ii spg mateusz stawowski

5
1 Piekło smoleńskiego lasu – esej dotyczący prawdy i kłamstwa katyńskiego Zbrodnia katyńska musiała się zdarzyć. Przynajmniej z punktu widzenia Stalina, którego schizofrenia i ksenofobia w okresie wojennym osiągnęły już wysoki stopień. Nie od dziś wi a- domo, iż żył w wyimaginowanym świecie spisków, a w swojej paranoi likwidował każdego, kto mógł mu w jakikolwiek sposób zagrozić. Zatwierdzając decyzję szefa NKWD Ławrientija Berii, miał on zapewne w pamięci ogromną siłę drzemiącą w narodzie polskim, która pozwo- liła przetrwać lata ucisku i zniewolenia. Pozbycie się jego elity pozbawiłoby niejako głowy to wielomilionowe społeczeństwo i umocniłoby pozycję Związku Radzieckiego na terenach wschodniej Rzeczpospolitej. Sowieci mieli na względzie, że powstania z okresu zaborów car- skich organizowała głównie klasa wyższa, toteż pozbycie się tysięcy oficerów stanowiło cios, po którym Polska w ich mniemaniu powinna się ugiąć pod okrutnym komunistycznym jarz- mem. Stalin analizował także szczegółowo wojnę polsko-bolszewicką. Wielkie tryumfy do- piero formującego się i teoretycznie słabego kraju w bitwach: warszawskiej czy nad Ni e- mnem, świadczyły nie tylko o waleczności ludu znad Wisły, ale też o znakomitym wyszkol e- niu i wybitnych zdolnościach strategicznych dowódców. Stanowili oni zatem zagrożenie. Pa- radoksalnie zbrodnia ta pokazała, że radziecki wódz doceniał Polaków jako przeciwników – wiedział, że ugięli się tylko chwilowo i prędzej czy później dojdzie do zorganizowanych walk wyzwoleńczych. Likwidacja jeńców pozbawiała naród podpory intelektualnej, logistycznej i moralnej. To miało złamać Polaków. Czy tak się stało? Na to pytanie odpowiadają dalsze dzieje XX wieku oraz fakt pisania przeze mnie niniejszej pracy. Niemcy niewinni? Już na poziomie genezy omawianego wydarzenia zaczynają nasuwać się hipotezy związa- ne z niemieckim wkładem w rozstrzelanie wiosną 1940r. 21 768 obywateli naszego kraju. Uważam, że NKWD ściśle w tej sprawie komunikowało się ze służbami III Rzeszy, a być może nawet współpracowało. Skąd snuję taki wniosek? Przecież nie ma żadnych dokumen- tów wskazujących na tego typu relacje. Jednak zgodnie z poprawką do paktu Ribbentrop- Mołotow, a konkretnie drugim tajnym protokołem: Obie strony nie będą tolerować na swych terytoriach jakiejkolwiek polskiej agitacji, która dotyczy terytoriów drugiej strony. Będą one tłumić na swych terytoriach wszelkie zaczątki takiej agitacji i informować się wzajemnie w odniesieniu do odpowiednich środków w tym celu. Wynika z tego jasno, iż agresorzy

Upload: jadwiga-wisniewska

Post on 22-Feb-2016

215 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

prace laureatów konkursu prawda i kłamstwo o katyniu

TRANSCRIPT

Page 1: II SPG Mateusz Stawowski

1

Piekło smoleńskiego lasu – esej dotyczący prawdy i kłamstwa katyńskiego

Zbrodnia katyńska musiała się zdarzyć. Przynajmniej z punktu widzenia Stalina, którego

schizofrenia i ksenofobia w okresie wojennym osiągnęły już wysoki stopień. Nie od dziś wia-

domo, iż żył w wyimaginowanym świecie spisków, a w swojej paranoi likwidował każdego,

kto mógł mu w jakikolwiek sposób zagrozić. Zatwierdzając decyzję szefa NKWD Ławrientija

