piloci i przewodnicy na styku kultur...
Post on 28-Feb-2019
214 Views
Preview:
TRANSCRIPT
PROKSENIAKraków 2011
pod redakcjąpod redakcjąZygmunta KruczkaZygmunta Kruczka
Piloci i przewodnicyPiloci i przewodnicyna styku kulturna styku kultur
Autorzy artykułów: Magdalena Banaszkiewicz, Anna Dłużewska, Piotr Gryszel, Janusz Hochleitner, Tomasz Klimek, Ryszard Kotla, Zygmunt Kruczek, Armin Mikos von Rohrscheidt, Krystyna Milewska, Ryszard Nowak, Monika Prylińska, Paweł Szpindor, Piotr Szymanowski, Zbigniew Zbroja
Redakcja: Zygmunt Kruczek
Recenzent: prof. zw. dr hab. Krzysztof R. Mazurskidr Kazimiera Orzechowska-Kowalska
Korekta tekstu: Marek Chadziński
Zdjęcia na okładce: Zygmunt Kruczek
Wydawca: Wydawnictwo PROKSENIAul. Sarego 23/2, 31-047 Kraków, tel./fax: +48 12 421 63 80
www.proksenia.pl, e-mail: proksenia@proksenia.pl
Publikacja z serii „Monografie o tematyce turystycznej”7
Spis treści
Wprowadzenie ...................................................................................................................................... 5
CZĘŚĆ I. WIELOKULTUROWOŚĆ W PRACY PILOTÓW WYCIECZEK I PRZEWODNIKÓW TURYSTYCZNYCH ...................................................................... 7
1. Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek w ograniczaniu dysfunkcji społeczno-kulturowych i przyrodniczychAnna Dłużewska ................................................................................................................................ 9
2. Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodnikówMagdalena Banaszkiewicz .............................................................................................................. 23
3. Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczneJanusz Hochleitner ......................................................................................................................... 41
4. Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróżyZygmunt Kruczek ............................................................................................................................ 51
5. Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota wycieczekPiotr Gryszel ................................................................................................................................... 61
6. Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku kultur. Kształtowanie wizerunku miejsca wśród turystów oraz mieszkańców KrakowaMonika Prylińska, Tomasz Klimek .................................................................................................. 71
7. Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – odpowiedzi ekspertów na pytanie Magdaleny Banaszkiewicz o kompetencje kulturowe pilotów wycieczek .................... 83
CZĘŚĆ II. METODYKA PRACY PRZEWODNIKÓW I PILOTÓW WYCIECZEK. ZAGADNIENIA PRAWNE ................................................................................................ 95
8. Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu turyście kulturowemuArmin Mikos von Rohrscheidt ........................................................................................................ 97
9. Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji na przykładzie doświadczeń Muzeum Narodowego w SzczecinieKrystyna Milewska ........................................................................................................................ 121
10. Metodyka pilotowania imprez narciarskichRyszard Nowak .............................................................................................................................. 133
11. Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek i przewodników turystycznych a ich realne i przewidywane następstwaPiotr Szymanowski, Paweł Szpindor ............................................................................................. 145
CZĘŚĆ III. REGION ZACHODNIOPOMORSKI JAKO PODMIOT INTERPRETACJI DLA PRZEWODNIKÓW I PILOTÓW ........................................................................ 165
12. Różne narodowości w dziejach PomorzaRyszard Kotla ................................................................................................................................ 167
13. Transgraniczny Klaster Turystyczny „Szlak wodny Berlin – Szczecin – Bałtyk”Zbigniew Zbroja ............................................................................................................................ 181
ANEKS .................................................................................................................................................. 191
Recenzja książki Ryszarda Nowaka „Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich”, czyli jak sprostać wymogom turystów, dla których narciarstwo stało się stylem życia? ............. 193
XIV Edycja Ogólnopolskiego Konkursu „Pilot roku 2010” ........................................................ 195
Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa ................................................................................. 199
— 5 —
WPROWADZENIE
Monografia zawiera artykuły przygotowane na VI Forum Pilotażu i Przewodnictwa
w Szczecinie. Forum zgromadziło ponad 100 przewodników, pilotów, przedstawicieli świa-
ta nauki, administracji samorządowej i organizatorów turystyki. Wiodącą tematyką Forum
była wielokulturowość w pracy przewodników i pilotów osoby te często pracują na „styku
kultur”. Pod takim hasłem odbywały się obrady całego Forum. Pełnienie funkcji pośredni-
ka kulturowego wymaga różnorodnych kompetencji u pilotów i przewodników. W czasie
obrad analizowano różne drogi podniesienia kompetencji kulturowych, od modyfikacji
programów szkolenia po swoistą „inkulturację” kadr turystycznych. Problematyce tej po-
święcona jest pierwsza część monografii.
Otwiera ją Anna Dłużewska artykułem Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo
– rola pilotów wycieczek w ograniczaniu dysfunkcji społeczno-kulturowych i przyrodniczych.
Zwrócono w nim uwagę na specyfikę pracy pilota w regionach odmiennych kulturowo
(islam, buddyzm, hinduizm) i konieczne działania z jego strony dla minimalizacji zagrożeń
dla turystów ze strony lokalnych społeczności oraz przyrody odwiedzanych krajów. O kom-
petencjach międzykulturowych w pracy pilotów i przewodników pisze Magdalena Bana-
szkiewicz, tematyka ta została omówiona również przez Zygmunta Kruczka w odniesieniu
do pilotowania dynamicznie rozwijających się egzotycznych podróży Polaków. Zwrócono
uwagę na niezbędne cechy osobowości pilotów oraz drogi ich inkulturacji. Powstawanie
wsi tematycznej i specyfikę przewodnictwa po nich przedstawił Janusz Hochleitner, postu-
lując ustanowienie odrębnego rodzaju przewodnictwa. Rolę przewodników w interpretacji
wielokulturowości przedstawił Piotr Gryszel na przykładzie Dolnego Śląska, a żydowski
Kazimierz opisany został jako arena działania przewodników na styku kultur przez Monikę
Prylińską i Tomasza Klimka. Tę część monografii zamykają odpowiedzi ekspertów Gnieź-
nieńskiego Forum Turystyki Kulturowej na pytanie dotyczące kompetencji kulturowych
pilotów wycieczek.
Druga część monografii dotyczy metodyki pracy przewodników i pilotów wycieczek.
Uwagę zwraca nowatorski sposób tworzenia sylabusów miejsc godnych uwagi turysty kul-
turowego zawarty w artykule Armina Mikosa von Rohrscheidta. Na przykładzie Poznania
pokazał on sylabus jako nową metodę atrakcyjnej prezentacji miasta, z uwzględnieniem
specyfiki odbiorców i wariantów zwiedzania. Ryszard Nowak pisze o metodyce i technice
obsługi imprez narciarskich przez pilotów. W zamykającym tę część monografii artykule
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
— 6 —
Piotr Szymanowski i Paweł Szpindor przedstawili analizę zmian w przepisach praw-
nych dotyczących pilotażu i przewodnictwa, wskazując na realne i przewidywane skutki
ich wprowadzania.
Ostatnia część monografii zawiera artykuły związane z regionem zachodniopomorskim.
Tutaj bowiem, w stolicy regionu, odbyło się VI Forum Pilotażu i Przewodnictwa. Ryszard
Kotla pisze o różnych narodowościach w dziejach Pomorza. Zwraca uwagę na fakt, że ten
region to miejsce nie tylko ścierania się wpływów słowiańskich i germańskich, ale zazna-
czyli tu trwale swój udział również Duńczycy, Szwedzi, Żydzi, a po II wojnie światowej
Ukraińcy i Łemkowie. Rolę Muzeum Narodowego w Szczecinie w zakresie upowszech-
niania dziedzictwa kulturowego oraz edukacji omawia kustosz tego muzeum – Krystyna
Milewska. Zbigniew Zbroja prezentuje w swoim wystąpieniu współczesne oblicze regionu,
ilustrując je działaniami transgranicznego klastra turystycznego, jaki tworzy szlak wodny
z Berlina przez Szczecin do Bałtyku.
W aneksie zamieszczono recenzję publikacji Metodyka i technika pracy pilota imprez
narciarskich napisaną przez Agnieszkę Gaj oraz wyniki konkursu „Pilot Roku 2010” wraz
z artykułem Jana Wysokińskiego na temat konkursu.
Mam nadzieję, że zamieszczone w monografii artykuły okażą się przydatne w kształ-
ceniu i doskonaleniu pilotów oraz przewodników turystycznych, przyczynią się do większej
wrażliwości kulturowej kadr bezpośredniej obsługi turystów, a tym samym do podniesienia
jakości ich usług.
dr Zygmunt Kruczek
Zygmunt Kruczek – Wprowadzenie
CZĘŚĆ I.
WIELOKULTUROWOŚĆ
W PRACY PILOTÓW WYCIECZEK
I PRZEWODNIKÓW TURYSTYCZNYCH
— 9 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
1. TURYSTYKA W OBSZARACH ODMIENNYCH
KULTUROWO – ROLA PILOTÓW WYCIECZEK
W OGRANICZANIU DYSFUNKCJI SPOŁECZNO-
-KULTUROWYCH I PRZYRODNICZYCH
Anna Dłużewska*
Streszczenie: Odpowiedzialność za powstawanie dysfunkcji turystycznych ponoszą wszyscy uczestnicy procesu turystycznego: politycy, turoperatorzy, hotelarze, zbiorowość przyjmująca i wreszcie – turyści. Pilot wycieczek, rezydent i przewodnik są ostatnim ogniwem tego procesu. Nie będzie jednak przesa-dy w stwierdzeniu, że jest to ogniwo najważniejsze, zwłaszcza w odniesieniu do dysfunkcji społeczno--kulturowych. Poprzez swoją pozycję eksperta pilot może zapobiegać pewnym zachowaniom negatywnym lub, przeciwnie, zachęcać do takich zachowań. W skrajnych przypadkach sam może swoim zachowaniem powodować dysfunkcje.
Słowa kluczowe: obszary odmienne kulturowo, piloci wycieczek, dysfunkcje turystyczne.
TOURISM IN AREAS OF DIFFERENT TYPE OF CULTURE – ROLE OF TOUR LEADERS IN LIMITING SOCIO-CULTURAL AND ECOLOGICAL TOURISM DYSFUNCTIONS.
Abstract: The responsibility for tourism dysfunctions belongs to many actors: politicians, tour operators, hotel managers, receiving society, and finally tourists. A tour leader & resident remains the last factors of this complex process. However there would be not exaggeration to say that the tour leader role is the most important between all factors, especially in which concerns the socio-cultural dysfunctions. Thanks to the position of being “an expert” in the eyes of tourists, the tour leader can contradict to many nega-tive behaviors, or just the opposite – giving suggestions to doing so. In extremely cases he can lead to the dysfunctions by himself.
Keywords: areas of different type of culture, tour guides, tour leaders, tourism dysfunctions.
Polacy podróżują coraz więcej, polepsza się standard wypoczynku, a wyjazdy urlopo-
we planowane są z większym wyprzedzeniem niż kiedyś. Zmienia się również charakter
podróży. Miejsce wycieczek typowo krajoznawczych (objazdów autokarowych) stopniowo
wypierane jest przez wyjazdy podejmowane w celach wypoczynkowych (tzw. pobytów-
ki). Polacy, podobnie jak obywatele krajów Europy Zachodniej, coraz częściej podróżują
w poszukiwaniu słońca i relaksu. Wycieczki fakultatywne stanowią jedynie urozmaicenie
stacjonarnego pobytu. Mimo to rzeczywiste walory przyrodnicze (występowanie plaż,
* prof. dr hab. Anna Dłużewska – Wyższa Szkoła Przymierza Rodzin w Warszawie, pilot podróży egzotycznych
— 10 —
temperatura wody i powietrza itd.) oraz infrastruktura turystyczna nie są jedynymi czynni-
kami decydującymi o wyborze miejsca wypoczynku.
Nawet w przypadku wyjazdów pobytowych niebagatelną rolę odgrywa nazwa
destynacji. W wielu środowiskach o wiele lepiej „brzmi” informacja, że urlop spędziło
się w Egipcie czy na Riwierze Tureckiej niż np. w Bułgarii. Tak zwane kraje egzotyczne
cieszą się dużym zainteresowaniem.
W poszukiwaniu słońca i egzotyki coraz częściej trafiamy do miejsc o innym typie
kultury i religii niż nasz rodzimy. Do najbardziej popularnych kierunków wypoczynku wy-
bieranych przez turystów z Polski należy Egipt, Tunezja, Turcja, a ostatnio również Maroko
i region Mombasy w Kenii, a zatem obszary, w których dominującą religią jest islam. Ruch
turystyczny z Polski jest w tych miejscach wyraźnie „odczuwalny”. Dowodem może być
znajomość podstaw języka polskiego wśród sklepikarzy w miejscowościach turystycznych
znajdujących się w tych krajach. Coraz mniej problemów nastręcza też znalezienie lokal-
nego przewodnika władającego językiem polskim.
Wzrasta również liczba wyjazdów do krajów Azji: głównie Tajlandii (buddyzm), Indii
(hinduizm, islam) czy na Sri Lankę (buddyzm, hinduizm, islam). Udział turystów z Polski
wśród grup z Europy Zachodniej jest jeszcze stosunkowo niewielki, z roku na rok staje się
jednak coraz bardziej istotny. Można już mówić o wzrastającym wpływie turystów z Polski
na społeczności lokalne obszarów recepcyjnych. W przeważającej liczbie przypadków jest
to niestety wpływ dysfunkcyjny.
Funkcje i dysfunkcje turystyczne
W literaturze spotykane są odmienne klasyfikacje funkcji turystycznych jako cało-
kształtu skutków rozwoju turystyki. Dysfunkcje turystyczne definiuje się przeważnie jako
niekorzystne zjawiska towarzyszące rozwojowi współczesnej turystyki (Gaworecki 2003).
Wśród najważniejszych dysfunkcji W. W. Gaworecki (2003) wymienia dysfunkcje społecz-
no-kulturowe, ekonomiczne, środowiskowe oraz patologii społecznej.
Autorka przyjęła z kolei za Mertonem (1982), że funkcje to skutki rozwoju turystyki
pozwalające na utrzymanie ciągłości strukturalnej systemu (zbiorowości przyjmującej),
a dysfunkcje turystyki to konsekwencje sprzeczne z założonymi celami działań, które pro-
wadzić mogą do przerwania ciągłości strukturalnej systemu społecznego (czy też równowagi
środowiska przyrodniczego) (Dłużewska 2009). W uproszczeniu dysfunkcje turystyczne to
wszystkie negatywne (nieodwracalne) konsekwencje zachowania turystów lub negatywne
(nieodwracalne) konsekwencje turystyki w ogóle.
Nie każda zmiana może być określona jako funkcja lub dysfunkcja. We wszystkich
społecznościach występują również, a może i przede wszystkim, zmiany neutralne niewpły-
wające na struktury społeczne czy też środowisko.
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 11 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
O dysfunkcjach turystycznych mówimy zarówno w przypadku uczestników ruchu tu-
rystycznego (turystów), jak i w przypadku społeczności zamieszkującej obszary, na których
turystyka jest realizowana, czyli tzw. zbiorowości przyjmującej. Turystów dotyczyć mogą
np. dysfunkcje zdrowotne (gdy planowany odpoczynek skończył się jeszcze większym
zmęczeniem czy nawet chorobą), dysfunkcje patologii społecznej czy też dysfunkcje eko-
nomiczne (np. kradzieże). Dysfunkcje dotyczące turystów są zupełnie odmienne od tych
dotyczących zbiorowości przyjmującej.
W przypadku obszaru przyjmującego i jego ludności mówimy o dysfunkcjach przy-
rodniczych (zakłócenie równowagi środowiska naturalnego), ekonomicznych (całkowite
uzależnienie gospodarki kraju od turystyki) i społeczno-kulturowych (zachwianie systemu
społecznego, podważanie wartości) (Dłużewska 2009).
Mechanizmy powstawania dysfunkcji społeczno-kulturowych i przyrodniczych są
bardzo złożone. Istotną rolę odgrywają tu takie czynniki jak kultura, religia, poziom go-
spodarczy i polityka turystyczna krajów przyjmujących. Kultura i religia mieszkańców re-
gionów turystycznych ma znaczenie zasadnicze – jest niewątpliwe, że pewne zachowania
turystów (np. spożywanie alkoholu) zupełnie inaczej odbierane będą przez Greków, a ina-
czej przez Egipcjan. Powstawanie dysfunkcji opiera się na tzw. kontakcie kultur (Willems
1970; Przecławski 1979).
Zdaniem socjologa turystyki K. Przecławskiego (1979), prekursora koncepcji turystyki
jako spotkania kultur w nauce polskiej, turystyka prowadzi do licznych przemian zarówno
w miejscu odwiedzanym przez turystów, jak i w osobowości samych turystów.
Ważnym czynnikiem jest również czas wpływu, który przez Przecławskiego rozumiany
jest nie jako długotrwałość pobytu w danej miejscowości jednego turysty, lecz długotrwa-
łość odwiedzania danej miejscowości przez turystów w ogóle, czyli natężenie i długość
sezonu turystycznego.
Najważniejsze składowe procesu powstawania funkcji i dysfunkcji turystycznych poka-
zuje schemat zależności opracowany przez A. Dłużewską (2009). Schemat został stworzony
do badania dysfunkcji społeczno-kulturowych w krajach islamu, z tego powodu rozwinięto
w nim część dotyczącą aspektów społecznych i kulturowych. W przypadku badania dys-
funkcji ekologicznych rozwinięciu należałoby poddać inną część schematu.
Schemat pokazuje, że proces powstawania funkcji i dysfunkcji turystycznych jest bardzo
złożony. Nie można – jak wielokrotnie praktykuje się w literaturze przedmiotu – obciążać
turystów winą za całe zło (Din 1982, 1989; Sindiga 1996, 1999). Ogromną rolę odgrywa
tu zbiorowość przyjmująca: jej poziom wykształcenia, wyznawana religia1, zamożność,
1 Istotne są w tym przypadku rzeczywiste wzory kulturowe o podłożu religijnym. Moralność wynikająca z islamu jest zupełnie inna w Turcji niż w Arabii Saudyjskiej czy w Indonezji. W Polsce można by to odnieść do katolicyzmu opierającego się na opiniach Ojca Świętego... lub Ojca Rydzyka, które, jak wiadomo, nie zawsze są zbieżne, mimo iż opierają się na tej samej religii.
— 12 —
prowadzona polityka itd. Lokalizacja turystyki decyduje o dostępności komunikacyjnej
(nie wszystkich stać na bardzo odległe podróże) oraz o tak zasadniczych czynnikach, jak
temperatura powietrza czy występowanie walorów wypoczynkowych. Turyści odwiedza-
jący Grenlandię nie będą eksponowali ciała niezależnie od tego, jak postąpiliby w upalnej
Kenii czy w Egipcie.
ZMIENNE NIEZALEŻNE
Zbiorowość przyjmująca
Typ kultury(konfiguracja
wzorów kulturowych)
Typ religiidoktryna (wzory
idealne)okres
występowania
Typ recepcjireligijnej
(rzeczywiste wzory kulturowe o podłożu
religijnym)
Typ politykikreowanie wizerunku
wewnętrznazewnętrzna
Typ gospodarkipoziom dochodu
dystrybucja dochodu
Lokalizacja turystyki
Dostępność komunikacyjna
Walory turystyczne
Zbiorowość wysyłająca
Typ kultury
Typ polityki
Typ gospodarki
Typ turysty
ZMIENNE ZALEŻNE +–
Zbiorowość przyjmująca
Funkcje turystyczneekonomiczne
edukacji kulturowejpolityczne
społeczno-kulturowe
Dysfunkcje turystyczneekonomiczna
społeczno-kulturowa(rzeczywistych wzorów kulturowych)
rozluźnieniefundamentalizm
radykalizm
Obszar recepcyjny
Funkcje turystycznemiastotwórcza
ekologiczna
Dysfunkcje turystyczneekologiczna
monokultury turystycznej
Zbiorowość przyjmująca
Funkcje turystycznewypoczynkowe
zdrowotnewychowawcze
poznawczespołeczne
Dysfunkcje turystycznewypoczynkowe
zdrowotnewychowawcze
poznawczespołeczne
Typ zetknięcia
ZMIENNE POŚREDNIE
Typ turystyki
Ryc. 1. Turystyka a funkcje i dysfunkcje turystyczne – schemat zależnościŹródło: Dłużewska 2009, na podstawie Willems 1970, E. Cohen 1984, K. Przecławski 1979.
W przypadku zbiorowości wysyłającej ważne jest, kim są turyści? Czy podróżują
w grupie czy indywidualnie? Jakie mają wykształcenie, obycie kulturowe? Jakie miejsce
zajmują w hierarchii własnego społeczeństwa? Jak wyraził się K. Przecławski (1979): jakie
czynniki ukształtowały kogoś, zanim został turystą?
Jest niewątpliwe oczywiście, że w wielu obszarach odpowiedzialność za dysfunkcje
ponosi zbiorowość przyjmująca: poprzez nieodpowiednią politykę turystyczną, ignorowa-
nie podstawowych praw własnych obywateli czy też poprzez dopuszczanie działalności
organizacji fundamentalistycznych i radykalnych, które zmieniają rzeczywisty typ kultury
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 13 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
wielu obszarów. Efektem takich działań są np. wzrastające roszczenia wobec turystów
obecne nawet w branży turystycznej czy też w środowiskach naukowych niektórych krajów
(Din 1982, 1989; Sindiga 1996). W nurcie tym pojawiają się propozycje zakazu sprzedaży
alkoholu w hotelowych restauracjach (aby turysta nie uraził uczuć muzułmańskiego kelne-
ra), zakazu zakładania bikini na hotelowej plaży (aby nie powodować szoku kulturowego
wśród hotelowej obsługi) itp. Zdaniem autorki nie można oczekiwać od turystów zachowań
zupełnie zgodnych z wymogami islamu lub – szerzej – zachowań w pełni zgodnych z typem
kultury zbiorowości przyjmującej. Turyści wyrośli we własnej kulturze, której nie muszą
i nie powinni zmieniać na użytek ludności zamieszkującej obszary recepcji turystycznej.
Turystyka jest swego rodzaju kompromisem kulturowym – dotyczy to zarówno zbiorowości
przyjmującej, jak i zbiorowości wysyłającej, czyli turystów. Mówiąc o ograniczaniu dys-
funkcji, mówimy o ograniczaniu zachowań skrajnych mających miejsce w ogólnodostępnej
przestrzeni społecznej, nie na terenie hotelu. Bardzo ważne jest też odpowiednie zachowa-
nie w miejscach świętych.
Polscy turyści a dysfunkcje turystyczne
W przypadku turystyki polskiej złożoność odpowiedzialności za dysfunkcje jest na
razie problemem teoretycznym. W miejscach, w których turyści polscy wypoczywają, to
zbiorowość wysyłająca ponosi zasadniczą odpowiedzialność za dysfunkcje. W takim sa-
mym zakresie dotyczy to turystów z byłych republik Związku Radzieckiego czy też z by-
łego NRD.
W odróżnieniu od krajów Europy Zachodniej Polska nie ma tradycji kolonialnych.
Okres socjalistyczny spowodował brak zainteresowania wśród obywateli krajów rozwija-
jących się emigracją do naszego kraju. Tragiczne skutki II wojny światowej oraz praktyka
walki z wszelką odmiennością (nawet pochodzenia rasowego) doprowadziły do utraty tole-
rancji i zrozumienia dla innych kultur. Można tu mówić o utracie wrażliwości kulturowej.
W rezultacie, również obecnie, większości – nawet wykształconych i obytych w świecie
Polaków – brak jest powszechnej wiedzy i doświadczeń dotyczących innych kultur i religii.
Wielokrotnie, nawet jeśli podróżują do krajów o odmiennej kulturze i wartościach, zdają
się nie dostrzegać ważnych rzeczy (np. bardzo konserwatywnego stroju miejscowych kon-
trastującego z ich urlopową „nagością”).
Podobne problemy dotyczą osób zawodowo związanych z sektorem turystycznym.
Wiedza dotycząca innych kultur nie została przez nie przyswojona w sposób naturalny,
poprzez kontakt z kolegą w szkole, obserwację wiernych innych wyznań, a nawet poprzez
treść szkolnych podręczników. Wiedza mogła zostać nabyta jedynie w sposób celowy,
poprzez odpowiednie lektury i szkolenia. Jest ona więc wyłącznie wynikiem osobistej
— 14 —
troski, zaangażowania czy ambicji zawodowych pilota. Co gorsza, wiedza ta nie została
przyswojona nawet w minimalnym stopniu podczas standardowych szkoleń na stopień
pilota. Program szkoleń obejmuje jedynie informacje dotyczące krajów europejskich.
Dalej (przynajmniej teoretycznie) zgodnie z założeniem obecnie obowiązującej ustawy
polskie wycieczki nie docierają.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że poziom wiedzy kulturowej jest w polskiej branży
turystycznej bardzo zróżnicowany, średnia kształtuje się jednak „w dolnej strefie stanów
niskich”.
Piloci, przewodnicy i rezydenci w procesie generowania czy też ograniczania dysfunk-
cji pełnią funkcję szczególną. O ile turyści miewają zastrzeżenia (często nieuzasadnione)
do zdolności organizacyjnych pilota, o tyle jego wiedza dotycząca kultury i zwyczajów
kraju, w którym odbywa się wycieczka, traktowana jest jako absolutna. Informacje prze-
kazywane przez pilota rozumiane są przez zdecydowaną większość turystów jako niepod-
ważalne fakty, a argument, że nawet pilot, rezydent i przewodnik zachowują się w „jakiś”
sposób, jest już ostatecznym usankcjonowaniem takiego właśnie zachowania. Szczególną
estymą cieszą się rezydenci, którzy poprzez długie zamieszkiwanie w jakimś kraju mają,
w odczuciu turystów, doskonałą możliwość zapoznania się z kulturą tego obszaru i mogą
pełnić funkcję ekspertów.
Co można zrobić?
Piloci, przewodnicy i rezydenci, czyli wszyscy przedstawiciele sektora turystyczne-
go, którzy mają bezpośredni kontakt z turystami w czasie realizacji imprezy, znajdują się
w sytuacji dosyć trudnej. Wielokrotnie zostali już postawieni przed faktem dokonanym.
Przykład? Na miejsce przyjechał klient, który w zasadzie w ogóle nie powinien się w da-
nym miejscu znaleźć. Nie jest zainteresowany kulturą kraju, który odwiedza. Miejscowe
zwyczaje stanowią dla niego „zestaw fanaberii”, nie widzi więc najmniejszego powodu,
żeby cokolwiek respektować i do czegokolwiek się dostosowywać. Przyjechał po 3xS
(Sand, Sun, Sex) i – trzeba to niestety przyznać – ma do tego święte prawo. Można się
jedynie zastanawiać, dlaczego ktoś (pracownik biura podróży?) zasugerował mu wypo-
czynek w konserwatywnym, muzułmańskim Egipcie, Maroku czy Tunezji, a nie np. na
Costa Brava czy na Wyspach Kanaryjskich, gdzie jego 3xS nie wzbudziłoby najmniej-
szych kontrowersji?
Być może klienta przyciągnęła atrakcyjna kampania reklamowa kraju, w której zu-
pełnie nie widać, jaka w danym miejscu dominuje religia, że coś wypada, a czegoś nie
wypada robić? Bez wątpienia wiele zachować dysfunkcyjnych jest już niejako zasugero-
wanych w trakcie takich kampanii (np. zdjęcie dziewczyny topless na plaży muzułmań-
skiego kraju).
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 15 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
W wielu przypadkach winę ponoszą lokalni organizatorzy turystyki i animatorzy. Przy-
kładem mogą być wieczory narodowe organizowane w hotelach na całym świecie, które
zazwyczaj dostarczają fałszywych informacji o kulturze kraju, w którym wieczór się od-
bywa. O ile jednak wieczory folklorystyczne w większości hoteli w Grecji po prostu kapią
kiczem (przygotowywane są przeważnie przez niemieckie zespoły animacyjne „pod gust”
masowych turystów niemieckich), o tyle wieczory folklorystyczne w Turcji przynoszą już
znacznie więcej szkody. W większości przypadków opierają się na zawoalowanym stripti-
zie, żartach seksualnych, przemycając informację, że tak właśnie wygląda kultura Turcji.
Swoboda obyczajowa? Pijaństwo? Czemu nie – przecież w Turcji to zupełnie normalne.
Zdaniem animatorów turysta lubi się albo rozebrać, albo upić. Niektórzy rzeczywiście tak
lubią. Ale czy wszyscy? (Dłużewska 2010).
Tego pilot, rezydent, przewodnik zmienić nie może. Można jedynie zadbać o swoje
własne podwórko, przekazywać turystom rzeczywistą, wiarygodną wiedzę. A zatem przede
wszystkim samemu tę wiedzę trzeba przyswoić.
W przypadku pilotów wycieczek i rezydentów bardzo ważna jest znajomość podstawo-
wych zasad religii w miejscu wycieczki (islamu, buddyzmu i hinduizmu) oraz wynikającego
z niej savoir vivre`u2. Nie ma innej możliwości nabycia tej wiedzy niż czytanie podręczni-
ków, uczestnictwo w szkoleniach czy kursach na wyższych uczelniach. Faktem jest, że dla
pilota ważniejsza jest wiedza praktyczna (jak w danej sytuacji się zachować, co wypada,
a czego nie należy robić itd.) niż dokładna znajomość doktryny. Takich szkoleń zdecydowanie
brakuje. Można mieć tylko nadzieję, że rynek turystyczny zareaguje na tę potrzebę, zanim
wyrobimy sobie opinię narodu kompletnie nieszanującego innych. Ważną rolę odgrywa rów-
nież obserwacja, doświadczenie nabyte podczas dotychczasowych podróży pilota, ale, jak
już wcześniej napisano, można patrzeć i nie widzieć. Sama obserwacja więc nie wystarczy.
Należy pamiętać, że rola pilota w kreowaniu dysfunkcji turystycznych jest wprost
nieoceniona! Informacje przekazywane przez pilotów pełnią funkcję rzeczywistych drogo-
wskazów dla wielu turystów. To dzięki informacji uzyskanej od swoich ekspertów turyści
zrobią lub nie zrobią wielu rzeczy. Dotyczy to przeważającej większości osób udających
się na wycieczkę z biurem podróży.
Piloci, rezydenci, przewodnicy powinni również okazywać szacunek ludności regio-
nów odwiedzanych z grupą turystyczną. Stwierdzenie to jest na pozór oczywiste, w praktyce
często jednak pozostaje teorią. Brak szacunku dla innych występuje nawet w czasie opro-
wadzania grupy po rodzimej miejscowości. Przykładem może być wprowadzanie grupy tu-
rystycznej do kawiarni czy restauracji nie po to, żeby coś skonsumować, ale żeby zwiedzić
2 Opracowaniem przygotowanym specjalnie z myślą o pilotach wycieczek zagranicznych jest A. Dłużewska (2005a): Pilotaż w krajach odmiennych kręgów kulturowych – przykłady z krajów islamu, buddyzmu i hinduizmu, [w:] Pilotaż i przewodnictwo – nowe wyzwania, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków, s. 81–90.
— 16 —
jej atrakcyjne wnętrze lub też bez opłat zobaczyć panoramę miasta, psując przy okazji at-
mosferę miejsca tym, którzy za konsumpcję zapłacili. Można tu również wymienić wpro-
wadzanie grup turystycznych do kościoła w czasie nabożeństwa, wchodzenie na prywatne
podwórka na wsi (bo turysta chce zobaczyć prawdziwą krowę) itd. Każdy pilot mógłby tę
listę wydłużyć o własne obserwacje.
Ważne jest również, czy turystyka odbywa się w specjalnie wyznaczonych strefach,
czy wchodzi w teren zamieszkany przez ludność miejscową. Paradoksalnie właśnie tury-
styka krajoznawcza a nie turystyka wypoczynkowa (plażowa) stanowi dużo częściej przy-
czynę konfliktów. W czasie wycieczek krajoznawczych turysta wkracza dosyć brutalnie
w obszary przynależne do innej kultury, innych wartości, czyli do miejsc zamieszkanych
przez miejscową ludność. Często wycieczki docierają w obszary o znaczeniu sakralnym.
Miejsca święte, gdzie lokalna społeczność przestrzega bardzo restrykcyjnych norm, a turyści
zachowują się, jakby byli na plaży, stanowią szczególne zagrożenie.
Szacunek dla ludności innych kultur objawia się np. poprzez zwrócenie turystom uwa-
gi na odpowiedni strój, odpowiednie zachowanie, a nawet niezabieranie turystów w pewne
miejsca. Wielu turystów mając świadomość, że ich zachowanie wzbudzać może kontrower-
sje (np. że powinni nałożyć spodnie z długimi nogawkami mimo ogromnego upału), zwy-
czajnie na wycieczkę nie pojedzie. Wielokrotnie rezydenci, licząc na prowizję ze sprzedaży
wycieczki fakultatywnej czy też na napiwek, informacji takich nie przekazują.
Bardzo ważny jest również szacunek do turystów. Nie można opowiadać turystom ba-
jek w stylu: „lokalne targowisko jest bardzo niebezpieczne, nie należy wychodzić samemu
na zakupy. Jedynym bezpiecznym miejscem jest sklep, do którego was zabiorę”.
W obsłudze turystyki w obszarach odmiennych kulturowo niezwykle przydatna jest
też wiedza, jak radzić sobie z konkretnymi zachowaniami turystów i miejscowych. Na jakie
argumenty powoływać się, sugerując określone zachowania lub odradzając inne.
Większość problemów powodowanych przez turystów koncentruje się wokół dwóch
zagadnień – łamania norm lokalnej kultury (wynikające z niewiedzy lub złej woli) oraz,
paradoksalnie, z chęci niesienia pomocy.
Odczucia turystów mogą być różne. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do widoku brudnych,
ubranych w łachmany dzieci. W kulturze europejskiej brud kojarzony jest z ubóstwem, są
jednak kultury, gdzie do wyglądu dzieci nie przywiązuje się większej wagi. Dla rodziców
ważne jest, żeby dzieci nie były głodne.
Niektóre osiedla odwiedzane przez turystów robić mogą wrażenie bardzo ubo-
gich i nędznych. Przykładem mogą być domy wydrążone w skale w Chenini Tatatouine
czy w Matmacie (Tunezja), gliniane lepianki na wsi (Kenia), a nawet niektóre marokańskie
ksary. To normalne, że turyści chcą jakoś pomóc. Pytanie brzmi jednak – JAK? Jak poma-
gać, żeby rzeczywiście pomóc, a nie szkodzić? Turyści, którzy odwiedzają ubogie miejsca
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 17 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Support NEVER give money to children! It keeps them out of school and de-
stroys social and family structures. Begging children earn more then their parents and cease to respect
them.
NEVER give small gifts (e.g. pens, notebooks, chocolates etc.) to chil-dren!
Again – it will keep them out of school. They are not the ones who need your help!
The children who ask you for whatever kind of support near the tourist trails are not the poorest ones. The amount of pencils they have received from tou rists
is already suffi cient for many years. Note, that in this region there are numerous schools and children in need. They cannot obtain help, since they are located far from
tourist trails. Supporting charity organizations is a best way to make sure that the ones in need receive the support.
Giving tips and gifts inaccurate to local prices shows that you are rich. You don’t think it’s a lot, since your country is reach. However, for some of us it may be shocking! Such beha-vior can even destabilize local economy.
If you don’t have medical education and you are not in a position to look after the person you are helping – please do not give away medicine. Those who receive not always know what kind of diseases such medicine cures and how to dose it. Instructional leafl ets explain-ing the medicine use could be diffi cult to understand for many of us. If you want to help – please contact the local government or hospital.
Use local transport. Employ local guides. They know their houses and gardens – they will show you the best of it. By doing this you support the local economy in the best of ways!
Please help us preserve our environment
EnvironmentThe desert vegetation is extremely vulnerable. It can survive with water defi cit, high temperatures, strong wind, salty soil but not the tourist invasion. Every trace left on premature plants will stop their growth for longtime. It puts the environment in the real danger. The decrease in vegetation leaves animals without food. Keep in mind that you can harm animals not only by running over them, but also by disturbing their natural environment. Please remember: the number of animals diminishes whereas the number of tourist is growing fast!
In order to help the environment: When on 4x4 or motorbike please stay on the track! Going off-roads puts animals and plants in great danger.
Your driver wants to show you „the best of his country” and will do everything to satisfy your needs, including going off-roads for your personal pleasure. Moreover – drivers often think they are expected to do so! State your wishes clearly and remind them not to leave the road. By doing so you save the environment!
Animal watching should not affect their natural life. Keep the reasonable distance. Avoid making noise.
Please keep the desert clean. Collect all your rubbish when on the trip and dispose it in the city. Do not bury your rubbish in the sand under no circumstances! Remember the sand is moving and pretty soon all your rubbish will be uncovered. Ask your driver to look after you and himself. Use mostly degradable items. Remember, there is no recycling possibility. Your rubbish will stay here longtime after your visit.
Do not demand “traditional cooking” from your guide. Ask him to cook on a camping gas stove instead. “Traditional cooking” means: cutting a tree for a bonfi re and the amount of trees in the region decreases rapidly. This is not caused by the global warming but by grow-ing amount of tourists who want to enjoy “traditional cook-ing”. Leave the bonfi res to those who have no choice. You can always get a gas cartridge in the city, whereas some of us need days to get there. You are not a local resident so you don’t need to act like some of us.
WaterWater is a treasure here! Remember it is NOT unlimited – you are on the desert!The amount of water you use when taking a shower covers a weekly de-mand of an entire nomadic family. If such situation prevails, we may run out of water pretty soon. Just ima-gine the consequences... Nobody wants it to happen!
Culture and ReligionGlobalization does not have to be good for everyone. Remember that the socio-cultural system of the desert area has been practiced for thousands of years. You don’t need to convince people to your standards.
Respect our culture and religion
Do dress properly. Even when it’s hot you are not on the beach!
When taking pictures ask people for agreement
Do not give promises you cannot fulfi ll (like sending a picture).
Bargain is a part of the local culture. However, remember not to overdo this – our products do have their value.
Our traditional ksours and villages are tourist attractions. Yet, do not try to prove that the modern wes tern lifestyle is the best and only. Do not „help” us to move from our tradition-al habitats to more modern ones. We don’t want to exchange our vivid ksours for open-air ethnographic museums. Our new houses would not be attractive for you or for future tourists.
Thank you for your visit and please come back again! Your visit can help to save the desert environment and support our culture.
Please visit our website: www.Mhamid.org
In order to help us with water economy: Please use water in moderation
Please turn the tap off when there is no need to run water
Please wait with having a long shower until you reach Warzazate.
If you want to draw water from a desert-village well, ask locals for permission. Remember! Water supply in some villages is not suf-fi cient to meet the water demand of its inhabitants!
High Commission
for Waters, Forests and
Combating Desertification
Ministry of Tourism,
Handicrafts and Social Economy
When taking pictures ask people for agreictures ask peop
Do no(like se
Brh
yThe
are notis already
schools and tourist trails. Sup
y
rdr
!
annot fulfi ll
e.
s for suf-
Use mostly degradable items. Remember, there is self. Use m Remember, there ime after your visit.ime aft
Ask him to cook skans: cuttingecreases
y grow-cook-Youof
so
Thehsosoeht
PROTECTINGPRESERVINGAPPRECIATINGAPPRECIATING
Ryc. 2. Plakat kampanii zrównoważonego rozwoju turystyki w Mhamid (Maroko) skierowany do turystówŹródło: Stowarzyszenie Geomorfologów Polskich, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Association ZAILA.
— 18 —
rzeczywiście mogą pomóc, nie narażając się przy tym na specjalne poświęcenie. Należy
jednak pamiętać o kilku uniwersalnych zasadach, aby pomoc była prawdziwą pomocą, a nie
tylko środkiem do poprawy samopoczucia samego turysty. Bardzo istotne jest to czy ob-
darowani zarobili własną pracą na otrzymane środki, czy też dostali je wyłącznie dlatego,
że turysta jest bogatszy. Wynagrodzenie za wykonaną pracę pozwala ludziom żyć godnie.
Podtrzymuje lokalne wartości. Jałmużna choć tymczasowo bardzo pożądana, może tylko
nauczyć lenistwa. Nieporównywalnie lepiej jest zapłacić ludziom za wykonaną pracę niż
przekazać jałmużnę. Mówiąc inaczej – należy dać wędkę, a nie rybę.
Może to brzmieć zaskakująco, ale w wielu przypadkach odruchy powodowane litością,
takie jak rozdawanie pieniędzy, cukierków, długopisów, lekarstw prowadzą do tragicznych
skutków.
Bardzo użyteczną podstawą do udzielania informacji turystom mogą być wskazówki
zawarte w praktycznym przewodniku dla branży turystycznej Nowe wyzwania w edukacji
turystycznej. Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo (Dłużewska 2010). Informacje
zawarte w aneksie do niniejszego artykułu pochodzą właśnie z tego przewodnika. Ze wzglę-
du na styl opracowania, któego zadaniem jest, by informacje docierały do wyobraźni tury-
stów, treść wskazówek przedstawiona została w oryginalnym brzmieniu.
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
Kulturowe kontrasty na plaży(fot. A. Dłużewska)
— 19 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Podsumowanie
Odpowiedzialność za powstawanie dysfunkcji turystycznych ponoszą wszyscy uczest-
nicy procesu turystycznego: politycy, turoperatorzy, hotelarze, zbiorowość przyjmująca
i wreszcie – turyści. Pilot wycieczek, rezydent i przewodnik są ostatnim ogniwem tego pro-
cesu. Nie będzie jednak przesady w stwierdzeniu, że jest to ogniwo najważniejsze, zwłasz-
cza w odniesieniu do dysfunkcji społeczno-kulturowych. Poprzez swoją pozycję eksperta
pilot może zapobiegać pewnym zachowaniom negatywnym lub, przeciwnie, zachęcać do
takich zachowań. W skrajnych przypadkach sam może swoim zachowaniem powodować
dysfunkcje.
Dysfunkcje turystyczne to nie tylko etyczny problem wzajemnego szacunku i poczucia
odpowiedzialności za to, co robimy. Dla branży turystycznej dbałość o ograniczanie dys-
funkcji jest raczej dbałością o zachowanie miejsca pracy.
Szala goryczy, upokorzeń, złości w pewnym momencie „przelewa się” – dochodzi do
agresji kierowanej wobec turystów, a czasem nawet do zamachów terrorystycznych. Wa-
lory przyrodnicze, stanowiące główny powód przyjazdu turystów w jakieś miejsce, mogą
zwyczajnie zostać zniszczone. W skrajnym przypadku dysfunkcje turystyczne prowadzą
do załamania ruchu turystycznego. W tym sensie stanowią istotne zagrożenie dla sektora
turystycznego.
Wskazania dla turystów
Źródło: Fragment opracowania – Dłużewska A., (2010), Nowe wyzwania w edukacji turystycznej. Turystyka w obsza-rach odmiennych kulturowo, Szkoła Wyższa Przymierza Rodzin w Warszawie.
Kultura i religia
1) Szanuj lokalną kulturę i religię. Pamiętaj, że religią wszystkich obszarów pustynnych
na Saharze jest islam.
2) W krajach muzułmańskich ubieraj się przyzwoicie. Zakryj uda, brzuch, dekolt. Nie
chodzi o przesadę. Na terenie hotelu i hotelowej plaży masz prawo zachowywać się
swobodnie. Kiedy wyjeżdżasz na wycieczkę, pamiętaj, że wkraczasz na cudzy teren.
Nawet jeśli jest gorąco, nie jesteś na plaży. Wyobraź sobie, jakbyś się poczuł, gdyby
ktoś spacerował po twoim mieście... nago? Tak właśnie możesz być odebrany w małych
miejscowościach Turcji i Tunezji, w całym niemal Egipcie (poza Hurgadą i Sharm el
Seikh), w Maroku (poza Agadirem) czy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Naj-
lepszym sposobem oceny, na ile można odsłonić ciało, jest obserwacja mieszkańców.
Jeśli widzisz, że miejscowe kobiety zasłaniają twarz albo wszystkie noszą chustki
— 20 —
i długie rękawy aż po nadgarstki, oczywiste staje się, że króciutkie szorty mogą wpra-
wić w konsternację. Nawet jeśli inni turyści tak się ubierają, nie musisz naśladować
najgorszych zachowań. Nie oznacza to jednak, że kobiety turystki mają dosłownie
naśladować miejscowe kobiety. Przesada w drugą stronę również nie jest wskazana.
Mamy własną kulturę i religię. Chodzi o to, żeby unikać skrajności.
3) Jeżeli odwiedzasz miejsca czynnego kultu religijnego jakiejś religii, musisz poznać
zasady zachowania się w świątyni. Pamiętaj, że świątynia to miejsce szczególne.
Miejsce, w którym nieodpowiednim strojem, zachowaniem można obrazić nie tylko
ludzi, ale i czyjegoś Boga.
4) Jeśli chcesz zrobić komuś zdjęcie, poproś go o zgodę. Nikt nie lubi się czuć jak
zwierzyna łowna, na którą ktoś poluje z aparatem. Nawet w Polsce czulibyśmy się
skonsternowani, gdyby ktoś robił nam zdjęcia bez naszej zgody. Jest to po prostu nie-
taktowne. W wielu kulturach zabranie czyjegoś wizerunku to zabranie komuś duszy
(Czarna Afryka), w innych utrwalania wizerunku zabrania religia.
5) Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać (np. że prześlesz zdjęcia, wyślesz
komuś zaproszenie itd.). W przypadku zdjęć wygodny jest mały polaroid – jeśli rze-
czywiście chcesz, możesz zaraz ofiarować swój prezent.
6) Targowanie się jest elementem lokalnej kultury wielu krajów. Rób to jednak z umia-
rem. Pamiętaj, że pewne rzeczy muszą odpowiednio kosztować.
7) Jak dobrze wiesz, globalizacja nie jest dobra dla nikogo. Pamiętaj, że system społeczny
krajów Afryki Północnej, Azji Południowej, Indii i innych krajów, które odwiedzasz,
dobrze funkcjonował od tysięcy lat. Nie musisz na siłę przekonywać do swoich stan-
dardów! Czy naprawdę myślisz, że są one dla wszystkich najlepsze?
8) Tradycyjne wioski, ksary, fortece są dla ciebie atrakcją. Nie epatuj tym, że nowoczes-
ność i europejskość jest najlepsza. Nie przyczyniaj się do tego, żeby lokalna ludność
zamieniała swoje tradycyjne domostwa na bardziej nowoczesne. Nie chcemy, żeby
zamieszkałe wioski zamieniły się w kolejny skansen. Pamiętaj, że nowe, wybudowa-
ne na europejską modłę domy w Afryce czy Azji nie będą dla ciebie ani dla innych
turystów żadną atrakcją.
9) Pamiętaj, że negocjacje handlowe w wielu krajach dużo znaczą. Jeśli nie zamierzasz
czegoś kupić, nie podawaj swojej ceny. Oznaczałoby to, że wchodzisz do gry, a to ma
swoje konsekwencje. Jeśli przerwiesz ją wtedy, gdy sprzedawca zgodzi się na twoją
propozycję, jest to ogromny afront.
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 21 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Pomoc
1) Nigdy nie dawaj pieniędzy dzieciom. To najlepszy sposób, żeby powstrzymać je od
pójścia do szkoły i zniszczyć system społeczny. Żebrzące dzieci zarabiają więcej niż
ich ojcowie. Takie są fakty! Dzieci, które dostają pieniądze od turystów, tracą szacunek
do rodziców i do tradycji w ogóle. Wyobraź sobie, co może czuć kilkuletni chłopiec,
który bez większego wysiłku przynosi do domu więcej pieniędzy niż jego ojciec po
ciężkiej pracy? Świat wartości zawalił się. Ojciec nie jest już autorytetem. Rzeczy-
wisty problem zaczyna się jednak nieco później, kiedy kilkuletni chłopiec, podrośnie
i nie wzbudza już litości turystów. Nie dostaje nic. A pieniądze zaczyna przynosić jego
młodszy braciszek. Co czuje ten starszy? Złość? Nienawiść? Został przecież „oszu-
kany”. Czasem rzuci w turystów kamieniem. Czasem dogada się z innymi starszymi,
„oszukanymi” chłopcami i wspólnie wymyślą coś niebezpiecznego.
2) Nigdy nie dawaj dzieciom ołówków, zeszytów, cukierków itd. Ponownie twoje dzia-
łanie powstrzymuje je od pójścia do szkoły i uczy dzieci żebractwa. Poza tym wcale
nie pomagasz najbardziej potrzebującym. Te dzieci, które proszą cię o pomoc przy
głównych trasach turystycznych, dużo już od turystów dostały. Długopisów wystarczy
im na wiele lat. Jest wiele szkół i wiele dzieci nawet w tym samym regionie, które
naprawdę żyją w trudnej sytuacji finansowej, a znajdują się poza głównymi szlakami
turystycznymi. Dzięki temu, że wspierasz lokalne stowarzyszenia, twoja pomoc ma
szansę dotrzeć do rzeczywiście potrzebujących.
3) Jeśli chcesz w jakiś sposób pomóc, przekaż środki bezpośrednio szkołom, szpitalom,
stowarzyszeniom lub władzom lokalnym.
4) Prezenty i napiwki, jeśli mają zbyt dużą wartość, mogą powodować szok. Wskazuje
to, że jesteś bardzo bogaty i twój kraj jest bardzo bogaty. Może to zachwiać lokalnym
poczuciem stabilizacji i wprowadzić zamęt. Podobne wrażenie możesz wywołać, je-
śli w ogóle się nie targujesz (w krajach arabskich). Dowodzi to, że kwota, którą masz
za dany produkt zapłacić, tak naprawdę nic dla ciebie nie znaczy. Praca człowieka,
który wykonał to, co kupujesz, nic nie jest dla ciebie warta. W ten sposób zachowu-
ją się Amerykanie. Często w dobrej wierze – żeby pomóc „tym biednym ludziom”.
Efekt jest fatalny. Odbierane jest to jako zupełny brak szacunku. Sprzedawca cieszy
się, że dużo zarobił, ale zarazem takim klientem gardzi. W odwecie, bo klient prze-
cież gardzi nim.
5) Jeśli nie masz wykształcenia medycznego i nie możesz przebadać osoby potrzebu-
jącej pomocy, nie rozdawaj leków. Obdarowani nie zawsze wiedzą, jaką dawkę leku
— 22 —
mogą zażyć, a ulotki mogą być trudne do zrozumienia dla wielu z nich. Jeżeli chcesz
pomóc, skontaktuj się z lokalną władzą lub ośrodkiem zdrowia.
6) Korzystaj z lokalnej pralni, daj komuś wyczyścić buty. Nie powinieneś wszystkie-
go robić sam. Daj komuś zarobić. W wielu krajach pranie robione jest przez kobiety
z najuboższych rodzin. Na pewno bardziej potrzebują pieniędzy niż ty.
7) Kupuj pamiątki na lokalnych targowiskach lub u rzemieślników. Jeśli zwiedzasz lo-
kalne wioski (powszechne np. w Tajlandii czy w Birmie), kup coś u osoby, która go-
ści cię w domu. Zadbasz dzięki temu o to, by twoje pieniądze trafiły do osób, które
rzeczywiście wykonały produkt (tkaczek, rzemieślników itd.), a nie do wielkich sieci
handlowych. Unikaj zakupów w wielkich sklepach dla turystów.
Literatura
Din K. H., 1982, Tourism Malaysia: Competing needs in a plural society, [w:] Annals of Tourism Rese-arch, vol. 9, nr 3, s. 453–480.
Din K. H., 1989, Islam and Tourism: Patterns, Issues and Options, [w:] Annals of Tourism Research, vol. 16, nr 4, s. 542–563.
Dłużewska A., 2005, Pilotaż w krajach odmiennych kręgów kulturowych – przykłady z krajów islamu, buddyzmu i hinduizmu, [w:] Pilotaż i przewodnictwo – nowe wyzwania, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków, s. 81–90.
Dłużewska A., 2008, The dream of „Turskish Night” – impact of promotional images on former eastern European tourists` knowledge of Turkish culture, [w:] Leisure Studies Association Newsletter, nr 81, s. 32–38.
Dłużewska A., 2009, Społeczno-kulturowe dysfunkcje turystyczne w krajach islamu, Wydawnictwa Uni-wersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Dłużewska A., 2010, Nowe wyzwania w edukacji turystycznej. Turystyka w obszarach odmiennych kultu-rowo, Szkoła Wyższa Przymierza Rodzin w Warszawie.
Gaworecki W. W., 2003, Turystyka, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne S.A., Warszawa.
Merton R. K., 1982, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, PWN, Warszawa.
Przecławski K., 1979, Socjologiczne problemy turystyki, Instytut Wydawniczy CRZZ, Warszawa.
Sindiga I., 1996, International tourism in Kenya and the marginalization of the Waswahili, [w:] Tourism Management, vol. 17, nr 6, s. 425–432.
Sindiga I., 1999, Tourism and African Development: Change and Challenge of Tourism in Kenya, Ashga-te, London.
Anna Dłużewska – Turystyka w obszarach odmiennych kulturowo – rola pilotów wycieczek...
— 23 —
2. KOMPETENCJE MIĘDZYKULTUROWE
W PRACY PILOTÓW I PRZEWODNIKÓW
Magdalena Banaszkiewicz*
Streszczenie: Artykuł dotyka problemu kompetencji międzykulturowych w kontekście pracy pilotów i przewodników. Ze względu na specyfikę zawodu są oni traktowani jako pośrednicy kulturowi, a więc osoby będące swoistymi interpretatorami obcych kultur, odpowiedzialnymi za wprowadzenie turystów w świat kulturowej odmienności. Dlatego, prócz doskonałego przygotowania merytorycznego w zakresie obsługi ruchu turystycznego, powinni cechować się wysokimi kompetencjami komunikacyjnymi pozwa-lającymi skutecznie funkcjonować w przestrzeni wielokulturowości. Tekst prowadzi czytelnika od ogól-nych kwestii związku kultury i komunikacji, poprzez zdefiniowanie terminu „międzykulturowe kompe-tencje komunikacyjne” aż do umieszczenia go w kontekście turystyki i pracy pośredników kulturowych. Artykuł odnosi się także do debaty prowadzonej na łamach czasopisma „Turystyka kulturowa”, w której temat kompetencji międzykulturowych pilotów i przewodników podjęli specjaliści branży turystycznej oraz wykładowcy akademiccy. Całość zamyka próba nakreślenia perspektyw specjalistycznego szkolenia kadr umożliwiającego rozwój kompetencji międzykulturowych, a przez to zwiększenia atrakcyjności za-wodowej odpowiednio wykwalifikowanych przewodników i pilotów.
Słowa kluczowe: komunikacja, kompetencje międzykulturowe, pośrednicy kulturowi, piloci, przewodnicy.
INTERCULTURAL COMPETENCE IN TOUR LEADERS’ AND GUIDES’ ACTIVITY
Abstract: The aim of this article is to give a deeper insight into a problem of intercultural competence in the context of tour leaders’ and guides’ activity. As they are treated as cultural brokers, their job competencies should encompass not only perfect technical skills, but also satisfactory interaction patterns essential for being sufficient in multicultural world. The article begins with brief examination of the relation between culture and communication. Second part tries to clarify a definition of intercultural competence, relating it afterwards to tourism. Next section takes into considerations academic debate on this problem, which was presented in the journal “Cultural Tourism”.
Keywords: communication, intercultural comeptence, intercultural brokers, tour-leaders, guides.
Kultura i komunikacja
Komunikacja jest dzisiaj słowem-fetyszem, co poniekąd przypomina dzieje pojęcia
„kultura”. Termin „kultura” doczekał się tak wielu ujęć teoretycznych i prób zdefiniowania,
że gdy w latach 50. ubiegłego wieku Alfred Kroeber i Clyde Kluckhohn postanowili ze-
brać istniejące definicje kultury, okazało się, że w publikacjach naukowych (do roku 1962)
* dr Magdalena Banaszkiewicz – Instytut Studiów Regionalnych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
— 24 —
można znaleźć 164 różne definicje (Kroeber, Kluckhohn 1978). Wzrost zainteresowania
nauk humanistycznych i społecznych danym zjawiskiem znakomicie ilustruje wzrastająca
systematycznie liczba publikacji. Zawężenie problemu komunikacji wyłącznie do interesu-
jącego nas aspektu kompetencji komunikacyjnych pozwala znaleźć na początku 2000 roku
w bazie PsyInfo 570 prac naukowych (przy czym 90% z nich opublikowano po 1980 roku)
(Wilson, Sabee 2003). Dzisiaj liczba artykułów, monografii i podręczników traktujących
o kompetencjach komunikacyjnych jest nieprzebrana, choć wciąż bardzo nikły odsetek sta-
nowią wśród nich publikacje polskojęzyczne. Tak szerokie zainteresowanie przedstawicieli
różnych dyscyplin naukowych problematyką kompetencji komunikacyjnych jest efektem
dostrzeżenia, iż stanowią one istotną determinantę w całym wachlarzu społecznych aktyw-
ności człowieka – począwszy od relacji intymnych, poprzez pracę zawodową, edukację, na
organizacji czasu wolnego skończywszy.
Dlaczego komunikację i związane z nią kompetencje warto rozpatrywać w kontekście
kulturowym? Przyjmując szeroką definicję tego terminu, można powiedzieć, że kultura
to cały świat człowieka. To nie tylko dobre maniery czy stroje ludowe. Każde mówienie
o kulturze jest swoistą generalizacją, próbą uchwycenia tego, co widoczne i namacalne.
Wspomniane stroje ludowe można sfotografować, opisać, scharakteryzować. Powstaje py-
tanie, co się za nimi kryje, jakie mają znaczenie dla noszących je ludzi. Dlatego w każdej
analizie kultury rozróżnić można dwa poziomy: perceptas i conceptas, a więc strukturę po-
wierzchniową i głęboką. Ta pierwsza umożliwia opis, druga wyjaśnianie kulturowych osob-
liwości. Obydwa poziomy można porównać do góry lodowej, której wierzchołek wystaje
ponad powierzchnią wód. Można zbadać ten fragment lodu, ale należy mieć świadomość,
iż w głębinach kryje się dużo więcej.
p e r c e p t a s
c o n c e p t a s
Ryc. 1. Dwa poziomy analizy – model góry lodowejŹródło: Na podstawie: J. Bolten, (2004), Interkulturelle Kompetenz Online Stichworte zum Interkulturellen Lernen. Idee
und Konzept: interculture.de, http://www.ikkompetenz.thueringen.de/a_bis_z/ (data dostępu 15.12.2010 r.).
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 25 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Podobnie jest z komunikacją – choć na co dzień przekazujemy sobie różne informacje,
rzadko zdajemy sobie sprawę z głębszych wymiarów procesów komunikacyjnych. Uświada-
miamy je sobie zazwyczaj dopiero wtedy gdy dojdzie do sytuacji wzajemnego niezrozumie-
nia, które prowadzić może do konfliktu. Żona, pytając męża, co sądzi o jej nowej zielonej
sukience, słyszy w odpowiedzi, że nowy ciuszek jest beznadziejny. Dla niej oznacza to nie
tyle krytykę jej gustu, co komunikat „jesteś brzydka i głupia – nie kocham cię”. W warstwie
powierzchniowej chodzi o ocenę estetyczną, co nie wyklucza, że interpretacja powinna się-
gać głębiej – do analizy relacji pomiędzy dwojgiem ludzi. Wyjaśnienie tej wymiany zdań
może jednak ukazać, że żona, przewrażliwiona na swoim punkcie, stworzyła sensy, których
nie było w wypowiedzi męża. Podobnych przykładów podawać wiele. Najistotniejsze jest
jednak uświadomienie sobie, że oczywiste na pozór zjawiska mają zazwyczaj głębszy wy-
miar, którego zbadanie wymaga wielkiej wytrwałości i błyskotliwości.
Jaka zależność łączy zatem komunikację i kulturę? Na to pytanie niełatwo dać jedno-
znaczną odpowiedź, choć wiadomo, że od kilku dziesięcioleci obydwa określenia stanowią
w humanistyce nierozłączną parę pojęciową jako kategorie wzajemnie się objaśniające.
Patrząc z perspektywy antropologii społeczno-kulturowej, można powiedzieć, że kultura
jest komunikacją, komunikacja ma charakter kulturowy (Burszta 2007). Wiedza komuni-
kowana w ramach interakcji nie jest wyłącznie przekazem czy transmisją, ale subtelnym
widowiskiem kultury – to sfera wspólnoty i ładu, gdyż komunikowanie pozwala na dzielenie
się wartościami. Powyższą tezę znakomicie ilustruje przykład codziennych powitań sąsiedz-
kich. Nie wnoszą one absolutnie żadnej nowej wiedzy, jednak powiedzenie „dzień dobry”
ma istotne znaczenie z punktu widzenia interpersonalnych relacji bliskości, wyrażenia sza-
cunku czy sympatii. W formach komunikacyjnych wyraża się kultura partnerów interakcji,
stanowią one ów wierzchołek góry lodowej możliwy do obserwowania i analizowania.
Komunikacja międzykulturowa
Najprościej rzecz ujmując, komunikacja jest aktem, w którym pomiędzy osobami
następuje wymiana informacji. Komunikowanie jest to proces symboliczny, co oznacza,
że nadawca komunikatu określa znaczenie słów i gestów, zaś odbiorca powinien je „zde-
kodować”. Każdy z nas choć raz w życiu niewłaściwie zrozumiał sens słów, które usłyszał,
bądź gestów, które zobaczył (czyli niewłaściwie „zdekodował” komunikat). W tym złożonym
i dynamicznym procesie ma miejsce negocjowanie i współudział w kreowaniu znaczeń. Im
większa otwartość i umiejętność zrozumienia kontekstu wypowiedzi, tym mniej błędów się
popełnia. Zazwyczaj zdolności właściwego interpretowania komunikatów nabywamy wraz
z procesem socjalizacji, poznając ludzi należących do tej samej kultury. Umiejętności, któ-
re znakomicie wystarczają do udanej komunikacji wewnątrz własnej kultury, okazują się
— 26 —
być nieprzydatne w komunikacji międzykulturowej, co wynika z wielopoziomowości proce-
sów komunikacyjnych. „Komunikacja międzykulturowa wymaga wchodzenia w interakcje,
które nie mogą odwołać się do ustalonego kodu, wiadomym wszystkim zasad i konwen-
cji. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji naszych partnerów, ale i swoich własnych”
(Korporowicz 2008).
Wielopoziomowość komunikacji porównać można do nurtu rzeki – choć niewidoczny,
a jednak odczuwalny, gdy tylko człowiek się z nim zetknie. Na sposób komunikowania się
wpływa przede wszystkim indywidualna charakterystyka danej osoby (cechy społeczno-
-demograficzne, osobowość, umiejętności i nawyki językowe, wygląd itp.) Drugą płasz-
czyzną, która nakłada się na ową warstwę, jest charakterystyka relacji pomiędzy osobami
(ich status społeczny, stopień znajomości, sympatii, podobieństwa). Kolejną zależnością
jest kontekst sytuacyjny. Inaczej przebiega komunikacja w sytuacji prywatnej, inaczej gdy
jest to kontakt formalny, oficjalny, obostrzony większą ilością norm społecznych, a co za
tym idzie także i reguł komunikacyjnych. Do takiego kontekstu sytuacyjnego należy także
miejsce i czas aktu komunikacji oraz tzw. szum i zakłócenia, czyli wszystko, co stanowi
barierę i przeszkodę dla odpowiedniego zdekodowania nadanego komunikatu. Ostatnim
czynnikiem, dla nas najistotniejszym, jest kultura szczególnie odczuwalna w sytuacji komu-
nikacji międzykulturowej, czyli „akcie rozumienia i bycia rozumianym przez audytorium
o innej kulturze” (Mikułowski-Pomorski 2006).
Komunikacja międzykulturowa jest typem komunikacji międzygrupowej, podobnie jak
komunikacja międzypokoleniowa, międzyetniczna, międzyreligijna, pomiędzy pełnospraw-
nymi i niepełnosprawnymi. Podmiotami wszystkich wymienionych typów komunikacji są
ludzie reprezentujący jakąś grupę wyodrębnioną na podstawie jednej przynajmniej cechy
wspólnej – pewnej kategorii. Uniknięcie kategoryzowania ludzi jest niemożliwe – odbywa
się zazwyczaj automatycznie i wynika z procesu socjalizacji, któremu podlega człowiek
od najmłodszych lat. Choć samego kategoryzowania nie da się wykluczyć z przestrzeni
międzyludzkich interakcji, świadomość owego zjawiska pozwala ustrzec się przed jego po-
tencjalnie negatywnymi konsekwencjami. Kategorią nadrzędną w przypadku komunikacji
międzykulturowej jest oczywiście zróżnicowanie kulturowe.
Edward T. Hall, niewątpliwie zasługujący na miano ojca założyciela kierunku badaw-
czego zwanego komunikacją międzykulturową, w latach poprzedzających wybuch drugiej
wojny światowej prowadził w Instytucie Służby Zagranicznej1 szkolenia dla przyszłych
dyplomatów amerykańskich. Owocem organizowanych przez Halla treningów była pierw-
sza książka poświęcona zagadnieniu komunikacji międzykulturowej, słynny Bezgłośny
język (Hall 1987), który ukazał się w 1959 roku. Hall uznał, iż skupienie się na opisie
1 Foreign Service Institute – komórka pomocnicza Departamentu Stanu USA, obecnie tzw. Krajowe Centrum Kształcenia Służby Zagranicznej (National Foreign Affairs Training Center).
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 27 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
poszczególnych kultur nie daje dyplomatom wiedzy koniecznej do zastosowania w różnych
kontekstach kulturowych. Ktoś, kto znakomicie orientuje się w niuansach komunikacyjnych
kultury japońskiej, w świecie arabskim staje się niczym dziecko we mgle. Aby takiej sy-
tuacji uniknąć, należało wypracować precyzyjne uogólnienia oparte na wieloaspektowych
badaniach sytuacji interakcyjnych w różnych kręgach kulturowych. Dlatego w latach pięć-
dziesiątych ubiegłego wieku badania jednej określonej kultury bądź interakcji co najwyżej
dwóch odmiennych kultur ustąpiły miejsca szerszym generalizacjom studiów o charakterze
bardziej komparatystycznym, ujmujących w ramy teoretyczne szereg różnych kręgów kul-
turowych i porównujących je m.in. przez pryzmat wzorów komunikacyjnych. Najbardziej
klasycznym ze studiów nad wzorami komunikacyjnymi (prócz analiz samego Halla) stała
się praca Geerta Hofstede Kultury i organizacje. Zaprogramowanie umysłu (Hofstede 2000).
Holenderski socjolog na podstawie badań przeprowadzonych w kilkudziesięciu krajach
wśród pracowników koncernu IBM dowiódł, że istnieje kilka zasadniczych wymiarów
kultury, które determinują zachowanie ludzi, a przez to wpływają na ich funkcjonowanie
w międzynarodowym zespole. Poznanie różnic kulturowych determinujących procesy
komunikacyjne pozwoliło stworzyć udoskonalone modele zarządzania takimi wielokul-
turowymi organizacjami. Jak pisała Stella Ting-Toomey (1999): „Badanie komunikacji
międzykulturowej to nic innego jak badanie kulturowych różnic, które faktycznie «robią
różnicę» w sytuacji międzykulturowego spotkania. Jest również sposobem zdobywania
narzędzi teoretycznych i umiejętności, które pozwalają kreatywnie wykorzystywać te róż-
nice”. W komunikacji międzykulturowej zmienną wysuwającą się na pierwszy plan stają
się właśnie owe różnice kulturowe. Owszem, determinanty osobowościowe, sytuacyjne są
również istotne, jednak są one także uwarunkowane kulturą. Sytuacja, w której dochodzi do
interakcji komunikacyjnej pomiędzy mężczyzną – Europejczykiem – a kobietą w kulturze
arabskiej, powinna być analizowana przede wszystkim nie przez pryzmat płci, lecz kultury
określającej dane relacje płci i władzy.
Międzykulturowe kompetencje komunikacyjne
Niewątpliwie cechą odróżniającą komunikację międzykulturową od komunikacji kul-
turowej jest stopień obcości uczestników procesu komunikacyjnego. Do aktu komunika-
cyjnego każdy wnosi bagaż indywidualnych doświadczeń, znaczeń, sensów, oczekiwań
i zamiarów. Stanowić one mogą przeszkodę albo okoliczność sprzyjającą powodzeniu
komunikacji. Dodatkowa trudność pojawia się wraz z odmiennymi kulturami różniącymi
partnerów komunikacji, raczej ich dzielącymi niż łączącymi. Większość ludzi woli spędzać
czas z ludźmi, którzy są do nich podobni, niż z takimi, którzy się od nich różnią. W zna-
nym środowisku kulturowym człowiek czuje się w miarę bezpiecznie i pewnie, w obcym
— 28 —
– staje się podatny na emocjonalne zranienia i zastraszanie. Ta niepewność, co do zachowa-
nia i jego konsekwencji, wynika z faktu nieznajomości kodów odmiennej kultury.
Jakościowo lepszemu i pełniejszemu aktowi komunikacji służy rozwijanie przez jego
uczestników tzw. międzykulturowej kompetencji komunikacyjnej. Termin ten określa jedną
z wielu kompetencji, które człowiek posiada i rozwija podczas swojego życia. Pierwszą
z nich była odkryta przez Noama Chomskiego kompetencja językowa, lingwistyczna, czyli
nieuświadomiona, „wrodzona” wiedza na temat budowania zdań poprawnych i sensownych
gramatycznie. Dell Hymes na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia rozszerzył
pojęcie kompetencji językowej o umiejętność użycia języka dostosowanego do odbiorcy
oraz w zależności od sytuacji komunikacyjnej – taka zdolność otrzymała miano kompeten-
cji komunikacyjnej. Ponieważ zaś komunikacja jest jednym z aspektów kultury, człowiek
musi umieć rozróżniać akty komunikacyjne w kontekście kulturowym, zgodnie z normami,
wartościami, symbolami istniejącymi w danej kulturze. Umiejętność taką nazwano kompe-
tencją kulturową. Na podstawie zaproponowanego przez Freda Casmira systemowowego
modelu teorii komunikacji międzykulturowej kolejne kompetencje komunikacyjne można
przedstawić w formie odwróconej piramidy.
Kompetencje komunikacyjne
Kompetencje komunikacyjne
Kompetencje etnolingwistyczne
Kompetencje socjolingwistyczne
Kompetencje psycholingwistyczne
Kompetencje lingwistyczne
System przyswajania kompetencji
Ryc. 2. Kompetencje komunikacyjneŹródło: Na podstawie: F. Casmir, (1976), International and Intercultural Communication Annual, nr 3.
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 29 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Wszystkie wymienione kompetencje realizowane są w ramach jednego środowiska
kulturowego, stanowią niejako kolejne poziomy kulturowego i społecznego rozwoju czło-
wieka. Jednak międzykulturowa kompetencja komunikacyjna nie stanowi takiego kolejne-
go „szczebla”. Nawet znakomicie wyrobione kompetencje monokulturowe mogą okazać
się niewystarczające w sytuacji komunikacji międzykulturowej, bowiem w odróżnieniu od
kompetencji językowych kompetencje międzykulturowe nie są wrodzone. Każdy człowiek
ewoluuje, zmienia się, co sprawia, że może także wypracować nowe kompetencje. Oczy-
wiście, są pewne atrybuty osobowości, które sprzyjają takiej transformacji i nabywaniu
kompetencji międzykulturowej. L. Korporowicz (1996) zalicza do nich: elastyczność po-
znawczą, wrażliwość kulturową, świadomość względności wartości i postaw kulturowych,
gotowość do podejmowania wysiłków empatycznego rozumienia wartości innych kultur,
innowacyjność w postrzeganiu celów i form komunikacji. Wymienione cechy można rów-
nież potraktować jako składowe kompetencji międzykulturowych, co zwraca uwagę na
spory problem definicyjny.
