anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

9

Upload: phungque

Post on 11-Jan-2017

216 views

Category:

Documents


2 download

TRANSCRIPT

Page 1: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody
Page 2: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

ANNA AAARIA STOGOWSKA

KONCERT CHOPINA W PAŁACU WOJEWODY PŁOCKIEGO W KIKOLE

AbstraktM łody Fryderyk C hop in , d la pod ra tow an ia w ą tłego zdrow ia , wakacje spędzał na wsi. W y­

jeżdżał zwykle do rodzin swych ko legów , którzy w czasie nauki w W arszaw ie zam ieszkiw a li w pensjonacie u C hopinów . W 1824 i 1825 roku Fryderyk skorzystał z zaproszenia Dom inika Dziewanowskiego, a w łaściw ie jego ojca Juliusza w łaściciela Szafam i i wyjechał na ziemię d o ­brzyńską należącą do w o jew ództw a p łock iego . W czasie w akac ji m łodz ien iec odw iedza ł też krewnych Dziewanowskich. W wiejskich dw orkach C hopin spotka ł się z życzliwością, pa trio ty ­zmem i duchem polskiej obyczajowości. Różne wiejskie obrzędy były okazją do poznania ludo­wych pieśni. Fryderyka często sadzano do p ianina, a on chętnie popisywał się swymi um iejętno­ściam i. W 1827 roku koncertow a ł w K ikole w pa łacu byłego w o jew ody p łock iego Ignacego Zbo ińsk iego.

Słowa kluczowe: Fryderyk C hopin , Dziewanowscy, Zbiońscy, ziem ia dobrzyńska, w o jew ódz­two płockie

W liście do rodziców z Kowalewa koło Płoc­ka datowanym piątek 6 lipca 1827 r.1 Fryderyk Chopin pisał: „Najdrożsi Rodzice i Wy lube Sio- strylle. Gdy mi zdrowie służy jak jaki pies dreso- wy Zboińskiego żółte opuszczają oczki, gdy wy­jeżdżam do Płocka, szaleństwem by było, gdy­bym z mej strony nie m ia ł o tym donieść. Dziś w Płocku, jutro w Rościszewie, pojutrze w Kiko­le, parę dn i w Turzn ie , parę dni w Kozłow ie i moment w Gdańsku i na pow rót..... " 2.

Dla płocczan list ten stanowi jedyny ź ró d ło ­wy dowód potw ierdzenia o pobycie kom pozy­tora na poczcie w Płocku. Choć data tego listu budz iła kontrow ers je i przesuwano ją na rok 1825, to jednak ostatecznie przyjąć należy, że nastąpiło to w 1827 roku.

W swej wakacyjnej wędrówce w 1827 roku Fryderyk Chopin odwiedził: Kowalewo koło Sierp­ca, Płock, Rościszewo, Kikół, Turzno niedaleko Torunia, Chełmżę, Chełm no, Świecie, Kozłowo, Nowe, Gniew, Tczew, Gdańsk i W aplewo.

W arto tu nadm ien ić , że d roga z W arszawy prowadziła przez Błonie, Seroki, Sochaczew, G ą­b in , Płock, D obrzyń nad W is łą , L ipno, K ikó ł i trwała trzy dni lub trasą krótszą przez Drobin, Sierpc, Rypin. Podróżni zatrzymywali się w m ie j­scowościach, gdzie dwory swoje posiadali Zbo- ińscy i spokrewnieni z nim i Dziewanowskim i.

Powóz w io zą cy p o d ró żn ych z W arszaw y w piątek ó lipca zatrzymał się w Kowalewie pod Płockiem u Ksawerego Zbiońskiego. Hrabia Ksa­wery u rodz ił się w Kozłowie i był synem Jana Nepom ucena Zbiońskiego szambelana kró lew ­skiego i Józefy z Jeżewskich. Po śm ierci ojca w 1 796 r. o trzym ał Kozłowo. Był także w łaści­cielem Kowalewa i Dziewanowa niedaleko Sierp­ca w powiecie p łock im 3.

Fryderyk we wspom nianym liście cieszył się z urokliwego miejsca „...Powietrze świeże, słon­ko ślicznie świeci, ptaszki św iergocą, strumyka nie ma, bo by mruczał, ale za to jest staw i żaby prześlicznie śp iew ają!".

Następnego dnia powóz Ksawerego Zboińskie­go zawiózł wędrowców do Płocka i pobliskiego Rościszewa. U dziedziczki dworu Józefy Genowefy ze Zbiońskich wdowy po generale Józefie Jeżew­skim w niedzielę turyści wzięli udział we mszy. Tego samego dnia powóz zajechał do K ikoła, gdzie w sali rycerskiej klasycystycznego pałacu Karola Zboińskiego dał koncert Fryderyk Chopin.

Pałac został zbudowany przez Ignacego A n ­toniego Zboińskiego w 1790 roku. Klasycystycz- ny, w yw odzący się od P a llad ia był jedna ze wcześniejszych tego typu budowli w Polsce. Bu­dynek piętrowy, na rzucie prostokąta, z ryzalita­mi od frontu i w elewacji tylniej, zwieńczony tró j­kątnym i szczytami. Fasadę w ypełnia ko lum na­da w g łębna z sześcioma ko lum nam i i dwom a półkoium nam i. Wewnątrz na osi sień. W części wschodniej sala „Rycerska" dwukondygnacyjna, z p o lic h ro m ią klasycystyczną. O b ie k t otacza piękny park krajobrazowy założony przez Karo­la Zboińskiego na początku XIX wieku. Znako­micie w kom ponow any w ukształtowanie terenu ze stromym stokiem i parowem , którego dnem p łyn ie strum ień sp ię trzony g ro b la m i w staw. W parku stare dwustuletnie drzewa: modrzewie, kasztanowce, graby. Na osi pałacu schody ogro ­dowe. O d frontu kolisty podjazd, kiedyś flanko­wany oficynami. Pałac w 1945 roku uległ d rob ­nym zniszczeniom, które odbudow ano.

