sylwetki keith richards – mistrz riffów

4
Sylwetki 56 Hi•Fi i Muzyka 1/16 Keith Richards – mistrz riffów Grzegorz Walenda Keith Richards – mistrz riffów Grzegorz Walenda

Upload: others

Post on 28-Mar-2022

4 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Keith Richards – mistrz
riffów Grzegorz Walenda
Keith Richards – mistrz
riffów Grzegorz Walenda
57Hi•Fi i Muzyka 1/16
ock and roll jest z nami ponad pó wieku. Keith Richards (ur. 18 grudnia 1943 w Dartford, Wielka
Brytania) – fantastyczny gitarzysta, twórca i wykonawca – nie tylko go roz- win i umocni, ale te z powodzeniem gra do dzi. Grupa, któr w 1962 roku zaoy wspólnie z Mickiem Jaggerem, osigna wszystko, co w rocku moli- we. Jej ponad 70-letni czonkowie, poza Ronnie Woodem, który skoczy dopie- ro 68, s w dobrej formie i nadal wyst- puj. „Jest powietrze, którym oddychasz, jest woda, któr pijesz, jest jedzenie, które jesz i s The Rolling Stones – mówi Richards. – Jestemy czci umeblo- wania.”
Kiedy si pisze o Richardsie, wcze- niej czy póniej musi pojawi si sowo „riff ”. Tak okrelamy powtarza-
jcy si fragment utworu muzyczne- go, najczciej wykonywany przez jeden instrument, niekiedy unisono przez kilka, który nadaje piosence lub utwo- rowi instrumentalnemu tempo i spe- cyficzny charakter. W praktyce riff to najczciej przygrywka, rozpoczy- najca utwór. Dopiero po niej – jeli mamy do czynienia z piosenk – wo- kalista intonuje pierwsz zwrotk. Czasami riff powtarzany jest w cza- sie caej partii wokalnej. Przykadem przebój „Whole Lotta Love” z repertu- aru Led Zeppelin. Zdarza si te, cho rzadziej, e riff pojawia si dopiero w refrenie.
Szczególn popularno riffy zdo- byy w muzyce rockowej, cho to oczy- wicie nie jedyny styl, w którym s obecne. Riff to te nazwa zaoonej w 1980 roku grupy hard rockowej z Bue- nos Aires. Jednej z pierwszych, które z powodzeniem wykonyway cisz odmian rocka z hiszpaskimi teksta- mi. To jednak wzmianka na margine- sie. Nam bardziej chodzi o t pierwsz definicj riffu, czyli o instrumentalny motyw, z którego syn przeboje rocko- we. A talent Richardsa riffami stoi. To jemu zawdziczamy gitarowe motywy z „Honky Tonk Woman”, „Street Figh- ting Man”, „Gimme Shelter”, „Satisfac- tion” i wielu innych hitów brytyjskiej kapeli.
W ksice „Life” Richards wspomi- na, e we wczesnych latach wspópracy
z Jaggerem to zwykle on by autorem gównego pomysu na piosenk. Póniej Jagger pisa sowa i porzdkowa wszyst- ko. „Jestem mistrzem riffu – twierdzi, moe nieskromnie, cho trafnie, gita- rzysta. – Jedyny, który mi umkn i jest zasug Micka Jaggera, to ten z ‘Brown Sugar’; chyl czoa”. Richardsowi za- wdziczamy nie tylko znakomite riffy. Jeli posuchamy choby fenomenalnej wersji utworu „Wild Horses”, dodanej do niedawnego wznowienia albumu „Sticky Fingers”, przekonamy si, e równie z tworzeniem akustycznych akompaniamentów Richards radzi so- bie wspaniale. Mona go nazwa czaro-
dziejem rytmicznej gitary. Mao kto pod tym wzgldem mu dorównuje. „(Utwór) ‘Wild Horses’ sam si napisa – twierdzi artysta w ksice „Life”. – Miao to spo- ro wspólnego ze strojeniami. Trafiem na akordy, zwaszcza e graem na in- strumencie 12-strunowym, które day piosence styl i brzmienie”.
