undoing object

32
Jan Tomza–Osiecki Undoing Object

Upload: romualddd

Post on 06-Apr-2016

239 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Nowy projekt Jana Tomzy-Osieckiego odnosi się do procesu nieustannej zmiany, jaka zachodzi w najbliższym sąsiedztwie znanych form przy założeniu, że zasadniczym elementem kontaktu z nimi jest poznawanie ich właściwości w czasie rzeczywistym. Instalacje powstające w wyniku eksperymentów z zakresu akustyki i fizyki dźwięku wywodzą się z rzeźby i zainteresowań relacjami z obiektem, ale wskazują na pozamaterialny charakter przedmiotu.

TRANSCRIPT

Page 1: Undoing Object

Jan Tomza–Osiecki

Undoing Object

Page 2: Undoing Object

Undoing Object

Jan Tomza–Osiecki

17.1O–16.11.2O14BWA Zielona Góra

otwarcie wystawy 17.1O.2O14, 19:OOkuratorRomuald Demidenko

Page 3: Undoing Object

Undoing Object to tytuł nowej pracy Jana Tomzy-Osieckiego. Odnosi się do procesu nieustannej zmiany, która zachodzi w najbliższym otoczeniu znanych form przy założeniu, że zasadniczym elementem kontaktu z nimi jest potrzeba ponownego odkrywania ich właściwości. Instalacje artysty powstają na drodze eksperymentów z zakresu akustyki i fizyki dźwięku. Te formy, chociaż wywodzą się z rzeźby i wskazują na zainteresowanie relacjami z obiektem, a także ujawniają fizyczne i pozamaterialny charakter przedmiotu, kierują jednak uwagę na relację ze środowiskiem zmieniającym się pod wpływem odpowiednich elementów i ich współzależności.

1

Page 4: Undoing Object
Page 5: Undoing Object
Page 6: Undoing Object

Plastik/kamien/narzedzie

PLASTIK

Do realizacji wybrałem poliuretany wspomagane innymi po-limerami. Powstały z nich obiekty zarówno mikrofoniczne, wprawiające kamień w wibracje poprzez sprzężenie zwrot-ne, które odnoszą się do modyfikowania przedmiotów, czy fizycznej rzeczywistości wedle uznania i bez skrępowania; obiekty nieme, w stopniu zasadniczym odnoszące się do podmiotu, czy ludzkiego ciała – materiału, którego komfort i dyskomfort jest nam bliski, jak również niebieska pianka wtórnie spieniana, jasno określająca na czyim terytorium ma miejsce zajście. Jest to mianowicie świat któremu pa-nuje człowiek, świat który czeka na poprawienie i uratowa-nie od swej irracjonalności.

Wibracje kamienia uwydatniają płynność podziałów podyk-towanych specyfiką naszych zmysłów – konkretnie podział na muzykę/dźwięk oraz ruch. Tu dźwięk płynnie przenika się i ob-jawia jako ruch o silne dostatecznie dużej by wzbogacić osłu-chiwanie kamienia przez leżącego na nim uczestnika o ryzyko obicia głowy, utraty ostrości widzenia, poczucia dezorientacji, czasem również klarownego poczucia, że się jest.

4

– Jan Tomza-Osiecki

Page 7: Undoing Object

Plastyczność poliuretanowej supergumy odnosi się do neu-roplastyczności. Jak pisze L. Malafouris, “Człowiek posiada plastyczny umysł, który jest nieodłącznie wpisany w pla-styczną kulturę – być może właśnie to najlepiej określa ludzką wyjątkowość”.

Odwracając się plecami do ducha hylozoizmu, staliśmy się więźniami dystylowanych kategorii myśli. Rzeczy są w no-etyce albo zupełnie nieobecne, lub ewentualnie epifeno-mentalne wobec badań samego umysłu. (…) trwają w on-tologicznej deprywacji. To dziwny obraz materialności, która przecież w sposób oczywisty spowija nasz codzien-ny proces myślowy i doświadczenie zmysłowe. Od samego dzieciństwa myślimy poprzez rzeczy, aktywnie włączamy się w nasze środowisko, jednak rzadko stając się wyraźnie świadomymi czynnego potencjału, który takie zaangażowa-nie wnosi w kształtowanie naszych umysłów i mózgów. La-ska staje się inkorporowana i przezroczysta. Bliska, zmysło-wa i łatwa w asymilacji natura otaczającej nas materialności sprawia, że pojęcie jej ważkości staje się skrajnie trudne.

