kronika-akaszy

87
8/10/2019 Kronika-Akaszy http://slidepdf.com/reader/full/kronika-akaszy 1/87 Rudolf Steiner

Upload: tas-vicze

Post on 02-Jun-2018

219 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    1/87

    Rudolf Steiner

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    2/87

    Rudolf Steiner

    Kronika Akasza

    WYDAWNICTWO GENESIS

    Gdynia 2007

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    3/87

    Rudolf Steiner: Kronika Akasza"wydanie II poprawione

    Tytu oryginau: Aus der Akasha Chronik"(tom GA 11 w katalogu Dzie Zebranych Rudolfa Steinera)

    TumaczenieMicha Waniewski

    RedakcjaEwa Waniewska

    Copyright 1975 by Rudolf SteinerNachlaverwaltungDornach/Schweiz

    Copyright for the Polish dition byWydawnictwo Genesis, Gdynia 2001

    ISBN 9788386132652

    Wydawnictwo Genesi s81532 Gdynia, ul. Wzgrze Bernadowo 300/1

    tel.fax: 0586201650; email: [email protected] nesis. pl

    Druk: Poligrafia" Bydgoszcz

    Spis treci

    Wspczesna kultura w zwierciadle wiedzy duchowej 7Wprowadzenie 15

    Nasi przodkowie z Atlantydy 18Przejcie od czwartej do pitej grupy rdzennej 30Mieszkacy Lemurii 39Podzia na dwa rodzaje pci 50Ostatni okres przed rozdzieleniem si pci 58Epoka hiperborejska i polarna 66Pocztek wspczesnej Ziemi, oddzielenie si Soca 75Oddzielenie si Ksiyca 81Dodatkowe wyjanienia 87Pochodzenie Ziemi 95Ziemia i jej przyszo 102

    ycie w epoce Saturna : 109ycie w epoce Soca 116ycie w epoce Ksiyca 124ycie Ziemi 133Czteroczonowy czowiek ziemski 144Odpowiedzi na pytania 158Przesdy nauki 161Przedmowa Marii Steiner do pierwszego wydania 170Przypisy 172

    mailto:[email protected]://www.wydawnictwogenesis.pl/http://www.wydawnictwogenesis.pl/mailto:[email protected]
  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    4/87

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    5/87

    zebraniu badaczy przyrody w 1903 roku obwieszczali materialistyczn ewangeli. Jednake w opozycji do nich stali inni, ktrzydziki dojrzaym przemyleniom naukowych pyta doszli dozupenie innego przekonania. Ukazao si wanie pismo, ktrenosi tytu Naturwissenschaft und Weltanschauung" 3. Napisa jeMax Verworn, pewien psycholog wywodzcy si ze szkoy Haeckla. W pimie tym mona przeczyta: Rzeczywicie, nawet gdy

    posidziemy pen wiedz na temat procesw fizjologicznych,zachodzcych w komrkach i wknach kory kresomzgowia,z ktrymi wi si procesy psychiczne, nawet jeli w mechanikdziaania mzgu moglibymy zajrze tak jak w mechanizm dzia-ania trybw zegara, to nigdy nie znajdziemy niczego innegopoza poruszajcymi si atomami. aden czowiek nie jest w sta-nie zobaczy, ani te w inny sposb zauway, jak powstaj od-czucia i wyobraenia. Rwnie rezultaty materialistycznego uj-cia bada przy prbach sprowadzenia duchowych procesw doruchu atomw ilustruj bardzo przejrzycie ich moliwoci. Do-pki obowizuje podejcie materialistyczne, nie da si wyjaninajprostszych odczu poprzez ruch atomw. Tak byo i tak bdzie

    w przyszoci. Jak mona byo myle, e rzeczy, ktre nie s po-strzegane za pomoc zmysw, jak na przykad procesy psychicz-ne, bd mogy znale kiedy wyjanienie poprzez zwyke rozo-enie wikszego ciaa na najmniejsze czsteczki! Przecie atompozostaje wci pewnym ciaem i aden ruch atomw nie jest

    w stanie pokona przepaci midzy wiatem cielesnym i psychicz-nym. O ile podejcie materialistyczne, ktre jest tak owocne napolu przyrodoznawczych hipotez, pozostanie niewtpliwie w ta-kim samym sensie owocne rwnie w przyszoci wspomn tulylko o wynikach chemii strukturalnej o tyle jest bezuyteczne

    jako podstawa jakiego wiatopogldu. Tutaj staje si ono zbyt

    ograniczone. Materializmfilozoficzny wyczerpa swoj historycz-n rol. Prba naukowoprzyrodniczego wiatopogldu nigdy sinie powiedzie". Tak mwi na pocztku dwudziestego wieku nau-kowiec badajcy przyrod o pogldzie, ktry w poowie dziewit-nastego wieku obwieszczony zosta jako nowa ewangelia opartana naukowych osigniciach.

    Szczeglnie lata pidziesite, szedziesite i siedemdziesi-te dziewitnastego wieku s okresem, ktry mona okreli jakozalew materializmu. Ten prawdziwie fascynujcy prd prbowa

    wtedy wyjani zjawiska duchowe i psychiczne poprzez procesyczysto mechaniczne. Materialici mogli sobie wtedy powiedzie,e odnieli zwycistwo nad zwolennikami wiatopogldu ducho-

    wego. Ich ladem poszli rwnie ci, ktrzy nie mieli za sob stu-

    diw przyrodniczych. O ile Bchner, Vogt, Moleschott4

    i inni opie-rali si na przesankach czysto naukowoprzyrodniczych, to DavidFriedrich Strau w 1872 roku w swojej pracy Alten und neuenGlauben"5, opierajc si na swojej wiedzy teologicznej i filozo-ficznej, prbowa wyprowadzi punkty oparcia dla nowego wy-znania. Ju wiele lat wczeniej atakowa on w sposb sensacyjnyycie duchowe w ksice Leben Jesu". By wyposaony w pe-n teologiczn i filozoficzn wiedz swojej epoki. Teraz wypo-wiada si w sposb odwany, twierdzc, e wyjanienie powsta-nia wiata, przeprowadzone w sensie materialistycznym, musiw kocu da ludziom podstaw do nowej ewangelii, do nowegomoralnego ujcia i uksztatowania bytu. Pochodzenie czowiekaod czysto zwierzcych przodkw zdawao si by nowym dogma-tem, a wszystko, co trzymao si opartego na duchu i duszy pocho-dzenia naszego gatunku, uchodzio w oczach badajcych przy-rod filozofw za zabobon bdcy pozostaoci z dziecinnegookresu ludzkoci, ktrym nie ma co si dalej zajmowa.

    Tym, ktrzy opierali si na nowej wiedzy przyrodniczej, przy-chodzili w sukurs historycy kultury. Zaczto studiowa moralnoi wiatopogldy dzikich plemion. Wykopywane z ziemi pozosta-oci po prymitywnych kulturach, jak np. koci prehistorycznegowiata zwierzt i skamieliny zaginionego wiata rolin, miay bydowodem, e czowiek, pojawiajc si na kuli ziemskiej, niewie-

    le rni si od wyszych form zwierzcych, a pod wzgldemducha i duszy rozwin si do swojego dzisiejszego poziomu zezwykej zwierzcoci. Nasta okres, gdy wszystko wydawao sizgadza z t materialistyczn teori. I pod wpywem pewnegoprzymusu, jaki ten okres wywar na wyobraeniach, ludzie myle-li tak, jak pisze zagorzay materialista: arliwe studia naukowe

    98

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    6/87

    doprowadziy mnie do tego, aby wszystko spokojnie przyjmowa,aby cierpliwie znosi to, co jest nieuniknione, a poza tym czynistarania w kierunku stopniowego zmniejszania ludzkiej biedy.Duo atwiej byo mi zrezygnowa z fantastycznych pociesze,

    jakich w piknych formuach szuka wierzca dusza, ni z mojejfantazji, ktra znajduje najpikniejsz podniet w literaturze i sztu-ce. Kiedy ledz akcj jakiego wielkiego dramatu albo, podajc

    za rk naukowca, podruj ku innym gwiazdom, kiedy podej-muj wdrwk przez prehistoryczne krajobrazy, kiedy podziwiamwznioso natury na szczytach gr albo ludzk sztuk dwikui koloru, to czy nie mam ju dosy wzniosoci? Czy potrzebu-

    j j eszcze czego innego, co sprzeciwia si mojemu rozumowi?Strach przed mierci ktry wzbudza tyle zmartwie, jest mi ca-kowicie obcy. Wiem, e kiedy moje ciao rozpadnie si, pozosta-nie ze mnie tak samo mao ycia, jak mao go byo przed moimnarodzeniem. Nie istniej dla mnie mki czycowe ani pieko.Zwracam si ku bezkresnym krainom natury, ktra z miociobejmuje wszystkie dzieci. Moje ycie nie byo daremne. Potra-fiem dobrze spoytkowa zdobyte siy. Rozstan si z Ziemiz mocnym przekonaniem, e wszystko bdzie lepsze i pikniej-sze." (Fragment z ksiki Von Glauben zu Wissen", ktrej auto-rem jest Kuno Freidank.) W ten sposb myli dzisiaj wielu ludzi,ktrzy pozostaj jeszcze pod presj takich wyobrae, ktre wewspomnianym okresie oddziayway na przedstawicieli wiatopo-gldu materialistycznego.

    Jednak ci, ktrzy prbowali zwrci si ku wyynom nau-kowego mylenia, doszli do innych wyobrae. Sawna staa sipierwsza replika skierowana przeciwko naukowoprzyrodniczemumaterializmowi przez wybitnego przyrodnika, Du BoisReymonda,na spotkaniu naukowcw w Lipsku w 1872 roku. W swoim prze-

    mwieniu, znanym jako IgnorabimusRede6, prbowa wykaza,e naukowoprzyrodniczy materializm w rzeczywistoci nie jestw stanie nic ustali na podstawie ruchu najmniejszych czstek ma-terii, chocia postawi sobie zadanie, aby samemu tego dokona.Jednoczenie podkreli, e w najmniejszym stopniu nie wpy-nie to na moliwo wyjanienia procesw duszy oraz ducha.

    10

    Mona si rnie ustosunkowa do jego wystpienia, ale jednojest pewne, oznacza ono rezygnacj z prby materialis tycznegowyjanienia wiata. Wystpienie to wykazao, jak badacz przy-rody moe si myli.

    Teoria materialistycznego wyjanienia wiata dosza wtedydo stadium, w ktrym zrezygnowaa z wyjanienia ycia duszy.Stwierdzia swoj niewiedz" (agnostycyzm). Gosia wprawdzie,

    e pozostaje na gruncie nauki" i nie chce ucieka si do innychrde wiedzy, jednak nie chciaa si wznie ze swymi rezultata-mi bada ku wyszemu wiatopogldowi. (W nowszych czasachRaoul France, przyrodoznawca, w wyczerpujcy sposb wykazanieprzydatno wynikw bada naukowych do wyjaniania wy-szego wiatopogldu. Byo to przedsiwzicie, do ktrego po-

    wrcimy innym razem.)I wtedy mno si fakty ukazujce niemono zbudowania

    wiedzy o duszy w oparciu o badania zjawisk materialnych. Naukazostaa zmuszona do studiowania niektrych odbiegajcych odnormy" zjawisk ycia duszy jak hipnoza, sugestia czy somnambu

    lizm. Okazao si, e ich wyjanienie na drodze materialistycznegoujmowania wiata jest niemoliwe dla prawdziwych mylicieli.Nie byy to adne nowe fakty. Byy to zjawiska, ktre studiowanood staroytnoci a po wiek dziewitnasty, ale w czasie zalewumaterialistycznego pogldu na wiat odsuwano je na bok jako nie-wygodne.

    Do tego doszo jeszcze co innego. Coraz wyraniej okazy-wao si, na ja k sabym podou zbudowana jest przez badaczyprzyrody teoria wyjaniajca powstawanie form zwierzcych,a nastpnie czowieka. Jake ncce byy przez dugi czas wy-obraenia o teorii przystosowania si" oraz walce o byt" przy

    wyjanianiu powstawania gatunkw. Zaczto pojmowa, e trwa-

    jc przy nich, poda si lep drog. Wytworzya si pewna szko-a przewodzi jej Weismann ktra nie chciaa nic wiedzie natemat tego, e waciwoci, jakie zdobyy stworzenia na skutekprzystosowania si do otoczenia, mogy one dziedziczy i wa-nie przez to mogo doj do ichprzeksztacenia.Wszystko przy-pisywano walce o byt" oraz mwiono o wszechmocy doboru

    11

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    7/87

    naturalnego". Sprzeciwiali si temu wspomagani przez niewt-pliwie potwierdzone fakty w sposb zdecydowany ci, ktrzywyjaniali, e mowa jest o walce o byt " tam, gdzie w ogle jejnic byo. Uwaali, e niczego w ten sposb nie da si udowod-ni. Mwili o bezsilnoci doboru naturalnego". Pniej, w ostat-nich latach, Hugo de Vries stara si przy pomocy prb pokaza,e zmiany jednej formy ywej w inn zachodzw sposb skokowy

    (mutacja). Byo to wstrzsajce, bo zwolennicy teorii Darwinauwaali za dogmat, e formy zwierzce i rolinne przeksztacaysi jedynie w sposb stopniowy. Coraz bardziej chwia si podnogami grunt, na ktrym przez dziesitki lat opierano t teori.Mylcy naukowcy i tak ju wczeniej zmienili swoje zapatry-

    wania, tak ja k zmary za modu W. H. Rolph, ktry w ksiceBiologische Probleme, zugleich als Versuch zur Entwicklungeiner rationellen Ethik"7 ju w 1884 r. gosi: Darwinistycznazasada walki o byt moe by moliwa do przyjcia dopiero przyzaoeniu nienasyconoci. Bowiem dopiero wtedy mamy wyja-nienie faktu, e stworzenie, ktre zawsze moe zdoby wicej, ni

    jest to mu potrzebne do utrzymania pewnego stanu rwnowagi,bdzie roso ponad miar, gdy stworzone s do tego warunki...0 ile dla darwinistw wszdzie tam, gdzie egzystencja stworzenie jest zagroona, nie ma adnej walki o byt, to dla mnie walka

    jest we wszystkim, co istnieje. Mamy do czynienia pierwotniez walk o ycie, o zachowanie gatunku, ale z adn walk o byt".

