projekt: integracja imigrantów w polskim dyskursie...
TRANSCRIPT
1
Uniwersytet Warszawski/ University of Warsaw
Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych / Faculty of Journalism&Politycal Science
INSTYTUT POLITYKI SPOŁECZNEJ / INSTITUTE OF SOCIAL POLICY
Zakład Migracji I Stosunków Etnicznych / Unit for Migration and Ethnic Relations
00-927 Warszawa, Poland, ul. Nowy Świat 67, pok.110, tel/fax +48 22 8266652, e-mail:[email protected], www.ips.uw.edu.pl
Raport z badań statutowych
Integracja imigrantów w polskim przekazie prasowym
Projekt: Integracja imigrantów w polskim dyskursie publicznym
Redakcja naukowa: Grażyna Firlit-Fesnak
Autorzy: Grażyna Firlit-Fesnak
Justyna Godlewska
Emilia Jaroszewska
Łukasz Łotocki
Piotr Zawadzki
Warszawa, listopad 2010
2
Spis treści
Grażyna Firlit-Fesnak, Wstęp …………………………………………………………………………………………………..4-6 I. Emilia Jaroszewska, Dyskryminacja imigrantów? Śmierć imigranta – Afrykańczyka na stadionie dziesięciolecia w przekazie medialnym……………………………………7-24 Wprowadzenie …………………………………………………………………………….8-9 1.1. Uwagi metodologiczne………………………………………………………………. .9-10 1.2. Profil, toposy, gatunki prasowe i funkcje analizowanych przekazów ……………….10-23 1.2.1. Liczba publikacji, data, umiejscowienie i objętość publikacji……………………..10-14 1.2.2. Sposób narracji, obiektywizm, język………………………………………………14-15 1.2.3. Pierwszy tydzień po zabójstwie……………………………………………………15-19 1.2.4. Teksty z czerwca – Gazeta Wyborcza……………………………………………...19-22 1.2.5. Polityka……………………………………………………………………………..22-23 Podsumowanie ……………………………………………………………………………24-23 II. Łukasz Łotocki, Spór o integrację Romów w UE w świetle przekazu medialnego dotyczącego „wydalenia” Romów z Francji……………………………………………25-64 Wprowadzenie……………………………………………………………………………26-29 2.1. Gazeta Wyborcza…………………………………………………………………….30-38 2.2. Rzeczpospolita……………………………………………………………………….39-43 2.3. Nasz Dziennik………………………………………………………………………..43-47 2.4. Fakt…………………………………………………………………………………..47-50 2.5. Polityka………………………………………………………………………………50-52 2.6. Gazeta Polska………………………………………………………………………..52-53 Podsumowanie………………………………………………………………………… ..53 Bibliografia……………………………………………………………………………….54 III. Grażyna Firlit-Fesnak, Dlaczego uchodźcy nie chcą pozostać w Polsce? Analiza przekazu medialnego wokół uchodźców w pociągu do Strasburga 55-70 Wprowadzenie……………………………………………………………………………55-56 3.1. Normatywne i statystyczne aspekty problematyki uchodźctwa w Polsce…………56-58 3.2. Metodologia analizy przekazu prasowego wobec zdarzenia „uchodźcy w pociągu do Strasburga”………………………………………………………………………………. 58 3.3. Analiza przekazów prasowych………………………………………………………58-68 3.3.1. Charakterystyka przekazów: analiza ilościowa………………..…………………. 58-60 3.3.2. Główne wątki tematyczne przekazów prasowych……………………………….. 61-62 3.3.3. Gazeta Wyborcza; główne toposy, język przekazu i funkcje…………………….63-67 3.3.4. Rzeczpospolita; toposy, język przekazu i funkcje………………………………..67-69 Podsumowanie ………………………………………………………………………….69-70 IV. Piotr W. Zawadzki, Uchodźca z Łomży – Piętaszek, czyli ofiara PiS. Analiza przekazów prasowych związanych z likwidacją ośrodka dla uchodźców w Łomży 68-85 Wprowadzenie ………………………………………………………………………………… 68-72 4.1. Ośrodek dla uchodźców w Łomży – zarys problemu społecznego ………………………………..73 4.2. Topos „złego posła z PiS” …………………………………………………………………………………74-79 4.3. Topos „ciemnego polskiego ludu” ………………………………………………………………………….79-80 4.4. Topos „Czeczena – Piętaszka „ ……………………………………………………………………………..80-82 4.5. Topos „racjonalnego podejścia” …………………………………………………………………………..82-84
3
Podsumowanie…………………………………………………………………………………………………………..84-85 V. Justyna Godlewska, Budowa meczetu na Ochocie w Warszawie ………………86-91 Wprowadzenie………………………………………………………………………………..86 5.1. Tytuły prasowe i rodzaje przekazów; analiza ilościowa…………………………………87-90 5.2. Główne nurty dyskursu prasowego wokół budowy meczetu…………………………...91-92 Podsumowanie………………………………………………………………………………..93 Grązyna Firlit-Fesnak Zakończenie……………………………………………….93-96
4
Wstęp
Niniejszy raport Integracja imigrantów w polskim przekazie prasowym stanowi pierwszą
cześć analiz przewidzianych w projekcie realizowanym przez zespół badaczy Zakładu
Migracji i Stosunków Etnicznych Instytutu Polityki Społecznej w ramach badań statutowych
na temat Integracja imigrantów w polskim dyskursie publicznym. Zaplanowany na dwa lata
projekt ma w zamierzeniu wskazać na ile problematyka imigrantów obecna jest w polskim
dyskursie publicznym, jakie są jej główne aspekty i na ile wizerunek rzeczywistych
problemów imigrantów, mieszczących się w sferze polityki imigracyjnej państwa jest
uwarunkowany wizją polityki migracyjnej głównych orientacji ideologicznych i politycznych
we współczesnej Polsce.
Do analizy wybrano pięć wydarzeń, które miały miejsce w okresie od września 2009 r. do
końca listopada 2010 r., związanych bezpośrednio z różnymi aspektami życia i statusu
różnych kategorii imigrantów przebywających w Polsce. Dobór zdarzeń do analiz nie był
przypadkowy; chcieliśmy poruszyć kluczowe zagadnienia tzw. „problemu imigrantów”, który
choć nie wypowiedziany wprost, implikuje reakcje a nawet decyzje polityczne zarówno w
Polsce jak i w Unii Europejskiej, utrudniające i tak niełatwy proces integracji imigrantów.
Mimo, iż skala imigracji do Polski obywateli państw trzecich nie jest duża, relatywnie
niewielki jest także napływ obywateli państw Unii Europejskiej, ocena różnorakich skutków
przyrostu wśród mieszkańców Polski osób innych narodowości jest przedmiotem dyskursu
publicznego, w którym niemałą rolę odgrywają media.
I tak do analizy został wybrany temat zamysłu budowy meczetu w dzielnicy Ochota w
Warszawie; zadania tego podjęła się Justyna Godlewska. To kolejna otwarta propozycja,
umieszczenia w krajobrazie chrześcijańskich świątyń Warszawy, świątyni muzułmańskiej.
Trudne przedsięwzięcie, mieszczące się w świadomości społecznej raczej w idei islamizacji
Europy, niż koncepcji wielokulturowości. Następne wydarzenie, analizowane przez Emilie Jaroszewska to śmierć pochodzącego z
Nigerii handlarza butami, Maxwella Itoye, który został śmiertelnie postrzelony i zmarł, w
trakcie konfliktu pomiędzy handlarzami ze Stadionu Dziesięciolecia a policją. Wydarzenie to
postawiło ponownie pytanie o rasizm i nietolerancję wobec imigrantów w Polsce.
5
Z kolei Łukasz Łotocki dokonał analizy przekazów prasowych związanych z likwidacją obozowisk
romskich we Francji po wypowiedzi prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z dn. 28 lipca 2010
roku dotyczącej likwidacji nielegalnych obozowisk rumuńskich i bułgarskich Romów.
Szeroko dyskutowany w Polsce i w Europie problem nierównego traktowania mniejszości
Romskiej zamieszkałej w państwach Unii Europejskiej.
Ostatnie dwa tematy dotyczyły dwóch mocno nagłośnionych przez media wydarzeń
dotyczących uchodźców, w tym głównie uchodźców z Czeczenii. I tak temat czwarty
opracowany przez Grażynę Firlit-Fesnak dotyczył przekazów prasowych wokół protestu
uchodźców czeczeńskich i gruzińskich na złe warunki socjalne i opieszałość procedur
rozpatrujących wnioski o objęcie ochroną w postaci podjęcia zamysłu wyjazdu w dn. 15
grudnia 2009 r. pociągiem do Strasburga i przedłożenia tam swojej skargi. Drugi temat
uchodźczy podjęty przez Piotra Zawadzkiego odnosił się do dyskursu prasowego związanego
z likwidacją ośrodka dla uchodźców w Łomży; ta sprawa ciągnęła się najdłużej – od września
2009 r. do listopada 2010 r.
Przedmiotem analizy dyskursu prasowego były następujące aspekty:
Użycie języka; jakich użyto środków retorycznych? O czym one mogą świadczyć? Co
mogą powodować?
Przekazywanie idei: jaka generalna myśl zawarta jest w danym artykule?
Interakcja; jak przekaz przekłada się na relacje nadawca-odbiorca, co miał/mógł
spowodować?
Analizą objęto cztery dzienniki i dwa tygodniki, takie jak: Fakt, Gazeta Wyborcza,
Rzeczpospolita, Gazeta Polska, Nasz Dziennik, Polityka. generalnie przyjęto wskazanie, iż
okres analizy przekazów prasowych jest uzależniony od rodzaju wydarzenia; tam, gdzie było
to zdarzenie nagle, krótkotrwałe, badany był materiał z okresu jednego miesiąca – od
wystąpienia zdarzenia aż do jego wygaśnięcia, tam zaś, gdzie sprawa toczyła się przez długi
okres, reprezentatywną dla całego okresu próbę materiału prasowego.
Zastosowano zarówno ilościową jak i jakościową analizę materiału prasowego. W analizie
ilościowej chodziło o przeliczenie przekazów na dany temat w wybranych tytułach oraz
sprawdzenie ile przekazów znalazło się w każdym wyodrębnionym toposie, tytule oraz
gatunku prasowym.
6
Jakościowa analiza dyskursu objęła takie zagadnienia jak: kategoryzacja przekazów według
wyodrębnionych toposów, tj. schematów retorycznych organizujących debatę
wokół określonego wątku , przyporządkowanie poszczególnych przekazów wyodrębnionym
toposom, poddanie analizie zastosowane środki retoryczne, perswazyjne, językowe itd.,
analiza różnic w przekazie w zależności od tytułu prasowego, wskazanie funkcji przekazu
medialnego. Na tej podstawie określamy orientację dyskursywną danego tytułu w zakresie
badanego tematu.
W zakończeniu wskazano na charakterystyczne cechy przekazu medialnego wobec
analizowanych tematów, wskazano najbardziej typowe wątki tego dyskursu i typowe funkcje
a na tej podstawie sformułowano syntetyczne wnioski dotyczące kreowania przez media
obrazu imigrantów i polskiej polityki imigracyjnej.
Grażyna Firlit-Fesnak
7
Emilia Jaroszewska
Dyskryminacja imigrantów?
Śmierć imigranta – Afrykańczyka na stadionie dziesięciolecia w
przekazie medialnym
1. Wprowadzenie – tło
Niniejsze badanie dotyczy wydarzeń, które miały miejsce 23 maja (2010) w
Warszawie. Podczas kontroli policji na bazarze pod Stadionem Dziesięciolecia doszło
wtedy do konfliktu funkcjonariuszy z handlarzami. Pochodzący z Nigerii handlarz butami
Maxwell Itoye został śmiertelnie postrzelony w tętnicę udową i zmarł. Doszło do
szarpaniny i przepychanek pomiędzy handlarzami i policją, w wyniku których
aresztowano 33 obcokrajowców.
W kolejnych dniach zorganizowano trzy demonstracje w trakcie których protestowano
przeciw rasizmowi oraz żądano rozliczenia winnych i wsparcia dla rodziny ofiary.
Ponadto w tydzień po wydarzeniu w miejscu tragedii odbył się happening podczas
którego zapalono znicze, namalowano na chodniku obrys ludzkiej postaci, wyświetlano
projektorem na ścianę przejścia podziemnego zdjęcia Maxwella Itoye i symbolicznie
nadano jego imię placykowi, na którym doszło do konfliktu policji z handlarzami.
Równolegle pojawiły się listy do władz z żądaniami lepszego traktowania
cudzoziemców w Polsce oraz apelem o udzielenie pomocy żonie i dzieciom ofiary, a w
Internecie powstała strona internetowa www.solidarnizmaksem.bzzz.net. Strona ta została
założona i jest prowadzona przez „grupę osób nie godzących się na przemoc policji i
państwowe represje wobec imigrantów”, która funkcjonuje pod nazwą Radykalna Akcja
Solidarna – kolektyw antygraniczny. Stworzono ją aby odnaleźć świadków wydarzeń na
stadionie i pomóc rodzinie zmarłego, ma jednak ona szerszy cel, jakim jest stworzenie
swoistej platformy do wymiany informacji na temat sytuacji cudzoziemców w Polsce oraz
wszelkich działań (konferencje, dyskusje, demonstracje, koncerty) dotyczących tej
tematyki. Na stronie zamieszczono przykładowo raport z badań Fundacji Helsińskiej
„Rasizm w Polsce”.
Sprawa zabójstwa Maxwella Itoye do dzisiaj nie została wyjaśniona, przy czym
obydwie strony opowiadają sprzeczne wersje. Zdaniem policji mieliśmy tutaj do czynienia
8
z nieszczęśliwym wypadkiem, który był konsekwencją obrony koniecznej policjanta
zaatakowanego przez handlarza. Zdaniem handlarzy ofiara zabójstwa nie zachowywała
się agresywnie w stosunku do funkcjonariusza, jedynie próbowała pomóc koledze jako
tłumacz i mediator, przy czym walka z policją rozpoczęła się już po strzale, będąc jego
konsekwencją a nie przyczyną.
Mimo trwającego kilka miesięcy śledztwa, które ze względów obiektywizmu
prowadzone jest przez prokuraturę, nie wyjaśniono na razie rzeczywistego przebiegu
zajść. Kilka dni temu (połowa listopada) ponownie zarządzono badania balistyczne, które
mają potwierdzić pod jakim kątem i z jakiej odległości padł strzał, co pozwoliłoby na
wykluczenie jednej z wersji wydarzeń.
2. Uwagi metodologiczne
W ramach opisywanych badań przeprowadzono analizę dyskursu w oparciu o zawartość treści
prasowych. W tym celu zebrano materiały związane z zabójstwem Maxwella Itoye, które ukazały się
w poniższych tytułach prasowych:
1. Fakt
2. Gazeta Wyborcza
3. Rzeczpospolita
4. Gazeta Polska
5. Nasz Dziennik
6. Polityka
W przypadku Faktu rozszerzono badanie na internetową wersję gazety, gdyż zauważono, że w
przypadku tego pisma właśnie do Internetu przenosi się wszelka bardziej szczegółowa dyskusja na
temat problemów, które w papierowej wersji gazety pojawiają się jedynie jednorazowo i w dość
okrojonej formie.
Generalnie analizą objęto publikacje, które ukazały się w prasie w okresie jednego miesiąca od
wydarzenia, a co za tym idzie od pojawienia się danego tematu w mediach. Jedynie w przypadku
Polityki oraz Gazety Polskiej - ze względu na specyfikę przygotowywania materiałów do tygodnika -
przedłużono okres badawczy o trzy dni, aby objąć analizą kolejny numer.
Badając dyskurs prasowy na temat zabójstwa Maxwella Itoye sięgnięto zarówno po analizę
ilościową (liczba artykułów na dany temat w poszczególnych tytułach, w każdym wyodrębnionym
toposie oraz danym gatunku prasowym), jak i po analizę jakościową.
9
Czytając zebrane artykuły zwrócono więc uwagę na ich częstotliwość, objętość (skala 5
stopniowa: bardzo krótki, krótki, średniej długości, długi, bardzo długi), umiejscowienie (strona,
dział), gatunek oraz ogólny charakter wypowiedzi.
Za szczególnie istotną uznano również analizę użytego języka (dobór słów, środki retoryczne,
perswazja) i jego możliwy odbiór przez czytelnika oraz analizę pod kątem przekazów silnie
nacechowanych emocjonalnie. Sprawdzono wreszcie, jak dalece autorzy tekstów odwoływali się do
funkcjonujących w tym obszarze stereotypów. W celu lepszej ilustracji omawianych tendencji
sięgnięto po cytaty z poszczególnych publikacji.
3.Profil, toposy, gatunki prasowe i funkcje analizowanych przekazów
prasowych
3.1. Liczba publikacji, data, umiejscowienie i objętość publikacji
W ciągu miesiąca od zabójstwa Maxwella Itoya w wybranych sześciu tytułach ukazały
się w badanym okresie zaledwie 24 publikacje. Tak niska frekwencja badanego tematu w
prasie wynikała prawdopodobnie w dużym stopniu z faktu, że w tym samym okresie
polskie media zostały zdominowane przez trzy inne tematy:
1. Wybory prezydenckie (tocząca się kampania i I tura)
2. Powódź (w Warszawie pojawiła się jej 2 fala)
3. Echa katastrofy smoleńskiej (do Polski przekazano właśnie kopie czarnych
skrzynek, co spowodowało wybuch nowych dyskusji spekulacji)
Tematy te miały dla Polaków absolutny priorytet. Można w związku z tym
przypuszczać, że w innym, „mniej gorącym” okresie sprawa zabójstwa migranta
wywołałaby dużo więcej dyskusji. Częstotliwość pojawiania się badanego tematu w
poszczególnych tytułach przedstawia tabela nr.1
Tab.nr. 1 – Częstotliwość tematu „zabójstwa na stadionie” w poszczególnych
tytułach
Tytuł Liczba publikacji
Polityka 1
Gazeta Wyborcza 13
Rzeczpospolita 5
Gazeta Polska -
10
Nasz Dziennik -
Fakt 5 (w tym 4 w wersji internetowej)
Kluczowy wydaje się fakt, że obydwie gazety prawicowo-konserwatywne, czyli Nasz
Dziennik i Gazeta Polska nie zamieściły na swoich łamach ani jednego artykułu na ten temat,
zauważyć można natomiast wyraźne zainteresowanie ze strony Gazety Wyborczej. Milczenie
w sprawie zabójstwa mieszkającego w Polsce Nigeryjczyka tym bardziej podkreśla fakt, że w
tym samym mniej więcej okresie Nasz Dziennik opublikował artykuły na temat zabójstwa
katolickiego biskupa w Turcji oraz felieton Prof. Stanisława Mikołajczaka „Jak zadbać o
demografię”, w którym autor położył silny nacisk na konieczność obrony tak zwanej
„suwerenności demograficznej narodu” polskiego.
W przypadku Faktu oraz Rzeczpospolitej przekazy na badany temat pojawiły się tylko
maju, czyli w pierwszym tygodniu po wystąpieniu tematu. W przypadku Gazety Wyborczej
mieliśmy do czynienia z ponowną falą publikacji w czerwcu, jednak jedynie w okresie do 19
tego miesiąca. Polityka zajęła się sprawą Maxwella dopiero pod koniec czerwca (wspomniany
dłuższy cykl przygotowywania materiałów w przypadku periodyków). Natężenie publikacji w
trzech dziennikach w okresie 24.05 – 19.06 ilustruje wykres 1.
Wykres. 1 Publikacje o „zabójstwie na stadionie” w kolejnych dniach
Jak już wcześniej wspomniano w papierowej wersji Faktu ukazała się jedynie jedna
publikacja na badany temat. Stało się to nazajutrz po tragedii. Ten sam tekst powtórzono w
elektronicznej wersji gazety w Internecie, gdzie zamieszczono również ilustrujący zajścia
fotoreportaż. W papierowej wersji gazety nie pojawiły się już żadne informacje na badany
0
1
2
24 25 26 27 28 29 30 31 1 2. 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12. 13 14 15 16 17 18 19
Fakt Rzeczpospolita Gazeta Wyborcza
11
temat (wynika to najprawdopodobniej ze specyfiki prasy bulwarowej goniącej za nowszą
sensacją) wątek kontynuowano jednak (przez 2 dni) w Internecie, przy czym publikowanym
tam tekstom towarzyszyła ożywiona dyskusja czytelników.
Materiały na temat „zabójstwa na stadionie” nie znalazły się nigdy na pierwszych
stronach żadnej z gazet, a jedynie na pierwszej stronie działu lokalnego/regionalnego, (w
przypadku Gazety Wyborczej i Rzeczpospolitej właśnie w tym dziale były umiejscowione).
Wraz z upływem czasu następowało przesunięcie na gorsze pozycje, które wyraźnie
zaobserwować można na podstawie Gazety Wyborczej (tylko tam ukazało się na tyle dużo
publikacji, aby można było prowadzić tego typu porównania). Na pierwszej stronie działu
lokalnego wiadomość o zamordowaniu nigeryjskiego handlarza była w GW jedynie 24 maja.
Już 25 maja przesunięto ją na stronę 3 (lokalną), a pod koniec maja na stronę 4 (lokalną). W
czerwcu temat był już na 12 stronie Stołecznej i dwa razy pojawił się w części ogólnopolskiej
(ale na odległych stronach 12, 23, które z reguły mają mniej odbiorców niż strony lokalne).
Jedynym odstępstwem od tej tendencji były 2 publikacje w dodatkach lokalnych z
Krakowa i Szczecina (4 i 14 czerwca), które nawiązując do wydarzeń w Warszawie poruszały
temat sytuacji migrantów w Polsce. W przypadku wydania Krakowskiego materiał znalazł się
na 12 stronie działu lokalnego, a w przypadku wydania szczecińskiego na 4 stronie działu
lokalnego. Interesująca jest tutaj jednak nie tyle jego dokładna lokalizacja, co fakt, że
tematykę podjęły redakcje regionalne spoza Warszawy.
W zebranym materiale zdecydowanie przeważały mniejsze publikacje. Jedynie trzy z
nich zaklasyfikować można jako długie Pozostałe przekazy były średniej długości (9) lub
krótkie (10). Ostatnie 2 z badanych materiałów składały się jedynie z kilku/kilkunastu zdań,
przy czym w jednym z tych przypadków były to podpisy do zdjęć.
Jeśli chodzi o gatunki dziennikarskie zdecydowanie dominowały gatunki informacyjne
takie jak notatka bądź relacja. Ponadto w badanej zbiorowości znalazł się jeden fotoreportaż,
dwa wywiady i jeden apel. Jedynie w trzech przypadkach mamy do czynienia z gatunkiem
publicystycznym, czyli szerzej ujmującym zagadnienie artykułem. Dokładne dane na temat
długości publikacji oraz gatunków dziennikarskich w poszczególnych tytułach - tabele 2
oraz 3.
Tab. 2 . Publikacje na temat „zabójstwa na stadionie” według długości.
Tytuł długa Średnia dł. krótka b.krótka
Polityka 1 - - -
12
GW 2 8 3 -
Rzeczpospolita - 1 3 1
Fakt - 1 3 11
Tab. 3 . Publikacje na temat „zabójstwa na stadionie” według gatunków
Tytuł notatka relacja wywiad artykuł inne
Polityka - - - 1 -
GW 2 6 2 2 1 (apel)
Rzeczpospolita 1 4 - - -
Fakt - 4 - - 1
(fotorep)
Jak widać z powyższego zestawienia Rzeczpospolita i Fakt ograniczyły się do
relacjonowania wydarzeń, a jedynie GW i Polityka sięgnęły w kontekście badanego
tematu po dłuższą formę i gatunki publicystyczne.
3.2 Sposób narracji, obiektywizm, język
Należy wyraźnie podkreślić, że w całym analizowanym materiale nie było ani jednego
artykułu, który zostałby napisany w sposób rażąco stronniczy. Publikowane teksty były na
różnym poziomie językowym, czasami zbyt wyraźnie odwoływano się do emocji odbiorcy, a
w wielu przypadkach można było bez problemu zorientować się po której stronie są sympatie
autora, jednak nigdzie nie przekroczono zasad etyki dziennikarskiej.
W pierwszych tekstach Faktu wystąpiły pewne błędy dotyczące osoby zamordowanego
(raz miał 38, raz znowu 36 lat, raz był ojcem dwójki, a raz trójki dzieci) oraz przebiegu akcji
(w pierwszej relacji niezgodnie z prawdą podano, że ofiara została zastrzelona podczas
ucieczki). Błędy te jednak mogły w dużej mierze wynikać ze sprzecznych informacji
podawanych przez samą policję.
Ponadto w żadnym z opublikowanych tekstów nie pojawiły się wątki rasistowskie, ani
agresywne wypowiedzi pod adresem zabitego Nigeryjczyka czy innych migrantów (tego typu
wypowiedzi można było natomiast przeczytać w internetowej dyskusji toczącej się w tle
internetowych publikacji Faktu). Warto również zaznaczyć, że w żadnej z publikacji nie padło
1 Ale był to fotoreportaż, więc tekst stanowił jedynie króciutki, hasłowy komentarz do 16 zdjęć.
13
słowo „murzyn” (słowo to było jedynie przytaczane w ramach cytatów wypowiedzi osób
trzecich oraz w kontekście dyskusji o języku polskim). Ostrożnie używano również określenia
czarnoskóry lub czarny. Przeważnie używano słów Afrykańczyk bądź Afrykanin, albo
wymieniano kraj pochodzenia migranta.
W wypowiedziach dziennikarzy dała się zauważyć duża dbałość o językową poprawność
polityczną. Dbałość, która mogła nawet prowadzić do błędu, gdyż - jak śmiano się w jednym
z tekstów – któryś z dziennikarzy telewizyjnych użył w swojej relacji absurdalnego z punktu
widzenia miejsca wydarzenia określenia „Afroamerykanin”.
Oceniając nastawienie autorów tekstów do wydarzeń i zamieszanych w nie grup trudno
nie zauważyć, że najbardziej neutralny, a zarazem suchy przekaz miał miejsce w
Rzeczpospolitej. W przypadku Gazety Wyborczej, Faktu i Polityki nie ulega kwestii, że
sympatie autorów leżały przeważnie po stronie Maxwella Itoye. Sympatie te wyrażane były
głównie poprzez budowę budzącej współczucie narracji i dobór cytowanych świadków, przy
czym o ile dziennikarze Gazety Wyborczej i Polityki odnosili się do migrantów w ogóle,
wychodząc poza przypadek nigeryjskiego handlarza, o tyle Fakt skupił się na historii
konkretnej jednostki.
3.3 Pierwszy tydzień po zabójstwie
W świetle dominującego pro-migranckiego tonu większości publikacji szczególnie
interesujący jest fakt, że materiały opublikowane nazajutrz po zajściu wydają się raczej „pro
policyjne”, Czytelnym przykładem takiego nastawienia może być tekst oraz komentarze do
fotoreportażu zamieszczonych w Fakcie 24 maja, w których pojawiają się następujące
sformułowania:
Relacja:
Złapali go w dworcowym tunelu i próbowali zakuć w kajdanki. Wokół nich zebrała
się duża grupa ciemnoskórych mężczyzn, zaczęli szarpać policjantów
Według zeznań świadków próbowano wyciągnąć broń policjantowi. Po chwili padł
strzał, jak się okazało śmiertelny
To jeszcze bardziej rozwścieczyło obcokrajowców, którzy rzucili się na
policjantów. Zaczęli rzucać w funkcjonariuszy wszystkim, co im wpadło w ręce.
Kamieniami, rurkami. Wybijali szyby w policyjnych radiowozach
Policjant, który oddał strzał, został uderzony metalową rurką w głowę i trafił do
szpitala. Sześciu jego kolegów zostało poturbowanych i lekko rannych
14
Fotoreportaż:
Jednak jeden z handlujących zrobił się agresywny. w wyniku szamotaniny padł
strzał
Od razu interweniowali, by nie doszło do dalszego rozlewu krwi
Na miejsce przyjechali m.in. policjanci, którzy pomagali w układaniu worków w
Porcie Praskim
Funkcjonariusz ma obrażenia głowy, ale nie zagrażają one jego życiu
Z przedstawionej w tych materiałach relacji wyłania się obraz agresywnych
cudzoziemców atakujących polskich policjantów, którzy ponosząc rany muszą zaprowadzić
porządek. Pozytywny obraz policji został przy tym wzmocniony informacją o układaniu przez
tą grupę zawodową worków, w celu ratowania miasta przed powodzią. Podobne elementy
(bijatyka, próba wyrwania broni, próby ratowania rannego przez „pobitą” policję, posiłki z
oddziałów umacniających wały przeciwpowodziowe) znalazły się w tekście z
Rzeczpospolitej. Najbardziej ostrożnie komentowała całe zajście Gazeta Wyborcza, która
podkreślała, że nic pewnego nie wiadomo, a jednocześnie zwróciła uwagę na fakt, że „gdy
trwała tragiczna bitwa na stadionie, po mieście krążył autobus przyjaźni z okazji Dni Afryki”
Wspomniany „pro policyjny” ton miał jednak charakter przejściowy i zniknął już
następnego dnia, kiedy zaczęły się pojawiać informacje o możliwym odmiennym przebiegu
wydarzeń. Na pierwszy plan wysunęły się relacje świadków mówiących o pokojowym
nastawieniu Maxwella I. oraz informacje o jego rodzinie. Kluczowym punktem i swoistym
przełomem w ocenie wydarzeń pod stadionem było zamieszczone w Internecie oświadczenie
Dominiki Cieślikowskiej - psycholożki międzykulturowej, która przypadkiem przechodziła
obok skonfliktowanych grup. Oświadczenie to zaczyna się od słów:
„Z niedowierzaniem czytam doniesienia mediów o tragicznym zdarzeniu,
które miało miejsce dziś, 23.05, kilka minut po godzinie 10.00. Minutę przed
strzałem przechodziłam tunelem pod torami kolejki, nieopodal Dworca
Stadion w Warszawie. Sytuacja wyglądała na sprzeczkę czy awanturę, ale
nie było mowy o jakiejś niesamowitej agresji, a na pewno nie o takiej, by
trzeba było strzelać. Dosłownie chwile przed oddaniem przez policjanta
strzału, zarówno ja, jak i kilka innych osób, przeszliśmy obok kłócących się
mężczyzn bez obawy o własne życie - sytuacja nie wyglądała na zagrażającą.
