lama ole nydahl - jakimi rzeczy sa - wprowadzenie do buddyzmu

42
LAMA OLE NYDAHL Jakimi rzeczy są Współczesne wprowadzenie do buddyzmu

Upload: witch77

Post on 22-Nov-2015

62 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

AMA OLE NYDAHL - Jakimi Rzeczy Sa - Wprowadzenie Do Buddyzmu

TRANSCRIPT

  • LAMA OLE NYDAHL

    Jakimi rzeczy sWspczesne wprowadzenie

    do buddyzmu

  • Lama Ole Nydahl

    Jakimi rzeczy s

  • LAMA OLE NYDAHL

    J A K I M I R Z E C Z Y S

    WSPCZESNE WPROWADZENIEDO BUDDYZMU

    PRZEOYWOJTEK TRACEWSKI

    GDASK1995

  • PRZEDMOWA

    DRODZY CZYTELNICY!

    Szerokie otwarcie si rodkowej Europy na nauk Buddy w latachosiemdziesitych nie byo chwilow mod. Jak mona byo tegooczekiwa w przypadku spotkania z tak bogatym wiatopogldem,w naszych jzykach wydano ju wiele buddyjskich ksiek. Od dawnabrakowao jednak atwego do zrozumienia i przystpnego opracowa-nia obejmujcego cay w obszar. Drugie, znacznie rozszerzone wydanietej ksiki, powstao - znowu z wyjtkow pomoc Caty - w czasie po-dry przez Bakany ich cudownie powolnymi pocigami.

    Mam nadziej, e tekst ten daje moliwo bezporedniego dotar-cia do istoty nauki Buddy. Aby to, co przeczytane, mogo sta si rwnieudziaem serca, dodalimy tym razem na kocu ksiki cztery medyta-cje, ktre mona przeprowadza bez dodatkowych wskazwek.

    W sierpniu 1994 roku, w polu mocy opiekunki Biay Parasol,w dniu Czarnego Paszcza, w drodze do Elisty.

    Z najlepszymi yczeniami

    Hannah i Lama Ole Nydahl.

  • JAKIMI RZECZY S

    SPIS TRECI

    Wprowadzenie 11

    ycie Buddy Narodziny i ycie na dworze 15 Rozczarowanie i poszukiwania 16 Duchowa atmosfera pnocnych Indii 17 Owiecenie i pocztek nauczania 18

    Nauka Buddy Maa Droga (Therawadd) - Cztery Szlachetne Prawdy 20 Wielka Droga (Mahajana) - wspczucie i mdro 24 Diamentowa Droga (Wadmjand) 31 Cele drg - wyzwolenie i owiecenie 39

    Rnorodno dzisiejszego buddyzmu Klasyczny podzia nauki Buddy 42 Podanie ciek samemu" 44 Rozprzestrzenianie si Nauki

    w zachodnim spoeczestwie 45 Medytacje dla zainteresowanych 66

    Posowie 73

  • JAKIMI RZECZY S

    WPROWADZENIE

    Budda mia przed 2550 laty wyjtkowe moliwoci nauczania: yjcw czasach wspaniaego rozkwitu kultury, otoczony bardzo zdol-nymi uczniami mg przez czterdzieci pi lat po osigniciu owiece-nia wskazywa innym prowadzc do niego drog. Dlatego te jegonauki s tak rnorodne: Kandziur, sowa samego Buddy, skada size stu omiu tomw zawierajcych osiemdziesit cztery tysice nauk.Pniejsze komentarze do nich, Tendziur, obejmuj dalsze dwieciepidziesit cztery grube ksigi. Z tego powodu w swoich ostatnichsowach Budda mg powiedzie: Mog umrze szczliwy. Nie zatrzy-maem adnej nauki w zamknitej doni. Daem wam ju wszystko, comoe wam przynie poytek."

    Tak jak mona by oczekiwa na podstawie takiej wypowiedzi,Nauka jest czym bardzo praktycznym, czym, co mona bezpored-nio zastosowa w yciu. Kiedy ludzie pytali Budd, dlaczego i czegonaucza, odpowiada zawsze tak samo: Nauczam, poniewa wy i wszy-stkie istoty pragniecie osign szczcie i unikn cierpienia. Nauczam,jakimi rzeczy s."

    Z tego powodu, e nauka Buddy jest tak bogata, przedstawienie tylkotego, czym jest, nie wystarczy. Dopiero przygldajc si temu, czym rnisi ona od innych wiatopogldw, bdziemy w stanie dostrzec jej praw-dziwe mistrzostwo. Dlatego dobrze jest od tego zacz.

  • Zawsze, kiedy prbowano uj peni mdroci Buddy w ramyjakiego systemu, ten okazywa si zbyt may. Na przykad, czsto sdzisi, e buddyzm jest filozofi. Pod pewnym wzgldem jest to prawda,gdy jest on cakowicie logiczny. Duchowa przejrzysto jest natural-nym skutkiem buddyjskiego rozwoju. Dlaczego nie mona wic nazwaNauki filozofi, mimo e sprawia ona, i w peni rozkwitaj wszystkiewaciwoci umysu, w tym rwnie zdolno logicznego mylenia?

    Dzieje si tak, poniewa dziki niej zmieniamy si. Z filozofi pra-cuje si na zewntrznym poziomie poj i wyobrae, potem jednakodstawia si ksiki z powrotem na pk. W przeciwiestwie do tegonauka Buddy pracuje z nami jako caoci. Sprawia, i zachodz w nastrwae zmiany, gdy daje nam klucz do tego, co kadego dnia dziejesi w naszym wntrzu i wszdzie dookoa. Jeli j zastosujemy, budzisi w nas gbokie zaufanie i stopniowo zaczynamy si naprawd roz-wija.

    Niektrzy zwracaj uwag przede wszystkim na ten aspekt Nauki i dla-tego twierdz, e jest ona psychologi. Co mona na ten temat po-wiedzie? Cel psychologii jest jasny: wszystkie jej szkoy pragn, by co-dzienne ycie ludzi stao si lepsze. Zmierzaj ku temu, by kady jegoczonek by dla spoeczestwa poyteczny i by wszyscy sprawiali sobiei innym jak najmniej trudnoci w czasie owych siedemdziesiciu czyosiemdziesiciu lat ycia.

    Buddyzm wkracza dopiero wwczas, gdy ludzie osign ju pewnwewntrzn stabilno i widz przestrze jako bogactwo, a nie jako od-dzielenie. Dzieli si wwczas sw odwag, mioci i wgldem, sprawia-jc tym samym, i nieprzerwanie uwalnia si cae bogactwo umysu.Kiedy przeywajcy, to, co jest przeywane, i sam proces przeywaniaprzestan by dowiadczane jako rne od siebie, nadejdzie najpierwwyzwolenie, a potem owiecenie. Dziki ponadczasowemu dowiad-czeniu jednoci przedmiotu, podmiotu i dziaania same z siebie pojawisi wszystkie doskonae waciwoci umysu.

    Mimo to, e zarwno psychologia, jak te Nauka zmieniaj nas, tapierwsza prowadzi w rzeczywistoci do punktu, w ktrym buddyzm si

    rozpoczyna. Jego celem jest zawsze pene owiecenie stan cakowitejjednoci.

    Niektrzy sdz wreszcie, e buddyzm jest religi, ale zasadnicza r-nica staje si wyranie widoczna ju wtedy, gdy przyjrzymy si same-mu sowu 'religia'. W rzeczywistoci 're' oznacza po acinie 'znowu',a 'ligare' zjednoczy. Religia powinna wic doprowadzi nas ponow-nie do czego doskonaego. W buddyzmie jednak nie ma niczego,z czym mona by si powtrnie poczy, nie ma raju, z ktrego kie-dy zostalimy wyrzuceni. Takiemu stanowi i tak trudno byoby zau-fa: z jednej strony znaczyoby to, e nie jest on doskonay, z drugiejza moglibymy ponownie go utraci.

    Budda nie obraa jednak zdrowego rozsdku ani dogmatami, anihistoriami o brzemiennych dziewicach. Wszystko, o czym mwi, jestlogiczne i mona tego rwnie dowiadczy.

    W rwnie niewielkim stopniu jest buddyzm new age", propagujcymtak zwane nowe" prawdy, bdce w rzeczywistoci opakowanymiinaczej starymi duchowymi odkiyciami. Mona im ufa jeszcze mniej,jeli bowiem co pojawia si w okrelonym czasie i miejscu musi byrelatywne. Co, co powstao z warunkw, musi si zmieni i znowurozpa. Mimo e new age" czsto bawi si kiysztaami, a najwyszypoziom buddyzmu zwany jest Diamentow Drog, jedno z drugim niema zupenie nic wsplnego.

    Czego wic naucza Budda? Mwi on, e istnieje leca u podstawwszystkiego Prawda, ktra nigdy nie zostaa stworzona. Jest ona nieod-dzielna od przestrzeni, ponadczasowa i wszechprzenikajca. W okre-lonych warunkach moe dowiadcza sama siebie dziki swej wasnejmocy. Ten ponadczasowy stan, istniejcy zawsze i wszdzie, zwany jestdharmakaj, poziomem prawdy. Powstaje tylko pytanie, kiedy si gorozpozna.

    Czym wyjtkowym, niestety, jest rwnie to, e Budda ma zau-fanie do samodzielnoci ludzi, e nie stara si ich nakoni do czczeniaadnego stwarzajcego, osdzajcego lub karzcego boga. Zamiast

  • tego pokazuje, e wiat jest wsplnym snem powstajcym z podwiado-moci wszystkich istot. Nagromadzone przez nie dziaania - zwane rw-nie karm - warunkuj zmieniajce si dowiadczenia i prowadzmidzy innymi do tego, e ludzie o rnych ciaach i zdolnociach odra-dzaj si w rnych krajach.

    Czym jest wic buddyzm? Najlepszym sowem opisujcym naukBuddy jest to, ktrego uywa on sam: Dharma. Po tybetasku brzmiono 'cz' i oznacza: 'jakimi rzeczy s'. Znajomo powiza czcychzjawiska jest kluczem do kadego szczcia.

    Sam Budda jest nauczycielem, przykadem i przyjacielem. Jegopomoc umoliwia nam uniknicie cierpienia, ktrego nikt nie chce,i osignicie trwaego szczcia, wyzwolenia i owiecenia.

    JAKIMI RZECZY S

    YCIE BUDDY

    NARODZINY I YCIE NA DWORZE

    Rzut oka na ycie Buddy przyblia nam jego Nauk. Urodzi si onprzed 2580 laty w krlewskiej rodzinie i prawdopodobnie wygldapo europejsku: teksty mwi, e by wysoki, silny i mia niebieskie oczy.Ziemie jego rodzicw leay na poudniowym obrzeu dzisiejszegoNepalu, wok wczesnego miasta Kapilawastu. Budda nie by zdecy-dowanie owocem dziewiczego poczcia, lecz ostatni w ogle szansswej matki na posiadanie jeszcze dziecka. Wkrtce po tym, gdy si uro-dzi, trzech joginw przepowiedziao jego rodzicom: Chopiec jestkim szczeglnym. Jei nie zetknie si z cierpieniem wiata, jako silnywadca zdobdzie wszystkie ssiednie krlestwa i speni wasze pra-gnienia. Jeli jednak dostrzee niedol przenikajc kady uwarun-kowany stan, zrezygnuje ze wszystkiego i podzieli si ze wiatemswoim owieconym wgldem."

    Jednake rodzice pragnli nastpcy tronu, a nie poety czy myli-ciela, postanowili wic bardzo uwaa. Otoczyli dorastajcego ksiciawszystkim, co cieszy modego, silnego mczyzn: piciuset piknymikobietami, moliwociami uprawiania sportu i przeywania silnychwrae, a take najlepszymi warunkami do ksztacenia umysu. Wys-tarczyo tylko, e wskaza rzecz, ktrej zapragn, aby j otrzyma. Jegowiadomo magazynujca wolna bya od wszystkiego, co przeszka-dzajce, tote adne trudnoci nie mogy rwnie wyoni si od wew-ntrz, i w ten sposb przey on beztrosko dwadziecia dziewi lat doczasu, kiedy cay jego wiat stan nagle na gowie.

  • ROZCZAROWANIE I POSZUKIWANIA

    Przez cae lata usuwano z drg, ktrymi mia przejeda przyszy Budda,wszelkie oznaki cierpienia. Dlatego te spotka si on z nim tak pno,a wwczas dowiadczenie to uderzyo w niego z ca swoj si. W cza-sie kolejnych trzech dni zobaczy chorego, starca i zmarego. Wgld, ecierpienia te s czci kadego ycia, bardzo go poruszy. Wrciwszydo paacu, spdzi w nim cik noc: o czymkolwiek pomyla, nie mgodnale niczego, na czym rzeczywicie mgby si oprze. Sawa, rado-ci i bogactwa przychodziy i odchodziy. Zarwno wewntrz, jak tena zewntrz wszystko przemijao. Nic nie byo rzeczywiste i nie istniaonaprawd.

    Nastpnego dnia rano Budda spotka jogina pogronego w gbo-kiej medytacji. Kiedy go zobaczy, zrozumia, e odnalaz on prawdzi-we schronienie. Czowiek ten pozna co ponadczasowego. Nie dowiad-cza tylko myli i uczu wewntrz, warunkw i wiatw na zewntrz.Stan, w ktrym si w jogin znajdowa, da Buddzie posmak otwartejprzestrzeni, ktra umoliwia przejawianie si i wie, jej promieniujcejprzejrzystoci1, sprawiajcej, e rzeczy si wydarzaj, i nieograniczonejmioci spajajcej wszystko. To byo wic to! W jednej chwili ksi zro-zumia, e nieuwarunkowana prawda, ktrej szuka, nie bya niczyminnym jak samym umysem. W jego czasach nie istniaa jeszcze szyb-ka cieka mahamudry lub cziak czien; Budda mg j wskaza do-piero po osigniciu owiecenia. Nie znano jeszcze metody pozwalajcejwykorzysta na drodze jako zwierciado dla umysu wszystko - myciezbw, kochanie si, spanie, jedzenie. Tak wic, poniewa nie istniaamoliwo pracowania z kad yciow sytuacj, mg wybra tylkodrog wyrzeczenia. Musia ograniczy ilo wrae docierajcych do jegoumysu. Odrzucajc dotychczasowy sposb ycia, znikn w lasach poras-tajcych wzgrza pnocnych Indii. Teraz chodzio o rozpoznanieprawdziwej natury umysu.

