boom - nr 8-9
DESCRIPTION
Magazyn użytkowników forum mp3store. Od maniaków dla maniaków nie na sprzedażTRANSCRIPT
2 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
3NUMER 8-9MAGAZYN
WitAMYPraca, praca i jeszcze raz praca
Boom się zmieniaWczoraj wstałem lewą nogą i prawie
nadepnąłem na ogon kota, którego, jak się
okazało, nie posiadam (a może to nie był
kot?). Dzień, jak co dzień, pełen wrażeń,
wzlotów i upadków. Jak widać, cały czas
coś majstrujemy przy Boomie. Zmieniamy,
poprawiamy, uzupełniamy. Jest sprawą
oczywistą, że wszystkiego nie jesteśmy w
stanie wprowadzić od razu, ale... małymi
kroczkami będziemy wszystkie cele realizować.
W tym numerze przygotowaliśmy dla was sporo recenzji. Zarówno dla ludzi
poszukujących produktu taniego, masowego, jak i tych bardziej wymagających.
Sam miałem przyjemność testować bardzo udany model słuchawek portable
Cresyn C555S Axis, które zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. Ponadto Azahiel
katował jedne z najtańszych markowych pchełek dostępnych na rynku od
SoundMagica, a Duran pomęczył się z produktami Beyerdynamic z najniższego
progu cenowego z ich oferty. Oprócz tego mamy test Samasung Galaxy SIII
i Motorola RAZR XT910. Dla każdego coś miłego. Wrq napisał bardzo dobry
artykuł odnośnie słuchawek: ich podziału ze względu na budowę itp. Polecam
tę lekturę w pierwszej kolejności.
Od tego numeru wprowadzamy unormowany system ocen. Jest to wersja
wstępna, maksymalnie przejrzysta i uproszczona. Mamy zatem podział na 3
główne kategorie, które stanowią o końcowej ocenie produktu: wykonanie,
cena oraz „power”. Skala 10 stopniowa. Wszystko przedstawione w postaci
graficznej tak, aby łatwo można było odczytać wartości przy danej ocenie.
Zmieniła się także szata graficzna. Jest to bardziej ewolucja, niż rewolucja.
Zastosowaliśmy bardziej czytelne czcionki. Teraz każdy powinien być
zadowolony. Pomału, małymi kroczkami będziemy wprowadzać kolejne
usprawnienia do naszego magazynu. Niestety, ten numer też zaliczył poślizg.
W trakcie jego składania pewne rzeczy uległy zmianie. Mamy nadzieję, że na
lepsze. Kolejny numer już niebawem, bo na początku listopada.
Ps. Pamiętajcie o konkursach oraz o przesyłaniu uwag na adres
redakcji ([email protected])
Wojciech Cicherski
pRZYdAtNE stRoNYSklepy:www.mp3store.plwww.gamestore.plwww.agito.plwww.mediamarkt.plwww.saturnpolska.comwww.euro.com.plwww.empik.comwww.avans.plwww.electroworld.plwww.mixelectronics.plwww.komputronik.pl
Fora:www.forum.mp3store.plwww.audiohead.plwww.hi-fi.com.plwww.audiostereo.pl
Produkty audio/video:www.cresyn.plwww.fiio.plwww.cowon.plwww.iriver.plwww.soundmagic.pl
Redaktor naczelny: Wojtek „WojtekC” Cicherski
Redaktorzy:Piotr „Siekiera” ObarskiJakub magnet13 CybulskiMarceli „Marcel1609” WróblewskiMarcin „KaszaWspraju” BrockiMarcin „Kurop” KuropkaSzymon „Maxxx3” LeśniewskiRobert „Azahiel” KrukMateusz „Jolly Roger” HirszAndrzej „Riddick” GwiżdżPiotr „wrq” MihilewiczPiotrek „Syler” DługokęckiGrzesiek „PACZANGA” KoniecznyKrzysztof „MrSheep” BryłaTrojan „KB#24” IzydorczakPaweł „Kerebron” Jeleński
Projekt graficzny i skład:Rafał „Duran” Pokora
oraz koledzy z forum mp3store , wolni strzelcy: Rolandsinger, fallow, piotrusg,aallen, 4ndr3 i inni...
Wydawca:Multimedia Intelligent Products sp. j.ul. Siedmiogrodzka 11/MIP01-232 WarszawaT +48 22 424 8254F +48 22 885 9380
REdAkcjA
4 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
stR. 42
słuchawki dokanałowe
ATH – AD300 vs. ATH – TAD300 - str. 10Beyerdynamic DT235 - str.12Beyerdynamic DTX710 - str.14Creative GigaWorks T20 II - str.16NuForce BT-860 - str.20Cresyn C555H - str.24 SoundMagic ES10 i ES18 - str.28Soundmagic HP100 i HP200 - str. 30SoundMAGIC A10 - str.34Motorola RAZR XT910 - str. 36Samsung Galaxy S3 - str. 38
Spis treści| w tym numerze
stR. 10
AtH – Ad300 vs. AtH – tAd300
samsungGalaxy siii
stR. 38NOWOŚCI | Co w trawie piszczy STREFA GRACZA | Co w trawie piszczy
STREFA DJ’A| Mixvibes CROSS PACKRECENZJE | TESTY i PORÓWNANIA
stR. 46
stR. 48stR. 6
5NUMER 8-9MAGAZYN
Spis treści| w tym numerze
LAURAci koNkURsU
Krzysztof Krysta - nuccMp3store Katowice i nagrodzony
Marcin z prawej
Na zdjęciach laureaci konkursu fotograficznego z numeru 5 Booma.
koNkURsStwórz projekt koszulki
forum.mp3store.pl, lub
naszego magazynu. Jak
zwykle gwarantujemy
ciekawe nagrody! Macie
pełną dowolność w
tworzeniu projektu. Jedyne
ograniczenie to czas –
termin zakończenia konkursu
to 30-10-2012.
Prace przesyłajcie na
adres [email protected]
6 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
NOWOŚCI | Co w trawie piszczy
Asus Taichi
Bardzo interesujące hybrydowe
urządzenie pracujące pod kontrolą
Windows 8, posiadające dwa
11,6-calowe, niezależne wyświetlacze
Full HD IPS o rozdzielczości 1920 x 1080
pikseli i zestaw nagłaśniający znanej i
renomowanej firmy Bang & Olufsen.
Urządzenie będzie wyposażone w
procesor Intel Core 3. generacji, oraz
dysk SSD. Cena: od 1299$ za wersję
podstawową.
tablety z Win8
Asus Transformer Book
Jest to notebook, który umożliwia
odczepienie ekranu wielodotykowego
Super IPS+ i uczynienie z niego tabletu.
Sercem urządzenia ma być procesor
Intel Core 3 generacji i dysk SSD lub
HDD. Cena i dokładna specyfikacja:
nieznane.
Asus Vivo Tab / Asus Vivo Tab RT
Dwa tablety będą dostępne ze stacją
dokującą, oferującą dodatkową baterię,
złącza oraz pełnowymiarową klawiaturę
QWERTY wraz z touchpadem.
Specyfikacja Vivo Tab: Ekran:
11,6-calowy, wielodotykowy, 1366x768
px, Corning Fit Glass, Super IPS+,
procesor: Intel Atom Z2760, RAM: 2 GB,
magazyn danych: 64 GB eMMC, kamery: 8
Mpix, auto-fokus, lampa błyskowa (tył) / 2
Mpix (przód), grubość i waga: 8,7 mm, 675
g, system operacyjny: Windows 8.
Cena: 799$ + 199$ stacja dokująca.
Specyfikacja Vivo Tab RT: Ekran:
10,1-calowy, wielodotykowy, 1366x768 px,
IPS+, procesor: nVidia Tegra 3, RAM: 2 GB,
magazyn danych: 32 GB eMMC, kamery: 8
Mpix, auto-fokus, lampa błyskowa (tył) / 2
Mpix (przód), grubość i waga: 8,3 mm, 520
g, system operacyjny: Windows 8RT.
Cena: 599$ + 199$ stacja dokująca.
Samsung Ativ Tab
Tablet od Samsunga pracuje pod
kontrolą Windows 8 RT. Wyposażony
został w 10,1-calowy ekran dotykowy LCD
(1366x768 pikseli). Urządzenie wyposażone
w dwurdzeniowy procesor S4 o taktowaniu
1,5 GHz, 2 GB RAM, dysk SSD 32/64 GB +
slot kart microSDHC, mierzy: 265,8 x 168,1
x 8,9 mm. Kamery: 5 Mpix, lampa LED (tył)
/ 1,9 Mpix (przód), grubość i waga: 8,9 mm,
570g. Wydajna bateria litowo-jonową
(pojemność 8200 mAh) zapewni 12 godzin
odtwarzania multimediów.
Samsung Ativ smartPC
Tablet pracuje na Windows 8 i będzie
dostępny wraz z doczepianą klawiaturą
QWERTY wraz z touchpadem i rysikiem.
Specyfikacja: ekran dotykowy
11,6-calowy (1366x768 pikseli, 400nit),
procesor Intel Atom, 2 GB RAM, kamery
8 Mpix (tył), lama LED / 2Mpix (przód),
wymiary i waga: 304 x 189,4 x 9,9 mm,
750g (tablet) / 304 x 189,4 x 19,9 mm,
1,48kg (zestaw). Produkty Samsunga
posiadają już swoją oficjalną stronę,
gdzie można znaleźć więcej szczegółów
i pełną galerię.
Samsung Ativ smartPCpro
Bogatsza wersja tabletu Ativ
smartPC zostanie wyposażona w:
11,6-calowy ekran dotykowy pracujący
w rozdzielczości 1900x1080 pikseli
(400nit), procesor Intel Core i3/i5
(IvyBridge), 4 GB RAM DDR3. Zwiększy
się przez to jego grubość i waga:
11,89mm, 884g (tablet) / 21,89mm, 1,6kg
(zestaw). Produkty Samsunga posiadają
już swoją oficjalną stronę, gdzie można
znaleźć więcej szczegółów i pełną
galerię.
Lenovo ThinkPad Tablet 2
10,1-calowy tablet od Lenovo został
wykonany w technologii IPS i będzie
pracował z rozdzielczością 1366x768
pikseli . Serce tabletu, to procesor Intel
Atom Cover Trail 1,8GHz, co zapewnia
obecność Windows 8 na pokładzie. Tablet
będzie posiadał dwa aparaty: główny
8 Mpix i przedni 2 Mpix. Urządzenie
wyposażone zostanie w złącza USB,
7NUMER 8-9MAGAZYN
NOWOŚCI | Co w trawie piszczy
microHDMI, microSDHC, czytnik linii
papilarnych oraz stylus. Będzie można
dokupić opcjonalną stację dokującą
oferującą pełnowymiarową klawiaturę
oraz zestaw złącz. Tablet wraz ze stacją
dokującą wyceniono na 799$.
Toshiba Satellite U920t
Kolejne urządzenie łączące cechy
ultrabooka i tabletu, pracujące na
Windows 8. Tym razem jest budowy typu
slider, czyli jest możliwość wysunięcia
spod ekranu dotykowego klawiatury
QWERTY. Najmocniejszy wariant
zostanie wyposażony w procesor Intel
Core i5 (IvyBridge), 8 GB RAM, dysk SSD
256 GB. Ekran: 12,5-calowy IPS 1366x768
pikseli. Komunikacja: 2x USB 3.0, HDMI,
microSDHC, WiFi, GPS, Bluetooth 4.0.
Kamerka: 3 Mpix.
Acer Iconia Tab W700
High-endowy sprzęt Acera działający
na Windows 8 posiada 11,6-calowy
ekran o rozdzielczości 1920x1080 pikseli.
Sercem urządzenia będzie procesor
Intel IvyBridge. Posiadać będzie złącze
USB 3.0 i złącze Thunderbolt. Obudowa
została wykonana ze stopu aluminium.
Urządzenie będzie sprzedawane z
opcjonalną klawiaturą i podpórką. Cena:
999$
Acer Iconia Tab W510
Urządzenie wyposażone w 10,1-calowy
dotykowy ekran IPS pracujący z
rozdzielczością 1366x768 pikseli. Moc
obliczeniową zapewnia dwurdzeniowy
procesor Intel Atom Z2760 1,8GHz, wraz
z 2 GB RAM. Tablet działa na Windows 8.
W zestawie znajduje się stacja dokująca,
która zapewni dodatkowy czas działania
urządzenia. Cena: 2319zł.
Microsoft Surface
Urządzenie posiada panoramiczny
ekran o przekątnej 10,6-cala, grubości
9,3 mm i wadze 680 gramów. Obudowa
wykonana została z magnezu. Sercem
urządzenia ma być procesor Intel Ivy
Bridge, w wersji z pełnym Windows 8, oraz
procesor nVidia Tegra 3 w wersji tabletu z
Windows 8 RT. Surface z Intelem ma być
grubszy - 13,5 mm i cięższy – 860 gramów,
od egzemplarza z procesorem nVidii.
Od strony wbudowanych portów, tablet
Microsoftu może pochwalić się pełnym
USB (dla ARM w wersji 2.0, dla Intela 3.0)
oraz złączem micro HDMI. Największym
zaskoczeniem okazały się dodatki. Cieniutka
pokrywa o grubości 3mm jest dotykową
klawiaturą mocowaną do dolnej krawędzi
urządzenia za pomocą magnesów. Touch
Cover ma być dostarczana w wielu
kolorach. Dostępna ma być także grubsza
wersja pokrywy, nazwana Type Cover,
z tradycyjnymi klawiszami. Dostępny
będzie także specjalny rysik, który ma być
dołączany do wersji z pełnym Windowsem.
Ceny: 800 € za wersję ARM 32GB, 1540 €
za wersję 64GB z procesorem IvyBridge
i 1900 € za wersję z procesorem Intela i
128GB pamięci użytkowej.
tablety z AndroidemAcer Iconia Tab A110
Tablet otrzyma Androida w wersji
4.1 Jelly Bean oraz procesor nVidia
Tegra 3 wspomaganym przez 1GB RAM.
7-calowy ekran będzie pracował w
rozdzielczości 1024x820 pikseli. Wersje
pamięciowe: 8 i 16 GB z możliwością
rozszerzenia o karty microSDHC.
Urządzenie będzie posiadać kamerkę
2Mpix oraz złącza microUSB i HDMI.
Waga wynosi jedynie 340g. Cena nie
powinna przekroczyć 200$
Acer Iconia Tab A210/A211 (z modemem 3G)
Urządzenie otrzyma 10,1-calowy
wyświetlacz o rozdzielczości 1280
x 800 pikseli, procesor nVidia Tegra
3, 1 GB RAM, 16 GB wbudowanej
pamięci z możliwością rozbudowy
poprzez slot kart microSDHC, kamerę
frontową o matrycy 0.3 Mpix, microUSB
2.0, odbiornik GPS i akumulator o
pojemności 3620 mAh. Wymiary i
waga: 260 x 175 x 12.4 mm, 712 gramów.
System: Google Android 4.0 Ice Cream
Sandwich. Cena: 1369zł za A210 i 1719zł
za A211.
8 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
NOWOŚCI | Z POLSKI I ŚWIATA
Amazon Kindle Fire HD
Pod jedną nazwą będą kryć się dwa
modele, wersje z 7-mio i 8,9–calowym,
matowym ekranem IPS, pracujące w
rozdzielczości odpowiednio: 1280x800
pikseli i 1920x1200 pikseli. Pierwszy
posiada wymiary 193 x 137 x 10,3 mm
ważąc 395 gramów. Większa wersja
jest jeszcze smuklejsza 240 x 164 x
8,8 mm. Moc obliczeniową zapewnia
dwurdzeniowy procesor Texas
Instruments OMAP 4470 o taktowaniu
1,5 GHz współpracujący z 1GB pamięcią
RAM. Ceny: za model 7-calowy
zapłacimy 199$ lub 240$ za wersję 16GB
lub 32GB, oraz za model 8,9-calowy
przyjdzie zapłacić 299$ (16GB), 369$
(32GB), 599$ (32GB + 4G LTE).
Archos 101 XS
Tablet wyróżnia się na tle
konkurentów stacją dokującą z
klawiaturą QWERTY, która pełni także
rolę pokrywy magnetycznej ochraniając
wyświetlacz przed uszkodzeniem, oraz
posiada oryginalny design. Specyfikacja
techniczna obejmuje 10,1-calowy
wyświetlacz o rozdzielczości 1280x800
pikseli, dwurdzeniowy procesor OMAP
4470 o taktowaniu 1.5 GHz, 1 GB RAM,
16GB pamięci użytkowej, slot kart
microSDXC do 64 GB, moduł WiFi, radio
Bluetooth 4.0, odbiornik GPS, microUSB,
miniHDMI, kamerę frontową HD 720p,
system Google Android 4.0.3 Ice Cream
Sandwich, z aktualizacją do Androida 4.1
Jelly Bean w czwartym kwartale 2012.
A wszystko to zamknięto w obudowie
o wymiarach 273x170x8 mm i wadze
600g. Cena 379,99 € za zestaw ze stacją
dokującą lub 279 € bez gadżetu.
Będzie dostępna także 8-calowa
wersja tabletu za cenę: 199 € lub 249 €
wraz ze stacją dokującą.
Asus Google Nexus 7
Jest już dostępny oficjalnie w polskiej
dystrybucji. Cena za wersję 16GB
wynosi 999zł. Dla przypomnienia: tablet
posiada 7-calowy ekran IPS pracujący w
rozdzielczości 1280x800 pikseli, procesor
Tegra 3 1,2GHz, 1GB RAM, kamerkę 1,2Mpix,
odbiornik GPS, akumulator o pojemności
4325 mAh, oraz system Google Android 4.1
Jelly Bean.
Lenovo IdeaTab A2107A i A2109A
Pierwsze urządzenie jest to propozycja
bPierwsze urządzenie jest to propozycja
budżetowa, która pracuje w oparciu
o jednordzeniowy procesor Mediatek
MT6620P 1GHz i 1 GB RAM. Pamięć
wewnętrzna to 8 lub 16 GB. Urządzenie
posiada niewielki akumulator, o pojemności
3700 mAh. Profilowana obudowa została
wykonana z tworzywa sztucznego. Liczne
wyokrąglenia oraz wyprofilowany tylny
panel nadają urządzeniu charakterystyczny
wygląd. Tablet został wyposażony w
7-calowy ekran dotykowy, o rozdzielczości
1024 x 600 pikseli. Listę wyposażenia
uzupełniają dwie kamery – 0,3 Mpix i 2 Mpix.
Cena nie przekroczy 200$.
Drugie urządzenie zostało zbudowane
w oparciu o metalowy szkielet zapewniający
trwałość i solidność konstrukcji. Wygląd
nawiązuje do popularnych ultrabooków
tego producenta. Tablet jest przy tym
smukły, grubość wynosi zaledwie 8,7
mm. Urządzenie posiada 9,7-calowy,
pojemnościowy ekran panoramiczny
pracujący z rozdzielczością 1280x800
pikseli i obsługuje do czterech punktów
nacisku. Posiada także dwie kamerki:
przednia 1,3 Mpix i tylna 3 Mpix. Sprzęt
został wyposażony w układ nVidia
Tegra 3. Interfejs komunikacyjny tworzą
między innymi port microUSB, slot kart
microSDHC i moduł GPS. Ponadto na
pokładzie zajdziemy dwa mikrofony
oraz dwa głośniki współpracujące z
technologią SRS TruMedia. Cena: 299$.
Apple iPhone 5
Były wielkie oczekiwania, a
skończyło się na drobnych zmianach.
Nowy iPhone zaoferuje wyższy ekran,
który jest gorszy od konkurencji,
jaką jest Nokia Lumia 920, cieńszą
i wyższą obudowę, zmieniony typ
złącza i budowę pleców telefonu oraz
mocniejszy procesor i większą ilość
pamięci RAM. Już nie tylko Samsung
może zacząć uciekać firmie z Cupertino.
Ceny dalej pozostały zabójcze: 16 GB -
2699 zł, 32 GB - 3199 zł, 64 GB - 3699 zł.
telefony
9NUMER 8-9MAGAZYN
NOWOŚCi | Z POLSKI I ŚWIATA
HTC 8S i HTC 8X
Dwie propozycje od HTC na
telefon z Windows Phone 8. Z dużym
prawdopodobieństwem można przyjąć,
że flagowego telefonu z WP8 jeszcze
nie zobaczyliśmy. Nie można za to nie
dostrzec podobieństwa w wyglądzie
przedstawionych telefonów na
konferencji do modeli Nokii z serii Lumia.
Czyżby tajwańskiemu producentowi
brakowało pomysłów na design? Ceny:
365$ za 8S i 650$ za 8X
Motorola Droid RAZR: HD, MAXX HD oraz M / RAZR i
Motorola odświeżyła swoją serię
RAZR HD, a także zaprezentowała
model z ekranem edge-to-edge, czyli
wyświetlacz pozbawiony czarnych
ramek po bokach ekranu. Dwa pierwsze
oferują ekrany 4,7-calowy SuperAmoled
HD, procesor S4 1,5GHz i 1GB RAM
wraz z aparatem 8Mpix z diodą LED.
