państwo p. - poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/panstwo_p-1456309670477.pdf27 alfabet pani p.: morze...

17

Upload: others

Post on 23-Jan-2020

0 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka
Page 2: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

3

Biuro Literackie • Wrocław 2009

Dariusz Sośnicki

Państwo P.

Page 3: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

4

P o e z j e 3 0

Projekt okładki • Przemek DębowskiOpracowanie graficzne • Artur BursztaProjekt stron tytułowych i skład • Nina ŁupińskaKorekta • Magdalena Gubała i Łukasz PlataDruk • Drukarnia Wydawnictw Naukowych, ŁódźWydane przy wsparciu • Miasta Wrocław i Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu

© Copyright by Dariusz Sośnicki© Copyright by Przemek Dębowski© Copyright by Biuro Literackie, Wrocław 2009

Biuro Literackieul. Tęczowa 50a/9, 53-602 Wrocław tel. 0 71 346 08 23, 0 71 783 90 [email protected]

ISBN 978-83-60602-79-9

Page 4: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

10

Państwo P. i anty-Wanda

Dlaczego polskie dziewczyny zdejmują buty w pociągui kładą nogi na siedzeniu naprzeciw? Dlaczego wciskają je między

kolanatego chłopaka w szortach, niezbyt sympatycznego Węgra albo Niemca,z którym połączyła je chemia ciała i kilkadziesiąt angielskich słów?

Dlaczego nie odpowiadają na nasze polskie dzień dobry,kiedy wchodzimy do przedziału, a gdy chwilę potempociąg przekracza granicę, szybko podają celnikowi swój paszportz orzełkiem i uparcie wypatrują czegoś za oknem?

Nie składaliśmy nauczycielskiej przysięgi Hipokratesa,ale zawsze jesteśmy gotowi udzielić bliźniemu pomocy:

Duże piersi to nie wszystko.Fatalne położenie geopolityczne kosztowało nas wiele,ale to w tym języku pisali Gombrowicz i Lem, każdy trochę inaczej.Kiedy już twój Węgier rzuci się z okna albo zażyje truciznę,a Niemiec pogrąży się w piwie, futbolu i pornografii, zatęsknisz

za krajem,

gdzie kruszynę chlebapodnoszą z ziemi przez uszanowanie.

Tym krajem.

Page 5: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

14

Państwo P. i pojazdy mechaniczne

Akcja „Znicz” jak co rokunie zostawiła złudzeń: polskie drogito nie jest dobre miejscedla szanujących dar życia.

Pośród sprawców i ofiar,podchmielonych i urżniętych w trupa,sunących bez świateł mijaniaw koleinach narodowego fatum – oni nie są u siebie.

Statystyki spychają ichna coraz węższy margines, dziecipatrzą na nich z politowaniem.Przyjaciele zachwalają gazową broń,

która w razie stłuczki ostudzizapędy nazbyt krewkiego kierowcyi pomoże wyegzekwować od niegonumer ubezpieczenia.

Patrząc na pogrążone w żalurodziny, które nie zdążyły nawetzmyć naczyń po suto zakrapianej kolacji,myślą: „Jeszcze nie teraz”.

Stoją u progu świata,w którym tramwaj jest zawalidrogą,i odmawiają wejścia. Nie chcąliftingu mapy i języka,

Page 6: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

15

na stację benzynową będą dalej chodzićnocą po zakupy, nie będąużywać słów „jednokierunkowa” oraz „zakaz wjazdu”. To postanowione.

Rzecznik Komendy Głównejprzyjmuje tę decyzję ze zrozumieniem.Banki przechodzą na łagodną formę perswazji,która jest obliczona na efekt

w długim horyzoncie czasowym.

Page 7: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

20

Pan P. i dziecko, które jest w każdym z nas

Domykam wątki, gaszę światło,lecz wieża chce być pewna,że wyląduję bezpieczniew łóżku obok ciebie,wysyła mi ciągły sygnał. Mruga do mniekomórka, optyczna mysz, monitor.Cyfry na wyświetlaczu zegarazmieniają się na warcie,jakby nas chciały uchronićprzed przejściem na ciemną stronępaździernikowej nocy.

Owszem, jesteśmy porzuceni,lecz sądząc po zabawkach,dobry był ten, co odszedł.

