nowa czeladz nr 25

8
O becna władza, na każdym kroku, wiele mówi o oszczędnościach i zaciąganiu pasa. Jednak z danych zaprezentowanych przez Urząd Miasta wynika, iż nic takie- go nie ma miejsca. Koszty utrzymania samej władzy uro- sły do gigantycz- nych rozmiarów, dochodząc w 2012r. do kwoty 1 miliona . Sama burmistrz Kosmala kosztowa- ła podatników, tylko w minionym roku, 165.880 , jej zastępcy 273.845 zł. Sumy naprawdę wiel- Nr 25/2013 marzec 2013 - ISSN 1508-1877 - www.nowaczeladz.pl Jeżeli te kwoty nie są wystarczająco szokujące dla podatników, to należy jeszcze podać, że od początku obecnej kadencji utrzymywani są do- radcy i asystenci pani bur- mistrz, którzy w 2011 r. kosz- towali 87.659 zł, a w 2012 r. już 256.657 zł. W poprzed- niej kadencji w ogóle nie utrzymywano takich niepo- trzebnych etatów urzędni- czych. Pani burmistrz, gdzie są te słynne oszczędności, czy nie zarabiacie już wystarczająco dużo? WM SZOKUJĄCO OSZCZĘDNA WŁADZA 1 kie, zwłaszcza jeżeli porównać je z rozpowszech- nianymi ostatnio przez media niepowodzeniami władzy: rezygnacja z unijnej dotacji na targowi- sko - 4,3 mln. zł oraz niezapłaceniem za wóz bo- jowy dla strażaków. 3 000 000 3 500 000 4 000 000 4 500 000 5 000 000 5 500 000 6 000 000 6 500 000 7 000 000 7 500 000 2010 2011 2012 2013 dochody czynszowe wydatki na gospodarkę mieszkaniową 2010 2011 2012 ADMINISTRACJA M.MROZOWSKIEGO ADMINISTRACJA T. KOSMALI 683.983 zł 921.853 zł 999.544 zł KOSZTY UTRZYMANIA WŁADZY KTO PODKRADA KASĘ? T uż po uchwaleniu budżetu rozpętała się bu- rza wywołana przez obóz władzy, a dotyczą- ca niecnego postępowania radnych w sprawie pieniędzy dla Zakładu Budynków Komunalnych. Pani dyrektor Lena Wardenga, przy wtórze ma- gistrackiej propagandy, obwieściła światu, że mieszkania komunalne nie będą remontowane, a poprzez rezygnację z przeglądów kominiar- skich mieszkańcy z pewnością się zaczadzą, bo pieniądze na ten cel radni przeznaczyli na rzeczy zbędne. Pomijając absurdalność twierdzeń pani dyrektor, zacząłem się zastanawiać, co się dzieje z pieniędzmi za czynsze i dlaczego jest ich tak mało? Okazuje się, że dochody czynszowe są całkiem spore i w ostatnich latach wahały się na pozio- mie nieco powyżej 6,5 mln zł. Do roku 2011, czyli w budżetach przygotowywanych przez byłego burmistrza Marka Mrozowskiego, kwota ta była wspomagana dodatkowymi środkami pocho- dzącymi z budżetu miasta. Sytuacja się zmieniła radykalnie w autorskim budżecie Teresy Kosmali. W roku 2012 pani burmistrz przeznaczyła aż 2.322.851 zł dochodów czynszowych na inne cele niż mieszkaniowe. Próbowaliśmy wyjaśnić na co? Niestety pani rzecznik urzędu nie umiała odpowiedzieć na takie proste pytanie. Oczywi- ście doskonale wie, że radni zabrali pieniądze mieszkańcom i dali je na kościół, choć nie jest to prawda. Na co wydała tak znaczącą kasę pani burmistrz? Tego nie da się raczej ustalić. Możemy zatem sobie pogdybać. Może na liczne wyjazdy zagraniczne? Może na sztab do- radców i asystentów? Może to tylko zwykła niegospodarność? A może wszystko po trochu? Ileż to okien można byłoby wy- mienić za te pieniądze, ileż ko- minów przebudować, ileż klatek schodowych pomalować… Nie- stety nie można było tego zro- bić, bo pani burmistrz pieniądze wydała na bliżej nieokreślone cele. Dzisiaj płacze nad decyzją radnych, ale swoje postępowanie przed społeczeństwem ukrywa. A prawda jest taka, że mieszkań- cy zasobów komunalnych stali się dla niej źródłem dochodów. Jest jeszcze jeden problem związany z gospodarką mieszkaniową. Segmen- tem tym zajmują się dwa podmioty: Zakład Bu- dynków Komunalnych i Czeladzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. Pierwszy z nich administruje dwoma tysiącami mieszkań, zaś spółka zarządza 137 wspólnotamii . Wydawa- łoby się zatem, że większe środki powinien otrzy- mywać zakład, bo zakres jego odpowiedzialności jest większy. Okazuje się jednak, że tak nie jest. Z niewiadomych przyczyn pani burmistrz kieru- je aż 60% dochodów z czynszów na CTBS. Naj- wyraźniej spółka jest bardziej miła jej sercu niż mieszkania komunalne i ich lokatorzy. Pani Lena ubolewa i szuka winowajców w sze- regach radnych. Tymczasem osoby odpowie- dzialne są znacznie bliżej. To burmistrz miasta i jej zastępca ds. komunalnych tak manipulują wpływami czynszowymi, żeby starczyło na bli- żej nieokreślone potrzeby i gminną spółkę. Pani burmistrz chwali się, że stara się być oszczędna. Wychodzi na to, że te oszczędności są kosztem osób najbardziej potrzebujących zamieszkują- cych gminne mieszkania. Teresa Kosmala źle gospodaruje gminną kasą. Dlatego należy się spodziewać dalszego pogar- szania sytuacji finansowej miasta. Należy się też spodziewać, że wzorem roku ubiegłego, i w tym podbierać będzie pieniądze należne mieszkań- com. Jest to efektem ubocznym populistycznej polityki „oszczędnościowej”, której nie da się pro- wadzić na dłuższą metę. Pani burmistrz i jej przy- jaciółki z ZBK i CTBS już o tym wiedzą. Dlatego ostatnim tchem próbują odwrócić kota ogonem i obarczać swoją nieodpowiedzialnością innych. Tak polityka informacyjna ma krótkie nogi, bo jaki koń jest, każdy widzi. Krzysztof Majewski

Upload: kamil-kowalik

Post on 23-Mar-2016

221 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

Nowa czeladz,

TRANSCRIPT

Page 1: Nowa Czeladz nr 25

Obecna władza, na każdym kroku, wiele mówi o oszczędnościach i zaciąganiu pasa. Jednak

z danych zaprezentowanych przez Urząd Miasta wynika, iż nic takie-go nie ma miejsca. Koszty utrzymania samej władzy uro-sły do gigantycz-nych rozmiarów, dochodząc w 2012r. do kwoty 1 miliona zł. Sama burmistrz Kosmala kosztowa-ła podatników, tylko w minionym roku, 165.880 zł, jej zastępcy 273.845 zł. Sumy naprawdę wiel-

Nr 25/2013 marzec 2013 - ISSN 1508-1877 - www.nowaczeladz.pl

Jeżeli te kwoty nie są wystarczająco szokujące dla podatników, to należy jeszcze podać, że od początku obecnej kadencji utrzymywani są do-

radcy i asystenci pani bur-mistrz, którzy w 2011 r. kosz-towali 87.659 zł, a w 2012 r. już 256.657 zł. W poprzed-niej kadencji w ogóle nie utrzymywano takich niepo-trzebnych etatów urzędni-czych.

Pani burmistrz, gdzie są te słynne oszczędności, czy nie

zarabiacie już wystarczająco dużo?WM

S Z O K U J Ą CO O S Z C Z Ę D N A W Ł A D Z A

1

kie, zwłaszcza jeżeli porównać je z rozpowszech-nianymi ostatnio przez media niepowodzeniami władzy: rezygnacja z unijnej dotacji na targowi-

sko - 4,3 mln. zł oraz niezapłaceniem za wóz bo-jowy dla strażaków.

