strefa 35 nr 1 (01)

12
Gazetka szkolna Gimnazjum nr 35 im. Zofii Chrzanowskiej nr 1, październik 2010 PARĘ SŁÓW OD REDAKCJI Witam wszystkich czytelników Strefy 35! Gazetka szkolna jest dla każdego, ma wiele tematów, które mogłyby Cię zainteresować. Tego roku będzie to coś innego, postaramy się zrealizować Wasze oczekiwania. W piśmie pojawią się nowe działy, pociągające tematy i ciekawe artykuły. Strefa 35 to Wasza strefa! Zapraszamy wszystkich do współpracy. Redaktor gazetki szkolnej Asia Górecka Witamy Was Drodzy Uczniowie,Nauczyciele i Rodzice tym październikowym wydaniem szkolnej gazetki. Cieszymy się, że możemy ją reaktywować, choć pod zmieniona nazwą. Kiedyś był „Plotek”, teraz będzie „Strefa 35”. Nazwa została wybrana w wyniku konkursu ogłoszonego w szkole oraz burzy mozgów na naszym spotkaniu redakcyjnym. Jaka to będzie strefa? Oczywiście Wasza! Mam nadzieję, że niepowtarzalna, przyjazna, bezpieczna, ciekawa i trochę... tajemnicza :) Czekamy na nowe osoby chętne do współpracy i współtworzenia naszej gazetki. Wszelkie pomysły, kometarze, zdjęcia, rysunki, artykuły, własna twórczość mile widziana – piszcie na adres [email protected] Zapraszamy też do biblioteki gdzie jest „siedziba” naszej redakcji. mgr J. Golc Gimnazjum nr 35 w Krakowie im. Zofii Chrzanowskiej ul. Limanowskiego 60/62 www.gim35krakow.edu.pl Chciałabym być szczęśliwa. W tym się wszystko zamyka... W TYM NUMERZE: Można sobie poradzić wywiad z Panią Dyrektor Co się ludzie działo w budzie... Co tam piszczy w bibliotece ...myślenie nie boli... Pamiętnik nastolatki

Upload: strefa35-strefa35

Post on 22-Feb-2016

218 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

październik 2010, Zaczynamy!

TRANSCRIPT

Page 1: Strefa 35 Nr 1 (01)

Gazetka szkolna Gimnazjum nr 35

im. Zofii Chrzanowskiej

nr 1, październik 2010

PARĘ SŁÓW OD REDAKCJIWitam wszystkich czytelników Strefy 35! Gazetka szkolna jest dla każdego, ma wiele tematów, które mogłyby Cię zainteresować. Tego roku będzie to coś innego, postaramy się zrealizować Wasze oczekiwania. W piśmie pojawią się nowe działy, pociągające tematy i ciekawe artykuły. Strefa 35 to Wasza strefa! Zapraszamy wszystkich do współpracy.

Redaktor gazetki szkolnej Asia Górecka

Witamy Was Drodzy Uczniowie,Nauczyciele i Rodzice tym październikowym wydaniem szkolnej gazetki. Cieszymy się, że możemy ją reaktywować, choć pod zmieniona nazwą. Kiedyś był „Plotek”, teraz będzie „Strefa 35”. Nazwa została wybrana w wyniku konkursu ogłoszonego w szkole oraz burzy mozgów na naszym spotkaniu redakcyjnym. Jaka to będzie strefa? Oczywiście Wasza! Mam nadzieję, że niepowtarzalna, przyjazna, bezpieczna, ciekawa i trochę... tajemnicza :) Czekamy na nowe osoby chętne do współpracy i współtworzenia naszej gazetki. Wszelkie pomysły, kometarze, zdjęcia, rysunki, artykuły, własna twórczość mile widziana – piszcie na adres [email protected] Zapraszamy też do biblioteki gdzie jest „siedziba” naszej redakcji.

mgr J. Golc

Gimnazjum nr 35 w Krakowieim. Zofii Chrzanowskiejul. Limanowskiego 60/62www.gim35krakow.edu.pl

Chciałabym być

szczęśliwa. W tym się

wszystko zamyka...

W TYM NUMERZE:Można sobie poradzićwywiad z Panią Dyrektor

Co się ludziedziało w budzie...

Co tam piszczy w

bibliotece

...myś

lenie

nie bo

li...

Pamięt

nik na

stolat

ki

Page 2: Strefa 35 Nr 1 (01)

MOŻNA SOBIE PORADZIĆwywiad z p. Dyrektor naszej szkoły p. Bożeną Skowronek

Pani Dyrektor, proszę powiedzieć co działo się w szkole w wakacje?W te wakacje zostały przeprowadzone roboty związane z izolacją pionową i poziomą budynku oraz odgrzybieniowe. Oprócz tego została całkowicie wyremontowana sala gimnastyczna: wymieniono sufit, oświetlenie, parkiet, pomalowano ściany i zabezpieczono okna siatkami.Czy są planowane jeszcze jakieś remonty w najbliższym czasie?Zawsze są planowane, tylko remonty zależą od dostępnych środków, o które dbam jako mendedżer szkoły. Zatem albo to, co szkoła sama zarobi z wynajmowania sali, albo jakie fundusze dostaniemy z Urzędu Miasta Krakowa. Gdy takie fundusze dostajemy, to w sumie cały czas coś remontujemy. Głównie modernizujemy klasy, remontujemy instalację elektryczną, malujemy korytarze.Dlaczego w tym roku są aż cztery pierwsze klasy?Ponieważ mamy tylu chętnych do szkoły. W innych szkołach liczebność uczniów się

