tappi and the birthday cake, by marcin mortka - zielona sowa

36

Upload: zielona-sowa-publishing-house

Post on 22-Jul-2016

224 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

Short, beautifully illustrated stories about Tappi and his friends – reindeer, beaver, squirrel, bear, raven and lots more. They are full of good emotions and teach preschool children about friendship and how differentiate right from wrong. Ideal for reading together in bed or in kindergarten. 6 titles series for children 4+. The books can be read separately.

TRANSCRIPT

Page 1: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa
Page 2: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi and the Birthday Cake

by Marcin Mortka, Marta Kurczewska

- low preview

- sample translation

Page 3: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Namalowała Marta Kurczewska

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 1

Page 4: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Mojemu Synkowi Wojtusiowi

Tekst: Marcin Mortka

Ilustracje: Marta Kurczewska

Redaktor prowadzący: Agnieszka Sobich

Korekta: Magdalena Adamska, Agnieszka Skórzewska

Projekt graficzny i DTP: Bernard Ptaszyński

© Copyright for text by Marcin Mortka, 2013

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.,

Warszawa 2013

All rights reserved

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki

możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.

ISBN 978-83-7895-563-4

Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.

00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96

tel. 22 576 25 50, fax 22 576 25 51

[email protected]

www.zielonasowa.pl

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 2

Page 5: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 3

Page 6: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi i urodzinowe ciasto

Pewnego wiosennego poranka renifer Chichotek skakał sobie poSzepczącym Lesie. Rozmyślał o tym, jak to fajnie jest być Chichotkiem.Tak się przy tym zadumał, że znienacka uderzył rożkami w pień DębuStarodzieja, największego i najstarszego drzewa w lesie. Dąb spojrzałnajpierw na renifera groźnie, ale zaraz uśmiechnął się i zagrzmiał:

– Czy wiesz, jaki dziś dzień, nicponiu?– Eee… Słoneczny? – spytał niepewnie Chichotek.– Otóż to. – Dąb Starodziej uśmiechnął się szeroko. – Słoneczny!

Idealny dzień na urodziny Tappiego, prawda?– Dziś są urodziny Tappiego? – Chichotek aż podskoczył. – To ci

dopiero! Muszę szybko wymyślić jakiś prezent! A cóż może sprawićTappiemu radość? Już wiem! Ciasto!

Wszyscy w Szepczącym Lesie wiedzieli, że ogromny wiking uwielbianajrozmaitsze słodkości. Reniferek podziękował Starodziejowi i po-pędził przez las, by poprosić przyjaciół o pomoc w przygotowaniach.Kupiec Pasibrzuch użyczył mąki i cukru, niedźwiedź Brzuchacz po-dzielił się miodem, a wiewiórka Śmigaczka przyniosła orzechy i jagody.Bóbr Chrobotek złowił parę ryb, ale reniferek grzecznie mu wytłuma-czył, że ryb do ciast się nie dodaje. Zaprosił go jednak do wspólnegopieczenia. Przyjaciele zanieśli wszystkie składniki do Chaty, a potemwybiegli po drewno, aby rozpalić w piecu.

Tymczasem przybłąkał się żarłoczny troll Gburek, łobuz o wieczniepustym brzuchu i równie pustym łbie.

4

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 4

Page 7: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Cóż to za zamieszanie? – mruczał do siebie. – Czyżby ktoś szyko-wał obiadek i nie zaprosił biednego Gburka?

Troll pochlipał nad swoim smutnym losem i uznał, że musi wymie-rzyć sprawiedliwość. Zakradł się więc do Chaty, a tam ujrzał orzechy,miód, jagody, cukier oraz mąkę! Oczy zaświeciły mu się z zachwytu.

– Cudownie! – sapnął, wpakował jedzenie do worka i czmychnął w las.

Gdy Chichotek, Brzuchacz, Śmigaczka i Chrobotek wrócili z drew-nem, z przerażeniem odkryli, że ktoś ukradł wszystkie składniki dociasta.

