Transcript
  • Iwona Wolna

    1

    Przez grube dno

    ANDRZEJ mczyzna koo czterdziestki; dyrektor w duej firmie; maproblem z alkoholem; ewidentnie przechodzi kryzys wieku redniego

    BARMAN niczym nie wyrniajcy si, do przystojny mczyznakoo trzydziestki;

    ONA ANDRZEJA przecitnej urody, spokojna kobieta; realizujeswoj pasj prowadzc swj may salon fryzjerski; kocha swojegoma, cho nie yje jej si z nim atwo

    KOBIETA moda adna kobieta o dugich czarnych wosach

    MCZYZNA wysoki mczyzna

    Nieduy bar w redniej wielkoci miecie; nie zdaje si ttni yciem

    ANDRZEJ w gecie powitania kiwa BARMAN rk. Siada przy barze.

    ANDRZEJDobry wieczr! Co poda? To co zwykle?

    ANDRZEJNie. Ja ostatnio tylko whisky.

    BARMANZ lodem?

    ANDRZEJBez.

    BARMAN podaje mu szklank.

    ANDRZEJCo mao dzisiaj ludzi.

    BARMANNiedawno na Mokrej otworzyli now knajp. Pewnie ludzie chczobaczy, sprawdzi. Ale niedugo wszystko powinno wrci donormy.

    ANDRZEJHe he. Wiadomo.

    BARMAN do innego klientaDobry wieczr. Co dla pana?

    Obsuguje klienta i wraca do rozmowy z ANDRZEJEM

    ANDRZEJCo dawno pana nie widziaem.

    BARMANByem na urlopie.

    ANDRZEJNie wydaje si pan szczeglnie zachwycony. Pogoda nie dopisaa?

  • Iwona Wolna

    2

    BARMAN z gorzkim umiechemeby tylko pogoda.

    ANDRZEJ jednym chestem dopija zawarto szklanki i ociera ustawierzchem doni.

    ANDRZEJJeszcze raz to samo.

    BARMANPan, widz, te na smutno dzisiaj

    ANDRZEJNic takiego nie powiedziaem.

    BARMANPracujc na barze nauczyem si wicej o psychologii ni nie jedenprofesor

    ANDRZEJMoe co w tym jest

    BARMAN do innego klientaDobry wieczr. Sucham pana.

    Ptorej godziny i trzy drinki pniej. ANDRZEJ wyrywa si ni to zzamylenia, ni to z pijackiego letargu.

    ANDRZEJ lekko podpitym gosemWie pan co?

    BARMANTak?

    ANDRZEJMia pan racj.

    BARMANOdnonie czego?

    ANDRZEJDzisiaj nie czuj si najszczliwszym czowiekiem na wiecie.

    BARMANAle skoro czu si pan tak chocia jeden dzie w yciu, to i tak jest panszczciarzem

    ANDRZEJ myli przez chwilMoe i tak Ale co z tego?

    BARMANAle z drugiej strony

    ANDRZEJIm wicej masz, tym wicej moesz straci.

    BARMANNo wanie. (po chwili) Czasem czowiekowi uly, jak si wygada.

    ANDRZEJ po chwiliZostawia mnie.

  • Iwona Wolna

    3

    BARMAN z alem w gosieHe, tu akurat ja panu nie pomog. Ale, jeli to sprawi, e poczuje sipan lepiej, to nie pana jednego.

    ANDRZEJPan to umiesz pocieszy.

    BARMANNie o to mi chodzio. Mnie te zostawia kobieta.

    ANDRZEJA Chyba e tak. Nie mog przesta o niej myle. A on si ode mniecakiem odsuna. Jeszcze jedn. odsuwa szklank w kierunkubarmana

    BARMAN najewajc whiskyTo zabrzmi jak bana, ale sporo w tym prawdy z czasem toprzejdzie jak dawno ona odesza?

    ANDRZEJ jeszcze bardziej podpitym gosemKto? ona?! mieje si pogardliwie Ha ha ha. Nie. Ona nie odejdzie.Gupia by bya.

