24 listopada 2016 czasopismo bezpłatne nr 47 (837) fileissn 1640–405x wychodzi od 2000 roku park...

16
ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU Wojnowska i 60 lat Stodoły Park nad tunelem Quo vadis samorządzie Czyt. str. 4 Czyt. str. 10 Czyt. str. 9 24 listopada 2016 czasopismo bezpłatne Nr 47 (837) Czyt. str. 6

Upload: vuongtuyen

Post on 01-Mar-2019

213 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

Wojnowska i 60 lat StodołyPark nad tunelem Quo vadis samorządzie

Czyt. str. 4 Czyt. str. 10Czyt. str. 9

24 listopada 2016 czasopismo bezpłatne Nr 47 (837)

Czyt. str. 6

2

S tara to prawda, że punkt wi-dzenia zależy od punktu sie-dzenia. Kto zatem miał oka-

zję usiąść i gorzko zapłakać nadzgliszczami powojennej Warsza-wy, w której zamiast pójść do po-rządnej restauracji, można byłotylko szarpnąć gorące pyzy od sto-jącej na ulicy babiny i kto pamięta,że w Śródmieściu królowali głów-nie k....rwa i złodziej - ten wie, ja-kie były skutki wojennej zawieru-chy, w tym wypadku nawet gor-szej od trzęsienia ziemi. Kto z koleiprzypomni sobie, jaki był entu-zjazm warszawiaków, starającychsię w przyspieszonym tempie odbu-dować miasto, temu w głowie sięnie pomieści, że dzisiejsza wolnaPolska mogła kopnąć w dupę ów-czesnych budowniczych. Komuwreszcie nie zamazał się całkiemobraz tak zwanej Polski socjali-stycznej, temu nikt nie wmówi, żeprzejawem gospodarności - z jed-nej, a sprawiedliwości z drugiejstrony było wówczas zasiedlenieprzedwojennych warszawskich ka-mienic przez tłum lokatorów, pła-cących symboliczne czynsze, którepo prawdzie nie wystarczały na-wet na opłacenie wody w kranie,podczas gdy prawowitych właści-cieli wyrzucono - jak to się daw-niej mówiło - na zbitą mordę. Taksamo zresztą zostali potraktowaniw skali kraju przedstawiciele sferyziemiańskiej - najprzeróżniejsi wła-

ściciele mniej lub bardziej rozle-głych dóbr.

W ojna, a w ślad za nią spo-łeczna rewolucja, przy-niesiona na sowieckich

bagnetach, to było coś, co przewró-ciło dawny porządek do góry noga-mi, zrównując parobków z dzie-dzicami i wprowadzając zwykłesłużące na salony. Teraz zaś władzepolityczne, a także - co gorsza -przedstawiciele wymiaru sprawie-dliwości udają, że się w latach1944-1945 nic nie stało i że możnapotraktować tamten dziejowyprzewrót niczym jeden z wielu nor-malnych przypadków prawnych,które wobec powstania sporu po-trafi z łatwością rozstrzygnąć obec-ny sąd. Jak potrafi, widzimy terazjasno w związku z toczącym się -zresztą nie tylko w Warszawie -procesem reprywatyzacji. Dziw-nym trafem ów proces przerodziłsię w dostrzegalny gołym okiemprzestępczy proceder. I wszyscy te-raz płaczą nad rozlanym mlekiem,chociaż przez ponad dwadzieścialat można było łeb uciąć hydrze.

W tym czasie jednak wieleosób prywatnych i insty-tucji rzuciło się na upań-

stwowioną względnie skomunali-zowaną własność jak sępy, by podpozorem rewindykacji najzwyczaj-niej rabować. W iluż to wypadkachlegalni właściciele pozostawali bezszans na odzyskanie swoich nie-ruchomości, a w ilu - przyznawa-no ją w przyspieszonym tempieszemranym cwaniakom, którzyobrali sobie za cel zwłaszcza War-szawę i Kraków! Pod skrzydłamikolejnych ministrów spraw we-wnętrznych na Rakowieckiej dzia-łała sobie na przykład ulokowana- jak się w pewnym momencie oka-zało - poza regularnym całym sys-temem prawnym niesławnej pa-

mięci Komisja Majątkowa, którasięgała po wszystko, co jej się tylkospodobało w imię naprawieniakrzywd związków wyznaniowych,oskubanych przez komunę. Pod-stawą prawną działania owej Ko-misji była uchwalona jeszcze w cza-sach PRL ustawa z maja 1989 ro-ku “O stosunku Państwa do Ko-ścioła Katolickiego w Rzeczpospo-litej Polskiej”. Jak tę ustawę w prak-tyce realizowano, przekonały się zbiegiem lat poszczególne samorzą-dy, którym Kościół po prostu za-bierał bez jakiejkolwiek dyskusjiwartościowe nieruchomości, rów-

nież te, które do niego nigdy nienależały. O takich działaniachemisariuszy Kościoła prosty ludmawiał dawniej: modli się pod fi-gurą, a diabła ma za skórą. Nieulega wątpliwości, że tolerowanieprzez państwo jawnego bezpra-wia, jakiego dopuszczali się hie-rarchowie i niższych, i wyższychszczebli przyczyniło się do rozzu-chwalenia amatorów cudzej wła-sności, którzy przekonali się, jakłatwo w stworzonym przez władzeprawnym zamęcie wyrywać po-kaźne kęsy z substancji nierucho-mościowej.

M iałem już okazję cytowaćw tym miejscu proroczesłowa Stefana Żerom-

skiego: “rozdzióbią nas kruki, wro-ny”. Czy Żeromski był do tego stop-nia dalekowzroczny, że już w 1895roku przewidział, jak się na war-szawskich nieruchomościach doro-bi Marzena K., jeszcze do niedaw-na piastująca kierownicze stano-wisko w Ministerstwie Sprawie-dliwości? Dama ta mimo woli sta-ła się gwiazdą mediów, prowadzączdecydowanie na liście najbogat-szych warszawskich urzędniczek.Choć w majestacie prawa zgarnę-

ła już ponoć w formie majątkutrwałego względnie gotówki kil-kadziesiąt milionów złotych, wieśćniesie, że ciągle jej mało.

P olityczne sukinsyny, którymprzez ćwierć wieku niechciało się uchwalić kom-

promisowej ustawy reprywatyza-cyjnej, ronią teraz krokodyle łzy,biadoląc, że majątek trafia w nie-powołane ręce. Były prezydentWarszawy Marcin Święcickioświadczył właśnie, że w reprezen-towanej przez niego PlatformieObywatelskiej “jest pełna wola, że-by przyjąć ustawę” (rychło wczas...). I jakoś nikt z polityków niemoże sobie przypomnieć, z czyjejinicjatywy wprowadzono w 2004ustawowy zapis o wypłacaniu od-szkodowań za utracone nierucho-mości zgodnie z ich dzisiejszą war-tością (wcześniej było to liczonewedle kilkadziesiąt razy niższejwartości z 1945 roku)? A przecieżcały czas funkcjonuje obsługaprawna Sejmu. Gdzież zatem pro-tokoły, gdzie nazwiska inicjatorównowelizacji? Może choćby to bły-skawicznie by sprawdziły i ujawni-ły odpowiednie służby, zamiastwłączać się w mechanizm między-partyjnych rozgrywek?

P onieważ sytuacja stała sięnadzwyczajna, a związa-ne z kwestiami reprywaty-

zacyjnymi procesy sądowe są wtoku, pomysł powołania przy mi-nistrze sprawiedliwości specjal-nej komisji do badania tych kwe-stii wydaje się całkiem sensowny.Gdy się bowiem chce za wszelkącenę doścignąć złodzieja, trudnonie przekraczać dozwolonej pręd-kości. Nie czas żałować róż, gdypłoną lasy.

M A C I E J P E T R U C Z E N K OP A S S M I TA

n a c z e l n y @ p a s s a . w a w . p l

GG dd zz ii ee pp rr aa ww oo ,, aa gg dd zz ii ee - ss pp rr aa ww ii ee dd ll ii ww oo śś ćć .. .. ..GG dd zz ii ee pp rr aa ww oo ,, aa gg dd zz ii ee - ss pp rr aa ww ii ee dd ll ii ww oo śś ćć .. .. ..RYS. PETRO/AUGUST

3

4

Dzielnica kupuje grunt pod przepompownię Zarząd Dzielnicy Ursynów zdecydował kilka dni temu, że nastąpi wykup gruntów pod przepom-

pownię przy ul. Leśnej. Planowany koszt wykupu niezbędnych gruntów to kwota 150.000 zł. Jest to bardzo potrzebna inwestycja – przepompownia będzie obsługiwała budynki wielorodzin-

ne w rejonie Lasu Kabackiego. Jak poinformowali ursynowscy urzędnicy, wykonawcą przepom-powni będzie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK).

– Wiele inwestycji na Zielonym Ursynowie przez ostatnie lata nie mogło doczekać się realiza-cji. W obecnej kadencji udało się doprowadzić do budowy m. in. chodników w ulicach Karczun-kowskiej, Ludwinowskiej i Bażanciej, czy też nowej nawierzchni jezdni na ulicy Puchalskiej. Waż-ne jest też rozpoczęcie odwodnienia ulic Farbiarskiej i Ludwinowskiej. Wszystko wskazuje na to,że po wielu latach dzielnica rozwiązała także problem uregulowania stanu prawnego gruntów iznalazła pieniądze na wykup terenów pod tak potrzebną na Zielonym Ursynowie przepompow-nię. Jestem przekonany, że ta decyzja wpłynie pozytywnie na sytuację mieszkańców budynkóww rejonie Lasu Kabacki oraz stan środowiska w tym rejonie i zgodnie z deklaracją od razu po za-kończeniu spraw własności gruntów, MPWiK rozpocznie proces budowy przepompowni – mówiRobert Kempa, burmistrz Ursynowa.

Uczta muzyczna: Vivaldi, Morricone, Sztompke...

W niedzielę, 27 listopada br. o godz. 17.00 w kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego przy al.KEN 101 odbędzie się koncert pt. „ Antonio Vivaldi i Ennio Morricone – mistrzowie muzycznychkrajobrazów”. Koncert w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Filharmonii Narodowej poprowadzi Pa-weł Sztompke. Organizatorem wydarzenia jest Urząd Dzielnicy Ursynów – wstęp wolny.

To szansa na spotkanie z ponadczasowymi utworami muzyki klasycznej autorstwa Antonio Vi-valdiego oraz kultowymi kompozycjami filmowymi Ennio Morricone, autora muzyki do takich fil-mów takich jak „Dobry, zły i brzydki”, „Za kilka dolarów więcej” czy „Pewnego razu na Dzikim Za-chodzie”. W programie koncertu poświęconego kompozytorom, którzy w mistrzowski sposób opa-nowali sztukę malowania dźwiękiem znajdą się m. in.: koncert skrzypcowy Cztery Pory Roku An-tonio Vivaldiego oraz suita złożona z najsłynniejszych muzycznych tematów filmowych EnnioMorricone w opracowaniu Jana Lewtaka.

– Niedzielny koncert to uczta dla melomanów. Wyjątkowo Orkiestra Kameralna Filharmonii Na-rodowej przyjeżdża na Ursynów. Jestem przekonany, że oryginalne połączenie utworów genialnychkompozytorów: Antonio Vivaldiego i Ennio Morricone daje gwarancję spełnia oczekiwań wyma-gającej ursynowskiej publiczności” – mówi zastępca burmistrza Łukasz Ciołko.

Ursynowski Klub Turystyki Rowerowej PTTK “Vagabundus” zaprasza w niedzielę 27.11 na ogól-nodostępną wycieczkę rowerową na trasie Michalczew - Chynów - Wola Zakrzewska - Prace Du-że - Zalesie Górne - Piaseczno - Kabaty (ok. 65 km, częściowo po drogach terenowych) Wyjazd poc.KM 12614 z W-wy Wsch. o 08:07, W-wy Śródm. o 08:16, W-wy Zach. o 08:22, W-wy Służewiec o08:36. Przyjazd do Michalczewa o 09:51. Zbiórka na stacji Michalczew po przyjeździe pociągu.

Prowadzą: Zygmunt Kuźma (e-mail: [email protected], tel 602 77 87 61) i Miro-sław Wrotek (e-mail: [email protected], tel. 602 11 90 07)

UWAGA: Ze względu na krótki dzień prosimy o zaopatrzenie się w oświetlenie rowerowe i ele-menty odblaskowe!

W poniedziałek 21 listo-pada w ursynowskim ra-tuszu odbyła się prezen-tacja koncepcji zagospo-darowania terenu nadplanowaną PołudniowąObwodnicą Warszawy.W urzędzie zjawiło sięokoło 100 osób. Miesz-kańcy mieli możliwośćobejrzenia wizualizacjiprzyszłego parku orazkilkuminutowy wirtual-ny spacer po nim.

Był to efekt wielomiesięcz-nych dyskusji i spotkań władzdzielnicy z mieszkańcami orazzespołem projektowym, któryprzeprowadził konsultacje spo-łeczne w tej sprawie. Park o sze-rokości prawie 100 metrów i dłu-gości ponad 2 kilometrów usytu-owany będzie wzdłuż ulicy Pła-skowickiej od ul. Pileckiego do ul.Nowoursynowskiej, połączyprzedpola Lasu Kabackiego zeskarpą warszawską. Będzie miałpowierzchnię ok. 20 ha i przebie-gać będzie dokładnie nad tune-lem, który do 2020 roku ma wy-budować na Ursynowie włoskafirma Astaldi.

Park ma być wizytówką Ur-synowa i całej Warszawy. Bę-dzie to jeden z dłuższych par-ków linearnych w Polsce.Mam nadzieję, że za kilka latbędzie to swoiste serce dzielni-cy. Park będzie podzielony nakilka stref między innymi spor-

tową, usługową, kulturalną.Będą tam miejsca spotkań dlamieszkańców, pawilony z ba-zarkiem, scena, boiska spor-towe, place zabaw dla dzieci,a także rzeźby ogrodowe, rol-kowisko i punkty widokowe.

Park wzorowany jest na no-wojorskim The High Line Park,można go również porównać zflorenckim Parco delle Cascine(również linearnym), o któ-rym pisałem w jednym z wcze-śniejszych artykułów. Włoskipark jest dobrym przykłademdo naśladowania, znajdują sięw nim bowiem różne strefy iróżne atrakcje, jest wykorzy-stywany na wiele sposobówprzez mieszkańców Florencji.

Nasz ursynowski park mamieć wiele atrakcji, a wśródnich promenada spacerowa oszerokości 4 metry, która pozaswoją oczywistą funkcją bę-dzie mogła być wykorzystywa-

na do np. wyprzedaży garażo-wych, których obecnie moimzdaniem jest za mało w War-szawie, a są doskonałym miej-scem do sprzedaży lub wymia-ny rzeczy z naszych domów,których z różnych powodówjuż nie potrzebujemy. Projek-tanci zaplanowali również pla-cyk na którym odbywać się bę-dą mogły targi śniadaniowe.

Zwolennicy natury z pew-nością znajdą w parku dla sie-bie ogrody społeczne oraz te-matyczne, zagajnik botanicz-ny, łąki plenerowe, strumyk zkamiennymi elementami, atakże zielony labirynt. Częśćsportowa to ścieżki zdrowia isiłownie, plac zabaw dla doro-słych, górka saneczkowa, bo-isko wielofunkcyjne, podestna zajęcia fitness lub tańce,wrotkowisko, pole do minigol-fa, stoliki do gier, teren do gryw bule. Dla najmłodszych po-za wyżej wymienionymi atrak-cjami będą do dyspozycji pla-ce zabaw i zjeżdżalnie, a tak-że wodny plac zabaw.

Park powinien łączyć miesz-kańców i być miejscem spo-tkań bez względu na wiek, dla-tego zaplanowane jest równieżstworzenie placu miejskiego zfontanną, kawiarnią, pawilo-nem będącym miejscem inte-gracji dla mieszkańców.

W parku nie zapomnianorównież o odtworzeniu coprawda w nieco mniejszej for-mie, ale z pewnością bardziejnowoczesnej Bazarku na Doł-ku jako placu targowego orazdużych pawilonów, które czę-

ściowo będą zadaszone. Jakna tak duży park przystało bę-dą w nim rzeźby w tym m.in.gigantyczna rzeźba MisiaWojtka oraz wybieg dla psów.

Wiemy jak ważnym ele-mentem dla mieszkańców sąmiejsca parkingowe. Park i bu-dowa POW nie zmniejszą licz-by miejsc parkingowych popółnocnej stronie ul. Płasko-wickiej, natomiast po połu-dniowej zostanie zlikwidowa-ny parking, który obecnie znaj-duje się od lat na de facto traw-niku. Powstaną 243 nowemiejsca parkingowe, będziemożna zaparkować auta m.in. wzdłuż ul. Płaskowickiej.

Pojawiły się głosy, że to zamało, być może tak, ale musimyzdawać sobie sprawę, że miejscbędzie zawsze za mało, bo sa-mochodów będzie coraz wię-cej... Czy to oznacza, że powin-niśmy poświęcać trawę i zieleńna rzecz parkingów? Jako rad-ny rozumiem głos mieszkań-ców, którym brakuje miejsc, na-tomiast jako architekt krajobra-zu zdaję sobie sprawę, że po-winniśmy dbać o zieleń i chro-nić ją, bo inaczej będzie jej uby-wało, a nie przybywało.

Mam nadzieję i głębokowierzę, że opisany park będziejednym z ciekawszych i bar-dziej reprezentacyjnych tere-nów zieleni w stolicy i że dzia-łając jako radny będę mógł siędo tego przyczynić.

