ernesta brylla głoszenie o ikarach - sbc.org.pl · chuda chłopięca noga zadarta do nieba —...
TRANSCRIPT
In terp retacje w ierszy polskich
( 1939 - 1989 )
p o d re d a k c ją A le k s a n d r a N a w a r e c k ie g o
p rz y w s p ó łu d z ia le D a r i u s z a P a w e lc a
W ydaw nictw o U n iw ersy tetu Ś ląsk iego K atow ice 1999
Halina Binkowska
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach...
M alarstw o jest m ilc z y poezją a poezja — mówiącym malarstwemSymonides z Keos
* * *
Wciąż o Ikarach głoszą — choć doleciał Dedal,
jakby to nikłe pierze skrzydłom uronione,
chuda chłopięca noga zadarta do nieba
— znaczyła wszystko. Jakby na obronę
dano nam tyle męstwa, co je ćmy gromadą
skwiercząc u lampy objawiają...
Jeśli
poznawszy miękkość wosku umiemy dopadać
wybranych brzegów — mijają nas w pieśni.
Tak jak mijają chłopa albo mu się dziwią,
że nie patrzy w Ikary...
Breughel, co osiwiał
pojmując ludzi, oczy im odwracał
od podniebnych dramatów. Wiedział, że nie gapić
trzeba się nam w Ikary, nie upadkiem smucić
— choćby najwyższy...
A swoje ucapić.
Czy Dedal, by ratować Ikara, powrócił?
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach. 9 9
J est Bryll poetą kontrowersyjnym. Przez jednych badaczy dostrzegany i chwalony czy wręcz obwoływany wieszczem1, przez innych utożsa
miany z bohaterem lirycznym swej twórczości i jako taki spychany w gnojowisko, gdzie jego miejsce2. Polemiczność opinii dotyczy wielu kwestii mieszczących się w obszernym i bogatym dorobku poety, m.in. historyzmu, stosunku do tradycji, plebejskości, nawet poetyki wierszy.
Jednoznacznej interpretacji umyka również, podobnie jak całokształt twórczości, pojedynczy utwór, czego doskonałym przykładem może być jeden z najpopularniejszych wierszy Brylla - ***Wciąż o Ikarach głoszą, pochodzący z tomu Sztuka stosowana (1966).
Na początku był mit. Porządkował chaos i racjonalizował pierwotne doznania świata: „Sam mit należy w całości do sfery uczuć i woli, poprzez którą sile wrażeń człowiek przeciwstawia czynną siłę wyrazu, albowiem duch mityczny nie postrzega rzeczy biernie, kontemplacyjnie; jest on zawsze żywą reakcją na świat zewnętrzny. Miłość, nienawiść, strach, radość - to elementy, dzięki którym mit kształtuje postać napływających wrażeń. Mit powstaje u człowieka prymitywnego, gdy ten całym swoim jestestwem odda się jednemu wrażeniu, gdy górę bierze zewnętrzna rzeczywistość, a człowiek drży ze strachu lub z radości wobec bezpośredniego dotyku świata. Wreszcie napięcie opada, subiektywne wzburzenie zostaje zobiektywizowane i staje się duchem jako bóg albo demon [...]. Cassirer wprawdzie mówi zawsze o powstawaniu pra-mitów, a te są jedynie konstrukcją teoretyczną. Nie ma jednak wątpliwości, że mity - symbole wartości, życia, potęgi, przemocy, zła i śmierci, naładowane są uczuciami bardziej niż wszystkie inne (także te najwyższe symbole religijne, o ile mają charakter emocjonalny, są mitami).”3
Treść mitu ze względu na swój kanoniczny charakter wydaje się głęboko zakorzeniona w świadomości indywidualnej i zbiorowej, warto jednak sięgnąć do źródła raz jeszcze, aby odświeżyć pamięć szczegółów - one bowiem warunkują tok myślenia i w konsekwencji pozwalają ujawnić prawdę, jakiej historia opowiedziana jest nośnikiem:
[ . . . ] Dedal wymyślił now y i niesłychany sposób ucieczki. Z piór ptasich, sklejonych w o
skiem , sporządził olbrzymie skrzydła dla siebie i sweso syna Ikara. O b a j przytwierdzili sobie
skrzydła d o ramion, a zanim ruszyli w drogę, rzekł ojciec d o syna: pamiętaj, synu, żebyś
1 Por. P. K u n c e w ic z : Kto ty jesteś. W: Idem : Cień ręki. Szkice o poezji. Łódź 1977, s. 232.2 Por. S. B a ra ń c z a k : De profundis alla Polacca: „ W samym sercu gówna ". W: Id em : Etyka
i poetyka. Szkice 1970-1978. Kraków 1981, s. 53.3 S. M ar i ć: Animal Symbolicum W: Idem : Jeźdźcy Apokalipsy. Wybór esejów. Warszawa 1987,
s. 326-327.
