dziennik trybuna nr 08
DESCRIPTION
Dziennik TrybunaTRANSCRIPT
W sumie, państwo znalazło sposób na zarobienie na lu-dziach, którzy nie mają nic. A raczej na ich bliskich, najczę-ściej emerytach i rencistach.
– Szukam pracy od dawna. Zarejestrowałem się w urzę-dzie, nie bardzo licząc na to, że coś dla mnie znajdą, chodzi-
ło o ubezpieczenie – opowiada nam bezrobotny z Grodziska Mazowieckiego. – Od kilku mie-sięcy każda moja wizyta w urzę-dzie sprowadza się do namawia-nia mnie przez urzędniczkę do wzięcia specjalnej dotacji na założenie własnej działalności gospodarczej. Zacząłem podej-
rzewać, że mają mnie już dość i w ten sposób chcą pozbyć się z rejestru bezrobotnych – mówi półżartem.
I w połowie ma rację. Urzę-dy pracy, namawiając bezro-botnych do „zawarcia umowy o przyznanie ze środków Fundu-szu Pracy jednorazowo środków
na podjęcie działalności gospo-darczej” rzeczywiście przeno-szą ich z rejestru bezrobotnych do rejestru przedsiębiorców, co poprawia krajowe statystyki bezrobocia. Ale to nie koniec korzyści, jakie państwo czerpie z tego pomysłu.
W S
AM
O P
O£U
DN
IE -
PL
AK
AT
WY
BO
RC
ZY
AU
TO
RS
TW
A T
. S
AR
NE
CK
IEG
O, 1989 R
., A
AN
, S
PUŚ
CIZ
NA
STA
NIS
£A
WA
GR
OC
HO
LS
KIE
GO
, S
YG
N. 11
07.
ISS
N 2
30
0-3
19
7, n
um
er
ind
eksu
10
09
94
Jeden grosz z ka¿dego
sprzedanego egzemplarza
przekazujemy na rzecz Polskiego
Komitetu Pomocy Spo³ecznejT RYBUNAD Z I E N N I K
POLSKA GOSPODARKA ŚWIAT SPOŁECZNIE WYWIAD/OPINIE W WOLNEJ CHWILI SPORT
www.dzienniktrybuna.plfacebook.com/dzienniktrybuna
twitter.com/DziennikTrybuna
Co się stało z naszą Polską?
cena 1,50 zł(w tym 8% podatku VAT)
Nr 8 (8)wtorek 4 czerwca 2013
Produkcja przedsiębiorcówZdesperowanym bezrobotnym urzêdy pracy wciskaj¹ po¿yczki na za³o¿enie dzia³alności
gospodarczej. Jeśli fi rma nie przetrwa roku, bêd¹ musieli zwróciæ pieni¹dze. Ale za to
poprawi¹ statystyki. No i zd¹¿¹ zap³aciæ kilka tysiêcy ZUS, których oczywiście nikt im nie odda.
Prawica zagarnęła historię i skolonizowała pamięć historyczną Polaków anachronicznymi obrazami rodem z dziewiętnastowiecznej czytanki dla grzecznych i co gorsza skretyniałych dzieci str. 12
Wszystko o wyd³u¿onych urlopach
macierzyñskich
Rok z dzieckiem
str. 10
Czarna legenda PRL-u
c.d. str. 4
Drodzy Czytelnicy!
Docierają do nas sygnały, że w niektórych kioskach nie ma naszej gazety, że albo nie dotar-ła, albo gdzieś została, przypad-kowo lub nie, „zawieruszona”.
W takich sytuacjach na-mawiamy do działania! Py-tajcie kioskarzy, co się dzieje z nasza gazetą. Informujcie nas o punktach sprzedaży, w któ-rych nie ma „Dziennika Try-buna”, albo został schowany pod stosem innych pism. Pisz-cie lub wysyłajcie informacje pocztą elektorniczna na adres [email protected]! Koniecznie podajcie numer punktu lub jego adres i informa-cję, kto zaopatruje go w prasę.
Jak nie zadbamy o siebie sami, nikt o nas nie zadba! To od Was zależy, czy będziemy obecni w debacie publicznej. Czy lewica będzie w niej miała swój głos!
PIP w Telewizji
Plany zarządu TVP S.A. dotyczące przeniesienia do zewnętrznej firmy 550 pra-cowników etatowych mogą okazać się niezgodne z pra-wem. Podejrzenia takie sfor-mułował telewizyjny związek zawodowy Wizja, który po-wiadomił o swoich wątpliwo-ściach Państwową Inspekcję Pracy. Związkowcy twierdzą, iż przeniesienie pracowników z różnych jednostek organi-zacyjnych, a nie wydzielonej (wraz z majątkiem) części przedsiębiorstwa, jest nie-zgodne z kodeksem pracy. „Prywatyzacji” mają podle-gać m. in dziennikarze, mon-tażyści, charakteryzatorzy, graficy. Anna Martusiewicz, wicedyrektor Departamen-tu Prawnego w Okręgowym Inspektoracie Pracy zapo-wiedziała w liście do Wizji „przeprowadzenie czynności kontrolnych”. Zarząd TVP odpiera te zarzuty.
– Czy ludzie dawnej „Solidarności” powinni świêtowaæ
rocznicê wyborów z 4 czerwca 1989?
– Mają powody do dumy. W pokojowy sposób obali-li przecież niedemokratyczny system. Niewątpliwym sukcesem pierwszej „Solidarności”, było to, że dzia-łali w niej zwykli ludzie, że potrafiła do nich dotrzeć. Ten związek, skupiający prawie 10 mln Polaków, nie był pozbawiony wewnętrznych sprzeczności, znalazło się w nim wiele nurtów politycznych – od radykalnej lewicy po skrajną prawicę. Ale kiedy decydowano o polskiej transformacji ustrojowej, o wprowadzeniu systemu kapitalistycznego, była to już była inna „Soli-darność”. W latach 80., po wprowadzeniu stanu wojen-nego, związek bardzo się zmienił, zaczął odchodzić od samorządowych i lewicowych haseł z początku dekady. Dominujące stały się nurty opowiadające się za wol-nym rynkiem, za własnością prywatną.
– A co z tymi 10 milionami, które popiera³y pierwsz¹
„Solidarnośæ” za jej walkê o prawa zwi¹zkowe i pracownicze,
lepsze warunki pracy i wy¿sze p³ace?
– Na początku lat 90. wielu Polaków miało złudzenia wobec kapitalizmu, ponieważ nie znali tego systemu z własnego doświadczenia. To było coś nowego. Widzie-li kolorowe obrazki z Zachodu, słyszeli, jak świetnie zarabia niemiecki robotnik. Nawet ci, którzy jeździli pracować na Zachód, uważali, że kapitalizm ozna-cza dobrobyt. Pamiętajmy, że to był inny kapitalizm niż obecnie: wciąż silne było stworzone po II wojnie światowej państwo opiekuńcze, rozbudowana opieka społeczna, bardziej niż dziś przestrzegane prawa pra-cownicze i związkowe. Dopiero w następnej dekadzie w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, pod wpływem ideologii neoliberalnej, zaczęto intensywnie niszczyć te osiągnięcia. str. 11
Rozmowa z prof. Davidem Ostem, autorem ksi¹¿ki „Klêska Solidarności”
DZIENNIK TRYBUNA2 wtorek 4 czerwca 2013
C o s i ę zdarzyło 4 czerwca? Py-tanie proste, a wiele na nie odpowiedzi. Dla obozu rządzącego, dla Platfor-my Oby-w a t e l s k i e j
to wielki dzień zwycięstwa nad komunizmem. I to jakim! Totali-tarnym! Dławiącym demokrację. Taka jest fraza. Owszem, ona jest pozbawiona jakiejkolwiek logiki, bo nie odpowiada na najprostsze pytanie – jakim cudem w tym dła-wiącym wolność totalitaryzmie przeprowadzono demokratyczne (przynajmniej do senatu) wybory? I jakim sposobem ten totalitaryzm ugiął się przed kartką wyborczą?
Ale mało kto takimi pytaniami się przejmuje.
Jednym słowem mieliśmy wydarzenie z kategorii deus ex machina. Nagle były wybory i komunizm padł. A dlaczego i ja-kimi ścieżkami do tych wyborów dotarliśmy – nikt raczej nie pró-buje odpowiadać. Okrągły Stół? To gdzieś zanika.
Można wręcz wnioskować, że przy tym Okrągłym Stole „Solidar-ność” dogadała się sama z sobą, nikogo innego w okolicy nie było.
Jest też druga wersja tego wy-darzenia, propagowana przez twardą prawicę, również tę z PiS. Diametralnie inna. Dla nich wybo-ry miały mniejsze znaczenie, dla nich decydujący był Okrągły Stół, a w zasadzie Magdalenka, gdzie zapadały najważniejsze decyzje. I gdzie przedstawiciele „Solidar-
ności” dogadali się z PZPR. Ta wersja też jest mono. Jeśli
z wersji PO wynika, że „Soli-darność” dogadała się z „So-lidarnością”, to w wersji PiS generał Kiszczak dogadywał się ze swoimi agentami. Czyli PZPR dogadywał się z PZPR-em.
Może więc czas wyjść z opa-rów tych absurdów i przyznać, że i przy Okrągłym Stole, i w Magdalence, były dwie stro-ny (szeroko rozumiane)?
Zwłaszcza, że gdy rozmawia-my o 4 czerwca padają pytania ważniejsze. Te dotyczące dorob-ku III RP. Czy to państwo, które dziś mamy, odpowiada aspira-cjom większości Polaków? Czy jest dobrze zorganizowane? Czy jest państwem dla wszystkich, czy tylko dla niektórych? Czy nie zda-rzyło się tak, że wprawdzie naród pozbył się sekretarzy, ale w za-mian otrzymał równie wyniosłych urzędników, kłótliwych polityków, rozpolitykowanych duchownych i znowu wiatr w twarz nam dmu-cha? I co Kowalskiemu z tego, że prawa człowieka są przestrzegane, jak kodeks pracy już nie?
O ile architektom przemiany 4 czerwca 1989 należy się godne miejsce w historii, to już archi-tektom, którzy urządzają nam III RP należy się żółta kartka, jeśli nie czerwona.
Świętowanie rocznicy pierw-szych wyborów w III RP za każdym razem służy rytual-nemu potępieniu PRL-u i ce-lebrowaniu „skoku do kró-lestwa wolności”. Mało kto pamięta, że początkowe lata reform oznaczały radykal-ny regres odnośnie więk-szości ważnych wskaźników
społeczno-ekonomicznych. Zarazem sukcesy i osiągnięcia PRL-u przedstawiane są w jedno-znacznie negatywnym świetle. Poprzez krytykę PRL-u liberalne elity uzasadniają rozwarstwie-nie społeczne, strukturalne bezrobocie czy wy-dłużanie tygodnia pracy. Krytyce Polski Ludo-wej towarzyszy przedstawianie społecznych patologii jako naturalnych.
Pod względem powszechnego wykształcenia w okresie PRL-u Polska dokonała skoku cywi-lizacyjnego i osiągnęła wskaźniki powszechno-ści nauczania wyższe niż w niektórych krajach zachodnich. W latach 80. było tylko 1,5 proc. ludzi nie posiadających żadnego wykształce-nia, podczas gdy na przykład we Włoszech 19 proc. W latach 1945-1988 zbudowano prawie 8 milionów mieszkań, czyli ponad 170 tysięcy na rok (w latach 90. o ponad 1/3 mniej). Do-konano radykalnej zmiany w strukturze go-spodarczej kraju, zwiększając udział przemy-słu w dochodzie narodowym z 22 proc. w 1947 roku do 49 proc. w 1988 i zmniejszając udział rolnictwa z 70 proc. w 1947 roku do 12,6 proc. w 1988. W latach 1945-1980 Polska rozwijała się średnio z prędkością ponad 5 proc. wzro-stu dochodu narodowego. Co najważniejsze, w PRL-u były niskie wskaźniki ubóstwa, a bez-
robocie nie stanowiło problemu społecznego. Również rozwarstwienie dochodowe utrzymywa-ło się na dosyć niskim poziomie, a podwyżki płac obejmowały prawie wszystkie grupy społeczne.
Z drugiej strony w gospodarce realnego so-cjalizmu kryły się patologie – korupcja, samo-wola administracji, przeinwestowanie w prze-mysł ciężki. Nie zmienia to jednak faktu, że PRL był ekonomicznie olbrzymim skokiem na-przód. Nie istniał też żaden przymus, aby obrać akurat tę drogę przemian, jaką przyjęła Polska. Zamiast uczyć się na sukcesach i porażkach Polski Ludowej, władze III RP zaaplikowały najgorsze z możliwych rozwiązań.
Skutki polskiego „cudu gospodarczego” były porażające. W latach 1990-1991 PKB spadł o prawie 18 proc. W ciągu dwóch lat bezrobocie wzrosło do ponad 2 milionów. Już w pierwszym roku transformacji ponad dwukrotnie wzrosła liczba ludzi żyjących poniżej minimum socjal-nego (z 15 proc. w 1989 roku do 31 proc. w roku 1990). W pierwszych dwóch latach przemian doszło też do radykalnego spadku produkcji i wydajności pracy. Realne wynagrodzenia spa-dły o 25 proc. (płace rolników o ponad poło-wę!). Doszło też do radykalnego zmniejszenia się liczby bibliotek i punktów bibliotecznych. W porównaniu z latami 80. ubiegłego wieku spadła też liczba osób chodzących do kina, te-atru czy filharmonii.
Pierwsze lata przemian oznaczały zatem radykalny regres w jakości życia dużej czę-ści społeczeństwa. Trudno się dziwić, że 4 czerwca to dla wielu Polaków i Polek bardzo smutna rocznica.
Klęska transformacji
4 czerwca.I co z tego?
ROBERT WALENCIAK
PIOTR SZUMLEWICZ
-S ę R
a-ć, e, o-
a-ia b-re
ra-zy zy
czy da-ród za-ych ów, ych mu-że
ne,
ny dne hi-am ka,
go. wa-łac ne. so-
mo-ze-że
na-raćka. ch
ały
yły adł cie ym sła al-kuancji
pa-ło-nia ch. kute-
em zę- 4
dzo
Złapane www sieci
Seksafera w Opolu trafi³a na billboardy
Nie umieraj dziewic¹, terroryści tam w górze czekaj¹
Panika podczas powodzi w Czechach
Jan Pawe³ II w interpretacji Scota Scheidly
FA
CE
BO
OK
/TW
IT
TE
R
dzie
nnik
tryb
una.
pl/fo
rum
Panika podczas powodzi w Czechac
dl
dem
otyw
atory
.pl
kwejk
.pl
joem
onste
r.org
Seksafera w Opolu trafi³a na billboa y
ś i t m w górze czekaj¹EB
OO
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14str. 14 str. 15 - 16str. 15 - 16
POLSKAPOLSKA
3 DZIENNIK TRYBUNA
W rzeczywistości jest on zni-komy, a świat polityków ściśle odgrodzony od świata zwykłych ludzi. W obecnej Polsce główne partie polityczne są partiami wyborczymi. Rzadko prowa-dzą działalność społeczną czy ekspercką. Zrzeszają przed-stawicieli elit, samorządow-ców i zawodowych polityków,
a nie zwykłych ludzi. Najlepiej świadczy o tym ich liczebność. Rządząca krajem PO liczy ok. 40 tys. członków. Ugrupowa-nie to ma 206 posłów, 62 sena-torów i 25 eurodeputowanych, z których każdy zatrudnia gru-pę ludzi w swoich biurach. Jeśli dodać do tego tysiące samorzą-dowców, okaże się, że w partii
rządzącej jest niewielu ludzi spoza świata zawodowej poli-tyki. Nieco lepiej wypada PSL, mający oficjalnie 123 tys. człon-ków. To i tak niewielka liczba, bardzo zawyżona przez przyna-leżność do partii lokalnych kół gospodyń wiejskich, strażaków OSP oraz członków regional-nych wiejskich stowarzyszeń.
Największa partia opozycyjna, PiS, także nie stworzyła maso-wego ruchu. Ma 21 tys. człon-ków. Znaczna część to ludzie powiązani z parlamentarzysta-mi i samorządowcami.
Lepiej, choć też niedobrze, wypada SLD, z około 36 tys. członków, liczbą znacznie mniejszą niż deklarowana przez zachodnioeuropejskie partie socjaldemokratyczne. Dla porównania – niemiecka SPD ma ponad 477 tys. człon-ków. Pozostałe partie – Soli-darna Polska, Ruch Palikota i ugrupowania pozaparlamen-tarne liczą nie więcej niż 10 tys. osób. Po zsumowaniu da-
nych wynika, że według naj-bardziej optymistycznych sza-cunków w polskiej demokracji czynny udział bierze około 250 tys. obywateli. Mniej niż jeden procent populacji. Reszcie po-zostaje przyglądanie się kam-paniom wyborczym i uleganie strategiom marketingowym głównych ugrupowań. Główne polskie partie są silne głów-nie dlatego, że w Polsce wciąż nie powstał prężny i dobrze zorganizowany ruch niezado-wolonych z wymieniania się władzą przez kolejne odłamy wąskiej elity.
wtorek 4 czerwca 2013
Z w o l n i e n i a t łu m a c z o -ne są niżem demograficz-nym, szczególnie widocznym w szkołach ponadgimnazjal-nych. Nie zatrudnia się też no-wych nauczycieli, a problemy w funkcjonowaniu mają kolegia nauczycielskie, których działal-ność jest wygaszana przez urzę-dy marszałkowskie, teoretycz-nie ze względu na przedłużające się problemy prawne.
