2015 03 22 275 06

20
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 6 (275) 22 marca 2015 r. Fot. Sceny Męki Pańskiej na fasadzie kościoła Sagrada Familia w Barcelonie, projektu A. Gaudiego (Red) Przed nami końcówka Wielkiego Postu. Dziś zaczynamy już ostatnie rekolekcje w naszej parafii – rekolekcje, które głosi nasz arcybiskup, ks. Stanisław Gą- decki. W piątek zapraszamy na Drogę Krzyżową, którą odprawimy na ulicach naszej dzielnicy. Natomiast w przyszłym tygodniu zachęcamy do udziału w uroczystościach. Ja Jes tem Zmartwychwstaniem Liturgia slowa Z Listu św. Pawla do Hebrajczyków (Hbr, 5, 7-9) A chociaż byl Synem, nauczyl się poslu- szeństwa przez to, co wycierpial. A gdy wszystko wykonal, stal się sprawcą zba- wienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go sluchają. W tym numerze polecamy: Wieści z życia parafii – str. 7-8 Do zachwytu Pismem Świętym zachęca Małgorzata Heigelmann w rozmowie z nami– str. 9-11 Informacje o depresji i bezżenności w ką- ciku zdrowia – str. 17-19

Upload: dwutygodnik-jjz

Post on 22-Jul-2016

230 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

W tym numerze polecamy: * Wieści z życia parafii – str. 7-8, * Do zachwytu Pismem Świętym zachęca Małgorzata Heigelmann w rozmowie z nami– str. 9-11, * Informacje o depresji i bezżenności w ką-ciku zdrowia – str. 17-19.

TRANSCRIPT

Page 1: 2015 03 22 275 06

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 6 (275) 22 marca 2015 r.

Fot. Sceny Męki Pańskiej na fasadzie kościoła Sagrada Familia

w Barcelonie, projektu A. Gaudiego (Red) Przed nami końcówka Wielkiego Postu.

Dziś zaczynamy już ostatnie rekolekcje w naszej parafii –

rekolekcje, które głosi nasz arcybiskup, ks. Stanisław Gą-

decki. W piątek zapraszamy na Drogę Krzyżową, którą odprawimy na ulicach naszej dzielnicy. Natomiast

w przyszłym tygodniu zachęcamy do udziału w uroczystościach.

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Liturgia słowa

Z Listu św. Pawła do Hebrajczyków (Hbr, 5, 7-9)

A chociaż był Synem, nauczył się posłu-szeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zba-wienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

W tym numerze polecamy:

� Wieści z życia parafii – str. 7-8

� Do zachwytu Pismem Świętym zachęca Małgorzata Heigelmann w rozmowie z nami– str. 9-11

� Informacje o depresji i bezżenności w ką-ciku zdrowia – str. 17-19

Page 2: 2015 03 22 275 06

List do parafian 

Strona 2 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skar-bony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwu-tygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Moi Drodzy, od samego początku mojej posługi proboszcza w naszej parafii wpro­wadziłem zwyczaj, żeby 19 marca, w uroczystość świętego Józefa, Msze święte odprawiać przy ołtarzu po­święconym Jego osobie.   Święty Józef, ojczym Jezusa Chrystusa i patron Kościoła, to jedna z najbardziej tajemniczych postaci Nowego Testamentu i Historii Zba­wienia. Ta tajemniczość Jego historii stanowi pożywkę dla wszelkich opowieści apokryficznych, które czynią już to z niego staruszka, już to wdowca. To prawda, że święty Józef wspominany jest zaledwie kil­ka razy: pojawia się w genealogii Jezusa, jako narzeczony Maryi; wspomina się o nim (co przecież naturalne) przy okazji narodzin Jezusa w Betlejem. Na pierwszym planie pojawia się na okoliczność ucieczki do Egiptu i powrotu do Palestyny. Po tej historii traci­my z oczu i Jego, i całą Świętą Rodzinę. Dopiero po dwunastu latach, kiedy Jezus zawieruszy się w Jerozo­limie, słyszymy o Józefie. Razem z żoną szuka dzieciaka, która w najlepsze i jakby nieświadom powagi sytuacji, w Świątyni dyskutuje z uczonymi w Prawie. Potem już tylko raz jeden święty Józef zostanie przywołany. Prze­ciwnicy Jezusa, nie mogąc nadziwić się Jego mądrości i mocy, z ironią będą się pytać, czy nie jest to aby syn Józefa, cieśli. I tyle.   W dwóch jednak epizodach święty Józef będzie grał pierwsze skrzypce. Opowiada o tym Mateusz w swojej ewangelii. Jeden dotyczy narodzin Jezusa, drugo zaś dzieciństwa Jezusa.   Józef dowiaduje się, że jego żona, Maryja, spo­dziewa się dziecka. I on wie, że nie jest ojcem tego dziecka. Cała sprawa wychodzi na jaw po pierwszym etapie żydowskiego małżeństwa. Ten pierwszy moment polegał na tym, że dziewczyna (mająca mniej więcej dwanaście, trzynaście lat) była poświęcona mężczyźnie i chociaż wciąż mieszkała w domu swoich rodziców, to uchodziła już za jego żonę. Wszelka niewierność trak­towana była jako cudzołóstwo i kończyła się śmiercią. Po mniej więcej roku mąż przychodził po nią i zabierał w uroczystej procesji, orszaku, do swojego domu. Od tego momentu żyli już jak mąż i żona.   Historia opowiedziana przez Mateusza dzieje się zatem między jednym a drugim etapem ceremonii zaślubin. I Józef doskonale wie, co w takiej sytuacji powinien zrobić Żyd posłuszny Prawu Bożemu. Maryja powinna zginąć. W Księdze Powtórzonego Prawa napi­sano: »Lecz jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i ka­mienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając roz­

pustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie«. (Pwt 22, 20–21.) Byłby to akt sprawiedliwości wobec Prawa, które nadał Jahwe. Ale Józef jest mężem nie tylko sprawiedliwym wobec Prawa. On jest także mężem sprawiedliwym w takim zwyczaj­nym, biblijnym sensie, które ozna­czało człowieka cichego, miłosier­nego, dobrego. Według tej sprawie­dliwości Józef nie chce śmierci Mary­i. Postanawia zatem odesłać ją do domu Jej ojca w tajemnicy. Bez ro­bienia widowiska. W ten sposób zaoszczędzi upokorzenia sobie i oszczędzi Tę, którą kocha, a która zawiodła jego zaufanie.   Wtedy dopiero do akcji wkracza Bóg. I to w taki spotęgo­wany sposób. Józef ma sen (w trady­

cji biblijnej – pamiętamy Józefa Egipskiego – sen jest takim kanałem bożego objawienia), w którym widzi anioła wyjaśniającego mu tajemnicę Maryi. Zapewne patrzymy na to wszystko z przymrużeniem oka. Sen, anioł… Hm, to wierzyć w sny czy nie? Chodzi jednak o coś innego – ewangelista Mateusz chce powiedzieć, że zagadka Maryi zostaje rozwiązana przed Józefem w rezultacie Bożej interwencji. To światło nie pochodzi ani od Maryi, ani od samego Józefa. W ten sposób mąż Matki Jezusa odkrywa również swoją misję wobec żony i Jej dziecka. To on, dzięki swojej wielkoduszności, włą­czy Jezusa w rodzinę króla Dawida i to dzięki niemu o Jezusie będzie można mówić, że jest potomkiem Da­widowym. To Józef, jako prawny opiekun syna Maryi, nada Mu imię wskazane przez Boga – Jezus, to znaczy Bóg zbawia. 

Jak zawsze z sympatią o. Adam CR 

 PS Moi Drodzy,  i  na  koniec  zapraszam  serdecznie  do udziału  w  rekolekcjach  wielkopostnych.  Zaczynamy dzisiaj  o  godzinie  19. Następnie w  poniedziałek  i we wtorek o godz. 18.30. Rekolekcje głosi nasz metropoli­ta,  ks.  abp  Stanisław  Gądecki,  jedyny  polski  biskup, który brał udział w ostatnim Synodzie. Mam nadzieję, że  zrobimy  wszystko,  aby  w  tych  dniach  spotkać  się w naszej świątyni.   

Fot. A. Ciereszko 

Page 3: 2015 03 22 275 06

Rozważanie 

22‐3‐2015  Strona 3 

Rozważanie Słowa Bożego  Po  przeczytaniu  fragmentu  Ewangelii  (koniecznie z celebracją: zapalenie świecy, modlitwa do Ducha Świę‐tego, otwarcie Pisma Świętego) proponujemy odpowie‐dzieć we własnym gronie  (zachęcając przede wszystkim dzieci) na poniższe pytania, ponieważ do każdego z nas Pan przychodzi z  innym przekazem. Zachęcamy również do zadawania dodatkowych pytań (zapewniam, że dzieci Was zadziwią ). Po własnym rozważaniu Słowa można zerknąć  również  na  nasze  wnioski,  które  nasunęły  się podczas rozmowy w rodzinnym gronie. Zachęcamy rów‐nież,  aby  zmobilizować  dzieci  do  namalowania  sceny, którą przedstawia  Słowo.  Zapewniam,  że  ten  czas,  gdy będziecie wspólnie obcować z Panem, stanie się dla Was pięknym  wzrastaniem  i  odkrywaniem  treści,  jakie  Pan chce przekazać  każdemu  z nas. Błogosławionego wzra‐stania. 

 

V niedziela Wielkiego Postu  

1. Propozycja modlitwy rozpoczynającej spotkanie Boże  Ojcze,  oddajemy  Ci  dzisiaj  naszą  rodzinę i prosimy,  abyś  i  nas  umocnił  i  nad  każdym  z  nas wypowiedział  słowa  Twojego  błogosławieństwa. Daj nam  dziś  doświadczyć,  że  jesteśmy  umiłowanymi przez  Ciebie.  Duchu  Święty  uzdolnij  nasze  serca  do przyjęcia Bożego orędzia. Maryjo,  nasza  Matko  wstawiaj  się  za  nami  w  tym czasie  i  wypraszaj  nam  potrzebne  dary:  Pod  Twoją obronę… 

2. Przeczytanie  fragmentu  Ewangelii  wg  św.  Jana  12, 20‐33 

3. Wspólne rozważanie Słowa, szukanie odpowiedzi na pytania  pomocnicze,  ewentualne  skorzystanie z naszych  wskazówek.  Zmobilizowanie  dzieci  do namalowania sceny przedstawionej w Słowie. 

 Pytanie pomocnicze: 

1. Dlaczego poganie zapragnęli poznać Pana Jezusa? 2. Czym była ta prośba dla Pana Jezusa? 3. Jaką odpowiedź dał Pan swoim uczniom? 4. Jakie zalecenia dał uczniom Pan Jezus? 

5. Czy świadomość nadchodzącej męki była dla Pana Jezusa trudna? 

6. Przypomnijmy sobie słowa Pana Boga, gdy mówił o swym Synu po chrzcie i podczas przemienienia. Co powiedział tym razem? 

7. Jaką obietnicę złożył Jezus uczniom?  Wskazówki do rozważań Ad. 1. Poganie (Grecy) przybyli do Jerozolimy zapragnęli poznać  Jezusa,  ponieważ wieści  o  cudach,  które  czynił docierały do najdalszych stron, a cud wskrzeszenia Łaza‐rza wywołał wielkie poruszenie. Ad. 2. Ta prośba była dla Pana  Jezusa potwierdzeniem, że  nadeszła  dla  Niego  „ostatnia  godzina”  –  czas męki i śmierci  krzyżowej.  Pan  Jezus  przyszedł,  aby  nauczać naród wybrany –  Izraelitów, ale aby Jego nauczanie do‐tarło do wszystkich  ludzi, do  tych którzy dotąd nie po‐znali Jedynego Boga musiał wypełnić się Boży plan. Ad.  3.  „Nadeszła  godzina,  aby  został  uwielbiony  Syn Człowieczy.  Zaprawdę,  zaprawdę  powiadam  wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie  tylko samo, ale  jeżeli obumrze, przynosi plan obfity…”. Pan  Jezus objawił uczniom plan Boży,  że aby każdy  człowiek mógł  poznać  Boga  potrzeba,  aby  Jego Syn umarł, pokonał śmierć i wydał plon obfity. Dzięki tej ofierze,  gdy  Pan  Jezus  siebie  samego  dał  za  każdego z nas, dzisiaj  jest On obecny w  każdej  świątyni  katolic‐kiej, a  jeśli my  zapragniemy, aby uświęcał nas,  jest go‐towy uczynić z naszych serc swoją świątynię. Ad.  4.  Pan  kontynuując  swoje  nauczanie  powiedział: „…ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wiecz‐ne.  A  kto  by  chciał  Mi  służyć,  niech  idzie  za  Mną, a gdzie  Ja  jestem,  tam będzie  i mój  sługa. A  jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.” Pan Jezus odniósł się do życia  doczesnego,  że  ten,  który  żyje  chwilą  i  nie  prze‐strzega Bożych przykazań straci to, co kocha. Jeżeli  jed‐nak  to,  co oferuje dzisiejszy  świat  sprawia,  że  człowiek jest  zasmucony, nieszczęśliwy widząc  jak bardzo  ludzie obrażają  Boga,  jak  wybiórczo  traktują  Jego  nauczanie i pomimo  panującego  wokoło  „rozluźnienia”,  swobody i grzechu  będzie  blisko  z  Panem  Bogiem,  nie  tylko  za‐chowa  swoje  życie,  ale  zachowa  je  na wieczność!  Jest też  piękna  obietnica  dla  tych  z  nas,  którzy  zapragną pójść  za  Jezusem  i  jemu  służyć. Otóż  ci wybrani  będą przebywać  z Panem wszędzie, gdzie On  jest, gdy pozo‐staną Panu wierni zostaną uczczeni przez Boga Ojca! Ad. 5. Tak, Pan Jezus kilkakrotnie mówił, że boi się tego przez co musi przejść, aby nas wyzwolić, ale wiedział, że taki  jest  Boży  plan  i musi  go  wypełnić,  abyśmy mogli zostać zbawieni. Mówi: „Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od  tej go‐dziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje  imię!” Nasz Pan pięknie uczy nas, jaka powinna być nasza postawa w obliczu przeciwności, lęków, które gdy jest źle nas dopadają. Właśnie wówczas 