Funkcjonalne narzędzia, im sprawniej wpisują się w symu-lację świata nadmaterialnego, tym szybciej stają się oswo-jone, oczywiste, a w końcu przezroczyste.

Ewolucja materiałów syntetycznych, zapoczątkowana pró-bami ulepszenia natury, wspięła się na poziom wyższej od odniesienia doskonałości i wszechprzydatności. Surowcem potrzebnym do stworzenia poliuretanu jest ropa naftowa, czyli brudny plastik, a miasta są jego pełne – pod podło-gą, pod obiciem mebla, w materacu, w klejach, na gitarze, w formie zderzaka, spojlera, podeszwy, sztucznej odzieży, kółek w deskorolce.

W analogicznej ewolucji człowiek Zachodu zaszedł dalej, niż jego syntetyczne materiały. Najbardziej magnetyczną me-taforą, od porównań do zwierząt, przez zegar mechaniczny,

5

Page 8: Undoing Object

jest dziś komputer. W świetle tej tradycji, dążenie do po-zornej utylitarności, a szczególnie do nieelastyczności men-talnej wydaje się odzwierciedlać to, że nie wygasła i nie wygasa w nas potrzeba przewidywalności, ściśle związana z wczesnymi i fundamentalnymi funkcjami umysłu. Dlatego też materiały wykreowane przez człowieka są tak przewi-dywalne. W przeciwieństwie do kamienia, poliuretan ni-gdy nas nie zaskoczy – ma jednolitą strukturę, oczywisty brak skaz, bezwzględne własności techniczne. Jest dosko-nale przewidywalny, zatem maksymalnie funkcjonalny, tym samym także w pewnym sensie amaterialny. Kamień - nie dość, że jest niejednolity, można powiedzieć, że w swojej nieintencjonalności staje się jedną wielką skazą. Jest pla-styczny, a jednak oporny i wymagający, niedający się ideal-nie zastosować w każdym przypadku. Kamienne łoże insta-lacji eksponuje fakturę skały po linii pęknięcia.

KAMIEŃ

Kamień przypadkowy, nieuformowany, miękki, skory do wymiany. W przypadku Undoing Object kamień ożywio-ny, punkt styczności domen mikroskopijnej, makroskopijnej oraz antropogenicznej. Makro ze względu na przynależność kamienia do świata jednolitego i w tym sensie bez końca, świata sił niewspółmiernych z siłą mięśni (nawet mecha-nicznych), świata tektonicznej bezwzględności.

Mikro, ponieważ ten konkretny “gatunek” kamienia, po-chodząca z Belgii skała wapienna uwznioślona określeniem mały granit (fr. petit granit), powstał z biologicznej tkanki łąk liliowcowych mórz dewonu. Liliowce to morskie zwierzo--rośliny, dziwne skrzyżowanie paprotki z ośmiornicą, które potrafi pełzać i pływać, ale nie ma żadnych zmysłów prócz dotyku. Do tej wtórności nawiązuje wybór pianki wtórnie

6

Page 9: Undoing Object

screen z programu Max MSP, w którym sygnał jest silnie wzmacniany w celu wywołania i utrzymania sprzężania

Page 10: Undoing Object
Page 11: Undoing Object
Page 12: Undoing Object

spienianej, która również pochodzi z materii o poprzednim życiu – powstaje z rozszarpanych pianek, które wcześniej już służyły, jako materace, podbicia mebli tapicerowanych, materace pamięciowe.

Ze światem antropogenicznym, ponieważ dyski łodyg li-liowców dostarczają szeregu arbitralnych odniesień – były w Anglii uznawane za cudownie stworzone przez święte-go Kutberta, nieświadomie ich biologicznego pochodzenia używane w praktyce religijnej (jako różańce), jako walutę wróżek (“fairy money”), jak również fenigi świętego Bo-nifacego. Etymologia ostatniej tożsamości związana jest z opowieścią o chrystianizacji przez świętego Turyngów. Część pogańskiego ludu odpierała wierzenie w zastąpienie prawdziwego chleba chlebem zbawienia (chleb wolności – od cielesności). Domagali się też złota, zatem święty za-mienił całe złoto, które mieli, w te właśnie kamienne fenigi czy pensy.

