polskim priorytetem nr 1 / marzec 2013 nowoczesna...

12
Unowocześnienie wojska jest niekończącym się procesem. Nowoczesność to pęd, trzeba za nim nadążać. MODERNIZACJA SIł ZBROJNYCH NOWOCZESNA ARMIA Najbliższa dekada będzie bezprecedensowym skokiem generacyjnym dla Wojska Polskiego. NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ Nr 1 / Marzec 2013 Resort wskazuje przemysłowi, w jakim kierunku działać, z kim podejmować współpracę, jakie technologie pozyskiwać. Fot: Remigiusz Wilk Prof. Stanisław Koziej szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Waldemar Skrzypczak Podsekretarz Stanu ds. Uzbrojenia i Modernizacji MON Nowy czołg i bwp Rusza program pancerny „Tytanowy” wojownik Wyposażenie żołnierzy przyszłości Tarcza antyrakietowa Obrona przeciwlotnicza polskim priorytetem

Upload: others

Post on 24-Oct-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • Unowocześnienie wojska jest niekończącym się procesem. Nowoczesność to pęd, trzeba za nim nadążać.

    ModernizacjaSił zbrojnych

    nowoczesnaarmia

    Najbliższa dekada będzie bezprecedensowym skokiem generacyjnym dla Wojska Polskiego.

    NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    Nr 1 / Marzec 2013

    Resort wskazuje przemysłowi, w jakim kierunku działać, z kim podejmować współpracę, jakie technologie pozyskiwać.

    Fot: Remigiusz Wilk

    Prof. Stanisław Koziejszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego

    Waldemar SkrzypczakPodsekretarz Stanu ds. Uzbrojenia i Modernizacji MON

    Nowy czołg i bwpRusza program pancerny

    „Tytanowy” wojownikWyposażenie żołnierzy przyszłości

    Tarcza antyrakietowaObrona przeciwlotnicza polskim priorytetem

  • 2 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    wywiadUnowocześnianie wojska jest niekończącym się procesem. Nie ma tutaj „mety”. Nowoczesność to pęd, trzeba za nim nadążać – mówi w rozmowie z Rafałem Jóźwiakiem minister Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

    „Program pancer-ny potrzebny jest zarówno wojsku, jak i przemysłowi. Nawet w okro-jonej, bardziej oszczędnej formie”.

    POlecaMy

    STRONA 6

    Mediaplanet jest wiodącym domem wydawniczym na rynku europejskim. Specjalizujemy się w tworzeniu wysokiej jakości publikacji tematycznych w prasie codziennej, online oraz broadcast. Mediaplanet nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam.

    nowoczesność to proces1 Był Pan jednym z najgoręt-szych orędowników rezygna-

    cji z poboru i wprowadzenia armii zawodowej. Dlaczego?- Współczesne pole walki wymaga przede wszystkim profesjonalizmu. Technika staje się coraz bardziej za-awansowana, a systemy uzbrojenia coraz bardziej złożone. Skuteczna obsługa takiego sprzętu przez żoł-nierzy o krótkim stażu służby jest praktycznie niemożliwa. Konieczne jest wykorzystywanie zawodowców. Nie można też i nie opłaca się uno-wocześniać armii, w której ludzie byliby tylko „z przypadku”, ściągani do służby na zasadzie obowiązku. To podstawowe, systemowe powo-dy, które z czasem doprowadzą do przejścia na zawodowstwo na ca-łym świecie.

    Innym argumentem przema-wiającym za uzawodowieniem jest zmiana zadań operacyjnych naszego wojska. Konflikty na dużą skalę, na wzór I czy II wojny światowej, czyli z zaangażowaniem masowych armii, są mało prawdopodobne. Współcze-śnie obserwujemy starcia krótko-trwałe lub – jeżeli ciągną się latami, jak w przypadku Afganistanu – ma-jące inny, asymetryczny charakter. Do uzyskania rozstrzygnięć w takich konfliktach potrzeba armii przede wszystkim sprawnych, niekoniecz-nie licznych. Dobrze więc, że w Pol-sce zrezygnowaliśmy z poboru. By-łem za tym, by podjąć taką decyzję już w momencie wstąpienia do NA-TO. Jednak lepiej później niż wcale.

    2 Mamy obok stu tysięcy eta-tów dla żołnierzy zawodo-wych, 20 tys. stanowisk dla żoł-nierzy Narodowych Sił Rezerwo-wych. Szczególnie w ostatnim cza-sie w wielu krajach da się jednak zaobserwować wzrost liczby żoł-nierzy rezerwy, jako tańszej alter-natywy dla pełnoetatowych za-wodowców. Czy w przypadku naj-gorszego z zagrożeń – wojny na dużą skalę – łącznie 120 tys. pol-skich żołnierzy nie okaże się zbyt małą liczbą?- Utrzymanie NSR nie ma na celu rozwiązania problemu zapewnienia skutecznej obrony na czas wojny na dużą skalę. W tej kwestii potrzebny jest nowoczesny system mobilizacji i utrzymywania rezerw. NSR powin-ny być natomiast łącznikiem między profesjonalną armią a społeczeń-stwem oraz zalążkiem rezerw mo-bilizacyjnych. Obecna liczba 20 tys. wystarcza zarówno do wypełnienia specyficznych zadań czasu pokoju, jak i do zainicjowania budowy sys-temu bardziej rozwiniętego szko-lenia zasobów mobilizacyjnych na potrzeby wojenne.

    Jak już wspomniałem, dziś nie musimy już wystawiać tak licznej armii, jaką planowano mobilizować w czasie Zimnej Wojny. Nie potrze-bujemy ponad 900 tysięcy żołnierzy. Samodzielne działania będą dotyczyć raczej konfliktów lokalnych, gwał-townych w przebiegu, ale stosun-kowo krótkotrwałych. Najbardziej prawdopodobne, i jednocześnie wy-magające, są zagrożenia „aterytorial-ne”, selektywne, punktowe, których celem jest nie opanowanie teryto-rium, lecz samo zadanie strat. Stwa-rzają one sytuacje, w których może być trudno o konsensus sojuszniczy i trzeba umieć sobie z nimi radzić szybko i często samodzielnie. Do tego nie są potrzebne armie masowe. Na-tomiast wojny na dużą skalę nie pro-wadzilibyśmy sami. Byłaby to wojna koalicyjna, w ramach NATO. Zapo-trzebowanie na większe nasycenie żołnierzami naszego terytorium zre-alizowałyby wtedy jednostki sojusz-nicze. Można oczywiście rozważać scenariusze bardziej dramatyczne, np. rozpad Sojuszu Północnoatlan-tyckiego. Wtedy trzeba byłoby wrócić do bardziej powszechnej mobiliza-

    cji. Obecnie jednak angażowanie sił i wydawanie pieniędzy na taki ma-sowy system nie ma sensu.

    3 Według Pana istnieją trzy pod-stawowe elementy profesjo-nalnej, nowoczesnej armii: czło-wiek, sprzęt i organizacja. Pierwszą kwestię „rozwiązuje” zawodowy, dobrze wyszkolony żołnierz. A sprzęt? Obecnie jesteśmy na po-czątku głębokiego procesu moder-nizacji technicznej sił zbrojnych, po dwóch dekadach zapóźnienia. Który, według Pana, z inicjo- wanych obecnie programów zbro-jeniowych jest najważniejszy?- Nie uważam, że teza o rozpoczyna-niu dopiero procesu modernizacji jest słuszna. Już od dekady moder-nizujemy w sposób przemyślany si-ły zbrojne. Za początek można uznać rok 2001, kiedy z inicjatywy ówcze-snego ministra obrony, a obecnego Prezydenta RP Bronisława Komo-rowskiego, weszła w życie ustawa zapewniająca stały współczynnik 1,95% PKB na wydatki obronne, co stworzyło stabilne warunki finanso-wania sił zbrojnych. Tak więc już od ponad 10 lat jesteśmy na właściwej ścieżce modernizacyjnej. Oczywiście wielkość dostępnych środków rośnie wraz ze wzrostem PKB, co stawia nas obecnie w o wiele lepszej sytuacji

    i pozwala na działania o większym rozmachu.

    Jeżeli chodzi o największe współ-czesne wyzwanie, jest nim zbudo-wanie obrony przeciwrakietowej, w ramach modernizacji obrony po-wietrznej. Takich zdolności obecnie nie mamy, są w naszej armii swego rodzaju „białą plamą”. W związku z tym Prezydent RP Bronisław Ko-morowski w 2011 r. w wytycznych do rozwoju sił zbrojnych na następ-

    ną dekadę wskazał ten program jako priorytetowy. Uruchomiony zostaje również specjalny mechanizm gwa-rantujący stabilne jego finansowa-nie, bez względu na koniunkturę polityczną czy gospodarczą. Zapew-ni to ustawa, która w najbliższym czasie powinna zostać podpisana przez prezydenta. Zakłada ona, że na obronę przeciwrakietową będzie przeznaczane co roku nie mniej niż 4-5% całego budżetu MON.

    Kolejnymi priorytetami są mo-bilność wojsk lądowych, zwłaszcza w wymiarze powietrznym, stąd pro-gram śmigłowcowy oraz zinforma-tyzowanie systemów walki i wspar-cia. Dotyczy to m.in. bezpilotowców, amunicji precyzyjnego rażenia, róż-nych systemów rozpoznania i dowo-dzenia, walki radioelektronicznej itp.

    4 Trzeci element to organizacja. Jest Pan autorem planu zmiany systemu dowodzenia w strukturach Wojska Polskiego, m.in. ograniczającego dzisiejszą liczbę siedmiu dowództw do trzech: Dowództwa Generalnego, Dowództwa Operacyjnego oraz Sztabu Generalnego przy zmniej-szeniu jego obecnej roli i pozosta-wieniu mu jedynie funkcji plani-stycznych.

    Prof. Stanisław Koziejszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego

    - Nie zgadzam się z tezą o ogranicze-niu roli Sztabu Generalnego. Obecnie występuje on w trzech rolach. Jest „dowódcą” zajmującym się bieżą-cą działalnością wojska, „planistą” i doradcą ministra obrony narodo-wej, sugerującym, jakie podejmować decyzje i wreszcie dowódcą prowa-dzącym operacje wojskowe. Tę sym-boliczną „trójcę dowódczą” trzeba rozdzielić, aby sprawnie zarządzać i rozwijać siły zbrojne. Kto inny musi być odpowiedzialny za bieżące dowo-dzenie, kto inny za planowanie za-dań oraz projektowanie przyszłego wojska, a wreszcie kto inny za do-wodzenie częścią sił zbrojnych wy-dzieloną do operacji wojskowych, w tym wojennych w razie koniecz-ności obrony Polski. W pewnym sen-sie rola Sztabu Generalnego w no-wym systemie dowodzenia „wraca do korzeni”, do samej istoty sztabu jako mózgu wojska. Instytucja ta będzie decydowała, jakie będzie woj-sko. Od niej będzie zależało, czy ar-mia będzie nowoczesna, jak ma się modernizować. Pozostałe dwie in-stytucje będą miały charakter wyko-nawczy. Sztab będzie też pilnował, czy decyzje przyjęte i zatwierdzone przez ministra obrony narodowej są należycie realizowane.

    Kolejną równie ważną przesłanką reformy jest ujednolicenie dowodze-nia na czas pokoju i wojny. Dzisiaj mamy zupełnie inne rozwiązania na oba te stany, co powoduje, że wojen-na struktura dowodzenia musi się kształtować dopiero w stanie zagro-żenia, czyli w najgorszym możliwym momencie, niejako „pod ogniem”. Ujednolicenie tych systemów jest kanonem właściwej organizacji do-wodzenia.

    5 Czy Pana zdaniem, po wpro-wadzeniu wszystkich tych zmian będziemy mogli powie-dzieć, że polskie wojsko jest rze-czywiście nowoczesne?- Pojęcie nowoczesności jest poję-ciem względnym. Odnosi się zawsze do poziomu zamożności, poziomu życia społeczeństwa i wyzwań oraz potrzeb generowanych przez otocze-nie. Unowocześnianie wojska jest więc tak naprawdę nigdy nie koń-czącym się procesem. Nie ma tutaj „mety”. Nowoczesność to pęd, trze-ba za nim nadążać. Za kilka lat poja-wią się nowe uwarunkowania, nowe wyzwania. Wzrośnie rola cyberprze-strzeni. W jeszcze dalszej perspekty-wie można przewidywać np. priory-tet dla wykorzystywania kosmosu na potrzeby polskiego bezpieczeń-stwa i obrony kraju. Tak więc uno-wocześnianie armii to nieustanny i zawsze dynamiczny proces. - Dziękuję za rozmowę.

