czlowieczy los (2013) plik reklamowy
DESCRIPTION
ÂTRANSCRIPT
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
Wydawnictwo „Znaki Czasu”
Publikacja jest zapisem wspomnień matki słynnej polskiej piosenkar−ki Anny German. Autorka opisuje czasy swojej młodości w Rosji car−skiej i radzieckiej, jak i późniejsze osiedlenie się w Polsce wraz z córkąi matką. Szczególnie dużo miejsca poświęca dzieciństwu i późniejsze−mu życiu córki Anny.
„Człowieczy los” to wspomnienia wielobarwne, odmalowujące młodośćautorki, której lata rozkwitu przypadły na trudne czasy rewolucji i woj−ny, co odcisnęło na kobiecie swoje ślady.
Książka, wbrew może oczekiwaniom niektórych czytelników, wolna jestod egzaltacji i blichtru, tak charakterystycznych dla publikacji wspo−mnieniowych z dziedziny show−biznesu. To raczej ciepłe, osobiste,a jednocześnie niepozbawione krytycyzmu wspomnienia matki wielkiejartystki.
Publikacja pozostawia wrażenie harmonii, skromności i szlachetnościpłynących z bogatego życia autorki i jej córki. Szczególne uwypuklenietragicznych momentów życia Anny German i tego, że nie była ona dzie−ckiem szczęścia dopieszczanym przez los, jeszcze bardziej wzbudzado niej sympatię.
I wreszcie książka stanowi cenne przypomnienie niektórych świetnych,choć nieraz niestety zbyt szybko zapomnianych nazwisk muzyków,aktorów i wykonawców polskiej i zagranicznej estrady.
Irma Martens−Berner (1909−2007), potom−kini Holendrów osiadłych w Rosji w XIX wie−ku. W czasie represji stalinowskich straciłapierwszego męża Eugeniusza Germana, ojcaświatowej sławy piosenkarki Anny German−−Tucholskiej. Nieugięta w dążeniach do ocale−nia rodziny rozproszonej w wyniku działań to−talitarnej władzy. Po II wojnie światowej przy−była do Polski, która stała się jej, matki i córkidrugą ojczyzną. W Instytucie Pedagogicznymw Odessie studiowała literaturę, a na Uniwer−sytecie Wrocławskim — rusycystykę.
ANNY GERMAN
WSPOMNIENIAMATKIANNY GERMAN
Irma Martens−Berner
Człowieczylos
Irma Martens−BernerIrm
a Martens−B
ernerC
złowieczy los
www.znakiczasu.pl
Cen
a 49
,90
zł
Irma Martens−Berner
Człowieczylos
Wydawnictwo „Znaki Czasu”
W A R S Z A W A 2 0 1 3
PROJEKTANTKA OKŁADKI
Daria Gil−Ziędalska
TYPOGRAF
Jarosław Kauc
KOREKTORZY
zespół
DYREKTOR WYDAWNICZY
Mirosław Harasim
REDAKTORZY PROWADZĄCY
Katarzyna Lewkowicz−Siejkawspółpraca Mirosław Chmiel
REDAKTOR
Jerzy Z. Kocot
Copyright © 2013 by Zbigniew I. TucholskiAll rights reserved
Wydanie pierwszeWydawnictwo „Znaki Czasu” (2013)
ISBN 978−83−7295−299−8
Zamówienia na publikacje prosimy kierować pod adresem:Dział Handlowy Wydawnictwa „Znaki Czasu”
ul. Foksal 8/600−366 Warszawatel.: 22−331−98−00faks: 22−331−98−01
e−mail: [email protected]ęgarnia internetowa: www.sklep.znakiczasu.pl
Spis treści
[...] .............................................................................................................................. 9Słowo od wydawcy .................................................................................................. 11Wstęp ....................................................................................................................... 15
I. Emigracje ................................................................................................... 21II. Wielikokniażeskoje — rodzinny dom ..................................................... 35
III. Częściowo spełnione zamiary .................................................................. 55IV. Środkowa Azja — szczęście i największy cios ....................................... 71V. Bezowocne poszukiwania ......................................................................... 89
VI. Zesłanie .................................................................................................... 105VII. Polska — spełnienie moich nadziei ....................................................... 123
VIII. Zamiast geologii — piękne piosenki ..................................................... 141IX. Pierwsze lata na estradach ..................................................................... 161X. Włochy ..................................................................................................... 187
XI. „Veto” nie do przyjęcia ........................................................................... 207XII. Katastrofa ................................................................................................. 213
