dominik nowak „poci g osobowy do chin”powszechny.pl/biblioteka/pociag osobowy do chin.pdfdominik...
Post on 16-Mar-2018
222 Views
Preview:
TRANSCRIPT
Dominik Nowak
„Poci ąg osobowy do Chin” Dramat został napisany na szóstk ę aktorów – 3 w średnim wieku (dwie kobiety i jeden m ężczyzna) oraz 3 młodych (jedna kobieta i dwóch mężczyzn). W kilku scenach, poza granymi przez siebie postaciami, aktorzy dodatkowo tworz ą sytuacj ę „dancingu” (jedna osoba śpiewa, dwie ta ńcz ą) oraz wyst ępuj ą jako chór. Co do scenografii sugeruj ę umowne rozwi ązania, posługuj ące si ę znakiem i du żym „nawiasem”. Oczywi ście cało ść można zainscenizowa ć inaczej – według pomysłu zespołu teatralnego, wszystko wolno, nic nie trzeb a. Postaci: Ania – dwadzie ścia kilka lat Czuczu – dwadzie ścia kilka lat Olo – dwadzie ścia kilka lat Zośka – koło pi ęćdziesi ątki Janek – koło pi ęćdziesi ątki Teresa – koło pi ęćdziesi ątki Scena 1 Publiczno ść wchodzi na widowni ę. Na scenie „dancing” - godzina 4 w nocy, słycha ć muzyk ę, aktorka z wielkim zaanga żowaniem śpiewa „Białego misia”, obok ta ńczy para – przy czym po ka żdym obrocie dłonie pana w ędruj ą na po śladki pani i s ą pieczołowicie przekładane na tali ę przez pani ą. Z boku, po prawej, podpiera ścian ę mocno pijany Olo, naprzeciw Ania i Czuczu.
Aktorka
Biały mi ś dla dziewczyny, Któr ą kocham i kocha ć b ędę wci ąż, Lecz dziewczyna jest ju ż z innym I pozostał jej tylko biały mi ś.
Hej dziewczyno, spójrz na misia,
On przypomni przypomni chłopca ci Nieszcz ęśliwego białego misia,
Który w oczach ma tylko szare łzy.
Tyle dziewczyn jest na świecie A ja wła śnie kocham jedn ą z nich
t ą dziewczyn ą wymarzon ą t ą dziewczyna wymarzon ą jesteste ś ty
Hej dziewczyno, spójrz na misia,
On przypomni przypomni chłopca ci Nieszcz ęśliwego białego misia,
Który w oczach ma tylko szare łzy.
Nieszcz ęśliwego białego misia, Który w oczach ma tylko szare łzy.
Prosimy o wył ączenie telefonów komórkowych, nie fotografowanie i nie
filmowanie. Życzymy miłego wieczoru.
Gaśnie światło widowni, zmienia si ę światło na scenie, cichnie muzyka. Pijany Olo idzie ulic ą i bardzo gło śno śpiewa „Białego misia”. Migaj ą światła samochodu, klakson, odgłos hamowania, nagłe zderzenie ze światłem, pisk opon, trzask, ciemno ść. Świt. Teresa przechodzi parkiem. Patrzy w kierunku k ł ębu krzaków z którego wystaj ą ludzkie nogi. Przera żona krzyczy. Scena 2 Szpital. Olo i Czuczu. Czuczu przebrany za pomidora.
Czuczu
Żyjesz?!!
Olo Strasznie mnie głowa boli…
Czuczu
Człowieku! My ślałem że mi si ę wszystkie pestki poprzewracaj ą jak si ę dowiedziałem.
Olo
Może to wstrz ąśnienie mózgu…
Czuczu Kac chyba… Co za kole ś pojebany!
Olo
Czujesz co on teraz prze żywa? Jest przekonany że mnie zabił. Pewnie po pijanemu jechał.
Czuczu
(Czuczu wyjmuje ćwiartk ę spod kostiumu) Pojeb. Takich to bym z miejsca zamykał! Jeszcze w klatkach wystawiał, żeby ludzie ogl ądali.
Olo Do ko ńca życia si ę b ędzie łamał, że mnie wysłał na tamten świat.
Swoj ą drog ą gdyby nie twoja ciotka, to by mnie wszystkie psy w parku obsikały.
Czuczu
Na co ś si ę przydały te jej nieszpory. Sam bym do ko ścioła poszedł jak by mi si ę co ś takiego stało.
Olo
W takim stroju? To chyba na Matki Boskiej Zielnej. (krótka pauza) Tutaj nie wolno pi ć.
Czuczu
O co ci chodzi?
Olo (krótka pauza ) Według niego ja ju ż jestem martwy. Nie istniej ę. Nie
ma mnie.
Czuczu (krótka pauza ) Ale jeste ś. Chyba. Nie..?
Olo
A może to znak od Boga był?
Czuczu Jakiego Boga? Ty te ż kurwa zaczynasz?! To było wsta ć z tych krzaków i z moj ą ciotk ą na nieszpory zapierdala ć. Styki mu si ę przepaliły.
Iluminacja go kopn ęła…
Olo Nie ma mnie.
Czuczu
Nie pierdol mi tu kurwa. Dawaj te kable rurki.
Olo Zostaw.
Czuczu
Jeste ś czy ci ę nie ma?!
Olo On pijany był.
Czuczu
I dobrze! Zdrowy człowiek napi ć si ę musi! Nie pij ą tylko kutasy i mendy fałszywe.
Olo
Do ko ńca życia b ędzie my ślał, że zabił człowieka.
Czuczu Nie jego wina, sam żeś wlazł mu pod koła!
Olo A ty sk ąd wiesz?! Byłe ś tam? Ty to dopiero pijesz.
Czuczu
Pij ę bo lubi ę, bo szcz ęśliwy jestem, bo wszystko mi w życiu wychodzi, problemów nie mam. Światło, sielanka, śmietana.
Olo
Tobie te ż si ę tak stanie! Zobaczysz!
Czuczu Jak tobie czy jemu?!
Olo
Pocałuj mnie w dup ę!
Czuczu A ty mnie w dup ę!
Olo Co?
Czuczu
Aaa… (krótka pauz a) Nie słycha ć dobrze spod tych g ąbek…
Olo No… spod tych banda ży te ż troch ę nie bardzo…
Czuczu
Na kolanie masz banda ż.
Olo Ale u góry te ż miałem. Głowa mnie boli…
Czuczu Pokaż…
Olo
Zostaw. Z gejoz ą mi tu wyje żdża… Za chwil ę si ę zacznie przytula ć. Z reszt ą zmieniam si ę, musze si ę zmieni ć.(krótka pauza )
Czuczu
To co, włosy zafarbujesz?
Olo Człowiek jest stworzony do miło ści. Żeby kocha ć drugiego człowieka.
Czuczu
To co tu chcesz zmienia ć? Tego ci chyba nie brakuje.
Olo Ten wypadek to był znak. To był znak.
Czuczu
( pauza )Zaczynam si ę łama ć czy kupowa ć samochód. W takiej sytuacji…
Olo Czuczu! To nie dla ciebie znak był, tylko dla mnie. Przecie ż po to
do pomidorów poszedłe ś. Żeby na samochód zarobi ć.
Czuczu Wypadki chodz ą po ludziach, wiesz jaki jestem( pokazuje butelk ę). Z
reszt ą, mo że to dla mnie znak był. Jak by mi si ę co ś takiego przytrafiło to bym si ę chyba posrał ze strachu.
Olo
Czemu tobie miało by si ę akurat przytrafi ć? Pojebało ci ę?! Z reszt ą to dla mnie znak był, niby dlaczego dla ciebie – mn ie si ę to
przytrafiło.
Czuczu Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi – jak mawia Cio tka. Mo że to do
mnie przez ciebie przemawia.
Olo Co do ciebie?! Co do ciebie?!!
Czuczu
No dobrze ju ż, twój znak… Ale i tak odło żę kupno auta na potem, złe mam przeczucia.
Olo
No co ty?! Cztery razy na prawo jazdy zdawałe ś.
Czuczu Pi ęć.
Olo
Ale zdałe ś.
Czuczu W środ ę mam egzamin. My ślałem żeby Ani ę zabra ć gdzie ś w góry.
Przyje żdżam samochodem, zabieram j ą i jedziemy – zimny łokie ć, przystanki po drodze. Srał to pies.
Olo
Każdy sposób jest dobry.
Czuczu Drewniana chata, tylko ja i ona, wokół las. Pachnie świerkiem.
Przynosz ę drewno i pal ę w piecu, woda ze studni, grzane wino, na zewnątrz śnieg. Czysta, biała, wykrochmalona po ściel i wielkie
dębowe łó żko. A na śniadanie jajecznica i chleb kupiony u baby na wsi.
Olo
Przesta ń bo mi si ę namiot robi. Jeszcze piel ęgniarki zobacz ą. (krótka pauza) Z reszt ą jest lato, w lecie nigdy nie pada śnieg.
Czuczu
Zobaczymy. Tylko nie namiot – porz ądna wiejska chata.
Olo Dokładnie.
Czuczu
I b ędą nam si ę kwieciły jabłonie.
Olo Zazdroszcz ę Ci. Wam.
Czuczu
No…
Olo Zmieni ę si ę.
Scena 3 Mieszkanie Ani. Ania, Zo śka, pó źniej Janek. Ania i Zo śka ogl ądaj ą zdj ęcia przy komputerze.
Ania
( woła )Tato! Zdj ęcia…
Zośka Janek! (do Ani) Nie po to go tam wysłałam, żeby dalej tak ą flegm ą był. (woła) Janek, po śpiesz si ę, komputer po pró żnicy chodzi! (do
Ani) My ślałam, że jak si ę przewietrzy to mo że energii troch ę złapie, na brata popatrzy, robot ę jak ąś znajdzie ale wida ć nic go nie
uruchomi. Zdj ęcia przynajmniej ładne zrobił?
