„książki naszych marzeń” · „książki naszych marzeń” do szkolnej biblioteki. lektura...
TRANSCRIPT
1
PROJEKT CZYTELNICZY
„MIKOŁAJEK” (kl. 5)
„Mikołajek” to seria książek napisana przez René Goscinny'ego i zilustrowana przez Jean-
Jacques'a Sempé. Pierwsza historyjka o przygodach Mikołajka została opublikowana w 1959
roku na łamach jednej z francuskich gazet. Początkowo autorzy nie planowali jej kontynuacji,
jednak żywy odzew ze strony czytelników spowodował, że zdecydowali się stworzyć kolejne
opowiadania. Odtąd Goscinny i Sempé aż do 1965 roku publikowali kolejne historyjki. W
ciągu sześciu lat stworzyli ich 221. Wiele z nich zostało zebranych w wydanych w latach 60.
w książkach: Mikołajek, Rekreacje Mikołajka, Mikołajek i inne chłopaki, Wakacje Mikołajka,
Joachim ma kłopoty (później tytuł zmieniono na Mikołajek ma kłopoty).
„Mikołajek” to jedna z propozycji książkowych w kanonie lektur szkolnych,
niezwykle lubiana przez dzieci. To również jedna z pozycji zakupionych w ramach projektu
„Książki naszych marzeń” do szkolnej biblioteki. Lektura została omówiona przez
nauczyciela w kl. 5 w roku szk. 2015/16
Etapy projektu:
- cykl zajęć edukacyjnych w kl. 5 o przygodach Mikołajka (nauczyciel – Bożena Rodak)
* Które z poznanych opowiadań było najzabawniejsze i dlaczego?
* Jaki powinien być nasz stosunek do zwierząt? – „Reks”
zajęcia prowadzone metodą burzy mózgów z wykorzystaniem metaplanu
* Wagarować czy nie – rozmawiamy o skutkach naszych decyzji – „Świetnieśmy się
bawili”
zajęcia z wykorzystaniem poznanych słowników j. polskiego i rysowaniem
drzewka decyzyjnego
* Czy ucieczka z domu to dobry sposób na rozwiązanie naszych problemów? –
„ Uciekam z domu”
zajęcia prowadzone metodą analizy SWOT
* Wulgaryzmom mówimy stop! – „Dżodżo”
* Jak zbudowane jest opowiadanie „Palę cygaro” (puenta w zakończeniu)
- wypracowania domowe uczniów zainspirowane lekturą na temat „Nie jestem gorszy/a od
francuskiego pisarza i też potrafię napisać opowiadanie o przygodach małego łobuziaka”
Nie jestem gorszy/a od francuskiego pisarza i też potrafię wymyślić opowiadanie o
przygodach małego łobuziaka – na podstawie „Mikołajka”
Pani zapowiedziała kartkówkę z arytmetyki na piątek. Ja zamiast się uczyć, grałem w
piłkę nożną.
Nadszedł ten dzień. Stanąłem przed szkołą, chciałem pójść w inna stronę, ale
spotkałem Rosoła, który wyglądał tak, jakby chciał mnie zabić wzrokiem. Zadzwonił
dzwonek. Usiadłem w ławce, dostałem kartkę z zadaniami. Posłałem list do Rufusa:
„Pomocy! Daj rozwiązania! Mikołajek”. Kartka odbiła się od głowy Rufusa i trafiła do
Kleofasa. Kleofas to najgorszy uczeń w szkole. Zaczął coś pisać, tylko że ja myślałem, że to
Rufus pisze, bo pani spoglądała wtedy na mnie. List wrócił do mnie, a ja to spisałem.
Skończyły się lekcje. W poniedziałek pani oddała kartkówki i zapytała:
2
- Mikołajek, ile to jest siedem razy osiem?
Wtedy nerwowo spojrzałem na kartkę, tak żeby pani tego nie zauważyła.
- Pięćdziesiąt dwa – odpowiedziałem.
- To jest źle, ale czemu Kleofas ma tak samo? – zapytała.
- Nie wiem – odpowiedziałem zakłopotany.
- Mikołajku, proszę cię, nie podpowiadaj kolegom – powiedziała pani z uśmiechem na
twarzy.
- A ty Kleofasie zostaniesz po lekcjach za ściąganie – krzyknęła.
- Ale… - wydusił Kleofas.
- Nie ma żadnych ale, zostajesz i już – powiedziała groźnie.
A ja wróciłem do domu. Następnego dnia dostałem fangę w nos od Kleofasa. Hmm… w
sumie należało mi się.
Martyna Kot, kl. 5
Dzisiaj była wycieczka szkolna. Pojechaliśmy do ZOO oglądać zwierzęta. Zbiórka
była o 9.00, ale musieliśmy jeszcze poczekać na Kleofasa, który się spóźnił.