K r y s t i a n M a l e s aP r z e w o d n i c z ą c y K o m i s j i

A r c h i t e k t u r y i O c h r o n y Ś r o d o w i s k a

Zagospodarowanie terenu nad tunelem przy Płaskowickiej

Park nad POW coraz bliżejRobert Kempa

o POW

- Inspiracją dla projektantów przestrze-ni publicznej w Polsce i Europie są obecnieinwestycje realizowane m. in. w Barcelo-nie i Vancouver. Jestem przekonany, że pozakończeniu prac to Ursynów będzie inspi-racją dla innych. Przypuszczam, że w przy-szłości będzie to jedno z częściej odwiedza-nych miejsc w Warszawie.

Chcielibyśmy, po wcześniejszych pracachprojektowych podpisać porozumienia z Ge-neralną Dyrekcją Dróg Krajowych i Auto-strad (GDDKiA) odnośnie tych elementów,które zostały zaplanowane do odtworzeniapo wybudowaniu tunelu, a które nie są zgod-ne z naszą koncepcją. Chcielibyśmy całypark podzielić na części, a do ich realizacji za-prosić jednostki miejskie najlepiej przygo-towane w danym zakresie funkcjonalnym.

Zagospodarowanie terenu chcielibyśmy wy-konać bezpośrednio po zakończeniu budowytunelu POW - optymalnie w latach 2021-2022. Trzymamy kciuki za GDDKiA oraz Astal-di, aby prace związane z budową tunelu zakoń-czyły się wcześniej niż wynika to z umowy - jużw 2020 roku. Marzymy o tym, ponieważ wy-pracowana w procesie konsultacji społecznychkoncepcja nam i mieszkańcom bardzo się po-doba - powiedział Robert Kempa.

5

Trwa realizacja projektów wybranych w ubiegłorocz-nej edycji Budżetu Partycypacyjnego. W tym numerzeprzedstawiamy krótką informację o kolejnych realizo-wanych projektach.

W ramach projektu „90 drzew dla Ursynowa”, który poparło 3 362mieszkańców posadzono drzewa na pasach zieleni wzdłuż ulic:

– Ciszewskiego 2 szt. Quercus rubra i 3 szt. Tilia cordata „ Greenspire”; – Pileckiego 8 szt. Malus „ Profusion”;– Puławskiej 37 szt. Tilia cordata „ Greenspire”; – Wąwozowej 30 szt. Acer rubrum „Red Sunset”; – Lanciego 6 szt. Robinia pseudoacacia „Umbraculifera”; – Kiedacza 2 szt. Sorbus aucuparia – Cynamonowej 2 szt. Fraxinus excelsior.W II edycji budżetu partycypacyjnego to właśnie ten projekt

otrzymał największe poparcie na Ursynowie. W przyszłym roku naUrsynowie pojawi się 50 drzew w związku z realizacją projektu „Ko-lejne 50 drzew dla Ursynowa”, który także poparto ponad 3 tys. ur-synowian czyniąc go najbardziej popularnym pomysłem III edycjibudżetu partycypacyjnego we wszystkich warszawskich dzielnicach.Zdaniem projektodawcy dzięki alejom drzew ulice wyglądają lepiej,są przyjemniejsze, drzewa ograniczają hałas, oczyszczają powietrze,dają cień i schronienie dla ptaków.

Nowe drzewana Ursynowie

6

W tegorocznym Dyktandzie Ur-synowskim, przygotowanymprzez uznane autorytety w za-kresie polszczyzny – prof. Jerze-go Bralczyka i doc. GrażynęMajkowską, wyłoniono praw-dziwych mistrzów ortografii.

W budynku Ursynowskiego CentrumSportu i Rekreacji przy Dereniowej wiel-ka hala do gier zespołowych wypełniłasię w niedzielę 20 listopada niemal pobrzegi – przybyło bowiem mnóstwochętnych do pisania pod profesorskiedyktando, wyraźnie łatwiejsze od ubie-głorocznego. Bodaj najbardziej zasko-czyło piszących pochodzące z językaukraińskiego słowo „rozhowory”. Auto-rzy dyktanda podstępnie umieścili wnim też mało znaną oficjalną nazwę pol-skiej odnogi Kościoła Katolickiego wUSA. W przerwie przed ogłoszeniemwyników prof. Bralczyk i doc. Majkow-ska setnie ubawili piszących rozmowąna temat manipulacji językowej, a przy-słuchiwał się temu z wielkim zaintereso-waniem zastępca burmistrza UrsynowaRafał Miastowski. Z dyskusji dwojga na-ukowców można było wywnioskować,iż tworząc tekst dyktanda oboje też w ja-kiś sposób manipulowali polszczyzną, iż-by zaskoczyć uczestników konkursu. Naszczęście prawdziwi mistrzowie orto-grafii nie dali się podejść.

Niemniej, warto przytoczyć niektórestwierdzenia pana profesora i pani do-cent, wygłoszone pod dachem UCSiRprzy Dereniowej. Zanim oboje zaczęlidyskusję, zapytałem Jerzego Bralczy-ka, co sądzi o tak zwanej „mowie niena-wiści”. A pan profesor na to:

– Przede wszystkim powiem, że nielubię tego określenia. Bo już w samymsłowie „nienawiść” jest coś nieprzyjem-nego. W praktyce językowej jednak jesttak, że jedni używają zwrotu „mowanienawiści”, a drudzy – „przemysł pogar-dy”. I te dwa obozy nawzajem zarzuca-ją sobie brzydkie rzeczy. W ich dyskusjinastępuje stopniowa eskalacja wyrażeńobraźliwych, przy czym każdy z tychobozów uważa, że on akurat nikogo nieobraża. Moim zdaniem wprawdzie zwy-czajna pogarda nie jest jeszcze niena-wiścią, ale niekiedy nawet bardziej do-skwiera. Natomiast to, co określamy an-gielskim mianem „hate”, a co tak bardzorozprzestrzenia się w internecie, to bar-dziej wyraz lekceważenia niż nienawi-ści – powiedział profesor, a zanim wdałsię w dyskurs z panią docent, przypo-mniał publiczności, iż mieszkańcem Ur-synowa był nieżyjący już od lat wielustrażnik czystości polszczyzny, członekRady Języka Polskiego – red. AndrzejIbis-Wróblewski, którego felietony mie-liśmy honor drukować w „Passie”. – Nie-zwykle lubiłem i szanowałem AndrzejaIbisa-Wróblewskiego, kiedyś mojego są-siada z Ursynowa – zaznaczył Jerzy Bral-czyk, przypominając, że Ibis lubił rozpra-wiać o i o języku, i o muzyce bardzoemocjonalnie.

– Ja też jestem w swoich wypowie-dziach emocjonalny, a pani Grażyna w

dyskusjach ze mną zachowuje za tochłodną poprawność, typową dla na-ukowca – żartował profesor, podkre-ślając, że jest z natury człowiekiem to-lerancyjnym i przez zwyczajne tchó-rzostwo woli nie występować w roli pu-rysty językowego, iżby się komuś, brońBoże, nie narazić. Jednakże zwrócił de-likatnie uwagę, że zapowiedź, iż zachwilę przeprowadzi rozmowę z paniądocent od razu go zmroziła, sygnalizu-jąc jakby, że ona dostanie od niego so-lidny paternoster. – Oboje wolimy więc,żeby pozwolono nam rozmowę rów-noprawnie prowadzić – poprosił, zaśpani docent zaproponowała, by swójrozhowor mogli po prostu wieść.

– Mówiąc komuś, że muszę z nimprzeprowadzić rozmowę, daje mu dozrozumienia, że będzie to rozmowadla niego nieprzyjemna, a ja wolę wo-bec pani docent być miły – ironizowałprofesor. Owo ironizowanie było jed-nocześnie zręczną nauką udzielanąsłuchaczom, by starali się trafnie dobie-rać słowa, bacząc na ich odcienie zna-czeniowe.

Ale najważniejsza nauka, jaka popły-nęła tego niedzielnego poranka zza sto-łu prezydialnego, tyczyła wspomnia-nej na wstępie manipulacji językowej.Bo już sam ton albo sposób akcentowa-nia określonych słów może wywierać narozmówcach zamierzone przez wypo-wiadającego te słowa wrażenie. Cza-sem zdanie wypowiedziane z jedno-czesnym przymrużeniem oka znaczyzupełnie co innego niż można byłoby są-dzić, odsłuchując go tylko z nagrania.

Manipulować słowami możemy od-zywając się pieszczotliwie do dziecka,

żeby zjadło kaszkę, a szczególnym ro-dzajem manipulacji – jak oświadczyładocent Majkowska – może być określo-ny sposób zwracania się mężczyzny dokobiety lub odwrotnie, cechujący wza-jemne relacje płci. Profesor Bralczyk odrazu się zapalił do tematu, ale jegowspółrozmówczyni nie chciała tegowątku na forum publicznym kontynu-ować i zręcznie zamanipulowała słu-chaczami, przechodząc do kolejnegozagadnienia.

Zdaniem profesora, choć zdajemysobie sprawę, jak się nami manipulu-je na każdym kroku, na przykład po-przez reklamę, bynajmniej tej mani-pulacji nie próbujemy unikać. Dzienni-karze sportowi powiedzieliby zapew-ne, że w życiu codziennym owa mani-pulacja to stały fragment gry, niczymrzuty rożne w futbolu. Prof. Bralczykprzypomniał, iż bez przerwy poprzezstosowne powiedzenia próbują namimanipulować nie tylko autorzy re-klam, lecz również media, a przedewszystkim obiecujący zawsze złote gó-ry politycy. Niby więc warto odsiewaćziarno od plew i nie pozwalać, żebynas nabierano. Tylko że manipulacjajęzykowa jest do tego stopnia wszech-obecna, iż po prostu nie ma od niejucieczki. Tak smutny był wniosek koń-cowy improwizowanej rozmowy dwoj-ga znawców polszczyzny, których – zoczywistych względów – przyjemniebyło posłuchać.

Za rok kolejne Dyktando Ursynow-skie i zapewne kolejna wizyta prof.Bralczyka i doc. Majkowskiej. Nimwięc przygotują nowy test ortograficz-ny, najeżony pułapkami, zapamiętaj-

my kto w tegorocznym dyktandzie wy-padł najlepiej.

Oficjalnie mistrzów ortografii wyło-niono w kilku kategoriach. W kategorii„Open” (jak ją z angielska określili orga-nizatorzy) zwyciężyła mieszkanka Ur-synowa Anna Mikołajewska. Drugiemiejsce zajęła Alicja Mierlut z Mokoto-wa, a trzecie mieszkaniec Rawy Mazo-wieckiej – Grzegorz Wiśniewski.

W kategorii honorowej (VIP) trium-fowała radna dzielnicy Ursynów – Kata-rzyna Polak, a na drugim miejscu zna-lazł się również ursynowski radny – Kry-stian Malesa. A oto najlepsi w pozosta-łych kategoriach:

JJuunniioorrzzyy11.. Katarzyna Bugaj (mieszkanka No-

wych Czernic)22.. Martyna Rosłonkiewicz (miesz-

kanka Ursynowa)33.. Michał Czernek (mieszkaniec Ur-

synowa)

MMłłooddzziiccyy11.. Michał Krysiak (mieszkaniec Ursy-

nowa)22.. Jan Opalski (mieszkaniec Ursyno-

wa)33.. Emanuel Czernik (mieszkaniec Ur-

synowa)

EEkkssppeerrccii ((kkaatteeggoorriiaa hhoonnoorroowwaa))11.. Aleksander Meresiński (mieszka-

niec Kielc)22.. Michał Gniazdowski (mieszkaniec

Ursynowa)33.. Małgorzata Denys (mieszkanka

Żoliborza)R a f a ł K o s

OOttoo tteekksstt ddyykkttaannddaa::

Naprzeciwko kościoła ojców Francisz-kanów, nieopodal placu Na Groblach,wcale nie potajemnie, bo wprawdzieprzy mało znanej ulicy Bitwy pod Ver-dun, bynajmniej jednak nie daleko oddopiero co lokalnie rozsławionej nowootworzonej świątyni Polskiego Narodo-wego Kościoła Katolickiego (niedawnobracia czescy mieli chrapkę na tę lokali-zację), w po prawdzie niezupełnie niewy-godnym, ale miniaturowym pseudo-apartamencie, doprawdy z lekka ob-skurnym i co gorsza wynajmowanympospołu z dość uciążliwą współlokator-ką, mieszkał świeżo przybyły z Nowosą-decczyzny, a ściśle spod Grybowa, zhar-działy przez długotrwałe i nie wiadomoczym zasłużone szczęście w interesach,niby-biznesmen.

Choć we własnym mniemaniu super-E-uropejczyk, nasz Nowosądeczanin był wcałym Nowosądeckiem poszukiwany zanie całkiem rzetelne rozliczenia z tytułuzarządzania funduszami. Niech no byna przykład dowiedział się Urząd Skar-bowy w Nowym Sączu o jego miejscu po-bytu, miałby huncwot za swoje!

Po trosze przywykł z grubsza do po-mału, lecz nieustannie rosnących kosz-tów utrzymania, wynikłych bezsprzeczniez zamiłowania do komfortu i jakkolwieknieraz na wpół zdecydowany co do pod-jęcia nie tyle wymarzonej, ile w końcunieuciążliwej pracy ekoarcheologa, po-zostawał w dwuipółmiesięcznej bezczyn-ności. Jak by to zrobić, żeby ten skądi-nąd niemalże przyjemny stan trwał choć-by do Wielkiego Tygodnia...

Od pozawczoraj prowadził rozhowo-ry z nowym druhem, którego notabeneuważał za członka Wielkiej Loży Naro-dowej, chcąc wykorzystać jego rzeko-mo masońską przynależność do uła-twienia sobie wyjazdu do TrzeciegoŚwiata, ale zdawał sobie sprawę, że,abstrahując już od dyshonoru, jego apa-naże były nieco przymałe. A ponadtocoraz bardziej zdawał sobie sprawę, żetak czy inaczej poza krajem, a właściwienawet poza Małopolską, nie ma dla nie-go miejsca. I chociaż miał na podorędziumapę Papui-Nowej Gwinei, po którejwodził palcem na skos i wspak, ciąglesiedział w hotelu Pod Różą z rozhistery-zowaną hipochondryczką udającą fem-me fatale.

ŁŁuukkaasszz CCiioołłkkoo oo ddyykkttaannddzziiee– Ursynowskie Dyktando to nasz

wkład w pielęgnowanie czystości języ-ka polskiego. Przedsięwzięcie ma ran-gę ogólnokrajową, a fakt, że dyktandoodbywa się już po raz jedenasty świad-czy o randze organizowanego przez naswydarzenia. Zachęcam wszystkichmieszkańców do zmierzenia się z treściądyktanda na naszej stronie interneto-wej, a także do udziału w dyktandzie zarok – powiedział zastępca burmistrzaŁukasz Ciołko.

Pisząc pod dyktando... manipulatorów polszczyzny

Ortograficzna zabawa na Ursynowie

Agnieszka Metko – mieszkanka Ursynowa, autorkaedukacyjnych książek dla dzieci, poetka, autorka ilu-stracji i wokalistka została laureatką nagrody Polskie-go Festiwalu Sztuki Orzeł 2016 w kategorii „Słowo”.

Nagroda została przyznana za serię edukacyjnych książek dladzieci w wieku szkolnym i wczesnoszkolnym pt. “Rozmowy takiesobie...” i „Rozmowy takie sobie... 2”. Ilustracje do książek wyko-nały dzieci z Klubu Wesołego Pędzelka w Natolińskim OśrodkuKultury pod okiem instruktora – Ewy Mamcarz oraz w ursynowskiejSzkole Podstawowej nr 336 i Przedszkolu nr 267 przy ul. Małcużyń-skiego 4. Pierwsza część książki otrzymała nagrodę Komitetu Ochro-ny Praw Dziecka “Świat przyjazny dziecku” w kategorii wydawnictwedukacyjnych, a wybrane rozdziały, wraz ze scenariuszami dla na-uczycieli przedszkoli, zamieszczono w przewodniku metodycz-nym Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Druga otrzymałanominację do Warszawskiej Nagrody Edukacji Kulturalnej 2016.

“Orła 2016” w kategorii “Słowo” przyznało autorce jury w skła-dzie: prof. Jerzy Bralczyk, Cezary Harasimowicz oraz twórca Pol-skiego Festiwalu Sztuki ORZEŁ , prezes Portalu Ludzi Sztuki i Fun-dacji Ludzi Sztuki – MUSHCHELKA – Robert Ziółek.

Orli lot Agnieszki Metko

PPrrooff JJeerrzzyy BBrraallcczzyykk ddyykkttuujjee......AAnnnnaa MMiikkoołłaajjeewwsskkaa –– mmiissttrrzzyynniioorrttooggrraaffiiii

7

Orzeł Piastowski nad Dolinką

Zlokalizowana na południo-wych rubieżach Mokotowa SMSłużew nad Dolinką zajmuje po-wierzchnię 415 tys. mkw. i liczyponad 6 tys. członków. Jest naj-dynamiczniej rozwijającą sięspółdzielnią mieszkaniową wtym rejonie miasta.

W roku 2003 SM Służew nad Dolin-ką przystąpiła do działalności inwesty-cyjnej. Na terenie osiedla wybudowanodotychczas nowoczesne budynki przyul. Noskowskiego 2, Puławskiej 255 i255A oraz Elsnera 34. Realizowana jestinwestycja Mozarta – Dom nad Dolin-ką, w planach inwestycja Sonaty. Wnajbliższych latach spółdzielnia planu-je wybudowanie kolejnych budynkóworaz parkingów wielopoziomowych dlazasobów już istniejących.