Ania Przecie ż to wujek robił…
Zośka
Widzisz, nawet do tego si ę nie nadaje. Głupiego zdj ęcia pstrykn ąć nie umie. Nic ju ż z niego nie b ędzie.
Ania
Ale jak by on te zdj ęcia robił, to by go na nich nie było.
Zośka Dla chc ącego nie ma nic trudnego. Jakby umiał to by zrobił. Trzeba tylko chcie ć. A ten to ledwo na wersalk ę si ę dowlecze… Jak on tam
si ę z lud źmi dogadał skoro ani me ani be w obcym j ęzyku?
Ania Ty te ż nie mówisz w żadnym.
Zośka
To si ę i za granic ę nie pcham! Kto to widział tak si ę wygłupia ć na stare lata.
Ania Przecie ż sama go tam wysłała ś.
Zośka
Brat zapraszał, nie wypadało odmówi ć. Dwana ście lat si ę wykr ęcałam i ju ż nie wypadało. Za bilet mu zapłacił, na miejscu wy żywił, to co
miałam zrobi ć. Nic tylko przed telewizorem siedzi - co miałam powiedzie ć, że nie mo że bo go z pracy wyrzuc ą?
Ania
(krótka pauza) Ładnie tam maj ą, te ż bym pojechała.
Zośka Ciebie tam jeszcze trzeba. (krótka pauza) Bo widzisz córciu, twój
ojciec to ju ż zupełnie stracił ch ęć do życia. I dobrze. Niech w domu siedzi, dom najwa żniejszy.
Wchodzi Janek.
Ania Tato, wujek zdj ęcia przysłał. Podobało ci si ę?
Janek
Dlaczego nie…
Zośka (przerywa mu) Co si ę go pytasz? Gadał dziad do obrazu a obraz ani
razu.
Ania A mnie nie chciał zaprosi ć?
Zośka
Wziąłe ś se herbaty? Masz du żo pi ć, to nerki czy ści.
Ania To jego dom? Ładny.
Zośka
Id ź, dolej sobie jeszcze.
Ania To jest ciocia? Mówi po polsku?
Janek
Mówi. Troch ę…
Zośka Jak by nie mówiła? Głupoty opowiadasz, jak by si ę z ni ą dogadał?
Ania
Ciepło tam pewnie?
Janek Czemu ciepło? W miar ę. Normalnie.
Zośka Rozgołocony chodzi a potem j ęczy, że go nerki bol ą.
Janek
Cieplej jak u nas.
Zośka Dwa auta stoj ą, niczego sobie. Powodzi si ę bratu…
Janek
Tam wsz ędzie daleko i auto trzeba mie ć bo nie dojedzie.
Zośka Jakby chciał to i bez auta by dojechał. Dawniej nik t nie miał aut i
jako ś ludzie żyli.
Janek A to jest nad morzem. Codziennie prawie je żdżą, kwadrans samochodem.
Zośka
A kto to jest?
Janek (krótka pauza) Taka Chinka. (krótka pauza) A to s ą kangury –
śmieszne, chodz ą po ulicy.
Zośka Co to za Chinka?
Janek
Chinka. (krótka pauza) Poznałem w Australii.
Zośka Znajoma jaka ś?
Janek
(krótka pauza) Dolej ę se herbaty. ( wychodzi)
Zośka Znowu ta Chinka! Kto to taki?
Ania
Może od wujka jaka ś znajoma.
Zośka Jak od wujka jak go tu nie ma na zdj ęciach.
Ania
Bo on te zdj ęcia robił.
Zośka Wywłoka jaka ś.
Ania
(krótka pauza) Mamo, dlaczego ty nie sypiasz z tat ą?
Zośka Co ty za bzdury wygadujesz? Wersalka jedna jest to każdy widzi.
Głupoty ci w głowie. Od czego ta nauka.
Ania Mamo…
Zośka
( przerywa jej ) Wył ącz to i we ź si ę za co ś po żytecznego. Kto to widział. Szanuj si ę dziecko bo nikt ci ę nie uszanuje. Do pracy si ę
bierz. Do nauki. Nie po to sobie z ojcem żyły wypruwali śmy. Nie było jak teraz. Teraz niejedna sobie palcem do dupy by n ie trafiła a co
dopiero wtedy. Wychowaj dzieci to pogadamy.
Zośka wychodzi. List Janka do Czao – poza „akcj ą sceniczn ą, na stronie”, trud pisania, z emfaz ą.
Janek Droga Czao Ja przyleciałem cały i zdrowy. W drodze my ślałem, że bardzo miło upłyn ął ten czas odwiedzin u brata i szkoda by si ę było ju ż nie zobaczy ć. „Wsz ędzie dobrze ale w domu najlepiej” jak to powiada polskie przysłowie. Nie pracuje teraz wiec b ędę miał czas i jeszcze do Ciebie napisz ę. Przypomniały mi si ę kangury i że je pierwszy raz widziałem naprawd ę z bliska. Pozdrawiam Ci ę ciepło. Janek Wchodzi Janek.
Janek Słuchaj… potrzebuj ę żeby komputerem list wysła ć.
Ania
Mailem?
Janek Tylko ja nie mam tego konta do maila. A to odpłatne jest?
Ania
Mogę ci zało żyć. A co chcesz wysła ć?
Janek daje Ani kartk ę.
Janek Takie tam… Tylko że by to po angielsku przetłumaczy ć..?
Ania
Po angielsku?..
Janek No po angielsku. Umiesz przecie ż.
Ania No umiem. Nie wiem. Zobaczymy.
Janek
No to wy ślij. ( chce wyj ść ale si ę wraca) Dzi ękuj ę.
Scena 4 Mieszkanie Ola. Olo i Czuczu. Olo kuruje si ę po wypadku.
Czuczu Olo, przejebane, musisz mi pomoc.
Olo
Co si ę stało?
Czuczu Wyrzucili mnie z pomidorów.
Olo
Znowu?..
Czuczu Że znikn ąłem ze stanowiska si ę wkurwił , niby nikomu nie
powiedziałem. Soki mu kurwa wypili! A że człowieka ratowa ć trzeba to nie pomy ślał. Wódk ą mu śmierdzi. To zapierdalaj dzie ń cały w tych
gąbkach i ryja szczerz o suchym pysku. Alkoholika z c iebie robi. Ale mam cos lepszego. Tylko potrzebuje twojej pomocy.
Olo
No, je śli chodzi o... ( wyjmuje portfel )
Czuczu Nie, nie to.
Olo
Ale naprawd ę nie ma problemu.
Czuczu Tyle razy mi po życzałe ś… Z reszt ą jeszcze ci…
Olo
Ale oddawałe ś mi zaw… Nie oddałe ś?
Czuczu Nie no… Oddałem. Zawsze jako ś…
Olo
Tak chyba?..
Czuczu Jasne! Co si ę pytasz? Jasne chyba nie?!
Olo
(krótka pauza) A o co chodzi?
Czuczu Słuchaj, jak ty to robisz z dziewczynami?
Olo
(krótka pauza ) Normalnie…
Czuczu Podchody jakie ś robisz?
Olo
Że co?.. Badam sytuacj ę.
Czuczu Ale co ty im tam mówisz zanim co ś?
Olo
Ja wiem? Mam kilka gotowych tekstów a tak ogólnie t o zawsze działa zasada przypierdoli ć i odpu ści ć.
Czuczu
Sms-y jakie ś wysyłasz?
Olo Masz ( daje mu swój telefon ), wersje robocze se przejrzyj. A co, z Ani ą co ś nie tak? Czy przygotowujesz ostateczne uderzenie, padną
mury Hebronu?
Czuczu Prac ę dostałem tylko musz ę si ę podszkoli ć. (o sms-ach) No nie źle.
Fajne, fajne… Masz co ś wypi ć?
Olo Już nie pij ę.
Czuczu
Nie źle ty masz nasrane we łbie. Twoja sprawa. (krótka pauza) Powiniene ś znale źć sobie kogo ś na stałe. Moja rada.
Olo
No… A co to za praca?
Czuczu Takie tam… Literatura jakby.
Olo
Do gazety piszesz jakiej ś?
Czuczu No nie. Jeszcze. Kto wie z reszt ą, mo że kiedy ś. Dobry pomysł.
Pomyśl ę o tym. A te sms-y w miar ę jakie ś? Działa to?
Olo Co ty? Z Ani ą si ę pokłóciłe ś?
Czuczu Nie, w porz ądku wszystko.
Olo
No to o co chodzi?
Czuczu Muszę lecie ć bo umówiony jestem. Spotkanie mam wa żne teraz. Do
zobaczenia. Dzi ęki za… (pokazuje telefon)
Olo Nie ma sprawy. Cze ść.
Czuczu
(wychodzi i wraca) A jak ty si ę czujesz bo martwi ę si ę. W porz ądku? No to ju ż b ędę leciał żeby si ę nie rozczula ć. Wra żliwy jestem.
Trzymaj si ę. Sms – poza „akcj ą sceniczn ą, na stronie”. Trud tworzenia, aktor mówi tekst tak jak jest zapisany – bez polskich znaków, z wysiłkiem składa zdania.
Czuczu
Delikatnie wsuwam dlonie pod twoja bluzke, dotykam piersi, twoje sutki twardnieja. powoli zdejmuje z ciebie majteczk i.. slicznie
pachniesz, czuje cieplo bijace z twojego wnetrza ma sz sliczna pupke, chcesz zbym ja polizal?//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za
usluge 4.99 PLN z VAT Scena 5 Mieszkanie Ciotki. Ania i Czuczu – „sam na sam”.
Czuczu Dzie ń dobry.
Ania
Cześć.
Czuczu Jak si ę masz?
Ania
Jacy ś ludzie stoj ą pod bram ą, chyba co ś si ę stało.
Czuczu Tutaj nic si ę nie staje. Niewa żne. Nas to nie dotyczy.
