kurier internacki maj 2013
DESCRIPTION
kurier internacki maj 2013TRANSCRIPT
str. 1
MAJ 2013
MAJ 2013
str. 2
W BIEŻĄCYM NUMERZE:
AKTUALNOŚCI INTERNATU
WOJEWÓDZKI KONKURS WIEDZY INFORMATYCZNEJ
*
RELACJA Z II INTERNACKICH MANEWRÓW NA ORIENTACJĘ
*
WEEKEND Z ADRENALINĄ, CZYLI EKSTREMALNA
PRZYGODA NA BARBARCE
*
BAJKOTERAPIA – BYŁ SOBIE OGRODNIK
*
ZOSTAŃ SAMURAJEM - ĆWICZ KENDO
*
BEZPIECZNE WAKACJE
OPRACOWANIE NUMERU:
ELIZA SOKOŁOWSKA, SERGIUSZ MAZUREK, ADAM BOJAR, MAREK KOWALSKI,
SEBASTIAN WELENC
str. 3
str. 4
Więcej informacji oraz prezentacje
przygotowane przez uczestników konkursu
znajdziecie na stronie internetowej Internatu:
www.internatsosw.dbv.pl
str. 5
Było piękne słoneczne, kwietniowe popołudnie. Orzeźwiające podmuchy
wiatru delikatnie kołysały koronami drzew, jak matka czule kołysząca niemowlę
i przeganiały resztki panoszącej się w tym roku zimy z ulic toruńskiej starówki.
Spiżowy Kopernik niewzruszenie wskazywał palcem w bliżej nieokreślony punkt
na nieboskłonie. W powietrzu wisiała przygoda…
To właśnie tutaj w pajęczej sieci toruńskich deptaków i uliczek rozegrać
się miał scenariusz drugiej już edycji Internackich Manewrów na Orientację
zorganizowanych dla młodzieży naszego Ośrodka przez 69 Szkolne Koło
Krajoznawczo-Turystyczne im. T. Halik’a działające na terenie internatu
nieprzerwanie już o 4 lat we współpracy z Młodzieżową Radą Ośrodka oraz
Klubem Imprez na Orientację SKARMAT. Czytelnikowi w tym miejscu należy
się słowo wyjaśnienia czym właściwie są zabawy na orientację, mogące przyjąć
str. 6
formę marszów lub bardziej ekstremalną formę – biegów. Jest to nic innego, jak
dyscyplina turystyki kwalifikowanej (obok pieszej, kajakowej, rowerowej, etc.),
gra terenowa, w której zadaniem uczestnika jest odnalezienie punktów
kontrolnych naniesionych przez organizatora imprezy na mapę w określonym
limicie czasu. To tyle teorii, reszta jest praktyką
Mapy mogą przybierać przeróżne formy i kształty, od tradycyjnych
białych lub kolorowych kart, po pocięte skrawki zatopione w szczelnie
zapieczętowanej butelce. Dodatkowe utrudnienie może stanowić konieczność
poruszania się „na azymut”. Wszystko zależy od wieku uczestników, ich stopnia
zaawansowania w tego typu zabawach oraz rangi zawodów (lokalna,
wojewódzka, Puchar Polski, Mistrzostwa Polski).
Na starcie, punktualnie o godzinie 16:00 stanęło pięć grup wraz z
wychowawcami, po krótkiej odprawie załogi wytypowały kapitanów, odebrały
mapy, karty startowe i w kilkuminutowych odstępach zaczęły udawać się na
trasę, jak się miało okazać, wcale nie najłatwiejszą, choć zadanie i idea wydają
się z założenia proste – dotrzeć do punktu na mapie i dopasować do
określonego miejsca obiekt ze zdjęcia. Bez względu na wynik w tego typu
imprezach liczą się tylko dwie rzeczy, współpraca całego zespołu, a więc
integracja oraz DOBRA ZABAWA, a na brak obydwu uczestnicy nie mogli
narzekać
Na mecie każdy zespół oddawał kartę z wypiekami i uśmiechem na
twarzy, a jeszcze przez kilka kolejnych dni słychać było echo w postaci
pozytywnych opinii i pytań o kolejną tego typu imprezę. Wychodząc więc
naprzeciw Waszym oczekiwaniom już w tej chwili uchylę rąbka tajemnicy i
delikatnie zasugeruję, iż przyszłoroczne Manewry w swojej trzeciej odsłonie
str. 7
będą mocno związane z postacią słynnego toruńskiego astronoma. Może więc
warto odwiedzić bibliotekę, albo włączając komputer nie wchodzić od razu na
NK, albo inny Fejsbuk, ale przeczytać coś na temat Torunia i jego sławnego na
cały świat mieszkańca. Wszystkich głodnych wiedzy i zainteresowanych
uczestnictwem w Marszach na Orientację odsyłam na strony:
http://www.skarmat.pl/
http://ino.pttk.pl/
a także zapraszam na spotkanie z opiekunem SKKT Nr 69 i autorem niniejszego
artykułu.