    Nowoczesność to proces str. 2Stanisław Koziej szef BBN o zawodowej armii i jej przyszłości

    Modernizacja armii str. 3Wiceminister ON, Waldemar Skrzypczak o zakupach wojska

    Wojska Specjalne str. 3Najmniejszy, ale ważny rodzaj sił zbrojnych

    Wojsko: słabe czy silne? str. 4Ocena stanu polskiej armii

    Polski program śmigłowcowy str. 5Zakup 70 nowych wiropłatów

    Jaki będzie nowy polski czołg? str. 6O polskim programie pancernym

    Obrona przeciwlotnicza str. 8Największe wyzwanie modernizacyjne armii

    Polski „żołnierz przyszłości” str. 9Klasyczny piechur odchodzi do lamusa

    Następcy Iskier str. 10Nowy samolot szkolny dla lotnictwa

    Uzbrojenie i wyposażenie „Tytana” str. 11Rewelacyjna polska broń

    „Współczesne pole walki wymaga przede wszystkim profesjonalizmu”.

    1 EDYCjA – MARZEC 2013

    Key Projects Manager:Marek KłopotowskiTel.: 22 401 75 21Mobile: 602 73 16 16E-mail: marek.klopotowski@ mediaplanet.com

    Managing Director: Adam jabłoński

    Treść:Remigiusz WilkRafał Jóźwiak Dystrybuowane z: RzeczpospolitaNakład: Pełen nakład dnia

    Skład: Graphics & Design Studio, Michał Ziółkowski, www.gdstudio.pl

    Fotografie: shutterstock.com, istockphoto.com, zasoby własne

    Kontakt z Mediaplanet: Fax: +48 22 412 01 93E-mail: [email protected]

  • 3NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    1 Przyjęty w grudniu 2012 roku „Plan modernizacji technicz-nej Sił Zbrojnych RP w latach 2013-2022” pochłonie ok. 140 miliardów złotych. Czy wydanie tej kwoty doprowadzi do rzeczywistego uno-wocześnienia armii i likwidacji skutków ponad 20-letniego niedo-inwestowania?- Na pewno tak. Musimy zdawać so-bie sprawę, że pełna realizacja zało-żeń Planu gwarantuje poprawę zdol-ności bojowych polskich sił zbroj-nych. Zmierza do tego, by niemal cały przestrzały park sprzętowy wojska, w tym systemy obrony powietrznej i uzbrojenie wojsk lądowych, zostały zastąpione przez zupełnie nowe mo-dele oparte o najnowsze technologie. To mogę zagwarantować, o ile otrzy-mamy środki finansowe w planowa-nej wysokości, a moi następcy będą odpowiednio kontrolować i nadzo-rować cały proces.

    2 Jaki będzie w 2022 roku sto-sunek sprzętu nowej genera-cji do uzbrojenia przestarzałego i czy wskaźnik ten będzie już po-równywalny do standardów bo-gatszych państw Sojuszu?- Obecnie wskaźnik nowoczesno-ści wynosi ok. 20%. Mamy zamiar w ciągu najbliższej dekady podnieść go do 80-86%. To lepszy wynik niż w wielu bardziej od nas zamożnych krajach NATO. Faktem jest jednak, że oprócz zakupów nowych typów wy-posażenia możemy w większym niż inni stopniu rezygnować ze starego uzbrojenia, które jest teraz przecho-wywane w magazynach. Tymcza-sem armia zmniejszyła się i tak duże zapasy są już po prostu niepotrzebne.

    3 Jak na tym tle ocenić po-przednie, wieloletnie doku-menty planistyczne, szczególnie w odniesieniu do kwot poprzednio rezerwowanych na modernizację techniczną Sił Zbrojnych?- Poprzednie dokumenty planistycz-ne były dobre, jednak nie miały za-pewnionego odpowiedniego finan-sowania. Zderzyły się z rzeczywi-stością, z brakiem pieniędzy. Moż-na nieco przewrotnie stwierdzić, że i obecny Plan jest zbiorem poboż-nych życzeń, jednak trzeba je w koń-cu spełnić, bo jeżeli tego nie zrobimy, to armia będzie w zasadzie bezwar-tościowa.

    4 Czy nie obawia się Pan naci-sków zmierzających do ogra-niczenia kwot na obronność w ob-

    liczu obecnej sytuacji gospodar-czej i faktu ograniczania wydat-ków wojskowych przez większość krajów NATO?- Nie obawiamy się. Stały poziom wy-datków wojskowych w stosunku do PKB gwarantuje nam ustawa. Chyba, że przestaniemy być pań-stwem prawa i staniemy się krajem, w którym można łamać ustawy.

    4 Ile z wymienionej kwoty nie-mal 140 miliardów złotych powinno przypaść polskim przedsiębiorstwom przemysłu obronnego?- Obecnie rodzime podmioty reali-zują zamówienia MON na poziomie 50-60%. Potencjał polskiego przemy-słu, szczególnie jeżeli chodzi o nowo-czesne produkty, należy ocenić jako stosunkowo niski. Nie jest to zado-walający stan. Mam świadomość, że realizacja planu modernizacji sił zbrojnych będzie wymagała wyko-rzystania najnowszych technologii i współpracy z partnerami zagra-nicznymi. To stworzy jeszcze trud-niejszą sytuację. Jednak uważam, że za 4-5 lat uda nam się osiągnąć

    poziom 70-80%, jeżeli chodzi o do-stawy z polskich przedsiębiorstw. We wspomnianym, najbliższym okresie zarówno resort obrony, jak i prze-mysł będzie musiał ponieść istotne koszty sprowadzenia lub opracowa-nia nowoczesnych technologii. Je-żeli po tym przejściowym okresie

    uda nam się osiągnąć 80% wartości dostaw, uznamy to za sukces. Do te-go dążymy.

    5 W jakich dziedzinach należy poszukiwać polskiej specja-lizacji w dziedzinie produkcji woj-skowej? Jakie zaś typy uzbrojenia powinniśmy importować?- Mamy spore osiągnięcia w radio-

    lokacji. Polskie systemy radarowe są bardzo dobre. Trzeba je jeszcze uzupełnić o pewne elementy, któ-rymi nie dysponujemy. Zagranicz-ni partnerzy deklarują jednak, że udostępnią nam część kluczowych rozwiązań, by móc wypełnić tę lu-kę. Po drugie, należy wymienić pro-gram artyleryjski. W tej dziedzinie

    już wkrótce będziemy europejskim liderem. Jestem również przekona-ny, że programy pancerne pokażą klasę nauki wojskowej, nauk tech-nicznych i przemysłu. Chcemy, by powstające pojazdy pancerne re-prezentowały najwyższy poziom światowy. Mamy też dobrą optoelek-

    tronikę. Należy ją rozwijać i warto w nią inwestować. Osobnym za-gadnieniem jest łączność. Bierze-my udział w rozwoju szerokopasmo-wych radiostacji programowalnych. Za parę lat powinniśmy stać się jed-nym z nielicznych w Europie pro-ducentów tej klasy urządzeń, które będą wyznaczały standardy nowo-czesności łączności taktycznej. Inni

    będą się uczyć od nas. Natomiast je-żeli chodzi o import, będzie niezbęd-ne sprowadzanie szczególnie małych partii specjalistycznego wyposaże-nia, którego uruchomienie produkcji w Polsce będzie nieopłacalne.

    6 W świetle dotychczasowych doświadczeń, np. z przetar-giem na samoloty szkolno-bojowe czy programem budowy korwety typu „Gawron” nasuwa się pytanie, czy wymienione w Planie terminy realizacji poszczególnych etapów programów zbrojeniowych są re-alne? Czy zainicjowane już przed-sięwzięcia są realizowane zgodnie z zatwierdzonymi terminami?- Zawsze istnieje ryzyko opóźnień. Nie możemy mieć np. pewności od-nośnie przebiegu procesów przetar-gowych, w tym wnoszenia prote-stów przez przegranych. To oczywi-ste. Uważam jednak, że największym zagrożeniem dla płynności działań modernizacyjnych są działania za-granicznych lobbystów i powiąza-nych z nimi osób funkcjonujących w świecie polskiej polityki.

    7 Czy polski przemysł obronny będzie w stanie skonsumo-wać tak duże kwoty, skoro już w okresie zwiększonych dostaw dla kontyngentów w Iraku i Afga-nistanie miał problemy z termino-wą produkcją części typów wypo-sażenia? Czy resort obrony, we współdziałaniu z innymi minister-stwami, zakłada jakieś formy pań-stwowego finansowania inwesty-cji w nowoczesne wyposażenie polskich fabryk zbrojeniowych? Czy wystarczą jedynie środki wła-sne zakładów i sumy ze zwiększo-nych zamówień MON?- Jestem przekonany, że tak. Chcę przy tym podkreślić kluczową rolę Ministerstwa Obrony Narodowej. Resort wskazuje przemysłowi, w ja-kim kierunku działać, ewentualnie z kim podejmować współpracę, jakie technologie pozyskiwać. Jesteśmy tą instytucją, która aktywnie wspiera polski przemysł zbrojeniowy, wy-wiązując się przy tym z naturalne-go zadania, jakim jest wzmacnia-nie polskiego potencjału obronnego. Jest on bowiem tworzony zarówno przez wojsko, jak i przemysł. Proszę zresztą zwrócić uwagę, że często za granicą resorty obrony w istocie za-rządzają przemysłem zbrojeniowym. Tak dzieje się chociażby w Turcji, we Francji czy Izraelu.- Dziękuję za rozmowę.

    modernizacja armii

    wywiad

    W maju 2007 roku utwo-rzony został nowy rodzaj sił zbrojnych – Wojska Specjalne, których dowództwo ulokowano w Krakowie. Do 2018 roku mają osiągnąć liczebność ponad 3 tysięcy koman-dosów. Od 2014 roku Polska ma być jednym z państw ramowych NATO, zdolnych dowo- dzić sojuszniczymi operacjami specjalnymi.

    Początkowo w skład Wojsk Spe-cjalnych wchodziła jednostka GROM z Warszawy, 1. Pułk Spe-cjalny Komandosów z Lublińca i Morska Jednostka Działań Spe-cjalnych z Gdyni.

    Nil z KrakowaW grudniu 2008 roku w Krakowie stworzono Jednostkę Wsparcia i Zabezpieczenia „Nil”. Jej rolą jest zapewnienie wsparcia innym jed-nostkom, wywiad osobowy, elek-troniczny i specjalny, jak też roz-poznanie specjalne.

    Agat z GliwicW czerwcu 2011 roku pojawiła się najciężej uzbrojona formacja Wojsk Specjalnych – „Agat” z Gli-wic. Jej zadaniem jest wsparcie kinetyczne pozostałych jednostek, zabezpieczenie i ochrona obszaru operacji, przeprowadzanie dywer-sji i szkolenie sił sojuszniczych.

    Nowe nazwyW czerwcu 2011 zmieniono nazwy wszystkich oddziałów na: Jed-nostka Wojskowa GROM (JWG), JW Komandosów (JWK), JW For-moza (JWF), JW Nil (JWN) i JW Agat (JWA). Wszystkie dziedziczą tradycje formacji ruchu oporu lub oddziałów komandosów z II woj-ny światowej.

    Zakupy komandosówW najbliższym czasie Wojska Specjalne chcą zakupić nowy minoodporny wóz opancerzo-ny, któremu nadano kryptonim „Pegaz”, zmodernizować cztery Mi-17 i pozyskać okręt-bazę dla morskich operacji specjalnych. Nadal będą kontynuowane za-kupy specjalistycznego sprzętu i wyposażenia.

    Remigiusz Wilk

    Obecnie rodzime podmioty realizują zamówienia MON na poziomie 50-60% (…). Uważam, że za 4-5 lat uda nam się osiągnąć poziom 70-80% – powiedział w rozmowie z Rafałem Jóźwiakiem wiceminister obrony narodowej, Waldemar Skrzypczak.

    „Pełna realizacja założeńPlanu gwarantuje poprawę zdolności bojowych polskich sił zbrojnych”.

    Waldemar SkrzypczakPodsekretarz Stanu ds. Uzbrojenia i Modernizacji MON

    „Resort wskazuje przemysłowi, w jakim kierunku działać, z kim podejmować współpracę, jakie technologie pozyskiwać”.

    cZy WieSZ, że...

    wojska specjalne

  • 4 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    analiza

    wojsko: słabe czy silne?Siły Zbrojne RP są od końca 2009 – kiedy szeregi opu-ścili ostatni żołnierze służ-by zasadniczej – wojskiem opartym wyłącznie na ochotnikach. Jest ich etato-wo 120 tys., z czego 96 700 stanowisk przeznaczono dla żołnierzy zawodowych, 3 300 dla kandydatów na żołnierzy, a 20 tys. dla re-zerwistów, powoływanych cyklicznie na ćwiczenia lub mobilizowanych okresowo, np. na zagraniczne misje lub do usuwania skutków klęsk żywiołowych. Fak-tyczna liczba zatrudnionych jest jednak nieco niższa.

    najliczniejsze są Wojska Lądowe (45 tys. żołnierzy), drugie w kolejności Siły Powietrzne mają ponad 16 tys., zaś Marynarka

    Wojenna ok. 8 tys. żołnierzy. Reszta przypada na dowództwa, instytucje wojskowe, jednostki wsparcia, służby specjalne i żandarmerię oraz forma-cje komandosów podporządkowane Dowództwu Wojsk Specjalnych.

