Download - 15_KRES W DOLINIE SPOKOJU
Jacek Walczyński ©
LEGENDA I RZECZYWISTOŚĆ
O ŻYCIU KARIERZE I ŚMIERCI
ELVISA PRESLEYA
ROZDZIAŁ XV
KRES W DOLINIE SPOKOJU
Minęło dwadzieścia jeden lat od czasu, gdy na czele list przebojów
znalazł się pierwszy wielki przebój Elvisa Heartbreak Hotel kompozycji
Axtona, Durdena i samego Presleya. W Wielkiej Brytanii ukazał się album
zatytułowany Elvis in Demand zawierający 16 piosenek wybranych przez fanów
w drodze rozpisanego plebiscytu. Obok starych, doskonale znanych nagrań
umieszczono także dwie nowe, dotychczas w Anglii nie publikowane: It’s only
love i The sound of cry. Płyta błyskawicznie zniknęła z półek. Jej atrakcyjność
podnosił fakt, że pewna ilość była własnoręcznie podpisana przez Elvisa. W
Stanach Zjednoczonych, w tym samym czasie ukazał się album zatytułowany
WELCOME TO MY WORLD zawierający koncertowe nagrania piosenkarza.
Rok 1977 rozpoczął się więc obiecująco i stanowił zapowiedź dalszych
sukcesów. W lutym Elvis wystąpił z kilkoma koncertami w południowych
stanach. W marcu spędził kilkanaście dni na wyspie Oahu na Hawajach. Tym
razem wypoczywał opalając się w tropikalnym słońcu, grał w piłkę, chodził na
występy miejscowych zespołów i piosenkarzy. W końcu marca wystąpił w
Memphis i Baton Rouge w Luizjanie. Nie czuł się jednak najlepiej.
Rozchorował się na żołądek i musiał przerwać dalsze występy. Po wyjściu ze
szpitala wrócił do Gracelandu akurat na święta Wielkanocne, które spędził wraz
z Lisą. Nie czuł się najlepiej, lecz już pod koniec kwietnia wyruszył na nowe
tournee, tym razem po stanach północnych. W maju rozpoczął występy w
stanach południowych i wschodnich. Na koncercie w Baltimore złapały go
kurcze żołądka. Zszedł z estrady na pół godziny lecz dokończył koncert.
Spragniona sensacji prasa napisała, że Elvis zemdlał na estradzie.
W czerwcu ukazał się nowy singiel zatytułowany Way down, który z
miejsca zdobył ogromne powodzenie, a Elvis ruszył w kolejne tournee. W ciągu
dziesięciu dni wystąpił kolejno w Springfield, Kansas City, Omaha, Lincoln,
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 2
Rapid City, Sioux Falls, Des Moines, Madison, Cinncinnati i Indianapolis. To
wszystko w przeciągu zaledwie 10 dni. Nikt wówczas nie przypuszczał, że były
to ostatnie występy piosenkarza. W Indianapolis 26 czerwca na ostatnim swym
występie, Elvis zaprezentował swój ostatni najnowszy album MOODY BLUE –
jedyny nowy album 1977 roku, wytłoczony w błękitnym winylu. Nagrania z
koncertu w Indianapolis ukazały się już po śmierci Elvisa na albumie ELVIS IN
CONCERT.
Część nagrań znajdujących się na tej
płycie, RCA zakupiła od stacji telewizyjnej
CBS, której ekipa towarzyszyła Elvisowi w
czasie czerwcowego tournee. Zamieszczenie
na płycie wypowiedzi Presleya oraz
obecnego na koncertach Vernona, a także
kilku osób wybranych spośród licznie
zgromadzonej publiczności sprawiają, że
album ma wszelkie cechy dokumentu. Płyta
znakomicie oddaje atmosferę koncertu.
Słuchacz odnosi wrażenie, że jest jednym z
tysięcy zgromadzonych na widowni. Czuje
się wysoką temperaturę widowni, a gdy
przebrzmi tradycyjny sygnał rozpoczynający
koncert, oczyma wyobraźni widzimy
nieziemską postać w błyszczącym kostiumie,
w blasku jupiterów, w feerii błyskających
wielojęzycznych napisów, wśród szalejących
tłumów. I jak zwykle ON zaczyna śpiewać,
żartować, przekomarzać się, bawić, śmiać się
i wzruszać. Rozdaje setki apaszek, którymi
nieustannie wyciera zlane potem czoło.
Na albumie dominują takie utwory jak I Got a Woman, Hawaiian
Wedding Song, Fairytaile, Hurt, How Great Thou Art., It’s Now Or Never, Love
me, And I Love You So… Śpiewa i bawi opowiadając różne dowcipy i śmieszne
zabawne historyjki.
