odd i lodowi olbrzymi

14

Upload: wydawnictwo-mag

Post on 07-Mar-2016

257 views

Category:

Documents


23 download

DESCRIPTION

Błyskotliwa, krótka, lecz treściwa opowieść oparta na tradycyjnej mitologii skandynawskiej, w której Neil Gaiman zabiera swych czytelników na szaloną wyprawę do krainy bogów i olbrzymów - i z powrotem...

TRANSCRIPT

Page 1: Odd i Lodowi Olbrzymi
Page 2: Odd i Lodowi Olbrzymi

Neil Gaiman

ODD I LODOWI OLBRZYMI

Przełożyła Paulina Braiter

Wydawnictwo MagWarszawa 2010

Page 3: Odd i Lodowi Olbrzymi

Tytuł oryginału:Odd and the Frost Giants

Copyright © 2009 by Neil Gaiman

Copyright for the Polish translation © 2010 by Wydawnictwo MAG

Redakcja:Joanna Figlewska

Korekta:Urszula Okrzeja

Ilustracje oraz opracowanie graficzne okładki:Irek Konior

Projekt typograficzny, skład i łamanie:Tomek Laisar Fruń

ISBN 978-83-7480-165-2Wydanie I

Wydawca:Wydawnictwo MAG

ul. Krypska 21 m. 63, 04-082 Warszawatel. (22) 813-47-43, fax (22) 813-47-60

e-mail [email protected]

Wyłączny dystrybutor:Firma Księgarska Jacek Olesiejuk Sp. z o.o.

ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Maz.tel. (22) 721-30-00www.olesiejuk.pl

Druk i oprawa:[email protected]

Page 4: Odd i Lodowi Olbrzymi

Dla Iselinn i Linnei

Page 5: Odd i Lodowi Olbrzymi

Spis treści

Rozdział 1: Odd / 9Rozdział 2: Lis, orzeł i niedźwiedź / 19

Rozdział 3: Nocna rozmowa / 29Rozdział 4: Jak stworzyć tęczę / 43

Rozdział 5: Przy studni Mimira / 55Rozdział 6: Bramy Asgardu / 69

Rozdział 7: Cztery przemiany i uczta / 85Rozdział 8: Potem / 99

Page 6: Odd i Lodowi Olbrzymi

9

Rozdział 1Odd

W dawnych czasach żył sobie chłopiec imie-niem Odd i choć w obecnej angielszczyź-nie słowo to znaczy „dziwny”, w jego

imieniu nie było nic dziwnego, nie w tamtych latach i miejscu. „Odd” oznaczało „czubek ostrza” i uważano je za szczęśliwe imię. Sam Odd faktycznie był nieco dziwny. A przynajmniej tak uważali inni wieśniacy. Z całą pewnością natomiast nikt nie mógł go nazwać szczęściarzem.

Jego ojciec zginął podczas morskiej wyprawy dwa lata wcześniej, gdy Odd miał dziesięć lat. Zdarzało się,

Page 7: Odd i Lodowi Olbrzymi

10

NEIL GAIMAN

że ludzie ginęli na wyprawach, lecz ojca Odda nie zabił Szkot, nie zginął w chwale podczas bitwy, jak przystało wikingowi. Zeskoczył z pokładu, by uratować jednego z krępych kucyków, które zabierali ze sobą na wyprawy jako zwierzęta juczne. Wikingowie obładowywali kuce złotem i cennymi zdobyczami, jedzeniem i bronią – wszystkim, co znaleźli – i prowadzili z powrotem na łódź. Uważano je za najcenniejszą i najbardziej użytecz-ną część wyposażenia. Po tym, jak Olaf Wysoki zginął z rąk Szkota, ojciec Odda musiał zająć się kucami. Nie miał w tym zbytniego doświadczenia, bo z zawodu był drwalem i cieślą, ale starał się jak mógł. W drodze po-wrotnej, podczas szkwału na Orkadach, jeden z kuców zerwał pęta i wyleciał za burtę. Ojciec Odda skoczył w ślad za nim w fale szarego morza, podholował kucyka z powrotem do statku i, z pomocą innych wikingów, dźwignął na pokład. Sam zmarł następnego ranka. Za-biły go zimno, wilgoć i woda w płucach.

Kiedy statek wrócił do Norwegii, załoga powiado-miła matkę Odda, a ta samego chłopca. Odd jedynie wzruszył ramionami. Nie płakał. Nie odezwał się sło-wem.