Obok działalności eksploatacyjnej iinwestycyjnej SM Służew nad Dolinką

prowadzi także aktywną działalnośćspołeczno-kulturalną i sportową. Spół-dzielnia sponsoruje Osiedlowy KlubSportowy “Służew”, Klub Seniora, jestrównież współorganizatorem wielu im-prez kulturalnych oraz sportowych dladzieci i młodzieży. W 2007 r. na terenieosiedla wybudowany został nowocze-sny stadion sportowy z boiskiem do pił-ki nożnej z nawierzchnią tartanowąoraz dwoma boiskami do siatkówki znawierzchniami trawiastą i piaskową.W 2013 r. w sąsiedztwie boisk powsta-ła siłownia plenerowa dla dorosłych.

W SM Służew nad Dolinką bardzodba się również o tradycję. W niedzie-lę 13 listopada br. na terenie osiedlaodbyła się uroczystość odsłonięcia rzeź-by Orła Piastowskiego autorstwa arty-sty plastyka Bogusława Niedźwieckie-go. Jest to kolejna rzeźba na osiedlu au-torstwa tego wybitnego snycerza Pol-

skich Orłów. W roku 2013 r. z okazji95. rocznicy odzyskania niepodległo-ści przez Rzeczpospolitą Polską, w sym-bolicznym miejscu pamięci narodowejprzy ul. Sonaty, została odsłonięta rzeź-ba Orła Białego.

W tym roku Bogusław Niedźwieckizaprojektował Orła Piastowskiego, któ-ry upamiętnia 1050-lecie Chrztu Polskii w swej formie nawiązuje do tego wyda-rzenia. W uroczystości odsłonięcia rzeź-by usytuowanej pomiędzy budynkamiprzy ul. Bacha 34A i Batuty 7D udziałwzięli członkowie oraz mieszkańcy spół-dzielni, jak również goście spoza osiedla,w tym poseł na Sejm RP Piotr Liroy –Marzec, senator Marek Rocki, burmistrzdzielnicy Mokotów Bogdan Olesiński zeswym zastępcą Janem Ozimkiem orazradni m. st. Warszawy i dzielnicy Moko-tów – Ewa Łuczyńska i Remigiusz Gro-decki. Wartę honorową pełnili harcerze

ze Szkoły Podstawowej nr 46 im. Stefa-na Starzyńskiego.

Uroczystość rozpoczęła się od wspól-nego odśpiewania Mazurka Dąbrow-skiego, odczytano także akt erekcyjny.Odsłonięcia rzeźby dokonali BogusławNiedźwiecki oraz prezes SM Służewnad Dolinką Grzegorz Jakubiec. Na za-kończenie zebrani odśpiewali Rotę. Dal-sza część uroczystości miała miejsce wSłużewskim Domu Kultury, gdzie pod-pisano akt erekcyjny. Można tam byłoobejrzeć wystawę Orłów BogusławaNiedźwieckiego.

Uroczystość zakończyła się koncer-tem „Polskie drogi do Niepodległości” wwykonaniu artystów Filharmonii im. Ro-mualda Traugutta. Rozpoczęcie koncer-tu poprzedziła krótka prelekcja domini-kanina o. Mateusza Przanowskiego zklasztoru na Służewie. O. Przanowskiprzedstawił tło historyczne Chrztu Polski

oraz wpływ tego wydarzenia na rozwójpaństwowości Polski. Realizacja przedsię-wzięcie była możliwa dzięki wsparciusponsorów, w szczególności firm MabauPolska, Tynkbud1, ZRB Fac oraz ALM.

Społeczność Służewa nad Dolinką odwielu lat inicjuje różnego rodzaju przed-sięwzięcia o charakterze patriotyczno –narodowym. Na osiedlu obchodzonouroczyście m. in. 90. i 95. rocznicę odzy-skania niepodległości, 70. rocznicę wy-buchu Powstania Warszawskiego, a tak-że 70. rocznicę aresztowania prezyden-ta Warszawy Stefana Starzyńskiego –patrona znajdującej się na terenie osiedlaSzkoły Podstawowej nr 46. Honorowypatronat nad tą uroczystością, jak rów-nież nad uroczystością 90. rocznicy od-zyskania niepodległości, objął ówczesnyprezydent RP Lech Kaczyński.

O p r a c o w a ł Ta d e u s z P o r ę b s k iF o t o : J a c e k S a s i n

8

Kolejki po bezpłatne karty wstępu na seanse fil-mowe czy koncerty oraz fakt, że nie wystarczyło ichniestety dla wszystkich chętnych świadczą o tym,że repertuar przygotowany przez Urząd DzielnicyUrsynów trafił w gusta mieszkańców. Najjaśniejszągwiazdą cyklu przedsięwzięć dedykowanych dla se-niorów była niewątpliwie Stanisława Celińska

– Przyjechałam do seniorów, a tu sami młodziludzie! – tymi słowami Stanisława Celińska przy-witała publiczność swojego koncertu. Wydarzenienosiło nazwę „Atramentowa Stanisława Celiń-ska”. – Dlaczego atramentowa? – pytali niektórzy

goście przed koncertem. Otóż jest to nazwa płytytej piosenkarki, aktorki i autorki inspirujących tek-stów. – To głos, który – wybacz mi, moja żono – poprostu kocham – przyznał burmistrz UrsynowaRobert Kempa, otwierając imprezę.

Nawet, jeśli to niespodziewane wyznanie kogośzdziwiło, to z pewnością szybko przestało, gdyna scenę wkroczyła pani Stanisława, zaczynającswój występ od utworu „Czerń i biel”. Ten utwórłączący w sobie radość i smutek, energię i melan-cholię był zapowiedzią przyszłych wrażeń, nie-zwykłej mieszanki nastrojów i emocji, jaką przy-gotowała dla ursynowskiej publiki artystka. Był tozresztą koncert wyjątkowy także dla niej, bo, jakkilkakrotnie podkreślała, sama jest z Ursynowemzwiązana, a w Multikinie niejednokrotnie bywa zukochaną córką.

Dla słuchaczy z kolei wieczór był wyjątkowywobec niespotykanej mocy głosu Celińskiej, ser-

deczności i wielkiego szacunku, jakim ich obda-rzała, wchodząc z publicznością w żywy dialog.Reakcje słuchaczy dowodziły także trafności re-pertuaru, składającego się z pełnych nadziei,optymizmu utworów, będących połączeniempoezji śpiewanej i tradycyjnego popu. Nie mo-gło obyć się bez bisu, którego głośno domagałasię publiczność w trakcie ukłonów artystki i jejekipy. Składał się on aż z trzech utworów, a kon-cert ostatecznie zamknął utwór zatytułowany„W imię miłości”, który publika odśpiewała wrazz autorką.

W czasie Tygodnia Seniora na Ursynowie wy-świetlono także filmy: „Ekscentrycy, czyli po sło-necznej stronie ulicy”, „Moje wielkie greckie we-sele 2” oraz „Boska Florence”. W spółdzielczychdomach kultury można było usłyszeć piosenki le-gendarnego teatrzyku Qui pro quo, arie operetko-we, a także popis sławnego tenora WiesławaOchmana. Z kolei Ursynoteka zaprosiła na spotka-nia autorskie z Anną Reichert oraz recital aktorkiJolanty Żółkowskiej.

– Tydzień Seniora, podobnie jak w zeszłym ro-ku, był strzałem w dziesiątkę. Wybieraliśmy reper-tuar, który cieszył się wielkim zainteresowaniem– to dowód, że po prostu dobrze wykonaliśmy za-danie. Warto podkreślić, że oferta kulturalna na-szej dzielnicy jest bardzo bogata i zróżnicowana iniezmiennie zachęcam do regularnego z niej ko-rzystania – podsumowuje zastępca burmistrzadzielnicy Ursynów Łukasz Ciołko.

Mieszkańcy Ursynowa wybierają znak graficzny. Do północy 30 listopada trwagłosowanie internetowe nad projektami zgłoszonymi do konkursu na opracowanieznaku graficznego „40-lecia Ursynowa”, które przypada w 2017 r. Spośródpropozycji zgłoszonych przez mieszkańców komisja konkursowa wyłoniła dwiepropozycje – teraz wszystko w rękach mieszkańców. Wyniki konkursu będą znanedo 2 grudnia br.

W I etapie konkursu, między 18 a 21 listopada br. mieszkańcy zgłosili 27 zgodnych z regulaminemKonkursu propozycji znaku graficznego „40-lecia Ursynowa”.

W II etapie Komisja Konkursowa wskazała dwie propozycje znaku graficznego jubileuszu, któreprezentujemy poniżej i zachęcamy do głosowania.

Zasady głosowaniaKażdy głosujący może oddać głos na wybrany projekt znaku graficznego „40-lecia Ursynowa” za

pośrednictwem poczty elektronicznej: [email protected] – każdy znak graficzny ma przyznany numer;– można oddać jeden głos z jednego adresu e-mailowego (powtórzone adresy e-mail nie będą brane

pod uwagę); – każdy głos oddany na poszczególny znak graficzny będzie liczony jako 1 punkt; Znak graficzny, który zdobędzie największą liczbę punktów, wygrywa i stanie się oficjalnym

znakiem graficznym „40-lecia Ursynowa”, wykorzystywanym w identyfikacji wizualnej DzielnicyUrsynów m. st. Warszawy w 2017 roku.

We wtorek, 22 listopada, odbyło się I posiedzenie Młodzieżowej Rady Dzielnicy Ursynów m.st.Warszawy (MRDU). Przewodniczącym Młodzieżowej Rady Dzielnicy Ursynów został Łukasz Śliwa.Wybrano także dwie wiceprzewodniczące – zostały nimi Katarzyna Gryżewska oraz Zofia Soboń.Obowiązki sekretarza będzie pełnić Julia Żuk. Podczas I sesji wybrano także delegatów MRDU doMłodzieżowej Rady m. st. Warszawy. Będą to Łukasz Śliwa oraz Dawid Sidorczuk. PrzedstawicielemMRDU ds. Budżetu Partycypacyjnego w Dzielnicy Ursynów został Dominik Kotełko.

– W Młodzieżowej Radzie Dzielnicy Ursynów znalazło się wielu nowych uczniów ursynowskichgimnazjów i liceów. Są pełni zapału, otwarci i chcą społecznie działać. Będą uczyć się samorządnościi współpracy ze sobą i dorosłymi poza szkołą. Gratuluję im i obiecuję wsparcie w codziennej pracy”– podkreśla przewodnicząca Rady Dzielnicy Ursynów Teresa Jurczyńska – Owczarek.

Młodzieżowa Rada Dzielnicy Ursynów

Wybory władz i delegatów

Tydzień Seniora na Ursynowie

Zachwycili Celińska i Ochman

Zagłosuj na znak graficzny „40-lecia Ursynowa”

Mieszkańcy wybierają!

Wielka Gala Integracji

Nagroda dla Ursynowa

W ubiegły weekend zakończył się cykl koncertów, pokazów filmowych i spektakli te-atralnych zorganizowanych z myślą o dojrzałych mieszkańcach, przygotowanychprzez Urząd Dzielnicy Ursynów. Wszystkie wydarzenia cieszyły się wielkim zaintere-sowaniem publiczności.

PPrroojjeekktt nnrr 11

PPrroojjeekktt nnrr 22

W dniu 19 listopada już po raz 21. odbyła się Wielka Gala Integracji. Wydarzeniezorganizowano w Arenie Ursynów z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Niepełno-sprawnych. Impreza stała się także okazją do nagrodzenia osób i instytucji, którepozwalają osobom z niepełnosprawnościami pokazać i rozwijać swój potencjał. Ga-lę zakończył koncert popularnego zespołu Feel.

W trakcie gali zostały wręczone nagrody w konkursie „Warszawska inwestycja bez barier”. W ka-tegorii „Samorząd terytorialny” Urząd Dzielnicy Ursynów został wyróżniony za „Najlepiej dostoso-wany obiekt samorządu terytorialnego do potrzeb osób z niepełnosprawnością”. To wynik realizowa-nej konsekwentnie polityki władz Ursynowa, a także efekt wieloletniej pracy i determinacji Wojcie-cha Malesy, odpowiadającego w ursynowskim urzędzie za potrzeby osób niepełnosprawnych.

Wydarzenie było także okazją do zaprezentowania materiałów na temat integracji i pracy niepełno-sprawnych oraz efektów prowadzonej kampanii społecznej, która w mijającym roku przyniosła wyjąt-kowe owoce. Mowa o „Nie chcę być strażakiem”, której spot, pierwszy w Polsce ukazujący kwestię styg-matyzacji osób z niepełnosprawnością w sposób zabawny i przewrotny, spotkał się z olbrzymim odze-wem społecznym i został obsypany nagrodami na międzynarodowych festiwalach. Impreza nie odby-łaby się bez wsparcia wolontariuszy, którzy przygotowali gwiazdy gali do występów i czuwali nad jej or-ganizacją. Wielu z nich to osoby z niepełnosprawnością, co było wspaniałym świadectwem integracji.

9

Quo vadis samorządzie miasta stołecznego Warszawy?

Towarzystwo wzajemnej adoracji

Po przejściu na emeryturę przezkilka lat wykładałem na wyż-szej uczelni przedmioty zwią-

zane z administracją publiczną, a nałamach „Passy” zamieściłem kilkadzie-siąt artykułów na temat samorządu wstolicy. . Muszę podkreślić, że od za-wsze stoję na stanowisku, iż nasze mia-sto powinno posiadać jedno kierownic-two, które koordynowałoby działalnośćsamorządów dzielnicowych. Uważam,iż ustrój z lat 1994-2002, kiedy miastobyło podzielone na jedenaście nieza-leżnych gmin, a jedna z nich na siedemdzielnic, nie sprawdził się, chociaż niemożna nie zauważyć wielu pozytyw-nych cech tamtego rozwiązania. Te po-zytywne i korzystne należało więc ada-ptować do obecnego ustroju, ale nic ta-kiego się – niestety – nie stało.

W2006 r. władzę w Warsza-wie wzięła Platforma Oby-watelska, mająca w stolicy

duże poparcie polityczne oraz sympatięwiększości mieszkańców. Partia ta by-ła i jest uważana za reprezentanta kla-sy średniej, a szczególnie wielkomiej-skiej inteligencji. Platforma rządzi mia-stem już od dziesięciu lat. Tak się skła-da, że na okres jej rządów przypadauruchomienie unijnej pomocy finanso-wej dla nowych państw UE. Fakt tenjest niezwykle ważny, albowiem po razpierwszy w historii stolica otrzymałapotężny zastrzyk finansowy z zewnątrz,który pozwolił na wybudowanie (ukoń-czenie) pierwszej linii metra i zrealizo-wanie centralnego odcinka drugiej linii,a także rozpoczęcie jej przedłużania.Zakupiono nowy tabor komunikacyj-ny oraz wykonano wiele prac, którenigdy nie byłyby podjęte, gdyby nie unij-ne środki. W mojej ocenie, prezydentHanna Gronkiewicz-Waltz wygrała losna loterii. Żaden z jej następców jużnigdy nie będzie miał do dyspozycji po-równywalnych środków finansowych.W dniu 20 października 2016 r. RadaWarszawy dokonała korekty wysoko-ści nakładów na inwestycje. Zmniejszo-no je z ponad 2,538 mld zł do 1,822mld zł, czyli łącznie o 716 milionów zło-tych. Moim zdaniem jest to dowód, iżurzędniczy mechanizm stołecznego ra-tusza nie może poradzić sobie ze środ-kami, które ma do dyspozycji. Zresztąnie po raz pierwszy.

Dostatek pieniędzy i dosyć sta-bilna sytuacja polityczna wstolicy uśpiły moim zdaniem

czujność kierownictwa tej partii. Prze-stano zwracać uwagę na głosy krytyki,nawet te wewnątrz PO. Niezadowolo-nych albo wyrzucano z partii, albo wy-ciszano odpowiednio wysoko płatny-mi posadami. W ten sposób stworzonodrużyny karnych radnych dzielnico-wych, nie wspominając o partyjnej eki-pie Rady Warszawy. Bardzo często nawszelkich szczeblach i w najbłahszychsprawach partyjni wodzowie zarządza-li w głosowaniu dyscyplinę partyjną(pod groźbą wykluczenia z klubu rad-nych), tak by to, co wymyślą w swoichgabinetach, było dla radnych prawdąobjawioną. Prezydent Gronkiewicz-Waltz nadzwyczaj rzadko pojawiała sięna sesjach Rady Warszawy, dając w tensposób jasno do zrozumienia, że ciało tonie ma dla niej większego znaczenia.Stworzone przez Radę Warszawy, a wrzeczywistości przez aparat partyjny iadministracyjny, statuty i regulaminysą tak skonstruowane, by –

J eżeli w porządku obrad radyznajduje się około osiemdzie-sięciu punktów, które wyma-

gają podjęcia świadomej decyzji, totrudno przypuszczać, żeby radni sie-dzący na sali często od rana w czwar-tek do 2 – 3 nad ranem dnia następne-go podejmowali decyzje w sposóbprzemyślany i całkowicie świadomie.

