ELŻBIETA CZERWIŃSKA
vel
ELEONORA ELŻBIETA WARD
MOJE ŚWIATY
Mojej córce….
Fundacja KAMENA Łódź
2015
Elżbieta Czerwińska vel Eleonora Elżbieta Ward
MOJE ŚWIATY © 2015-07-06
Fundacja KAMENA Łódź MOJE ŚWIATY © 2015
Redakcja i opracowanie komputerowe
Stanisław Andrzej Średziński
ISBN- 978-83-941587-5-0
Wydawca
Fundacja KAMENA Łódź
Ul. Woronicza 12/2
91-030 Łódź
tel. 42 234 35 03
Łódź, lato 2015
Szanowna Pani Elżbieto
Przygotowując do druku ten tomik, ze zdziwieniem stwierdziłem, że nie potrafię nic napisać o
Pani wierszach. A to z powodu zwykłej zazdrości, jaką żywię do mężczyzny będącego
podmiotem i przedmiotem miłości opisywanej w Pani poezji. Miłości szczerej, namiętnej, bez
pruderii i zahamowań; a jednocześnie miłości delikatnej, skromnej i nieco zawstydzonej
swoją odwagą.
„Twoje usta…
Motyl usiadł na mojej piersi
Zawstydzonej pożądaniem…”
Myślę, że każdy mężczyzna chciałby doświadczyć takich uczuć, choć męskie pojmowanie
istoty miłosnego – duchowego i cielesnego - zespolenia jest tak różne od przepięknych opisów
w Pani utworach. Niczym Kamena, rozdaje Pani nektar, balsam na każde zło, tak pożądany
przez męskie ego, wbrew pozorom kruche i łatwe do zranienia. Niczym prawdziwa gejsza,
godzi się Pani być ukojeniem, bez gwarancji na wzajemność.
„Jestem twoja koszulą
Przytulam cię.
Jestem twoją poduszką,
Czujesz moje piersi, całujesz mnie.
Jestem twoją radością
I twoim smutkiem.
Jestem książką
Która bierzesz do ręki?
Jestem zawsze!
A potem, w samotności, wtula Pani twarz w wiersz by wykrzyczeć swoje bóle i tęsknoty. Bo
miłość jest dawaniem, ale i cierpieniem, wiecznym poszukiwaniem nieosiągalnego,
całkowitego spełnienia.
Wychowani, i to za sprawą Ewy Demarczyk, w poezji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej,
rzadko jednak zaglądamy, co dzieje się po „drugiej stronie lustra”. A jeśli to robimy,
wycofujemy się szybko do naszej męskiej skorupy-zbroi, bo tam po drugiej stronie jest inny
świat, niepasujący do przydanych nam cech, świat pełen barwnych motyli, niedających się
ujarzmić i poszufladkować zjawisk i odczuć. A tego niedookreślonego boimy się najbardziej,
choć… gdy nikt nie widzi, zakradamy się w te tajemnicze światy by ukradkiem podziwiać ich
niepokojący czar.
Proszę się, więc nie gniewać, że pozostawiam Pani tomik bez wstępu, ale życzę, by innym –
jak teraz mnie – było dane, za sprawą Pani wierszy, poznanie tego innego, fascynującego i
niebanalnego oblicza miłości.
Z wyrazami szczerego podziwu i głębokiego szacunku
„ Szczęście zaczyna się
od poznania samego siebie”
Sokrates
MIŁOŚĆ I TĘSKNOTY
JEGO OCZY
Spojrzałeś na mnie
oczy ci się śmiały.
Twoje oczy!
Czułam ich dotyk na skórze
to było mgnienie
i wiedziałem: chcę go bardziej
niż mogę.
Wymyślałam ciebie
twoje usta, twoje ciało
senne przytulenie. Kwiecień 1987 r.
GRUDNIOWY WIECZÓR
W hotelowym pokoju
cicho gra radio,
twoje ramiona obejmują miękko
jak gałęzie świerku
gdy idę wolno przez las,
delikatne palce dotykają mojej skóry.
Jak struna skrzypiec zaczynam wibrować.
Dotyk ust
porywem wiatru
zdyszana biegnę razem z tobą
i wiatrem
„ po raz pierwszy ale nie ostatni’. 3 grudnia 1987 r..
PIEŚŃ NATURY
Twoje usta sprawiły że zaczęłam latać
lekko jak motyl
powietrze faluje
chwila niebytu w płomieniu gwiazd.
Błyskawica.
Twoje imię wołaniem
moje ciało spełnieniem
i zdyszany szept we mnie
Znów Jestem Kobietą. 03.12. 1987 r.
HERBATA
Wejdź na herbatę
nie, już późno.
Wahanie
i nagła decyzja, wejdę!
Herbata miała smak naszych ust
zapach naszych ciał
magiczna herbata… o6.o4.1987 r.
ZAPACHY
Gwiazdy wrześniowego nieba
oświetlają białe brzozy.
Patrz jak pięknie…
Siedzimy w samochodzie
oderwani od rzeczywistości.
Splecione ręce
jak gałęzie brzóz.
Czuję korzenny zapach
otula mnie
mam cię na ustach, na włosach
zaniosę do domu
w brzozowy sen. wrzesień 1988 r.
SENS
Gdzie jest twoje prawdziwe życie
Gdzie jesteś?
Co nadaje ci sens
A mnie?
Czekanie na cud?
Czekanie stało się sensem
mojego życia.
Bije zegar mych lat
już widzę cień na twarzy
lęk czai się we mnie
i w kątach pokoju.
Minął kolejny rok
wykradzionych godzin z tobą. 30. 12. 1988 r.
CZEKANIE
Przychodzisz z uśmiechem
i pytaniem: czy można?
Całujesz, pieścisz,
patrzysz na mnie czule…
Czuję cię potem długo,
twój zapach budzi mnie w nocy
i znów czekam.
Pracuję, rozmawiam, nawet się śmieję
nagle skurcz serca
co on teraz robi na swojej planecie?
Tam jestem tylko widzem. 13. 01. 1989 r.
ZEGARY
Noc w twoim domu, tyka zegar
obce, zimne- bim, bum
twój dom mnie nie lubi
czuję chłód, usypiam…
Nawet twoje ramiona są majakiem
mojego snu
nie, nie chcę
odpycham ciebie czy sen?