    Nastpne sze lat spdzi, koncentrujc si na osigniciu tego celu -nie bya to atwa droga. Poniewa pragn jak najszybciej osign

    owiecenie dla dobra wszystkich istot, wykorzystywa w peni wszys-tkie rodki, ktre miay mu w tym pomc. Kiedy na przykad w pew-nym momencie przyj za swj skrajny pogld, e ciao jest czym zym,zagodzi si prawie na mier. Osabienie wrae zmysowych miaospotgowa jasno jego umysu. Zamiast tego odkry jednak, e bdctak bardzo osabiony nie jest w stanie przynie poytku ani sobie, aniinnym. Zacz wic je i znowu wzmocni swoje ciao.

    Uczy si u najznakomitszych nauczycieli swoich czasw - kwitywwczas wszystkie znane nam dzisiaj kierunki filozoficzne - szybkojednak przerasta kadego z nich. To take nie doprowadzio go do celu.Wiedzieli oni, co prawda, duo o tym, co wydarza si w umyle, jed-nak niczego o ponadczasowej naturze tego, kto wszystkich owychzjawisk dowiadcza. Docierajc do koca ich cieek, nie znajdowaniczego, czemu mgby w peni zaufa.

    DUCHOWA ATMOSFERA PNOCNYCH INDII

    wczesne Indie pene byy niezwykej duchowej otwartoci, podobniejak miao to miejsce w staroytnej Grecji, epoce renesansu i naszychwasnych latach szedziesitych. Mimo e w tych ostatnich wielunajzdolniejszych ludzi zagubio si wrd narkotykw, przypuszczonyprzez nich szturm na materializm mia naprawd gbokie znaczenie.Ludzie byli otwarci i pragnli da co innym. Mieli szlachetne cele, zaufa-nie do umysu i nie byli pochonici przez wiatowe zainteresowaniaani przez snobizm.

    W porwnaniu z dzisiejszymi czasami wydaje si, i otoczenieBuddy byo bardziej pruderyjne, jednak jeli chodzi o przejrzystopogldw, wielu jego suchaczy byo bardziej wiadomych ni wsp-czeni. Kierunki takie jak materializm, nihilizm, idealizm, transcen-dentalizm i egzystencjalizm byy ju reprezentowane i na dodatekludzie oczekiwali, e wpyn na ich codzienne ycie. Ten ostatnipunkt, to e wiatopogld powinien przenikn w ycie a do naj-drobniejszego szczegu, jest w duym stopniu obcy zachodniej kul-

  • turze. Tutaj byo raczej tak, e np. pewnego dnia w Niemczech jakiprofesor o trudnym do wymwienia nazwisku ogasza nadejcienowego sposobu widzenia wiata. Uskrzydlao to nastpnie kilkumodych artystw, ktrzy zaczynali inaczej pisa wiersze i w nowysposb budowa uki bram. Po pidziesiciu latach jaki inny profe-sor dzieli si ze wiatem nowymi ideami, po czym znowu zmieniaysi wiersze i bramy.

    W czasach Buddy chciano czego wicej. Oczekiwano, e filozo-fia ycia wykroczy poza poziom osobistych pragnie i oczekiwa, ebdzie czym trwaym, zawierajcym wyran, praktyczn drog. Na-uki musiay mie podstaw, posiada moliwe do zastosowania rod-ki i osigalny cel. Z twierdzeniami obchodzono si bardzo ostronie,poniewa kto, kto reprezentowa pogld, ktiy inny mwca potrafiobali, stawa si jego uczniem - wymagaa tego duchowa szczeroowych czasw.

    OWIECENIE I POCZTEK NAUCZANIA

    Po szeciu latach spdzonych na przyjemnej jeszcze wwczas niziniepnocnych Indii Budda uda si do miejsca nazywajcego si dzisiajBodhgaja - obecnie jest to wioska pena zagranicznych wity i hin-duskich ebrakw. Bodhgaja ley w odlegoci dwch trzecich drogipomidzy New Delhi a Kalkut, w beznadziejnie dzisiaj przeludnionymstanie Bihar. Kiedy tylko Budda tam dotar, w jego umyle odezwaysi obietnice, ktre zoy w czasie wielu poprzednich ywotw. Usiadpod pewnym drzewem i powzi mocne postanowienie, e bdzie w tymmiejscu medytowa tak dugo, a uzyska zdolno pomagania wszys-tkim istotom. Po szeciu dniach i nocach osign sidmego dnia peneowiecenie - by to zarwno dzie jego trzydziestych pitych urodzin,jak rwnie pniejszej mierci. Tego ranka rozpoczynajcego dziepeni w maju, rozpuciy si ostatnie zasony w jego umyle i zniknnajdrobniejszy nawet lad podziau pomidzy przestrzeni i wibracjw nim i wok niego. To, co mskie i eskie, stao si jednoci, zgod-

    nie z najwyszymi naukami dziki zjednoczeniu z Sara Budda Dakini,esk form buddy. W ten sposb sta si wiadom przestrzeni, nie-ograniczon przez przeszo, teraniejszo i przyszo. Pozna wszys-tko i sta si wszystkim.

    Jeszcze przez nastpne trzy tygodnie Budda siedzia pod drzewem, mo-im zdaniem po to, by przyzwyczai swoje ciao do potnej energiiowiecenia. W tym czasie przyszo do niego wielu bogw, by otrzymabogosawiestwo i przyj schronienie'. Natomiast ludziom udzieli pier-wszych nauk dopiero po siedmiu tygodniach od chwili osigniciaowiecenia, w miejscu zwanym Sarnath. Ley ono w odlegoci jede-nastu kilometrw od Benares, miasta tak witego dla hinduistw. Totu pal oni ciaa swoich zmarych, a to, co zostanie po kremacji, wrzu-caj do Gangesu. Do udanej pielgrzymki naley prcz tego kpielw rzece i napicie si z niej wody.

    Pewnego dnia przyszo do niego piciu ludzi, ktrych dzisiaj naz-walibymy by moe egoistami. Byli wici" w bdny sposb: nie-zdrowi i peni mocy - przypominali raczej zmarych za ycia. Bylipodobni do pozbawionych humoru klientw, ktrych dzisiaj szybkowysyam do innych nauczycieli. Ich gwnym celem byo uwolnieniesiebie samych od cierpienia. Prowadzc bardzo ascetyczny tryb ycia,Budda zrobi na nich dawniej gbokie wraenie. Kiedy jednak znwwzmocni swoje ciao, uznali to za przejaw powrotu do wiatowego yciai opucili go.

    Teraz nagle zobaczyli, jak siedzc przed nimi, promieniuje niezwykmoc, jednak sia, ktr w sobie wyzwoli, zupenie im si nie spodo-baa. Prbowali jej nie dostrzec, lecz w obliczu jego urzeczywistnienianie mieli wyboru. Musieli zapyta: Skd bierze si moc, ktra bije odciebie, jak do tego doszede?" W odpowiedzi Budda otworzy pr2ednimi Cztery Szlachetne Prawdy, ktre w rnych szkoach wyraane snieco odmiennie. Brzmi one mniej wicej tak: Uwarunkowane yciejest cierpieniem, istnieje przyczyna tego cierpienia, jego koniec orazdroga, ktra do tego koca prowadzi".

  • JAKIMI RZECZY S

    NAUKA BUDDY

    MAA D R O G A (THERAWADA) -CZTERY SZLACHETNE PRAWDY

    P rzez nastpne czterdzieci pi lat Cztery Szlachetne Prawdy - ko-mentowane czasem w mniejszym, a czasem w wikszym stopniu- tworzyy ramy nauk Buddy. Wpywaj one na wszystkie buddyjskiecieki. W czasach Buddy byy najpierw przekazywane w formie odpo-wiadajcej ludziom zainteresowanym przede wszystkim sob.

    Pierwsza wypowied Buddy brzmiaa: Istnieje cierpienie." Jeli ktosyszy co takiego po raz pierwszy, myli prawdopodobnie: C to zaponura historia" albo: Komu on chce co takiego sprzeda?" Gwnepropozycje innych religii s o wiele bardziej pocigajce. Mwi onena przykad: Mj Bg jest silniejszy ni twj" albo: Zemsta Allacha jestbezlitosna i dosiga kadego". Podobne hasa daj ludziom poczuciebycia czci prawdziwie wielkiej sprawy.

    W rzeczywistoci jednak owa pierwsza wypowied Buddy zawieraniezwyk obietnic, wskazuje na nieograniczone szczcie. Prawie ka-dy zapomina, i wszystkie dowiadczenia s uwarunkowane, e zaleod poziomu, na ktrym s przeywane. Z pewnoci nie potrzebuje-my Buddy, by powiedzia nam, i mamy szczliwe i nieszczliwe dni.Od dwudziestu lat codzienne rozmowy z innymi pokazuj mi, e samiwiedz oni dokadnie, jak im si powodzi. Ta zdolno jest nieoddzielna

    od ich inteligencji. Potrzebuj jednak Buddy, by powiedzia im to,czego nie wiedz. Bez niego nie dostrzeg nieuwarunkowanego po-ziomu wiadomoci i nie poznaj pogldu najwyszej radoci nieod-dzielnej od owiecenia.

    Stwierdzenie: Istnieje cierpienie" oznacza po prostu, e w porwna-niu z nieustann wieoci owiecenia kade inne dowiadczeniewydaje si by mao intensywne. Wszystkie przeycia skonfrontowanez si promieniowania otwartej i nieograniczonej przestrzeni s cier-pieniem - nawet najbardziej intensywne momenty dowiadczania nie-ustraszonoci czy mioci. Najpikniejsza choby fala znaczy mniej nisamo morze. Dlatego owa pierwsza z czterech prawd Buddy nie maw sobie ani cienia pesymizmu, jak mona by sdzi, odczytujc j po-wierzchownie, lecz jest w rzeczywistoci pena optymizmu: ten, ktomwi, e natura umysu jest doskonalsza ni wszystkie dotychczasoweprzeycia, sprawia, i stajemy si nieskoczenie bogaci.

    Druga wypowied Buddy brzmiaa: Cierpienie ma przyczyn". Ale jak?Widzi on tylko jednego winnego: jest nim podstawowa niewiedzanieowieconego umysu. Budda ukazuje jego niezdolno do zobaczenia,e patrzcy, to, co jest widziane, i sam akt obserwacji warunkuj sinawzajem i e s czciami tej samej caoci. Umys kogo, kto nie jestowiecony, pracuje tak jak oko: widzi to, co si dzieje na zewntrzi wewntrz, nie dostrzega jednak samego siebie. Mona by wiadomymtak wielu rzeczy, dowiadcza wysokoci, dugoci, smaku, kolorui ciaai wszystkich przedmiotw i bra bardzo powanie najszybciejnawet przemijajce uczucia i myli. Jeli jednak szuka si podobnychcech umysu, staje si jasne, w jak niewielkim stopniu przeywajcydostrzega samego siebie. Wiemy wiele o zjawiskach, ale nic o tym, ktryich dowiadcza. Owa niezdolno umysu do rozpoznania samegosiebie jest pocztkiem uwarunkowanego wiata, przyczyn wszelkiegocierpienia.

    Z powodu ograniczonej zdolnoci do dowiadczania powstaje dua-listyczny sposb postrzegania - rnorakie waciwoci umysu sprzeywane jako oddzielone od siebie. Natury umysu, podobnej prze-

  • strzeni dowiadcza si jako ja", to za, co w niej powstaje, staje sitob", ewentualnie zewntrznym wiatem. Mimo e wszystko nieustan-nie si zmienia i nie jest ani trwae, ani nie istnieje rzeczywicie, sdzisi, e zjawiska istniej naprawd. Z powodu podziau pomidzy ja"i ty", tutaj" i tam" powstaj gwne przeszkadzajce uczucia - przy-wizanie, niech i przede wszystkim pomieszanie. Z przywizaniapowstaje skpstwo: to, co si lubi, chce si zachowa dla siebie. Z nie-chci wyania si zawi, poniewa nie chcemy widzie szczliwymitych, ktrych nie lubimy. I wreszcie pomieszanie staje si wykluczajcdum, poniewa traktujemy jak prawdziwe te warunki, ktrymi moeprzewyszamy w danej chwili innych, takie jak modo, wasno luburoda, i nie rozpoznajemy ich przemijalnoci. Istnieje rwnie inna du-ma, przynoszca szczcie, tzw. zawierajca", ktr mona by okrelimianem: Czy nie jestemy wszyscy wspaniali?". Opiera si ona nawgldzie, e ostatecznie wszystkie istoty s buddami, i przynosi tylkopoytek.

    Tych sze przeszkadzajcych uczu, ktre pojawia si w umylena skutek niewiedzy, moe czy si w osiemdziesit cztery tysicekombinacji. Mimo e zmieniaj si one przez cay czas, bierzemy jepowanie. Nie dostrzegamy, e nie byo ich wczeniej, nie bdziepniej, a w czasie, gdy ich dowiadczamy, rwnie stale si zmienia-j. Nie rozumiemy take, i z tego powodu gupio byoby teraz za nimipoda. Cakowicie si wic w nich pogramy, oddajemy we wadzuczu swoje ciaa, mow i umys, i w ten sposb zasiewamy wci nowenasiona cierpienia i pomieszania w swojej podwiadomoci i w wiecie.Moe to doprowadzi tylko do dalszych trudnoci - bd si pojawiawewntrzne i zewntrzne przeszkody. Gdy nadchodz, sdzimy, e toinni s winni. Zapominamy, e sami jestemy odpowiedzialni za przy-czyny. I ponownie robimy, mwimy lub mylimy co, co prowadzi docierpienia. Dlatego Budda naucza, e to niewiedza jest gwn przy-czyn cierpienia. Jego sowa oznaczaj dokadnie: istoty nie rozpoznajswojej prawdziwej natury.

    Trzecia, historyczna wypowied Buddy sprzed 2550 lat jest naprawdwspaniaa - zapewnia on: Istnieje koniec cierpienia", doskonay stan,ktrego on sam nieustannie dowiadcza.

    Od osignicia owiecenia ukazywa Przebudzony nieprzerwanieostateczn prawd o umyle: w swej istocie wiadomo jest wszech-wiedzc, nieustraszon przestrzeni dowiadczajc stale najwyszejradoci. W kadym z jej dziaa, samo z siebie, wyraa si wspczu-cie nie czynice rnic.