    Miliardy na wojsko■■ Zgodnie z ustawowym zapisem

    gwarantującym utrzymanie wydat-ków wojskowych Polski na poziomie 1,95% PKB, w 2012 roku na obronność przeznaczono 29,5 miliarda złotych. Z tej sumy 6 miliardów wydano na emerytury i renty wojskowe. Aż 7,1 miliarda złotych zarezerwowano na wydatki majątkowe, co – w skrócie – można przełożyć na zakup uzbro-jenia i wyposażenia wojskowego, w tym amunicji. W rzeczywistości jednak od kilku lat resort obrony nie wykorzystuje wszystkich przyzna-nych kwot. W latach 2008-2009 ode-brano wojsku ponad 5 miliardów z powodu załamania się budżetu państwa. W późniejszych latach mi-nisterstwo nie wykorzystywało na-wet po miliard złotych, co oficjalnie tłumaczy się rezygnacją z nieopła-calnych lub trudnych do przeprowa-dzenia zakupów.

    Mimo tego należy podkreślić, że po prawie dwóch dekadach chro-nicznego niedoinwestowania udało się kilka lat temu przekroczyć gra-nicę 20% budżetu MON z przezna-czeniem na pozyskanie sprzętu. To z kolei pozwala na powstrzymanie starzenia się uzbrojenia – można ku-pować tyle nowych typów, by zastę-pować najstarsze modele, nim sta-ną się całkowicie nieprzydatne na współczesnym polu walki. Większe procentowo kwoty pozwalają na re-alne unowocześnianie sił zbrojnych. W budżecie na 2012 założono, że wy-datki majątkowe osiągną 24,4%, a za parę lat powinny przekroczyć 30% budżetu resortu. Oczywiście przy założeniu niewielkiego chociażby wzrostu gospodarczego.

    Uzbrojenie■■ W teorii Wojsko Polskie posia-

    da imponujący zestaw uzbrojenia. Dla przykładu, dysponujemy ponad tysiącem czołgów, tyluż bojowymi wozami piechoty i ponad pięciuset

    kołowymi transporterami Rosomak. Mamy też kilkaset samobieżnych dział i artyleryjskich zestawów ra-kietowych, ponad sto samolotów bojowych oraz kilkadziesiąt okrę-tów wojennych. Niestety, tylko część z nich można uznać za nowocze-sne. Dotyczy to m.in. 48 myśliw-

    ców F-16C/D, wyrzutni przeciwpan-cernych Spike, naramiennych wy-rzutni przeciwlotniczych Grom czy wspomnianych już Rosomaków.

    W istocie niemal każdy z rodza-jów wojsk potrzebuje istotnych in-westycji. System obrony powietrz-nej jest całkowicie przestarzały, po-dobnie jak zdecydowana większość czołgów i okrętów wojennych. Pol-scy piloci szkolą się na odrzutowych Iskrach, które zostały skonstruowane w okresie rządów Władysława Go-mułki… Najgorsza sytuacja sprzęto-wa panuje w Marynarce Wojennej RP. Ostatni nowy okręt otrzymała ona niemal dwie dekady temu. W po-przednich latach stać nas było jedy-nie na zakup 5 używanych, małych okrętów podwodnych typu „Kobben” oraz dwóch ex-amerykańskich fregat typu „Oliver Hazard Perry”.

    Wspomniany już wzrost wydat-ków wojskowych pozwolił jednak na zainicjowanie wielu nowych progra-mów, które mają w najbliższej deka-dzie dostarczyć wojsku nowoczesne-go uzbrojenia. Przykładem już reali-zowanego projektu jest wzmocnienie artylerii. Huta Stalowa Wola dostar-czyła 75 nowoczesnych wyrzutni ra-kietowych Langusta i pierwsze ze 120 żądanych przez armię samobieżnych haubic Krab kalibru 155 mm. Obie ma-ją zasięg strzelania do 40 km, co wy-musiło zamówienie rozpoznawczych bezzałogowców. Te, o nazwie FlyEye, dostarcza WB Electronics. Jeżeli doda-my do tego automatyczne, samobież-ne moździerze Rak oraz wstępne pra-ce przy haubicach samochodowych

    i ciężkich artyleryjskich wyrzutniach rakietowych Homar, otrzymamy ob-raz zupełnie odmłodzonej i nowo-czesnej artylerii, na którą będziemy mogli liczyć już za kilka lat. Jeżeli uda się zrealizować główne, planowane obecnie programy zbrojeniowe, po-dobnej rewitalizacji można oczeki-

    wać w odniesieniu do innych broni, w tym Marynarki Wojennej, która do 2030 powinna otrzymać po 3 korwe-ty rakietowe, nowoczesne okręty pa-trolowe (chociażby dla konwojowa-nia statków ze skroplonym gazem) i okręty podwodne oraz kilkanaście mniejszych jednostek.

    Na wojskowej mapie Europy

    ■■ 100 tysięcy żołnierzy w czasie pokoju i o 20 tys. więcej po mobili-zacji, to niewiele w porównaniu do 270 tys. przed II wojną światową, czy ponad 350 tys. w ostatnich latach PRL. Faktem jest jednak, że obecnie wszystkie kraje Starego Kontynentu redukują liczebność sił zbrojnych, by móc skierować więcej środków na zakup coraz to droższego uzbro-jenia. Dla przykładu, niemiecka Bundeswehra jest obecnie w trak-cie ograniczania liczebności do 185 tys. Czesi, Słowacy, Węgrzy i Bułga-rzy nie utrzymują więcej niż 30 tys. żołnierzy. Brytyjczycy, którzy nadal mają pretensje do bycia światowym mocarstwem, już wkrótce będą mie-li tylko 180 tys. żołnierzy zawodo-wych. Nawet Rosja, która jeszcze zachowała pobór, zmniejszyła już swoje siły zbrojne poniżej 1 milio-na żołnierzy.

    Liczebność nie jest obecnie jedy-nym wyznacznikiem siły współcze-snych armii. Jeżeli porównać obecnie posiadane uzbrojenie, Polska nie pre-zentuje się już tak dobrze, szczegól-nie na tle dużych państw zachodnich i Rosji. Wystarczy porównać jedynie 48 nowoczesnych polskich F-16, z do-celowo 143 jeszcze lepszymi niemiec-kimi Eurofighterami czy – już za parę lat – przynajmniej setką rosyjskich Su-30/-35, nie licząc modernizowa-nych, starszych Su-27. W kilku innych dziedzinach jest jeszcze gorzej.

    Szansę poprawy stwarza przyję-ty niedawno plan modernizacji sił zbrojnych, który po wykonaniu po-winien doprowadzić praktycznie do wyeliminowania przestarzałego uzbrojenia. Jednak nawet wiedząc o tym, należy zachować odpowied-nie proporcje. Polskie wydatki woj-skowe stanowią obecnie równowar-tość ok. 9 miliardów dolarów (po od-jęciu emerytur – ok. 7 miliardów). Dla porównania Niemcy przeznaczają na obronność ok. 43, Brytyjczycy 50, a Rosjanie ponad 60 miliardów dola-rów. Budżet wojskowy Stanów Zjed-noczonych – mimo serii cięć – nadal przekracza 600 miliardów dolarów.

    Projekcja siły■■ To niekorzystne porównanie wiel-

    kości wydatków wojskowych nie oznacza, że nie jesteśmy w stanie stworzyć sił zbrojnych liczących się w naszej części Europy. Na to środ-ków – przynajmniej teoretycznie – powinno wystarczyć. Jasnym jest jednak, że będą one za małe, by móc prowadzić działania w skali global-nej. Do tego potrzebne są na przy-kład lotniskowce, bombowce strate-giczne oraz ciężkie samoloty trans-portowe. Te pierwsze kosztują nie mniej niż połowę rocznego budżetu wojskowego Polski. Za jeden amery-kański bombowiec B-2 trzeba zapła-cić około miliarda dolarów, za trans-portowiec C-17 Globemaster III – po-nad 200 milionów. Na takie wydatki i prowadzenie samodzielnych dzia-łań wojskowych z dala od własnych granic może sobie pozwolić jedynie kilka państw na świecie. Na szczę-ście, póki co, nasz kraj nie potrzebu-je takiego oręża.

    Bierzemy natomiast aktywny udział w zagranicznych działaniach sojuszniczych. W ubiegłym roku po-za Polską przebywało średnio ponad 2900 polskich żołnierzy, uczestni-cząc w 15 misjach ONZ, Unii Euro-pejskiej i NATO. Największą była ope-racja afgańska, która angażowała ok. 2400 żołnierzy. Większe kontyngenty utrzymywaliśmy też w Kosowie (220 osób) i w ramach morskiej misji ob-serwacyjnej Sojuszu Północnoatlan-tyckiego na Morzu Śródziemnym (110). Najmniejsze „misje”, to udział 1-3 obserwatorów z ramienia ONZ w siłach pokojowych w Sudanie, Kon-go, Liberii czy Saharze Zachodniej. To zaangażowanie już się zmniejsza, za sprawą wycofywania się z Afgani-stanu. Opuścimy ten kraj do końca 2014 roku. Można się wtedy spodzie-wać niewielkiego wzrostu zaanga-żowania w misje stricte pokojowe.

    Rafał JóźWiak

    „Budżet MON to równowartość 9 miliardów dolarów. Niemcy przeznaczają na obronność ok. 43, a Rosjanie ponad 60 miliardów”.

    Polska ma niewielkie szanse na stanie się potęgą lotniczą. To najdroższy element sił zbrojnych. Istnieje jednak szansa rozwoju platform bezzałogowych. Są one prostsze i tańsze od klasycznych samolotów bojowych. Chociaż mają ograniczenia, mogą z powodzeniem zastąpić drogie myśliwce przynajmniej w części zadań. Fot: SP RP

    Dwie polskie fregaty typu Oliver Hazard Perry weszły do służby w US Navy w 1979 i 1980 roku. Wiadomo, że będą wykorzystywane przynajmniej do 2015 roku. Fot: MON

  • 5NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowości

    Polski program śmigłowcowyW 2012 roku rozpoczął się program wymiany śmigłow-ców używanych przez Woj-sko Polskie. Nowe maszy-ny mają zastąpić wysłużone wiropłaty proweniencji so-wieckiej. W pierwszej kolej-ności armia chce zakupić następców wielozadanio-wych śmigłowców Mi-2 i Mi-8/17. W dalszej per-spektywie po 2018 roku planowane jest także wprowadzenie w miejsce „latających czołgów” Mi-24 nowych maszyn uderzeniowych.

    Początkowo wojsko było zainteresowane zakupem jedynie 26 śmigłowców wielozadaniowych. Jed-nak pod koniec września

    2012 roku premier Donald Tusk po-informował o zwiększeniu zakupów do 70 wiropłatów. Zakupy dalszych maszyn planowane są po 2022 roku. Pierwsze dostawy nowych śmi-głowców dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych mają nastąpić już w 2014 roku. Szacuje się, że koszt ich pozyskania będzie wynosił około 8 miliardów złotych. Wraz z wiropła-

    tami wojsko chce zakupić też nowo-czesne symulatory lotu do treningu i podtrzymania nawyków pilotów. Jest to znacznie bardziej ekonomicz-ny sposób uzupełnienia szkolenia, niż niepotrzebne i nadmierne eks-ploatowanie bojowych śmigłowców.

    Sowiecki sprzęt■■ Do 1989 Wojsko Polskie pozyski-

    wało sprzęt z państw Układu War-szawskiego, głównie z ZSRR. Nie-które konstrukcje kupowano bezpo-średnio, część wytwarzano w kraju na licencji, jak śmigłowce Mi-2 czy samoloty An-2 i An-28. Większość używanych przez armię wiropłatów została wyprodukowana w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zeszłego wieku. Choć śmigłowce były modernizowane, a część z nich – jak Mi-8/17 – nadal zachowują wystar-czający potencjał, to jednak repre-zentują myśl techniczną sprzed pół wieku. Co gorsza, z punktu widzenia obronności państwa ich pochodze-nie nie gwarantuje bezpiecznego źródła dostaw części zamiennych.

    Polskie Mi-2 i W-3■■ Zdecydowana większość uży-

    wanych śmigłowców to stare Mi-2, transportujące 6-8 żołnierzy, pro-dukowane seryjnie w PZL Świdnik od 1965 roku. Armia wykorzystuje ich 47 m.in. w odmianach transpor-towej, dowodzenia, sanitarnej i roz-poznania chemicznego. Pół setki Mi-2 jest w lotnictwie, pięć sztuk ma marynarka.