Etymologicznie słowo „kompetencja” wywieść należy z łacińskiego rzeczownika com-
petentia oznaczającego odpowiedniość, zgodność oraz czasownika competere – schodzić
się, zgadzać się, nadawać się, współzawodniczyć. Jak piszą Spitzbeg i Cupach (1989), kom-
petencje to zdolność lub umiejętność działania ujawniająca się w skutecznym i/lub właści-
wym zachowaniu. Są zatem kompetencje określeniem szerszym w stosunku do umiejętności
i odnoszą się raczej do predyspozycji, które można rozwijać, doskonalić. Umiejętności są
czymś, co człowiek zdobywa w trakcie swojego rozwoju, ucząc się i poznając nowe aspek-
ty rzeczywistości. Częściowo uwarunkowane są pewnymi wrodzonymi predyspozycjami
czy talentem, jednak przy odpowiednim szkoleniu, ćwiczeniach trwających określony czas,
możliwe jest rozwijanie danych umiejętności. Nie każdy osiągnąć może wirtuozerski po-
ziom gdy na fortepianie, jednak praktycznie każdy jest w stanie opanować uderzanie palcami
w klawisze, by zagrać prostą melodię. Umiejętności kojarzone są raczej z „technicznymi”
możliwościami, zdolnościami. Kompetencje natomiast są cechami związanymi głównie ze
sposobem myślenia, tworzenia relacji oraz działaniem w określony sposób.
W bliższej charakterystyce badacze często natrafiają na trudność skonkretyzowania, na
czym właściwie polegają międzykulturowe kompetencje komunikacyjne. Spitzberg (1989)
wskazuje na zasadniczy problem z wyliczeniem ich cech składowych. Po przebadaniu trzy-
dziestu różnych list komponentów kompetencji komunikacyjnej prezentowanych przez
innych badaczy, uznał, że niemożliwe jest zebranie tych wyznaczników w jedną całość
i przeanalizowanie ich współzależności. Choćby kwestia odpowiedniości i skuteczności
– w odniesieniu do jakich standardów należy je uznawać? Z czyjej perspektywy przyjmo-
wanych?
— 30 —
Dążąc do przybliżenia istoty międzykulturowych kompetencji, a jednocześnie chcąc
uniknąć błędu prostej enumeracji, można powiedzieć, że na kompetencje składają się trzy
zasadnicze elementy. Pierwszym z nich jest wiedza, nieograniczająca się jednak wyłącznie
do wiedzy akademickiej, teoretycznej, wyuczonej jedynie z książek (choć ona jest również
bardzo potrzebna!). Chodzi jednak także o wiedzę „praktyczną” – o innych ludziach, za-
sadach komunikacji, kontekście sytuacyjnym i kulturowym. Można przeczytać w książce,
jak wygląda kupowanie na arabskim bazarze, ale dopiero gdy samemu dokona się transak-
cji, rozumie się, na czym to tak naprawdę polega. W ten sposób wiedza łączy się z drugą
składową kompetencji, a więc umiejętnościami – swoistymi „technicznymi” rozwiązania-
mi, które stosowane są w praktyce komunikacyjnej i które przynoszą oczekiwane efekty.
Umiejętności rozwijane są w praktyce, dlatego kompetencje międzykulturowe łączą się
z wielością własnych doświadczeń obcości. Ostatnim, lecz nie mniej istotnym czynnikiem
jest motywacja. Z jednej strony człowiekiem kierować może otwarcie na innego, gotowość
zrozumienia wartości ważnych dla partnera aktu komunikacyjnego. Wówczas szansa na roz-
wój kompetencji międzykulturowych jest o wiele większa niż wtedy, gdy czyimś zachowa-
niem kierują stereotypy, uprzedzenia i duży dystans społeczny. Jeśli uważamy, że Azjaci są
brudni, nieuczciwi, nieucywilizowani, wówczas nigdy nie będziemy w stanie docenić ich
osiągnięć kulturowych, czy pokazać piękna tego egzotycznego regionu.
Wśród konkretnych przejawów kompetencji międzykulturowych wymienić można:
• umiejętność odróżniania stereotypów i uprzedzeń od adekwatnej wiedzy na te-
mat kultur,
• znajomość standardów kulturowych, różnic kulturowych, cech charakterystycz-
nych poszczególnych kręgów kulturowych i cywilizacyjnych,
• świadomość istnienia zjawiska szoku czy konfuzji kulturowej i zdolność radze-
nia sobie z nim,
• skuteczne interakcje z osobami pochodzącymi z odmiennego kręgu kulturowego,
• owocną współpracę z przedstawicielami innych kultur.
Są to jedynie bardzo ogólnie sformułowane obszary, w których przejawiać się mogą
kompetencje międzykulturowe. Nietrudno odnieść je do konkretnego wymiaru turystyki,
zaś w szczególności do zakresu zadań występujących w pilotażu i przewodnictwie.
Komunikacyjny kontekst turystyki
We współczesnym świecie turystykę uznać prawdopodobnie można za sferę najczęst-
szych spotkań między przedstawicielami różnych kultur. Rezultatem intensywnego podró-
żowania i wkraczania w przestrzeń nowych cywilizacji stają się niespotykane dotąd na
szerszą skalę wyzwania – takie właśnie jak konieczność skutecznego komunikowania się
poza obrębem własnej kultury.
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 31 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Badania kontaktu kulturowego, komunikacji i implikacji, jakie niesie za sobą spotkanie
turystów z przedstawicielami lokalnych kultur, znajdowały się w obszarze zainteresowania
antropologów od najwcześniejszych studiów poświęconych zjawisku turystyki. Już w la-
tach siedemdziesiątych N. Evans (1976) zwracała uwagę, że komunikacja międzykulturowa
pomiędzy turystami a miejscowymi może promować zmiany w lokalnej kulturze poprzez
zachowanie lub rewitalizację lokalnej etniczności i kulturowej tożsamości. W klasycznej
pozycji Hosts and guests: the anthropology of tourism, pod redakcją Valene Smith, znala-
zły się liczne wzmianki o kontakcie pomiędzy przyjeżdżającymi a ludnością miejscową.
Jak sam tytuł książki wskazuje, właśnie ta relacja stała się punktem wyjścia bogatych ana-
liz i studiów empirycznych.
Wbrew powszechnej opinii, że turystyka jest wyłącznie czymś przyjemnym, niosą-
cym relaks, odpoczynek, długo wyczekiwanym, okazuje się, że równie częstym uczuciem
doświadczanym przez turystów co satysfakcja, staje się znudzenie, niechęć, rozczarowa-
nie, zniesmaczenie, aż do depresji włącznie. W dodatku doświadczenie turystyczne wią-
zać się może ze znacznym stresem, który w niektórych przypadkach wynika z tzw. szoku
kulturowego. Termin ten został wprowadzony do nauk humanistycznych na początku lat
sześćdziesiątych ubiegłego wieku przez antropologa Kalervo Oberga. Pracując na misjach
w Afryce, dostrzegł on, iż wielu przedstawicieli kultury zachodniej doświadcza problemów
w kontaktach z ludnością miejscową, co wynika z ich nieprzystosowania do lokalnej kul-
tury. Przeniesieni z zupełnie „innego świata” nie potrafią w odpowiedni sposób zachować
się w nowym środowisku, a ich dotychczasowe modele tak bardzo odbiegają od normy,
że naraża to ich na nieprzyjemności, które skutkują emocjami takimi jak: lęk, smutek, bez-
radność, upokorzenie, a nawet nienawiść (Oberg 1960).
Fizyczne
Przestrzenne
Czynniki kulturowe
Codzienne obowiązki
Elementyi komponentyszokukulturowego
Reakcja na alergenyReakcja na światło słoneczne, zmiany czasoweReakcja na jedzenie
Dostosowanie przestrzenne
Zmiany norm i wartościZmiany form i zasad komunikacji
Zmiana mikroklimatu dnia codziennego
Ryc. 3. Komponenty szoku kulturowegoŹródło: P. Pearce, (2005), Tourist behaviour: themes and conceptual schemes, Channel View Publications, s. 130.
— 32 —
Szok kulturowy jest doświadczeniem psychosomatycznym, gdyż odbija się nie tylko
na sferze emocji, psychiki, lecz wpływa również na stan fizyczny człowieka. Nie jest on
zjawiskiem gwałtownym, narasta stopniowo, objawiając się kolejnymi symptomami, któ-
rych intensywność zwiększa się. W latach osiemdziesiątych XX wieku skonstatowano,
iż koncepcja szoku kulturowego może mieć zastosowanie także w kontekście turystów
wyjeżdżających poza granice swojego kraju.
Wśród czynników składających się na zaistnienie szoku kulturowego, Pearce wymie-
nia aspekty fizyczne, przestrzenne, kulturowe i „codzienne obowiązki”. Wszystkie one
mogą wpływać na uczucie dyskomfortu turystów. Tzw. jetlag, czyli nieprzystosowanie or-
ganizmu do zmian stref czasowych, zmiany klimatyczne, specyficznie odmienna lokalna
kuchnia – to wszystko utrudnia przystosowanie się turysty do nowego miejsca. Na pogra-
niczu aspektów fizycznych i kulturowych znajduje się odczuwanie przestrzeni. Przestrzeni
turystycznej i zachowaniu turysty w przestrzeni zostanie poświęcony oddzielny fragment,
stąd na razie niech wystarczy stwierdzenie, iż również ten czynnik może przyczynić się
do przeżycia szoku kulturowego. Faktem jest także, że nawet w turystyce masowej cechu-
jącej się krótkotrwałością oraz powierzchownością doświadczenia istotną rolę odgrywają
determinanty kulturowe.
Zmiany wskazane przez Pearce’a są „znaczące”, oddziałują na turystów, modyfikują
ich zachowanie. Jednakże doniosłość ich wpływu jest nieporównywalnie mniejsza w kon-
frontacji z presją zmian w przypadku stałego przebywania w jakimś miejscu, co było do-
świadczeniem badanych misjonarzy czy studentów. Główna różnica polega zatem nie na
tym, co i jak warunkuje zachowanie, ale przez jak długi czas. Wyjazdy turystyczne cechują
się krótkotrwałością, dlatego też wymienione czynniki zbyt krótko oddziałują na turystę, by
„przeszedł” do kolejnej fazy rozwoju szoku kulturowego, a więc stresu i wrogich reakcji
wobec miejscowej kultury. Dlatego P. Hottola (2004) zaproponowała, by w miejsce termi-
nu szok kulturowy wprowadzić określenie konfuzja kulturowa jako doświadczenie słabsze,
niewywołujące aż tak negatywnych skutków jak kulturowy szok. Autorka, powołując się
na wcześniejsze badania, stwierdziła, że studia empiryczne nie udowodniły możliwości
pełnego zastosowania koncepcji szoku kulturowego w analizie doświadczenia turystycz-
nego. Zauważono bowiem, iż proces rozwijania się szoku kulturowego jest wyłącznie jed-
ną z możliwych alternatyw adaptacji przez turystę do nowego środowiska, i to w dodatku
nie najczęstszą.
Jak pokazały badania w środowisku backpackerów, najczęściej doświadczali oni ne-
gatywnych emocji na początku przebywania w nowym, obcym miejscu, z czasem przy-
zwyczajając się do niego, co nie odpowiada koncepcji Oberga o pogłębianiu się negatyw-
nych odczuć. Określenie szoku kulturowego często stosowane jest potocznie dla nazwania
uczucia niepewności, lęku i zdziwienia towarzyszącego doświadczaniu odmiennej kultury
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 33 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
przez turystę. W ujęciach teoretycznych jego zastosowanie powinno jednak być bardziej
przemyślane i ugruntowane empirycznymi argumentami (Hottola 2004).
Zmiany fizyczne, psychiczne czy kulturowe, które spotykają turystów wyruszających
w świat, nie są także oszczędzone pilotom czy przewodnikom. Tym ważniejsze wydaje się
odpowiednie przygotowanie kadry, która, świadoma istniejących różnic, będzie potrafiła
uporać się ze zjawiskiem konfuzji kulturowej – dopiero wówczas można rozwijać kompe-
tencje do odpowiedniego i skutecznego funkcjonowania w przestrzeni wielokulturowej.
Pośrednicy kulturowi
Pilotów czy przewodników nazywa się często pośrednikami kulturowymi (cultural
brokers) (Willingen 2002). Model pośrednika kulturowego zakłada połączenie dwóch ele-
mentów: roli społecznej i kompetencji. Człowiek, którego można określić tym terminem,
działa na pograniczu przynajmniej dwóch kultur dzięki wiedzy o tych kulturach oraz dzię-
ki umiejętnościom. Jako pośrednik służy zarówno jednej, jak i drugiej grupie kulturowej,
będąc swego rodzaju mediatorem, specjalistą od porozumienia się. Jego funkcja realizuje
się poprzez szereg obowiązków. Pośrednik kulturowy w turystyce pełni funkcję opieku-
na, przewodnika, tłumacza jednocześnie. Należy zwykle do grupy dominującej w danym
regionie (co stawia go w sytuacji uprzywilejowanej), często zdarza się, że wyemigrował
do metropolii, gdzie zdobył konkretne umiejętności pozwalające pracować w branży tu-
rystycznej. Jego wiedza i kompetencje wynikają albo z dwukulturowej tożsamości (dzieci
rodziców pochodzących z różnych kultur), albo z pogłębionej edukacji (często związanej
z dłuższym pobytem w innym kraju, czego rezultatem stała się asymilacja). Pośredniczy on
w relacjach tubylec – turysta i może w dużej mierze manipulować sytuacjami międzykul-
turowych spotkań. Jest on także swoistym „filtrem informacyjnym”, gdyż turysta zobaczy
jedynie to, co przewodnik mu pokaże, dowie się tego, o czym przewodnik mu opowie.
Znakomitą charakterystykę przewodników-pośredników kulturowych przedstawia
M. Twain w swoich wspomnieniach z podróży po Europie: „Mógłbym napisać cały roz-
dział o owych «kosztach ubocznych» wędrówek po Europie – o przewodnikach. Niejeden
marzył w skrytości, by obejść się bez przewodnika [podkreślenie – M. B.], ale skoro jest to
niemożliwe, niech przynajmniej zabawą powetuje sobie utrapienia zadawane przez przed-
stawicieli tej profesji. […] Przewodnicy znają angielski w sam raz, by zagmatwać najbar-
dziej oczywistą kwestię do granic niezrozumiałości. Swoje teksty mają wykute na blachę:
dzieje każdej katedry, pomnika, malowidła i innych cudów, które wam pokazują. Klepią je
niczym tresowana papuga, jeśli im przerwiecie, zaczną od początku. Całe ich życie upły-
wa na wsłuchiwaniu się w okrzyki podziwu cudzoziemców. Ludzką jest rzeczą czerpać
radość z cudzych zachwytów. To właśnie nakazuje dziatwie wyrażać się „kwieciście”,
— 34 —
wyczyniać niestworzone historie, popisywać się w towarzystwie. To właśnie wyrwie
z domu rasowego plotkarza na deszcz i słotę, skoro ktoś gotów jest wysłuchać puszczo-
nej w obieg wieści. Pomyślcie tylko, jakież namiętności kłębią się w duszy przewodnika,
który dzień w dzień objawia rzeczy niezwykłe, przyprawiając ich o ekstazę. Stopniowo
nie jest w stanie przebywać w trzeźwej atmosferze. Gdy tylko to odkryliśmy, ani razu nie
wpadliśmy w ekstazę; żadnego zachwytu – kamienne twarze i takaż obojętność w obliczu
najsubtelniejszych prezentowanych nam arcydzieł. Znaleźliśmy słaby punkt przewodni-
ków! Czasami udaje się nam doprowadzić niektórych do rozpaczy, ale nas spokój nigdy
nie opuszcza” (Twain 1992).
Pośrednicy kulturowi określani są także mianem bramkarzy informacyjnych (gatekee-
pers). Jak zauważa McKercher i DuCros, zaliczyć do nich można osoby, które pośredniczą
w przekazywaniu informacji, począwszy od sprzedawcy oferty wycieczkowej, poprzez
pilotów, przewodników, producentów i autorów przewodników, folderów informacyjnych
itp. (Richards 2006). Są swego rodzaju „przeżuwaczami informacji”, gdyż porcja wiedzy
otrzymywana przez turystów jest przez pośredników odpowiednio spreparowana, często
podkolorowana, urozmaicona, ale także uproszczona, dostosowana do kontekstu sytuacyj-
nego, zafałszowana. Im więcej bramkarzy informacyjnych, tym większe prawdopodobień-
stwo, że informacja, która dociera do turysty, będzie uogólniona, spłycona, wypaczona.
Ten pesymistyczny wniosek nasuwa się także z obserwacji pracy wielu pilotów i prze-
wodników traktujących swój zawód po macoszemu, co często wynika z poczucia rutyny,
małego zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego, czy nie zdawania sobie sprawy
z konsekwencji takiego sposobu „serwowania” wiedzy.
Kompetencje pośredników kulturowych oczami specjalistów
W ostatnim numerze „Turystyki Kulturowej”2, czasopisma naukowego stanowiącego
jeden z najciekawszych periodyków poświęconych humanistycznej refleksji nad współczes-
ną turystyką, w dziale „Gnieźnieńskie Forum Ekspertów Turystyki Kulturowej” postawiłam
pytanie prowokujące do dyskusji nad znaczeniem kompetencji międzykulturowych w pracy
pilotów i przewodników oraz koniecznością uwzględnienia wiedzy o wielokulturowości
w programach kształcenia kadr turystycznych. Wypowiedzi udzieliło sześcioro specjalistów
w zakresie turystyki kulturowej. Ich komentarze stanowią doskonałą wskazówkę do podsu-
mowania problemu kompetencji międzykulturowych w pilotażu i przewodnictwie.
Pierwszą wątpliwość wśród osób pytanych wywołało samo określenie „pośredni-
cy kulturowi” oraz ich rola interpretatorów kultur. Dariusz Dąbrowski zwrócił uwagę,
2 „Turystyka kulturowa”, K. Buczkowska (red.), 12/2010, http://www.turystykakulturowa.org/?id=num&nr=26&txt=10, (data dostępu 17.12.2010 r.).
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 35 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
że „pilot, czy przewodnik praktycznie nigdy nie jest w stanie w sposób w pełni satysfak-
cjonujący spełnić funkcji interpretatora [danej] kultury”. Wynika to z samej definicji, kim
taki interpretator jest. Zdaniem Dąbrowskiego, być interpretatorem, to znaczy „znać daną
kulturę od podszewki, czyli najlepiej, w niej wzrastać i być poza tym świetnie, wielostron-
nie wykształconym znawcą rozlicznych jej aspektów. Gdzie tymczasem można znaleźć
takich wszechstronnych i na dodatek dysponujących odpowiednim pochodzeniem ludzi?”.
Z kolei Armin Mikos v. Rohrscheidt, podążając za myślą Zygmunta Kruczka, zauważył, że
bycie pilotem-pośrednikiem kulturowym to konieczność towarzyszenia grupom „na linii
<krąg kulturowy A> (czyli miejsca/obszaru docelowego wyprawy, a może i własny krąg
pośrednika) – <krąg kulturowy B> (pochodzenia turystów, ewentualnie także ich pośred-
nika)”. Jak twierdzi Mikos v. Rohrscheidt, nieodzowną cechą takiego pośrednika nie musi
być pochodzenie, lecz nabycie i rozwój odpowiednich kompetencji. Obydwaj naukowcy
zgadzają się, że doskonała interpretacja kultury nie istnieje. O ile Dąbrowski upatruje tego
w niedostatkach edukacyjnych samych pilotów (cechujących się brakiem wyczerpującej
wiedzy, która byłaby zarazem uniwersalna, jak i bardzo konkretna) i raczej przekreśla
w ogóle koncepcję mówienia o pilotach jako interpretatorach kultur, o tyle Mikos v. Rohrs-
cheidt w swoich wnioskach odrzuca pesymizm przedmówcy, zwracając uwagę na fakt, że
„interpretacja doskonała, do tego obiektywna, uwzględniająca wszystkie możliwe aspekty
przekazu i oceny, po prostu nie jest możliwa”, natomiast możliwe jest dążenie do obiek-
tywności poprzez pogłębianie kompetencji i „fachowości”.
Wypowiadający się badacze przyznali zgodnie, że obecnie istniejący system kształcenia
pilotów i przewodników jest niesatysfakcjonujący. Przede wszystkim adeptów turystyki ce-
chuje niski poziom wiedzy ogólnej. Zygmunt Kruczek, jako członek komisji egzaminacyjnej
na podstawie własnych doświadczeń, stwierdził: „w większości wypadków u ludzi młodych
stwierdza się ogromne braki w wiedzy o świecie współczesnym”, co wynika z zaniżającego
się z roku na rok poziomu kształcenia w szkołach. Tych braków nie są w stanie uzupełnić
stosunkowo ograniczone programy kursów, szkoleń, kładące nacisk na problematykę ob-
sługi ruchu turystycznego, nie zaś treści o nasyceniu humanistycznym. Dariusz Dąbrowski
oraz Armin Mikos v. Rohrscheidt podkreślali brak przedmiotów z zakresu historii sztuki,
zabytkoznawstwa, regionalistyki, Janusz Hochleitner – niedostatki kształcenia w zakresie
interpretacji dziedzictwa kulturowego. Jak zauważa Kazimiera Orzechowska-Kowalska,
również „w zakresie kształcenia kadr na uczelniach, które prowadzą kierunek <turystyka>,
zagadnienia kulturowe (środowiska przyrodniczego i kulturowego) stanowią tylko niewiel-
ką cześć obciążeń godzinowych i z roku na rok są dodatkowo zmniejszane na rzecz zagad-
nień ekonomicznych”. Wśród postulatów przedstawionych na forum pojawiła się zmiana
treści programów kształcenia oraz propozycja stworzenia nowych kierunków czy specjal-
ności przygotowujących do aktywności zawodowej w zakresie nie tyle organizacji ruchu
— 36 —
turystycznego, co realizacji imprez turystycznych, a więc właśnie pilotażu i przewodnictwa.
Jak słusznie skomentował Mikos v. Rohrscheidt: „W końcu nie wszyscy absolwenci studiów
na kierunkach turystycznych będą turystykę organizowali, bardzo wielu z nich natomiast ma
szansę zająć się jej... realizacją, właśnie jako przewodnicy, piloci i lokalni albo regionalni
konsultanci czy informatorzy: dla grup i indywidualnych turystów”.
Co ważne, zwrócono również uwagę na konieczność baczniejszego doboru kadr peda-
gogicznych – obecny brak wymagania od prowadzących zajęcia specjalistycznych kompe-
tencji skutkuje niskim poziomem wiedzy absolwentów: „Obiema rękami podpiszę się także
pod postulatem powierzania prowadzenia tych przedmiotów przez specjalistów, najlepiej
badaczy lub praktyków danej dziedziny, a odsunięcia od tego tzw. specjalistów od wszyst-
kiego, których tytuł naukowy uzyskany w dowolnej dziedzinie bywa dziś dla organizato-
rów kursów i menedżerów studiów jedynym powodem ich zatrudniania do uczenia rzeczy,
o których nie mają pojęcia. Nikogo nie mają prawa dziwić efekty takich studiów i szkoleń”
(A. Mikos v. Rohrscheidt).
Pocieszającą konkluzję zawiera jednak większość odpowiedzi pytanych. Zgodni są oni
co do tego, że „proces kształcenia z reguły nie wytwarza gotowych, skończonych ekspertów
w danej dziedzinie. Daje – co najwyżej i aż – adeptom narzędzia, by tymi ekspertami się
stali” (D. Dąbrowski). Wydaje się oczywiste, że skończenie kursu, czy nawet studiów, nie
gwarantuje wystarczających umiejętności – zwłaszcza biorąc pod uwagę silne „teoretyzo-
wanie” polskiego szkolnictwa. Każdą wiedzę natomiast należy uzupełnić praktyką dającą
doświadczenie. I, jak zauważa M. Jarnecki, praktyczne doświadczenie powinno wykraczać
poza pilotaż grup. Nieodzowne wydaje się samodzielne podróżowanie, poznawanie kultu-
ry poprzez indywidualne zagłębienie się w jej przestrzeni. Podobnego zdania jest Armin
Mikos v. Rohrscheidt piszący o potrzebie „fachowego personelu, ludzi, którzy nie tylko
naprawdę dużo <wiedzą> o kulturze i rzeczywistości odwiedzanych obszarów, ale także
są w niej jakoś zanurzeni, <doświadczyli> jej na sobie i mówią o niej <od siebie>, czyli
autentycznie”. Badacz doskonale wpisuje się w rozumienie kompetencji przedstawione
w niniejszym artykule, rozszerzając wiedzę potrzebną pilotom i przewodnikom nie tylko
o znajomość zabytków, geografii, lecz także „mentalność, zainteresowania i oczekiwania,
bariery komunikacyjne i wrażliwość historyczną czy kulturową”, a więc te aspekty, które
poznać można właściwie wyłącznie przez praktyczne doświadczenie inności kulturowej.
Również K. Orzechowska-Kowalska zauważa, że pośredników kulturowych cechować po-
winna nade wszystko „pasja w zdobywaniu (permanentne samokształcenie) i poszerzaniu
swojej wiedzy”. Tym bardziej, że sam rynek turystyczny, który w Polsce wciąż jeszcze uznać
należy za raczkujący, z czasem weryfikować będzie kompetencje pilotów i przewodników,
odrzucając tych, których profesjonalizm pozostawia wiele do życzenia.
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 37 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Wśród uwag pojawiających się w dyskusji warto zwrócić uwagę jeszcze na dwie
istotne kwestie. M. Jarnecki, przyznając, że istnieje niedobór literatury specjalistycznej
pozwalającej rozwijać międzykulturowe kompetencje pilotów i przewodników, podkre-
ślił, że w ramach podnoszenia kwalifikacji zawodowych korzystać oni mogą z publikacji
przeznaczonych dla nieco innego kręgu odbiorców (np. biznesmeni), niemniej traktują-
cych o zagadnieniach mogących znaleźć zastosowanie również w turystyce. Faktem jest,
że prawdziwi zawodowcy nie ograniczają się jedynie do materiałów opatrzonych etykietką
„turystyka” – ilość źródeł, z których powinni korzystać przewodnicy i piloci, przygotowując
się do obsługi turystów, jest właściwie nieograniczona. W dużej mierze pogłębianie wiedzy
zależy od samych zainteresowanych. Zagadnienie to wiąże się z problemem poruszonym
przez Armina Mikosa v. Rohrscheidta, który po raz kolejny podniósł kwestię kompetencji
językowych przedstawicieli branży turystycznej. Jak wynika ze schematu zaproponowane-
go przez Casmira, międzykulturowe kompetencje komunikacyjne nie stanowią naturalnego
przedłużenia umiejętności lingwistycznych. Niemniej jednak niemożliwe jest pogłębione
rozumienie kultury bez co najmniej dobrej znajomości języka będącego przecież jednym
z najważniejszych nośników kultury. Pilot posługujący się językiem angielskim w Chinach
nie będzie w stanie ani wniknąć w specyfikę tego kraju, ani właściwie objaśniać czy inter-
pretować jego swoistości turystom. Stąd kompetencje językowe, nabywane w trakcie dłuż-
szych pobytów w regionie, udoskonalane w naturalnych interakcjach z ludnością miejscową
stanowią pomost do „wejścia” w kulturę. Przy okazji poznawania nowych fraz, idiomów,
charakterystycznych zwrotów, mimowolnie przyswaja się kontekst komunikacyjny i nabiera
kompetencji do adekwatnego, stosownego reagowania pozwalającego budować wzajemny
szacunek i zaufanie pomiędzy partnerami interakcji. Dlatego przebywanie w innym środowi-
sku kulturowym, zaznajamianie się z nim „od podszewki” traktować można jako kluczowy
element międzykulturowej edukacji nieodzownej w pilotażu i przewodnictwie.
Podsumowanie
W wypowiedziach specjalistów w dziedzinie turystyki kulturowej pojawiło się wiele
cennych uwag i wskazówek, w jaki sposób można działać na rzecz rozwoju kompetencji
międzykulturowych pilotów i przewodników. Bez wątpienia działania powinny być zróż-
nicowane i wielokierunkowe. Obecny system szkoleń skupiający się na zagadnieniach
ekonomiczno-prawniczych zubaża rolę pilota czy przewodnika o aspekt humanistyczny.
Nie wolno jednak zapominać, że pośrednicy kulturowi nie są trybikami w sprawnie działają-
cej maszynie realizacji imprezy turystycznej. I nie trzeba tu mówić od razu o stojącej przed
nimi Misji (by nie popadać zbytnio w górnolotność), lecz wystarczy oddać znaczenie ich
pracy w kontekście rozwoju osobowości turystów, „poszerzaniu horyzontów”, otwieraniu
— 38 —
oczu na bogactwo świata i kultur. Każdy dobry pilot czy przewodnik mógłby podzielić się
własnymi doświadczeniami na ten temat. Może warto by ich posłuchać?
Rola pilotów i przewodników jako pośredników kulturowych jest niezaprzeczalna.
Na ile ich praca przybliża się do ideału w miarę obiektywnego prezentowania obcej kul-
tury, tłumaczenia jej inności, szukania klucza do jej zrozumienia i zaakceptowania przez
turystów – to rzecz indywidualna. Tak jak wśród lekarzy są przeciętniacy oraz wybitne
osobistości, tak i wśród pośredników kulturowych znajdą się lepsi i gorsi. Istotne, by tych
pierwszych było jak najwięcej. A żeby tak się stało, trzeba stworzyć takie warunki, by ich
wiedza, umiejętności i motywacje mogły być rozwijane, skutkując systematycznym posze-
rzaniem kompetencji (nie tylko międzykulturowych).
System podnoszenia kwalifikacji zawodowych pośredników kulturowych powinien
zakładać rozwój na kilku płaszczyznach. Punktem wyjścia są z pewnością kursy pilotażu
i przewodnictwa, których programy powinny zostać wzbogacone o nowe treści uwzględnia-
jące zakres zagadnień związanych z interpretacją dziedzictwa kulturowego, wielokulturo-
wością i komunikacją. Taka problematyka powinna pojawić się także w ramach kształcenia
wyspecjalizowanych kadr na etapie szkolnictwa wyższego (zarówno na studiach ogólnotu-
rystycznych, jak i profesjonalnych kursach dyplomowych i podyplomowych). Całość po-
winna zostać uzupełniona o system dodatkowych szkoleń i kursów, które można określić
mianem treningu interkulturowego.
Trening interkulturowy
W pracyPoza pracą
Ogólnokulturowy Określonykulturowo
Zorientowany kognitywnie(seminaria, publikacje)
Zorientowany na doświadczenie(symulacje, ćwiczenia)
Coaching
Ryc. 4. Schemat treningu interkulturowego przeznaczonego dla pilotów i przewodnikówŹródło: Opracowanie własne.
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 39 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Trening interkulturowy obejmować powinien zarówno szkolenie w pracy, jak i poza
nią. W trakcie aktywności zawodowej trening odbywać się może w formie coachingu,
a więc współpracy z bardziej doświadczonym pilotem/przewodnikiem będącym swego
rodzaju trenerem, który w trakcie realizacji programu imprezy turystycznej pomaga odkryć
szkolonemu właściwe rozwiązania, używając do tego swoich umiejętności, doświadczenia
życiowego, technik i narzędzi. Jest to forma przydatna zwłaszcza w początkowym etapie
zdobywania doświadczenia zawodowego pozwalająca na wyeliminowanie niewłaściwych
zachowań, wynikających przede wszystkim z braku praktyki (a tym samym minimalizu-
jąca zagrożenie wypracowania złych nawyków, które potem znacznie trudniej zmienić).
Druga sfera treningu to szkolenia wykraczające poza ściśle rozumianą działalność pilotów
i przewodników. Podzielić je można na dwa rodzaje: treningi ogólnokulturowe (prezentu-
jące zagadnienia z teorii kultury i komunikacji, np. wymiary kultur, rozróżnienie między
stereotypami, uprzedzeniami a wiedzą) oraz treningi skonkretyzowane kulturowo (będące
studiami przypadku, np. specyfika arabskiego kręgu kulturowego). Mogą (choć nie muszą)
zawierać zarówno elementy kognitywne, jak i części empiryczne.
Ostatnią formą rozwoju kompetencji międzykulturowych pilotów i przewodników jest
ich indywidualna praca skupiająca się na pogłębianiu wiedzy (stąd konieczność stworzenia
odpowiedniej literatury branżowej uwzględniającej specyfikę zawodową) oraz doświadcze-
nia (poprzez dłuższe pobyty za granicą, prywatne kontakty międzykulturowe, podwyższanie
kwalifikacji językowych).
Konieczność rozwoju kompetencji międzykulturowych pilotów i przewodników póki
co nie przebiła się jeszcze do świadomości przedstawicieli branży turystycznej. Słuszność
z pewnością ma Armin Mikos v. Rohrscheidt, twierdząc, iż w najbliższej przyszłości rynek
sam zacznie weryfikować stopień wykwalifikowania pośredników kulturowych, zmuszając
ich do podnoszenia stopnia swojej wiedzy i umiejętności. Warto jeszcze pamiętać o aspek-
cie etycznym pracy pilotów i przewodników. Nie istnieją oni w próżni aksjologicznej. Ich
postawy, zachowanie stanowią istotny element determinujący jakość kontaktów między-
kulturowych coraz większej liczby osób. A przecież wciąż aktualne wydaje się być stwier-
dzenie Marka Twaina (1992): „Podróże zadają śmiertelny cios uprzedzeniom, fanatyzmowi
i parafiańszczyźnie, a tym samym bardzo są potrzebne większości moich rodaków. Ludzi
i rzeczy nie obejmiesz życzliwym spojrzeniem w całej ich odmienności, wegetując przez
całe życie w jednym ziemskim zakątku”.
— 40 —
Literatura
Bolten J., 2004, Interkulturelle Kompetenz Online Stichworte zum Interkulturellen Lernen. Idee und Konzept: interculture.de, http://www.ikkompetenz.thueringen.de/a_bis_z/ (data dostępu: 15.12.2010 r.).
Burszta W., 2007, Ives Winkin – badać szmery społeczeństwa, [w:] I. Winkin, Antropologia komunikacji. Od teorii do badań terenowych, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Casmir F., 1976, International and Intercultural Communication Annual, nr 3.
Hall E. T., 1987, Bezgłośny język, PIW, Warszawa.
Evans N., 1976, Tourism and Cross-Cultural Communication, “Annals of Tourism Research”, vol. 3, s. 189–198.
Hofstede G., 2000, Kultury i organizacje. Zaprogramowanie umysłu, PWE, Warszawa.
Hottola P., 2004, Culture confusion: intercultural adaptation in tourism, “Annals of Tourism Research”. nr 31/2, s. 447–466.
Korporowicz L., 1996, Osobowość i komunikacja w społeczeństwie transformacji, Instytut Kultury, War-szawa.
Korporowicz L., 2008, Zarządzanie międzykulturowe, od przystosowania do rozwoju, [w:] Współczesne paradygmaty nauk o zarządzaniu, W. Kowalczewski (red.), wyd. Difin, Warszawa.
Kroeber A., Kluckhohn C., 1978, Culture: a critical review of concepts and definitions, Kraus Reprint Co.
Oberg K., 1960, Culture Shock: Adjustment to New Cultural Environment, “Practical Anthropology”, nr 7, s. 177–18.
Richards G., 2006, Cultural tourism: global and local perspectives, Routledge.
Hosts and guests: The anthropology of tourism, 1976, Smith V. (red.), Blackwell, Oxford.
Spitzberg B., Cupach W., 1989, Handbook of interpersonal competence research, Springer-Verlag.
Ting-Toomey S., 1999. Communicating across cultures, Guilford Press.
Turystyka kulturowa, K. Buczkowska (red.), 12/2010, http://www.turystykakulturowa.org/?id=num&nr=26&txt=10, (data dostępu: 17.12.2010 r.).
Twain M., 1992, Prostaczkowie za granicą, Wyd. Akapit, Katowice.
Willingen J., 2002, Applied anthropology: an introduction, Greenwood Publishing Group.
Wilson St., Sabee Ch., 2003, Explitating communicative competence as a theoretical term, [w:] Hand-book of communication and social interaction skills, J. Greene, B. Burleson (red.), Routledge, s. 3–51.
Magdalena Banaszkiewicz – Kompetencje międzykulturowe w pracy pilotów i przewodników
— 41 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
3. WSIE TEMATYCZNE
A PRZEWODNICTWO TURYSTYCZNE
Janusz Hochleitner*
Streszczenie: Idea specjalizacji wsi w Polsce staje się bardzo interesującą propozycją turystyki kulturowej czy turystyki kreatywnej. Istniejące takie realizacje w naszym państwie stanowią już bogaty zasób inspira-cji i praktyk, które należy systematycznie pogłębiać. Idea, aby takie wsie szeroko otworzyć na odwiedziny turystów, którzy mogą tu znaleźć niepowtarzalny klimat wsi, z jej naturalnymi walorami przyrodniczymi, ciekawymi zabytkami oraz coraz szerzej odtwarzanej i na nowo interpretowanej kulturze lokalnej, stanowi konkretną możliwość generowania niepowtarzalnych produktów turystycznych. Zgromadzone doświadcze-nia z województwa warmińsko-mazurskiego sprowokowały mnie do zasygnalizowania potrzeby szkolenia przewodnickiego dla tych inicjatyw.
Słowa kluczowe: turystyka kulturowa, obszary wiejskie, zagospodarowanie przestrzenne, krajobraz kul-turowy.
VILLAGES AND TOURIST MANAGEMENT
Abstract: The idea of specialization of villages in Poland seems to be a very interesting proposal for cultural and creative tourism. And such activities, observed in our country, exemplify great resources of inspiration and practice and should be strengthen regularly. This way the idea to prepare villages for vis-iting of tourists, who could find there unique climate of the countryside with its natural virtues, interest-ing monuments of nature and more widely reconstructed local culture with its new interpretation, creates great opportunity to generate unique tourist products. And my experience in this business concerning “Warminsko-Mazurskie” Province has inspired me to indicate the need of professional training of guides regarding such initiatives.
Keywords: culture tourism, rural areas, spatial development, cultural landscape.
Wprowadzenie
Specjalizacja wsi stanowi nowatorskie podejście do współczesnego zagospodarowy-
wania osad, tak aby mogły pełnić one także funkcje turystyczne. Można zauważyć, iż jest
to w pewnym zakresie propozycja rewitalizacji wsi, gdyż podejmowanie tych zadań bez-
pośrednio jest uzależnione od aktywności mieszkańców wsi i od ich zaangażowania zale-
ży czy przedsięwzięcia te odnoszą sukces. Organizacyjnie bowiem należy wypracować na
terenie danej wspólnoty wiejskiej płaszczyznę współpracy, która – w drodze konsensusu
* prof. dr hab. Janusz Hochleitner – Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
— 42 —
społecznego – ma doprowadzić do wygenerowania wspólnego pomysłu na zagospodarowa-
nie i promowanie zarówno samej wsi, jak i konkretnych ofert adresowanych na zewnątrz.
Cel ten może być osiągnięty głównie we współpracy z organizacjami pozarządowymi, które
stają się instrumentem wsparcia oraz płaszczyzną aktywizacji.
Rozbudzenie aktywności społeczności lokalnej jest głównym kluczem do sukcesu.
Ten aspekt jest fundamentalny we wszelkich działaniach turystycznych na obszarach wiej-
skich. Na interesującym mnie terytorium bardzo dobrze jest rozwinięta sieć Lokalnych
Grup Działania (LGD), które ustawowo są trójsektorowym partnerstwem (samorząd, or-
ganizacje pozarządowe i biznes). Współpraca z tymi stowarzyszeniami jest w tego rodzaju
przedsięwzięciach wskazana (por. Budzisz-Szukała 2008, s. 117–130). Oprócz społecznego
wymiaru turystyki na obszarach wiejskich należy pamiętać o jej funkcjach ekonomicznych
oraz przestrzennych1, które w trakcie interpretacji wsi stanowią zazwyczaj ważny obszar
refleksji. Kultura ludowa, którą we wsi należy wszechstronnie promować, nie dotyczy tyl-
ko szeroko rozumianego życia i gospodarowania, dotyczy także jej codzienności (Mokras-
-Grabowska 2009, s. 139n; Jędrysiak 2010, s. 102).
Współczesne próby specjalizacji wsi
Intuicyjnie najczęściej próbuje się kreować wiejskie produkty turystyczne o charak-
terze kulturowym, zdając sobie sprawę, iż dla turysty obszar wiejski powinien być także
nośnikiem wiedzy, przeżyć i rozrywki (por. Niezgoda 2010, s. 121–131). Dla samej wsi
ta forma turystyki staje się metodą na życie we współczesnych realiach ekonomicznych,
a także stanowi szansę na ocalenie dziedzictwa kulturowego. Turystyka wzbogacona o te
elementy czyni ją mniej zależną od pogody i umożliwia wypracowanie wyraźniejszej toż-
samości produktu (Majewski 1997, s. 19; Hochleitner 2010, s. 26–28). W województwie
warmińsko-mazurskim od kilku lat funkcjonują aktywne społeczności, które w dziejach
historycznych swoich miejscowości odkryły fakty i wartości, które próbują na różne spo-
soby zaadaptować do tworzonej oferty turystycznej. Kilka takich inicjatyw doczekało się
już pierwszych opisanych i drukowanych sprawozdań (Aniołowo, Jagodnik, Rychnowy)2,
z których aktywność mieszkańców Aniołowa stała się wręcz podręcznikowym przykładem
(por. Idziak 2008, s. 32–33). Na okolicznościowych kiermaszach i spotkaniach spotykamy
liczne foldery prezentujące poszczególne wsie, np. Suchacz – wioska kaperska (Stowa-
rzyszenie Miłośników Suchacza i Okolicy w Suchaczu), której interesującym pomysłem
wdrożonym do marketingu wsi stało się przypomnienie i wypromowanie zwycięskiej
1 Szerzej opisuje to zjawisko Żelazna 2004, s. 82.2 Por. poszczególne prezentacje społeczności lokalnych: Kulturowe wartości Wzniesień Elbląskich w perspektywie
Gminy Milejewo, red. J. Hochleitner, W. Moska, Elbląg 2008, s. 119–132.
Janusz Hochleitner – Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczne
— 43 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
bitwy z Krzyżakami na Zalewie Wiślanym w 1463 roku. Stowarzyszenie opracowało nawet
makietę tej bitwy, która znajduje się w auli Niepublicznej Szkoły Podstawowej i Oddziału
Przedszkolnego im. Kaprów Polskich w Suchaczu. Warto wskazać inicjatywę kompleksowej
promocji okolicznych podobnych ofert. Niedawno wydany folder Na Królewskim Szlaku
– w stronę wsi tematycznych przedstawia trzy wsie z gminy Tolkmicko, oprócz Suchacza
także Cesarskie Kadyny i Pogrodzie – Wioska Dzieci. Najnowszym projektem, koordyno-
wanym przez Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych w Elblągu,
jest inicjatywa stowarzyszenia ze Świętego Gaju, które śmiało wytacza przed sobą zadania
nowej promocji miejscowości, w której przeszło 1000 lat temu został zamordowany św.
Wojciech. Jedna z organizacji pozarządowych powiatu Ostróda od kilku lat próbuje zreali-
zować takie przedsięwzięcie w 4 wsiach (Łukta, Mostkowo, gm. Łukta oraz Stare Jabłonki
i Idzbark, gm. Ostróda).
Znane inicjatywy w tym zakresie wskazują jednak zaróno na bardzo różnorodne in-
tencje (przede wszystkim samych inicjatorów i koordynatorów tych działań), jak i formy
realizacji, których w tym miejscu jednak nie będę szerzej omawiał, aby skoncentrować
się na głównym wyzwaniu, jakie sobie stawiam: wskazaniu charakteru przewodnictwa po
tych wsiach, a także zasygnalizowaniu uwarunkowań, które winny być uszanowane dla tej
specjalistycznej oferty.
Konwencjonalne przewodnictwo, oparte na kursach i merytorycznie spisanym pro-
gramie, nie wydaje się w czystej swej postaci możliwe do realizacji w ofertach wsi tema-
tycznych. Wynika to z samej idei wsi tematycznych, które budując własną, indywidualną
ofertę, są adresowane w pierwszej kolejności do samych mieszkańców, a dopiero w dalszej
do osób odwiedzających. Dlatego należy przewidzieć obsługę gości, która będzie jednak
przynajmniej co do formy wpisana w charakter specjalizacji. Zorganizowane grupy tury-
stów nawiedzające takie miejscowości ze swoimi przewodnikami powinny uszanować tę
ideę i podporządkować się formom recepcji danej wsi3. Przewodnicy PTTK, którzy do
takich wsi przybędą, mogą posiadać znacznie większą wiedzę i o samej idei, o dziejach
wsi, mogą lepiej znać legendy czy miejscowych liderów społecznych, lecz w momencie
przekroczenia granic takiej miejscowości powinni oddać się – o ile oczywiście taka oferta
istnieje – miejscowemu przewodnictwu. W ten sposób można porównać tę propozycję do
jednej ze współczesnych form turystyki life-seeing tourism4.
Właściwa specjalizacja wsi rozpoczyna się wewnątrz konkretnej społeczności wiejskiej.
Z tego środowiska muszą się wyłonić liderzy, którzy potrafią pociągnąć za sobą społeczność
lokalną do pracy nad zmianą wizerunku wsi. W przedsięwzięciach tych, które dlatego się
3 Przykładowo pobyt w ekomuzeum w Dobkowie jest bezpłatny. Opłaty są pobierane od osób korzystających z konkretnych ofert, jak np. wynajem przewodnika. Usługi te są dostępne także dla osób indywidualnych (Rozpędowski 2009, s. 99).
4 Turysta część dnia przeznacza na udział w życiu lokalnej społeczności (por. Goeldner, Richie 2003).
— 44 —
rozwijają, gdyż są finansowane ze środków zewnętrznych, przeważnie pojawiają się osoby,
które odkrywają własne ukryte talenty, zazwyczaj zaś są „popychane” przez innych, aby za-
jęły się konkretnymi zadaniami. Godne podkreślenia jest, iż w ten sposób najczęściej może
się rozpocząć tak zaniedbana od wielu dziesięcioleci w Polsce edukacja krajoznawcza, któ-
rej nie udało się właściwie reaktywować nawet poprzez ścieżkę przedmiotową Edukacja
regionalna – dziedzictwo kulturowe w regionie (por. Śliwa 2005, s. 105–106). Aktywność
społeczna w ramach wsi tematycznych kładzie przecież akcent na poszerzenie wiedzy
o najbliższym regionie oraz organizowanie kontaktu ze środowiskiem społeczno-kulturo-
wym. W ten sposób można osiągnąć pożądane cele dydaktyczno-wychowawcze.
O ile przedsięwzięcia te są z autentyczną pasją podejmowane przez społeczności lo-
kalne, gdyż umożliwiają nie tylko zmianę nastawienia mieszkańców wsi do nowej funkcji
wsi, o tyle stopniowo prowadzą także do korzystnych zmian w infrastrukturze materialnej
takiej wspólnoty: są budowane czy modernizowane wiaty, świetlice, place zabaw dla dzieci
oraz podejmuje się działania z zakresu ochrony dziedzictwa kulturowego poprzez wyeks-
ponowanie obiektów zabytkowych, nieraz nawet w postaci całego systemu ruralistyczne-
go. Wyrazem takiej postawy są inicjatywy z zakresu opieki mieszkańców nad cmentarzami
czy przydrożnymi obiektami kultu i pamięci. Działania te wpisują się w bardzo potrzebną
społecznie inwentaryzację ważnych zasobów wsi, które stają się z czasem także istotnymi
elementami w generowanej ofercie specjalizacji wsi. Wokół tych miejsc stosunkowo naj-
łatwiej jest na nowo interpretować wieś. Wacław Idziak (2008) ten proceder celnie nazywa
w tytule swojej książki Wymyślić wieś od nowa. Te działania, uwzględniające historyczne
i współczesne zasoby wsi, interesują mnie obecnie najbardziej, choć warto w tym miejscu
zauważyć, iż w Polsce są znane także bardzo interesujące próby zupełnie nowej interpreta-
cji wsi (myślę np. o wsi Sierakowo Sławieńskie – Wiosce Hobbitów).
Dziedzictwo historyczne Warmii i Mazur
W przypadku województwa warmińsko-mazurskiego mamy do czynienie ze stosun-
kowo trudną rzeczywistością historyczną tych ziem. Wiele wsi, które próbują budować
zręby własnej specjalizacji, bezpośrednio w państwie polskim znalazło się dopiero od
roku 1945; wcześniej należały do Prus Krzyżackich (później Książęcych) i były lennem
Rzeczypospolitej (por. Achremczyk 1997, s. 101–139), później znalazły się w Królestwie
Pruskim, które od 1870 roku doprowadziło do reaktywacji Cesarstwa Niemieckiego. Po I
wojnie światowej w Republice Weimarskiej realizowano systemowy projekt germańskiej
interpretacji dziedzictwa kulturowego (idea wschodniopruskości – por. Traba 2007), który
w III Rzeszy znacznie został wyostrzony. Po wtóre dość skomplikowany był przebieg proce-
su osadniczego tych ziem. Tereny te były do XIII wieku zamieszkałe przez plemiona pruskie.
Janusz Hochleitner – Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczne
— 45 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Nazwy niektórych z nich przetrwały: od Warmów mamy historyczną krainę dominium war-
mińskiego, a także diecezji warmińskiej (od 1992 roku archidiecezji); przez stulecia funkcjo-
nowała diecezja pomezańska, która utrwaliła nazwę Pomezanii, inne plemiona w ostatnim
czasie są na nowo przywracane w aktywności lokalnej organizacji pozarządowych.
Chrystianizację plemion pruskich rozpoczął najpierw św. Wojciech (997), następ-
nie św. Brunon z Kwerfurtu (1009). Obaj ponieśli śmierć męczeńską. Skutecznie zaczęli
wprowadzać tę religię do plemion pruskich (od schyłku XII w.) dopiero misjonarze zakonu
cysterskiego (głównie Chrystian), którzy zostali odsunięci od tej działalności przez Krzy-
żaków. Ci ostatni stworzyli tu własne państwo ze stolicą w Malborku. Część ziem została
zasiedlona przez niemieckich kolonizatorów, głównie przybywających od strony północ-
nej. Od XV wieku, od południa, przybywały tu duże grupy polskich osadników, głównie
z Mazowsza. Ludność pruska w wyniku długotrwałych wojen z Zakonem i późniejszych
procesów asymilacyjnych zniknęła ostatecznie jako nacja w latach 80. XVII wieku. Ta au-
tochtoniczna ludność rozpłynęła się wśród obcych przybyszów: Niemców, Polaków i Li-
twinów. Do dzisiaj przetrwało wiele świątyń wzniesionych w czasach krzyżackich, które
stanowią ważny element we współczesnym krajobrazie kulturowym regionu. Nawróceni
z pogaństwa nowi wyznawcy Chrystusa nie zrywali całkowicie ze swoją dotychczasową
tradycją, nie rezygnowali ze swoich praktyk i zwyczajów. Cały ten kulturowy bagaż prze-
nosili ze sobą do chrześcijaństwa, wplatając go w cykl świąt i zachowań społecznych (por.
Hochleitner 2006, s. 46–62).
Reformacja zapoczątkowana przez Marcina Lutra podzieliła te ziemie na dwa kręgi
kulturowe: społeczności ewangelickie na ziemiach podporządkowanych dawnemu pań-
stwu krzyżackiemu i katolickie przede wszystkim na tzw. świętej Warmii. Pod względem
etnicznym podział ten przybrał bardziej skomplikowane oblicze. Warmia dzieliła się do
II wojny światowej na północną – niemieckojęzyczną i południową – polskojęzyczną spo-
łeczność. Podobnie było na terytorium Prus Książęcych, które w dużej części były zasied-
lone przez społeczności polskojęzyczne, które w XIX stuleciu zaczęto nazywać Mazurami.
To, co niewątpliwie łączyło sąsiednie społeczności w okresie nowożytnym, to wspólne
określanie terytorium Prus (Leo 2008). Mimo różnic w dziedzinie stosunków wyznanio-
wych i prawnych dzieje kulturowe Warmii były pod wieloma względami podobne do hi-
storii Prus Książęcych.
Miejscowi włościanie trudnili się rolnictwem, pasterstwem i bartnictwem. Byli oni
zobowiązani do czynszów, a także bezpłatnej robocizny i posług na rzecz swoich panów
feudalnych. Wsie od czasów krzyżackich często były lokowane nad brzegami jezior i rzek,
co stanowi do dziś charakterystyczny klimat tych wiejskich założeń ruralistycznych. Wła-
dza zwierzchnia umożliwiała swoim poddanym zaciąganie dogodnych pożyczek na od-
budowę zniszczonych gospodarstw. W podobny sposób troszczono się o pogorzelców,
— 46 —
wspomagając ich dostawami drzewa i zwalniając z czynszów. Zresztą do dziś zachowały
się obszerne połacie lasów stanowiących istotny walor turystyczny regionu.
Po I rozbiorze Polski, w 1772 roku, cały ten obszar został poddany procesom ujed-
nolicania kultury. W dużym stopniu był on spotęgowany od II połowy XIX wieku akcją
germanizacyjną, która miała dokładnie ukryć wszelkie dziedzictwo dawnych rządów czy
wpływów kulturowych Polski.
Wiele zachowanych wśród ludności Prus Książęcych reliktów katolickich świadczyło
o długim oporze tej ludności przed zaakceptowaniem w pełni luteranizmu. Mazurzy jeszcze
w XIX wieku przestrzegali piątkowych postów, oddawali cześć obrazom z wyobrażeniami
świętych. Także obchodzili święta katolickie, jak święto Przemienienia Pańskiego, św. Ja-
kuba Apostoła, św. Anny. Zachowywali również wiele katolickich sakramentów, jak pokuta
i Eucharystia oraz uznawali czyściec i modlili się za zmarłych (Nowak 1996, s. 17–108).
Kolejny olbrzymi przełom kulturowy nastąpił po 1945 roku, kiedy obszar ten został
niemal totalnie zmieniony pod względem ludnościowym. Tereny te zasiedlone zostały
przede wszystkim przez mieszkańców centralnej Polski, Kresów Wschodnich (szczegól-
nie z Wileńszczyzny) oraz w wyniku akcji „W” przez ludność pochodzenia ukraińskiego
i Łemków. Prawie wszyscy przedwojenni mieszkańcy tych ziem albo sami uciekli przed
Czerwoną Armią, albo zostali wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego lub okupowanych
Niemiec. Wielu z nich jeszcze w okresie PRL korzystało z szans wyjazdu do Niemiec. Do-
minują obecnie w tym województwie cztery wyznania: rzymsko-katolickie, prawosławne,
grekokatolickie i protestanckie. Ten niezwykły konglomerat kultur czyni z obecnego wo-
jewództwa warmińsko-mazurskiego interesujące terytorium do budowania cennych inicja-
tyw integracyjnych. Dziś, w wyniku kilkudziesięcioletniego procesu, stopniowo tworzy się
nowa społeczność regionalna, która poszukuje własnych korzeni, a również coraz częściej
pragnie świadomie włączyć się w kreowanie społeczeństwa obywatelskiego. Należy w tym
miejscu zaznaczyć, iż narzucony po II wojnie światowej termin „Warmia i Mazury” rze-
czywiście obecnie reprezentuje jeden duży region, charakteryzujący się wspólną kulturą
regionalną (Jasiński 2001, s. 165–175).
Kultura społeczna z jednej strony jest uzależniona od czynników zewnętrznych,
z drugiej zaś od określonej wspólnoty ludzkiej. Z różnego sposobu pielęgnowania religii,
kształtowania obyczajów, kultywowania piękna powstaje specyficzne dziedzictwo kultury
lokalnej. Bardzo często reprezentuje ona określony charakter etniczny. Kultura nie jest zjawi-
skiem autonomicznym, zawsze jest owocem działań danej społeczności. Każda społeczność
wytwarza taką kulturę, jaka w sposób najbardziej spójny zaspokaja potrzeby duchowe jej
członków i umacnia między nimi więzy współżycia. Kultura regionalna tworzy człowieka,
doskonali go, pozwala mu bardziej stawać się człowiekiem. To wszystko pozwala członko-
wi danej społeczności budować całokształt moralnych postaw i zachowań w odniesieniu do
wspólnoty innych ludzi, a także otaczającego świata (por. Skorowski 1990).
Janusz Hochleitner – Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczne
— 47 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Tak więc przenikają się na interesującym mnie terytorium zwyczaje oraz tradycje
wielu kultur, które nie zwalczają się, przeciwnie – wzajemnie się ubogacają i uzupełniają.
Omawiane inicjatywy specjalizacyjne wsi regionu są zazwyczaj otwarte na ukazanie tego
bogactwa. Z oczywistych względów szerzej są zazwyczaj prezentowane tradycje, które
przynieśli ze sobą osiedleńcy po II wojnie światowej. Pewnemu zapomnieniu ulega histo-
ryczna tradycja warmińska czy mazurska. Obecnie pamięć o niej kultywują przede wszyst-
kim zespoły ludowe istniejące w poszczególnych gminach oraz coraz bogatsza oferta wy-
dawnictw naukowych i popularnych, które stopniowo są adaptowane przez poszczególne
społeczności lokalne.
Przewodnik-tubylec
Przewodnictwo podejmowane przez liderów wsi tematycznych przede wszystkim
winno być ukierunkowane na zaangażowanie oraz osobiste doświadczenia intelektual-
ne i emocjonalne turystów. W ten sposób pozyskana wiedza znacznie zwiększa trwałość
i spójność przekazu. Najczęściej sugerowane są przez animatorów specjalizacji wsi metody
nauczania poprzez przeżywanie (Zaczyński 1990) i działanie (Richards 2001). Myślę, iż ten
nurt eksperymentowania nad specjalizacją wsi można zakwalifikować do koncepcji tury-
styki kreatywnej, cieszącej się w ostatnich latach tak dużym zainteresowaniem na świecie
(Buczkowska 2010, s. 164–174).
Można nawet przypisać przewodnikom po takich miejscowościach znamiona interpre-
tatorów. Świadczy o tym bezpośredni charakter pracy z ludźmi w celu przekazania znacze-
nia kulturowego oraz naturalnego środowiska (Nowacki 2000, s. 37). W Polsce interpreta-
cja turystyczna nie doczekała się jeszcze pogłębionych studiów, ale przez wiele inicjatyw
ochrony dóbr kultury jest stopniowo promowana. W sposób naturalny, jak się wydaje, wsie
tematyczne będą sięgały do tej wszechstronnej formy prezentacji swoich walorów. Tak ro-
zumiane przewodnictwo wymaga pewnej edukacji, której podstawowym atrybutem musi
być autentyzm przekazu. Nie chodzi tu o zgrabne i logiczne wywody, a o wrażenie praw-
dziwego i rzeczywistego wniknięcia przez turystę w daną społeczność, doświadczenie ich
odrębności kulturowych, poznanie głównych wartości i stylu życia na wsi. Taki interpre-
tator musi być mieszkańcem wsi, znającym rytm lokalnego życia i prezentującym swoje
widzenie i rozumienie wsi z własnego doświadczenia. Właściwa interpretacja musi być
starannie zaprojektowana i przygotowana, gdyż powinna jak najpełniej angażować rozum
i serce turystów, stąd należy świadomie oddziaływać na zmysły gości (por. Nowacki 2000;
Nowacki 1999, s. 10–11). Nie wyobrażam sobie, aby to kształcenie miało przybrać zinstytu-
cjonalizowany charakter w przypadku samych przewodników-tubylców. Takie kursy jednak
są niezbędne dla animatorów zaangażowanych w tworzenie wsi tematycznych. To oni będą
bowiem najpierw przekonywali wybranych mieszkańców do roli przewodnika, a następnie
— 48 —
będą im sugerowali formy prezentacji. Wacław Idziak wprost zauważa, iż „pierwszą in-
westycją w turystykę na wsi […] jest nauczenie jej mieszkańców gawędziarstwa albo po
prostu uświadomienie im, że potrafią ciekawie opowiadać i oswojenie ich z publicznym
występowaniem” (Idziak 2009, s. 137).
Przestrzeń regionalna dla samych mieszkańców jest obszarem niemal rodzinnym, zde-
cydowanie pozytywnie waloryzowanym (Szczepański 1995, s. 105–110). Dla przybyszów
z innych stron jest to ziemia, której walory stopniowo mogą być odkrywane. Należy z myślą
głównie o nich poszukiwać możliwości upowszechniania zgromadzonej wiedzy o dziedzi-
ctwie ziemi. Edukacyjnie należy pamiętać o potrzebie wpisywania tych dziejów w szerszą
perspektywę odnoszącą się do przeszłości regionu, kraju czy świata. Poprzez nawiązanie
do historii regionalnej można uwypuklić specyfikę danego miejsca, ukazać jego odrębność
i podkreślić jego szczególną rolę. Tego rodzaju wątki obecne są w ruchach regionalistycz-
nych, które poprzez przywoływanie minionych wydarzeń i wybitnych postaci tworzą sieć
symboli o dużych walorach tożsamościowo-integracyjnych. Należą do niej regionalne święta
i festyny, muzea i izby pamięci, pomniki i place, a także regionalne miejsca kultu.
Podsumowanie
Wsie tematyczne na pewno stanowią interesującą propozycję dla turystów poszuku-
jących innych kultur, które dla wielu mogą być wspomnieniem dawnych przeżyć z dzie-
ciństwa, czy choćby umożliwiają konfrontację znanych obrazów z ekranów telewizyjnych
(np. „Ranczo”, „Miłość nad rozlewiskiem”), czy literatury. Przebywanie w środowisku
wiejskim umożliwia zresztą obustronny transfer dóbr kulturowych poprzez dialog, wymianę
informacji czy obserwację. Przekształcanie się miejscowości w stronę funkcji turystycznej
często jest związane z odkrywaniem przez mieszkańców nieznanych dotąd skarbów własne-
go dziedzictwa. Specjalizacje takich miejscowości koncentrują się wokół pewnych tematów,
które stanowią bazę dla nowej interpretacji (reinterpretacji) terytorium „małej ojczyzny”.
Przewodnictwo po wsi tematycznej, które próbuję tu kreślić, opiera się na kreacji wiej-
skiej atmosfery, która może podkreślać kontrast w stosunku do świata codziennego turysty.
Ta oferta musi się wyróżniać, ma być unikatowa i niepowtarzalna, aby mogła przebić się
na rynku. Oczywiście trudno tu jest poszukiwać stałego zestawu umiejętności i wiedzy,
która ma być przyswojona przez lokalnych przewodników. Najważniejszy jest bowiem
bezpośredni kontakt z klientem. Z niego wypływają odczucia i doznania, które wywiezie
z takiej wycieczki turysta. Ekonomiści mówią wprost o „gospodarce doświadczeń”, któ-
ra jest obecnie masowo konsumowana (por. Rifkin 2003). Niemniej oryginalność takiej
oferty, poprzez bezpośredni kontakt z mieszkańcem wsi, należy w odpowiedni sposób
zaznaczyć. Otóż przewodnik-tubylec, oprowadzając turystów po wsi, potrafi opowiedzieć
Janusz Hochleitner – Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczne
— 49 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
własną (autentyczną i niepowtarzalną) historię osady, wskazać elementy w krajobrazie waż-
ne dla społeczności lokalnej poprzez dawne wydarzenia, ludzi czy świat legend i anegdot.
On umożliwi także bezpośredni kontakt z kulturą materialną w poszczególnych punktach
szlaku, najczęściej u innych gospodarzy, sąsiadów przewodnika, którzy mogą stanowić
ciekawe uzupełnienie narracji przewodnika. Zresztą program tego przewodnictwa zakłada
możliwość wykorzystania w różnych punktach zwiedzania prezentacji multimedialnych,
uczestnictwo w spektaklach, w wyznaczonych miejscach można nawet przewidzieć dla
chętnych możliwość dokonania wpisu – graffiti itd. Te interaktywne działania stanowią
bodaj największą wartość oferty przewodnickiej. Oczywiście każdy profesjonalny prze-
wodnik potrafi to zrobić, ale nie będzie to już autentyczne w tej ofercie. Zresztą – co już
wyżej zauważałem – turyści od tego przewodnictwa nie będą oczekiwali profesjonalizmu;
często będą mogli spotkać samorodnych narratorów, którzy w swój niepowtarzalny sposób
będą mogli sobą zafascynować, w ten sposób promując i wyróżniając ofertę swojej miej-
scowości. Ponadto z biegiem czasu, chcąc nie chcąc, będziemy mieli do czynienia z bardzo
profesjonalną ofertą przewodnicką wsi tematycznych.
Literatura
Achremczyk S., 1997, Historia Warmii i Mazur, Ośrodek Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego w Olsztynie, Olsztyn.
Buczkowska K., 2010, Turystyka kreatywna – znaczący trend podróży kulturowych, [w:] Współczesne podróże kulturowe, M. Kazimierczak (red.), Akademia Wychowania Fizycznego im. E. Piase-ckiego w Poznaniu, Poznań.
Budzich-Szukała U., 2008, Program LEADER w Polsce – sposób na aktywizację wsi, [w:] Polska wieś 2008. Raport o stanie wsi, J. Wilkin, I. Nurzewska (red.), Fundacja na Rzecz Rozwoju Polskie-go Rolnictwa, Warszawa.
Goeldner C., Richie J., 2003, Tourism. Principles, practices, philosophies, John Wiley& Sons, Hobo-ken, New Jersey.
Hochleitner J., 2006, Obrzędy doroczne w kulturze chłopskiej Warmii południowej w XVI–XVIII wieku, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Olsztyn.
Hochleitner J., 2010, W poszukiwaniu lokalnego dziedzictwa – wsie tematyczne, „Pozarządowiec” nr 5.
Idziak W., 2008, Wymyślić wieś od nowa. Wioski tematyczne, Fundacja Wspomagania Wsi, Koszalin.
Idziak W., 2009, Specjalizacja tematyczna wsi i turystyka, [w:] Kultura i turystyka razem, ale jak?, A. Sta-siak (red.), Wydawnictwo WSTH w Łodzi, Łódź.
Jasiński J., 2001, W obronie pojęcia „Warmia i Mazury”, „Zeszyty Historyczne”, z. 4.
Jędrysiak T., 2010, Wiejska turystyka kulturowa, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa.
Kulturowe wartości Wzniesień Elbląskich w perspektywie Gminy Milejewo, 2008, J. Hochleitner, W. Mo-ska (red.), PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Elbląg.
Leo J., 2008, Dzieje Prus, z braniewskiego wydania roku 1725, przeł. J. Wojtkowski, Wydawnictwo Kurii Metropolitalnej w Olsztynie, Olsztyn.
Majewski J., 1997, Koncepcja tworzenia produktów markowych w turystyce wiejskiej, [w:] Determi-nanty sukcesu w turystyce wiejskiej, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w Krakowie, Kraków.
— 50 —
Mokras-Grabowska J., 2009, Wykorzystanie kultury ludowej w turystyce – nieuchronna komercjalizacja czy „ostatnia deska ratunku”, [w:] Kultura i turystyka razem, ale jak?, A. Stasiak (red.), Wy-dawnictwo WSTH w Łodzi, Łódź.
Niezgoda A., 2010, Marketing doznań – nowe narzędzie czy nieodłączny element turystyki?, [w:] Współ-czesne podróże kulturowe, M. Kazimierczak (red.), Akademia Wychowania Fizycznego im. E. Piaseckiego w Poznaniu, Poznań.
Nowacki M., 2000, Rola interpretacji dziedzictwa w zarządzaniu atrakcjami krajoznawczymi, „Problemy Turystyki”, nr 3–4.
Nowacki M., 1999, Atrakcje turystyczne, dziedzictwo i jego interpretacja – jako produkt turystyczny, „Problemy Turystyki”, nr 2,
Nowak W., 1996, Kult Matki Pana w religijności ewangelików Prus Wschodnich (1525–1945), Wyższe Seminarium Duchowne Metropolii Warmińskiej „Hosianum”, Olsztyn.
Richards G., 2001, Cultural Attractions and European Tourism, CABI Publishing, Wallingford.
Rifkin J., 2003, Wiek dostępu. Nowa kultura hiperkapitalizmu, w której płaci się za każdą chwilę życia, Wydawnictwo Dolnośląskie.
Rozpędowski K., 2009, Ekomuzeum Rzemiosła w Dobkowie, [w:] Marka wiejskiego produktu turystycznego – inicjatywy i inspiracje, E. Kmita-Dziasek (red.), Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w Krakowie, Kraków.
Skorowski H., 1990, Antropologiczno-etyczne aspekty regionalizmu, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 1990.
Szczepański M. S., 1995, Regionalizm górnośląski w społecznej świadomości, [w:] Regionalizm a se-paratyzm. Historia i współczesność, M. W. Wanatowicz (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice.
Śliwa M., 2005, Rola i znaczenie dziedzictwa industrialnego w edukacji krajoznawczej dzieci i młodzieży szkolnej, „Folia Turistica” nr 16.
Traba R., 2007, „Wschodniopruskość”. Tożsamość regionalna i narodowa w kulturze politycznej Nie-miec, Borussia, Olsztyn.
Zaczyński W., 1990, Uczenie się poprzez przeżywanie, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa.
Żelazna K., 2004, Turystyka – alternatywą czy koniecznością rozwoju obszarów wiejskich, [w:] Turystyka w rozwoju regionalnym, I. Sikorska-Wolak (red.), Wydawnictwo SGGW, Warszawa.
5 pomysłów na lokalną aktywność, 2008, A. Jachimowicz (red.), Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych, Elbląg.
Janusz Hochleitner – Wsie tematyczne a przewodnictwo turystyczne
— 51 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
4. OCZEKIWANIA TURYSTÓW A KWALIFIKACJE
PILOTÓW EGZOTYCZNYCH PODRÓŻY
Zygmunt Kruczek*
Streszczenie: W artykule zwrócono uwagę na dynamicznie rozwijający się segment turystyki, którym są egzotyczne podróże. Omówiono specyfikę takich wyjazdów, przedstawiono najważniejszych organizato-rów egzotycznych podróży, zasady ich organizacji oraz scharakteryzowano profil uczestników. Dokonano również charakterystyki oczekiwań i potrzeb podróżników – uczestników zorganizowanych wyjazdów egzotycznych. W czasie takich wyjazdów szczególną rolę ma do odegrania pilot wycieczki. W artykule poddano analizie kwalifikacje, jakie powinna spełniać osoba pilota angażowana przez organizatora do obsługi tego typu podróży oraz uwagi odnośnie do jej przygotowania zawodowego.
Słowa kluczowe: podróż egzotyczna, organizatorzy wyjazdów, uczestnicy, oczekiwania, kwalifikacje pilotów.
EXPECTATIONS OF TOURISTS AND THE QUALIFICATIONS OF THE TOUR LEADERSOF EXOTIC TRAVELS
Abstract: In this article was highlighted the rapidly growing segment of tourism, which are exotic travels. The specificity of these trips was discussed, the main organizers of exotic travel were presented, the rules of their organization, and the profile of participants was characterized. Characteristics were also made about expectations and needs of travelers – participants of organized exotic trips. During such visits a spe-cial role expected for the tour guide. The article analyzes the qualifications to be met by a person engaged by the organizer to handle this type of journey and comments on their vocational training.
Keywords: exotic travel, tour operators, participants, expectations, qualifications of the tour leaders.
Wprowadzenie
Wśród wielu kategorii turystów znajdziemy takich, którzy wybierają jako cel podróży
egzotyczne dla nich cele i kraje. W literaturze odróżnia się ich od osób zwanych turysta-
mi, nazywając podróżnikami (Winiarski, Zdebski 2009); czasem oni sami nazywają siebie
globtroterami1.
Analizując wydzielone z olbrzymiej liczby wyróżnianych w literaturze form tury-
styki „podróże egzotyczne”, warto określić zarówno ich istotę, jak i zasięg geograficzny.
* dr Zygmunt Kruczek – Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie, Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa1 Termin „globtroter” oznacza: podróżnik, obieżyświat, osoba podróżująca. Zazwyczaj przez globtrotera rozumie się
osobę podróżującą na własną rękę, samodzielnie planującą i odbywającą podróż w celu poznawczym, a nie wypo-czynkowym.