Page 8: Odd i Lodowi Olbrzymi

ODD I LODOWI OLBRZYMI

11

Nikt nie wiedział, co naprawdę czuje. Nikt nie wie-dział, co myśli. A w wiosce na brzegu fiordu, gdziewszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, to niezmiernie irytowało ludzi. W tamtych czasach nie istnieli pełno-etatowi wikingowie – każdy z nich miał jeszcze jakąś pracę. Wyprawy morskie urządzano dla zabawy bądź zdobycia rzeczy niedostępnych w wiosce. Niektórzy mężczyźni w taki sposób znajdowali nawet żony. Mat-ka Odda, która włosy i oczy miała równie ciemne jak jej mąż jasne, przypłynęła do fiordu ze Szkocji. Częstośpiewała Oddowi ballady, których nauczyła się w dzie-ciństwie, jeszcze zanim ojciec Odda odebrał jej nóż, zarzucił ją sobie na ramię i porwał na statek.

Odd zastanawiał się, czy matka tęskni za Szkocją. Kiedy jednak spytał, odparła, że nie, niespecjalnie – je-dynie za ludźmi znającymi jej język. Teraz nauczyła się już mowy ludów nordyckich, ale nie straciła obcego akcentu.

Ojciec Odda był mistrzem topora. Miał jednoizbo-wą chatę, zbudowaną z pni w głębi lasu za fiordem,i często wybierał się tam, by po tygodniu wrócić z wóz-kiem pełnym kłód i kloców, gotowych do suszenia

Page 9: Odd i Lodowi Olbrzymi

12

NEIL GAIMAN

i obróbki. W tamtej krainie bowiem ludzie wszystko co mogli robili właśnie z drewna: drewnianymi ćwieka-mi zbijali drewniane belki, budując drewniane siedziby i drewniane łodzie. Zimą, kiedy głębokie zaspy unie-możliwiały podróżowanie, ojciec Odda siadał przy pa-lenisku i rzeźbił, zamieniając kawałki drewna w twarze, zabawki, kubki i misy. Tymczasem matka Odda szyła, gotowała i zawsze śpiewała.

Miała piękny głos.Odd nie rozumiał słów jej pieśni, ale potem tłu-

maczyła mu je i w jego głowie wirowały obrazy szla-chetnych panów dosiadających pysznych rumaków, ze wspaniałymi sokołami i dzielnymi ogarami zawsze drepczącymi u boku, pakujących się w najróżniejsze tarapaty, walczących z olbrzymami, ratujących piękne panny i pomagających biedakom, uciśnionym przez tyranów.

Po śmierci ojca Odda matka śpiewała coraz rza-dziej.

Odd jednak nadal się uśmiechał, co doprowadzało wieśniaków do szału. Uśmiechał się nawet po wypad-ku, który trwale okaleczył mu prawą nogę.

Page 10: Odd i Lodowi Olbrzymi

ODD I LODOWI OLBRZYMI

13

Stało się to trzy tygodnie po powrocie okrętu z cia-łem ojca. Odd wziął należący do niego topór, tak wiel-ki, że ledwie był w stanie go dźwignąć, i pomaszerował do lasu, pewien, że wie już wszystko co trzeba o ści-naniu drzew, i zdecydowany wykorzystać ową wiedzę w praktyce.

Później przyznał matce, że być może powinien był użyć do swych ćwiczeń mniejszego topora. I mniejsze-go drzewa.

Mimo to jednak dokonał rzeczy zdumiewającej.Kiedy już drzewo runęło mu na stopę, za pomocą to-

pora rozkopał pod nią ziemię, wyciągnął, odciął gałąź, która posłużyła mu za laskę, bo pień zgruchotał kości w prawej nodze. Jakimś cudem zdołał dowlec się do domu, ciągnąc za sobą ciężki topór ojca, metal bowiem był rzadki i cenny na tamtejszych wzgórzach; wszyst-kie topory kupowano drogo bądź kradziono i Odd nie mógł sobie pozwolić, by zostawić go w lesie.