3 000 0003 500 0004 000 0004 500 0005 000 0005 500 0006 000 0006 500 0007 000 0007 500 000

2010 2011 2012 2013

dochody czynszowewydatki na gospodarkę mieszkaniową

2010 2011 2012ADMINISTRACJA

M.MROZOWSKIEGO ADMINISTRACJA T. KOSMALI

683.983 zł 921.853 zł 999.544 złK O S Z T Y U T R Z Y M A N I A W Ł A D Z Y

K TO P O D K R A D A K A S Ę ?Tuż po uchwaleniu budżetu rozpętała się bu-

rza wywołana przez obóz władzy, a dotyczą-ca niecnego postępowania radnych w sprawie pieniędzy dla Zakładu Budynków Komunalnych. Pani dyrektor Lena Wardenga, przy wtórze ma-gistrackiej propagandy, obwieściła światu, że mieszkania komunalne nie będą remontowane, a poprzez rezygnację z przeglądów kominiar-skich mieszkańcy z pewnością się zaczadzą, bo pieniądze na ten cel radni przeznaczyli na rzeczy zbędne. Pomijając absurdalność twierdzeń pani dyrektor, zacząłem się zastanawiać, co się dzieje z pieniędzmi za czynsze i dlaczego jest ich tak mało?

Okazuje się, że dochody czynszowe są całkiem spore i w ostatnich latach wahały się na pozio-

mie nieco powyżej 6,5 mln zł. Do roku 2011, czyli w budżetach przygotowywanych przez byłego burmistrza Marka Mrozowskiego, kwota ta była wspomagana dodatkowymi środkami pocho-dzącymi z budżetu miasta. Sytuacja się zmieniła radykalnie w autorskim budżecie Teresy Kosmali. W roku 2012 pani burmistrz przeznaczyła aż 2.322.851 zł dochodów czynszowych na inne cele niż mieszkaniowe. Próbowaliśmy wyjaśnić na co? Niestety pani rzecznik urzędu nie umiała odpowiedzieć na takie proste pytanie. Oczywi-ście doskonale wie, że radni zabrali pieniądze mieszkańcom i dali je na kościół, choć nie jest to prawda. Na co wydała tak znaczącą kasę pani burmistrz? Tego nie da się raczej ustalić. Możemy zatem sobie pogdybać. Może na liczne wyjazdy

zagraniczne? Może na sztab do-radców i asystentów? Może to tylko zwykła niegospodarność? A może wszystko po trochu?

Ileż to okien można byłoby wy-mienić za te pieniądze, ileż ko-minów przebudować, ileż klatek schodowych pomalować… Nie-stety nie można było tego zro-bić, bo pani burmistrz pieniądze wydała na bliżej nieokreślone cele. Dzisiaj płacze nad decyzją radnych, ale swoje postępowanie przed społeczeństwem ukrywa. A prawda jest taka, że mieszkań-cy zasobów komunalnych stali się dla niej źródłem dochodów.

Jest jeszcze jeden problem

związany z gospodarką mieszkaniową. Segmen-tem tym zajmują się dwa podmioty: Zakład Bu-dynków Komunalnych i Czeladzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. Pierwszy z nich administruje dwoma tysiącami mieszkań, zaś spółka zarządza 137 wspólnotamii . Wydawa-łoby się zatem, że większe środki powinien otrzy-mywać zakład, bo zakres jego odpowiedzialności jest większy. Okazuje się jednak, że tak nie jest. Z niewiadomych przyczyn pani burmistrz kieru-je aż 60% dochodów z czynszów na CTBS. Naj-wyraźniej spółka jest bardziej miła jej sercu niż mieszkania komunalne i ich lokatorzy.

Pani Lena ubolewa i szuka winowajców w sze-regach radnych. Tymczasem osoby odpowie-dzialne są znacznie bliżej. To burmistrz miasta i jej zastępca ds. komunalnych tak manipulują wpływami czynszowymi, żeby starczyło na bli-żej nieokreślone potrzeby i gminną spółkę. Pani burmistrz chwali się, że stara się być oszczędna. Wychodzi na to, że te oszczędności są kosztem osób najbardziej potrzebujących zamieszkują-cych gminne mieszkania.

Teresa Kosmala źle gospodaruje gminną kasą. Dlatego należy się spodziewać dalszego pogar-szania sytuacji finansowej miasta. Należy się też spodziewać, że wzorem roku ubiegłego, i w tym podbierać będzie pieniądze należne mieszkań-com. Jest to efektem ubocznym populistycznej polityki „oszczędnościowej”, której nie da się pro-wadzić na dłuższą metę. Pani burmistrz i jej przy-jaciółki z ZBK i CTBS już o tym wiedzą. Dlatego ostatnim tchem próbują odwrócić kota ogonem i obarczać swoją nieodpowiedzialnością innych. Tak polityka informacyjna ma krótkie nogi, bo jaki koń jest, każdy widzi.

Krzysztof Majewski

Page 2: Nowa Czeladz nr 25

2

22 stycznia br. około godziny 6:45 na ulicy Szpi-talnej w pobliżu skrzyżowania z ul. Tuwima

doszło do groźnego wypadku samochodowego. Srebrne Audi jadące w stronę szpitala potrąciło na pasach starszego mężczyznę. Na miejsce natych-miast przybyła karetka pogotowia, stwierdzono

K R O N I K A S Ą D O W A

Jako Komitet Wyborczy Wyborców „Przyszłość Czeladzi”

przepraszamy pana Marka Mrozowskiego, kandydata na

burmistrza miasta Czeladzi za rozpowszechnienie

nieprawdziwych informacji na łamach publikacji „Przyszłość

Czeladzi” w wydaniu z listopada 2010 roku, w

artykule „Pełna lista kandydatów na burmistrza

Czeladzi”, obraźliwych i godzących w jego dobre imię.

że mężczyzna ma połamane kończymy i znajduje się w ciężkim stanie. Po kilku dniach spędzonych w szpitalu poszkodowany niestety zmarł.Policja zatrzymała kierowcę Audi. - Obecnie trwają czynności sprawdzające, mamy zeznania naocznych świadków zdarzenia, powoła-

ny także zostanie biegły sądowy. W chwili obec-nej postepowanie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko osobie - powiedział asp. Paweł Łotocki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie. Z ustaleń Policji wynika, że powodami wypadku były nadmierna pręd-kość w stosunku do wa-runków pogodowych, śliska nawierzchnia oraz nieoświetlona ulica. Korek, jaki powstał na miejscu zdarzenia, na dłuższy czas sparaliżo-wał całą ulicę Szpitalną.

AW

GDZIE SIĘ PODZIAŁA OPUCHLIZNA?

Do radykalnego zwrotu akcji doszło w sprawie Marka Mrozowskiego oskarżonego przez Ja-

kuba Szurdygę o uszkodzenie paluszków. Podczas rozprawy, jaka odbyła się 22 lutego br., wyszło na jaw, że podczas pierwszego badania lekarskiego, jakie miało miejsce dzień po zdarzeniu, lekarz nie zauważył jakichkolwiek objawów potwierdzają-cych oskarżenie. Objawy pojawiły się dopiero po sześciu dniach! Można zatem zapytać, jak to moż-liwe, że opuchlizna, która pojawia się zazwyczaj do kilku godzin po zdarzeniu, pojawiła się do-piero po sześciu dniach? Oto jest pytanie. Może organizm pana Jakuba jest wyjątkowo odporny na skręcenia paluszków? A może pan oskarżyciel nabawił się kontuzji w inny sposób? Zastanawia też utajnienie w chwili składania aktu oskarżenia faktu badania lekarskiego, jakie miało miejsce na-stępnego dnia po zdarzeniu. Przypadek? Raczej nie. Wszystko zaczyna przypominać jedną wielką przedwyborczą prowokację. Wygląda na to, że niebawem polski wymiar sprawiedliwości skieru-je swe ostrze w druga stronę i z ulgą pożegnamy bezbarwnego burmistrza z przypadku.

NIELEGALNA RADA NADZORCZA

W dniu 28 stycznia br. Sąd Okręgowy w Kato-wicach ogłosił wyrok w sprawie wyborów

Ś M I E R Ć N A D R O D Z E

W Domu Pomocy Społecznej SENIOR miało być taniej, a wyszło jak zwykle czyli drożej. Prze-kształcenie Ośrodka Integracyjnego w Dom Pomocy Społecznej oprócz zmiany formy or-

ganizacyjnej miało spowodować również oszczędności. Już w okresie przekształcenia radni Plat-formy Obywatelskiej postulowali zmianę statutu bez zmieniania formy prawnej. Jednak obecne władze wiedziały lepiej. Teraz podatnicy płacą więcej o ponad pół miliona rocznie.

Jeżeli w 2010 r. koszt funkcjonowania Ośrodka integracyjnego Senior wynosił 1.660.464,75 zł to w 2012 r. koszty DPS Senior wyniosły 1.684.435,93 zł plus dodatkowe 515.993,58 zł w budżecie MOPS na utrzymania czeladzkich pensjonariuszy DPS.