Twój gorący oddech, żarliwe usta
ślad rozkoszy na udach
nie potrafi rozgrzać.
Zimno.
Patrzę w prostokąt okna
noc się kończy.
Bije zegar… 13.01.1989 r.
ROZSTANIE
Powiem ci to koniec, chcę być sama.
Jestem pusta,
zmęczona szaleństwem trzech lat.
Pora odpocząć, zacisnąć oczy
by nie patrzeć przez dziurkę od klucza
na twoje życie.
Już czas wtulić się w siebie, jak w koc
ogrzać własnym oddechem
i pomyśleć o tobie : Byłeś
Uśpić serce, przywyknie
zacznie mruczeć kocie kołysanki
będzie spokojnie, ciepło
tylko czasem przypomni cię
nagłym trzepotem. 06. 12. 1990 r.
SOBOTA W LUTYM
Zimowy wiatr wyje na polnej drodze
Nadchodzi zmierzch
Zacierają się kontury drzew
siedzimy w samochodzie
czujni, napięci, ostrożni
Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy
dumni, próżni, uparci.
Czyż nie są siebie warci?
Ty i ja
iskra przeleciała.
Pożądanie…
Chodź. Nie, nie teraz, jutro!
Boję się ciebie,
wyszeptałeś w moje usta.
Jedźmy, patrz jaka pustka.
Pomyślałam : WE MNIE! 07. 02. 1990 r.
BILANS
Słucham twego radosnego głosu
mówisz bilans, praca.
I już wiem
trzeba zrobić własny bilans.
Co mam? Tęcze na niebie
czego nie mam? Ciebie
twojego dzień dobry
i drapiącego zarostu rano
twojego głodu i milczenia
wszystko co ciebie dotyczy
jest nieuchwytne jak woda
przelatuje przez palce. luty 1991 r.
HIMALAJE
Zazdrość o twoja żonę
to ledwie pagórek mały
bez trudu na niego wchodzę.
Zazdrość o czas który jej dajesz
o twoją troskę o przedmioty
ułatwiające jej życie
to są Himalaje.
Nie potrafię się wspinać
nadal jestem na dole.
Jesteś coraz dalej,
za daleko
nie będę się wspinać! 04. 04. 1991 r.
SYLWESTER
Ognisko wśród nocy
płomień oświetla drzewa
ciemne i zdziwione
Skąd ten gwar, skąd ten żar?
Lecą iskry w niebo rozgwieżdżone
jak świetliki
a każda to życzenie, pragnienie.
Otulona twoimi ramionami
patrzę w gwiazdy.
Moja jedyna, wymarzona
szepczesz
swoją modlitwę do mnie
a nade mną niebo … Kolumna k/ Łasku 1991/92
TWÓJ LIST
Przyfrunął do mnie list
spłoszony ptak
kilka zdań na żółtej kartce
smutek w nich.
Dotykam palcami czarnych liter
czuję drżenie twoich palców
daj mi dłoń
popatrzę na nią pod słońce
przez łzy. 9. 06. 1992 r.
***
Przychodzisz do mnie
i zaczyna wibrować powietrze
delikatne muśnięcie rąk
przelotne spojrzenie.
Twój uśmiech radosny
porusza we mnie zapach kwiatów.
Patrząc badawczo szukasz
Potwierdzenia? 28. 03. 1993 r.
JESTEM
Moje plecy były śnieżną
Przestrzenią
Moje piersi kulki lodu
Zamarznięte w zdziwieniu roztopiłeś
Pieszczotą ust
Moja krew ciepła
płynie gwałtownie o serce uderza
Znów JESTEM! 27. 03. 1993 r.
TELEFON
Dzwoni telefon: co robisz?
Nic, przyjdź.
Jesteś, całujesz zachłannie
Uciekasz? Czy gonisz?
Ukrywasz swoje myśli głęboko
czuje twój strach
nosisz w sobie wielki kamień
wiem jak go skruszyć
chcesz, pomogę ci
Milczysz…
GŁOS
Moim kochankiem jest Głos.
Ma twoje imię
wsłuchana w to co mówisz, jestem sama
nie ma cię, nawet gdy jesteś.
Osłaniasz się szklanym kloszem
pieścisz, całujesz.
Czy na pewno mnie? 25, 05. 1993 r.
MUR
Znów jestem w twoich ramionach
poddałam się chwili.
Idź już, bo zapłaczę
idź już, szepczę spieczonymi wargami
trawi mnie gorączka myśli.
Słowa połykam jak pigułki
z trudem
nie mogą być powiedziane.
Pracowicie budujemy mur
z naszych lęków.
SŁOWA
Do trzech razy sztuka
pieszczotę ust sprawdziłam
pieszczotę rąk… przypomniałam.
Splecone ręce, zdyszane ciała
spazm rozkoszy chcę przemienić w szept
„ zostanę z tobą”
trzy słowa a takie trudne. 25. 03. 1994 r.
DZISIAJ
Telefon do ciebie to błąd
wyczułam twój lęk
spokojnie, nie padną słowa
chwilowa egzaltacja
i… całe wczoraj minęło
dzisiaj za oknem pada deszcz
a może łzy?
ALKOHOL
Dzisiaj chcę się upić
i wyrzucić z siebie niepokój
za mało czasu, wychodzisz.
Upiję się może jutro
i nic nie powiem, nawet sobie.
Nie nazwane słowami
łatwiej zgubić. 26. 05. 1994 r.
WAŻKI
Twoje palce
dziesięć tańczących ważek
leciutko pieści moje ciało
twoje spojrzenia ogrzewają
pięknieję.
Twoje usta…
motyl usiadł na mojej piersi
zawstydzonej pożądaniem.
Tulisz pieszczotą
moją zziębnięta duszę…
Wyciągam ręce- daję, biorę
modląc się twoim imieniem. 15. 05 1994 r.
CAŁUJĘ
Całuję twoje palce
delikatnie pieszcząc językiem
to czułość.
Twoje palce pieszczą
moje nabrzmiałe usta,
pieść je może usłyszysz.
Pieszczę twoje ciało
pragniesz
splatają się palce
odpływam daleko
przepełniona tobą i słowami
nabrzmiałe usta przykrywam
twoimi palcami 20. 05. 1994 r.