    Umys wolny od staego wyobraenia o kim, kto czyni co dla kogoinnego, jest jak soce promieniujce samo z siebie.

    Czwarta i wwczas ostatnia wypowied Buddy brzmiaa: Istnieje drogaprowadzca do koca cierpienia". Skada si ona z zastosowania po-nadczasowo dziaajcych rodkw, ktre na poziomie DiamentowejDrogi w peni wykorzystuj waciwoci ciaa, mowy i umysu. Buddanaucza tych metod nieprzerwanie od chwili osignicia owiecenia. Sta-le otoczony interesujcymi i bardzo uzdolnionymi ludmi, udzieli onprzez czterdzieci pi lat osiemdziesiciu czterech tysicy nauk, ktrewci stoj otworem przed wszystkimi.

  • WIELKA D R O G A (MAHAJANA) -WSPCZUCIE I MDRO

    W osiem lat po tym, jak Budda osign owiecenie, zupenie inni ludzieprzyszli do niego, do Radgir, lecego na szczycie gry w pobliuBodhgaja. Uczniowie ci mieli pewien psychologiczny nadmiar energiii moliwoci, ktrym pragnli si dzieli z innymi. Posiadali te zdol-no do szerokiego, ponadosobistego widzenia rzeczy. Budda pokazaim, w jaki sposb wspczucie moe zosta wzmocnione tak dalece,e rozpuszcza si podzia midzy przeywajcym, tym, co jest prze-ywane i samym aktem przeywania. Jednoczenie da im rodki rozwi-jajce ich naturaln mdro. Dziki jego pomocy uczyli si dostrzega,co naprawd si wydarza - nie przesaniay im tego oczekiwania aniobawy. Podkrela zawsze, e wspczucie i mdro musz si uzupe-nia, porwnywa je do ng i oczu wsppracujcych ze sob. Samowspczucie prowadzi do dogmatw i powierzchownego sentymen-talizmu, podczas gdy sama mdro sprawia, i stajemy si zimni i zaczy-namy mie skonno do stawiania si ponad innymi. Dlatego potrze-bujemy obu tych waciwoci.

    Wspczucie

    Na pierwszym poziomie wspczucia lubi si ludzi, jeli odpowiadajnaszym oczekiwaniom. Ten poziom osigno z pewnoci wielu, jeston bardzo bliski zamiowaniu do porzdku.

    Drugi poziom zaczyna si wwczas, gdy yczy si innym wszys-tkiego dobrego rwnie wtedy, gdy popeniaj bdy lub sprawiaj trud-noci. Tutaj trzeba zrozumie, e przyczyn ich zachowania nie jest zo,lecz niewiedza. Wszystkie istoty pragn szczcia. Jeli nie wie si jed-nak, co do niego prowadzi, i dziaa si niewaciwie, atwo przysparzasi sobie i innym cierpienia. Niestety, wikszo ludzi chwyta w rcepokrzywy zamiast kwiatw.

    Trzeci poziom wspczucia wykracza poza osobiste ograniczenia.Jest jak soce promieniujce jednakowo na wszystkich. Na tym stop-niu robimy po prostu to, co pojawia si przed naszym nosem, a inniotrzymuj od nas tyle dobra, na ile pozwala im ich karma i zdolnoci.To nierozrniajce wspczucie, wykraczajce poza wszelkie ograni-czenia jest pene i doskonae.

    Mona tu wyrni wspczucie krla, ktry zanim zacznie dawaco innym, wzmacnia najpierw samego siebie, przewonika zabieraj-cego wszystkich ze sob, lub te pasterza mylcego najpierw o innych.Powinno si naladowa wanie jego sposb dziaania; poniewa caasztuka w podaniu ciek polega na zapomnieniu o ja" bdcym zu-dzeniem, to wanie pasterz pierwszy dociera do celu. Owe pierwszedwa poziomy wspczucia mona porwna z piknymi obrazamipojawiajcymi si w zwierciadle naszego umysu, trzeci natomiast jestpromieniujc moc samej jego lnicej powierzchni. Na pocztku niebdziemy w stanie utrzyma tego dowiadczenia, jednak jeli jurzeczywicie rozpoznamy ow wietlisto, bdziemy j przeywazawsze.

    Mdro

    Istniej dwa rodzaje mdroci. Pierwsza - wiatowa - dotyczy wszystkichzewntrznych zjawisk, rozgrywajcych si w umyle; druga - wyzwala-jca - nakierowana jest na sam umys.

    Pierwszej uczymy si w szkoach i na uniwersytetach. Umoliwianam ona zarobienie w krtkim czasie wikszej iloci pienidzy, znale-zienie ciekawej pracy i wreszcie zejcie z tego wiata z wiksza ilo-ci dugw ni ci, ktiym los odmwi wyksztacenia.

    Ten rodzaj mdroci jest wic poyteczny, ale kiedy wyruszymyw ostatni drog, nie bdziemy ju mieli z niej jakiegokolwiek poytku.Jest po prostu ograniczona tylko do tego, co przemijajce; Ostatnia ko-szula nie ma kieszeni", jak mwi Duczycy.

  • Wyzwalajcej i owiecajcej mdroci umysu nigdy jednak nietracimy, poniewa jej natura jest otwarta i nieograniczona. Nigdy si nienarodzia i nigdy nie umrze, a kada z jej waciwoci jest nieuwarunko-wana i trwaa. Oczyszczone miejsca w zwierciadle umysu przechodzz ycia na ycie, a wszystkie ponadosobiste urzeczywistnienia bd namcoraz bardziej pomocne.

    W jaki wic sposb umys rozpoznaje sam siebie? Czy dziki temu,e wci go wypeniamy nowymi ideami i wyobraeniami? Nie, wrczprzeciwnie. Po prostu nie bierzemy myli powanie. Nawet mnisi zeszkoy cnotliwych" - Gelugpy - debatujcy czsto caymi dniami nadtekstami, nie s w stanie niczego doda do natury Prawdy.

    Przeszkody pojawiajce si w umyle moemy najatwiej uspokoii przezwyciy, pozwalajc przeywajcemu spocz w jego wasnejprzestrzeni i dowiadcza wszystkiego jako swobodnej gry - owiece-nie nie jest niczym wicej ni tym. W ten sposb powstaj najpierwwyzwalajca, a potem owiecajca mdro. Rwnoczenie wiat zos-taje rozpoznany takim, jakim rzeczywicie jest i jakim si pojawia - poz-bawiony esencji i uwarunkowany.

    Tym, co uniemoliwia nieowieconym istotom przeycie owegowgldu, jest podstawowa niewiedza. Mona j podzieli na cztery lubdwa rodzaje zaciemnie.

    W pierwszym przypadku wyrnia si: podstawow niewiedz,powstajce na skutek niej przeszkadzajce uczucia, wynikajce z nichdziaania i wreszcie przyzwyczajenia, ktre si przy tym rozwijaj.

    Zgodnie z drugim podziaem, cigle zmieniajce si stany umysus pierwsz przeszkod na drodze: kto waha si pomidzy uwarunko-wanym szczciem a cierpieniem, lubieniem i nielubieniem, dostrzeeniewiele z tego, co naprawd si wydarza. Drug przeszkod s szty-wne wyobraenia, ograniczenie dowiadczania przez pojcia. Palecwskazujcy na ksiyc nie jest ksiycem, sowa i wyobraenia stylko cieniem rzeczywistego przeycia.

    Niezalenie od tego, ktiy podzia wybierzemy, nauka Buddy i takstoi przed nami otworem; kiedy wszystkie ograniczajce idee zostanusunite, umys urzeczywistni swoj prawdziw natur. Jeli nie bdzie

    jednak w stanie postrzega samego siebie jako przenikajcego wszys-tko, pojawi si pierwsze splamienie, poczucie oddzielenia. Za nimprzychodzi cay szereg przeszkadzajcych emocji i ten, kto nie potrafiwidzie ich jako nierzeczywistych i jako samowyzwalania si umysu,dziaa w oparciu o nie. Wwczas pojawia si czwarte zaciemnienie -przyzwyczajenia i nieprzyjemne skutki. Nie wiedzc o tym, e samiposadzilimy kaktusy, na ktrych siedzimy, ponownie mylimy, mwi-my lub robimy co pozbawionego sensu, co w przyszoci stanie siprzyczyn cierpienia; tak toczy si to od nie majcego pocztku czasu.Tak wic to wyobraenie o ja tutaj" i ty tam" jest przyczyn wszystkichtrudnoci. Jest ono rdem przywizania do tego, czego pragniemy,i niechci do tego, czego nie chcemy, i dlatego pozbycie si wyobraeniao ja" jest wielkim wyzwoleniem. Wgld, e nie istnieje adne prawdzi-we ego, oddala natychmiast kade nasze cierpienie.

    Poniewa przeszkadzajce uczucia s tak powanie traktowaneprzez tych, ktrzy padaj ich ofiar, oto kilka sposobw, pozwalajcychwykorzysta je na ciece:

    Przeszkadzajce uczucia - rda mdroci

    Budda uywa trudnych do opanowania stanw umysu - widzianychw innych religiach lub wiatopogldach jako grzechy" czy aspoecznepostawy" - na najwyszym poziomie swej nauki, w Diamentowej Dro-dze, jako surowca, ktry zostaje przeksztacony w owiecenie. Dzikiszeregowi zrcznych rodkw, z ktrych coraz czciej czerpie penymigarciami wspczesna psychologia i filozofia, przeszkadzajce uczuciastaj si zawartymi w nich mdrociami.

    Budda podaje trzy sposoby na to, jak mona pozby si tegonierzeczywistego, lecz zacitego wroga. Po pierwsze, dobrze jest unikaokolicznoci, ktre powoduj powstawanie przeszkadzajcych uczu.Po drugie, trzeba zrozumie ich przemijajc, uwarunkowan i zoonnatur, to e nie byo ich pi minut temu, a za pi minut znowu zni-kn: podanie za nimi teraz byoby zupenie bez sensu. Trzecim,

  • najlepszym, sposobem jest wpuszczenie zodzieja do pustego domu,w ktrym nie bdzie on w stanie niczego ukra. Pozostajemy po pro-stu uparcie przy tym, co pojawia si przed naszym nosem, i nie powi-camy przeszkadzajcemu uczuciu adnej uwagi, ani nie wzmacniamygo swoj wasn si.

    Jeli udaje si nam to w coraz bardziej wiadomy sposb, z czasemz rosnc radoci zobaczymy, e przeszkadzajce uczucia nie znikajpo prostu w morzu umysu, lecz e ponownie pojawiaj si w nimw czystej formie, tym razem jako pi wyzwalajcych mdroci. Owetrudne stany s ich rdem, podobnie jak odpadki, ktre mog posuyjako nawz.

    W ten sposb, gdy gniew z powrotem rozpuszcza si w umyle,powstaje w nim pewien wgld: widzimy wszystko przejrzycie jakw zwierciadle, niczego nie dodajc ani nie ujmujc. Wyczajca dumazmienia si w dowiadczenie wielostronnoci i bogactwa wszystkichrzeczy. Przywizanie staje si mdroci, zdolnoci widzenia zdarzezarwno pojedynczo, jak te jako czci pewnej caoci. Zazdro,zawsze potajemnie zajta wybieganiem w przyszo lub chwytaniemsi przeszoci, staje si mdroci dowiadczenia i nawet pomieszanieoraz gupota zmieniaj si we wszechprzenikajc mdro. Ona wie,gdy nie jest od niczego oddzielona.

    Poniewa wielu ludzi podajcych drog Buddy ma jeszcze przez du-gi czas trudnoci z niepodanymi wewntrznymi stanami, oto kilkawskazwek przydatnych w domu, na ulicy, w sypialni i miejscu pracy.

    Kiedy przychodzi gniew, zatrzymaj si w miejscu, bd duympsem, ktiy nie musi szczeka, gdy jest wystarczajco silny. Przeciw-nicy s raczej pomieszani ni li, poza tym musz dzie i noc znosisamych siebie. Dodawanie im do tego cierpienia dodatkowych cioswbyoby chwytem poniej pasa. Powinno si wic robi to, co potrzeb-ne, majc jednak przejrzysty obraz caej sytuacji - dla dobra wszystkich.Potem najlepiej jest znowu o caej sprawie zapomnie. Jeli nie jest tomoliwe, jeeli niektre kobiety rzeczywicie tego potrzebuj, mog na

    chwil da sowny upust drczcym je cierpieniom. Nie przesadzajciez tym jednak, atwo jest w ten sposb sta si samotnym.

    W przypadku dumy zrczne rodki oznaczaj pamitanie o naturzebuddy wszystkich istot i wgld, e niebo i pieko rozgrywaj si pomi-dzy naszymi uszami, ebrami, czy te gdziekolwiek indziej, zalenie odtego, gdzie doszukujemy si swego umysu.

    Jeli postrzegamy istoty jako ciekawe i pene znaczenia, prowadzito tylko do radoci. Jeeli natomiast doszukujemy si u innych bdw,bdziemy duchowo ubodzy i zawsze otacza nas bd ludzie, ktrychtowarzystwa wolelibymy unikn.

    W przypadku olbrzymiego obszaru przywizania, chciwoci i skp-stwa, dobre karmiczne zwizki z wczeniejszych ywotw pozwalajnam czsto wykorzystywa fizyczne podania, by przynosi radosobie i innym. Tego, czego nie moemy osign sami, powinnimyprzynajmniej yczy innym i jednoczenie by wiadomi przemijalnociwszystkich uwarunkowanych podniet. Tylko owiecenie jest rzeczywi-cie trwaym szczciem. Ostatecznie to, czy zostaniemy zawiezieni nacmentarz syrenk czy mercedesem, nie ma wikszego znaczenia.

    Zazdro jest przede wszystkim uparta i zawzita. Moe ywi siwszystkim, lub te niczym, i utrzymuje przez dugi czas pewne szcze-glne napicie w umyle. Z tego powodu jest dla naszego umysu dosko-naym zwierzciem dowiadczalnym. Pokazuje nam wyranie, na ile jes-temy ju niezaleni od obrazw, ktre pojawiaj si w jego zwiercia-dle. Znam na zazdro tylko jedno lekarstwo, dziaa ono jednak bar-dzo szybko: yczy si temu, kto jest jej przyczyn, tak wiele tego, czegopragnie, e cay problem staje si zupenie nierzeczywisty - na przy-kad stu ksiniczek lub wysportowanych oficerw z wsami kadej nocyi prcz tego wiele zdrowia, by mg lub moga si nimi nacieszy. Gdyw rzeczywistoci byo ich tylko dwch, mona wzmocni dobre ycze-nia.