7*
1 0 0 Halina Binkowska
zawsze latał środkiem, między morzem a niebem. N ie wolno ci zbyt wysoko szybować, gdyż gorąco promieni słonecznych roztopi wosk, który spaja wosk,- ani nie zlatuj zbyt nisko, aby wilgocią wody nie nasiąknęły pióra.
Dedal leciał pierwszy i pokazywał drogę synowi. Rybak, który zakładał sieci wśród sito
w ia, pasterz id^cy za swymi trzodami, oracz postępujący za pługiem — wszyscy podnieśli
zdziw ione oczy ku niebu, gdzie w obłokach szybowali ci dwaj niezwyczajni latawcy. Z d u
mienie ogarnęło ludzi na w idok czarodzieja, który ptakom w ydarł tajemnicę lotu i pokonał
powietrze, dotychczas niedostępne dla mieszkańców ziemi. M inęli wkrótce wyspę Samos,
Paros i Delos, lecz Ikar uniesiony zachwytem nad potęgą wynalazku, zapomniał o przestro
gach ojca i coraz wyżej wzbija ł się w błękitne przestworza. I wówczas stało się to , co p o
w iedział Dedal. Pod w pływ em żaru słonecznego wosk stopniał i pióra, jedno po drugim, za
częły opadać. Ikar jak rażony gromem run^ł z wysokości na ziemię i zabił się na miejscu. Po
długich poszukiwaniach odnalazł ojciec żałosne szczotki syna.
W yspę, na któr<j spadł Ikar, nazwano Ikari^, a morze dookoła nie]' — Morzem Ikaryjskim. [ . . . ] 4.
Starożytna opowieść o Dedalu i Ikarze inspirowała niejednego twórcę zarówno w sztukach plastycznych (por. np. obrazy Marca Chagalla Upadek Ikara i Henri Matisse’a Ikar, rzeźbę Antonia Canovy Dedal wraz z synem Ikarem), jak i w literaturze (choćby poetę - obsesję Brylla - Juliusza Słowackiego: Odpowiedź na „Psalm yprzyszłości”; Beniowski, pieśń III). Niezaprzeczalną atrakcyjność mitu, polegającą na zawartości „problemów egzystencjalnych i moralnych człowieka, symbolicznie wyrażających jego zawieszenie między niebem a ziemią, czy [...] między dwiema nieskończo- nościami”5, udowadnia mnogość poetyckich powtórzeń schematu fabularnego i uwikłanych w nim postaci we współczesnej literaturze polskiej, zwłaszcza poezji. Zafascynowani mitem, oprócz Ernesta Brylla, są: Jarosław Iwaszkiewicz, Mieczysława Buczkowna, Tymoteusz Karpowicz, Tadeusz Kubiak, Tadeusz Różewicz, Tadeusz Sliwiak, Stanisław Grochowiak czy choćby Wojciech Młynarski i Jonasz Kofta6. Znamienne, że aż czworo z nich przywołuje nie tyle sam mit, co jego malarską interpretację, dokonaną przez słynnego niderlandzkiego malarza Pietera Breughela (Starszego), zwanego Chłopskim.
Jarosław Iwaszkiewicz dwukrotnie kreślił opisy płótna XVI-wiecznego mistrza - w wierszu Breughel i w opowiadaniu Ikar. Przytoczmy oba:
4 J. P a ra n d o w sk i: M it o Dedalu i Ikarze. W: Idem : Mitologia. Warszawa 1984, s. 158. Por. Z. K u b ia k -.Mitologia Greków i Rzymian. Warszawa 1997, s. 411—412, 467.
5 G. W i c h ary : Dlaczego Ikar? „Warsztaty Polonistyczne” 1992, nr 2, s. 3.6 Patrz utwory: J. Iw a s z k ie w ic z : Breughel, 1937; M. B u c z k ó w n a : Ikar, 1959; T. K a r
p o w ic z : Ucieczka ptaków, 1958; T. K u b ia k : Krzyk Ikara, 1964; T. R ó ż e w ic z : Prawa i obowiązki, 1962; T. S l iw ia k : Kaskaderzy, 1981; S. G ro c h o w ia k : Ikar, W. M ły n a rsk i: Jeszcze w zielone gramy...; J. K o f t a: Song o szczęściu wiecznym.
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach. 101
[ . . . ] Trumna ogromna, ziemia nieskończona!
