krzyk pod wodą, jeanette Øbro gerlow, ole tornbjerg (fragment 2)
DESCRIPTION
W związku z problemami z przestępczością zorganizowaną, szef wydziału zabójstw kopenhaskiej policji zatrudnia Katrine Wraa, wykształconą w Anglii psycholog, specjalistkę od profilowania ofiary i zabójcy, kognitywnej techniki przesłuchań oraz profilowania geograficznego. Gdy Katrine przygotowuje się do tego zadania, w Kopenhadze dochodzi do brutalnego morderstwa. Cieszący się nienaganną opinią lekarz położnik, ojciec trzyletnich bliźniaków, został śmiertelnie ugodzony nożem w swoim ogrodzie. Policja szybko trafia na ślad, zdający się prowadzić wprost do zabójcy. Emigrant z Czeczeni, którego żona była pacjentką zamordowanego lekarza i zmarła w wyniku powikłań poporodowych, wydaje się idealnym kandydatem. Tym bardziej że na jego ubraniu odkryto ślady krwi… Katrine Wraa, jak i śledczy Jens Høgh mają wiele wątpliwości. Stopniowo odkrywają prawdę, skrywaną za fasadą przykładnego życia rodzinnego i zawodowego.TRANSCRIPT
Jeanette Øbro Gerlow i Ole Tornbjerg
Krzyk pod wodą
Fragment drugi:
Szarm asz-Szajch, grudzień 2009
Katrine Wraa znajdowała się na dnie nie tylko w dosłownym tego słowa
znaczeniu.
Była na dnie Morza Czerwonego. I na dnie swojej kariery.
Wolała skupić się na tym pierwszym i spróbować zapomnieć o wszystkim, co
łączyło się z tym drugim.
Teraz pozostała jej jeszcze minuta i trzydzieści sekund tu, na dole, w tej feerii
barw, zanim będzie musiała popłynąć w kierunku lustra wody i zaczerpnąć
powietrza.
Chłonęła doznania. Nieustanne obgryzanie rafy koralowej przez papugoryby
wywoływało wrażenie nieprzerwanego szumu. Koralowce kojarzyły się jej ze
wszystkim: od mózgu po abstrakcyjne, współczesne dzieło sztuki. Obok niej
przepłynął leniwie błazenek. Jego pucołowate ciałko w biało-pomarańczowe paski
sprawiło, że zapragnęła wyciągnąć dłoń i go dotknąć.
Zbliżał się ten moment. Powoli zaczęła się wznosić, usiłując nieco wydłużyć tę
chwilę.
Ku swojej wielkiej irytacji, do tej pory nie potrafiła jeszcze przezwyciężyć
panicznego strachu, którego doświadczała, próbując podczas nurkowania z zestawem
tlenowym zaczerpnąć pierwszego swobodnego oddechu pod wodą. Dlatego pływała
z fajką i nurkowała bez butli, i dla odmiany stawała się w tym całkiem niezła. Przez
cały czas usiłowała pobić swój własny rekord. Ostatni wynosił trzy minuty i pięć
sekund.
Metr do lustra wody. Potrzeba zaczerpnięcia tchu jeszcze się nasiliła. Udało się!
Skóra twarzy zetknęła się z powietrzem, a ona wciągnęła je do płuc.
Próbowała. Naprawdę próbowała.
A Ian, australijski nurek i jej chłopak zarazem, okazywał przy tym niepojętą
cierpliwość. Jednak nadal nie potrafiła się przezwyciężyć. Ona, która wyobrażała
sobie, że powinna rozwinąć swoją potrzebę eskapizmu, zostać instruktorem
nurkowania i nigdy więcej nie wracać na tę akademicką arenę walki, którą zostawiła
w Anglii!
Nabrała powietrza do kolejnego zanurzenia. Studiowała i ćwiczyła najlepsze
techniki freedivingu, jednak wiedziała, że gdzieś umyka jej ten medytacyjny aspekt
nurkowania.