zmniejsza, ponieważ jest niż demograficzny, a sądzę, że nasza szkoła zapracowała sobie na to, że jednak mamy dużo chętnych. Składają się na to różne czynniki. Mieliśmy tak dużo zgłoszeń, że musieliśmy nawet odrzucić część kandydatów (około 20-30 osób), choć i tak otwarliśmy cztery, a nie trzy pierwsze klasy, jak to było dawniej.Jak przebiegała rekrutacja?Rekrutacja elektroniczna - przeprowadzona systemem elektronicznym, co zostało wprowadzone w całym Krakowie przez urząd miasta Krakowa.Co sądzi pani o nowych systemach oceniania obowiązujących w naszej szkole?Uważam, że najlepszym systemem jest matematyczno-przyrodniczy - system wagowy, łatwy do wyliczenia przez nauczyciela i przez ucznia. Zupełnie obiektywny, to jest czysta matematyka.Czy praca z młodzieżą w wieku gimnazjalnym jest ciężka?Nie. Nie mam takiego odczucia, nie mam problemów z młodzieżą, zwłaszcza, że nasza szkoła, jak na gimnazjum, jest szkołą bardzo spokojną. Może dlatego, że jest mała, kameralna i właściwie nauczyciele znają wszystkich uczniów - co jest niewątpliwie jej

STOPKA REDAKCYJNA

Opieka redakcyjna: mgr Joanna GolcZespół redakcyjny:Redaktor: A. GóreckaVice-redaktor: D. WaksmundzkaSkarbnik: A. SieprackaOprawa graficzna: L.Fus

Reszta zespołu redakcyjnego:

N. FrankowskaJ. PełkaA. PawlikK. KociuraA. WojasO. JacekM. JagłaR. NatkaniecA. Dłutowska

ccdd nnaa nnaasstt.. ssttrroonniiee

2

Page 3: Strefa 35 Nr 1 (01)

plusem. Oczywiście zdarzają się jakieś pojedyncze jednostki sprawiające problemy, ale ogólnie to nie - nie uważam, aby to była gorsza młodzież niż kiedyś. Można sobie poradzić. Co pani dyrektor uważa za swój

największy sukces?Coraz lepsze wyniki egzaminów i coraz lepsze wskaźniki EWD czyli Edukacyjnej Wartości Dodanej służące do oceny efektywności nauczania w naszej szkole.Dziękuję za udzielenie wywiadu

NASZ SAMO-RZĄD!!! Zadania i akcje Samorządu UczniowskiegoCzym właściwie zajmuje się samorząd? Jakie mamy plany? Poczytajcie:

1. Chcemy zorganizować: - wybory Rzecznika Praw Ucznia - kampanię wyborczą i wybory na następny rok - wybory do sekcji w Samorządzie Uczniowskim2. Chcemy reprezentować szkołę na zewnątrz podczas imprez organizowanych przez placówki oświatowe i inne organizacje (Młodzież Pamięta – akcja patriotyczna – 11 listopada i 3 maja).3. Prowadzić akcję charytatywne (Serce/ Dom Małego Dziecka/Góra grosza/Gwiazdka dla zwierząt).4. Zbierać surowce wtórne.5. Pozyskiwać fundusze na nowy sprzęt dyskotekowy.6. Nawiązywanie współpracy z innymi podmiotami, instytucjami.7. Zorganizować dyżury uczniowskie.8. Dbać o ład i porządek w szkole i jej otoczeniu9. Włączać się do prac przy organizowaniu konkursów, szkolnych uroczystości, podczas zebrań z rodzicami i w akcję promocji szkoły.10. Organizować imprez szkolne: kulturalne, okolicznościowe, dyskoteki (Dzień Chłopca, Andrzejki-Dzień Czarodzieja, Mikołajki, Dzień Aniołka, Walentynki, Dzień Kobiet, Tłusty Czwartek, Dzień Dziecka – Festyn, Komers Klas III).11. Zorganizować Konkursu na „Najsympatyczniejszą Dziewczynę i Dżentelmena Szkoły”.12. Wybory ,,Mistrzów Przedmiotów''.13. Prowadzić serwis informacyjny na tablicach samorządowych.14. Prowadzić Kronikę Szkolną.15. Prowadzić inne akcje młodzieżowe (poczta walentynkowa, szczęśliwy numerek, konkurs czystości).

Samorząd szkolnyPrzewodnicząca:

Magdalena MyćkaZastępca: Karolina Kornecka

Skarbnik: Paulina ZawiejaSekretarz: Wojtek Sobiło

Sekcja dekoracyjno-informacyjnaLaura Fus

Kinga KociuraAda Wojtas

Justyna KrótKasia Błachowska

Sekcja charytatywnaPaulina Zawieja

Dominika MartyniukDominika Stasz

Kasia Kępa

Sekcja porządkowaKarolina Kornecka

Dominik WęcWojciech Sabiło

Sekcja imprezowaWaldemar Hwastek

Krzysztof KoczeraMichał Sendor

Grzegorz WożniakIza Leśniak

3

Page 4: Strefa 35 Nr 1 (01)

