matematyka ucieleśniona

4
Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 1.9 – Matematyka ucieleśniona. I będzie tak, że wyłoni się z odmętów niebytu wszystko, jasność i ciemność aż po horyzont, i materia w każdym wydaniu; zaistnieje od największego po najmniejsze, i będzie się objawiało namacalnie, w przyrządach i wszelako. I zaczną się konstrukcje materiałowe wypiętrzać z atomów albo i większych pierwiastków, w cielska szkieletami oraz masą komórkową poczną się oblekać różne stwory martwe i żywe (i nijakie), wyłoni się wzorowy kształt i ład naturalny, a wszędy będzie się kwantowo działo, liczbowo i według schematów matematycznie przewidywalnych. I pocznie się gdzieś w zakamarku onego wszystkiego, gdzieś w ciszy i oceanicznej głębinie planetarnej, gdzieś na krańcu widocznego w najczulszych zbieraczach fotonów – pocznie się w takiej kosmicznej głuszy byt, czyli obserwator otoczenia i wyciągacz wniosków z tego podglądania. I zacznie się on rozglądać z ciekawości swojej, ten i w ogóle padół łzami zalany analizować, zastanawiać się, kombinować w zapamiętaniu – i pytać: jako to jest? co to jest? I dlaczego to tak wygląda, jako wygląda? I będzie szukał odpowiedzi, pytania te i inne mnożył, i w ogóle wszystko liczył, ale i w tabelki zmyślne a pomocne zestawiał. A wszystko w celu jedynym: żeby zrozumieć, żeby przeniknąć mrok w okolicy i dalej – i żeby krok kolejny na drodze postawić, żeby się przemieścić w energetycznej wszechświatowej sztafecie. I dokona się tak, że poustawia sobie wszelakie stworzenia ów byt w kolejności zaistnienia, materię zgrudkowaną w tablicę atomami oraz własnościami zapakuje ku pożytkowi fizycznych i chemicznych – co się tylko da dojrzeć zmysłami dowolnymi (lub przyrządami do ciała dołączonymi) ponazywa abstrakcyjnymi pojęciami – i nic w zakresie najdalszym a postrzeganym się z tego nie wyłamie, wszystko się ze wszystkim zgadzać będzie (nawet jak się nie będzie zgadzać). I nic mu straszne nie będzie, nawet myśl, co ją z eksperymentów dziwnych a pewnych posiądzie, że okolica to czubek góry, jeno cztery fakty procentowe z koniecznej pełni wszystkiego. Onże obserwator ponad to się wzniesie, liczbą to pozna – i poza lokalność czasową oraz przestrzeni się umiejscowi. I nic mu skryte nie będzie a mroczne, a nieoznaczone w swoich przebiegach. Bo będzie tak, że kiedy już genetycznie obciążony rozumem byt się obezna w okolicznym jestestwie, kiedy rozpozna mechanikę elementów i zastosuje ją do swoich prognoz materiałowych, to ustali, że się wszystko tutejsze (i zapewne nieskończenie wszystko) tak samo i w każdej chwili wiecznej odmienia – że wszystko to liczba i harmonia sferyczna, bezkresną melodią się dziejąca; że każdy z materialnego przestworza wystający chwilowy konstrukt, to jeno realność reguły liczbowej i ideowa bytowość matematyczna.

