a wakacje tuŻ tuŻ od nas zależy czy wakacje spędzimy bez-piecznie, czy wrócimy z nich cało i...
TRANSCRIPT
W NUMERZE
Bezpieczeństwo na
wakacjach
Mistrzostwa w KENDO
Gdzie na wakacje?
Moda: kostiumy na lato
Żywa lekcja historii
Żarty szkolne
MAJ 2011
ROK 1 NUMER 6
Już dosłownie za moment rozbiegniemy się
ze świadectwami szkolnymi w rękach. Każ-
dy z nas czeka na ten moment z wytęsknie-
niem. Wymarzone wakacje, wylegiwanie się
na słońcu czy ciągła walka na boisku do
kosz, a może wyjazd na obóz żeglarski?
To od nas zależy czy wakacje spędzimy bez-
piecznie, czy wrócimy z nich cało i czy przy-
padkiem nie popełnimy jakiegoś błędu.
W tym numerze przeczytacie kilka porad,
jak bezpiecznie spędzić wakacje. Przeczyta-
cie kilka podpowiedzi naszej stylistki Sowy
jaki kostium na siebie włożyć, aby zrobić
na plaży.
Nasza redakcyjna koleżanka Weronika,
przygotowała dla Was kilka podpowiedzi
jak przygotować się do najważniejszego
wydarzenia w Gimnazjum: Balu Gimnazjal-
nego.
Zapraszamy do lektury
ŻYWA LEKCJA HISTORII W NASZEJ SZKOLE
Dnia 11.05.11r. Zespół
Szkół n r 13 w Gdyni odwie-
dzili Pan Aleksander Ryziń-
ski, prezes Związku Sybira-
ków oraz pani Halina.
Chcieli opowiedzieć
uczniom klasy I gimnazjum
o tym, co Polacy przeżywali
w czasach zbrodni Katyń-
skiej.
Pani Halina w swojej wypo-
wiedzi podkreślała w szcze-
gólności, że w każdych wa-
runkach, przy pomocy rodzi-
ców i bliskich, można wyro-
snąć na dobrego człowieka.
Opowiedziała o swojej ma-
mie, która wierzy ła w swoją
córkę, wspierając ją w jej
decyzjach.
Ciąg dalszy na następnej
stronie ...
A WAKACJE TUŻ TUŻ...
Pani Halina ukończyła studia na wy-
dziale elektroniki, a jej brat został
inżynierem mechanikiem. Na pewno
trudniej byłoby im uczyć się i wierzyć
w swoje możliwości bez świadomo-
ści, że wspiera ich mama, która pomi-
mo przeciwności losu starała się pora-
dzić sobie w życiu po zamordowaniu
jej męża w Katyniu.
Pani Halina opowiadała o
cmentarzach, na których pochowano
ofiary zbrodni Katyńskiej.
„Chciałabym, żeby w waszych ser-
cach i w waszych umysłach zaistniało
słowo Katyń” powiedziała. 4000 ludzi
pochowano w Katyniu. Znajdują się
tam ludzie, którzy w 1939r. pragnęli
bronić Polskę, swoje domy, bli-
skich… I właśnie przez miłość do
Ojczyzny zginęli. Ludzie ci składali
przysięgę i w swoim życiu kierowali
się trzema zasadami — Bóg, Honor,
Ojczyzna. Były to dla nich najważ-
niejsze rzeczy .
Kilka lat później możliwość wymó-
wien ia publiczn ie słowa „Katyń” bez
obawy, że zostanie się za to ukara-
nym, była d la rodzin katyńskich po-
wodem do radości. Niektórzy dopiero
po pięćdziesięciu latach mogli poje-
chać na groby swoich bliskich i po-
modlić się na ziemi, gdzie zostali oni
pochowani.