Miało być taniej i oszczędniej, a wyszło, jak za każdym razem pod skrzydłami obecnej władzy, drożej i gorzej. Gdzie są zapewnienia władz o lepszym gospodarowniu publicznymi pieniędźmi? Obecnie DPS kosztuje o 540.000 zł więcej niż w 2010 r. W ciągu kadencji różnica przekroczy 2

mln zł! To się dopiero nazywa oszczędność.O spadku jakości usług po przekształceniu i zatrudnieniu nowej dyrekcji, media informo-

wały już kilkakrotnie.

Lutowe przedterminowe wybory w Woj-kowicach rozstrzygnęła na swoja korzyść

Zofia Gajdzik. Warto nadmienić, że Pani bur-mistrz od 1991 roku pracowała nieprzerwanie w Urzędzie Miasta w Czeladzi, jako kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej, a później Rozwoju Miasta. Była bardzo bliskim współ-pracownikiem byłego burmistrza Marka Mro-

zowskiego. Wspólnie realizowali Gospodarczą Bramę Śląska i to jeszcze w czasach budowy M1. Powoływali do życia Zakład Inżynierii Ko-munalnej i uruchamiali proces modernizacji infrastruktury; budowali Strategię Rozwoju Miasta i tworzyli plany zagospodarowania; re-witalizowali kopalnię Saturn i Stare Miasto; ro-bili rzeczy wielkie i te zupełnie małe. Jednym słowem stanowili zgrany zespół.

Od miesiąca pani Zofia pracuje dla swego rodzinnego miasta. Miejmy nadzieję, że jej działalność będzie równie owocna, jak ta dla Czeladzi. Tego życzymy jednocześnie, nieco zazdroszcząc straty tak świetnego fachowca.

KM

Rady Nadzorczej Czeladzkiej Spółdzielni Miesz-kaniowej dokonanych na Walnym Zgromadzeniu w czerwcu 2012 r. Sąd podzielił stanowisko grupy spółdzielców twierdzących, że podczas wyborów doszło do istotnego złamania prawa. Tym samym wyrok uchylił uchwałę o wyborze Rady.

Spółdzielcy podnosili przede wszystkim fakt niewłaściwego przeprowadzenia głosowania. Z urn wyjęto bowiem więcej kart do głosowania niż zostało wydanych. Sąd stwierdził, że w tym wypadku doszło do tak rażących nieprawidłowo-ści, że uchwała nie może funkcjonować w obro-cie prawnym.

Przewodnicząca składu sędziowskiego stwier-dziła uchylenie uchwały imiennej o wyborze Rady Nadzorczej CzSM. Tym samym spółdzielnia straciła cały skład rady. Wyrok nie jest prawomoc-ny.

TAJNA ELEKTROWNIA

Wygląda na to, że radnym nie dane jest się do-wiedzieć, dlaczego pani burmistrz zdecydo-

wała się wyrzucić do kosza dokumentację tech-niczną przebudowy Galerii Sztuki Współczesnej „Elektrownia” o wartości niemal 400.000 zł. Próbę wyjaśnienia tej bulwersującej sprawy podjęła się Komisja Rewizyjna. Na próżno. Pani burmistrz od-mówiła dostępu do dokumentów. Radni posta-nowili poskarżyć się na nią do Regionalnej Izby Obrachunkowej i Wojewody. Na ostatniej sesji (28.02.) Rada Miejska podjęła stosowne uchwa-ły. Czy przyniesie to jednak zamierzony skutek? Znając stosunek pani burmistrz do prawa, można mieć wątpliwości.

W dalszym ciągu macierzysty komitet wybor-czy pani Teresy Kosmali nie przeprosił pana

Marka Mrozowskiego za pomówienie. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny od dwóch lat, ale osoby odpowiedzialne za publikację mają to głę-boko w nosie. Dla przypomnienia zamieszczamy orzeczone sądownie przeprosiny. Będziemy to robić aż do komorniczego wymuszenia egzekucji wyroku.

NOWA BURMISTRZW O J K O W I C

SENIOR, A MIAŁO BYĆ TANIEJ

AW

Page 3: Nowa Czeladz nr 25

3

P O R T R E T M I A S T A

Jan Powałka, znany i ceniony czeladzki artysta plastyk, w tym roku świętuje jubileusz 35-lecia swej pracy twórczej. Najbardziej reprezentatywne prace, będące wymownym śladem dorobku arty-

stycznego Jana Powałki, który wyraża w swych pracach wszystko - realizm i abstrakcję, historię i teraźniejszość, obraz i nicość, zostały zaprezentowane na specjalnie przygotowanej rocznicowej wystawie.

Benefi s odbył się w Muzeum Saturn 4 stycznia br. Uświetnił go koncert zatytułowany - Il Canto Dell’Anima (Śpiew duszy), w wykonaniu dwóch artystów o tym samym imieniu i nazwisku - Gian-battista Recchia, którzy przedstawili przybyłym włoską muzykę z lat 50-70-tych XX wieku.

Jubilatowi w imieniu redakcji Nowej Czeladzi życzymy kolejnych artystycznych sukcesów.AB

18 stycznia br. w Odeonie odbyła się promo-cja książki autorstwa prof. Jana Walczaka

przy współudziale żony Danuty pod wymow-nym tytułem: „Czeladzkie rody. Portret Miasta”. To pierwsze takie wydawnictwo w Polsce. Poświę-cone jest historii 23 rodzin osiadłych w Czeladzi, często wiele setek lat temu. Historie rodzinne stanowią trzon opracowania. Dowiadujemy się z nich o pochodzeniu czeladzkich rodów, ich ko-ligacjach, ludziach sławnych i tych, którzy całe swe życie spędzili bez rozgłosu, choć pracowicie. Wszystkich ich jednak połączyła Czeladź, miasto inne niż sąsiednie, posiadające i pielegnujące swą wielowiekową ciągłość kulturową, dumne ze swej historii i silne charakterem swych mieszkań-ców. Tytaniczna i systematyczna praca prof. Wal-czaka przyniosła spodziewany efekt. Oto po raz pierwszy utrwalony został wizerunek czeladzian w jednoznacznie określonym czasie. Oczywiście historia rodów sięga wstecz, czasem bardzo głę-boko, ale odniesieniem i tak pozostaje współcze-sność. Profesor Walczak pokazuje nas samych dzisiaj i wskazuje skąd się wzięliśmy, tu w Czela-dzi. Przeszłość determinuje naszą współczesność. My czeladzianie nie możemy się oderwać od na-szych przodków. Jesteśmy tymi przysłowiowymi „pniokami” wrośniętymi w naszą ziemię. Nawet jeśli stąd emigrujemy, to korzenie zawsze nas ściągają z powrotem nad Brynicę. To właśnie jest ideą dzieła.

Lektura Portretu Miasta sprawia, że inaczej pa-trzymy na samych siebie. Tak dogłębnej analizy nie można było zrobić od środka, gdzie codzien-

ność przysłania nam istotę procesów. Trzeba było jej dokonać, poniekąd, unosząc się ponad kłębo-wiskiem wzajemnych relacji. Mógł tego dokonać jedynie ktoś, kto doskonale zna warsztat pracy

naukowej, czuje metodologię. Mamy szczęście, bo jest wśród nas wytrawny historyk, naukowiec z krwi i kości, potrafi ący zachować dystans do przedmiotu badania i tym samym zobaczyć to, z czym my „ziemianie” mamy kontakt na co dzień, ale niedostrzegamy czy wręcz ignorujemy. Dla-tego, gdy czytamy o sobie doznajemy czasem szoku, że tak to wygląda z zewnątrz. Niestety, nie zawsze nasze wyobrażenia o nas samych pokry-wają się z wyobrażeniami innych. Subiektywizm to normalna sprawa. Nie mniej jednak, to książka profesora Jana Walczaka stanowić będzie tę opo-kę, do której będą powracać wszyscy kontynu-atorzy jego dzieła. Jednym słowem autor, pewnie niezamierzenie, wybiegł daleko w przyszłość, dał podbudowę i wytyczył kierunek budowy społe-czeństwa obywatelskiego opartego na silnej wię-zi międzypokoleniowej i terytorialnej.