15
W zdarzeniu udział brało kilku mężczyzn o białym i kilku o ciemnym kolorze
skory. Wszyscy krzyczeli. Nie do odróżnienia było kto jest agresorem.” 2
W dalszej części swojego oświadczenia Cieślikowska przyznawała, że sposób mówienia
osób o afrykańskim pochodzeniu, może się wydawać Europejczykom agresywny, jednakże
przed zabiciem Nigeryjskiego handlarza nie toczyła się żadna bitwa, a wspomniana napaść na
policjantów nastąpiła już po strzale i była reakcją na zajście, a nie jego przyczyną.
Obszerne cytaty z wypowiedzi Cieślikowskiej zostały opublikowane zarówno w Gazecie
Wyborczej, jak i Fakcie. W Rzeczpospolitej nie pojawiła się na ten temat żadna wzmianka,
jednak i ona odeszła od „propolicyjnego” nurtu narracji.
Jednocześnie zarówno Gazeta Wyborcza, jak i Rzeczpospolita nawiązały do
międzynarodowego kontekstu wydarzeń. Rzeczpospolita napisała, że „przedstawiciele MSZ
spotkali się z ambasador Nigerii w Polsce. Wyrazili ubolewanie nad sytuacją oraz zapewnili,
że będą informować ją o przebiegu śledztwa”, a obydwa wspomniane dzienniki przytoczyły
wypowiedź nigeryjskiego MSZ, który miał stwierdzić, że „zabicie bez wskazania winy
demonstruje arbitralność części polskiej policji”.
Po wspomnianym przełomie przekaz na temat „zabójstwa na stadionie” rozwijał się
kilkoma nurtami. W Rzeczpospolitej i Gazecie Wyborczej zaczęły dominować relacje z
organizowanych w Warszawie protestów. Przytaczano wymalowane na transparentach hasła,
informowano o zachowaniach policji i przebiegu demonstracji oraz cytowano wypowiedzi
niektórych jej uczestników.
Rzeczpospolita:
Pani Barbara, która zapaliła świecę, mówiła, że ma wielu znajomych wśród
Afrykańczyków, i że są to spokojni ludzie (RZ 25.05)
Ten policjant groził, że musi kogoś zabić – mówili Afrykańczycy, którzy dołączyli do
protestujących. (RZ 25.05)
W przejściu podziemnym, gdzie się wykrwawił, zapalono znicze i złożono kwiaty. Na
ścianie został przyklejony billboard ze zdjęciem zmarłego i napisem: [Pamięci Maxa
Itoyi. Zamordowanego przez policję za nawoływanie do spokoju]… W niedzielę bliscy
zmarłego oraz środowiska lewicowe (byli m.in. sympatycy Zielonych, Unii Pracy i
2 Oświadczenie Dominiki Cieślikowskiej, psycholożki międzykulturowej na temat wczorajszych zajść na
warszawskiej Pradze ... www.feminoteka.pl/news.php?readmore=6562
16
Związku Syndykalistów Polski) zorganizowali demonstrację przeciwko rasizmowi.”.
(RZ 31.05)
Gazeta Wyborcza:
- Policja ma krew na rękach! Mordercy! - skandowali demonstranci przed komisariatem przy
Grenadierów. - Niech się polska policja wstydzi - krzyczeli Nigeryjczycy (GW 25.05)
- Policjantom nie jest na rękę, by wyjaśnić tę sprawę. Już jest manipulacja informacją -
opowiadał Łukasz Wójcik, jeden z demonstrantów (GW 25.05)
Katarzyna Krukowska, żona innego zatrzymanego, opowiadała, że o godz. 6 rano do domu
przyszli policjanci. - Pytali, czy mąż bierze narkotyki, czy mnie bije. Jak czekałyśmy tutaj,
policjanci, żartując, nagrywali nas na komórki. (GW 25.05)
Drugim nurtem był eksponowany głównie przez Fakt poszedł wątek tragedii rodzinnej w którym
chętnie nawiązywano do polskiej żony oraz osieroconych dzieci. Nurt ten, choć słabiej zaznaczony
pojawił się także w Gazecie Wyborczej.
- W tym roku mielibyśmy piątą rocznicę ślubu - płacze pani Monika, żona Maxwella I. (F
25.05)
- Max był bardzo dobrym człowiekiem i wspaniałym mężem, lubił pomagać ludziom - mówi
zapłakana pani Monika. - Bardzo kochał nasze dzieci, nie wiem jak im wytłumaczyć, że taty
już nie ma.(F 25.05)
- Jestem w ósmym miesiącu ciąży, mam 2,5-letnie dziecko. Drugi dzień próbuję się
dowiedzieć, gdzie jest mój mąż. Nie ma żadnej informacji - skarżyła się Agnieszka Alinoch,
żona jednego z Nigeryjczyków
Jednocześnie we wszystkich trzech dziennikach przewijały się informacje na temat postępów w
prowadzonym śledztwie, przy czym zarówno Fakt jak i Gazeta Wyborcza (w jej przypadku trend ten
był szczególnie wyraźny) chętnie wplatały w swoje teksty wypowiedzi mające świadczyć o
niekompetencji, czy wręcz złej woli policji.
Policja częściowo zmieniła już zdanie…. Teraz jednak, kiedy sprawa cichnie, policja nie
twierdzi już, że Nigeryjczyk został zabity w czasie zamieszek. (Fakt 27.05)
Maxwell podszedł do nich, by zapytać, o co chodzi. Mówił po polsku, dlatego myślał, że uda
mu się czegoś dowiedzieć. Niestety, właśnie wtedy, bez uzasadnienia, padł śmiertelny strzał.(F
27.05)
- Nikt nie zaoferował mi pomocy. Nawet nie powiedzieli mi, że to mój mąż zginął. Kazali iść do
domu - twierdziła. (żona zabitego, F 25.05)
17
- Mój mąż nie uczestniczył w zajściach - opowiada anonimowo jedna z nich. - Policjanci
zatrzymali go przy Zielenieckiej. Szedł do sklepu z produktami afrykańskimi. To była łapanka
czarnoskórych - relacjonuje kobieta. (GW 26.05)
Byłem na miejscu zbrodni, wszystko widziałem. Max chciał tylko uspokoić agresywnego
policjanta, który krzyczał: "Odejdź, czarnuchu, bo cię zastrzelę!"
Dodaje, że mąż odmówił podpisania niektórych dokumentów, bo ich nie rozumiał.
Prokuratura z kolei zapewnia, że wszystkim, którzy nie rozumieli polskiego, zapewniono
tłumacza. (GW 26.05)
Jeden z zatrzymanych (nie chciał podać nazwiska) mówił, że gdy filmował na komórce
niedzielne zajścia na bazarze, policjanci odebrali mu telefon i zabrali kartę z telefonu. Po
zwolnieniu zwrócili telefon, ale już bez karty. (GW 26.05)
Pisząc o tym nurcie wypowiedzi warto podkreślić, że piszący teksty dziennikarze nie formułowali
otwarcie zarzutów w kierunku policji, ale zazwyczaj jedynie zestawiali informacje od policji z
wypowiedziami świadków i uczestników demonstracji. Powstawało dzięki temu wrażenie, że policja
stara się zatuszować sprawę oraz jest skłonna do różnego rodzaju represji wobec osób próbujących
protestować wobec takiego stanu rzeczy.
3.4. Teksty z czerwca – Gazeta Wyborcza
Wraz z końcem maja urwały się publikacje na temat „zabójstwa na stadionie” w Fakcie oraz
Rzeczpospolitej. Jedynym tytułem (pomijając pojedynczy tekst w Polityce, który omówię na samym
końcu) zainteresowanym kontynuacją wątku pozostała Gazeta Wyborcza. Materiały z czerwca, a więc
te pisane w późniejszym okresie, miały już jednak nieco inny charakter. Jedynie jeden z nich w całości
poświęcony był sprawie zabitego Maxwella I, przy czym punkt ciężkości położono w nim na kwestie
prawne podkreślając konieczność wyjaśnienia sprawy, wyrażając troskę o rzetelność prokuratury i
niepokój, czy świadkom nie grozi deportacja. Jednocześnie w tekście pojawiają się nazwy
międzynarodowych organizacji. Całość wydaje się brzmieć jak rodzaj ostrzeżenia skierowanego do
władz i organów śledczych.
Polska niedawno przegrała przed Trybunałem w Strasburgu sprawę o zastrzelenie
w 2002 r. przez policję zatrzymywanego Przemysława Kałuckiego. Trybunał
stwierdził m.in., że prokuratura umorzyła tę sprawę, nie badając jej dogłębnie,
czym naruszyła gwarantowane przez Europejską Konwencję Praw Człowieka
prawo do życia. Ze spraw badanych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka
wynika, że umarzanie takich spraw to standard. (…) Fundacja Helsińska pomogła
18
znaleźć wdowie po zastrzelonym Nigeryjczyku adwokata - mec. Grzegorza
Majewskiego, który reprezentuje ją pro bono (czyli za darmo). - Żona ma status
pokrzywdzonej, świadkowie byli przesłuchiwani w obecności jej i jej adwokata -
mówi dr Adam Bodnar z Fundacji. I dodaje, że w myśl orzecznictwa Trybunału w
Strasburgu w przypadku, gdy istnieje podejrzenie, że śmierć z ręki funkcjonariusza
miała tło rasowe, a władza zaprzecza, na państwie ciąży obowiązek
udowodnienia, że tak nie było. (GW 19.06)
Dwie z czerwcowych publikacji GW zabójstwo nigeryjskiego handlowca potraktowały jako
punkt wyjścia do szerszych rozważań na temat sytuacji migrantów, a w szczególności czarnoskórych
migrantów w Polsce. Z lektury tych artykułów wynika, że migranci ci znajdują się w Polsce często
mniej czy bardziej przypadkiem (bo najłatwiej zorganizować przerzut, bo tańsze wizy), a ich wyjazd
stanowi swoistą inwestycję ze strony całej pozostałej w kraju pochodzenia rodziny. Dlatego po
przyjeździe osoby te zmuszone są zostać w Polsce, choć kraj docelowy ze względu na stosunek
społeczeństwa do osób o ciemnym kolorze skóry oraz trudności w wejściu na rynek pracy nie jest tak
atrakcyjny, jak zakładano przed podjęciem decyzji o migracji.
Michael: - Mówię rodzinie przez telefon, jak tu jest naprawdę. Przez pięć lat nigdy nie
miałem legalnej pracy. Pracodawcy mówią, że muszę dobrze mówić po polsku, nawet
żeby sprzątać. Myślę, że nie o język chodzi. Nikt nie powie wprost, ale Polacy nie chcą
czarnych. Kilka razy pobili mnie skin- headzi. Nie szedłem na policję. Bo to tak, jakbyś
walczył z diabłem i poszedł do innego diabła prosić o pomoc. Nie ufam Polakom. Boję
się. Podróż metrem to wyzwanie (GW 2.06)
James: - Po śmierci Maksa nie czuję się w Polsce dobrze. Przedtem też nie było
idealnie, ale lepiej. Niedawno na ulicy jakiś mężczyzna zrobił gest, jakby mierzył do
mnie z pistoletu. Głupi żart, ale takie rzeczy tworzą atmosferę. Jak by się pan czuł na
moim miejscu? (GW 2.06)
Przyjeżdża do obcego kraju. Powiedzmy, że nie ma wykształcenia, a nawet jeśli ma, to
nikogo ono tutaj nie interesuje. Powiedzmy, że w mieście rodzinnym czekają rodziny.
Dla nich inwestycja w taką podróż jest niczym pieniądz włożony w giełdę - jeśli
emisariusz dotrze na miejsce, musi pomagać tym, którzy w niego zainwestowali. Musi
wtopić się w społeczność, która egzystuje na pograniczu świata legalnego, w innym
przypadku zginie z głodu (GW 4.06)
Ukazany w tych tekstach świat migrantów rozdartych między brakiem perspektyw w starym
kraju, a ciągłą dyskryminacją w nowej ojczyźnie miał za zadanie budzić współczucie czytelnika. Ich
19
autorzy przyznali, że przybysze rzeczywiście łamią polskie prawo, jednocześnie jednak zasugerowali,
że robią tak, bo nie mają innego wyjścia, a częściową winę za ich kryminalizację ponosi polskie
ksenofobiczne społeczeństwo.
Kontynuacją tego kierunku są dwa wywiady z osobami wypowiadającymi się na temat
kulturowych korzeni rasizmu w Polsce. Pierwszy z nich to wywiad z Dominiką Cieślikowską autorką
wspomnianego już internetowego oświadczenia. Dotyczy on przede wszystkim używanego w Polsce
słownictwa na określenie różnych grup mniejszościowych (z naciskiem na migrantów z Afryki).
Zdaniem Cieślikowskiej używanie określeń typu „murzyn” budzi agresję, a podkreślanie pochodzenia
osób zamieszanych w kontrowersyjne wydarzenia niepotrzebnie wzmacnia negatywne stereotypy. W
rozmowie wyraźnie można było wyczuć nieco sceptyczny stosunek dziennikarza, który wydawał się
nie do końca podzielać opinię gościa, co do zasadności niektórych zaleceń i sformułowań (murzyn
pejoratywny, zamiast niepełnosprawni – osoby z niepełnosprawnością, zamiast gej – osoba
homoseksualna, zamiast świadek w przypadku kobiety - świadkini).
WOJCIECH TYMOWSKI: Jeden z Nigeryjczyków, zatrzymany podczas niedawnych zamieszek na
bazarze, gdzie od policyjnej kuli zginął jego rodak, skarżył się, że funkcjonariusz w komendzie go
obraził, mówiąc o nim "Murzyn". Próbowałem tłumaczyć, że mógł nie mieć złych intencji, bo dla
większości Polaków określenie "Murzyn" jest neutralne.
DOMINIKA CIEŚLIKOWSKA: Nie jest neutralne. Ma pejoratywne znaczenie ze względu na
konotacje społeczne. Mówi się "biały Murzyn", "Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść". To
są określenia wyrobnika, niewolnika, sługi. Kogoś, kto ma być podporządkowany.
WT:(……) A jeśli wiadomo, że ofiarą przestępstwa jest czarnoskóry?
DC: Nie ma co pisać, że to czarnoskóry. Po co? Napisałby pan, że zginął biały
mężczyzna? Chyba nie, tylko że np. Gruzin czy Ukrainiec. Dlaczego przybysza z Afryki
traktować inaczej?
WT: (…) Próbuję sobie wyobrazić, że rozmawiam z kimś i mówię "osoba z niepełnosprawnością"
oraz "osoba homoseksualna". Nie czuje pani, że to nienaturalne?
DC: Nie. Ja tego używam
Drugi z wywiadów stanowiła rozmowa z nigeryjskim pisarzem Iyke Nnaką autorem
książki Black Factor opisującej sytuację czarnego człowieka w Polsce. W opublikowany
20
wywiadzie gość gazety oświadczył, że ataki werbalne są dla żyjących w Polsce czarnoskórych
migrantów chlebem powszednim, a nierzadko zdarzają się również przypadki przemocy
fizycznej, przy czym dowodem na złe samopoczucie migrantów w Polsce i wynikające z
niego wyjazdy z terytorium tego kraju, może być chociażby brak w „Afrykanów” starszym
wieku, I.Nnaka wyraził również pogląd, że jedną z przyczyn wysokiego poziomu rasizmu w
Polsce jest błędna socjalizacja, której najlepszą egzemplifikacją może być znany wierszyk o
Murzynku Bambo, opisujący tytułowego murzynka jako kogoś kto „mieszka w dżungli,
ucieka na drzewo i boi się pić mleko”.
Nie wszyscy Polacy to rasiści, ale większość z was nosi w sobie tę "dyskryminację".
Dlatego zastanawiam się nad tym, żeby napisać wierszyk, taką odtrutkę na Murzynka
Bambo
- Austriacy bez ogródek mówią "Nie lubię czarnuchów". Większość Polaków
deklaruje, że nie ma nic przeciwko czarnym. Ale potem okazuje się, że w głębi duszy
się nami brzydzą. Rasiści to nie tylko skinheadzi, którzy biegają po mieście z kijami
baseballowymi i nas biją
Na Dworcu Centralnym w Warszawie czekałem na pociąg do Koszalina. Obok leżał
bezdomny facet. Obudził się i powiedział: "O kur..., czarnuch na dzień dobry!". Ten
upadły człowiek ma poczucie, że jest kimś lepszym niż ja. Dlaczego? Wystarcza mu, że
jest biały
Szóstą z czerwcowych publikacji Gazety Wyborczej stanowił podpisany przez przeszło 60 osób
apel do Prokuratora Generalnego Andrzej Szeremeta oraz Ministra MSWiA Jerzego Millera. W apelu
tym przypomniano krótko wydarzenia z 23 maja 2010 roku (a także towarzyszące im później
aresztowania) i wyrażono żądanie zebrania pełnego materiału dowodowego. W tym celu
sformułowano trzy postulaty, których spełnienie uznano za „elementarny warunek funkcjonowania
państwa prawa”.
1. Zapewnienie bezpieczeństwa świadkom - imigrantom
2. Zapewnienie gwarancji nieskrępowanych zeznań poprzez natychmiastowe powstrzymanie
procedur deportacyjnych wobec świadków
21
3. Równoprawne traktowanie zeznań obywateli polskich i zeznań imigrantów.
Spełnienie tych podstawowych zasad obiektywizmu to elementarny warunek funkcjonowania
państwa prawa.
3.5. Czerwiec - Polityka
Tygodnik Polityka nawiązał do sprawy Maxwella Itoye dopiero miesiąc po jego
zabójstwie. Podobnie jak dwa wspomniane czerwcowe artykuły z Gazety Wyborczej
publikacja z Polityki traktuje historię zastrzelonego handlarza z Nigerii jako punkt wyjścia do
opisu sytuacji migrantów w Polsce, przy czym przekaz zamieszczony w w tym tygodniku jest
jeszcze silniej nacechowany emocjonalnie.
Stanowisko autora zdradza już pierwsze zdanie tekstu, którego celem jest wstrząśnięcie
czytelnikiem. „Max umierał na betonie w tunelu”. Następnie pokazano trochę statystyki i
podstawowych informacji na temat kierunków przepływu ludności, aby od danych ogólnych
przejść do relacji na temat losów przykładowych migrantów w Polsce. W artykule pojawiają
się historie trzech osób (dwie inne wspomniane są na marginesie):
Dona - czarnoskórego handlarza ze stadionu (z wykształcenia inżyniera)
Nama – uciekającego przed prześladowaniami Wietnamczyka
Georga Lee – pracującego jako nauczyciel i tłumacz migranta z Jamajki
Wspólnym elementem wszystkich tych relacji są ciężkie sytuacje życiowe cudzoziemców
przebywających (nielegalnie) w Polsce, brak akceptacji ze strony społeczeństwa, strach,
narażenie na wykorzystanie przez nieuczciwego pracodawcę, policję, kontrolerów biletów.
Koło południa koniec handlu, chłopaki z tobołami idą przez most do centrum, bo o tej
porze kontrolerzy w tramwajach mają swoje żniwa, które z humorem zwie się tu Ku-
Klux-Klanem. (Don)
Kilka razy policjanci orientowali się, że to „nielegał”, zabierali go do radiowozu. –
Wywozili mnie do Parku Skaryszewskiego – opowiada Nam. – Tam przeszukiwali mi
kieszenie i zabierali pieniądze.
Jamajczyk George Lee pracował jako tłumacz i nauczyciel. W końcu jako „nielegał”
padł ofiarą nieuczciwej kancelarii, w której był zatrudniony.
W publikacji pojawiają się też krytyczne uwagi na temat działania Rady ds. oraz
wzmianki o konieczności abolicji i akceptacji wielokulturowego społeczeństwa. Całość tekstu
niczym klamra spina powrót do historii Maxwella I. – „W takiej atmosferze policjant przy
22
dworcu Stadion sięgnął po broń. Nie zabił przestępcy, ale nigeryjskiego handlarza, który
stanął w obronie kolegi, gdyż uznał, że także czarni powinni mieć tu ludzkie prawa” oraz
obrazek kolegów zamordowanego, którzy nadal jakby nigdy nic handlują na stadionie i
dzwoniąc do domu „kłamią, że Polska jest przyjaznym i cywilizowanym krajem, bo co mają
powiedzieć?”
Podsumowanie
Dyskurs toczący się w konsekwencji zabójstwa nigeryjskiego handlarza uznać można za
względnie obiektywny. Ani razu nie przekroczono zasad etyki dziennikarskiej. Wystrzegano
się również wszelkich sformułowań, których użycie mogłoby narazić autora na zarzut
dyskryminacji czy rasizmu.
Jednocześnie jednak często w przypadku wielu przekazów nie było trudno stwierdzić,
że sympatie piszącego są raczej po stronie ofiary zabójstwa. Poglądy te zazwyczaj nie były
jednak wyrażane wprost, a jedynie pośrednio, przy czym najczęściej odpowiednia atmosfera
była budowana przy pomocy odpowiedniego doboru cytowanych świadków/ uczestników
zajść.
Dziennikarze chętnie odmalowywali bardzo emocjonalne obrazy żyjących w Polsce
cudzoziemców, przy czym najczęściej powtarzającym się toposem był topos migranta
budzącego litość, wykorzystywanego i wykluczonego. Na wzbudzenie współczucia obliczone
były również informacje dotyczące sytuacji rodzinnej postrzelonego mężczyzny (żona Polka,
5 rocznica ślubu, trójka dzieci, pomagał innym) oraz innych biorących udział w zajściach
handlarzy (żony w ciąży, brak informacji)
Śmierć Maxwella Itoye wyraźnie pokazuje, jak łatwo prasa oraz opinia publiczna
może zmienić swoje nastawienie do opisywanych zdarzeń pod wpływem pojedynczego
elementu. W tym przypadku elementem takim było internetowe oświadczenie świadka zajść -
Dominiki Cieślikowskiej. Można przypuszczać, że zadziałała tu zasada autorytetu, bo
Cieślikowska była nie tylko przypadkowym świadkiem, ale również psychologiem
międzykulturowym, czyli kimś, kto powinien najlepiej orientować się we wszelkich
dotyczących migrantów kwestiach. Przytoczenie obszernych fragmentów jej wypowiedzi w
Gazecie Wyborczej i Fakcie zmieniło ton komentarzy prasowych, przy czym w przypadku
Faktu nastąpiło przejście od narracji pro policyjnej do pro Maxwellowej, w Rzeczpospolitej
od pro policyjnej do neutralnej (choć i tu przewijają się zdania sugerujące sympatię do
protestujących), a w Wyborczej od neutralnej do zdecydowanie pro migranckiej.
23
Kończąc powyższą analizę warto przypomnieć, że motyw „zabójstwa na stadionie” nie
stał się tematem z pierwszych stron gazet, a jedynie tematem, który (na krótko) zagościł na
pierwszych stronach działu lokalnego, przy czym dwa z badanych tytułów (Gazeta Polska i
Nasz Dziennik) zupełnie go zignorowały. Jak już wcześniej wspomniałam wynika to
prawdopodobnie z faktu, że bardziej istotne wydawały się w danym momencie zarówno
prasie jak i społeczeństwu doniesienia związane z powodzią, prezydenckie wybory i echa
katastrofy smoleńskiej. Nie ulega jednak kwestii, że temat nie został uznany za priorytetowy.
24
Łukasz Łotocki
III. Spór o integrację Romów w UE w świetle przekazu
medialnego dotyczącego „wydalenia” Romów z Francji
Wprowadzenie
Niniejszy raport poświęcony jest omówieniu wyników analizy polskich przekazów
prasowych dotyczących likwidacji obozowisk romskich we Francji w kontekście wypowiedzi
prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z dn. 28 lipca 2010 roku dotyczącej likwidacji nielegalnych
obozowisk rumuńskich i bułgarskich Romów. Prezydent Sarkozy, który zwołał spotkanie z
udziałem ministrów spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i ds. imigracji oraz wysokich
rangą funkcjonariuszy francuskiej policji stwierdził, że decyzja taka jest uzasadniona
względami bezpieczeństwa. Decyzję poprzedziły zamieszki wywołane przez Romów w
miasteczku Saint-Aignan, podczas których palono samochody oraz zaatakowano posterunek
żandarmerii. Zamieszki te nastąpiły w wyniku śmierci 22-letniego Roma postrzelonego przez
żandarma w czasie próby ucieczki po dokonaniu kradzieży. Po wspomnianym spotkaniu, szef
francuskiego MSW poinformował, że w ciągu trzech miesięcy likwidacji ulegnie połowa z
około 300 nielegalnych obozowisk romskich. Ponadto wspomniano o zachęcie dla Romów do
wyjazdu z Francji w postaci wypłaty środków finansowych. Działania takie nie są niczym
nowym, ponieważ również w wcześniejszym okresie Romowie po przyjęciu 300 euro
opuszczali dobrowolnie Francję (np. roku 2009 – 10 tysięcy osób). Kilka dni później
prezydent Sarkozy wspomniał w przemówieniu, że pochodzący spoza Francji przestępcy
mogą zostać pozbawieni obywatelstwa tego kraju, jeśli dopuszczą się umyślnego ataku na
policjanta, żandarma czy innego urzędnika państwowego. Echa tych wydarzeń obecne były w
licznych przekazach światowych mediów, w tym także mediów polskich.
Do celów badawczych wybrano następujące media drukowane:
– Gazeta Wyborcza (dziennik),
– Rzeczpospolita (dziennik),
– Nasz Dziennik (dziennik),
– Fakt (dziennik),
– Polityka (tygodnik),
– Gazeta Polska (tygodnik).
25
Przy doborze tytułów kierowano się tym, aby reprezentowane były zarówno tytuły
popularne (o wysokim nakładzie), jak i tytuły niszowe. Założono, że w badanej próbie
powinny znaleźć się zarówno dzienniki jak i tygodniki (ze względu na nieco odmienny
charakter przekazów w nich umieszczanych, powodowany m.in. obejmowanym horyzontem
czasowym), a także tytuły o różnej orientacji dyskursywnej (zarówno konserwatywnej jak i
liberalnej, kojarzone z prawą stroną sceny politycznej, z lewą oraz z centrum).
Jako badany okres określono przedział czasowy od spotkania zorganizowanego przez
prezydenta Sarkozy’ego (tj. od 28 lipca) do 31 sierpnia 2010. Założono, że największe
zainteresowanie tematem wywołanym tym spotkaniem powinno mieć miejsce w czasie około
1 miesiąca. W ciągu pierwszego miesiąca, media drukowane powinny stworzyć określone
definicje podejmowanego problemu, które będą funkcjonować w dalszej debacie.
Przyjęto następujące etapy analizy:
– przegląd wszystkich wydań badanych gazet i czasopism z przyjętego okresu oraz
dobór przekazów poruszających tematykę likwidacji obozowisk Romów we Francji,
– analiza przekazów pod kątem zidentyfikowanych toposów, funkcji, oraz
zastosowanych środków językowych,
– charakterystyka przekazów według podziału na tytuły prasowe,
– podsumowanie analizy.
Jako przekaz rozumiano tu każdą całościową jednostkę analizy stanowiącą wyodrębniony
gatunek dziennikarski. Łącznie analizie poddano 37 przekazów. Przyjęto następującą
klasyfikację gatunków dziennikarskich:
Gatunki informacyjne:
depesza / notatka (krótka wzmianka np. w formie depeszy agencyjnej),
relacja (informacja zawierająca wyłącznie przytoczenie określonych faktów),
życiorys / sylwetka,
przegląd prasy,
reportaż,
wywiad.
Gatunki publicystyczne:
26
komentarz (informacja koncentrująca się na ekspozycji stanowiska autora),
artykuł (informacja zawierająca przytoczenie określonych faktów, ale oparta na jasno
zarysowanych tezach autora),
felieton (informacja swobodniejsza, oparta na jasno zarysowanych tezach autora),
dyskusja (debata).
Pod pojęciem toposów rozumiano schematy retoryczne organizujące debatę
wokół określonego wątku (Grzymała-Kazłowska, 2007). W toku analizy wyróżniono 9
następujących toposów (w prawej kolumnie podano liczbę przekazów zaklasyfikowanych do
danego toposu jako dominującego):
Toposy wyodrębnione w analizie
Topos Liczba
przekazów
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
11
Romowie jako ofiary fobii, łamania prawa i praw człowieka przez władze
Francji
8
Likwidacja obozowisk romskich jako neutralna informacja z zagranicy 8
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki kościoła katolickiego 6
Romowie jako temat debaty we Francji 3
Deportacja Romów jako działanie negatywne 2
Polityka wobec Romów jako przykrywka dla afer władz francuskich 2
Polityka wobec Romów jako przedmiot dyskusji międzynarodowych 1
Niewystarczająca reakcja innych krajów na politykę Francji wobec Romów 1
Opracowanie własne
Niekiedy jeden przekaz był kwalifikowany do więcej niż jednego toposu.
Pod pojęciem funkcji rozumiano funkcje przekazu omawiane przez W. Pisarka (2002).
Funkcje te są następujące:
informacyjna (np. przywołanie czystej informacji, danych statystycznych),
ekspresywna (przekazanie, co myśli lub czuje autor przekazu),
27
impresywna (perswazyjna, tj. mające na celu wywołanie u odbiorcy określonego stosunku
do omawianego tematu),
fatyczna (mająca na celu utrzymanie kontaktu z odbiorcą, odpowiedź na określony jego
gust),
poetycka (mająca na celu wywołanie określonych przeżyć estetycznych),
metajęzykowa (mająca na celu skomentowanie środków językowych używanych w innych
przekazach).