    Jest rzecz naturaln, e w takiej sytuacji przyznaje si racjfaktom. Materialistyczny wiat myli jest nieprzydatny do zbu-dowania jakiego wiatopogldu. Opierajc si na nim, nie po-

    winnimy wypowiada si na temat zjawisk dotyczcych duszy1 ducha. Dzisiaj jest ju wielu przyrodoznawcw, ktrzy budowwiata prbuj oprze na zupenie innych wyobraeniach. Wys-

    tarczy wspomnie prac botanika Reinke Die Welt als Tat" 8.Okazuje si jednak, e u takich badaczy przyrody wychowaniew czyst o mater iali styc znyc h wyobraeniach pozos tawia swjwpyw. To, co wynika z ich nowych idealistycznych zapatrywa,jest ubogie i moe chwilowo zadowoli tylko ich, lecz nie tych,ktrzy wnikaj gbiej w zagadki wiata. Bowiem tacy badacze

    12

    przyrody nie mog si zdecydowa na metody, ktre wynikajz rzeczywistego badania ducha i duszy. Odczuwaj oni ogromnystrach przed mistyk", przed gnoz" albo teozofi". Wida to

    jasno na przykad w przytoczonym pimie Verwornsa. Mwi on:W nauce przyrodniczej istnieje ferment. Rzeczy, ktre wszystkimwydaj si jasne i przejrzyste, zostaj dzisiaj zmcone. Od daw-na wyprbowane symbole i wyobraenia, z ktrymi jeszcze nie-

    dawno pracowao si bez zastanowienia i szo si za nimi krokw krok, zaczy budzi wtpliwoci i traktuje si je z niedowie-rzaniem. Podstawowe pojcia dotyczce materii ulegaj wstrz-som, a pod stopami przyrodoznawcw zaczyna si chwia naj-pewniejszy grunt. Tylko niektre problemy, na ktrych rozbijaysi dotd wszystkie prby, wszystkie wysiki przyrodoznawcw,stoj pewnie jak skaa. Przy takim poznaniu wtpicy rzuca sizrezygnowany w objcia mistyki, ktra od dawien dawna byaostatni ucieczk kiedy udrczony rozum nie widzi ju adnego

    wyjcia. Czowiek rozsdny rozglda si za nowymi symbolamii prbuje zdoby nowe podstawy, na ktrych moe dalej budo-

    wa". Wida, e ten badajcy natur myliciel ze wzgldu naswoje przyzwyczajenia wyobraeniowe nie jest ju w staniestworzy sobie adnego innego pojcia na temat mistyki jak tyl-ko taki, ktry zawiera mtno i niejasno rozumowania. I do

    jakich wyobrae o yciu duszy dochodzi taki myliciel! Na ko-cu wspomnianego pisma czytamy: Czowiek prehistorycznywytworzy sobie ide rozdzielenia duszy i ciaa w chwili mierci.Dusza oddziela si od ciaa i wiedzie swj samodzielny byt. Nieznajduje spokoju i przychodzi ponownie jako duch, o ile nie jest

    wykl ta przez pewne spektakularne ceremonie. Ludzi trapi ystrach i zabobony. Resztki tych pogldw przetrway do naszychczasw. Strach przed mierci to znaczy przed tym, co nastpi po

    niej, jest jeszcze dzisiaj powszechny. Jake inaczej ksztatuje sito wszystko z punktu widzenia psychomonizmu 9! Wedug tej te-orii przeycia psychiczne jakiego czowieka powstaj tylko

    wtedy, gdy istniej okrelone, regularne powizania, a zanikajnatychmiast, kiedy te regularne powizania w jaki sposb zo-stan zniszczone, co ma nieustannie miejsce podczas dnia. Przy

    13

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    8/87

    /.mianach zachodzcych w ciele po mierci powizania te ustajcakowicie. Zatem nie moe ju powsta adne wyobraenie,adna myl i uczucie tego czowieka. Indywidualna dusza jestmartwa. A jednak odczucia, myli i uczucia yj dalej. yj da-lej poza tym minionym bytem w innych ludziach, wszdzie tam,gdzie istniej podobne uwarunkowania. Przenosz si natych-miast od czowieka do czowieka, z generacji na generacj, z na-

    rodu na nard. Oddziauj i tkaj w duszy wiata. Pracuj nadhistori ludzkiego ducha. Tak wic po mierci wszyscy yjemydalej jako czony w duym, wsplnym acuchu duchowego roz-

    woju". Ale czy nie jest to dalsze ycie jednej fali wodnej w innejfali, ktra powstaa, gdy ta pierwsza zanika? Czy naprawd y-

    je si dalej, jeli istnieje si jedynie w swoich oddziaywaniach?Czy takiego dalszego ycia nie wiedzie si wsplnie z wszystkimizjawiskami, rwnie natury psychicznej? Wida, e materialistyczne ujcie wiata musiao pogrzeba swoje wasne zaoenia.Nie byo jednak w stanie zbudowa nowych. Dopiero prawdziwezrozumienie mistyki, teozof, gnozy czyni to moliwym. ChemikOstwald10mwi przed wieloma laty w Lubece na zebraniu przyrodoznawcw o przezwycieniu materializmu" i zaoy w tymcelu nowe czasopismo przyrodoznawczofilozoficzne. Nauka ba-dajca przyrod dojrzaa do przyjcia owocw wyszego wiato-pogldu. I na nic zdadz si wszelkie opory; musi ona odpowie-dzie na potrzeby spragnionej duszy.

    ll

    Wprowadzenie

    Zwyka historia moe nauczy czowieka zaledwie niewielkiejczstki tego, co ludzko przeya w przeszoci. wiadectwahistoryczne rzucaj wiato jedynie na kilka tysicleci. Bardzo

    ograniczony jest rwnie zakres wiedzy, jak moe nas obdarzyarcheologia, paleontologia, geologia. Do tego ograniczenia do-chodz jeszcze niecisoci wynikajce z oparcia si na wiadec-twach zewntrznych. Wystarczy tylko pomyle, jak zmieni siobraz jakiego niedawno minionego zdarzenia albo narodu w za-lenoci od nowo odkrytych dokumentw historycznych. Wys-tarczy porwna opisy tego samego zdarzenia przedstawianeprzez rnych historykw, aby atwo przekona si, na jak nie-pewnym gruncie si znajdujemy. Wszystko, co naley do zewn-trznego wiata zmysw, zmienia si pod wpywem czasu. Nisz-czy on rwnie to, co z biegiem czasu powstaje. Zewntrzne opisy

    historyczne skierowane s na to, czego nie zatar czas. Gdy chce-my pozosta tylko przy zewntrznych wiadectwach, nikt nie po-trafi powiedzie, czy to, co pozostawi czas, jest czym istotnym.Jednak wszystko, co powstaje w czasie, bierze swj pocztekz wiecznoci. Tyle tylko, e to, co wieczne, jest niedostpne dlapostrzegania zmysowego. Ale drogi do postrzegania wieczno-ci s dla czowieka otwarte. Moe on tak wyksztaci drzemice

    w nim siy, e zdoa pozna to, co wieczne. W rozwaaniach pt.Jak osign poznanie wyszych wiatw?"11 podano sposbprowadzcy do wyksztacenia tych si. W toku wspomnianychrozwaa wykazano, e czowiek na pewnym wysokim stopniurozwoju swoich zdolnoci poznawczych moe przenikn rwnie

    do wiekuistych pocztkw rzeczy, ktre ulegaj zmianom wrazz czasem. Jeeli czowiek rozszerzy w ten sposb swoje moli-

    woci poznania, to przy poznaniu przeszoci nie bdzie ju ska-zany na wiadectwa zewntrzne. Moe wtedy zdoby zdolnoogldu tego, czego nie mona dostrzec w minionych wydarzeniachprzy pomocy zmysw, co nie ulega niszczcemu dziaaniu czasu.

    15

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    9/87

    Przechodzi wtedy od historii przemijajcej do nieprzemijajcej.Ta ostatnia napisana jest innymi zgoskami ni zwyka historia.

    W gnozie i antropozofii jest ona nazywana Kronik Akasza. Ludz-ka mowa moe da o niej jedynie sabe wyobraenie, poniewazwizana jest ze wiatem zmysw. To, co opisuje si przy pomo-cy sw, natychmiast otrzymuje charakter wiata zmysowego.Dlatego te na osobie niewtajemniczonej, ktra nie przekonaa

    si o realnoci wiata duchowego w oparciu o wasne dowiad-czenie, atwo mona sprawi wraenie fantasty, o ile nie czegogorszego. Kto jednak osign zdolno postrzegania w wiecieduchowym, poznaje minione zdarzenia w ich wiekuistym charak-terze. Stoj one przed nim w peniywe, a nie jako martwe do-kumenty. W pewnej mierze rozgrywa si przed nim to, co dziaosi kiedy. Ci, ktrzy s wtajemniczeni w odczytywanie takiegopisma, mog patrze wstecz w znacznie dalsz przeszo, niprzedstawia to zewntrzna historia; mog te poprzez bezpo-rednie duchowe postrzeganie ujrze rzeczy, o ktrych mwihistoria, w sposb znacznie bardziej wiarygodny, ni ona to moe

    uczyni. Aby zapobiec moliwym nieporozumieniom, zaznaczasi tutaj jednoczenie, e rwnie ogld duchowy moe ulegazudzeniom, moe widzie niedokadnie, w sposb znieksztaco-ny, przewrotnie. Rwnie na tym polu aden czowiek nie jestwolny od bdu, choby sta najwyej w swoim rozwoju. Dlategonie trzeba si zraa, jeli rne relacje, pochodzce z omawia-nych rde, nie zawsze si ze sob dokadnie zgadzaj. Jednakwiarygodno obserwacji jest tu znacznie wiksza ni w zewn-trznym wiecie zmysowym. A to, co rni wtajemniczeni mogprzekaza o historii i prehistorii, bdzie w swojej istocie zgod-ne. Taka historia i prehistoria rzeczywicie istnieje we wszystkichszkoach wtajemniczenia. A panujca wrd nich od tysicleci

    zgodno jest tak pena, e nie da si z ni porwna nawet tejzgodnoci, jaka dotyczy zewntrznych opisw historii tego sa-mego stulecia. Wtajemniczeni wszystkich czasw i miejsc poda-

    j w istocie to samo.

    Po tych uwagach wstpnych podamy niektre rozdziay z Kroniki Akasza. Pocztek bdzie dotyczy opisu faktw, jakie miay

    miejsce wwczas, kiedy to pomidzy Ameryk a Europ istniajesz cze stay ld zwany Atlantyd. Na tej czci powierzchninaszej Ziemi istnia niegdy ld. Grunt tego ldu tworzy dnoOceanu Atlantyckiego. Jeszcze Platon opowiada o jego ostatniejpozostaoci, o wyspie Poseidonis, ktra leaa na zachd odEuropy i Afryki. O tym, e powierzchnia Oceanu Atlantyckiego

    bya kiedy ldem staym i w cigu blisko miliona lat bya wido-wni kultury bardzo rnicej si od naszej wspczesnej , jakrwnie o fakcie, e ostatnie pozostaoci tego ldu zniky w dzie-sitym tysicleciu przed Chrystusem, moe si czytelnik dowie-dzie z ksiki Atlantis nach okkulten Quellen", napisanej przezW. ScottElliota. Relacje o tej prastarej kulturze, ktre bd tutajpodane, stanowi uzupenienie tej ksiki. O ile tam opisywanoraczej stron zewntrzn zewntrzne przygody naszych przodkwz Atlantydy, to tutaj zostanie okrelony charakter ich duszy orazwewntrzna natura warunkw, w jakich yli. Czytelnik musi siwic przenie myl do epoki, ktra istniaa prawie 10000 latprzed nami, a trwaa przez wiele tysicleci. Tre opisu dotyczy

    ma nie tylko ldu zalanego obecnie przez wody Atlantyku, leczrwnie ssiednich obszarw Azji, Afryki, Europy oraz Ameryki.Pniejsze dzieje tych okolic s kontynuacj rozwoju owej wcze-niejszej kultury.

    W chwili obecnej jestem jeszcze zobowizany do zachowa-nia milczenia na temat rde niniejszych relacji. Kto w oglecokolwiek wie o tego rodzaju rdach, ten zrozumie, dlaczego tak

    by musi. To, ile mona ujawni z zasobu wiadomoci zawartychw onie ruchu antropozoficznego, zaley cakowicie od zachowa-nia wspczesnych nam ludzi. I teraz moe nastpi pierwszyopis.