Ale już chyba dość trzymania Was w niepewności. Nadszedł czas na to, co
tygryski lubią najbardziej, a mianowicie – WYNIKI! Jako, że Marsze na
Orientacje są zabawą z zasadniczym elementem zdrowej rywalizacji ogłaszam,
iż zwycięzcą tegorocznej edycji Manewrów zostaje:
nad którą opiekę piastował Pan Sebastian Bejger,
kapitanem obrany został Arkadiusz Kotnowski.
str. 8
Tuż za nimi o włos, mocno depcząc im po piętach z minimalną różnicą w
punktacji uplasowała się:
nad którą opiekę piastował Pan Sergiusz Mazurek,
kapitanem obrany został Daniel Jarzębiński.
Do końca nie mogli czuć się pewni, gdyż czuli oddech na karku grupy,
która zajęła:
nad którą opiekę piastował Pan Krzysztof Kucharski,
kapitanem obrany został Adam Grzybowski.
Z połową prawidłowo zlokalizowanych punktów:
nad którą opiekę piastowała Pani Eliza Sokołowska,
kapitanem obrana została Anna Czekała.
str. 9
Z artystycznie wypełnioną kartą startową ostatnie, ale walczące do
samego końca:
nad którą opiekę piastowała Pani Dorota Gołuchowska,
kapitanem obrany została Justyna Pęcek.
Każda grupa otrzyma upominki, a jakżeby inaczej, w postaci publikacji o
tematyce krajoznawczo-turystycznej
Dla dociekliwych podaję prawidłowe odpowiedzi:
1 – 12Y, 2 – 14X, 3 – 15B, 4 – 16R, 5 – 17C, 6 – 21H, 7 – 22K, 8 – 23T, 9 – 29I, 10
– 28A, 11 – 27O, 12 – 26F, 13 – 25M, 14 – 33L
Pragnę w tym miejscu raz jeszcze ciepło podziękować wszystkim
uczestnikom za wspólną zabawę oraz osobom, które wniosły swój wkład i
zaangażowanie w organizację i przygotowanie imprezy.
Do zobaczenia na kolejnych imprezach – Adam Bojar
str. 10
CZYLI EKSTREMALNA PRZYGODA NA
BARBARCE !
Jak wszystkim powszechnie wiadomo URODZENI DLA PRZYGODY to
pożeracze przygód i kolekcjonerzy wrażeń, a więc ostatnia zaplanowana na ten
rok szkolny impreza musiała być EXTRA! Mocniejsza niż wszystko do te pory
razem wzięte. To miała być prawdziwa kuźnia charakterów i sprawdzian nas
samych, wzięcie się za bary z naszym największym przeciwnikiem – naszymi
słabościami i lękami. Czy nam się to udało? Posłuchajcie…
Od kilku dni praktycznie nieprzerwanie padało, dlatego z niepokojem
śledziłem prognozy pogody na specjalistycznych portalach meteorologicznych,
str. 11
aktualizowanych co kilka godzin. Nie wyglądało to dobrze. I w końcu jest,
otworzyło się okno – kilka godzin bez opadów, akurat na czas trwania imprezy!
Nie pozostawało nic innego, jak tylko żywić nadzieję, że prognozy okażą się
trafione. Jeszcze spacer na miejsce zbiórki w holu internatu nie napawał
optymizmem. Krople deszczu z uporem godnym lepszej sprawy rzęsiście
bombardowały miejski asfalt . Świat w strugach deszczu przypominał obraz źle
wyregulowanego odbiornika telewizyjnego. Nie udało mu się jednak do końca
zgasić tlącego się w sercu płomyka nadziei, że pogodzie nie uda się nam zepsuć
dobrej zabawy, na którą przecież wszyscy liczyliśmy. I oto stał się prawdziwy
cud! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po wyjściu z internatu deszcz
nagle przestał padać. I choć złowieszcze niebo koloru surowej stali wisiało nad
nami posępnie, nam dopisywały wyśmienite humory Autobus punktualnie
zabrał nas z przystanku i powiózł, tam gdzie lubimy najbardziej – przystanek
docelowy PRZYGODA na BARBARCE!