NARZĘDZIE

W teorii zaangażowania materialnego (Material Enga-gement Theory), L. Malafouris, koncentrując się na we-wnętrznych sprawach archeologii, omawia jaki wpływ na ewolucję ludzkiego poznawania ma materialność narzędzi. Krytykuje konsensus w kognitywistyce, antropologii i neu-rologii dowodząc, że każdy przedmiot trzymany w ręku sta-je się protezą, ekstensją, zmienia naszą tożsamość poprzez rozszerzenie jej na pole innych porządków – wychodząc od przykładu laski niewidomego, ale też każdej laski lub patyka, których używanie lokuje zmysł dotyku na ich dalekim koń-cu, a sensacje na granicy skóry, czyli granicy między samo-świadomym a nieświadomym, są zaledwie zacienioną sor-townią, a centrum “doznawania” jest mentalnie ulokowane właśnie na końcu narzędzia-ekstensji.

8

Page 13: Undoing Object

Z historii narzędzi-atrybutów wynika historia metafor--przepowiedni, z którymi człowiek sprzęga się ewoluując swą tożsamość. W Augsburgu drugiej połowy XVI i pierw-szej połowy XVII wieku blisko siedemdziesiąt zakładów ze-garmistrzowskich, produkowało 25 zegarów rocznie, a więc w latach 1550-1650 około szesnastotysięczne miasto wy-produkowało 125 tysięcy zegarów. Była to stolica euro-pejskiej produkcji, rozpraszająca się, ale bezwzględnie wi-doczna, wszechobecna i co ważniejsze, prawie powszechnie odbierana z entuzjazmem. Metafora mechanizmu zegaro-wego, w nawiązaniu do pierwszego poruszyciela, odnosi-ła się do samej istoty cywilizowanej społeczności, a skoro czasy były autorytarne, także do ideału człowieka. Popular-nie zegar uosabiał Mądrość Boga (teza z księgi Hernicusa Suso z pierwszej połowy XIV wieku będącej rzekomo drugą najpoczytniejszą książką swych czasów), umiar w dworskiej miłości (dzielący człowieka od zdziczałego pożądania, będą-cy najważniejszą z cnót rycerstwa) i temperantię (przewod-nią wśród cnót władzy), także wszechświat był mechani-zmem, jego prawa itd.

Wcześniejsze przeglądanie się w zantropomorfizowanym marmurze ustąpiło miejsca chwytliwej metaforze człowieka--zegara. Przeglądanie się w skale poprzez nadanie jej swej formy, kiedyś związane z magicznym potencjałem, zostało przejęte przez mechanizm. Ta podmiana wiązała się z prze-mianą społeczną, wpłynęła na to, jak w aksjologii ludowej racjonalizowano niezrozumiałe fenomeny. Zamiast przemia-ny materialistycznej, było to przesunięcie wiążącej metafory idealizmu o poziom wyżej. Mechaniczność magii uczyła jed-nak rozpoznawać ciągi przyczynowo-skutkowe empirycznie.

W przeciwieństwie do zegara, którego wnętrze łatwo było ujrzeć, czy to w przypadku wielkich zegarów gotyckich, któ-re można uznać że mechanizm wyłącznie, a także bardziej popularnych domowych zegarów renesansu i oświecenia,

9

Page 14: Undoing Object

przejmujący rolę metafory o największej sile porywania wy-obraźni – mikrokomputer – nie oferuje już wglądu w swój mechanizm. Już w latach 80. prace inżynieryjne nad two-rzeniem komputerów osobistych były tak skomplikowane, że nie było ani jednej osoby będącej w stanie pojąć je w całości.