Ni¿ jest dzisiaj, a co bêdzie jutro?
Od 2003 roku stale rośnie liczba urodzeń, w wiek repro-dukcyjny weszły bowiem poko-lenia urodzone w wyżu z począt-ku lat ‚80. Owszem, w tej liczba uczniów liceów i techników się zmniejsza, ale jest jasne, że w przeciągu kilku lat sytuacja się odwróci. Trudno się spo-dziewać, że nauczyciele zwal-niani obecnie, za 5 lat chętnie powrócą na likwidowane stano-wiska. Trudno też zakładać, że wiele osób będzie się przygoto-
wywać do zawodu, na który nie ma popytu na rynku pracy. Tym samym możemy się spodziewać, że za kilka lat będziemy odczu-wać poważne niedobory wśród nauczycieli.
Winne samorz¹dy
„Nie jest znana dokładna ska-la zwolnień, prowadzimy ankiety w całej Polsce i według naszych szacunków pracę straci kilkana-ście tysięcy nauczycieli” – mówi Bartosz Machalica, rzecznik prasowy ZNP. Pytany o przy-czynę zwolnień, mówi o tym, że samorządy kierują się wyłącz-nie rachunkiem ekonomicznym, nie biorąc pod uwagę ani sytu-acji zwalnianych pracowników, ani tego, co będzie się działo w oświacie, kiedy zabraknie w niej wykwalifikowanej kadry. Sprzeciw wobec takiej polityki ZNP realizuje na razie jedynie na poziomie lokalnym, sprzeci-wiając się zwolnieniom w kon-kretnych placówkach.
Ile dzieci w klasie?
Trudno określić, jaki wpływ będą miały zwolnienia na po-ziom nauczania, istnieją jed-nak poważne obawy, że bę-dziemy mieć problem z liczbą uczniów w jednej klasie. Brak tutaj regulacji prawnych, nikt nie monitoruje sytuacji. Do me-diów przebijają się przypadki takie jak ten, który się zdarzy w szkole w Opolu Lubelskim, opisywana przez „Kurier Lu-belski”, gdzie klasy liczyły po 40 osób. Powszechnie wiado-mo, że taka sytuacja odbija się na jakości nauczania; trudniej prowadzić lekcje, zapanować nad klasą, dotrzeć do proble-mów najgorzej radzących sobie uczniów.
Nie róbmy polityki, budujmy szko³y
Platforma Obywatelska szła do wyborów jako partia dba-
jąca o edukację, tymczasem zamiast troski o ten sektor, sa-morządy decydują się na dale-ko posunięte cięcia. Sytuacja zwalnianych nauczycieli, któ-rym, przy wysokim bezrobo-ciu, trudno będzie znaleźć inną pracę, to tylko część proble-
mu. Wiele wskazuje na to, że ucierpi też poziom nauczania i funkcjonowania szkół, którym trudno będzie spełniać swoje
zadania edukacyjno-oświato-we. Skutki takiej polityki zo-baczymy najprawdopodobniej za kilka-kilkanaście lat, kiedy zabraknie kadr, a na rynek pra-cy wchodzić będą roczniki, na edukacji których postanowiono oszczędzać.
SZKOLNE CIĘCIAW tym roku nawet kilkanaście tysiêcy
nauczycieli mo¿e straciæ pracê.
W zesz³ym roku zwolniono 7 tysiêcy.
Ciêcia w edukacji s¹ ogromne.
JUSTYNA SAMOLIÑSKA
fot. PAP/ARTUR RESZKO
DEMOKRACJA ELIT4 czerwca podczas uroczystości zwi¹zanych z „odzyskaniem demokracji”
przez Polskê decydenci bêd¹ chwalili ideê wolności, która, jak twierdz¹,
da³a spo³eczeñstwu wp³yw na tworzenie polityki.
PIOTR CISZEWSKI
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zna dokładnej skali zwolnień.
NERGAL CZYSTY S¹d rejonowy w Gdyni uniewinni³ Adama „Nergala” Darskiego, lidera zespo³u metalowego Behemoth,
oskar¿onego w 2010 roku o obrazê uczuæ religijnych podczas koncertu, który odby³ siê w 2007 roku.
Donos na niego z³o¿y³a grupa sk³adaj¹ca siê z m.in. z kilku pomorskich pos³ów PiS. Nergal w czasie
swojego wystêpu podar³ Bibliê, a jej strzêpy rzuci³ publiczności.
Ściągnij aplikację Aurasma, skieruj czytnik na zdjęcie poniżej, a zobaczysz komentarz autorki.
DZIENNIK TRYBUNA4
Wolontariusze, chorągiewki, baloniki, ulotki - partia Leszka Millera niebawem zaprezentuje sie w pełnej krasie na ulicach polskich miejscowości. W ten tradycyjny sposób SLD chce przyciągnąć uwagę wyborców do rozpoczynającego się 16 czerwca br. na Stadionie Naro-dowym Kongresu Lewicy, który zgromadzi - po raz pierwszy od 1989 roku - blisko 100 różnych formacji. Do arsenału środków znanych z miliardów różnych kampanii politycznych Sojusz wraz z organizacjami, które zadeklarowały już swój udział w Kongresie dołoży też panele dyskusyjne, konferencje, semi-naria, premiery książek i wysta-wy. Wszystkie zapowiadane wy-darzenia będą miały charakter otwarty - nie ma żadnych ogra-niczeń uczestnictwa. Na Dol-nym Śląsku lewica chce w okre-sie poprzedzającym warszawski zjazd skoncentrować sie na pro-blemie bezrobocia młodych lu-dzi, a jednym z elementów tego zamiaru będzie wystawa foto-graficzna „Młodzi, wykształce-ni, bezrobotni”, która zostanie także zaprezentowana w czasie kongresu. Z kolei w regionie zachodniopomorskim głów-ny akcent zostanie położony na prezentację lewicowej wi-
zji samorządu terytorialnego. W warmińsko-mazurskim dla odmiany odbędzie się konferen-cja na temat przyszłości sportu, na Śląsku poruszone zostaną zagadnienia związane z dekadą Edwardą Gierka, w regionie ko-szalińskim zaś wydarzenia będą miały charakter zabarwiony fe-ministycznie.
Czy te ograne metody bu-dowania zainteresowania wy-starczą, by nagłośnić Kongres? Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD, twierdzi, że to jedynie część działań, podję-tych dla zaprezentowania celu i przedstawienia przebiegu spotkania na Stadionie Narodo-wym. Do jego relacjonowania została wynajęta profesjonal-na ekipa realizacyjna, która bezpośrednio i na żywo będzie przekazywać obraz z dyskusji toczących się podczas paneli zaplanowanych na 16 czerw-ca. Internauci będą mogli śle-dzić jednocześnie rozmowy na wszystkich zaplanowanych seminariach, będą mogli także włączyć się w rozmowy zada-jąc pytania w sieci. Transmisje odbywać się będą na stronach internetowych SLD i na por-talu kongreslewicy.pl, który zostanie uruchomiony jeszcze w tym tygodniu. W terenie zaś tu i ówdzie będą przez rzutniki wyświetlane wielkie logotypy Kongresu. Niczym znak Batma-na w Gotham City...
11 czerwca Zelmer – lider polskego rynku sprzętu gospo-darstwa domowego wycofuje się z Giełdy Papierów Warto-ściowych. To efekt przejęcia fabryki przez koncerny Bosch i Siemens. Dla pracowników to dobra wiadomość, ale przy oka-zji transakcji na jaw wychodzą dziwne kulisy prywatyzacji fir-my sprzed lat. Okazuje się, że wartość firmy mogła być w cza-sie jej przechodzenia w prywat-ne ręce wielokrotnie zaniżona! Dotychczasowi właściciele pra-wie nic nie inwestując mogli zarobić na czysto nawet setki milionów złotych.
Prywatyzacja “Zelmeru” przygotowywana była niemal od początku transformacji ustrojo-wej. W pierwszej połowie XXI
wieku “Zelmer” został przeję-ty przez fundusz inwestycyjny Enterprise, specjalizujący się w przejmowaniu państwowych zakładów. Wśród osób ściśle po-wiązanych z nim byli m.in. Ja-cek Sawicki – były wiceminister przekształceń własnościowych oraz Michał Boni (członek rady nadzorczej “Zelmeru” do chwili, gdy znalazł się w rządzie Donal-da Tuska). O tym jak Entreprise przejął “Zelmer” krążą legendy. Z ówczesnych publikacji wyni-ka, że za pakiet, który pozwalał na przejęcie kontroli nad firmą nowi “inwestorzy” zapłacili 48 milionów złotych. Na koncie “Zelmeru” było zaś wówczas 70 milionów wolnych środków. To tak jakby kupić mieszkanie za cenę niższą od trzymanych
w nim pieniędzy.Niedługo po prywatyzacji
i wejściu spółki na GPW, Naj-wyższa Izba Kontroli ujawniła miażdżący raport. Wynikało z niego, że Ministerstwo Skarbu
wtorek 4 czerwca 2013
INTERMULTISHOW
W.
Za kilka dni, 8 czerwca br., rozpo-
czyna siê „Tydzieñ Lewicy” - se-
ria imprez organizowanych przez
SLD na terenie ca³ego kraju.
Ich celem jest miêdzy innymi
promocja Kongresu Lewicy
Jednorazowe dotacje dla bez-robotnych wprowadzono w 2009 r. Ich przyznawaniem zajmują się powiatowe oraz miejskie urzędy pracy.
– W związku z kryzysem i trudną sytuacją na rynku lu-dzie są ostrożniejsi, choć zainte-resowanie dotacjami nadal jest duże – mówi „DZIENNIKOWI TRYBUNA” dyrektor powiato-wego urzędu pracy w Płocku, Iwona Sierocka. – Bezrobot-ni przeznaczają te pieniądze przede wszystkim na zakłada-nie firm handlowych i usługo-wych. Gorzej jest z produkcją ze względu na duże koszty maszyn.
Aby otrzymać dotację z Fun-duszu Pracy, należy spełnić ściśle określone warunki. Bezrobotny, który ubiega się o pieniądze na założenie wła-
snej firmy, musi m. in. wyka-zać, że w ciągu poprzednich 12 miesięcy nie odrzucił oferty pracy, nie przerwał szkolenia, nie korzystał dotychczas z pu-blicznych dotacji, nie prowadzi działalności gospodarczej i nie był skazany za przestępstwa go-spodarcze. Wysokość pożyczki – do sześciu średnich krajowych. Obecnie to nieco ponad 20 tys. zł, ale każdy urząd pracy podej-muje decyzje indywidualnie. Na decyzję bezrobotny czeka mie-siąc. Jeśli okaże się pozytywna – zaczynają się schody.
Wbrew ukochanej przez libe-rałów zasadzie swobody dzia-łalności gospodarczej, pienię-dzy z urzędu pracy nie można przeznaczyć na dowolny cel. Zdecydowana większość musi trafić na wyposażenie „firmy”.
20 proc. można zainwestować w reklamę. Na czynsz, prąd, te-lefon – bezrobotny musi uzbie-rać sam. Urzędy pracy oczekują też ok. 20-25 proc. wkładu wła-snego. Nie jest to więc oferta dla ludzi pozostających bez pracy od wielu miesięcy, a tym bardziej lat.
– Przez kilka lat prowadzi-łem własną działalność gospo-darczą. Wykończył mnie brak zleceń. Nie dam się nabrać na te dotacje, wiem, czym to pach-nie – mówi nam jeden z bezro-botnych, opuszczających urząd pracy. – Niezależnie od docho-dów, musiałem co miesiąc pła-cić ZUS, prawie tysiąc złotych. Tylko ten ZUS do opłacenia jest pewny. Gwarancji na przetrwa-nie na rynku nie ma żadnych, tym bardziej w kryzysie.
Jeżeli firma nie przetrwa roku, „przedsiębiorca” będzie musiał zwrócić urzędowi pracy pożyczone pieniądze. Podobnie, jeśli dotacja zostanie wykorzy-stana niezgodnie z jej przezna-czeniem.
Jednorazowa dotacja będzie musiała zostać zwrócona także w przypadku śmierci bezrobot-nego. Urzędy pracy zaznaczają, że w takiej sytuacji będą docho-dzić zwrotu wypłaconych środ-
PRODUKCJA PRZEDSIĘBIORCÓWBezrobotny, który za³o¿y dzia³alnośæ gospodarcz¹, musi zacz¹æ p³a-
ciæ ZUS. Przy specjalnej uldze na pierwsz¹ dzia³alnośæ gospodarcz¹
– kilkaset z³otych miesiêcznie. Jeśli fi rma padnie po 11 miesi¹cach,
spor¹ czêśæ dotacji zd¹¿y zwróciæ pañstwu w formie sk³adki zusow-
skiej. Po czym nadal bêdzie winien ca³¹ po¿yczon¹ kwotê. Sp³ata
spada najczêściej na tych, którzy ¿yrowali kredyt: bliskich ze sta³ymi
dochodami, co przewa¿nie oznacza emerytów i rencistów.
c.d. ze str. 1
MAGDALENA OSTROWSKA
AKCJE ZELMERAZnana fi rma AGD opuszcza gie³dê. Na jaw
wychodz¹ zadziwiaj¹ce fakty prywatyzacyjne
Kania niewinny S¹d Apelacyjny w Warszawie ostatecznie uwolni³ od winy Stanis³awa
Kaniê, by³ego I sekretarza PZPR, w sprawie wprowadzenia stanu
wojennego. Jednocześnie s¹d potwierdzi³, ¿e stan wojenny zosta³
wprowadzony 13 grudnia 1981 roku nielegalnie
Zatrwa¿aj¹ce dane G³ównego Urzêdu Statystycznego dotycz¹ce
dochodów gospodarstw domowych. Z najnowszego raportu wyni-
ka, ¿e w 2012 roku na jedn¹ osobê przypada³ dochód miesiêczny
w wysokości 1270 z³. By³ on ni¿szy ni¿ w 2011 ro. o 0,2 proc.
GUS zarejestrowa³ tak¿e dalszy spadek wydatków na podstawowe
artyku³y spo¿ywcze
fot. WIKIMEDIA
Kongres Lewicy ma byæ nowoczesny jak Stadion. I bez przecieków
W “Zelmerze” pracuje 1,5 tys osób, które ci¹g
5 DZIENNIK TRYBUNA
ków „w wysokości proporcjonal-nej do okresu nieprowadzenia działalności gospodarczej”.
– Z tego, co zauważyłem, na dotacje dają się nabierać despe-raci, którzy widzą w tym ostat-nią deskę ratunku na zdobycie jakichkolwiek dochodów. Nie mają doświadczenia w działal-ności gospodarczej, ale czuję, że urzędy będą się masowo doma-gać zwrotu pieniędzy – proroku-je nasz rozmówca.
Zanim urzędy zaczną się martwić o odzyskanie dotacji zainwestowanych w nieudany biznes, przez 12 miesięcy będą miały z głowy pewną grupę bez-robotnych. A rząd będzie mógł się pochwalić nieco lepszymi statystykami bezrobocia oraz rozkwitem przedsiębiorczości na samozatrudnieniu.
wtorek 4 czerwca 2013
Państwa de facto zaniżyło – i to drastycznie – wartość akcji. Pod uwagę wzięto tylko majątek trwały przedsiębiorstwa, nie licząc niebagatelnej wartości znaku towarowego oraz udziału
w rynku, którego liderem “Zel-mer” jest od dziesięcioleci. NIK obwinił wówczas byłych człon-ków kierownictwa Ministerstwa Skarbu Państwa o doprowadze-nie do straty ponad 220 milio-nów złotych. W kwietniu 2005 r. do prokuratury trafiły pierw-sze doniesienia o podejrzeniu przestępstwa, skierowane przez działające w firmie związki za-wodowe oraz ówczesnego posła LPR Zgmunta Wrzodaka. In-spektorzy nie zostawili na pry-watyzacji Zelmeru suchej nitki. Z raportu wynikało, że Minister-stwo Skarbu Państwa sprzedało 85 procent akcji firmy za nieco ponad 169 milionów złotych (13,2 złza akcję), tymczasem według NIK rzeczywista war-tość pakietu akcji wynosiła co najmniej 390 milionów złotych (czyli 30,2 zł za akcję). Warto wspomnieć, że giełdowy debiut “Zelmeru” był jednym z bar-dziej udanych. W niedługim czasie czasie akcji skoczyła do 60 złotych za sztukę. NIK ujaw-niła, że w procesie prywatyzacji
zaniżano planowane zyski netto, zawyżano koszty amortyzacji. Prokuratura, po raporcie NIK, przedstawiła zarzuty kilku by-łym wysokim urzędnikom Mini-sterstwa Skarbu Państwa. Spra-wę jednak umorzono, bo nie dało się funkcjonariuszom MSP udowodnić celowego działania.
Kilkuletnie rządy Entrerprise nie zaowocowały niczym szcze-gólnym, ale utrzymano pozycję lidera. Dzisiaj “Zelmer” ma ok. 25 proc. krajowego rynku i niezłą pozycję w kilkunastu krajach Europy. Najbardziej spektakularnym posunięciem ówczesnych władz spółki było przeniesienie produkcji z Rze-szowa do podrzeszowskiej Ro-goźnicy. Nowa siedziba firmy nie jest jej własnością. Należy do firmy developerskiej. Istot-nym elementem wartości “Zel-meru” są też pozostawione przez firmę byłe budynki pro-dukcyjne położone tuż obok ści-słego centrum Rzeszowa. Ok. 10 hektarowa działka warta jest dużo. Nie tak dawno w odległo-
ści kilkuset metrów prywatny inwestor zapłacił 40 milionów złotych za hektar ziemi pod bu-dowę centrum handlowo-hote-lowego.