Z pętli autobusowej udaliśmy się prosto do budynku Szkoły Leśnej, gdzie
odebraliśmy materiały startowe, czyli mapę okolicy z naniesionymi na nią
punktami kontrolnymi oraz kartę, na której zaznaczać mieliśmy prawidłowe
odpowiedzi w postaci kodów z lampionów (specjalnych tabliczek w kształcie
drzewka z charakterystyczną biało-czerwoną kopertą).
str. 12
Warto nadmienić, iż jest to pierwsza stacjonarna i całoroczna trasa na
orientację, która powstała z inicjatywy dobrze już wszystkim czytelnikom
znanego i zaprzyjaźnionego z nami Klubu Imprez na Orientację SKARMAT.
Zachęcamy wszystkich, którzy chcieliby sprawdzić się i spróbować swoich sił w
tej formie turystki kwalifikowanej. Trasa choć nie należąca do najłatwiejszych
(na drodze napotkać można kilka punktów, które mają na celu zmylenie nas)
jest wielce satysfakcjonująca i prowadzi przez najbardziej malownicze zakątki
Osady Leśnej.
a także krzyżuje się ze ścieżkami edukacyjnymi oraz umożliwia
odwiedzenie Miejsca Pamięci Narodowej, w którym minutą ciszy uczciliśmy
pamięć i oddaliśmy hołd pomordowanym przez hitlerowskich zbrodniarzy
mieszkańców Torunia i okolic podczas II wojny światowej. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!
str. 13
A teraz werble!!! Pokonanie trasy umożliwiło dwóm wychowankom spełnienie
podstawowego wymogu formalnego (udział w pięciu imprezach na orientację)
do przejścia pozytywnej weryfikacji na swoje pierwsze Odznaki Imprez na
Orientację (w skrócie OInO) w stopniu popularnym.
Jako opiekun Koła w imieniu całej
turystycznej braci z serca winszuję
pierwszej odznaki:
Od teraz możecie to cudo nosić z dumą:
str. 14
A teraz wisienka na torcie! Chwila na którą wszyscy czekali z zapartym tchem,
czyli wizyta w PARKU LINOWYM Po przejściu szkolenia z zakresu
podstawowych zasad bezpieczeństwa…
…mogliśmy wyruszyć na trasę. Jako, że nie jestem ani wziętym pisarzem,
ani tym bardziej poetą, nie potrafię słowami oddać ogromu emocji, które
towarzyszyły nam podczas pokonywania przeszkód (zobaczyć nasze szerokie
uśmiechy podczas zjazdów – BEZCENNE!). Dlatego niech obrazy przemówią
same za siebie:
str. 15
str. 16
str. 17
69 to nie tylko przypadkowy numer, pod którym figuruje nasze Koło w
rejestrze O.M. PTTK im. M. Sydowa. To liczba symboliczna, celowo przeze
mnie wybrana. Tyle dni lata bowiem przypada średnio na wakacyjny
wypoczynek – czas zabawy i przygody. Pamiętajcie jednak, aby ta zabaw,
podobnie jak w Parku Linowym, gdzie asekurowały nas liny i chroniły kaski,
zawsze była bezpieczna.
Wszystkim czytelnikom życzę udanego wypoczynku, spełnienia waszych
urlopowych planów i do zobaczenia po wakacjach!!!
opiekun SKKT Nr 69 – Adam Bojar
str. 18
Wszystkim członkom oraz sympatykom Szkolnego
Koła Krajoznawczo-Turystycznego Nr 69 im.
Tony’ego Halika pragnę serdecznie podziękować za
wspólną zabawę, ogrom zaangażowania, ciepłe
słowa, zdobyte trofea i odznaki oraz przemierzone
kilometry!
opiekun Koła - Adam Bojar
str. 19
BAJKOTERAPIA – BYŁ SOBIE OGRODNIK
Bajkoterapia
Był sobie ogrodnik
Część I
Był sobie ogrodnik, który posiadał jeden z najpiękniejszych ogrodów
w okolicy, otoczony wielkim, nieprzebytym murem, mocno zarośniętym
bluszczem. Ludzie wiedzieli, jak piękny jest ten ogród w środku, lecz znali
go raczej z opowiadań, gdyż mało komu dane było w nim przebywać…
ogrodnik ciągle się bał, czy jego ogród jest wystarczająco piękny, by ludzie
chcieli w nim przebywać, czy już zasługuje na to, by go odwiedzano.
