anna królica: zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/ls_pdf/2013/ls_2013_62.pdf · to...

12
Nr 6(62)2013 Anna Królica: Zapraszam was do tańca

Upload: others

Post on 18-Oct-2020

1 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

Nr 6(62)2013

Anna Królica:Zapraszam was do tańca

Page 2: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

Wrocławskie Stowarzyszenie Manufaktura Taneczna i magazyn „Ludzka Sprawa” otrzymały dofinansowanie z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich na projekt :

W POSZUKIWANIU EUROPEJSKIEJ TOŻSAMOŚCIProjekt składa się z trzech tworzących spójną całość grup działań:

1. Wykłady i prezentacje multimedialne dotyczące m.in. aktualnych wyzwań związanych z procesem

integracji europejskiej i członkostwem Polski w UE, praw człowieka i obywatela Unii, ale także związanych z kulturą

i sztuką europejską. Tematy wykładów:

„Ja jako młody Europejczyk – co może nam dać Unia Europejska, a co sami do niej wnosimy?”

„Ojcowie założyciele Europy”

„Dziedzictwo kulturowe krajów członkowskich Unii Europejskiej”

„Instytucje Unii Europejskiej”.

2. Warsztaty dziennikarskie. Relacje z wykładów, zdjęcia, ciekawostki z warsztatów

tanecznych, a także przemyślenia uczestników będą zamieszczane w magazynie „Ludzka

Sprawa”.

3. Warsztaty taneczne KOROWODY – program 12 tańców europejskich.

W ramach kilkumiesięcznych działań warsztatowych stworzymy spektakl o

otwartej strukturze, będący kolażem różnych scen, opowiadający o konkretnych

miejscach w Europie, koncentrujący się na ich kulturze, nastroju, ludziach.

Historia powstawania tańców europejskich stanie się celem naszych twórczych

poszukiwań.

Spektakl pokaże, w jaki sposób taniec potrafi integrować ludzi, zaprezentuje różne

miejsca w Europie oraz charakterystyczne dla nich układy taneczne i choreografię. 

Głównym celem realizowania programu jest:

promowanie aktywnych postaw obywatelskich wśród młodzieży;

rozwój solidarności i tolerancji oraz wzajemnego

zrozumienia młodych ludzi;

podnoszenie jakości systemów wspierających

działania młodzieży; 

zwiększanie udziału w życiu społecznym

młodzieży z mniejszymi szansami;

pogłębianie świadomości młodych ludzi

na temat ich statusu jako obywateli UE,

ich praw oraz znaczenia tych praw w ich

życiu codziennym. 

Adresatami projektu są m.in.: uczestnicy warsztatów, młodzież z Wrocławskich Ośrodków Socjoterapii, Młodzieżowego Ośrodka Profilaktyki i Wczesnej Terapii MONAR oraz wrocławska młodzież zagrożona wykluczeniem społecznym, ich rodziny i opiekunowie.

Kontakt: Centrum Inicjatyw Artystycznych, ul. Tęczowa 79/81, Wrocław, tel.: (+48) 787 464 123, e-mail: [email protected]

Page 3: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

3

Redaktor naczelny:Anna Morawiecka

Redaguje zespół

Projekt okładki: aniefKorekta: Anna MolskaSkład: Jacek Budziszewski Wydawca:Stowarzyszenie NASZE MIASTO WROCŁAWAdres do korespondencji:50-540 Wrocław, ul. Orzechowa 42/14e-mail: [email protected]: Janusz Ogrodnike-mail: [email protected]

Na okładce: Anna KrólicaFot. Paulina Skorupska

Gazeta dofinansowana przez Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu.

Współpraca – Wrocławski Klub ANIMA

Informacja Lucka

4 ZapraszamwasdotańcaCzyli wykład Anny Królicy o teatrze tańca w Niemczech

5 EuropejscytwórcytańcawspółczesnegoW Polsce

6 UniaEuropejskaMój dom, moje miasto, moja Ojczyzna

8 SegregacjarasowaW Lakierze do włosów

9 PowrótzciemnejstronymocyKolejny reportaż nagrodzony w III edycji konkursu

10 MichałZdrojewskiI historia wojenna jego dziadka

Mamy przyjemność zaprosić Państwa do kolejnego miejsca spotkań na kulturalnej mapie Wrocławia. Centrum Inicjatyw Artystycznych powstało za sprawą członków Stowarzyszenia Niezależna Manufaktura Taneczna i zaprzyjaźnionych artystów, w celu umożliwienia

prezentacji różnorodnych dziedzin, nurtów i kierunków działalności kulturalnej i sztuki. Głównym celem Centrum jest działalność edukacyjna i aktywizacja środowisk lokalnych poprzez organizację zajęć i warsztatów oraz umożliwienie kontaktu z różnorodnymi formami działalności kulturalnej.