W analizie skoncentrowano się na werbalnej narracji prowadzonej w przekazach.
Odstąpiono od analizy ekspozycji przekazu (umiejscowienie, powierzchnia zajmowana przez
przekaz, obecność fotografii, sąsiedztwo innych przekazów itp.). Numery stron gazet i
czasopism, na których umieszczono przekazy podane zostały jedynie w odniesieniu do
wybranych tytułów, w odniesieniu do wszystkich przekazów umieszczono informację o
liczbie znaków składających się na przekaz (nie jest to jednak tożsame z powierzchnią
zajmowaną przez przekaz warunkowaną także wielkością czcionki, obecnością fotografii
itp.). Szczegółową charakterystykę poszczególnych przekazów umieszczono w aneksie do
niniejszego raportu.
W większości analizowanych przekazów wątek likwidacji obozowisk romskich był
wątkiem głównym, w kilku przekazach stanowił jednak wątek całkowicie poboczny
(przywoływany był np. w formie dwuzdaniowej uwagi w określonym kontekście w
wywiadzie na inny temat). W drugim przypadku przy zliczaniu znaków przypadających na
dany przekaz ograniczano się wyłącznie do liczby znaków obejmującej fragment poruszający
temat będący przedmiotem analizy w niniejszym raporcie. Jeżeli tytuł przekazu nie dotyczył
wątku Romów, pomijano jego analizę.
W dalszej części raportu przedstawiono charakterystykę poszczególnych tytułów
prasowych ze względu na obecność omawianego tematu.
28
3.1.Gazeta Wyborcza
Ogólne informacje
W Gazecie Wyborczej w badanym okresie ukazało się 11 przekazów podejmujących
tematykę likwidacji obozowisk romskich we Francji. Przekazy ukazały się w 11 numerach
gazety (1 przekaz na 1 numer). Siedem przekazów miało jednego autora, tj. Dominikę
Pszczółkowską. Autorem jednego przekazu był Bartosz T. Wieliński. Pozostałe 3 przekazy
nie zostały podpisane pełnym nazwiskiem autora. Wśród 11 przekazów 6 zakwalifikowano
jako artykuł, 4 jako relację oraz 1 jako komentarz. Łączna liczba znaków wszystkich
przekazów wyniosła 34 675, co daje ok. 19 stron znormalizowanych (1800 znaków na
stronę). Wszystkie przekazy odnosiły się bezpośrednio do podejmowanego tematu (w
przypadku jednego, tj. Dziś Sarkozy by przegrał, przekaz dotyczył popularności prezydenta
Sarkozy’ego, jednak waga tematu likwidacji obozowisk Romów była tu tak duża, że nie
można uznać tego wątku za drugorzędny)
Analiza tytułów przekazów
Tytuły przekazów dotyczących likwidacji obozowisk Romów we Francji miały w
zbliżonym stopniu charakter informacyjny, impresywny, co poetycki.
Informacyjny charakter miały tytuły, w których dominował język opisowy (oddający
fakty lub uprawdopodobnione domniemania), np. Francuzi chcą surowych kar dla
cudzoziemskich przestępców (w odniesieniu do przekazu relacjonującego wyniki badań
sondażowych przeprowadzonych wśród Francuzów), Dziś Sarkozy by przegrał (w odniesieniu
do przekazu relacjonującego wyniki badań sondażowych dotyczących popularności
prezydenta Francji), ONZ krytykuje Francję (w odniesieniu do przekazu relacjonującego
stanowisko ONZ na podejmowany temat),
Kilka tytułów miało charakter mieszany, tj. zarówno informacyjny (zawierały pewne
informacje o faktach lub uzasadnione domniemania) jak i impresywny (użyte pojęcia
wyraźnie wskazywały na stosunek autora do podejmowanego problemu, a przede wszystkim
miały wywołać określony obraz sytuacji w oczach odbiorcy. Przykładowo posługiwanie się
określeniami typu „wyrzucić” czy „łapać” w odniesieniu do działań władz Francji wobec
Romów jest pewnym uproszczeniem (likwidacja obozów i propozycja wyjazdu wsparta
środkami finansowymi nie jest równoznaczna z „wyrzucaniem”) i nie można określić takiego
sformułowania jako czysto informacyjnego. Wśród tytułów takich można wymienić: -
Francja wyrzuci Romów, - Bułgaria nie widzi żadnych problemów z ekstradycją Romów,
29
Francja łapie i odsyła kolejnych, - Francja tłumaczy wyrzucanie Romów. Znalazły się także
tytuły o charakterze głównie impresywno-poetyckim z wyraźnym ładunkiem negatywnym
mającym wywołać określone emocje odbiorcy. Wśród nich wymienić można takie tytuły, jak:
Bijesz policję, to nie jesteś Francuzem, - Kościół broni Romów przed Francją, - Sarkozy’emu
wolno więcej? Dwa tytuły zakwalifikowano jako poetyckie, tj. charakteryzujące się pewną
stylistyką estetyczną, ale niekoniecznie przekładające się na określone nastawienie odbiorcy: -
Romowie, adieu!, - Gromy za Romów.
Funkcje tytułów przekazów w Gazecie Wyborczej
Kod
artykułu
Tytuł przekazu Dominująca
funkcja tytułu
GW1 Francja wyrzuci Romów Informacyjna,
impresywna
GW2 Bijesz policję, to nie jesteś Francuzem Impresywna,
poetycka,
GW3 Francuzi chcą surowych kar dla cudzoziemskich przestępców Informacyjna
GW4 Romowie, adieu! Poetycka
GW5 Gromy za Romów Poetycka
GW6 Kościół broni Romów przed Francją Impresywna,
poetycka
GW7 Dziś Sarkozy by przegrał Informacyjna
GW8 Bułgaria nie widzi żadnych problemów z ekstradycją Romów,
Francja łapie i odsyła kolejnych
Informacyjna,
impresywna,
poetycka
GW9 ONZ krytykuje Francję Informacyjna
GW10 Sarkozy’emu wolno więcej? Impresywna
GW11 Francja tłumaczy wyrzucanie Romów Informacyjna,
impresywna
Opracowanie własne
Wyodrębnione toposy
Przekazy poddane analizie zostały zakwalifikowane do 6 toposów. 3 przekazy
zakwalifikowano do więcej niż 1 toposu (tj. dwóch). Dominującym toposem był topos
Romów jako ofiar fobii, łamania prawa i praw człowieka przez władze Francji (6 przekazów),
następnie topos likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej (3 przekazy) oraz kościoła katolickiego (2
przekazy). W pozostałych toposach (Romowie jako temat debaty we Francji, Polityka wobec
30
Romów jako przedmiot dyskusji międzynarodowych, Niewystarczająca reakcja innych krajów
na politykę Francji wobec Romów) znalazło się po jednym przekazie.
Toposy wyodrębnione w Gazecie Wyborczej
Topos Liczba
przekazów
Romowie jako ofiary fobii, łamania prawa i praw człowieka przez władze
Francji
6
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
3
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki kościoła katolickiego 2
Romowie jako temat debaty we Francji 1
Polityka wobec Romów jako przedmiot dyskusji międzynarodowych 1
Niewystarczająca reakcja innych krajów na politykę Francji wobec Romów 1
Opracowanie własne
Analiza zawartości przekazów
Dominujące funkcje obecne w badanych przekazach to funkcja impresywna i
informacyjna.
Jeżeli chodzi o funkcję informacyjną badane, przekazy zawierają liczne informacje
dotyczące minionych wydarzeń oraz planów władz francuskich. Dowiedzieć się więc można
m.in. o takich faktach, jak:
– zastrzelenie przez policjantów w Saint-Aignan nad Loarą młodego człowieka, który
uciekając staranował policyjną zaporę oraz o ataki Romów na miejscowy komisariat,
– zapowiedzi władz francuskich dotyczące likwidacji obozów Romów oraz odsyłania
Romów do krajów pochodzenia [GW1],
– zamieszki imigrantów na przedmieściach Grenoble [GW2],
– plan prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego, który chce odbierać obywatelstwo imigrantom
przestępcom [GW2],
– publikacja w Internecie czterominutowego filmu nagranego przez pracownika
organizacji pomocowej, a pokazującego podparyską akcję policji, która eksmitowała
31
nielegalnych mieszkańców budynku przeznaczonego do wyburzenia i na którym
ukazano niemowlaka ciągniętego przez policję po betonie [GW2],
– wyniki badań sondażowych, zgodnie z którymi obywatele Francji popierają pomysły
prezydenta [GW3, GW8],
– odlot samolotów z Romami do Rumunii i Bułgarii [GW4, GW8],
– organizacja przez Paryż nieformalnego szczytu UE nt. migracji [GW6],
– apel papieża Benedykta XVI by umieć przyjmować ludzi w ich różnorodności [GW6,
GW9],
– dobrowolny charakter wyjazdów Romów z Francji, którym to wyjazdom towarzyszy
wypłata przez władzę po 300 euro [GW4] (tak jednoznaczna informacja pada tylko raz
na 11 analizowanych przekazów, w innym miejscu sugeruje się nie wprost, że
wyjazdy nie mają charakteru dobrowolnego, a jedynie władze tak twierdzą: Na razie
wszyscy odesłani wyjeżdżają według władz „dobrowolnie”, skuszeni sumą 300 euro
[GW7]; w kolejnym, że ONZ-owski komitet uważa, że Romowie są wydalani zbiorowo
i wbrew ich woli [GW8]; w innych przekazach wielokrotnie pojawiają się słowa typu
„wyrzucać”, które mogą sugerować, że wyjazdy nie mają charakteru dobrowolnego),
– apel prezydenta Rumunii Trajana Basescu o paneuropejski plan integracji Romów
[GW4],
– wyniki badań sondażowych, zgodnie z którymi szanse na reelekcję prezydenta Francji
spadają [GW7],
– brak potępienia dla działań władz francuskich ze strony szefa bułgarskiej dyplomacji
[GW8],
– rozmowy władz francuskich i rumuńskich nt. sposobów powstrzymania rumuńskich
Romów przed wyjazdem do Francji [GW8],
– krytyka ONZ wobec działań Francji [GW4, GW9],
– protesty organizacji praw człowieka przeciwko działaniom władz Francji [GW7],
– krytyczna postawa Watykanu wobec działań władz Francji [GW5, GW6],
– wzrost przestępstw popełnianych przez obywateli Rumunii we Francji [GW11].
Poznać można także stanowisko i wypowiedzi władz na poruszany temat. Jeżeli
chodzi o przytaczanych komentatorów, w przekazach najczęściej przeważa ekspozycja
jednego stanowiska (nieprzychylnego wobec działań władz francuskich), co przejawia się np.
w cytowaniach uczestników debaty na poruszany temat. Przywoływane słowa komentatorów
mają charakter krytyczny wobec działań władz, przy czym często odnoszą się raczej do
32
negatywnych emocji niż do faktów (czy meritum problemu), takich jak przypisywanie
intencji przykrycia skandali, przypisywanie pobudek populistycznych, demagogicznych i
ksenofobicznych:
- Prezydent wymyśla nową aferę i nowe kozły ofiarne, by ludzie zapomnieli o skandalu, w który jest
zamieszany [GW1]
- Wypowiedź prezydenta to kolejna eskalacja niegodnego populizmu i ksenofobii (?). Nasze państwo
psuje się od głowy [GW2]
- Ten prezydent demagog zdecydowanie przekroczył granicę tego, co dopuszczalne (...). Codziennie
wypowiada on jakieś wojny: młodym, Cyganom, cudzoziemcom, a dziś "Francuzom pewnej kategorii". Sarkozy
co dzień sieje nienawiść i gwałci naszą konstytucję - mówił komunistyczny poseł Jean-Pierre Brard. [GW2]
Argumenty na rzecz działań prezydenta i rządu znajdują się właściwie wyłącznie w
przywoływanych słowach przedstawicieli władz (nie komentatorów). Nieliczne przekazy
zawierają elementy równorzędnej prezentacji różnych stanowisk odnośnie do poruszanego
problemu:
Francuzi kłócą się, czy władze reagują w ten sposób na rzeczywisty problem, który nasilił się w
ostatnich latach, po przyjęciu Rumunii i Bułgarii do Unii Europejskiej, czy też prezydent Nicolas Sarkozy w
skandaliczny sposób stygmatyzuje jedną grupę etniczną, by odwrócić uwagę wyborców od afer w swoim
własnym rządzie. [GW1]
Jeżeli chodzi o funkcję impresywną, liczne przekazy zawierają supozycje, że polityka
Francji wobec Romów wynika z niechęci (fobii) wobec tej grupy (a nie np. zagrożenia dla
porządku publicznego). Nie chodzi tu przy tym tylko o przytaczane słowa komentatorów (lub
stron sporu), ale o stanowiska formułowane przez samych autorów przekazów. Padają m.in.
porównania do sytuacji włoskiej. W kontekście tym pojawiają się takie sformułowania o
silnym ładunku emocjonalnym i perswazyjnym, jak antyromskie zamieszki, antyromskie
nastroje (mówi się także o podgrzewaniu antyromskich nastrojów), antyromskie fobie,
antyromska polityka, antyromska retoryka, antyromska kampania, faszystowskie tendencje,
ksenofobia, rasizm, ofensywa przeciwko Romom, zaciekła walka z Romami, wojna z Romami,
rozprawa z Romami:
Już w 2008 r., gdy wielu Romów pojawiło się we Włoszech, doszło tam do antyromskich zamieszek. W
Neapolu spalono ich obóz, gdy po mieście rozeszła się plotka, że Cyganka próbowała porwać włoskie dziecko.
Potem okazało się, że była Serbką lub Chorwatką i kradła biżuterię. Na obawy Włochów odpowiedział premier
Silvio Berlusconi, który oparł na antyromskich fobiach kampanię wyborczą. Później władze postanowiły
pobierać odciski palców Romów, czym naraziły się na oskarżenia o faszystowskie tendencje. [GW1]
Antyromska polityka Paryża niepokoi Bukareszt i Brukselę [GW4]
33
Władze zareagowały wyjątkowo gwałtownie, zdaniem wielu wręcz ksenofobicznie [GW4]
Francja nie jest pierwszym krajem, w którym po rozszerzeniu Unii o Rumunię i Bułgarię odzywają się
antyromskie nastroje. [GW4]
Chodzi o deportację Romów z Francji do Rumunii i anty-romską retorykę francuskich władz [GW4].
W 2008 r. włoscy politycy podobnie jak dziś francuscy podgrzewali anty-romskie nastroje. Doszło
nawet do spalenia osiedla Romów w Neapolu. [GW5]
Antyromska retoryka rządu [GW6]
Władza użyła wyjątkowo ostrych słów - zdaniem niektórych rasistowskich - mówiąc, że romskie osiedla
to gniazda przemytu i złego traktowania dzieci [GW6]
Wczoraj Nicolas Sarkozy przewodniczył pierwszej po wakacjach radzie ministrów. Nie żałował tego, co
stało się w lecie, w szczególności ofensywy przeciw Romom i innym imigrantom, która wzbudziła oburzenie we
Francji i na świecie [GW7]
Dlaczego to jednak Sarkozy wypowiedział Romom wojnę? [GW9]
W zaciekłej walce z Romami francuski prezydent przypomina austriackiego ksenofoba i populistę Jörga
Haidera. Dlaczego Europa patrzy na to przez palce? [GW10]
Tylko szef dyplomacji Czech Karel Schwarzenberg odważył się nazwać rzecz po imieniu. - To rasizm -
oświadczył w sobotę. [GW10]
W ten sposób rząd po raz kolejny uzasadniał potrzebę rozprawy z koczującymi nielegalnie w kraju
Romami [GW11]
Antyromska kampania rozpoczęta przez prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego podzieliła francuskie
społeczeństwo. [GW11]
Padają również supozycje o podejmowaniu rozwiązań siłowych przez władze
francuskie:
Francuskie władze orzekły (…) że miarka się przebrała, że Romowie przebywają w kraju nielegalnie
(…) oraz stanowią zagrożenie dla porządku publicznego. I postanowiły problem rozwiązać siłą. [GW10]
Przekazy zawierają liczne presupozycje i implikatury mające wywołać określony
stosunek czytelnika do stron sporu (presupozucja to figura retoryczna stanowiąca sąd, który
pod powierzchnią zawiera inny sąd ukryty, przyjęty np. jako oczywisty; implikatura to
wyraźna sugestia zawarta w wypowiedzi, ale nie zwerbalizowana bezpośrednio). W formie
presupozycji formułowane są sądy o stygmatyzacji przez prezydenta określonej grupy
etnicznej (nie poddaje się pod wątpliwość, czy prezydent stygmatyzuje), przy czym
powtarzającym się słowem jest w tym kontekście oburzenie:
34
Oburzenie jest tym większe, że to nie pierwszy przypadek w ostatnich dniach, gdy prezydent
stygmatyzuje konkretną grupę [GW2].
Oburzenie jest tym większe, że rząd prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego krytykuje całą społeczność
romską, twierdząc, że ich obozy to gniazda przestępczości. [GW9]
Padają także stwierdzenia ogólne mające zabarwienie kategoryczne i przy tym
negatywne, np. W całym kraju wzrosły nastroje nacjonalistyczne i antyimigranckie [GW2].
Przekazy wskazują (m.in. także w formie presupozycji), że zarówno opozycja jak i
przede wszystkim elity i intelektualiści zdecydowanie potępiają działania francuskich władz.
Dochodzi przy tym do utożsamienia stanowisk lewicowej opozycji i intelektualistów (już nie
lewicowych, a w ogóle). Jak wynika z przekazów, przeciwne działaniom są także europejskie
media czy katoliccy biskupi. Na poziomie implikatury można wnioskować, że nie ma
komentatorów, intelektualistów, mediów czy biskupów, którzy mieliby inną opinię. W
przekazach dochodzi wręcz do przywołania całej Europy lub zachodniej opinii publicznej
jako opozycji wobec działań podejmowanych przez Francję (a także Włochy) w odniesieniu
do Romów. Organizacje praw człowieka we Francji – zgodnie z tymi przekazami – są
również oburzone działaniami francuskich władz.
Stosowaniu retorycznych figur presupozycji i implikatury towarzyszy wykorzystanie
psychologicznej reguły autorytetu opartej na generalizacjach. Przeciętny czytelnik
nieczytający przekazu bardzo wnikliwie i niemający wiedzy z zakresu retoryki czy
psychologii społecznej z dużym prawdopodobieństwem zabiegów tych nie zauważy i w
świadomości jego pozostanie impresja, że np. ludzie mądrzy myślą wyłącznie w taki sposób,
jak napisano:
Podczas gdy opozycja i komentatorzy oburzają się na wypowiedzi prezydenta… [GW2]
Opozycja i intelektualiści biją na alarm, że prezydent Nicolas Sarkozy psuje Francję, bo chce wyrzucać
Romów i pozbawiać obywatelstwa przestępców imigrantów. [GW3]
Okazuje się, że Francuzi zupełnie się nie zgadzają z lewicową opozycją i intelektualistami, którzy
zarzucali mu, że dzieli Francuzów na lepszych i gorszych, zachęca do rasizmu i ksenofobii, stygmatyzuje
najsłabszych. [GW3]
Antyimigracyjne nastroje podsycał podczas kampanii wyborczej Silvio Berlusconi, czym oburzył
Europę. [GW4]
Zachodnia i amerykańska opinia publiczna krytykuje politykę francuskich władz wobec Romów. [GW5]
Zagraniczne media z niedowierzaniem przyglądają się działaniom francuskich władz, tym bardziej że
chodzi nie tylko o Romów, lecz także o innych imigrantów. [GW5]
Francję potępia też prasa europejska. [GW5]
35
Biskupi biją na alarm już od lipca, a przywódca francuskiego Kościoła kard. André Vingt-Trois ocenił,
że straszenie innymi „nie jest przesłaniem Ewangelii ani cywilizowanego społeczeństwa" [GW6]
4 września na ulice chcą wyjść organizacje praw człowieka i inni oburzeni traktowaniem Romów i
pomysłami prezydenta, m.in. by odbierać imigrantom obywatelstwo za niektóre rodzaje przestępstw. [GW7]
Media, które nie podzielają stosunku dezaprobaty do francuskich władz określane są
jako np. najbliższy prezydentowi „Le Figaro". Przywołane medium, zdaniem autora przekazu,
ograniczyło komentarz do działań władz francuskich do prezentacji wyniku sondażu, zgodnie
z którym 70% Francuzów popiera działania francuskiego prezydenta:
Sprawy nie skomentował jedynie najbliższy prezydentowi "Le Figaro". Opublikował za to sondaż, który
pokazał, że ponad 70 proc. Francuzów popiera likwidację romskich obozowisk i pozbawianie przestępców
francuskiego obywatelstwa. [GW6]
Pojawiają się także sformułowania funkcjonujące na zasadach konstatacji faktów
stanowiących, że działania władz Francji mają wyłącznie charakter demagogiczny i służą
zyskaniu popularności wśród wyborców. Prezydent Sarkozy jest przy tym porównywany to
polityków ekstremistycznych:
Sondaż zapewne utwierdzi ekipę Sarkozy’ego w przekonaniu, że temat bezpieczeństwa zapewni im głosy
wyborców. Prezydent wiele o tym mówił podczas swojej kampanii w 2007 r. Teraz, gdy powoli zbliżają się
kolejne wybory (w 2012 r.), a gospodarka ma się marnie, znów doń wraca. [GW3]
Oskarżenia o populistyczną retorykę są tym bardziej zasadne, że odsyłanie Romów do Rumunii i
Bułgarii to nic nowego. W ub.r. z Francji usunięto 10 tys. osób - większość wyjechała dobrowolnie, przyjmując
300 euro "na przesiedlenie". Organizacje pozarządowe zajmujące się Romami twierdzą, że wielu niebawem
wróciło do Francji. [GW4]
Wydawałoby się, że Europa na tego typu populizm jest szczególnie wyczulona [GW10]
Paryż zdobył się na zwołanie konferencji krajów UE, które borykają się z problemem romskich imigrantów i najchętniej by się ich pozbyły. Państw Europy Środkowej i Bałkanów, skąd Romowie imigrują na
Zachód, na spotkanie nie zaproszono. To kolejny dowód na to, że Sarko-zy’emu Romowie potrzebni są tylko do
tego, by poprawić sondaże. [GW10]
To jednak tylko pretekst. Nicolas Sarkozy, który dramatycznie tracił na popularności i był zamieszany w
skandal z nielegalnym finansowaniem jego partii przez właścicielkę koncernu kosmetycznego L’Oréal, na gwałt
potrzebował wykazać się skutecznością. Pokazać Francuzom, że potrafi rządzić. Padło na Romów. Łatwo ich
wyłapać, zapakować do samolotów i wywieźć do Rumunii. I nikt nie będzie po nich płakał. Właśnie dlatego
porównanie francuskiego prezydenta do Jörga Haidera, zmarłego dwa lata temu populistycznego austriackiego
polityka, jest uzasadnione. Haider, którego partie przez pięć lat współrządziły krajem, a on sam przez wiele lat
był premierem lokalnego rządu Karyntii, przy każdej okazji domagał się rozprawy z przestępcami i
darmozjadami, którzy przybyli do Austrii pod przykrywką azylantów. Punkty zbijał na tym tak skutecznie, że do
dziś jest otoczony szacunkiem przez większość społeczeństwa Karyntii. (…)Teraz haiderowski styl polityki
Sarkozy’ego na Europie nie robi większego wrażenia [GW10]
36
W niektórych artykułach przywoływane jest stanowisko kościoła katolickiego, który
potępia działania władz francuskich. Fakt zajęcia stanowiska przez kościół ma podkreślać
wagę problemu. Ekspozycji tego faktu służy zastosowanie w tym kontekście słowa „nawet”:
W sprawie Romów zdecydował się wypowiedzieć nawet Watykan [GW5]
Do sprawy odniósł się nawet papież. [GW6]
W badanym zbiorze znalazł się także przekaz będący raczej manifestem politycznym
wzywającym do działania niż przekazem dziennikarskim. Autor tego przekazu potępia
instytucje międzynarodowe i inne kraje za – jego zdaniem – zbyt słabą reakcję na działania
władz francuskich, co uznaje za równie oburzające, co działania prezydenta Sarkozy’ego.
Autor – w omawianym kontekście likwidacji obozowisk romskich – wspomina o moralnym
obowiązku Unii Europejskiej do piętnowania rasizmu.
Duże unijne kraje, w tym Polska, w sprawie deportowanych Romów konsekwentnie milczą. To równie
oburzające co populistyczne zagrywki Sarkozy’ego, bo Unia po raz kolejny pokazuje, że dużym wolno więcej.
Francji - ważnego elementu unijnego motoru - oczywiście bojkotować się nie da, ale moralnym obowiązkiem
krajów i instytucji Wspólnoty jest piętnowanie akcji, które noszą znamiona rasizmu. [GW10].
3.2. Rzeczpospolita
Ogólne informacje
W Rzeczpospolitej w badanym okresie ukazało się 10 przekazów podejmujących
tematykę likwidacji obozowisk romskich we Francji. Przekazy ukazały się w 8 numerach
gazety (w 2 numerach znalazły się po 2 przekazy). Miały łącznie 5 autorów, tj. Annę
Słojewską (3 przekazy), Aleksandrę Rybińską (2 przekazy), Marcina Szymaniaka (1 przekaz),
Grażynę Zawadkę (1 przekaz) oraz autora podpisującego się inicjałami afp (3 przekazy).
Wśród 10 przekazów, 5 zakwalifikowano jako relację, 3 jako notatkę, 1 jako wywiad oraz 1
jako artykuł. Łączna liczba znaków wszystkich przekazów wyniosła 15 946, co daje ok. 9
stron znormalizowanych (1800 znaków na stronę). 8 przekazów odnosiło się bezpośrednio do
podejmowanego tematu, w dwóch (- Niemile widziani także w Niemczech, - Gminy nie
pomagają obcym) omawiany temat miał charakter wyłącznie drugorzędny i został jedynie
37
przywołany w określonym kontekście porównawczym. 2 przekazy miały charakter krótkich
depesz nieopatrzonych tytułem. Jeden przekaz będący krótkim wywiadem stanowiącym
uzupełnienie innego przekazu również nie został opatrzony tytułem.
Analiza tytułów przekazów
Tytuły przekazów dotyczących likwidacji obozowisk Romów we Francji miały w
zbliżonym stopniu charakter informacyjny, co impresywny. Charakter czysto informacyjny
miał jeden tytuł, tj. Francuzi odsyłają Romów do Rumunii. Pozostałe tytuły miały charakter
informacyjno-impresywny, tj. zawierały z jednej strony informacje, a z drugiej – pewne
ukierunkowanie, co do ich interpretacji. Wśród tytułów tych należy wymienić: - Sarkozy
wyrzuca Romów z Francji, - Francuzi nie chcą Romów, - Niemile widziani także w
Niemczech, - Paryż łamie unijne prawo, - Politycy nie chcą przyjechać na antyromski szczyt.
Jeden tytuł, którym opatrzony był artykuł poświęcony innemu tematowi, w którym jednak
przywołano kwestię likwidacji obozowisk romskich we Francji (Gminy nie pomagają obcym)
zawierał także elementy funkcji poetyckiej (tak bowiem można ocenić użycie pojęcia
„obcy”).
Funkcje tytułów przekazów w Rzeczpospolitej
Kod
artykułu
Tytuł przekazu Dominująca
funkcja tytułu
RP1 Sarkozy wyrzuca Romów z Francji Informacyjna,
impresywna
RP 2 Francuzi nie chcą Romów Informacyjna,
impresywna
RP 3 Brak tytułu /W skrócie, Europa/
RP 4 Francuzi odsyłają Romów do Rumunii Informacyjna,
RP 5 Brak tytułu /W skrócie, Europa/
RP 6 Niemile widziani także w Niemczech Informacyjna,
impresywna
RP 7 Paryż łamie unijne prawo Informacyjna,
impresywna
RP 8 Brak tytułu, Elspeth Guild, profesor europejskiego prawa
imigracyjnego
RP 9 Gminy nie pomagają obcym Informacyjna,
poetycka
RP 10 Politycy nie chcą przyjechać na antyromski szczyt Informacyjna,
impresywna
Opracowanie własne
38
Wyodrębnione toposy
Przekazy poddane analizie zostały zakwalifikowane do 5 toposów. 3 przekazy
zakwalifikowano do więcej niż 1 toposu (tj. do 2 lub 3). Dominującym toposem (5
przekazów) był topos likwidacji obozowisk romskich jako neutralnej informacji z zagranicy
(przytaczano jedynie pewne fakty, przykładowo w formie depeszy/notatki, np. W ciągu
dwóch tygodni we Francji zlikwidowano ponad 40 nielegalnych obozów Cyganów. Około 700
osób ma być odesłanych do Rumunii i Bułgarii. To efekt zaostrzonej polityki prezydenta
Nicolasa Sarkozy’ego wobec Romów. [RP3]. Prawie równie często (4 przekazy) występował
topos likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki organizacji międzynarodowych i
zagranicznej opinii publicznej. Kolejne toposy to topos Romów jako tematu debaty we
Francji (2 przekazy) oraz toposy likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki
kościoła katolickiego oraz deportacji Romów jako działań negatywnych (po 1 przekazie).
Toposy wyodrębnione w Rzeczpospolitej
Topos Liczba
przekazów
Likwidacja obozowisk romskich jako neutralna informacja z zagranicy 5
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
4
Romowie jako temat debaty we Francji 2
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki kościoła katolickiego 1
Deportacja Romów jako działanie negatywne 1
Opracowanie własne
Analiza zawartości przekazów
Dominującą funkcją obecną w badanych przekazach była funkcja informacyjna. W
kilku przekazach dominowała także funkcja impresywna i ekspresywna.