Nie zawsze tak było. Zaczęło się od tego, że ogrodnik dostał kawał
nieurodzajnej z pozoru, mocno zarośniętej chwastami ziemi. Początkowo
ubolewał, że inni dostali lepszą ziemię i że nic tu nie wyrośnie, że nie ma
narzędzi, że nie ma siły do pracy. Postanowił jednak wziąć się do pracy i
zaczął pielęgnować ogród. Różnie mu szło początkowo – nie miał praktyki
i nie bardzo miał u kogo podejrzeć jak uprawiać kwiaty, zresztą wcale nie
był przekonany że potrafi zająć się tak delikatnymi roślinami, jak na
przykład róże. Jednak postanowił zająć się ziemią, którą dostał, więc
pracował wytrwale i w pocie czoła, po pewnym czasie miał jeden z
piękniejszych ogrodów w okolicy. Ale właściciel ciągle bał się, czy ogród
jest wystarczająco piękny, by mogli przebywać w nim ludzie, czy im się
spodoba. Ogrodnik postanowił wybudować mur, który pozwoli mu chronić
jego piękny ogród. Mur rósł, a ogród piękniał. Obawy o to, czy się
spodoba innym, były coraz większe.
str. 20
Ogrodnik postanowił najpiękniejsze, wyhodowane przez niego, najwięcej
opieki wymagające kwiaty chronić z tyłu ogrodu, w szklarni, którą
wybudował specjalnie dla nich. Był tam najtrudniejszy do uprawy kawałek
ziemi. Kwiaty wewnątrz były cudne! Jednak ciągle musiał o nie dbać i
często drżał, co się stanie, jeśli ktoś wejdzie do szklarni! Może je zniszczy,
może jakieś ukradnie, może niektóre podepcze, a może po prostu nie
potraktuje ich z należytym im szacunkiem! Praca w szklarni wymagała
ogromnego wysiłku, kwiaty były mu szczególnie drogie, a jednocześnie
ziemia w tym miejscu była wyjątkowo trudna do uprawy. Chwasty
niezwykle trudno było wyplewić w tym miejscu, ciągle tam były. Praca w
szklarni wiązała się ze szczególnym trudem – mógł tu przychodzić tylko
wtedy, gdy już uprzątnął ogród, do którego przychodzili inni ludzie.
Niestety w związku z tym, obok pięknych kwiatów rosły chwasty, których
po prostu czasami nie miał czasu wyrywać! Potrzebował pomocy, ale też
zaczął się bać! Bał się, że chwasty zniszczą kwiaty, że jeśli ktoś wejdzie do
szklarni pod jego nieobecność w ogrodzie, zobaczy cudne kwiaty, ale też
rosnące z nimi chwasty! Nie wiedział, co robić, lęk był coraz większy! Co
powiedzą ludzie, jeśli poznają szklarnię? Przecież znają piękny ogród, w
którym nie ma ani jednego chwastu, bo ogrodnik pięknie go pielęgnuje!
Postanowił jeszcze bardziej pilnować tego, by nikt nieproszony nie wszedł
do ogrodu – chroniło to jego szklarnię! Niestety chroniło piękne kwiaty w
niej, ale też powodowało, że nikt nie mógł mu pomóc wyrywać chwastów,
ani upiększać szklarni! Zaczął się zastanawiać, czy nie wybudować muru
wewnątrz ogrodu, chroniącego szklarnię.
str. 21
Dbał o ogród, a na zewnątrz mur tak obrastał bluszczem, że nie można już
było znaleźć furtki bez pomocy ogrodnika. Lubił swój ogród i zaczął
pozwalać ludziom do niego przychodzić, lecz tylko nieliczni znali furtkę
do ogrodu. Ludzie przychodząc do ogrodu podziwiali kwiaty, dawali rady
odnośnie uprawy niektórych roślin, przynosili nowe, piękne sadzonki.
Zapraszał ludzi do swojego ogrodu, ale nawet nie mówił im o szklarni,
kontrolował, żeby nie wchodzili do części ogrodu, w której była szklarnia,
drżał na samą myśl, że mogliby do niej wejść. Tak trudno mu było
uwierzyć, że ludzie uszanują jego cudne kwiaty w szklarni, że pomogą
oczyścić ją z chwastów, że wolał żeby jej nie znali! Czasami czuł się
samotny w swoim pięknym ogrodzie, czasami płakał, czasami nie miał siły
i czasu na wyrywanie chwastów w szklarni.
