chojnickichhooojjjnnickkikkiibibliotekachojnice.pl/pdf/kwartalnik_chojnicki_nr7_online.pdf · 37...

96
Chojnicki j o oj Ch o nick i n i i

Upload: hadien

Post on 01-Mar-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

ChojnickijoojChho nickkijjn ikki

Chojnice a Człuchów

5 Beata Królicka, Sabat Szefowych17 Kazimierz Jaruszewski, O współpracy Chojnickiego

Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Towarzystwa MiłośnikówZiemi Człuchowskiej. Przykład dobrej praktyki

21 Michał Karpiak, Fundacja Rozwoju Ziemi Chojnickiej i Człuchowskiej

Kronika chojnicka

27 Weronika Sadowska, Słuchali Herberta w bibliotece29 Hanna Rząska, Tajemnice łużyckich brązowników

i garncarzy37 Andrzej Ortmann, Dzieje wsi Swornegacie38 Irmina Łysakowska, Miejski obszar funkcjonalny42 Beata Królicka, Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach51 Anna Maria Zdrenka, Dyktando o Pióro Bibliotekarza57 Regulamin konkursu historycznego „Druga wojna

światowa w pamięci chojniczan”58 Podpatrzone… Pierwsza edycja turnieju

„Chojniczanka Cup”. Fot. Aleksander Knitter60 Przemysław Zientkowski, „Bitwa pod Grunwaldem”

w Chojnicach62 Kronika wydarzeń styczeń-marzec 2014,

oprac. Anna Maria Zdrenka

Z dziejów miasta

67 Kazimierz Jaruszewski, Kartka z kalendarza.18 stycznia 2014 ro ku. 80. rocznica urodzinŁucjana Gierszewskiego

72 Krystian Reszczyński, Kazimierz Jaruszewski, Irena Nieżychowska. Polska Amazonka

74 Agata Dzwonkowska, Skład przy ulicy Pierackiego

Chojnice i okolice

81 Kazimierz Jaruszewski, Binduga w polszczyźnie i w gminie Konarzyny

Oficyna artystyczna

89 Paweł Jankowski: Preferuję ołówek i węgiel.Rozmawiała: Anna Maria Zdrenka

PISMO SPOŁECZNO-KULTURALNE

KWARTALNIKChojnicki

ADRES REDAKCJIMiejska Biblioteka Publiczna

ul. Wysoka 389-600 Chojnice

[email protected]

REDAKTOR NACZELNYKazimierz Jaruszewski

[email protected]. 669 401 454

KOLEGIUM REDAKCYJNEMariusz Brunka

Tomasz Marcin CisewskiBeata Królicka

(sekretarz redakcji)[email protected]

tel. 693 664 071Irmina ŁysakowskaAnna Maria Zdrenka

RADA PROGRAMOWAArseniusz Finster

(przewodniczący)Mirosław Janowski

Anna LipińskaJan Franciszek Zieliński

OPRACOWANIE GRAFICZNEMaciej Stanke

WYDAWCAMiejska Biblioteka Publiczna

ul. Wysoka 389-600 Chojnice

DRUKABEDIK Bydgoszcz

ISSN 2299-5269

Spis treści

Wszystkie zamieszczone materiały są objęte prawem autorskim.Redakcja zastrzega sobie prawo do zmiany tytułów i opracowania redakcyjnego tekstów.

KINOw Chojnicach

Kwartalnik Chojnickinr 6/2013Kwartalnik Chojninr 6/2013

ckiKwartalnik Chojnickinr 7/2014

CHOJNICEa Czl–uchów

STOWARZYSZENIA

BEATA KRÓLICKA

SabatSzefowych

P oczątki Stowarzyszenia sięgają grudnia 1996 roku.Wówczas to, podczas spotkania władz miejskich

oraz lokalnych dyrektorów i prezesów w człuchowskimratuszu, Ludwika Kłos i Maria Baczyńska zaproponowałyprzewodniczącej Rady Miejskiej Marii Danucie Kordykiewicz utworzenie „babskiegosabatu”. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Już w lutym następnego roku odbyłosię pierwsze spotkanie pań, które jako maskotkę i logo przyszłego stowarzyszenia obrałysobie… czarownicę na miotle.

Cele, sposoby i zasięg działania

Sabat Człuchowskich Szefowych został wpisany do rejestru stowarzyszeń w 1999roku, a do jego celów, zgodnie ze statutem, należy:

• promocja praw kobiet do pełnienia funkcji kierowniczych w życiu gospodarczym,społecznym i publicznym;

• prowadzenie poradnictwa w zakresie organizacji pracy;• inspirowanie działań służących tworzeniu nowych miejsc pracy;• wyrównywanie szans życiowych kobiet wiejskich; • upowszechnianie wzorców kulturowych związanych z postępem cywilizacyjnym;• udzielanie pomocy kobietom niepełnosprawnym i szczególnie pokrzywdzonym

przez los;• organizacja życia społecznego;• organizacja czynnych form sportu i turystyki.

Cele te są realizowane między innymi poprzez: popularyzację wiedzy i podnoszeniekwalifikacji zawodowych kobiet, pośrednictwo pracy, organizowanie kursów i różnychimprez, udzielanie porad prawnych, współdziałanie z władzami i innymi stowarzysze-niami, a także działalność kulturalną, sportową i turystyczną.

Spotkanie założycielskie Sabatu Człuchowskich Szefowych (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

Jak podkreśla prezes Stowarzyszenia Maria Danuta Kordykiewicz, kobiety w Polscezajmują wprawdzie eksponowane i odpowiedzialne stanowiska, jednak nadal ich drogado kariery jest dużo trudniejsza niż w przypadku mężczyzn.

Ambicją Sabatu jest objęcie zasięgiem działania jaknajwiększego obszaru. Grono pań, wywodzących się początkowo przede wszystkim z Człuchowa, szybko po-większyło się o nowe członkinie z: Chojnic, Czarnego,Debrzna, Kamienia Krajeńskiego, Rytla, Sępólna Krajeń-skiego i innych miejscowości, stąd zmiana – na razie nie-formalna – nazwy na Sabat Szefowych.

Chojnice a Człuchów6

Maria Danuta Kordykiewicz (z domu Kreft) – człuchowianka z chojnickim rodowodem. Prezes Stowarzyszenia Sabat Szefowych. W Człuchowie pełni funkcje: przewodniczącej Rady Miejskiej,dyrektora Zespołu Szkół Społecznych STO im. Jana Nowaka--Jeziorańskiego.Rodzinnie: mąż Tadeusz, czworo dzieci i ośmioro wnucząt.Pasje: sport (głównie związany z wodą), haft (jest członki nią sek-cji hafciarskiej w MDK-u), grzybobranie, książki. W tym roku zadebiutowała jako autorka powieści Smak kamienicy.

Dżentelmen Roku

Jednym z pierwszych pomysłów, jakie narodziły się w Stowarzyszeniu, było przy-znawanie przez Sabat tytułu Dżentelmena Roku. Tytuł ten miał trafiać do mężczyzn z jednej strony ceniących kobiety pełniące wysokie funkcje zawodowe i społeczne, a z drugiej – odnoszących się z szacunkiem do wszystkich.

Pierwsze tytuły przyznano w 1997 roku, jeszcze w okresie nieformalnej działalnościStowarzyszenia. Co roku przybywa kolejnych Dżentelmenów, a wśród wyróżnionychw ten sposób przez członkinie Sabatu znajdują się nie tylko człuchowianie, ale i panowiez okolic lub spoza regionu.

7Sabat Szefowych

Tytuły Dżentelmena Roku otrzymali dotychczas między innymi:• Adam Bondarenko – dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Człuchowie;• Leszek Bonna – dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach;• Arseniusz Finster – burmistrz Chojnic;• Aleksander Gappa – starosta człuchowski;• Mirosław Janowski – przewodniczący Rady Miejskiej w Chojnicach;• Jan Kozłowski – wówczas marszałek województwa pomorskiego, obecnie poseł

do Parlamentu Europejskiego;• Jan Król – wówczas poseł, późniejszy wicemarszałek Sejmu;

Dżentelmeni Roku 2010: Adam Bondarenko i Tomasz Winiecki (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

• Aleksander Kwaśniewski – wówczas Prezydent RP;• Zdzisław Piskorski – wówczas burmistrz Człuchowa;• Krzysztof Pusz – wówczas wicewojewoda pomorski;• Ryszard Szybajło – wówczas dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Człuchowie,

obecnie burmistrz Człuchowa;• Tomasz Winiecki – lekarz, właściciel Prywatnej Kliniki Rehabilitacyjnej w Kro-

jantach koło Chojnic.

Pomoc w krajuSabat Szefowych włącza się do wielu akcji, których celem jest niesienie pomocy

innym. Jedną z nich jest Szlachetna Paczka. Sam pomysł narodził się w Krakowie w 2000 roku w środowisku duszpasterstwa akademickiego, ale ta forma działalnościcharytatywnej, czyli przyznawanie konkretnej pomocy dla wybranej rodziny, szybkorozprzestrzeniła się na cały kraj. Członkinie Sabatu w 2013 roku również przygotowały„szlachetną paczkę” dla rodziny z Polnicy.

Stowarzyszenie co roku uczestniczy także w zbiórkach pieniędzy i aukcjach na rzeczWielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podczas finału WOŚP w Człuchowie w styczniu2013 roku panie zebrały 7000 złotych, w tym roku już ponad 8000…

Chojnice a Człuchów8

Finał WOŚP (2013 r.). Od lewej: Katarzyna Karpus, Maria Danuta Kordykiewicz i Izabella Odejewska (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

Z inicjatywami pomocy występuje również samo Stowarzyszenie. Panie zbierająpieniądze na określony cel, jakim może być na przykład finansowanie leczenia kon-kretnej osoby, ale też członkinie Sabatu udzielają wsparcia sobie nawzajem w trudnychchwilach, takich jak choroba czy problemy osobiste.

Trudno wymienić wszystkie działania Sabatu, których celem była pomoc osobompotrzebującym. Panie wspierały finansowo i rzeczowo między innymi hospicjum w Wandzinie, Dom Dziecka w Wierzchowie oraz Człuchowskie Stowarzyszenie Przy-jaciół Hospicjum. Uczestniczyły także w akcji zbierania pieniędzy na zakup ultrasono-grafu dla Poradni Profilaktyki Chorób Sutka i Endometrium. Ufundowały turnusrehabilitacyjny dla chłopca przebywającego w domu dziecka. Zbierały także pieniądzena leczenie młodych ludzi okaleczonych w wypadku samochodowym. Organizowałypomoc dla powodzian…

9Sabat Szefowych

…i za granicąAkcjami o wymiarze międzynarodowym prowadzonymi przez Sabat Szefowych

były zbiórki darów i pieniędzy dla polskich szkół na Litwie. W 2006 roku dzięki Saba-towi upominki otrzymały dzieci z Brzozówki, które przyjechały na zaproszenie Sabatudo Chrząstówka.

Podopieczni ze szkoły polskiej w litewskich Miednikach z nauczycielką Stanisławą Kucewicz (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

Na przełomie lutego i marca 2011 roku zebrano ponad 3300 złotych dla szkoły pol-skiej w Miednikach. Na Litwę udała się wówczas z darami delegacja z Człuchowa i Rze-czenicy. Jedną z osób, które podjęły się systematycznej pomocy na rzecz polskiej szkoływ litewskich Miednikach, jest wójt Rzeczenicy Lech Zwoliński, laureat tytułu Dżentel-mena Roku 2012.

Sabat chojnickiCzłonkinie Sabatu mieszkające w Chojnicach tworzą na tyle dużą grupę, że z koń-

cem 2012 roku rozpoczęły prowadzenie samodzielnych akcji, na które zapraszane sąpanie z innych miejscowości. Pierwszym działaniem tego typu było zorganizowaniekilku koncertów i aukcji, których celem była zbiórka pieniędzy na operację i rehabili-tację cierpiącej na artrogrypozę Oliwii Stanki.

Przeciwko przemocyJednym z celów statutowych Stowarzyszenia jest udzielanie pomocy kobietom

szczególnie pokrzywdzonym przez los. Cel ten jest realizowany między innymi poprzezakcje, podczas których członkinie Sabatu i inne osoby w nich uczestniczące zwracająuwagę na przemoc, jakiej doświadczają kobiety. A przemoc ta ma różne formy: fizyczną,psychiczną, a często i ekonomiczną.

Co roku w ponad 200 krajach świata organizowana jest akcja One Billion Rising,zapoczątkowana w 2011 roku przez Eve Ensler, działaczkę feministyczną i antyprze-mocową, po fali gwałtów, jakie miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Akcja ta zna-lazła oddźwięk również i w Polsce. Pod hasłem „Nazywam się miliard” organizowanesą w naszym kraju happeningi, których celem jest uświadomienie ludziom, że problemprzemocy i nierówności, jakiej doświadczają kobiety, jest wciąż żywy.

Akcja „Nazywam się miliard” jest prowadzona przez Sabat Szefowych od 2013 roku,a organizowana jest w święta szczególnie bliskie kobietom, czyli w walentynki lub DzieńKobiet. Znalazła się już na liście stałych imprez kalendarza miejskiego.

Chojnice a Człuchów10

Ludomiła Paczkowska:– była dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałem Integracyjnym

w Chojnicach;– Rzecznik Praw Dzieci Oddziału Powiatowego Towarzystwa Przyjaciół

Dzieci;– mediator w okręgu Sądu Okręgowego w Słupsku;– była radna Rady Miejskiej w Chojnicach, przewodnicząca Komisji

Społecznej;– Pełnomocnik Burmistrza Miasta Chojnice ds. Kobiet i Równości;– wiceprezes Stowarzyszenia Sabat Szefowych.

Happening przeciwko przemocy na chojnickim rynku, 7 marca 2014 r.(fot. Irmina Łysakowska)

W Chojnicach propagatorką akcji jest Ludomiła Paczkowska, która występuje tu w podwójnej roli: nie tylko jako wiceprezes Stowarzyszenia i szefowa grupy chojnic-kiej, ale także jako pełnomocnik burmistrza ds. kobiet i równości. W organizację happeningu na chojnickim rynku włącza się także Ośrodek Profilaktyki Rodzinnej w Chojnicach, który realizuje zadania własne i zlecone miasta związane między innymiz profesjonalnym świadczeniem pomocy osobom dotkniętym przemocą w rodzinie.

Członkinie honoroweZgodnie ze statutem Sabat może przyjmować do swego grona członków honoro-

wych, który wnieśli „wybitny wkład w rozwój idei Stowarzyszenia”. Na tej, jak dotąd,niezbyt długiej liście znajduje się między innymi Danuta Wałęsowa, żona byłego Pre-zydenta RP Lecha Wałęsy.

Na paniach z Sabatu szczególne wrażenie wywarła książka autorstwa Pani Prezy-dentowej, zatytułowana Marzenia i tajemnice. Uroczyste przyjęcie członkini honorowejw poczet Stowarzyszenia odbyło się w klinice w Krojantach. Podczas spotkania autor -skiego, poprzedzającego samą uroczystość, można było zakupić książkę z autografemPani Prezydentowej.

11Sabat Szefowych

Prezydentowa Danuta Wałęsowa w Krojantach podczas spotkania z członkiniami Sabatu (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

Członkinią honorową Sabatu jest jeszcze jedna Pierwsza Dama, a mianowicie Jolanta Kwaśniewska, żona byłego Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Spot-kanie z Panią Prezydentową odbyło się w Warszawie w 2004 roku, przy okazji nagry-wania programu telewizyjnego „Przyjaciele”. Wówczas to członkinie Sabatu przekazałyJolancie Kwaśniewskiej prośbę o wsparcie budowy krytego hipodromu dla OśrodkaRehabilitacji i Wypoczynku Osób Niepełnosprawnych „Dwa Serca” w Chrząstówkukoło Człuchowa. Hipodrom ten miał bowiem służyć całorocznej hipoterapii dzieci dotkniętych porażeniem mózgowym. Pani Prezydentowa otrzymała wówczas równieżtytuł honorowej członkini Stowarzyszenia.