Page 8: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

25

Państwo P. i cena cukru

Jest maj, wracają z kina,pieszo na przystanek, ulice są niemal puste,nie ma chrabąszczy pod latarniami, tylko wściekłe meszki,nowy szczep pozbawiony pamięci i zasad.

Wszyscy odeszli, aktorzy, widzowie. I na Czerwonym placuparada dobiegła końca. Kilka łaciatych pojazdównie wróciło na noc, jadą dalej, do Kaliningradu.I znowu kontur kraju, znowu kręgi.

Pod kościołem świętego Stanisława Kostkirobią zdjęcie małym powstańcom, długi weekend na Żoliborzu.Rosjanie zostali za Wisłą, będą bronić Jarmarku Europa.W kieszeniach kulka haszyszu i żelazny zapas nasion Beta vulgaris.

Dzień wita ich obwieszczeniem w sklepowej witrynie:kilogram cukru złoty dziewięćdziesiąt.

Page 9: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

27

Alfabet pani P.: Morze

Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedluniczym księżniczka w betonowej wieży i czekać, aż przybędziesz,

książę,z tej swojej pracy tramwajem, i weźmiesz mnie na spacer,

do parku. Albo do kina, bo oto nadeszła sobota,nigdzie cię nie wezwano, i po sześciu godzinach przy biurkuw naszym wspólnym pokoju (po godzinach, które ja dobijałam

w kuchni„Gazetą Świąteczną”) chętnie byś się gdzieś wyrwał. Pieniądze?

O czym ty mówisz! Nie było żadnych pieniędzy,ani tam gdzie zazwyczaj, ani gdzie indziej.Gdy przyjdą tutaj źli ludzie, podyktuj im adres ministra,bardzo mnie zmotywował do tego ostatnią podwyżką, wybacz.

Dziecko zostawiam u dziadków, ich dom to jedyne miejscepod tym przeklętym słońcem, gdzie nie dotarła jeszczeprawda o tobie, córko: Jesteś leniwa i pozbawiona ambicji.Jedź, obkupią cię i poprawisz sobie samoocenę, jeśli to wciąż możliwe.

Ja będę u koleżanki, jest starsza ode mnie,grubsza i chyba, wyobraź sobie, nawet gorzej ubrana.Z naszymi budżetami przyjdzie nam jadać w pokoju, opalać się

na balkoniei kąpać w łazience, spokojnie. Znajdę ci ładny bursztyn i wyślę kartkę

z Żurawiem

(w tle zardzewiały „Sołdek”). Albo zupełnie czarnąz napisem „Sopot by night”.

Page 10: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

28

Państwo P. i smutek zwierząt

Starego zoo nikt nie ruszy. Powodem są szczury.anonimowy internauta

Tyle razy tam byli. W dzieciństwieswoim i dzieci. I teraz jakieś kolejne dziecichciałyby pójść tam z nimi. Już ich trzymają za rękęi ciągną pod żelazną bramę,

za którą nawet praca nie dajewolności. Miniaturowy rząd i uprzążozdobiona wstążkami zamiast krat i mosiężnej tabliczki – kuce bezmyślnie wpatrzone w ziemię

nie dostrzegają różnicy. Zebrytłoczą się na gomułkowskim wybiegu,brudne bociany stoją na jednej nodze, a kiedy zmierzchpodchodzi do tacy z resztkami jedzenia,

najchętniej podniosłyby drugą.Władza przymyka oko na to,co się tu dzieje. Ta chwiejna równowaga,tłumaczy zaufanym, jest mimo wszystko sukcesem.

Dzielnica sypia spokojnie, z rzadkabudzona krzykiem przerażonego zwierzęcia.Dzień, z głośną publicznością, światłem i pielęgniarzemw wysokich butach ze skóry,

Page 11: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

29

dla zwierząt jest wybawieniem. Chętniejpozują do zdjęć i dają się karmić śmieciami.Gdzieś na obrzeżach miasta, w jego zielonych płucach,w dolinie czystego strumienia,

rdzewieją obszerne klatki.Na nieskończonych wybiegachkot łowi własny ogon. I żona naczelnikarozkłada tłuste uda przed majestatem słońca.

Page 12: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

30

Prywatna misja pani P.

Właśnie biegłam na pocztę z pieniędzmi na abonament,jak zwykle za pięć dwudziesta,kiedy je zobaczyłam, nagie i kwilące.Gołębia matka nawoływała gdzieś z gzymsu.I te dwie wrony: żadnych wątpliwości, co będzie, jeśli się zawaham.