Ania Tak.
Czuczu (krótka pauza) Co słycha ć?
Ania
Tak?..
Czuczu (krótka pauza) W Gruzji znowu jako ś niespokojnie…
Ania Tak?
Czuczu
Chyba. Z reszt ą kryzys jaki ś taki ogólny światowy.
Ania Yhmm…
Czuczu
(krótka pauza) Pi ęknie wygl ądasz.
Ania A ciotka?...
Czuczu
Ona nie.
Ania Czuczu…
Czuczu
Poszła odwiedzi ć Jezusa.
Ania Czuczu!
Czuczu
(pauza) Okna miałem umy ć.
Ania To czemu nie umyłe ś?
Czuczu
Umyłem.
Ania To co to za plama?
Czuczu
Nie wiem. Rozpuszczalnik chyba.
Ania Rozpuszczalnikiem okna myjesz?!
Czuczu
Nie było nic innego.
Ania
Jezu…
Czuczu (krótka pauza) Śmieszna plama, wygl ąda jak obrazki mojej ciotki.
Ania
Matka Boska Cz ęstochowska… czy Kalwaryjska. Co ś takiego.
Czuczu Może ciotka sama tak szyb ę wysmarowała. Albo cud wymodliła na
dró żkach…
Ania Śmieszne. Jak negatyw wygl ąda.
Czuczu
Wiesz, że jak si ę odrysuje profile m ęża i żony, to s ą zazwyczaj do siebie bardzo podobne.
Ania
Bzdury takie gadasz.
Czuczu Twój pasuje do Matki Boskiej.
Ania
A twój do Dzieci ątka Jezus.
Czuczu (krótka pauza) Pi ęknie wygl ądasz…
Ania
Tak?..
Czuczu Ślicznie pachniesz.
Ania
Tak?..
Czuczu Czuja cieplo bijace… Czuj ę ciepło bij ące z twojego wn ętrza.
Ania
(nagle) Co to za włos?
Czuczu Jak to włos?
Ania
O kogo ty si ę wycierasz?
Czuczu To chyba Ola jest.
Ania
Może twojej ciotki?!
Czuczu Por ąbało ci ę?! Ania no b ądź powa żna…
Ania
Miało by ć tak romantycznie…
Czuczu (pauza) Przepraszam.
Ania Tak…
Czuczu
Pi ęknie wygl ądasz.
Ania Tak…
Czuczu
Czuj ę ciepło bij ące z twojego wn ętrza.
Ania Yhmm…
Czuczu
(nagle) Co ci odbiło z tym włosem?!
Ania A sk ąd on si ę tu wzi ął?! Mo że to mój jest? Ja si ę wycieram o innych
facetów?!
Czuczu O czym ty mówisz??!
Ania
A mogłabym! Gdybym chciała. Wielu si ę takich kr ęci… (pauza) Pi ęknie wygl ądasz. (krótka pauza) Wł ącz ę jak ąś muzyk ę. (wł ącza odbiornik,
słycha ć „Z dawna Polski ty ś królowo”) O co chodzi???
Czuczu Jedna stacja działa… Ciotka radio kupiła…
Ania
Ona ma tylko ciebie.
Czuczu A ja kogo niby mam? (pauza) Wył ącz ę to jednak…
Ania
Niech zostanie. (krótka pauza) Przynajmniej kto ś co ś mówi…
Czuczu
(krótka pauza) Pi ęknie wygl ądasz…
Ania Przepraszam.
Czuczu
Pi ęknie pachniesz. (rozpina jej bluzk ę)
Ania Zimno mi troch ę…
Czuczu
Kołdr ę przynios ę.
Ania Świeczk ę zapaliłe ś.
Czuczu
Nie paliłem.
Ania Na oknie. Ładnie, romantycznie.
Czuczu
Ślicznie pachniesz…
Ania Nie wył ączyłe ś radia.
Czuczu
Wyłączyłem.
Ania To co tak zawodzi? ( Ania podchodzi do okna) Czuczu…
Czuczu
Co to za świeczki na parapecie??!
Ania Czuczu… Jacy ś ludzie stoj ą pod twoim oknem i modl ą si ę do szyby…
Ania otwiera okno, z za okna słycha ć śpiewy „ Z dawna Polski ty ś królow ą, Maryjo…”
Scena 6 Olo i Czuczu. Przy samochodzie.
Czuczu Teraz wszystko b ędzie dobrze.
Olo
Prawdziwy m ężczyzna musi mie ć samochód. Gratuluj ę prawa jazdy.
Czuczu
W końcu si ę udało. Prawdziwy m ężczyzna.
Olo Prawdziwy samochód.
Czuczu
Pi ękny. Purpurowy jakby. Kolor królów.
Olo I biskupów.
Czuczu
No to si ę Ciotka ucieszy.
Olo Żółty my ślałem że jest.
Czuczu
Kolor królów?
Olo Że samochód jest żółty, ale faktycznie czerwonawy. Rdzawy mo że
troch ę, ale ładny.
Czuczu Hatchback jakby. Za t ą cen ę…
Olo
Wersja sportowa. I pojemny po byku. Jakby rozło żyć tyln ą kanap ę to i przespa ć si ę można. Z tyłu. We dwoje.
Czuczu
Na wakacje to i do spania mo że posłu żyć…
Olo Czemu nie.
Czuczu
Ania si ę ucieszy.
Olo (krótka pauza) Mnie si ę podoba.
Czuczu
Pi ękny.
Olo Czemu nie. Zale ży jak na to patrzy ć.
Czuczu
(krótka pauza) A ty miałe ś kiedy ś dziewczyn ę?
Olo ??? No miałem…
Czuczu
Ale tak na prawd ę.
Olo Co to znaczy „na prawd ę”?
Czuczu
Taką, żeby ś j ą kochał.
Olo Co to jest miło ść?
Czuczu
Ja wiem, mo że to jest wła śnie jak kupujesz samochód, żeby si ę z ni ą przespa ć.
Olo
Może to jest wtedy, kiedy połyka twoj ą sperm ę.
Czuczu Albo pierwszy pocałunek.
Olo
Może to jest jak le żysz na ł ące w sło ńcu.
Czuczu Albo na pla ży.
Olo
Może to jest jak ju ż si ę nie wstydzisz, że masz brudne majtki.
Czuczu Albo, że nie masz pieni ędzy na bilet.
Olo
Może to jest wtedy jak nie chcesz si ę ju ż wydawa ć ładniejszy ni ż jeste ś.
Czuczu
Bardziej dorosły i że na wszystko masz czas i pieni ądze.
Olo I jak ju ż nie robisz tak, żeby ci niby nie zale żało po to żeby jej
zale żało.
Czuczu I jak nie my ślisz żeby jej było dobrze, bo wtedy tobie jest lepiej.
Olo
Może to s ą krzyki i wrzaski, że chodzisz bez czapki.
Czuczu Może to jest ciastko i dwie kawy za ostatnie czterna ście złotych.
Olo
Może to jest stanie bez sensu na korytarzu, żeby j ą przez przypadek zobaczy ć.
Czuczu
Może to jest droga na nogach do domu, żeby oszcz ędzi ć dwa sze śćdziesi ąt, bo jeszcze si ę przyda.
Olo
Może to s ą wiersze o pierwszym kochaniu.
Czuczu Może to słowa.
Olo
A słowa jesie ń maj ą, tak jak ludzka dusza – mówi Horacjusz.
Czuczu Ania lubi Horacjusza. Mo że to wiosna jest i zapach powietrza.
Olo
Może to jest poci ąg osobowy mi ędzy Ustk ą a Łeb ą.
Czuczu Może to morze i zakaz patrzenia chocia ż nie było zakazu.
Olo
Może to s ą głupie dowcipy, żeby nie powiedzie ć co si ę my śli naprawd ę.
Czuczu
Może to s ą wyrzuty sumienia przy u żywaniu pornosów.
Olo Kto ci po życzył pierwszego pornosa?
Czuczu
Kto kłamał że jeste ś chory?
Olo Albo że jeste ś w Ko ściele.
Czuczu
Byłem!...
Olo Kto ci wystawił pierwsz ą dziewczyn ę?
Czuczu
Kto ci mówił jak było?
Olo Kto ci mówił jak by ć powinno? Wina owocowego delikates? Ochrzcijmy
t ą now ą galer ę… (podaje mu butelk ę)
Czuczu (krótka pauza) To jak z t ą dziewczyn ą?
Olo
Przestała połyka ć. Taki barometr miło ści. A u ciebie?
Czuczu Poezji za du żo czytałem. Od tego si ę pryszcze na g ębie robi ą.
Olo
(krótka pauza) To co? Jedziesz go Ani pokaza ć? (krótka pauza) Samochód.
Czuczu
No nie wiem, piłem troch ę…
Olo No co ty, nie przesadzaj, pół wina wypili śmy. Z reszt ą to nie wino -
sama siara.
Czuczu Wiesz jak to ze mn ą jest. Zawsze mi si ę co ś przyklei…
Olo
No ale do niej jedziesz. Cel u świ ęca środki. Ona jest jak talizman, nic ci si ę nie stanie.
Czuczu
A pierdzielisz!..
Olo Co?..
Czuczu
Nic…
Olo Stało si ę co ś?
Czuczu
Takie tam…
Olo Z Ani ą co ś?
Czuczu
Poniek ąd… Gorzej… Z jej matk ą taka sprawa…
Olo O co chodzi?
Czuczu
Ta praca moja, nowa nie? Troch ę si ę wkr ęciłem… tego… za bardzo.
Olo Wyrzucili ci ę?
Czuczu
Nie, nie! Co ty?! Dobrze zarabiam. W miar ę. Auto kupiłem, nie?!
Olo To co, mama Ani si ę dowiedziała?
Czuczu
Poniek ąd… Nie całkiem. Troch ę jakby po średnio.
Olo Jak?