I jeszcze jedna kwestia związana z Portretem. Gdzieś w cieniu pozostała pani Danuta Walczak, a przecież jest ona nie tylko autorem istotnej części opracowania, ale przede wszystkim inicjatorem całości. Bez Klubu Rodów Czeladzkich, którego pani Danuta jest prezesem, nie byłoby integra-cji „szwedzkiego” środowiska, a w konsekwencji otwarcia się i wygenerowania uśpionej pamięci rodowej. To niesamowite, ale bez pani Prezes nie byłoby ani impulsu do działania, ani woli opisania przeszłości, nie byłoby wreszcie pięćset pięćdzie-siąt sześciu stron miejskiego „stammbucha”. Za to wszystko należy się wielki szacunek i podzięko-wania. W dzisiejszym skomercjalizowanym świe-cie tak trudno o ludzi pracujących dla idei. Pani Danuto, panie Profesorze, z głębi serca gratuluję i po prostu dziękuję.

Marek Mrozowski

J U B I L E U S Z A R T Y S T Y

Kontakt w sprawie sprzedaży cegiełek oraz wszystkich spraw dotyczących Komitetu pod nr telefonów 606 635 899 oraz 601 310 447. Komitet zbiera również dobrowolne wpłaty na rzecz odbudowy muru na konto w Banku Pocz-towym: Nr konta: 90 1320 1999 2337 6913 2000 0001

Przewodniczący Komitetu Jan Powałka

MUREM ZA MUREM

W marcu zadebiutuje zupełnie nowa, czwarta generacja światowego hitu Toyoty – RAV4.Polska, jako kraj w którym RAV4 cieszy się szcze-gólną popularnością, będzie jednym z pierwszych państw europejskiej premiery modelu.

Czego należy spodziewać się po nowym SUV-ie Toyoty? Wszystkich zalet, które znamy z trzech poprzednich generacji modelu, zupełnie nowego wyglądu nadwozia i wnętrza, większej przestron-ności kabiny i bagażnika oraz licznych nowi-

RAV4 PO RAZ CZWARTY nek technicznych. Nie zabraknie rewolucyjnych zmian. Dziś uterenowiona Toyota uchodzi za wzorzec miejskiego SUV-a. Chociaż każda kolejna generacja modelu wyraźnie różni się od poprzed-niej, to wraz ze zmianami, de� nicja samochodu typu SUV rodziła się na nowo. Tak też będzie te-raz, w 2013 roku, z czwartą odsłoną RAV4.

Do dziś RAV4 wybrało ponad 4,5 miliona osób na całym świecie, z czego w samej Europie aż 1,2 miliona. Trudno o lepszą rekomendację. Łącznie RAV4 jest oferowany w ponad 150 krajach świa-ta.

Page 4: Nowa Czeladz nr 25

4

TARGOWISK A NIE BĘDZIE22 stycznia br. Urząd Marszałkowski w Katowi-

cach poinformował o aktualizacji listy pro-jektów wybranych do dofinansowania w ramach poddziałania 6.2.2. Rewitalizacja - „małe miasta”. Znalazł się tam projekt pn. „Budowa pawilonów handlowo-usługowych wraz z infrastrukturą to-warzyszącą w rejonie ul. Grodzieckiej w Czeladzi”

- wnioskowane dofinansowanie to 4.317.460 zł. Wydawałoby się, że jest to wielki powód do rado-ści, że pozyskuje się unijne pieniądze na projekt złożony jeszcze przez poprzednika. Nic bardziej mylnego. Dla pani burmistrz Teresy Kosmali unij-ne pieniądze okazały się kolejnym problemem.

Władze województwa rozdzieliły część niewy-korzystanych pieniędzy. Z listy rezerwowej na re-witalizację pieniądze dostała m.in. Czeladź. Pro-jekt zakładał budowę w miejscu tymczasowego targowiska przy ul. Grodzieckiekiej zespołu styli-zowanych, niskich pawilonów handlowo-usługo-wych z 36 kioskami oraz niezbędną infrastrukturą: sieciami wod.-kan., siecią elektroenergetyczną, a także zagospodarowaniem terenu (wykonaniem oświetlenia, nawierzchni palców, chodników, wiaty śmietnikowej, parkingów, przebudową przyległego przystanku tramwajowego, zielenią oraz organizacją ruchu). Po zakończeniu prac teren miał być wykorzystywany przez przedsię-biorców na cele działalności gospodarczej. Nad targowiskiem w obecnej formie od dawna wisi groźba likwidacji z powodu niespełniania wymo-

@ Byleby się tylko nie okazało, że budki znikną a nic nowego nie powstanie. Niech zrobią nowe targowisko, w nowym miejscu, ale tak, żeby nikt na tym nie ucierpiał. I żeby później nie wyszło, że ludzie stracili pracę, a na nowe miejsce mu-szą czekać kilkanaście lat.

anula@ Wstyd, bo jest to miejsce gdzie przebiega tra-sa przejazdu autobusów (i nie tylko) do Będzina, Dąbrowy Górniczej, Katowic, Bytomia, Sosnow-ca - miejsce bardzo widoczne dla podróżują-cych, a tu taki syf i nędza - jak w Bangladeszu. Nasi kupcy już wiele razy siadali do rozmów z władzami miasta i nic nie mogą osiągnąć, może warto ich rozliczyć przy wyborach.

Członek SM@ I wiele razy obiecywało im się targowisko, nawet nie jedno, a dwa i to całkiem wypasio-

ne. Opowiadało się o nich na większości spotkań z mieszkańcami, że będą, że tyle i tyle kasy będzie na nie przeznaczone i

Nic dodać - nic ująć. Czyli, co na to internauci? Wypowiedzi sprzed

wyborów samorządowych w 2010 r.

dodatkowo jeszcze z UE... Kto w te bajeczki jesz-cze wierzy? Nic nie będzie. Komuś kupcy prze-szkadzają i trzeba się ich po prostu pozbyć. A jak? Wystarczy nic nie robić, a targowisko za jakiś czas po prostu zostanie zamknięte przez Sanepid. Na-wet nie trzeba im w tym zamknięciu pomagać. virgo@ Wygląd targowiska na chwilę obecną jest fak-tycznie kiepski. Projekt wydaje się ciekawy, ale coś mi się wydaje, że będzie trudny do zrealizo-wania. Co nie zmienia faktu, że znacznie popra-wiłby estetykę miasta.

justynka-n@ Nie rozumiem, komu przeszkadza to targowi-sko. Nie dzieje się nic - to źle, jak pojawia się pro-jekt - też źle, od razu rośnie rzesza krytykantów. Ciekaw jestem, co powiedzą jak Unia da kasę i zadanie zostanie zrealizowane?

kleso@ Pawilony dobrze się komponują z rewitalizo-wanym Starym Miastem. Mam nadzieję, że bur-mistrzowi wystarczy determinacji.

madera@ Brzydactwo ta wizualizacja! Moje zdanie jest takie:1.Targowisko jest znane, także w innych mia-stach,2.Moja znajoma z Psar jeździ tam specjalnie po Zioła Magdaleny (czy jakoś tak), podobno tylko tam można je dostać,

3.Lokalizacja naprzeciw LO jest jak najbardziej w porządku, przede wszystkim przestrzeń,4.Jeśli chodzi o wygląd to zrobiłbym coś ładne-go, małe jednostanowiskowe białe budki w na-wiązaniu do obecnego wyglądu. Zupełnie nie podobają mi się stalowe hale obite poliwęgla-nem, jak w Sosnowcu. Niech będzie kameralnie.5.Niech targowisko nie będzie problemem, a wi-zytówką miasta i alternatywą dla M1, gdzie bę-dzie można dostać oryginalne produkty, których nie ma w supermarketach.

Namir Makara @ Moim zdaniem jedyną szansą, aby władze zmusić do merytorycznej rozmowy na ten temat, jest inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców i zgłoszenie projektu uchwały zmieniającej miej-scowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tych rejonów tj, wyznaczenie w tym miejscu terenu na targowisko. Zmusimy Radę Miejską do merytorycznego rozpatrzenia sprawy i głosowa-nia.

Przemysław Szałański@ Temat targowisk jest jak woda. W każdym mie-ście jest ono niezbędne i w każdym mieście są z nim jakieś kłopoty. Niestety w Czeladzi jest ono zdecydowanie za małe, a miasto unika sensow-nego rozwiązania problemu tak, aby w pełni za-dowolić mieszkańców. Przynajmniej tak było za-zwyczaj. Może po przebudowie coś się poprawi.

Damian

gów sanitarnych. 5 lutego br. odbyło się spotkanie radnych z

przedstawicielami kupców z czeladzkich targo-wisk. Ze strony kupców przybyli przedstawicie-le Stowarzyszenia, zaś radnych reprezentowali Marek Mrozowski - radny powiatowy, a także radni miejscy Zofia Bazańska i Kamil Kowalik.