    1716

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    10/87

    Nasi przodkowie z Atlantydy

    Nasi przodkowie z Atlantydy rnili si od wspczesnego czo-wieka bardziej anieli moe to sobie wyobrazi kto, kto ograniczaswoje poznanie wycznie do wiata zmysw. Rnica dotyczy

    nie tylko wygldu zewntrznego, ale rwnie zdolnoci ducho-wych. Ich poznanie, jak rwnie technika i caa kultura, byy inneni to, co moemy dzisiaj obserwowa. Kiedy cofniemy si dopocztkowego okresu yjcej na Atlantydzie ludzkoci, to znaj-dziemy tam zupenie inn od naszej konstrukcj duchow. Ci pier-

    wsi mieszkacy Atlantydy w ogle nie posiadali zdolnoci logicz-nego rozumowania ani umiejtnoci kombinacji rachunkowej, naktrych opiera si wszystko, co dzisiaj si wytwarza. Posiadali zato wysoko rozwinit pami. Pami bya ich najwybitniejszzdolnoci duchow. Nie liczyli oni na przykad tak, jak my toczynimy, przyswajajc sobie pewne reguy, ktre potem stosuje-

    my. Tabliczka mnoenia bya zupenie nieznana w pocztkowymokresie Atlantydy. Nikt nie wtacza im do gowy, e trzy razycztery jest dwanacie. Kiedy mieszkaniec Atlantydy mia wy-kona jaki rachunek, orientowa si poprzez uwiadomienie so-

    bie wczeniejszego podobnego lub identycznego zdarzenia.Przy-pomina sobie, jak to byo poprzednio. Naley przy tym wyjani,e za kadym razem, kiedy w jakiej istocie wyksztaca si nowazdolno, to dawna umiejtno traci na sile i ostroci. Dzisiejszyczowiek gruje nad mieszkacem Atlantydy logicznym rozumo-

    waniem i umiejtnoci obliczania. Dlatego te przygasa jegopami. Ludzie myl teraz pojciami, a mieszkaniec Atlantydymyla obrazami. Kiedy przed jego dusz wynurza si obraz,

    przypomina sobie wiele innych obrazw, ktre kiedy ju prze-y. Tym kierowa si w swoich sdach. Dlatego te wszelka na-uka odbywaa si wtedy inaczej ni w pniejszych epokach. Niebyo podstaw do wpajania dziecku pewnych regu, do wiczeniajeg o zdolnoci rozumowania. Przed stawiano mu raczej yciew pogldowych obrazach, ktre miao zapamita, aby kiedy,

    18

    gdy przydarzy mu si okazja do dziaania w takich czy innychwarunkach, mogo sobie moliwie duo przypomni e. Kiedydziecko weszo w dorose ycie, przy kadej okazji mogo przy-pomnie sobie, e co podobnego widziao ju kiedy podczasswojej nauki. Najlepiej orientowao si w sytuacjach podobnychdo tego, co ju kiedy widziao. W zupenie nowych warunkachmieszkaniec Atlantydy bywa wystawiony zawsze na prb, pod-

    czas gdy wspczesnemu czowiekowi, zaopatrzonemu w pewnereguy, wiele pod tym wzgldem zostao oszczdzone. Moe on tezasady atwo stosowa rwnie w przypadku zdarze, jakich do-tychczas jeszcze nie spotka. Tamten system wychowania nada-wa caemu yciu cech pewnej jednostajnoci. W cigu bardzodugich okresw czasu postpowano w jednakowy sposb. Wier-no pamici nawet w najmniejszym stopniu nie pozwalaa na cotakiego jak szybko naszego postpu. Robiono tylko to, co wcze-niejwidziano.Nic nie wymylano; przypominano sobie. Autory-tetem by nie ten, kto wiele si nauczy, lecz ten, kto wiele prze-y i dziki temu mg wiele pamita. W epoce atlantydzkiej nie

    byo moliwe, aby ktokolwiek przed dojciem do odpowiedniegowieku mg decydowa o j akich wanych sprawach. Zaufaniezdobywa tylko ten, kto mg spoglda wstecz na dugotrwaedowiadczenie swojego ycia.

    Nie dotyczy to wtajemniczonych i ich szk, gdy wyprze-dzalioni stopie rozwoju swojej epoki. O przyjciu do takiej szko-y decydowa nie wiek, lecz to, czy kandydat osign we wcze-niejszych wcieleniach zdolno do przyjcia wyszej mdroci.Zaufanie, jakim darzono wtajemniczonych oraz ich przedstawi-cieli w epoce Atlantydy, nie wynikao z zasobu ich osobistegodowiadczenia, lecz z ichdawnej mdroci. U wtajemniczonegoosobowo tracia znaczenie. Oddawa si on cakowicie subie

    wiecznej mdroci. Dlatego nie dotyczy go rwnie charakterys-tyka jakiegokolwiek okresu czasu.

    Dawni mieszkacy Atlantydy nie posiadali jeszcze logicznejsiy mylenia, posiadali natomiast w zwizku ze swoj wysokorozwinit si pamici co, co nadawao caej ich dziaalnociszczeglny charakter. Jednak z istot jakiej ludzkiej siy cz si

    19

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    11/87

    zawsze inne siy. Pami blisza jest gbszym podoom naturyludzkiej ni sia rozumu. W zwizku z ni rozwiny si inne siy,ktre byy bardziej podobne do si podrzdnych istot natury ani-eli do teraniejszych ludzkich popdw. Dlatego mieszkacy

    Atlantydy mogli wada tym, co nazywamysi ycia.Podobniejak dzisiaj z wgla kamiennego wydobywamy si ciepa, ktrazamienia si w napd naszych rodkw komunikacji, tak Atlanci

    posugiwali si si nasion. Mona to sobie wyobrazi w nastpu-jcy sposb. Zastanwmy si nad ziarnem zboa. Drzemie w nimpewna sia, ktra sprawia, e z nasienia kiekuje dbo. Przyrodamoe budzi t spoczywajc w ziarnie si, natomiast wspcze-sny czowiek nie potrafi tego uczyni wasn wol. Musi posadziziarno w ziemi, a rozbudzenie pozostawia siom przyrody. Atlan-ta wiedzia, jak si pewnej masy ziaren przemieni w si tech-niczn, podobnie jak wspczesny czowiek potrafi wydobysi ciepa z pewnej masy wgla kamiennego. W epoce Atlantydyhodowano roliny nie tylko po to, aby uywa je jako poywie-nie, lecz rwnie w celu zastosowania drzemicych w nich si doprzemieszczania si i w przemyle. Tak jak my posiadamy urz-dzenia do przetwarzania siy drzemicej w wglu kamiennym nasi napdzajc nasze lokomotywy, tak Atlanci posiadali urz-dzenia, ktre mona by tak powiedzie napdzali za pomocnasion rolin, gdzie sia ycia przetwarzaa si w si dajc sizastosowa technicznie. W ten sposb poruszay si pojazdymieszkacw Atlantydy, unoszc si na niewielkiej wysokocinad ziemi. Bya to wysoko mniejsza od wysokoci gr na At-lantydzie, ale posiadali oni urzdzenia, za pomoc ktrych mogli

    wznosi si ponad te gry.

    Trzeba sobie wyobrazi, e z biegiem czasu wszystkie wa-runki na Ziemi ulegy wielkim zmianom. Wspomnianych pojaz-

    dw mieszkacw Atlantydy nie mona by uywa w naszychczasach, poniewa moliwo ich zastosowania opieraa si natym, e atmosfera Ziemi bya wtedy o wiele bardziej zagszczo-na ni obecnie. Nie chodzi o to, czy tak wielka gsto powie-trza odpowiada pojciom wspczesnej nauki. Wiedza i mylenielogiczne, zgodnie z ich ca istot, nie powinny nigdy rozstrzyga

    o tym, co jest moliwe, a co nie. Ich zadaniem jest wyjanienietego, co ustala dowiadczenie i obserwacja. A dla dowiadczeniawiedzy duchowej omawiana gsto powietrza jest rzecz rwniepewn jak jakikolwiek wspczesny fakt zmysowy. Rwnie pew-ny jest take fakt, by moe nieznany wspczesnej fizyce i che-mii, e woda na caej Ziemi bya wwczas o wiele bardziej roz-rzedzonani obecnie. Dziki temu rozrzedzeniu posugiwano si

    ni przy zastosowaniu siy nasion do celw technicznych, co dzi-siaj byoby niemoliwe. Na skutek zagszczenia wody dawny,kunsztowny sposb poruszania si sta si niemoliwy. Ju towykazuje dostatecznie, e cywilizacja epoki atlantydzkiej rniasi zasadniczo od naszej. Mona nastpnie zrozumie, e rw-nie natura fizyczna Atlanty bya zupenie inna ni wspczesne-go czowieka. Mieszkaniec Atlantydy inaczej eksploatowa wodprzy pomocy siy ycia tkwicej w jego wasnym ciele fizycz-nym. Mg zgodnie z wasn wol uywa swoich si fizycznychcakowicie inaczej ni czowiek wspczesny. Mona powiedzie,e posiada rodki, ktre potgoway tkwice w nim siy fizyczne,kiedy potrzebowa ich do pracy. Waciwe wyobraenie o Atlan-tach tworzy si dopiero wtedy, kiedy ma si na uwadze, e posia-dali oni zupenie inne pojcie o zmczeniu i zuyciu si anieliczowiek wspczesny

    Osiedla na Atlantydzie wynika to z caego poprzedniegoopisu posiaday cakowicie inny charakter, ni maj wspcze-sne miasta. W takim osiedlu wszystko miao jeszcze zwizekz przyrod. Jedynie nike podobiestwo podaje nastpujcy opis.W pocztkowym okresie Atlantydy mniej wicej w trzecim okre-sie epoki atlantydzkiej osiedle podobne byo do ogrodu, gdziedomy urzdzano z drzew spltanych ze sob sztucznie gaziami.Wytwory ludzkiej rki wyrastay wwczas niejako z przyrody.

    Czowiek czu si w peni pokrewny przyrodzie. Dlatego jegozmys spoeczny by zupenie inny ni obecnie, bowiem przyrodajest wsplna dla wszystkich ludzi. To, co Atlanta zbudowa na po-dou przyrody, uwaa zadobro wsplnew sposb rwnie natu-ralny, jak dzisiejszy czowiek uwaa za dobro prywatne to, co samwypracowa swoim rozumem, swoj przenikliwoci.

    2120

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    12/87

    Kto oswoi si z myl, e Atlanci byli wyposaeni w takieduchowe i fizyczne siy, jakie wyej opisano, moe rwnie zro-zumie, e w tych dawnych czasach wygld ludzi w niewielkimstopniu przypomina to, do czego dzisiaj si przywyko. I nie tyl-ko czowiek, ale rwnie otaczajca go przyroda zmienia siogromnie z biegiem czasu. Zmieniy si roliny i formy zwierz-ce. W ogle caa ziemska przyroda ulega przemianie. Zamiesz-

    kae niegdy ldy zniky, a powstay inne. Przodkowie Atlantwzamieszkiwali zaginion cz ldu, ktry lea na poudnie oddzisiejszej Azji. W pismach teozoficznych nazywano ich Lemuryjczykami. Po przejciu przez rne etapy rozwoju wikszoLemuryjczykw ulega degeneracji. Ich potomkowie jeszczedzisiaj zamieszkuj niektre rejony Ziemi jako tzw. ludy dzikie.Jedynie niewielka cz ludnoci lemuryjskiej zdolna bya dodalszego rozwoju. Od nich pochodz Atlanci. Co podobnegopowtrzyo si rwnie pniej. Wikszo ludnoci Atlantydypodupada, a z niewielkiej jej czci powstaa tzw. grupa aryjska,do ktrej naley nasza wspczesna kultura. Lemuryjczycy, Atlan-ci iAryjczycy stanowi zgodnie z nazewnictwem wiedzy tajem-nej, rdzenne grupy ludzkoci. Poniewa dwie takie grupy rdzen-ne poprzedzay Lemuryjczykw, a w przyszoci dwie kolejnenastpi po Aryjczykach, wic razem otrzymujemy siedem grupgwnych. Zawsze jedna powstaje z drugiej w sposb scharakte-ryzowany ju poprzednio, gdy bya mowa o Lemuryjczykach,Atlantach i Aryjczykach. Kada grupa rdzenna posiada inne wa-ciwoci fizyczne i duchowe ni poprzednia. O ile na przykad

    w czasach Atlantw do szczeglnego rozwoju doprowadzonopami i wszystko, co z ni zwizane, to zadaniem Aryjczykw

    jest rozwj siy mylenia.

    Kada grupa rdzenna musi przej przez rne etapy. A jest

    ich znowu zawsze siedem. W pocztkach epoki zwizanej z jakgrup rdzenn jej gwne cechy spotykamy jeszcz e jakby w sta-nie modoci. Dojrzewaj one z wolna, aby kiedy znowu zanik-n. Dlatego ludno kadej grupy rdzennej rozpada si na siedemgrup wtrnych. Bdem byoby jednak mniema, e grupa wtrnazanika z chwil gdy powstaje inna. Kada trwa jeszcze dugo,

    podczas gdy obok rozwija si nowa. Dlatego na Ziemi yj oboksiebie ludy, ktre wskazuj na rny stopie rozwoju.

    Pierwsza wtrna grupa atlantydzka powstaa z wysoko ro-zwinitej i zdolnej do dalszego postpu czci ludnoci lemu-ryjskiej. Dar pamici zaznaczy si u nich jedynie w pocztko-wym okresie rozwoju i u jej schyku. Musimy mie wiadomo,e Lemuryjczyk mg wprawdzie tworzy sobie wyobraenia

    o tym, co przey, jednak nie mg ich zapamita. Natychmiastzapomina to, co sobie wyobrazi. To, e znajdowa si jednak napewnym stopniu kultury, e posiada na przykad narzdzia pra-cy, e co budowa i tak dalej, wszystko to zawdzicza nie swojejwasnej zdolnoci wyobraania, ale tkwicej w nim sile ducho-

    wej, ktra by uy tego sowa bya instynktowna. By to jed-nak instynkt innego rodzaju ni ten, ktry wspczenie wystpujeu zwierzt.

    W pismach teozoficznych pierwsza grupa wtrna na Atlan-tydzie nosi nazw Rmoahals. Pami tej grupy skierowana byaprzede wszystkim na ywe wraenia zmysowe. Barwy, ktreogldao oko, dwiki, ktre syszao ucho, dugo oddziayway

    jeszcze w ich duszy. Wyraao si to w uczuciach, ktre roz-winli, a ktrych nie znali jeszcze ich lemuryjscy przodkowie. Douczu tych naley np. przywizanie si do przeytej przeszoci.

    Od rozwoju pamici zaley rwnie rozwj mowy. Dopkiczowiek nie posiada jeszcze pamici minionych zdarze, niemg rwnie dzieli si z kimkolwiek swoimi przeyciami za po-moc mowy. A poniewa w ostatnim okresie epoki lemuryjskiejpowsta pierwszy zalek pamici, moga zatem powsta wwczasrwnie zdolno nazywania rzeczy widzianych i syszanych.Tylko ludzie posiadajcy zdolno zapamitywania wiedz ogl-nie, co pocz z imieniem nadanym pewnej rzeczy. Zatem w epo-

    ce atlantydzkiej rozpoczyna si rozwj mowy. A wraz z mowwytworzya si czno midzy dusz ludzk a rzeczami istnie-jcymi poza czowiekiem. Czowiek wewntrznie tworzy sowo,ktre dotyczyo.przedmiotw wiata zewntrznego. Przez poro-zumiewanie si za pomoc mowy rozpocza si rwnie nowaczno czowieka z czowiekiem. Wprawdzie u Rmoahalsw

    2322

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    13/87

    wszystko to miao jeszcze pierwotn form, odrniao ich jed-nak znacznie od lemuryjskich przodkw.

