p magazyn no 15

20
NUMER 15 listopad 2011 FREE ISSN 2045-6409 MIEJSKI MISZ-MASZ KRONIKA LOKALNA ROZRYWKA O księdzu, który chciał być pilotem str. 6-7 Lasy, łąki, polany str. 10-11 czyli jedziemy na łono natury jesienią Parafiada - rewanż str. 8 Niecodzienna wystawa z polskim akcentem str. 4

Upload: p-magazyn

Post on 06-Mar-2016

227 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Pietnaste wydanie P Magazynu

TRANSCRIPT

Page 1: P Magazyn no 15

NUMER 15listopad 2011

FREEISSN 2045-6409

MIEJSKI MISZ-MASZ KRONIKA LOKALNA ROZRYWKA

O księdzu, który chciał być pilotemstr. 6-7

Lasy, łąki, polanystr. 10-11

czyli jedziemy na łono natury jesienią

Parafiada - rewanżstr. 8

Niecodzienna wystawa z polskim akcentem

str. 4

Page 2: P Magazyn no 15

Praca w magazynie w Peterborough Dobra znajomośd języka angielskiego

wymagana

Długoterminowe stanowiska pracy dla ciężko pracujących, aktywnych osób. Praca w pełnym

i niepełnym wymiarze godzin, zmiany.

£6.30-£10.50 Przed rozpoczęciem umowy przeprowadzane

są wstępne testy i badania narkotykowe.

Przyjdź do PMP, 33 Cowgate, Peterborough. Nie potrzebujesz umawiać się na spotkanie.

Prosimy o przyniesienie paszportu lub dowodu osobistego, potwierdzenia adresu i NI.

Page 3: P Magazyn no 15

OD REDAKCJI

A co tam – napiszę Wam o tym. Właśnie przed chwilą serdecznie się uśmiałam przy okazji prze-glądania całości materiałów do listopadowego numeru. Okazuje się, że P Magazyn zamienił się w Gościa Niedzielnego! Mamy wywiad z księdzem, zdjęcia z Parafi ady, relację z litewskiego kościoła i rozbudowany informator parafi alny. Nawet rub-rykę ogrodniczą możemy po części zaliczyć do po-wyższego grona. Spokojnie – nasz magazyn wciąż pozostaje przy swojej dotychczasowej koncepcji, a ja już wyjaśniam:

Nasza dziennikarka, Iwona Mróz, miała okazję i niezwykłą przyjemność (jak sama twierdzi), porozmawiać z niezwykłą, barwną postacią, która z pasją ki-bicuje swojej ulubionej drużynie piłkarskiej; wspina się na drabinę, żeby zro-bić interesujące zdjęcie i ma problemy z lądowaniem, zwłaszcza, jeśli ucieka z basenu. Zaintrygowani? I słusznie! Jeśli teraz zdradzę, że osobą tą jest nowy duszpasterz parafi i w Peterborough – ksiądz Maciej – nie zrobi to na Was ta-kiego wrażenia, jak powyższy opis. Niezależnie od tego bowiem, jak mocno i bardzo jesteście za pan brat z instytucją kościoła – zawsze warto poznać inte-resującego człowieka i takie właśnie spotkanie czeka na Was na stronach 6 i 7.Nasi felietoniści spisali się przy tym wydaniu na piątkę z plusem. Jak to śpie-wał w 1982 roku Maanam, który w chwili obecnej jest na mojej muzycznej ta-pecie: „Nie może złych owoców dobre drzewo wydawać”. Jest to zresztą prawie dosłowny cytat nomen omen z Biblii (teraz już można się śmiać w głos). Wra-cając jednak do tematu: Bartosz Drzewiecki podzieli się z Wami swoimi refl ek-sjami na temat kultury języka oraz przemyśleniami, jakie natchnęły go pod-czas wizyty w Wilnie. Polecam przeczytać ten felieton za każdym razem, kiedy będziecie mieli ochotę ponarzekać, jak to w tej Anglii jest źle… Jacek Sokół natomiast, jak to na uduchowionego artystę przystało, wspiął się na wyżyny swojej inspiracji i podziałał prawdziwe literackie cuda w rubryce „Z pamiętnika ogrodnika”. Przeczytacie z przyjemnością!

W środku numeru czekają na Was zdjęcia nie tylko z Parafi ady, ale także z wy-stawy City Treasures Exhibition i występu kabaretu Ani Mru Mru.Należymy do ludzi przekornych, dlatego też zamiast namawiać Was jesienną porą do włożenia ciepłych kapci i zaszycia się z książką oraz fi liżanką herbaty pod kocem – zabieramy Was w plener. Kiedy wcześnie rano, w dzień wolny, znajdziecie się na łonie natury – zrozumiecie, dlaczego tak postępujemy. Je-sień, jako pora pachnąca cudownie wyraziście i szorstko, roztoczy przed Wami niezapomniane zapachy i przywita pięknem, wręcz pierwotnym, krajobrazu. Do lasu, Moi Drodzy! Na grzyby, chciałoby się zaraz dodać, choć to wcale nie taka prosta sprawa. O tym dowiecie się z naszej rozkładówki. Miejski misz-masz podpowie Wam, co w naszej miejskiej trawie piszczy. A przy pomocy stron 12 i 13 oddacie się błogiemu relaksowi.My z kolei już szykujemy się do świąt. Nie przebijemy w tym naszych angiel-skich współbraci, którzy pierwsze towary bożonarodzeniowe wyłożyli na półki już w październiku. Dołożymy jednak wszelkich starań, aby grudniowy nu-mer był wyjątkowy. Podobnie, jak w zeszłym roku, szykujemy dla Was special edition z mnóstwem niespodzianek i tematów świątecznych. Będzie wesoło, klimatycznie oraz ciepło – tak, jak to na święta Bożego Narodzenia przystało. Szczegóły jednak dopiero w grudniu – apetyt rośnie w miarę czekania!Życzymy Wam przyjemnej lektury i świetnej zabawy andrzejkowej!Do przeczytania za miesiąc. Pozdrawiam Anna Dziuba Redaktor Naczelna wraz z zespołem redakcyjnym

Kochani Czytelnicy

wraz z zespołem redakcyjnym wraz z zespołem redakcyjnym

Kontakt z Peterborough Magazynem

Anna Dziuba, Redaktor [email protected]

Stali współpracownicy:Iwona Mróz

[email protected] [email protected] [email protected] [email protected]

W tym numerze napisali dla nas: ARK, NIK, Czarek „Alterian” Bogucki, Zula, J.J. Sokół, Bartosz [email protected] dla nas:W. Wierdak

DTPwww.gra� ka24.com.pl

Reklama, marketing, ogł[email protected]

Odwiedź naszą stronę: www.pmagazyn.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych reklam, ogłoszeń oraz tekstów sponsorowanych. Redakcja ma prawo odmówić zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową i profi lem pisma.Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, redagowania oraz zmiany tytułów materiałów nadesłanych i przyjętych do publikacji. Wszystkie materiały publikowane na łamach P Magazynu są chronione prawem autorskim i ich przedruk bądź rozpowszechnianie w całości lub w części przez jakiekolwiek medium – elektroniczne, mechaniczne, fotografi czne, prasowe czy inne wymaga pisemnej zgody.

P Magazyn w wersji elektronicznej

wraz z archiwum wszystkich wydań

dostępny jest na naszej stronie internetowej: www.pmagazyn.pl

Gdzie te nagrody?

Książka ANIOŁOWIE ZNISZCZENIA autor Donohue Keith str. 12Książka BŁĘKITNA DAMA

autor Sierra Javier str. 12

Plenerowa sesja fotogra� czna dla zwycięzcy oraz jego rodziny/przyjaciół, ufundowana przez eastmodels.co.uk str. 13

R E K L A M A

PETERBOROUGHPL.COM TWOJA LEPSZA STRONA

3 www.pmagazyn.pl |

Page 4: P Magazyn no 15

| www.pmagazyn.pl4

W piątek, 7. października, w Harriet’s Art Gallery (centrum Peterborough) odbyło się otwarcie wystawy lokalnych artystów pla-styków – City Treasures Exhibition. Prezen-towana sztuka obejmowała głównie ma-larstwo, lecz można było obejrzeć – a także nabyć za umiarkowane ceny – zarówno fotogra� e, ceramikę, limitowane edycje druków artystycznych, mozaiki, jak i ręcznie wykonywaną biżuterię. Tego rodzaju wysta-wy zdarzają się regularnie w Peterborough, lecz po raz pierwszy wystawił swoje prace współpracownik P Magazynu, śpiewak chóru Cantus Polonicum i lokalny artysta Jarosław Jacek Sokół. Zadebiutował arty-stycznie jako członek Peterborough Art Society, wystawiając swoje trzy obrazy

w duchu abstrakcji pejza-żowej; wszystkie charak-teryzowały się ekspresją koloru i faktury z uży-ciem różnorodnych technik malarskich. Jako polska społecz-ność możemy być dumni z Jacka, bo jest to pierwszy tego ro-dzaju event z udzia-łem polskiego artysty z Peterborough.Oprócz prac Jacka uwagę przyku-

wały także obrazy Tony’ego Nero (pastelowe pej-

zaże z ciekawie ujętym światłem), Johna Lincolna (konceptualnie i spirytualnie za-

razem oddana natura) oraz nasycone post-impresjonizmem prace Wendy Dominguez.Wszystkie prace można było oglądać (nie-które także nabyć) przez kolejne trzy tygo-dnie w Harriet’s Art Gallery.Na koniec chciałbym serdecznie pogratu-lować Jackowi sukcesu (z tego, co wiem nabywcy sztuki zainteresowali się obraza-mi) i życzyć kolejnych udanych wernisaży i zamówień!Zainteresowanych pragnę odesłać na stro-nę internetową Harriet’s Art Gallery: www.activeantiques.com oraz na stronę z malar-stwem Jarosława Jacka Sokoła: www.soko-lart.co.uk Bartosz Drzewiecki

OBIECUJĄCA WYSTAWA

KULTURALNIE

Właścicielkę Dawn Birch-James (B.A Hons, M.A Arts Market Appraisal) poznałem podczas Peterborough Festival, gdzie na polskim stoisku malowałem obrazy. Wtedy to zamieniłem z nią kilka zdań i dowiedziałem się, że jest właśnie właścicielką Harriet’s Art Gallery. Po krótkiej roz-mowie wymieniliśmy wspólne życzenie współ-pracy w przyszłości. We wrześniu dostałem informację z zaproszeniem do wystawienia 3-4 obrazów wspólnie z innymi artystami podczas City Treasures Exhibition. Obrazy tematycznie powinny były być związane z Peterborough. Miałem w swojej kolekcji dwa obrazy, na któ-rych można dopatrzyć się łąki, drzew i wody – czyli Ferry Meadows – nasze tereny rekreacyj-ne w granicach Peterborough. Wszystkie trzy obrazy były namalowane farbami akrylowymi z dodatkiem innych technik i mediów, także można śmiało powiedzieć, że obrazy powstały bardzo pomieszanymi technikami (mixed me-dia). Jeden z obrazów o tytule „Hope for the pe-

ople” również zawierał elementy gra� ti – czyli spray i zastosowany szablon. Jeśli ktoś będzie uważnie oglądał ten obraz, zauważy obrys Ka-tedry w Peterborough, sąsiadujący z obrysem Meczetu i Bazyliki. Tych świątyń, oprócz Kate-dry, nie ma w rzeczywistości na placu – jednak chciałem tym przekazać widzom, że w Peterbo-rough cały czas mamy do czynienia z procesem integracji różnych religii i zwyczajów. Czy do-brze to wychodzi, możemy oceniać sami. Na tym obrazie jest umieszczone również lusterko – jako słońce – które symbolizuje to, że osoba-mi, które mogą coś zrobić dla integracji jeste-śmy sami my – czyli ci, którzy spojrzą w lusterko.

Obrazy wzbudziły zainteresowanie wielu osób, tak jak wszystkie inne dzieła wystawiane w ga-lerii. Ludzi interesują różne aktualne poczyna-nia artystów – często artyści bardzo zaskakują widzów swoją kreatywnością.. Z trzech obra-zów dwa zostały sprzedane w ciągu pierwszego

tygodnia wystawy. Jestem na etapie toczenia koła fortuny w coraz szybszym tempie. Jedno-cześnie malując – zajmuję się odwiedzaniem lokalnych galerii – gdyż nie ukrywam, że będzie mnie bardzo cieszyło, kiedy obrazy znajdą się na ścianach u tych, którym się one spodobają. Piętnaście z moich obrazów jest obecnie wy-stawianych w galerii sztuki w Peakirk – Realitas Community Arts Centre (Peakirk, PE6 7NF). Po-lecam odwiedzić tę galerię, gdyż oprócz obra-zów na dużej przestrzeni byłego spichlerza, można zobaczyć wiele ciekawego rękodzieła, takiego jak: biżuteria, zabawki, meble, rzeźby, artystyczne tkaniny, poduszki, witraże, ręcznie robione świeczki, itd. Od 9. do 19. listopada natomiast Peterborough Art Society zaprasza na Annual Exhibition, gdzie będą obecne moje cztery obrazy, gdyż jestem członkiem tego sto-warzyszenia. Wystawa będzie miała miejsce w St Johns Church – na głównym placu kate-dralnym. Zapraszam wszystkich!

A oto, co o wystawie i dalszych planach artystycznych powiedział Jacek Sokół

w duchu abstrakcji pejza-żowej; wszystkie charak-teryzowały się ekspresją koloru i faktury z uży-ciem różnorodnych technik malarskich. Jako polska społecz-ność możemy być dumni z Jacka, bo jest to pierwszy tego ro-dzaju event z udzia-łem polskiego artysty z Peterborough.

wały także obrazy Tony’ego Nero (pastelowe pej-

zaże z ciekawie ujętym światłem), Johna

Page 5: P Magazyn no 15

Każdy, kto był wieczorem 5 października w Sali The Benn Hall w Rugby – przeżył prawdziwą kabaretową uciechę. Formacja Ani Mru Mru, która zawitała do nas podczas swojej trasy po UK, jak zwykle dała z siebie wszystko i zapewniła rozrywkę na najwyższym poziomie. Nie zabrakło takich skeczy, jak „Indiańskie rytmy” czy „YMCA” – do tego ostatniego zaangażowano dzielnego ochotnika z widowni, który dostał swoje pięć minut chwały na scenie. Oznaczało to, że Pani Aneta Kotlińska, która w konkursie P Magazynu wygrała podwójną wejściówkę VIP i miejsce w pierwszym rzędzie podczas występu – mogła w spokoju i bezpiecznie oglądać dalszą część występu.

Pozdrowienia dla Czytelników P Magazynu od kabaretu Ani Mru Mru!

KABARETOWA UCZTA

5 www.pmagazyn.pl |

KULTURALNIE

P Magazynu od kabaretu Ani Mru Mru!