Dla seniorówSabat Szefowych swoimi działaniami obejmuje wszystkie grupy wiekowe, również

osoby starsze. W listopadzie 2013 roku w auli Zespołu Szkół przy Nowym Mieście odbyłsię wieczór poetycko-muzyczny pod hasłem „Listopadowe reminiscencje. Z miłości i tęsknoty”. W organizację wieczoru zaangażowały się członkinie Sabatu z Człuchowai Chojnic oraz Zespół Szkół w Chojnicach. Pieniądze pozyskane ze sprzedaży zaproszeńcegiełek przeznaczono na doposażenie nowej siedziby Domu Dziennego Pobytu w Chojnicach.

Chojnice a Człuchów12

Imprezą przeznaczoną dla ludzi starszych był Dzień Seniora, zorganizowany przezchojnicki Sabat przy współpracy między innymi Chojnickiego Domu Kultury, DomuDziennego Pobytu i Stowarzyszenia „Szukam Drogi”, który odbył się 21 września 2013roku w chojnickim parku Tysiąclecia. Dzień Seniora okazał się sukcesem i otrzymałnominację podczas dziesiątej jubileuszowej gali Dokonań Roku 2013 w kategorii Ini-cjatywa społeczna.

13Sabat Szefowych

Gala Dokonań Roku 2013. Od lewej: Ludomiła Paczkowska, Roman Guzelak i Alina Jaruszewska (fot. Marian Nowak)

Wspólnym, człuchowsko-chojnickim przedsięwzięciem była organizacja w sierpniu2013 roku wizyty w Chojnicach dla grupy emerytowanych pracowników szpitala z Człuchowa. Człuchowianie odwiedzili wówczas ratusz i spotkali się z burmistrzemArseniuszem Finsterem. Mieli także okazję podziwiać odrestaurowany kościół gim-nazjalny oraz zrewitalizowany park Tysiąclecia.

Jesienią tego roku odbędzie się wycieczka dla seniorów po powiecie chojnickim.Pieniądze na ten cel przyznało w formie grantu Starostwo Powiatowe w Chojnicach, a trasę wyprawy opracowała Maria Wróblewska. Sabat chojnicki planuje także na wrze-sień br. organizację kolejnego Dnia Seniora, wpisanego do kalendarza stałych miejskichimprez.

Chojnice a Człuchów14

W wizytą w BrukseliW listopadzie 2010 roku członkinie Sabatu gościły przez kilka dni w Brukseli

na zaproszenie europarlamentarzysty Jana Kozłowskiego. Panie zwiedziły wówczas mię-dzy innymi gmach Parlamentu Europejskiego oraz przysłuchiwały się wystąpieniompolskich eurodeputowanych. Do Brukseli pojechały: Krystyna Gierszewska, Alicja Kaszyńska, Bogusława Konczanin, Bożenna Lisowska, Irena Meller, Izabella Odejewska,Ludomiła Paczkowska i Zdzisława Pawłowska.

Szefowe na Kongresie Kobiet Stowarzyszenia Szefowych nie mogło zabraknąć na Kongresie Kobiet. Nazwę tę

przyjął ruch społeczny, powstały w 2009 roku, związany początkowo z organizacjązjazdu ponad czterech tysięcy kobiet z całej Polski z okazji dwudziestolecia transfor-macji ustrojowej. W 2010 roku inicjatywa ta została sformalizowana i zarejestrowanajako Stowarzyszenie Kongres Kobiet. Do tej pory odbyło się pięć zjazdów, w trzech

Europarlamentarzysta Jan Kozłowski i członkinie Sabatu w Brukseli (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

z nich uczestniczyły członkinie Sabatu Szefowych, między innymi Ludomiła Pacz-kowska z Chojnic i Zdzisława Pawłowska z Człuchowa.

Na kolejnych Kongresach Kobiet wypracowano wiele postulatów bliskich członki-niom Sabatu, takich jak wprowadzenie parytetów płci na listach wyborczych, ochronakobiet i dzieci przed przemocą czy skuteczna polityka prorodzinna.

Szefowe wybierają się do Warszawy również na tegoroczny, szósty zjazd, który bę-dzie odbywał się pod hasłem: Wspólnota, Równość, Odpowiedzialność.

15Sabat Szefowych

Szefowe na Wiejskiej z wicemarszałkiem Sejmu Janem Królem(fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

Sabat Szefowych w SejmieW lutym 2001 roku członkinie Sabatu Szefowych gościły na Wiejskiej na zaprosze-

nie wicemarszałka Sejmu Jana Króla, pierwszego Dżentelmena Roku. Panie zwiedziłygmach parlamentu, miały okazję przysłuchiwać się burzliwej debacie budżetowej, spotkały się w kuluarach z politykami: Józefem Oleksym, Stefanem Niesiołowskim i Izabellą Sierakowską.

Lawendowe miasto PółnocySabat Szefowych włączył się w akcję promocyjną Człuchowa jako lawendowego mia -

sta Północy. Akcja ta polega na propagowaniu uprawy lawendy i organizacji lawendowegojarmarku. Na zaproszenie Sabatu gościły w Człuchowie Ewa Marcinkowska-Schmidt oraz

Danuta Marcinkowska, które wraz z Klaudyną Schmidt są autorkami książki zatytułowa -nej Lawendowy pył – sagi rodzinnej, której akcja dzieje się między innymi w Człuchowie.

Pierwsza edycja Lawendowego Jarmarku św. Jakuba odbyła się 25 lipca 2012 roku,czyli w dniu święta patrona miasta. Jarmark okazał się bardzo udany i został wpisanydo kalendarza miejskich imprez promujących Człuchów.

Kolejny jarmark przyciągnął już ponad trzydziestu wystawców, a niezwykłą atrakcjąokazały się rowery w odcieniu lawendowym. Człuchowski rynek wypełnił się kwiatamilawendy: żywymi, suszonymi, malowanymi i haftowanymi…

Chojnice a Człuchów16

Lawendowy Jarmark św. Jakuba (fot. ze zbiorów Sabatu Szefowych)

RazemSabat Szefowych jest przykładem stowarzyszenia, które działa na stosunkowo dużym

obszarze, podejmuje w poszczególnych miejscowościach samodzielne przedsięwzięcia,ale stanowi jedność. Trudno zresztą o podział, skoro niektóre członkinie Sabatu miesz-kają w Człuchowie, a pracują w Chojnicach lub odwrotnie, a sama współzałożycielka i prezes Stowarzyszenia Maria Danuta Kordykiewicz jest rodowitą chojniczanką. W swo-jej niedawno wydanej książce zatytułowanej Smak kamienicy wspomina rodzinny domprzy ulicy Dworcowej w Chojnicach, a kolejną poświęci Szkole Podstawowej nr 3 orazliceum przy Nowym Mieście.

Oprac. na podstawie materiałów Stowarzyszenia Sabat Człuchowskich Szefowych

WSPÓŁPRACA

KAZIMIERZ JARUSZEWSKI

O współpracy Chojnickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Towarzystwa Miłośników Ziemi CzłuchowskiejPrzykład dobrej praktyki

P oczątki wspólnych działań obu stowarzyszeń sięgają 2007 roku. Wtedy przedsta-wiciele ChTPN i TMZC podjęli prace nad przygotowaniem regionalnej konferencji

dotyczącej powiązań historycznych i administra-cyjno-terytorialnych ziemi człuchowskiej orazziemi chojnickiej. Zagadnienia te doczekały się rze-telnych badań naukowych, a ich rezultaty zostałyprzedstawione w kilkunastu szczegółowych opra-cowaniach. Konferencja naukowa zorganizowanazostała staraniem władz samorządowych Chojnic i Człuchowa oraz Towarzystwa Miłośników ZiemiCzłuchowskiej i Chojnickiego Towarzystwa Przy-jaciół Nauk w dniach 6-7 czerwca 2008 roku. Zgromadzone materiały pokonferencyjne zostałyogłoszone drukiem w dwóch tomach, bowiempierwsza część obrad miała miejsce w Chojnicach,druga zaś w Człuchowie. Debata z udziałem samo-rządowców, regionalistów i naukowców nie tylkowzbogaciła stan badań nad dziejami obu ośrodkówi możliwościami ich wspólnego rozwoju, ale też za-cieśniła współpracę między członkami dwóch lo-kalnych stowarzyszeń: TMZC i ChTPN.

Materiały pokonferencyjne z części chojnickiej obrad (2008 r.)

Na niwie naukowejOd tego czasu widoczne są wspólne inicjatywy obu organizacji służące pomnażaniu

dorobku kulturalnego i naukowego ziemi chojnicko-człuchowskiej. Orędownikamiskutecznego współdziałania byli prezesi zarządów obu stowarzyszeń: Wiktor Zybajło i Kazimierz Jaruszewski. Współpraca ta zaowocowała licznymi przedsięwzięciami, mię-dzy innymi organizacją sympozjów, promocją wydawnictw, wieczorów naukowych,wyjazdów studyjnych. Ożywiły się też kontakty członków ChTPN i z innymi podmiotamidziałającymi na rzecz rozwoju kultury i nauki w Człuchowie – szczególnie z MuzeumRegionalnym, Urzędem Miejskim i Miejską Biblioteką Publiczną. Jednym z przejawówtakiej aktywności był udział dwóch reprezentantów ChTPN (dra hab. Jacka Knopka i Kazimierza Jaruszewskiego) w sympozjum „Biblioteka animatorem życia kulturalno--oświatowego w Człuchowie” 17 czerwca 2011 roku. Chojniczanie zaakcentowali teżwygłoszonym referatem swój udział w człuchowskiej konferencji naukowej „Towarzy-stwa regionalne w życiu społeczno-kulturalnym Pomorza w XX w. i początku XXIwieku” (20 września 2013 r.).

Chojnice a Człuchów18

Kazimierz Jaruszewski wygłasza referat podczas obchodów 50-lecia Towarzystwa Miłośników Ziemi Człuchowskiej (fot. Beata Królicka)

Człuchowianie chętnie poja-wiali się również w Chojnicach;wielokrotnie występowali podczassympozjów i konferencji międzyinnymi Wiktor Zybajło, Maciej Zy-bajło czy dr Marian Fryda. Wyróż-nić możemy na przykład wykładW. Zybajły podczas sympozjum„Bitwa pod Chojnicami (18 IX1454 r.) w tradycji historycznej i regionalnej” zorganizowanegostaraniem Europej skiego Stowa-rzyszenia „Pomerania” przy współ-udziale ChTPN. Dobrym duchemnaukowych sesji jest bezspornieBogdan Kuffel, skuteczny organi-zator i prawdziwy wulkan pomy-słów.

Każda prezentacja kolejnychnumerów „Zeszytów Chojnickich”i „Szkiców Człuchowskich” wiążesię z wizytą przedstawicieli współ-pracujących stowarzyszeń. Wszakoba periodyki popularnonau kowewydawane są przez miejscowychpasjonatów wie dzy przy finansowym wsparciu urzędów miejskich. Cyklicznie odbywająsię też spotkania promujące aktu alne publikacje TMZC oraz ChTPN. Animatoremkilku takich wydarzeń ze strony chojnickiej był Piotr Eichler.

Jubileuszowe spotkaniaCzłonkowie zaprzyjaźnio nych towarzystw w 2013 roku aktywnie uczestniczyli

w swoich jubileuszach: 20 września przedstawiciele ChTPN gościli w Człucho wie podczas spotkania z okazji półwiecza TMZC (połączonego z konferencją naukową),natomiast 23 listopada delegacja człuchowian przekazała życzenia chojnickim sprzy-mierzeńcom, świętującym 15-lecie. W obchody jubileuszowe włączyły się również wła-dze samorządowe, zarówno w Człuchowie, jak i w Chojnicach, gdzie wykład Rola i zadania stowarzyszeń w rozwoju zrównoważonym Chojnic wygłosił burmistrz dr Arse-niusz Finster, członek ChTPN. Warto dodać, że dr A. Finster już w 2002 roku wprowa-dził pojęcie „dwumiasto” w odniesieniu do Człuchowa i Chojnic oraz zgłosił propozycjęwspółdziałania czterech gmin (miejskich i wiejskich) w ramach południowego bieguna

19O współpracy Chojnickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk…

Chojniczanie z wizytą na zamku człuchowskim wraz z przewodnikiem dr. Marianem Frydą

(fot. Kazimierz Jaruszewski)

rozwoju województwa pomorskiego. W uchwalonej w 2005 roku Strategii RozwojuWojewództwa Pomorskiego Chojnice z Człuchowem pełnić mają istotne funkcje subregionalnego centrum rozwoju społecznego. Wspólnym przedsięwzięciom, równieżna niwie kulturalnej i oświatowej, sprzyjać ma utworzony niedawno Chojnicko--Człuchowski Miejski Obszar Funkcjonalny.

Chojnice a Człuchów20

Wiktor Zybajło, prezes TMZC, podczas prelekcji „Człuchów, rok 1945 – tajemnica człuchowskiej fortyfikacji”, 27 lutego 2014 r.

(fot. Kazimierz Jaruszewski)

Warto zatem współpracować i pomnażać różnorodny dorobek obu środowisk. Sku-teczne działania i realizowane projekty zaprzyjaźnionych stowarzyszeń (m.in. organi-zacyjne i wydawnicze) służą ponadto zacieśnianiu partnerskich więzi pomiędzymieszkańcami sąsiadujących miast. Trzeba ze sobą rozmawiać, żeby się porozumieć!Dla dobra wspólnego.

FUNDACJE

MICHAŁ KARPIAK

Fundacja Rozwoju Ziemi Chojnickieji Człuchowskiej

F undacja powstała we wrześniu 2007 roku. Jej założycielem był ówczesny radny RadyMiejskiej w Chojnicach Michał Karpiak senior. Wsparcia merytorycznego na etapie

zakładania organizacji udzieliła Fundacja Pokolenia z Tczewa. Podstawowym dokumen-tem określającym cele, zakres działania oraz strukturę organizacji jest statut fundacji. Do-kument zatwierdzony przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ wyznacza następujące cele:

• wspomaganie rozwoju społecznego, gospodarczego (w tym rozwoju przedsiębior-czości) oraz kulturalnego regionu chojnickiego i człuchowskiego;

• promowanie dorobku kulturalnego i gospodarczego regionu chojnickiego i człu-chowskiego;

• promowanie idei integracji europejskiej i współpracy międzynarodowej społecz-ności lokalnych;

• wspieranie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, w tym wspieranie rozwojusektora pozarządowego;

• ochrona, zachowanie i rozwój tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących region chojnicki i człuchowski;

• promowanie zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej; • promocja zatrudnienia na lokalnym rynku pracy regionu chojnickiego i człu-

chowskiego;• przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu, wyrównywanie szans rozwojowych

mieszkańców regionu chojnickiego i człuchowskiego znajdujących się w trudnejsytuacji życiowej oraz wspieranie ich reintegracji społecznej i zawodowej.

Organy Fundacji to Zarząd Fundacji (początkowo jednoosobowy, obecnie liczącytrzech członków) oraz trzyosobowa Rada Fundacji. Prezesem Zarządu Fundacji jestMichał Karpiak. Wszyscy członkowie organów Fundacji to chojniczanie i choćby z tegopowodu do tej pory organizacja działa najintensywniej na terenie miasta Chojnice.

Chojnice a Człuchów22

Zdarzają się jednak i przedsięwzięcia obejmujące swym zasięgiem ziemię człuchowskąi mieszkańców Człuchowa, realizowane najczęściej we współpracy z tamtejszym Miej-skim Domem Kultury. W dotychczasowej działalności Fundacji były to:

• koncert zespołów Kudra Mata (z Hengelo w Holandii) i New World Depression(z Emsdetten w Niemczech) w MDK Człuchów (2008 r.),

• koncert zespołów The Guest i Aberdeen z Emsdetten oraz Riptide i Ottoboy TheOne Man Trashband z Hengelo w amfiteatrze człuchowskim (2009 r.),

• koncert „Spotkanie muzyczne Chojnice-Człuchów” w Chojnickim Domu Kultury(2010 r.),

• wydanie publikacji Bartłomieja Kołsuta Chojnicko-człuchowski zespół miejski. Poziom rozwoju i wzajemne powiązania (2012 r.),

• koncert ukraińskiego zespołu rockowego Stoned Jesus oraz zespołów SunKing-Road z Chojnic i Green Asylum z Puław w MDK Człuchów (2013 r.).