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTYDnia 1 września o godzinie 10.00 zaczął się rok szkolny w Gimnazjum nr 35 przy ul. Limanowskiego. Dla niektórych to spotkanie z przyjaciółmi, przywitanie się z nauczycielami – inaczej mówiąc, nic nadzwyczajnego. Lecz dla innych to katorga i wielki stres. Ciekawe kto przejmowałby się na normalnym rozpoczęciu? Otóż to –pierwszoklasiści. Stawiają nogę drugi raz, może trzeci na progu budynku nowej szkoły… Okropność. Znam to uczucie – w końcu sama chodzę do I B. Stałam przed gimnazjum z moimi trzema koleżankami ze szkoły podstawowej. Wszyscy inni uczniowie (z drugich i trzecich klas) patrzyli się na nas cały czas. Coś tam szeptali między sobą, a potem znowu skupiali swoją uwagę na nas. Ja i moje rówieśniczki nie czułyśmy się komfortowo… Po dwudziestu minutach stania na zewnątrz, postanowiłyśmy wejść do budynku szkoły. Bałam się okropnie, ale gdy weszłam na salę gimnastyczną, trema mi przeszła. Zobaczyłam uśmiechniętą i szczęśliwą młodzież. Ulżyło mi, naprawdę! Pomyślałam wtedy sobie: „Może nie będzie tak źle? W końcu wszyscy są bardzo radośni -zwyczajnie podoba im

się tutaj.” Pani, której wcześniej nie znałam (Pani Fortuna) ustawiła nas przy odpowiedniej klasie. Rozglądałam się naokoło –niektórzy moi koledzy mieli przerażone miny. Pomimo wcześniejszych emocji, poczułam, że wybrałam dobrą szkołę. Mam nadzieję, że dobrze się będę sprawować w tym gimnazjum;) Bardzo mi się w nim podoba – oby tak dalej!A oto opinie uczennic z klasy I B na temat szkoły i wrażeń z rozpoczęcia gimnazjum: Gacek: „Na początku się bałam, a szkoła bardzo mi się spodobała i podoba.”Blondie: „Bałam się, jak nie wiem! (…) A moje odczucia w pierwszym dniu to strach i ekscytacja… ”Aś: „Gdy ją zobaczyłam to byłam szczęśliwa, bo wydawała się przyjemna i czułam, że będzie dobrze, lecz trochę się bałam.”Kajka: „Trochę się bałam. Moje pierwsze wrażanie było złe i na początku mi się nie spodobało. Ale później było spoko.” Jak widać każdy pierwszak na samym

początku bał się, ale jak to się mówi: „najtrudniejszy pierwszy krok!” Pchła

OKIEM PIERWSZAKA Dzisiaj przeprowadziłam wywiad z uczennicą pierwszej klasy naszego gimnazjum. Zadałam jej pytania dotyczące nauczycieli, uczniów i samej szkoły.

Witaj! Jak podoba Ci się w naszej szkole?Cześć! Mnie osobiście podoba się bardzo. Cieszę się, że właśnie tutaj poszłam.Co sądzisz o otoczeniu i budynku szkoły?Ładnie tu. Pomijając ulicę Limanowskiego wokół jest bardzo zielono.

Co cię skłoniło do wybrania właśnie

tego gimnazjum?Mam tu dogodny dojazd, lekcje są rano. A poza tym szkoła oferuje interesujące profile.

Czy czujesz się bezpieczna w szkole?Nie wiem, czy szkoła jest bezpieczna, ale ja się w niej tak czuję.

Co sądzisz o nauczycielach? Strasznie męczą?Myślę, że potrafią przekazać uczniom informacje.

A jak tam starsi koledzy?Mam dobre kontakty.

Jak się czujesz jako gimnazjalistka?

Czuję się starsza, ważniejsza. Mimo, że jestem najmłodsza w szkole, wydaje mi się, że mogę więcej. Ale nie do końca.

Jakie miałaś obawy i czego się spodziewałaś po szkole?Bałam się, że nie będę lubiana i nie znajdę przyjaciół. Teraz już nie myśle o tym.

A co powiesz tym, którzy dopiero zastanawiają się jakie wybrać gimnazjum? Polecisz im nasze?Tak, polecę. Mogę spokojnie powiedzieć, że jest tu miła atmosfera i dobrzy nauczyciele. Chyba tyle wystarczy :)apawlik

4

Page 5: Strefa 35 Nr 1 (01)

KAŻDY Z NAS BYŁ KIEDYŚ DZIECKIEMZ nową anglistką Panią Ewa Buczek rozmawia Dominika Waksmundzka.Naucza pani w naszej szkole od niedawna, jakie są pani wrażenia po miesiącu?Szkoła jest bardzo przyjemna. Macie dobre zaplecze, w miarę wyposażone, ładnie odnowioną salę gimnastyczną. Są tu też bardzo mili uczniowie, choć wiadomo, że jak zawsze zdarzają się wyjątki. Ale większość jest sympatyczna i bardzo dobrze mi się tu pracuje.Ile pani już lat uczy angielskiego?Uczę języka angielskiego już od czterech lat.Jak to się stało, że została pani anglistką w naszym gimnazjum?Bardzo prosto (śmiech). Wysłałam CV oraz list motywacyjny i zostałam przyjęta.Co spowodowało, że zainteresowała się pani j. angielskim? Gdyby nie on, czym by się pani zajęła?Z tego co pamiętam zainteresowałam się nim kiedy byłam jeszcze mała. Przeważnie jest tak, że człowiek lubi to w czym jest dobry. Podejrzewam, że tak było ze mną. Nauka języków nie sprawiała mi trudności więc poszłam w tą stronę. Gdyby nie język angielski, prawdopodobnie byłby to język hiszpański.Czy klasy są zdyscyplinowane? Czego pani nie lubi w zachowaniach uczniów, a co pochwala?Większość klas jest zdyscyplinowana, ale wiadomo: zdarzają się niechlubne rodzynki. Lubię u uczniów aktywność i wytrwałość. Kiedy ktoś próbuje i nie poddaje się mimo to, że mu nie wychodzi. Nie lubię arogancji w stosunku do mnie.Czy podoba się pani praca w szkole i ma pani w niej zamiar zostać na dłużej?Wszystko okaże się po tym roku. Ja oczywiście zamiar mam.Co powoduje, że jest pani zawsze uśmiechnięta i pełna entuzjazmu?To nieprawda! Nie jestem (śmiech). Na co dzień staram się zarażać uczniów entuzjazmem. Zdarzają