    Siy duszy tych Atlantw miay w sobie co pokrewnego z si-ami przyrody. Ludzie ci byli bardziej bliscy otaczajcej ich is-tocie przyrody ni ich nastpcy. Siy ich duszy byy w wikszymstopniu siami przyrody ni u obecnych ludzi. Rwnie dwik

    wydawanych sw mia w sobie co z potgi natury. Nie tylko

    nazywali rzeczy, ale w ich sowach tkwia wadza nad rzeczami,a take nad blinimi. Sowo posiadao u nich nie tylko znaczenie,lecz rwnie si. Kiedy mwi si o czarodziejskiej mocy sw,to jest to duo bardziej realne w odniesieniu do tamtych ludzi niobecnych. Kiedy czowiek wymawia sowo, wywierao ono po-dobn moc jak okrelany przez nie przedmiot. Wyraao si to

    w ten sposb, e sowa posiaday w tym czasie moc lecznicz, wy-woyway wzrost rolin, mogy poskromi zwierzta i miay innepodobne oddziaywanie. W pniejszych okresach atlantydzkichoddziaywanie to tracio stopniowo na sile. Mona powiedzie, epenia si, ktra wyrosa z przyrody, stopniowo gina. Rmoahalsowie odczuwali t si cakowicie jako dar potnej przyrodyi ich stosunek do przyrody mia charakter religijny. Szczeglniemowa uwaana bya przez nich za co witego, a naduywaniepewnych gosek, w ktrych tkwia magiczna moc, byo niemo-liwe. Kady czowiek czu, e takie naduycie musiaoby muwyrzdzi olbrzymi szkod. Czar tego rodzaju sw zmienibyswoje dziaanie na przeciwne; sowo uyte waciwie powodo-

    wao bogosawiestwo, natomiast stosowane zuchwale, staobysi czym niszczcym dla tego, kto je uywa. W niewinnociswoich uczu Rmoahalsowie przypisywali swoj moc raczejdziaajcej w nich boskiej przyrodzie ni samym sobie.

    Ulego to zmianie ju w okresie drugiej grupy wtrnej u tzw.

    ludw Tlavatli. Ludzie ci zaczli ju odczuwa swoj osobistwarto. Pojawio si uczucie ambicji, ktre u Rmoahalsw byonieznane. W odniesieniu do ycia wsplnoty znaczenia nabraywspomnienia. Uznanie zdobywa ten, kto potrafi przypomnieswoje minione czyny. Wymagano, aby swoje dokonania zachowa

    w pamici. I na tym zapamitywaniu swoich czynw bazowa

    24

    wybr przez wsplnot jednego wodza. Rozwijaa si zasadakrlestwa. Ta pami sigaa poza prg mierci. Tworzya siumiejtno zapamitywania, wspominania przodkw lub tych,ktrzy zdobyli w yciu zasugi. Stao si to podstaw wytworze-nia u poszczeglnych plemion pewnego rodzaju religijnej czci dlazmarych, pewnego kultu wspomnie. W duo pniejszych cza-sach rozpowszechni si on i przybra rne formy. U Rmoahal-

    sw czowiek zdobywa znaczenie tylko poprzez swoje aktualneczyny. O ile kto chcia zdoby wtedy uznanie dla swoich minio-nych czynw, musia przez nowe czyny wykaza, e posiada

    jeszcze dawn moc. Musia niejako budzi w pamici dawne czy-ny poprzez nowe dokonania. To, co kiedy uczyni, nie miaowtedy jeszcze znaczenia. Dopiero druga grupa wtrna liczya sina tyle z osobistym charakterem czowieka, e przy ocenie cha-rakteru czowieka braa pod uwag jego minione ycie.

    Dalszym nastpstwem siy zapamitywania we wspyciuludzi by fakt, e tworzyy si grupy poczone wspomnieniami

    wsplnych czynw. Wczeniej tworzenie si grup zaleao cako-wicie od si natury, od wsplnego pochodzenia. Wasnym duchemczowiek nie przyczynia si jeszcze pod adnym wzgldem dotego, co czynia z niego przyroda. Teraz czowiek o silnej indywi-dualnoci pozyskiwa pewn ilo ludzi do jakiego przedsi-

    wzicia, a pami o wsplnym czynie tworzya grup spoeczn.Ten rodzaj wspycia spoecznego zaznaczy si tak napraw-

    d dopiero w trzeciej grupie atlantydzkiej, u Toltekw. Dopieroludzie z tej grupy ugruntowali to, co mona nazwa wsplnot,pierwszym rodzajem uksztatowania pastwowego. Prowadzenie,kierowanie t spoecznoci przechodzio na potomkw. To, codawniej trwao tylko w pamici innych ludzi, przechodzio terazz ojca na syna. Cae pokolenia miaypamitao dzieach swoich

    przodkw. Potomkowie cenili jeszcze to, co uczyni ich przo-dek. Trzeba sobie jednak uwiadomi, e w owych czasach ludzierzeczywicie posiadali si przekazywania potomkom swoichzdolnoci. Na tym polegao przecie wychowanie, e ycie przed-stawiano w pogldowych obrazach. A wpyw tej metody wycho-

    wania polega na osobistej mocy wychowawcy. Nie wiczy on

    25

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    14/87

    siy rozumu, lecz uzdolnienia o charakterze instynktownym. Ta-ki system wychowawczy w wikszoci wypadkw rzeczywicieprzenosi uzdolnienia z ojca na syna.

    W tych warunkach osobiste dowiadczenia nabieray w okre-sie trzeciej wtrnej grupy atlantydzkiej coraz wikszego znacze-nia. Kiedy jaka grupa ludzi odczaa si w celu zaoenia no-wej spoecznoci, zachowywaa pami dawnych przey. Ale

    w tym wspomnieniu tkwio co, co uwaano za co nieodpowied-niego dla siebie, czego nie odczuwano jako czego dobrego i costarano si zastpi czym nowym. W ten sposb przy kadym no-

    wym formowaniu si spoecznoci nastpoway ulepszenia. Na-turalnie, ulepszenia znajdoway naladowcw. Oto fakty, za spra-

    w ktrych powstay za czasw trzeciej grupy atlantydzkiej owekwitnce spoecznoci, ktre opisywane s w literaturze teozoficznej. A osobiste dowiadczenia znajdoway poparcie ze strony tych,ktrzy byli wtajemniczeni w wieczne prawa duchowego rozwoju.Potni wadcy sami podlegali wtajemniczeniu, w ktrym ich oso-

    biste mstwo znajdowao cakowite oparcie. Osobiste mstwo czo-wieka czynio go z czasem zdolnym do otrzymania wtajemnicze-

    nia. Najpierw musia rozwin swoje siy, wznoszc je z dou dogry, aby nastpnie zostao mu udzielone z gry owiecenie. Takpowstali wtajemniczeni krlowie i nauczyciele ludw atlantydzkich. Wielki by zakres ich mocy i wielka bya cze, jak im od-dawano.

    Jednak stanowio to rwnie podstaw ich zaniku i upadku.Wyksztacenie siy pamici doprowadzio do rozkwitu mocosobo-woci. Czowiek chcia oddziaywa t swoj moc. Im wikszastawaa si jego moc, tym bardziej chcia j wykorzysta dla sie-

    bie. Rozwinita ambicja przesza w samolubstwo. Doprowadzioto do naduycia tych si. Kiedy pomyli si, ile mogli uczyni

    Atlanci, wadajc si ycia, zrozumie si rwnie, e takie nad-uycia musiay spowodowa potne skutki. Potn wadz nadnatur podporzdkowano osobistej mioci wasnej.

    Wystpuje to w caej peni za czasw czwartej grupy atlan-tydzkiej, u pradawnych Turaczykw. Ludzie nalecy do tej gru-py posiadali umiejtno wadania takimi siami i niejednokrotnie

    26

    uywali ich w celu zaspokojenia swoich dz i samolubnych y-cze. Uywane w ten sposb siy wzajemnie niweczyy swojeskutki. To tak, jakby nogi jakiego czowieka samowolnie poru-szay si naprzd, podczas gdy jego grna cz ciaa chciaa sicofn.

    Takie niszczce dziaanie mogo zosta powstrzymane tylkoprzez to, e w czowieku zacza si tworzy pewna wysza sia.

    Bya to sia mylenia. Logiczne mylenie powstrzymywao ego-istyczne osobiste podania. Pocztkw tego logicznego myle-nia naley szuka w okresie pitej grupy atlantydzkiej, u prada-wnych Semitw. Ludzie zaczli porwnywa rne przeycia,dziki czemu wyszli poza pamitanie wycznie o przeszoci.Rozwijaa si sia osdu. I wedug tej siy porzdkowano chcii podania. Zaczto liczy, zastanawia si. Uczono si praco-

    wa myl. Przedtem oddawano si kadej chci, obecnie pytanonajpierw, czy myl aprobuje t ch. O ile ludzie czwartej grupyatlantydzkiej w celu zaspokojenia swoich dz rozptywali dzi-kie ataki, to w okresie pitej grupy zaczli sucha wewntrznegogosu. A ten wewntrzny gos dziaa hamujco na ich dze, na-wet jeli nie mg cakowicie zniweczy roszcze egocentrycznejosobowoci.

    W okresie pitej grupy bodce do czynu zostaj przeniesio-ne do wntrza czowieka. Czowiek chce wewntrz siebie sam zesob uzgodni, co ma czyni, a czego zaniecha. Ale to, co uzy-skano w ten sposb od wewntrz dziki sile mylenia, okupionoutrat panowania nad zewntrznymi mocami przyrody. Za po-moc mylenia zdolnego do zastanawiania si mona opanowa

    jedynie siy wiata mineralnego, ale nie si ycia. Pita grupaatlantydzka rozwina zatem mylenie kosztem panowania nadsiami ycia. Jednak wanie dziki temu wytworzya si zard

    dalszego rozwoju czowieka. Osobowo, samolubstwo nadalchciao panowa. Jednak samo mylenie, pracujce cakowicie od

    wewntrz, nie mogo powodowa takich niszczcych skutkw, ja-kie sprawiay naduywane dawniej siy. Spord tej pitej wtr-nej grupy atlantydzkiej wybrano najbardziej uzdolnion cz,ktra przeya upadek Atlantydy i utworzya zarodek pitej grupy

    i27

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    15/87

    rdzennej, grupy aryjskiej, ktrej zadaniem stao si doskonae wy-ksztacenie siy mylenia.

    Ludzie szstej grupy atlantydzkiej Arkadyjczycy jeszczebardziej rozwinli si mylenia. Odrniali si oni od tzw. pra-dawnych Semitw tym, e stosowali j w szerszym zakresie. Po-

    wiedziano ju, e wprawdzie ksztatujca si sia mylenia nie po-zwala daniom samowolnej osobowoci powodowa spustosze,

    jakie byy moliwe wczeniej, to jednak nie niszczy tych roszcze.Pradawni Semici pocztkowo regulowali warunki swojego oso-bistego bytu zalenie od tego, jak kierowaa nimi sia myli. Namiejsce czystych dz i zachcianek wstpuje mdro. Pojawia-

    j si inne stosunki yciowe. O ile wczeniejsze grupy skaniaysi do uznawania za przywdcw tych, ktrych czyny gboko siupamitniay, ktrych ycie obfitowao we wspomnienia, to obe-cnie przyznawano t rol ludziommdrym. Dawniej miarodajne

    byo to, co przetrwao w dobrym wspomnieniu, obecnie za najle-psze uwaano to, co najlepiej przywiecao myleniu. Wczeniejpod wpywem pamici trzymano si pewnej rzeczy tak dugo, do-pki okazaa si niewystarczajca, a wtedy uzupeniano j czymnowym, co miao zaradzi niedostatkom. Pod wpywem siy my-lenia rozwina si skonno do poszukiwania nowoci i prag-nienie zmiany. Kady chcia realizowa to, co podsuna mu jegomdro. To spowodowao u pitej grupy atlantydzkiej niepoko-

    je, ktre w okresie szstej grupy atlantydzkiej doprowadziy dotego, e odczuwano potrzeb podporzdkowania samowolnejmyli poszczeglnych jednostek oglnym prawom. wietnopastw trzeciej grupy atlantydzkiej wynikaa z tego, e wsplno-ta wspomnie powodowaa ad i harmoni. W epoce szstej gru-py porzdek sprawowano przy pomocywymylonych praw. Wa-nie tam naley szuka pocztku prawa i ustawodawstwa. W epoce

    trzeciej grupy atlantydzkiej pewna grupa ludzi odczaa si odswojej wsplnoty jedynie wtedy, gdy przestawaa si dobrze czuw sytuacji podtrzymywanej przez wspomnienia. W szstej epoceistota tego procesu bya zupenie inna. Zdolna do przewidywa-nia sia mylenia poszukiwaa nowoci jako takiej, pobudzaa doprzedsiwzi i budowy nowych urzdze. Dlatego Arkadyj czycy

    byli ludem przedsibiorczym, zdolnym do kolonizacji. Szczegl-nie handel dawa pokarm modzieczym, kiekujcym siom my-lenia i sdzenia.

    Podobnie ksztatowaa si sia mylenia w okresie sidmejgrupy atlantydzkiej. Jednak cechy grup wczeniejszych, zwasz-cza cechy czwartej grupy, przetrway w niej w stopniu daleko

    wikszym, ni miao to miejsce w pitej i szstej grupie. Pozosta-

    a ona wierna zmysowi pamici. Dlatego dosza do przekonania,e to, co najdawniejsze, jest rwnie najmdrzejsze i najlepiejmogo oprze si sile mylenia. Ludzie ci rwnie utracili wadznad si ycia, ale rozwinita w nich sia mylenia sama w sobieposiadaa co z ywioowej natury siy ycia. Chocia utracili mocnad yciem, to nigdy nie utracili bezporedniej naiwnej wiaryw tmoc. Ta moc staa si ich bogiem,w jej imi czynili wszystko, couwaali za suszne. Dlatego dla ssiednich ludw wydawali si

    jakby optani przez tajemn si, ktrej oddawali si w lepej uf-noci. Ich potomkowie w Azji i niektrych krajach europejskichwykazywali i j eszcze dzisiaj wykazuj wiele tych waciwoci.