Szanowni Państwo,

to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu europejskiej tożsamości”, wspiera-nym przez Fundusz Inicjatyw Obywatel-skich. Anna Królica zaprasza nas do tańca, a właściwie odkrywa przed uczestnikami warsztatów historię powstania teatru tańca w Niemczech, Adam Kamiński – ko-ordynator projektu opowiada o twórcach europejskiego tańca współczesnego w Pol-sce. Myślę, że warto również zobaczyć, jak Hanna Woźniak wraz z młodzieżą podczas warsztatów plastycznych budują swój dom – Europę. O segregacji rasowej i wrażeniach z musicalu „Lakier do włosów” przeczytamy w kolejnej relacji z warszta-tów dziennikarskich. W numerze jeszcze ostatnia już z historii ocalonych i ostatni nagrodzony reportaż w cyklu: „Powrót z ciemnej strony mocy”. Zapraszam do lektury i odwiedzenia nasze-go bloga: http://projektycia.blogspot.com/

Anna Morawiecka

Dzięki Ośrodkowi Kultury i Sztuki (Instytucji Kultury Samorządu Wojew-ództwa Dolnośląskiego), „Ludzką Sprawę” można znaleźć we Wrocławiu między innymi: w Urzędzie Marszałkowskim (Wybrzeże Juliusza Słowackiego

12-14), Wydziale Zdrowia Urzędu Miejskiego (ul. G. Zapolskiej 2/4), w MOPS (ul. Strzegomska 6), w Urzędzie Pracy (ul. Powstańców Śląskich 98), w Centrum Informacji Kulturalnej (Rynek-Ratusz 24), Centrum Informacji i Rozwoju Społecznego (pl. Dominikański 6) oraz we wrocławskim Klubie Muzyki i Literatury (pl. Kościuszki 10). Ponadto jesteśmy w publicznych i niepublicznych placówkach służby zdrowia. Bieżące i archiwalne numery „Ludzkiej Sprawy” dostępne są na naszej stronie internetowej www.ludzkasprawa.plNasz adres mailowy: [email protected] do korespondencji: 50-540 Wrocław, ul. Orzechowa 42/14.

Page 4: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

4

Anna Królica, krytyczka tańca, kuratorka przygotowała w ramach projektu „W poszukiwaniu europejskiej tożsamości” wykłady na temat europejskiego tańca. Uczestnikami były m.in. dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka nr 11 i młodzież gimnazjalna z Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II st. im Karola Szymanowskiego we Wrocławiu. Anna Królica skupiła się w swoich prezentacjach na twórczości artystów związanych ze sceną europejskiego tańca współczesnego.

Zapraszam was do tańcaFragment wykładu Anny Królicy o teatrze tańca w Niemczech

Umowną cezurą w historii tańca teatral-nego było założenie dwóch teatrów tańca w Niemczech: w Bremie (1968) i Wuppertalu (1973). Obie instytucje stały sie głównymi ośrodkami rozwijającej sie nowej formy teatralno-tanecznej. Teatr w Wuppertalu do dziś związany jest z nazwiskiem choreografki Piny Bausch i dzięki jej popularności stał się ikoną fenomenu teatru tańca. Kiedy powstawał, nikt nie spodziewał się, że odegra tak wielką rolę w tworzeniu niemieckiego teatru tańca. Jego popularność jest wyłączną zasługą Piny Bausch, jej choreo-grafii oraz zespołu.

Bremeński teatr tańca jest znacznie mniej popularny w recepcji zagranicznych (np. polskich) krytyków i historyków. Z teatrem w Bremie było związanych kilka ważnych postaci. Od 1968 roku Johann Kresnik prowadził zespół taneczny przy świetnie funkcjonującym bremeńskim teatrze dramatycznym, w którym realizo-wał swój teatr choreograficzny. Oficjalna nazwa Bremer Tanztheater powstała do-piero w 1978 roku za sprawą działalności artystycznej Reinhild Hoffmann, która zmieniła wizerunek tego miejsca z zaan-

gażowanego politycznie na plastyczny.Spektakle Kresnika pod względem

struktury i techniki tańca są uważane za dość tradycyjne. Kresnik stosuje narracyjne ciągi przyczynowo-skutko-we, opowiada biograficzne koleje losu. Pina Bausch tworzyła, jak łatwo się domyślić, zupełnie inny rodzaj teatru, który określa się jako psychologiczny, wręcz „psychiatryczny” realizm.