się oczywiście chwile, gdy na lekcji trzeba być poważnym i robić to co do nas nauczycieli należy. Właśnie: uczniowie mówią, że jest pani niezwykle miłą osobą. Co sprawia, że tak jest?To pytaliście chyba w tych dobrych klasach (śmiech). Staram się szanować swoich uczniów, podchodzić do nich personalnie, nie traktować ich jak „jedną wielką szarą masę.” Każdy ma przecież swoje imię, osobowość i zainteresowania!Kiedyś wszyscy dorośli byli dziećmi – pani również. Jak pani szło w szkole?Bardzo dobrze. Z jednym przedmiotem trochę lepiej, z drugim trochę gorzej. Na początku lubiłam bardzo matematykę, ale w liceum już mi przeszło. W końcu języki zwyciężyły. Nie miałam większych problemów w szkole.Jacy byli pani nauczyciele, którzy panią uczyli? Jest ktoś kogo pani uważa za wzór?Na pewno jest parę takich osób. Moim wzorem do dziś jest moja polonistka z liceum. Zawsze traktowała dobrze swoich uczniów. Potrafiła jednocześnie nas czegoś nauczyć i poza wiedzą szkolną nauczyła nas krytyki, szanowania drugiego człowieka i uniwersalnych wartości.Czy próbuje pani unikać jakiś błędów w swojej pracy?Tak, lecz to nie zawsze się udaje. Rozmawiam z koleżankami po fachu i staram się również unikać ich błędów. Jeżeli im coś nie wyszło to ostrożnie się za to biorę. Czy może zdradzić pani nam parę ciekawostek o sobie? Co pani lubi? Czym się interesuje? Ma pani jakieś zwierzątko? Hmm... Z racji mojego zawodu interesuję się językami angielskim i hiszpańskim, ale również historią, podróżami i gotowaniem. Zwierzątek nie mam, ale w przyszłym roku być może kupię sobie psa.Ma pani jakieś marzenia?Chciałabym być szczęśliwa. W tym się wszystko zamyka: zdrowie, praca…Trzy życzenia do złotej rybki?O matko! To ja mam jedno, właśnie to szczęście.Dziękuję Pani za wywiad.

5

Page 6: Strefa 35 Nr 1 (01)

DYSKOTEKADnia 29 września w naszej szkole odbyła się

pierwsza w tym roku dyskoteka. Organizacją imprezy zajęli się chłopcy z klasy 3a, którzy zafundowali nam świetną muzykę i uśmiech na resztę wieczoru. Na dyskotece zaszczycili nas swoja obecnością absolwenci.

Mamy nadzieję że te kilka zdjęć zachęci Was w jakiś sposób do obecności na

szkolnych dyskotekach.

ZOO13 września wszystkie klasy

drugie ruszyły do ZOO. Podekscytowani wizją zobaczenia małp ruszyliśmy przez korki i

zapchane autobusy, by dotrzeć do celu. Oglądaliśmy zwierzaki, niektórzy nawet ze środka

wybiegu ;-) Podsumowując – na dobry

początek roku warto zobaczyć goryla

skinheada.AW

WAWEL NA POWAŻNIE

Dwudziestego drugiego września klasa II A wraz z ośmiorgiem uczniów z klasy II B pod opieką

pani Bożeny Kiszniewskiej i pani Ewy Bogdanowskiej-Spuły, udały się pieszo na Wawel, w celu obejrzenia

wystawy dotyczącej zwycięskiej bitwy na polach Grunwaldu.Po muzeum oprowadzali nas przewodnicy, opowiadając o

eksponatach oraz wydarzeniach związanych z 15 lipca 1410 roku. Głównym wydarzeniem był pokaz 56 zrekonstruowanych chorągwi krzyżackich. Mieliśmy okazję zobaczyć dzieło Jana Długosza „Banderia Prutenorum”, które je opisywało i ilustrowało. Ponadto zostały pokazane trofea, zdobyte podczas wojny z Zakonem, przeróżne rękopisy zawierające informacje o bitwie, a nawet gipsowy odlew sarkofagu Władysława Jagiełły. Oczywiście nie zabrakło obrazów, takich jak „Bitwa pod Grunwaldem”,

wykonanego przez Tadeusza Popiela i Zygmunta Rozwadowskiego, czy „Hołd pruski” Jana Matejki.

Upamiętnienie 600. rocznicy zwycięstwa wojsk polskich i litewskich nad Krzyżakami,

zaprezentowane na wystawie, z pewnością pozostanie wszystkim w pamięci.

Radosław Natkaniec

CO SIĘ LUDZIE DZIAŁO W BUDZIE...