Między sobą różnią się ilością pamięci
wbudowanej (16GB HD i 32GB MAXX
HD), rozszerzalnej kartami microSDHC,
oraz pojemnością baterii (2500mAh
HD i 3300mAh MAXX HD). Obudowa
wykonana została, jak w przypadku
poprzednich wersji, z KEVLARU.
Motorola Droid RAZR M /RAZR i
dzięki wyświetlaczowi 4,3-cala edge-
to-edge wykonanemu w technologii
SuperAmoled qHD posiada takie
same wymiary, co oryginalny RAZR,
ale osadzony w mniejszej obudowie
także wykonanej z KEVLARU. Moc
obliczeniową pierwszej wersji zapewnia
procesor S4 1,5GHz wspomagany przez
1GB RAM i 8GB pamięci użytkowej
rozszerzalną kartami microSDHC. Tu
także znajdziemy aparat o matrycy 8Mpix
wraz z diodą LED. Bateria: 2000mAh.
Wersja „i”, która będzie przeznaczona na
rynek europejski różni się brakiem wsparcia
dla technologii LTE i zmianą procesora, z
dwurdzeniowego S4 na jednordzeniowy
Intel Atom z taktowaniem 2GHz. Wszystkie
modele Motoroli pracują oczywiście na
Androidzie 4.0.4 z przyszłą aktualizacją do
wersji 4.1 Jelly Bean.
Nokia Lumia 820 i Nokia Lumia 920
Wiele osób czekało na przełom w
wykonaniu fińskiej firmy, ale doczekaliśmy
się niewielkich zmian, w porównaniu
do poprzednich modeli, szczególnie w
kwestii wyglądu. Telefony działające pod
kontrolą Windows Phone 8 posiadają
dwurdzeniowy procesor S4 o częstotliwości
taktowania 1,5GHz wspomagany przez
1GB RAM. Topowy model może pochwalić
się świetnym 4,5-calowym ekranem
wykonanym w technologii PureMotion
HD+ o rozdzielczości 768x1280 pikseli
i aparatem 8,7Mpix z technologią
Nokia PureView i baterią o pojemności
2000mAh. Telefon posiada 32GB pamięci
użytkowej, ale razi brak slotu na karty
pamięci. Nie zabrakło go w niższym
modelu, ale tu zaimplementowane jest
tylko 8GB pamięci. Wyświetlacz 4,3-cala
został wykonany w technologii Amoled i
pracuje w rozdzielczości 480x800 pikseli
oraz znajdziemy tu zwykły aparat 8Mpix
i baterią 1650mAh. Za słabszy model
przyjdzie zapłacić 599 €, a za Lumię 920
- 649 €.
Samsung Galaxy Note 2 oraz Samsung Ativ S
Pierwsza wersja tabletofonu cieszyła
się sporym zainteresowaniem. Jego
następca wyglądem upodobni się do
Galaxy S3. Posiadać będzie duży, bo aż
5,55-calowy wyświetlacz SuperAmoled
HD, czterordzeniowy procesor pracujący
z zegarem 1,6GHz wspomaganym
2GB pamięci RAM. Aparat posiada
matrycę wielkości 8Mpix wspomagany
diodą LED oraz licznymi dodatkowymi
technologiami poprawiające jakość
zdjęć. Dostępne będą trzy warianty
pojemnościowe: 16, 32 i 64GB
rozszerzalne kartami microSDHC do
64GB. Pojemność baterii wyniesie
3100mAh. Całość będzie pracować pod
kontrolą najnowszej wersji Androida 4.1
Jelly Bean. Cena 800$.
Drugi telefon to reprezentant
Samsunga w kategorii na najlepsze
urządzenie pracujące pod kontrolą
Windows Phone 8, który stanie do
boju z cięższą, mniejszą i droższą
Nokią Lumia 920, tajemniczym
modelem HTC, oraz propozycjami
od chińskich: ZTE i Huawei. Telefon
dostanie: dwurdzeniowy procesor S4
1,5GHz, 1GB RAM, duży, 4,8-calowy
ekran SuperAmoled HD, 16GB lub 32GB
pamięci użytkowej rozszerzalnej przez
karty microSDXC do 64GB i baterię
2300mAh oraz aparat 8Mpix z diodą
LED. Waga: jedynie 135g. Cena: 549 €.
10 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
„„
Recenzja | ATH – AD300 vs. ATH – TAD300
Bracia, różni jak pieprz i sól
AtH – Ad300 vs. AtH – tAd300Audio–Technica obchodzi w tym roku swoje 50 urodziny. Mam nadzieję, że otrzymamy od jubilata nowe, świetne produkty, choć w tej recenzji skupię się na dwóch już nie takich nowych modelach. Wręcz bliźniacze nazwy - nie trudno je pomylić. Dzieli je tylko jedna literka – T.
Słuchając muzyki chcemy… Właśnie,
czego chcemy? Odpocząć, poczuć
bliskość ze sztuką? Wsłuchiwać się
w szczegóły i wyłapywać smaczki?
Delektować się brzmieniem? Jak dużo
możemy wymagać od słuchawek za 260zł,
a ile od tych za 180zł? Takie odpowiednio
są ceny testowanych dziś modeli. W sumie
zbliżone, więc potraktuję je jak słuchawki
Z dwóch modeli ATH, dla mnie zdecydowanie lepszy ten bez literki „T”.
z tego samego poziomu cenowego jak i
jakościowego. Czy jest to trafne podejście?
Jak najbardziej tak!
BudowaOpakowanie obu modeli jest niemal
identyczne. Duże, kartonowe pudełko z
okienkiem podglądowym. Pudełko od
AD300 jest większe, i tyle. Oprócz samych
słuchawek otrzymujemy tylko przejściówkę
z mini na dużego jacka (6,3mm).
Konstrukcje są otwarte, czyli mamy
„dziurki” za driverem. Jedynie materiały
użyte do budowy są inne. Inne są też pałąki.
Plastiki w TAD300 sprawiają wrażenie
tanich, pałąk lekko hałasuje, a maskownica
AD300 prezentuje znacznie lepszy
poziom wykonania. Materiały są lepsze,
spasowanie jest lepsze, weluru jest więcej.
Koszyczki muszli wykonane są z cienkiego
aluminium. Dopasowanie do głowy jest
wręcz idealne. Mimo sporych rozmiarów
słuchawki są wygodniejsze i lepiej leżą. Nic
nie odstaje. Cała tajemnica moim zdaniem
leży w konstrukcji pałąka. Zwróćcie uwagę
na zdjęciach jak obydwa są zbudowane.
AD300 ma miękkie poduchy przylegające
do głowy, a TAD300 tylko tworzywo
imitujące skórę.
BrzmienieTesty przeprowadziłem na Cowonie J3
oraz combo słuchawkowym Audinst HUD-
MX1. Aby test był miarodajny, słuchawkom
ATH towarzyszyły znane wszystkim
HD555 Sennheisera. „Trzy piątki” to model
jeszcze nie tak dawno bardzo popularny, a
oceniane dziś słuchawki w wielu kwestiach
słuchawki to też kawał plastiku z dziurkami.
Pady welurowe, miękkie i delikatne, ale
słabo dopasowują się do głowy. Chyba
to winna pałąka, który słuchawki dociska
mocniej od góry a słabo na dole pod
uchem, przez co mamy w tym miejscu
szparę. Głowa głowie nie równa, może ja
mam złą?
są podobne do tego
modelu. Obie pary
grały ok 80h więc
mogą jeszcze się lekko
zmienić ale zapewne
nieznacznie. 80h to już
naprawdę solidna porcja wygrzewania i
pierwsze zmiany powinny już się pojawić.
ATH - AD300 – nie miałem okazji
słuchać ich bezpośrednio po wyjęciu z
pudełka - niestety dostałem już wygrzane.
Charakterystykę ich grania określiłbym
jako takie pozytywne rozwinięcie tego,
co proponowały HD555. Mamy więcej
zróżnicowanego basu, który potrafi zejść
nisko. Niżej niż w „555”. Bardzo podobały
mi się wokale, szczególnie damskie (bo
męskie były… mało męskie). Katie Melua
brzmiała rewelacyjnie, delikatnie, trochę
sennie. Judas Priest niestety też delikatnie –
tu lepiej sprawdziły się stare „piątki”. AD300
nie kaleczą uszu ostrymi „sss”. Góra nie
pozbawiona jest lekkiego piasku, ale tu, przy
tej ilości basu, to pasuje. Scena nie powala
swoim ogromem - jest poprawna. Czuć za
to sporo powietrza miedzy instrumentami,
szczególnie w spokojniejszych nagraniach.
Brakuje szczegółów – czasem lubię
wychwycić jakieś smaczki na płycie. Granie
z J3 oraz MX1, tu i tu bardzo dynamicznie i
z dobrym wypełnieniem.
11NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | ATH – AD300 vs. ATH – TAD300
ATH – TAD300 – świeżo wyjęte z pudełka
grały prawie jak HD555. Przynajmniej tak
wskazywał krótki odsłuch i porównanie,
nim zaczęły się „wygrzewać”. Początek był
optymistyczny: sporo wyższego basu, lekkie
podkolorowanie niskich tonów w kierunku
ciepłego grania. Scena nie była ogromna, ale
nie była też mała. Ot, taki średniak. Zaczynało
się naprawdę ciekawie, apetyt rósł.
„Kluskowatość” to jest to, co „zyskały”
TAD300 po wygrzaniu. Dominuje słabej
jakości bas (przeważnie ten wyższy), przez
co MX1 ma spory kłopot z nadaniem
klarowności brzmienia. Troszkę lepiej jest
na J3 po uwzględnieniu poprawek na EQ.
W muzyce bardziej wymagającej, gdzie
jest sporo gitar i wiele planów muzycznych
TADeusz sobie nie radzi. Plany nakładają
się na siebie. Wokale są wycofane i czasem
pojawia się „sss”. Wyższe rejestry są poprawne,
nie ma zniekształceń ani ostrych dźwięków.
Po zmianie repertuaru z rockowego na
jazzowy i instrumentalną elektronikę (Avishai
Cohen i Kraftwerk), zrobiło się przyjemnie i
ciepło. Jako całość nie prezentuje się to źle,
ale cena zobowiązuje do trochę lepszego
grania. Mimo takich przygód z brzmieniem,
nie oceniam tych słuchawek negatywnie. Ja
po prostu nie toleruję tak ciepłego grania.
PodsumowanieMamy światowy kryzys. Każda złotówka
się liczy. Nie chcę wydawać pieniędzy na
coś, co nie zwróci mi włożonego nakładu w
postaci radości z zakupu. Cena zobowiązuje
bardziej niż marka. Za 180zł mogę wymagać
nie tylko poprawnego wykonania i
markowego towaru, ale i brzmienia, które
powinno mnie zadowolić. ATH TAD300 w
mojej ocenie nie spełniło moich oczekiwań,
ale to więcej kwestia gustu. Starając się być
bezstronnym, zalecam zmianę ceny, w dół.
W tej chwili jest tylko poprawnie.
Wyższa cena, bo aż 260zł, i dostajemy
AD300. Słuchawki, które brata zjadają na
śniadanie. Lepsze wykonanie, materiały i
brzmienie. Większa uniwersalność i mniejszy
wpływ źródła na brzmienie. TAD ograniczały
nas do „zimnych” źródeł - w takim
zestawieniu brzmiały najlepiej. To właśnie te
słuchawki pozwalają mi odpocząć i chłonąć
muzykę.
Reasumując. Miałeś/szukasz czegoś
podobnego do HD555, a nie chcesz
kupować towaru z drugiej ręki? Zainteresuj
się Audio–Technica AD300. To będą
dobrze wydane pieniądze. Sprzęt do testów
udostępnił Konsbud-Audio.
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 20-25,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 300 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 96 dB/mW Przewód: 3m (OFC) Złącze: 3,5 mm
ATH - TAD300WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
autor: Wojtekc | zdjęcia: producent
ATH - AD300WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 20-25,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 300 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 96 dB/mW Przewód: 3m (OFC) Złącze: 3,5 mm
12 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
O brzydkim kaczątku, które nie stało się łabędziem.
Beyerdynamic dt235Beyerdynamic – firma legenda. Synonim jakości i luksusu. To pierwsze słowa jakie przychodzą mi na myśl obcując z tą nazwą. O tej firmie można napisać wiele. Co jest najbardziej istotne w tym wszystkim to fakt, że ich flagowe produkty nie są dostępne dla wszystkich, bo są po prostu zbyt drogie i ekskluzywne.
Jak oryginalne kubańskie cygaro
zwijane na udzie pięknej i młodej kubanki.
Jak prawdziwe wina z Bordeaux, które
latami dojrzewa w ciemnych i wilgotnych
francuskich piwnicach. Jak markowy
sportowy samochód, który swoją ceną
i wyglądem powoduje ślinotok.
Co jednak stanie się jeśli firma,
która zawsze kojarzyła się z luksusem,
spróbuje swoich sił w produktach
typowo masowych skierowanych dla
mniej zamożnego klienta? Czy będzie to
jawny gwałt na legendzie, czy bardziej
wymuszona konieczność związana z
trendami i zapotrzebowaniem rynku?
Długo zastanawiałem się nad tym,
czego mogę spodziewać się po modelu
DT235. Czekając na kuriera, szukałem
informacji o tym produkcie w Internecie.
Pierwsze, co spowodowało u mnie opad
szczęki, to cena. Nie był to opad szczęki
spowodowany zachwytem, ale strachem.
Słuchawki nauszne od Beyerdynamic
za mniej niż 150 zł? Ktoś tutaj oszalał. A
może to chińska podróbka? A może to jest
produkt licencjonowany, albo limitowana
seria związana z jakimś dużym eventem
masowym? Na te pytania, krok po kroku,
znajdowałem odpowiedzi. Uspokojony
faktem, że jest to oryginalny, markowy
produkt, odebrałem paczkę od kuriera.
Ostry nożyk, chwila zabawy i słuchawki
były w moich rękach.
Wygląd ma znaczenieKażdy z nas pamięta historię z bajki o
brzydkim kaczątku, które potem stało się
pięknym łabędziem. W tym przypadku
bardzo liczyłem, że tak właśnie będzie.
Dawno nie widziałem słuchawek tak
szkaradnych pod względem wyglądu i
tak wątpliwych pod względem jakości
wykonania. Słuchawki są po prostu
brzydkie i bez wyrazu. Co jednak
najgorsze, są wykonane ze słabej jakości
materiałów. Mając przed oczami obraz
DT770 PRO nie byłem w stanie pogodzić
się z tym, co otrzymałem w paczce.
Czy tak ma wyglądać produkt masowy?
Gdybym był typowym konsumentem,
który idzie do marketu po to, aby kupić
sobie „jakieś” słuchawki nauszne, nie
zwróciłbym nawet uwagi na opisywany
tutaj produkt. Opakowanie nie wyróżnia
się z tłumu. Jest małych rozmiarów, białe,
z dużym logiem firmy, zdjęciem oraz
specyfikacją na odwrocie. Jakoś tak bez
wyrazu i impetu marketingowego. Magia
marki? W tym przypadku to zbyt mało.
Zaraz, zaraz a może jednak…?
Słuchawki są naprawdę wygodne.
Jestem osobą z dużą głową i w przypadku
słuchawek nausznych mam z tym
spory problem. Po takich szkrabach
oczekiwałem silnego ucisku, a spotkało
mnie miłe zaskoczenie. Słuchawki
bardzo pewnie leżą na głowie, nie
czuć żadnego dyskomfortu. Kabel jest
wystarczająco długi, aby nie ograniczał
naszego poruszania się. Jest solidnej
grubości i nie przenosi drgań w stopniu
dyskwalifikującym ten sprzęt. DT235 są
konstrukcją zamkniętą. Biorąc pod uwagę
ich rozmiar, wiążą się z tym jednak pewne
problemy. Pierwszy z nich to poziom
samej izolacji. Nie jest to poziom znany
nam z słuchawek dokanałowych. Nie
jest to też poziom z pełnowymiarowych
słuchawek (DT770 PRO, dla przykładu).
Poziom izolacji tych słuchawek jest
zawieszony między pchełkami, a
typowymi słuchawkami portable. W tej
kwestii mogłoby być znacznie lepiej i
szkoda, że producent nie wysilił się, aby
coś w tej kwestii ulepszyć. Druga kwestia
to materiał z jakiego wykonane zostały
pady. Po kilku godzinach słuchania pady
były nie tylko ciepłe, ale wilgotne. Z
drugiej strony same pady są wykonane
z przyjemnego w dotyku materiału.
Pod względem ergonomii to naprawdę
poprawnie wykonany sprzęt.
Recenzja | Beyerdynamic DT235
13NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Beyerdynamic DT235
Jak one brzmiąPo podłączeniu tych nieporadnych
szkrabów nie nastawiałem się na żadne
fajerwerki. Oczekiwałem solidnej wtopy ze
strony tego modelu. Jak bardzo się w tej
kwestii myliłem? Pierwszy z brzegu utwór
i… mówiłem, że są paskudne, prawda? Co z
tego, skoro grają naprawdę bardzo dobrze!
Całym pasmem, szeroką sceną i z dużą
lekkością. Ale mnie zrobiły w konia! Taki
stary i taki głupi – pomyślałem. Jeszcze
przed chwilą miałem ich po prostu dość ze
względu na wygląd. Teraz nie mogę się od
nich oderwać. Słuchanie muzyki naprawdę
sprawia frajdę. Jak to możliwe? Przecież
nawet po samej specyfikacji nie mogłem
spodziewać się tego, co otrzymałem. Czy
to zasługa źródła? Utworu? A może jednak
samych słuchawek? A może wszystkiego
DT235WYKONANIE
CENA
POWER
„„
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 18Hz - 22,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 200 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 95 dB/mW Przewód: 2,5 m (OFC) Złącze: 3,5 mm
Czy jednak poleciłbym je innym osobom? Oczywiście, że tak!
po trochu? A może po prostu to czary i
magia? Późna już godzina? Zmęczenie po
całym dniu pracy? Nie – one naprawdę
tak zagrały. Może mi serca nie skradły, ani
nie rozdarły, ale na pewno pozytywnie
zaskoczyły, powodując uśmiech na twarzy.
Jako przedstawiciel słuchawek portable
pokazały dźwiękowy pazur. Szybko
wypiąłem je z Xonara D2 i podłączyłem
pod Cowona J3. Tak samo dobrze, jak
wcześniej. Nie pozostało mi nic innego,
jak po prostu zabrać się do gruntownego
ich sprawdzenia w swojej ulubionej liście
utworów. Odsłuch przeprowadziłem w
domowych warunkach przy głośności
70%. Ustawienia w J3 były na normal bez
żadnego udziwniania w EQ.
Słuchawki radzą sobie praktycznie
w każdym gatunku muzyki. Zapewniają
dźwięk na naprawdę solidnym
poziomie. Słychać, że dolne rejestry są
podkoloryzowane (w szczególności w
midbassie), ale nie tak mocno, jak w
modelach Cresyn HP600 lub Sennheiser
HD202. Góra nie jest sykliwa. Wokale
bardzo ładnie wybrzmiewają i nie
zlewają się z całą resztą. To samo tyczy
się instrumentów. Słuchawki radzą sobie
bardzo dobrze z ich separacją. Dynamika
stoi na przyzwoitym poziomie, choć nie
jest to poziom wytrzeszczu gałek ocznych.
Słuchanie muzyki na tych słuchawkach
jest obarczone wysokim ryzykiem. Po kilku
godzinach słuchania ulubionych utworów
przestajemy widzieć ich szkaradny wygląd
i coraz bardziej zastanawiamy się nad ich
zakupem. Słuchawki doskonale sprawdzają
się w muzyce elektronicznej (ze względu
na podbicie w dolnych rejestrach),
muzyce tanecznej oraz popie. W muzyce
klasycznej, jazz, blues itp. również radzą
sobie nadzwyczaj dobrze. Gdybym miał
jednoznacznie określić te słuchawki pod
względem brzmienia napisałbym, że
grają one bardzo ciepłym dźwiękiem, z
przyzwoitą scena, bardzo dobrą separacją
poszczególnych dźwięków oraz poprawną
ergonomią użytkowania. Co jest również
istotne, słuchawki sprawdzają się nie
tylko w muzyce ale również w grach.
Trochę gorzej wygląda kwestia filmów.
Po prostu brakuje im ognia i nie zapewnią
one doznań znanych nam z dobrych sal
kinowych. DT235 to naprawdę solidna
konstrukcja, której brzmienie może się
naprawdę podobać. Szczególne wrażenie
zrobiły na mnie w utworze Rihanny – Skin,
oraz Queen – We Are The Champions.