— 52 —
Sama egzotyka definiowana jest jako ogół cech właściwy krajom o odmiennym klimacie,
kulturze, oryginalnych dla naszej cywilizacji. Czyli podróże egzotyczne dotyczyć będą ce-
lów raczej odległych w sensie zarówno przestrzeni, jak i standardów kulturowych (Kruczek
2010). Ze względu na specyficzne potrzeby podróżników na rynku organizatorów turystyki
dokonała się naturalna dywersyfikacja turoperatorów nastawionych na masową turystykę
oraz takich, którzy szukają dla siebie niszowego segmentu odbiorców2. Takim rosnącym
segmentem jest na pewno kategoria „wielbicieli egzotycznych podróży”, wykazująca duże
powiązania z takimi kategoriami jak „trampingowcy” czy na Zachodzie „backpakersi3”.
Istotą trampingu jest jednak podróżowanie bez wygód, odmienna organizacja wyjazdu,
najczęściej samodzielna, gdzie za jak najmniejsze pieniądze można najwięcej przeżyć i zo-
baczyć (Łopaciński 1990). W trampingu nie liczy się czas ani wygoda, najważniejszy jest
niski koszt, duża swoboda kształtowania na miejscu programu, brak albo minimum rezer-
wowanych wcześniej usług i świadczeń. Na taka formę podróżowania mogą sobie pozwolić
najczęściej ludzie młodzi, głównie studenci, mniej zasobni finansowo, ale nieograniczeni
czasowo ze względu na długie wakacje. Tramping podobnie jak turystyka pielgrzymkowa
nie jest zatem dużym biznesem dla organizatorów turystyki.
Specjalizujący się w obsłudze egzotycznych podróży turoperatorzy liczą na osoby
raczej zamożne, skłonne wydać na kilkutygodniową wyprawę tysiące dolarów, których
zmartwieniem jest najczęściej brak czasu, a nie pieniędzy.
Organizatorzy wyjazdów egzotycznych w Polsce
W ostatniej dekadzie XXI w. zwiększa się zainteresowanie egzotycznymi podróżami.
Na tym rynku panują różne mody, a na wielkość i kierunek wyjazdów wpływa sytuacja
ekonomiczna, np. kurs dolara czy sytuacja polityczna (bezpieczeństwo). Samodzielna orga-
nizacja wyjazdów w odległe rejony wiąże się z dużą niepewnością i wieloma przeszkoda-
mi. Podróżowanie po Chinach na własną rękę jest dość uciążliwe. Poza byłymi koloniami,
Hongkongiem i Makau, turysta nie może np. sam prowadzić samochodu.
Z pomocą dla podróżników zainteresowanych egzotyką przychodzą turoperatorzy,
którzy oferują sprawdzone i pewne wyjazdy. Oferty obejmują wszystkie strony świata,
7 kontynentów od Chin, Indii, Nepalu, Chile, Iranu, Senegalu, Jordanii, po Kubę, Seszele,
Malediwy, a nawet Antarktydę. Turoperatorzy nieustannie dostosowują swoje produkty do
potrzeb klientów. Można wyjechać z grupą zorganizowaną lub zdecydować się na ofertę
indywidualną.
2 Organizatorzy podróży egzotycznych wręcz odcinają się w swoich sloganach promocyjnych od turystyki masowej i wczasów (M. Śliwka, www.logostravel.pl).
3 Backpacker (ang. turysta – plecakowicz) – terminem tym określa się niezamożnych, najczęściej młodych turystów podróżujących często do egzotycznych krajów.
Zygmunt Kruczek – Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
— 53 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Obecnie w Polsce powstało i funkcjonuje kilkunastu organizatorów turystyki obsługu-
jących segment „wielbicieli egzotycznych podróży”. To grono organizatorów w ostatnich
dekadach uległo zmianie. O ile w okresie Polski Ludowej z trudem zaliczyć można by do
tej kategorii kilku organizatorów (PBP „Orbis”, młodzieżowe biura „Almatur”, „Juventur”
i „Harctur”, a przede wszystkim „LogosTour”), to obecnie znaczących turoperatorów spe-
cjalizujących się w takich wyjazdach jest wielu. Poniżej zaprezentowano pierwszą dzie-
siątkę4 najbardziej prestiżowych firm (Kruczek 2010):1) Biuro Turystyki ZNP LogosTour (Warszawa),2) Logos Travel (Marek Śliwka, Poznań),3) Prestige Holidays & Tours (Kraków, Jacek Torbicz, Globtroter),4) Biuro Podróżników Flugo (Bydgoszcz),5) MK Tramping (Kraków) we współpracy z Martyna Adventure (Martyna Woj-
ciechowska),6) Almatur (Warszawa),7) Marco Polo (Warszawa), 8) Air Tours (Kraków),9) Adventure Explores (Warszawa),
10) Alco-Tours Kafarski (Ostrów Wielkopolski).
Zasady organizacji egzotycznych podróży
Typowi organizatorzy podróży egzotycznych unikają organizowania wczasów i bier-
nych form wypoczynku. Wszystkie opisane wyżej firmy podkreślają na swoich stronach
internetowych, że ich specjalnością są wyprawy i wycieczki z charakterem. Każda wypra-
wa dla odbiorców – globtroterów ma być nowym zaczynem do refleksji, przemyśleń, tak
by ułatwiała formułowanie własnych spostrzeżeń i sądów o wszystkich ważnych i mniej
ważnych sprawach tego świata (Marek Śliwka, Logos Travel).
Zasadą działania turoperatorów przygotowujących oferty egzotycznych podróży jest
to, że wszystkie nowe szlaki są wcześniej weryfikowane przez właściciela w czasie rekone-
sansu. Taka rekonesansowa wyprawa jest zwykle pełna niespodzianek, ponieważ większość
świadczeń organizuje się po przybyciu na miejsce. Wielu organizatorów do udziału w takiej
pionierskiej wyprawie zaprasza turystów z bardzo dużym doświadczeniem podróżniczym,
którym nie jest straszne przewrotnie brzmiące hasło: „im gorzej, tym lepiej”. Na uczestni-
ków czekają różne nieprzewidziane sytuacje, które wspomina się po latach z sentymentem
(M. Śliwka). Udany wyjazd egzotyczny to nie tylko odpowiednio skomponowana oferta,
przemyślana i sprawdzona trasa, dobre hotele i środki transportu. Szczególnie w takich
wyjazdach ogromną rolę do odegrania ma pilot.
4 Wybór autora oparty jest na jego bieżących obserwacjach rynku.
— 54 —
Uczestnicy wyjazdów i ich oczekiwania odnośnie do osoby pilota wycieczek
W oparciu o informacje uzyskane od czołowych organizatorów egzotycznych podró-
ży można szacować, że co roku wyjeżdża na takie wyprawy około 30 tys. osób5. Kto jest
uczestnikiem egzotycznych wypraw? Są to osoby płci obojga, chociaż częściej kobiety,
w wieku najczęściej dojrzałym. W zorganizowanych wyprawach egzotycznych dominują
dwie grupy uczestników: z jednej strony osoby stosunkowo młode, niedawno usamodziel-
nione życiowo, dobrze wykształcone – z drugiej turyści doświadczeni, podejmujący kolejną
podróż tego typu (Mikos von Rohrscheidt 2008). Udział studentów i młodzieży w takich
wyjazdach jest sporadyczny (ze względów finansowych). Wśród zawodów, jakie najczęś-
ciej są deklarowane przez podróżników, wymienić należy lekarzy, naukowców, prawników,
biznesmenów wszelkiego rodzaju. Na wyprawie do Nowej Zelandii i Australii z LogosTour
w 2008 r. dominowali nauczyciele akademiccy, lekarze, był właściciel szkółki ogrodniczej,
budowlaniec dysponujący maszynami budowlanymi, student i emerytowany pracownik
naukowy. Podobnie jest na innych tego rodzaju wyjazdach.
Uczestnicy wyjazdów egzotycznych są doświadczeni w podróżowaniu, znają najbar-
dziej atrakcyjne dla turystów miejsca na świecie. Często chcą zobaczyć nowe, egzotyczne
miejsca ze względów prestiżowych. Współczesne międzynarodowe podróże, jak słusz-
nie zauważył Dean MacCannell (2002, s. 66–67), odbywają się często na takiej zasadzie,
że pewne miejsca koniecznie trzeba zobaczyć. Dla tego segmentu podróżników ważne jest,
aby w jak najkrótszym czasie zobaczyć i przeżyć jak najwięcej. Wymagają wiele od orga-
nizatora wyjazdu, zaczynając od rewelacyjnego programu, poprzez przyzwoity standard
zakwaterowania, różnorodność środków lokomocji z preferencją na dłuższych dystansach
samolotu (ale atrakcją jest rejs łodzią, jazda rikszą czy wędrówka z wykorzystaniem wiel-
błądów i słoni). To wymagający klient, ale zamożny i dlatego stanowi podmiot szczególnej
troski i zabiegów marketingowych turoperatorów (Kruczek 2010).
Większość uczestników wypraw egzotycznych potrafi dostosować się do miejscowych
warunków, niektórzy domagają się jednak zachowania standardów obowiązujących w kraju
ich pochodzenia w hotelach, restauracjach czy środkach wynajmowanego na miejscu trans-
portu. Ale nieznajomość miejscowych języków częściej niż w innych typach wyjazdów
sprawia, że turysta oczekuje od pilota tłumaczenia podczas kontaktów z obsługą lub spot-
kanymi przy różnych okazjach mieszkańcami kraju goszczącego grupę.
5 Liczba uczestników młodzieżowych wypraw trampingowych jest trudna do oszacowana ze względu na pozaformalny sposób ich organizowania. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Turystyki w 1989 r. (Łopaciński 1990) wynika, że rocznie organizowanych jest 1200 młodzieżowych wyjazdów trampingowych, z tego 400 realizowanych przez młodzieżowe biura podróży, a 800 przez organizacje społeczne.
Zygmunt Kruczek – Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
— 55 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Impreza Prestige Tours & Holidays – Inscenizacja bitwy w wiosce papuaskiej(fot. Z. Kruczek)
Domy Torajów w kształcie łodzi na Sulavesi(fot. Z. Kruczek)
— 56 —
Odmienność egzotycznych kuchni często wywołuje problemy zdrowotne u uczestni-
ków wypraw, co stanowi dodatkowe obciążenie w pracy pilota. Nieznajomość lokalnych
zwyczajów i określonych kanonami religijnymi zachowań może także prowadzić do kon-
fliktów pomiędzy uczestnikami wycieczek a miejscową ludnością, dotyczy to szczególnie
przebywania i zwiedzania miejsc kultu religijnego.
Podróże egzotyczne, ze względu na ich charakter, można zakwalifikować do kate-
gorii „podróży międzykulturowych” (Mikos von Rohrscheidt 2008). To rosnący segment
rynku turystycznego, a uczestnicy takich wyjazdów, z czasem coraz bardziej doświadcze-
ni o kolejne podróże, domagają się od organizatorów wypraw nie tylko wrażeń z obcych
miejsc i wydarzeń, ale także fachowego personelu, ludzi, którzy nie tylko dużo „wiedzą”
o kulturze i rzeczywistości odwiedzanych obszarów, ale także są w niej zanurzeni, „do-
świadczyli” jej na sobie i mówią o niej „od siebie”, czyli autentycznie. Takie wymagania
spotykamy w krajach z rozwiniętą i masową ofertą wypraw kulturowych, formułowane
są one w stosunku do organizatorów wycieczek zagranicznych. Dla uznanych operatorów
konkurencję tworzą małe, niszowe biura, specjalizujące się w takiej „interkulturowej”
turystyce, zatrudniając miejscowych przewodników, sprawdzonych specjalistów (Mikos
von Rohrscheidt 2010).
Kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
Co roku rusza za granicę około 2000 grup turystów realizujących swoje egzotyczne
podróże. To również około 2000 zleceń dla pilotów. Większość organizatorów egzotycz-
nych wypraw dysponuje kadrą stałych, sprawdzonych pilotów, ludzi wykonujących swój
zawód z pasją, specjalistów z dziedzin wiedzy przydatnych w czasie wyjazdu, autorów prze-
wodników i artykułów o odwiedzanych krajach. Tworzą oni elity kadry pilockiej w Polsce.
Organizator podróży ma tę świadomość, że powodzenie jego imprezy i całej firmy spoczy-
wa w rękach pilota, dlatego zatrudnia najlepszego i sprawdzonego. Często pilotem na takiej
imprezie jest sam właściciel biura6.
Pilot wyjazdów egzotycznych ma do czynienia (jak to już wcześniej stwierdzono)
z wymagającym, oczytanym i znającym świat z poprzednich podróży klientem. Zatem li-
czy się nie tylko wysoka sprawność organizatorska, jakiej zwykle wymaga się od pilota, ale
również rozległa wiedza o odwiedzanych krajach i umiejętność interpretacji często skom-
plikowanych dla ludzi wywodzących się z europejskiego kręgu kulturowego zagadnień,
np. religii, obyczajów czy stosunków politycznych.
6 Np. swoje imprezy pilotuje Jacek Torbicz z Prestige Holiday & Tours, Marek Śliwka z Logos Travel czy Bogusław Nowak z Green Lite Travel – polskiego biura w Auckland.
Zygmunt Kruczek – Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
— 57 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Zatem zadania takiego pilota wychodzą zdecydowanie poza klasyczną rolę, uczestnicy
wyjazdu traktują pilota jako łącznika z wszystkim tym, czego chcą doświadczyć (Mikos
von Rohrscheidt 2009).
Mając na uwadze oczekiwania podróżnych, można pokusić się o określenie wymagań
w stosunku do kwalifikacji pilotów wyjazdów egzotycznych. Na czoło wysuwają się umiejęt-
ności językowe pilota, wskazana jest znajomość podstaw używanego w regionie docelowym
języka na poziomie umożliwiającym prowadzenie dialogu z miejscową ludnością. Znajomość
języka lokalnego jest umiejętnością dodatkową, ponieważ każdy pilot posługuje się język
powszechnie znanym w branży turystycznej na całym świecie, czyli angielskim, rozumia-
nym niezależnie od szerokości geograficznej na lotniskach, w hotelach czy restauracjach.
Ważną cechą pilota wyjazdów egzotycznych jest dobra orientacja w miejscowych oby-
czajach i umiejętność uwrażliwienia uczestników grupy turystycznej na ich przestrzeganie,
co pozwoli nie tylko uniknąć ewentualnych konfliktów, ale też może zdobyć jemu samemu
i uczestnikom wyprawy życzliwość tubylców. Konieczna jest dobra znajomość miejscowe-
go prawa, zwłaszcza w tych jego aspektach i normach, które różnią się od obowiązujących
przepisów kraju ojczystego uczestników grupy. Niedostrzeganie lub lekceważenie różnic
w tej dziedzinie (jak np. przepisy dotyczące posiadania i spożywania niektórych używek
lub też próby inicjowania intymnych znajomości z tubylcami) mogłoby stać się przyczyną
poważnych problemów turystów z przedstawicielami władz miejscowych lub wymiarem
sprawiedliwości (Mikos von Rohrscheidt 2008).
Pilot wyjazdu do egzotycznego kraju powinien znać specyfikę lokalnej kuchni, używa-
nych do przyrządzenia potraw produktów oraz lokalnych receptur. Jakże często pilot będzie
doradzał turystom wybór potraw, interpretował jadłospis, komentował skład potraw. Często
w ramach profilaktyki (uniknie wtedy kłopotów z lekarzem i szpitalem) będzie ostrzegał
swoich podopiecznych przed degustacją niektórych dań.
Szczególnie w wyjazdach egzotycznych zadaniem pilota jest maksymalne zminimali-
zowanie działania dyskomfortowych czynników powodujących u turystów tzw. „kulturo-
wą konfuzję” (Banaszkiewicz 2011). Piloci są najważniejszymi osobami pośredniczącymi
w kontaktach międzykulturowych. Im bardziej egzotyczny krąg kulturowy (np. podczas
wycieczki do Bhutanu), tym zadanie pilota jest ważniejsze, a przez to i trudniejsze. Dobry
pilot powinien znać język lokalny, panować organizacyjnie nad grupą, dbać o ich proste
potrzeby noclegu i żywienia. Powinien pełnić funkcję pomostu ułatwiającego poznanie
nowej kultury. Z tej przyczyny pilotów nazywa się często tzw. pośrednikami kulturowymi
(cultural brokers)7. Pilot działa na pograniczu przynajmniej dwóch kultur. Zarówno jedną
7 J. Willingen, Applied anthropology: an introduction, Greenwood Publishing Group, 2002, s. 130–131., cytuję za Banaszkiewicz 2011.
— 58 —
(kulturę własną oraz turystów), jak i drugą (kulturę tubylców, miejscowych) powinien do-
skonale znać. Jako pośrednik służy bowiem zarówno turystom, jak i miejscowym, będąc
swego rodzaju mediatorem, specjalistą od porozumienia się. Jego funkcja realizuje się
poprzez szereg obowiązków – pośrednik kulturowy w turystyce pełni funkcję opiekuna,
przewodnika oraz tłumacza (Banaszkiewicz 2011).
Pilot bardzo często pełni funkcję tzw. „filtra informacyjnego”. Wynika to z podstawowej
zasady udzielania informacji, najczęściej turyści „zdają się” na pilota, zobaczą jedynie to, co
pilot im pokaże i dowiedzą się tego, o czym im opowie. Problemem może być sytuacja, gdy
pilotowi brakuje odpowiedniej wiedzy o lokalnych uwarunkowaniach, o kulturze regionów
na trasie wyjazdu. Może to wywołać zjawisko „konfuzji turystów”, a czasem skutkować
wprowadzeniem ich (niekoniecznie świadomie) w błąd. W efekcie turyści mogą na przy-
kład popełnić jakieś wykroczenie przeciwko miejscowemu prawu, o którym nie powiedział
im pilot (Banaszkiewicz 2011).
Pilot powinien posiadać atrybuty osobowości, które sprzyjają nabywaniu kompeten-
cji międzykulturowej. Zalicza się do nich: elastyczność poznawczą, wrażliwość kulturową,
świadomość względności wartości i postaw kulturowych, gotowość do podejmowania wy-
siłków empatycznego rozumienia wartości innych kultur, innowacyjność w postrzeganiu
celów i form komunikacji. Zazwyczaj te cechy charakteru powinny pokrywać się z typem
osobowości osób, które pracują jako piloci (Banaszkiewicz 2011).
Istnieją trzy zasadnicze czynniki, które poprawić mogą jakość kompetencji między-
kulturowej8. Pierwszą z nich jest wiedza nieograniczająca się jednak wyłącznie do wiedzy
akademickiej, teoretycznej, wyuczonej jedynie z książek. Chodzi raczej o wiedzę „prak-
tyczną” – o innych ludziach, zasadach komunikacji, kontekście sytuacyjnym i kulturowym.
Drugim aspektem, na który warto zwrócić uwagę, jest motywacja (otwartość, gotowość zro-
zumienia wartości ważnych dla partnera aktu komunikacyjnego). Ostatnią cechą są umie-
jętności, które należałoby w pewnym stopniu utożsamiać z kompetencjami zdobytymi już
wcześniej. Dlatego w praktyce pracy pilota tak bardzo liczy się doświadczenie. Im więcej
zróżnicowanych wyjazdów, tym większe umiejętności i szansa na poradzenie sobie nawet
w najtrudniejszych, zaskakujących sytuacjach.
Oto, jakimi cechami powinien charakteryzować się dobry pilot, by skutecznie grać rolę
międzykulturowego pośrednika (Banaszkiewicz 2011):
1) otwartość – dostrzeganie, że ludzie są różni,
2) akceptacja – pogodzenie się z innością tych, których się spotyka,
3) empatia – uwrażliwienie na potrzeby innych, próba wczucia w ich postawy,
8 Przytaczam poniżej fragment opracowania M. Banaszkiewicz, na temat kompetencji międzykulturowych pilota wycieczek, zamieszczony w Kompendium pilota wycieczek, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków 2011 r.
Zygmunt Kruczek – Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
— 59 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
4) adaptacja – przystosowanie do sytuacji, zachowywanie według reguł danej
kultury,
5) autorefleksja – spojrzenie na siebie oczami innych.
Wymienione wyżej cechy charakteryzują postawę właściwą dla każdego pilota – per-
manentnego uczenia się świata, ciekawości i chłonności. Pamiętajmy o tym, że pilot ma być
wzorem zachowania dla turystów, a jednym z jego zadań jest budzenie wrażliwości ludzi
na piękno natury i dzieł kultury.
Drogą do osiągnięcia wysokich kompetencji pilota potrzebnych do obsługi egzotycz-
nych podróży jest tzw. inkulturacji (Mikos von Rohrscheidt 2008, s. 143). Najlepszym
rozwiązaniem byłyby studia kierunkowe pozwalające na poznanie języka, kultury, nabycie
fachowości czy swobody interpretacji interesujących turystów zagadnień. Innym rozwią-
zaniem, proponowanym przez Mikosa von Rohrscheidta (2008), jest angażowanie pilota
będącego człowiekiem „stamtąd”, który w Polsce studiował, poznał kraj i nasza kulturę,
mentalność, zainteresowania i oczekiwania, bariery komunikacyjne i wrażliwość historycz-
ną. Takie rozwiązanie często jest stosowane w przypadku angażowania pilotów jako rezy-
dentów naszych biur podróży w miejscach słonecznych wakacji naszych rodaków.
Pilot wypraw egzotycznych, w tym kulturowych, towarzyszący turyście podczas całej
wyprawy, spełnia funkcję przewodnika w jej aspekcie globalnym (przez cały czas udziela-
jąc informacji, wprowadzając w realia, wyjaśniając i ostrzegając, odpowiadając na pytania),
a często przecież spełnia on też funkcję przewodnika lokalnie i konkretnie: w miejscach
i obiektach, podczas spotkań i imprez. Turysta szukający autentycznego kontaktu z kulturą
odwiedzaną będzie więc od niego także wymagał, by był on niejako „wewnątrz” tej kultury
(wypowiedź A. Mikosa von Rohrscheidta na Gnieźnieńskim Forum Ekspertów, listopad 2010).
Pilot wycieczek egzotycznych jest dla swoich turystów nie tylko narratorem i pre-
zenterem, ale w bardzo wysokim stopniu także interpretatorem kultury kraju docelowego,
jego historii i odwiedzanego kręgu kulturowego, z instytucjami społecznymi, religią lub
religiami, typowymi zachowaniami i wytworami, sztuką (ona najczęściej wymaga właśnie
interpretacji), muzyką, a nawet oryginalną kuchnią. Oczywiście, tego zadania nikt nie jest
w stanie spełnić perfekcyjnie, nawet lokalny przewodnik, gdyż może mu zabraknąć umie-
jętności efektywnego przekazu lub też jego oryginalny przekaz kulturowy może się zderzyć
z barierą percepcyjną lub interpretacyjną naszych turystów.
Wnioski
Z przeprowadzonych analiz wynika, że rynek egzotycznych podróży w Polsce jest ryn-
kiem znaczącym i rozwijającym się dynamiczne. Przybywa systematycznie liczba „wiel-
bicieli egzotycznych podróży” obsługiwanych przez wyspecjalizowanych organizatorów
— 60 —
takich wyjazdów. Wśród nich – pod względem liczby wysłanych grup oraz uczestników
wyjazdów – wyróżnia się Logos Travel i Logostour oraz Prestige Holiday & Tours. Więk-
szość biur specjalizujących się w egzotycznych podróżach zlokalizowana jest w dużych
miastach, skąd najczęściej wywodzą się uczestnicy takich wyjazdów. Szacuje się liczbę
uczestników takich wyjazdów na około 30 tys. osób w skali roku, nie licząc uczestników
młodzieżowych wypraw trampingowych.
Organizacja wypraw egzotycznych wymaga szczególnego nakładu pracy w przygo-
towaniu oferty. O powodzeniu takiego wyjazdu, oprócz sprawnej organizacji, decydu-
je praca pilota, wobec którego wymagania tak organizatora wyjazdu, jak i uczestników,
są szczególnie wysokie.
Literatura
Banaszkiewicz M., 2011, Wielokulturowość w pracy pilota, [w:] Kompendium pilota wycieczek, Z. Kru-czek (red.), wyd. XI. Proksenia, Kraków.
Człowiek w podróży, 2009, Z. Krawczuk, E. Lewandowska-Tarasiuk, J. W. Sienkiewicz (red. nauk.), Al-mamer, Warszawa.
Lipiec J., 2010, Fenomenologia wędrówki, Wydawnictwo Fall, Kraków. Łopaciński K., 1990, Podróże trampingowe, Instytut Turystyki, Warszawa. MacCanell D., 2002, Turysta – nowa teoria klasy próżniaczej, Warszawskie Wydawnictwo Literackie
Muza, Warszawa.Kompendium pilota wycieczek, 2011, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków. Kruczek Z., 2010, Analiza rynku organizatorów i uczestników współczesnych egzotycznych podróży,
[w:] Współczesne podróże kulturowe, M. Kazimierczak (red.), Monografia nr 400, AWF Poznań.Kruczek Z., 2011, Egzotyczna turystyka kulturowa (trendy, organizatorzy, uczestnicy), [w:] „Turystyka
kulturowa”, nr 2/2011.Mikos v. Rohrscheidt A., 2008, Turystyka kulturowa. Fenomen-Potencjał-Perspektywy, GWSHM Mi-
lenium, Gniezno.Mikos v. Rohrscheidt A., 2009, Podróże studyjne jako klasyczna forma turystyki kulturowej, [w:] Współ-
czesne formy turystyki kulturowej, K. Buczkowska, A. Mikos von Rohrscheidt (red.), AWF Poznań, seria Monografie, nr 391.
Nowacki M., 2005, Interpretacja dziedzictwa w pracy przewodnika i pilota wycieczek, [w:] Pilotaż i przewodnictwo – nowe wyzwania. Materiały z II Forum Pilotażu i Przewodnictwa, Prokse-nia, Kraków.
Wieczorkiewicz A., 2008, Apetyt turysty. O doświadczeniu świata podróży, Universitas, Kraków. Winiarski R., Zdebski J., 2008, Psychologia turystyki, Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne,
Warszawa.Współczesne formy turystyki kulturalnej, 2009, K. Buczkowska, A. Mikos von Rohrscheidt (red.), seria
Monografie, nr 391, AWF Poznań.Zamelska U., Kaczor B., 2010, Podróże kulturowe – marzenia czy rzeczywistość?, [w:] Współczesne po-
dróże kulturowe, M. Kazimierczak (red.), Monografia nr 400, AWF Poznań.
Zygmunt Kruczek – Oczekiwania turystów a kwalifikacje pilotów egzotycznych podróży
— 61 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
5. WIELOKULTUROWOŚĆ REGIONÓW
TURYSTYCZNYCH POLSKI A PRACA
PRZEWODNIKA I PILOTA WYCIECZEK
Piotr Gryszel*
Strzeszczenie: W porównaniu z innymi krajami europejskimi Polska jest obszarem jednolitym pod wzglę-dem kulturowym i etnicznym. Nie zawsze tak jednak było. Niejednokrotnie obok siebie mieszkali przed-stawiciele różnych narodowości i wyznań. Wszyscy oni tworzyli dziedzictwo materialne i niematerialne regionów Rzeczpospolitej. Granice Polski zmieniały się wielokrotnie na przestrzeni dziejów. Chcąc rze-telnie poznać i zrozumieć historię polskiego pogranicza, należy zaznajomić się także z historią naszych sąsiadów. Czy zatem turyści odwiedzający nasze regiony turystyczne są do tego przygotowani merytorycz-nie? Czy posiadają odpowiednią wiedzę historyczną wyniesioną ze szkoły? Celem artykułu jest wskazanie roli przewodników i pilotów wycieczek w objaśnianiu wielokulturowego charakteru polskich regionów turystycznych. Jako przykład takiego regionu w artykule posłuży Dolny Śląsk.
Słowa kluczowe: wielokulturowość, przewodnik, pilot wycieczek, atrakcja turystyczna, edukacja kultu-rowa.
MULTICULTURAL NATURE OF POLISH TOURISM ORIENTED REGIONS VS. WORK OF A GUIDE AND A TOUR LEADERS
Abstract: Comparing to other European countries Poland represents a homogenous area with regard to culture and ethnics. However, it has not always been like that. It did happen in the past that representatives of different nationalities and religions were living next to each other. All of them were creating material and non-material heritage of The Republic of Poland. Polish borders were changing many times in the history of our nation. In order to obtain reliable knowledge about Polish border regions and understand it, it is crucial to get acquainted with the history of our neighbours. Therefore, are the tourists visiting our tourism oriented regions well prepared for it in the merits? Do they have adequate historical knowledge learned at school? The objective of the hereby paper is to indicate to the role of guides and tour leaders in explaining multicultural nature of Polish tourism regions. Lower Silesia region was used in the paper as an example of such region.
Keywords: multicultural nature, guide, tour leader, tourist attraction, culture oriented education.
Wstęp
W porównaniu z innymi krajami europejskimi Polska jest obszarem jednolitym pod
względem kulturowym i etnicznym. Ostatni narodowy spis powszechny z 2002 roku po-
kazał, że tylko około 1% naszego społeczeństwa to członkowie mniejszości narodowych
* dr Piotr Gryszel – Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
— 62 —
i etnicznych. Nie zawsze tak jednak było. Niejednokrotnie obok siebie mieszkali Żydzi,
Romowie, Ukraińcy, Litwini i Polacy, prawosławni, ewangelicy i katolicy. Wszyscy oni
tworzyli dziedzictwo materialne i niematerialne regionów Rzeczpospolitej. Przez 123 lata
zaborów kraj nasz znajdował się w granicach trzech różnych państw reprezentujących różne
kultury i chociażby różne wyznania. W Rosji dominowało prawosławie, w Austrii katoli-
cyzm, a Prusy były krajem protestanckim. Wszystko to spowodowało, że teraz ślady tamtych
czasów odnajdujemy w wielu miejscach naszego kraju w postaci dziedzictwa materialnego
i niematerialnego. Granice Polski zmieniały się wielokrotnie na przestrzeni dziejów, aby
po II wojnie światowej przyjąć swój obecny kształt. Chcąc rzetelnie poznać i zrozumieć
historię polskiego pogranicza, należy zaznajomić się także z historią naszych sąsiadów. Czy
zatem turyści odwiedzający nasze regiony turystyczne są do tego przygotowani? Czy po-
siadają odpowiednią wiedzę historyczną wyniesioną ze szkoły? Czy przewodnicy i piloci
wycieczek mogą im to ułatwić? Jaka jest ich rola w odkrywaniu wielokulturowości pol-
skich regionów turystycznych? Celem artykułu jest wskazanie roli przewodników i pilotów
wycieczek w objaśnianiu wielokulturowego charakteru polskich regionów turystycznych.
Jako przykład takiego regionu w artykule posłuży Dolny Śląsk.
Pojęcie wielokulturowości
Rozpoczynając rozważania na temat wielokulturowości, należy wyjść od samego po-
jęcia kultury. W literaturze przedmiotu była ona definiowana wielokrotnie, za każdym ra-
zem kładziono nacisk na inne aspekty tego zjawiska. Różnorodność definicji pojęcia kul-
tura pozwala jednak wyodrębnić pewne wspólne jej elementy. Można zatem zdefiniować
kulturę jako dobro, które kształtowało się w ciągu długiego czasu i jest dorobkiem zbio-
rowym, który przyjmuje i uznaje za własny jedna bądź wiele grup. Kultura bywa również
często rozumiana jako zjawisko wszechobecne w życiu codziennym ludzi, jako historycznie
uformowany system pojęć, które nadają znaczenia i kierunek ich działaniu (Puchnarewicz
2010). Elementy kultury stanowić będą zatem język, obyczaje, ubiór, religia, styl budow-
nictwa, literatura itd. Wszystkie te elementy mogą pozostać charakterystycznymi dla danej
zbiorowości lub regionu albo mogą przenikać na zewnątrz. Różne społeczności mogą za-
pożyczać od innych to, co wydaje im się najlepszym, najcenniejszym, najbardziej wartoś-
ciowym. Mówimy wtedy o różnorodności kulturowej. Różnorodność kulturowa objawia
się współwystępowaniem wielu kultur w przestrzeni lokalnej, w regionach, w państwach
i w największych zidentyfikowanych odrębnościach kulturowych – cywilizacjach. Te na-
kładające się na siebie warstwy kulturowych identyfikacji tworzą wielobarwną mozaikę,
począwszy od grup lokalnych, a na regionach świata skończywszy. Ich reprezentanci mogą
wybierać w zależności od kontekstu różne zespoły znaczeń i używać ich w procesie ko-
munikacyjnym. Terminów różnorodność kulturowa i wielokulturowość często używa się
Piotr Gryszel – Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota...
— 63 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
zamiennie. Wielokulturowość jest czymś więcej niż obiektywnym udowodnieniem istnie-
nia w danej przestrzeni wielości kultur. Dodatkowo zawiera w sobie postulat prowadzenia
odpowiednich działań dla zachowania odrębnych grup religijnych i kulturowych. Pojęcie
wielokulturowości odnosi się często do społeczeństwa, którego członkowie pochodzą z róż-
nych grup etnicznych lub religijnych oraz opisuje ich wzajemne relacje i negocjacje oraz
stosowane przez państwo rozwiązania regulujące ich wzajemne stosunki. Wielokulturo-
wość to bogactwo zachowań ludzkich, efekt wielopokoleniowej pracy, porażek i sukcesów,
ciekawych narracji o różnorodnych światach życia. Zarówno kultury zatrzymane w czasie
– ich materialne dziedzictwo, wiedza zgromadzona w bibliotekach, w pamięci starych ludzi,
mitach i wierzeniach – jak i te elementy, które rozwija się współcześnie i wykorzystuje do
społecznej komunikacji i wspólnotowego życia – stanowią nierozerwalną całość doświad-
czaną w różnych formach (Puchnarewicz 2010).
Wielokulturowość można zatem ujmować pod względem:
• terytorialnym, w kontekście zasiedziałości,
• procesualnym, jako ujawniające się odrębności, ożywianie ruchów etnicznych,
narodowościowych, powstawanie nowych, niepodległych państw, w kontekście
migracji, rewitalizacji kulturowej i dokonujących się procesów demokratyzacji
(Nikitorowicz 2002).
W świetle przedstawionych poglądów wielokulturowość regionów turystycznych Polski
rozpatrywana będzie w kontekście historycznym, w kontekście dziedzictwa kulturowego,
jakie pozostało po wielokulturowym charakterze naszego kraju. Dziedzictwo to może mieć
charakter atrakcji turystycznej sprzedawanej jako element regionalnej oferty turystycznej.
Można powiedzieć, że w odniesieniu do regionów obecnej Polski chyba bardziej będzie
pasować określenie różnorodności kulturowej niż wielokulturowości. Ilustracją powyższych
rozważań może być stwierdzenie A. Kroha (1998) zawarte w katalogu wystawy dotyczącej
Spisza: „Kultura Spisza jest o wiele starsza niż myślenie o niej kategoriami narodowymi.
W ciągu stuleci wątki słowackie, niemieckie, węgierskie, polskie, rusińskie, żydowskie
i inne splatały się w całość, dopełniały się wzajemnie, mieszały ze sobą. Tylko nieliczne
wytwory kultury można dzisiaj przypisać bez zastrzeżeń do tego czy innego narodu; znacz-
nie częściej niepodobna stwierdzić, kto co od kogo zapożyczył. Każdy naród dawał, każ-
dy brał; księgowych przy tym nie zatrudniano”. Można z całym przekonaniem stwierdzić,
że podobnie należy mówić i o innych regionach naszego kraju.
Wielokulturowość ziem polskich dawniej i dziś
Społeczeństwa średniowiecza były z zasady wielokulturowe. Nie istniały współczesne
pojęcia granic, a migracje ludności były zjawiskiem bardzo częstym. Stąd na rdzennych zie-
miach polskich odnajdujemy osadnictwo na prawie niemieckim i kolonistów niemieckich,
— 64 —
kupców żydowskich i pochodzenia wschodniego. W czasach Rzeczpospolitej Obojga Na-
rodów, od końca XIV wieku poczynając, wielokulturowość stała się czymś naturalnym.
Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie stanowiły jedno państwo. Należy zatem
pamiętać, że historia I Rzeczpospolitej nie jest tylko historią Polski, ale także Litwy i naro-
dów bałtyckich, Rusinów, Ukraińców, Białorusinów. W tym okresie rdzenna ludność polska
stanowiła tylko połowę społeczeństwa. Drugą połowę stanowili Litwini, Ukraińcy, Białoru-
sini. Do mniejszości narodowych zaliczano Łotyszy, Niemców oraz mieszczańską ludność
żydowską. Okres XVI i XVII wieku to okres reformacji. Polska w tym czasie uchodziła za
kraj bardzo tolerancyjny religijnie. Mieszczanie i szlachta bardzo chętnie przechodzili na
luteranizm, kalwinizm czy arianizm. Obok prawosławnych, Żydów i katolików schronienie
na ziemiach polskich znajdowali uchodźcy religijni z innych krajów, np. Bracia Czescy.
W tym czasie Prusy Książęce, jedno z lenn Korony Polskiej, były pierwszym na świecie
państwem, które przyjęło luteranizm i w którym kształtowały się pierwsze struktury luterań-
skie. W 1570 roku protestanci Rzeczpospolitej, zagrożeni kontrreformacją, zawarli zgodę
sandomierską, pierwszy w historii swoisty akt ekumenizmu, a Polskę określano mianem
„państwa bez stosów”. Koniec tolerancji religijnej w Polsce przypada na II połowę XVII
wieku. Ważnym okresem w kształtowaniu wielokulturowości ziem polskich był okres zabo-
rów. Kraj nasz podzielony pomiędzy trzech zaborców znalazł się pod wpływem kulturowym
trzech mocarstw ówczesnej Europy – Rosji, Prus i Austrii. Do dziś jest to widoczne w stylu
budownictwa, układzie przestrzennym miast, czy chociażby w rozkładzie i gęstości sieci
kolejowej w Polsce. Odzyskując niepodległość w 1918 roku, II Rzeczpospolita ponownie
stawała się państwem wielonarodowym, wieloetnicznym i wielowyznaniowym. Z tą jed-
nak różnicą, że coraz większego znaczenia nabierało pojęcie narodowości. Duże zagroże-
nia społeczne niósł także kształtujący się nacjonalizm. W 1922 roku politycy należący do
mniejszości narodowych powołali Blok Mniejszości Narodowych (Ukraińcy, Białorusini,
Żydzi, Niemcy) stanowiący realną siłę polityczną. W wyborach 1922 roku otrzymał on 66
mandatów w Parlamencie. Przez wielu historyków zabójstwo pierwszego prezydenta RP,
Gabriela Narutowicza, w grudniu 1922 roku uznawane jest za akt skrajnego nacjonalizmu
i nietolerancji.
Ludność narodowości polskiej II Rzeczpospolitej stanowiła jedynie dwie trzecie całości.
W niektórych województwach Polacy stanowili mniejszość na rzecz Ukraińców, Białoru-
sinów i Litwinów. Ludność żydowska skupiona była w mniejszych miastach, gdzie często
stanowiła co najmniej połowę ludności. W Warszawie ludność żydowska przekraczała jed-
ną trzecią liczby mieszkańców, co sprawiało, że Warszawa, po Nowym Jorku, była drugim
największym skupiskiem ludności żydowskiej na świecie (Minałto 2009).
Ciekawym jest również fakt, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego dwukrot-
nie przeprowadzono w Polsce narodowy spis powszechny – w 1921 roku i 1931 roku. Pod-
Piotr Gryszel – Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota...
— 65 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
czas spisu w wielu regionach pogranicza ich mieszkańcy, pytani o narodowość czy język,
określali się mianem „tutejszy”. Na Polesiu liczba „tutejszych” przekraczała w 1931 roku
60% ludności. Podobnie o swej tożsamości narodowej wypowiadała się ludność Podlasia.
Na zachodzie kraju pozostawały duże skupiska mniejszości niemieckiej. Szczególny-
mi obszarami były Górny Śląsk oraz Warmia i Mazury, na których ludność polska koeg-
zystowała z ludnością niemiecką. Powstania śląskie i plebiscyty w 1920 roku na Warmii
i Mazurach i w 1921 roku na Śląsku znacznie zmieniły tu stosunki polsko-niemieckie.
Obecność mniejszości narodowych, językowych, etnicznych i religijnych wpływała jednak
na wzbogacenie życia kulturalnego Polski.
Tragedia II wojny światowej, holokaust i działania antysemickie w latach powojen-
nych oraz zmiana granic Polski (utrata Kresów Wschodnich i przyłączenie ziem zachodnich
i północnych) spowodowały, że obecnie można uznać nasz kraj za jednolity pod względem
kulturowym. Mniejszości narodowe i etniczne stanowią jedynie niecały 1% społeczeństwa,
co przedstawia tabela 1. Podobnie pod względem religijnym blisko 90% społeczeństwa sta-
nowią wierni Kościoła rzymsko-katolickiego.
Tabela 1. Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce
MniejszościLiczba
obywateliObszar zamieszkiwania
Białorusini 47 640 podlaskie (95%)
Czesi 386 łódzkie, śląskie, dolnośląskie
Karaimi 43 mazowieckie, dolnośląskie
Litwini 5 639 podlaskie (88%)
Łemkowie 5 850 dolnośląskie (53%)
Niemcy 147 094 opolskie (70%), śląskie (21%)
Ormianie 262 mazowieckie, wielkopolskie, śląskie
Romowie 12 731 dość równomiernie w całym kraju
Rosjanie 3 244 mazowieckie (22%), podlaskie (16%)
Słowacy 1 710 małopolskie (81%)
Tatarzy 447 głównie województwo podlaskie
Ukraińcy 27 172warmińsko-mazurskie (39%); poza tym rozproszeni w zachodniopomorskim, dolnośląskim, niewielkie ilości w podlaskim, lubelskim, podkarpackim
Żydzi 1 055 mazowieckie, dolnośląskie
Źródło: Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań w 2002 r. oraz dane MSWiA.
Dolny Śląsk jako wielokulturowy region turystyczny
Przykładem ilustrującym wielokulturowość regionów Polski w ujęciu historycznym
i współczesnym może być z całą pewnością Dolny Śląsk. Jak wspomina we wstępie do mo-
nografii historycznej Dolnego Śląska W. Walczak (Walczak 2006), Dolny Śląsk jest najda-
lej na zachód wysuniętą częścią ziem śląskich, graniczącą z Łużycami i Czechami, otwartą
— 66 —
na Wielkopolskę i Małopolskę, położoną u stóp Sudetów i nad brzegami Odry, w niemal
równej odległości od trzech stolic: Warszawy, Pragi i Berlina, a podczas różnych wydarzeń
dziejowych ciążącą jeszcze także ku Krakowowi i Dreznu. Tutaj wielokrotnie w dziejach
rozgrywały się wydarzenia mające wpływ na rzeczywistość polityczną, gospodarczą, kul-
turalną i etniczną rozległych obszarów Europy Środkowej i Wschodniej. Tutaj powstawały
obiekty będące teraz pomnikami historycznymi, świadectwem wielkiego dorobku osadni-
ków polskich, niemieckich, czeskich, flamandzkich, austriackich.
W historii ziemie, które dzisiaj tworzą Dolny Śląsk, częściej były obszarami prze-
chodnimi niż ośrodkami o ukształtowanej, silnej, trwałej, stabilnej i zintegrowanej władzy
politycznej. Bardzo często ziemie te były obszarem walk o panowanie nad nimi sąsiadują-
cych ze sobą państw. Ale to właśnie tutaj mieszkali ludzie, którzy tworzyli trwałe wartości
w kulturze i nauce, dokonywali postępu w gospodarce, zostawili po sobie ślady widoczne
do dziś, chociaż zmieniali się suwerenowie dolnośląscy.
Zadając sobie pytanie, kto zatem ma największe prawa do tych ziem, należy prześle-
dzić ich dzieje na przestrzeni ostatnich dziesięciu wieków.
Do dziś trwa spór pomiędzy historykami polskimi i niemieckimi, czy pierwsze plemio-
na zamieszkujące te tereny były plemionami słowiańskimi czy germańskimi. Wydaje się,
iż pierwsze plemiona Ślężan, Bobrzan, Dziadoszan czy Trzebowian zamieszkujące ten obszar
można zaliczyć do plemion słowiańskich. Później Śląsk stał się częścią państwa pierwszych
Piastów. Po rozbiciu dzielnicowym w 1138 roku powstałe księstwo śląskie rządzone było
przez Władysława II Wygnańca. Następnie dzielone na coraz mniejsze księstewka ziemie
śląskie włączane były sukcesywnie w skład ziem Korony Czeskiej. Ostatnie z księstw, świd-
nicko-jaworskie, stało się lennem czeskim w 1368 roku (a właściwie w 1392 roku). Przez
kolejne dwa wieki ziemie te stanowiły część państwa czeskiego, w którym tak naprawdę
władzę sprawowali władcy pochodzący głównie spoza ziem czeskich, m.in. Luksemburgo-
wie, węgierski Maciej Korwin, Jerzy z Podiebradów oraz Władysław i Ludwik Jagielloń-
czyk. Po śmierci Ludwika Jagiellończyka w bitwie pod Mohaczem w 1526 roku na tronie
czeskim zasiadają austriaccy Habsburgowie, którzy rządzą ziemiami Korony Czeskiej aż
do 1918 roku. Jednak w 1740 roku wybucha pierwsza z wojen śląskich pomiędzy Austrią
a Prusami i Śląsk przechodzi pod panowanie pruskie (a potem niemieckie), które trawa tutaj
nieprzerwanie do 1945 roku. W 1945 roku na mocy decyzji zwycięskich mocarstw Dolny
Śląsk jako tzw. „Ziemie Odzyskane” włączony został ponownie w granice Polski1. Rdzenni
mieszkańcy tych ziem, głównie pochodzenia niemieckiego, zostali wysiedleni. Nowi osad-
nicy, którzy tu przybyli, pochodzili głównie z Kresów – ziem, które znalazły się w granicach
1 Szczególną częścią Dolnego Śląska jest Ziemia Kłodzka, która historycznie zawsze była silniej związana z ziemiami Korony Czeskiej. Stąd też znaczne zdziwienie władz ówczesnej Czechosłowacji, które liczyły na włączenie Ziemi Kłodzkiej do Czechosłowacji. W 1945 roku doszło nawet z tego powodu do potyczek granicznych.
Piotr Gryszel – Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota...
— 67 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Związku Radzieckiego. Dolny Śląsk przyjmował również osadników z całej Polski znisz-
czonej podczas działań wojennych. Jedni przyjeżdżali tu z własnego wyboru, innych prze-
siedlano tu siłą – jak chociażby ludność łemkowską po Akcji Wisła. Dlatego też na Dolnym
Śląsku wykształcił się swoistego rodzaju tygiel kulturowy. Ci, którzy stąd wyjechali, zabrali
ze sobą swe obyczaje, stroje, gwarę, styl budownictwa. Nowi osadnicy przywieźli ze sobą
tyle, ile pozwoliły im władze. Każdy miał swoje zwyczaje, strój, gwarę i dialekt. Nikt nie
znał historii ziem, na które przyjechał. Nie rozumiał, skąd wzięły się poszczególne budow-
le, dlaczego tak, a nie inaczej jest to zbudowane. Aby porozumieć się z sąsiadami, trzeba
było używać języka literackiego – gwara i dialekty zaczęły zanikać. Tak też Dolny Śląsk
znów stał się polski, a jego mieszkańcy zaczęli budować swą tożsamość regionalną. Czy
są świadomi tego gdzie mieszkają? Czy traktują Dolny Śląsk jako swą „Małą Ojczyznę”?
Czy czują się Dolnoślązakami? Na te pytania wciąż trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
Praca przewodnika i pilota wycieczek w wielokulturowym regionie turystycznym
W regionach o bardzo specyficznej i złożonej historii od przewodników i pilotów wycie-
czek wymaga się znacznie większej umiejętności interpretacji faktów historycznych. Każdy
przewodnik i pilot wycieczek powinien pełnić również funkcję nauczyciela historii. W swej
pracy przewodnicy i piloci muszą brać pod uwagę fakt, iż obsługiwani przez nich turyści
bardzo rzadko znają historię regionu, do którego przyjeżdżają. Nie znając kontekstu histo-
rycznego, nie są w stanie zrozumieć wielu problemów, np. konkretnej lokalizacji obiektu
w tym, a nie innym miejscu, stylu budownictwa, obyczajów, nazw miejscowych czy chociaż-
by inskrypcji na budowlach lub nagrobkach. Wynika to głównie z faktu, iż program naucza-
nia historii w szkole nie uwzględnia w ogóle lub traktuje bardzo pobieżnie wiele wydarzeń
dotyczących regionów peryferyjnych Polski. I znów jako przykład takiego regionu może
posłużyć Dolny Śląsk. Aby dokładnie poznać i zrozumieć historię wielu miast i obiektów
krajoznawczych na Dolnym Śląsku, konieczna jest wiedza z zakresu historii Polski Piastów,
historii ziem Korony Czeskiej, historii Prus i Niemiec. Bardzo ważnymi wydarzeniami, bez
poznania których raczej niemożliwe jest zrozumienie historii Śląska, są m.in.:
• rozbicie dzielnicowe Polski,
• historia ruchu husyckiego i wojen husyckich,
• okres reformacji i kontrreformacji w Europie,
• dzieje Czech od XV do XVII wieku,
• wojna trzydziestoletnia,
• wojny śląskie,
• obyczaje pruskiej arystokracji.
— 68 —
Czy o tych wydarzeniach można dowiedzieć się na lekcjach historii w szkole? Tematy
lekcji historii mogące dotyczyć ziem stanowiących kresy Polski, a tym samym charaktery-
zujących się wielokulturowością, zamieszczono w tabeli 2.
Tabela 2. Problematyka regionów wielokulturowych w programie nauczania historii
Temat KlasaWymiar godzin
Moja „Mała Ojczyzna” IV SP, I LO 1, 3
Regionalne tradycje i zwyczaje IV SP 2
Testament Bolesława Krzywoustego, rozbicie dzielnicowe V SP, I Gim. 1, 1
Unia polsko-litewska V SP, II Gim., II LO 1, 1, 1
Wojna z zakonem krzyżackim, wojna trzynastoletnia V SP, I Gim., II LO 2, 1, 1
Związek Pruski V SP, II LO 1, 1
Jan III Sobieski i działania wojenne na wschodzie Polski VI SP, II LO 1, 1
Rozbiory Polski VI SP, III Gim. 1, 1
Powstania śląskie i wielkopolskie VI SP 1
Wojna trzydziestoletnia II Gim., II LO 1, 1
Sąsiedzi Rzeczpospolitej w XVII i XVIII w. (Rosja, Prusy, Turcja, Szwecja) i konflikty z nimi
II Gim., II LO 2, 1
Mongołowie i ich podboje I LO 1
Państwo Samona i Wielkie Morawy I LO 1
Husytyzm i Jan Hus I LO 1
Walka Czech z uzależnieniem cesarskim II LO 1
Czechy w XVI w. i XVII w. II LO 1
Wojny śląskie II LO 1
Źródło: Opracowanie własne na podstawie programów nauczania historii.
Z zestawienia zawartego w tabeli 2 wynika, że o historii ziem stanowiących polskie
kresy wschodnie i północne uczniowie mają szansę dowiedzieć się już w szkole podstawo-
wej. Natomiast problematyka dotycząca historii ziem śląskich pojawia się dopiero w szkole
ponadgimnazjalnej. Jednak wymiar godzin poświęconych tej problematyce nie jest wystar-
czający. Pozwala tylko zasygnalizować tematy, a nie dokładnie je poznać.
Uzupełnieniem wiedzy wyniesionej z lekcji historii może być również wiedza zdobyta
na lekcjach wiedzy o społeczeństwie. Tutaj bowiem dwie godziny lekcyjne poświęcone są
mniejszościom narodowym w Polsce. Natomiast w szkołach ponadgimnazjalnych wprowa-
dzono przedmiot pod nazwą wiedza o kulturze w wymiarze tylko jednej godziny tygodniowo
na trzy lata edukacji. Tutaj również pojawiają się sporadycznie tematy poświęcone mniej-
szościom etnicznym, wielokulturowości i „Małej Ojczyźnie”. Należy również zauważyć, że
osoby, które ukończyły swą edukację historyczną przed kilkunastoma lub kilkudziesięcio-
ma laty, wskazane w tabeli 2 tematy miały przekazywane w jeszcze mniejszym wymiarze
godzinowym lub były one całkowicie pomijane.
Piotr Gryszel – Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota...
— 69 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Można zatem uznać, iż praca przewodnika i pilota wycieczek w regionach wielokultu-
rowych będzie wymagać ciągłego nakreślania tła historycznego danego obszaru, a nie tylko
odwoływania się do faktów historycznych. Przy nakreślaniu historii piloci i przewodnicy
powinni wykazać się zatem:
• bardzo dobrą znajomością historii,
• obiektywizmem historycznym,
• rzetelnością w przekazywaniu faktów,
• neutralnością w formułowaniu osądów i interpretacji faktów historycznych,
• umiejętnościami pedagogicznymi.
Dużą kontrowersję budzi także w regionach wielokulturowych problematyka używa-
nia historycznych nazw miejscowych. Na przykład turyści niemieccy odwiedzający Dolny
Śląsk bardzo często wymagają od przewodników i pilotów wycieczek, aby ci posługiwali
się przedwojennymi nazwami niemieckimi, np. Breslau zamiast Wrocław. Podobnie zacho-
wują się turyści polscy odwiedzający zachodnią Ukrainę: jadą do Lwowa, a nie do Lviva.
W tym przypadku należy chyba przyjąć rozwiązanie kompromisowe, używając obu nazw,
np. Karkonosze, dawniej Riesengebirge. Ułatwi to zapewne komunikację przewodnika lub
pilota wycieczek z grupą.
Innym problemem wielokulturowych regionów turystycznych jest postrzeganie przez
turystów lokalnego folkloru. Bardzo często dziedzictwo kulturowe mniejszości narodo-
wych i etnicznych traktowane jest tylko w kategorii atrakcji turystycznej. Turyści chętnie
fotografują się przy łemkowskich cerkwiach czy przy meczetach w Kruszynianach i Bo-
honikach. Chętnie kupują ludowe pamiątki, odwiedzają restauracje z regionalną kuchnią
i muzyką, wymagają, aby przewodnik posługiwał się gwarą regionalną. W tym momen-
cie dochodzi często do zbytniej komercjalizacji elementów regionalnych, ich masowej
produkcji, co pozbawia je znamion regionalizmu. W takiej sytuacji przewodnik powinien
umieć odróżnić produkt autentyczny od tzw. pułapki turystycznej. Powinien też umiejętnie
przekazać tę informację swoim turystom, mając również na uwadze interesy ekonomicz-
ne sprzedających tego typu produkty. Często też w regionach, które opuściła rdzenna lud-
ność, a następnie pojawili się tam nowi osadnicy, dochodzi do nieumiejętnego korzystania
z pozostawionego dziedzictwa. Jako przykład może posłużyć m.in. sprzedaż podhalańskich
oscypków w Karkonoszach, zamiast produkowanych tu wcześniej twarogów z dodatkiem
ziół górskich. Receptury ich produkcji „zabrali” ze sobą bowiem przedwojenni mieszkań-
cy tych ziem, gdy po zakończeniu II wojny światowej opuszczali te tereny. Coraz jednak
częściej wraca się do dawnych receptur regionalnych produktów dolnośląskich. W ich
odnajdywaniu niejednokrotnie pomagają przewodnicy i piloci wycieczek. Mogą się oni
bowiem uczyć, słuchając turystów, których przyszło im obsługiwać. Często osoby te mają
tu swoje korzenie.
— 70 —
Podsumowanie
Z przedstawionych rozważań wynika, iż wielokulturowość polskich regionów tury-
stycznych może być postrzegana głównie w kontekście historycznym. Przeciętny turysta,
z racji pewnych braków w programie nauczania historii w szkołach podstawowych, gim-
nazjalnych i ponadgimnazjalnych, nie jest w stanie samodzielnie zrozumieć wielu faktów
historycznych i towarzyszącemu im kontekstu kulturowego. Może to doprowadzić do licz-
nych nieporozumień i błędnego interpretowania faktów. W skrajnych przypadkach może to
nawet wzbudzać wrogą postawę w stosunku do mniejszości narodowych i etnicznych. Rolą
przewodnika i pilota wycieczek powinno zatem być umiejętne i rzetelne przekazanie wiedzy
historycznej oraz jej odpowiednia interpretacja. Pozwoli to zapewne na lepsze zrozumienie
naszego dziedzictwa kulturowego oraz dziedzictwa naszych sąsiadów.
Literatura
Dolny Śląsk. Monografia historyczna, 2006, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław, s. 9–10.
Minałto M., 2009, Wielokulturowość w dziejach Polski, „Gazeta Wyborcza” z 1.09.2009 r.
Nikitorowicz J., 2002, Edukacja międzykulturowa wobec dylematów kształtowania tożsamości w społe-czeństwach wielokulturowych, [w:] Edukacja wobec ładu globalnego, T. Lewowicki, J. Nikito-rowicz, T. Pilch, S. Tomiuk (red.),Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa, s. 41–55.
Puchnarewicz E., 2010, Znaczenie wielokulturowości w turystyce u progu XXI wieku, [w:] Wielokul-turowość w turystyce, E. Puchnarewicz (red.), Wyższa Szkoła Turystyki i Języków Obcych w Warszawie, Warszawa, s. 15–32.
Spisz, Spiš, Zips, Szepes – katolog wystawy, 1998, A. Kroha (red.), Wydawnictwo Pogranicze, Warszawa.
Piotr Gryszel – Wielokulturowość regionów turystycznych Polski a praca przewodnika i pilota...
— 71 —
6. ŻYDOWSKI KRAKÓW JAKO ARENA
PRZEWODNICKICH DZIAŁAŃ NA STYKU KULTUR.
KSZTAŁTOWANIE WIZERUNKU MIEJSCA WŚRÓD
TURYSTÓW ORAZ MIESZKAŃCÓW KRAKOWA
Monika Prylińska*, Tomasz Klimek**
Strzeszczenie: Celem niniejszego artykułu jest pokazanie dziedzictwa żydowskiego Krakowa jako zło-żonego produktu turystycznego, którego promowanie i przekazywanie klientom powinno odbywać się w różny sposób, w zależności od profilu odbiorcy, jego narodowości (w sensie bardziej przynależności do obszaru kulturowego i religijnego oraz tożsamości historycznej niż obywatelstwa), stanu posiadanej wie-dzy i stosunku do przedmiotu (stereotypy, uprzedzenia, wyobrażenia). Przewodnik jest w tym przypadku akrobatą balansującym na styku kultur, aktorem, który ponosi odpowiedzialność za zmiany stereotypowego wizerunku turystycznego oraz kształtowanie wypromowanego i rzeczywistego wizerunku turystycznego miejsca. Przemyślenia dotyczące roli przewodnika i jego odpowiedzialności za przekazywaną turystom wiedzę wynikają z własnych doświadczeń, a prezentowane wnioski poparto wynikami badań ankietowych z turystami i konkretnymi przykładami programów turystycznych realizowanych w Krakowie przez biuro turystyczne polish travel adventure, którego właścicielami są autorzy artykułu.
Słowa kluczowe: dziedzictwo żydowskie, produkt turystyczny, rzeczywisty wizerunek turystyczny miejsca.
JEWISH KRAKOW AS AN ARENA OF GUIDES ACTIVITIES AT THE CULTURE CROSSROADS. CREATING OF THE PLACE IMAGE AMONG TOURISTS AND RESIDENTS OF CRACOW
Summary: The aim of this article is to show the Jewish heritage of Cracow as a complex tourism prod-uct which should be promoted and transmitted to the clients in different ways, depending on the customer profile, his nationality, state of knowledge and attitude to the object (stereotypes, prejudices, perceptions). The city guide has to play an important, intercultural part which also changes depending on the recipient’s type. To show it, authors of the article have presented some practical examples – programs realized by the tourist office polish travel adventure for different target groups on the basis of the same product that is in this case Cracow’s Jewish heritage.
Keywords: Jewish heritage, tourist product, the real tourist image of the place.
Kraków jest miejscem, w którym od średniowiecza współistniały ze sobą różne spo-
łeczności, a ich przedstawiciele tworzyli niezwykle ciekawą mozaikę kulturową, której ślady
widoczne są do dziś i mogą być traktowane (jako całość bądź fragmentarycznie) jako swoi-
sty produkt turystyczny pokazywany turystom i mieszkańcom miasta przez przewodników.
Ze względu na ograniczoną objętość artykułu jego autorzy pragną zwrócić uwagę tylko na
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
* dr Monika Prylińska – polish travel adventure s.c. – www.pta.travel.pl, Kraków** Tomasz Klimek – polish travel adventure s.c. – www.pta.travel.pl, Kraków
— 72 —
część tej złożonej całości – dziedzictwo żydowskie miasta – pokazać na konkretnych przy-
kładach, w jaki sposób przewodnik może je pokazywać różnym grupom odbiorców, tak by
z jednej strony, sprostać ich oczekiwaniom, a z drugiej wziąć na siebie odpowiedzialność za
kształtowanie wśród nich pozytywnego, rzeczywistego wizerunku turystycznego miejsca.
Na początku należałoby sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest w chwili obecnej wi-
zerunek żydowskiego Krakowa wśród turystów i mieszkańców miasta i jak należałoby go
należycie definiować? Zdaniem autorów powinno się przyjąć, że na ostateczny, całościowy
wizerunek turystyczny żydowskiego Krakowa przed podróżą ma wpływ przede wszystkim
wizerunek wypromowany i stereotypowy oraz pewne własne wyobrażenia, czasem nieco
różne od powszechnie przyjmowanych stereotypów, natomiast po odbyciu podróży wpływa
na niego przede wszystkim wizerunek osobisty ukształtowany pod wpływem przekazywanej
przez przewodnika wiedzy, osobistych doświadczeń i przeżytych w mieście chwil i, w dużo
mniejszym stopniu (właściwie bardziej na zasadzie echa sprzed podróży), wizerunki: ste-
reotypowy i wypromowany (Prylińska 2007). Powyższe rozważania można zilustrować
następującym schematem:
Wizerunek turystyczny miejsca
wizerunekwypromowany
Od strony podaży Od strony popytu
wizerunekstereotypowy
wizerunekosobisty
wizerunek rzeczywisty
Ryc. 1. Rodzaje wizerunku turystycznego miejscaŹródło: M. Prylińska, 2007, Wizerunek turystyczny Polski w krajach Unii Europejskiej, praca doktorska, UŁ, Łódź
(promotor E. Dziegieć).
By pokazać wspomniane wcześniej role przewodnika miejskiego, autorzy pragną
przedstawić wyniki badań sondażowych z turystami żydowskiego pochodzenia oraz kilka
praktycznych przykładów – programów przygotowanych przez biuro turystyczne polish
travel adventure dla różnych grup odbiorców na bazie tego samego produktu, jakim jest
dziedzictwo żydowskie Krakowa.
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 73 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Studium przypadku: żydowski Kraków dla polskiej młodzieży
• Wizerunek stereotypowy: brak skrystalizowanego wizerunku, szereg uprzedzeń
i domysłów.
• Wizerunek wypromowany: programy szkolne (lekcje głównie o holokauście), popu-
larne programy, przewodniki, czasopisma, fora internetowe, portale społecznościowe,
media itp.
• Oczekiwany wizerunek rzeczywisty: pozytywny, wypracowany poprzez zmianę
stereotypów i uprzedzeń, zamianę domysłów w rzetelną wiedzę dotyczącą dawnego
i obecnego dziedzictwa żydowskiego miasta.
• Istota produktu: kultura żydowska jako istotna część polskiego dziedzictwa.
• Rola przewodnika: znawca historii i kultury żydowskiej, edukator, wychowawca, ła-
macz stereotypów.
Krakowski program edukacyjny „Szlakiem kultury żydowskiej”
Program edukacyjny „Szlakiem kultury żydow-
skiej” pozwoli na dokładne poznanie najważniej-
szych miejsc i obiektów związanych z żydowską
kulturą Krakowa, zobaczenie Państwowego Mu-
zeum Auschwitz-Birkenau – symbolu ludobójstwa
i niezasłużonego cierpienia ludzi o różnej narodo-
wości oraz, dzięki warsztatom prowadzonym przez
osoby związane z Centrum Społeczności Żydow-
skiej (JCC), na bezpośrednie i aktywne uczestnictwo w życiu krakowskich Żydów.
Podczas tej niecodziennej imprezy chcemy pokazać młodzieży nie tylko to, co zosta-
ło z tętniącego niegdyś życiem żydowskiego Kazimierza, pospacerować po sławnej ulicy
Szerokiej z czynną do dzisiaj synagogą Remuh i starym, żydowskim cmentarzem, zabrać
uczestników spaceru w miejsce, z którego obejrzeć można fragmenty murów wojennego
getta, pokazać im prawdziwą fabrykę Schindlera na krakowskim Zabłociu, stanąć pod po-
mnikiem w miejscu byłego obozu zagłady w Płaszowie, pojechać do Muzeum Auschwitz-
-Birkenau, by opowiedzieć, co tam się wydarzyło i do czego zdolny był i jest człowiek, ale
także, a może przede wszystkim, udowodnić, że żydowska kultura miasta to nie tylko prze-
szłość, ale także coraz bardziej zauważalna i niezwykle kreatywna teraźniejszość.
Przykładowy program:
DZIEŃ 1 – Przyjazd do Krakowa, spotkanie z przewodnikiem w wyznaczonym miejscu.
Po dotarciu do byłej, żydowskiej dzielnicy – wprowadzenie do tematu i spacer
po Kazimierzu połączony ze zwiedzaniem najważniejszych zabytków: ulicy
— 74 —
Szerokiej wraz z Synagogą Starą i Synagogą Remuh, Placu Nowego, Synagogi
Tempel i tzw. „podwórka Schindlera”.
Po przerwie na posiłek – przejście na teren byłego getta, zwiedzanie Muze-
um w Aptece pod Orłem, oglądanie fragmentu zachowanych murów i fabryki
Schindlera. Przejazd na teren byłego obozu pracy w Płaszowie. Wieczorem
– obiadokolacja połączona z koncertem muzyki żydowskiej, po koncercie
– transfer autokarem do schroniska PTSM, nocleg.
DZIEŃ 2 – Po śniadaniu – przejazd autokarem do
Muzeum Auschwitz-Birkenau, pół-
dniowe zwiedzanie z przewodnikiem
terenu byłego obozu. Po zwiedzaniu
powrót do Krakowa, przerwa na posi-
łek, spotkanie z młodzieżą żydowską
i około trzygodzinne warsztaty poświę-
cone kulturze żydowskiej w Centrum
Społeczności Żydowskiej (JCC). Po warsztatach wyjazd z Krakowa, koniec
świadczeń ze strony polish travel adventure.
Studium przypadku: „Ulica Józefa wczoraj i dziś” – żydowski Kraków dla lokalnej społeczności
• Wizerunek stereotypowy: dziedzictwo żydowskie jako tło wydarzeń rzeczywistych,
brak rzetelnej wiedzy i zainteresowania, taktyka „przemilczenia tematu”.
• Wizerunek wypromowany: wydarzenia współczesne nawiązujące do żydowskiej
przeszłości, media.
• Oczekiwany wizerunek rzeczywisty: pozytywny, stworzony poprzez potrzebę odczu-
wania współistnienia i chęć poznania dawnego i obecnego dziedzictwa żydowskiego
miasta jako istotnej części historii i tradycji lokalnej społeczności.
• Istota produktu: zabytki żydowskie jako część wspólnego dziedzictwa kulturowego
i historii.
• Rola przewodnika: profesjonalny znawca miejsca oraz historii i kultury żydowskiej
jako części historii lokalnej społeczności, detaliczny badacz przeszłości, wychowaw-
ca, lokalny patriota.
Program spaceru dla społeczności lokalnej „Ulica Józefa wczoraj i dziś”
„Święto ulicy Józefa” to organizowana od lat impreza mająca na celu integrację lokal-
nej społeczności poprzez wspólne działanie oraz promocję ulicy i jej atrakcji wśród miesz-
kańców Krakowa i turystów. Istotną częścią wydarzenia stał się w zeszłym roku spacer pod
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 75 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
hasłem „Ulica Józefa wczoraj i dziś” organizowany
dla mieszkańców Krakowa przez Satori–cafe i biuro
turystyczne polish travel adventure. W czasie wy-
cieczki ulica Józefa stała się miejscem, w którym
historia witała się ze współczesnością. Przewodnicy
opowiadali historie z życia dawnych mieszkańców,
opisywali najważniejsze zabytki i kamienice, poka-
zywali stare zdjęcia, mówili o nie zawsze łatwych
relacjach między mieszkańcami w przeszłości i próbach ich integracji poprzez wspólne
działanie w chwili obecnej, pokazywali swoisty tygiel kulturowy i społeczny tej niezwykle
barwnej i symbolicznej ulicy miasta. R. Scharf (2002), krakowianin mieszkający obecnie
w Londynie i działający w Komisji Badania Zbrodni Wojennych, napisał, że na Kazimie-
rzu „nie ma ciągłości historycznej, wszystko zostało z tamtej strony koszmaru, pełno ich
– nigdzie, odczuwa się tłumną nieobecność”1. Celem spaceru miało być także pokazanie
szacunku i zrozumienia dla wspomnianej „tłumnej nieobecności” Żydów, może nawet próba
przywrócenia ciągłości historycznej poprzez opowiadanie o niej…
Przykładowy program – Spotkanie uczestników
u wylotu ulicy Józefa, na miejscu daw-
nej osady przedkolacyjnej – Bawół,
krótkie wprowadzenie historyczne
dotyczące żydowskiego osadnictwa
w Krakowie i na Kazimierzu. Przejście
pod dawną Modlitewnię Chasydzką
Arona Epsteina (obecnie Restauracja
Aurum), opowieści o ruchu chasydzkim oraz o pożarze wywołanym na ul.
Józefa podczas kręcenia scen do filmu „Noce i Dnie” J. Antczaka (1975 r.),
przejście pod dawną Synagogę Wysoką, opowieść o granicy między katolicką
a żydowską częścią Kazimierza, opowieść o życiu codziennym w typowym
sztetlu w Polsce na przykładzie żydowskiego Kazimierza. Przejście pod Dom
Modlitwy, wskazanie różnic między synagogami a modlitewniami. Kontynu-
acja spaceru, opowieści o poszczególnych kamienicach i ludziach w nich żyją-
cych (np. kamienica Felixa przy ul. Józefa 36 jako przykład bogatej kamienicy
murowanej, kamienica pisarza kahalnego Horowitza przy ul. Józefa 40, gdzie
1 R. Scharf, 2002, Kraków błogosławionej pamięci, [w:] S. Markowski, Krakowski Kazimierz, dzielnica żydowska 1870–1988, Wydawnictwo AA, Kraków, s. 15.
— 76 —
znajdowało się archiwum żydowskie zniszczone w czasie pożaru w 1773 r.).
Przejście na plac ul. Józefa/ul. Wąską, oglądanie dawnego gmachu szkoły wy-
działowej z 1906 r. zaprojektowanego przez Jana Zawiejskiego (Weintucha),
przejście pod budynek Katedry Judaistyki, opowieść o próbie odnowienia ży-
dowskiego życia na Kazimierzu, kontynuacja spaceru wzdłuż pierzei należącej
do kanoników regularnych, krótka historia zakonu i konfliktów katolicko-ży-
dowskich w mieście Kazimierz, przej-
ście pod Dwór Jordanów na ul. Józefa
20 – krótka historia dotycząca zasług
rodziny. Dojście do wylotu ul. Józefa
w ul. Krakowską, opowieść o zmianie
nazwy z Żydowskiej na Józefa na cześć
wizyty cesarza w narożnym budynku
w 1773 r.
Studium przypadku: żydowski Kraków dla zagranicznych turystów, którzy nie są Żydami
• Wizerunek stereotypowy: w zasadzie nie istnieje; jeżeli istnieje, trudno go jedno-
znacznie zdefiniować, zależy od kraju pochodzenia i stanu wiedzy każdego indywi-
dualnego odbiorcy.
• Wizerunek wypromowany: popularne programy, przewodniki, czasopisma, fora in-
ternetowe, portale społecznościowe itp.
• Oczekiwany wizerunek rzeczywisty: pozytywny, wypracowany poprzez obiektywne
pokazanie dawnego i obecnego dziedzictwa żydowskiego miasta.