    Zaszczepiona w ludziach sia mylenia moga osign penwarto dopiero wtedy, kiedy otrzymaa do tego now podnietw okresie pitej grupy rdzennej. Czwarta grupa rdzenna ludz-ko atlantydzka moga posugiwa si ni tylko w tym wszyst-kim, co zostao jej wpojone poprzez dar pamici. Dopiero pitagrupa rdzenna osigna takie formy ycia, ktrych waciwymnarzdziem jest zdolno mylenia.

    2928

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    16/87

    Przejcie od czwartejdo pitej grupy rdzennej

    Ponisze relacje dotycz przejcia czwartej grupy rdzennej (atlantydzkiej) w pit (aryjsk), do ktrej naley wspczesna ludzkocywilizowana. Zrozumie to tylko ten, kto zdoa wnikn w cayzakres i znaczenie rozwoju. Wszystko, co czowiek spostrzegawok siebie, podlega procesowi rozwoju. Zdolno posugiwa-nia si myl ktra cechuje ludzko naszej pitej grupy rdzen-nej, rwnie znajduje si w stadium rozwoju. Dopiero ta grupaz wolna i stopniowo doprowadza si mylenia do stopnia doj-rzaoci. Wspczesny czowiek decyduje si wewntrznie na co,co nastpnie wykonuje jako skutek wasnych myli. U Atlantwta zdolno dopiero si przygotowywaa. Na ich wol wpywaynie ich wasne myli, lecz myli spywajce od wyej rozwini-tych jestestw. Ich wol kierowano zatem z zewntrz. Kto zrozu-

    mie ten rodzaj rozwoju czowieka i rozpozna, e ziemski czo-wiek by w przeszoci zupenie inn istot ten zdoa si rwniewznie do wyobraenia o zupenie innych ni czowiek jestest-wach, o ktrych bdzie mowa. Rozwj, o ktrym bdziemy m-wi, rozciga si na niezwykle dugie okresy czasu.

    To, co powiedziano poprzednio o czwartej grupie rdzennej,o Atlantach, dotyczy wielkich mas ludzkoci. Podlegay one jed-nak przywdcom, ktrzy dziki swoim zdolnociom znacznie nadnimi growali. Mdroci, jak posiadali ci przywdcy, i si, kt-

    rymi wadali, nie mona byo osign przez adne wychowanieziemskie. Byy im one udzielane przez wysze, nie nalece bez-porednio do Ziemi jestestwa. Dlatego byo to naturalne, e wik-szo ludzi odczuwaa w swoich wodzach istoty wyszego rodza-

    ju, wysannikw bogw, poniewa za pomoc ludzkich narzdwzmysowych i ludzkiego rozumu nie mona byo osign tego,

    30

    co wiedzieli i mogli czyni ci przywdcy. Czczono ich jako wy-sannikw boskich, wypeniano ich rozkazy i przykazania, przyj-mowano ich nauk. Istoty tego rodzaju przekazyway ludzkociwiedz, uczyy sztuki, wyrabiania narzdzi. Ci wodzowie prowa-dzili grupy ludzkie sami albo uczyli sztuki rzdzenia ludzi, kt-rzy osignli wystarczajcy poziom rozwoju. Mwiono o nich, eobcuj z bogami" i e s przez nich wtajemniczeni w prawa,

    wedug ktrych musi rozwija si ludzko. I tak byo w rzeczy-wistoci. W miejscach, o ktrych wiedzieli tylko nieliczni, odby-way si wtajemniczenia obcowanie z bogami. Takie miejscawtajemnicze nazywano wityniami misteriw. Z nich wywodzi-li si przewodnicy rodzaju ludzkiego.

    To, co odbywao si w wityniach misteriw, byo dla luduniepojte. Lud nie rozumia rwnie zamiarw swoich wielkichprzywdcw, poniewa przy pomocy swoich zmysw mg ogar-nia jedynie to, co dotyczyo bezporednio Ziemi, nie za to, cowysze wiaty objawiay dla jej dobra. Dlatego nauki przywd-cw rwnie musiay by ujte w form niepodobn do tej, w ja-

    kiej wyraano zdarzenia ziemskie. Mowa, ktr w misteriachprzemawiali do swoich wysannikw bogowie, nie bya mowziemsk a postacie, w jakich objawiali si ci bogowie, rwnienie miay w sobie nic ziemskiego. Wysze duchy ukazyway siswoim wysannikom w ognistych chmurach, aby zwiastowa im,

    jak maj prowadzi ludzi. Tylko czowiek mg si przejawiaw postaci ludzkiej; natomiast jestest wa o umiejtnociach prze-rastajcych ludzko musiay objawia si w postaciach niezna-nych na Ziemi.

    Wysannicy bogw" otrzymywali te objawienia jako naj-bardziej doskonali spord swoich ludzkich braci. Ju na wcze-niejszych etapach rozwoju przeszli oni to, co wikszo ludzi

    miaa jeszcze do przebycia. Tylko pod jednym wzgldem nale-eli do ludzkoci. Mogli przyjmowa ludzk posta. Ale ich cechyducha i duszy miay charakter ponadludzki. Byli zatem istotamipodwjnymi, boskoludzkimi. Mona ich zatem okreli jakowysze duchy, ktre przyjy na siebie ludzkie ciaa, aby pomagaludzkoci w ziemskiej wdrwce. Ich waciwa ojczyzna bya poza

    31

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    17/87

    Ziemi. Istoty te prowadziy ludzko, nie mogc udzieli jej wie-dzy o zasadach swojego kierownictwa, poniewa a do czasu pi-tej grupy atlantydzkiej, pradawnych Semitw, ludzie nie posia-dali adnych zdolnoci umoliwiajcych pojmowanie tych zasad.Tak zdolnoci staa si dopiero sia mylenia, ktra rozwinasi u pradawnych Semitw. Jednak zdolno ta rozwijaa si po-

    woli i stopniowo. Nawet ostatnie grupy atlantydzkie w niewielkim

    stopniu mogy jeszcze zrozumie zasady dziaania swoich boskichprzywdcw. Na razie zaczy one zreszt w sposb niedosko-nay przeczuwa co nieco na ten temat. Std ich myli, jakrwnie prawa, o ktrych mowa przy ustrojach pastwowych,byy raczej wyczuwane ni jasno pomylane.

    Gwni nauczyciele pitej grupy atlantydzkiej przygotowy-wali j stopniowo, aby pniej, kiedy przeminie sposb yciawaciwy epoce atlantydzkiej, mg powsta nowy sposb ycia,rzdzcy si cakowicie si mylenia.

    Trzeba sobie uwiadomi, e pod koniec epoki atlantydzkiejmamy do czynienia z trzema grupami jestestw rodzaju ludz-

    kiego:1. Ze wspomnianymi wysannikami bogw", ktrzy naucza-li mdroci boej, wypeniali dziea boe i znacznie wyprzedzali

    w rozwoju wielkie masy ludu.2. Z wielk iloci ludzi o przytumionej jeszcze sile mylenia,

    ale ze zdolnociami wyrosymi z przyrody, ktre utracia dzisiej-sza ludzko.

    3. Z niewielk iloci tych, ktrzy rozwinli si myleniai przez to wanie tracili powoli wrodzone zdolnoci Atlantw,natomiast wyrabiali w sobie zdolno do ujcia myl zasad wy-sannikw boych".

    Ta druga grupa istot ludzkich skazana bya na powolne wy-

    mieranie. Natomiast trzecia moga by doprowadzona przez istotyz pierwszej grupy do tego, aby kierownictwo nad sob przej we

    wasne rce.Gwny nauczyciel, ktry w literaturze okrelany jest imie-

    niem Manu, wybra spord tej trzeciej grupy najzdolniejszychludzi, aeby utworzy z nich now ludzko. Ci najzdolniejsi

    32

    naleeli do pitej grupy atlantydzkiej. Sia mylenia szstej orazsidmej grupy zesza w pewnej mierze na manowce i nie bya juzdolna do dalszego rozwoju. Najlepsze cechy musiay by roz-wijane wrd najlepszych. A dokonao si to wtedy, kiedy nau-czyciel umieci wybranych uczniw w odosobnionym miejscu

    w Azji rodkowej i pozbawi ich wszelkiego wpywu ludzi uwstecznionych lub tych, ktrzy zboczyli z prawidowej drogi roz-

    woju. Zadanie, jakie w nauczyciel sobie postawi, polegao nadoprowadzeniu swojej grupy do takiego stopnia rozwoju, abynalecy do niej ludzie zdoali we wasnej duszy, wasn siwoli uj zasady, wedug ktrych dotychczas ich prowadzono,a ktre wyczuwali raczej, nie zdajc sobie z nich jasno sprawy.Ludzie ci mielipozna boskie siy, w myl ktrych postpowaliniewiadomie. Dotychczas ludzko prowadzili bogowie poprzezswoich wysannikw, teraz ludzie mieli wiedzie o tych boskich

    jestest wach. Mieli nauczy si patrze na siebie samych jako naorgany wykonawcze boej opatrznoci.

    Wyodrbniona w ten sposb grupa stana zatem przed wa-

    n decyzj. Pord niej znajdowa si w ludzkiej postaci boski na-uczyciel. Od takich wysannikw bogw ludzko otrzymywaaprzedtem wskazania, polecenia, co naleao czyni, a czego za-niecha. Ksztacono w niej umiejtnoci oparte na postrzeganiuzmysowym. Ludzie postrzegali boski porzdek wiata, odczuwa-li go we wasnych poczynaniach, jednak nie uwiadamiali gosobie w sposb jasny. A teraz ich nauczyciel zacz mwi do nich

    w zupenie inny sposb. Naucza, e niewidzialne moce rzdztym, co rozpociera si przed nimi jako wiat widzialny i oni sa-mi s wykonawcami tych niewidzialnych mocy, e moc swo-

    jego mylenia maj wypenia prawa tych niewidzi alnych si.Ludzie suchali o tym, co jest ponadziemskie, boskie i o tym, e

    to niewidzialna duchowo bya stwrc widzialnej cielesnoci.Dotychczas wznosili wzrok do widzialnych wysannikw bo-ych, do swoich nadludzkich wtajemniczonych a mwicy takdo nich by jednym z nich ktrzy wiecili im, co czyni, a cze-go zaniecha. Teraz stali si godnymi tego, by wysannik bogwmwi im o samych bogach. To, co przekazywa on swojej grupie,

    33

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    18/87

    miao potne oddziaywanie: Dotdogldalicie tych, ktrzywas prowadzil i, ale s wysi przewodnicy, ktrych nie widzicie .Itymprzewodnikom bdcie poddani. Macie wypenia rozkazyBoga, ktrego nie ogldacie, i macie byposuszniTemu, ktre-go obrazu nie zdoacie sobie uczyni". Tak brzmiao nowe, naj-

    wiksze przykazanie w ustach wielkiego nauczyciela nakazujcecze Bogu, do ktrego nie mg by podobny aden postrzegany

    zmysami obraz i ktrego obrazu czyni nie naleao. Podwikiem tego wielkiego przykazania pitej grupy ludzkoci jest zna-ne: ,JVie bdziesz sobie czyni adnego boka, ani jakiegokolwiekobrazu tego, co jest w grze, na niebie, w dole, na ziemi lub w wo-dzie, poniej ziemi" [Druga Ksiga Mojesza, rozdz. 10]

    Gwnemu nauczycielowi, Manu, towarzyszyli inni wysan-nicy boscy, ktrzy wypeniali jego zamiary w rnych dziedzinachycia i pracowali nad rozwojem nowej ludzkoci. Chodzio bo-

    wiem o pokierowanie caym yciem w myl nowego pojcia bos-kiego rzdzenia wiatem. Myli czowieka wszdzie miay zwra-ca si od tego, co widzialne, ku temu, co niewidzialne. ycie

    wyznaczaj moce przyrody. Od nocy i dnia, od zimy i lata, odpromienia sonecznego i deszczu zaley przebieg ludzkiego y-cia. Wskazywano im, w jakim zwizku z niewidzialnymi boskimimocami znajduj si te majce wielki wpyw widzialne fakty i

    jak ma si zachowa czowiek, aby swoje ycie urzdza zgodniez tymi niewidzialnymi mocami. W myl tego miaa by prowa-dzona wszelka nauka i praca. W biegu gwiazd i zachowaniu wia-tru mia czowiek oglda boskie wskazania, wpyw boej mdro-ci. W ten sposb wykadana bya astronomia i meteorologia,a swoje ycie i swoj prac czowiek mia ukada tak, aby odpo-

    wiaday penym mdroci prawom boskim. ycie podporzdko-wanoboskim przykazaniom, a w biegu gwiazd, w zachowaniu si

    wiatru itd. badano myli boe. Przezofiarne postpowanie czo-wiek mia doprowadzi swoje dziaanie do zgodnoci ze zrzdze-niami boskimi. Zamiarem Manu byo skierowanie wszelkiegodziaania w yciu ludzkim ku wyszym wiatom. Kady ludzkiczyn, wszelkie instytucje miay mie charakter religijny. W tensposb Manu stara si wprowadzi to, co stanowio waciwe

    34

    zadanie obowizujce pit grup rdzenn nauk prowadzeniasiebie za pomoc swojego mylenia. Jednak takie samostano-

    wienie mogo wyj na dobre jedynie wtedy, gdy czowiek samodda si w sub siom wyszym. Czowiek mia posugiwa siswoj si mylenia; ale ta sia mylenia miaa by uwiconaprzez ogldanie boskoci.