M o rze straszliwe, kadź nieogarniona,
N a której w yspy gasn«̂ jak bańki i oka,
Jest takie samo jak my i zdziw ione
C ofa się od nas, zapomina Boga,
Marszczy się, kurczy niby skóra starej,
Któr^ szatani pojęli za żonę —
I ziemię gryzie, przeżuwa i łyka.
N ie ma nad ziemią nic, nawet obłoku,
I w morzu tylko, niby wielka ryba,
Pływak umarły. Patrz, to Ikar, Ikar!7
Istnieje pewien obraz Breughla zatytułowany Ikar. Kiedy się na ten obraz patrzy, spostrze
ga się chłopa orzącego ziemię na wysokim brzegu morza, pastucha pasącego obojętnie swoje
stado, wędkarza, który wyciąga z morza swoje w ędki, miasto spokojne w oddali. M orzem
płynie statek z rozwiniętymi żaglami, a na jego pokładzie kupcy rozmawiają o interesach.
Słowem, w idzim y życie z jego codziennymi troskami i codziennym natężeniem zwykłych ludz
kich zajęć i k ło p o tó w . G dzież jest Ikar? G dzież ten, który usiłował wylecieć w słońce?
I dopiero kiedy dobrze przyjrzymy się obrazow i, w pewnym k^cie morza dostrzegamy dw ie
nogi wyzierające z w o d y i parę piór w powietrzu nad w o d ^ leżących, wyszarpniętych sił<̂
upadku z przemyślnie skonstruowanych skrzydeł. Przed chwilą nastąpił upadek Ikara. Śmiałek,
który przypraw ił sobie skrzydła — podług greckiej legendy — wzniósł się wysoko, tak wysoko,
że znalazł się w pobliżu słońca. Promienie słoneczne stopiły wosk, którym przymocował sobie
rzędy piór d o skrzydeł, i młodzieniec spadł. Dopełniła się tragedia — o to właśnie tonie i za
nurza się w morzu, ale ludzie tego nie zauważyli. A n i chłop orzący ziemię, ani kupiec płyną
cy w dal, ani gapiący się na niebo pasterz — nikt nie spostrzegł śmierci Ikara. Jeden tylko p o
eta czy malarz ujrzał tę śmierć i przekazał (3 potomności.8
Obraz Breughela znany jest pod trzema tytułami: Ikar, Upadek Ikara, Pejzaż z upadkiem Ikara, brak przy tym pewności, by którykolwiek pochodził od autora. Niezaprzeczalny natomiast fakt stanowi kontrast między sceną rodzajową przedstawiającą orzącego chłopa, umiejscowioną na pierwszym planie, a detalem ciała spadającego Ikara, który stał się bohaterem drugiego planu. Opozycja zostaje dodatkowo uwypuklona przez techniczny zabieg oddania perspektywy: „W Niderlandach właśnie powstała konwencja trzech planów barwnych dla zademonstrowania głębi pejzażowej: ciepły brąz, chłodna zieleń, błękit atmosferyczny.”9 Każdy jednak z funkcjonujących
7 J. Iw a s z k ie w ic z : Breughel. W: Poezja polska 1914—1939. Antologia. Wybór i oprać. R. M a tu s z e w s k i, S. P o lla k . Warszawa 1966, s. 237-238.
8 J. I w a s z k ie w ic z : Ikar. W: K. K ra j e w sk i: Język polski. Echo z dna serca. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego dla klasy ósmej szkoły podstawowej. Warszawa 1985, s. 156-157.
9 M. R z e p iń sk a : Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego.^. 1. Kraków 1970, s. 193.
1 0 2 Halina Binkowska
w świadomości odbiorców tytułów dzieła Breughela czyni z tragicznego bohatera mitu postać ważną, jeśli nie najważniejszą. Tak czy inaczej brak na obrazie Dedala - mitycznego konstruktora skrzydeł i tryumfatora pierwszego lotu. Flamandzki artysta usuwając Dedala, rozbija sakralną pełnię i dychotomię. Jednakże powstałą pustkę wypełnia - odgrywaną przez Dedala rolę przejmuje na płótnie oracz, którego praca symbolizuje wytrwałość i racjonalność, kontrastujące z brawurą i idealizmem. Wysiłki chłopa nie są efektowne, ale efektywne. W ten sposób Ikar odzyskuje antagonistę na miarę epoki.