    BARMAN nieco zmieszany, ale stara si nie da tego po sobie pozna

    BARMAN z wiksz rezerwNo wic przyjacika.

    ANDRZEJHe, przyjacika. Przyjmijmy, e przyjacika. (pospnieje) Trzy dnitemu. Trzy dni temu powiedziaa, e ju si wicej nie zobaczymy.

    Nie odpisuje na SMS-y, nie odbiera telefonw. Zero znaku ycia.Zero! (uderza pici w blat baru; zaczyna paka) Powiedziaa, ewraca do tamtego. e (przedrzeniajc) kocha go i chce sprbowajeszcze raz. Szmata!

    po raz kolejny uderza rk w st

    BARMANProsz si uspokoi.

    ANDRZEJCo ja mwi?! Przecie ja j kocham

    opiera gow na barze rkach i pacze

    BARMANniech si pan nie martwi. Moe jeszcze wrci.

    ANDRZEJWrci? z zaskoczeniem i nadziej spoglda na barmana

    ANDRZEJ zaamanym gosem, ale z przekonaniemNie wrci.

    bezwadnie opuszcza gow na wci skrzyowane rce. Pociganosem

    BARMANZa tydzie, dwa, miesic bdzie lepiej, niech mi pan wierzy.

    ANDRZEJ smutno

  • Iwona Wolna

    4

    Gwno lepiej (siada prosto, opiera donie na barze) Przecieciebie Jak masz na imi?

    BARMANPiotr.

    ANDRZEJPrzecie ciebie, Piotrek, te zostawia baba. To jak ty mi moeszpierdoli takie farmazony? (dostaje czkawki)

    BARMANZa jaki czas przyzna mi pan racj.

    ANDRZEJJaki pan? Andrzej.

    podaje mu do

    ANDRZEJNapijesz si ze mn, Piotrek?

    BARMANDzikuj, ale jestem w pracy.

    ANDRZEJTo nie. To mi polej.

    BARMANNa dzi ju wystarczy.

    ANDRZEJ

    Jeszcze jednego.

    BARMANNastpnym razem.

    ANDRZEJJa pierdol (siedzi zrezygnowany)Dobrze mamo.

    niezdarnie zsuwa si z barowego krzesa i wychodzi

    po jakim czasie. Z baru wychodz ostatni klienci. BARMAN cierabar. Dzwoni telefon komrkowy. BARMAN odbiera.

    BARMAN(z politowaniem) Prosz ci Chyba zwariowaa. Powiedziaemci ju wszystko, co mam do powiedzenia. Ha ha! Nie bd aosna!Nie, nie zmieni zdania. Skocz! egnam.

    rozcza si. Opiera si o bar i stoi tak chwil ze spuszczon gow, poczym siga po kieliszek i butelk. Leje sobie setk wdki i krzywic si,szybko wypija

    ANDRZEJ wraca do domu. Stara si cicho wej do sypialni, jednakbezskutecznie. Rozbierajc si potrca lamp i budzi ON.

    ONA ANDRZEJAZnowu si upie.

    ANDRZEJ zniecierpliwiony, bekoczcOdpu sobie kazania.

  • Iwona Wolna

    5

    ONA ANDRZEJAAndrzej, ile mona?

    ANDRZEJ poirytowanyPij za swoje!

    ONA ANDRZEJADobrze. Porozmawiamy, jak wytrzewiejesz.

    ANDRZEJJak wytrzewiejesz. (wyzywajco)No, prosz ci, mw!

    ONA ANDRZEJAJutro.

    ANDRZEJTeraz! Albo wcale.

    ONA ANDRZEJAAndrzej, dlaczego si tak wobec mnie zachowujesz? Ty mnie w oglenie szanujesz.

    ANDRZEJSzanowa? Wielka pani fryzjerka z osiedlowego zakadufryzjerskiego. Co ty w ogle sob reprezentujesz?

    ONA ANDRZEJAHamuj si. Jestem twoj on.

    ANDRZEJHa ha! Nie bd mieszna.

    ONA ANDRZEJA milczy.