Page 4: 2015 03 22 275 06

Rozważanie 

Strona 4 

mamy  wielbić  Boga,  także  za  trudne  doświadczenia, które nas spotykają! Nie tylko wówczas, gdy jest dobrze, gdy czujemy Jego obecność  i odkrywamy Jego błogosła‐wieństwa  w  naszym  życiu,  ale  zawsze,  cokolwiek  nas spotyka,  ponieważ w  ten  sposób  najlepiej wypełniamy Boży plan, który dla nas przygotował dobry Ojciec.  Jest w Piśmie Świętym napisane, że Bóg tych których kocha, tych doświadcza, abyśmy stali się czyści jak oczyszczone w ogniu złoto. Mamy wielbić Boga w trudnych momen‐tach, ponieważ gdy uznamy,  że sami niczego nie może‐my i tylko On może nas uratować dajemy Bogu zgodę na działanie w naszym życiu i wówczas Pan działa i objawia się Jego wielka chwała. Ad. 6. Ewangeliści w  różnych miejscach  ziemskiej drogi Pana Jezusa przedstawiają słowa Boga Ojca potwierdza‐jące, że to Jego Syn. Jednak idąc przez Wielki Post razem ze Słowem Bożym możemy zobaczyć  jak Pan Bóg towa‐rzyszył  Jezusowi  podczas  całej  Jego wędrówki.  Na  po‐czątku,  gdy  przez  chrzest  przyjął  na  siebie  wszystkie grzechy  ludzkości  „z  nieba  odezwał  się  głos:  Tyś  jest mój  Syn  umiłowany, w  Tobie mam  upodobanie” Mk 1,11,  później,  gdy  Pan  przemienił  się  wobec  uczniów „z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego  słuchajcie!”  Mk  9,8  i  dzisiaj,  gdy  Pan  Jezus  tuż przed męką uwielbił Boga „wtem rozległ się głos z nie‐ba:  Już wsławiłem  i  jeszcze wsławię”.  Bóg Ojciec  cały czas  towarzyszy  swojemu  Synowi w  Jego  drodze  i  po‐twierdza słuszność Jego wyborów. Tak samo jest z nami, On nie tylko kocha nas, ale cały czas jest przy nas, moż‐na powiedzieć,  że  jest bardzo  skoncentrowany na  każ‐dym  z  nas  i  pragnie  poprzez  swoje  błogosławieństwa potwierdzać nasze wybory. On jest, tu i teraz, także przy tobie! Ad. 7. „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przy‐ciągnę wszystkich do  siebie”. Pan  Jezus po  raz kolejny potwierdził,  że  ta,  tak haniebna  śmierć musiała  się wy‐pełnić, abyśmy zostali zbawieni. Obiecał również,  że po śmierci przyciągnie WSZYSTKICH do siebie. To znaczy, że zbawienie  jest dla każdego z nas, ono  już  stało  się  fak‐tem  i  jest nieodwołalne. Tylko czy my będziemy chcieli, aby stało się ono naszym udziałem? Bóg chce za darmo dać nam łaskę zbawienia, każdemu z nas. On jest i czeka, aż  przyjdziemy  do Niego,  aż  będziemy  gotowi  na  Jego przyjście. Panie spraw, aby każdy z nas skorzystał z Two‐jego daru. Amen. 

 VI niedziela Wielkiego Postu 

 

1. Propozycja modlitwy rozpoczynającej spotkanie Panie  Jezu,  zbieramy  się  dziś  przy  naszym  stole,  by rozważać  Twoje  Słowo.  Prosimy  Cię  o  łaskę zrozumienia  go  i  przyjęcia  oraz  odkrycia  do  czego przez  dzisiejszy  fragment  pragniesz  nas  zaprosić. Maryjo,  która  towarzyszyłaś  swojemu  Synowi, towarzysz i nam: Zdrowaś Maryjo. 

2. Przeczytanie  fragmentu Ewangelii wg  św. Marka 11, 1‐10 oraz św. Jana 12, 12‐16 

3. Wspólne rozważanie Słowa, szukanie odpowiedzi na pytania  pomocnicze,  ewentualne  skorzystanie z naszych  wskazówek.  Zmobilizowanie  dzieci  do namalowania sceny przedstawionej w Słowie. 

 Pytanie pomocnicze 

1. Dlaczego Pan Jezus kazał swoim uczniom, aby poszli do pewnej wsi i wzięli oślę dla Niego? Jak zareagowali ludzie widzący uczniów, którzy brali cudze mienie? 

2. Jak przywitał Jezusa tłum, gdy usłyszał, że przybywa do Jerozolimy? 

3. Kogo widzieli Izraelici we wjeżdżającym na osiołku Jezusie? Dlaczego chwilę później, gdy został oskarżony ich reakcja była całkowicie odmienna? 

4. Czy zachowanie ludzi w dzisiejszych czasach nie bywa podobne? 

5. Dokąd udał się Pana Jezus po swoim przybyciu, gdy został uwielbiony? Dlaczego nie świętował swojego sukcesu? 

6. Jaką wskazówkę daje nam Pan Jezus? 7. Jak zareagowali faryzeusze? Jaką prawdę 

w swoim sądzie potwierdzili?  Wskazówki do rozważań Ad. 1. Pan Jezus kazał swoim uczniom udać się do pobli‐skiej  wsi,  aby  przyprowadzili  oślę,  aby  po  raz  kolejny wypełniły się pisma proroków mówiące o nadejściu wy‐bawiciela. W księdze Zachariasza (Za 9, 9) czytamy: „Ra‐duj się wielce Córo Syjonu, wołaj  radośnie, Córo  Jeru‐zalem!  Oto  Król  twój  idzie  do  ciebie,  sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny –  jedzie na oślątku, źrebięciu ośli‐cy.”  Uczniowie  znaleźli  oślątko,  tak  jak  im  powiedział. Ciekawa jest reakcja ludzi, może właścicieli, którzy widzą obcych  ludzi  zabierających  ich własność.  Podobnie  jak wielu innych, do których zwracał się Pan (często poprzez posłanych  ludzi), podczas swej wędrówki. Ludzie ci zga‐dzają  się bez protestu. To  również  świadczy o boskości Jezusa,  ponieważ  ludzie  ci  byli  już  „przygotowani”,  że przyjdą do nich ludzie i poproszą ich o tę przysługę (mo‐że przez widzenie senne). 

Page 5: 2015 03 22 275 06

Rozważanie 

22‐3‐2015  Strona 5 

Ad.  2.  Tłum,  słysząc  o  przybyciu  Jezusa  do  Jerozolimy, zareagował bardzo entuzjastycznie. Euforia, z jaką witali Króla, pokazuje,  jaką nadzieję w Nim pokładali.  Ścieląc swoje  płaszcze  i  uwielbiając  Go,  wierzyli,  że  oto wraz z Jego przybyciem przychodzi ich wybawienie. Ad. 3.  Izraelici dobrze znali pisma proroków  i gdy usły‐szeli  o  wskrzeszeniu  Łazarza  i  innych  dokonywanych uzdrowieniach uwierzyli, że oto nadchodzi ich wybawie‐nie. W  ich  wyobrażeniu  przyjście Mesjasza  sprawi,  że Rzymianie uciskający naród  żydowski  zostaną pokonani i wypędzeni. Widzieli w  Jezusie  nowego  króla  Dawida, krzycząc:  „Błogosławione  królestwo  ojca  naszego  Da‐wida,  które  przychodzi.  Hosanna  na  wysokościach!” Gdy jednak chwile później zobaczyli, że ich plan, nadzie‐je  związane  z  Jezusem  nie  zostaną  spełnione,  czując wielki żal  i niesprawiedliwość, wyszydzili Pana, opluwali Go  i znieważali. Czuli się oszukani, bo plan Boży nie po‐krywał się z ich planem. Ad. 4. W historii zbawienia przedziwnie można dostrzec zachowania  współczesnych  nam  ludzi.  Czy  dzisiaj,  gdy tak obficie wylewa  swoje  łaski Duch  Święty,  ludzie nie reagują  podobnie?  Podczas  Mszy  św.  z  modlitwami uwielbienia  i  uzdrowienia  często  wychwalamy  Pana, widząc  rozlewające  się wokoło  łaski,  dziękujemy  Panu wierząc, że za chwilę wypełni również nasz plan (uzdro‐wi, uwolni, przemieni nasze  życie), a gdy NASZ plan się nie  realizuje,  po  kilku  dniach  potrafimy  obrazić  się  na Pana  Boga,  w  naszych  sercach  gości  rozczarowanie i bunt (podobnie było z Izraelitami). Zamiast dopuszczać siebie  takie myśli powinniśmy dalej wielbić Boga  za  to, co  nas  spotyka,  bo  tak  naprawdę  On  już  przemienia nasze życie zgodnie z Jego planem, najlepszym dla nas. Ad.  5. Można  powiedzieć,  że  Pan  Jezus wjeżdżając  do Jerozolimy odniósł wielki  sukces. W  tym momencie  lud zrobiłby dla Niego wszystko, bali się Go faryzeusze, arcy‐kapłani  i  pewnie  nawet  Rzymianie.  Po  ludzku myśląc, powinien  razem  z  ludem,  który uznał Go  królem  świę‐tować,  cieszyć  się. A  co  czyni  Pan  Jezus? Udaje  się  do świątyni,  choć  pora  była  już  późna!  Został  uwielbiony przez  swój  lud,  ale nie  zachował  tej  chwały dla  siebie, ale udał się do świątyni uwielbić Boga! Ad. 6. Pan Jezus pokazuje nam, że wszystko co dzieje się w  naszym  życiu  zależy  od  Boga.  Czy  to  są  największe sukcesy, awanse, niespodziewane „zrządzenia  losu”, ale również  złe  doświadczenia,  kłopoty,  choroby, wypadki, które Pan Bóg dopuszcza do nas? To wszystko  jest pla‐nem  Pana  Boga  dla  nas,  naszego  dobra  i  uświęcenia. I tak  jak Pan  Jezus powinniśmy  za wszystko Panu Bogu dziękować,  spotykając  się  z Nim w miejscu  świętym  – Jego świątyni. Ad. 7. W Ewangelii św. Jana 12, 16 czytamy: „Faryzeusze zaś mówili  jeden do drugiego: Widzicie,  że nic nie  zy‐skujecie? Patrz –  świat poszedł za Nim”. Tak  jak zapo‐wiedział Pan,  że przyszedł aby  świat został przez Niego zbawiony. Gdy pierwszy raz Pan Jezus przyszedł do ludzi, oni Go nie przyjęli, ale  słowa  faryzeuszów  są prorocze, 

gdy Pan przyjdzie powtórnie. Przyjdzie po to, aby  świat zbawić! Krocząc przez  ten Wielki Post  –  czas nawróce‐nia,  wielokrotnie  słyszeliśmy  jak  wypełniały  się  słowa Boga przekazane przez proroków, wypełniały się w naj‐mniejszych nawet szczegółach.  I tak samo  jak wypełniły się wszystkie  proroctwa  związane  z  życiem  Jezusa,  tak samo, możemy być pewni, wypełni się każde słowo do‐tyczące  Jego ponownego przyjścia. Gdy będziemy prze‐mierzać naszą drogę razem ze Słowem Bożym nie prze‐gapimy tego momentu i będziemy mogli przywitać Pana tak jak wtedy, gdy wkraczał do Jerozolimy! Już niedługo będziemy świętować Jego zmartwychwsta‐nie.  Niech  ten  piękny  czas  będzie  dla  naszych  rodzin czasem  łaski,  abyśmy  uwielbiając  Pana  i  oddając  mu chwałę gościli Go w naszych domach. Amen. 

 Autorzy: Katarzyna i Adam Popa z dziećmi: Szymonem, Kingą 

i Anielką ze wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” w Poznaniu oraz wspólnoty Odnowy  w Duchu Świętym z Janowca Wielkopolskiego. 

 

Program Wielkiego Postu MARZEC 

 

Liturgia  W dni powszednie – o godz. 7.45 jutrznia. 

W  każdy  piątek  –  nabożeństwo  drogi  krzyżowej o godz.  8.30  i  17.45  dla  dorosłych  (w  kościele), o godz.  17.00  dla  dzieci  i  o  19.15  dla młodzieży (w kaplicy Matki Bożej Łaskawej). 

Droga Krzyżowa ulicami parafii – piątek, 27 marca, o 19.00. 

W każdą niedzielę – nabożeństwo gorzkich  żalów z kazaniem pasyjnym o godz. 18.00. 

 

Miłość  Środowe kolacje postne  z  lekturą Dziennika Bog‐

dana Jańskiego – w każdą środę po Mszy św. wie‐czornej. 

 

Słowo  Radio Emaus – w każdy piątek o 12.40 – audycja 

poświęcona Bogdanowi Jańskiemu. Powtórka w soboty o 8.40. 

