monitor polonijny 2016/4-5

32
ISSN 1336-104X Maciej Stuhr: „Czekałem na rolę bohatera, który zawsze wie, kogo uderzyć w mordę“ str.6 świętowanie Majowe Słowacy w Trójmieście str.22 str.4

Upload: monitor-polonijny

Post on 03-Aug-2016

238 views

Category:

Documents


12 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Monitor polonijny 2016/4-5

ISSN

133

6-10

4X

Maciej Stuhr: „Czekałemna rolę bohatera, który zawsze wie, kogouderzyć w mordę“

str.6

świętowanieMajowe

Słow

acy

w Trójmieście

str.22

str.4

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:40 Page 33

Page 2: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY M 2

Ponad połowa słowackiego społe-czeństwa to kobiety. Również

w Klubie Polskim dominuje płeć pię -kna. Może dlatego, że kobiety są bar-dziej elastyczne i to one, w przypadkuemigracji sercowej, potrafią opuścićswoją ojczyznę, by pojechać za uko-chanym? Tak czy siak jedno jest pew-ne – każda kobieta lubi być docenio-na i w domu, i w pracy, i za działal-ność społeczną. To założenie przy-świeca corocznie organizatorowiDnia Kobiet w Dubnicy nad WagiemZbigniewowi Podleśnemu.

Uroczystość z tej okazji, która miałamiejsce w siedzibie klubowej w Du -bnicy, była jak zwykle starannie zapla-nowana. Na stołach nie zabrakło sło -

dkich i słonych smakołyków oraz na-pojów, o które zadbały członkinieKlubu, zaś program kulturalny byłurozmaicony. Wystąpiła w nim mło-dzież z  bratysławskiego oddziałuKlubu: troje rodzeństwa Głębockichwraz ze słowackim perkusistą, two-rzących zespół MPAP z Malinova. W ich wykonaniu zabrzmiały zarów-no przeboje słowackie, jak i polskie,za co młodzi artyści zostali nagrodze-ni gromkimi brawami.

Dopisali też goście. Do Dubnicyprzybyli ambasador RP w RS LeszekSoczewica z  małżonką Magdaleną,konsul, radca-minister Jacek Doliwa.

Obecni byli też gospodarze miasta,czyli burmistrz Jozef Gašparik, jegozastępca František Mikolašek z  mał-żonką Aleną.

Najwyższy polski przedstawicielna Słowacji, ambasador Soczewicapodkreślił zaangażowanie dubnickiej

Polonii w zacieśnianiewięzi między Polską a Słowacją, zaśwładzom miasta podziękował za do-skonałą współpracę i zapewnieniegodnych warunków lokalowych dlaKlubu Polskiego w tym mieście.Burmistrz Gašparik także nie krył za-dowolenia z  owocnej współpracy, a ponadto podziękował za szczególnezaangażowanie Zbigniewowi Podle -śne mu i swojskim sposobem wytknąłmłodym, że nie garną się do pracy narzecz Polonii.

Po przemówieniach były życzenia i podziękowania i, aby tradycji stałosię za dość, wszystkim paniom wrę-czono goździki i bombonierki.

Biesiadowanie w serdecznej, ro-dzinnej atmosferze, jak zawsze naPoważu, umiliła Renata Straková, któ-ra zmobilizowała wszystkich dowspólnych śpiewów przy akompa-niamencie gitary. Aż żal było kończyćto przyjemne spotkanie. Do zobacze-nia na kolejnych! RED.

 

 

 

 

2

Dzień Kobietw Dubnicy nad Wagiem

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:34 Page 2

Page 3: Monitor polonijny 2016/4-5

MAJ 2016 3

ŠÉFREDAKTORKA: Małgorzata Wojcieszyńska • REDAKCIA: Agata Bednarczyk, Agnieszka Drzewiecka, Katarzyna Pieniądz, Magdalena Zawistowska-Olszewska KOREŠPONDENTI: KOŠICE – Magdalena Smolińska • TRENČÍN – Aleksandra Krcheň

JAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdalena Nowakowska, Małgorzata Wojcieszyńska GRAFICKÁ ÚPRAVA: Stano Carduelis StehlikZAKLADAJÚCA ŠÉFREDAKTORKA: Danuta Meyza-Marušiaková ✝(1995 - 1999) • VYDAVATEĽ: POĽSKÝ KLUB • ADRESA: Nám. SNP 27, 814 49 Bratislava • IČO: 30 807 620• KOREŠPONDENČNÁ ADRESA: Małgorzata Wojcieszyńska, 930 41 Kvetoslavov, Tel: 031/5602891,

[email protected] • BANKOVÉ SPOJENIE: Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100 • EV542/08 • ISSN 1336-104X • Redakcia sivyhradzuje právo na redigovanie a skracovanie príspevkov • náklad 550 ks • nepredajné

Realizované s finančnou podporou Úradu vlády Slovenskej Republiky – program Kultúra národnostných menšín 2016a Stowarzyszenia „Współnota Polska“

w w w . p o l o n i a . s k

Ale kino! – można rzec, po przejrzeniu majowego „Monitora“,w którym króluje właśnie kino. Z kinem związany jest wybitnypolski aktor, który ostatnio zagrał główną rolę w słowacko-czesko-polskim filmie „Czerwony kapitan“. Mowa oczywiście oMacieju Stuhrze, o którego obecności w Bratysławie, związanejz kręceniem wspomnianego filmu, informowaliśmy już kiedyśna łamach „Monitora“. Teraz, podczas słowackiej premiery „Czerwonegokapitana”, udało się nam z nim porozmawiać, a z efektem tej rozmowy mogą sięPaństwo zapoznać na str. 6 w rubryce „Wywiad miesiąca”. Ale to nie jedynyStuhr, o którym mowa w niniejszym numerze naszego pisma. Do zapoznania sięz historią rodziny Stuhrów zachęca nasza redakcyjna koleżanka, prezentującana str. 20 książkę, autorstwa Jerzego Stuhra, ojca Macieja, równie wybitnegoaktora, zatytułowaną „Stuhrowie. Historie rodzinne”. Kinu poświęcona jest teżkrzyżówka, którą znajdą Państwo na str. 26.

Ale kino! – można by też powiedzieć, reagując na informację o tym, że w tym roku„Monitor” otrzymał mniejszą dotację niż w ubiegłym. Z tego też powodu musieliPaństwo czekać na kolejny numer dłużej niż zwykle, bowiem wobec zaistniałejsytuacji zostaliśmy zmuszeni do zmniejszenia liczby wydawanych numerów pisma w tym roku do 9. Ale nie spuszczamy z tonu! Tym bardziej, że mamy co relacjonować.

W ciągu kilku ostatnich tygodni miało miejsce tyle wydarzeń kulturalnych, żerelacje z nich musieliśmy wręcz upychać w rubryce „Z naszego podwórka“. Działosię nie tylko w Klubie Polskim w Bratysławie, gdzie Polonia powitała wiosnę inaczejniż zwykle (str. 12) i gdzie odbył się II Turniej Tenisa Stołowego (str. 14), ale i w Dubnicy nad Wagiem, gdzie świętowano Dzień Kobiet (str. 2). O wydarzeniachkulturalnych informowali także przedstawiciele słowackich polonistyk z BańskiejBystrzycy (str. 16) i Preszowa (str. 9). W Instytucie Polskim natomiast odbyła sięciekawa dyskusja na temat holocaustu, o której mogą Państwo przeczytać na str. 10.

Jak zwykle nie ograniczamy się na naszych łamach tylko do słowackiegopodwórka, ale wychodzimy też poza nie. Od naszej czytelniczki tuż zza miedzy,a konkretnie z Brna, otrzymaliśmy przepis na wspaniałe pyzy wielkopolskie.Prezentujemy go w „Piekarniku” (str. 32). Z Wielkopolski blisko już doGdańska, gdzie – jak się okazuje – mieszka kilkudziesięciu Słowaków. O losachdwojga z nich przeczytają Państwo na str. 22. Także za miedzą, tym razem w Wiedniu, odbyła się gala wręczenia polonijnych Oscarów, czyli Złotych Sów,które otrzymały dwie nasze współpracowniczki (str. 16). A dzięki rubryce„Rozsiani po świecie“ (str. 30) przeniesiemy się tym razem do Dubaju.

Niekiedy słyszę skargi, że nie wiedzieli Państwo o tym czy innymprzedsięwzięciu. Szczególnie wtedy, gdy zamieszczamy relację z wyjątkowoudanych imprez. Dlatego zachęcam do zapoznania się z ogłoszeniami,dotyczącymi zaplanowanych przedsięwzięć, z których wymienię choćby tradycyjnespotkanie „Z Polską na Ty“, które odbędzie się 1 maja, czy Zielone Świątki, na którezapraszamy od 13 do 15 maja. Więcej na str. 28. Życzę miłej lektury!

W imieniu redakcji

Majowe świętowanie 4

Z KRAJU 4

WYWIAD MIESIĄCAMaciej Stuhr: „Czekałem na rolębohatera, który zawsze wie, kogouderzyć w mordę“ 6

Z NASZEGO PODWÓRKA 9

KINO-OKOPokłosie na weselu 18

SŁOWACKIE PEREŁKIKomárno czy Komárom 19

CZUŁYM UCHEMHip-hop na poważnie.Wyjątkowy projekt Miuosha,Jimka i NOSPR-u 20

BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI„Stuhrowie. Historie rodzinne” 20

Słowacy w Trójmieście 22

WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJIOpozycja przeciwkokomunizmowi na Słowacji.Ekolodzy i pracownicydomów kultury 24

Krzyżówka filmowa 26

WSPOMNIENIA (NIE)DAWNEPiosenka, któraudawała Greka 28

OGŁOSZENIA 28

ROZSIANI PO ŚWIECIEDubaj - kraina ekspatów 30

MIĘDZY NAMIDZIECIAKAMIMoja polska szkoła 31

PIEKARNIKNa wielkopolskim stole 32

3

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:34 Page 3

Page 4: Monitor polonijny 2016/4-5

Przed nami zdecydowanie naj-piękniejszy okres w roku – zie-

lona i słoneczna wiosna, czyli czaspozbywania się ciepłych okryć,pierwszych rowerowych wycieczeki swobodnego, ogrodowego święto-wania. W tym roku nie zabraknienam okazji, by dłużej cieszyć się ma-jową wolnością – mamy przecieżtradycyjny długi wee kend na po-czątku miesiąca oraz kończące mie-siąc dni wolne, związane ze świę-tem Bożego Ciała. Po drodze są je -szcze Zielone Świątki i wychodzi nato, że przez cały miesiąc do pracybędziemy chodzili odpocząć od ma-jowych aktywności.

Nikogo chyba nie dziwi, że kalen-darz polskich tradycji i zwyczajów w maju jest tak obfity. W końcu toczas definitywnego pożegnania zi-my, eksplozji zieleni, a dla wielu z nas chwila żywszych uczuć i ro-mantycznych chwil. Zimna Zośka,czyli dzień imienin Zofii (15 maja),i tradycyjne ostatnie w sezonie

przymrozki, spędzają sen z powiekwszystkim miłośnikom ogrodnic-twa, którzy – kiedy połowa maja jużminie – mogą na całego szaleć w ogrodzie. A powodów wzmożo-nych prac ogrodowych jest wiele.Najważniejszym z nich jest oczywi-ście grillowanie. To nowa polska (i nie tylko) tradycja ogrodowa.Kiedyś na grillu skwierczały głów-nie kiełbaski i karkówka, dziś domi-nuje zdrowa kuchnia: ryby,warzywa, chude mięso, cho-ciaż i kiełbaska się też znaj-dzie. W tym roku zimnaZośka mogłaby nas trochęrozpieścić pogodą – w koń -cu akurat tego dnia wypa-dają Zielone Świątki, czyliświęto Zesłania Du cha Świę -tego. Kiedyś uważano tendzień za początek lata. Byłto czas majenia, czyli ubie-

rania w zieloność domów i obejść.Do tego celu wykorzystywanogłównie młode gałęzie brzóz. Byłoto też święto rolników, pasterzy i panien na wydaniu. Współcześnieto jeszcze jedna okazja do rodzin-nych i towarzyskich spotkań, nawetKlub Polski urządza w tym dniuwielkie świętowanie.

Do kolejnej polskiej świeckiej tra-dycji należy długi weekend, które-

go częścią jest też świętoBożego Ciała. Kto może, bie-

rze wolny piątek, szkoły naogół dają wolne uczniom…i znowu można odpoczy-wać aż przez cztery dni.W Polsce masowo odwie-

dzane są wtedy kurortynadmorskie, a plaże wypełniają

się amatorami wcze snej opa-lenizny. Boże Ciało z trady-cyjną procesją i biciem

OD 4 MARCA funkcjonuje nowaustawa o prokuraturze, na pod-stawie której połączona zostałafunkcja Ministra Sprawiedliwości iProkuratora Generalnego. Nowymszefem prokuratury został mini-ster sprawiedliwości ZbigniewZiobro.

DNIA 8 MARCA zebrał się TrybunałKonstytucyjny, który uznał, że kil-kanaście zapisów nowelizacjiustawy o tymże Trybunale autor-stwa PiS jest niekonstytucyjnych;orzekł też, że cała nowela jestsprzeczna m.in. z konstytucyjnązasadą poprawnej legislacji.Premier Beata Szydło zapowie-działa, iż orzeczenie Trybunałunie zostanie opublikowane.

W ZWIĄZKU z orzeczeniem Try bu -nału Konstytucyjnego 12 marca w Warszawie odbyła się manife-stacja, wzywająca rząd do jegopublikacji; uczestniczyło w niejkilkanaście tysięcy osób. Pro testzostał zorganizowany przezNowoczesną. Demonstracje odby-ły się także w innych miastach.

KOMISJA WENECKA 10 marcaopublikowała opinię na tematTrybunału Konstytucyjnego pi-sząc na koniec, że „osłabianieefektywności Trybunału podważydemokrację, prawa człowieka i rzą dy prawa“ w Polsce.

PREMIER BEATA SZYDŁO zdecydo-wała o przekazaniu opinii KomisjiWeneckiej do Sejmu, by parla-mentarzyści wszystkich klubówmogli podjąć wspólną pracę nadrozwiązaniem sporu polityczne-go.

W LIMUZYNIE, którą 4 marca po-dróżował Andrzej Duda, doszłodo uszkodzenia opony tylnego

koła. Auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nicsię nie stało. Prowadząca śledz-two w tej sprawie opolska proku-ratura okrę gowa uznała, że przy-czyną wypadku było najechaniena leżący na jezdni płaski przed-miot o nieregularnych krawę-dziach.

W POLSCE pojawiła się realnamożliwość wprowadzenia całko-witego zakazu przerywania ciąży,nawet jeśli zagraża ona życiu ko-biety. Sprawa ta wywołała falęprotestów. Manifestacje przeciw-ników zmiany przepisów odbyłysię w Warszawie i w wielu innychmiastach Polski. Swój sprzeciwwyraziły też byłe pierwsze damy,które we wspólnym oświadcze-niu przypomniały, że kompromisz 1993 r. w sprawie aborcji jestefektem poważnej dyskusji i zo-stał wypracowany z dużym tru-dem. „Jego siła polega na tym, żeod ponad dwóch dekad chroniobie strony sporu przed radykali-zacją prawa – w którąkolwiek ze

stron. Dlatego zdecydowałyśmysię go bronić“ – napisały AnnaKomorowska, Jolanta Kwa śniew -ska i Danuta Wałęsa.

W WIEKU 80 lat zmarł aktorMarian Kociniak, niezapomnianyFranek Dolas z filmu „Jak rozpę-tałem drugą wojnę światową“Tadeusza Chmielewskiego czymurgrabia z se rialu „Janosik” Je -rzego Passendorfera.

W MARKOWEJ k. Łańcuta (Podkar -packie) 17 marca uroczyścieotwarto Muzeum Polaków Ratują -cych Żydów im. Rodziny Ulmów.Obecny na uroczystości prezy-dent Andrzej Duda podkreślił, żePolska i sprawiedliwość dziejowapotrzebowały takiego miejsca.

W DNIU 18 MARCA Sejm uchwaliłustawę, na podstawie której oso-by po ukończeniu 75. roku życiabez względu na status materialnybędą miały prawo do bezpłatnychleków, znajdujących się na wyka-zie ministra zdrowia.

MONITOR POLONIJNY M 4

Majowe świętowanieMonitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:34 Page 4

Page 5: Monitor polonijny 2016/4-5

dzwonów ma niespotykany gdzie-indziej urok. Sy panie kwiatów, bły -szcząca w słońcu monstrancja i ozdo -biona trasa przejścia procesji wpły-wają na wzniosły charakter tegodnia, a jednocześnie są świadec-twem, że i Bóg czasami wychodzina ulicę, między zwykłych ludzi. Byćmoże dlatego też właśnie w ma judzieci przystępują do pierwszej ko-munii świętej – biel ich strojów naj-piękniej komponuje się z czystościąmłodej przyrody, a mnogość świątskłania do religijnych refleksji.

Jak widać, maj w Polsce jest po-dwójnie piękny: raz, że daje roda-kom wiele okazji do świętowania,spotkań z rodziną i przyjaciółmi,dwa – ponieważ właśnie w tymmie siącu rozkwitają nasze najpię -kniejsze tradycje. Począwszy odŚwięta Konstytucji 3 Maja, zarazemświęta Najświętszej Maryi PannyKrólowej Polski, poprzez ZieloneŚwiątki, Dzień Matki oraz BożeCiało możemy niejeden raz powró-cić do tego, co towarzyszyło nam

od dzieciństwa – rodzimych zwy-czajów, obrzędów, które czasamijuż zanikają. Widok kobiet modlą-cych się na majowym nabożeństwieprzy kapliczce z Matką Boską dziśbudzi zaskoczenie, dawniej byłczymś normalnym, a na rozstajachdróg spotykały się wtedy nawet trzypokolenia kobiet.