Czuczu
No byłem u niej, u Ani byłem. A jej nie było. Ani. Była, tylko wyszła.
Olo
To kto był? Matka?
Czuczu No. Tylko w innym pokoju. A ja czekałem bo miała wr óci ć. Ania. Tylko
za godzin ę.
Olo No?..
Czuczu
No i my śl ę, godzin ę mam, to si ę przygotuj ę do pracy. Wiesz, ja tam naprawd ę dobry jestem, premi ę dostaj ę za ilo ść klientów na
monitorze. Za ka żdego sms-a! No dobry w to jestem. Od ciebie si ę nauczyłem troch ę. Naprawd ę si ę wkr ęciłem.
Olo
No i co?
Czuczu Niewa żne…
Olo
Czuczu!
Czuczu Wiesz, do ka żdej pracy si ę trzeba przygotowa ć. No nie? A to
literatura jest jakby, poezja. Tylko specyficzna. I jeszcze Ania mnie troch ę podkr ęciła, wiesz jak to jest…
Olo
No i…?!
Czuczu Siedz ę tam, my śl ę co by tu, jakie ś nowe teksty… „ Delikatnie wsuwam
dlonie pod twoja bluzke”… Wiesz, wyobra źnia pracuje. My śl ę, w samochodzie takie… „Podciagam ci spodniczke…” „Zdej muje majtki…” No,
kurde, naprawd ę si ę wkr ęciłem… Wiesz, klienta trzeba jego własn ą broni ą! Jak by tu, no… I widz ę, jak ona zdejmuje te majtki, Jezu!!
Nosz tak mnie co ś wzi ęło…
Olo Nie…
Czuczu
No wła śnie… Mi to si ę zawsze co ś przydarzy.
Olo I co? Ona wlazła? Matka znaczy.
Czuczu
No… Kurde, niezbyt elegancko, co?
Olo I ty tam siedzisz z r ęką w gaciach?
Czuczu
Zdj ąłem gacie. No niby tak, jak w samochodzie…
Olo Ja pierdol ę…
Czuczu
„Pan jest chory” mi mówi. Rozumiesz! Tyle lat si ę znamy a ona do mnie przez „Pan”! „Mam nadziej ę, że to przez ten alkohol”. Jak przez
alkohol?! Ona my śli, że ja zawsze napity jestem.
Olo A byłe ś?
Czuczu
Nie… (krótka pauza) No nie mam chyba najlepszej opinii u niej. „Dla mojej córki udam że tego nie widziałam…”. Mi to zawsze, kurwa, wiatr
w oczy. Jak jeszcze jedn ą wpadk ę z ni ą zalicz ę to si ę na Syberi ę kurwa wynios ę. Wsi ądę w poci ąg i b ędę nied źwiedzie tropił na śniegu,
z dala od ludzi.
Olo (krótka pauza) Jed ź do Ani.
Czuczu
Piłem troch ę…
Olo Siła wy ższa. Jed ź.
Czuczu
(krótka pauza) My ślisz, że jej nie powiedziała?
Olo Powodzenia.
Czuczu odchodzi. Sms – poza „akcj ą sceniczn ą, na stronie”. Tym razem tworzenie idzie sprawniej a nawet z odrobin ą finezji, aktor mówi
tekst tak jak jest zapisany – bez polskich znaków, ale nie sprawia mu to ju ż tak du żego wysiłku jak poprzednio.
Czuczu Podwijam spodniczke, zsuwam majteczki, zostaly mi n a kostkach.
mozesz mnie popiescic. podoba ci sie? uwazaj bo wpa dniemy w poslizg. wyjmuje twoj lewarek, dodaj gazu moj rozpalony ogie rze, uruchom
swoje dwiescie koni, chetnie je ujezdze! wrzocimy wyzszy bieg? //chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z
VAT List Janka do Czao - poza „akcj ą sceniczn ą, na stronie”, trud pisania – cho ć ju ż nie tak wielki, z emfaz ą, ale szczerze.
Janek Miła Czao! Myślałem o tobie jak chodzisz ulicami, dotykasz kwiatów na straganie, kto ś si ę ogl ąda za tob ą a Ty odpływasz w jasno ść dywanem uplecionym z magnolii. Wsz ędzie unosi si ę zapach twoich nadgarstków, robi si ę cieplej, powietrze zachodzi lekk ą mgł ą z kropelek twojego oddechu, kładziesz si ę na niej. Twój u śmiech uwalnia wszystkie magnolie. Zostaje tylko wilgotna para, mgiełki mieszaj ą zapach pi żma spod twoich włosów, malin na ustach, pustego zimnego pokoju. Jak si ę spotkamy to ci opowiem, ze tutaj jest pi ęknie i du żo barów z chi ńskimi napisami. T ęsknie do ciebie. PS: słuchałem Chopina co mi mówiła ś – bardzo przypomina twoje spojrzenie. Całuj ę w brzuszek kł ębuszek. Twój Janek. Scena 7 Mieszkanie Ciotki. Obiad, za oknem świeczki i zawodzenia modlitewne. Ciotka, Czuczu, wchodzi Ania i Olo z kwiatami.
Ciotka
Prosz ę, prosz ę… wchodźcie dzieci.
Czuczu Ciociu, tutaj kwiaty Ania przyniosła. O!.. Olek te ż przyniósł.
Ania
Dzie ń dobry.
Czuczu
A co wy tak jednocze śnie?
Ania (krótka pauza) Pod domem si ę spotkali śmy.
Ciotka
Co one takie osmolone?..
Olo (krótka pauza) Gatunek taki… Śl ąska lilija… (krótka pauza, patrz ą na
„szyb ę”) Marzenia wydeptuj ą sobie ście żki w rzeczywisto ści.
Ciotka Okno mi zepsuł, umy ć si ę tego nie da, u wszystkich na j ęzykach,
jeszcze ksi ądz si ę obrazi…
Olo Ale ładnie tak. Ludzie przychodz ą, podziwiaj ą, kwiaty przynosz ą…
Ciotka
Nic si ę nie dzieje samo z siebie. Bez Boga ani do proga…
Olo Świece pal ą, miło tak do obiadu, nastrojowo…
Ciotka
Cały parapet woskiem zalany, niedawno myłam i znowu b ędzie trzeba.
Czuczu Ja umyj ę. (krótka pauza)
Ania
To może ja pomog ę? (krótka pauza, Ciotka wychodzi)
Olo Upssss…
Czuczu
Czemu tak pó źno przyszła ś? Ciotka chodzi podniecona i zwieracze jej puszczaj ą przez t ą szyb ę. Obiad wydaje z powodu świ ętego obrazu, a
wy si ę spó źniacie na cud.
Olo A kto wie, mo że to naprawd ę jest znak. Nic si ę nie dzieje
przypadkowo.
Czuczu Ja ci kurwa cud dam. Całkiem ci si ę pojebało. Z reszt ą nie tobie si ę ten znak przydarzył tylko mi. Monopol kurwa na znak i boskie masz czy
se karnet wykupiłe ś?!
Olo A ja ci mówi ę, że to nie jest przypadkowe. Zobaczysz. To jeszcze
zmieni jej życie. Ty si ę te ż powiniene ś zastanowi ć.
Czuczu
Jak mi jeszcze raz kto ś wyjedzie z cudami ko ściołem to eksploduj ę.
Ania (pauza) W domu nie ciekawie… co ś si ę okazało.
Olo
Upssss…
Czuczu (krótka pauza) Wiesz… Nie wszystko zawsze wygl ąda tak jak si ę
okazuje…
Ania No, tu raczej wszystko wygl ąda jednoznacznie. Uwierzy ć nie mog ę.
Czuczu
Strasznie jest mi głupio…
Ania A co ty masz do tego?
Czuczu
No jednak troszk ę to moja wina…
Ania Co masz na my śli?
Czuczu
A co si ę okazało?
Ania Ojciec wiersze pisze.
Czuczu Co??!
Ania
Matka wchodzi do pokoju a on co ś skrobie. Od technikum nie miał pióra w r ęce a tu nagle… „ Co ty tam…?”. „A wiersze sobie skr obie”.
Olo
Żartujesz.
Ania Dzi ś ma wieczorek poetycki. (krótka pauza) Naprawd ę.
Czuczu
To może wypadało by pój ść… Chciałbym si ę jako ś kulturalnie pokaza ć twojej mamie… Ona co ś mnie nie za bardzo uwa ża, że taki nie za
bardzo jestem. To tak mo że, przy kulturze…
Ania
Sam sobie zasłu żyłe ś. Zawsze podchmielony jeste ś. Wła śnie mi co ś powiedziała, że jak ci ę jeszcze raz pijanego zobaczy, to co ś tam, że
mi co ś powie.
Czuczu No co ty! Pełna kultura. Zobaczysz. Marynark ę zało żę, poka żę si ę
jako ś z dobrej strony. Punktów nazbieram…
Ania No poka ż si ę, postaraj, bo ona si ę co ś ciebie uczepiła.
Olo
Janek wiersze pisze?! Jak on to robi?
Ania Nie wiem.
Olo
A mama co na to?
Ania Już nic mnie nie dziwi. Te listy to całkiem nienormaln e. W tym
wieku.
Czuczu Każdy ma prawo do miło ści.
Ania
I co teraz b ędzie? (krótka pauza) Znowu si ę tam wybiera. Do brata niby. Pytał czy z nim pojad ę. (wchodzi Ciotka z obiadem)
Ciotka
No, no , no… jedzcie dzieci. Na zdrowie.
Ania (krótka pauza) Na dró żkach pani była.
Ciotka
Co tydzie ń chodz ę, wszyscy wiedz ą.(na Ani ę i Czuczu) Niektórzy a ż za dobrze…
Ania
Nabożeństwo Maryjne?
Ciotka Ty ju ż si ę lepiej dziecko nie odzywaj.