XI Maraton Biblijny – 24 marca (13.30‐21.30) bę‐dziemy czytać Księgi proroka Jeremiasza. Potrze‐bujemy X osób, odczytanie jednego fragmentu zajmuje ok. 5 minut. Maraton przerwiemy na czas Mszy św. wieczornej i konferencji. 

Rekolekcje  wielkopostne  dla  parafian  „Trzy katechezy o rodzinie” – od 22 marca do 24 marca. Prowadzi ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański. 

Page 6: 2015 03 22 275 06

Z życia parafii

Strona 6

Przystanek

Krzyż, oto chorągiew – symbol naszego bytu na ziemi:

cierpieć, cierpieć i cierpieć. Na tym tu koniec. Kto chce

iść wyżej i dalej, żyć wiecznie, powinien nie obumierać

w cierpieniu powinien kochać, kochać i kochać.

Bogdan Jański (7 XI 1835)

Minęło

� W ubiegłym tygodniu zakończyli-

śmy dystrybucję wielkopostnego

listu do parafian. Wszystkim „li-

stonoszom” składamy szczere

wyrazy wdzięczności.

� Serdeczne podziękowania tym

wszystkim, którzy wczoraj ze-

chcieli włączyć się w świąteczne

sprzątanie kościoła.

Informacje finansowe: taca z nie-

dzieli 8 marca (taca gospodarcza)

wyniosła 3 750 zł, a 15 marca

3 130 zł. Wszystkim ofiarodawcom

serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać.

Nadejdzie � Wieczorną mszą św. rozpoczy-

namy rekolekcje parafialne –

więcej na str. 5.

� Jutro rozpoczynają się rekolekcje szkolne dla Szkoły Podstawowej

nr 5, natomiast rekolekcje dla

Zespołu Szkół nr 2 rozpoczną się

w środę (25.03).

� We wtorek (24.03) od 13.30 do

21.15 Maraton Biblijny. Więcej

na str. 14.

� Wśrodę (25.03) przypada uro-

czystość Zwiastowania Pańskie-

go. Podczas każdej mszy św.

możliwość złożenia deklaracji Duchowej Adopcji Dziecka Po-czętego.

� W czwartek (26.03) przypada

208. rocznica urodzin Sługi Bo-żego Bogdana Jańskiego, założy-

ciela zmartwychwstańców.

� W piątek (27.03) odprawimy

Drogę Krzyżową ulicami naszej

parafii. Informacje na str. 8.

� W sobotę (28.03) przypada 67.

rocznica utworzenia polskiej prowincji Zgromadzenia Zmar-twychwstania Pańskiego. Pierw-

szą siedzibą był klasztor przy ul.

Dąbrówki w Poznaniu, a pierw-

szym prowincjałem ks. dr Cze-

sław Falkiewicz CR, proboszcz

wildecki.

� W Niedzielę Palmową po mszy

św. wieczornej zapraszamy na

koncert Chóru Rotondo. (str. 8).

� We wtorek (31.03) o. Tomasz

świętuje 31. Urodziny.

� W czwartek, 2 kwietnia, rozpo-

czyna się Święte Triduum Pas-chalne, jego program na str. 8.

� W każdy wtorek mszą św.

o godz. 18.30 swoje spotkanie

rozpoczyna Dom Zmartwych-wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po

mszy spotkanie w mieszkaniu

animatora, w czasie którego

uwielbiamy Boga wspólną, rado-

sną modlitwą, czytamy Słowo

Boże i dzielimy się naszym do-

świadczeniem wiary oraz rado-

ściami i troskami życia. Spotkania

są otwarte.

� Również we wtorki, o godz.

18.30 zapraszamy na mszę św.

Al-Anon Zmartwychwstanie

w intencji trzeźwości, po której

o 19.15 obywa się spotkanie.

� Każdego 13. dnia miesiąca

o godz. 18:30 msza św. w intencji

Ojca św. kapłanów, ojczyzny

i Radia Maryja.

� Wszystkie dzieci chcące uczestni-

czyć w Oazie Dzieci Bożych za-

praszamy we wtorki na 17.30 do

salki obok kaplicy.

� Miłośników Słowa Bożego zapra-

szamy na spotkania Lectio divina

w czwartki o godz. 19.15 (w Sali

Portretowej).

� W każdy czwartek od godz. 15 do

godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu. Na

zakończenie adoracji, o godz.

20.45 odmawiamy kompletę.

Kalendarz

liturgiczny

22 III – 5. niedziela Wielkiego Postu Jr 31, 31-34; Hbr 5, 7-9; J 12, 20-33

23 III – poniedziałek Dn 13, 41-62; J 8, 1-11

24 III – wtorek Lb 21, 4-9; J 8, 21-30

25 III – środa, Zwiastowanie Pań-skie Iz 7, 10-14; Hbr 10, 4-10; Łk 1, 26-38

26 III – czwartek Rdz 17, 3-9; J 8, 51-59

27 III – piątek Jr 20, 10-13; J 10, 31-42

28 III – sobota Ez 37, 21-28; J 11, 45-57

29 III – Niedziela Palmowa Męki Pańskiej Iz 50, 4-7; Flp 2, 6-11; Mk 14, 1 – 15,

47

30 III – Wielki Poniedziałek Iz 42, 1-7; J 12, 1-11,

31 III – Wielki Wtorek Iz 49, 1-6; J 13, 21-33. 36-38,

1 IV – Wielka Środa Iz 50, 4-9a; Mt 26, 14-25,

2 IV – Wielki Czwartek Wj 12, 1-8. 11-14; 1 Kor 11, 23-26;

J 13, 1-15

3 IV – Wielki Piątek Iz 52, 13 – 53, 12; Hbr 4, 14-16; 5, 7-

9; J 18, 1 – 19, 42,

4 IV – Wielka Sobota 7 czytań z ST, Rz 6, 3-11; Mk 16, 1-8

5 IV – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego Dz 10, 34a. 37-43; Kol 3, 1-4; lub

1 Kor 5, 6b-8; J 20, 1-9

Page 7: 2015 03 22 275 06

Z życia parafii

22-3-2015 Strona 7

Najpierw praca,

później zabawa

Ministranci zorganizowali turniej tenisa stołowego.

W lutym zakończyliśmy prawie dwumiesięczny okres codziennej i mozolnej pracy – towarzyszenia księżom podczas wizyt duszpasterskich. Często z trudem łączyliśmy zajęcia szkolne i inne formy aktywności (kluby sportowe, korepetycje i in.) z tą wyjątkową formą służenia naszej parafii. Jednak wspólnie daliśmy radę. Po czasie pracy przyszedł czas zabawy i sportowej rywalizacji.

Swoistym podsumowaniem kolędy był Turniej Tenisa Stołowego dla ministrantów, który rozegraliśmy w sobotę 14 lutego. Zmierzyliśmy się w dwóch grupach wiekowych, a rozegrane mecze wyłoniły zwycięzców: wśród młodszych triumfował Mateusz Magnuszewski (II miejsce Mikołaj Migdał, III miejsce Dominik Grzempa –

zdjęcie powyżej), a wśród starszych Eryk Bręczewski (II miejsce Patryk Sobczak, III miejsce Mateusz Kupijaj – zdjęcie poniżej). Nagrodą dla nas wszystkich były puchary i medale oraz przepyszny posiłek – pizza.

Organizacja takiego wydarzenia była możliwa dzięki datkom parafian składanych do puszek podczas wizyty duszpasterskiej. Za wszelkie ofiary składamy serdeczne: Bóg zapłać! |

Grzegorz Króliczak

Prezes Liturgicznej Służby Ołtarza

ZAPROSZENIE

NA KONCERT

„Krzyżu święty nade

wszystko”

CHÓRU „ROTONDO” Dyrygent: Natalia Sobkowiak-Bolewska Organy: Robert Napieralski Flet poprzeczny: Patrycja Walkusz Solo: Przemysław Tomczak, Natalia Sobkowiak-Bolewska

Niedziela Palmowa po Mszy św. wieczornej O chórze: Zespół kameralny śpiewaków, działający pod patronatem parafii pw. Św. Ojca Pio z Pietrelciny w Po-znaniu, powstał w kwietniu 2006 roku. W repertuarze chóru znajdują się opracowania pieśni kościelnych na wszystkie okresy liturgiczne, utwory wokalne i wokalno-instrumentalne kompozytorów polskich i zagranicznych różnych epok, a także utwory z gatunku muzyki rozryw-kowej i spirituals.

DOŁĄCZ DO NAS!

Bycie ministrantem to nie tylko służba, ale

i czas spędzony z rówieśnikami. Czekają tu

na Ciebie rozmaite rozgrywki sportowe

oraz wspólne wyjazdy.

Przyjdź, zobacz, spróbuj!

Spotykamy się w każdą sobotę o godzinie

10.00 w Zakrystii. Zapraszamy!

Page 8: 2015 03 22 275 06

Z życia parafii

Strona 8

Chór chętnie i często koncertuje i uczestniczy

w konkursach chóralnych. Najważniejsze osiągnięcia

i występy: III miejsce w 4. Ogólnopolskim Konkursie

Pieśni Maryjnej „Maryi Matce” (Poznań, 2014 r.), I miej-

sce oraz nagroda za najlepiej wykonany utwór sakralny

w X Kaszubskim Festiwalu Muzyki Chóralnej i Regional-

nej (Żukowo, 2014 r.), II miejsce w III Wrocławskim Mię-

dzynarodowym Festiwalu Chóralnym „Vratislavia Sacra”

(2013 r.). |

Droga Krzyżowa ulicami naszej parafii

PIĄTEK, 27 MARCA, GODZ. 19

Początek na podwórku Spółdzielni Mieszkanio-wej „Rolna”, następnie przejdziemy ulicami:

Barską, Łanową, Sportową, Rolną, Czwartaków i Saperską.

Przedświąteczna

zbiórka Caritas

w Biedronce

W weekend 13-14 marca odbyła się kolejna wiel-

kanocna zbiórka żywności dla potrzebujących w sklepach sieci Biedronka. Nasz zespół Caritas

kwestował w sklepie przy ul. Dolna Wilda. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy choć

w najmniejszym stopniu wspomogli najbardziej po-

trzebujących. Cała zebrana żywność (głównie maka-

ron, kasze, mąka, ale też herbata i słodycze) zostały

przekazane do głównej siedziby Caritas przy Rynku

Wildeckim i zostanie rozdysponowana na paczki dla

najbiedniejszych rodzin na święta.

Jak zwykle przy tego rodzaju akcjach odzew klien-

tów odwiedzających sklep Biedronka nie zawsze był

przychylny. Większość mijających nas

klientów, otrzymawszy od nas ulotkę

o zbiórce żywności przy wejściu do sklepu,

wrzucała ją do koszyka, ignorując nasze

prośby. Niestety zdarzały się też złośliwe

komentarze typu: „Sam jestem biedny, to

ciekawe, czy mi też możecie pomóc”. Co

ciekawe, wypowiadali je ludzie robiący du-

że zakupy i niewyglądający na mało zamoż-

nych. Grzecznie wyjaśnialiśmy wtedy, że

jeśli naprawdę będą państwo w potrzebie,

to na pewno odpowiednie organizacje, jak

Program Wielkiego Tygodnia

WIELKI PONIEDZIAŁEK 7.45 – jutrznia

WIELKI WTOREK 7.45 – jutrznia 16.00–20.00 – Parafialny Dzień Pojednania

WIELKA ŚRODA 7.45 – jutrznia

19.00 – ostatnia kolacja postna

WIELKI CZWARTEK 9.00 – ciemna jutrznia

19.00 – msza św. Wieczerzy Pańskiej, do północy ad-

oracja Najświętszego Sakramentu

WIELKI PIĄTEK 9.00 – ciemna jutrznia

9.30–13.00 oraz 14.00–17.00 – spowiedź

14.00 – Droga Krzyżowa

15.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia (początek

nowenny przed Niedzielą Bożego Miłosierdzia)

19.00 – liturgia Męki Pańskiej, do północy adoracja

przy Grobie Pańskim

WIELKA SOBOTA 9.00 – ciemna jutrznia

9.30–17.00 – święcenie pokarmów wielkanocnych, w tym czasie, z przerwą od 13 do 14, okazja do spo-

wiedzi

15.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia

WIGILIA PASCHALNA (4 kwietnia) 21.00 – LITURGIA WIGILII PASCHALNEJ

NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Msze św.: 8, 9.30, 11, 12.30, 14 oraz 19

17.30 – starorzymskie nieszpory niedzieli Zmar-

twychwstania Pańskiego w wykonaniu scholii grego-

riańskiej San Clemente Poniedziałek Wielkanocny

Msze św.: 7, 8, 9.30, 11, 12.30, 14 oraz 19

Niedziela Miłosierdzia Bożego – 12 kwietnia

12.30 – Suma Odpustowa. Po mszy św. agapa na

dziedzińcu kościoła

Caritas, będą mogły pomóc, właśnie dzięki takim ak-

cjom. Na szczęście zdarzały się osoby, głównie mło-

dzież i rodziny z dziećmi (ale i dwóch kibiców Le-

cha!), którzy dawali

nam całe siatki wy-

pełnione zakupami!

Za okazaną pomoc

i zrozumienie dla

kwestujących w imie-

niu potrzebujących

bardzo dziękuje Para-

fialny Zespół Caritas! | (MŚ)

Page 9: 2015 03 22 275 06

Wywiad 

22‐3‐2015  Strona 9 

 

Zachwycić Pismem Świętym  Swoim  zachwytem  Biblią  i  sposobami  na  to,  jak  przekonać  się  do  potrzeby  codziennego z nią obcowania dzieli się Małgorzata Heigelmann, naszym czytelnikom znana z tych łamów jako autorka rozważań nad niedzielnymi ewangeliami.  