W takiej sytuacji radni raczej rzadkownoszą na sesjach ważne problemymiejskie do rozpatrzenia. Po prostu sąprzygnieceni nadmiarem problemów,które mają w porządku obrad. W tymsamym czasie w dzielnicach rady czę-sto przekładały terminy sesji, bowiemnie było tematów do rozpatrzenia. Wmojej ocenie nieposkromiona chęć

kontrolowania i decydowania owszystkim przez aparat partyjny przycentralnych władzach stolicy dopro-wadził do istotnych wynaturzeń. Radywarszawskich dzielnic stały się jedyniekosztowną dekoracją „demokracji”, al-bowiem w rzeczywistości o niczym niedecydowały i nie decydują.

Skrajna centralizacja ustrojuWarszawy musiała doprowa-dzić do wynaturzeń, a to naj-

prawdopodobniej już wkrótce zakoń-czy się katastrofą polityczną. Afera re-prywatyzacyjna nie wzięła się przecieżznikąd. Powstała na bazie silnej wła-dzy centralnej, która przez pewnośćpartyjnego mocowania nie tolerowałajakiejkolwiek krytyki. Świadomie stwo-rzono ramy organizacyjne patologii. Je-żeli w strukturze centralnych władzWarszawy mieliśmy do niedawna kilkudyrektorów, którzy od wielu już lat są(byli) „pełniącymi obowiązki”, to zna-czy, że nie spełniają warunków formal-nych, by być pełnoprawnymi dyrektora-mi, ale są z jakichś innych względów(ciekawe jakich) niezbędni obecnej eki-pie. Jeżeli dyrektor komórki gospodaru-jącej nieruchomościami nie ma upo-ważnienia do podpisywania decyzji wy-dawanych przez tę komórkę, to jest topatologia, która od dziesięciu lat była to-lerowana przez aktualnego prezydentastolicy.

C zy Rada Warszawy – organkontrolny samorządu – zada-ła pytanie prezydentowi o

przyczyny tolerowania takiego stanurzeczy? Czy klub radnych PO na partyj-nym zebraniu domagał się od pani pre-zydent wyjaśnień? Najwyraźniej niezrobiono tego, nic więc dziwnego, że do

akcji wkroczył prokurator. To naturalnakolej rzeczy, kiedy pycha i pewność sie-bie odbierają rozum. Starożytni Grecyukuli sentencję, że pycha poprzedzaupadek.

I stniejący obecnie ustrój Warsza-wy zorganizowany został na pod-stawie ustawy warszawskiej z

2002 r., ustawy, niestety, bardzo lapi-darnej. Praktycznie wszystkie istotnerozwiązania pozostawiono do rozstrzy-gnięcia statutowi. Miejscy politycy sko-rzystali z tej szansy i tak skonstruowaliStatut m. st. Warszawy, by dawał pełnięwładzy szczupłemu gronu działaczypartyjnych współpracujących z prezy-dentem. Funkcja stanowiąca i kontrol-na rady miasta jest pozorna. Decydujeukład partyjny, zwłaszcza że ogromny

wpływ na prezydenta ma kilkoro war-szawskich posłów, którzy – co nie jest ta-jemnicą – rządzą w wybranych czę-ściach miasta, decydując m. in. o perso-nalnej obsadzie stanowisk w dzielni-cach. W mojej ocenie, złamana zostałatakże konstytucyjna zasada (art. 15,ust. 1 Konstytucji RP): „Ustrój terytorial-ny Rzeczypospolitej Polskiej zapewniadecentralizację władzy publicznej”. Je-żeli dzielnice Warszawy, zamieszkałeniekiedy przez większą liczbę osób niżw wielu wojewódzkich miastach, mająw praktyce status sołectw, to możemymówić o skrajnej centralizacji, a nie de-centralizacji w stolicy.

Zważywszy że Warszawa jestludniejsza niż kilka państwUnii Europejskiej, to tak, jakby

prezydent Łotwy w Rydze (Łotwa 2,0mln ludności) bezpośrednio zawiady-wał poszczególnymi wsiami, np. w Kur-landii. Moim zdaniem więc – w najbliż-szym czasie powinno się przystąpić dopoprawiania ustroju naszego miasta –poprawiania, a nie zmiany. Przedewszystkim dzielnice powinny otrzymaćznacznie większe uprawnienia, którenależy zapisać w ustawie, a nie w statu-cie miasta, tak by nie były przydzielanez łaski i według widzimisię prezydenta.Jednym z podstawowych musi być pra-wo dzielnic do w miarę swobodnegodysponowania budżetem uchwalonymi przydzielonym przez Radę Warsza-wy. Absurdem jest bowiem to, że prze-niesienie chociażby tysiąca złotych zremontu dzielnicowej ulicy X na remontdzielnicowej ulicy Y wymaga uchwałyzarządu dzielnicy, następnie opiniidzielnicowej komisji budżetu i uchwa-ły dzielnicowej rady. Uchwała ta trafia

do komisji budżetu m. st. Warszawy, apo jej pozytywnym zaopiniowaniu tra-fia na sesję rady miasta. W ten oto spo-sób, po około dwóch miesiącach możnalegalnie przeznaczyć owe tysiąc złotychna załatanie dziury w chodniku na uli-cy Y. Musi istnieć oczywiście dyscyplinafinansowa i ścisły nadzór nad publicz-nymi pieniędzmi, ale trzeba także przy-jąć do wiadomości, iż radni wybrani wwyborach powszechnych w dzielnicachsą ludźmi odpowiedzialnymi i repre-zentują interesy swoich wyborców. Wprzeciwnym razie cała idea samorzą-du terytorialnego nie ma sensu.

K olejna sprawą, która powin-na być unormowana w naj-bliższym czasie, to statutowy

przepis, iż nadzór nad działalnością

dzielnic, m. in. w zakresie zgodności zprawem, sprawuje prezydent oraz ra-da miasta. Na pierwszy rzut oka niebrzmi to groźnie, ale jeżeli zastanowićsię głębiej, to wieje grozą. Wyobraźmysobie sytuację, że jakaś uchwała radydzielnicy jest kwestionowana przezprezydenta jako niezgodna z prawem.Należy tu podkreślić, że aby projektuchwały był poddany pod głosowaniew dzielnicy musi na nim widnieć pod-pis radcy prawnego, który ma zaświad-czać, że projekt uchwały jest zgodny zprzepisami prawa. Trzeba również do-dać, że radcy prawni zatrudnieni wdzielnicach są pracownikami prezy-denta. Zakwestionowana przez prezy-denta uchwała podjęta w dzielnicy tra-fia pod obrady Rady Warszawy, która– bardzo często przy zarządzonej dys-cyplinie partyjnej w głosowaniu – roz-strzyga o jej zgodności z prawem. Bio-rąc pod uwagę to, że radni są ludźmi wzdecydowanej większości bez przygo-towania prawnego, tego typu głoso-wanie ma charakter czysto politycz-ny, a nie merytoryczny.

To jest jeden z mechanizmówsprawowania władztwa naddzielnicami, w których nie

rządzi ekipa Platformy Obywatelskiej.Dzięki takiemu mechanizmowi każdauchwała „nielubianej” dzielnicy możebyć unieważniona, niezależnie od tego,czego dotyczy. Trzeba też uwzględnićart. 10 Konstytucji RP, który stanowi otrójpodziale władzy w naszym pań-stwie, gdzie jest napisane, że władzęsądowniczą sprawują tylko sądy i try-bunały. A przecież rozstrzyganie ozgodności z prawem jest niczym in-nym jak wykonaniem funkcji przypi-

sanej konstytucją sądom oraz trybu-nałom. Moim zdaniem ten statutowyprzepis powinien być zniesiony jakosprzeczny z podstawowymi założenia-mi konstytucji.

Ustawowe obdarowanie dziel-nic większymi uprawnienia-mi automatycznie zdjęłoby z

rady miasta większość obowiązków do-tyczących spraw lokalnych. Uważam, żerada miejska powinna skupiać się nasprawach najważniejszych – na wyty-czaniu kierunków rozwoju, na rozstrzy-ganiu o najważniejszych inwestycjachmiejskich, a przede wszystkim na kon-trolowaniu działalności ciała wykonaw-czego, czyli prezydenta. Obecnie RadaWarszawy praktycznie nie ma ani na-rzędzi, ani czasu, ani możliwości do ta-kiej działania, a jak sądzę – także chęci.Jak to się kończy wszyscy widzimy pa-trząc na rozwijającą się aferę reprywa-tyzacyjną. Żeby nie było niespodzianek– przewodniczącym Komisji Rewizyj-nej w Radzie Warszawy jest oczywiścieradny Platformy Obywatelskiej, a więcosoba zależna partyjnie od obecnej pre-zydent Warszawy.

U ważam, iż ustawa samorzą-dowa powinna być tak zno-welizowana, aby istniał usta-

wowy zakaz pełnienia tej funkcji (prze-wodniczącego komisji rewizyjnej)przez radnego z rządzącej w gminiewiększości. Obecna prezydent jest wi-ceprzewodniczącą Platformy Obywa-telskiej, która ma większość w radziemiasta. Rada – zgodnie z ustawą – maobowiązek kontrolowania jej działal-ności. To nieporozumienie, bowiemprezydent Warszawy, partyjna szefowaradnych rządzących miastem, ma pra-wo wydawania im poleceń. Decydujetakże, który z nich znajdzie się na par-tyjnych listach w następnych wybo-rach. Czy w takiej sytuacji radny (pod-władny) będzie miał odwagę kontrolo-wać swego szefa? Trzeba też zauwa-żyć, iż przewodniczącą Rady Warszawy(już trzecią kadencję) jest żona szefaklubu parlamentarnego PO w Sejmie,jednego z najważniejszych politykówtej partii. Czy przewodnicząca RadyWarszawy z takimi koneksjami możechcieć kontrolować wiceprzewodni-czącą partii, w której jednym z decy-dentów jest własny małżonek? Być mo-że rozwiązaniem problemu byłby usta-wowy nakaz wyłączania się (zawiesza-nia) prezydentów (burmistrzów i wój-tów) z działalności partyjnej na czaspełnienia funkcji samorządowych. By-łaby to pewna analogia do prezydentapaństwa, chociaż w praktyce, jak wie-my, różnie to wygląda.

Warto, by stosowne gremiaprzeanalizowały przedsta-wione powyżej w wielkim

skrócie istotne tezy. Nakierowane sąone bowiem na rzeczywiste uspołecz-nienie rządzenia naszym miastem. Spo-łeczna partycypacja w rządzeniu jestniezbędna, a przede wszystkim korzyst-na dla mieszkańców, jak również dlacałego miejskiego organizmu. Wielemówiono na ten temat wiosną 1990 r.,gdy rozważano kształt polskiego samo-rządu terytorialnego. W miarę jednakobrastania w piórka poszczególnychpartii i ich wodzów coraz bardziej odstę-puje się od wytyczonego wówczas kie-runku budowy społeczeństwa obywa-telskiego. Postępujące ubezwłasnowol-nianie wielkich organizmów społecz-nych, jakimi są warszawskie dzielnice,to dowód koronny na coraz większewyobcowanie klasy politycznej ze spo-łeczeństwa. Ustanowienie tzw. budże-tu partycypacyjnego jest w rzeczywi-stości mydleniem ludziom oczu. To jestwybieg taktyczny, chociaż niekiedy po-żyteczny.

W arszawa potrzebuje obec-nie nie zmiany, ale głębo-kiej nowelizacji ustawy

warszawskiej nakierowanej na zapew-nienie rzeczywistej partycypacji spo-łeczeństwa w zarządzaniu miastem.Najwyższy po temu czas, bowiem zakilka lat wyschnie unijne źródło pie-niędzy i trzeba będzie liczyć jedynie nawłasne siły.

D r h a b . L e c h K r ó l i k o w s k i

Warszawski samorząd terytorialny obserwuję uważnie od dnia je-go reaktywowania w maju 1990 roku. Czterokrotnie byłem rad-nym, w tym raz przewodniczącym rady, raz burmistrzem. Przezdwanaście lat pracowałem w Departamencie Administracji Pu-blicznej NIK, z ramienia którego kontrolowałem samorządy w róż-nych częściach kraju. Subiektywnie rzecz ujmując, uważam więc,że posiadam odpowiednie kompetencje do dokonywania ocenfunkcjonowania samorządu w Warszawie, jak też do sugerowaniapewnych niezbędnych reform.

1 0

MMAACCIIEEJJ PPEETTRRUUCCZZEENNKKOO:: KKiieeddyy ppoorraazz ppiieerrwwsszzyy wwyyssttąąppiiłłaaśś ww kklluubbiiee ssttuu-ddeenncckkiimm SSttooddoołłaa,, kkttóórryy oobbcchhooddzzii ww ttyymmrrookkuu 6600-lleecciiee??

EELLŻŻBBIIEETTAA WWOOJJNNOOWWSSKKAA:: To byłona południowym Jam Session grupyNovi Singers i The Fifth Dimension bo-daj w 1972 albo 1973 roku. Nawiasemmówiąc, pamiętam przeprowadzkę klu-bu z ulicy Nowowiejskiej na Batorego –mniej więcej w tym czasie.

TTrraaffiiłłaaśś zzaatteemm jjuużż ddoo tteejj ssiieeddzziibbyy kklluu-bbuu,, ww kkttóórreejj SSttooddoołłaa ppoozzoossttaajjee ddoo ddzzii-ssiiaajj......

To prawda. A jeśli chodzi o mój de-biut, to występ w Stodole był poniekądsamozwańczy, jak to w jam session. Za-śpiewałam za poduszczeniem MarkaWiernika, bo sama z siebie na pewnobym się nie odważyła. I właściwie tam-ten spontaniczny występ sprawił, że za-proszono mnie w Stodole do młodszejgrupy kabaretowej.

PPaammiięęttaasszz,, kkttoo ccii wwtteeddyy aakkoommppaanniioo-wwaałł??

Już wtedy miałam okazję zetknąć sięz genialnym gitarzystą Heniem Albe-rem, który w tamtym czasie tworzyłfantastyczny duet z Januszem Stro-blem. A młodszą grupą kabaretowąopiekowali się: od strony reżyserskiejMaciek Wojtyszko, od strony literackiej– Marcin Wolski, a od strony muzycznej– Krzysztof Knittel. Pierwszy utwór, któ-ry tam dla mnie powstał, to była piosen-ka „Wycieczki w głąb własnego snu” ztekstem Wolskiego i muzyką Albera. Tapiosenka znalazła się zresztą na mojejpierwszej płycie i ostatnio do tego utwo-ru chętnie powracam.

CCzzyy SSttooddoołłaa ssttaałłaa ssiięę ddllaa cciieebbiiee ddrruu-ggiimm ddoommeemm??

Owszem, tak było, tym bardziej, żemiałam do klubu bardzo blisko, miesz-kając po drugiej stronie alei Niepodle-głości. Czasem dojeżdżałam na Bato-rego rowerem. Aleja była wtedy często

przekopywana i pewnego razu jeden zkolegów spuścił mi rower do świeżowykopanego rowu, powodując złama-nie ramy.

KKttóórryycchh aarrttyyssttóóww zzwwiiąązzaannyycchh zzee SSttoo-ddoołłąą wwssppoommiinnaasszz nnaajjmmiilleejj??

Właściwie wszystkich. Byliśmy zgra-ną paczką. Próby odbywały się w at-mosferze współpracy twórczej. Jedendrugiemu dobrze życzył. A pracowali-śmy między innymi nad spektaklemNiebieska Komedia. Bardzo śmiesznym.Były w nim elementy pantomimy, bar-dzo fajne dialogi. I my się doskonalebawiliśmy, i publiczność. Występowalim. in. Jola Marciniak, Ela Jodłowska.Teksty pisali Marcin Wolski, Marek Go-łębiowski i Andrzej Śmigielski. Życiesceniczne mieszało nam się z życiemprywatnym.

CCzzyy ww cceelluu zzyysskkaanniiaa wweennyy ttwwóórrcczzeejjmmuussiieelliiśścciiee ssiięę nnaappiićć dduużżoo wwiinnaa??

Nie zapomnę, jak kiedyś po wystawiefotograficznej przedstawiającej dziecisiedziałyśmy z córką jednego dziennika-rzy radiowych na schodach w Stodole,pijąc szampana i marzyłyśmy, żeby do-czekać się własnych pociech. A piciewina było wtedy normalnym studenc-kim rytuałem, bo to sprzyjało życiu to-warzyskiemu. Nawiasem mówiąc, filo-maci i filareci też pili.

OOppoowwiieeddzz,, jjaakk pprroossttoo zzee SSttooddoołłyypprrzzeebbiiłłaaśś ssiięę nnaa ooggóóllnnooppoollsskkiiee ssaalloonnyy??

Moje nazwisko stało się szerzej znane,gdy klub wydelegował mnie na FAMĘ,czyli Festiwal Artystyczny MłodzieżyAkademickiej w Świnoujściu. Tam w1973 zaśpiewałam po raz pierwszy „Za-proście mnie do stołu”. Piosenka po-wstała właściwie w trakcie festiwalu.Tekst nieżyjącego już wtedy poety Włod-ka Szymanowicza przyniósł mi AndrzejŚmigielski, a Henio Alber zaraz dorobiłmuzykę. Gdy zaśpiewałam ten utwór,publiczność oszalała z zachwytu. Doaranżacji i wykonania włączył się big

band Zbigniewa Piotrowskiego, zespółOld Timers i chór Politechniki Szczeciń-skiej. Potem ci chórzyści przyjechali zwłasnej inicjatywy na Festiwal Opolski,żeby mnie wesprzeć w wykonaniu pio-senki. Przed występem w Świnoujściudziewczyny ze Stodoły pomogły miuszyć sukienkę na występ. Janek Sawkanamalował na niej jakieś gwiazdki. Na-wiasem mówiąc, ze wspomnianej wcze-śniej wystawy fotograficznej wykradłampo cichu jedno zdjęcie, a potem autorowych fotografii zrewanżował mi się,zwinąwszy z wystawy w Stodole mojąsukienkę z występu na FAMIE.