Jak zmienia nas metafora komputera, prawie żywego na-rzędzia i w jaki sposób modyfikujemy swoją tożsamość pod jej wpływem? Zbliżyła nas znów do magii, tzn. do zracjonali-zowanej, sprawdzalnej magii, która obraca Ziemią i sprawia, że mikroskopijny, wsparty lepszą pamięcią - elektryczny la-birynt z silikonu odpowiada na nasze pytania. To narzędzie, wydające się idealnym odbiciem, staje się dostatecznie bli-skie, by trudno było odróżnić jego ewolucję od naszej.

Zabawa pseudonarzędziami o płynnym zastosowaniu, wiecznie obecnymi pośrednikami między człowiekiem a ma-terią, które jednocześnie nas rozdzielają i łączą. Pozwalają na niepoważne, jednak niebłahe, eksperymentowanie z wła-snym ciałem i jego atrybutami-protezami. Intuicyjny ciąg materia–narzędzie–idea może być stosowany zamiennie z ciągiem narzędzie–idea–materia; ludzkie ciało przenosi wibracje, można zatem próbować badać brzmienie różnych konfiguracji. Mam nadzieję, że powstanie z tego mętlik.

12

Page 15: Undoing Object
Page 16: Undoing Object
Page 17: Undoing Object
Page 18: Undoing Object
Page 19: Undoing Object
Page 20: Undoing Object

DZIEJE ZAPOMNIENIA

Wbrew ponawianym przez cały XX wiek kasandrycznym wizjom końca historii, polityki, sztuki czy filozofii, żaden z kreślonych czarnymi barwami scenariuszy nie nastąpił. A przynajmniej nie tak, jak życzyliby sobie tego prorocy owych zmierzchów. Tragiczne wydarzenia ubiegłego stu-lecia z pewnością nie dodawały optymizmu spoglądającym w przyszłość, jednakże nie tylko bieg historii wpływał na ujmowanie ducha nowoczesności w pespektywie kresu czy kryzysu. W samo serce nowoczesności, czy też pro-jektu modernistycznego, jest wpisany ruch transcendowa-nia swych własnych granic. Choćby z tego względu, wie-ści o końcu epoki modernistycznej okazały się być mocno przesadzone. Z kolei sam postmodernizm, dumnie dzier-żony na sztandarach większości dyscyplin humanistycz-nych, jest już teraz zaledwie nieślubnym dzieckiem aniżeli tejże egzekutorem.

Szczególnym symptomem permanentnego kryzysu jest bez wątpienia pojęcie , nieustannie poddawane rozlicz-nym gestom teoretycznej detronizacji. Słownik filozoficzny pęcznieje od pretendentów do miejsca w systemie myśli –

Spekulatywnosc rzeczy

14

– Jacek Schodowski

Page 21: Undoing Object

od woli mocy, popędu, gry sił, po maszyny pragnące. Rzad-ko kiedy jednak udawało się zakwestionować samo miej-sce okupowane przez to wyjątkowe znaczące, bez zmiany jednej maski na drugą. Niezależnie jednak od roszad słow-nikowych, twarda struktura myślenia o rzeczywistości czy też materii, pozostawała niezachwiana – świat może być pomyślany o tyle, o ile jest ujmowany przez człowieka, pod-miot, maszynę czy też popędowe zwierzę.

KRóLESTWO PODMIOTU A śMIERć RZECZy

Proces odwracania wzroku od materii jest tak stary jak sama ludzkość. Od wczesnych gnostyków, przez Platona po scholastyków – wszyscy szukali tego, co nie przemija, co nie jest li tylko doczesne. Jednakże nawet wtedy rze-czywistość materialna, choć pogardzana, była jeszcze do-stępna poznaniu. Nawet szalony bisku Berkeley ostatecz-nie zadekretował jej istnienie na mocy boskiego gestu.

Ostateczny gwóźdź do trumny świata zewnętrznego, a tym samym świata rzeczy, został wbity, co znamienne, przez autora najbardziej nośnej maksymy oświecenia (), czyli Immanuela Kanta. To właśnie królewiecki samotnik jest architektem systemu myśli, który na dobre nie tyle oddzielił nas, podmioty poznające, od świata przedmio-tów, co tym ostatnim odebrał jakąkolwiek autonomię poza legitymującym ich istnienie podmiotem poznawczym.