Przedstawicielom kupców za-prezentowano projekt, który uzyskał unijne dofinansowanie, z uwzględnieniem montażu finansowego. Kupcy podkre-ślali, że po ich stronie jest wola realizacji inwestycji, jednak nie mogą doczekać się konkret-nych działań ze strony obec-nej burmistrz. Wspominali, iż ostatnie spotkanie z władzami miasta odbyło się jeszcze w po-przednim roku, a o uzyskaniu dofinansowania nie zostali po-informowani.

Tymczasem 11 lutego br. mi-nął termin złożenia ostatecznej deklaracji o przystąpieniu do realizacji przedsięwzięcia. Nie-stety, pani burmistrz zignoro-

wała go. Niby nic nowego, gdyż już wcześniej nie raczyła odpowiedzieć na pismo Marszałka Woje-wództwa Śląskiego jeszcze z października ubie-głego roku. Tym razem jednak oznaczać to może rezygnację z tak po-trzebnej inwestycji. Dlaczego? Oficjalnie, z powodu jakichś błędów formalnych. To typowa wymów-ka obecnej władzy. A nieoficjalnie?

Zapewne zupeł-nie przypadkiem z „niespodziewanym” dof inansowaniem zbiegła się sprawa wniosku na budowę nieopodal planowa-nego targowiska wiel-kopowierzchniowe-go Kauflandu z setką miejsc parkingowych.

Już w roku ubiegłym pojawiły się na ten temat pogłoski, ale były one szybko zdementowane przez władze. Jednak wbrew tym oświadczeniom obecnie przystąpiono do działania i w lutym pro-cedura została uruchomiona. W połowie lutego w rejonie targowiska ktoś rozlepił pisma sygnowa-ne przez zastępcę burmistrza Jakuba Szurdygę (BK-GM 6730.01.2013 z dnia 12.02.2013r.), które ujawnia zamiary tajemniczego inwestora.

Co na to czeladzcy kupcy? - Odbyło się spotkanie z panią burmistrz, ale nie wy-niknęły z niego żadne konkrety. Mówiła, że te pie-niądze wcale nie są faktycznie przyznane, a tylko przesunięte z Gliwic. W naszej opinii są to działania pozorowane i na pomoc miasta, nie możemy liczyć. Wspominano też, że wpłynął wniosek na budowę marketu, ale teraz dowiadujemy się, że jest już roz-patrywany i to prawdopodobnie pozytywnie. To na pewno jeszcze pogorszy funkcjonowanie targowi-ska - mówi Ryszard Handzel, prezes Stowarzysze-nia Kupców.

O realizację targowiska i budowę marketu, a także o oficjalne stanowisko władz miejskich usiłowaliśmy telefonicznie zapytać Jakuba Szur-dygę. Zadzwoniliśmy, ale ku naszemu zaskocze-niu, po krótkim milczeniu usłyszeliśmy jedynie dźwięk odkładanej słuchawki. Bardzo znamienne milczenie.

15 marca br. burmistrz Kosmala wystosowała oficjalne pismo do Urzędu Marszałkowskiego, w którym zrezygnowała z przyjęcia dofinansowa-nia do projektu. Decyzja zapadła, nowoczesnego targowiska nie będzie!

Wojciech Maćkowski

Z D A N I E M I N T E R N A U T Ó W w w w . f o r u m . c z e l a d z . o r g . p l

Page 5: Nowa Czeladz nr 25

W pewnym mieście, uderzająco podobnym do naszego, wybrano nowego burmistrza -

tym razem kobietę. Ustępujący, oddając gabinet, przekazał następczyni trzy ponumerowane ko-perty i dodał przy tym - „Jak będziesz miała pro-blemy, otwórz pierwszą. Tam znajdziesz radę, co robić. Jak nie pomoże, otwórz drugą. Jak i to nie pomoże, trzecią.” Nowa z politowaniem przyjęła podarunek i schowała go głęboko do szuflady. Przecież doskonale wiedziała co ma robić i nie potrzebowała porad przegranych.

Minął jakiś czas, a rzeczywistość zaczęła od-biegać od tej zaplanowanej. Mieszkańcy miasta zaczęli narzekać, współpraca z aparatem biuro-kratycznym nie układała się, nowozatrudnieni okazali się niedouczeni, a inwestorzy zaczęli omi-jać miasto szerokim łukiem. Nowa pani burmistrz przypomniała sobie o kopertach pozostawio-nych przez poprzednika. Dość długo się wahała, w końcu uznała, „a co mi tam szkodzi.” Otworzyła pierwszą i przeczytała radę - „Zrób serię zebrań z mieszkańcami i ogłoś w mediach, że poprzed-nik pozostawił ci straszny bałagan i długi, które uniemożliwiają prawidłowe działanie. Dodaj, że już opanowałaś sytuację i teraz będzie już tylko lepiej.” Pomyślała - „czemu nie?”

Efekty były piorunujące. Media podchwyciły przyczynę ideologiczną kłopotów i zaczęły się pastwić nad poprzednikiem. Mieszkańcy miasta znowu zaufali, a nowa pani burmistrz znowu za-częła spać spokojnie. Było dobrze.

Minął jakiś czas i chwilowe ożywienie ponow-nie osłabiło swój impet. Scenariusz się powtórzył - narzekania mieszkańców, dezorganizacja w sze-regach urzędniczych, armia nowych współpra-cowników, choć wpatrzona w każdy gest szefo-wej, jakaś mało skuteczna. Co robić? Może znowu zerknąć do szuflady?

Otworzyła drugą kopertę i przeczytała - „Zrób reorganizację. Powyrzucaj, pozamieniaj miejsca-mi, zmień nazwy wydziałów, … A jak już tego do-konasz, to zrób zebranie z mieszkańcami i rozpo-wszechnij w mediach …” Pomysł znowu wydał się kuszący i prosty. Trzeba go wcielić w życie.

Efekty ponownie były piorunujące. Wszystko poszło jak po sznurku. W magistracie powiało

TRZY KOPERTY grozą, a pani burmistrz poczuła nareszcie swą siłę. Notowania natych-miast poszły w górę, a w szeregach ekipy rzą-dzącej powiało opty-mizmem. Media były zachwycone, a niena-widzący urzędników mieszkańcy wreszcie nasycili się ich krwią. Burmistrz uwierzyła w swój geniusz i znowu zaczęła się wysypiać.

Niestety i tym razem okres pobudzenia nie trwał długo. Mało tego rozgardiasz w szere-gach starych i nowych urzędników osiągnął szczyt. Mieszkańcy już nie narzekali, ale prze-klinali po każdej wizycie w ratuszu. Fora interne-towe wykpiwały panią burmistrz i jej świtę. Jedynie ci najwierniejsi od-gryzali się niewybrednie. Nie pomagała wzmożo-na akcja propagandowa i utworzenie specjalnej komórki do walki na medialnym polu. Ocaleni po kadrowych czystkach zamilkli i ograniczyli swą aktywność do minimum, zaś nowoprzyjęci zaczęli narzekać i unikać swej protektorki. Krót-ko mówiąc - chaos. Kłopoty organizacyjne prze-niosły się na poziom świadczonych usług komu-nalnych i inwestycje. W mieście, które słynęło z ich wysokiego poziomu, ruch budowlany zanikł. Dla potencjalnych inwestorów miasto stało się przedmiotem żartów i miejscem, gdzie można było jedynie stracić. Do tego prasa zaczęła pisać o różnych nieprawidłowościach w pracy burmi-strza, o wykorzystywaniu mienia publicznego dla celów prywatnych, o dziwnych powiązaniach z lokalnym biznesem, o nieudanych przedsięwzię-ciach… Czyżby przyszedł czas na ostatnią koper-tę?

Było to już późnym wieczorem. Umordowa-na pani burmistrz usiadła w fotelu w swym ele-ganckim gabinecie. Sekretarki nie było. Nie było

też już nikogo, z kim mogła porozmawiać i po-narzekać. Była sama. Zrobiła sobie kawę, zapaliła papierosa, przegryzła kanpakę, wlała do kieliszka resztkę koniaku. „I pomyśleć, że ten gabinet, to jedyne co udało mi się zrobić przez te kilka lat” - pomyślała. Choć to niewiarygodne, ale była to absolutna prawda. Pomimo takiej aktywności, tylu nieprzespanych nocy, tylu ciosów zadanych opozycji… została sama na placu boju. Nikt już nie przesiadywał godzinami w jej gabinecie, nikt nie zapraszał na rauty, nikt nie przynosił drogich prezentów. Burmistrz zamyśliła się głęboko i gdy-by nie żar z wypalonego papierosa, który właśnie dotarł do palców, zapewne by zasnęła. Zrobiła łyk chłodnej kawy, otworzyła szufladę i wyjęła trze-cią kopertę. Jak na złość gdzieś zapodział się nóż i musiała ją rozerwać lekko poparzonymi palcami. Wyjęła kartkę, rozwinęła i przeczytała - „Przygo-tuj trzy koperty dla następcy, a potem weź peu-geota i jedź do domu, zrób sobie drinka, popłacz nad swym biednym losem i próbuj zasnąć. Nie przejmuj się, rano po auto ktoś się zgłosi.”