Jeżeli chodzi o funkcję informacyjną, z badanych przekazów można dowiedzieć się
m.in. o takich faktach, jak:
– ogłoszenie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji o likwidacji nielegalnych
obozowisk [RP1],
39
– odesłanie do Rumunii i Bułgarii wszystkich Romów, którzy popełnili wykroczenia
przeciw porządkowi publicznemu [RP1],
– protesty organizacji mniejszości przeciwko działaniom władz francuskich [RP1],
– zastrzelenie przez policjantów Cygana podczas kontroli drogowej, co wywołało falę
zamieszek. [RP1],
– zamieszkiwanie we Francji około 400 tys. osób określanych urzędowym terminem
„ludzi podróży” (według oficjalnych danych; jedna trzecia z nich nie ma przy tym
stałego miejsca zamieszkania) [RP1],
– „wydalenie” z Francji w roku 2009 około 10 tys. Romów. [RP1],
– opinie ekspertów, że problem powinien zostać rozwiązany na szczeblu unijnym [RP1],
– plany Bułgarii i Rumunii dotyczące wysłania do Paryża 20 policjantów,
– wyniki badań sondażowych wskazujące na poparcie większości Francuzów dla
prezydenta Francji w zakresie działań na rzecz bezpieczeństwa wewnętrznego [RP2],
– likwidacja we Francji ponad 40 nielegalnych obozów Cyganów. [RP3],
– plany odesłania około 700 osób do Rumunii i Bułgarii. [RP3],
– zamieszki wywołane przez ludność romską w Grenoble [RP4],
– przekazanie każdemu wyjeżdżającemu dorosłemu 300 euro, a każdemu nieletniemu
dziecku 100 euro [RP4],
– zwołanie przez prezydenta Sarkozy’ego ministerialnego szczytu imigracyjnego w
Paryżu [RP7],
– negatywne opinie organizacji pozarządowych oraz papieża o działaniach władz
francuskich [RP7].
W artykułach można znaleźć wypowiedzi przedstawicieli władz francuskich
zawierające stanowisko wobec podejmowanej tematyki, a także wypowiedzi komentatorów.
Komentatorzy wydają się jednak reprezentować różne stanowiska, niekoniecznie zawsze
jednoznaczne. Przykładowo komentarzowi bardzo krytycznemu typu:
Politycy socjalistycznej opozycji i obrońcy praw mniejszości są oburzeni. – Mamy do czynienia z
rasową stygmatyzacją. Pałac Elizejski chce wzbudzić strach, by wprowadzić proponowane przez siebie środki
bezpieczeństwa – powiedział Dominique Sopo, szef organizacji SOS Racisme. [RP1]
towarzyszy opinia innego eksperta:
40
– Zarzut rasowego naznaczania Romów to przesada – mówi „Rz” francuski politolog prof. Dominique
Moisi. – Jest jednak jasne, że władze postanowiły zagrać kartą populizmu. Być może chodzi o zyskanie skrajnie
prawicowego elektoratu przed wyborami w 2012 roku. [RP1].
Opinie negatywne komentatorów dotyczące polityki Francji wobec Romów wydają się
jednak przeważać. Jeżeli chodzi o funkcję impresywną, jest ona obecna głównie na poziomie
tytułów przekazów. W samej treści przekazów pojawiają się takie sformułowania jak
wyrzucić, pozbyć się sugerujące jednoznacznie traktowanie Romów przez władze francuskie
jak intruzów, występują one jednak głównie w cytowaniach, a nie w bezpośrednich
wypowiedziach autorów przekazów. Obecne są także pewne generalizacje, np. tendencja do
ujednolicania opinii ekspertów (którzy także pozostają anonimowi, tj. nie wiadomo jacy to
eksperci), mających jednoznacznie wskazywać na sprzeczność działań władz Francji z
prawem:
Zdaniem ekspertów francuskie decyzje stoją w sprzeczności z unijnym prawem [RP7].
Tylko raz pojawia się sformułowanie mocno nacechowane sugestią o fobiach
obecnych we Francji, takich jak antyromski szczyt, antycygański podtekst:
Antycygański podtekst szczytu organizowanego w Paryżu wzbudził konsternację zaproszonych
ministrów. Nie wszyscy przyjadą. [RP9]
Nigdzie nie padają takie sformułowania dziennikarza jak rasizm, ksenofobia, faszyzm
itp., czy porównania francuskich polityków do skrajnych polityków europejskich takich, jak
np. Jörg Haider. Inne ostre sformułowania obecne są jedynie w przywoływanych
stanowiskach krytyków polityki władz Francji, takich jak np.
Jean-Pierre Grand powiedział, że likwidacja obozów przypomina mu „łapanki podczas wojny” [RP4].
W jednym z artykułów (dotyczącym Polski), porównano sytuację Polski i Francji
kwitując to porównanie zdaniem sugerującym, że sytuacja Romów we Francji jest zła:
W porównaniu z budzącą wiele kontrowersji w UE sytuacją Romów we Francji Polska wypada dobrze.
[RP8]
41
3.3. Nasz Dziennik Ogólne informacje
W Naszym Dzienniku w badanym okresie ukazało się 9 przekazów podejmujących
tematykę likwidacji obozowisk romskich we Francji. Przekazy ukazały się w 8 numerach
gazety (w 1 numerze znalazły się 2 przekazy). Jedynie jeden autor, tj. Franciszek L. Ćwik
podpisany był imieniem i nazwiskiem. Nazwisko to umieszczone było przy 5 przekazach.
Pozostałe 4 przekazy miały charakter depesz lub notatek i podpisane były inicjałami/skrótami
(FLC – 3 przekazy, AKJ, KAI -1 przekaz). Z 9 przekazów, 7 zakwalifikowano jako relację, 2
jako notatkę. Łączna liczba znaków wszystkich przekazów wyniosła 20 385, co daje ok. 11
stron znormalizowanych (1800 znaków na stronę). Wszystkie przekazy odnosiły się
bezpośrednio do podejmowanego tematu.
Analiza tytułów przekazów
Tytuły przekazów dotyczących likwidacji obozowisk Romów we Francji miały
charakter głównie informacyjny, w mniejszym stopniu – impresywny.
Charakter czysto informacyjny miało 5 tytułów, tj. - Francja wywozi Romów, - Rząd
chce rozmawiać z arcybiskupem, - Spotkanie w sprawie Romów, - Francuzi popierają
wydalanie Romów, - Ucierpiał wizerunek Francji. Dwa tytuły (Kto nie może być Francuzem,
- Francja nie chce pouczeń) miały charakter informacyjno-impresywny, jeden (Bronimy
godności osoby) – charakter impresywny oraz jeden (Cyganie na celowniku Sarkozy'ego) –
impresywno-poetycki.
Funkcje tytułów przekazów w Naszym Dzienniku
Kod
artykułu
Tytuł przekazu Dominująca
funkcja tytułu
ND1 Cyganie na celowniku Sarkozy'ego Impresywna,
poetycka
ND 2 Kto nie może być Francuzem Informacyjna,
impresywna
ND 3 Krótko: Francja nie chce pouczeń Informacyjna,
impresywna
ND 4 Francja wywozi Romów Informacyjna,
ND 5 Rząd chce rozmawiać z arcybiskupem Informacyjna
ND 6 Spotkanie w sprawie Romów Informacyjna
ND 7 Bronimy godności osoby Informacyjna,
impresywna
ND 8 Francuzi popierają wydalanie Romów Informacyjna
ND 9 Ucierpiał wizerunek Francji Informacyjna
Opracowanie własne
42
Wyodrębnione toposy
Przekazy poddane analizie zostały zakwalifikowane do 4 toposów. 3 przekazy
zakwalifikowano do więcej niż 1 toposu (tj. do dwóch). Dominującym toposem (6
przekazów) był topos Romów jako tematu debaty we Francji. Nieco rzadziej (3 przekazy)
występował topos likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki kościoła katolickiego.
Kolejne toposy (po jednym przekazie) to topos likwidacji obozowisk romskich jako neutralnej
informacji z zagranicy oraz topos likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki
organizacji międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej.
Toposy wyodrębnione w Naszym Dzienniku
Topos Liczba
przekazów
Romowie jako temat debaty we Francji 6
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki kościoła katolickiego 3
Likwidacja obozowisk romskich jako neutralna informacja z zagranicy 1
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
1
Opracowanie własne
Analiza zawartości przekazów
Dominującą funkcją obecną w badanych przekazach była funkcja informacyjna.
Funkcje impresywna i ekspresywna zostały sprowadzone do minimum.
Jeżeli chodzi o funkcję informacyjną, z badanych przekazów można dowiedzieć się
m.in. o takich faktach, jak:
– zapowiedzi Paryża dotyczące zaostrzenia polityki wobec Romów [ND1],
– zastrzelenie przez policję 22-letniego członka wspólnoty cygańskiej uciekającego
przed pościgiem. [ND1],
– plany władz Francji, aby w ciągu trzech miesięcy zlikwidować połowę z 600
nielegalnych obozowisk, w tym 200 skupisk Romów pochodzących z Europy
Wschodniej. [ND1],
– plany natychmiastowego wydalania z Francji Romów, którzy wejdą w kolizję z
prawem [ND1],
– przygotowanie specjalnego porozumienia Francji z Bułgarią i Rumunią obejmującego
m.in. wymianę policyjną. [ND1],
43
– krytyczne stanowisko organizacji mniejszości oraz opozycji francuskiej [ND1, ND4],
– zapowiedź prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego dotycząca wprowadzenia ustawy
umożliwiającej pozbawianie obywatelstwa cudzoziemców w przypadku podjęcia
przez nich świadomych ataków na przedstawicieli władzy [ND2],
– zamieszki z udziałem Romów w miasteczku St. Aignan w pobliżu Blois [ND2],
– krytyka działań władz francuskich ze strony kościoła katolickiego [ND2, ND5, NF7],
– odesłanie (loty) Romów do Rumunii [ND3, ND4],
– wzrost liczby przestępstw dokonanych we Francji przez osoby posiadające
obywatelstwo rumuńskie [ND6],
– stanowisko francuskiego rządu, zgodnie z którym przedmiotem debaty nie jest
„wydalanie Romów", a likwidacja nielegalnych obozowisk, przy czym wyjazdy
Romów mogą odbywać się tylko za ich zgodą. [ND6],
– wyniki badań sondażowych, zgodnie z którymi większość Francuzów popiera
działania władz w omawianym zakresie [ND8],
– krytyczny raport ONZ, w którym zarzuca się Francji uprawianie „polityki o
charakterze dyskryminacyjnym i wzywa do zaprzestania masowych wydaleń’ i brak
zgody Francji na takie definiowanie problemu [ND9].
W artykułach można znaleźć wypowiedzi przedstawicieli władz francuskich, innych
stron sporu, a także komentatorów dotyczące podejmowanej tematyki. Przeważają
przywołania głosów komentatorów niechętnych polityce prezydenta Sarkozy’ego, takie jak
poniższe:
Ruch przeciw Rasizmowi i na rzecz Przyjaźni Między Narodami (MRAP) zarzuca prezydentowi, że chce
podważyć pryncypialną zasadę równości obywateli. Międzynarodowa Liga przeciw Rasizmowi i
Antysemityzmowi (LICRA) stwierdziła, iż po ataku na Romów cień pada na wszystkie osoby obcego pochodzenia,
a państwo tworzy "obywatelstwo drugiej kategorii". Liga Praw Człowieka (LDH) oskarża zaś prezydenta o
"śpiewanie refrenów z lat 30., przeznaczonych do rozdmuchania ognia nienawiści przeciw obcokrajowcom".
Przewodniczący LDH Michel Tubiana powiedział AFP, że prezydent, mówiąc podczas spotkania poświęconego
Romom o przestępczości wśród imigrantów i pozbawianiu ich obywatelstwa, praktycznie ożywił stereotyp, iż
obcokrajowcy są szkodliwi dla Francji i "zjadają chleb Francuzów". Według historyka Patricka Weila, autora
książki "Co znaczy być Francuzem?", prezydent chce odróżnić Francuzów obcego pochodzenia od rodowitych,
co może mieć bardzo niebezpieczne konsekwencje. Zastrzeżenia wysuwają także francuscy konstytucjonaliści.
Profesor Guy Carcassonne wątpi, by pozbawianie obywatelstwa było zgodne z ustawą zasadniczą, bo artykuł 1
konstytucji mówi, że "Republika gwarantuje równość praw wszystkim obywatelom niezależnie od ich
pochodzenia, rasy i religii". Tak samo uważa były minister sprawiedliwości Robert Badinter, twierdząc, że
"wszyscy Francuzi są równi wobec prawa". Dla niego pozbawianie obywatelstwa oznacza dyskryminację
Francuzów w zależności od ich pochodzenia i sposobu, w jaki otrzymali obywatelstwo. Jest to - jego zdaniem -
błąd polityczny, sprzeczny z francuskim duchem republikańskim [ND2].
44
- Masowe wydalanie Romów stoi w sprzeczności z normami europejskimi - oświadczył hierarcha dla
AFP. [ND5]
Pojawiają się jednak także komentarze popierające taką politykę:
Tymczasem w sytuacji coraz ostrzejszej krytyki rządowej polityki wydalania Romów wsparcia
prezydentowi udzielił przewodniczący Ruchu na rzecz Francji (MPF) i przewodniczący rady generalnej
departamentu Wandei Philippe de Villiers. W specjalnym komunikacie stwierdził, że "prezydencka większość
prowadzi odważną politykę zdrowego rozsądku w walce przeciw przestępczości, taką jak likwidowanie
nielegalnych obozowisk Romów". Podkreślił, że wielu Francuzów żyje w strachu wywołanym przez działalność
band tworzonych przez imigrantów. De Villiers stwierdził, że Unia Europejska, zamiast potępiać Francję,
powinna prowadzić politykę integracji Romów w Rumunii. Co ciekawe, przeciw imigracji Romów do Francji
wypowiedziała się także adoptowana córka byłego prezydenta Jacques'a Chiraca Anh-Dao Traxel, która sama
pochodzi z Wietnamu. W wywiadzie udzielonym dziennikowi "France Soir" powiedziała, że "Romowie nie mają
przyszłości we Francji, bo nie znajdą pracy, której zresztą nie szukają, i się nie integrują". Jej zdaniem,
Romowie nie mówią po francusku, nie mają z czego żyć i nie uczą dzieci, z których tylko nieliczne chodzą do
szkół. "Żyją jak szczury, co jest nie do przyjęcia i nie można na to przymykać oczu" - przekonywała Anh-Dao
Traxel. Dodała, że Francja nie może przyjąć do siebie "całej światowej biedy". [ND5]
Powołując się na ekspertów, unika się domniemanego wielkiego kwantyfikatora, typu
„eksperci uważają”, używa się natomiast takich sformułowań, jak wielu ekspertów:
wielu ekspertów jest przekonanych, że prezydentowi chodzi tylko o pokazanie, iż chce walczyć z
problemem imigrantów, ale w praktyce nic nie zrobi. [ND2]
W cytowaniach stron sporu pojawiają się sformułowania bardzo kategoryczne i
stygmatyzujące, takie jak: - ogień nienawiści przeciw obcokrajowcom, - oficjalny, państwowy
rasizm, - ryzyko podsycania uczuć rasistowskich i ksenofobicznych:
Liga Praw Człowieka (LDH) oskarża zaś prezydenta o "śpiewanie refrenów z lat 30., przeznaczonych
do rozdmuchania ognia nienawiści przeciw obcokrajowcom". [ND2]
Francuska lewica oskarża rząd o „rodzaj oficjalnego państwowego rasizmu” [ND4]
Mevlüt Cavusoglu, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, oświadczył, że
decyzje podjęte przez Francję „stwarzają ryzyko podsycania uczuć rasistowskich i ksenofobicznych w Europie”
[ND4]
Sformułowania podobne nie padają jednak ani razu w bezpośrednich wypowiedziach
dziennikarza.
3.4. Fakt
Ogólne informacje
W Fakcie w badanym okresie ukazały się 3 przekazy podejmujące tematykę likwidacji
obozowisk romskich we Francji. Ze względu na małą liczbę i zdawkowość przekazów, które
45
ukazały się w analizowanym okresie, w analizie dodatkowo uwzględniono jeden przekaz,
który ukazał się pierwszego dnia wykraczającego poza ramy okresu poddanego badaniom (tj.
1. września 2010 roku). Przekazy, które ukazały się w okresie poddanym badaniom
zamieszczone były w 3 numerach gazety. Po uwzględnieniu przekazu dodatkowego, przekazy
zidentyfikowano w 4 numerach. Dwa przekazy miały charakter notatek podpisanych jedynie
inicjałami (bd), w jednym przekazie kwestia likwidacji obozowisk Romów pada przy okazji
wywiadu prowadzonego przez Sonie Termion i dotyczącego całkowicie innego tematu. W
wydaniu gazety z 1. września po raz pierwszy pojawia się relatywnie dłuższa relacja
dotycząca omawianego tematu autorstwa Doroty Bandurskiej.
Łączna liczba znaków wszystkich przekazów z okresu poddanego badaniom wyniosła
1 252 (a wliczając numer z 1 września – 1407), co w obu wariantach daje co daje niecałą 1
stronę znormalizowaną.
Analiza tytułów przekazów
Tytuły przekazów dotyczących likwidacji obozowisk Romów we Francji (- Francuska
policja ciągnęła dziecko po asfalcie, - Francja wyrzuca Romów, - Sarkozy wyrzuca Romów z
Francji) miały charakter informacyjno-impresywny. Tytuł wywiadu, w którym
wzmiankowana była podejmowana kwestia (Dowgielewicz: Europa słucha Tuska), w ogóle
nie nawiązywał do tematyki niniejszego raportu.
Funkcje tytułów przekazów w Fakcie
Kod
artykułu
Tytuł przekazu Dominująca
funkcja tytułu
F1 Francuska policja ciągnęła dziecko po asfalcie Impresywna,
informacyjna
F2 Francja wyrzuca Romów Informacyjna,
impresywna,
F3 Dowgielewicz: Europa słucha Tuska
F4 Sarkozy wyrzuca Romów z Francji Informacyjna,
impresywna,
Opracowanie własne
Wyodrębnione toposy
Przekazy poddane analizie zostały zakwalifikowane do 4 toposów. 2 przekazy
zakwalifikowano do więcej niż 1 toposu (tj. do 2). Dominującymi toposami (po 2 przekazy)
był topos likwidacji obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej oraz topos likwidacji obozowisk romskich
46
jako neutralnej informacji z zagranicy. Po jednym przekazie zakwalifikowano do toposów
Romowie jako ofiary fobii, łamania prawa i praw człowieka przez władze Francji oraz
Deportacja Romów jako działanie negatywne.
Toposy wyodrębnione w Fakcie
Topos Liczba
przekazów
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiot krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
2
Likwidacja obozowisk romskich jako neutralna informacja z zagranicy 2
Romowie jako ofiary fobii, łamania prawa i praw człowieka przez władze
Francji
1
Deportacja Romów jako działanie negatywne 1
Opracowanie własne
Analiza zawartości przekazów
Dominującą funkcją obecną w badanych przekazach była funkcja informacyjna oraz
impresywna.
Jeżeli chodzi o funkcję informacyjną, z badanych przekazów można dowiedzieć się
m.in. o takich faktach, jak:
– publikacja w Internecie czterominutowego filmu nagranego przez pracownika
organizacji pomocowej, a pokazującego podparyską akcję policji, która eksmitowała
nielegalnych mieszkańców budynku przeznaczonego do wyburzenia i na którym
ukazano niemowlaka ciągniętego przez policję po betonie [F1],
– krytyka władz Francji ze strony organizacji praw człowieka [F1],
– odlot samolotu z Romami z Francji do Rumunii [F2],
– wypłata 300 euro dla wyjeżdżającej osoby dorosłej i 100 euro dla każdego
wyjeżdżającego dziecka [F2, F4],
– plany rządu francuskiego dotyczące dalszych likwidacji obozowisk [F2, F4],
– plany rządu francuskiego dotyczące zaostrzenia prawa imigracyjnego, w tym
wprowadzenia przepisów pozwalających na deportowanie obcokrajowców, którzy
zostaną przyłapani na kradzieżach albo żebractwie. [F4].
47
Jeżeli chodzi o funkcję impresywną i poetycką, przekazy zawierają sformułowania
mające nadać im pewną dynamikę oraz oddać napięcie, co jest charakterystyczne dla profilu
omawianego tytułu, np.
We Francji wrze [F1].
Francuzi mają dość. [F4]
Pojawiają się także implikatury sugerujące nie wprost, że np. władze mogły nie
działać zgodnie z prawem. W poniższym przykładzie takiej sugestii posłużyło użycie słowa
„oczywiście”:
władze oczywiście twierdzą, że wszystko było zgodne z prawem [F1]
Charakter impresywno-poetycki ma także odwołanie się do metaforyki wojny:
Francja wydała wojnę romskim koczownikom [F2]
Charakter impresywny, ekspresywny, a także poetycki mają sformułowania
kolokwialne, takie jak: zaroiło się do Romów, pozbyć się Romów, przekupywanie Romów (w
odniesieniu do wypłacania Romom środków finansowych w razie wyjazdu):
w każdym większym francuskim mieście zaroiło się od przybyłych z tych krajów Romów. [F4]
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy postanowił się ich pozbyć. [F4]
Przekupywanie Romów, aby opuścili Francję, nie rozwiąże jednak tego problemu, dlatego Francuzi
planują dalsze zaostrzenie prawa imigracyjnego. [F4]
W przekazach przytaczane są zarówno argumenty władz francuskich na rzecz
prowadzonej polityki jak i fakt krytyki, jaka spotyka Francję w omawianym kontekście:
Organizacje praw człowieka krytykują policję [F1]
Choć akcja wydalania Romów spotkała się na świecie z ostrą krytyką, Francuzi nie zamierzają z niej
zrezygnować. – Dziś w Paryżu rzeczywistość jest taka, że jeden na pięciu sprawców kradzieży pochodzi z
Rumunii – tłumaczy postępowanie rządu minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux [F4]
3.5. Polityka Ogólne informacje
W Polityce w badanym okresie ukazały się 2 przekazy podejmujące tematykę
likwidacji obozowisk romskich we Francji. Miały one charakter notatek w dwóch numerach
48
tygodnika (niepodpisanych nazwiskiem bądź inicjałami autora). Łączna liczba znaków
wszystkich przekazów wyniosła 2 728, co daje niecałe 2 strony znormalizowane. Z dwóch
analizowanych przekazów, tylko jeden odnosił się to tematyki Romów bezpośrednio, w
drugim przywoływano ją jako drugorzędną (kontekstową).
Analiza tytułów przekazów
Tytuł przekazu bezpośrednio dotyczącego likwidacji obozowisk Romów we Francji (-
Kwadratura Roma) miał przede wszystkim charakter poetycki. Tytuł drugiego przekazu nie
odnosił się do problematyki obozowisk Romów.
Funkcje tytułów przekazów w Polityce
Kod
artykułu
Tytuł przekazu Dominująca
funkcja tytułu
P1 Datki za podatki
P2 Kwadratura Roma Poetycka
Opracowanie własne
Wyodrębnione toposy
W dwóch analizowanych przekazach, zidentyfikowano trzy toposy, tj. topos polityki
wobec Romów jako przykrywki dla afer władz francuskich (2 przekazy) oraz topos likwidacji
obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki organizacji międzynarodowych i zagranicznej
opinii publicznej (1 przekaz).
Toposy wyodrębnione w Polityce
Topos Liczba
przekazów
Polityka wobec Romów jako przykrywka dla afer władz francuskich 2
Likwidacja obozowisk Romów jako przedmiotu krytyki organizacji
międzynarodowych i zagranicznej opinii publicznej
1
Opracowanie własne
Analiza zawartości przekazów
Dominującą funkcją obecną w badanych przekazach była funkcja informacyjna oraz
impresywna. Jeżeli chodzi o funkcję informacyjną, z badanych przekazów można dowiedzieć
się m.in. o takich faktach, jak:
49
– zapowiedzi prezydenta Sarkozy’ego dotyczące deportowania nieletnich Romów,
którzy złamią prawo, a także pozbawiania obywatelstwa francuskiego osób
urodzonych poza Francją, które dopuszczą się zabójstwa policjanta, obrzezania
kobiety lub uprawiają poligamię. [P1],
– likwidacja nielegalnych obozowisk Romów [P2],
– plany dotyczące wysyłania Romów do Rumunii i Bułgarii [P2],
– wypłata wyjeżdżającym po 300 euro [P2],
– wyniki badań sondażowych zgodnie, z którymi większość Francuzów popiera politykę
władz wobec Romów [P2],
– usunięcie z Francji w minionym roku 10 tysięcy Romów [P2].
Jeżeli chodzi o funkcję impresywną, przekazy zawierają sformułowania sugerujące
określoną interpretację wydarzeń we Francji, np. taką, że działania prezydenta wobec
obozowisk romskich służą przykrywaniu afer na szczytach władzy. W presupozycji pojawia
się przy tym pejoratywnie nacechowane sformułowanie polityka antyimigrancka:
Sam Sarkozy próbuje przykryć aferę zaostrzeniem polityki antyimigranckiej. [P1]
Wypłata wyjeżdżającym środków finansowych nazywana jest przekupstwem:
Co znamienne, rok temu odbyła się podobna operacja na dużo większą skalę: usunięto z Francji 10 tys.
Romów, tyle że po cichu i przekupując sumą 300 euro na głowę. [P2]
Działania prezydenta Sarkozego traktowane są jako mające na celu poprawę wyników
sondaży, przy czym autor przekazu stara się uczynić z tego w oczach odbiorcy oczywistość:
widać, że to dla prezydenta Sarkozy’ego ważny element odbudowywania wizerunku i poprawiania
sondaży. Kiedy się rzuca pomysł pozbawiania obywatelstwa imigrantów, którzy dopuścili się niektórych
przestępstw, widać takie starania jak na dłoni [P2]
W odniesieniu do krytyki działań władz francuskich, dokonuje się generalizacji
używając wielkiego kwantyfikatora, tj. pisząc, że działania te potępili wszyscy:
Kolejne fale deportacji potępili wszyscy – media i politycy, od Watykanu po Nowy Jork, skrytykowała je
także Komisja Europejska w osobie komisarz Viviane Reding [P2]
3.6.Gazeta Polska W Gazecie Polskiej w okresie poddanym badaniu nie ukazał się ani jeden przekaz
dotyczący likwidacji obozowisk romskich we Francji. Pierwsza wzmianka na ten temat
50
ukazała się dopiero 6 września w felietonie Krystyny Grzybowskiej zatytułowanym Lewacko-
liberalny salon trafił pod polskie strzechy. Miała ona charakter drugorzędny dla poruszanego
w felietonie tematu i liczyła 530 znaków. Mieściła się w toposie Romowie jako ofiary fobii,
łamania prawa i praw człowieka przez władze Francji i charakteryzowała się funkcją
ekspresywną oraz impresywną. W odniesieniu do likwidacji obozowisk padały takie
sformułowania, jak zjawisko urągające zasadom sprawiedliwości społecznej oraz szacunku
dla drugiego człowieka:
Deportacja Romów z Francji - a po niej nastąpią podobne akcje w innych krajach, między innymi w
Niemczech i Danii - jest zjawiskiem urągającym zasadom sprawiedliwości społecznej, tak chętnie głoszonym
przez lewicę i liberałów, oraz szacunku dla drugiego człowieka. [GP]
Podsumowanie
Likwidacja obozowisk romskich we Francji oraz szerzej – polityka władz francuskich
wobec Romów, prezentowana była na łamach analizowanych gazet w badanym okresie
przede wszystkim w kontekście krytyki ze strony organizacji międzynarodowych,
zagranicznej opinii publicznej i kościoła, kontekście ukazywania Romów jako ofiar fobii, a
także w tonie neutralnej informacji z zagranicy (najbliższym klasycznej sztuce
dziennikarskiej), dzięki czemu czytelnik sam mógł wyrobić sobie opinię na omawiany temat.
Abstrahując od określeń ocennych i interpretujących (również nadinterpretujących
opisywane fakty) z prasy można uzyskać wiele informacji dotyczących likwidacji obozowisk
romskich we Francji. Szczególnie wiele faktów obecnych jest na łamach Gazety Wyborczej,
Rzeczpospolitej oraz Naszego Dziennika. Problematyczne są konotacje sformułowań oraz
sugerowane interpretacje. Używane sformułowania (takie jak np. wyrzucać) sugerują
przymusowość wyjazdów Romów, a nie dobrowolność wspieraną wypłatą środków
finansowych (nazywanych niekiedy przez media przekupstwem). Informacje o rzeczywistym
stanie rzeczy (a także fakcie, że relacjonowane zabiegi nie są ze strony władz francuskich
niczym nowym) są wzmiankowane, jednak często giną w tonie całej narracji, pozostawiając
w odbiorcy ogólne wrażenie, że chodzi o przymusowe wydalanie czy deportacje, które
niekiedy można utożsamić z działaniami rasistowskimi itp.
Przekazy najbardziej zaangażowane, tj. zajmujące zdecydowane stanowisko w
omawianym sporze dominowały w Gazecie Wyborczej. Często używano tu kategorycznych
pojęć, takich jak rasizm, ksenofobia, antyromska polityka, a artykuły były zdecydowanie
krytyczne wobec władz francuskich. Sformułowania oraz figury retoryczne obecne w
51
przekazach nie pozostawiały czytelnikowi wielu wątpliwości, co do tego jakie stanowisko w
omawianej sprawie powinien zająć. W podobnym tonie utrzymane były przekazy w Polityce,
z tym że tu koncentrowano się na wątku polityki wobec Romów jako przykrywki dla afer
władz francuskich.
Bardziej powściągliwa narracja na omawiany temat obecna była w Rzeczpospolitej.
Dokonywane były tu pewne uproszczenia, przywoływano jednak bardziej zróżnicowane
komentarze na omawiany temat. Autorzy przekazów unikali także bezpośrednich wypowiedzi
własnych jednoznacznie odnoszących się do problemu (tj. zajmowania zdecydowanego
stanowiska w sprawie). Sposób prezentowania tematu przez Rzeczpospolitą był bardziej
neutralny i pozostawiał czytelnikowi większe pole wyboru, co do opowiedzenia się za
określonym stanowiskiem w sprawie.