 Czy czyta Pani codziennie Pismo Święte? Tak.  

Po kolei? Czy wybrane księgi? Nie, zgodnie z tym, co zaleca Kościół, czyli pełne czy‐tania dnia, lekcje i Ewangelię.  

Od zawsze? To się zmieniało na przestrzeni  lat. Był moment, gdy czytałam Biblię po kolei, od deski do deski, próbowa‐łam przebrnąć przez te wszystkie opisy długich wojen i  tak  dalej,  ale  od dłuższego  czasu,  tak  od 15  lat,  idę tym cyklem dziennym.  

Coś  konkretnego  skłoniło  Panią  do  tego,  by  tak systematycznie sięgać po Pismo Święte? Chyba zachwyt Pismem Świętym…  

Tym księgami o wojnie? To był moment,  gdy ks.  prof.  Piotr Ostański,  biblista, zaproponował na łamach „Przewodnika Katolickiego” czytanie Pisma Świętego od początku do końca  i  po‐kazał,  że przeczytanie dwóch rozdziałów Starego Te‐stamentu  i  jednego  z Nowego  każdego dnia  pozwolą przeczytać całą Biblię w ciągu roku. Trzy razy do tego podchodziłam i nigdy tego nie skończyłam.  

Naprawdę?  Ja przeczytałam, ale nie  zauważyłam, by coś z tego wynikało (poza okazją do pochwale­nia się). No właśnie,  u mnie  też  nic  nie wynikało,  dlatego  się poddałam.  

Często  zachęcamy  w  Kościele  do  lektury  Pisma Świętego, ale wydaje się, że jeśli ktoś niefortunnie rozpocznie  przygodę  z  Biblią  od  tych  trudnych, starotestamentalnych ksiąg, to chyba będzie miał mało  okazji  do  zachwytu  nad  Pismem?  Czy  nie powinniśmy  raczej  dodawać,  by  czytać  Pismo Święte głównie z komentarzem biblistów? Przyznam, że gdy  ja zaczynałam moją przygodę z Pi‐smem Świętym jako nastolatka, to zaczynałam lekturę od codziennych czytań i wiele z nich nie rozumiałam. Nie było do nich komentarzy  jak dziś – dziś możemy wybierać wśród komentarzy choćby na licznych stro‐nach  internetowych. Mimo  to  to  słowo we mnie  coś czyniło. 

Natomiast  zachęcałabym  zacząć  lekturę  Biblii  od Ewangelii  św.  Marka.  Ta  Ewangelia  pokazuje  Jezusa czyniącego, który głosi słowo, a ono staje się czynem. Jest  to  ewangelia  napisana  w  tak  prosty  sposób,  że każdy  może  ją  zrozumieć,  a  przez  to  zachwycić  się osobą Jezusa, który naucza i czyni cuda.  

To wariant optymistyczny. Jednak nierzadko spo­tykam  osoby,  które  na  wyrywki  cytują  Pismo Święte,  popisują  się  Jego  znajomością,  ale  inter­pretują  wedle  własnego  widzimisię  i  ośmielała­bym się stwierdzić – nadinterpretują dla własnych potrzeb. Dotyczy  to zwłaszcza Starego Testamen­tu. Wszystko  zależy  od  tego,  jak  podchodzę  do  Pisma Świętego:  czy  jest  to  księga,  którą  chcę  coś  udowod‐nić, czy jest to księga, która ma mi pomóc znaleźć od‐powiedzi na moje pytania, czy może utwierdzić moje racje, czy  jest  to księga, której czytanie rozpoczynam od modlitwy do Ducha Świętego z prośbą o to, by po‐mógł mi zobaczyć, co  to słowo ma wnieść do mojego życia.  Jeśli  ja przeżyję  to słowo w moim życiu,  to do‐piero dzielę  się nim z drugim człowiekiem. Wtedy  to słowo jest w stanie oczyścić mnie z tych złych intencji. Oczywiście mogę wykorzystywać cytaty z Pisma Świę‐tego, by wytykać innym, co mówi Bóg, a jak oni postę‐pują… Tylko że nie na tym rzecz polega.  

Zatem zawsze powinniśmy zaczynać od modlitwy do Ducha Świętego. Zdecydowanie, skoro On jest autorem Pisma, to najle‐piej o pomoc zwrócić się do Tego, który  jest specjali‐stą.   

Jednak nieznajomość historii, którą na  swój  spo­sób opisuje  autor natchniony,  raczej nie pomaga nam w zrozumieniu Biblii. Czy nie doceniamy wa­gi wstępu przed każdym  rozdziałem  i  informacji historycznych? To jedna sprawa, a druga to taka, że my często w ogó‐le  czytamy  Pismo  Święte  bez  kontekstu  –  czytamy kilka wersetów,  zamiast  kilku wyżej  i  niżej,  by  zoba‐czyć, kiedy to się działo i poznać kontekst.  

Z całą pewnością może Pani zapewnić wszystkich niedowiarków,  że  słowo  z  kart  Pisma  Świętego zawsze działa? 

Page 10: 2015 03 22 275 06

O Biblii

Strona 10

Zawsze, bo słowo jest żywe i skuteczne. To my czasa-mi musimy poczekać na owoc, bo to słowo jest trud-niejsze lub my nie chcemy zgodzić się na to, by w nas zadziałało.

Teologowi łatwiej powiedzieć, bo zawodowo ob-cuje z Pismem Świętym, a taki zwykły, mniej wyu-czony czytelnik? Jak czasem słucham świadectw biblijnych, to zastanawiam się, na ile ktoś się wy-sila, by cokolwiek powiedzieć, bo taka jest natura spotkań biblijnych, a na ile to szczere wnioski. Myślę, że w naszej Wspólnocie Chrystusa Zmar-twychwstałego „Galilea” nikt się nie wysila, mamy wolność, więc jeśli ktoś nie ma ochoty czymś się po-dzielić lub nie czuje potrzeby, to nie ma obowiązku. Natomiast ostatnie spotkania poszły w takim kierun-ku, że wszyscy chcą się dzielić, słowo tak na nas dzia-ła, że każdy ma coś do powiedzenia. Jeśli ktoś się nie dzieli, to może potrzebuje czasu i posłuchania świadectwa brata czy siostry. Potrzeba czasu, by to słowo zadziałało. Dziś, po niespełna roku, po dojściu nowych osób, nie ma osoby, która przez miesiąc ani razu by się nie podzieliła.

Kilka lat temu, przy próbie stworzenia i utrzyma-nia Wspólnoty Galilea w naszej parafii, chyba jed-nak nie zadziałało… Była pani w tej wspólnocie?

Ja nie, ale koleżanka z naszej redakcji i pisaliśmy o działalności grupy i próbach jej utrzymania. Wtedy coś nie „zatrybiło”. Co teraz się wydarzyło, że jest Pani zachwycona obecną wspólnotą? Obecna wspólnota jest owocem majowego (ubiegło-rocznego) kursu Nowe życie, który prowadził ojciec Krzysztof Czerwionka.

Ten sam, który też wcześniej stał za powołaniem Galilei w tej parafii. Tyle że doszła jeszcze Pani inicjatywa? To nie tak. Z o. Krzysztofem znamy się już od sześciu lat, spotykaliśmy się w Stryszawie, gdy ja jeszcze na-leżałam do Wspólnoty św. Barnaby. Gdy o. Krzysztof powiedział, że zależałoby mu na powołaniu Galilei w Poznaniu, zaczęliśmy się o to modlić kilka lat temu. Wydawało się wówczas, że nie ma tu środowiska, które chciałoby się włączyć w tę inicjatywę. Właściwie wszystko zaczęło się od ubiegłorocznych rekolekcji kerygmatycznych w Wielkim Poście, a czwartek po zakończeniu majowego kursu Nowego

życia jest dniem narodzin wspólnoty tutaj.

To niejedyna Pani biblijna działalność. Udziela się też Pani w Dziele Biblijnym im. Jana Pawła II. Jestem animatorką poznańskiej grupy (wraz z Swa-rzędzem), czyli jestem odpowiedzialna za spotkania podczas dni skupienia, wspieram osoby, które działa-ją w swojej parafii z ramienia Dzieła i potrzebują po-mocy, na przykład logistycznej, organizacyjnej przy prowadzeniu Niedzieli Biblijnej – to trzecia niedziela po Wielkanocy. Za dwa tygodnie odbędzie się „Verba Sacra”, które też my organizujemy.

Czy odczuwa i widzi Pani owoce swojego zaanga-żowanie w propagowanie Pisma Świętego? Tak, bardzo duże. Największe to chyba to, że mój tato zachwycił się Biblią do tego stopnia, że zaczął należeć do wspólnoty biblijnej w swojej parafii. Czytał z nią listy św. Pawła. To doprowadzało do fantastycznych rozmów między nami, czasem nawet do ostrej wy-miany zdań. Jako że od 2003 r. roku pisałam komen-tarze biblijne do „Słowa na każdy dzień”, wydawane-go przez Wspólnotę św. Barnaby, to kiedy pojawiało się jakieś niefortunne sformułowanie, tato dawał wy-raz swojej niezgody i tłumaczył dlaczego. Bardzo cie-kawe rozmowy z tego nam wychodziły.

Pani zachwyciła się Biblią w młodym wieku bez żadnej szczególnej zachęty. Ale to chyba nie jest normą w naszym społeczeństwie. Wciąż, mimo wszelkich, między innymi Pani, wysiłków, rzadko czytamy Pismo Święte. Rzeczywiście, dla niektórych to tylko księga na półce, nawet niektórzy nie wiedza, gdzie stoi. Dla mnie nie-samowite było to, że w zeszłym roku próbowaliśmy stworzyć perygrynację Pisma Świętego, egzemplarza pobłogosławionego przez papieża Franciszka. Przez kilka niedziel nie pojawiła się żadna rodzina, która wzięłaby to Pismo do domu.

Jak ktoś czyta Pismo Święte regularnie, to chyba nie ma dla niego znaczenie, z jakiego egzempla-rza... Ale cała idea była inna, nie chodziło o to, by poczytać z danej książki. Chodziło o rodzinną lekturę, zapro-szenie któregoś dnia innych, może sąsiadów, może bliskich, do wspólnego rozważania. Były opracowane komentarze, by ułatwić lekturę całej rodzinie, włączyć dzieci. W podobny sposób, jak to proponuje rodzina, która w Wielkim Poście publikuje rozważania do

Małgorzata Heigelmann

Od niespełna czterech lat nasza parafianka, ale od wielu lat zaangażowana we

wspólnoty Biblijne i ewangelizacyjne (Wspólnota św. Barnaby, Diecezjalne Biblijne

im. Jana Pawła II). W parafii od roku prowadzi Wspólnotę Chrystusa Zmartwych-

wstałego Galilea oraz opracowuje rozważania do rubryki w naszym piśmie.

Z wykształcenia teolog i chemik. Obecnie pisze pracę doktorską na temat Biblii.

Page 11: 2015 03 22 275 06

Wywiad 

22‐3‐2015  Strona 11 

ewangelii na łamach „Ja Jestem Zmartwychwstanie”.  

Jak  się  zastanawiam  nad  nikłym  zainteresowa­niem Pismem Świętym w ogóle, to tłumaczę sobie, że może całe pokolenia uznały,  że  to  „za wysokie progi na moje nogi” i zadowalają się tym, co usły­szą w kościele, komentarzem kogoś, kto ma parę fakultetów. Resztę można położyć pewnie na karb intelektualnego lub duchowego lenistwa. Widzę  jeszcze  inną kwestię:  jeśli ktoś coś chce robić, a nie ma zdolności, to zdobywa te zdolności. Przykład: z naszej wspólnoty trzy osoby ukończyły kurs pisania ikon,  nie  miały  żadnego  przygotowania  ani  –  jak twierdzą  –  zdolności  plastycznych,  a  od  czasu  kursu napisały  kilka  wspaniałych  ikon!  Chciały,  znalazły, zrealizowały. Tu  tak  samo  –  mogę  powiedzieć:  „To  nie  księga  dla mnie, napisana archaicznym  językiem, nigdy nie zro‐zumiem, tyle razy próbowałem, a nigdy się nie udało”. Ja  tak  samo  próbowałam wielokrotnie,  bywały  takie momenty, że nie rozumiałam, o co chodzi. Ale się nie zrażałam. Myślę, że to jest klucz do sukcesu.  

W  naszej  parafii  od  kilku  lat  spotyka  się  grupa parafian na Lectio Divina. Jest Pani bliska ta meto­da obcowania ze słowem? Tak,  jak najbardziej. Każda metoda, która zachęca do lektury  Pisma  Świętego,  jego  zgłębienie  jest  dobra. W Poznaniu naprawdę mamy w czym wybierać. Moż‐na  też  rozważać  Pismo  Święte  w  oparciu  o  obrazy. Scena  z  rozważanego  fragmentu  jest  przedstawiona przez  artystów  malarzy  i  prowadzi  się  rozważania nad słowem i obrazem. Ksiądz dr Szymon Stułkowski prowadzi takie rekolekcje w Poznaniu.  

Widzi  Pani  potrzebę  nowego  tłumaczenia  Pisma Świętego? Język bardzo szybko się zmienia. Myślę, że takim dobrym tłumaczeniem jest Biblia pau‐listów.  Jednak uważam, że  jak ktoś chce,  to nie o tłu‐maczenie mu chodzi.  