Minęły zatem dwa lata i matka Odda poślubiła Grubego Elfreda. Elfred bywał nawet miły, kiedy tylko nie pił, miał już czterech własnych synów i trzy córki z poprzedniego małżeństwa (jego pierwsza żona zginęła

Page 11: Odd i Lodowi Olbrzymi
Page 12: Odd i Lodowi Olbrzymi

ODD I LODOWI OLBRZYMI

15

rażona piorunem) i brakowało mu cierpliwości do oka-leczonego pasierba, toteż Odd coraz więcej czasu spę-dzał w wielkiej puszczy.

Uwielbiał wiosnę, kiedy w dolinach budziły się wo-dospady, a w lesie rozkwitały tysiące kwiatów. Lubił lato, gdy dojrzewały pierwsze jagody, i jesień, przyno-szącą orzechy i małe jabłka. Nie przepadał natomiast za zimą, bo wówczas wieśniacy najwięcej czasu spędzali w wielkiej wspólnej sali, jedząc gotowane jarzyny i solo-ne mięso. Zimą mężczyźni bili się i pierdzieli, śpiewali, spali, budzili się i znów bili, a kobiety kręciły głowami, szyły, robiły na drutach i cerowały.

W marcu ustępowały najgorsze mrozy, śnieg zaczy-nał topnieć, lód na rzekach pękał i świat budził się do życia.

Ale nie w tym roku.Zima trwała i trwała, jak ciężko chory uparcie trzy-

mający się życia.Mijały szare dni, a lód nie miękł, świat zaś pozosta-

wał wrogi i zimny.W wiosce ludzie robili się coraz bardziej drażliwi.

Od czterech miesięcy gapili się na siebie w wielkiej sali.

Page 13: Odd i Lodowi Olbrzymi

16

NEIL GAIMAN

Zazwyczaj o tej porze roku mężczyźni reperowali już łodzie na wiosnę, szykując się do wypraw, a kobiety pracowały w ogrodach, przygotowując je do sadzenia. Stopniowo zabawy zaczęły robić się nieprzyjemne, dowcipy – złośliwe, a bójki – bolesne.

I właśnie dlatego pewnego ranka pod koniec marca – kilka godzin przed wschodem słońca, gdy na dworze panował siarczysty mróz, ziemia wciąż była twarda jak stal, a Gruby Elfred, jego dzieci i matka Odda smacznie spali – Odd włożył najgrubsze, najcieplejsze ubranie, ukradł kawał wędzonego łososia, wiszącego na belce chaty Elfreda, i niewielki garniec z garścią żarzących się węgli z ogniska, zabrał drugi najlepszy topór ojca, który przywiązał rzemieniem do pasa, i pokuśtykał do lasu.

Śnieg był głęboki i zdradliwy, pokryty grubą, lśniącą, lodową skorupą i nawet człowiek o dwóch zdrowych nogach poruszałby się w nim z trudem. Dla chłopaka o jednej nodze zdrowej, a drugiej bardzo chorej, wspar-tego na drewnianej kuli, każde wzgórze zamieniało się w górski szczyt.

Odd przeprawił się przez zamarznięte jezioro, któ-re powinno było rozmarznąć kilka tygodni wcześniej,

Page 14: Odd i Lodowi Olbrzymi

ODD I LODOWI OLBRZYMI

17

i zapuścił się głęboko w las. Dni nadal wydawały się niemal tak krótkie jak w środku zimy i choć niedawno minęło południe, to, nim dotarł do starej chaty ojca, zrobiło się ciemno.

Wysoka zaspa blokowała drzwi. Odd musiał je od-kopać drewnianą łopatą, dopiero potem wszedł do środka. Dołożył do garnca hubkę i garść drzazg i dmu-chał, dopóki się nie rozpaliły. Potem uznał, że może bezpiecznie przenieść ogień do paleniska, na którym czekały stare, suche drwa.

Na podłodze znalazł kawałek drewna, nieco większy od pięści. Już miał wrzucić go w ogień, lecz jego pal-ce wyczuły ślady rzeźbienia, toteż odłożył go na bok, postanowiwszy, że obejrzy znalezisko za dnia. Nabrał śniegu do niewielkiego kociołka, roztopił nad ogniem i posilił się wędzoną rybą, popijając gorącym naparem z jagód.

Czuł się świetnie. W kącie nadal leżały koce i słomia-ny siennik, a Odd wyobraził sobie, że w niewielkiej iz-bie wciąż unosi się zapach jego ojca. Nikt go tu nie bił, nie wyzywał od kalek i durniów, toteż dorzuciwszy do ognia tak, by wystarczyło do rana, położył się i zasnął.