jak prawidłowo projektować infrastrukturę wspierającą rewitalizację?

1
Jak prawidłowo projektować infrastrukturę wspierającą rewitalizację Większość polskich samorządów przygotowuje obecnie programy odrodzenia obszarów zdegradowanych. Nie można przy tym zapomnieć o współpracy ze wszystkimi zainteresowanymi. Pominięcie tego elementu może wiązać się z wieloletnimi konsekwencjami Renata Siwiec menedżer w zespole ds. sektora publicznego Deloitte Radosław Kubaś partner, lider zespołu ds. sektora publicznego Deloitte Z punktu widzenia zarządza- nia procesem i zmianą w tkan- ce miejskiej faktyczna rewita- lizacja jest testem sprawności i dojrzałości samorządu. Jej sen- sem jest odtworzenie życia spo- łeczno-gospodarczego na danym obszarze. Jednak to ożywienie nie może wynikać z ukrywa- nia negatywnych zjawisk np. przez przesuwanie ich w mniej reprezentacyjne rejony miasta. Choć krótkoterminowo efekty osiągnięte takim działaniem mogą wydawać się pozytywne, to w dłuższym horyzoncie pro- blemy związane z wykluczeniem społecznym powrócą z jeszcze większą siłą i na dużo większym obszarze. Związane z rewitalizacją pro- cesy społeczne rozciągnięte w czasie, a pierwsze ożywienie gospodarcze pojawia się 2-3 lata po głównych interwencjach in- frastrukturalnych. Dziś więk- szość polskich samorządów jest w toku prac nad dokumentami - wyznaczane obszary zdegra- dowane, obszary do rewitaliza- cji, przygotowywane Gminne Programy Rewitalizacji (CPR). W CPR-ach wskazuje się projek- ty do finansowania ze środków unijnych, które pokrywają klu- czowe obszary interwencji rewi- talizacyjnej. Już na tym etapie samorządy powinny pamiętać, że wdrożenie programów wy- maga ścisłej współpracy wszyst- kich interesariuszy rewitalizacji. Tymczasem władze lokalne, po- legając na doświadczeniach z po- przedniej perspektywy finanso- wej, często o tym zapominają. Może to negatywnie wpłynąć na ostateczne rezultaty rewi- talizacji. Dziś wychodzimy poza ramy prawno-organizacyjne toczą- cych się procesów. Zaczynamy od dwóch najpop: 'amiejszych obecnie haseł. Pojęcia te poja- wiają się bardzo często i równie często bywają opacznie rozumia- ne, co może doprowadzić do ka- tastrofalnych w skutkach błędów inwestycyjnych. Atrakcyjne przestrzenie publiczne To hasło, które często sprowa- dzane jest wyłącznie do este- tyzacji placów, ulic i skwerów. Wiele nieudanych a kosztow- nych rewitalizacji pozostawiło po sobie poprawne architekto- nicznie przestrzenie-widma. Po- jęcie atrakcyjności w przypadku rewitalizacji oznacza powrót do ludzkiego wymiaru przestrzeni Chodzi przede wszystkim 0 uwzględnienie oczekiwań 1 potrzeb docelowych użytkow- ników. To dla nich przestrzeń publiczna ma być atrakcyjnym tzw. trzecim miejscem (po domu i pracy czy szkole). Przestrzeń musi być „jakaś" i „po coś", żeby zainteresować zarówno mło- dzież, rodziny z dziećmi, a tak- że seniorów. Musi przyciągać osoby chcące ciekawie spędzić czas, spotkać znajomych, odpo- cząć, zjeść, jak również załatwić drobne sprawunki. I właśnie wy- chodząc od rożnych sposobów użytkowania przestrzeni, od- najdujemy właściwy docelowy wymiar atrakcyjności. Z badań nad przywracaniem aktywności społeczno-gospo- darczej wynika, że jeśli zagwa- rantujemy każdej z grup około 10 powodów do odwiedzenia danej przestrzeni, to proces re- witalizacji zacznie się napędzać samoistnie. Choć grupy miesz- kańców mają rożne potrzeby, to część z nich jest wspólna, a część może być zagospodarowana za pomocą jednego rozwiązania. Najprostszym przykładem ta- kiej synergii ławeczki lub al- tany, które mogą zostać zapro- jektowane jako miejsce rekreacji i jednocześnie przeszkoda dla rolkarzy, czy też miejskie fon- tanny posadzkowe, które gdy wyłączone, tworzą przestrzeń dla większych wydarzeń. Wie- lofunkcyjność mebli miejskich i małej architektury połączona z odpowiednią ofertą kulturalną i komercyjną w zakresie drob- nego handlu i usług to pierwszy krok do atrakcyjności. Dopiero mając przemyślane i uporządkowane sposoby wy- korzystania przestrzeni oraz wypracowane dla nich modele biznesowe, można zacząć poszu- kiwać odpowiedniej i powiązanej z tożsamością miejsca estetyki To jest właściwy moment do ogłoszenia konkursu architek- tonicznego. Tworzenie atrakcyj- nych przestrzeni jest możliwe jedynie jako świadomie zarzą- dzana suma inicjatyw sektora publicznego i prywatnego, gdzie każda z nich ma swoją funkcję i cel. Zazielenianie miasta To pojęcie wywodzone wprost z ustawy 9 października 2015 r. 0 rewitalizacji (Dz.U. poz. 1777), które oznacza rewitalizację par- ków i skwerów, wprowadzanie zieleni na zwężane w ramach uspokojenia ruchu ulice czy projektowanie zielonych ścian 1 dachów. Niestety, rozmach i tempo inwestycji, poziom zło- żoności tkanki miejskiej oraz tradycyjne podejście do