Ciotka (do Czuczu) Do Ko ścioła nie chodzisz. Takie to byle jakie wszystko.
(do Ola) A ty? Masz dziewczyn ę?
Olo No niby nie…
Ciotka
Wstydziłby ś si ę tak sprowadza ć te siksy wieczorami.
Olo Ci ągle szukam.. .
Ciotka
Pomodliłby ś si ę, z Bogiem porozmawiał, on ci doradzi. (do Czuczu) A ty kiedy si ę dziecko uspokoisz? Na Dró żkach si ę za ciebie modliłam,
wody cudownej ci przywiozłam.
Czuczu Ciociu, prosz ę ci ę.
Ciotka
Zobaczysz że ci to jeszcze w życiu pomo że. Cud si ę stanie. (Ciotka ukradkiem wlewa Czuczu cudown ą wod ę do zupy.) Jedzcie dzieci, na
zdrowie!
Olo Wspaniała. Uwielbiam ogórkow ą.
Ciotka
Szczawiow ą.
Ania Bardzo smaczna. Dzi ękuj ę.
Ciotka
A po co wy dzieci jedziecie na ten biwak?
Olo Odpocząć. Samochód wypróbowa ć.
Ciotka
(do Czuczu) W jednym namiocie b ędziecie spali, zazi ębisz si ę tylko i tyle z tego b ędzie. (krótka pauza, do Ola) A ty? Te ż jedziesz?
Olo
Jad ę.
Ciotka Tyle dobrze.
Czuczu
Nie jedziemy.
Olo Jak to nie jedziemy?
Czuczu
Nie jedziemy.
Ania Stało si ę co ś? Auto nie działa?
Czuczu
Działa. Nie jedziemy.
Ania To co si ę dzieje?
Czuczu
Na dancing pójdziemy. Jecha ć nie trzeba daleko. Bli żej jest.
Olo Co si ę stało, Czuczu?..
Ciotka
Myślałam, że mnie do Cz ęstochowy zawieziesz. Tak pi ęknie tam, tyle młodzie ży…
Czuczu
Nie ma je żdżenia! Na dancing idziemy.
Ciotka A po co ty tam pójdziesz? Nie masz nic innego do ro boty? Nad ksi ążką
byś usiadł to by ci co ś z tego przyszło.
Ania A może pani pójdzie z nami?
Ciotka
Na dancing?
Ania Tata dzi ś ma wieczór poetycki, wiersze czyta.
Ciotka
Co?!! Jakie wiersze?
Ania No swoje…
Ciotka
Janek?! Wiersze?!! Jak on to robi?
Ania No może pójdzie pani z nami…
Ciotka
W pi ątki chodz ę na dró żki , wszyscy wiedz ą. Niektórzy a ż za dobrze…
Ania Przewietrzy si ę pani troch ę…
Ciotka
Janek ju ż si ę przewietrzył. Có ż… jak sobie po ścielesz tak si ę wyśpisz… Bez Boga ani do proga. (do Czuczu) A ty to samo. Rób tak
dalej to to samo z tob ą b ędzie.
Czuczu Ja id ę.
Ania
Tylko ubierz si ę ładnie. Mama jest przeczulona na tym punkcie.
Czuczu Na dancing te ż id ę.
Ciotka
(do Czuczu) Głupoty ci w głowie. Mało masz wydatków? O nauce b yś pomyślał, do Ko ścioła poszedł, to by ś si ę może na studia dostał.
Czuczu
Nie mog ę do Ko ścioła chodzi ć bo mnie potem dupa boli!
Ciotka Ty sobie z Ko ścioła nie poigrywaj… Gnoju jeden. Dup ę to ty masz goł ą
i tu siedzisz.
Czuczu Co?!!
Ciotka
Mądrzejsi s ą od ciebie. B ędzie mi tu szczekał gówniarz jeden.
Czuczu Co ty powiedziała ś?!!
Ciotka
Nie podoba si ę to wynocha!
Czuczu Już mnie nie ma! Rozumiesz?! Nie istniej ę! Nie ma mnie! Cud sobie
wymodliła ś! Pierdol ę to wszystko! Kurwa pierdol ę!!! Nie poka żę si ę tu wi ęcej!
Ciotka
Zamknij si ę gówniarzu. Nie w moim domu! Tu obraz jest! Pysk ni e wyparzony tolerowa ć b ędę!
Czuczu
Twój dom. Poradz ę sobie. Mam to w dupie. (wychodzi)
Scena 8 Zośka, Ania i Czuczu wchodz ą na widowni ę wej ściem dla widzów, przepchaj ą si ę mi ędzy siedzeniami. Pó źniej Janek na scenie czyta swoj ą poezj ę. Czuczu nie najlepiej si ę czuje ale próbuje zrobi ć dobre wra żenie.
Zośka
Przepraszam, przepraszam… (do Ani) Siadaj tutaj. Wysikała ś si ę? Potem nie b ędzie chodzenia.
Czuczu To może ja pójd ę.
Ania
Wszystko w porz ądku?!
Czuczu Tak, tak…
Ania
Na pewno?
Czuczu Słowo daj ę!
Zośka
(Do Ani) Niech on chuchnie.
Ania Mamo.
Zośka
Niech chuchnie.
Ania Mamo!
Zośka
(krótka pauza) Wył ączyła ś telefon?
Ania Tak…
Zośka
To jest teatr, trzeba si ę zachowywa ć kulturalnie. (o scenie) Kto to si ę przed nim wygłupiał?
Czuczu
Jacy ś tacy… Nie za bardzo. Rozmazani tacy.
Zośka Stary osioł, durnia z siebie robi, w tym wieku. Co ludzie powiedz ą.
Wstyd przed s ąsiadami.
Czuczu Dlaczego? Tak nawet sympatycznie jest. Kulturalnie. Marynark ę
zało żyłem…
Zośka (do Ani) Rozejrzyj si ę tam dziecko, czy nie ma kogo ze znajomych.
Ania
Z tyłu ta pani jest, co w spółdzielni pracuje.
Zośka Ta gruba, w loku taka?
Ania
Puszysta…
Zośka Gruba, gruba… Kto ś jeszcze?
Ania
Mamo…
Zośka Co mamo? Co mamo? A kto potem b ędzie oczami świeci ć za tego pajaca?
Przynajmniej b ędę wiedzie ć przed kim. Jest kto ś jeszcze?
Ania Nie ma…
Czuczu
A tam, te ż taki gruby siedzi.
Zośka Zachowuj si ę, w teatrze jeste ś.
Czuczu
Przepraszam. (krótka pauza) Kulturalnie bardzo jest. Co ś mi tu duszno… O! Tam te ż pan w marynarce kulturalny przyszedł.
Zośka
Jak tak mo żna… Tyle lat spokój był… Przed ludzi wychodzi i dur nia z siebie stroi. Wstydu nie mie ć. Aaa… Wiedziałam, że mu si ę kiedy ś
poprzewraca, zawszy jaki ś niewydarzony był.
Ania (do Czuczu) Wszystko w porz ądku?
Czuczu
Tak, tak… Co ś mnie ta zupa m ęczy.
Ania Na pewno?
Czuczu
Słowo daj ę.
Ania Chuchnij.
Czuczu Ania!
Zośka
Hm, hm!
Czuczu (krótka pauza) Ania, co ś si ę źle czuj ę, le ży mi co ś na żoł ądku.
(chce wyj ść)
Ania
Na żoł ądku?!
Czuczu Musiałem zje ść co ś nie świe żego…
Ania
Tak. (zło śliwie) Sałatk ę z krewetek..! Sied ź tu! Nie wypada. Matka si ę obrazi.
Zośka
Prosz ę nie przeszkadza ć.
Janek wchodzi na scen ę.
Czuczu A to ju ż si ę zacz ęło? Długo potrwa? (krótka pauza, do Zo śki) Pi ękne.
O miło ści.
Zośka Cicho!
Czuczu
(do Ani) Telefonu nie ściszyłem, zapomniałem. Musze pój ść wył ączy ć.
Ania To wył ącz. Tak, żeby mama nie widziała.
Czuczu
W szatni zostawiłem. W kurtce. (chce wyj ść)
Ania Czuczu!
Janek zaczyna czyta ć swój wiersz. Dalej akcja rozgrywa si ę podczas czytania.
Janek „Poci ąg osobowy do Chin” Chciałbym siedzie ć przy tobie kiedy zasypiasz, Patrzy ć jak si ę budzisz i przynosi ć ci rano herbat ę do łó żka, Otwiera ć okno, żeby wymiesza ć zapachy. Chciałbym nauczy ć si ę gotowa ć zup ę z traw ą cytrynow ą i chi ńsk ą pietruszk ą i je ść pałeczkami. Chciałbym patrze ć jak śmiejesz si ę, że wszystko mi z r ąk wypada i jak przynosisz mi zwykły widelec. Chciałbym siedzie ć przy tobie i słucha ć jak próbujesz mi przetłumaczy ć co mówi ą twoi znajomi albo co mówi śmieszna kobieta w telewizorze. Ogl ądać z tob ą przedziwne budowle, które dla ciebie s ą całkiem normalne. Spotyka ć dziwnych znajomych, którym tłumaczysz kim jestem i co to za dziwny kraj w Europie i rozumie ć tylko niektóre wyrazy ale głupio u śmiecha ć si ę wiedz ąc, że wszystko za mnie tłumaczysz. Chciałbym nauczy ć si ę znowu je ździ ć rowerem i mówi ć j ęzykiem, który rozumiesz, żeby śmy mogli rozmawia ć równie ż ustami.