***
Powiedz mi…
fragment wiersza o serce uderza
czy o mnie śpiewasz?
Wzruszenie czuję w koniuszkach palców.
Przeczytasz mi wiersze? Milczę
bardziej niż ty się boję
uciekam przed pytaniami
odkładając słuchawkę z ulgą
i niepokojem. 15. 05. 1994 r. wieczorem
***
Nie mam ciebie
wymykasz się.
Jesteś za szklaną taflą, daleko…
Patrzę na swoje palce
szukam cię…
Czujesz moje dłonie? 03. 06. 1994 r.
NAGA
Stoję naga
mówisz: wiem po co to robisz!
Wiesz?
Stoję naga milcząc
tylko oczy krzyczą: patrz na mnie
chcę być w twoich myślach
kiedy idziesz do wszystkich spraw,
ważniejszych ode mnie.
Stoję naga, milczę
ciało krzyczy! 13. 06. 1994 r.
SŁONECZNY LIPIEC
Ponure lipcowe wieczory
gorące i duszne
moje myśli ciężkie jak upał
trudno je znieść.
Słońce świeci ostro jak reflektor
na scenie
a ja zagubiona
nie umiem zagrać radości.
Spod letniej opalenizny
widać sińce smutku
a noc taka długa…
Usypiam na ranem ciężkim snem
skazańca
unieść Miłość muszę sama
ty nie chcesz mi pomóc. 12. 07. 1994 r.
PUSTY POKÓJ
Moje życie jest pustym pokojem
nagie ściany i telefon na środku.
Wpatrzona w martwy przedmiot
codziennie podejmuję ciężką pracę
przeżyć dzień.
Klęczę w moim życiu modląc się
twoim imieniem.
Moje życie jest pustym pokojem
nagie ściany budzą
strach i rozpacz.
………..
Jak mam bez ciebie żyć? 12. 07. 1994 r.
LATO
Smak agrestu mają moje plecy
całowane ukradkiem,
słodkie czereśnie moje usta.
Ciało rozpalone upałem
i dotykiem twoich rąk
woła owocami lata:
Przyjdź wieczorem
rozsmakuj się…
i ZOSTAŃ! 15. 07. 1994
r.
KIM JESTEM
Kim jestem?
Mówią że kobietą
czy na pewno?
Bez ciebie jestem smutkiem
patrzącym zdziwionymi oczami
za siebie.
Miłością tęskniącą
pustymi nocami
gdy znaki zapytania dręczą sny.
Już nie jestem
płonę w ogniu
szukając odpowiedzi.
Kim Jestem? sierpień 1994 r.
ĆMA
Moje myśli zrozpaczone
twoim chłodem oplecione
W sierpniu mróz!
Boli serce, boli głowa
taka była ta rozmowa
jak ćmy krzyk.
Ćma nie krzyczy
ona leci oślepiona
światłem świecy.
Marny pył.
Pył jak obłok cię otoczy
może ujrzysz moje oczy
w szczątkach ćmy. 09.08. 1994 r.
ZNÓW
Twoje usta niecierpliwe
prowadzą mnie na Szczyt Góry
w mózgu rodzi się myśl
odsuń się
a piersi wołają: pieść…
Całujesz szyję, plecy
mruczę jak zadowolona kotka
Jeszcze…
Tego chcę.
Rozkosz wypełnia mózg i ciało
obejmij mnie, trzymaj
nie oddawaj swoim lękom
proszę bez słów,
śmiejąc się głośno
z siebie. 02. 10. 1994 r.
EWA
Ewa, moja pani
powiedziałeś cicho.
Słowa jak burza
porwały mnie z wyciem
łamie się i trzeszczy
wszystko co przeżyłam z tobą.
Tłucze się jak szkło
spada na mnie okruchami
rozbitej ufności. 11. 11. 1994 r.
***
Moja dusza oszalała
dziś w ramionach twych leciała
w piekła ogień.
Ja szalona, zakochana
twoim głosem omotana
spalam się.
Płomień świecy mnie oparzył
twoje słowa: Zimny lód
na mój palec je położę
by na serce spadły łzą 12. 11. 1994 r.
***
Tak bardzo cię kocham
szepczę, patrząc na swoje palce,
usłyszysz mnie.
Mój szept dotrze do ciebie
wrócisz.
Moje piersi wołają:
Przyjdź, weź w dłonie
otul ustami.
Moje plecy drżą z zimna
ogrzej je przytuleniem.
Jestem tęsknotą, czekaniem
dotykam ust chcąc je uciszyć… 16. 01. 1995 r.
MOŻNA BYĆ
Można żyć bez twojego głosu
można żyć bez twoich ust
można żyć bez twojego serca
oddychać, pracować
śmiać się.
Ale, czy to na pewno jest życie? luty 1995 r.
MIESIĄCE
Pamiętasz czerwiec?
wpadłeś na chwilkę malutką
jak kompotierka pierwszych truskawek
z bita śmietaną, smacznego.
W lipcu słodkie czereśnie jedliśmy
i zielony agrest,
słodko- kwaśnie smakują
moje plecy gdy je całujesz.
Sierpień to fioletowe węgierki
zanurzone w cieście
poemat zamknięty w piekarniku
jak ja w miłości.
Wrześniowe dni to słoneczne plamy
na opadających liściach,
kochałeś mnie w kuchni
mrucząc…
W październikową niedzielę
przewiany północnym wiatrem
grzejesz ręce, patrząc
na słoiki pomidorów
czerwieniły się na krzakach
z miłości do słońca
jak moja dusza
zawstydzona uległością ciała.
Nie poproszę:
Zostań, nie chcę przeminąć jak
truskawki, agrest i śliwki.
Nie będę rozmazanym przecieram
po który od czasu do czasu
sięgasz, mówiąc:
Mam ochotę na zupę. 02. 10. 1994 r.
***
Gdzieś jest twój Raj
czy daleko?
Chcę tam iść, pokaż mi drogę.
Kocham cię
szepczę z nadzieją
że otworzę drzwi twojego serca
słowami
jak kluczem. 16. 04. 1995 r.
.
TESKNIĘ
Czasem mi dobrze bez ciebie
czeszę się, maluję
pracuję i sprzątam. Codzienność.