Konferencja prasowa wolontariuszy w Samorządnym Centrum Młodzieżowym

Od początku swej działalności największą aktywność Fundacja przejawia we wspie-raniu społecznych i kulturalnych inicjatyw młodzieży. W porozumieniu ze Stowarzy-szeniem Morena z Gdańska w 2008 roku uruchomiono w Chojnicach Lokalny PunktInformacyjny Eurodesk oferujący między innymi konsultacje dla młodzieży i osób pra-cujących z młodzieżą na takie tematy, jak organizacja własnych przedsięwzięć, wolon-tariat, studia za granicą, a także instytucje i prawa europejskie. Ofertę uzupełniają liczneszkolenia, warsztaty i wizyty studyjne realizowane w ramach projektów.

23Fundacja Rozwoju Ziemi Chojnickiej i Człuchowskiej

Również od 2008 roku Fundacja współpracuje ze stowarzyszeniami z partnerskiegomiasta Chojnic – Emsdetten (Niemcy), głównie z Rockinitiative Emsdetten oraz Det -tenrockt. Zakres współpracy początkowo obejmował przedsięwzięcia muzyczne (warsz-taty i koncerty). Stopniowo coraz większą rolę odgrywało adaptowanie dobrych praktykw zakresie działalności społecznej i kulturalnej młodzieży. Od 2009 roku Fundacja or-ganizuje wyjazdy studyjne na festiwal przeciwko rasizmowi i dyskryminacji w Emsdet-ten. Młodzi wolontariusze pomagają w przygotowaniu i prowadzeniu imprezy, ucząc sięjednocześnie organizacji takich wydarzeń od rówieśników ze stowarzyszenia Detten-rockt. W 2010 roku Fundacja zrealizowała projekt „Aktywizacja społeczna chojnickiejmłodzieży poprzez transfer wiedzy o dobrych praktykach z partnerskich miast Emsdet-ten i Hengelo”, w ramach którego grupa uczniów chojnickich szkół ponadgimnazjalnychodwiedziła centra młodzieżowe w Emsdetten i Hengelo (holenderskie miasto partnerskiemiasta Emsdetten), a przedstawiciele Rockinitiative wizytowali chojnickie placówkioświatowe, prezentując działalność centrów młodzieżowych. W wyniku realizacji tegooraz kolejnych projektów Fundacji zawiązała się nieformalna grupa „Młodzi Aktywni”,która podjęła wysiłki w celu utworzenia podobnej placówki w Chojnicach.

Centrum powstało na wiosnę 2012 roku w ramach inicjatywy czterech młodychosób. Była ona po części inspirowana dobrymi praktykami funkcjonowania podobnychmiejsc w Emsdetten i Hengelo, po części faktem funkcjonowania takich przestrzeni również na Pomorzu (Alternatywne Centrum Kultury Zebra w Tczewie). Przede wszyst-kim jednak wypływała z autentycznych potrzeb młodych ludzi szukających przestrzeni

Koncert Chojnice-Człuchów (październik 2010 r.)

Chojnice a Człuchów24

do samodzielnej realizacji swoich zainteresowań muzycznych i aktorskich. Placówka całyczas funkcjonuje w pomieszczeniach piwnicznych przy ulicy Angowickiej w Chojnicachpomimo borykania się z trudnymi warunkami lokalowymi i ograniczonymi funduszamina działalność. W ciągu samego 2013 roku przewinęło się przez to miejsce około stu wo-lontariuszy realizujących przedsięwzięcia związane między innymi z muzyką, teatrem i profilaktyką, fotografią, geocachingiem. Nad działalnością placówki czuwa dziesięcio-osobowy samorząd wolontariuszy. Nieocenioną pomocą służą przyjaciele z miast partner-skich, w szczególności Peter Ullrich, skarbnik stowarzyszenia Rockinitiative Emsdetten.Wypracowanie skutecznego i trwałego modelu funkcjonowania centrum młodzieżowegojest w tej chwili głównym kierunkiem działalności Fundacji.

Działalność Fundacji Rozwoju Ziemi Chojnickiej i Człuchowskiej opiera się w znacz-nej mierze na realizacji projektów dofinansowywanych przez różne instytucje publiczne– samorządy lokalne, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, organizacje wspierającewspółpracę polsko-niemiecką (np. Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży), FundacjęRozwoju Systemu Edukacji dysponującą środkami unijnymi na rozwój edukacji pozafor -malnej i inne. Jednak dofinansowania nigdy nie pokrywają całości kosztów przedsię wzięć.Ich realizacja nie byłaby możliwa bez wsparcia oddanych przyjaciół i zaangażowaniaosób prywatnych. Działania Fundacji mają charakter otwarty. Można włączyć się w rea-lizowane inicjatywy bądź wystąpić z własnymi pomysłami pod warunkiem zadeklaro-wania rzeczywistego zaangażowania w ich realizację.

Fot. ze zbiorów Fundacji Rozwoju Ziemi Chojnickiej i Człuchowskiej

Warsztaty w Centrum (lipiec 2012 r.)

KRONIKAchojnicka

Kwartalnik Chojnickinr 6/2013Kwartalnik Chojninr 6/2013

ckiKwartalnik Chojnickinr 7/2014

BIBLIOTEKA

WERONIKA SADOWSKA

Słuchali Herbertaw bibliotece

D yskusyjny Klub Książki i StowarzyszenieLekTURa działające przy Miejskiej Biblio-

tece Publicznej w Chojnicach 27 marca 2014roku przyłączyły się do II ogólnopolskiej akcji„Czytam w podróży… Herberta”. Pomysłodawcą projektu w ramach koncepcji „PanCogito” są Fundacja im. Zbigniewa Herberta i Klub Herbertowskich Szkół. My wzię-liśmy udział w akcji po raz pierwszy. Podstawową ideą przedsięwzięcia jest propagowanie

Zakładki rozdawane podczas akcji „Czytam w podróży… Herberta”

Czytelnicy otrzymywali fragmenty utworów Herberta, które znalazły się na zakładkach do książek, rozdawanych m.in. w Wypożyczalni Literatury Pięknej i Popularnej dla Dorosłych

czytania poezji, choćby w… podróży, w tym utworów Herberta. Dlatego też celem akcjibyło rozdawanie zakładek zawierających cytaty utworów poety: Podróży, Jaskini filozo-fów, Pana Cogito i wyobraźni. W Miejskiej Bibliotece Publicznej były one rozdawaneprzez cały dzień w większości działów. Poza tym tego dnia przygotowane były inne atrakcje związane z Herbertem, w tym miniwystawy.

Kronika chojnicka28

Niektórzy z chęcią siadali i wsłuchiwali się w utwory Herberta. Na zdjęciu „Barbarzyńcę w ogrodzie” czyta bibliotekarka Lidia Polasik

W pierwszych godzinach otwarcia biblioteki w holu rozbrzmiewały wiersze autorapuszczane z prezentacji Biblioteki Narodowej, czytane przez znanych polskich aktorów.Można było również poczytać informacje o życiu Herberta i jego twórczości, które po-wieszone były na korytarzu prowadzącym do działów MBP znajdujących się na pierw-szym piętrze. Finałowym punktem dnia były dwie godziny głośnego czytania wierszyi prozy pisarza. Z tym zadaniem zmierzyli się: Ramona Wieczorek, Anna Studzińska,Beata Królicka, Łukasz Sajnaj, Lidia Polasik, Malwina Miszewska, Wioletta Karpiak,Patryk Jutrzenka Trzebiatowski, Ilona Drobińska oraz Maria Wesołowska. Czytelnicyodwiedzający bibliotekę mogli przystanąć i posłuchać utworów Herberta. Również pod-czas czytania każdemu, kto przeszedł korytarzem, wręczane były zakładki.

Akcja cieszyła się zainteresowaniem ze strony czytelników. Jedni przysiadali na dłu-żej, inni tylko na chwileczkę przystawali i cieszyli ucho twórczością Herberta. Każdyopuścił Wszechnicę Chojnicką z zakładką w ręku.

Fot. ze zbiorów MBP

WYSTAWY

HANNA RZĄSKA

Tajemnice łużyckich brązownikówi garncarzy

L udność kultury łużyckiej (ok. XIII-III w. p.n.e.) należy do najbardziej rozpozna-walnych na terenie Polski społeczeństw pradziejowych. Pierwsze typowe dla

tej kultury odkrycia pochodzą z Łużyc – krainy historycznej położonej częściowo w granicach południowo-zachodniej Polski (wchodzącej w skład województw lubu-skiego i dolnośląskiego) i częściowo na terytorium Niemiec (południowa Brandenbur-gia i zachodnia Saksonia), stąd nazwa – kultura łużycka. W IV okresie brązu (1000-800lat p.n.e.) zajęła ok. 1/4 Europy Środkowej – głównie jej północno-wschodnią partię,na zachodzie sięgając nieco poza środkową Łabę, na wschodzie nieco poza Bug, na pół-nocy po Bałtyk, a na południu aż do środkowych Moraw i środkowej Słowacji. Rozległyobszar występowania, różnorodne podłoże i wpływy kulturowe spowodowały, że kulturałużycka nie była jednolita, stąd jej podział na liczne grupy i podgrupy (np. grupa śląska,sasko-łużycka, zachodniowielkopolska, zachodniopomorska, kaszubska, kujawsko--chełmińska, tarnobrzeska i inne), przy czym najpełniejszy rozwój tej kultury nastąpiłna terenie jej południowego i zachodniego zasięgu – głównie w północnych partiachSłowacji, Moraw, Czech, na Śląsku, w Wielkopolsce i ziemi lubuskiej. Podczas jej wie-lowiekowej obecności (w niektórych rejonach przetrwała prawie 1000 lat) można za-obserwować kilka faz rozwojowych.

Cechą wyróżniającą kulturę łużycką był powszechny zwyczaj kremowania zmarłych,stąd zalicza się ją do tzw. kręgu kultur pól popielnicowych. Spalone szczątki – niekiedywraz z wyposażeniem – zsypywano najczęściej do glinianych popielnic, niekiedy do niezachowujących się pojemników organicznych lub bezpośrednio do ziemi, czylido tzw. grobów jamowych. Przyjęcie ciałopalnego obrządku pogrzebowego (pochówkiszkieletowe zdarzały się stosunkowo rzadko) przez przedstawicieli kultury łużyckiejmiało związek z przemianami w sferze wierzeń religijnych. Pojawiło się przekonanie,że dusza ludzka jest istotą niematerialną, w swym bycie pośmiertnym niezależną od ciała,więc spalenie zwłok miało przyspieszyć jej uwolnienie, a zarazem dawało pewność, żezmarły już nie powróci, czego obawiano się przy pochówku zmarłych niespalonych

(stąd przypadki krępowania nieboszczyków sznurem). W miarę zamożności, zmarłychna drogę w zaświaty wyposażano w dary grobowe.

Kultura łużycka w Polsce często kojarzona jest z doskonale przebadanym, a następ-nie zrekonstruowanym grodem w Biskupinie. Jednakże na obszarze niemal całego krajuarcheolodzy odkrywają charakterystyczne, ciałopalne cmentarzyska, osady i grodziskaużytkowane przez przedstawicieli tej kultury. Wśród wielu ciekawych artefaktów po-zyskiwanych w czasie badań wykopaliskowych niewątpliwie czołowe miejsce zajmuje,wspaniale wykonana pod względem artystycznym i technicznym, ceramika, a takżeniezwykle kunsztowne wyroby brązowe. Właśnie tym szczególnie wyróżniającym siędziedzinom wytwórczości łużyckiej poświęcona została, otwarta 19 lutego br. w BramieCzłuchowskiej, wystawa archeologiczna pt. „Tajemnice łużyckich brązowników i garn-carzy”.

Na ekspozycji zaprezentowano ponad 300 zabytków pochodzących ze zbiorów Mu-zeum Archeologicznego w Gdańsku, Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, MuzeumArcheologicznego Środkowego Nadodrza w Zielonej Górze, Muzeum w Koszalinie,Muzeum Miejskiego Wrocławia, Muzeum Okręgowego w Toruniu, z kolekcji prywatnejoraz własnej.

Kronika chojnicka30

Waza guzowata, Przyborów, pow. nowosolski, III okres epoki brązu, zbiory Muzeum Archeologicznego Środkowego Nadodrza w Zielonej Górze (fot. A. Piechowski)

Na większości obszaru zajmowanego przez społeczność łużycką, również na Pomo-rzu, w tym na ziemi chojnickiej, naczynia wykonywano domowym sposobem, czylizajmowały się tym kobiety w ramach własnych gospodarstw – taką przykładową pra-cownię garncarską zaprezentowano na wystawie. Natomiast na Śląsku, w sąsiednichpartiach Wielkopolski i na ziemi lubuskiej ceramikę na bardzo wysokim poziomie tech-nicznym prawdopodobnie wytwarzano w specjalistycznych pracowniach garncarskich.

W początkowej fazie zasób form ceramicznych i ich zdobnictwo były jeszcze dośćskromne, jednak w kolejnych okresach, również pod wpływem trendów południowych,ciągle wzbogacały się. Z czasem ceramika łużycka, zarówno pod względem poziomutechnicznego, jak i artystycznego nie miała sobie równych w Europie Środkowej i Pół-nocnej. Jej wykonawcy wypracowali własny, samodzielny i niepowtarzalny styl. Na tymetapie to sąsiednie kultury czerpały z ich doświadczenia w zakresie technik dekoracyj-nych oraz specjalistycznego wytwarzania naczyń.

Na ekspozycji duże zainteresowanie wzbudzają tzw. naczynia guzowate, zupełnieniespotykane na Pomorzu. Wyróżniają je wypychane, od strony wewnętrznej, na gła-dzonych i wyświecanych brzuścach amfor, amforek, waz, dzbanów i czerpaków różnejwielkości guzy, dzięki którym naczynia zyskiwały wieloboczny kształt. Powierzchnięwokół zdobiono żłobkowanymi, dookolnymi liniami. Ten charakterystyczny dla cera-miki łużyckiej styl guzowy wykształcił się w III okresie brązu (1300-1100 lat p.n.e.), w grupie śląskiej, sasko-łużyckiej, małopolsko-górnośląskiej oraz brandenbursko--lubuskiej. Niektóre z prezentowanych obiektów dekorowane są popularnym motywemrzadszych lub gęstszych żłobków ułożonych ukośnie, prostopadle, poziomo bądź łu-kowato, a także charakterystycznym już dla IV okresu brązu (1100-900 lat p.n.e.)ornamentem geometrycznym – grupy rytych kresek, linii oraz trójkątów ukośnie zakreskowanych. Dodatkowo powierzchnie niektórych z nich poddano grafitowaniu,polegającemu na odpowiednim nawęglaniu powierzchni ceramiki w trakcie procesuwypału oraz polerowaniu jej do uzyskania metalicznego połysku.

Drugą wyróżniającą się na wystawie grupą naczyń jest ceramika malowana. Garn-carze łużyccy naczynia malowane, odznaczające się interesującą kompozycją kolorowejdekoracji, zaczęli wytwarzać w okresie halsztackim (700-550 lat p.n.e.) przede wszyst-kim na Śląsku i w Wielkopolsce. Czerep niezwykle cienkościennych, białawych lub kre-mowych naczyń pokrywano powłoką z delikatnej, tłustej glinki, tzw. angobą, na którejmalowano dekorację kontrastowo zestawionymi, uzyskanymi ze sproszkowanych mi-nerałów, barwnikami – żółtym i białym (ze związków wapnia lub z gipsu), czerwonymi brunatnym (z ochry), czarnym (z rudy manganowej). Zwykle powierzchnię naczyniadzielono na trzy strefy i następnie zdobiono. Po powleczeniu ceramiki farbą wypalanoją w stosunkowo niskiej temperaturze (ok. 600-800° C), zapewne w specjalnym obudo -wanym palenisku. Niekiedy angoba, bogata w związki żelaza, zabarwiała się po wypalena kolor czerwony, dając odpowiednie tło dla ornamentu. Często spotykaną dekoracjąbył motyw geometryczny, na przykład trójkąt, koło, ale też motywy o znaczeniu symbolicznym – układy różnobarwnych swastyk, trykwetrów i tarcz słonecznych.