Podobnie wyglądała prezentacja omawianego tematu na łamach Naszego Dziennika, w
którym dominowały sformułowania informacyjne (pomimo generalnie krytycznych
komentarzy przytaczanych w omawianym kontekście).
Co ciekawe, taboid jakim jest Fakt sytuował się gdzieś pomiędzy mediami
oceniającymi relacjonowane okoliczności w sposób jednoznaczny, a tymi zachowującymi
relatywną neutralność wobec problemu.
W zasadzie całkowite przemilczenie problemu miało miejsce na łamach Gazety
Polskiej.
Przekazowi medialnemu dotyczącemu sporu o integrację Romów w UE w kontekście
„wydalenia” Romów z Francji towarzyszy pewien szum informacyjny sugerujący, że problem
ten jest całkowicie nowy (choć pojawiają się informacje, że tak nie jest) oraz że chodzi o
przymusowe wydalenia (a nie likwidację nielegalnych obozowisk i zachętę do opuszczenia
Francji) i dyskryminacyjną politykę potępianą przez większość elit i instytucji
międzynarodowych. Marginalizowane (co nie oznacza, że pomijane) są przy tym trudności
integracyjne, których przyczyny leżą po stronie opisywanej grupy etnicznej, a także złożoność
relacjonowanego problemu.
Bibliografia Van Dijk T.A. (red.), Dyskurs jako struktura i proces, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2001.
Grzymała-Kazłowska A., Konstruowanie „innego”. Wizerunki imigrantów w Polsce,
Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 2007.
Pisarek W., Nowa retoryka dziennikarska, Universitas, Kraków 2002.
Pisarek W., Analiza zawartości prasy, OBP, Kraków 1983.
52
Grażyna Firlit-Fesnak,
Dlaczego uchodźcy nie chcą pozostać w Polsce? Analiza przekazu
medialnego wokół uchodźców w pociągu do Strasburga
Wprowadzenie
Stanowiąca przedmiot niniejszego opracowania analiza przekazu medialnego dotyczy
pierwszego zorganizowanego protestu uchodźców, będącego próbą zwrócenia przez nich
uwagi polskiej opinii publicznej, polityków i instytucji publicznych na problemy natury
proceduralnej związanej z formalizowaniem ich statusu w Polsce, trudne warunki życia w
ośrodkach dla uchodźców, słabość wsparcia instytucji publicznych dla procesu ich integracji
społecznej i zawodowej, braku perspektyw dla samodzielnego życia w Polsce. Liczne badania
empiryczne prowadzone przez ośrodki naukowe po 2000 r., opisywały wprawdzie rzetelnie
problemy uchodźców w Polsce3, ale wpływ rezultatów tych badań na reorganizację systemu
działań adresowanych do uchodźców ze strony instytucji publicznych był znikomy.
15 grudnia 2009 r. , około 200 uchodźców narodowości czeczeńskiej i gruzińskiej wsiadło
we Wrocławiu do pociągu jadącego do Drezna. Większość pochodziła z ośrodka dla
uchodźców w Radomiu. Uchodźcy podróżowali bez biletów, w oknach rozwieszono
transparenty, m. in: Wie are the people, S. O. S. Celem podróży miał być Strasburg i ich
udział w Światowym Marszu Pokoju, na którym chcieli upomnieć się o respektowanie praw
uchodźców. Pociąg został zatrzymany w Legnicy gdzie ozpoczęto negocjacje z uchodźcami w
sprawie opuszczenia przez nich pociągu. Negocjacje w Legnicy nie przyniosły rezultatu;
pociąg pojechał dalej do Zgorzelca. Tutaj na stacji Zgorzelec-Ujazd zatrzymano ds. 150
uchodźców4, w tym 64 dzieci. Po udzieleniu przez Caritas pomocy żywnościowej część z nich
została przewieziona do Ośrodka Straży Granicznej w Lubaniu, część zaś do Ośrodka Straży
Granicznej w Zgorzelcu. Po sprawdzeniu dokumentów, identyfikujących status prawny
uchodźców, osoby będące w procedurze uchodźczej przewieziono do ośrodka w Dębaku,
wobec tej grupy osób, które nie miały prawa przebywać na terytorium Polski rozpoczęto
przygotowania do procedury deportacyjnej; osoby te zatrzymano w Zgorzelcu w Ośrodku 3 Por. Przystanek Polska. Analiza programów integracyjnych dla uchodźców, (red.) Justyna Frelak, Witold
Klaus, Jakub Wiśniewski, Warszawa 2007, W poszukiwaniu bezpiecznej przystani. Cudzoziemcy z Czeczenii w
Polsce, (red.) G. Firlit-Fesnak, Warszawa 2008, , Czym chata bogata… pomoc dla uchodźców poszukujących
ochrony w Polsce świetle badań społeczności i instytucji lokalnych, (red.) G. Firlit-Fesnak, L. Łotocki,
Warszawa 2008, G. Firlit-Fesnak, Cudzoziemcy na polskim rynku pracy, Warszawa 2008, 4 Uchodźcy znajdujący się w tzw. procedurze, czyli oczekujący na rozstrzygniecie przez Urząd ds.
Cudzoziemców ich wniosku o nadanie statusu uchodźcy mają jedynie przepustki pozwalające poruszać się po
Polsce, nie mają prawa przekraczania granicy; przekroczenie granicy jest nielegalne i jest zagrożone kara do
trzech lat więzienia.
53
Straży Granicznej. Umieszczeni w ośrodku przejściowym dla Uchodźców w Dębaku
imigranci podjęli akcję protestacyjną w postaci głodówki, domagając się umożliwienia
wyjazdu do Strasburga oraz odstąpienia od deportacji uchodźców nie mających prawa do
dalszego pobytu na terytorium Polski. Najdłużej w akcji protestacyjnej wytrwali Czeczenii,
grupa Gruzinów dość szybko wycofała się z protestu i wróciła do ośrodka w Radomiu. Do
ośrodka dla uchodźców w Dębaku udali się przedstawiciele Urzędu ds. Cudzoziemców, w
celu podjęcia rozmów prowadzących do rozwiązania konfliktu i usunięcia przyczyn
niezadowolenia i protestu uchodźców.
3.1. Normatywne i statystyczne aspekty problematyki uchodźctwa w Polsce
Prawo międzynarodowe zaczęło stanowić normy dotyczące uchodźctwa po I wojnie
światowej, kiedy to po rewolucji rosyjskiej, po upadku monarchii Austro-Wegierskiej i w
wyniku nowego ładu politycznego wyznaczonego przez traktaty pokojowe, miliony ludzi
szukały dla siebie nowego miejsca w Europie. W 1921 r. przy Lidze Narodów powołano
Urząd Wysokiego Komisarza d.s Uchodźców,. W 1933 r. Liga Narodów przyjęła konwencję
dotyczącą międzynarodowego statusu uchodźców. Po II wojnie światowej w wyniku działań
wojennych , restrykcyjnej wobec ludności polityki okupacyjnej, wreszcie nowego podziału
politycznego, miliony ludzi znalazły się poza swoja ojczyzną. 14 grudnia 1950 r.
Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych powołało Urząd Wysokiego Komisarza
Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców (United Nations High Commissioner for
Refugees) – UNHCR –, który zastąpił działającą w latach 1947-1952 Międzynarodową
Organizację Uchodźców i jeszcze wcześniejszą Organizację Narodów Zjednoczonych do
Spraw Pomocy i Odbudowy (1943-1947). Kilka miesięcy później, 28 lipca 1951 r.
Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło Konwencję Genewską, która
stanowiła pierwsze prawdziwie międzynarodowe porozumienie obejmujące najistotniejsze
aspekty życia uchodźcy; zdefiniowano termin „uchodźca”, określono listę podstawowych
praw uchodźców, uznano międzynarodowy charakter problemu uchodźstwa oraz konieczność
współpracy międzynarodowej, w tym podziału obciążeń związanych z rozwiązaniem tego
problemu między różne państwa.
Polska przyjmuje uchodźców od 1991 roku, bowiem wtedy władze RP podpisały i
ratyfikowały międzynarodowe zobowiązania w tej dziedzinie (Konwencja Genewska z 1951
r. oraz Protokół Nowojorski z 1967 r.). Dynamika uchodźców przybywających do Polski po
54
1991 roku była zmienna: od kilkuset osób w 1992 roku (568 osób) do ponad dziesięciu
tysięcy w 2009 roku (10 590). Łącznie w latach 1992 – 2009 wnioski o status uchodźcy
złożyło 88 506 osób, a najliczniejsze grupy cudzoziemców poszukujących ochrony w Polsce
po 2000 r. pochodziły z Federacji Rosyjskiej5. W stosunku do liczby osób , które ubiegały się
o status uchodźcy, odsetek tych, którzy taki status otrzymali jest niewielki: 4,2%. Częściej
stosowane są inne niż status uchodźcy formy ochrony, przewidziane na mocy ustawy o
udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, takie jak:
ochrona uzupełniająca, zgoda na pobyt tolerowany, azyl, ochrona czasowa6. W 2009 r.
wnioski o status uchodźcy złożyło w Polsce łącznie 10 590 osób, a liczba tych, które zostały
objęte jakąkolwiek formą ochrony w Polsce wyniosła 2 510 osób; spośród nich, zaledwie 130
udzielono pełnego statusu uchodźcy zgodnie z postanowieniami Konwencji z 1951 r. W 2009
r. nastąpiły także zmiany w strukturze narodowościowej osób ubiegających się o status
uchodźcy; spadła zdecydowani liczba osób narodowości Czeczeńskiej wśród ogólnej
zbiorowości ubiegających się o status uchodźcy – z ponad 90% w latach wcześniejszych do
53%, zaś zdecydowanie wzrosła liczba uchodźców z Gruzji, aż do 40% ogółu osób
ubiegających się o status uchodźcy7.
Cudzoziemcy, którzy uzyskali status uchodźcy, bądź zostali objęci ochroną uzupełniającą
mają prawo do wzięcia udziału w indywidualnym programie integracji8. Program trwa 12
miesięcy i obejmuje wsparcie finansowe na utrzymanie i pokrycie kosztów nauki języka
polskiego, opłacanie składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz specjalistyczne poradnictwo.
Cudzoziemiec ze swej strony powinien zadeklarować chęć zamieszkania na danym obszarze
oraz gotowość do uczestnictwa w programie integracyjnym. Ponadto składa oświadczenie, że
nie zwrócił się z podobnym wnioskiem do urzędu na terenie innego województwa. Program
jest uzgadniany pomiędzy pracownikiem powiatowego centrum pomocy rodzinie a samym
cudzoziemcem. Programy integracyjne funkcjonują w Polsce od 2001 roku i obejmują takie
formy wsparcia, jak: pomoc finansowa, wsparcie w szukaniu mieszkania i pracy, nauka
języka polskiego. Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, liczba
uchodźców objętych indywidualnymi programami integracji w latach 2005-2007 wyniosła 1
839 osób.
5 Dane Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie
6 Ustawa z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej
Polskiej, DzU z 2003 r. nr 128 poz.1176 z późn. zm. 7 Rok Gruzinów ubiegających się o status uchodźcy w Polsce, http:www.unchr-budapest.org/poland
8 Kwestie te reguluje ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz. U. Nr 64, poz. 593, z późn. zm.)
oraz rozporządzeniem ministra pracy i polityki społecznej z dnia 29 września 2005 r. w sprawie udzielania
pomocy uchodźcom (Dz. U. Nr 201, poz. 1669).
55
3.2. Metodologia analizy przekazu prasowego wobec zdarzenia „ uchodźcy
w pociągu do Strasburga”
Zastosowana do analizy przekazów prasowych odnoszących się do zdarzenia uchodźcy w
pociągu do Strasburga jest spójna z przyjętymi dla całego projektu założeniami
metodologicznymi. Analizie poddano treści wybranych do badań ogólnopolskich periodyków
w okresie od 16. grudnia 2009 r. do 15 stycznia 2010 r., czyli w obrębie miesiąca czasu od
wydarzenia.
W analizie wzięto pod uwagę następujące tytuły prasowe:
1:Dzienniki:Fakt, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Nasz Dziennik,
2.Tygodniki: Polityka, Gazeta Polska”.
Analiza treści zebranych artykułów została dokonana w trzech wymiarach:
1. znaczenie języka przekazu prasowego; użyte środki retoryczne i ich potencjalny zakres
znaczeń i czytelnych bądź ukrytych intencji
2. czytelność kluczowych wątków tematycznych analizowanych przekazów (toposów),
pozwalających na kategoryzację głównych kontekstów danego przekazu
3. ocena potencjalnej funkcji przekazów w odniesieniu do odbiorców; jaki wpływ miał w
zamierzeniu wywrzeć dany przekaz prasowy na odbiorcę?
W analizie wykorzystano dwie metody badawcze, tj. metodę ilościową i metodę jakościową.
Analiza ilościowa pozwoliła na identyfikację liczby i rodzaju przekazów prasowych w
badanych tytułach prasowych. Analiza jakościowa odnosiła się do treści przekazów, gdzie
kluczem kategoryzacyjnym były główne wątki tematyczne tzw. toposy, analizowane według
języka, kontekstu i funkcji danego przekazu.
3.3. Analiza przekazów prasowych
Analiza przekazów prasowych dotyczących uchodźców w pociągu do Strasburga miała
zarówno charakter jakościowy jak i ilościowy.
3.3.1. Charakterystyka przekazów; analiza ilościowa
56
Zgodnie z założeniami badawczymi, analizą objęto sześć tytułów prasowych, w tym dwa
tygodniki i cztery dzienniki w okresie od 15 grudnia 2009 r. do 15. stycznia 2010 r. Były to:
Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Fakt, Nasz Dziennik, Gazeta Polska , Polityka. Poniższa
tabela ukazuje dane ilościowe dotyczące tytułu i rodzaju przekazu prasowego w objętych
analizą czasopismach.
Tabela 1. Tytuły, rodzaje przekazów prasowych nt. Pociągu z uchodźcami z Polski w
drodze do Strasburga
Tytuł prasowy Tytuł artykułu,
data
Gatunek
prasowy,
strona
Objętość Sąsiedztwo innych
przekazów
Fotografia
Gazeta
Wyborcza
16 grudnia 2009
16 grudnia 2009
1. Nie chcą Polski,
wolą Zachód
Wzmianka,
s.1
1/8 strony
Emerytura, idziesz
kiedy chcesz
Tak: transparent
w oknie
pociągu: We are
the pe ople
16 grudnia 2009
2. Uchodźcy nie
będą cicho
Komentarz,
s. 2
1/8 strony Muzeum
wypędzonych bez
polskiego historyka,
Ten dług nas
pogrąży
Fotografia
komentatora
16 grudnia 2009
3. Od Polski wolą
Zachód
Relacja, s. 4
Wywiad
2/3 strony Alkohol bez
ostrzegawczych
napisów
Fotografia
uchodźców w
pociągu oraz
transparentu z
napisem S.O.S
17 grudnia 2009
4. Uchodźcy
osiągnęli swoje
Relacja
s. 17
3/5 strony Bliżej do kontroli
nad podsłuchami,
Senatorowie chcą
wysłuchać
Krzysztofa
Piesiewicza
Fotografia:
skromne racje
żywnościowe
dużej rodziny z
Czeczeni w
Ośrodku w
Łomży
18 grudnia 2009
5. Czeczeni grożą
Relacja Wyskakujemy z
dołka; produkcja
Fotografia:
smutne twarze
57
samobójstwem
6. Uchodźcy grożą
samobójstwem
s.1
s. 5
1/6 strony
1/6 strony
przemysłowa ruszyła
z kopyta
Platforma straciła
Kraków
uchodźców – na
pierwszym
planie płacząca
kobieta
19/20 grudnia 2009
7. Dalej chcą
jechać do
Strasburga
8. Niech się Unia
poczuwa do winy
Relacja
s.6
komentarz
s.6
¼ strony
¼ strony
Od dziś prymas
Henryk Muszyński
Fotografia:
odwrócona
tyłem kobieta w
chustce stojąca
przed mapą
Euroazji
22 grudnia 2009
9.Czeczeni: Już nie
chcemy do
Strasburga
Notatka
s.5
1/10 strony Ocalony symbol
zagłady,- policja
odnalazła napis
Arbeit macht frei,
Zgadka skrytki
Krzysztofa (
Olewnika)
Brak
Rzeczpospolita 17 grudnia 2009
1. Prezydent pyta o
uchodźców
Relacja s. 9 1/10 strony Nowy serial o
górskich
ratownikach
Brak
W tym samym numerze wiele miejsca poświęcono obozom pracy w Polsce, wykorzystywaniu cudzoziemców
do niewolniczej pracy: Obozy pracy nad Wisłą (s.1, relacja, 1/3 strony), Niewolnictwo w wolnej Polsce (
komentarz s. 2, 1/6 strony), Firmy oszukują zagranicznych pracowników ( relacja, s. 7, ¼ strony), Reagujmy ,
gdy wiemy o wyzysku cudzoziemców ( s. 7, komentarz, 1/6 strony)
Gazeta Polska
tygodnik
Brak jakiegokolwiek przekazu odnoszącego się do analizowanego wydarzenia
Natomiast w tygodniku 23-30 grudnia dwa duże artykuły – każdy na całą stronę , z dużymi
fotografiami – odnoszącymi się do islamizacji Europy i Rosji: Islamski Problem oraz
Muzułmańska przyszłość Rosji
Nasz Dziennik Brak jakiegokolwiek przekazu odnoszącego się do analizowanego wydarzenia w okresie
16.XII 2009 -15.01.2010
58
Fakt Brak przekazu odnoszącego się do analizowanego wydarzenia w okresie 16.XII. 2009 –
15.01. 2009
Polityka
tygodnik
Brak jakiegokolwiek przekazu odnoszącego się do analizowanego wydarzenia w okresie
16.XII 2009 -15.01.2010
3.3.2 Główne wątki tematyczne przekazów prasowych
Zgodnie z przyjętą metodologią analizy przekazów prasowych, kluczem kategoryzującym
zawartą w nim treść były główne wątki tematyczne, tzw. toposy. W objętych analizą
przekazach prasowych można wyodrębnić kilkanaście wątków tematycznych, które
pogrupowałam w syntetyczne obszary grupy zagadnień , takie jak:
I. Biedni uchodźcy: trudna sytuacja socjalna i prawna uchodźców w Polsce i brak
perspektyw na poprawę statusu prawnego i materialnego, niezadowolenie uchodźców z
procedur formalnych legalizujących ich status uchodźcy, zmniejszająca się liczba decyzji o
przyznaniu prawnej ochrony w Polsce, niskie racje żywnościowe, trudne warunki lokalowe w
ośrodkach dla uchodźców, nikłe szanse na legalna pracę i samodzielność ekonomiczną, niski
wymiar pomocy pieniężnej, brak mieszkań socjalnych, trudności z wynajmem mieszkań na
wolnym rynku
II. Polska łamie prawa uchodźców: niesprawne instytucje, działalność instytucji
publicznych odpowiedzialnych za ochronę i integracje uchodźców jest nieskuteczna,
problemy socjalne uchodźców są bagatelizowane przez kierownictwo ośrodków dla
uchodźców i Urząd ds. Cudzoziemców, brak działań preintegracyjnych na etapie oczekiwania
na przyznanie statusu uchodźcy, nieefektywność programów integracyjnych, brak
specjalistycznych form pomocy społecznej wobec uchodźców objętych ochroną, brak
przygotowania instytucji publicznych i ich urzędników do postrzegania roszczeń uchodźców
w kategorii praw człowieka.
III. Uchodźcy są zdesperowani: determinacja uchodźców, okupacja pociągu, zamiar
zwrócenia uwagi na pogwałcenie praw uchodźców w Polsce na marszu Pokoju w Strasburgu,
wymowne transparenty, trudne negocjacje, interwencja Straży Granicznej – uniemożliwienie
przekroczenia granicy, groźba deportacji osób bez prawa do legalnego pobytu, przymusowy
59
transport do ośrodka w Dębaku, głodówka i groźba samobójstwa, odmowa rozmów z
przedstawicielami Urzędu ds. cudzoziemców
IV. Dobrzy politycy: Troska prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego o uchodźców, zwrócenie
się Kancelarii Prezydenta do MSW i A w celu uzyskania wyjaśnień na temat okoliczności
protestu uchodźców, informacji o warunkach życia uchodźców w Polsce, zainteresowanie
posłów sytuacją uchodźców w Polsce – zamiar weryfikacji zasad przysługujących im form
pomocy
V. Unia Europejska nie chce Czeczenów: Unia Europejska ponosi odpowiedzialność za
„przymus” ubiegania się uchodźców z Kaukazu i innych byłych republik radzieckich o
ochronę w Polsce. Zwrócono uwagę na sprzeczność przyjętej przez Unię Europejska
interpretacji pojęcia „uchodźca” z definicją tego terminu zawartą w Konwencji Genewskiej,
żal uchodźców do Unii za zamknięcie dla nich granicy do „lepszego świata”.
VI. UE – mit ziemi obiecanej. Wyjazd do krajów Europy Zachodniej jest postrzegany przez
uchodźców jako szansa na lepsze warunki życia i lepsze perspektywy; uchodźcy są
przekonani, ze standardy ochrony oferowane w krajach Europy Zachodniej uchodźcom są
zdecydowanie korzystniejsze niż polskie standardy
VII. Polska jest coraz mniej otwarta dla uchodźców: zniechęcenie potencjalnych
uchodźców do przybywania do Polski w celu poszukiwania ochrony poprzez przekazy
mówiące o zmniejszaniu się liczby pozytywnych decyzji w sprawie przyznawania różnych
form prawnej ochrony uchodźcom z Czeczeni w Polsce, o znikomej liczbie osób, którym
przyznano status uchodźcy, dominacji innych – krótkotrwałych form ochrony, braku
możliwości polepszenia warunków socjalnych dla uchodźców w Polsce
VIII. Sytuacja polityczna w Czeczenii nadal wymusza decyzje o uchodźctwie: zwrócenie
uwagi na pro moskiewskie władze w Czeczenii, na brak ich akceptacji przez uchodźców –
mimo apelu Prezydenta Czeczenii Kazyrowa o powrót do kraju przy równoczesnym dużym
zainteresowaniu władz Czeczenii trudnym losem uchodźców z Czeczenii w Polsce i krytyka
władz Polski za brak respektowania praw uchodźców.
3.3.3. Gazeta Wyborcza; główne toposy, język przekazu i funkcje
Gazeta wyborcza poświęciła omawianemu wydarzeniu najwięcej miejsca, przez prawie
tydzień ukazywały się przekazy informacyjne, relacjonujące „rozwój wypadków”, kolejne
60
odsłony desperacji uchodźców i działania instytucji publicznych na rzecz wyciszenia protestu
uchodźców. Były to głównie relacje i notatki; sześć na dziewięć przekazów. Pozostałe gatunki
to dwa komentarze i wywiad.
W przekazach Gazety Wyborczej obecne były wszystkie wymienione wcześniej wątki
tematyczne, jednak najwięcej miejsca zajmowały trzy kwestie: bardzo trudne warunki życia
uchodźców w Polsce, krytyka systemu instytucjonalnego odpowiedzialnego za procedury
prawne i integrację uchodźców w Polsce, desperacja bezradnych uchodźców i ich
dramatyczny protest.
Bardzo trudne warunki życia w ośrodkach dla uchodźców czyni bardzo obrazowym język ich
opisu - autorzy przekazu chętnie używają określeń mówiących o drastyczności położenia
socjalnego uchodźców w Polsce: odrapana elewacja, ponure korytarza, wspólne toalety,
szare koce, puste ściany, brak łóżek dziecięcych, zobaczcie w jakich warunkach żyliśmy –
młoda kobieta pokazywała krosty na rękach – to po wszach.
Ocena procedur związanych z przyznanie ochrony prawnej oraz działania instytucji na rzecz
integracji uchodźców jest zdecydowanie negatywna. Wprawdzie zwykle ocenę poprzedza
zwykła informacja mówiąca o tym, że procedury prawne rozstrzygające o przyznaniu ochrony
lub jej odmowie trwają bardzo długo a w tym czasie większość uchodźców mieszka w
ośrodkach9, nie mając prawa do legalnej pracy i działań reintegracyjnych, przygotowujących
do samodzielnego życia po zakończeniu procedury. W ośrodku mają zapewniony dach nad
głową, zbiorowe żywienie ( 9 zł dziennie na osobę) , kieszonkowe 70 zł miesięcznie. Po
przyznaniu statusu lub ochrony uzupełniającej uchodźcy muszą opuścić ośrodek, wynająć
sobie mieszkanie. W tym czasie mają prawo do indywidualnego programu integracyjnego:
pomoc finansowa, pomoc pracownika socjalnego w adaptacji, w załatwieniu spraw
urzędowych. Często jednak jest to fikcją – mówi dalej w wywiadzie Aleksandra Chrzanowska
działająca w Stowarzyszeniu Interwencji Prawnej pomagającym uchodźcom. – bo brakuje
pieniędzy na etaty dla takich pracowników i działania integracyjne ograniczają się do
wypłaty pieniędzy. A to nie rozwiązuje wielu problemów, tym bardziej, że pomoc finansowa
jest niewielka. Trudno tu znaleźć pracę i jest problem z integracją… … w maju skończył się
roczny program integracyjny, teraz dostaje 500 zł zasilku z MOPR-u, na utrzymaniu ma żonę,
trójkę dzieci, matkę i bratową z niemowlakiem, … w tym roku ani dnia nie przepracowałem
9 alternatywa wobec mieszkania w ośrodku jest ekwiwalent pieniężny po 375 zł na osobę w rodzinie
miesięcznie; w praktyce za taką sumę nie jest możliwe wynajęcie mieszkania i utrzymanie , dlatego oczekujący
na decyzje o przyznaniu lub odmowie ochrony mieszkają na ogół w ośrodkach
61
legalnie, latem tylko czasami na czarno na budowie… nie chcą nam dawać pracy, nie chcą
wynajmować mieszkania… Polska robi z nas przestępców… albo niech da pracę, albo niech
nas puści dalej.
Forma protestu zaskoczyła Urząd ds. Cudzoziemców. Tym bardziej, że jak stwierdziła
Rzeczniczka Prasowa Urzędu ds. Cudzoziemców w listopadzie zakończyliśmy kontrolę we
wszystkich 19 ośrodkach w kraju. Wszędzie z wynikiem dobrym ( G. W. 18 grudnia 2009, s.
4). A jednak większość opuściła ośrodek w Radomiu, zostawili list, że wybierają się do
Strasburga, upomnieć się o swoje prawa, które według nich łamie Polska… ( G. W. 16
gruidnia 2009), …mężczyźni , kobiety i dzieci – w sumie 33 obcokrajowców – czekają w
placówce Strazy Granicznej w Zgorzelcu… Części z nich grozi deportacja… pozostałych 120
uchodźców z Czeczenii i Gruzji przewieziono do ośrodka w Dębaku pod Warszawa ( G. W. 17
grudnia 2009)… uchodźcy grożą samobójstwem
W tle wyżej wymienionych wątków, raczej w formie zawoalowanej – jednak kilkakrotnie
powracającej – obecna była myśl, że Polska łamie prawa człowieka ( w tym przypadku
uchodźców): Krzyk przeciwko łamaniu ich praw czy próba przedostania się na Zachód – od
tego retorycznego pytania zaczyna się pierwsza relacja na pierwszej stronie GW dnia 16 XII.
2009. Czeczeni chcieli w Trybunale w Strasburgu poskarżyć się na złe traktowanie w naszym
kraju - drugie zdanie relacji G.W z 18 grudnia 2009. To prawdopodobnie rozpaczliwa próba
przedarcia się na Zachód – komentarz Marcina Wojciechowskiego w GW z dnia 16 grudnia
2009 r. Podczas spotkania z przedstawicielka Urzędu ds. Cudzoziemców, Czeczeni ogłosili m.
in, ze domagają się przeprosin od Prezydenta Kaczyńskiego dla narodu czeczeńskiego za
łamanie praw w Polsce. ( 18 grudzień 2009) Kontynuacją tej myśli jest dezawuowanie Polski
jako kraju przyjmującego uchodźców – Nie chcą Polski, wolą Zachód .
Kolejny wątek Zainteresowanie polityków protestem, okolicznościami determinującymi
zorganizowanie „pociągu do Strasburga”, warunkami życia uchodźców w Polsce w Gazecie
Wyborczej nie zajmuje dużo miejsca; w przekazie z 17 grudnia 2009 r. znalazła się
informacja o przeprowadzeniu przez posłów kilka miesięcy wcześniej – we wrześniu –
wizytacji w ośrodku w Dębaku, uzasadniającej złożenie dezyderatu w sprawie usunięcia
wykrytych „niedomagań”. Jednak dopiero protest uchodźców w postaci pociągu do
Strasburga, zmobilizował posłów do skierowania rzeczonego dezyderatu do rządu. Tak więc
znów mamy charakterystyczną dla GW konwencję przekazu: posłowie mają dobre intencje,
są zainteresowani losem uchodźców, wizytują ośrodki, ale do konkretnych działań dochodzi
62
rzadko. Znamienne było minimalizowanie znaczenia zainteresowania Pana Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego sytuacją uchodźców. W ostatnim zdaniu artykułu z dnia 17 grudnia znalazła się
lakoniczna informacja: Informacji na temat uchodźców w Polsce oczekuje także Prezydent
Lech Kaczyński. Z kolei w przekazie z dn. 22 grudnia znalazła się zaledwie wzmianka o tym,
że ośrodek w Dębaku wizytowali pracownicy biura Rzecznika Praw Obywatelskich; nie było
natomiast żadnej informacji o tym, jakie ustalenia były rezultatem tej wizyty i co dalej
miałoby z niej wynikać dla poprawy sytuacji uchodźców.