    Tamte dzieje mona w peni zrozumie tylko wtedy, kiedy si

    wie, e rozwj siy mylenia, poczwszy od pitej grupy atlantydzkiej, mia jeszcze inne skutki. A mianowicie, ludzie doszlipod pewnym wzgldem do posiadania wiedzy i umiejtnoci, kt-re nie miay bezporedniego zwizku z zadaniem, jakie Manuuwaa dla nich za waciwe. Tawiedza i umiejtnoci nie posia-day na razie charakteru religijnego. Czowiek wszed w ich po-siadanie w taki sposb, e mg je uywa jedynie do osigniciaswojej wasnej korzyci, w celu zaspokojenia swoich osobistychpotrzeb 12. Do takich umiejtnoci naley np. zastosowanieognia

    w ludzkich urzdzeniach. W pocztkach czasw atlantydzkichczowiek obywa si bez ognia, poniewa mia na swoje usugi

    si ycia. Im mniej jednak z biegiem czasu mg posugiwa sit si tym bardziej musia nauczy si wytwarzania narzdzi,sprztw z tzw. materii nieoywionej, a w tym celu posugiwa siogniem. Podobnie byo z innymi siami przyrody. Nauczy si za-tem nimi posugiwa, nie bdc wiadom ich boskiego pochodze-nia. Tak musiao by, bowiem czowiek nie mia byzmuszanydo poddania boskiemu porzdkowi wiata tych rzeczy, ktrepodlegay jego wasnej sile mylenia. Powinien to czynidobro-wolniew swoich mylach. Manu zmierza do tego, aeby dopro-

    wadzi ludzi do samodzielnego, wynikajcego z wewntrznej po-trzeby, poczenia omawianych rzeczy z wyszym porzdkiemwiata. Ludzie mieli wybra, czy osignite umiejtnoci zasto-

    suj dla czysto osobistej korzyci, czy te w subie religijnej dlawyszego wiata. O ile wic przedtem czowiek musia uwaasi za czon boskiego kierownictwa wiata, ktry obdarzy go

    wadz np. nad si ycia bez potrzeby stosowania swojejludzkiej myli, to obecnie mg uywa rwnie si przyrody,nie zwracajc myli ku boskoci. Nie wszyscy spord ludzi

    35

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    19/87

    /.gromadzonych wok Manu dojrzeli do takiego decydowania;bya to raczej niewielka ich cz, a tylko spord nich mgManu rzeczywicie stworzy zarodek nowej grupy ludzkoci.Oddali si wic wraz z nimi, aby ich dalej rozwija, podczasgdy pozostaa cz jego grupy zmieszaa si z reszt ludzkoci.Ze wspomnianej niewielkiej liczby ludzi, ktrzy ostatecznie zgro-madzili si wok Manu, powstao to wszystko, co po dzi dzie

    stanowi jeszcze prawdziwe ziarno postpu pitej grupy rdzennej.Wynika std rwnie, e dwie cechy charakteru przepajaj nawskro cay jej rozwj. Jedna cechuje ludzi, ktrych treci du-szy stay si wysze idee, ktrzy uwaaj si za dzieci boej mo-cy wiata; druga odpowiada tym, ktrzy oddaj wszystko na usu-gi osobistym interesom, wasnej korzyci.

    Ta niewielka grupa pozostawaa przy Manu tak dugo, aumocnia si na tyle, by mc ju dziaa w nowym duchu i prze-kaza tego nowego ducha pozostaej ludzkoci. Naturalnie, tennowy duch u rnych ludw przybra rny charakter, w zale-noci od tego, jak one same rozwiny si w rnych rejonach.Dawne, zachowane rysy charakteru zmieszay si z tym, co wnie-li ze sob wysannicy Manu w rnych czciach wiata. Pow-stay przez to nowe kultury i cywilizacje.

    W tym celu Manu wybra najbardziej uzdolnione osobowo-ci ze swojego otoczenia, stopniowo wtajemniczy je bezporednio

    w swoj bosk mdro, aby mogy si sta nauczycielami po-zostaych ludzi. Tak wic do szeregu dawnych wysannikw bos-kich doszed nowy rodzaj wtajemniczonych, ktrzy wyksztaciliw sobie si mylenia w sposb ziemski, podobnie jak reszta y-jcych wwczas ludzi, inaczej ni poprzedni wysannicy boscy,a take Manu, ktrych rozwj nalea do wyszych wiatw.Swoj wysz mdro wnieli oni do bytu ziemskiego. To, co

    dawali ludzkoci, byo darem z gry". W pierwszej poowieepoki atlantydzkiej ludzie nie rozwinli si jeszcze tak dalece, bydziki wasnym siom mcpoj istot boskich nakazw. Mielido tego doj dopiero teraz, w omawianej epoce. Ziemska mylmiaa wznie si do pojcia boskoci. Obok nadludzkich wtajem-niczonych pojawili si wic wtajemniczeni ludzie. Jest to wany

    36

    przeom w rozwoju ludzkoci. Pierwsi Atlanci nie mieli jeszczewyboru. Musieli uwaa swoich nauczycieli za wysannikw bo-skich, poniewa to, co wypeniali, byo im narzucone jako czyn

    wyszych wiatw, nosio stygmat boskiego pochodzenia. Z po-wodu swojej mocy boscy wysannicy w epoce atlanty dzkiej byliuwiconymi jestestwami otoczonymi blaskiem, jakiego im tamoc uyczaa. W nastpnych epokach wtajemniczeni byli ludmi

    pord ludzi. Pozostawali jednak w cznoci z wyszymi wia-tami, a relacje i objawienia wysannikw boskich przenikay donich. Jednak tylko wyjtkowo, kiedy zasza wysza konieczno,stosowali oni pewne siy, ktrych im stamtd uyczano. Dokony-

    wali wwczas czynw, ktrych ludzie nie mogli poj za pomocznanych im praw rozumu i susznie uwaali je za cuda. Jednak

    wyszym zamiarem byo postawienie ludzkoci na wasne nogi"i doskonalenie rozwoju ludzkiej siy mylenia. Wtajemniczeni sdzisiaj porednikami midzy ludem a wiatami wyszymi; a tyl-ko wtajemniczenie czyni ludzi zdolnymi do obcowania z wysan-nikami bogw.

    W pocztkach pitej grupy rdzennej ludzie wtajemniczenistali si przywdcami pozostaej ludzkoci. Do wtajemniczonychnaleeli wielcy krlowiekapani przeszoci, o ktrych wpraw-dzie nie historia, ale legendy i sagi daj wiadectwo. Wysannicy

    bogw coraz bardziej usuwali si z Ziemi i przekazywali kierow-nictwo ludziom wtajemniczonym, wspierajc ich jednak rad orazczynem. Bez tego czowiek nigdy nie doszedby do swobodnegostosowania swojej siy mylenia. wiat znajduje si pod boskimkierownictwem, ale czowiek ma to przyj nie z przymusu, lecz

    wnikn w to i zrozumie w sposb wolny. Kiedy jest na wy-szym stopniu rozwoju, wtedy wtajemniczeni odsaniaj mu stop-niowo swoje tajemnice. Nie dzieje si to jednak w sposb nagy.

    Cay rozwj pitej grupy rdzennej jest powoln drog do tegocelu. Najpierw sam Manu prowadzi swoj grup jak dzieci. Na-stpnie kierownictwo przechodzio stopniowo na ludzi, ktrzy zo-stali wtajemniczeni. I jeszcze dzisiaj postp polega wci namieszaninie wiadomych oraz niewiadomych czynw oraz my-li czowieka. Dopiero pod koniec pitej grupy rdzennej, kiedy

    37

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    20/87

    wystarczajco dua ilo ludzi stanie si zdolna do posiadaniatej wiedzy w okresie szstej i sidmej poatlantydzkiej grupywtrnej bdzie si mg im ujawni najwikszy wtajemniczony.I ten wtajemniczony czowiek bdzie mg przej gwne kie-rownictwo, tak jak to uczyni Manu pod koniec czwartej grupyrdzennej. Wychowanie pitej grupy rdzennej polega na tym, ewikszo ludzi dojdzie do tego, by swobodnie pj za ludzkim

    Manu, podobnie jak zarodek tej grupy poszed za boskim Manu.

    38

    Mieszkacy Lemurii

    Kolejne omwienie z Kroniki Akasza dotyczy odlegych pracza-sw rozwoju ludzkoci. Epoka ta poprzedza okres opisany w po-przednich rozdziaach. Chodzi tu o trzeci ludzk grup rdzenn

    ktra wedug dzie teozoficznych zamieszkiwaa kontynent lemuryjski. Kontynent ten zgodnie z ksigami pooony by napoudnie od Azji i rozciga si mniej wicej od Cejlonu po Ma-dagaskar. Naleaa do niego rwnie dzisiejsza poudniowa Azjai cz Afryki. Chocia odszyfrowywanie Kroniki Akasza byo

    wyjtkowo staranne, to trzeba jednak zaznaczy, e niniejszy wy-wd nie roci sobie pretensji do posiadania pod jakimkolwiekwzgldem dogmatycznego charakteru. Nie jest rzecz atw od-czytywa zdarzenia i sprawy tak odlege od wspczesnej epoki,a ju tumaczenie na jzyk wspczesny tego, co zostao odczy-tane, natrafia na przeszkody prawie nie do pokonania. Szczeg-y dotyczce zalenoci czasowych zostan podanepniej. Mo-

    na je lepiej zrozumie, kiedy ogarnie si ca epok lemuryjskoraz epok naszej obecnej pitej grupy rdzennej. Rzeczy te szaskakujce rwnie dla badacza wiedzy tajemnej, ktry czyta jepo raz pierwszy (chocia sowo zaskakujce" nie jest w peni od-powiednie). Dlatego mona je opisywa dopiero po starannymzbadaniu.

    *

    Czwart grup rdzenn atlantydzk poprzedza tzw. lemu-ryjsk.W trakcie jej rozwoju zaszy zdarzenia o wielkim znacze-

    niu dla Ziemi i czowieka. Najpierw jednak naleaoby omwicharakter tej grupy rdzennejpo tych zdarzeniach, a dopiero p-niej pozostae zagadnienia. W epoce lemuryjskiejpaminie bya

    jeszcze w ogle wyksztacona. Ludzie mogli wprawdzie tworzywyobraeniarzeczy oraz zdarze, nie pozostaway one jednak we

    wspomnieniach. W zwizku z tym nie posiadano jeszcze adnej

    39

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    21/87

    mowy we waciwym tego sowa znaczeniu. To, co przejawianow l yin zakresie, byo raczej naturalnym dwikiem wyraajcymmli /min, zadowolenie, rado, bl itd. i nie dotyczyo rzeczyzewntrznych. Wyobraenia miay zupenie inn moc ni u ludzipniejszych epok. Oddziaywano ich si na otoczenie. Inni lu-dzie, zwierzta, roliny, a nawet rzeczy nieoywione mogy podle-niu' wpywowi samych wyobrae. W ten sposb Lemuryjczyk

    porozumiewa si z blinimi, nie potrzebujc do tego mowy. Takieporozumiewanie si" polegao na pewnego rodzaju czytaniumyli". Si wyobrae czerpano bezporednio z rzeczy znajdu|i|cyeh si w otoczeniu. Spywaa ona od si wegetacyjnych rolin, od siy ycia zwierzt. Lemuryjczyk rozumiaprzez to we-wntrzne ycie rolin i zwierzt. W podobny sposb pojmowale li/yczne i chemiczne siy rzeczy nieoywionych. Kiedy bu-dowa, nie potrzebowa oblicza najpierw siy nonej pnia drze-wa albo ciaru kamienia uytego na budow;wiedzia, ile pieudwignie i do czego moe by uyty kamie ze wzgldu na swjciar. Budowa bez sztuki inynierskiej, posugiwa si si swo-ich wyobrae dziaajcych z pewnoci instynktu. Posiada przy

    lym w duej mierze wadz nad swoim ciaem. W razie potrzebymg wzmocni swoje rami przez samo natenie woli. Podob-nie jak Atlanta w pniejszych czasach posugiwa si si ycia,lak Lemuryjczyk by mistrzem w opanowaniu woli. By urodzo-nym magiem nie naley tego sowa rozumie w sposb nie-waciwy we wszystkich dziedzinach zewntrznej dziaalnociczowieka.

    Lemuryjczycy troszczyli si o wyksztacenie woli i siy wy-obrani. Dokadnie na tym polegao u nich wychowanie dzieci.Chopcw hartowano w bardzo surowy sposb. Musieli uczy si

    wytrwa w niebezpieczestwie, przezwycia bl, dokonywa

    miaych czynw. Tych, ktrzy nie wytrzymywali trudw albo niepotrafili wytrwa w niebezpieczestwie, nie uwaano za uytecz-nych czonkw spoecznoci. Pozwalano im gin pord tru-dw. wczesne wychowanie, zgodnie z Kronik Akasza, prze-chodzio najmielsze wyobraenia dzisiejszego czowieka. Dozwyczajnej procedury naleay wiczenia wytrzymaoci ciaa na

    40

    wysok temperatur, a do stopnia poncego aru, lub kucieciaa ostrymi przedmiotami. Inaczej wychowywano dziewczta.

    Wprawdzie dziecko pci eskiej rwnie poddawano hartowa-niu, ale poza tym troszczono si o rozwjfantazji. Wystawiano

    je na przykad na burz, aby nauczyo si ze spokojem odczuwajej zatrwaajce pikno; musiao przyglda si rwnie bez stra-chu walkom mczyzn, przenikajc si uczuciem ogldanej ty-

    zny i siy. Dlatego u dziewczt rozwijay si zalki marze i fan-tazji, ktre szczeglnie ceniono. A poniewa nie istniaa jeszczepami, wic zalki te nie mogy ulec degeneracji. Wspomnianewyobraenia marze lub fantazji mogy trwa jedyni e tak dugo,jak dugo istniaa odpowiednia zewntrzna podnieta. Posiaday za-tem trway grunt w rzeczach zewntrznych. Nie giny w pustce.Byy fantazj i marzeniem samej przyrody, ktra wnikaa do ko-

    biecych uczu.Lemuryjczycy nie posiadali mieszka w naszym pojciu, za

    wyjtkiem ostatniego okresu tej epoki. Zatrzymywali si tam,gdzie przyroda sama stwarzaa im do tego okazj. Jaskinie, z kt-rych korzystali, przeksztacali i zaopatrywali tylko w takie doda-

    tki, ktre okazyway si niezbdne. Pniej budowali schronieniez tego, co daa im Ziemia, a nastpnie osignli kunszt w two-rzeniu takich budowli. Nie naley sobie wyobraa, e nie wzno-sili sztucznych budowli, ale nie suyy im one za mieszkania.