XIII. Cierpienie ................................................................................................. 221XIV. Ponowny debiut i ostatnia piosenka ...................................................... 237XV. Jeszcze nieco wspomnień ....................................................................... 247
XVI. Upłynęło dziesięć lat ............................................................................... 255XVII. Zakończenie ............................................................................................. 271
XVIII. Pieśń VI Oratorium Oświęcimskiegoi piosenki śpiewane przez Annę German(według wyboru Irmy Martens−Berner) ............................................... 275
Trwałe upamiętnienie ........................................................................................... 287DODATEK I. Zbigniew I. Tucholski: Historia kolonii menonitów
Kubań — Wohldemfürst/Wielikoniażeskojei Alexanderfeld/Aleksandrodar ............................................................... 289
DODATEK II. Krótko o autorce .......................................................................... 301DODATEK III. Irma Martens−Berner — chronologia wydarzeń ..................... 303Posłowie ................................................................................................................. 311Bibliografia ............................................................................................................ 317
(7)
ROZDZIAŁ I
Emigracje
iałam dwanaście, może trzynaście lat, gdy matka, da−rząca mnie i całe moje rodzeństwo wielką miłością,pełna codziennej troski o nas i o naszą przyszłość, opo−
wiedziała mi któregoś dnia o najdawniejszych dziejach rodziny. Za−pewne tą troską wiedziona pragnęła, bym poznała też wszystko, cowiązało się z naszym pochodzeniem. Snuła swą opowieść cichym,łagodnym głosem, w fryzyjskiej gwarze, a ja jak zawsze chłonęłamjej mile brzmiące słowa i skrzętnie zachowywałam w pamięci. Lubi−łam opowieści matki i tę szczególną atmosferę, jaką wówczas stwa−rzała. Znamionowały ją wielka dobroć serca przejawiająca sięwe wszystkim, co mówiła i czyniła, cierpliwość, wytrwałość orazdoświadczenie.
Od niej dowiedziałam się, że ojczyzną moich przodków byłaHolandia, prawdopodobnie północna część tego kraju — Fryzja, skądprotoplasta rodu ze strony matki graf Johan Friesen przybył do Ro−sji jako emigrant około połowy XIX wieku4. Przodek ten, bardzo za−możny, opuścił Holandię niezadowolony z tamtejszych stosunków.Przywiózł ze sobą do Rosji trzynaście wozów szlachetnych, bardzocennych sadzonek kwiatów oraz znaczny dobytek. Sprowadził tak−że wielu zatrudnionych u siebie ludzi i zapoczątkował oraz rozpo−wszechnił wysoko rozwiniętą holenderską kulturę ogrodniczą. Rów−nież przodkowie rodziny ze strony ojca — Martensowie — byli ho−lenderskimi emigrantami, lecz o ich przybyciu do Rosji zachowałosię mniej wiadomości.
M
(23)
4 I.M.B. wspominała: „Gdy miałam sześć, może siedem lat, matka opowie−działa mi o naszym pochodzeniu. Dowiedziałam się wówczas, że ojczyznąmoich przodków była Fryzja, prowincja w północnej Holandii, skąd proto−plasta rodu po kądzieli przybył do Rosji jako emigrant około 1850 roku. Mójpradziadek — zamożny hrabia Johan Friesen, menonita — opuścił Holandięwraz z trzema synami. Czwarty syn pozostał we Fryzji, by zarządzać gospo−darstwem i dbać o konto bankowe. Niestety przegrał cały majątek w kasy−nie. Prapradziadek [faktycznie był to pradziad], dowiedziawszy się o tym,miał wyrzec słowa: Teraz nie ma dla mnie powrotu i nie jestem już hrabią”(I. Berner, Człowieczy los, w: „Plus Minus”, dodatek „Rzeczpospolitej”, nr 53,1997). I.M.B. wspominała również, że po przyjeździe do Rosji nie kształciłdzieci. Przekaz opiera się na tradycji rodzinnej Friesenów, być może chodzio rodzinę von Friesen.
ROZDZIAŁ IV
Środkowa Azja— szczęście
i największy cios
arunki bytowe matki i pozostającego z nią rodzeństwaskomplikowały się już w czasie mych studiów. Nie mogącutrzymać małego, przydomowego gospodarstwa, matka
opuściła wówczas z siostrą rodzinne Wielikokniażeskoje. Teraz prze−bywały w Ferganie, gdzie łatwiej im się żyło. Tam też odbywał służ−bę wojskową młodszy brat Wilmar. Bardzo chciałam być z najbliż−szymi i choć lubiłam Cebrikowo, po zakończeniu roku szkolnegozrezygnowałam z pracy i pojechałam do Fergany.
