baby's in black promo
Post on 15-Mar-2016
223 Views
Preview:
DESCRIPTION
TRANSCRIPT
BaBy’s in Black------------------
Hamburg, październik 1960 roku. astrid kirchherr właśnie ukończyła studia na wydziale mody i pracuje jako asystentka swojego niedawnego nauczyciela, fotografa Reinharta Wolfa. Jej związek z młodym grafikiem klausem Voormannem od pewnego czasu przechodzi poważny kryzys i jest bliski rozpadu. Pewnego wieczora, po kolejnej gwałtownej kłótni, klaus wychodzi i samotnie włóczy się po mieście.W środku nocy nagle wraca i z przejęciem opowiada astrid o odkryciu, jakiego dokonał w dzielnicy sankt Pauli - złożonym z pięciu młodych anglików zespole The Beatles, grającym rock’n’rolla...
Po długich namowach astrid zgadza się na wspólną wyprawę na koncert grupy w klubie kaiserkeller. nie przypuszcza, że ta decyzja odmieni jej życie.
---
Opierając się na materiale zgromadzonym podczas osobistych rozmów z astrid kirchherr, arne Bellstorf stworzył opowieść o hamburskiej subkulturze młodzieżowej wczesnych lat sześćdziesiątych i o tragicznej miłości, która połączyła młodą adeptkę fotografii z muzykiem i malarzem stuartem sutcliffe’em.
www.kultura.com.pl
«Große Freiheit»---
Październik 1960 r.
www.kultura.com.pl
Scenariusz i rysunki: Arne BellstorfCopyright © 2009 Arne Bellstorf / Astrid Kirchherr / Reprodukt
Published by arrangement with ReproduktCopyright © kultura gniewu for the Polish edition 2009
Łamanie i liternictwo: Alina MachałaLiternictwo okładki: Lena Szczesna
Tłumaczenie z niemieckiego: Grzegorz JanuszTłumaczenie z angielskiego: Katarzyna Legendź-Janusz
Korekta: Łukasz BabielAll rights reserved
Druk i oprawa: PozkalWydrukowano na papierze Munken Print Cream
ISBN 978-83-60915-61-5
Warszawa 2012
12
Koniecznie muszę ci
opowiedzieć, gdzie byłem.
Matka śpi. Chodź do kuchni.Psssst!
Czy jesteś jeszcze na mnie zła za tamto?
Nie, ja...
Oszalałeś? Wiesz, która jest godzina?
Czy...
13
Nie.
Film był kiepski
i wyszedłem...
No to mów wreszcie, skąd wracasz tak
późno.
Właściwie miałem zamiar iść do kina...
Nawet byłem w kinie przez chwilę, ale...
Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić... Rozmyślałem, co z nami będzie. Przez kilka chwil włóczyłem się bez celu, aż w końcu wylądowałem na ulicy Reeperbahn...
14
A potem po prostu szedłem dalej... Mijałem bramkarzy, którzy starali się zwabić gości do klubów. Przez
uchylone drzwi było widać, co się dzieje wewnątrz......
Nie miałem ochoty przeciskać się przez ten tłum. Ale byłem głodny i chciałem kupić
porcję frytek. Doszedłem więc aż do skrzyżowania z ulicą GroSSe Freiheit.
15
Wpadnij do nas na chwilę.
Muszę wracać do
domu.
Chłopcze!
Nie, ja...
Naprawdę chciałem już wracać... Ale nagle usłyszałem tę muzykę, dobiegała z jakiejś
piwnicy... Ktoś grał na żywo... To było niewiarygodne, aż dostałem gęsiej skórki...
16
Ej. Chwilkie!
Pieczątka!
Musiałem to zobaczyć z bliska... Kosztowało mnie to trochę nerwów, ale wreszcie
odważyłem się i przecisnąłem przez grupę wyrostków przy wejściu.
E... no tak.
18
yeah...
Piwo.
thankyou.