Upload: janusz

Post on 15-Apr-2016

212 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Kosmos, wszechświat, ewolucja, czasoprzestrzeń, czas, przestrzeń, kwant, kwanty, fizyka, atom, foton, komórka, elektron, rozum, człowiek, świat, NIC, COŚ, zmiana, ruch, umysł, kwantologia, kultura, nauka, filozofia, kosmologia, wielki wybuch, osobliwość, czarne dziury, bezkres, nieskończoność, wieczność, promieniowanie, widmo promieniowania, układ okresowy, światło, religia, etyka, polityka, biologia, brzeg, granica, geometria, wielowymiarowość, język, matematyka, logika, zmysły, szósty zmysł, telepatia, obcy, planeta, słońce, gwiazda, obce cywilizacje, kosmici, historia, nauka, zabobon, magia, przesąd, abstrakcje, pojęcia, byt, los, przypadek, statystyka, sfera, pole energii, energia, próżnia, zero, jedynka, nicość, zjawiska, stres, psychologia, świadomość, podświadomość, próg, nieoznaczony, zakres, podprogowy, symetria, analogia, harmonia sfer, cząstka, elementarny, jawa, sen, dusza, materia, przyrząd, obserwator, jednostka, zbiór, mózg, precyzyjne dostrojenie, prędkość, punkt, węzeł, rzeczywistość, ja, państwo, społeczeństwo, naród, kraj, klimatKosmos, wszechświat, ewolucja, czasoprzestrzeń, czas, przestrzeń, kwant, kwanty, fizyka, atom, foton, komórka, elektron, rozum, człowiek, świat, NIC, COŚ, zmiana, ruch, umysł, kwantologia, kultura, nauka, filozofia, kosmologia, wielki wybuch, osobliwość, czarne dziury, bezkres, nieskończoność, wieczność, promieniowanie, widmo promieniowania, układ okresowy, światło, religia, etyka, polityka, biologia, brzeg, granica, geometria, wielowymiarowość, język, matematyka, logika, zmysły, szósty zmysł, telepatia, obcy, planeta, słońce, gwiazda, obce cywilizacje, kosmici, historia, nauka, zabobon, magia, przesąd, abstrakcje, pojęcia, byt, los, przypadek, statystyka, sfera, pole energii, energia, próżnia, zero, jedynka, nicość, zjawiska, stres, psychologia, świadomość, podświadomość, próg, nieoznaczony, zakres, podprogowy, symetria, analogia, harmonia sfer, cząstka, elementarny, jawa, sen, dusza, materia, przyrząd, obserwator, jednostka, zbiór, mózg, precyzyjne dostrojenie, prędkość, punkt, węzeł, rzeczywistość, ja, państwo, społeczeństwo, naród, kraj, klimat, pogoda, prognoza, ziemia, opoka, powierzchnia, powłoka, warstwa, szybkość, ciężar, siła, grawitacja, niepodzielny, prosta, płaszczyzna, rytm, reguła, wzór, odległość, upiorne oddziaływanie, skończoność, pustka, symetria, oś symetrii, życie, śmierć, zbiór, jednostka, całość, część, masa, koniec, początek, największe, najmniejsze, środek, struktura, konstrukcja, wieloświat, strumień świadomości, zapaść, horyzont, horyzont zdarzeń, zdumienie, uczucie, częstotliwość, drgania, wibracje, dotyk, wzrok, słuch, smak, ciało, prostota, aktualność, czas absolutny, absolut, przestrzeń absolutna, idee, duch, miasto, samoświadomość, dziś, chwila, odczucia, osobowość, starość, zegar, melodia, promieniowanie reliktowe, ciepło, zimno, zagęszczenie, ciężar, wybuch, wewnętrzny, zewnętrzny, skwantowany

TRANSCRIPT

Page 1: Matematyka ucieleśniona

Kwantologia stosowana – kto ma rację?Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).

Część 1.9 – Matematyka ucieleśniona.

I będzie tak,że wyłoni się z odmętów niebytu wszystko, jasność i ciemność aż po horyzont, i materia w każdym wydaniu; zaistnieje od największego po najmniejsze, i będzie się objawiało namacalnie, w przyrządach i wszelako.I zaczną się konstrukcje materiałowe wypiętrzać z atomów albo i większych pierwiastków, w cielska szkieletami oraz masą komórkową poczną się oblekać różne stwory martwe i żywe (i nijakie), wyłoni się wzorowy kształt i ład naturalny, a wszędy będzie się kwantowo działo, liczbowo i według schematów matematycznie przewidywalnych.

I pocznie się gdzieś w zakamarku onego wszystkiego, gdzieś w ciszy i oceanicznej głębinie planetarnej, gdzieś na krańcu widocznego w najczulszych zbieraczach fotonów – pocznie się w takiej kosmicznej głuszy byt, czyli obserwator otoczenia i wyciągacz wniosków z tego podglądania. I zacznie się on rozglądać z ciekawości swojej, ten i w ogóle padół łzami zalany analizować, zastanawiać się, kombinować w zapamiętaniu – i pytać: jako to jest? co to jest? I dlaczego to tak wygląda, jako wygląda? I będzie szukał odpowiedzi, pytania te i inne mnożył, i w ogóle wszystko liczył, ale i w tabelki zmyślne a pomocne zestawiał.A wszystko w celu jedynym: żeby zrozumieć, żeby przeniknąć mrok w okolicy i dalej – i żeby krok kolejny na drodze postawić, żeby się przemieścić w energetycznej wszechświatowej sztafecie.

I dokona się tak, że poustawia sobie wszelakie stworzenia ów byt w kolejności zaistnienia, materię zgrudkowaną w tablicę atomami oraz własnościami zapakuje ku pożytkowi fizycznych i chemicznych – co się tylko da dojrzeć zmysłami dowolnymi (lub przyrządami do ciała dołączonymi) ponazywa abstrakcyjnymi pojęciami – i nic w zakresie najdalszym a postrzeganym się z tego nie wyłamie, wszystko się ze wszystkim zgadzać będzie (nawet jak się nie będzie zgadzać). I nic mu straszne nie będzie, nawet myśl, co ją z eksperymentów dziwnych a pewnych posiądzie, że okolica to czubek góry, jeno cztery fakty procentowe z koniecznej pełni wszystkiego. Onże obserwator ponad to się wzniesie, liczbą to pozna – i poza lokalność czasową oraz przestrzeni się umiejscowi. I nic mu skryte nie będzie a mroczne, a nieoznaczone w swoich przebiegach.