R E K L A M A

Page 6: P Magazyn no 15

da rektor naszego seminarium! Nie wierzyliśmy, skąd on tutaj!? Szybki plan ucieczki po-wstał w sekundę

– nie zjechaliśmy już rurą, bo by nas zobaczył, ale cofnęliśmy się z wieży. Scho-dząc po mokrych schodach, wpadliśmy między szczebelki, co najbardziej odczuła kość ogono-wa i biegiem do szatni. Zabraliśmy rzeczy i schowaliśmy się za � rankę w przebieralni.

Ledwo wpadliśmy i zasłoniliśmy zasłonkę, a już wszedł rektor, który szafkę miał dokładnie przy naszej przebieralni! Dzieliła nas tylko zasłonka! Gdy już rektor wszedł na basen, wyskoczy-liśmy jak z procy od razu na dworzec PKP. Powinniśmy być na zajęciach, a często byliśmy na basenie, w jacuzzi, myśląc, jak interesujące są wykłady (śmiech). Stąd możemy mieć braki w teologii (śmiech). Taki numer groził wydaleniem z semina-rium. Dopiero po święceniach kapłańskich opowiedzieliśmy rektorowi tą jedną z wielu historii. Znamy się z księdzem Cezarym bardzo dobrze, na tyle, że nie musimy mówić do siebie, po minie widać, o co nam chodzi (śmiech).

AUSTRALIA VS ANGLIAW Polsce pracowałem cztery lata, a potem wyjechałem do Australii. Tam pracowa-łem w Adelajdzie i Melbo-

urne, ale przez zastępstwa i rekolek-cje udało mi się zwiedzić Australię i Nową Zelandię. Jednak w Australii Polonia jest mała, więc kiedy padła propozycja przyjazdu do Anglii, od razu wyraziłem zgodę. Może dobrze, że jestem w Peterborough, bo to sympatyczna mała mieścina, w porównaniu z 5-milionowymMelbourne. Odpocznę od dużej aglomeracji, choć z drugiej strony trochę mi brak Melbourne, bo to na-

prawdę piękne miasto. Miałem tam swoje ulubione miejsca, gdzie spędzałem wolny czas. Trochę brakuje mi tych pięknych australijskich plaż i pięknego lotniska w Sydney, na którym spędzałem dużo czasu, fotografując samoloty na pasie starto-

wym, wchodzącym w ocean. Powoli przyzwyczajam się do Anglii, do para� i w Peterborough. Jest dużo nadziei, bo tutejsza Polonia jest bardzo młoda. Chyba uświa-domiła sobie już, że te autokary z powracającymi Polakami z An-

glii to był tylko spot reklamowy jednej z partii, jako chwyt wyborczy. Nie znam jeszcze tego środowiska, ale widać, że w para� i są ludzie młodzi, którzy chcą przyciągać ludzi, którzy już zaczynają myśleć o swoich dzieciach. Kształtują się grupy, które sprawiają, że Polacy chcą się integrować i poznawać. Na pewno duże wrażenie zrobiła na mnie szkoła polska. To imponujące, że tak dużo dzieci chodzi do tej szkoły. Podziwiam kadrę nauczycieli i rodziców, dla których jest to wysiłek, ale oni dobrze wiedzą, że jest to dobra inwestycja w te dzieci, że

ten wysiłek się opłaca. W Australii, w Melbourne największa szkoła polska liczyła około 70 dzieci. No i po raz pierwszy zauważyłem tak dobrze wydany kolorowy, na bardzo dobrym papierze magazyn polonijny. Zawsze były to gazetki, które nie zachęcały wyglądem do przeczytania, a tutaj w Peterborough P Magazyn bardzo mile mnie zaskoczył.

PLANY NA PRZYSZŁOŚĆZ nadzieją i optymizmem patrzę na pracę na para� i w Peter-borough. Dużo pomaga nam bardzo dobra relacja z księdzem Cezarym i na pewno na tym będziemy bazować, aby para� a rozwijała się duchowo i organizacyjnie, choć może potrzeba

na to troszkę czasu. Lepiej powoli, ale dobrze coś zrobić, niż szybko i bez fundamentów. To może

cecha z rejonu, z k t ó r e g o p o c h o d z ę : jak coś robić,

to dobrze. Na pewno jest

duże zapotrze-bowanie ludzi na

sakrament pokuty i to jest bardzo bu-

dujące. To znak, że emigracja jest trud- na i nie każdy sobie z nią radzi. Wtedy można albo sobie odpuścić życie i wegeto-wać, albo można z pomocą Bożą zadbać o swoją godność. Zachęcamy wszystkich, aby jak najszybciej odkryli Boga, tutaj na emigracji. Mamy swój Kościół, to jest wielki dar. W Melbo-urne Polonia wybudowała duże sanktuarium Bożego Miło-sierdzia, gdyż wiedzieli, że jest to dobra inwestycja w dzieci; wiedzieli, że nie można odciąć się od korzeni chrześcijańskich i polskich. Stąd w ciągu pięciu lat wybudowali duże sanktu-arium. Oni dobrze zrozumieli, że nigdy Australijczykami nie będą, że do Polski już nie wrócą, bo każdy z nas ma tak zwaną chorobę emigracyjną, ciągle porównujemy. Życzę Polonii mieszkającej w Peterborough, aby nie zatracili szansy, jaką daje nam nasz Kościół i organizacje polonijne. Szczęść Boże.” Iwona Mróz

Księdzu Maciejowi bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy wszystkiego dobrego na nowej para� i – łaski Bożej i opieki Du-cha Świętego, bo przychylność i sympatię para� an już ksiądz zdobył.

| www.pmagazyn.pl6

TYTUŁEM WSTĘPU

Muszę przyznać, że miałam pewne obawy przed spotkaniem

z księdzem Maciejem. Owszem, podczas kazań na mszy świętej dla

dzieci jest bardzo sympa-tyczny, ale jak zareaguje na

prośbę o rozmowę do P Magazynu? I to jeszcze na swój temat? Moje obawy okazały się zupełnie nie-potrzebne – to niezwykle otwarta, serdeczna postać, z niewiarygodnym poczuciem humoru, o czym przeko-nacie się czytając poniższy tekst.

LECH POZNAŃ MOIM KLUBEM JEST!„Urodziłem się w Poznaniu, a mieszkałem pod Pozna-niem, w miejscowości Konarzewo, gdzie znajduje się duży ośrodek rekolekcyjny Oazy. Mówią, że to święta miejscowość, ale po moim wyjeździe (śmiech). To właśnie przy moim domku znajduje się pierwsza bramka płatnicza na autostradzie wiodącej od Świecka w stronę Poznania. W Konarzewie ukończyłem szkołę podstawową. Następnie chciałem iść do szkoły pilotów w Dęblinie, ale

rodzice zrobili wszystko, żeby mi wybić ten zawód z głowy i nie podpisali wymaganej do tej szkoły zgody. Ale będąc w Australii spełnił się mój sen o lotnictwie – mogłem uczyć się latać na małym samolocie Cesna. Jak na razie latam jak terroryści tzn. nie opanowałem jeszcze lądowania (śmiech). Szkoła średnia, wymienię ostatnią, bo w ciągu jednego półro-

cza musiałem zmienić aż trzy szkoły ze względu na moje zainteresowa-nie piłką nożną i wagarami. Krótko mówiąc wolałem grać i kibicować Lechowi Poznań, niż siedzieć w szkole (śmiech). Zresztą Lech Poznań jest „moim” klubem, któremu zawsze wiernie kibicuję, nieważne gdzie jestem na świecie – przez in-ternet oglądam mecze, a pokój zawsze udekorowany jest bar-wami Lecha Poznań. W końcu udało mi się ukończyć Technikum Mechaniczne w Poznaniu, w takiej nietypowej specjalności, jak mechanik maszyn do szycia. Po technikum poszedłem jeszcze na studia ekonomiczne w Poznaniu. Dopiero potem przyszła myśl o seminarium.

PSOTNE ŻYCIE DUCHOWNEDo Chrystusowców tra� łem nietypowo. Poszedłem do spowiedzi, mówiąc, że chcę iść do seminarium, ale nie wiem do którego. W Poznaniu są blisko siebie dwa seminaria – diecezjalne i Chrystusowców. Spo-wiednik powiedział, że mam jechać a Duch Święty mnie poprowadzi. Nie wierzyłem w te słowa. Oka-zało się, że droga dwupasmowa prawy pas miała zablokowany, a lewy był pusty. Stąd skręciłem w lewo, gdzie było seminarium Chrystusowców. Tam właśnie poznałem księdza Cezarego, naszego proboszcza. Razem studiowaliśmy i znamy się już 15 lat. Od wielu lat się przyjaźnimy i jak broiliśmy w seminarium, to zawsze razem i tak nam pozostało. Mogę opowiedzieć jedną z takich historii, jak to zamiast na wy-kłady w Poznaniu, pojechaliśmy na basen do Leszna i zjeżdża-jąc z rury zjazdowej zobaczyliśmy rektora naszego seminarium. Mieliśmy iść – jak zwykle – na wykłady, które odbywały się na Wydziale Teologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Codzien-nie dochodziliśmy na te wykłady, ale po drodze był przystanek tramwajowy. Wsiedliśmy więc w tramwaj na dworzec PKP i pojechaliśmy pociągiem do Leszna, 80 kilometrów od Po-znania, na basen! Wszystko było wyliczone co do minuty tak, że za cztery godziny, na modlitwy południowe, mieliśmy być już w seminarium. Kiedy świetnie się bawiliśmy na

basenie, wchodząc na wieżę, aby zjechać rurą zjazdową do basenu, zerknęliśmy na parking przed basenem, a tam z auta wysia-

O tym, że Polska Para� a w Peterborough ma nowego duszpaste-rza, wiedzą chyba wszyscy. Do księdza Cezarego Kraczkowskiego TChr. dołączył ksiądz Maciej Piaskowski TChr., który przyjechał do

Peterborough z Australii. Postanowiliśmy poprosić księdza Macieja, żeby opowiedział trochę o sobie naszym

Czytelnikom.

ROZMOWA P MAGAZYNU

O KSIĘDZU, KTÓRY CHCIAŁ BYĆ PILOTEM

TYTUŁEM WSTĘPU

Muszę przyznać, że miałam pewne obawy przed spotkaniem

z księdzem Maciejem. Owszem, podczas kazań na mszy świętej dla

dzieci jest bardzo sympa-

Peterborough z Australii. Postanowiliśmy poprosić księdza Macieja, żeby opowiedział trochę o sobie naszym

Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum księdza Macieja Piaskowskiego.

ROZMOWA P MAGAZYNU

Page 7: P Magazyn no 15

da rektor naszego seminarium! Nie wierzyliśmy, skąd on tutaj!? Szybki plan ucieczki po-wstał w sekundę

– nie zjechaliśmy już rurą, bo by nas zobaczył, ale cofnęliśmy się z wieży. Scho-dząc po mokrych schodach, wpadliśmy między szczebelki, co najbardziej odczuła kość ogono-wa i biegiem do szatni. Zabraliśmy rzeczy i schowaliśmy się za � rankę w przebieralni.

Ledwo wpadliśmy i zasłoniliśmy zasłonkę, a już wszedł rektor, który szafkę miał dokładnie przy naszej przebieralni! Dzieliła nas tylko zasłonka! Gdy już rektor wszedł na basen, wyskoczy-liśmy jak z procy od razu na dworzec PKP. Powinniśmy być na zajęciach, a często byliśmy na basenie, w jacuzzi, myśląc, jak interesujące są wykłady (śmiech). Stąd możemy mieć braki w teologii (śmiech). Taki numer groził wydaleniem z semina-rium. Dopiero po święceniach kapłańskich opowiedzieliśmy rektorowi tą jedną z wielu historii. Znamy się z księdzem Cezarym bardzo dobrze, na tyle, że nie musimy mówić do siebie, po minie widać, o co nam chodzi (śmiech).

AUSTRALIA VS ANGLIAW Polsce pracowałem cztery lata, a potem wyjechałem do Australii. Tam pracowa-łem w Adelajdzie i Melbo-

urne, ale przez zastępstwa i rekolek-cje udało mi się zwiedzić Australię i Nową Zelandię. Jednak w Australii Polonia jest mała, więc kiedy padła propozycja przyjazdu do Anglii, od razu wyraziłem zgodę. Może dobrze, że jestem w Peterborough, bo to sympatyczna mała mieścina, w porównaniu z 5-milionowymMelbourne. Odpocznę od dużej aglomeracji, choć z drugiej strony trochę mi brak Melbourne, bo to na-

prawdę piękne miasto. Miałem tam swoje ulubione miejsca, gdzie spędzałem wolny czas. Trochę brakuje mi tych pięknych australijskich plaż i pięknego lotniska w Sydney, na którym spędzałem dużo czasu, fotografując samoloty na pasie starto-

wym, wchodzącym w ocean. Powoli przyzwyczajam się do Anglii, do para� i w Peterborough. Jest dużo nadziei, bo tutejsza Polonia jest bardzo młoda. Chyba uświa-domiła sobie już, że te autokary z powracającymi Polakami z An-

glii to był tylko spot reklamowy jednej z partii, jako chwyt wyborczy. Nie znam jeszcze tego środowiska, ale widać, że w para� i są ludzie młodzi, którzy chcą przyciągać ludzi, którzy już zaczynają myśleć o swoich dzieciach. Kształtują się grupy, które sprawiają, że Polacy chcą się integrować i poznawać. Na pewno duże wrażenie zrobiła na mnie szkoła polska. To imponujące, że tak dużo dzieci chodzi do tej szkoły. Podziwiam kadrę nauczycieli i rodziców, dla których jest to wysiłek, ale oni dobrze wiedzą, że jest to dobra inwestycja w te dzieci, że

ten wysiłek się opłaca. W Australii, w Melbourne największa szkoła polska liczyła około 70 dzieci. No i po raz pierwszy zauważyłem tak dobrze wydany kolorowy, na bardzo dobrym papierze magazyn polonijny. Zawsze były to gazetki, które nie zachęcały wyglądem do przeczytania, a tutaj w Peterborough P Magazyn bardzo mile mnie zaskoczył.