Bosch zapłacił za prawie 100 procent akcji “Zelmeru” ok. 500 milionów złotych. Prawie dzie-sięć razy więcej niż poprzednie-go właściciela kosztowało prze-jęcie kontroli nad spółką. Kilka osób niegdyś powiązanych z ko-lejnymi ekipami rządowymi za-robiło ogromne pieniądze.– Ktoś na tym zbił kapitał. To był prze-kręt – mówi Jerzy Wróbel, szef zakładowych struktur związ-ku “Sierpień’80”, były członek rady nadzorczej “Zelmeru”. Pewnym pocieszeniem dla 1,5 tysiąca pracowników zakładu jest fakt, że fabrykę z rąk nasta-wionego tylko na zysk funduszu przejęła potężna, liczącą się w świecie firma, zapowiadająca utrzymanie produkcji pod obec-ną marką.
PIOTR PRZYBY£O
Suma, jak¹ wp³aci³ na konto
warszawskiego ratusza pewien
mieszkaniec Aleksandrowa Ku-
jawskiego po aferze z prezydent
stolicy Hann¹ Gronkiewicz-Waltz,
która nie chcia³a kupiæ za 5 z³
biletu wejściowego na teren
ogrodów królewski w Wilanowie
5 ZŁ5 ZŁPos³anka Platformy Obywatelskiej Ligia Krajewska chce pozwaæ do
s¹du dziennikarza Roberta Mazurka. W rozmowie z nim wyśmia³a
pomys³y w³asnej partii, przedstawione jako koncepcje PiS.
Teraz zarzuca publicyście, ¿e nie autoryzowa³ jej wypowiedzi.
Fatalna Kreta Dyrektorowi Szpitala Czer-
niakowskiego, S³awomiro-
wi Z., prokuratura okrêgowa
w Warszawie postawi³a zarzut
przyjêcia korzyści maj¹tkowej
w postaci op³acenia pobytu na
Krecie dla dwóch osób w za-
mian za korzystne rozstrzy-
gniêcie postêpowania o udzie-
lenie zamówienia publicznego
- poinformowa³ Dariusz Ślepo-
kura, rzecznik prasowy proku-
ratury okrêgowej. W tej sprawie
zarzut postawiono równie¿ Mi-
ros³awowi W., prezesowi spó³ki,
która realizowa³a zamówienie
publiczne. Najprawdopodob-
niej chodzi o spó³kê, która
w zesz³ym roku wygra³a prze-
targ na pierwsze wyposa¿enie
Oddzia³u Intensywnej Opieki
i Anestezjologii.
Opały PalikotaKiedy wczoraj Janusz Palikot
przedstawia³ najnowsze za³o-
¿enia programowe swojej partii
i skrytykowa³ prezydenta Lubli-
na Krzysztofa ¯uka z Platformy
– do akcji wkroczy³a stra¿ miej-
ska. Funkcjonariusze zarzuci-
li organizatorom spotkania,
¿e jest ono przeprowadzane
w sposób nielegalny. Stra¿ni-
cy spisali organizatorów akcji,
w tym pos³ów RP Micha³a Ka-
baciñskiego i Zofiê Popio³ek.
Janusz Palikot za¿¹da³ wte-
dy wezwania policji. – Stra¿
miejska wszczyna awantury!
– stwierdzi³. Przyby³a policja
nie podjê³a dzia³añ przeciw
¿adnej ze stron. (TI)
Policja policjiLubelska prokuratura przed-
stawi³a zarzuty trzem policjan-
tom, którzy w styczniu tego
roku pobili... policjantów z pa-
trolu interwencyjnego przyby-
³ego do nocnego klubu, by
uspokoiæ kolegów awanturu-
j¹cych siê pod wp³ywem trun-
ków. Zostan¹ oskar¿eni m.in.
o naruszenie nietykalności.
Grozi im do 3 lat wiêzienia.
Wipler adiosZnany pose³ Prawa i Sprawie-
dliwości Przemys³aw Wipler
odchodzi z partii Jaros³awa
Kaczyñskiego, by budowaæ
stworzyszenie „Republikanie”.
W.
w obiektywiew obiektywie
Premier Donald Tusk, trac¹cy si³y i poparcie, wzmacnia³ siê wczoraj w cieniu F-16 w bazie £ask ko³o £odzi. Ujawni³,
¿e polska strategia odstraszania nazywa siê „Polskie K³y”
fot. WIKIMEDIA
Mazurek sądowy
fot.
gle emocjonuj¹ sie sprawami prywatyzacji
„W przypadku śmierci Bezrobot-
nego w okresie od dnia zawarcia
umowy o przyznanie ze środków
Funduszu Pracy jednorazowo
środków na podjêcie dzia³alno-
ści gospodarczej do up³ywu 12
miesiêcy prowadzenia tej dzia³al-
ności, zwrotu wyp³aconych środ-
ków dochodzi siê w wysokości
proporcjonalnej do okresu nie-
prowadzenia dzia³alności gospo-
darczej. Od kwoty podlegaj¹cej
zwrotowi nie nalicza siê odsetek
ustawowych.”
Z REGULAMINUZ REGULAMINU
DZIENNIK TRYBUNA6 wtorek 4 czerwca 2013
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14str. 14 str. 15 - 16str. 15 - 16
GOSPODARKAGOSPODARKA
KURSY WALUTKURSY WALUT
EUR
4.2786-0.27%
USD
3.2865-0.27%
CHF
3.4335-0.68%
Bronią członków rad nadzorczychStowarzyszenie Pracodawcy RP
krytykuje projekt odprowadzania
sk³adek ubezpieczenia spo³ecz-
nego od dochodów cz³onków rad
nadzorczych. Resort pracy wska-
zuje, ¿e w radach nadzorczych
zasiada 50 tys. osób, a sk³adki
od nich zwiêkszy³yby wp³ywy
do Funduszu Ubezpieczeñ Spo-
³ecznych o ok. 300 mln rocznie.
Pracodawcy RP odpowiadaj¹,
¿e maj¹c na wzglêdzie deficyt
FUS, wynosz¹cy ok. 40 mld z³,
kwota 300 mln z³ „wydaje siê
relatywnie ma³a”, wiêc po¿ytek
z tego bêdzie niewielki. Zdaniem
Pracodawców RP, w staraniach
o zwiêkszanie dochodów FUS
nie nale¿y szukaæ „rozwi¹zañ pro-
stych i doraźnych”.
Papierosowa szara strefa Polska nie zgadza siê na zakaz
sprzeda¿y papierosów mentolo-
wych oraz cienkich, typu „slim”,
jaki zamierza wprowadziæ Unia
Europejska, chc¹c zniechêciæ
ludzi do palenia. Nasze Mini-
sterstwo Rolnictwa wskazuje, ¿e
w przemyśle tytoniowym pracu-
je 47 tys. ludzi, a znaczn¹ czêśæ
produkcji stanowi¹ w³aśnie pa-
pierosy, które maj¹ byæ zakazane
dyrektyw¹ unijn¹. .
Tłumaczenie ministraKomisja Europejska wezwa³a Pol-
skê do wdro¿enia unijnej dyrek-
tywy dotycz¹cej funkcjonowania
pieni¹dza elektronicznego. Jeśli
tego nie zrobimy, mo¿emy zostaæ
pozwani przed Trybuna³ Unii Euro-
pejskiej. Pieni¹dzem elektronicz-
nym dokonuje siê p³atności bez
korzystania z rachunku bankowe-
go. Aby móc siê nim pos³ugiwaæ,
nale¿y najpierw dokonaæ wp³aty,
która zostanie cyfrowo przypi-
sana do karty elektronicznej czy
breloka lub bêdzie dostêpna dla
u¿ytkownika online na serwerze.
Nasz Minister Finansów t³umaczy,
i¿ parlament koñczy ju¿ prace and
stosown¹ ustaw¹ i ma nadziejê,
i¿ Komisja Europejska uzna to za
okolicznośæ ³agodz¹c¹.
AD
Zgodnie z unijną dyrektywą, do 2020 r. Polska musi produkować 15 procent energii ze źródeł odnawial-nych (OZE). Na razie udział takiej energii wynosi około 10 proc. Nasz kraj opóźnia się z wdrażaniem dy-rektywy (termin minął w grudniu 2010 r.). Komisja Europejska po-zwała więc Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE, żądając kary 133 tys euro za każdy dzień, od wydania wyroku przez Trybunał do chwili zrealizowania unijnej regulacji.
To czy udział energii odnawial-nej wzrośnie do wymaganych 15 proc, zależy od aktywności po-tencjalnych inwestorów. Oni zaś zachowują postawę wyczekującą, niepewni w jakim otoczeniu praw-nym będą działać. Wciąż nie ma bowiem ustawy o odnawialnych źródłach energii. Nie ma też cało-ściowej wizji polityki energetycznej – tak zwanego „trójpaku”, w skład którego wchodziłyby obok ustawy o OZE także ustawa energetyczna i ustawa gazowa.
Wygląda to tak, jakby rząd świa-domie przeciągał decyzję w tej sprawie, unikając wprowadzenia regulacji, które determinowałyby kierunki rozwoju polskiej energety-ki. Dla niej węgiel pozostaje głów-nym surowcem energetycznym, a lobby węglowe nigdy energetyki odnawialnej nie kochało. Eksplo-atacja zielonych źródeł energii za-wsze traktowana była jako rodzaj zła koniecznego z którym trzeba się godzić w nie większym stopniu, niż to absolutnie nieuniknione, uzy-skując wszelkie wyłączenia i ulgi w stosunku do ogólnoeuropejskich standardów. Dlatego w 2020 r. Pol-ska ma produkować z OZE 15 proc. energii, a nie 20 proc. jak reszta Unii Europejskiej.
We dwa kije
UE ma dwa główne instrumenty, sprzyjające energetyce odnawial-nej – z jednej strony ustawodaw-stwo wymuszające ograniczenia emisji dwutlenku węgla, z drugiej – wymuszające udział energetyki odnawialnej. Polska opiera się jed-nemu i drugiemu, nie przyjmując ustaw i wetując limity emisji.
Według ustaleń Komisji Europej-skiej, do 2050 r. emisja dwutlenku
węgla miałaby spaść w skali ca-łego bloku o co najmniej 80 proc. w stosunku do poziomu z 1990 r. Parlament Europejski zdecydowa-nie opowiedział się za energetyką odnawialną, przyjmując 21 maja, w przeddzień europejskiego szczy-tu energetycznego, rezolucję wzy-wającą, z inicjatywy ugrupowania Socjalistów i Demokratów (S&D), do osiągnięcia 45 procentowego udziału energii uzyskiwanej ze źró-deł odnawialnych w 2030 r. Szczyt energetyczny przyniósł jednak re-zultaty bardzo umiarkowane – za-miast zgody na konkretne wytycz-ne, poprzestano na ogólnikowych deklaracjach.
Pokazuje to jasno, że w dobie kryzysu, w Unii wyostrzają się od-mienne wizje bezpieczeństwa ener-getycznego. Komisja Europejska, z wsparciem europarlamentarnej lewicy, widzi w energetyce odna-wialnej drogę do budowania sys-temu energetycznego przyjaznego środowisku, mniej uzależnionego od importu surowców energe-tycznych. Ambitne cele dotyczące poziomu emisji dwutlenku węgla i udziału OZE, mają stworzyć ko-niunkturę dla inwestycji w nowe technologie energetyczne. Pozwoli to obniżyć cenę energii ze źródeł odnawialnych – jak dotąd droż-szej niż energia konwencjonalna i jądrowa.
Wiele państw członkowskich zdaje się tymczasem zmierzać w innym kierunku. Kryzys gospo-darczy i wzrost zadłużenia państw unijnych odbija się bowiem tak-że na energetyce. Kurczenie się gospodarek państw UE oznacza mniejszą konsumpcję energii. Aby stymulować wzrost potrzebna jest przede wszystkim energia tania. Relatywnie tanim źródłem energii jest zaś węgiel, którego Europa ma znaczne zasoby. Może też importo-wać węgiel amerykański, którego cenę obniża konkurencja ze strony gazu łupkowego.
Dyskretny urok wêgla
Świat nie pali się do podążania europejską drogą ograniczania emisji. Widać to w prognozach zu-życia węgla, często korygowanych na plus przez Międzynarodową Agencję Energii. Również i w Eu-
ropie węgiel odzyskuje swoją po-zycję, zwłaszcza wobec tendencji stopniowego odchodzenia od ener-getyki jądrowej. W Niemczech w związku z zapowiadaną likwida-cją energetyki jądrowej do 2022 r., już w ubiegłym roku udział energe-tyki węglowej wzrósł do 19 procent i planuje się budowę 26 nowych elektrowni węglowych. W tej sytu-acji daje się zaobserwować rosną-cy dystans poszczególnych państw członkowskich do podejmowania zobowiązań w sprawie energetyki odnawialnej.
Zwolennicy oparcia europejskiej energetyki o OZE dostrzegają ten problem, dlatego postulują stwo-rzenie rozwiązań systemowych na poziomie ogólnoeuropejskim. Pozo-stawienie w tej mierze dowolności spowoduje bowiem chaotyczne, nieskoordynowane ruchy podej-mowane przez poszczególne pań-stwa. Jasne jest, że zamiar coraz większego wykorzystania źródeł odnawialnych współgra z postu-latami zwiększania integracji UE. Natomiast powrót do preferowania energetyki węglowej może ozna-czać tendencję przeciwną - zablo-kowanie wspólnej, unijnej polityki energetycznej i tworzenie rzeczy-wistości w której obok siebie funk-
cjonuje 27 różnych polityk energe-tycznych.
Ka¿dy sobie
Energia ma absolutnie kluczowe znaczenie dla gospodarczej przy-szłości Europy. Należy spodziewać się zażartej walki między unijny-mi OZE-entuzjastami oraz OZE-sceptykami, nałożonej na dwie sprzeczne tendencje: zwiększania integracji UE – i odradzania się na-rodowych separatyzmów.
Zwłóczenie z naszą ustawą o od-nawialnych źródłach energii oraz z przyjęciem konkretnych kierun-ków długodystansowego rozwoju polskiej energetyki przez rząd pre-miera Tuska, może więc na tle tych procesów być zupełnie zrozumiałą grą na wyczekanie, aż w Europie nabierze siły opór państw człon-kowskich wobec wspólnej polityki energetycznej.
Efektem takiego oporu będzie obrona pozycji energetyki węglo-wej i utrwalenie traktowania OZE po macoszemu. Nie posłuży to jednak Europie w walce o pozycję światowego lidera pod względem nowoczesnego rozwoju. Nie posłu-ży też długofalowemu rozwojowi Polski.
Produkcja energii elektrycznej z OZE w 2011 roku
Zielona strona mocy wciąż nie kusi naszej gospodarki. Unia Europejska nie zamierza tego tolerować.GRZEGORZ WALIÑSKI
46,4%
3,3%
17,9%
8,2%
24,2%
Elektrownie na biogaz
Elektrownie na biomasê
Elektrownie fotowoltaiczne (0%)
Elektrownie wiatrowe
Elektrownie wodne
Wspó³spalanie
Czy Polska zapłaci tę karę?Czy Polska zapłaci tę karę?
7 DZIENNIK TRYBUNA
Do tej pory, mimo spadku produkcji oraz ubożenia ich klientów (płace realne w Pol-sce zmniejszają się), banki radziły sobie coraz lepiej. W ubiegłym roku osiągnę-ły najwyższy zysk w historii polskiej bankowości, popra-wiając, także rewelacyjny i rekordowy, wynik z 2011 r. Dla właścicieli (nasz sektor bankowy w ok. 75 proc. nale-ży do inwestorów zagranicz-nych) przeznaczono zaś 4,2 mld zł dywidendy.
Bieżący rok, co pokazał pierwszy kwartał, zapowia-da się nieco trudniej. Banki osiągnęły zysk o 4,8 proc. mniejszy, niż w tym samym czasie 2012 r. Zarobiły jednak już ponad 4 mld zł netto. Nie ma więc mowy o żadnej re-cesji i stratach, lecz co naj-wyżej o lekkim, okresowym ograniczeniu zysków.
P³acimy coraz wiêcej
Głównym źródłem ge-nerującym bankowe zyski jesteśmy my, czyli klienci – bo to na nas banki prze-rzucają największe ciężary prowadzenia działalności. W 2012 r. przychody z opłat i prowizji bankowych wzrosły o 2 proc., do 18,3 mld zł. To wzrost prawie nieuchwytny dla właścicieli rachunków, ale systematyczny. Jest to szczególne ważne dla ban-kowców właśnie teraz, gdy w wyniku obniżek stóp pro-
centowych przez Radę Poli-tyki Pieniężnej, zmniejszają się ich zyski z tytułu odse-tek. Szefowie PKO BP, naj-większego banku w Polsce, podkreślają więc, że ubytek wyniku odsetkowego starają się uzupełnić lepszym wyni-kiem prowizyjnym. Taka jest też polityka całego sekto-ra bankowości komercyjnej w Polsce.