Czułem się po prostu błogo i wspaniale.
Ocena końcowaPo końcowym odsłuchu długo
zastanawiałem się, jak je ocenić.
Gdybym skupił się wyłącznie na dźwięku,
wystawiłbym im solidną 8 za znakomity
stosunek cena/jakość. Biorąc pod uwagę
dodatkowo wygląd i jakość wykonania,
wychodzi mi 7. I jest to bardzo dobra
ocena dla tego produktu. Nie jest on ani
idealny, ani przemyślany (Beyerdynamic
w tej kwocie oferuje wiele innych modeli).
Zatem dlaczego przy zakupie warto
zwrócić uwagę na ten model? Przez
kilkanaście godzin korzystania z nich, nie
czułem, że znana firma stara się wcisnąć
mi tani i mocno odstający od flagowych
modeli produkt. Otrzymałem po prostu
produkt skrojony na ustaloną cenę. Byłem,
i nadal jestem ciekaw co tak naprawdę
siedzi w tych słuchawkach. Jaki głośnik?
Czy jest to ich własna konstrukcja? Po
tym co usłyszałem, byłbym bardziej
skłonny uwierzyć, że jest to ich własna
konstrukcja niż typowy, chiński, wręcz
„targowy” głośnik. Jak należy traktować
te słuchawki? Dla mnie to taka mała
namiastka Beyerdynamica, która ma na
celu otworzyć przed nami świat ciułania
kasy, aby potem rozbijając świnkę
skarbonkę móc sobie pozwolić na zakup
droższego modelu z ich oferty. Bo skoro
tak tani model może tak grać, to jak musi
grać model za 600,1000,3000zł?. Czy ja
je innym osobom? Oczywiście, że tak!
Aby zabić moralniaka, ze względu na
ich paskudny wygląd radzę kierować się
zasadą: słuchawki nosi się na głowie, a
nie przed oczami. To ułatwi wam podjęcie
decyzji odnośnie ich zakupu.
sam dokonam rozboju
na mojej śwince
i zakupię DT235?
Osobiście tego nie
zrobię, bo nie używam
tego typu słuchawek.
Czy jednak poleciłbym
autor: duran | zdjęcia: producent
14 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Produkt który miał być hitem a okazałem się...
Beyerdynamic dtX710Wypuszczając tego typu produkty producent słuchawek sam działa na swoją niekorzyść. Do tej pory uważałem, że każdy z produktów Beyerdynamic ma w sobie to „coś”, co sprawia, że nawet jeśli zawiera wady, to i tak w ogólnym rozrachunku jest produktem godnym polecenia.
W tym konkretnym przypadku jest
inaczej. Słuchawki nie starają się nawet
bronić w bezpośrednim starciu z moim
zmysłem słuchu. Złożyły one broń już w
momencie, kiedy zostały wyciągnięte z
pudełka. A szkoda, bo pierwsze wrażenie
było jak najbardziej pozytywne.
Testując produkty Beyerdynamic
zawsze podchodzę do tego z dużą dozą
szacunku. Mając wcześniej do czynienia
z innym modelem tej firmy, DT235,
miałem wysokie oczekiwania co do tego
produktu. Nowe Beyerdynamic DTX710 są
skierowane dla mniej zamożnego klienta -
masowego, marketowego, zatem zadanie
bardzo ambitne i trudne do wykonania,
biorąc pod uwagę naprawdę liczną
konkurencję. Do kwoty 150 zł możemy
wybierać spośród sporej liczby produktów
takich firm, jak: Superlux, AKG, Sennheiser,
Philips, Sony, Pioneer, Technics, Brainwavz,
SoundMAGIC… lista jest naprawdę długa i
każda firma oferuje produkty poprawne.
Czym zatem wyróżniają się nowe
Beyerdynamici?
Opakowanie… ... jest standardowe do bólu. Niczym
nie wyróżnia się na tle konkurencji. Białe,
kartonowe, z jednym zdjęciem, dużym
logiem, opisem i specyfikacją. W środku
słuchawki oraz przejściówka na dużego
jacka 6,3mm… i na tym kończy się cała
lista. Jaka cena, taka zawartość. Biorąc
pod uwagę to, co oferuje konkurencja,
wypada to miernie.. Od takiej firmy można
(i powinno) wymagać się czegoś więcej.
W tym przypadku, niestety, wszystko
sprowadza się wyłącznie do znanej marki.
Sama konstrukcja słuchawek jest
bardzo prosta. Design nie mniej, jedynie
na pałąku jest białe logo producenta.
Średniej jakości plastik, typowy w
tego typu konstrukcjach. Obie muszle
mają możliwość obrotu. Rozwiązanie
przemyślane - sam proces obrotu jest
płynny i nie towarzyszy mu żadne
skrzypienie, czy trzeszczenie materiału.
Pady zastosowane w samych słuchawkach
są wykonane z miłego dla ucha materiału.
Największym zaskoczeniem dla mnie był
kabel. Jest bardzo gruby, sztywny i zbyt
długi, jak na tego typu konstrukcję. Tym
słuchawkom bliżej do segmentu portable,
niż typowego zestawu domowego.
Mamy tutaj pewien zgrzyt. Słuchawki
pod telewizor? Możliwe, ale kłóci się to
z ich ogólną charakterystyką brzmienia i
bardzo słabą dynamiką. Pod wzmacniacz
i na kanapę? Nie są one na tyle wygodne
abym słuchał na nich kilka godzin muzyki.
Zatem o co w tym wszystkim chodzi?
Zapewne o to, żeby zaspokoić
potrzeby jak największej ilości osób. Czy
tok myślenia projektantów był w tym
przypadku właściwy? Obawiam się, że
nie. Jak coś ma być do wszystkiego, to w
większości przypadków jest do niczego. A
jak jeszcze idzie za tym niska cena, to już
jest pewnego rodzaju problem. Pierwsze
skojarzenia? Typowe chińskie produkty
które starają się mieć jak najwięcej „naj”
na opakowaniu zapewniających o tym, że
ten produkt został stworzony właśnie dla
Ciebie. Zwykła zasłona dymna. Kliencie,
testuj produkt przed zakupem!
W tym szaleństwie nie ma metody
Słuchawki testowałem na Xonar D2 oraz
Cowonie J3. Odsłuch przeprowadziłem
w domowych warunkach przy głośności
70%, z wyłączonym EQ.
Po podłączeniu słuchawek pod
Xonara D2 (a później J3) przeżyłem
szok. Najlepsze słuchawki w moim
życiu. Koncertowa scena, niespotykana
dynamika, niesamowita klarowność
przekazu. Po chwili jednak stwierdziłem,
że muszę uszczypnąć się w rękę bo coś
mi tutaj nie pasuje. Aha to był sen… A po
przebudzeniu i ponownym zabraniu za
Recenzja | Beyerdynamic DTX710
15NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Beyerdynamic DTX710
odsłuch stwierdzam wszem i wobec –
gorszego gniotu nie miałem na uszach
już od dłuższego czasu. W sumie to
nigdy. I jest to naprawdę zastanawiające,
biorąc pod uwagę fakt, że produkt jest
markowy i do tego z nowej serii. Od
czego by tutaj zacząć? Może od plusów.
Słuchawki mają ładną górę. Wokale
brzmią bardzo subtelnie i ciepło. Mamy
wrażenie obcowania bezpośrednio z
wokalistą… I na tym koniec plusów! Jeśli
te słuchawki mają jakieś jeszcze inne
zalety to są one bardzo dobrze ukryte, bo
ja ich nie odnalazłem. Przykre, bo, jakby
nie patrzeć, słuchawki nie są sprzedawane
za 30-40 zł tylko za 150 zł i więcej (w
zależności od sklepu). Kto popełnił ten
grzech i dopuścił je do produkcji? Tego
zapewne się nie dowiemy. Jedno jest
pewne – powinien stracić pracę i to w
trybie natychmiastowym. Tańsze DT235
biją ten model pod każdym względem,
jeśli będziemy je rozpatrywać pod kątem
brzmienia. Dynamika w DTX710 jest tak
słaba, że aż zastanawiająca. Słuchawki
grają niemrawo, bez wigoru i chęci
do wspólnej zabawy. Na domiar złego
mają słabą przestrzeń. Grają jak typowe,
chińskie słuchawki, które można dostać
w markecie. Idąc dalej, model ten gubi
się w większości gatunków. Bas nie
tylko nie schodzi nisko, ale zdarzają się
bardzo mocno słyszalne przesterowania.
Może jest to zbyt surowa ocena, ale jeśli
popatrzymy na cenę, markę i jeszcze raz
DTX710WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 16Hz - 23,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 500 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 97 dB/mW Przewód: 3 m (OFC) Złącze: 3,5 mm
na cenę, to stwierdzimy, że albo jest to
uszkodzony przedmiot, albo jawny skok
na kasę. Ciężko im było wykorzystać
głośniki z DT235? Z tą konstrukcją i
jakością wykonania mielibyśmy produkt
naprawdę godny polecenia. A tak mamy
to, co mamy. Takie jakieś nijakie. Mamy po
prostu nijakość, a nie jakość.
Czy jestem rozczarowany? Tak,
bardzo. Słuchanie Queen, Genesis czy też
Vangelisa było po prostu katorgą. Dlaczego
te słuchawki grają tak niemrawo i ospale?
Podjąłem się tej próby i podłączyłem je
pod wzmacniacz Technicsa. Efekt? Jest
poprawa, ale niewielka. Po podłączeniu
bezpośrednio do telewizora, sytuacja
nie uległa poprawie. Zatem pytam się
ponownie: po co taki właśnie kabel i
jawne oszukiwanie klienta? Robienie
wody z mózgu i wmawianie, że ten
produkt został stworzony właśnie do tego
typu zastosowań - odsłuch w ciszy, przy
zgaszonym świetle i kominku. No chyba,
że ktoś chce się nabawić depresji i rozstroju
nerwowego. Bo innego wytłumaczenia w
tym wszystkim nie widzę.
PodsumowanieOszukali mnie, banda decydentów!
Jeśli przymierzacie się do zakupu tych
słuchawek, od razu piszę, błagam i
wołam: nie róbcie tego! Jeśli nie macie
co zrobić z pieniędzmi, przelejcie je na
konto jakieś fundacji. Więcej z tego będzie
pożytku. Słuchawki nie są warte polecenia.
Najlepiej to o nich zapomnieć. Po prostu
są typowym produktem dla laików. Osób,
które znają logo firmy Beyerdynamic i
widząc je na opakowaniu w markecie,
sięgną po ten produkt. Jakie słuchawki
brzmią podobnie? Philips SPH1900, z tą
jednak różnicą, że Philipsy są praktycznie
5 razy tańsze! Płacić tylko za logo? Ja nie
zamierzam. Żeby było bardziej zabawnie,
za około 59 zł mamy inny model
Philipsów, a mianowicie SPH2500, które
rozkładają DTX710 na łopatki. Dalej zostaje
nam praktycznie 100 zł w portfelu (2-4
plyty CD z sklepu). Skoro Philips potrafi
robić produkty tanie, dobrze wykonane
i przyzwoicie grające za praktycznie 1/3
ceny Beyerdynamiców, to za co klient
płaci w przypadku recenzowanego
produktu? Podatek od głupoty? W skali
szkolnej oceniam te słuchawki na 2+,
głównie za wykonanie, które stoi na
przyzwoitym poziomie, ładne, białe logo
Beyerdynamic, które można traktować
jako „szpan” na mieście, oraz wokal w
niektórych utworach. Nie przekreślajmy
za to całej firmy. Po wynikach sprzedaży
doskonale wiedzą, że coś muszą zrobić
z tym modelem. Ja mam już na to
rozwiązanie - wycofać go z sprzedaży.
Potrzebujecie inne słuchawki do kwoty
150 zł? Sprawdźcie DT235. Tak samo Was
mile zaskoczą jak i mnie.
autor: duran | zdjęcia: producent
16 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Taki duży, taki mały, może świetny być.
creative GigaWorks t20 iiZakup głośników do komputera dla większości osób jest po prostu koniecznością, jednak co do ich doboru nie przykładamy większej uwagi. Można pokusić się o stwierdzenie, że co nam zaoferują, to kupimy. A szkoda, bo chwilkę buszując po Internecie można znaleźć wiele ciekawych modeli. Jednym z nich jest właśnie GigaWorks T20 II, które mimo swoich bardzo małych rozmiarów potrafią niejednokrotnie zadziwić swoją jakością wykonania oraz samym dźwiękiem.
Z zakupem głośników zawsze jest
problem - na przeszkodzie stoi zaporowa
cena, wielkość pomieszczenia, zbyt mała lub
zbyt duża moc wyjściowa… i tysiące innych
rzeczy, na które możemy wpaść, szukając
konkretnego dla nas produktu. Creative od
lat oferuje produkty przystępne cenowo z
przyzwoitą jakością brzmienia. Ma również
serię produktów dla bardziej zamożnych
graczy - mowa tu o GigaWorks. Najtańszym
produktem z tej serii jest właśnie model
T20 II. Pierwsza generacja została bardzo
ciepło przyjętą przez graczy. Oferowała
coś niespotykanego jak na tamte czasy -
kompaktowy, wręcz miniaturowy wygląd
przy bardzo dobrym przekazie. Jak sprawują
się ich następcy?
Nie oceniaj książki po okładce
Nie dajmy się zwieść niepozornym
rozmiarom. To prawdzie bestie, które tylko
czekają aby nam pokazać gdzie jest miejsce
innych konkurencyjnych produktów!
Creative lubi reklamować swoje produkty
wyniosłymi hasłami, tak jest i tym razem
– „Idealna muzyka, profesjonalna jakość”.
Co warte odnotowania - mają pokrycie
w rzeczywistości. Te kolumny szokują i
są doskonałym przykładem na to, że w
kwocie 200 zł można zaoferować produkt
kompletny, który zaspokoi potrzeby
większości klientów.
Kolumny zapakowane są w bardzo
zgrabne i małe pudełko opatrzone
estetycznymi grafikami, które informują
nas co mamy w środku. Szumne hasła
reklamowe, specyfikacja, trochę tekstu. W
środku mamy 1 parę małych, praktycznie
bliźniaczych kolumienek, z tą różnicą, że
jedna z nich ma wbudowany wzmacniacz
oraz pokrętła służące do regulacji takich
parametrów jak głośność, bas, czy tony
wysokie. Wyposażona jest również w
wejście słuchawkowe i, uwaga, AUX! Z
tyłu znajduje się wejście na wtyczkę od
zasilacza oraz kabel łączący prawy głośnik
Recenzja | Creative GigaWorks T20 II
17NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Creative GigaWorks T20 II
z lewym. Niestety, ten ostatni jest dosyć
krótki i wystarczy jedynie na to, by ustawić
kolumny zaraz przy lewym i prawym
boku monitora lub laptopa. Słuchawki
są naprawdę bardzo małe - 22x8x13 cm
(WxSxG). W tak kompaktowej konstrukcji
udało się inżynierom Creative’a umieścić
po 2 głośniki. Jeden odpowiedzialny za
reprodukcję wysokich tonów, drugi za
średnie i niskie. Aby zniwelować mały
rozmiar głośnika średnio-niskotonowego,
Creative zastosował technologię BassPort.
Pod tą nazwą kryję się „technologia”, a raczej
sposób zagospodarowania przestrzeni
wewnątrz obudowy, gdzie wyjście bass
reflex zostało ulokowane w górnej części
obudowy. Pierwszy raz spotkałem się z takim
rozwiązaniem i - o dziwo - to działa! Głośniki
wykonane są z plastiku. W tym momencie
pewnie większość z was przerwie czytanie
tej recenzji. Od razu śpieszę z wyjaśnieniem!
Cała konstrukcja jest świetnie spasowana i
odpowiednio dociążona. Nie ma możliwości,
aby kolumny przesuwały się po biurku, nawet
przy gwałtownych ruchach blatem. Jest to
naprawdę duży plus tej konstrukcji. Jakość
samego plastiku stoi na bardzo wysokim
poziomie. Kolumny są w kolorze grafitowym
z dodatkiem małych ziarenek, które mienią
się różnymi odcieniami. Ogólne wrażenia
wizualne są bardzo pozytywne. Kolumny
wyglądają estetycznie, a efekt ten potęguje
dodatkowo błękitna dioda, która uaktywnia
się w momencie zwiększenia głośności.
Całość dopełniają eleganckie maskownice,
które w każdej chwili można zdemontować.
Boom, boom, boomMusicie uwierzyć mi na słowo. Te małe
GigaWorksy zaskakują na każdym kroku.
Jakość reprodukowanego dźwięku jest
niesamowita, jak na tak małą konstrukcję.
Nieraz zastanawiałem się jakim cudem
zestaw za niespełna 200 zł może tak dobrze
grać. Co jest bardzo istotne, regulacja,
zarówno jeśli chodzi o niskie, jak i wysokie
tony jest bardzo płynna i odpowiednio
słyszalna. Nie jest to ingerencja na siłę,
która ma na celu ugwałcić dźwięk do granic
wytrzymałości żołądka. Jest to naprawdę
bardzo płynne i odpowiednio stonowane.
Brawa dla inżynierów Creative’a. Dźwięk
modelu T20 II porównałbym do dobrej
jakości zestawu stereo. Kolumny te zostały
tak stworzone, aby osoba siedząca przed
komputerem czy też laptopem była
głównym odbiorcą dźwięku. Ma to swoje
plusy jak i minusy. Największym plusem
jest fakt, że technologia BassPort naprawdę
działa. Bas jest bardzo dobrze słyszalny, nie
jest on jednak tych najniższych rejestrów.
Głośniki posiadają pasmo przenoszenia
50Hz-20kHz i nic w tej kwestii nie uda się
poprawić. W mojej ocenie samo pasmo
jest jak najbardziej wystarczające. Nie
jestem zwolennikiem typowej łupaniny.
18 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
„„
Recenzja | Creative GigaWorks T20 II
Wracając do samego basu – jest on
najprzyjemniejszym zaskoczeniem przy
tym zestawie. Nie zagłusza reszty pasma.
Średnica dzięki temu jest również bardzo
dobrze słyszalna. To samo tyczy się wokali.
Ich klasowe brzmienie bije większość
droższych zestawów 5+1. Przy tak małym
rozmiarze udało się uzyskać coś, co ciężko
spotkać w tego typu produktach - prawdziwą
harmonię w brzmieniu. Testowałem te
kolumny w wielu gatunkach muzyki i w
każdym potrafiły się odnaleźć, powodując
szczery uśmiech na twarzy. Trance, Techno,
Jazz, Classical, Pop, Dance, Rock, Metal,
RnB, Hip-Hop – w każdym, dosłownie
każdym gatunku te maluchy dają radę.
Kolumny zostały stworzone aby zapewnić
Z pełną odpowiedzialnością przyznaje Gigaworks T20 II maksymalną ocenę.
jak najlepsze doznania osobie, która będzie
przy nich bezpośrednio siedzieć. Co w
przypadku, gdy będziemy od nich już trochę
oddaleni? Średnica i góra pozostaje dalej
na wysokim poziomie, bas niestety traci na
impecie , nie oczekujmy więc po nich, że
będą w stanie nagłośnić dużą salę do tańca.
W kwestii gamingu sprawa wygląda również
bardzo dobrze. Oczywiście nie uzyskamy
efektu dźwięku w pełni przestrzennego
5+1 i więcej, niemniej jednak, jak na zestaw
stereo nie miałem żadnych problemów z
lokalizacją przeciwników. T20 II generują
dźwięk bardzo analityczny, neutralny i
wyjątkowo subtelny. Nawet w przypadku
filmów (gdzie powinny były polegnąć)
zaskakują wysoką dynamiką. Oczywiście
wybuchy nie będą brzmiały jak po wybuchu
bomby atomowej, ale i tak prezentują
naprawdę wysoki poziom. W całym tym
szaleńczym wyścigu zbrojeń, w którym
firmy coraz częściej skłaniają się w kierunku
wielkich obudów, napakowanych wielkimi
głośnikami (Microlab Solo 7C/6C/5C), małe
i niepozorne T20 II wyglądają jak Dawid
walczący z Goliatem. I co jest najbardziej
istotne w tej walce nie są na straconej
pozycji.
Maleńkie, jesteście wielkie!Szokują i zaskakują. Łączą i dzielą. Walczą
i wygrywają. Tak w skrócie można określić
T20 II. Jest to bezapelacyjnie najlepszy zestaw
2.0 do kwoty 200 zł w tak kompaktowym
rozmiarze. Zapewniają dźwięk niespotykany
dotąd w tego typu konstrukcjach. Prezentują
się bardzo sympatycznie i brzmią jeszcze
lepiej. Konkurencja? W moim mniemaniu
brak. Nie w tym rozmiarze. Nie w tej
kategorii. Aby zrozumieć ich fenomen nie
możemy się ograniczać jedynie do jednego,
konkretnego utworu. Im dłużej ich używam,
tym bardziej przekonuję się, że to było
najlepiej wydane 200 zł w tym roku. Model
pokazuje, że w firmie Creative drzemie wielki
potencjał. Oczywiście
jedna jaskółka wiosny
nie czyni, i tak samo
jest w tym przypadku.