PLANY NA PRZYSZŁOŚĆZ nadzieją i optymizmem patrzę na pracę na para� i w Peter-borough. Dużo pomaga nam bardzo dobra relacja z księdzem Cezarym i na pewno na tym będziemy bazować, aby para� a rozwijała się duchowo i organizacyjnie, choć może potrzeba

na to troszkę czasu. Lepiej powoli, ale dobrze coś zrobić, niż szybko i bez fundamentów. To może

cecha z rejonu, z k t ó r e g o p o c h o d z ę : jak coś robić,

to dobrze. Na pewno jest

duże zapotrze-bowanie ludzi na

sakrament pokuty i to jest bardzo bu-

dujące. To znak, że emigracja jest trud- na i nie każdy sobie z nią radzi. Wtedy można albo sobie odpuścić życie i wegeto-wać, albo można z pomocą Bożą zadbać o swoją godność. Zachęcamy wszystkich, aby jak najszybciej odkryli Boga, tutaj na emigracji. Mamy swój Kościół, to jest wielki dar. W Melbo-urne Polonia wybudowała duże sanktuarium Bożego Miło-sierdzia, gdyż wiedzieli, że jest to dobra inwestycja w dzieci; wiedzieli, że nie można odciąć się od korzeni chrześcijańskich i polskich. Stąd w ciągu pięciu lat wybudowali duże sanktu-arium. Oni dobrze zrozumieli, że nigdy Australijczykami nie będą, że do Polski już nie wrócą, bo każdy z nas ma tak zwaną chorobę emigracyjną, ciągle porównujemy. Życzę Polonii mieszkającej w Peterborough, aby nie zatracili szansy, jaką daje nam nasz Kościół i organizacje polonijne. Szczęść Boże.” Iwona Mróz

Księdzu Maciejowi bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy wszystkiego dobrego na nowej para� i – łaski Bożej i opieki Du-cha Świętego, bo przychylność i sympatię para� an już ksiądz zdobył.

| www.pmagazyn.pl6

TYTUŁEM WSTĘPU

Muszę przyznać, że miałam pewne obawy przed spotkaniem

z księdzem Maciejem. Owszem, podczas kazań na mszy świętej dla

dzieci jest bardzo sympa-tyczny, ale jak zareaguje na

prośbę o rozmowę do P Magazynu? I to jeszcze na swój temat? Moje obawy okazały się zupełnie nie-potrzebne – to niezwykle otwarta, serdeczna postać, z niewiarygodnym poczuciem humoru, o czym przeko-nacie się czytając poniższy tekst.

LECH POZNAŃ MOIM KLUBEM JEST!„Urodziłem się w Poznaniu, a mieszkałem pod Pozna-niem, w miejscowości Konarzewo, gdzie znajduje się duży ośrodek rekolekcyjny Oazy. Mówią, że to święta miejscowość, ale po moim wyjeździe (śmiech). To właśnie przy moim domku znajduje się pierwsza bramka płatnicza na autostradzie wiodącej od Świecka w stronę Poznania. W Konarzewie ukończyłem szkołę podstawową. Następnie chciałem iść do szkoły pilotów w Dęblinie, ale

rodzice zrobili wszystko, żeby mi wybić ten zawód z głowy i nie podpisali wymaganej do tej szkoły zgody. Ale będąc w Australii spełnił się mój sen o lotnictwie – mogłem uczyć się latać na małym samolocie Cesna. Jak na razie latam jak terroryści tzn. nie opanowałem jeszcze lądowania (śmiech). Szkoła średnia, wymienię ostatnią, bo w ciągu jednego półro-

cza musiałem zmienić aż trzy szkoły ze względu na moje zainteresowa-nie piłką nożną i wagarami. Krótko mówiąc wolałem grać i kibicować Lechowi Poznań, niż siedzieć w szkole (śmiech). Zresztą Lech Poznań jest „moim” klubem, któremu zawsze wiernie kibicuję, nieważne gdzie jestem na świecie – przez in-ternet oglądam mecze, a pokój zawsze udekorowany jest bar-wami Lecha Poznań. W końcu udało mi się ukończyć Technikum Mechaniczne w Poznaniu, w takiej nietypowej specjalności, jak mechanik maszyn do szycia. Po technikum poszedłem jeszcze na studia ekonomiczne w Poznaniu. Dopiero potem przyszła myśl o seminarium.

PSOTNE ŻYCIE DUCHOWNEDo Chrystusowców tra� łem nietypowo. Poszedłem do spowiedzi, mówiąc, że chcę iść do seminarium, ale nie wiem do którego. W Poznaniu są blisko siebie dwa seminaria – diecezjalne i Chrystusowców. Spo-wiednik powiedział, że mam jechać a Duch Święty mnie poprowadzi. Nie wierzyłem w te słowa. Oka-zało się, że droga dwupasmowa prawy pas miała zablokowany, a lewy był pusty. Stąd skręciłem w lewo, gdzie było seminarium Chrystusowców. Tam właśnie poznałem księdza Cezarego, naszego proboszcza. Razem studiowaliśmy i znamy się już 15 lat. Od wielu lat się przyjaźnimy i jak broiliśmy w seminarium, to zawsze razem i tak nam pozostało. Mogę opowiedzieć jedną z takich historii, jak to zamiast na wy-kłady w Poznaniu, pojechaliśmy na basen do Leszna i zjeżdża-jąc z rury zjazdowej zobaczyliśmy rektora naszego seminarium. Mieliśmy iść – jak zwykle – na wykłady, które odbywały się na Wydziale Teologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Codzien-nie dochodziliśmy na te wykłady, ale po drodze był przystanek tramwajowy. Wsiedliśmy więc w tramwaj na dworzec PKP i pojechaliśmy pociągiem do Leszna, 80 kilometrów od Po-znania, na basen! Wszystko było wyliczone co do minuty tak, że za cztery godziny, na modlitwy południowe, mieliśmy być już w seminarium. Kiedy świetnie się bawiliśmy na

basenie, wchodząc na wieżę, aby zjechać rurą zjazdową do basenu, zerknęliśmy na parking przed basenem, a tam z auta wysia-

O tym, że Polska Para� a w Peterborough ma nowego duszpaste-rza, wiedzą chyba wszyscy. Do księdza Cezarego Kraczkowskiego TChr. dołączył ksiądz Maciej Piaskowski TChr., który przyjechał do

Peterborough z Australii. Postanowiliśmy poprosić księdza Macieja, żeby opowiedział trochę o sobie naszym

Czytelnikom.

ROZMOWA P MAGAZYNU

O KSIĘDZU, KTÓRY CHCIAŁ BYĆ PILOTEM

da rektor naszego seminarium! Nie wierzyliśmy, skąd

– nie zjechaliśmy już rurą, bo by

Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum księdza Macieja Piaskowskiego.

wym, wchodzącym w ocean. Powoli przyzwyczajam się do Anglii,

szybko i bez fundamentów. To może cecha z rejonu,

pewno jest duże zapotrze-

bowanie ludzi na sakrament pokuty

i to jest bardzo bu-dujące. To znak, że wym, wchodzącym w ocean.

ROZMOWA P MAGAZYNU

7 www.pmagazyn.pl |

Page 8: P Magazyn no 15

PARAFIADA REWANŻ

8 | www.pmagazyn.pl

W dniu 18. września odbył się rewanż Parafi ady, którego wszyscy nie mogli się doczekać po pierwszej edycji zabawy. Parafi ada rozpoczęła się przy pięknej, słonecznej pogodzie o godzinie 14.00 meczem piłki nożnej dzieci, w którym nie było przegranych. W tym samym czasie, w namiotach przy boisku, można było zjeść kiełbaskę z grilla z ogórkiem kiszonym lub coś słodkiego, napić się herbaty lub kawy i.. wziąć udział w loterii fantowej. A było warto, ponieważ każdy los wygrywał. O godzinie 15.00 natomiast rozpoczął się mecz rewanżowy Polska – Polska (czyli Biali pod kierownictwem księdza Czarka vs Czerwoni dowodzeni przez księdza Macieja). Wygrała drużyna Czerwonych, której serdecznie gratulujemy! Było mnóstwo śmiechu i zabawy, malowanie twarzy, modelowanie fryzur, przeciąganie liny na wesoło (gdzie dzieciom pomagali czasem rodzice) oraz nagradzane słodkościami gry i rozrywki sportowe. P Magazyn gratuluje organizatorom udanej imprezy i z niecierpliwością czeka na kolejną Parafi adę!

Page 9: P Magazyn no 15

9 www.pmagazyn.pl |

Mowa oczywiście o przeboju kinowym „Saga Zmierzch: Przed świtem. Część 1”. Po pięknym ślubie i hucznym weselu, Bella i Edward wyjeżdżają na miesiąc miodowy do Rio de Janeiro. W tym gorącym mieście karnawału, młodzi mogą wreszcie w pełni cieszyć się sobą i oddawać namiętności. Wkrótce Bella odkrywa, że jest w ciąży. Pełne dramatyzmu narodziny dziecka rozpoczynają łańcuch nieodwracalnych zdarzeń – Edward decyduje się podarować Belli nieśmiertelność. Pojawienie się nowego członka w rodzinie budzie niepokój Volturi – przywódców świata wampirów. Czy Edwardowi uda się ocalić to co kocha najbardziej? Występują m.in. Kristen Stewart, Robert Pattinson i Taylor Lautner.

Centrum Queensgate zapali swoje lampki świąteczne i zaprezentuje dekoracje bożonarodzeniowe już w czwartek, 3 listopada. Czeka na nas

dużo atrakcji , a w tym pojawienie się Mikołaja. Zapraszamy!

Biblioteki na terenie miasta kontynuują w listopadzie serię kursów poświęconych nauce obsługi komputera. W ramach Tygodnia Bądź Online 2011, biblioteka centralna (Broadway, PE1 1RX) zaprasza na bezpłatne szkolenie dotyczące obsługi podstawowych aplikacji w laptopie. Zgłoszenia przyjmowane są pod numerem telefonu 01733 864280, a kurs odbędzie się we wtorek, 1 listopada, o godzinie 10.30 i w piątek, 4 listopada, o 13.30.Również w piątek, 4 listopada, do biblioteki centralnej zostaną zaproszeni wszyscy, którzy reagują nerwowo na dźwięk słowa „komputer”. To szansa dla początkujących użytkowników, dzięki której dowiedzą się, jak ta z pozoru niezrozumiała amerykańska mechanizacja może de facto pomóc w życiu codziennym. Zapisy przyjmowane są pod numerem telefonu 01733 864280 lub osobiście w bibliotece.

POMOC KOMPUTEROWAMIEJSKI MISZ MASZ

Budynek The Cresset zostanie w listopadzie wypełniony muzyką. I to jaką! Już 10 listopada do naszego miasta zawita namiastka Irlandii w najlepszym wydaniu. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy w zeszłym roku przeoczyli show „Essence of Ireland”. Spektakularne widowisko skupia w sobie najlepszą muzykę i taniec irlandzki – występują w nim profesjonaliści dorównujący swoim poziomem tancerzom Riverdance czy Lord of Dance. Na podróż muzyczną zapraszamy także 16 listopada – wtedy bowiem nastąpi premiera koncertu „The Journey Through Music”. Artyści, biorący udział w show, właśnie wrócili z trasy koncertowej po Włoszech, która odniosła wielki sukces. Teraz przyszedł czas na Anglię i zaprezentowanie tutaj największych hitów muzycznych w przekroju od lat 50. do współczesności. Zagra i zaśpiewa dla nas 15 profesjonalnych wykonawców – dzięki nim odbędziemy tą niezwykłą wędrówkę po największych hitach muzycznych ostatnich 60, 70 lat. Zapraszamy!

LISTOPAD W THE CRESSET

Orkiestra Symfoniczna Peterborough w sześćdziesięcioosobowym składzie zagra wielki koncert jesienny w Akademii Voyager (Mountsteven Avenue, Walton) w niedzielę, 6 listopada, w godzinach 15.00 – 17.00. Zaprezentowana zostanie muzyka trzech nordyckich kompozytorów: V Symfonia Sibeliusa, koncert fortepianowy Griega i Helios Uwertura Nielsena. Orkiestrę poprowadzi Paul Hilliam. Cena biletu to £12.50 – dzieci mają darmowy wstęp. Wejściówki zakupić można w Visitor Destination Centre, Bridge Street, Peterborough.

ORKIESTRO GRAJ!

Czy chcesz zobaczyć, jak będzie wyglądać najnowsze „zagłębie handlowe” w mieście? Brotherhood Shopping Park (Lincoln Road, PE4 6ZR) zaprasza na otwarty poranek w dniu 16 listopada, w godzinach 11.00 – 12.00. Przy kubku gorącej kawy można będzie podziwiać park (w którym już w lecie przyszłego roku zagoszczą takie marki, jak Next i M&S), jak również obejrzeć wirtualne plany przedsięwzięcia. Wśród gości zostanie rozlosowana specjalna nagroda w postaci koszyka pełnego niespodzianek, ufundowanego przez M&S, o wartości £150.

BROTHERHOOD SHOPPING PARK ZAPRASZA

Przygotowania do świąt warto zacząć już w listopadzie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o kupno prezentów pod choinkę. Pomysłów i inspiracji na podarunki poszukać można będzie w East of England Showground, w dniach 11. – 13. listopada. Wtedy właśnie odbędzie się Christmas Festival. Czekają na nas setki stoisk z prezentami i dekoracjami (nie wiemy, czy to najlepsza wiadomość dla naszego portfela), pyszności serwowane w restauracji czy też spotkanie z Mikołajem dla dzieci. Dzieci w wieku 5-16 lat mają darmowy wstęp, natomiast bilet dla osoby dorosłej to koszt rzędu £4.00 (piątek) i £5.00 (sobota i niedziela). Zapraszamy!

ŒWI¥TECZNY FESTIWAL

Święta świętami, ale nie zapominajmy o nauce i podnoszeniu swoich kwali� kacji. Kolejny dzień otwarty organizuje Peterborough Regional College. 8 listopada, w godzinach 14.00 – 20.00 będzie można przyjść do siedziby PRC, zwiedzić ją i porozmawiać o dostępnych kursach. A jeśli po wszystkim pokusicie się o wypełnienie krótkiej ankiety, to weźmiecie udział w losowaniu nagrody specjalnej w wysokości £100.

DZIEŃ OTWARTY W COLLEGE’U

Mieszkańcy Hampton Vale będą mieć w listopadzie powód do radości. Wtedy bowiem nastąpi uroczyste otwarcie Hampton Vale Community Centre. Gościem honorowym będzie poseł Shailesh Vara. Wszyscy rezydenci są zaproszeni w dniu 4 listopada, o godzinie 11.30. A już niedługo planowany jest dzień otwarty, podczas którego możliwe będzie zwiedzenie budynku.

OTWARCIE CENTRUM

Na początek kilka pytań, aby sprawdzić, czy opisywana atrakcja jest właśnie dla Was. Czy lubicie świeże powietrze? Czy chcielibyście trochę się pogimnastykować, ale nie jesteście fanami siłowni? Czy lubicie poznawać nowych ludzi? Twierdząca odpowiedź na powyższe pytania sprawia, że śmiało możecie wziąć udział w sadzeniu drzewek w Nene Park. Wszystkich wolontariuszy, powyżej osiemnastego roku życia, serdecznie zapraszamy w dniu 9 listopada, w godzinach 9.45 – 12.00. Aby zarezerwować miejsce, należy zadzwonić pod numer 01733 234193 lub wysłać email: [email protected] .

ZASADŹ DRZEWO

Page 10: P Magazyn no 15

11| www.pmagazyn.pl10 www.pmagazyn.pl |

NA GRZYBY?Teoretycznie, czemu nie? Przypominają nam się dobre, stare czasy, kiedy było się jeszcze w kraju i kiedy wstawało się skoro świt, aby pojechać do spowitych mgłą lasów w poszukiwaniu pięknych kapeluszy. W Anglii natomiast sprawa wcale nie jest tak prosta pod względem prawnym. Nie wszędzie i nie zawsze można tutaj zbierać grzyby. Przed akcją grzybobrania, radzimy rozeznać się, czy możemy zabrać ze sobą do domu skarby natury z miejsca, w którym je znaleźliśmy. W przeciwnym razie mogą nas czekać poważne konsekwencje, w tym kary pieniężne.