Wobec tej sytuacji wyjściowej staje odbiorca dzieła - i XVI-wieczny, i żyjący współcześnie. Takim odbiorcą jest zarówno podmiot liryczny wiersza, jak i narrator opowiadania Iwaszkiewicza, słowem nie wspominającyo Dedalu. I właśnie stwierdzeniem stanu rzeczy wyrażającego się w sprzeczności między kultywowaną ideologią a rzeczywistością rozpoczyna się wiersz Brylla: „Wciąż o Ikarach głoszą - choć doleciał Dedal”
Stwierdzenie formułuje podmiot liryczny wiersza wyrażony w 1 osobie liczby mnogiej oraz określony zaimkami „nas”, „nam”, czyli podmiot zbiorowy, reprezentujący zbiorowość, grupę. Jaką? Według autorek Poetyki stosowanej - Bożeny Chrząstowskiej i Seweryny Wysłouch: „Stylizacja gwarowa, ostrość wypowiedzi pozwala na ścisłe określenie j a mówiącego. Bez trudu odnajdziemy w kontekście utworu, we współczesnym życiu, motywy, które uzasadniają taką konstrukcję podmiotu, np.: dyskusje o bo- haterszczyźnie podjęte w filmie, literaturze, publicystyce.” 10 Piotr Kuncewicz zaś pisze: „[...] bohater [tego wiersza] to plebejusz” I nie ma też wątpliwości, że „bohater negatywny został nazwany po imieniu. Jest nim Ikar. [...] Bryll gwałtownie atakuje apoteozę upadku.”11 Po pierwszej lekturze tekst wydaje się apologią zdrowego rozsądku i praktyczności, gwałtownym atakiem na romantyczną ideologię pełną wzniosłych ideałów i ofiamictwa, „romantyczną mitologię narodową”.
Swojemu utworowi nadaje Bryll formę dyskursu (przemowy), czy jednak identyfikuje się z poglądami głoszonymi przez podmiot wiersza - to nie jest pewne. Wiersz *** Wciąż o Ikarach głoszą... - przypomnijmy raz jeszcze - pochodzi ze zbioru Sztuka stosowana. Wymowny to tytuł. Większość wierszy z tego tomu stanowi jakby cytaty wypowiedzi tych, którzy sztukę tę stosują:
10 B. C h rz ą s tk o w s k a , S. W y s ło u c h : Poetyka stosowana. Warszawa 1978, s. 272-273.11 P. K u n c e w ic z : Vademecum Ernesta Brylla. W: Idem : Cień ręki. Szkice o poezji. Łódź
1997, s. 240.
[ . . . ] z tego w dow iego piasku uwić coś lepszego
niż koryncka kolumna. Z kości, co się wala
pod każdym krzakiem mazowieckim, dobyć
błysk alabastru... Takie to majsterstwo
terminujemy wśród gałęzi W is ły :
— Jak w rony żw aw i, obyci z padliny [ . . . ]Sztuka stosowana
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach... 1 0 3
Wyrwane fragmenty wypowiedzi, graficznie zaznaczone wielokropkiem rozpoczynającym i kończącym wiersz, brak tytułu (incipit jak w przypadku omawianego utworu) czy wreszcie wprowadzenie dialogu - to typowe dla tego tomu zabiegi poetyckie. Marta Piwińska wylicza cechy charakteryzujące poezję Brylla: „Rozchełstane, celowo niechlujne wiersze, z których wiele robi wrażenie rozbitych brulionów, luźnych oktaw, wyjętych jak gdyby ze zniszczonej całości [,..]”12. Sztuka stosowana może być więc uznana za antologię tekstów reprezentatywnych dla realizujących praktycznie „sztukę umykania” i „milczenia” czy też, jak chce większość badaczy, „plebejuszy”.
Podmiot wiersza bynajmniej jednak nie milczy, nieobca jest mu retoryka, a zwłaszcza sztuka perswazji, „urzeczywistniona poprzez trojakie oddziaływanie na odbiorcę: dydaktyczne, emocjonalne i estetyczne - uczenie, wzruszanie i zachwycanie”13. Zachowuje się jak komentator dzieła - kontempluje jego szczegóły, zaczynając od najmniej rzucających się w oczy: „nikłe pierze skrzydłom uronione”, „chuda chłopięca noga zadarta do nieba”, ale czy nieważnych? Sam opatruje swoje spostrzeżenia komentarzem: Jakby [...] - znaczyła wszystko”. Pozorna kpina, może nawet ironia komentarza wydaje się podkreślona kontrastami: „pierze” - „skrzydła”, „chuda chłopięca noga” - „niebo” oraz zestawionymi na zasadzie porównania obrazami: Ikara, który zbliża się do słońca, i ciem lecących do światła lampy. A jednak to owe detale przyciągają uwagę odbiorcy, ich wypatruje na obrazie, one fascynują go i inspirują, podobnie jak samobójczy pęd ku światłu nocnych motyli, niosący cierpienie i śmierć, ale także moment iluminacji objawienia, zetknięcia ze sferą sacrum:
[ . . . ] tyle męstwa, co je ćmy gromadą
skwiercząc u lampy objawiają. . .