pro- jektowania sprawiają, że tak pożądanej przez mieszkańców zieleni pozostawia się najczę- ściej funkcje estetyczne. Takie podejście tymczasem obniża potencjalną docelową wartość okolicznych nieruchomości od 5 do 15 proc. Jeśli naprawdę chcemy wyko- rzystać ten wymiar rewitaliza- cji, to należy przede wszystkim: współprojektować zieleń miej- ską razem z mieszkańcami i w odpowiedzi na ich potrzeby; zielona, czy też uwzględnia- jąca wodę w mieście zielono- -niebieska infrastruktura, to jeden z najbardziej niedoce- nianych czynników rewitali- zacyjnych; bezwzględnie wykorzystać wodę opadową do utrzymania niewielkich skwerów i zieleń- ców oraz zatrzymywać wodę z parkingów i na większych połaciach zieleni; tu pomocne nie tylko rozwiązania archi- tektoniczne, lecz także odpo- wiedni dobór gatunków roślin; zdecydowanie unikać sadze- nia drzew w wymagających podlewania i przemarzają- cych naziemnych i podziem- nych donicach; w skrajnych przypadkach w ciągu dwóch Akademia Skutecznego Samorządu Pod takim wspólnym tytułem zamieszczać będziemy eksperckie artykuły przygotowane przez specjalistów z firmy Deloitte. Eks- perci przybliżą czytelnikom analizy, rozwiązania i instrumenty, których przydatność dla sektora publicznego została potwier- dzona zarówno na rynku krajowym, jak i globalnym. Będą to konkretne problemy i ich praktyczne rozwiązania, tak by każdy artykuł ułatwiał zarządzanie rozwojem jednostek samorządu te- rytorialnego. Formuła prasowych publikacji pozwala na zaprezentowanie jedynie wąskiego wycinka rzeczywistości, dlatego należy pamię- tać, że właściwe rozwiązanie musi wynikać z pełnej analizy przy- czyn, tła i powiązań wpływających na dane zjawisko. Opisywane tu procesy analizujemy wspólnie z lokalnymi wło- darzami w ramach spotkań eksperckich Akademii Skuteczne- go Samorządu Deloitte, której celem jest przegląd najbardziej skutecznych instrumentów wspierających samorządy dążące do przyspieszenia rozwoju. Na temat pierwszego artykułu wybraliśmy popularną ostatnio rewitalizację. Zagadnienie to dotyka właściwie wszystkich obsza- rów funkcjonowania miasta. sezonów obumiera i wymaga wymiany niemal 100 proc. ta- kich nasadzeń; wypracować i przyjąć jako obowiązujący dla wszystkich inwestorów katalog roślin i rozwiązań dla zieleni miej- skiej; katalog dostosowany modułowo do występujących w mieście stanowisk jest nie tylko zachętą, lecz także bazą wiedzy; dzięki niemu każda inicjatywa inwestorów pry- watnych, wspólnot miesz- kaniowych, spółdzielni czy nieformalnych grup miesz- kańców zwiększa potencjał zieleni a zmniejsza koszty jej utrzymania i zachowania; wypracować instrumenty pre- miujące aktywność mieszkań- ców, np. przez dofinansowy- wanie zielonych podwórek wykonanych zgodnie z kata- logiem, wspierać społeczne ogrody, inicjatywy na rzecz budek lęgowych i inicjaty- wy „partyzantki ogrodowej" szczególnie tam, gdzie za- gospodarowanie zieleni jest tymczasowe i nieuporządko- wane. Interwencja środowiskowa może być równie mocnym im- pulsem rewitalizacyjnym jak re- monty obiektów. Najprostszym przykładem wykorzystania zie- leni i przestrzeni w rewitaliza- cji społecznej jest następująca, dość prosta w realizacji sekwen- cja działań: projektowany jest z lokalną społecznością bazowy skwer, ogród wewnątrzkwar- tałowy, plac zabaw czy miej- sce spotkań (np. ławki i stolik); wspólnota otrzymuje perspek- tywę okresowego funduszu re- montowego z założeniem, że w przypadku dewastacji fun- dusz pokrywa naprawę, a jeśli takie wykorzystanie nie będzie konieczne, możliwe jest doku- pienie kolejnego obiektu małej infrastruktury, np. ławki, huś- tawki, roślin do nasadzeń czy zorganizowanie wydarzenia sąsiedzkiego itp. Takim fundu- szem gospodarują mieszkańcy pod opieką koordynatora pro- cesu rewitalizacji Jeśli opisane powyżej elemen- ty interwencji infrastruktural- nej zostaną trwale wplecione w proces projektowania miasta i programowania rewitalizacji, to powstanie fundament i prze- strzeń dla tzw. działań mięk- kich. Co więcej, samo współ- projektowanie z mieszkańcami, zwłaszcza jeśli dołoży się starań, by zapewnić ich pełną reprezen- tację na każdym z etapów, jest doskonałym narzędziem rewi- talizacji. Największym zagroże- niem dla procesów rewitalizacji w Polsce jest narzucone tempo prac nad dokumentacją urba- nistyczno-architektoniczną, które wynika z harmonogra- mów wydatkowania funduszy UE. Walcząc o milionowe dota- cje, łatwo pominąć czasochłon- ne i nierzadko trudne rozmo- wy z mieszkańcami i pozostać przy ustawowym minimum konsultacyjnym. Z punktu wi- dzenia celowości i racjonalności wydatków, efektywności kosz- towej czy w końcu potencjału impulsu rozwojowego dla miast byłby to najgorszy z możliwych scenariuszy. DZIENNIK GAZETA PRAWNA (Samorz±d i Administracja) 2016-06-08