BRAMPTON WOODLokalizacja: Las znajduje się po północnej stronie trasy między Brampton a Grafham, około 1.6 kilometra na zachód od A1 i 3.2 kilometra na wschód od wsi Grafham. Jeżeli podróżujecie A1, zjedźcie zjazdem na Brampton i kontynuujcie jazdę w kierunku Grafham, mijając pub i przejeżdżając przez most. Las zlokalizowany będzie po prawej stronie.Wielkość: Las zajmuje 132 hektary.Opis: Brampton Wood to drugi największy las w Cambridgeshire, którym zarządza Wildlife Trust. Odnotowano tutaj ponad 300 gatunków roślin, z czego wyróżniają się niekwestionowanie liczne pierwiosnki oraz dzikie grusze. Brampton Wood słynie także z motyli – miłośników zapewne zachwycą chociażby okazy białego motyla admirała. W sumie rozpoznano około 39 gatunków motyli, niektóre z nich jednak nie były widziane w okolicy już od wielu lat. Prawie tyle samo, bo 40 typów ptaków zamieszkuje las i do grona tego należą puszczyki, gajówki czy bekasy. W 1992 roku do lasu przywieziono również orzesznice (to takie malutkie rude gryzonie), które na dobre zadomowiły się w tym miejscu i których populacja stale wzrasta. Kontakt: The Wildlife Trust,, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DHtel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

MONKS WOODLokalizacja: Las znajduje się niedaleko trasy B1090, kilometr na zachód od Woodwalton i trzy kilometry na północ od skrzyżowania A1/A14. Na miejscu nie ma parkingu.Wielkość: Las zajmuje powierzchnię 157 hektarów.Opis: Rezerwat przyrody Monks Wood, należący do Natural England, to pozostałość po tzw. „dzikim lesie”, który pokrywał znaczną część Brytanii około 5000 lat temu. Dominującymi drzewami są dęby, jesiony i klony. Rezerwat bogaty jest także w krzewy; leszczyny, głogi oraz derenie. W lesie znajdziemy również spore ilości tarniny. Monks Wood słynie z olbrzymiej kolonii chrząszczy – odnotowano ponad 1000 gatunków tych owadów. Fanów � ory na pewno zainteresuje fakt, że w Monks Wood występują piękne orchidee (nazywane greater butter� y) i � oletowe kruszczyki. Największą zmianą, która dotknęła rezerwat w ciągu ostatnich dwudziestu lat jest stale wzrastająca liczba jeleni. Kontakt: Natural England, Northminster House, Northminster Road, Peterborough, PE1 1UA, tel: 01733 455103, www.naturalengland.org.uk

WARESLEY & GRANSDEN WOODSLokalizacja: Jadąc z St Neots, skręcamy na B1046, która prowadzi do Great Gransden. Na skraju wioski, należy skręcić w małą drogę po prawej stronie, która biegnie w stronę Waresley. Po około 2/3 kilometra natra� my na most (Waresley Dean Bridge) – w jego okolicy możemy zostawić samochód, przejść się wybetonowaną ścieżką, a potem wzdłuż płotu aż dojdziemy do lasu. Wielkość: 54 hektaryOpis: Lasy Waresley i Gransden, w których dominują dęby, to dwa sąsiadujące ze sobą lasy, które już od tysięcy lat wpisują się w lokalny krajobraz. O lasy dba The Wildlife Trust. W lasach zdołano utworzyć idealne warunki do rozwijania się kwiatów, które rozkwitają i pokazują swoje piękno wiosną. Wtedy lasy pokrywają się dywanem kwiecia pierwiosnków (w tym pierwiosnków wyniosłych), � ołków i pachnących dzwonków. Lasy są również domem dla sporej ilości różnego gatunku ptaków oraz motyli (w tym urokliwego motyla comma). Dróżki w lasach są koszone, aby odwiedzający mogli poruszać się po terenie bez problemu. Poza ścieżkami natomiast powraca się do zasady zagajnika, pozwalając � orze rozwijać się oraz rozkwitać w spokoju i bez kontroli. Kontakt: The Wildlife Trust,, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DHtel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

HOLME FENLokalizacja: Las zlokalizowany jest między miejscowościami Holme i Ramsey St Mary’s, w pobliżu drogi B660. Miejsca parkingowe są limitowane. Wielkość: 266 hektarówOpis: Rezerwat przyrody Holme Fen szczyci się posiadaniem na swoim terenie najniżej położonego punktu w Brytanii oraz jedynym z najpiękniejszych drzewostanów brzozy. Niektóre z drzew zostały zasadzone w dziewiętnastym wieku, większość jednak powstała naturalnie, w różnym czasie, w wyniku rozsiewania nasion. W lesie panują idealne warunki dla występowania grzybów – policzono, że aż 450 ich gatunków daje schronienie i pożywienie dla insektów oraz ptaków. Wśród nich znajdują się takie rodzaje, których nie odnotowano nigdzie indziej w UK. Przyszłość Holme Fen rysuje się obiecująco – rezerwat bowiem ma w planach stać się częścią projektu The Great Fen, który przewiduje połączenie obszaru z Woodwalton Fen i utworzenie 3700 hektarów terenu podmokłego między Peterborough a Huntingdon.Kontakt: Natural England, Northminster House, Northminster Road, Peterborough, PE1 1UAtel: 01733 455103, www.naturalengland.org.uk, www.greatfen.org.uk

HOUGHTON MEADOWLokalizacja: Łąka znajduje się na zachód od miejscowości Houghton, obok trasy A1123 (Huntingdon – St Ives). Samochód zaparkować można na Houghton Market Square i przejść się wzdłuż Thicket Road aż do rezerwatu.Wielkość: 8 hektarówOpis: Łąka położona jest na skraju miejscowości Houghton, w której działa przepiękny młyn i która jest usytuowana nad rzeką Great Ouse. Całość obszaru składa się tak naprawdę z czterech łąk. Powierzchnia trzech z nich została ukształtowana przez średniowieczne pługi i pozostała nietknięta aż do dnia dzisiejszego. Jest pokryta naturalną łąką, w której można znaleźć takie rośliny, jak na przykład storczyki samcze. Czwarta łąka nosi nazwę Browns Meadow i jako jedyna z łąk nie wchodzi w skład tzw. Site of Special Scienti� c Interest. Łąki są utrzymywane przy użyciu naturalnych metod: na Browns Meadow wypasa się zwierzęta w czasie lata, a na pozostałych trzech pozwala się na sianokosy w połowie lipca. Kontakt: The Wildlife Trust, The Manor House, Broad Street, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DH, tel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

PORTHOLME MEADOWLokalizacja: Łąka położona jest blisko miejscowości Godmanchester. Trzy wejścia są usytuowane przy Mill Lane w Huntingdon, naprzeciwko stacji autobusowej; przy Bromholme Lane, obok Brampton, naprzeciwko kempingów i przez Riverside Park w Godmanchester, gdzie przechodzi się przez Chinese Bridge i idzie wzdłuż Ouse Valle. Wielkość: 104 hektaryOpis: Portholme jest największą nizinną łąką w Anglii i jest niemal cała otoczona wodą. Jest uprawiana przy wykorzystaniu naturalnych metod i dzięki temu jest źródłem siana dla okolicznej społeczności. Wiele gatunków insektów, traw i dzikich kwiatów rośnie na Portholme Meadow – znajduje się tutaj bardzo rzadko spotykana szachownica kostkowata. W przeszłości rozległe równiny Portholme Meadow służyły jako miejsce do wyścigów – w 1760 roku wyścigi w Portholme należały do jednych z najpopularniejszych wydarzeń towarzyskich w kraju. Odwiedzający Portholme Meadow mogą udać się na spacer dróżkami, które tworzą trójkąt. Długość każdej dróżki to około 1.6 kilometra. Kontakt: Countryside Services, Huntingdonshire District Council, Hinchingbrooke Country Park, Brampton Road, Huntingdon, Cambs, PE29 6DB, tel: 01480 451568, [email protected]

ST NEOTS COMMONLokalizacja: The Common znajduje się na skraju St Neots. Jeżeli jedziemy z centrum miasta, musimy kierować się na Little Paxton. The Common odnajdziemy po lewej stronie. Wielkość: 32 hektaryOpis: Na terenie łąki znajdują się sadzawki i kanały, które tworzą wspaniałe środowisko do rozwoju roślin wodnych, występowania insektów, żab oraz ropuch. W gaju natomiast, który również jest w obszarze łąki, rośnie aż dziewięć różnych gatunków wierzby. Spotkać tutaj możemy także kruszczyki błotne (w tym ich południową odmianę). Malowniczo przedstawia się z kolei okrężnica bagienna (mimo niezachęcającej nazwy), a także krwawnica pospolita i żółta lilia wodna. Nie powinien też dziwić widok wydry – zwierzątko to upodobało sobie podmokłe okoliczne tereny. Łąka uprawiana jest w naturalny sposób. Dozwolone jest na niej wypasanie zwierząt. Kontakt: Countryside Services, Huntingdonshire District Council, Hinchingbrooke Country Park,Brampton Road, Huntingdon, Cambs, PE29 6DB, tel: 01480 451568, email: [email protected]

UPWOOD MEADOWSLokalizacja: Jadąc z Ramsey, kierujemy się na Upwood i Great Raveley. Skęcamy w ostatni zjazd po prawej stronie, na miejscowość Upwood. W momencie, kiedy droga skręca ostro w prawo, kontynuujemy jazdę prosto w kierunku Meadow Farm. Samochód możemy zaparkować na parkingu, na trawie. Wielkość: 6 hektarówOpis: Rezerwat przyrody Upwood Meadows obejmuje swoim obszarem tereny trzech łąk. Pozostaje on porośnięty trawą przez ostatnie 280 lat, chociaż ślady i bruzdy wykonane przez starożytne pługi sugerują, że omawiany teren był kiedyś używany do produkcji rolnej. Na obszarze występują stawy i miejsca wodne, jednak to łąki są tutaj najważniejsze. Pierwsza z nich, Helen’s Close, została w przeszłości poddana użyźnianiu – teraz porastają ją m.in. zioła. Little Bentley Meadow także została kiedyś „usprawniona” – bogata leśna � ora wciąż przetrwała w jej północno-zachodnim krańcu. Bentley Meadow, największa z łąk, jest w okresie wiosenno-letnim pokryta pierwiosnkami i storczykami. Kontakt: The Wildlife Trust, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DH, tel: 01954 713500 www.wildlifebcnp.org

Informacji o wydarzeniach i pozostałych atrakcjach w regionie, kiedy już nasycicie się pięknem natury udzielą Wam:,udzielą Wam:Huntingdonshire District CouncilTel: 01480 388588Email: [email protected]

St Neots Tourist Information CentreThe Old Court, 8 New Street, St Neots,Cambs PE19 1AETel: 01480 388788Fax: 01480 388791Email: [email protected]

DLA DZIECI I NIE TYLKO:Kiedy już znajdziecie się w okolicach Brampton, możecie skorzystać z udogodnień oferowanych przez Memorial Centre Playing Fields (Thrapston Road, Brampton). Na obszarze zajmującym 3.2 hektara odnajdziemy:– Rampy skateboardowe i skate park– Boiska do gry w piłkę– Plac zabaw dla dzieci– Miejsca piknikowe– Parking dla ponad czterdziestu aut

W artykule wykorzystano materiały opracowane przez Huntingdonshire District Council.

Lasy, łąki, polany…TEMAT MIESIĄCA TEMAT MIESIĄCA

Wcale nie wiosna, wcale nie lato, ale jesień właśnie to najlepsza pora na wycieczki do lasów i na łono natury. Wystarczy tylko odpowiednio się ubrać i można ruszać do miejsc, w których czeka na nas feria kolorów oraz zapachów i gdzie przywita nas rześkie, hartujące ciało i umysł powietrze.Tym razem wybieramy się również na południe, do sąsiadującego z naszym miastem dystryktu Huntingdonshire. Przedstawiamy krótki przewodnik po najpiękniejszych leśnych i trawiastych okolicach oraz życzymy udanych jesiennych wypadów.

Page 11: P Magazyn no 15

11| www.pmagazyn.pl10 www.pmagazyn.pl |

NA GRZYBY?Teoretycznie, czemu nie? Przypominają nam się dobre, stare czasy, kiedy było się jeszcze w kraju i kiedy wstawało się skoro świt, aby pojechać do spowitych mgłą lasów w poszukiwaniu pięknych kapeluszy. W Anglii natomiast sprawa wcale nie jest tak prosta pod względem prawnym. Nie wszędzie i nie zawsze można tutaj zbierać grzyby. Przed akcją grzybobrania, radzimy rozeznać się, czy możemy zabrać ze sobą do domu skarby natury z miejsca, w którym je znaleźliśmy. W przeciwnym razie mogą nas czekać poważne konsekwencje, w tym kary pieniężne.