Minęło dziesięć lat.Odkładam kolejną książeczkę.Sto dwadzieścia uczynków,po każdym świat stawał się trochę lepszy.

Page 13: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

43

Państwo P. i Noc Muzeówalbo Pan P. wspomina swą młodość kontestatora

Wszyscy tam będą, kochana, prezydent i biskup,kustosz nastawi kawę, a kurator sprawdzi obecnośćdyskretnie jak nigdy dotąd. I będzie radny Z.,enfant terrible pięciu ostatnich kadencji,tyle razy mu obiecano, że to naprawdę ostatnia.Ktoś po kwadransie umrze. Kto inny odniesie wrażenie,że chyba kręcą się w kółko. Ktoś od ulicy zapukaw zakratowane okno i poda klucze do miastaodbite w świetnej szarży przeciw pijanym studentom.Dyrektor za plecami mógłby bez trudu ukryćniejeden fortepian Szopena, lecz oto sięga za nie,by wyjąć więzienne szachy: „Na białym skoczku modlitwa,zna ją każde dziecko, tu zapisana wspakdla zmylenia ciemiężcy”. Nie lepiej obejrzeć western?

Page 14: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

62

Spis wierszy

Decyzja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Część I. Z państwa P.

Lato państwa P. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9Państwo P. i anty-Wanda . . . . . . . . . . . . . . . . . 10Pan P. wyznaje: Nie jestem miejskim partyzantem . . . . . . 11Alfabet pana P.: Jesionka . . . . . . . . . . . . . . . . . 12Alfabet pana P.: Etos czytelniczy . . . . . . . . . . . . . . 13Państwo P. i pojazdy mechaniczne . . . . . . . . . . . . . 14Państwo P. rozmawiają o tym, co domaga się przekroczenia . . 16Pan P. składa portfolio w warszawskiej agencji reklamowej

„Rekin” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17Alfabet pana P.: Buty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18Pan P. i dziecko, które jest w każdym z nas . . . . . . . . . . 20Myśli pana P. przy odmrażaniu lodówki . . . . . . . . . . . 21Alfabet pana P.: Torba na zakupy . . . . . . . . . . . . . . 22Alfabet pani P.: Stół . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24Państwo P. i cena cukru . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25Państwo P. ulegają modzie na powieść kryminalną . . . . . . 26Alfabet pani P.: Morze . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27Państwo P. i smutek zwierząt . . . . . . . . . . . . . . . . 28Prywatna misja pani P. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30Państwo P. o lekturach . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31Państwo P. wracają z dalekiej podróży . . . . . . . . . . . . 32Państwo P. i pukanie do drzwi w listopadzie . . . . . . . . . 33Państwo P. snują fantazje na temat przeprowadzki . . . . . . 34Z lektur państwa P.: Traktat o harmonii wywiedzionej

z zasad naturalnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36

Page 15: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka

63

Alfabet pani P.: Sygnał . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37Państwo P., radioodtwarzacz i kot . . . . . . . . . . . . . 38Trzy razy państwo P. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39Alfabet pani P.: Rodzice . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40Pan P. podpatruje scenkę z życia sąsiadów, o których wie,

że przeżywają trudny okres . . . . . . . . . . . . . . . 41Pan P. spotyka młodego poetę . . . . . . . . . . . . . . . 42Państwo P. i Noc Muzeów . . . . . . . . . . . . . . . . . 43Alfabet pani P.: Rośliny doniczkowe (w grudniu) . . . . . . . 44

Część II. Z dzienniczka pana P.

Do dzienniczka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47Potwór . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48Gdzie są ocalałe fragmenty pergamońskiego fryzu . . . . . . 50Plant Planet . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51Burgund . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52Wielka podróż Arka i Jarka . . . . . . . . . . . . . . . . 53Teczka Toli . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 54Podwójny sen o Warszawie . . . . . . . . . . . . . . . . . 55No co ty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56Na Edytę 2005 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57Przejście . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58[Słońce świeciło, padał deszcz] . . . . . . . . . . . . . . . 59Poezja napisana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 60

Page 17: Państwo P. - Poezjem.plfile.poezjem.pl/samples/Panstwo_P-1456309670477.pdf27 Alfabet pani P.: Morze Nie po to cały rok harowałam, żeby latem tkwić na osiedlu niczym księżniczka