Już od dziec iństw a Fryderyk znany był ze swych publicznych występów. Jako ośm ioletnie dziecko występował razem z sześcioletnim Zyg­

10 NOTATKI PŁOCKIE • 2010 • 4 /2 2 5

Page 3: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

muntem Krasińskim deklamującym poezje w pa­łacu R adziw iłow skim . D z ies ięc io le tn i C h o p in popisywał się swą grą przed śpiewaczką1 Cata- lan ii, która obdarzyła malca złotym zegarkiem. W wieku jedenastu lat Chopin skom ponował Po­loneza As-dur dedykow anego swemu nauczy­cielowi muzyki Żywnemu, a w rok później Polo­neza g is -m o ll o fia row anego pani D upont. To niezwykłe dziecko wkrótce zyskało sławę i gra ło w wielu salonach warszawskich. „N ie ulega żad­nej w ą tp liw ośc i, że C hop in był pieszczochem sa lonów , nie schodził z ko lan różnych Potoc­kich, Czetwertyńskich, M ario lek, że słuchała go księżna Łowicka i osław iona „księżna" Zającz- kowa, pieścili go m agnaci, generałow ie książę­ta. Wcześnie się w ciągał do „herbat, wieczorów i balików", które z wolna stały się jego przyzwy­czajeniem, bez którego obejść się nie mógł. Był to narkotyk, który ru jnow ał jego zdrowie... N ie ­w ą tp liw ie w yn iósł je jeszcze z W arszawy. Już w dzieciństwie urzekły go parkiety salonów, rzę­siste światła, jedwabne toalety i atłasowe rączki dam , służba w liberiach i roznoszone słodycze. Urzeczenie tym i „sztucznymi ra ja m i" pozostało na całe życie" pisze o Chopinie Jarosław Iwasz­kiew icz4.

O d 1824 roku C h o p in g ra ł na o rg an a ch w kościele Wizytek. Dużym sukcesem był też kon­cert przed carem Aleksandrem w kwietniu 1825 r. W tym samym roku w czerwcu gazety donosiły, że w W arszawie wyszło drukiem w największej warszawskie j księgarn i A. Brzeziny Rondo G - dur dedykowane pani Linde oraz M azurki G - dur i B - dur5. W 1826 roku po ukończeniu Li­ceum Warszawskiego Fryderyk został studentem Szkoły G łównej Muzyki w klasie kompozycji Jó­zefa Elsnera6. Był znanym w Warszawie nie ty l­ko jako wykonawca ale i kompozytor.

To „błyszczące życie" w c iąga ło C hopina od dziecka. Ten chorow ity ch łopak, rozchwytywa­ny przez damy, otoczony w domu uwielbieniem matki i sióstr, nie da ł się zwieść i odskoczni od rzeczywistości szukał w życiu wiejskim. Korzystał z zaproszenia Dziewanowskich z Szafami i Zbo- ińsk ich z K iko ła sp ęd za ją c u n ich w a ka c je w 1824 i 1825 roku. W liście do rodziców z dn. 26 sierpnia 1825 r. pisał: „Najukochańszy Ro­dzice! Zdrów jestem, p igu łk i zażywam, ale już niewiele m am , myślę o dom u i przykro m i, że będę musiał całe wakacje obejść się bez widze­nia najdroższych mi osób, często jednak zasta­nawiając się, iż później nie na miesiąc, lecz d łuż­szy z domu wyjechać przyjdzie, uważam ten czas za pre ludium do przyszłego. Jest to pre ludium umysłowe, a lbow iem muzyczne na samym od- jeździe odśpiewać muszę. Podobno i tu w Sza­fa m i ku ran ta zaśp iew am , gdy ją opuszczać będę, może już jej tak prędko więcej nie zoba­czę, bo nie mam tej nadziei [...] co przyszłego

roku. Ale porzuciwszy owe sentymenta, którymi jestem w stanie całą zapisać stronę, wróćmy do o n e g d a j, w czo ra j i d z is ia j. N a jzabaw n ie jsze onegda j, może nawet ze wszystkich dni mego pobytu w Szafam i, dwa ważne obe jm uje zda ­rzenia. Primo: że panna Ludwika w róciła zdro ­wo z O brow a w asystencji samej pani Bożew- skiej z panią Teklą Bożewską, po wtóre, iż tego samego dnia okrężne dwóch wsi się o db y ło "7.

Kim byli Dziewanowscy i Zboińscy, u których spędzał w akacje Fryderyk C hop in i jakie były ich powiązania z młodym artystą. Zboińscy spra­w ow ali ważne funkcje adm in istracyjne między innym i byli w o jew odam i i kaszte lanam i p ło c ­kim . Dziewanowscy m .in . zasłynęli z boh a te r­stwa na różnych polach walk.

Zboińscy właściciele Kikoła byli znaną rodziną w Polsce nie tylko jako właściciele ziemscy no ­szący tytu ły h rab iow skie ale spraw ow ali w ie le funkcji i urzędów. Należeli do polskiej elity umy­słowej8. Dziadek Karola właściciela Kikoła, u któ­rego gościł Fryderyk Chopin w 1827 Ignacy A n­toni Zboiński (1715 -1796 ) herbu Ogończyk był bardzo zam ożnym człow iekiem 9. Posiadał d o ­bra Kikół oraz majątki Radziochy z Rumunkami, G rdzeń , C ie łuchw o , G łu cho w o , Korzeczewo, W olęcin, Lubin, Lubinek z m łynem, W idno, Ra- dom ice, Kretki W ielkie a od 1771 roku Lipno. W 1 745 r. nadał Kikołowi nowy przywilej loka­cyjny, a w dokumencie z 1791 roku określił g ra ­nice m iasta i nada ł przyw ileje. D ba ł o rozwój gospodarczy miasta. Słynął również jako ko la ­tor kościołów w ziemi dobrzyńskiej. W 1 767 roku odnow ił kościół O jców Bernardynów w Skępem, a w 1 768 r. ufundował kościół w Grodzeniu koło K iko ła.

Sprawował też wiele znaczących funkcji i urzę­dów. O d roku 1751 był chorążym dobrzyńskim. W 1756 r. został m ianowany kasztelanem płoc­kim, lecz zrezygnował w 1777 r. W r. 1766 zo­stał konsensem królewskim . Po otrzym aniu od brata stryjecznego ożenionego z Dziewanowską10 dóbr Lipno został starosta lipnowskim, a po spad­ku od Piotra Szumińskiego otrzym ał wójtostwo lipnow skie . Pełnił urząd osta tn iego w o jew ody płockiego w Rzeczypospolitej, na który został m ia­nowany z kasztelana płockiego w dniu 11 kwiet­nia 1791 roku. Za swe zasługi posiadał liczne odzn a czen ia m .in . O rd e r O r ła B ia łeg o i O rder Sw. Stanisława.

Po śm ierci Ignacego A nton iego K ikó ł prze­szedł w posiadane jego syna Franciszka Ksawe­rego (1 751-1 81 8 )n kasztelana p łockiego, se­natora Królestwa Polskiego. Posiadał dobra ki- kolskie i Kretki Duże, a w 1774 r. otrzymał Lip­no i wójtostwo w Dobrzyniu nad W isłą. Chcąc powiększyć swe dobra w roku 1 800 Franciszek Ksawery zakup ił od Skarbków Izbicę na Kuja­wach miejsce urodzenia matki Chopina Justyny

NOTATKI PŁOCKIE » 2010 « 4 /225

Page 4: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

Krzyżanowskiej (1 782-1 861 )12. Po śmierci ojca dobra te odziedziczyła córka z d rug iego m a ł­żeństwa Franciszka Ksawerego Barbara Łucja Zboińska (1792-1858) żona generała wojsk ko­ronnych, senatora i kasztelana Feliksa Kretkow- skiego, a od 1819 roku po rozwodzie z p ierw­szym mężem żona generała Augusta Słubickie- go, który wszedł w posiadanie Izbicy13.