31Tajemnice łużyckich brązowników i garncarzy

Pokazujemy też naczynie o powierzchni grafitowanej i wyświecanej – zdobionej rysun-kami figuralnymi, scenkami z życia ludności łużyckiej. Niektóre ryte wzory są inkrus-towane, czyli wypełnione białym barwnikiem.

Fenomen ceramiki łużyckiej polega nie tylko na nowatorskiej technologii, ale rów-nież na wielkim bogactwie form i kształtów. Na ekspozycji, oprócz form typowych –dzbanów, amfor, waz, naczyń dwustożkowatych, płaskich, krążkowatych talerzy, kub-ków i mis, prezentujemy klepsydrowate piecyki z ażurowanymi ściankami zwane niekiedy „kadzielnicami” lub „naczyniami sitowatymi”, okrągłe, płaskie talerze do pie-czenia, tzw. tabakierki, różnego kształtu grzechotki, zabawki, dwojaki, trojaki, naczyniaantropomorficzne, zoomorficzne i ornitomorficzne, ceramikę przyjmującą różnekształty – na przykład butów, rogów do picia, przęślików, mis, pater i pucharów na pu-stych nóżkach itd. Niektóre formy wzorowano na naczyniach brązowych.

Znaczną część ekspozycji zajmują obiekty odlane z brązu – wspaniała biżuteria, jakbransolety, naramienniki, nagolenniki, okazałe zapinki płytowe i szpile do spinania szatlub włosów, a także naczynia, przybory toaletowe (szczypczyki, brzytwy), części oporzą-dzenia końskiego i narzędzia – różne typy siekierek i sierpów. Zaprezentowano też łużyckąkolekcję uzbrojenia – świetnie zachowane brązowe i miedziane miecze, groty oszczepówi strzał, grociki, sztylety i noże. Aby nieco uchylić rąbka tajemnicy produkcji tych „swo-istych dzieł sztuki”, pokazano też imponujący warsztat pracy brązownika – z miechemzaopatrzonym w glinianą dyszę do podsycania ognia, prymitywnym piecykiem, tyglamido topienia brązu, glinianymi łyżkami odlewniczymi oraz licznymi formami.

Kronika chojnicka32

Naszyjnik kołnierzowaty, Rytel, pow. chojnicki, brąz, V okres epoki brązu, zbiory Muzeum Archeologicznego w Gdańsku (fot. A. Piechowski)

Wynalezienie brązu, czyli stopu miedzi i cyny w stosunku 9:1 (niekiedy zamiastcyny – antymonu lub ołowiu), stało się prawdziwą „rewolucją” dla społeczeństw pra-dziejowych. Najstarsze ślady centrów metalurgicznych znane są z Bliskiego Wschodu– głównie z Egiptu, Anatolii i Mezopotamii (ok. 3500 lat p.n.e.). Potrzebną do produkcjibrązu miedź i cynę uzyskiwano w niezbyt głębokich kopalniach odkrywkowych, prze-ważnie w warstwach skał łupkowych. Rudę oddzielano od skały, trzymając ją w ogniu.W wyniku różnej rozszerzalności składników, ruda oddzielała się i pękała na drobniej-sze kawałki, które następnie rozbijano i rozkruszano i kilkakrotnie przetapiano w nie-wielkich piecach opalanych węglem drzewnym. Wytopione kawałki miedzi i cynyczęsto formowano w pręty, ciężkie i grube bransolety lub naszyjniki, a do wytwarzaniakonkretnego produktu, odcinano z nich potrzebną ilość. Umiejętność pozyskania i ob-róbki tego surowca stosunkowo szybko (ok. 3000 lat p.n.e.) posiedli też mieszkańcystrefy Morza Egejskiego (np. Krety, Cypru) i nieco później (2800 lat p.n.e.) – Bałkanów.Pierwotni wytwórcy brązu dobrze strzegli tajemnic jego wytopu, gdyż przedmioty brą-zowe na terenie Europy rozpowszechniły się znacznie później (ok. 2200 lat p.n.e.). Praw-dopodobnie górnicy i odlewnicy zaczęli wędrować na północ i zachód, zakładając tamnowe ośrodki produkcji przedmiotów brązowych.

Na terenie ziem polskich pierwsze wyroby metalowe – najpierw z miedzi, późniejz brązu – pojawiły się ok. 1800 r. p.n.e. Dotarły one na Śląsk i Wielkopolskę prawdo-podobnie przez Bramę Morawską. Jednak dopiero wśród ludności kultury łużyckiej

33Tajemnice łużyckich brązowników i garncarzy

Fragment ekspozycji (fot. A. Bramański)

przedmioty brązowe stały się szczególnie pożądane i popularne. Produkcja wyrobówbrązowych wymagała specjalistycznej wiedzy, umiejętności oraz artystycznego smaku,dlatego też trudniący się tą profesją hutnicy-odlewnicy cieszyli się dużym uznaniem i szacunkiem. Potwierdzają to również odkrycia, wyróżniających się spośród innychbogactwem wyposażenia, grobów odlewników, jak na przykład datowanego na IV okresbrązu grobu metalurga na cmentarzysku w Wartosławiu, wyposażonego w kamienneformy odlewnicze do wyrobu naszyjników, gliniany tygiel, przedmioty o charakterzecyzelerskim i liczne przystawki w postaci ceramiki. W tym czasie w obrębie kultury łużyckiej wyspecjalizowani metalurdzy łączyli funkcję hutnika, odlewnika, kowala, a prawdopodobnie również handlarza rozprowadzającego swoje produkty wśród ple-mion łużyckich.

Kronika chojnicka34

Wernisaż wystawy (fot. A. Bramański)

Na terenach zamieszkanych przez społeczność łużycką złoża miedzi i cyny nie wy-stępowały (poza wschodnią Turyngią), dlatego też surowce te importowano, niekiedyw postaci półproduktów. Sprowadzano również gotowe wyroby, które po zużyciu czyuszkodzeniu ponownie przetapiano. Kruszce wytapiano w glinianych tyglach umiesz-czanych w palenisku. Tajemnicą odlewników pozostaje, jak w ówczesnych czasach osiągano niezbędną temperaturę topnienia, zwłaszcza dla miedzi – 1084° C (dla cyny – 232° C). Niewątpliwie dla zwiększenia temperatury paleniska stosowano skórzane

miechy z glinianymi dyszami. Otrzy-many płynny brąz wlewano, w zależ-ności od wielkości obiektu, bądźbezpośrednio z tygla, bądź łyżką od-lewniczą, do specjalnych form wyko-nanych z gliny, kamienia lub drewna.Omówiony sposób wykorzystywanodo produkcji płaskich przedmiotów,jak noże, sierpy, brzytwy czy sztylety.W przypadku obiektów o bardziejskomplikowanych kształtach posługi-wano się formami skrzyniowymi(muszlowatymi) – złożonymi z dwóchoddzielnie żłobionych, pasujących dosiebie części. Takich form używano naprzykład do odlewania siekierek, przyczym w przypadku odmiany z tulejkątrzeba było osobno wykonać z kamie-nia lub wypalonej gliny czop na tu-lejkę. Do wlewania brązu zostawianospecjalny otwór, a także małe rowki do odprowadzania gazów. Po ostyg-nięciu przedmiot wyjmowano z formy,a następnie za pomocą puncy odci-nano powstały na styku obu częściformy, charakterystyczny dla tej me-tody, szew odlewniczy. Na wystawie zaprezentowano gliniane i kamienne formy do od-lewania różnego typu siekierek, grotów, sierpów i biżuterii.

Innym, znanym odlewnikom łużyckim, sposobem odlewania była metoda „na wosktracony”. W tym przypadku formowano woskowy model przedmiotu, uwzględniającrównież ornament i inne ozdobniki. W jednym lub dwóch miejscach dolepiano wo-skowe „rożki”, model oblepiano gliną zmieszaną z materiałami organicznymi, na przy-kład suchą trawą, i wkładano do paleniska. Pod wpływem temperatury wypalała sięgliniana forma, a płynny wosk częściowo wyciekał przez maleńki otwór (rożki), czę-ściowo wtapiał się w glinę. Następnie do takiej jednorazowej formy wlewano roztopionymetal, który szybko zastygał. Formę rozbijano i wyjmowano z niej gotowy przedmiot.Za pomocą tej metody najczęściej odlewano bransolety, naramienniki, nagolennikioraz naszyjniki. Odlewnicy również posługiwali się metodą kucia, w tym kucia na bla-chę. Polegała ona na wlewaniu płynnego metalu do podłużnej formy, a następnie rozgrzewaniu powstałej sztabki i przekuwaniu jej brązowymi młotkami (także kamien-nymi) na kowadłach kamiennych. Ornament nacinano brązowymi puncami – dłutkami.

35Tajemnice łużyckich brązowników i garncarzy

Fragment ekspozycji (fot. A. Piechowski)

Wiele spośród prezentowanych na wystawie zabytków, nawet tych niewielkich, jest bogato ornamentowanych, co nie zawsze jest widoczne gołym okiem, dlatego wyeks -ponowano też specjalne powiększenia fotograficzne niektórych, szczególnie dekora-cyjnych, brązów.

Łużyccy brązownicy znali też technikę wyciągania drutu brązowego, szlifowania i cyzelowania. Sporo wiedzy o pracy odlewników dostarczyło odkrycie w Grzybianachkoło Legnicy pracowni odlewniczej. Warsztat zajmował specjalnie wydzielony plac o powierzchni 150 m², przykryty był dachem wspartym na lekkiej konstrukcji czę-ściowo pozbawionej ścian, zapewne dla zapewnienia lepszej cyrkulacji powietrza. W pracowni, obok licznych glinianych form odlewniczych, znaleziono też pewne udo-godnienia techniczne, jak specjalne piecyki gliniane do przetapiania kruszcu. Właśnierekonstrukcję takiego piecyka stworzyliśmy w pracowni naszego ekspozycyjnego brą-zownika.

W początkowej fazie kultury łużyckiej wyroby brązowe były towarem luksusowym,podkreślającym wysoką pozycję społeczną ich właściciela. Z czasem stawały się mate-riałem powszechnym, niezbędnym w codziennym życiu, jednakże zawsze cennym, o czym świadczą również liczne znaleziska depozytów brązowych, tzw. skarbów, za-wierających przede wszystkim ozdoby i narzędzia, rzadziej broń czy naczynia. Sporaczęść prezentowanych na wystawie obiektów brązowych została odkryta właśnie jakodepozyty w ziemi. Przykładowo pokazaliśmy też kilka kompletnych skarbów. Mogłyone stanowić ślad tezauryzacji dóbr materialnych, będącej objawem postępującegozróżnicowania majątkowego w społeczności łużyckiej. Niektóre z nich składają się z tych samych przedmiotów, na przykład siekierek czy bransolet. Uważa się, że takiecharakterystyczne dla kultury łużyckiej znaleziska pełniły funkcję pieniądza przedmio-towego.

Wśród wyeksponowanych zabytków brązowych na uwagę zasługują przedmiotyodkryte jeszcze w XIX w. w okolicach Chojnic, a następnie przekazane do zbiorów muzeum w Gdańsku, gdzie przetrwały obie zawieruchy wojenne, jak na przykład bo-gato ornamentowany naszyjnik kołnierzowaty z V okresu epoki brązu, ze skarbu z Rytlaczy naramiennik i bransoleta z Chojniczek.

Kronika chojnicka36

KSIĄŻKA

ANDRZEJ ORTMANN

Dzieje wsiSwornegacie

W styczniu br. do rąk czytelników trafiło opracowanie Donaty Gierszewskiej pt. Swornegacie. Monografia wsi. Publikacja została wydana przez Fundację

Inicjatyw Obywatelskich Marcina Fuhrmanna w Chojnicach. Wzrok czytelnika przy-ciąga estetyczna okładka, którą zdobi akwarela Romana Szyszki „Swornegacie”.

Otwierając książkę, czytelnik trafia na spis treści, który zawiera sześć rozdziałówzwiązanych z historią miejscowości. Monografię kończy rozdział dotyczący wybitnychmieszkańców oraz rozmowa Jana B. Gier-szewskiego z matką. Ciekawostką jestzapis dialogu w języku polskim i kaszub-skim.

Przedmowa do książki to laudacja dr. Przemysława Zientkowskiego. Mo-żemy przychylić się tylko do słów przed-mówcy, które stanowią piękną recenzjętego wydawnictwa. Dopełnieniem opra-cowania są fotografie umieszczone nakońcu. Ukazują wieś sprzed kilku dekadi współcześnie.

Zachęcam czytelników do sięgnięciapo to ciekawe, przejrzyste i łatwe w od-biorze ukazanie dziejów pomorskiej wsiSwornegacie, której historia miała i maogromny wpływ na rozwój kultury re-gionu chojnickiego i jego mieszkańców.Dzięki zaangażowaniu i pasji takich ludzijak autorka opracowania region i jegomieszkańcy są nam coraz bliżsi i umac-niają w nas więź z małą ojczyzną.

ROZWÓJ

IRMINA ŁYSAKOWSKA

Miejski obszarfunkcjonalny

M iejski obszar funkcjonalny to zagadnienie, o którym w ostatnim czasie dużo sięmówi, nie tylko w mediach, ale przede wszystkim wśród samorządowców. Ter-

min ten nie dla wszystkich jest zrozumiały, jednak aspekty wynikające z jego realizacjisą bardzo ważne dla wszystkich Polaków. Aby zrozumieć istotę i cel miejskich obszarówfunkcjonalnych, warto ten temat zgłębić.

Określenie miejskiego obszaru funkcjonalnego znajduje się w Koncepcji Przestrzen-nego Zagospodarowania Kraju 2030. Jest to najważniejszy krajowy dokument plano-wania przestrzennego. Zgodnie z tą koncepcją, miejskie obszary funkcjonalnedefiniowane są jako układy osadnicze ciągłe przestrzennie, złożone z odrębnych admi-nistracyjnie jednostek. Obejmują zwarty obszar miejski oraz powiązaną z nim funk-cjonalnie sferę zurbanizowaną. Administracyjnie obszary te mogą obejmować zarównogminy miejskie, wiejskie, jak i miejsko-wiejskie. Wśród miejskich obszarów funkcjo-nalnych wyróżnia się: obszary funkcjonalne ośrodków wojewódzkich, w tym ośrodkimetropolitarne; obszary funkcjonalne ośrodków regionalnych – wyznaczane wokółośrodków mających duży potencjał i duże znaczenie dla rozwoju kraju – zasadniczo li-czących między 100 a 300 tys. mieszkańców; obszary funkcjonalne ośrodków subre-gionalnych – wyznaczane wokół miast liczących zasadniczo pomiędzy 50 a 100 tys.mieszkańców i obszary funkcjonalne ośrodków lokalnych – miasta o zdolnościach roz-wojowych zasadniczo mające poniżej 50 tys. mieszkańców.

Zadając sobie pytanie, dlaczego dostrzeżono znaczenie miejskich obszarów funk-cjonalnych, można odpowiedzieć, że są one istotne dla polityki rozwoju, ze względu na przeciwdziałanie nierównościom w poziomie ich zagospodarowania, a także po-zwalają na dokładniejsze określenie ich potencjałów rozwojowych. Ponadto w nowejperspektywie finansowej Unii Europejskiej 2014-2020 podstawowym instrumentemrealizacji polityki rozwoju dla ośrodków regionalnych i subregionalnych będą właśnieobszary funkcjonalne.

39Miejski obszar funkcjonalny

Innym dokumentem mówiącym o miejskich obszarach funkcjonalnych, istotnymdla obszaru chojnicko-człuchowskiego, jest Plan Zagospodarowania PrzestrzennegoWojewództwa Pomorskiego, będący najważniejszym dokumentem planistycznym okre-ślającym politykę przestrzenną w województwie. Określa on między innymi podsta-wowe elementy sieci osadniczej województw, a także jego powiązań komunikacyjnychi infrastrukturalnych, w tym kierunki powiązań transgranicznych, obszary wsparcia,obszary problemowe wraz z zasadami ich zagospodarowania, obszary metropolitarne,system obszarów chronionych, w tym obszary ochrony środowiska, przyrody, krajob-razu kulturowego, ochrony uzdrowisk, dziedzictwa kulturowego, zabytków oraz dóbrkultury współczesnej.