Majówka ma wiele znaczeń – odreligijnego po towarzyskie i tury-styczne. O żadnej innej porze roku

człowiek nie pragnie tak mocnowyjść z domu na powietrze i zanu-rzyć się w zieleni. Korzystajmy więcz tego jak najczęściej, zanim zielo-ność się zakurzy i spowszednieje, a przyjemną majową pogodę zastą-pi kapryśne czasami lato.

AGATA BEDNARCZYK

PIERWSZEGO KWIETNIA ruszył rzą-dowy program Rodzina 500 plus.Świadczenie w wysokości 500 złmiesięcznie będą otrzymywać ro-dzice na drugie i kolejne dzieci,do czasu ukończenia przez nie 18lat. Świadczenie na pierwszedziecko otrzymają rodziny, w któ-rych dochód jest mniejszy niż800 zł netto na osobę lub 1200 złw przypadku rodzin z dzieckiemniepełnosprawnym.

NA POCZĄTKU kwietnia doWarszawy przyjechali wiceprze-wodniczący Komisji EuropejskiejFrans Timmermans oraz sekre-tarz generalny Rady EuropyThorbjoern Jagland, którzy roz-mawiali z polskimi władzami natemat sytuacji wokół TrybunałuKonstytucyj nego. Pierwszy z nichuznał, iż początkiem wyjścia z kry -zysu powinno być pełne poszano-wanie dla wyroków Trybunału,które powinny być ogłoszone i wdrożone, drugi zaś dodał, iż pa-raliż Trybunału oznacza, że w Pol -sce nie istnieje system, który był-

by faktycznym wykonawcą pra-wa i stał na straży wykonaniaprawa.

PIĄTEGO KWIETNIA zmarła ZytaGilowska, b. wicepremier i mini-ster finansów w rządach PiS, b. członkini RPP. Gilowska byławcześniej członkiem PlatformyObywatel skiej, jej wiceprzewo -dniczącą. Zo stała pochowana 11 kwie tnia na cmentarzu w Świ -dniku (Lubel skie).

W CAŁYM KRAJU 10 kwietnia od-były się uroczyste obchody 6. ro -cznicy katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób w tymprezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką. Z tej okazji na fasa-dzie Pałacu Prezydenckiego od-słonięto tablicę upamiętniającązmarłego tragicznie prezydenta,w Sejmie złożono kwiaty i wieńceprzed tablicami upamiętniającymiofiary smoleńskiej katastrofy –parlamentarzystów oraz marszał-ka Sejmu III kadencji MaciejaPłażyńskiego. Uroczystości rocz-

nicowe odbyły się także naCmentarzu Wojskowym na war-szawskich Powązkach, gdzieznajduje się kwatera, w której po-chowanych jest 28 ofiar katastro-fy.

ANDRZEJ DUDA apelował 10 kwie -tnia o wzajemne wybaczenie.Jarosław Kaczyński zaś mówił, iżprzebaczenie jest potrzebne, alepo przyznaniu się do winy i wy-mierzeniu kary. Prezes PiS pod-czas apelu pamięci przed Pała -cem Prezydenckim zapowiedziałponadto, że na Krakowskim Przed -mieściu musi stanąć pomnik smo-leński oraz pomnik prezydentaLecha Kaczyńskiego.

PARLAMENT EUROPEJSKI przyjął13 kwietnia rezolucję dotyczącąPolski. Podkreślił w niej, że para-liż Trybunału Konstytucyjnego za-graża demokracji, prawom czło-wieka i praworządności. Wezwałpolski rząd do przestrzegania,opublikowania oraz bezzwłoczne-go wykonania orzeczenia Trybu -

nału Konstytucyjnego z 9 marca2016 r. PiS oceniło, że rezolucjajest absurdalna, nierzetelna i szko -dzi Polsce.

W DNIACH 14-16 KWIETNIA w Pol -sce odbyły się uroczystości zwią-zane z 1050. rocznicą chrztuPolski i początków polskiej pań-stwowości. Kulminacją obchodówbyło uroczyste posiedzenie Zgro -madzenia Narodowego w Pozna -niu. Uczestniczyli w nim takżeprezydent Andrzej Duda, premierBeata Szydło i ministrowie jej rzą-du, członkowie Konferencji Epi -sko patu Polski pod przewodnic-twem arcybiskupa, metropolitypoznańskiego Stanisława Gąde -ckie go, przedstawiciele parlamen-tów europejskich i korpusu dyplo-matycznego. Na tymże posiedze-niu Prezydent Duda powiedział,że chrzest Mieszka I to najważ-niejsze wydarzenie w dziejachpaństwa i narodu polskiego i żemamy obowiązek strzec funda-mentów naszej tradycji i kultury.

MP

5 MAJ 2016

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:34 Page 5

Page 6: Monitor polonijny 2016/4-5

6

Jak się Panu udało zyskać główną rolęw filmie „Czerwony kapitan“?Michal Kollar przyjechał do Pol -

ski w poszukiwaniu finansów i ak-tora, którego mógłby obsadzić w ro-li głównej. Nie chciał znanej naSłowacji twarzy, kojarzącej się z in-nymi rolami. Darek Jabłoński, reży-ser „Wina truskawkowego“, któryjest zaprzyjaźniony ze Słowakami i Czechami, polecił mu, by obejrzałserial „Glina“ Władysława Pasikow -skiego. W nim zobaczył mnie i po-wiedział, że to jest jego Krauz. Poczym przyjechał do mnie do War sza -wy, by dać mi scenariusz do przeczy-tania. Na to spotkanie przywiózł goto-wy komplet dokumentów.

Jakich dokumentów?Prawo jazdy, dowód osobisty, cały

komplet dokumentów na nazwiskoRichard Krauze z  moim zdjęciem.Pomyślałem sobie, że skoro mam jużdokumenty postaci, to muszę ją za-grać (śmiech). Nie wiem, jak on tozrobił, może to moje zdjęcie ściągnąłz  Internetu. Wieczorem przeczyta-łem scenariusz i wiedziałem, że chcęw tym filmie zagrać.

Co Pana przekonało?Czekałem na rolę takiego bohatera,

który zawsze wie, co ma robić, dokądpobiec, kogo uderzyć w mordę.

Czyli wymarzoną rolę zaproponowaliPanu Słowacy?Tak. Wreszcie! W Polsce jestem

utożsamiany z lekkim repertuaremkomediowym, od niego bowiemzaczynałem karierę. Potem, mimoże robiłem wiele, by ten wizerunekprzełamać, zacząłem przecież graćpoważny repertuar, to jakoś polscy

widzowie nie chcą mnie oglądać w takich bardzo męskich rolach.Jestem raczej chłopakiem od opo-wiadania dowcipów.

No ale przecież w filmie „Pokłosie“,który dotyka bardzo wrażliwychtematów, grał Pan rolę dramatyczną.No tak, to był najważniejszy film

w moim życiu. Za tę rolę dostałem teżnajważniejszą nagrodę filmową,Polskiego Orła. Ten film był dla mnienie tylko ważny, ale i w pewnym sen-sie przełomowy – zrobił ze mnie męż-czyznę. Nie mogłem być przecieżwiecznym chłopcem.

Za udział w tym filmie musiał Pan potemstawić czoła ostrej krytyce. ZarzucanoPanu, że broni Pan Żydów, tym samympokazując inne, nieznane obliczePolaków. Mimo to wspomina Pan to miło?No tak. Wie pani, nauczyłem się

czerpać z  tego męską satysfakcję.Przestałem być ciapciusiem, a za-cząłem być facetem, który nie boisię stanąć naprzeciw pędzącegopociągu.

Wygląda na to, że nadal staje Pannaprzeciw pędzącego pociągu. W marcu, podczas wręczaniategorocznych Polskich Orłów pozwoliłPan sobie na żarty polityczne. Jest Panbojownikiem politycznym?

Wie pani, nie chcę być bojowni-kiem politycznym. Oczywiście, czasa-mi się tak zdarza, że nie wytrzymuję,jak coś mnie zdenerwuje. Dziś bar-dzo poważnym instrumentem są me-dia społecznościowe. To mocna broń,którą człowiek ma w rękach. O, na-wet teraz, podczas naszej rozmowymogę wysłać z  kieszeni informację,że oto jestem tu, na premierze w Bra -tysławie, i nie potrzebuję do szczę-ścia dziennikarzy. Moi fani o tym siędowiedzą, a mam ich w tej chwili po-nad 600 tysięcy. To więcej niż nakładnajwiększej gazety w Polsce.

Myśli Pan, że aktorzy mają prawo, a może nawet obowiązek, by komentowaćsprawy polityczne? Na przykład teraz,kiedy na Słowacji w wyniku wyborów doparlamentu dostali się neofaszyści?Coś robi się brunatnie w Europie,

a pewne ruchy odżywają. To przera-żające, że ludzkość się nie uczy, niewyciąga wniosków i historia zaczynazataczać koło. Jeśli zatoczy do końca,to strach się bać, bo nie wiadomo, cosię zdarzy. Nawiązując do pani pytania,jeżeli aktor ma trochę oleju w głowiei pomysł na to, jak zaistnieć w dysku-sji publicznej, to powinien to robić,ponieważ ma swoich widzów, któ-rych może uwrażliwić na dany pro-blem. Często jesteśmy proszeni, bybyć ambasadorami w różnych spra-wach. Czasami chodzi o szamponprzeciwłupieżowy, a czasami, jak w moim przypadku, to idea dawstwaszpiku kostnego czy segregacja śmie-

O obecności Macieja Stuhra w Bratysławie informowaliśmy naszychczytelników już niemalże dwa lata temu. Ten znany i ceniony polskiaktor został obsadzony w roli głównej w filmie „Czerwony kapitan“

w reżyserii Michala Kollara. Film na podstawie kryminału Dominika Danapowstał w koprodukcji słowacko-czesko-polskiej. Już wtedy obecność Stuhranad Dunajem elektryzowała jego fanów. Nam udało się porozmawiać z nim nasłowackiej premierze tego filmu, która miała miejsce w marcu. Na tę polską,jak się dowiedzieliśmy, trzeba będzie poczekać prawdopodobnie do lata.

Maciej Stuhr: „Czekałem na rolę bohatera,który zawsze wie, kogo uderzyć w mordę“

Jestem raczej chłopakiemod opowiadania

dowcipów.

MONITOR POLONIJNY M

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:34 Page 6

Page 7: Monitor polonijny 2016/4-5

7

ci i niemarnowania jedzenia. Jednakjestem przeciwny temu, by aktor po-pierał konkretnego polityka, konkret-ną partię. Nigdy tego nie robię.

Jak Pan sobie radzi z hejtem?Staram się nie czytać komentarzy,

ale czasami się zdarzy. Do tego trzebamieć odpowiedni nastrój i wtedy so-bie mówię, że najwyżej się pośmieję.

Ale chyba do śmiechu to nie jest?Zależy od poziomu piszących. Nie -

da wno przeczytałem: „Żebyś zdechłw męczarniach, ty ubecka gnido“. Tojuż tylko można się śmiać.

Co Pan myśli na temat filmów o patriotycznym charakterze, któremają być realizowane w Polsce?Wszystko zależy od talentu osób,

które będą realizować takie kino.Jeżeli urodzi się drugi Wajda i będziepotrafił przedstawić pewne mity w sposób artystyczny, to dlaczegonie? Albo jeżeli urodzi się drugiHoffman i przyciągnie tłumy do kina.Moim zdaniem nieważny jest temat,tylko talent. Każdy temat można zro-bić pięknie i każdy można schrzanić.

W ubiegłym roku ukazała się książka o Pańskim życiu i karierze pt.„Stuhrmówka“, która bardzo szybkozniknęła z półek. To sukces?Namówiono mnie, bym z  okazji

swoich 40. urodzin poopowiadał o swoim życiu. Obawiałem się, czy to

nie za wcześnie na takie wspomnie-nia. Przekonał mnie argument, że le-piej spisać wspomnienia, póki się mapamięć (śmiech). Chciałem, żeby tobyła zabawna książka, nawet jeśli trak-tuje o poważniejszych problemach,żeby czytelnika rozśmieszała. Mamnadzieję, że tak jest.

Wróćmy do realizacji filmu na Słowacji.Polubił Pan tę Bratysławę? Widziałamw mediach społecznościowych, żeżartobliwie opisywał Pan swojespostrzeżenia, iż ma Pan tu swoją ulicęi nawet cukier nosi Pańskie nazwisko.Tak, nawet kawiarnia Štúrova przy-

słała mi do domu całą paczkę cukru,więc kiedy przychodzą goście, dosta-ją go do kawy, a ja się w ten sposóbchwalę, jak mnie cenią na Słowacji(śmiech).

Kiedyś Pan mówił, że nie podbijaHollywod czy Bollywod, ale odkryłPan dla siebie kino czeskiei słowackie.Powiem pani, że kariera zagra-

niczna dla aktora jest mało przewi-dywalna. Przede wszystkim jestogromna bariera językowa, a my ak-torzy przecież językiem się posługu-jemy. Oczywiście ki-no zna sztuczki, jakw przypadku „Czer -wonego kapita-

na“, w którym bohater przemawianie tylko po słowacku, ale nawetz  bratysławskim akcentem. Przecieżja, choćbym nie wiem jak się starał,uczył, to takich niuansów nie jestemw stanie wychwycić.

Ale trochę słowackiego Pan się nauczył?Tak, po dwóch miesiącach zdjęć

już się swobodnie dogadywałem.Zwła szcza po słowacku, bo czeski jestdla nas trudniejszy. Ale muszę powie-dzieć, że to, co się za danym słowemkryje, jaka jest jego pełnia znaczeń,jak wykorzystać je do aluzji, dowci-pów, to już wyższy poziom znajomo-ści języka. Dlatego czasami czułem się

pozbawiony dużejczęści moich

mo żliwości.

Przestałem być ciapciusiem, a zacząłem być facetem,który nie boi się stanąć naprzeciwko pędzącego pociągu.

MAJ 2016

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:35 Page 7

Page 8: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY M 8

W Polsce na planie filmowym cza-sami my, aktorzy, udoskonalamy dia-logi, podpowiadamy, że rezygnacjaz danego słówka czy jego zmiana spo-woduje, że kwestia będzie brzmiałalepiej. Tutaj tego nie mogłem robić.

W Pana ocenie to mniej twórcza praca?Grałem tylko to, co zostało napi-

sane, ale muszę powiedzieć, żez  pomocą przychodzili mi słowac-cy aktorzy, zwłaszcza pani Krone -rová, strażniczka czystości językasłowackiego. To ona mi dawałauwagi, co jak akcentować.

Czy to oznacza, że już Pan nie marzyo karierze międzynarodowej? Co z Hollywood?Kariera międzynarodowa bardziej

szuka człowieka niż człowiek jej. Ja

parę tygodni posiedziałem w Los An -geles, byłem na paru spotkaniachz  producentami i myślę,  że gdybymwszystko postawił na jedną kartę, topewnie bym jakoś tam pracował, cośrobił. Ale obawiam się, że nie realizo-wałbym się tak bardzo artystycznie i zawodowo, jak to mogę robić w Pol -sce, wybierając sobie projekty, filmy,w których chcę grać. Tam musiałbymbrać wszystko, co dają, dlatego się niezdobyłem na ten krok.

Wiele propozycji w Polsce Pan odrzuca?Bardzo dużo. Więcej odrzucam, niż

przyjmuję.

Ze Słowacji lub Czech też Pan cośodrzucił?Nie, potraktowałem to jako swoją

szansę i rzeczywiście traf chciał, że zeSłowakami i Czechami miałem naj-więcej styczności. Najpierw pracowa-łem z operatorem Martinem Štrbą,który robił zdjęcia do filmu „Chłopakinie płaczą“, później nawiązałem przy-jaźnie z Zuzką Fialovą i Jiřím Macha -čkiem podczas kręcenia filmu „Winotruskawkowe“.

Pański tato, Jerzy Stuhr, podobno w rodzinie jest nazywany Dominatorem,ponieważ lubi być w centrumzainteresowania, opowiadać dowcipy.Odziedziczył to Pan po nim?Nie, ja jestem zupełnie innej kon-

strukcji psychicznej i towarzyskiej.Czasem zdarza się, że bywam duszątowarzystwa, ale częściej jestem ob-serwatorem i w gronie najbliższychbywam milczkiem. Tutaj, podczaspremiery, odpowiadam na pytania,co oznacza wywiady, spotkania z pu-blicznością, z kolegami z planu, czyligadanie, gadanie... Kiedy przychodzędo domu, zamykam usta i delektujęsię ciszą.

Doczytałam się, że w przygotowaniujest nowa seria kultowej bajki o MisiuUszatku i że Pan mu użycza głosu, zaś zajączek ma mówić głosemCzesława Mozila.Tak, na razie nagraliśmy zajawkę,

która jest zrobiona głównie po to, byproducent zebrał finanse. Scenariuszjeszcze powstaje. Myślę,  że to śpiewprzyszłości. No ale to dla mnie dużewyzwanie, by zmierzyć się z  wielkąlegendą – Mieczysławem Czechowi -czem – który przecież wspaniale czy-tał tę bajkę. On ożywiał swoim gło-sem wszystkie bajkowe postaci, odMisia po mamę Prosiaczka.

O co by Pan siebie zapytał, gdyby byłna moim miejscu?To mnie pani zażyła (śmiech). Naj -

chętniej bym zapytał słowackich wi-dzów, czy oni tutaj tego Polaka za -akceptują. Jeżeli sprawdzę się w ichocenie, to kto wie, może to nie będziemoja ostatnia przygoda tutaj?