JJaakk ddłłuuggoo bbyyłłaaśś zzwwiiąązzaannaa zzee SSttooddoołłąą??Pamiętam, że pierwszy recital mia-

łam w klubie w roku 1976. Później bywa-łam tam wielokrotnie, uczestnicząc wróżnych programach. Życie studenckie ikultura studencka były wówczas w roz-kwicie. Często występowaliśmy w ośrod-kach akademickich poza Warszawą. Rokpo FAMIE z piosenką „Zaproście mnie dostołu” zwyciężyłam na Giełdzie piosen-ki Studenckiej w warszawskim Medykui jako reprezentantka środowiska sto-łecznego pojechałam na Festiwal Pio-senki Studenckiej w Krakowie, gdzierównież otrzymałam pierwszą nagrodę.Stamtąd trafiłam już do Opola, a tamczekała mnie kolejna pierwsza nagro-da, na pewno najważniejsza. To był mójpionowy start do tak zwanej kariery.

CCzzyy mmiiaałłaaśś ookkaazzjjęę ssppoottkkaaćć ssiięę zz wwyybbiitt-nnyymmii aarrttyyssttaammii wwyyssttęęppuujjąąccyymmii ggoośścciinn-nniiee ww SSttooddoollee??

Poznałam najznamienitsze postacipolskiego jazzu, chociażby Zbyszka Na-mysłowskiego. Pamiętam, że wraz zAgnieszką Osiecką jako autorką tekstustworzył on ad hoc w studio radiowymTrójki piosenkę, którą ja również ad hocwykonałam. To było niezapomnianeprzeżycie. Bo ani Agnieszka nie wie-działa, o czym napisze tekst, ani Zby-szek – jaką stworzy muzykę. Agnieszkapodrzucała mu zwrotkę po zwrotce, a

on na bieżąco komponował. Pamiętamdo dzisiaj tekst tamtego utworu, które-go pierwsze słowa brzmiały: „To byłodawno, dawno, dawno, w kolejce naKasprowy; nie byłam żadną damą sław-ną, nie śpiewał w górze słowik”.

Z kolei z Rysiem Zawistowskim i ze-społem Gold Washboard przygotowa-łam i nagrałam dwie piosenki kompozy-cji Marka Sarta. Co ciekawe, do Stodo-ły przychodzili najróżniejsi muzycy, że-by skorzystać z instrumentów w piwni-cy. Wciąż było słychać łomotanie naperkusji lub na basie. Bo to był prawdzi-wy kocioł twórczy. U góry funkcjonowa-ła pracownia fotograficzna. Na sali ba-letowej odbywały się próby do pantomi-my i rock-and-rolla.

AA ssaammaa nniiee mmiiaałłaaśś oocchhoottyy,, żżeebbyy wwzziiąąććuuddzziiaałł ww KKoonnkkuurrssiiee TTaanneecczznnyymm iimm.. BBiill-llaa HHaalleeyyaa??

Lubiłam tańczyć, ale rock-and-rollnie był moją najmocniejszą stroną. Wo-lałam taniec bardziej psychodeliczny,do smutnych saksofonowych solówek.Dlatego wspominając mój okres stodo-lany, uważam za tragiczną politykęwładz wolnej Polski, które po 1989 zi-gnorowały zjawisko kultury studenc-kiej. O dziwo, dziś nie ma na nią miej-sca, a przecież ta kultura ujawniła praw-dziwych mistrzów – weźmy chociażbyWojtka Młynarskiego, Jonasza Koftę,

Krzysia Knittla, Marka Grechutę, Grze-gorza Turnaua... i te genialne teatrystudenckie, które otworzyły nowe hory-zonty dla polskiego teatru na świecie.

AA jjaakk ssiięę cczzuułłaaśś śśppiieewwaajjąącc „„ZZaapprroośścciieemmnniiee ddoo ssttoołłuu”” ww nniieeddaawwnnyymm kkoonncceerrcciiee6600-lleecciiaa SSttooddoołłyy ww aauullii PPoolliitteecchhnniikkiiWWaarrsszzaawwsskkiieejj??

Czułam się wprost fantastycznie. Tobyło zabawne spotkać się po latach wjednej garderobie z Elą Jodłowską iMagdą Umer. I to pod ręką tej samejcharakteryzatorki, która powiedziała,że my jesteśmy jakby innym światem,prezentując ten poziom porozumiewa-nia się i współpracy, jakiego się teraznie spotyka. Byłam niesłychanie wzru-szona, śpiewając po tylu latach przed tąsamą publicznością, która słuchała mnieponad czterdzieści lat temu i czuć jejjednoczesne wzruszenie. Mogłam teżodczuć solidarność środowiskową. Pró-bę wykonania przeprowadziłam rap-tem godzinę przed koncertem. Akom-paniujący mi – jak zwykle wspaniale –pianista Andrzej Jagodziński wraz z ba-sistą Andrzejem Łukasikiem i perkusistąCzesławem Bartkowskim – zgodzili sięna ten występ, choć na koncert przyje-chali prosto z lotniska po długim lociez Ameryki. Nic dziwnego, że poczułamsię na tym jubileuszu, jakby to było zadawnych dobrych lat.

Elżbieta Wojnowska o swoich związkach ze Stodołą

To był kiedyś mój drugi dom

Zjazd gwiazd StodołyZ okazji 60-lecia warszawskiego klubu studenckiego Stodoła w auli Politech-

niki Warszawskiej klubowe gwiazdy wielu pokoleń dały 17 listopada wzrusza-jący koncert. Wystąpili między innymi: będąca jedną z pionierek Stodoły Sła-wa Przybylska, Magda Umer, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Wojnowska, EwaBem, Kasia Kowalska, Natalia Przybysz, Andrzej Rosiewicz (zaśpiewał „60 latminęło jak jeden dzień...”), Zielono-Czarni i Jakub Kawalec. Zabawnym wstę-pem muzycznym było wykonanie zaaranżowanej jazzowo przez Warsaw Di-xielanders socrealistycznej piosenki z lat 50-tych ubiegłego wieku „Budujemynowy dom”.

Koncert poprowadziła Miłka Skalska, której w snuciu wspomnień towarzy-szyli między innymi Janusz Weiss, Andrzej Śmigielski i Jan Krzyżanowski.

EELLŻŻBBIIEETTAA WWOOJJNNOOWWSSKKAA,, nnaasszzaa ssąąssiiaaddkkaa zzUUrrssyynnoowwaa,, wwyybbiittnnaa aarrttyyssttkkaa –– ppiioosseennkkaarrkkaa,,kkoommppoozzyyttoorrkkaa,, aakkttoorrkkaa,, ppeeddaaggoogg.. DDeebbiiuuttoowwaa-łłaa ww 1122.. rrookkuu żżyycciiaa rroolląą NNeell ww aaddaappttaaccjjii ppoowwiiee-śśccii „„WW ppuussttyynnii ii ww ppuusszzcczzyy”” HHeennrryykkaa SSiieennkkiieewwii-cczzaa –– ww TTeeaattrrzzee DDrraammaattyycczznnyymm ww rrooddzziinnnneejjCCzzęęssttoocchhoowwiiee.. WW 11997744 zzddoobbyyłłaa ggłłóówwnnąą nnaaggrroo-ddęę nnaa KKrraajjoowwyymm FFeessttiiwwaalluu PPoollsskkiieejj PPiioosseennkkii wwOOppoolluu,, aa ttaakkżżee wwiieellee iinnnnyycchh nnaaggrróódd,, mmiięęddzzyyiinnnnyymmii nnaa PPrrzzeegglląąddzziiee PPiioosseennkkii AAkkttoorrsskkiieejj wweeWWrrooccłłaawwiiuu ((11998855)).. PPoo ddłłuużżsszzeejj pprrzzeerrwwiiee wwzznnoo-wwiiłłaa kkaarriieerręę ww 11999999 rrookkuu ii zzoossttaałłaa eennttuuzzjjaassttyycczz-nniiee pprrzzyyjjęęttaa pprrzzeezz ppuubblliicczznnoośśćć.. ZZ ookkaazzjjii 4400-llee-cciiaa pprraaccyy ttwwóórrcczzeejj mmiiaałłaa ww 22001144 wwyyssttęępp jjuubbiillee-uusszzoowwyy ww SSttuuddiiuu KKoonncceerrttoowwyymm PPoollsskkiieeggoo RRaa-ddiiaa iimm.. WWiittoollddaa LLuuttoossłłaawwsskkiieeggoo.. WW ttrraakkcciiee bboo-ggaatteejj kkaarriieerryy aarrttyyssttyycczznneejj pprreezzeennttoowwaałłaa dduużżoowwaarrttoośścciioowweejj ppooeezzjjii śśppiieewwaanneejj,, ww ttyymm ssoonnggiiBBeerrttoollttaa BBrreecchhttaa ii ssoonneettyy WWiilllliiaammaa SSzzeekkssppiirraa.. JJeejjaakkoommppaanniiaattoorraammii bbyyllii mmiięęddzzyy iinnnnyymmii HHeennrryykkAAllbbeerr,, WWłłooddzziimmiieerrzz NNaahhoorrnnyy ii WWłłooddeekk PPaawwlliikk..

FOTO WOJCIECH MANN

1 1

Hotel Metropol to kolejny repry-watyzacyjny absurd godnyumieszczenia w Księdze Guin-nessa, a jednocześnie dowód nato, że Warszawa jest miastembezprawia. Ten zlokalizowanyw sercu stolicy reprezentacyjnyobiekt został w wyniku repry-watyzacji praktycznie odciętyod świata.

P omiędzy ogrodzeniem a ścia-ną hotelu pozostał dzisiaj tyl-ko wąski przesmyk. Goście

muszą przeciskać się nim z walizami ażdo ulicy Nowogrodzkiej, ponieważznaczna część terenu została ogrodzo-na i bezpośrednio pod hotel nie madojazdu samochodem. To reprywaty-zacyjne kuriozum ma swój początek w1997 r., kiedy prezydentem Warsza-wy był Marcin Święcicki – były członekKomitetu Centralnego PZPR i sekre-tarz KC, dzisiaj poseł Platformy Oby-watelskiej. Miastem rządziła wówczaskoalicja Sojusz Lewicy Demokratycz-nej – Unia Wolności i Samorządności,a klubowi radnych UW szefował Pa-weł Piskorski. Kto wpadł na pomysłpozbycia się za bezcen 80 proc. udzia-łów w miejskiej spółce Hotele War-szawskie Syrena (20 proc. przezna-czono dla załogi) nie wiadomo i za-pewne nigdy się tego nie dowiemy. Byłto wyjątkowo smaczny kąsek, mają-tek spółki bowiem to było znakomiciezlokalizowanych sześć hoteli – Polo-nia, Metropol, Saski, MDM, Warsza-wa i Nowa Praga – oraz budynek biu-rowy przy ul. Chmielnej. Spółka za-trudniała ponad 500 osób.

P rzygotowania do sprzedażytrwały półtora roku i były sta-rannie ukrywane przed opi-

nią publiczną. Kiedy w końcu komisjaprowadząca negocjacje wskazała kup-ca oferującego najlepsze warunki, roz-pętała się burza. Trudno się temu dzi-wić. Umowa przewidywała bowiem,że austriacki inwestor Bau Holding,związany z firmą budowlaną Strabagi bankiem Raiffeisen, wypłaci miastu wciągu dwóch tygodni... 24 mln dola-rów, a w ciągu kolejnych sześciu latzainwestuje w modernizację hoteli 42mln USD. Austriacy zobowiązali sięteż, że nie zmienią przeznaczenia bu-dynków. Dyrektor Bau Holding Ger-

not Leuthmetzer obiecał, że w pierw-szej kolejności firma wymieni instala-cję przeciwpożarową w Hotelu War-szawa na nową, a następnie zmoderni-zuje i powiększy Hotel Saski. DzisiajHotel Warszawa, czyli przedwojennyPrudential, straszy w centrum stolicypustymi oczodołami okien i jest wła-snością krakowskiej rodziny Likusów,która odkupiła go w 2010 r. za 38 mlneuro. Natomiast po Hotelu Saskim niema śladu.

O pinię publiczną zbulwerso-wała w 1997 r. śmiesznieniska cena wynegocjowa-

na przez miasto za zbywane nieru-chomości. Oliwy do ognia dolałdyrektor Gernot Leuthmetzer,który poinformował w dosyćmętny sposób, że jakiś “PawełB...ski” ze stołecznego magi-stratu żądał w imieniu swo-jej partii 800 tys. USD ła-pówki. Prokuratura odstą-piła od badania korupcyjne-go wątku i sprawa zostałazamieciona pod dywan. Me-dialna burza i protesty opo-zycji w radzie miasta zdałysię na nic. Wieczorem 14 mar-ca 1997 r. parafowano umowęz Bau Holding, kilka dni późniejpodpisano akt notarialny. Mają-tek komunalny ogromnej warto-ści, którego właścicielem był z defi-nicji każdy mieszkający tu, pracujący ipłacący podatki warszawiak, zostałsprzedany za bezcen zagranicznemukontrahentowi. Niebywale ważnymelementem tego skandalu jest to, żewładze Warszawy doskonale wiedzia-ły, iż do Hotelu Polonia i części gruntuzwiązanego z Hotelem Metropol wysu-nięto udokumentowane roszczenie –pierwotne, a nie wtórne, odkupione.Eksperci ostrzegali, że w przyszłościstolica może zostać narażona na od-szkodowania rzędu 50 mln euro, alebył to przysłowiowy głos wołającegona puszczy.

N a początku lat 90-tych Ga-briela Lubomirska, córkaprzedwojennego właścicie-

la Polonii hr. Konstantego Przeździec-kiego, złożyła wniosek dekretowy, żą-dając zwrotu nieruchomości. Od woj-ny mieszkała w Kalifornii, ale po trans-

formacji ustrojowej w Polsce upomnia-ła się o rodzinną schedę. Prawdopo-dobnie nie wynajęła odpowiedniegoprawnika i nie chciała dzielić się ojco-wizną, więc odesłano ją na sam ko-niec kolejki. W 2003 r. Gabriela Lubo-mirska zmarła, a spadek przejęła jejcórka Jolanta Lubomirska-Pierre. No iw maju 2003 r. wystąpiła do władz

miasta o rozpatrzenie wniosku dekre-towego w sprawie zwrotu nierucho-mości. Postępowanie toczyło się aż 9lat. W wigilię 2012 r. prezydent Han-na Gronkiewicz-Waltz oddała Lubo-mirskim w użytkowanie wieczystegrunt pod Hotelem Polonia.

A le co z samym budynkiem,który miasto sprzedało w1997 r. firmie Bau Holding?

Wszak nowy właściciel – za ponad 30mln USD – przeprowadził remont ka-pitalny przeszło 90–letniego hotelu.“Powołano zespół negocjacyjny, dziśodbędzie się pierwsze, wewnętrznespotkanie – przyznał w styczniu 2013r. znany dzisiaj powszechnie z uczci-wości ówczesny dyrektor Biura Gospo-

darki Nieruchomościami Marcin Bajkoi dodał: – Zapoznamy się z dokumen-tami, które dopiero udało się skom-pletować”. Szczegółów negocjacji ob-jętych tajemnicą handlową nie ujaw-niono. Prawdopodobnie strony doszłydo porozumienia, bo hotel funkcjonu-je bez zakłóceń.

O wiele bardziej skomplikowa-na jest sytuacja położonegopo sąsiedzku Hotelu Metro-

pol. O zwrot części terenu związanegoz hotelem wystąpiła w 1990 r. rodzinaGrabińskich. Chodziło o 818 mkw.

gruntu u zbiegu Al. Jerozolimskich iMarszałkowskiej, na którym stoi te-

raz połowa Hotelu Metropol.Przed wojną Grabińscy wybudo-wali w tym miejscu czteropię-trową kamienicę. Podczas woj-ny budynek został doszczętniezniszczony, a grunt pod nimznacjonalizowany dekretemBieruta. Podobnie jak rosz-czenie do Hotelu Polonia tak-że roszczenie do gruntu zwią-zanego z Metropolem jestpierwotne. I w tym przypadkubyli właściciele nie chcieli się z

nikim dzielić rodzinną schedą,więc sprawa na lata utknęła w

BGN, a hotel sprzedano Austria-kom. Jednak trafiła kosa na ka-

mień, ponieważ Aleksander Grabiń-ski, który miał roszczenia do gruntu

przed Hotelem Metropol i do połowydziałki pod nim, był przez lata preze-sem stowarzyszenia “Dekretowiec”.Wyegzekwował zwrot na drodze są-dowej, tylko że BGN nie chciał przystą-pić do podpisania aktu notarialnegoustanawiającego na jego rzecz użyt-kowanie wieczyste.

W końcu Grabińscy odzyska-li swoją własność i nastąpiłpat. Jak wyżej napisałem,

znaczna część parkingu została ogro-dzona i bezpośrednio pod hotel niema dojazdu samochodem. To częśćspuścizny, którą zostawił po sobie panMarcin Święcicki. Obecnie ten różno-barwny polityk czuje się bardzo do-brze, zasiada w parlamencie i w me-diach wygłasza swoje mądrości na te-mat reprywatyzacji. Żaden z dzienni-karzy nie zada mu pytania, czemu zabezcen samorząd pod jego kierownic-

twem zdecydował się zbyć za przysło-wiową czapkę gruszek 6 hoteli zloka-lizowanych w prestiżowych punktachstolicy. A takie pytanie powinno pa-dać za każdym pojawieniem się Świę-cickiego w studiu telewizyjnym. Jakibył powód, że tak bardzo spieszonosię ze sprzedażą za grosze wartegodzisiaj setki milionów złotych komu-nalnego majątku? Może powinna o tozapytać posła Marcina Święcickiegospecjalna komisja sejmowa ds. repry-watyzacji, która ma zostać powołanana początku roku?