Zakończenie I strony albumu stanowi wypowiedź ojca piosenkarza –
Vernona:
Panie i Panowie! Chciałbym wykorzystać to spotkanie, aby podziękować
Wam za wasze listy, kartki i kwiaty, które przekazaliście na ręce moje i mojej
rodziny, w tym tak trudnym dla nas okresie po stracie mego syna Elvisa.
Chciałbym po prostu abyście wiedzieli, że wszystkie te dowody sympatii
i współczucia, pamięci i życzliwości otrzymaliśmy. Chciałbym także
podziękować CBS za to, że umożliwiła mi przekazanie Wam tych paru słów.
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 3
Panie i Panowie! Był to właśnie ostatni koncert na żywo Elvisa. Dziękuję za
uwagę. Żegnajcie!
Po czerwcowym tournee Elvis wrócił do
Memphis. Wkrótce przyjechała tu także Lisa, aby
po zakończeniu roku szkolnego spędzić z ojcem
część wakacji. Elvis był bardzo szczęśliwy mając
ją przy sobie, tu w Gracelandzie. To tutaj przeżył
większą część swego życia. To tutaj z żebraka
przemienił się w księcia. Z drewnianego baraku a
później czynszowej kamienicy trafił do
wspaniałego, otoczonego parkiem pałacyku. Tu
przeżył najpiękniejsze swe lata z żoną i córką, które były dla niego ważniejsze
niż wielomilionowe rzesze wielbicieli, lecz nie miał na tyle sił aby zerwać
twarde okowy showbussinessu
i znaleźć złoty środek na szczęście czyli znaleźć czas dla tych dwojga
najbardziej umiłowanych przez siebie osób. Po ich odejściu, zamienił się dzikie
zwierzę i popadł w stany paranoidalne. W wielkim kiedyś tętniącym życiem
i gwarem, a teraz pustym domu – tchnęło cmentarzem.
W stajni stały trzy niepotrzebne teraz nikomu smutne kucyki Lisy. Jej
dziecinny pokoik obity różowym jedwabiem łamał mu serce ile razy tam
wchodził pod jej nieobecność. Czasami po wejściu do tego pokoiku, modlił się
żarliwie. Zawsze był bardzo religijny, mówił i śpiewał o Bogu, a teraz
rozmawiał z Nim, pragnął Go spotkać i doświadczyć Jego dotknięcia.
W takich piosenkach jak His Hand In Mine i I’m Gonna Walk Dem
Golden Stairs snuł wizję samego siebie, wstępującego po złotych schodach na
Mleczną Drogę, gdzie czeka go Bóg-Ojciec z wyciągniętymi ramionami. W
piosence Peace in the Valley proroczo skarży się
na życie i marzy o tym, że kiedyś zapanuje dla
niego spokój w dolinie.
Pamiętał, że kiedyś wywróżono mu, że
umrze w wieku czterdziestu dwóch lat w
sierpniu, tak jak jego matka. Elvis w styczniu
1977 roku skończył czterdzieści dwa lata i im
bliżej było sierpnia, tym częściej powtarzał:
Mam tak mało czasu. Coraz częściej też mówił o
swojej śmierci.
Pod koniec życia, nie umiejąc
porozumieć się z Priscillą, kochał już tylko
córkę, toteż nic dziwnego, że jej właśnie zapisał
cały majątek, czyniąc ją bogatszą niż
Onassisówna.
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 4
Odwiedziny Lisy były dlań najjaśniejszymi chwilami jego życia.
Odwiedziny – czy też raczej „widzenia”?
Gdy córeczka odwiedzała swego ojca, zmieniał się w Cudownego
Tatusia, znów potrafił się uśmiechać, bawić i opowiadać bajki. Podczas jednego
z takich ostatnich pobytów Lisy w Gracelandzie, wynajął wesołe miasteczko.
Razem jeździli elektrycznymi samochodzikami, na karuzelach, na wrotkach i
diabelskim młynie. Byli w kinie na filmie z Rogerem Moore’em w roli Bonda
(The Spy who loved me). Później obejrzeli jeszcze Gwiezdne wojny, a że Lisie
bardzo spodobał się prezentowany tam czerwony samochodzik, tak długo szukał
i budził w środku nocy najprzeróżniejszych sklepikarzy, aż czerwony
samochodzik znalazł się w Gracelandzie. Obudził ją aby go pokazać, a potem
czekał aż znów zaśnie. Pograł jeszcze w raquet balla i około czwartej nad ranem
poszedł do łazienki. Postanowił poczytać w wannie, gdyż jego nastrój uległ
gwałtownemu pogorszeniu. Nic dziwnego, był 16 sierpnia i Lisa właśnie tego
dnia miała opuścić Graceland a on udawał się w kolejne tournee na wschodzie.