Przeciwstawienie: Ikar - „ciem gromada” może dziwić. W poezji Gro- chowiaka porównanie „Ikar jak mucha” prowokuje jednoznaczne skojarze
12 M. P iw iń sk a : Królowie i zbójnicy. „Dialog” 1970, nr 7, s. 131.13Retoryka. W: M. G ło w iń s k i , T. K o s tk ie w ic z o w a , A. O k o p ie ń -S ła w iń s k a , J. S ł a
w iń sk i: Podręczny słownik terminów literackich. Warszawa 1994, s. 212.
104 Halina Binkowska
nia odstraszające14. W wierszach Brylla jest na pozór podobnie - wszak motyl nocny symbolizuje lekkomyślność, nieroztropność, ale i mistyczną, ofiarną, bezinteresowną miłość duszy do światła15, lecz poprzez zastosowanie synekdochy „ciem gromada” oraz hiperbolizację imienia (liczba mnoga) zjawisko nabiera charakteru powszechności. „Gromada” to przecież „większa liczba jednostek zebranych w jednym miejscu; grupa, zespól” 16. Włączenie Ikara do gromady przywołuje skojarzenia ze „świętem pamiątek”,o które upomina się w IV części Dziadów Gustaw, wskazując Księdzu „migający wkoło oćmy rój skrzydlaty”, wśród roju tego znajdując:
[ . . . ] inne, słuszniej godne litości, istoty,
A między nimi tw o i przyjaciele, ucznie,
Których ty wyobraźnią w górne pchnąłeś loty,
Których w rodzony ogień podniecałeś sztucznie.
[ . . . ] Im więc nieś ulgę prośby i mszalny ofiary,
Dla mnie oprócz wspomnienia nic więcej nie proszę [ . . . ] 17
„Dziady” są wszak rytem, czyli obrządkiem społeczności:
Czyscowe duszeczlci [ . . . ]
Każda spieszcie d o gromady!
Gromada niech tu się zbierze!
O t o obchodzimy Dziady!18
Jakże blisko stąd do rozważeń o idei mitu, znanych z dzieł Mircea Eliadego, dla którego mit nie może być mitem, jeśli nie jest przeżywany zbiorowo jako projekt działania w pierwotnym rytuale19.
Mit łączy się z sacrum i jako taki ujawnia prawdę. W wierszu mistyczny charakter misterium „u lampy” sygnalizuje wyraz „objawiać” - czasownik niedokonany, znaczący tyle co „okazywać, wyrażać, uzewnętrzniać”, a zwłaszcza utworzony od niego rzeczownik „objawienie” - „ukazanie się czego w sposób nagły, olśniewający; zespół dogmatów opartych na wierze w to, że pochodzą one od Boga; ukazywanie się czego w sposób poczytywany za nadprzyrodzony”20.
14 Por. W. K o p a l iń s k i: Słownik symboli. Warszawa 1990, s. 238-239.15 Por. Ibidem, s. 236-237.16 Mały słownik języka polskiego. Red. E. S o b o l. Warszawa 1995, s. 237.17 A. M ic k ie w ic z : Dziady cz. IV. Warszawa 1996, s. 91.181 d e m: Dziady cz. II. Warszawa 1996, s. 14.19 Zainteresowanych tematem odsyłam do dzieł M. E lia d e g o : Mity, sny, misteria. Warszawa
1994; Sacrum i profanum. Warszawa 1996; Sacrum, mit, historia. Warszawa 1993.20 Mały słownik języka polskiego..., s. 521.
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach 1 0 5
„Korzenie mitu sięgają często w świadomość archaiczną, prareligjjną, świadczą o zakotwiczeniu sacrum w historii. Poprzez mit zaczyna się jak gdyby imitatio dei, naśladowanie Boga, coś w rodzaju metafizycznego aktu religijnego, zapladniającego artystę hic et nunc, w tej chwili, ale tak jak gdyby in principio, na początku hierofanii, pojawienia się sacrum. Rekultu- racja mitu - powtórzmy za Eliadem - jest jak gdyby wiecznym powtarzaniem wzorców i czynów boskich przechowywanych przez mity, próbą upodobniania się do stwórcy, spotykaniem się z tym samym mitycznym czasem początków, wiecznym powrotem do źródeł praprzyczyny, a więc - jak tłumaczą zwolennicy teologicznej, metafizycznej wersji kultury - wiecznym uchodzeniem nicości. Mit jest więc - parafrazując Eliadego - opowieściąo tym, co stało się in illo tempore, opowieścią o sacrum, powiedzieć mit, to obwieścić to, co stało się na początku czasu, ab origine; to ustanawiać rzeczywistość metafizyczną i absolutną, leżącą poza historią, a to przecież jest niemożliwe. Gdy obalimy w kulturze mit, owe święte drzewo, stup Irmen- sula - universalis columna guasi sustinen omnia - podtrzymujący wszystko- runie cała koncepcja metafizycznego rozumienia ludzkiej twórczości.”21 Wobec takich argumentów bledną wyczyny Dedala i jego ideowych spadkobierców, których całą zasługą jest: „poznawszy miękkość wosku [...] dopadać wybranych brzegów”. Działanie zgodne z doświadczeniem pozwala co prawda „dopadać wybranych brzegów”, ale nie ma w nim nic ze zgłębienia tajemnicy, wdzierania się w strefę sacrum czy natchnienia („boskiego szału”). Dlatego nie może być mowy o obecności w poezji - „spadkobierczyni i kontynuatorce mitu”22. Bryll ujmie to w słowa: „mijają nas w pieśni”.