6

Page 7: Strefa 35 Nr 1 (01)

DAJ COŚ Z SIEBIE – POMÓŻ INNYM!Drodzy uczniowie!Jako uczennica klasy III oraz przewodnicząca samorządu szkolnego chciałabym zachęcić was do czynnego udziału w życiu naszego gimnazjum. Jak to zrobić?Cóż, istnieje wiele sposobów. Proponuję zaangażowanie się w prace samorządu szkolnego, którego głównym celem jest niesienie pomocy. Chętnie przyjmiemy w nasze szeregi nowe osoby. Jedynymi wymogami są pomysłowość i dobre serce, gdyż właśnie dzięki tym czynnikom udaję się realizować przeróżne akcje dobroczynne, których nieustannie przybywa. Jest to sposób na spędzenie wolnego czasu, który nie kosztuje nas wiele wysiłku. Liczymy na Ciebie!Chciałabym przypomnień o makulaturze, którą możecie przynosić przez cały rok oraz o tym, że organizujemy zbiórkę zabawek dla domu dziecka w Krakowie! Mam nadzieję, że nas nie zawiedziecie w tym wspaniałym przedsięwzięciu.Przewodnicząca Samorządu M. Myćka

CZYTANIE LEPSZE NIŻ GRANIE...Na początku roku szkolnego w bibliotece szkolnej zostały utworzone dwa stanowiska komputerowe z dostępem do Internetu.Pojawiły się tez „książkowe nowości do poczytania dla przyjemności” m. in.

Zapraszamy do biblioteki. Jeśli jeszcze nie wiecie co byście chcieli wypożyczyć – spróbuję wam doradzić! Warto czytać coś więcej niż lektury szkolne. Pomyślcie ile czasu tracicie na gry komputerowe czy oglądanie telewizji na zasadzie skakania z jednego kanału na drugi nie oglądając tak naprawdę niczego! Dobrze dobrana do Was (osobowości, zainteresowań, możliwości czytelniczych) książka może Was tak wciągnąć w swój świat, że zanim się obejrzycie zapomnicie o szkole, codziennych troskach i kłopotach.Przypominam o możliwości zdobycia punktów dodatnich z zachowania za pomoc w pracach bibliotecznych (oprawianie książek, tworzenie kart książek, prace porządkowe i inne) oraz dary książkowe do biblioteki (książki w dobrym stanie, lektury lub inne mogące się przydać gimnazjalistom)- to naprawdę nic trudnego! Jeśli także siedzicie na korytarzu przed lekcjami, po lekcjach, nie wiecie „co ze sobą zrobić”, macie jakieś problemy z odrobieniem zadania, nauczeniem się czegoś (szczególnie z przedmiotów humanistycznych), zapraszam także do biblioteki. Może jest mała, ale za to kameralna. Tu jest jasno, ciepło, macie dostęp do pomocy naukowych, Internetu, no i w miarę możliwości i ja staram się służyć pomocą. ZAPRASZAM!!! mgr J. Golc

Byng G. „Hipnotyczna podróż w czasie Molly Moon”,Skelton M. „Endymion Spring”MacHale D. J. „Pendragon. Wędrowiec”Priest Ch. „Prestiż”Flegal S. „Byle się nie zakochać!”Sheen K. „Warto marzyć!”Majgier K. „Marzycielki”Paolini Ch. „Eragon”

liczne książki o tematyce wojennej, kryminały,dotyczące tajemnicy UFO i innych niewyjaśnionych np. Atlantydy, Trójkąta Bermudzkiego, rajdów świata, muzyki współczesnej, ochrony środowiska itd.bardziej klasyczne: Eco U. „Imię Róży”, O Napoleonie Bonaparte, o K.K. Baczyńskim, książki M. Hłaski, J. Londona i inne.

7

Page 8: Strefa 35 Nr 1 (01)

HARCERSTWOSPOSÓB NA ŻYCIEHarcerstwo to Polska odmiana skautingu. Urzekło mnie w nim to, że zawsze fajnie się bawimy. Są zbiórki, zimowiska i obozy. Można poznać masę ludzi z całej Polski. Najlepsza zabawa jest na obozie. Rozstawiamy namioty, budujemy sobie sami z drewna za pomocą siekier i pił „mebelki”: szafki, prycze (takie jakby łóżka) itp. W ciągu obozu są gry, zbiórki, śpiewo-grania i oczywiście najciekawsze: ogniska, na których śpiewamy, rozmawiamy, miło spędzamy czas siedząc w kręgu na środku jakiejś leśnej polany, a wokół ciemność, chłód i wilki wyją ;) Obozy znajdują się zawsze nad jeziorami w których można się kąpać.Moim pierwszym obozem było obóz w Sadowie koło Mirosławca. Wszystko zapowiadało się super: podróż pociągiem, a potem autobusem. Na miejscu czekał na nas „komitet powitalny”. W pierwszym dniu rozłożyliśmy namioty i kanadyjki. Następny dzień rozpoczęliśmy budową półek. Był już trzeci dzień obozu, a półki tylko u nas nie były gotowe! Udało nam się niemal w całości wykonać je do obiadu. Po posiłku poszłyśmy nad jezioro, gdzie sobie wypoczęłyśmy. Potem znów miałyśmy się

szybko przebrać w ubrania „robocze”, aby ostatecznie zakończyć „meblowanie” naszych

namiotów, ale ja inteligentnie nie zmieniłam butów i nadal byłam w japonkach... Kiedy wychodziłam z namiotu, stanęłam na piłę, która wbiła się w moja stopę. Rany nie

wydawały się głębokie, więc postanowiłam, że poradzę sobie sama. Jednak gdy tylko nastąpiłam na nogę, pojawiła się krew! Moje przyjaciółki pole-ciały po Pigułę krzycząc, że odcięłam sobie palca. Na szczę-ście okazało się, że rany nie były aż tak głębokie, jak się na początku wszystkim wydawało:) Obóz to naprawdę super sprawa, na zbiórkach też jest ciekawie. Uczymy się wielu rzeczy przydatnych w życiu codziennym. Harcerstwo to nie tylko organizacja. To jest sposób na życie!Każda organizacja (ZHR, ZHP czy SHK Zawisza) ma swoją historię, tradycję, ale wszystkie łączy jedno: uczą życia we wspólnocie i wytrwałości. Wszyscy harcerze są jedną wielką rodziną - to właśnie tu można nawiązać przyjaźnie na całe życie. N. Frankowska