BRAMPTON WOODLokalizacja: Las znajduje się po północnej stronie trasy między Brampton a Grafham, około 1.6 kilometra na zachód od A1 i 3.2 kilometra na wschód od wsi Grafham. Jeżeli podróżujecie A1, zjedźcie zjazdem na Brampton i kontynuujcie jazdę w kierunku Grafham, mijając pub i przejeżdżając przez most. Las zlokalizowany będzie po prawej stronie.Wielkość: Las zajmuje 132 hektary.Opis: Brampton Wood to drugi największy las w Cambridgeshire, którym zarządza Wildlife Trust. Odnotowano tutaj ponad 300 gatunków roślin, z czego wyróżniają się niekwestionowanie liczne pierwiosnki oraz dzikie grusze. Brampton Wood słynie także z motyli – miłośników zapewne zachwycą chociażby okazy białego motyla admirała. W sumie rozpoznano około 39 gatunków motyli, niektóre z nich jednak nie były widziane w okolicy już od wielu lat. Prawie tyle samo, bo 40 typów ptaków zamieszkuje las i do grona tego należą puszczyki, gajówki czy bekasy. W 1992 roku do lasu przywieziono również orzesznice (to takie malutkie rude gryzonie), które na dobre zadomowiły się w tym miejscu i których populacja stale wzrasta. Kontakt: The Wildlife Trust,, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DHtel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

MONKS WOODLokalizacja: Las znajduje się niedaleko trasy B1090, kilometr na zachód od Woodwalton i trzy kilometry na północ od skrzyżowania A1/A14. Na miejscu nie ma parkingu.Wielkość: Las zajmuje powierzchnię 157 hektarów.Opis: Rezerwat przyrody Monks Wood, należący do Natural England, to pozostałość po tzw. „dzikim lesie”, który pokrywał znaczną część Brytanii około 5000 lat temu. Dominującymi drzewami są dęby, jesiony i klony. Rezerwat bogaty jest także w krzewy; leszczyny, głogi oraz derenie. W lesie znajdziemy również spore ilości tarniny. Monks Wood słynie z olbrzymiej kolonii chrząszczy – odnotowano ponad 1000 gatunków tych owadów. Fanów � ory na pewno zainteresuje fakt, że w Monks Wood występują piękne orchidee (nazywane greater butter� y) i � oletowe kruszczyki. Największą zmianą, która dotknęła rezerwat w ciągu ostatnich dwudziestu lat jest stale wzrastająca liczba jeleni. Kontakt: Natural England, Northminster House, Northminster Road, Peterborough, PE1 1UA, tel: 01733 455103, www.naturalengland.org.uk

WARESLEY & GRANSDEN WOODSLokalizacja: Jadąc z St Neots, skręcamy na B1046, która prowadzi do Great Gransden. Na skraju wioski, należy skręcić w małą drogę po prawej stronie, która biegnie w stronę Waresley. Po około 2/3 kilometra natra� my na most (Waresley Dean Bridge) – w jego okolicy możemy zostawić samochód, przejść się wybetonowaną ścieżką, a potem wzdłuż płotu aż dojdziemy do lasu. Wielkość: 54 hektaryOpis: Lasy Waresley i Gransden, w których dominują dęby, to dwa sąsiadujące ze sobą lasy, które już od tysięcy lat wpisują się w lokalny krajobraz. O lasy dba The Wildlife Trust. W lasach zdołano utworzyć idealne warunki do rozwijania się kwiatów, które rozkwitają i pokazują swoje piękno wiosną. Wtedy lasy pokrywają się dywanem kwiecia pierwiosnków (w tym pierwiosnków wyniosłych), � ołków i pachnących dzwonków. Lasy są również domem dla sporej ilości różnego gatunku ptaków oraz motyli (w tym urokliwego motyla comma). Dróżki w lasach są koszone, aby odwiedzający mogli poruszać się po terenie bez problemu. Poza ścieżkami natomiast powraca się do zasady zagajnika, pozwalając � orze rozwijać się oraz rozkwitać w spokoju i bez kontroli. Kontakt: The Wildlife Trust,, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DHtel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

HOLME FENLokalizacja: Las zlokalizowany jest między miejscowościami Holme i Ramsey St Mary’s, w pobliżu drogi B660. Miejsca parkingowe są limitowane. Wielkość: 266 hektarówOpis: Rezerwat przyrody Holme Fen szczyci się posiadaniem na swoim terenie najniżej położonego punktu w Brytanii oraz jedynym z najpiękniejszych drzewostanów brzozy. Niektóre z drzew zostały zasadzone w dziewiętnastym wieku, większość jednak powstała naturalnie, w różnym czasie, w wyniku rozsiewania nasion. W lesie panują idealne warunki dla występowania grzybów – policzono, że aż 450 ich gatunków daje schronienie i pożywienie dla insektów oraz ptaków. Wśród nich znajdują się takie rodzaje, których nie odnotowano nigdzie indziej w UK. Przyszłość Holme Fen rysuje się obiecująco – rezerwat bowiem ma w planach stać się częścią projektu The Great Fen, który przewiduje połączenie obszaru z Woodwalton Fen i utworzenie 3700 hektarów terenu podmokłego między Peterborough a Huntingdon.Kontakt: Natural England, Northminster House, Northminster Road, Peterborough, PE1 1UAtel: 01733 455103, www.naturalengland.org.uk, www.greatfen.org.uk

HOUGHTON MEADOWLokalizacja: Łąka znajduje się na zachód od miejscowości Houghton, obok trasy A1123 (Huntingdon – St Ives). Samochód zaparkować można na Houghton Market Square i przejść się wzdłuż Thicket Road aż do rezerwatu.Wielkość: 8 hektarówOpis: Łąka położona jest na skraju miejscowości Houghton, w której działa przepiękny młyn i która jest usytuowana nad rzeką Great Ouse. Całość obszaru składa się tak naprawdę z czterech łąk. Powierzchnia trzech z nich została ukształtowana przez średniowieczne pługi i pozostała nietknięta aż do dnia dzisiejszego. Jest pokryta naturalną łąką, w której można znaleźć takie rośliny, jak na przykład storczyki samcze. Czwarta łąka nosi nazwę Browns Meadow i jako jedyna z łąk nie wchodzi w skład tzw. Site of Special Scienti� c Interest. Łąki są utrzymywane przy użyciu naturalnych metod: na Browns Meadow wypasa się zwierzęta w czasie lata, a na pozostałych trzech pozwala się na sianokosy w połowie lipca. Kontakt: The Wildlife Trust, The Manor House, Broad Street, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DH, tel: 01954 713500, www.wildlifebcnp.org

PORTHOLME MEADOWLokalizacja: Łąka położona jest blisko miejscowości Godmanchester. Trzy wejścia są usytuowane przy Mill Lane w Huntingdon, naprzeciwko stacji autobusowej; przy Bromholme Lane, obok Brampton, naprzeciwko kempingów i przez Riverside Park w Godmanchester, gdzie przechodzi się przez Chinese Bridge i idzie wzdłuż Ouse Valle. Wielkość: 104 hektaryOpis: Portholme jest największą nizinną łąką w Anglii i jest niemal cała otoczona wodą. Jest uprawiana przy wykorzystaniu naturalnych metod i dzięki temu jest źródłem siana dla okolicznej społeczności. Wiele gatunków insektów, traw i dzikich kwiatów rośnie na Portholme Meadow – znajduje się tutaj bardzo rzadko spotykana szachownica kostkowata. W przeszłości rozległe równiny Portholme Meadow służyły jako miejsce do wyścigów – w 1760 roku wyścigi w Portholme należały do jednych z najpopularniejszych wydarzeń towarzyskich w kraju. Odwiedzający Portholme Meadow mogą udać się na spacer dróżkami, które tworzą trójkąt. Długość każdej dróżki to około 1.6 kilometra. Kontakt: Countryside Services, Huntingdonshire District Council, Hinchingbrooke Country Park, Brampton Road, Huntingdon, Cambs, PE29 6DB, tel: 01480 451568, [email protected]

ST NEOTS COMMONLokalizacja: The Common znajduje się na skraju St Neots. Jeżeli jedziemy z centrum miasta, musimy kierować się na Little Paxton. The Common odnajdziemy po lewej stronie. Wielkość: 32 hektaryOpis: Na terenie łąki znajdują się sadzawki i kanały, które tworzą wspaniałe środowisko do rozwoju roślin wodnych, występowania insektów, żab oraz ropuch. W gaju natomiast, który również jest w obszarze łąki, rośnie aż dziewięć różnych gatunków wierzby. Spotkać tutaj możemy także kruszczyki błotne (w tym ich południową odmianę). Malowniczo przedstawia się z kolei okrężnica bagienna (mimo niezachęcającej nazwy), a także krwawnica pospolita i żółta lilia wodna. Nie powinien też dziwić widok wydry – zwierzątko to upodobało sobie podmokłe okoliczne tereny. Łąka uprawiana jest w naturalny sposób. Dozwolone jest na niej wypasanie zwierząt. Kontakt: Countryside Services, Huntingdonshire District Council, Hinchingbrooke Country Park,Brampton Road, Huntingdon, Cambs, PE29 6DB, tel: 01480 451568, email: [email protected]

UPWOOD MEADOWSLokalizacja: Jadąc z Ramsey, kierujemy się na Upwood i Great Raveley. Skęcamy w ostatni zjazd po prawej stronie, na miejscowość Upwood. W momencie, kiedy droga skręca ostro w prawo, kontynuujemy jazdę prosto w kierunku Meadow Farm. Samochód możemy zaparkować na parkingu, na trawie. Wielkość: 6 hektarówOpis: Rezerwat przyrody Upwood Meadows obejmuje swoim obszarem tereny trzech łąk. Pozostaje on porośnięty trawą przez ostatnie 280 lat, chociaż ślady i bruzdy wykonane przez starożytne pługi sugerują, że omawiany teren był kiedyś używany do produkcji rolnej. Na obszarze występują stawy i miejsca wodne, jednak to łąki są tutaj najważniejsze. Pierwsza z nich, Helen’s Close, została w przeszłości poddana użyźnianiu – teraz porastają ją m.in. zioła. Little Bentley Meadow także została kiedyś „usprawniona” – bogata leśna � ora wciąż przetrwała w jej północno-zachodnim krańcu. Bentley Meadow, największa z łąk, jest w okresie wiosenno-letnim pokryta pierwiosnkami i storczykami. Kontakt: The Wildlife Trust, The Manor House, Broad St, Great Cambourne, Cambridge, CB23 6DH, tel: 01954 713500 www.wildlifebcnp.org

Informacji o wydarzeniach i pozostałych atrakcjach w regionie, kiedy już nasycicie się pięknem natury udzielą Wam:,udzielą Wam:Huntingdonshire District CouncilTel: 01480 388588Email: [email protected]

St Neots Tourist Information CentreThe Old Court, 8 New Street, St Neots,Cambs PE19 1AETel: 01480 388788Fax: 01480 388791Email: [email protected]

DLA DZIECI I NIE TYLKO:Kiedy już znajdziecie się w okolicach Brampton, możecie skorzystać z udogodnień oferowanych przez Memorial Centre Playing Fields (Thrapston Road, Brampton). Na obszarze zajmującym 3.2 hektara odnajdziemy:– Rampy skateboardowe i skate park– Boiska do gry w piłkę– Plac zabaw dla dzieci– Miejsca piknikowe– Parking dla ponad czterdziestu aut

W artykule wykorzystano materiały opracowane przez Huntingdonshire District Council.

Lasy, łąki, polany…TEMAT MIESIĄCA TEMAT MIESIĄCA

Wcale nie wiosna, wcale nie lato, ale jesień właśnie to najlepsza pora na wycieczki do lasów i na łono natury. Wystarczy tylko odpowiednio się ubrać i można ruszać do miejsc, w których czeka na nas feria kolorów oraz zapachów i gdzie przywita nas rześkie, hartujące ciało i umysł powietrze.Tym razem wybieramy się również na południe, do sąsiadującego z naszym miastem dystryktu Huntingdonshire. Przedstawiamy krótki przewodnik po najpiękniejszych leśnych i trawiastych okolicach oraz życzymy udanych jesiennych wypadów.

Page 12: P Magazyn no 15

| www.pmagazyn.pl12

Halloween już co prawda za nami, postanowiliśmy jednak spowodować u naszych Molików Książkowych ten charakterystyczny dreszcz emocji, występujący przy lekturze dobrej, wciągającej książki. W listopadowym numerze prezentujemy książki, obok których nie przejdziecie obojętnie. Książki, które możecie od nas otrzymać za darmo – szczegóły poniżej. Październikowe lektury wędrują do pań: Katarzyny Kobryń oraz Moniki Szteblich – gratulujemy!

ANIOŁOWIE ZNISZCZENIADonohue KeithNapisana pięknym językiem powieść autorki „Skradzionego dziecka”, nastrojowa historia o miłości, zaufaniu, bólu utraty i wielkiej nadziei. Rok 1985, zimowa noc w Pensylwanii. Margaret Quinn, mieszkająca samotnie wdowa, znajduje na swoim progu małą dziewczynę. U stóp zmarzniętego dziecka leży walizka... Kobieta decyduje się przygarnąć dziecko i wychować je jak wnuczkę. Jej

własna córka opuściła dom w 1975 roku i Margaret wciąż nie pogodziła się z jej zniknięciem. Erica uciekła ze swoim chłopakiem, Wileyem, aby przystać do radykalnej grupy rewolucjonistów – Aniołów Zniszczenia. Od dziesięciu lat utrzymuje swoje miejsce pobytu w tajemnicy. Ludzie bez problemów akceptują

Norah, widząc w niej córkę Eriki i życie toczy się spokojnie aż do dnia, w którym dziewczynka zaczyna twierdzić, że jest aniołem. Wbrew powszechnemu oburzeniu, dziecko kładzie na szalę życie rówieśników, by tylko dowieść, że zostało obdarzone nadnaturalną mocą. Na dodatek nieznajomy mężczyzna wydaje się śledzić każdy krok dziewczynki, sam pozostając w cieniu. Margaret musi zadać sobie pytanie – kim naprawdę jest Norah i skąd wzięła się na progu domu w tamtą mroźną noc. Jeśli nie jest córką Eriki, to kim?Stron: 448, Format: 14,5x20,5 cm, ISBN: 978-83-7659-139-1, Rok wydania: 2011, Wydawnictwo: Albatros, Oprawa miękka, Cena: £10.80

BŁĘKITNA DAMA Sierra JavierWielowątkowy thriller poczytnego pisarza hiszpańskiego. XVII wiek. Do Nowego Meksyku przybywają z misją ewangelizacyjną hiszpańscy zakonnicy i odkrywają, że ktoś ich uprzedził w zbożnym dziele. Na

ziemiach Indian od lat pojawia się tajemnicza Błękitna Dama, niosąca wiarę w Jedynego Boga. Nowe objawienie Matki Boskiej czy sprytne oszustwo? Namiestnik papieski podejrzewa, że za wszystkim stoi franciszkańska mistyczka żyjąca za murami klauzury... Czasy współczesne. Dociekliwy dziennikarz wpada na ślad tajemniczej klarystki. Wkrótce jego życie wypełnią zagadkowe znaki i zbiegi okoliczności, które wydają się

prowadzić go do określonego celu. Kto określił ten cel i czemu ma on służyć? Kim jest Błękitna Dama spinająca wszystkie wątki powieści? Postacią historyczną? Mitem? Zwiastunem końca starego porządku? Stron: 400, Format: 14,5x20,5 cm, ISBN: 978-83-7359-771-6, Rok wydania: 2008, Wydawnictwo: Albatros / Sonia Draga,

KĄCIK MOLA KSIĄŻKOWEGO

RELAKS

Jak widzimy, słówko wind jest elementem wielu metafor, bo często „coś wisi w powietrzu” (There is something in the wind.). Może to być widmo recesji (the cold winds of recession), ale też powiew wolności (the wind of freedom) lub zapowiedź zmian (the wind of change/reform). Rzeczownik wind występuje także w wielu potocznych wyrażeniach.to get wind of sth – zwietrzyć cośto get the wind up – mieć pietrato go/run like the wind – pędzić jak wiatrto see/know which way the wind blows – patrzeć/wiedzieć, skąd wieje wiatrIt’s (like) whistling in the wind. – To jak wodę nosić przetakiem. You’ll be stuck like that if the wind changes! – Przestań robić miny, bo ci taka buzia zostanie!Look what the wind’s blown in! – Patrzcie, kogo przywiało!Sow the wind and reap the whirlwind. – Kto sieje wiatr, burzę zbiera (przysłowie)

O wietrze po angielsku

ROZDAJEMY KSIĄŻKI ZA DARMO

Księgarnia POLBOOKS 1328 Duke Street, G31 5QG Glasgow, tel. 0141 2588 066

Księgarnia POLBOOKS ufundowała po jednym egzemplarzu każdej z opisywanych książek dla czytelników Peterborough Magazynu. Jeżeli chcielibyście otrzymać za darmo którąś z książek – napiszcie do nas na adres [email protected]. Rozdanie pozycji książkowych odbędzie się w drodze losowania.