Upload: deloitte-polska

Post on 12-Apr-2017

126 views

Category:

Government & Nonprofit


1 download

TRANSCRIPT

Jak prawidłowo projektować infrastrukturę wspierającą rewitalizację Większość polskich samorządów przygotowuje obecnie programy odrodzenia obszarów zdegradowanych. Nie można przy tym zapomnieć o współpracy ze wszystkimi zainteresowanymi. Pominięcie tego elementu może wiązać się z wieloletnimi konsekwencjami

Renata Siwiec menedżer w zespole ds. sektora publicznego Deloitte

Radosław Kubaś partner, lider zespołu ds. sektora publicznego Deloitte

Z punktu widzenia zarządza­nia procesem i zmianą w tkan­ce miejskiej faktyczna rewita­lizacja jest testem sprawności i dojrzałości samorządu. Jej sen­sem jest odtworzenie życia spo­łeczno-gospodarczego na danym obszarze. Jednak to ożywienie nie może wynikać z ukrywa­nia negatywnych zjawisk np. przez przesuwanie ich w mniej reprezentacyjne rejony miasta. Choć krótkoterminowo efekty osiągnięte takim działaniem mogą wydawać się pozytywne, to w dłuższym horyzoncie pro­blemy związane z wykluczeniem społecznym powrócą z jeszcze większą siłą i na dużo większym obszarze.

Związane z rewitalizacją pro­cesy społeczne są rozciągnięte w czasie, a pierwsze ożywienie gospodarcze pojawia się 2-3 lata po głównych interwencjach in­frastrukturalnych. Dziś więk­szość polskich samorządów jest w toku prac nad dokumentami - wyznaczane są obszary zdegra­dowane, obszary do rewitaliza­cji, przygotowywane są Gminne Programy Rewitalizacji (CPR). W CPR-ach wskazuje się projek­ty do finansowania ze środków unijnych, które pokrywają klu­czowe obszary interwencji rewi-talizacyjnej. Już na tym etapie samorządy powinny pamiętać, że wdrożenie programów wy­maga ścisłej współpracy wszyst­kich interesariuszy rewitalizacji. Tymczasem władze lokalne, po­legając na doświadczeniach z po­przedniej perspektywy finanso­wej, często o tym zapominają. Może to negatywnie wpłynąć na ostateczne rezultaty rewi-talizacji.