W Planie tym wyróżniona została złożona wielofunkcyjna aglomeracja nadmorskakształtująca się jako metropolia, stutysięczna aglomeracja Słupska o znaczeniu regio-nalnym oraz równomiernie rozmieszczone ośrodki regionalne o liczbie ludności po-wyżej 35 tys. mieszkańców; są to: Tczew, Starogard Gdański, Wejherowo, Lębork,Malbork, Kwidzyn, a także Chojnice. Dla mieszkańców Chojnic istotnym faktem po-winno być to, że PZPWP określa Chojnice jako ośrodek regionalny I rzędu, pełniącyistotną rolę w strukturze obsługi regionu, charakteryzujący się silnymi powiązaniamispołeczno-gospodarczymi z Człuchowem oraz Tucholą. Według tego opracowaniaośrodek ten przyczynia się do wyraźnego kształtowania subregionalnego obszaru funk-cjonalnego, opartego przede wszystkim na drodze krajowej nr 22, a dodatkowo wzmac-niany jest układem dróg wojewódzkich nr 235 i 240.

Kolejnym równie ważnym dokumentem uwzględniającym miejskie obszary funk-cjonalne w województwie jest Strategia Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020.Zgodnie z jej zapisami miejski obszar funkcjonalny stanowi miasto wraz z jego strefązewnętrzną, która poprzez gęstą sieć powiązań tworzy z miastem funkcjonalnie „jedenorganizm” intensywnych powiązań i relacji. Na terenie województwa pomorskiego wy-znaczono dziewięć miejskich obszarów funkcjonalnych, tj. Trójmiejski Obszar Metro-politarny, Miejski Obszar Funkcjonalny Słupska, Miejski Obszar FunkcjonalnyLęborka, Miejski Obszar Funkcjonalny Bytowa, Miejski Obszar Funkcjonalny Koście-rzyny, Miejski Obszar Funkcjonalny Starogardu Gdańskiego, Miejski Obszar Funkcjo-nalny Malborka, Miejski Obszar Funkcjonalny Kwidzyna, a także Miejski ObszarFunkcjonalny Chojnicko-Człuchowski. Ustalony zgodnie z Planem ZagospodarowaniaPrzestrzennego Województwa Pomorskiego chojnicko-człuchowski ośrodek regionalnyskłada się z następujących ośrodków gminnych: Miasto Chojnice, Miasto Człuchów,Gmina Chojnice, Gmina Człuchów.

Wyznaczając granice miejskich obszarów funkcjonalnych, uwzględnia się pewnepowiązania między danymi obszarami, na przykład nasilenie suburbanizacji czy teżnasycenie gmin podmiotami gospodarczymi. W związku z tym można wyróżnić po-wiązania migracyjne, rynku pracy, komunikacyjne czy też dostępność transportową.

Miejskie obszary funkcjonalne stanowić będą szansę rozwoju nie tylko głównychaglomeracji, ale także mniejszych miejscowości. Umożliwią realizację wielu działań

Kronika chojnicka40

i zadań za pośrednictwem różnego typu instrumentów i narzędzi, takich jak na przy-kład Zintegrowane Porozumienia Terytorialne. Miejskie obszary funkcjonalne będąopracowywać strategie określające między innymi najważniejsze cele i przedsięwzięciaprzewidziane do realizacji.

Niniejszy tekst powstał na podstawie informacji zawartych w Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030,

Planie Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Pomorskiego i Strategii Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020.

41Miejski obszar funkcjonalny

PREZENTACJE

BEATA KRÓLICKA

Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

D om Dziennego Pobytu w Chojnicach istnieje od niemal 32 lat. Początki jego funk-cjonowania wiążą się z osobą Brygidy Mechlin, pierwszej kierowniczki domu oraz

z budynkiem przy ulicy Żwirki i Wigury 17a, w którym przez wiele lat placówka miałaswą siedzibę. Został otwarty 16 września 1982 roku, na mocy Zarządzenia MinistraZdrowia i Opieki Społecznej, z przeznaczeniem dla ludzi w podeszłym wieku i osóbsamotnych. W dniu otwarcia do placówki przyjęto siedem osób i grono to stale się po-większało. W 1987 roku korzystało z niej już 23 pensjonariuszy, w tym czterech panów.

Kierowniczka Domu Dziennego Pobytu Brygida Mechlin z pensjonariuszami i personelem,Boże Narodzenie 1989 r. (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Opiekę lekarską nad seniorami od początku istnienia placówki sprawował doktorJakub Szczepanek, który pożegnał się uroczyście z pensjonariuszami domu po 22 latach,w Wigilię 2004 roku. Pomocą służyły również uczennice Liceum Medycznego w Choj-nicach.

43Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

Wystawa prac ręcznych wykonanych przez pensjonariuszy, prezentowana z okazji dziesięciolecia istnienia placówki (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Osoby korzystające z Domu Dziennego Pobytu spędzały w nim około sześciu godzin. Otrzymywały dwa posiłki – śniadanie i obiad, a czas urozmaicały im licznerozrywki: gry towarzyskie, rozwiązywanie krzyżówek, czytanie prasy, oglądanie slajdów,robótki ręczne, śpiewanie oraz odpoczynek w przydomowym ogródku. Integracji słu-żyły wspólne święta i uroczystości, a także wizyty w zaprzyjaźnionych placówkach podobnego typu, w Bydgoszczy i Charzykowach. Seniorzy wyjeżdżali też na dalsze wycieczki, między innymi do Częstochowy, Gdańska, Wrocławia, w Bieszczady czy w Kotlinę Kłodzką.

W 1991 roku Dom Dziennego Pobytu został przekazany pod zarząd miasta i stałsię następnie jedną z placówek opiekuńczych prowadzonych przez Miejski OśrodekPomocy Społecznej w Chojnicach, którym kierowała Brygida Mechlin.

Od momentu założenia do 16 września 1997 roku, kiedy placówka obchodziła uro-czyście swoje piętnastolecie, skorzystało z niej 80 pensjonariuszy.

Kronika chojnicka44

Pensjonariusze Domu Dziennego Pobytu na uroczystej inauguracji Uniwersytetu Trzeciego Wieku (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Majówka dla seniorów (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

W maju 1999 roku Dom Pomocy Społecznej w Charzykowach oraz Ośrodek Kul-tury i Turystyki w Rytlu zorganizowały majówkę dla pensjonariuszy Domu DziennegoPobytu w Chojnicach, mieszkańców charzykowskiego Domu Pomocy Społecznej,członków Polskiego Związku Emerytów i Rencistów, członków Polskiego Związku Nie-widomych z Chojnic oraz Klubu Seniora w Rytlu.

W 2000 roku rozpoczął w Chojnicach swoją działalność Uniwersytet TrzeciegoWieku. Podczas uroczystej inauguracji w auli Liceum Ogólnokształcącego im. Filoma-tów Chojnickich z rąk starosty chojnickiego Janusza Palmowskiego indeksy otrzymalitakże seniorzy z Domu Dziennego Pobytu.

W 2004 roku w dawnym przedszkolu przy ulicy Gdańskiej 18 uruchomiono Śro-dowiskowy Dom Samopomocy, którego kierownikiem została Mariola Majewska. Po przejściu na emeryturę Brygidy Mechlin, co miało miejsce w lutym 2006 roku, Ma-riola Majewska z dniem 1 marca 2006 roku zaczęła kierować dwoma ośrodkami.

W sierpniu 2010 roku placówkę odwiedzili państwo Helena i Leon Stoltmannowie,mieszkający na stałe w Bielefeld w Niemczech, którzy w 1979 roku przekazali na rzeczmiasta darowiznę w postaci budynku mieszkalnego przy ulicy Żwirki i Wigury, w któ-rym później znalazł swą siedzibę Dom Dziennego Pobytu. Pamiątką po wizycie państwaStoltmannów jest wspólna fotografia.

45Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

Wieloletnia dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chojnicach Brygida Mechlin w otoczeniu pensjonariuszy i personelu podczas uroczystości dwudziestolecia

Domu Dziennego Pobytu (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Pamiątkowe zdjęcie; od lewej, pierwszy rząd: Krystyna Gwizdała, Wiktoria Manszewska,Helena Stoltmann, Mariola Majewska, Leon Stoltmann; drugi rząd: Anna Helta,

Wanda Pestka, Regina Nicka; trzeci rząd: Małgorzata Dzwonkowska, Teresa Harkała, Helena Boruta, Elżbieta Lewandowska; czwarty rząd: Grażyna Rydzyńska,

Janina Szafrańska, Krystyna Günther, Henryk Cherek, Stanisław Moś (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Wiosną 2010 roku zawiązało się Stowarzyszenie „Szukam Drogi”, skupiające człon-ków rodzin podopiecznych obu ośrodków wsparcia (DDP i ŚDS), które za priorytetuznało budowę nowego obiektu dla Domu Dziennego Pobytu, ponieważ warunki panujące w dotychczasowej siedzibie były bardzo trudne. Trzyletnie starania Stowarzy-szenia i jego członków zostały uwieńczone sukcesem, ale najpierw placówka świętowałakolejną okragłą rocznicę funkcjonowania.

Uroczyste obchody trzydziestolecia istnienia Domu Dziennego Pobytu odbyły się 28 września 2012 roku w restauracji „Sukiennice”. Wzięli w nich udział liczni zaproszenigoście, między innymi: władze miasta, radni, byli pracownicy DDP. Pośród życzeń składanych z tej okazji najczęściej przewijało się jedno: aby pensjonariusze i pracownicyDomu Dziennego Pobytu jak najszybciej mogli przenieść się do nowej siedziby, któraspełniałaby standardy stawiane obecnie tego typu placówkom. Deklarację pomocy i wparcia złożyli między innymi: przedstawicielka Urzędu Marszałkowskiego oraz bur-mistrz Chojnic Arseniusz Finster.

Kronika chojnicka46

Trzydziestolecie Domu Dziennego Pobytu. Od lewej: dyrektor Regionalnego Ośrodka PolitykiSpołecznej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego Krystyna Dominiczak,

burmistrz Arseniusz Finster oraz szefowa Klubu Seniora „Wrzos” Ewa Armada (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

47Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

Budowa nowej siedziby, czerwiec 2013 r. (fot. ze zbiorów DDP w Chojnicach)

Słowa dotrzymano i wiosną 2013 roku ruszyła budowa nowej siedziby na terenieogrodu pomiędzy Środowiskowym Domem Samopomocy a budynkiem przy ulicyŻwirki i Wigury. Prace przebiegały bardzo szybko i już 17 grudnia tego samego roku w niemal gotowym budynku odbyło się wigilijne spotkanie pensjonariuszy i pracow-ników DDP z władzami miasta, chociaż seniorzy zaczęli na stałe korzystać z nowychpomieszczeń dopiero 7 stycznia br.

Kronika chojnicka48

Wigilia w nowym budynku Domu Dziennego Pobytu. Od lewej: prezes Stowarzyszenia „Szukam Drogi” Anna Gmurowska,

burmistrz Arseniusz Finster, wiceburmistrz Jan Zieliński, kierownik Domu Dziennego Pobytu i Środowiskowego Domu Samopomocy Mariola Majewska

(fot. Aleksander Knitter)

Oficjalne, uroczyste otwarcie nowej siedziby Domu Dziennego Pobytu w Chojnicachodbyło się 3 lutego 2014 roku z udziałem między innymi: burmistrza Arseniusza Fin-stera, wiceburmistrza Jana Zielińskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej MirosławaJanowskiego, radnych, sponsorów, przedstawicieli mediów i osób zaprzyjaźnionych.

Nowa siedziba Domu Dziennego Pobytu nie powstałaby, gdyby nie ogromne wspar-cie władz miasta i działania Stowarzyszenia „Szukam Drogi”, którego prezes AnnaGmurowska ogromnie zaangażowała się w to przedsięwzięcie, zabiegając między

innymi o sponsorów, którzy nie zawiedli i pomogli wyposażyć nowy obiekt. Koszt budynku, stanowiącego własność Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, wyniósł około 1,5 miliona złotych, a utrzymanie placówki leży w gestii władz miejskich.

49Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

Oficjalne otwarcie nowego budynku Domu Dziennego Pobytu w Chojnicach (fot. Aleksander Knitter)

Sam obiekt jest nowoczesny, jednokondygnacyjny i – co szczególnie istotne – pozbawiony barier architektonicznych. Mogą zatem bez problemu korzystać z niegoosoby niepełnosprawne, poruszające się na wózkach inwalidzkich. Jego powierzchniawynosi 521 metrów kwadratowych, a pensjonariusze mają do dyspozycji między in-nymi salę rehabilitacyjną, bibliotekę, pokój przeznaczony do odpoczynku, taras… DomDziennego Pobytu zapewnia swoim seniorom opiekę lekarską, a także wsparcie psychologa. Placówka jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach od siódmejdo piętnastej.

W nowym budynku znalazło się też miejsce dla pięcioosobowej grupy cierpiącychna chorobę Alzheimera. Grupa ta podlega wprawdzie Środowiskowemu Domowi Sa-mopomocy, ale korzysta wraz z terapeutą z dobrze wyposażonego pomieszczenia znaj-dującego się na terenie Domu Dziennego Pobytu. Obie placówki zresztą stanowią terazarchitektoniczną całość dzięki łącznikowi, który umożliwia przemieszczanie się z jed-nego budynku do drugiego bez wychodzenia na zewnątrz.

W nowym domu… Od lewej: Elżbieta Lewandowska, mała „wolontariuszka” Ania Dzwonkowska, Franciszka Rudzińska,

Janina Szczepańska, Teresa Harkała, Regina Nicka (fot. Aleksander Knitter)

Lada dzień pensjonariusze obu domów zajmą się pracami w ogrodzie, z którego w ubiegłym roku, z powodu trwającej budowy, nie mogli korzystać. Dla wielu osóbstarszych, często samotnych, Dom Dziennego Pobytu jest niemal jak dom rodzinny i weekendy, kiedy placówka jest nieczynna, dłużą się, bo brakuje wówczas tego, co naj-ważniejsze: wsparcia i towarzystwa życzliwych osób.

Oprac. na podstawie materiałów i informacji dostarczonych przez Dom Dziennego Pobytu w Chojnicach

Kronika chojnicka50

BIBLIOTEKA

ANNA MARIA ZDRENKA

Dyktandoo Pióro Bibliotekarza

Z inicjatywy Stowarzyszenia LekTURa i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojni-cach odbyło się Dyktando o Pióro Bibliotekarza. Zorganizowane zostało z okazji

obchodzonego 21 lutego Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, w celu propago-wania zasad poprawnej polszczyzny.

Swoją znajomość zasad ortografii i interpunkcji zdecydowało się sprawdzić 39 osób.Pierwszego marca 2014 roku w sali konferencyjnej Wszechnicy Chojnickiej pisały onedyktando. Zgodnie z regulaminem do dyktanda mogły przystąpić osoby powyżej szes-nastego roku życia. Wśród odważnychprzeważała młodzież ponadgimnaz-jalna, było jednak także kilka osób dorosłych. Nad przebiegiem czuwałakomisja w składzie: dyrektor MBP AnnaLipińska, członkini LekTURy DonataThrun-Ossowska, prezes LekTURy We-ronika Sadowska oraz polonista Kazi-mierz Jaruszewski.

Tekst z pułapkami językowymi

Po przywitaniu wszystkich przez dyrektor MBP Annę Lipińską, omówieniu spraworganizacyjnych przez prezesa LekTURy Weronikę Sadowską oraz wypełnieniu przezuczestników kart zgłoszeniowych i opatrzeniu prac godłami, przyszedł czas na podyk-towanie tekstu. Kazimierz Jaruszewski najpierw zaapelował o… nieściąganie, a potemdwukrotnie na głos przeczytał tekst dyktanda i następnie podyktował go zdanie po zda-niu. Na koniec jeszcze raz odczytał całość i wszyscy piszący mieli pięć minut na przej -rzenie i ostateczne poprawki.