Słyszała  Pani  o  inicjatywie  grupy  polskich  bibli­stów,  którzy  postanowili  przygotować  „młodzie­żowe” tłumaczenie Biblii z okazji Światowych Dni Młodzieży. Zaznaczyli,  że nie chodzi o uproszcze­nie czy wprowadzanie potocznego słownictwa, ale by przekaz był bardziej zrozumiały dla młodych. Pracuję  z  kandydatami  przygotowującymi  się  do bierzmowania.  Pracujemy  na  „normalnych”  Bibliach, które  otrzymali  na  Pierwsza  Komunię  Świętą  i  nie mają z  tym problemu. Rzecz polega  tylko na tym,  jak dany  fragment  zostanie  przedstawiony:  jeżeli  mło‐dzież potrafi zrozumieć ideę przyświecającą autorowi, to język nie ma znaczenia. Choć  sama  idea,  która  pomoże  im  czytać,  to  równie dobra  idea,  jak stworzenie Youcatu – katechizmu dla młodzieży, ponieważ wszystko jest tak przedstawione i opracowane, by przystępnym językiem i nowoczesną szatą  graficzną  oraz  wyjaśnieniem  w  prosty  sposób kwestii dotyczących wiary i moralności zachęcić mło‐

dych do lektury. Wiedzą, że to dla nich. O tyle popiera‐łabym ten pomysł.  

A  jak  ludzie nie  chcą  czytać,  to mamy obowiązek coś robić, by zechcieli? Jak zachęcić? Uważam,  że  najlepsza  metodą  ewangelizacyjną  jest świadectwo  własnego  życia.  Wydaje  mi  się,  że wszystko  inne  jest  trochę trafianiem kulą w płot. Nie zmuszę  nikogo  do  czytania  Biblii.  Jeśli  ktoś  zobaczy we  mnie  owoce,  zapyta,  z  czego  wynikają,  skąd  we mnie  pokój,  radość  serca,  skąd  te  rozwiązania,  któ‐rych  on  nie ma,  to mu  odpowiadam,  że  z  codziennej lektury  Pismem  Świętym,  karmieniem  się  słowem Boga.  

Tak ludzie Panią pytają? Tak, niejednokrotnie zdarzyło mi się to powiedzieć. Są osoby, które w wyniku takiej rozmowy zaczęły czytać Pismo Święte. | 

Rozmawiała Romana Zygmunt 

 

WSPÓLNOTA CHRYSTUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO GALILEA 

zaprasza Cię na KURS ‐ REKOLEKCJE: EMAUS 

 Kurs jest przeznaczony dla wszystkich dorosłych, którzy: 

pragną nie tylko czytać Biblię, ale rozumieć znaczenie Słowa w swoim życiu, 

rozczarowanych,  jak  uczniowie  zdążający  do  Emaus, pragnących  doświadczyć  przyłączenia  się  Nieznajo‐mego, który wyjaśnia sens wydarzeń niezrozumiałych 

oraz  tych, którzy pragną wsłuchać  się w Słowo Boże po  raz  pierwszy  i  doświadczyć  głębi  spotkania  ze Zmartwychwstałym podczas Eucharystii. 

 

Kurs  jest  skierowany  do  osób,  które  doświadczyły  już spotkania z Jezusem  i chcą pogłębić swoją relację z Nim w  Jego  Słowie.  Zapraszamy  osoby,  które  uczestniczyły w Kursie  Nowe  Życie,  Kursie  Filip,  REO,  rekolekcjach I stopnia Oazy, warsztatach Talitha kum lub innych reko‐lekcjach kerygmatycznych. W  programie:  Eucharystia,  możliwość  skorzystania z sakramentu  pokuty  i  pojednania,  krótkie  nauczania i dynamiki. Miejsce: Parafia Zmartwychwstania Pańskiego Termin: 17‐19 kwietnia br. Początek w piątek o godz. 17, zakończenie w niedzielę ok. godz. 15 Kurs dochodzony, tzn. NIE organizujemy noclegów Koszt: 50 zł ‐ obiad, kawa, herbata, ciasto Zapisy  przez  formularz  zgłoszeń  dostępny  na www.poznancr.pl,  email:  [email protected] lub telefonicznie: 512 167 152 Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. 

Page 12: 2015 03 22 275 06

Kazanie katechetyczne 

Strona 12 

 

Jest jeden Bóg   

Kazanie katechetyczne z cyklu „Sześć prawd wiary”  Przed dwoma miesiącami rozpoczęliśmy cykl katechetyczny dedykowany sześciu prawdom wiary. Nieco wbrew  logice pierwszą kateche­zę poświęciłem prawdzie drugiej Bóg  jest sę­dzią sprawiedliwym. Dzisiaj czas na pierwszą, która mówi, że jest jeden Bóg. 

 

Trzy wyrazy Mamy  przed  oczyma  trzy  wyrazy.  Trzy  wyrazy, 

które dają do myślenia. Czy słowo „być” w pierwszym wyrazie – czasowniku w czasie teraźniejszym – kryje się  aluzja  do  imienia  Boga  objawionego  Mojżeszowi w krzewie gorejącym? 

Mojżesz  zaś  rzekł Bogu:  «Oto  pójdę  do  Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają,  jakie  jest Jego imię, to cóż  im  mam  powiedzieć?»  14  Odpowiedział  Bóg Mojżeszowi:  «JESTEM,  KTÓRY  JESTEM».  I  dodał: «Tak powiesz  synom  Izraela:  JESTEM posłał mnie do was». (Wj 3, 13–14).  Jak rozumieć to tajemnicze imię będące tak skon‐

centrowane  na  „jest”?  W  szukaniu  właściwej  odpo‐wiedzi musimy zaufać egzegetom, którzy łamią sobie głowę  nad  tym  od  stuleci.  Ksiądz  Janusz  Lemański w swoim  komentarzu  do  Księgi  Wyjścia  (polecam  – edycja  paulińska)  pisze,  że  użycie  takiej  formy  cza‐sownika  „pozwala  sądzić,  że w  imieniu Boga wyraża się zapewnienie, iż Bóg pozostaje niezmienny w swo‐ich decyzjach odnośnie do potomków trzech wielkich patriarchów Izraela, a więc był  i będzie z tym ludem i dla  tego  ludu  jego wybawcą  i  opiekunem.  Formuła sugeruje wierność Boga wobec siebie samego. Gdzie‐kolwiek Bóg chce być uznany za Boga, pozostanie tym samym Bogiem, jakim był wobec antenatów narodu”.1 A  zatem  nie  jest  to  neutralne.  To  raczej  deklaracja bycia  po  stronie  człowieka,  po  stronie  ludu.  Takie „jest”  pozostaje  nacechowane  pozytywnie.  Oznacza zbawienie! 

Może jednak owo „jest” (w świetle trzeciej praw‐dy wiary, która mówi o tym, że są trzy osoby Boskie – też na początku  tej deklaracji  znajdujemy czasownik „być”  w  czasie  teraźniejszym)  nawiązuje  do  teolo‐gicznej  dyskusji  pierwszych wieków na  temat  osoby i natury w tajemnicy Boga? 

1 ks. Janusz Lemański, Księga Wyjścia, Częstochowa 2009, str. 151  

Gdyby opowiedzieć się za pierwszą interpretacją, to  bylibyśmy  w  samym  sercu  biblijnego  objawienia się Boga, które polega nie tyle na przekonaniu, że Bóg jest, ile na tym, że On jest po stronie człowieka. Gdyby natomiast przyjąć drugą  interpretację,  to otwiera się przed  nami  to,  co  jest  właściwą,  niepowtarzalną  ce‐chą chrześcijańskiego monoteizmu – dogmat o Trójcy Świętej. A co jest kamieniem obrazy dla innych mono‐teistów: żydów i muzułmanów. 

Podobnie rzecz ma się ze słowem „jeden”. Czy ono się  odnosi  w  pierwszym  rzędzie  do  niepodzielnej, niezłożonej natury Boga (tak jak na przykład opisuje tę tajemnicę święty Tomasz w pierwszym tomie swo‐jej  Sumie Teologicznej)  czy  też do  tego,  że  jest  tylko jeden Bóg,  co mogłoby być echem słów  Jezusa Chry‐stusa,  że nie można  służyć dwom panom (por. Mt 6, 24). Można mieć tylko jednego pana, jednego Boga. 

Samo słowo Bóg w językach słowiańskich pocho‐dzi od staroindyjskiego słowa bhága, które oznaczało szczęście, a także pana udzielającego dobra. Człowiek, który miał takiego boga, był bogaty.2 Oznaczałoby to, że w pojęcie Boga wpisane jest pojęcie szczęśliwości, nawet  jeśli  rozumiana  jest ona w  jakiejś  takiej mate‐rialnej perspektywie. 

Mam wrażenie,  że  ta wieloznaczność  jest  zamie‐rzona i w jakiejś mierze ma zasygnalizować złożoność naszego mówienia o Bogu. Nie ma takich słów, termi‐nów  i  pojęć,  które  byłyby  zdolne  wyrazić  tajemnicę Boga. Nasz język jest zbyt ułomny, aby wyrazić Słowo. 

 

Dogmat i moralność Ta  pierwsza  prawda wiary  schodzi  się  z  pierwszym przykazaniem  Dekalogu:  Nie  będziesz  miał  bogów obcych przede mną. 

Być może na początku  trzeba powiedzieć  i  to,  że kult  Jahwe,  Boga  Izraela  –  Ojca  Jezusa  Chrystusa, pierwotnie współistniał w kultami innych bóstw, któ‐re były związane z plemionami,   które zamieszkiwały te  same  ziemie  co  Izraelici.  Pośród  tych  szczepów Kanaanu plemiona żydowskie wyróżniają się tym,   że 

2 Krystyna Długosz‐Kurczabowa, Wielki słownik etymologiczno‐historyczny języka polskiego, Warszawa 2008, str. 56 

Page 13: 2015 03 22 275 06

Jest jeden Bóg 

22‐3‐2015  Strona 13 

te  same  ziemie  co  Izraelici.  Pośród  tych  szczepów Kanaanu plemiona żydowskie wyróżniają się  tym, że wyznają  wiarę  w  jednego  jedynego  Boga,  którego poznają  jako  Zbawiciela;  Tego,  który  wyswobodził ich, Żydów, z niewoli egipskiej. Dopiero po kilku stu‐leciach na tę opowieść o Zbawieniu nakłada się opo‐wieść  o  stworzeniu  świata  przez  tego  jednego  jedy‐nego  Boga.  Źródła  tej  modyfikacji  trzeba  szukać w spotkaniu Żydów z  kulturą  i wierzeniami babiloń‐skimi. Dochodzi do tego podczas niewoli babilońskiej. 

Skoro Żydzi są przekonani, że  jest tylko jeden je‐dyny Bóg – ich Jahwe, to w jakiś sposób jest On rów‐nież Bogiem  tamtych plemion. To przekonanie bywa paradoksalne,  jak chociażby w opowieści o dzielnym syryjskim  wodzu  Naamie,  który  cierpi  na  trąd.  Już sama prezentacja Naamana na początku piątego roz‐działu Drugiej Księgi Królewskiej zdumiewa, gdyż jest w niej powiedziane, że przez niego Pan (czyli  Jahwe, Bóg  Izraela)  spowodował  ocalenie  Aramejczyków. Naam,  czczący  różne  bóstwa,  włącza  Jahwe  do  ich grona  i  to  Jemu  zawdzięcza  ocalenie  przez  walkę z Izraelitami! Zatem Bóg  Izraela  ratuje wrogów  Izra‐ela!  W  tamtej  wojowniczej  mentalności  nie  można byłoby trafniej powiedzieć, że jest tylko jeden Bóg. 

Powracając  do  Boga  Zbawiciela  i  Stwórcy, musi‐my  powiedzieć,  że w  naszym  niedzielnym wyznaniu wiary  na  samym  wstępie  nacisk  kładziemy  na  fakt stworzenia przez Boga wszystkich rzeczy. Odpowiada to  jakiejś  chronologii  (najpierw  musiał  stworzyć, a potem  zbawił),  ale  niekoniecznie  odpowiada  naj‐głębszemu doświadczeniu wielu z nas. Wydaje się, że najpierw  doświadczamy  Jego  łaski,  która  nas  wyba‐wia  z naszych  bied  i  nieszczęść.  Potem  dostrzegamy dopiero,  że  Jego  obecność  ogarnia  nie  tylko  naszą osobistą  historię  i  nie  tylko  teraźniejszość,  w  której się poruszamy. 

Nie ulega wątpliwości, że widok majestatycznych gór  czy  bezmiar  oceanu  lub  chociażby  łąki  pełnej barwnych  kwiatów  budzi  nasze  uczucia  religijne i naprowadza naszą myśl na obecność Kogoś. Ale wia‐ra rodzi się dopiero z doświadczenia zbawienia, oca‐lenia. Wtedy,  kiedy  ten Ktoś okazuje  się być  zaanga‐żowany w  naszą  historię.  Okazuje  się  być  po  naszej stronie. 

Jakie  są  konsekwencje  wyznania,  że  jest  jeden Bóg? Jestem przekonany, że należałoby zwrócić uwa‐gę na dwie sprawy. 

Przede  wszystkim  „jeśli  uznacie,  że  Bóg  istnieje [jest],  uznacie  też,  że  On  wszystkim  rządzi,  a  więc wszystko przyczynia się do jego chwały”.1 Ta prawda, przeżywana w całej swojej głębi i powadze, powinna zaowocować w naszym życiu pokojem. Skoro On jest, to  jestem w  Jego  ręku,  a  jeśli  jestem w  Jego  ręku,  to jestem  w  najbardziej  bezpiecznym  miejscu  wszech‐świata. 