Zestawmy dodatkowo obraz „chudej chłopięcej nogi zadartej do nieba”, implikującej ruch wertykalny, nacechowany dodatnio, z obrazem „dopadania wybranych brzegów”, a więc ruchem w poziomie, przy czym wyraz „dopadać” obok skojarzeń gwarowych ma również konotacje ujemne. Obojętność poetów wobec minimalistycznych ambicji Dedala nie dziwi.
Ikara zestawił podmiot wiersza z „gromadą ciem”, Dedala zaś, a raczej jego naśladowców, porównał do orzącego chłopa: „Tak jak mijają chłopa albo mu się dziwią, / że nie patrzy w Ikary...” O ile jednak poprzednio analizował detale drugiego planu, opatrując je epitetami i przeciwstawieniami, czyli dając wyraz wrażeniom emocjonalnym i estetycznym, o tyle - poza wspomnieniem - postaci pierwszego planu w ogóle nie charakteryzuje, z wyjątkiem stwierdzenia obojętności wobec bohatera mitu. Postawa chłopa
21 J. G ó re c -R o s iń s k i: M ity i rzeczywistość literacka. Warszawa 1973, s. 195.22 S. M a r i ć: Animal Symbolicum ..., s. 334.
1 0 6 Halina Binkowska
budzi podobną reakcję widza. Jedyną emocją odbiorców jest zdziwienie, zabarwione wyrzutem, pretensją, naganą.
W trzeciej części przemowy podmiot powołuje się na najlepszy dostępny mu autorytet - samego mistrza Breughela, który według jego słów: „osiwiał pojmując ludzi”. Peryfraza ta jest zapewne aluzją do przydomka malarza - „Starszy”, gdyż interesujący nas obraz należy do wczesnego okresu jego twórczości. Według opinii wszystkich, w tym oczywiście podmiotu, mistrz „Chłopski”: „oczy im [ludziom] odwracał / od podniebnych dramatów”. Stwierdzenie tego faktu opiera się na analizie dzieła malarskiego. Postać centralna obrazu zajęta przyziemnymi czynnościami, nie zauważa tragedii Ikara, druga postać - pasterz (jakby echo pierwszej), choć zapatrzona w niebo, również odwrócona jest tyłem do mitycznego lotnika. Stąd wniosek, iż autor aprobuje postawę przedstawioną w centrum obrazu, czyli według wyraziciela przekonań samozwańczych spadkobierców idei racjonalizmu:
[ . . . ] W iedzia ł, że nie gapić
trzeba się nam w Ikary, nie upadkiem smucić
— choćby najwyższy...
A swoje ucapić.
Czy prawdziwy to wniosek, czy nie, w kierunku takiego odczytania dzieła Breughela zmierzają jego poetyckie interpretacje Tadeusza Różewicza i Stanisława Grochowiaka, a także - aż do tej pory - refleksje podmiotu wiersza Ernesta Brylla.
Wypowiedź podmiotu (wiersz) dzieli się wyraźnie na cztery części. Podział taki, graficznie wyróżniony, uzyskał poeta poprzez złamanie schematów niektórych wersów i przesunięcie ich fragmentów do następnej jednostki wierszowej, czyniąc nieoczekiwanie klauzulami wyrazy: „objawiają”, „Ikary”, „najwyższy”, mimowolnie jakby kończąc każdą frazę podziwem. Ta specyficzna architekto- nika wersowa, łamiąca stychiczny charakter tekstu (nieregularnego wiersza sylabicznego), nie jest manierą tylko. Dzięki niej mozolnie odkrywamy prawdę tekstu. Wszelkie więc próby demitologizacji, a nawet dyskredytacji bohatera zawodzą. Wyodrębnione zaś w osobnych wersach frazy zawierające argumenty mające służyć idei upomnienia się o zauważenie Dedala oraz jego zdrowo- rozsądkowo postępujących, racjonalnych i osiągających zamierzone efekty naśladowców każdorazowo zostają stępione przez samego oratora, który urywa zdanie, gdy tylko spostrzega, że sam nieopatrznie: „o Ikarach głosi - choć doleciał Dedal”. Szczególnie wyraźnie potwierdza to oksymoron - „upadek [...] najwyższy” oraz wspomniany już zabieg wyolbrzymiania postaci przez zastąpienie liczby pojedynczej imienia mnogą.