    W pocztkowym okresie tej epoki odpowiadao to potrzebie na-dawania tworom natury okrelonych form. Pagrki byy tak prze-ksztacane, eby czowiek znajdowa w nadawanej przez siebieformie zadowolenie. Z tej samej przyczyny ukadano kamieniealbo posugiwano si nimi przy pewnych konstrukcjach. Takimimurami otaczane byy miejsca, gdzie hartowano dzieci. Pod ko-niec tej epoki budowle staway si potniejsze i coraz bardziej

    kunsztowne, suc pielgnowaniu mdroci i sztuki boej".Rniy si jednak od wity w pniejszych epokach ludzkoci,poniewa byy jednoczenie miejscem wychowania i zdobywaniawiedzy. Ci, ktrzy byli odpowiednio uzdolnieni, byli tam wtajem-niczani w wiedz o prawach wiata i posugiwaniu si tymi prawa-mi. Jeli Lemuryjczyk by magiem z urodzenia, rozwijano w nim

    41

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    22/87

    zdolnoci do sztuki i pojmowania wiata. Dopuszczano jedynietych, ktrzy przez wszelkiego rodzaju wiczenia osignli w naj-wyszym stopniu zdolno przezwyciania samego siebie. To,co dziao si w tych przybytkach, otaczano najgbsz tajemnic.Poprzez bezporedni ogld uczono w nich znajomoci si przy-rody i wadania nimi. Nauka polegaa na przeksztacaniu si przy-rody w siy woli w czowieku. Potrafili oni dziki temu czyni to,

    co przyroda. To, co pniej ludzko dokonywaa poprzez roz-waania i wyliczenia, posiadao wwczas charakter dziaa in-stynktownych. Nie naley jednak sowa instynkt" ujmowa w ta-kim znaczeniu, w jakim dzisiaj stosuje si je w odniesieniu dowiata zwierzcego, poniewa czyny mieszkacw Lemurii g-roway bez porwnania nad tym, co wiat zwierzcy moe wytwo-rzy poprzez instynkt. Przewyszay one znacznie nawet to, coludzko przyswoia sobie od tamtych czasw za pomoc pa-mici, rozumu oraz fantazji w dziedzinie sztuki i umiejtnoci.Chcc w stosunku do tych instytucji uy sowa uatwiajcego ichzrozumienie, mona by je nazwa wyszymi szkoami woli i ja-snowidzcej potgi wyobrani". Wychodzili stamtd ludzie, kt-

    rzy pod kadym wzgldem growali nad pozostaymi. Dzisiajtrudno odda w sowach waciwe wyobraenie o wszystkich w-czesnych stosunkach, poniewa od tego czasu wszystko si naZiemi zmienio. Sama przyroda i cae ycie ludzkie byy inne,a take ludzka praca i wzajemny stosunek ludzi do siebie.

    Powietrze byo bardziej gste ni w nastpnej epoce atlantydzkiej a woda bardziej rozrzedzona. Rwnie nasza staa sko-rupa ziemska nie stwardniaa jeszcze w takim stopniu jak pniej.Zwierzta rozwiny si zaledwie do stopnia ziemnowodnychptakw i niszych ssakw, a roliny podobne byy do obecnychpalm. Jednak wszystkie te formy rniy si od wspczesnych.

    Spotykane dzisiaj niewielkie roliny dochodziy wwczas doogromnych rozmiarw. Nasze mae paprocie byy drzewami i two-rzyy potne lasy. Nie byo jeszcze wyszych gatunkw ssakw.Natomiast wikszo ludzi znajdowaa si na tak niskim po-ziomie rozwoju, e naleaoby ich okreli jako zwierzta. Po-wyszy opis dotyczy waciwie tylko niewielkiej czci ludzkoci.

    42

    Pozostaa cz ya cakowicie yciem zwierzcym. Ci zwierzoludzie nawet swoj zewntrzn budow i sposobem ycia rnilisi w sposb zasadniczy od wzmiankowanej mniejszoci. W nie-

    wielkim stopniu rnili si od niszych gatunkw ssakw, ktrebyy do nich podobne rwnie pod wzgldem postaci.

    Naley jeszcze powiedzie par sw na temat znaczeniawspomnianych miejsc witynnych. Waciwie pielgn owano

    tam nie religi, lecz bo mdro i sztuk". To, czego czowie-kowi tam udzielano, odczuwane byo jako bezporedni dar bos-kich si wiata, a po udzieleniu tego daru czowiek sam uwaasi za sug" tych si. Czu si uwicony" wobec wszystkiego,co nie byo duchowe. Chcc za mwi o religii na tamtym stop-niu rozwoju ludzkiego, naleaoby j nazwa religi woli". Reli-gijny nastrj i namaszczenie polegay na tym, e czowiek strzeguyczonych mu si jak cisej, boskiej tajemnicy" oraz prowadziycie, ktre uwicao jego moc. Osoby posiadajce te zalety oto-czone byy wielk bojani oraz poszanowaniem, a sprawiaa to

    bezporednio promieniujca od nich moc, a nie prawa czy copodobnego. Kto nie podlega wtajemniczeniu, samorzutnie znaj-dowa si pod magicznym wpywem wtajemniczonych. Rwnieci ostatni w sposb naturalny uwaali si za uwicone osobisto-ci, poniewa udzielano im w miejscach witynnych penego wgl-du w siy przyrody. Obcowali z istotami, ktre byy budowniczy-mi wiata. Stosunki te mona nazwa obcowaniem z bogami.To, co pniej rozwino si jako wtajemniczenie", misterium",miao swj pocztek w tym obcowaniu ludzi z bogami. W p-niejszych czasach musiao si to uksztatowa inaczej, poniewaludzkie wyobraanie oraz duch ludzki przyjy inne formy.

    Niezmiernie wany dla dalszego rozwoju ludzkoci lemuryjskiej by sposb, w jaki wychowywano kobiety. Wytworzyy

    one szczeglne siy. Ich imaginacja, pozostajca w cznociz przyrod staa si podoem dla wyszego rozwoju ycia wy-obrani. Przejmoway one w subtelny sposb siy przyrody i na-stpnie pozwalay im dziaa w swojej duszy. Tak powsta zal-ek pamici, a wraz z pamici pojawia si zdolno tworzenianajprostszych poj moralnych. Ksztatowanie woli w mskim

    43

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    23/87

    elemencie nie powodowao na razie podobnych skutkw. M-czyzna poda instynktownie za popdami natury albo kierowasi wpywem wtajemniczonych. U kobiet powstay pierwsze wy-obraenia na temat dobra i za". Pewne rzeczy, ktre pod wpy-wem ycia wyobraeniowego sprawiay szczeglne wraenie,zaczto miowa, a innych nie akceptowa.

    O ile kierowana mocami przyrody wadza, jak wywiera

    mski pierwiastek, dotyczya raczej zewntrznego oddziaywaniasi woli, to obok tego w elemencie eskim zaczynao si oddzia-ywanie za pomoc uczucia poprzez wewntrzne, osobiste siyczowieka. Rozwj ludzkoci moe zrozumie waciwie tylkoten, kto uwzgldni, e pocztkowy postp w yciu wyobrani po-chodzi od kobiet. Od nich pochodzi rozwj przyzwyczaje jakozalka ycia prawnego i pewnego rodzaju obyczajowoci, po-niewa zwizany jest on z subtelnym yciem wyobrani i wyk-sztaceniem pamici. O ile mczyzna wnika w siy przyrodyi wykorzystywa je, to kobieta staa si pierwsz ich interpretatork. Rzecz szczeglnie now jaka powstaa, byo ycie w re-fleksji. Tego rodzaju przeycia zawieray co o wiele bardziej oso-

    bistego ni przeywanie u mczyzn. Naley jednak zaznaczy,e ten nowy kobiecy rodzaj zdolnoci polega rwnie na jasno-widzeniu, chocia rni si do magii woli mczyzn. Kobiecadusza staa si bardziej dostpna duchowym mocom, w wikszymstopniu przemawiajcym do elementu uczucia ni do elementu du-cha, ktremu bardziej podlega mczyzna. W ten sposb w cha-rakterze dziaalnoci mskiej przejawiaa si bardziej boska na-tura, za w dziaalnoci kobiecej boska dusza.

    Rozwj, jaki dokona si za spraw kobiet w epoce lemuryjskiej, odegra wan rol wraz z powstaniem na Ziemi nastpnejgrupy rdzennej atlantydzkiej. Pojawienie si tej grupy dokona-

    o si pod wpywem wysoko rozwinitych jestestw, ktrym znanebyy prawa ksztatowania ludzkich ras i ktre potrafiy istniejcew naturze siy skierowa na takie tory, by moga powsta nowagrupa. Istoty te bdjeszcze szczegowo omawiane. Na razie wy-starczy zaznaczy, e ya w nich nadludzka mdro i moc. Wy-

    brali wic z caej ludnoci Lemurii niewielk cz i przezna

    44

    czyli j na zaoycieli przyszej rdzennej grupy atlantydzkiej.Miao to miejsce w gorcej strefie Ziemi. Pod kierownictwemtych jestestw mczyni zdobyli wadz nad siami przyrody.Posiadali siy i wiedz, jak zdoby najrniejsze skarby Ziemi.Potrafili uprawia rol i pozyskiwa owoce tej pracy. Dziki od-powiedniemu wychowaniu posiadali siln natur woli. W mniej-szym stopniu ksztacono ich dusze i uczucia. Te ostatnie rozwi-

    ny si natomiast u kobiet. Posiaday one pami, fantazj orazwszystko, co si z tym czy.Wspomniani przewodnicy sprawili, e gromada ta podzie-

    lia si na jeszcze mniejsze grupy. Kobietom powierzyli utrzy-manie porzdku i organizacj tych grup. Dziki swojej pamicikobieta zdobya umiejtno wykorzystywania w przyszoci

    wczeniejszych dowiadcze i przey. To, co byo celowe wczo-raj, stosowaa dzi, uprzytamniajc sobie, e to samo moe bykorzystne rwnie jutro. Kobiety rzdziy zatem zasadami yciaw spoecznoci. Pod ich wpywem wytworzyy si pojcia dobra"i za". Dziki swojemu rozsdnemu yciu zdobyy zrozumienieprzyrody. Poprzez obserwacj przyrody powstay ich wyobrae-nia, wedug ktrych rzdziy ludzk dziaalnoci. Nauczycieleludzkoci sprawili, e dziki kobiecej duszy natura woli i rozpie-rajca sia mczyzn ulegy wyszlachetnieniu i oczyszczeniu.Naturalnie, wszystko to trzeba sobie wyobrazi jako stadiumdziecicego rozwoju ludzkoci. Trzeba rwnie uwzgldni to, esowa naszej mowy wywoujjedynie wyobraenia zaczerpnitez naszego wspczesnego ycia.

    Dopiero porednio, poprzez obudzone ycie kobiecej duszy,owi nauczyciele rozwijali to u mczyzn. Dlatego w omawia-nych koloniach wpyw kobiet by tak wielki. Do nich udawano sipo rad, gdy miano tumaczy znaki przyrody. Jednak cay sposb

    ycia ich duszy znajdowa si jeszcze we wadzy tajemnych" siduszy ludzkiej. Moe niezupenie dokadnie, ale mona tu mwio somnambulicznym widzeniu u tych kobiet. W pewnego rodzajusnach odsaniay si im tajemnice przyrody, spyway na nie pod-niety do czynu. Wszystko byo dla nich przepojone dusz i ukazy-wao si w siach i objawieniach duszy. Oddaway si tajemnemu

    45

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    24/87

    nieniu swoich si duszy. Tym, co pobudzao je do dziaania, by-y wewntrznegosy " albo mowa rolin, zwierzt, kamieni, wia-tru i chmur, szum drzew itd.

    Z takiego nastroju duszy powstao to, co mona nazwa re-ligi. Z wolna zaczto czci i modli si do duszy w przyrodziei yciu ludzkim. Niektre kobiety osigny szczeglne przewod-nictwo, poniewa w oparciu o gbokie tajemnice potrafiy wyja-

    nia to, co zawiera wiat.Wewntrzne ycie tych kobiet przetwarzao si w pewnegorodzaju mow przyrody, poniewa zalek mowy tkwi w czympodobnym do piewu. Sia myli stawaa si dostpnym dla su-chu dwikiem. Z ust mdrych" kobiet rozbrzmiewa wewntrz-ny rytm przyrody. Zbierano si wok nich i odczuwano w ichpiewnych zdaniach objawienia wyszych mocy. Tak rozpoczasi ludzka suba boa. W tamtej mowie nie byo jeszcze sensu".Odczuwano dwik, ton i rytm, nic sobie przy tym nie wyobra-ajc, tylko chonc dusz si ze syszanych dwikw. Cay tenproces odbywa si pod kierownictwem wyszych przewodni-kw. W trudny do wyjanienia sposb podawali oni ton i rytm

    mdrym" kapankom. W ten sposb mogli oddziaywa uszla-chetniajco na dusze ludzi. Tak budzio si dopiero waciweycie duszy.

    Kronika Akasza ukazuje pikne sceny. Oto opis jednej z nich:Znajdujemy si w lesie, u stp potnego drzewa. Soce waniewzeszo. Stojce w oddaleniu drzewo w rodzaju palmy rzuca po-tny cie. Na podwyszeniu z naturalnych przedmiotw i rolin,z twarz zwrcon na wschd, siedzi zatopiona w wewntrznymuniesieniu kapanka. Z wolna, w rytmicznym takcie, pyn z jejwarg powtarzajce si wci cudowne, nieliczne goski. W ota-czajcym j krgu siedz mczyni i kobiety z rozmarzonym

    wzrokiem, chonc w zasuchaniu wewntrzne ycie dwikw. Mona ujrze jeszcze inne sceny. W tak samo urzdzonym miej-scu kapanka piewa" podobnie, jednak jej piew zawiera tonypene mocy i siy. Zgromadzeni wok niej ludzie poruszaj siw rytmicznym tacu. By to inny sposb wstpowania duszy"w ludzi. Ruchami koczyn naladowano pene tajemnic rytmy

    podsuchane w przyrodzie. Dziki temu odczuwanozjednoczeniesi z przyrod i wadajcymi ni mocami.