• Istota produktu: zabytki żydowskie jako jedna z atrakcji turystycznych Krakowa.
• Rola przewodnika: znawca historii i kultury żydowskiej, prezenter, showman.
Program dla turystów zagranicznych – zwiedzanie Krakowa „Szlakiem kultury żydowskiej”
Program „Szlakiem kultury żydowskiej” pozwoli na za-
poznanie się z kulturą żydowską i jej przejawami w życiu co-
dziennym na przykładzie najważniejszych miejsc i obiektów
związanych z żydowską kulturą Krakowa. Podczas spaceru
chcemy pokazać turystom zagranicznym to, co zostało z tęt-
niącego niegdyś życiem żydowskiego Kazimierza oraz daw-
nego terenu getta utworzonego w Krakowie przez nazistów
w czasie II wojny światowej.
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 77 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Przykładowy program – Przyjazd do Krakowa, spotkanie z przewodnikiem w wyznaczo-
nym miejscu. Po dotarciu do byłej, żydowskiej części miasta – wprowadzenie
do tematu i spacer po Kazimierzu połączony ze zwiedzaniem najważniejszych
zabytków dzielnicy: ulicy Szerokiej wraz z Synagogą Starą i Synagogą Remuh,
Placu Nowego, Synagogi Tempel i tzw. „podwórka Schindlera”. Po krótkiej
przerwie na posiłek – przejście na teren byłego getta: zwiedzanie Muzeum
w Aptece pod Orłem, oglądanie fragmentu zachowanych murów i fabryki
Schindlera na Zabłociu, pomnika na miejscu obozu pracy w Płaszowie. Powrót
na Kazimierz – przejście do lokalnej restauracji i kolacja połączona z koncertem
muzyki żydowskiej.
Studium przypadku: żydowski Kraków dla argentyńskich Żydów z polskimi korzeniami
• Wizerunek stereotypowy: negatywny, kształtowany pod wpływem dawnych wyda-
rzeń, podtrzymywany przez argentyńskie media.
• Wizerunek wypromowany: w zasadzie nie istnieje, podejmowane są próby jego stwo-
rzenia.
• Oczekiwany wizerunek rzeczywisty: zmieniony na pozytywny poprzez obiektywne
pokazywanie żydowskiego dziedzictwa kulturowego i historii miasta oraz współczes-
nych wydarzeń kulturalnych.
• Istota produktu: odnajdywanie żydowskich korzeni – poznanie i zrozumienie historii
kraju i miasta, z którym związana była rodzina.
• Rola przewodnika: znawca historii i kultury żydowskiej, mediator, łamacz stereoty-
pów.
Stereotypowy i rzeczywisty wizerunek Polski wśród argentyńskich Żydów polskiego pochodzenia w świetle badań ankietowych
Stereotypowy wizerunek Polski wśród argentyńskich Żydów polskiego pochodzenia
jest zdecydowanie bardziej negatywny niż wymagałaby tego faktyczna sytuacja i stosunek
Polaków do argentyńskich (i wszystkich pozostałych) Żydów i dziedzictwa ich kultury na zie-
miach polskich. Wynika to, zdaniem autorów, z dużej ilości bolesnych dla Żydów wydarzeń
historycznych, które rozegrały się w przeszłości na ziemiach polskich (akty antysemickie,
pogromy, wydarzenia związane z holokaustem i obecność wielu obozów koncentracyjnych
i zagłady) oraz z ich częstego przypominania społeczności żydowskiej w Argentynie za-
równo podczas kolejnych etapów procesu edukacyjnego dzieci i młodzieży, jak i w czasie
— 78 —
różnego rodzaju uroczystości rocznicowych obecnych w argentyńskich mediach (Pryliń-
ska 2010). W celu udowodnienia słuszności tego założenia w okresie od lutego do sierpnia
2010 r. przeprowadzono 18 badań kwestionariuszowych z Żydami argentyńskimi polskiego
pochodzenia, którzy przynajmniej raz odwiedzili Polskę. W dalszej części artykułu zapre-
zentowano wyniki uzyskane w efekcie opisywanego badania sondażowego2.
Pierwsze pytanie kwestionariusza dotyczyło związków i powiązań rodzinnych z Polską.
Na podstawie udzielonych odpowiedzi okazało się, że dla 4 ankietowanych osób Polska była
krajem zamieszkania pokolenia pradziadków, dla 6 – dziadków, a dla pozostałych 8 – ro-
dziców. Kolejne dwa pytania dotyczyły częstotliwości odwiedzin Polski (pytanie 2) i daty
pierwszego pobytu (pytanie 3). Odpowiedzi wskazały, że większość respondentów była
w Polsce tylko jeden raz (13 wskazań), 4 osoby – 4 razy, a jedna aż 6 razy przez ostatnich
kilka lat. Co ciekawe, wszystkie odwiedziły nasz kraj po roku 2000. Odwiedzone przez an-
kietowanych miejsca to przede wszystkim: Kraków (12 wskazań), Warszawa (12 wskazań),
Auschwitz (10 wskazań), Łódź (2 wskazania), Płock (2 wskazania), Gdańsk (2 wskazania),
Szczecin (2 wskazania). Dwóch respondentów napisało także, że podróżowało po całej Pol-
sce, a jeden, że odwiedzał miasteczka żydowskie południowej Polski (bez podania nazw).
Kolejne pytania kwestionariusza odnosiły się do powodów przyjazdu do Polski i od-
czuć, jakie towarzyszyły respondentom przed i po wizycie w naszym kraju. Po przeanali-
zowaniu odpowiedzi na pytanie 4 dotyczące istnienia obaw czy strachu przed przyjazdem
do Polski okazało się, że prawie wszystkim respondentom towarzyszyły tego typu odczucia
przed podróżą (16 z 18 odpowiedzi), a większość z nich zdecydowała się na przyjazd tylko
i wyłącznie, by oddać cześć rodzinie, przyjaciołom, znajomym (bądź w ogóle Żydom jako
grupie społecznej) zamordowanym w Auschwitz bądź innych obozach koncentracyjnych
utworzonych na ziemiach polskich, bądź by odwiedzić miejsca związane bezpośrednio
z rodziną. Konkretnie 10 z ankietowanych Argentyńczyków odpowiedziało, że główną
przyczyną ich przyjazdu było poszukiwanie żydowskich korzeni w Polsce, a 4 – odwie-
dzenie historycznych miejsc związanych z żydowską kulturą. Tylko 3 osoby przyjechały
w związku z wykonywaną pracą (1 dziennikarz, 2 osoby na kongres), a jedna – w odwie-
dziny do przyjaciół i w celach turystycznych. W większości przypadków podróż do Polski
spełniła oczekiwania odwiedzających (pytanie 7) – odpowiedziało tak aż 16 responden-
tów. Większość z nich (15) nie miała także zastrzeżeń co do stanu zachowania i ochrony
dziedzictwa żydowskiego na ziemiach polskich. Jedna z ankietowanych osób podkreśliła
jednak, że zdecydowanie brakuje w Polsce pomysłu i jednolitego planu ochrony i promocji
zabytków żydowskich, inna, że to, co zobaczyła, wydaje się czymś zrobionym na pokaz
dla turystów i nie ma wiele wspólnego z prawdziwym dziedzictwem kultury żydowskiej,
2 Użyty do badania kwestionariusz w polskiej wersji językowej znajduje się w załączniku nr 1 na końcu rozdziału.
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 79 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
kolejna – że brakuje jakichkolwiek informacji o kulturze żydowskiej na oficjalnych stronach
promujących Polskę jako destynację turystyczną. Kolejne kilka pytań (od 9 do 13) dotyczy-
ło polskiego antysemityzmu. W odpowiedzi na pytanie 9 odnoszące się do współczesnego
antysemityzmu w Polsce zdania były bardzo podzielone. Aż 8 ankietowanych osób było
zdania, że współcześnie antysemityzm istnieje, ale zjawisko to wykazuje tendencję male-
jącą, 6, że istnieje, ale ma znaczenie marginalne, a 2, że antysemityzm polski jest wyraźny
i wykazuje tendencję wzrostową. Co ciekawe, żadna z ankietowanych osób nie zaznaczyła
odpowiedzi a, która wskazywałaby, że w Polsce nie odczuwa się w ogóle antysemityzmu,
a większość (14) w kolejnym pytaniu (10) zaznaczyła, że poziom polskiego antysemityzmu
jest wyższy niż w innych krajach europejskich. Jest to o tyle fascynujące, że w zasadzie nikt
z respondentów nie potrafił opisać żadnego aktu antysemickiego, który dotknąłby bezpośred-
nio jego bądź jego rodzinę, a tylko jedna osoba wspomniała, że jej przyjaciel został kiedyś
pobity w Polsce i „zwyzywany od Żyda” (przy pytaniu 11). W większości jako przykłady
na istnienie polskiego antysemityzmu podawano fakty historyczne o charakterze ogól-
nym, np. to, że żaden przewodnik turystyczny nie wspomina o wydarzeniach z roku 1968,
że podczas Marszu Żywych w Auschwitz Żydzi zawsze modlą się nie tylko o to, żeby nigdy
więcej nie było holokaustu, ale też o to, żeby już nigdy ich nie bito, poniżano, oszukiwano
i traktowano tak źle, jak w przedwojennej Polsce (!), że ich rodziny żyły w biedzie, a polscy,
przedwojenni sąsiedzi nigdy im nie pomagali i nie starali się ich zrozumieć.
Ogólne wnioski z opisanego powyżej badania kwestionariuszowego świadczą o zde-
cydowanie negatywnym stereotypowym wizerunku Polski wśród argentyńskich Żydów
posiadających polskie korzenie. Stereotypy dotyczące antysemityzmu w Polsce są wyjąt-
kowo silne i dobrze zakorzenione w społeczności. Przenikają one z pokolenia na pokole-
nie poprzez rodzinne wspomnienia i opowieści oraz przy pomocy argentyńskich mediów
(w odpowiedzi na pytanie 13 dotyczące tego zagadnienia takiej odpowiedzi udzieliło 5
respondentów) i prawdopodobnie przyczyniają się do wciąż marginalnej ilości argentyń-
skich turystów odwiedzających Polskę. Pocieszający jest fakt, że wszyscy ankietowani na
ostatnie pytanie kwestionariusza dotyczące opinii o Polsce po podróży odpowiedzieli, że
uległa ona zdecydowanej poprawie. Znaczy to, że wizerunek rzeczywisty jest lepszy niż
stereotypowy, a to stanowić może punkt wyjścia do działań zmierzających do poprawy sy-
tuacji i ukierunkowania działań promocyjnych. Zdaniem autorki główny problem polega
na odległości i, co za tym idzie, małym przepływie informacji dotyczących współczesnej
Polski i wydarzeń promujących w naszym kraju różnorodne przejawy kultury żydowskiej.
Argentyńscy Żydzi, bez kontaktu z polską rzeczywistością, żyją obrazem biednego sztet-
la z okresu przedwojennego i okropności holokaustu, który rozgrywał się w dużej mierze
na ziemiach polskich, a jedyny bezpośredni kontakt na większą skalę ogranicza się do
ich corocznego uczestnictwa w Marszu Żywych w Auschwitz-Birkenau, podczas którego
— 80 —
również nie mają wiele kontaktu ze światem zewnętrznym (w znaczeniu polskiego świata,
który patrzy na swoją żydowską przeszłość). Może więc wyjściem byłoby nagłaśnianie ży-
dowskich wydarzeń kulturalnych odbywających się w Polsce poprzez argentyńskie media
i promowanie Polski jako ważnego kraju na trasie turystycznych czy kulturalnych wypraw
śladami kultury żydowskiej? Ze względu na specyfikę odbiorcy i jego potrzeb (poszukiwa-
nie korzeni) w artykule nie zaproponowano żadnego konkretnego programu turystycznego.
Programy takie, zdaniem autorów, powinny być przygotowywane na bazie istniejącego pro-
duktu (dziedzictwo żydowskie miasta), ale w sposób zindywidualizowany, dopasowywany
każdorazowo do konkretnego turysty.
W artykule starano się pokazać rolę przewodnika miejskiego w przestrzeni międzykul-
turowej, prezentując go, w zależności od potrzeb, jako aktora, showmana, znawcę, domoro-
słego psychologa czy wychowawcę pokazującego konkretny produkt turystyczny w różny
sposób w zależności od profilu klienta. Celem tego zabiegu miało być wskazanie odpowie-
dzialności przewodnika za kształtowanie pozytywnego wizerunku turystycznego miejsca
i, tym samym, za rozbudzenie zainteresowania konkretną destynacją wśród różnych grup
odbiorców. Zdaniem autorów jest to możliwe tylko poprzez zastosowanie przez przewod-
nika odpowiednich zabiegów i przyjmowanie na siebie różnorodnych ról społecznych.
Literatura
Prylińska M., 2010, Żydzi w Argentynie. Historia i kultura, praca dyplomowa, UJ, Kraków (promotor M. Galas).
Prylińska M., 2007, Wizerunek turystyczny Polski w krajach Unii Europejskiej, praca doktorska, UŁ, Łódź (promotor E. Dziegieć).
Sachar H. M., 1990, The course of modern Jewish history, Vintage Books, New York.
Scharf R., 2002, Kraków błogosławionej pamięci, [w:] S. Markowski, Krakowski Kazimierz, dzielnica żydowska 1870–1988, Wydawnictwo AA, Kraków.
Źródła internetowe
www.czasnapolskę.pl – strona poświęcona Polonii w Ameryce Południowej.
www.krakow.turystyka.pl – oficjalna strona biura polish travel adventure.
www.jewishvirtuallibrary.org – portal wirtualnej biblioteki żydowskiej.
www.satori-cafe.com – oficjalna strona Satori-cafe.
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 81 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Załącznik nr 1Ankieta dla argentyńskich Żydów o polskich korzeniach
1) Czy ma Pan/Pani jakiekolwiek związki rodzinne z Polską? a) tak, Polska to kraj zamieszkania moich pradziadkówb) tak, Polska to kraj zamieszkania moich dziadkówc) tak, Polska to kraj zamieszkania moich rodzicówd) tak, Polska była w przeszłości moim krajem zamieszkania
2) Kiedy, ile razy i jak długo był/a Pan/i w Polsce?.........................................................................................................................
3) Czy odczuwał/a Pan/i niepokój albo inne tego rodzaju uczucia przed przyjazdem do Polski?
a) tak (proszę wyjaśnić dlaczego) ..................................................................b) nie
4) Głównym celem wizyty było:a) poszukiwanie żydowskich korzeni b) poszukiwanie śladów żydowskiego życia, zwiedzanie miejsc i zabytków dzie-
dzictwa kultury żydowskiejc) uczestniczenie w żydowskich uroczystościach kulturalnychd) uczestniczenie w żydowskich wydarzeniach historycznyche) inne powody (proszę krótko napisać jakie) ................................................
5) Proszę napisać, jakie konkretnie miejsca Pan/i odwiedził/a.........................................................................................................................
6) Czy wizyta w Polsce spełniła Pana/i oczekiwania?a) takb) nie
7) Czy uważa Pan/Pani, że dziedzictwo kultury żydowskiej jest w Polsce należycie chronione?
a) tak (proszę krótko uzasadnić odpowiedź) ..................................................b) nie (proszę krótko uzasadnić odpowiedź) ..................................................
8) We współczesnej Polsce Pana/Pani zdaniem antysemityzm:a) w ogóle nie istniejeb) jest zjawiskiem marginalnymc) jest zjawiskiem zauważalnym, ale wciąż malejącymd) jest zjawiskiem zauważalnym i wciąż rosnącym
9) Czy uważa Pan/Pani, że poziom antysemityzmu w Polsce jest większy niż w pozostałych krajach europejskich?
a) takb) nie
— 82 —
10. Czy osobiście spotkał/a się Pan/Pani z jakimikolwiek przejawami polskiego antysemityzmu?
a) tak (proszę krótko napisać, na czym one polegały)....................................b) nie
11) Czy słyszał/a Pan/i w swoim najbliższym otoczeniu (rodzina, praca, sąsiedzi) o jakichkolwiek przejawach polskiego antysemityzmu?
a) tak (proszę krótko napisać, na czym one polegały)....................................b) nie
12. Czy spotkał/a się Pan/i w prasie, w literaturze bądź w telewizji z jakimikolwiek przejawami polskiego antysemityzmu?
a) tak (proszę krótko napisać, na czym one polegały) ....................................b) nie
13. Wizyta w Polsce:a) zmieniła Pana/i opinię o tym kraju na gorsząb) nie wpłynęła na opinię o krajuc) zmieniła Pana/i opinię na lepszą
METRYCZKA:
Płeć:a) kobietab) mężczyzna
Wiek:a) do 25 latb) 26–45 latc) 46–65d) powyżej 65 lat
Wykształcenie:a) podstawoweb) średniec) wyższe
Monika Prylińska, Tomasz Klimek – Żydowski Kraków jako arena przewodnickich działań na styku...
— 83 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
7. GNIEŹNIEŃSKIE FORUM TURYSTYKI
KULTUROWEJ – ODPOWIEDZI EKSPERTÓW
NA PYTANIE MAGDALENY BANASZKIEWICZ
O KOMPETENCJE KULTUROWE
PILOTÓW WYCIECZEK
Pytanie zadane przez mgr Magdalenę Banaszkiewicz z Krakowa
Często pilotów i przewodników określa się mianem „pośredników kulturowych” (bądź
z bardziej krytycznych pozycji mówi się o nich jako o „bramkarzach informacyjnych”). Czy
w obecnych programach kształcenia kadr turystycznych uwzględnia się kontekst wyzwań
wielokulturowości, przed którymi stają pracownicy branży? Jak można poprawić kompe-
tencje pilotów i przewodników do bycia interpretatorami kultur?
Odpowiedź 1 – dr hab. Dariusz Dąbrowski, prof. UKW w Bydgoszczy
Pytanie dotyka z jednej strony bardzo ważnych zjawisk, z drugiej zaś jest cokolwiek nie-
trafione, choćby ze względu na swoją zbytnią otwartość (jaka „wielokulturowość”?, danego
regionu?, kraju?, kontynentu?; jak się ma w tym pytaniu określenie „interpretator kultury”
w odniesieniu do kwestii „wyzwań wielokulturowości”?; o co chodzi wreszcie z samymi
„wyzwaniami wielokulturowości”?). Pozwalam sobie swój osąd przedstawić niżej.
Kwestia pierwsza. Jako pedagodzy praktycy doskonale wiemy (choć niekoniecznie
się do tego przyznajemy), że proces kształcenia z reguły nie wytwarza gotowych, skończo-
nych ekspertów w danej dziedzinie. Daje – co najwyżej i aż – adeptom narzędzia, by tymi
ekspertami się stali. Teoretyczna podstawa i ograniczone z natury rzeczy (głównie przez
czas i finanse) zajęcia praktyczne muszą zostać obudowane doświadczeniem nabywanym
w trakcie pracy. Oczywiście winniśmy się starać, by jakość dawanych przez nas narzędzi
była jak najwyższa.
Kwestia druga. W moim głębokim przekonaniu pilot czy przewodnik praktycznie ni-
gdy nie jest w stanie w sposób w pełni satysfakcjonujący spełnić funkcji „interpretatora
(danej) kultury” (swoisty wyjątek stanowią – przynajmniej teoretycznie [nie mówię tutaj
o merytorycznej stronie przygotowania] – przewodnicy miejscowi, oprowadzający grupy
— 84 —
turystów należących do tego samego kręgu kulturowego i to nawet w dość ograniczonym
rozumieniu terminu, np. osoba pokazująca Toruń grupie z Grudziądza, Gdańska czy Ol-
sztyna. Taki Mazowszanin niekoniecznie już właściwie zrozumie „toposy krzyżackie”,
a więc nie będzie mógł się dogłębnie zapoznać ze specyfiką lokalnej kultury). Bo co to
znaczy – można przy okazji zapytać – być „interpretatorem kultury”? To znaczy znać daną
kulturę od podszewki, czyli najlepiej w niej wzrastać i być poza tym świetnie, wielostron-
nie wykształconym znawcą rozlicznych jej aspektów. Gdzie tymczasem można znaleźć ta-
kich wszechstronnych i na dodatek dysponujących odpowiednim pochodzeniem ludzi? No
i przede wszystkim: jak zuniformizowane procedury kształcenia zróżnicować pod kątem
nadania im rysów lokalnych?
Kwestia trzecia. Możliwości poznawcze „przeciętnego” turysty z perspektywy inter-
pretowania danej kultury (nie wspomnę już o interpretowaniu czegoś takiego, jak „wielo-
kulturowość” – no chyba, że mamy na myśli podawanie informacji o wielości kultur funk-
cjonujących w danym miejscu) są bardzo ograniczone. Decyduje o tym wiele czynników
doskonale znanych teorii turystyki kulturowej (wymieńmy tutaj dla przykładu choćby czas
trwania podróży). Jeśli więc spojrzymy na pytanie z tej perspektywy, okaże się ono częś-
ciowo nietrafne. Pilot, przewodnik może być bowiem co najwyżej osobą starającą się jak
najlepiej ułatwić turyście możliwość „dotknięcia” przez niego wybranych przejawów danej
kultury. „Interpretacja” zaś w tym przypadku to za duże słowo.
Wnioski będą wobec tego, co napisałem wyżej, dość stereotypowe, co więcej – po-
niekąd – utopijne.
1) W procesie kształcenia przewodników i pilotów powinno się zadbać o zapew-
nienie im jak najszerszego bloku przedmiotów z zakresu historii sztuki, zabytko-
znawstwa, regionalistyki – krajoznawstwa, przyrodoznawstwa, kulturoznawstwa
(wszystko z uwzględnieniem lokalnych specyfik).
2) Przedmioty te powinny być bezwzględnie prowadzone przez specjalistów z da-
nych dziedzin (historyków sztuki, historyków, geografów, biologów, kulturo-
znawców itp.), a nie przez „przysposobionych” pracowników danych jednostek
dydaktycznych, jak to się najczęściej dzieje obecnie. Tutaj nasuwa się refleksja,
że bez znaczących zmian w podejściu do zatrudniania pracowników uczelni (na
co się nie zapowiada) powyższy postulat jest niemożliwy do spełnienia. Co wię-
cej, pewne ośrodki dbają o utrzymanie monopolu na kształcenie przewodników
i pilotów, co samo w sobie jest szkodliwe i – moim zdaniem – blokuje poprawę
jakości usług w interesującym nas zakresie.
3) Należy zadbać o przyrost dobrej jakości literatury tematu. Braki w tym zakresie
widzę na przykład w monografiach poświęconych dziejom turystyki w naszym
kraju, mających zdumiewająco słabe fragmenty dotyczące funkcjonowania tury-
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
— 85 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
styki polskiej do drugiej połowy XIX w., czy też w – często bardzo ogólnikowych
i wykazujących brak szerszej orientacji autorów – modułach zabytkoznawczych
monografii z zakresu geografii turystycznej (w obu przypadkach pozwolę sobie
konkretnych tytułów nie podawać). Inaczej mówiąc, „podręczniki” do kształcenia
przewodników i pilotów powinny być pisane przez interdyscyplinarne zespoły,
bo jeden, nawet najwybitniejszy autor nie posiada specjalistycznej wiedzy z za-
kresu tak odległych od siebie dziedzin jak zabytki architektury na Podkarpaciu,
szata roślinna Pojezierza Pomorskiego, muzea województwa świętokrzyskiego,
dzieje Poznania czy wreszcie muzyka ludowa Mazowsza (jak widać, nawet nie
ośmielam się wyjść poza Polskę).
Obawiam się jednak, że spełnienie przedstawionych wyżej postulatów, które bez
wątpienia przyczyniłyby się do poprawienia kompetencji przewodników czy pilotów, jest
w obecnych polskich warunkach mało prawdopodobne.
Odpowiedź 2 – dr Michał Jarnecki, UAM w Kaliszu
Kontynuując myśl wyrażoną przez p. Dariusza Dąbrowskiego, zgadzając się z jego
wywodami, chciałbym je uzupełnić o własne refleksje. Rzeczywiście istnieje problem
treści oraz problem kompetencji – i nie jest to tylko problem funkcjonowania dydaktyki
w szkołach wyższych czy półwyższych wypuszczających kolejne generacje absolwentów
odpowiednich specjalności, w tym przygotowanych do pracy w szeroko rozumianej sferze
turystyki. Teoretycznie zazwyczaj są dobrze przygotowani, ale niekoniecznie tę samą oce-
nę można im wystawić w zakresie praktyki i „obycia” – nazwijmy je nieco kolokwialnie
– „światowego”. Takim problemem jest m.in. kwestia multikulturowości i relacji między-
kulturowych. Zgoda, literatury jednoznacznie o tym traktującej nie jest w nadmiarze, ale są
przecież publikacje przeznaczone nie tylko dla przyszłych socjologów, lecz i ludzi biznesu,
zmuszonych coraz częściej do poruszania się w „globalnej wiosce” i poznawania panujących
tam zwyczajów, nawyków, mentalności. Wiele daje też osobisty kontakt z nową rzeczywi-
stością, podróże prywatne, np. w stylu trampingowym, i uzyskane podczas nich osobiste
doświadczenie. Nie będę oryginalny, gdy stwierdzę, iż każda odpowiedzialnie podejmo-
wana podróż wymaga przygotowań, m.in teoretycznych, czyli zapoznania się z wszelką
dostępną literaturą, szczególnie wówczas, gdy wybieramy się gdzieś po raz pierwszy. I
w tym przypadku nie jest już nawet decydujące, czy jedziemy sami, czy też prowadzimy
grupę. Ten drugi przypadek wymusza to jeszcze dobitniej. Ostatecznie działalność pilotów
nie jest aktywnością charytatywną i niezależnie od prób wprowadzenia wspomnianych za-
jęć ze specjalistami czy – także – obieżyświatami dzielącymi się swym doświadczeniem,
sami kandydaci i zawodowi piloci winni dbać o samokształcenie i inwestować w ten sposób
— 86 —
w swój warsztat pracy. Niezależnie od orientacji w literaturze przedmiotu i tematyce – w co
warto inwestować – nie można unikać i samych ewentualnych okazji doszkoleń i innych
form uzupełnienia wiedzy praktycznej. Nie rozwiąże to wszystkich problemów, ale ich ilość
zmniejszy. Pan Dariusz zwrócił istotną uwagę na inercję i próby monopolizacji takich po-
tencjalnych szkoleń, ale – aby zmniejszyć ryzyko zaskakujących nas sytuacji – dla dobra
sprawy należy uchylić szerzej wrota i otworzyć przysłowiowe „okno” dla haustu nowego,
świeżego powietrza. W tej branży rutyna jest destrukcyjna, a dodatkowo rodzi niepotrzebne
zagrożenie dla klientów i firm, które wysyłają ich w tzw. szeroki świat.
Odpowiedź 3 – dr hab. Janusz Hochleitner, prof. UWM w Olsztynie
Myślę, iż ciągle aktualny wydaje się postulat Marka Nowackiego o potrzebie kształce-
nia w zakresie interpretacji dziedzictwa kulturowego (Nowacki M., 2000, Rola interpreta-
cji dziedzictwa w zarządzaniu atrakcjami krajoznawczymi, „Problemy Turystyki”, nr 3–4).
Przede wszystkim chodzi o kształcenie specjalistyczne na studiach I i II stopnia, także na
studiach podyplomowych, ale również w jakimś zakresie na kursach przewodnickich. Nie-
ustannie jesteśmy przecież bombardowani „produktami” interpretacyjnymi dziejów naszego
narodu czy historii poszczególnych „małych ojczyzn” – spotykamy je w prasie, oglądamy
w telewizji. Z interpretacją dziedzictwa spotykamy się w kinie i teatrze, w publikacjach
nie tylko popularnych, a również interpretują je przewodnicy i piloci. Jest to rzeczywistość
nieustannie się rozwijająca, dynamiczna i zmienna. Taki natłok informacji nie sprzyja per-
cepcji, brak spójnej interpretacji wielu zjawisk tylko zaciemnia obraz, utrudnia właściwe
rozumienie, a może nawet powoduje, iż wielu odbiorców przestaje się zastanawiać, myśleć
i bez głębszej refleksji przyjmuje niezweryfikowane interpretacje innych. Świadectwem
tego zjawiska niech będzie chociażby tak ożywiona przed kilku laty dyskusja medialna
nad tzw. polityką historyczną. Temat tak istotny dla nas, Polaków, również w kontekście
naszej promocji czy interpretowania wspólnego dziedzictwa. Tymczasem okazało się, że
nasze postrzeganie tej rzeczywistości bardzo nas poróżniło i to przede wszystkim dzięki
najgłośniejszym interpretatorom – to jest politykom.
Niemniej sytuacja zakreślona wyżej w tak ciemnych barwach powinna inspirować nas
do podejmowania działań w zakresie interpretacji szeroko rozumianego dziedzictwa. Te
uwarunkowania zresztą są już zinterpretowane, są wytworem obecnej kultury.
W zakresie kształcenia przewodnickiego na pewno należy uwzględniać te treści już
w realizowanych wykładach kursowych. Widziałbym w tym przypadku potrzebę omówienia
trudności definicyjnych zjawiska kultury i cywilizacji, co w trakcie zajęć z historii najle-
piej można zilustrować przykładami. Także tu można spróbować ukazać proces wielokul-
turowości tak dobrze widoczny w dziejach Polski nowożytnej. Myślę, że dobrze w ramach
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
— 87 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
zajęć kursowych byłoby zaproponować moduły, w których bliżej zostałaby zarysowana
kultura współczesna, chociażby jako faktor generujący masowy ruch turystyczny, który
z kolei obsługują przewodnicy.
Jestem mieszkańcem Warmii i Mazur. Region ten można zrozumieć dopiero w per-
spektywie funkcjonowania obok siebie od stuleci różnych religii, narodowości i systemów
kulturowych, który w wyniku postanowień aliantów w 1945 roku został na nowo ukształto-
wany. Co ciekawe, jak zauważają socjologowie, do dziś wielu mieszkańców ma problemy
z autoprezentacją, obawiając się negatywnych konsekwencji, a równocześnie mniejszości
narodowe potrafią nieformalnie bardzo skutecznie wspierać swoje działania. Obecnie re-
gion ten jest poddawany świadomym programom interpretacyjnym, najczęściej realizo-
wanym przez organizacje pozarządowe i lokalnych działaczy. Intencje są szczytne, choć
produkcja ta często budzi moje wątpliwości, zwłaszcza gdy wiele publikacji drukowanych
w wysokim standardzie graficznym prezentuje wątpliwej jakości przewodniki turystycz-
ne czy materiały promocyjne. Tak realizowane interpretacje budują przecież świadomość
regionalną mieszkańców – szkoda, że nie jest ona poddawana merytorycznej weryfikacji,
a nawet trudno jest te publikacje znaleźć w bibliotekach naukowych wyspecjalizowanych
w badaniu przeszłości regionu. Można zauważyć, iż mamy do czynienia jakby z równole-
głymi działaniami interpretacyjnymi: naukowców – regionalistów i liderów społecznych
potrafiących skutecznie napisać projekt grantowy.
Kończąc, wypada zauważyć, iż te działania – ze względu zarówno na znaczenie społecz-
ne, jak i wizerunkowe – powinny zostać objęte patronatem instytucji państwa, co znacznie
by wzmocniło, usystematyzowało i upowszechniło przemyślane interpretacje.
Odpowiedź 4 – dr Kazimiera Orzechowska-Kowalska, AWF w Krakowie
Zakres pytania jest obszerny. Zacznę więc od wyjaśnienia pojęcia „wielokulturowość”.
Rozumiem ją jako wielość różnych kultur, ich wzajemne oddziaływanie na siebie, to mecha-
nizm radzenia sobie z kulturową różnorodnością, tak aby nie utracić zdolności do budowa-
nia własnej tożsamości narodowej w powiązaniu z tożsamością europejską. Oparta jest ona
na wspólnym dziedzictwie kulturowym, wyrastającym z jednego pnia – klasycznej tradycji
grecko-rzymskiej i judeochrześcijańskiej. Tożsamość kulturowa jest wartością niematerialną,
która jednak zmaterializowana jest w dziedzictwie kultury – w całym krajobrazie kulturo-
wym kontynentu. Te treści mają wysokie walory humanistyczne i uniwersalne, stając się
płaszczyzną do nawiązywania kontaktów. Rozumienie kulturowych odmienności wyma-
ga otwartości na informacje, wypracowania postawy poznawczej, emocjonalnej i wzorów
zachowań międzyludzkich uwzględniających odmienne wartości. Celem tak ujmowanej
wielokulturowości jest niewątpliwie integracja.
— 88 —
O zagadnieniach wielokulturowości dziedzictwa można mówić już na etapie edu-
kacji regionalnej, która stanowi jeden z przedmiotów w zakresie szkoły podstawowej.
To wtedy młodzież powinna się zapoznawać z tożsamością i dziedzictwem swego regionu.
Na kolejnych poziomach edukacji z kolei powinna, obok kompetencji kulturalnych doty-
czących jednej („swojej”) kultury, nabyć także kompetencje w zakresie wielokulturowości
(narodowej, europejskiej, światowej), która jest m.in. rezultatem migracji ludzi do Europy
z całego świata (przenikanie, oddziaływanie kultur).
W zakresie kształcenia kadr na uczelniach, które prowadzą kierunek „turystyka”, za-
gadnienia kulturowe (środowiska przyrodniczego i kulturowego) stanowią tylko niewielką
część obciążeń godzinowych i z roku na rok są dodatkowo zmniejszane na rzecz zagadnień
ekonomicznych. Stąd przygotowanie absolwentów w zakresie zagadnień kulturowych jest
niewystarczające, choć w tym względzie należałoby przeprowadzić bardziej wnikliwe ba-
dania na uczelniach, które kształcą kadry turystyczne. Istnieją ministerialne minima przed-
miotowe, pozostała część godzinowa jest do dyspozycji uczelni – stąd, moim zdaniem,
wynikają duże rozbieżności w realizowanych treściach programowych.
Wnioski:
Szkolnictwo zawodowe, kierunkowe – konieczne jest zdecydowane położenie nacisku
na edukację kulturową poprzez zwiększenie liczby godzin z przedmiotów kierunkowych:
• geografii, w tym regionalnej przez pryzmat euroregionów i świata;
• historii – Polski, z uwzględnieniem powiązań europejskich i światowych; zwłasz-
cza w zakresie historii kultury;
• historii sztuki – poza genezą stylu, cech stylowych, związków polskiej sztuki
w kontekście europejskiej;
• elementów religioznawczych – geneza kształtowania się różnorodnych religii
(Polska, świat); założeń, różnic;
• zagadnień etnograficznych – region etniczny, etnograficzny; wartości kulturowe
grup;
• wprowadzenie fachowej terminologii opisującej dziedzictwo – wychowanie do
i przez sztukę;
• stworzenie kierunków, specjalizacji lub studiów podyplomowych w zakresie tu-
rystyki kulturowej, gdzie główny nacisk winien być położony nie na ekonomię,
ale kulturę szeroko rozumianą w ujęciu regionu, Polski, Europy, świata.
Kursy pilockie i przewodnickie – przy tak określonych ramach zagadnień związa-
nych z pojęciem wielokulturowości i interpretacji kultury oczywistym jest, że nie da się
w ramach kursu przekazać tak olbrzymiego zasobu wiedzy. Wychodząc więc z założenia,
iż jest to zawód, osoby rozpoczynające kurs winny posiadać mocną podstawę teoretyczną
w zakresie szeroko pojmowanego dziedzictwa (odniesienie do wykształcenia średniego)
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
— 89 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
oraz cechować się pasją w zdobywaniu (permanentne samokształcenie) i poszerzaniu swo-
jej wiedzy (pomocna może być tu weryfikacja programu kursu, aby kończący go w rze-
czywistości stawali się prawdziwymi „pośrednikami przekazu kulturowego”). Natomiast
w ramach kursu (po wnikliwym egzaminie wstępnym – pisemnym i ustnym) należałoby
wprowadzić specjalizację regionalną (Polska, regiony Europy, świata) i w takich grupach
rozszerzać wiedzę kulturową.
Odpowiedź 5 – dr Armin Mikos von Rohrscheidt, KulTour.pl Poznań oraz GWSHM „Milenium”
Zanim odpowiem na zasadnicze pytanie, chciałbym najpierw dotknąć problemu ro-
zumienia roli pilota i przewodnika jako „pośrednika kulturowego”, który, uzewnętrzniony
w treści pytania, w poprzednich odpowiedziach stał się przedmiotem polemiki. W mojej
opinii pilot wypraw turystyki kulturowej i lokalny przewodnik pracujący na rzecz takich
grup turystów jest bez wątpienia pośrednikiem kulturowym. Jednak – także bez wątpienia
– nie jest nim na sposób zupełny, wyczerpujący. Oczywiste jest to najpierw z powodu, któ-
ry – słusznie – wskazał D. Dąbrowski: bo nikt, nawet uczestnik danego kręgu kulturowego
i tym samym nosiciel „kodu” kulturowego, świetnie zorientowany w dziejach i realiach, nie
jest w stanie opanować rozlicznych aspektów rodzimej kultury w sposób pełny. Ale i z in-
nego powodu: bo interpretacja doskonała, do tego obiektywna, uwzględniająca wszystkie
możliwe aspekty przekazu i oceny po prostu nie jest możliwa, czego przekonująco dowodzi
Hans Gadamer w teorii interpretacji tekstu, w końcu tylko pojedynczego wytworu kultury.
Cóż dopiero w odniesieniu do tak zróżnicowanego, wielowątkowego i wieloźródłowego
fenomenu, jak „czyjaś” kultura, kultura kręgu cywilizacyjnego, „kraju”, „narodu”, czy
jakkolwiek zdefiniowanego miejsca lub obszaru. Do wywodów Dariusza Dąbrowskiego
– jakże realistycznych w swej treści i sprowadzających dyskusję „na ziemię” – wprowadzę
jednak z punktu widzenia faktycznie odbywającej się turystyki konkretną „glosę”. Otóż
pilot, a w szczególności pilot wycieczek studyjnych i wypraw egzotycznych, jest jednak
dla swoich gości – turystów niezaprzeczalnie nie tylko narratorem i prezenterem, ale jed-
nak w bardzo wysokim stopniu także interpretatorem kultury kraju docelowego, jego hi-
storii i społeczeństwa lub nawet szerzej rozumianego (a jednocześnie bardzo konkretnego
w swych fenomenach) odwiedzanego kręgu kulturowego, z jego historią, instytucjami
społecznymi, religią lub religiami, typowymi zachowaniami i wytworami, sztuką (jakże
często przecież wymagającą interpretacji), muzyką, a nawet oryginalną lub przez wieki za-
pożyczoną kuchnią. Oczywiście, jak już wspomniałem, tego zadania nikt nie jest w stanie
spełnić DOSKONALE, gdyż w taki doskonały, czyli w pełni skuteczny sposób, nie wyko-
nują go także i sami „nosiciele”, i eksperci konkretnej kultury. Im może z kolei zabraknąć
— 90 —
umiejętności efektywnego przekazu lub też ich oryginalny przekaz kulturowy może się np.
zderzyć z barierą percepcyjną lub interpretacyjną po stronie turystów. Jeśli jednak przyjąć,
że coś takiego jak interpretacja fenomenów materialnych (w stosunku do podmiotu ludz-
kiego zewnętrznych), jak i niematerialnych (w tym wewnętrznych) w ogóle jest możliwa
(a Kant uczy, że możliwa jest, choć niekoniecznie musi być jednocześnie do nich adekwatna),
fachowcy, jak wielu pilotów – towarzyszący turystom w podróży mającej na celu konfron-
tację z kulturą „obcą”, ale i w przestrzeni własnej kultury (jak liczni przewodnicy) – właśnie
jej „jakoś” (czyli niezupełnie, nieobiektywnie i niedoskonale) dokonują.
Co można zrobić, by poprawić ową „fachowość” kulturowych „pośredników”? Nie po
raz pierwszy pada to pytanie na naszym Forum: w lutym 2010 w pytaniu ósmym Zygmunt
Kruczek postawił kwestię wiedzy i umiejętności pilotów i przewodników wypraw kultu-
rowych, a także programów ich kształcenia. Nasz aktualny problem w szerszych ramach
tamtego pytania akcentuje właśnie rolę pośrednika i interpretatora kultury. Opinie i wska-
zania wyartykułowane wówczas odnoszą się zatem także do naszej dzisiejszej kwestii, wy-
starczy je tu przypomnieć, uzupełnić i skonkretyzować na ten właśnie aspekt pracy pilota
i przewodnika. Zygmunt Kruczek wskazał wtedy na konieczność wprowadzenia interpre-
tacji dziedzictwa kulturowego jako treści kształcenia pilotów i przewodników. Postulował
także potrzebę wyspecjalizowania przewodników i pilotów w prowadzeniu określonych
typów grup turystycznych, co w naszym dzisiejszym kontekście pozwolę sobie doprecyzo-
wać następująco: można to rozumieć także jako konieczność ich przygotowania do towa-
rzyszenia grupom z obcych kręgów kulturowych i dobrego fachowego przygotowania do
roli „pośrednika” właśnie na linii „krąg kulturowy A” (czyli miejsca/obszaru docelowego
wyprawy, a może i własny krąg pośrednika) – „krąg kulturowy B” (pochodzenia turystów,
ewentualnie także ich pośrednika). Dobrze z tym koresponduje postulat, który sam formu-
łowałem w ramach opisu turystyki egzotycznej (jako tej wychodzącej poza własny krąg
kulturowy): konieczność jak najdalej idącej „inkulturacji” pilota takich wypraw w kulturze
kraju/regionu docelowego (por. Armin Mikos von Rohrscheidt, Turystyka Kulturowa. Fe-
nomen..., 2008, s. 143n). Powinna ona obejmować dłuższy pobyt tamże, najlepiej choćby
jedno- lub dwusemestralne studia kulturowe, językowe lub historyczne. Jak największa
dawka tak rozumianej inkulturacji (uczelnia na miejscu, studia kierunkowe, dłuższy pobyt
w kraju/mieście docelowym) zapewnia przynajmniej jakiś stopień fachowości, ale także
zachowanie przynajmniej znacznego zakresu autentyczności w przekazie i interpretacji.
Albo też powinni to być wyspecjalizowani ludzie „stamtąd”, którzy z kolei – np. dzięki
studiom językowym lub kulturowym – bardzo dobrze znają krąg „B” i jego rzeczywistość,
a także mentalność, zainteresowania i oczekiwania, bariery komunikacyjne i wrażliwość
historyczną czy kulturową ludzi z niego pochodzących. Postulat ten podjął Z. Kruczek
w swoim wystąpieniu na konferencji, a potem także w artykule na temat organizatorów
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
— 91 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
podróży egzotycznych w ostatniej monografii poświęconej podróżom kulturowym wydanej
przez poznańską AWF (Współczesne podróże kulturowe, 2010, s. 94).
Czy pilot „kulturowy” powinien się „inkulturować”? To moim zdaniem podstawowy
warunek zbliżonej do autentyzmu interpretacji kultury. Generalnie przecież jako turyści
oczekujemy od przewodników lokalnych, by byli autentycznymi mieszkańcami zwiedzanych
miast (bo kto z nas chciałby być przez warszawiaka oprowadzany np. po Gdańsku – Pozna-
nia czy Krakowa wolę już nie wspominać z dość oczywistych względów. Taki przewodnik
jest dla uczestnika wycieczki faktycznie reprezentantem swojej miejscowości: zarazem
autentycznym i fachowym. Tymczasem pilot wypraw kulturowych, towarzyszący turyście
podczas całej wyprawy, spełnia funkcję przewodnika zarówno w jej aspekcie globalnym
(przez cały czas udzielając informacji, wprowadzając w realia, wyjaśniając i ostrzegając,
odpowiadając na pytania), a często przecież także lokalnie i konkretnie: oprowadzając po
miejscach i obiektach, prezentując i wprowadzając podczas spotkań i imprez. Turysta szu-
kający autentycznego kontaktu z kulturą odwiedzaną będzie więc od niego także wymagał,
by był on niejako „wewnątrz” tej kultury.
Czy tak intensywna, a zatem kosztowna inkulturacja jest postulatem realistycznym? Po-
dróży międzykulturowych jest coraz więcej, to stale rosnący segment rynku turystycznego.
Ich uczestnicy, silni swoją liczbą (czynnik popytu), zbierają także z czasem lepsze i gorsze
doświadczenia z kolejnych podróży. Prędzej czy później zaczną się od organizatorów wy-
praw domagać nie tylko wrażeń z obcych miejsc i wydarzeń, ale także naprawdę fachowe-
go personelu, ludzi, którzy nie tylko naprawdę dużo „wiedzą” o kulturze i rzeczywistości
odwiedzanych obszarów, ale także są w niej jakoś zanurzeni, „doświadczyli” jej na sobie
i mówią o niej „od siebie”, czyli autentycznie. Lub też (lepiej) są stamtąd i jednocześnie
znają kulturę swoich gości. Takie wymagania są w krajach z rozwiniętą i masową ofertą
wypraw kulturowych formułowane coraz częściej w stosunku do organizatorów wycieczek
zagranicznych. Jednocześnie istnieje i wyraźnie ożywia się konkurencja ze strony małych
i niszowych turoperatorów specjalizujących się właśnie w takiej „interkulturowej” turystyce,
którzy, zatrudniając miejscowych pilotów i przewodników, starają się wybierać sprawdzo-
nych specjalistów. Takich turoperatorów każdy może dziś łatwo znaleźć via internet. Te dwa
czynniki – popytowy i podażowy prędzej czy później wymuszą także na gigantach masowej
turystyki zmianę w zasadach zatrudniania personelu. To jest szansa dla fachowców, pasjo-
natów, poszukujących autentyzmu globtroterów, czyli naturalnych kandydatów na pilotów
i przewodników w nowej turystyce kulturowej. W obliczu coraz większego turystycznego
doświadczenia Polaków oraz ich rosnących wymagań pozwolę sobie na następującą progno-
zę: nie sądzę otóż, żeby za kilka lat także duże polskie biura podróży mogły sobie – tak jak
dziś robią to nagminnie – pozwalać na zatrudnianie jako pilotów „objazdówek” po Turcji,
Hiszpanii czy tym bardziej Tajlandii albo Chinach osób, których głównym atutem jest to,
— 92 —
że... znają angielski. Dziś śmieszy to w Polsce (albo oburza) może tylko nas, znających tro-
chę lepiej realia i trendy światowej turystyki, za niewiele czasu będzie to po prostu w oczach
klienta słaby punkt w ofercie skłaniający do poszukania czegoś lepszego.
Innym ważnym elementem, o którym nie można zapomnieć, jest metodyka pracy pilota
i przewodnika adekwatna do możliwości technologicznych i odpowiadająca wymaganiom
dzisiejszych turystów, a także atrakcyjna organizacja oferty obsługi. Myślę tu o wspomnia-
nych już wcześniej na tym forum sylabusach miejsc jako instrumencie służącym ożywieniu
klasycznego sposobu oprowadzania turystów (por. moja wypowiedź w odpowiedzi na py-
tanie ósme), ale także o różnorodnych sposobach zwiedzania, między innymi o zwiedzaniu
fabularyzowanym, grze miejskiej, wreszcie o stosowaniu regularnych lub zamawianych
mikroeventów przy organizowanym zwiedzaniu miejscowości, miejsc i obiektów.
W odniesieniu do przygotowania teoretycznego pilotów i przewodników, w konkretach
„na dziś”, w całej rozciągłości podpisuję się pod postulatami D. Dąbrowskiego w kwestii
szerokiego wprowadzenia elementów historii, kulturoznawstwa i regionalistyki do kształce-
nia przewodników (którzy już sporo tego rodzaju zajęć mają), ale przede wszystkim pilotów
(na kursach dla nich te zagadnienia są traktowane marginalnie). Obiema rękami podpiszę
się także pod postulatem powierzania prowadzenia tych przedmiotów specjalistom, najle-
piej badaczom lub praktykom danej dziedziny, a odsunięcia od tego tzw. specjalistów od
wszystkiego, których tytuł naukowy uzyskany w dowolnej dziedzinie bywa dziś dla orga-
nizatorów kursów i menedżerów studiów jedynym powodem ich zatrudniania do uczenia
rzeczy, o których nie mają pojęcia. Nikogo nie mają prawa dziwić efekty takich studiów
i szkoleń. Podzielam opinię A. Orzechowskiej-Kowalskiej o potrzebie wprowadzenia kie-
runków dyplomowych lub podyplomowych studiów w zakresie pilotażu i przewodnictwa
w ramach turystyki kulturowej uwzględniających znacznie szerzej zagadnienia geogra-
ficzne, historyczne i kulturoznawcze, w tym religioznawcze, artystyczne i etnograficzne,
w połączeniu z redukcją zagadnień ekonomicznych i dotyczących organizacji produktów.
W końcu nie wszyscy absolwenci studiów na kierunkach turystycznych będą turystykę
organizowali, bardzo wielu z nich natomiast ma szansę zająć się jej... realizacją, właśnie
jako przewodnicy, piloci i lokalni albo regionalni konsultanci czy informatorzy: dla grup
i indywidualnych turystów.
Przypomnę tu na koniec mój stały refren (niestety – wciąż głos wołającego na puszczy)
dotyczący kompetencji językowych. W kontekście rosnących wymagań nowej turystyki
i nowych turystów, rozwarstwienia ich zainteresowań i będącej ich skutkiem rozpiętości
oczekiwań w zakresie kompetentnego przekazu, nie mówiąc już o tak złożonej kwestii jak
pośrednictwo i interpretacja kulturowa – aktualne wymagania językowe, stawiane pilotom
i przewodnikom przez polskie przepisy regulujące zdobywanie uprawnień do obsługi grup
zagranicznych lub za granicą można określić jako absolutnie nieadekwatne do potrzeb,
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
— 93 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
a mniej dyplomatycznie – jako śmieszne i budzące politowanie. W tej kwestii musi się
zmienić wszystko.
Odpowiedź 6 – dr Zygmunt Kruczek, AWF w Krakowie oraz Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa
Pełnienie przez pilotów wycieczek funkcji „pośredników kultury” czy „bramkarzy in-
formacji” wymaga z jednej strony odpowiednich predyspozycji od kandydatów na pilotów
wycieczek, zamiłowania i pasji, ale z drugiej – rozległej wiedzy opartej na solidnej eduka-
cji wyniesionej ze szkoły średniej lub wyższej, a także specjalistycznego przygotowania
w ramach kursu wymaganego do uzyskania uprawnień. Chciałbym się tu odnieść do pro-
gramów szkolenia pilotów, pomijając wątek wiedzy z zakresu geografii, historii, znajomo-
ści świata czy z zakresu kultury.
Jako egzaminator pilotów w Urzędzie Marszałkowskim mogę stwierdzić, że w więk-
szości przypadków u ludzi młodych stwierdza się ogromne braki w wiedzy o świecie współ-
czesnym. Wiedza geograficzna i historyczna jest żenująca, a wiele odpowiedzi traktujemy
w kategorii humoru z zeszytów szkolnych. W dużej mierze stan ten wynika z obecnego
systemu edukacji ponadpodstawowej, a zwłaszcza z podziału tego etapu na gimnazjum
i liceum. Profilowanie nauki w liceach często prowadzi do uczestniczenia w minimalnej
liczbie zajęć z tych ważnych dla przygotowania pilotów wycieczek czy przewodników
przedmiotów.
Obecne programy kształcenia pilotów wycieczek są ułomne. Obowiązujące jeszcze
(mimo nowelizacji ustawy o usługach turystycznych) Rozporządzenie Ministra Gospodarki
z 2006 r. zawiera załącznik Nr 10 z obligatoryjnym dla organizatorów kursów programem
kształcenia, zawierającym się w 120 godzinach zajęć teoretycznych i z wymaganiem do-
datkowych zajęć praktycznych w postaci wycieczek i ćwiczeń w terenie.
Konstrukcja tego programu, jak i jego podział na bloki tematyczne, jest przedziwna.
Geografia turystyczna np. została połączona z historią kultury i sztuki. Zakłada się pozna-
nie miast i regionów turystycznych tylko Polski i Europy, tymczasem piloci wycieczek
mogą prowadzić grupy po całym świecie. Główny nacisk w programach położony został
na zagadnienia obsługi ruchu turystycznego. Brakuje zajęć z zakresu kulturoznawstwa czy
interpretacji dziedzictwa.
Na V Forum Pilotażu i Przewodnictwa w Łodzi, jak i wcześniejszym, w Krakowie,
dyskutowano o potrzebie zmian w programach kształcenia. Propozycja ekspertów Pol-
skiej Federacji Pilotażu i Przewodnictwa (zamieszczona w materiałach z V Forum: Etyka
przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, Proksenia, Kraków 2010) została przed-
stawiona na spotkaniach w Ministerstwie Sportu i Turystyki mających na celu zmianę
— 94 —
rozporządzenia i wstępnie zaakceptowana przez prawników i przedstawicieli ministerstwa.
Niestety, niedługo cieszyliśmy się z tego sukcesu. Przedstawiony w połowie listopada prawie
ostateczny projekt rozporządzenia jest krokiem wstecz i nie przewiduje żadnych zmian.
W proponowanym projekcie Federacji znalazł się m.in. nałożony na organizatora
szkolenia obowiązek wskazania kandydatom form uzupełnienia wiedzy ogólnej w ramach
samokształcenia. Proponuje się tam inne grupowanie przedmiotów, np. wydzielenie bloku
zajęć z zakresu historii kultury i sztuki, wprowadzenie zajęć metodycznych z zakresu in-
terpretacji dziedzictwa, a także rozszerzenie zajęć z zakresu geografii turystycznej o znajo-
mość pozaeuropejskich celów podróży Polaków. Mamy nadzieję, że Ministerstwo Sportu
i Turystyki uwzględni ten projekt w rozporządzeniu, jakie ma być wprowadzone w życie
17 grudnia 2010 r. VI Forum Pilotażu i Przewodnictwa w Szczecinie, odbywające się pod
patronatem Ministra Sportu i Turystyki, jest ostatnią szansą na przekonanie decydentów
do nowego projektu.
Gnieźnieńskie Forum Turystyki Kulturowej – dyskusja ekspertów na pytanie M. Banaszkiewicz...
Port w Szczecinie (fot. Z. Kruczek)
CZĘŚĆ II.
METODYKA PRACY
PRZEWODNIKÓW I PILOTÓW WYCIECZEK
.
ZAGADNIENIA PRAWNE
— 97 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
8. SYLABUS MIEJSC, CZYLI JAK ATRAKCYJNIE
POKAZAĆ MIASTO WSPÓŁCZESNEMU TURYŚCIE
KULTUROWEMU
Armin Mikos von Rohrscheidt*
Streszczenie: Opracowanie odnosi się do przewodnictwa turystycznego w miastach w jego klasycznej po-staci. Po ukazaniu potrzeb i zainteresowań współczesnego turysty kulturowego, sposobów ich zaspokajania przez miasta i oferentów usług turystycznych oraz prezentacji poszczególnych stosowanych obecnie form przewodnictwa miejskiego, autor wprowadza i szczegółowo prezentuje propozycję modyfikacji najbar-dziej klasycznej z nich: pieszego spaceru z przewodnikiem. Sposobem na jej realizację jest tworzenie dla poszczególnych miast i zastosowanie przez osoby prowadzące turystów „sylabusów miejsc” – pomocy metodycznej dla przewodników, umożliwiającej ich właściwe przygotowanie oraz łatwe dostosowanie się do potrzeb, zainteresowań i preferencji oprowadzanej grupy. Konkretne przykłady gotowych sylabusów wraz z ich analizą dotyczą Poznania, gdzie zostały zweryfikowane w użyciu podczas szkoleń przewod-ników i pracy z turystami.
Słowa kluczowe: turystyka kulturowa, turystyka miejska, przewodnictwo miejskie, sylabus miejsc.
PLACEC SYLLABUS OR HOW SHOW A CITY ARTRACTIVELY TO CONTEMPORANEOUS CULTURAL TOURISTS
Abstract: The paper refers to a classic form of tourist guiding in cities. After highlighting needs and interests of the modern cultural tourist, the ways of satisfying the needs by cities and tenderers of tourist services and presentation of the modern forms of city guiding, the author presents a detailed modification of the most classic form of the guiding: a walk with a guide. Creating “syllabuses of places” for particular cities and its application by guides leading tourist is the way of its realization. The syllabuses could be a methodic help for the guides allowing their proper preparation and an easy adjustment to the needs, interests and preferences of a guided group. Definite cases of prepared syllabuses and its analysis regard Poznań where they have been verified in practice during training courses for guides and work with tourists.
Keywords: cultural tourism, urban tourism, urban guiding, places syllabus.
Wprowadzenie
Nikt spośród zajmujących się problematyką turystów w mieście teoretycznie (jako
badaczy) czy praktycznie (jako uczestników ich obsługi) nie ma wątpliwości, że w ostat-
nich dziesięcioleciach profil tej grupy ludzi nie tyle uległ kolejnej zasadniczej przemianie
* dr Armin Mikos von Rohrscheidt – KulTour.pl Poznań, Gnieźnieńska Wyższa Szkoła Humanistyczno-Menedżerska „Milenium”
— 98 —
(co w miarę upływu czasu jest oczywiste), ale także najdalej jak dotąd idącemu rozwarstwie-
niu. Dzisiejsi turyści miejscy mogą zarówno poszukiwać cennych zbiorów sztuki dawnej
i współczesnej, zlokalizowanych w muzeach i na wystawach (Buczkowska 2008,s. 51), jak
i interesujących wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych (Mikos von Rohrscheidt 2008a,
s. 99n), możliwości nieszablonowych zakupów oraz różnorodnych atrakcji miejskiego ży-
cia nocnego (Steinecke 2007, s. 198n). W mobilnym świecie naszych czasów liczni turyści
miejscy odwiedzają ośrodki znane w skali światowej czy krajowej niekoniecznie z motywów
poznawczych, przeżyciowych czy rozrywkowych, ale także w ramach realizacji pewne-
go turystycznego „wzorca”, powszechnego na zasadzie „obowiązkowego zaliczenia” dla
danego kręgu kulturowego czy kraju. Jednak także oni oczekują w swoich turystycznych
miejscowościach docelowych takiego stopnia atrakcyjności i odpowiednich do zaintere-
sowań usług na właściwym poziomie, by mogli spędzić tam przyjemnie swój wolny czas
poświęcony na podróż (a tym samym „zainwestowany”) podjętą przez nich dla zadośćuczy-
nienia kulturowym standardom (Kaczmarek J. i S. 2009, s. 26). W kręgach zajmujących się
turystyką powszechnie uznawane jest stwierdzenie o przesunięciu się preferencji turystów
na elementy rozrywki, osobistego przeżycia i edukacji. Zgodnie z wymaganiami owych
3xE (entertainment, excitement i education)1 buduje się coraz częściej trzon współczesnych
programów wypraw kulturowych, ale także konkretnego zwiedzania w miastach.
Jakkolwiek niektórzy krajowi organizatorzy usług szkoleniowych dla przewodni-
ków miejskich przynajmniej w części dostosowali swoje oferty do rzeczywistych potrzeb,
część młodszej kadry przewodnickiej nawet intuicyjnie potrafi przystosowywać się do
licznych z wymienionych wyzwań, a niektóre polskie miejscowości i obiekty historyczne
albo muzealne wprowadzają krok po kroku nowe techniki ekspozycyjne, formy zwiedza-
nia i metody prezentacji – to globalnie patrząc, nasza metodyka kształcenia dla turysty-
ki swój przełom (wielki i jakże potrzebny) wydaje się mieć dopiero przed sobą. Celem
tego opracowania – pisanego nie tylko z perspektywy teoretyka turystyki kulturowej, ale
i praktyka przewodnictwa oraz organizatora i dydaktyka szkoleń dla przewodników – jest
przedstawienie narzędzia wspomagającego kształcenie metodyczne, dzięki zastosowaniu
którego kandydaci na przewodników mogą być znacznie lepiej przygotowywani do nowych
potrzeb. W szczególności zamiarem autora jest pośrednie przyczynienie się do poprawy
metodycznej organizacji warsztatu pracy tych przewodników, którzy zajmują się klasycz-
ną formą prezentacji swoich miast, a mianowicie prowadzeniem historyczno-kulturowych
spacerów miejskich.
Artykuł składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza stanowi krótkie przedsta-
wienie listy zainteresowań współczesnych turystów miejskich – a tym samym problematyki
1 Szerzej na ten temat [w:] Alejziak, 2000, s. 263–264; Mikos v. Rohrscheidt 2008a, s. 322–323.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 99 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
turystyki miejskiej – i najczęściej spotykanych typów miejskiego przewodnictwa. Druga
część to prezentacja pomocy metodycznej, jaką jest sylabus miejsc, jego celów, zasad two-
rzenia, zakresu treściowego i struktury oraz sposobów jego wykorzystania w szkoleniu
i praktyce przewodników miejskich.
Co i jak pokazać w mieście – współcześnie stosowane formy turystycznej prezentacji
„Nowi turyści” a oferta zwiedzania miast
W odpowiedzi na wskazane powyżej zapotrzebowania miasta posiadające znaczące wa-
lory turystyczne lub uznające turystykę za strategiczny czynnik swojego rozwoju, obok infor-
macji i promocji mającej zachęcić do przyjazdu, tworzą lub wspierają tworzenie odpowiedniej
oferty dla nowoczesnych turystów. Prócz przygotowanej zgodnie z potrzebami, preferencjami
i zasobami finansowymi gości infrastruktury (noclegowej, gastronomicznej i komunikacyjnej)
oferta ta obejmuje propozycje odnoszące się bezpośrednio do zagospodarowania czasu tu-
rystów w mieście. Niektóre elementy tej propozycji skierowane są do poszczególnych grup
odwiedzających i odpowiadają ich zainteresowaniom, inna jej część odnosi się do wszyst-
kich lub do większości z nich. W tej pierwszej grupie ofert można wskazać m.in. eventy
kulturalne (zarówno o charakterze elitarnym, jak i popularnym), nowe i zmodyfikowane
z użyciem współczesnej techniki wystawy muzealne (wraz z ofertami fachowego przewod-
nictwa w samym obiekcie), organizowane na zamówienie pokazy historyczne i kulturalne
(mikroeventy), miejskie turystyczne trasy monotematyczne (Mikos v. Rohrscheidt 2009a,
s. 102n). Do grupy drugiej można zaliczyć inne typy miejskich tras turystycznych (ogólno-
historyczne i multitematyczne – do zwiedzenia których próbuje się zachęcić jak najliczniej-
szych turystów), aktywne projekty turystyczne („gry miejskie”, lokalne „paszporty turystycz-
ne” – motywujące do odwiedzania wybranych miejsc i zdobywania wiedzy o nich), a także
zorganizowane przewodnictwo miejskie dostępne na zamówienie grupowe i indywidualne.
Właśnie z faktem generalnego ukierunkowania oferty przewodnickiej na wszystkich
turystów miejskich związany jest problem jej faktycznej atrakcyjności dla wielu z nich. Kla-
syczne „oprowadzanie” wciąż jeszcze odbywa się w krytykowanej od lat2, lecz stale obecnej
postaci „kanonicznej”, niezmiennej, wydającej się wielu przewodnikom jedynie właściwą.
Miewa ona nader często wciąż jeszcze postać znaną pewnie wszystkim, którzy choć kilka
razy uczestniczyli w grupowym zwiedzaniu miasta: przekaz odbywający się w atmosferze
tradycyjnej lekcji szkolnej i z zachowaniem odpowiedniej powagi oraz dyscypliny zawiera
2 Por. Grodzieńska 1970, s. 208; Przecławski 2004, s. 105–106; Kruczek 2006, s. 115; 2010, s. 139, Mikos von Rohr-scheidt 2010, s. 134–137.
— 100 —
treści, których nie powstydziłaby się encyklopedia lub naukowa monografia miasta, a które
większość z turystów nie tylko przyjmie z nieukrywanym znudzeniem, lecz z całą pewnoś-
cią zapomni jeszcze przed końcem zwiedzania.
Tymczasem grupa adresatów tego przekazu zmieniła się niemal nie do poznania.
Tak zwani „nowi turyści” (a za lat piętnaście, najpóźniej dwadzieścia pojawią się na pewno
jeszcze „nowsi”) posiadają inne niż jeszcze niedawno przygotowanie do swoich wypraw
m.in. dzięki śledzeniu licznych kanałów telewizyjnych i zasobom internetu, rozporządzają
innymi możliwościami przemieszczania się, są przyzwyczajeni do innych, bardziej zróż-
nicowanych środków przekazu. W dużej części przejawiają oni także inne zainteresowania
(np. życie codzienne ludzi w dawnych i nie całkiem dawnych czasach, procesy technolo-
giczne i dziedzictwo przemysłowe, biografie znanych postaci żyjących, miejsca i wątki
znane z popularnych filmów, wielkie imprezy kultury wysokiej i masowej, rekonstrukcje
wydarzeń historycznych). Pod wpływem odebranej (i ukierunkowanej) edukacji wykazują
oni inne typy wrażliwości, są bardziej niż dawniej nastawieni na dialog kulturowy na każ-
dym poziomie. Cechują ich mniejszy respekt i bardziej obiektywne (krytyczne ?) podejście
do uznanych autorytetów i treści tzw. narodowego wychowania czy nawet dziedzictwa.
Ich odbiór jako słuchaczy powoli także staje się inny: pod wpływem wzorców nowoczesnej
edukacji stają się śmielsi, podejmują dyskusję, bardziej szczerze wyrażają nie tylko swoje
uznanie, ale i krytykę w stosunku do przekazu i usługi przewodnika. Z reguły więcej tak-
że zdążyli już wcześniej zobaczyć, zatem więcej porównują – i nie kryją rezultatów tych
przeprowadzonych na bieżąco porównań. Stanowiący wśród tych współczesnych turystów
pewien specyficzny profil „nowy” turysta kulturowy: czy to ten „motywowany”, czy choć-
by tylko „zainteresowany” kulturowo” (Mikos v. Rohrscheidt 2008a, s. 38n) chce nie tyl-
ko już „widzieć” i „dowiedzieć się”, ale także zrozumieć, wejść w dialog z tym „innym”
(miejscem, bohaterem, dziełem, historią, kulturą), chce poznać najpierwsze i autentyczne
źródła i środowisko powstania obcych sobie albo spotykanych już we własnym otoczeniu
i odbieranych dotychczas jako „egzotyczne” wierzeń i przekonań, tradycji, norm, zwycza-
jów, muzyki, a nawet dań czy mody.
Owa nowa motywacja i nowy zakres zainteresowań dotyczą nie tylko turystyki między-
kulturowej czy nawet międzynarodowej w ramach naszego kontynentu. W pewnym zakre-
sie obecne są one także w skali jednego kręgu kulturowego. Na przykład gość z Warszawy
chciałby wreszcie dowiedzieć się, dlaczego poznaniacy mają opinię tak oszczędnych, pozna-
niak z kolei chce wiedzieć, dlaczego starsze kobiety na wschodzie Polski wciąż noszą chust-
ki, dlaczego wciąż stoją tam po wsiach drewniane domy mieszkalne i skąd się tam wzięły
cerkwie, a obaj mogą nagle zapałać chęcią posłuchania próbki mówionego czy śpiewanego
języka kaszubskiego, o którym jeszcze kilka lat mało kto wiedział, że w ogóle istnieje...
Ludzie przyjeżdżający na Śląsk czy Pomorze dziwią się też, że w ramach jednego kraju
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 101 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
osławiony „dziadek z Wehrmachtu” może być skrajnie różnie odbierany: jako niewyobra-
żalnie podły „zdrajca Ojczyzny” albo jako człowiek godny szacunku i zrozumienia, któ-
ry w ciężkich czasach doświadczył typowego losu młodych mężczyzn z całej okolicy, ale
szczęśliwie powrócił, by zbudować swój dom i swoje zwykłe życie w swoim miejscu.
Dla takiego turysty przewodnik nie jest już tylko połączeniem lokalnego systemu na-
wigacji i mówiącego leksykonu. Jest on odbierany jako „głos” odwiedzanego miejsca, jest
tym właśnie koniecznym drugim głosem w podejmowanym prze turystę dialogu, a nie tylko
rodzajem dźwiękowej i ruchomej wersji „książki dat, nazw i adresów” albo (co może gorsze)
inną, „wyjazdową” odmianą szkolnego nauczyciela. Jeśli to oczekiwanie nowego turysty nie
zostaje zaspokojone, co bardziej wymagający podróżujący zaczyna uciekać od ofert zbiorowe-
go zwiedzania, a nawet od wszelkiego kontaktu z personelem obsługi turystyki, organizując
sobie zwiedzanie na własną rękę i poszukując autentycznego spotkania z duchem miejsca,
do którego się udał. Rezultaty tego poszukiwania są oczywiście różne, bo przecież turysta
najczęściej nie posiada wiedzy o miejscach, ludziach i instytucjach, historiach, legendach
i ciekawych ofertach, wiedzy szerokiej na tyle, by jego spotkanie nie było zupełnie powierz-
chowne i by zawierało minimum kontaktu z tym, co istotne, by można było mówić o dialogu
kultur i miejsc, a nie tylko o powierzchownym kontakcie widza i jego „atrakcji”.
Wnioski są oczywiste: przewodnik miejski musi umieć rozpoznać oczekiwania swoich
klientów, wychodzić naprzeciw ich zainteresowaniom i posługiwać się odpowiadającą im
strukturą treści i formami przekazu. Tymczasem (a wniosek ten wynika także z osobistego
doświadczenia autora jako organizatora wycieczek i zleceniodawcy przewodników w wielu
polskich miastach) liczni przewodnicy miejscy w naszym kraju wykazują skłonność do
realizacji swoich stałych tras i niezmiennych wersji zwiedzania, niewiele zważając na po-
trzeby i zainteresowania konkretnych grup turystów. Dla wielu z nich jedyną modyfikacją
programu spaceru jest jego czas trwania. Mają więc stałą wersję na trzy godziny, na cztery,
pięć i więcej. W każdym miejscu można usłyszeć od nich to samo, w skrajnych przypadkach
nawet ujęte w te same słowa, niezależnie od adresatów przekazu, czy są nimi dzieci, czy
też akademicy. Ewentualne skargi na jakość usługi takich przewodników rzadko wpływają
bezpośrednio do nich, o wiele częściej natomiast do organizatorów całości programu – czyli
biur podróży. Większość przewodników miejskich funkcjonujących na polskim rynku usług
turystycznych nie jest także w trakcie szkoleń przygotowywana do obsługi nowych form
zwiedzania miast. Jeśli pomimo to współpracują z organizatorami takich przedsięwzięć (co
trzeba docenić), to czynią to, wykorzystując indywidualne umiejętności przystosowywania
lub ucząc się od początku. Taki stan „woła” o zmianę: w przygotowaniu kolejnych pokoleń
przewodników miejskich konieczne są po pierwsze zajęcia przystosowujące ich do obsługi
wskazanych nowych form zwiedzania, po drugie należy wypracować zupełnie nowe ele-
menty w metodyce klasycznego przewodnictwa.
— 102 —
Formy klasycznego przewodnictwa miejskiego
Wśród najczęściej spotykanych form dzisiejszego przewodnictwa miejskiego można
wskazać na dwie klasyczne i trzy nowoczesne, które na znaczniejszą skalę pojawiły się
w ostatnich dwudziestu latach. Poniżej zostały one krótko opisane, przy czym zestawiono
ich główne zalety i wady, a także konieczne do uwzględnienia elementy w szkoleniu prze-
wodników dla obsługi poszczególnych form.
KLASYCZNE
Przewodnictwo miejskie
„NOWE”
Oprowadzanie piesze(„spacer prowadzony”)
Objazdprzewodnictwo w ramach„sightseeing”/„city tour”
Zwiedzaniefabularyzowane Gra miejska
Zwiedzanietrasy miejskiej
z mikroeventami
– spacer historyczny– spacer tematyczny
– proste (przewodnik)– rozwinięte (grupy i sceny)
– z przewodnikiem– bez przewodnika
– z przewodnikiem– samodzielnie wzdłuż oznaczeń– z systemem audio
Ryc. 1. Najczęstsze formy przewodnictwa miejskiegoŹródło: Opracowanie własne.