Dyktando było długie, pod koniec widać było już zmęczenie piszących. Tuż po nimuczestnicy w większości przyznawali, że tekst był trudny, bo naszpikowany pułapkami

językowymi. Układające go bibliotekarki i członkinie Stowarzyszenia LekTURa umieściływ nim słowa, które mogły sprawić sporo trudności z pisownią łączną lub rozdzielną,wielką lub małą literą. Kłopotliwe okazały się nazwy obcojęzyczne, często wymawiane, a rzadziej zapisywane, a także nazwy krajów czy potraw. Oto fragmenty dyktanda:

(…) W końcu ujrzała go, jak szedł powoli, wytrzeszczając oczy na swój nowo zakupionymodel iPhone’a. Hm – pomyślała – (albo Hm, pomyślała,) pewnie znowu siedzi na Gadu--Gadu czy innym komunikatorze. W ogóle nie zauważył, że jest spóźniony. Hej! – rzekł,otwierając drzwi wszechnicy. Wybrane w książnicy woluminy mają być lekturą na wspólny weekend. Zwykle poświęcali go na miłą sercu rozrywkę – czytali, rozwiązy-wali krzyżówki i dyskutowali zawzięcie, zamiast cały czas siedzieć na Facebooku czy sur-fować (a. serfować) w cyberprzestrzeni. Tym razem założyli sobie, że poszukają czegośo nurtach filozoficznych – empiriokrytycyzmie i poststrukturalizmie albo o feng shuilub jednak czegoś z literatury, niekoniecznie fantastycznonaukowej. Mogą być nawet har-lekiny (a. harlequiny) albo inne czytadła. A może znowu zwyciężą książki podróżnicze?(…) On, obieżyświat z dużym doświadczeniem globtroterskim, czytając, chętnie wracałtam, gdzie już kiedyś był, m.in. do Marrakeszu, krajów znad Zatoki Perskiej czy Papui--Nowej Gwinei. Na łapu-capu przeszukiwał półki. (…) Ona pomiędzy Schillerem a Skarżyńskim dostrzegła Ericha Segala i jego „Doktorów”, ekstrabarwną powieść o ame-rykańskich lekarzach. (…) Niektórzy są wybitni, inni to quasi-geniusze na krawędzi szaleństwa. Przez chwilę zastanawiali się nad wyborem. (…) Po znalezieniu odpowiedniejlektury wybrali się do restauracji skosztować specjałów europejskich kuchni: tagliatelli,ratatouille (a. ratatuj, a. ratatuja) i musaki (a. mussaki).

Kronika chojnicka52

Dyktando o Pióro Bibliotekarza w sobotę 1 marca pisało 39 osób

Warto dbać o poprawność językową

Jak się okazało po sprawdzeniu prac przez komisję, nikomu nie udało się napisaćdyktanda bezbłędnie. A kto zrobił najmniej błędów? Tego uczestnicy dowiedzieli siękilkanaście dni później, w środę 12 marca 2014 roku, podczas ogłoszenia wyników.Uroczystość w czytelni MBP poprzedził wykład pt. „Jak odwrócić kota ogonem”, który wygłosiła redaktor językowy Beata Królicka, zajmująca się adiustacją tekstów dla wy-dawnictw. Wykład poświęcony był poprawności językowej, w tym uzusom językowych,nowomowie, którą tworzą na przykład urzędnicy i użytkownicy internetu oraz normomjęzykowym, które także ulegają zmianom. Prelegentka ciekawie mówiła o niuansachjęzyka polskiego. A o co chodziło z odwracaniem kota ogonem? Jak mówiła wykładow-czyni, to jeden ze związków frazeologicznych pokazujących, że logika nie zawsze jestobecna w języku. – „Kota można obrócić o 180 stopni albo obrócić rękami. Trzeba bymieć ogon, żeby kota odwracać ogonem” – mówiła. Podobnie jest z wyrażeniem: po-szedł po rozum do głowy…

Po wykładzie nastąpiło wyczekiwane rozstrzygnięcie dyktanda. Jak poinformowałaprezes Stowarzyszenia LekTURa Weronika Sadowska, komisja zdyskwalifikowała jednąz 39 prac z powodu braku części tekstu i wskazała pięciu laureatów. Pierwsze miejsce,za które nagrodą było Pióro Bibliotekarza z grawerem, komisja przyznała Monice Szy-meckiej, drugie miejsce, za które nagrodą był długopis – Agnieszce Rolbieckiej, trzecie

53Dyktando o Pióro Bibliotekarza

Członkowie komisji (od lewej): Kazimierz Jaruszewski, Anna Lipińska, Weronika Sadowska i Donata Thrun-Ossowska

Kronika chojnicka54

Dyktando nie było łatwe…

Rozstrzygnięcie konkursu poprzedził wykład Beaty Królickiej pod intrygującym tytułem „Jak odwrócić kota ogonem”

miejsce, za które nagrodą był długopis – Joannie Narloch, a dwa równorzędne wyróż-nienia, za które nagrodami były słowniki – Marcie Jasińskiej i Małgorzacie Mientkiej.Laureatkom nagrody i wyróżnienia wręczali także pozostali członkowie komisji: AnnaLipińska, Donata Thrun-Ossowska i Kazimierz Jaruszewski. Na rozstrzygnięciu dyk-tanda nieobecna była Marta Jasińska, nagrodę w jej imieniu odebrała mama.

55Dyktando o Pióro Bibliotekarza

Laureaci dyktanda wraz z komisją (od lewej): Joanna Narloch (3. miejsce), Agnieszka Rolbiecka (2. miejsce), Weronika Sadowska, Małgorzata Mientka (wyróżnienie),

Monika Szymecka (1. miejsce), Anna Lipińska, Kazimierz Jaruszewski i Donata Thrun-Ossowska

Zdobywczyni głównej nagrody Monika Szymecka jest redaktorem portalu Choj-nice24.pl. Jak mówiła, odbierając nagrodę, nadal będzie starała się dbać o poprawnośćjęzykową. Zapytana o to, czy dyktando było trudne, powiedziała: – „Generalnie samtekst nie był raczej skomplikowany, ale usłany wyrazami, które czasami sprawiały trud-ność, najbardziej quasi-geniusz, tagliatelle, ratatouille i Papua-Nowa Gwinea. Przeddyktandem powtórzyłam sobie niektóre zasady pisowni, ale też w pracy na co dzieńmam styczność z ortografią i interpunkcją. Po napisaniu dyktanda wiedziałam, w któ-rych wyrazach mogłam zrobić błąd”.

Agnieszka Rolbiecka, która zdobyła drugie miejsce, przyznała, że nagroda była dlaniej niespodzianką, chociaż wydawało jej się, że nie zrobiła dużo błędów. – „W dyktan-dzie były wyrazy, które okazały się dla mnie pułapką, jednak nazwy potraw nie sprawiły

mi problemów” – powiedziała. – „Uważam takie dyktando za świetną inicjatywę, właś-nie dlatego, że było skierowane do osób dorosłych, praktycznie dla każdego. Aktualnie,kiedy coraz mniej używa się długopisów, a głównie pisze się za pomocą komputera,gdzie edytor podkreśla błędy na czerwono, zachowanie poprawności ortograficznejmoże wcale nie być takie oczywiste. Mam nadzieję, że dyktando będzie wydarzeniemcyklicznym” – dodała.

Kronika chojnicka56

Monika Szymecka zdobyła główną nagrodę – Pióro Bibliotekarza

Organizatorzy dyktanda nie kryją zadowolenia, że spotkało się ono z takim zainte-resowaniem. – „Planujemy za rok kolejną edycję” – już teraz zapowiada prezes LekTURy Weronika Sadowska. Relacje z dyktanda znalazły się w chojnickiej prasie i na portalach, a także na portalu dla bibliotekarzy www.pulowerek.pl.

Fot. z archiwum MBP

Regulamin konkursu historycznego „Druga wojna światowa w pamięci chojniczan”

1. Organizatorami konkursu są: Miejska Biblioteka Publiczna w Chojnicach,Chojnickie Towarzystwo Przyjaciół Nauk i Urząd Miejski w Chojnicach.

2. Konkurs adresowany jest do osób, które współcześnie mieszkają w Chojni-cach bądź mieszkały w tym mieście podczas II wojny światowej i pragnąutrwalić swoje wspomnienia z lat 1939-1945.

3. Prace konkursowe mogą mieć formę maszynopisu lub rękopisu. Objętośćprac nie jest ograniczona.

4. Każda praca konkursowa powinna zawierać następujące dane: imię i na-zwisko autora (ewentualnie dodatkowo imię i nazwisko osoby spisującejwspomnienia), adres i telefon kontaktowy autora (ewentualnie osoby spisu-jącej wspomnienia).

5. Prace konkursowe można przekazywać bądź wysyłać pocztą do CzytelniMiejskiej Biblioteki Publicznej, ul. Wysoka 3, 89-600 Chojnice w terminie do 30 czerwca br.

6. Prace oceni komisja konkursowa powołana przez organizatorów. Decyzjekomisji konkursowej są ostateczne.

7. Autorzy najlepszych prac konkursowych otrzymają nagrody rzeczowe.

8. Nagrodzone prace – wspomnienia zostaną opublikowane w „KwartalnikuChojnickim” oraz na stronie internetowej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach.

9. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi we wtorek 2 września br. o godz. 18.00w Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach.

10. Patronat honorowy nad konkursem objął Burmistrz Chojnic, zaś patronatprasowy redakcje „Kwartalnika Chojnickiego” i „Zeszytów Chojnickich”.

Organizatorzy

PODPATRZONE…

Pierwsza edycja turnieju „Chojniczanka Cup”

59Podpatrzone…

PŁASKORZEŹBA

PRZEMYSŁAW ZIENTKOWSKI

„Bitwa pod Grunwaldem”w Chojnicach

N akładem Fundacji Inicjatyw Obywatelskich Marcina Fuhrmanna ukazało sięopracowanie autorstwa Mariusza Brunki pt. Chojnicka „Bitwa pod Grunwaldem”

Ewarysta Zbąskiego. Publikacja poświęcona jest wyjątkowemu artefaktowi histo-rycznemu znajdującemu się w prywatnych zbiorach lokalnego artysty i kolekcjonera

Autor szkicu Mariusz Brunka podczas promocji wydawnictwa (fot. Radosław Osiński)

Mariusza Janika. Eksponat to niewielka, miedziana plakietka wykonana na gipsowymmodelu metodą galwanizacji około 1880 roku. Jest to pomniejszona, a zarazem wysocewierna, kopia Matejkowskiego arcydzieła – obrazu Mistrza „Bitwa pod Grunwaldem”,będącego niewątpliwie naszym dobrem narodowym. Nie dziwi zatem, że i szkic MariuszaBrunki traktujący o płaskorzeźbie został objęty patronatem Muzeum Narodowego w War-szawie. Na uwagę zasługuje również fakt, że treść książeczki zawiera także, obok polskiej,angielską i niemiecką wersję językową.

Istotnym wydarzeniem była sama promocja wydawnictwa, która odbyła się 31 stycznia 2014 roku w Muzeum Historyczno-Etnograficznym w Chojnicach. Budy-nek Bramy Człuchowskiej ledwie pomieścił przybyłych na prezentację gości, którzyoprócz możliwości nieodpłatnego otrzymania egzemplarza książki mieli okazję z bliskaobejrzeć, znakomicie wyeksponowane, oryginalne dzieło oraz porozmawiać z jego wła-ścicielem. Podczas wydarzenia, które było również doskonałym momentem, by pod-sumować działalność wydawniczą Fundacji za rok 2013 – podziękowano za wsparciefinansowe i wręczono pamiątkową statuetkę Lidii Wilk.

61„Bitwa pod Grunwaldem” w Chojnicach

STYCZEŃ

1 Już po raz 25. sekcja biegowa Florian zorganizowała Bieg Noworoczny. Biegło prawie 100 osób.

6 Ulicami miasta po raz pierwszy przeszedł Orszak Trzech Króli.

12 55 tys. 416 zł i 2 gr zebrał chojnicki sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocypodczas kwesty ulicznej, koncertów oraz licytacji w ramach 22. Finału WOŚP.

15 Magdalena Kosobucka wygrała konkurs na dyrektora Wydziału Edukacji i Sportu w starostwie, jednak po komentarzach na forach internetowych 20.01 zrezygnowałaz objęcia stanowiska.

16 Promocja czterotomowych Dziejów ziemi i powiatu chojnickiego, wydanych przezstarostwo powiatowe w latach 2008-2013. Zawartość pierwszego tomu spotkała sięz dużą krytyką.

Spektakl „Świadek miłości” w wykonaniu uczniów Zespołu Szkół Katolickich zainau-gurował Rok Siostry Adelgund Tumińskiej, ogłoszony przez zgromadzenie francisz-kanek.

20-31 W czasie ferii zajęcia dla dzieci zorganizowały instytucje kultury, szkoły, świetlice i stowarzyszenia. Było lodowisko w parku Tysiąclecia. Nieczynny był natomiast, z powodu remontu, Park Wodny, co wywołało niezadowolenie użytkowników.

23 Promocja Wspomnień chojniczan wydanych przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.

24 Przedsiębiorcy prezentowali się w CEW podczas Chojnickiego Dnia Lokalnej Przed-siębiorczości.

Temis&Spawmet zdobył kolejną nagrodą w konkursie o Pomorską Nagrodę Jakości,tym razem Złoty Laur Jakości w kategorii małych przedsiębiorstw.

28 Projekt Chojnicka Samorządność na konferencji prasowej przedstawił swoich kan-dydatów na radnych miejskich.

31 Obchody 94. rocznicy powrotu Chojnic do Ojczyzny ze składaniem kwiatów, promo-cją 28. numeru „Zeszytów Chojnickich”, koncertem patriotycznym i zawodami bracikur kowych.

W podziemiach kościoła gimnazjalnego otwarta została wystawa „Barwa i broń” ze zbiorów Roberta Wajlonisa, połączona z ekspozycją fotografii Jarosława Drawsaz inscenizacji wkroczenia wojsk polskich do Chojnic w 1920 r.

Prezentacja publikacji Mariusza Brunki Chojnicka „Bitwa pod Grunwaldem” EwarystaZbąskiego wydanej przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich Marcina Fuhrmanna.

KRONIKA WYDARZEŃ

LUTY

1 Dyrektorem Wydziału Edukacji i Sportu w starostwie powiatowym została Irena Laska.

Spotkanie z autorem książki Czas próby Krystianem Frelichowskim, prześladowanym i więzionym w PRL, zorganizował Chojnicki Klub Gazety Polskiej wraz ze Stowarzy-szeniem Arcana Historii.

3 Oficjalne otwarcie nowo wybudowanego przy ul. Gdańskiej Domu Dziennego Pobytu.

4 Ogólnopolska konferencja naukowa pn. „Bezpieczeństwo środowiska wychowaw-czego w badaniach i praktyce”, zorganizowana przez PWSH „Pomerania”.

13 Samorządowcy gmin tworzących Chojnicko-Człuchowski Miejski Obszar Funkcjo-nalny na konferencji prasowej w starostwie przedstawili inwestycje planowane w ra-mach MOF-u.

Wernisaż poplenerowej wystawy IX Ogólnopolskiego Pleneru Artystycznego Męcikał2013.

14 Na Cmentarzu Wojennym Armii Radzieckiej przy ul. Kościerskiej upamiętniono 69. rocznicę wyzwolenia Chojnic spod okupacji hitlerowskiej.

W podziemiach kościoła gimnazjalnego otwarta została wystawa fotografii „Chojnice1945 – rachunek zniszczeń”.

Kazimierz Łęgowski, pięściarz UKS Bokser Chojnice, został Najlepszym SportowcemPowiatu Chojnickiego w XI Plebiscycie Sportowym „Czasu Chojnic”.

19 Zmarł Wojciech Schreiber (1948-2014), wieloletni działacz „Chojniczanki”, były prezesklubu i jego honorowy członek. Pochowany został 22.02 na cmentarzu parafialnym.