W jednym z komentarzy GW pojawił się wątek odpowiedzialności Unii Europejskiej za
trudną sytuację uchodźców z Czeczenii w Polsce, wskazujący na mityczny obraz Unii
Europejskiej w świadomości uchodźców, wobec wyraźnych symptomów niechęci
państwa członkowskich starej Unii do uchodźców z Czeczenii. Autorka komentarza stawia
tezę, że Europa nie chce czeczeńskich uchodźców, dlatego nagina przepisy, tak by nie mogli
wyjechać z Polski na Zachód. Chodzi o przyjęcie przez Unie – sprzecznej z duchem
Konwencji genewskiej – ograniczającej interpretacji pojęcia „uchodźca”. Okoliczności
poszukiwania ochrony przez wielu czeczeńskich uchodźców nie odpowiadają tej zawężonej
definicji: rezultatem jest ogromna liczba odmów przyznania statusu uchodźcy , co oznacza
niemożność wyjazdu dalej na Zachód. Wobec dużej ilości uchodźców, Polska stosuje tzw.
ochronę uzupełniającą, co oznacza, że mogą mieszkać w Polsce do czasu, gdy będą mogli
wrócić bezpiecznie do własnego kraju. Jednak to co Polska może zaoferować, to „ minimum
tego co ma każdy Polak”, a to nie satysfakcjonuje uchodźców. Autorka formułuje kolejną
tezę, iż Polska rozwiązuje problem za całą Unię zatrzymując uchodźców ze Wschodu –
głównie chodzi o Czeczenów - na swoim terytorium i z tego tytułu przyzwoicie byłoby, żeby
Unia dała środki na opiekę socjalną…; na leczenie, tanie mieszkania pod wynajem, programy
integracyjne i aktywizację zawodową – na socjal taki jaki jest standardem w starych krajach
Unii.
Kolejny wątek obecny w przekazach Gazety Wyborczej sugeruje, że Polska jest coraz
mniej otwarta na przyjmowanie uchodźców Taką rolę można przypisać informacji
wyodrębnionej w tekście z dn. 16 grudnia (s. 4) pod znamiennym tytułem coraz trudniej o
status uchodźcy. Są w niej zawarte dane statystyczne informujące o bardzo rzadkich
decyzjach o przyznaniu statusu uchodźcy oraz zmniejszaniu się liczby pozytywnych decyzji
w sprawie przyznawania ochrony uzupełniającej. Także informacje przedstawicieli Urzędu
ds. Cudzoziemców wyjaśniające jednoznacznie, iż nie ma w Polsce więcej środków na
poprawę warunków socjalnych uchodźców, co więcej, iż uchodźcy otrzymują taki sam
63
wymiar świadczeń socjalnych jak polscy obywatele, może skłonić potencjalnych imigrantów
poszukujących ochrony do głębszej refleksji i ewentualnej zmiany ich decyzji – o ile nie
posiadają jednoznacznych dowodów wskazujących na zagrożenie ich życia i zdrowia.
Oceniając intencje tego przekazu, można wskazać, ze jej celem było zniechęcenie
potencjalnych uchodźców do przybywania do Polski w celu poszukiwania ochrony
Ostatni „topos” dotyczył politycznego kontekstu uchodźctwa z Czeczenii, wskazania na
rozbieżność pomiędzy deklaracjami władz Czeczenii odnośnie ich pozytywnego stosunku do
Czeczenów opuszczających kraj w poszukiwaniu ochrony, a brakiem wiary uchodźców z
Czeczenii w możliwość poczucia bezpieczeństwa we własnym kraju. W przekazie Gazety
Wyborczej. 17 grudnia na końcu tekstu głównego wyodrębniono śródtytuł Kadyrow: w
Czeczeni będziecie bezpieczni, w którym główne miejsce zajęła informacja o konferencji
prasowej pro moskiewskiego Prezydenta Kadyrowa w Groznym na której Kadyrow wyraził
niepokój o los swoich rodaków w Polsce i skrytykował Polskę za to, że nie zapewnia im
odpowiednich warunków. Co więcej Prezydent Kadyrow zapewnił, iż jeśli uchodźcy wrócą do
kraju, to ich prawa zostaną tam lepiej zabezpieczone.
Fotografie
Pięć przekazów było opatrzone fotografiami, odwołującymi się do emocji odbiorcy. Wołanie
o pomoc – kobieta na tle transparentu S.O.S ( s. 4) -, i transparent w oknie pociągu We are the
people (s.1.) , to treść fotografii ilustrujących dramatyzm sytuacji uchodźców, dołączonych do
relacji zamieszczonych w Gazecie Wyborczej 16 grudnia, kiedy uchodźcy znajdowali się w
pociągu. Kolejna fotografia ( GW. 17 grudnia, s. 3) – matka z dużym talerzem z makaronem,
a obok niej dziewięcioro dzieci - opatrzona podpisem ośrodek dla uchodźców w Łomży. Miska
makaronu to kolacja dla dziewięciorga rodzeństwa i ich rodziców ukazuje nędzę egzystencji
uchodźców i także odwołuje się do sfery uczuć odbiorcy. Fotografia na pierwszej stronie w
dniu 18 grudnia pokazuje płaczące i smutne kobiety oraz mężczyzn z kamienną twarzą. I
ostatnia fotografia – 19-20 grudnia s. 6 – zdjęcie jakże symboliczne; odwrócona tyłem kobieta
przy ścianie na której wisi ogromna mapa – zarys konturów Europy, Rosji, Azji. Tutaj
interpretacje odbiorcy mogą być różne; osamotnienie, zagubienie, bezradność.
Wszystkie fotografie adresowane są do uczuć odbiorcy; odruchu serca i chęci pospieszenia z
pomocą, współodczuwania ich bólu i smutku, współczucia wobec tułaczego losu uchodźców i
biednej egzystencji w Polsce.
64
Funkcje przekazów prasowych Gazety Wyborczej
Oceniając funkcje analizowanych przekazów prasowych Gazety Wyborczej, można wskazać
na dominację funkcji informacyjnej, ekspresywnej i impresywnej. Funkcja informacyjna
skupiła się głównie na prezentacji sytuacji socjalnej jednej z dwóch obecnych w proteście
grup narodowościowych, mianowicie Czeczenów, pomijając w zasadzie polityczny i
społeczny kontekst uchodźctwa z Gruzji. Informacje dotyczyły także zasad i zakresu
przyznawania uchodźcom w Polsce ochrony oraz przysługujących im z tytułu objęcia ochroną
świadczeń socjalnych i innych instrumentów służących ich integracji społecznej i zawodowej.
Funkcja ekspresywna w jasny sposób określiła stanowisko Gazety Wyborczej wobec
podejmowanych przez Polskę działań na rzecz zapewnienia ochrony uchodźcom. Była to
wieloaspektowa krytyka instytucji odpowiedzialnych za ochronę uchodźców, wskazanie na
bezduszność i brak kompetencji urzędników, okazjonalne i raczej formalne zainteresowanie
polityków problemem uchodźców w Polsce. Z tych dwóch funkcji przekazu Gazety
Wyborczej wynika funkcja impresywna, mająca na celu ukształtowanie u odbiorcy (
czytelników GW) przekonania, że Polska polityka imigracyjna wobec uchodźców nie jest
zgodna z normatywnym ujęciem praw człowieka, aczkolwiek za ten stan rzeczy ponosi także
odpowiedzialność Unia Europejska, traktująca Polskę jako kraj zobowiązany do zatrzymania
uchodźców na swoim terytorium, bez względu na ograniczone możliwości tworzenia dla nich
godziwych warunków pobytu w Polsce.
3.3.4. Analiza przekazów prasowych Rzeczpospolitej
Rzeczpospolita poświęciła analizowanemu wydarzeniu tylko jeden przekaz prasowy,
informację zamieszczona na stronie 9 w dniu 17 grudnia. Przekaz zajmował ok. 1/9 strony, w
sąsiedztwie większej objętościowo reklamy wydawnictwa Salvator Książki o bogatym
wnętrzu oraz zajmującego 6/9 objętości strony artykułu (wraz z fotografiami) nt. Nowy serial
o górskich ratownikach. Główne wątki tematyczne to troska Prezydenta RP o uchodźców
oraz sytuacja polityczna w Czeczenii i charakter reakcji Prezydenta Czeczenii na protest
uchodźców z Czeczenii w formie próby dotarcia do Strasburga i wyrażenia tam swojego
niezadowolenia z procedur przyznawania w Polsce azylu.
Na pierwszym planie jest troska Prezydenta Lecha Kaczyńskiego o uchodźców. Prezydent
zatem pyta o uchodźców, poruszyła go historia Czeczenów, którzy chcieli wyjechać z Polski,
zażądał od MSW i A informacji. W tym wątku przekaz pełni wyraźnie funkcję ekspresyjną i
impresywną. Pokazuje zaangażowanie Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego w sprawy
65
uchodźców z dwóch perspektyw; indywidualnej – czysto ludzki odruch serca – Prezydent jest
bowiem poruszony, jak tez instytucjonalny – Prezydent na mocy swoich uprawnień jako
głowa Państwa żąda wyjaśnień od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w tej
sprawie, co – w domyśle – prawdopodobnie spowoduje urzędową interwencję Kancelarii
Prezydenta w celu wyjaśnienia okoliczności determinujących protest uchodźców.
Drugi wątek przekazu prasowego zamieszczonego w Rzeczpospolitej odnosi się do sytuacji
politycznej w Czeczenii i reakcji prezydenta Czeczenii Kazyrowa na protest Czeczenów,
stanowiących główną grupę uchodźców, którzy podjęli zamysł wyjazdu do Strasburga, w celu
zwrócenia uwagi na opieszałość polskich władz w kwestii przyznawania azylu. Przekaz
Rzeczpospolitej jest wyraźny, gdy idzie o polityczny wizerunek prezydenta Czeczenii
Kazyrowa: to czeczeński watażka, który przeszedł na stronę Rosji. Rzeczpospolita informuje
sucho, że prezydent Kazyrow skrytykował polskie władze za traktowanie uchodźców,
mówiąc: nie stworzono Czeczeńskim uchodźcom ludzkich warunków do życia, co nie dodaje
Polsce i jej władzom splendoru. Aby nie było jednak wątpliwości, kto jest winny za sytuacje
uchodźców, w następnym zdaniu Rzeczpospolita przytacza wypowiedź ministra spraw
zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, który stwierdza, że gdyby w Czeczenii
panowała demokracja, problemu uchodźców czeczeńskich by nie było. Funkcja ekspresywna
tego wątku przekazu Rzeczpospolitej jest bardzo wyraźna: sytuacja uchodźców z Czeczeni
jest konsekwencją sytuacji politycznej w Czeczenii, rządzonej przez pro moskiewskie władze,
nie mające mandatu większości społeczeństwa, i sprawowanie władzy przez prezydenta, który
nie gwarantuje demokracji, co skutkuje tym – jak na końcu relacji zamieszczonej w
Rzeczpospolitej napisano-, że większość czeczeńskich uchodźców nie chce wracać do
Czeczenii rządzonej przez Kazyrowa. Jednak także nie chcą pozostać w Polsce, bowiem – i tu
pojawia się trzeci topos – Mit bogatych krajów starej Unii – w tych krajach azylanci mogą
liczyć na większą pomoc socjalną.
Przekaz Rzeczpospolitej jest zwartą syntezą informacji o wydarzeniu rozpatrywanym głównie
z perspektywy polityki. W krótkiej informacji zawarto wiele takich wątków; zainteresowanie
Pana Prezydenta RP losem uchodźców, reakcję Prezydenta Czeczenii na protest uchodźców i
zdecydowaną odpowiedź Ministra Spraw Zagranicznych RP. Problem uchodźców - tak było
zawsze – jest tematem politycznym i wydarzenie jakim był otwarty protest uchodźców
ponownie stworzyło pretekst dla wyrażenia z jednej strony dobrej woli jednych polityków, z
drugiej wskazanie polityków winnych ich tułaczego losu. Co ciekawe Rzeczpospolita nie
przyznaje wprost, że warunki życia uchodźców w Polsce są trudne – informacja na ten temat
66
znajduje się w wypowiedzi Prezydenta Czeczenii Kazyrowa, krytykującego Polską za
niedostateczne respektowanie potrzeb Czeczenów objętych ochrona. Powstrzymuje się zatem
od oceny socjalnego wymiaru warunków życia uchodźców w Polsce; element wartościujący
zakres pomocy świadczonej uchodźcom w Polsce pojawia się nie w odniesieniu do poziomu
zaspokajania potrzeb uchodźców, ale w odniesieniu do „większej pomocy socjalnej w krajach
Europy Zachodniej (w starej Unii).
Podsumowanie
Obecność problematyki protestu uchodźców jedynie w dwóch - na sześć badanych -
czasopismach uzasadnia opinię, iż warunki życia uchodźców w Polsce nie stanowią tematu
atrakcyjnego dla polskiej prasy. Być może wynika to z faktu, iż generalnie poziom życia
wielu jednostek i rodzin w Polsce wcale nie jest lepszy od warunków w jakich żyją uchodźcy
a wysokość świadczeń pieniężnych dla uchodźców jest tak samo niska jak dla korzystających
ze wsparcia pomocy społecznej obywateli polskich. Jeśli zatem Polacy żyją w takich
warunkach – i nie protestują – to wobec tego należy zlekceważyć protest uchodźców; brak
informacji o tym wydarzeniu jest bowiem lekceważeniem – uznaniem sprawy za nieistotną z
punktu widzenia aż czterech spośród analizowanych czasopism, w tym obu tygodników i
obydwu czasopism konserwatywno-prawicowych.
Przekaz Rzeczpospolitej, gazety postrzeganej w omawianym okresie w dużej mierze jako
dziennik rządowy, był adekwatny do tego wizerunku. Prezydent wyrażał troskę o uchodźców,
a więc ich problemy staną się przedmiotem politycznego działania, wyjaśniania u
odpowiedzialnych za uchodźców instytucji przyczyn niezadowolenia uchodźców, zmiany
sytuacji na lepsze. Chłodna i krótka narracja o samym zdarzeniu, brak oceny uwarunkowań
protestu uchodźców, wyraźna dezaprobata dla Prezydenta Czeczenii Kazyrowa i jego pro
moskiewskiej polityki – przeciwko której walczą Czeczenii, uciekając następnie przed
represjami i poszukując „bezpiecznej przystani” w pierwszym państwie Unii Europejskiej,
czyli w Polsce. Znamiennym jest także pominięcie w tym przekazie informacji o realnym
życiu uchodźców w Polsce. Wprawdzie pojawia się wątek trudnych warunków życia
uchodźców w Polsce, ale jest to opinia najmniej wiarygodnego w oczach przekazu
Rzeczypospolitej aktora zdarzeń, czyli Prezydenta Kazyrowa. Nie wydaje się by był to
przypadek; raczej była to zamierzona sekwencja przekazu, mająca na celu ukształtowanie u
67
odbiorcy wątpliwości, co do słuszności krytycznej oceny oferowanej przez Polskę pomocy
dla uchodźców. Sucha i krótka konstatacja na końcu przekazu, że pomoc socjalna w UE
byłaby wyższa, wcale nie musi wynikać, że pomoc w Polsce jest niezadawalająca; kryteria
oceny są bowiem sprawa wysoce względną.
Natomiast Gazeta Wyborcza poświęciła aż 9 różnych pod względem gatunku przekazów
medialnych na temat protestu uchodźców w postaci rozpoczęcia podróży pociągiem, z
zamiarem dotarcia do Strasburga, przekazywała informacje i komentarze na temat zdarzenia
od pierwszego dnia jego zaistnienia do wyciszenia protestu. Zarówno język, jak też fotografie
przekazów Gazety Wyborczej zawierały znaczny ładunek emocji, miały charakter oceniający,
pełniły w wielu przypadkach nie tylko funkcję informacyjną, ale także impresywną i
ekspresywną. Generalnie z analizy przekazów Gazety Wyborczej w analizowanym temacie
protestu uchodźców wobec trudnych warunków socjalnych w ośrodkach dla uchodźców i
długim procedurom rozpatrywania wniosków o objęcie ochroną uchodźców wyłania się dość
jednoznaczny obraz Polski jako kraju łamiącego prawa uchodźców, aczkolwiek opinia ta
została nieco złagodzona poprzez treść jednego komentarza wskazującego także na winę Unii
Europejskiej w tej dziedzinie, która zamykając przed uchodźcami granicę na Odrze, skazała
ich na trudną egzystencję w Polsce.
68
Piotr W. Zawadzki
V. Uchodźca z Łomży – Piętaszek, czyli ofiara PiS. Analiza przekazów
prasowych związanych z likwidacją ośrodka dla uchodźców w Łomży
Wprowadzenie
Przedmiotem opracowania jest analiza dyskursu związanego z likwidacją ośrodka dla
uchodźców w Łomży. W tym celu w zakresie badanej problematyki dokonano przeglądu
treści kluczowych, ogólnopolskich periodyków, których wydania ukazały się w okresie od 1
września 2009 r. do 22 listopada 2010 r. Pierwotnie zakres czasowy opracowania miał
obejmować okres około miesiąca, albowiem miał dotyczyć okresu pojawienia się, kulminacji
oraz wygaśnięcia tematu, czyli w tym przypadku likwidacji ośrodka dla uchodźców w
Łomży. Jak się jednak okazało w trakcie procesu badawczego, kwestia likwidacji tego
ośrodka pojawiła się w dyskursie (przynajmniej na poziomie lokalnym) już na początku
2009 r., w ogólnopolskim materiale prasowym wypłynęła na przełomie października i
września 2009 r. (można zatem mówić, że trafiła wówczas do dyskursu ogólnokrajowego),
trwała do czerwca 2010 r., a swoje zakończenie znalazła w ostatecznym zamknięciu ośrodka,
które miało miejsce na początku listopada 2010 r.
W analizie wzięto pod uwagę następujące tytuły prasowe:
1. Dzienniki:
a. „Fakt”,
b. „Gazeta Wyborcza”,
c. „Rzeczpospolita”,
d. „Nasz Dziennik”,
2. Tygodniki:
a. „Polityka”,
b. „Gazeta Polska”.
Ponadto, w celu weryfikacji uzyskanych materiałów oraz dodatkowego sprawdzenia ich
kompletności, dokonano przeglądu wydań internetowych, w tym elektronicznych archiwów
wyżej wymienionych periodyków. Ze względu na niewielką ilość materiału znalezionego w
wydaniach papierowych, przegląd archiwów elektronicznych został dokonany bez
ograniczenia czasowego, tzn. przeszukano wszystkie wydania wspomnianych tytułów pod
kątem kluczowych słów (m.in.: „Łomża”, „uchodźcy”, „uchodźca”, „ośrodek dla
69
uchodźców”, „ośrodek w Łomży”, „+Czeczeni+Łomża”). Dodatkowe wyszukiwanie
archiwów elektronicznych przyniosło efekt analogiczny do przeszukania wydań papierowych,
w związku z czym obie formy publikacji w niniejszym opracowaniu zostały potraktowane
jako całość.
Analizę dyskursu na temat likwidacji ośrodka dla uchodźców w Łomży przeprowadzono
zatem w oparciu o wszystkie zebrane materiały prasowe, które ukazały się we wspomnianym
okresie, przy czym w przypadku dziennika „Gazeta Wyborcza” została ona uzupełniona o
analizę tytułów jej lokalnego dodatku.
Analiza treści zebranych artykułów została dokonana w trzech wymiarach:
1. Ze względu na użycie języka – jakich użyto środków retorycznych? O czym
mogą świadczyć? Co mogą powodować?
2. Ze względu na przekazywane idee - jaka generalna myśl zawarta jest w
artykule?
3. Ze względu na interakcję (zdarzenie komunikacyjne) - jak przekaz przekłada się na relacje
nadawca-odbiorca, co miał/mógł spowodować?
Dokonano przy tym analizy ilościowej i jakościowej treści wedle liczby artykułów
związanych z wyodrębnionymi przez autora niniejszego opracowania zasadniczymi toposami
– powtarzalnymi w nich motywami związanymi z perspektywą poznawczą autorów. Stanowią
one szkielet konstrukcyjny opracowania, na które składają się: wstęp, krótki zarys problemu
społecznego w Łomży (uchodźcy i likwidacja ośrodka), analiza treści artykułów
mieszczących się w wyróżnionych toposach, podsumowanie.
W zebranych materiałach prasowych wyróżniono następujące toposy (znajdują one swoje
rozwinięcie i wyjaśnienie w kolejnych rozdziałach):
- topos „złego posła PiS”, mieszczący się w szerszej kategorii „walki politycznej z PiS”;
- topos „ciemnego polskiego ludu”;
- topos „Czeczena – Piętaszka” ;
- topos „racjonalnego podejścia”.
70
Ponadto wyróżniono grupę nielicznych i objętościowo niewielkich materiałów prasowych w
postaci notek informacyjnych. Ich treść sprowadza się najczęściej tylko do przekazania
informacji (skonstruowanej np. na podstawie depeszy PAP) o konkretnym wydarzeniu
związanym z likwidacją łomżyńskiego ośrodka. Ze względu na lapidarność tych notatek
prasowych nie kwalifikują się one jednoznacznie do konkretnego toposu, mogą jedynie
niektórym z nich towarzyszyć w sensie merytorycznym albo technicznym (np. są
zamieszczone w tym samym numerze periodyku). Takie przypadki są odnotowane we
właściwych częściach opracowania.
W wyniku przeglądu treści artykułów prasowych ustalono, że gazety „Fakt” i „Gazeta
Polska” w ogóle nie wzmiankowały o likwidacji ośrodka dla uchodźców w Łomży. Co
więcej, w przypadku „Faktu” jedynym tematem związanym z uchodźstwem był artykuł
dotyczący wizyty amerykańskiej aktorki Angeliny Jolie w Ekwadorze z okazji Światowego
Dnia Uchodźcy w czerwcu 2010 r. Data ta jest o tyle symptomatyczna, że pierwotnie właśnie
w tym okresie łomżyński ośrodek miał został zamknięty (ostatecznie jednak jego działanie
wydłużyło się do początku listopada 2010 r.). Autor niniejszego opracowania jest jednak
pewien, że owa zbieżność dat była zupełnie przypadkowa.
Podobnie, najbardziej opiniotwórczy dziennik w Polsce10
, czyli gazeta „Rzeczpospolita”, w
ogóle nie zajmował się kwestią likwidacji łomżyńskiego ośrodka. Sam zaś problem
uchodźców i Czeczenów został przez tę gazetę podjęty jedynie dwukrotnie:
1. W wydaniu papierowym zamieszczono wywiad z Adamem Borowskim, konsulem
honorowym Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce11
– konflikt w Łomży w tym
wywiadzie jest wspomniany jednokrotnie; wzmiankując jednak o nim w jednym
zdaniu oraz zestawiając z konfliktem w Katowicach interlokutor zdaje się
bagatelizować ową kwestię – traktuje ją jako sprawę incydentalną i marginalną;
2. W wydaniu internetowym (http://rp.pl) dziennika „Rzeczpospolita” ukazała się
informacja, skonstruowana w oparciu o depeszę PAP, dotycząca liczby i zmian w
napływie uchodźców różnych narodowości do Polski oraz bardzo podstawowa,
kilkuzdaniowa wzmianka na temat przyznawanej im pomocy.12
10
Ranking najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce: rok Rzeczpospolitej, Instytut Monitorowania Mediów,
http://biuro.mediacontact.pl/, dostęp: 25.11.2010 r. 11
Robert Mazurek, Czeczeni też chcą świętego spokoju, Rzeczpospolita25.09.2010 r., dodatek „Plus Minus”,
s. P12. 12
Polska mniej atrakcyjna dla uchodźców, wydanie internetowe Rzeczpospolitej http://rp.pl z 3.07.2010 r.,
dostęp: 25.11.2010 r.
71
Z kolei „Nasz Dziennik” przedmiotowym tematem zajmował się raz, a uczynił to w formie
krótkiej notki. Notatka ta po części mieści się w toposie „racjonalnego wyjaśnienia””, o czym
świadczy już sam jej tytuł: „Mniej uchodźców - mniej ośrodków”13
.
Nieco szerzej kwestię uchodźców potraktował tygodnik „Polityka”, jednak uczynił to jedynie
w trzech artykułach (w badanym okresie). W pierwszym z nich autorzy starają się
odpowiedzieć na ogólne pytanie „Jak się żyje cudzoziemcom w Polsce”14
. Z kolei w
najnowszym raporcie „Polityki” kwestie cudzoziemców i uchodźców zostały osadzone w
szerokim kontekście integracji europejskiej i społeczeństwa wielokulturowego.15
Najbliższy
badanemu tematowi ośrodka łomżyńskiego jest natomiast najstarszy, bo datowany na
17.04.2009 r. artykuł „Czeczen za płotem”16
, którego autorzy na przykładzie konfliktu w
Katowicach starają się udowodnić hipotezę, że „Ośrodki dla uchodźców powstają nie tam,
gdzie powinny. Cudzoziemcy zakwaterowani po kilkaset osób w dawnych hotelach
robotniczych nie mają szans na integrację”. Ośrodek w Łomży jest w tym kontekście
wspomniany jako miejsce, do którego po eskalacji konfliktu w Katowicach przeniesiono
część uchodźców. W artykule znajduje się również wzmianka o tym, że „tamtejsze
[łomżyńskie – przyp. pwz] władze już wcześniej sygnalizowały problemy z uchodźcami”.
Najszerzej ze wszystkich badanych periodyków temat likwidacji ośrodka dla uchodźców w
Łomży potraktowała „Gazeta Wyborcza”. Łącznie w całej historii gazety, w głównym
wydaniu tego dziennika, ukazało się osiem artykułów związanych z uchodźcami
mieszkającymi w Łomży. Wszystkie one były osadzone w kontekście likwidacji ośrodka.
Ponadto, w lokalnym dodatku „Gazety Wyborczej”, czyli „Gazeta- Białystok”, opublikowano
dwanaście artykułów poświęconych tej tematyce. Przy czym toposem dominującym niemal
we wszystkich artykułach tego dziennika był topos „złego posła PiS” – ugrupowanie
polityczne za pośrednictwem posła z tego klubu parlamentarnego staje się „motywem
przewodnim” pięciu artykułów głównego wydania oraz trzech artykułów dodatku lokalnego,
jest też przynajmniej jednokrotnie wzmiankowany w pozostałych materiałach.
13
Mniej uchodźców w- mniej ośrodków, Nasz Dziennik nr 76, 31.03.2010 r., rubryka „Krótko”, s. 2. 14
Marcin Kołodziejczyk, Piotr Pytlakowski, Jak się żyje cudzoziemcom w Polsce, serwis internetowy
polityka.pl, 1.07.2010 r., dostęp: 25.11.2010 r. 15
Wawrzyniec Smoczyński, Raport: Czy potrzebujemy imigrantów? Koniec tolerancji, „Polityka”,
20.11.2010 r., s. 36-41. 16
Jerzy Danilewicz, Czeczen za płotem, „Polityka” z 4.04.2009 r., s.23-25.
72
Na marginesie warto nadmienić, że siła oddziaływania treści zamieszczanych w „Gazecie
Wyborczej” na temat łomżyńskiego ośrodka dla uchodźców została zwielokrotniona poprzez
liczne cytowania oraz odwołania do nich dokonywane przez inne gazety (w tym tygodniki,
jak np. „Newsweek”) oraz portale internetowe. Tym niemniej przedmiotem rozważań w
dalszej części opracowania są głównie artykuły ukazujące się w „Gazecie Wyborczej”,
których treść jest analizowana w ramach poszczególnych toposów.
4.1. Ośrodek dla uchodźców w Łomży – zarys problemu społecznego
Ośrodek dla uchodźców Łomży istniał od 2000 r., mieścił się w budynku zajazdu „Zacisze”
przy ul. Wesołej. Zamieszkiwany był głównie przez Czeczenów oraz Gruzinów i był
prowadzony na zlecenie Urzędu do Spraw Cudzoziemców (UdC) przez Fundację „Ocalenie”.
Jak się wydaje, od początku istnienia ośrodka mieszkańcy Łomży byli mu niechętni, jednakże
konflikt pomiędzy przebywającymi w Łomży cudzoziemcami a mieszkańcami tego miasta
najprawdopodobniej zaczął nabrzmiewać z większą siłą w 2008 r., aby znaleźć swoją
kulminację w drugiej połowie 2009 r. Wtedy to, a dokładniej 22 września, poseł na Sejm RP
Lech Antoni Kołakowski wystąpił w imieniu lokalnej społeczności do UdC z wnioskiem,
który poparło kilkuset mieszkańców (z materiałów prasowych wynika, że około 800), o
likwidację ośrodka. Argumentował to kwestiami bezpieczeństwa, jak również
ekonomicznymi i społecznymi (wysoka stopa bezrobocia oraz ubóstwo na tych terenach).
Zbiegło się to w czasie – a być może stanowiło również inspirację – dla wystąpień
antyczeczeńskich w Łomży: 25 września wieczorem zostały pobite dwie Czeczenki, policja
zatrzymała dwóch młodych ludzi, którzy rozklejali antyczeczeńskie ulotki, na forach
internetowych pojawiły się antyczeczeńskie wpisy. Co istotne dla sprawy, potępienie wobec
antyczeczeńskich wystąpień wyraziły wówczas władze samorządowe, w tym m.in. rada
miasta Łomży, także uczestniczący w sprawie poseł silniej zaangażował się w sprawę
obiecując pomoc dla uchodźców z ośrodka. Nie zapobiegło to jednak narastaniu konfliktu,
który – jak się wydaje – zakończył się, a przynajmniej uległ stłumieniu samoistnie dopiero
wraz ze stopniowym „wygaszaniem” ośrodka (mieszkańców stopniowo przenoszono do
innych lokalizacji) i ostatecznym jego zamknięciem 4.11.2010 r. Należy przy tym podkreślić,
że w wielu materiałach prasowych17
podkreślano wówczas, że ani administracja państwowa
ani samorządowa nie udźwignęła tego problemu, odpowiedzialne za ośrodek organy, w tym
17
Joanna Klimowcz, Wyrzucają Czeczenów, „Gazeta Wyborcza”, 26.3.2010 r., s. 4.