Autor

NIEZWYKLE TANIE AUTO PANI BURMISTRZJak zaoszczędzić na transporcie? Okazuje się

to dość proste, przynajmniej dla naszej pani burmistrz. Wystarczy podpisać umowę najmu sa-mochodu z samym sobą. Taką umowę pani bur-mistrz podpisała 2 stycznia ubiegłego roku. Data jest dość wątpliwa, bo umowa oficjalnie nie ist-nieje, gdyż nie jest odnotowana w urzędowych rejestrach. Objawiła się dopiero podczas proku-ratorskiego śledztwa. Z jej treści dowiadujemy się, że „pracownik (pani burmistrz) może korzy-stać z samochodu po godzinach pracy bez ogra-niczeń...” Oczywiście cele nie zostały precyzyjnie określone, żeby nie było zbędnej dyskusji.

Niestety, nic za darmo. Pracownik-burmistrz ma również obowiązki, z których najważniejszy to zobowiązanie do „Właściwego zabezpieczenia samochodu oraz jego parkowania po godzinach pracy w miejscu zamieszkania Pracownika”. Do innych obowiązków należy: tankowanie, przeglą-dy i remonty na koszt gminy, a na dodatek zwrot auta po wygaśnięciu stosunku pracy. Jak żyć, pa-nie premierze, jak żyć? - ciśnie się na usta.

I jeszcze jedno. Jak podpisać umowę ze sobą? Odpowiedź jest prosta. Najpierw upoważnia się zastępcę do podpisania umowy ze sobą, a póź-niej spokojnie podpisuje się ją już jako pracow-nik. Ciekawe, czy pani burmistrz nie myślała o wynajęciu, dla celów służbowych oczywiście, bu-dynku Muzeum Saturn? Burmistrz musi przecież mieszkać godnie. W końcu reprezentuje 32 tysią-ce obywateli i jest burmistrzem przez całą dobę, przez siedem dni w tygodniu. 5KM

Page 6: Nowa Czeladz nr 25

6

CENA BEZPIECZEŃSTWAW poprzednim numerze informowaliśmy o no-

wym wozie bojowym dla Ochotniczej Stra-ży Pożarnej. Wszyscy byli usatysfakcjonowani. Strażacy poznawali możliwości Mercedesa, radni wychwalali swe wcześniejsze decyzje, ksiądz pro-

boszcz szykował kropidło, a ofi cjalny portal miej-ski informował o planowanych uroczystościach na czeladzkim Rynku. Wszystko szło jak po maśle, aż tu nagle …

A było to tak. W grudniu 2011 r. radni Platformy Obywatelskiej, wbrew pani burmistrz, wpisali do budżetu miasta na rok 2012 dotację dla OSP w wysokości 320.000 zł z przeznaczeniem na dofi -nansowanie zakupu nowego wozu bojowego. Brakującą część sumy, potrzebnej na zakup po-jazdu, strażacy wygospodarowali, a także wysta-rali się w MSW i Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Łącznie pojazd kosztował, niebagatelne - 664.000 zł.

Wszystko szło zgodnie z planem. Już na po-

czątku 2012 roku strażacy wystosowali do pani burmistrz Teresy Kosmali pismo, aby upewnić się, że środki na zakup auta istotnie są zabezpieczo-ne. Otrzymali odpowiedź twierdzącą i to niejed-nokrotnie. Do listopada nie było jakichkolwiek

sygnałów o mogących pojawić się problemach. Przetarg na zakup odbył się, podwozie sprowa-dzono z zagranicy, a fi rma Bocar wyposażyła Mercedesa w niezbędne usprzętowienie.

W grudniu ubiegłego roku pojawiły się jakieś zgrzyty. Kolejne rozmowy strażaków z władzą dawały nadzieję, ale postępu jakoś nie było wi-dać. Nagle okazało się, że na przeszkodzie stoją … przepisy prawa. Strażacy cierpliwie czekali na „lepszy humor pani burmistrz i na… kasę”. Czeka-li, czekali, aż okazało się, że pani burmistrz swojej części dotacji płacić nie zamierza i ma w nosie ja-kąś tam uchwałę budżetową. Przecież nie podpi-sała umowy ze strażakami, to o co chodzi? To, że radni ją zobowiązali… Ona jest przecież ponad

tym wszystkim.Co teraz? Mercedesa trzeba będzie oddać. Po-

niesionych kosztów i ewentualnych odszkodo-wań nikt nie zwróci. Strażacy czują się oszukani przez miasto, które najpierw wspomagało zakup, by ostatecznie zrejterować w ostatniej chwili. - Gdybyśmy wiedzieli, że nie dostaniemy połowy pieniędzy na zakup auta z Urzędu Miasta, to byśmy się nie starali o jego pozyskanie i nie uczestniczyli-byśmy w przetargu - mówi Czesław Meronów, pre-zes OSP.

Zapytaliśmy burmistrz Teresę Kosmalę jakie podjęła kroki w celu przekazania dotacji na za-kup auta i dlaczego nie informowała o ewentu-alnych problemach? Niestety, odpowiedzi do dzisiaj nie ma. Zapytaliśmy też, czy Urząd Miasta przygotował umowę? Tym razem w odpowiedzi przeczytaliśmy, że to „OSP nie podjęła kontaktu z Urzędem”. Słowom tym przeczą dokumenty i zapewne dlatego „tutejszy Urząd podejmuje sta-rania formalnoprawne wyjścia z zaistniałej sytu-acji”. Nie dość, że raczej późno, a i to jakoś bez-efektywnie. Próbujący rozwiązać problem radni PO ponownie, tym razem w budżecie na 2013 r., zabezpieczyli wymaganą kwotę na zakup auta. Wszystko na nic. Nie dość, że oskarżono ich o destrukcję budżetu, to i tak mobilizacji pani bur-mistrz jakoś nie widać. - Potrzeba było trochę dobrej woli i tylko tego braku-je, odnoszę wrażenie, że ktoś nie chce, nie zapłacił, a teraz szuka wytłumaczenia - stwierdza sarkastycz-nie Marian Indeka, szef katowickiego oddziału Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP.

Inne gminy które współfi nansowały zakup po-jazdów dla swoich ochotników nie miały takich problemów, jak Czeladź. Tylko w naszym mieście auto nadal stoi w garażu.

Do mediacji w sprawie bezpieczeństwa miesz-kańców i przekazania dotacji włączył się też auto-rytet w sprawach pożarnictwa senator Zbigniew Meres. - Jestem zaskoczony sytuacją wokół przekazania dotacji na zakup wozu bojowego dla OSP w Czela-dzi. Rozmawiałem w tej sprawie z panią Burmistrz i myślałem, że płatność zostanie uregulowana, skąd teraz problemy nie wiem - dziwi się emerytowany komendant główny PSP.

Firma Bocar, która dostarczyła pojazd, wielo-krotnie wzywała już do uregulowania płatności, ale cierpliwość się kończy i najprawdopodobniej niebawem przyjdzie zwrócić, niezapłacony w połowie, samochód. Auto, które powinno służyć mieszkańcom w przypadkach zagrożenia, stoi w garażu i czeka na „lepszy humor pani burmistrz”, albo lepszego burmistrza.

Wojciech Maćkowski

S Z P I TA L B E Z C H I R U R G I IW dniu 8 lutego br. Rada Powiatu głosami rzą-

dzącej lewicowej koalicji podjęła uchwałę o likwidacji Oddziału Chirurgii Ogólnej w cze-ladzkim szpitalu. Za likwidacją Oddziału, nieste-ty, byli też czeladzianie: starosta Krzysztof Mal-czewski oraz wicestarosta Mariusz Kozłowski. Jest to kolejny krok wpisujący się w stopniowe wygaszanie czeladzkiego szpitala i przenoszenie jego najważniejszych oddziałów do Będzina.