Uśmiecham się do ludzi
nie domyślają się moich łez,
nikt nie zna tęsknoty mojego ciała.
Udaję zimną a płonę myśląc o tobie,
udaję dumna
a pokornie proszę : zadzwoń
Wymodliłam już sobie usta
prosząc o ciszę… I nic
ciągle pragnę tylko ciebie. 1 marca 1995 r.
KWIECIEŃ
Kwiecień przyszedł z daleka
zazielenił pola.
Drzewa prostują gałęzie
nabrzmiałe pakami,
spragnione pocałunków słońca.
Chmury płyną po niebie
szarością dymu
a Słońce przeciera oczy
powoli… leniwie…
Pąki drzew drżą
od chłodu nocy
nabrzmiałe pragnieniem
jak moje usta.
Dotknij je
a westchnę z rozkoszy
Jak pąki drzew na słońce
czekam na twoje pocałunki 13. 04. 1994 r.
ODCHODZĘ
Puste ramiona próbują przytulić cień
oczy patrzą na wspomnienia
odchodzę od ciebie powoli
dzień po dniu, noc po nocy.
Długie miesiące czekania
odchodzą w mrok nocy zimnej
odchodzę, niosąc w sobie ciężar łez
krzyk serca i szept tęskniących warg
zostań ze mną, ukołysz mnie
i podnieś z klęczek.
Przytul i rozprostuj moje małe dłonie
zaciśnięte, by nie krzyczeć.
Odchodzę powoli
patrząc smutno za siebie
na mój Eden czerwiec 1995 r.
NARKOTYK
Jestem twoim lustrem
widzisz moje oczy?
Jestem twoją koszulą
przytulam cię.
Jestem twoją poduszką
czujesz moje piersi, całujesz mnie.
Jestem twoją radością
i twoim smutkiem.
Jestem książką
którą bierzesz do ręki.
Jestem zawsze!
Szepczę twoim snom
KOCHAJ MNIE. maj 1995 r.
***
Zatrzymaj mnie
bo odlecę do czekających
ciepłych rąk.
Zatrzymaj mnie, bo odlecę
jak zraniony ptak
by wyzdrowieć nad brzegiem
ciepłego oceanu.
Zatrzymaj mnie
proszę moich wspomnień.
Zatrzymaj, szepnij:
Zostań. czerwiec 1995 r.
NIE CZEKAM
Przestaję czekać na telefon.
Myśl o tobie przestaje dręczyć
moje dni.
Powoli wracam z dalekiej drogi
zmęczona tęsknotą, zdziwiona pytaniem
Dlaczego nie kochasz?
Ciało pamięta ekstazę, serce pamięta szczęście.
Wykasuję pamięć
i zapomnę.
Siebie? czerwiec 1995 r.
NOWA ZIEMIA
Leciałam nad Łodzią myśląc:
Tam, gdzieś jesteś,
idziesz, siedzisz, coś robisz.
Leciałam nad miastem
w którym urodziła się Miłość
i gdzie Tęsknota mnie zabijała.
Lecę odkryć Nowa Ziemię.
Czy za oceanem
zapomnę twoje usta?
Lecę nad Ziemią
Grenlandia, widzę kolorowe jeziora
Ocean- jaki wielki
i gwiazdy tak blisko.
W maju byłam bliżej Lot do Kanady 17. 07. 1995 r.
DROGA
Pójdę sobie prosto w Zycie
Z twarzą wystawioną na wiatr.
Pójdę sobie.
Samotny wędrowiec.
Wybiorę ścieżki proste, gładkie
bez kamieni.
Pójdę sobie mając w oczach twoje oczy,
twoje ręce na moim ciele,
a sercu powiem: śpij spokojnie.
I pójdę sobie, prosto w życie.
Bez ciebie. 19. 09. 1995 r.
ONI
Jego ciało pieszczę
twoje imię szepcząc
On i ty
który jest naprawdę
a który się śni.
Tamtego kocham
a ten leczy moje serce
obaj są potrzebni
jak powietrze
Kocham cię
mówię do ciebie
mówiąc do niego 02. 01. 1996 r.
SEN
Czasami cię odwiedzam nocą
jak sen.
Czasami mnie pieścisz
jakbyś tęsknił do wspomnień
mojej rozkoszy.
Czasami śpisz u mnie
jakbyś chciał wysuszyć
tamte łzy.
Czasami żyjemy razem
przez chwilę mówimy
My! 17.07.1996 r.
W LESIE
W upalne czerwcowe popołudnie
leżę na leżaku i patrzę w słońce
Czerwiec idzie wolno przez las
zieleni się mech, zielenią brzozy.
Dotykam stopami trawy, gorąca.
Słońce rozpala stęsknione ciało
zamykam oczy.
Kropelki potu na czole, na brzuchu
jak z tobą…
Odleciałam w marzenia
nie śpij
nie twoim głosem
nikt przeszkadza mi
w drodze do ciebie. 23 czerwiec 1996 r.
TERAZ
Kiedyś było czekanie na Głos
w słuchawce telefonu.
Kiedyś było ciężko oddychać
minęło kiedyś, jest dzisiaj.
Otwierasz okno mej duszy
czułością słów.
W lutym szeptałeś:
Patrz miła pada śnieg
a moje palce rzeźbią ciebie
słońce jest ciepłe i żółte
a twoje stopy takie małe.
A w maju mówiłeś:
Patrz jak wiosną kwitną jabłonie
pachniesz jak wiatr
i ciepłe słońce.
Patrz i oddychaj. 21. 05 1996 r.
SZAMAN
Mówisz do mnie Wiedźmo
będę twoim Szamanem
uleczę ci Duszę, wypędzę smutek
usiądź, posłuchaj
poczytam ci wiersze o miłości
usiądź, poczytam ci o życiu.
Zasłuchana w twój głos
siedzą, milczę
słucham niebieskiego nieba.
***
Wczoraj czytałeś
ciepłym głosem książkę
zapada fioletowy zmierzch
zieleń drzew na horyzoncie
ciepłe powietrze muska moje palce
słucham cię…
Jestem książką którą czytasz. W brzózkach pisane 4. 09. 1996 r.
POZNANIE
Poznanie mało romantyczne
nie pozbawiło cię uroku
przytulenie w tańcu
można się cofnąć.