73
UdC, nie podjęły kroków, które mogłyby zapobiec eskalacji konfliktu albo przynajmniej go
złagodzić.
Z informacji przekazywanych w tym okresie przez urzędników UdC wynika, że liczba ośrodków dla
uchodźców planowo miała być zmniejszana z ówczesnych siedemnastu do docelowych
trzynastu (czterech państwowych i dziewięciu prowadzonych przez podmioty wyłonione w
wyniku przetargów). Można więc przypuszczać, że otwarty konflikt w Łomży dodatkowo
przyczynił się do podjęcia ostatecznej decyzji o likwidacji tego właśnie, łomżyńskiego
ośrodka. Potwierdzają to wypowiedzi przedstawicieli UdC18
. Formalnie jednak pierwszy krok
w tym kierunku poczyniono dopiero po rozpisaniu w marcu 2010 r. przez UdC przetargu na
dalsze prowadzenie ośrodków na Podlasiu – w Białymstoku i Łomży. Mieściły się one w
hotelu robotniczym „Iga” oraz zajeździe „Budowlani” w Białymstoku oraz właśnie w
zajeździe „Zacisze” w Łomży. Wspomnieć należy, że wszystkie te ośrodki należą do jednego
właściciela – Białostockiego Przedsiębiorstwa Usług Socjalnych Budownictwa oraz fakt, że
hotel „Iga” był w znacznym stopniu zniszczony i nie nadający się do celów mieszkalnych. Ze
względów formalnych w przetargu tym, powtórzonym ze względu na protest oferenta, którym
było wspomniane przedsiębiorstwo, nie wyłoniono podmiotu mogącego w dalszym ciągu
prowadzić ośrodek w Łomży. Jak wspomniano, ostatecznie przestał on działać 4.11.2010 r. –
do tego czasu przebywających w nim jeszcze kilkudziesięcioro uchodźców mogło wybrać
inny ośrodek, do którego chcieli się przenieść albo też mogło samodzielnie (przy wsparciu
finansowym UdC) wynająć mieszkanie w Łomży.
W tym samym czasie (9 i 15 listopada 2010 r.) zamknięciu uległy również ośrodki w
Warszawie i Bytomiu, wkrótce zamknięty ma być również ośrodek w Białymstoku. W tych
miastach jednak nie wywoływało to – zapewne właśnie z powodu nabrzmiałego konfliktu
społecznego oraz zaangażowania się w całą sprawę posła partii opozycyjnej – tak dużego
odzewu jak w przypadku ośrodka w Łomży.
4.2. Topos „złego posła z PiS” Topos „złego posła z PiS” mieści się w szerszej kategorii „walki politycznej z PiS”. W
artykułach, w których wątek ten jest obecny, formalnie na pierwszym planie pojawia się
problematyka związana z niepokojami społecznymi oraz likwidacją ośrodka dla uchodźców w
18
Ibidem.
74
Łomży. Wydają się one jednak stanowić tylko pretekst do zajęcia przez autorów wyraźnego
stanowiska w sporze politycznym redakcji i wydawcy „Gazety Wyborczej” z partią
polityczną Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Za jedną z głównych albo wręcz jedyną siłę
sprawczą zarówno konfliktu w Łomży, jak i likwidacji ośrodka dla uchodźców, jest uważany
poseł tego ugrupowania politycznego Lech Antoni Kołakowski, przy czym za każdym razem,
w każdym artykule (w wydaniu głównym i lokalnym „Gazety Wyborczej”), podkreślana jest
przynależność polityczna posła – stanowić ma on zatem egzemplifikację poglądów i działań
partii do której należy. Wyraźnie jest to podkreślone w artykule pt. „PiS nie chce tu
uchodźców” zamieszczonym we wrześniu 2009 r., czyli w apogeum łomżyńskiego konfliktu,
w dodatku lokalnym do „Gazety Wyborczej”19
. Główną jego treścią jest to, że poseł PiS
postanowił zlikwidować łomżyński ośrodek dla uchodźców. Istotnym przy tym spostrzeżeniem
w kontekście tego artykułu, jak i w ogóle całego toposu jest fakt, iż poseł należy do partii
opozycyjnej i pozostającej w otwartym konflikcie w partią rządzącą – z tego powodu
obiektywnie rzecz biorąc trudno jest z całą powagą zakładać, że był on w stanie faktycznie i
w znacznym stopniu wpływać na podejmowane w tej sprawie na szczeblu centralnym decyzje
administracyjne.
Wracając do sedna, zgodnie z treścią należących do toposu „złego posła PiS” artykułów
główną (jeżeli nie jedyną) przyczyną konfliktu w Łomży jest niechęć do „obcych” posła na
Sejm RP Lecha Antoniego Kołakowskiego, który reprezentuje w parlamencie lokalne ziemie i
który należy do klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Zgodnie z tym toposem z
winy tego posła wybuchł konflikt pomiędzy Łomżanami a Czeczenami z ośrodka, a
przynajmniej on w największym stopniu przyczynił się do jego wybuchu i dalszego
podsycania, jest on też główną siłą sprawczą likwidacji ośrodka. Świadczą o tym użyty język,
środki retoryczne oraz bezpośrednie łączenie ze sobą wystąpienia posła w sprawie likwidacji
ośrodka z pobiciem Czeczenek. Taką tezę stawia artykuł pt. „To poseł rozpętał wojnę?”20
.
Główną treścią tego artykułu jest sprawa pobicia dwóch Czeczenek, jednakże sam tytuł, w
tym zawarte w nim negatywne skojarzenia (wojna) oraz porównywanie bandyckiego napadu
właśnie do wybuchu (rozpętania) wojny, jakkolwiek pozornie są poddane w wątpliwość za
pomocą znaku zapytania, to jednak jednoznacznie wskazują na przyczynę pobicia – działania
posła PiS. Ponadto, posłowi przypisana jest siła sprawcza w zakresie likwidacji ośrodka: „Ich
rodacy nie mają wątpliwości: incydent miał związek z wystąpieniem posła Lecha
19
Ewa Sokólska, PiS nie chce tu uchodźców, „Gazeta – Białystok”, 26.09.2009 r., s. 1. 20
Ewa Sokólska, To poseł rozpętał wojnę?, „Gazeta Wyborcza”, 29.09.2009 r., s. 7.
75
Kołakowskiego (PiS), który postanowił zlikwidować tamtejszy ośrodek dla uchodźców”.
Analiza wynikowa tego tekstu prasowego ma prowadzić do ciągu przyczynowo-skutkowego:
poseł PiS postanowił zlikwidować ośrodek – wystąpił o jego likwidację – zostały pobite
(dwie) Czeczenki – rozpętała się „wojna”. Przytaczane są wypowiedzi pobitych Czeczenek,
użyte środki językowe, w tym przedstawienie ich z imienia i nazwiska oraz sformułowania
takie jak: porządne kobiety, załagodzić nastroje, kochamy Polskę, nakazują identyfikować się
z ofiarami pobicia. Jednocześnie winą za pobicie należy obarczać posła, którego wystąpienie
doprowadziło do incydentu i który obecnie nie odbiera telefonów.
Powyższy schemat został odtworzony w kolejnym artykule, który był opublikowany na
pierwszej stronie głównego wydania dziennika pod jednoznacznym tytułem: „ZASIAŁ
NIENAWIŚĆ”21
(wersalikami) oraz opatrzony podtytułem „Poseł PiS nie chce w Polsce
Czeczeńskiej enklawy” (ostatnie dwa słowa czerwoną czcionką). Użyte środki językowe
jednoznacznie mają wskazać „winnego” wybuchu „wojny” w Łomży – posła PiS.
Sformułowania o wyraźnie negatywnej konotacji: „zaczęło się, likwidacja, ludzie dają upust
nienawiści, czystki!” (liczne wykrzykniki w tekście podgrzewające emocje) są zestawione z
osobą posła. Z drugiej strony, wobec ofiar pobicia – utożsamianych ze wszystkimi
Czeczenami przebywającymi na tym terenie – wzbudzana jest sympatia (można spokojnie żyć,
Rodzina powoli się aklimatyzowała. Mąż (…) pracował (…) ma polskich znajomych, Dzieci
odwiedzały kolegów z klasy. Rodzina dogadywała się(…) i litość (szczegółowy opis pobicia i
obrażeń, siniaki jeszcze nie zeszły z twarzy, pomaga im psycholog).
Schemat ten zostaje użyty także w późniejszych artykułach, wzbogacono go jednak o
dodatkowy element. Otóż bowiem w krótkim artykule „Chciał usunąć Czeczenów, teraz im
pomaga”22
, który został wydrukowany na stronie 6. dziennika autorka odnotowuje
zaangażowanie się posła PiS na rzecz pomocy Czeczenom, w tym jego wizytę w ośrodku.
Daje się jednak zauważyć powątpiewanie w szczerość intencji tytułowego bohatera tej
informacji, co podkreśla sformułowanie: jeszcze niedawno chciał likwidacji ośrodka dla
uchodźców w Łomży, teraz stał się ich obrońcą. Wątpliwość w szczerość intencji posła zostaje
unaocznione w kolejnym artykule związanym z zamknięciem ośrodka pt. „Wyrzucają
Czeczenów”.23
Wydźwięk artykułu jest jednoznaczny: Czeczeni z ośrodka są wyrzucani (nie:
przenoszeni), ponieważ poseł PiS dopiął swego, po tym jak rozpętał kampanię nienawiści
21
Joanna Klimowicz, Zasiał nienawiść, „Gazeta Wyborcza”, 30.09.2009 r., s. 1. 22
Ewa Sokólska, Chciał usunąć Czeczenów, teraz im pomaga, „Gazeta Wyborcza”, 6.10.2009 r., s. 6. 23
Joanna Klimowicz, Wyrzucają Czeczenów, „Gazeta Wyborcza”, 26.03.2010 r., s. 4.
76
(jeden ze śródtytułów), na której czele stanął m.in. użyczając niezadowolonym [z obecności
uchodźców w Łomży mieszkańcom] swojego biura na spotkania. Z tego powodu jest z siebie
dumny, zwłaszcza że idą wybory, a uchodźcy to najłatwiejsza droga do zdobycia głosów.
Co interesujące, schemat ten zostaje zachowany w obszernym wywiadzie z posłem Lechem
Kołakowskim pt. „Czy nie wolno mi zrobić nic dobrego?”24
(ostatnie dwa słowa podkreślone
innym, zielonym kolorem czcionki). Sytuacja zostaje jednoznacznie przedstawiona we
wstępie (zajmuje on około 1/5 objętości wywiadu), w którym bohater wywiadu jest
ulokowany na określonej z góry pozycji, którą dziennikarz może swobodnie atakować z kilku
stron jednocześnie. Czyni to zajmując stanowisko obrońcy ośrodka, przytacza dane mające
świadczyć o nieuzasadnieniu argumentów posła, używa sformułowań takich jak: zrobił się
pan sławny, miasto jest ksenofobiczne i kołtuńskie. Co istotne, w tym samym numerze
dziennika, z tym że na stronie 3. głównego wydania, znalazła się notatka prasowa pt.
„Studenci z uchodźcami”25
mówiąca o apelu i petycji studentów łomżyńskiej uczelni o
utrzymanie ośrodka wbrew akcji w ramach której miasto zasypały ulotki o antyczeczeńskiej
treści oraz wbrew posłowi, który dopiął swego doprowadzając do zamknięcia ośrodka
(jakkolwiek w tym czasie ostateczna decyzja w tej sprawie nie była jeszcze podjęta). Treść tej
notatki łączy w sobie topos „złego posła PiS” z toposem „ciemnego polskiego ludu” – oto
„oświeceni” studenci występują z inicjatywą przeciwko reprezentantowi „ciemnej” części
społeczeństwa.
Artykuły mieszczące się w ramach toposu „złego posła PiS” korzystają z jeszcze bardziej
radykalnych sformułowań w wydaniu lokalnym „Gazety Wyborczej”. W zjadliwym artykule
pod ironicznym tytułem „Kosmici odlecą z Łomży”26
w jednym akapicie zestawione są ze
sobą: fakt zamknięcia ośrodka oraz napiętnowanie Łomży jako miasta „ksenofobicznego” i z
„endeckimi tradycjami”:
„Dzięki akcji posła PiS w świat idzie przekaz o ksenofobicznym mieście z endeckimi
tradycjami. Zamknięcie ośrodka dla uchodźców w Łomży wywalczył poseł Lech
Kołakowski. Teraz może być z siebie dumny.”
Charakterystyczna przy tym jest jednoznacznie negatywna ocena owego przedwojennego
nurtu politycznego – mamy do czynienia z tzw. „słowem – pałką”. Określenie nurtu
24
Paweł Smoleński, Czy nie wolno mi zrobić nic dobrego?, „Gazeta na Wielkanoc”, 3.4.2010 r., str. 16. 25
Studenci z uchodźcami, „Gazeta Wyborcza”, 3.04.2010 r., rubryka „Kraj w skrócie”, s. 3. 26
Joanna Klimowicz, Kosmici odlecą z Łomży, „Gazeta – Białystok”, 3.4.2010 r., s. 6.
77
politycznego jako „endecki” zatraca w dyskursie swoje pierwotne, prawdziwe znaczenie,
stając się synonimem czegoś złego, niewłaściwego, ksenofobicznego, antysemickiego,
charakteryzującego się ciasnotą umysłową etc.
Podobnie, „zły poseł PiS” stanowi główny przedmiot artykułu lokalnej „Gazety Wyborczej”
pt. „Mieszkańcy Łomży do uchodźców: My was tu nie chcemy”27
, który co prawda
rozpoczyna się od krótkiego przedstawienia konfliktowej sytuacji (ulotki i wpisy na forach
internetowych), ale którego główną treść stanowi stanowisko i działania posła w
przedmiotowej sprawie.
Wyżej wspomniane artykuły posiadają tzw. „drugie dno” – daje się zauważyć, że ich autorzy
albo są mocno zaangażowani w sprawę albo też pragną za wszelką cenę ją nagłośnić nadając
przy tym znamion sensacji. Świadczą o tym emocjonalny język, liczne znaki interpunkcyjne,
w tym zwłaszcza wykrzykniki, „krzyczące” dużą czcionką tytuły, które można porównać
jedynie do „sensacyjnych” i „demaskatorskich” odpowiedników z prasy bulwarowej.
Wywołaniu w czytelnikach silnych emocji służy przytaczanie wielu opinii osób
zaangażowanych w konflikt, mieszanie opinii (własnych, dziennikarzy oraz wyrażonych
przez strony konfliktu) z samą informacją. Argumenty zwolenników zamknięcia ośrodka w
Łomży są najczęściej pomijane, a co najwyżej bezrefleksyjnie wzmiankowane. Tym samym
paradoksalnie, zamiast wyjaśniać i łagodzić konflikt, za pomocą przytoczonych środków
dziennik zdaje się rozbudzać dodatkowe, najczęściej negatywne emocje, skierowane
przeciwko wrogowi politycznemu, przy okazji wpisując się w spór i konfliktując obie jego
strony. Dlatego można poddać w wątpliwość rzetelność dziennikarską oraz zachowanie
podstawowych zasad dziennikarskiego kodeksu etycznego.
4.3. Topos „ciemnego polskiego ludu”
Topos „ciemnego polskiego ludu” zawiera stereotypowe spojrzenie na lokalną społeczność
Łomży, ze szczególnym uwzględnieniem osób, które zaangażowały się w działalność
skierowaną przeciwko obecności ośrodka dla uchodźców w tym mieście. Znakomitym
przykładem zastosowania tego toposu jest reportaż Jacka Hugo-Badera pt. „Waliza pełna
27
Ewa Sokólska, Mieszkańcy Łomży do uchodźców: My was tu nie chcemy, „Gazeta – Białystok”, wersja
elektroniczna http://bialystok.gazeta.pl z 25.02.2010 r., dostęp 22.11.2010 r.
78
noży”28
. Mylący jest już sam tytuł reportażu – ocierając się o sensację, wydawać by się
mogło, że rzecz będzie traktowała o sprawach związanych co najmniej z przestępstwem
kryminalnym. Tymczasem owa waliza z nożami to nagroda, którą otrzymała (wylosowała?
sprawa nie jest zbyt jasna) jego główna bohaterka, którą jest łomżyńska kioskarka – pani
Grażyna. Kolejny przykład qui pro quo, to prawdziwy podmiot liryczny reportażu, którym
jest nie reporter stojący (na pozór) na uboczu i prowokujący do zwierzeń swoimi pytaniami
albo wtrąceniami, lecz właśnie pani Grażyna. Stanowi ona centralną postać reportażu, a jej
kiosk jest sceną, na której rozgrywa się cała akcja. Kioskarka zaangażowała się w zbieranie
podpisów pod petycją w sprawie likwidacji ośrodka, którą później poseł Lech Kołakowski
skierował do UdC. Kiosk jest odwiedzany przez kolejne postaci, z którymi reporter nawiązuje
krótkie pogawędki, budując momenty suspensu, jednak główną rozmówczynią jest kioskarka,
a podstawowym wątkiem – „ciemny polski lud” otaczający łomżyńskich Czeczenów.
Zgodnie z tym toposem lokalna, łomżyńska społeczność jest reprezentowana przez osobę
wprawdzie zacną (…nasza chora dziewczynka czeka na szpik, a pieniędzy nie ma…), ale
prostolinijną, łatwowierną i zacofaną: pani Grażyna jest katoliczką, prowadzi kiosk, kiedyś
pracowała w PGR, angażuje się po niesłusznej stronie sporu politycznego („A i tak dziesięć
tysięcy podpisów na Kaczyńskiego zebraliśmy przed wyborami”). Jak można przypuszczać,
jej poglądy są niewłaściwe właśnie dlatego, że jest słabiej wykształcona („Pan wie, ile mi
zabrakło, żeby się dostać na studia? Jeden punkt! Każdą ocenę w szkole miałam ciężko
wypracowaną. Niezbyt zdolna, ale pracowita”). Z tego powodu pozostaje pod wpływem
posła PiS Lecha Kołakowskiego, który jest liderem tych Łomżan, którzy występują za
zamknięciem ośrodka. Reporter kilkakrotnie porusza również – niezwiązany przecież z
pierwszym planem reportażu – wątek żydowski, który to zabieg, w zestawieniu z
podkreślanym katolicyzmem rozmówców, prawdopodobnie ma obnażyć antysemityzm
lokalnego społeczeństwa:
„…A też mam wnuczka. Dawida.
- Oooo. Żydowskie imię - zauważam.
- Ja wolałam Henia, córka wybrała Dawida.
- Żydowskiego króla.
- Pan Jezus pochodził z tego rodu.”
28
Jacek Hugo-Bader, Waliza pełna noży, „Gazeta Wyborcza” – dodatek „Duży Format”, 24.06.2010 r., s. 10.
79
Brak wiedzy i zacofanie swojego rozmówcy reporter stara się również wykazać w rozmowie z
innymi bohaterami reportażu: jedna z nich uważa, że jest podsłuchiwana (wspomina również
o żydowskim pochodzeniu jednego z wydawców prasy lokalnej), z kolei młody mężczyzna
(chłopak od nalepek), który rozklejał antyczeczeńskie nalepki, nie potrafi wskazać na mapie
Czeczenii; również kioskarka ma z tym problem. Dla kontrastu poproszony o wskazanie
Łomży na mapie młody Czeczen czyni to bez problemu. Reporter ironizuje we fragmencie
dotyczącym obrony przez posła PiS poczty („W Gdańsku?!- Nie, w Łomży. Dowiaduję się, że
nie była to militarna obrona. Groziły redukcje, zwolnienia”), mimochodem podsuwa
czytelnikowi obrazy ubogich osób (dziewczynka nie kupuje ilustrowanego czasopisma,
ponieważ wraz z dodatkiem jest ono dla niej zbyt drogie; mężczyzna ma przy sobie tylko pięć
złotych, brakującą resztę do ceny za papierosy obiecuje zwrócić następnego dnia).
Zastosowany styl, okraszony licznymi znakami interpunkcyjnymi, które podkreślają emocje
rozmówców, jest na pozór lekki, ułatwiać ma bowiem nawiązywanie bliższego kontaktu i
spoufalania się z rozmówcą, miejscami wręcz traktowanie go protekcjonalnie. Reportaż kryje
jednak poważne treści i przesłanie: oto mieszkańcy Łomży są na tyle prości, że nie rozumieją,
a nawet nie starają się zrozumieć „inności” (tu: Czeczenów), a ich niewiedzę wzmacnia
dodatkowo ślepa katolicka wiara, ksenofobia oraz przebrzmiałe stereotypy na temat „obcych”
i rzeczywistości społeczno-politycznej.
Obraz „ciemnego ludu” wzmacnia wspomniana już notka prasowa zamieszczona na 3. stronie
głównego wydania „Gazety Wyborczej” pt. „Studenci z uchodźcami”29
. Wiąże ona w sobie
topos „ciemnego polskiego ludu” z toposem „złego posła PiS” – czytelnik jest
poinformowany, że wykształcone środowisko studenckie zbiera podpisy pod petycją do władz
miasta i UdC przeciwko decyzji o likwidacji ośrodka, do której przyczyniło się wystąpienie
reprezentanta (posła) niewykształconej i zacofanej części społeczeństwa. Topos ten po części
obecny jest również w artykule zamieszczonym w lokalnym wydaniu „Gazety Wyborczej” pt.
„Mieszkańcy Łomży do uchodźców: My was tu nie chcemy”30
. Świadczyć może o tym sam
tytuł oraz informacja o rozklejaniu ulotek i wpisach na forach internetowych nieprzychylnych
uchodźcom. Jednakże rozwinięcie i zasadnicza część tego materiału mieści się już w toposie
„złego posła PiS”.
29
Studenci z uchodźcami, „Gazeta Wyborcza”, 3.04.2010 r., rubryka „Kraj w skrócie”, s. 3. 30
Ewa Sokólska, Mieszkańcy Łomży do uchodźców: My was tu nie chcemy, „Gazeta – Białystok”, wersja
elektroniczna http://bialystok.gazeta.pl z 25.02.2010 r., dostęp 22.11.2010 r.
80
4.4. Topos „Czeczena – Piętaszka”
Topos „Czeczena - Piętaszka” jest obecny – w mniejszym bądź większym stopniu – w treści
wszystkich analizowanych materiałów prasowych zamieszczonych w „Gazecie Wyborczej”.
Przebywający w likwidowanym ośrodku w Łomży Czeczenów przedstawia się jako
bezbronne ofiary administracji publicznej oraz drapieżnego (wcześniej analizowany topos
„złego posła PiS”) polityka. W ramach tego toposu typowy uchodźca z Czeczenii jest kimś
więcej niż tylko osobą pokrzywdzoną przez los, który spowodował konieczność ucieczki z
własnej ojczyzny. Jest człowiekiem zacnym (czytelnik zawsze poznaje jego imię i zawód, np.
nauczycielski), ale jednocześnie „dzikim”, przy czym jego „dzikość” przejawia się głównie w
odmienności obyczajów, odmiennym języku oraz o tyle nielicznych co i niegroźnych
wybrykach (przykład palenia ognisk na sztucznej murawie boiska w reportażu „Waliza pełna
noży”31
). Dzięki temu, że autorzy mają do czynienia z dobrym, czyli „oswojonym dzikusem”,
mogą go traktować jak przedmiot swoich rozważań i przedmiot opisywanych wydarzeń,
nigdy jako aktywny podmiot. Tym samym, choć nigdy nie wyrażony wprost, przejawia się
protekcjonalizm autorów analizowanych artykułów wobec czeczeńskich uchodźców – jako
bezwolne istoty są oni brani w obronę przez światłych żurnalistów przed zakusami „ciemnego
polskiego ludu” kierowanego przez „złego posła PiS”.
Topos „Czeczena-Piętaszka” jest również obecny w artykułach zamieszczanych w lokalnym
dodatku do „Gazety Wyborczej” (zawsze na 1. stronie). Dowiadujemy się z nich, że
„Czeczeni znikną z Igi”32
, po czym, że jednak „Czeczeni nie znikną”33
oraz że mają „7 dni na
przeprowadzkę”34
, aczkolwiek „Czeczeni zostają w Łomży”35
. Wątek ten zostaje
wzmocniony przez odnotowanie i pokazanie w negatywnym świetle urzędniczych decyzji
podjętych przez władze samorządowe, które dotyczyły zakazu zorganizowania przez
Fundację „Ocalenie” imprezy integracyjnej na zakończenie ramadanu („Integracji nie będzie.
Łomża po raz kolejny odwraca się od uchodźców”36
, „Nowa droga do sukcesu Łomży.
Ocalenie na bruku”37
). W podobnym tonie bezduszność oraz brak działań urzędników
napiętnowane są za pomocą pytań retorycznych (Co rząd zrobił w sprawie uspokojenia
31
Jacek Hugo-Bader, Waliza pełna noży, „Gazeta Wyborcza” – dodatek „Duży Format”, 24.06.2010 r., s. 10. 32
Joanna Klimowicz, Czeczeni znikną z Igi, „Gazeta – Białystok”, 2.6.2010 r., s .1. 33
Joanna Klimowicz, Czeczeni nie znikną, „Gazeta – Białystok”, 9.09.2010 r., str. 1. 34
Joanna Klimowicz, 7 dni na przeprowadzkę, „Gazeta – Białystok”, 27.10.2010 r., s.1. 35
Joanna Klimowicz, Czeczeni zostają w Łomży, „Gazeta – Białystok”, 4.11.2010 r., s. 1. 36
Joanna Klimowicz, Integracji nie będzie. Łomża po raz kolejny odwraca się od uchodźców, „Gazeta –
Białystok”, 2.09.2010 r., s. 1. 37
Monika Kosz-Koszewska, Nowa droga do sukcesu Łomży Ocalenie na bruku, „Gazeta – Białystok”,
3.09.2010 r., s. 1.
81
nastrojów w Łomży? Czy ktoś z Urzędu do Spraw Cudzoziemców rozmawiał z
mieszkańcami?) w odezwie Fundacji „Ocalenie” zamieszczonej w lokalnej „Gazecie
Wyborczej” pt. „Ważny nie tylko dach nad głową. Głos Fundacji Ocalenie”38
.
Podobny wydźwięk, mający pokazywać bezduszność urzędników, ma artykuł „Weźmy się...
ale zróbcie wy. Sprawy Czeczenów w Łomży cd.”39
z lokalnej „Gazety Wyborczej”, który
porusza kwestię finansowania działań prointegracyjnych, jednakże osadzając całą sprawę w
kontekście „złego posła PiS”.
Uchodźca-Piętaszek w Polsce znajduje się niczym na bezludnej wyspie: ubogi, pozostawiony
bez pomocy (albo ze wsparciem zaledwie symbolicznym, także w sensie finansowym),
wyobcowany, zagubiony, bezbronny, wystawiony na łaskę i niełaskę „ciemnego polskiego
ludu”, ale pomimo tego już zaaklimatyzowany i zagnieżdżony w nieprzyjaznych warunkach
wyspy – Łomży (Czuję się tu jak w domu, przywykłam40
). Likwidowany ośrodek w Łomży
jest dlań azylem (słowo powtarzające się w wielu artykułach „Gazety Wyborczej”). W tym
azylu Piętaszek znajduje schronienie, a jego likwidacja rzuca „dobrego i biednego dzikusa” na
nieznane wody, najpewniej na zatracenie – artykuły zazwyczaj bowiem nie wyjaśniają, co
będzie się działo z uchodźcami po zamknięciu łomżyńskiego ośrodka.
Przedstawiony wyżej schemat obecny jest w treści i wzmocniony przez użyte środki
językowe w reportażu „Ośrodek znika, Czeczeni zostają”41
z 4.11.2010 r. – reportaż ten
ukazał się dokładnie w dniu, w którym ośrodek dla uchodźców w Łomży oficjalnie przestał
istnieć. Mowa w nim o gorączkowym szukaniu mieszkań do wynajęcia, któremu towarzyszy
windowanie cen przez właścicieli. Czeczen-Piętaszek jest zatem otoczony przez hordę
kanibali („ciemnego polskiego ludu”), którzy chyba robią to specjalnie, co prowadzi do
sytuacji w której rodziny pozostają bez dachu nad głową. Opisywane jest pakowanie przez
czeczeńskie kobiety toreb z dorobkiem paru lat życia w Polsce, podkreślone jest odmienne
(gorsze) traktowanie Czeczenów, dla których cena wynajęcia mieszkania jest dwukrotnie
wyższa niż dla Polaków. Nasuwa się myśl, wyartykułowana przez jednego z uchodźców
(przywołanego po imieniu, krótka historia rodziny, w tym niepełnosprawnej żony, dzięki
czemu zostaje zawiązana więź emocjonalna z czytelnikiem), czy nie są to działania celowo
38
Zarząd Fundacji „Ocalenie”, Ważny nie tylko dach nad głową. Głos Fundacji „Ocalenie”, „Gazeta –
Białystok”, 30.03.2010 r., s. 6. 39
Joanna Klimowicz, Weźmy się... ale zróbcie wy. Sprawy Czeczenów w Łomży cd., „Gazeta – Białystok”,
22.10.2009 r., s. 6. 40
Joanna Klimowicz, Ośrodek znika, Czeczeni zostają, „Gazeta Wyborcza”, 4.11.2010 r., s. 4. 41
Joanna Klimowicz, Ośrodek znika, Czeczeni zostają, „Gazeta Wyborcza”, 4.11.2010 r., s. 4.
82
podejmowane przez polskie władze, aby tak nas przeczołgać, byśmy sami pouciekali?
Dopiero w zakończeniu artykułu znaleźć można informację, że ośrodek jest zamykany (przez
urzędników – bezimienny urzędnik jako tępe narzędzie, o negatywnych konotacjach)
planowo, wraz z innymi mu podobnymi, ponieważ w ciągu roku populacja uchodźców
zmniejszyła się o blisko połowę.