Uzyskałam zatrudnienie w Uzbekistanie, na polach naftowychniedaleko Fergany, w powszechnej szkole osiedla robotniczegow Czimionie. Los sprawił, że pracował tam także mój przyszły mążEwgenij German42, z zawodu księgowy. Był to wysoki, szczupły, przy−stojny mężczyzna o szaroniebieskich oczach i kędzierzawych ciem−nych włosach. Dobrze ułożony, bardzo spokojny i szanowanyw swym środowisku. Wykazywał różne zdolności i władał kilkomajęzykami, był bardzo oczytany i znał dużo wierszy, grał na skrzyp−cach, gitarze i mandolinie. Eugen, człowiek głębokiej wiary, dyry−gował niegdyś chórem ewangelickim. Poznaliśmy się i rozmawia−jąc często ze sobą w plattdeutsch, po niemiecku i rosyjsku, stwier−dziliśmy, że dużo nas łączy.
Ponieważ mieszkaliśmy na odludziu, urozmaicaliśmy nasze smęt−ne życie domowymi koncertami. Ewgenij grał na mandolinie, ja na gi−tarze i śpiewaliśmy:
(73)
W
42 Ewgenij German (Eugen Hörmann), ur. 25.03.1909 r. w Łodzi, zm. w Tasz−kencie 11.10.1938 r., pochodził z rodziny ewangelickiego pastora, którykształcił się w Seminarium Ewangelickim w Łodzi. Ewgenij ukończył szkołęhandlową (Komerz Schule) kolonii Halbstadt (Mołoczna) na Ukrainie. Byłksięgowym, w latach 20. XX w. regentem chóru w parafii swojego ojca.W 1929 r. jego ojciec został aresztowany jako duchowny, rozstrzelano go23.04.1938 r. w łagrze koło Plesiecka, w obwodzie archangielskim. Ewgenijw latach 30. XX w. pracował jako księgowy kopalni węgla w Donbasie. Za−grożony aresztowaniem uciekł do Uzbekistanu, zatrudnił się w Czimioniepod Ferganą, był księgowym na polach naftowych. Uciekając z Dombasupozostawił tam żonę Almę wraz dziećmi, których już nigdy nie zobaczył.Po poznaniu I.M.B. w Czimionie wyjechał z nią do Urgencza, gdzie zatrud−nił się jako księgowy w miejskiej piekarni. 25.09.1937 r. został aresztowanywraz z bratem I.M.B. Wilmarem Martensem, 21.09.1938 r. skazany na śmierći rozstrzelany, prawdopodobnie w Taszkencie.
ROZDZIAŁ VIII
Zamiast geologii— piękne piosenki
nia zawsze, od najwcześniejszych lat życia, śpiewała. Nu−ciła sobie, trafnie dobierając melodie i słowa do sytuacjioraz nastroju danej chwili, a także występowała, będąc
jeszcze maluchem, by swym dziecięcym repertuarem uprzyjemnićuczniowskie spotkania. Nie wiem, kiedy nie śpiewała. Wykazywałateż już w szkolnych latach zamiłowanie do rysowania i malowania.
Z biegiem lat uwidaczniające się zainteresowania artystyczneskłaniały ją po zdaniu matury do podjęcia studiów na wydziale ma−larskim w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Ale togłównie ja podczas rozważań na temat przyszłości doprowadziłamdo obrania przez nią innego kierunku studiów, a jednocześnie inne−go zawodu.
Doświadczenia minionych lat, kiedy to musiałam radzić sobiesama i często polegać wyłącznie na własnych siłach, nakazywały misugerować, by Ania wyuczyła się zawodu zapewniającego od razupo studiach szansę utrzymania. Uważałam za oczywiste, że aby żyćz malarstwa, trzeba zostać uznanym artystą malarzem.
Przecież z mamą i Anią byłyśmy same po utracie w ZSRS nie−mal całej rodziny. W razie potrzeby, w trudnych sytuacjach życio−wych, gdyby przedłużał się okres osiągnięcia przez Anię malarkępodstaw bytu, nie miałabym możliwości zapewnienia jej długotrwa−łej pomocy. Mimo zdolności mogła nigdy nie uzyskać satysfakcjo−nujących ją w tej dziedzinie efektów. W życiu artystycznym różniebywa, dlatego Ania podjęła studia geologiczne.
[…] Praca magisterska była napisana bez poprawy. Musiałamprosić profesora o odwołanie egzaminu magisterskiego ponieważ Aniazachorowała: »Ach ten egzamin jest przecież tylko formalnością!«.Szkoda. Na uniwersytecie zaczęła śpiewać w chórze uniwersytetu […]98.
Była z tych studiów bardzo zadowolona i mile zawsze wspomi−nała niełatwy przecież sześcioletni okres życia, gdy zgłębiała licznedziedziny wiedzy geologicznej i odbywała wymagające wielkiegowysiłku fizycznego praktyki wakacyjne. Trudom tych praktyk, cha−rakteryzowanych jako zajęcia bardziej właściwe mężczyznom niżkobietom, poświęcała w swych dowcipnych opowiadaniach wieleuwagi. Przedstawiała ich szczególną atmosferę zbratania z przyrodą.