Lubię taką grę
jest urokliwa jak rosyjski romans.
Ciepłe ręce muskają moje plecy
czy to ty?
Czy tylko marzenie? Andrzejki listopad 1997 r.
WIECZÓR TRZECH KRÓLI
Moja wyobraźnia już wie
Szepty rąk powoli prowadzą
W czarowny Ogród
Rozpalasz moją ciekawość
Spojrzeniem
Zasłuchałam się w twoje
Ciemne oczy 6. 01. 1998 r.
MUZYKA
Jesteś muzyką
słyszę cię gdy zamykam oczy.
Dotyk ust, rąk
jesteś tu
wzruszasz i drażnisz
koi i podniecasz.
Gość w moim domu
muzyka, echo ciebie
w przymknięciu powiek 19. 01. 1998 r
.
KAMIEŃ
Przeszła jesień, przyszła zima
patrzcie Róża kwitnie na śniegu
pije słowa jak rosę, szczęśliwa
zapomniała o mrozie
ktoś powiedział: kocham
słowik zaśpiewał.
Przyszła Wiosna posłuchać
słów gorących
ogrzać konwaliowe sukienki
słuchają Wiosna i Róża
ktoś idzie, coś mówi : NIGDY!
kamień spadł na Różę
zadygotała, stuliła płatki
przed mrozem słów.
Rosa opada jak łza
Wiosna pociesza zielenią, słońcem
Różo nie płacz, szepczą bzy
Róża czeka.
Kamień leży obok. Marzec 2003 r.
OGRODNIK
Wziąłeś mnie za rękę
prowadziłeś do Ogrodu Miłości.
Jak dziecku pokazywałeś kwiaty
to jest czułość a to ufność
a tamten to wiara.
Dotykałam, wąchałam
uczyłam się ich na pamięć.
Wszedłeś jak zły Ogrodnik
ściąłeś wszystkie kwiaty.
Gdzie mój Ogród? 06.12. 2002 r.
ŚWIĘTA
Boże narodzenie to czas radości
otwieramy drzwi serca dla innych
dzielimy się opłatkiem
Wesołych Świąt.
Choinka wesoło mruga lampkami
biały opłatek na koronkowej serwecie
talerz dla samotnego Wędrowca
symbol dobrego samopoczucia
Pusty Symbol.
***
Gdy zamknę oczy
w ciszy mojego serca
jesteś ze mną przy choince
na wyciągniętej ręce trzymam opłatek
Brzdęk…
Upadły moje marzenia
budzę się 5 lat później Wigilia 24. 12. 2002 r.
MUZYKA
Słowa- kamienie
były ciężkie
nie jestem Atlasem
nie udźwignę! Upadnę!
O Bogowie pomóżcie
i pomogli, zdjęli ciężar
z mojego serca, dali ukojenie.
Muzyka Orfeusza słodko spłynęła
słowami:
Dzisiaj byłaś tylko ty 28 maja 2004 dla W.
WIGILIA
Znowu czekam
Wigilia
już trzecia bez ciebie.
Noc cudów
i ja się modlę
Wróć do mnie ze swojej gwiazdy
wróć do mnie we śnie perłowym
wróć do mnie zapachem bzowym
wiatrem i śniegiem.
Stań z uśmiechem w drzwiach
i powiedz: zostaje
będę talizmanem twojego życia. 24. 12. 2004 r.
***
Nowy Rok ośnieżył drogi
i ciebie, mój były.
Żyłeś swoim życiem
obok życia ze mną.
Przenikanie: MATRIX
Wielki Mag
Byłeś, było- przeszły czas
prawość,
godność- puste słowa.
ta Jedyna- gorzki żart z mojego serca
w bransoletce kolcem tkwi.
Pożegnałam Stary Rok
pożegnałam 8 lat
Nic się przecież nie zdarzyło
słońce świeci, księżyc lśni,
w ogniu świecy płonie czas
spędzony z tobą.
Płoną słowa z bransoletki,
którą dzisiaj o północy
na rozstaju dróg położę, a kysz!
Ktoś ją znajdzie, może sprzeda
trochę wódki sobie kupi i wypije,
błogosławiąc mnie.
Czego chciałeś, to dostałeś.
Czary- mary, czarny kot
pióro kruka, z cisu płot.
Wino szumi, radio gra
Nowy ROK
Wielka zmiana, wielka Moc
czarodziejska jest ta Noc
ktoś całuje, ktoś przytula
o czymś szepcze szklana kula
Król jest nagi…
Zwietrzał marmur, posąg skruszał
diament w suchy liść się zmienił
wiatr rozdmucha i rozwieje echo słów.
Umarł Król… niech żyje Król! 2005/ 2006 r.
*** CYKL ŁĄKA
Moje ciało jest pachnącą łąką
przytul twarz, czujesz?
jestem nagrzana słońcem
twoich spojrzeń.
Połóż rękę…
Moje piersi czekają na pieszczotę
rąk i ust, całuj…
a zamienię się w motyla
***
Twoje ramiona są jak spokój
moje ciało jest jak łąka
twoje ręce będą ją kosiły
usta podlewały
a ja zaśpiewam ci
odwieczną Pieśń Natury maj 1993 r.
***
Ja byłam Łąką pachnącą
przytulałeś twarz.
Ja byłam Łąką
twoje ręce ją kosiły usta podlewały.
Dlaczego porzuciłeś Łąkę?
Ciągle pachnę, kwitnę dla ciebie
dla twoich ust, dla twoich rąk
przyjdź na Łąkę, usiądź
posłuchaj moich oczu! 15 lipiec 1994 r.
***
Moje ciało jak łąka
kwitnie, pachnie, wabi
Nadleciał Sokół
skrzydłami niebo otworzył,
spadł na Łąkę, otulił.
Błyskawica!
Jestem blisko… blisko
na tobie, w tobie
dotykam cię i lecę.
Szeptali upojeni sobą
Ziemią i Niebem
Twój na Wieki Łąko
Twoja przez Wieki Sokole. 19 marca 2012 r.
MAJTECZKI
Pamiętasz przedpokój?
Czerwone spodnie miałaś,
Pieściłem,
jedwab majteczek zrzuciłem.
Pytasz kiedy to było?