– Och, nie! – jęknął Chichotek. – I co my teraz zrobimy!Bóbr Chrobotek wybiegł z Chaty i przyjrzał się uważnie znakom na

ziemi.– Tu są ślady mąki! – zawołał i pokazał najbliższe drzewa. – Tędy

uciekał!– I widać też mnóstwo zdenerwowanych pszczół! – burknął miś

Brzuchacz. – Rabusiowi wylało się trochę miodu!

5

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 5

Page 8: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Śmigaczka wspięła się na najbliższą sosnę. – Tam biegnie! – zawołała. – To troll! Troll Gburek!– Za nim! – krzyknął rozgniewany Chichotek. – Złapmy złodzieja! I popędzili w ślad za Gburkiem. Troll był kiepskim biegaczem, ale

wielkim żarłokiem i gdy przyjaciele w końcu go doścignęli, troll sie-dział na polance nad rzeką i oblizywał lepkie paluchy.

– No, tom sobie podjadł! – oznajmił zadowolony i czknął.– Jak mogłeś! – zawołał reniferek. – Przecież to jedzenie nie należało

do ciebie!– A cóż to za hałasy?! – zagrzmiał ktoś niespodziewanie. – Wrzesz-

czysz, Chichotku, aż za lasem cię słychać!Był to Tappi, który wracał właśnie z długiego spaceru i pogwizdywał

pod nosem. Na widok czwórki przyjaciół oraz czkającego, objedzonegoGburka otworzył szeroko oczy ze zdumienia.

– Och, Tappi! – jęknął Chichotek. –Chcieliśmy ci upiec ciasto, a ten obżartuchwszystko zjadł…

– Ciasto? – zdziwił się wiking. – Dlamnie?

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 6

Page 9: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Przecież masz dziś urodziny! – zawołały chórem zwierzątka.– Naprawdę? – Tappi był coraz bardziej zaskoczony. – Zupełnie za-

pomniałem… – Ale my pamiętaliśmy! – chlipnął reniferek. – Tylko jak tu obcho-

dzić urodziny bez ciasta?– Dlaczego się smucisz? – Tappi podrapał Chichotka za uchem. –

Czyż pamięć nie jest najważniejsza? Po co mi ciasto, skoro mam takwspaniałych przyjaciół!

– Naprawdę tak myślisz? – spytał zwierzak, a wiking w odpowiedziprzytulił go serdecznie.

– Poza tym wciąż mamy rybki! – odezwał się bóbr Chrobotek. – I mnóstwo drewna! Rozpalimy wspaniałe ognisko, podjemy sobie, a potem będziemy tańczyć, weselić się i śpiewać „Sto lat!” aż do nocy!

– Rybki? – czknął Gburek. – Rybeczki, rybuchny?– Ciebie nikt nie zaprasza! – mruknął groźnie miś Brzuchacz.

– Dość już dziś zjadłeś. Troll zawstydzony wrócił do swej jamy, a Chichotek, Brzuchacz,

Śmigaczka i Chrobotek długo świętowali urodziny swojego najwięk-szego przyjaciela Tappiego.

7

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 7

Page 10: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi i wiosenna powódź

Nadchodziła wiosna i Tappi wraz z Chichotkiem sypiali mocniej,by lepiej wyspać się przed oczekującymi ich zabawami. Nic więc dziw-nego, że żaden się nie obudził, gdy w środku nocy ktoś zapukał dodrzwi Chaty. Nieznajomy stukał coraz mocniej i mocniej, aż wreszcieTappi otworzył oczy.

– Co to za hałas? – spytał. – Czyżby Wiatr znów dla żartu wrzuciłcoś do komina?

– Nie, to chyba ktoś do nas puka! – powiedział rozbudzony Chicho-tek.

Tappi czym prędzej otworzył drzwi i ujrzał stojącego na progu, mo-krego i zziębniętego bobra Chrobotka. Wiking natychmiast zaprosiłgo do środka, otulił ciepłym kocem i posadził przy kominku.

– Www… – dygotał bóbr. – Www…– O co ci chodzi? – dopytywał się wystraszony reniferek. – Wiedźmy?

