W a f i t e k Presents

Blisko pod miastem stał mały domek, mieszkał w nim chłopiec imieniem Tomek. W pewien słoneczny, ciepły poranek wyszedł Tomek sobie na ganek.

Patrzy na drogę, a tam coś leci; dwie baby wiejskie, chłopi i dzieci. Krzyk sie podnosi: „Hej łapać! Gonić!”

Przyleciał z fuzją ogrodnik tata, Bo był w ogrodzie przy swoich kwiatach.Nadbiegła z kijem Tomkowa matka.

Tomek na płocie wysokim siedzi,gęsi gęgają, krzyczą sąsiedzi...

„Hej tam! – nareszcie ozwał się tata –Gdzie zwierz, sąsiedzi?”Spojrzał na mamę, mama na dziadka,ze strachu wlazła za dziadka babka.

„Toć pod schodami u was już siedzi”.

Tomek się schylił i jak nie wrzaśnie: jest!Łapie za skórę, podnosi w górę... PIES

Łebek kudłaty, na brzuszku łaty,śmieszny, perkaty nos! Ogon ucięty...

Ach! jaki wstyd się wszystkim zrobiło,że to nie tygrys, a szczenię było.Tata zawołał: co za szkarada!A zosia: „Brzydal” na psa powiada.Mama: „Straszydło”, babcia: „Potworek”,dziadzio: „Paskudztwo, wstrętny Azorek!Toż to jest skóra i kości same!No, dalej Tomek! Jazda za bramę!

Tak się przymilał i tak się wdzięczył,że aż się Tomek do łez rozczulił,schwycił na ręce psiaka, przytulił.

W a f i t e k