Płacimy zatem coraz więcej za prowadzenie rachunków, za przelewy internetowe, telefo-
niczne i w placówkach ban-kowych, za posługiwanie się kartami, wydawanie ich dupli-katów, ubezpieczenia, debety, wypłaty z obcych bankoma-tów i abonamenty na bezpłat-ne korzystanie z nich, za przy-syłane nam pisma i monity (w żadnej innej działalności gospodarczej nie ściąga się od klienta pieniędzy za kierowa-ną do niego korespondencję; oczywiście jeśli to klient pisze do banku, bank nie zwraca mu za to ani grosza). Zmniejszają się zaś „prezenty” od banków i zwroty pieniędzy za transak-cje dokonywane kartą, ogra-niczana jest liczba sklepów, w których można liczyć na zniżki fundowane przez banki, kończą się rozmaite darmowe „programy lojalnościowe”. Na wzrost bankowych dochodów wpływają też rozmaite pro-dukty inwestycyjne – polisolo-katy (które mają zostać obło-żone podatkiem Belki) i lokaty inwestycyjne, nie gwarantu-
jące wprawdzie właścicielom żadnych zysków, lecz przez kilka lat blokujące środki na ich rachunkach.
Bêdzie dobrze
Drugie, ważne źródło ban-kowych zysków, to ceny kre-dytów. Przykładem mogą być marże kredytów mieszkanio-wych – W IV kwartale 2011 r. średnia marża dla kredytu mieszkaniowego wynosiła 1,28 proc. Rok później wzro-sła do 1,53 proc. Narodowy Bank Polski, w informacji na temat sytuacji na rynku kre-dytowym w 2012 r., stwierdził,
iż banki surowiej oceniały zdolność kredytową poten-cjalnych klientów, a także podnosiły koszty kredytów i wysokość zabezpieczeń. Jak wskazał NBP, banki podnio-sły marże na kredyty kon-sumpcyjne oraz zaostrzyły wszystkie istniejące warunki przyznawania kredytów dla przedsiębiorstw i kredytów mieszkaniowych. Kredyty konsumpcyjne są najbardziej opłacalne, więc tu bankow-cy wprawdzie chętnie pod-nosili marże, ale woleli nie zaostrzać rygorów zdolności kredytowej, by nie odstraszać klientów.
Bankowcy z optymizmem patrzą w przyszłość – i przewi-dują, że bieżący rok nie będzie dla nich gorszy, niż rekordowy 2012. W ankiecie przeprowa-dzonej przez Komisję Nadzoru Finansowego uznali, że na ko-niec 2013 r. osiągną zyski net-to na poziomie zaledwie mini-malnie (o 0,2 proc.) niższym od ubiegłorocznego. Ponownie zarobią więc na czysto oko-ło 16 mld zł, czego można im tylko gratulować. Niestety, dla nas, ich klientów, stabilizacja naszych własnych zysków na poziomie najwyższym w dzie-jach, może być tylko sennym marzeniem.
wtorek 4 czerwca 2013
– tyle podatku dochodowego od osób fi-
zycznych zap³acili Polacy w pierwszym
kwartale tego roku. To o 5 proc. wiêcej ni¿
w pierwszym kwartale 2012 r. Nie znaczy
to, ¿e o 5 proc. zwiêkszy³y siê nasze do-
chody, lecz ¿e znacz¹co zmniejszy³y siê ulgi
i wzros³y obci¹¿enia podatkowe.
INDEKSY GIE£DOWEINDEKSY GIE£DOWE
WIG20
-1.18%
WIG
-0.91% 13 mld zł13 mld zł
R E K L A M A
Banki kwitną w kryzysiePrzechowywanie i po¿yczanie pieniêdzy to wci¹¿
w Polsce znakomity interes. Byæ mo¿e banki
oka¿¹ siê jedynymi przedsiêbiorstwami w naszym
kraju, które such¹ stop¹ przejd¹ przez kryzys.
ANDRZEJ DRYSZEL
W ubiegłym roku banki osiągnęły najwyższy zysk w historii polskiej bankowości
DZIENNIK TRYBUNA8
Kolejną ofiarą światowego obłędu spod znaku „oszczęd-ności” i „zaciskania pasa” oraz globalnej manii tzw. outsourcin-gu (zatrudnianie podwykonaw-ców) padnie być może wymiar sprawiedliwości Zjednoczonego Królestwa.
Niezle¿ne, niezawis³e... PRYWATNE
Sądownictwo, zwane po-wszechnie trzecią władzą (obok ustawodawczej i rządu) wska-zywane jest tradycyjnie jako niezależne i niezawisłe. Brytyj-scy konserwatyści pod wodzą
Davida Camerona mają szan-sę ostatecznie zdemaskować tę –dominującą bądź co bądź w naukach humanistycznych – tezę jako mit.
Projekt brytyjskiego minister-stwa sprawiedliwości, do które-go dotarł m. in. „The Telegraph” i „The Times” zakłada zorganizo-wanie działalność sądów na do-kładnie takich samych zasadach jak prywatnych firm.
Oznaczałoby to wyjęcie spod kontroli państwa i przekazanie w prywatne ręce tysięcy budyn-ków i pracowników sądowych. Dla skarbu państwa oznaczało by to oszczędność jednego miliarda funtów rocznie. To jedyne uzasad-nienie.
Wielka Karta Swobód do kosza?
Sądy w Wielkiej Brytanii sta-ją więc przed wizją wyprzedaży prywatyzacyjnej. Plan ten jawi się jako iście destrukcyjny. Jeżeli zo-stanie wprowadzony w życie znisz-czy cały tamtejszy system spra-wiedliwości, który jest zjawiskiem o olbrzymim dorobku i tradycji sięgającej XIII wieku oraz słynnej Magna Charta Libertatum (doku-ment z 1215 roku, wydany przez brytyjskiego króla, w którym wie-lu historyków upatruje częścio-wej genezy praw człowieka). Ten fundamentalny dla brytyjskiego systemu prawnego akt zakazuje między innymi – w artykule 40 – „handlowania sprawiedliwością”. Wygląda na to, że nowe pomysły prawicy polegają na przywracaniu patologii sprzed 800 lat.
Trylion to liczba składają-ca się z jedynki i osiemnastu zer. Niewielu ludziom przyj-dzie zetknąć się z podobnymi wartościami przez całe życie. Tymczasem możni tego świata zgromadzili już blisko dziewię-
ciokrotnie tyle na swoich kon-tach ulokowanych w tzw. rajach podatkowych. To ponad dwa bi-liony (dwójka i 15 zer) polskich średnich wynagrodzeń (brutto)!.
Badanie wykonała światowa firma badawcza Boston Con-
sulting Group (BCG).BGC, „zaszczytne” pierwsze miej-sce w rankingu państw, które udzielają schronienia fortunom światowych bogaczy przed sys-temami fiskalnymi w ich krajach zajmuje Szwajcaria.
Zdaniem ekspertów, cytowa-nych przez „Financial Times” sytuacja taka nie powinna wzbu-dzać zdziwienia - wobec global-nego kryzysu to właśnie raje po-datkowe skutecznie gwarantują pomnażanie bogactwa i pozwa-lają uchylać się od zobowiązań wobec fiskusa krajów, w których operują posiadacze fortun.
Co ciekawe, coraz więcej środków transferowanych jest
do rajów podatkowych z gospo-darek krajów rozwijających się.
Tymczasem Szwajcaria, Luk-semburg i księstwo Lichtenste-inu – trzynaj-w a żn i e j s z e europejskie raje podat-kowe – odno-towały zna-czący spadek napływu środków z Europy Zachodniej oraz Ameryki Północnej.
Konkurencyjny niejako raport w tej materii sporządziła brytyj-ska organizacja Oxfam, wg któ-rej fortuna zgromadzona w ra-jach podatkowych to blisko 20
trylionów dolarów. Wyliczenia przeprowadzone przez Oxfam są szokujące. Jedno z nich wskazuje, iż zapłacenie nawet
połowy sumy p o d a t k ó w, których unik-nęła światowa elita bogaczy w y s t a r c z y -łaby do cał-
kowitego zażegnania problemu ubóstwa na świecie.
Naciski światowych przywód-ców wzywających do zamknię-cia rajów podatkowych wydają się cokolwiek nieskuteczne.
wtorek 4 czerwca 2013
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14str. 14 str. 15 - 16str. 15 - 16
ŚWIATŚWIAT
Syryjczycy wkraczają do LibanuSyryjczycy po raz pierwszy starli siê z Hezbollahem
na terenie Libanu. Konfl ikt siê rozszerza.
Bezpośrednie starcia mię-dzy syryjskimi rebeliantami a bojownikami Hezbollahu, do których doszło w niedzielę, 2 czerwca, mogą oznaczać, iż konflikt rozszerzy się wkrótce na oba kraje.
Jak informują libańskie źródła związane z aparatem bezpieczeństwa, w starciu, do którego doszło na wschód od libańskiego miasta Baalbek zginął jeden bojownik orga-nizacji szyickiej i około 15 sy-ryjskich rebeliantów. Jest to pierwsze jak dotąd bezpośred-nie starcie między libańskim Hezbollahem a Syryjczykami, do jakiego doszło na libańskiej ziemi.
Hezbollah zaatakował od-dział rebeliantów szykujący się do ostrzelania Baalbek. Wystrzelone przez syryjskich rebeliantów rakiety spa-dły także na przedmieścia Bejrutu.
Komentatorzy uważają, że wkroczenie syryjskiego od-działu na terytorium Libanu było spełnieniem ubiegłoty-godniowej zapowiedzi szefa sztabu Wolnej Armii Syryj-skiej, generała Salim Idris, który zagroził Hezbollahowi, że jeśli nie wycofa się z walk w Syrii, będzie „ścigany aż do piekła”. Incydent dowodzi z jednej strony determinacji Syryjczyków, z drugiej – bra-ku skutecznej obrony ze stro-ny Libanu, na którego teren
mogli dostać się nie napotyka-jąc żadnego oporu dopóki nie spotkali się z kontratakiem ze strony Hezbollahu. Jeśli po-dobne ataki miałyby się po-wtarzać, Liban byłby wobec nich zupełnie bezbronny.
Niedzielne starcie oraz za-mach na sunnickiego, ale sym-patyzującego z Hezbollahem libańskiego polityka, Szejka Mahera Hammuda, do które-go doszło w poniedziałek rano w Sydonie, zdają się pokazy-wać, że w Libanie stopniowo rozwija się najczarniejszy sce-nariusz. W jego wyniku woj-na domowa tocząca się do tej pory w Syrii może ogarnąć oba kraje. Do tej pory wewnątrz-syryjski konflikt ujawniał się w Libanie głównie w postaci walk między libańskimi zwo-lennikami zwaśnionych stron.
Liban zamieszkują przed-stawiciele trzech grup religij-nych – muzułmanie wyznania sunnickiego i szyickiego oraz chrześcijanie. Cały system państwa opiera się na chwiej-nej równowadze między nimi. Tocząca się w Syrii wojna do-mowa postrzegana jest tam nie jako starcie sił demokra-tycznych z autokratycznym reżimem, ale przede wszyst-kim jako konflikt między sun-nickimi rebeliantami a bliską szyitom elitą alawitów, do tej pory rządzącą w Damaszku.
GRZEGORZ WALIÑSKI
TrylionerzyZasobnośæ portfeli światowej elity mo¿nych, którzy
lokuj¹ swoje fundusze w tzw. rajach podatkowych,
wzros³a do blisko 9 trylionów dolarów.
LIBAN WIELKA BRYTANIA
ŚWIAT
Wielka Brytania sprywatyz
Brytyjskie media ujawni³y nowe plany
prawicowego rz¹du. Niewykluczone,
¿e na Wyspach szykuje siê
prywatyzacja systemu s¹downictwa.
B£A¯EJ SADOWSKI / BOJAN STANIS£AWSKI
Połowa niezapłaconych podatków wystarczy do likwidacji biedy na świecie.
BOJAN STANIS£AWSKI
Śmierć afgańskich dzieci 10 dzieci zginê³o a 15 zosta³o rannych w wyniku samobójczego ataku na
przeje¿d¿aj¹cy nieopodal szko³y amerykañski konwój wojskowy w pro-
wincji Paktia we wschodnim Afganistanie. Wed³ug lokalnych w³adz w ata-
ku zgin¹³ tak¿e miejscowy policjant i dwóch ¿o³nierzy NATO.
fot. WIKIMEDIA
9 DZIENNIK TRYBUNA
Merkel przeciwna demokratyzacji UE– Jestem ostro¿na w sprawie wyboru przewodnicz¹cego Komisji
Europejskiej w g³osowaniu bezpośrednim przez obywateli krajów UE
– powiedzia³a Angela Merkel w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel”.
Jedyną unijną instytucją, wy-braną w wyniku demokratycz-nych wyborów, jest Parlament Europejski. Tymczasem nie ma on inicjatywy ustawodawczej – nie może proponować własnych projektów dyrektyw, może jedy-nie wprowadzać poprawki, które i tak w dalszym toku prac legi-slacyjnych mogą zostać odrzuco-ne. Prawdziwa władza leży więc w Komisji Europejskiej, która na wniosek Rady, a więc szefów państw i ministrów państw na-rodowych, przedstawia projekty nowego prawa. Zdarzało się, że żywcem wzięte z programowych propozycji wielkich koncernów.
Kto decyduje
Komisja jest więc coraz silniej krytykowana za brak przejrzy-stości i biurokratyzację. Kroki, zmierzające do poprawy sytuacji i zwiększenia zakresu odpowie-dzialności eurokratów nie oka-zały się skuteczne. Pomimo unij-nych konsultacji z partnerami społecznymi na temat wszystkich dziedzin życia, na które wpływa Bruksela, publikacji projektów regulacji w internecie i przeka-zywania większości dokumentów do parlamentów krajowych, na-dal zbyt mało wiadomo, kto kon-kretnie kształtuje poszczególne zapisy unijnych dyrektyw i przy którym biurku odrzucane są po-prawki PE. Coraz popularniejszy staje się więc postulat na rzecz
większej demokratyzacji, przy-kładowo wprowadzenia wyborów bezpośrednich Przewodniczą-cego Komisji Europejskiej, wy-bór Komisarzy przez Parlament Europejski spośród kandydatów, przedstawionych przez europej-skie partie polityczne czy przy-znanie PE prawa do odwoływa-nia poszczególnych Komisarzy. Zmiany te niosłyby ze sobą rzecz jasna również większą odpowie-dzialność unijnych decydentów, a więc wzmocnienie ich pozycji.
- Szef KE, wybrany bezpośred-nio przez (europejski) naród, musiałby otrzymać zupełnie inną władzę niż obecnie, co naruszy-łoby całą równowagę UE – mówi Merkel. Niemiecka kanclerz nie widzi konieczności przekazania w najbliższych latach Komisji oraz innym instytucjom kolej-nych uprawnień.
Zmiany - tak, ale później
- W przyszłości może okazać się dobrym pomysłem przyznanie PE prawa do inicjatywy ustawo-dawczej – mówi Merkel, jednak dopytywana o datę, unika odpo-wiedzi. - Nie powinno się tracić czasu na teoretyczne dyskusje o kształcie europejskich instytu-cji za 10 czy 15 lat – konstatuje.
W tym samym wywiadzie nie-miecka kanclerz podkreśla, że wraz z Francoisem Hollandem domaga się lepszej koordynacji działań w dziedzinach ważnych dla poprawy konkurencyjno-ści UE, takich jak rynek pracy, emerytury, podatki i polityka społeczna. Stan europejskiej demokracji nie budzi jednak jej zaniepokojenia.
wtorek 4 czerwca 2013
ŚWIAT
UE
zuje sądy?Wyprzeda¿ s¹dów „niemasowa”
i zysk spekulacyjny
W reakcji na prasowy „wy-ciek”, przedstawiciele brytyj-skiego ministerstwa sprawie-dliwości oświadczyli, że nie chodzi o „masową wyprzedaż sądów”. W oświadczeniu brak jednak wyjaśnień, dotyczą-cych różnicy pomiędzy „wy-przedażą masową” i zwykłą.
Według informacji jakie zdobył „The Times” system ma być finansowany z więk-szych opłat od podsądnych oraz poprzez działalność spe-kulacyjną określoną jako „za-chęcenie funduszy inwesty-cyjnych, wysokimi stopami zwrotu”.
Królewski przywilej w miejsce
niezawis³ości
Neol iberalna pol i tyka w Wielkiej Brytanii zaczyna przypominać kiepski żart lub obłędne wizje głoszone w Pol-sce przez Janusza Korwina-Mikke.
Prywatyzacja sądów to krok w kierunku zdjęcia z państwa kolejnej ważnej odpowiedzial-ności - tym razem za wymiar sprawiedliwości. Autorzy po-mysłu próbują rozwiewać wąt-pliwości, dotyczące możliwej utraty niezawisłości i nieza-leżności przez sądy, wydaniem specjalnego królewskiego przywileju (Royal Charter), ich argumenty nie brzmią jed-nak przekonująco.
Nieletni zawsze ginęli w kon-fliktach zbrojnych i cierpie-li z powodu wojen, jednak to właśnie 31 lat temu światową opinią publiczną wstrząsnęła
ogromna liczba palestyńskich i libańskich dzieci zabitych podczas izraelskiej inwazji na Liban. W sierpniu 1982 r., pod-czas sesji ONZ poświęconej
kwestii palestyńskiej, postano-wiono więc ustanowić dorocz-ne obchody dnia dzieci - ofiar agresji.