HumorJesień bura? Jesień nudna? No, nie powiedzielibyśmy tego – przeczytajcie humor zebrany właśnie dla Was i sami się przekonajcie:

Jesień. Parter. Za oknem pada deszcz. Żona zabawia się z kochankiem aż w pewnej chwili słyszy samochód męża pod domem. Zdenerwowana mówi do kochanka:– Wyłaź szybko przez okno!– Ale pada deszcz a ja jestem goły!– No i co?

Zdesperowany kochanek widzi że pod oknem przebiega maraton, więc skacze. Biegnie z nimi aż w końcu jeden z biegaczy pyta się go:– Pan to zawsze nago biega?

– Taaaak.– Z prezerwatywą?– Tylko kiedy pada deszcz...

Ksiądz na religii:– Jasiu, ile Adam i Ewa byli w raju?– Do jesieni.– Dlaczego do jesieni?– Bo musieli poczekać, aż dojrzeją jabłka.

– Wy, Kowalski, lubicie ciepłą wodkę?– Nie, dyrektorze.– A może lubicie spocone baby?– Też nie.– Dobrze. Dostaniecie urlop w listopadzie.

Pan Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:– Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy piją.Następną kontrolę zrobił w listopadzie:– Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.Styczeń:– Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci polibudy piją. Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:– Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.A Bóg na to:

– I ci właśnie zdadzą!

W domu wariatów był bunt i wszyscy przywiesili się do ściany. Wtedy kierownik mówi:– Ja wiem, jak ich ściągnąć. Idzie do pierwszej sali i mówi: – Już jesień. I wtedy wszyscy spadli.Idzie do drugiej sali i mówi: – Już jesień. Wszyscy spadli.Idzie do trzeciej sali i mówi: – Już jesień. Ta sama sytuacja.Idzie do czwartej sali i mówi: – Już jesień. Nikt nie spadł. Wtedy krzyczy ze wszystkich sił: – Już jesień! A jeden z wariatów się odzywa:– Nie widzisz głupku, że to drzewo iglaste!!

Piwo z korzeniami (porcja dla 2 osób)400 ml jasnego piwa,2 goździki,2 łyżki miodu,2 ziarna kardamonu,sok malinowy,1/2 łyżeczki gałki muszkatołowejWlej piwo do garnka i dodaj do niego przyprawy z miodem. Podgrzewaj tak długo, aż będzie ciepłe, ale nie doprowadzaj do wrzenia. Następnie przecedź i dolej sok malinowy. Podawaj w wysokich, przeźroczystych szklankach.

Pomarańczowa herbatka z goździkami (porcja dla 4 osób) 4 saszetki ciemnej herbaty,

1 pomarańcza,1 cytryna,4 goździki,4 łyżeczki miodu,imbir,sok malinowyZagotuj czarną herbatę i dodaj do niej przyprawy. Wlej do wysokich szklanek, do każdej porcji wkrój po dwa plasterki pomarańczy i po jednym cytryny, a na koniec dodaj sok malinowy.

Dorsz lub mintaj korzenny1 kg dorsza lub mintaja po łyżeczce mielonych lub utłuczonych: pieprzu i kminkupół łyżeczki gałki muszkatołowej 2 utłuczone goździki

sok z cytryny sólcukier do smaku 5 ząbków czosnku olej lub oliwa

Jeżeli ryba jest zmrożona, rozmrozić i osączyć. Oczyścić, ewentualnie sprawić i umyć. Czosnek obrać i zmiażdżyć z solą, wymieszać na pastę z sokiem z cytryny, a także z miodem lub cukrem w niewielkich ilościach i przyprawami. Natrzeć tym rybę i odstawić na 2-3 godziny do lodówki. W brytfannie rozgrzać trochę oleju lub oliwy, włożyć rybę, przykryć, wstawić do piekarnika i upiec do miękkości.

Goździkowa przypomina…… że na jesienne (i zimowe) chłody bardzo dobrze zrobi nam goździk właśnie, wraz z cynamonem, cytrusami i innymi przyprawami. Poniżej kilka inspirujących przepisów:

Istnieje szansa, że to właśnie słowo „wiatr”, czyli „wind” będzie jednym z najczęstszych słów powtarzanych tej jesieni. Dowiedzmy się zatem czegoś więcej o tym wyrażeniu.Wind to po angielsku również powiew. Podmuch wiatru to blast/gust of wind. Wiatr może być bardzo różny: huraganowy (hurricane), ostry (sharp), porwisty (gusty, blustery), silny (strong, high), ale też chłodny (cool, chilly) lub lodowaty (icy) i wreszcie słaby (light).Zwykle nie lubimy, kiedy wieje wiatr, zwłaszcza silny (The wind is blowing./It’s blowing hard.). Siła wiatru (wind power/the power of the wind) jest potężna.

Gwałtowny wiatr (a violent wind) może okazać się bardzo dokuczliwy (biting), wyrządzając nawet wiele szkód.Chociaż wiatr zwykle potęguje uczucie zimna (The wind brought/chased in some clouds and it got cold. – Wiatr nagnał/napędził chmur i zrobiło się zimno.), nie ma jednoznacznie negatywnych skojarzeń. Wiatry dzielą się bowiem na niepomyślne (adverse winds), ale i pomyśle (fair winds), bo można płynąć pod wiatr (against the wind/upwind) lub z wiatrem (with the wind/downwind).

Page 13: P Magazyn no 15

13 www.pmagazyn.pl |

Czy już wiecie, jakie jest hasło naszej listopadowej krzyżówki?Jeśli tak, to przyślijcie je do nas emailowo na adres: [email protected] Czekamy do 18. listopada!NNagrodę za poprawne rozwiązanie krzyżówki październikowej otrzymuje pani Monika Rzedzicka – serdecznie gratulujemy! Listopadową nagrodę za poprawne rozwiązanie łamigłówki ufundowało Studio Fotogra� czne East Models – a jest nią plenerowa sesja fotogra� czna, w której można będzie wziąć udział wraz ze swoją rodziną czy przyjaciółmi. Przepiękne zdjęcia, wykonane w równie pięknych okolicznościach, utrwalające jeszcze piękniejsze emocje – gwarantowane!

RELAKS

Zaczynamy wtedy myśleć, jakby trochę bardziej żółto, bardziej chłodno i bardziej w typie zakopywania się w ciepłą kołdrę. Dnie są krótsze, a gdy wstajemy z łóżka marząc o świeżo zaparzonej kawie (czujecie ten zapach) i bułeczce z morelowym dżemem – widzimy w oknie porozrzucane gdzie się da opadłe liście i powyginane wiejącym wiatrem korony drzew. Znów trzeba będzie się przeprosić z czapkami i szalikami. Patrząc tak przez minutę, może dwie, widzimy, że w ogrodzie to już niewiele możemy zrobić. I nie jest to tak do końca prawda. Teraz właśnie, kiedy jeszcze wszystkie liście nie opadły, możemy wjechać kosiarką i wykosić trawę. Póżniej, aby trawie się dobrze zimowało (nie mylić proszę zimy z polską ZIMĄ), należy podsypać specjalnym nawozem do trawników. Jest w nim o wiele mniej azotu – który powoduje silny, zielony wzrost a więcej potasu – który powoduje wzmocnienie trawy na czas spoczynku zimowego. Więc jest co zrobić. Chodząc tak dookoła w ogrodzie zauważamy również, że jest w nim trochę niepotrzebnych śmieci – uschniętych roślin i gałęzi, które złośliwie wchodzą nam w oczy. Wytnijmy je więc tak, aby nam nie przeszkadzały. Wszak Pan Bóg dał nam wszystko (sekator i wolną wolę), abyśmy dla jego chwały przyrodę kształtowali.Po wycięciu wszystkiego, co nam nie pasuje – popatrzmy w stronę tych roślin, na których nam zależy, które szczególnie lubimy. Może, mimo jesieni – należy je podlać, bo wyglądają na uschnięte? Oczywiście tak – mimo chłodniejszej pogody rośliny potrzebują wody jesienią też. Nie oszczędzajmy więc a za kilka dni zobaczymy, jak pięknie wyglądają rododendrony, które nie są przesuszone. Ich liście stoją wtedy pięknie na baczność.Po koszeniu możemy oczywiście tu i tam podsypać kupionej w worku kory ozdobnej, aby nasz ogród był dopieszczony. Możemy nadal sadzić rośliny cebulowe – choć pamiętajmy, że im później wsadzimy je do ziemi, tym słabiej się ukorzenią przed okresem zimowym – okresem spoczynku. A jak słabe korzenie – to i słabe kwiaty. Pamiętajmy o tym, że cebule wyglądają różnie i nie zawsze tam jest góra cebuli, gdzie myślimy, że jest. Jak ją wsadzimy do ziemi do góry nogami – będzie się roślinka męczyć, aby wiosną ucieszyć nas pięknym kwiatem. Jesień to również czas, kiedy zauważamy, że wiele roslin i krzewów cudownie się przebarwia – ozdabiając nasz ogród różnymi odcieniami czerwieni, żółci i brązu. Ogród to nie tylko kwiaty, ale i różnobarwne liście, różnobarwna kora krzewów i drzew. Jak krzew, co się zowie dereń (cornel-tree) – zrzuci liście, to zobaczymy, że ma korę albo żółto-słomkową, albo brunatno-czerwoną. Na tle żółtych cyprysików (cypress) lub tui (thuja) – czerwona kora dereni jest bardzo ładnie widoczna. I to znów oko cieszy. Jeśli mamy w ogrodzie ozdobne trawy, to teraz zaczniemy doceniać ich piękno. Trawy są jednak dość drogie a wyglądają ładnie, jak rosną w grupach po 5-6 roślin. Trawy pampasowe – teraz powiewają na wietrze swymi pięknymi ponad dwumetrowymi wiechami. Taka grupa tych traw – zawsze robi na widzu wielkie wrażenie. Warto wydać trochę funtów, aby je w ogrodzie mieć – tylko pamiętajmy – jedna sadzonka takiej trawy po trzech latach rozrasta się tak, że zajmuje kilka metrów kwadratowych. Nie za bardzo nadaje się do małych ogrodów i nie sadzicie ich tuż przed oknami pokojów – zamiast zadowolenia będziecie ciągle myśleli, jak je wyciąć. Jesień to pora również palenia liści – w Anglii rozpalanie ognisk za domami jest karane – są do tego sprzedawane specjalne takie jakby kotły z kominkiem. W nich możemy spalić nawet nielubianego sąsiada i nikt nam nie zwróci uwagi – chyba, że sąsiad się nie mył – wtedy smród będzie wielki i ktoś może donieść gdzie trzeba. I tym pozytywnym akcentem kończę, zapraszając na grudniowy, ogrodniczy kawałek naszego angielskiego świata ogrodów. I postawcie proszę zapalony znicz na jakimś nieznanym lub znanym nam grobie, bo pierwszy listopada to czas zadumy nad przemijaniem świata i czas wspomnień o tych, co odeszli. Pamiętajcie że NON OMNIS MORIAR (łacina) – nie cały umierasz, pozostaje pamięć tych, co kochali. Jarosław Jacek Sokół

Napisz do naszego nadwornego Ogrodnika – podziel się wrażeniami po lekturze porad, zadaj pytanie, zaproś do swojego ogrodu – [email protected] .

ParasolDzieci zazwyczaj lubią bawić się farbami. Jeżeli macie stary parasol, możecie go pomalować kolorowymi farbami w jakieś fantazyjne wzory. Jeżeli masz farby, którymi można malować rękami, dzieci mogą zanurzać dłonie w różne farby i odbijać je na parasolu. W taki sposób powstanie ciekawy kolorowy parasol, który poprawi humor maluchom.

WycinankiZe starszymi dziećmi możecie również bawić się wycinankami. Potrzebne wam będą tylko nożyczki (oczywiście przeznaczone specjalne dla dzieci) i dużo różnokolorowego papieru.

Wytłaczane obrazkiPrzygotuj kilka par butów o chropowatej podeszwie. Wyczyść je, jeżeli są brudne. Zaproponuj dziecku, aby

ułożyło kartkę papieru na podeszwie buta i zamalowało ją kredką świecową. Powstaną różnorodne wzory. Możecie je wycinać i układać różne obrazki.

Zabawa plastelinąDzieci najczęściej bardzo lubią lepienie plasteliny, gliny lub masy solnej. Możecie wymyślić jakiś temat przewodni np. owoce, warzywa. Jeżeli wykorzystujecie do zabawy masę solną, to po wyschnięciu � gurek możecie je dodatkowo pomalować na dowolny kolor.

Zabawy z balonem – kolorowa buźkaDaj dziecku balon i kolorowe mazaki. Dziecko według własnego uznania może namalować na balonie kolorową buźkę lub cokolwiek innego. Później powoli nadmuchaj balon i pozwól maluchowi obserwować, jak stopniowo zmienia się jego rysunek.

Z pamiêtnika ogrodnika:

NADCHODZ¥ CH£ODY

Drogi Panie Ogrodniku. Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłam, że artysta-malarz bierze sie za porady ogrodnicze, pierwszy tekst przeczytałam bardziej z ciekawości, jak to się Pan pogrąży niż z zamiłowania do tematu. Tymczasem muszę się przyznać i uderzyć mocno w pierś. Pana Poradnik jest świetny! Owszem, lubię kwitnące, kolorowe ogrody, ale z reguły wszelkie teksty o tym, jak do tego cudu doprowadzić o własnych siłach, były właśnie ponad moje siły. Pisze Pan w bardzo łatwy, zrozumiały sposób. Sposób, który zachęca, żeby posadzić te śliczne tulipany... A skoro juz zebrałam się na odwagę to przyznam się też, że wysyłam Pana teksty mojej Mamie, do Polski, a co, niech też ma piękny ogródek!:) I choć na malarstwie nie znam sie zupełnie, jest Pan moim ulubionym Ogrodnikiem:) Dziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. Pozdrawiam, Czytelniczka.

Zabawy plastyczneKiedy Wasza pociecha siedzi w domu, bo za oknem wieje i pada – to pewnie prędzej czy później niemiłosiernie się znudzi. Podpowiadamy, jak zająć uwagę dziecka i rozwinąć przy tym zdolności plastyczne:

Page 14: P Magazyn no 15

| www.pmagazyn.pl14

FELIETON

Patriotyzm z łacińskiego języka patria – ojczy-zna. Umiłowanie ojczyzny. Pełna gotowość do jej obrony. Stawianie dobra ojczyzny ponad dobro osobiste. Umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury i języka. Patriota jest to człowiek, który działa na rzecz społecz-ności lokalnej. Patriotyzm objawia się również poszanowaniem innych narodów i ich kultury. Patriotyzm to też praca i nauka. Jesteśmy spo-łeczeństwem jak najbardziej patriotycznym – kochamy przysłowiowy bigos, kaszankę, gołąbki i inne smakołyki rodzimej kuchni. Ko-chamy polskie � lmy, polską telewizję i polskie sporty narodowe – oraz ich bohaterów. Jeste-śmy partiotami. Dlaczego sądzę, że tak jest?