1 Mnich zakonu kartuzów, Szkoła ciszy, przekład Zofia Pająk, Kraków 2007, 

str. 59 

Po drugie, wyznać,  że  jest  jeden Bóg,  od którego pochodzi wszelkie istnienie, oznacza uznać w drugim człowieku swojego brata i siostrę. Zwrócił na to uwa‐gę  Benedykt  XVI  podczas  spotkania  z  młodzieżą przed  meczetem  Omara  w  Jerozolimie:  „Modlę  się o to,  aby  muzułmanie  i  chrześcijanie  –  prowadząc dalej  swój  rozpoczęty  już,  pełen  szacunku  dialog  – dogłębnie  zrozumieli,  jak  nierozerwalnie  jedyność Boga wiąże się z jednością ludzkiej rodziny”.2 

W  tym miejscu  trzeba  powiedzieć  i  to,  że  każdy człowiek,  który  uważa,  że  w  imię  Boga  może  zabić drugiego człowieka (bez względu na to, czy odwołuje się  przy  tym  do  Jahwe,  Allaha  czy  też  Ojca  Jezusa Chrystusa) jest obrazą Boga, zepsuciem religii i dziec‐kiem  demona.  Taki  człowiek  nie  ma  nic  wspólnego z Bogiem!  

Czyhają na pierwszą prawdę wiary… Jaki  jest  współczesny  panteon  naszych  plemien‐

nych  bóstw,  z  którymi  zdradzamy  jednego  jedynego Boga?  Nikt  z  nas  nie  przyzna  się  do  tego,  że wierzy w pracę, pieniądze, sukces, państwo, naród czy partię. Prawdą  jest  jednak,  że wielu  z nas  tym rzeczywisto‐ściom poświęca swoje życie w takiej mierze, że praca, pieniądz,  sukces,  państwo,  naród  czy  partia  przybie‐rają  postać  Boga.  Nic  innego  poza  nimi  dla  nas  nie istnieje.  Dla  nich  poświęca  siebie  i  swoich  najbliż‐szych. 

Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć o jesz‐cze  jednej  sprawie.  Sygnalizuje  ją  w  swojej  książce „Grzechy w kratkę” ojciec Piotr Jordan Śliwiński, któ‐ry kilka lat temu głosił u nas rekolekcje wielkopostne. 

Na zadane pytanie,  że  „często  się pojawia w róż‐nych artykułach i książkach katolickich stwierdzenie, że uprawianie przez katolika  jogi  jest grzechem” od‐powiada, że „to zależy”: Dzisiaj pewne ćwiczenia wzię­te z kultury czy z religii  Indii są stosowane powszech­nie. Na  przykład w  klinikach  psychiatrycznych w  ra­mach  ćwiczeń  relaksujących  są  pewne  elementy  jogi (…). Natomiast tam, gdzie wchodzi ewidentnie element religijny,  gdzie  się  pojawia  jakaś  inicjacja,  jakiś  ele­ment  mantry,  no  to  ewidentnie  mamy  naruszenie pierwszego przykazania. To już jest jakiś kult składany obcym  bogom  i  tutaj  chrześcijanin  musi  powiedzieć jasno: „Nie” (…) W medytacji wschodniej koncentracja jest na sobie samym, człowiek poprzez jakieś ćwiczenia oddechowe, ułożenie ciała ma się doprowadzić do sta­nu,  który  pozwoli mu  się  zjednoczyć  z  bóstwem,  roz­płynąć  w  nim. W  centrum medytacji  chrześcijańskiej zaś jest Chrystus. To nie ja siebie zbawiam przez wysi­łek,  tylko  otrzymuję  zbawienie  (…)  pewne  ćwiczenia mogą  być wstępem  do medytacji  chrześcijańskiej,  po­magają  się  skupić,  uregulować  oddech,  ale  nie  stano­wią istoty modlitwy.3  2 Benedykt XVI, 12 maja 2009 (tekst polski za „L’Osservatore Romano”, wyd. 

pol. 7 – 8/2009) 3 Piotr Jordan Śliwiński OFM Cap, Grzechy w kratkę, Kraków 2013, str. 210‐

211 

Page 14: 2015 03 22 275 06

Kazanie katechetyczne

Strona 14

Nawet jeśli kaleczy to naszą wrażliwość, bo jeste-

śmy jakoś zarażeni poglądem, że nieważne w co wie-

rzysz, bylebyś był dobry, to musimy na koniec powie-

dzieć i to, że ani Stary Testament, ani Nowy nie znają

poważniejszego grzechu niż bałwochwalstwo. |

KS. ADAM BŁYSZCZ CR

W Maratonie

z prorokiem Jeremiaszem 24 marca nasza parafia „pobiegnie” w XI Maratonie

Biblijnym. W tym roku czytamy Księgę proroka Jeremia-sza – to jedna z najbardziej dramatycznych ksiąg Starego Testamentu. Jako swoisty wstęp i zaproszenie do tej wspólnotowej lektury niech posłużą refleksje żydow-skiego teologa Abrahama Joshuy Heschela, urodzonego w 1907 r. w Warszawie a zmarłego w 1972 w Nowym Jorku.

Poniższy Fragment pochodzi z jego książki „Prorocy”, która ukazała się w 1962 r. w języku angielskim, a nie-dawno, w 2014 r., opublikowało ją po polsku krakowskie wydawnictwo Esprit. Już historia tej książki pokazuje tragiczne losy wspólnoty żydowskiej w Europie: wydana w USA książka była rozwinięciem doktoratu, który He-schel w 1932 r., mając 25 lat, obronił w Berlinie. Zgodnie z ówczesnym prawem uniwersyteckim powinien wydru-kować swoją pracę, ale w nazistowskich Niemczech było to już niemożliwe. Dlatego też ostatecznie jego doktorat ukazał się w 1935 r. nakładem Polskiej Akademii Umie-jętności. Po wybuchu II Wojny Światowej Heschel szczę-śliwie opuścił Polskę i osiadł w USA. Jego rodzina (matka i trzy siostry) została zamordowane przez niemieckiego okupanta.

Jeremiasz zostaje powołany na proroka w 625 r.

p.n.e. i głosi słowo Boga podczas rządów ostatnich kró-lów Judy – Jozjasza (640-609 p.n.e.), Jojakima (609-598 p.n.e.), Jojakina (598-597 p.n.e.) i Sedecjasza (597-587 P-n.e.); jego działalność trwa jeszcze przez pewien czas po upadku Jeruzalem w 587 roku p.n.e. (…)

Chociaż Izajasz trwał w przekonaniu, że Jeruza-lem oprze się najeźdźcy, to Jeremiasz podobnie jak Mi-cheasz zapowiadał, że wrogowie zdobędą miasto i wszystkie twierdze Judy: „Z północy nadejdzie nie-szczęście”. Prorocy twierdzili, że państwo Judy utraciło przywilej Bożej opieki.

Jeremiasz nie twierdził jednak, że taki los jest nieunikniony. Ponad ludzkim zaślepieniem stał cud skru-chy, zbawienna ścieżka, którą człowiek mógł podążyć, jeśliby tylko tego pragnął. Jeremiasz kierował swoje wezwanie zarówno do całej społeczności Izraela, jak i do każdego jej członka (…)

Jeremiasz, spoglądając na krzykliwy splendor Je-rozolimy, odczuwał ból z powodu winy swego narodu i świadomości tego, jak straszliwy dług ma on do spłace-nia. Boska surowa kara miała zostać wymierzona; Pan nie zamierzał od niej odstąpić. Bóg nie chciał jednak doświadczyć tak srogo swego ukochanego narodu. Wo-lał raczej próbować oczyścić go z grzechu, niż dotknąć karą (…) Jednak wszystkie próby oczyszczenia okazały się daremne. W poczuciu pełnego bezpieczeństwa lud szy-dził z ostrzeżeń proroków. (…)

Dusza Jeremiasza płonęła bólem, zatopiona w mroku. Ulice wydawały się wirować przed jego peł-nymi smutku oczami. Dni, które miały nadejść, napawały go grozą. Prorok wzywał i błagał swój lud, by się nawró-cił – bezskutecznie. Krzyczał, płakał, jęczał – odchodzono od niego, zostawiając go z duszą pełną trwogi. (…)

Miłość Boga do Izraela jest jednym ze świętych pewników Izraelitów, które Jeremiasz, podobnie jak przed nim Ozeasz i Izajasz, próbował wpoić swojemu narodowi. (…)

Izrael był wielką nadzieją, a „pierwociny” przed-smakiem błogosławionego żniwa. Lecz czas minął, a nadzieja Boga została zniweczona. Ludzie opuścili swego Odkupiciela i czcili miast Niego „wytwory wła-snych rąk” (Jer 1, 16). Boski ból i rozczarowanie po-brzmiewają w całej Księdze Jeremiasza. (…)

Powołanie Jeremiasza było tyle wzniosłe, co przerażające. Najpierw prorok musiał się oczyścić, prze-powiedzieć klęskę i zniszczenie; dopiero potem mógł nieść pocieszenie, dawać nadzieję, budować i sadzić. Z powodu ciężkiej próby, jakiej musiał stawić czoło, i siły, której potrzebował, nakazano mu: „Ty natomiast prze-pasz się, wstań i powiedz im wszystko, co ci nakażę. Nie lękaj się, abym cię nie napełnił trwogą przed nimi” (Jer 1, 17). Aby wznieść się ponad niepokój i wytrwać w du-chu sprzeciwu wobec zła, Jeremiasz stał się całkowitym przeciwieństwem tego, kim był zazwyczaj: „Czynię cię dziś umocnionym miastem, żelazną kolumną, murem ze spiżu przeciw całemu krajowi, królom Judy, jego książę-tom, kapłanom i ludowi ziemi” (Jer 1, 18). Prorok sku-tecznie ranił, drażnił, a nawet przerażał swoich bliźnich. Niwecząc w ludziach poczucie bezpieczeństwa, do mrocznego proroctwa przydawał zniewagi, ganiąc ich za to, co czcili. Choć uzyskał siłę, by jak forteca przetrzymać wszystkie ataki przychodzące z zewnątrz, jego wnętrze nigdy nie stało się jak z żelaza czy z brązu. | (RED)

Dołącz do Maratonu!

Nie musisz biegać, tylko przyjdź, przeczytaj głośno

fragment Księgi proroka Jeremiasza! Zgłoś się po nie-

dzielnej Mszy św. do zakrystii.

Poniedziałek, 24 marca, od 13.30 do 21. Do chwili

zamknięcia tego numeru zostały ostatnie miejsca!

Page 15: 2015 03 22 275 06

Wielki Post

22-3-2015 Strona 15

Tak to drzewiej bywało

Fragmenty książki „Obyczaje w Polsce. Od średniowiecza do czasów współczesnych”

(praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Chwalby) Wydawnictwa Naukowego PWN.

Publikujemy fragmenty artykułów Marka Ferenca z tej książki.

II. Czasy nowożytne

4. Życie towarzyskie i rozrywki

Żartom poświęcony był specjalny dzień 1 kwietnia (prima aprilis). Opowiadano wtedy zmyślone historie, naigrywano się z naiwnych i nieostrożnych oraz ro-biono sobie najróżniejsze dowcipy. Obyczaj ten przy-szedł z zachodniej Europy przez Niemcy, a upo-wszechnił się w Rzeczypospolitej w XVII w. Datę 1 kwietnia uważano za niepoważną i starano się nie robić wtedy ważnych rzeczy. Na przykład sojusz anty-turecki między królem Janem III Sobieskim oraz sta-nami Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego a ce-sarzem rzymskim Leopoldem I Habsburgiem podpi-sano faktycznie 1 kwietnia 1683 r., ale antydatowano go na 31 marca, by na dokumencie nie figurowała data prima aprilis.

Święta Wielkanocne rozpoczynały się w Niedzielę Palmową, zwaną też Niedzielą Kwietną. Tego dnia święcono palmy, które zastępowano najczęściej ga-łązkami wierzby. Uważano, iż mają one magiczne właściwości, wkładano je więc za święty obraz, by chroniły dom przed nieszczęściem. Wcześniej bito się nimi, co miało przynieść szczęście i zdrowie. W tym samym celu połykano też bazie wierzbowe. W Kościo-łach katolickich odbywały się uroczyste procesje, podczas których prowadzono drewnianą figurę Jezu-sa umieszczoną na wózku. Ceremonię tę i towarzy-szące jej w XVIII w. zwyczaje opisuje Kitowicz:

Kościół katolicki rzymski obchodzi w tę niedzie-

lę pamiątkę wjazdu Chrystusowego do Jeruzalem,

gdzie mu dziatki małe zachodząc drogę rzucały

pod nogi rószczki oliwne z śpiewaniem: „Hosanna

Synowi Dawidowemu”. Na tę tedy pamiątkę przy

farnych kościołach, przy których znajdowały się

szkółki parochialne, zażywano do precesji chłop-

ców kilku lub kilkunastu ozdobnie przybranych, z

bukietami do boków przypiętymi i z palmami,

chustką jedwabną lub muślinową, fontaziem, czyli

węzłem wstążkowym, przewiązanymi, w ręku. Te

dzieci, w pewnym zastanowieniu procesji, w rząd

uszykowane prawiły oracje wierszem złożone po

kolei […]. Materia tych oracji była: wjazd Chrystu-

sów do Jerozolimy oraz późniejsza męka Jego. Po

takiej deklamacji pobożnej też dzieci miewały inne

oracje śmieszne: o poście, o śledziu, o kołaczach

wielkanocnych, o nuży szkolnej i inne tym podobne.