The Rolling Stones podbili serca me- lomanów na caym wiecie. Ich muzy- ka dociera wszdzie. Trudno zliczy wszystkie filmy, na których ciekach dwikowych znalazy si przeboje spóki Jagger-Richards. Ameryka Stone- sów uwielbia. A by tam dostrzeonym to nie lada sukces, zwaszcza kiedy jest si Brytyjczykiem. Tymczasem Stonesi s w USA na szczycie. Longplay „Sticky Fingers” by pierwszym z omiu kolej- nych albumów tej grupy, które dotary
„Jak ju si ma pomys, to reszta przyjdzie sama – twierdzi Keith Richards. – To jakby umieci w ziemi nasiono, które potem podlewasz. Nagle co zaczyna wyrasta i zdaje ci si, e mówi: ‘spójrz na mnie!’.” Autorowi setek przebojów trudno nie wierzy.
Sylwetki
58 Hi•Fi i Muzyka 1/16
do pierwszego miejsca listy bestselle- rów. Niektóre przeboje zespou brzmi bardziej amerykasko ni utwory tam- tejszych saw. To dziki genialnemu po- czniu rocka i bluesa, ze szczypt folku oraz muzyki pop.
Grupy The Rolling Stones suchaj melomani w Londynie, Nowym Jorku, Bombaju i Warszawie. Utwory spóki Jagger-Richards rozbrzmiewaj nawet w argentyskich pubach i mogy z po- wodzeniem towarzyszy amerykaskim onierzom, walczcym w Wietnamie. Genialny riff „Satisfaction” pojawia si
w legendarnym obrazie „Czas apokalip- sy”. Francis Ford Coppola wyobrazi so- bie, e przy nagraniu The Rollings Stones amerykascy onierze, wysani na tajn misj do Kambody, bd szale na nar- tach w drodze do kryjówki tajemniczego pukownika Kurtza (w tej roli Marlon Brando), nie zwaajc na groce im ze- wszd niebezpieczestwa. Przebój Stone- sów pojawia si zaraz po tym, jak pod- pukownik Kilgore, grany przez Roberta Duvalla, wypowiada jeden z najsynniej- szych filmowych cytatów: „Uwielbiam zapach napalmu o poranku”.
O ile Mick Jagger uwaany jest za twarz grupy, o tyle Keith Richards jest
jej dusz. Ze Stonesami nagra 24 py- ty studyjne, które rozeszy si w po- nad 250 milionach egzemplarzy. Bez Richardsa i jego fascynacji tradycyj- nym amerykaskim rockandrollem spod znaku Chucka Berry’ego oraz blu- esem Muddy Watersa nie mielibymy najwspanialszych hitów The Rolling Stones. Cho na pierwszych pytach Stonesi grali czasem kompozycje obce, to ju póniejsze praktycznie wszystkie s podpisane nazwiskami dwóch lide- rów. I mimo e to Jagger czciej poja- wia si w wietle jupiterów, to muzyka Stonesów bez Richardsa nie miaaby swoistej drapienoci i wyjtkowej dy- namiki.
Jaki rockowy przebój potrafi tak roz- pali suchaczy, jak „Gimme Shelter”? Który utwór tak agodzi nastrój, jak „Angie”? Wreszcie: który tak rozpala koncertow widowni, jak „Sympathy for the Devil”? Richards tworzenie ma we krwi. Twierdzi, e sam proces kom- ponowania czsto bywa przypadkowy. Jednak efekt jego pracy to przewanie mistrzostwo.
„To jedna ze wspaniaych rzeczy zwizanych z komponowaniem piose- nek – twierdzi. – (Tworzenie) wcale nie
jest dowiadczeniem intelektualnym. Owszem, czasem trzeba tu i ówdzie pomyle, ale przede wszystkim chodzi o uchwycenie chwili.”