Uczniowie, którzy uczestni-
czyli w spotkaniu mogli zobaczyć
wiele zd jęć przyniesionych przez pa-
nią Halinę. Na fotografiach widniały
cmentarze, wojsko Polskie, patrioci, a
także dumni ludzie, którzy kochali
swoje rodziny i ojczyznę tak bardzo,
że n ie bali się zg inąć w ich obronie.
A właściwie jak to było z tym Katy-
niem? Otóż w 1939r. Niemcy zbratani
z ZSRR postanowili osłabić Polskę.
Państwo podzielono wzdłuż W isły.
Kraj istniał już tylko w sercach Pola-
ków. Szacuje się, że do niewoli w tym
czasie dostało się od 180 do 200 tysię-
cy ludzi. Umieszczono ich w trzech
obozach: Starobielsku, Kozielsku i
Ostaszkowie. Ludzie przewożeni tam
byli w strasznych warunkach, ściśnię-
ci w wagonach. Jechali kilkanaście
dni, a potem przez długi okres czasu
nie mieli możliwości skontaktowania
się ze swoją rodziną. Dopiero po ja-
kimś czasie pozwolono im p isać listy
do swoich bliskich. Takie listy niektó-
rzy ludzie mają do dziś, między inny-
mi pani Halina. Cztery z n ich przeka-
zała do muzeów, aby inni też mogli je
oglądać i bliżej poznać h istorię ludo-
bójstwa w Katyniu i zamordowanych
tam ludzi.
Następnie głos zabrał pan
Aleksander. „Chciałbym dotrzeć do
waszych młodych serc. Moja opo-
wieść będzie s mutna, ale prawdziwa”,
powiedział na początku. Następnie
opowiedział o wywózce na Sybir i o
wszystkim, co potem się wydarzyło.
W 1939r. pan Aleksander razem ze
swoim dziewięcioletnim bratem je-
chali na wakacje do babci. Byli wtedy
jeszcze małymi dziećmi, które cieszą
się latem. Niestety wybuchła wojna.
Potem zaczęły się aresztowania, rewi-
zje, aż w końcu, w lutym 1940 roku
odbyła się pierwsza wywózka, która
była bardzo okrutna ze względu na
srogą zimę. Pan Aleksander razem ze
swoim bratem i mamą zostali wywie-
zieni dopiero w kwietniu, kiedy to
miejsce miała druga wywózka. W
nocy zapukano do ich domu i w ciągu
dwóch godzin kazano się spakować.
doskonale, że tata pana
Aleksandra został niedawno
zamordowany w Katyniu.
Potem rozpoczęła
się podróż. Trwała ona
czternaście dni i nocy. Je-
chano pociągiem bydlęcym.
Nie było toalety, jedynie
dziura wycięta w podłodze,
którą jakieś kobiety zasłoni-
ły prześcieradłami. Wśród
Pan Aleksander wraz z
bratem brali to, co ko-
nieczn ie musieli zabrać i
zawijali to w koce. Tym-
czasem ich mama płakała.
Zapytała się gdzie chcą ich
zabrać na co odpowiedzia-
no jej, że do jej męża. By-
ła to bardzo okrutna odpo-
wiedź, ponieważ ludzie,
którzy to mówili wiedzieli
zabranych osób było dużo
dzieci, w tym niemowla-
ków, dla których brakowało
mleka. Niestety z tej przy-
czyny dużo dzieci umarło.
………...
TYMCZASEM ICH MAMA PŁAKAŁA.
Ludzie przewożeni tam byli w strasznych warunkach, ściśnięci w wagonach. Jechali
kilkanaście dni, a potem przez długi okres czasu nie mieli możliwości skontaktowania się
ze swoją rodziną.
STR. 2 ROK 1 NUMER 6
ŻYWA LEKCJA HISTORII
Tymczasem reszta podróżnych
marzyła o czymś do picia, którego
brakowało w pociągu, a także o
jakimś ciepłym posiłku, gdyż jedli
to, co udało się ludziom zabrać z
domów.