Bo będzie tak, że kiedy już genetycznie obciążony rozumem byt się obezna w okolicznym jestestwie, kiedy rozpozna mechanikę elementów i zastosuje ją do swoich prognoz materiałowych, to ustali, że się wszystko tutejsze (i zapewne nieskończenie wszystko) tak samo i w każdej chwili wiecznej odmienia – że wszystko to liczba i harmonia sferyczna, bezkresną melodią się dziejąca; że każdy z materialnego przestworza wystający chwilowy konstrukt, to jeno realność reguły liczbowej i ideowa bytowość matematyczna.

Page 2: Matematyka ucieleśniona

Zadziwi się tym ustaleniem oczywistym obserwator, liczbę w każdym kierunku i rytm liczbowy postrzegając, bo zaiste dziwne to będzie. Nic tej zasadzie nadrzędnej się nie uchyli w analizowaniu, nigdzie i w żadnym czasie odmiennego się nie zoczy, acz starania rozliczne ku temu będą. Wszystko z liczby się mieć będzie, wszystko mieścić się w liczbie pocznie; i zbiegnie w działaniu liczbą motywowanego do jedności.

Ale zaistnieje na zegarze dziejowym taka chwila, kiedy obserwujący byt, co sam się już z otoczenia przemyślnie wyodrębni i sam się w słownictwo encyklopedyczne (i podobnie wulgarne) wprzęgnie – że zerknie onże osobnik w matematyczność wszelaką, na ten przykład zbiorową. - I zobaczy w on czas, że najdziwniejsze zbiory liczbowe w wieczności się wszędzie przelewają. Jedne z nich będzie można w sposób regularny a uporządkowany oznaczyć wzorami, a inne nie, bo okażą się nieprzeniknione; jedne ciągi liczbowe z nieskończoności do nieskończoności pobiegną i wiadomo dlaczego one takie być będą, inne skryją swoje tajemne rytmy zazdrośnie. - A będą i takie w tym zbiorze zbiorów, że zupełnie nie wiedzieć czemu one zaistnieją w takim natężeniu i nie będzie pomysłu, co z nimi poczynić. I nawet pokolenia zmyślnych a zasobnych w abstrakcyjne metody rozumowców im rady nie dadzą, takie one przebiegłe w zawiłościach funkcyjnych się okażą. - Pokolenia miną, rozumni wysilać się będą, a liczbowa ciemność skrywać będzie powszechną a pierwszą tajemnicę.

Szczególnie jeden liczbami naszpikowany zbiorowy stan matematyczny okaże się kłopotami objawiać – zbiór pierwszych liczb. Ach, ileż to wielkich a zacnych mądrali się nad nim pochylać będzie, ile się czasu i wieków na nicowanie takiego usypiska informacyjnego będzie traciło w pocie i cielesnym trudzie – mnogość; w przyszłości nikt tego nie policzy. Co tenże zbiorowy fakt liczbowy podsunie się pod zmyślne analityczne procedury, to jeno wichrowatość swoją pokaże i nieregularność, taki on będzie. Coś tam lokalnie a z trudem będzie można z niego wydusić, coś o sobie wyszepce rozciągnięty na fali i pokaże swoje miejsca czułe a zerowe (kiedy go rozum będzie szpilił logiką skomplikowaną), ale nic to w ostateczności nie da, pierwsze liczbowe zbiorowisko swoje tajemne głębie utrzyma. Ech.Tak to będzie, tak to się z matematycznego umysłu liczba naśmieje. I będzie tak, że choć liczby pierwsze takie tajemne będą, to je w wielu, w licznych – we wszelakich strukturach dojrzeć się da. I to głęboko, jak zasadę onego wszelkiego.Bo gdzie tylko bytujący popatrywacz nie skieruje swojego uważnego działania, tam wszędzie wykryje liczby pierwszymi zwane. A to we własnej cielesności je postrzeże, a to w przyrodniczej liściastej formie, a to w konstelacjach atomów i galaktykach gwiezdnych – jak sięgnie wzrokiem ocznym czy duszy spojrzeniem, wszędy napotka taki rytm cyfrowo-liczbowy, zawsze odmieniać się mu to będzie ciągiem przewidywalnym – choć tenże się nie da przewidzieć swoim rozkładem inaczej jak losowo.