Zanim jednak na dobre przywołamy autora , przyjrzymy się ostatnim spadkobiercom Kantowskiego projektu, czyli języ-kom spulchniającym glebę dwudziestowiecznej myśli, na któ-rych grobach próbują rosnąć kwiaty nowego materializmu.

Bez względu na to czy czołowe postaci europejskiej my-śli, zaczynające swe kariery intelektualne tuż po II wojnie światowej, szukały filozoficznych przewodników wśród

15

Page 22: Undoing Object

tzw. trzech H (Hegel, Husserl, Heidegger) czy mistrzów podejrzeń (Marks, Freud, Nietzsche) myślały w uniwer-sum skrojonym przede wszystkim przez Kanta. Zarówno strukturalizm jak i poststrukturalizm, fenomenologia czy też dekonstrukcja pozostawały w relacji – wprost bądź à rebours – do językowego modelu poznania, jako jedyne-go dostępnego człowiekowi w kontakcie z rzeczywistością. Same przedmioty pozostawały uwięzione w językowych, kulturowych czy materialnych schematach poznawczych będąc de facto zakładnikami swych podmiotowych ba-daczy. Toteż każdorazowe pytanie o przedmiot, nawet wyrażone wprost, było tak naprawdę pytaniem o pytające-go. Korelacjonizm jest właśnie nazwą tego szachu w którym znalazł się byt powiązany tak z językiem, jak z podmiotem.

Wyjątek w tym panteonie klasyków stanowi bez wątpie-nia Heidegger, który za sprawą swej analizy narzędzia – czyli tego, co istnieje – ustanowił grunt pod materializm skrojony na miarę XXI wieku, będący przedmiotem na-szego dochodzenia.

POZA KRESEM CZłOWIEKA. I SAMyM CZłOWIEKIEM

Ostatnich czterdzieści lat myśli kontynentalnej możemy ująć jako próbę wyjścia poza dualizm podmiotu i znaczą-cego, języka, dyskursu czy reprezentacji. Filozofia nabrała apetytu na więcej – nie poprzestawała na rzeczywistości, której śladów możemy się jedynie doszukiwać w gęstwi-nach dyskursu. Pismo czy też język przestały być paradyg-matem naszych czasów a próby przekroczenia dyskursyw-nego horyzontu nabrały ściśle określonego kierunku.

Jeden biegun poszukiwań nowej filozoficznej gleby wy-znacza pojedynczość/syngularność rozgrywana przeciw-ko przemocy ogólności pojęcia. Na drugim biegunie tegoż ruchu znajduje się materialność, której, wbrew pozorom,

16

Page 23: Undoing Object

daleko do intuicyjnej oczywistości sensu. Wyróżniane zmiany możemy wiązać z odchodzeniem od paradygmatu transcendentalnego na rzecz szeroko rozumianej imma-nentyzacji myśli, która częstokroć wchodzi w spodziewane bądź niespodziewane alianse z matematyką, współczesny-mi naukami przyrodniczymi, ale też i z naturalizmem. Py-tanie o to, co jest –przedmiot – wyprzedziło pytanie o to, kto poznaje – podmiot. Ontologia przed epistemologią.

Paradoksalnie jednak, zwrot w materialistyczną stro-nę nie ukrócił ducha spekulacji lecz popchnął myślenie w stronę takich problemów, z którymi ostatni raz mierzyli się Spinoza, Leibniz czy Hume. Wiązało się to z niepo-skromionym apetytem filozoficznym nowego pokolenia myślicielek i myślicieli, dla których materializm rozgry-wany w opozycji do idealizmu był zupełnie nie do przy-jęcia, mając chociażby na względzie fakt, że część nowo materialistycznych prądów intelektualnych (używam tu szerokiej kategorii bowiem częstokroć składają się nie tylko prace filozoficzne ale również prace artystyczne tj. filmy, instalacje, rzeźby etc) obywa się bez pojęcia mate-rii. Przedmioty bowiem nie muszą być naturalne, przede wszystkim mają być autonomiczne.