Tak jak Jagger, równie Richards – póno, bo póno, ale jednak – zacz nagrywa i wystpowa samodziel- nie. Pierwszy jego solowy album, za- tytuowany „Talk is Cheap”, ukaza si w 1988 roku. Okadka przedstawia muzyka z wypalonym papierosem w doni. Jake by inaczej! Artysta nie tylko z t uywk mia do czynienia. Jak to si stao, e po tylu latach wci si dobrze trzyma? Dobrej formie na pewno sprzyja pogodne usposobienie, a muzyk czsto ma umiech na twarzy. Solowa dziaalno daa mu dodatko- wego kopa. Poczu si modszy. Ze Ste- ve’em Jordanem – perkusist, wspó- autorem wszystkich piosenek i wspó-
producentem nagra – Richardsowi pracowao si jak za dawnych lat. Epizod z grup X-Pensive Winos – nazwan od drogich win, w jakich muzyk gustuje – pozwoli gitarzycie doadowa aku- mulatory. Richards nie tylko zagra na gitarze, ale równie zapiewa wszyst- kie piosenki. Musia zatem poprawi swoje umiejtnoci w tym zakresie. Ze
Sylwetki
59Hi•Fi i Muzyka 1/16
Stonesami tylko okazjonalnie zastpo- wa przy mikrofonie Jaggera. Owszem, radzi sobie poprawnie, ale piewanie nigdy nie byo jego atutem. Na „Talk is Cheap” przypada mu w udziale rola pierwszego wokalisty. Musia si przy- oy. Zrezygnowa ze piewania w wy- sokich rejestrach, jak to robi na przy- kad w piosence „Happy”. piewa nieco niej, przez co jego gos nabra odpo- wiedniej barwy. Ju otwierajcy utwór „Big Enough” pokazuje, e w nowej roli Richards wietnie sobie poradzi. Nie zapomnia oczywicie o riffach. W so- lowych utworach brzmi one równie znakomicie, jak w hitach The Rolling Stones. Wystarczy si wsucha cho- by w nagranie zatytuowane „Strug- gle”. W programie krka nie zabrako ballad. Równie w nich artysta czuje si jak ryba w wodzie. „Make No Mista- ke” obrazuje zarówno maestri twórcz Richardsa, jak i jego perfekcyjny talent wykonawczy.
Ciekawie wypad te drugi solowy album gitarzysty. Na okadce znów widzimy go w oparach dymu papie- rosowego. Zgodnie z tytuem „Main
Offender” (1992) – czyli „Gówny wino- wajca” – Richards gorszy fanów uzale- nieniem od tytoniu. Ponownie on i Steve Jordan wzili na siebie gówne kom- pozytorsko-producenckie obowizki. Z jedn rónic. Dopucili do nich tym razem drugiego gitarzyst – Waddy’ego Wachtela. Mamy ponownie porywajce riffy oraz znajomy, lekko nonszalancki gos.
Otwierajce nagranie „999” od razu wprowadza w charakterystyczny dla Richardsa klimat, chocia co rusz po- jawiaj si niespodzianki. Przykadem zahaczajcy o reggae utwór „Words of Wonder” czy rytmiczna ballada „Hate It When You Leave”.
Solowe pyty Richardsa na pewno bardziej przypominaj styl Stonesów ni solowe albumy Jaggera. To kolej- ny dowód, e gitarzysta ma znaczcy udzia w ksztatowaniu stylistyki oraz brzmienia zespou. Wprawdzie jego krki nie rozchodz si w takich na- kadach jak albumy grupy – podobnie jest zreszt z solowymi dokonaniami Jaggera – ale równie maj wzicie. Ponadto Richards chtnie wystpuje
z grup X-Pensive Winos, co zostao udokumentowane koncertowym albu- mem i zapisem filmowym, dostpnym na DVD.
Niedawno Richards postanowi po raz trzeci wyda pyt. Zapowiedzi albumu, zatytuowanego „Crosseyed Heart”, jest singiel z utworem „Trou- ble” (kompozycja Richardsa i Jordana). Tym razem artysta wikszo partii in- strumentalnych nagra sam. Pomagali mu, tak jak poprzednio, Steve Jordan na perkusji, Waddy Wachtel na gita- rze oraz Bernard Fowler – piewaj- cy od duszego czasu ze Stonesami – w chórkach. Wród goci na pycie s m.in. Norah Jones, Aaron Neville i Larry Campbell. Towarzystwo naj- wyszej klasy i nic dziwnego. Któ nie chciaby zagra z mistrzem riffów?