Struktura spektaklów Bausch i jej metoda pracy są zdecydowanie nowator-skie. To jej teatr był formą modelową dla teoretycznego pojęcia teatru tańca. Pina Bausch współpracowała stale ze sceno-grafami Rolfem Borzikiem i Peterem Pab-stem, którzy pomogli stworzyć jej własny styl zbliżony do teatru plastycznego.

Przedstawienia Bausch, pokazane podczas pierwszego występu jej zespołu w Polsce, były zarówno bogate w taniec oparty na technice, jak i wpisane w ramy przedstawienia teatralnego. I takie połącze-nie tańca z teatrem polscy choreografowie potrafili docenić. Sceptycznie podchodzą jednak do form, w których odchodzi się od techniki tańca, albo gdzie granice tańca są tak szeroko zakrojone, że mieści się

w nich wszelka ludzka motoryka. Do tego momentu doszła Pina Bausch w swoich poszukiwaniach nowego języka chore-ograficznego i to chyba stanowiło o jej geniuszu, choć równocześnie skazywało na krytykę ze strony tradycjonalistów. Taka postawa, broniąca tańca samego w sobie i podkreślająca konieczność eksponowania techniki tanecznej w spektaklu tanecznym, zdaje się charakteryzować pokolenie, które w Polsce zdobyło scenę w latach 90. Należy też zaakcentować, że przyjazdy Tanztheater Wuppertal Pina Bausch do Polski otwierają i zamykają wspomnianą dekadę lat 90., czyli stanowią swoistą ramę czasową dla wydarzeń i wzrostu popularności tej for-my, którą w Polsce nazwaliśmy nieco „na opak” teatrem tańca.

Teatr tańca obecnie przeżywa bardzo dynamiczny rozwój nie tylko na obszarze Niemiec. Od ponad trzydziestu lat po-wstają ciągle nowe choreografie, festiwale, prace naukowe. Pojawiają się nowe środki sceniczne, tworzą kolejne nurty. Pierwszą damą teatru tańca jest bezsprzecznie Pina Bausch. Jej styl zadecydował wyraźnie o charakterze i estetyce teatru tańca.

Anna Królica

W poszukiwaniu… LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.pl

Pina BauschBalet Święto wiosny

Page 5: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

5

Europejscy twórcy tańca współczesnego w PolsceMijający 2013 rok w tańcu to dobry moment na podsumowania i reflek-sje. Wizyty wybitnych europejskich choreografów w Polsce to już prawie codzienność. W ramach XX Między-narodowej Konferencji Tańca Współ-czesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej w Bytomiu wystąpiła legendarna Ultima Vez z odświeżoną wersją What the Body Does Not Remember. Po raz pierwszy w naszym kraju gościła Meg Stuart, która wraz z Damaged Goods pokazała spektakl Built to last (Malta Festival w Poznaniu). W Starym Bro-warze w Poznaniu prezentowali swoją twórczość m.in: Cie La Zampa, Ann Juren, Maria F. Scaroni, Rosalind Crisp, Charlotte Vanden Eynde.

Wśród artystów i choreografów V Gdańskiego Festiwalu Tańca znaleźli się min: Thomas Hauert, Àngels Margarit, Raimund Hoghe i Takashi Ueno.

Najnowszy spektakl Xaviera Le Roy’a Low Pieces obejrzeli widzowie XVIII Konfrontacji Teatralnych. W III edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca SCENA OTWARTA w Tarnowie brali udział min: Compagnie Thor i Jo Strømgren Kompani.

Znane nazwiska pojawiły się także w programie XVII Międzynarodowych

Spotkań Teatrów Tańca w Lublinie: Klaus Obermaier, Marco Cantalupo, Jean Claude Gallotta, Alessandro Sciarroni.

Artyści z najwyższej półki znaleźli się w programie tegorocznego biennale ba-letowego w Łodzi: Sidi Larbi Cherkaoui, Frederic Flamand i jego Ballet National De Marseille, Russell Maliphant. Spek-takle Fernando Belfiorego, Simona Tanguy, Pink Mama Theatre obejrzeli widzowie Mandala Performance Fes-tival. Charlotta Öfverholm, Pal Frenak, Nadar Rosano byli gośćmi IX Festiwalu Teatrów Tańca Zawirowania.