    Drugim najczęściej spotykanym i jednocześnie najmłodszym śmi-głowcem jest rodzimy W-3, miesz-czący do 12 osób, dostarczany od 1987 roku. Wojska Lądowe mają blisko 40 Sokołów w różnych odmianach, w tym najnowszej wersji wsparcia bojowego W-3PL Głuszec. Marynar-ka Wojenna używa dziewięciu W-3, z czego siedmiu w wersji ratownic-twa morskiego W-3RM/WARM Ana-konda. Siły Powietrzne mają około 30 śmigłowców Sokół, w tym kilka do przewozu bardzo ważnych osób.

    Średnie Mi-8/17■■ Głównymi „końmi roboczymi”

    Wojsk Lądowych są średnie śmi-głowce Mi-8/17. Są najbardziej wyeks-ploatowane i powinny być zastąpio-ne w pierwszej kolejności. Maszyny te mogą transportować do 24 żoł-nierzy. Armia używa ich także poza Polską, dzięki potężnym silnikom świetnie radzą sobie w warunkach górskich na misji w Afganistanie. W 2013 roku kupiono dla nich nawet nowe uzbrojenie: sześciolufowe ka-rabiny maszynowe M134G Minigun kalibru 7,62 mm. Wojska Lądowe wy-korzystują 17 Mi-8 i 13 Mi-17, po jed-nym Mi-8 i Mi-17 jest w marynarce.

    Maszyny komandosów■■ Dziesięć śmigłowców Mi-17 trafi

    do 7. Eskadry Działań Specjalnych Sił Powietrznych z Powidza. Jednostka została utworzona w 2010 roku w ce-lu zapewnienia transportu i wspar-cia dla żołnierzy Wojsk Specjalnych. Cztery maszyny z Powidza mają zo-stać w 2013 roku specjalnie zmoder-nizowane dla potrzeb komandosów. Będą wyposażone w nowy sprzęt łączności i dodatkowe uzbrojenie m.in. Miniguny. Rosyjskie śmigłow-ce Mi-8/17 są używane przez oddziały specjalne wielu państw w Afganista-nie, między innymi amerykańskie i brytyjskie.

    70 śmigłowców w 2014■■ Umowa na dostawę 70 nowych

    śmigłowców wielozadaniowych ma zostać podpisana w 2014 roku. Większość maszyn, bo aż 48 tra-fi do Wojsk Lądowych, głównie w podstawowej odmianie trans-portowej. Drugim odbiorcą będzie Marynarka Wojenna, która otrzy-ma 12 śmigłowców: sześć do zwal-czania okrętów podwodnych i sześć do ratownictwa morskiego. Zastąpią one dotychczas użytkowane mor-skie wersje Mi-8 – osiem Mi-14PŁ i dwa ratownicze Mi-14PŁ/R, jak też cztery amerykańskie SH-2G Super Seasprite, które Polska otrzyma-ła wraz z fregatami rakietowymi typu Oliver Hazard Perry. Siły Po-wietrzne otrzymają dziesięć no-wych śmigłowców w konfigura-cji poszukiwawczo-ratowniczej do podejmowania załóg uszkodzonych lub strąconych maszyn.

    Uderzeniowe po 2018■■ Po 2018 roku armia zamierza za-

    kupić dwanaście nowych śmigłow-ców uderzeniowych. Mają zastąpić 28 używanych do tej pory szturmo-wych Mi-24. Docelowa liczba następ-ców „latających czołgów” ma wyno-sić 32. Zgodnie z planami, umowa ma być podpisana w 2016 roku, a pierw-sze nowe maszyny trafią do Wojsk Lądowych w 2020 roku.

    AW149 ze Świdnika■■ O polski kontrakt zamierza ry-

    walizować kilku dużych konkuren-tów. Pierwszym jest brytyjsko-wło-ski koncern AgustaWestland, od lip-ca 2009 roku właściciel PZL-Świd-nik. Oferuje on Wojsku Polskiemu śmigłowiec AW149. To powiększo-na i unowocześniona wersja AW139 z silnikami o mocy 2000 KM opra-cowana specjalnie dla sił zbrojnych. Jej oblot odbył się pod koniec 2009

    roku. Śmigłowiec wyposażony został w pełni cyfrowy system awioniki o otwartej architekturze, nowocze-sny układ wielofunkcyjnych wy-świetlaczy dostosowany do współ-pracy z goglami noktowizyjnymi. Może transportować do 18 żołnierzy.

    W prace nad AW149 od początku zaangażowani byli inżynierowie ze Świdnika. We wrześniu 2012 ro-ku powołano do życia Polską Gru-pę Przemysłową, której celem jest współpraca przy rozwoju maszyny. W jej skład wchodzi, obok PZL-Świd-nik, kilkanaście przedsiębiorstw i ośrodków badawczo-rozwojo-wych w tym Bumar Elektronika. Jak w przypadku Rosomaka, nasza ar-mia mogłaby być pierwszym i naj-ważniejszym użytkownikiem tego śmigłowca.

    Niezależnie od propozycji kon-cernu, Świdnik samodzielnie chce zaoferować w przetargu zmoderni-zowane śmigłowce W-3PL Głuszec i morskie W-3PL/N Anakonda.

    S-70i z Mielca■■ Najbardziej znaną, ale i naj-

    starszą konstrukcją rywalizującą o względy wojskowych jest amery-kański Sikorsky Aircraft Corpora-tion ze śmigłowcem S-70i. To zapre-zentowana w 2006 roku eksportowa

    wersja słynnych UH-60 Black Hawk, opracowanych w połowie lat sie-demdziesiątych. Maszyny tego typu przewożą do 12 żołnierzy i w zależ-ności od wersji napędzane są dwo-ma silnikami o mocy od 1560 do 2215 KM. Śmigłowce International Black Hawk są już produkowane w kraju, w należących do Sikorsky Aircraft zakładach PZL Mielec, kupionych w 2007 roku. Ponad dwadzieścia S-70i z Mielca zostało już dostarczo-nych do Gwardii Narodowej Arabii Saudyjskiej, policji Meksyku oraz armii Kolumbii. W przyszłości pro-dukowane w Polsce śmigłowce mają trafić też do wojska Sułtanatu Bru-nei. PZL Mielec jest wykonawcą ka-bin, stożków ogonowych i pylonów używanych w amerykańskich UH--60M. Od 2009 roku wykonano ich tam ponad 250.

    Śmigłowce Black Hawk używane są przez amerykańskie siły zbrojne,

    jak też armie wielu państw świa-ta m.in. Australii, Brazylii, Izraela, Szwecji i Turcji.

    EC725■■ Francusko-niemiecki Eurocopter,

    część europejskiego koncernu EADS, zgłosił się do przetargu z modelem EC725 Super Cougar, oblatanym w 2000 roku i produkowanym od 2005 roku. Śmigłowiec projektowa-no pod kątem spełnienia surowych wymagań dotyczących osiągów: za-sięgu, prędkości lotu i udźwigu. Jest to największa z proponowanych Pol-sce konstrukcji, mogąca przenosić do 28 żołnierzy w wersji transporto-wej, od 8 do 12 pasażerów w odmia-nie VIP oraz 11 noszy i 4 ratowników w wariancie medycznym. EC725 na-pędzany jest dwoma silnikami o mo-cy 2380 KM każdy. Do użytkowni-ków należą Francja, Brazylia, Malezja i Meksyk.

    Wymaganiem strony polskiej jest jak największy zakres wytwarzania śmigłowców w kraju. W przeciwień-stwie do rywali Eurocopter nie ma własnej fabryki, jednak za kilka dni ma podpisać umowę o współpracy z remontowymi Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 1.

    W przetargu na 70 nowych śmigłowców PZL-Świdnik oferuje m.in. morskie W-3PL/N Anakonda dla Marynarki Wojennej. Grafika: PZL Świdnik

    Remigiusz Wilk

    „Wojsko Polskie zamierza w latach 2014-2022 zakupić siedemdziesiąt nowych śmigłowców wielozadanio-wych w różnych odmianach o wartości 8 miliardów złotych”.

    Jeden z pięciu śmigłowców S-70i Black Hawk, które trafiły do wojska Kolumbii, a zostały wyprodukowane w zakładach PZL Mielec. Fot: PZL Mielec

    EC725 Caracal francuskich wojsk lotniczych w Afganistanie. Śmigłowce tego typu to największe wiropłaty ze wstępnie oferowanych Polsce. Fot: Eurocopter

  • 6 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    zwrot „polski pro-gram pancerny” zo-stał po raz pierwszy użyty przez byłego dowódcę Wojsk Lą-dowych, gen. Walde-mara Skrzypczaka,

    kiedy po zakończeniu służby został wiceministrem obrony odpowiedzial-nym za zakupy wojskowe. W jednej z publicznych wypowiedzi użył on go jako opisu kilku prowadzonych równolegle przez MON programów zbrojeniowych. Potencjalnie mogą one dotyczyć ponad 2 tysięcy czołgów, bojowych wozów piechoty, transpor-terów opancerzonych i samochodów rozpoznawczych, o wartości kilku-dziesięciu miliardów złotych.

    Najbardziej zaawansowany jest program modernizacji posiada-nych przez Wojska Lądowe 128 czoł-gów Leopard 2A4. Został on już za-akceptowany przez MON. Jeżeli bę-dzie realizowany zgodnie z planem, w ciągu kilku miesięcy powinien zo-stać wybrany wykonawca zlecenia. W grę wchodzą Zakłady Mecha-niczne Bumar Łabędy lub Wojsko-we Zakłady Motoryzacyjne z Po-znania. Pierwszy jest producentem czołgów, drugi – jako zakład remon-towy – wykonał w okresie PRL uda-ną modernizację czołgów T-55 do wa-riantu Merida. Żaden z nich nie jest w stanie wykonać prac przy Leopar-dach samodzielnie. Sprzymierzyły się w związku z tym z niemieckimi pro-ducentami tych czołgów i właścicie-lami niezbędnej dokumentacji tech-nicznej, odpowiednio z Krauss-Maffei Wegmann i Rheinmetallem.

    Wymuszona modernizacja

    ■■ Leopardy zostały wyprodukowa-ne w latach 1985-1987 i zostały prze-kazane Polsce w 2002 roku. Mimo, że są starsze od wielu jeżdżących ni-mi żołnierzy z 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, ich stan techniczny określa się powszechnie jako bardzo dobry. To w dużej mie-rze skutek ich niewielkiego prze-biegu i wpięcia polskiej jednostki w niemiecki system zaopatrywania w części zamienne.

    Ze względu na fakt, że Leopardy 2A4 dysponują największym poten-cjałem bojowym wśród czołgów WP (a co ważniejsze, także wśród obec-

    nych czołgów za wschodnią granicą Polski), mogłyby jeszcze długie lata służyć, będąc wysyłane jedynie na obowiązkowe przeglądy i remonty. Niestety, brakuje już części niewy-twarzanych podzespołów elektro-nicznych. Konieczność ich zastąpie-nia urządzeniami nowej generacji

    wymusza modernizację, a ta stwarza okazję do unowocześnienia całego systemu obserwacji, celowania, kie-rowania ogniem i łączności.

    Przedsięwzięcie ma bazować na niemieckich doświadczeniach za-stosowanych w Leopardach najnow-szych wersji. Założono przy tym, by przynajmniej część urządzeń (np. kamery termowizyjne czy dalmie-rze laserowe) pochodziła od polskich producentów. Zdecydowano się też na kilka mniejszych usprawnień, w tym na rezygnację z hydrauliczne-go sterowania wieżą na rzecz bardziej bezpiecznego napędu elektrycznego, wzmocnienie opancerzenia dna ka-dłuba przeciw wybuchom min, wy-posażenie pojazdu w kamerę do jaz-dy tyłem czy zainstalowanie nowego systemu gaśniczego.

    W zależności od potencjalnych kosztów i budżetu przedsięwzięcia możliwe będzie rozszerzenie zakre-su prac. Wojska Pancerne i Zmecha-nizowane postulują zakup bardziej skutecznej amunicji, zainstalowanie

    zdalnie sterowanej z wnętrza czołgu miniwieży uzbrojonej w karabin lub granatnik maszynowy oraz kolejne, bardziej zaawansowane technicz-nie zmiany w systemie dowodzenia i łączności. Wreszcie, planuje się za-instalowanie dodatkowego opan-cerzenia, na wzór zastosowanego

    w modelu A6. Pancerz czołowy tego wozu jest praktycznie niemożliwy do spenetrowania przez większość współczesnych pocisków przeciw-pancernych.

    Koszt przedsięwzięcia nie został jeszcze określony. Szacuje się jed-nak, że zmodernizowanie jednego Leoparda pochłonie przynajmniej kilka milionów złotych. Dla porów-nania – współczesny czołg kosztuje nie mniej niż 30-40 milionów. MON

    zakłada, że prace zostaną przeprowa-dzone w latach 2015-2018. Obecnie trwają rozmowy na temat zakupu kolejnej partii ok. 130 Leopardów. Prawdopodobnie i one zostałyby do-prowadzone do standardu, określa-nego obecnie jako 2PL.