Lubił też chodzić oglądać ogrody innych ludzi w okolicy, niektóre nawet
go zachwycały, w niektórych chętnie zachodził, by chwilę posiedzieć i
pogawędzić o uprawie kwiatów. Niektórym udzielał chętnie wskazówek,
jak dbać o ogrody, oni chętnie korzystali z rad doświadczonego ogrodnika
i ich ogrody piękniały – to cieszyło go chyba najbardziej poza jego
ogrodem.
Wykorzystano materiały z psychologia.pl
Sokołowska Eliza
str. 22
Kendo jest japońską odmianą szermierki sportowej, prowadzonej
przy użyciu mieczy bambusowych. Jest zarazem jedną z japońskich
sztuk walki określanych wspólnym mianem budo.
Masz pytania? Zgłoś się do pana Adama Bojara
str. 23
BEZPIECZNE WAKACJE
Zasady bezpiecznej kąpieli:
1. Pływaj tylko w miejscach strzeżonych, czyli tam gdzie jest ratownik WOPR.
Bardzo lekkomyślne jest pływanie w miejscach, gdzie kąpiel jest zakazana.
Informują o tym znaki i tablice.
2. Przestrzegaj regulamin kąpieliska na którym przebywasz. Stosuj się do uwag i
zaleceń ratownika.
3. Nie pływaj w wodzie o temperaturze poniżej 14 stopni (optymalna
temperatura 22-25 stopni).
4. Nie pływaj w czasie burzy, mgły (kiedy widoczność jest poniżej 50m), gdy
wieje porywisty wiatr.
5. Nie skacz rozgrzany do wody. Przed wejściem do wody ochlap nią klatkę
piersiową, szyję, krocze i nogi - unikniesz wstrząsu termicznego, którego nasz
organizm bardzo nie lubi.
6. Nie pływaj w miejscach gdzie jest dużo wodorostów lub wiesz, że występują
zawirowania wody lub zimne prądy. Pływaj w miejscach dobrze Ci znanych.
7. Nie skacz do wody w miejscach nieznanych. Może się to skończyć śmiercią
lub kalectwem. Absolutnie zabronione są w takich miejscach skoki "na główkę".
8. Nie baw się w przytapianie innych osób korzystających z wody, spychanie do
wody z pomostów, z materaców. Zabawy w wodzie powinny być dostosowane
do Twoich umiejętności pływackich.
9. Pamiętaj, że materac dmuchany nie służy do wypływania na głęboką wodę,
podobnie jak i nadmuchiwane koło.
10. Kąpiąc się na kąpieliskach zwracaj uwagę na osoby obok nas. Może się
okazać, że ktoś będzie potrzebował Twojej pomocy. Jeżeli będziesz w stanie mu
pomóc to uczyń to, ale w granicach swoich możliwości. Jeżeli nie będziesz się
str. 24
czuł na siłach to zawiadom inne osoby.
11. Nie przystępuj do pływania na czczo - wzmożona przemiana materii osłabia
Twój organizm.
12. Nie pływaj również bezpośrednio po posiłku - zimna woda może
doprowadzić do bolesnego skurczu żołądka, co może ponieść za sobą bardzo
poważne konsekwencje.
13. Nie przeceniaj swoich umiejętności pływackich. Jeżeli chcesz wybrać się na
dłuższą trasę pływacką, płyń asekurowany przez łódź lub przynajmniej w
towarzystwie jeszcze jednej osoby.
14. Nie przebywaj w wodzie zbyt długo ani też nie wchodź do niej po zbyt
krótkiej przerwie.
15. Jeśli nie chcesz się przeziębić to po skończonej kąpieli przebierz się w suche
ubranie, nie przebywaj w mokrych rzeczach na wietrze - możesz doprowadzić
do znacznego oziębienia organizmu.
19. Dbaj o czystość wody w której pływamy. Jeżeli są do tego warunki do wody
wchodź po uprzednim umyciu się pod prysznicem (znajdują się one prawie
zawsze na kąpieliskach zorganizowanych i na pływalniach).
ARTYKUŁ: „BEZPIECZNE WAKACJE” POWSTAŁ W OPARCIU O MATERIAŁY
ZAMIESZCZONE W SERWISIE „CHOMIK” (WWW.CHOMIK.PL).
CZYTAJ NAS W INTERNECIE:
www.kurier.dbv.pl