Skauci EuropyJak niektórzy z was pewnie pamiętają, na początku września odwiedzili nas harcerze ze "Skautów Europy". Zachęcali oni wszystkich do wstąpienia do ich organizacji i świetnej zabawy jako harcerz czy harcerka. Ja postanowiłam pójść i zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Bardzo mi się podobało! Pragnę zachęcić wszystkich do przychodzenia na zbiórki, gdyż można wtedy wspaniale spędzić czas, poznać wiele sympatycznych osób i naprawdę dobrze się bawić. Więcej informacji na temat "Skautów Europy" można uzyskać na stronie internetowej: www.krakow.fse.plZapraszam na zbiórki!!! Czuwaj! KK8

Page 9: Strefa 35 Nr 1 (01)

NA CIEPŁEJ PLAŻY W COSTA BRAVA...Pierwszy raz za granicą byłam cztery lata temu. Wyjechałam wtedy do Hiszpanii, do miasta Costa Brava - tam rozpoczęłam moją przygodę z podróżowaniem.Jechałam tam autokarem zwiedzając po drodze wiele państw i miast. Droga do Hiszpanii trwała 48 godzin, była bardzo długa i wyczerpująca, ale wszelkie trudy wynagradzały mi widziane po drodze widoki. Zmierzając do celu zatrzymaliśmy się w jednym z najmniejszych państw świata: Monako. Mieliśmy tam postój trwający 8 godzin, był więc czas na zwiedzanie miasta, zdjęcia, pamiątki. Monako to jedno z najmniejszych, ale najbogatszych państw Europie. Bardzo mi się tam podobało, nie mogłam się już jednak doczekać kiedy wreszcie zobaczę Hiszpanię! W autokarze poznałam koleżanki, które towarzyszyły mi do końca podróży.Dalsza droga minęła szybko. Nim się oglądnęłam, byłam już na miejscu: w Costa Brava. Jest to miasto leżące wzdłuż wybrzeża z przepiękną plażą. Miejsce było przepiękne: widok na morze, cisza, spokój, mili i serdeczni ludzie. W trakcie pobytu pojechałam na trzy wycieczki i na jedną, w czasie której płynęłam statkiem. Zwiedziłam Madryt, stolicę Hiszpanii. Zobaczyłam tam stadion FC Barcelony, najdłuższą ławkę w Hiszpanii oraz przepiękny, ogromny, niedokończony kościół w stylu gotyckim Sagrada Familia. Wieczorem poszłam na pokaz śpiewających fontann. Widok był niesamowity, fontanny ,,śpiewały” muzykę dla każdego, były kolorowe. Kiedy indziej zwiedzałam miejscowy ogród botaniczny. Rośliny cudownie pachniały, ładnie wyglądały, znajdowało się tam dużo różnych, egzotycznych gatunków. Marineland - to dopiero były wrażenia...

Marineland to takie jakby zoo zwierząt w Hiszpanii. Najwięcej było tam delfinów i papug. Delfiny uwielbiają występować publicznie, popisują się. Są to bardzo ciekawe zwierzęta. Instruktorzy pokazywali różne sztuczki z tymi ssakami, niektóre były naprawdę fajne. Papugi to również interesujące ptaki, o ciekawym zabarwieniu. Kupiłam tam sobie różne pamiątki i zrobiłam zdjęcia. Wycieczka do Marinelandu była udana. A na co dzień plażowanie... Piaszczysta plaża, dużo małych muszelek, piękna pogoda, ciepłe i czyste morze. Po prostu raj!!! Choć pewnego dnia pogoda się zepsuła, zaczął padać deszcz i rozpętała się burza…Tamtejsze obyczaje bardzo mnie zainteresowały. Poznałam ludowy taniec flamenco, podszkoliłam się trochę z języka hiszpańskiego, widziałam również walkę torreadora z bykiem (niestety - nieprawdziwą). Ludzie tam byli bardzo mili i serdeczni. Musiałam jednak w końcu wrócić do domu... Czekała mnie długa podróż. Jechaliśmy tą samą trasą, miałam więc czas i okazje na wspominanie miłych chwil. Zatrzymaliśmy się też we Włoszech, w wesołym miasteczku Gardaland. Były tam różnego rodzaju kolejki górskie, bajkowe karuzele i disneyowskie postacie. A potem prosto do domu, do rodzinki! Wiele zwiedziłam i zobaczyłam, mogłam dużo doświadczyć. Moje pierwsze wakacje za granicą zaliczam do udanych.Adios!!! Asia Górecka

9

Page 10: Strefa 35 Nr 1 (01)