Niestety to wszystko było
dopiero początkiem koszmaru. Po
dojeździe na miejsce podróżni zo-
baczyli szeregi ziemianek. Głów-
nym meblem w każdym takim
domu był piec. Praktycznie całą
zimę spędzano się na takim piecu,
gdyż okna były nieszczelne, przez
co śnieg dostawał się do środka.
Czasem podłogę pokrywał nawet
lód. Jedynie piec był miejscem,
gdzie można było poczuć choć
trochę ciepła.
W wiosce, w której znaj-
dowały się osoby z wywózki pa-
nował handel wymienny. Pienią-
dze nie miały tam praktycznie
żadnego znaczenia. Dlatego wła-
śnie mama pana Aleksandra wy-
mieniała przywiezione przez sie-
bie sukienki na różne niezbędne
do życia rzeczy. Jednak w końcu
nie było już czego wymienić na
jedzenie, zapasy się skończyły,
więc pan Aleksander wraz ze swo-
im bratem zbudowali własną zie-
miankę. Dzięki temu nie musieli
już płacić za mieszkanie w cu-
dzym domu. Jednak pomimo tego
kłopotów nie ubywało. Brakowało
podstawowych ubrań, leków, na-
wet igieł niezbędnych do zaszycia
podziurawionych ubrań. Po wy-
buchu wojny także miejscowi za-
częli umierać z głodu. Przyjeżdżali
i zabierali jedzenie. Rosjanom było
łatwiej, ponieważ mieli strzelby
służące do polowania, a także zie-
mie przeznaczone do hodowli.
Dzięki temu głód nie doskwierał
im tak bardzo, jak osobom z wy-
wózki.
Kłopotów przybywało. W 1994r. ma-
mę pana Aleksandra pogryzł pies.
Przez zimno rany się nie goiły. Pani
Ryzińska zaczęła umierać. Razem z
synami leżała na piecu, tak jak oni
półprzytomna z g łodu i zimna. Na
szczęście pan Aleksander zauważył
Rosjanki ładujące ziemniaki. Wyszedł
więc z domu i udawał, że pomaga, co
jakiś czas ukradkiem chowając ziem-
niaki do rękawa. Rosjanki widziały to,
ale same były głodne, dlatego udawa-
ły, że nic nie zauważają. Dzięki temu
panu Aleksandrowi, jego bratu i ma-
mie udało się przeżyć. Pomimo tego
pani Ryzińska miała się coraz gorzej.
Ostatnią noc przed śmiercią długo
rozmawiała ze swoimi synami. Powie-
działa, że wierzy w to, iż kiedyś wró-
cą do Polski, a kiedy to im się uda,
mają ucałować Polską ziemię.
Po śmierci swojej mamy, pan Alek-
sander został tylko z bratem. Niedługo
potem zachorował na malarię. Po ja-
kimś czasie z powodu choroby stracił
przytomność, a jego bratu udało się
wyprosić zgodę na zawiezienie go do
pobliskiego szpitala oddalonego o 270
km. Po powrocie do zdrowia nie wró-
cili jednak z powrotem do obozu, ale
pozostali w mieście. Znajdowało się
tam większe skupisko Polaków, w
których mieli wsparcie.W 1944r.
stworzono transport. Pan Aleksander
wraz ze swoim bratem i innymi Pola-
kami zostali wywiezieni na Ukrainę.
Następnie zostali zatrudnieni w fabry-
ce cukru. Głód przestał im doskwie-
rać, ponieważ mieli dostęp do bura-
ków i owoców, ale wciąż odczuwali
tęsknotę za krajem. Jednak nawet po
wojnie n ie pozwolono im wrócić do
Polski. Pan Aleksander przekupił więc
kolejarza i razem z innymi wrócił do
miejscowości, z której na początku
ich wywieziono. Tamtejsi ludzie
chcieli ich jednak odesłać z powrotem
na Ukrainę. W końcu jednak braciom
Ryzińskim udało się nielegaln ie prze-
kroczyć granicę Polski. Następnie pan
Aleksander zatrudnił się w Marynarce
Wojennej, dzięki czemu znalazł się w
Gdyni. Teraz od prawie dwudziestu
lat jest prezesem Związku Sybiraków.