    Zakupy Rosomaków■■ Kołowe transportery opancerzone

    Rosomak są najnowocześniejszymi pojazdami pancernymi WP. Deka-dę temu, w momencie wyboru, by-ły zupełnie nową, rozwojową kon-strukcją. Niestety, umowa z fińską Patrią – która opracowała AMV 8x8, pierwowzór Rosomaka – wprowa-dziła istotne ograniczenia dla stro-ny polskiej. Owszem, dawała możli-wość polonizacji (obecnie zdecydowa-na większość podzespołów pochodzi w naszego kraju) i wprowadzania pewnych zmian konstrukcyjnych (bazując na doświadczeniach afgań-skich wprowadzono ich ponad sześć-set). Jednak nadal istotne ingerencje w strukturę wozów wymagają zgody licencjodawcy. Co gorsza, umowa do-tyczyła wyłącznie produkcji konkret-nej liczby zamówionych pojazdów, a potencjalny eksport został zawężo-ny do zaledwie kilku krajów.

    Z tych powodów rozwój kilku od-mian pojazdów specjalistycznych

    i zakup przez WP kolejnych ok. 300 wozów traktowany jest jako osob-ny program pancerny. Wiąże się też z prowadzonymi od dłuższego czasu intensywnymi rozmowami z Finami na temat zmiany umowy licencyjnej. MON, jako instytucja mająca nadzór właścicielski nad producentem, Woj-skowymi Zakładami Mechaniczny-mi w Siemianowicach Śląskich, żą-da rozluźnienia ograniczeń starego kontraktu. Chce, by polski przemysł zdobył prawo do głębokiej moderni-zacji Rosomaków i dowolnego kształ-towania portfela zamówień.

    Według nieoficjalnych informacji, rozmowy są obiecujące. Gdyby jed-nak Finowie nie zgodzili się na nasze propozycje, możliwe jest opracowanie zupełnie nowej konstrukcji. Przedsię-wzięcie to – dla zaledwie paruset wo-zów – nie musi być nieopłacalne, jed-nak może okazać się konieczne.

    Następca czołgu T-72■■ Nadal najliczniejszymi czołga-

    mi Wojska Polskiego są T-72. W skła-

    dzie 5 batalionów pancernych oraz w magazynach mobilizacyjnych znaj-duje się ich ponad sześćset. Słabość tej konstrukcji została obnażona już w 1991, w czasie wyzwalania Kuwejtu przez Amerykanów i Brytyjczyków. Irackie czołgi nie były w stanie znisz-czyć ani jednego Abramsa czy Chal-lengera, mimo uzyskania wielu bez-pośrednich trafień. Same natomiast były bez problemu niszczone, nawet z bardzo dużej odległości. Co gorsza, wozy tego typu mają bardzo słabe sys-temy obserwacji nocnej. Na współcze-snym polu walki lepiej ich w ogóle nie stosować, są bowiem bardzo łatwe do wykrycia, w odróżnieniu od obecnie stosowanych urządzeń pasywnych.

    By je zastąpić, nie wystarczy za-kup dodatkowych, używanych Leopardów. Tym bardziej, że w dłuż-szej perspektywie czasu należało-by też zastąpić produkowane do 2002 roku głęboko zmodernizowane w Polsce T-72, czyli PT-91 (ok. 230 egz.). Dlatego wojsko chce nowoczesne-go czołgu. Założono przy tym, że ma to być polski produkt, choć przy je-go opracowaniu będzie konieczna współpraca z liczącym się producen-tem zagranicznym. Bez tego proces badawczo-rozwojowy musiałby kosz-tować miliardy euro…

    Na razie wojsko ograniczyło się do określenia potrzeby i rozpoczęcia prac analitycznych. Wiadomo, że chce wo-zu o zdecydowanie większych moż-liwościach jezdnych niż T-72, z pan-cerzem pasywnym i aktywnym od-pornym na ostrzał ze stosowanych obecnie środków przeciwpancernych i masie nie większej niż 55 ton. We-dług pierwszych zapowiedzi, użyt-kownik chciałby otrzymać pojaz-dy seryjne już w 2018 roku, kiedy zaczną się kończyć resursy części T-72.

    Przyszłość przedsięwzięcia nie jest jednak pewna. Opracowanie nowego czołgu wiąże się ze sporym ryzykiem i inwestycjami. Prowadzona obecnie faza rozwojowa budowy tureckiego czołgu Altay, w oparciu o rozwiąza-nia południowokoreańskie, kosztuje ok. 500 mln dolarów i trwa niemal 9 lat. Pierwszych wozów seryjnych należy się spodziewać w 2014 lub 2015 roku. Jeżeli przyjąć podobne terminy dla Polski, nowych czołg mógłby trafić do jednostek dopiero za 10 lat. Nie ujawniono też, ile wo-

    wyzwania

    „Polska musi zastąpić stare czołgi T-72, które dysponują bardzo małym potencjałem bojowym”.

    „Program pancerny potrzebny jest zarówno wojsku, jak i przemysłowi. Nawet w okrojonej, bardziej oszczędnej formie”.

    Jaki będzie nowy polski czołg?

    KTO Rosomak w wariancie afgańskim. Zawarto w nim ponad 600 zmian w stosunku do pierwotnego projektu. Fot: MON

    Jedynym jak na razie pewniakiem programu pancernego jest modernizacja 128 posiadanych przez Wojska Lądowe czołgów Leopard 2A4. Fot: MON

  • 7NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowościwyzwania

    BezpieczeństwoKlientów jest naszą misją!

    OBRUM jest wiodącą jednostką w konstruowaniu i badaniu uzbro-jenia pancernego oraz sprzętu in-żynieryjnego, wyznaczającą kie-runki rozwoju w projektowaniu i wdrażaniu nowoczesnego uzbrojenia zarów-no na rynku polskim jak i na rynkach zagra-nicznych.

    Ośrodek zaprojektował i wdrożył do produk-cji takie wyroby jak SPG (podwozie gąsienico-we dla stacji radiolokacyjnej), WZT (wóz zabez-pieczenia technicznego), KALINA (samojezdny ustawiacz min), MID (maszyna inżynierno-dro-gowa). Opracował również podwozie samobież-nej haubicy KRAB.

    Obecnie w OBRUM realizowane są najnow-sze programy służące modernizacji Polskich Sił Zbrojnych, takie jak Program Mostowy „Dagle-zja” składający się z mostów na podwoziach ko-łowych i gąsienicowych. Mosty te umożliwiają przekraczanie przeszkód o szerokości do 40m. OBRUM wykonał m.in. projekt badawczo-roz-wojowy „Czołg lekki na bazie wielozadaniowej platformy bojowej” oraz Wóz Wsparcia Ognio-wego „Anders” i Bojowy Wóz Piechoty w róż-nych opcjach uzbrojenia.

    Produkcja■■ Realizatorem efektu prac B+R oraz nowych

    rozwiązań wprowadzanych na rynek pojazdów pancernych jest BUMAR-ŁABĘDY. Nowoczesna baza techniczno-produkcyjna, specjalistyczna aparatura pomiarowa oraz wiedza i umiejętno-ści, pozwalają na realizację zamówień najbar-dziej wymagających klientów i użytkowników. Bumar-Łabędy ściśle współpracujący także z innymi znaczącymi ośrodkami badawczymi

    i instytutami naukowymi. Owocem tej współ-pracy są między innymi czołgi: PT-91 i PT-91Ex.

    Firma produkuje wieże bojowe do KTO Ro-somak i podwozia do haubicy KRAB. Wyko-nuje także przeglądy, remonty i modernizacje sprzętu pancernego będącego na wyposaże-niu Sił Zbrojnych. Zakłady, jako jedyne w kra-ju, posiadają technologię obróbki i spawania aluminium pancernego. Spółka dysponuje w tym zakresie unikalnym parkiem maszynowym oraz wykwalifikowaną kadrą.

    Uzbrojenie■■ Nowoczesne produkty dla wojska powstają

    również w nowym centrum technologii obron-nych ZM Tarnów SA. Firma produkuje karabiny, granatniki, moździerze, artyleryjskie i artyle-ryjsko-rakietowe zestawy przeciwlotnicze oraz sprzęt szkolno-treningowy.

    Systemy szkoleniowe■■ OBRUM sp. z o.o. wyposaża Wojsko Polskie

    także w stanowiska szkoleniowe, trenażery i sy-mulatory. Najnowszym projektem w tym ob-szarze jest Kompleksowy symulator strzelań

    w wersji plutonowej dla załóg KTO ROSOMAK. Oprócz rozwiązań mechanicznych, wiernie odzwierciedlających przedziały bojowy i kierow-cy, w OBRUM powstały wirtualne modele po-jazdów, obiektów pola walki oraz modyfikacja platformy VBS2 do zastosowania w celach szko-lenia załóg pojazdów wojskowych przy wyko-rzystaniu trenażerów typu Full Mission Simulator. Planowane jest uruchomienie multimedialnego projektu „Laboratorium systemów treningowych i symulacyjnych”, umożliwiającego tworzenie wyrafinowanych scenariuszy treningowych.

    Dzięki doświadczonej kadrze badawczo – roz-wojowej OBRUM skutecznie inicjuje i wspoma-ga realizację wielu innowacyjnych projektów badawczych i wdrożeniowych nadzorowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

    Przyszłość■■ W Ośrodku rozpoczęto prace badawczo-roz-

    wojowe nad nowym, specjalistycznym podwo-ziem bazowym dla wielofunkcyjnej maszyny in-żynieryjnej oraz hybrydowym zestawem obro-ny przeciwpancernej i osłony przeciwlotniczej pododdziałów pancernych i zmechanizowanych możliwym do zintegrowania z modułową plat-formą gąsienicową lub KTO ROSOMAK.

    Firmy uczestniczą w pracach nad realizacją programów uzbrojenia – programem pancer-nym w zakresie modernizacji czołgu Leopard 2A4, budowy nowego czołgu, tworzenia nowe-go Bojowego Wozu Piechoty, Kołowego Trans-portera Opancerzonego, a także nowej wieży bezzałogowej dla Rosomaka i BWP.

    Kluczową dla Dywizji kwestią jest maksymal-ne wykorzystanie polskiego potencjału prze-mysłowego.

    Most towarzyszący na podwoziu kołowym kryptonim DAGLEZJA

    Nowa strategia Grupy Bumar zakłada strukturę organizacyj-ną opartą o trzy Dywizje: Amu-nicja, Elektronika i Ląd. Liderem Dywizji Bumar Ląd został Ośro-dek Badawczo-Rozwojowy Urzą-dzeń Mechanicznych „OBRUM” Sp z o.o., odpowiedzialny za prace badawczo-rozwojowe. OBRUM będzie również spół-ką matką dla innych członków Grupy, w pierwszej kolejności dla Zakładów Mechanicznych BUMAR-ŁABĘDY SA, a także Zakładów Mechanicznych Tarnów SA, i Zakładu Mechanicz-nego Bumar-Mikulczyce SA.

    Spółki Dywizji Bumar Ląd do-starczają nowoczesne rozwią-zania dla Sił Zbrojny RP, oferta produktowa Dywizji to przede wszystkim sprzęt pancerny i inży-nieryjny, symulatory oraz uzbro-jenie. Firmy wchodzące w skład Dywizji Bumar Ląd oferują tak-że szeroki pakiet usług koope-racyjnych.

    zów miałoby powstać na zamówie-nie MON. Jest oczywiste, że nie bę-dą zastępowały starych pojazdów w stosunku 1:1, głównie ze wzglę-dów finansowych, jednak mniejszą liczbę kompensowałaby lepsza jakość.

    BWP-1 do lamusa■■ Pozyskanie nowych bojowych wo-

    zów piechoty jest absolutną koniecz-nością. Podobnie jak kołowe Roso-maki, przewożą one kilku żołnierzy piechoty, jednak trakcja gąsienicowa zapewnia możliwość towarzyszenia czołgom w najtrudniejszym nawet terenie. Obecnie rolę tę spełnia ponad tysiąc BWP-1 różnych odmian. Zosta-ły jednak skonstruowane pół wieku temu i poza doskonałymi charaktery-stykami jezdnymi oraz zdolnością do pływania, nie mają praktycznie żad-nych atutów. Pancerz jest zbyt cien-ki, uzbrojenie główne (krótkolufowa armata kalibru 73 mm i ppk Malutka) całkowicie przestarzałe, a wyposaże-nie obserwacyjne uniemożliwia sku-teczne działania w nocy.

    Istnieją dwie możliwości pozyska-nia ich następców. Zakup zagranicz-nej licencji lub opracowanie własnej konstrukcji. Za tym drugim przema-wia fakt, że żaden z pojazdów za-chodnich nie pływa (są zbyt ciężkie) oraz to, że dysponujemy własnymi doświadczeniami i technologiami umożliwiającymi zbudowanie wo-zu tej klasy. Przykładem jest Roso-

    mak, z którego można byłoby wy-korzystać – po niewielkich przerób-kach – uzbrojenie główne, urządzenia obserwacyjne, kierowania ogniem czy tylko na pozór mało istotne sys-temy, jak elektryczny, samoobrony, gaśniczy czy wyposażenia przedzia-łu desantu. Jesteśmy także w stanie wykorzystać np. obiecujące wyniki prac badawczych dotyczących lekkie-go pancerza ceramicznego. Program nowego bojowego wozu piechoty, ze względu na ogromne potrzeby Wojsk Lądowych, będzie prawdopodobnie największym elementem programu pancernego pod względem liczby pro-dukowanych pojazdów.