Topos „piętaszkowy”, jak wspomniano, jest obecny bez mała we wszystkich analizowanych
artykułach zamieszczonych w „Gazecie Wyborczej”. W pierwszej kolejności czytelnikowi są
przybliżane sylwetki konkretnych uchodźców (zazwyczaj są to kobiety), ich niski status
materialny oraz aspiracje życiowe w zderzeniu z nieprzyjaznym środowiskiem, w którym
przyszło im zamieszkać i do którego, pomimo licznych zagrożeń i niepowodzeń, udało im się
zaadoptować. Po tym zaś, jak to nastąpiło, splot okoliczności wyrzuca ich z tego
nieprzyjaznego, ale znanego środowiska na nieznane wody.
4. 5. Topos „racjonalnego podejścia”
Topos ten jest charakterystyczny dla materiałów prasowych podawanych w formie krótkich
notatek, najczęściej opartych o oficjalne komunikaty Urzędu do spraw Cudzoziemców (UdC)
i najczęściej przekazywanych przez Polską Agencję Prasową (PAP). Istotą tego toposu jest
teza, wedle której naturalną konsekwencją zmniejszania się liczby uchodźców w Polsce jest
konieczność zmniejszania liczby ośrodków dla nich. Przy czym należy podkreślić, że topos
ten został wyróżniony w tym celu, aby odróżnić materiały czysto informacyjne (mówiące
tylko i wyłącznie o decyzji administracyjnej oraz faktycznej likwidacji ośrodka) od tych,
które zawierają racjonalne wyjaśnienie przyczyn zmniejszania się liczby ośrodków. Innymi
słowy, topos ten jest „ czystą informację na temat zmniejszania liczby ośrodków dla
uchodźców Polsce łączy z przyczyną tego stanu rzeczy, którą stanowi obiektywne
zmniejszenie się liczby uchodźców. Argument ten jest poparty czynnikami ekonomicznymi.
„Nasz Dziennik” przytacza w tym celu wypowiedź rzecznika UdC: Placówki te są
utrzymywane z budżetu państwa, więc utrzymywanie bez potrzeby wszystkich byłoby
marnotrawieniem tych pieniędzy.42
Z kolei „Rzeczpospolita” podaje za depeszą PAP, że
ośrodki dla uchodźców są z reguły zlokalizowane w oddaleniu od miast, co może stanowić
42
Mniej uchodźców w- mniej ośrodków, Nasz Dziennik nr 76, 31.03.2010 r., rubryka „Krótko”, s. 2.
83
dodatkową barierę dla integracji uchodźców ze środowiskiem lokalnym.43
Z tą ostatnią
hipotezą łączą się w owym quasi-informacyjnym toposie wzmianki dotyczące zmieniającego
się modelu i nowych zasad pomocy uchodźcom. Zgodnie z przytoczonym w tygodniku
„Polityka” przykładem, który został zaczerpnięty z doświadczeń austriackich, duże,
kilkusetosobowe ośrodki dla uchodźców w nowym modelu powinny być zastępowane przez
niewielkie, co najwyżej kilkudziesięcioosobowe. Mają one służyć lepszej integracji
uchodźców z lokalnym społeczeństwem, a przede wszystkim – pomoc świadczona na rzecz
uchodźców w ten sposób może być bardziej efektywna i skuteczna.44
Ewentualne konflikty, związane z obecnością uchodźców, nie są w ogóle łączone w
artykułach zakwalifikowanych do toposu „racjonalnego podejścia” z kwestią zamykania
ośrodków (w tym ośrodka w Łomży). Co więcej, konflikty te są traktowane incydentalnie i
zupełnie marginalnie, jako przejaw zwykłego życia społecznego i w wyniku nieporozumienia
wywołanego starciem się odmiennych kultur, o czym wspomina we wspomnianym wyżej
wywiadzie45
Adam Borowski, który jest honorowym konsulem Czeczeńskiej Republiki
Iczkerii w Polsce.
Podsumowując, można stwierdzić, że wzmiankowane wyżej tytuły prasowe („Nasz
Dziennik”, „Rzeczpospolita”, „Polityka”) traktują kwestię likwidacji ośrodka dla uchodźców
w Łomży przede wszystkim marginalnie, osadzając go w kontekście zmniejszającej się liczby
uchodźców i bez skorelowania z konfliktami lokalnych społeczności z cudzoziemcami.
Zgodnie z tym toposem ośrodki uchodźcze (w tym łomżyński) naturalną koleją rzeczy są i
będą likwidowane, wynika to bowiem z przesłanek logistycznych i ekonomicznych. Dla
porządku należy stwierdzić, że wątek „demograficzny” jest również obecny w kilku,
analizowanych wyżej artykułach „Gazety Wyborczej”, jednakże nigdy nie stanowi on w tych
materiałach samodzielnego wątku, lecz co najwyżej – o ile w ogóle obecny – jest
wzmiankowany na marginesie, pozostając w cieniu pozostałych toposów.
Podsumowanie
W niniejszym opracowaniu dokonano analizy materiałów prasowych zawartych w
wybranych, ogólnopolskich periodykach. Na podstawie przeglądu artykułów stwierdzono, że
43
Polska mniej atrakcyjna dla uchodźców, wydanie internetowe Rzeczpospolitej http://rp.pl z 3.07.2010 r.,
dostęp: 25.11.2010 r. 44
Jerzy Danilewicz, Czeczen za płotem, „Polityka” z 4.04.2009 r., s.23-25. 45
Robert Mazurek, Czeczeni też chcą świętego spokoju, Rzeczpospolita25.09.2010 r., dodatek „Plus Minus”,
s. P12.
84
kwestią zamknięcia ośrodka dla uchodźców w Łomży zainteresowana była tylko „Gazeta
Wyborcza”, przy czym dziennikarze tego dziennika silnie zaangażowali się na rzecz
utrzymania działalności ośrodka, kiedy na czele społecznego ruchu przeciwko niemu stanął
poseł opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość. Wówczas, wraz z eskalacją konfliktu
pomiędzy mieszkańcami Łomży a przebywającymi w ośrodku Czeczenami, wzrosło
zainteresowanie prasy, a w dyskursie wyłoniły się cztery zasadnicze toposy na kanwie
których konstruowane były poszczególne materiały prasowe. Wyróżnione toposy to:
- topos „złego posła PiS” (szerzej: „walka politycznej z PiS”);
- topos „ciemnego polskiego ludu”;
- topos „Czeczena – Piętaszka”;
- topos „ racjonalnego podejścia”.
Topos „Czeczena-Piętaszka”, jak wspomniano, jest obecny prawie we wszystkich
analizowanych artykułach zamieszczonych w „Gazecie Wyborczej”. Postawieni zawsze w
dobrym świetle, pokrzywdzeni przez los Czeczeni, zagubieni na polskiej ziemi
nieszczęśliwym splotem okoliczności trafiają w ręce „złego posła PiS”, który stoi na czele
„ciemnego polskiego ludu” uwikłanego w jeszcze gorsze, ksenofobiczno-endeckie tradycje.
Przyglądają się temu bezduszni urzędnicy, a brak ich reakcji oraz niejasne procedury
biurokratyczne związane z przetargiem na dalsze prowadzenie ośrodka doprowadzają do
katastrofy – uchodźcy zostają wyrzuceni na poniewierkę z wprawdzie nieprzyjaznego, lecz
dobrze im już znanego środowiska, pod pretekstem zmian demograficznych (zmniejsza się
liczba uchodźców w Polsce).
Tylko jeden tekst lokalnej „Gazety Wyborczej” pt. „Droga imigranta: Katowice, Łomża... Co
dalej?”46
można uznać za artykuł rzeczowo i bezstronnie opisujący stan faktyczny, w tym
przede wszystkim nastrojów społecznych. Jego autorka wskazuje na główne przyczyny, które
ostatecznie doprowadziły do otwartego sporu: przede wszystkim już w chwili lokowania
ośrodka dały się zauważyć niezadowolenie i niechęć mieszkańców wobec niego.
Towarzyszyły temu incydenty z udziałem policji (picie alkoholu i inne okoliczne ekscesy z
udziałem uchodźców). Pomimo tego decyzję o lokalizacji podtrzymano. Niechęć wzmocniły
także znaczne różnice w świadczeniach, które były udzielane uchodźcom, w stosunku do
46
Agnieszka Domanowska, Droga imigranta: Katowice, Łomża... Co dalej?, „Gazeta – Białystok”, 2.2.2009 r.,
s. 3.
85
niewielkich kwot wypłacanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łomży polskim
świadczeniobiorcom.
Przytoczony artykuł został opublikowany na początku 2009 r., na długo przed pojawieniem
się realnego konfliktu i jego eskalacją, kiedy to dyskurs zdominowany został przez wątek
„złego posła PiS” i żaden z autorów nie próbował dociekać prawdziwych i pierwotnych
przyczyn problemu społecznego w Łomży. Jak zostało to już wyżej wspomniane, pod
znakiem zapytania stawia to przestrzeganie zasad etyki dziennikarskiej przez autorów
przytaczanych artykułów prasowych, szczególnie jeżeli pod uwagę wzięte zostaną nieliczne,
ale bardziej związane z realiami teksty pozostałych gazet.
86
Justyna Godlewska
V. Budowa meczetu na Ochocie w Warszawie
Wprowadzenie
W Warszawie, niedaleko Ronda Zesłańców Syberyjskich powstaje Ośrodek Kultury Muzułmańskiej,
którego część stanowić będzie meczet. Inwestycję prowadzi Liga Muzułmańska w RP wraz z
Muzułmańskim Stowarzyszeniem Kształtowania Kulturalnego w RP, a jej głównym sponsorem jest
prywatny darczyńca z Arabii Saudyjskiej. Będzie to drugi meczet w Warszawie i szósty w Polsce.
Warto zauważyć, że społeczność muzułmańska w Polsce (zarówno obywatele polscy jak i
cudzoziemcy) stanowi, według różnych szacunków – od 15 do 40 tys. osób47.
Opisywane w tym miejscu wydarzenie ma nieco inny charakter od pozostałych, analizowanych w
naszym badaniu. Przede wszystkim dlatego, że można tu mówić o pewnym procesie, który nadal
trwa. Stąd też konieczne było zakreślenie ram czasowych dla analizy dyskursu. Zdecydowano, że
punktem odniesienia będzie informacja opublikowana na łamach dodatku lokalnego („Gazeta
Warszawa”) Gazety Wyborczej w dniu 25 lutego 2010 r. o budowanym w warszawskiej dzielnicy
Ochota meczecie (Minaret na Ochocie). Artykuł, a wyrażając się precyzyjniej, reakcje na informacje w
nim zawarte, zapoczątkowały dyskurs publiczny wokół budowy meczetu. Początkowo przyjęto, że
analiza obejmie miesiąc od czasu opublikowania pierwszej wzmianki, jednak ostatecznie
zdecydowano się na przedłużenie tego terminu do końca marca 2010 r. (w przypadku tygodników –
do pierwszego tygodnia kwietnia). W ten sposób chciano prześledzić pierwszą falę reakcji na
wydarzenie. W trakcie analizy zebranych materiałów okazało się, że dla dyskursu równie ważna jak
fakt budowy meczetu, stała się zorganizowana 27 marca 2010 r. demonstracja przeciwników tej
budowy i towarzysząca jej kontrdemonstracja. Dlatego też zdecydowano o przedłużeniu okresu, w
którym zbierano materiały, tak aby uwzględnić również dyskurs wokół tych wydarzeń. Warto
zauważyć, że artykuł opublikowany w lutym br., który rozpoczął dyskusję wokół budowy meczetu, nie
był pierwszym, w którym poruszano ten temat. O planowanej budowie meczetu na Ochocie pisano
już w 2008 roku, kiedy to ogłoszono plany budowy świątyni; wtedy jednak nie wzbudziło to większej
dyskusji, być może dlatego, że nie był to jeszcze okres realizacji48. Z kolei już po zakończeniu okresu,
który wybrano do analizy tekstów, sprawa budowy meczetu kilkukrotnie powracała, w największym
stopniu jako komentarz do projektu budowy meczetu w „Strefie Zero” w Nowym Jorku (wrzesień
2010).
47
Zob. np. A. S. Nalborczyk Islam w Polsce, dostępne na stronie:
http://www.wiez.com.pl/islam/index.php?id=24 (dostęp: 29.11.2010); M. Wojtczuk, T. Urzykowski „Minaret na
Ochocie”, Gazeta Wyborcza, 25.02.2010. 48
Zob. G. Lisicki „Muezin zaśpiewa na Ochocie?”, Gazeta Wyborcza, 16.10.2008.
87
5. 1. Tytuł prasowy i rodzaj przekazów; analiza ilościowa
Do analizy wybrano 6 tytułów – 4 dzienniki: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Nasz Dziennik, Fakt i 2
tygodniki: Polityka i Gazeta Polska. Źródłem materiałów były najczęściej archiwa internetowe,
jedynie w przypadku Faktu i Gazety Polskiej korzystano z wersji papierowych. Przy przeszukiwaniu
zasobów internetowych posługiwano się hasłem „meczet”. Poniższa tabela ukazuje zestawienie
wszystkich tytułów, jakie ukazały się w branym pod uwagę okresie, wraz z określeniem gatunku
prasowego, funkcji, jaką spełnia tekst, a także wyodrębnieniem (tam, gdzie to było możliwe)
toposów, wokół których organizowano dyskurs. Przyjęto zasadę, że w przypadku tekstów czysto
informacyjnych nie wyróżnia się toposów.
Tabela 1. Wykaz publikacji analizowanych w badaniu
Tytuł artykułu Data Gatunek/Rodzaj Funkcja artykułu Wyróżnione toposy
Gazeta Wyborcza
Minaret na Ochocie
aut. Michał
Wojtczuk, Tomasz
Urzykowski
25.02.2010 relacja informacyjna
Meczet w
Warszawie
Wywiad Wojciecha
Tymowskiego z
Agatą Skowron-
Nalborczyk
12.03.2010 wywiad informacyjna.
ekspresywna
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako wyraz strachu
przed islamem
wynikający z jego
nieznajomości.
Nie chcą meczetu w
Warszawie
aut. Michał
Wojtczuk, Tomasz
Urzykowski
24.03.2010 relacja informacyjna
Meczet budzi bunt
aut. Piotr
Machajski, Tomasz
Urzykowski
24.03.2010 relacja informacyjna
88
Warszawski meczet
i jego wrogowie
aut. Miłada Jędrysik
25.03.2010 komentarz ekspresywna Protest przeciwko
budowie meczetu
jako wyraz
antyislamskich
lęków;
Protest przeciwko
budowie meczetu
jako wyraz
ksenofobicznych
lęków;
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako próba
ograniczania praw
obywatelskich i
swobód religijnych.
Buddyści
Diamentowej Drogi
i Wszechpolacy aut.
Joanna Rajkowska
26.03.2010 komentarz ekspresywna Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako wyraz
islamofobii.
Lojalka dla
muzułmanina
aut. Grzegorz
Szymanik
27.03.2010 relacja informacyjna
Manifestacja
nieodwołana
27.03.2010 notatka informacyjna
Nawet minaret
będzie niższy, żeby
was nie drażnić
Wywiad Grzegorza
Szymanika z
Samilem Ismailem
27.03.2009 wywiad informacyjna,
ekspresywna,
perswazyjna
Meczet jako
wizytówka Polski w
krajach
muzułmańskich.
Meczet na osiedlu?
Może być
27.03.2010 Sprawozdanie/
wzmianka
informacyjna
Czemu nie chcemy
muzułmanów? aut.
Klaus Bachmann
29.03.2010 komentarz ekspresywna,
perswazyjna
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako wyraz nastrojów
89
antyislamskich.
Żydzi za meczetem
aut: Jarosław J.
Szczepański
30.03.2010 List do redakcji ekspresywna,
perswazyjna
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako rozbudzanie
nastrojów
antyarabskich.
Strach przed
islamem, strach
przed nienawiścią
aut: Jan Wójcik
31.03.2010 ekspresywna,
perswazyjna
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako wyraz obawy
przed radykalnym
islamem.
Rzeczpospolita
Czy w stolicy Polski
powinien stanąć
meczet?
26.03.2010 wywiad ekspresywna Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako wyraz obawy
przed radykalnym
islamem;
Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako bezkrytyczna
kopia zachodnich
kampanii
islamofobicznych.
Protestowali, bo nie
chcą meczetu
27.03.2010 relacja informacyjna
Zamieszanie w
ojczyźnie Jana
Pawła II
29.03.2010 relacja informacyjna
Nasz Dziennik
Meczety nie
przeszkadzają, a
krzyże tak?
aut. Anna
Ambroziak
29.03.2010 artykuł/
komentarz
informacyjna,
ekspresywna,
perswazyjna
Reduta islamu?
aut. Jacek
29.03.2010 relacja/ komentarz informacyjna,
ekspresywna,
90
Dytkowski
Szaniec Ordona to
złe miejsce na
meczet
Wywiad Jacka
Dytkowskiego z
prof. Marianem
Markiem
Drozdowskim
29.03.2010 wywiad ekspresywna,
perswazyjna
Meczet jako
zagrożenie dla
tradycji;
Meczet jako wyraz
ekspansji kulturowej
islamu
Meczet w
Warszawie
aut. Józef
Szaniawski
31.03.2010 Komentarz/
artykuł
ekspresywna,
perswazyjna
Meczet jako
zagrożenie dla
tradycji;
Meczet jako wyraz
ekspansji kulturowej
islamu;
Zgoda na powstanie
meczetu jako
wyrzeczenie się
polskości i religii
chrześcijańskiej
Polityka
Nie mają Ochoty na
meczet
aut. Sławomir
Mizerski
03.04.2010
Rozmowa z
Bogusławem R.
Zagórskim
03.04.2010 wywiad Protest przeciwko
powstaniu meczetu
jako część kampanii
islamofobicznej
Gazeta Polska
Awantura o meczet 31.03.2010 wzmianka informacyjna
91
5.2. Główne nurty dyskursu prasowego wokół budowy meczetu
W trakcie badania zebrano i przeanalizowano 23 artykuły prasowe, z czego:
13 w Gazecie Wyborczej
3 w Rzeczpospolitej
4 w Naszym Dzienniku
2 w Polityce
1 w Gazecie Polskiej
Jak wynika z prostego zestawienia ilościowego, najczęściej sprawa budowy meczetu, a
później także demonstracji przeciwko, bądź z poparciem dla tej inicjatywy była obecna w Gazecie
Wyborczej, gdzie znalazły się zarówno teksty czysto informacyjne, jak i zaangażowane komentarze.
Pozostałe tytuły w dużo mniejszym stopniu zajmowały się tymi wydarzeniami. W Fakcie nie
znaleziono żadnego tytułu mającego związek z omawianymi wydarzeniami.
Pod względem zaangażowania emocjonalnego Gazecie Wyborczej dorównywał Nasz Dziennik,
który jednakże prezentował odmienne stanowisko. Rzeczpospolita i Gazeta Polska ograniczały się
przede wszystkim do informowania o wydarzeniach, przede wszystkim w związku z demonstracjami
27 marca 2010. W Rzeczpospolitej ukazały się krótkie rozmowy z przedstawicielami obu stron
konfliktu, w których zaprezentowano ich główne racje. Można uznać, że czysto informacyjny ton
tekstów ukazujących się w Rzeczpospolitej został delikatnie zakłócony poprzez dobór tytułów, przede
wszystkim w tekście Zamieszanie w ojczyźnie Jana Pawła II. Z kolei Gazeta Polska poświęciła sprawie
meczetu jedynie niewielką wzmiankę w żaden sposób nie nacechowaną emocjonalnie.
W omawianym okresie w Polityce pojawiły się jedynie dwa teksty odnoszące się do projektu budowy
– krótki wywiad i satyryczny artykuł. W obu przypadkach były to teksty zaangażowane na rzecz
swobody budowy meczetu.
Główna linia sporu światopoglądowego uwidoczniła się w artykułach publikowanych w
Gazecie Wyborczej i w Naszym Dzienniku. W odniesieniu do tego ostatniego trudno jest wyróżnić
teksty o charakterze czysto informacyjnym, bowiem zazwyczaj informacja przeplata się tam z
ekspresją własnych poglądów i próbą perswazji. Pojawiające się w Naszym dzienniku toposy to
przede wszystkim wyraz obawy przez zagrożeniem jakie może stanowić meczet:
Meczet jako zagrożenie dla tradycji;
Meczet jako wyraz ekspansji kulturowej islamu
92
Zgoda na powstanie meczetu jako wyrzeczenie się polskości i religii chrześcijańskiej.
Ponadto pojawiają się także porównania dotyczące traktowania symboli chrześcijańskich w krajach
muzułmańskich (brak zgody na powstawanie kościołów) i usuwania chrześcijańskich symboli
religijnych (krzyże) ze sfery publicznej w Polsce. Zaniepokojenie budzi fakt zewnętrznego
finansowania budowy meczetu: „Trzeba powiedzieć całą prawdę - nie jest to obiekt sakralny
finansowany ze środków miejscowej ludności arabskiej, ale budynek wznoszony z pomocą bogatych
państw arabskich, w ten sposób tworzy się ośrodki ich kultury w Europie Zachodniej.” (artykuł: Szaniec
Ordona to złe miejsce na meczet ), a także możliwe zagrożenie dla polskiej tradycji i kultury: „Przecież
Reduta Ordona została pięknie utrwalona w wierszu Adama Mickiewicza, chociaż, jak wiadomo,
Julian Konstanty Ordon tam nie zginął. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to historia naszego
Powstania Listopadowego i pewien dokument tożsamości miasta. Nie jest to dobre miejsce na
lokalizację meczetu” (tamże). Wszystkie osoby, które wypowiadały się w Naszym Dzienniku na temat
meczetu były przeciwne jego budowie.
Z kolei Gazeta Wyborcza od początku opowiadała się za swobodą budowy meczetu, w
tekstach „zaangażowanych” pojawiają się takie toposy jak:
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako wyraz strachu przed islamem wynikający z jego
nieznajomości
Protest przeciwko budowie meczetu jako wyraz antyislamskich lęków;
Protest przeciwko budowie meczetu jako wyraz ksenofobicznych lęków;
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako próba ograniczania praw obywatelskich i swobód
religijnych;
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako wyraz islamofobii;
Meczet jako wizytówka Polski w krajach muzułmańskich;
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako wyraz nastrojów antyislamskich;
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako rozbudzanie nastrojów antyarabskich;
Protest przeciwko powstaniu meczetu jako wyraz obawy przed radykalnym islamem.
Na uwagę zasługuje fakt, że artykuły o charakterze informacyjnym były wyraźnie oddzielone od
komentarzy, a Gazeta Wyborcza udostępniała swoje łamy zarówno zwolennikom, jak i przeciwnikom
inicjatywy budowy meczetu.
93
Podsumowanie
Analizowane przekazy wskazują, że większość tytułów prasowych zaangażowała się w debatę
zogniskowaną wokół budowy meczetu w dzielnicy Ochota w Warszawie. Najbardziej
charakterystyczna linia podziału przebiegała według dwóch skrajnych orientacji światopoglądowych:
przeciwników i zwolenników budowy świątyni. Obydwie orientacje odwoływały się w swoich
argumentacjach do zgoła innych wartości. Kosmopolityczna Gazeta Wyborcza odwoływała się
głównie do potrzeby poszanowania praw obywatelskich i swobód religijnych i zasad poprawności
politycznej w stosunkach międzynarodowych ( wskazując na potencjalne zakłócenie dobrych
stosunków z krajami arabskimi), czasopisma o orientacji narodowej – Nasz Dziennik i Gazeta Polska
przypominały o konieczności ochrony polskiej tradycji i kultury opartej na wartościach
chrześcijańskich. Oba natomiast nurty w zbliżony sposób interpretowały uwarunkowania
zorganizowanych protestów; obawa przed ekspansją islamu, w tym radykalnego islamu, przy czym
Gazeta Wyborcza wskazała także na ksenofobiczne podłoże protestów oraz „niewiedzę”
protestujących o istocie problemu. Analiza przekazów medialnych dotyczących budowy meczetu w
warszawie będzie kontynuowana do czasu zakończenia projektu.
94
Grażyna Firlit-Fesnak, Zakończenie
Dyskurs medialny toczący się wokół problemów imigrantów w Polsce jest wyraźnie
zróżnicowany ze względu zakres i sposób angażowania się badanych tytułów prasowych w
prezentowanie zdarzeń ukazujących różne wymiary statusu imigrantów w Polsce i socjo-
kulturowy oraz polityczny kontekst ich integracji.
Generalnie można powiedzieć, że język przekazu jest na ogół poprawny politycznie,
dziennikarze najczęściej stosują formę opisu zdarzeń, wystrzegając się jednoznacznego
określenia swoich sympatii czy antypatii, są ostrożni w używaniu określeń, których użycie
mogłoby ich narazić na zarzut dyskryminacji czy rasizmu. Tym niemniej konwencje przekazu
można w przybliżeniu wnioskować na podstawie używanych cytatów uczestników zdarzeń,
wypowiedzi osób reprezentujących instytucje publiczne, czy autorów komentarzy.
Nie ulega jednak kwestii, że tematyka imigrantów jest najczęściej podejmowana przez
Gazetę Wyborczą, której przekaz pełni nie tylko funkcje informacyjną, ale także impresywną
i ekspresyjną. W przekazach prasowych tego tytułu, analizowane zdarzenia przedstawiane
były najszerzej i najdłużej, wykorzystano też szeroki katalog gatunków przekazu takich jak
artykuły, relacje, wywiady, komentarze, nierzadko opatrzone także ekspresyjnymi
fotografiami. Tutaj też najczęściej odwoływano się do emocji czytelnika, prezentując obraz
życia imigrantów w Polsce naznaczony biedą, niepewnością egzystencji ekonomicznej,
brakiem wsparcia ze strony instytucji publicznych, obawami przed potencjalnie
niekorzystnymi decyzjami wobec ich formalnego statusu w Polsce, pełnego respektowania ich
praw i niechęci ze strony Polaków. W przekazach Gazety Wyborczej często używano
kategorycznych pojęć, takich jak łamanie praw człowieka, rasizm, ksenofobia, antyromska
polityka, policja ma krew na rekach , likwidacja, czystka. Obecna była także wyraźna próba
wskazania orientacji politycznej, winnej za nieprzyjazną – w opinii Gazety Wyborczej –
politykę wobec uchodźców z Czeczenii. To poseł PIS zasiał nienawiść, poseł…który
postanowił zlikwidować tamtejszy ośrodek dla uchodźców. W świetle analizy przekazów
prasowych Gazety Wyborczej uzasadniona wydaje się opinia, że Gazeta Wyborcza kształtuje
jednostronny, ksenofobiczny wizerunek Polski i Polaków. Natomiast prawie zupełnie
nieobecna była w Gazecie Wyborczej problematyka trudności integracyjnych, ich
społecznego i kulturowego kontekstu, brak było refleksji nad obiektywnymi i
subiektywnymi ograniczeniami realizacji w Polsce koncepcji wielokulturowego
społeczeństwa.
95
Drugim pod względem częstotliwości przekazów prasowych dotyczących wybranych
zdarzeń dotyczących problematyki imigrantów i polityki imigracyjnej dziennikiem była
Rzeczpospolita. Przekazy w nim zawarte miały głównie charakter informacyjny, neutralny
politycznie i światopoglądowo. Były rzeczowe zarówno w warstwie prezentowania przebiegu
zdarzeń, ich uwarunkowań jak też podejmowanych przez instytucje publiczne działań. W
porównaniu do przekazów Gazety Wyborczej, Rzeczpospolita poświęciła badanym
zdarzeniom zdecydowanie mniej miejsca, zachowała neutralność polityczną, nie
podejmowała próby kształtowania postaw odbiorcy, pozostawiała czytelnikowi większe pole
wyboru, co do opowiedzenia się za określonym stanowiskiem w sprawie.
Bardzo rzadko lub wcale wybrane do badań wydarzenia były przedmiotem
zainteresowania Naszego Dziennika czy Gazety Polskiej, tytułów prasowych jednoznacznie
kojarzonych z opcją konserwatywna i prawicową. Jedynie likwidacja obozowisk romskich we
Francji oraz szerzej – polityka władz francuskich wobec Romów była prezentowana na
lamach Naszego Dziennika i raczej dominował przekaz informacyjny, z przewagą
krytycznych komentarzy przytaczanych w omawianym kontekście.
Także na łamach Polityki analizowane zdarzenia nie znalazły większego
zainteresowania. Dwa przekazy odnoszące się raczej pośrednio do kwestii wydalenia Romów
z Francji oraz jeden artykuł nawiązujący z dużym opornieniem do śmierci Nigeryjczyka na
Stadionie Dziesięciolecia nie pozwalają na ocenę stanowiska tego tygodnika wobec
problemów imigrantów w Polsce.
W świetle przeprowadzonej analizy, można powiedzieć, że obraz sytuacji imigrantów w
Polsce, socjalnego, kulturowego i politycznego kontekstu ich integracji kształtowany jest w
polskich mediach głównie przez Gazetę Wyborczą, prezentującą dość jednostronny i
stronniczy politycznie wizerunek nieprzyjaznej imigrantom polskiej polityki imigracyjnej
oraz ksenofobicznych postaw Polaków. Gazeta Wyborcza rzadko podejmuje próbę ukazania
złożoności procesu integracji imigrantów w Polsce, nie uwzględnia raczej racjonalnych
przesłanek ekonomicznych ograniczających zasięg i formy integracji, pomija kwestie
edukacji na rzecz integracji czy kapitału ludzkiego imigrantów. Rzeczowy i informacyjny
język przekazu Rzeczpospolitej nie jest w stanie zrównoważyć jednowymiarowego – raczej
nieprzychylnego dla systemu instytucjonalnego w Polsce i Polaków – wizerunku
pozostawionych sobie i narażonych na dyskryminację imigrantów.
Marginalizowanie tej problematyki przez przekazy medialne innych tytułów prasowych – w
tym szczególnie przez tygodniki, nie tworzy sprzyjających okoliczności dla kształtowania
rzetelnej wiedzy o uwarunkowania imigracji i polityki integracyjnej, o konfliktach interesów i