OBÓZ PEŁEN WYZWAŃKażdy z nas wyjeżdża gdzieś na wakacje, aby odpocząć. Ja również swoje wczasy spędziłam w bardzo miłych miejscach, między innymi nad jeziorem Rożnowskim.Dnia 20 sierpnia spod parkingu AWF wyjechałam na obóz sportów wodnych, który trwał dziesięć dni. Uczęszczam do klubu narciarskiego „Sport Szok”, więc przez te dziesięć dni chciałam wzmocnić swoją kondycję.Co drugi dzień moja grupa miała narty wodne ! Pierwsze kroki na tym cudeńku były nie lada zadaniem. Fajnie – pnaomyślałam - dostałam piankę do pływania, założyłam narty , szerokie jak deska do prasowania , wzięłam głęboki wdech i wydech- pestka ………..i wstałam dopiero za siódmym razem, ale dobrze się bawiłam. Dostałam trochę za duży kapok i przy kucaniu podnosił mi się do góry tak, że było mi widać tylko oczy. Oprócz nart uczyliśmy się pływać na kajakach i łódkach.Kajaki to bardzo fajna rzecz ! Gdy się na nich pływa wyrabiają się mięśnie brzucha, ramion i ud. Z naszym instruktorem opłynęliśmy tak zwaną „Małpią wyspę”. Dlaczego tak się nazywa ? Ponieważ wygląda jak dżungla – znajduje się na niej pełno różnych drzew, jest też porośnięta krzakami. W takim środowisku, wśród chaszczy oraz gałęzi, mogłyby żyć małpy.Kiedy pływałam po raz pierwszy na kajaku z moją koleżanką, stałyśmy w miejscu, bo nie wiedziałyśmy , jak i gdzie włożyć wiosło, aby ruszyć z miejsca. Także o skręcaniu mogłyśmy na razie tylko pomarzyć. Na szczęście nasz opiekun podpłynął do nas i wszystko od początku nam wytłumaczył. Zaczęła się wspaniała zabawa!Nasze zajęcia trwały dwie i pół godziny. Co trzydzieści minut pan kazał nam płynąć jak najszybciej umiemy – ja i moja towarzyszka zawsze dopływałyśmy pierwsze do celu. Jednak wygrana okupiona była bólem całego ciała, a pot spływał nam po plecach. W następnym dniu zajęcia odbywały się na łódkach. Historia o łajbach jest bardzo podobna do opowieści o kajakach. Lecz na łodziach instruktor nie pływał z nami, tylko stał na tratwie i nas obserwował. Myślałyśmy sobie w duchu: no, takiemu to dobrze : słoneczko, zielona trawka , a ty się człowieku męcz !Oprócz lekcji na wodzie odbywały się również zajęcia w terenie, czyli: bieganie, skakanie, rozciąganie i jazda na rolkach . Na tych ćwiczeniach truchtaliśmy pod górę około 45 minut z przerwami , a potem wlekliśmy się , ledwo przebierając nogami -oczywiście nasz opiekun nie poddawał się. Następnie pan znajdywał jakieś dogodne miejsce na rozciąganie i bieganie. Na koniec szliśmy do sklepu, który znajdował się w innej miejscowości. Po takim treningu wszyscy byliśmy zmordowani – oczywiście oprócz naszego wychowawcy :)Pod koniec każdego dnia, około godziny 19.00 odbywały się zajęcia równowagi. Wykonywaliśmy ćwiczenia, tj.: stawanie na talerzu, którego spód był wypukły. Trzeba było na nim żonglować woreczkami lub podrzucać piłką lekarską. Do wyboru były również duże, gumowe piłki, na których się klękało lub siadało. Piłek było dwie, więc wykonywaliśmy te ćwiczenia w parach, trzymając się za ręce w celu utrzymania równowagi. Następny przyrząd to, tzw. „skoczek”. To gruba, metalowa rura, na jej środku znajdowało się coś, podobnego do pedałów w rowerze. Na nich trzymało się nogi. Wystarczyło się odbić, a potem skakać i skakać. Na początku jest to trudne, ale po kilkunastu próbach widać efekty. Podczas tych zajęć ćwiczyłam na mechanizmie, który można samemu wykonać. Potrzebna jest do tego rurka z mocnej tektury oraz drewniana deska. Deseczkę należy położyć na rurze, następnie stanąć obiema nogami i próbować utrzymać równowagę. Na początku lepiej wykonywać to ćwiczenie z pomocą innej osoby. Największym powodzeniem cieszyły się szczudła ! Chodzenie na nich jest trudne, ale - jak to się mówi - trening czyni mistrza. Mój rekord to 10 kroków ;P. Kultowe były również skakanki, każda dziewczyna skakała przynajmniej pięć minut. Chodziliśmy też po linii, która przywiązana była do przeciwległych drzew. Zrobienie dwóch kroków na początku graniczy z cudem… Potem jest już coraz lepiej, ale i tak nikt

10

Page 11: Strefa 35 Nr 1 (01)

nie przeszedł przynajmniej 1/3 sznura. Zadanie to pozostawmy lepiej zawodowcom. Opanowanie tych czynności wcale nie jest takie proste, ale umiejętności te bardzo przydają się na nartach. Lepiej czuje się podłoże. Śmiechu na tych zajęciach było co nie miara, ale ambitnie ćwiczyłam.Obóz był świetny, niestety szybko minął, ale w głowie pozostały mi same miłe wspomnienia ! Pchła.

MODNE I WYGODNE – LEGGINSYLegginsy zostały zaprezentowane w latach 90’ poza salą gimnastyczną na dziewczęcych nogach. Możemy je znaleźć niemal w każdym sklepie w różnych granicach cenowych. Sprzedają się one jak niemal „świeże bułeczki” i każda nastolatka (nie tylko!) powinna je mieć w swojej garderobie. Rozróżniamy parę typów legginsów:Czarne bawełniane – pasujące niemal do wszystkiego oraz do każdego typu stroju.Lateksowe bądź błyszczące – ubieramy je wyłącznie na imprezy lub do kozaków w zimie. Pamiętajmy, że jeśli włożymy tego typu legginsy góra stroju musi być spokojniejsza i stonowana. Ledżinsy – są one podobne do zwykłych jeansów. Wygodne i

praktyczne, można je założyć do topów, koszul oraz tunik.Lycrowe w przeróżne wzory – bardzo oryginalne, ale pamiętajmy, żeby wzory były niepowtarzalne, np. kwiaty, rysunki, figury geometryczne, zebra czy pantera. Góra musi być zdecydowanie stonowana i klasyczna.