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

Kiedy przychodzę dodomu, zamykam usta

i delektuję się ciszą.

ZDJĘCIE: STANO STEHLIK

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:35 Page 8

Page 9: Monitor polonijny 2016/4-5

Katedra Studiów Środko -wo euro pej skich Uni wer -

sytetu Preszowskie go zorga -nizowała w dniach 1 i 2 mar -ca imprezę, której celembyło przybliżenie kulturypolskiej Słowakom. Rea li -zacja ambitnego programubyła możliwa dzięki Insty -tutowi Polskiemu w Bra -tysła wie oraz współpracyz miej scową Biblioteką Uni -wersytecką, Katedrą MuzykiPU, Katedrą WychowaniaArtystycznego PU, Stowa -rzy szeniem na Rzecz SztukiKatedrum oraz klubemWawe. Impreza, którą orga-nizatorzy zamierzają konty-nuować w następnych la-tach, została zatytułowanaPolskie Dni na Uniwer sy -tecie Preszowskim (Poľskédni na Prešovskej Univer -zite). Jako podtytuł wyko-rzystano hasło, towarzyszą-ce propagowaniu kierunkustudiów, prowadzonychprzez głównego organiza-tora: Poznaj swojego sąsia-da (Poznaj svojho suseda).

Inauguracja Polskich Dniodbyła się w Bibliotece Uni -

wersyteckiej. Zebra nych po -witali przedstawiciele władzUniwersytetu i WydziałuFilozoficznego: prorektords. kontaktów zagranicz-nych doc. Ing. Ladislav Su -hányi, PhD. oraz dziekan FFprof. PhDr. Vasil Gluchman,CSc. Imprezę otworzyła dy-rektor Instytutu Polskiegow Bratysławie Monika Krze -pkowska. Następnym punk-tem programu był wernisażwystawy Presahy (Poľsko-slovenské pohraničie ume-nia). Kurator tejże wystawyVladislav Grešlík mówił o znaczeniu sztuki i o pol-

sko-słowackich kontaktachartystycznych. Wernisażuświe tnił występ orkiestrykameralnej Camerata Aca -de mica pod batutą KarolaMedňanskiego. Po połu-dniu obchody Polskich Dniprzeniosły się do klubu Wa -we. Wszyscy chętni moglitu obejrzeć współczesnypolski film w reżyserii JackaLusińskiego Carte blanchez Andrzejem Chyrą w roligłównej. Pierwszy dzień za-kończył wernisaż drugiejwystawy, tym razem kary-katury, autorstwa PawłaKuczyńskiego ze Szczecina.

Drugi dzień Polskich Dnirozpoczęło spotkanie z dy-rekcją Instytutu Polskiego –Moniką Krzepkowską i Ja -ckiem Gajewskim. Kolejnespotkanie, pod hasłem Czy -tanie bez Granic (Čítaniebez hraníc), poprzedziławystawa książek polskichautorów w słowackim prze-kładzie oraz prezentacjawydawnictw Czarne (Mo -ni ka Sznajdermann) i Absynt(Juraj Koudela). Szczegól -nie ważne dla studentówbyły refleksje tłumaczy – To -masza Grabińskiego z Wro -cła wia i Slavomíra Bachuryz Preszowa (polonisty – ab-solwenta Uniwersytetu Pre -szo wskiego). Popołudnieprzebiegało pod znakiemmuzyki. Chętni mogli wy-słuchać wykładu prof. drhab. Jadwigi Uchyły-Zroskiz Uniwersytetu Śląskiego natemat Detský hlas – výsled-ky komparatívneho výsku-mu. Wieczorem natomiastw PKO Čierny orol odbyłsię koncert pianisty Micha -ła Korzistki (też z Uniwer -sytetu Śląskiego). W progra-mie znalazły się utwory Ig -nacego Jana Paderew skie -go, Fryderyka Chopina orazKarola Szymanow skie go.

Organizatorzy mają na-dzieję, że Polskie Dni naUniwersytecie Preszow skimdostarczyły wielu artystycz-nych wzruszeń i że w przy-szłym roku impreza będziejeszcze ciekawsza.

BOŻENA KOTUŁA

9 MAJ 2016

Dni Polskiena Uniwersyteciew Preszowie

ZDJĘCIA: BOŻENA KOTUŁA

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:35 Page 9

Page 10: Monitor polonijny 2016/4-5

Podczas II wojny świato-wej za pomaganie Ży -

dom groziła kara śmierci.Kara taka dotyczyła całej ro-dziny. Ale znaleźli się i tacy,którzy pomocy z naraże-niem własnego życia mimoto udzielali. I właśnie o tymprzypomniano podczas spo -tkania w Instytucie Pol -skim, zorganizowanego wewspółpracy z Ambasadą RPw RS.

Gośćmi spotkania, którepoprowadził Jaroslav Da -

niš ka, byli Dariusz Żuk-Olszewski z UniwersytetuKonstantyna Filozofa w Ni -trze i Eduard Nižňanský z Uniwersytetu Komeń skie -go w Bratysławie. Nie bezprzyczyny odbyło się ono17 marca. Tegoż bowiemdnia w polskiej wsi Marko -wa koło Rzeszowa otwartoMuzeum Polaków Ratują -cych Żydów podczas II Woj -ny Światowej im. RodzinyUlmów. W inauguracji mu-zeum wziął udział nie tylkoprezydent RzeczypospolitejPolskiej Andrzej Duda, aleteż rodziny ratujących – od-znaczonych medalem Spra -wie dliwy Wśród NarodówŚwiata – i ratowanych.

Muzeum w Markowejopo wiada tragiczną histo-

rię jej mieszkańców – Wi -ktorii i Józefa Ulmów orazich sześciorga dzieci. Towłaśnie oni pomagali w cza -sie II wojny światowej dwómrodzinom żydowskich, któ-rych w tej największej w Pol -sce gminie, zamieszkałejprzez 4500 osób, było 30. Zaswą odwagę Ulmowie za pła -cili cenę najwyższą. W no cy24 marca 1944 roku do ichdomu wkroczyli Niemcy,którzy rozstrzelali Józefa

i jego ciężarną żonę, sze-ścioro ich dzieci oraz ośmiuukrywanych przez nich Ży -dów. To nie jedyna taka hi-storia. Oprócz rodziny Ul -mów czy znanych na całymświecie Ireny Sendlerowej i Jana Karskiego istniały ty-siące podobnych niezna-nych polskich bohaterów.Im właśnie poświęcono mu -zeum i spotkanie w braty-sławskim Instytucie Pol -skim. RED.

MONITOR POLONIJNY M 10

Jana Bergera naszym czytelnikomprzedstawiać nie trzeba. Wszyscy

jeszcze pamiętamy wspaniałą wysta-wę jego prac, zorganizowaną pod ko-niec ubiegłego roku przez KlubPol ski we współpracy z InstytutemPolskim, zaś w poprzednim numerze„Monitora“ informowaliśmy o jegowystawie w Berlinie. Tym razem przy-nosimy wieści, że najnowsze dziełanaszego rodaka oglądać można w Ga -le rii Miasta Bratysławy, mieszczącejsię w Pałacu Mirbacha.

W Galerii Miasta Bratysława Jan

Ber ger prezentuje swoją twórczośćjuż po raz trzeci.

Tym razem są to prace powstałe poroku 2000, przy czym niektóre z nich,oleje Alternantky i Mastaba, całkiemniedawno, bowiem w roku bieżą-cym. Prezentowanych obrazów w ra-

mach wystawy, której wernisaż odbyłsię 17 marca, jest około 50 – kilka z nich dość pokaźnych rozmiarów.Wszystkie noszą ciekawe tytuły, np.Nedobrý sen, Klasický dialóg, Rozto -pašná scéna, Návrat krotiteľa, Sprá -va o  svete (návrat infantky). Cieka -wy jest też klimat wystawianychdzieł, na który uwagę zwiedzającychzwróciła kuratorka wystawy XéniaLettrichová podczas wernisażu, nazy-wając go mitycznym.

Dla tych, którzy na wernisaż przy-być nie mogli lub się nie dostali zewzględu na dużą liczbę przybyłychgości, mamy dobrą wiadomość – wy-stawę Jana Bergera, zatytułowaną„Kontinuum“, będzie można podzi-wiać do 19 czerwca. RED.

O rodzinie Ulmów i tysiącach im podobnychZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Wystawa Bergeraw Galerii Miasta Bratysława

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:35 Page 10

Page 11: Monitor polonijny 2016/4-5

MAJ 2016

„To, że znajdujemy sięw Instytucie Polskim,

jest trochę nietypowe, gdyżsłowaccy artyści nie bywajątutaj zbyt często. Od kiedymieszkam w Bratysławie,nie rzadko tędy przecho-dząc, rozmyślałem, że chciał -bym zrobić w tym miejscuwystawę, która byłaby dia-logiem między Polakamia Sło wakami” – tak Luka Bra -se wyjaśniał licznie przyby-łym gościom powód pre-zentowania swojej wysta-wy, zatytułowanej „Back inOld Town”, w InstytuciePolskim na początku marca.

Luka Brase, którego praw -dziwe nazwisko brzmi Lu -káš Brašeň, to 33-letni sło-wacki artysta, zajmujący sięgłównie kreślarstwem, gra-fiką i fotografią. Pochodzi z Dolnego Kubina, a obec-nie mieszka i pracuje za-równo w Bratysławie, jak i w innych krajach Europy.Po ukończeniu uniwersyte-tu w Nitrze studiował naAkademii Sztuk Pięknych w Bańskiej Bystrzycy podokiem Igora Benca. Mimomłodego wieku jego doro-bek artystyczny jest bardzobogaty. Do tej pory prezen-tował swoje prace w 14 kra-jach, zarówno w ramachwystaw indywidualnych, jaki zbiorowych, m.in. w Bel -gii, Holandii, Austrii, Irlan -dii, Niemczech, Norwegii,Wielkiej Brytanii, Czechach

i na Słowacji. Jego praceznajdują się w prywatnychkolekcjach na całym świe-cie. Jest współautorem wie-lu znaczących projektów o zasięgu europejskim,m.in. założył program „Arton the way ™”. Jego pracesą prezentowane przez DEGalerie w Den Haag w Ho -landii. Od lat współpracujez polskimi artystami w ra-mach grupy „322”, stąd teżfascynacja i przyjazne nasta-wienie do Polski.

Podczas prezentowanejw Instytucie Polskim wysta-wy Luka Brase pokazał kil-kanaście rysunków w róż-

nych rozmiarach, łączącychcechy grafiki i malarstwa.Prace te odzwierciedlają in-spirowane życiem dialogipomiędzy różnymi kultura-mi i ludźmi. Są także swo-istym wizualnym pamiętni-kiem ich autora, w którym

rejestruje on refleksje na te-mat swoich podróży poEuropie. Przedstawia też mia-sta, które odwiedził, m.in.ukochany Kraków. Jak twier -dzi artysta, kosmopolitycz-ny Kraków wyróżnia sięspośród innych polskichmiast, stąd też wystawa„Back in Old Town” jest in-spirowana właśnie tym mia-stem. „Moje prace nie po-wstają z głębokich przeżyć.Codziennie rysuję to, co wi-dzę i doświadczam, obser-wuję i słucham ludzi. Chcia -łem, by moje prace łączyłyludzi, by oni mieli radość” –mówił artysta na wernisa-żu.

Dla licznie przybyłych go-ści wernisażu artysta przy-gotował dodatkową słodkąniespodziankę w postaci wła -snoręcznie upieczonych cia -steczek, ozdobnie zapako-wanych w małe paczuszki.Otwarcie wystawy urozma-icił występ Jany Bezek, któ-ra podczas swego minikon-certu fortepianowego wy-konała utwory z albumu„Cracow”.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Twórczość

LukaBrase

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 11

Page 12: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY M 12

Wiosenny niedzielny spa -cer po zakątkach sło-

wackiej stolicy chyba dla nikogo nie byłby złym po-mysłem. A jeśli do tej propo-zycji doda się grupę rado-snych i pełnych chęci do ak-tywnego spędzenia wolne-go czasu członków i sympa-tyków Klubu Polskiegow Bratysławie, to pojawiasię pierwszy z wielu obra-zów wspaniale zorganizowa -nej imprezy, w której dziękiszczęśliwemu zbiego wi oko -liczności mogła wziąć udziałi moja rodzina.

Hasło „Przywitajmy wio-snę, zwiedzając Bratysła -wę” pojawiło się już w mar-cowym numerze „MonitoraPolonijnego“. Klub PolskiBra tysława zapraszał wszy -stkich chętnych do przyby-cia na spotkanie z najdalsze-go nawet zakątka Słowacji i nie tylko. Dwudziestegomar ca w południe, przedgmachem parlamentu nazamkowym wzgórzu wszy -stkich przybyłych witał ser-decznie Arkadiusz Kugler –pomysłodawca wiosennejakcji, przewodnik po Bra -tysławie i okolicach, a prze -de wszystkim wielki miło-śnik miasta i entuzjastakultury środkowoeuropej-

skiej. Zróżnicowana wieko-wo grup poszukiwaczy Pa -ni Wiosny, w której składweszli także goście z Austrii,Niemiec czy nawet Meksy -ku (ci ostatni to meksykań-ska część mojej polsko-mek-sykańskiej rodziny, przyby-łej wraz ze mną z drugiegokońca Słowacji, z Koszyc),już od samego początkuwykazywała duże zdetermi-nowanie chęcią jej znalezie-nia w Bratysławie, a przyokazji poznania zabytków

i historii słowackiej stolicy.Zwiedzanie rozpoczęli-

śmy na wzgórzu zamko-wym, z uwagą wsłuchującsię w szczegółowe opisy za-wiłej historii Zamku Braty -sławskiego. Czy istniejew ogó le jakikolwiek zamekna Słowacji, któremu w ca-łej jego historii udało się anirazu nie spłonąć? Patrząc naprzepięknie odnowionyobiekt, który jest dumą i chlubą miasta, aż trudnouwierzyć, że przed 200 laty

wielki pożar zniszczył godoszczętnie. Kompleks zam -ko wo-pałacowy został odbu -dowany dopiero w drugiejpołowie ubiegłego wieku.Spod pomnika Święto pełkaMorawskiego nasza grupaposzukiwaczy Pani Wiosnywyruszyła śladami MariiTeresy (która miała w zwy-czaju przechadzać się popięknym parku, należącymdo zamku) do miejsca, w którym mogliśmy podzi-wiać fundamenty wielko-morawskiej bazyliki orazurzekającą panoramę braty-sławskiej starówki, na któ-rej znajdują się najcenniej-

sze zabytki stolicy i gdziekoncentruje się ruch tury-styczny miasta. Dlatego teżpo krótkim przemarszupomiędzy starymi żydow-skimi domami oraz frag-mentem dawnych murówobron nych znaleźliśmy sięw sercu miasta, wśród tłu-mów wielojęzycznych tury-stów. Podczas dwugodzin-nego spaceru po StarymMieście mieliśmy okazję za-poznać się z historią naj-ważniejszych bratysław-

Wiosna, wiosna, wiosna,ach, to Ty!“

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 12

Page 13: Monitor polonijny 2016/4-5

13

skich obiektów zabytkowych– obejrzeliśmy m.in. PałacPrymasowski, klasycystycznybudynek z II poł. XVIII wie-ku, jeden z najpiękniejszychw Bratysławie, czy Pałac Gra -salkoviča, będący dziś siedzi-bą prezydenta Słowacji.Zwiedziliśmy gotycką konka-tedrę św. Marcina,  secesyj-ny  tzw. niebieski kościółek,wy słuchaliśmy opowieści o ba rokowym  kościele Try -nitarzy z jego charaktery-styczną, niefortunną – według

naszego przewodnika – żółtąelewacją. Stare Miasto do-słownie zdeptaliśmy wzdłużi wszerz, a co najważniejszecały czas w doskonałych na-strojach. Zajrzeliśmy też naulicę Obchodną, czyli Han -dlową, słynącą z dużej liczbypubów i restauracji, przeszli-śmy wzdłuż całą uliczkę Mi -

chalską, aż do Bramy Michal -skiej, w pobliżu której znaj-dował się kiedyś dom kata.Podobno, aby nie zwracać nasiebie uwagi kata i nie wzbu-dzić jego gniewu, należałoprzejść pod bramą, zacho-wując absolutną ciszę. I dotego też zachęcał nas naszprzewodnik, co – jak to byłodo przewidzenia – dawniejskończyłoby się pewnie ścię-ciem wszystkich głów, po-nieważ polski temperamenti cisza są po prostu nie do po-godzenia.

Panią Wiosnę, której obec-ność czuliśmy podczas całe-go spaceru choćby w cie-płych promieniach słońca,przywitaliśmy uroczyście nadbrzegiem Dunaju. Tra dycjimusiało stać się zadość, a toza sprawą Doroty i KamilaCibińskich, którzy przygoto-wali piękną, przyozdobionąkolorowymi wstążkami ma-rzannę, którą – jakżeby ina-czej – wrzuciliśmy do Du -naju. Koniec wycieczki uwień -

czyła wspólna wizyta w ka-wiarni, gdzie w miłej atmos-ferze snuliśmy plany, doty-czące kolejnych przedsię-wzięć klubowych.