    Przygotowania przemysłu■■ Na tak sformułowane potrzeby sił

    zbrojnych bardzo szybko odpowie-dział przemysł. 14 lutego 2013 roku w Warszawie powstały cztery kon-sorcja zadaniowe, które zaoferują wojsku wykonanie prac wdrożenio-wych oraz dostawy wszystkich klas pojazdów pancernych. W ich skład wchodzą praktycznie wszystkie li-czące się przedsiębiorstwa branży pancernej: Huta Stalowa Wola, gli-wicki Ośrodek Badawczo-Rozwojo-wy Urządzeń Mechanicznych OB-RUM, ZM Bumar-Łabędy, Wojskowe Zakłady Mechaniczne z Siemiano-wic Śląskich, poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne, dęblińskie Wojskowe Zakłady Inżynieryjne, Woj-skowy Instytut Techniki Pancernej

    i Samochodowej – Instytut Badawczy z Sulejówka oraz Wojskowe Zakłady Elektroniczne z Zielonki. Ich poten-cjał powinien pozwolić, przynajmniej teoretycznie, na wykonanie najważ-niejszych prac. Faktem jest jednak, że w realizację zamówień zostaną zaangażowani liczni krajowi poddo-stawcy: nie mniej niż kilkadziesiąt przedsiębiorstw.

    Na czele konsorcjów zadaniowych stanęły podmioty dysponujące naj-większym potencjałem do wykona-nia przyszłych zleceń MON. Liderem programu czołgowego zostały ZM

    Bumar Łabędy, bwp – Huta Stalowa Wola, nowego transportera kołowe-go – WZM z Siemianowic, zaś wozu zabezpieczenia inżynieryjnego (naj-mniejszego liczbowo i kwotowo pla-nowego zlecenia Wojsk Lądowych) – WZInż.

    Program pancerny stwarza ogrom-ne możliwości dla wymienionych zakładów, od lat borykających się ze zbyt małymi zamówieniami woj-ska. Dla części z nich jest to ostatni moment na przyjęcie dużego zlece-nia. Lata cięć doprowadziły bowiem do odejścia wykwalifikowanej kadry

    i technicznego zestarzenia się par-ku maszynowego. Zresztą już teraz wiadomo, że dostawy wymienionych pojazdów zmuszą do uruchomienia produkcji silników czy luf armat du-żych kalibrów. Konieczne będą tak-że inwestycje w przemysł amunicyj-ny. Czy uda się zrealizować wszystkie plany MON, pokaże przyszłość. Pewne jest jedynie to, że program pancerny potrzebny jest zarówno wojsku, jak i przemysłowi. Nawet w okrojonej, bardziej oszczędnej formie.

    BWP-1 to wóz całkowicie przestrzały. Jedyne jego atuty to wysokie walory jezdne i zdolność do pokonywania przeszkód wodnych bez przygotowania. Fot: MON

    Rafał JóźWiak

    ARTYKUŁ SPONSOROWANY

  • 8 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowości

    obrona przeciwlotniczaW sierpniu 2012 roku prezydent Bronisław Komorowski powie-dział, że „wydawanie pienię-dzy na technikę wojskową w zasadzie nie ma sensu, jeżeli nie jest ona chroniona przed najbardziej typowym i najbardziej groźnym atakiem – rakietowym i lotniczym”. Dało to impuls do przyśpiesze-nia programu tarczy chroniącej przed atakiem z powietrza.

    z decydowana większość polskich zestawów prze-ciwlotniczych jest ra-dzieckiej produkcji i służy od 30-40 lat. Choć

    część z nich została zmodernizowa-na, to jednak większość systemów trzeba wycofać w ciągu najbliższej dekady.

    Nowelizacja ustawy■■ W najbliższym czasie ma zostać

    znowelizowana ustawa o przebu-dowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP. Zagwarantowano w niej pulę środ-ków na budowę systemu przeciw-lotniczego i przeciwrakietowego. To wynikający ze wzrostu PKB co-roczny przyrost 1,95-procentowego budżetu Ministerstwa Obrony Na-rodowej. W zależności od sytuacji gospodarczej, będzie to kwota od 0,9 do 1,6 miliarda zł rocznie. Sza-cunkowo w latach 2014-2023 będzie to 14,1 miliarda zł. Ponadto nałożo-

    no na MON obowiązek wydawania na rozwój obrony przeciwlotniczej minimum 20 procent funduszy na modernizację.

    Miliardy na tarczę■■ Koszt wprowadzenia nowych

    systemów szacowany jest na 15-20 miliardów złotych. Ze względu na brak możliwości opracowania ich w Polsce, będą one zakupione za granicą. Szanse dostawcy zależą od wielkości transferu technologii dla polskiego przemysłu. Zestawy ra-kietowe mają być w dużym stopniu spolonizowane, przez wprowadze-nie krajowych radarów, środków łączności, pojazdów, kontenerów i innych komponentów.

    Przestarzałe zestawy■■ Obrona przeciwlotnicza spoczy-

    wa głównie na barkach Sił Powietrz-nych, choć własne systemy mają też Wojska Lądowe i marynarka. Lotnic-two dysponuje jednym dywizjonem 20 zestawów rakietowych dalekie-go zasięgu (do 250 km) S-200C We-ga. Wprowadzone w 1986 roku, będą w służbie do 2015. Wykorzystuje też 6 dywizjonów z 17 zestawami rakie-towymi bliskiego zasięgu (do 35 km) S-125 Newa-SC. Będą one wycofane w 2019 roku.

    W Wojskach Lądowych są trzy pułki z 20 bateriami samobieżnych, gąsienicowych zestawów rakieto-wych 2K12M Kub-M o zasięgu do 18 km. Ich eksploatacja kończy się

    w 2020. Armia używa też 64 samo-bieżnych zestawów rakietowych 9K33 Osa-AK na podwoziu kołowym o zasięgu do 10,5 km. Ich planowane wycofanie to rok 2026.

    Obronę przeciwlotniczą uzupeł-niają holowane armaty przeciwlot-nicze S-60 i ZU-23-2 oraz samobieżne zestawy przeciwlotnicze: artyleryj-skie ZU-23-4 Szyłka i artyleryjsko--rakietowe ZU-23-4MP Biała. Wojsko ma też przenośne wyrzutnie rakiet 9K32M Strzała-2M i Grom.

    Sojuszniczy system■■ Wprowadzenie systemów prze-

    ciwlotniczych i przeciwrakieto-wych jest zadaniem priorytetowym w nowym programie obronnym. Ja-ko państwo graniczne NATO Pol-ska wspiera stworzenie sojuszni-czej tarczy chroniącej przed atakami z powietrza. Oznacza to rozwój sys-temów narodowych, które zostaną spięte wspólnym dla NATO napro-wadzeniem, kierowaniem i dowo-dzeniem. Do sojuszniczej tarczy Pol-ska wniesie stanowisko dowodzenia w Krakowie (od 2015 roku), trzy sta-cje radiolokacyjne Selex RAT-31DL (od 2013 roku) i 8 baterii zestawów „Wisła” (od 2017 roku).

    Wisła i Narew■■ Kryptonim „Wisła” nadano zesta-

    wowi przeciwlotniczemu i przeciw-rakietowemu średniego zasięgu od 25 do 100 km. Umowa ma być pod-pisana w przyszłym roku, a do 2022

    roku wojsko ma dostać 6 systemów. Polskie wymagania spełniają ame-rykańskie zestawy Patriot, izrael-skie IAI Barak 8, europejskie MBDA Aster-30 SAMP/T i amerykańsko--izraelskie Rafael/Raytheon David’s Sling. Po 2022 roku planowane są za-kupy kolejnych 5 zestawów „Wisła”.

    Kryptonim „Narew” przydzielo-no zestawowi przeciwlotniczemu bliskiego zasięgu od 10 do 25 km. Do 2022 roku planowane są dostawy 11 baterii, a po tym roku dalszych ośmiu. MON ma do wyboru: amery-kańsko-norweski Raytheon/Kongs-berg NASAMS, izraelski Rafael SPY-DER, izraelski IAI Barak i europejski MBDA MICA VL.

    Inne systemy■■ Do 2022 roku do armii trafią 77 sa-

    mobieżne zestawy rakietowe Poprad. To czteroprowadnicowa wyrzutnia pocisków przeciwlotniczych na wo-zie Żubr-P. Uzbrojeniem Poprada ma-ją być rakiety Piorun. W latach 2017-2022 armia kupi 152 wyrzutnie i 486 pocisków tego typu, także w wersji przenośnej. Do 2018 roku mają być też kupione holowane zestawy artyleryj-sko-rakietowe ZUR-23-2SP Pilica kali-bru 23 mm. Rozpoznanie nieba ma-ją zapewnić trójwspółrzędne stacje radiolokacyjne, zdolne do szybkiego przerzutu. Do 2015 roku wojsko chce nabyć 12 radarów Soła na pojazdach Żubr, a do 2022 roku 19 radiolokato-rów Bystra.

    Jednym z kilku zestawów rakietowych średniego zasięgu oferowanych Polsce jest francusko-włoski Aster 30. Pociski tego typu są używane jako uzbrojenie okrętów i wyrzutni lądowych SAMP/T. Fot: MBDA

    Remigiusz Wilk

    System obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Tarcza Polski

    W spółczesnym teatrem wojny stała się głównie przestrzeń powietrz-na. Na szczycie NATO w Lizbonie w 2010 r. ustalono, że każdy kraj członkowski powinien mieć swoją własną tarczę przeciwlotniczą, zintegro-waną z natowskim systemem dowodze-nia. Tarcza taka powinna być paraso-lem chroniącym infrastrukturę: jednost-ki wojskowe, dworce, lotniska, fabryki, miasta i większe obszary o znaczeniu gospodarczym i strategicznym. Ma ona zapewnić całkowitą ochronę i obronę w warunkach każdego konfliktu, przy różnorodnych zagrożeniach z powietrza, zarówno przed atakiem przy użyciu tak-tycznych rakiet balistycznych o zasięgu do 500-1000 km, bardzo groźnych rakiet manewrujących (cruise), bezpilotowych statków powietrznych, czyli dronów, jak również przed atakiem terrorystycznym czy kryminalnym.

    Tarcza Polski nie zastępuje znanej z sze-rokiej dyskusji, strategicznej tarczy ame-rykańskiej, ale jest względem niej roz-wiązaniem komplementarnym. Ma ona osłaniać obszary wrażliwe przed atakiem przeprowadzonym przez środki bojowe o zasięgu bardzo krótkim (5 km), krót-kim (20 km) i średnim (ponad 100 km i więcej). Tarcza amerykańska natomiast ma służyć do przechwytywania strate-gicznych międzykontynentalnych rakiet balistycznych.

    Kto ma dostarczyć system Tarczy Polski?

    ■■ Krajowy potencjał obronny posiada od-powiednie zdolności technologiczne, do-świadczenie i gotowe rozwiązania składa-jące się na system tworzący tarczę. War-stwa bardzo krótkiego zasięgu może być zrealizowana w całości w Polsce. Powinna ona składać się z wielokanałowych baterii artyleryjsko-rakietowych opartych na pol-skich rakietach przeciwlotniczych Grom, ar-matach przeciwlotniczych kalibru 35 mm produkowanych do tej pory w Polsce oraz modernizowanych armatach kalibru 23 mm

    zintegrowanych z wyrzutniami rakiet Grom. W opracowaniu jest już kolejna wersja ra-kiety Grom o zwiększonym zasięgu prze-chwytywania celu, wyposażona w zapalnik kontaktowy i zbliżeniowy, działające odpo-wiednio przy trafieniu bezpośrednim i przy bliskim mijaniu celu.

    Także część radiolokacyjną systemu, m.in. wielofunkcyjne radary wykrywania celu i kie-rowania ogniem, systemy dowodzenia wraz zarządzaniem polem walki mogą wytwarzać firmy krajowe, mające ponad sześćdziesię-cioletnie doświadczenie w tym zakresie.

    Natomiast jeśli chodzi o rakiety krótkiego i średniego zasięgu, wystąpiłaby potrzeba współpracy z partnerem zagranicznym, nie ma bowiem biznesowego uzasadnienia, by Polska zaczynała od nowa cały proces pro-jektowania i produkcji takich złożonych urządzeń.

    Jednak nawet w tym zakresie możliwy jest udział firm polskich: negocjowane są obec-nie z zagranicznymi dostawcami rakiet pro-pozycje montażu finalnego i serwisowania rakiet w Polsce. Możliwa jest również tzw. polonizacja, czyli projektowanie i produkcja niektórych podzespołów rakiet średniego zasięgu w Polsce. Co do rakiet krótkiego zasięgu, istnieje możliwość podjęcia próby opracowania i produkcji tych rakiet siłami krajowego przemysłu przy pomocy koope-ranta zagranicznego.