A. Piesze oprowadzanie przez przewodnika
Odbywa się ono niemal zawsze w ograniczonej przestrzeni historycznych centrów
miast. Przewodnik przejmuje rolę fizycznego nawigatora grupy w przestrzeni miasta, or-
ganizatora spaceru (gwarantującego m.in. wejście do konkretnych obiektów, ustalającego
lub wskazującego miejsca rozejścia się i spotkania, często miejsce i czas ewentualnych za-
kupów, a czasem nawet posiłku). Jest on także w jednej osobie: narratorem historii miasta,
interpretatorem jego dziedzictwa kulturowego i jednocześnie ekspertem odpowiadającym
gościom na ich pytania. Przewodnik może w tej formie zwiedzania posługiwać się legendą
i anegdotą, elementami ożywiającymi i wzbogacającymi przekaz informacji.
Zaletami takiej formy jest osobiste doświadczenie miasta niejako z pierwszej ręki
(przez jego reprezentanta) oraz gwarancja co do prawidłowości udzielonych informacji
oparta na atestowanej wiedzy przewodnika, a także możliwość zadawania pytań i przez
to realizacji osobistych zainteresowań. Wśród wad na pierwszym miejscu należy wskazać
wspomnianą wyżej „encyklopedyczność” przekazu rzadko uwzględniającą różnorodność
zainteresowań turystów, zmęczenie wynikające z pokonywania pieszo (i często w tłumie)
znacznych odległości, odczucie monotonii spowodowane wielogodzinnym słuchaniem
jednej osoby.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 103 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Odpowiadające elementy szkolenia: obok przekazania oczywistych i uwzględ-
nianych w każdym szkoleniu przewodników: szerokiej wiedzy, szczegółowej orientacji
w terenie włącznie z dokładną i aktualną wiedzą na temat godzin dostępności obiektów
i ich wewnętrznych regulaminów zwiedzania, lokalizacji sklepów, publicznie dostępnych
toalet, obok wysokiego stopnia poprawności językowej i płynności wypowiedzi, prawid-
łowej emisji głosu, przewodnik powinien posiąść w wysokim stopniu umiejętność selekcji
materiału i szybkiego reagowania na ujawniane preferencje grupy. Ten element zostanie
szerzej zaprezentowany w części dotyczącej sylabusa miejsc. Poziom znajomości języka
obcego dla przewodnika oprowadzającego grupy obcojęzyczne musi być wystarczający,
by umożliwić mu merytorycznie poprawny przekaz, swobodną dyskusję oraz posługiwa-
nie się anegdotą. Oznacza to, że powinien on znacznie przekraczać aktualnie obowiązują-
ce w Polsce minimalne wymagania językowe dla przewodników turystów zagranicznych
(poziom B2).
B. Objazd miasta z przewodnikiem
Ten rodzaj zwiedzania nie jest ograniczony przestrzennie. Turyści zapoznają się ze
zwiedzaną miejscowością z okien autokaru lub tramwaju turystycznego, elektrycznej ko-
lejki turystycznej lub innego środka lokomocji. Towarzyszy im przewodnik pokazujący
i objaśniający przez mikrofon mijane miejsca i obiekty.
Zalety: zwiedzanie może także objąć znacznie większe obszary miasta, przy czym naj-
częściej zmęczenie odczuwane jest w znacznie mniejszym stopniu. Wady: poruszanie się
jest zazwyczaj na tyle szybkie, że przewodnik nie jest w stanie opowiedzieć szerzej choćby
o wybranych miejscach, obiektach lub osobach, nie może zastosować w przekazie anegdoty,
co potęguje wspomnianą „encyklopedyczność”. Brak możliwości zadawania pytań. W go-
dzinach szczytu w większych miastach znaczną część czasu turyści mogą spędzić w korku
komunikacyjnym. Autokar i tramwaj zazwyczaj nie mają dostępu do licznych cennych
obiektów znajdujących się w ścisłym historycznym centrum miasta (zakaz wjazdu, wąskie
ulice). Żaden obiekt nie jest zwiedzany wewnątrz3, co pozbawia turystów bezpośredniego
spotkania z dużą częścią dziedzictwa kulturowego miejscowości.
3 Często stosowana jest forma kombinowana zwiedzania z przewodnikiem polegająca na pieszym spacerze uzupeł-nionym dojazdem do oddalonych miejsc lub forma będąca generalnie objazdem przerywanym na zwiedzanie kilku miejsc, połączonym z opuszczeniem środka lokomocji (por. typowa turystyczna „Stadtrundfahrt” w Berlinie). W tym przypadku zachowane są zalety spaceru pieszego: dochodzi jednak możliwość zapoznania się z niektórymi obiektami wewnątrz, pojawia się także szansa na indywidualizację kontaktu z przewodnikiem przez zadawanie pytań, możliwe jest zastosowanie anegdoty w narracji. Natomiast efekt zmęczenia jest znacznie zredukowany dzięki przejazdom. Najbardziej odpowiednim środkiem transportu dla takich kombinowanych form zwiedzania jest elektryczna kolejka turystyczna posiadająca prawo wjazdu do historycznego centrum miast i jednocześnie uczestnictwa w zwykłym ruchu drogowym na jego ulicach.
— 104 —
Odpowiadające elementy szkolenia: dokładne zorientowanie przewodnika w sieci
komunikacyjnej miasta, w tym w przebiegu wszystkich ciągów komunikacyjnych, w moż-
liwościach przejazdu i parkowania autokarów, w możliwych punktach przystanku i postoju
tramwaju turystycznego lub innych pojazdów grupy. Umiejętność zwięzłego, szybkiego
przekazu zorientowanego na faktyczną prędkość poruszania się w pojeździe (mówi się
o tym, co widać). W autokarze „obcym”, nieprowadzonym przez znającego miasto kie-
rowcę – umiejętność podzielenia uwagi przewodnika na jednoczesne wskazywanie drogi
kierowcy i udzielanie informacji grupie. Konieczna jest także stała aktualizacja wiedzy
przewodnika odnośnie do dokonywanych remontów ulic i spowodowanych nimi ograniczeń
komunikacyjnych, a także (dla uniknięcia korków) co do natężenia ruchu w poszczególnych
miejscach i godzinach.
Nowsze formy zwiedzania
C. Zwiedzanie fabularyzowane4
Jest to spacer historyczny lub tematyczny po mieście z udziałem przewodnika, który
odgrywa rolę postaci historycznej. W miastach, gdzie stosuje się ten sposób zwiedzania, wy-
stępuje on zazwyczaj w roli założyciela miasta (np. cesarz August w Augsburgu), bohatera
ważnego wydarzenia, które miało tam miejsce (np. Marcin Luter w Wittenberdze), najbar-
dziej znanego historycznego obywatela miasta (Kopernik w Toruniu5) albo typowego miesz-
kańca z ważnego okresu jego dziejów (np. żołnierz rzymski w Trewirze, kupiec w Lubece,
strażnik miejski w Stralsundzie), historycznego kronikarza (Gall Anonim w Gnieźnie)6 lub
postaci legendarnej (Szczurołap w Hameln), a w zwiedzaniach tematycznych nawet w po-
staci tragicznej (kobieta oskarżona o czary we Freiburgu). Przewodnik jest ubrany w strój
z właściwej dla przedstawianej postaci epoki, w miarę możności używa języka stylizowanego
na słownictwo typowe dla tych czasów, przy czym prowadzi wycieczkę, używając formy
pierwszej osoby („zdecydowałem”, „wybudowałem”, „ogłosiłem”, „dostrzegłem skrada-
jących się w mroku napastników...” itd.). Liczne zwiedzania tego rodzaju są realizowane
w odpowiadającej im najlepiej scenerii, np. wieczorem przy świetle pochodni, przy czym
przewodnik otwiera kolejne bramy, furty czy pomieszczenia zabytkowym kluczem, wyjmuje
ze skrzyń dokumenty i odczytuje z nich odpowiednie fragmenty. W niektórych miejscach
4 Szerszy opis por. Mikos v. Rohrscheidt 2008a, s. 352–353.5 Fabularyzowane zwiedzanie Torunia, oferowane przez Biuro „Copernicana”, jest pierwszą stałą miejską ofertą
fabularyzacji obejmującą nie tylko element przewodnictwa, ale i inscenizacje scen z interakcjami. Por. http://www.copernicana.pl/oferta/odwiedz-torun (data dostępu: 8.08.2010 r.).
6 W Gnieźnie od roku 2009 Wydział Nauk o Kulturze i Turystyce GWSHM Milenium organizuje w lecie pojedyncze zwiedzania fabularyzowane. Ich narrator wciela się w postać Galla Anonima, czytając urywki z jego Kroniki, zaś idący na czele grupy przewodnik występuje jako Mieszko I.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 105 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
scenariusze takiego zwiedzania obejmują także posiłki o historycznym charakterze, którym
„przewodniczy” postać historyczna (np. Luter w Wittenberdze) – podczas nich możliwa jest
swobodna rozmowa z „bohaterem” znakomicie wówczas przygotowanym do swojej roli.
Zwiedzanie fabularyzowane może także obejmować dodatkowe mikroeventy, na przykład
w postaci inscenizacji wydarzeń z udziałem kilku aktorów lub statystów. Inne scenariusze
obejmują zaangażowanie turystów do aktywnego udziału w poszukiwaniu rozwiązania po-
stawionej im zagadki (jak oferta grupy Fabricum w Łodzi7) lub ratowania bohaterów czy
miasta przed grożącą mu katastrofą – te jednak propozycje są rzadkie i droższe z powodu
konieczności zaangażowania większej liczby ludzi i środków.
Zalety: niecodzienna forma prowadzenia (także językowa) pozwala lepiej skoncen-
trować uwagę, nadaje zwiedzaniu przeżyciowy charakter i tym samym lepiej wychodzi
naprzeciw potrzebom dzisiejszych turystów. Podczas zwiedzania zostaje nawiązany „oso-
bisty” i osobowy kontakt turysty z historią poprzez jej „świadków”. Nawet minimalne
zastosowanie elementów inscenizacji (strój, klucze, dokumenty) silniej angażuje zmysły
zwiedzających, łatwiej zapadając w pamięć. Wady: w realizacji dla grup obcojęzycznych
fabularyzacja traci ważny atut – wyjątkową archaizowaną formę językową, której zazwyczaj
nie są w stanie zaprezentować przewodnicy nieznający bardzo dobrze języka gości. Jednak
w przypadku, jeśli przewodnik odgrywa historyczną postać polską, ewentualny obcy akcent
w języku grupy może postać dodatkowo „autoryzować” jako Polaka. Innym problemem
tej formy zwiedzania jest fakt, że z powodu oporów znacznej grupy przewodników przed
„występami” i ewentualną reakcją obserwatorów (np. wyśmiewaniem lub nawet agresją
licznych u nas przedstawicieli grup lub warstw patologicznych) nie wszędzie będzie ona
możliwa do realizacji. Innym problemem byłoby przebranie się w zimie przy niskich tem-
peraturach lub znacznych opadach.
Odpowiadające elementy szkolenia: przewodnik musi posiąść umiejętność zmiany
formy mówienia na pierwszą osobę w opisie wydarzeń, by użyczyć swego głosu postaci
historycznej. Trudniejszym elementem jest ewentualna archaizacja języka, posługiwanie
się gwarą lub językiem typowym dla środowiska albo profesji, którą się „reprezentuje”.
Dla ułatwienia można ograniczyć się do przygotowania szczegółowego scenariusza zwie-
dzania z jednolitym tekstem i nauczenia się go przez przewodników wraz z gotowymi od-
powiedziami na najczęściej stawiane pytania. W zwiedzaniu fabularyzowanym dla grupy
obcojęzycznej przewodnik musi z kolei posiąść taki poziom znajomości języka grupy, który
umożliwi mu wcielenie się w „rolę” w zwiedzaniu fabularyzowanym i odpowiednią archa-
izację językową wypowiedzi tej osoby.
7 Por. Portal Grupy Fabricum (www.fabricum.pl/index_pol.html) w dziale „imprezy” (data dostępu: 8.08.2010 r.).
— 106 —
D. Trasa miejska z mikroeventami8
Jest to zwiedzanie przebiegające wzdłuż z góry ustalonej miejskiej trasy turystycznej,
wzbogacone inscenizacjami, koncertami (Kędziora 2009, s. 11), pokazami i innymi ele-
mentami multimedialnymi lub interaktywnymi (Mikos v. Rohrscheidt 2009a, S. 111, 114).
Niektóre miasta, często odwiedzane przez turystów od dziesiątek lat, posiadają ogólnohi-
storyczne monotematyczne trasy materialne (oznaczone i koordynowane) lub wirtualne
(wyznaczone tylko np. na mapkach udostępnianych turystom). Po tych trasach prowadzą
przewodnicy lub też turyści wędrują nimi samodzielnie, przy czym w tym ostatnim przy-
padku w nielicznych jak dotąd miejscach mogą oni korzystać z audioprzewodników zapro-
gramowanych na daną trasę: tak jest m.in. w Nowym Orleanie (Kędziora 2009, s. 14).
Liczne zalety trasy dla samego miasta i jego turystycznej eksploatacji zostały już
szerzej przedstawione w literaturze naukowej (Mikos v. Rohrscheidt 2009a, s. 103–105).
Stworzenie materialnej trasy turystycznej w mieście z ośrodkami i punktami koordynacji,
informacji i udostępniania urządzeń (np. audioprzewodników, turystycznych „kiosków”
multimedialnych) usamodzielnia turystę i w ten sposób zachęca do zwiedzania także tych
spośród odwiedzających, którzy nie preferują zwiedzania grupowego. Przy trasach wirtu-
alnych nieposiadających urządzeń typu „audio” przewodnik nadal może zachować swoją
rolę prowadzącego i narratora, dostosowując swój program do trasy i wykorzystując stwa-
rzane przez nią możliwości. Dla turystów „zmultimedializowana” i „zeventyzowana” trasa
posiada oczywiste atuty wynikające ze spełnienia wspomnianych postulatów nowoczesnej
turystyki kulturowej („3xE”).
Wady. Taka „zeventyzowana” trasa miejska, wymagająca współpracy ludzi realizują-
cych poszczególne mikroeventy, z konieczności funkcjonuje tylko w oznaczonych godzi-
nach, nie jest zatem dostępna w każdej chwili. Z tego samego powodu jej utrzymywanie
może być kosztowne, przez co jako oferta turystyczna jest ona opłacalna tylko w miastach
z dużym natężeniem ruchu turystycznego, w mniejszych zaś tylko w głównym sezonie,
ewentualnie tylko w niektóre dni (np. weekendy w sezonie). W przypadku pełnej multi-
medializacji (audioprzewodniki) konieczne jest wprowadzenie punktów dystrybucji i od-
bierania audioprzewodników, przynajmniej na początku i na końcu trasy, a także systemu
zabezpieczeń finansowych dla przekazywanych turystom urządzeń (np. kaucji). Przy stwo-
rzeniu takiej opcji zwiedzania trasy jej funkcjonowanie może także stanowić konkurencję
dla przewodników miejskich (chyba że ich usługa zostanie zintegrowana z jej funkcjono-
waniem, o czym dalej).
8 Jako mikroevent rozumiana jest każda krótkotrwała (od kilku minut do około godziny) impreza dla turystów, rea-lizowana w trakcie zwiedzania lub programu pobytu, organizowana na zamówienie dla grup lub będąca w zwykłej ofercie obiektu lub miejsca. Takim mikroeventem może być na przykład inscenizacja sceny historycznej, prezentacja multimedialna związana tematycznie z obiektem lub miejscem, prezentacja sposobu funkcjonowania urządzenia, interaktywny pokaz – nauka posługiwania się sprzętem, bronią lub narzędziem, krótki koncert lub występ, pokaz filmu dokumentalnego itp.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 107 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Odpowiadające elementy szkolenia: w zależności od sposobu organizacji mikroe-
ventów oferowanych na trasie – żeby mógł wprowadzić pewien rodzaj „interaktywności”
w grupie, a jednocześnie nie stracił nad nią panowania i utrzymał możliwość przekazu
najważniejszych treści – przewodnik musi uczyć się sposobu prowadzenia grupy tak, jak
prowadzi się „zajęcia grupowe” w nowoczesnej edukacji. Proponując grupie udział w mi-
kroeventach, oferowanych w trakcie zwiedzania lub w programie pobytu w jakimś miej-
scu, musi on być dobrze przygotowany do szybkiego „wejścia” w rolę, która jest dla niego
przewidziana i do zachęcenia do tego samego swoich gości, także przez osobisty przykład.
Ten aspekt niestety prawie wcale nie jest uwzględniany w szkoleniach przewodników.
E. Gra miejska
Ta forma zwiedzania miasta przeznaczona jest dla turystów szczególnie aktywnych
i dysponujących większą ilością czasu. Stosuje się ją także podczas dużych imprez grupo-
wych, także w ramach turystyki motywacyjnej. Gra miejska pojawiła się po raz pierwszy
w USA w okresie międzywojennym. Jest to forma spędzania czasu wolnego ukierunkowana
na rozrywkę o charakterze poznawczym połączoną z elementami konkurencji. Istotę gry
miejskiej stanowi wykorzystywanie przestrzeni miejskiej jako obszaru i elementu rozgryw-
ki. Wiodącą tematyką gier miejskich są najczęściej wydarzenia historyczne lub legendy
miejskie, znane wątki literackie, elementy sensacyjne ze współczesnej historii miasta lub
historie wykreowane przez autorów na użytek gry. Najczęściej przebieg gry obejmuje po-
branie karty startowej i wędrówkę po trasie zgodnej z zawartymi w karcie wskazówkami,
w jej trakcie zaś rozwiązywanie zagadek, odnajdywanie poszczególnych miejsc, przed-
miotów lub osób, uzupełnianie haseł. W grze biorą często udział ucharakteryzowani „łącz-
nicy” udzielający uczestnikom potrzebnych informacji, przez co wzmocniony zostaje jej
aspekt poznawczy. Element konkurencji ma swoją dominantę na końcu: zwycięża zespół
lub osoba, która najszybciej dostarczy wypełnioną poprawnie kartę startową lub rozwikła
tytułowy problem. W Polsce pierwotnie gra była organizowana jako tematyczna miejska
odmiana harcerskich gier terenowych w Warszawie od roku 1971 (Rajd Arsenał)9, następ-
nie w celach komercyjnych przez szereg firm. Po raz pierwszy w Polsce typową grę miej-
ską przeprowadzono niekomercyjnie także w Warszawie, w roku 2005 (Bielecki 2008),
co znacznie spopularyzowało ten sposób spędzania wolnego czasu. Także Poznań ma za-
sługi w rozwoju polskiej wersji gier miejskich jako turystycznej aktywności: to tu pojawiły
się gry turystyczne, w których indywidualni uczestnicy mogą wziąć udział w dowolnym
czasie. Po pobraniu z internetu albo z Centrum Informacji Turystycznej (CIM) karty gry
uczestnik zwiedza miasto według planu, rozwiązując zadaną zagadkę, przy czym kluczem
9 Por. portal imprezy „Rajd Arsenał” www.arsenal.zhp.pl/historia.php (data dostępu: 8.08.2010 r.).
— 108 —
do jej rozwikłania są m.in. stare inskrypcje, detale architektoniczne, mniej eksponowane
dzieła sztuki. W Poznaniu organizowane są także gry w skromniejszym wymiarze, prze-
znaczone raczej dla mieszkańców miasta, jako forma rozrywki połączona z poznawaniem
historii własnej dzielnicy. Formą takiej rozrywki była gra eksploatująca znany wątek kra-
dzieży obrazu z Muzeum Narodowego w Poznaniu10 oraz gry organizowane w ramach
„Tryptyku Miejskiego Poznań 2010”11 w kolejne soboty lipca 2010 i obejmujące dzielnice:
Wilda, Łazarz oraz Jeżyce.
Zalety: gra jest w najwyższym stopniu intensywną formą kontaktu z dziedzictwem
miasta lub (częściej) z jego wybranymi aspektami. Stanowi ona także najbardziej aktywną
formę zwiedzania wymagającą od uczestnika koncentracji, wyobraźni, a nierzadko nawet
sprytu. Tym samym gry znakomicie realizują postulat „3xE”. Zachęcają one do zwiedzania
i poznawania dziedzictwa kulturowego i historycznego miast znaczną grupę osób preferują-
cych samodzielne odkrywanie świata, niekoniecznie zainteresowanych szkolną wersją histo-
rii lub wiedzy o kulturze. Tak pozyskana wiedza w znacznie wyższym stopniu przechowuje
się w świadomości uczestników gry niż informacje uzyskane w trakcie klasycznego zwie-
dzania. Stosowana w edukacji historycznej, kulturalnej i regionalnej gra jest atrakcyjnym
sposobem przekazu preferowanym przez większość uczących się. W kontekście wymagań
turystów młodego pokolenia może ona okazać się największą konkurencją dla klasycznych
spacerów historycznych.
Wady: rozwinięta forma gry miejskiej wymaga znacznych przygotowań. Organizowana
w swojej pełnej formie gra wymaga zatrudnienia znaczniejszej ilości osób w danym czasie,
co ogranicza możliwości jej zastosowania tylko do wyznaczonych dni w roku12. W przypadku
wersji indywidualnej (jak przykładowo turystyczna gra poznańska) skala tych przedsięwzięć
jest zredukowana do jednorazowych działań i przygotowania materiałów oraz wyznaczenia
punktów startu i sposobów ewaluacji i weryfikacji osiągniętych wyników, jednak zatraca
się wówczas szereg atrakcyjnych elementów „akcji” gry. Ponadto wiedza uzyskiwana przez
uczestników gry na temat miasta i jego dziedzictwa kulturowego zazwyczaj jest tylko frag-
mentaryczna, jednak to zastrzeżenie nie jest znaczące, jako że celem zwiedzania nie musi
być uzyskanie systematycznego wykładu na temat historii miasta.
Konieczne elementy szkolenia: przewodnik może uczestniczyć w niektórych typach
turystycznej gry miejskiej stosowanej jako sposób zwiedzania: albo jako kierownik grupy,
albo jako „łącznik”, osoba wtajemniczona, udzielająca potrzebnych informacji. Musi on
10 Por. portal gry miejskiej w Poznaniu: http://gramiejska.pl/index.php?id=102 (data dostępu: 8.08.2010 r.).11 Por. portal gry miejskiej w Poznaniu: http://gramiejska.pl/index.php?id=1 (data dostępu: 8.08.2010 r.).12 To ograniczenie można obejść przez zawarcie stałych porozumień organizatorów z punktami np. sprzedaży i usług na
terenie miasta i przygotowaniu ich pracowników do obsługi uczestników gry. W miastach o dużym natężeniu ruchu turystycznego może to okazać się opłacalne nawet w przypadku konieczności opłacania tych usług np. w zależności od liczby uczestników gry.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 109 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
być zatem każdorazowo przygotowany pod kątem znajomości scenariusza konkretnej gry.
Jednak już na etapie szkolenia przewodnickiego kandydaci powinni uczyć się określonych
umiejętności. Należą do nich z jednej strony zdolność animowania turystów przez własny
przykład do aktywnych działań i konkretnych zachowań (np. zespołowego poszukiwania
miejsca lub napisu, realizacji konkretnego zadania gry terenowej), z drugiej przystoso-
wanie się do ograniczonej roli kierownika lub łącznika w przekazie informacji, które tu-
ryści powinni w większej mierze zdobywać sami. To oznacza także ścisły obiektywizm
(m.in. niepomaganie własnej grupie).
Sylabus miejsc jako forma zapewnienia atrakcyjności klasycznemu spacerowi miejskiemu
Pojęcie sylabusa miejsc, jego podstawowe funkcje i forma
Koncepcja „sylabusa miejsc” odnosi się do klasycznego zwiedzania miasta z prze-
wodnikiem i ma w założeniu dopomóc w modyfikacji tej formy do standardu zgodnego
z oczekiwaniami współczesnych turystów miejskich. Została ona opracowana przez autora
niniejszego tekstu w Poznaniu, w latach 2005–2007, w ramach pracy w biurze turystycz-
nym KulTour.pl z turystami, a później rozwinięta jako element metodyki przewodnictwa
w ramach szkoleń przewodników miejskich prowadzonych przez to biuro.
Jak już stwierdzono powyżej, różne grupy turystów miejskich potrzebują i oczekują
różnej narracji. Może to być uwarunkowane m.in. ich przeciętnym wiekiem czy pozio-
mem intelektualnym (na który nie składa się tylko aktualnie posiadana wiedza i tzw. hory-
zont intelektualny, ale także aktywny i bierny słownik językowy). Odmienne oczekiwania
i zainteresowania wykazują różne grupy narodowościowe, ale też i zawodowe. Ważną rolę
może w konkretnej sytuacji odgrywać także stopień zmęczenia grupy zwiedzającej miasto
np. w ramach znacznie szerszego i intensywnego programu wielodniowej wycieczki lub po
dłuższym przejeździe. W tym samym kontekście wielodniowej wycieczki istotny dla pra-
widłowego doboru trasy i treści przekazu przewodnika może być także program już zreali-
zowany lub dalsze jego elementy, które grupa ma dopiero przed sobą. Niektóre wycieczki
realizują z kolei program specjalistyczny, w którego ramy przewodnik w miarę możności
powinien „wpisać” swoją usługę.
Jako pomoc w przyswajaniu sobie przez przewodników i pilotów takich umiejętności
w szkoleniach oferowanych dla kandydatów na przewodników po Poznaniu przez biuro
KulTour.pl wypracowano kilka nowych narzędzi. Jednym z nich jest „sylabus miejsca”,
rozumiany tu jako zestawienie osobnych, autonomicznych modułów informacji, odno-
szących się do jednego konkretnego miejsca lub obiektu i przystosowanych do różnej
— 110 —
formy przekazu, z jednoczesnym wskazaniem potencjalnych adresatów poszczególnych
modułów oraz z ukazaniem możliwości integracji danego obiektu w większe trasy
zwiedzania tematycznego.
Zastosowany jako instrument pracy z grupą turystów sylabus gwarantuje z jednej stro-
ny zachowanie rdzenia historycznego opowiadania o mieście, pozwalając jednocześnie na
elastyczne użycie pozostałych modułów. Umożliwia on natychmiastową redukcję ilości
informacji albo jej zwiększenie, pozwala je wyselekcjonować zgodnie z profilem danej
grupy oraz znacznie urozmaicić przez zastosowanie zróżnicowanych środków, takich jak
anegdoty, cytaty literackie lub legendy. Już na etapie szkolenia praca z sylabusem ułatwia
kandydatom przygotowanie metodyczne poprzez uczenie się z jego pomocą budowania
spójnego opowiadania oraz nabycie umiejętności elastycznego doboru jego poszczególnych
modułów. Natomiast pracujący z grupą turystów przewodnik otrzymuje w nim sprawne
narzędzie pracy, dzięki któremu ma on możliwość przemyślanego konstruowania nie tylko
wypowiedzi, ale i całej trasy zwiedzania, przy czym każdy pojedynczy sylabus stanowi jej
kolejny pojedynczy (i wymienny) moduł.
Technicznie rzecz ujmując, pojedynczy sylabus miejsca jest osobną stroną (kartką)
mającą formę dawnej fiszki informacyjnej. Jego wersja stosowana w Poznaniu graficznie
przypomina opisy jednostek bibliotecznych znane z dawnych, papierowych katalogów.
Formę zapisu informacji narzuca cel wykorzystania sylabusa i grupa jego użytkowników.
Ponieważ jest on przeznaczony dla przewodnika w trakcie jego szkolenia lub w trakcie ob-
sługi grup, informacje zamieszczone są w sylabusie w formie skrótowej – są to pojedyncze
zdania lub nawet równoważniki zdań, streszczenia legend i anegdot. Wyjątkami są cytaty
literackie – te fragmenty są krótkie, lecz zamieszczone w wersji oryginalnej. Przewod-
nik posiada bowiem z jednej strony szeroką wiedzę na temat danego miejsca lub obiektu,
jest więc w stanie samodzielnie skojarzyć i rozwinąć do formy pełnego przekazu podaną
w formie hasła informację, z drugiej zaś potrzebuje on poręcznego zbioru w postaci małej
formatowo książeczki (zeszyciku), który swobodnie mieści się w dłoni, sprawiając wraże-
nie raczej podręcznego terminarza niż miejskiego leksykonu.
Użyteczność sylabusów miejsc
Korzyści w zakresie metodyki szkolenia. Z użyciem sylabusa łatwiej przekazać
adeptowi przewodnictwa przede wszystkim to, jak powinien mówić, do kogo oraz co i ile
w jakiej sytuacji należy powiedzieć. Pomaga on nie tylko w kształtowaniu zróżnicowanej
FORMY przekazu, ale też w odpowiedniej do warunków i oczekiwań turystów selekcji
jego TREŚCI. Oczywiście w tej dziedzinie sylabus nie może być traktowany jako goto-
wa recepta na doskonałe przewodnictwo. Przewodnik musi niezależnie od pracy z nim
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 111 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
nauczyć się posługiwania poprawnym i bogatym językiem, wyraźnego i donośnego mó-
wienia, właściwego stosowania mimiki i gestykulacji, dobrego i interaktywnego kontaktu
z turystami, dostosowywania do ich oczekiwań i możliwości trasy zwiedzania (jej długości
i stopnia trudności) oraz tempa, sposobu ustawiania grupy i technik koncentracji jej uwa-
gi. Niemniej pomoc uzyskiwaną dzięki stosowaniu sylabusa w szkoleniu metodycznym
można określić jako wyjątkowo efektywną.
Ekspozycja unikatowych walorów miejsca. Przez zastosowanie sylabusa
zagwarantowana jest realizacja przekazu wszystkiego tego, co jest niepowtarzalnym wa-
lorem danej miejscowości (unicum). W przygotowanym, uporządkowanym przekazie
własna odrębność, ów miejski genius loci (Mikos v. Rohrscheidt 2009a, s. 104), nie tyl-
ko nie może już zostać pominięta, ale nawet zostaje zaakcentowana. Przez zamieszcze-
nie w zestawach informacji o miejscach i obiektach i odpowiednie wyeksponowanie ich,
włączenie do zbioru tego, co „musi” być powiedziane, sylabus umożliwia przewodnikowi
przekaz tego, co naprawdę niezwykłe i ciekawe oraz co powinno być przekazane różnym
grupom turystów.
Urozmaicenie i dydaktyzacja zwiedzania. Zastosowanie sylabusa wspomaga edu-
kacyjny aspekt pracy przewodnika, dostarczając mu odpowiedni dobór narzędzi i środków
przekazu (jak anegdota, ciekawostka, fakt statystyczny, tekst literacki, nawiązanie, asocjacja
czy porównanie), nadając w ten sposób jego narracji atrakcyjną w odbiorze formę. Tury-
sta nie jest zmuszony do wysłuchiwania monotonnego opowiadania o kolejnych detalach
każdego oglądanego obiektu. To zaś, co słyszy, jest mu podawane w zróżnicowany sposób,
dzięki czemu ożywia narrację i pozwala uzyskać lepszy efekt zapamiętania.
Tematyzacja spaceru turystycznego. Przy wykorzystaniu sylabusa można bez do-
datkowych przygotowań zrealizować zwiedzanie według jednej z linii (wirtualnych tras)
tematycznych, wybierając po prostu nie tylko obiekty, ale i odnoszące się do danego tematu
informacje o nich. Z użyciem określonego klucza tematycznego następuje wyodrębnienie
z przestrzeni miasta miejsc i obiektów „zlokalizowanych” według tematów. Tak użyty sy-
labus okazuje się dla przewodnika użyteczny funkcjonalnie (bo automatycznie „wybiera”
trasę, pomaga akcentować określone wątki, wzajemnie powiązać obiekty w jego narracji)
i zarazem aspektowo, bo umożliwia podczas zwiedzania rozwijanie lub dominantę jedne-
go tematu (np. aspektu etnicznego, tematyki ciekawej dla danej grupy zawodowej) w ra-
mach pewnego ciągu, który w ten sposób stanowi wątek postulowanego w nowoczesnej
turystyce i pożądanego przez wielu turystów jednolitego opowiadania jakiejś miejskiej
— 112 —
lub biograficznej historii (storytelling). To zaś pozwala stworzyć atrakcyjną ofertę np. na
drugie i kolejne zwiedzanie dla tej samej grupy osób, dostosować się do potrzeb grup o kon-
kretnym profilu i zapotrzebowaniu (np. szkolnych, literackich, uczestników konferencji
zawodowych lub naukowych i innych).
Zasada tworzenia sylabusa: „wszystko, ale nie dla wszystkich”
W konkretnym sylabusie zestawione zostają wszystkie najważniejsze informacje, ale
także treści szczególnie ciekawe odnośnie do danego miejsca lub obiektu (o każdym daty
i fakty, ludzie i przełomowe wydarzenia, a także legendy i anegdoty), w którym zestawia się
i odrębnie oznacza propozycje tego, co musi być przekazane (a jest tego zawsze stosunkowo
niewiele), tego, co powiedziane być może (jeśli czas i stan oraz poziom koncentracji grupy
na to pozwala), co jest niezwykłe i unikalne, co z kolei może/powinno szczególnie zainte-
resować niektóre grupy ludzi (np. zwiedzających tematycznie, grupy zawodowe, przedsta-
wicieli danej nacji). Dla urozmaicenia przekazu przy niektórych obiektach proponowane są
odnoszące się do nich legendy i anegdoty. Do tego zestawu w niektórych sylabusach docho-
dzą porównania z innymi podobnymi obiektami, a w innych przypadkach odnoszące się do
danego miejsca krótkie fragmenty znanych lub ważnych tekstów literackich. W ten sposób
powstaje zbiór składający się z kilku lub kilkunastu niezależnych modułów umieszczonych
na jednej niewielkiej karcie. Graficzny wygląd sylabusa służy sprawnemu wyselekcjono-
waniu potrzebnych informacji i błyskawicznemu (niejako automatycznemu) zbudowaniu
z tych modułów przekazu dla konkretnej grupy. Dodatkowo w sylabusie umieszczane są
sugestie dotyczące włączenia danego obiektu do trasy tematycznej. Ułatwiają one prze-
wodnikowi samodzielne zbudowanie takiej trasy zwiedzania dla zainteresowanej grupy,
którą może on np. zaproponować gościom pozostającym w mieście dłużej niż jeden dzień
albo takim grupom lub indywidualnym turystom, którzy już raz zwiedzali miasto według
klasycznej trasy historycznego spaceru.
Poniżej zamieszczono kilka przykładowych sylabusów stosowanych w szkoleniu
przewodnickim. Obrazują one skalę możliwych do wykorzystania opcji, dobór oraz sposób
zamieszczania informacji w przypadku obiektów i miejsc różnego rodzaju. Każdy z nich
został uzupełniony krótkim opisem wskazującym cechy szczególne obiektu lub miejsca
oraz sposób ich wykorzystania w sylabusie.
Dla ułatwienia orientacji w strukturze zaprezentowanych sylabusów poniżej zamiesz-
czona jest legenda symboli opracowanych przez autora i stosowanych w sylabusach szko-
leniowych KulTour.pl.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 113 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Sylabus miejsca – Legenda
- informacja podstawowa (przekaz obowiązkowy)
- informacja uzupełniająca (przekaz według uznania przewodnika i sytuacji grupy)
- tylko dla zainteresowanych lub motywowanych tematem wycieczki
- informacja specjalistyczna (np. dla grup zainteresowanych zawodowo)
- informacje dla grup etnicznych
- ciekawostka (detal) ogólnie interesujący
- anegdota lub legenda
- tekst literacki (cytat)
- nawiązanie/porównanie z innymi obiektami, miejscami, postaciami
Sugestie uwzględnienia obiektu w ramach tras tematycznych
Historyczna Trasa 1000 lat Poznania
Trasa biograficzna „Wielcy Poznaniacy”
Trasa Poznańskich Organiczników
Trasa Poznańskich Pomników „Komu i za co”
Poznań Piastowski i Średniowieczny
Trasa „Święty Poznań” (miejsca religijne i zabytki sakralne)
Trasa „Dzieje Niemców w Poznaniu”
Trasa „Architektura Poznania”
— 114 —
ZAMEK KRÓLEWSKI na Wzgórzu Przemysła
Pierwotnie stał tu gródek strażniczy, XIII wiek. Funkcja: ostrzeganie przed atakiem od zachodu.
Pierwszy zamek (gotycki) wzniesiono tu krótko po lokacji miasta, a przed końcem XIII wieku na pewno był on siedzibą króla Przemysła II.
Tablica 1. Tu przygotowywano plany zjednoczenia Polski z rozbicia dzielnicowego. Tablica poświęcona jest królowi Przemysłowi II, napis (tłum.) „Przywrócił znaki zwycięskie Polakom”.
Przemysł II to ostatni król rządzący z Poznania i ostatni męski potomek wielkopolskiej linii Piastów.
Ludgarda. Z Przemysłem II związana jest legenda o Duchu Wzgórza: nieszczęśliwej księżniczce LUDGARDZIE. Poślubiona Przemysłowi, gdy oboje byli nastolatkami (podobno była też wielka miłość), nie była w stanie urodzić mu potomka. Dlatego książę (jeszcze nie król) chciał się jej pozbyć. Odesłanie nie wchodziło w grę. Najpierw uwięził ją w wieży Zamku, potem kazał udusić, by w ten sposób być wolnym do następnego małżeństwa. Nie doczekał się jednak synów ani z drugą, ani z trzecią żoną. Sam zamordowany przez Brandenburczyków (rodzina ostatniej żony) w Rogoźnie (1296), rok po koronacji. Ludgarda zaś pojawia się podobno nocami pod wieżą (stąd ulica ma nazwę Ludgardy), z wyciągniętymi w przód rękami i rozchylonymi ustami (uduszona), czasem słychać jej westchnienia, czasem tylko przechadza się nocą po swojej ulicy.
Potem Zamek był siedzibą królów polskich, gdy odwiedzali Poznań, a na co dzień ich namiestników: starostów generalnych Wielkopolski.
Tu w 1341 wesele Kazimierza Wielkiego z Adelajdą z Hesji, tu też wydał on swą córkę Elżbietę za mąż za księcia Pomorza. Ulubione miejsce pobytu Władysława Jagiełły (wielokrotnie). Bywali tu wszyscy pozostali Jagiellonowie i wielu spośród kolejnych władców Polski.
Burgafem (zarządcą) zamku, 1398–1400, był Przecław Słota, autor pierwszego świeckiego utworu w języku polskim, „Wiersza o chlebowym stole” znanego jako „O zachowaniu się przy stole”. Może tu go napisał, bo w związku z ucztami królewskimi i dworskimi były powody (jako podręcznik).
Przykład dawnej polszczyzny z wiersza Słoty: „Przy tem się k stołu sadzają / Panny, na to się trzymajcie/ Małe kęsy przed się krajcie / Ukrawaj często, a mało / A jedz, byleć się jedno chciało”.
Tablica 2: Jan Olbracht spędził tu ponad rok i przyjął (1493) hołd wielkiego mistrza Krzyżaków Hansa von Tieffena. Zygmuntowi Staremu tu urodziła się córka Jadwiga.
W połowie XVI wieku Andrzej Górka (starosta gen. Wlkp.) przebudował Zamek w stylu renesansu (dachy ze szczytami, makieta w pomieszczeniu Makiety Poznania).
W roku 1716, podczas wojny północnej, Zamek oblegany i zniszczony przez Brandenburczyków.
W II połowie XVIII wieku odbudowa Zamku po zniszczeniach wojennych przez Kazimierza Raczyńskiego (starosta gen. Wielkopolski). Styl nowego budynku – barokowy, w znacznej części zachowany.
W okresie zaborów siedziba Rejencji (zarząd powiatu) i Sądu (rejon.), potem Archiwum.
W zimie 1945 Zamek został ponownie zniszczony podczas walk o Stare Miasto.
Po wojnie odbudowano tylko barokowe tzw. skrzydło Raczyńskiego.
Dziś: Muzeum Sztuk Użytkowych.
Tematyka zbiorów tego muzeum, przykładowe eksponaty i propozycja zwiedzenia.
Aktualnie podejmowane są próby rekonstrukcji reszty Zamku – jest komitet (Wł. Łęcki), zatwierdzone plany (wygrał projekt historyzujący). Problemy: 1. Dawny bunkier i korytarze mogą grozić zawaleniem odbudowanej części Zamku. 2. Znaczna część opinii publicznej nie zgadza się z wygranym projektem odbudowy.
Trasy tematyczne, do których obiekt powinien lub może być włączony:
Ryc. 2. Sylabus obiektu historycznego prezentowanego jako osobna całość (typ A)Źródło: Opracowanie własne.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 115 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Archikatedra: ZŁOTA KAPLICA (Kaplica Królów Polskich)
Pierwotnie kaplica Wniebowzięcia Matki Bożej i do tego nawiązuje mozaika w ołtarzu.
Po jednej z wielu katastrof budowlanych w katedrze w roku 1790 (pożar i zawalenie wieży katedralnej na grób Chrobrego) z grobów królewskich pozostała tylko mała trumienka z resztkami kości, przechowywana w kapitularzu (sali obrad).
Pomysłodawcy godnego miejsca: ks. Teofil Wolicki i hr. Edward Raczyński.
Działania od 1815 (kongres wiedeński) przebudowa od 1834 do 1841 r.
Cel przebudowy: przypomnienie w czasach zaborów o wielkości Polski w historii.
Pieniądze pochodziły ze zbiórek Polaków wszystkich trzech zaborów.
Prałat Teofil Wolicki był b. sprytny. Zwrócił się do króla Prus jako następcy władców polskich o zgodę i… ofiarę na tę kaplicę i ich pomnik. Sugerował przy tym, że adresat prośby jest … ich potomkiem. Tak komplementowany Fryderyk Wilhelm III dał 100 dukatów w złocie. Po czym Wolicki zwrócił się do cara Mikołaja (formalnie króla polskiego) – ten nakazał dać symboliczne 3000 złotych, ale nie przeszkadzał w zbiórce w swoim zaborze, i to było najważniejsze.
Najmniej dali krakowianie (ich kapituła katedralna w ogóle odmówiła – był skandal).
Tomasz Łubieński, kanonik kwestujący w Krakowie, pisał do Poznania: „W ogólności bardzo mam złą opinię o hojności w tej mierze Panów Krakowskich, którzy jedynie tylko zabawami i strojami zajęci, na podobne składki uważać nie będą”.
Architekt przebudowy: Franciszek (Francesco) Lanci, Włoch.
Styl: (neo)bizantyjski z woli E. Raczyńskiego, znanego ekscentryka.
Miejsce pochówku Bolesława Chrobrego i prawdopodobnie Mieszka I.
Sarkofag jest neogotycki, XIX-wieczny, tylko jeden fragment pochodzi z dawnego grobowca Chrobrego z XIV w., jest to płaskorzeźba Apostoła Piotra.
Pomnik Mieszka i Bolesława – Christian Rauch (Berlin), 1840 r.
Symboliczna wymowa postaci: krzyż Mieszka (chrzciciel) i miecz Bolesława (twórca potęgi).
Forma pomnika to tzw. „Doppelstandbild”, dwóch stojących równorzędnych postaci po raz pierwszy ten typ pomnika, potem kopiowany.
Najbardziej znany taki pomnik: Weimar (Goethe i Schiller), 7 lat młodszy, pod jego wpływem.
Obraz mozaikowy Matki Boskiej Wniebowziętej wg Tycjana – Liborio Salandri, Wenecja.
Kopuła – Chrystus Pantokrator (władca i sędzia świata) i 20 ówczesnych polskich świętych; wokół 34 herby rodów rycerskich i 8 herbów najstarszych polskich diecezji.
Obrazy: January Suchodolski – „Mieczysław kruszy bałwany”; Edward Brzozowski – „Otto III i Bolesław Chrobry u Grobu św. Wojciecha”.
Na polichromię kaplicy pozłoconej przez berlińczyka B. Justi wykorzystano kilka kilogramów czystego złota. Nazwa „Złota Kaplica” jest więc usprawiedliwiona.
Hrabia Edward Raczyński, fundator więcej niż połowy pomnika, kazał dać napis ze swoim nazwiskiem. Rozpoczęła się nagonka w prasie („polskie piekiełko”). Napis kazał skuć, a sam popełnił samobójstwo w efektowny sposób (ówczesne pojęcie honoru).
Trasy tematyczne, do których obiekt powinien lub może być włączony:
Ryc. 3. Sylabus obiektu stanowiącego część większego zespołu obiektów (typ B)Źródło: Opracowanie własne.
— 116 —
Pomnik Armii „Poznań”
Odsłonięty 1 września 1982
O pomnik ubiegano się już od 1963 r., wskutek oporu władz PRL pozwolenie po Sierpniu ’80.
Autorzy: małżeństwo: Anna Rodzińska-Iwiańska, Józef Iwiański.
Materiały: stal, granit, beton forma pomnika: wówczas kontrowersyjna, dziś uznana.
Symbolika: 5 jasnych smukłych elementów wystających z ziemi symbolizuje polskie bagnety opierające się przeważającym, pancernym najeźdźcom (4 szare słupy u góry).
Na ścianach nazwy pól bitewnych Armii, nazwy jednostek wchodzących w jej skład i nazwiska kilkudziesięciu oficerów i żołnierzy reprezentujące wszystkich poległych bohaterów.
Na mauzoleum – krzyż Virtuti Militari, najwyższy polski order wojenny, symbol bohaterstwa.
Armia „Poznań”. Siły wyznaczone w 1939 r. do obrony Polski składały się z 7 armii i 4 związków operacyjnych. Jedną z armii była Armia „Poznań”, która miała odpierać atak z Frankfurtu n. Odrą oraz utrzymywać połączenie z armiami „Łódź” i „Pomorze”.
Dowódcą Armii był gen. dyw. Tadeusz Kutrzeba, większość żołnierzy pochodziła z Wielkopolski.
Skład Armii: ok. 100 tys. żołnierzy, 4 dywizje piechoty, 2 brygady kawalerii, 2 brygady Obrony Narodowej, 336 dział, 20 dział przeciwlotniczych, 80 czołgów lekkich (rozpoznawczych), 56 samolotów.
To właśnie Armia „Poznań” przeprowadziła największą zaczepną operację podczas kampanii wrześniowej 1939 r.: jej kontratak doprowadził do tzw. „Bitwy nad Bzurą”.
Stąd napis z książki gen. Kutrzeby „Starali się wykonać niewykonalny w 1939 roku obowiązek: obronę Polski”.
Trasy tematyczne, do których obiekt powinien lub może być włączony:
Ryc. 4. Sylabus obiektu małej architektury (Pomnik) – typ CŹródło: Opracowanie własne.
Na ryc. 2 jako najważniejsze podane zostały informacje historyczne. Jest to uwarun-
kowane najpierw statusem obiektu jako osobnego, samodzielnego punktu w programie
zwiedzania, a następnie jego znaczeniem w dziejach miasta (jako rezydencji właścicieli
miasta i głównego miejskiego dzieła obronnego) oraz jego aktualnym, mało imponującym
i nie nawiązującym do wielkiej historii wyglądem. Jako uzupełniające podano informacje
biograficzne dotyczące znaczniejszych mieszkańców Zamku oraz dane dotyczące jego ko-
lejnych przebudów. Informacje specjalistyczne i ciekawostki mogą służyć rozbudowaniu
przekazu w przypadku realizacji zwiedzania po trasie tematycznej, szczególnie wtedy, gdy-
by Zamek był ostatnim punktem zwiedzania (jak to może być w ramach trasy tematycznej
„Poznań Piastowski i Średniowieczny”).
Ryc. 3 przedstawia sylabus katedry. Ponieważ dzieje i znaczenie katedry jako całego
zespołu obiektów zostały zaprezentowane już przy wejściu, w narracji przewodnika znaj-
duje się mniej odniesień do historii lub jest ona przeniesiona do opcji uzupełniających. Na-
tomiast wyeksponowane są ważne detale, które albo przydają kaplicy i całemu obiektowi
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 117 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
znaczenia (jak fakt pochówku pierwszych władców i sposób ich upamiętnienia), albo mogą
służyć turystom jako punkty „zaczepienia” przekazu w ich wiedzy ogólnej i jego lepsze-
go skojarzenia (unikalność niektórych rozwiązań, jak podwójny posąg, mozaikowy obraz
oraz (neo)bizantyjski styl w katolickim kościele). Zaprezentowane anegdoty, ciekawostki
i porównania dotyczące kaplicy i jej detali z jednej strony urozmaicają zwiedzanie kate-
dry jako całości, z drugiej nadają samej kaplicy w oczach turystów status osobnej całości
i sprzyjają zapamiętaniu tego miejsca (mauzoleum pierwszych Piastów) przez jego specy-
ficzny, unikalny klimat i wydarzenia oraz osoby związane z jego powstaniem.
Obiekt (ryc. 4) jest najczęściej oglądany z pewnej odległości (ze Wzgórza Św. Wojcie-
cha), dlatego w sylabusie wyeksponowane są fakty podstawowe, które dotyczą monumentu,
wyjaśnienie jego ogólnej formy i dominujących elementów oraz jego bohaterów. W sytuacji,
gdy grupa podchodzi bliżej, przewodnik podaje informacje uzupełniające, nawiązując do
widocznych wówczas detali. Jako informacje specjalistyczne dla grup zainteresowanych
militariami podano dane dotyczące samego związku taktycznego Armii „Poznań”.
Zasada wykorzystania sylabusa: „sztuka selekcji”
Tak wyartykułowana zasada odnosi się do przewodnika i jej zadaniem jest przypo-
mnieć, że sztuka pokazywania miasta nie polega na wyczerpaniu tematu (w dużych i starych
miastach tematu i tak niemożliwego do wyczerpania), lecz na przekazie interesującym dla
danej grupy odbiorców i umiejętności przekonania ich do wejścia w dialog z dziedzictwem
kulturowym miejsca, które odwiedzają. Tan dialog odbywa się na takim poziomie, na jakim
oni (turyści) są do niego zdolni i w stopniu, w którym mają oni na to czas i chęć. Wartość
dziedzictwa kulturowego ma przecież nie tylko swój aspekt w miarę obiektywny, mierzo-
ny skalą znaczenia wydarzeń historycznych, unikatowością dzieł i rozwiązań, czy ilością
i formalnymi klasyfikacjami nagromadzonych materialnych walorów. Ma ona także aspekt
subiektywny, wyrażający się zarówno w nośności poszczególnych przekazów i symboli,
aktualnej popularności idei, tematów i postaci, wreszcie – i to w stopniu decydującym
– w momentalnym zainteresowaniu i w możliwościach percepcyjnych samych odbiorców,
którzy ostatecznie słuchając i zapamiętując, faktycznie określają to, co jest dla nich „war-
tościowe”, ciekawe i godne zapamiętania w odwiedzanym miejscu.
W odniesieniu do klasycznego zwiedzania podstawowymi zasadami, którym powinno
pośredniczyć kształcenie metodyczne przewodników i których w prowadzeniu turystów po-
winni oni przestrzegać, są: szybkie rozpoznanie i zdefiniowanie na swój użytek charakteru,
profilu i oczekiwań grupy (co jeśli nie wynika już z samego zlecenia, można zrealizować
za pomocą krótkiej wstępnej rozmowy prezentacyjnej), trzymanie się możliwie jak najdalej
— 118 —
od formy klasycznego, wyczerpującego – temat i słuchaczy – wykładu (poza grupami, które
z uwagi na swój profil właśnie wykładu oczekują), dostosowywanie języka i skali trudno-
ści przekazu do wieku i intelektualnego wyrobienia odbiorców. Najważniejsze zaś – i to
zostało już powiedziane – to błyskawiczny dobór zwiedzanych obiektów oraz dostosowa-
nie treści przekazu nie tylko do czasu, którym dysponuje grupa, ale i do jej potencjalnych
zainteresowań. Jesteśmy ponadto zdania („my” oznacza tutaj współwykładających na na-
szych poznańskich szkoleniach dla przewodników), że warto dużo pracować z anegdotą,
nie należy bać się porównań, w miarę możności należy korzystać choćby w niewielkim za-
kresie czasowym z własnych lub udostępnionych np. na trasach zwiedzania czy w muzeach
narzędzi audiowizualnych tam wszędzie, gdzie mogą one wzbogacić przekaz i rozszerzyć
skalę percepcji gościa.
W praktyce poznańskiego szkolenia przewodników miejskich KulTour.pl zajęcia
z sylabusem maja swoje stałe miejsce w ramach metodyki przewodnictwa. Ten element
szkolenia nosi nazwę „budowa informacji przewodnickiej”. Nie przekazuje się przy
tym przewodnikom wszystkich opracowanych przez KulTour.pl poznańskich sylabusów
(a jest ich około 100). Niektóre wybrane z nich, odnoszące się do różnych typów obiek-
tów, są natomiast prezentowane, dokładnie analizuje zawarte w nich treści oraz rodzaje
i hierarchię informacji, szczegółowo omawia się zasadę ich tworzenia i użycia. Następ-
nie wybrane sylabusy zostają uczestnikom szkolenia udostępnione jako wzorce. Na ich
podstawie w formie warsztatu grupowo dokonuje się zestawienia informacji w formie
sylabusa dla wybranych innych miejsc lub obiektów. Podczas wyjść szkoleniowych po-
kazuje się tryb pracy z grupą turystyczną na podstawie sylabusa. Na koniec zaleca się
przewodnikom stworzenie własnych sylabusów, wykorzystując wiedzę uzyskaną na kursie
i podaną literaturę fachową oraz zgodnie z zasadami metodycznymi dotyczącymi opro-
wadzania. Te mogą oni następnie stosować w swojej praktyce przewodnickiej, zważając
zwłaszcza na dobór obiektów i dostosowywanie treści informacji do konkretnej grupy
zwiedzających.
Podczas szkolenia z wykorzystaniem sylabusów sugerujemy wybiórcze użycie tego
czy właśnie innego zestawu informacji w zależności od sytuacji. Inne narzędzia stosowane
podczas szkolenia to m.in. mapa anegdot miejskich, na której zamieszczamy propozycje
miejsc, do których dana historia najlepiej pasuje, albo gdzie zgodnie z naszym doświadcze-
niem wywoła ona największy oddźwięk. Dla celów szkolenia (realizowanego z szerokim
użyciem multimediów) opracowana jest także miejska mapa pomników i tablic pamiątko-
wych ułatwiająca dobór pojedynczych elementów do zwiedzania tematycznego. Sylabus
wpisuje się w projekt „elastycznego przygotowania”. Dzięki niemu przewodnik (który
ostatecznie sam zdecyduje, co, jak i kiedy przekaże zwiedzającym) posiada jednak pewien
sprawdzony wzorzec jako wyjściową propozycję.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 119 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Doświadczenia instruktorów i zwłaszcza młodych przewodników wykazały, że sylabus
sprawdza się znakomicie nie tylko jako pomoc dydaktyczna wdrażająca dyscyplinę przeka-
zu i jednocześnie ucząca każdorazowej selekcji materiału. Przydatne są one także w ciągu
pierwszych lat ich samodzielnej pracy. Podczas przeprowadzonych ewaluacji wśród absol-
wentów szkoleń przewodnickich sylabusy zostały uznane za nieocenioną pomoc szczegól-
nie w warunkach prowadzenia grup specjalistycznych (np. zawodowych), w konfrontacji
z nietypowymi grupami, w pierwszych kontaktach z grupami turystów zagranicznych, przy
artykułowanym ze strony zleceniodawców wymaganiu stworzenia ad hoc tras tematycznych,
a także przy oprowadzaniu grup zmęczonych podróżą czy wykazujących słabą motywację
do zwiedzania stanowiącego punkt programu wycieczki.
Rynek w Poznaniu (fot. Z. Kruczek)
Podsumowanie
Jest rzeczą oczywistą, że najlepsi przewodnicy miejscy posiadający wieloletnie do-
świadczenie w znacznie mniejszym stopniu potrzebują pomocy tego rodzaju, jako że dzięki
powtarzaniu wiadomości poprzez ich przekaz i stałym przystosowywaniu treści i struktury
narracji do potrzeb setek grup swoje sylabusy mają już „w głowach” i po prostu je stosu-
ją, nie artykułując tego jako osobnego elementu swojej indywidualnej metody pracy. Jed-
nak taką sprawność osiąga się dzięki długiemu stażowi, ponadto wydaje się, że niektórzy
nie uzyskują jej nigdy, ciągle usiłując przekazywać wszystko i zawsze w ten sam sposób.
— 120 —
W tym kontekście uprawnione jest stwierdzenie, że proponowany w Poznaniu „sylabus
miejsca” może stać się ważnym elementem szkoleń adeptów miejskiego przewodnictwa,
ale niezależnie od tego mógłby on także stać się dla wielu przewodników już funkcjonu-
jących na rynku usług w turystyce miejskiej okazją dla refleksji nad własnym warsztatem
i pomocą w jego modyfikacji. Wprowadzenie sylabusów jako jednego z ważnych elemen-
tów metodyki przewodnictwa na szerszą skalą – a więc także w szkoleniach prowadzonych
w innych polskich miastach – pozwoliłoby „odświeżyć” klasyczną formę przewodnictwa
miejskiego: spacery historyczne i tematyczne. To zaś mogłoby przyczynić się do ponow-
nego zainteresowania większej grupy turystów tą formą prezentacji miast, ponieważ uczy-
niłoby ją bardziej nowoczesną i elastyczną, a z punktu widzenia konsumentów – turystów:
po prostu bardziej atrakcyjną.
Literatura
Alejziak W., 2000, Turystyka w obliczu wyzwań XXI wieku, Wyd. Albis, Kraków.
Bielecki K., 2008, Miasto to gra, Wyd. Urban-playground.org, Warszawa.
Buczkowska K., 2008, Turystyka Kulturowa. Przewodnik metodyczny, Wyd. AWF, Poznań.
Grodzieńska S., 1970, Poznaj świat, [w:] Przedstawiamy humor polski – pory roku, J. Wittlin (red.), Wyd. WAiF Warszawa, s. 208.
Kaczmarek J., Kaczmarek S., 2009, Turystyka kulturowa – człowiek w miejskiej przestrzeni wymiany, [w:] Współczesne formy turystyki kulturowej, K. Buczkowska, A. Mikos v. Rohrscheidt (red.), Wyd. AWF, Poznań, s. 7–35.
Mikos v. Rohrscheidt A., 2008a, Turystyka kulturowa. Fenomen, potencjał, perspektywy, Wyd. GWSHM Milenium, Gniezno.
Mikos v. Rohrscheidt A., 2009a, Nowoczesne trasy miejskie jako próba prezentacji historii i kultury oraz oferta turystyczna [w:] Kultura i turystyka. Wspólnie zyskać!, A. Stasiak (red.), Wyd. WSTH Łódź, s. 95–126.
Mikos v. Rohrscheidt A., 2010, Głos w dyskusji na Gnieźnieńskim Forum Ekspertów Turystyki Kultu-rowej na temat umiejętności i zakresu wiedzy przewodników i pilotów obsługujących turystów kulturowych, „Turystyka Kulturowa”, nr 1–3 (2010), s. 134–137.
Kędziora Ł., 2009, Organizacja miejskich tras turystycznych Nowego Orleanu jako przykład lokalnej oferty turystyki kulturowej, „Turystyka Kulturowa”, nr 11(2009), s. 3–17.
Kruczek Z., 2006, Przewodnictwo turystyczne i inne uprawienia państwowe, [w:] Obsługa ruchu tury-stycznego, Z. Kruczek (red.), Wyd. KSH/Proksenia, Kraków, s. 113–122.
Przecławski K., 2004, Człowiek a turystyka. Zarys socjologii turystyki, wyd. Albis, Kraków.
Steinecke A., 2007, Kulturtourismus. Marktstrukturen, Fallstudien, Perspektiven, wyd. Oldenbourg Ver-lag, München/Wien.
Armin Mikos von Rohrscheidt – Sylabus miejsc, czyli jak atrakcyjnie pokazać miasto współczesnemu...
— 121 —
9. MUZEUM JAKO MIEJSCE UPOWSZECHNIANIA
DZIEDZICTWA KULTUROWEGO I EDUKACJI
NA PRZYKŁADZIE DOŚWIADCZEŃ MUZEUM
NARODOWEGO W SZCZECINIE
Krystyna Milewska*
Streszczenie: Jednym z zadań muzeum jest upowszechnianie zgromadzonych w nim eksponatów. W tym obszarze mieści się również funkcja edukowania odbiorców muzealnych wystaw. W artykule przedsta-wiono doświadczenia Muzeum Narodowego w Szczecinie w zakresie szerzenia wiedzy o Pomorzu Za-chodnim, opisano wystawy stałe i czasowe dokumentujące dzieje, sztukę i współczesność tego regionu.
Słowa kluczowe: muzeum, edukacja, region, Pomorze Zachodnie.
MUSEUM AS A PLACE FOR THE DISSEMINATION OF CULTURAL HERITAGE AND EDUCA-TION ON THE EXAMPLE OF EXPERIENCE OF THE NATIONAL MUSEUM IN SZCZECIN
Abstract: One of the tasks of the museum is to disseminate knowledge. In this area is a function of mu-seum exhibitions to educate the public. The article describes the experience of the National Museum in Szczecin in the dissemination of knowledge about the region of West Pomerania, describes permanent and temporary exhibitions documenting the history of the region, its art and contemporary.
Keywords: museum, education, region, Western Pomerania.
W dzisiejszych czasach ludzie coraz chętniej uprawiają turystykę, by realizować w ten
sposób swoje zamiłowanie do odkrywania rzeczy dawnych lub nowych, które stają się
przedmiotem ich fascynacji.
Większość z nas lubi odbywać podróże, przenosząc się z miejsca na miejsce, dążyć
do jakiejś odległej miejscowości wybranym środkiem lokomocji i zwiedzać. Lubimy piel-
grzymować i tym samym poznawać świat, ludzi i przyrodę. Turystyka – czyż nie uosabia
spotkań z drugim człowiekiem w całej jego różnorodności, czyż nie stanowi zaproszenia
do zapoznania się z jego historią i poglądami? A kiedy innym już razem wędrujemy sala-
mi ekspozycyjnymi znajdującymi się w muzeum, czy nie odbywamy równie pasjonującej
podróży w czasie i przestrzeni?
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
* Krystyna Milewska – starszy kustosz Muzeum Narodowego w Szczecinie
— 122 —
Termin „muzeum” utworzono od greckiego słowa mouseion, kierujemy więc nasze
oczy w stronę Grecji – kraju, który dostarczył najobfitszych źródeł ożywiających kulturę
światową.
Nazwa ta u wielu osób budzi zaufanie, kojarząc się z czymś autentycznym, rzadkim,
cennym, kunsztownym i pięknym, niezwykłym, pokazanym interesująco, z rzetelną wie-
dzą i odpowiedzialnością1.
Profesor Zdzisław Żygulski, nestor polskiego muzealnictwa, twierdzi, że muzea służą
przechowywaniu przedmiotów ponad okres ich funkcjonowania w zwykłej roli i realizują
tym samym ludzkie marzenie o zwycięstwie nad niszczycielskim działaniem czasu. Ceną za
przedłużenie życia przedmiotom poza okres funkcjonalnej przydatności jest ich wyłączenie
z naszego życia. Pamiątki, gadżety, ulubione stroje, rzeczy dawniej używane dziś stanowią
cenne i pełne wspomnień obiekty, dokumenty przeżyć, sentymentów i nostalgii na temat
ludzi, ich losów, zajęć i pragnień. Niestety, są one martwe, leżąc w muzealnych magazy-
nach, choć równie martwe mogą być na ekspozycji, według prof. Marii Poprzęckiej2, jeśli
są tam „omiatane” zupełnie obojętnym wzrokiem.
Zadanie muzeów sprowadza się zatem do przypominania funkcji, znaczeń i odczuć,
które kiedyś wiązały się z wystawianymi obiektami, a nawet do ich ożywiania. Instytucje te
nie bez powodu coraz częściej postrzega się poprzez pryzmat działań edukacyjnych i kul-
turalnych. Punktem wyjścia są zasoby zgromadzonego w nich dziedzictwa, czyli kolekcje
traktowane jako zbiory zebranych obiektów. Pierwszeństwo kolekcji jest tym, co muzea
w ich działaniach upowszechnieniowych wyróżnia, a kontakt z oryginalnymi dziełami staje
się ich niepodważalnym atutem.
W obszarze upowszechniania mieści się edukacja muzealna rozumiana bardzo szeroko,
a mianowicie obejmuje ona poziom wszelkiego typu udostępnienia zbiorów, w tym: tworze-
nie koncepcji wystaw, wydawnictw i zajęć oświatowych3. Wystawa muzealna traktowana
jako źródło wiedzy i zamknięta zawsze w określonych ramach przestrzennych (w salach
wystawowych) stanowi tylko rekonstrukcję zdarzeń, zazwyczaj minionych, i opiera się na
wyobrażeniu o nich.
Odbiorca w muzeum, podobnie jak widz teatralny, ma tu do czynienia ze światem wy-
kreowanym specjalnie dla niego, więc sztucznym. Poszczególne jego części są, co prawda,
oryginalne: eksponaty, tekst w sztuce, ale przedmioty pokazywane na wystawie, niezależnie
od ich estetycznego znaczenia, stanowią jedynie świadectwo minionych czasów. Całość ta,
podkreślmy, nie jest autentyczna! Celem realizatorów wystaw bowiem staje się wykreowanie
1 W. Kowalczyk, Celebrować, zabawiać czy edukować? Po co społeczeństwu są dziś publiczne muzea?, [w:] „Muze-alnictwo” nr 51, Warszawa 2010, s. 55–61.
2 Człowiek – twórca kultury – rozmowa Ireny Sroczyńskiej-Niwicz z prof. Marią Poprzęcką (UW), „Zeszyty szkolne. Edukacja humanistyczna”, Opole 2004, nr 2, s. 8–14.
3 K. Barańska, Pożegnanie z edukacją, [w:] „Muzealnictwo” nr 51, Warszawa 2010, s. 49.
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 123 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
kopii jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistości (autentyku), by umożliwić odbiorcom
wczucie się w atmosferę dawnych czasów. Aby tego dokonać i jednocześnie nadać wysta-
wie realny kształt, organizatorzy ekspozycji muzealnych bazują na wyobraźni widza, ta zaś
operuje zawsze symbolem, skrótem myślowym i skojarzeniem.
Zaprasza się w ten sposób gościa/odbiorcę wystaw muzealnych nie tylko do ogląda-
nia, lecz także nakłania się go do odczytywania treści ukrytych w symbolach, pośrednio
zmusza się go do uruchamiania śladów pamięci, które ludzie gromadzą w sobie przez całe
życie w myśl zasady „Ja to znam, ja to widziałem”.
Warto zauważyć, że wystawa muzealna nie aspiruje do roli obiektywnego, całościowego
wywodu dziejów. Skupia się jedynie na niektórych wątkach najlepiej oddających charakter
czasów, które przedstawia. Taka sytuacja szczególnie silnie uwidacznia się w wystawach
o charakterze historycznym (wystawy etnograficzne, archeologiczne), gdzie trzonem, wo-
kół którego powstaje scenariusz, jest wiedza historyczna. Jednakże i rzetelna narracja nie
czyni z tekstu historycznego, w naszym przypadku w postaci ekspozycji, zdarzenia obiek-
tywnego, gdyż historie opowiadane poprzez ekspozycje prowokują ludzi do stawiania sobie
pytań. W obecnej sytuacji świata i Europy najistotniejsze wydają się być następujące: Kim
jestem? Skąd pochodzę? Jakie są moje korzenie?
Chcę podkreślić, że regionalizm uważam za fundament wykształcenia. Dobrze jest, gdy
człowiek zaczyna edukację od własnych korzeni, od poznania własnego regionu i zrozumie-
nia na tym przykładzie powiązań między naturą a kulturą, klimatem a architekturą czy też
rodzajem gleb a gospodarką. „Z trudem kocha serce to, czego oko nie widzi” – powiedział
Michał Anioł. Tylko rzecz zobaczona budzi zaciekawienie, a ono z kolei skłania do obser-
wacji, a ta – do czynienia porównań i refleksji nad naturą rzeczy postrzeganych.
Niewątpliwie muzea stwarzają warunki do odpowiedzi na różne pytania. W Polsce
– z historycznych powodów pozbawionej dóbr kultury – owe „świątynie sztuki” pełnią
wyjątkową funkcję. Traktowane jako źródło tożsamości narodowej, jako instytucje pub-
licznego zaufania są depozytariuszem pamięci o przeszłości. Dlatego też stają się one naj-
ważniejszymi instytucjami kultury. Dzięki sztuce – tak ważnym elemencie kultury – ludzie
dowiadują się o świecie, o wartościach, o sobie samych. „Szukasz siebie, to tu” – głosiło do
niedawna hasło widniejące na gmachu Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Zmiany, jakie zachodzą w muzeum, zarówno w sposobie eksponowania, jak i upo-
wszechniania jego zbiorów (projektowane z rozmachem efektowne aranżacje i pełne nowi-
nek technicznych ekspozycje), przyciągają publiczność, wzbudzając w niej coraz większe
emocje. Prócz tego muzeum proponuje przestrzeń, w której widz prowadzi dialog z dziełem
sztuki. Dialog, który równocześnie prowadzi z kolegą, koleżanką – z drugim człowiekiem.
Ta potrzeba zadawania pytań, redefiniowania własnych spostrzeżeń prowadzi uczestników
ekspozycji do otwarcia się na nową wiedzę, na rozwijanie własnych pasji.
— 124 —
Pracownicy muzeum uczestniczą w procesie kształtowania świadomości historycznej
społeczeństwa dzięki tworzeniu szerokiej płaszczyzny wymiany myśli naukowej. Zgodnie
z posiadanym profilem stosują różne formy pracy oświatowej, takie jak: konferencje nauko-
we, spotkania popularnonaukowe, lekcje i warsztaty muzealne, otwarte cykle wykładów,
kursy, spotkania teatralne, koncerty muzyczne i festyny rodzinne.
Następuje naturalne przesunięcie akcentu z eksponatu na osobę widza – gościa, gdyż
sprzyja to jego rozwojowi na poziomie intelektualnym, emocjonalnym i duchowym. Muzea
pełnią więc funkcję służebną stosownie do swoich możliwości, skali i miejsca, sił i środ-
ków, jakimi dysponują. Wielość i różnorodność tych placówek wzbogaca kulturalną ofer-
tę miejscowości i regionów. Muzea zajmują coraz poważniejsze miejsce w turystycznym
biznesie4.
Co zatem można obejrzeć na turystycznym szlaku Pomorza Zachodniego i na jakich
ekspozycjach Muzeum Narodowego w Szczecinie zatrzymać się w wolnym czasie?
Najwcześniejsza sztuka pomorska związana jest z lokowanymi tu w XII i XIII wie-
ku klasztorami. Najpotężniejszym z nich był zakon cystersów w Kołbaczu. Stanowił filię
duńskiego klasztoru w Estrom w Gotlandii i stamtąd też płynęły na Pomorze Zachodnie
impulsy artystyczne.
W zbiorach muzealnych godne uwagi są kolumny pochodzące z opactwa w Kołbaczu,
z którego do dziś zachował się kościół oraz tzw. Dom konwersów. Są to kapitele figuralne,
które obok ornamentalnych i roślinnych występują w budownictwie zakonnym na Pomo-
rzu5.
Na wystawie poświęconej sztuce gotyckiej XIV–XVI wieku zwraca uwagę monumen-
talny krucyfiks. Historycznie wiąże się z biskupstwem kamieńskim, najstarszym na ziemiach
dawnego Księstwa Pomorskiego ośrodkiem administracji kościelnej. Jest to najwybitniej-
szy obiekt rzeźby gotyckiej na Pomorzu Zachodnim, a jednocześnie odosobniony na tym
terenie przykład rzeźby monumentalnej nawiązującej do gotyku katedralnego.
O bogactwie i różnorodności pomorskiej sztuki sakralnej, związanej zarówno z koś-
ciołem katolickim, jak i ewangelickim świadczą: romańska kamieniarka, liczne retabula,
ołtarze i rzeźby stanowiące wyposażenie dawnych świątyń, malarstwo oraz wyroby rze-
miosła artystycznego6.
Na wystawie „Sztuka protestancka” króluje tryptyk ołtarzowy wykonany dla kościo-
ła w Gryfinie. Jest to jedyny na Pomorzu Zachodnim, sygnowany przez Dawida Redtela
4 W. Kowalczyk, Celebrować, zabawiać czy edukować? Po co społeczeństwu są dziś publiczne muzea?, [w:] „Muze-alnictwo” nr 51, Warszawa 2010, s. 55–61.