W autobusie siedziałem z Alcestem. Alcest to ten gruby kolega, który ciągle je.
Właśnie kończył jeść bułkę z dżemem, a wycieczka dopiero się rozpoczęła.
Wreszcie dojechaliśmy. Wyszedł Rosół, nasz dyrektor i pani wychowawczyni. Kupili
bilety i zaczęliśmy zwiedzać. Najpierw oglądaliśmy słonie, żyrafy i lemury. Każdy chciał
wszystko widzieć, więc zrobił się gwar i hałas. Ananiasz bardzo chciał zobaczyć żyrafę.
Przepychając się wytrącił Alcestowi bułkę, która wpadła do klatki. Alcest nie był zadowolony
i zaczął się bić z Ananiaszem, chociaż wiedział, że chłopiec nosi okulary i nie wolno go bić.
Rosół natychmiast zareagował i rozdzielił chłopców.
Poszliśmy na wystawę egzotycznych roślin. Byłoby dobrze, ale przewróciłem się na
gablotę która roztrzaskała się, a ja się poobijałem. Po powrocie do domu bardzo bolała mnie
noga. Kiedy mama się o wszystkim dowiedziała, była wściekła. Zadzwoniła do ZOO wnieść
skargę o złe zasady bezpieczeństwa. Dzień później do ZOO przyjechała inspekcja. Minął
tydzień, a placówkę zamknięto. Wszystko przez stłuczoną szybę?
Igor Wiczkowski, kl. 5
Dzisiaj poszliśmy z klasą do ZOO. Mają tam być egzotyczne zwierzęta i bardzo się
cieszę, bo jeszcze nigdy takich nie widziałem. Gdy już doszliśmy, pani uprzedziła nas, że jeśli
będziemy niegrzeczni, to zamknie nas w klatce razem z małpami. Później powiedziała nam,
że możemy się rozdzielić i że o 14.15 mamy być na zbiórce przed wybiegiem dla słoni.
Ja, Alcest i Euzebiusz poszliśmy najpierw do alejki ze zwierzętami z Afryki. Na
początku był wybieg dla zebr, następny był wybieg dla słoni. Euzebiusz powiedział, że mieć
taki długi nos jest fajnie, bo takim nosem można komuś innemu dać fangę w nos. Następne
były wybiegi dla lwów i tygrysów. Trochę się przestraszyłem, gdy lew głośno zaryczał.
Kolejnym wybiegiem był wybieg dla alpak. Przy nich spędziliśmy najwięcej czasu.
Najbardziej spodobała nam się alpaka o rudej sierści, którą nazwaliśmy Szymon. Gdy ja z
Euzebiuszem wpatrywaliśmy się w Szymona, Alcest jedząc drożdżówkę powiedział, że fajnie
by było mieć taką alpakę na własność i zaproponował nam, abyśmy ją ukradli. Wtedy
Euzebiusz zapytał się, gdzie będziemy ją trzymać. Alcest odpowiedział mu, że trzymać
Szymona możemy na placu, na którym czasami gramy w piłkę, bo tam nikt oprócz chłopaków
z naszej klasy nie przychodzi.
3
Po krótkim zastanowieniu zgodziłem się razem z nimi na porwanie Szymona. Kiedy
nikogo w pobliżu nie było, Alcest wszedł na wybieg, złapał Szymka i uciekliśmy na plac.
Gdy byliśmy na placu, przybiegł skądś Kiki (to ten, pies, którego o mało nie adoptowałem) i
wyszarpał kilka kłębków sierści z naszej alpaki. Wkrótce pojawił się też właściciel Kikiego.
Kiedy zobaczył nas na palcu razem z alpaką, zawiadomił o tym naszą panią.
Po piętnastu minutach przyszła nasza pani, a razem z nią zjawił się właściciel ZOO.
Bałem się, że pani zamknie nas razem z małpami, ale wtedy właściciel alpaki zobaczył
Kikiego goniącego Szymona i kilka kłębków rudej sierści na ziemi i nakrzyczał na właściciela
Kikiego, że jest nieodpowiedzialny, że nie potrafi upilnować psa i zakazał mu wchodzić na
teren ZOO, a nam się upiekło.
Natalka Bruździak, kl. 5
4
Nasze wypracowania zainspirowane przygodami Mikołajka
5
6
7
- artykuł/recenzja w szkolnej gazetce internetowej „Szkolne wieści” autorstwa Ani Mokrzyc
- komiksy (prace grupowe piątoklasistów) inspirowane opowiadaniami z lektury,
wykonywane na zajęciach plastycznych
Komiks na podst. jednego z opowiadań „Mikołajka” – „Dżodżo”
8