Wybitni choreografowie z Europy przygotowywali spektakle w naszym kraju z polskimi tancerzami. Pod tym względem to był wyjątkowy rok. Hiszpański artysta Roberto Olivan we współpracy z Katarzyną Chmie-lewską zrealizował dla Teatru Dada von Bzdülöw spektakl Enclave 4/7. Natomiast światowej sławy guru improwizacji David Zambrano na za-proszenie łódzkiej Pracowni Fizycznej po raz pierwszy podjął się współpracy z polskimi tancerzami. Premiera nowej wersji Soul Project odbyła się w Mu-zeum Sztuki w Łodzi. Oba projekty przygotowano w ramach programu

Instytutu Muzyki i Tańca „Zamówie-nia choreograficzne”.

Norweski choreograf Jo Strømgren pracował z Polskim Teatrem Tańca. Spektakl Czterdzieści otworzył X Mię-dzynarodowy Festiwal Teatrów Tańca Dancing Poznań.

Wiele warstw przedstawienia portre-tuje nie tylko indywidualne poszukiwania konkretnego człowieka, lecz staje się także synonimem pewnej podróży kraju i zespołu Teatru Tańca. ( Jo Strømgren)

Spektakl Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy w wykonaniu tance-rzy Lubelskiego Teatru Tańca to efekt współpracy z Simone Sandronim, włoskim choreografem, dyrektorem artystycznym Kompanii Deja Donne. Inspiracją dla najnowszego spektaklu Lubelskiego Teatru Tańca stały się zmiany, jakie czekają artystów w naj-bliższym czasie, związane z przepro-wadzką do odrestaurowanego budynku Centrum Kultury w Lublinie.

Adam Kamiński

Całość tekstu podsumowującego taneczny rok 2013 w Polsce ukaże się na portalu: www.kulturaonline.pl

LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.pl W poszukiwaniu…

Page 6: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu
Page 7: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

7LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.pl W poszukiwaniu…

Unia EuropejskaMój dom, moje miasto, moja Ojczyzna Spotkania z Hanną Zawadzką-Woźniak stanowiły dla młodzieży wyjątkowe wyzwanie. W czasie warsztatów plas-tycznych artystka oprócz talentów artystycznych poszukiwała także konkretnych znaków, charakterystycz-nych dla europejskich krajów symboli. Zajęcia odbywały się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 10 i w Rodzinnym Domu Dziecka nr 11. Młodzi uczestnicy robili kolaże zwią-zane m.in. z naszą małą ojczyzną, czyli z Wrocławiem. Dzięki zaangażowaniu młodzież z SOS-W Nr 10 w konkursie „Mój dom, moje miasto, moja Ojczy-zna” zajęła trzecie miejsce i zdobyła dwa wyróżnienia.

Warsztaty Pani Woźniak były pretek-stem do artystycznej refleksji na temat obywatelstwa w Unii Europejskiej oraz ukazania najpiękniejszych i najbardziej urokliwych miejsc znajdujących się na terenie Unii Europejskiej.

Dzieciństwo to niezwykle ważny okres w życiu jednostki, uważany za najważniejszy dla kształtowania osobowości dorosłego człowieka. Zachodzące w jego trakcie procesy

psychiczne i fizyczne (trwające przez dalsze życie człowieka) stanowią istot-ny, niepodważalny fundament w dal-szych etapach rozwoju. Aktywność każdego dziecka skierowana jest głów-nie na dwa cele: z jednej strony – na zaspokojenie podstawowych potrzeb fizjologicznych, z drugiej – na realizację potrzeb poznawczych, emocjonalnych i społecznych (Zimbardo, 2004, s.191). Doświadczenia dzieciństwa w otocze-niu przedmiotowym – społecznym i kulturowym, przekształcane symbo-licznie i przeżywane, konstruują świat wewnętrzny dziecka (M.Tyszkowa, 1984, s.6). Wszelkie wartości i działa-nia jednostek rodzą się w relacji. Dom rodzinny, grupy rówieśnicze, szkoła, stanowią bezpośrednią grupę oddziały-wań na stymulację aktywności dziecka. Pozwalają poznawać, odkrywać i prze-żywać nowe zjawiska oraz budować poglądy na funkcjonowanie świata zewnętrznego i wewnętrznego.

Dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, z uwagi na ograniczenia rozwojowe, wymagają dla podejmo-wania własnych aktywności szczegól-

nych warunków. Jednym z nich jest odpowiedni prowadzący, tzw. facyli-tator. Znaczący dorosły, który na grun-cie twórczej, życzliwej relacji potrafi w sposób przyjemny, prosty i ciekawy skonsolidować aktualne możliwości dziecka z oczekiwanym przez niego efektem. Musi przygotować właściwe środki dydaktyczne, pozornie banalne, ale bezwzględnie konieczne, tj. farby, kredki, kolorowe papiery, szablony, ilustracje itp. Aby dzieci z deficytami rozwojowymi mogły wytrwale, z za-angażowaniem podejmować wszelkie zaplanowane działania, potrzebni są właśnie tacy dorośli – wychowawcy, których cechuje akceptująca postawa, atrakcyjny dobór materiałów oraz te-matyki zajęć. W niezwykle umiejętny sposób właśnie im udaje się sprzyjać harmonijnemu zaspokajaniu dziecięcej potrzeby kreatywności z zachowaniem pozytywnych wzorców. Przykładem takiej osoby jest bezsprzecznie Hanna Zawadzka-Woźniak. Spotkanie z nią było inspirujące nie tylko dla młodzie-ży, lecz również dla mnie.

Beata Skawina

Page 8: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

8

Segregacja rasowaw „Lakierze do włosów”Baltimore, lata 60. Niezbyt szczupła nastolatka z głową pełną marzeń uwielbia tańczyć. Bardzo chciałaby wystąpić w muzyczno-tanecznym programie telewi-zyjnym. Problem jest tylko jeden: jej nadwaga mocno kłóci się z wizerunkiem stacji promującej młodych, szczupłych, białych tancerzy. Czy dziewczyna da za wygraną, czy jednak dołoży sił i starań, żeby spełnić swoje marzenia?

Musical „Lakier do włosów” to nie tylko film o szalonych latach 60., z kome-diowymi akcentami, które świetnie zaprezentował John Travolta w roli matki głównej bohaterki. To również film ukazujący problematykę segregacji rasowej obecnej w tamtych czasach.

Uczestniczki warsztatów dziennikarskich realizowanych w ramach projektu „W poszukiwaniu europejskiej tożsamości” obejrzały film i po burzliwej dyskusji tak opisały swoje wrażenia:

Patrycja: Podobały mi się modne fryzury, do których używano wtedy tyle la-kieru do włosów. Ilona: A mnie się najbardziej podobało, jak się wtedy młodzież ubierała. I jeszcze ich tańce w tym programie telewizyjnym. Bożena: Dla mnie ważna była scena wspólnej zabawy białych z czarnymi, to, że ich kolor skóry nie miał żadnego znaczenia.Wiktoria C.: Najfajniejszy był moment, gdy czarnoskóra dziewczynka tańczyła z białym chłopakiem. I wygrała ten konkurs! Zupełnie niespodziewanie!Paulina: Fryzury były naprawdę świetne. I to układanie włosów.Wiktoria K.: A mnie było trochę smutno, gdy przyjaciółka musiała ukryć w piw-nicy główną bohaterkę przed policją. Ale zrozumiałam, że ją w ten sposób uchroniła przed aresztem.

Dyskutujemy i zapisujemy wrażenia z filmu. Fot. Adam Kamiński

Page 9: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

9

Powrót z ciemnej strony mocy Czyli historia zwykłego człowieka, który pokonał przeciwności losu, wygrał z nałogiem, wyszedł z nędzy i pokazał, na co go stać. Tomasz Tkacki to człowiek, który wykorzystał daną mu szansę i podniósł się z dna.

Mówi się, że każdy ma swoje proble-my, ale niektórzy ludzie zmagają się z prawdziwymi tragediami. Dobrym tego przykładem jest dzisiejszy bokser Tomasz Tkacki. Mimo dużych proble-mów, konfliktu z prawem i załamania nerwowego, wyrwał się z marginesu społecznego, by kontynuować swoją pasję, którą zaszczepił w nim ojciec.

Początek zła

Kiedy Tomasz miał piętnaście lat, rozpoczęła się jego osobista tragedia – jego ojciec – żołnierz, zginął w wyniku wybuchu miny w Czeczenii. Ciężarów-ka wioząca żołnierzy na front, gdzie mieli wesprzeć oddziały radzieckie, została rozerwana na strzępy, a z Mi-rosława Tkackiego zostały wióry. Po przywiezieniu ciała do kraju nastąpił państwowy pogrzeb – Tomasz był załamany. Jednak nie tylko on miał w związku z tym duże problemy, jego matka straciła pracę i wpadła w alko-holizm, nie obchodziło jej to, co stanie się z Tomaszem. W nim natomiast narastał gniew.

Efekt domina

Młody Tomek staczał się coraz bar-dziej, wylądował na ulicy, zaczął kraść, potem palił papierosy i pił alkohol. Podobnie jak wcześniej jego matka chciał zapomnieć w ten sposób o problemach, jakie go otaczają, nie udało mu się. Z ukradzionych ze skle-pów trunków wątpliwej jakości „prze-siadł się” na coś znacznie gorszego. Narkotyki stały się jego jedynym celem, był w stanie zrobić wszystko, aby je zdobyć. Nie było ważne dla niego, co bierze, jaki to ma na niego wpływ i co może się z nim stać, chciał tylko odciąć się od okropnej sytuacji, w której się znalazł.