    ANDRZEJNo co si tak gapisz? Mylaa, e jeste dla mnie najwaniejsza? Phi!Ale za bdy modoci trzeba paci. Przynajmniej sprztaczce niemusz paci.

    ONA ANDRZEJA pacze cicho.

    ANDRZEJHa ha! No nie mw, e jeste zdziwiona!

    ONA ANDRZEJAMasz mi co jeszcze do powiedzenia?

    ANDRZEJPrzy Natalii jeste nikim. Co ja tu jeszcze z tob robi?

    ONA ANDRZEJAPrzy kim?

    ANDRZEJ spospniaNiewane.

    ONA ANDRZEJA z wysikiem opanowuje zy. Patrzy na ANDRZEJAz wyrzutem i pogard. Bez sowa bierze torb i pakuje kilka swoichrzeczy. Wychodzi. ANDRZEJ kadzie si spa.

    Kilka dni pniej. Ten sam bar. Wchodzi ANDRZEJ.

  • Iwona Wolna

    6

    ANDRZEJCze.BARMANWitam.

    BARMAN skinieniem gowy wskazuje na wycignit butelk whisky.ANDRZEJ przytakuje

    BARMAN nalewajcI jak tam? Zmienio si co?

    ANDRZEJEch ona wyrzucia mnie z domu.

    BARMANona?

    ANDRZEJBo jej powiedziaem o Natalii.

    BARMAN zaniemwi na moment. Zamyli si

    ANDRZEJWaciwie tego nie planowaem. Tak wyszo. Ale przyjdzie po rozumdo gowy, jak jej braknie kasy.

    BARMAN bez przekonaniaNie przejmuj si.

    ANDRZEJ ze miechemBo nie ma czym!

    pije do dna

    ANDRZEJNalej jeszcze. Jeszcze bdzie prosi, ebym j przyj z powrotem.ptorej godziny i cztery drinki pniej. ANDRZEJ intonuje piosenkBarman jest dla mnie jak matka

    BARMANMimo wszystko humor ci dzi dopisuje.

    ANDRZEJ bekoczcCzym mam si przejmowa? (mieje si) powiem ci w tajemnicy, esi z ni wczoraj widziaem. umiecha si szeroko

    BARMAN bez przekonaniaCzyli dobrze mwiem, e wszystko si uoy.

    ANDRZEJWaciwie powiedziaa, e to ostatni raz, ale ale

    BARMANAle ju tak mwia.

    ANDRZEJDo-ka-dnie!

    ANDRZEJ zaglda do pustej ju szklanki

    ANDRZEJ wskazujc na szklankTo samo.

  • Iwona Wolna

    7

    BARMANOstatnia.

    ANDRZEJ krzywi si

    ANDRZEJPakaa, e jej ju nie chce. Ale ja wiemBARMANCo?

    ANDRZEJJa wiem swoje (pociga duy yk) Ona nie moe mi si oprze. Niechciaa si przyzna. Kocha mnie. (pewny siebie, z umiechem) Znowubdzie moja. Powiem ci, Piotrek, jaka to jest dupa Takie cycki(zakrela rkoma ksztat obfitych kobiecych piersi), figura To jestdupa Czarne dugie wosy A na plecach ma wytatuowanegozajebistego pawia

    BARMAN zblia si do ANDRZEJA i z caej siy uderza go z pici wtwarz. ANDRZEJ wraz z krzesem barowym lduje na pododze.

    Kilka miesicy pniej. Wieczorem ANDRZEJ zataczajc si wychodziz baru. Wracajc do mieszkania, zauwaa po drugiej stronie ulicypar.

    ANDRZEJ wpatruje si przez chwil w par, po czym przyspieszakroku

    ANDRZEJEj! Czekaj!

    MCZYZNA rozglda si

    MCZYZNA zdziwiony; do KOBIETYTo do nas?

    KOBIETATo jaki pijak.ANDRZEJStj mwi!

    ANDRZEJ przechodzi przez ulic.

    KOBIETAO, Matko! Nie!

    MCZYZNAUwaaj!!!

    ANDRZEJ odwraca gow w prawo i zauwaa pdzcy wprost naniego samochd. Stoi osupiay.


Top Related