MAGDALENA SMOLIŃSKA

MAJ 2016

„Tyle lat mieszkamw Bratysławie,

a nawet nie wiedzia-łam, że w Podunaj -skich Biskupicach jesttakie muzeum“ – zarea -gowała pewna Polkana wieść, że w Mu -zeum Handlu ma sięodbyć polski koncert. I to jaki! Towarem na sprzedaż był krakowski zespółLevi, który do Bratysławy zawitał w drodze do Wiednia.W ten sposób dwie najbliżej siebie położone stoliceEuropy dzień po dniu zalała fala bluesa z domieszkąsoulu. Charyzmatyczna wokalistka Ewa Novel nie pozo-stawiła obojętnymi zebranych na sali słuchaczy. Na har-monijce ustnej towarzyszył jej Bartek Łuczyński, na gita-rze grał Grzegorz Skoczylas, na basie Tomasz Budek, a na instrumentach perkusyjnych Andrii „Vedomyr”Volynko. Było kameralnie i nostalgicznie, ale też skocz-nie i z przytupem, co niektórych zachęciło do tańca.

„To prawdziwa uczta muzyczna na wyciągnięcie ręki“– skomentowała pewna znajoma, która karierę zespołuobserwuje już od pewnego czasu. Levi bowiem dał sięjuż poznać nie tylko w klubach muzycznych i kulto-wych lokalach Krakowa czy innych miast Polski, alewziął udział w programie muzycznym Must be theMusic, emitowanym na antenie TV Polsat. Wcześniejgrupa zyskała nagrody i wyróżnienia na różnych festi-walach, m.in. Galicja Blues Festival, Pulavian BluesFestival, festiwalu im. Miry Kubasińskiej w OstrowcuŚwiętokrzyskim czy Festiwalu „Blues nad Bobrem“. W roku 2013 reprezentowała Polskę na jednym z naj-większych festiwali muzycznych w Europie – Sziget w Budapeszcie.

To był wspaniały początek weekendu w połowiemarca! Kto do muzeum nie dotarł, niech żałuje. Straciłnie tylko możliwość zapoznania się ze wspaniałą muzy-ką, ale i osobiście z muzykami, którzy – podobnie jakzebrani goście – po koncercie udali się do pobliskiegoklimatycznego browaru. MW

W bratysławskim Muzeum Handluhandlują... muzyką!

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 13

Page 14: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY M 14

„Nie idzie mi, nawet z  dziećmiprzegrywam“ – powiedziała

jedna z  uczestniczek II TurniejuTenisa Stołowego o Puchar KonsulaRP. „Ty nie przegrywasz, tylko uszczę-śliwiasz innych“ – żartobliwie odrze-kła druga. I o to chodziło w sobotniepopołudnie 16 kwietnia, by się uszczę -

śliwić wzajemnie, a przy okazji poru-szać i powygłupiać. Wszakże wszyscytrenerzy fitnessu od dawna trąbią, żeendorfiny, które budzą się podczasaktywności fizycznej, nas uszczęśli-wiają. I wydaje się, że uśmiech nieschodził z twarzy tych, którzy się ze-brali w sali gimnastycznej Gimna -zjum La Salle w Bratysławie. Nie byłoich wielu, ale sportowy duch domino-wał. Bratysławskich zawodników wspo -

mogli nitrzańscy, a nawet zagraniczni– z Wiednia. Swoje umiejętności spor-towe sprawdzały i dzieci, i nastolatki,i dorośli. Na czterech stołach rozegra-no ponad 50 meczy, by wyłonić zwy-cięzcę. Został nim Ivo Zima. Drugiemiejsce zajął Maciej Dziambor, a trze-cie Stano Stehlik. Dyplomy orazpuchar wręczył konsul RP w RP JacekDoliwa, któremu towarzyszyła mał-żonka Renata. Były też drobne,

Uszczęśliwianie sportem

O r g a n i z a t o r z y z K l u b u P o l s k i e g o B r a t y s ł a w a s k ł a d a j ą p o d z i ę k o w a n i e K o n s u l o w i R P J a c k o w i D o l i w i e z ap a t r o n a t n a d p r z e d s i ę w z i ę c i e m i u f u n d o w a n i e p u c h a r u , k i e r o w n i c t w u G i m n a z j u m L a S a l l e z a u d o s t ę p n i e n i es a l i , z a ś b r a t u M a c i e j o w i D z i a m b o r o w i z a e n e r g i c z n ą k o o r d y n a c j ę w p r o w a d z e n i u r o z g r y w e k .

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 14

Page 15: Monitor polonijny 2016/4-5

15

Grand prix tegorocz-nego festiwalu „Hory

a mesto“, który odbył się w Bratysławie na początkukwietnia, otrzymał film pol-skiej reżyserki Elizy Kubar -skiej „K2 - Dotknąć nieba”.Gratulujemy!

Jego bohaterami są dziecitrojga tragicznie zmarłychprzed 30 latami himala-istów:  Tadeusza Piotrow -skie go, Dobrosławy Miodo -wicz-Wolf „Mrówki” orazJulie Tullis.

Ich dorosłe dziś dzieci –Hania Piotrowska, ŁukaszWolf oraz rodzeństwo Lind -say i Chris Tullis – wyruszy-ły wspólnie pod K2, namiejsce tragicznej śmierciswoich rodziców, by się z nimi pożegnać. Wartoprzypomnieć, że tegoż tra-gicznego lata na K2 zginęłoaż 13 wspinaczy. Wspólniez nimi, wchodzimy po zbo-

czu najwyższego szczy -tu Karakorum, na symbo-liczny cmentarz. Jesteśmyświadkami umieszczeniaprzez Hanię tablicy, upa-miętniającej jej ojca. Słu -chamy bolesnych zwierzeńŁukasza, który mimo żestracił w górach oboje ro-dziców, sam się wspina.Obserwujemy emocje Chris,która chce mieć całą wypra-wę jak najszybciej za sobą –

nie lubi gór, ale wie, że tyl-ko dzięki tej wspinaczce bę-dzie mogła się tak napraw-dę od nich uwolnić.

Eliza Kubarska w swoimfilmie zadaje też pytanie,czy alpinistom wolno miećdzieci bez konieczności re-zygnacji ze wspinania się.Co ciekawe, podczas 5-let-niego procesu powstawa-nia filmu jego reżyserka sa-ma została matką, która pra-

gnie pogodzić swoją pasjęwspinania się z macierzyń-stwem. Zadanie tak ważne-go pytania zostało nagro-dzone główną nagrodą ró -wnież na festiwalu filmówgórskich w Vancouver w lu-tym br.

Reżyserce życzymy dal-szych sukcesów, a przedewszystkim znalezienia od po -wiedzi na zadane w filmiepytanie. Chiń skie przy sło -wie mówi, iż dobre pytanieniesie swoją odpowiedź, jakślimak swoją muszlę…

ANNA MARIA JARINA

MAJ 2016

słodkie upominki oraz szampan dlazwycięzcy, ufundowane przez KlubPolski. Zwycięzcom serdecznie gratu-lujemy!

Po aktywności fizycznej był czas narozmowy przy kawie i ciastach, snu-cie planów na przyszłość. Wspo mina -no też Kasię Tulejko, która była inicja-

torką i organizatorką pierwszego,ubiegłorocznego turnieju, a która jużniestety nie mieszka na Słowacji.Wszystkich zaskoczył wieczór, więc„uszczęśliwianie“ trzeba było zakoń-czyć. Ci, którzy nie wzięli udziału w turnieju, niech żałują, ale nikogonie da się uszczęśliwić na siłę. RED.

Dotknąć nieba

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK, MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 15

Page 16: Monitor polonijny 2016/4-5

Ile jest w Polsce mniejszości etnicz-nych? Ile narodowych? Kim są Ru -

sini, a kim Łemkowie? Co w takim ra-zie robią wśród nich Bojkowie? Czymbyła akcja „Wisła”? Ile osób w Polscezdaje po łemkowsku maturę? Co łączywsie Powroźnik, Brunary Wyżne,Kwia toń, Owczary, Turzańsk, Smol -nik, Chotyniec, Radruż? Czym różniąsię cerkwie od świątyń katolickich?Co znaczy, że budowla jest orientowa-na? Ilu dziś w Polsce mieszka Pola -ków, a ilu mieszkało ich tam przed IIwojną światową? Co to jest babiniec?Czym są soboty (bo nie tylko dniamitygodnia między piątkiem a niedzie-lą)? Kto namalował mandylion w Bru -narach? Ilu gwoździ użyto do zbudo-wania świątyni w Owczarach? Dla -cze go okna cerkiewki w Powroźnikunie wyglądają na północ? Jak, włóczącsię po pustkowiach Beskidów, rozpo-znać, że w danym miejscu znajdowałosię kiedyś miejsce kultu? Dlaczego w cerkwi w Kwiatoniu, zamiast pra-wosławnych czy grekokatolickich,od by wają się dzisiaj msze rzymskoka-tolickie?

Pytań co niemiara. Odpowiedzi nanie usłyszeliśmy 17 marca z ust dr. To -masza Kwoki z Uniwersytetu Ja giel -loń skiego, slawisty, niestrudzonegobadacza południowej słowiańszczy-zny, również pasjonata i propagatora

kultury łemkowskiej. Gościł on na za-proszenie Centrum Kultury i JęzykaPolskiego w Bańskiej Bystrzycy naUni wersytecie Macieja Bela, gdziewygłosił wykład na temat mniejszościnarodowych w Polsce. Ze względu naogromne zainteresowanie słuchaczytematyka wykładu została znacznieposzerzona. Zachwyceni byli przedewszystkim studenci polonistyki, po-znający dotychczas Polskę i polskąkulturę z perspektywy języka polskie-go. Wystąpienie krakowskiego na-ukowca uświadomiło im, że wielo-wiekowe dziedzictwo Rzeczpospo -litej w równym stopniu, co Polacy,wzbogacali przedstawiciele innychwyznań i narodowości, w tym takżeŁemkowie. Dla wielu zgromadzonychopowieść o tej właśnie mniejszościetnicznej była zatem nie tylko pierw-szym kontaktem z grekokatolicy-zmem czy prawosławiem na zie-miach polskich oraz z architekturą sa-kralną obrządku innego niż katolicki,ale i pierwszą możliwością spojrzeniana Polskę jako kraj wielokulturowy.Podjęte przez dr. Tomasza Kwokęwątki nie zostały, rzecz jasna, wyczer-pane. Na szczęście ten wybitny spe-cjalista i przedni gawędziarz przyjąłzaproszenie Centrum i odwiedzi Bań -ską Bystrzycę ponownie w przyszłymroku akademickim.

Jeśli więc czytelników „MonitoraPolonijnego” nurtują któreś z wyżejprzedstawionych kwestii, serdeczniezapraszamy do Bańskiej Bystrzycy je-sienią. O szczegółach poinformujeInstytut Polski w Bratysławie, współ-organizator spotkań z ciekawymiludźmi na Uniwersytecie Mateja Bela.

MIŁOSZ WALIGÓRSKI

MONITOR POLONIJNY M 16

Wczesną wiosną Wiedeń staje sięważnym dla Polonii miejscem.

A to za sprawą nagród, przyznawa-nych wybitnym Polakom rozsianympo całym świecie. Co prawda tym razem Złote Sowy, czyli polonijneOsca ry, nie powędrowały na Słowa -cję, ale warto podkreślić, iż te szcze-gólne wyróżnienia otrzymały współ-pracowniczki „Monitora Polonijne -go“, wspierające nas na odległości!

Magdaleny Marszałowskiej naszymczytelnikom przedstawiać nie muszę,bowiem jej recenzje, czy to książko-we, czy filmowe ukazują się na ła-mach „Monitora“ niemalże co miesiącod kilku już lat. Magda brała też czyn-ny udział w obchodach 20-lecia na-szego pisma. Ci z Państwa, którzy naurodzinowej gali „Monitora” byli, za-pewne pamiętają, że jest ona reżyser-ką i autorką scenariusza sztuki „Oknona świat“, która została pokazana z okazji jubileuszu naszego pisma. I właśnie za działalność teatralną re-dakcja czasopisma „Jupiter” i KlubInteligencji Polskiej w Austrii przy-znała jej Złotą Sowę. W tej samej kate-gorii została nagrodzona też inna oso-ba, znana naszemu środowisku polo-nijnemu – Halina Graser, która wewspomnianym spektaklu zagrała rolęgłówną.

ZDJĘCIA: MIŁOSZ WALIGÓRSKI

Spotkanie z kulturą łemkowskąw Bańskiej Bystrzycy

Złote Sowy

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:36 Page 16

Page 17: Monitor polonijny 2016/4-5

17 MAJ 2016

Z  nieco większej odległościwspiera nas kolejna nagrodzonaw tym roku osoba – AgataLewandowski z Berlina. Równieżjej artykuły pojawiały się na ła-mach „Monitora“, natomiast odtrzech lat jej nazwisko sygnuje waż-ne przedsięwzięcie kulturalne, o którym czytelnicy mogli dowie-dzieć się z  naszego pisma. Mowa o Festiwalu Filmowym „Emigra”,którego Agata jest główną organi-zatorką, a który odbywa się co ro-ku w Warszawie

Po odbiór tegorocznych ZłotychSów przybyli wybitni Polacy z  róż-nych zakątków świata, m.in. z Ho lan -

dii, Francji, USA czy RPA. Przypomnij -my, że w jedenastoletniej historii na-gród, Złotymi Sowami nagrodzonotrzy osoby ze Słowacji: reżysera filmo-wego Franka Chmiela, artystkę pla-styka Zdenkę Zaborską-Błońską orazredaktor naczelną „Monitora Polonij -nego“ Małgorzatę Wojcieszyńską. Naliście nagrodzonych pojawiały się teżnazwiska światowej sławy, m.in.

Piotra Beczały, Rafała Olbińskie -go,  Agnieszki Holland czy Kasi Ada -mik. Trzeba przyznać, że idea stwo-rzona przez główną organizatorkęprzedsięwzięcia Jadwigę Haffner, niestarzeje się. To szczytny cel, by co ro-ku nagradzać osoby, wyróżniające siętalentem i dokonaniami, aktywno-ścią, kulturą osobistą, postawą moral-ną i społeczną, życzliwością i umieję -

tnością współpracy z polonijnymiśrodowiskami, działających ponadpodziałami i broniących dobregoimienia Polski i Polaków na emigracji.

Galę rozdania statuetek poprowa-dzili Jadwiga Hafner oraz ArminInnerhofer. Wieczór został uświetnio-ny występem Basi Moore orazMacieja Salomona, którym akompa-niował Marek Kudlicki. 

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA, WIEDEŃ

złote sowy 2016 zostały przyznane przez kapitułę konkursową przeDstawicieloM polonii w sieDMiu kateGoriacH

Brygida Helbig (Niemcy)– pisarka polsko-niemiecka, literaturoznawczyni,publicystka i tłumaczkakatarzyna Mol (Niemcy) – pisarka

Joanna Majksner-pińska (RPA)– muzyk (pianistka) i pedagog

agata lewandowski (Niemcy)– dziennikarka i reżyser, prowadząca FestiwalFilmów Emigracyjnych EMiGRA

Janusz sporek (USA) – dyrygent iorganizator koncertówBasia Moore (USA) – artystka jazzowa

literatura

MeDia

FilM

Muzyka

Magdalena Marszałkowska (Austria)– autorka sztuk i reżyserka, dziennikarkapolonijna i felietonistkaHalina Graser (Austria) – śpiewaczka, aktorka ireżyserka

lidia Moliński (Austria)– malarka i graficzka

Julian Gaborek(Austria) – założyciel i prezes Wspólnoty Polakóww Górnej AustriiMariusz soltanifar (Holandia) – pomysłodawcai menedżer zarządzający portalem Link to Poland

teatr

sztuki plastyczne

Działacze poloniJni

Statuetkę za całokształtdziałalności przyznano MarkowiBrzezińskiemu z Francji,wieloletniemu korespondentowiPolskiego Radia w Paryżu, znawcysztuki kulinarnej. Osobą spoza środowisk polonijnych,która w tym roku otrzymała ZłotąSowę, jest pochodząca z UgandyAustriaczka Jenny Bill –śpiewaczka, miłośniczka polskiejkultury, prywatnie żona Polaka.

Wszystkim laureatomserdecznie gratulujemy!

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:37 Page 17

Page 18: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY

Moja babcia zawsze mó-wiła, że kto szuka, ten

w końcu znajdzie. Kiedy zo-baczyłam, jak w filmie „De -mon” bohater z zapamięta-niem kopie w ziemi, mójmózg od razu przywołałbabciną mądrość i sparafra-zował automatycznie: kto w ziemi kopie, ten w końcucoś wykopie i z pewnościąbędzie to trup.

Żaneta (Agnieszka Żule -w ska), mieszkanka polskiejprowincji, ma wyjść za mążza poznanego w Anglii Pio -tra (Itay Tiran). Jej ojciec(Andrzej Grabowski) przy-gotował nowożeńcom pre-zent ślubny – ziemię i dom,w którym mają zamieszkaćmłodzi. Pan młody stara się,jak może, integrować z ro-dziną ukochanej i autochto-nami, ale z tej integracji wy-chodzi tyle, że w ogródkuwykopuje… ludzkie kości.Nie dzieli się z nikim tą in-formacją. Tymczasem światdookoła niego zaczyna sięzmieniać w dziwny, przera-żający sposób. Wesele toczysię według znanego nam pol -skiego stereotypu: hektoli-

try wódki, pijackie tańce,dzikie wygibasy i trzęsącasię od muzyki stodoła. I wła-ściwie nie dziwi fakt, że pospożyciu takiej ilości alko-holu pan młody wpada w trans. To jednak nie bim-ber pędzony przez teściajest sprawcą halucynacji i mamrotania. Widz prze-cież pamięta wykopki, jakieurządził sobie Anglik w ogró -dku teścia. Gdy Piotr zaczy-na bredzić w nieznanym so-bie języku jidysz, wszystkostaje się jasne! Zaczerpniętyz żydowskiego folkloru dy-buk opętał cudzoziemca napolskiej ziemi.