    Potencjał krajowy■■ Bumar Elektronika S.A. ma wieloletnie

    doświadczenie, które uzupełnione uzyska-

    ną od partnera wiedzą o interfejsie rakiety oraz zasadach jej użycia bojowego, pozwoli na wykonanie skutecznego wielowarstwo-wego systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Bazując na swoich kom-petencjach spółka dysponuje także zdolno-ściami zaprojektowania i wykonania zuni-fikowanych i jednorodnych sprzętowo sta-nowisk dowodzenia i kierowania ogniem dla wszystkich trzech warstw systemu Tar-cza Polski. O ich funkcjonalności i pozio-mie zabezpieczenia przed cyberatakiem będzie decydowało osadzenie odpowied-niego oprogramowania. Taka standaryza-cja i jednorodność podzespołów pozwoli na zmniejszenie kosztów produkcji oraz ułatwi uzupełnianie i odtwarzanie sprzętu, co ma ogromne znaczenie podczas działań operacyjnych.

    Zapewnić bezpieczeństwo■■ Pozostawienie w kraju nakładów na wy-

    tworzenie systemu ma również znaczenie dla efektywności ekonomicznej przedsię-wzięcia i interesów podatnika.

    Aby polskie niebo pozostało w polskich rękach, konieczne jest stworzenie kom-pleksowego, nowoczesnego narodowego systemu obrony przeciwlotniczej i prze-ciwrakietowej.

    Wszystkie instrumenty potrzebne do kie-rowania naszym bezpieczeństwem narodo-wym powinny znaleźć się w kraju, tak aby elementy istotne dla suwerenności nie zna-lazły się w miejscach, nad którymi polskie władze nie miałyby kontroli.

    ARTYKUŁ SPONSOROWANY

    Wyrzutnie rakietowe systemu POPRAD

  • 9NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowości

    Polski „żołnierz przyszłości”Od 2007 roku trwają w Pol-sce prace nad indywidual-nym systemem walki „Tytan”. Celem programu jest zwięk-szenie charakterystyk bojo-wych żołnierza piechoty, po-prawa jego przeżywalności na polu walki, jak też połą-czenie go z systemem dowo-dzenia, pozyskiwania, prze-twarzania i przekazywania informacji.

    od strony wyposaże-nia sprowadza się to do zaopatrzenia ro-dzimego „wojowni-ka XXI wieku” w no-

    woczesną broń, mundur, kamizel-kę kuloodporną połączoną z opo-rządzeniową, hełm, urządzenia ob-serwacyjne i celownicze działające w każdych warunkach, w dzień i w nocy, a przede wszystkim w in-dywidualne środki łączności, anali-zy i obrazowania danych.

    Geneza■■ Impulsem rozwojowym dla pro-

    gramów „żołnierza przyszłości” było zaangażowanie państw zachodnich w konflikty asymetryczne. Po za-kończeniu „zimnej wojny” zredu-kowano armię i zmniejszono licz-bę jednostek ciężkich, kosztownych w utrzymaniu i zaopatrzeniu. Zmie-nił się obszar operacji, działania to-czą się częściej na terenach zur-banizowanych. Użycie ciężkie-

    go sprzętu jest tam z ograniczone i powoduje wysokie straty wśród cy-wilów. Główny ciężar walk spoczął na barkach piechoty. Aby zapewnić jej dominację na polu walki, należy zwiększyć jej skuteczność. Liczy się też zminimalizowanie strat, zarów-no wśród własnych żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Aby to osiągnąć, żołnierz musi dysponować prze-wagą nad przeciwnikiem, opar-tą na lepszej organizacji działań, świadomości sytuacyjnej, ochronie, zdolnościach bojowych i zdolności przetrwania.

    System systemów■■ Celem programu „Tytan” jest

    opracowanie „systemu systemów”, który połączyłby w jedną całość wszystkie elementy uzbrojenia i wyposażenia żołnierza z proce-

    durami działań. Istotne jest, aby można było go dynamicznie do-stosować do operacji. System ma mieć „otwartą architekturę”, umoż-liwiającą elastyczną konfigurację różnych typów broni i sprzętu, a w przyszłości także nowych pod-systemów. System „Tytan” to nie tylko wyposażenie, ale także opra-cowanie metodyki i procedur po-stępowań. Mają one pozwolić na optymalne przygotowanie żołnierza do działań w warunkach bojowych.

    Komputerowy wojownik

    ■■ „Żołnierz przyszłości” ma działać w ramach skomputeryzowanego systemu wspomagania dowodze-nia (C4I/C4ISR) niższego szczebla (poziom drużyny, plutonu i kompa-nii), połączonego z systemem zarzą-

    dzania polem walki (BMS) wyższego szczebla taktycznego (poziom bata-lionu, brygady i dywizji). Za kilka lat, po wdrożeniu „Tytana”, armia uzyska niezwykłe możliwości. Sys-tem umożliwi planowanie i przepro-wadzanie działań na niespotykaną obecnie skalę. Zminimalizuje ryzyko zaskoczenia, zagubienia się czy utra-ty kontroli nad żołnierzami w ogniu walki, a także w ogromnym stopniu polepszy ich zdolności bojowe.

    Żołnierz i pojazd■■ Podstawową komórką systemu

    „Tytan” będzie kilkuosobowa druży-na piechoty powiązana z kołowym transporterem opancerzonym lub gąsienicowym bojowym wozem piechoty. Spieszeni żołnierze będą zintegrowani z systemem wspoma-gania dowodzenia pojazdu. Oznacza to, że wóz bojowy nie tylko będzie im służył jako środek transportu i natychmiastowego wsparcia ognio-wego z armaty lub granatnika. W każdej chwili – o ile będą w zasięgu swoich radiostacji osobistych – sko-rzystają ze wszystkich jego funkcji, jakby znajdowali się w jego wnętrzu. Otrzymają dane ze wszystkich sen-sorów np. termowizora, czy syste-mu wykrywania kierunku strzałów lub informację z radiostacji UKF/KF większego zasięgu.

    Przewaga informacyjna■■ „Tytanowy” żołnierz nie tylko bę-

    dzie w stałym kontakcie ze swoimi

    towarzyszami z drużyny, ale rów-nież ze swoim dowódcą i jego prze-łożonymi. Dowodzący będą nie tylko znali jego aktualne położenie, jak i wszystkich innych oddziałów, ale mieli możliwość przekazania mu w dowolnym momencie rozka-zów. Zakłada się, że będą w stanie na bieżąco monitorować jego stan zdrowia i zmęczenie, jak też spraw-dzać ile wynosi pozostały zapas amunicji, poziom naładowania akumulatorów komputera czy celowników.

    Walka XXI wieku■■ Na etapie planowania misji

    lub nawet w czasie jej trwania, spieszony „wojownik XXI wieku” natychmiast otrzyma potrzebne dane rozpoznawcze, szczegółową mapę lub plan terenu, sam będzie mógł także zbierać i wysyłać in-formacje na wyższy szczebel. Do tego ma posłużyć niewielki kom-puter – przenośne urządzenie, po-łączone z wyświetlaczem naheł-mowym i sensorami: celownikami noktowizyjnymi czy termowizyj-nymi, lornetkami obserwacyjno--pomiarowymi. Żołnierz będzie wiedział, gdzie sam się znajduje, gdzie kryje się jego przeciwnik i skąd może przyjść niebezpie-czeństwo. Natychmiast poinfor-muje o zagrożeniu swoich towa-rzyszy i dowództwo.

    „Tytanowi” żołnierze przyszłości podczas pokazu w 2012. Fot: Remigiusz Wilk

    Remigiusz Wilk

    Bumar PCO S.A. jest czołowym krajowym producentem za-awansowanego technicznie sprzętu optoelektronicznego, opartego na technologiach noktowizyjnych, termowizyjnych i lasero-wych. Stosowane w spółce technologie są wynikiem współczesnych osiągnięć na-uki, a wyroby produkcji Bumar PCO S.A. znajdują uznanie, zarówno wśród odbior-ców wojskowych, jak i współpracujących z nim wytwórców krajowych i zagranicz-nych. Wysoka jakość oferowanych pro-duktów i usług potwierdzona jest certy-fikatami oraz nagrodami uzyskanymi na przestrzeni lat.

    W Bumar PCO S.A. powstaje wiele in-nowacji technologicznych oraz inicjatyw strategiczno-organizacyjnych w zakresie przemysłu obronnego. Poprzez swoją działalność spółka chce zwiększyć sku-teczność działań oraz podnieść bezpie-czeństwo polskich żołnierzy uczestniczą-cych w misjach wojskowych, a także brać udział w budowaniu silnej pozycji krajo-wego przemysłu zbrojeniowego.

    Oferta spółkiWyroby Bumar PCO S.A. łączą w sobie nowoczesność, najwyższą jakość i nieza-wodność oraz są dostosowane do potrzeb Klientów. Grupy produktów:

    Monokulary, gogle i lornetki noktowizyjne

    Celowniki strzeleckie Peryskopy do wozów bojowych Dalmierze laserowe

    Systemy: Systemy obserwacyjno-celownicze Systemy ostrzegania Systemy kierowania ogniem Systemy detekcyjno-gaśnicze Inne systemy

    Projekt żołnierza przyszłościBumar PCO S.A. ma w swojej ofercie również rozwiązania systemowe, w tym m.in. wyposażenie indywidualne żołnie-rza przyszłości.

    Projekt Żołnierza Przyszłości jest re-alizowany przez konsorcjum naukowo--przemysłowe, w skład którego wchodzą spółki przemysłu obronnego, wojskowe instytuty badawczo-naukowe oraz Woj-skowa Akademia Techniczna.

    Bumar PCO S.A. pełni obecnie rolę lidera konsorcjum. Zadaniem spółki jest koordynacja prac nad programem w zakresie prowadzenia prac badawczo-rozwojowych, integrowania produktów w systemy oraz poszuki-wania aplikacji dla efektów prac B+R.

    Podstawowym celem realizowa-nego przez Konsorcjum Progra-mu jest wyposażenie żołnierza na potrzeby współczesnego pola walki.

    Założenia systemu: Rozwiązania modułowe; Ergonomia i prostota struktury; Integracja poszczególnych

    elementów w system;

    Gotowość systemu do walki po jego założeniu;

    Interdyscyplinarność.

    Żołnierz Przyszłości jest programem o dużym znaczeniu dla polskiej gospo-darki. Technologie w nim rozwijane mają wpływ na efektywność i bezpieczeństwo żołnierzy na polu walki, a także wpływają na bezpieczeństwo obywateli.

    W ofercie Bumar PCO S.A. znajdują się elementy wyposażenia Żołnierza Przy-szłości takie jak urządzenia rozpoznania optoelektronicznego, w tym noktowizo-ry, kamery termowizyjne, dalmierze lase-rowe oraz detektory promieniowania la-serowego oraz systemy celowania, w tym celowniki noktowizyjne, termowizyjne i kolimatorowe.

    – ponad 35 lat na polskim rynku zbrojeniowym

    Najmniejszy dostępny na rynku Miniaturowy Monokular Noktowizyjny MU-3M

    Uzbrojenie Żołnierza Przyszłości

    REKLAMA

  • 10 NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowości

    Mimo, że od zakupu myśliw-ców F-16 minęło niemal do-kładnie 10 lat, do tej pory nie rozwiązano problemu szkolenia ich załóg. Piloci zdobywają niezbędne umie-jętności w USA, jednak stan taki nie może trwać w nie-skończoność, głównie z po-wodów finansowych. Tym-czasem obecnie eksploato-wane w naszym kraju tur-bośmigłowe Orliki i odrzu-towe Iskry zupełnie się do tego nie nadają.

    PZL-130 Orlik jest uda-nym samolotem tak zwanego szkolenia wstępnego, pozwa-lającego przyszłemu pilotowi na zdoby-cie podstawowych

    umiejętności niezbędnych w lot-nictwie wojskowym. Kolejny etap szkolenia zakłada loty na samolocie odrzutowym, co ma przygotowywać do służby na maszynach bojowych. Przez dekady – począwszy od 1962 roku – zadanie to wypełniają rodzi-me PZL TS-11 Iskra. Dzisiaj są już jed-nak całkowicie przestarzałe. Dotyczy to przede wszystkim słabego silni-ka i archaicznego zestawu awioni-ki. Od kiedy do służby weszły my-śliwce nowej generacji, z kokpitami z wyświetlaczami zdolnymi do pre-zentowania całej masy danych, ich analogowe zegary i wskaźniki nie pozwalają na realizowanie wydaj-nego szkolenia.