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach. 1 0 7
Nawet deklaracja ideowa podmiotu - „A swoje ucapić” - jasna w wymowie (nakazująca obronę własnych interesów) i wypowiedziana dosadnie, bez żenady, wzmocniona jedynym rymem dokładnym, gramatycznym: „gapić” - „ucapić”, zostaje natychmiast skonfrontowana z konsekwencją takiej postawy: „Czy Dedal, by ratować Ikara, powrócił?” Oczywiście - nie! Odpowiedzi udziela samo źródło - mit. Znał ją Pieter Breughel, malując swe dzieło, zna je podmiot lirycznej wypowiedzi i oczywiście sam autor wiersza.
Właśnie poprzez puentujące wiersz pytanie retoryczne uzyskujemy ocenę moralnego problemu, który ono kryje. Oto ojciec poświęca syna. Sukces udanego eksperymentu nie znaczy nic wobec etycznej klęski Dedala. Także- mimo efektywności działań bohatera - czyn jego „pozostał bez echa”, skazany został na nieobecność na obrazie i „w pieśni”, nawet w samej mowie obrończej, w której podmiot zbiorowy - „zbiorowość [...] zdecydowanie oportunistyczna”23 - nie potrafi zgromadzić argumentów obalających zasadność „głoszenia o Ikarach”, a o Dedalu może powiedzieć tylko: „doleciał”. Tymczasem Ikar pozostaje wiecznie obecny, gdyż czyn jego wzbudza wyraźny odzew, oddźwięk, reakcję, jak wyraźny musiał być plusk spowodowany uderzeniem ciała o wodę. „Echa wydarzeń”, których Ikar stanowił centrum, odbiły się wieczną obecnością (por. Morze Ikaryjskie, Wyspa Ika- ria) i to stanowi tryumf bohatera mitu.
Niejeden jest mit o Ikarze, a tyle ich, ile powtórzeń pierwotnego wzorca - metamitu. Jest więc mit o Ikarze Breughela na tyle nośny, że poetyckie transmutacje24 dzieła malarskiego nie wspominają nawet Dedala. Jest mit Grochowiaka, dla którego nawet inspiracja - obraz flamandzkiego mistrza - staje się nie przedmiotem poetyckiej rekonstrukcji (jak u Różewicza), lecz pretekstem do własnej kreacji: orzącego chłopa z obrazu zastąpi w wierszu kobieta nad balią, konia przy pługu - wół. Obaj poeci dokonują reinterpre- tacji mitu poprzez kontemplację dzieła malarskiego, traktując poezję jako „analizę wpływu sztuki na światopogląd”, opowiadając się za ofertą „pane- stetyczną”.
Inaczej czyni Bryll - „antyesteta” : „Poezja ma być sędzią sztuki - jako dziedziny kłamstwa i nieprawości. Poezja przestrzega przed konsekwencjami moralnymi, jakie mogą wyniknąć z przewagi estetycznej, nad podstawami określającymi się wobec dobra i prawdy. Z tej perspektywy artyzm wydaje się czymś groźnym, okrutnym, nieludzkim. Bywa, że świat podlega
23 B. C h r z ą s to w s k a , S. W y sło u ch : Poetyka stosowana..., s. 78. Por. także: A. P o p ra w a : Ernesta Brylla *** Wciąż o Ikarach głoszą - manifest oportunizmu czy ironia. „Warsztaty Polonistyczne” 1992, nr 2, s. 47-50.