W Bramie Człuchowskiej otwarta została wystawa „Tajemnice łużyckich brązowników i garncarzy”.

20 Debata nad czterotomowymi Dziejami ziemi i powiatu chojnickiego, zorganizowanaprzez Chojnickie Towarzystwo Przyjaciół Nauk.

Przypomnieniem najbardziej nagradzanego spektaklu „Dzieło sztuki” Chojnickie Stu-dio Rapsodyczne zainaugurowało obchody 10-lecia istnienia.

21 Na Starym Rynku zapłonęły znicze w intencji ofiar konfliktu na Ukrainie.

23-28 Na zaproszenie Katolickiego Gimnazjum, w ramach projektu Comenius pt. „Roads connecting us”, w Chojnicach gościli uczniowie z Finlandii, Hiszpanii, Włoch i Nie-miec.

24 Około 100 dzieci wzięło udział w Przedszkoliadzie Tour 2014 w Centrum Parku podhasłem „Małe przedszkolaki – wielcy sportowcy”.

63Kronika wydarzeń

Kronika chojnicka64

MARZEC

1 Po raz pierwszy odbyło się Dyktando o Pióro Bibliotekarza.

2 Otwarcie świetlicy Stowarzyszenia Rodziny Kolpinga, działającego przy parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela.

4 Chojniczanie pokazali spektakl „Heysel” na konferencji w MSW w Warszawie pod-sumowującej program „Razem bezpieczniej”.

7 Na Starym Rynku odbył się happening „Nazywam się miliard” w ramach kampaniispołecznej przeciwko przemocy wobec kobiet.

Jubileuszowa, 10. edycja Dokonań Roku. Przyznano nagrody za osiągnięcia m.in.w kulturze, nauce, sporcie i gospodarce. Dodatkowo za osobowość statuetki otrzy-mali: Kazimierz Ostrowski, Włodzimierz Ostoja-Lniski i Aleksandra Lubińska.

9 W wieku 56 lat zmarł dr Krzysztof Zawalski, charzykowianin, twórca NarodowegoCentrum Żeglarstwa w Gdańsku-Górkach Zachodnich.

11 Debatę dotyczącą bezpieczeństwa komunikacyjnego w mieście zorganizował ProjektChojnicka Samorządność.

14 Rozstrzygnięcie konkursu „Bo koty są dobre na wszystko”, ogłoszonego przez UrządMiejski w Chojnicach i Chojnickie Towarzystwo Miłośników Zwierząt.

W małej galerii fotografii w Studiu Fotografii Cyfrowej Marka Hackerta otwarta została50. wystawa – tym razem zdjęć licealistki Patrycji Szkoły.

15 Kazimierz Łęgowski, repezentujący UKS Bokser Chojnice, po raz drugi zdobył złotopodczas Mistrzostw Polski Seniorów w boksie.

19 Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. św. Józefa Patrona Rzemieślników świę-tował 50-lecie istnienia.

Urząd Miejski zorganizował spotkanie na temat bezpieczeństwa komunikacyjnegow mieście.

20 Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie promowało książkę 50 lat z Pomeranią.

23 Rajdem „Powitanie wiosny” Chojnickie Towarzystwo Miłośników Roweru „Cyklista” zainaugurowało cykl niedzielnych wycieczek rowerowych z okazji 20-lecia działalności.

25 Ulicami miasta przeszedł XII Marsz dla Życia.

27 Akcję „Czytam w podróży… Herberta” zorganizowali w miejskiej bibliotece Dysku-syjny Klub Książki i Stowarzyszenie LekTURa.

29 Działkowcy z „Metalowca” zdecydowali o wyodrębnieniu ogrodu ze struktur PolskiegoZwiązku Działkowców.

31 Dyskusyjny Klub Filmowy „Cisza” obchodził 30-lecie działalności.

Oprac. Anna Maria Zdrenka

miasta

Kwartalnik Chojnickinr 6/2013Kwartalnik Chojninr 6/2013

ckiKwartalnik Chojnickinr 7/2014

ROCZNICA

KAZIMIERZ JARUSZEWSKI

Kartka z kalendarza18 stycznia 2014 ro ku80. rocznica urodzinŁucjana Gierszewskiego

M ógł być twarzą socjalistycznego sportu w Polsce lat pięćdziesiątych ubiegłegowieku. Młody, zdolny, pracowity, elokwentny, a na dodatek bardzo przystojny.

Nie pasował jednak do ówczesnego modelu sportowca, który swoimi sukcesami miałporywać do wytężonej pracy robotników i chłopów. Pochodził z rodziny przedwojen-nego oberżysty, działacza narodowego na kresach II Rzeczypospolitej i wychował się

w atmosferze szacunku dla religii i trady-cyjnych wartości. Bezspornie należał jednakdo grona najwybitniejszych i najwszech-stronniejszych polskich żeglarzy szóstejdekady XX wieku. Charzykowianin Łu-cjan Gierszewski, pięciokrotny mistrzkraju w żeglarstwie lodowym i ceniony organizator ruchu sportowego na ziemichojnickiej.

Pierwszy bojer

Przyszedł na świat 18 stycznia 1934 rokuw Charzykowach w rodzinie o bogatychtradycjach żeglarskich. Ojciec Łucja na, JanGierszewski, prowadził w Charzy kowachoberżę, żywo jednakże interesował się że-glarstwem i należał do współtwórców choj-nicko-charzykowskiego ośrodka sportów

wodnych. Pięcioletni Łucjan pływał już na kajaku i razem z braćmi stawał z wiatrem w zawody na rodzinnej łodzi 12 m². W czasie okupacji Gierszewscy zostali wysiedleniprzez Niemców i zamieszkali u gospodarza Leona Skiby w Łąkiem. Jako dziewięcioletnichłopiec Łucjan skonstruował swój pierwszy, prymitywny bojer.

Po wyzwoleniu przyszły mistrz Polski doskonalił swoje umiejętności regatowe. Że-glował na własnej łodzi „P-7”, zaś w sezonie zimowym uprawiał żeglarstwo lodowe na bojerze zbudowanym z dwóch desek, łyżew oraz kija umocowanego drutem, którypełnił rolę masztu. Z czasem łodzie i bojery własnej, domowej produkcji były wypieraneprzez sprzęt pochodzący ze stoczni jachtowych: pojawiły się udoskonalone jednostkiregatowe w wielu klasach, zniknęły również prymitywne ślizgi lodowe, zastępowanebojerami typu „Weiland” 8 m² („Monotyp XV”).

Złote żniwa na lodowej tafli

Postępowi technicznemu polskiego żeglarstwa towarzyszył harmonijny rozwój spor-towy Łucjana Gierszewskiego. Zawodnik „Pocztowca” i „Budowlanych” Chojnice orazLZS (później LKS) Charzykowy (od założenia Koła w 1947 r.) swój kontakt z wyczy-nowym sportem żeglarskim nawiązał w wieku dwunastu lat: był stałym załogantembrata Czesława na licznych regatach. W 1950 roku, po kilku latach terminowania na własnych ślizgach, uzyskał stopień sternika bojerowego i rozpoczął bogatą w spor-towe sukcesy karierę żeglarza lodowego. Już w kolejnym, 1951, roku siedemnastoletniŁucjan, startując w Giżycku jako załogant (szotman) Pawła Sieradzkiego, wywalczyłswój pierwszy tytuł mistrza Polski w bojerach. Znaczące to osiągnięcie, również w za-łodze P. Sieradzkiego, powtórzył w 1952 roku. Rok 1952 przyniósł w życiu młodegosportowca dwa inne ważkie wydarzenia: ukończenie szkoły zasadniczej w Chojnicach(w wyuczonym zawodzie ślusarza nigdy jednak nie pracował) i uzyskanie stopnia in-struktora żeglarstwa, co w praktyce zaowocowało objęciem odpowiedzialnej funkcjitrenera społecznego w charzykowskim klubie.

Swój prymat w środowisku polskich żeglarzy lodowych potwierdził młody Gier-szewski w latach 1955 (z załogą – Henrykiem Januszewskim), 1956 (z ZygmuntemTarką) oraz 1958 (z Józefem Grzonką), kiedy w imponującym stylu zdobywał kolejnemistrzowskie tytuły. Do swej złotej bojerowej kolekcji dorzucił jeszcze srebrny krążekw 1960 roku (również z Józefem Grzonką), startując na lodowej tafli Łukomia.

W kadrze narodowej

Znakomite rezultaty osiągał także Ł. Gierszewski w żeglarstwie jachtowym. W 1953roku został wicemistrzem Polski w klasie „Omega” i wraz z Wandą Rudnicką, PawłemSieradzkim, Stanisławem Lewandowskim i bratem Czesławem reprezentował polskiebarwy na międzynarodowych regatach („trójmecz” Polska-Węgry-NRD) przepro-wadzonych w klasach „Omega” i „Finn”. Zawody te rozegrano na Jeziorze Krzywym

Z dziejów miasta68

w województwie olsztyńskim. Będąc członkiemkadry narodowej, wielokrotnie występował charzy-kowski żeglarz poza granicami kraju, startował w NRD, w Rumunii, na Węgrzech. W 1956 rokuwraz ze Stanisławem Trybą (późniejszym treneremkadry narodowej bojerowców) reprezentował Pol-skę (w klasie „Słonka”) w otwartych mistrzostwachRumunii, zajmując trzecią lokatę. Łucjan Gierszew-ski kilka razy stawał na podium medalistów żeglar-skich mistrzostw Polski i zawodów o randzeogólnopolskiej, zdobył na przykład brązowe me-dale mistrzostw Polski w klasie „Omega” w 1956roku (Sopot; wspólnie z Janem Tuszkowskim i Ry-szardem Przyjemskim) i w 1958 roku (Giżycko;razem z Alojzym Jakuszem i Pawłem Trapem) orazsrebrny medal w ogólnopolskich regatach w klasie„Finn” w 1957 roku (Bydgoszcz-Łęgnowo). Repre-zentant Polski był również zwycięzcą wielu regio-nalnych i okręgowych regat, na przykład mistrzostw Pomorza w klasie „Finn” w 1956roku czy też zawodów rozegranych w tej samej klasie podczas obchodów Dni Morza w Charzykowach (1956).

Lubiany i popularny

Łucjan Gierszewski, zawodnik, trener i działacz sportowy w jednej osobie, swympostępowaniem budził powszechną sympatię i szacunek. Wszędzie, nie tylko w środo-wisku żeglarskim, miał wiernych i oddanych przyjaciół. Za wybitne osiągnięcia spor-towe i zasługi dla rozwoju żeglarstwa spotkały go w 1956 roku dwa zaszczytnewyróżnienia; otrzymał tytuł Mistrza Sportu w Żeglarstwie Lodowym (przyznany przezGłówny Komitet Kultury Fizycznej) oraz tytuł Zasłużonego Działacza Żeglarstwa Pol-skiego (ustanowiony uchwałą zarządu Polskiego Związku Żeglarskiego).

Został ponadto Ł. Gierszewski starszym instruktorem Rady Powiatowej LZS w Chojnicach. Kolejnym, innej już natury wyróżnieniem było zwycięstwo w plebiscyciena najlepszego i najpopularniejszego sportowca wiejskiego w 1959 roku. Plebiscyt zor-ganizowany został przez Prezydium Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Wiej-skiej w Bydgoszczy.

Dyskobol i oszczepnik

Sportowe zamiłowania Łucjana Gierszewskiego nie ograniczały się jedynie do żeglar-stwa jachtowego i lodowego. Słynny charzykowianin był również cenionym szachistą,

69Kartka z kalendarza. 18 stycznia 2014 roku…

zajmującym czołowe lokaty w różnej rangi turniejach regionalnych i powiatowych. Interesował się także lekkoatletyką, uznanie mogły budzić jego wyniki w pchnięciu kuląi w konkurencjach rzutowych (dysk, oszczep), był zatem Ł. Gierszewski filarem istnie-jącej wówczas sekcji lekkoatletycznej LZS Charzykowy. Pasjonował się zarazem mistrzlodowych ślizgów myślistwem i z zapałem polował na dziki, jelenie i zające (był człon-kiem koła łowieckiego w Chojnicach).

Z dziejów miasta70

Łucjan Gierszewski, energicznydziałacz charzykowskiego klubu,konsekwentnie zabiegał o pozyska-nie nowego sprzętu żeglarskiegodla LZS. Dwudziestego siódmegoczerwca 1960 roku, jadąc do choj-

nickiej stoczni w celu zakupu łodzi, uderzył motocyklem w przydrożne drzewo. Defektmaszyny doprowadził do śmierci młodego człowieka, który rozsławił w kraju małe Cha-rzykowy.

Pamięć o dokonaniach Ł. Gierszewskiego wróciła szczególnie pod koniec minio-nego wieku. W ciągu kilkunastu ostatnich lat powstało kilka wspomnieniowych pub-

likacji (m.in. w „Zeszytach Chojnickich”, w materiałach z ogólnopolskiej konferencjiżeglarskiej oraz w monografii powiatu chojnickiego). O wyjątkowych osiągnięciachsportowych tego żeglarza przypominają również tablice z inskrypcjami na jego grobiena charzykowskim cmentarzu. Pochylając się nad mogiłą, warto uzmysłowić sobie, żeŁucjan Gierszewski, gdyby żył, mógłby świętować piękny jubileusz. 80 lat. Śpieszmy siękochać ludzi, tak szybko odchodzą…

Fot. archiwum redakcji

71Kartka z kalendarza. 18 stycznia 2014 roku…

FOTOKRONIKA

KRYSTIAN RESZCZYŃSKI, KAZIMIERZ JARUSZEWSKI

Irena NieżychowskaPolska Amazonka

W kolejnych wydaniach „Kwartalnika” będziemy publikować fotografie przedsta-wiające dawnych mieszkańców Chojnic i ziemi chojnickiej oraz ważne bądź cie-

kawe wydarzenia związane z naszym miastem. Pierwsze zdjęcie ukazuje członkinieHufca Przysposobienia Wojskowego Kobiet oraz oficerów 1. Batalionu Strzelców. Trze-cia z lewej siedząca postać to Irena Nieżychowska (1896-1939).

Była ona osobą bardzo zasłużoną dla polskiego ruchu niepodległościowego w po-wiecie chojnickim, zaś w okresie międzywojennym należała do najaktywniejszych ani-matorek życia społecznego, oświatowego i kulturalnego w Chojnicach. Pochodziła z rodziny Wolszlegierów, która – w kilku pokoleniach – wydatnie przyczyniła się do krzewienia ducha polskiego na ziemi chojnickiej w dobie zaboru pruskiego. IrenaNieżychowska uczestniczyła w powstaniu wielkopolskim, awansując do stopnia po-rucznika. Doskonale jeździła konno, znakomicie władała bronią.

Po śmierci ojca Bolesława (doktora prawa) odziedziczyła rodzinny majątek Szenfeld.Zajmowała się nim samodzielnie, a potem przy pomocy zarządcy, jako że z mężem Sta-nisławem Nieżychowskim pozostawała w separacji. Jej dewizą było pragnienie służeniaojczyźnie i gotowość do jej obrony; przez wiele lat prowadziła szkolny hufiec przyspo-sobienia wojskowego w Miejskim Gimnazjum Żeńskim w Chojnicach, działała także w Towarzystwie Ludowym i w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. Wykazywała również talent literacki; pisała między innymi liryki patriotyczne. Troskliwie opiekowałasię majątkiem w Szenfeldzie. Sąsiedzi nierzadko obserwowali ją, jak konno objeżdżała(z nieodłącznym sztucerem) swoje przygraniczne włości. Budziła szacunek i respekt.Nazywano ją Polską Amazonką ze względu na niezwykłą sprawność w jeździe konnej.

Po wybuchu II wojny światowej została 29 września 1939 roku aresztowana przezNiemców i niedługo potem rozstrzelana. Po wojnie wieś Szenfeld, z której się wywodziła i w której mieszkała, przemianowano na Nieżychowice, aby uczcić pamięć tej zasłużonejmieszkanki. Irena Nieżychowska mogłaby dziś, w dobie braku autorytetów, stanowićwzór postawy patriotycznej i obywatelskiej nie tylko dla młodzieży.