Dziś wychodzimy poza ramy prawno-organizacyjne toczą­cych się procesów. Zaczynamy od dwóch najpop: 'amiejszych

obecnie haseł. Pojęcia te poja­wiają się bardzo często i równie często bywają opacznie rozumia­ne, co może doprowadzić do ka­tastrofalnych w skutkach błędów inwestycyjnych.

Atrakcyjne przestrzenie publiczne To hasło, które często sprowa­dzane jest wyłącznie do este-tyzacji placów, ulic i skwerów. Wiele nieudanych a kosztow­nych rewitalizacji pozostawiło po sobie poprawne architekto­nicznie przestrzenie-widma. Po­jęcie atrakcyjności w przypadku rewitalizacji oznacza powrót do ludzkiego wymiaru przestrzeni

Chodzi przede wszystkim 0 uwzględnienie oczekiwań 1 potrzeb docelowych użytkow­ników. To dla nich przestrzeń publiczna ma być atrakcyjnym tzw. trzecim miejscem (po domu i pracy czy szkole). Przestrzeń musi być „jakaś" i „po coś", żeby zainteresować zarówno mło­dzież, rodziny z dziećmi, a tak­że seniorów. Musi przyciągać osoby chcące ciekawie spędzić czas, spotkać znajomych, odpo­cząć, zjeść, jak również załatwić drobne sprawunki. I właśnie wy­chodząc od rożnych sposobów użytkowania przestrzeni, od­najdujemy właściwy docelowy wymiar atrakcyjności.

Z badań nad przywracaniem aktywności społeczno-gospo­darczej wynika, że jeśli zagwa­rantujemy każdej z grup około 10 powodów do odwiedzenia danej przestrzeni, to proces re­witalizacji zacznie się napędzać samoistnie. Choć grupy miesz­kańców mają rożne potrzeby, to część z nich jest wspólna, a część może być zagospodarowana za pomocą jednego rozwiązania. Najprostszym przykładem ta­kiej synergii są ławeczki lub al­tany, które mogą zostać zapro­jektowane jako miejsce rekreacji i jednocześnie przeszkoda dla rolkarzy, czy też miejskie fon­tanny posadzkowe, które gdy są wyłączone, tworzą przestrzeń dla większych wydarzeń. Wie-lofunkcyjność mebli miejskich i małej architektury połączona z odpowiednią ofertą kulturalną i komercyjną w zakresie drob­nego handlu i usług to pierwszy krok do atrakcyjności.

Dopiero mając przemyślane i uporządkowane sposoby wy­korzystania przestrzeni oraz wypracowane dla nich modele biznesowe, można zacząć poszu­kiwać odpowiedniej i powiązanej z tożsamością miejsca estetyki To jest właściwy moment do ogłoszenia konkursu architek­tonicznego. Tworzenie atrakcyj­nych przestrzeni jest możliwe jedynie jako świadomie zarzą­dzana suma inicjatyw sektora publicznego i prywatnego, gdzie każda z nich ma swoją funkcję i cel.

Zazielenianie miasta To pojęcie wywodzone wprost z ustawy 9 października 2015 r. 0 rewitalizacji (Dz.U. poz. 1777), które oznacza rewitalizację par­ków i skwerów, wprowadzanie zieleni na zwężane w ramach uspokojenia ruchu ulice czy projektowanie zielonych ścian 1 dachów. Niestety, rozmach i tempo inwestycji, poziom zło­żoności tkanki miejskiej oraz tradycyjne podejście do pro­jektowania sprawiają, że tak pożądanej przez mieszkańców zieleni pozostawia się najczę­ściej funkcje estetyczne. Takie podejście tymczasem obniża potencjalną docelową wartość okolicznych nieruchomości od 5 do 15 proc.

Jeśli naprawdę chcemy wyko­rzystać ten wymiar rewitaliza­cji, to należy przede wszystkim: • współprojektować zieleń miej­

ską razem z mieszkańcami i w odpowiedzi na ich potrzeby; zielona, czy też uwzględnia­jąca wodę w mieście zielono--niebieska infrastruktura, to jeden z najbardziej niedoce­nianych czynników rewitali-zacyjnych;

• bezwzględnie wykorzystać wodę opadową do utrzymania niewielkich skwerów i zieleń­ców oraz zatrzymywać wodę z parkingów i na większych połaciach zieleni; tu pomocne są nie tylko rozwiązania archi­tektoniczne, lecz także odpo­wiedni dobór gatunków roślin;

• zdecydowanie unikać sadze­nia drzew w wymagających podlewania i przemarzają­cych naziemnych i podziem­nych donicach; w skrajnych przypadkach w ciągu dwóch