Droższe modele
z serii GigaWorks
(G500, S750), chociaż prezentują się okazale,
nie są tak dużym odkryciem jak te małe
szkraby. Jeśli poszukujecie tanich, bardzo
dobrze wykonanych i świetnie brzmiących
kolumn do komputera, a ogranicza was
wielkość pokoju - bezapelacyjnie wybierzcie
T20 II. Nie zawiodą was pod żadnym
pozorem. I dadzą wam wiele przyjemności
z słuchania ulubionych utworów. Z pełną
odpowiedzialnością przyznaje temu
modelowi maksymalną ocenę.
GigaWorks T20 IIWYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Ilośc głośników: 2 szt.Moc głośnika satelitarnego RMS: 14 WŁączna moc zestawu RMS: 28 WMin. częstotliwość przenoszenia: 50 HzMaks. częstotliwość przenoszenia: 20 kHzEkranowanie magnetyczne: takRegulacja głośności: takWyjście słuchawkowe: tak
autor: duran | zdjęcia: producent/tandem2000.pl
19NUMER 8-9MAGAZYN
20 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Krok do wolności
NuForce Bt-860NuForce BT860 są nową propozycją słuchawek bezprzewodowych. Największą zaletą takiej konstrukcji jest brak okablowania. Niestety, bezprzewodowa technologia ma zasadniczą wadę - słabą jakość dźwięku. Czy BT-860 uda się zmienić tę opinię?
Wygląd, wykonanie i komfort użytkowania.
Słuchawki wyglądają oryginalnie i
nowocześnie, przy czym pod względem
designu są bardzo oszczędne i sprawiają
wrażenie praktycznych. Są też solidnie
wykonane i jednocześnie bardzo lekkie
jak na konstrukcję nauszną. Gąbka jest o
połowę większa niż przetwornik, który
znajduje się zaraz za nią. Po zewnętrznej
stronie słuchawki, na jednej znajdziemy
przyciski do obsługi NuForce’ów i
urządzenia do nich podłączonego, a na
drugiej taki sam panel, ale służący jedynie
zachowaniu symetrii. Przyciski chodzą lekko
i nie ma problemów z ich obsługą, nawet,
gdy słuchawki mamy na głowie. Od spodu
muszli znajdziemy wejście do ładowania
słuchawek i mikrofon. Regulacja pałąka jest
bezstopniowa, zaś element łączący pałąk z
muszlami, to kawałek solidnej, metalowej
płytki. BT-860 w całości wykończone są
materiałem przypominającym gumę, dzięki
czemu trudniej je uszkodzić, czy porysować,
a materiał jest miły w dotyku.
Słuchawki są zaskakująco małe i
lekkie. Dzięki niewielkiej wadze, jednolitej
konstrukcji i ciekawym wykończeniu
słuchawki są bardzo wygodne w codziennym
użytkowaniu. Pomimo słabego docisku
muszli (sprzyja to komfortowi użytkowania),
słuchawki pewnie spoczywają na głowie
nawet przy dynamicznych ruchach dzięki
szerokiemu pałąkowi . Izolacja słuchawek
stoi na poziomie podobnym do tego,
oferowanego przez pchełki. Do komunikacji
z urządzeniami wykorzystywany jest
Bluetooth V2.1
Dźwięk.
Samsung Wave + BT-860
Dla osoby, która nie miała do czynienia
ze słuchawkami bezprzewodowymi,
jakość brzmienia będzie na poziomie
średniej klasy pchełek dołączanych
do odtwarzaczy. Dźwięk jest płaski i
pozbawiony charakteru, przez co ciężko im
przypisać charakterystykę ciepłą, zimną, czy
nawet naturalną. Tam, gdzie powinno być
dolne pasmo z niskim basem jest pustka, a
resztki niskich częstotliwości to dudnienie
w środkowym paśmie, które nie jest
męczące, ale brak mu zejścia. Góra jest, ale
odnosi się wrażenie, że jest to elektroniczny
wydźwięk, a nie naturalne dźwięki. Niestety,
podobnie jest z całym środkiem i wokalem.
Przy wysokim głosie wokalistki i krzyku,
słuchawki także mogą nie wyrobić. Wtedy
można niespodziewanie dostać po uszach
nieprzyjemnym dźwiękiem, ale to się
zdarzało sporadycznie. Na przyzwoitym
poziomie pozostaje szerokość sceny, która
jest zadowalająca. Odradzam włączanie
w urządzeniu jakiegokolwiek polepszacza
dźwięku, ponieważ słuchawki nie dają sobie
wtedy rady.
Teraz uwaga! Testowałem słuchawki na
słynnym muzycznym telefonie Samsung
Wave. Niestety, nie jest on dobrym źródłem
dla BT860, o czym przekonał mnie WojtekC,
gdy byłem przejazdem w Łodzi. Udostępnił
mi kilka sprzętów do porównania.
Recenzja | NuForce BT-860
21NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | NuForce BT-860
22 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Sony Live with Walkman
Te słuchawki zaczęły żyć! Brzmienie
nabrało koloru, pojawił się całkiem niezły
bas. Adele już nie atakuje nas ostrymi
dźwiękami. Brzmienie jest spokojne, lekko
ciemne. Wokal lekko wycofany, wyraźny, bez
podbarwień i tak nielubianych sybilantów.
Scena mała, granie typowo wokół głowy.
Zdecydowaną wadą jest brak szczegółów
i słabsza separacja instrumentów, ale i tak
połączenie z Wavem może się schować.
Jeśli chodzi o walory użytkowe
podczas korzystania z telefonu, to nie mam
zastrzeżeń. Wszystko jest na bardzo wysokim
poziomie - ja doskonale słyszę rozmówcę,
a rozmówca mnie. Tak powinien brzmieć
dobry zestaw słuchawkowy do telefonu.
iPod Touch 4G
Brzmienie nadal bardzo dobre, choć w
tym połączeniu mamy znaczniej mniej basu.
Nadal występuje, ale raczej jako uzupełnienie
do pozostałych pasm. Góra jak przy Sony
- czysta i bez sybilantów. Średnica jakby w
Recenzja | NuForce BT-860
jednej linii ze słuchającym. Zdecydowanie
więcej szczegółów i lepsze odseparowanie
instrumentów. Scena nadal nie zachwyca.
Walory użytkowe na wysokim poziomie.
Wszystko działa poprawnie i słuchawki nie
mają problemów ze współpracą z iPodem.
Zdecydowanie Nuforce BT-860
wyróżniają się nie tylko wyglądem, ale i
brzmieniem. Tylko, że tak grające słuchawki,
ale przewodowe, kupimy już za ok. 100zł.
Podsumowanie.Technologia bezprzewodowa bardzo
ułatwia życie, ale nie stoi na tak wysokim
poziomie, by dźwięk przesyłany za pomocą
Bluetooth był na tyle dobrej jakości, by
zadowolić wybrednych. Kosztem dźwięku
mamy możliwość uwolnienia się od kabli
oraz bardzo wygodną obsługę odtwarzacza,
czy telefonu, bez wyciągania ich z kieszeni.
NuForce BT-860 są dobrą propozycją dla
osób, które godzą się na słabszą jakość
dźwięku. W zamian otrzymują świetnie
wykonane, bardzo lekkie i wygodne
słuchawki. Są one doskonałą propozycją dla
osób szukających maksymalnej mobilności i
wygody za przyzwoite pieniądze.
GigaWorks T20 IIWYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 22Hz - 22,000 Hz Czułość: 16-bit: >92dB przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 92 dB/mW Czas pracy: zestaw słuchawkowy: 9h; muzyka: 8h; tryb czuwania: 240hZasięg: 15m
autor: siekiera & Wojtekc | zdjęcia: Mateusz Gałecki
23NUMER 8-9MAGAZYN
24 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Wygląd to nie wszystko
cresyn c555HSlogan reklamowy na polskiej stronie Cresyna brzmi: „Filozofia Cresyna skupiona jest na dostarczaniu produktów nie tylko wysokiej jakości, ale również innowacyjnych i przystępnych cenowo”. Nie wiem, gdzie te innowacje, ale wysoka jakość i przystępna cena to właśnie cechy modelu C555H AXIS.
Z biegiem czasu Cresyn nabiera rozpędu
wprowadzając nowe modele słuchawek,
które wzornictwem, wykonaniem oraz
jakością brzmienia mogą konkurować z
tuzami rynku portable. Dodatkowo mają
ten plus, że cena ok. 200zł nie odstrasza od
zakupu, jak to często bywa u konkurencji.
Testowany model jest tego doskonałym
przykładem.
BudowaPo rozpakowaniu paczki, z zakamarków
folii bąbelkowej wyłoniło się małe, białe
pudełko z uchylnym wieczkiem, spod
którego zza przezroczystej osłonki
spoglądały na nas C555H. Tu nastąpiła
chwila niepewności, bo ładne są, a rzadko
zdarza się, aby wygląd szedł w parze
z dobrym brzmieniem. Kontynuując
oględziny opakowania zauważyłem, że na
jego ściankach, oprócz opisu parametrów
technicznych narysowane są piktogramy
służące za instrukcje obsługi słuchawek.
W plastikowej matrycy chowają się dobrze
wykonane, małe słuchawki z częściowo
metalowym pałąkiem. Oprócz nich
niestety w środku była tylko przejściówka
na dużego jacka 6,3mm. Recenzowany
egzemplarz nie jest produktem
przeznaczonym na sprzedaż, dlatego mam
nadzieję, że producent pokusi się w finalnej
wersji handlowej chociaż o etui.
Muszle C555H są aluminiowe, lekkie,
małe i okrągłe. Są nawet mniejsze niż w
modelu AKG K404 lub w Sennheiserach
PX200II. Również ich grubość jest
znacznie mniejsza. Mały minus za sam
element dociskający do ucha - materiał to
imitacja skóry podobna właśnie do K404,
ale cieniutka i słabo wypełniona. Mimo
to słuchawki ładnie przylegają do głowy/
ucha i dobrze tłumią. Wygoda użytkowania
na bardzo wysokim poziomie. Mnie nic
nie grzało w uszy, mogłem słuchać długo
bez dyskomfortu. Tłumienie dźwięków
zewnętrznych lepsze niż u testowanej
konkurencji. Jest to chyba związane z
kształtem i siłą docisku pałąka. Elementy
pałąka składają się wraz z muszlami –
mechanizm działa pewnie i bez skrzypienia
lub innego hałasu. Po złożeniu całość
zmieściłaby się w dużej męskiej dłoni lub
w etui do okularów. W moim się mieści.
Bardzo marnie wygląda jack, ale w dobie
wszelkich produktów typu iPod-friendly
zmuszeni jesteśmy korzystać z takiego
rozwiązania. Z drugiej strony nie można
wymagać, aby przy tak filigranowych
słuchawkach jack i przewód były jak np.
przy AKG K701 (czyt. pancerny i duży).
Istnieje też wersja tych słuchawek z
pilotem na przewodzie - C555S.
Uwagę przyszłych użytkowników
muszę zwrócić na jedno: na wszelkich
stronach WWW, jak i na opakowaniu tych
słuchawek jest błąd w opisie. Producent
w specyfikacji podaje, że są to słuchawki
otwarte, a jest to konstrukcja zdecydowanie
zamknięta.
Recenzja | Cresyn C555H
25NUMER 8-9MAGAZYN
„„Recenzja | Cresyn C555H
BrzmienieAby dać czytelnikom możliwość
odniesienia do innych modeli słuchawek,
testy przeprowadzałem porównując
brzmienie z modelami AKG K404 i K450,
oraz z PX200II Sennheisera. Za źródło
posłużyły mi Cowon J3 oraz iRiver T9, czyli
jakby dwa bieguny, pierwszy - najlepszy,
a drugi – najtańszy player. Oba grają
odmiennie.
Axis i Cowon J3 - przejrzystość i
analityczność brzmienia idzie w parze z
„funem”. Bas jest mocny, potrafi zejść nisko,
ale nie zostaje z nami długo. Nie ma go tak
dużo jak w K450, za to jest lepiej okiełznany
– po prostu nie zalewa. Trochę przypomina
bas w PX200II, ale jest bardziej mięsisty
i szybciej uderza. Nawet przy dużych
poziomach głośności nie ma zniekształceń
i buczenia, również przy mocno podbitym
EQ. Wydawać mogłoby się, że bas będzie
dominował nad pozostałymi pasmami.
Nic bardziej mylnego! Średnica i górka
wcale nie odbiegają od poziomo basu.
Wokale są w równej linii ze słuchaczem i
nie słyszałem żadnych sybilantów. Wysokie
tony wydawały mi się na początku za
ostre, szczególnie w porównaniu do K404
lub PX-ów, ale po dłuższym odsłuchu
prezentacja Cresynów w tym aspekcie
bardziej mi się podobała. Góry jest
dużo, nie ma piasku lub zniekształceń -
uzyskujemy naprawdę fajne połączenie.
Scena nie odbiega od pozostałych modeli.
Czy są inne tak małe, tak bardzo „portable” słuchawki zamknięte, które zagrają jak AXIS? Ja nie znam.
Granie typowo wokół głowy, z małymi
smaczkami, gdy jakaś „przeszkadzajka”
nagrana w studio wyfrunie nam troszkę
dalej. Dodatkowe możliwości J3, który
umożliwia szczegółową equalizację,
pozwalają wyciągnąć z Cresynów jeszcze
więcej radości ze słuchania muzyki w tym
połączeniu. Świetnie brzmiały wszelkie
kawałki trans, drum›n›bass, czy inne, gdzie
bas musi być motorem napędowym.
Nie chcę umniejszyć przydatności tych
słuchawek przy jazzie czy rocku. Tam
jednak, gdzie bas rządził, cieszyłem się jak
dziecko.
Axis i iRiver T9 – już nie tak analitycznie,
za to delikatnie. Bas nabrał ciepła, troszkę
dłużej wybrzmiewa i jest bardziej
podobny do tego z K450. Nie schodził
już tak nisko - jest mniej „mięsa”, a do
głosu dochodzą pozostałe pasma. Nadal
nie ma zniekształceń. W mojej opinii
zyskuje średnica, gdyż wokale są lekko
wyeksponowane i bardziej intymne.
Brakowało mi tego przy konkurencji. Góra
nie jest tak ostra, ale paradoksalnie pojawiają
się czasem „sss”. Bardziej podoba mi się
scena, gra niewiele szerzej, ale bardziej
na krańcach. Separacja instrumentów i
ich rozłożenie w przestrzeni jest bardzo
dobre, tak jak w poprzednim połączeniu.
Najsłabiej w tym aspekcie wypadły
K404 – najtańsze z grupy testowanych
(ich koszt to ok. 100zł). W połączeniu z
iRiverem T9 Cresynom zdecydowanie
brakuje dynamiki, a dodatkowe możliwości
eqalizacji Cowona pozwalały lepiej
dostosować brzmienie pod nasze gusta.
Gatunki mocno basowe już tak dobrze
w tym połączeniu nie zabrzmiały. Lepiej
sprawdzał się rock, jazz lub pop.
PodsumowanieCresyny C555H są tańsze od AKG K450
czy Sennheiserów PX200II, ale zagrały
zdecydowanie lepiej. Naprawdę jaśniały
na tle konkurencji. Z drugiej strony, są
do niej bardzo podobne. To tak, jakby
ktoś w Korei wziął modele konkurencji,
poprawił ich błędy, dodał ciekawy design –
proszę, mamy C555H. Oczywiście można
poszukać wad, że z danym sprzętem
zgrywają się lepiej lub gorzej, że słuchawki
otwarte potrafią zagrać ciekawiej, ale po
co? Ten model słuchawek jest po prostu
bardzo podatny na źródło. To w bardzo
dużym stopniu źródło będzie decydowało
o brzmieniu. Jeśli chcesz się przekonać jak
naprawdę gra twój player, to zafunduj mu
Cresyny.
Czy są inne tak małe, tak bardzo
„portable” słuchawki zamknięte, które
zagrają jak AXIS? Ja nie znam.
CRESYN C555HWYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 10Hz - 21,000 Hz Oporność: 40 ΩCzułość: 110 dB/mWMax Power: 500 mWPrzewód: 1.2 m
autor: Wojtekc | zdjęcia: producent
26 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Tanio nie zawsze znaczy źle
soundMagic Es10 i Es18Firma SoundMagic podbiła nasze serca modelem słuchawek dokanałowych PL30. W tym samym czasie do sprzedaży trafił najbardziej znany i najlepiej sprzedający się model PL11. Dziś dostajemy dwa nowe modele i nowe oznaczenie serii - ES. Zawsze słuchawki SM miały świetny stosunek jakości do ceny. Jak będzie z nowymi produktami?
Cieszyłem się z możliwości testowania
tanich modeli słuchawek dokanałowych.
Tak, nie żartuję. Nie każdy potrzebuje
super wypasionych słuchawek lub innego
drogiego sprzętu. Ja w tej chwili akurat
jestem w momencie poszukiwań tanich
rozwiązań do autobusu czy na siłownię.
Słuchawek, których po prostu nie żal, gdy
coś im się stanie. Mój odtwarzacz to Cowon
E2 – idealne źródło do takiej roboty.
BudowaJak zapewnia nas producent, ES10 i ES18
to poprawione wersje modeli PL10 i PL18,
które były jednymi z najtańszych w ofercie.
PL10 to były słuchawki raczej ubogie w bas,
choć i w tym paśmie potrafiły zaskoczyć.
PL18 w sumie były bardzo podobne, tylko
miały trochę więcej basu i były lepiej
wykonane.
Soundmagic oprócz dźwięku poprawił
także samą budowę słuchawek. ES18
znajdziemy w 3 wersjach kolorystycznych:
czerwono-czarnej, zielono-czarnej i
pomarańczowo-szarej, natomiast ES10 w
dwóch wersjach - czarnej i białej. Kabel w obu
przypadkach jest świetnej jakości i nie plączę
się. Jest symetryczny, a kolory soczyste.
Gruba i miękka w dotyku guma sprawia, że
efekt mikrofonowy jest minimalny. Wtyczka
jest kątowa i także wydaje się masywniejsza
niż u poprzedników. Wydaje mi się, że
w modelu ES18 przewód jest bardziej
elastyczny.
Sama obudowa słuchawki to plastik.
Jednak jest on dobrej jakości i wydaje się
wytrzymały. Rozmiar Comply tulejki to
standardowy T400.
W zestawie z ES10 otrzymujemy
tylko zestaw wymiennych ”gumek”,
a zestaw ES18 bogatszy jest o pokrowiec do
przechowywania słuchawek.
BrzmienieNie ma co się rozwodzić, więc przejdę
od razu do tego, co najbardziej interesujące.
Słuchawki ES10 grają trochę ocieplonym
dźwiękiem. Średnica jest lekko wycofana.
Nie ma natomiast żadnego efektu koca czy
innych „przeszkadzajek” w odbiorze średnicy.
Scena jak na cenę 39 zł robi wrażenie. Jest
dosyć szeroka, co prawda nie wychodzi
Recenzja | SoundMagic ES10 & ES18
27NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Sound Magic ES10 i ES18
28 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Recenzja | Sound Magic ES10 i ES18
poza obręb naszej głowy, ale czuć jej głębię.
Problemem natomiast jest trochę sam
przekaz dźwięku. Niby jest duża scena (jak
na dokanałowe słuchawki w tej cenie), ale
powietrze między instrumentami jest bardzo
„wąskie”. Wysokich dźwięków nie znajdziemy
za wiele. Raczej są wycofane i ubogie w
przekazie. W muzyce jazzowej czuć ich brak.
Dobrze, że przynajmniej nie są metaliczne.
Co do niskich częstotliwości, to też nie jest
za kolorowo. Jest bas, ale taki punktowy
i trochę kartonowy. Mógłby zostawać w
utworze minimalnie dłużej. Natomiast z
ciepłymi grajkami przypuszczam, że będzie
to świetne połączenie. Zwłaszcza, że tego
niskiego basu też jest niewiele. Jako całość
nie jest źle, ale chyba wolałem rockowy
charakter PL10.
ES18 grają cieplej niż konkurent, choć
nieznacznie. Średnica jest także lekko
wycofana. Scena jest rozwinięciem tej z
ES10. Jest szerzej (bardziej idzie w stronę
tyłu głowy), jest w niej więcej powietrza.