To, żeby po prostu pobyć w wodzie między rybami i koralowcami.
Cieszyły ją doznania cielesne, gdy z siłą i gibkością wskoczyła z impetem w
głębinę, dobrze rozpędzona dzięki dużym płetwom.
Wkrótce ponownie znalazła się na dnie.
*
Studia psychologiczne na Uniwersytecie Londyńskim, pomimo dość
niewyraźnych ocen ze szkoły średniej w Danii. Doktorat z psychologii sądowej.
Stanowisko asystenta i powołanie na zastępcę jednego z najbardziej szanowanych
naukowców i konsultantów angielskiej policji, profesor Caroline Stone – kobiety,
która poświęciła całe życie, żeby z profilowania kryminalnego uczynić cenioną i
respektowaną dyscyplinę psychologii, która znalazłaby uznanie w policji i
sądownictwie. Jednocześnie kobiety, z którą Katrine wdała się w ostry konflikt, a w
konsekwencji wyjechała z Anglii na trzy miesiące, by móc się nad tym wszystkim
zastanowić. Od tego czasu rozkoszowała się stanem nieważkości i swobodą w Morzu
Czerwonym.
Wyzwalające i przerażające jednocześnie.
(…)
Sięgnęła po telefon (…).
Miała trzy wiadomości z numeru, który nic jej nie mówił. Oprócz tych dziesięciu
spodziewanych od Caroline. Odsłuchała pierwszą, pochodzącą z nieznanego numeru.
„Dzień dobry, Katrine, tu Per Kragh, szef Wydziału Zabójstw kopenhaskiej
policji”.
Nowo mianowany szef Wydziału Zabójstw kopenhaskiej policji zostawił jej
wiadomości? W ciele Katrine pojawiło się nieokreślone napięcie.
Rok lub dwa lata temu poznała go na konferencji w Szwecji. Podszedł do niej i
przedstawił się po tym, jak wygłosiła referat o kognitywnych technikach przesłuchań
i teorii pamięci. Uznała go wtedy za człowieka akuratnego, dyplomatycznego i
nowoczesnego. Był u progu czterdziestki. Jego nominacja trochę ją zaskoczyła, gdy
przeczytała o niej kilka miesięcy temu w jednej z internetowych gazet, które
codziennie przeglądała. Jak na szefa Wydziału Zabójstw, nieco za bardzo
przypomina urzędnika, pomyślała wtedy. A teraz zostawił jej na sekretarce ni mniej,
ni więcej, tylko trzy wiadomości. O co mu chodziło?
„Chciałbym z tobą o czymś pogadać. Proszę o szybki kontakt”. To nie była
prośba, raczej stwierdzenie. Podał swój numer. „Dziękuję”.
Długo wpatrywała się w telefon. Bardzo długo.
Następnie odsłuchała jego drugą wiadomość. I kolejną, nagraną cztery dni temu.
„Tu ponownie Per Kragh”. Tym razem w jego głosie usłyszała opanowane
napięcie. „Najwyraźniej trudno cię złapać. Mam nadzieję, że uda mi się
porozmawiać z tobą przed Nowym Rokiem. W przeciwnym wypadku będę
zmuszony poszukać innego kandydata”.
Innego kandydata? Czyżby to była oferta pracy od szefa Wydziału Zabójstw
kopenhaskiej policji?
Cztery dni temu. Jej puls znacznie przyspieszył. Spojrzała na datę w telefonie:
jutro nadchodził Nowy Rok.
Odsłuchała pierwszą wiadomość od Caroline: „Zadzwoń do mnie, jak już
przestaniesz się bawić w nurka włóczęgę. Ale jeszcze przed Nowym Rokiem. Jeśli
nie, wyznaczę Dianę, żeby się tym zajęła. Mam nadzieję, że wiesz, co to oznacza”.
Skasowała pozostałe wiadomości od Caroline, nawet ich nie odsłuchując.
I tak byłyby coraz gorsze.