Lisa wyjedzie, a on pozostanie sam. Otoczony tysiącami ludzi, milionami
fanów, a jednak sam. Zawsze gdy wyjeżdżała, brał do ręki swą starą, pierwszą
gitarę i śpiewał piosenkę, która niegdyś stała się jego pierwszym wielkim
przebojem, a równocześnie symbolem jego kariery – Heartbreak Hotel.
Odkąd opuściło mnie moje kochanie, znalazłem sobie nowe miejsce do
życia, na końcu Ulicy Samotności w Hotelu Złamanych Serc, samotny tak
bardzo – tak bardzo, że chciałbym umrzeć.
Dziś też weźmie gitarę i znów zaśpiewa o nowym miejscu na końcu
ulicy samotności. Zrobi to jeszcze przed wyjazdem do hotelu złamanych serc,
przez udaniem się do Pana, który wzywa Go.
I wyruszył w ostatnie tournee, w podróż bez powrotu, do Boga który stał
się zazdrosny o jego głos, jego młodość i tak jak olbrzymia rzesza fanów,
zapragnął mieć go tylko dla siebie. Młodego – bo nawet ON – Wszechmogący,
Wszechwieczny i Wszechwiedzący Stwórca – nie mógł sobie wyobrazić starego
Elvisa.
Około drugiej po południu obudziła się Ginger Alden i zawołała Elvisa.
Nie otrzymawszy odpowiedzi, wyszła z sypialni i zaczęła szukać go w
pozostałych apartamentach. Znalazła go w jednej z łazienek, leżał na dywanie
nie dając znaku życia. Przerażona natychmiast wszczęła alarm. Zbiegli się
domownicy, przybiegł Vernon i Joe Esposito. Pielęgniarka Vernona rozpoczęła
reanimację. Wezwano natychmiast karetkę pogotowia, która w chwilę potem z
głośnym wyciem zajechała przed dom. Przybyli dwaj lekarze pracowali w
szaleńczym tempie stosując sztuczne oddychanie i elektromasaże serca. Gdy
Elvisa znoszono do karetki, przybył osobisty lekarz Elvisa dr Nichoupoulos. W
sekundę później karetka i kilka samochodów ruszyło z Gracelandu i z
szybkością 80 mil na godzinę (około 140 km na godzinę) pomknęli na sygnale
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 5
przez Elvis Presley Boulevard do szpitala, gdzie zawiadomiony przez radio
czekał w pogotowiu zespół lekarzy, nie wiedząc jeszcze kto zostanie
przywieziony. Na ulicach Memphis już wiedziano, że wydarzyło się coś
niezwykłego a równocześnie tragicznego. Z uwagą śledzono doniesienia radio-
telewizyjne, czekając na stosowną informację.
W szpitalu, tuż przed trzecią po południu rozpoczęto powtórną
reanimację. Doktor Nichoupoulos wył niemal: Na Boga Elvis! Oddychaj, Elvis
oddychaj, zrób to dla mnie!
Po około czterdziestu minutach szaleńczej, beznadziejnej walki,
załzawiony „dr Nick” opuścił ręce. Medycyna okazała się bezsilna. Serce Elvisa
przestało bić na zawsze i nie dało się już ożywić. Przygnębiony lekarz
opuszczając z Joe Esposito szpital, rzekł: Nie mogliśmy nic zrobić, choć
staraliśmy się ze wszystkich sił.
Ustalono, że zgon Elvisa Presleya nastąpił 16 sierpnia 1977 roku,
pomiędzy godziną 9 a 14.20. Elvis przeżył 42 lata, 7 miesięcy 8 dni.
W tym samym dniu najnowszy singiel Elvisa Way Down osiągnął
właśnie szczyt listy bestsellerów zdobywając pierwsze miejsce w kategorii
muzyki country. W górę tej listy szybko przesuwał się album MOODY BLUE.
Wiadomość o śmierci Elvisa Presleya błyskawicznie obiegła największy
prywatny szpital na świecie. Gdy doktor Nichoupoulos stanął w drzwiach
pokoju w Gracelandzie, gdzie wszyscy czekali modląc się w milczeniu, Vernon
bez słów zrozumiał, co się stało. Około czwartej po południu, szpital wydał
oficjalne orzeczenie o śmierci Elvisa i wiadomość poszła w świat, wywołując
bezprecedensową falę szoku. To nie mogła być prawda! Każdy, tylko nie ON!
W radio i telewizji gorączkowo szukano i nastawiano inne stacje,
przełączano kanały. W Europie szukano Radia Luksemburg.
Niestety, to była prawda.
W Gracelandzie rozdzwoniły się telefony. Z Los
Angeles dzwoniła Priscilla niespokojna o los córki.
Natychmiast wysłano do Kalifornii samolot „Lisa Marie”,
lecz Priscilla zdążyła już przylecieć do Memphis innym
samolotem. Niezliczone rzesze tłumów, fanów, wielbicieli,
dziennikarzy, ciekawskich zalegały przed Bramą Muzyki,
wokół Gracelandu i wzdłuż Elvis Presley Boulevard.