Kolejne niepowodzenia

W końcu Tomasz posunął się za daleko, napadł na ulicy kobietę, aby zdobyć pieniądze na kolejne używki. Policja nie stała bezczynnie. Po kilku dniach funkcjonariusze policji znaleźli półży-wego Tomasza T. w kanale ściekowym. Jego organizm był już tak wycieńczony nałogiem, stresem i bólem, że zapadł w dziwny rodzaj hibernacji. Po długim pobycie w szpitalu w stanie śpiączki lekarze prawie stracili nadzieję, jed-nak ksiądz ze szpitalnej kaplicy wciąż wierzył w to, że Tomasz się obudzi i wyjdzie na prostą. Po miesiącu pobytu na oddziale Tomasz nieoczekiwanie się ocknął.

Cudowne przebudzenie

Tomek na początku chciał uciec ze szpitala, jednak nogi odmówiły po-słuszeństwa. Pierwszą osobą, która się z nim spotkała, był ten sam ksiądz, który bronił go przed odłączeniem od aparatury podtrzymywania życia. Tomek nie chciał z nikim rozmawiać, a w szczególności z księdzem Arturem. Któregoś dnia duchowny zapytał go, co lubi robić najbardziej. Ten odpowie-dział, że boks był kiedyś jego powoła-niem. Wtedy ksiądz Artur zaprowadził go do osiedlowego klubu sportowego niedaleko szpitala. Tam spotkali Ro-mana Dębskiego, byłego pięściarza i trenera. Ksiądz był jego przyjacielem z dawnych lat. Tomek początkowo nie-chętnie słuchał Romana, choć później będzie go traktował jak własnego ojca, którego nie miał.

Druga szansa

Tomasz w wieku dwudziestu lat nie miał nawet podstawowego wykształ-cenia, ale walczył prawie zawodowo. Szkolne nauki zapewniał mu ksiądz

Artur, aby młody mężczyzna nie został analfabetą.

Po kilku latach intensywnych tre-ningów Tomek stał się Tomaszem – zdrowym, mocnym i wielkim człowie-kiem. Kiedy wszedł na profesjonalny ring jako zawodnik, nie miał sobie równych. Pokonywał każdego, jego fenomen odkrył inny były sportowiec Stanisław Skała Włodawski, który powiedział: „Ten młody ma talent”. Tomasz wkroczył do boksu zawo-dowego i zaczął zwyciężać coraz to potężniejszych przeciwników.

Piramida kariery

Kiedy Tomasz był już praktycznie na szczycie, został zapytany o początek zainteresowania boksem. Zawodnik długo ukrywał swoją smutną historię, ale po dłuższym zastanowieniu otwo-rzył się przed ludźmi i opowiedział, jak to się wszystko zaczęło, z jakimi problemami się zmagał i kto pomógł mu w najtrudniejszej sytuacji. Po zdobyciu prestiżowej nagrody złotego pasa Europy gazety zaczęły drukować jego historię jako przykład, że nawet w najgorszej biedzie znajdzie się ktoś chętny do pomocy.

Normalne życie

Wielu ludzi porównuje historię To-masza do „powrotu z ciemnej strony mocy” i słusznie, zapytany o to bokser odpowiada: „gdyby nie bezinteresow-na pomoc dobrych ludzi, nic bym nie osiągnął”. Teraz prowadzi spokojne życie, założył rodzinę i jest szczęśli-wy. Dla wielu ludzi jest on inspiracją, dla innych przykładem, tak czy ina-czej, jego historia zmieniła życie wielu ludzi na lepsze.

Eryk Lesz

LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.pl Powrót z ciemnej…

POWRÓTZ CIEMNEJ STRONY MOCY…

Konkurs na reportaż o charakterze społecznym

Reportaż nagrodzony w III konkursie „Powrót z ciemnej strony mocy…”

Page 10: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

10 LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.plHistorie ocalone

Michał Zdrojewski (studiował iberystykę, stosunki międzynarodowe; zajmuje się public relations)

Udostępnił zdjęcia dokumentujące szlak bojowy Armii Andersa oraz fotografie swojego dziadka z zesłania na Łotwie.