Berii, miał on zapewne w pamięci ogromną siłę drzemiącą w narodzie polskim, która pozwo-

liła przetrwać lata ucisku i zniewolenia. Pozbycie się jego elity pozbawiłoby niejako głowy to

wielomilionowe społeczeństwo i umocniłoby pozycję Związku Radzieckiego na terenach

wschodniej Rzeczpospolitej. Sowieci mieli na względzie, że powstania z okresu zaborów car-

skich organizowała głównie klasa wyższa, toteż pozbycie się tysięcy oficerów stanowiło cios,

po którym Polska w ich mniemaniu powinna się ugiąć pod okrutnym komunistycznym jarz-

mem. Stalin analizował także szczegółowo wojnę polsko-bolszewicką. Wielkie tryumfy do-

piero formującego się i teoretycznie słabego kraju w bitwach: warszawskiej czy nad Nie-

mnem, świadczyły nie tylko o waleczności ludu znad Wisły, ale też o znakomitym wyszkole-

niu i wybitnych zdolnościach strategicznych dowódców. Stanowili oni zatem zagrożenie. Pa-

radoksalnie zbrodnia ta pokazała, że radziecki wódz doceniał Polaków jako przeciwników –

wiedział, że ugięli się tylko chwilowo i prędzej czy później dojdzie do zorganizowanych walk

wyzwoleńczych. Likwidacja jeńców pozbawiała naród podpory intelektualnej, logistycznej

i moralnej. To miało złamać Polaków. Czy tak się stało? Na to pytanie odpowiadają dalsze

dzieje XX wieku oraz fakt pisania przeze mnie niniejszej pracy.

Niemcy niewinni?

Już na poziomie genezy omawianego wydarzenia zaczynają nasuwać się hipotezy związa-

ne z niemieckim wkładem w rozstrzelanie wiosną 1940r. 21 768 obywateli naszego kraju.

Uważam, że NKWD ściśle w tej sprawie komunikowało się ze służbami III Rzeszy, a być

może nawet współpracowało. Skąd snuję taki wniosek? Przecież nie ma żadnych dokumen-

tów wskazujących na tego typu relacje. Jednak zgodnie z poprawką do paktu Ribbentrop-

Mołotow, a konkretnie drugim tajnym protokołem: Obie strony nie będą tolerować na swych

terytoriach jakiejkolwiek polskiej agitacji, która dotyczy terytoriów drugiej strony. Będą

one tłumić na swych terytoriach wszelkie zaczątki takiej agitacji i informować się wzajemnie

w odniesieniu do odpowiednich środków w tym celu. Wynika z tego jasno, iż agresorzy

Page 2: II SPG Mateusz Stawowski

2

zobowiązują się do współpracy w niszczeniu polskiej państwowości, pokonywaniu wszelkie-

go oporu i wynarodowianiu ludności okupowanych obszarów Rzeczpospolitej. Warto tutaj

wspomnieć o nazistowskiej operacji Tannenberg (polegającej na dokonaniu na polskiej inteli-

gencji i elicie masowych mordów), która w domyśle miała ostatecznie ubezwłasnowolnić

przeciwnika. W jej wyniku śmierć poniosło ponad 20 000 ludzi. Czyż nie widać tutaj ewi-

dentnej analogii do działań Sowietów? Nawet w liczbach operacje są łudząco podobne, nie

wspominając już o celach zbrodni. Przypadek? Nie sądzę, według mnie obie strony dzieliły

się planami i doświadczeniami w zniewalaniu Polaków. Gestapo nie tylko wiedziało o egze-

kucji katyńskiej, ale także mogło pośrednio przyczynić się do jej powodzenia.