Akademia Skutecznego Samorządu

Pod takim wspólnym tytułem zamieszczać będziemy eksperckie artykuły przygotowane przez specjalistów z firmy Deloitte. Eks­perci przybliżą czytelnikom analizy, rozwiązania i instrumenty, których przydatność dla sektora publicznego została potwier­dzona zarówno na rynku krajowym, jak i globalnym. Będą to konkretne problemy i ich praktyczne rozwiązania, tak by każdy artykuł ułatwiał zarządzanie rozwojem jednostek samorządu te­rytorialnego. Formuła prasowych publikacji pozwala na zaprezentowanie jedynie wąskiego wycinka rzeczywistości, dlatego należy pamię­tać, że właściwe rozwiązanie musi wynikać z pełnej analizy przy­czyn, tła i powiązań wpływających na dane zjawisko. Opisywane tu procesy analizujemy wspólnie z lokalnymi wło­darzami w ramach spotkań eksperckich Akademii Skuteczne­go Samorządu Deloitte, której celem jest przegląd najbardziej skutecznych instrumentów wspierających samorządy dążące do przyspieszenia rozwoju. Na temat pierwszego artykułu wybraliśmy popularną ostatnio rewitalizację. Zagadnienie to dotyka właściwie wszystkich obsza­rów funkcjonowania miasta.

sezonów obumiera i wymaga wymiany niemal 100 proc. ta­kich nasadzeń;

• wypracować i przyjąć jako obowiązujący dla wszystkich inwestorów katalog roślin i rozwiązań dla zieleni miej­skiej; katalog dostosowany modułowo do występujących w mieście stanowisk jest nie tylko zachętą, lecz także bazą wiedzy; dzięki niemu każda inicjatywa inwestorów pry­watnych, wspólnot miesz­kaniowych, spółdzielni czy nieformalnych grup miesz­kańców zwiększa potencjał zieleni a zmniejsza koszty jej utrzymania i zachowania;

• wypracować instrumenty pre­miujące aktywność mieszkań­ców, np. przez dofinansowy­wanie zielonych podwórek wykonanych zgodnie z kata­logiem, wspierać społeczne ogrody, inicjatywy na rzecz budek lęgowych i inicjaty­wy „partyzantki ogrodowej" szczególnie tam, gdzie za­gospodarowanie zieleni jest tymczasowe i nieuporządko­wane. Interwencja środowiskowa

może być równie mocnym im­pulsem rewitalizacyjnym jak re­monty obiektów. Najprostszym przykładem wykorzystania zie­leni i przestrzeni w rewitaliza­cji społecznej jest następująca, dość prosta w realizacji sekwen­cja działań: projektowany jest z lokalną społecznością bazowy skwer, ogród wewnątrzkwar-tałowy, plac zabaw czy miej­sce spotkań (np. ławki i stolik); wspólnota otrzymuje perspek­

tywę okresowego funduszu re­montowego z założeniem, że w przypadku dewastacji fun­dusz pokrywa naprawę, a jeśli takie wykorzystanie nie będzie konieczne, możliwe jest doku­pienie kolejnego obiektu małej infrastruktury, np. ławki, huś­tawki, roślin do nasadzeń czy zorganizowanie wydarzenia sąsiedzkiego itp. Takim fundu­szem gospodarują mieszkańcy pod opieką koordynatora pro­cesu rewitalizacji

Jeśli opisane powyżej elemen­ty interwencji infrastruktural­nej zostaną trwale wplecione w proces projektowania miasta i programowania rewitalizacji, to powstanie fundament i prze­strzeń dla tzw. działań mięk­kich. Co więcej, samo współ-projektowanie z mieszkańcami, zwłaszcza jeśli dołoży się starań, by zapewnić ich pełną reprezen­tację na każdym z etapów, jest doskonałym narzędziem rewi­talizacji. Największym zagroże­niem dla procesów rewitalizacji w Polsce jest narzucone tempo prac nad dokumentacją urba­nistyczno-architektoniczną, które wynika z harmonogra­mów wydatkowania funduszy UE. Walcząc o milionowe dota­cje, łatwo pominąć czasochłon­ne i nierzadko trudne rozmo­wy z mieszkańcami i pozostać przy ustawowym minimum konsultacyjnym. Z punktu wi­dzenia celowości i racjonalności wydatków, efektywności kosz­towej czy w końcu potencjału impulsu rozwojowego dla miast byłby to najgorszy z możliwych scenariuszy.

DZIENNIK GAZETA PRAWNA (Samorz±d i Administracja)2016-06-08