Jakoś w 93-im w marcu
twoje serce było z różowego kwarcu
pożądanie- korneol czerwony.
Wtedy moim Jedynym byłeś
Dziś? Wracaj do żony. 27. 03. 2011 r.
SPOTKANIE
Cofnąłeś czas.
Pieszczotą ust odnalazłeś moja pamięć
Swoja pamięć uczyłeś mojego ciała
Szeptałeś: czuję cię
Mów czego pragniesz
Krzycz…
Chcę usłyszeć swoje imię. 14 .11.2011 r.
***
Życie bez miłości?
Miłość jest Toba i jest mną
poranną rosą spada na trawę
twoją rozkoszą.
Miłość to pamięć moich bioder
twoich ust na moich plecach.
Jest w krzyku spełnienia
Och Ty!!! 27 lipiec 2012 r.
***
Gdy na plaży słonko słońce
masz ochotę pofiglować
i ogarnia cie tęsknota
SMS ślesz do Łodzi
rozpalone ciało chłodzisz
myślisz o niej, spać nie możesz
czemu nie ma jej nad morzem?
Tutaj, ze mną, zamiast żony
i sam jesteś tym zdziwiony.
Czemu nie ma jej w tych planach?
Chcesz być przy niej na tej plaży
patrzeć jak ją słońce praży.
Kropla potu na jej brzuchu…
Chcesz podążyć tam gdzie spływa
Poczuć, dotknąć i usłyszeć
och kochany, jeszcze, jeszcze
nagie ciało i gorące… w Łodzi czeka
Twoje Słonce 15.07.2012 r.
UWIELBIENIE
Przyciąganie, pożądanie
Pocałunkiem malowane słowa
Które masz schowane
Całowane moje piersi
Całowane…
Ciało całe całowane
Czytam słów melodię cichą
Teraz tutaj i na Wieki
Jestem Twój
Chce cię pieścić.
Chce cię mieć
Noszę obraz pod powieką
Twego ciała, linii bioder
UWIELBIAM CIĘ 14. 01. 2013 r.
MISTYKA I ŻYWIOŁY
POZNANIE
Od początku ból istnienia
przeplatany pamięcią tańca
wolności i radości
w Egipcie, u Celtów, u Indian.
nierozumiany ból.
Teraz otworzyły się księgi, poznaję
już wiem dlaczego. czerwiec 2003 r.
***
Tęsknię do morza od lat
chcę usłyszeć szum fal,
usiąść na piasku i czekać na zachód Słońca
przyjść przed wschodem, by dotknąć promieni,
poczuć zapach morza, wiatru smak
oglądać krajobrazy wyświetlane w moim sercu. marzec 2006
r.
***
Kiedy patrzę za siebie
niewiele wspomnień cieszy.
Rzeczywistość jest tu i teraz?
Czy tamta sprzed tysięcy lat?
Wędrówki moich świetlistych ciał pamiętam! sierpień 2006 r.
WSPOMNIENIE
Stoi kobieta nad brzegiem morza
ogniste włosy pieści wiatr.
Ona czy ja?
Wyciąga ręce w niebo z tęsknotą
orle mój leć wysoko, ponad chmury
leć do Słońca, szybki jak myśl
piękny jak marzenie o odwadze.
Kobieta widzi wysoką skałę
oprze się o nią, odpocznie
brak mi tchu po biegu do siebie
jestem, stoję, oddycham
w dole śpiewa morze głosem mew
słucham pieśni sprzed 1000 lat. Sierpień 2006 r.
EGIPT
Patrzę przez siebie, widzę
oto mój Egipt
gorący piasek i chłód Świątyni
Boski wizerunek Słońca
kot na kolanach mruczący poematy
zapach kadzidła
gorące ramiona mężczyzny
ofiara radości i spełnienia.
Świat bliski i znany
Izydo, Ty wiesz co będzie ze mną
ile Światów zobaczę?
Milczałaś…
Dziś wiem dlaczego. sierpień 2006 r.
***
W moim betonowym domu
tęsknię do drewnianych chat
wzgórz zielonych
ludzi ze starych Sag
Gudrun, Brian, Jansen
Tańczący Wiatr, Czarny Wilk.
Mieszają się klimaty Odyna
z indiańskim pióropuszem
orły i kruki, skrzydeł szum
do ucha mruczą koty Egiptu.
Strzępki minionych chwil
nikłe zapachy łąki, lasu i olejków
MUZYKA…
Rytm bębenków, tęsknota okaryny
TAŃCZĘ, WIRUJĘ, ŚPIEWAM
……
Zachowałam kadry z minionych żyć. sierpień 2006 r.
***
Gdzieś ponad lasem
szybuje ptak świetlisty
szuka gniazda pośród liści jesionu
szumiących stara Pieśń Odyna.
Zielona Irlandio
Święta Wyspo Wędrowców z ciepłych
dalekich mórz.
Przepłynęli siedem rzek
przewędrowali siedem wysp,
znaleźli drzewo na ziemi Odyna
założyli gniazdo.
W gorącą letnią noc
patrzę w gwiazdy z tęsknotą,
Starym Bogom ślę pozdrowienia. lipiec 2006 r.
WOLNOŚĆ
Wiedźma…
To słowo ma zły wydźwięk
dopiero od 1000 lat,
gdy przyszli ludzie z krzyżem, mieczem
i grzechem na ustach.
Zbudowali w moich lasach
kamienne katedry miast
żeby ujarzmić nasze Dusze.
A moja wolna,
śmiejąc się ulatuje w niebo
gdy ciało tonie.
Tańczy Dusza z Aniołami
nim ubierze się w nowe szaty
Rzeczywistości.
WOLNA I ŚWIETLISTA. 21. 05. 2007 r.
***
Odynie dociekliwy i wytrwały
wisiałeś na Jesionie 9 dni
czekałeś…
Aż Hagala dokonała szybkiej zmiany
RUNY masz.
Dasz je innym, niech się uczą alfabetu
spisanego Twoją krwią.
Nimi pieśni zapisano
by Druidzi je śpiewali
gdy na Tingach wraz z Bogami
Wojownicy zasiadali.
Tiwaz, Raido i Sowilo
także Ehwaz ze Sleipirem, koniem swym
w Runach zapisali się.