Jestem wychowany przez moją rodzinę, gdzie nurt patriotyzmu był bardzo silny. Nie dało się płynąć pod prąd. Patriotą wtedy, w latach siedemdziesiątych – osiemdziesiątych było łatwo być. Trochę Solidarności, niezależnej historii, ganianki z policją i rozrzucania ulotek. To łatwe rzeczy. Groziło za to tylko więzienie i wyrzucenie poza nawias. Nie dostało się pra-cy, trudno było podróżować – bo paszportu nie dali. Było się trochę nikim. Ale było się par-tiotą. Jak jest teraz? Teraz każdy z nas może powiedzieć wszyst-ko o wszystkich – bezkarnie. Ulotki są, ale mówiące o przecenach w supermarkecie, a wyjeżdżac można gdzie się chce na dowód

osobisty. Załóżmy, że idę obok sklepu i widzę wirtualny kombinezon patrioty na wystawie do kupie-nia. Można go kupić, wejść w niego i co??? Wyobrażcie to sobie – przywdziewacie kom-binezon patrioty. Co takiego wtedy robicie? Jak się zachowujecie? Macie jakieś pojęcie? Wiele osób chodzi w takim kombinezonie od lat może nawet od dzieciństwa. I chwała wam za to! Jak was poznać tu, w Anglii? Można. Polak patriota. Ma otwartą głowę i jest odważ-ny – bo pomyślał: wezmę los w swoje ręce i po-jadę w nieznane – za chlebem. Za możliwością gromadzenia pieniędzy. Szanuje język ojczy-sty i mówi nim bez przeklinania. Szczególnie

Jak to jest z patriotyzmem?

Czwartkowe popołudnie, kierunek – lot-nisko z dworca kolejowego w Peterbo-rough. Joan – koleżanka, podwozi mnie autem prosto z pracy – zawsze uprzejma i chętna, by w potrzebie pomóc. Mając chwilkę czasu dokańczamy konwersa-cję, potem szczery „hug” na pożegnanie i ciepłe „See you back soon!”.

W pociągu potok myśli, rewizja spraw niecierpią-cych zwłoki, wreszcie poczucie spokoju i odpręże-nia. Dalej samolot, destynacja – Wilno. Tak właśnie, Litwa – romantyczna w skojarzeniach podróż w krainę sielskich kontekstów i korzeni, jaką w młodości wykreowała w mym umyśle literatura polska. Mickiewicz, Słowacki, Orzeszkowa, Miłosz, Konwicki – nazwiska, których lektury stworzyły nostalgiczny obraz „krainy lat dziecinnych, piękna i pierwszego kochania”. Trochę to dziwne, że jako osoba niezwiązana z Wileńszczyzną w stopniu naj-mniejszym, projektuję ten literacki obraz, mit w za-sadzie; może to również świadomość historyczna przeszłości miasta jako i kuźni oraz nośnika nauki i kultury polskiej. Jakkolwiek... uzbrojony w The Ti-mes i Daily Mail jako broń przeciwko niewygodom i marazmowi lotu, zasiadam na ciasnym fotelu Ryanaira, by w końcu wzbić się w obłoki i zanurzyć w lekturze. Po przejrzeniu następujących po sobie „newsów”, zauważyłem artykuł, który przykuł moją uwagę, z nagłówkiem: „Ucz się angielskiego bo stracisz świadczenia socjalne; niezatrudnieni zo-stają ostrzeżeni”. Odchyliłem głowę i pomyślałem niemal instynktownie o tłumach moich rodaków w Peterborough, ledwie dukających po angielsku, wielu z nich niezdolnych do sklecenia choćby jed-nego poprawnego i sensownie brzmiącego zda-nia; burza mózgu i natłok myśli były już gotowe. Projekt ustawy wyraźnie zakłada, że w przypadku niezadowalającego stopnia znajomości angiel-skiego, świadczenia socjalne – w tym jobseeker’s allowance – zostaną zatrzymane na trzy lata. Rząd chce jednak dać szansę w postaci kierowania na lekcje języka – co zresztą cały czas jest dostępne nieodpłatnie i oferowane przez wiele jednostek

edukacyjnych. Brytyjski rząd słusznie zauważa, że osoby nie mogące się komunikować w języku angielskim mają bardzo ograniczone możliwości zatrudnienia. Osobiście cieszę się, że obecny rząd stara się podjąć niepopularne decyzje, bo wolał-bym, żeby moje podatki nie były marnowane na bene� ty dla leniwych nieuków. Poza tym dochodzi kwestia zwykłej przyzwoitości i życiowej ergono-mii: trzeba umieć się efektywnie komunikować w języku kraju, w jakim się mieszka, zwłaszcza gdy ten język jest „łaciną czasów współczesnych” i umożliwia wymianę informacji na niemal całym globie. Przyznam, że często czuję się zakłopotany słysząc, gdy w rozmaitych instytucjach publicz-nych słyszę Polaków niezdolnych do całkiem podstawowej konwersacji. Irytuje mnie brak chęci integracji i wymiany kulturowej, która nie może się odbyć, gdy brak elementarnej umiejętności, jaką jest czynny język. Mam nadzieję, że dorastające w UK pokolenie młodych Polaków nie będzie już miało podobnego problemu, a ja nie będę musiał się wstydzić, że mój kolejny rodak nie ma śmiałości bądź nie umie poprawnie się komunikować.Wilno, kilka dni później, słoneczna pogoda, więc korzystam zwiedzając po kolei większość historycznych atrakcji miasta. Na każdym kroku polskie dziedzictwo kulturowe i dominująca przeszłość Rzeczpospolitej Obojga Narodów, cza-sami umiejętnie przykrywana... Słucham uważnie otaczającej mnie rzeczywistości, zaskakująco wiele słyszę rosyjskiego, obecny litewski; polski wtedy, gdy mijam polską wycieczkę lub w zwiedzanej akurat świątyni. Staram się pogodzić te fakty ze statystyką: 20% Wilnian to Polacy czyli ok. 100 000 osób – sporo, myślę... W Peterborough mieszka ok. 22 000 Polaków i język polski słyszę wszędzie... Niedziela. Ostra Brama. Pod obrazem Matki Boskiej słyszę odprawiane nabożeństwo – po polsku. Tłumy ludzi, atmosfera modlitewnego uniesienia wydaje się zmieniać rzeczywistość w inny wymiar. Przechadzam się po wąskiej kaplicy pomiędzy skupionymi na modlitwie ludźmi; wiele z nich ma łzy w oczach; czytam treść licznych tabliczek wotywnych, niektóre o� cjalne, inne niezwykle osobiste, naprawdę czułe w wyrazie, pisane jak

do własnej mamy. Pomimo osobistego braku szczególnej religijności atmosfera w kaplicy budzi mój natychmiastowy szacunek i zrozumienie dla gorliwie modlących się tam osób. W pewnym momencie podchodzi do mnie starsza pani z różańcem w dłoniach i pyta się, czy jestem Pola-kiem; wymieniam z nią szczere i uprzejme słowa, po czym z miejsca pokazuje mi tabliczkę wotywną jaką o� arował marszałek Piłsudski, ze słowami: „Dziękuję Ci Matko za Wilno”... mnie również opa-nowało wzruszenie.Dwa dni później tra� am do galerii promującej sztukę lokalnych artystów różnych narodowo-ści, prowadzoną przez rodowitego Wilnianina – Macieja Mieczkowskiego. Pan Maciej, zgodnie z litewskim prawem, nie może nosić swojego polskiego nazwiska, w dokumentach ma litewski odpowiednik. Jak większość Polaków w Wilnie oprócz polskiego rzecz jasna, mówi płynnie po litewsku i rosyjsku, zna też angielski i niemiecki. Nasza rozmowa trwała ponad trzy godziny, w której Pan Maciej rzeczowo i przytomnie wyło-żył sytuację polskiej mniejszości na Litwie, mniej-szości, która często wstydzi się mówić własnym językiem i której prawa nie są w sposób zgodny z ustawami w Unii Europejskiej respektowane. Ta ważna rozmowa dwóch Polaków mieszkających poza Polską, lecz w jakże różnej sytuacji, dała mi wiele do myślenia. Ja, imigrant z wyboru w Anglii, Pan Maciej przecież u siebie w domu, gdzie jego rodzina mieszka od pokoleń, także wtedy, gdy Wilno było polskim miastem. Nierówne jednak uszanowanie praw i kultur.Moi Drodzy, jako miejscowa Polonia nie powinni-śmy narzekać na zastaną sytuację, jesteśmy sza-nowani, prawo jest przestrzegane, mamy wolność i pomoc w kultywowaniu własnej kultury i tradycji, tylko od nas zależy, jak to będziemy robić. Naszą jedyną szansą jest jej promocja poprzez integrację, a tego nie dokonamy nigdy nie będąc w stanie na-leżycie się komunikować. Problem w tym, żebyśmy sami umieli się szanować i traktować poważnie, dlatego uczmy się angielskiego, aby dawać godne świadectwo naszego pochodzenia i kultury.

Bartosz Drzewiecki

Wileńska lekcja angielskiego

Page 15: P Magazyn no 15

Witam Was serdecznie w cyklu artykułów, poświęconych różnicom kulturowym, socjologicznym i społecznym, pomiędzy narodowościami: polską i angielską. Chciałbym nadmienić, że teorie i uogólnienia, które będą się tutaj pojawiać, są jak najbardziej subiektywne i celowe, aczkolwiek często podparte głosami ludzi z różnych środowisk.

Pamiętam bardzo dobrze dzień 5. listopada (kilka lat temu), kiedy po raz pierwszy rozpaliłem ognisko u siebie w ogródku. Nazbierałem trochę chrustu. Naostrzyłem długie kijki i oczywiście kupiłem tradycyjną, polską kiełbasę. Następnie wykonałem tele-fon do Peterborough City Council, żeby się dowiedzieć, czy takie przedsięwzięcie jest legalne. I okazało się, że jest! Jakież było zdziwienie moich angielskich sąsiadów, gdy razem z przyjaciółmi ogrzewaliśmy ręce w blasku żywego ognia. A gdy nadzialiśmy kiełbaski na kijki – pewnie pomyśleli, że zwariowaliśmy. Pamię-tam to jak dziś; była wtedy Noc Ognisk (ang. Bon� re Night).

Nie każdy wie, że Bon� re Night upamiętnia nieudany zamach zorganizowany przez Guy’a Fawkes’a; 5. listopada 1605 roku. Za-mach ten miał na celu uśmiercenie króla i przedstawicieli szlachty przy pomocy 36 beczek prochu podłożonych pod Izbą Lordów.

Zastanawia mnie fakt, że pomimo nazwy, w Noc Ognisk, żaden Anglik nie myśli o rozpaleniu ogniska! Zamiast tego, bardzo popularne są fajerwerki. Śmiem twierdzić, że nawet bardziej popularne niż przy obchodach Nowego Roku.

Drugim świętem (mającym o wiele większy wydźwięk) jest Hallo-ween. Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tysiące lat temu, w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych. Celtowie wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących. Zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Można powiedzieć, że w Polsce Halloween (przynajmniej na razie) – nie przyjęło się. Zamiast Halloween, nasze myśli kierują się raczej ku Świętu Zmarłych (1

listopada). Odwiedzamy groby bliskich i poświęcamy ten czas na zadumę. Anglicy natomiast szaleją w klubach, poprzebierani za upiory, duchy i czarownice. Dzieci biegają od domu do domu ze swoim „Treat or Trick” (Cukierek albo Psikus). Zdarza się nawet, że w bardzo poważnych miejscach pracy, dzień 31. października jest dniem, gdzie dyrektorzy, menedżerowie i pozostali pracownicy biur przychodzą do pracy poprzebierani! Również związana ze świętem Halloween tradycja przeobrażania dyni w upiorną lampę w Polsce dopiero raczkuje. A szkoda, bo uważam, że fajnie można spędzić w ten sposób wieczór z rodziną, a dzieciom przynosi to mnóstwo frajdy.

Już miesiąc przed samym Halloween, półki w sklepach uginają się pod ciężarem różnorakich gadżetów związanych z tym świętem. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy doświadczyłem sytuacji, w której w supermarketach całe rodziny kupowały mumie, pająki, maski i stroje, czułem się cokolwiek dziwnie. Powoli przywykłem. Dzisiaj sam wycinam z synem dynię, przebieram się – idąc do pracy w ten dzień, ale nie zapominam o 1. listopada.Zastanawiając się nad odmiennością obu tych świąt, dochodzę do wniosku, że Polacy mieszkający tu, w Anglii muszą być nieco rozdarci w tej kwestii. Oczywiście mówię tu o tych, którzy chcą czynnie uczestniczyć w angielskich obyczajach i świętach, jednocześnie nie zapominając o tych polskich. 31. października szalejemy i wygłupiamy się. 1. listopada chodzimy pełni zadumy i myślimy o zmarłych. Trochę to przewrotne, nieprawdaż?

Zwyczajów, które nas różnią jest bardzo wiele. Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia to doskonały ku temu przykład. Szcze-rze powiem, że byłem bardzo zdziwiony, kiedy po raz pierwszy

dostałem niewielką, kwadratową kartkę świąteczną z podpisem: „Sąsiedzi spod 14stki”. W Polsce takiej kartki nie dostałem nigdy.

Kolejnym ciekawym świętem jest „Pancake Day”, czyli święto naleśnika. Pancake Day obchodzony jest zawsze we wtorek poprzedzający Środę Popielcową, stąd inna nazwa tego dnia, znana jest jako Pancake Tuesday (Naleśnikowy Wtorek). W ten dzień Anglicy smażą naleśniki i objadają się nimi. A w Polsce? W Polsce mamy Tłusty Czwartek. Święto podobne, ale związane z pączkami. Tłusty Czwartek jest świętem ruchomym i zawsze rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W roku 2012 przypada na 16 lutego.

Świąt, które wydają się Anglikom dziwne, a które dla nas są całkowicie naturalne jest naprawdę wiele. Zaczynając od Między-narodowego Dnia Kobiet (8 marca), poprzez Międzynarodowy Dzień Dziecka (1 czerwca), Dzień Chłopaka (30 września – swoją drogą to ciekawe, że nie ma Dnia Dziewczyny czy Dnia Mężczyzn), a na imieninach kończąc. Gdy ostatnio podjąłem rozmowę z Anglikiem na temat imienin, stwierdził, że to doskonała okazja do picia alkoholu i dodał, że pewnie dlatego w Polsce tak dużo się pije!!! Dodał jeszcze, że musimy być bardzo radosnym (pod wzglę-dem upojenia alkoholowego) narodem, bo dzisiaj ja świętuję czyjeś imieniny, a jutro ktoś świętuje moje, i zdarza się pewnie, że świętujemy kilka dni bez przerwy.

Na koniec dodam tylko, że zrewanżowałem się mówiąc, że w odróżnieniu od angielskich kolegów Święta Bożego Narodzenia spędzane są przez Polaków w atmosferze większej trzeźwości, bo skupiamy się głównie na relacjach rodzinnych.