„Celem obchodów jest uho-norowanie bólu dzieci całe-go świata, będących ofiarami przemocy fizycznej, psychicz-nej i emocjonalnej. Ten dzień potwierdza zaangażowanie ONZ w ochronę praw dzieci” - infor-muje na swojej stronie ONZ.
Organizacja podkreśla, że w ciągu ostatniej dekady ponad 2 miliony nieletnich zginęło w konfliktach zbrojnych, ponad 6 milionów zostało rannych, wiele zostało sierotami. W kra-jach ogarniętych konfliktami
zbrojnymi często wykorzystuje się dzieci jako żołnierzy - lekka i łatwa w obsłudze broń pozwa-la zabijać coraz młodszym. ONZ szacuje, że przez ostatnie 10 lat ok. 500 tysięcy dzieci zostało zmuszonych do zostania żołnie-rzami lub seksualnymi niewol-nikami.
Według danych irackiego Ministerstwa Pracy i Spraw Socjalnych, 4,5 mln dzieci to sieroty, przy czym 70% straci-ło rodziców w wyniku inwazji na Irak, a 600 tys. nieletnich żyje na ulicach bez dachu nad głową.
Dzieci – ciche ofiary wojnyDziś obchodzimy Miêdzynarodowy
Dzieñ Dzieci Bêd¹cych Ofi arami
Agresji. 4 czerwca to data symboliczna,
ustanowiona w 1982 r. przez ONZ
KATARZYNA MATUSZEWSKA
KATARZYNA MATUSZEWSKA
Spaleni żywcem Ponad 110 osób zginê³o w po¿arze rzeźni drobiu w prowincji Jilin na pó³nocnym wschodzie Chin. W cza-
sie, gdy wybuch³ po¿ar, w budynku by³o ponad 300 pracowników i pracownic – wielu nie zdo³a³o siê
wydostaæ przez w¹skie drzwi.
Przyszłość Assange’a Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych rozwa¿a podjêcie rozmów
z Ekwadorem na temat przysz³ości Juliana Assange’a – za³o¿yciela de-
maskatorskiego portali WikiLeaks. Assange od niemal roku korzystaj¹-
cego z azylu dyplomatycznego w londyñskiej ambasadzie Ekwadoru.
Nowy premier Palestyny Izraelska prasa określa no-
wego premiera Palestyny,
Ramiego Hamdallaha jako
pragmatyka. Zdaniem komen-
tatorów bêdzie on kontynu-
owa³ zasadnicz¹ liniê swojego
porzednika, Salama Fajada.
W odró¿nieniu od samodziel-
nego Fajada Hamdallah ma
dobre relacje z g³ównymi frak-
cjami rz¹dz¹cej w Ramallah
partii Fatah.
Europa Środkowa pod wodąPonad 2700 osob ewaku-
owano z zagro¿onych za-
laniem, dzielnic Pragi. Na
niemal ca³ym oszarze Czech
obowi¹zuje stan wyj¹tkowy.
Rzeki wyla³y tak¿e w Austrii
a w po³udniowych Niemczech
po serii ulewnych deszczy po-
ziom wód niebezpiecznie siê
podniós³. Z Eilenburga ewaku-
owano 7000 osób.
Irak nie pozwoli Izraelowi zaatakować IranuJak zapowiedzia³ wicepremier
rz¹du w Bagdadzie Hussein
Czhristani, jeśli Izrael w celu
zaatakowania Iranu naruszy
irack¹ przestrzeñ powietrzn¹,
bêdzie musia³ liczyæ siê z kon-
sekwencjami. Zgodnie z infor-
macj¹ ministra, Irak uzyska³
ze strony USA zapewnienie,
¿e nie dojdzie do naruszenia
jego suwerennościw wyniku
ataku któregokolwiek z jego
s¹siadów.
Przeciwko cięciomMinister przemys³u Francji
Arnaud Montebourg oświad-
czy³, ¿e dogmatyczna polityka
oszczêdności blokuje wzrost
gospodarczy. Na poparcie
swojej tezy Montebourg przy-
wo³a³ opiniê Miêdzynarodo-
wego Funduszu Walutowego,
który do niedawna jeszcze
bezwarunkowo popiera³ ciê-
cia oraz amerykañskiego
ekonomisty, laureata Nagro-
dy Nobla, Paula Krugmana.
Montebourg skrytykowa³ tak-
¿e Europejski Bank Centralny.
RG/KM
fot. WIKIMEDIA
DZIENNIK TRYBUNA10 wtorek 4 czerwca 2013
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14str. 14 str. 15 - 16str. 15 - 16
SPOŁECZNIESPOŁECZNIE
27 maja Sejm przegłosował nowelizację Kodeksu pracy. W skład urlopu rodzicielskie-go będą wchodzić: 20-tygo-dniowy urlop macierzyński (w tym 14 tygodni wyłącznie dla matki), 6-tygodniowy do-datkowy urlop macierzyński oraz 26-tygodniowy urlop ro-dzicielski. Ten ostatni będzie mógł zostać wykorzystany przez oboje rodziców wedle ich uznania. Można go będzie też podzielić maksymalnie na trzy części, by móc wymieniać się opieką nad dzieckiem.
Jeżeli kobieta urodzi bliź-nięta lub więcej dzieci, będzie miała dłuższy urlop: od 31 do 37 tygodni. Odpowiednio dłuż-szy będzie też urlop dodatko-wy – do 8 tygodni. Bez zmian w tej sytuacji pozostanie urlop rodzicielski, adresowany do obojga rodziców.
Obecnie urlop macierzyński trwa 20 tygodni, a dodatkowy – 4 tygodnie.
Rodzic, który skorzysta z półrocznego pobytu z dziec-kiem, otrzyma zasiłek w wy-sokości 100 proc. pensji. Je-śli przedłuży urlop o kolejne pół roku, będzie dostawać 60 proc. wynagrodzenia. Gdy od razu zdecyduje się na wyko-rzystanie rocznego urlopu, przez cały ten okres będzie otrzymywać równowartość 80 proc. pensji.
Począ tkowo wyd łużone urlopy macierzyńskie mia-ły zacząć obowiązywać od 1
września 2013 r. Naciski tzw. matek I kwartału, które do-magały się objęcia nowymi zasadami wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r., spowo-dowały przesunięcie terminu wejścia w życie nowelizacji na 17 czerwca.
Teraz projekt trafi do dal-szych prac w Senacie, który może ustawę odrzucić lub wprowadzić do niej swoje poprawki. Prawdopodobnie przyjmie ją bez zmian. Ostat-nie zdanie będzie należało do prezydenta.
Rok z dzieckiem Rodzice dzieci urodzonych po 31 grudnia 2012 r. bêd¹ mogli skorzystaæ
z d³u¿szych urlopów rodzicielskich. P³atne urlopy macierzyñskie
i rodzicielskie zosta³y wyd³u¿one w sumie do 52 tygodni.
MAGDALENA OSTROWSKA
Prawo nie dla każdego Kobieta w ci¹¿y i w po³ogu jest automatycznie objêta ubezpieczeniem zdrowotnym.
Ubezpieczenie w ramach NFZ obejmuje te¿ dzieci do ukoñczenia przez nie 18. roku ¿ycia.
Uprawnieniami zwi¹zanymi z rodzicielstwem objêci s¹ rodzice zatrudnieni na umowach
o pracê regulowanych w Kodeksie pracy.
Urodzenie i wychowanie dziecka powinno być wspiera-ne przez państwo, niezależnie od stosunku pracy czy umowy (bądź jej braku). Wydłużenie odpłatnej opieki nad potom-stwem, którym już niedługo będą mogły cieszyć się osoby pracujące na etacie, to pozy-tywna zmiana. Jednak fakt, że systemem nie objęto kobiet nie-zatrudnionych i zatrudnionych
na umowach cywilnoprawnych, uważam za systemową niespra-wiedliwość.
W powszechnej świadomości panuje przekonanie, że „ko-bieta, która siedzi w domu, nic nie robi”. W związku z tym, że praca w domu nie jest społecz-nie uznawana za pracę, osoby które ją wykonują – najczęściej kobiety – nie mogą liczyć na wynagrodzenie. Ani na pomoc
w chwili, w której zachodzą w ciążę i zajmują się wychowa-niem dziecka. Sytuacja finan-sowa gospodarstwa, w której zarabia tylko jedna osoba i tak jest gorsza od sytuacji rodziny, gdzie pracuje dwoje rodziców, a koszty wychowania, ubrania czy nakarmienia potomstwa pozostają takie same. Praca, którą wykonuje się w ciąży oraz w trakcie wychowywania dziec-
ka, powinna być doceniana na takich samych warunkach.
Problemem są również coraz częstsze umowy cywilnoprawne. Kobiety, które muszą się nimi zadowolić, nie mogą liczyć na pomoc państwa w chwili, w któ-rej zachodzą w ciążę. Na ogół są zmuszone do zrezygnowania z pracy (w części lub w całości), ponieważ godzenie opieki nad dzieckiem z pracą okazuje się niemożliwe.
Odpowiedzią na wyzwania demograficzne powinna być większa partycypacja państwa
w wychowywaniu nowych oby-wateli i zapewnienie im jak naj-lepszych możliwości rozwoju, niezależnie od tego na jakich warunkach zatrudnieni są ich opiekunowie. Zaś kobietom, które w czasach wysokiego bez-robocia, niestabilności zatrud-nienia, problemów na rynku mieszkaniowym decydują się na dzieci – powinno pomóc w jak największym stopniu. Przyję-te przez Sejm rozwiązania nie w pełni to uwzględniają.
Z korzyścią dla kobiet?
MARCELINA ZAWISZA
Ochrona przed zwolnieniem
Pracownica, która zajdzie w ci¹¿ê, od trzeciego
miesi¹ca objêta jest szczególn¹ ochron¹ trwa-
³ości stosunku pracy. Oznacza to, ¿e pracodaw-
ca nie mo¿e jej zwolniæ za wypowiedzeniem ani
dyscyplinarnie. W tej drugiej sytuacji potrzebna
jest zgoda zak³adowej organizacji zwi¹zkowej,
podobnie jak w przypadku funkcyjnych zwi¹z-
kowców. Tak¹ sam¹ ochron¹ objêta jest kobieta
podczas urlopu macierzyñskiego. Wyj¹tek sta-
nowi sytuacja, gdy pracodawca og³asza upa-
d³ośæ lub likwidacjê zak³adu pracy.
Podobn¹ ochron¹ przed zwolnieniem objêty jest
ojciec przebywaj¹cy na urlopie macierzyñskim
b¹dź rodzicielskim.
Chroniona przed zwolnieniem nie bêdzie pra-
cownica zatrudniona na miesiêczny okres
próbny. Je¿eli jednak umowa na okres próbny
zosta³a zawarta na d³u¿ej ni¿ miesi¹c albo ko-
bieta jest zatrudniona na czas wykonania okre-
ślonej pracy, po trzecim miesi¹cu ci¹¿y, taka
umowa jest automatycznie przed³u¿ona do dnia
porodu. Po porodzie traci ona status pracowni-
ka, a co za tym idzie – prawo do urlopu macie-
rzyñskiego. Zachowuje za to prawo do zasi³ku
macierzyñskiego.
L¿ejsza praca
Pracodawca ma obowi¹zek zwolniæ ciê¿arn¹
pracownicê na zalecone przez lekarza badania
lekarskie przeprowadzane w zwi¹zku z ci¹¿¹.
Pracownicy w ci¹¿y nie wolno zatrudniaæ w go-
dzinach nadliczbowych ani w porze nocnej. Pra-
codawca nie mo¿e, bez jej zgody, delegowaæ jej
poza sta³e miejsce pracy.
Ciê¿arnej pracownicy, nawet za jej zgod¹, nie
wolno zatrudniaæ przy pracach uci¹¿liwych lub
szkodliwych dla zdrowia. Kobieta ma prawo
odmówiæ pracy w takich warunkach, zaś na-
ruszenie tego przepisu oznacza wykroczenie
przeciwko prawom pracownika. Jeśli kobieta
wcześniej pracowa³a w szkodliwych warunkach
lub w trybie nocnym, pracodawca ma obowi¹zek
przenieśæ j¹ na inne, bezpieczniejsze stanowi-
sko, bez pogorszenia jej warunków fi nansowych.
W przypadku, gdy na nowym stanowisku pracy
obowi¹zuj¹ ni¿sze zarobki, pracownicy przys³u-
guje dodatek wyrównawczy.
Prace uci¹¿liwe to m.in. prace wykonywa-
ne w ha³asie i drganiach, nara¿aj¹ce na pro-
mieniowanie jonizuj¹ce i nadfioletowe, na
dzia³anie pól elektromagnetycznych, prace
pod ziemi¹ i na wysokościach, przy monito-
rach ekranowych, prace zwi¹zane z wysi³-
kiem fizycznym i transportem ciê¿arów, pra-
ce wykonywane w mikroklimacie zimnym,
ciep³ym oraz zmiennym, w podwy¿szonym
lub obni¿onym ciśnieniu, prace w kontakcie
ze szkodliwymi czynnikami biologicznymi,
w nara¿eniu na dzia³anie szkodliwych substan-
cji chemicznych, prace gro¿¹ce ciê¿kimi uraza-
mi fi zycznymi i psychicznymi.
Po urodzeniu dziecka
Urlop macierzyñski po porodzie nie mo¿e wyno-
siæ mniej ni¿ 8 tygodni. Po wykorzystaniu urlopu
macierzyñskiego i rodzicielskiego pracodawca ma
obowi¹zek dopuściæ pracownika do pracy na do-
tychczasowym stanowisku, a je¿eli nie jest to mo¿-
liwe, na stanowisku równorzêdnym. W przypadku
np. likwidacji poprzedniego stanowiska rodzic ma
prawo wróciæ do pracy na innym stanowisku odpo-
wiadaj¹cym jego kwalifi kacjom zawodowym, za wy-
nagrodzeniem za pracê, jakie otrzymywa³by, gdyby
nie korzysta³ z urlopu.
Pracownik, który by³ zatrudniony przez co naj-
mniej 6 miesiêcy, mo¿e – ale nie musi – skorzy-
staæ z urlopu wychowawczego, który wynosi
maksymalnie 3 lata. Musi go wykorzystaæ do
ukoñczenia przez dziecko 4 roku ¿ycia. W cza-
sie przebywania na wychowawczym rodzic jest
chroniony przed zwolnieniem z pracy. Po za-
koñczeniu urlopu, pracodawca ma obowi¹zek
przyj¹æ pracownika na zajmowane wcześniej
stanowisko, albo na równoleg³e. Okres urlopu
wychowawczego jest zaliczany do sta¿u pracy.
Czas na karmienie
Kobieta, która karmi dziecko piersi¹, ma prawo do
przerw wliczanych do czasu pracy. Zatrudnionej
w pe³nym wymiarze przys³uguj¹ dwie pó³godzin-
ne przerwy dziennie, pracuj¹cej 6 godzin – jedna,
a pracuj¹ca na mniej ni¿ na 1/2 etatu nie ma prawa
do przerwy.
ważneważne
fot. SXC.HU
11 DZIENNIK TRYBUNAwtorek 4 czerwca 2013
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14 str. 15 - 16
WYWIADWYWIAD
David Ost jest profesorem nauk politycznych w Hobart and William Smith Colleges w stanie Nowy Jork.
Zajmuje siê histori¹ polskiej transformacji ustrojowej, w tym – histori¹ NSZZ „Solidarnośæ”, o której napi-
sa³ ksi¹¿kê „Zdradzona Solidarnośæ”. Ksi¹¿ka ta zosta³a w Stanach Zjednoczonych wyró¿niona nagrod¹
Ed Hewett Book Prize przyznawan¹ przez American Association for the Advancement of Slavic Studies.
Opisa³ w niej proces powstania zwi¹zku oraz zmiany programowe i polityczne, jakie „Solidarnośæ” prze-
sz³a, wspieraj¹c w 1989 r. reformy wolnorynkowe.
Opublikowa³ m.in. „Solidarity and the Politics of Anti-Politics: Reform and Opposition in Poland Since
1968” oraz „Workers After Workers’ States”.
– Polacy dośæ szybko zawiedli siê
na ludziach „Solidarności”, którzy
fi rmowali reformy wolnorynkowe.
– Nie tylko na nich. W zasa-dzie cała polska elita politycz-na po 1989 roku wspierała te reformy. Niezależnie od ko-rzeni politycznych. Pierwsza „Solidarność” nie miała tak prorynkowych i liberalnych gospodarczo haseł, przeciwnie – rozliczała władze Polski Lu-dowej za to, że ich nie realizuje.
– Czym t³umaczy Pan bezradnośæ
lewicy, która rz¹dzi³a przecie¿
w wielu krajach, ale nie zahamowa³a
tych negatywnych zmian?