Radia emitowały maratony audycji o KRÓLU, w
redakcjach nie milkły telefony. Gazety wołały czarnymi
tytułami: ELVIS DIED FROM LONELINESS –
oskarżając Priscillę o psychiczne i moralne morderstwo, że
zabiła go swą zdradą i odejściem. Prsicilli nie brakowało
odwagi by przeciwstawić się tym oskarżeniom, ale
i bezczelności aby oświadczyć, że właśnie wsiadała do
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 6
samolotu by powrócić do Elvisa. W rzeczywistości, nigdy nie miała takiego
zamiaru, lecz cóż w tej sytuacji mogła uczynić? Nie wiedziano nawet czy na
pewno była na pogrzebie Elvisa, istniały bowiem obawy, że gdyby ją
rozpoznano, rozfanatyzowany tłum mógłby poważnie zagrozić jej
bezpieczeństwu.
Dziennikarze nie przypuszczali, że smutek i rozpacz fanów Presleya
mogą być aż tak prawdziwe. Ludzie płakali nawet na ulicach, także i ci, którzy
nigdy nie byli jego fanami. W Memphis, w całym Tennessee i Mississippi
opuszczono flagi do połowy masztów. Rodzina Presleya zaapelowała do
zgromadzonych tłumów o zachowanie spokoju, ładu i porządku. Policja została
postawiona w stan pogotowia.
Oficjalną przyczyną śmierci Elvisa Presleya był atak
serca spowodowany przetłuszczeniem arterii na skutek
nadużywania środków farmakologicznych o wzmocnionym
działaniu. Zmarł na atak serca, lecz w rzeczywistości zmarł na
samotność.
Elvis umarł samotny lecz nie zapomniany. Prawdziwy
artysta upodobnił się do swojego bohatera o którym śpiewał,
że opuściło go jego kochanie, że znalazł sobie nowe miejsce
na końcu ulicy samotności, że znalazł upragniony spokój w
dolinie. Samotny tak bardzo, że pragnął umrzeć.
Ciało Elvisa wystawiono w Gracelandzie, gdzie fani
po raz ostatni mogli oddać hołd swemu idolowi. Służba
medyczna miała pełne ręce roboty. Musiano udzielać pomocy i porad lekarskich
przy wielu zasłabnięciach i omdleniach. Gdy o siódmej wieczorem zamknięto
Muzyczną Bramę, w kolejce do trumny Presleya stało jeszcze kilkadziesiąt
tysięcy wciąż przybywających fanów. Zwolennicy Elvisa wciąż przybywali
tłumnie, pokonując niejednokrotnie olbrzymie odległości. Wśród nich był
i polski fan – Waldemar Łysiak.
Vernon Presley chciał aby pogrzeb odbył się tylko z
udziałem najbliższej rodziny, przyjaciół i znajomych Elvisa.
Okazało się to jednak niemożliwe. Wszyscy bowiem byli jego
przyjaciółmi… Vernon chciał także, aby mała Lisa
zamieszkała na stałe w Gracelandzie, lecz Priscilla sprzeciwiła
się temu kategorycznie i zaraz po pogrzebie wywiozła ją do
Londynu, publicznie przeklinając „wszystkich Presleyów”.
18 sierpnia o godzinie drugiej po południu rozpoczęły
się uroczystości pogrzebowe w Gracelandzie. Sopranistka
zespołu Sweet Inspirations, który często towarzyszył
Presleyowi w występach, Kathy Westmoreland zaśpiewała My
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 7
Heavenly Father, a zespoły J. D. Sumner i The Stamps oraz The Statesman
Quartet wykonały utwory Sweet Sweet Spirit i His Han In Mine. Następnie
zebrani odśpiewali gospel How Great Thou Art. W całych Stanach, pamięć
Elvisa uczczono minutą ciszy.
O trzeciej po południu orszak żałobny wyruszył z Gracelandu. Na
dworze panował 35-stopniowy upał.
Ludzie zjechali się do Memphis już poprzedniego dnia z
najodleglejszych zakątków Stanów, Kanady
i Meksyku. Koczowali w pobliżu Gracelandu. Porzucili pracę, przerwali urlopy,
zmienili wcześniej ułożone plany. Uruchomiono dla nich specjalne loty
czarterowe. Obliczono, że w dniu pogrzebu przez Memphis przewinęło się
ponad sto tysięcy osób, głównie trzydziesto-
i czterdziestolatków, aby pożegnać swe bożyszcze, a także mit własnej
młodości. Tysiące ludzi przedefilowało przed trumną, by po raz ostatni spojrzeć
na swego idola. Pod Brama Muzyki biwakowały tłumy z nieodstępnymi
tranzystorami i magnetofonami, z których bez przerwy brzmiały przeboje
Elvisa. Nieopodal Gracelandu, na fasadzie restauracji neonowy napis
reklamujący dotychczas specjalność firmy, teraz głosił: Spoczywaj w pokoju,
Elvis. Cmentarz Forest Hills nie mógł pomieścić rozhisteryzowanych tłumów,
tak jak dawniej u szczytu sławy Elvisa – szereg sal koncertowych.