    Odwołany przetarg■■ W poszukiwaniu następcy Iskier,

    kilka lat temu MON zdecydował o rozpisaniu przetargu na 16 nowo-czesnych samolotów odrzutowych. Siły Powietrzne żądały samolotów spełniających jednocześnie dwa za-dania. Miały to być dwumiejscowe maszyny szkolne, których charak-terystyki i wyposażenie w maksy-malnym stopniu odwzorowywały-

    by F-16. Z drugiej strony miały być przystosowane do przenoszenia i wykorzystania całej palety uzbro-jenia, występując w roli lekkich sa-molotów uderzeniowych. Mniej niż połowa z nich miała trafić do Szkoły Orląt w Dęblinie, reszta do jednostek

    bojowych dla podtrzymywania na-wyków pilotów (latanie takim samo-lotem byłoby tańsze od latania my-śliwcem). Zakładano przy tym, że bę-dą mogły one zastępować przestrza-le Su-22 w misjach uderzeniowych. Jedną z opcji zastąpienia popular- nych „Suczek” było zresztą dokupie- nie w dłuższej perspektywie czasu kolejnych samolotów szkolno- -bojowych.

    Ze względu na wyśrubowane wy-magania do finału przetargu zakwa-lifikowały się południowokoreański KAI T-50P Golden Eagle oraz wło-ska Alenia Aermacchi M-346 Ma-ster. Potencjalna wartość tego kon-traktu wynosiła – według MON –

    ok. 400 milionów dolarów. Niestety, w ubiegłym roku, w przeddzień ogło-szenia zwycięzcy, resort unieważnił postępowanie. Powodem była zmia-na filozofii wyboru samolotu. Można jednak wnioskować, że istotny był też koszt programu: jego pierwotna wartość wydaje się bowiem znacz-nie zaniżona, szczególnie w obliczu konieczności transferu dużej ilości uzbrojenia.

    Nowe podejście■■ Rok temu MON rozpoczęło pro-

    cedurę zakupu jedynie 8 samolotów szkolenia zaawansowanego, wyłącz-nie dla Dęblina. Obniżając wymo-gi – nowe maszyny nie muszą już przenosić szerokiej gamy uzbroje-nia – dopuszczono do procesu inne konstrukcje, w tym brytyjskie BAE Systems Hawk i czeskie Aero Vodo-chody L-159.

    Zakłada się, że proces szkolenia pilotów wojskowych będzie reali-zowane trzyetapowo. W pierwszym mają być wykorzystywane Orliki, prawdopodobnie w odmianie TC-II, z nowym silnikiem i skrzydłami, co zapewnia istotny wzrost osiągów, przy jednoczesnym obniżeniu kosz-tów użytkowania. Obecnie trwa pro-ces przebudowy 16 standardowych samolotów do tego modelu. W dru-gim etapie powinny być używane Orliki w nieistniejącej jeszcze wersji TC-III, z nowoczesną awioniką i kok-pitem, by w maksymalnym stopniu odwzorowywać warunki z myśliw-ców bojowych. Ostatnim elementem

    miałyby być loty na nowych odrzu-towcach szkolenia zaawansowanego. Cały system powinien zacząć funk-cjonować już za kilka lat.

    Alternatywa?■■ W zapytaniach ofertowych, zwią-

    zanych z przetargiem na 8 odrzutow-ców szkolnych, MON zawarło passus, w którym zastrzega sobie prawo do rezygnacji z zakupu, w przypadku zmiany filozofii szkolenia pilotów wojskowych. Powodem niespotyka-nego zapisu w tego typu umowach jest fakt, że resort obrony rozpatruje jednocześnie wariant oparcia całego procesu szkolenia tylko na jednym typie samolotu – Orliku.

    Samolot ten został tak zaprojek-towany, że mimo napędu śmigłem, zachowuje się w locie podobnie jak odrzutowiec. Zdecydowano się na to właśnie pod kątem szkolenia przy-szłych pilotów myśliwców. W przy-padku zastosowania nowoczesnego wyposażenia awionicznego i sy-mulatorów stacji radiolokacyjnej oraz systemów uzbrojenia, można stosunkowo wiernie odwzorować warunki panujące w samolotach bojowych. Taką metodę – z pomi-nięciem klasycznych odrzutowców szkolnych – wykorzystuje się m.in. w Szwajcarii, używając podobnych do Orlików Pilatusów. Szczególnie w krajach, które nie dysponują ogromną flotą myśliwców, rozwią-zanie to może okazać się skutecz-ne. Pozwala bowiem na uniknięcie bardzo wysokich kosztów wpro-wadzenia do służby nowego typu statku powietrznego, co wiąże się z koniecznością zakupu urządzeń obsługowych czy szkoleniem perso-nelu pomocniczego. Wymaga nato-miast większej liczby lotów w dwu-osobowych odmianach myśliwców bojowych, bezpośrednio w jednost-kach operacyjnych. Jaki wariant zo-stanie ostatecznie wybrany, pokaże przyszłość.

    następcy iskier

    REKLAMA

    PZL TS-11 Iskra jest symbolem polskiego lotnictwa wojskowego. Ta udana konstrukcja służy już od ponad pół wieku. W samoloty tego typu wyposażono zespół akrobacyjny „Biało-Czerwone Iskry”, wizytówkę Sił Powietrznych. Jednak ich czas nieuchronnie przemija. Fot: SP RP

    „W krajach, które nie dysponują dużą liczbą samolotów bojowych, pominięcie w procesie szkolenia odrzutowców szkolnych może oka-zać się uzasadnione i opłacalne”.

    Rafał JóźWiak

  • 11NIEZALEŻNY DODATEK TEMATYCZNY DYSTRYBUOWANY WRAZ Z RZECZPOSPOLITĄ

    nowości

    Uzbrojenie i wyposażenie „Tytana”

    REKLAMA

    Indywidualny system walki „Tytan” rozwijany jest od 2009 roku przez konsorcjum złożone z 13 przedsiębiorstw, z Grupą Bumar jako lide-rem projektu. Założeniem jest, jak w przypadku pojazdów bojowych, że żołnierz jest samobieżną platformą, nośnikiem różnych systemów uzbro-jenia i wyposażenia.

    wszystkie muszą być zintegrowa-ne, aby znaczącą zwiększyć sku-teczność działa-

    nia spieszonej piechoty. Oznacza to skoncentrowanie się na polep-szeniu świadomości sytuacyjnej żołnierza, usprawnienie jego moż-liwości niszczenia celów, ochronie balistycznej, komforcie działania i zdolności przetrwania.

    Niezwykły MSBS-5,56■■ Polski „żołnierz przyszłości” bę-

    dzie uzbrojony w karabinek-gra-natnik należący do rodziny Modu-łowego Systemu Broni Strzeleckiej kalibru 5,56 mm (MSBS-5,56), roz-wijanej przez Wojskową Akademię Techniczną (WAT) i Fabrykę Bro-ni „Łucznik”-Radom. To niezwykła i niespotykana dotąd rodzina bro-ni strzeleckiej, do naboju 5,56 mm x 45 NATO. Za pomocą gotowych ele-

    mentów – modułów, żołnierz będzie mógł dowolnie skonfigurować kara-binek do swoich potrzeb lub wyma-gań misji. Może wykorzystać lufy różnej długości, różne rodzaje kolb, łóż, magazynków, jak też zamonto-wać na broni celowniki optyczne i optoelektroniczne, wskaźniki lase-rowe, czy latarki. MSBS-5,56 oparty jest na uniwersalnej komorze zam-kowej. Odpowiednio dobierając mo-duły, można na jej bazie stworzyć karabinek w układzie klasycznym (z typową kolbą) i bezkolbowym (z chwytem przed gniazdem ma-gazynka) w wersji standardowej, skróconej, wyborowej i maszyno-wej. Ważnym elementem jest pod-wieszany granatnik kalibru 40 mm, do którego amunicję produkują Za-kłady Metalowe Dezamet.

    W 2013 mają zakończyć się testy prototypów i wdrożenie do produk-cji seryjnej. Od 2014 armia będzie testowała pierwszych sto egzem-plarzy MSBS-5,56. W przyszłości pla-nowane jest też dostosowanie broni do silniejszego naboju 7,62 mm x 51 NATO.

    Od pistoletu do granatnika■■ Elementem systemu uzbrojenia

    „Tytana” ma być też pistolet samo-powtarzalny kalibru 9 mm rozwijany przez „Łucznika”, karabin maszyno-wy kalibru 7,62 mm tworzony przez WAT i Zakłady Mechaniczne Tarnów (ZMT) i karabin wyborowy kalibru 8,6 mm produkcji ZMT. Prowadzone są też prace nad lekkim, samopowta-rzalnym granatnikiem strzelającym amunicją programowalną.

    Wyposażenie■■ „Tytanowy wojownik” otrzyma

    nowoczesne umundurowanie, opo-rządzenie i wyposażenie, odmienne od dotychczas używanego w armii. Nowy wzór maskujący zastąpi uży-wany obecnie kamuflaż „Pantera”. Umundurowanie ma być projekto-wane indywidualnie dla każdego żołnierza przy zastosowaniu lase-rowego skanera sylwetek ludzkich. Rozwijające ten system Przedsię-biorstwo Sprzętu Ochronnego MASKPOL jest też odpowiedzialne za stworzenie zintegrowanej kami-zelki – łączącej w sobie cechy osło-ny odłamko- i kuloodpornej oraz systemu przenoszenia wyposaże-nia, jak też nowego hełmu bojo-wego. Co więcej, MASKPOL ma do-starczyć też maski przeciwgazowe MP-6 i filtracyjną odzież ochron-ną FOO-1.

    Elektronika■■ WB Electronics dostarczy osobi-

    sty komunikator żołnierza PSI-Ψ, będący odpornym, opancerzonym tabletem i elementem systemu wspomagania dowodzenia. Bumar Elektronika (PCO) odpowiada na rozwój kamer nahełmowych, jak też celowników dziennych i nocnych do broni strzeleckiej m.in. celow-ników termowizyjnych CTS-2 oraz monokularów noktowizyjnych mo-cowanych do hełmu. Wojskowy In-stytut Medycyny Lotniczej stworzył Moduł Monitorowania Życia, który

    w czasie rzeczywistym podaje dowo-dzącemu stan zdrowia i sprawność psychofizyczną żołnierza.

    Łączność■■ Radmor ma być odpowiedzialny

    za indywidualny sprzęt łączności „Tytana”, który posłuży nie tylko do komunikacji głosowej, ale także wymiany danych, w tym wysyła-nia obrazów z celowników i kamer. System Radmoru ma bazować m.in. na 16-kanałowej radiostacji 35010 wyposażonej w aktywną ochronę słuchu X5 i funkcję retransmisji sy-gnału, co zwiększa zasięg łączności i pokrycie sygnałem terenu. Jest to szczególnie istotna cecha w działa-niach w terenie zurbanizowanym lub wewnątrz budynków.

    Tytan od 2016■■ Według obecnych planów do 2016

    do armii ma trafić pierwszych 50 ze-stawów indywidualnego systemu walki „Tytan” do prób i szkolenia. Po 2018 Wojska Lądowe chcą zaku-pić 12 tysięcy systemów „żołnierza przyszłości”. W pierwszej kolejności trafią do jednostek używających Ro-somaków – brygad zmechanizowa-nych ze Szczecina, Giżycka i Między-rzecza, jak też pułków rozpoznaw-czych z Hrubieszowa, Białegostoku i Lidzbarku Warmińskiego. Docelo-wo armia zainteresowana jest aż 40 tysiącami „Tytanów”.

    Remigiusz Wilk

    Prototypowy karabinek standardowy i karabinek-granatnik Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej kalibru 5,56 mm. W przyszłości ma to być podstawowe uzbrojenie indywidualnego systemu walki „Tytan”. Fot: Remigiusz Wilk

  • Siły Zbrojne to organizacja podlegająca ciągłym zmianom. Największe prze-kształcenia w armii występują w okre-sie konfliktów zbrojnych i są dla niej najbardziej korzystne. Dzieje się tak dlatego, że w takim okresie SZ są naj-ważniejszym elementem w państwie i wszelkie podejmowane działania zmierzają do ich umacniania i rozwoju. Inaczej to wygląda w czasie pokoju – im dalej od ostatniego kon-fliktu zbrojnego tym zmiany są dotkliwsze dla SZ i polegają głównie na zmniejszaniu ich liczebności. Tak jest i z SZ RP, które poddawane są permanent-nym zmianom organizacyjnym, dyslokacyjnym i strukturalnym oraz w zakresie wyposażenia. Ja-kość tych zmian zależy głównie od chęci politycz-nych, możliwości ekonomicznych państwa oraz zdobytych doświadczeń.

    SZ RP stoją właśnie u progu okresu, gdzie po-wyższe warunki wystąpią jednocześnie. Władze po-lityczne państwa podjęły decyzję o uruchomieniu programów modernizacji SZ oraz o przeznaczeniu, na przestrzeni kilkunastu lat, odpowiednich środ-ków finansowych. Mają one dotyczyć wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych i objąć swoim zasięgiem zarówno środki walki jak i dowodzenia oraz wspar-cia, a także zabezpieczenia działań.

    W najbliższy