A może członkowie komisjichcieliby pochylić się nad spra-wą reprywatyzacji Pałacu Błę-

kitnego w Ogrodzie Saskim, o zwrotktórego starał się swego czasu nieżyją-cy już senator, hr. Jan Zamojski. Ponoćbył kompletnie załamany, kiedy w BGNusłyszał, że jego szanse na zwrot nieru-chomości są równe zeru, ponieważ niema ustawy reprywatyzacyjnej, a obo-wiązujące przepisy na zwrot nie pozwa-lają. Poradzono mu, by szukał kupca,któremu “uda się wcisnąć roszczeniado pałacu”. Po jakimś czasie senatorZamojski zwierzył się swojemu przyja-cielowi w euforii: “Ale zrobiłem transak-cję! Sprzedałem roszczenia do pałacu za1,5 mln złotych! To cud, bo pałac jestprzecież nie do odzyskania!”. Mina hra-biemu nieco zrzedła, kiedy dowiedziałsię po pół roku, że osoba, która odkupi-ła od niego roszczenie, jest już właścicie-lem pałacu.

I zupełnie na marginesie. Powiadasię, że to Gazeta Stołeczna jakopierwsza ujawniła szczegóły “dzi-

kiej” reprywatyzacji w Warszawie. Niejest to prawda, bo na ten temat morzeprzysłowiowego atramentu wyleliwcześniej dziennikarze Przeglądu Tygo-dniowego, nieistniejącego już ŻyciaWarszawy, czy ultralewicowego tygo-dnika NIE. Także Passa pisała o repry-watyzacyjnej ośmiornicy już w 2010roku. Wówczas w jednym z wydań Ga-zety Stołecznej przeczytałem zdanie,które dobrze zakodowałem w pamięci,ponieważ omal nie dostałem wtedy za-jadów ze śmiechu. Brzmiało ono: “Wal-ka sądowa do ostatniej krwi jest w sto-łecznym ratuszu standardem, nawetbez szans na wygraną”.

Ta d e u s z P o r ę b s k i

Jak pozbyto się Hoteli Warszawskich Syrena i co z tego wynikło...

Może ktoś wreszcie to zbada!

1 2

Piórem Derkacza

Marilyn Monroe

(1926 – 1962)

aktorka, piosenkarka,

modelka

Kobiety w Białym Domu za-wsze odgrywały dużą rolę. Jed-ne tam mieszkały przy mężuprezydencie, inne bywały. Dohistorii przeszły urodziny Joh-na Kennedy’ego, nie z racji sa-mego jubilata, ale z występuMarilyn Monroe. Specjalnieprzygotowana suknia, dopaso-wana do ciała na milimetry,śpiew i urok osobisty artystkizrobiły swoje. Dzisiaj ta samasuknia poszła na aukcji za pra-wie pięć milionów dolarów.Świat uwielbia takie historie,gdzie sztuką splata się z miło-ścią i polityką.

J e r z y D e r k a c z

Oglądam telewizyjne programy – debaty o złodziejskiej reprywatyzacjiw Warszawie i często nie mogę uwierzyć w to, co widzę i słyszę. Cho-dzi o stanowisko w tej kwestii artykułowane przez przewijające się na

ekranie gadające głowy z Platformy Obywatelskiej. Ostatnio pan Marcin Święcic-ki, niegdysiejszy prezydent naszego miasta, który niestety nie zapisze się złoty-mi zgłoskami w jego historii, wprost wychodził z siebie, dowodząc, jak bardzo potrzebna jest usta-wa reprywatyzacyjna i jak to PO dąży do jej szybkiego uchwalenie przez Sejm. “Złożyliśmy własnyprojekt” – puszył się przed milionami telewidzów poseł Platformy. Krew mnie po prostu zalewa, jakoglądam taką obłudę i ściemę. Oni teraz chcą uchwalenia ustawy, kiedy nie mają większości w Sej-mie i kiedy reprywatyzacyjne mleko już się rozlało? A co robili przez osiem długich lat rządzeniapaństwem? Mieli przecież własny parlament, własny rząd, własnego prezydenta i własnych premie-rów. Chciałbym publicznie rzucić w twarz obłudnikom z PO to pytanie, ale nie zapraszają mnie dotelewizji. I dobrze, bo gdybym się tam zjawił, to pan Święcicki zapewne schowałby się ze wstydupod stół. Bo w tak bezczelny sposób kpić sobie ze społeczeństwa to po prostu wstyd. Za kogo oninas mają? Za osoby specjalnej troski, którym można wcisnąć każdy szkolny kit?

Tymczasem stłamszona niedawno reprywatyzacyjna ośmiornica otrząsnęła się z szoku i przecho-dzi do natarcia. Marzena K., była wysokiej rangi urzędniczka w ministerstwie sprawiedliwości i pry-watnie siostra słynnego mecenasa Roberta N., której stołeczny ratusz wypłacił ponad 41 mln zł od-szkodowań reprywatyzacyjnych, wytoczyła miastu stołecznemu Warszawa cztery procesy cywilne.Pani Marzena wypomina stołecznemu ratuszowi sprzedaż kilkudziesięciu lokali będących rzeko-mo jej własnością i zarzuca bezumowne korzystanie z budynku przy ul. Brackiej 23 oraz o wyda-nie wadliwej decyzji administracyjnej skutkującej powstaniem szkody w sprawie nieruchomości przyul. Sieleckiej 36/38. Łączna kwota odszkodowań, o których zasądzenie wnosi dzielna pani Marze-na, to 34 mln 811 tys. 596 złotych. Najlepszą formą obrony jest atak – to wyjątkowo trafiony afo-ryzm. Kto jest jego autorem? Herr Adolf Hitler. W tym aforyzmie chodzi o to, by z tropionej zwie-rzyny przeistoczyć się w myśliwego i w ten sposób uratować skórę.

P ani Marzena stoi pod czterema zarzutami, które postawiła jej wrocławska prokuratura pozatrzymaniu przez CBA najbogatszej urzędniczki w Polsce. Zarzuty to zatajenie w oświad-czeniach majątkowych danych o wypłacie wielomilionowych odszkodowań za nierucho-

mości warszawskie przejęte na mocy wydanych decyzji reprywatyzacyjnych, zatajenie w oświad-czeniach majątkowych prawa do użytkowania wieczystego działki przy pl. Defilad w Warszawie,zatajenie informacji o dochodach osiągniętych ze sprzedaży udziałów w użytkowaniu wieczystymgruntu, jak również dochodów uzyskanych z tytułu umów zawartych z wyższymi uczelniami.

Muszę powiedzieć, że po powzięciu informacji o sądowej ripoście Marzeny K. mocno się zafra-sowałem. Frasunek rychło przeistoczył się w podziw. Bo jak tu nie podziwiać pewności siebie i

odwagi kobiety, którawpierw stanęła pod pręgie-rzem mediów, potem zostałazatrzymana i wtrącona do lo-chu przez CBA, usłyszała za-rzuty z kodeksu karnego, zaktóre grozi do 5 lat pozba-wienia wolności, i wcale siętym nie przejęła, a wręczprzeciwnie – przystąpiła doostrego kontrataku! To dzia-łanie pokazuje z jak poważ-nym, zdeterminowanym i

pewnym siebie przeciwnikiem mają do czynienia trzy zespoły prokuratorów badające pod nad-zorem Prokuratury Krajowej “dziką” reprywatyzację w stolicy. Mówi się, że prokuratorzy rozwa-żają, czy zdecydują się włączyć do procesów wytyczonych miastu przez Marzenę K. jako “rzecz-nicy praworządności”. Mówi się też, że wymienione wyżej trzy prokuratorskie zespoły proszą PKo posiłki, bo nie mogą ogarnąć gigantycznego materiału dowodowego. Wcale się nie dziwię. Dozbadania jest bowiem tylko 15 tys. wydanych decyzji reprywatyzacyjnych. Na to potrzeba nie kil-ku miesięcy, lecz kilku lat.

Jak już pisałem, śledczy mają przed sobą ciężki, być może niemożliwy do zgryzienia orzech.Prym bowiem w warszawskiej “ośmiornicy” wiedli ludzie należący do stołecznej palestry – zna-komicie obeznani z kwestiami reprywatyzacyjnymi prawnicy. To zawodowcy, którym trudno bę-dzie cokolwiek udowodnić. Prawdopodobnie w milionowych machlojkach maczali także palceludzie ze służb specjalnych, a to oznacza, że badający stołeczną reprywatyzację prokuratorzy copójdą jakimś tropem, to zaraz natkną się na ścianę. To stempel służb – wszystko maksymalnie za-gmatwać, stwarzając swoisty labirynt, z którego nie sposób wyjść. Tak było m. in. po zamachuna prezydenta USA Johna Kennedy`ego, a na naszym podwórku po zamachu na gen. Marka Pa-pałę, czy w aferze FOZZ.

C zy reprywatyzacyjną “ośmiornicę” zdoła okiełznać i zaprowadzić przed sąd specjalna ko-misja, która ma zostać wkrótce powołana przez Sejm? Jeżeli już, to pod sąd pójdą płotki,natomiast pomysłodawcy złotego biznesu i jego główni macherzy nigdy nie zostaną usta-

leni. Oni są niewidzialni – rozsiani w parlamencie i na kluczowych stołkach w państwowej oraz sa-morządowej administracji. Takie jest moje zdanie. A to, że PiS na aferze reprywatyzacyjnej upie-cze tłustą pieczeń jest w stu procentach pewne. Ale to zupełnie inna historia. Jak donosi “Rzepa”,rządowi legislatorzy zaakceptowali kształt projektu powołującego do życia speckomisję, która mabadać decyzje reprywatyzacyjne w Warszawie. W swoich założeniach ma ona naprawić krzywdyi niesprawiedliwości związane z “dziką” reprywatyzacją.

Jeden z najważniejszych zapisów projektu przewiduje, że komisja będzie mogła uchylać decy-zje reprywatyzacyjne (nawet ostateczne i prawomocne), o ile uzna, że zostały one wydane z na-ruszeniem prawa. Będzie mogła zobowiązać prezydenta miasta do ponownej analizy dokumen-tów. Zdaniem części mediów największe kontrowersje może wywołać zapis mówiący o tym, żekomisja będzie mogła stwierdzić odpowiedzialność majątkową urzędnika, który wydał decyzjęz naruszeniem prawa, wywołując tym szkodę dla majątku miasta bądź skarbu państwa. Nie wi-dzę w tym nic kontrowersyjnego. Wszak od 2011 r. w polskim ustawodawstwie istnieje przepisprzewidujący odpowiedzialność majątkową urzędnika za rażące naruszenie prawa, z tym że jeston niezwykle rzadko stosowany. Więc po prostu należy go zacząć stosować, i to bardzo szeroko.Pocieszające jest to, że legislatorzy projektu chcą wprowadzić zapisy stosowane dotychczas w wal-ce z korupcją, czyli jeśli osoba uczestnicząca w procederze wyłudzenia nieruchomości ujawni waż-ne dla sprawy informacje i okoliczności, może liczyć na łagodniejsze potraktowanie w przypad-ku zwrotu korzyści.

Na pierwszy ogień pójdą sprawy, które budziły najwięcej społecznych emocji, m. in. zwrot słyn-nej, wartej ponad 160 mln zł działki pod dawnym adresem Chmielna 70 oraz kamienicy przy ul. No-akowskiego 16, której częściowym spadkobiercą został mąż prezydent Hanny Gronkiewicz – Waltz.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Nagłe przebudzenie faryzeuszy

„Krew mnie po prostu zalewa, jakoglądam taką obłudę i ściemę.Oni teraz chcą uchwalenia usta-wy, kiedy nie mają większości wSejmie i kiedy reprywatyzacyjnemleko już się rozlało? A co robiliprzez osiem długich lat rządzeniapaństwem?”

Tydzień temu mokotowskie XLIX Liceum Ogólnokształcące, od lat prowadzącerozszerzoną naukę języka niemieckiego i stałą współpracę z Helmholtzgymna-

sium w Hilden i Irena Sendler-Schule w Hamburgu, uroczyście obchodziło 25-lecie nadania imie-nia Johanna Wolfganga Goethego (wcześniej nosiło imię Zygmunta Modzelewskiego). Z tej oka-zji serdecznie pozdrawiamy wszystkich pracowników szkoły, obecnych uczniów i absolwentów,składając serdeczne życzenia i gratulacje.

Tekst pieśni, która stała się hymnem szkoły, napisał i muzykę skomponował 15 lat temu z oka-zji 10-lecia nadania imienia (2001), nasz autor, Wojciech Dąbrowski, będący nauczycielem XLIXLO w latach 1997-2004.

11..Świat nieustannie szuka wzorów,

Lecz każdy drogę sam wybiera.Od czasów Burzy i Naporu

Jest w nas coś z Fausta i Wertera.

Chcemy być silni, zawsze młodzi,Prawo do buntu mieć i wzruszeń,

Za miłość, która już nadchodziMożemy diabłu oddać duszę.

Nasz będzie wiek XXI,Odważnym zawsze szczęście sprzyja,

Jeszcze wierzymy w słowa wierszyI niezawodną szkolną przyjaźń.

22..Przeżyjmy mądrze długie lata,Wierni młodzieńczym ideałom,A choć zszarzeją barwy świata,

Warto, by po nas coś zostało.

Wypijmy życie jednym haustem,Nim odpłyniemy w smugę cieniaI powtarzajmy wciąż za Faustem:

Trwaj chwilo! W pięknych żyj wspomnieniach.

A gdy ostatni włos zbielejeI znów spotkamy się, kolego,Gasnące serca nam rozgrzeje

Niezapomniany wiersz Goethego.

wwwwww..ssppoottkkaanniiaazzppiioosseennkkaa..oorrgg

ŚWIAT NIEUSTANNIE SZUKA WZORÓW

W o j t e k D ą b r o w s k i

1 3

Brytyjski specjalista od survivalu, alpinista i poszukiwacz przygód BearGrylls zaprasza nas na nową serię programów. To nie jakaś niedzielna wy-cieczka ale prawdziwa sztuka przetrwania w ekstremalnych warun-

kach. Jak wiemy, jest to najbardziej potrzebna rzecz współczesnemu mieszczu-chowi z dużych aglomeracji, a i mieszkańcy małych miejscowości na pewno znaj-dą tu coś, co pozwoli przetrwać im najtrudniejsze wyzwania.

Bear Grylls zaryzykuje swoje zdrowie, a nawet życie, aby pokazać widzom, że można przetrwaćwszędzie. Jako mistrz sztuki przetrwania wyruszy do najdzikszych zakątków Ziemi. Tam nieustra-szony bohater – w upale, lub mrozie, w strugach ulewnego deszczu zmierzy się ze strasznymi pa-jąkami, pijawkami, wężami i innymi potworami. Będzie je zjadał na naszych oczach i wypijał każ-dą kropelkę ich płynów ustrojowych, bo to one właśnie (płyny) uchronią naszego bohatera przedewentualnym odwodnieniem. Wiadomo przecież że organizm odwodniony oznaczać może nie-uchronny koniec.

Koniec bohatera? Mistrza survivalu? Przecież program musi trwać. Zaplanowano jego kolejne części.Bohater –Bear Grylls występuje w nich jako żywy osobnik i taki ma pozostać do ostatniego odcinka.

Gdyby było inaczej, byłaby to wielka strata dla całej ludzkości i również dla nas Polaków. Każdyz nas, mieszkańców 38-milionowego kraju, może przecież poczuć głód przedzierając się przez nie-dostępną dżunglę na Borneo albo poczuć pragnienie w czasie nużącego marszu przez złowrogie,pustynne tereny Arizony.

Z bardzo pouczających filmów pokazujących prawdziwą martyrologię naszego mentora który opro-wadza nas po zakamarkach groźnego świata, jak Wergiliusz - przewodnik Dantego po piekle, mo-żemy dowiedzieć się co robić, gdy w krainie Apaczów napotkamy padłego bizona. Należy go oczy-wiście zjeść, a skórę zabrać ze sobą, bo a nuż się przyda.

Jeśli padliny akurat nie ma – trzeba nałapać węży lub czegokolwiek innego i też zjeść. Najlepiejrobić to przed kamerą, tak abywidać było przy tym mimikętwarzy i poświęcenie dla ideiprzyświecającej filmom surviva-lowym.

Prawdę mówiąc mam poważ-ne trudności, by zorientować siępo co to wszystko. Po co kolejniproducenci i poważne stacje te-lewizyjne wydają pieniądze nataki chłam. Czy pozwoli to ludz-

kości przetrwać na odludziu, gdzieś w Nowej Zelandii? Ilu z nas tam się wybiera? Czy aby nie cho-dzi o epatowanie widzów okrucieństwem?

Gdzie są organizacje społeczne znane ze swej nieprzejednanej postawy w walce o prawa dla zwie-rząt. Czy aby walka z bezsensownym uśmiercaniem stworzeń na naszych oczach nie jest tu potrzeb-na? Czy zwierzęta mordowane w filmach survivalowych ratują rzeczywiście komuś życie? Czy nawystępujących w nich aktorów nie czeka przypadkiem hotelowy pokój z klimatyzacją i pożywny,(zbilansowany przez dietetyków) posiłek po filmowych trudach?