Film Marcina Wrony „De -mon” miał być z założeniaambitnym kinem gatunko-wym, czymś w rodzaju hor-roru artystyczno-intelektu-alnego. Niestety takie ma-riaże udają się rzadko i tylkomistrzom, a Wrona, choć za-powiadał się bardzo dobrze,to w „Demonie” nie do koń-ca wywiązał się z zadania.

Z horroru mamy tu wie-le: niepokojącą scenerię,świetny klimat wywołanykolorystyką, lato prezentu-

jące się momentami jak sza-ry listopad, błoto i strugi de -szczu, stalowe chmury i pię -kne kadry pełne tajemni-czości i strachu, a na koniecpłytkie groby z ludzkimi ko-śćmi. Elementy układankisię zgadzają, ale… Tu poja-wia się zgrzyt. Niestety, po-przez umieszczenie akcji napolskim, wiejskim weselu,reżyser naraził się na po-równania ze Smarzowskim,przy którym wypada go-rzej. Smarzowski dokonałanalizy społecznej, Wronatylko prześlizgnął się poniej. Postaci „Demona” sąjakby kopiami bohaterów„Wesela” i brak im cech in-dywidualnych.

Wrona nie chciał jednaksię skupiać na samym ste-reotypowym pijaństwie Po -

la ków. Do tego samego pu-dełka spakował nie tylkoopętanie, żydowski folklor i polską tradycję weselną,ale także temat znany z „Idy”czy „Pokłosia”, czyli motywpamięci historycznej i jejtraktowania przez Polaków.Dybuk, żydowski upiór wy-kopany z płytkiego grobu,ma przypominać, że los, hi-storia i pamięć grzechu niedają się łatwo wymazać.

Niestety, pomimo wszy -stkich plusów, głównie wi-zualnych, w filmie „De -mon” coś się fabularnie roz-jeżdża, a scenariusz jest jak-by niedopracowany. Nie któ -re wątki nie zostają dopro-wadzone do końca, urywa-jąc się gdzieś po drodze. O koegzystujących ze sobąkiedyś społecznościach ży-dowskiej i polskiej nie do-wiadujemy się nic – jakiebyły ich wspólne losy pozo-staje tajemnicą. Czuję pe-wien niedosyt, bo ani niebałam się jak na horrorze,ani nie poczułam się do-pieszczona artystycznie bądźfilozoficznie. A szkoda, bopotencjał historii był duży.Niestety. Wrona już nie bę-dzie miał okazji pokazaćnam wszystkich swoichumiejętności artystycznych.Reżyser popełnił samobój-stwo – 19 września zeszłe-go roku, w czasie festiwalufilmowe w Gdyni powiesiłsię w pokoju hotelowym.Poprzez pryzmat tego zda-rzenia film ogląda się niecoinaczej.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

Pokłosienaw eselu

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:37 Page 18

Page 19: Monitor polonijny 2016/4-5

19

Kiedyś brudny i zdezelowany po-ciąg osobowy wlókł się bez koń-

ca, od kilku lat na szczęście podróż dotej części Słowacji ma inny charakter.Teraz na tej właśnie trasie kursuje ele-gancki, klimatyzowany pociąg z miłąobsługą. Za oknem migają posępnewidoki biednego południa Słowacji.Na szczęście Komarno – najbardziejwysunięte na południe słowackie mia -sto, a także najniżej położony punktkraju – zaskoczyło mnie ciekawą ar-chitekturą, wyjątkowym rynkiem i swo -ją węgierskością.

To prawie 40-tysięczne miasto gra-niczne położone jest przy ujściudwóch rzek, Dunaju i Wagu, i podzie-lone na dwie części połączone mo-stem. Jedną z nich stanowi Komárno,należące do Słowacji, a drugą Ko má -rom, będące częścią Węgier. Co cieka-we oba miasta stanowiły jedno do 1920roku, a także w latach 1938-1945.

Pierwsze swoje kroki skierowałamna most, by w ten wiosenny dzień, popodróży, odetchnąć świeżym powie-trzem nad wodami Dunaju. Chciałamteż koniecznie przejść na stronę wę-gierską, która jednak okazała sięmniej atrakcyjna.

W oczy od razu rzuciły mi się pły-wające po rzece ogromne barki. Prze -mysł stoczniowy zaczął się tu rozwi-jać już w XVIII w., a wyprodukowanew Komarnie statki były i są bardzo ce-nione. W chwili obecnej komarniań-ska stocznia jest największym produ-centem statków rzeczno-morskich w Europie Środkowej.

Następnie skierowałam się doStarej Twierdzy (Stará pevnost), po-wstałej w latach 1546-1557, będącejnajwiększym bastionem i systememfortyfikacji austro-węgierskiej mo-narchii. Do dnia dzisiejszego jestona najważniejszym zabytkiemmiasta i jedną z głównych jegoatrakcji. W pewnym momencie,

zwiedzając miasto, straciłam orienta-cję. Zapytałam przypadkowo napo-tkane osoby o drogę. Dzięki temuprzekonałam się, że chociaż wszelkienapisy, ogłoszenia czy billboardy, byłyzapisane w obu językach – słowa -ckim i węgierskim – to na ulicachzdecydowanie królował ten drugi ję-zyk. Obecnie 64% mieszkańcówKomarna stanowi mniejszość węgier-ska. Zresztą wszystkie pomniki, któretam widziałam, upamiętniały węgier-skich pisarzy, polityków lub kompo-zytorów.

Następnie przeszłam do historycz-nego centrum miasta, gdzie podziwiaćmożna m.in. pałac Zichyego, znajdują-cy się przy pl. Generała J. Klapki, kasy-no oficerskie, barokowy kościół św. Andrzeja czy neorenesansowy ra-tusz. Zmęczona przysiadłam w małejkawiarence na rynku i z zaciekawie-niem studiowałam historię miasta,którego pierwsze ślady osadnictwapochodzą z epoki brązu. W IV w. p.n.e.osiedlili się tu Celtowie. Z kolei

Rzymianie założyli tu osadę, budu-jąc fort obronny. Pierwsze przy-wileje miejskie miasto otrzymałow 1265 r. od króla węgierskiegoBeli IV. W średniowieczu Ko -mar no przeżywało okres swojej

świetności – chętnie przebywali tuwęgierscy władcy i człon kowie dworu– a w 1745 roku zyskało rangę wolne-go miasta królewskiego. W kolejnychstuleciach zostało zniszczone przeztrzęsienia ziemi, pożary i powodzie.Dziś jest miejscowością bardzo chęt-nie odwiedzaną przez turystów, m.in.ze względu na unikatowy Dziedzi -niec Europy, wybudowany w stylizo-wanej formie, na którym można po-dziwiać budynki, prezentujące archi-tekturę 45 krajów i regionów euro-pejskich. To wyjątkowe miejsce zosta-wiłam sobie na koniec zwiedzania.

Centrum Komarna łączą z Dzie -dziń cem Europy zabytkowe bramy:św. Stefana, Beli IV, Marii Teresy i Ma -cieja I. Na środku głównego placu,wokół fontanny, znajdują się posągimonarchów i świętych patronówEuropy, a także liczne kawiarenki i sklepiki, czyniąc dziedziniec barw-nym i gwarnym.

Komarno jest ciekawym, tętniącymżyciem miejscem o podwójnej tożsa-mości. To jedno z najstarszych miastSłowacji, w którym mówi się, my-śli i czu je po węgiersku.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Słowackieperełki

Komárno czy Komárom

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:37 Page 19

Page 20: Monitor polonijny 2016/4-5

Publikacja wzrusza, bawi,a przede wszystkim skłaniado zastanowienia się nadjedną z najważniejszychwar tości w życiu, którą jestrodzina. Jej autor, cenionyaktor, reżyser filmowy i te-atralny, a także wykładowcakrakowskiej PWST, zebrałwspomnienia o swoichprzo dkach oraz relacje swo-ich dzieci o nim samym.Uznał, że w jego życiu, bę-dącym na granicy spełnie-nia zawodowego, dążeń,marzeń i klęsk, rodzina za-

istniała bardzo silnie i to wła -śnie o sile rodziny i świecie,z którego się pochodzi, jestta książka.

Jerzy Stuhr w gawędziar-skim stylu opowiada o swo-ich pradziadkach, dziad-kach i rodzicach. Dowia du -jemy się o jego wielonaro-dowościowych korzeniach,zawiłych historiach, drama-tach i radościach. Austria -ckie, węgierskie i czeskiewątki mieszały się w życiuStuhra, by zaowocować pol-skością. Autor przekonuje

nas, że tak naprawdę „nietrzeba pokoleń, herbówszlacheckich, rodowodów,żeby czuć lojalność w sto-sunku do ziemi na którejsię mieszka”, a jego rodzinajest tego znakomitym przy-kładem. To właśnie ona, a nie zabezpieczenie mate-rialne, pozostała ostoją wszel -kich wartości mimo zawiro-wań historii.

Wśród wielu ciekawychopowieści, prezentowanychw książce, znajdziemy opisdziadka Oskara, mającego

poczucie humoru w typiewojaka Szwejka i piszącegopamiętnik w więzieniu i w obozie pracy; w sanato-rium zaś tenże dziadek or-ganizował wyścigi pielę-gniarek. Są też historie o babci Masi, która miała5 mężów, o rodzicach: ma-mie Rysi i tacie Tadeuszu,uznanym prokuratorze,

Książka Jerzego Stuhra pt. „Stuhrowie. Historie rodzinne”wydana została trzy lata temu, ale dzięki swojejciekawej i uniwersalnej treści wciąż jest aktualna.

„Stuhrowie. Historie rodzinne”

Próby łączenia muzyki symfonicz-nej z innymi gatunkami muzycz-

nymi nie są niczym nowym. Naj le -pszym tego przykładem są chociaż-by płyty nagrane przez znane roc-kowe zespoły: Deep Purple, Metalli -ca, a w Polsce przez Dżem i Perfect.A gdyby tak z towarzyszeniem wiel-kiej orkiestry nagrać album... hip-hopowy? Okazuje się, że pomysł tennaprawdę może się udać, czegodowodem jest bijąca w Polsce re-kordy popularności koncertowa

płyta MIUOSH + JIMEK + NOSPR, za-tytułowana po prostu „2015” .

Miuosh (Miłosz Borycki) to młody,pochodzący z Katowic raper, któryna swoim koncie ma już kilka uzna-nych w środowisku muzycznym albu-mów. Pod pseudonimem Jimek ukry-wa się Radzimir Dębski, kompozytor,o którym zrobiło się głośno po tym,jak jego remiks jednej z piosenekBeyonce wybrany został przez tę ar-tystkę spośród 3 tysięcy innych pro-pozycji i trafił na jej płytę. Narodowej

Orkiestry Polskiego Radia z Katowicnie trzeba przedstawiać nikomu – ist-niejąca już 80 lat instytucja ma w swo-im dorobku 200 nagranych płyt i nie-zliczoną ilość koncertów w Polsce i na świecie.

Wymienieni artyści postanowilistworzyć jedyny w swoim rodzajuprojekt, polegający na połączeniuhip-hopu i muzyki poważnej. Efe -ktem rocznych przygotowań byływ 2015 roku trzy widowiskowe kon-certy na Górnym Śląsku. Jednym z za-łożeń projektu było również wydaniepłyty z zapisem koncertu. Pod wspo-mnianym tytułem „2015” wydano pły-ty – zarówno CD, jak i DVD – dostęp-ne także jako jeden komplet. Artyścistanęli przed niemałym wyzwaniem.O swojej roli w przedsięwzięciu w wywiadzie dla jednej z lokalnychśląskich gazet tak mówił Jimek:Jes tem mostem między orkiestrąa Mi uo shem, tłumaczem. (...) Wy -obraź sobie tyle osób razem pracują-cych, do tego na co dzień znajdują-cych się w dwóch różnych muzycznieświatach. Moim drugim podstawo-wym zadaniem było napisanie nut,od tego wszystko się zaczyna. Trwałoto kilka miesięcy. Raper Miuosh do-

MONITOR POLONIJNY M 20

Hip-hopna poważnie

Czulymuchem-

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 20

Page 21: Monitor polonijny 2016/4-5

o żonie Basi, znakomitejskrzypaczce, będącej moto-rem wszystkich podejmo-wanych decyzji w domu,i oczywiście o samym auto-rze. Stuhr odkrywa przednami swoje dzieciństwo,wspólne wyjazdy z rodzica-mi w góry, fascynację per-kusją w liceum, wspomnie-nia zapachu rosołu i świeżoupieczonego ciasta orazprzeżycia związane z ciężkąchorobą, której doświad-czył, żyjąc przez pewienczas na granicy śmierci.Pisze również o ważnychwydarzeniach w swoim ży-ciu, takich jak oświadczynyi ślub w Bielsku Białej, orazo rodzinnym Krakowiei pierwszym wynajmowa-nych mieszkaniu. Dużo miej -sca poświęca swoim dzie-ciom: synowi Maciejowi

i córce Mariannie. Wspo -mina, jak w 1975 roku, kie-dy miał być na planie filmuKieślowskiego, rodził musię syn. Na szczęście reżyserprzesunął zdjęcia, co za-owocowało długotrwałąprzy jaźnią obu artystów. W książce przeczytamy tak-że o karierze aktorskiej i ka-baretowej pierworodnegosyna oraz o ciężkiej choro-bie Marianny, którą ta prze-szła w wieku 22 lat i którasprawiła, że ojciec z córkąbardzo się do siebie zbliżyli.

Prezentowana książkauświa damia, jaką siłę mo-że dać rodzina. „Wartość i siłę rodziny odkrywa siępowoli, dojrzewając lata-mi do tej wiedzy. W dzi-siejszych czasach młodziludzie nie upatrują w rodzi-nie jedynego celu w życiu,

dzieci wychowują się czę-sto bez rodziców, a rodzi-ce nie uczestniczą w życiuswoich pociech” – podsu-mowuje autor. Jeśli ktośkontynuuje rodzinną cią-głość i nie odrzuca baga-żu, w który wyposażają goprzodkowie, to po latach

dojdzie do podobnychwniosków. Jerzy Stuhr na-pisał tę książkę dla swoichdzieci i wnuków, a histo-rię rodziny zrekonstru-ował na podstawie wspo-mnień, opowieści, do-mniemań i dokumentówzachowanych w domo-wym archiwum.

„To dług, który spłacamrodzicom, dziadkom i pra-dziadkom, by przechowy-wana wiedza przetrwała w następnych pokoleniach.Tradycje rodzinne to jestnajważniejszy kapitał, jakidziedziczy się z pokoleniana pokolenie”.

Książka o Stuhrach toprawdziwie rodzinna opo-wieść, do której lektury ser-decznie zapraszam.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

21

dawał: Stworzenie aranżacji, muzykibyło wyjątkowo trudne, bo w składwchodzą numery z moich 3 krąż-ków, mocno różniących się od siebie.Z innym tempem, przekazem. Toutwory napisane w różnych momen-tach mojego życia, wiążące się z od-miennymi uczuciami.

Rzeczywiście, wykonane podczaskoncertu utwory są różnorodne, takjak różnorodne są przemyśleniaMiuosha na temat życia związanego z rodzinnymi Katowicami i Śląskiem.Wbrew obiegowym opiniom na te-

mat hip-hopu teksty utworów nie sąwulgarne. W muzycznym środowi-sku Miusoh uważany jest wręcz za po-etę hip-hopu, używającego wyszuka-nych słów i rymów, którego teksty da-lekie są od prostoty i jednoznaczno-ści. Nie będę ukrywał – cały koncertzrobił na mnie niesamowite wraże-nie, podobnie jak i na żywiołowo re-agującej publiczności. Na dołączonejpłycie DVD widać, że na widowniobecni byli ludzie w różnym wieku,co potwierdza moją tezę, iż płyta„2015” spodoba się właściwie każde-mu. Tej płyty nie da się słuchać na sie-dząco. Najlepsze utwory to wedługmnie rewelacyjnie wykonany „Repre -zent” (wraz raperem Joką) oraz „Piątastrona świata” z repertuaru Jana „Ky -ksa” Skrzeka, będąca swoistym hoł-dem dla tego niedawno zmarłego ślą-skiego bluesmana. Polecam zdecydo-wanie zakup całego kompletu – płytaCD z zapisem 13 utworów nadaje sięidealnie do słuchania np. podczas jaz-dy samochodem, a wzbogacony o do-datkowe materiały zapis koncertu naDVD pozwoli na przeniesienie się do

siedziby NOSPR-u – jednej z najlep-szych akustycznie sal na świecie. Totakże idealny pomysł na prezent dlabliskiej osoby.

Myślę, że album „2015” w genialnysposób przełamuje stereotypy.Artyści Jimek i Miuosh zaproponowa-li najlepszy sposób, w jaki można za-cząć swoją przygodę z hip-hopemlub… muzyką poważną. I przekonaćsię, że oba gatunki muzyczne potrafiątak samo zachwycić.

ARKADIUSZ KUGLER

MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

W Y J Ą T K O W Y P R O J E K T M I U O S H A , J I M K A I N O S P R - U

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 21

Page 22: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY MAJ 201622

– Nie mam pojęcia. Słowacy w Trójmieście ani na Pomorzu niesą zrzeszeni ani stowarzyszeni – od-powiedział, jakby usprawiedliwia-jąc swoją niewiedzę.