Sama separacja instrumentów w tej cenie
urzeka. Tylko mam wrażenie jakby coś
przeszkadzało temu dźwiękowi, jakaś
lekka kotara. Wysokich jest tutaj więcej
niż w es10, ale nie wiele więcej. Są lepszej
jakości, ale dalej im dużo brakuje do wyższej
półki cenowej np. Brainwavz M1. Jest
to już naprawdę akceptowalny poziom
szczegółów. Dodatkowo, nic nie skrzeczy,
nic nie sypie sybilantami. Wręcz przeciwnie -
słuchawki są bardzo przyjemne w odbiorze.
Bas jest taki, jaki powonień być. Tam gdzie
trzeba jest krótki i z werwą, gdzie indziej
natomiast potrafi ładnie zejść i rozlać się po
utworze. Ideał? No, niestety nie, bo są lepsze
słuchawki. Patrząc jednak przez pryzmat
ceny, wtedy naprawdę można docenić
sposób grania ES18.
PodsumowanieJest na rynku masa słuchawek do 50
zł, ale to w większości kolorowe zabawki
dla dzieci. Ja bym swojemu przyszłemu
dziecku takich kolorowych koszmarków
nie kupił. Oba modele SoundMagic łamią
stereotyp, że tanie to kiepskie. ES10 to
wydatek ok 39 zł, inne lepiej grające
słuchawki, które znam to Brainwavz
Alpha lub…ES18. Niespełna 20 zł droższe,
ale jak wiele potrafią zaoferować. Jeśli
magiczną barierą dla ciebie jest granica
50 zł zastanów się nad zakupem któregoś
z tych modeli. Z czystym sumieniem
polecam ES18, a ES10 radzę posłuchać,
bo jeśli nie usłyszymy różnicy, to po co
przepłacać.
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 20-25,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 300 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 96 dB/mW Przewód: 3m (OFC) Złącze: 3,5 mm
SM - ES10WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
SM - ES18WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 20-25,000 Hz Maksymalna moc wejściowa: 300 mW przy 1 kHz Impedancja: 32 Ohm Czułość: 96 dB/mW Przewód: 3m (OFC) Złącze: 3,5 mm
autor: Azahiel | zdjęcia: Azahiel
29NUMER 8-9MAGAZYN
30 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
SoundMAGIC podnosi poprzeczkę
Hp100 i Hp200Dziś pod lupę trafiają dwie pary słuchawek SoundMAGIC: HP100 i HP200, bliźniacze modele o konstrukcji otwartej i zamkniętej. Przyjrzyjmy się dokładnie, co produkty tej dalekowschodniej marki mają nam do zaoferowania. Cenowo klasują się na dość wysokiej półce, w przedziale 500-1000zł. Konkurencja jest liczna i silna. Oczekiwania również są wysokie.
OpakowanieOpakowania są identyczne - stanowią
je białe, grube kartony. Nie ma w nich
żadnego otworu do podglądu słuchawek.
W sumie nie miałoby to sensu, gdyż
wewnątrz kartonu znajduje się futerał, w
którym spoczywają schowane słuchawki.
Na pudełku znajdziemy zdjęcia słuchawek,
oraz wszystkie potrzebne i niepotrzebne
(marketingowe) informacje.
AkcesoriaZestawy nie różnią się również pod
względem akcesoriów. W ich skład
wchodzi wspomniany wyżej sztywny
futerał. Z wyglądu przypomina spłaszczone
u góry jajko, jest dobrze przemyślany i
wykonany. U góry znajduje się pętla do
zaczepienia karabinka (karabińczyka), który
również wchodzi w wyposażanie. Do
akcesoriów możemy zaliczyć jeszcze kartę
gwarancyjną z numerem seryjnym, kartę
VIP od SoundMAGIC, adapter samolotowy,
nakręcaną przejściówkę na dużego jacka
6,3mm, gładką szmatkę do czyszczenia
słuchawek, oraz odpinany kabel o długości
1,2m, który w HP200 jest prosty, a w
HP100 skręcony i rozciągliwy. Są dobrze
wykonane, jednak jak na mój gust prosty
kabel jest trochę za krótki jak na charakter
słuchawek. Powinien być dołączony
jeszcze drugi, o większej długości. Wtyki są
otoczone aluminiową tulejką i oczywiście
pozłacane. Ogumienie przewodu jest dość
sprężyste i giętkie, lecz w dotyku twarde.
Kable są za krótkie i za grube, aby mogły
się plątać.
BudowaWykonanie jest na najwyższym
poziomie, godne naśladowania przez
inne firmy. Bardzo rozbudowany i płynnie
chodzący system składania, świetna
jakość użytych materiałów (m. in. miękki
pałąk obszyty skórą realistycznie imitującą
prawdziwą). W modelu HP200 kopułki
stanowią dwie aluminiowe siatki, na
których znajduje się logo producenta.
W modelu HP100 są one zbudowane z
plastiku. Pady są duże i wygodne, obszyte
świetną eko-skórą. Odnosi się wrażenie,
że każde ucho powinno zmieścić się
wewnątrz muszli. Słuchawki w ręku robią
efekt WOW!. Na głowie wyraźnie czuć
ich wagę, lecz komfort użytkowania jest
wciąż dość wysoki. Pomimo konstrukcji
otwartej, nawet w modelu HP200 uszy
mogą się grzać i pocić. Ucisk pałąka jest
konkretny, lecz niemęczący. Przyczepić się
można jedynie do tego, iż słuchawki mają
tendencje do zsuwania się.
DźwiękJeśli zainteresują was te słuchawki, to
doradzam ich wypożyczenie i odsłuch.
Mają w sobie wiele cech, które mogą do
nich przyciągać i takich, które będą od
nich odpychać. Ostateczna decyzja o
Recenzja | Soundmagic hp100 i hp200
31NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Soundmagic hp100 i hp200
ich zakupie powinna być podyktowana
własnym słuchem (to tyczy się zresztą
wszystkich słuchawek z tego przedziału
cenowego).
HP100Piotr: Słuchawki mają bardzo duży
potencjał (co widać po tym, jaki poziom
prezentuje model HP200), jednak ich
balans tonalny jest zbyt zachwiany.
Słuchawki są właściwie wyprane z basu
(a jest to jest wersja V2, w której ponoć
basu jest więcej!). Co prawda da się go
gdzieniegdzie usłyszeć, gdy wychyla się
niższy bas, ale po chwili znika i zostajemy
z graniem średnio-wysokotonowym. Mają
fajną głębię, separację i szczegółowość,
lecz brak basu skreśla je już na starcie. 0/10
– za wyprane brzmienie. 8/10 – jeśli ktoś
takie brzmienie będzie lubił.
Wojtek: Pozwolę sobie na wtręt.
HP100 to tzw. monitory studyjne. Dobry
wzmacniacz słuchawkowy np. hybryda
Soha 3 lub jakiś „vintage” potrafią do
nich napompować trochę basu, jednak
”łupanie” jest im obce - tu na pierwszym
miejscu jest szczegółowość przekazu.
Oddanie detali jest bardzo dobre -
do małego studia nagraniowego lub
domowego słuchawki nadadzą się
idealnie. Jeśli chcemy podpiąć je pod
grajka i cieszyć się soczystym brzmieniem,
to wybierzmy inne słuchawki. Po prostu
HP100 maja inne zadanie. Fakt, przed
zakupem zalecam odsłuch. Ja dam ocenę
dla wszystkich 5/10, a dla potrzebujących
dobre monitory 8/10.
HP200Piotr: Jeśli chodzi o jakość
reprodukowanego dźwięku, otrzymujemy
taką, jakiej możemy się spodziewać
w tej cenie. Bardzo dobra separacja
instrumentów, a ich pozycjonowanie
jest wręcz genialne! Szczegółowość i
dynamika jest również na bardzo wysokim
poziomie. Słuchawki doskonale nadają
się do rozkładania utworu na czynniki
pierwsze, przy czym zbytnio się nie
narzucają i musimy aktywnie uczestniczyć
w tym procesie.
32 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Wojtek: Mnie ostatnio SoundMAGIC
bardzo zaskakuje. Nie spodziewałem się
po producencie popularnych słuchawek
takich, jak PL11, skoku na tak głęboką wodę.
Ten pułap cenowy oznacza dla producenta
dużą konkurencję, na której tle HP200
jednak wyróżniają się pozytywnie.
Piotr: HP200 potrafią nas uraczyć
niższymi, „chrupiącymi”, rejestrami. Bas jest
twardy, zwięzły i nie ma problemów z jego
kontrolą. Dynamiczne, mięsiste kawałki to
nie jego rewir, jednak nie zgubi się i nie
zginie. Słuchawki są przeciwieństwem
„mocnego uderzenia”. Bardzo dobrze
odwzorowana jest faktura kontrabasu
w muzyce jazzowej. Cały przekaz jest
wycofany, a to najbardziej odbija się na
średnicy. Wszystko jest wyraźne, lecz
dołek w tym zakresie momentami odbiera
energię gitarom elektrycznym, które
potrafią być za „słabe”, a wokale bez życia.
Mowa tu o szybszej muzyce. W wolniejszej
niekoniecznie musi to przeszkadzać.
Oddalenie wokali w jednych utworach
wydaje się odpowiednim zabiegiem, a w
innych odbiera intymności i rozdzielczości,
która w danym miejscu powinna się
pojawić. Wysokie tony prezentują sobą
bardzo przyzwoitą jakość, są poprawnie
rozciągnięte. Niemniej jednak, od pułapu
10kHz są drastycznie ucięte, co przyciemnia
brzmienie i odbiera pewną część lekkości.
Na pocieszenie można dodać, że
słuchawki bez większych oporów poddają
się equalizacji i pewne nieodpowiadające
nam aspekty można poprawić.
Wojtek: Ja bym nie określił średnicy
jako wycofanej. Jest raczej w jednej
płaszczyźnie ze słuchającym. Dlatego
wokale nie narzucają się, będąc po
prostu kolejnym instrumentem na scenie.
Ochłodzone granie, bez zbędnej chęci
wyróżnienia się.
Piotr: Tak. HP200 dążą do „neutralności”.
Przekaz jest lekko przyciemniony i
ochłodzony. Dźwięk nie jest bezpośredni -
odchudzony, pomniejszony i oddalony.
Wojtek: Nie dla mnie. Bezpośredni
może nie jest, ale odchudzony,
pomniejszony i oddalony? Na pewno nie!
Granie jest typowe dla brzmienia bardziej
wyrafinowanych konstrukcji, np. AKG K701,
gdzie mamy kilka warstw brzmienia, które
wspólnie tworzą całość, bez dominacji
jednego aspektu. Tak też jest w HP200.
Piotr: To twoje zdanie, ale jak
na konstrukcje otwartą, słuchawki
grają niespotykanie konturowo. Jest
to nietypowe, ale pozwala na to, aby
brzmienie było konkretne i wyraziste,
przy zachowaniu zwiększonej otwartości
dźwięku. Od HP200 dostajemy dość
nietypowe wrażenia brzmieniowe. Jest
to barwa typu „love or hate”, przypomina
trochę tę, którą znajdziemy w PX360.
Budowanie przestrzeni to najciekawszy
aspekt tych słuchawek. Prezentują one
swoją nietypową wizję prezentowania
Recenzja | Soundmagic hp100 i hp200
33NUMER 8-9MAGAZYN
sceny. Jest ona średnich rozmiarów,
natomiast oddalony sposób prezentacji
sprawia, że wydaje ona się 2 razy większa,
niż jest w rzeczywistości. Przestrzeń
zdaje się w miarę duża i rozłożysta. W
zależności od odsłuchiwanego materiału,
obserwujemy instrumenty i inne źródła
dźwięku z dystansu lub półdystansu. Nie
ma momentu, w którym dźwięk by się do
końca zbliżył do nas. Mimo wyczuwalnej,
wspólnej płaszczyzny dla dźwięku,
poszczególne dźwięki grają osobno.
Postawiony jest tu akcent na separację i
lokalizację, zamiast na spójność obrazu.
Nie brakuje jej, lecz nie jest to aspekt
przedstawiony szczególnie wybitnie.
Ostatecznie w naszej głowie powstaje
pełen obraz, lecz trzeba przyzwyczaić
słuch, aby tak się stało. Można powiedzieć,
że mamy do czynienia ze swoistą hybrydą
- brzmienie otwartych słuchawek i kontur
zamkniętych/półotwartych. Można mieć
też dziwne wrażenie, że dźwięk, zamiast
rozpraszać się w oddali, zostaje tak jakby
ucięty. Wzmaga to jego „konkretność” i
pozwala na zachowanie pełnej precyzji przy
takiej oddalonej prezentacji, ale odbiera
to przekazowi powietrza i naturalności, z
których to cech słyną słuchawki otwarte.
Wojtek: Słuchaliśmy na różnych
„torach” i to widać w naszych opiniach.
Niestety, aby w pełni docenić HP200
trzeba, zresztą tak, jak przy konkurencie
od AKG, poświęcić trochę czasu na dobór
źródła. Słuchawki oddadzą ci z nawiązką
poświęcony czas, odwdzięczając się bardzo
dobrym brzmieniem. Nie przypadkowo
HP200 porównywałem do AKG K701,
bo właśnie ten model to moje ulubione
słuchawki. Brzmienie wysublimowane,
pełne kolorytu i bardzo szczegółowe. Tak
jak w SoundMAGICach - bas nie dominuje,
ale pojawia się wtedy, kiedy potrzeba,
schodząc nisko, jeśli taki jest zamysł twórcy.
Popisy wokalne na HP200 czy też chóry, to
doznania bliskie ideałowi. Jazz, soul, funky
…za przekaz właśnie tego rodzaju muzyki
stawiam je na równi z „Austriakami”.
PodsumowaniePiotr: HP100 co najwyżej można
polecić osobom, które mają całkowitą
awersję do basu (o ile takie są). Niektóre
wady można usprawiedliwiać ceną, lub
specyficznymi wymaganiami, lecz w tym
wypadku jest to niemożliwe. To by było
końcowe słowo o tym modelu.
Wojtek: Piotrze, nie sam bas określa
jakość danych słuchawek. Każdy posiadacz
przydomowego/domowego studia doceni
walory HP100, inni niech koniecznie
odsłuchają ten model przed zakupem.
Piotr: Przechodząc do HP200 trzeba
stwierdzić, że wyższa półka rządzi się
swoimi prawami. HP200 to słuchawki, w
których trzeba się rozsmakować. Nie bujają
nami na boki, nie podają wszystkiego
bezpośrednio. Ważną rzeczą jest osłuchanie
się z nimi wystarczająco długo. Nie każdego
dadzą radę od razu przekonać do siebie,
niektórych nie przekonają wcale. Próbują
„sprzedać” nam pewną wizje przestrzeni,
którą ciężko „kupić” bez kilkudziesięciu
minut odsłuchu, jeśli nie wpadną od razu
w nasze gusta. Cieszyć będą osoby, które
aktywnie słuchają muzyki – analizują,
wizualizują, delektują się poszczególnymi
dźwiękami. Nadadzą się do muzyki, w
której jest wiele niuansów i wymagana jest
dalsza prezentacja dźwięku np. do klasyki,
czy muzyki operowej lub jazzu, albo też
muzyki spokojniejszej, potrzebującej
więcej miejsca, by powstał nastrój.
Jednym zdaniem, zaliczyłbym je do klasy
Hi-Fi. Odnoszę wrażenie, że nie są zbyt
wymagające co do źródła i większość kart
dźwiękowych, posiadających odpowiednią
moc, powinna ładnie z nimi zagrać.
Wojtek: W sumie, zgadzam się
ze wszystkim, co Piotrek napisał w
podsumowaniu HP200, oprócz ostatniego
zdania. Czas, poświęcony na dobór źródła
dla tych słuchawek nie będzie czasem
straconym.
Recenzja | Soundmagic hp100 i hp200
SM HP100WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 10Hz - 21,000 Hz Oporność: 40 ΩCzułość: 110 dB/mWMax Power: 500 mWPrzewód: 1.2 m
autor: syler z pomocą Wojtekc zdjęcia: Michał Gałecki
SM HP200WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Pasmo przenoszenia: 10Hz - 21,000 Hz Oporność: 40 ΩCzułość: 110 dB/mWMax Power: 500 mWPrzewód: 1.2 m
34 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Legalny „dopalacz”
soundMAGic A10Producent wszelkiej maści słuchawek cieszących się dobrą renomą postanowił wejść na nowe obszary krainy „Audio”. Jakiś czas temu wypuścił na rynek przenośny wzmacniacz słuchawkowy kryjący się pod nazwą A10. Egzemplarz, który dostałem do testów, jest ponoć nieco odświeżoną wersją.
Na wstępie chcę dodać, że nie jestem
zwolennikiem tego typu urządzeń, więc
jeżeli nastawiliście się mocno na kupno tego
wzmacniacza, radzę patrzeć na tę recenzję z
lekkim dystansem.
BudowaWzmacniacz otrzymujemy w niewielkim,
kartonowym, połyskującym pudełeczku.
Nasz zakup możemy obejrzeć poprzez
okienko, które ujawnia się po otworzeniu
przedniej ścianki pudełka zapinanej na rzep.
Wszystko wygląda schludnie i estetycznie,
choć blaszane pudełka od FiiO bardziej mi
przypadły do gustu. Co otrzymujemy w
zestawie? Według mnie dość sporo :
• kabek mini-USB
• przewód połączeniowy (interkonekt)
• rozgałęziacz na 2 pary słuchawek
• przejściówka umożliwiająca podłączenie
urządzeń Apple
• pokrowiec (taki sam jak przy
dokanałówkach)
Przydałaby się gumowa opaska do
połączenia z odtwarzaczem (jak w FiiO
np. E7), poza tym zestaw wydaje się
być kompletny. Z ważniejszych danych
technicznych urządzenia przytoczę:
• wymiary - 50mm x 12mm x 70mm
• moc wyjściowa - 70mW (33Ω)
• impedancja słuchawek - 16-300 Ω• zasilanie portem USB - DC 5V/500mA
Urządzenie wykonane jest z
antypoślizgowego tworzywa sztucznego.
Ogólna jakość wykonania sprawia dobre
wrażenie, jednak fajerwerków pod
tym względem się nie spodziewajmy.
Jest solidnie, i tyle. W przedni panel
wkomponowany jest metalowy pasek z
napisem SoundMAGIC. Na pasku znajduje
się również dioda informująca nas o pracy
urządzenia. Na lewym boku umiejscowiono
wejście mini-USB, służące do ładowania,
oraz przełącznik podbicia basu. W prawym
górnym rogu znajduje się potencjometr,
na górze natomiast jest wejście audio oraz
wyjście słuchawkowe. Nie ma żadnego
włącznika, wzmacniacz uruchamia się
automatycznie po wpięciu słuchawek.
Brak wyświetlacza, prosta i czytelna
konstrukcja - to jak dla mnie na plus.
Ciekawym akcentem (choć według mnie
nieco feministycznym) jest przyozdobienie
wzmacniacza na przednim i tylnym panelu
we wzory kwiatowe (takie same jak na
pudełku). Dla mnie zbędne, niewykluczone,
że płci przeciwnej się podoba. Producent
deklaruje czas pracy powyżej 10 godzin i w
Recenzja | SoundMAGIC A10
35NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | SoundMAGIC A10
tych okolicach oscyluje czas faktyczny. Dla
mnie krótko. Jeden dzień intensywnego
użytkowania i trzeba podłączyć do
ładowania. Inne firmy na tym polu mogą się
pochwalić lepszymi wynikami.
BrzmienieWzmacniacz testowałem na plikach
WMA VBR Quality 98 przekonwertowanych
z Flac. Źródłami były Sony E-345 oraz Omnia
HD. EQ oczywiście off. Repertuar różnoraki:
Tool, Annihilator, Dream Theater, Tomasz
Stańko Quartet, Grzegorz Ciechowski i wiele
innych. Słuchawki to raczej półka niewysoka,
lecz pozwalająca na wychwycenie i ocenę
wszystkich aspektów dźwiękowych, a
mianowicie Aiwa Shellz oraz Panasonic
HJE-120. Te pierwsze znane są z tego, że
wzmocnienie im służy. Co z tego wyniknie?
Przeczytajcie.
Tony niskie są mocną stroną tego
wzmacniacza, dodając im znacznego
wigoru, co szczególnie przydaje się
Shellzom. Uderzenie basu zyskuje na
wypełnieniu i zejściu - nic się nie rozlewa. Po
włączeniu podbicia basu (ponoć podbicie to
wynosi 4db przy 50Hz) Aiwy i moje ucho
się cieszą. Stopa brzmi pięknie. Po podpięciu
Panasoniców już nie jest tak dobrze. W
przypadku tych słuchawek, które same z
siebie są basowe, dodatkowe podbicie basu
XB Switchem nie służy. Bas jest rozlazły, o
słabych konturach. Bez podbicia basu jest
OK.