No cóż... Okrucieństwo pokazywane na ekranie dobrze się sprzedaje. Dotyczy to również innychprogramów pokazujących przyrodę i mieszkańców Alaski, którzy stosują (zakazane prawem w in-nych krajach) wnyki i potrzaski na zwierzęta. Widz może sobie łatwo wyobrazić, jaki los czeka zwie-rzę, które w nie wpadnie. Takiego okrucieństwa nie da się usprawiedliwić tym, że ludzie ci zarabia-ją na sprzedaży skór zabijanych zwierząt.

Mamy do czynienia z podwójnymi standardami. Wiele instytucji i organizacji domaga się prze-strzegania praw zwierząt (zwłaszcza tam, gdzie można na tym coś zarobić). Na produktach kosme-tycznych umieszczane są informacje, że nie testowano ich na zwierzętach. To oczywiście dobrze.Podczas prezentacji niemal każdego filmu z udziałem zwierząt pojawia się informacja o tym, że pod-czas jego realizacji nie ucierpiało żadne z nich.

Zachodzi tu wyraźna różnica interesów – ludzi i zwierząt, które starają się przetrwać w swoimśrodowisku, do którego wtargnął bohater survivalu wraz z całą filmową ekipą. Trudno tak sprzecz-ne interesy pogodzić.

Życzmy sobie, abyśmy nie znaleźli się nigdy w sytuacji, w której nasze przetrwanie będzie zale-żało od zjedzenia napotkanego węża, czy żaby. Zresztą, jeśli o tę ostatnią chodzi to niewykluczoneże komuś z nas się zdarzy żabę zjeść ale żabę przysłowiową oznaczająca zmierzenie się lub upora-nie z jakąś nieprzyjemną sprawą, często będącą konsekwencją naszego postępowania.

Podwójne standardy widać w wielu sytuacjach. Wystarczy rozejrzeć się dokoła. Zobaczymy np.polityka, czy urzędnika dotkniętego amnezją, który nie może przypomnieć sobie niczego z czasukiedy był u władzy. Pamięta za to dobrze, że wszystko, co wtedy było naganne spowodował jego po-lityczny konkurent.

Kali ukraść – to dobrze. Kalemu ukraść – to źle.

W prawo czyli w lewo Mirosław Miroński

Podwójne standardy

„Podwójne standardy widać wwielu sytuacjach. Wystarczy rozejrzeć się dokoła. Zobaczymynp. polityka, czy urzędnika dotkniętego amnezją, który niemoże przypomnieć sobie nicze-go z czasu kiedy był u władzy”

Organizatorzy z zapraszają na rodzinne wycieczki przyrodnicze po ogrodach wila-nowskich i rezerwacie przyrody Morysin!

W czasie spotkań przedstawiany będzie fascynujący świat natury. Program adresowany jest głów-nie do rodzin z dziećmi w wieku szkolnym oraz lubiących spacerować przedszkolaków.

27 listopada w godz. 13–14.30 – „Żywe historie ogrodowych rzeźb”, prowadzący AdrianUszkiewicz.

11 grudnia w godz. 13–14.30 – „Flora w zimowej szacie”, prowadząca Katarzyna Kołodzińska. Miejsce spotkania: przy kasie muzealnej na przedpolu. Rezerwacja:22 54 42 850, bilety@mu-

zeum-wilanow.pl. Zapisy przyjmujemy do piątku poprzedzającego spotkanie do godz. 16. Liczbamiejsc jest ograniczona. Więcej informacji: Julia Dobrzańska, [email protected],tel.: 22 544 28 38.

M i r o s ł a w M i r o ń s k i

Żywe historie ogrodowych rzeźb

Zdaniem radnego

Koncepcja dla Parku Polskich Wynalazców

Warszawska Olimpiada Młodzieży

Podsumowanie 49 edycji

Do 4 grudnia Dzielnica Ur-synów prowadzi II etapkonsultacji społecznychdla terenu zieleni wokółgórki przy ul. Rosoła, Grze-gorzewskiej i Szolc-Rogozi-ńskiego. W tym etapie mo-żemy zapoznać się z kon-cepcjami, wizualizacjamidla terenu parkowego.

Od ponad 4 lat jako radnyDzielnicy Ursynów staram dzia-łać na rzecz tego terenu i podej-muję wysiłki, aby utworzyć tamPark Polskich Wynalazców.

Moim skromnym zdaniem,zaprezentowana koncepcja dlatego terenu zieleni jest bardzosłaba, zwłaszcza że kilka dniwcześniej mogliśmy zobaczyćprezentację dla parku nad tune-lem Południowej ObwodnicyWarszawy, która wszystkich za-chwyciła. W koncepcji dla ParkuPolskich Wynalazców znalazł sięogrodzony plac zabaw dla psówna zboczu górki, mało ciekawy“naturalistyczny” plac zabaw zciężkimi ławami i altanami zdrewna, a na popularnym pół-nocnym stoku pojawiły się urzą-dzenia, które ograniczą znaczą-co zimowe zjazdy saneczkowe.

W koncepcji nie znajdziemytoalety. Podobno projektancimiejscowych planów zagospo-darowania przestrzennego taksię śpieszyli, aby uratować zie-leń, że nie przewidzieli sanita-riatów. Szkoda, że ci sami projek-tanci mieli na tyle dużo czasu,aby zarezerwować w tych sa-mych planach działki w ostrejgranicy z Parkiem Polskich Wy-nalazców, które są przewidzianepod zabudowę wielorodzinnąprzy ul. Grzegorzewskiej 13 iprzy ul. Rosoła. Rok temu miesz-

kańcy udaremnili sprzedaż dzia-łek przy ul. Grzegorzewskiej iwstrzymali jej sprzedaż i docelo-wo zabudowę. Od roku dopo-minam się z mieszkańcami ozmianę miejscowych planów za-gospodarowania przestrzenne-go, aby oddalić widmo zabudo-wy tych działek, wcielenia ichdo Parku i usankcjonowania

miejsc postojowych. Niedawnootrzymałem odpowiedz na swo-ją interpelację, w której miastoinformuje mnie, że nie mają mo-cy przerobowych i do zmianyplanów nie dojdzie w najbliż-szym czasie. A już od ul. Rosołaprzygotowuje się do budowy de-weloper i nadal nie wiemy copowstanie na samym rogu ul.Rosoła i Gandhi.

Warto już dziś pomyśleć oprzeznaczeniu pozostałego te-renu pod Park. On również po-winien zostać objęty pracamikoncepcyjnymi. Dziś wszyscy wi-dzimy tam teren zieleni, ale jeże-li władze dzielnicy i miasta niepodejmą określonych działań,zamiast zieleni będziemy oglą-dali jak zaczną nam tam wyra-stać kolejne bloki. Dlatego w tymroku już wystosowałem do panaburmistrza Roberta Kempy dwie

interpelacje, w których proszę,aby zostały podjęte działaniazmierzające do wykupu działekpod poszerzenie obecnego tere-nu przewidzianego pod Park Pol-skich Wynalazców. Dostałem od-powiedz, że takie wykupy naj-wcześniej mogą zostać przepro-wadzone w 2017 roku i ich sza-cunkowa kwota może opiewaćna około 12 mln złotych. Mamnadzieję, że pan burmistrz do-trzyma słowa i jak najszybciejzacznie skupować działki podposzerzenie przyszłego Parku.

Wykup tych działek jest o ty-le kluczowy, że taki wybieg dlapsiaków mógłby być położonyna terenie płaskim, a nie jak jestto wskazane w koncepcji, nazboczu naszej górki. Prezento-wana koncepcja powinna rów-nież obejmować tereny przy-szłych zakupów gruntów, abypokazać jak z czasem park tenmoże się rozrastać w sposób za-planowany.

Z przykrością muszę stwier-dzić, że burmistrz R.Kempa (PO)odrzucił moją prośbę, aby pro-jektant pokazał również koncep-cję nawiązującą do mojego po-mysłu utworzenia na tym terenieParku Polskich Wynalazców. Zeswojej strony mogę tylko zachę-cić wszystkich mieszkańców dowzięcia udziału w tych konsulta-cjach (szczegóły na www.ursy-now.pl) i zapoznania się z kon-cepcją i wyrobienia swojego wła-snego poglądu na temat tej kon-cepcji. Otwarty warsztat kon-sultacyjny odbędzie się w Szko-le Podstawowej nr 318 przy ul.Teligi 3 w dniu 2 grudnia br. wgodz. 18.00-20.00.

P a w e ł L E N A R C Z Y Kr a d n y D z i e l n i c y U r s y n ó w

Wtorkowym przedpołu-dniem Arena Ursynów roz-brzmiewała niekończącymisię oklaskami i podzięko-waniami. Podczas oficjal-nego podsumowanie sezo-nu 2015/2016 w sporcieszkolnym rozdano w sumiesiedemdziesiąt siedem sta-tuetek i osiem pucharów.To najlepiej pokazuje, jakwysiłek wielu osób złożyłsię na sukces Ursynowa w49. Warszawskiej Olimpia-dzie Młodzieży.

Dzielnica Ursynów uplasowa-ła się na drugim miejscu w klasy-fikacji generalnej szkolnych mi-strzostw Warszawy. Nasze pod-stawówki były najlepsze w stoli-cy, gimnazja uległy tylko Śród-mieściu, które wypadło najlepiejw zestawieniu dzielnicowym.

– Dzieci i młodzież mają swo-je “święto’” każdorazowo po za-kończeniu poszczególnych zawo-dów. Natomiast ta impreza to for-ma podziękowania dla tychwszystkich, tj. kadry nauczycieliwychowania fizycznego, dyrek-torów, nauczycieli oraz pozosta-łych osób, którzy w dużym stop-niu swoją postawą, zaangażowa-niem i własnym przykładem od-powiadają za frekwencję na za-wodach, popularność progra-mów sportowo-rekreacyjnych, atakże wyniki naszej dzielnicy wWarszawskiej Olimpiadzie Mło-dzieży – tłumaczył sens imprezywiceburmistrz Rafał Miastowskiodpowiedzialny za sportowedziałania Urzędu Dzielnicy.

Na wielki sukces Ursynowazłożyły się osiągnięcia nauczy-cieli z publicznych i niepublicz-nych szkół każdego szczebla. Tozaangażowanie wuefistów po-zwala na organizowanie olbrzy-miej liczby zawodów, również

tych nie objętych kalendarzemWOM. To dzięki ich codziennejpracy szkołę reprezentująuczniowie, którzy potrafią się-gać po medale Olimpiady

Przychylność dyrekcji i jejdziałania prosportowe pozwa-lają nauczycielom na bardziejkomfortową pracę. Dlategowśród nagrodzonych znalazłasię między innymi dyrektor LXXLO im. Aleksandra Kamińskie-go Anna Szumiec-Mitera i dy-rektor Gimnazjum nr 92 im. Ja-na Ursyna Niemcewicza MariuszKarczewski. Te dwie placówkistanowiły ścisłą czołówkę naj-lepszych szkół zeszłorocznejWarszawskiej Olimpiady Mło-dzieży. Bez zaangażowania dy-rektorów nie byłoby to możliwe.

Specjalnie uhonorowana zo-stała nauczycielka Gimnazjumnr 94 oraz trenerka w Akademic-kim Klubie Lekkoatletycznym“Ursynów” Genowefa Patla, któ-ra z rąk Urszuli Jankowskiej z Mi-nisterstwa Sportu i Turystkiotrzymała odznaczenie ministe-rialne “Za zasługi dla sportu”.

Wyróżniono również naszegodwukrotnego mistrza olimpij-skiego w pchnięciu kulą TomaszaMajewskiego. To podziękowanie

za zaangażowanie tego znako-mitego sportowca, który odwie-dza ważniejsze imprezy sportuszkolnego odbywające się na Ur-synowie. Jego wizyty to wielkiewydarzenie i nobilitacja dla na-szych młodych sportowców.

W uroczystości uczestniczyłZarząd Dzielnicy Ursynów z bur-mistrzem Robertem Kempą naczele, przewodnicząca RadyDzielnicy Teresa Jurczyńska-O-wczarek, dyrektor Biura Sportui Rekreacji m. st. Warszawy Ja-nusz Samel, naczelnik II Oddzia-łu Terenowego Straży Miejskiejm. st. Warszawy Wojciech Janic-ki oraz wielu radnych Ursyno-wa, w tym przewodnicząca Ko-misji Edukacji i Sportu SylwiaKrajewska.

Formą podziękowania dla, jakto określił burmistrz Kempa,“najważniejszych gości imprezyi największych zwycięzców wsporcie szkolnym”, czyli po pro-stu dla licznie zgromadzonychw Arenie uczniów, była imprezazorganizowana przez PolskiZwiązek Szermierczy. Tłumydzieci i młodzieży miało okazjęsprawdzić się w przeróżnych for-mach fechtunku, w tym w walcena wózkach.

1 4

AALLEE SSZZYYBBKKAA i elastycznapożyczka do 25 000 zł. Tel. 668-681-911

PPOOŻŻYYCCZZKKAA do 25 000 zł,663-271-508

PPOOŻŻYYCCZZKKII W 24 H (TAKŻE ZKOMORNIKIEM), 790-564-948

AANNTTYYCCZZNNEE meble, obrazy,srebra, platery, odznaczenia,szable, książki, pocztówki, 601-336-063

DDRREEWWNNOO opałowe i kominkowe, 602-77-03-61

DDRREEWWNNOO opałowe i kominkowe, 791-394-791

SSKKUUPP książek, dojazd, 509-548-582

KKUUPPIIĘĘ 1-2 pokojowe, 501-100-059

KKUUPPIIĘĘ 3-4 pokojowe, 501-100-059

KKUUPPIIĘĘ za gotówkę mieszkanie -może być zadłużone. Pomogęzałatwić wszelkie formalności, tel.: 666-979-366

AANNGGIIEELLSSKKII, doświadczenie,dojazd, 601-333-707

AANNGGLLIISSTTAA, nauczycielakademicki, wszystkie zakresy,502-280-165; 22 643-81-23

BBIIOOLLOOGGIIAA, dojeżdżam, 607-153-493

FFRRAANNCCUUSSKKII, rosyjski, 608-058-494

HHIISSZZPPAAŃŃSSKKII, 507-087-609MMAATTEEMMAATTYYKKAA, 22 641-82-83MMAATTEEMMAATTYYKKAA doświadczona,

693-329-929MMAATTEEMMAATTYYKKAA, FIZYKA,

22 649-40-27, 691-502-327MMAATTEEMMAATTYYKKAA, fizyka, matury,

gimnazjalne, 605-783-233

DDZZIIAAŁŁKKAA budowlana 1000 m2

Prażmów, 602-77-03-61DDZZIIAAŁŁKKAA rolna 2800 m2

Prażmów, 602-77-03-61DDZZIIAAŁŁKKĘĘ rolną 14 000 m2 pod

Grójcem sprzedam. Okazja! 608-49-42-44

KKUUPPIIĘĘ mieszkanie: z niepłacącym lokatorem; z problemem prawnym;zadłużone, 796-796-596

PPIIEERRWWSSZZEE dwa (z siedmiu)bliźniaki. Segment o pow. użytk.147 m2, ogród 500 m2. Standeweloperski, Stara Iwiczna(Łaziska). Tel.: 606-661-278,www.osiedleambrozji.pl. Cenapromocyjna do końca roku.