Nie chciałem rzucać się w oczy, przycupnąłem przy stoliku. Odliczyłem
pieniądze i zapłaciłem za piwo, gdy tylko kelner je przyniósł. Tylko kiwnął
głową, gdy dałem mu napiwek...
19
goOdevEniNg!
onE,two...
Gdy ten kościsty blondas zakończył swój występ, przez chwilę leciała muzyka z szafy grającej
i wtedy mogłem w spokoju przyjrzeć się publice. Z mojego miejsca miałem dobry widok.
Potem na scenę wyszło pięciu muzyków, nikt nie zwrócił na nich specjalnej uwagi. Raczej nie byli
przejęci występem, ciągle się wygłupiali...
Inny gitarzysta wyglądał, jakby miał nie więcej niż piętnaście lat. Nie rozumiałem, o czym rozmawiali,
ale było widać, że dobrze się bawią...
Wszyscy byli ubrani tak samo, mieli na sobie tanie marynarki, flanelowe
spodnie i spiczaste, wysokie buty. Wyglądali zawadiacko.
Basista był podobny do Jamesa Deana. Cały czas miał na nosie ciemne okulary i stał prawie bez ruchu na krawędzi sceny.
21
THANK YOU VERY
MUCH!
Wszyscy zaczęli tańczyć. Powoli przysunąłem się bliżej sceny.
To było niewiarygodne... Ta atmosfera... Zdawało mi się, że cała piwnica
porusza się w rytm muzyki.
Nie robili przerw, grali jedną piosenkę po drugiej. Wokalista o drżących nozdrzach robił się coraz
głośniejszy, darł się wniebogłosy...
Jeden z nich był szczególnie pobudzony. Cały czas skakał jak gumowa piłka... Prawie do sufitu, jak na
trampolinie. Z gitarą w dłoniach robił szpagat w powietrzu... A potem znów lądował na scenie.
Stałem tam spocony i oniemiały. W jakiś sposób byłem szczęśliwy. Zapomniałem o całym świecie.
22
Zastanawiałem się przez chwilę, czy czekać na następny zespół. Ale
potem wybiegłem z klubu. musiałem ci o wszystkim
opowiedzieć.
Astrid, musisz to zobaczyć!
Wiem, co sobie teraz myślisz...
To dzielnica St. Pauli, ale...
Występują tam co wieczór, grają przez całą noc!
Gdybyś sama tam była i to wszystko
przeżyła...
Jeszcze nigdy nie widziałam, żebyś
coś tak przeżywał. Czy to znaczy, że pójdziesz tam jutro ze mną?
23
Ale zastanowię się.
Tego nie powiedziałam.
To był pierwszy i dotychczas ostatni raz.
Miałam chyba piętnaście
lat.
Trochę się wtedy bałam.
Wybrałam się kiedyś na Reeperbahn
z Theo.
Ja muszę tam znów pójść...
Mogę ci obiecać, że tego nie pożałujesz.
Nadeszła pora na kolejną
wizytę.
25
arne Bellstorf, urodzony w 1979 roku w Dannenbergu, mieszka i pracuje w Hamburgu. W 2005 roku ukazał się jego komiks „Piekło, niebo”, który powstał jako praca dyplomowa na Wydziale Projektowania Wyższej szkoły nauk stosowanych w Hamburgu.Otrzymał za niego nagrodę sondermanna za najlepszy debiut 2005 roku na Targach książki we Frankfurcie, został również wyróżniony nagrodą icOM independent w 2006 roku. “Piekło, niebo” ukazało się we Francji, we Włoszech, w Polsce i w korei Południowej.
Od 2006 roku arne Bellstorf pracuje jako niezależny grafik i autor komiksów, publikuje między innymi w takich czasopismach jak „Orang”, „strapazin” i „OPak”, a także w „DiE ZEiT Geschichte” oraz w gazecie „Der Tagesspiegel”.
www.bellstorf.com
top related