5 Z. Krzymuska-Fafius, Elementy wyposażenia wnętrz obiektów cysterskich na Pomorzu Zachodnim, [w:] Dziedzictwo kulturowe cystersów na Pomorzu, Szczecin 1995, s. 75–93.
6 Z. Krzymuska-Fafius, Pierwotna forma krucyfiksu z Kamienia Pomorskiego, [w:] Studia nad rzeźbą średniowieczną na Pomorzu Zachodnim, Szczecin 2009, s. 11–25.
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 125 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
i datowany na 1580 rok, ołtarz – dzieło wysokiej klasy artystycznej. Dawid Redtel, uro-
dzony w Torgau w Saksonii działał w Szczecinie na zamówienie księcia pomorskiego Jana
Fryderyka i tu zmarł. Nie zachowały się żadne inne jego dzieła. Malarzami byli także jego
syn i wnuk również żyjący na Pomorzu7.
Muzeum Narodowe w Szczecinie posiada interesujące zbiory rzemiosła artystycznego.
Funkcjonalność tych przedmiotów łączy się z piękną formą i dekoracyjnym opracowaniem.
Kolekcja mebli obejmuje przede wszystkim wyroby osiemnasto- i dziewiętnastowieczne:
sekretery, szafy i kredensy rodem z różnych ośrodków europejskich.
Szczególne miejsce w dziejach sztuki pomorskiej zajmują zabytki związane z mece-
natem książęcym. Poświęcono im odrębną ekspozycję.
Sztuka dworów panujących służyła głoszeniu chwały władcy i jego rodu. Mówiąc ję-
zykiem współczesnym – była jednym z ważniejszych publikatorów sfer rządzących. Oży-
wione i bliskie kontakty pomiędzy dworami panującymi Europy, umocnione przez mał-
żeństwa, sprzyjały szybkiemu przepływowi wszelkich nowości tak w życiu, jak i w sztuce.
Dla potrzeb najbardziej wymagających i najbogatszych odbiorców, jakimi byli panujący,
powstawała sztuka na najwyższym poziomie, przystosowana do zaspakajania ich zamierzeń
i gustów. Odgrywała ona również wiodącą rolę wobec sztuki przeznaczonej dla bardziej
masowego odbiorcy, stając się wzorcem dla sztuki szlacheckiej czy też sztuki bogatego
mieszczaństwa.
Dlatego i na Pomorzu Zachodnim od średniowiecza sztuka zajmowała ważne miejsce
w działalności panujących książąt. Barnim III (1300–1368) był nie tylko fundatorem licz-
nych kościołów, ale z całą świadomością włączał poczynania na polu sztuki w swą działal-
ność polityczną. Charakterystyczną cechą artystycznego mecenatu książęcego na Pomorzu
Zachodnim było równoczesne istnienie kilku ośrodków książęcej działalności kulturalnej,
z których najważniejszymi stały się Szczecin i Wołogoszcz. Był to wynik podziału ziem
książęcych między kilku równorzędnych w swym znaczeniu książąt stwarzający dodatkowe
bodźce w rywalizacji, choć również niewspółmiernie obciążający finansowo.
Wiadomości na temat książęcego mecenatu artystycznego na Pomorzu Zachodnim
nie są jeszcze pełne, jako że prowadzone stale prace i badania przynoszą dane ukazujące
władców w nowym świetle: jako silnie i wielorako powiązanych z kulturą całej Europy,
równorzędnych partnerów w polityce, gospodarce oraz w działalności kulturalnej.
Książęta z dynastii Gryfitów zgromadzili dzieła, dla których książę Filip II, rządzący
w Szczecinie w latach 1606–1618 – władca wszechstronnie wykształcony i kolekcjoner,
wybudował specjalne muzealne skrzydło zamku w latach 1616–1619.
7 R. Makała, Książęta i mieszczanie. Dawne kolekcje malarstwa w Szczecinie, [w:] Od Cranacha do Corintha / Von Cranach bis Corinth. Malarstwo dawne ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie/Alte Malerei aus den samm-lungen des Muzeum Narodowe w Szczecinie, Szczecin 2006, s. 7–16.
— 126 —
Wzorem wielkich monarchów tego okresu, w tym przede wszystkim cesarza Rudol-
fa II, Filip II konsekwentnie tworzył wokół siebie aurę znawcy wszystkich dziedzin nauki
i mecenasa sztuki. Muzealne tradycje w Szczecinie sięgają zatem XVII wieku.
Największy zestaw dzieł sztuki stanowiących własność Muzeum Narodowego w Szcze-
cinie związanych z mecenatem książęcym zgromadzono na wystawie „Mecenat artystyczny
książąt Pomorza Zachodniego”, prezentując władców z dynastii Gryfitów i osoby z nimi
związane na licznych portretach. Prezentowana jest również genealogia książąt pomorskich
wykonana przez niderlandzkiego malarza Crommeny’ego w 1596 roku. Ozdobiona niegdyś
bogato rzeźbioną i złoconą ramą wisiała w jednej z sal zamku książęcego w Szczecinie.
Obecnie jest ona bardzo rzadkim przykładem malarstwa tego rodzaju. Najcenniejsze dzieła
związane z książętami stanowią prezentowane na ekspozycji klejnoty wydobyte z sarko-
fagów książęcych, tak jak i stroje, w 1946 r. Jest to jedyny w Polsce tego rodzaju zespół
klejnotów i ubiorów przedstawicieli dynastii panującej. Ich pochodzenie (z sarkofagów)
stanowi rękojmię autentyczności i niezaprzeczalny dowód przynależności do dynastii. Jest
też niekwestionowanym dowodem autentyczności wyrobów jubilerskich i krawieckich
z końca XVI i początku XVII wieku8.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że w 2008 roku szczecińska kolekcja klejnotów ksią-
żęcych wzbogaciła się o unikatowe dzieło, wybitne w skali europejskiej i światowej, jakim
jest siedemnastowieczny krzyżyk księżnej Erdmuty.
Zwyczaje kolekcjonerskie książąt kontynuowali także szwedzcy namiestnicy Pomorza
rezydujący w szczecińskim zamku. Niestety, swoje zbiory przewieźli do Szwecji i tam do
dziś można podziwiać wyroby pomorskich mistrzów.
W Szczecinie XIX wieku powstało kilka towarzystw naukowych, które tworzyły włas-
ne muzea. Szczecinianie mogli odwiedzić Muzeum Sztuki, Muzeum Antykwaryczne bądź
Muzeum Pomorskie ze zbiorami etnograficznymi. Żadna z tych placówek nie posiadała
własnej siedziby. Dzięki entuzjazmowi zapaleńców i poparciu władz miejskich w roku 1913
we wzniesionym specjalnie gmachu na Hakenterrasse (obecnie Wały Chrobrego) zostało
otwarte Muzeum Miejskie, w którym swoje miejsce znalazły scalone kolekcje.
W 1928 roku część zbiorów przeniesiono do budynku przy Luisenstrasse (obecnie
ul. Staromłyńska 27), gdzie zostało utworzone Prowincjonalne Muzeum Starożytności
(Provinzialmuseum Pommerscher Altetümer), które w 1934 roku zostało przemianowane
na Pomorskie Muzeum Krajowe (Landesmuseum). Pod koniec wojny wywieziono w głąb
Niemiec najcenniejszą część zbiorów. Wiele obiektów zaginęło lub uległo zniszczeniu
podczas bombardowań.
8 B. Januszkiewicz, Klejnoty i stroje książąt Pomorza Zachodniego XVI–XVII wieku w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie, Warszawa 1995; B. Januszkiewicz, Książęcy mecenat artystyczny na Pomorzu Zachodnim w XVI i XVII wieku, [w:] Sztuka na dworze książąt Pomorza Zachodniego, Warszawa – Szczecin 1986, s. 7–11; M. Frankowska--Makała, Klejnoty Gryfitów, [w:] „Zabytki” nr 4 lipiec/sierpień 2006, Warszawa 2006, s. 22–25.
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 127 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Pracownicy ukonstytuowanego już w lecie 1945 roku polskiego muzeum w Szczecinie
razem ze służbami konserwatorskimi podjęli intensywne starania zmierzające do zabez-
pieczenia zachowanych zbiorów oraz odnalezienia obiektów umieszczonych w punktach
ewakuacyjnych. Dzięki tym działaniom zgromadzono i ocalono wiele dzieł z przedwojen-
nych zbiorów. Weszły one początkowo w skład kolekcji polskiego Muzeum Miejskiego,
a od 1949 roku – w skład Muzeum Pomorza Zachodniego w Szczecinie, przekształconego
w 1970 roku w Muzeum Narodowe. Priorytetem tej instytucji przez długie lata stało się
gromadzenie zbiorów archeologicznych, afrykańskich i sztuki średniowiecznej9. Prócz
tego kolekcja malarstwa dawnego była również systematycznie powiększana. Na uwagę
zasługują zwłaszcza zakupy z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, dzięki którym do
zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie trafiło kilka znakomitych obrazów włoskich
i północnoeuropejskich. Muzeum gromadzi dzieła artystów pomorskich, czego przykładem
jest pozyskanie obrazu A. L. Mosta Handlarze ryb przekazanego w depozyt przez Kredyt
Bank S.A.
W ostatnim okresie dzięki specjalnemu wsparciu finansowemu sponsorów i Urzędu
Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego udało się pozyskać obraz Pod-
słuchiwana randka z 1844 r., Portret damy z szalem z 1842 roku, dziesięć lat wcześniejszy
W karczmie, W chłopskiej izbie z 1845 r. Szczególnie spektakularnym przykładem odzy-
skiwania pojawiających się na rynku antykwarycznym dzieł z dawnych zbiorów szczeciń-
skich jest pozyskanie w 1998 roku Portretu Filipa I pędzla Cranacha Łukasza Młodszego,
namalowanego w roku 1541, wykupionego z aukcji w Szwajcarii. To wybitne dzieło sztuki
powstało w okresie intensywnych kontaktów Gryfitów z saskimi Wettinami.
Muzeum Historii Miasta – Oddział Muzeum Narodowego – mieści się w odrestau-
rowanym (częściowo zrekonstruowanym po zniszczeniach II wojny światowej) gotyckim
Starym Ratuszu noszącym też ślady siedemnastowiecznej przebudowy w stylu barokowym.
Najstarszą fazę rozpoznać można w części południowej ratusza, w obrębie obecnego pod-
cienia. Muzeum ma tu swoją siedzibę od 1975 roku. W efektownych wnętrzach znajduje
się ekspozycja przedstawiająca ponad tysiącletnią burzliwą historię portowego grodu.
Stałą ekspozycję konwisarstwa szczecińskiego, uzupełnionego wyrobami pomorskimi,
można obejrzeć na wystawie „Dzieje Szczecina – historia i kultura od czasów najdawniej-
szych do współczesności”. Są na niej prezentowane liczne kufle, talerze, łyżki i wilkomy
cechowe. W zbiorach muzealnych znajduje się duża i bogata kolekcja wyrobów cynowych,
począwszy od XV do XX wieku.
W życiu miast doniosłą rolę odgrywały kościoły. W XVI-wiecznym Szczecinie znaj-
dowało się ich aż dziewięć oraz klasztory: cysterek, franciszkanów, kartuzów i karmelitów.
9 K. Milewska, Gromadzenie zbiorów w Muzeum Narodowym w Szczecinie w latach 1945–1995, [w:] 50 lat polskich badań nad sztuką Szczecina i Pomorza Zachodniego. Materiały z seminarium 29–30 września 1995 r., Szczecin 1996, s. 125–143.
— 128 —
Na ekspozycji ukazującej przeszłość grodu Gryfa można zobaczyć m.in. datowany
na 1666 rok Portret zbiorowy zarządu gminy kościoła św. Gertrudy w Szczecinie, którego
prawdopodobne autorstwo przypisuje się malarzowi Heinrichwi Redtelowi, a także kieli-
chy mszalne, świeczniki, trybularze i pateny będące równocześnie przykładami wyrobów
szczecińskich złotników.
Rozwój urbanistyczny miasta na przestrzeni wieków prezentują zgromadzone na wy-
stawie w Starym Ratuszu liczne plany, kolekcje obrazów i grafiki.
Szczecin z początku XVII wieku ukazuje panorama wykonana według dawnego szty-
chu, zwana też „Widokiem z epoki”. Przedstawia w tonacji dominującej czerwieni miasto
z górującymi nad nim licznymi wieżami kościołów oraz zabudowę osiedli podmiejskich
Dolnego i Górnego Wiku. W panoramie tej wyróżnia się renesansowy zamek książęcy
z bliskim sąsiedztwem największego z kościołów szczecińskich – kościołem Panny Marii,
położonym na zachód od rezydencji Gryfitów. Mniejszy to kościół św. Mikołaja wzniesio-
ny obok ratusza. Oba kościoły nie przetrwały do naszych czasów. Pierwszy z nich spłonął
od uderzenia pioruna w 1788 roku, a drugi także spłonął w 1811 roku.
Wygląd rezydencji książęcej w Odeburgu w Grabowie, głównej siedziby księcia Bar-
nima XI, przebudowanej w 1551 roku z klasztoru Kartuzów, znamy jedynie z panoramy
Szczecina z początków XVII wieku. Prezentuje się nam zwarta bryła zamku z wysokimi
wieżami zwieńczonymi renesansowymi hełmami. Widok przedstawia również pałac letni
Filipa II. Wśród licznej zabudowy ukazano bramę wjazdową do miasta od strony południo-
wej, tzw. Bramę św. Ducha, położoną nieopodal kościoła św. Jana.
Od końca stycznia 2000 roku na wystawie „Dzieje Szczecina – historia i kultura od
czasów najdawniejszych do współczesności” można oglądać – określany jako „szczeciński
skarb stulecia” – zbiór niezwykle efektownych średniowiecznych ozdób i monet pomorskich
znalezionych podczas badań archeologicznych prowadzonych na terenie szczecińskiego
Podzamcza. Prawdopodobnie około 500 lat temu w obawie przed nieznanym nam zagro-
żeniem ktoś zebrał posiadane przez siebie kosztowności i zakopał pod podłogą budynku.
Do trójnożnego garnka z brązu włożył, szczelnie owijając kawałkiem tkaniny, ponad 350
srebrnych monet bitych w II połowie XIV i na początku XV wieku w mennicach pomorskich
i około półtora kilograma srebrnych i pozłacanych przedmiotów stanowiących dekorację
bogatych strojów. Liczny zbiór tworzy około 150 guzów, guzików i haftek o różnorodnych
kształtach. Godna podziwu jest różnorodność form i kształtów: od kulistych, granulowa-
nych, ozdobionych ruchomym listkiem poprzez gładkie, zakończone łezką, po kopułkowe
i ażurowe. Na uwagę zasługują także pierścienie i obrączki10.
10 B. Kozińska, Najstarsze karty z dziejów Szczecina, Informator do wystawy w Muzeum Historii Szczecina Oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 129 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Spośród zachowanych do dziś wedut tworzonych od końca XVI do XX wieku, uka-
zujących Szczecin z wielu punktów obserwacyjnych i w różnych technikach malarskich
i graficznych, najbardziej efektowne są dziełem berlińskiego malarza Ludwiga Eduarda
Lütke (1801–1850). Na zamówienie szczecińskiego kupca Augusta Moritza namalował on
dwa obrazy olejne (w 1836 i 1839 roku) przedstawiające panoramy Szczecina ze wschod-
niego brzegu Odry z precyzyjnie ukazaną zabudową nieistniejącego już dziś bulwaru nad-
rzecznego i z dominującymi nad miastem sylwetami budowli kościołów i zamku. Na obu
obrazach obserwujemy też port z drobiazgowo odtworzonymi statkami parowymi i żaglo-
wymi, łodziami, a także przybrzeżne warsztaty szkutnicze i realistyczny sztafaż ukazujący
codzienne życie portowego miasta. W 1851 roku zostały one podarowane powstającemu
właśnie muzeum szczecińskiemu. Po wojnie, uznawane za zaginione, zostały odzyskane
do zbiorów Muzeum Narodowego w latach 70.
Wystawa „Dzieje Szczecina” ukazuje przeszłość i teraźniejszość miasta. Serię miga-
wek ze skomplikowanych czasów XX wieku zamieszcza ekspozycja „Hans Stettiner i Jan
Szczeciński”, zapraszając zwiedzających w podróż w głąb pamięci zbiorowej i indywi-
dualnej. Zwłaszcza mieszkańcom Pomorza pomaga ona w uświadomieniu, że ta niedaw-
na historia dotyczy ich w sposób zasadniczy, jest ich historią, która wciąż budzi emocje;
pokazuje, że każdy ma do opowiedzenia swoje dzieje, do wykrycia – własną prawdę, do
objawienia – subiektywną rację. Ta niezwykła wystawa daje możliwość zastanowienia się
nad tym, czego jeszcze nie wiemy, i wreszcie, co może i powinno tworzyć naszą regional-
ną świadomość.
Kompozycja architektoniczno-krajobrazowa Wałów Chrobrego sprawia, że już od po-
nad 80 lat jest to bezsprzecznie najpiękniejsza i najbardziej reprezentacyjna część Szcze-
cina, niegdyś symbol morskiego charakteru miasta. Tu mieści się okazały Gmach Główny
Muzeum Narodowego w Szczecinie. Został wybudowany w latach 1908–1913 według
projektu architekta Wilhelma Meyera-Schwartaua z inicjatywy przedsiębiorcy, naukow-
ca i polityka Heinricha Dohrna (1839–1913), który swoje życie poświęcił idei utworzenia
muzeum w Szczecinie.
Warto dokładnie prześledzić bogatą elewację gmachu, by zwrócić uwagę na alegorie,
m.in. muz i czterech epok historycznych, wskazujące na przeznaczenie budynku.
Obecnie są tu eksponowane bogate zbiory działu archeologicznego, numizmatycznego,
zbiory etnograficzne i tzw. „Szczecińska Hellada”.
Kolekcja sztuki antycznej stanowi wystawę o wyjątkowych walorach estetycznych
i dydaktycznych. Szczecińska galeria sztuki antycznej stworzona została na początku na-
szego stulecia przez szczecinianina Heinricha Dohrna. Są to oryginalne zbiory waz greckich
oraz kopie rzeźb najbardziej reprezentatywnych dla kultury sztuki greckiej. Przykładem
jednej z kopii jest postać Ateny Lemnii, stojącej niegdyś na ateńskim Akropolu, autorstwa
— 130 —
Fidiasza, który był mistrzem wyrażania nastroju, dostojeństwa, powagi i godności. Twarz
bogini uchodzi za klasyczny ideał greckiej urody, a jednocześnie tę rzeźbę cechują wznio-
słość, spokój i harmonia.
Ważną dziedziną greckiej sztuki była ceramika. Malarstwo wazowe stało się źródłem
poznania życia i obyczajów starożytnego świata. Krater wolutowy pochodzi z miejscowo-
ści Apulia w Italii, jest datowany na koniec IV w. p.n.e. i stanowi przykład ceramiki czer-
wono-figurowej. Został wykonany techniką toczenia. Posiada bogaty ornament figuralny
i roślinny.
Od wieków pieniądz stanowił przedmiot szczególnej wartości. Był środkiem płatniczym,
ale także miniaturowym dziełem sztuki albo obiektem upamiętniającym władców i ważne
wydarzenia. W naszym muzeum zbiory numizmatyczne stanowią jeden z największych
działów. Najciekawsze obiekty można obejrzeć na wystawie ilustrującej dzieje monety
pomorskiej od czasów książęcych do XIX stulecia.
Na szczególną uwagę zasługują rzadkie monety ostatniego księcia Pomorza Zachod-
niego Bogusława XIV (1580–1637): talar srebrny z 1654 roku został wydany na pamiątkę
uroczystego pogrzebu księcia Bogusława XIV, a wybity w mennicy w Szczecinie. Dodam,
że książę Bogusław XIV był jedynym księciem pomorskim, którego uroczysty pochówek
odbył się 17 lat po śmierci.
Drugą bezcenną monetą – także ze względu na dobry stan zachowania – jest dukat
złoty z 1635 roku, pochodzący z mennicy w Szczecinie, z tytułem biskupa kamieńskiego.
Prezentowane w Muzeum Narodowym w Szczecinie zbiory afrykańskie stanowią
głównie owoc prac badawczych szczecińskich muzealników – etnografów i archeologów,
którzy prowadzą je od wielu lat w Afryce Zachodniej. Ekspozycje prezentujące zbiory
z tego kontynentu noszą tytuł „W afrykańskiej wiosce” i „Sztuka Afryki – między maską
a fetyszem”. Na uwagę zwiedzających zasługują zarówno charakterystyczne przykłady
zabudowy wsi afrykańskiej plemienia Lobi i Somba, żyjących na terenach sawanny afry-
kańskiej, jak i oryginalne zabytki stanowiące narzędzia życia rodzinnego: garnki, kosze,
broń oraz instrumenty muzyczne.
Inspiracją sztuki Czarnej Afryki są jej nakazy religijne, przemożna rola magii i kult
przodków. Podstawowym materiałem dla afrykańskiego artysty jest drewno, rzadziej metal.
Dominującym środkiem wyrazu jest jednak rzeźbiarstwo i modelarstwo masek. Podstawo-
wy temat rzeźby afrykańskiej stanowi ludzka postać.
Bogato prezentuje się szczeciński zbiór kolorowych masek w strojach obrzędowych, tak
jak wyglądają one w czasie rytuału, gdy w rytm bębnów mieszkańcy Afryki tańczą z okazji
inicjacji, zasiewów, zbiorów lub innych ważnych wydarzeń w życiu społeczności.
Zbiory tzw. „afrykańskie”, liczące wiele tysięcy, nierzadko unikalnych, zabytków sta-
wiają Muzeum Narodowe w Szczecinie w czołówce muzeów polskich i zapewniają mu
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 131 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
znaczące miejsce w Europie. Warto zauważyć, że zajęcia opracowane na bazie wspomnia-
nych zbiorów, adresowane do najmłodszych: przedszkolaków i uczniów klas 0–III szkoły
podstawowej, cieszą się wyjątkowym uznaniem.
Ważnym działaniem muzeum jest współpraca z innymi muzeami tak w kraju, jak i za
granicą na wielu płaszczyznach. Do istotnych należy działalność wystawiennicza, o której
wspomnę tylko na przykładzie dwóch ekspozycji, bo nie sposób omawiać wszystkich.
I tak 15 maja 2010 roku w ramach organizacji „Europejskiej Nocy Muzeów” w Szcze-
cinie po raz pierwszy pokazano wystawę „Zaginione – ocalone”, której patronowała nastę-
pująca myśl przewodnia: „Współdziałanie przebija mur zaszłości w dziedzinie dóbr kul-
tury”. Na ekspozycję złożyły się najcenniejsze zabytki archeologiczne z dawnej kolekcji
starożytności pomorskich, więc zarówno znaleziska gromadne, wotywne, jak i przedmioty
z bogato wyposażonych pochówków oraz precjoza i monety.
Zbiory odzyskano w efekcie zakończenia ponad pięćdziesięcioletniej wymiany arche-
ologicznej prowadzonej na szczeblu dyplomatycznym przez Ministerstwa Spraw Zagra-
nicznych Polski i Niemiec.
„Przeszłość Przyszłości – zbiory Fundacji Książąt Czartoryskich” to wystawa, której
otwarcie odbyło się w 17 września 2010 roku w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego
w Szczecinie. Stała się ona wydarzeniem szczególnym w życiu kulturalnym miasta i woje-
wództwa zachodniopomorskiego. Minęło ponad dwieście lat od czasu, kiedy księżna Izabela
Czartoryska stworzyła w Puławach wyjątkowe dzieło pomyślane jako repozytorium pamięci
zbiorowej. Liczne i cenne zabytki w Świątyni Sybilli i Domu Gotyckim przemawiały do
gości muzealnych w sposób emocjonalny, kusiły narracją legendy narodowej i wzbudzały
nadzieję na odmianę losu.
Zbiory te o wyjątkowym dla naszego kraju znaczeniu historycznym, współtworzące
świadomość i dumę narodową, pojawiły się w mieście, w którym polska historia jest znacz-
nie krótsza. Z tego też powodu szczecińska ekspozycja ma wymiar także symboliczny, wy-
kraczający poza zdarzenie czysto artystyczno-muzealne.
Muzeum Narodowe w Szczecinie znajduje się w fazie dużych przemian programo-
wych, rozbudowy infrastruktury oraz wewnętrznych przekształceń organizacyjnych. Są
kontynuowane prace nad Centrum Dialogu „Przełomy”. Jego cel stanowi przypominanie
i utrwalanie historii politycznych i społecznych przełomów Szczecina, między innymi ta-
kich jak przełom roku 1945, 1959, który początkowo doprowadził do rozruchów czerw-
cowych w Poznaniu i w październiku dotarł na Pomorze Zachodnie; strajki Grudzień’70,
Sierpień’80 aż po rok 1989 – rok przełomu, w wyniku którego zmieniła się Europa i znik-
nęła żelazna kurtyna, przez lata dzieląca kontynent. Centrum Dialogu „Przełomy” będzie
w zamyśle organizatorów obiektem komunikacji historycznej ustanawiającym przestrzeń
do debat dla ludzi o różnych poglądach i różnej pamięci. Oprócz wystawy stałej tworzyć go
— 132 —
będą również problemowe wystawy czasowe wykorzystujące najnowsze środki przekazu
i techniki multimedialne. Do Centrum Dialogu przynależeć też będą niekonwencjonalne
projekty edukacyjne.
Muzeum Morskie na Łasztowi – Muzeum Fal – Oddział Muzeum Narodowego w Szcze-
cinie pomyślane jest nie tylko jako muzeum zbiorów (historia żeglugi, wielkie odkrycia,
cywilizacje morskie, badania oceanologiczne, skansen), ale także jako Centrum Naukowe
z interaktywną ekspozycją, która będzie stanowić przykład nowoczesnego muzealnictwa
nastawionego na edukację – nieformalną edukację permanentną.
Na koniec chcę zauważyć, że bogaty program dydaktyczny przygotowano w taki spo-
sób, aby rozbudzać zainteresowania i pasje dzieci, młodzieży i dorosłych, inspirować, aby
tworzyć nawyk pogłębiania wiedzy, aby rozwijać życzliwość i szacunek dla różnorodnych
kultur. Warto i należy zajmować się kształceniem publiczności ciekawej, otwartej, nieza-
leżnej i taki właśnie jest sens edukacji muzealnej prowadzonej w Muzeum Narodowym
w Szczecinie. Jej celem jest też uczenie postrzegania wartości, wskazywanie, co nimi jest,
a co nie jest.
To uczenie wymaga jednak czasu, podobnie jak zaplanowanie turystycznej wycieczki,
oby także po muzealnych ekspozycjach!
„Ars longa, vita brevis – sztuka trwa długo, życie krótko”.
Krystyna Milewska – Muzeum jako miejsce upowszechniania dziedzictwa kulturowego i edukacji...
— 133 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
10. METODYKA PILOTOWANIA
IMPREZ NARCIARSKICH
Ryszard Nowak*
Streszczenie: Stale wzrastająca popularność wyjazdów narciarskich wśród polskich turystów, a co za tym idzie coraz szersza oferta organizatorów tego rodzaju imprez turystycznych, rodzi zwiększone zapotrze-bowanie na usługi kwalifikowanych pilotów wycieczek. Metodyka tego rodzaju pilotażu polega m.in. na obsłudze grupy jednorodnej pod względem motywacji wyjazdu, ograniczeniu informacji krajoznawczej na rzecz informacji praktycznej, a przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa uczestnikom i zna-jomości procedur działania w sytuacjach nadzwyczajnych, charakterystycznych dla tego rodzaju imprez turystycznych.
Słowa kluczowe: impreza narciarska, wyjazd narciarski, metodyka, pilot wycieczek.
METHODOLOGY OF TOUR LEADING SKIING EVENTS
Abstract: The constantly increasing popularity of ski trips among Polish tourists, and, consequently, broader and broader offers from the organisers of such tourist events breeds growing demand for the serv-ices of qualified travel representatives. The methodology of such tour leading consists of, amongst others, servicing of a homogeneous group in terms of motivation for the trip, limiting sightseeing information in favour of practical information, and, above all, ensuring the safety of the participants and their knowledge of procedures in emergencies, characteristic of such tourist events.
Keywords: skiing event, ski trip, methodology, tour-leader.
Wprowadzenie
Tradycje narciarstwa liczą co najmniej 5000 lat, choć narciarstwo rekreacyjne i sportowe
datuje się dopiero od XIX wieku. Dziś zaś mamy do czynienia z prawdziwym boomem w tym
rodzaju turystyki zimowej. Z roku na rok poszerzana jest oferta wyjazdów narciarskich,
głównie w Alpy, ale także w Pireneje, Rodopy, a nawet na kontynenty pozaeuropejskie.
Narciarstwo stało się bardzo popularne i modne, dla wielu jest sposobem na życie.
Do uprawiania narciarstwa skutecznie zachęcają sukcesy naszych sportowców (Adam
Małysz, Justyna Kowalczyk), osobisty przykład osób publicznych i celebrytów czy też
opinia znajomych.
* dr Ryszard Nowak – wiceprezes Małopolskiego Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek, przewodnik tatrzański, pilot wycieczek, ratownik górski
— 134 —
Taka popularność turystyki narciarskiej rodzi dla organizatorów wyjazdów prawdziwe
wyzwanie, w tym konieczność zapewnienia opieki kwalifikowanego pilota – niekiedy nawet
dla kilkudziesięciu grup autokarowych w tym samym terminie. Tymczasem wobec braku
specjalizacji w tej dziedzinie pilotażu, co wynika po części z całkowitego pominięcia tego
zagadnienia w programie szkolenia pilotów wycieczek, a po części z dotychczasowego braku
literatury w tym zakresie – kadra pilotów zdolna do obsługi imprez narciarskich jest raczej
uboga. Taka sytuacja skutkuje zatrudnianiem osób związanych co prawda z narciarstwem
(instruktorzy narciarstwa, ratownicy górscy, trenerzy itp), lecz zwykle nieposiadających
uprawnień pilota wycieczek, bądź, co gorsze, osób zupełnie przypadkowych. Odbija się to
nie tylko na pogorszeniu jakości usług, lecz także na obniżeniu poziomu bezpieczeństwa
uczestników.
W niniejszym opracowaniu zwrócono uwagę na specyficzne elementy metodyki pilo-
towania imprez narciarskich, głównie te, które są zasadniczo odmienne od metodyki pilota-
żu typowych wycieczek objazdowych. Uzasadniają one potrzebę szkolenia kandydatów na
pilotów również w tym zakresie. Zainteresowanych szerzej tą tematyką odsyłam do mojej
publikacji książkowej1.
Predyspozycje pilota do obsługi imprez narciarskich
Komu organizator wyjazdów narciarskich winien zlecać pełnienie obowiązków pilota
czy też rezydenta takich imprez? Jakie są najważniejsze wymogi prawne? Do niedawna obo-
wiązywał artykuł 30, pkt. 1 ustawy o usługach turystycznych2, który stanowił: „Organizatorzy
turystyki, podlegający obowiązkowi uzyskania wpisu w rejestrze, organizujący wycieczki
w kraju i za granicą, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny pro-
gram, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom:
1) wycieczek w kraju – usługi przewodnika turystycznego oraz opiekę pilota wy-
cieczek,
2) wycieczek za granicą – opiekę pilota wycieczek
– posiadających odpowiednie uprawnienia”.
Od 17 września 2010 r. w wyniku dokonanej nowelizacji cytowanej ustawy3 obowiązu-
je inny zapis: „Organizatorzy turystyki są zobowiązani zapewnić klientom uczestniczącym
w imprezach turystycznych opiekę osób posiadających kwalifikacje odpowiednie do rodzaju
imprezy. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej za odpowiednie kwalifikacje uważa się w zależ-
ności od rodzaju imprezy, uprawnienia przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek”.
1 R. Nowak, 2010, Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich, Proksenia, Kraków.2 Ustawa o usługach turystycznych z 29 sierpnia 1997 r. (tekst jednolity Dz. U. z 2004 r. Nr 223, poz. 2268).3 Ustawa z 29 kwietnia 2010 r. o zmianie ustawy o usługach turystycznych oraz o zmianie ustawy – Kodeks wykroczeń.
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 135 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Zatem pod względem wymogów prawnych sytuacja stała się mniej jednoznaczna, bo-
wiem organizator wyjazdu narciarskiego wobec braku sprecyzowania pojęcia „odpowied-
nie kwalifikacje” może powierzyć opiekę nad uczestnikami praktycznie każdemu, kto ma
jakiekolwiek uprawnienia związane z danym rodzajem imprezy turystycznej – wystarczy,
by wpisał to w umowie. I tak można będzie z pewnością uzasadnić zapewnienie opieki nad
grupą przez instruktora narciarskiego, ratownika górskiego, sędziego narciarskiego, absol-
wenta AWF – kierunek narciarstwo, nauczyciela KF i może nawet posiadacza odznaki tu-
rystyki kwalifikowanej PTTK, a niekoniecznie pilota wycieczek.
Z moich doświadczeń zarówno podczas wykonywania obowiązków pilota, jak również
uczestnika wyjazdów narciarskich, wynika, że obecny zapis ustawowy niejako sankcjonuje
stosowaną przez niektórych organizatorów praktykę zapewniania w różnoraki sposób opieki
swoim klientom. Widziałem już w tej roli pracowników lub właścicieli biur podróży, in-
struktorów narciarskich, ratowników GOPR, trenerów, a nawet kierowców autokaru. Wielu
z nich na pewno nie posiadało uprawnień pilota wycieczek, co owocowało nieraz typowymi
„wpadkami” w trakcie imprezy, choć zapewne w innych dziedzinach, które reprezentowali,
byli dobrzy. By nie być posądzonym o jednostronność zaznaczam, że spotkałem na trasach
narciarskich wojaży także pilotów posiadających formalne uprawnienia, których poziom
umiejętności i przygotowania do obsługi imprezy był, mówiąc delikatnie, żałosny.
Niewątpliwie korzyścią zarówno dla organizatora, jak i uczestników wyjazdu, będzie
zatrudnienie pilota legitymującego się nie tylko formalnymi uprawnieniami, lecz także
wiedzą, profesjonalnością i odpowiednim doświadczeniem.
Nasuwa się kolejne pytanie, czy pilot grupy narciarskiej powinien sam posiadać
umiejętność jazdy na nartach, czy też jest to zbędne? Formalnie nie ma takiego wymo-
gu, ale biorąc pod uwagę charakter imprezy, której podstawowym celem jest uprawianie
narciarstwa, osobiście uważam, że pilot imprezy narciarskiej powinien posiadać takie
umiejętności przynajmniej w stopniu średnio zaawansowanym. Oczywiście nie po to, by
popisywać się swymi umiejętnościami przed grupą na stoku narciarskim ani tym bardziej
prowadzić grupę na trasie zjazdowej (co ze względu na liczebność i zazwyczaj różny
poziom zaawansowania uczestników jest praktycznie niemożliwe), lecz po to, by wyko-
rzystując swoje doświadczenia praktyczne być pomocnym, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Również po to, by udzielić rzetelnej informacji, czy też porady, bądź ostrzec o zagrożeniu
lub niebezpieczeństwie.
Coraz powszechniejszą praktyką wśród niektórych organizatorów wyjazdów narciar-
skich jest powierzanie opieki nad uczestnikami instruktorom narciarskim, którzy nie za-
wsze posiadają uprawnienia do pilotażu wycieczek. Niewątpliwie są to osoby świetnie wy-
szkolone w swoim fachu nauczania jazdy na nartach czy też snowboardzie, które oburzają
się (i słusznie!), gdy za ich zajęcie biorą się osoby nieuprawnione. Dlaczego zatem sami
— 136 —
tak postępują, podejmując się obowiązków pilota grupy, gdy nie mają do tego stosownych
uprawnień, a częstokroć nawet predyspozycji? Umiejętność nauczania jazdy na nartach nie
oznacza automatycznie umiejętności pilotowania wycieczek ani też odwrotnie.
Reasumując przedstawione wywody, należy stwierdzić, że osoba wyznaczona do pi-
lotowania grupy narciarskiej powinna posiadać:
• formalne uprawnienia pilota wycieczek,
• odpowiednią praktykę uzyskaną drogą samokształcenia oraz doświadczenie
w pilotowaniu grup,
• umiejętność jazdy na nartach,
• znajomość języka powszechnie znanego w miejscu recepcji4.
Każdy zaś, kto zamierza podjąć się obsługi imprez narciarskich, powinien odpowie-
dzieć sam sobie na następujące pytania:
• Czy mój stan psychofizyczny pozwoli mi podołać obowiązkom pilota?
• Czy moja wiedza na temat narciarstwa, funkcjonowania stacji narciarskich, wystę-
pujących niebezpieczeństw i sposobów ich zapobiegania wystarczy, by zapewnić
uczestnikom udany i bezpieczny pobyt?
• Czy znam język powszechnie używany w miejscu docelowym na tyle, by dać
sobie radę nawet w najtrudniejszej sytuacji?
• Czy znam dobrze procedury postępowania pilota w typowych sytuacjach awa-
ryjnych?
• Czy znam bezpieczną i dogodną w zimie trasę dojazdu/powrotu do/z miejsca
docelowego?
Specyfika pilotowania imprez narciarskich
Ze względu na specyficzny charakter imprez turystycznych, których celem jest wy-
jazd na narty, metodyka ich pilotowania będzie w szeregu sytuacji nieco inna niż przy wy-
konywaniu obowiązków pilota na klasycznej wycieczce objazdowej czy też wypoczynku
pobytowym w okresie letnim.
O ile przy pobytach wypoczynkowych dominującym środkiem transportu do miejsca
recepcji jest samolot, to w przypadku imprezy narciarskiej będzie to autokar. Zasadniczą
różnicę będzie stanowił cel wyjazdu: w pierwszym przypadku zwiedzanie i wypoczynek,
w drugim uprawianie narciarstwa. Inne będą też oczekiwania uczestników, którzy podczas
4 Zgodnie z art. 31.1. ustawy o usługach turystycznych organizator turystyki organizujący wycieczki za granicą jest obowiązany zapewnić opiekę pilota wycieczek posiadającego znajomość języka powszechnie znanego w kraju od-wiedzanym lub języka uzgodnionego z kontrahentem zagranicznym.
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 137 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
typowej wycieczki objazdowej chcą jak najczęściej zatrzymywać się, by najwięcej zwie-
dzić, natomiast narciarze będą marzyć o tym, by jak najszybciej dojechać do miejsca poby-
tu zimowego. Uczestnicy wycieczki objazdowej podczas jazdy autokarem spodziewają się
od pilota przede wszystkim szerokiej informacji krajoznawczej, natomiast jadący na narty
umilenia podróży dobrym filmem czy też muzyką.
Te wymienione tylko przykładowo uwarunkowania imprez narciarskich narzucają
konieczność wyodrębnienia metodyki pilotowania tego typu wyjazdów jako specyficznej
formy turystyki.
Przygotowanie pilota do obsługi imprezy
Odpowiednie przygotowanie pilota do obsługi każdej imprezy, a szczególnie narciar-
skiej, stanowi podstawę dla sprawnego i bezpiecznego jej przebiegu.
Przygotowanie pilota do obsługi imprezy narciarskiej winno składać się z czterech
głównych elementów:
• informacji o kraju pobytu i krajach tranzytowych,
• szczegółowej informacji o regionie narciarskim miejsca pobytu, w tym funkcjo-
nowania stacji narciarskich,
• zapoznaniu się z trasą dojazdu do miejsca pobytu lub jej planowania,
• szczegółowej analizy dokumentacji i materiałów otrzymanych podczas odprawy
w biurze organizatora wyjazdu.
Przykładowo zajmijmy się, wydającym się z pozoru mniej istotnym zagadnieniem
związanym z planowaniem, znajomością przez pilota trasy dojazdu do miejsca pobytu.
To bardzo ważny etap przygotowań pilota, nieraz rzutujący na wygodę i bezpieczeń-
stwo podróży. W zależności od tego, czy trasa dojazdu będzie z góry zaplanowana przez
organizatora, czy też organizator pozostawia to do ustalenia pilotowi we współpracy z kie-
rowcami, czynności przygotowawcze będą miały różny zakres. W pierwszym przypadku
działania pilota sprowadzą się do dokładnej analizy wyznaczonej przez organizatora trasy
i przygotowania propozycji miejsc i czasu przerw w podróży na toaletę, posiłek, zakupy itp.
– do uzgodnienia z kierowcami autokaru. Częstotliwość i czas przerw winien godzić po-
trzeby uczestników, przepisy czasu pracy kierowców oraz uwzględniać dotarcie na miejsce
we właściwej porze (tak, by uczestnicy zdążyli zakwaterować się i odświeżyć po podróży
jeszcze przed kolacją).
W drugim przypadku powinno się dodatkowo poprzedzić opisane przygotowania za-
planowaniem najdogodniejszej trasy dojazdu. Należy pamiętać, że podróż może się odby-
wać w warunkach zimowych, często bardzo niekorzystnych (śnieżyce, mgły, oblodzenie
nawierzchni, „korki” na trasie, zamknięte odcinki dróg itp.). Toteż nadrzędną sprawą będzie
wybranie najbardziej bezpiecznej trasy oraz jej dostępność dla ruchu autokarem.
— 138 —
W tym miejscu przytoczę dwa przykłady, jak można wpaść w pułapkę, planując nie-
właściwie trasę. Otóż najdogodniejsza droga dojazdowa do bardzo popularnego wśród Po-
laków włoskiego kurortu Livigno wiedzie na ostatnim etapie jednokierunkowym (zamien-
nie) tunelem Munt la Schera, ale dostępnym dla pojazdów o wysokości nieprzekraczającej
3,60 m i w dodatku otwartym tylko w godzinach 5.00–20.00. Znane mi są przypadki, gdy
zapędzały się tam autokary piętrowe, których kierowcy stawali przed trudnym wyborem
albo objazd tunelu przez wysokie przełęcze alpejskie (co często jest trudne dla autokarów)
lub też wielokilometrowy i wielogodzinny przejazd okrężną drogą.
Tunel Munt La Schera – Szwajcaria/Włochy (fot. R. Nowak)
Drugi przykład dotyczy narciarskiego studytour, którego byłem uczestnikiem. Pilot,
który prowadził tę imprezę, przygotował sobie trasę przejazdu, korzystając z jednego z po-
pularnych, internetowych kalkulatorów drogowych. Na trasie dysponował tylko wydrukiem
mapy na kartce formatu A4, na której znajdował się teren jednego z alpejskich państw.
Nie wziął pod uwagę podstawowego faktu, że kalkulacja trasy oparta była na parametrach
odpowiednich dla samochodu osobowego, a nie autokaru. W efekcie, nie reagując na nasze
uwagi, doprowadził nas do tunelu kolejowego, w którym odbywa się transfer samochodów
osobowych na wagonach – platformach. Kosztowało to grupę dodatkowe 4 godziny spę-
dzone w autokarze, a organizatora 200 dodatkowych kilometrów przy rozliczeniu kosztów.
Następne uwarunkowanie związane z transportem grupy, na które już pilot nie ma
wpływu (ale musi się z tym liczyć, przewidując czas przejazdu), to wykorzystanie przez
organizatora autokaru 3-osiowego, który ma większą od tradycyjnego liczbę miejsc. Taki au-
tokar jest dłuższy i przez to mniej zwrotny, szczególnie na ciasnych, górskich serpentynach.
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 139 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
By pokonać zakręt, kierowca niekiedy musi cofać i powtarzać czasem nawet kilka razy
niebezpieczny manewr, blokując przejazd pojazdom jadącym za nim. Jest to bardzo uciąż-
liwe i wydłuża czas jazdy.
Recepcja uczestników przed wyjazdem
W przypadku wyjazdów narciarskich organizatorzy wyznaczają godzinę zbiórki zwykle
wcześniej niż ma to miejsce przy wycieczkach objazdowych w okresie letnim. Wynika to
z charakteru wyjazdu, na który, oprócz zwyczajowego bagażu podróżnego, uczestnicy za-
bierają sprzęt narciarski wymagający oddzielnego załadunku. Poza tym bagaż podróżny jest
większy i cięższy (dodatkowo ubiór narciarski i ciężkie buty narciarskie). Gdy organizator
nie zapewnia wyżywienia (np. zakwaterowanie w apartamentach wyposażonych w aneks
kuchenny), zwyczajowo nasi rodacy będą wyposażeni w dodatkowe torby z przetworami,
konserwami i żywnością.
Gdy do obsługi imprezy przewidziany jest tylko jeden autokar, zazwyczaj uczestnicy
nie mają kłopotów z jego identyfikacją, pod warunkiem że jest oznakowany za przednią
szybą tablicą z logo organizatora wyjazdu. Ma to szczególne znaczenie, gdy w miejscu zbiór-
ki podstawiane są autokary innych organizatorów. Gorsze warunki identyfikacji swojego
autokaru mają uczestnicy dużych imprez, do obsługi których organizator podstawia kilka,
a czasem nawet kilkanaście autokarów. Sytuacją niedopuszczalną jest brak ich oznakowa-
nia numerami i brak wyprzedzającej informacji dla klientów, do którego autokaru zostali
przydzieleni, a takie przypadki nie należą wcale do rzadkości.
Specjalny bagażnik na narty (fot. R. Nowak)
— 140 —
Ze względu na specyfikę wyjazdu kilku słów komentarza wymaga kwestia załadunku
bagażu i sprzętu narciarskiego. Po pierwsze, nie wszyscy kierowcy pamiętają o tym, że to
na nich ciąży zawodowy i formalny obowiązek odebrania bagażu od pasażera i umiesz-
czenie go w bezpieczny sposób w miejscu do tego przeznaczonym (mieści się to w odpo-
wiedzialności prawnej przewoźnika, gdyż od tego momentu odpowiada on za powierzony
mu bagaż). Często można zauważyć pasażera próbującego nieudolnie upchnąć swój bagaż
w luku autokaru, podczas gdy tuż obok stoi bezczynnie kierowca.
Po drugie, wyjątkowej staranności wymaga załadunek i umiejscowienie sprzętu nar-
ciarskiego. Stosowane są najczęściej dwa rozwiązania: autokar wyposaża się w tzw. „szafę”,
czyli specjalny bagażnik na narty, umieszczany na uchwytach, na tylnej ścianie autokaru,
albo sprzęt narciarski pakowany jest do bagażników bocznych autokaru razem z bagażem
głównym. Czasem stosuje się jeszcze inne rozwiązanie, szczególnie przy mniejszych au-
tokarach, polegające na wyposażeniu pojazdu w przyczepę bagażową.
Transfer do miejsca pobytu
Pilot grupy narciarskiej winien pamiętać o zasadniczo innych oczekiwaniach uczest-
ników, niż przy typowej wycieczce objazdowej. O ile w tym drugim przypadku uczestnicy
oczekują częstych postojów na trasie w celu zwiedzenia ciekawych miejsc oraz szerokiej
informacji krajoznawczej podczas podróży, to uczestnicy imprezy narciarskiej będą chcieli
jak najszybciej dotrzeć do miejsca pobytu. Nie będą także żądni informacji krajoznawczej na
trasie dojazdu, raczej będą oczekiwali umilenia czasu podróży filmami, muzyką, względnie
wesołego spędzenia czasu we własnym gronie.
Pilot winien uwzględnić ten rodzaj oczekiwań i w umiarkowany sposób przekazywać
podczas podróży informacje krajoznawcze i to dopiero po przerwie na odpoczynek, zwy-
kle po podróży nocnej.
Natomiast na początku podróży można urozmaicić uczestnikom podróż, prezentując
filmy z pokładowego odtwarzacza DVD. Na początku warto zacząć od tematyki bliskiej
każdemu uczestnikowi, czyli od narciarskich filmów szkoleniowych (np. dekalog narciarski,
zasady uprawiania narciarstwa, freeride na nartach lub snowboardzie, itp.) lub krajoznaw-
czych5. Potem można wykorzystać wideotekę fimów o charakterze rozrywkowym, którą
posiadają zwykle kierowcy. Należy pamiętać, by unikać filmów, w których dominuje bru-
talność i wulgaryzm i ograniczyć poziom głośności, zwłaszcza w porze nocnej, gdy część
uczestników chce już zasnąć.
W miarę zbliżania się do rejonu pobytu winna przeważać informacja praktyczna nad
treścią krajoznawczą dotycząca głównie charakterystyki obiektu zakwaterowania, rodzaju
wyżywienia i programu dalszej części dnia.
5 Kompedium pilota wycieczek, 2011, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków.
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 141 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Pobyt w resorcie narciarskim
Czynności pilota w miejscu pobytu grupy narciarskiej pod względem opieki nad grupą
będą podobne do działań rezydenta, gdyż w czasie uprawiania narciarstwa pilot nie przebywa
z grupą. Jest to praktycznie niemożliwe, gdyż po pierwsze nie należy to do zadań pilota, po
drugie nie da się otoczyć jednoczesną opieką nawet kilkunastu osób na rozległych trasach
narciarskich, w dodatku jeśli reprezentują różny poziom umiejętności narciarskich.
To pozorny tylko komfort dla pilota, że przez większą część dnia nie musi przebywać
z grupą. Do jego codziennych obowiązków będzie należeć:
• transfer do stacji narciarskiej,
• zakup skipassów (zazwyczaj w pierwszym dniu pobytu na cały okres),
• udzielenie informacji uczestnikom na temat stanu tras narciarskich i ewentualnych
zagrożeń,
• wyznaczenie godziny zbiórki,
• działania przy wystąpieniu sytuacji awaryjnych,
• sprawdzenie obecności po zakończeniu jazdy na nartach,
• transfer do miejsca zakwaterowania.
Gdy nie wystąpią żadne kłopoty, to pilot rzeczywiście będzie miał kilka godzin czasu
wolnego dla siebie. Musi jednak pozostawać w stałej gotowości na wypadek wystąpienia
sytuacji awaryjnej, np. kontuzji uczestnika na stoku bądź braku kogoś w miejscu zbiórki
po zakończeniu jazdy na nartach.
Bezpieczeństwo na imprezach narciarskich, sytuacje awaryjne
Zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom imprezy turystycznej to nadrzędny obo-
wiązek każdego organizatora turystyki. Podczas imprezy narciarskiej nabiera on jeszcze
ważniejszego znaczenia ze względu na występujące zagrożenia związane z niebezpieczeń-
stwami, które występują zimą w górach.
Na pilocie grupy narciarskiej, jako jedynym przedstawicielu organizatora w czasie re-
alizacji imprezy, ciążą szczególne obowiązki, których prawidłowe wykonywanie wymaga
perfekcyjnej znajomości następujących zagadnień:
• niebezpieczeństw zimowych w górach i sposobów ich zapobiegania,
• topografii rejonu narciarskiego,
• zasad funkcjonowania nowoczesnych stacji narciarskich,
• organizacji ratownictwa górskiego w regionie pobytu,
• sposobu zawiadamiania i procedur działania służb górskich,
• procedur postępowania w czasie wypadku narciarskiego,
• umiejętności udzielania pierwszej pomocy,
— 142 —
• procedur postępowania w typowych, charakterystycznych dla imprez narciarskich
sytuacjach awaryjnych.
Ewakuacja narciarzy podczas awarii wyciągu krzesełkowegoŹródło: http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23721/wyciag550.jpeg (data dostępu: 23.01.2011 r.).
Jak widać, jest sporo tych ważnych zagadnień, toteż zdziwienie budzi niemalże całko-
wite pominięcie tych tematów w programach kursów na pilota wycieczek. Dwugodzinne
ćwiczenia w zakresie udzielania pierwszej pomocy to stanowczo za mało. Podobnie jest
z tematyką sytuacji nadzwyczajnych i awaryjnych. Dobrze, że znalazła miejsce w pro-
gramach kursów na pilotów wycieczek, ale zwykle zamyka się na typowych sytuacjach,
charakterystycznych dla turystyki pobytowej bądź wycieczek objazdowych. Tymczasem
podczas imprez narciarskich pilot często ma do czynienia z sytuacjami awaryjnymi, które
nie występują w innych rodzajach turystyki, a to:
• wypadek narciarski,
• brak uczestnika na miejscu zbiórki po zakończonej jeździe na nartach,
• utrata sprzętu narciarskiego
• utrata lub uszkodzenie skipassu.
Podsumowanie
Ze względu na specyfikę pilotowania imprez narciarskich oraz konieczność zapew-
nienia fachowej opieki nad uczestnikami tego rodzaju wyjazdów wysunąć można nastę-
pujące wnioski:
1) opiekę nad uczestnikami imprez narciarskich winno powierzać się wyłącznie
pilotom wycieczek niezależnie od posiadanych innych uprawnień;
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 143 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
2) pilot obsługujący imprezę narciarską winien posiadać odpowiednie kwalifikacje
i przygotowanie;
3) do programu szkolenia kandydatów na pilotów wycieczek należy wprowadzić
zagadnienia związane z metodyką obsługi imprez narciarskich (w pkt. 3 – Ob-
sługa ruchu turystycznego, w temacie „Specyfika obsługi turystyki pobytowej,
biznesowej, motywacyjnej, szkolnej, pielgrzymkowej – należałoby dodać „nar-
ciarskiej”).
Literatura
Chojnacki K., 2000, Wybrane zagadnienia z historii narciarstwa, SITN, Kraków.
Kompedium pilota wycieczek, 2011, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków.
Lenkiewicz S., Marasek A., 2008, Zimowa turystyka piesza w górach, COTG PTTK, Kraków.
Lesiewski A., Lesiewski J., 2007, Narty, Pascal, Bielsko-Biała.
Merski J., Warecka J., 2009, Turystyka kwalifikowana. Turystyka aktywna, Almamer, Warszawa.
Nowak R., 2010, Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich, Proksenia, Kraków.
Sygnały z gór – z dziejów 60 lat działalności GOPR, 1973, Sport i Turystyka, Warszawa.
Trzemżalski J., 2010, Polskie stoki, „Ski Magazyn dla narciarzy”, nr 44, Alpin Media, Chorzów.
Ustawa o usługach turystycznych z 29 sierpnia 1997 r., Dz.U. z 2004 r., nr 223.
Ustawa o zmianie ustawy o usługach turystycznych oraz o zmianie ustawy – Kodeks wykroczeń z 29 kwietnia 2010 r., Dz.U. z 2010 r., nr 106, poz. 672.
Na nartach we włoskich Dolomitach(fot. R. Nowak)
— 144 —
Narciarstwo pod Matterhornem(fot. R. Nowak)
Szczyrbskie Jezioro w Tatrach Słowackich – zimą idealny teren dla narciarzy biegowych(fot. Z. Kruczek)
Ryszard Nowak – Metodyka pilotowania imprez narciarskich
— 145 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
11. ZMIANY W PRZEPISACH DOTYCZĄCYCH
PILOTÓW WYCIECZEK I PRZEWODNIKÓW
TURYSTYCZNYCH A ICH REALNE
I PRZEWIDYWANE NASTĘPSTWA
Piotr Szymanowski*, Paweł Szpindor**
Streszczenie: Panta rhei… – te słowa przypisywane Heraklitowi bez przerwy charakteryzują świat, który nas otacza. Normy i prawa stanowione przez ludzi także podlegają ciągłym zmianom. Turystyka również podlega tym zmianom. Zmieniają się oczekiwania turystów, zmienia się prawo. To ostatnie niestety częściej, niż byśmy zapewne chcieli. Niniejszy referat jest próbą przybliżenia zmian, jakie nastąpiły w obrębie us-tawy o usługach turystycznych. Jest to spojrzenie na zmiany i ich skutki z punktu widzenia praktyków, którzy doświadczenie zdobyli podczas studiów kierunkowych na specjalności turystyka, ale także, i to w dużej mierze, podczas pracy w administracji państwowej i samorządowej.
Słowa kluczowe: turystyka, prawo, ustawa, rozporządzenie, pilot wycieczek, przewodnik turystyczny.
CHANGES IN THE REGULATIONS FOR TOUR MANAGERS AND TOUR GUIDES AND THEIR REAL AND ANTICIPATED CONSEQUENCES
Abstract: Panta rhei… These words attributed Heraklit (born about 540 BC, died. c. 480 BC), characterized by continuous world that surrounds us. Standards and laws established by the people are also undergo to constant change. Tourism is also undergo to these changes. Changing expectations of tourists changing the law. The latter, unfortunately, more often than we probably want to. This paper is an attempt to approximate the changes that have occurred within the Law on tourist services. This is a look at the changes and their effects, from the viewpoint of practitioners who have gained experience in fields of studies, specializing in tourism, but also to a large extent while working in government administration and local government.
Keywords: tourism, law, statute, regulation, tour guide, tourist guide.
Wprowadzenie
Przewodnictwo jest co najmniej tak stare jak turystyka1, jego tradycje sięgają począt-
ków podróżowania. J. Sznayder2 dowodzi, że już w najbardziej odległych czasach w miej-
scach uczęszczanych można było spotkać człowieka, który chętnie udzielał informacji
w zamian za wynagrodzenie. Najwcześniej przewodnictwo zostało ujęte w ramy organi-
zacyjne w Szwajcarii.
* Piotr Szymanowski – Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego** Paweł Szpindor – pilot wycieczek, b. radca prawny Departamentu Turystyki w Ministerstwie Gospodarki1 B. Maryniuk, W. Ring, M. Boruszczak, 1980, Zarys historii przewodnictwa historycznego w Polsce, Gdańsk, s. 16, cytuję
za: Z. Kruczek, Przewodnictwo i pilotaż w Polsce. Główne problemy środowiska i zawodu, [w:] Pilotaż i przewodnictwo – nowe wyzwania. Materiały z II Forum Pilotażu i Przewodnictwa, Z. Kruczek (red.), Proksenia, Kraków 2005, s. 5.
2 J. Sznayder, 1959, Podróże w starożytności, PZWS, Warszawa, s. 84.
— 146 —
Powstałe w 1873 r. Towarzystwo Tatrzańskie przejęło opiekę nad przewodnictwem w Ta-
trach i już w 1875 r. ujęło przewodnictwo w ramy organizacyjne, wydając książeczki służbowe,
dzieląc przewodników na klasy, ustalając ceny, wprowadzając „blachy przewodnickie”. Data
ta jest uważana za początek zorganizowanego przewodnictwa tatrzańskiego i zarazem za po-
czątek przewodnictwa w Polsce, dlatego w 2005 r. obchodziliśmy 130−lecie przewodnictwa.
Uprawnienia przewodników turystycznych pierwotnie były nadawane przez organizacje
pozarządowe (np. Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, Polskie Towarzystwo Tatrzańskie
oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze).
Inaczej sprawa miała się z pilotami wycieczek. Zawód ten ma znacznie krótszą historię
niż zawód przewodnika turystycznego, narodził się w II połowie ubiegłego wieku.
Ta forma prowadzenia grup turystycznych ma związek z rozwojem turystyki zagra-
nicznej tak przyjazdowej, jak i wyjazdowej, który datuje się na lata sześćdziesiąte ubiegłego
wieku. Z inicjatywy Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki uregulowano kwestie
prowadzenia grup turystów, powołując kierowników (pilotów) wycieczek zagranicznych3.
Możemy więc mówić o ponad czterdziestoletniej tradycji pilotażu wycieczek i funkcji pilo-
ta wycieczek w Polsce. Dziesięć lat później powołano państwowe komisje egzaminacyjne4
i ustanowiono wzory legitymacji i odznak. Kształtował się tym samym zawód pilota wy-
cieczek zwanego zagranicznym. Zmieniały się w ciągu 40 lat wiele razy organy wydające
uprawnienia pilotom wycieczek – od Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki,
poprzez Centralę Turystyczną „Orbis”, Główny Komitet Turystyki, po Główną Komisję
ds. Pilotów Wycieczek Zagranicznych przy Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki.
Πάντα ρεĩ καì οúδέν μένει (panta rhei kai ouden menei) – wszystko płynie, nic nie stoi
w miejscu, wszystko jest w ciągłym ruchu. Te słowa przypisywane Heraklitowi (ur. ok.
540 r. p.n.e., zm. ok. 480 r. p.n.e.), są jak najbardziej cały czas aktualne. Świat się zmienia,
zmieniają się realia życia codziennego.
Tak samo jak świat tak i prawo nie stoi w miejscu, gdyż mało jest praw doskonałych.
Do nielicznych wyjątków należy chociażby Dekalog. Natomiast do tych licznych przepi-
sów prawa podlegającym ciągłym zmianom należy także Ustawa o usługach turystycznych
z 29 sierpnia 1997 r.
Geneza uregulowań
Ustawa o usługach turystycznych z 29 sierpnia 1997 r. była pierwszym aktem prawa
materialnego regulującym świadczenie usług turystycznych klientom przez usługodawców
mających swą siedzibę na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.
3 Zarządzenie nr 3 GKKFiT z 14 kwietnia 1964 r. w sprawie kierowników (pilotów) wycieczek zagranicznych.4 Zarządzenie nr 22 GKKFiT z 17 kwietnia 1973 r. o powołaniu Głównej Komisji Kwalifikacyjno-Egzaminacyjnej
biur podróży dla kierowników (pilotów) wycieczek zagranicznych.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 147 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Genezą jej uchwalenia było implementowanie do polskiego prawa Dyrektywy UE
90/314 o usługach turoperatorów oferujących tzw. „pakiety turystyczne”. Głównym celem
dyrektywy i ustawy jest ochrona konsumentów usług turystycznych. Obserwując jednakże
następujące w miarę upływu lat zmiany w ustawie o usługach turystycznych, można odnieść
wrażenie, że ustawa od tego założenia nieco odeszła.
Poza regulacjami dotyczącymi organizatorów turystyki i ochrony klienta w ustawie
uregulowano również sprawy świadczenia usług hotelarskich oraz sprawy pilotażu wycie-
czek i przewodnictwa turystycznego. Zmiany przepisów prawnych w tym ostatnim zakresie
interesują nas najbardziej i właśnie ten temat stanowi myśl przewodnią tego referatu.
Temat pilotażu i przewodnictwa po raz pierwszy w historii polskiego prawa został
uregulowany na poziomie ustawy. Wcześniejsze regulacje pojawiały się w zarządzeniach
wydawanych przez ministrów, którzy byli odpowiedzialni za rozwój turystyki m.in. w mini-
sterstwie komunikacji, ministerstwie handlu wewnętrznego, a także w powołanych specjalnie
urzędach centralnych np. Głównym Komitecie Kultury Fizycznej i Turystyki itp. Regulacje
te zostały jednak uchylone w 1989 r. jako wydawane bez delegacji wynikających z ustaw.
Tematem uregulowania usług turystycznych ustawą zajęto się w połowie lat dziewięć-
dziesiątych. Ich efektem było uchwalenie w sierpniu 1997 r. ustawy o usługach turystycz-
nych.
Ustawa i jej pierwsze zmiany
Pierwotnie termin wejścia w życie ustawy ustalono na 1 stycznia 1998 r. Organem
odpowiedzialnym za wprowadzenie przepisów ustawy w życie był Prezes Urzędu Kultury
Fizycznej i Turystyki przy pomocy swojego Departamentu Gospodarki Turystycznej. Prezes
UKFiT został także ustawowo upoważniony do wydania aktów wykonawczych.
W 1997 r. roku odbyły się w Polsce wybory parlamentarne, w wyniku których władzę
objęła koalicja o liberalnym nastawieniu do gospodarki. W wyniku tej zmiany opóźniono
wejście w życie przepisów regulujących gospodarkę. Między innymi o pół roku opóźnio-
no wejście w życie ustawy o usługach turystycznych. W ten sposób Prezes UKFiT zdobył
„dodatkowy” czas na zorganizowanie procesu wdrażania ustawy.
Po uchwaleniu tej pierwszej nowelizacji ustawy okazało się, że równolegle uchwalo-
na nowa Konstytucja RP odebrała prawo stanowienia aktów wykonawczych organom cen-
tralnym niebędącym ministrami. Organem właściwym do wydania aktów wykonawczych
nie mógł być Prezes UKFiT-u, lecz Prezes Rady Ministrów, i ponownie należało ustawę
znowelizować. Ta nowelizacja weszła w życie 31 sierpnia 1998 r., a więc już w czasie
obowiązywania ustawy. Na przełomie listopada i grudnia 1998 r. Departament Gospodarki
Turystycznej UKFiT nie był przygotowany do przeprowadzenia całego procesu wdrażania
— 148 —
ustawy. Nie było wystarczającej liczby przeszkolonych pracowników, nie było warunków
lokalowych do przyjmowania wnioskodawców, nie było opracowanych procedur postępo-
wania, brakowało prawników (opracowanie aktów wykonawczych zlecano na zewnątrz bez
zachowania podstawowych standardów zabezpieczenia przed lobbingiem czy „załatwia-
niem” własnych korzyści przez osoby otrzymujące takie zlecenia. Stąd wynikały opóźnienia
procesu legislacyjnego. Wtedy „wszyscy się uczyliśmy”.
Dopiero spłynięcie ok. 3500 wniosków o koncesje spowodowało, że zajęto się logistyką.
Były podejmowane próby stworzenia „narzędzia informatycznego” do ewidencjonowania
wniosków – późniejszy CRZ.
Pierwszy akt wykonawczy dotyczący pilotażu i przewodnictwa
Wydane 26 marca 1999 r. Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie prze-
wodników turystycznych i pilotów wycieczek wypełniło delegację ustawową i doprecyzo-
wywało przepisy ustawy.
Było pierwszym rozporządzeniem dotyczącym spraw pilotów wycieczek i przewodni-
ków turystycznych. Czekaliśmy na nie nomen omen – 9 miesięcy. Nie było ono szczytem
marzeń, niestety. Zawierało sporo braków, zresztą zauważalnych do dzisiaj. No, ale cóż,
uczymy się na błędach, czasami jednak te błędy powielamy lub tak maskujemy, że niby
ich nie ma, ale jak stare powiedzenie mówi, że Diabeł tkwi w szczegółach, a często w ich
braku. Rozporządzenie zawierało wiele błędów i niedomówień, wymagało interpretacji
przez ustawodawcę.
Pierwsze reperkusje wynikające ze zmian
Czas biegł nieubłaganie, płynęły terminy określone ustawą. Swoje terminy mieli nie
tylko organizatorzy turystyki, ale także osoby, które uprawnienia pilota wycieczek lub prze-
wodnika turystycznego uzyskały przed wejściem w życie ustawy o usługach turystycznych.
Ustawa dała możliwość usankcjonowania zdobytych na podstawie wcześniejszych regula-
cji i prawa zwyczajowego uprawnień, jednocześnie ograniczając czas na ich weryfikację
do 2 lat. Wszyscy czekali na akty wykonawcze. Można było oczywiście składać wnioski
o potwierdzenie posiadanych uprawnień do wojewodów i czekać na pojawienie się rozpo-
rządzeń Prezesa Rady Ministrów, aby te wnioski na wezwanie organu uzupełnić o potrzebne
dokumenty. Z prawa tego skorzystało kilkaset osób, które poskładały wnioski do swoich,
właściwych terytorialnie, wojewodów.
Lecz aby utrudnić zadanie, zaplanowano także reformę administracyjną – od 1 stycznia
1999 r. zamiast dotychczasowych 49 województw powołano ich 16.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 149 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Ryc. 1. Podział administracyjny Polski w latach 1975–1998 oraz od 1 stycznia 1999 r.
Ustawodawca dopuścił możliwość złożenia wniosku do wojewody właściwego we-
dług starego podziału administracyjnego, czyli w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 1998
roku. Wnioski złożone do wojewodów wg starego podziału administracyjnego powinny
zostać przekazane do rozpatrzenia przez wojewodów wg nowego podziału administra-
cyjnego.
Gdyby ktoś złożył np. wniosek do wojewody jeleniogórskiego, to taki wniosek powi-
nien ostatecznie rozpatrzyć wojewoda dolnośląski. Innymi słowy wniosek powinien być
przekazany przez wojewodę jeleniogórskiego wojewodzie dolnośląskiemu. Niestety, w wie-
lu takich przypadkach przepisy swoje, a biurokracja swoje. Pracownicy „likwidowanych”
urzędów wojewódzkich albo znaleźli zatrudnienie w urzędach powiatowych, albo, jeżeli
mieli szczęście, w utworzonych delegaturach „nowych” urzędów wojewódzkich lub dojeż-
dżali do pracy do nowych miast wojewódzkich. W wielu przypadkach wnioski złożone do
urzędów, które zostały zlikwidowane, zamiast być przekazane do urzędów wojewódzkich
wg nowej właściwości, zostały przekazane, „o ile miały szczęście”, do archiwum. Niestety,
brak przepisów wykonawczych spowodował, że zamiast do archiwów trafiły zapewne do
„segregatora okrągłego”, czyli do kosza na śmieci. Był to niewątpliwie błąd administra-
cji. W takich przypadkach służy, co prawda, wnioskodawcy skarga na bezczynność orga-
nu, jednakże w celu udowodnienia swojej racji powinien mieć kopię wniosku z adnotacją
o jego przyjęciu przez organ. Tylko kto o tym pamięta?
Mówiąc krócej, zamiast składać w lipcu 2000 r. ponownie wniosek do wojewody
dolnośląskiego, należało zadbać o to, by do wojewody dolnośląskiego dotarł wniosek
złożony w 1998 r. do byłego wojewody jeleniogórskiego. Nagłośnienie informacji o ko-
nieczności potwierdzenia uprawnień też pozostawiało wiele do życzenia. Urzędy Woje-
wódzkie bardzo często same podejmowały inicjatywę, dając ogłoszenia w prasie lokalnej
— 150 —
o konieczności potwierdzenia uprawnień. Niestety, i tak informacja ta do wszystkich nie
dotarła. Wnioski składane po upływie terminu, czyli po 30 czerwca 2000 r., nie mogły
być rozpatrywane pozytywnie i kończyły się wydaniem decyzji o odmowie potwierdzenia
uprawnień. W takiej sytuacji znalazło się wiele tysięcy osób, co skutkowało złożeniem do
ministra właściwego do spraw turystyki ponad 300 odwołań od decyzji wojewodów od-
mawiających potwierdzenia uprawnień i ponad 60 skarg do NSA. Niestety, wszystkie od-
wołania i skargi były w myśl prawa bezzasadne.
Co dalej z niepotwierdzonymi uprawnieniami?
Osoby, które nie potwierdziły uprawnień w terminie, zostały postawione w trud-
nej sytuacji, gdyż ustawodawca nie przewidział odrębnego trybu uzyskania uprawnień.
Pozostał tym osobom tylko podstawowy tryb, czyli szkolenie i egzamin. Ten stan trwał
aż do 2004 r. W wyniku usilnych starań środowisk przewodnickich i stowarzyszeń pilo-
ckich, a także urzędów wojewódzkich w ramach nowelizacji ustawy, która weszła w życie
1 maja 2004 r., dodano art. 22a, w którym w ust. 1 zapisano możliwość przystąpienia do
egzaminu, osób, które nie potwierdziły uprawnień w trybie określonym w art. 49 do dnia
30 czerwca 2000 r., czyli tak zwanym „bezbolesnym”. W pracach nad ostatnią nowelizacją
pojawił się pomysł, aby z tego trybu zrezygnować, bo w końcu upłynęło już ponad 10 lat
od wejścia w życie ustawy. Można się zgodzić z argumentacją pomysłodawców likwidacji
tego trybu, że kto chciał, to skorzystał, miał na to w końcu aż 6 lat. Propozycja polegająca
na likwidacji w całości art. 22a została oprotestowana i w ostateczności pozostał bez zmian.
I słusznie, bo artykuł ten zawiera również ułatwienie dla przewodników turystycznych chcą-
cych rozszerzyć zakres terytorialny swoich uprawnień.
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 22a. 1. Osoby wymienione w art. 49, ust. 1, które nie potwierdziły posiadanych uprawnień
w terminie określonym w art. 49, ust. 2, dopuszcza się odpowiednio do egzaminu na przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek bez konieczności odbycia szkolenia teoretycznego i praktycznego.
2. Osoby posiadające uprawnienia przewodnika turystycznego dopuszcza się do egzaminu umożliwiającego uzyskanie uprawnień obejmujących dodatkowy zakres terytorialny bez konieczności odbycia szkolenia teoretycznego i praktycznego”.