Obecny na pogrzebie Waldemar Łysiak tak opisuje dzień pogrzebu
Elvisa Presleya w swe książce ASFALTOWY SALOON w rozdziale
zatytułowanym „Żegnaj Elvis”:
( … ) Po półgodzinnej jeździe przez Mississippi, około dziesiątej rano
wjeżdżamy do Tupelo. Wokół rodzinnej, świeżo odmalowanej na biało budy
Presleya (w Parku im. Presleya, przy ul. Presleya) zapłakane tłumy. Wewnątrz
trochę sprzętów wśród których się wychował, trochę starych fotografii, mini
muzeum KRÓLA…
W niespełna dwie godziny później osiągamy Memphis. U wrót miasta
makabryczny korek ludzi i wozów. Pozycja ściąga posiłki z okolicznych stanów.
Nad autostradą krąży (jak później podano w prasie) około dwieście
helikopterów, mży deszczyk. W radio bez przerwy Elvis i wyłącznie Elvis.
I reklamy… Cóż to za znakomita okazja dla amerykańskiej maszyny interesu! Co
chwilę różne radiostacje nadawać będą w kabotyńskim, niepowtarzalnie
amerykańskim stylu ów reklamowy krzyk: „Hej, hej! Zmarł król rock and rolla
Elvis Presley! Hej, Hej! Mydło Maybelline zapewni ci gładką skórę, pachnącą
kanadyjską żywicą, wzmocni twą potencję seksualną tak, że kobiety oszaleją za
Tobą. Tak jak szalały za Elvisem Presleyem, który zmarł 16 sierpnia. Używajcie
więc mydła Maybelline…” I tak dalej.
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 8
Wreszcie przebijamy się w pobliże
Elvis Presley Boulevard, zostawiamy
samochód w miejscu niedozwolonym (nikt nie
zwraca uwagi na zakazy, a zresztą gdzież w
innym miejscu postawić, ludzie parkują wprost
na trawnikach) i przemy w kierunku
Gracelandu przez ocean łez. Nigdy w swoim
życiu nie widziałem tylu ludzi płaczących
jednocześnie.
W południe rozchodzi się wieść, że
będą wpuszczać do Gracelandu. Rozpoczyna
się walka o pozycję startową. O piętnastej
biała brama ozdobiona nutami i gitarami
zostaje otwarta i flankowany przez kordony
policji tłum wlewa się alejką pod górę w
kierunku kolumnadowego portyku. W otwartych drzwiach stoi trumna – jest
otwarta. Trumna ta jest wierną kopią trumny, którą Elvis zamówił blisko
dwadzieścia lat temu dla swojej matki. Trumna tak kosztowna, że
przedsiębiorstwo pogrzebowe Memphis Funeral nawet nie wystawiało jej na
sprzedaż, lecz trzymało w magazynie.
Wokół na ścianach zdjęcia Elvisa z różnych okresów jego życia. Tony
kwiatów, wieńców i szarf z napisami, kondolencjami, epitafiami… Powoli, lecz
zdecydowanie, długi wąż ludzi przesuwa się przed otwartą trumną. Krótkie
spojrzenia załzawionych oczu, pochylenie głowy – zatrzymywać się nie wolno.
W trumnie leży KRÓL. Elvis wygląda jakby spał. W białym garniturze, w
jasnobłękitnej koszuli z białym krawatem. Powieki ma zamknięte, włosy
zaczesane do góry. Pomimo ostrego zakazu robienia zdjęć, pośmiertne zdjęcie
Elvisa w trumnie znalazło się w gazecie. Aczkolwiek tylko w jednej, w tygodniku
National Enquirer.
Kobiety krzyczą, mdleją. Policjanci wynoszą je wprost na trawnik przed
Gracelandem. I tak do wieczora. O godzinie siódmej brama zostaje zamknięta.
Koniec pożegnania z KRÓLEM.
Radio podaje, że napływają
depesze kondolencyjne z Sydney,
Londynu, Rio de Janeiro… Odleciały już
ze stolic dygnitarskie delegacje na
pogrzeb, świat pogrąża się w żałobie,
rozgłośnie nadają piosenki Elvisa, jego
płyty w ciągu kwadransa znikają ze
sklepów. W Chicago dwie kobiety pobiły
się o ostatnią, pozostałą w sklepie płytę.
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 9
Czarny rynek szaleje.