Moją tezę uwiarygodnia sposób odnalezienia grobów. W 1942 odkryli je polscy robotnicy

pracujący przymusowo dla nazistowskiej Organizacji Todta zajmującej się tworzeniem obiek-

tów wojskowych. Po roku niemieckie władze nadały przez radio komunikat propagandowy

mówiący o znalezieniu ciał oficerów polskich, wskazując bolszewików jako wykonawców

zbrodni. Myślę, że Niemcy dokładnie przemyśleli, jak zagrać kartą katyńską. Odsłonili praw-

dę w dogodnym dla siebie momencie, gdy zaczęły się pojawiać problemy na froncie wschod-

nim. W ten sposób chciano rozpętać polityczny spór pomiędzy aliantami a ZSRR.

Osobiście nie wierzę w teorię wielkiej hitlerowskiej mistyfikacji, bo czy możliwe byłoby

popełnienie tej zbrodni przez Niemców? Należałoby uwierzyć, że byli w stanie w przeciągu

kilku miesięcy zorganizować gigantyczną, bezprecedensową na skalę światową, idealnie sko-

ordynowaną i przeprowadzoną operację, po której nie pozostawili żadnych śladów. Jest to

oczywiście w praktyce niewykonalne, a ponadto przeczy ogromnej liczbie dowodów, które

bezsprzecznie wskazują na Sowietów. A mimo to przez lata udawało się manipulować opinią

publiczną, oszukując zarówno naród polski, jak i rosyjski.

Radzieckie fortele i przekłamania

Natychmiast po ujawnieniu zbrodni rozpoczęły się działania zmierzające do zatajania

prawdy przez winowajców. Zaczęło się od kuriozalnej tezy, jakoby Polacy kolaborowali z

nazistami, opublikowanej na łamach moskiewskiej gazety Prawda w artykule zatytułowanym

Polscy współpracownicy Hitlera. Była to odpowiedź na wniosek naszego rządu w Londynie

do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powstanie niezależnej komisji w celu

obiektywnego zbadania zdarzenia. Na to oczywiście komuniści przystać nie mogli. Trzeba

Page 3: II SPG Mateusz Stawowski

3

przyznać, że stopień cynizmu i bezczelności Sowietów osiągnął w tym momencie apo-

geum: jak można oskarżać Polskę, że współpracuje z reżimem, który dokonał na nią bez-

prawnej inwazji, zniewolił, stworzył na jej terytorium sieć obozów zagłady i zniszczył wielo-

pokoleniowy dorobek gospodarczy? To tylko pokazuje, jak daleko w propagandzie potrafił

posunąć się totalitaryzm, przecząc oczywistym faktom i tworząc absurdalne teorie tylko po to,

aby zdyskredytować przeciwnika, a siebie przedstawić w jak najlepszym świetle.

Ponieważ MCK w związku ze sprzeciwem Związku Radzieckiego odrzucił apel naszych

władz, powstało kilka mniej prestiżowych, ale dążących do wyjaśnienia sprawy katyńskiej

komisji. Rząd III Rzeszy, widząc szansę na skłócenie ze sobą koalicji antyhitlerowskiej, zor-

ganizował międzynarodowy zespół oraz wewnętrzną komisję sądowo-lekarską. Na badania

zezwolono Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Komisje te działały osobno i niezależnie

od władz niemieckich (które najwyraźniej uznały, że i bez nacisku osiągną zamierzony efekt),

w raportach końcowych jednoznacznie obciążając Sowietów za zbrodnię. Ale Stalin nie przy-

glądał się tym śledztwom bezczynnie. W ZSRR powołano własny aparat badawczy. Oprócz

fachowców z dziedziny medycyny sądowej należały do niego wybitne i popularne osobisto-

ści, ważne z propagandowego punktu widzenia, jak pisarz Aleksiej Tołstoj (znany z dzieł ide-

alizujących Dżugaszwilego) czy metropolita Mikołaj (bolszewicy uzależnili od siebie Cer-

kiew). Przewodniczącym został światowej sławy chirurg, dr Nikołaj Burdenko. Doceniany

nawet na Zachodzie miał swoim nazwiskiem uwiarygodnić przedsięwzięcie. Pod naciskiem

NKWD musiał poświadczać nieprawdę, jakoby Niemcy w 1941r. pod dowództwem płk.