Rozszerzanie zakresu terytorialnego uprawnień przewodnickich
Skoro już jesteśmy przy art. 22a, to warto przypomnieć, jak narodziła się idea tego
ułatwienia dla przewodników turystycznych, aby mogli przystępować do egzaminu, w celu
rozszerzenia zakresu terytorialnego uprawnień, bez konieczności odbycia szkolenia. Po-
mysł ten pojawił się w wyniku wdrażania do polskiego prawa, wraz z całym szeregiem
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 151 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
przepisów prawa europejskiego, w ramach akcesji Polski do Unii Europejskiej przepisów
dyrektywy europejskiej dotyczącej uznawania kwalifikacji do wykonywania zawodu regu-
lowanego nabytego w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Przewodnicy z innych
państw członkowskich UE mogliby przystępować do tzw. „testu umiejętności”, żeby nie
nazywać go egzaminem (bo nie wolno), bez konieczności szkolenia – bo już je przeszli.
Natomiast wg ówcześnie obowiązujących przepisów polski przewodnik musiał ukończyć
ponowne szkolenie. Można powiedzieć, że była to dyskryminacja lub co najmniej nierów-
ne traktowanie. Zresztą przykładów na nierówne traktowanie można znaleźć więcej, ale
o tym za chwilę.
Sam przepis zawarty w ust. 2, art. 22a, jakkolwiek zasadny w swojej idei, nie jest
niestety prawidłowo skonstruowany. Autorowi poprawki zgłoszonej w Senacie, podczas
procesu legislacyjnego, notabene wybitnemu krajoznawcy, działaczowi i przewodnikowi
PTTK z wieloletnim doświadczeniem, „zapomniało się” że przewodnik turystyczny to tak
naprawdę trzy różne uprawnienia: przewodnik miejski, przewodnik terenowy i przewodnik
górski. I tak w myśl tego przepisu przewodnik miejski może rozszerzyć zakres terytorialny
na przewodnika górskiego bez konieczności odbycia szkolenia, które zdecydowanie różni
się od dwóch pozostałych uprawnień: miejskich i terenowych. Propozycja poprawienia tego
zapisu, niestety, nie znalazła zrozumienia u ustawodawcy.
Kolejne nowelizacje ustawy nie wnosiły do przepisów dotyczących pilotażu i prze-
wodnictwa istotnych zmian, często były to zmiany czysto porządkowe, np. zmiana słowa
„koncesja” na „zezwolenie” lub zmiana „Prezesa Rady Ministrów” na „ministra właści-
wego...”.
W szóstej z kolei nowelizacji ustawy, która zaczęła obowiązywać od 14 stycznia
2001 r., pojawiły się w art. 3 ustawy definicje przewodnika turystycznego i pilota wycie-
czek. Te pierwsze definicje były nieco kulawe. Owszem, podlegały pewnym modyfikacjom
i to dwukrotnie, ale zapis o „osobie towarzyszącej” niestety nie uległ zmianie.
Zmiana w 6. nowelizacji (Dz. U. 00.122.1314) – obowiązuje od 14 stycznia 2001 r.Art. 3. Przez użyte w ustawie określenia należy rozumieć:
7) agent turystyczny – przedsiębiorcę, którego działalność polega na stałym pośredniczeniu w zawieraniu umów o świadczenie usług turystycznych na rzecz organizatorów turystyki posiadających koncesje w kraju lub na rzecz innych usługodawców posiadających siedzibę w kraju,
7a) przewodnik turystyczny – osobę zawodowo oprowadzającą grupy wycieczkowe po wybra-nych obszarach, miejscowościach i obiektach oraz udzielającą o nich informacji,
7b) pilot wycieczek – osobę towarzyszącą, w imieniu organizatora turystyki, uczestnikom imprezy turystycznej, sprawującą opiekę nad nimi i czuwającą nad sposobem wykonania na ich rzecz usług,
8) usługi hotelarskie – krótkotrwałe, ogólnie dostępne wynajmowanie domów, mieszkań, pokoi, miejsc noclegowych, a także miejsc na ustawienie namiotów lub przyczep samochodowych oraz świadczenie usług z tym związanych,
— 152 —
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 3. Przez użyte w ustawie określenia należy rozumieć:
7a) przewodnik turystyczny – osobę zawodowo oprowadzającą turystów lub odwiedzających grupy wycieczkowe po wybranych obszarach, miejscowościach i obiektach oraz udzielającą o nich informacji,
7b) pilot wycieczek – osobę towarzyszącą, w imieniu organizatora turystyki, uczestnikom im-prezy turystycznej, sprawującą opiekę nad nimi i czuwającą nad sposobem wykonania na ich rzecz usług,
Zmiana w 15. nowelizacji (Dz. U. 10.106.672) – obowiązuje od 17 września 2010 r.Art. 3. Przez użyte w ustawie określenia należy rozumieć:
7a) przewodnik turystyczny – osobę zawodowo oprowadzającą turystów lub odwiedzających po wybranych obszarach, miejscowościach i obiektach, udzielającą o nich fachowej infor-macji oraz sprawującą nad turystami lub odwiedzającymi opiekę w zakresie wynikającym z umowy;
7b) pilot wycieczek – osobę towarzyszącą, w imieniu organizatora turystyki, uczestnikom im-prezy turystycznej, sprawującą opiekę nad nimi i czuwającą nad sposobem wykonania na ich rzecz usług oraz przekazującą podstawowe informacje, dotyczące odwiedzanego kraju i miejsca;
Legenda: tekst niezmieniony; tekst dodany przez nowelizację; tekst usunięty.
W tej nowelizacji także pojawiły się zapisy o utworzeniu „środków specjalnych”, które
miały pomagać w przeprowadzaniu egzaminów na przewodników turystycznych i pilotów
wycieczek.
Kolejne rozporządzenie
Ta nowelizacja wymusiła także konieczność wydania nowego rozporządzenia ze wzglę-
du na zmianę upoważnień do wydawania aktów wykonawczych i przypisanie tego zadania
ministrowi właściwemu do spraw turystyki. I znowu przyszło nam czekać. Stare rozporzą-
dzenie przestało obowiązywać 8 czerwca 2001 r., a nowe podpisane zostało przez ministra
właściwego ds. turystyki 28 czerwca 2001 r., ale obowiązywać zaczęło dopiero od 21 lipca
2001 r.
Dobrze, że część niedoskonałości poprzedniego rozporządzenia udało się w nowym
rozporządzeniu wyeliminować. Ale powstawały także nowe błędy. Co nowego? Pojawi-
ło się sporo nowych regulacji. Chociażby określenie warunków letnich i zimowych tak
ważne dla przewodników górskich. Co z tego, że niedoskonałe! Zapis w rozporządze-
niu głosi, że warunki zimowe to takie, w których występuje głęboki lub świeży śnieg
lub zalodzenie wymagające użycia specjalistycznego sprzętu w tym czekana i raków.
Natomiast warunki letnie to takie, w których nie występują wymienione wyżej czynni-
ki atmosferyczne. Nie każdy jest meteorologiem, ale wydaje się, że śnieg i oblodzenie
jest tylko efektem działania czynników atmosferycznych, czyli opadów i temperatury.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 153 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Czynniki atmosferyczne powodujące zaleganie śniegu i oblodzenie mogą wystąpić także
w okresie letnim, a nie tylko zimą. Lepszym kryterium byłoby kryterium czasowe, czyli
określenie warunków dostosowanych do pór roku, np. warunki zimowe to okres od paź-
dziernika do kwietnia.
Rozszerzono listę miast, w których wykonywanie funkcji przewodnika wymaga po-
siadania uprawnień przewodnika miejskiego. Miast bardzo ważnych z punktu widzenia
dziedzictwa narodowego, historii, kultury, a czasami także działaczy.
Do treści rozporządzenia przeniesiono zasady układania programów szkolenia prze-
wodników i pilotów wycieczek. Obowiązek ten spoczywa na organizatorze szkolenia. Do
pomocy ma programy ramowe stanowiące załączniki do rozporządzenia. Do tej pory zasady
te znajdowały się w załącznikach do rozporządzenia.
Ministerstwo narzuciło w tym rozporządzeniu sposób oceniania części pisemnej oraz
części ustnej teoretycznej egzaminu oraz warunki jego przeprowadzania. System ten obo-
wiązuje do dziś. Pojawiły się identyfikatory.
Zdrowie pilota i przewodnika i co z tego wynika
Piloci i przewodnicy mają obowiązek noszenia ich w miejscu widocznym podczas
pełnienia zadań. Identyfikatory były następstwem wprowadzonego ustawą wymogu po-
siadania stanu zdrowia umożliwiającego wykonywanie zadań pilota wycieczek lub prze-
wodnika turystycznego.
Art. 22. Uprawnienia przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek otrzymuje osoba, która:1) ukończyła 18 lat,2) ukończyła szkołę średnią,3) posiada stan zdrowia umożliwiający wykonywanie zadań przewodnika turystycznego
lub pilota wycieczek,4) nie była karana za przestępstwa umyślne lub inne popełnione w związku z wykonywaniem
zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek,5) odbyła szkolenie i praktykę oraz zdała egzamin na przewodnika turystycznego lub na pilota
wycieczek.
Tekst pierwotnyArt. 23. Osoba ubiegająca się o wydanie uprawnień przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
podlega badaniom lekarskim wstępnym, a osoba posiadająca uprawnienia – badaniom okresowym, w trybie i zakresie określonym w przepisach o badaniach lekarskich pracowników.
Badania te wykonywane są zgodnie z przepisami Kodeksu pracy na podstawie przepi-
sów o badaniach lekarskich pracowników. Są to tzw. badania okresowe, charakteryzujące się
tym, że muszą być co jakiś czas powtarzane: nie rzadziej, niż co 2–5 lat w zależności od le-
karza i stanu zdrowia. Ciągłość ważności badań lekarskich wpływała na ważność uprawnień.
— 154 —
Niestety, w wydawanych od 1999 roku legitymacjach nie przewidziano tego faktu. Innym
pomysłem była wymiana dopiero co wydanych legitymacji lub wydawanie wkładek do
legitymacji z datą ważności. Identyfikator wygrał, bo był zdecydowanie najlepszym po-
mysłem. A że nie wszyscy je noszą? Sami państwo wiecie. A wydaje mi się, że nie jest to
żaden wstyd pochwalić się posiadaniem z takim trudem czasami zdobytych uprawnień.
Co z tego, że identyfikatory są „wielkie”?
Jeżeli już jesteśmy przy temacie „zdrowotnym”, to warto tutaj przypomnieć kolejne
nowelizacje ustawy w tym zakresie. Pierwotnie ustawa przewidywała cofanie uprawnień
w przypadku niespełniania wymagań koniecznych do uzyskania uprawnień. Wiele osób
utraciło uprawnienia, mimo że urzędy przypominały i wzywały do uzupełniania badań le-
karskich, dając im tym samym szansę. Niestety, nie wszyscy z niej skorzystali. Odwołania
do ministra właściwego ds. turystyki od tych decyzji były nieliczne.
W 8. nowelizacji ustawy z 2004 r., która zaczęła obowiązywać od 1 maja 2004 r.,
zmieniono zapisy dotyczące „ciągłości zdrowia”. Odstąpiono od konieczności przedkłada-
nia wojewodom badań lekarskich bez względu na to czy się zadania wykonywało, czy też
nie. Od tego momentu pilot wycieczek czy przewodnik turystyczny, który nie przedłożył
aktualnych badań lekarskich, nie mógł wykonywać zadań. Nie tracił natomiast uprawnień.
Dopiero za naruszenie tej zasady groziła sankcja w postaci cofnięcia uprawnień. Jednakże
spraw takich nie było wiele ze względu na kilka czynników, do których zaliczał się m.in.
brak przepisów regulujących uprawnienia kontrolne oraz zbyt dolegliwa sankcja, w związku
z tym niestosowana, w postaci cofnięcia zezwolenia dla organizatora turystyki powierzają-
cego wykonanie zadań pilota wycieczek lub przewodnika turystycznego.
Ostatnia nowelizacja (15.), obowiązująca od 17 września 2010 r. wprowadziła w tym
zakresie dosłownie rewolucję. Uchylono przepis o niemożności wykonywania zadań bez
przedłożenia zaświadczenia od lekarza i cofnięto sankcję w postaci cofnięcia uprawnień
za wykonywanie zadań bez spełnienia warunku przedkładania tychże badań. Niestety,
autor tej poprawki myślał zapewne, że w ten sposób zniesie w ogóle wymóg badań le-
karskich, ale nie wziął pod uwagę konieczności zmiany innych przepisów, tj. wymagań
stawianych w celu uzyskania uprawnień oraz określony w art. 23, ust. 1 obowiązek pod-
legania badaniom okresowym. Przepisy te nie uległy zmianie i w związku z powyższym
obecnie można wykonywać zadania pilota wycieczek czy przewodnika turystycznego bez
ważnego identyfikatora, ale za to z obowiązkiem posiadania przy sobie ważnych badań
lekarskich. Temu obowiązkowi nie podlegają osoby zatrudnione na etat, bo za nie od-
powiada pracodawca. Natomiast większość pilotów i przewodników jest zatrudniona na
umowę–zlecenie lub na czarno.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 155 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Tekst pierwotnyArt. 23. Osoba ubiegająca się o wydanie uprawnień przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
podlega badaniom lekarskim wstępnym, a osoba posiadająca uprawnienia – badaniom okreso-wym, w trybie i zakresie określonym w przepisach o badaniach lekarskich pracowników.
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 23. 1. Osoba ubiegająca się o nadanie uprawnień przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
podlega badaniom lekarskim wstępnym, a osoba posiadająca takie uprawnienia – badaniom okresowym, w trybie i zakresie określonych w przepisach o badaniach lekarskich pracowników.
2. Przewodnik turystyczny lub pilot wycieczek, który nie przedstawi właściwemu wojewodzie (marszałkowi województwa – od 1-01-2006 przyp. autora) aktualnego zaświadczenia lekar-skiego o braku przeciwwskazań do wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wydanego zgodnie z przepisami, o których mowa w ust. 1, nie może wykonywać zadań wymagających posiadania odpowiednio uprawnień przewodnika turystycznego lub pi-lota wycieczek.
Zmiana w 15. nowelizacji (Dz. U. 10.106.672) – obowiązuje od 17 września 2010 r.Art. 23. 1. Osoba ubiegająca się o nadanie uprawnień przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
podlega badaniom lekarskim wstępnym, a osoba posiadająca takie uprawnienia – badaniom okresowym, w trybie i zakresie określonych w przepisach o badaniach lekarskich pracowników.
2. Przewodnik turystyczny lub pilot wycieczek, który nie przedstawi właściwemu marszałkowi województwa aktualnego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywa-nia zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wydanego zgodnie z przepisami, o których mowa w ust. 1, nie może wykonywać zadań wymagających posiadania odpowiednio uprawnień przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek.
Legenda: tekst niezmieniony; tekst dodany przez nowelizację; tekst usunięty.
Kolejne nowelizacje ustawy i następne rozporządzenia
Coraz bardziej wydawała się konieczna kompleksowa nowelizacja ustawy. Okazją taką
stała się akcesja Polski do Unii Europejskiej. To w tej nowelizacji, która weszła w życie
1 maja 2004 r., pojawiły się wspomniane wcześniej zapisy w art. 22a dotyczące osób, które
nie potwierdziły swoich uprawnień do połowy 2000 roku, oraz rozszerzania zakresu teryto-
rialnego uprawnień przewodników turystycznych, a także zapisy dotyczące przedkładania
badań lekarskich. Nowelizacja ta wprowadziła także zmiany w obszarze wydawania upo-
ważnień do szkolenia pilotów wycieczek i przewodników turystycznych.
W wyniku tej nowelizacji konieczne było wydanie kolejnego rozporządzenia. W roz-
porządzeniu tym z większych i istotnych zmian odnotować należy m.in. określenie funkcji
kontrolnych wojewodów wobec organizatorów szkoleń, a także opisanie zasięgu terytorial-
nego poszczególnych uprawnień górskich.
Zasięg terytorialny uprawnień przewodnika górskiego sudeckiego oraz przewodników
beskidzkich może budzić kontrowersje. Oczywiście, przewodnicy górscy bronić będą swoich
racji. Lecz wg zapisów tego rozporządzenia zasięg uprawnień przewodnika beskidzkiego
na Beskid Wschodni obejmuje około 1/5 województwa małopolskiego oraz około 2/3 wo-
jewództwa podkarpackiego wraz z Rzeszowem – stolicą województwa.
— 156 —
W projekcie nowego rozporządzenia pojawił się pomysł połączenia dotychczaso-
wych trzech uprawnień beskidzkich nadawanych na Beskid Zachodni, część wschodnią
i zachodnią oraz Beskid Wschodni w jedną całość. Taki obszar obejmie około dwunastej
części terytorium kraju. Niestety, nie przewiduje się wprowadzenia przepisów przejścio-
wych. Co ma zrobić osoba, która właśnie kończy szkolenie na przewodnika beskidzkiego
z uprawnieniami na Beskid Wschodni, a egzamin w przyszłości będzie miała z całości ob-
szaru? Bardzo prosto będzie można taka osobę na egzaminie oblać. Wystarczy jej zadać
pytanie z historii Cieszyna lub Bielska-Białej, bo o Oświęcimiu i Wadowicach każdy coś
tam słyszał. Jak się ten nowy pomysł odnosi do przewodników posiadających już upraw-
nienia na jedną z dotychczasowych części Beskidów?
W sierpniu 2004 roku i z początkiem roku 2006 nastąpiły kolejne nowelizacje usta-
wy wywołane nie tyle chęcią zmiany ustawy o usługach turystycznych, ile wymuszonych
przez zmieniane przepisy innych ustaw. I tak były to po kolei: wprowadzenie w życie
nowej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej w sierpniu 2004 roku oraz przenie-
sienie kompetencji do realizowania ustawy z wojewodów (organ administracji rządowej
w terenie) na marszałków województw (organ administracji samorządowej). Skutkiem tej
nowelizacji było wprowadzenie bałaganu szczególnie w zakresie finansowania zadań na-
łożonych na marszałka.
Warto podkreślić, że istotną i bardzo pomocną nowelizacją była nowelizacja ustawy
o finansach publicznych obowiązująca od 1 stycznia 2005 roku. Ustawa ta wprowadzała
zamiast pojęcia „środek specjalny” – rachunek dochodów własnych. Zmiana ta, może mało
istotna z punku widzenia pilotów wycieczek i przewodników turystycznych, była bardzo
korzystna dla urzędów wojewódzkich realizujących ustawę chociażby poprzez organizację
egzaminów. Niestety, uchwalenie ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze zmiana-
mi w podziale zadań i kompetencji administracji terenowej, która weszła w życie 1 stycznia
2006 r. zmieniła ten stan rzeczy na gorsze. Obecnie zadania ustawy są realizowane jako za-
dania zlecone z zakresu administracji rządowej przez marszałków województw i winny być
finansowane przez rząd. Jak jest faktycznie to pracownicy urzędów sami dobrze wiedzą.
Jeżeli jest mowa o skutkach prawnych zmian, warto by było zaznaczyć istotę tych prze-
pisów. Zadania wykonywane przez marszałka województwa na podstawie ustawy o usługach
turystycznych są zadaniami zleconymi z zakresu administracji rządowej.
Zmiana w 12. nowelizacji (Dz. U. 05.175.1462) – obowiązuje od 1 stycznia 2006 r.Art. 2a. Zadania marszałka województwa, o których mowa w ustawie, są zadaniami z zakresu admini-
stracji rządowej.Art. 2b. Minister właściwy do spraw turystyki jest organem wyższego stopnia w stosunku do marszałka
województwa w sprawach, o których mowa w art. 9, ust. 3, w art. 24, ust. 1, w art. 28, ust. 1, w art. 39a, ust. 3, w art. 42, ust. 1, oraz od decyzji marszałka województwa o odmowie wpisu do rejestru, o którym mowa w art. 4, ust. 1.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 157 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Czyli zadania te zlecane są przez administrację rządową, w tym przypadku Ministra
Sportu i Turystyki, a wykonywane są przez marszałków województwa. Jest tylko jeden
minister, który zleca zadania 16 marszałkom. Zaznaczamy to po to, aby uświadomić, jak
ważną rolę w tych zadaniach odgrywa minister właściwy do spraw związanych z turystyką.
Oprócz zadań określonych w ustawie o usługach turystycznych (organ odwoławczy, organ
podejmujący kontrolę) organ ten pełnić powinien także funkcję nadzorczą.
Zgodnie z definicją zadań zleconych samorządom są to zadania realizowane przez
jednostki samorządu terytorialnego na szczeblu lokalnym, zaś państwo potwierdza ich
prawidłowość i uwiarygodnia tę czynność. Podobnie jak jednostka samorządu może zlecić
organizacji pozarządowej realizację zadania publicznego, przekazując jednocześnie środki
finansowe na ten cel i nadzorując tylko prawidłowość realizacji zadania, tak administra-
cja rządowa zleca wykonywanie określonych zadań samorządom, gwarantując na ten cel
środki finansowe.
I tyle z definicji. Zadania zlecone mają charakter obowiązkowy – samorząd nie może
odmówić ich realizacji, stąd wynikający z art. 166 Konstytucji RP obowiązek nakładania
takich zadań na samorządy ustawą, a nie umową – jak to ma miejsce w przypadku zlecania
zadań organizacjom pozarządowym. Czyli zgodnie z powyższą definicją właściwy mini-
ster powinien nadzorować wykonywanie tych zadań poprzez potwierdzenie prawidłowości
ich wykonania i uwiarygodnienie ich. Cel ten minister osiąga chociażby poprzez wydanie
stosownych aktów prawnych.
Warto w tym miejscu się zastanowić, czy potwierdzeniem prawidłowości wykonywa-
nych zadań przez marszałków winna być uniwersalna wykładnia norm prawnych zawartych
w przepisach zleconych w ramach zadań zleconych administracji rządowej marszałkom.
Jesteśmy zdania, że minister ma prawo do wydawania wiążących interpretacji norm
prawnych, a jeżeli niewiążących, to ma prawo przynajmniej do powiadamiania wszystkich
marszałków o istniejących interpretacjach danego zagadnienia, choć nie jest to zapisane
w ustawie.
Urzędy marszałkowskie wypełniają tę lukę we własnym zakresie, ale współpraca ta
nie jest pełna. Obecnie mamy kilka spraw, które różnią marszałków – od poboru opłat skar-
bowych do przekazywania sobie dokumentacji dotyczących uprawnień pilotów wycieczek
i przewodników turystycznych, którzy zmienili miejsce zamieszkania z jednego wojewódz-
twa na inne. Każdy marszałek ma swoją interpretację prawną i swoje postanowienia w danej
sprawie. Czy nie jest to sprzeczne z ideą zadań zleconych, aby każdy podmiot wykonujący
zadania interpretował je na swój sposób? Przecież ideą zadań zleconych jest realizowanie
zadań na szczeblu lokalnym – blisko podmiotów, do których są kierowane. Są to zadania
publiczne, które winny być w całym państwie wykonywane według identycznych reguł
i standardów.
— 158 —
Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której każda jednostka samorządu wydaje inne
dokumenty tożsamości lub prawa jazdy. Podobnie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której
po taki dokument każdy obywatel musi jeździć do ministerstwa.
Póki wdrażaniem ustawy zajmowali się wojewodowie, póty istniało duże prawdopo-
dobieństwo, że przepisy będą interpretowane jednolicie (choć nie zawsze – patrz zróżnico-
wana wysokość opłat za czynności administracyjne), po przesunięciu kompetencji w tym
zakresie każdy interpretuje ustawę po swojemu.
Brak sensownego uregulowania w aktach wykonawczych doprowadził chociażby
do tego, że można na przykład wyprodukować 16 rodzajów tej samej legitymacji pilo-
ta wycieczek. Przez to, że w legitymacjach jest napis Marszałek Województwa..., mamy
do czynienia z szesnastoma różnymi legitymacjami. To samo dotyczy legitymacji prze-
wodnika górskiego i identyfikatorów. Czy tak mamy w dowodach osobistych, które
też są wydawane przez administrację samorządową? Nie. Czyli z tego wynika, że wina
leży po stronie ministerstwa, które odpowiada za jednolity standard dla wszystkich.
Może to stanowić problem dla polskich organów porządkowych, a co dopiero ich odpo-
wiedników za granicą?
Zmiana kompetencji do wykonywania zadań wynikających z ustawy spowodowała
kilka innych problemów. Zauważyć można, że np. nadaniem uprawnień pilota wycieczek
do końca 2005 roku w województwie mazowieckim było zainteresowanych średnio około
1000 osób rocznie, które rozpoczynały szkolenie. W 2006 roku nastąpił drastyczny spadek
zainteresowania szkoleniami (około 600 osób). Potencjalny rynek szkoleń został zmniej-
szony o około 40%. Czy taki był cel ustawodawcy, gdy przenosił kompetencje? Sądzę,
że nie. To był uboczny skutek tej operacji. O kilkumiesięcznych przerwach pomiędzy
wprowadzeniem nowelizacji ustawy a wejściem w życie przepisów wykonawczych też
można powiedzieć, że to skutek uboczny pośpiechu ustawodawcy. Ale skutki społeczne
takich działań odczuwamy wszyscy. To przede wszystkim brak poczucia bezpieczeństwa
prawnego dla osób prowadzących działalność gospodarczą w dziedzinie turystyki oraz
innych dziedzin (gdyż turystyka jest interdyscyplinarna).
W 2006 roku wydane zostało nowe rozporządzenie. Pojawiło się, bo nie było innego
wyjścia. Jego pojawienie się wymusiło znowelizowanie ustawy w związku z przeniesieniem
kompetencji do wykonywania zadań wynikających z ustawy o usługach turystycznych
z wojewodów na marszałków województw. To rozporządzenie nie zmieniło nic oprócz
słowa „wojewoda”, które we wszelkich odmianach zastąpiono wyrażeniem „marszałek
województwa”. Utracono tym samym szansę na poprawienie błędów popełnionych w la-
tach poprzednich.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 159 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Przewodnicy i muzea
Kolejne dwie nowelizacje to znowu tylko kosmetyka niewnosząca nic konkretnego do
ustawy, może poza jedną zmianą w art. 33 dotyczącym wykonywania zadań przewodnika
turystycznego. Do tej pory istniała w nim delegacja dla ministra właściwego ds. kultury
i dziedzictwa narodowego w sprawie określenia zasad wykonywania zadań przewodnika
turystycznego w muzeach i obiektach zamkniętych. Delegacja ta, jakkolwiek nigdy niewy-
konana, istniała od samego początku ustawy. Obecnie przewodnicy mogą oprowadzać po
muzeach i obiektach położonych na obszarze uprawnień, jeżeli tego zadania nie wykonuje
pracownik etatowy. Zasady prowadzenia w tych obiektach przewodnictwa może określać
regulamin wydany przez zarządcę danego obiektu.
Tekst pierwotnyArt. 33. 1. Przewodnicy turystyczni mogą po przeszkoleniu oprowadzać obsługiwane wycieczki po mu-
zeach, wystawach i zabytkach, gdy zadania tego nie wykonuje uprawniony pracownik etatowy. 2. W programie szkolenia przewodników turystycznych uwzględnia się znajomość muzeów po-
łożonych na obszarze ważności ich uprawnień. 3. Minister Kultury i Sztuki w porozumieniu z Prezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki,
w drodze rozporządzenia, określa zasady szkolenia i wykonywania funkcji przewodnika tury-stycznego w muzeach i zabytkach.
Zmiana w 2. nowelizacji (Dz. U. 98.113.714) – obowiązuje od 31 sierpnia 1998 r.Art. 33. 1. Przewodnicy turystyczni mogą po przeszkoleniu oprowadzać obsługiwane wycieczki po mu-
zeach, wystawach i zabytkach, gdy zadania tego nie wykonuje uprawniony pracownik etatowy. 2. W programie szkolenia przewodników turystycznych uwzględnia się znajomość muzeów po-
łożonych na obszarze ważności ich uprawnień. 3. Minister Kultury i Sztuki w porozumieniu z Prezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki,
w drodze rozporządzenia, określa zasady szkolenia i wykonywania funkcji przewodnika tury-stycznego w muzeach i zabytkach.
Zmiana w 4. nowelizacji (Dz. U. 00.43.486) – obowiązuje od 8 czerwca 2000 r.Art. 33. 1. Przewodnicy turystyczni mogą po przeszkoleniu oprowadzać obsługiwane wycieczki po mu-
zeach, wystawach i zabytkach, gdy zadania tego nie wykonuje uprawniony pracownik etatowy. 2. W programie szkolenia przewodników turystycznych uwzględnia się znajomość muzeów po-
łożonych na obszarze ważności ich uprawnień. 3. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, w drodze rozporzą-
dzenia, określa zasady szkolenia i wykonywania funkcji przewodnika turystycznego w muze-ach i zabytkach.
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 33. 1. Przewodnicy turystyczni mogą po przeszkoleniu oprowadzać obsługiwane wycieczki po mu-
zeach, wystawach i zabytkach, gdy zadania tego nie wykonuje uprawniony pracownik etatowy. 2. W programie szkolenia przewodników turystycznych uwzględnia się znajomość muzeów po-
łożonych na obszarze ważności ich uprawnień. 3. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego w porozumieniu z mi-
nistrem właściwym do spraw turystyki, w drodze rozporządzenia, określa określi sposób wyko-nywania funkcji przewodnika turystycznego w muzeach i zabytkach oraz szkolenia, ze szcze-gólnym uwzględnieniem specyfiki zbiorów muzealnych i zabytków w programach szkoleń.
Zmiana w 13. nowelizacji (Dz. U. 06.220.1600) – obowiązuje od 1 stycznia 2007 r.Art. 33. 1. Przewodnicy turystyczni mogą po przeszkoleniu oprowadzać obsługiwane wycieczki po mu-
zeach, wystawach i zabytkach, znajdujących się na obszarze ich uprawnień jeżeli gdy zadania tego nie wykonuje uprawniony pracownik etatowy.
— 160 —
2. W programie szkolenia przewodników turystycznych uwzględnia się znajomość muzeów po-łożonych na obszarze ważności ich uprawnień. Oprowadzanie wycieczek, o których mowa w ust. 1, odbywa się w sposób określony przez dyrektora muzeum, organizatora wystawy albo właściciela zabytku w regulaminie dla zwiedzających.
3. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego w porozumieniu z mi-nistrem właściwym do spraw turystyki, w drodze rozporządzenia, określi sposób wykonywa-nia funkcji przewodnika turystycznego w muzeach i zabytkach oraz szkolenia, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki zbiorów muzealnych i zabytków w programach szkoleń.
Legenda: tekst niezmieniony; tekst dodany przez nowelizację; tekst usunięty.
Ostatnie zmiany i co z nich wynika
Ostatnia, już piętnasta nowelizacja ustawy o usługach turystycznych, weszła w życie
17 września 2010 r. i przyniosła wiele nowości. O kilku z nich wspomniano już wcześniej.
Inne to m.in. niebezpieczne zbliżenie do siebie w definicjach i określeniu realizowa-
nych zadań uprawnień przewodnika turystycznego i pilota wycieczek.
Tekst pierwotnyArt. 20. 1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada upraw-
nienia określone ustawą.2. Do zadań przewodnika turystycznego należy oprowadzanie wycieczek, fachowe udzielanie
ich uczestnikom informacji o kraju, odwiedzanych miejscowościach, obszarach i obiektach oraz sprawowanie opieki nad uczestnikami wycieczki.
3. Do zadań pilota wycieczek należy sprawowanie, w imieniu organizatora turystyki, opieki nad uczestnikami imprezy turystycznej w niezbędnym zakresie, wynikającym z charakteru impre-zy, oraz czuwanie nad sposobem wykonywania usług świadczonych na rzecz uczestników podczas imprezy, a także reprezentowanie organizatora turystyki wobec kontrahentów świad-czących usługi w trakcie trwania imprezy.
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 20. 1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada upraw-
nienia określone ustawą.2. Do zadań przewodnika turystycznego należy oprowadzanie wycieczek oraz fachowe udzie-
lanie ich uczestnikom informacji o kraju, odwiedzanych miejscowościach, obszarach i obiek-tach. oraz sprawowanie opieki nad uczestnikami wycieczki
3. Do zadań pilota wycieczek należy sprawowanie, w imieniu organizatora turystyki, opieki nad uczestnikami imprezy turystycznej w niezbędnym zakresie, wynikającym z charakteru impre-zy, oraz czuwanie nad sposobem wykonywania usług świadczonych na rzecz uczestników podczas imprezy oraz przyjmowanie od nich reklamacji dotyczących świadczonych im usług, a także reprezentowanie organizatora turystyki wobec kontrahentów świadczących usługi w trakcie trwania imprezy.
4. Pilot wycieczek ma obowiązek potwierdzić klientowi przyjęcie reklamacji, a w wypadku jej niezałatwienia, przekazania jej niezwłocznie organizatorowi turystyki.
5. W wypadku odmowy uwzględnienia reklamacji organizator turystyki jest obowiązany szczegó-łowo uzasadnić na piśmie przyczyny odmowy.
6. Jeżeli organizator turystyki nie ustosunkuje się do reklamacji na piśmie, w terminie 30 dni od dnia zakończenia imprezy turystycznej, a w wypadku zgłoszenia tej reklamacji po zakończeniu imprezy turystycznej w terminie 30 dni od jej złożenia, uważa się, że uznał reklamację za uza-sadnioną.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 161 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Zmiana w 15. nowelizacji (Dz. U. 10.106.672) – obowiązuje od 17 września 2010 r.Art. 20. 1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada upraw-
nienia określone ustawą.2. Do zadań przewodnika turystycznego należy oprowadzanie wycieczek turystów lub odwie-
dzających oraz fachowe udzielanie fachowej i aktualnej informacji ich uczestnikom o kraju, odwiedzanych miejscowościach, obszarach i obiektach, sprawowanie opieki nad turystami lub odwiedzającymi w zakresie wynikającym z umowy, a podczas prowadzenia turystów w gó-rach troska o ich bezpieczeństwo w szczególności podczas wyjść wymagających odpowied-nich technik i specjalistycznego sprzętu.
3. Do zadań pilota wycieczek należy sprawowanie czuwanie, w imieniu organizatora tury-styki, nad sposobem świadczenia usług na rzecz klientów, przyjmowanie od nich zgłoszeń dotyczących związanych z tym uchybień, sprawowanie nad klientami opieki w zakresie wy-nikającym z umowy, wskazywanie lokalnych atrakcji oraz przekazywanie podstawowych informacji dotyczących odwiedzanego kraju i miejsca opieki nad uczestnikami imprezy tu-rystycznej w niezbędnym zakresie, wynikającym z charakteru imprezy, czuwanie nad spo-sobem wykonywania usług świadczonych na rzecz uczestników podczas imprezy, a także reprezentowanie organizatora turystyki wobec kontrahentów świadczących usługi w trakcie trwania imprezy.
4. Pilot wycieczek ma obowiązek potwierdzić klientowi przyjęcie reklamacji, a w wypadku jej niezałatwienia, przekazania jej niezwłocznie organizatorowi turystyki.
5. W wypadku odmowy uwzględnienia reklamacji organizator turystyki jest obowiązany szczegó-łowo uzasadnić na piśmie przyczyny odmowy.
6. Jeżeli organizator turystyki nie ustosunkuje się do reklamacji na piśmie, w terminie 30 dni od dnia zakończenia imprezy turystycznej, a w wypadku zgłoszenia tej reklamacji po zakończeniu imprezy turystycznej w terminie 30 dni od jej złożenia, uważa się, że uznał reklamację za uza-sadnioną.
7. Sprawowanie opieki, o której mowa w ust. 2 i 3, nie zastępuje obowiązku wykonywania opieki przez osoby do tego zobowiązane z innego tytułu.
Legenda: tekst niezmieniony; tekst dodany przez nowelizację; tekst usunięty.
Obecnie różnica pomiędzy przewodnikiem i pilotem polega na tym, że przewodnik ma
przekazywać fachową i aktualną wiedzę, a pilot nie musi tego czytać. Pilot może przeka-
zać podstawowe informacje na temat obiektów na trasie realizowanej imprezy turystycz-
nej. Tylko co to znaczy informacja aktualna? Czy jeżeli klient przeczyta poranna gazetę,
a przewodnik nie, to klient może mieć do przewodnika o to pretensje? Spotkałem się już
z opinią pilota i przewodnika jednocześnie, że dla niego podstawową informacją będzie
omówienie historii ratusza w Poznaniu oraz całej jego symboliki, a już fachową, ile cegieł
użyto do jego budowy.
Z innych zmian to brak zdecydowanej ochrony zawodu pilota wycieczek i przewod-
nika turystycznego. Dotychczas w art. 15, a później w 10a, była sankcja dla organizatora
turystyki w przypadku powierzenia wykonania zadań osobie nieuprawnionej, nieposiada-
jącej odpowiedniej znajomości języka obcego przy obsłudze grup zagranicznych czy też
niespełniającego warunku posiadania odpowiedniego stanu zdrowia udokumentowanego
odpowiednim identyfikatorem.
— 162 —
Tekst pierwotnyArt. 15. 2. Powierzenie przez organizatora turystyki samodzielnego wykonania zadań przewodnika tury-
stycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieznającej odpowiedniego języka może stanowić również podstawę cofnięcia koncesji organizatora turystyki.
Zmiana w 3. nowelizacji (Dz. U. 99.40.401) – obowiązuje od 20 maja 1999 r.Art. 15. 2. Powierzenie przez organizatora turystyki samodzielnego wykonania zadań przewodnika tury-
stycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieznającej odpowiedniego języka może stanowić również podstawę cofnięcia lub ograniczenia koncesji organizatora turystyki.
Zmiana w 8. nowelizacji (Dz. U. 04.62.576) – obowiązuje od 1 maja 2004 r.Art. 15. 2. Powierzenie przez organizatora turystyki samodzielnego wykonywania zadań przewodnika
turystycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieposiadającej znajomości języka, o którym mowa w art. 31, albo nieposiadającej aktualnego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wy-cieczek, wydanego zgodnie z przepisami wymienionymi w art. 23, ust. 1, może stanowić rów-nież podstawę cofnięcia lub ograniczenia zakresu terytorialnego zezwolenia, o którym mowa w art. 4, ust. 1.
Zmiana w 10. nowelizacji (Dz. U. 04.173.1808) – obowiązuje od 20 sierpnia 2004 r.Art. 10a. Rażącym naruszeniem warunków wykonywania działalności jest:
4) powierzenie przez organizatora turystyki wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieposiadającej znajomości języka, o którym mowa w art. 31, albo nieposiadającej aktualnego zaświadczenia lekarskiego o braku prze-ciwwskazań do wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wyda-nego zgodnie z przepisami wymienionymi w art. 23, ust. 1,
Art. 15. 2. Powierzenie przez organizatora turystyki wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieposiadającej znajomości języka, o którym mowa w art. 31, albo nieposiadającej aktualnego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciw-wskazań do wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wydanego zgodnie z przepisami wymienionymi w art. 23, ust. 1, może stanowić podstawę cofnięcia lub ograniczenia zakresu terytorialnego zezwolenia, o którym mowa w art. 4, ust. 1.
Zmiana w 15. nowelizacji (Dz. U. 10.106.672) – obowiązuje od 17 września 2010 r.Art. 10a. Rażącym naruszeniem warunków wykonywania działalności jest:
4) powierzenie przez organizatora turystyki wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek osobie nieuprawnionej lub nieposiadającej znajomości języka, o któ-rym mowa w art. 31, albo nieposiadającej aktualnego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wydanego zgodnie z przepisami wymienionymi w art. 23, ust. 1.
Legenda: tekst niezmieniony; tekst dodany przez nowelizację; tekst zmieniony z zachowaniem dotych-czasowego sensu jego brzmienia; tekst usunięty.
Obecnie w art. 10a takiego zapisu nie ma, a za rażące naruszenie warunków wykony-
wania działalności gospodarczej przez organizatorów turystyki uważa się tylko wykony-
wanie tej działalności bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Pozostały jedynie
zapisy w Kodeksie wykroczeń, ale ich egzekwowanie przez służby do tego powołane po-
zostawia wiele do życzenia.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
— 163 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Co z tym nierównym traktowaniem?
Inną sprawą jest wspomniane wcześniej nierówne traktowanie osób przez istniejące
przepisy lub ich brak. Może najpierw o przepisach obowiązujących.
Na podstawie przepisów znajdujących się w rozdziale III ustawy z 18 marca 2008 r.
o zasadach uznawania kwalifikacji zawodowych nabytych w państwach członkowskich Unii
Europejskiej zagraniczny pilot wycieczek może okazjonalnie wykonywać swoje funkcje
na rzecz turystów, którym towarzyszy w przyjeździe. Ma tylko obowiązek przedłożenia
właściwemu organowi, którym jest minister właściwy ds. turystyki, pisemnych oświadczeń
o zamiarze świadczenia usługi transgranicznej.
W tym roku spotkaliśmy się z kilkunastoma takimi oświadczeniami, które zostały prze-
kazane do urzędów marszałkowskich przez Departament Turystyki Ministerstwa Sportu
i Turystyki. Dotyczyły one obywateli niemieckich posiadających uprawnienia Reiseleitera.
Zostały one potraktowane przez ministerstwo jako uprawnienia przewodnika turystycznego,
mimo że de facto są to uprawnienia pilota wycieczek. W Niemczech na określenie przewod-
nika stosuje się nazwy Stadtführer lub Fremdenführer. Po prostu wg tłumacza Google zosta-
ły przetłumaczone jako uprawnienia przewodnickie. Wynika stąd, że niemiecki pilot może
wykonywać w Polsce funkcje przewodnika, natomiast polski pilot w Polsce nie może.
Innym przykładem nierównego traktowania jest chociażby brak przepisów dotyczących
ponownego nadania uprawnień wcześniej cofniętych na podstawie obowiązujących prze-
pisów. Przypomnę, że cofnąć uprawnienia można było w wyniku prawomocnego wyroku
sądu za popełnienie przestępstwa umyślnego czy innego popełnionego w związku z wyko-
nywaniem zawodu przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, czy też w wyniku nie-
przedłożenia badań lekarskich i wykonywaniu zadań. Przepisy nic nie mówią o ponownym
wystąpieniu o nadanie uprawnień. Można się tu odwołać do wymagań określonych w art. 22
ustawy. Wystarczy spełnić te warunki, czyli ukończyć szkolenie i zdać egzamin, posiadać
odpowiedni stan zdrowia. Jednak tych warunków nie będzie spełniała osoba, która upraw-
nienia uzyskała na podstawie trybu określonego w art. 49 lub 22a, ust. 1. Po prostu nie ma
dokumentów potwierdzających ukończenie szkolenia lub zdanie egzaminu. Prawomocny
wyrok po pewnym czasie ulega zatarciu i człowiek jest czysty jak łza. Warto się pochylić
nad tym brakiem. Lepiej, żeby zapisy takie były, i co najwyżej nie były wykorzystywane,
niż żebyśmy mieli do czynienia z nierównym traktowaniem.
Zakończenie i wnioski
Największym mankamentem kolejnych nowelizacji ustawy jest nierzetelne prowa-
dzenie przez ministra właściwego do spraw turystyki konsultacji społecznych. Ustawa
ma regulować rynek usług turystycznych, a rozporządzenie dopełniać przepisy ustawy.
— 164 —
Generalnie całość ma służyć branży, a nie tylko ministerstwu. W konsultacjach zgłaszane
były różne pomysły. Niektóre ciekawe i realne, inne mniej lub bardziej szalone. W 2010 r.
w czasie majowych konsultacji na temat rozporządzenia odbyła się merytoryczna dysku-
sja, w wyniku której przyjęto sporo propozycji. Co z tym zrobiono, wszyscy widzieliśmy
w skierowanym do konsultacji społecznych i jednocześnie do uzgodnień międzyresortowych
projekcie rozporządzenia z 25 października tego roku. Warto tutaj też zaznaczyć, że zgod-
nie z wytycznymi obowiązującymi w konsultacjach i uzgodnieniach ministrowie muszą
uwzględnić uwagi innych ministerstw, natomiast uwag tzw. społecznych już nie. Nasuwa
się tutaj pytanie: komu mają służyć przepisy prawne? Ludziom czy ministerstwom?
Ocena skutków regulacji nigdy nie była rzetelnie opracowywana. Nigdy nie było pro-
wadzonych badań rynku usług turystycznych w tym aspekcie. A na efekty nie trzeba było
długo czekać. Natychmiast po zakończeniu jednej nowelizacji rozpoczynano kolejną no-
welizację. Ustawa obowiązuje 12 lat i była już piętnaście razy nowelizowana. Jak w tych
warunkach mają funkcjonować przedsiębiorcy? Szczególnie, że usługi turystyczne podle-
gają zjawisku sezonowości. Jak można świadczyć usługi i uzyskiwać z tego tytułu stały,
godziwy dochód?
Ustawa, której celem jest zagwarantowanie ochrony konsumentów na poziomie zbli-
żonym do średnich standardów europejskich, jest traktowana jako „poletko doświadczal-
ne”. Radosna twórczość nowelizacyjna może spowodować powrót do stanu sprzed wejścia
w życie przepisów ustawy i funkcjonowanie na rynku różnego typu „półprzewodników”
i „pilocików”.
Aby temu zapobiec, wskazane jest wymuszenie na ministerstwie ponownego przepro-
wadzenie wśród pilotów i przewodników badań podobnych do tych z 2003 roku i na ich
podstawie „administrowanie” zasadami nadawania uprawnień oraz rozwojem zawodowym
pracujących przewodników i pilotów. To samo dotyczy rzetelnego podejścia do Oceny
Skutków Regulacji oraz czytania ze zrozumieniem tworzonych przepisów prawnych, bo
czytając ustawę i rozporządzenia, odnieść można wrażenie, że przepisy są tworzone, ale
nieczytane przez ustawodawcę, a efekty widzimy potem wszyscy.
Piotr Szymanowski, Paweł Szpindor – Zmiany w przepisach dotyczących pilotów wycieczek...
CZĘŚĆ III.
REGION ZACHODNIOPOMORSKI
JAKO PODMIOT INTERPRETACJI
DLA PRZEWODNIKÓW I PILOTÓW
Wały Chrobrego w Szczecinie(fot. Z. Kruczek)
Wnętrze szczecińskiej katedry(fot. Z. Kruczek)
— 167 —
12. RÓŻNE NARODOWOŚCI W DZIEJACH POMORZA
Ryszard Kotla*
Streszczenie: Znawcy rzeczy powiadają, że kamienie na Pomorzu mówią nie tylko po polsku, lecz także po nie-miecku, duńsku, szwedzku, rosyjsku, francusku, chorwacku i wieloma jeszcze językami. Dużo nacji wpływało na przebieg dziejów Pomorza, wpisując się chwalebnie zarówno w budowę nowych wartości kulturowych, jak też złowróżbnie niszcząc to, co pozostawili poprzednicy. Zmieniali się zarządcy tych ziem, rzadziej natomiast zmieniała się tu ludność, która od średniowiecza ukształtowała rodzimą nację pomorską. Jej początki sięgają wczesnosłowiańskich stałych ośrodków osadniczych, z których wiele dało początek późniejszym miastom. Od połowy XII w. nastąpiła intensywna kolonizacja niemiecka i zmarginalizowanie ludności słowiańskiej. Koloniści, pod panowaniem książęcej dynastii Gryfitów o słowiańskim rodowodzie, wytworzyli typową dla narodu1 odrębność zwaną pomorską. Decyzją „wielkiej trójki alianckiej” historyczne Pomorze podzielone zostało w 1945 r. na część polską, zwaną Pomorzem Zachodnim, i część niemiecką zwaną Vorpommern.
Słowa kluczowe: Pomorze, historia, narodowości.
DIFFERENT NATIONALITES IN HISTORY OF POMERANIA
Abstract: Remarkable experts say that the Pomeranian stones speak not only Polish but also German, Danish, Swedish, Russian, French, Croatian and many other languages. It is worth to mention that different nations1 had the significant influence on the course of the Pomerania history through the glorious creation of new cultural values and the ominous destroying what was left by the predecessors as well. Throughout the years, the rulers of these lands were changed many times, but changing of the population had been rarely noted; inhabitants who lived here from the Middle Ages shaped just native Pomeranian people. The origin of this nation dates back to the early-Slavonic permanent settlement centers, many of which gave the rise to the later cities. Since the middle of the 12th century an intensive German colonization was noted there and the Slavonic population was marginalized as well. Colonists, being under the rule of the Griffin dynasty of Pomeranian dukes with the Slavonic origin, created typical for the nation distinction, called the Pomeranian people. After the end of the World War II, according to the decision of the Big Three Allies the historical Pomerania was divided in 1945 into the Polish part called West Pomerania and the German part known as the Vorpommern.
Keywords: Pomerania, history, nationality.
Wieża Babel2
»Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali
ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. I mówili jeden do dru-
giego: „Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu”. A gdy już mieli cegłę zamiast
* mgr inż. Ryszard Kotla – Kotla Travel w Szczecinie, publicysta, autor przewodników turystycznych1 Pod pojęciem narodu rozumie się zazwyczaj trwałą wspólnotę ludzi ukształtowaną historycznie w obrębie danego
terytorium, na bazie określonych doświadczeń, tradycji i języka.2 Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu ze słowem wstępnym J. Em. Księdza Stefana Kardynała Wyszyńskiego,
Prymasa Polski, Wydawnictwo Pallottinum Poznań-Warszawa 1971, s. 30.
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
— 168 —
kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto
i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, aby-
śmy się nie rozproszyli po całej ziemi”. A Jahwe zstępując z nieba, aby zobaczyć to miasto
i wieżę, które budowali ludzie, rzekł: „Są oni jednym ludem i mają wszyscy jedną mowę i to
jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem na przyszłość nic nie będzie dla nich niemoż-
liwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden
nie rozumiał drugiego!”. W ten sposób Jahwe rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni
ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem
Jahwe pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Jahwe rozproszył ich po ca-
łej powierzchni ziemi«.
Źródło: KSIĘGA RODZAJU 10,13–11,22.
Taki był biblijny początek narodowego zróżnicowania mieszkańców Ziemi. A jak to
było na Pomorzu, którego cywilizowane dzieje zdeterminowane zostały około 10–12 tys.
lat temu ustąpieniem ostatniego zlodowacenia?
Po wysuszeniu terenu w starszej epoce kamiennej, zwanej paleolitem, na Pomorzu
pojawili się pierwotni koczownicy, łowcy mamutów i reniferów, pozostawiając materialne
ślady swojej bytności systematycznie odkrywane podczas badań archeologicznych.
Około V tysiąclecia p.n.e., z południowego zachodu, wzdłuż rzeki Odry, przywędro-
wały na Pomorze ludy kultury rösneńskiej, a po nich także inne ludy koczownicze.
Na przełomie epoki brązu i żelaza (700–400 lat p.n.e. u ujścia Odry zamieszkały ludy
kultury łużyckiej, które pozostawiły współczesnym archeologom wiele pamiątek kultury
materialnej ukrytych przez wieki pod zwałami ziemi.
Około III w. p.n.e. ujście Odry zasiedliła koczownicza ludność kultury jastorfskiej po-
siadająca umiejętność wytopu żelaza z tzw. rudy darniowej. Po niej przez Pomorze przeto-
czyły się także inne ludy germańskie tzw. kultury gustowskiej i dębczyńskiej.
W czasach rzymskich częstymi gośćmi na Pomorzu byli kupcy rzymscy, a dowodem
ich bytności są liczne zabytki ruchome, szczególnie monety, znajdowane niemal na całym
terytorium Pomorza.
U schyłku I tysiąclecia przybywali na Pomorze także kupcy arabscy zdumieni niekiedy
poziomem życia ówczesnych mieszkańców.
W wyniku wielkiej migracji ludów europejskich, rozpoczętej po 375 r. n.e., koczow-
nicze ludy kultur germańskich przeniosły się za linię rzeki Ren (tzw. limes), a na opusz-
czone przez nie tereny napłynęła ze wschodu ludność słowiańska. Przełomową datę tego
procesu stanowi wybiciw monety rzymskiej, tzw. „anastazjusza” z VI w. prezentowanej
m.in. w zbiorach archeologicznych Muzeum Narodowego w Szczecinie. Słowianie rozpo-
częli proces osadniczy podejmując budowę początkowo osad, później grodów warownych,
a w ich sąsiedztwie także podgrodzi.
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 169 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Ugruntowanie osadnictwa słowiańskiego na terenach sięgających rzek Łaby, Sali i We-
zery nastąpiło w VII–VIII w. Na terenach tych stworzyli Słowianie silny system wspólnot
plemiennych i licznych grodów warownych. Grody te, z powstałymi w miarę wzrostu popu-
lacji podgrodziami, dały początek późniejszym ośrodkom miejskim lokowanym od połowy
XIII w. na prawie magdeburskim i lubeckim. Niektóre z nich powstały na bazie słowiań-
skich grodów i podgrodzi, inne na tzw. „surowym korzeniu”. Zanim to jednak nastąpiło,
w początkach X w. rozpoczęła się ekspansja Sasów na tereny zamieszkałe przez Słowian
połabskich. Zapoczątkował ją król Henryk Ptasznik (910–936). Początkowo królowie nie-
mieccy, później po 962 roku cesarze Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckie-
go i wreszcie sascy margrabiowie, na podbitych terenach tworzyli tzw. marchie zarządzane
przez margrabiów. W 954 roku władca Marchii Wschodniej (Łużyckiej) margrabia Gero
podbił słowiańskie plemię Wkrzan. W roku następnym król Otto I (936–962), później ce-
sarz (962–973), pobił połączone siły plemion słowiańskich zrzeszonych w Związku Wie-
leckim (lucickim).
Do podboju Słowian połabskich przystąpił także, w latach sześćdziesiątych X w., książę
Polan Mieszko, podejmując próbę opanowania ziemi lubuskiej i ujścia Odry. Po pierwszych
niepowodzeniach, dopiero po poślubieniu Dąbrówki (965 r.), przyjęciu chrztu przez Polskę
(966 r.) oraz zawarciu sojuszu z Czechami, zaczął odnosić zwycięstwa nad Pyrzyczanami
i Wolinianami zamieszkującymi prawy brzeg Odry i wysp u jej ujścia. Pierwszą zwycięską
batalię stoczył polski książę we wrześniu 967 roku. Swoją pozycję jako władca ugruntował
po zwycięstwie odniesionym pod Cedynią nad wojskami margrabiego Hodona i Zygfryda
z Walbecku w czerwcu 972 r. Tę datę uważa się za początek podporządkowania polskim
władcom ujścia Odry i Pomorza. Dopełnieniem jego sukcesów było zwycięstwo odniesione
nad samym cesarzem Ottonem II w 979 roku.
W testamencie Dagome Iudex Mieszko I polecił papieskiej opiece podporządkowane
sobie ziemie sięgające „długiego morza”, czyli obecnego Pomorza.
W czasach panowania Mieszka I, na wyspach leżących u ujścia Odry (Uznam, Wo-
lin), Wikingowie posiadali siedzibę jarlostwa. Pomorzanie wielokrotnie zmuszeni byli
odpierać ataki Wikingów, którzy jednak z respektem odnosili się do zdolności bojowej
pomorskich wojów. W najbardziej znamienitym mieście Pomorzan, za jakie ówcześni kro-
nikarze uznawali Wolin, dokonał żywota w 986 roku król Danii Harald I Sinozęby, zwany
Harald Blue Toto (958–986). Śmierć tego wybitnego króla (wprowadził w Danii chrześ-
cijaństwo, system monetarny i przeprowadził wiele innych reform w państwie) nastąpiła
wskutek ran odniesionych w walkach z synem Swenem I Widłobrodym (986–1014). Śmierć
Haralda upamiętnia dziś głaz runiczny ustawiony w centrum Wolina. Na marginesie można
zadać pytanie, z czym lub kim kojarzy się nam współczesna nazwa bluetooth? Czy tylko
z technologią bezprzewodowej komunikacji krótkiego zasięgu, zaprojektowaną w 1994
— 170 —
r. przez duńską firmę L. M. Ericsson? Warto dodać, że syn Haralda I Sinozębego – Swen
Widłobrody (Swein I Forkbead) poślubił córkę Mieszka I Świętosławę, zwaną także Si-
grydą, Storradą, poprzednio żonę króla szwedzkiego Eryka VI Zwycięskiego (970–994)
zwanego Erykiem Segersälem.
Zależność Pomorza od polskich władców trwała zaledwie kilkadziesiąt lat, bowiem
jeszcze przypuszczalnie za panowania Bolesława I Chrobrego (992–1025), tj. przed 1018 r.,
Polska utraciła zwierzchność nad Pomorzem. Niektórzy historycy twierdzą, że nastąpiło to
ok. 1033 r. za panowania Mieszka II (1025–1034).
Ponowny podbój Pomorza podjął polski książę Władysław I Herman (1079–1102)
w końcu lat 90. XI w., a skutecznie kontynuował go jego syn Bolesław III Krzywousty
(1102–1138) w początkach XII w. W owym czasie na Pomorzu pojawiła się dynastia ksią-
żęca o słowiańskim rodowodzie (panująca ponad 500 lat, aż do 1637 roku). Pierwszym jej
wzmiankowanym przedstawicielem był książę Warcisław I (1108–1136). Podbój Pomorza
przez Krzywoustego zakończył się sukcesem i Warcisław I zmuszony został w 1121 roku do
uznania polskiej zwierzchności lennej. W ślad za tym Bolesław I Krzywousty, dla umocnie-
nia swojej świeckiej władzy, zaprosił biskupa Ottona z Bambergu (ur. ok. 1060, zm. 1139)
do przeprowadzenia I misji chrystianizacyjnej na Pomorzu w latach 1124–1125. Kolejna
misja odbyła się w 1128 r. na zaproszenie księcia Warcisława I, tym razem w zachodniej
(zaodrzańskiej) części księstwa. Przebieg obu misji dokładnie opisali towarzyszący wypra-
wom żywociarze Ottona z Bambergu.
Pomimo dwóch misji chrystianizacyjnych i powołaniu w 1140 r. biskupstwa w Woli-
nie, na czele którego stanął polski duchowny Wojciech, rycerstwo i duchowni niemieccy
nie zaprzestawali wysiłków objęcia swoimi wpływami Pomorza. W tym celu z błogosła-
wieństwem Bernarda z Clairvaux (ur. 1090, zm. 1153), cesarz Konrad III (1094–1152)
zorganizował krucjatę rycerstwa niemieckiego w latach 1147–1149 przeciwko Słowianom
połabskim. Rycerzom niemieckim towarzyszyli polscy rycerze księcia Wielkopolski, póź-
niejszego trzykrotnego króla Polski Mieszka III Starego (1173–1202). Krucjata ta stała się
wydarzeniem przełomowym w dziejach Pomorza, gdyż od niej rozpoczął się stopniowy
proces intensywnej kolonizacji niemieckiej i wymiany ludności słowiańskiej na ludność
napływową pochodzenia germańskiego. Przybywali więc duchowni, rzemieślnicy, chło-
pi itd., przynosząc wyższą kulturę materialną, duchową i społeczną. Licznie powoływane
klasztory sprzyjały napływowi duchownych różnych narodowości m.in. z Niemiec, Danii,
Francji, Niderlandów czy Włoch. Proces wymiany ludności trwał kilka wieków.
Na marginesie godzi się przypomnieć, że książęta pomorscy byli niejako podwójnymi
lennikami, bowiem Bolesław III Krzywousty, sprawując zwierzchność nad Pomorzem, sam
był jednocześnie lennikiem cesarza. Zależność Pomorza od Polski rozluźniła się jednak po
śmierci Bolesława III Krzywoustego w 1138 r. a oficjalnie ustała w 1181 r. po zhołdowaniu
Pomorza przez księcia Bogusława I (1151–1187) bezpośrednio cesarzowi.
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 171 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Od połowy XII w. Pomorze stało się celem najazdów duńskich, które zapoczątkował
król Waldemar I Wielki (1146–1182). W 1173 r. sprowadzono do Kołbacza konwent cy-
stersów z duńskiej wyspy Esröm, a w trzy lata później, w 1176 r., przeniesiono siedzibę
biskupstwa z Wolina do Kamienia. Najazdy duńskie zmusiły pozbawionego wsparcia ze
strony Polski pomorskiego księcia Bogusława I do złożenia hołdu lennego w 1181 r. cesa-
rzowi Fryderykowi Rudobrodemu/Barbarossie (1155–1190). Hołd ten nie uchronił jednak
Pomorza przed hegemonią duńską w latach 1184–1227.
W owym okresie następca Fryderyka Rudobrodego cesarz Fryderyk II (1220–1250)
nadał margrabiom brandenburskim prawo do zwierzchności nad Pomorzem, czego jednak
pomorscy książęta nie uznali i co stało się powodem 16 wojen brandenbursko-pomorskich
w kolejnych trzech wiekach, tj. do końca XV w.
Przypuszczalnie już w drugiej połowie XIII w. na Pomorzu pojawili się pierwsi
Żydzi, chociaż oficjalne prawo zamieszkania ludności wyznania mojżeszowego na Pomo-
rzu wydał dopiero książę Bogusław X w końcu 1481 r. Żydzi mogli zamieszkiwać poza
miastami, a do miast mogli wchodzić jedynie za dnia i tylko dla załatwienia konkretnej
sprawy. Przed zamknięciem bram miejskich musieli opuścić miasto. Zakaz zamieszkiwania
Żydów w mieście uchylono dopiero w 1815 roku i od tego okresu spisy ludności wymienia-
ją obok rodzimej ludności wyznania protestanckiego także ludność wyznania katolickiego
i mojżeszowego, tj. Żydów.
Niemal od początku XII w. aż po kres panowania książęcej dynastii Gryfitów, tj. do
1637 r., Pomorze Zachodnie, pomimo podziałów na mniejsze jednostki administracyjne
i wielokrotne ich jednoczenie pod jednym berłem, było państwem suwerennym. Było za-
leżne, podobnie jak wiele innych państw ówczesnej Europy, jedynie od cesarza. Szczyt
swojej potęgi przeżywało Pomorze za panowania księcia Bogusława X (1478–1523),
tj. po zjednoczeniu w 1478 r. Po śmierci pierwszej żony Małgorzaty rodem z Brandenburgii
książę Bogusław X poślubił w lutym 1491 r. polską królewnę Annę Jagiellonkę, córkę Kazi-
mierza IV Jagiellończyka (1447–1492). Ona to sprawiła, że zacieśniły się kontakty księstwa
Gryfitów z Królestwem Polski, a dając Bogusławowi ośmioro dzieci (w tym dwoje później
panujących), przedłużyła, zagrożoną wymarciem, dynastię o blisko 150 lat, odsuwając tym
samym widmo aneksji Pomorza przez Brandenburgię. Warto też dodać, że książęta zachod-
niopomorscy poprzez związki małżeńskie z księżniczkami polskim, meklemburskimi, bran-
denburskimi, a także wywodzącymi się z innych nacji, sprawili, że wraz z ich małżonkami
na książęcym dworze pojawiała się towarzysząca im służba, ożywiały się kontakty z innymi
państwami a oprócz tego na Pomorze przenikały inne obyczaje.
Ważnym wydarzeniem w dziejach Pomorza, a szczególnie niektórych miast, było ich
przystąpienie do założonego w 1241 r. lubeckiego Związku Miast Hanzy. Począwszy od
drugiej połowy XIII aż po zmierzch XVI w., hanzeatyckie miasta przeżywały niezwykły
rozkwit, a handel służył także intensywnej migracji różnych nacji na Pomorzu.
— 172 —
Początek XVII w. stał się zarazem początkiem upadku zachodniopomorskiego księstwa.
Po wybuchu wojny trzydziestoletniej protestanckie Pomorze, pomimo prób zachowania
neutralności wobec wojujących stron, zostało opanowane przez katolickie wojska cesarza
Ferdynanda II Habsburga (1619–1637) dowodzone przez Albrechta Wallensteina (ur. 1583,
zm. 1634). Armia złożona z żołnierzy różnych nacji dokonywała licznych gwałtów i grabieży
wykraczających często poza granice wyobraźni. Wiadomym też jest, że wszelkie przemarsze
wojsk, gdziekolwiek by to nie było, wiążą się często z dokonywaniem gwałtów, w wyniku
których następuje przemieszanie ras. W sukurs protestanckiemu Pomorzu w 1630 r. przy-
szły wojska szwedzkie pod wodzą króla Gustawa II Adolfa Wazy (1611–1632).
W 1637 roku wraz z bezpotomną śmiercią księcia pomorskiego Bogusława XIV (1620–
–1637) nastąpił kres panowania dynastii Gryfitów i Pomorze pozbawione rodzimej władzy,
w wyniku pokoju westfalskiego, zostało podzielone między Szwecję (zachodnia część ze
Szczecinem i Dąbiem) i Brandenburgię (część wschodnia, leżąca po prawej stronie Odry
i Zalewu Szczecińskiego).
Z Pomorza znajdującego się pod panowaniem Szwedów wyruszyła w 1655 r. armia
szwedzka na podbój Polski („potop szwedzki”). Przez Pomorze w 1657 r. przeszły też wojska
polskie dowodzone przez hetmana Stefana Czarneckiego (ur. 1559, zm. 1665) w pogoni za
wycofującą się armią szwedzką. Osłabioną pozycję Szwecji próbowali wykorzystać elekto-
rzy brandenburscy, podejmując próby przejęcia Szczecina w latach 1659 i 1676–1677.
Po zakończeniu trzeciej wojny północnej i podpisaniu pokoju sztokholmskiego
w 1721 r. całe Pomorze dostało się pod panowanie królów pruskich. W rękach szwedzkich
pozostało jedynie niewielkie terytorium na lewym brzegu cieśniny Piany.
W roku 1721 król pruski Fryderyk Wilhelm I (1713–1740) wydał patent pozwalają-
cy na osiedlanie się w państwie pruskim francuskich hugenotów. W samym Szczecinie do
końca tego roku osiedliło się ponad 50 rodzin francuskich. Dzięki trwającej ponad dwa
wieki działalności gmin francuskich na Pomorzu Francuzi wnieśli swój nieoceniony wkład
w rozwój rzemiosła i handlu oraz podniesienia poziomu kultury na Pomorzu. Oni zakłada-
li tu pierwsze manufaktury i tworzyli salony kulturalne. Młodzi rewolucjoniści francuscy
więzieni w szczecińskim Forcie Prusy uczyli szczecinian sztuki fechtunku, tańca, a także
dobrych manier. Wielu Francuzów zasłużonych dla Pomorza spoczęło tu na zawsze.
Mówiąc o przedstawicielach różnych nacji na Pomorzu, nie sposób nie wspomnieć
o Szwajcarze Dubendorfie – budowniczym szczecińskiego rurociągu doprowadzającego
wodę do uruchomionej w 1732 r. fontanny z Orłem przy pl. Orła Białego. Mieszkał w za-
ułku nazwanym Schweitzer Hof, dziś ul. Kurkowa.
W latach 1806–1813 Pomorze znalazło się pod okupacją wojsk napoleońskich, co stało
się okazją do pozostawienia przez nich wielu śladów nie tylko w formie znikomych zresztą
zniszczeń, lecz także zachowanych do dziś miejsc pamięci i symboli (wzgórze Napoleona
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 173 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
w Szczecinie, wieniec lip i Dąb Pokoju w Lipianach, Dąb Napoleona w Kniei Bukowej oraz
wiele cmentarzy). Stacjonujące na Pomorzu oddziały napoleońskie składały się z Francu-
zów, Włochów, Chorwatów i wielu innych narodów podbitych lub pozyskanych wcześniej
przez Napoleona Bonaparte.
W różnych okresach, począwszy od połowy XVIII w., przez Pomorze przewijały się
liczne oddziały wojsk rosyjskich. Znaczenie Rosji na arenie międzynarodowej wzrosło po
zwycięstwie, we wspomnianej wcześniej trzeciej wojnie północnej (1700–1720), wojsk rosyj-
skich cara Piotra I (1689–1725) nad armią szwedzką Karola XII Wittelsbacha (1697–1718)
pod Połtawą 8 lipca 1709 r. Bitwa ta (zdawałoby się tak odległa), a zwłaszcza jej następ-
stwa, odegrała decydującą rolę w dziejach Pomorza. Oddziały rosyjskie w pogoni za armią
szwedzką dotarły w 1713 r. na Pomorze i pojawiły się pod Szczecinem na tzw. Wzgórzu
Kozackim (obecnie Wzgórze Hetmańskie). Podczas działań wojny północnej w Szczecinie
znalazła schronienie żona króla Stanisława Leszczyńskiego (1704–1709 i 1733–1736) Kata-
rzyna Leszczyńska z córką Marią, późniejszą żoną króla Francji Ludwika XV (1715–1774).
Oddziały rosyjskie dotarły na Pomorze także podczas wojny siedmioletniej (1756–
–1763). W sierpniu 1758 roku pod Sarbinowem (Schlächt von Zorndorf) została stoczona
jedna z najkrwawszych bitew osiemnastowiecznej Europy. Rozegrała się ona między li-
czącą 44 tys. żołnierzy armią rosyjską a 33-tysięczną armią pruską, podczas której zginęło
ponad 10 tys. żołnierzy po obu stronach. Panoramę tej bitwy namalował Wojciech Kossak
na osobiste życzenie cesarza Wilhelma II (1888–1918).
U schyłku XIX w., w wyniku tzw. Ostfluchtu, tj. ucieczki ze wsi pomorskiej do okrę-
gów uprzemysłowionych siły roboczej, lukę tę wypełniali polscy robotnicy najemni, któ-
rych wolno było zatrudniać wyłącznie na wsi przy pracach na roli. Warto dodać, że władze
pruskie niechętnie wyrażały zgodę na zatrudnianie Polaków (nawet na roli) i rozważno
nawet możliwość sprowadzania taniej siły roboczej z Chin, co po analizie ekonomicznej
zostało jednak zaniechane.
Ziemia zachodniopomorska skrywa także prochy jeńców rosyjskich różnych wy-
znań z okresu I wojny światowej. Największy cmentarz znajduje się do dziś w Stargardzie
Szczecińskim. Podobny, niezachowany niestety, znajdował się w Dąbiu. Gdyby mury starej
rzeźni na Łasztowni w Szczecinie mogły przemówić, opowiedziałyby o tragicznych losach
wczasowiczów z Rosji, których wybuch I wojny światowej (1 sierpnia 1914 r.) zastał w po-
morskich kurortach. Byli przetrzymywani w zabudowaniach rzeźni, wielu z nich zmarło.
Nielicznym, za sprawą Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, udało się powrócić przez
Szwecję do Rosji.
Na około 600 tys. żołnierzy Armii Radzieckiej, spoczywających na polskiej ziemi
w wyniku II wojny światowej, przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy pochowano na ziemi za-
chodniopomorskiej. Do największych radzieckich nekropolii na Pomorzu można zaliczyć
— 174 —
cmentarz w Gryfinie (ponad 7 tys. żołnierzy) i w Szczecinie (ok. 3,5 tys. żołnierzy). W więk-
szości miast na Pomorzu znajdują się cmentarze radzieckich żołnierzy. W latach powojen-
nych groby żołnierzy radzieckich zapełniły także cmentarz w Bornem Sulinowie.
Niewielka wieś Pszczelnik w pobliżu Myśliborza uchodzi za święte miejsce Litwinów
w Polsce. Tu 17 lipca 1933 roku zginęli w katastrofie lotniczej dwaj litewscy lotnicy Ste-
ponas Darius i Stasys Girenas. Podczas lotu z Nowego Yorku przez Atlantyk do Kowna
zabrakło im jedynie 650 km, by dotrzeć do celu. Ich bohaterską śmierć upamiętnia pomnik
odsłonięty w trzy lata po katastrofie. W rocznicę ich tragicznej śmierci przybywają tu co-
rocznie Litwini, by wraz z Polakami złożyć hołd dzielnym pilotom.
Podczas licznych nalotów alianckich na obiekty przemysłowe Pomorza (Szczecin,
Police, Załom, Peenemünde itd.) wiele załóg złożonych z pilotów różnych narodowości,
głównie Anglików i Amerykanów, nie powróciło do brytyjskich baz. Tu znaleźli ostatnie
miejsce spoczynku.