Cykl fotografii i tekstów zawierających historie opowiedziane przez sfotografowane postaci. Autorem zdjęć jest Zorka Project – duet fotoreporterski tworzony przez Monikę Redzisz i Monikę Bereżecką. Wystawa została zainspirowana ogólnopolską akcją Pogotowia Archiwalnego, prowadzoną przez Ośrodek KARTA od 2007 roku. Celem programu jest ratowanie zagrożonych zbiorów o wartości historycznej. Każdy z bohaterów Historii ocalonych wybrał ze swoich archiwaliów coś szczególnie cennego i osobistego, aby przekazać potomnym pamięć o swoich bliskich, o wydarze-niach historycznych i tych szczęśliwych, i tych tragicznych. Pomysłodawczynią projektu jest Helena Sienkiewicz z Ośrodka KARTA w Warszawie. Dzięki Niej również Czytelnicy „Ludzkiej Sprawy” mogą poznać Historie Ocalone…

Czasem przy stole podczas rodzin-nych spotkań pojawiała się nazwa majątku – Gile. Zawsze w kontekście dwóch zdań: „musieli stamtąd wyje-chać, bo przyszli bolszewicy” i „nigdy już tam nie wrócili”. Kompletnie mnie to nie interesowało. Ktoś coś opowia-dał, ale wpadało mi to jednym uchem, a wypadało drugim.

Dwa lata temu, po śmierci mojego dziadka znalazłem w jego dokumen-tach starą mapę podpisaną cyrylicą: „Majątek Gile, we władaniu szlachcica Michała Leopoldowicza Zdrojewskie-go, w guberni mohylewskiej, powiecie sieneńskim, 400 hektarów”. Tu stał dom, tam pewnie był staw. Tu może był sad, tam pola… – pomyślałem. I nagle poczułem, że historia wraca. Że oni tam naprawdę żyli, a ja nic o nich nie wiem. I że jeśli teraz nie zrobię wysiłku, żeby się dowiedzieć, to niedługo nawet te strzępy, które do mnie dotarły, znikną. O Michale Leopoldowiczu Zdrojewskim, moim prapradziadku, nie wiedziałem wte-dy nic.

Zaczęła się podróż w czasie. Szuka-łem wszędzie: u rodziny, w internecie, w archiwach, dzwoniłem do history-ków zajmujących się Kresami... Zna-lazłem rysunek dworu i dokument podziału majątku. Po śmierci prapra-dziadka Leopolda rodzinne majątki Gile i Mierzyce stały się własnością jego dwóch synów. Jednym z nich

był Michał – mój pradziadek. Córki dostały wypłaty po 50.000 rubli...

Znalazłem nazwisko pradziadka w „Kurierze Warszawskim” z 1920 roku: „W 37. rocznicę założenia Kor-poracji Welecja za spokój duszy jej członków zmarłych w roku 1919 i 20”. Ale co to ta Welecja? Okazało się, że to korporacja studencka założona w Rydze. Tam pradziadek w 1906 roku studiował chemię i rolnictwo, żeby w przyszłości poradzić sobie z majątkiem.

Kiedy indziej zupełnie przypad-kiem trafiłem w internecie na stronie czeskiego atelier fotograficznego na zdjęcie, na którym młodzi ludzie, wystylizowani na hazardzistów, grają przy stole w karty. Patrzę, a to mój pradziadek. Okazało się, że z Rygi przeniósł się do Taboru w Czechach, gdzie była jedna z największych aka-demii rolniczych w Europie Wschod-niej. Zarządzanie takim majątkiem nie było proste, ale Gile były jego oczkiem w głowie. Pisał do mojej prababci: „Tak się cieszę, że się zgodziłaś zostać moją żoną. Pokochasz Gile, zobaczysz”. Był ciągle w drodze. Najczęściej jeździł w interesach do Mińska i Warszawy. Każdego dnia wysyłał do mojej pra-babci pocztówki. Dostawała je następ-nego dnia – to było niemal jak telefon.

„Zosiu droga, przyjechałem do Mińska. Dobrze się wyspałem, ale miałem awanturę, gdyż rzeczy moje

były w hotelu zamknięte w szafie. Przyjeżdżam po nie, a tam mi mówią, że jakaś pani śpi. Kazałem budzić, aby wziąć rzeczy i awantura gotowa. Pani gwałtu narobiła na cały hotel...”

„Zochno moja kochana, samochód pomimo reparacji ciągle przeciekał i co 5 wiorst trzeba było stawać. Bar-dzo długo jechaliśmy z różnymi przy-godami, wpadliśmy do wody i motor się zalał, a potem nagle hamulce się rozwaliły i z każdej góry lecieliśmy z ogromną szybkością... Ja schodziłem wtedy z samochodu. Teraz już jest dobrze, bo końmi jedziemy!”