73Irena Nieżychowska. Polska Amazonka

Fot. ze zbiorów Krystiana Reszczyńskiego

WSPOMNIENIE

AGATA DZWONKOWSKA

Skład przy ulicyPierackiego

N ie ma już w Chojnicach ulicy Pierackiego i nie ma sklepu, który mieścił się podnumerem 1. W miejscu tym dzisiaj stoi kwiaciarnia i przebiega sygnalizowane

przejście dla pieszych, stanowiące połączenie ulic Sukienników i Gdańskiej.

Budynek przy ulicy Pierackiego

75Skład przy ulicy Pierackiego

Jan Dzwonkowski w mundurze lotnika

Okno wystawowe sklepu Jana Dzwonkowskiego

Z dziejów miasta76

Maria i Jan Dzwonkowscy z dziećmi: Krystyną, Edmundem i Zygmuntem (tuż przed wybuchem wojny)

„Skład maszyn i rowerów” Jana Dzwonkowskiego, bo o tym sklepie mowa, funkcjo -nował od 1930 roku, początkowo w wynajmowanym lokalu mieszczącym się na parte-rze kamienicy przy ulicy Pierackiego. W 1938 roku żona Jana Dzwonkowskiego Maria,z domu Laskowska, nabyła w drodze przetargu całą nieruchomość, stając się jej wła-ścicielką.

Specjalnością sklepu była sprzedaż odbiorników radiowych, rowerów, motocyklioraz części zamiennych. Przy składzie funkcjonował warsztat, w którym jako mechanikbył zatrudniony brat Jana Dzwonkowskiego Józef. Obaj bracia pracę w sklepie łączyli z pasją sportową, uprawiając między innymi kolarstwo wyczynowe, w którym Józefosiągał przed wojną niezłe wyniki. Jan Dzwonkowski pasjonował się także myślistwem.Jako ceniony i lubiany kupiec zasiadał przed wojną we władzach cechu rzemiosł różnych.

Sklep, jak na owe czasy, był bardzo dobrze wyposażony. Wewnątrz eksponowanotowar, na zewnątrz zaś znajdował się duży głośnik, z którego rozlegała się muzyka, za-chęcająca do kupna odbiorników radiowych. Podczas świąt państwowych z głośnikadobiegały patriotyczne pieśni. „Skład maszyn i rowerów”, zlokalizowany w samym centrum Chojnic, doskonale widoczny z placu Królowej Jadwigi (obecnie pl. Niepod -ległości), został uwieczniony na wielu przedwojennych pocztówkach.

Budynek został rozebrany przez okupantaw 1940 roku, a powodem rozbiórki była bu-dowa drogi. Właścicielka, pozbawiona domui źródła utrzymania, z trojgiem małych dziecizamieszkała w pokoju przy ulicy Mickiewicza,w mieszkaniu należącym do państwa Marks.Utrzymywała siebie i rodzinę, pracując jakomaszynistka w firmie Raider Browary.

Jan Dzwonkowski, przedwojenny działaczPolskiego Związku Zachodniego, został aresz-towany przez Niemców 30 października 1939roku. Przez cały okres okupacji do MariiDzwonkowskiej docierały informacje, że mążżyje, przebywa i pracuje w Gdyni. O jegośmierci dowiedziała się dopiero w 1945 roku,kiedy ekshumowano w Dolinie Śmierci zwłokiofiar zbrodni hitlerowskich. Jak się wów-czas okazało, dwa tygodnie po aresztowaniu

77Skład przy ulicy Pierackiego

Jan Dzwonkowski z synem Edmundem przed swoim sklepem

Kondukt pogrzebowy – zbiorowy pochówek ofiar zbrodni hitlerowskich ekshumowanych w Dolinie Śmierci

Pismo Marii Dzwonkowskiej do Biura Skarg i Zażaleń przy Radzie PaństwaIlustracje ze zbiorów rodziny

Jan Dzwonkowski został rozstrzelany na Polach Igielskich. Maria Dzwonkowska roz-poznała ciało męża po uszytym przez siebie płaszczu, żaróweczkach ze sklepu i wizy-tówkach znajdujących się w kieszeni…

Z dziejów miasta78

CHOJNICEi okolice

Kwartalnik Chojnickinr 6/2013Kwartalnik Chojnr 6/2013

jnickiKwartalnik Chojnickinr 7/2014

TURYSTYKA

KAZIMIERZ JARUSZEWSKI

Binduga w polszczyźniei w gminie Konarzyny

K ażda nazwa miejscowa i terenowa ma swoją etymologię. Czytelnicy „Kwartalnika”zainteresowani byli historią i pochodzeniem nazwy niewielkiej wsi Binduga nad

rzeką Chociną w gminie Konarzyny.

Wjazd do kaszubskiej wsi od strony Nierostowa

Spław drewna

W Słowniku języka polskiego pod redakcją naukową prof. Witolda Doroszewskiegozarejestrowane zostały trzy znaczenia nazwy pospolitej „binduga”: jedno znaczenie od-nosiło się do miejsca nad rzeką, w którym składa się drewno przeznaczone na spław;pozostałe zaś znaczenia powiązano z określoną czynnością – spławem drewna lub zbi-janiem drewna w tratwy. Objaśnienia zawarte w słowniku redagowanym przez W. Do-roszewskiego zbieżne są z informacjami, które przynosi ceniony przez lingwistówWielki słownik polsko-niemiecki J. Pipreka i J. Ippoldta (Warszawa-Leipzig 1971). Nazwęosady w gminie Konarzyny łączyć należy zatem niewątpliwie z niemieckim związkiemwyrazowym Bindung des Flößholzes: zbijanie i wiązanie w tratwy drzewa przeznaczo-nego na spław (niem. Bindung – wiązanie, Flöße – spław rzeczny, Flößholz – drewnodo spławiania, flisówka). Jak napisał Czesław Wycech w monografii Powiat chojnicki:ziemia – ludzie – przeszłość. Życie gospodarcze i społeczne, Chojnice 1936, „małe osiedleBinduga nad rzeczką Chociną pierwotnie (…) było przeznaczone na skład drzewa do spławu rzeką; drzewo wiązano w tratwy” (s. 280).

Chojnice i okolice82

Widok na Chocinę z mostu w Bindudze

Na lądzie i na wodzie

Liczne grono etymologów i le-ksykografów wiąże zatem nazwępospolitą binduga z wybrzeżamispławnej rzeki przeznaczonymi dowiązania tratw czy też terenem naddrogą wodną, na którym składa siędrewno do spławu (por. m.in. W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych,Warszawa 1983, s. 57 tudzież J. Trepczyk, Słownik polsko-kaszub-ski, t. I, Gdańsk 1994, s. 52: môl spłôwianiô drzewa). Nowatorskądefinicję, połączoną z rozszerze-niem pola semantycznego leksemu binduga, odnajdziemy natomiast w Słowniku wyrazów obcych PWN.Wydanie nowe pod red. ElżbietySobol, Warszawa 1995, s. 126 –prócz przywoływanego we wcześ-niejszych opracowaniach leksyko-graficznych odniesienia lądowego(teren nad rzeką lub jeziorem, gdzieskłada się drewno do spławu i zbija tratwy) hasło w tym słowniku uzupełnione zostałoo przybrzeżną przestrzeń wodną [podkreśl. moje – K.J.] wydzieloną do wiązania i zbi-jania tratw.

Rówieśnica francuskiej rewolucji

Malowniczo położona po obu stronach doliny Chociny, w pejzażu falistej równinysandrowej, osada Binduga (niem. Bindugga; wówczas dwa gospodarstwa) powstała w 1789 roku w okresie rządów pruskich. W 1885 roku miejscowość liczyła 116 miesz-kańców trudniących się spławem pozyskanego drewna (tartak w Zielonej Chocinie) i rolnictwem. Po powrocie Pomorza Gdańskiego do Macierzy (powiat chojnicki wszedłw skład utworzonego 1 sierpnia 1919 r. województwa pomorskiego dopiero na przeło-mie stycznia i lutego 1920 r.; por. A. Perlińska, Lata II Rzeczypospolitej, [w:] Chojnice.Dzieje miasta i powiatu, pod red. S. Gierszewskiego, Gdańsk 1971, s. 177 i 197) Bindugaznalazła się w granicach Rzeczypospolitej Polskiej w strukturach gminy i parafii rzym-skokatolickiej Konarzyny, w gromadzie Kiełpin. W 1921 roku w trzydziestu budynkach

83Binduga w polszczyźnie i w gminie Konarzyny

Czekając na autobus, można pomodlić się przy wiejskiej kapliczce

Chojnice i okolice84

Rzut oka na dawną bindugę – miejsce wiązania i składu drewna do spławiania. Dziś przystań kajakowa

Panorama wsi – widok ze wzgórza za mostem na Chocinie

mieszkalnych żyło 155 Polaków i 2 Niemców (zob. G. i A. Czarnikowie, Lipczynek i okolice, Słupsk 1995, s. 35-36). Wielu mieszkańców Bindugi w okresie międzywojen-nym utrzymywało się jeszcze ze spławu rzecznego. U schyłku XX wieku, w 1994 roku,osadę zamieszkiwało jedynie 12 rodzin – około sześćdziesięciu osób zajmujących sięgłównie produkcją rolną. Obecnie (stan na koniec 2013 r. – dane z UG w Konarzynach)miejscowość liczy 50 mieszkańców.

85Binduga w polszczyźnie i w gminie Konarzyny

Tablica informacyjna

Przykład pluralizacji nazwy. OSP w Bindugach

Chojnice i okolice86

Binduga i Bindugi

W mowie niektórych mieszkańców wsi i jej okolic od pokoleń obecna jest intere-sująca, nie tylko dla językoznawców, postać fleksyjna miejscownika: w Bindugach (por.napis na tablicy informacyjnej – Ochotnicza Straż Pożarna w Bindugach). Nastąpił tuzatem niejednokrotnie notowany na Pomorzu Gdańskim językowy proces pluralizacjitoponimu – odmiana jak w liczbie mnogiej (Bindugi/Bindugach).

Fot. Kazimierz Jaruszewski

OFICYNAartystyczna

Kwartalnik Chojnickinr 6/2013Kwartalnik Chojnr 6/2013

jnickiKwartalnik Chojnickinr 7/2014

GRAFIKA

Paweł Jankowski:Preferuję ołówek i węgiel

W Pana pracach przeważają szkiceołówkiem i węglem. Skąd takie zaintereso-wania?

Preferuję właśnie rysunek ołówkiem i węglem. Jestem samoukiem. Pochodzę z gospodarstwa, nie miałem dużo zaba-wek, ale tym, co zawsze miałem pod ręką,był ołówek. W wolnym czasie rysowałem.Od dzieciństwa brałem udział w konkur-sach plastycznych, mam sporo dyplomówi nagród. Zająłem między innymi I miej -sce w konkursie o bezpieczeństwie naszczeblu wojewódzkim. W 2011 roku pre-zentowałem swoje prace w kawiarni Wi-dokowa Domu Towarowego Libera – byłato wystawa zorganizowana po zajęciachplastycznych w Bursie Powiatowej w Choj-nicach. Mój szkic „Ułan” ukazał się w śpiew-niku Pieśni patriotyczne do wspólnegośpiewania.

A która nagroda jest dla Pana najcenniejsza?Największą wartość sentymentalną ma dla mnie pierwsze miejsce w konkursie

plastycznym „Błogosławiony Jan Paweł II” zorganizowanym w 2011 roku przez parafiępw. Wszystkich Świętych w Brusach. Wykonanie portretu zajęło mi kilka długich wie-czorów. Portret Jana Pawła II tak bardzo spodobał się siostrom, że zostawiły go sobie na pamiątkę i została mi tylko jego kopia.

Paweł Jankowski ma 22 lata. Pochodzi z Lubni, a obecnie mieszka w Chojnicach.Ukończył technikum informatyczne w ZespoleSzkół Ponadgimnazjalnych nr 1 im. TOW„Gryf Pomorski” w Chojnicach. Interesuje sięrysunkiem, grafiką komputerową i muzyką.

Co Pana inspiruje?Szkicowanie jest jak fotografia. Staram się uwieczniać coś, co w danym momencie

przykuje moją uwagę. Sprawia mi radość, gdy widzę, że innym ludziom podobają sięmoje prace. Ciekawi mnie też ludzkie ciało. Szukam w internecie obrazków, które potemszkicuję. Dobrze się czuję w portretowaniu. Często rysuję portrety znajomych, zwłasz-cza dziewczyn kolegów, którzy chcą zrobić im niespodziankę. W swoich portretach,jak i innych pracach, staram się pokazać jak najwięcej szczegółów, zostawić w nich cząstkę siebie.

Ile czasu zajmuje Panu stworzenie jednego rysunku?Jest to uzależnione w dużej mierze od trudności danego dzieła. Portret wykonuję

na podstawie zdjęcia, które musi mieć dobrą jakość, żeby wyraźnie widoczna była twarz.Wykonanie portretu zajmuje mi 6-10 godzin w zależności od wymagań zainteresowanejosoby.

Zajmuje się Pan także grafiką komputerową.Tak, interesuje mnie grafika komputerowa. Projektuję strony internetowe, chociaż

tutaj już mniej jest plastyki, a więcej programowania. Przez te moje zainteresowaniaplastyczne wybrałem w szkole kierunek informatyka, żeby w przyszłości połączyć za-interesowanie komputerami z talentem plastycznym.

Jakie ma Pan plany na przyszłość, także te artystyczne?Szukam pracy jako informatyk. Chciałbym rozwijać swoje zdolności plastyczne

w szerszym kierunku, nadać swoim pracom więcej życia, dodając im koloru, dlategoplanuję rozpocząć w tym roku studia na UMK w Toruniu na kierunku plastycznym.Myślę o projektowaniu stron internetowych w 3D i o stworzeniu własnej wirtualnejminigalerii, która w realistyczny sposób prezentowałaby moje prace.

Dziękuję za rozmowę i życzę realizacji tych planów.

Rozmawiała: Anna Maria Zdrenka

Oficyna artystyczna90

91Paweł Jankowski: Preferuję ołówek i węgiel

Oficyna artystyczna92

93Paweł Jankowski: Preferuję ołówek i węgiel

Oficyna artystyczna94

95Paweł Jankowski: Preferuję ołówek i węgiel

Miejska Biblioteka Publi�na ul. Wysoka 3, 89-600 Chojnice, tel. 52 397 28 07

W�oży�alnia Literatury Pięknej i Popularnej dla Dor�łychpn., śr., czw., pt. – godz. 11.00-18.00, wt. – godz. 11.00-15.00, sob. – godz. 10.00-14.00

w czasie wakacji: pn., czw. – godz. 11.00-18.00, wt., śr., pt. – godz. 11.00-15.00

Czytelnia i Informacja Bibliote�na or� Pracownia Dokumentacji Regionalnejpn., śr., czw., pt. – godz. 11.00-18.00, wt. – godz. 11.00-15.00, sob. – godz. 10.00-14.00

w czasie wakacji: pn., czw. – godz. 11.00-18.00, wt., śr., pt. – godz. 11.00-15.00

W�oży�alnia i Czytelnia dla Dzieci pn. – godz. 11.00-16.00, wt. – godz. 11.00-15.00, śr. – godz. 11.00-18.00, czw. – godz. 11.00-16.00, pt. – godz. 11.00-18.00

w czasie wakacji: od poniedziałku do piątku – godz. 11.00-15.00

W�oży�alnia i Czytelnia Naukowapn., śr., czw., pt. – godz. 11.00-18.00, wt. – godz. 11.00-15.00, sob. – godz. 10.00-15.00

w czasie wakacji: pn., czw. – godz. 11.00-18.00, wt., śr., pt. – godz. 11.00-15.00

Pracownia Internetowa – Mediatekapn., śr., czw., pt. – godz. 11.00-18.00, wt. – godz. 11.00-15.00

w czasie wakacji: pn., czw. – godz. 11.00-18.00, wt., śr., pt. – godz. 11.00-15.00

www.bibliotekachojnice.pl