Ahrensa z całą pewnością rozstrzelali polskich jeńców, natomiast dwa lata później dokonali

prowokacji i mistyfikacji, wykorzystując w tym celu m. in. ciała pięciuset zamordowanych

żołnierzy Armii Czerwonej (nie dodając przy tym, gdzie znajdują się ich rzekome zwłoki).

Komisja dysponowała zeznaniami niewiarygodnych świadków. Dobitnym przykładem jest

Aleksandra Moskowskaja, która przekazała niesamowitą historię Mikołaja Jegorowa z Lenin-

gradu. Miała się z nim spotkać w marcu 1943 i wówczas opowiedział jej, jak uczestniczył

w niemieckiej akcji ekshumowania zwłok polskich oficerów i podmieniania ich dokumentów,

co z kolei według jego słów wydarzyło się w... kwietniu 1943. Jakim cudem dysponował

wiedzą o tym, co chronologicznie dopiero miało się wydarzyć? Tego już się nie dowiedziano,

ponieważ Jegorow zaginął bez wieści. Takie zeznania obrazują, jaką farsą były działania tej

Page 4: II SPG Mateusz Stawowski

4

komisji. Sam Burdenka na łożu śmierci miał wyznać przyjacielowi: Śmierć oficerów nastąpi-

ła w 1940 roku. Dla mnie jako lekarza był to oczywisty fakt niepodlegający żadnej dyskusji.

Jedną z najbardziej wyrafinowanych akcji dezinformacyjnych przygotowano za Leonida

Breżniewa. Komuniści zbudowali ogromne mauzoleum w wiosce Chatyń na Białorusi,

gdzie zapraszali liczne wycieczki zagraniczne. Miejsce to wybrano ze względu na podobień-

stwo nazw oraz fakt, iż zostało ono spalone podczas wojny przez wojska nazistów, co wyko-

rzystano do powiązania zbrodni z Niemcami. Mauzoleum w Chatyniu odwiedziło wielu waż-

nych polityków, m. in. Richard Nixon, Jaser Arafat, Rajiv Gandhi. Wszyscy oni myśleli,

iż składają kwiaty w miejscu ludobójstwa na Polakach. Fortel zatem się udał.

Opary polityki nad grobami

Po latach życia w fałszu i wykorzystywania wyrafinowanych sposobów w celu ogłupienia

narodów polskiego i rosyjskiego na politycznym horyzoncie zaczął rysować się przełom.

Upadek reżimu komunistycznego przyniósł nowe otwarcie w działaniach władz krajów byłe-

go bloku wschodniego, widoczne także w kwestii katyńskiej. Kolejni przywódcy Federacji

Rosyjskiej oficjalnie przypisywali winę za mord na polskich oficerach stronie sowieckiej,

wyrażając jednocześnie dobrą wolę i chęć w wyjaśnieniu tej sprawy w sposób rzetelny

i obiektywny. Czy szczerze? Dotychczasowe działania, a czasem wręcz zaniechania, przeczą

deklarowanej otwartości. Już za prezydenta Gorbaczowa rozpoczęto akcję propagandową

zwaną Anty-Katyń, zestawiając zbrodnię sowiecką z rzekomym ludobójstwem Polaków

na Rosjanach w czasie wojny bolszewickiej. Od kiedy pojednanie polega na rzucaniu bezpod-

stawnych oskarżeń wobec strony poszkodowanej? Co prawda ruszyły dwa kolejne rosyjskie

śledztwa w sprawie Katynia, jednak zakończyły się one umorzeniem, a akta w znacznej części

utajniono. Polacy wciąż nie mają dostępu do wielu niezwykle istotnych dowodów w sprawie.