Gdy dzieci skończyły swoje perory, wysuwali się z

tyłu na czoło doroślejsi chłopakowie, a czasem

słuszni chłopi, ubrani po dziwacku za pastuchy, za

pielgrzymów, za olejkarzów, za żołnierzów […].

Każdy z tych oratorów prawił perorę do postaci,

jaką wziął na siebie. Przystosowaną, z samych

śmiesznych wyrażeń ułożoną. Po odbytych w ko-

ściele perorach rozbiegali się ci wszyscy oratorowi

[…] po domach, po szynkowniach i nawet po pała-

cach, […] prawie wszędzie głosem natężonym

i bijąc co trzecie słowo obuchem w ziemię lub laską

pielgrzymską wstrząsając ku audytorom swoim

perory w kościele powiedziane, a pielgrzymi na

dowód peregrynacji swojej różne osobliwości z

torby wyjmując i pokazując zęby końskie, kołtony,

czapczyska, boty zdarte, ogony bydlęce i inne tym

podobne rupiecie z śmieci wywleczone1.

W Wielką Środę młodzież topiła Judasza, którego symbolizowała kukła ze słomy lub szmat. Wnoszono ją na wieżę i zrzucano w dół, tam tłuczono kijami, a potem topiono lub palono. Przy okazji często do-chodziło do ekscesów antyżydowskich, gdyż podnie-ceni zabawą ludzie w każdym napotkanym Żydzie widzieli Judasza. Tego dnia odprawiano w kościele jutrznię, zwaną ciemną jutrznią, gdyż po każdym od-śpiewanym psalmie gaszono jedną świecę na pamiąt-kę ciemności, jakie zapadły po śmierci Chrystusa. Jednocześnie, naśladując zamieszanie, które wtedy zapanowało, księża uderzali psałterzami i brewia-rzami w ławki. Wykorzystywali to psotni chłopcy, czyniąc w kościele straszny rumor, co często zmusza-ło służbę kościelną do interwencji i wygnania ich na zewnątrz.

W Wielki Czwartek, a także Piątek i Sobotę nie wolno było używać dzwonów kościelnych, dlatego zastępowano je kołatkami. Dzieci robiły sobie własne kołatki i gdy usłyszały dźwięk kościelnej kołatki, roz-biegały się i kołatały w całej okolicy. Niektórzy po-bożni magnaci i biskupi na znak pokory umywali w Wielki Czwartek nogi 12 wybranym starcom, obda-rzając ich różnymi prezentami.

W Wielko Piątek odwiedzano wystawiane w ko-ściołach symboliczne groby Chrystusa. Tak jak jaseł-

1 J. Kitowicz, Opis obyczajów, s. 47-48.

Page 16: 2015 03 22 275 06

Korespondencja

Strona 16

Z Ojcami Kościoła za pan brat

Abba Antoni powiedział: „Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego

nie wypróbowany. Zabierz pokusy a nikt nie będzie zbawiony”.

Rok 3, odcinek 6

Pustynia, diabły, gołe baby i święty

W naszym rozważaniu o Ojcach Kościoła nie mo-że zabraknąć mikropowieści o św. Antonim Pustelni-ku. Najważniejszy powód, dla którego pojawia się tutaj, to ten, że nazywany jest ojcem monastycyzmu. Za tym stwierdzeniem kryje się dużo więcej niż pa-mięć o dalekich początkach życia mnichów i dlatego warto choć troszkę o tym opowiedzieć. Gdyby przy-szło nam zrobić jakąś bardzo uproszczoną syntezę i namalować świat, w którym żył Antoni w kolorach czarno-białych, grubym pędzlem, to trzeba by było powiedzieć, że duchowość chrześcijańska zaczęło mieć w tym momencie problem, bo skończyło się… męczeństwo. Brzmi to dość makabrycznie, ale można byłoby tak właśnie to uprościć. Konieczna była jakaś rewolucja. I to potężna.

Pierwszy wiek chrześcijaństwa to było przede wszystkim odkrycie nowego życia, które rozkwitało dzięki działaniu Ducha Świętego. Nowo ochrzczeni odkrywali, że mogą zrobić rzeczy, o których wcześniej nawet nie śnili. Byli w stanie przeżywać czyste relacje, rozdawać swoje dobra, modlić się bez przeszkód z ludźmi, z którymi wcześniej nie byli w stanie nawet się spotkać. Byli w stanie przebaczać, modlić się za prześladowców. A nawet oddać za wiarę życie. Rozu-mieli, że życie, które się w nich rodzi, miłość, której doświadczają w sercu, nie jest ich „produktem”, ale jakimś niesamowitym darem. A najwyższą próbą, że Duch Święty przemienił kogoś i zasiał w nim ziarenka nowego życia, było męczeństwo. W momencie, w któ-rym chrześcijaństwo przestało być wrogiem, a powoli zyskiwało status religii oficjalnej, zaczynało brakować okazji do męczeństwa. Jak w takich warunkach można było udowodnić sobie i innym, że działa we mnie Duch Święty, który uzdalnia mnie do zrobienia czegoś, co jest przeciwne ludzkiej naturze (np. przebaczyć oprawcom i oddać życie)? Duchowość musiała zatem przejść jakąś rewolucję, której początki przypisywano właśnie Antoniemu. Zasługa w tym i św. Atanazego, który napisał żywot Antoniego. Żywot ten stał się bestsellerem starożytności i wpłynął znacząco na zmianę myślenia o tym, jak powinno wyglądać chrze-ścijańskie życie.

Życie Antoniego (a potem jego uczniów i naśla-dowców) pokazało, że mimo tego, że nie ma już lwów, gladiatorów i prześladowań, można stoczyć w życiu chrześcijańskim potężne bitwy, w których można do-świadczyć potęgi Pana, który walczy po naszej stro-

nie. Życie Antoniego, długie, ponadstuletnie, przeżyte na pustyni, pośrodku pokus – stało się przykładem na to, że również bez męczeństwa można zaświadczyć o nowym życiu z Ducha Świętego i w Duchu Świętym. Pokusy, przeżywane przez Antoniego, dotyczyły chy-ba wszystkiego, co możliwe. Ale w pewnym sensie, jak mówią znawcy tematu, Antoni odkrył także pozytyw-ną ich stronę. Pokusa mówi mi bowiem, że jestem jeszcze żywy. Podpowiada mi również, gdzie są moje czułe punkty. A może podpowiada mi także, gdzie leżą moje najcenniejsze skarby, które ktoś chce ukraść.

Antoni zamiast męczeństwa przeżył walkę o piękne relacje. Tę z Bogiem – na modlitwie. Tę z bliźnim – na jałmużnie, dając swój czas, słowo i mą-drość. Tę ze światem stworzonym – poszcząc. Walczył o to z wielką mądrością. Tomiki z myślami Ojców Pu-styni, zwane apoftegmatami, zawierają mnóstwo wskazówek tego świętego. Przebija z nich niesamowi-ta i spokojna wizja tej walki o piękno. Antoni odkrył, że nie jestem nigdy sam, odkrył, że nie walczy samot-nie, ale że ktoś patrzy na niego, mu pomaga i daje mu siłę. I pewnie dlatego nie przejmował się upadkami czy niepowodzeniami.

Powiedział abba Antoni: „Zobaczyłem wszystkie

sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jękną-

łem więc i powiedziałem: «A któż się im wy-

mknie?» I usłyszałem głos mówiący do mnie:

«Pokora»”. BR. SZYMEK

Dokończenie z poprzedniej strony

-ka. zwyczaj ten przyszedł z Włoch i najpierw przyjął się

w klasztorach, a później kościołach parafialnych. Przy

grobach zaciągano wartę, którą tam, gdzie było to moż-

liwe, pełnili żołnierze. Odbywały się też procesje kapni-

ków. Ubrani w wielkie kaptury z otworami na oczy szli

wzdłuż drogi krzyżowej, śpiewając pieśni o Męce Pań-

skiej i biczując się przy każdej stacji. Jeden z nich, prze-

brany za Chrystusa i dźwigający wielki krzyż, przyklę-

kiwał co jakiś czas, a inni bili go łańcuchami przymoco-

wanymi do krzyża, wołając: „Postępuj, Jezu!". Wieczo-

rem, a czasem rano w Wielką Sobotę, bawiono się w tzw.

pogrzeb żuru – zupy stanowiącej symbol postu. Młodzi

chłopcy dokonywali wtedy różnych psot, np. namawiali

jakiegoś naiwnego rówieśnika do potrzymania garnka

z żurem lub pomyjami, a następnie rozbijali go tak, aby

oblać trzymającego. | Cdn.

Page 17: 2015 03 22 275 06

Zdrowie 

22‐3‐2015  Strona 17 

   

Depresja i bezsenność 

 Depresja  jest  zagadnieniem  coraz  częściej  porusza‐

nym w  naszej  rzeczywistości. Wynika  to  z  obserwacji specjalistów i z częstości jej występowania, jak również z pewnych  problemów  w  zdefiniowaniu  problemu. Specjaliści z dziedziny psychiatrii i psychologii różnią się podejściem  do  opisu  i  zdefiniowania  tego  niezwykle szerokiego zagadnienia. Naukowcy nie potrafią do koń‐ca odpowiedzieć na pytania dotyczące istoty i przyczyn schorzenia.  Często  depresji  towarzyszy  bezsenność, która może też występować oddzielnie. 

 

Depresja  to  poważne  zaburzenie  nastroju,  utrzy‐mujące się przez co najmniej 2 tygodnie, które poważnie utrudnia  funkcjonowanie. Należy  rozróżnić depresję od uczucia  melancholii  i  przygnębienia,  chociaż  granica między  tymi  stanami  jest  nieostra  i  czasem  trudna  do uchwycenia. 

Na depresję  chorują osoby w każdym wieku. Obser‐wuje  się  wzrost  zapadalności  na  depresję  u  starszych nastolatków, młodych  dorosłych  oraz  u  osób w wieku podeszłym,  co  związane  jest  ze  specyficznymi  proble‐mami,  z  jakimi  zmagają  się  te  grupy  wiekowe.  Cechą godną odnotowania  jest  niemal  dwukrotnie wyższa  za‐padalność kobiet na depresję niż mężczyzn. 

Depresja  niesie  ze  sobą  ogromne  konsekwencje  dla jednostki funkcjonującej w rodzinie, w środowisku pracy, jak  i  dla  jej  otoczenia.  Najgroźniejszym  następstwem depresji  jest  tendencja  samobójcza,  pojawiająca  się u chorych, dlatego przez niektórych specjalistów depre‐sja nazywana jest chorobą śmiertelną. 

Ludzie  zmagający  się  z  depresją  doświadczają  prze‐różnych objawów, najczęściej różniących się nasileniem. Do najczęstszych  z nich należą  smutek,  żal, obojętność, utrata  energii  i motywacji  do  jakiegokolwiek  działania, izolowanie się od społeczeństwa i rodziny, brak zaintere‐sowania  dotychczasowymi  aktywnościami,  pasjami,  ale też ważnymi obowiązkami (np. opieka nad dziećmi, pra‐ca  zawodowa),  drażliwość,  łatwe  popadanie  w  gniew, frustracja, płaczliwość. Często wiąże się z  tym występo‐wanie objawów psychosomatycznych, jak ciągła senność lub bezsenność, ból głowy o różnym nasileniu, zaburze‐nia apetytu, wahania masy ciała, spadek libido. Pojawia‐ją się często zaburzenia w sferze myślenia,  jak poczucie beznadziejności,  poczucie  winy,  przeżywanie  dawnych złych wyborów  i  błędów  życiowych,  obniżone  poczucie 

własnej wartości  i myśli  samobójcze. Wystąpienie  tylko kilku z wymienionych objawów o odpowiednim nasileniu jest wystarczające do zdiagnozowania depresji. 

 PRZYCZYNY Przyczyny depresji mogą być różne: endogenne (bio‐

logiczne)  i  egzogenne  (czynniki  sytuacyjne). Czynniki  te mogą  współistnieć  i  najczęściej  tak  się  właśnie  dzieje. Depresja egzogenna może być spowodowana chorobami neurologicznymi, długotrwałym bólem, chorobami ukła‐du  krążenia. Wykazano,  że  obciążenie  rodzinne w wy‐wiadzie  skutkuje  zwiększeniem o 50%  ryzyka wystąpie‐nia epizodu depresyjnego u pacjenta. Do przyczyn egzo‐gennych  wystąpienia  depresji  zalicza  się  również:  sa‐motność,  występowanie  przewlekłych  chorób,  śmierć bliskiej osoby, problemy w szkole i w pracy, niska samo‐ocena,  doświadczenie  przemocy  fizycznej  lub  psychicz‐nej, zawód miłosny, problemy finansowe, poród (depre‐sja poporodowa),  skutki uboczne przyjmowania niektó‐rych leków. 

 RODZAJE Wyróżniamy następujące  rodzaje  zaburzeń nastroju: 

depresję  jednobiegunową,  cechującą  się  nieustannym złym  nastrojem.  Zwykle  jest  następstwem  wypadków życiowych  i  niekorzystnych okoliczności. Nazywana  jest również  depresją  sytuacyjną.  Nasilenie  objawów  jest lekkie  do  umiarkowanego.  Jednym  z  rodzajów  depresji jednobiegunowej  jest  tzw. wielkie  zaburzenie depresyj‐ne,  które  jest  najczęściej  rozpoznawanym  zaburzeniem depresyjnym.  Wyróżniamy  tu  specyficzne  rodzaje:  de‐presję typu melancholijnego, sezonowe zaburzenie afek‐tywne  oraz  depresję  poporodową.  Drugim  rodzajem zaburzeń nastroju  jest  zaburzenie dwubiegunowe, któ‐rego cechą charakterystyczną  jest naprzemienne wystę‐powanie epizodów depresyjnych i maniakalnych. Kolejną kategorią zaburzeń nastroju są zaburzenia spowodowa‐ne ogólnym  stanem zdrowia  lub działaniem substancji psychoaktywnych. 