Podobnie jak ojciec Franciszek Ksawery spra­wował wiele odpowiedzialnych funkcji. Od 1 777 był kasztelanem raciążskim . W 1786 r. został pow o łany w skład Kom isji D obrego Porządku dla m iast województwa p łockiego, a w listopa­dzie tegoż roku zosta ł kaszte lanem p łock im . W 1798 r. otrzymał od króla pruskiego Frydery­ka W ilhelm a III prawo używania tytułu hrabiow­skiego potwierdzony w Królestwie Polskim w 1824 r,, a w Rosji w 1842 r. W 1806 r. s taną ł na czele zorganizow anej przez Józefa W ybickiego w Płockiej Kasy O fia r Obywatelskich podleg łe j gen. Henrykowi Dąbrowskiem u jako prezesowi Centralnej Kasy O fia r. Fundusze były przezna­czone na cele wojskowe. W 1807 r. w okresie Księstwa Warszawskiego został sędzią pokoju po­w iatu lipnow skiego. W latach 1 8 1 5 -1 8 1 8 był senatorem Królestwa Polskiego. Przyczynił się do zabudowy i rozwoju gospodarczego miasta Ki- koła, w którym ufundował kościół.

Po śmierci ojca Franciszka Ksawerego dobra K ikó ł w skład których w chodz ił: Boguchw ała, Buchowa, N owopole, Korzyczewo, C iełuchowo, Kołat, G rodzeń, Janowo, G ołuchowo, W alęcin, Konotop ie , Radziochy, Bógzapłać, Franciszko- wo, Lubin, Lubinek, Bielicy, W ydmuchowo, W ild- no, N iepotrzeba, Ksawery, Szczekorzewo, Kret- ki W ielkie i W ólka przeszły na syna Karola (?- 1850)14. Był on jednym z najzamożniejszych po­siadaczy ziemskich w ziemi dobrzyńskiej. Trud­n ił się ogrodn ic tw em . Był p ro jektantem parku założonego przy pałacu w Kikole.

W latach 1824 i 1825 Fryderyk Chopin na zaproszen ie Juliusza D ziew anow sk iego , o jca swego szkolnego kolegi D om in ika, spędził w a ­kacje w Szafami na ziemi dobrzyńskie j15. W li­teraturze przedm iotu funkcjonuje jeszcze jedna in form acja m ająca związek z Dziewanowskim . Autorzy opracowania o matce Chopina podają, że M iko ła j Chopin był guwernerem u Jana Dzie­wanowskiego przed zamieszkaniem u Skarbków w Żelazowej W oli w 1802 roku, gdzie był za ­tru dn iony jako wychowawca Fryderyka Skarb­ka 16. W in form acji tej pow o łu ją się na artykuł S.A. Boleścica Kozłowskiego z 1927 r., który jed­nak nie podaje źródła tej w iadom ości17. M iko ­ła j C hop in trudn iący się w ychow aniem dzieci szlacheckich m ia ł duże osiągnięcia. Lata 1 79 0 - 1794 spędził w okolicach Kalisza, gdzie uczył w C zernie jew ie m iejscowe dzieci. O piekę nad czworgiem swoich dzieci pow ierzył M iko ła jow i

w Warszawie Jan Dekert. Po uczestnictwie w po­wstaniu kościuszkowskim Chopin, został zatrud­niony w 1795 przez wdowę Ewę Łączyńską jako guwerner w Kiernozi. O piekow ał się dwoma cór­kami: Antoniną i M arią. To właśnie wychowan­ka Chopina Maria z Łączyńskich Walewska ocza­rowała Napoleona swa francuszczyzną, wykształ­ceniem muzycznym, znajomością geografii i h i­storii Francji. Ewa Łączyńską poleciła swego gu­wernera Skarbkom z Żelazowej W oli, gdzie prze­niósł się M iko ła j i został wychowawcą Fryderyk Skarbka, późniejszego profesora Uniwersytetu W arszaw skiego18. W 1810 r., dyrektor Liceum W arszawskiego Samuel Bogum ił Linde za p ro ­ponow a ł M iko ła jo w i pracę nauczyciela języka francuskiego i rodzina Chopinów przeprowadziła się do Warszawy19. Wykorzystując swe dośw iad­czenia i um ie ję tności edukacyjne C hop inow ie za łożyli pensjonat d la ch łopców z rodzin z ie ­miańskich. Tam właśnie tra fił Dom inik Dziewa­nowski.

Dziewanowscy to znany i szanowany na M a­zowszu ród herbu Jastrzębiec. W yw odz ili się z Płonnego, z których wydzielono Szafanię.

Jan Dziewanowski (1755 -1815 ) syn Juliusza posła i kasztelana chełmińskiego i Ludwiki z Paw­łowskich w wyniku podziałów po ojcu w 1 792 r. otrzymał Szafarnię. M ia ł trzech synów: Jana Ne­pomucena, Juliusza Ignacego Alojzego i Stefana. Te właśnie dzieci m ógł uczyć M ikołaj Chopin.

B ra tem Jana b y ł D o m in ik D z ie w a n ow sk i (1759 -1827 ) generał wojsk Księstwa W arszaw­skiego, pisarz i tłumacz. O trzym ał staranne wy­kształcenie. W łada ł biegle językiem niemieckim i francuskim. To on po ojcu w 1 792 r. w wyniku podzia łów rodzinnych otrzymał Płonne. Jednak­że nie chcia ł gospodarow ać w rodzinnym m a­jątku i zaciągnął się do wojska. W stopniu po ­rucznika był ad iu tantem ks. Józefa Pon ia tow ­skiego. W czasie insurekcji kościuszkowskiej ra ­zem z bratem Janem i braćmi Piwnickimi rozbił ga rn izon pruski w Rypinie. Przedostał się do wojska gen. Józefa Henryka D ąbrow sk iego i w stopniu majora pracował w sztabie. W starciu pod Łabiszynem koło Bydgoszczy uratował swe­go dowódcę od niewoli. W 1807 r. oku sform o­w a ł pułk kawalerii i stanął na jego czele. Pro­w a d z ił w a lk i pod jazdow e przeciw Prusakom . Został odznaczony Legią Honorową. W 1809 r. w a lczy ł z A u s tr ia ka m i w Lub lin ie , Zam ościu i Sandomierzu. W 1809 r. awansował do stop­nia generała brygady. W 1812 roku został ko­mendantem departamentu radomskiego oraz do ­wódcą 28 Brygady Kawalerii W ielkiej Armii. Brał u d z ia ł w ka m p a n ii n a p o le o ń sk ie j na Rosję. W czasie odw rotu został ciężko ranny i wzięty do n ie w o li. P ow róc ił do k ra ju w 1814 roku i osiadł w Płonnem. Był autorem prac z dziedzi­ny wojskowości. Zm arł beztotom nie20.