– Sytuacja lewicy na całym świecie jest bardzo trudna, bo zmienił się kapitalizm. Nie tylko na skutek globalizacji i postępu technologicznego. Także pod wpływem decyzji politycznych ostatnich 20 lat. Po II wojnie państwa rozwinięte budowały socjaldemokratyczny system społeczno-ekonomiczny. Kapi-taliści godzili się na państwo opiekuńcze. I prawica, i lewica straciły na radykaliźmie. Obie strony widziały skutki biedy i nierówności społecznych, do których doprowadził przedwo-jenny kapitalizm. Jednym z nich był rozwój ekstremizmów, które stworzyły państwa autorytar-ne i totalitarne i spowodowały wybuch wojny. Po wojnie lewi-ca starała się bronić państwa opiekuńczego, ale teraz, w dobie globalnego kapitalizmu, braku kontroli społecznej i państwo-wej nad kapitałem, łatwości transferów i przenoszenia pro-dukcji do krajów dysponujących tanią siłą roboczą, znaleźliśmy się w bardzo złej sytuacji. Przez kilka dekad po 1945 roku kapi-tał był skazany na swoją, kra-jową, siłę roboczą. Musiał z nią zawierać układy i ulegać jej żądaniom socjalnym. Teraz ma możliwość ucieczki. Może dyk-tować warunki nie tylko pra-cownikom, ale i rządom. Jeśli ponadnarodowe koncerny by-wają silniejsze niż niejedno pań-stwo, również władza polityczna bywa wobec niego bezradna. To też działało i działa na nieko-rzyść lewicy.
– Co w takiej sytauacji
mo¿e ona robiæ?
– Trzeba przetrwać trudny okres historyczny, ratując ile się da. Obowiązkiem lewicy jest wspieranie związków zawodo-wych i ścisła współpraca z nimi. Związki to bowiem głos ludzi w miejscu pracy, poprawa sytu-acji pracowników. Jeśli państwu i kapitałowi uda się zniszczyć
ruch związkowy, życie pracow-ników znacząco się pogorszy.
– Najwiêksze partie lewicowe, nie
tylko w Polsce, raczej nie wykazuj¹
entuzjazmu wobec wspó³pracy z
ruchem zwi¹zkowym. To siê mo¿e
zemściæ w przysz³ości?
– Niestety, może być jeszcze gorzej. Teraz w Stanach Zjed-noczonych obserwujemy bu-dowanie nowego systemu pod wpływem radykalnej części pra-wicowej Partii Republikańskiej oraz środowiska „Tea Party”. To skrajnie neoliberalny i konser-watywny odłam Republikanów, bardzo ideologiczne grupy nie uznające kompromisów. Dążą one do powrotu do sytuacji sprzed okresu New Dealu, do totalnej prywatyzacji systemu emerytalnego, systemu ochrony zdrowia, całkowitej likwidacji praw pracowniczych i związko-wych. Za pomocą prymitywnej propagandy, nie tylko w USA, tworzy się atmosferę niechęci
wobec państwa, jego obecności w gospodarce. Wmawia się lu-dziom, że będą żyli lepiej bez państwa, indywidualnie zabie-gając o swój byt i przyszłość. Dlatego nie zgadzam się z tezą artykułu Marcina Króla, że lewica nie jest potrzebna, bo wciąż istnieje państwo opie-kuńcze. Takie państwo od lat jest systematycznie niszczone. Dlatego lewica zdecydowanie broniąca osiągnięć ruchu ro-botniczego jest dziś szczególnie potrzebna.
– Mo¿e nadziej¹ na zmianê w
skali globalnej s¹ oddolne ruchy
protestu, które od¿y³y pod wp³ywem
obecnego kryzysu, narastaj¹cego
bezrobocia i nierówności
spo³ecznych?
– Takie ruchy, by zaistnieć, muszą przedstawić spójny pro-gram. To nie może być tylko pospolite ruszenie. Na całym świecie miliony ludzi nie chcą dzikiego kapitalizmu, protestu-
ją przeciw kolejnym cięciom socjalnym, śmieciowej pracy za grosze i na niepewnych wa-runkach. Mamy do czynienia z kolejną – po ruchu altergloba-listów z końca lat 90. ubiegłego wieku – falą protestów społecz-nych. Przykładem ruch Occupy, Oburzeni czy Platforma Obu-rzonych budowana przez „Soli-darność” w Polsce. Niepokoją-cy jest fakt, że w wielu krajach owo oburzenie zagospodarowuje prawica, także ta skrajna. Póki jest w opozycji, jak PiS w Pol-sce, będzie swobodnie szafować hasłami socjalnymi i budować na nich poparcie polityczne. Kiedy jednak dojdzie do władzy, wcale nie zaproponuje alterna-tywnego modelu gospodarczego. Ujście frustracji społecznych będzie kierować w stronę spraw kulturowych, politycznych, np. szukając i wskazując winnych, ograniczając prawa polityczne i obywatelskie. Nowa prawica łagodzi gniew skierowany na li-
beralizm ekonomiczny przez za-ostrzenie ataków na liberalizm polityczny. Tak robi rządzący na Węgrzech FIDESZ, który jest neoliberalny gospodarczo, a rozgrywa ludzi za pomocą ha-seł ideologicznych.
– Czy mo¿na wypracowaæ
taki lewicowy program
w skali globalnej?
– Strategicznym problemem jest to, czy i za pomocą jakich mechanizmów można kontrolo-wać kapitał w skali globalnej. Na pewno konieczna jest mię-dzynarodowa współpraca związ-ków zawodowych, międzynaro-dowa solidarność ludzi pracy. W niektórych sektorach to się udaje. Coraz częściej obserwu-jemy występowanie związkow-ców z danego kraju w obronie praw pracowniczych i warun-ków pracy np. imigrantów. Jest to możliwe zwłaszcza w UE, gdzie wspólny rynek pracy nie może sprowadzać się jedynie do swobodnego przepływu pracow-ników. Powinien też oznaczać ujednolicone prawa socjalne, pracownicze i związkowe. In-nym pomysłem jest podatek Tobina, czyli opodatkowanie przepływów finansowych i mię-dzynarodowa kontrola kapitału. Jest wiele propozycji kontrolo-wania i okiełznania globalnego kapitału w celach społecznych.
– A w skali kraju?
– Skoro polityka dzieje się lokalnie, a w skali globalnej ustępuje przed kapitałem, lewi-ca musi działać lokalnie. Musi być obecna wśród zwykłych ludzi, zajmować się ich real-nymi problemami, sprawami bytowymi. Musi uczestniczyć w walkach społecznych na naj-niższym poziomie: w zakładach pracy, wśród eksmitowanych lokatorów, prześladowanych związkowców, kobiet i mniej-szości walczących o swoje pra-wa. Musi występować przeciw skorumpowanej władzy, nie-udolnemu administrowaniu, poniżaniu obywateli przez elitę. Nie wystarczy zakomunikować ludziom, że dążymy do władzy. Lewica powinna być z nimi na co dzień, tak jak była pierwsza „Solidarność,” która organizo-wała codzienne życie, wspiera-ła w problemach bytowych czy pracowniczych. Teraz podobnie działa PiS, organizując spotka-nia w małych miastach. Ludzie nie lubią Kaczyńskiego, ale gdy do nich przyjeżdża i zrozumia-łym językiem mówi o ich real-nych problemach, zaczynają go popierać.
Co się stało z naszą Polską?Z prof. Davidem Ostem rozmawia Magdalena Ostrowska
fot. WIKIMEDIA
DZIENNIK TRYBUNA12 wtorek 4 czerwca 2013
str. 2 - 5str. 2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14 str. 15 - 16
OPINIEOPINIE
CZĘŚĆ I
Prawica zagarnęła w III RP historię i skolonizowała pamięć historyczną Polaków anachro-nicznymi obrazami rodem z dziewiętnastowiecznej czy-tanki dla grzecznych i co gorsza skretyniałych dzieci. Z jednej strony drętwi, papierowi boha-terowie, którzy jak mechanicz-ne, nakręcane lalki potrafią je-dynie, pac, zginąć za ojczyznę, z drugiej kobiety istniejące tyl-ko jako krowiaste matki Polski, trwożące się od świtu o los sy-nów wysłanych na rzeź. Wielki i genialny na miarę światową w czasach „Kanału” (1956) czy „Ziemi Obiecanej” (1975) An-drzej Wajda, zamienił się dzi-siaj we własną wsiową i prowin-cjonalną karykaturę, dukającą w „Katyniu” kiczowatą agitkę ku czci pomordowanych. Pewnie za chwilę otrzymamy też ultra-nowoczesną wersję filmu z obra-zami strzału w tył głowy, w wer-sji 3 D. „A ja na kolana padłem” – komentował takie klimaty sar-kastycznie Witold Gombrowicz.
Opiewanie ginących w kolej-nych bezsensownych powsta-niach (które może lepiej czasem określić jako rzeź) Polaków, w tej prawicowej narracji zamy-ka, a jakże, katastrofa Smoleń-ska. A więc znowu i po raz ko-lejny – przeżyjmy to raz jeszcze – Polska Chrystusem Narodów. I znowu płaczliwo-jękliwe frazy o niewoli naszej rusko-niemiec-kiej i kondominium i agentach tusko-moskwiewskich i komo-ruskich, przypominające jak czkawka te dziewiętnastowiecz-ne zawodzenia Polaków: „Boże Ojcze! twoje dzieci, płaczą że-brzą lepszej doli. Rok po roku marnie leci, my w niewoli my w niewoli”. I jeszcze:„Kroniką naszego życia jest urodzić się, być nieszczęśliwym i umrzeć.”
Tym razem nasi rodacy po-mordowani zostali, jak się twierdzi, jak zwykle bestialsko, na skutek podstępnego wybu-chu. A może jednak, sam już się gubię, dobicia przez agen-tów KGB. I czy nie powinniśmy wypowiedzieć Moskalom wojny, z powodu wzięcia przez nich do niewoli telefonu komórkowe-go Lecha Kaczyńskiego, który reprezentował swoją wzniosłą komórkowością majestat Rze-czypospolitej. A jednak ta dur-na wzdłuż i wszerz narracja, opowiadająca przeszłość, jako nieustające moralne od wie-ków zwycięstwo Polski – w rze-czywistości ledwie zipiącej –
zdobyła prymat w publicznej przestrzeni, a lewica i centrum uznały historię za nie swój pro-blem. Podobnie w walce o prze-trwanie historii w programach szkolnych słychać było przede wszystkim protesty history-ków prawicowych, że młodzież nie będzie mogła zapoznać się z naszymi wszystkimi bezcen-nymi porażkami, po których asymilacji natychmiast popada się w depresję i konieczna jest kuracja farmakologiczna proza-kiem i grupa wsparcia.
Mieszczañstwo konstruuje swoj¹
antytezê
Ważniejsze jednak, że elity dominujące w życiu publicz-nym i w mediach po 1989 r. wytworzyły uszyty na miarę przedsiębiorców i bogatych w ogóle, czarno-biały obraz historii Polski, w którym po mrocznej epoce klęsk PRL-u, następował świt demokracji, wolności i dobrobytu, czyli III RP. Była to wizja przeszłości, w której Polska socjalistyczna służyła jedynie jako parszywe i zarzygane tło dla pachnącej, eleganckiej i opalonej Polski kapitalistycznej. Nie chodziło tu o prawdę, ale o usprawiedli-wienie wszystkich niewątpli-wych i oczywistych porażek III RP przez ukazanie, że źle już było i że od neoliberalnej nowej Polski nie ma odwrotu, prze-cież nie chcemy chyba powro-tu pustych półek??? Ukazywano w PRL-u negatywny wizerunek państwa i człowieka, który miał w wolnej Polsce być całkowicie zmieniony. PRL stanowił an-tywzór i był antybohaterem.. Działały tu wszystkie mecha-nizmy stereotypizacji prowa-dzące do absurdu, w którym żadna pozytywna opinia o Pol-
sce Ludowej nie była możliwa. W identyczny sposób w XVIII i XIX w. Niemczech pruskich tworzyła się mieszczańska toż-samość, ceniąca pracowitość, dobrą organizację, czystość i porządek. Ufundowana ona była na negatywnym wizerunku Polski i Polaków, postrzeganych jako anachroniczny feudalny kraj, zamieszkały przez gnębią-cą chłopów okrutną szlachtę, leni, brudasy, bałaganiarzy i pijaków. Pisze o tym Hubert Orłowski w książkach „Polni-
sche Wirtschaft. Nowoczesny niemiecki dyskurs o Polsce” i „Z modernizacją w tle. Wokół rodowodu niemieckich wyobra-żeń o Polsce i Polakach” a także ja w monografii „Czarna legen-da Polski. Obraz Polski i Po-laków 1772-1815”. Wiemy, że wiele cząstkowej racji w tych ocenach było, ale całościowy obraz był instrumentalnie wy-korzystywany do konstruowa-nia tożsamości mieszczaństwa, jako antywzór i czarna legen-da. Identycznie mieszczaństwo budowało swoją tożsamość w Niemczech na karykatury-zowaniu etosu własnej szlach-ty, jako rozpustnych i pijanych leni spędzających życie na zbi-janiu bąków – znakomitą pracę na ten temat napisał Michael Maurer „Die Biographie des Bürgers. Lebensformen und Denkweisen in der formativen Phase des deutschen Bürger-tums (1680-1815)“. Podobnie dzisiejsze zamożne mieszczań-stwo konstruuje swoją tożsa-mość przez przeciwstawienie się peerelowi – wyjaskrawia ce-chy potworne i przemilcza po-zytywne, aby zbudować spójny negatywny stereotyp, który jest też wielokrotnie wymierzony w ideały lewicy.
Pluszowa dyktatura
Posłuszne reklamodaw-com i elitom pieniądza media wkrótce po 1989 r. wykazywały się niezwykłym krytycyzmem, ale nie wobec rządzących wówczas, a wobec historycz-nych władz sprzed 1989 r. Jako żywo PRL-owskie przeciwsta-wienie złej Sanacji i dobrego socjalizmu, zostało zastąpione przez identyczną parę Polski ludowej i Polski określanej te-raz jako „wolna”, bo przecież nie szybka. PRL służył teraz do tłumaczenia wszystkich porażek III RP. Obraz Polski przed 1989 r. został przy tym przez media (nie mówię o pra-cach naukowych, bo te były znacznie częściej rzetelne, ale dzięki temu, że rzadko czy-tane) skrajnie wykoślawiony i poddany redukcji do najczar-niejszego „octowego” okresu kryzysu i stanu wojennego, albo do obrazów stalinowskich tortur i mordów – owszem, dosyć widowiskowych, a dzi-siejsze kino uwielbia bardzo dosłowną masakrę i mordobi-cia. Zapodziały się gdzieś fakty o zwykłym życiu Polaków z lat po roku 1956 i tylko ze zdzi-wieniem oglądało się znakomi-te kino, a nawet seriale polskie tamtych czasów („Wojna do-mowa”, „Czterdziestolatek”), które ukazywało ludzi nie wi-jących się z bólu pod knutem komunistycznego oprawcy, a przemieszczających się spo-kojnie przodem do przodu po ulicach miast. Odczuwało się też w mainstreamowych me-diach żal z powodu braku, już po 1956 r., jakiegoś porządnego i solidnego, chociażby kame-ralnego Ćwierć-Holocaustu,
przynajmniej z paroma tysią-cami męczenników kazama-tów komunistycznych, chociaż na skromną chilijską skalę. Tymczasem niczego nie ujmu-jąc tragicznym ofiarom komu-ny, dane liczbowe głowy nie urywają.
Zamiast więc jakichś rzuca-jących na kolana danych o ko-munistycznych zbrodniach po 1956 r., bo co to za lightowa dyktatura bez jednego solid-nego zbiorowego mordu, do-wiadywaliśmy się z konfuzją od więźnia komunistycznego, wybitnego historyka, profe-sora Karola Modzelewskiego, że najlepszą książkę napisał w komunistycznym więzieniu. Okazywało się też, że Lech Wa-łęsa umęczony był i katowany w Arłamowie szampanem, ale się nie załamał. Jak wspomina dzisiaj trzeźwo: „To była złota klatka. Mogłem sobie życzyć, co chciałem. Lubiłem szampa-na i parę butelek wypiłem. Ja musiałem uważać, bo ja tam byłem między osami.” Dykta-tura była bardziej pluszowa. Pojedyncze śmiertelne ofiary rządów komunistycznych od epoki gomułkowskiej wypa-dają bladziutko nawet przy jednych z największych w Eu-ropie, 5 tys. corocznych ofiar wypadków samochodowych, które są niewątpliwie winą zaniedbań kolejnych rządów po 1989 r.
Część II w jutrzejszym numerze.
Autor jest profesorem Insty-tutu Historii PAN i Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
Czarna legenda PRL-uDARIUSZ £UKASIEWICZ
Mieszczaństwo III RP buduje swoją tożsamość na wykoślawionym obrazie Polski Ludowej
Polski widz śledzący progra-my publicystyczne przyzwy-czaił się do nieobecności prze-konań lewicowych w mediach głównego nurtu. Poglądy so-cjalistyczne, egalitarne, postę-powe są wyparte poza obręb debaty publicznej i traktowa-ne jako radykalne, szalone czy wręcz zbrodnicze. Prawicowi dziennikarze przyzwyczaili się, że rozmowa jest prowa-dzona na ich warunkach. To oni ustalają ramy dyskusji i określają, jak i o czym wolno
rozmawiać. Świat polskiego dziennikarstwa jest podobny do przestrzeni waśni politycz-nych, gdzie dominują dwie prawicowe partie, PO i PiS. Czołowi publicyści rzadko wychodzą poza spór między Jarosławem Kaczyńskim i Do-naldem Tuskiem.