 LECZENIE W  leczeniu  każdej  z  jednostek  chorobowych  stosuje 

się  inne grupy  leków oraz różne schematy dawkowania. W  leczeniu  depresji  i  depresji  nawracającej  stosuje  się różne  grupy  leków  przeciwdepresyjnych,      do  których 

Page 18: 2015 03 22 275 06

Gościnnie 

Strona 18 

należą m.in.  inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), wenlafaksyna oraz trójpierścieniowe leki przeciw‐depresyjne. Należy pamiętać o możliwości prowadzenia psychoterapii,  szczególnie w przypadku depresji nawra‐cającej. Wymienione grupy  leków stosuje się w  leczeniu przypadków o przebiegu umiarkowanym  i silnym, nato‐miast w lżejszych przypadkach skuteczność psychoterapii i farmakoterapii jest porównywalna. 

Niezwykle  istotne w  procesie  leczenia  jest wsparcie i zrozumienie rodziny oraz osób z najbliższego otoczenia. Bardzo często dochodzi do sytuacji, kiedy chory oceniany jest z perspektywy wyłącznie fizycznego zdrowia, a  jego brak  siły  i motywacji do działania  zrzucany  jest na karb np.  lenistwa.  Osobom  zdrowym,  które  nigdy  nie  do‐świadczyły  depresji,  niezwykle  trudno  jest  zrozumieć istotę takiego zachowania wynikającego z choroby. Naj‐bliżsi  powinni  wykazać  się  skrajną  wyrozumiałością i wsparciem, aby nie pogrążać chorego w poczuciu bez‐nadziejności  i wystarczająco  już  obniżonego  przez  cho‐robę  poczucia  własnej  wartości.  Towarzyszące  pacjen‐towi poczucie bezsensowności może zostać  jedynie nie‐bezpiecznie wzmocnione  przez  lęk,  który  będzie  towa‐rzyszył wizji odsunięcia się od niego członków rodziny. 

Na początku choroby należy postępować z pacjentem tak samo, jak z somatycznie chorą osobą. Pozwolić pole‐żeć, odpocząć, dłużej pospać. Absolutnie nie należy da‐wać rad typu: „weź się w garść”, „chcieć to znaczy móc”, „inni są w gorszej sytuacji” – to jedynie pogarsza sprawę i dodatkowo demotywuje pacjenta. Nie należy być rów‐nież nadopiekuńczym ani nachalnym,  co może mieć  fa‐talny wpływ  na  chorego.  Potrzebne  jest wyczucie,  zro‐zumienie, spokojna, życzliwa obecność członków rodziny i  przekonanie,  że  choroba minie,  a  problemy  są  przej‐ściowe i wspólnymi siłami do pokonania. 

 

Bezsenność może występować samodzielnie bądź 

być  objawem  towarzyszącym  innym  schorzeniom,  np. opisanej powyżej depresji. Bezsennością określa się stan zmniejszonej  ilości snu  lub obniżonej  jego  jakości. Może objawiać się częstymi wybudzeniami w  trakcie spoczyn‐ku  nocnego,  przedwczesnym  budzeniem  się  oraz  pro‐blemami z zaśnięciem. 

Sen jest niezbędną do życia funkcją układu nerwowe‐go,  pojawiającą  się  ryt‐micznie  w  skali  doby, warunkuje  ogólny  dobro‐stan  organizmu  i  prawi‐dłowy  przebieg  funkcji psychicznych.  Rytm  snu i czuwania  regulowany jest  przez  bodźce  świetl‐ne, wpływając na wydzie‐lanie  melatoniny  –  hor‐monu  produkowanego w szyszynce.  Niedobór snu  ma  poważny  wpływ 

na organizm. Już jedna nieprzespana noc znacząco obni‐ża  koncentrację, powoduje  rozdrażnienie,  spowolnienie reakcji, obniża  zdolności decyzyjne  i umiejętność  anali‐tycznego myślenia. Nie  bez  przyczyny  pozbawianie  snu było stosowane jako tortura, gdyż utrzymujący się długo‐trwałe  taki  stan, ma  niezwykle  niszczycielski wpływ  na psychikę człowieka. 

 RODZAJE I ZAPOBIEGANIE Bezsenność dzielimy na pierwotną  i wynikającą  z  in‐

nych przyczyn. O bezsenności pierwotnej mówimy wte‐dy,  gdy  problemy  ze  snem  utrzymują  się  co  najmniej miesiąc i nie zachodzi żadna inna przyczyna zewnętrzna, np.  choroba  somatyczna,  przyjmowanie  niektórych  le‐ków lub zaburzenie psychiczne. 

Pojawieniu  się  bezsenności  pierwotnej możemy  za‐pobiegać stosując odpowiednią higienę snu. Do założeń takiego  działania  należy  unikanie  snu  w  trakcie  dnia, stosowanie  umiarkowanego  wysiłku  fizycznego,  odpo‐wiednia dieta, unikanie obfitych i ciężkostrawnych posił‐ków bezpośrednio przed snem, zachowanie regularności rytmu  spoczynku  i  czuwania,  stosowanie  czynności  re‐laksujących  przed  snem,  np.  czytanie  książki  lub  ciepła kąpiel,  powstrzymanie  się  od  przyjmowania  substancji pobudzających  przed  spaniem,  np.  nikotyna,  kofeina. Bardzo  istotne  jest  zapewnienie  komfortu  w  sypialni, spanie w wygodnym łóżku, zapewniającym odpowiednie podparcie  w  trakcie  spoczynku,  częste  wietrzenie  po‐mieszczenia i zmiana pościeli. 

Bezsenność wynikająca  z  innych  przyczyn może  być związana  z występowaniem  takich chorób  jak depresja, choroba dwubiegunowa, zespół abstynencyjny, przewle‐kłe zespoły bólowe, choroby tarczycy, zaburzenia krąże‐niowe,  zespół  bezdechu  śródsennego,  uszkodzenia wą‐troby, nerek  i OUN  (ośrodkowego układu nerwowego). Często  bezsenność  może  być  objawem  tzw.  depresji maskowanej, gdzie endogenna depresja jest maskowana przez inne objawy, co doprowadza do dużo późniejszego rozpoznania. 

 LECZENIE W przypadku bezsenności pierwotnej  istotne  jest za‐

chowanie higieny  snu  i przestrzeganie  zaleceń. Niezwy‐kle pomocne  jest  suplemen‐towanie preparatów z mela‐toniną,  która  ułatwia  zasy‐pianie i poprawia jakość snu. Należy  pamiętać,  że  efekt stosowania  melatoniny  nie pojawia  się od  razu,  ale do‐piero  po  wysyceniu  tym składnikiem.  Innymi  prepa‐ratami  działającymi  wspo‐magająco są szyszki chmielu, waleriana  i  melisa.  Działają uspokajająco,         tonizująco

Zapraszamy na kolejne WARSZTATY ZDROWIA poświęcone temu zagadnieniu.

Wtorek 14 kwietnia o godz. 15.00

w ramach spotkań wspólnoty Nie Jesteś Sam

(wejście od ul. Zmartwychwstańców)

Page 19: 2015 03 22 275 06

Zdrowie 

22‐3‐2015  Strona 19 

i ułatwiają zasypianie. Leki  nasenne  powinny  być  odpowiednio  dobrane 

i stosowane krótko ze względu na możliwość pojawienia się  zależności  lekowej.  Po  kilku  tygodniach  stosowania preparaty  te  obniżają  swoją  skuteczność,  dlatego  aby temu przeciwdziałać, pacjenci zwiększają dawkę, prowa‐dząc  do  mechanizmu  błędnego  koła.  Środki  nasenne powinny  być  stosowane  możliwie  krótko,  doraźnie i w najmniejszej  skutecznej  dawce.  Najpowszechniej stosowane są krótkodziałające benzodiazepiny, które nie kumulują  się  w  organizmie  i  nie  powodują  senności w trakcie  dnia.  Pochodne  cylkopirolonu  są  stosowane szczególnie przy problemach z zaśnięciem. 

Należy zwrócić szczególną uwagę, że przy zbyt długim i  nieodpowiednim  stosowaniu  środków  nasennych  po‐jawia się nie tylko zjawisko zależności, ale  i bezsenności z odbicia.| 

Mgr farm. Anna Kołodziejczak  

  

ul. Wierzbięcice 36/2 oraz ul. Św. Marcin 58/64 poniedziałek‐piątek: 8: 00‐20:00  

soboty 8:00‐14:00  

 

Magia teatru   

 To była prawdziwa rozkosz duchowa! 

9  marca  miałam  ogromną  przyjemność wysłuchać  koncertu  trzech  świetnych tenorów: Bartosza Kuczyka (z Poznania), Mirosława  Niewiadomskiego  i najmłod‐szego Kordiana Kacperskiego. Właściwie był  to  Turniej  Tenorów  o Złoty  Laur Sceny.  Jest  to  odznaczenie  ustanowione przez  Fundację,  od  17  lat  przyznawane przez  Kapitułę  Medali  i  Odznaczeń  tym, którym Scena na Piętrze zawdzięcza najwięcej. 

Koncert  łączył  muzykę  klasyczną,  popularną i rozrywkową  we  wspólny  muzyczny  poczęstunek serwowany na wesoło i z elementem zadumy. Jak nam oznajmiono, wykonawcy poza sceną darzą się wielką sympatią  i  przyjaźnią.  Publiczność  miała  okazję  to wyczuć.  W  pewnym  momencie  Szef  Sceny  ogłosił konkurs dla tenorów o Złotą dachówkę. Każdy z nich miał  zaśpiewać  jakąś  arię  ze  „Skrzypka  na  dachu” (dlatego  dachówka),  ale  bez  wcześniej  przygoto‐wanego akompaniamentu, a capella. 

 

 

  

Włącz i słuchaj!  

Audycje o Bogdanie Jańskim  

Co piątek – 12.40, powtórka – sobota, 8.40  

Posłuchaj w internecie: www.radioemaus.pl  Audycje  autorstwa  naszego  ks.  proboszcza  Ada‐ma  Błyszcza  z  udziałem  interesujących  gości rozmawiających  o  fenomenie  i  spuściźnie  Bog­dana  Jańskiego,  założyciela Zgromadzenia Księ‐ży Zmartwychwstańców. 

Bezapelacyjnie  najlepszy 

okazał  się  Bartosz  Kuczyk, który  przez  cały  koncert  był moim  faworytem  (niepo‐wtarzalna  barwa  głosu).  Nie tylko  pięknie  zaśpiewał  frag‐ment  arii,  ale  i  podłożył własny,  dowcipny  tekst.  Bez trudu  więc  zdobył  Złotą dachówkę.  Wachlarz  repertu‐arowy  był  szeroki.  Obok takich  przebojów,  jak „Brunetki,  blondynki”,  „O  sole 

mio”,  czy  „Wróć  do  Sorento”,  było  także  „Besame mucho”  czy  wielkie  przeboje  z  repertuaru…  Elvisa Presleya  i  Leonarda  Cohena. Mnie  bardzo wzruszyły „Podmoskiewskie wieczory”,  „Kalinka”  (mam słabość do  języka  rosyjskiego)  zaśpiewane  przez  całą  trójkę w oryginalne. 

Jestem  przekonana,  że  dla  wszystkich zaskoczeniem  był  ostateczny  werdykt,  z  pewnością wcześniej uzgodniony z Kapitułą, bowiem Złoty Laur Sceny otrzymała cala trójka tenorów. 

Następny  spektakl  27  kwietnia  to  komedia „Wyznania bezrobotnego aktora”. Zapraszamy! 

EMILIA MROWIŃSKA

Page 20: 2015 03 22 275 06

Dla dzieci

Strona 20

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61-501 Poznań

tel. 0 61 833-34-62 Strona internetowa: www.poznancr.pl,

e-mail: [email protected] konto bankowe: PKO Bank Polski S.A.

III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498

Biuro parafialne czynne: � od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12, � w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Pozna-

niu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zyg-munt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Pio-trowie, Małgorzata Świderska, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61-501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania

i skracania nadesłanych materiałów.

Ostatnia szansa zobaczenia w tym roku

♦ Trasa wiedzie śladami św. Jana Bosco i św.

Dominika Savio

♦ Sanktuaria włoskich Alp

Cena: 1680 zł + 80 euro zawiera: 6 noclegów (poko-

je 2-3-osobowe z łazienkami) + 6 śniadań + 5 obia-

do-kolacji, przejazd komfortowym autokarem,

ubezpieczenie, opiekę i informację turystyczną pilo-

ta.

Więcej informacji w gablotach i na stronie

www.poznancr.pl.

Rozwiąż rebus

+ OWA

Hasło: _____________________

Pielgrzymka do Włoch

Nawiedzenie CAŁUNU TURYŃSKIEGO

Termin 15-21.06.2015 r.

W programie:

• Tarvisio

• Gora Lussari

• Magenta

• Mesero

• Mediolan

• Turyn

• Castelnuovo

Don Bosco

• Mondonio

• Certosa di

Pavia

• Oropa

• Chur