Niestety brat pana Aleksandra nie
miał tyle szczęścia i nigdy już n ie
wrócił do pełnego zdrowia, co w koń-
cu zakończyło się ś miercią…
Spotkanie z panem Aleksandrem i panią Haliną przybliżyło uczniom
historię Katynia. Dzięki temu poznali losy innych ludzi i zrozumieli,
jakie ciężkie dla Polaków były tamte czasy. Jest nadzieja, że zapamiętają
choć część tego, co usłyszeli i będą przekazywać tę wiedzę innym,
dzięki czemu straszliwa i krwawa historia Katynia nigdy nie zostanie
zapomniana.
ŻYWA LEKCJA HISTORII
STR. 3
Kendo – po przetłumaczeniu na Polski, jest to droga miecza, ale ile tak naprawdę miecza
jest w Kendo? Moja odpowiedź, niewiele, czemu pytacie, to oczywiste, oglądając na arenie widowiskowo – sportowej, całe te „widowisko” bardzo się zmartwiłem. Ponieważ czynnie trenuję Aikido, patrząc jak ludzie, przy użyciu miecza – tak idealnej broni, po prostu się
przepychają, bo to właśnie czynili ci opancerzeni, brutale, poczułem się lekko zniesmaczo-ny. Wydawało mi się, że jeśli to jest sztuka walki, która głównie skupia się na mieczu, to
powinno go być tyle, że od pierwszego wejrzenia, powinienem się w niej zakochać, ale co ja będę narzekać, prawda jest taka, że 6-8 maja o 9.00 do 17.00 się, odbyły się starcia po-między przedstawicielami krajów europejskich. Ciekawostką jest to, iż My Polacy nie za-
jęliśmy, żadnego z ciekawych miejsc. Na koniec Węgrzy, mają złoto więc zastanówmy się, jak bardzo są dobrzy, w przepychaniu się. :D
opracował: Paweł Celiński
Zawody w KENDO
MODA: JAKI WYBRAĆ KOSTIUM NA PLAŻĘ
Już niedługo wakacje. Czas zacząć myśleć o letnich ciuchach, a szcze-
gólnie o kostiumach ! Pokażę Wam parę propozycji kostiumów dla
kobiet, jak i dla mężczyzn. Najpierw damskie kostiumy z NewYorkera,
które były inspirowane latami 60. Wzory są w paski, gładkie lub w kwie-
ciste wzory. Zresztą sami zobaczcie zdjęcia:
Świetne bikini zaprojektował H&M w tym roku. Przeróżne wzory, jednoczęściowe, dwuczęścio-
we, bez ramiączek, na zamek. Każdy znajdzie coś dla siebie. Dla mężczyzn paski lub wzory kwiatowe.
W tym sezonie są modne również ,,powycinane’’ kostiumy jed-
noczęściowe. Idealnie podkreślają kształty i można się w nich
prezentować tak dobrze jak w jednoczęściowych. Jedyny minus
takiego stroju to dziwna opalenizna. Jednak i tak je polecam.
Opracowała: Natalia Sowa
Wakacje! O nie i co ja będę robić?
Zbliżają się wakacje! Część z nas wyjeżdża z rodzicami lub na obóz, ale niektórzy zostają w do-
mu i zastanawiają się jak spędzić ten czas. Jedyne pomysły, który przychodzi wam teraz do gło-wy to pewnie granie ‘na kompie’, czy wieczorne imprezy.