    Jeli chodzi o przeksztacenie gupoty: niektrzy ludzie nie bdw stanie zrozumie ani fizyki kwantowej, ani szesnastu buddyjskichpoziomw pustki1. Nie musi to jednak stanowi problemu. Umys jestplastyczny i inne jego waciwoci bd mogy wypeni puste obszaiy,

  • jeli tylko waciwie si medytuje i pozostaje w strumieniu bogosa-wiestwa. Jeeli korzysta si z rad Buddy w ten sposb, w jaki ich udzie-li, i nie prbuje ich poprawia, umys stanie si jak przysowiowa jufilianka kawy, w ktrej wszystko zaczyna si przejrzycie odbija, gdyprzestanie si ni potrzsa. W ten sposb powstaje wszechprzenika-jca mdro zwana rwnie intuicj. Wie si rzeczy, poniewa jest siz nimi jednoci. Przestrze nie czyni adnych podziaw i jest samaw sobie informacj.

    W ten sposb Budda przedstawia cel. Potwierdza on, e nieustraszo-no, rado i wspczucie, jak te wspomniane wyej cztery dziaaniai pi mdroci, skadaj si na prawdziw esencj kadej istoty. R-nica pomidzy nim a nami polega po prostu na tym, e on zrobi juwszystko, co potrzebne, by mc przeywa swoj doskonao. Mymusimy ca t prac dopiero wykona.

    DIAMENTOWA D R O G A (WADRAJANA)

    Budda udzieli swych wewntrznych nauk opisanej powyej drogiwspczucia i mdroci w Radgir, w pnocnych Indiach. W rnychczasach i miejscach szuka do niego dostpu jeszcze jeden rodzajuczniw. Byli to twrczy, interesujcy ludzie, peni yciowej siy, rado-ci i wewntrznego bogactwa. Nieustannie inspirowao ich poczucie, iw rzeczywistoci owiecenie jest tak blisko nich. Nie potrafili traktowaBuddy jako czego zewntrznego lub rnego od nich samych. Gdyrozpoznawali stan, ktrego dowiadcza, jako wasny wgld i jako mi-o, pojawiao si w nich silne oddanie.

    Uczucie to ma wiele twarzy i moe prowadzi do bardzo rnychskutkw. Chomeini, Poi Pot, Hitler i Stalin byli bez wtpienia li". Moglijednak zada innym tak wiele cierpienia tylko dlatego, e gupi, pogr-eni w niewiedzy ludzie, otworzyli si przed nimi. Z drugiej strony odda-nie dla Buddy i innych dobrych nauczycieli pomogo wielu. PoniewaNauka prowadzia bez wtpienia poza wszelki dualizm, na przestrze-ni stuleci niezliczone istoty osigny dziki niej wyzwolenie, lub temogy prowadzi pene mocy, prawdziwie wiadome ycie.

    Powinno si zrozumie olbrzymi moc oddania. Jego rdem jestzwizek z przeszoci. Jeli spotykamy co, co odpowiada naszej was-nej istocie, bardzo gboko nas to porusza. Wreszcie widzimy swojwasn twarz! W ten sposb Chomeini odzwierciedla czyj wasn nie-nawi, podczas gdy Budda pokazuje nam wewntrzne wiato, naturumysu. Decydujce znaczenie ma zatem nie samo uczucie oddania, leczjego obiekt.

    Poniewa Diamentowa Droga najszybciej doprowadza do spenieniaaktywnoci Buddy dla dobra wszystkich, przedstawiam poniej poszcze-glne obszaiy dziaania wyrniajce zarwno nauczycieli Dharmy, jakte wszystkich innych stosujcych jej metody. Wane jest, eby wiedzie,i uspokajajce, wzbogacajce, porywajce i w peen mocy sposb chro-nice dziaania powstaj spontanicznie na drodze rozwoju, gdy spotrzebne.

  • Cztery obszary dziaania (aktywnoci Buddy)

    W pozbawiony wysiku sposb i wykorzystujc wszystkie moliwocitkwice w sytuacjach dobry nauczyciel doprowadza istoty do dojrzaociz pomoc uspokajajcych, wzbogacajcych, porywajcych i chronicychw peen mocy sposb dziaa.

    Aktywno uspokajajca: Jeli uczniowie s trudni lub zbyt delikatni,najlepiej jest otworzy przed nimi wiele przestrzeni. W przypadku tych,ktrych bardzo atwo jest zrani, jest to oczywiste, jednak jeli posia-da si pewno, e nie unika si, postpujc w ten sposb potrzebnychi twrczych czasem konfliktw, uspokojenie jest czsto waciwym rod-kiem postpowania z taidnymi przypadkami". Ludzie tacy sprawiajczsto trudnoci, by odwrci sw uwag od wasnego wewntrznegonapicia i kiedy nie napotykaj na aden opr, ich neurozy rozpadajsi. Nauczyciel moe pracowa z tym, co po nich pozostaje, i w przy-szoci uoy wachlarz ich poytecznych waciwoci w bardziej zno-ny i przyjemny dla otoczenia sposb.

    Aktywno wzbogacajca: Kiedy dziki uspokojeniu powsta ju w ucz-niach psychologiczny nadmiar, ktry mog wykorzysta dla pomaga-nia innym, nauczyciel przyblia stosujcym jego wskazwki bogactwoycia. Jeli natomiast prbuje si zrobi zbyt wiele i zbyt szybko i upadasi na nos, wwczas ja" (ego) uywa tego jako wymwki, by umoc-ni znowu swoj pozycj. W przypadku pierwszych dwch aktywnociwystarczy tylko, e lama1 obserwuje, czy uczniowie staj si samodziel-ni, rozwijaj zdrowy i normalny stosunek do seksu i ycia i dajdowody posiadania duchowego nadmiaru dla dobra innych.

    Jeli chodzi o dwa kolejne obszary, nauczyciel musi wykaza si szcze-glnie du odpowiedzialnoci i by wiadomy wasnej motywacji.

    Aktywno porywajca: Jeli posiada si moc wpywania na innych,moliwy jest bardzo szybki rozwj. Mona jednak spowodowa dzi-

    ki temu wiele szkd i cierpienia. Dowodz tego religijne skandale ostat-nich lat na caym wiecie - masowe samobjstwa chrzecijaskichsekt w Ameryce i Szwajcarii, gboko katolickie plemiona w Afryce, kt-re wymordoway tpymi maczetami blisko milion sobie podobnychwiernych, hinduistyczni guru bogaccy si i kompromitujcy w rwnieszybkim tempie, czy nauczyciel jogi odpowiedzialny za gazowy zamachw tokijskim metro. Czowiek czytajcy gazety z pewnoci nie oczeku-je niczego prcz nienawici i ucisku ze strony islamu, jednak rwniegodni szacunku mnisi i lamowie stali si w dobrym imieniu Buddy przy-czynami kilku przykrych afer. Mimo e celem jego nauki nigdy nie byostosowanie si do zakazw upartego i pozbawionego poczucia humoruBoga, lecz peen rozwj naszego umysu - powinno to w zasadziewspiera zrczno we waciwym dziaaniu - dawanie tego przykaduwiatu wydaje si jednak mimo to trudne. Wszystko jedno, czy poszcze-glni rinpocze czy lamowie pozwalaj si kupi chiskim najedcomwasnego kraju, czy te nauczyciele duych buddyjskich stowarzysze,takich jak Dharmadhatu i Rigpa, staj si gwnymi bohaterami po-wanych skandali: kade dziaanie lekcewace i wykorzystujcew egoistyczny sposb peen zaufania stosunek ucznia do nauczycielazniechca do buddyzmu rosnc stale liczb ludzi Zachodu, szukaj-cych w nim sposobu na nadanie prawdziwego sensu swemu yciu.Jednoczenie sytuacja buddyjskiego nauczyciela nie jest trudna. Nie musion ukrywa si pod mask pozorw lub z czego rezygnowa. Przestrzedziaania lamy jest ogromna i niezalenie od tego, czy z upodobaniemspdza si noce w samotnoci, czy jest si czowiekiem wieckim lubjoginem; ochranianie uczniw oznacza tylko robienie i czynienie tychsamych rzeczy. Wybr naley wwczas do uczniw - mog oni zde-cydowa, czy chc, czy te nie chc zaufa komu, kogo waciwociwidz jak na doni. W Diamentowej Drodze jest to szczeglnie wane,gdy postpujc ni, przejmie si z czasem w peni cechy swego mis-trza. Oby nowi zachodni wieccy nauczyciele dawali lepszy przykadowej penej szczeroci przejrzystoci, ni liczni dostojnicy", od ktrychprzejmujemy teraz ster. Pochodzenie z kultury, w ktrej jako dziecko jestsi regularnie bitym, pozostaje najwyraniej przeszkod na cae ycie.

  • Co poradzibym wic moim kolegom lamom pracujcym w owejdelikatnej, mogcej jednak wyda wspaniae owoce, sferze?

    Nigdy nie zapomina, e jedynym zadaniem jest uczynienie uczniwsamodzielnymi, wspczujcymi i silnymi. Zawsze cieszy si z ichszczeglnych waciwoci i by szczliwym, i moliwe jest dzieleniesi z innymi tak wielkim dobrem. Nigdy nie czu si lepszym od in-nych i nie otacza si zwolennikami majcymi nas obsugiwa czy wych-wala. Moemy dzieli si mioci, radoci i wszystkimi innymi rze-czami, przynoszcymi poytek zarwno uczniom, jak rwnie nauczy-cielom, nie moemy jednak nigdy wykorzystywa swej pozycji. Po-niewa jestemy wiadomi, co i jak si wydarza w obszarze umysu,przyjmujemy na siebie odpowiedzialno za rozwj uczniw tylkotak dugo, jak dugo utrzymuj oni swoje z nami zwizki - nawet Bud-da chcia by tylko "pierwszym pomidzy rwnymi".

    I wreszcie kilka sw o czwartym obszarze dziaania wymagajcymrwnie zdolnoci przejrzystej samoobserwacji.

    Aktywno ochraniajca w peen mocy sposb: Podobnie jak naleyunika dumy, gdy jest si w stanie budzi w innych silne uczucia, ochra-niajca, a gdy trzeba rwnie niszczca aktywno, musi by wolna odgniewu. Tylko ten, kto widzi przyszych buddw w innych, moeszorstko si z nimi obchodzi, nie popeniajc jednoczenie bdw.Nawet jeli nauczyciel obieca chroni innych ciaem, mow i umysem,musi si najpierw upewni, e jego dziaania nie wypywaj z pragnie-nia wasnej korzyci. Trzeba by dobrym lekarzem, ktry nie operujedla wasnej sawy, lecz po to, by unikn wikszych szkd w przyszoci.

    34

    DROGA METOD", TAJEMNA DROGA"I DROGA WGLDU"

    w DIAMENTOWEJ DRODZE

  • Moliwoci Diamentowej Drogi

    Kto w ogle otrzymuje trzeci poziom nauk? Kiedy jego uczniowie posia-dali niezbdn otwarto, Budda naucza Diamentowej Drogi i maha-mudry poprzez nawizanie kontaktu pomidzy swoim umysema wgldem, ktry w rzeczywistoci zawsze posiadali, i w ten sposbprowadzi ich do owiecenia. Ten najwyszy, lub te trzeci poziom, ska-da si z trzech rnych bram" (patrz: rysunek str. 35) - drogi oddania",drogi rodkw i drogi wgldu", na ktrych umys rozpoznaje sam siebiedziki identyfikacji, energii lub wiadomoci. Jeli nauczyciel wolny jestod ukrytych sprzecznoci, guru joga jest najszybsz drog, dlatego jejznaczenie tak bardzo podkrela si w linii Karma Kagyu na Zachodzie.Umoliwia ona wykorzystanie wszystkich codziennych sytuacji dorozpoznania doskonaoci w Tu i Teraz". Pozwala to uczniowi dowiad-cza w yciu wszystkiego w peniejszy, bliszy i gbszy sposb ni nadrodze wgldu" lub rodkw". Poniewa nie kady nauczyciel jestnieustraszony i nie kady ucze potrafi rozwin prawdziwe zaufanie,nie atwo jest poda t drog. Moliwe, e praktyka guru jogi staniesi znowu bardziej tajemna, gdy za awangard" moich uczniw -joginw pod siy gwne" zainteresowanych teraz oglnie Dharmprzyszych buddystw. Przetrwanie przekazu drogi oddania", a takedwch pozostaych zawdziczamy wielkiemu joginowi Marpie. Przed950 laty, w czasie muzumaskich atakw na wczesn wspanialerozwinit kultur pnocnych Indii, urzeczywistni on obie ciekii sprowadzi je do Tybetu, podrujc trzykrotnie przez Himalaje.

    Dzielc si z uczniami drog mocy" lub inaczej drog metod",pokazywa im Budda ich wasn natur, zmieniajc swoje ciao w czysteformy energii i wiata. Dziki bogactwu owych mskich, eskich,agodnych, ochraniajcych i zjednoczonych aspektw obdarowywaswych uczniw dostpem do owieconych dowiadcze sprzeniazwrotnego. Odpowiednio do wasnych ycze i zdolnoci mogli uy-wa ich w medytacji, doprowadzajc w ten sposb do gbokichwewntrznych zmian w swoim umyle. Przy pomocy wibracji mantr*1otwiera ich kanay energii, sprawiajc jednoczenie, e ich mowa

    stawaa si pena mocy i wyzwalajca. Wreszcie stopienie si z formamiBuddy przynosio pojawienie si w ich umyle pozbawionej wysikuprzestrzeni i jasnoci.

    Dowiadczenie tego samego moliwe byo rwnie dziki at-wiejszej, lecz duszej drodze wgldu". Po tym jak umys zostanie juuspokojony przez koncentracj na oddechu lub jakim zewntrznymprzedmiocie, czy te formie buddy, mdro i wgld pojawi si samez siebie. Naturalnym ukoronowaniem przestrzeni - radoci drogi me-tod" i przestrzeni - mdroci drogi wgldu" jest mahamudra.