Klasyczny materializm, wbrew pozorom, nie sprzyjał możliwości wyłonienia się jednostkowego przedmiotu. Ujmując byty jako wtórne względem warunkującej je wir-tualnej rzeczywistości, redukował samo istnienie przed-miotów, tudzież ich różnorodność, do czystego pozoru. Dopiero myślenie o rzeczach wsparte pytaniem o jed-nostkowości, pojedynczość może nas doprowadzić do spekulatywnego materializmu, a tym samym przywrócić rzeczom ich utraconą godność.

Nikogo zatem nie zdziwi fakt, że problemem nowego materializmu nie jest śmierć, kres ani tym bardziej żało-ba po człowieku. Nie krąży już, tak jak filozofie kryzysu,

17

Page 24: Undoing Object

wokół problemów z którymi stara się zerwać, bez zbęd-nej celebracji jakichkolwiek kresów czy granic. Kotwica została ostatecznie wciągnięta na pokład. Człowiek nie stanowi już w żaden sposób uprzywilejowanego punktu odniesienia będąc dokładnie takim samym przedmiotem jak wszystko inne. Filozofia ma po prostu pytać „czym jest to, co jest?”. To byt rzeczy będzie nas interesował, nie zaś nasza wiedza o nich.

Nie oznacza to oczywiście, że człowiek jako taki zni-ka z pola myślenia. Po prostu już nie jest bytem wyróż-nionym, a jego istnieniu przyznajemy dokładnie ten sam stopień realizmu jak otaczającym go rzeczom.

ODZySKAC PODMIOTOWOSC PRZEDMIOTóW

Jak zatem myśleć o przedmiotach, ich złożoności czy głębi niedostępnej naszemu poznaniu? Jak pomyśleć byt, który jednocześnie ma się wymykać samej myśli? To jest my-ślenie, które rozbija nasze utarte schematy poznawcze nie oferując rzeczy, takimi jakie się nam jawią. Tego typu na-iwność poznania została już dawno utracona. Przedmiot jest dostępny na poziomie głębszym – spekulatywnym – ujęty w samym procesie stawania się. A na tym poziomie panuje demokracja – wszystkie rzeczy istnieją tak samo, choć nie jednakowo. W ramach owej demokracji przed-miotów wszystko może być spokrewnione ze wszystkim, lecz jednych przedmiotów nie można ani wyprowadzać, ani redukować do innych.

Nie bez powodu w tak pojętej otologii wraca Arystote-lesowska substancja, czyli podmiot wszelkich orzeczeń, który sam nie może być orzecznikiem. Substancja rów-nież nie musi być wieczna – powstaje jak i ginie. Tym, co określa przedmioty w tak pojętej przestrzeni ontolo-

18

Page 25: Undoing Object

gicznej jest autonomiczna rzeczywistość, która każe im być czymś więcej niż ich części składowe oraz wykraczać poza relacje łączące je z innymi rzeczami. Przedmiot jako substancja jest niedostępny tak dla nas jak i dla innych przedmiotów. Toteż nie przedmioty wchodzą ze sobą w relacja a ich sensualne odpowiedniki.

Rzeczywistością przedmiotów rządzi tu i teraz – wszyst-ko jest funkcją miejsca i chwili. Nie sposób wypowiedzieć rzeczy zarówno przez relację z innymi członkami demo-kratycznej wspólnoty, jak też przez jej zmienność w cza-sie i przestrzeni. Rzeczy bowiem nie tylko unieważniają nadrzędność instancji podmiotowej, ale także zwierzch-nictwo samego czasu i przestrzeni.

Dlatego też w tym samym uniwersum ontologicznym może się spotkać Cthulhu, Europejska Wspólnota Wę-gla i Stali i Barack Obama. Najodleglejsze względem sie-bie przedmioty z całego uniwersum są od siebie od krok, będąc jednocześnie dla siebie kompletnie obojętnymi. Jedyna konieczność jaka rządzi takim światem, to ko-nieczność radykalnej przygodności, gdzie wszystko jest nieodwracalne, ale nic nie jest ostateczne.