Co ciekawe, góra i średnica nie cierpią
zbytnio po użyciu przełącznika XB i
zachowują swoje właściwości. Często
bywa, że taki przełącznik jest bezużyteczny
bo powoduje totalne zamulenie całego
pasma. Tutaj jest inaczej. Pierwsze zadanie
stawiane temu wzmacniaczowi spełnione
- wzmacnia i poprawia jakość basu. Co
do średnicy, uważam, że powinna przejść
bez echa bo nie odnotowałem właściwie
żadnych zmian w stosunku do podpięcia
słuchawek bezpośrednio do źródła.
Może jedynie wokale stawały się bardziej
wypchnięte do przodu. Górne rejestry są
za to przez A10 faworyzowane. HJE-120 to
służy, natomiast Shellz… już niekoniecznie.
W tych pierwszych, góra nabiera szlifu,
brzmi lepiej i naturalniej. Można rzec, że
talerze i dzwoneczki wynurzają się z lekkiej
mgły. Efekt jak najbardziej na plus. W Aiwach
natomiast góra w niektórych momentach
była nieprzyjemna: nazbyt kryształowa,
kłująca. Nie było tak przez cały czas, jednak
dało się to odczuć.
Aspektem brzmienia na minus jest
dość wąska scena. Dodatkowo jest ona
przesunięta nieco do przodu. Dla mnie jest
to rozczarowanie, bo obie pary słuchawek
grały przestrzenniej bezpośrednio podpięte
do źródła. Szczegółowość może wydawać
się większa, jednak jest to efekt podbicia
wysokich tonów.
PodsumowanieBiorąc pod uwagę obecną cenę, uważam,
że lepszą inwestycją (jeśli chodzi nam jedynie
o poprawę basu i zwiększenie głośności)
jest FiiO E6, a jeszcze lepiej MxM lub FiiO 11,
które jakością dźwięku przewyższają A10.
Niewątpliwymi zaletami są bogaty zestaw
akcesoriów oraz sumienne wypełnienie
zadań takich, jak zwiększenie głośności, czy
polepszenie i podbicie basu. Jednak nasuwa
się pytanie : po co przepłacać skoro za
mniejsze pieniądze mamy wspomniane już
wzmacniacze? Uwzględniając wady i zalety
urządzenia uważam, że SoundMAGIC-owi
wyszedł średni produkt i powinni się skupić
na ulepszaniu słuchawek. Jak widać słusznie
jego premiera przeszła bez echa i (jak do tej
pory) nie zawojował on rynku (przynajmniej
w Polsce). Obniżenie ceny A10 do
poziomu 150zł znacznie zwiększyłoby jego
atrakcyjność.
SM A10WYKONANIE
CENA
POWER
OCENA KOŃCOWA
Specyfikacja:Wymiary: 50mm x 12mm x 70mmMoc wyjściowa: 70mW (33Ω)Impedancja słuchawek: 16-300 ΩZasilanie portem USB: DC 5V/500mA
autor: Marcel Wróblewski zdjęcia: Marcel Wróblewski
36 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Legalny „dopalacz”
Motorola RAZR Xt910W ostatnim miesiącu w moje ręce trafił nie najnowszy już smartphone Motoroli – model RAZR XT910. Telefon zasłynął jako jeden z pierwszych dwurdzeniowych na rynku. XT910 kontynuuje rozpoczętą przez V3 linię RAZR słynącą z bardzo płaskiej obudowy. Urządzenie w momencie wprowadzenia na rynek należało zdecydowanie do najwyższej półki smartfonów, jednak teraz w dobie czterordzeniowych potworów, należy go klasyfikować jako mid-end razem z takimi modelami jak Samsung Galaxy SII czy też HTC Sensation.
OBUDOWAMotorola od zawsze przykładała
sporo uwagi do obudowy w najwyższych
modelach. Nie inaczej jest w przypadku
XT910. Telefon zdecydowanie wyróżnia
się na tle konkurencji. W przeciwieństwie
do tandetnego plastiku w Galaxy SII, RAZR
wykonano z najwyższej jakości materiałów
– ekran z odpornego na uszkodzenia szkła
Gorilla Glass, ramkę dookoła urządzenia
z metalu, a tylną, zamontowaną na stałe,
klapkę z Kevlaru, o fakturze przypominającej
włókno węglowe. Całość jest perfekcyjnie
wykonana i spasowana, co widać chociażby
po mikroskopijnych wzorach na bocznym
przycisku włączania, czy też grawerowanym
logo producenta na przedniej części. Szkło
Gorilla Glass również nie jest zwykłe - jest
ono lekko wypukłe i ma ścięte krawędzie.
Telefon dobrze leży w ręce, jest stosunkowo
lekki i nie sprawia problemu przy noszeniu
w kieszeni. Urządzenie jest złożone na
metalowym korpusie zwiększającym
wytrzymałość i jest pokryte warstwą
chroniącą przed zachlapaniem – niby nic, a
dobrze mieć tego świadomość.
Wspominając o obudowie nie mógłbym
pominąć jej grubości wynoszącej zaledwie
7,1mm. Dzięki temu XT910 jest do dzisiaj
najcieńszym smartfonem dostępnym w
Polsce. Przymierzając się do zakupu RAZRa
należy jednak pamiętać, iż nie jest to małe
urządzenie. Mała grubość obudowy odbywa
się tutaj kosztem jej wysokości i szerokości.
Motorola RAZR to największy spośród
smartfonów z 4,3 calowym ekranem. Nie jest
to uciążliwe w codziennym użytkowaniu,
ale taki jest fakt.
EKRANEkran w XT910 był bardzo wysoko
oceniany w momencie wprowadzenia
na rynek. Dzisiaj można go ocenić co
najwyżej jako poprawny. Wyświetlacz
wykonany w technologii Super Amoled i
rozdzielczości 960x540 pikseli wykorzystuje
niestety technologię Pen Tile, co oznacza,
że ilość realnych pikseli jest niższa w
stosunku do tej podanej w specyfikacji,
co powoduje delikatnie rozmyty obraz,
brak ostrości, znanej chociażby z Xperii P,
czy też Xperii S, które posiadają wyraźnie
wyższy współczynnik pikseli na cal. Ekran
w Motoroli posiada bardzo dobry kontrast:
kolory, zapewnia wystarczającą jasność w
używaniu na zewnątrz, jak również oferuje
idealną czerń – typowo dla AMOLEDÓW.
Recenzja | Motorola RAZR XT910
37NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Motorola RAZR XT910
Ekran oceniłbym na poziomie tego z Galaxy
SII.
WYDAJNOŚĆXT910 został wyposażony w zbliżone
komponenty do Samsunga Galaxy Nexus.
Jest to dwurdzeniowy procesor TI OMAP
4430 taktowany 1,2GHz, wspierany przez
1GB pamięci RAM i pamiętający czasy
pierwszego Galaxy S-a chip graficzny
PowerVR SGX540. W teorii powyższa
konfiguracja plasuje XT910 w kategorii
najsłabszych dwurdzeniowców, okazuje
się jednak, że teoria nieco rozmija się z
praktyką. Bardzo dopracowany i stabilny
Android 4.0.4 w połączeniu z powyższą
konfiguracją chodzą całkiem płynnie,
tak w samym launcherze, jak również w
liście aplikacji czy przeglądarce. Pomimo
przestarzałego układu grafiki, RAZR radzi
sobie z praktycznie każdą grą. W tytułach
takich, jak GTA III, momentami czuć jednak
spowolnienia. W teście wydajnościowym
AnTuTu Benchmark Motorola osiąga wyniki
w okolicach 6300 punktów. Gdyby zamiast
GPU PowerVR Motorola zastosowała układ
Mali400, RAZR w zupełności zaspokoiłby
moje oczekiwania. Ogólnie nie jest nieźle,
ale nic ponadto.
DŹWIĘKJakość dźwięku podczas rozmów –
za to zawsze lubiłem telefony Motoroli.
Powiedzmy sobie wprost – pod tym
względem telefon bije na głowę wszystkie
inne smartphone’y z Androidem. Dźwięk
jest krystalicznie czysty, głośny - po prostu
idealny. Dodatkowo w RAZR system
wytłumiania dźwięków otoczenia spisuje
się rewelacyjnie. Bez problemu można
rozmawiać nawet w głośnym klubie,
rozmówca i tak nas usłyszy.
Nie inaczej sprawa wygląda, jeżeli
chodzi o wbudowany głośnik - jest on
bardzo głośny i wyraźny. Obejrzenie
filmiku na Youtube z dźwiękiem nie będzie
dla nas katorgą, głośnik przenosi nawet
odrobinę niskich tonów - jak na telefon
oferuje bardzo dobry, pełny i czysty dźwięk.
Umiejscowienie głośnika pozostawia
niestety nieco do życzenia. Producent
ulokował go w zgrubieniu na tylnym panelu
w taki sposób, że gdy telefon kładziemy na
plecach, głośnik jest nieco przytkany. Nie
do końca przemyślane, ale wydaje mi się że
zostało to wymuszone wymiarami telefonu.
Dźwięk w wyjściu słuchawkowym
również nie zawodzi. Wśród Androidów
jest zdecydowanie na czele stawki, jeżeli
chodzi o możliwości audio. Smartphone gra
naturalnie, bez zbędnych podkolorowań.
Oferuje bardziej pojemną scenę niż Xperia
P/S i bardziej analityczne brzmienie.
Pomimo braku podkolorowań, gra bardzo
dynamicznie, z dużym wykopem. Brzmienie
bardzo uniwersalne i przyjemne w odbiorze.
Dodatkowym atutem jest spora moc
wyjściowa.
XT910 posiada piny gniazda jack 3,5
rozmieszczone w sposób analogiczny do
iPhone’a, można więc stosować słuchawki
z mikrofonem dedykowane do produktów
Apple.
APARAT i MULTIMEDIAAparat jest średniakiem wśród modeli
8-megapikselowych. W świetle dziennym
radzi sobie bardzo dobrze - kolory są
nasycone, kształty ostre. Z powodu braku
trybu HDR i nie najwyższej jakości optyki,
smartphone słabo radzi sobie w warunkach
kiepskiego oświetlenia, przenosząc duży
szum. Sytuację próbuje (z marnym
skutkiem) ratować mała i niezbyt mocna
dioda LED. XT910 nagrywa filmy w Full HD
przy zachowaniu pełnej płynności. Filmy są
niezłej jakości.
Dużą zaletą modelu XT910 jest możliwość
rozbudowy pamięci o kartę SD, jest to jeden z
niewielu modeli w nierozbieralnej obudowie
z taką możliwością. Dodatkowo RAZR ma
16GB swojej wbudowanej pamięci.
Fanów filmów na pewno ucieszy fakt, że
testowany model obsługuje bez zająknięcia
filmy w formacie Full HD z możliwością
wypuszczenia obrazu po kablu micro HDMI.
Typowe złącze redukuje koszt zakupu
takiego kabla. Szkoda, że producent nie
dodaje go do zestawu.
BATERIADo zaspokojenia apetytu na energię
Motorola zamontowała w modelu RAZR
ogniwo o pojemności 1780 mAh. Jest to
spora pojemność, pozwala na osiągnięcie
pełnego dnia intensywnego użytkowania z
włączoną transmisją danych. RAZR działa o
około 30-35% dłużej od Sony Xperia S. Jeżeli
ktoś nie korzysta z ciągłej transmisji danych,
wyniki w okolicach 4-5 dni są spokojnie do
osiągnięcia.
PODSUMOWANIEŻyletka od Motoroli nie jest już świeżym
modelem, ale nadal jest jedną z najlepszych
propozycji w przedziale ok 1000zł. Telefon
nie jest w niczym wybitny, może poza
jakością wykonania i jakością dźwięku.
Tak naprawdę pod każdym pozostałym
względem jest dobry i tylko dobry, ale jako
całokształt Motoroli udało się stworzyć
model bez większych wad. Jeżeli szukasz
telefonu z wydajnym dwurdzeniowym
procesorem i efektownym wyglądem, na
pewno spodoba Ci się XT910 RAZR.
WYKONANIE
CENA
POWER
RAZR XT910
OCENA KOŃCOWA
autor: : Marcin kuropka zdjęcia: producent
38 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Raz, dwa, (S)3!
samsung Galaxy s3Rośnie grono osób szukających dobrego urządzenia do słuchania muzyki i nie tylko. Coraz większe grono wielbicieli ma telefony/smartphone’y. Co prawda nie jest to tani sprzęt, ale telefon komórkowy ma teraz prawie każdy, a firmy GSM mają wiele promocji. Czy to dobre rozwiązanie?
Przeglądając dział testów odtwarzaczy
przenośnych często zastanawiałem się
„kiedy nareszcie smartphone’y przestaną
być traktowane po macoszemu i zaczną się
pojawiać ich recenzje?”. Przecież spora grupa
tych urządzeń już dawno osiągnęła poziom
dźwiękowy porównywalny do odtwarzaczy
przenośnych. Jako że akurat wpadł mi w ręce
nowiutki Galaxy S3, który oprócz tego, że jest
niezwykle wszechstronnym urządzeniem,
to jeszcze za sprawą firmy Wolfson
wymieniany jest przez wielu w czołówce
grajków mobilnych. Dlatego postanowiłem
napisać jego recenzję. Postaram się opisać
szczegóły, które są zwykle pomijane
podczas recenzji napotkanych w Internecie.
Oczywiście głównym punktem programu
będzie opis brzmienia nowego Samsunga.
Co z tego wyszło dowiecie się w dalszej
części tekstu.
Look, design, feelS3 jest duży – wiadomo, gdzieś musiał
się zmieścić ten pokaźny wyświetlacz o
rozmiarze 4,8”. W stosunku do S2 zaszły
generalne zmiany stylistyczne: smartphone
jest teraz bardziej opływowy. Mimo większych
wymiarów lepiej układa się w kieszeni.
Jedną z ciekawszych zmian jest wyświetlacz.
W odróżnieniu do poprzednika powłoka
ekranu jest niezwykle śliska i nie zostają na
niej odciski palców. Dodatkowo, nie ma już
obwódki wokół wyświetlacza znanej z I9100.
Obudowa jest solidnie spasowana, z
wysokiej jakości materiałów, nie ma
mowy o niedoróbkach. Urządzenie
bardzo dobrze leży w dłoni – to kolejna
zmiana in plus w porównaniu do S2,
gdzie dopiero zastosowanie większej,
akcesoryjnej baterii poprawiało sytuację.
Egzemplarz, który testowałem,
posiadał już wgranego Androida 4.1.1
„Jelly Bean”, w którym poprawiono
płynność animacji systemowych oraz
wprowadzono kilka nowych funkcji.
System działa naprawdę bardzo płynnie, nie
udało mi się dostrzec żadnych „przycięć”.
Powered by WolfsonGdy tylko media podały informację o
tym, że flagowiec Samsunga będzie miał
„pod maską” najnowszy chip audio firmy
Recenzja | Samsung Galaxy S3
39NUMER 8-9MAGAZYN
Recenzja | Samsung Galaxy S3
Wolfson (WM1811), wiele osób odetchnęło
z ulgą, że nareszcie pojawił się smartphone
z Androidem, który w kwestii dźwiękowej
będzie godnym następcą Galaxy GT-
I9000. Czy tak się stało? Postaram się
odpowiedzieć na to pytanie poniżej.
Odsłuch przeprowadzony był na słuchawkach
Sennheiser HD 438. Jako aplikacja
odtwarzająca użyty został Neutron Player.
Pierwsze wrażenie – gra równo, żadne
pasmo nie zasłania innego, charakterystyka
częstotliwości wydaje się być płaska, a
nie w kształcie litery “V”, jak ma to miejsce
w przypadku urządzeń firmy Apple.
Czy jest to zaleta, czy nie? Moim
zdaniem tak. Łatwiej do takiego playera
dopasować słuchawki, oraz wymaga on
zazwyczaj mniejszej equalizacji. Osobiście
podbiłem delikatnie pasmo 100Hz,
ponieważ trochę brakowało mi basu.
Szczegółowość w stosunku do Wolfsona
WM8994, którego miałem przyjemność
słuchać w Samsungu Wave S8500 - jest
zdecydowanie lepsza , i to w każdym
zakresie częstotliwości! Jednak jest coś,
czego nie umiem do końca sklasyfikować,
czy nawet jednoznacznie nazwać. Dźwięk
jest „dźwięczny” - to brzmi jak banał, ale tak
właśnie jest. Gitara w „La Guitarra” Orjana
Nilsena wybrzmiewa w taki sposób, jak
gdyby grała w pomieszczeniu, w którym
właśnie przebywasz. Jest to zupełnie inna
prezentacja nagrania niż w przypadku
iPhone/iPod Touch. W S3 dźwięk można
określić jako wyrazisty, ziarnisty. Jestem
przekonany, że gdybym użył jaśniejszych
słuchawek, mógłbym powiedzieć nawet,
że gra „ostro”. W porównaniu z tym,
co daje nam Galaxy trzeciej generacji,
iPhone/iPod Touch gra „watowato” tzn.
szczegółowo, ale bez wyrazu/wydźwięku.
Wokale są żywe, zdecydowane, jednak
przyjemne w odbiorze, nie są tak
„techniczne” jak reszta pasma. Nic ich
nie przesłania, są krystalicznie czyste.
Bas to kolejne zaskoczenie, a zarazem jasny
punkt tego smartphone’a. Wave, mimo, że
jest jednym z najlepiej grających telefonów,
w moim odczuciu nie radził sobie z tonami
niskimi na słuchawkach nausznych (nawet
na HD438) – bas był „rozlazły” i nie miał
dobrego impaktu. Tutaj mamy coś zupełnie
innego, lepszego. To, jak radzi sobie S3 z
napędzeniem tych słuchawek przeszło
moje najśmielsze oczekiwania. Jakość basu
i to, jak jest kontrolowany porównałbym
raczej do jakiegoś stacjonarnego DAC-a
ze wzmacniaczem, niż do sprzętu
przenośnego.
Oczywiście należy pamiętać, że mamy
jednak do czynienia z mało wymagającymi
„nausznikami”, ale wciąż jest to imponujące.
Tony wysokie nie wychodzą przed szereg,
jest ich mniej niż w iPhone/iPod Touch, ale
są wyraźniejsze. Poszczególne dźwięki są
lepiej odseparowane od siebie, nie zlewają
się w całość, nie przeszkadzają wokalom
– coś, z czym również spotkałem się po
raz pierwszy w playerze przenośnym.
Behind the scenesJest jeszcze coś, czym Samsung
nie chwali się w swoich reklamówkach
dotyczących S3, a mianowicie chodzi o USB
audio, czyli możliwość podłączenia poprzez
złącze usb DAC-a do smartphone’a. Działa to
tak samo, jak w urządzeniach Apple (również
z tymi samymi ograniczeniami parametrów
sygnału - 16Bit). Oczywiście nie wszystkie
DAC-e są kompatybilne, przed zakupem
warto sprawdzić czy sprzęt jest obsługiwany.
Final WordsCzy S3 jest upgradem w stosunku do
poprzednich flagowców? Moim zdaniem tak,
i to zdecydowanym. Większym, niż się tego
spodziewałem przed testem. Uznawszy jako
priorytet aspekt dźwiękowy, konkurencją
dla Galaxy S3 jest niewątpliwie iPhone 4s
(zwłaszcza, że oba są w podobnej cenie).
Jeżeli chodzi o jakość dźwięku, to moim
zdaniem oba urządzenia prezentują bardzo
zbliżony poziom, jednak grają w zupełnie
odmienny sposób i to kwestia gustu jest
tutaj czynnikiem decydującym.
WYKONANIE
CENA
POWER
GALAXY S3
OCENA KOŃCOWA
autor: soulreaver zdjęcia: producent
40 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Nie taki straszny
Modujemy AndroidaPowszechnie wiadomo, że Android to uniwersalny system, który na każdym urządzeniu działa podobnie. Wiadomo również, że Android Androidowi nierówny. Czasem ta sama wersja Androida w różnych wersjach oprogramowania działa zupełnie inaczej.
Wiele osób korzystających biegle z
tego systemu wraz z upływem czasu
próbuje modyfikować swoje urządzenia,
aby zapewnić jak najlepszą wydajność,
czas pracy baterii, jak również dodać nowe
funkcje do swojego urządzenia. Posiadacze
tabletów również mogą rozbudować
możliwości swoich urządzeń. W cyklu
MODUJEMY ANDROIDA postaram się
przedstawić każdemu, w sposób przystępny,
o co w tym wszystkim chodzi. W bieżącym
numerze przedstawię słowniczek pojęć
niezbędnych dla planujących modyfikacje.
Słowniczek podstawowych pojęć
A2SD (apps to SD) - pozwala na
zapisywanie danych aplikacji na karcie SD
zamiast w pamięci urządzenia. Od wersji
Androida 2.3 jest to standardowy element
ROMu.
ADB (Android Debug Bridge) – jest to
narzędzie instalowane wraz z Android SDK.
Pozwala na ingerowanie w oprogramowanie
i funkcje telefonu z poziomu komputera.