Przyszło na nie zaciemnienie
ciemni ludzie zasłonili mądrość RUN.
….
A po wieka przyszedł Dagaz, nowy czas
i odsłonił to co Ingwaz chronił długo
dzisiaj Wunjo dar przyniosło
Ansuz uczy grać swą pieśń
Fehu daje zapłodnienie, Uruz zdrowia dopilnuje
Siłę da, byś wyruszył w podróż swą
a w niej Raido cię ochroni.
Otwórz się na Nowe Drogi
ucz się sam i innych ucz
w tym ci Kenaz dopomoże.
Razem z Gebo żyj w harmonii
aby przebyć oceany, mimo burz
bo w oddali wyspa jest
tam odpocznij, myśli zbierz.
Spójrz przed siebie Jera idzie
możesz zbierać swoje plony.
Jesień już: czas polowań i refleksji
już Druidzi w kości patrzą
a za nimi Pertho stoi, podpowiada im
Algiz płaszczem złotym niesie spokój
a Sowilo mieczem swym broni domu i ojczyzny
za nim kroczy dumnie Tiwaz- Tyr
znany w całej Europie mianem tym
jego prawość mówi ci: zawsze prosta drogą idź
On pokaże tobie cel.
Jest Berkano, biała brzoza
Piękna Pani, zielonymi ramionami
wesprze matkę i dziewczynę
wiatrem szepnie: bądź kobietą
wspomnij mądrość swoich babek
czarodziejek i szamanek.
W wodzie Lagus zmyjesz żale
Ingwaz skryje to co trzeba, da ci czas
byś poznała wiedzę swą.
Dagaz właśnie zbliża się
i Othala własny dom, azyl twój.
Taka jest opowieść RUN
w wielkim skrócie wyszeptana
kiedyś w nocy właśnie mnie
bym odkryła je dla siebie
moje własne odkrywanie
sercem czute, dziś spisane. 8 lipca 2003 r.
ŚWIATŁO - inspiracja RODINEM
Rym za rymem się układa
kiedy Rodin opowiada
ciemny, jasny, wyciszony
opowiada swoje story.
…..
Jaki jesteś Wróżu z wysp nieznanych
w ciepłych morzach wykąpanych
Polinezja… jak poezja brzmi
i tam w muszli perła lśni,
jeszcze nie wiem, że jest moja.
bym poznała, przepis dałeś:
wyrzuć leki, oddech weź
w błękit morza zanurz się
w sercu zobacz perłę swą.
Jak Wędrowiec drogą idź
do Kapłanki puknij drzwi, razy trzy
ona powie w swej mądrości
jak masz Cesarzową być.
Perłę masz, masz już Moc.
Ujarzmiłaś swoje lęki, idź spokojnie
i rozważnie stawiaj kroki
twoja Gwiazda w dali lśni.
Księżyc świeci pełnym blaskiem
by za chwilę zmienić się.
Miej cykliczność na uwadze,
wtedy kot ci drogę wskaże
byś korzenie ominęła
w Wieżę Babel nie stuknęła czołem swym.
Idź, pamiętaj że Fortuna
zawsze sprzyja jasnym myślą
zakręć kołem
idź do Słońca, poprzez Świat. 11 sierpnia 2007 r.
WYSPA
Z liści palmy mam spódnicę
na niej czerwień kwiatu róży
jest i oranż pomarańczy
przetykany cytrynami
bluzka zwiewna
zieleń morza, błękit nieba
wyszywana różowymi koralami
i przepaska lśni indygo
między brwiami
a na głowie mam koronę
ametystem lśni.
Tak ubrana Cesarzowa
jaki przepych!
Czy Armanii to czy Dior
ubrał ciebie w takie szatki
w te korale i ten szyk?
To Natura w swej szczodrości
dziś użycza Darów swych.
Tak ubrana idę wolno
Wyspy brzegiem,
żeby usiąść pod palmami
z Kahunami pić ze źródła wodę czystą
chcę usłyszeć i zrozumieć
Źródła szmer
jak Kapłanką być. sierpień 2006 r.
PAMIĘĆ
Pytasz czy pamiętam? A ty
Pamiętasz Święty Las,
zapach ziół i mnie tańczącą nago?
Płonie ogień…
Tańczę w blasku księżyca
i twoich oczu rozmodlonych
ja twoje pragnienie i niespełnienie.
Noc Kupały, gorąca noc
moje serce kocha las i jezioro
i ciebie, kowalu swojego Losu
wykuj miecz dla Świętego Dębu
da ci Moc i mnie.
Kupała
Noc pełna tajemnic
i zaklęć, szeptanych w pokłonie
I zawsze… i wszędzie…
Zaklęcie. 27.03.2011 r.
***
Dzielny Królu
miałeś wiele kobiet na stepie
znudzony, ciągle szukałeś nowej.
Patrząc w gwiazdy
przeczuwałeś mnie
twoje przeznaczenie,
niewolnicę
a wolną jak wiatr na stepie
zdobytą
a nadal swoją.
…
Spotkasz mnie w innym życiu
ugasisz pragnienie pieszczotą ust
porzucisz i wrócisz
wieki minęły…
nim znalazłeś swoje Dopełnienie. 20 marca 2012 r.
KOŁO
Minęły lata.
Znów jestem Łąką kwitnącą
pachnę twoim zapachem
patrzę na ciebie oczami Druidki
rozpłynął się dym z ogniska
wysoko płonie ogień
Pożądania…
Musiało tak być
Koło się potoczyło
i zamknęło.
Usta twoje- ciało moje
splecione dłonie. 10.06. 2012 r.
***
Pojedź ze mną do lasu
przytul mnie.
Oprzyj o Święte Drzewo
pieść…
W innym życiu byłam twoim grzechem.
Całując moje stopy
mówiłeś: Pogańska Madonno
pragnę cię.
Ja szeptałam: chodź, pokażę ci
Świat zapomnianych Wierzeń
dotknij promienia Gwiazdy
poczuj siłę Dębu i pieszczotę Brzozy
oddaj mi swoje serce
a poznasz jak piękne jest życie.
Zaklęłam cię Mój Najmilszy
bez słów. 18 czerwca 2012 r.