Na tym tle pozytywnie za-skakuje program „Ja panu nie przerywałem”, emi-towany w „Superstacji” w dni powszednie o godzinie 22.45. Program opiera się
Odtrutka w „Superstacji”
fot. J
aro
s³a
w P
oczta
rski_
WIK
IME
DIA
13 DZIENNIK TRYBUNAwtorek 4 czerwca 2013
Tusk podzielił los gwiazdorów sportu. Tłum ,który nosił ich na rękach, kiedy wygrywali, teraz gotów jest wdeptać ich w błoto. Opozycyjni politycy przyczyn spadku notowań premiera upa-trują w sytuacji gospodarczo-spo-łecznej (bieda, bezrobocie itp.), co jest oczywiste, ale banalne. Ciekawiej brzmią konstatacje niedawnych fanów. Według nich praprzyczyną wszelkich niepo-wodzeń premiera jest symbolicz-nie zwana „polityka ciepłej wody w kranie”, w sytuacji, kiedy spo-łeczeństwo oczekuje śmiałych reform.
Powszechnej szczêśliwości
nie bêdzie
Dziennikarze liberalni oraz wywoływani przez nich eksper-ci, ekonomiści tej samej maści, przeciwstawiają rządowi Tuska, rząd Buzka, który przeprowa-dził aż cztery śmiałe reformy: samorządową, zdrowia, oświaty, emerytur. Nie dodają, że rząd ów znakomicie wiedział, iż nie ma na to pieniędzy. Przyznał to kiedyś sam Balcerowicz. Reformowanie zakończyło się dla budżetu tzw. dziurą Bauca, nazwaną tak na cześć ostatniego ministra finan-sów gabinetu Buzka – choć na-prawdę winien był Balcerowicz. Ale on wycofał się z dołującej koalicji. Dziurę Bauca zasypał nowy rząd SLD i nowy minister finansów, Grzegorz Kołodko.
Zabawne, że nikt dziś nie przy-pomina, że rząd Buzka przefor-sował w Sejmie jeszcze piątą reformę: podatek liniowy. Tyle że nie podPiSał jej ówczesny pre-zydent, Aleksander Kwaśniew-ski. Wprawdzie wyjaśniał, że nie podPiSał, bo jego doradca, Marek Belka wyliczył, ile taka zmiana kosztowałaby fiskusa, ale libera-łowie wiedzieli swoje: gdyby nie wolta prezydenta, wpływy budże-towe byłyby o wiele większe niż są i wszystkim żyłoby się lepiej.
Ta wiara pokutuje do dziś, choć już wiadomo, że odkąd rząd PiS zlikwidował trzeci próg podatko-wy dla najbogatszych, dochody budżetu spadły. To oczywiście było do przewidzenia, czysto zdroworozsądkowo. Ale nawet
już teraz, kiedy istnieją dowody empiryczne, wciąż wznoszą się nawoływania do reformy po-datkowej. I wciąż idea jest taka sama: jeśli zmniejszymy podat-ki – nastanie powszechna szczę-śliwość. Gospodarka będzie się szybciej rozwijać, bo przedsię-biorcy zaoszczędzone pieniądze przeznaczą na nowe miejsca pracy, w konsekwencji bezro-bocie zmaleje, a PKB wzrośnie. Podaje się do wiadomości, że po-datki w Polsce są najwyższe na świecie. Oczywiście całkowicie gołosłownie, bo podatki w Pol-sce – i PIT, i CIT – należą do naj-niższych. Nawet w porównaniu z biedniejszymi krajami unijny-mi. Czesi, Estończycy czy Węgrzy płacą więcej. Mniej tylko Słowa-cy, Bułgarzy czy Rumuni, a więc kraje, z którymi porównujemy się niechętnie, z niczym nieuzasad-nionej megalomanii. Prawdą jest i to, że wszędzie w Europie boga-ci oddają fiskusowi większą część swoich dochodów niż w Polsce. U nas górny próg podatku od naj-wyższych dochodów osobistych, dzięki łaskawości PiS, jest sporo niższy niż średnia europejska. Tylko VAT jest wyjątkowo wy-soki, ale jakoś trzeba łatać dziu-ry budżetowe. Uboga większość musi więc zrzucić się na to, co zaoszczędzi bogatsza mniejszość.
Taniej jest tylko w Meksyku
Wyjątkowo niskie mamy tak-że koszty pracy. Gdyby liczyć wszystkie wydatki pracodawcy na zatrudnienie statystycznego pracownika, taniej niż w Polsce jest tylko w Meksyku. Tak wyni-ka z danych OECD, organizacji zrzeszającej najbardziej rozwi-nięte gospodarki, które z upodo-baniem przypomina Rafał Woś
„Dziennika Gazety Prawnej”. Całkowity koszt pracy w Polsce w 2010 roku wynosił 10,4 dol. za godzinę, kilka razy taniej niż w Niemczech, Szwecji czy Ame-ryce, o kilka dolarów taniej niż w Czechach czy Estonii. Gdyby brać pod uwagę statystyki Eu-rostatu, w których figurują tak-że kraje nienależące do OECD, w Polsce za pracę płaci się wię-cej niż w Bułgarii, na Litwie czy Łotwie, ale trzy razy mniej niż średnia unijna. Tyle że wiadomo-ści owe w niczym nie zmieniają narzekań na zbyt wysokie koszty pracy, które mają być przyczyną niskiego zatrudnienia i umów śmieciowych. Rząd ulega naci-skom i wprowadza coraz to nowe udogodnienia dla pracodawców kosztem pracowników.
Po co odbieraæ przywileje?
Trudno pojąć, dlaczego w Pol-sce wciąż mnożą się nawoły-wania o obniżanie podatków. Ze strony przedsiębiorców, li-beralnych ekonomistów i sto-
warzyszonych z nimi duchem dziennikarzy. A jeszcze bardziej zadziwiające jest towarzyszące im przeświadczenie, że to pomo-że rządowi Tuska w odzyskaniu sympatii społecznej.
Ta sama grupa ludzi jasno też wyraża przekonanie, co tak da-lece szkodzi reputacji rządu, że może przegrać wybory. To zanie-chanie reform. Jakich konkret-nie? A takich jak nieodbieranie różnych przywilejów od dziesię-cioleci towarzyszących różnym grupom zawodowym: górnikom, policjantom czy nauczycielom. Także rolnikom, którzy płacą na KRUS mniej niż reszta na ZUS. Zdaniem uprzywilejowanej czę-ści społeczeństwa, taki stan rze-czy narusza zasady równości. Ciekawe, czy głosiciele takich poglądów naprawdę wierzą, że pozbawienie odwiecznych forów iluś tam milionów ludzi, którym owe przywileje nadawo w za-mian za niskie płace, sprawi, że zagłosują oni na PO? Choć jest oczywiste, że będzie dokładnie odwrotnie.
Byle nie wyp³acaæ emerytur
Dlaczego Tusk i jego partia przestali być ulubieńcami pu-bliczności? Można założyć, że przyczyną była ta jedyna refor-ma, za którą opinia medialna ceni sobie rząd Tuska: wydłu-żenie wieku emerytalnego do67 lat. Naród, w przeciwieństwie do rządu nie uznał, że rozwiązuje ona jakikolwiek problem społecz-ny. Nikt też nie wierzy, że w przy-szłości praca będzie szukać ludzi, a nie odwrotnie. I słusznie. Bogu-sław Grabowski, członek zespołu doradców premiera, przyznał nie-dawno, że i 67 lat to za mało na emeryturę. Pytany: kto zatrudni staruszków, wyznał szczerze, że z punktu widzenia budżetu jest obojętne, pracują czy nie. Byle nie trzeba wypłacać im emerytur. To uruchamia wyobraźnię: głodni i brudni starzy ludzie grzebiący po śmietnikach: taka przyszłość Polski. Trudno na nią zagłosować.
Sikorski lepszy ni¿ Kaczyñski?
Wygląda na to, że PO może się utrzymać przy władzy tylko wte-dy, kiedy Tusk od władzy odej-dzie. Są takie precedensy z nie-odległej przeszłości: Margaret Thatcher, a później Tony Blair w Wielkiej Brytanii, Leszek Mil-ler w Polsce – zastąpiony w trak-cie kadencji przez Marka Belkę. Wprawdzie tamtych rządów ta wymiana wodzów nie uratowała, ale najpewniej dlatego, że następ-cy nie umieli uwieść publiczności. PO ma jednak polityka, który to potrafi. Radosław Sikorski zawsze wysoko lokuje się na listach spo-łecznego uznania. Zapewne jako urzędujący premier umiałby po-prowadzić Platformę do zwycię-stwa wyborczego.
Inna kwestia brzmi: czy Sikor-ski to lepiej niż Kaczyński. Obaj wywodzą się wszak z tego samego pnia pisowskiego. Ale w tej sytu-acji istnieje możliwość, że część wyborców postawi na tego trze-ciego. I będą prawdziwe wybory zamiast referendum: za PO, czy za PiS? A to zdecydowanie lepiej dla demokracji, który to ustrój budujemy mozolnie i z umiarko-wanym powodzeniem.
Skowyt lemingaWbrew temu, co twierdzą niedawni wielbiciela premiera, to nie „brak odważnych reform” społeczeństwo ma mu za złe.
HALINA MALESZEWSKA
SEBASTIAN MICHALIK
na sporze lewicowego pu-blicysty Piotra Szumlewicza z reprezentującymi prawi-cę Piotrem Gursztynem lub Wiktorem Świetlikiem. Dzien-nikarze rzadko dochodzą do porozumienia, ale za to jasno precyzują różnice.
Dla lewicowego widza naj-większą zaletą programu i przyjemnością, która z nie-go płynie, jest kwestionowa-nie przez Szumlewicza pra-wicowych „oczywistości”, powtarzanych przez Świe-tlika i Gursztyna. Odrzuca on poglądy, które w większo-ści mediów uchodzą za nie-kwestionowane: o wyższości własności prywatnej nad pu-
bliczną, fundamentalnej roli Kościoła katolickiego w ży-ciu publicznym czy sukcesie transformacji ustrojowej. Niekiedy wręcz uderzająca jest intelektualna bezradność adwersarzy Szumlewicza. Me-rytoryczną argumentację czę-sto zastępują wypowiedziami w ich pojęciu obelżywymi: nazywają adwersarza „bolsze-wikiem”, wysyłają do „Korei Północnej”. I w zasadzie trud-no im się dziwić. Są przyzwy-czajeni, że nikt nie podważa ich konserwatywno-neoli-beralnych dogmatów. W ich świecie nawet Adam Michnik i Donald Tusk są lewicowca-mi. Poglądy konsekwentnie
lewicowego publicysty wykra-czają daleko poza ich horyzont intelektualny.
Program stanowi świetną odtrutkę na przekaz sączo-ny codziennie w większości mediów. Śledzenie go mogło-by też dać korzyści konser-watywnej widowni. Polska prawica jest bowiem coraz bardziej zamknięta w świecie własnych dogmatów i oczy-wistości. Próba odpowiedzi na argumenty ideowej lewicy mogłaby obudzić ją z intelek-tualnej drzemki i zachęcić do bardziej pogłębionej refleksji. fo
t. AR
CH
IWU
M
DZIENNIK TRYBUNA14 wtorek 4 czerwca 2013
TVP 1 TVP 2 TVN POLSAT04:55 Supah Ninjas
05:20 Telezakupy
05:55 Kawa czy herbata? porady
08:00 Wiadomości informacyjny
08:05 Pogoda informacyjny
08:09 Polityka przy kawie
09:00 Ojciec Mateusz
09:55 Zwierzêta świata
10:30 Dzikie Mazowsze. Ssaki, ptaki
i robaki doktora Kruszewicza
11:05 Rok w ogrodzie porady
11:30 Plebania
12:00 Wiadomości informacyjny
12:10 Agrobiznes porady
12:35 Apetyt na EURO-pê porady
12:50 Zwierzêta świata
13:25 Czy wiecie, ¿e... naukowy
13:55 Klan
14:25 Rezydencja
15:00 Wiadomości informacyjny
15:10 Pogoda informacyjny
15:25 Komisarz Alex 3
16:15 Z³ote £any
17:00 Teleexpress informacyjny
17:15 Pogoda informacyjny
17:25 Wolnośæ wyboru
- wybór wolności
18:30 Prawdziwe ¿ycie
19:10 Wieczorynka
19:30 Wiadomości informacyjny
20:00 Sport sportowy
20:02 Droga do Rio dokumentalny
20:05 Koszykówka mê¿czyzn:
Tauron Basket Liga - kronika
20:10 Pogoda informacyjny
20:15 Po prostu publicystyczny
20:50 Pi³ka no¿na - studio
20:55 Pi³ka no¿na - mecz towarzyski:
Polska - Liechtenstein
23:15 Zemsta
00:00 GOL T-Mobile Ekstraklasa
00:25 Na oczach wszystkich
02:00 Notacje
02:20 Prawdziwe ¿ycie
02:55 Zagadkowa Jedynka
03:55 Zakoñczenie programu
05:15 Dwójka Dzieciom
05:50 Zmiennicy
07:05 M jak mi³ośæ
08:00 Pytanie na śniadanie porady
08:50 Panorama informacyjny
09:00 Pytanie na śniadanie porady
09:25 Pogoda informacyjny
09:30 Pytanie na śniadanie porady
09:50 Pogoda informacyjny
09:55 Pytanie na śniadanie porady
10:25 Barwy szczêścia
10:55 Na dobre i na z³e
12:00 Misjonarze S³owian
12:30 Mak³owicz w podró¿y
13:00 Wojciech Cejrowski
- boso przez świat
13:35 Czas honoru
14:40 Rodzinka.pl
15:10 Rodzinka.pl
15:45 Panorama kraj informacyjny
16:00 Pogoda informacyjny
16:10 M jak mi³ośæ
17:05 P³ocka Noc Kabaretowa 2013
17:30 Kurier pojednania
18:00 Panorama informacyjny
18:35 Sport telegram sportowy
18:45 Pogoda informacyjny
18:50 Jeden z dziesiêciu
19:30 Jeden z dziesiêciu
20:10 Na dobre i na z³e
21:10 Hotel Ruanda
23:20 Świat bez fi kcji: Wielka gra
00:30 Ślubnie, nieślubnie, inaczej
01:30 Szpital Three Rivers
02:25 Hotel Ruanda
04:25 Zakoñczenie programu
05:00 Uwaga!
05:20 Rozmowy w toku
06:20 Mango
07:25 Na Wspólnej
08:00 Dzieñ dobry TVN
11:10 Ukryta prawda
12:10 Kocham. Enter
13:10 Szpital
14:10 W-11 - Wydzia³ Śledczy
14:55 S¹d rodzinny
15:55 Rozmowy w toku
16:55 Szpital
17:55 Ukryta prawda
19:00 Fakty informacyjny
19:30 Sport informacyjny
19:40 Pogoda informacyjny
19:50 Uwaga!
20:05 Na Wspólnej
20:45 W-11 - Wydzia³ Śledczy
21:30 Surowi rodzice
22:30 Kuba Wojewódzki
23:30 Superwizjer
00:05 Uwaga!
00:20 Lekarze
01:20 Arkana magii
02:40 Rozmowy w toku
03:35 Zakoñczenie programu
05:00 Wstawaj! Gramy! muzyczny
06:00 Nowy dzieñ z Polsat News
09:00 Świat wed³ug Bundych
09:30 Świat wed³ug Kiepskich
10:00 Trudne sprawy
11:00 Dlaczego ja?
12:00 Ludzie Chudego
13:00 Dom nie do poznania 3
14:00 Pierwsza mi³ośæ
14:45 Trudne sprawy
15:50 Wydarzenia informacyjny
16:10 Prognoza pogody informacyjny
16:15 Interwencja
16:30 Malanowski i partnerzy
17:00 Dlaczego ja?
18:00 Pierwsza mi³ośæ
18:50 Wydarzenia informacyjny
19:20 Sport informacyjny
19:25 Prognoza pogody informacyjny
19:30 Świat wed³ug Kiepskich
20:10 Megahit: Zakon
22:00 Ekipa na swoim
23:00 Kości 5
00:00 Kości 5
01:00 Kości 5
02:00 Zagadkowa noc
03:15 Tajemnice losu
00:00 Muzyka Noc¹
03:00 Tak To Bywa³o
05:00 Poranne Rozmaitości
06:00 Sygna³y Dnia
09:00 Cztery Pory Roku
13:00 Muzyczna Jedynka
15:00 Popo³udnie Z Jedynk¹
18:00 Wiêcej Świata - Magazyn
Publicystyki Miêdzynarodowej
19:00 Wieczorne Rozmaitości
POLSKIE RADIO PR200:55 Kalendarium
01:00 Fantazja polska
02:00 Muzyczna Noc Euroradia
06:00 Poranek Dwójki
06:00 Wiadomości
06:15 S³owo na dzieñ
07:00 Wiadomości
07:20 Kalendarium
08:00 Wiadomości
08:10 Przegl¹d prasy
08:35 Gośæ poranka
09:00 Kanon Dwójki
09:00 Wiadomości
09:30 To siê czyta
11:00 Wiadomości kulturalne
11:45 Zapiski ze wspó³czesności
12:00 Źród³a
13:00 Druga zmiana
15:00 Notatnik Dwójki
16:00 Wiadomości kulturalne
16:00 Wybieram Dwójkê
17:00 Przegl¹d prasy europejskiej
18:00 Sezon na Dwójkê
19:00 Filharmonia Dwójki
19:10 S³ynne powieści
21:30 Rozmowy po zmroku
22:30 Puls jazzu
23:30 Nokturn
Krzy¿ówka
19:25 Jedynka Dzieciom
20:00 Wieczorne Rozmaitości
- Kultura W Jedynce
21:00 Dajê S³owo
22:00 Polska I Świat
22:35 Kronika Sportowa
23:00 Kronika Powstania
Styczniowego
23:50 Lektury Przed Pó³noc¹
POLSKIE RADIO PR1
REDAGUJE KOLEGIUM
Redaktor naczelny:
Robert Walenciak
Redaktor wydania:
Agnieszka Wo³k-£aniewska
Wydawca:
EDUSAT Sp. z o.o.
ul. Rydygiera 8
01-793 Warszawa
Redakcja:
EDUSAT Sp. z o.o.
ul. Rydygiera 8
01-793 Warszawa
tel. +48 662 218 034
Druk:
Polskapresse Sp. z o.o.