Chciałbym ogl ądać zdj ęcia, powoli przegl ądać obrazki na których była ś dzieckiem i szybko te, na których była ś dorosła. Chciałbym pozna ć Twoj ą rodzin ę, kupi ć kwiaty i wódk ę dla Twoich rodziców i słucha ć, że tak jest na całym świecie i że „mama” brzmi podobnie w prawie ka żdym j ęzyku. Chciałbym czu ć si ę znowu jak ćwier ć wieku temu i mówi ć, że to pierwszy raz w życiu. Chciałbym głupio u śmiecha ć si ę widz ąc ci ę bez ubrania i wstydzi ć si ę zdj ąć tak że swoje. I szybko ucieka ć pod kołdr ę, je śli takie tam równie ż istniej ą. Chciałbym patrzy ć kiedy zasypiasz i kiedy paruj ą z ciebie wszystkie ludzkie zapachy. Chciałbym pi ć i ci ągle ciebie łakn ąć.
Zośka (słucha, po pewnym czasie zaczyna si ę wzrusza ć, szlocha, zwraca si ę
z dum ą do ludzi w pobli żu, troch ę z żalem, ucisza siedz ących w sąsiedztwie, chwali si ę itd.) Tak, tak… Mi tak nigdy nie powiedział…
Prosz ę o cisz ę! Teatr to jest. Taki zawsze cichy był… M ąż, mój m ąż to jest! W jednym domu. Prosz ę si ę zachowywa ć – co pani my śli, że to pomaga?! Zachowa ć si ę ni potrafi… Aniu, daj mi chusteczk ę. Dzi ękuj ę. Tyle lat, tyle lat… A jednak. Wiedziałam, wiedziała m… Taki wra żliwy.
Szkoda gada ć, nie dla mnie, aaa… A wie pani, on tak po cichu, n ikt nie wiedział… W pokoiku sobie, na gazecie…
Czuczu
(do Ani) Musz ę wyj ść.
Ania Co ty tak wzdychasz?
Czuczu
Ładne. Wzruszyłem si ę… (krótka pauza) Przepraszam na chwil ę… (zaczyna przepycha ć si ę mi ędzy siedzeniami)
Ania
(zatrzymuje go) Ty co ś piłe ś?!
Czuczu Nie, przysi ęgam! Tylko ta zupa mi si ę echem odbija.
Zośka
Hm… hm!
Ania Cisza!
Czuczu
Ania, ja naprawd ę musz ę…
Ania Sied ź tu!
Czuczu
Nie mog ę…
Ania Wracaj!!!
Czuczu wymiotuje. Konsternacja. Zo śka oburzona łapie Ani ę i wyprowadza z sali.
Zośka
Tego ju ż za wiele! Jezu! Jezu!! W takim miejscu! W takiej c hwili! Wychodzimy! Nie popuszcz ę! Co ś ci musz ę dziecko powiedzie ć,
obiecałam, i nie popuszcz ę. Nie zgadzam si ę. Tego ju ż mu nie wybacz ę! Idziemy st ąd! (do ludzi) To obcy taki, daleki. Nie znam
tego pana. Do ko ścioła nie chodzi. Taki wstyd. Scena 9 Dancing - godzina 11 wieczorem, słycha ć muzyk ę, aktorka z wielkim zaanga żowaniem śpiewa „Białego misia”, obok ta ńczy para – przy czym po ka żdym obrocie dłonie pana w ędruj ą na po śladki pani i s ą pieczołowicie przekładane na tali ę przez pani ą, z boku, po prawej podpiera ścian ę Olo, naprzeciw Ania i Czuczu. Czuczu lekko pijany.
Czuczu Co słycha ć? Wszystko w porz ądku?
Ania
Nie chc ę o tym rozmawia ć.
Czuczu Tak si ę zdarzyło jako ś niefortunnie…
Ania
Nie chc ę o tym rozmawia ć.
Czuczu Przepraszam… (krótka pauza) A tak poza tym?...
Ania
Pij, pij… Mo że co ś lepszego wymy ślisz. Jaka ś inwencja? Co ci tym razem chodzi po głowie?
Czuczu
Ania… To ta zupa…
Ania Tam w pokoju, to tez ci si ę zupa przy śniła?!
Czuczu
No nie fajnie za bardzo…
Ania Musiałe ś akurat teraz?! Mało mam problemów?
Czuczu Przepraszam…
Ania
W domu totalny sajgon, matka le ży na kanapie, wszystko brudne. Ona te ż si ę nie myje. Ale obiad codziennie jest. Nie je, ale g otuje,
dwadzie ścia lat robi te obiady – zdechnie, ale o czternaste j wystawi ciap ę z ziemniakami. Widziałe ś co on mi ka że wysyła ć tej Chince?! Co
ja musz ę tłumaczy ć? Dwadzie ścia lat siedział w kalesonach przed telewizorem, dwadzie ścia lat!
Czuczu
Każdy ma prawo do miło ści.
Ania Ale nie on!
Czuczu
Nigdy nic nie miał.
Ania A ja?! A matka?! Mo żna nie lubi ć pierogów leniwych, to si ę nie
trzeba było z nimi żeni ć!
Czuczu Zawsze go broniła ś.
Ania
Dwie larwy do przetwarzania ziemniaków. Obrób ka termiczna w kuchni, obróbka biologiczna przed telewizorem.
Czuczu
Wszystko b ędzie dobrze.
Ania (krótka pauza) Kocham ci ę.
Czuczu
(krótka pauza) Nie przejmuj si ę.
Ania On chce tam znowu jecha ć, „do brata”. Pytał czy z nim pojad ę. Wujek
mi mo że ze studiami pomóc na miejscu. Co o tym my ślisz?
Czuczu Nie wiem… Na długo?
Ania
A co je śli na zawsze?
Czuczu Problemy mam z prac ą…
Ania
(krótka pauza) Kocham ci ę.
Czuczu (krótka pauza) Wiem.
Ania
A ty mnie kochasz?
Czuczu Miło ść to proces... Nie mo żna odpowiedzie ć na to pytanie.
Ania odchodzi kilka kroków, wszystkie postaci opróc z Czuczu zaczynaj ą mówi ć chóralnie tekst sms-ów (poni żej) – „poza akcj ą sceniczn ą, na stronie”, nie wymawiaj ą polskich znaków. Czuczu zostaje na swoim miejscu, jest bardzo pijany. W pew nym momencie si ę „budzi” i przerywa mow ę chóru.
Posta ć 1 delikatnie wsuwam dlonie pod twoja bluzke, dotykam piersi, twoje sutki twardnieja. powoli zdejmuje z ciebie majteczki.. slicznie pachniesz, czuje cieplo bijace z twojego wnetrza masz sliczna pupke, chcesz zbym ja polizal?//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT delikatnie wsuwam dlonie pod twoja bluzke, dotykam piersi, twoje sutki twardnieja. powoli zdejmuje z ciebie majteczki.. slicznie pachniesz, czuje cieplo bijace z twojego wnetrza masz sliczna pupke, chcesz zbym ja polizal?
Posta ć 2 rozchylam twoje uda, slicznie pachniesz, czuje cieplo bijace z twojego wnetrza.masz sliczna dupke!delikatnie lize twoje nogi,caluje dupke,powolutku przenosze sie wyzej,wkladam tam jezyk, alez tu jest mokro! pieknie wygladasz.chcesz zebym wlozyl cos jeszcze?
Posta ć 3 podwijam spodniczke, zsuwam majteczki, zostaly mi na kostkach. mozesz mnie popiescic. podoba ci sie? uwazaj bo wpadniemy w poslizg. wyjmuje twoj lewarek, dodaj gazu moj rozpalony ogierze, uruchom swoje dwiescie koni, chetnie je ujezdze! wrzocimy wyzszy bieg?
Posta ć 4 boli,masz na prawde wielkiego, czuje go chyba w zolodku,zaraz mnie rozerwie.rznij mnie przystojniaczku!rznij!ostro! Chce by ć na prawde wyjebana!uderz mnie!dobrze mi.dobrze.lubisz ostre ruchanie? //chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT boli,masz na prawde wielkiego, czuje go chyba w zolodku,zaraz mnie rozerwie.rznij mnie przystojniaczku!rznij!ostro! Chce by ć na prawde wyjebana!uderz mnie!dobrze mi.dobrze.lubisz ostre ruchanie?
Posta ć 5 Teraz wloz reke do majteczek, przesun palcem po cipce, nalezy sie jej odrobina przyjemnosci.. teraz wloz dwa paluszki do cipki. cala jestem mokra, slisko miedzy nogami... a moze zmienimy
//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT
//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT
//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT
//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT
otworki?//chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT
Czuczu Cisza!!! Chcesz kontynuowac-odpisz teraz/oplata za usluge 4.99 PLN z VAT.
Aktorzy wracaj ą do swoich pozycji sprzed „chóru”. Dancing, 4 w noc y. Po prawej Olo i Ania „sam na sam”, naprzeciw Czuczu z trudem podpiera ścian ę, bardzo pijany.
Olo Zimno troch ę.
Ania
Chłodno.
Olo Ale ładnie si ę zrobiło. Gwiazdy świec ą.
Ania
(o Czuczu )Co za osioł!
Olo Nastrojowo jako ś. (pauza) Za komuny jeszcze , ojciec przysyłał nam
regularnie paczki z erefenu . Kiedy ś na świ ęta dostali śmy mega pak ę z dziesi ęć kilo pomara ńczy i matka opchn ęła dwa kilo bratowej…
Ania
Jadłe ś kebaba?
Olo A co? Co ś nie tego..?
Ania
Nie, nie, tak tylko… No i?...
Olo No i id ę z tymi pomara ńczami a tu Czuczu zaiwania po podwórku, no to mu dałem jedn ą - to był szpan mie ć ojca za granic ą. Potem ta bratowa zadzwoniła do matki ze brakuje do dwóch kilo i musi ałem i ść z matka
do Czuczu i odebra ć t ą pomara ńcz ę. Jeszcze ciotce Czuczu si ę dostało za wychowanie dzieciaka. Taka lekcja wychowawcza.
Ania
Nie źle.
Olo Czuczu ci na pewno opowiadał.
Ania
Nie, nie mówił.