W radiu i telewizji przemówienie prezydenta Cartera. Prezydentowi głos
się łamie, mówi z trudem: Zmarł człowiek, który był symbolem naszej
żywotności i naszego buntowniczego ducha, człowiek który zmienił oblicze
naszej kultury. Był niezastąpiony jego śmierć pozbawiła nas cząstki nas
samych… Elvis był moim przyjacielem, obaj pochodziliśmy z Południa, był
przyjacielem mojej rodziny. Jest nam ciężko, nigdy go nie zapomnimy…
Potem gazety napiszą, że „prezydent nie załamując się przed kamerami
w tak ciężkiej dla narodu chwili, spełnił swój obowiązek, bo czyż nie jest
obowiązkiem prezydenta podtrzymywana na duchu swój naród?” I dodadzą, że
kiedy wyszedł ze studia popłakał się rzewnymi łzami.
Tysiące depesz, telefonów i listów do Białego Domu sugerowało
prezydentowi aby ogłosił żałobę narodową. Podobno Carter był już nawet na to
zdecydowany, lecz w ostatniej chwili ustąpił pod silną presją najbliższych
współpracowników i doradców. Zapłacił za to spadkiem popularności o większą
ilość punktów aniżeli na skutek afery Lance’a.
Zdążył jeszcze umrzeć na czas, by nie zburzyć własnej legendy – napisał
o Presleyu w depeszy agencyjnej jeden z dziennikarzy, ale tekst ten uznano za
zbyt brutalny i do czytelników dotarł on już w nieco zmienionej, łagodniejszej
wersji.
Wszystko to wydaje się tak dziwne dla Europejczyka, kojarzy się ze
zbiorową aberacją, ale w Ameryce jest to zupełnie możliwe. Trzeba było być
tam, w Memphis – pisze Waldemar Łysiak – aby zrozumieć czym był Elvis
Aaron Presley dla Ameryki, jak kolosalną rolę odgrywał w ich życiu.
W rezerwacie Indian Paiute zdjęcie Presleya wklejono na kartę tytułową
Biblii. Kilka gazet, miedzy innymi Chicago Daily News, przyrównało Presleya
do Jerzego Waszyngtona, do Abrahama Lincolna, do Marcina Lutra, a nawet do
Jezusa Chrystusa! I czyż to nie jest aberacja?!– pyta Waldemar Łysiak. I zaraz
dodaje – Autentyczne odchylenie od normalnego stanu umysłowego, krok w
obłęd.
W czwartek 18 sierpnia, od wczesnego rana wokół Gracelandu
zgromadziły się takie tłumy, że te dzień wcześniej wydawały się ledwie garstką.
Płaczące tłumy. W tym tłumie
jedna z młodych kobiet urodziła dziecko.
Inna powiedział do kilkuletniej córki,
która nie czuła się zbyt dobrze: Tylko mi
tu nie zemdlej, bo po prostu będę musiała
cię tak zostawić. W ten tłum wjechał
fordem pijany teenager zabijając dwie
osoby, kilka ciężko raniąc. Policja bez
przerwy miała pełne ręce roboty, także w
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 10
dniach następnych, aresztując chociażby tylko tych czterech młodzieńców z
dynamitem, którzy próbowali wysadzić w powietrze płytę nagrobną Elvisa,
prawdopodobnie po to aby wykraść jego doczesne szczątki.
W Gracelandzie, nad trumną Elvisa rodzina odśpiewała pieśń How Great
Thou Art - Jak wielka jest twa sztuka. Ta pieśń religijna jest tytułem jednego z
longplayów Elvisa zawierającego pieśni kościelne. Elvis śpiewał ją na każdym
niemal koncercie, informując równocześnie słuchaczy, że jest to jedna z jego
najbardziej ulubionych pieśni. Nad trumną Elvisa zainicjowała tę pieśń
sopranistka zespołu The Sweet Inspirations – Kathy Westmoreland.
Obecny w Gracelandzie znany telewizyjny kaznodzieja Rex Humbard
opowiedział zebranym, jak Elvis zaprosił go na swój słynny koncert w Las
Vegas i jak długo rozmawiał z nim o Bogu, wypytując kiedy Jezus znów zstąpi
na ziemię. Czynił to spokojnie i pokornie, o wiele pokorniej niż robił to na
przykład Jose Feliciano, który co prawda pragnął tego samego co Elvis, lecz
czynił to w sposób bardziej bezwzględny a nawet gniewny, W piosence Come
down Jesus. Jose Feliciano śpiewa: zejdź na dół Jezusie, zobacz co się dzieje na
Twojej Ziemi, gdzie są wielkie maszyny elektryczne i małe dzieci, które nie mają
nic do jedzenia, nie mają się gdzie bawić, są szare, smutne i zaniedbane.