Cały pakiet SDK instalujemy ze strony http://
developer.android.com/index.html ADB jest
niemal niezbędne, żeby cokolwiek zdziałać
w kwestii modowania Androida i wymaga
zainstalowanego środowiska JAVA.
Android Commander – bardzo dobry,
polski program do instalowania i usuwania
aplikacji z poziomu komputera, wymaga
zainstalowanego ADB oraz włączonego
Debugowania USB.
Apk (application package) – jest to
rozszerzenie pliku, będącego odmianą
formatu JAR. W plikach .apk pobieramy
programy i gry na androida. Można je
dalej instalować przy użyciu narzędzi ADB
lub managera plików po wcześniejszym
przekopiowaniu do pamięci urządzenia lub
na kartę pamięci.
Bootloader – to taki odpowiednik
komputerowego biosa. Jest to program
rozruchowy umożliwiający załadowanie
systemu (w tym modyfikowanego).
W niektórych urządzeniach wymaga
odblokowania przed wgraniem modyfikacji.
Brick (ang. cegła) - Uszkodzenie
telefonu w stopniu uniemożliwiający jego
odratowanie. Po bricku jedynym sposobem
naprawienia jest odesłanie sprzętu do
serwisu.
Debugowanie USB – opcja ustawiana
w przypadku androida <4.0 w: ustawienia ->
aplikacje (w nowszych wersjach ustawienia
->opcje programistyczne). Włączenie tej
opcji powoduje komunikowanie się przez
ADB. Należy uruchomić, jeżeli zamierzamy
cokolwiek modyfikować.
Fastboot – Tryb bootloadera, dzięki
któremu mamy połączenie z komputerem.
Jeśli coś zepsujemy, możemy przez niego
wgrać nowy rom. Do obsługi fastboota
musimy mieć zainstalowane SDK.
Hard Reset (inaczej WIPE) – funkcja
czyszcząca całą zawartość urządzenia w
tym pamięć cache (przywraca ustawienia
fabryczne). Przed wykonaniem, należy
zaopatrzyć się w kopię danych. Wipe nie
usuwa danych z karty pamięci.
hboot – menu zawierające podstawowe
informacje na temat telefonu takie jak :
model, firmware, radio czy wersja SPL. Ma
znaczenie praktycznie tylko w przypadku
produktów HTC.
Radio – cześć ROMu odpowiedzialna za
działanie modułu łączności w tym modułu
GSM, WLAN, Bluetooth itp.
Recovery – jest to menu serwisowe,
często standardowo jest mocno okrojone,
lub w ogóle nie występuje. Z poziomu
Recovery możemy podłączyć urządzenie
do komputera w trybie usb, wykonać
Wipe, wgrać nowy ROM. Niektóre wersje
Recovery posiadają inne opcje np. kalibrację
ekranu lub czujnika poziomu naładowania
akumulatora.
ROM – jest to inaczej nasz system. ROM
to oprogramowanie, które instalujemy w
naszym telefonie czy też tablecie. Dzieli się
je na Stockowe (standardowe tworzone
przez producenta) i Custom ROMy, czyli
modyfikowane przez pasjonatów.
ROOT – uprawnienia administratora.
W większości urządzeń nie ma do niego
dostępu. Uzyskanie prawa roota pozwala
na zrobienie pełnej kopii telefonu,
modyfikowanie oprogramowania, usuwanie
aplikacji systemowych i wiele więcej.
SDK (Software Development Kit) –
pakiet narzędzi dla developerów Androida,
umożliwia modyfikacje i emulację systemu
Google.
Powyższy zestaw pojęć stanowi
minimum niezbędne do czytania dalszych
części działu MODUJEMY ANDROIDA. Przy
pojawianiu się nowych określeń, będę się
starał dopisywać ich wyjaśnienia.
HARD(WORK) | MODUJEMY ANDROIDA
41NUMER 8-9MAGAZYN
HARD(WORK)| MODUJEMY ANDROIDA
INSTALACJA ADBŻeby móc modować nasze urządzenia,
musimy zainstalować na naszym
komputerze pakiet developerski Android
SDK, a w nim moduł ADB. Poniżej zajmiemy
się krok po kroku instalacją oraz konfiguracją
pakietu.
Krok 1.
Wchodzimy na stronę http://developer.
android.com/sdk/index.html, klikamy
download i po prawej stronie Download the
SDK for Windows. Zapiszmy sobie plik do
dowolnej lokalizacji np. na pulpit.
Krok 2.
Do prawidłowego działania pakietu,
niezbędne jest zainstalowanie środowiska
JAVA w wersji JDK. Pobierzmy zatem
właściwą dla naszego systemu wersję
ze strony: http://www.oracle.com/
technetwork/java/javase/downloads/
index.html
Zwróćcie uwagę, żeby się nie pomylić i
nie instalować wersji JRE. To musi być pełne
JDK.
Do zainstalowania musimy oczywiście
potwierdzić warunki licencji. Pobieramy
i instalujemy. Po zainstalowaniu robimy
restart komputera.
Krok 3.
Instalacja SDK. Odnajdujemy pobrany w kroku pierwszym plik. U mnie nosi on nazwę
„installer_r20.0.3-windows.exe”. Następnie uruchamiamy i instalujemy. Po zainstalowaniu
uruchomi nam się SDK manager. Instalujemy interesujące nas elementy, w tym przede
wszystkim pakiet TOOLS. Cały proces, w zależności od wybranych przez nas pakietów
może potrwać nawet 2-3 godziny.
Krok 4.
Konfiguracja komputera. Po zainstalowaniu interesujących nas elementów pakietu
Android SDK musimy skonfigurować nasze środowisko, co ułatwi nam późniejsze
korzystanie z jego zasobów. Aby móc korzystać z komunikacji przez ADB z dowolnego
miejsca w komputerze musimy zmienić ścieżkę PATH. Aby to zrobić wykonujemy kolejno:
- prawym przyciskiem myszy klikamy na komputer
- wybieramy właściwości
- po lewej stronie okna wybieramy zaawansowane ustawienia systemu
- w oknie, które nam się pojawi na ekranie, wybieramy zakładkę zmienne środowiskowe
- w zmiennych systemowych zjeżdżamy do pozycji PATH i edytujemy ją – na końcu ścieżki
(nic nie kasujemy, należy dopisać „ ;c:\android-sdk-windows\tools;c:\android-sdk-windows\
platform-tools ”. Jeżeli podana ścieżka nie będzie działać, należy wyszukać folder platform-
tools na naszym komputerze i odpowiednio go dopisać na końcu
Krok 5.
Weryfikacja działania pakietu W menu start w oknie wyszukiwania wpisujemy cmd i
potwierdzamy. Otworzy nam się wiersz poleceń. Po wcześniejszym uruchomieniu
debugowania usb w telefonie, podpinamy go kablem usb i czekamy na zainstalowanie
sterowników. Gdy proces dobiegnie końca wpisujemy komendę adb devices, na ekranie
powinien pokazać się wykryty numer telefonu tak jak na zdjęciu. Jeżeli coś jest nie tak, należy
sprawdzić ścieżkę PATH oraz sterowniki do telefonu. To koniec części pierwszej poradnika.
autor: Marcin kuropka | zdjęcia: Marcin kuropka
42 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Nie takie straszne
słuchawki dokanałowe W jednym z wcześniejszych numerów (nr 4, 2/2012) ukazał się artykuł mający być pomocą dla poszukujących słuchawek. Wskazuje on właściwy sposób formułowania pytań, by otrzymać odpowiedzi, oraz jak wybrać pasujący do użytkownika typ i konstrukcję słuchawek nausznych. A znaleźć takie nie jest sprawą prostą. Napiszę to raz jeszcze: nie ma i nigdy nie będzie benchmarkingu słuchawek, mającego ostatecznie wykazać, który model jest lepszy, a który gorszy. Mimo wszystko postaram się Wam pomóc w dokonaniu wyboru.
Najważniejszy w doborze sprzętu jest
samodzielny odsłuch. Niestety, szczególnie
w wypadku słuchawek dokanałowych,
możliwości w tym zakresie są mocno
ograniczone. Większość sklepów nie
udostępni nam żadnych słuchawek do
testów, powołując się na higienę. Z miłą
chęcią powtórzyłbym: „Nie kierujmy się
wyłącznie tabelkami, wykresami, danymi
technicznymi itp.(…)” - bardziej niż w innych
kategoriach sprzętu audio musimy zdać
się na cudze opinie, recenzje. To nigdy nie
zastąpi nam osobistego doświadczenia,
ale nie mamy wielkiego wyboru, gdy
jedynymi możliwościami są: pożyczenie od
znajomych lub kupno.
Słuchawki dokanałowe dzielimy ze względu na:
Zastosowany przetwornik: Słuchawki
dynamiczne: najpopularniejszy rodzaj
przetwornika, znany także z większości
słuchawek nausznych oraz zestawów
głośnikowych. Klasyk. Z reguły, słuchawki z
takim przetwornikiem nie mają problemu z
objęciem całego pasma. „Dynamiki” są często
synonimem słuchawek bez braków w basie,
grających żywiołowo, z „mięsem”. Zdarzają się
oczywiście także modele z niewielką ilością
niskiego pasma, np. SoundMAGIC PL10.
Słuchawki armaturowe (BA – Balanced
Armature): najczęściej używany w
IEMach, choć nie tylko. Nie wygrzewa się.
Jeden przetwornik może mieć problem z
odwzorowaniem kompletnego pasma. Braki
będą pojawiać się w basie, wysokich tonach,
albo i tu, i tu. W celu wyeliminowania tych
braków, producenci próbują stosować
więcej niż jeden przetwornik (2,3, czy
nawet 4). „Armatury” są często synonimem
„bezbasia” i analitycznego grania. Zwolennicy
jednego rodzaju przetwornika nie potrafią
zrozumieć drugich, ze wzajemnością. Ci, od
armatury, nazywają dynamiki „zamulonymi”.
Słuchawki hybrydowe: słuchawki posiadające
przetworniki zarówno dynamiczne, jak
i armaturowe. Najczęściej jest to jeden
dynamik odpowiadający za tony niskie, i
jedna lub kilka armatur odpowiadających
za pozostałe pasmo. Dzięki temu można
uzyskać najlepsze cechy obydwu
technologii: głęboki bas i wypełnienie z
zachowaniem czystości średnich i wysokich
tonów. Jest to stosunkowo nowe, choć
coraz częściej spotykane rozwiązanie.
Użytkowość: Słuchawki uniwersalne:
zakłada się na nie uniwersalne tipsy dodawane
do słuchawek. Może używać ich właściwie
każdy bez zbędnego przygotowania.
Słuchawki spersonalizowane: przed
otrzymaniem słuchawek trzeba najpierw
wykonać wycisk swoich uszu (np. w
pobliskim gabinecie audiologicznym), i
wysłać go do danej firmy zajmującej się
produkcją tego typu słuchawek, w celu
wykonania obudowy dokładnie „na miarę”
ucha interesanta. Z tego powodu robi się
je na zamówienie i nie można ich kupić w
żadnym sklepie. Zaletami są lepsza izolacja
i jakość dźwięku. Wady to: wysoka cena
i większe, niż w przypadku słuchawek
uniwersalnych, problemy z odsprzedażą
(kupiec musi dokonać remoldingu – iść do
audiologa, by następnie wysłać wyciski oraz
słuchawki do danej firmy w celu wykonania
nowej obudowy). Największą wadą jest
jednak brak możliwości przesłuchania
słuchawek przed zakupem (choć niektóre
firmy oferują demo, w postaci uniwersalnej
wersji, np. Unique Melody czy JH).
O TYM SIĘ PISZE| JAKIE SŁUCHAWKI DOKANAŁOWE WYBRAĆ
ACS Custome
43NUMER 8-9MAGAZYN
HARD(WORK)| MODUJEMY ANDROIDA
Budowę zamkniętą: W słuchawkach tego
typu nakładki słuchawkowe (tak zwane tipsy)
oraz obudowa mają za zadanie odizolować
kanał słuchowy od otoczenia. Dźwięk nie
wydostaje się na zewnątrz, a z drugiej strony
nadają się one do użytku w hałaśliwym
otoczeniu dzięki tłumieniu odgłosów z
zewnątrz. Wadami tego typu słuchawek są:
brak wentylacji (wzrost temperatury, większa
wilgotność w uchu – dobre warunki do
rozwoju bakterii; w skrajnych przypadkach
zbyt długie, nieprzerwane odsłuchy mogą
skutkować zapaleniem ucha; niektórzy
na brak wentylacji ucha reagują bólem
głowy) oraz ścisła zależność charakterystyki
dźwięku od dopasowania tipsów do kanału.
Budowę otwartą: Rzadko spotykana
konstrukcja. Zdecydowana większość
dokanałowych jest zamknięta (pomijając
kwestię bass-reflexu). W przeciwieństwie do
podziału słuchawek nausznych, powinny
się nazywać pół-otwartymi. Tam istotne
jest przyleganie padów do głowy, a muszle
posiadają otwory, tak tutaj tipsy muszą
przylegać do kanału, a w samej obudowie
jest otwarta droga do wentylacji ucha.
Słuchawki mniej izolują od otoczenia niż
konstrukcja zamknięta (w różnym stopniu,
zależy to w sporej mierze od rodzaju
użytych tipsów). Dzięki przepływowi
powietrza ucho nie męczy się tak bardzo.
Charakterystyka dźwięku nie jest tak ściśle
zależna od uszczelnienia kanału. Przykładem
takiej konstrukcji jest Denon AH-C751.
Zastosowanie: Słuchawki przenośne
(mobilne/portable): Główne zastosowanie
dla takiej konstrukcji. Słuchawki stworzone
z myślą o słuchaniu poza domem, z
odtwarzaczy przenośnych/telefonu.
Nie mają dużych wymagań co do
mocy, są łatwe do „napędzenia”. Z racji
powszechności typu zamkniętego, pozwolę
sobie napisać, że istotnym elementem jest
izolacja od otoczenia, która pozwala zdrowo
słuchać muzyki w hałaśliwym otoczeniu.
Dodatkowo może o tym świadczyć
produkcja słuchawek z systemem aktywnej
redukcji hałasu (NC – Noise Cancelling).
Z reguły izolacja na standardowych
tipsach jest lepsza niż w większości
zamkniętych słuchawek nausznych. Po
dobraniu odpowiednich wkładek nie ma
już konkurencji w tej materii. Spotyka się
przeróżne konstrukcje, od designerskich,
przez tak zwane „kołki” (np. Fischer Audio
Silver Bullet), aż do bardziej anatomicznych
(SoundMAGIC PL30). Zdarzają się modele,
które swoją budową narzucają sposób
noszenia nad uchem (OTE – over the ear;
np. Phonak Audeo), lub przewodem do dołu
(np. Klipsch S2), jednak większość pozostawia
wolność wyboru. Do zestawów zazwyczaj
dodawane są zestawy tipsów, woreczki/
futerały do przechowywania słuchawek oraz
czasami klips, w celu przypięcia przewodu
do ubrania. Mimo założenia mobilności, są
osoby, które nie widzą przeciwwskazań by
używać takich słuchawek także w domu.
Comply Foam
Comply Foam
Gumki
44 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Słuchawki profesjonalne (monitory
sceniczne, IEM – In Ear Monitor):
Słuchawki przeznaczone dla osób
zajmujących się muzyką profesjonalnie,
czy to zawodowo, czy hobbystycznie.
Najczęściej charakteryzują się bardziej
liniową charakterystyką przenoszenia i
wyrównaniem pasma. Brzmienie jest z
założenia niemęczące, by nie przeszkadzało
w pracy. Mimo wszystko nie chodzi o
wierne odwzorowanie całego pasma,
ale pomoc w wykonywanym zadaniu,
np. odsłuchu na scenie przez wokalistę/
innego członka zespołu. Najczęściej są
bardzo efektywne - nie potrzebują wiele
mocy. Spotyka się zarówno słuchawki
uniwersalne, jak i spersonalizowane, zawsze
jednak narzucony jest sposób noszenia
OTE. Wiele osób woli używać IEMów na
co dzień zamiast zwykłych słuchawek
dokanałowych ze względu na specyficzną
charakterystykę dźwięku oraz przemyślaną,
wygodną obudowę. Zestawy akcesoriów
z reguły nie różnią się znacząco od
tych dołączanych do „zwykłych doków”.
A co z parametrami technicznymi?
Są one w większości zupełnie nieistotne.
Jedynie, na co warto zwrócić uwagę, to
impedancja. Tyczy się to każdych słuchawek,
szczególnie jednak dokanałowych, które
posiadają bardzo niską impedancję
(zazwyczaj 16-32 Ω). Dlaczego to ma ona
takie znaczenie? Już tłumaczę:
Damping Factor
DF to wskaźnik, który powinien być brany
pod uwagę podczas poszukiwań. Pomaga
dopasować słuchawki do posiadanego
sprzętu. Oblicza się go w ten sposób:
impedancję słuchawek (np. 32 Ω)
dzieli się przez impedancję wyjściową
wzmacniacza (wolno-stojącego, lub
wbudowanego w odtwarzaczu). Na
przykład wzmacniacz Pro-Ject Headbox
SE II posiada imp. wyjśc. równą 30 Ω, a
słuchawki Beyerdynamic DT250 mają
(m.in.) 250 Ω. Daje to 250/30= ~8,3. DF
Powinien wynosić co najmniej 8. Im
mniej, tym większe zniekształcenia w
dźwięku, szczególnie w zakresie basu (w
wypadku przetworników dynamicznych).
Jeśli chodzi o zachowanie przetworników
armaturowych (w szczególności
słuchawek multi-armaturowych), jest to
trudne do przewidzenia, w jaki sposób
niski DF wpłynie na dźwięk. Wynika to
z nieliniowej zależności impedancji od
częstotliwości. Niestety, praktycznie
żaden producent nie podaje w specyfikacji
informacji na temat impedancji
wyjściowej swoich produktów.
Dla zainteresowanych polecam wyszukać
artykuły na ten temat na portalach takich,
jak en.goldenears.net lub nwavguy.
blogspot.com, z czego na pierwszym z
POMAGAMY I DORADZAMY | CO KUPIĆ?
Denon C260R
Westone Es2
Denon C260R
45NUMER 8-9MAGAZYN
HARD(WORK)| MODUJEMY ANDROIDA
nich jest dostępna tabela z pomiarami kilku
popularnych odtwarzaczy przenośnych,
jak i stacjonarnych.
Przed użyciem przeczytaj ulotkę…
W Słuchawkach dokanałowych, bardziej
niż w nausznych, ważne jest uzyskanie
odpowiedniej izolacji. Bez tego nawet
najlepsze słuchawki będą brzmiały po
prostu źle – brzmienie będzie przesadnie
odchudzone, a bas niesłyszalny. Kluczem
do sukcesu jest odpowiedni dobór tipsów.
Producenci w standardzie dodają 3 różne
rozmiary (S, M i L) tipsów silikonowych,
często jednak otrzymujemy także innego
typu nakładki: silikonowe bi-flange,
tri-flange (dwu- i trzy-kołnierzowe),
lub pianki. Każde z nich mają swoje
specyficzne własności, które możemy
wykorzystać, ale najważniejszą zasadą
jest: im lepsza izolacja, tym więcej basu.
Tipsy silikonowe: tipsy standardowe
służące jako punkt wyjścia. Różnią się
między sobą rodzajem zastosowanego
materiału i jego grubością, co różnie
wpływa na łatwość „złapania” izolacji.
Miękkie tipsy są wygodniejsze, ale te
grubsze i twardsze lepiej izolują. Także
im więcej kołnierzy, tym lepsza izolacja.
Tipsy piankowe: zrobione są z pianki,
która rozpręża się pod wpływem ciepła.
Instrukcja montażu to: założone tipsy
ugnieść wokół tulejki słuchawki, włożyć
do ucha i poczekać chwilę, aż pianka się
rozpręży. W porównaniu do silikonowych
pianki zauważalnie lepiej tłumią. Zmieniają
także zauważalnie dźwięk: dodają basu
(lepsza izolacja), oraz ucinają wysokie tony
(z racji właściwości materiału), powodują
więc lekkie przyciemnienie dźwięku. Przez
większość są uważane za wygodniejsze,
jest jednak pewna grupa osób, która nie lubi
uczucia rozpychania kanału przez piankę i
uważa tę cechę za dyskwalifikującą. Należy
wspomnieć o wadzie tego typu nakładek,
jaką jest szybkość zużywania się. Silikonowe
tipsy właściwie się nie niszczą, pianki
natomiast „giną w oczach”.
U niektórych jest to kilka tygodni, u innych
rok. Dodatkowo, widok używanych pianek
jest również mniej estetyczny niż silikonów.
Dobór tipsów to nie wszystko. Zdarza
się tak, że czyjeś ucho jest po prostu
„niekompatybilne” z daną konstrukcją.
Niezależnie od rodzaju zastosowanych
nakładek użytkownik może mieć problem,
by uzyskać zadowalającą izolację.