12 NOTATKI PŁOCKIE » 2010 » 4 /225

Page 5: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

Synem Jana Łukasza i Cecylii z Trembeckich był Juliusz Ignacy Alojzy ( 1 779 -1854) . Od 1815 roku został właścicielem dóbr ziemskich Szafar- n ia, wycenianych na 150 tys. zł., które odzie ­dziczył po ojcu. W roku 1824 zakup ił jeszcze dobra Działyń. Z iem ianin, patriota. Z pierwsze­go małżeństwa z W ikto rią z Rafałowiczów m ia ł syna Dom inika Jana Henryka, z drugiego m a ł­żeństwa z Honoratą Borzewską z Ugoszczą m iał córki Józefę i Ludwikę.

Bohaterem rodu Dziewanowskich był brat Ju­liusza Jan Nepomucen (1782 -1808 ) pułkownik w ojsk po lsk ich , który zg in ą ł pod Som osierrą. O dznaczony na polu w a lk i przez N apo leona Legią H onorow ą, został zapisany jako jedyny Polak w b iu le tyn ie bitwy a rm ii napo leońsk ie j. Odznaczył się w ielkim bohaterstwem dowodząc 3 kom panią w 3 szwadronie szwoleżerów. Pod­czas natarcia, jako młodszy rangą, odda ł swe­go konia gen. Kozietulskiemu, który stracił ko ­nia. Ciężko ranny Jan zm arł po bitwie w szpita­lu w Madrycie.

Ciekawe były losy Juliusza Dziewanowskiego po pow stan iu lis to p ad o w ym . Był p od e jrza nyo kontakty z Kalikstem Borzewskim dow ódcą partyzantki płk. Zaliwskiego na terenie ziemi do ­brzyńskiej. Zarzucano mu także posiadania nie­legalnych druków i n ielegalny wyjazd za g ra n i­cę. Z po lecen ia nacze ln ika w o jennego w o je ­wództwa płockiego barona Bohlen razem z A n­ton im W ybranieckim z Sokołowa i Józefem Bo­rzewskim z Giżycka został osadzony w areszcie w Warszawie, z którego po pewnym czasie zo­stał zwolniony. Lecz od 1834 r. decyzją namiest­nika warszawskiego oddano go pod surowy nad­zór policji.

Syn Jana D om in ik Jan Henryk (1 8 11 -1 8 81 ) rozpoczął naukę w 1 822 r. w Liceum W arszaw­skim. W czasie nauki zamieszkał w pensjonacie d la ch łopców prow adzonym przez m ałżonków C hopinów . N ie tylko była stancją utrzym ującą podopiecznych, ale także dodatkowo uczono ję­zyków obcych i gry na fortepianie „wszystko było w bardzo dobrym to n ie ", i na leża ło do szyku o dd a w a ć synów na m ieszkan ie do państw a Szoppę. Był to pensjonat d la zamożnych oby­wateli ziemskich21. W ielu chłopców z Mazowsza m ieszkało u C h o p in ó w m .in . Jan B ia łob łock i z Sokołowa, A rtur i A lfred Zawisza. Z w ielom a chłopcam i z tego internatu zaprzyjaźnił się Fry­deryk syn właścicieli np. z Tytusem W ojciechow­skim, Janem Bia łobłockim 22 i Dom inikiem Dzie­wanow skim . Świadczą o tym zachowane listy. Kontakty naw iązane w W arszaw ie ow ocow ały też zaproszeniami na okres wakacji do dworów dzieci ziem ian i tak też dzięki D om in ikow i Fry­deryk spędzał w akacje u Dziewanow skich. Po wyjeździe do Paryża Fryderyk utrzym ywał kon­takty z D om in ik iem D ziew anow skim . D om in ik

w 1828 roku wstąpił na W ydział Prawa i A dm i­nistracji Uniwersytetu Warszawskiego. Brał udział w powstaniu listopadowym , a po jego upadku kontynuow a ł studia w Berlin ie. Tam naw iąza ł kontakt z Arturem Zawiszą uczestnikiem w ypra­wy Zemsta Ludu na teren ziem i dobrzyńskie j. W 1833 roku Dziewanowski pow rócił do kraju i osiadł w majątku Działyń. W 1838 r. otrzymał od ojca majątek Szafarnia. Posiadał jeszcze m a­jątek Bocheniec. Sprawował także funkcje spo­łeczne. Od 1848 został członkiem Towarzystwa D o b ro czyn n o śc i p o w ia tu lip n o w s k ie g o . W 1850 r. jako dz ia łacz gospodarczy zosta ł radcą Komitetu Towarzystwa Kredytowego Ziem ­skiego guberni p łockiej. Dzia ła ł także w Towa­rzystw ie Rolniczym a w I. 1 8 5 9 -1 8 6 1 zosta ł członkiem delegacji przygotowującej oczynszo- w anie w łościan w lipnow skim . O d 1848 roku był członkiem i naczelnikiem tajnej organizacji wojskowej Henryka Krajewskiego na pow iat lip- nowski. Po wykryciu organizacji 1850 roku zo­stał aresztowany i oddany pod nadzór po lic ji. W styczniu 1 862 r. został m ianowany tymczaso­wym członkiem Rady Stanu. O d 30 lipca 1862 do 18 lipca 1863 p e łn ił funkcje gube rna to ra cywilnego płockiego Królestwa Polskiego23. C ie­szył się dobrą opin ią w ładz rosyjskich, był zwo­lennik iem po lityk i A leksandra W ie lopo lsk iego . W m aju 1865 o trzym a ł m edal „n a pam ią tkę zgniecenia buntu 1 8 6 3 -1 8 6 4 ", a w lipcu 1867 r. rosyjski order Św. W łodzim ierza kl. III. Ożenił się z Józefą Romocką córka Heronim a i pozo­stawił córkę Cecylję z męża Ciechomską, która otrzym ała dobra Działyń24.