    Na tym najwyszym poziomie Budda dzieli si swym owieceniemw tak prosty sposb i tak bezporednio, e wielu ludzi nie byo w stanietego zapomnie. Czy to w codziennym wsplnym yciu, czy te po-przez najwysze nauki, sprawia, i brali udzia w nieograniczonejwolnoci, w ktrej ten, kto patrzy, to co jest dostrzegane i sam aktwidzenia s jednoci. To dowiadczenie zmienia do dzisiaj kadego.Kiedy procesy zachodzce w umyle stan si bardziej rozlunionei pozbawione wysiku, szczcie staje si coraz intensywniejsze i czu-jemy si w kadym pooeniu jak w domu. Po takim spotkaniu z po-nadczasow prawd nie upynie wiele czasu do chwili, w ktrej ostat-nie splamienia zostan usunite z umysu.

    W ostatnich latach wielu moich zdolnych uczniw zostao wyka-dowcami tybetaskiego i buddyzmu na rnych uniwersytetach -myl, e to bardzo dobrze. Mimo to jednak ciesz si przede wszys-tkim wtedy, kiedy widz, e ludzie lepiej yj, lepiej umieraj i z pew-noci lepiej si odradzaj, moe rwnie dziki opanowaniu drogo-cennej poa, medytacji przynoszcej wyzwolenie w momencie mier-ci. Do tej poiy nauczyem tej tajemnej metody Diamentowej Drogiponad pitnacie tysicy ludzi Zachodu; Tybetaczykw zdumiewajnasze osignicia. Wielu z tych, ktrzy sdzili, e trzeba mieszka w da-lekich krajach, eby poda Wadrajan, szybko zmienia teraz swjpunkt widzenia.

    Prcz stosowania metod starych tybetaskich szk, rde naszegoprzekazu - prowadzone przez nas orodki(> rozwijaj od lat siedemdzie-sitych otwarty i zachodni dostp do Diamentowej Drogi. Krytyczne

  • europejskie -wyksztacenie stanowi dla tego pierwszorzdn podstawi owe najwysze nauki Buddy trafiaj teraz do rk potraficych mylesamodzielnie idealistw na caym wiecie. eby wewntrzne bogac-two, ktrego peen jest umys, nie zostao zduszone przez celibat, szty-wne rytuay i hierarchi odstraszajce rozsdnych ludzi, zarwno moiuczniowie posiadajcy wiele yciowego dowiadczenia, jak te i ja samstaramy si zasia pierwsze nasiona buddyzmu w nowych otwieraj-cych si przed Nauk krajach wiata. Wszyscy pomagajcy mi w tejpracy s odpowiedzialni za to, by przekaz ten pozosta bliski yciu, ebynie sta si kocioem". Dlatego powinni oni zawsze by wiadomi swejmotywacji, utrzymywa najwyszy poziom widzenia rzeczywistocii rozwija si w oparciu o wasne dowiadczenia. W przeciwnym wy-padku nie ma adnej pewnoci, e podziel si ze wiatem czym, naczym inni naprawd bd mogli si oprze, a nie ofiaruj mu kolejnegoopium dla ludu". Z tym nastawieniem bycie buddyst oznacza wiccieszenie si nieustraszonoci, powstajc sam z siebie radoci i akty-wn mioci przestrzeni. Nie mona lepiej podzikowa Buddzie aniprzynie wikszego poytku innym, ni dajc w peen radoci sposbnajlepsze, na co nas sta.

    To byo przedstawienie zewntrznych, wewntrznych i tajemnychnauk - Therawady, Mahajany i Wadrajany. Tak jak ju wspomniaem,w momencie swojej mierci Biidda by bardzo zadowolony ze swejpracy, gdy dal innym wszystko, czego potrzebowali do osigniciaowiecenia. Od tamtego czasu jego niezwyky i wolny od dogmatwdar jest nieprzerwanie przekazywany dalej.

    CELE D R G -WYZWOLENIE I OWIECENIE

    Cel Maej Drogi - wyzwolenie

    Droga do tego celu skada si z dwch krokw: najpierw stwierdza si,e w ciele nie ma niczego trwaego; skada si ono z wirujcych nie-ustannie czstek. Potem staje si jasne, e rwnie w mylach i uczu-ciach nie mona odnale niczego rzeczywistego. Mimo e zewntrznei wewntrzne dowiadczenia sprawiaj wraenie rzeczywistych", sjedynie cigle zmieniajcymi si strumieniami uczu i myli.

    Ten wgld wpywa w coraz wikszym stopniu na nasze oglneyciowe nastawienie i staje si wreszcie trwaym dowiadczeniem:jeli prawdziwa natura umysu jest przejrzyst i nieograniczon prze-strzeni, co mogoby nam zaszkodzi? Rozpoznanie, e nie istnieje adneja", oznacza, e nie staniemy si ju nigdy tarcz strzeleck. Przestaje-my te by obiektem atakw i kiedy spotykaj nas nieszczcia i trud-noci, myl cierpi" staje si zwykym spostrzeeniem istnieje cier-pienie". We wszystkich yciowych pooeniach rozpoznaje si denieistot do szczcia. Jeli widzi si jednoczenie, jak na skutek zaciem-nie w umyle stale przysparzaj sobie nawzajem cierpienia, trzeba impo prostu pomc!

    Poudniowe buddyjskie szkoy zadawalaj si wgldem, e nie ist-nieje adne ja". Kiedy rozpuszcza si pierwsze splamienie przeszka-dzajcych uczu i osignite zostaje wyzwolenie, wszelkie cierpienieznika. Jest to nasza trwaa korzy.

  • Cel Wielkie] i Diamentowej Drogi- owiecenie

    Ten jednak, kto rzeczywicie chce pomc innym, nie moe na tympoprzesta. Po wyzwoleniu kusi owiecenie. Osignita ju pewno,e umysowi nie mona zaszkodzi, jest niezbdn podstaw dlapenego rozwinicia jego moliwoci. Jego wszechwiedza, samopow-stala rado i pena aktywnej mocy mio powinny si teraz cakowiciewyrazi. Tworz one natur umysu i powstaj same z siebie dziki roz-puszczeniu drugiego splamienia - sztywnych pogldw. Mimo to, etrzeba wiele zrobi, zanim - rwnie w codziennym yciu - zobaczysi, e promieniujca przestrze patrzy przez oczy ludzi i syszy przezich uszy: nie ma adnej skuteczniejszej drogi do najintensywniejszegoi trwaego szczcia. Urzeczywistnienie tego wgldu opaca si zawsze.Wszystko to, co zewntrzne i wewntrzne, pojawia si potem w przej-rzystej przestrzeni, rozgrywa si w niej, zostaje przez ni rozpoznanei znowu si w niej rozpuszcza.

    Wiele osb zadaje sobie pytanie, czy wewntrzne dowiadczeniai zewntrzne wiaty s tym samym, co umys, czy te s od niego rne.Odpowied brzmi: jest zarwno tak, jak te tak. Zjawiska te pojawiajsi i rozwijaj w umyle, s przeze przeywane i znowu si w nimrozpuszczaj. Mimo to zachowuj si inaczej i inaczej si ich dowiad-cza. S jak fale na morzu: czy fale s morzem, czy te s od niego rne?

    Jeli si to rozpoznao, nie ogranicza si ju dowiadcze pojcia-mi i spoczywa po prostu w tym, co si wydarza. Nie przeszkadzaj namwwczas pojawiajce si myli ani uczucia, nie jestemy rwnieospali ani pomieszani, jeli nic si nie dzieje. Bycie po prostu wia-domym tego, co wydarza si Tu i Teraz", oczyszcza zwierciado umy-su. Wwczas wyania si moc jego promieniowania i nieograniczonemoliwoci.

    Oczyszczenie umysu prowadzi nieuchronnie do odwagi, radocii penej mocy, aktywnej mioci. Jeli naprawd zrozumiemy gboko,e nie jestemy ani ciaami, ktre przemin, ani te cigle zmieniajcymisi uczuciami, lecz sam ponadczasow, niezniszczaln przestrzeni,

    wszelkie obawy natychmiast trac grunt pod nogami. Co mogobyzaszkodzi przestrzeni lub zada jej cierpienie?

    Wychodzc od tego poziomu nieustraszonoci, przeywa si wszys-tkie wydarzenia jako przejawy nieskoczonego bogactwa przestrzeni.Niezalenie od tego, czy si rodzimy, czy te umieramy, wszystko uka-zuje jej rnorodno i moc. Wreszcie dowiadczenie nieograniczono-sci umysu prowadzi do prawdziwej mioci. Dziaa si w oparciu o was-ny wgld dla dobra istot w sposb wolny od pozornych, nawykowychrozwiza i wzorcw zakorzenionych w kulturze.

    Na tym poziomie przesanie jest cakowicie jasne: nie pozwlmy,by wpyway na nas jakiekolwiek izmy", nie osdzajmy te sami sie-bie. Materialistyczne myli nie oznaczaj, e medytacja nie dziaa.Traktuje si je po prostu jako praktyczne". Nihilistyczne myli nieoznaczaj rwnie, e jest si reinkarnacj Nietzschego. Stwierdza sipo prostu, e podobne myli s moliwe. Egzystencjalne dowiadczenianiczego nie dowodz, a stanami penymi idealizmu moemy cieszysi bez przywizania. Wszystko, co pojawia si w umyle, potwierdzatylko jego bogactwo, moliwoci i si. Najwysza prawda jest zawszenajwysz radoci! Powinno si jednak pozwoli sobie na odrobinzaskoczenia: dopiero kiedy uwolnimy si od oczekiwa i obaw, wyonisi owiecona wiadomo - wwczas rzeczy bd wydarzay sisame z siebie.

  • JAKIMI RZECZY S

    RNORODNODZISIEJSZEGO BUDDYZMU

    KLASYCZNY PODZIA NAUKI B U D D Y

    J eli odwiedza si klasztory i biblioteki posiadajce tybetaski Kan-dziur, znajdzie si w nich prawdopodobnie nauki Buddy podzielonena cztery grupy po dwadziecia jeden tysicy, zgodnie z tym, jakiewskazwki zawieraj. Pierwsza grupa nazywa si Winaja i jej zadaniemjest oddalenie przywizania. Skadaj si na ni reguy postpowaniaprzeznaczone przede wszystkim dla mnichw i mniszek. lubowaniaowe, dostrzegalne rwnie na zewntrznym poziomie, maj za zadanieprzypominanie ludziom, by nie dawali si schwyta uwarunkowane-mu wiatu. Sutry powinny rozpuszcza gniew i niech, czsto przey-wane przez ludzi wieckich w codziennym dawaniu i braniu skada-jcym si na ycie. Abhidharma przeznaczona jest natomiast dla tychszczliwych, ktrzy posiadaj nadmiar energii pozwalajcy im rozwi-n wyrany wiatopogld. Siga ona korzeni pomieszania i nieprzej-rzystego mylenia. Te trzy pierwsze czci nauk przypominaj szkolnwiedz; to, czego si nauczylimy, przemieszcza si stopniowo z go-wy ku sercu, z wyobraenia zmienia si w dowiadczenie.

    Czwarta cz owego podziau dotyka istot jako caoci. Mona jporwna z jazd szybkim motocyklem lub zakochaniem si. Zmienia

    ona gboko praktykujcego i budzi ca jego wewntrzn moc -nazywa si ona Wadrajan lub Diamentow Drog.

    Wielu mdiych i uczonych ludzi zadaje sobie jeszcze dzisiaj pytanie,czy mahamudra naley rzeczywicie do tych nauk, czy te stanowiodrbn, wasn ciek. W rzeczywistoci oba pogldy s w pewiensposb prawdziwe. Przynajmniej prawd jest to, e wpywa ona na pod-staw i drog oraz e sama w sobie jest celem. Jeli chce si uy poj-cia 'tantra! dla okrelenia tej czci Diamentowej Drogi, ktra pracu-je z fantazj, oddychaniem, seksualnoci i form (sowo 'tantra' po-chodzi od sowa 'tka' i oznacza dowiadczenie, ktre stao si cz-ci nas samych, jest od nas nieoddzielne), powinno si konieczniepowiedzie buddyjska tantra". Hinduici rwnie uywaj tego poj-cia do okrelenia swoich tajemnych nauk, jednak mimo e czowiekowiZachodu na pierwszy rzut oka wszystkie formy i stwierdzenia mog situtaj wyda podobne, zarwno droga, jak te cel, s w obu systemachcakowicie rne. Hinduista poszukuje mocy (akti), od czego buddystaju zaczyna - dla odmiany jego celem jest ostateczna mdro (dnianalub jesze). Rwnie przebieg wewntrznych kanaw w ciele (krgosuplub rodek ciaa) i liczba k mocy (7 lub 5) s zasadniczo rne. Ten,kto zacznie miesza ze sob owe tantry, bdzie mia gow jak arbuz,pen sprzecznych wyobrae, i serce jak laskowy orzech, mae i twar-de.

    Diamentowa Droga czyni nas naprawd wielkimi. Podnosi nas z pozio-mu biednego czowieka, uwarunkowanego przez mylenie albo - albo",na poziom bogatego, ogarniajcego wszystko dziki kluczowi zarwnoto, jak te to", zwizanego z nieskoczon przestrzeni. Tutaj apie sizrcznie kreta zwyczajnego umysu, wkada mu si szka kontaktowedo oczu, przywizuje skrzyda do ap, przykleja pira do ogona i pusz-cza jako ora w powietrze. Kiedy przekraczamy wszelkie ograniczenia,wszystko staje si wiee i nowe.

  • P O D A N I E CIEK SAMEMU"

    Ten, kto nie bdc w duym stopniu zwizany z innymi buddystami,chce wzrasta dalej, korzystajc z pomocy ksiek, a moe te dzikiwgldom uzyskanym w czasie dawniejszych dowiadcze z narko-tykami, potrzebuje wiele dojrzaoci i musi by w stanie oceni bardzodobrze wasny rozwj - w kocu prostszych rzeczy w yciu uczymysi rwnie od innych! Na tej ciece wane jest, eby nie traci z oczucelu ani drogi.