***
Noc jest piękna i gorąca
patrzysz w niebo rozgwieżdżone
SMS- em pytasz mnie:
Czym jest życie bez miłości?
Mnie, Druidkę, która bierze
piękne chwile tu i teraz?
Kochaj mnie.
To co dzisiaj dzieje się
wczoraj było moim snem
niespełnione , zawiedzione
moje wczoraj…
Można bez miłości żyć
ale po co?
Dziś twojego ciała chcę
i pieszczoty i odlotu
Niekochany Mój. 27 lipca 2012 r.
PLENER
Splecione nagie ciała
rozkosz dawania
ekstaza brania.
Harmonia.
Twój na Wieki Łąko
Twoja przez Wieki Sokole.
Zjednoczeni rozkoszą
pulsującą w niej
i jego eksplozją.
Misterium. Madaje 20 września 2012 r.
***
Wspomnienie poprzedniego wcielenia
DO JARLA
Zabierz mnie do lasu Jarlu Zdobywco
chcę zapatrzeć się w twój wzrok
przenika mnie i peszy.
Pojedźmy w Nieznane
żeby poznać drzewo, czy jest twarde
gdy przytulam do pnia policzek
jak pachnie łąka kiedy całujesz
jaką zieleń mają liście gdy
leżymy na miękkiej trawie.
Poznamy nieznane zapachy, smaki
i wrócimy do…
Co mówisz Jarlu Zdobywco?
Uleciały słowa
zatraciły się w Rzeczywistości. 22 grudnia 2014 r. NÓW o 2:36 Przesilenie Zimowe
PRZYJAŹŃ
Chcesz przyjaciela? Do parku idź,
tam rośnie drzewo rozłożyste.
usiądź pod drzewem
oprzyj umęczone plecy o jego pień
oddychaj spokojnie, głęboko.
opowiedz swoje troski,
drzewo cię wysłucha.
Wiatr zaszumi w liściach,
pomoże znaleźć drogę.
Ptak przysiądzie na gałęzi
i po ptasiemu powie
NIE JESTEŚ SAM.
Chcesz przyjaciela? Popatrz wokół
na łąki, na staw
mieniący się obłokami
w ciszy szelest skrzydeł Anioła usłyszysz
On cię rozumie.
NIE JESTEŚ SAM. 29. 01. 2015 r. Turniej Jednego Wiersz
NA NARODZINY MOJEJ WNUCZKI
WERONIKI
16. 03. 2011 r. o godz. 1:07, środa
Wielka dzisiaj jest nowina
przyszła na Świat ta dziecina
nocną porą zawitała
na poranek nie czekała.
Ma Patrona Merkurego
i nikomu nic do tego , że Merkury
to gaduła,
Patron kupców i… złodziei
i posłańcem jest Zeusa
On ma lekkość jak Powietrze
jego stopy mają skrzydła,
On jest iskrą, weną twórczą
która spływa na poetów.
Jego dzień to właśnie środa
On urody, blasku doda
i wolności.
Los dziedzictwo dał ci w darze
niech Cię niesie w kraje marzeń,
nieuchwytne, nieco dziwne.
tam są Elfy, tam są Wróżki,
tam Jutrzenka kąpiel bierze
w wodach srebrno- lazurowych.
Właśnie Woda i Powietrze
splotły w Tobie swoje Moce
dwa Żywioły wzięłaś sobie
na to Życie.
Niech Ci płynie w dobrobycie
dóbr wszelakich
jakie Wszechświat może dać
i dla duszy i dla ciała.
Nów księżyca dziś na niebie
on i ja witamy Ciebie
Twoja babcia też środowa
taka bzowo- konwaliowa
ćwierć poetki, ćwierć Druidki
ćwierć Indianki
a w tym Życiu ćwierć Słowianki.
SPIS TRESCI
Wstęp - 5
MOJE ŚWIATY JEGO OCZY * GRUDNIOWY WIECZÓR * PIEŚŃ NATURY – 7
HERBATA * ZAPACHY * SENS – 8
CZEKANIE * ZEGARY * ROZSTANIE – 9
SOBOTA W LUTYM * BILANS – 10
HIMALAJE * SYLWESTER * TWÓJ LIST – 11
Przychodzisz… * JESTEM * TELEFON * GŁOS – 12
MUR * SŁOWA * DZISIAJ * Powiedz mi… - 13
WAŻKI * CAŁUJĘ – 14
ALKOCHOL * Nie mam ciebie… * NAGA * SŁONECZNY PIEC – 15
PUSTY POKÓJ * LATO – 16
KIM JESTEM * ĆMA * ZNÓW – 17
MIESIĄCE – 18
EWA * Moja dusza oszalała… * Tak bardzo cię kocham… - 19
MOŻNA BYĆ * Gdzie jest twój Raj… * TĘSKNIĘ – 20
NARKOTYK * ODCVHODZĘ – 21
Zatrzymaj mnie… * NIE CZEKAM – 22
Lecę nad Ziemią… * DROGA * ONI * SEN – 23
W LESIE * TERAZ – 24
SZAMAN * Wczoraj czytałeś… * POZNANIE * WIECZÓR TRZECH KRÓLI – 25
MUZYKA * KAMIEŃ * OGRODNIK – 26
ŚWIĘTA * Gdy zamknę oczy… * MUZYKA * WIGILIA – 27
Nowy rok odśnieżył drogi… - 28
CYKL: ŁĄKA – 29
MAJTECZKI * SPOTKANIE * Życie bez miłości ? – 30
Gdy na plaży… * UWIELBIENIE – 31
MISTYKA I ŻYWIOŁY POZNANIE * Tęsknię do morza… * Kiedy patrzę za siebie…* WSPOMNIENIE – 32
EGIPT * W moim betonowym domu… * Gdzieś ponad lasem… - 33
WOLNOŚĆ * Odynie dociekliwy… - 34
ŚWIATŁO – 36
WYSPA * PAMIĘC – 37
Dzielny królu… * KOŁO - 38
Musiało tak być… * Pojedź ze mną do lasu … * Noc jest piękna… - 39
PLENER * Twój na Wieki Łąko… * Wspomnienie poprzedniego wcielenia… - 40
PRZYJAŹN – 41
NA NARODZINY MOJEJ WNUCZKI WERONIKI – 42
ISBN- 978-83-941587-5-0