Olo My te ż nigdy o tym nie rozmawiali śmy.
Czuczu
(nagle si ę wybudza) Będę rzygał.
Olo Kochasz go?
Ania
Nie wkurzaj mnie!
Olo Może mu ta zupa zaszkodziła, ci ągle siedzi na żoł ądku…
Ania
Co za debil.
Olo To jest najbardziej przyzwoity człowiek jakiego w życiu poznałem.
Może co ś mu si ę nie udało ale zawsze na nim mo żna polega ć.
Ania Lubi ę go.
Olo
Nigdy si ę na nim nie zawiodłem.
Ania Tak.
Olo
To bardzo uczciwy człowiek.
Ania (krótka pauza) Mój dziadek te ż był w erefenie, umarł i rodzice pojechali po ciało. Ci ężko było, upadł system i wszystko było
astronomicznie drogie - a to erefen... Wiec matka w ymyśliła, że dziadka pochowamy w Polsce. Bo „taka była jego wola ”, jakby mu
zale żało gdzie go robaki zjedz ą. Za 200 marek kupili baga żnik na dach – trumn ę tak ą, zapakowali tam dziadka i hajda do domu. Ojciec
mało zawału nie dostał jak przeje żdżali granic ę. Całe auto mieli zapchane rzeczami dziadka i chyba celnikom si ę grzeba ć nie chciało. Jak wjechali do Polski ojciec w pierwszym barze wyp ił setk ę wódki z nerwosolem, matka zjadła obiad - czternasta bez obi adu?! to by ć nie
może!! Wychodz ą na parking – kto ś buchn ął samochód.
Olo Niezłe.
Ania
Jako ś potem niedługo zlikwidowali Polmozbyt i ojciec ju ż nie znalazł pracy. A matka do tej pory mu wypomina ile sprz ętu było w aucie.
Olo
Ciekawe co na to złodzieje? Auto wypchane sprz ętem, na niemieckich blachach z trupem na dachu.
Ania
Takie czasy były. (krótka pauza) Jedziesz ze mn ą? (krótka pauza) Ojciec chce st ąd wyjecha ć, ma t ą swoj ą Chink ę, j ęzyka si ę zacz ął
uczy ć. Pytał czy z nim pojad ę.
Olo (pauza) Czuczu jest nieprzytomny.
Ania Zawsze jest nieprzytomny.
Olo
Muszę uwa żać, żeby auta nikt nie r ąbnął. Razem z Czuczu w baga żniku.
Ania Czemu on nie prowadził? Przecie ż zdał to prawo jazdy w ko ńcu,
prawda?
Olo No zdał przecie ż.
Ania
Co? Znowu podpity był?
Olo (krótka pauza) Tak. Podpity i nie chciał prowadzi ć.
Ania
To wracał te ż ty b ędziesz, bo on nie wytrze źwieje przecie ż?
Olo No, ja b ędę. (krótka pauza) Podobało ci si ę? Zimny łokie ć, postoje
po drodze…
Scena 10 Mieszkanie Ciotki. Ciotka i Zo śka.
Zośka
Jak si ę masz Tereniu?
Ciotka Znikła. Ju ż mnie nie chciała.
Zośka
Ale wybrała ciebie.
Ciotka Cieplej si ę zrobiło, sło ńce przygrzało i wszystko si ę rozmazało.
Trawnik zadeptany.
Zośka Obiad ci przyniosłam.
Ciotka
Kotom bym dała.
Zośka Pier ś z kurczaka. Z ziemniakami. Koperkiem posypałam.
Ciotka
Ale znikn ęły. Przegoniłam. Strasznie na świ ęty wizerunek miauczały. Jak to tak? Ludzie te ż je pogonili. Została mi tylko szara naga
plama.
Zośka Pomarańcze do obiadu.
Ciotka
Kto wie, mo że nawet ukamienowali?
Zośka Na promocji były. Janek strasznie lubi.
Ciotka
(krótka pauza) Żyd chce zabra ć kamienic ę. Niech si ę pasie na mojej krwawicy. Całe życie mieszkania dogl ądałam. Tylko tynk si ę sypie na
głow ę. Co roku malowałam.
Zośka Myśmy z Jankiem 14 lat na mieszkanie czekali.
Ciotka
Żyd. Kamienic ę w której si ę Matka Boska ukazała.
Zośka Ślub żeśmy wzi ęli bo bez ślubu nie dawali. Ani ę urodziłam na M3.
Janek bardzo chciał. Czynsz wysoki?
Ciotka Nie płac ę. Na Żyda płaci ć nie b ędę.
Zośka
U nas wysoki. Renta Janka zawsze szła na opłaty. I tak dwadzie ścia lat po kolei.
Ciotka
Za komuny wszystko było wspólne.
Zośka Wkład musieli śmy wpłaci ć. Janek całe gospodarstwo sprzedał.
Ciotka
Dostawało si ę przydział i tyle. Kto ś mi powie że o ludzi nie dbali. Niczyje było to rozdali. Ludziom. Dranie byli a o l udzi dbali. I płaci ć nie trzeba było, tyle co za pr ąd a i to grosze bo licznik
cofany. Trzydzie ści lat człowiek mieszkał a teraz przyjdzie taki i mordę szczerzy że jego.
Zośka
Zast ępcze jakie ś dali? Własno ściowe?
Ciotka Zdechn ę a nie pójd ę! Jeszcze młodego zamelduj ę. Żyd. Jak jego, jak
tych co tu byli, to ju ż dawno nie ma?!
Zośka
Ja musiałam wykupi ć, Janek chciał żeby własno ściowe było.
Ciotka Smród na klatce, szczury lataj ą. Chce odbiera ć a wyremontowa ć nie ma
komu. Na tyle go nie sta ć. Jego! Minuty tu nie był a ja całe życie tutaj mieszkam.
Zośka
Nale ży si ę.
Ciotka Nale ży.
Zośka
(pauza) Cicho a ż nerwy bol ą, telewizor wł ącz ę.
Ciotka Zostaw.
Zośka
(krótka pauza) Czuczu w domu? Co ś go dawno nie widziałam. Do nas nie przychodzi, Janek go bardzo lubi.
Ciotka
Wyjechał. Prac ę ma gdzie ś na rozjazdach. W ogóle si ę tu nie pokazuje. Co to za praca?! Głupoty same. Przebiera si ę i durnia z
siebie robi. Kto to widział?! Dorosły człowiek!
Zośka Jak to tak. Ludzie patrz ą… Nie wypada…
Ciotka
Eee… Znalazłby sobie co ś normalnego a nie pajaca z siebie robi! Listy do gazet pisze i jeszcze sam sobie odpowiada. Czytałam to a ż
strach patrzy ć. Modliłam si ę, żeby go stamt ąd wyrzucili albo co ś, bo wstyd przed s ąsiadami.
Zośka
Kto to widział!
Ciotka Kto to widział!
Zośka
Dobrze zarabia?
Ciotka Głupoty takie.
Zośka
Pieni ądze odkłada?
Ciotka W dzie ń pół mojej emerytury zarobi.
Zośka
I nie narobi si ę przy tym.
Ciotka Sto złotych od listu, a z odpowiedzi ą sto pi ęćdziesi ąt.
Zośka
No przecie ż.
Ciotka Człowiek zdrowie sobie scharatał, r ęce styrane, a ten pajaca z
siebie robi.
Zośka Jak to tak?!
Ciotka
Za pr ąd zacz ął płaci ć.
Zośka Janek go bardzo lubił.
Ciotka
Nie mieszka a za pr ąd płaci.
Zośka Człowiek całe życie si ę szanował, błazna z siebie zrobi ć nie
pozwolił, dbał o dobre imi ę. Kto to widział?!
Ciotka Jak to tak?
Zośka
Nie wypada.
Ciotka (krótka pauza) A ty Zosiu masz telewizor? Nowy jaki ś?
Zośka
Kolorowy. Janek kupił.
Ciotka Bo to wiesz Zosiu, teraz to taka jest technologia że oni ciebie te ż
widz ą.
Zośka (krótka pauza) Nowoczesno ść. Jedena ście lat na telefon czekałam. Ale
wychodziłam, wyprosiłam. Janek si ę ucieszył. Jak to dom bez telefonu?!
Ciotka
Ja ju ż w ogóle nie dzwoni ę.
Zośka Bo i po co?
Ciotka
Do kogo?
Zośka Do kogo?
Ciotka
(krótka pauza) Tak jak ty ich widzisz, tak i oni ciebie. Ale ty masz starszy telewizor to chyba jeszcze nie. Zachci ało si ę im
głupot. Bez tego ludzie dawniej żyli i spokój był.
Zośka Dorze było. Ludzie bardziej razem byli.
Ciotka
Ja to wiesz Zosiu prawie wcale nie ogl ądam, chyba jak sama jestem – po co maj ą wiedzie ć o czym gadamy. Wszystko wiedz ą, jeszcze mi
emerytur ę odbior ą.
Zośka Janek ma bardzo nisk ą.
Ciotka
Ty uwa żaj Zosiu. Ja kocem odbiornik przykrywam jak si ę przebieram. A oni te ż widz ą jak jest wył ączone? (krótka pauza) Trzeba si ę
szanowa ć, nie wypada. (krótka pauza) A w radiu to te ż działa? Nie wiesz ty mo że?
Zośka
W radiu to chyba nie, tam głos jest tylko… U nas Ja nek du żo słucha…
Ciotka Na wszelki wypadek przodem do ściany obracam. Po co maj ą wiedzie ć. Trzeba si ę szanowa ć. Nie wypada. (pauza) Wiesz Zosiu, bo ja nigdy
chłopa w życiu nie miałam. Nie żałuj ę.
Zośka Trzeba si ę szanowa ć.
Ciotka
Dobrze mi z tym. Przyzwyczaiłam si ę, nie ciekawi mnie. Z reszt ą u nas to chyba rodzinne…
Zośka
Teraz to ju ż pó źno na te sprawy.