    Celem buddyzmu jest jedynie rozpoznanie umysu jako przejrzys-tego wiata przekraczajcego przychodzenie i odchodzenie, podczasgdy droga obejmuje trzy zwyke poziomy; w zachowaniu unikamy swi dziaa przynoszcych cierpienie; w nastawieniu pozwalamy wzras-ta jednoczenie wspczuciu i wyzwalajcej mdroci, a na tajemnympoziomie zachowujemy si tak jak Budda do chwili, w ktrej rzeczy-wicie staniemy si takimi jak on. Zupenie bez udziau nauczyciela niemona jednak naprawd zrozumie tego ostatniego poziomu, niejestemy rwnie w stanie go utrzyma. Jeli w orodkach brakuje praw-dziwej wymiany energii pomidzy ludmi, pozwalajcej skutecznierozprawia si z przecenianiem wasnej wartoci, duchowym" senty-mentalizmem i powierzchownoci, moemy atwo sta si nieprzydatniw yciu codziennym i zamiast pomaga innym, bdziemy po prostusamotni.

    Ostrzeganie przed niebezpieczestwami pragnienia, eby podanaprzd samemu" nie jest przesad. Po pierwsze, jest si wwczaszdanym na czsto le przetumaczone ksiki, na skutek czego niepotrafi si odrni od siebie odmiennych drg. Po drugie, nawetprawdziwe buddyjskie rda uywaj rnych poj do opisu podob-nych zjawisk i takich samych terminw do przedstawiania odmiennych;moe to prowadzi do gbokiego pomieszania. Jeli wreszcie dotar-limy ju na wielk autostrad prowadzc do owiecenia, czyhaj nanas jeszcze dwa niebezpieczestwa, ktrych czsto jako takich nierozpoznajemy.

    Z jednej strony s to kuszce zjazdy" z owej trasy - wszystkiemikkie" nauki. Oczywicie stosowanie w yciu uzyskanych zdolnoci,takich jak uzdrawianie, jasnowidzenie, astrologia itd. moe si okazapoyteczne, lecz jeli zapomina si jednoczenie o ostatecznym celu- owieceniu dla dobra innych - traci si tylko czas i energi.

    Rwnie tak powszechnie lubiane dowiadczenia" pojawiajce sina ciece mog sta si dla nas prawdziw przeszkod. Z jednejstrony ustawicznie si zmieniaj, co prowadzi do zniechcenia, z dru-giej za, jeeli sprbujemy zabra ze sob wszystkie owe kamieniemilowe rozwoju, rce wycign si nam do ziemi jak gorylowi i nigdynie dotrzemy do koca drogi. Jej celem jest pozbawiony wysiku stan,w ktrym w swobodny sposb rozwijaj si wszystkie owieconemoliwoci umysu. Mdrze jest tutaj rwnie nie chwyta si nawetnajbardziej ekscytujcych dowiadcze, lecz ufa w peni samej prze-strzeni, temu, e z jej mioci i bogactwa wszystko, co potrzebne, wyonisi we waciwym czasie. Kto bdzie pracowa ze swym umysem,zachowujc to nastawienie, wkrtce zdziwi si, jak bardzo wszystkojest nieograniczone.

    ROZPRZESTRZENIANIE SI NAUKI

    W ZACHODNIM SPOECZESTWIE

    Tybetaczycy dysponowali dawniej trzema moliwymi formami pod-ania drog Buddy. Mogli zosta mnichami, czy te mniszkami, lud-mi wieckimi lub joginami. Mnisi i mniszki yli oddzielnie w klasztorachzgodnie ze cisymi reguami. Ludzie wieccy posiadali rodziny, nor-malnie pracowali i prbowali stosowa Nauk w czasie codziennychaktywnoci. Jogini natomiast yli poza spoecznymi normami, mieszkaliczsto w jaskiniach i posiadali wiele partnerek. Wykorzystywali oni caeswoje ycie do duchowego rozwoju (przykadem moe by tutaj syn-ny jogin Milarepa).

    Poniewa w rozwinitych krajach mona teraz samemu decy-dowa o rozmiarach wasnej rodziny, nie powstan u nas adne wiel-

  • kie klasztory. Kobiety i mczyni yli dawniej w Tybecie oddzielnienie dlatego, e nauka Buddy jest wroga ciau, lecz poniewa nie mo-na si byo wwczas kocha i nie mie dzieci, a ich wychowywaniezabierao czas niezbdny na studia i medytacj.

    Na Zachodzie zbliaj si teraz dawniej tak oddzielone od siebiegrupy joginw i ludzi wieckich. W Tybecie, gdzie jogini konkurowali0 materialne wsparcie ze strony pracujcych z odzianymi na czerwonomnichami i mniszkami, musieli si oni jako odrnia od mieszka-cw klasztorw rwnie na zewntrznym poziomie - dlatego starali siwyglda jak najbardziej niecodziennie i ubierali si w bia bawen.Take to nie jest dzisiaj potrzebne. Ludzie wieccy znajdujcy oparciew pastwie dobrobytu nie musz ju podzi mas dzieci, by zapewnisobie bezpieczn staro, a zmierzwiony wos czy dziwaczny strj nanikim nie robi wraenia. Na przykad oglnym pogldem, jaki rozwi-jaj dzisiaj moi uczniowie, jest mahamudra - a wic sposb patrzeniana wiat waciwy dla joginw - podczas gdy na co dzie robi wszys-tko, co niezbdne w dobrym wieckim yciu. W czasie wakacji jednak,gdy maj wystarczajc ilo czasu na rozwinicie penych jogicznychskrzyde, wdruj z namiotem z jednego kursu medytacyjnego na dru-gi-

    Przed 2550 laty wielu ludzi w Indiach interesowao si wskazwka-mi Buddy dotyczcymi przyczyny i skutku. Nielicznych inspirowaynauki o mdroci i wspczuciu, a tylko gar miaa zaufanie do czys-tego pogldu Diamentowej Drogi.

    W naszych zachodnich krajach, bogatych w tak wiele zdolnoci1 dobr karm, wikszo ludzi pragnie dowiadczy przestrzeni - rado-ci umysu, podczas gdy przyczyn i skutek pozostawia si chtnie policji.Rwnie filozofia i psychologia pocigaj nas ju tylko w niewielkimstopniu. Wikszo z nas syszaa o nich wystarczajco duo w szkole.Peni energii i radoci ludzie chc co przey.

    Budynek Nauki widziany zgodnie z zachodnim pogldem

    Kto naucza tak, jak czyni to Budda, ten w peny sposb rozwija stru-mie swych dziaa odpowiednio do zdolnoci istot. To, czy dzieje sito w orodku, w ktrym przejlimy za co odpowiedzialno, czyjestemy podrujcym nauczycielem lub przykadem dla rodziny i przy-jaci, nie jest tak wane.

    Rozwizuje si, co prawda, kady przypadek osobno, ale powodze-nie w dziaaniu jest tym wiksze, im wiksze jest rozeznanie dotyczcecaej drogi i bogactwa jej rodkw. W ten sposb mona umocniw ludziach osignite ju przez nich poziomy i podzieli si z nimipenym radoci widzeniem nowych nadchodzcych sytuacji. Wspo-mniane ju podziay nauk nie s zbyt odpowiednie, jeli chodzi o osi-gnicie tak przeomowego celu. O wiele poyteczniejsza byaby tubardziej praktyczna klasyfikacja. Najpierw jednak chciabym poda kil-ka kolejnych wyjanie wanych w naszych wspczesnych czasach.

    Wrd wprowadzajcej dzisiaj tak wielu ludzi w pomieszaniepoday nauczycieli, dobrego lam poznaje si po tym, e nie ukrywasi on w gszczu sodkiej paplaniny przed zajmowaniem stanowiskaw draliwych sprawach, by sprosta oczekiwaniom swoich uczniw.Jeli stosuje nieustanne uniki, sprawia, e pozbawieni dobrego prze-wodnika wpadaj w coraz wiksze pomieszanie w zetkniciu z trud-nociami. Zamiast tego powinien dzieli si z nimi rodkami po-wodujcymi wewntrzne przemiany i wskazywa cele zarwno napoziomie uwarunkowanym, jak te ostatecznym. Nawet lamowietrzech starych" tybetaskich linii, potraficy zainspirowa swych zdol-nych uczniw naukami mahamudry i dzogczen - Najwyszym Pogl-dem Buddy - powinni wskazywa uczniom bezporedni praktyczndrog, prowadzc do tego dowiadczenia i poleca zdajce si nie miekoca praktyki wstpne, nyndro1. To one przynosz gbokie oczyszcze-nie i wewntrzne, wypeniajce podwiadomo bogactwo - jedynepodstawy trwaego szczcia.

    Wysze nauki mog by wic uywane tylko wwczas, jeli w tym,lub w ktrym z wczeniejszych ywotw zosta urzeczywistniony

  • BUDYNEK NAUKIodpowiedni poziom rozwoju. Najpierw szuka si wasnej korzyci, rozu-miejc jednoczenie, e pojawia si ona dziki waciwym sowomi dziaaniom. To jest zewntrzny poziom. Rozlunienie pojawiajce sina skutek lepszych sprze zwrotnych ze wiatem zewntrznym, jakte z wasn wiadomoci magazynujc sprawia, i na powierzchniwyania si wewntrzne bogactwo umysu. Ukazuje si ono jakowspczucie oraz pena inspiracji mdro. Ten, kto nagromadzi ichwystarczajco duo, rozwinie oddanie i jogiczn wolno - tajemny- trzeci poziom prowadzcy do stopienia si z owieceniem. Kadyz tych poziomw odpowiada pewnemu szczeglnemu typowi ludzi:zainteresowanemu sob, altruicie i joginowi, ktrych drogi s zawszewspierane poprzez te same trzy rodki. S one okrelane jako trzy filary- wiedzy, medytacji i zabezpieczenia (patrz: rys. na str. 48)

    Wiedza - medytacja - zabezpieczenie

    Niezalenie od tego, na jakim poziomie chcemy co zrobi, na po-cztku musimy wiedzie, o co chodzi, nieodzowny jest tutaj bezpored-ni zwizek przekazywanej informacji z yciem, a take moliwosprawdzenia tego, co si usyszy, poza jakimikolwiek dogmatami.Niezalenie od tego, czy pragniemy codziennoci wolnej od przeszkd,bogatego wewntrznego wiata dowiadcze, czy te ycia jako buddapord buddw: wiedza i zadawanie pyta s nieodzowne. Ukazujeto znaczenie ostatnich sw Buddy. Po znanej ju wypowiedzi, e mgumrze szczliwy, poniewa przekaza ju swoim uczniom wszystko,Budda doda jeszcze co, co sprawia, e staje si on nauczycielemnaszych czasw: Teraz nie wierzcie w nic, co mwi, tylko dlatego,e mwi to Budda, lecz sprawdzajcie wszystko sami. Przyjrzyjcie si,czy zgadza si to z waszymi dowiadczeniami i bdcie sami sobiewiatem." To jest powd, dla ktrego nie trzeba dogmatycznie chwytasi poszczeglnych odkry Buddy. Gdyby nauka bya w stanie obalipewne jego wypowiedzi, co jednak do dzisiejszego dnia jeszcze si niezdarzyo, naleaoby spokojnie uzna jej dowiedziony pogld.

  • rodkowy filar reprezentuje medytacj. Najlepiej byoby, gdyby prak-tycznych nauk Buddy udziela ten nauczyciel, ktry ledzi bdzie dal-szy rozwj ucznia. Zrozumienie musi sta si dojrzaoci, a myli powin-ny poczy si z przeyciami. Po usuniciu przeszkd i rozwiniciuwaciwego sposobu widzenia rzeczy (na przykad opartego na zrozu-mieniu pustoci i wzajemnego uwarunkowania wszystkich zjawisk)z umysu spoczywajcego bez wysiku w sobie samym wyania si nagawiadomo i nastpuje wyrany rozwj.

    Trzeci filar suy umocnieniu tego, co zostao ju osignite. Nicnie jest mniej przekonujce, zarwno dla nas samych, jak te dla in-nych, ni zmienno nastrojw. Dlatego filar zabezpieczenia jest nie-odzowny; musz te istnie rodki pozwalajce utrzyma to, co zostaoju osignite. Na wszystkich poziomach pomaga on praktykujcemuunikn szkodliwych dziaa, gniewu i utraty najwyszego pogldu.Nauka Buddy przypomina wic budynek skadajcy si z trzech pozio-mw i trzech filarw (patrz: lysunek na str. 48). Jej zadaniem jest zaopa-trzenie praktykujcych zainteresowanych sob, altruistw i joginww wiedz, metody i sposoby pozwalajce utrzyma to, co zostao juosignite. W przypadku naszego przedstawienia owego drogocennegonarzdzia dla lepszego zrozumienia filarw uyto liczb 1,2,3, a dla kolej-nych poziomw liter A,B,C. Najwyszy poziom nauk, mahamudra,tworzy dach.

    Poziom wasnego poytku

    Wiedza

    Ludzie, ktrzy przede wszystkim troszcz si o swj wasny rozwj,potrzebuj wiedzy o przyczynie i skutku. Na tym poziomie prak-tykujcy uczy si, co przynosi szczcie, a co cierpienie, w jaki sposbmona najlepiej wykorzystywa ciao, mow i umys, zamiast szkodzisobie i innym. Tym, co sprawia, e religie s tak nudne, jest fakt, i

    podkrelaj one przede wszystkim to, czego naley unika. Tymczasemw yciu musimy tak czy owak omija wystarczajc ilo zakazw!Pogld Buddy jest tutaj o wiele bardziej budujcy. Po pierwsze, udzielaon tylko rad, po drugie za, raczej takich, ktre bezporednio prowadzdo szczcia. Oglnie mwi, e dobrze jest widzie ciao, mow i umysjako narzdzia.

    Przy pomocy ciaa mona chroni innych, dawa im mio i rze-czy, ktrych potrzebuj. Nauki o cielesnej mioci nie dotycz oczywiciemnichw i mniszek.

    Celem uywania mowy jest pomaganie istotom w rozwoju. Powinnaona przynosi im wewntrzny spokj, pokazywa wiat takim, jaki jest,pomaga im w rozumieniu innych, a przede wszystkim sprawia, byludzie wiadomie wykorzystywali moliwoci, jakie daje ycie.

    Jeli chodzi o umys, Budda radzi rozwija postaw yczenia wszys-tkim wszystkiego, co najlepsze. Powinnimy cieszy ze wszystkich do-brych dziaa wykonywanych przez innych i zachowywa zdolnoprzejrzystego mylenia. Znowu szczeglnie wane jest to, bymy byliwiadomi wagi przyczyny i skutku. Poniewa dzisiejsze myli jutro stansi sowami, a pniej dziaaniami, stan, w jakim znajduje si umys,jest najwaniejszy.