Zaczęłam szukać, drążyć. Głośnobyło i jest o piłkarzu ze SlovanaBratislavy, którego za duże pieniądzekupiła Lechia, gdańska drużyna piłkinożnej. Napastnik tego zespołu LukašHaraslin podoba się nie tylko na sta-dionie. Szukałam dalej. Upór czyni cu-da. Rozbawił mnie blog „Vezmeš sima, czyli słowacki galimatias” charak-ternej Polki, żony mądrego Słowaka,mamy uroczej małej Słowianki i pod-bijającego serce Słowianina. Autorkapochodzi z Wybrzeża, dwa lata temuprzeprowadziła się do Bratysławy.Nie ukrywa, że czasami dopada ją no-stalgiczna tęsknota. „Bo na Wybrzeżusą moi rodzice, babcie, brat, mnóstwodalszej rodziny. Bo tam nad morzem,jest dwadzieścia lat mojego życia, zna-jome kąty, znajome widoki. Nie chcę

zapomnieć” – pisze. I dodaje od razu:„Mam kochającego męża, fantastycz-ne dzieciaki, ciepły otwarty dom dlaprzyjaciół. Na Słowacji. Tu jest terazmoje miejsce. Mam już pierwsze kon-takty z Polonią za sobą, będę szukaćkolejnych. Przede mną sporo wy-zwań”.

Z prawdziwą radością zaczęłamkorespondować z Natalią Konicz-Hama łą. To ona dała mi kontakt naIvanę Szablową. Zadzwoniłam,umówiłyśmy się na spotkanie w kli-matycznej kawiarni na gdańskimStarym Mieście.

– Przyjdę z psem, dobrze? – ra-czej stwierdziła, niż zapytała Ivana.Oczywiście zgodziłam się natych-miast, bo lubię zwierzaki.

Przyszła punktualnie. Weszła z la-bradorką bez kagańca. Spokojna sucz-ka Kaja, dostojna, bardzo posłuszna,położyła się przy stoliku.

– To pies ratownik – zakomuniko-wała Ivana. I wtedy zobaczyłam cha-rakterystyczny znaczek na obroży.

Był to znaczek WOPR (Wodne Ocho -tnicze Pogotowie Ratunkowe).

Ivana opowiada o sobie:– Pochodzę z Bratysławy, studiowa-

łam języki obce, ekonomię i księgo-wość. Przyjechałam do Polski, bo bar-dzo chciałam. Zawsze ciągnęło mniew świat. Na Cyprze, gdzie pracowa-łam, poznałam chłopaka z Polski. I takto się zaczęło, choć potem się rozsta-liśmy. Kiedy przyjechałam do Polskiw 2011 roku było ciężko, przez po-nad dwa miesiące nie miałam żadnejpracy, ale postanowiłam się nie pod-dawać. Języki to moja pasja, podob-nie jak psy. Mój brat bliźniak nigdynie był taki ciekawy i niecierpliwy jakja. Jeszcze nie był za granicą. Nie cią-gnie go. Teraz już ma swoją rodzinę,został tatą, a ja szczęśliwą ciocią małe-go Levoslava. Moja mama pracuje w biurze w Bratysławie, tata w prze-myśle gazowym. Mój dziadek byłCzechem, znanym kolarzem, jeździłw wyścigach.

– W Wyścigu Pokoju? – pytam.– Nie wiem, możliwe. Ja też jeździ-

łam zawzięcie na rowerze, na nar-tach, kochałam snowboard, ale posy-pały mi się kolana – mów Ivana – toteraz pauzuję.

Ivana pracuje w firmie, która han-dluje ze Słowacją i Czechami, zajmujesię gadżetami reklamowymi. Ma jużwłasne mieszkanie, które kupiła dzię-ki wsparciu rodziców. Ale początko-wo z pracą nie było łatwo. Musiała za-ciskać zęby. Aż spotkała swoją dobrą

Słow

acyNie ma to jak przyjaźnie! Za sprawą znajomego Słowaka

spod Bratysławy postanowiłam sprawdzić, czy w mojejokolicy mieszkają i pracują jego rodacy. A nuż ktoś ze

Słowacji na trwale zakochał się w Gdańsku? Niby sprawa prosta.Trzeba zajrzeć do urzędu. W województwie pomorskim mieszka77 Słowaków. Dane ze spisu ludności. Ale jak ich znaleźć? O tozapytałam oczywiście urzędnika.

w Trójmieście

Ivana

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 22

Page 23: Monitor polonijny 2016/4-5

23

bratnią duszę, Kamilę Jarzombek-Ormianin, mistrzynię w pływaniukraulem i ratowniczkę pracującą z psami.

– Od tego momentu wszystko sięzmieniło na dobre. Jej zawdzięczamniemal wszystko – mówi Ivana. – Zaj -mowaliśmy się profilaktyką bezpiecz-nej kąpieli. Kamila mówiła, że jedenpies może doprowadzić do brzegunawet troje tonących, a człowiek naj-wyżej jednego. Nasze psy ratują ludzi.To wymaga stałych treningów. Kami -la bardzo o to dbała, byśmy pracowalisumiennie. Ratowała innych, a sobienie umiała pomóc. Właśnie niedaw-no odeszła…

Tu opowieść Ivany wyraźnie sięrwie. Śmierć Kamili to bolesne i świe-że doświadczenie Ivany.

– Ale my chcemy kontynuować jejdzieło – zaczyna po chwili mówić da-lej – i rozwijać to, co w nas zaszczepi-ła. Z psem ratownikiem trzeba umiećpracować, nie można go psychiczniezmęczyć. Moja labradorka Kaja musipatrolować plażę. Jest cudowna, masiłę, energię i świetny kontakt z czło-wiekiem. Jest gwiazdą, a ja podaję jejmiski. Razem ćwiczymy w wodzie, odwiosny nawet trzy razy dziennie.

Pasję Ivany podziela jej chłopak i je-go mama.

– Wszyscy jesteśmy psiarzami – z uśmiechem dodaje.

Ivana ma jeszcze drugiego psa,

dwuletniego wilczura Ranczo. Kiedypytam o marzenia, mówi z radością:

– Spełniły się. Mieszkam nad mo-rzem, bo bardzo chciałam, mam psy,myślę o rodzinie. Pasję i hobby udałomi się połączyć – dodaje.

Pavla Penińsko i Anię Kaczmarekpoznaję dzięki Ivanie. Spotykamy sięw sobotnie kwietniowe przedpołu-dnie. Widać od razu, że Pavel i Ania sązakochani – w czasie rozmowy trzy-mają się cały czas za ręce i uśmiechajądo siebie. Pavel w sierpniu ubiegłegoroku obronił doktorat na Uniwersy -tecie Technicznym w Zvoleniu, a więcjest doktorem inżynierem leśnictwa,a Ania robi doktorat na WydzialeMechanicznym Politechni ki Gdań -skiej i prowadzi zajęcia ze studenta-mi. Poznali się w Zvoleniu. Ania byłatam na Erasmusie, a potem jeszcze nastypendium doktoranckim.

– Pierwszy mój kontakt z językiempolskim to był film Chłopaki nie pła-czą – mówi Pavel. – Spotykałem teżPolaków, którzy przyjeżdżali ze Śląskado mojego ojca po drewno, a potempoznałem Anię. Lubię języki słowiań-skie, jestem fanem słowackich dialek-tów. Polski poznawałem powoli.Początkowo nie wiedziałem, któresłowa są brzydkie, więc popełniałemniekiedy językowe faux pas. Byłem ta-kim słowiańskim dzikusem. To mniebawiło – dodaje.

Do Polski Pavel przyjechał z miło-ści do Ani. Jak mówią oboje, rok te-mu w lecie zrobiło się między nimiciepło.

– Jechałem do Ani autostopemwiele godzin, utknąłem w Łodzi,ale dojechałem.

Pavel też nie mógł od razu znaleźćpracy w Polsce. W końcu trafił na sta-cję benzynową BP, a teraz znalazł pra-cę w korporacji, w której ma szefaSłowaka. Pavel kocha góry i cały czasmyśli, jakby tu uciec od gwaru i zgieł-ku wielkiego miasta.

– Moja dusza leśnika tęskni do bo-rów. Na szczęście w okolicachGdańska są wzgórza morenowe i lasy.Jestem dzieckiem natury – dodaje. –Fascynuje mnie folklor słowacki, pol-ski, a denerwuje moda na angielsz-czyznę. Nawet w muzyce.

Kiedy pytam, co go drażni w Pol -sce, chwilę się zastanawia.

– Nie lubię, jak tutaj nie mówiąwprost, co myślą. Rozprawiają tak tro-chę na okrągło, jak dawna szlachta –mówi Pavel. I opowiada pewną histo-rię, która mu się przydarzyła, gdy ku-pował telefon w jednej z sieci.

– Ja mam temperament i chcęwszystko szybko załatwić, a tu nie-potrzebne trudności, gadanie bezsensu. Muszę się uczyć cierpliwości– dodaje.

A o czym marzy ta para? O spokoj-nym, ustabilizowanym życiu rodzin-nym. Myślą, że uda im się to zrealizo-wać w Polsce.

– Będziemy się kochali, będziemymieli dzieci i zwierzaki: psa, kota.Taki mamy pomysł na najbliższe lata– mówi Pavel. – I będziemy mie -szkać pod lasem.

ALINA KIETRYS

MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

Pavel i Ania

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 23

Page 24: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY MAJ 201624

W sferze ochrony środowiska, w któ-rej nie poruszano tematów politycz-nych i ideologicz nych, łatwiej było zde-cydować się na konflikt z wła dzami i pozyskać poparcie dla publicznegoprotestu. Nawet dla zatwardziałych ko-munistów i ludzi związa nych z apara-tem władzy poparcie dla aktywnościeko logicznej nie brzmiało dysydencko i nie wymagało przełamywania barierystrachu. W środowiskach ekologicz -nych istniała pewna grupa ludzi, świa-domie walczących z rzeczywistością natym polu, ale generalnie protest ekolo-gów był zjawiskiem złożonym i dopierostopniowo, także wskutek nieumie -jętności reagowania komuni stów nakrytykę, nabierał mocniejszych akcen-tów opozycyjnych.

Wśród kilku inicjatyw ekologicz-nych, często niezależnych od siebie, wy-mienić trzeba protest przeciwko budo-wie zapory wodnej na Dunaju Gabčí ko -vo-Nagymaros, obronę kompleksu kla -szto r nego w Mariance oraz sprzeciwprzeciw pochopnym wy burzeniom w centrum Bratysławy i Bańskiej By -strzycy. Ciekawą inicjatywą społeczną,wymyśloną i kierowaną przez lekarzaPetera Tatára, był program Badanie 111.Jego celem było zdiagnozowanie ist-niejących na Słowacji problemówspołecznych i opi sanie form ich na-prawy. Opracowana lista składała sięz 111 pozycji.

Szczytowym osiągnięciem ruchuekologicznego i jego wkładem w walkęz reżimem była broszura z 1987 r.Bratysława – na głos. Publi -kacja została przedstawionajako protokół posiedzeniaKoła nr 6 i Koła nr 13 (z Bra -tysławy) Słowackiego Związ -ku Ochrony Przyrody i Kra -jobrazu, które odbyło się 4 czerwca 1987 r. W 17 arty-kułach 23 auto rów dokona-ło krytycznego przegląduwarunków życia na Słowacji– od jakości powietrza po grupy spo-łecz nie poszkodowane. Z tekstu wyni-kało, iż komunizm oznacza dla Sło wa -

ków zacofanie cywilizacyjne, nisz cze -nie środowiska naturalnego, rabunko-wą gospo darkę zasobów naturalnych i utratę materialnego dorobku cywiliza-cyjnego. Autorzy publikacji, z Já nemBudajem na czele, wezwali władze, abywe współpracy z obywatelami podjęłydziałania na rzecz uczynienia z Bra ty sła -wy miasta, gdzie się zdrowo żyje. Za -pro ponowano, aby prezydent miastaregularnie spotykał się z przedsta -wicielami społecznego ruchu ekolo-gicznego, a w urzędzie miejskim działa-ła stała zielona linia telefoniczna. Do re-gulaminu prac rady miejskiej chcianowłączyć możliwość zgłaszania inicja-tyw przez niefor malne grupy obywate-li. Takie pomysły musiały budzić niepo-kój władz komunistycznych.

Pierwsze wydanie wspomnianej bro-szury ukazało się w nakła dzie zaledwietysiąca egzemplarzy, a następne –

dwa razy większe – trzy tygo-dnie po publikacji pierwsze-go. Oce nia się, że razem z wszelkimi różnego rodzajureprintami i masowo produ-kowanymi kopiami (wię -kszość z nich powstała nasprzę cie poligraficznym w in-stytucjach komunistycznegoaparatu władzy) w obieg spo-łeczny weszło około 60 tys.

egzemplarzy tekstu, co – biorąc poduwagę warunki słowackie – jest ogrom-ną liczbą. Jeżeli doda się do tego lekturę

całego tekstu w Głosie Ameryki i RadiuWolna Europa, to można powiedzieć o masowej recepcji książeczki na grun-cie słowackim. Trudno przecenić jejznaczenia dla procesu dystansowaniasię społeczeństwa słowackiego od real-nego komunizmu. A od momentu,kiedy o działalności ekologów zaczę-ły regularnie i na bieżąco informo-wać zachodnie rozgłośnie radiowe,stała się ona już jednoznacznie aktyw-nością polityczną.

SamizdatSamizdat pojawił się na Słowacji

w pierwszej połowie lat 80. Pod konieclat 70. powstała pierwsza wydawniczainicjatywa społeczno-literacka, rodzajalmanachu nawiązujące go do popular-nej w Czechach i na Słowacji starej ży -dowskiej opowieści – Trinásta komna-ta (Trzynasta komnata). Od 1981 r. wy-chodziło pismo Kontakt, ważne dla kry-stalizacji środowiska słowackich dysy -dentów. W 1987 r. zastąpiło je pismo K,rok później, po połączeniu z innym,przekształcone we Fragment -K, redago-wany przez znanego dysydenta i działa -cza Karty 77 Milana Šimečkę. Pierw -szym niezależnym wydawnictwem ka-tolickim było założone w 1982 r. czaso-pismo Náboženství a soućastnost(Nabożeń stwo i Współczesność). Nauwagę zasługuje działalność IvanaPolanskie go z Dubnicy nad Váhom, któ-ra w tamtych czasach była wielkimośrodkiem przemysłu zbrojeniowegopod szczególnym nadzorem władz,symbolem pustki kulturowej reżimukomunistycznego. Polanský zupełniesam zaczął wydawać i kolportować w swoim środowi sku Historický zápi-sník (Notatnik Historyczny), poświęco-

To w łonie ruchu ekologicznego na Słowacjiw drugiej połowie lat 80. narodziły się,kształtowały i umacniały postawy

opozycyjne. Z tych krę gów wyszły pierwsze publicznegłosy niezadowolenia i kontestacji.

WAŻKIEWYDARZENIAW DZIEJACH

SŁOWACJI

ekolodzy i pracownicy domów kulturyO p O z y c j a p r z e c i w kO kO m u n i z m O w i na S ł O wa c j i

Já n Budaj

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 24

Page 25: Monitor polonijny 2016/4-5

25MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

ny pamięci Jozefa Tisy. Taka niespo-dziewana aktywność na prowincjiwzbudziła wielkie zaniepoko jenie służ-by bezpieczeństwa, w efekcie czego w październiku 1987 r. Polanskiegoaresz towano.

Kierownik Domu Kultury i intelektualiści

W drugiej połowie lat 80. w atmosfe-rze piere strojki i głasnosti – pomimozachowawczości czecho słowackiegokierownictwa partyjno-państwowego,sięgającej czasem do bojkotowania i blokowania impulsów nadchodzącychz Moskwy – zaczęły się ro dzić oddolneinicjatywy, wychodzące z ram i ogra -niczeń komunizmu. Zaczęli pojawiaćsię ludzie, którzy nie bali się tak, jak ci z pokolenia lat pięćdziesiątych czy epo-ki tzw. normalizacji. W bratysławskimdomu kultury na ul. Sybirskiej kierow-nikiem był fan jazzu i sztuki współcze-snej Ladislav „Agnes” Snopko (później-szy minister kultury Słowacji), który re-alizował program Dotyky a spojenia(Dotyki i połączenia), promujący kul-turę alternatywną. W Akademii Naukmłody literaturoznawca Peter Zajac or-ganizował in terdyscyplinarne semina-ria, na których poruszano nowe tematyi posługiwano się nowym językiem. So -cjolog Fedor Gál organizował seminariaz udziałem gości z Pragi.

Początkowo poszczególne odłamyaktywności obywatelskiej żyły własnymżyciem, słabo się ze sobą kontaktowały i nie miały do siebie zaufania. Orga ni -zatorzy spotkań ekologów np. nie do-puścili do swoich przedsięwzięć prof.Miroslava Kusego, jednego z odważ-niejszych dysydentów związanego z Kartą 77, gdyż oba wiali się, że da towładzom powód do ataku na nich.Jednocze śnie mieli uprzedzenia wobecKusego, który przed 1968 r. był naj-młodszym profesorem marksizmu wCzechosłowa cji i kierownikiem jedne-go z wydziałów Komitetu Centralnego.

Coś się dzieje wśródsłowackich Węgrów….

W 1978 r. ujawniły się na Słowacjipierwsze nieza leżne inicjatywy spo-łeczne mniejszości węgierskiej. W mar-

cu tegoż roku powstał Komitet Och -rony Praw Mniejszości Węgierskiej.Wszystko zaczęło się od protestu prze-ciwko zwiększaniu liczby godzin językasłowackiego w szkołach dla mniejszościwęgierskiej. Przywódca mi komitetu by-li Miklós Duray i László Nagy. W maju1979 r. komitet rozesłał list otwarty doprzywódców państwa i partii, zwraca-jąc uwagę na nierespektowa nie przezCzechosłowację zagwarantowanego w arty kule 114. konstytucji prawa dorozwoju społecznego, ekonomicznegoi kulturalnego narodowości (w Polscew takim przypadku używa się określe-nia mniejszości narodowe). W po łowielat 80. współpraca dysydentów słowac-kich z Węgrami uległa intensyfikacji dotego stopnia, że zaczęto myśleć o wyda-niu wspólnego oświadczenia na tematwarunków życia mniejszości słowac-kiej na Węgrzech i węgierskiej naSłowacji. Pomysł cieszył się poparciemprzywódców Karty 77 w Pradze; odby-ło się kilka tur rozmów, ale ostatecz niedo wydania deklaracji nie doszło zewzględu na różnice między Słowakamii Węgrami w sprawie zdania: Dzisiejszegranice państwowe uważamy za nie-naruszalne.