    *

    Szczeglnie nadawao si do tego miejsce na Ziemi, ktrestao si zalkiem nowej grupy ludzkiej. Byo ono wzgldnie spo-

    kojne na ogarnitej wtedy burzami Ziemi. Lemuria miotana byawwczas burzami, a Ziemia nie bya jeszcze tak gsta jak pniej.Rzadki grunt podminowany by siami wulkanicznymi. Prawiewszdzie byy potne wulkany nieustannie przejawiajce nisz-czc dziaalno. Ludzie uwzgldniali ywio ognia we wszyst-kich swoich budowlach. Korzystali rwnie z ognia w swojej pra-cy. Byo wiele urzdze, gdzie ogie przyrody odgrywa tak rol,

    jak dzi peni sztucznie wytwarzany ogie.Od tego ognia wulkanicznego uleg zniszczeniu ld lemu

    ryjski. Cz Lemuryjczykw, ktra miaa stanowi zacztek gru-py atlantydzkiej, znajdowaa si w strefie gorcej, jednake pozasfer dziaa wulkanw. Natura ludzka moga si tutaj przejawiaspokojniej i bardziej pokojowo ni w innych okolicach Ziemi.Ustao wdrowne ycie dawniejszych czasw, a liczba staychosiedli wci si zwikszaa.

    Trzeba sobie uwiadomi, e ciao ludzkie posiadao ww-czas jeszcze plastyczno i gitko. Wci jeszcze przekszta-cao si wraz ze zmian ycia wewntrznego. Nieco wczeniejludzie byli zupenie inni pod wzgldem budowy zewntrznej.Rozstrzygajcy wpyw dla tego ciaa miao zewntrzne otoczenie,

    warunki klimatyczne. Dopiero we wspomnianej kolonii ciao ludz-kie stawao si coraz bardziej wyrazem wewntrznego ycia du-szy. Pod wzgldem zewntrznym ludno tej kolonii stanowia

    jednoczenie najszlachetniej uksztatowany rodzaj ludzki. Nale-y zaznaczy, e dopiero dziki dziaaniu owych nauczycieli wy-tworzya si waciwa posta ludzka. Odbywao si to powolii stopniowo. Najpierw rozwino si ycie czowieka w sferzeduszy, a do niego dopasowao si mikkie jeszcze i gitkie ciao.Istnieje pewne prawo rozwoju ludzkiego polegajce na tym, e

    4746

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    25/87

    w miar rozwoju czowiek traci wpyw na ksztatowanie swoje-go ciaa fizycznego. Ludzkie ciao fizyczne otrzymao wystarcza-

    jco sta form waciwie dopiero wraz z rozwojem si rozumui zwizanym z tym zestaleniem si formacji skalnych, minerawi metali na Ziemi. Bowiem w czasach lemuryjskich, a nawet jesz-cze w czasach atlantydzkich, kamienie i metale nie miay tak twar-dej struktury jak obecnie. Nie przeczy temu fakt, e nadal istniej

    potomkowie ostatnich Lemuryjczykw i Atlantw, ktrzy posia-daj dzisiaj rwnie sta form jak pniej powstae grupy ludzi.Musieli si oni dopasowa do odmiennych warunkw otoczeniai ich ciao rwnie musiao ulec stwardnieniu. Na tym waniepolega przyczyna ich upadku. Nie przeksztacili si wewntrznie,a ich mniej rozwinite ycie wewntrzne zostao zmuszone odzewntrz do przyjcia bardziej staej formy, przez co ulegli zas-tojowi. To zatrzymanie jest w rzeczywistoci cofaniem si, po-niewa ycie wewntrzne nie mogo si przejawia w zastygejzewntrznej cielesnoci.

    Bardziej zdolne do przemian byo ycie zwierzt. Pniejomwimy rodzaje i pochodzenie zwierzt, ktre istniay podczaspowstawania czowieka, jak rwnie powstanie nowych formzwierzcych w czasach, kiedy czowiek ju istnia. Trzeba zaz-naczy, e istniejce formy zwierzt ulegay cigym przekszta-ceniom i powstaway te nowe. Bya to przemiana powolna. Jejprzyczyny wynikay czciowo ze zmiany warunkw bytowaniai sposobu ycia. Zwierzta posiaday zdolno niezwykle szyb-kiego przystosowania si do nowych warunkw. Plastyczne ciaaszybko zmieniay swoje narzdy; w krtszym lub duszym okre-sie potomkowie niektrych rodzajw zwierzt wykazywali jedy-nie niewielkie podobiestwo do swoich przodkw. Najwikszywpyw na przeksztacanie si ludzi i zwierzt wywiera jednak

    sam czowiek. Instynktownie przenosi ywe istoty do takiego oto-czenia, gdzie przybieray okrelon form, lub sprawia to przezhodowl. Ksztatujcy wpyw czowieka na przyrod by wwczasduo wikszy w porwnaniu z dzisiejszymi warunkami. Mia onmiejsce zwaszcza w opisywanej kolonii, poniewa tam prze-ksztacenia te powodowali nauczyciele w sposb nieznany czo

    wiekowi. Przyczynili si oni w duej mierze do tego, e ludzie,ktrzy rozchodzili si w celu zaoenia rnych grup atlantydz-kich, wynieli ze sob wysoko rozwinit znajomo hodowlizwierzt i rolin. Pniejsza praca nad rozwojem kultury na At-lantydzie bya w istocie zastosowaniem tej wiedzy. Trzeba jed-nak rwnie zaznaczy, e umiejtnoci te posiaday charakterinstynktowny i pozostay takimi rwnie w okresie pierwszych

    grup atlantydzkich.Wiodca rola duszy kobiecej bya szczeglnie silna w ostat-nim okresie epoki lemuryjskiej i trwaa w epoce atlantydzkiej ado czasu powstania czwartej grupy tej epoki. Jednak nie dotyczy-o to caej ludzkoci. Miao to miejsce u tych mieszkacw Zie-mi, z ktrych powstay nastpnie prawidowo rozwinite grupy.Wpyw ten najsilniej dziaa na to, co w czowieku jest niewia-dome. Pod wpywem kobiecej duszy wytworzya si pewna sub-telno ogldu zmysowego, poczucie pikna oraz dua czwspl nego ludzi om ycia odczuciowego i uczuciowego. Nieprzesadza ten, kto omawiajc Kronik Akasza stwierdza, e kul-tury rnych narodw posiadaj ksztat i wyraz cielesny orazpewne podoe ycia cielesnego i ycia duszy nadane im przezkobiet.

    Dalszy cig niniejszych relacji siga wstecz do jeszcze daw-niejszych czasw tworzenia si ludzkoci, kiedy mieszkacy Zie-mi byli jednopciowi. W nastpnych rozdziaach omwione zos-tanie rozdzielenie si pci.

    4948

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    26/87

    Podzia na dwa rodzaje pci

    Posta czowieka w dawnych czasach, opisanych w poprzednichfragmentach Kroniki Akasza, bardzo rnia si od dzisiejszej. Co-fajc si dalej w przeszo ludzkiej historii, natrafimy na stany

    jeszcze bardziej odmienne. Mczyzna i kobieta rwnie powsta-li dopiero z biegiem czasu z formy wczeniejszej, zasadniczej,w ktrej czowiek stanowi obie pci na raz. Chcc wyrobi sobiepojcie o tych odlegych czasach, trzeba przede wszystkim wyz-woli si od nawykw wyobraeniowych, ktre czowiek przejz tego, co obecnie widzi wok siebie. Spogldamy wic w czasyrozcigajce si mniej wicej przed rodkowym okresem epoki,ktr nazwalimy lemuryjsk. Ciao ludzkie skadao si jeszczez mikkiej, plastycznej materii. Rwnie pozostae twory na Zie-mi byy mikkie i plastyczne. W porwnaniu z pniejszym za-krzepym stanem Ziemia bya jeszcze pynna, ruchliwa. Duszaludzka, wcielajc si wwczas w materi, moga dopasowa si

    do niej w duo wikszym stopniu, ni miao to miejsce pniej.Dusza przybiera ciao mczyzny lub kobiety dlatego, e narzu-ca jej to rozwj zewntrznej przyrody. Dopki substancje nieprzeszy w stan stay, dusza moga jeszcze poddawa je swoimprawom. Czynia ona ciao odbiciem wasnej istoty. Kiedy mate-ria stwardniaa, dusza musiaa przystosowa si do praw narzu-conych materii przez zewntrzn przyrod Ziemi. Dopki mogapanowa nad materi nie nadawaa jeszcze ciau postaci ms-kiej lub kobiecej, ale cechy obu pci naraz, poniewa dusza jestzarazem mska i kobieca, posiada obie natury. Jej mski pierwia-stek pokrewny jest woli, natomiast eski wyobraaniu. Zewn-

    trzne ksztatowanie si Ziemi doprowadzio do jednostronnegoformowania si ciaa. Ciao mskie przyjo posta wypywajcz elementu woli, natomiast kobiece nosi raczej charakter wyobra-e. Od tego czasu dwupciowa mskoeska dusza przebywaw jednopciowym, mskim albo kobiecym ciele. W trakcie swo-jego rozwoju ciao przyjo zatem na skutek dziaania si Ziemi

    50

    okrelon form i dla duszy stao si ju niemoliwe, ebywlewaa w nie ca swoj wewntrzn si. Nieco tej siy musia-a zatrzyma w swoim wntrzu, a tylko jej cz moga przelaw cia o.

    Przy badaniu Kroniki Akasza okazuje si, e w dawnych cza-sach formy ludzkie byy mikkie, zupenie rne od pniejszych.Posiaday jeszcze zarwno msk jak i kobiec natur. Z biegiem

    czasu materia twardniaa; ciao ludzkie wystpuje w dwch for-mach, z ktrych jedna staje si podobna do pniejszej mskiej,a druga do pniejszej kobiecej. Dopki nie nastpio to zrni-cowanie, kady mg zrodzi innego czowieka z siebie samego.Zapodnienie nie byo procesem zewntrznym, lecz odbywao sisamoistnie wewntrz ludzkiego ciaa. Ciao, stajc si mskielub eskie, tracio moliwo samozapodnienia. Musiao wsp-dziaa z innym ciaem, aby mg si narodzi nowy czowiek.

    Rozdzielenie pci nastpio wwczas, gdy Ziemia dosza dookrelonego stanu zagszczenia. Gsto materii powstrzymujepewn cz siy rozrodczej. Ta jej cz, ktra pozostaje jesz-cze czynna, wymaga uzupenienia z zewntrz przez przeciwsta-

    wn si innego czowieka. Jednake zarwno dusza kobiety jaki mczyzny musi zatrzyma w sobie cz swojej wczeniejszejsiy. Nie moe zastosowa jej w zewntrznym wiecie cieles-nym. A zatem cz tej siy kieruje si ku wntrzu czowieka.Nie moe wystpi na zewntrz, wic pozostaje wolna dla na-rzdw wewntrznych. I tu zaznacza si wany moment w roz-woju ludzkoci. To, co nazywa si duchem, zdolno mylenia, niemogo wczeniej znale w czowieku miejsca, poniewa nieznajdowao adnego organu, w ktrym mogoby dziaa. Duszaca swoj si zuywaa na zewntrz do budowy ciaa. Obec-nie, nie znajdujc adnej moliwoci wykorzystania na zewntrz,

    sia duszy moga wej w zwizek z si ducha. Dziki temu ro-zwiny si w ciele narzdy, ktre uczyniy potem czowieka isto-t mylc. W ten sposb czowiek mg uy cz siy ktrprzedtem uywa dla wytworzenia podobnych sobie istot dodoskonalenia swojej wasnej istoty. Sia, przy pomocy ktrej ludz-ko ksztatuje swj mylcy mzg, jest t sam si dziki ktrej

    51

  • 8/10/2019 Kronika-Akaszy

    27/87

    czowiek zapadnia si w dawnych czasach. Mylenie zostaookupione rozdzieleniem pci. Odkd ludzie zapadniaj si na-wzajem, a nie sami siebie, cz si rozrodczych mog kierowado wewntrz i stawa si stworzeniami mylcymi. W ten spo-sb ciaa mskie i kobiece stanowi od zewntrz niedoskonay

    wytwr duszy, ale za to mog by doskonalszymi stworzeniamiw swoim wntrzu.

    Ta przemiana dokonywaa si w czowieku powoli. Obokdawnych dwupciowych form ludzkich wystpoway stopniowo,modsze, jednopciowe.

    To, co zachodzi w czowieku, odkd sta si istot duchowjest znowu pewnego rodzaju zapodnieniem. Wewntrzne orga-ny, ktre mog by budowane przez pozostajce do dyspozycjisiy duszy, s zapadniane przez ducha. Dusza jest w istocie dwu-czonowa, mskoeska. I tak samo ksztatowaa kiedy swojeciao. W pniejszych czasach moe ksztatowa swoje ciao jutylko w taki sposb, e wspdziaa ono na zewntrz z innym cia-em. Dusza otrzymuje dziki temu zdolno wspdziaania z du-chem. W zewntrznym wiecie czowiek zostaje zapodniony odzewntrz, w wewntrznym od wewntrz, przez ducha. Monazatem powiedzie, e mskie ciao posiada dusz kobiec, aeskie dusz msk. Ta wewntrzna jednostronno czowieka

    wyrwnuje si przez zapodnienie duchem. Dziki temu znosi sijednostronno. Mska dusza w kobiecym ciele, a kobieca w ms-kim, staje si znowu dwupciowa przez zapodnienie duchem.W ten sposb mczyzna i kobieta rni si ksztatem zewntrz-nym, a wewntrz jednostronno dusz stapia si u obojga w har-monijn cao. Duch i dusza stapiaj si, tworzc jedno. Namsk dusz w kobiecie duch dziaa w sposb kobiecy i czyni jmskokobiec na dusz kobiec w mczynie dziaa w spo-

    sb mski i czyni j rwnie mskokobiec. Dwupciowo czo-wieka wycofaa si do wntrza czowieka ze wiata zewntrzne-go, gdzie tkwia za czasw lemuryjskich.

    Wysza, wewntrzna sfera czowieka nie ma nic wsplnegoz mczyzn czy kobiet. Jednak wewntrzna rwno pochodziz mskiej duszy w kobiecie i odpowiednio z kobiecej duszy

    52

    w mczynie. Poczenie z duchem doprowadza wreszcie dorwnoci, ale wczeniej istniaa rno stanowi to tajemnicludzkiej natury. Poznanie tej tajemnicy ma wielkie znaczenie dlawszelkiej wiedzy tajemnej, poniewa jest kluczem do wanych