Święta, święta…

15 www.pmagazyn.pl |

FELIETON

kobiety i dziewczyny patriotki – mówią ładną polszczyzną. Jest kulturalny – ustępuje drogi starszym i ich szanuje – bo starszych wiekiem należy uszanować. Jeżdżąc po drogach używa kierunkowskazów i oczywiście jest trzeźwy. Polak patriota – chwali się swoim wykształce-niem przywiezionym z kraju. Chciał się uczyć, to świadczy dobrze o nim. Polak patriota – nie robi do własnego gniazda – to oznacza, nie psioczy na Polskę, tylko na ludzi, którzy w tym kraju rządzą. Polak patriota – szanuje innych ludzi – nie dając się oczywiście wyzyskiwać i obrażać. Polak patriota walczy z głupotą siłą i godnością osobistą. Kocha ludzi – nienawidzi

i zwalcza zło w każdej postaci. Zło również wy-stępujące u Polaków.Kombinezon patrioty można nosić z dumą – dumą, że jest się Polakiem, Polakiem patriotą. Patriota oczywiście przestrzega prawa – więc oczywiście nie bierze tego, co mu się nie nale-ży. Bo to po prostu złodziejstwo. Polak patrio-ta przynosi chwałę POLSCE! Przynosi chwałę swoim znajomym i najbliższej rodzinie. Warto być patriotą – to jest miłe, jak się usłyszy, że zrobiłeś to i tamto we właściwy sposób, za-chowałeś się poprawnie – jesteś pewnie emi-grantem, bo masz akcent – ale pewnie, jesteś Polakiem. Polakiem patriotą, bo tak właśnie

zachowują się polscy patrioci. Polacy. Kombinezon patrioty to nie jest ubranie czę-sto tutaj noszone, ale warto doprowadzić do tego, że nosimy ten kombinezon na co dzień. Naprawdę jest wygodny.. Patriotyzm w wyda-niu dzisiejszym to głównie miłość do drugiego człowieka. Bo jak mówił nasz Wielki Błogosła-wiony Jan Paweł II: „Miłością zło zwyciężaj”. A patriota promieniuje miłością do bliźniego. Więc miłujmy innych ludzi a słowo patriota rozszerzy swoje oddziaływanie nie tylko o Eu-ropę, ale o cały świat. Bo kochając bliźniego – warto być takim patriotą światowym. Jarosław Jacek Sokół

Page 16: P Magazyn no 15

16 | www.pmagazyn.pl

Chcesz złożyć komuś życzenia, zaprezentować zdjęcia swoich pociech i bliskich, przekazać pozdrowienia, pochwalić się czymś interesującym? Kronika Lokalna jest do tego celu najlepszym miejscem! Piszcie do nas na adres [email protected] . Zgłoszenia w tym miesiącu przyjmujemy do 15. listopada.

KRONIKA LOKALNA

Przeżyjmy, a raczej przebiegnijmy to jeszcze raz! Perkins Great Eastern Run. Zdjęcia wykonał W. Wierdak (eastmodels.co.uk) .

Polski akcent w galerii w Peakirk – abstrakcyjne obrazy Jacka Sokoła. zainteresowanych odsyłamy na stronę 4 naszego magazynu.

Haneczko!Do zabawy mnóstwa siły,Żeby każdy dzień był miły,Pełen śmiechu i radości,Stu urodzinowych gości,Lal, klocków i pluszaków,Stu prezentów, stu buziaków,Zdrowia szczęścia i słodyczy Maja z rodzicami życzy.

Jagoda!Z okazji urodzin wszystkiego dobrego, porsche Urbańskiego,seksi tyłka jak Lopezka, cycków jak Doda Rabczewska,kasy Hiltonówny, skromności Tuskówny,w łóżku Banderasa, a w garści zawsze asa!Najlepszego życzą sąsiedzi:)

Wszystkiego co najlepsze Gosi i Radkowi z okazji rocznicy ślubu życzy Agata i Sebastian : )

Spośród mężczyzn Tyś jedyny,Bo dziś Twoje urodziny.Niechaj panny idą sznurem,Tak jak kotki za kocurem.Niech na mięśniach bluza pęknieTak, że Rambo się przelęknie.Niechaj szmalu nie brakuje,Gdy tak piwo Ci smakuje.A samochód Twój sportowyWprawi kumpli w zawrót głowy!!!Pawłowi z okazji ... 18 urodzin – Mrozy

Gratulacje dla pani Anety Kotlińskiej, która wygrała w naszym konkursie wejściówkę VIP na występ kabaretu Ani Mru Mru.

Alex,Wszystkiego najlepszego z okazji Roczku!Wszystko co piękne i wymarzone,Niech w Twym życiu będzie spełnione.Niech życie słodko płynie,

a wszystko, co złe niech szybko minie!:)

Pozdrowienia dla wszystkich przyszłych mamusiek, które mają termin na maj 2012

Z okazji urodzin wszystkiego

seksi tyłka jak Lopezka,

skromności Tuskówny,

a w garści zawsze asa!Najlepszego życzą sąsiedzi:)

Spośród mężczyzn Tyś jedyny,Bo dziś Twoje urodziny.Niechaj panny idą sznurem,Tak jak kotki za kocurem.Niech na mięśniach bluza pęknieTak, że Rambo się przelęknie.Niechaj szmalu nie brakuje,Gdy tak piwo Ci smakuje.A samochód Twój sportowyWprawi kumpli w zawrót głowy!!!Pawłowi z okazji ... 18 urodzin – Mrozy

Niech życie słodko płynie,płynie,a wszystko, co złe a wszystko, co złe niech szybko minie!:)niech szybko minie!:)

Pozdrowienia dla wszystkich przyszłych mamusiek, które mają termin na maj 2012

Page 17: P Magazyn no 15

REKRUTACJA ŚWIĄTECZNAPrzypominamy wszystkim, że trwa rekrutacja pracowników tymczasowych do pracy w magazynach Amazonu. Wybrani kandydaci otrzymają zatrudnienie, które prawdopodobnie potrwa do stycznia 2012 roku. Amazon zatrudnia kadrę przez agencję PMP Recruitment. Przed rozpoczęciem umowy przeprowadzane są wstępne testy i badania narkotykowe. Stawki zaczynają się od £6.30 za godzinę. Więcej informacji uzyskacie w oddziale agencji.

17 www.pmagazyn.pl |

Nowe przedszkoleP Magazyn serdecznie wita nową fi rmę na lokalnym rynku – przedszkole polsko-angielskie Early Years Day Nursery i życzy samych sukcesów, roześmianych maluchów, zadowolonych rodziców i pełni szczęścia w przyszłości. Więcej informacji o placówce udziela pani Agnieszka pod numerem telefonu 07966423060 (w godzinach 8.00 – 16.30).

INFORMATOR PARAFIALNYMSZE ŚWIĘTE DLA DZIECIZapraszamy na msze święte dla dzieci, które odprawiane są w każdą niedzielę o godzinie 10:45 w kościele para� alnym.

WIECZORNE MSZE ŚWIĘTEZapraszamy na msze święte w tygodniu – wtorek, środa, czwartek i piątek o godzinie 19:00 z możliwością spowiedzi świętej od godziny 18:30.

POZOSTAŁE MSZE ŚWIĘTEW sobotę odbywają się o godzinie 16:00 (King’s

Lynn) oraz 18:30 (Spalding), a w niedzielę – 8:30 (Wisbech), 12:30 i 19:00 w Peterborough.

I KOMUNIA ŚWIĘTA, BIERZMOWANIE, KURS PRZEDMAŁŻEŃSKIZapisy komunijne zostały już zakończone, rozpoczęły się nauki, a ogólnie w całej para� i komunię w przyszłym roku przyjmie ponad 100 dzieci.

SAKRAMENT CHRZTU ŚWIĘTEGOChrzty udzielane będą po mszy świętej o godz. 12:30, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. Osoby zainteresowane proszone są o zgłaszanie się do Biura Para� alnego miesiąc przed ustaleniem daty uroczystości.

BIURO PARAFIALNEBiuro czynne jest w każdy wtorek, środę i czwartek w godz. 16:00 – 18:30 oraz od godz. 19:30 do 20:30 (między 18:30 a 19:30 ksiądz będzie w kościele) przy 2 Cedar Grove, Dogsthorpe, PE1 3SR, Peterborough.

Już za moment czeka nas wieczór pełen radości – z 29. na 30. listopada bowiem odbywają się Andrzejki, czyli specjalna okazja do zorganizowania ostatnich hucznych zabaw przed rozpoczynającym się adwentem.Z tego właśnie tytułu, w sobotę 26 listopada 2011 roku zapraszamy na Bal Andrzejkowy dla dorosłych, który odbędzie się na salce para� alnej przy kościele w Peterborough. Więcej informacji znajdziecie na stronie www.peterboroughpl.com.

NASZE SPRAWY

w godz. 16:00 – 18:30 oraz od godz. 19:30 do 20:30 (między 18:30 a 19:30 ksiądz będzie w kościele) przy 2 Cedar Grove, Dogsthorpe, PE1 3SR, Peterborough.

ŚPIEWAJĄCE DZIECIPodczas niedzielnych mszy świętych dla dzieci o godzinie 10:45 można już usłyszeć dziecięcy zespół wokalny, który pod przewodnictwem p.Pawła ubogaca nabożeństwa swoim śpiewem. Zapraszamy do wspólnego śpiewania!

SPRZĄTANIE KOŚCIOŁA Osoby chętne do wsparcia grupy dbającej już o czystość naszego kościoła, prosimy o zgłaszanie się do duszpasterzy. Każda para rąk jest mile widziana!

Page 18: P Magazyn no 15

R E K L A M A

PRACAPOSZUKUJEMY OSOBY

DO PROWADZENIA SKLEPU INTERNETOWEGO!Kandydat powinien posiadać zdolności plastyczne. Być osobą zorganizowaną i gotową na podjęcie szkolenia. Idealny kandydat powinien znać podstawy obsługi systemu Joomla i aplikacji systemowych (niewymagane). Nie wykluczamy przyjęcia kandydata jako partnera biznesowego po poprawnej wery� kacji.

CV prosimy kierować na adres: [email protected]

REKLAMA RAMKOWA TYLKO £ 10 [email protected]

ZAPRASZAMY DO UMIESZCZENIA

BEZPŁATNYCH OGŁOSZEŃ DROBNYCH NA ŁAMACH PETERBOROUGH MAGAZYNU.

JAK ZGŁOSIĆ OGŁOSZENIE DO PUBLIKACJI?– Ogłoszenie można przesłać drogą e-mailową: [email protected].

Prosimy nie zapomnieć o podaniu swoich danych kontaktowych do umieszczenia w reklamie.

Page 19: P Magazyn no 15

R E K L A M A

BeataPOLSKI FRYZJER

283 Lincoln RoadPeterborough

PE1 2PH

07724542681

Page 20: P Magazyn no 15

...that’s a Morris home. And that’s the benefit of buying a home with HomeBuy Direct.* Plus, if you reserve by the end of October we’ll include a furniture package, flooring and blinds throughout and £500 towards legal fees.† So now it’s even easier to enjoy the quality of a new Morris home.

1, 3 & 4 bedroom homes from £76,950*

Morris Homes. Committed to customer satisfaction

*Pr

ice

of £

76,9

50 is

bas

ed o

n 70

% o

f the

pur

chas

e pr

ice

avai

labl

e su

bjec

t to

stat

us a

nd b

ased

on

payi

ng 7

0% u

pfro

nt w

ith a

30%

equ

ity lo

an fo

r the

rem

aini

ng a

mou

nt -

inte

rest

free

for 5

yea

rs. *

* M

onth

ly p

aym

ents

of £

411

base

d on

Hom

eBuy

Dire

ct p

rice

with

a 2

yea

r fixe

d ra

te m

ortg

age

of

4.19

% w

ith H

alifa

x (A

PR4.

2%) o

ver 2

5 ye

ars

and

incl

udin

g a

5% d

epos

it fro

m th

e bu

yer.

†Fur

nitu

re p

acka

ge, fl

oorin

g, b

linds

and

£50

0 to

war

ds le

gal f

ees

on s

elec

ted

plot

s on

ly, s

ubje

ct to

ava

ilabi

lity,

term

s an

d co

nditi

ons

appl

y an

d on

ly a

vaila

ble

on re

serv

atio

ns m

ade

by 3

1.10

.201

1. L

egal

fees

su

bjec

t to

usin

g a

pane

l sol

icito

r. O

ffers

on

sele

cted

plo

ts on

ly, s

ubje

ct to

term

s an

d co

nditi

ons,

ple

ase

ask

for d

etai

ls. D

etai

ls an

d pr

ice

corr

ect a

t tim

e of

goi

ng to

pre

ss. I

mag

e re

pres

enta

tive

only

.

Owning a place of my own for only £411 per month**

EDGEWOOD I FARROW AVENUE I HAMPTON VALE I PETERBOROUGH I PE7 8HT

Open Thursday to Monday 10.30am – 5.30pm

01733 229576 | morrishomes.co.uk

Własne gniazdko tylko za £411 miesięcznie**

… to dom od Morris. I korzyść wynikająca z zakupu w programie HomeBuyDirect.* Dodatkowo, jeśli dokonasz rezerwacji do końca listopada, otrzymasz atrakcyjny pakiet na meble, podłogi i zasłony oraz £500 na pokrycie opłat prawnych.† Radość z jakości domów Morris jest teraz jeszcze większa.

Domy z 1, 3 & 4 sypialniami już od £76,950*

Morris Homes. Oddani zadowoleniu klienta.

* C

ena

£76,

950

jest

opar

ta o

70%

war

tośc

i kup

na d

ostę

pnej

z z

astrz

eżen

iem

stat

usu

i opa

rta o

zap

łace

nie

70%

z g

óry

i 30%

equ

ity lo

an p

rzez

poz

osta

ły c

zas –

wol

ne o

d od

sete

k pr

zez

5 la

t. **

Mie

sięcz

ne ra

ty w

wys

okoś

ci £

411

w o

parc

iu o

cen

ę H

omeB

uy D

irect

prz

y dw

ulet

nim

kre

dyci

e hi

pote

czny

m z

e sta

łym

opr

ocen

tow

anie

m 4

.19%

w H

alifa

x (A

PR4.

2%) w

okr

esie

25

lat i

włą

czyw

szy

5% d

epoz

ytu

od k

upuj

ąceg

o. †

Pak

iet n

a m

eble

, pod

łogi

i za

słony

ora

z £5

00 n

a po

kryc

ie o

płat

pra

wny

ch ty

lko p

rzy

wyb

rany

ch d

ział

kach

, pod

war

unki

em d

ostę

pnoś

ci, z

zas

trzeż

enie

m p

ozos

tały

ch w

arun

ków

i pr

zy re

zerw

acja

ch

doko

nany

ch p

rzed

31.

10.2

011.

Opł

aty

praw

ne p

od w

arun

kiem

skor

zysta

nia

z no

tariu

sza

wch

odzą

cego

w sk

ład

pane

lu. O

ferty

na

wyb

rane

dzi

ałki

, z z

astrz

eżen

iem

war

unkó

w, p

rosim

y za

pyta

ć o

szcz

egół

y. D

ane

i cen

y po

praw

ne w

mom

enci

e od

dani

a m

ater

iału

do

druk

u. F

otog

rafia

jest

repr

ezen

taty

wna

.

Otwarte od czwartku do poniedziałku, 10.30 – 17.30