Decyzją aliantów, w wyniku przegranej przez III Rzeszę wojny, historyczne Pomorze
podzielone zostało między Niemcy i Polskę. Część zachodnią, tzw. Vorpommern, przyzna-
no Niemcom, a wschodnią, zwaną Pomorzem Zachodnim, przyznano Polsce. Zgodnie ze
wspomnianą decyzją „wielkiej trójki” (premiera Wielkiej Brytanii Churchilla, prezydenta
USA Roosevelta, później Trumana i przywódcy ZSRR Józefa Stalina) rozpoczął się, bu-
dzący do dziś wiele kontrowersji, proces przesiedlenia Niemców zamieszkujących Pomorze
Zachodnie do alianckich niemieckich stref okupacyjnych. Przesiedlenie objęło także Pola-
ków z terytorium przedwojennej Polski, tzw. Kresów Wschodnich, przyznanego Związkowi
Radzieckiemu. Repatrianci z kresów zamieszkali na terenie powojennej Polski, w tym także
na Pomorzu Zachodnim. Po raz drugi w dziejach Pomorza (nie licząc „wielkiej wędrówki
ludów”) doszło do niemal całkowitej wymiany narodowościowej. Poprzednia wymiana lud-
nościowa, zapoczątkowana w połowie XII w., trwała kilka stuleci. Ta, przeprowadzona po
II wojnie światowej, trwała zaledwie kilka lat, obciążona z jednej strony traumą polskiego
narodu, który w wyniku wojny utracił ponad 6 mln najlepszych obywateli, a z drugiej utratą
blisko 110 tys. km2 powierzchni państwa i koniecznością opuszczenia domów rodzinnych
na Kresach Wschodnich. Dlatego być może przesiedlenia i repatriacja budzą ciągle liczne
kontrowersje po obu stronach Odry. Nie może jednak wyłącznie jeden naród obnosić się
z poczuciem przesiedleńczej krzywdy. Zapoczątkowane w pierwszych latach wojny przez
okupacyjne władze nazistowskie przesiedlenia Polaków w głąb III Rzeszy (konieczność
opuszczania domostw i całych gospodarstw podczas nocy, w przeciągu kilkunastu lub kil-
kudziesięciu minut), przesiedlenia dokonywane także w wyniku ulicznych łapanek, jak też
podobne przesiedlenia dokonane przez reżim stalinowski w głąb Związku Radzieckiego, nie
odbywały się w sielankowej atmosferze. Trauma tamtych wydarzeń towarzyszyła i wciąż
towarzyszy poszkodowanym. Warto mieć to na uwadze w toczącej się aktualnie europej-
skiej debacie o przesiedleniach i „wypędzonych”.
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 175 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
W okresie powojennym, obok Polaków stanowiących największą populację, na Po-
morzu zamieszkali także przedstawicieli wielu mniejszości narodowych, którzy niekiedy
musieli ukrywać swoje pochodzenie. Liczną grupę osiadłą na Pomorzu stanowili polscy
Żydzi, z których wielu po marcowych wydarzeniach 1968 roku zmuszonych zostało do
opuszczenia Polski, Pomorza i Szczecina. Sporą napływową grupę narodową stanowili,
przymusowo przesiedleni w ramach „Akcji Wisła” z terytorium południowo-wschodniej
Polski, Ukraińcy i Łemkowie. Do początków lat 60. ubiegłego stulecia Romowie przy-
bywali na Pomorze barwnymi taborami, zanim niekiedy drastycznymi szykanami nie zo-
stali zmuszeni do osiadłego trybu życia. Dziś działają w licznych grupach artystycznych
i stowarzyszeniach pozarządowych, podobnie jak przedstawiciele innych mniejszości. Po
zakończeniu greckiej wojny domowej w latach 1946–1949, w wyniku drastycznych szy-
kan wobec lewicowych partyzantów z okresu II wojny światowej i zarazem uczestników
wojny domowej, po przywróceniu monarchii w Grecji zmuszeni oni zostali, wraz z całymi
rodzinami, opuścić rodzinną Grecję. Wiele tysięcy Greków znalazło swój drugi dom na
Pomorzu, tu znaleźli zatrudnienie, możliwość nauki i działania w stowarzyszeniach twór-
czych i sportowych. Każda ze wspomnianych grup narodowościowych i wyznaniowych
zapisała dobrą kartę w powojennych dziejach Pomorza. We wspólnym wysiłku podczas
ostatnich 65 lat podnosili z gruzów i zniszczeń wiele miast pomorskich oraz znajdujących
się w nich zakładów przemysłowych, fabryk i gospodarstw rolnych. Odbudowywali, czę-
sto za przysłowiową „miskę strawy”, pomimo zniszczeń dokonanych nie tylko w wyniku
działań wojennych, lecz także w wyniku powojennych akcji okupacyjnych władz radzie-
ckich traktujących poniemiecki majątek jako odszkodowanie wojenne. Powojennego wy-
siłku odbudowy i przywracania życia, w odmiennych od poprzednich uwarunkowaniach
społeczno-politycznych, nie sposób dziś zanegować.
Symbolem powojennych działań na Pomorzu jest stojący w Parku Kasprowicza Po-
mnik Czynu Polaków odsłonięty w 40-lecie wybuchu II wojny światowej.
Dziś po Pomorzu Zachodnim nasi piloci wycieczek i przewodnicy turystyczni obwożą
wiele wycieczek polskich i zagranicznych. Niekiedy zaszczycają nas dostojnicy państwowi
oraz przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej wielu państw. Przyjeżdżają
dziennikarze, ludzie nauki, kultury, działacze gospodarczy, sportowcy... Dla przedstawicieli
niemal każdego narodu możemy znaleźć w dziejach Pomorza wątek czy epizod historycz-
ny związany z ich dziejami. Młodzieży wielu państw i narodów możemy zaoferować lek-
cje historii ich narodu związane z Pomorzem niezależnie od tego, czy będzie to młodzież
niemiecka, duńska, szwedzka, norweska, francuska, rosyjska, litewska, angielska, czeska,
chorwacka, austriacka, szwajcarska, włoska, portugalska, a nawet tak egzotyczna jak chiń-
ska, brazylijska, meksykańska, czy urugwajska.
— 176 —
Mamy wiele do zaoferowania turystom niemal z całego świata, zwłaszcza że od za-
rania dziejów Pomorze, leżące na styku wielu kultur i ścierających się różnych interesów
politycznych, było tyglem nie tylko Europy.
Na zakończenie pragnę podzielić się refleksją nieobcą zapewne wielu światłym lu-
dziom. Coraz częściej, nie tylko w naszym kraju, dochodzi do licznych konfliktów na tle
narodowym, religijnym czy etnicznym. Warto sięgnąć do zapisów konstytucji tych krajów,
w których do takich konfliktów dochodzi i z zapisów tych wyciągnąć mądre wnioski. Za-
chęciłbym też do lektury Europejskiej Karty Praw Mniejszości przyjętej przez większość
państw Europy w 1992 roku.
I jeszcze jedna refleksja związana z pierwszymi zdaniami dotyczącymi wieży Babel.
Czyż nie powinniśmy czuć zatroskania o losy Ziemi i ludzkości, jeśli dziś w różnych me-
tropoliach i punktach świata buduje się setki, jeśli nie tysiące, znacznie większych od tam-
tej biblijnej wież, sięgających wysoko ponad chmury? Czy pozostaniemy bezkarni w tym
bezustannym dążeniu: szybciej, wyżej, więcej…?
Gero na Lachach
Z chaty do chaty leci wieść,
Zachodni wiatr ją począł nieść,
Płacze nią w polach – w możny dwór,
Bije nią jako piorun z chmur,
Przeraża panów, rycerzy, kmieci –
Zatrważa starców, matki, dzieci;
Pomordowanych książąt wdowy
Ze snu takiemi budzi słowy;
„O! płaczcie wdowy; płakać czas,
Nie ma już komu bronić was!
Nie ma już komu bronić grodu,
Ni kmiecej strzechy, ni narodu.
Mężowie wasi, wasi kochani,
W domu Gerona pomordowani.”
I zapłakały wdowy wraz:
„Nie ma już komu bronić nas!”
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 177 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
A mężny Gero syna do się zwie,
„Sygfrydzie, rzecze, młody ty mój lwie,
Trzoda bez stróża łupami dla zwierza,
Naród bez wodza łupem dla rycerza,
Wybiłem wodzów z nadodrzańskich stron.
Waleczny synu – pójdźmy zbierać plon!”
Tak wyrzekł Gero, i na ławie siada,
Lecz Sygfryd stoi i nie odpowiada.
Więc Gero znowu: „Nasz cesarz i Pan,
Znany z potęgi a i z łaski znan;
Lecz pańska łaska, to szalony koń,
Dziś mu ta miłą, jutro owa błoń.
Dobrze, gdy pomny Pan swojej czeladzi,
Lepiej, gdy sługa sam o sobie radzi.
Dziś ja margrafem, Otto możny król;
Dla mnież to nie ma na królestwo pól?
Otto po Łabę – moje państwo dalej –
Synu! Sygfrydzie, będziem królowali,
Prześcigniem całą Ottonową moc,
Zbierz lud, na Sławian wyruszymy w noc”.
A Sygfryd rzecze: „Ojcze, Bóg ukarze;
Pomordowanych śniły mi się twarze,
Śniły się w nocy w strasznym, wieszczym śnie.
Ojcze, ty zgubisz i siebie, i mnie!”.
Lecz Gero powstał, zmarszczył czarną brew,
I rzecze groźno: „Myślałem, żeś lew,
A ciebie widzę trwoży jasna stal –
Młodej ci żony i uścisków żal”.
Więc poszedł Sygfryd zbierać lud do wojny,
A Geron usiadł i dumał spokojny.
— 178 —
A gdy na zamek spadła noc,
Stanęła rzędem grafa moc.
Stanęła licznie po rozkazie,
Od stóp do głowy w żelazie
I rżą rumaki, biedz gotowe,
Tylko graf Sygfryd spuścił głowę.
W oknie go płacze żona młoda,
Szkoda mu żony, lat mu szkoda.
Lecz Gero skinął – skoczą wraz,
Od setnych kopyt zagrzmiał głaz,
Od okna biała
Chustka powiała,
Powiała może ostatni raz.
I lecą, palą grody, wsie,
Do grafa kolan lud się gnie,
A którzy klękną, już nie powstają;
Mężów Gerona knechty ścinają,
Dziatwę i żony gonią w plon,
Tak graf buduje sobie tron.
A gdy już w Odrę mieli skoczyć wpław:
„Sygfrydzie, synu – rzecze dumny graf –
Coś tak posępny – czego stronisz mnie?”.
„Pomordowanych znów widziałem w śnie”.
„Ha – ha! to dobrze – dobrześ synu śnił,
Jutro Lach będzie u nóg mi się wił”.
A Sygfryd rzecze: „Ojcze, Bóg ukarze,
Pomordowani mieli groźne twarze”.
Lecz graf nie słucha. Spiął się pod nim koń –
Pognał przez pola, skoczył w modrą toń –
Szeregi za nim śród spienionych fal.
Dobili brzegu. Gero wznosi stal
I woła: „Synu! jutro z Lachem boje –
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 179 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Jutro królestwo oddam w ręce twoje”.
Rozbili obóz; zaszła cicha noc –
Graf się zadumał, waży swoją moc.
Sygfryd obchodzi obozowe straże,
Radby zapomnieć pościnanych twarze
I usnąć radby, lecz się lęka śnić.
Usnęli...
Rankiem zorzy złota nić
Obiegła mgłami zaciemniony wschód
I budzi obóz u odrzańskich wód.
„Synu – graf rzecze – czego patrzysz w dal?”.
„Patrzę jak w zorzy błyszczy Lachów stal!”.
„Gdzie? pokaż! wzrok mroczy się od snu”.
„Patrzaj mój Ojcze zbliżają się tu”.
„Na koń! – graf krzyknął – Lachów książę sam
Do kolan dzisiaj pokłoni się nam!”.
I stają męże, Gero stawia szyki,
Z borów wychodzą lackie wojowniki,
Oblani zorzą wznoszą jasną broń:
Piękny – dorodny każdy mąż i koń.
Mieszko ich wiedzie na hufy Gerona –
Przy Mieszku z orłem chorągiew czerwona.
„Naprzód Sygfrydzie! Niedługi tu trud!”
Zawołał Gero – i już zwarł się lud.
Skruszyli kopie, miecze chwycą wraz,
W tarcze i w hełmy wiodą silny raz,
Skruszyli miecze, chwycą za topory;
Szczęk się rozlega przez pola i bory.
„Ojcze Geronie, ciężka z Lachem gra –
Dzielnie Lach walczy – twarde ramię ma”.
„Tem większa sława dla nas synu mój,
Koronę da nam ten rycerski bój!”.
I poskoczyli do boju ochoczo,
— 180 —
Pewni, że z Lachów wszystką krew wytoczą.
I znowu rzecze Sygfryd: „Tu nam kres!”.
„Nie – nie mój synu, Lacha weźmie bies”.
I znowu walczą, lecz wtem pęka szyk –
„Sława Mieszkowi!” – Lachy wznieśli krzyk
I tną Germanów toporami wkoło:
Gero i Sygfryd jeszcze stawią czoło.
Lecz wtem: „Sygfrydzie!” – jęknął graf i zbladł –
Pod ciosem Mieszka młody Sygfryd padł.
Padł z rozłupaną wpół toporem głową
I oblał się krwi strugą purpurową.
O! grafie, jakaż boleść ciebie zgina?
Innej purpury chciałeś ty dla syna...
I w drżące ręce syna chwycił graf –
Skoczył do Odry – przebywa ją wpław:
Za nim rycerstwo, knechty skaczą w toń,
Resztę tnie w polu sroga Lachów broń.
Tak się skończyła wyprawa Gerona,
Tak go minęły sława i korona.
A kiedy wrócił, zbroję z siebie zdjął,
Odział się kutą, kij do ręki wziął,
I szedł w pielgrzymkę, jak uczynił ślub –
Potem dla syna wymurował grób,
I wraz z synową klękał na tym grobie,
I płakał rzewnie i złorzeczył sobie.
Mieczysław Romanowski3
3 Mieczysław Romanowski (ur. 12 kwietnia 1833 r. w Żukowie na Pokuciu, zm. 24 kwietnia 1863 r.) – polski poeta epoki romantyzmu. Odbył studia na Uniwersytecie Lwowskim, współpracował z pismami lwowskimi oraz lwowskim Ossolineum. Brał udział w powstaniu styczniowym, był adiutantem dowódcy oddziału powstańczego Marcina Bore-lowskiego. Poległ w czasie bitwy pod Józefowem i został pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym. Autor wielu patriotycznych wierszy, najpopularniejszym jego dziełem jest poemat „Dziewczę z Sącza” (opr. Z. Kruczek).
Ryszard Kotla – Różne narodowości w dziejach Pomorza
— 181 —
13. TRANSGRANICZNY KLASTER TURYSTYCZNY
„SZLAK WODNY BERLIN – SZCZECIN – BAŁTYK”
Zbigniew Zbroja*
Streszczenie: Dolina Dolnej Odry jest nie tylko korytarzem przyrodniczym, ale również korytarzem współ-pracy samorządowej, biznesowej i społecznej lokalnych Grup Partnerskich. Otwarcie granicy w 2007 r. daje nowe możliwości tej współpracy. Referat nawiązuje do inicjatywy pod nazwą „Transgraniczny Kla-ster Turystyczny Szlak wodny Berlin – Szczecin – Bałtyk”, który stwarza szansę na zbudowanie nowej marki regionu transgranicznego.
Słowa kluczowe: szlak wodny Berlin – Szczecin – Bałtyk, produkt turystyczny, klaster.
THE CROSS-BORDERS TOURISTIC CLUSTER „WATER PATH BERLIN – SZCZECIN – BAL-TIC SEA” (TKT – BSZB)
Abstract: Lower Oder Walley is not just only a nature passageway but as well a corridor for cooperation between local government business and social partner groups. Abolition of the border in 2007 created new prospects for that cooperation. This report refers to initiative called “TKT –BSzB” which generates chance for creating a new trademark of transboarder.
Keywords: water path Berlin – Szczecin – Baltic Sea, tourist product, cluster.
W 2007 roku w Szczecinie był realizowa-
ny ogólnopolski program „Turystyka Wspólna
Sprawa”. W ramach wielogodzinnych szkoleń
uczestnicy poznali procesy związane z budową
i rozwojem produktów turystycznych. Jednym
z uczestników tych szkoleń był również autor
niniejszego eseju. Zaproponował on przyjęcie
drogi wodnej Berlin – Szczecin –Bałtyk (BSzB)
jako produktu turystycznego, który daje duże
możliwości budowania nowej marki regionu
transgranicznego.
W ramach wspomnianego programu utwo-
rzyła się nieformalna Grupa Partnerska (GP).
* dr inż. Zbigniew Zbroja – prezes Klastra Berlin – Szczecin – Bałtyk
Piloci i przewodnicy na styku kultur, Proksenia, Kraków 2011
— 182 —
W skład grupy weszły osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, przedstawicie-
le instytucji i organizacji samorządowych oraz organizacji pozarządowych. Wszyscy, choć
w różnym stopniu i na różnych polach aktywności, mieli związek z branżą turystyczną.
Do dzisiaj działają na terenie gmin, przez które przebiega droga wodna BSzB.
Członkowie GP przyjęli tezę, że turystyka
wodno-lądowa wzdłuż drogi wodnej BSzB jest
wiodącą ofertą turystyczną Pomorza Zachod-
niego. Wspólnie opracowali projekt produktu
turystycznego (systemowo-sieciowego) pt.:
„Szlak wodny Berlin – Szczecin – Bałtyk”,
który postanowili obudować atrakcyjnym pro-
gramem imprez rekreacyjno-sportowych i wy-
darzeń kulturalnych realizowanych na wodzie
oraz lądzie.
Pierwszym krokiem GP było utworzenie
bieżącego serwisu internetowego www.bszb.
pl informującego o tym, co dziać się będzie
w każdy najbliższy weekend wzdłuż szlaku
oraz o tym, co działo się wcześniej.
GP zdobyła pierwsze doświadczenia podczas uruchamiania strony internetowej www.
bszb.pl. Strona wystartowała 2 sierpnia 2007 r. przed największą w historii Szczecina im-
prezą żeglarską – Tall Ships Races 2007 gromadzącą na nabrzeżach Odry około dwóch mi-
lionów turystów. Tym samym pośrednio potwierdziło się założenie GP, że „Szlak wodny
BSzB” ma szansę stać się na stałe hitem wśród ofert turystycznych Pomorza Zachodniego
i stanowić centralną część Euroregionu „Pomerania”.
„Szlak wodny BSzB” po stronie polskiej jako szlak turystyczny został zdefiniowany
dopiero w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku podczas promocji regionu w Messe
Berlin ’90, a stał się dostępny bez ograniczeń po otwarciu granicy polsko-niemieckiej
w grudniu 2007 r. Dostępność do przestrzeni turystycznych między innymi na rozlewiskach
Doliny Dolnej Odry i Zalewu Szczecińskiego zwiększona została dzięki:
• likwidacji pasa granicznego,
• likwidacji punktów kontrolnych na rzece Odrze, Zalewie Szczecińskim i lądzie:
Kołbaskowie, Gryfinie, Widuchowej, Świnoujściu, Dobieszczynie, Dziwnowie,
• likwidacji uciążliwych odpraw granicznych.
Na akwenach wzdłuż szlaku po stronie polskiej i niemieckiej znajdują się różnorodne
dostępne akweny, takie jak:
Zbigniew Zbroja – Transgraniczny klaster turystyczny „Szlak wodny Berlin - Szczecin - Bałtyk”
— 183 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
• Bałtyk wraz z Zatoką Pomorską,
• morskie wody osłonięte, tj. Zalew Szczeciński (polsko-niemiecki) i Kamieński,
• wody śródlądowe:
– jeziora wraz z Dąbiem oraz Miedwiem,
– rzeka Odra i rozlewiska oraz przekopy,
– liczne kanały (również o charakterze międzynarodowym) w tym Międzyodrze
(200 km) do uprawiania turystyki wodnej i lądowej, których nie znajdziemy
w żadnym innym miejscu Polski.
Jest to bowiem teren posiadający naj-
większą liczbę i powierzchnię akwenów w tej
części Europy. Tędy przepływają na Bał-
tyk liczne jachty (morskie oraz śródlądowe,
żaglowe i motorowe) z Berlina i Brandenburgii
– jest to dla nich jedyne, a zarazem najkrótsze
połączenie wodne z morzem.
Od Szczecina na jachtach żaglowych za-
łogi podnoszą maszty i płyną do Bałtyku na
postawionych żaglach. Jachty motorowe bez
przeszkód pokonują tę samą drogę wodną. Turyści mają do odwiedzenia po stronie polskiej
i niemieckiej przeszło 100 przystani i portów.
Spoglądając na mapę Euroregionu „Pomerania”, widzimy, że „Szlak wodny BSzB”
stanowi jakby kręgosłup jednej, wspólnej przyrodniczo i historycznie krainy znajdującej
się obecnie w obrębie dwóch landów, tj. Meklenburgii Pomorza Przedniego, Brandenburgii
– po stronie Niemiec i Pomorza Zachodniego – po stronie Polski.
Ten geograficzny układ istniał od dawna i był po trosze gospodarczo wykorzystywany,
ale dopiero wejście Polski do państw strefy Schengen, zacierając formalnie przepoławiającą
ten region granicę, stworzyło szansę jego turystycznego wykorzystywania.
Sukces Zlotu Żaglowców 2007 w Szczecinie ożywił turystykę morską i zalewową
na jachtach żaglowych i motorowych. Zwiększyła się liczba przypływających statków
morskich i rzecznych do Szczecina. Przypływa na nich od 100 do około 1000 pasażerów.
Pasażerowie tych statków oczekują oferty regionalnych produktów turystycznych, które
zamierzamy budować.
Obecnie ożywiony tranzyt jachtów motorowych oraz żaglowych płynących z i do
Berlina, Brandenburgii i Meklenburgii Pomorza Przedniego zwiększa zainteresowanie
społeczności lokalnych turystyką wodno-lądową i usługami na rzecz przypływających oraz
przyjeżdżających turystów. W Szczecinie pojawiły się nowe firmy świadczące usługi czar-
terowe, które wynajmują jachty morskie, zalewowe i śródlądowe.
— 184 —
Z okazji Zlotu Żaglowców 2007 w ramach GP wydaliśmy nową mapę nawigacyjną
dla jachtów dotycząca części „Szlaku wodnego BSzB”, tj. Zalewu Szczecińskiego i Ka-
mieńskiego.
Działalność Grupy Partnerskiej była doceniana i nagradzana w 2007 i 2008 roku.
Produkt turystyczny „Szlak wodny Ber-
lin-Szczecin-Bałtyk” został uznany za je-
den z najlepszych produktów turystycz-
nych w Polsce w ogólnopolskim konkursie
„Turystyka Wspólna Sprawa” 2007.
List gratulacyjny dla Grupy Partnerskiej od Mar-
szałka Województwa Zachodniopomorskiego Nor-
berta Obryckiego z okazji otrzymania nagrody za
najlepszy produkt turystyczny w województwie za-
chodniopomorskim 2007 roku.
Zbigniew Zbroja – Transgraniczny klaster turystyczny „Szlak wodny Berlin - Szczecin - Bałtyk”
— 185 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Konik Morski 2007 – nagroda Business
Club Szczecin dla Grupy Partnerskiej wręczona
za szczególne wydarzenie w kategorii turysty-
ka za rok 2007 podczas Gali Biznesu w Hotelu
Park Szczecin.
Podczas spotkań w Biznes Klubie Szczecin zastanawialiśmy się, w jakim kierunku
warto rozwijać nasze inicjatywy. Stwierdziliśmy, że brak statusu prawnego ogranicza nasze
działania w pozyskaniu środków na nasze projekty.
Zaprosiliśmy do dyskusji koleżanki i kolegów z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu
Szczecińskiego. Dyskusja była płodna. Postanowiliśmy, że najlepszą formą prawną dla naszej
działalności będzie Stowarzyszenie. Został opracowany jego statut, który zarejestrowaliśmy
w sądzie. Do Stowarzyszenia przystąpiło 25 osób związanych z naszym regionem.
Za cel główny przyjęliśmy wsparcie przedsiębiorczości oraz wyzwalanie inicjatyw
partnerskich, które obejmują sektory: publiczny, pozarządowy i prywatny z uwzględnieniem
współpracy międzyregionalnej, a w szczególności transgranicznej.
Turystykę wodno-lądową przyjęliśmy za wiodący dział gospodarki w naszym regionie,
który stwarza szansę na wypromowanie nowej marki transgranicznego regionu dzięki ko-
jarzeniu go z konkretnym, charakterystycznym produktem turystycznym, jakim jest „Szlak
wodny Berlin-Szczecin-Bałtyk”.
W czerwcu 2008 roku Grupa Partnerska przekształ-
ciła się w Stowarzyszenie pod nazwą: „Transgraniczny
Klaster Turystyczny Szlak wodny Berlin-Szczecin-Bałtyk”
(TKT – BSzB).
Dużo emocji i dyskusji podczas spotkań w Business
Club Szczecin towarzyszyło opracowywaniu znaku graficz-
nego – loga (patrz obok). Znak ten oparliśmy o geograficzne
— 186 —
granice Euroregionu „Pomerania” w połączeniu z ideą Klastra TKT – BSzB, gdzie stylizo-
waną osią główną jest szlak wodny BSzB.
Pierwszym ogólnopolskim sukcesem naszego Klastra TKT – BSzB było wyróżnienie
w ogólnopolskim konkursie na „Turystyczny Produkt Roku 2008” zorganizowanym przez
Polską Organizację Turystyczną.
Nasza inicjatywa została również zauważona i do-
ceniona w ramach konkursu „Krajowi Liderzy Inno-
wacji” – edycja 2008. W listopadzie 2008 r., podczas
seminarium „Innowacje bliżej nas” w Zamku Książąt
Pomorskich w Szczecinie, przedstawiciele Klastra TKT
– BSzB odebrali tytuł: „Innowacyjna organizacja”.
Innowacyjność, którą przedstawiliśmy w konkur-
sie, dotyczyła zarówno głównego produktu turystycz-
nego, jakim jest „Szlak wodny BSzB”, jak i Klastra
TKT – BSzB. Polega ona głównie na spójnym, cało-
ściowym potraktowaniu regionu transgranicznego oraz
próbie stworzenia platformy współpracy pomiędzy
Zbigniew Zbroja – Transgraniczny klaster turystyczny „Szlak wodny Berlin - Szczecin - Bałtyk”
— 187 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
różnorodnymi podmiotami z tego regionu tak pod
względem organizacyjnym, kompetencyjnym, jak i na-
rodowościowym.
Na początku roku 2009 wydaliśmy przewodnik
nawigacyjny pt. Szlak wodny BSzB. Jest to pierwsze
wydanie atlasu – albumu, tzw. locji, która jest zbiorem
map i zdjęć, znaków dotyczących portów morskich
i rzecznych w regionie transgranicznym wzdłuż szlaku.
Przewodnik stał się szczególnie atrakcyjny po otwarciu
granicy w 2007 r. na lądzie i wodzie.
W lipcu 2009 r., podczas Flisu Odrzańskiego,
Zarząd TKT – BSzB podpisał porozumienie o współ-
pracy ze Stowarzyszeniem Gmin Nadodrzańskich
i Stowarzyszeniem Gmin Polskich „Euroregionu Pomerania” na rzecz wspólnej promocji
projektów transgranicznych.
W 2009 roku członkowie TKT – BSzB uczestniczyli w innowacyjnych konkursach
zorganizowanych przez Urząd Miasta Szczecin:
• „Port jachtowy w Szczecinie” (zlokalizowa-
ny pomiędzy Wyspą Grodzką a Łasztownią)
– projekt koncepcji urbanistyczno-architekto-
nicznej wraz z firmą ARDECO został wyróż-
niony drugim miejscem;
• „Szczecin nad wodą”, w ramach którego
zgłosiliśmy projekt związany z turystyką wod-
ną na akwenach w granicach miasta Szczecin.
Laureatami I nagrody zostali członkowie Kla-
stra TKT – BSzB.
W czerwcu 2010 r. z dużą satysfakcją dowiedzieliśmy się,
że nasz projekt „Międzyodrze – labirynty Doliny Dolnej Odry”
zdobył uznanie Ogólnopolskiej Komisji Konkursowej „EDEN’10”
na najlepszą „Europejską Destynację Turystyczną” – Edycja Polska
„Turystyka wodna”. Przy bardzo silnej ogólnopolskiej konkurencji
(zgłoszono 26 projektów) zostaliśmy wyróżnieni trzecim miejscem. Pierwsza piątka laure-
atów konkursu zostanie objęta promocją przez Komisję Europejską w 2011 r. Projekty wy-
różnione w konkursie Polskiej Organizacji Turystycznej (POT) przedstawione są na stronie:
http://www.edenpolska.pl/pl/destynacje-2010/miedzyodrze-labirynty-doliny-dolnej-odry/.
— 188 —
Utworzony Klaster TKT – BSzB, wraz z otwarciem granicy polsko-niemieckiej, daje
nam nowe szanse we współpracy partnerskiej w regionie transgranicznym. Nawiązujemy
nowe kontakty, komunikując się z lokalnymi społecznościami. W ramach Klastra TKT –
BSzB postawiliśmy na innowacyjne działania wspierające przedsiębiorczość. Dążymy do
rozwijania inicjatyw partnerskich w powiązaniu z sektorami: publicznym, pozarządowym
oraz prywatnym z uwzględnieniem współpracy międzyregionalnej wzdłuż rzeki Odry po
stronie polskiej i niemieckiej.
Pragniemy, aby efektem synergicznym Klastra TKT – BSzB było pozyskanie nowych
instytucji i przedsiębiorców dla naszego regionu, który zwłaszcza po otwarciu granicy w 2007 r. ma szansę stać się bardziej atrakcyjnym.
Od 2009 roku współpracujemy
z sekretariatem Środkowoeuropej-
skiego Korytarza Transportowego
CETC-ROUTE65 działającym przy
urzędzie marszałkowskim.
Na zaproszenie marszałka przedstawiliśmy
w Brukseli referat „Transgraniczny Klaster TKT – BSzB
– między wizją a praktyką”. Referat stał się nowym
impulsem do spojrzenia na „Środkowoeuropejski
Korytarz Transportowy CETC” jako multimodalny
korytarz Euroregionów Transgranicznych z uwzględ-
nieniem turystyki. Konferencja została zauważona
przez lokalne i ogólnopolskie media. Jest to przykład działań innowacyjnych z uwzględ-
nieniem sektora społecznego.
W listopadzie 2010 roku Transgraniczny Klaster
TKT – BSzB uzyskał tytuł „Regionalny Lider Inno-
wacji i Rozwoju – 2010”. Został on nadany w ramach
ogólnopolskiego konkursu „Krajowi Liderzy Innowa-
cji i Rozwoju” (www.liderzyinnowacji.pl).
Nawiązując do jednego z największych w Polsce
obszarów przyrody wzdłuż Doliny Dolnej Odry, po
Zalew Szczeciński, Zalew Kamieński i Zatokę Pomor-
ską pragniemy rozwijać „partnerstwo dla przyrody”.
Charakterystyczna turystyka wodno-lądowa, wzdłuż
„Szlaku wodnego BSzB”, daje nam szansę na zbudowa-
nie nowej emocjonalnej marki regionu transgranicznego.
Zbigniew Zbroja – Transgraniczny klaster turystyczny „Szlak wodny Berlin - Szczecin - Bałtyk”
— 189 —
Piloci i przewodnicy na styku kultur
Dążymy do wzmocnienia roli Szczecina jako metropolii, stolicy Regionu Transgra-
nicznego (położonej 145 km od Berlina, 15 km od granicy polsko-niemieckiej), która daje
nam szansę budowania nowych sieci współpracy partnerskiej. Efektem tej współpracy
winno stać się:
• ożywienie lokalnych instytucji,
• ożywienie lokalnej przedsiębiorczości,
• zmodernizowanie infrastruktury, poziomu jakości życia w małych miejscowoś-
ciach poprzez rozwój gospodarczy wzdłuż „Szlaku wodnego BSzB”,
• stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi współpracy partnerskiej pomię-
dzy lokalnymi społecznościami gmin wiejskich i miejskich wzdłuż „Szlaku wod-
nego BSzB”,
• spontaniczne zastąpienie „granicy dzielącej” – „granicą łączącą”,
• stworzenie nowych i wyspecjalizowanych miejsc pracy, co w przyszłości może
wpłynąć na zarysowanie niemiecko-polskiego biegunowego regionu wokół osi
wodnej,
• w dalszej przyszłości – możliwe przyczynienie się do przywrócenia miastu Szcze-
cin pierwotnej funkcji i statusu Centrum Euroregionu „Pomerania”,
• w dalszej przyszłości – możliwość przyczynienia się do stworzenia dwu- lub trzy-
biegunowej strefy metropolitalnej,
• dalsze rozwijanie współpracy pomiędzy Klastrem TKT – BSzB a Wydziałem
Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego,
• współpraca przygraniczna i rozwijanie inicjatyw budujących nową markę emo-
cjonalną regionu transgranicznego.
Przestrzeń turystyczna wzdłuż „Szlaku wodnego BSzB” nową szansą dla Euroregionu
„Pomerania” po otwarciu granicy w grudniu 2007 roku.
ANEKS
— 193 —
RECENZJA KSIĄŻKI RYSZARDA NOWAKA
„METODYKA I TECHNIKA PRACY PILOTA IMPREZ
NARCIARSKICH”,
CZYLI JAK SPROSTAĆ WYMOGOM TURYSTÓW,
DLA KTÓRYCH NARCIARSTWO STAŁO SIĘ
STYLEM ŻYCIA?
Recenzja książki Ryszarda Nowaka „Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich”,
czyli jak sprostać wymogom turystów, dla których narciarstwo stało się stylem życia?
Seria „Biblioteka Metodyczna Turystyki” wzbogaciła się w 2010 roku o nową pozycję.
Książka opublikowana nakładem wydawnictwa „Proksenia” porusza, jakby się mogło wy-
dawać, znany już wątek metodyki i techniki pracy pilota oraz rezydenta. Jednakże zakres
wiedzy w niej zaprezentowany znacząco wykracza poza dotychczasowe ujęcia tego tematu:
autor skupił się przede wszystkim na specyfice prowadzenia imprez narciarskich.
Rokrocznie na ośnieżonych stokach pojawiają się coraz liczniejsi zwolennicy bia-
łego szaleństwa. Masowość tego sportu powoduje szereg zmian w turystyce XXI wieku.
ANEKS – Recenzja książki „Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich”
— 194 —
Wraz ze wzrastającą liczbą klientów rosną również ich wymagania wobec organizatorów
turystyki oraz standardów oferowanych świadczeń. Aby zaspokoić oczekiwania turystów
konieczny jest odpowiedni dobór wykwalifikowanej kadry, z bogatą wiedzą i doświadcze-
niem, oraz zagwarantowanie bezpieczeństwa na najwyższym poziomie.
Autor, Ryszard Nowak, przewodnik tatrzański I klasy, przewodnik beskidzki I klasy,
instruktor przewodnictwa górskiego, ratownik Grupy Krynickiej GOPR, ale przede wszyst-
kim doświadczony pilot grup narciarskich, na łamach anonsowanej tu publikacji Metodyka
i technika pracy pilota imprez narciarskich, podejmuje udaną próbę uzupełnienia literatury
w tym zakresie. Przekazuje czytelnikowi – w formie podręcznika – najistotniejsze infor-
macje i rady oparte na swoich doświadczeniach zdobytych w czasie 20-letniej praktyki
w turystyce oraz na drodze interpretacji aktualnych przepisów prawnych.
Układ opracowania jest bardzo czytelny. Składa się ono z dwóch części. Pierwsza
zawiera teoretyczną wiedzę na temat historii narciarstwa, funkcjonowania nowoczesnych
kolejek narciarskich, zagadnień związanych z bezpieczeństwem oraz zasad zachowania się
na stoku. Wiedza ta jest niezbędna w prowadzeniu imprez turystyki związanej z uprawia-
niem sportów zimowych, turystyki, która przecież rządzi się swoistymi prawami. Istotną
tematykę porusza druga część: przedstawiono w niej metodykę oraz technikę pracy pilota.
Zaprezentowano tu, między innymi, sytuacje awaryjne, jakże różne od sytuacji standardo-
wych w klasycznej imprezie turystycznej. W komentarzu do nich autor przekazuje pilotowi
niezbędne wskazówki, jak radzić sobie w takich sytuacjach. W części tej odnajdziemy rów-
nież rozdział omawiający obowiązki rezydenta w ośrodkach narciarskich. Ostatnie strony
autor poświęcił kwestii ubezpieczeń niezbędnych podczas uprawiania sportów zimowych
oraz organizacji wyjazdu nastawionego na białe szaleństwo. Publikację zamyka szereg do-
kumentów, których znajomość jest nieodłączną częścią w pełnieniu funkcji pilota.
Opracowanie Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich warto polecić jako
pomoc dydaktyczną studentom kształcącym się na kierunkach turystycznych. W szczegól-
ności jednak przydatne będzie kandydatom na pilotów, którzy zamierzają specjalizować się
w prowadzeniu imprez narciarskich oraz wykładowcom kursów przygotowujących przy-
szłą kadrę do obsługi imprez turystycznych. Publikacja ta również powinna zainteresować
organizatorów turystyki, którzy odnajdą w niej informacje na temat właściwego określenia
profesjonalnych predyspozycji pilota, doboru wykwalifikowanej kadry oraz zapewnienia
najwyższego standardu usług dla grup nastawionych na uprawianie sportów zimowych.
Agnieszka Gaj
Małopolskie Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek w Krakowie
ANEKS – Recenzja książki „Metodyka i technika pracy pilota imprez narciarskich”
— 195 —
XIV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU
„PILOT ROKU 2010”
ANEKS – XIV Edycja Ogólnopolskiego Konkursu „Pilot roku 2010”
PILOT ROKU 2010XIV Edycja Ogólnopolskiego Konkursu Pilot Roku
Patronat Honorowy nad Konkursem Pilot Roku 2010 objęła:Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki - p. Katarzyna Sobierajska
Dolnośląskie Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek Zagranicznych, ul. Pabianicka 8/10, 53-339 Wrocław
www.piloci.pl | e-mail: piloci.wycieczek@wp.pl | dyżur tel.: pn-pt 09.30-11.30 - 71 367-82-54
Zgłoś Pilota Roku 2010!Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w Konkursie Pilot Roku 2010 całąbranżę turystyczną. Konkurs ma na celu mobilizowanie pilotów wycieczek do poszerzania kwalifikacji i jeszcze lepszego pilotowania grup turystycznych. Jest też to okazja do zintegrowania środowiska pilocko-przewodnickiego.
2010
Szczegóły Konkursu znajdują się na stronie www.piloci.pl . Termin nadsyłania zgłoszeń Kandydatów do: 20.01.2011.
— 196 —
Podsumowanie konkursu „Pilot Roku 2010”1
Finał konkursu „Pilot Roku 2010”
Uroczystym wręczeniem nagród i wyróżnień zakończyła się XIV Edycja Ogólnopol-
skiego konkursu „Pilot Roku 2010” organizowanego przez Dolnośląskie Stowarzyszenie
Pilotów Wycieczek Zagranicznych. Odbywa się on pod Honorowym Patronatem Katarzy-
ny Sobierajskiej, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, Rafała Szmytke,
Prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Marszałka Województwa Dolnośląskiego.
Uroczysta gala odbyła się 5 lutego 2011 r. w hotelu Orbis Wrocław w odświętnie ude-
korowanej na tę okazję sali. Uczestniczyli w niej oficjalni goście, laureaci konkursu, liczni
przedstawiciele środowisk pilockich Dolnego Śląska i innych regionów kraju. Otwarcia uro-
czystości dokonała Zdzisława Walawska, Prezes Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pilotów
Wycieczek Zagranicznych, następnie przebieg prac konkursowych zaprezentował główny
organizator Jacek Rułowski, Honorowy Prezes Stowarzyszenia i Wiceprezes Polskiej
Federacji Pilotażu i Przewodnictwa. Poinformował, że na konkurs wpłynęło z poszcze-
gólnych regionów Polski sześćdziesiąt siedem zgłoszeń w postaci ankiet, z załączonymi
rekomendacjami, opiniami, listami polecającymi.
Kapituła Konkursu, pod przewodnictwem prof. dr hab. Jerzego Wyrzykowskiego,
na posiedzeniu 26 stycznia 2011 r., po wnikliwym przeanalizowaniu zgłoszeń kandydatów,
arkuszy ankiet, zapoznaniu się z opiniami biur podróży i innymi rekomendacjami, podjęła
decyzję o przyznaniu trzech miejsc pucharowych, jednego wyróżnienia specjalnego i dwu-
nastu wyróżnień równorzędnych.
Na początku oficjalnej części gali przedstawicielka resortu sportu i turystyki odczy-
tała list minister Katarzyny Sobierajskiej skierowany do uczestników uroczystości. Pani
minister napisała w nim m.in.:
„W tej sali spotkały się dziś elity polskiej kadry turystycznej – przede wszystkim naj-
lepsi polscy piloci wycieczek. Serdeczne gratulacje składam osobom, które wzięły udział
w konkursie. Cieszę się, że konkurs uzyskuje prestiż i rangę ogólnopolską, a piloci w ten
sposób mogą wspólnie budować jedność działania swojego środowiska. Ogromne gratulacje
i podziękowania pragnę złożyć też organizatorom tego konkursu. Inicjatywy motywujące
kadry turystyczne w Polsce do rozwoju i podnoszenia kwalifikacji są niezwykle cenne dla
jakości świadczonych usług i nieustannie podnoszą standardy polskiej turystyki. Za inicja-
tywę, wytrwałość, a także ciągłe rozwijanie i rozszerzanie zakresu i dostępności konkursu
– dziękuję wszystkim zaangażowanym w jego organizację, a szczególne gratulacje i uznanie
kieruję do laureatów”.
1 Przedruk artykułu podsumowującego konkurs „Pilot Roku 2010” opublikowanego w czasopiśmie „Rynek Podróży”.
ANEKS – XIV edycja ogólnopolskiego Konkursu „Pilot roku 2010”
— 197 —
List do uczestników uroczystości skierował także Rafał Szmytke, Prezes Polskiej Or-
ganizacji Turystycznej. Odczytał go Cezary Molski, Dyrektor Departamentu Współpracy
Regionalnej POT, który przekazał m.in. takie przesłanie:
„Zwyczajowo w konstruowaniu oferty turystycznej zasadniczymi elementami nadal
pozostają kwestie standardu zakwaterowania, wyżywienia i transportu, jednakże coraz częś-
ciej zwraca się uwagę na program i jakość jego realizacji. Osiąga się to przez nawiązanie
współpracy biur podroży z pilotami i przewodnikami o wysokich kwalifikacjach. Dopiero
taka oferta ma realne szanse na usatysfakcjonowanie klienta, ale także na kreowanie pozy-
tywnego wizerunku destynacji turystycznej. Z perspektywy prowadzenia działań promo-
cyjnych działalność każdego z pilotów wycieczek pozwala na finalne współkreowanie po-
strzegania atrakcyjności turystycznej Polski. To dzięki Wam turyści odkrywają pozytywne
emocje i zatrzymują je w sobie jako wspomnienie określonych miejsc – atrakcji i obszarów
turystycznych Polski”.
Na zakończenie tej części oficjalnych wystąpień – w imieniu Radosława Mołonia,
Wicemarszałka Województwa Dolnośląskiego oraz swoim własnym – życzenia i gratulacje
laureatom konkursu przekazał Wojciech Biliński, Dyrektor Wydziału Turystyki Urzędu
Marszałkowskiego.
Kolejnym punktem uroczystej gali było ogłoszenie zwycięzców XIV Edycji Ogólno-
polskiego Konkursu Pilot Roku oraz wręczenie im pucharów, statuetek, dyplomów, a także
nagród. Wręczali je przedstawiciele instytucji patronackich Ministerstwa Sportu i Turystyki,
Polskiej Organizacji Turystycznej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego
w towarzystwie organizatorów konkursu, a także Pilotów Roku z lat poprzednich.
Laureatami XIV Edycji Ogólnopolskiego Konkursu „Pilot Roku 2010” zostali:
Pilot Roku – JACEK STASIŃSKI, Warszawa
II miejsce – STANISŁAW DĄBROWSKI, Jelenia Góra
III miejsce – JACEK MACIEJOWSKI, Kraków
Wyróżnienie specjalne – MARIA WANDA KOŹLIK, Szczecin
Równorzędne wyróżnienia otrzymali następujący piloci:
Dariusz Błaszczak, Wyszków
Zofia Gącarzewicz, Swarzędz
Andrzej Goch, Wrocław
Marzena Jędraszczyk, Częstochowa
Halina Kardasz, Białystok
Paweł Lawda, Białystok
Paweł Łukaszewicz, Warszawa
ANEKS – XIV edycja ogólnopolskiego Konkursu „Pilot roku 2010”
— 198 —
Adam Marciniec, Warszawa
Joanna Rogalska, Warszawa
Jarosław Siedlecki, Kraków
Agnieszka Wałek, Szczecin
Katarzyna Wróbel, Sosnowiec
Laureaci uhonorowani zostali nagrodami w postaci: statuetek ufundowanych przez
Ministerstwo Sportu i Turystyki, pucharów ufundowanych przez Marszałka Województwa
Dolnośląskiego, voucherów na pobyt w Pradze ufundowanych przez CzechFor Incoming
Agency, nagród rzeczowych ufundowanych przez Polską Organizację Turystyczną oraz
nagród książkowych ufundowanych przez redakcję „Rynku Podróży” – patrona medial-
nego konkursu.
W imieniu nagrodzonych i wyróżnionych podziękowania wszystkim instytucjom i oso-
bom zaangażowanym w organizowanie konkursu przekazał Stanisław Dąbrowski, który
podkreślał znaczenie dobrych relacji, jakie powinny łączyć przedstawicieli tego środowiska,
oraz konieczność ciągłego rozwijania kompetencji zawodowych.
Po oficjalnej części gali jej uczestnicy bawili się na tradycyjnym Balu Pilota i Turysty,
który jak co roku rozpoczął się polonezem, a potem długie godziny trwała zabawa, tańce,
a także rozmowy i wspomnienia przy suto zastawionych stołach.
Jan Wysokiński
redaktor naczelny „Rynku Podróży”
ANEKS – XIV edycja ogólnopolskiego Konkursu „Pilot roku 2010”
— 199 —
POLSKA FEDERACJA PILOTAŻU
I PRZEWODNICTWA
POLSKA FEDERACJA
PILOTAŻU I PRZEWODNICTWA
POLSKA FEDERACJA
PILOTAŻU I PRZEWODNICTWA
Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa istnieje od września 2004 r. Jej władze stanowią: prezes Zarządu – Zygmunt Kruczek, reprezentujący Małopolskie Stowarzy-szenie Pilotów Wycieczek, wiceprezes i równocześnie sekretarz Zarządu – Hanna Janicka ze Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek w Poznaniu. Funkcje wiceprezesów pełnią również Jacek Rułowski z Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek Zagranicznych oraz Iwona Kulesza z Polskiego Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek Zagranicznych w Warsza-wie. Skarbnikiem Zarządu jest Jadwiga Derska ze Stowarzyszenia Pilotów Turystycznych w Łodzi, a członkiem Zarządu Stanisław Pilip z Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek i Przewodników.
Piloci i przewodnicy to znaczący w skali kraju potencjał kadry zajmującej się bezpo-średnią obsługą turystów. W 2010 r. zarejestrowano już wg danych Ministerstwa Gospodarki i Pracy około 40 tys. pilotów wycieczek i około 20 tys. przewodników turystycznych. Śro-dowisko to jednak pozostaje zdezintegrowane, nie ma reprezentacji, która mogłaby walczyć zarówno o prawa tej grupy zawodowej, jak i inicjować działania zmierzające do podnosze-nie jakości usług przewodnickich i pilotażu. Nowe wyzwania tworzy integracja europejska – możliwość pracy w krajach unijnych i wchodzenie na nasz rynek pilotów i przewodników z innych krajów. Federacja podejmuje działania integrujące całe środowisko i reprezentuje je wobec turystycznej administracji rządowej oraz branży turystycznej (izby turystyczne, biura podróży – pracodawcy dla pilotów i przewodników). Federacja tworzy warunki do ochrony zawodu przewodnika i pilota wycieczek, organizuje seminaria, konferencje, bada-nia naukowe, szkolenia mające na celu doskonalenie warsztatu zawodowego i podnoszenie jakości świadczonych usług.
Siedzibą Federacji jest Poznań, gdzie w Krajowym Rejestrze Sądowym została zareje-strowana jako stowarzyszenie pod nazwą Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa.
Adresy Federacji i Stowarzyszeń Pilotów Wycieczek zrzeszonych w Federacji:
Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa Turystycznegoul. Zacisze 4, 60-831 Poznań
tel./fax (0-61) 868-17-00, 848-13-37e-mail: admin@federation-guides.pl
www.federation-guides.plPrezes Federacji: Zygmunt Kruczek
tel./fax (0-12) 421-63-80e-mail: prezes@piloci-malopolska.pl, proksenia@proksenia.pl
ANEKS – Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa
— 200 —
Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek w Poznaniuul. Zacisze 4, 60-831 Poznań, tel./fax (0-61) 868-17-00, 848-13-37
e-mail: stopilot@guide.pl, www.guide.plPrezes – Maria Kierzyńska
e-mail: m.kierzynska@guide.pl
Małopolskie Stowarzyszenie Pilotów Wycieczekul. Wincentego Pola 4, 31-532 Kraków, tel./fax (0-12) 421-63-80e-mail: prezes@piloci-malopolska.pl, www.piloci-malopolska.pl
Prezes – Zygmunt Kruczek, tel. 0-602-75-85-13e-mail: proksenia@proksenia.pl
Dolnośląskie Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek Zagranicznychpl. św. Macieja 5 /I p./, 50-244 Wrocław, tel./fax (0-71) 367-82-54
e-mail: piloci.wycieczek@wp.pl, www.piloci.plPrezes – Zdzisława Walawska
Pomorskie Centrum Pilotażu i Przewodnictwa w Gdyniul. Morska 81-87 D/27, 81-225 Gdynia, tel./fax (0-58) 690-14-09
e-mail: biuro@pcpp.gd.pl, www.pcpp.gd.plPrezes – Jacek Zdrojewski
e-mail: jacek.zdrojewski@gmail.com
Polskie Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek Zagranicznychul. Wilcza 33 (I p.), 00-544 Warszawa, tel./fax (0-22) 827-79-12
e-mail: pspwz@polishguides.pl, www.polishguides.plPrezes – Piotr Zubrzycki
e-mail: idealetravel@acn.waw.pl
Stowarzyszenie Pilotów Wycieczek w Łodziul. Wigury 12 a, 90-301 Łódź, tel. (0-42) 653-19-89e-mail: prezes@piloci-lodz.pl, www.piloci-lodz.pl
Prezes – Jadwiga Derska, tel. 0-603-692-097
Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Pilotów i Przewodników w Szczecinieal. Piastów 14/3a, 70-333 Szczecin, tel./fax (0-91) 484-30-24
e-mail: zspip@wp.pl, www.zpspip.zafriko.plPrezes – Stanisław Pilip
Zachodniomazurskie Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych i Pilotów Wycieczek
ul. Bolesława Chrobrego 2, 14-100 Ostródawww.przewodnicypomazurach.pl
kontakt przez: Jan Żebrowski tel. 0-502-663-108, e-mail: jzebrowski@gmail.comPrezes – Jan Kochanowski
Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiegoul. Chałubińskiego 42, 34-050 Zakopane, tel. (0-18) 206-37-99
e-mail: cpt@przewodnik-tatrzanski.pl, www.przewodnik-tatrzanski.plPrezes – Krzysztof Kulesza
ANEKS – Polska Federacja Pilotażu i Przewodnictwa
„EUROPA.GEOGRAFIA TURYSTYCZNA”
Zygmunt KruczekNowa, uzupełniona edycja popularnej geografii turystycznej Europy zawiera: ogólną charakterystykę warunków rozwoju tu-rystyki w Europie, analizę ruchu turystycznego, podział Europy na makroregiony turystyczne. W części drugiej znalazły się opi-sy wszystkich państw Europy uwzględniające warunki rozwoju turystyki w danym państwie oraz opisy regionów turystycznych.
Proksenia, Kraków 2008, ISBN 978-83-60789-08-7
POLECAMY PODRĘCZNIKIZ ZAKRESU TURYSTYKI
Wydanie VIII
UAKTUALNIONE
„KRAJE POZAEUROPEJSKIE.ZARYS GEOGRAFII TURYSTYCZNEJ”Praca zbiorowa pod red. Z. KruczkaWydanie VIII zaktualizowane.Trzecia część cyklu materiałów dydaktycznych z zakresu geografii turystycznej zawiera opisy kontynentów i krajów pozaeuropejskich. Układ treści jak w pozycji „Europa. Zarys geografii turystycznej”: mapy, tabele, aktualne dane o wielkości ruchu turystycznego i wpływach z turystyki oraz bazy nocle-gowej.Proksenia, Kraków 2011, ISBN 978-83-60789-06-3
Wydanie VIII
UZUPEŁNIONE
„POLSKA. GEOGRAFIA ATRAKCJI TURYSTYCZNYCH”Zygmunt KruczekWydanie VIII poprawione.Książka zawiera opis atrakcji i walorów turystycznych Polski w układzie problemowym oraz regionalnym. Za podstawę opisu przyjęto regiony administracyjne (obecne województwa), a w ich obrębie jednostki fizjograficzne wg podziału J. Kondra-ckiego. Ponadto zamieszczono opisy szlaków turystycznych, słownik podstawowych terminów i pojęć, liczne mapy, tabele i wykresy, bogaty zestaw literatury oraz adresów stron www.
Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-07-0
„KOMPENDIUM PILOTA WYCIECZEK”Praca zbiorowa pod red. Z. KruczkaWydanie XI zmienione.Najpełniejszy zbiór wiedzy o pilotowaniu wycieczek. Zawiera ocenę przemysłu turystycznego, zasady obsługi imprez tury-stycznych, omówienie problematyki prawnej, psychologicznej, medycznej turystyki, warsztatu krajoznawczego pilota, wzory dokumentów i słownik pojęć. Układ publikacji dostosowany do programu szkolenia pilotów określonego ustawą o usługach tu-rystycznych i rozporządzeniami MSiT – uwzględniono zmiany
w ustawodawstwie dokonane w 2010 i 2011 r.Proksenia, Kraków 2011ISBN 978-83-60789-31-5
„KRAJOZNAWSTWO. TEORIA I METODYKA”Zygmunt Kruczek, Artur Kurek, Marek Nowacki
Książka zawiera w części I syntetyczne ujęcie problematyki krajoznawstwa: od jego pojęcia, poprzez rozwój, rolę we współczesnym społeczeństwie do omówienia głównych jego form i kierunków działania. W części II – metodycznej – za-warto opis metod i środków stosowanych w krajoznawstwie ze szczególnym uwzględnieniem krajoznawstwa połączonego z turystyką (programowanie imprez turystycznych, warsztat krajoznawczy pilota wycieczek), inwentaryzacji krajoznawstwa oraz popularyzacji wiedzy krajoznawczej. Nowością w polskiej literaturze fachowej jest rozdział o interpretacji dziedzictwa. Publikacja przydatna dla studentów kształcących się w zakresie turystyki, pedagogiki, geografii, dla działaczy PTTK i innych organizacji społecznych oraz dla pracowników turystyki.
Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-20-9
NOWE
XI Wydanie
„PODSTAWY GEOGRAFII TURYSTYCZNEJ”Wacław Cabaj, Zygmunt KruczekWydanie III zaktualizowane.Publikacja ta ma charakter kompendium wiadomości z przed-miotu geografia turystyczna nauczanego na studiach I stopnia kierunku turystyka i rekreacja. Podręcznik jest zgodny z ministerialnymi standardami kształcenia. Może być również wykorzystywany na tych kierunkach studiów, na których turystyka i rekreacja występują jako specjalizacja lub specjal-ność uzupełniająca. W książce zawarto teoretyczne podstawy geografii turystycznej, rozdziały o kartografii turystycznej i metodologiczne zasady sporządzania opisów. W zwięzły
sposób opisano regiony turystyczne Polski, Europy i pozostałych kontynentów.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-14-8
NOWE
III Wydanie
NOWOŚĆ
!
„TURYSTYKA. TESTY I PYTANIA”Praca zbiorowa pod red. Z. KruczkaWydanie V poprawione i uzupełnione.Publikacja przeznaczona dla organizatorów kursów pilotów, wykładowców na tych kursach, kandydatów na pilotów i prze-wodników oraz dla nauczycieli akademickich i studentów tury-styki. Zawiera ułożone tematycznie pytania testowe stosowane na egzaminach na pilota wycieczek oraz z kilku przedmiotów akademickich (m.in. podstawy turystyki, geografia turystyczna, krajoznawstwo). Zamieszczono również pytania do egzaminu ustnego, sytuacje awaryjne, zadania praktyczne i fotozagadki.Proksenia, Kraków 2011, ISBN 978-83-60789-04-9
NOWE
V Wydanie
„ZARYS WIEDZY O TURYSTYCE”Paweł Różycki
Zwięzły i przejrzysty wykład na temat podstaw turystyki przydatny dla wszystkich studiujących turystykę. Książka zawiera podstawo-we informacje o turystyce – definicje, klasyfikacje, uwarunkowania rozwoju, funkcje turystyki, omówienie organizacji turystyki i ruchu turystycznego w Polsce i na świecie. Wydanie II zostało poszerzone
i zaktualizowane.Proksenia, Kraków 2009, ISBN 978-83-60789-18-6
NOWE
II Wydanie
„REGIONY TURYSTYCZNE”Zygmunt Kruczek, Piotr ZmyślonyPodręcznik do nauczania przedmiotu regiony turystyczne na II stopniu studiów uzupełniających magisterskich na kierunku turystyka i rekreacja, zgodny z ministerialnymi standardami kształcenia (załącznik nr 108 do Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z 12 lipca 2007 r.). Zawarto w nim teoretyczne zagadnienia regionalizacji, przedstawiono makrore-giony turystyczne świata według UNWTO, opisano gospodarkę turystyczną w regionach, tworzenie regionalnych produktów turystycznych, omówiono podstawy tworzenia strategii rozwoju i zasady sterowania ruchem turystycznym. Publikacja zawiera
liczne przykłady ilustrujące zagadnienia teoretyczne.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-26-1
NOWOŚĆ
!
NOWOŚĆ
!
„OBSŁUGA RUCHU TURYSTYCZNEGO”Praca zbiorowa – redaktor naukowy Z. KruczekNowa wersja podręcznika, dostosowana do podstawy progra-mowej kształcenia w zawodzie technik obsługi turystycznej (symbol 341[05]) w szkołach średnich i pomaturalnych. Pub-likacja zawiera najważniejsze informacje dotyczące organizacji i działania biura podróży, kultury obsługi turystów, elemen-tów składowych produktu turystycznego – bazy noclegowej, żywienia, transportu, pilotażu wycieczek i przewodnictwa. Omówiono aspekty prawne usług turystycznych – przepisy paszportowe, wizowe, celne, dewizowe, ubezpieczenia w tury-styce oraz problematykę umów. Osobny rozdział poświęcono obsłudze podróżniczej oraz tworzeniu produktu turystycznego.
Zamieszczono wzory dokumentów stosowanych w obsłu-dze ruchu turystycznego oraz słownik terminów i pojęć używanych w turystyce. Wydanie II poprawione.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-25-4,Numer ewidencyjny w wykazie MEN: 44/2010NOW
OŚĆ!
„PROMOCJA I INFORMACJA W TURYSTYCE”Zygmunt Kruczek, Bartłomiej Walas
Publikacja dotyczy wykorzystania promocji i informacji w turystyce. W części I dokonano systematyki pojęć, omówiono instrumenty i środki promocji. Osobne rozdziały dotyczą promocji miejsca docelowego – organizacji, finansowania oraz budowy marki. Zamieszczono studium przypadku realizacji strategii i kampanii promocyjnej kraju, regionu, miasta oraz atrakcji turystycznej.Część II poświęcona została informacji turystycznej od przybliżenia podstaw teorii informacji, poprzez ewolucję rozwiązań organiza-cyjnych aż po prezentację aktualnych tendencji w informacji tu-rystycznej, a nawet oznakowaniu turystycznym. Książka będzie przydatna zarówno dla studentów turystycznych kierunków szkół wyższych, słuchaczy studiów policealnych, jak i dla pracowników branży turystycznej, szczególnie administracji samo-rządowej wspierającej rozwój gospodarki turystycznej.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-19-3
„ZACHOWANIA KONSUMENTÓW
NA RYNKU TURYSTYCZNYM”Leszek RudnickiKsiążka zawiera przystępnie podane wiadomości o zachowaniu się konsumenta na rynku turystycznym – od teorii zachowań poprzez ich uwarunkowania wewnętrzne i zewnętrzne oraz analizę potrzeb i procesu podejmowania decyzji.
Publikacja przydatna dla studentów kształcących się w zakresie turystyki, zarządzania, marketingu oraz dla pracowników branży turystycznej.Proksenia, Kraków 2010 ISBN 978-83-60789-22-3NOW
OŚĆ!
„METODYKA I TECHNIKA PRACY PILOTA – REZYDENTA”
Zygmunt Kruczek, Małgorzata WajdzikPodręcznik przeznaczony dla pilotów podejmujących pracę jako rezydenci biur podróży. Omówiono uwarunkowania prawne i eko-nomiczne pracy rezydenta, nakreślono jego sylwetkę zawodową. Opisano umowy, zasady ubezpieczania i procedury reklamacji. Zasadniczy rozdział to opis metodyki i techniki pracy pilota – rezy-denta. W aneksie zamieszczono wzory stosowanych dokumentów oraz przykładową książkę hotelową. Wydanie II zaktualizowano i poszerzono o rozdział o uwarunkowaniach lokalnych pracy rezy-
denta oraz inne przydatne materiały.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-09-4
WYDANIE II
POPRAWIONE„METODYKA I TECHNIKA PRACY ANIMATORA CZASU WOLNEGO”Patrycja LitwickaPublikacja przeznaczona dla animatorów czasu wolnego podejmu-jących pracę w ośrodkach wypoczynkowych, resortach i hotelach. Zawiera teoretyczne podstawy animacji, ocenę predyspozycji osobowościowych i organizacyjnych animatora, omawia prawne uwarunkowania zatrudnienia i pracy w animacji czasu wolne-go. W osobnym rozdziale opisano przykłady pracy animatora w różnych środowiskach społecznych (dzieci, młodzież, dorośli). Zwrócono uwagę na subiektywne i obiektywne trudności wy-stępujące w pracy animatora, wskazano różne sposoby radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych i zagrażających zdrowiu i życiu uczestników zajęć animacyjnych.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-23-0
SERIA – BIBLIOTEKAMETODYCZNA TURYSTYKI
NOWOŚĆ
!
„METODYKA I TECHNIKA PRACY PILOTA IMPREZ NARCIARSKICH”
Ryszard NowakPublikacja przeznaczona jest zarówno dla pilotów wycieczek zamierzających prowadzić imprezy narciarskie oraz organi-zatorów wyjazdów narciarskich, jak również dla studentów i wykładowców szkół wyższych na kierunku turystyka i rekreacja. Opracowanie składa się z dwóch części. Część pierwsza zawiera podstawowe wiadomości o narciarstwie, które powinien znać pilot obsługujący tego typu wyjazdy. Część druga przedstawia metodykę oraz techniki pilotażu imprez narciarskich. Na za-kończenie zamieszczono wzory dokumentów niezbędnych przy
pełnieniu funkcji pilota.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-24-7
MONOGRAFIE O TEMATYCE TURYSTYCZNEJ
„SZTUKA I PODRÓŻOWANIE”Studia teoretyczne i historyczno-artystycznePraca zbiorowa pod red. P. Krasnego i D. ZiarkowskiegoMonografia tematycznie koncentruje się wokół rozmaitych związków sztu-ki z podróżowaniem i turystyką. Teksty przygotowane przez specjalistów z zakresu nauk o turystyce, historii sztuki, historii, etnologii i antropologii kulturowej. Publikacja cechuje się różnorodnością tematyczną oraz me-todologiczną. Odnosi się zarówno do współczesnej turystyki kulturowej, wykorzystującej zabytki architektury, muzea i dzieła sztuki jako atrakcje turystyczne, jak również aspektu historyczno-artystycznego, ukazującego znaczenie sztuki dla rozwoju turystyki i krajoznawstwa w minionych epo-kach. Książka adresowana jest do osób zainteresowanych dziedzictwem kul-turowym, sztuką oraz humanistycznymi aspektami podróżowania i turystyki.Proksenia, Kraków 2009, ISBN 978-83-60789-17-9
„TRANSFORMACJE PRAWA TURYSTYCZNEGO”Praca zbiorowa pod red. P. Cybuli
Publikacja składa się z piętnastu rozdziałów opracowanych przez autorów reprezentujących różne ośrodki akademickie. Każdy z rozdziałów stanowi „zamkniętą” wypowiedź autorską, co oznacza, że za zaprezentowane w nim poglądy ponosi odpowiedzialność wyłącznie jego autor. Książka adresowa-na jest do wszystkich osób zainteresowanych prawem turystycznym zarów-no „teoretyków”, jak i „praktyków”. Pozostaje mieć nadzieję, że poglądy w niej zawarte zostaną wzięte pod uwagę w związku z toczącymi się aktu-alnie pracami legislacyjnymi nad regulacjami odnoszącymi się do turystyki.
Proksenia, Kraków 2009 ISBN 978-83-60789-15-5
„MIĘDZYNARODOWA KONKURENCYJNOŚĆREGIONU TURYSTYCZNEGO”Od programowania rozwoju do zarządzania strategicznegoŁukasz Nawrot, Piotr ZmyślonyProblematyka monografii to cztery główne obszary badawcze: teoria regio-nu turystycznego, jego międzynarodowa konkurencyjność, kształtowanie produktu turystycznego ze szczególnym uwzględnieniem procesów inwe-stycyjnych jako podstawy rozwoju gospodarczego w ogóle oraz wybrane zagadnienia z zakresu zarządzania i ich implementacji do poziomu regionu turystycznego. Publikacja polecana studentom turystyki na wszystkich uczelniach, zwłaszcza w odniesieniu do przedmiotu regiony turystyczne. Proksenia, Kraków 2009ISBN 978-83-60789-12-4
„ZARYS TEORII I METODYKI REKREACJI RUCHOWEJ”Grzegorz Bielec, Witold Półtorak, Krzysztof WarchołPodręcznik adresowany do studentów i nauczycieli poszukujących podstawowej wiedzy z zakresu rekreacji. Omówiono uwarunkowania rozwoju rekreacji na świecie i ziemiach polskich, przedstawiono zwięźle teorię rekreacji ruchowej, traktując ją jako dziedzinę kultury fizycznej. W rozdziale Metodyka rekreacji ruchowej opisano zasady, metody i formy stosowanych zajęć rekreacyjnych. Znajdziemy tu również scenariusze zajęć rekreacyjnych oraz opisy form aktywności ruchowej dla osób star-
szych. Publikacja jest użyteczna dla obecnych i przyszłych specjalistów rekreacji ruchowej (instruktorów, nauczycieli, animatorów czasu wolnego), poszerza zasób ich wiedzy merytorycznej w zakresie teorii oraz metodyki wychowania fizycznego i rekreacji.Proksenia, Kraków 2011, ISBN 978-83-60789-29-2
NOWOŚĆ
!
Wydawnictwo „PROKSENIA”, ul. Sarego 23/2, 31-047 Kraków, tel./fax: 12 421 63 80K S I Ę G A R N I A I N T E R N E T O W A – w w w . p r o k s e n i a . p l
D Y S T R Y B U C J A I S P R Z E D A Ż K S I Ą Ż E K
„UZDROWISKA I ICH ZNACZENIE
W GOSPODARCE TURYSTYCZNEJ”Praca zbiorowa – redaktor naukowy A. R. Szromek
Monografia zawiera 14 artykułów poprzedzonych wstępem profesora R. W. Butlera podzielonych na 4 działy: Rozwój obszarów uzdrowisko-wych, Turystyka zdrowotna w uzdrowiskach, Produkt uzdrowiskowy oraz Przedsiębiorstwo uzdrowiskowe i jego rola w uzdrowisku. Poszczególne rozdziały tego opracowania opisują i poddają analizie modele, historię, stan obecny i przyszłość polskich uzdrowisk. Monografia kładzie nacisk na obec-ne i potencjalne korzyści ekonomiczne wykorzystania tych miejscowości.
Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-27-8
„REGIONALNE SZLAKI TEMATYCZNE. IDEA, POTENCJAŁ, ORGANIZACJA”Armin Mikos von RohrscheidtAutor definiuje szlaki turystyczne i określa ich funkcje w kontekście sposo-bu penetracji turystycznej, a także nowoczesnego produktu turystycznego. Przedmiotem badań są szlaki turystyczno-kulturowe, zinwentaryzowano i poddano analizie ich potencjał wraz z postulatami modyfikacji ich struktury. Do badań szczegółowych wybrano Szlak Piastowski, Pętlę Pomorską Szlaku Cysterskiego, Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego, Pomorski Szlak Bursztynowy oraz Szlak Sakralnej Sztuki Barokowej im. Michaela Willmanna. Monografia adresowana jest do gestorów szlaków turystycz-nych, organizacji turystycznych oraz studentów kierunków turystycznych.Proksenia, Kraków 2010, ISBN 978-83-60789-28-5
„ETYKA PRZEWODNIKÓW TURYSTYCZNYCH I PILOTÓW WYCIECZEK”Materiały z V Forum Pilotażu i Przewodnictwa pod red. Z. KruczkaMonografia tematycznie związana z V Forum Pilotażu i Przewodnictwa w Łodzi. Część I – wystąpienia na temat etyki i kodeksów etycznych, od Glo-balnego Kodeksu Etycznego po próbę formułowania zasad etyki dla zawodu przewodnika i pilota. Część II – sprawy szkolenia przewodników i pilotów – ważniejsze głosy w dyskusji na temat specyfiki pracy rezydentów, animato-rów, przewodników oraz referaty prezentujące atrakcje i produkty turystyczne Łodzi, województwa łódzkiego i świętokrzyskiego. W aneksie zebrano przy-kłady różnych form kodeksów etycznych.Proksenia, Kraków 2010ISBN 978-83-60789-21-6
„PILOCI I PRZEWODNICY NA STYKU KULTUR”
Materiały z VI Forum Pilotażu i Przewodnictwa pod red. Z. KruczkaMonografia zawiera artykuły koncentrujące się wokół tematyki prze-wodniej VI Forum Pilotażu i Przewodnictwa w Szczecinie. Część I – te-matyka wielokulturowości pracy przewodników i pilotów odnosząca się do różnych miejsc w Polsce (Dolny Śląsk, Warmia i Mazury, żydowski Kazimierz w Krakowie) i na świecie. Część II – sprawy szkolenia prze-wodników i pilotów. Na uwagę zasługuje sylabus zwiedzania Poznania i metodyka prowadzenia imprez narciarskich. Omówiono rów-nież zmiany w przepisach prawnych dotyczących przewodnictwa i pilotażu. W części III zamieszczono artykuły prezentujące Pomo-rze Zachodnie jako przykład regionu wielokulturowego, stawiające-go wysokie wymagania osobom interpretującym jego dziedzictwo.
Proksenia, Kraków 2011, ISBN 978-83-60789-30-8NOW
OŚĆ!
Wydawca: Wydawnictwo PROKSENIAul. Sarego 23/2, 31-047 Kraków, tel./fax: +48 12 421 63 80www.proksenia.pl, e-mail: proksenia@proksenia.pl
ISBN 978-83-60789-30-8
© Copyright by „PROKSENIA”, Kraków 2011
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być kserowana, reprodukowana, przechowywana jako źródło danych, przekazywana w jakiejkolwiek mechanicznej, fotograficznej, elektronicznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
Skład, przygotowanie do druku i druk:
Agencja Reklamowo-Wydawnicza „OSTOJA”www.arwostoja.pl, e-mail: biuro@arwostoja.pltel. +48 601 41 01 01
top related