Przed południem z Gracelandu zaczęli wychodzić już pierwsi żałobnicy,
lecz trumnę wyniesiono dopiero przed trzecią i umieszczono w białym
Cadillacu, eskortowanym przez motocyklistów. Tuż za trumną wyszedł si-
wiuteńki Vernon Presley podtrzymywany przez dwóch krewnych. Na twarzy
zastygł mu wyraz bólu, smutku i żalu po stracie syna. Trumna ze zwłokami
umieszczona została dlatego w białym wozie, bo biel to ulubiony kolor
KRÓLA. Sznur kilkudziesięciu białych Cadillaców wiozących ludzi w białych
garniturach rusza spod Gracelandu, salutowany przez szpaler ubranych w czarne
koszule policjantów. Suną powoli przez Elvis Presley Boulevard otoczone
galową eskortą motocyklistów.
Wzdłuż całej alei zamilkłe i
zastygłe w bezruchu tłumy. W
drugim z kolei wozie leży ciało
KRÓLA. Na tle tego
niezmierzonego oceanu bieli
widnieje jedna czerwona
wiązanka róż – od ojca. Jarzy
się szkarłatem widoczna z
daleka.
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 11
Suną w 35-stopniowym upale do
odległego o 3 mile cmentarza Forest Hills
Cemetery. Wśród szpaleru prażonego słońcem
tłumu, chorągiewki, napisy, transparenty: „We
love You Elvis”, „Forever You”. Wśród wielu
znakomitych gości biorących udział w żałobnej
ceremonii są wybitni przedstawiciele kina,
piosenki i rozrywki: Ann Margret, John Wayne,
Burt Reynolds, Sammy Davis Jr., Caroline
Kennedy. Kordon policji z trudem utrzymuje
falujący tłum. Co chwilę kordon ten zostaje
przerwany przez rozhisteryzowane kobiety, które
wpadają na jezdnię i rzucają się pod samochód,
przez co orszak co chwilę musi się zatrzymywać.
Inne kobiety klęczą na poboczu i trzymając w
rękach Biblię, modlą się do Elvisa Presleya!
Miała rację prasa amerykańska! Pogrzeb KRÓLA rock and rolla i ból
jaki wywołała jego śmierć, dwukrotnie przelicytowały to, co oglądano po
tragicznym zgonie prezydenta Kennedy'ego.
Po ponad godzinnej (!) jeździe orszak żałobny wjeżdża na cmentarz
Forest Hills, którego brama zostaje zaraz zamknięta. Na cmentarz zostają
wpuszczeni tylko nieliczni, Trumna Presleya zostaje umieszczona w cichym,
chłodnym półmroku domu cmentarnego o białych kolumnach. Wieńce i kwiaty
pokrywają cmentarny trawnik, brama udekorowana jest czarnymi szarfami.
Gdzieniegdzie słychać już tylko ciche łkania, widać pochylone głowy, Świat
żegna KRÓLA.
Całą noc tłum koczuje pod murami i bramą
cmentarza płacząc i modląc się.
Nazajutrz rano brama została otwarta. W
ciągu kilkunastu dosłownie minut, kwiaty
pokrywające grobowiec zostają rozchwytane do
ostatniego płatka. Każdy chciał mieć nekrofiliczną
cząstkę Elvisa. Ale w ciągu kilkunastu minut trawniki
znów zapełniają się świeżymi kwiatami I tak jeszcze
przez 3-4 dni. W tym czasie Forest Hill odwiedziło
ponad 250 tysięcy ludzi.
Na wyraźne życzenie Vernona każdy
odwiedzający grób Elvisa otrzymał jeden kwiat z
wieńców leżących na grobowcu. Wieńców tych było
podobno ponad 3.500. Tłum fanów bez przerwy
płynął przez Memphis zdążając na Forest Hill i Elvis
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 12
Presley Boulevard oraz do Gracelandu. Twarze przybywających wyrażały
depresję, smutek, żal lub też po prostu zwykłą ciekawość.
Msze żałobne odbyły się we wszystkich niemal miastach i
miejscowościach Stanów, a także w wielu zakątkach świata. Jedna z pierwszych
mszy (niektóre gazety podały że była to w ogóle pierwsza msza poświęcona
Presleyowi) odbyła się w Christ Church w Cockfosters w północnym Londynie.
Odprawiono ją 18 sierpnia, brało w niej udział ponad tysiąc osób
zgromadzonych w kościele już na kilka godzin przed rozpoczęciem mszy. Mszę
celebrował pastor Donald Churchman. Na ambonie zainstalowano gramofon
obsługiwany przez prezeskę miejscowego fan-clubu Caroline Zetland, Modłom
towarzyszyła piosenka Peace in the Valley. Ponadto grupa Armii Zbawienia
wraz z piosenkarką Joy Webb wykonywała niektóre piosenki gospels Presleya,
między innymi It is no secret.