Oddzia³ Poligrafi a
Drukarnia w Warszawie
i Sosnowcu
DZIENNIK TRYBUNA
15 DZIENNIK TRYBUNAwtorek 4 czerwca 2013
Najlepszy strzelec:
Słowacki napastnik Podbe-skidzia Bielsko-Biała Robert Demjan – 14 goli. W run-dzie jesiennej zdobył tylko 4 bramki, wiosną jednak po-większył swój dorobek o dzie-sięć trafień.
Najwiêcej asyst przy golach:
Sebastian Mila (Śląsk-Wrocław) – 11.
Najskuteczniejszy zespó³:
Legia Warszawa – 59 goli.
Najlepiej broni¹cy zespó³:
Legia i Lech – po 22 stracone gole.
Najgorszy zespó³ w obronie:
Ruch – 48 straconych goli.
Najskuteczniejszy polski pi³karz:
Bartosz Ślusarski (Lech) – 11 zdobytych bramek.
Najskuteczniejszy obroñca:
Łukasz Broź – 8 goli.
Najwiêcej pora¿ek w sezonie:
Ruch i Pogoń – po 15.
Najmniej pora¿ek w sezonie:
Legia – 3.
Najmniej zwyciêstw w sezonie :
GKS Bełchatów – 7.
Najmniej wygranych u siebie:
Podbeskidzie (2)
Najwiêcej wygranych na wyjeździe:
Lech Poznań – 12.
Najmniej wygranych na wyjeździe:
Korona Kielce – 0.
Najwiêcej widzów w kolejce:
W 30 serii – 102157 widzów.
Najlepszy trener:
Zwyczajowo tytuł należy się trenerowi mistrzowskiej drużyny, czyli Janowi Urbanowi.
P ierwszy sezon po tur-nieju Euro 2012 nie przyniósł wzrostu za-
interesowania meczami eks-traklasy. Z nieoficjalnych wyliczeń wynika, że 240 spo-tkań ligowych obejrzało łącz-nie 2014863 widzów, co daje średnią 8395 kibiców na je-den mecz. Dla porównania rok temu te liczby wyglądały następująco: 2095880, śred-nia 8732. Nie jest to jakiś po-ważny spadek frekwencji, ale szefowie zarządzającej roz-grywkami spółki Ekstraklasa spodziewali się jednak lep-szego wyniku. Lekki regres spowodowało zapewne ograni-czenie liczby widzów na nie-których stadionach, jak choć-by w Zabrzu. Tylko w dwóch kolejkach spotkań frekwencja przekroczyła sto tysięcy, ale w aż siedmiu liczba widzów nie przekroczyła 50 tysięcy, a w jednej nawet 40 tysięcy. Szacunkowe przychody ze sprzedaży biletów zbliżaj się już do 100 mln zł.
Upadek Polonii to szczêście
Ruchu
Piłkarze i trenerzy Polonii Warszawa to najwięksi prze-grani sezonu. Praktycznie przez cały rok grali za dar-mo, mimo to utrzymywali się do końca w czołówce. Czarne Koszule zostały zdegradowa-
ne z powodu niespełnienia wymogów licencyjnych przez właściciela klubu. Nieszczę-ście stołecznej drużyny ura-towało przed spadkiem Ruch Chorzów. Przedostatnie miej-sce tej drużyny to smutna niespodzianka, bo to przecież wicemistrzowie Polski z po-przedniego sezonu. Na finiszu chorzowianie dali się wyprze-dzić Podbeskidziu i dogonić w liczbie zdobytych punktów GKS Bełchatów, chociaż run-dę wiosenną zaczynali z prze-wagą dziewięciu „oczek” nad tymi zespołami.
Kryzys s³u¿y trenerom
Problemy finansowe klubów wpłynęły między innymi na spowolnienie tzw. trenerskiej karuzeli. W minionym sezo-nie w większości zespołów nie dokonano zmiany szkole-niowców, nawet wówczas, gdy wyniki zespołu były katastro-falne (np. Tomasz Hajto w Ja-giellonii). Miotali się jedynie działacze GKS Bełchatów, któ-rzy aż czterokrotnie zmienili trenerów oraz Podbeskidzia, gdzie szkoleniowca zmieniano aż pięciokrotnie Ale w 9 klu-bach żadnych roszad nie do-konano. Najdłużej z trenerów w ekstraklasie swoją posadę utrzymuje Adam Nawałka, który w Górniku Zabrze pra-cuje od 23 grudnia 2009 roku.
Niemiecki magazyn „Kicker”
poda³, ¿e prawy obroñca
Borussii Dortmund i repre-
zentacji Polski £ukasz Pisz-
czek po operacji biodra
mo¿e nie móc graæ w pi³kê
przez co najmniej pó³ roku.
Jeśli ta informacja siê po-
twierdzi, nie tylko Borussia
bêdzie musia³a poszukaæ
wartościowego zastêpcy.
Taki sam k³opot bêdzie mia³
trener bia³o-czerwonych.
Jesień bez Piszczka
Jose Mourinho po odej-
ściu z Realu Madryt ju¿
przymierza siê do nowego
wyzwania. Portugalczyk
w wywiadzie dla hiszpañ-
skiej telewizji wyjawi³, ¿e
przenosi siê na Wyspy Bry-
tyjskie i w ci¹gu tygodnia
podpisze kontrakt z Chel-
sea Londyn. Angielskie me-
dia spekuluj¹, ¿e Mourinho
podpisze czteroletni kontrakt
warty 47 mln funtów.
Jose chce w Chelsea
Pi³karze Podbeskidzia Biel-
sko-Bia³a utrzymali siê
w ekstraklasie, dziêki wy-
granej w ostatniej kolejce
z Widzewem £ódź. Dzia³a-
cze postanowili odpowied-
nio wynagrodziæ ich za ten
sukces. Dru¿yna ma obieca-
n¹ premiê w wysokości mi-
liona z³otych do podzia³u. Co
ciekawe, w trakcie sezonu
zawodnicy nie otrzymywali-
pieniêdzy za zdobyte punkty.
Obiecali im milion
Jagiellonia Bia³ystok sko-
rzysta³a z opcji przed³u¿enia
umowy z hiszpañskim po-
mocnikiem Danim Quintan¹.
Nowy kontrakt tego pi³karza
wygaśnie dopiero 31 grudnia
2015 roku. 26-letni Hiszpan,
który w 30. kolejce zdoby³
zwyciêsk¹ bramkê w spo-
tkaniu z Ruchem, zagra³ do
tej pory w ekstraklasie w 15
meczach i strzeli³ w nich
cztery gole.
Docenili Hiszpana
PODSUMOWANIE PI£KARSKIEJ EKSTRAKLASY
Kibice nie dopisali
fot. KSP POLONIA WARSZAWA
Zespó³ Polonii Warszawa to najwiêkszy przegrany minionego sezonu
WALDEMAR T. LODZINSKI Po Euro 2012 oczekiwano, ¿e stadiony
ekstraklasy bêd¹ pêkaæ w szwach. Nic
takiego nie nast¹pi³o. W zakoñczonym
w niedzielê sezonie frekwencja by³a
nawet odrobinê gorsza ni¿ przed rokiem.
Najlepsi i najgorsi w ekstraklasieDominacja zespołu Legii w tym sezonie nie podlega dyskusji. Nowi mistrzowie Polski byli nie tylko najskuteczniejsi w ataku, ale też imponowali w obronie.
LOVA
W 240 meczach ekstraklasy padło 591 goli. Średnia: 2,46 na jeden mecz
Smuda już ustawia się w WiśleBy³y selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda jest przeko-
nany, ¿e w nowym sezonie bêdzie trenerem Wis³y Kraków. Krakowski
klub wprawdzie jeszcze tej informacji oficjalnie nie potwierdzi³, ale
sprawa wygl¹da na przes¹dzon¹. Asystentem Smudy ma zostaæ le-
gendarny przed laty napastnik „Bia³ej Gwiazdy” Kazimierz Kmiecik.
str.2 - 5str.2 - 5 str. 6 - 7str. 6 - 7 str. 8 - 9str. 8 - 9 str. 10str. 10 str. 11 - 13str. 11 - 13 str. 14str. 14 str.15 - 16str.15 - 16
SPORTSPORT
DZIENNIK TRYBUNA16 wtorek 4 czerwca 2013
Ostatni mecz w bramkar-skiej bluzie z orłem na piersi rozegrał trzy lata
temu. W 2009 roku wyszedł w pierwszym składzie przeciwko Słowacji w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata. Biało-czer-woni przegrali 0:1 i zakończyli walkę o wyjazd na mundial do RPA. W grupie wyprzedzili tylko San Marino. Dla kilku piłkarzy to był konieprzygody z kadrą. Także dla Jerzego Dudka, które-mu licznik występów zatrzymał się na 59. Teraz wraca, na jeden mecz, ten brakujący do zaszczyt-nej liczby 60.
– To nasz ukłon w stronę Je-rzego Dudka i cały zarząd z en-tuzjazmem przyjął ten pomysł – oświadczył prezes PZPN Zbi-gniew Boniek w lutym, gdy po-dano tę informację. – Zgłosił się do nas Liechtenstein, więc zapy-taliśmy selekcjonera Waldema-ra Fornalika, czy chce takiego spotkania. Chciał, więc dostał i na tym skończyła się moja rola – kilka miesięcy później tłuma-czył szef federacji, gdy pytano go czy taki mecz ma jednak sens. Zaczęły się dyskusje, że jest zbyt blisko wyjazdowego meczu o punkty z Mołdawią (7 czerw-
ca. Selekcjoner uznał jednak, że to dobry czas na sprawdzian dla zawodników z zagranicy, którym wcześniej skończył się sezon.
Zgrupowanie rozpoczęło się w Warce, potem przeniosło do Wieliczki, gdzie do drużyny do-jechał Jerzy Dudek. Na miejsce spotkania z Liechtensteinem wyznaczono Kraków, a konkret-nie stadion Cracovii. – Pogoda jest w kratkę i musieliśmy bar-dzo uważać na stan płyty boiska. Przecież 6 czerwca zagra tutaj
jeszcze kadra U-21 z Maltą – po-wiedział „Dziennikowi Trybu-na” działacz „Pasów” Radomir Szaraniec. Z tego powodu nie wpuszczono w Dzień Dziecka na główną płytę młodych piłkarzy, uczestniczących w juniorskim Turnieju Dwóch Miast.
Kibice też chyba uznali, że wydanie 90 lub 75 złotych na bilet na taki mecz to stanowczo za dużo. Liczono na komplet 14 tysięcy widzów, ale wejściów-ki sprzedawały się słabo, choć
to pierwszy mecz reprezentacji Polski w Krakowie od trzech lat!
Nie pomogły towarzyszące meczowi akcje promocyjne, czyli wprowadzone na ostatnią chwi-lę zniżki dla dzieci i młodzieży oraz konkurs polegający na na-grywaniu podziękowań i życzeń dla głównego bohatera. Jedno jest pewne: Jerzy Dudek wyjdzie w pierwszym składzie. O tym czy zatańczy „Dudek Dance”, a może nawet strzeli gola z rzutu karne-go, przekonamy się dziś od 21.
Popływa sobie w BarcelonieMateusz Sawrymowicz mo¿e byæ ju¿ pewny startu podczas mi-
strzostw świata w Barcelonie, bo wype³ni³ minimum Polskiego
Zwi¹zku P³ywackiego w zawodach Arena Grand Prix USA w Santa
Clara. Wynik Polaka to 15.14,08, co da³o mu drugie miejsce za Au-
stralijczykiem Mackiem Hartonem. Minimum PZP wynosi 15.14,38.
Sassa w Dąbrowie Górniczej Wicemistrzynie Polski w siatkówce kobiet, Tauron MKS D¹browa
Górnicza, pozyska³y znakomit¹ zawodniczkê. W nowym sezonie ka-
drê tego klubu wzmocni Brazylijka Welissa Gonzaga, bardziej znana
jako Sassa. Ta znakomita przyjmuj¹ca z reprezentacj¹ Brazylii zdo-
by³a z³oto olimpijskie w 2008 roku w Pekinie.
w obiektywiew obiektywie
TRIUMF LIJEWSKIEGO W LIDZE MISTRZÓW Marcin Lijewski jest pierwszym Po-
lakiem, który wygra³ Ligê Mistrzów
w pi³ce rêcznej. On i jego koledzy
z HSV Hamburg pokonali w finale
FC Barcelona 30:29. „Lijek” zdoby³
w tym spotkaniu trzy bramki. Dla
35-letniego polskiego szczypiorni-
sty to ukoronowanie kariery, bo do
tej pory mia³ w dorobku dwa srebrne
i jeden br¹zowy medal w tych elitar-
nych rozgrywkach. W Hamburgu Li-
jewski wystêpuje od 2008 roku. Jego
brat Krzysztof, graj¹cy w barwach ze-
spo³u Vive Targi Kielce, te¿ ma powo-
dy do zadowolenia, bo w Final Four
Ligi Mistrzów wywalczy³ br¹zowy me-
dal. W meczu o trzecie miejsce kie-
lecki zespó³ pokona³ THW Kiel 31:30.
MC
Radwańska polubiła grę w ParyżuWreszcie! Agnieszka Radwañ-
ska, pokonuj¹c w 1/8 fi na³u
Serbkê Anê Ivanoviæ 6:2, 6:4,
w koñcu przebi³a siê w turnieju
French Open do æwieræfi na³u.
Jej kolejn¹ rywalk¹ bêdzie Sara
Errani.
Najlepsza polska tenisistka po raz pierwszy w karierze awan-sowała do najlepszej ósemki turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. O półfinał za-gra z Włoszką Sarą Errani, która do ćwierćfinału dostała się po ciężkiej walce z Hiszpanką Car-lą Suarez Navarro (5:7, 6:4, 6:3).
Ana Ivanović, która przegra-ła z Radwańską sześć ostatnich pojedynków, odgrażała się przed meczem, że tym razem przerwie dobrą passę rywalki. Ale Serbka to już nie jest ta sama zawod-niczka, co kilka lat temu, gdy była rakietą numer jeden w ran-kingu WTA. W pierwszym secie stawiła opór jedynie w pierw-szych dwóch gemach. Potem gasła w oczach i po 43 minutach
przegrała seta 2:6. W drugiej partii Radwańska chyba trochę zlekceważyła przeciwniczkę, więc mecz zrobił się bardziej wyrównany i przy tym dość wi-dowiskowy.
Serbka wytrzymała twardą walkę do stanu 4:4, potem jed-nak „Isia” łatwo wygrała dwa kolejne gemy i było po zawo-
dach. Ivanović tak była sfrustro-wana siódmą porażką z rzędu, że schodząc z kortu nawet nie za-szczyciła Polki spojrzeniem.
W ćwierćfinale Radwańską czeka znacznie trudniejsza prze-prawa, bo Errani to finalistka French Open sprzed roku. Poza tym Włoszka jest w rankingu WTA na piątym miejscu, tuż za naszą tenisistką, przez co ich
pojedynek nabiera dodatkowego znaczenia.
Radwańska ma wprawdzie korzystny bilans spotkań z Erra-ni, bowiem wygrała z nią sześć z siedmiu pojedynków, ale Polka ostrożnie ocenia swoje szanse. – Widziałam fragmenty meczu Sary, bo po niej wchodziłam na kort. Mimo trzech rozegranych setów jest mocna, więc łatwo nie będzie. Poza tym to już ćwierćfi-nał, więc gra się trochę bardziej na luzie, bo jakieś minimum już się wykonało – stwierdziła.
Ostatni pojedynek Agnieszki z Errani miał miejsce w paź-dzierniku w turnieju Masters w Stambule. Walczyły wtedy za-wzięcie przez trzy i pół godziny, a Polka wygrała 6:7 (8-10), 7:5, 6:4. W Paryżu zapowiada się po-dobny tenisowy maraton. A zwy-ciężczyni w półfinale trafi za-pewne na rozstawioną w turnieju z numerem 1 Serenę Williams.
LOVA
Dudek wróci do bramki
fot. AGNIESZKA MIESZCZAK/WIKIMEDIA
Kibiców w Krakowie nie skusi³ nawet powrót Jerzego Dudka do reprezentacyjnej bramki
REPREZENTACJA POLSKI W PI£CE NO¯NEJ
TENIS
Co trzeba zrobiæ, ¿eby w Polsce zas³u¿yæ na tytu³
wybitnego pi³karza? Rozegraæ sześædziesi¹t
meczów w reprezentacji. Dzisiaj do tego
elitarnego grona wst¹pi bramkarz Jerzy Dudek.
PAWE£ SZYMANOWSKI
Awans do ćwierćfinału French Open to wielki sukces Agnieszki
fot. WIKIMEDIA