    (D Medytacja

    Medytacja sprawia, e wiedza staje si dowiadczeniem. Na pierwszympoziomie jej celem jest uspokojenie umysu, utrzymywanie go w jed-nym miejscu. Pragnie si stworzy przestrze midzy przeywajcyma przeyciami, tak, by mc wybiera midzy komediami, a tragedia-mi ycia. Ten ochronny dystans zostaje najczciej osignity przez skon-centrowanie uwanoci na oddechu. Medytacja uspokojenia umysunazywa si 'amatha' w sanskrycie lub 'szind po tybetasku. Ten, ktow laboratorium" medytacji potrafi utrzyma ten stan, stopniowo bdziemg osign to rwnie w codziennym yciu. Jest to pierwsze prze-budzenie - ma ono bardzo gbokie znaczenie.

  • (3) Zabezpieczenie

    rodkami chronicymi przed porzuceniem cieki s tak zwane zew-ntrzne lubowania. S one zwizane z dziaaniami, ktrych lepiej jestunika. W swojej penej formie obejmuj one dwiecie pidziesit lu-bowa mnichw i trzysta pidziesit lubowa mniszek (owe dodat-kowe sto ma dotyczy przede wszystkim mowy). Budda nigdy nie prze-kaza tych lubowa razem jako zamknitej struktury. Powstay onez zebranych pniej rad, ktrych w rnych czasach udziela rnymgrupom i ludziom, by mogli lepiej funkcjonowa w yciu. Na co dzieniektre ze lubowa ludzi wieckich s poyteczne. Powinno sijednak przyjmowa tylko te, ktrych chce si dotrzyma. S to kolej-no: nie zabija, nie kra, nie przedstawia faszywie lub ze z mo-tywacj wasnych duchowych dowiadcze, nie uywa rodkwodurzajcych, takich jak narkotyki lub zbyt dua ilo alkoholu i nieprzynosi innym cierpienia poprzez seks. Interpretacja tego ostatniegopunktu rni si w zalenoci od poszczeglnych kultur, zawiera jed-nak zawsze kazirodztwo. Niektrzy jogini przyjmuj to lubowanie, inniza nie.

    Buddyjskie obietnice nie s chrzecijaskimi lub hinduistycznymizakazami. Nie s rwnie muzumaskimi fattwami (religijnymi wyroka-mi mierci). Buddyjskie lubowania nigdy nie mog prowadzi do poo-enia, w jakim znalaz si Salman Rushdie, czy ostatnio Taslima Nasreeni wiele innych przeladowanych osb. Trzeba samemu chcie przyjowe obietnice. Dopiero wtedy, gdy bdc dorosym czowiekiem,stwierdzi si, e okrelone dziaania, sowa i myli szkodz innym i namsamym, przyjmuje si buddyjskie lubowania, nie dlatego jednak, eBudda by moralizatorski lub pruderyjny. yczy on po prostu wszys-tkim wszelkiego szczcia. Jego pogld jest ponadosobisty i zasadni-czo rny od reprezentowanego przez bogw islarrm czy chrzecija-stwa. Rwnie do ciaa ma Budda inny stosunek. Dla niego jest onowityni wiata. Ciao zawiera pi krgw mocy i siedemdziesit dwaowiecone kanay energii. Poszczeglne czci ciaa, podobnie jak ichfunkcje s widziane jako czyste i przynoszce rado. Ten poziom

    lubowa jest peen znaczenia, poniewa prawo przyczyny i skutkudziaa zawsze: o czymkolwiek si myli, cokolwiek si mwi lub robi,przyniesie to w przyszoci albo szczcie, albo cierpienie. Dzikiprzyjciu lubowa mocno to sobie uwiadamiamy i jestemy dzikinim chronieni.

    (B) Poziom altruistw

    (T) Wiedza

    Dowiadczenia pierwszego poziomu prowadz do przyjemniejszychdowiadcze sprzenia zwrotnego ze wiatem i wasn wiadomo-ci magazynujc. Dziki temu umys moe rozwin dodatkowewaciwoci. Gdy mniejsza ju ilo naszej energii bdzie zwizanaz wewntrznymi i zewntrznymi uwikaniami, powstay w ten sposbnadmiar wyrazi si jako mdro i wspczucie. Trzy poziomy wspczu-cia zostay ju wczeniej wspomniane, a ich spenieniem jest nieczynie-nie wicej rozrnie midzy nami samymi a innymi.

    Owiecona mdro, uzupenienie tego poziomu rozwoju, ronierwnie automatycznie. Jednoczenie zanikaj splamienia przeszka-dzajcych uczu i sztywnych pogldw. Ten, kto dowiadcza wiatajako snu, ktrym jest on w rzeczywistoci, i jednoczenie rozumie jegouwarunkowanie, jest w stanie pomc niezliczonym istotom. NaukiBuddy mwice o byciu bodhisattw oraz o pustoci zjawisk naledo tej czci jego przekazu.

    @ Medytacja

    W przypadku medytacji, na drugim z poziomw celem jest spoczywaniew pustoci i wspczuciu. Tutaj nastawienie jest zasadnicz czcimedytacyjnego wchonicia. Medytacja rozpoczyna si yczeniem

  • osignicia owiecenia dla dobra wszystkich, a koczy dzieleniemwewntrznym bogactwem, ktre powstao w czasie jej trwania. Napocztku mona naturalnie zdziaa bardzo niewiele, lecz kiedy naszamoc wzronie, rozwinita ju przez nas podstawa dba bdzie o to,bymy z cakowit pewnoci byli w stanie czyni wszystko, coniezbdne, dla innych.

    (3J Zabezpieczenie

    Aby osignity ju przez nas wewntrzny poziom zosta zabezpieczonyi by wewntrzne ycie mogo si dalej rozwija, musimy zwracaszczegln uwag na wasne przeszkadzajce uczucia. Najwikszduchow przeszkod jest tutaj gniew. Najlepsz metod pracowaniaz nim jest odcicie dopywu wody do jego korzeni i uniemoliwieniemu w ten sposb jakiegokolwiek rozwoju.

    Do niedawna ta rada Buddy bya bardzo daleka od najpopular-niejszych pogldw psychologicznych, a pewne grupy ludzi jeszczedzisiaj broni si przed ni, jak mog. Jeli porwna si nawet dowiad-czonych psychologw czy feministki z buddystami, stanie si jasne, ebuddyjski sposb obchodzenia si z gniewem przynosi trwae szcz-cie. Mimo e mdre, zdecydowane dziaanie jest czsto wskazane -gniew i zo nie przynosz nigdy adnego poytku. Zgodnie z psy-chologi na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat wszystkiemu winni bylinajpierw Rosjanie, potem imperializm, spoeczestwo i wreszcie wad-cze matki. Podobna postawa prowadzi jednak do saboci i niezdol-noci do dziaania. Niezalenie od tego, czy nam si to podoba, czyte nie: prawo przyczyny i skutku dotyczy rwnie nas samych. Tego,czym inni rewanuj si teraz, dowiadczali oni w ktrym z wcze-niejszych ywotw z naszej strony.

    Dorosy czowiek widzi to, co przyjemne, jako bogosawiestwo, a trud-noci jako szko i oczyszczenie. Wykorzystuje on wasn energi i po-maga innym, opierajc si na swoim dowiadczeniu. Gniew hamuje w

    rozwj. Sprawia on, i stajemy si samotni i niszczy nagromadzone przeznas dobre wraenia bdce przyczynami szczcia. wiat potrzebujepenych mocy, zrcznych dziaa wolnych od przeszkadzajcych uczu.

    Poziom joginw

    Oto kolejna podstawowa rzecz, dotyczca owiecenia: przed wejciemw Diamentow Drog, najbardziej interesujc cz nauk Buddy,pomocne jest spojrzenie na umys z innego punktu widzenia - jako nawiadomo i moc. Owiecenie jest nasz ponadczasow natur i po-jawia si dziki zastosowaniu bardzo prostego procesu. W podobnysposb jak komputery, ktre dokonuj wszystkich swych operacjiprzy pomocy zer i jedynek, powtarzaj si na ciece dwa kroki roz-woju a do owiecenia: pomnaanie dobrych wrae w umyle i roz-wijanie mdroci. Dziki waciwemu myleniu, mwieniu i dziaaniuumys odnajduje spokj. To uwalnia zdolnoci zwizane dawniej po-przez nasz wewntrzn sztywno i pomieszanie. Podobnie jakwschodzi soce i znikaj chmury, pojawia si w nas przejrzysto i prze-strze. Pojmuje si, e wszystkie istoty pragn szczcia i chc unik-n cierpienia. Kiedy stanie si potem dla nas jasne, jak niewiele dys-tansu do swych uczu ma wikszo ludzi i jak bardzo s przez nieopanowani, bdziemy musieli ich chroni. Robi si wwczas raczej to,czego rzeczywicie potrzebuj dla swego rozwoju, ni to, co im si aku-rat podoba.

    Gromadzce si w ten sposb dobre wraenia prowadz do m-droci. To znowu odcina pozbawione sensu zachowanie i w kocuwszystko pasuje; niezalenie od tego, gdzie umys spoglda, kadedowiadczenie jest czyste, istnieje tylko szczcie wewntrz i spenie-nie na zewntrz. Z tego pooenia umys wykracza chtnie poza swojeprzyzwyczajenia i dowiadcza dziki temu mocy wasnego promie-niowania, swego ponadczasowego, przejrzystego wiata.

    Mimo e ten stan istnieje sam przez siebie i dla siebie, ego prag-nie zwykle natychmiast przej kontrol i tworzy myli w rodzaju: Moje

  • jasne wiato byo jednak dusze ni jego". Kiedy widzimy, e takienastawienie si pojawia, moemy pomyle, e cofamy si w rozwo-ju, nie stanowi ono jednak adnego niebezpieczestwa. Jeli nie zwra-ca si uwagi na pojawiajce si myli, podobne przyzwyczajenia stracpo pewnym czasie grunt pod nogami. Bdzie si w stanie coraz duejprzebywa w przejrzystym wietle umysu, poza wszelkimi wyobraenia-mi, a do chwili, gdy nie bdziemy mogli ju tego stanu opuci.

    Wiedza

    Widzenie wzajemnego uwarunkowania rzeczy, tego, i nieustannie sizmieniaj i nie istniej rzeczywicie - a wic, jakimi s w swej prawdzi-wej naturze - oraz gromadzenie wielu dobrych wrae prowadzi dopoziomu jogina. Dalsze postpowanie naprzd t ciek przynosinieuchronnie owiecenie. Wiedza na tym poziomie jest wolna odpoj. Buddy nie dowiadcza si tutaj jako zewntrznego boga lub mocyistniejcej gdzie poza nami, lecz jako zwierciada. Wyraa on stan, ktrypraktykujcy pragnie osign i ktremu cakowicie moe zaufa.Kiedy odpadn przeszkadzajce uczucia, splamienia, pomieszanie i nie-potrzebne, niezgrabne nawyki, owo dowiadczenie ukazuje si jako cow najgbszym stopniu znajomego. Jeli dotrzemy na trzeci poziomi chroni nas nienaruszone zwizki8 z nauczycielem, bdziemy si dalejszybko rozwija. Jeli posiadamy niewzruszony wgld, e przeywajcy,to, co jest przeywane, i sam akt przeywania uzupeniaj si nawza-jem i w rzeczywistoci s jednoci, osignicie celu jest tylko kwesticzasu.

    @ Medytacja

    Kiedy uczniowie Buddy posiadali ju to zrozumienie, naucza on ichdwch rodzajw medytacji. Oba bazuj na bezporednim stopieniu siz owieceniem dziki widzeniu wszystkiego jako naturalnie czystego.

    Droga rodkw" Buddy przeznaczona jest dla ludzi posiadajcychpraktyczny stosunek do ycia. Udziela on tych przekazw, wypromie-niowujc poszczeglne formy wyraajce jego owiecenie albo prze-mieniajc w nie swoje ciao. Owe podobne do hologramw pola mocyi wiata reprezentuj jednoczenie doskonae waciwoci rnych istot.

    Te formy buddy, ktre pojawiaj si bez partnera lub partnerki,nale do trzech niszych" poziomw buddyjskiej tantry - Krija,Czarja i Joga Tantry. Pene bogactwo umysu na najwyszym poziomieAnnuttara-Joga-Tantty ukazuje si zawsze jako mskie i eskie formyw zjednoczeniu. Tylko one zawieraj wszystko i tylko medytacje na teformy umoliwiaj w cigu jednego ycia pene urzeczywistnienie.

    Mimo e mona medytowa na jedn z bliskich" form Linii, ucielenia-n przez Lam, w oczekiwaniu na lung'' lub inicjacj w, przekaz mocyotrzymany od dowiadczonego duchowo nauczyciela, utrzymujcegoswe zwizki z Lini Przekazu przynosi wielki poytek. Dziki owej trans-misji w podwiadomoci ucznia zasiane zostaj nasiona, ktre pniejprzynios mu owoc penego owiecenia. Wikszo ludzi odczuwaw czasie inicjacji przyjemne wchonicie". Jeli zna si jednoczeniegbokie znaczenie tego, co si dzieje, bdzie si rwnie w staniepoj skal tego wydarzenia. A oto zwyky, wielostopniowy przebieginicjacji w formie, w jakiej przekazywana jest ona nieprzerwanie od2500 lat.

    Inicjacje wazy, w czasie ktrych Lama dotyka waz gw ludzi i dajeim z niej nektar do wypicia, daj uczniowi zdolno do przeywaniasamego siebie jako formy energii i wiata. Tajemne inicjacje, w cza-sie ktiych powtarza si mantry - wibracje tych form wiata - umo-liwiaj nam dostp do wewntrznych energii. Inicjacja mdroci-wgldu jest rdem mocy jogicznego zjednoczenia i sprawia, e

  • wspczucie czy si z mdroci, a przestrze z radoci. Wreszcienajwysza, inicjacja sowa, umacnia ostateczny stan, mahamudr.Tutaj przestrze-przejrzysto lamy stapia si z nasz wasn i wkracza-my w nieograniczono umysu. W ten sposb powstaje, podobnie jakw trakcie formalnej" medytacji lub w czasie bogosawiestwa, pocze-nie z ponadczasowym, nieograniczonym wgldem, ktry powinnosi wzmacnia i utrzymywa. Na tym poziomie yje si tak, jakby prze-bywao si w czystej krainie, syszy si kady dwik jako mantri dowiadcza kadej formy jako penej znaczenia. Najwyszy pogldobejmuje rwnie poziomy zmierzajcych ku wasnemu wyzwoleniui altruistw. Sprawia on nawet, e znaczenie owych cieek staje sioczywiste: jeli kada myl i kade uczucie pojawiaj si jako mdroi rado - kto moe by pozbawiony wspczucia i mdroci? Ktochciaby jeszcze szkodzi innym istotom?