Oprócz starosty i wicestarosty również wice-burmistrz ds. społecznych Czeladzi Teresa Wą-sowicz opowiedziała się za likwidacją Oddziału. Wicestarosta przekazał ponadto, że żaden ze związków zawodowych działających przy szpi-talu nie zajął w tym temacie stanowiska, co w jego opinii jest równoznaczne z poparciem li-kwidacji. - Nasz związek nie wniósł żadnych uwag do pro-jektu likwidacji. Jest to oddział w którym już daw-no wnioskowaliśmy aby wykonać pewne ruchy, gdyż generuje on tylko koszty, a leży na nim np.

2-3 pacjentów. Lepiej jest zorganizować w to miejsce jakiś oddział który przynosi zy-ski. Nie jest to przeniesienie do Będzina, ale

likwidacja oddziału. Przez takie oddziały jak chirur-gia nie możemy liczyć na jakiekolwiek podwyżki czy premie - powiedziała Hanna Szotowska, prze-wodnicząca NSZZ Solidarność w Czeladzi.

Odmiennego zdania są czeladzcy radni PO: Ma-rek Mrozowski, Jerzy Matyja oraz Anna Hetmań-czyk.- Działania władz powiatu są chaotyczne i ze zdu-mieniem patrzę na ich nieporadność. Bez rzetelnej diagnozy i wizji docelowej struktury szpitala, trud-no będzie utrzymać się na trudnym rynku usług medycznych. Panowie starostowie zachowują się, jak dzieci we mgle i zupełnie nie dostrzegają za-grożeń - uważa Marek Mrozowski były burmistrz Czeladzi.

Stopniowe przenoszenie najistotniejszych seg-mentów czeladzkiej służby zdrowia sprawia, że proces marginalizacji naszej palcówki znacząco przyśpiesza. Działania władz nie zmierzają do od-wrócenia niekorzystnych tendencji. Bez progra-mu i bez wspomagania fi nansowego nie można spodziewać się niczego dobrego. Dziwi zatem stanowisko związkowców, którzy przedkłada-ją bieżące korzyści ponad przyszłość własnych

miejsc pracy. Tak to już jest, że często sami pod-cinamy gałąź, na której siedzimy. W ostatnich dniach pojawiają się też sygnały, że problemy z funkcjonowaniem i restrukturyzacją szpitala mogą być przyczyna odwołania wicestarosty Kozłowskiego. Czy tak też się stanie?

Wojciech Maćkowski

Page 7: Nowa Czeladz nr 25

7

PRZYSZŁOŚĆ CZELADZI WEDŁUG TERESY KOSMALI

Teresa Kosmala idąc do wyborów posługiwała się bezprzykładną krytyką poprzednika, kłam-

stwem i długą listą obietnic. Minęły już dwa lata od wyborów. Krytyka okazała się bezpodstawna, kłamstwa powoli wychodzą na światło dzienne, a obietnice … No właśnie, co z obietnicami? Czy są realizowane? Powróćmy tym razem do spraw organizacyjnych.

Jednym z ważniejszych postulatów było dobre zarządzanie miastem i usprawnienie gminnej administracji. Dość długo pani burmistrz kazała nam czekać na realizację swej wizji. Pisałem już o tym, że nic się nie dzieje, a koszty systemu biuro-kratycznego rosną i rosną. Specjalny doradca do spraw restrukturyzacji od ponad roku pracował

w urzędowym zaciszu, a efektów jak nie było, tak nie było. Przełomem okazała się sesja budżetowa. Radni zrestrukturyzowali propozycje budżeto-we pani burmistrz, a ta w odwecie wprowadziła nowy schemat organizacyjny. Zaskoczenie było tak wielkie, że nawet pani doradca o niczym nie wiedziała. Ba, nawet najbliżsi współpracownicy, którzy byli właśnie na urlopach. Mało tego, nawet pani burmistrz była zaskoczona swą decyzją do tego stopnia, że po dwóch tygodniach obowią-zywania zarządzenia uchyliła je i wydała nowe - poprawione, przesuwające też samo wdrożenie o dwa tygodnie. Miał być wielki sukces, a wyszła wielka kompromitacja.

W I E L K A D E Z O R G A N I Z A C J A

B U R M I S T R Z A K ŁO P OT Y Z PA M I Ę C I ĄNienajlepiej rozpoczął się nowy rok dla na-

uczycieli kilku czeladzkich placówek - nie otrzymali terminowo wypłaty. Sprawa dotyczy-ła: Szkoły Podstawowej nr 1, Miejskiego Zespołu Szkół oraz Przedszkola nr 10. Nauczyciele powinni otrzymać swoje wynagrodzenia 2 stycznia br., ale okazało się, że na kontach zabrakło spodziewa-

Przyglądając się nowemu regulaminowi orga-nizacyjnemu nie można zaliczyć go do udanych. Najwyraźniej ani pani burmistrz, ani jej doradczy-ni nie mają wielkiej wiedzy z zakresu organiza-cji. Stosunkowo prostą strukturę pozostawioną przez poprzednika obie panie pokomplikowały do granic możliwości. Zapomniały przy tym, że o wielkości dzieła nie stanowi jego skompliko-wanie, ale wręcz przeciwnie. Dość powiedzieć, że w poprzedniej kadencji w Urzędzie Miasta było 16 stanowisk kierowniczych. Po reorganizacji jest ich przewidzianych aż 34! Z jakiego powo-du? Tego chyba nie wiedzą nawet panie autorki. Według powtarzanych opinii chodziło jedynie o to, aby upokorzyć kadrę kierowniczą pozostałą

po poprzedniku. Byłaby to dziwna motywacja, ale chyba coś w tym jest, bo większość faktycznie została przy okazji zdegradowana. Co ciekawe, wielu stanowisk kierowniczych do tej pory nie obsadzono, co najlepiej świadczy o braku kon-cepcji prowadzenia gminnej administracji.

W nowej strukturze zastanowienie budzą wza-jemne zależności pomiędzy komórkami organi-zacyjnymi. Trudno doszukać się tu jakiejś logiki. Totalne pomieszanie z poplątaniem, bardzo źle świadczy o przygotowaniu kierownictwa Urzę-du. Zaowocowało to chaosem kompetencyjnym, który jeszcze przez wiele miesięcy będzie dawał znać o sobie. Sprzyjać temu będzie odstąpienie

od systemu ISO, który opisując procesy określał jednoznacznie wzajemne obowiązki międzywy-działowe i tym samym niwelował potencjalne spory. Obecnie wszystkie procesy decyzyjne zo-stały scentralizowane, co znacząco je spowalnia. Materialnym dowodem tego jest stale rosnąca góra papierów w najważniejszym gabinecie, ustawiczne opóźnienia i brak koordynacji w za-kresie terminowości rozpatrywania spraw. W ten sposób nie da się efektywnie zarządzać miastem, dysponując przy tym licznym sztabem, który ra-czej przeszkadza niż doradza.

No cóż, ale stało się. Od początku lutego Urząd Miasta działa w nowej strukturze i raczej tak już pozostanie do końca tej kadencji. Będzie gorzej i drożej, ale mocodawców to raczej nie interesu-je. Ważne, że niektórych zdegradowano, innych awansowano, jeszcze innych przesunięto by nie „przeszkadzali”. Rzecz jasna pani burmistrz już wie, że popełniła wielki i kosztowny błąd. Nieste-ty, ta wiedza nie przyda się na nic, bo nie należy ona do osób przyznających się do błędów. Poza tym, przecież za jej eksperymenty zapłacą podat-nicy, a nowe nabory, to potencjalni zwolennicy. To, że administracja samorządowa staje się po-woli kosztownym, krępującym gorsetem i para-liżuje życie miasta, pani burmistrz i jej otoczenia nie interesuje. Ważne, że grupa trzymająca wła-dzę ma się dobrze.

Reasumując, wniosek nasuwa się sam. Pani Te-resa Kosmala nie realizuje swego programu wy-borczego. Co więcej, pani burmistrz nie zrobiła dotąd niczego, aby to zmienić. Dlaczego? Bo Te-resa Kosmala idąc do wyborów posługiwała się bezprzykładną krytyką poprzednika, kłamstwem i długą listą obietnic.