AAGGEENNCCJJAA NNIIEERRUUCCHHOOMMOOŚŚCCII““VVaann DDeerr ZZaall”” ppiillnniiee ii ookkaazzyyjjnniiee

sspprrzzeeddaa tteemmaattyy::..PPeełłnnąą ooffeerrttęę wwrraazz zzee zzddjjęęcciiaammii

oottrrzzyymmaasszz ddrrooggąą mmaaiilloowwąą..TTeell..:: 660011 772200 884400,,

wwwwww..vvaannddeerrzzaall..ooffeerrttyy..nneett

MMiieesszzkkaanniiaa::!KKaabbaattyy, 42 m2, 1 pok.

z oddzielną widną kuchnią, doremontu, 601 720 840

!MMookkoottóóww, 47 m2, ul. Wejnerta, blisko metra, ciche,rewelacyjna lokalizacja, doremontu, parter, 601 720 840,

!MMookkoottóóww, 83 m2, 4 pokoje, dowejścia, Cena 630 tys. zł., 601 720 840

!MMookkoottóóww GGóórrnnyy, 40 m2, 2 pok.(możliwość 3 pok.), I p. z windą, blisko metra, cisza,spokój, dobry standard, 601 720 840

!UUrrssyynnóóww, 2 pok. 32 m2, dowejścia, dobry standard, blok z windą, 601 720 840

DDoommyy::! 330000 mm22, do wejścia, Ursynów,

Las Kabacki, 601 720 840!MMookkoottóóww, 240 m2, blisko

metra, segment, po remoncie.Cisza, spokój, 601 720 840,,

! SSeeggmmeenntt 290 m2/290 m2,Ursynów ok. Pileckiego, dowejścia, może być na firmę. Cena - 1 450 tys. zł, 601 720 840

! SSeeggmmeenntt skrajny Józefosław317 m2, stan deweloperski. Cena850 tys. zł do neg. Działka 450 m2,601 720 840

DDzziiaałłkkii::!DDzziiaałłkkaa Konstancin-

Borowina, 2000 m2, wszystkiemedia, cisza, spokój, dobra cena310 tys. zł., tel. 601 720 840

!DDzziiaałłkkaa Konstancin-Jastrzębie, 2200 m2, wszystkiemedia z kanalizacją, cisza, spokój,las. Okazja! tylko 300 tys. zł, .601 720 840

DDoo wwyynnaajjęęcciiaa::!KKoonnssttaanncciinn - do wynajęcia

dom przy głównej ulicy, na firmęlub do zamieszkania. Cena 10 000zł., tel. 601 720 840

!MMookkoottóóww 125 m2, PodSkocznią, piękny apartament zkominkiem i garażem. Cena 6500 zł., 601 720 840

LLookkaallee hhaannddlloowwee::!UUrrssyynnóóww, lokal 43 m2. Dobry

standard. Świetny pod inwestycje.Cena 430 tys. do negocjacji, 601 720 840,

AAGGEENNCCJJAA NNIIEERRUUCCHHOOMMOOŚŚCCII““VVaann DDeerr ZZaall”” ppiillnniiee sszzuukkaa ddllaasswwooiicchh kklliieennttóóww:: mmiieesszzkkaańń,,

aappaarrttaammeennttóóww,, ddoommóóww,,rreezzyyddeennccjjii,, nniieezzaabbuuddoowwaannyycchhddzziiaałłeekk ggrruunnttuu ww ppoołłuuddnniioowweejjcczzęęśśccii WWaarrsszzaawwyy((KKoonnssttaanncciinn,,PPiiaasseecczznnoo ii ookkoolliiccee,, SSaaddyybbaa,,WWiillaannóóww,, MMookkoottóóww,, SStteeggnnyy,,

UUrrssyynnóóww,, iittdd..)).. TTeell..:: 660011 772200 884400,,

wwwwww..vvaannddeerrzzaall..ooffeerrttyy..nneett

AAGGEENNCCJJAA NNIIEERRUUCCHHOOMMOOŚŚCCII““VVaann DDeerr ZZaall”” ppiillnniiee ppoosszzuukkuujjee

mmiieesszzkkaańń ddwwuuppookkoojjoowwyycchh,,ttrrzzyyppookkoojjoowwyycchh

ii cczztteerrooppookkoojjoowwyycchh ddoo kkuuppnnaa bbeezzppoośśrreeddnniioo,,

tteell.. :: 660011-772200-884400,,wwwwww..vvaannddeerrzzaall..ooffeerrttyy..nneett

FFIIRRMMAA zatrudni gospodarzydomów, administratora na

1/2 etatu. Mile widzianitakże sprawni

renciści i emeryci, 605-613-451

FFRRYYZZJJEERRCCEE, 2000 zł + procent,cały etat, 501-143-827

KKUUCCHHAARRZZEE, pomoce kuchennew Konstancinie, 600-250-437

LLIICCEEUUMM poszukuje osoby nastanowisko wwooźźnnaa, cały etat,umowa na zastępstwo w godz. 6-14. Osobyzainteresowane proszone o kontakt: 22 643-10-77

PPIILLNNIIEE PPOOSSZZUUKKUUJJĘĘ osób dosprzątania bloków,

chodników i terenówzielonych na Ursynowie,

609-461-953; 724-318-220

WWMMOO UUssttrroonniiee ul. Batystowa6, poszukuje Gospodarza

Osiedla ( tzw. złota rączka),mieszkającego w okolicy

Ursynów-Kabaty. Pożądaneprawo jazdy( samochód),

znajomość prac ogrodowych.Dzwonić w godz. 12-14.

ZZAATTRRUUDDNNIIĘĘ 2 panie do pralnina Ursynowie i w Piasecznie. Tel.: 575-942-929

ZZAATTRRUUDDNNIIĘĘ kierowcę kat.Boraz C, praca w Warszawie, 530-477-796

AANNTTEENNYY, 603-375-875BBEEZZPPYYŁŁOOWWEE cyklinowanie,

malowanie, gładzie 22 756-57-63,502-093-588

CCYYKKLLIINNOOWWAANNIIEE, 3xlakierowanie, naprawy, wymianalistew. Remonty mieszkań. Tanio,662-745-557

DDEEZZYYNNSSEEKKCCJJAA, skutecznie, 22 642-96-16

DDOOMMOOFFOONNYY, 603-375-875DDRRZZEEWWAA, krzewy, cięcie,

501-311-371EELLEEKKTTRROOAAWWAARRIIAA,

507-153-734EELLEEKKTTRRYYKK - kuchnie,

507-153-734IIZZOOLLAACCJJEE natryskowe pianą

pur, 668-327-588

KKOOMMPPUUTTEERRYY pogotowie,

ul. Na Uboczu 3, tel. 22 894-46-67,

602-301-214

KKOOMMPPUUTTEERRYY serwis,sprzedaż, FLYCOM, Pasaż Ursynowski 9,

tel. 22 644-26-05, 601-737-777

MMAALLOOWWAANNIIEE mieszkań, 724-101-265

MMAALLOOWWAANNIIEE, referencje, 722-920-650

AAAAAA NNAAPPRRAAWWAA piekarników,kuchenek mikrofalowych,ceramicznych i indukcyjnych,odkurzaczy, 604-660-792

NNAAPPRRAAWWAA - lodówki, pralki,502-562-444

NNAAPPRRAAWWAA pprraalleekk BOSCH, SIEMENS,WHIRPOOL, itp.,

22 644-52-59, 501-122-888

NNAAPPRRAAWWAA TTEELLEEWWIIZZOORRÓÓWW

502-288-514

PPRRAANNIIEE dywanów i tapicerkimeblowej, 794-027-037

PPRROOFFEESSJJOONNAALLNNEEczyszczenie i pranie

dywanów i wykładzin, 501-053-855,

www.fstz.waw.pl

PPRRZZEEPPRROOWWAADDZZKKII,, tanio

solidnie, 501-535-889

RREEMMOONNTTOOWWOO-budowlane,ogrodzenia, 513-137-581

RREEMMOONNTTYY, ELEKTRYCZNE,

HYDRAULICZNE, itp. 608-303-530

RROOLLEETTYY, plisy, moskitiery,żaluzje, producent, 602-380-218

SSTTOOLLAARRKKAA, pełny zakres,naprawy, 22 641-54-84, 601-751-247

SSZZKKLLAARRSSKKIIEE, ul. Warchałowskiego 6, tel.: 22 644-65-07, 502-101-202

ŚŚLLUUSSAARRSSTTWWOO, kraty,balustrady, konserwacje, spawaniealuminium, 601-36-22-82

TTAAPPIICCEERRSSTTWWOO, 22 618-18-26;22 842-94-02

TTEELLEESSEERRWWIISS, 501-829-771UUKKŁŁAADDAANNIIEE kostki brukowej,

517-477-531UUSSŁŁUUGGII mini koparką-

ładowarką, 517-477-531

WWIIEERRCCEENNIIEE, KARNISZE, itp. 608-303-530

WWYYLLEEWWKKII agregatem, 668-327-588

ZZŁŁOOTTAA RRĄĄCCZZKKAA, 791-089-784

WWRRÓÓŻŻKKAA, 22 648-68-41, 602-731-299

AALLKKOOHHOOLLOOWWEE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613-98-37; 22 671-15-79

1 5

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611

Cantrala 2 2 4 4 3 7 1 0 0fax 2 2 4 4 3 7 2 9 1

Informacja Wydziału ObsługiMieszkańców

2 2 4 4 3 7 2 0 02 2 4 4 3 7 1 5 62 2 4 4 3 7 3 0 1

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

2 2 5 6 5 1 4 0 02 2 5 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 2 2 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

2 2 8 4 4 0 4 4 6Policja 2 2 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 2 2 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 2 2 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. FFrraanncciisszzkkaa KKlliimmcczzaakkaa 22

2 2 4 4 3 5 0 0 0Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

2 2 6 4 8 2 2 2 6Policja 2 2 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 2 2 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 8Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5

9 8 6Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 6 0 3 3 0 9 3 9 9

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 3322

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Ważne telefony

DrDr ugi trugi tr udnieudnie jszyjszy......Nagrodę za rozwiązanie otrzymuje JJaaddwwiiggaa PPrrzzyybbyyllsskkaaOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wwee wwttoorreekk między godz. 12.00 a 12.30 .

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, JJeerrzzyy DDeerrkkaacczz,, WWoojjcciieecchh GGooddzziimmiirrsskkii..Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– GGrrzzeeggoorrzz PPrrzzyybbyysszz tteell.. 660077-992255-000011Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 660055-336644-339977;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

Co i ktoDDoomm SSzzttuukkii SSMMBB „„JJaarryy””

uull.. WWiioolliinnoowwaa 1144tteell..//ffaakkss 2222 664433 7799 3355

NNiieeddzziieellaa,, 2277 lliissttooppaaddaa22001166,, 1199..0000:: 30 lat z TeatremZa Dalekim w Domu Sztuki.Spektakl p.t. „Życie: trzy wer-sje” wg sztuki Yasminy Rezy wprzekładzie Piotra Szymanow-skiego. Reżyseria: Jerzy Schej-bal. Scenografia i kostiumy: Ta-tiana Kwiatkowska. Obsada:Olga Sawicka, Martyna Traw-czyńska, Sławomir Pacek, Je-rzy Schejbal. Głosy dzieci: Mi-kołaj Błażuk, Amelia Jasińska.Nie pozbawiona humoru opo-wieść o trzech wariantach tejsamej kolacji z udziałem dwupar. Z pozoru prosta historiamówi wiele o naszej codzien-ności. Bezpłatne karty wstępu– w Domu Sztuki od czwart-ku, 24 listopada, od godz.18.00.*

Dom Sztuki zaprasza do swo-ich filii – Klubu Seniora (Pięcio-linii 10, 22 643 02 10) i Modelar-ni Lotniczej (Służby Polsce 1, 22643 12 82).

*Sfinansowano ze środkówDzielnicy Ursynów.

DDoomm KKuullttuurryy SSttookkłłoossyyuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 002222 885555 3355 1177

WW ssoobboottęę 2266 lliissttooppaaddaa oo ggooddzzii-nniiee 1177::0000 w DK Stokłosy odbę-dzie się wernisaż wystawy „Bal-tica- malarstwo”, autorstwa Jac-ka Maślankiewicza.

WW nniieeddzziieellęę 2277 lliissttooppaaddaa oo ggoo-ddzziinniiee 1188::0000 w DK Stokłosy od-będzie się występ Kabaretu Czo-łówka Piekła. Darmowe zapro-szenia do odbioru w biurze pla-cówki od czwartku 24 listopa-da, od 18:00.

Sfinansowano ze środkówdzielnicy Ursynów.

DDoomm KKuullttuurryy SSMMBB „„IImmiieelliinn””uull.. DDeerreenniioowwaa 66

tteell..//ffaaxx 2222 664411 1199 1155

22 ii 33 ggrruuddnniiaa ((ppiiąątteekk ii ssoobboo-ttaa)) 1177,,0000 - 2211,,0000,, WarsztatyRockowe iM Granie “Jesień2016”. Ćwiczenia, konsultacjei granie z muzykami w gru-

pach i na scenie. Wokal - Nor-bert “Smoła” Smoliński, gitarabasowa -Zuzanna Ossowska,gitara elektryczna - Piotr Ba-jus, perkusja - Dariusz Świe-chowski

info: Małgorzata Wiercińska504 703 087 www.imrocksce-na.pl

44 ggrruuddnniiaa((nniieeddzziieellaa)) ggooddzz.. 1188– Koncert “Najpiękniejsze tan-ga, walce i czardasze”. Zapro-szenia w DK Imielin 1 grudnia(czwartek) od 18,00.

2277..1111 oo ggooddzz.. 1177..0000 zaprasza-my do Galerii Ucznia na otwr-cie wystawy rysunku i malar-stwa JULII BRZÓZKI, uczenni-cy II klasy LO im.M.Cervantesa.W części artystycznej wystąpiakustycznie zespół RED CAPEWOLF z iM Rock Sceny DK Imie-lin: Aleksander Woźniak i JanWachnowski- gitary i wokal.Wstęp wolny.

KKlluubbootteekkaa DDoojjrrzzaałłeeggoo CCzzłłoowwiieekkaauull.. LLaanncciieeggoo 1133 llookk UU99,,

tteell.. 2222 337700 2299 2299

2244..1111,, cczzwwaarrtteekk,, ggooddzz.. 1188::0000– KLUB PODRÓŻNIKA pt. „MEK-SYK I JUKATAN ” Spotkanie po-prowadzi Ireneusz MACHEJ *

CCzzyytteellnniiaa NNaauukkoowwaa nnrr XXIIVVuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 5522 2200

2244..1111 –– cczzwwaarrtteekk – spotkaniez dr Izabelą Winiarską w cykluJęzyk – historia – kultura pt.:„Nowe Ateny Benedykta Chmie-lowskiego: staropolskie kompen-dia wiedzy”

2299..1111 –– wwttoorreekk – spotkanie zdrem Piotrem Laskiem w cykluInaczej o sztuce pt.: „Czy kon-dotier może być mecenasem?”

0011..1122 –– cczzwwaarrtteekk – spotka-nie z dr. Kamilem Kopanią wcyklu „W trosce o dziedzictwoprzeszłości” pt.: „Ochrona ruinzamkowych i jej patriotycznywymiar”

0066..1122 –– wwttoorreekk – spotkanie dr.Piotrem Laskiem w cyklu „Ina-czej o sztuce” pt.: „Co ma końdo malarstwa barokowego”

Początek spotkań zawsze ogodzinie 19:00. Wstęp wolny!!!

Międzynarodowy Festiwal JAZZ 2016 3. XII Andy McKee /USA/ - przedstawiciel nowej generacji

amerykańskich gitarzystów jazzowych - Klub Hybrydy,godz.20.00.

Były muzyk Prince’a, wirtuoz gitary uwielbiany przez internau-tów na całym świecie, po raz pierwszy zagra w Polsce 3 grudniaw Klubie Hybrydy w Warszawie, a także w Poznaniu i Sopocie.Andy McKee bez wątpienia znajduje się w elitarnym gronie naj-lepszych gitarzystów akustycznych na świecie. Jego nagrania do-stępne na YouTube mają ponad 200 milionów wyświetleń, co tyl-ko podkreśla znaczenie granej przez niego muzyki.

88.. XXIIII „Jean “Luc Ponty Quartet with guest Adam Bałdych” Najwybitniejszy skrzypek jazzowy świata w konfrontacji z

czołowym polskim skrzypkiem - Sala Palladium, godz. 19.00. W 1969 roku Frank Zappa skomponował muzykę do solowej

płyty Jean-Luc w King Kong (Świat Pacyfiku). W 1972 roku El-ton John zaprosił Ponty aby wystąpił na jego albumie Honky Cha-teau albumu w Los Angeles. Podczas współpracy z John McLau-ghlin ‘s Mahavishnu Orchestra powstał znaczący album Apoca-lypse (1974) oraz wersje solowe dla prestiżowej wytworni Atlan-tic Records. W 2011 roku zaproszony został przez wybitnego pia-nistę Chick Corea do grupy Return to Forever na serię koncertóww tzw. “Return to Forever IV”, W ciągu swej kariery występowałwe wszystkich niemal krajach świata.

99.. XXIIII „Janczarski & McCraven Quintet” (PL/USA) w ramachcyklu Polish Jazz International Muzeum Powstania Warszawskie-go, godz. 20.00.

Z Janczarskim grają; Stephen McCraven - amerykański per-kusista, mający na swoim koncie współpracę z takimi giganta-mi jazzu, jak obecnie grający w kwartecie legendarnego sakso-fonisty Archie Sheppa; oraz Rasul Siddik – trębacz o profilu ar-tystycznym skierowanym w stronę muzyki eksperymentalnej.

1100..XXIIII Krzysztof Kobyliński - recital fortepianowy: „SagradaFamilia”, Muzeum Powstania Warszawskiego, godz. 20.00.

Skomponowany przez Kobylińskiego zbiór utworów SagradaFamilia nawiązuje do niezwykłego dzieła Antonio Gaudiego - Ka-tedry Sagrada Familia w Barcelonie. To fortepianowa trans-krypcja impresji z pobytu artysty w Barcelonie.

Sławomir Litwin dziękujeW dniach 7-9 listopada 2016 czteroosobowa Komisja doko-

nała zliczenia głosów z kart wyborczych i internetu oddanychna poszczególnych (13) kandydatów na członków Rady Se-niorów w Dzielnicy Ursynów i ustaliła, że wybrano do Rady 8przedstawicieli mieszkańców Dzielnicy. W ogłoszonym składzieznalazła się między innymi moja osoba. W związku z tym czu-ję się w obowiązku podziękować wyborcom – zarówno głosu-jącym na „kartę”, jak i przez internet, którzy oddali na mnie głos.

Odbieram ten sukces nie tylko jako zaszczyt i zwycięstwo wy-borcze, lecz także jako obowiązek społecznego działania narzecz poprawy życia – w szczególności seniorów – w naszejDzielnicy. Redakcji dziękuję natomiast za udostępnienie mi ła-mów „Passy”. S ł a w o m i r L i t w i n -

c z ł o n e k R a d y S e n i o r ó w D z i e l n i c y U r s y n ó w

Sława Przybylska w DK ImielinObchodząca 60-lecie pracy twórczej znakomita piosenkarka

Sława Przybylska zaśpiewa w piątek 25 listopada o godz. 18.00w Domu Kultury Imielin, ul. Dereniowa 6 (koncert „Wspomnijmnie” przeniesiony z 8 października). Podczas niedawnegokoncertu 60-lecia Stodoły w auli Politechniki Warszawskiej –prezentującej wspaniałą formę wokalną artystce dziękowano bra-wami na stojąco.

1 6