Karta 77 po słowackuNajbardziej znanym przejawem opo-

ru antykomunistycznego i działań dysy-denckich w byłej Czechosłowacji byłainicjatywa Karta 77. Ludzie Kartyprzełamali barierę strachu. Karta 77 w pierwszych latach działalności miałaokoło 800 sygnatariuszy w całej Cze -chosłowacji. Na Słowacji podpisało jązaledwie 20 osób, a spośród nich ak-tywnie udzielało się około 10. Do 1989 r. liczba ta wzrosła do ok. 40 osób.Aczkolwiek Václav Havel kilka krotniewspominał, że dwa pierwsze podpisypod Kartą, które zdobył, należały doSłowaków: filozofa Dominika Tatarki

i historyka Jána Mlynárika, to jednakdysproporcja między udziałem Cze -chów i Słowaków w działaniach Kartybyła widoczna. Częściowo wytłuma-czyć to można dominacją w ruchuKarty byłych komunistów-reformato-rów z lat 60. A ponieważ reprezentacjaCzechów w aparacie władzy (a zwłasz-cza w dziedzinie aparatu ideologiczne-go) była znacząca, znalazło to odzwier-ciedlenie także w dysydenckiej aktyw-ności byłych funkcjonariu szy. Nie wol-no również zapominać, że w Czechach,w ramach tzw. normalizacji po 1969 r.,represje stosowano na znacznie więk-szą skalę. Wśród działaczy Karty 77 –rozczarowanych ekskomunistów i mar -ksistów-rewizjonistów, którzy w 1968 r.głęboko zaangażowali się w przemiany,a potem byli gnębieni przez władze –byli tylko nieliczni Słowacy, np. wspo-minani już filozof Miroslav Kusy czyniezależny publicysta, były wykładowcauczelni artystycznych (a później dorad-ca prezydenta Vaclava Havla do sprawstosunków czesko-słowackich) MilanŠimečka.

Ku jawnej demonstracji…Klimat społecznyw Bratysławie się zmienia

W 1987 r. grupa działaczy katolickich– František Mikloško, Ján Čarnogurský,Vladimír Jukl – postano wiła ujawnićswoje istnienie, wydając deklaracjępotępiającą Holocaust na Słowacji.Pomi mo nagonki medialnej i oskarżeńo próbę wskrzeszenia klerofaszyzmu, tasama grupa wezwała kilka miesięcypóźniej do pierwszej od 1968 r. demon-stracji antykomunistycznej nie tylko naSłowa cji, ale i w całej Czechosłowacji.Był marzec 1988 r…

O tym, co było potem w następnymnumerze.

ANDRZEJ KRAWCZYK

Dominik Tatarka

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:38 Page 25

Page 26: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY MAJ 201626

1 2 3 4 5 6

7

8 9 10 11 12

13 14 15 16 17 18 19 20

21 22 23

24

25 26 27 28

29

30

31 32 33

34

35 36 37 38 39 40 41 42

43 44 45 46

47 48 49

50 51 52

53 54

55 56 57 58 59 60 61

62 63 64 65 66

67

68 69 70 71

72 73 74

75 76 77 78

79 80 81

82 83

84 85 86 87

88

89 90 91 92

93 94 95

www.CrosswordWeaver.com

filmowaW tym numerze „Monitora“ zapraszamyPaństwa do rozwiązania krzyżówki o tematyce filmowej, przygotowanej z myślą o słowackiej Polonii.

Rozwiązanie prosimy przesłać podadresem: [email protected] 27 maja. Spośród autorów poprawnychrozwiązań wylosujemy zwycięzcę,któremu nagrodę prześlemy pocztą.

Informujemy, że rozwiązaniem poprzedniej krzyżówkiświątecznej, opublikowanej w marcowo-kwietniowymnumerze „Monitora“ było hasło: „alleluja“.

Prosimy, by nie zapomnieli Państwo podaćswoich danych: imienia, nazwiska i adresupocztowego. Miłej zabawy! red., to

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:39 Page 26

Page 27: Monitor polonijny 2016/4-5

27MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

1 2 3 4 5 6

7

8 9 10 11 12

13 14 15 16 17 18 19 20

21 22 23

24

25 26 27 28

29

30

31 32 33

34

35 36 37 38 39 40 41 42

43 44 45 46

47 48 49

50 51 52

53 54

55 56 57 58 59 60 61

62 63 64 65 66

67

68 69 70 71

72 73 74

75 76 77 78

79 80 81

82 83

84 85 86 87

88

89 90 91 92

93 94 95

www.CrosswordWeaver.com

1. Daniel, polski aktor, znany m.in. z roli Kmicica 3. Sąsiad Kargula4 . Zagrał tytułową rolę w filmie A. Wajdy „Korczak” 11. „Tata, a …

powiedział” 13. Cwaniak warszawski grany przez Adolfa Dymszę 19. Pan Janek z kabaretu OlgiLipińskiej 21. Filmowa lub sceniczna forma pierwowzoru literackiego  22. Imię reżysera kultowegofilmu „Nóż w wodzie” 23. Obiecana w filmie Andrzeja Wajdy 25. Nazwisko aktora, odtwarzającegogłówną rolę w filmie „Wielki Szu” 27. Tytuł popularnego serialu „Usta ...“ 28. Reżyser kultowegofilmu „Człowiek z żelaza” 29. Imię bohatera filmu „Kiler” 30. Serial o „sweet sweet“ polskimCasanovie 31. Ekranowy Zdzicho, Mamoń i Arkaszka 33. Królowa z rodu Sforzów z serialuhistorycznego TVP 36. Marian, aktor, ojciec Bartosza, też aktora 39. „Popiół i …“ Andrzeja Wajdy40. Tytuł serialu o taksówce nr 1313 41. Lubaszenko junior 45. Gustaw, zagrał Wita Stwosza w„Historii żółtej ciżemki“ 47. Aktor, który zagrał główną rolę w filmie „Jak rozpętałem II wojnęświatową” 50. Imię latającego chłopca z czechosłowackiego serialu animowanego 51. Krystyna,zagrała główną męską rolę w filmie „Mój Nikifor“ K. Krauze 52. Film Marka Piwowskiego zinżynierem Mamoniem 53. Imię Dziewońskiego 55. Grał Ferdynanda Kiepskiego w serialu „Światwedług Kiepskich“ 57. Stała za ladą w czeskim serialu telewizyjnym 59. Królewna, która posiadałamagiczny pierścień, a jednocześnie tytuł czeskiego serialu o niej 62. Krzysztof, polski aktor znany z ról komediowych 67. Imię bohatera policmajstra z przedwojennego filmu 68. Borys, aktorfilmowy („Vinci“, „Testosteron“) 69. Jednostka systemu opieki zdrowotnej na peryferiach71. Nagroda dla Andrzeja Wajdy za całokształt twórczości 72. „Czarne ...“, serial z pułkownikiemDowgirdem 74. Pyzdra z „Janosika“ 76. Krystyna, aktorka, znana choćby z filmu Andrzeja Wajdy„Człowiek z marmuru” 78. Imię karierowicza Dyzmy 79. Komedia Andrzeja Kondratiuka, z którejpochodzi cytat „As nigdy nie odmawia w słusznej sprawie“ 81. Stalińska 83. Adolf, grał w komedii„Skarb“ 84. Dawniej iluzjon 86. Jerzy, aktor odtwarzający rolę trenera II klasy w klubie sportowym„Tęcza“ 88. Roztańczona pani grana przez Tolę Mańkiewiczównę 89. Imię tramwajarza z serialu„Miodowe lata” 90. Pies bez munduru 91. Miasto, w którym rozgrywa się akcja kultowego serialu„Dom” 92. Aktor, zagrał w filmie „Karol. Człowiek, który został papieżem“ 93. Polski film, któryzdobył Oskara 94. Kobieta-astronom z filmu „Seksmisja” 95. Cała grupa, realizująca film

2. Joe o smaku oranżady 3. Nazwisko obywatela z filmu „Zezowateszczęście” 5. „… i mieczem” Jerzego Hoffmana na podstawie powieści

Henryka Sienkiewicza 6. Halski z „Ekstradycji“ 7. Z numerem „13” w serialu komediowym z Cezarym Pazurą 8. Marek, w popularnym serialu zagrał Janosika 9. Niejeden w multipleksie 10. Imię Dolasa, który rozpętał II wojnę światową 12. Niemczyk, aktor 14. Tytuł serialuKrzysztofa Kieślowskiego albo Dziesięć przykazań 15. Kultowy serial kryminalny albo rasa psa16. Kwiatkowska, grała w „Czterdziestolatku“ 17. Pan, który odkrywał skarby Templariuszy18. Katarzyna, aktorka („Pociąg do Hollywood“, „Killer“) 20. Ruch oddalający kamerę odprzedmiotu 24. Serial, w którym ten sam aktor występuje w podwójnej roli - księdza i wójta26. Organizacja Profesora Tutki 32. Grała matkę Pawła w serialu „Wojna domowa“34. Jeden z kolorów tryptyku „Trzy kolory” 35. Już nie trzydziestolatek… tytuł serialu37. Nazwisko aktora, grającego Gustlika w serialu „Czterej pancerni i pies” 38. Kultowy serialrodzinny TVP, grany od 1997 r. do dziś 42. Nazwa ulicy z numerem 4 w polskim serialu43. „... pana Michała“, tytuł serialu 44. Porucznik z serialu „07 zgłoś się” 46. Czterej z „Rudego“48. Film z Henrykiem Gołębiewskim i Jackiem Braciakiem 49. Film, w którym Kwinto pokazywałucho od śledzia 54. Kot z serialu „Siedem życzeń” 56. „Pod … dachem” - tytułczechosłowackiego serialu komediowego z Jiřim Sovakiem i Josefem Kemrem w rolach głównych58. Serial o przygodach komisarza Halskiego 60. Pomieszczenie filmowe w wytwórni filmowej61. Polski film z 1979 roku w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego 63. Żmijewski lub Barciś64. Tworzyła wesołą serialową parę z Tomkiem 65. Kazimierz, aktor grający Jana Serce w serialupod tym samym tytułem 66. Kultowy film z balową rolą Jerzego Stuhra 70. Nazwa kina w jegoniemych czasach 73. Imię prezydenta, który jako dziecko zagrał w filmie „O dwóch takich, coukradli księżyc“ 75. Anna, Pawlakówna i Radziwiłłówna poza planem 76. Za tyle uśmiechówodbyła się podroż w serialu dla młodzieży 77. U boku Stasia 80. „… od szosy”, serial z Leszkiem i Anią 81. „Wakacje z .... „ – polski serial dla dzieci z lat 70. 82. Większa niż życie dla Klosa85. Sensacyjny hit z Bogusławem Lindą w roli głównej i w reżyserii Władysława Pasikowskiego87. Odtwarzał rolę listonosza z serialu „Złotopolscy”

Poziomo

Pionowo

Hasło zostało ukryte w polach oznaczonychnumerami w następującej kolejności:94 – 41 – 50 – 79 – 92 – 88 – 37 – 5 – 2 – 69– 65 – 93 – 95 – 84 – 70 – 34 - 20

Spośród poprawnych odpowiedzi wylosowaliśmyMagdalenkę rošťák z Oravskiej Lesnej, której przesyłamy nagrodę książkową.

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:39 Page 27

Page 28: Monitor polonijny 2016/4-5

MONITOR POLONIJNY MAJ 201628

Piosenka,która udawała GrekaMoja przygoda z piosenką rozpoczęła

się w szkole średniej, w LiceumPedagogicznym w Zamościu. Śpiewałamtu w chórze szkolnym, a poza tym utwo-rzyłyśmy z koleżankami kwartet, którymiał w repertuarze popularne przeboje,piosenki rosyjskie i ukraińskie, a nawetjedną grecką, którą nie wiadomo skądprzyniosła jedna z koleżanek. Piosenkabyła skoczna, łatwo wpadająca w ucho,można ją było śpiewać na głosy i bardzopodobała się publiczności. Śpiewałyśmyją na różnych akademiach. Zapowiadanoją jako piosenkę greckich partyzantów,co miało się odnosić do aktualnych wte-dy wydarzeń, bowiem w tym czasieGrecja była w stanie wojny domowej.

Będąc już na studiach, dorabiałam so-bie na życie, pracując na koloniach let-nich jako wychowawczyni. Oczywiścieuczyłam dzieci wszystkich piosenek, któ-re sama znałam. Piosenki te dzieci śpie-wały na harcerskich ogniskach dla miej-scowej ludności i rodziców. Wśród nichrównież ową piosenkę greckich partyzan -tów. Któregoś dnia w czasie wycieczki,bodajże do Krynicy Górskiej, siedzieli-śmy z dziećmi na ławkach w parku, cze-kając na autobus i wykonując oczywiścienasz repertuar. Nagle zauważyłam, żew po bliżu zatrzymał się młody mężczy-zna, trochę ciemniejszej karnacji, pewniestudent, i z zainteresowaniem słuchał. Potym, jak zaśpiewaliśmy grecką piosenkę,podszedł do mnie i zapytał, kto jej na-uczył dzieci. Odparłam z dumą, że ja. Mło -dzieniec dopytywał, czy wiem, o czymjest ten utwór. Okazało się, że to piosen-ka greckich marynarzy, pełna niecenzu-ralnych, sprośnych słów i opisów nie-dwuznacznych sytuacji. Wiadomość tazwaliła mnie z nóg. Gdy sobie przypo-mniałam, na jakich ważnych politycz-nych akademiach ją śpiewaliśmy, uświa-domiłam sobie, jakie to było szczęście, żewśród tej licznej publiczności nie było ni-kogo, kto by znał język grecki. To chybajedyny przypadek, gdy nieznajomość ję-zyków okazała się zbawienna. Od tej po-ry nigdy nie śpiewam piosenek, którychsłów nie rozumiem.

STANISŁAWA HANUDELOVÁ

Wspomnienia(nie)dawne

Witamy kolejnego członkaKlubu Polskiego w Nitrze! Jan

Karol Chvanec przyszedł naświat 16 marca. Rodzicom

Alicji i Stanowi Chovancom –gratulujemy i życzymy

pociechy z potomka.Przyjaciele z Klubu Polskiego

W Bratysławie13 marca na światprzyszedł Jan Gawlowski, synKatarzynyDikáczovej i DavidaGawlowskiego.Rodzicomgratulujemy a Jankowiżyczymyszczęścia w życiu!

Kasi Thomas i Janovi Holečce składamyserdeczne gratulacje z okazji narodzin ichsyna. Jan Holečka Thomas przyszedł naświat 29 marca w Bratysławie. Maluszkawitamy wśród nas i życzymy mu wieluszczęśliwych lat!

KONKURS ARTYSTYCZNO-LITERACKIZ okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka Instytut Polski oraz redakcja„Monitora Polonijnego“ zapraszają wszystkie dzieci i  młodzież do

udziału w konkursie plastyczno-literackim. Uczestnicy mogą wybraćjeden z  dwóch tematów: „Moja ulubiona postać z  polskiej bajki“lub „Początki państwa polskiego“. Technika i materiały dowolne.Tych, którzy zdecydują się coś napisać, prosimy o ograniczenieswojej pracy do wielkości tzw. normostrony (1800 znaków ze

spacjami). Prace należy przesłać do 5 czerwca drogą elektronicznąna adres [email protected] oraz pocztą tradycyjną na adres InstytutuPolskiego Námestie SNP 27, 814 99 Bratislava (decyduje data stempla pocztowego).Nazwiska zwycięzców zostaną ogłoszone 15 czerwca 2016 r. na stronie internetowejInstytutu Polskiego w Bratysławie (www.polinst.sk) oraz „Monitora Polonijnego”(www.polonia.sk). Na autorów najlepszych prac czekają atrakcyjne nagrody, a ich pracezostaną wystawione w galerii IP od ul Klobučníckiej. Wszystkich uczestnikówzapraszamy też na wernisaż w dniu 27 czerwca o godz. 16.30.

Międzynarodowy Dzień DzieckaW INSTYTUCIE POLSKIM W BRATYSŁAWIEW Instytucie Polskim w sobotę, 4 czerwca, na Nám.SNP 27 odbędą się warsztaty teatralne, filmowe,plastyczne i naukowe (fizyczno-chemiczne). Dla najmło -dszych (4-6 lat) - warsztaty teatralne i artystyczne,inspirowane postaciami z polskich bajek, dla niecostarszych (7-10 lat) na warsztatach rysunkowych spotka się legenda polskiej ilustracji,Bohdan Butenko. Na miłośników filmu czekają warsztaty animacji, które poprowadząadepci sztuki filmowej. Podczas warsztatów chemiczno-fizycznych dzieci w wieku 7-12 lat będą miały okazję przeprowadzić ciekawe doświadczenia i  eksperymenty,inspirowane pracą polskiej noblistki Marii Skłodowskiej-Curie. Prace plastyczne,przygotowane podczas warsztatów, wezmą udział w konkursie. Wernisaż laureatóworaz premiera przygotowanego podczas warsztatów filmu odbędą się 27 czerwca o godz.16.30. Osoby zainteresowane udziałem ich dzieci w przedsięwzięciu proszone sąo zgłoszenie się drogą mailową ([email protected]) do dnia 15 maja.Wszystkie szczegóły dostępne na www.polinst.sk

Życzenia

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:39 Page 28

Page 29: Monitor polonijny 2016/4-5

29MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

Zielone Świątki w plenerzeklubowiczów z wszystkich zakątków słowacji zapraszamy na weekendowypobyt w Dubovej koło Modrej, w której od 13 do 15 maja (piątek –niedziela) odbędzie tradycyjne spotkanie z okazji zielonych Świątek.