Na początek chcielibyśmy przypomnieć, że wakacje to czas na robienie wszystkiego na co nie ma czasu w roku szkolnym! Zero pracy domowej, zero egzaminów, zero wkuwania po nocach! I in-
nych tego typu bredni. Masz jakąś pasję? Oto czas na zajęcie się nią! Rysuj, śpiewaj, graj w kosza i w nogę, a jak chcesz to w pokemony. Masz gwarancję, że nikt ci
nie przerwie tekstem typu ‘Marsz do pokoju i odrabiaj lekcje’. Kolejna propozycja. W czasie roku szkolnego zazwyczaj się nie wysypiasz, prawda? Cóż, wakacje to idealny czas na spanie od dwunastej do dwunastej! W szkolnym pośpiechu nie masz też czasu na dbanie
o zdrowie, obiady to Fast- foody i mrożonki itd. W wakacje skup się na sporcie i zdrowej diecie, a wracając do szkoły będziesz zdrowy jak ryba i przygotowany do nauki!
Opracowali: Anita Wasiluk, Paweł Celiński
Koniec roku szkolnego. Synek przychodzi ze szkoły.
- Tato, Ty to masz szczęście do pieniędzy.
- Dlaczego?
- Nie musisz kupować książek na przyszły rok - zostaję w tej samej
klasie.
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy...
Głos z sali:
- Mnie też, ale się leczę…
- Ech, ta 1B! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich kto wziął
Bastylię, a oni krzyczą, że to nie oni!
- Niech się pan tak nie denerwuje - uspokaja dyrektor - może to
rzeczywiście ktoś z innej klasy.
Siedzą dwaj uczniowie:
- Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
- I co wtedy robisz?
- Czekam, aż mi przejdzie
Żarty szkolne
Bezpieczeństwo na wakacjach
Bądź bezpieczny na wakacjach
Coraz więcej młodzieży spędza bardzo dużo czasu poza domem razem z przyjaciółmi np. na plaży,
chodząc na dyskoteki i wiele innych. Młodzież szczególnie powinna pamiętać o tym żeby informo-wać swoich opiekunów o tym z kim i gdzie jadą na wycieczkę, aby w razie potrzeby łatwiej było zorganizować pomoc.
Jadąc na obóz wycieczkę w nieznane miejsce z przyjaciółmi lub znajomymi powinniśmy pamiętać między innymi:
Unikać pokazywania drogiego sprzętu, który mamy przy sobie.
Podróżując samemu pociągiem powinniśmy starać się unikać podejrzanych osób i zajmować
miejsce w miarę możliwości blisko konduktora. Kiedy ktoś nas zaczepia czasami lepiej udać, że się go nie słyszy i odejść. Kiedy ktoś cię potrąci
nie reagować agresją tylko odejść lub, dla własnego dobra, przeprosić. Przebywając w zatłoczonych miejscach publicznych chować dokumenty, komórki i pieniądze
do torby. Lepiej nie chować ich do tylnej kieszeni w spodniach bo mogą nam one łatwo
wypaść lub może je nam ktoś zabrać. Będąc na imprezach nie zostawiaj swoich rzeczy bez opieki, kradzieże są bardzo popularne na różnych dyskotekach.
Pilnowanie swoich napojów, zawsze i wszędzie. Dosypywania różnych środków odurzających jest bardzo powszechne, po wypiciu takiego napoju łatwo jest kogoś do różnych rzeczy,
a nazajutrz niczego się nie pamięta.
Wakacje to wzmożony okres działania dealerów narkotyków i dopalaczy. PAMIĘTAJ NIGDY NIE BIERZ OD KOGOŚ OBCEGO ŻADNYCH TABLETEK!
NIE ISTNIEJE BEZPIECZNE BRANIE NARKOTYKÓW! Bądź asertywny ! Naucz się odmawiać.
Istnieje wiele sposobów na spędze-
nie wakacji bezpiecznie. Naprawdę warto o nich poczytać, bardzo dużo
informacji znajdziemy w Internecie.
Lepiej zabezpieczyć się na przykro-ści które mogą nas spotkać jeżeli
nie będziemy potrafić zadbać o siebie, kiedy nie jesteśmy pod
nadzorem dorosłych.