Ciotka Kto to widział.
Zośka
Nie wypada.
Ciotka No jak że. (krótka pauza) A ty Zosiu nie żałujesz?
Zośka
(krótka pauza) Jak to tak?! Kto to widział?
Ciotka
Nie wypada…
Zośka No przecie ż.
Ciotka
Jak sobie po ścielesz, tak si ę wy śpisz.
Zośka Swoje brudy pra ć we własnym domu.
Ciotka
No przecie ż.
Zośka Pójd ę ju ż.
Ciotka
Pozdrów…
Zośka (krótka pauza) Pozdrowi ę.
Scena 11 Ania i Czuczu. W wynaj ętym pokoju.
Czuczu Jak si ę masz?
Ania
W porz ądku. Spokojnie tutaj…
Czuczu Zmieni ę na lepszy, b ędzie kominek i du że d ębowe łó żko.
Ania
Po co? Niedrogo pewnie jest.
Czuczu. Bardzo tanio. (pauza) Jak było?
Ania
Yhmm… (pauza) Co teraz robisz?
Czuczu Jestem nied źwiedziem tutaj na deptaku.
Ania
Nied źwiedziem?
Czuczu
Całkiem dobre zaj ęcie, mo żna sobie zdj ęcie ze mn ą zrobi ć albo zamówi ć na imprez ę. Dobrze płac ą.
Czuczu przebiera si ę w strój białego nied źwiedzia.
Ania
Śmieszny jeste ś… zrób nied źwiedzia.
Czuczu Mrrrr…
Ania
Na deptaku te ż robisz gro źne miny?
Czuczu Też.
Ania
Ale spod tego łba ich przecie ż nie wida ć.
Czuczu Nie.
Ania
Śmieszny jeste ś.
Czuczu (krótka pauza) Ciotka si ę zupełnie załamała…
Ania
Matka to samo… Ojciec zamierza wyjecha ć…
Czuczu A ty?
Ania
Nie wiem…
Czuczu Każdy ma prawo do miło ści.
Ania
Być może.
Czuczu (krótka pauza) Przeprowad ź si ę tutaj. B ędziemy mieszkali we dwoje,
znajd ę lepsze lokum i prac ę. B ędę nam gotował obiady.
Ania Nie mog ę. Mam studia.
Czuczu
Tutaj mo żna studiowa ć, ja te ż zaczn ę. Rano b ędę stał na deptaku a wieczorami chodził do szkoły. W nocy b ędę Twoim misiem do
przytulania wi ęc nawet nie b ędę si ę musiał przebiera ć.
Ania Nie mog ę.
Czuczu
Będziesz mnie mogła trzyma ć w pokoju jako swojego pluszaka – nie będę brudził ani szarpał dywanów, b ędę jadł resztki ze stołu i sam
si ę wyprowadzał na spacer. B ędziesz mogła spa ć ze mn ą i trzyma ć pod pach ą, nawet nieogolon ą. B ędę przynosił miód do domu i kaczki
upolowane w supermarkecie. A wokół b ędą biegały małe nied źwiadki.
Ania To nie jest takie proste.
Czuczu
Dlaczego?
Ania Bo nie.
Czuczu
(krótka pauza) Pójd ę do lasu i rozszarpi ą mnie dzikie zwierz ęta. Chcesz tego? Zakrwawione futro i łapy… Nie b ędzie ju ż białego misia.
Na deptaku.
Ania Muszę ju ż lecie ć, spó źni ę si ę na poci ąg.
Czuczu
Nie odlatuj, lepiej id ź pieszo – b ędę tropił twoje ślady na śniegu.
Ania Jest lato, w lecie nigdy nie pada śnieg.
Czuczu
(krótka pauza) Chcesz, zrobi ę dla ciebie, żeby padał śnieg.
Ania Jest lato… ( Czuczu uruchamia mechanizm za pomoc ą którego na scenie
pada papierowy śnieg.) Jak to zrobiłe ś? (krótka pauza) Jeste ś prawdziwym polarnym nied źwiedziem.
Czuczu
A ty ksi ężniczk ą z bajki. Zosta ń ze mn ą.
Ania Nie mog ę.
Czuczu
Wiesz, że zwi ązki na odległo ść nie maj ą żadnych szans?
Ania Wiem. Do zobaczenia.
Czuczu
Nikt nigdy nie b ędzie ci ę kochał tak jak ja.
Ania Wiem.
Czuczu
Do zobaczenia. Kocham Ci ę.
Ania odchodzi, Czuczu sprz ąta śnieg ze sceny.
Czuczu Jest lato, w lecie nigdy nie pada śnieg.
Scena 12 Dancing - godzina 11 wieczorem, słycha ć muzyk ę, aktorka z wielkim zaanga żowaniem śpiewa „Białego misia”, obok ta ńczy para – przy czym po ka żdym obrocie dłonie pana w ędruj ą na po śladki pani i s ą pieczołowicie przekładane na tali ę przez pani ą, z boku. Przed dancingiem stoj ą Olo i Czuczu. Czuczu przebrany za Policjanta.
Czuczu Sprawę mi w s ądzie zało żyli. Jazda po pijanemu.
Olo
Nie wypiłe ś du żo…
Czuczu Punkty jakie ś za to dostaj ą czy premi ę na koniec roku. Wiesz, mi to
zawsze cegła na głow ę w drewnianym ko ściele…
Olo Kiedy ś to si ę odwróci… Zobaczysz.
Czuczu
No mam nadziej ę…
Olo (pauza) Zapalisz?
Czuczu
Daj jednego.
Olo Nie paliłe ś.
Czuczu
Ty te ż nie.
Stoj ą, pal ą, patrz ą na siebie. Bardzo długa pauza.
Olo Papieros ga śnie. Musz ę ju ż lecie ć.
Czuczu
Ja te ż mam zaraz wej ście.
Olo Chałtura jaka ś?
Czuczu
Impreza w stylu „Crime Story” – wskakuj ę tutaj do tej menelni (pokazuje publiczno ść) i krzycz ę co ś w stylu „na ziemi ę, kurwa, na ziemi ę, jeste ście otoczeni” itp. Oklaski i takie pierdoły po czym
kierownik wycieczki tłumaczy mi, że to niby pomyłka i że prawdziwe bandziory s ą na dancingu po drugiej stronie (pokazuje w kierunku
dancingu).
Olo Na tym dancingu tam wypasionym takim (pokazuje w kierunku dancingu) .
Czuczu
Nie wiem, no chyba na tamtym, bo jak niby? (zastanawia si ę nad kierunkami)
Olo
Nie lepiej by było na odwrót? (zastanawia si ę nad kierunkami) Sam nie wiem… (krótka pauza) Lekka praca…
Czuczu
No tak, lepsza ni ż biały nied źwied ź i w masce nie trzeba zaiwania ć… Napiwki te ż si ę czasem zdarzaj ą.
Olo
Ale niebezpieczna troch ę…
Czuczu Czemu?..
Olo
No nie wiem, a jak tam naprawd ę jakie ś bandziory siedz ą? Widziałem kiedy ś jak tam facet gazrurk ą jechał drugiemu po kolanach.
Czuczu
Który? Ten gruby tam?
Olo Czemu akurat gruby?
Czuczu
Oni zawsze maj ą nasrane we łbie. Mały, gruby, z łys ą głow ą. Murowana awantura. Ostatnio jak wskoczyłem tak do lokalu to przez okno
spierdzielali.
Olo Jak przez okno?
Czuczu
No przez okno. Widocznie to prawdziwe bandziory był y. I tylko gruby nie zd ążył si ę w to okno załadowa ć… Jak si ę dowiedział, że to
zabawa, to my ślałem, że mnie zabije.
Olo
Nie źle…
Czuczu Ja to zawsze tak, wiesz, zawsze mi si ę co ś przyklei…
Olo
Bez przesady. Chocia ż faktycznie słyszałem, że to nie ciekawe miejsce. Z reszt ą ten tam te ż nie wyra źnie wygl ąda.
Czuczu
Który? Ten obok grubego?
Olo Yhmm… Nie patrz w jego stron ę.
Czuczu
Chyba si ę wkurzył. Jeszcze mnie zastrzeli.
Olo Bez przesady. To chyba pedał jest jaki ś. Tacy to w ogóle gro źni nie
są, tylko wygl ądaj ą.
Czuczu Cholera go wie… Taka praca… (pauza) Z Ani ą si ę widziałe ś może
niedawno?
Olo (pauza) B ędę ju ż leciał. Nie bardzo. A ty?
Czuczu
Tak, tak.. Tylko te ci ągłe wyjazdy. A ojciec jej ju ż wyjechał?
Olo Nie, jeszcze nie.
Czuczu
A co u ciebie?
Olo W porz ądku.
Czuczu
Leci jako ś…
Olo Też my śl ę, czy si ę nie wyprowadzi ć… Wyjecha ć gdzie ś…
Czuczu
Może to i dobrze…
Olo Nie wiadomo.
Czuczu
Nie wiadomo. Daj papierosa jeszcze jednego.
Stoj ą, pal ą, patrz ą na siebie. Bardzo długa pauza, papieros ga śnie.
Czuczu Do zobaczenia.
Olo
Cześć.
Czuczu Cześć. (krótka pauza) Do zobaczenia.
Olo odchodzi. Czuczu wyskakuje z pistoletem w kieru nku publiczno ści.
Czuczu Na ziemi ę, kurwa, na ziemi ę, jeste ście otoczeni, nie macie żadnych
szans, poddajcie si ę, ju ż, kurwa, po was… Słycha ć gło śny strzał, Czuczu pada martwy, Aktorka przestaje śpiewa ć „Białego misia”, para przestaje ta ńczy ć, podchodz ą do le żącego trupa. Światła gasn ą, oklaski i brawa, aktorzy i publiczno ść wracaj ą do domów.
Koniec
top related