Pobyt w Szafami, a także w okolicznych m ie j­scowościach: Bocheńcu, Płonnem25, Płonku, Ro- dzonem , Rętwinach, Radom inie, G o lub iu , D o­brzyniu nad Drwęcą, Białkowie, Sokołowie, Dul­sku, O b row ie , D u ln iku , Ugoszczu, O bo row ie , Krawęczynie, Kikole był dla Fryderyka Chopina okazją do poznania nowych ludzi, kultury, i oby­czajów. Czasem także prezentow ał swe um ie ­jętności muzyczne. W Ugoszczu26, gdzie miesz­kał spokrewniony z Dziewanowskimi Antoni Bo- rzewski, g ra ł podz iw iany przez m ieszkańców dworku. W Sokołowie, którego właścicielem był kapitan wojska polskiego Antoni W ybran iecki27 ojczym Jasia B ia łob łockiego, także posadzono go do pianina. Po latach Fryderyk pisał do nie­go z rozrzewnieniem: „Jeśli zobaczysz Szafarnię w spom nij im ię m oje". W O brow ie u Ignacego Romockiego, ożenionego z Dziewanowską, Cho­pin zabaw ia ł całe towarzystwo g rą znakom itą i doskonałym hum orem 28.

O swych wrażeniach pisał w listach do rodzi­ny. W liście z 10 sierpnia 1824 m łody Chopin pisze: „W sobotę było w iele gości w Szafam i. Pan Podawski, Pan Sumiński, Państwo Piwniccy, Pan Szambelan Piwnicki, Pani Borzewską, brat

NOTATKI PŁOCKIE * 2010 • 4 /2 2 5 13

Page 6: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

Pani Dziewanowskiej, Pan W ybraniecki z Biało- błockim . W niedzielę byliśmy u państwa Piwnic- kich, dziś jesteśmy w Sokołowie u Wybranieckie- g o"29. W liście z 26 sierpnia 1825 r. szczegółowo opisał zwyczaj ludowy zwany okrężnem: „Siedzie­liśmy przy kolacji, ostatnią do jada jąc potrawę, gdy z daleka dały się usłyszeć, chóry fałszywych dyskontów, już to z bab przez nosy [..] gęga ją­cych, już też z dziewczyn o pół tonu wyżej większą p o ło w ą n ie m iło s ie rn ie p iszczących z łożone , z a ko m pa n iam en te m jednak skrzypków , i too trzech strunach, które za każdą prześpiewaną strofą altowym z tyłu odzywały się głosem. Porzu­ciwszy kampanię wstaliśmy z Domusiem ód stołu wybiegliśmy na podwórze, gdzie cały tłum w o l­nym postępując krokiem coraz bardziej do domu się zbliżał. J. panna Agieszka Guzowska i J. pan­na Agnieszka Turow ska-Bąkiew na pom patycz­nie z wieńcam i na głowach przewodniczyły żn i­w iarkom, prowadzone od dwóch mężatek J. Pani Jaśkowej i Maćkowej, z pęczkami na rękach. Sta­nąwszy w takiej kolumnie przed samym dworem, odśpiewali wszystkie strofy, w których to każde­mu łatkę przypinają, a między innymi dwie na­stępujące strofy na mnie:

Przed dworem (...) zie lony kierz,Nasz warszawiak chudy jak pies N a stole stoją jętki,Nasz warszawiak bardzo prędki.

Z początku nie w iedzia łem , czy to na mnie, później jednak, jak mi Jaśkowa całą dyktowała piosenkę, mówiła, gdy przyszło do tych słów, że „teraz na pana". Domyśliłem się, że owa druga strofa jest konceptem dziewczynki, którą na kilka godzin przedtem na polu z powrósłem goniłem [...]. Odśpiewawszy więc ową kantatę, idą z wień­cam i dwie panny wyżej w ym ienione do dworu pana, tymczasem dwóch parobków z kubłam i w ody nieczystej, przy drzw iach w sieni na nie czatujących, tak ślicznie obie panny Agnieszki [...] przywitali, iż każdej z nosa kapało, a w sieni struga się zrobiła; złożono wieńce i pęczki, a Fryc jak utnie dobrzyńskiego na skrzypcach, tak wszyscy na dziedzińcu w taniec. Piękna noc była i gwiaz­dy świeciły, jednakże musiano wnieść dwie świe­ce, już to dla traktującego wódką ekonoma, już też dla Fryca, który, choć na trzech strunach grał, tak rzępolił, jakby drugi o czterech nie potra fił. Zaczęły się skoki, walec i obertas, aby jednak zachęcić stojących cicho i tylko w miejscu podry­gujących parobków, poszedłem w pierwszą parę walca z panną Teklą, na koniec z panią Dzie­wanowską. Później tak się wszyscy rozochocili, że do upadłego na dziedzińcu wywijali; słusznie m ówię, że do upad łego, bo kilka par upad ło , gdy pierwsza bosą nogą o kamyk zawadziła. Już była prawie jedenasta, gdy FrycOwa basetle przy­nosi, gorszą od skrzypiec, o jednej tylko strunie. Dorwawszy się zakurzonego smyka, jak zacznę

basować, takiem tego dudlił, że się wszyscy zle­cieli patrzeć na dwóch Fryców, jednego śpiące­go przy skrzypcach, drugiego rzępolącego na ba- setli, gdy wtem panna Ludwika „raus" zawołała; trzeba było więc wrócić, dobranoc powiedzieć i pójść spać. Cała więc kom pania się rozeszła i do karczmy, z podwórza poszła na zabawę; gdzie d ługo się baw iono, czyli źle, czy dobrze, nie wiem, bom się o tym jeszcze nie pytał. Bar- dzom był wesół tego w ieczora, a kontent n ie­zmiernie z dwóch wydarzonych okoliczności. Stru­ny czwartej nie było. Cóż robić? Skąd ją wziąć? Idę ja na podwórze, a tu Pan Leon i W ojtek, z niskimi, z niskimi, o wystaranie się struny proszą. Dostałem więc 9 nitek od pani Dziewanowskiej. Dałem im, ukręcili sobie strunę, lecz na nieszczę­ście los chciał, aby o trzech strunach tańcowali, bo co tylko nową ukręcili, jużci kwinta pęka, któ­rej miejsce świeżo ukręcona zastąpić musiała. Po wtóre panna Tekla Borzewska dwa razy ze mną tańcowała. Wielcem z nią rozmawiał podług zwy­czaju, nazwano mnie więc jej kochankiem i na­rzeczonym, dopiero ktoś tam drugi chłop wypro­w adził z błędu i już później znano nawet moje im ię, a Krawczyk gdym z panią Dziewanowską w pierwszą chciał tańczyć parę, odezwał się: te­raz pan Szopę z Imością. [...]