Na zdjęciu są już w Wilnie. Jest 1918 rok. Niedawno stracili majątek. Rok później pradziadek w wieku 32 lat umiera na grypę hiszpankę. Mój dzia-dek Jarosław miał pięć miesięcy, jego brat Stanisław – 5 lat. Różnica wieku niby niewielka, a jednak ten krótki okres wychowania w ziemiańskiej tra-dycji na dalekich Kresach miał wpływ na całe życie wuja Stanisława. Zawsze był inny – pewny siebie i dumny. Po-trafił powiedzieć: ja jestem ze szlachty! Ale była w nim też jakaś frustracja, że jego świat zniknął.

Prababcia została sama, z dwójką małych dzieci, bez męża i bez mająt-ku. Próbowałem wyobrazić sobie jej smutek i strach. Ale uświadomiłem sobie, że to nic specjalnego, bo takich losów były miliony. Ta prywatna hi-storia stała się dla mnie impulsem do

Page 11: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu

11LUDZKA SPRAWA Nr 6(62)2013 ludzkasprawa.pl Powrót z ciemnej…

badania historii. Wcześniej powstanie styczniowe myliło mi się z listopado-wym. A tu nagle okazało się, że moi pradziadkowie i prababki brali udział w tych wydarzeniach. I historia Polski nabrała zupełnie innego wymiaru.

Razem z moim tatą pojechałem na Białoruś zobaczyć Gile. Nie ma tam oczywiście już niczego, został tylko dół wyłożony kamieniami, chyba to była chłodnia. Ale spotkałem się ze starszymi ludźmi, którzy jako dzieci bawili się w ruinach domu. Mówili: „tu jest majątek”, „pan miał samo-chód”. Te słowa dalej funkcjonują.

Przy okazji odwiedziliśmy miej-scowość Lepel, w której urodził się mój pradziadek. Tam w regionalnym muzeum znalazłem drugą mapę rysowaną tą samą ręką, co mój plan majątku Gile… Podpis cyrylicą brzmi: „Fragmenty majątku Mierzyce we władaniu Marii Zdrojewskiej”. Czyli mojej praprababci.

Dowiedziałem się także, że brat mojego prapradziadka Leopolda był carskim generałem. Napisałem do archiwum w Moskwie i przysłali mi skan jego książeczki wojskowej.

Mam jeszcze wiele znaków zapy-tania, to nie jest tak, że wszystko już wiem.

Nad niektórymi dokumentami do-słownie płakałem. To jest list mojego dziadka, wówczas podoficera w jed-nostce artylerii, do mojej babci, z 29 sierpnia 1939: „Mam służbę na dworze, mogę napisać Ci parę słów. Rozma-wiałem z jednym marynarzem, który przywiózł piętnastoletniego chłopaka z Gdańska. Co za historie niesamowite, które przez głowę człowiekowi nie mogą przejść, że ten niby kulturalny naród na takie ohydne czyny jest go-towy. Ten mały ma wypaloną ogniem na plecach swastykę i tak już do końca życia zostanie. Wychudzony, wygłod-niały, w ogóle obraz nędzy i rozpaczy. Ale duch tego chłopaka – to po prostu serce rośnie i człowiek sobie myśli, że Polska, mając takich synów, będzie się broniła i wstrętne Niemiaszki dostaną po kościach. Najważniejsze jest w tym momencie, żeby ta wojna wreszcie się zaczęła, żeby już dłużej nie czekać. Jestem trochę śpiący…”. I nagle pi-smo się rozjeżdża, a potem: „Bardzo przepraszam za bazgroły, zasnąłem na stojąco…”.

W jak innej sytuacji ja jestem! Ile odwagi w nim było wtedy, w nocy, kiedy tak czekał na wojnę?

Zawsze zadaję sobie pytanie, czy te moje badania mają sens. Wydaje mi się, że świadomość swoich korzeni dodaje siły. Nie stałem się konserwa-tystą ani nie zapisałem się do związ-ku szlachty polskiej, ale odczuwam pewną stratę. Ciągłość tradycji została

przerwana. Ludzie, którzy od pokoleń żyli w określony sposób, musieli na-gle całkowicie zmienić styl życia. Nie płaczę nad tym, ale widzę brak.

Zrozumiałem też, że w tym naro-dzie istnieje duch, który nas odróżnia od innych. Że w momencie próby Polacy zawsze walczą, choćby w prze-granej sprawie. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem.

Page 12: Anna Królica: Zapraszam was do tańcaludzkasprawa.pl/pliki/LS_pdf/2013/LS_2013_62.pdf · to kolejny numer, w którym piszemy o spra-wach związanych z projektem „W poszuki-waniu