(143)
A
98 I. Martens−Berner, Dziennik..., s. 87.
ROZDZIAŁ XIV
Ponowny debiuti ostatnia piosenka
iosna 1970 rokukojarzy mi sięwe wspomnie −
niach z uczuciami wielkiejradości i zarazem niepoko−ju. Ania miała wówczas wy−stąpić pierwszy raz publicz−nie po wypadku samocho−dowym w telewizyjnymTele−Echu. Denerwowałamsię, niepewna, jak da sobieradę, nie będąc jeszczew pełni zdrowa, ale audycjazakończyła się powodze−niem. Na to wystąpienieAnia miała przygotowanąw czasie rekonwalescencjipiosenkę Człowieczy los.
W
Anna German, ok. 1970 r.
Wrêczenie nagrody Najpopularniejszej Warszawianki roku 1970w plebiscycie Polskiego Radia i „Trybuny Mazowieckiej”, marzec 1970 r.
ROZDZIAŁ XV
Jeszcze nieco wspomnień
eraz pozostają mi wspomnienia i trochę pamiątek po Ani:płyty z nagraniami, filmy, korespondencja. Jest wśród nichtakże ów kwiatek, który miała Ania wpięty we włosy w szpi−
talu przyklasztornym w Bolonii i płyta z piosenką Dziękuję, Mamo.Piosenka ta, dedykowana mi kiedyś przez Anię z wielkim uczuciem,wzrusza mnie bardzo. Ze wzruszeniem spoglądam także na najstar−
T
Reprodukcja dwóch stron pamiêtnika z wpisem z 2 lutego 1926 r.
(249)
Wydawnictwo „Znaki Czasu”
ROK ZAŁOŻENIA 1923
Dzia³ Handlowy Wydawnictwa „Znaki Czasu”
ul. Foksal 8/6
00-366 Warszawa
tel.: 22-331-98-00
e-mail: [email protected]
ksiêgarnia internetowa:sklep.znakiczasu.pl
literaturafaktu
historia
zdrowie
rodzina
duchowoϾ
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
Wydawnictwo „Znaki Czasu”
Publikacja jest zapisem wspomnień matki słynnej polskiej piosenkar−ki Anny German. Autorka opisuje czasy swojej młodości w Rosji car−skiej i radzieckiej, jak i późniejsze osiedlenie się w Polsce wraz z córkąi matką. Szczególnie dużo miejsca poświęca dzieciństwu i późniejsze−mu życiu córki Anny.
„Człowieczy los” to wspomnienia wielobarwne, odmalowujące młodośćautorki, której lata rozkwitu przypadły na trudne czasy rewolucji i woj−ny, co odcisnęło na kobiecie swoje ślady.
Książka, wbrew może oczekiwaniom niektórych czytelników, wolna jestod egzaltacji i blichtru, tak charakterystycznych dla publikacji wspo−mnieniowych z dziedziny show−biznesu. To raczej ciepłe, osobiste,a jednocześnie niepozbawione krytycyzmu wspomnienia matki wielkiejartystki.
Publikacja pozostawia wrażenie harmonii, skromności i szlachetnościpłynących z bogatego życia autorki i jej córki. Szczególne uwypuklenietragicznych momentów życia Anny German i tego, że nie była ona dzie−ckiem szczęścia dopieszczanym przez los, jeszcze bardziej wzbudzado niej sympatię.
I wreszcie książka stanowi cenne przypomnienie niektórych świetnych,choć nieraz niestety zbyt szybko zapomnianych nazwisk muzyków,aktorów i wykonawców polskiej i zagranicznej estrady.
Irma Martens−Berner (1909−2007), potom−kini Holendrów osiadłych w Rosji w XIX wie−ku. W czasie represji stalinowskich straciłapierwszego męża Eugeniusza Germana, ojcaświatowej sławy piosenkarki Anny German−−Tucholskiej. Nieugięta w dążeniach do ocale−nia rodziny rozproszonej w wyniku działań to−talitarnej władzy. Po II wojnie światowej przy−była do Polski, która stała się jej, matki i córkidrugą ojczyzną. W Instytucie Pedagogicznymw Odessie studiowała literaturę, a na Uniwer−sytecie Wrocławskim — rusycystykę.
ANNY GERMAN
WSPOMNIENIAMATKIANNY GERMAN
Irma Martens−Berner
Człowieczylos
Irma Martens−Berner
Irma M
artens−Berner
Człow
ieczy los
www.znakiczasu.pl
Cen
a 49
,90
zł