Jutro rano jedziemy do Turzna i nie mamy wró­cić aż dopiero w środę, wątpię więc, abym na środową pocztę list napisał, za tydzień dopiero listu niech się Ludwika spodziewa. [...] Białobłoc- kiego nie w idzia łem ani też W ybran[ieckiego]. Zostałem od wczoraj tutejszym Krystianim i już most stawiać zacząłem. Jeżdżę prawie co dzień na wo­zie. Książki śpią, bo p iękna pogoda. Moschel w robocie. Ośm kąpieli wziąłem, ostatnio już pra­wie z samego wywaru. Wszystkie dzieci ściskam. M am ie i Papie nóżki i rączki serdecznie całuję najprzywiązańszy syn F. C hopin"30.

O wakacjach spędzonych w Szafami re lacjo­nował Chopin w „Kurierze Szafarskim", rodzaju pisemka, którego cztery „num ery" zachowały się do dziś. Były tam wiadom ości krajowe i zagra­niczne redagowane przez Pana Pichona. Opisuje w nim Fryderyk ludowe święta i uroczystości np. okrężne w O brow ie oraz cytuje ludowe pieśni i porzekadła. Pisze także o własnych popisach muzycznych „D nia 15 sierpnia r. b. na zgrom a­dzeniu muzycznym w Szafami, złożonym z kilku­nastu osób i półosóbek, popisywał się J. P. Pi- chon, g ra ł koncert Kalkbrennera, który nie tyle zrobił wrażenie, szczególniej na małych figurach, ile Zydek g rany przez tegoż pana P ichon"31. Oprócz utworu potocznie zwanego „Zydek" w Sza­fam i Chopin napisał „Mazurka a-m ol, op. 1 7 "32.

W numerze z 16 sierpnia redaktor wspominao grze na fortepianie niejakiego J.P. Bettera ber- lińczyka, w yraża jąc się iż „w układzie palców przechodzi pan ią Łagowską, a z takiem Uczu­

14 NOTATKI PŁOCKIE • 2010 • 4 /225

Page 7: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

ciem , iż każda praw ie nutka nie z serca, ale z potężnego brzucha wychodzić się zda je"33.

Pobyt w Szafam i był okazją do zw iedzania okolicznych miast i zabytków. Razem z D om in i­kiem Dziewanowskim i Ludwika Dziewanowską odw iedził Chopin G olub, a w nim zamek Anny W azówny siostry Zygmunta III.

Relacje z pobytu w Golubiu nad Drwęcą poda­je w „Echach Płockich i Łomżyńskich" z 1899 r. (artykuł napisany w pięćdziesięciolecie śmierci Cho­pina) Józef Zieliński (syn Gustawa właściciela Skę­pego ) ukrywający się pod pseudonimem „Józef z nad Drwęcy". Pisze on: „Budowano tam właśnie kościół ewangelicki, do którego zaszło towarzy­stwo, by go obejrzeć. Gdy wszyscy znaleźli się wewnątrz wykończającej się świątyni m łody Fry­deryk z D om in ik iem Dziewanowskim weszli na kaza ln icę . Fryc zaczął na jkom iczn ie j ła m a n ą z niemiecka polszczyzną udawać pastora, a ukry­ty za nim Dominik, wsunąwszy ręce w rękawy ubra­nia Fryderyka, najpocieszniejszą do jego przemo­wy zastosował gestykulację, czym nie tylko całe towarzystwo ubaw ił, ale i obecnych robotn ików tak, że wszyscy się od śmiechu pokłada li". Inna wersja tej anegdoty podaje, że w czasie zwiedza­nia pojaw ił się w kościele kataryniarz, a obecna Ludwika datkiem go obdarzyła. Chopin ułożył na­tychmiast czterowiersz, na nutę niemieckiego szta- jera: Panna Ludwika za pół złotego. Kazała za­grać walca pruskiego. Zeby nie było panny Lu­dwiki. To by nie było pruskiej muzyki"34.

Latem 1825 roku Chopin znów wybrał się na wakacje na ziemię dobrzyńską. Razem z Juliu­szem i Domnikiem Dziewanowskimi pojechał do Torunia. Zwiedził Dom Kopernika i kościoły Sw. Jana i Najświętszej M arii Panny z grobem Anny W azówny oraz dom w którym urodził się Sa­m uel Linde. O w rażen iach z pod róży p isa ł w liście z sierpnia 1825 roku do swego przyja­c ie la Jana M a tu szyń sk ie g o : „C ó że ś w id z ia ł w Puławach? Cóż? W idziałeś część m ałą tego, na co m oje oczy w całości spog lądały. Wszak żeś w idział w Sybilli cegiełkę wyjętą z domu Ko­pernika, z miejsca jego urodzenia? A ja w idzia­łem cały ten dom , całe to miejsce ..."35.

Pałac w 'Kikole Fot. Tomasz J. Gałązka

M łodzieńcza przyjaźń do D om in ika Dziewa­nowskiego i wakacje spędzane w Szafari pozo­stały w pam iętał Chopin na całe swe życie. Zna­miennym jest list pisany przez Orłowskiego, przy­jacie la C hopina do kra ju : „C hop in jest zdrów i silny. Wszystkim kobietom g łow y zawraca, a w mężczyznach wznieca zazdrość. Ja mu to od razu przepow iedzia łem . Jest on też w modzie i n iedługo zobaczycie rękawiczki 'a la Chopin. Tylko tęsknota za krajem go tra w i"36.

Sam Fryderyk w liście z 1832 r. do Dominika z Paryża p isa ł: „G dybym m ia ł p rzy jac ie la , co przed kilku laty (przyjacie la z dużym krzywym nosem, bo tu o innych nie mowa), a więc który przed kilkoma laty ze mną w Szafami bąki zb i­ja ł, co m nie zawsze z p rzekonan iem kocha ł, a m ego ojca i matkę z wdzięcznością kochał, i żeby ten, wyjechawszy z kra ju , do m nie ani s łow a nie p isa ł, m yś la łbym n a jgo rze j o nim i choćby on potem p łaka ł i prosił, nie przeba­czyłbym mu, a ja Fryc, mam jeszcze tyle czoła, że bronię m oją negliżencją [niedbalstwo] i o d ­zywam się po d ługo cichym siedzeniu jak bąk, co z wody łeb wyścibi wtenczas, kiedy go nikto to nie prosi. Ależ nie będę się silił na ekspli- kację, wolę się przyznać do winy, która z da le ­ka większą się w ydaje niż z b liska, a lbow iem rozrywany jestem na wszystkie strony.

Wszedłem w pierwsze towarzystwo, siedzę mię­dzy a m b a s a d o ra m i, ks iążę tam i, m in is tra m i, a nawet nie w iem, jakim cudem, bom się sam nie piął. Dla mnie jest to dziś rzecz najpotrzeb­niejsza, bo stąd niby dobry gust wychodzi. Zaraz masz większy talent, jeżeli cię w ambasadzie an­g ie lskie j czy austriackie j słyszano; zaraz lepiej grasz, jeśli cię księżna Vaudem ont protegowała.