Pamiętajmy, że legginsy są doskonałym rozwiązaniem dla dziewczyn, które chcą zasłonić wszelkie siniaki, blizny, pajączki, żylaki oraz cellulit na nogach. Nie są jednak dobre dla osób z masywnymi udami gdyż mocno je podkreślają i uwydatniają. Możemy je ubierać do bardzo krótkich sukienek, koszul, tunik oraz spódnic. Powinny służyć jako element ozdobny naszej garderoby.

Ważna jest też długość legginsów: mogą być one wyłącznie za kolano lub do kostki. Pamiętajcie, by NIE zakładać ich do połowy łydki, gdyż nogi będą wtedy optycznie powiększone, a sylwetka zostanie podzielona na trzy części. Legginsy nadają się na każdy dzień i można z nimi stworzyć

niepowtarzalne kreacje - każda z was będzie wyglądała bajecznie!Dominika Waksmundzka II b

CO NA SIEBIE WŁOŻYĆButy: - Martensy- glany marki Dr Martens wracają do łask. W tym roku kończą 50 lat!- Botki- są hitem tego sezonu. Idealne na jesień w kolorach ziemistych (odcienie brązu, szarość).- Kalosze- bardzo przydatne w deszczowe dni, których nie brakuje jesienią. Najfajniejsze są te w oryginalne wzory.

Spodnie: - Rurki- nieważne z jakiego materiału będą wykonane, byleby tylko przylegały do ciała.

- Boy-friendy- są za duże i zwężają się ku dołowi. Obowiązkowo podwinięte nogawki.- Alladynki- luźne spodnie z bardzo niskim kroczem zwężane przy kostce i ściśle do nich przylegając. - Legginsy- zwłaszcza te koronkowe. Idealnie pasują na cieplejsze, jesienne dni i na imprezowe wieczory.

Szale i chusty: - Szale- te w intensywnych kolorach będą fajnym uzupełnieniem stonowanej stylizacji.- Chusty- w rozmaitych wzorach i barwach rozpogodzą szarą codzienność jesieni. Chuck

11

Page 12: Strefa 35 Nr 1 (01)

PAMIĘTNIK NASTOLATKIPierwszy września.Znowu zaczyna się szkoła. Te wakacje miały tak długo trwać, a minęły w oka mgnieniu! Trzeba będzie się w końcu zabrać do nauki… Wiem, że obiecuje to sobie od czterech lat, ale tym razem będę się uczyć. No dobra - kogo ja oszukuje ? I tak nie będę. Zawsze są jednak jakieś plusy. Wszyscy wrócili z wakacji i znowu można pograć trochę w kosza. Teraz całe popołudnia będę spędzać na boisku z przyjaciółmi. Ciekawe ile kontuzji będę mieć w tym tygodniu... Pewnie wszyscy będą się śmiać, że straszna ze mnie niezdara! Choć może nie będzie aż tak źle... Tylko znowu trzeba będzie wcześnie wstawać. ;(Drugi września. Pierwszy dzień szkoły, a ja już się spóźniłam! Przynajmniej dziś nas tak nie męczyli. Po szkole spotkałam się z Dagmarą i było super, była cała ekipa i nasza drużyna wygrała mecz w kosza. Stawiają nam Pepsi. Wybiłam sobie tylko jednego palca, a to jak na mnie sukces. Gorzej skończył Arek, który się potknął i rozwalił sobie kolano, na co ja inteligentnie powiedziałam, że „do rana się naprawi”. I jak zwykle wszyscy się śmiali, łącznie ze mną. Zapisać sobie: „myślenie nie boli”.Trzeci września.Dopiero początek, a my już mamy zapowiedziany sprawdzian . Po prostu bosko! Nie ma jakiegoś okresu ochronnego czy coś ?! Zawsze są jakieś plusy, dziś np. jest piątek i po szkole spotkałam się z dziewczynami i resztą paczki. Hmmm… Jak zwykle myśleliśmy z pół godziny nad tym w jakich składach grać. W końcu stanęło na tym, że tak jak wczoraj. Nie przynieśli nam Pepsi. Dziś był remis, bo się rozpadało, a oni chyba są z cukru. Nawet nie zdążyłam się uszkodzić !Czwarty września.Kocham soboty ! Spałam do 11:50 i tak za krótko. Musiałam posprzątać pokój… Ups. I znowu bałagan. Skąd on się bierze ?! A dziś graliśmy w nogę.. No dobra: kto grał, ten grał... I jutro też się wyśpię ! Ale tyle nam zadali, a to dopiero początek odrabiania. Przynajmniej jakieś ciekawe filmy lecą w telewizji...

Z okazji Święta Komisji

Edukacji Narodowej

wszystkim Nauczycielom

życzymy

spełnienia marzeń i satysfakcji

z pracy z tak wspaniałymi uczniami

jak my

Zagadka dka spryciarzy:Narysuj bez odrywania długopisu od papieru linię łamaną składającą

się z 4 odcinków, by przeciąć wszystkie 9 punktów (każdy tylko

raz).

. . .. . .. . .