Do dziś nie zezwolono na zbadanie willi NKWD, w której prawdopodobnie miały miejsce

egzekucje jeńców. Nie udało się także odnaleźć Białoruskiej Listy Katyńskiej, zawierającej

nazwiska 3870 zamordowanych na terenie BSRR.

Wydawało się, że po 10 kwietnia 2010 roku, gdy pod Smoleńskiem wydarzyła się strasz-

liwa katastrofa – wypadek samolotowy, w którym zginął kwiat polskiej elity, z Prezydentem

RP na czele – nastąpił przełom w sprawie zbrodni katyńskiej. Na kanale Rossija 1 wyemito-

wano film Andrzeja Wajdy Katyń, ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew przyznał, że

Page 5: II SPG Mateusz Stawowski

5

jest oczywiste, że polscy oficerowie w 1940 roku zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przy-

wódców ZSRR, a Duma Państwowa podjęła uchwałę o potępieniu zbrodni. Wszyscy mieli

wówczas nadzieję, że nadszedł czas rozliczenia z historią. Niestety, skandaliczna postawa

Rosjan w Strasburgu, a także sposób wyjaśniania katastrofy smoleńskiej (hańbiący honor pol-

skiego żołnierza raport MAK, postępowanie z wrakiem samolotu, fatalnie przeprowadzona

sekcja zwłok) pokazały, że była to kolejna gra. Władimir Putin wykorzystał tragedię, wyczu-

wając przychylne Polakom nastroje społeczne, a gdy żałoba dobiegła końca, wrócił do starej

polityki. Jaki miał w tym cel? Chodziło oczywiście o zyskanie poparcia, które zaczęło spadać.

Czegóż można się było spodziewać po byłym funkcjonariuszu KGB i wnuku osobistego ku-

charza Stalina, a więc człowieku o ogromnych powiązaniach z reżimem sowieckim?

Tyle lat trwa już walka o prawdę. Czy pochłonie ona więcej ofiar? Teraz las katyński jest

miejscem dwóch narodowych tragedii, z których żadna nie jest wyjaśniana w sposób rzetelny

i godny. Ale jak dojść do czegokolwiek, skoro nawet w Polsce – kraju, który powinien w tej

sprawie mówić jednym głosem – trwają dyskusje, czy Sowieci popełnili ludobójstwo? Poja-

wiają się nawet osoby, które negują zbrodniczość czynu stalinistów, jak np. Michał Nowicki,

syn obecnej wicemarszałek sejmu, który po filmie Wajdy stwierdził: ZSRR nie było stać na

wyżywienie 20 tysięcy darmozjadów.

Polacy! Nie rezygnujmy z upominania się o sprawiedliwość, której nie będzie bez odkrycia

prawdy. Pamiętajmy o naszych przodkach i bierzmy z nich przykład: honoru, patriotyzmu,

poświęcenia, odwagi. Udowodnijmy, że nie polegli na darmo!

Mateusz Stawowski

Bibliografia:

Józef Czapski, Na nieludzkiej ziemi, Editions Spotkania, Paryż 1984, s.289 - 299

J. Skoczylas, Katyń, Warszawa 2005

A.L. Szcześniak, Katyń. Tło historyczne, fakty, dokumenty, Warszawa 1989

Katyń. Problemy i zagadki. Wyd. Pomost, Warszawa 1990

Katyń. Wybór publicystyki 1943-1988, Wyd. Myśl

Notka biograficzna: Nazywam się Mateusz Stawowski, urodziłem się 24 maja 1995r.

w Rudzie Śląskiej. Interesuję się historią, polityką, informatyką oraz literaturą fantasy.

Adres do korespondencji: ul. Armii Krajowej 32; 41-706 Ruda Śląska

Nauczyciel-opiekun: mgr Anna Kazek-Tomza