M iędzy artystam i mam przyjaźń i szacunek, nie p isa łbym tego, jak tylko po roku p rzyna j­mniej pobycia tytaj, ale dowodem szacunku jest, że m i d e d y k u ją sw o je ko m p o zyc je lu d z ie z ogrom na reputacją, wprzód ja im, i tak Pixis37 swoje osta tn ie w a riac je z o rk ies trą w o jskow ą m nie przypisał, po w tóre kom ponu ją w ariacje na moje tem ata. Kalkbrenner m ojego mazurka jednego zwariował. Uczniowie konserwatorium, uczniowie Moschelesa, Herza, Kalkbrennera, sło­wem artyści skończeni, b io rą ode m nie lekcje, staw ia ją m oje im ię pod F ie ldow skim , słowem żebym był jeszcze głupszy, m yśla łbym , że je ­stem na szczycie mojej kariery, tymczasem w i­dzę, ile m am jeszcze przed sobą, a w idzę to tym bardziej, że żyję ściśle z pierwszymi artysta­mi i w iem , czego każdemu nie dostaje. Ale aż mi wstyd tyle bania luk, com popisał, pochw ali­łem się jak dziecko albo ten, co czapka na nim gore i sam się zawczasu broni. Znalazłbym, ale czasu nie m am d ru g ie j ka rtk i p isać, zresztą możeś jeszcze mego charakteru nie zapom nia ł, to sobie przypomnisz tego, co taki dziś jak wczo-

NOTATKI PŁOCKIE » 2010 « 4 /225 15

Page 8: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

ra, z tą różnicą, że z jednym faworytem , drugi nie chce rosnąć i nie chce. Pięć lekcji mam dziś dać, myślisz, że m ajątek zrobię. Kabriolet w ię ­cej kosztuje i b ia łe rękawiczki, bez których nie m ia łbyś dobrego tonu. Kocham karlis tów , nie cierpię filipistów, sam jestem rewolucjonistą, za­tem nic sobie z pieniędzy nie robię, tylko z przy­jaźni, o która Cię błagam i proszę"38.

W roku 1827 roku Ksawery Zboiński z Kowale­wa razem z Fryderykiem Chopinem odbył podróż do Gdańska. Podczas podróży zatrzymywano się w okolicznych dworach u krewnych Zboińskich. Między Toruniem a Chełmżą podróżni odwiedzili Turzno posiadłość Gajewskich spokrewnionych ze Zboińskim i i Dziewanowskimi. Z dawnego pa ła ­cu powstały jedynie oficyny, a w 1926 r. W łady­sław Gajewski postawił nowy pałac39.

Przez Chełm no i Świecie podróżni dotarli do Kozłowa posiadłości rodziny Zboińskich. Dalej droga prowadziła przez W aplewo Wielkie, gdzie mieszkała siostra Karola Zbiońskiego Antonina ze swym mężem Sierakowskim. Rodzina znana by ła z tra d y c ji h is to rycznych i ku ltu ra ln ych . W późniejszym okresie często w ich pałacu go ­ścili znani polscy wielcy twórcy jak Ignacy Kra­szewski i Jan M atejko. Zapewne m łody Chopin przyjm owany był z w ie lką serdecznością.

Przez M a lbork i Trzczew podróżni dotarli do G dańska. B iografow ie piszą, że Zboiński jako dobry gospodarz chciał zorientować się w spra­wach gospodarczych. Zapewne interesowały go ceny zboża i ich sp ław do m iasta portow ego. Chopin wyposażony w list, od Samuela Linde­

go chciał poznać jego brata pastora doktora Jana Lindego i złożyć mu uszanowanie, a może prosić o pom oc w zwiedzaniu miasta.

Wakacje spędzane na ziemi dobrzyńskiej były o dskoczn ią od dn ia co dz ien n eg o Fryderyka warszawiaka. Rodzice wysyłali go dla podrato- wania wątłego zdrow ia, wyposażając w pastyl­ki i przykazy jedzenia tylko b ia łego pieczywa. Posłuszny chłopak starał się te zalecenia stoso­wać, choć czasem prosił o odstępstwa np. je ­dzenia żytniego ch leba40.

Pobyt w dworku u Dziewanowskich niósł w ie­le n iespodzianek i przygód dla m łodego czło ­wieka. Jeździł konno, chodził do lasu, a nawet polował, o czym donosił w listach do przyjaciół oraz „Kurierze Szafarskim".

W szlacheckich dom ach Chopin spotka ł się z po lską duszą, gośc innośc ią , pa trio tyzm em i m iłością. Tam też, jak pisze J. Jaroszkiewicz ... „pozna ł te pieśni, które spełniały rolę łączni­ków pomiędzy pieśnią artystyczną i ludową. Pie­śni „dworkowe" szły w lud - a natomiast z ludu rozchodziły się melodie, które napełn ia ły swymi dźwiękami głowę m łodego Frycka i stały się jego skarbn icą , z której czerpał do końca życia"41. Słusznie więc napisał o Chopin ie Artur Rubinst- tein: „C a ły Chopin povystał w m łodości i przez całe życie czerpał jak ze źród ła , z lat spędzo­nych w Polsce i z jej ducha"42. Zapewne w aka­cje spędzone w województwie płockim nie były bez znaczenia na przyszłe ukształtowanie cha­rakteru znakom itego polskiego kom pozytora.

Przypisy

' Data tego listu F. Chopina budziła kontrowersje wśród autorów opracowań o kompozytorze, np. Z. Jeżewska [w:] Chopin w kraju rodzinnyrh, Warszawa 1985 podaje, że Chopin pisał ten list w 1825 r.. Podobnie podał M. Pawłowski, Gmina Obrowo. Prze­szłość i teraźniejszość, Toruń 2002, s. 44 oraz J. Iwaszkiewicz, Chopin, Warszawa 1954, 1985 i również K. Wierzyński, Zycie Chopina, Warszawa 1999. Także te datę przyjął Narodowy In­stytut Fryderyka Chopina na swej stronie internetowej. Najnow­sze publikacje Korespondencja Fryderyka Chopina T. 1 181 6— 1831 opr. Z. Helman, Z. Skowron, H. Wróblewska-Straus W ar­szawa 2009 r. datę listu przesuwają na rok 1827.

2 K. Wierzyński, Zycie Chopina, Warszawa 19993 P. Mysłakowski, A. Sikorski, Ksawery Zboioński, Ziem ia dobrzyń­

ska w życiu Chopinów, „Rocznik Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie" 2009, T. I, s. 139-167.