Program:piątek po kolacji: wieczór gitarowy; gitarzystów amatorów prosimy o przywiezienie instrumentów, reszta będzie ich wspierać śpiewem;sobota: piesze wycieczki, warsztaty artystyczne dla dzieci i dla dorosłych, gry izabawy, które poprowadzi brat Maciej Dziambor, wieczorem ognisko oraz tradycyjnazielonoświątkowa jajecznica, występ naszych ulubieńców wandy i Jurkaz Wiednia, którzy w swoim repertuarze mają wszystkie lubiane przez klubowiczówpiosenki – te starsze i te nowsze;niedziela: msza zielonoświątkowa, celebrowana przez ojca Tymoteusza Góreckiego.

Cena uczestnictwa to jedynie 5 euro dla klubowiczów płacących składki i 10 euro dlaosób niezrzeszonych; dzieci bezpłatnie!Opłata obejmuje posiłki, nocleg oraz pozostałe atrakcje. Na miejscu będzie czynny bufet, w którym można będzie kupić napoje i drobneprzekąski. Dojazd na koszt własny. Zgłoszenia imienne z podaniem liczby osób (orazwieku dzieci), chcących wziąć udział w imprezie prosimy przesyłać pod adres:[email protected].

uwaGa! liczBa MieJsc oGraniczona – DecyDuJe koleJnoŚć zGłoszeń.

Nagrody dla uczestników konkursu rysunkowegoUczestnikom ubiegłorocznego konkursurysunkowego, ogłoszonego na łamach „Monitora“, w marcu przesłaliśmy pocztą nagrody rzeczowe.Niestety, nie udało nam się wręczyć tych nagródpodczas imprezy klubowej, adresowanej do dzieci,ponieważ ta się w tym roku nie odbyła. Mamynadzieję, że przesyłki dotarły i ucieszyły małychartystów. Redakcja „Monitora Polonijnego“

P R O G R A M I N S T Y T U T U P O L S K I E G O W B R A T Y S Ł A W I EË 28 kwietnia • Preszów

KADEMICKÝ PREŠOV: Teatr Ósmego Dnia -spektakl „Summit_2.0”,

Ë 29 kwietnia • Bratysława, IPUdział komunistycznych służb specjalnychw zamachu na Jana Pawła II: nowe fakty,pytania i interpretacje

Ë 1 maja • BratysławaDzień Polski „Z POLSKĄ NA TY”w centrum handlowym „Eurovea”(główny organizator Klub Polski)

Ë 4-31 maja • Bratysława, IPWystawy: InDEX (Industrial DesignExamples): polskie innowacyjnewzornictwo przemysłowe oraz pracepolskich studentów

Ë 5-31 maja • Bratysława, IPWystawa twórczości DESIGNERSKIEJ i plakatowejRosława Szaybo i jego masterclass dla studentówAkademii Sztuk Pięknych w Bratysławie

Ë 6-8 maja • BratysławaBRATYSŁAWSKI MAJALES: wspólny koncert zespołówPaprika Korps (Polska) i Polemic (Słowacja)

Ë 8 maja • Bratysława – KONCERT ORGANISTY MarkaStefańskiego w ramach koncertów organowych RadiaDevin (RTVS)

Ë 8-10 maja • Bratysława • POKAZ FILMU Wszystko,co kocham w ramach European Film Festival

Ë 11 maja • Bratysława i inne miastaNOC LITERATURY: publiczne czytanie fragmentówksiążki Lidii Ostałowskiej „Cygan to Cygan” („Ciganje Cigan”- słowacka edycja wydawnictwa Absynt)

Ë 20 maja • ŻylinaPrzedstawienia zespołu STKTheatre Concept pt. Nick / Burza

Ë 20 maja - 12 czerwca • LeviceMIĘDZYNARODOWE DNIFOTOGRAFII w Levicach (DFLV):wystawa prac Anny Panek-Kusz

Ë 21 maja • BratysławaNOC MUZEÓW – III Polska NocBluesowa: występ polskichzespołów Blues Time, BluesJunkers, Outsider Blues

Ë 24 – 29 maja, BratysławaBratysławskie DNIARCHITEKTURY i Designu (DAAD)z udziałem architektów z Polski.

Klub Polski Bratysława wewspółpracy z Instytutem Polskimzaprasza po raz czwarty naflagową imprezę pod hasłem

odbywać będzie się 1 MAJA od południa pogodziny wieczorne na nabrzeżu Dunaju kołoEUROVEI. Patronat nad przedsięwzięciemprzyjął J. E. Pełnomocny i NadzwyczajnyAmbasador RP w RS Leszek Soczewica. W programie przewidziano różne atrakcje, a wśród nich koncert zespołu Silllmarion(na koniec wspólny polonez), występzespołu Jablco, pokazy sztuki walki i breakdance, przedstawienie „Only you“ w wykonaniu Teatru Formy, czyli pantomimyz Wrocławia, degustację polskich dań,prezentacje wozu pancernego i wiele, wieleinnych, a specjalnie dla dzieci: warsztatytwórcze, malowanie twarzy, nadmuchiwanyzamek. Program będzie aktualizowany nastronie: www.polonia.sk

Z Polską na Ty

Na

d D

un

aj

em

po

po

ls

ku

!

Warsztaty tworcze dla dzieci polonijnych-

Klub Polski Koszyce organizuje w terminie od 9 do 16 lipca warsztaty twórczedla dzieci polonijnych w wieku od 7 do 15 lat.

Plener odbędzie się w Žiarskej Dolinie, niedaleko LiptowskiegoMikulasza. Dla dzieci członków Klubu Polskiego wpisowe

wynosi 30 euro, dla pozostałych 60 euro.Więcej informacji udziela organizatorka Štefania

Gajdošová: 0905797645, e-mail:[email protected]

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:39 Page 29

Page 30: Monitor polonijny 2016/4-5

Kiedy jaśminowedrzewo przekwita

Można powiedzieć, że tu co-dziennie świeci słońce. Pada za-ledwie kilka dni w roku, w su-mie parę godzin. Raz na kilka latpada całą dobę, co powoduje po-top, bo nie ma studzienek odpro-wadzających wodę. W Dubajuw zasadzie przez cały rok ubiera-my się jak latem. Z tą różnicą, żew zimie, z samego rana, kiedyzwrotnikowe słońce jeszcze sięleni, odczuwamy lekki chłód, aw lecie... w lecie już nic nam niejest w stanie ani pomóc, ani za-szkodzić. Kiedy temperatura prze -kracza 40 stopni Celsjusza, roze-branie się „do rosołu” nie przy-niosłoby większej ulgi. A kiedyoscyluje w okolicy 50 stopni i tak nikt nie wychodzi na ze-wnątrz. Dzisiaj jednak cieszę sięwiosną w pełni. Niebo jest jesz-cze błękitne (w lecie przybierakolor biało-żółtawy), termometrpokazuje równo 30 stopni, a po-wietrze nie jest jeszcze przesyco-ne wilgocią. Wychodząc na uli-cę, zauważam, że drzewo jaśmi-nowe już przekwitło i trochęmnie to martwi, bo to znak, żenadchodzi lato. Może w tym ro-ku też uda mi się ewakuować z miasta w najgorętszym okresie,czyli od lipca do września. Mo -gła bym sobie na to pozwolić.Jako przewodnik turystyczny,pracujący na własny rachunek,w lecie, po sezonie, nie mampraktycznie żadnych zleceń.

Dubaj na chwilęMyśląc o zbliżających się upa-

łach, trochę zazdroszczę Katie, ko-leżance na której pożegnalneśniadanie właśnie się udaję. Poczterech latach w Piaskownicy,jak nazywamy Dubaj, Katie wracado siebie, do Anglii. Poznałyśmysię na Wtorkowej Kawce.

Wtorkowa Kawka to cotygo -dnio we spotkania w osiedlowejkawiarni, na które przychodząmieszkające w okolicy dziewczy-ny. Zorganizowałyśmy się na jed-nej z grup facebookowych. Co ja-kiś czas dołącza do nas ktoś nowy,czasem ktoś przestaje przycho-dzić, ale trzon grupy jestjak dotąd niezmienny.Teraz Katie wraca dosiebie. Smutno jest nampodwójnie, bo raz, żeszkoda tracić dobrą zna-jomą, a dwa, że przypomi-

na to o czymś, o czym na co dzieństaramy się zapomnieć: Dubaj jestna chwilę. Dla niektórych chwila tato jednoroczny kontrakt, dla innychto dekada, ale dla nikogo to nie jestmiejsce na zawsze. Trudno przez tozapuścić tu korzenie, trudno myślećo tym miejscu jak o domu. Jeszczetrudniej jest żyć tu przez lata, całyczas trzymając oko na walizce, dlate-go tworzymy tu swoje małe światy i staramy się wyprzeć z umysłu świa-domość, że gdzieś, kiedyś trzeba bę-dzie się stąd ruszyć.

Popijając wtorkową kawkęWchodzę do kawiarni. Gdyby

nie to, że nie ma Katie, byłabymostatnia z zapowiadających się nadzisiaj dziewczyn. W środku cze-kają już Ilona, Leyla, Noor, Naseemi Sara.

Ilona jest Litwinką. Do Dubajuprzyjechała z mężem Irakijczy kiem.Niedawno otworzyła sklepik inter-netowy, w którym sprzedaje wy-konane przez siebie przedmioty:rzeczy zrobione na szydełku i bi-żuterię z bursztynów zbieranychw lecie nad Bałtykiem. W lokal-nym centrum kultury udziela teżlekcji rękodzieła.

Leyla, zielonooka blon -dynka, nosząca krótkiezwiewne sukienki, jestinżynierem architektem.Jest też weganką. W wol -

nym czasie udziela się w schroniskach dla bez-

MONITOR POLONIJNY MAJ 201630

Dubaj - kraina ekspatów

N ajwiększa różnica pomiędzy Dubajem, a moimrodzinnym Lublinem odczuwalna jest rano. No,może nie największa, ale bardzo namacalna.

Dotyczy szafy, a ściślej garderoby. W Dubaju nikt niepyta, jak jest na dworze, i nikt nie radzi w związku z tym,by wyjrzeć przez okno, by zobaczyć, jak ludzie chodzą ubrani.Na oknach czy parapetach nie ma termometrów.

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:40 Page 30

Page 31: Monitor polonijny 2016/4-5

Cześć!Dzisiaj chciałem wam

opowiedzieć o mojejszkole, a właściwie to o moich szkołach. Tak,dobrze przeczytaliście!Chodzę bowiem do dwóchszkół. Jak to możliwe? Jestemuczniem II klasy słowackiejszkoły podstawowej, a ponadto polskiej szkołyinternetowej Libratus.Spytacie, na czym poleganauka w internetowejszkole. W tej szkole moimnajważniejszymnauczycielem jest mojamama, która pomaga mizrozumieć partiemateriału i kontroluje, czy już goopanowałem. Pomocne w naucesą plany lekcji i materiałyedukacyjne, przygotowane przezpedagogów platformyedukacyjnej Libratus. I może niebrzmi to ciekawie, ale wierzciemi, że w tym wszystkim są teżfajniejsze rzeczy. W Interneciedostępna jest platforma, na którejsą przygotowane gotowescenariusze lekcyjne z materiałem, któregopowinienem się nauczyć, w połączeniu z różnymiciekawymi filmami, grami,muzyką czy bajkami. Dodatkoworaz w tygodniu mamy wspólneon-line webinarium, na którympani nauczycielka powtarzamateriał z całego tygodnia.Podczas tego spotkania w siecioglądamy też filmy, piosenki czysłuchamy wierszy, związanych z omawianym materiałem. Fajniejest spotykać się z dziećmi

z całego świata i rozmawiać na czacie z kolegami. Na takiej lekcjispotyka się około 170 dzieci. Dzieci piszą,jakie mają tego dnia święto

albo czy u nich pada deszcz, czyświeci słońce. Mamy też zadawaneprace domowe, które są naszczęście dobrowolne. Dzieciprzesyłają je w formie zdjęć, którepani nauczycielka pokazuje naWebinarium wszystkim uczniom.W taki sposób możemy poznać sięnawzajem i zobaczyć, gdziemieszkamy i jakie mamyzwyczaje.

Pod koniec roku szkolnegozapisujemy się na egzaminklasyfikacyjny do wybranejpolskiej szkoły, gdzie podczaswakacji zdajemy egzamin z całego roku. Pamiętam, że w zeszłym roku bardzo się bałem,ponieważ nie wiedziałem, jaktaki egzamin wygląda. Okazałosię jednak, że był on bardzoprzyjemny, a nawet zabawny.Później dostałem prawdziwepolskie świadectwo.

JAKUB KRCHEŇz mamą ALEKSANDRĄ

31MONITOR POLONIJNY MAJ 2016

domnych kotów i zbiera odzieżna akcje charytatywne. Pocho -dzi z Syrii. Jest muzułmanką.

Tak samo jak Noor, z tym żeNoor pochodzi z Pakistanu i za-miast krótkich i zwiewnych su-kienek, woli poszarpane dżinsy,glany i czarny t-shirt z koncertuSlipknot. Jest pełnoetatową ma-mą dwóch dziewczynek.

Z Pakistanu jest też Naseem,która od jakiegoś czasu rzadkodo nas dołącza. Zmieniła pracę i obecnie dużo podróżuje, sprze-dając usługi jednej z dużych firmz branży IT. To właśnie w mojej(i jej) poprzedniej pracy się po-znałyśmy, jeszcze zanim powstałpomysł Wtorkowej Kawki, a ja zespecjalisty IT zamieniłam się w wolnego strzelca pracującegow turystyce.

Sara jest Niemką. Nigdy się niespóźnia i zawsze jest dobrze po-informowana o tym, co dziejesię na naszym osiedlu. A trzebaprzyznać, że bycie na bieżąco zewszystkimi wydarzeniami – zwa-żywszy na mające tu miejsce eg-zotyczne podejście do przekazy-wania informacji (tyle wersji ilureferentów, czasem o dwie wię-cej) – jest wyczynem godnympodziwu. Razem z mężem zaj-mują się produkcją filmów rekla-mowych.

Różnice tu i tamW końcu dołącza do nas Katie.

Zaczynają się wspomnienia i dy -skusje o powrotach, różnicachmiędzy tym co tu, a tam i o tym,za czym można zatęsknić.

Barista przynosi nam kawę.Uśmiecha się serdecznie i pyta,czy jeszcze czegoś potrzebuje-my. Jest z Filipin, jak większośćpracowników gastronomii.

Włączam się do dyskusji i mó-wię, że gdybym wróciła do Pol -ski, tęskniłabym właśnie za uśmie -chniętym baristą.

MARTA ALI, DUBAJ

Dokończenie w następnymnumerze „Monitora“

Moja polska szkoła

REBUS

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:40 Page 31

Page 32: Monitor polonijny 2016/4-5

Czasami, ni stąd, ni zowąd, najdzienas jakaś nieoczekiwana tęsknotaza przeszłością. Smaki dzieciństwazawsze są idealne, często nie możnaich odtworzyć w dzisiejszej kuchni,gdzie trudno o naprawdę naturalne

składniki. Ale czasami się udaje!Pani Danuta Dopitová z Brnanadesłała do „Piekarnika” przepisna pyzy, będące właśnie takimdziecięcym kulinarnymwspomnieniem.

Składniki:• 450 g mąki• 30 g drożdży• niecała łyżeczka soli• łyżeczka cukru• 2 jajka, nie prosto z lodówki• ok. 220 ml mleka, lekko podgrzanego

AGATA BEDNARCZYK

Pyzy są idealne do kurczaka, kaczki,zrazów, jednym słowem do mięs,

przyrządzanych na ogół z aromatycznym sosem. Jako surówka

pasuje do nich czerwona kapusta. Dodamjeszcze od siebie, że w czasie mojego

dzieciństwa na granicy Wielkopolski i Dolnego Śląska jadło się takie pyzy równieżna słodko, z sosem truskawkowym lubwiśniowym. To była poezja – ukochane daniewszystkich dzieci.Ja już biegnę do sklepu po drożdże, a wy?

Pyzy poznańskie

Sposób przyrządzania:Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy jajkai szczyptę soli. Do ciepłego mleka dodajemypokruszone drożdże, cukier i dokładnie mieszamy.Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Kiedy zaczyndrożdżowy jest gotowy, dodajemy go do mąki i przez około20 minut wyrabiamy ciasto, aby było gładkie, sprężyste

i jednolite w swej strukturze. Odstawiamy jeprzykryte czystą ściereczką

i czekamy, aż podwoi

swoją objętość. Następnie wykładamy ciasto naposypaną mąką stolnicę lub stół i lekko spłaszczamy.Szklanką wycinamy w cieście porcje (jak na pączki) i układamy obok siebie na około 15 minut, aby wyrosły.W tym czasie przygotowujemy większy garnek, wlewamydo niego wodę – mniej więcej do połowy. Gdy wodazaczyna wrzeć, nakrywamy wierzch garnka płóciennąściereczką i obwiązujemy dookoła sznurkiem. Na tejkonstrukcji układamy pyzy, a całość przykrywamy

miską. Gotujemy na parze około 10 minut.

Monitor04-05:Monitor04-05 21/04/16 13:40 Page 32