Skończyła się ostatnia droga Elvisa Presleya. Dotarł na miejsce swych
marzeń, do swej „spokojnej doliny”, o której śpiewał tak przejmująco i
wzruszająco w przepięknej piosence pt: Peace in the Valley – Spokój w dolinie:
Kiedyś zapanuje dla mnie spokój w dolinie
Znikną smutki i udręki, znikną wszystkie kłopoty
Pozostanie mi tylko SPOKÓJ W DOLINIE
Jestem zmęczony, ale pójdę sam w tę drogę
Do Pana – który wzywa mnie, wzywa mnie.
Tak zszedł z wielkiej estrady i sceny życia w wieku czterdziestu dwóch
lat znakomity piosenkarz, wielki człowiek a równocześnie najlepiej opłacany
gwiazdor w historii światowego przemysłu rozrywkowego. Zgasł obiekt kultu
i egzaltacji jakiej przed nim doświadczył, tylko jeden artysta – aktor filmowy
Rudolf Valentino, Ale Presley przewyższał Rudolfa Valentino tym, że oprócz
filmów i fotosów pozostawił nam swój najcenniejszy wizerunek w postaci
utrwalonego na taśmach magnetofonowych i filmowych oraz płytach głosu,
Rudolfa Valentino można oglądać już tylko w starym kinie, z pobłażaniem
spoglądając na równoczesny zachwyt naszych mam i babć. Presleya można
oglądać, lecz przede wszystkim oglądając słuchać. Słuchać nieprzerwanie
i wszędzie, a ukazujące się jego płyty nigdy nie będą archiwalnymi.
(…) – Wyjeżdżamy, z Memphis nocą – pisze Waldemar Łysiak w
„Asfaltowym saloonie”. – Za bramą cmentarza Forest Hill kończy się jasność
dnia. Na ziemię spada miękka ciemność i w miarę jak gęstnieje, zapalają się
światła bez źródeł, jak gdyby samotni pustelnicy zapalili w swych eremach
czarodziejskie latarnie. Gwiazdy wchodzą w posiadanie nieba, a my mkniemy
przed siebie jak zjawy. Fantasmagoryczność gwiezdnej postaci, teatr mis-
tycznych cieni, symbolika śpiących drzew, skamieniałe maski przyrody, wszystko
Legenda i Rzeczywistość o Życiu Karierze i Śmierci Elvisa Presleya Rozdział XV – KRES W DOLINIE SPOKOJU
Opracowanie edytorskie: Jawa 48©
Wszelkie prawa zastrzeżone 13
niezrozumiałe, pojawiające się jak na scenie objętej smugami świateł z
reflektorów i znikające po chwili niczym przywidzenie. Niewidzialna melodia
goni mnie lotem ptaków ciemności, ta sama o której wszyscy moi przyjaciele
wiedzą, że kiedy umrę – ma być tłem muzycznym do mojego pogrzebu, bym nie
pomylił drogi. Narazie jest to droga przez dolinę niepokoju, ale przecież „kiedyś
zapanuje dla mnie spokój w dolinie, znikną smutki i udręki, znikną wszystkie
kłopoty, pozostanie mi tylko spokój w dolinie".
(…) – Narazie, kiedy jest mi źle – pisze Łysiak – zamykam się w moim
magnetofonie jak dziecko w szafie z lalkami i słucham piosenek Bułata lub
Elvisa. Istnieją różne aspiryny...
Waldemar Łysiak niezwykle trafnie oddał klimat pogrzebu Presleya. I
nie obce mi są jego nekrofiliczne refleksje po pogrzebie Elvisa i pragnienie
przejścia przez dolinę niepokoju do doliny wiecznego spokoju. I ja pamiętam, że
w trudnych chwilach lubiłem ukoić duszę głosem Elvisa i chciałbym aby słowa
jego piosenek stały się kiedyś treścią epitafium na miejscu mego wiecznego
spoczynku. Elvis zmarł 16 sierpnia 1977 roku, a więc w przeddzień moich dwu-
dziestych dziewiątych urodzin. Gdy piszę te słowa jest właśnie przeddzień dzie-
siątej rocznicy śmierci Elvisa. Telewizyjna „Panorama”, „Teleexpres”
i dzienniki codziennie podają, że już od tygodnia w okolicach Gracelandu zbie-
rają się fani Elvisa z całego świata – uczestnicy jubileuszowej uroczystości. Dla
nas – fanów, jest to Wigilia Dziesiątej Rocznicy
Tak jak Waldemar Łysiak, pragnę zakończyć ten rozdział słowami:
ŻEGNAJ ELVIS!
Następny rozdział nosi tytuł:
Rozdział XVI – TAKIM GO KOCHANO
Dokument w formacie *.pdf może być wykorzystany wyłącznie do użytku osobistego bez
prawa do dalszego obrotu i obiegu komercyjnego lub handlowego i nie może być poddawany modyfikacjom bez zgody autora edycji.
Należy go traktować tak, jak książkę wypożyczoną do przeczytania.