4 J. Iwaszkiewicz, Chopin, Warszawa 1983 s. 48 -49 .5 K. Wierzyński, op. cit. s. 57 -59 .6 Z. Jachimecki, Fryderyk Chopin. Wybór listów, Wrocław 2008 s .XI7 I. Iwaszkiewicz, op. cit. s. 23-24 .8 W. Trzebiński, Działa lność urbanistyczna m agnatów i szlachty

w Polsce w XVIII wieku, Warszawa 1962, s. 13.9 M. Krajewski, Dobrzyński słownik biograficzny, W łocławek 2002

s. 711.10 Pochodziła z Dziewanowskich właścicieli Płonnego i Szafami do

których przyjeżdżał Chopin na wakacje-w 1824 i 1825 r.n M. Krajewski, Dobrzyński słownik op. cit. s. 709-710 .’ 2 A. Sikorski, P. Mysłakowski, Rodzina matki Chopina, Warszawa

2000 s. 66.13 Polski Słownik Biograficzny T. XXXIX s. 9 0 -92 , M. Krajewski po­

daje, że córkami Franciszka Ksawerego z drugą żona Joanną z Grabieńskich były: Antonina żona hrabiego Antoniego Siera- kowsiego i Honorata druga żona Sierakowskiego. Brak jest da­nych o córce Barbarze. Franciszek m ia ł jeszcze dwóch synów Ignacego i Karola.

14 M. Krajewski, Dobrzyński słownik op. cit. s. 714.,5 M. Krajewski, Związki Chopina z ziem ią dobrzyńską, „Biuletyn

Przewodnicki PTTK" 1986, nr 38, s. 13-16.16 A. Sikorski, P. Mysłakowski, Rodzina m atki Chopina, Warszawa

2000 s. 2 1 -2 2 .17 S. A. Boleścic Kozłowski, Przyczynek do rodowodu Fryderyka Cho­

pina, „W arszawianka" 1927, nr 195 z lipca oraz J. Szczepkow­ski, Protoplaści Fryderyka Chopina, „Życie Śpiewacze" 1949, nr 3

18 K. Wierzyński, op. cit. s. 21.19 F. Skarbek, Pamiętniki, Poznań 1878.20 J. Staszewski, Generał Dom inik Dziewanowski, Poznań 1933,

Polski Słownik Biograficzny 1948, T. VI, s. 168-189.21 I. Iwaszkiewicz op. cit. s. 21.22 Listy Fryderyka Chopina do Jana Białobłockiego oprać. Pereświat

- Sołtan, Warszawa 1926.23 M. Krajewski, Dziewanowscy z Płonnego i Szafami, „Kujawy"

1988, nr 28, s. 10 oraz Związki Chopina op. cit. s. 13 -16 ;P. Gałkowski, G enealogia ziem ian ziem i dobrzyńskiej XIX-XX wiek (do 1939 roku), Rypin 1997, s. 65-66 .

24 M. Krajewski, Dobrzyński słownik, op. cit., s 198.25 M. Krajewski, Płonne i okolice, Toruń 1983.26 M. Krajewski, Ugoszcz i okolice. Rys historyczny - ludzie - zabytki,

Ostrowite 1980 oraz Borzewscy herbu Lubicz z Ugoszczą w .ziemi dobrzyńskiej, Rypin 1 990.

16 NOTATKI PŁOCKIE « 2010 • 4 /225

Page 9: anna aaaria stogowska koncert chopina w pałacu wojewody

27 Antoni W ybraniecki (1781 -1834 ) kapitan wojsk polskich. Po­siadał Sokłowo i Dobrzyń nad Drwęcą w pow. rypińskim. Od 1807 roku służył w Wojsku Polskim Księstwa Warszawskiego. W 1813 r. otrzymał stopień kapitana. Brał udział w bitwach pod Pułtuskiem 1807 i Raszynem 1809 oraz w batalii 1812 roku. W 1813 r. został w Dreźnie wzięty do niewoli. W 1815 r. służył w I Pułku Strzelców Konnych, w 1816 r. został zdymisjonowany. Zają ł się gospodarstwem w Sokołowie. Ufundował kościół w Do­brzyniu nad Drwęcą. Był ojczymem Jana Białobłockiego, który zm arł w 1828 roku. Po upadku powstania listopadowego swój m ajątek zapisał Antoniem u Borzewskiemu bratu Kaliksta Bo- rzewskiego organizatora powstania w 1832 roku na ziemi do- bryńskiej, aby pom agał powstańcom. W 1834 r. W ybraniecki został aresztowany i wkrótce zmarł.

28 Józef z nad Drwęcy [Józef Zieliński] Fryderyk Chopin w Lipnow- skiem (kartka z la t m łodzieńczych C hopina), „Echa Płockiei Łomżyńskie" 1899, nr 91, s. 2 -3 .

29 Z. Jeżewska, Chopin op. cit., s. 67.

30 I. Iwaszkiewicz, op. cit., s. 24-26 .31 Ibidem, s. 52.32 M. Krajewski, Dobrzyński słownik op. cit., s. 139-140 .33 Józef z nad Drwęcy, op. cit.34 Z. Jeżewska, op. cit., s. 60.35 Ibidem, s. 62.36 K. Wierzyński, op. cit., s. 158.37 Jan Piotr Pixis (1788-1845) pianista, kompozytor oper rom an­

tycznych.38 List do Dominika Dziewanowskiego z 1832 r., Franciszek Cho­

pin, Wybór listów, oprać. Z. Jachimecki, Wrocław 2008, s. 147-14839 Z. Jeżewska, op. cit., s. 67.40 List do rodziców z Sokołowa z 10 sierpnia 1824 r. F. Chopin

wybór listów, oprać. Z. Jachimecki, op. cit. s. 4 oraz J. Iwasz- kiewcz, op. cit., s. 45.

41 I. Jwaszkiewicz, op.cit., s. 22.42 K. Wierzyński, op. cit., s. 7.

CHOPIN'S CONCERT AT THE PŁOCK PROVINCIAL GOVERNOR1 PALACE IN KIKÓŁ

SummaryFrederic Chopin was frequently sent by his parents fo r holidays in the country, where fresh air

and grocery products as well as a welcome change from daily routines were to build up his weak hea lth . In 1824 and 1825 , Frederic, invited by his friend D om in ik Dziew anow ski, spent his holiday time in the land of Dobrzyń (then a part of the Province of Płock). In 1827, while travelling to Gdańsk, Chopin visited Płock, where he was to collect his correspondence at the post office. At the classical palace in K ikó ł, bu ilt by Ignacy Zbo ińsk i, the Provincial G ove rno r o f Płock, the composer gave a concert.

NOTATKI PŁOCKIE • 2010 » 4 /225 17