OD NARZEDZIA DO PRZEDMIOTU

Wróćmy do wspomnianego Heideggera. Jednym z najdo-nioślejszych momentów na drodze do przedmiotu, była He-ideggerowska analiza narzędzia. Zdaniem autora , przedmiot wymyka się naszemu poznaniu. To z czym obcujemy, co zo-staje pochwycone w przed-stawieniu, to narzędzia uwięzio-ne w swej poręczność, które możemy poznać i nad którymi możemy zapanować. Jednakowoż redukcja przedmiotu do narzędzia nie musi być uwarunkowania zajęciem określonego stanowiska filozoficznego lecz zwykłą pragmatyką życiową.

19

Page 26: Undoing Object

Narzędzie wymyka się poręczności w chwili stawiania oporu, zgrzytu w procesie gładkiego funkcjonowania, kiedy dochodzi do starcia sił. Wtenczas odsłania się przed nami skryta za zasłoną narzędzia substancja. Sprawie-dliwość przedmiotom możemy oddać tylko wtedy, „gdy rozważymy ich rzeczywistość jako oderwaną od wszel-kiej relacji, głębszą niż wszelka wymiana. Przedmiot jest ciemnym kryształem ukrytym w prywatnej próżni – nie-redukowalnym zarówno do własnej części, jak i do ze-wnętrznych relacji z innymi rzeczami”.

Strukturę przedmiotu możemy ująć w pojęciowej ramie wyznaczonej zarówno przez biegun przedmiotowy i ja-kościowy oraz cztery pojęcia określające relację między elementami par . Ową strukturę wyznaczają cztery pary; przedmiot rzeczywisty/własność rzeczywista (isto-ta), przedmiot zmysłowy/własność zmysłowa (czas), przedmiot rzeczywisty/własność zmysłowa (przestrzeń), przedmiot zmysłowy/własność rzeczywista (eidos).

Powyższy schemat dowodzi, że współczesny materia-lizm wymaga wysiłku, nie zaś li tylko prostodusznej wiary w istnienie materii. W takim ujęciu przedmiot jest par excellence efektem spekulacji, nie ma w sobie nic z intu-icyjności zmysłowego poznania. Rzecz jest czymś niepo-równywalnie więcej aniżeli prostą sumą jego składników, nie musi być również naturalny, prostu czy niezmienny. Być materialistą znaczy dostrzegać właśnie złożoność i niejed-norodność rzeczy, która może przewyższać naszą własną. Nie da się bowiem ukryć, że „jakkolwiek interesujący mo-żemy się wydawać sobie samym, my ludzie nie jesteśmy wcale głównymi bohaterami kosmicznego dramatu”.

20

Page 27: Undoing Object

– Jacek Schodowski

(ur. 1983) studiował filozofię i filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 2OO9–2O12 wygłosił cykl wykładów w galerii BWA Design we Wrocławiu poświęconych maszynistycznej interpretacji sztuki oraz filozofii kina Deleuzeʼa. Obecnie przygotowuje rozprawę doktorską w Szkole Nauk Społecznych poświęconą myśli Jacquesʼa Lacana.

21

Page 28: Undoing Object
Page 29: Undoing Object
Page 30: Undoing Object

(ur. 1985) jest absolwentem Wydziału Rzeźby w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, dyplom uzyskał w pracowni Adama Myjaka (2O12). Studiował również na University College Falmouth oraz w SAE Institute London na kierunku inżynierii dźwięku. Występował w klubie Jazzgot oraz w Laboratorium CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie, a jego prace były prezentowane na wystawach indywidualnych w Fundacji Sztucznej i galerii Suffit. Podczas swojej rezydencji w School of Visual Arts w Nowym Jorku stworzył instalację dźwiękową ISPC - Integration of Sonic and Physical Composition, w której wykorzystał interaktywne sprzężenia basowe, a dzięki zastosowaniu elementu dotykowej interakcji, do której włącza odbiorcę, zanegował inercję martwego obiektu jako statycznej kompozycji. Specjalnie zaprojektowane i wykonane z drewna lutniczego instrumenty, zmieniają swoje właściwości, intensyfikują natężenie i jakość dźwięku, który dobiega ze środka zgodnie z intencją użytkownika a ich brzmienie wydobywa się za pomocą płaskich, badawczych mikrofonów.

Jan Tomza-Osiecki

24

Page 31: Undoing Object
Page 32: Undoing Object