24 Pojęcie za: E. B a lc e rz a n : Poezja polska w latach 1939-1965. Cz. 2. Warszawa 1988, s. 204.
1 0 8 Halina Binkowska
dyktaturze sztuki. Staje się cały farsą lub tragifarsą udawania, teatrem okrucieństwa osób doskonale sztucznych - w sposobie bycia, w bezwzględnym wymuszaniu reguł egzystencji wedle wzorów od początku do końca zmyślonych. Sztuka okazuje się w końcu szkołą manipulacji, instytucją przymusu, murem oddzielającym człowieka od elementarnych prawd natury i naturalności zachowań i przeżyć. Jest imperium zła.”25
Zwróćmy uwagę na żonglowanie czasami: raz podmiot odsyła przez formę czasu przeszłego do mitu („doleciał”, „powrócił”), innym razem do czasu tworzenia obrazu - wieku XVI („osiwiał”, „odwracał”, „wiedział”), to znów sytuuje przestrzeń współcześnie, używając czasu teraźniejszego („głoszą”, „objawiają”, „mijają”) w powiązaniu z aspektem niedokonaności bezokoliczników („dopadać”, „gapić”, „smucić”, „ratować”). Pozwala to osiągnąć efekt „dziania się”, decyduje o dynamiczności zjawisk oraz ich ponadczasowym charakterze. I jeszcze jedno. Opozycja: Dedal - Ikar podkreślona zostaje dodatkowo przez antagonizm: aktywność - bierność. Dedal jest dynamicznym bohaterem - wskazują na to formy osobowe czasowników: „doleciał”, „powrócił”; Ikar - raczej przedmiotem czynności niż ich podmiotem: „o Ikarach głoszą”, „pierze uronione”, „noga zadarta”. Dlaczegóż więc, zapytajmy za tekstem, „wciąż o Ikarach głoszą - choć doleciał Dedal”?
W imię prawdy zawartej w micie „plebejusz” upomina się o Dedala,o pełną wersję opowieści. Plebejusz staje się strażnikiem mitu, Bryll - her- meneutą sięgającym do „świętych ksiąg”26, skoro „żadna forma refleksji, pośredniego wnioskowania, nie może nam dostarczyć tej wiedzy, gdyż refleksja nie wydobywa na światło dzienne tej warstwy przeżyć, w której jest ona zakorzeniona, może ona jedynie teoretycznie ją objaśnić”27. Jednak „dyskurs o micie sam staje się mitem, mianowicie mitem mitologii, to nie człowiek myśli o micie, lecz [...] mity myślą w człowieku (C. Levi - Strauss)”28. Wreszcie: „mit jest ustaleniem hierarchii wartości, przy czym najpierw chodziło o wartości moralne, gdy mit staje się wartością estetyczną- następuje jego schyłek”29.
Interweniując w obronie mitu pierwotnego, „plebejusz” - hermeneuta intuicyjnie ociera się o prawdę opowieści o sacrum , choć czyni to przewrotnie, jak na „plebejusza” przystało.
25 Ibidem, s. 208.26 Por. przypis w: S. S a w ic k i: Sacrum w literaturze W: Problemy teorii literatury. T. 3. Wybór
H. M a rk ie w ic z . Warszawa 1988, s. 362.27 Cyt. za: S. M arić : AnimalSymbolicum..., s. 334.28 M it w literaturze, mitotwórstwo. W: Słownik literatury polskiej X X wieku. Red. J. S ła w iń
sk i . Wrocław. 1992, s. 637.29 Cyt.: s. 637.
Ernesta Brylla głoszenie o Ikarach 1 0 9
Halina Binkowska Ernest BryJl’s preaching about Icaruses
S u m m a ry
The present interpretation of Ernest Bryll’s poem ***lVciąż o Ikarach głoszą [“***They still preach about Icaruses”] is an attempt to oppose the traditional reading of the poem as an utterance of a plebeian who appeals for Daedalus and his spiritual descendants. According to the author, such understanding of the text in question, as well as the identification of the poem’s persona with the poet, stems from a failure to understand the ironic character o f the poet’s work which is merely a quotation of fragments o f rough copies representative for the epoch of opportunism. Having analysed in depth the selection of the artistic means of expression, we discover that the apparently plebeian character o f the persona is only a mask. The author’s interpretation is completed with reminiscences about the tradition o f the motif o f Icarus in Polish art and literature. Bryll, claimed to be a plebeian, in fact an expert in hermeneutics, is part of that tradition.
Halina Binkowska Les prêches su r les Icare d ’Ernest Bryll
R é su m é
L’interprétation ***Wciąż o Ikarach głoszą... [« ***On prêche toujours sur les Icare...»] d'Ernest Bryll est une tentative de s’opposer à la lecture traditionnelle de ce poème d’après laquelle c’est un énoncé du plébéien qui revendique l’estime pour Dédale et sa descendance idéologique. D’après l’auteur de l’analyse, cette interprétation du texte, comme d’ailleurs l’identification du poète et du « moi » lyrique de ses poèmes, résulte de l’incompréhension du caractère ironique de l’écriture de Bryll qui n’est que citation de fragments de brouillons représentatifs de l’époque d'opportunisme. A l’analyse plus profonde des moyens d’expression artistique, la plébéité apparente du « moi » lyrique prend la valeur de masque. L’interpétation est enrichie par le rappel de la tradition du topos d’Icare dans l’art et dans la littérature polonaise, dans lesquelles s’inscrit le poète, proclamé plébéien, mais qui est en fait herméneute.