Wzrośnie więc zdumienie osobnicze i zbiorowe nad takim dziwem. Co się za tym faktem abstrakcyjnie poczętym skrywa?, będą pytać ten i

Page 3: Matematyka ucieleśniona

ów (i tamta), bo to wielce ważne się stanie. Zwłaszcza jak liczby takie zaczną porządkować roboty i inne automaty, przede wszystkim te, co to gotówkę banknotową wyrzucać z siebie zaczną ku ogólnemu pożytkowi zakupowemu. Doprawdy, istotne się to stanie w ten czas przyszły a dokonany.Czy to przypadkowo tak będzie się działo, czy to prawda niejawna a ważna za tym się skryje; skąd taka reguła podszyta matematyką?

I spojrzy jakiś ktoś, co to z losowości energetycznej się wyłoni nadpowierzchniowo, i dojrzy, że ów tajemniczy i postopniowany mało przewidywalnie zbiór pierwszy, to jeno i tylko cztery cyferki, że nic w nim więcej odszukać się nie da. Fakt i wieczna prawda prawdą obecna, liczby one wielkie i wielgachne się zaprezentują i ciągnąć się w dal będą bez końca ani wyróżnialnego początku. Ale, dziw nad dziwy, zawsze opisać się dadzą tylko tymi czterema cyferkami – ich ostatnia wartość cyfrowa, bez znaczenia, jak same długie będą, ona będzie się kończyć owymi, i tylko tymi faktami.Rzuci się to na rozum owemu komuś, i rzuci się on wertować daleki i bliskie rejony w poszukiwaniu podobnego dziwu. I znajdzie go - w sobie go znajdzie.Bo kiedy będzie się tak rozpatrywał w rzeczywistości, kiedy mnogie szczegóły genetyczne znajdzie w cielesnej fizycznej swojej formule – to postrzeże, z niejakim dużym pomieszaniem, że i on zbudowany z takiej samej zbiorowej będzie układanki. Czyli zauważy, że mieć w sobie będzie cztery litery, jedynie i zawsze, i w każdym życiowym przypadku będą tylko cztery literki, jako te cegiełki standardowe, z których domy czy inne fabryki powstawać będą. Jakoś tam ponazywa owe składniki życiotwórcze i drobiazgowo badać je zacznie, i się swojego pochodzenia dopatrzy w powiązaniu ze wszystkim innym. Ale jedno najważniejsze w tym się okaże: że tylko cztery jednostki i że pokręcone i uporządkowane samym swoim zachodzeniem – że tak w opisywaniu to się zaprezentuje. A kiedy już spiralę w pełni opisze i jej odmiany lokalne porówna, kiedy związki głębokie i krewniacze poustala, to powie, że i ten fragment świata liczba pierwsza i jej wielokrotność definiuje - nie inaczej.

Zacznie więc przymierzać i składać ze sobą kawałki, porównywać to, co w mikroskopach jako podwojoną linię spiralną wykryje, z tym, co abstrakcyjnie zobaczy w zbiorze pierwszym. No i się zaduma.

Bo po jednej stronie, w życiowych przepoczwarzeniach, dojrzy rytm i regułę, a przede wszystkim owe linie cztery, co to się splatają i rozplatają w tańcu godowym pokoleń. I dojrzy obserwator, i powie obserwator, że tak samo zapewne być będzie w zbiorze tajemniczym a pierwszym. Że tak będzie – bo tak być musi. Skoro jedno a ważne w świecie się tak dziać będzie, to wszelakie i zawsze.I wywiedzie wniosek z tego zasadniczy, że zbiorowisko, które przez wieki jakoś da się postrzegać, że to nie jeden fakt zbiorowy być musi, ale złożenie – że to aż cztery linie tworzyć taką strukturę muszą. Że takowe linie też biec będą z zawsze do zawsze, a jedynie lokalnie i tylko na moment dziejowy obleką się fizyką i rozumnym konceptem. I że tak się to działo i że tak się to będzie działo.

Page 4: Matematyka ucieleśniona

I zaczną z tego korzystać byty lokalnie rozumne, stosować wszędzie w analizach i innych filozofiach. I można będzie zobaczyć, jak się zmieni każdy kawałek gruntowej podłogi, dlaczego będzie się chwiał pod naporem sił pływowych i innych; można będzie prześledzić ruch atomowych cząstek w powietrzu i snuć prognozy pogodowe na długie i krótkie dystanse, dla tu i teraz, i w ogóle; będzie można śledzić w detalach swoje i obce elementy cielesne – albo i galaktyki w ich kołowaniu wszechświatowym. Po kres nie będzie barier w takim działaniu.

I będzie tak.

cdn.

Janusz Łozowski