Najbezpieczniejsza pod tym względem jest
obudowa anatomiczna, jak w słuchawkach
Shure serii SE czy Westone. Słuchawki te
wymagają jednak noszenia przewodu za
uchem, czego niektórzy nie lubią – wolą
„puścić” go luźno w dół. W takim wypadku
należy zdać się na własne doświadczenie
i pamiętać jaki kształt odpowiada, a jaki
nie. W przypadku złego trafu, pozostaje
jedynie sprzedać takie słuchawki. Wygodę
i brzmienie słuchawek można regulować
tipsami na tyle, na ile pozwala nam obudowa.
Skoro pierwsze problemy są już za
nami, przejdę do kolejnych przykrych
niespodzianek, jakie mogą nas spotkać
w kontakcie z nowymi słuchawkami :
-efekt mikrofonowy: są to odgłosy
wynikające z uderzeń przewodu np.
o ubranie. Zależne jest to od rodzaju
zastosowanej izolacji na kablu. Guma gumie
jednak nierówna, wniosków nie można
wysnuwać przedwcześnie. Co zrobić, gdy
odczujemy negatywne skutki materiału
użytego na przewodzie? Najprościej jest
przypiąć przewód do ubrania (np. koszulki)
za pomocą klipsa/krokodylka, czasem
dodawanego w zestawie. Skuteczniejszą
metodą jest noszenie słuchawek OTE, za
uchem – niestety nie każda konstrukcja
na to pozwala. Najlepszym rozwiązaniem
jest zastosowanie obydwu metod na
raz – wtedy nawet doprowadzający
do szału w normalnym użytkowaniu
przewód może stać się znośny.
-odgłosy stąpania: jak nazwa wskazuje
- efekt występuje, gdy słyszymy swoje
kroki jako niskie dudnienie. Znam
2 metody walki z tą przypadłością:
noszenie przewodu nad uchem, oraz
kupno butów z bardziej amortyzującą
podeszwą. Dla zdesperowanych
proponuję chodzić na palcach.
-plączący się przewód: mój sposób
radzenia sobie z irytującą pamięcią kształtu
przewodu jest stosowanie pokrowców.
Przechowując słuchawki luzem kabel
jest bardziej narażony na zaplątanie się.
Poza tym polecam stosowanie futerałów
także ze względów higienicznych.
PodsumowanieJak widać, używanie słuchawek
dokanałowych to wyższa szkoła jazdy.
Nauszne wystarczy założyć i już grają,
a tutaj trzeba magię tworzyć. Zalety
jednak są ogromne: mniejszy rozmiar i
lepsza izolacja. Mam nadzieję, że zebrane
tutaj informacje okażą się przydatne
dla początkujących (na tyle, że śmielej
sięgną po tego typu konstrukcje), dla
doświadczonych będą uzupełnieniem ich
wiedzy, a dla zaawansowanych chociaż
skondensowanym i uporządkowanym
kompendium wiedzy.
autor: piotr „wrq” Mihilewicz
Westone Es5
46 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Tani, dobry DVS
Mixvibes cRoss pAckCzym jest DVS? Skrót pochodzi od Digital Vinyl System, w którego zestaw wchodzi odpowiedni iterfejs audio, płyty winylowe z kodem czasowym oraz specjalne oprogramowanie. Za pomocą tego setupu mamy możliwość sterowania naszymi plikami audio za pomocą płyt gramofonowych.
Chciałbym przedstawić Wam zestaw
francuskiej firmy Mixvibes - CROSS pack. W
zestawie znajduje się 4 kanałowy interfejs
audio (u46 mk2), który jest produkowany
przez firmę Esi (różni się od innego produktu
tej firmy - u46dj – jedynie kolorystyką
Mixvibes). Setup dopełniają 2 winyle z
kodem czasowym oraz oprogramowanie
CROSS.
Jak to działa? Gramofony podłączane są bezpośrednio
do karty u46mk2, ona zaś do miksera.
Z tak przygotowanym zestawem,
wystarczy położyć winyle na adaptery, a w
oprogramowaniu CROSS wybrać pliki audio,
które chcemy zmiksować. Interfejs jest
naprawdę prosty w obsłudze - wszystko robi
się intuicyjnie. Dodatkowe pole do popisu
przy aranżacji, daje możliwość loopowania,
nakładania efektów, czy używania samplera.
CROSS daje nam możliwość podpięcia
dodatkowego kontrolera MIDI, za pomocą
którego możemy sterować funkcjami
programu. Jest to system uwielbiany przez
turntablistów, ponieważ wynosi on aranżacje
na wyższy poziom niż dotychczasowy.
DVS firmy Mixvibes polecam wszystkim
pasjonatom zabawy z płytą winylową.
Dobrze sprawdzi się również, gdy jesteś
DJem kapeli hip-hopowej, albo chcesz
zagrać swoje kawałki, a nie stać Cię na
wytłoczenie swoich numerów na czarnym
krążku. Jeżeli masz trochę wolnego czasu
odwiedź serwis youtube, znajdziesz tam
filmiki które pokażą możliwości tego setupu.
Dane techniczne programu:-Kompatybilne systemy operacyjne: Mac
OSX, Windows XP, Vista, Windows 7
-Kompatybilny z ASIO, Direct Sound, Core
Audio
-Kontrola za pomocą dołączonych winyli
lub CD
strefa dj’a| Mixvibes CROSS PACK
47NUMER 8-9MAGAZYN
Kącik dla DJ’a| Mixvibes CROSS PACK
-Współpraca ze sterownikami MIDI: mapy
dla ponad 60 najpowszechniejszych
kontrolerów (mapowania dla innych
kontrolerów MIDI są stale uzupełniane, a
własnoręczne programowanie MIDI jest
niezwykle proste)
-Zaawansowane zarządzanie playlistami,
zakładka Prepare do organizacji i
przygotowania setu oraz automatyczne
smart listy z definiowalnymi przez
użytkownika kryteriami
-Siatka tempa pozwalająca na
synchronizację utworów które nie są
idealnie równo nagrane. Do siatki tempa
mogą być także wyrównane pętle, lokatory
i punkty cue.
-Kolorowe oznaczenie statusu
mediów: Pomarańczowy=domyślny,
Zielony=odtwarzanie, Czerwony=plik
zaginiony
-Importowanie list Rekordbox, Traktor lub
Vitual DJ i pełna integracja z iTunes
-„Z plane” - Hi-endowy algorytm time-
stretch
-Dwa decki z ośmioma padami dla
sampli i zaawansowanymi funkcjami
performerskimi pozwolą przekształcić set w
niesamowity i kreatywny występ.
-Dwa bloki FX po 14 efektów każdy z
przyporządkowaniem do dowolnego
kanału oraz kontrolą dwóch parametrów
-Symetryczny i intuicyjny wygląd ,
automatycznie dopasowujący się do
wielkości ekranu
-Panel Matcher: Monitor synchronizacji
beatów i taktów
-Wyświetlanie grafik (okładek płyt) oraz
edycja tagów
-Import plików w czasie rzeczywistym z
zewnętrznego dysku twardego
-Zarządzanie zagubionymi plikami
(odzyskiwanie i czyszczenie)
-Dwa tryby przewijania: CD
(przeszukiwanie ramkowe) lub winyl
-Tryby pitch: Normal, Master Tempo, Hybrid
-Inteligentny podgląd
-Liniowy bypass
-Manualne i automatyczne pętle
-8 lokatorów na deck
Dane techniczne karty:-Standard USB: 2.0
-Parametry pracy: 16 bitów, 44.1 kHz (4 in /
6 out) lub 48 kHz (4 in / 4 out), Full Duplex
-Wejścia audio: 4 (RCA, 1/4 Jack) podzielone
na 2 sekcje z możliwością wyboru
charakterystyki:
sekcja 1: (line, phono, mic) z regulacją Gain,
z poziomu przedniego panelu karty
sekcja 2: (line, phono, Hi-Z) z regulacją Gain,
z poziomu przedniego panelu karty
-Przedwzmacniacze: 2 gramofonowe, 1
mikrofonowy z zasilaniem Phantom +48V
-Wyjścia audio: 6 (RCA, możliwość
parowania np. w 3 stereo), dodatkowe Mix
Out (RCA)
-Wyjście słuchawkowe z regulacją poziomu
na przednim panelu karty (1/4 Jack)
-Drivery: ASIO, WDM, MME, DirectSound,
CoreAudio
-Latencja: 3 ms
-Terminal do uziemienia urządzenia
-Dołączony kabel USB
-Zasilanie: USB, bądź zewnętrzny zasilacz
(DC 9V, 500mA)
Wymagania sprzetowe:PC
Windows XP SP2, Vista SP2 lub Windows 7
Rekomendowany jest Windows 7 lub XP,
aniżeli Vista
Intel Core 2 Duo 1,8GHz lub odpowiednik
1GB RAM
Przestrzeń dyskowa dla zbiorów muzyki
MAC
Mac OS X 10.4 lub wyższy
Intel Core 2 Duo 1,8GHz lub odpowiednik
1GB RAM
Przestrzeń dyskowa dla zbiorów muzyki
autor: jolly Roger | zdjęcia: producent
48 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Strefa gracza| Co warto wybrać
Sprzęt godny polecenia
sprzęt dla prawdziwego graczaW wielu segmentach rynku PC daje się zauważyć stagnację, jeśli chodzi o wydajność poszczególnych komponentów, wprowadzanie nowych funkcji, czy choćby design. Producenci często starają się przyciągnąć uwagę użytkowników wymyślnymi hasłami reklamowymi, czy eksponowaniem czegoś, co tak naprawdę znamy już od dłuższego czasu. Na szczęście coraz częściej pojawiają się produkty, które wyznaczają nowy kierunek, w którym podąża coraz więcej producentów.
Takim wytworem była z pewnością
seria myszy dla graczy Saitek (obecnie
MadCatz) Cyborg Rat. Mysz dostępna
jest w trzech podstawowych wersjach
RAT 3, RAT 5 i RAT 7, a po pewnym czasie
wypuszczono również RAT 9 - wersję
bezprzewodową. Seria zasłynęła głównie
możliwością dopasowania kształtu myszy
do dłoni. Polega to na tym, że można
zmienić położenie czy kąt nachylenia kilku
kluczowych, pod względem ułożenia dłoni,
elementów gryzonia. Dziś polecam przegląd
najważniejszych premier i zapowiedzi
myszy tego typu.
Mimo, że wspomniana wyżej seria
debiutowała dwa lata temu to dopiero w
ostatnich miesiącach nastąpiło delikatne
ożywienie wśród producentów akcesoriów
dla graczy. I to producentów nie byle jakich,
bo z legendą postanowił powalczyć na
przykład sam Razer, ze swoim, póki co tylko
zapowiadanym, modelem Ouroboros. Jest
to laserowa mysz pracująca w technologii
4G, czyli korzystająca z technologi laserowej
i optycznej. Dzieje się tak za sprawą
podwójnego sensora opatentowanego
przez Razer›a, który pracuje w rozdzielczości
aż do 8200DPI. Jest to druga, po Razer Taipan,
mysz obsługująca tak dużą rozdzielczość.
Razer OuroborosMysz charakteryzuje się symetryczną,
modularną konstrukcją. Jest to mysz
przeznaczona dla graczy prawo- i
leworęcznych. Pierwszy plus dla Razera.
Boczne panele są wymienne, a tylną
część myszy można dostosowywać do
swojej dłoni w zakresie wysunięcia i kąta
nachylenia. Pozwala to dostosować mysz
do ulubionego chwytu (palm grip, fingertip
grip czy claw grip). Razer chwali się tym, że
mimo, iż mysz może pracować w trybie
przewodowym lub bezprzewodowym, to
nie odczujemy między nimi żadnej różnicy
podczas pracy czy gry. Kolejną wspólną (po
ruchomych elementach obudowy) cechą
Razer Ouroboros i Saitek Cyborg Rat jest
specjalny przycisk na boku, który służy do
szybkiego, tymczasowego obniżenia (lub
zwiększenia) wartość DPI. Jest to rozwiązanie
przewidziane specjalnie dla graczy FPS,
którzy przechodząc np. w tryb snajperski,
muszą mieć lepszą kontrolę nad swoją
postacią. Następnie nie musimy szukać
poprzedniego ustawienia DPI - wystarczy,
że puścimy specjalny klawisz i powracamy
do ostatniego ustawienia automatycznie.
Razer Ouroboros współpracuje z nowym
oprogramowaniem Razer Synapse 2.0.
Oprócz szerokich możliwości konfiguracji,
główną zaletą Synapse 2.0 jest to, że jest to
oprogramowanie w chmurze. Oznacza to
nie mniej, nie więcej, że aby mieć dostęp do
swoich ustawień wystarczy nam komputer
podłączony do internetu. Logujemy się
MadCatz Cyborg Rat
49NUMER 8-9MAGAZYN
Kącik dla GRACZA| Co warto kupić?
na specjalnej stronie internetowej i mamy
dostęp do naszych ustawień z każdego
miejsca na ziemi. Mimo niewątpliwych
zalet zapowiadanej myszy, znajdzie się
również łyżka dziegciu w postaci ceny
gryzonia. Ouroboros wyceniono na 129
dolarów, czyli w momencie premiery
będzie to zdecydowanie droższa pozycja od
bezprzewodowej Saitek Rat 9.
Najważniejsze cechy:Symetryczna budowa
Możliwość zmiany położenia kluczowych
elementów myszy
8200dpi 4G Dual System Sensor
Technologia bezprzewodowa ze stacją
dokującą
Kompatybilna z oprogramowaniem Razer
Synapse 2.0
11 programowalnych przycisków
Hyperesponse
1000Hz Ultrapolling/czas reakcji 1ms
Przyspieszenie: 50g/200 cali na sekundę
Przybliżony rozmiar: 122mm do 137mm
(długość) x 71mm (szerokość) x 42mm
(wysokość)
Przybliżona waga: 115g(bez baterii), do
135g(z baterią)
Żywotność baterii: (w przybliżeniu) 12
godzin (ciągłej gry)
Wymagania sprzętowe:PC / Mac z portem USB
Windows ® 7 / Windows Vista ® / Windows
® XP (32-bit) / Mac OS X (v10.6-10.7 i wyżej)
połączenie z Internetem
100 MB wolnego miejsca na dysku
twardym
Przewidywana cena detaliczna: 599zł
Tt eSPORTS Level 10MMysz laserowa Tt eSPORTS Level
10M to najnowszy produkt ze stajni firmy
Thermaltake. Tt eSPORTS to oddział
specjalizujący się w sprzęcie gamingowym.
Ta laserowa mysz trafiła do sprzedaży
dosłownie tydzień temu. Jeśli chodzi
o jej niecodzienny design, to słowem
kluczowym jest tutaj Level 10. Jest to seria
produktów, do której zaliczały się do tej
pory niesamowite obudowy Thermaltake
Level10 i mniejsza wersja Level 10GT,
stworzona przy ścisłej współpracy z BMW
Group DesignworksUSA. Mamy więc do
czynienia z linią zupełnie wyjątkową, a czy
się to komuś podoba, czy nie, to kwestia
gustu. Osobiście przykładam dużą wagę
do wyglądu danego produktu, ale przecież
podczas pracy z urządzeniem, które często
jest w użyciu przez kilka godzin dziennie,
najważniejsze są ergonomia i wygoda. W
przypadku myszy przeznaczonych głównie
do grania oczywiście kluczowe mogą być
jeszcze inne cechy. Dlatego zobaczmy co,
poza odjechanym designem, oferuje nam
TtEsports Level 10M.
Mysz ma konstrukcję otwartą co
oznacza, że między aluminiową podstawą a
górną powierzchnią wykonaną z najwyższej
jakości plastiku jest dość duża przestrzeń. Te
dwie powierzchnie stykają się ze sobą tylko
w miejscach gdzie jest to niezbędne do
zachowania stabilności całej konstrukcji. Na
powierzchni górnej napotykamy pierwszą
niecodzienną cechę, mianowicie... otwory
wentylacyjne w kształcie plastra miodu! W
połączeniu podświetlanym od spodu logo
producenta otrzymujemy rozwiązanie, które
wpadnie w oko nie tylko zadeklarowanym
estetom. Otwory te mają pełnić również
funkcję, która umożliwia wymianę
powietrza między dłonią a powierzchnią,
na której jest ułożona. Według zapewnień
producenta, ma to znacznie wpływać
na komfort podczas długotrwałej pracy.
Chętnie wypróbowałbym to rozwiązanie
na własnej skórze. Otwarta budowa myszy,
o której wspominałem wcześniej bez
wątpienia umożliwiła zastosowanie tego
typu innowacji. Ale jest też kolejna zaleta
czyli możliwość dostosowania położenia
górnej powierzchni Level 10M. Wysokość
regulujemy w zakresie do 5mm natomiast
wychylenie na boki regulujemy po 5stopni
w każdą stronę.
Oprogramowanie dołączone do myszy
oferuje całą masę opcji, poczynając od
zaprogramowania makr i różnych funkcji,
które można przypisać klawiszom w
zależności od gier, po ustawienie koloru
i różnych wariantów podświetlenia. Na
specjalną uwagę zasługuje klawisz „Z”, który
występuje w formie gałki analogowej, znanej
np. z game-padów konsolowych. Klawisz
ten może pełnić praktycznie dowolną
funkcję, ale jego głównym przeznaczeniem
jest zmiana jednego z pięciu profili,
które możemy utworzyć przy pomocy
wspomnianego software’u. Znajdziemy
tam również jeszcze jedną bardzo istotną
opcję - możliwość włączenia rozdzielczości
8200DPI. Po Razer Ouroboros i Taipan jest to
jedyna dostępna mysz oferująca tak wysoką
wartość DPI.
Najważniejsze cechy:Dostępne kolory:
- czarny
- biały
- zielony (khaki)
- czerwony
DPI: 8200
Typ czujnika: laserowy
Liczba przycisków: 7
Najlepsza do gier FPS, MMO
50 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN
Rozmiar pamięci: 128kb
Klawisze makro: 11
Liczba profili gier: 5
Efekty świetlne: tak
Opcje kolorów: 7
Funkcja Pause-Break: tak
Opcje kolorów: 7
Długość kabla USB: 1.8m
Graficzny interfejs użytkownika: tak
Kabel w wytrzymałej owijce: tak
Waga: 185g
Pozłacane złącze USB: tak
wymiary: 147 x 67,5 x 38,8 mm
Cena: 499zł
Kącik dla GRACZA| Co warto kupić?
Matias Tactile ProNa koniec chciałbym zaprezentować
Wam klawiaturę mechaniczną, której
główną zaletą jest bardzo cicha praca
klawiszy. Każdy, kto choć raz zetknął
się z nowoczesnymi klawiaturami
mechanicznymi typu Razer Blackwidow
czy Steelseries 7G, dość szybko przekonał
się o głośnej pracy ich przełączników (tzw.
switchy). Kanadyjska firma Matias nie jest
dobrze znana w Polsce, ale jej klawiatura
Tactile Pro zdobyła duże uznanie i szereg
nagród na rynkach, na których była dostępna.
Tactile przeznaczona była dla komputerów
Apple. Prezentowany model Quiet Pro to
urządzenie dostępne w wersji PC i MAC.
Jest to konstrukcja na bazie wspomnianej
wyżej Tactile Pro. Nad technologią cichych
klawiszy firma pracowała około dwóch lat!
Urządzenie posiada standardowy układ
klawiszy, wliczając w ich szeregi również
te obsługujące multimedia, podstawowe
funkcje internetowe czy klawisz funkcyjny
FN. Osoby pracujące często w programach
biurowych dostaną również dodatkowy
klawisz TAB na klawiaturze numerycznej.
Precyzyjne wyprofilowanie przycisków i
kształtu samego urządzenia wpływa na
wysoki komfort użytkowania. Oznaczenia
zostały naniesione techniką laserową,
więc o ich trwałość również nie musimy
się specjalnie martwić. Przydatną funkcją
będzie z pewnością hub USB oferujący
trzy dodatkowe porty. Dzięki temu szybko
i wygodnie podłączymy pendrive, kamerę
internetową, głośniki czy mysz. Ambitne
plany firmy przewidują odsprzedaż
technologii cichych switchy innym
producentom klawiatur, więc miejmy
nadzieję, że cicha klawiatura mechaniczna
stanie się w niedługim czasie standardem.
Najważniejsze cechy:W zestawie:
- Matias Quiet Pro Keyboard
- Instrukcja użytkownika
Wymagania systemowe:
- Windows / Linux PC z portem USB
Wymiary: 46,0 x 16,5 x 3,5cm
Długość kabla: 1,83m
Waga: 1249g
Przewidywana cena detaliczna: 599zł
51NUMER 8-9MAGAZYN
Kącik dla GRACZA| Co warto kupić?
52 NUMER 8-9 2012 MAGAZYN