Adam Woźniak

nych środków. Dyrektorzy rozkładali bezradnie ręce nie potrafi ąc powiedzieć, kiedy pieniądze wreszcie zostaną przelane, bo z początkiem roku stracili swoje pełnomocnictwa do dysponowania nimi. Zamieszanie trwało kilka dni, aż wreszcie pani burmistrz znalazła czas i podpisała stosow-ne dokumenty.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że brak peł-nomocnictw był do-skonale znany zarów-no pani burmistrz jak i jej zastępczyni ds. oświatowych. Otóż, w wymienionych pla-cówkach, 18 grudnia odbyły się konkursy na stanowiska dyrek-torów. Konkursy roz-strzygnięto, ale ich wyniki nie wzbudziły zachwytu władzy. Dy-rektorami bowiem zo-stały osoby, które już wcześniej sprawowały te funkcje, czyli (we-dług obecnej nomen-

STRUKTURA URZĘDU MIASTA 2006-2010 OBECNASTANOWISKA KIEROWNICZE 16 34

KIEROWNICTWO URZĘDU 4 9WYDZIAŁY 11 8REFERATY 0 4

BIURA I ZESPOŁY 0 6STANOWISKA SAMODZIELNE 1 7

klatury) z nadania byłego burmistrza. Posiadały one stare pełnomocnictwa, które termin wygasa-ły z końcem roku. Władza kręciła nosem, a czas sobie biegł, aż dobiegł do daty krytycznej i stało się to, co musiało się stać.

Teresa Kosmala „zapomniała” złożyć swojego podpisu, dlatego nauczyciele trzech placówek nie dostali wypłat. Pani burmistrz nie miała czasu dokonać tego przez dwa tygodnie. „Zwykłe prze-oczenie” - jak twierdzi jedna z licznych doradców, czy kolejny przykład organizacyjnego chaosu? Dla nauczycieli sprawa jest jednoznaczna - To prawdziwy skandal, jest tyle osób w Urzędzie zajmujących się tymi sprawami, a okazuje się, że jak trzeba podpisać jeden dokument to pani burmistrz i jej zastępcy nie mają czasu, w ten sposób okazali swój szacunek do nas nauczycieli i do naszej pracy - powiedziała, prosząca o anonimowość, jedna z nauczycielek.

Tak na marginesie należy dodać, że nigdy wcze-śniej w Czeladzi nie zdarzyła się taka sytuacja i do tego z tak błahych powodów. Nie tylko nauczy-cielom nie mieści się to w głowie. Nie tylko im. Sprawę braku nadzoru nad placówkami zbada także Śląskie Kuratorium Oświaty, czy wyciągnię-te zostaną konsekwencje z niefrasobliwe-go zachowania władz? Zobaczymy.

Adam Woźniak

Page 8: Nowa Czeladz nr 25

8

GOSPODARCZA BRAMA ŚLĄSK A

PLATFORMA SAMORZĄDOWA

NOWA CZELADŹISSN 1508-1877Rejestr Dzienników i Czasopismpozycja Pr 2475www.nowaczeladz.plemail: [email protected] naczelny:Wojciech MaćkowskiNakład: 8000 egz.Druk: Polskapresse Sp. z o.o.ul. Baczyńskiego 25 A41-203 Sosnowiec

Z A P R A S Z A M Y D O D Y S K U S J I N A :

w w w . c z e l a d z - f o r u m . c o m . p l

W dobie przeobrażeń gospodarczych zmienia się również sposób urbanizacji rejonów poprzemysłowych. Utrwa-lone historycznie aglomeracje zaczynają się rozlewać na sąsiadujące rejony, zaś silnie zurbanizowane centrum

- wyludniać. Miejsce zabudowy mieszkaniowej zajmowane jest z czasem przez obiekty handlowe i usługowe. Rozle-wanie aglomeracji i przemiany centrum mają ogromny wpływ nie tylko na otoczenie, gdzie pojawia się chaotyczne rozlokowana zabudowa mieszkaniowa, ale i na miasta satelickie wobec centrum. Tu lokują się usługi i handel o pod-stawowym znaczeniu dla obsługi terenów mieszkaniowych położonych stosunkowo daleko od zatłoczonego jądra aglomeracji. Takie założenie stanęło u podstaw lokalizacji w Czeladzi tzw. Wschodniej Strefy Ekonomicznej, czy jak ją teraz nazywamy - Gospodarczej Bramy Śląska.

W roku ubiegłym zakończony został kolejny etap jej rozwoju. Na razie nie widać jakiegoś większego zaintereso-wania inwestorów. Wiadomo - kryzys. Nie mniej jednak, to właśnie na polach na wschód od Starego Miasta leży nasza przyszłość. Już dzisiaj w rejonie przy trasie szybkiego ruchu znalazło pracę około 2.500 osób. W niedalekiej przyszłości powstaną nowe miejsca pra-cy i to one stanowić będą o naszym potencjale ekonomicznym. Nasze miasto znane jest właśnie ze swej Bramy, a ściślej mówiąc z Centrum Handlowego M1. To ważne, bo nie jesteśmy anonimo-wi pośród wielu miast i osiedli Aglomeracji Katowickiej. To ważny element promocji. Ważne jest też to, że mamy jeszcze rezerwy dla rozwoju i to zarówno ekstensywnego jak i intensyfi kującego wyko-rzystanie terenu.

Gospodarcza Brama Śląska jest gotowa do przyjęcia nowych przedsiębiorców, i to zarówno tych dużych, jaki i mniejszych. Nie oznacza to jednak, że możemy usiąść na laurach i czekać aż wyrośnie nam konkurencja w Będzinie czy Sosnowcu. Konieczne jest przy-gotowanie kolejnych etapów rozwoju. Tym bardziej jest to ważne, że milowymi krokami zbliżają się nowe środki z unijnego budżetu. Kto dzisiaj o nich myśli i podejmuje działania ku ich wykorzystaniu, ten je otrzyma. Kto prześpi moment startu, ten co najwyżej może liczyć na resztki. A do zrobienia jest jeszcze wiele: ulice „północna” i „wschodnia” zamykające ruszt komunikacyjny strefy oraz rozbudo-wa sieci wodno-kanalizacyjnej. Opisowo wydaje się to nie tak dużo, ale w wyrażone w złotówkach przekracza możliwości fi nansowe gminy. Cóż zatem robić? Odpowiedź jest bardzo prosta. Część środków trzeba pozyskać ze środków unijnych, zaś pozostałe są do pozyskania w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Ktoś może zapytać - a skąd ci partnerzy? Odpowiedź jest równie prosta - to przyszli przedsiębiorcy. W warunkach czeladzkich mamy już pewne doświadczenia w tej materii i należy je tylko dostosować do nowych warunków i do dzieła.

Marek Mrozowski

Z A P R A S Z A M Y N A N A S Z Ą S T R O N Ęw w w . n o w a c z e l a d z . p l

S T R AT E G I A R O Z W O J U MIASTA NA LATA 2015-2025Stowarzyszenie Nowa Czeladź rozpoczyna prace związane z powstaniem nowej Strategii Rozwoju

Miasta Czeladź na lata 2015-2025. Zachęcamy wszystkich mieszkańców zainteresowanych przy-szłością naszego miasta do szerokich konsultacji społecznych i wysuwania propozycji.

Niestety, przez 2 lata funkcjonowania obecnych władz nie doczekaliśmy się żadnych nowych pla-nów na przyszłość, ani także aktualizacji istniejących dokumentów strategicznych. Brak jest chociaż-by dyskusji o ewentualnych kierunkach rozwoju. Dlatego Stowarzyszenie Nowa Czeladź zachęca do dyskusji nad strategią na lata 2015-2025. Prosimy o przesyłanie swoich opinii i propozycji na adres redakcji: [email protected] oraz do dyskusji na lokalnych forach. Szczególnie liczymy na ak-tywny udział wszelkich organizacji i stowarzyszeń z terenu naszego miasta, którym nieobca jest przy-szłość i rozwój Czeladzi.

Zarząd Stowarzyszenia Nowa Czeladź

FATALNE OCENYBurmistrz Teresa Kosmala jest fatalnie oce-

niana we wszystkich dotychczasowych sondażach i plebiscytach. W zeszłym roku oceniali ją czytelnicy Dziennika Zachodnie-go. Pani burmistrz w każdej proponowanej kategorii otrzymała ocenę NEGATYWNĄ i to z ogromna przewagą głosów. Przykładowo w kategorii: Inwestycje w mieście, walka o inwe-storów – POZYTYW: 7 głosów – NEGATYW: 112 głosów!

Równie negatywnie, a wręcz tragicznie oceniają panią Teresę internauci Nowego Fo-rum Czeladź. Na pytanie: Jak oceniasz Teresę Kosmalę jako burmistrza Czeladzi? Aż 90 % ocenia ją fatalnie, tylko 6 % dobrze, zaś 3 % średnio. Zatem i w tym przypadku wyniki są druzgocące dla obecnie władającej. Pani bur-mistrz czas się zastanowić nad tak złymi oce-nami i ich przyczynami.

A jak Wy oceniacie dotychczasowe 2 lata Te-resy Kosmali na stanowisku burmistrza?

KM