    Inicjacja, lung, bogosawiestwo i mahamudra, jeli s przekazy-wane przez posiadajcego odpowiednie urzeczywistnienie jogina,ktry to samo mwi i robi, uruchamiaj nie tylko wewntrzny rozwj.W przestrzeni pojawiaj si okrelone pola mocy i samo ycie staje sidrog. Przede wszystkim czsto staj si zauwaalni stranicy11; jeszczezanim si o nich pomyli, jest si ju w wyczuwalny sposb otoczonymich polem mocy. Ju samo tylko przypomnienie sobie o mantrze uak-tywnia w przestrzeni pole wibracji danego buddy, a powtarzajce sistapianie si z nim przynosi stopniowo jego doskonae waciwoci.Medytujcy nieustannie zblia si do owieconych form buddw, ado czasu, kiedy stanie si takim jak oni. Tak wyglda droga rodkw".

    Droga wgldu" jest w ramach dzisiejszego stylu ycia bardziej przej-rzysta. Nie jest ona jednak nawet w najmniejszym stopniu tak prosta,jak wielu ludzi sdzi, i wymaga z pewnoci pomocy dowiadczonegonauczyciela. Rwnie na t ciek najlepiej jest wkroczy po wyko-naniu praktyk wstpnych (nyndro), gdy nagromadzona dziki nimw umyle olbrzymia ilo pozytywnych wrae chroni nas przed nie-bezpiecznym efektem biaej ciany", odbierajcym umysowi jegomoc. Pomieszani medytujcy na wasn rk" i zbyt prawomylne"grupy s tutaj ostrzegawczymi przykadami. Ludzie ci siedz po pros-

    tu o wiele za dugo, nie syszc nauk o umyle. W ten sposb nie monausun splamie, umys usypia i jego naturalna wieo zostaje utra-cona. Tylko dziki wiadomemu wyostrzeniu" i uspokojeniu umysumona stopniowo osign wgld. Pozwalajce to zrealizowa medy-tacje spokoju umysu nazywaj si szine-lagtong po tybetasku i ama-ta-wipassanaw sanskiycie. Najprostsza forma medytacji szine to obser-wowanie oddechu wchodzcego i wychodzcego przez czubek nosa,bez oceniania przychodzcych i odchodzcych myli. Na najwyszympoziomie spoczywa si po prostu w czystej krainie i jest si tym bud-d, ktry komu najbardziej odpowiada. Medytacja na nauczyciela, tzw:guru joga w sanskrycie i lami naldzior po tybetasku, jest sercemprzekazu Karma Kagyu i sama w sobie drog. Od czasu indyjskichjoginw wida, w jaki sposb uczniowie urzeczywistniaj swe doskonaewaciwoci w stumieniu mocy nauczycieli. A oto przykad z czasw,kiedy nauka Buddy zostaa po raz drugi sprowadzona do Tybetu: KiedyMarpa pewnego dnia przed 950 laty w Pnocnych Indiach siedziaprzed swoim nauczycielem, Narop, nagle obok niego w przestrzenipojawi si szczeglny medytacyjny budda mistrza Czie Dorde (He-wadra), olbrzymi jak dom, niebieski i o wielu ramionach. Obejmowasw partnerk, Dagmem, stojc z ni w zjednoczeniu - bio od nichwiato tak silne, jak blask tysica soc. Marpa by gboko poruszony- wwczas Naropa, wygldajcy z pewnoci jak kady stary Hindus,zapyta go: Teraz widzisz jego i mnie. Kogo najpierw pozdrowisz?"Mona atwo odgadn, w jaki sposb pomyla Marpa - pokoni siprzed jidamem. Naropa jednak rozemia si: Bd", powiedzia,U nas nauczyciel jest wszystkim". Nastpnie rozpuci cae olbrzymiepole mocy w tczowe wiato, a w chwil pniej wpyno ono dojego serca. Dzisiaj metoda guru jogi przynosi szybki rozwj w grupachKagyu na Zachodzie. Poniewa w czasie przyjcia schronienia pow-stao ju poczenie pomidzy wewntrzn i zewntrzn natur owiece-nia, mona mie pewno, e wszystko to, co przyjemne, jest bogo-sawiestwem, a wszelkie taidnoci uwolnieniem umysu od przyczynpniejszego cierpienia - dodatkowo mona si dziki nim nauczy,jak pomaga innym. Poniewa przyciska si wwczas w umyle wiek-

  • szo wcznikw owiecenia", moe on w ten sposb najszybciejrozwin sw pierwotn mdro. W kocu stanie si wiadomy tego,jak wszystko warunkuje si nawzajem oraz e przeywajcy, to, co jestprzeywane i samo przeycie s od siebie nieoddzielne.

    Dokadnie tak samo, jak w przypadku stopienia z formami buddy,w naturalny sposb przechodzi si tutaj nastpnie do mahamudty.Niezalenie od tego, ktr poszo si drog, mahamudra jest czymwyjtkowym. Zawiera podstaw - natur buddy wszystkich istot,drog - pozbawione wysiku spoczywanie w niej, i cel - pene owiece-nie. Kade inne dowiadczenie blednie, jeli ten wgld zostanie bez-porednio przekazany. Mahamudra daje uczniom posiadajcym zau-fanie i oddanie zdolno zmierzania ku owieceniu najszybsz drog.Nieograniczone dowiadczenie tego najwyszego poziomu pozwalapraktykujcemu pozostawa doskonale naturalnym w kadym yciowympooeniu. Dziki samowyzwoleniu si wszystkich procesw, postrze-ganych jako dualistyczne, pokazuje ona, e tylko przestrze-jas-no-nieograniczono umysu jest rzeczywista. Wypywajce z tegopoznanie, i o wiele waniejsze jest niedopuszczanie do tego, bypojawiajce si myli rozpraszay nas, ni ocenianie ich, uwalnia w ka-dym bezporedni moc. Samo morze pene jest po prostu wikszegoznaczenia ni jego fale. Jeli te najwysze nauki s stosowane przez tych,ktrych cechuje gwnie podanie, buduj one przede wszystkim nawolnym od wysiku bogactwie zjawisk. Wwczas nazywaj si maha-mudra lub cziak-czien i uywane s przez szko Kagyu. Jeli nato-miast ludzie opanowani s przede wszystkim przez dum lub gniew,na pierwszy plan wysuwa si samowyzwalajca waciwo umysu. Topodejcie stosowane jest w Nyingmapie - tzw. starej szkole" tybe-taskiego buddyzmu - nauki owe zwane s maha ati lub dzog czien.Obie drogi s sobie rwne na poziomie buddyjskiej tantry i zawierajwszystkie rodki prowadzce do owiecenia ciaa, mowy i umysu.Podobny poziom nauk, oparty na sutrach Buddy, zwany madhjama-ka lub po tybetasku urna czienpo, stanowi gwn praktyk szkoyGelugpa, pastwowego kocioa" Tybetu. Metody te rozpuszczajprzede wszystkim niewiedz i pomieszanie. Poniewa decydujce

    znaczenie ma w ich zastosowaniu zrozumienie intelektualne, jest to owiele wolniejsza droga.

    (3) Zabezpieczenie

    Poziom ten i wspomniane ju rusztowanie" w doskonay sposbumacnia kolejne przyrzeczenie: podejmuje si decyzj, e nigdy nieopuci si ju czystych obszarw. W nauce Buddy nie jest to tylko pozy-tywne mylenie", kurczowe trzymanie si czego piknego i unikaniedostrzegania cierpienia. Chodzi tutaj o zwierciado, a nie o zmieniajcesi nieustannie na jego powierzchni odbicia. Na tym poziomie wie sia do szpiku koci, e najwysza mdro jest jednoczenie najwyszradoci. Dowiadcza si umysu jako bogatego, promieniujcego i pe-nego mocy. Poniewa postrzega si przeywajcego w tak przekonujcysposb jako nie bdcego rzecz, jako przejrzyste wiato, w jednejchwili znika wszelki lk: wiedza o tym, e nasza najgbsza istota niemoe zosta zniszczona, przynosi ostateczn pewno. W ten sposbczujemy si jak u siebie w domu we wszystkim, co si wydarza.

    Przeomowym wgldem jest tutaj to, e nie jestemy ani ciaami,ktre stan si stare, chore i wreszcie umr, ani mylami, ktre ciglesi zmieniaj. To, co patrzy wanie przez nasze oczy i syszy przez naszeuszy, jest wiadom nieograniczon przestrzeni. Istnieje poza przy-chodzeniem i odchodzeniem, narodzinami i mierci.

    Na tym poziomie nieustraszonoci wszystko jest swobodn grumysu; zarwno narodziny, jak te mier ukazuj tylko jego nieogra-niczone bogactwo. Teraz po prostu je posiadamy. Nie idziemy ju wicejdo kina, majc nadziej, e film bdzie dobry. Nie jest ju tak wane,co bdzie wywietlane - istotne jest, eby nie byo dziur w ekraniei eby obraz by ostry. Jeli sia wietlistoci umysu nie jest ju wicejblokowana przez to, co si w nim pojawia, wszystkie zjawiska, zarw-no zewntrzne, jak te wewntrzne, s wiee i interesujce po pros-tu dlatego, e si wydarzaj. Na tym poziomie mylimy na przykad tak:Przed kilku dniami byem zazdrosny, potem staem si gniewny, a teraz

  • jestem pomieszany. Jakie to ciekawe! Zobaczymy, co wydarzy sijutro...". Jednoczenie robimy to, co pojawia si przed naszym nosem.Przeywajc tak wiele nieustraszonoci i bogactwa, staniemy si rw-nie wiadomi nieograniczonoci umysu i bdziemy w peen mocyi swobodny sposb dziaa dla dobra wszystkich, niezalenie od tego,co o tym sdzi kulturowa prawomylno" naszego czasu i kraju. Naprzykad kady czowiek wyposaony w rozsdek powinien dzi,pomimo papiea i Muzumanw, wnie swj wkad w to, by obniysi przyrost naturalny w gettach i biednych krajach.

    Pragnienie radoci dla samego siebie rwnie staje si zbyteczne.Z jednej strony przeywa si coraz silniej fakt, e na ostatecznym po-ziomie prawdziwa natura kadego jest przejrzystym wiatem, z drugiejza w tak wyrany sposb otrzymujemy wszystko w yciu od innych,e waciwie moemy by im tylko wdziczni.

    Przyjcie tego nastawienia oznacza zachowywanie si tak jakBudda tak dugo, a si nim staniemy. Posiada si oto prawdziw moci nie musi si poda za kad chwilow zmian pogldw ludzi, leczjest si w stanie pozosta skoncentrowanym na tym, co ma gbokieznaczenie. Ten, ktry dowiadcza tego, co zewntrzne i wewntrznena poziomie czystoci, nie popenia ju wicej bdw.

    Jeli wybierze si pierwsz z tych drg i pragnie si rozwijaprzede wszystkim poprzez unikanie przyczyn wasnego cierpienia,bdzie si ona skadaa z cigych powtrze. Bdzie w niej chodzio0 sposoby zachowa, ktrych powinnimy byli si ju nauczyw dziecistwie; cay w poziom nie jest szczeglnie budujcy.

    Na drugim poziomie nauczycielami s wspczucie i mdro. Jelipotrafi si utrzyma je we wzajemnej rwnowadze, efekt bdzie dobry.Trzeba tu zwraca uwag na wewntrzne odczucia i znaki ze stronyotoczenia. Jeli intensywnie myli si o sobie, traci si wspczucie1 wiat staje si trudny. Mno si sztywne wyobraenia, a brakbezporedniego dowiadczenia wkrtce zepchnie nas na boczny tor.Na trzecim i ostatecznym stopniu decyduje o wszystkim pogld. Tutajstale trzeba by wiadomym poziomu przey. Czy w kadym dowiad-czeniu obecny jest rozwj, czysto i wieo? Czy widzi si budd

    w innych i w samym sobie? Jeli odpowied brzmi tak, bogactwoi znaczenie bd cigle wzrasta. Wszystko rozwija si bdzie samoz siebie. Doskonao ukae si jako ponadczasowa natura umysu.Nie ma niczego waniejszego od umacniania tego dowiadczenia.Mimo e zrozumienie nie ja" na poziomie Maej Drogi oznacza wyz-wolenie i koniec cierpienia, pogld ten budzi niewiele zdolnociumysu. Droga do owiecenia praktykujcych na tym stopniu trwa dugo- pozostaje si podatnym na zranienie do chwili tu przed osigni-ciem celu, poniewa brakuje ochrony owieconej postawy - pragnie-nia przynoszenia poytku innym. W przypadku Wielkiej Drogi zawie-rajcej rwnie w poprzedni poziom, rozwj jest pynny i cakowity,gdy dodatkowo uywa si tu ostrego narzdzia wgldu w pustk i wza-jemne uwarunkowanie wszystkich zjawisk. Dopiero jednak DiamentowaDroga uwalnia wszystkie moce. Przy pomocy dwigu najwyszego zau-fania stawia si najpierw fundamenty, potem wyprowadza si ciany,wreszcie wieczy cao dachem i dom stoi. Waciwie rozumianypoziom jogina jest ju wic pen mahamudr. A oto jeszcze kilkaszczegw na ten temat,

  • Mahamudra

    Droga mahamudry zaczyna si wraz z nagromadzeniem w umyle wieludobrych wrae i gbokim zaufaniem do nauczyciela. Musi on uciele-nia stan mahamudry, by nieustraszony, peen radoci i ciko pra-cowa. Kiedy przeywajcy nagromadzi ju wystarczajc ilo pik-na, nie musi poszukiwa swego szczcia gdzie indziej i spoczywaw jednoupunktowieniu", bdcym pierwszym poziomem realizacji tychnajwyszych nauk Buddy. Niekiedy mwi si o tym stanie, e umyspozostaje tam, gdzie tyek", ja za czsto porwnuj ten poziom z sytu-acj, kiedy mamy pi