Wilkołaki? Wielkie pająki?– Wwwiosna… – wykrztusił wreszcie Chrobotek.– A cóż jest złego w wiośnie? – zdziwił się Chichotek.– Wwwoda… – Już chyba wiem! – zawołał Tappi. – Wiosną topnieją śniegi

i spływa mnóstwo wody! Biednemu Chrobotkowi zalało chatkę!Bóbr pokiwał łebkiem i zrobił smutną minkę.– Dziś zostaniesz z nami! – zadecydował wiking. – A jutro udamy

się nad rzekę i zbadamy sytuację.

8

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 8

Page 11: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Skoro świt Tappi obudził Chichotka i Chrobotka i wspólnie wypra-wili się nad brzeg rzeki. Tam przekonali się, że wody jest o wiele więcejniż się spodziewali. Żeremia Chrobotka – tak nazywa się chatka bu-dowana przez bobry – całkiem już znikły, a rzeka rozlała się bardzoszeroko, z każdą chwilą zagarniając nowy kawałek lasu.

– Oj, niedobrze! – zmartwił się Tappi. – Jak tak dalej pójdzie, zalejecały Szepczący Las!

– Musimy uciekać! – zaproponował Chichotek, któremu już się za-trzęsły nóżki ze strachu.

– Ależ skąd! – zawołał wiking. – Trzeba przecież ratować nasząkrainę! Chrobotku! – zwrócił się do bobra. – Wybuduj tamę, by po-wstrzymać powódź, a my z Chichotkiem udamy się na wyprawę.Spójrzcie tam!

9

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 9

Page 12: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Wskazał palcem zbocze ośnieżonej góry, nad którą unosiły się kłębypary.

– Coś mi się wydaje, że padliśmy ofiarą czyjegoś kawału– dodał. – Przecież wiosna jest naszą przyjaciółką i nigdynie zatopiłaby Szepczącego Lasu! Trzeba powstrzymaćżartownisiów!

Chichotek nie miał ochoty na niebezpieczne przygody, ale podrep-tał za Tappim. Wędrowali po leśnych ścieżkach, pięli się wyżej i wyżej.Wreszcie dotarli do krainy śniegu i lodu, gdzie wiosna zawsze przy-chodziła na końcu. Nagle usłyszeli czyjeś śmiechy, a potem otoczyłyich kłęby pary. Gdy wyszli zza zamarzniętych drzew, ujrzeli trzy smoki,które skakały i ziały ogniem. Z każdym dmuchnięciem mnóstwośniegu zamieniało się w wodę, która spływała prosto na Szepczący Las.

– Ha, mam was, hultaje! – huknął Tappi. – Myślicie, że to zabawne?Trzy smoki, które właśnie chciały stopić wielki sopel lodu, odwró-

ciły się zaskoczone. – Zabawne? – spytał największy z nich. – Co niby jest zabawne?

Przecież my, smoki, nie mamy poczucia humoru!– I rozumu też za wiele nie macie! – rzekł rozgniewany Tappi. – Jeśli

nie przestaniecie topić śniegu i lodu, cały Szepczący Las znajdzie siępod wodą!

– Ale zamarzło nam wejście do jaskini! – bąknął średni smok. – I niemamy pojęcia, gdzie się znajduje!

– A jesteśmy zimowymi smokami! – pisnął najmniejszy. – Nie lu-bimy słońca i musimy się przed nim schować!

Tappi nie mógł uwierzyć, że ktoś może nie lubić słońca, ale jegogniew minął.

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 10

Page 13: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Chodźcie więc do nas, do Szepczącego Lasu – powiedział. – Cieniawystarczy dla wszystkich, a gdy wiosna stopi lody – po swojemu, po-wolutku i delikatnie – wrócicie do siebie!

– Ale czy to dobry pomysł? – zadrżał Chichotek. – To przecieżsmoki!

– Oczywiście, że dobry. – Tappi się roześmiał. – Przecież każdy za-sługuje na pomoc.

Dobroduszny wiking się nie pomylił. Kiedy zimowe smoki zoba-czyły, jakich szkód dokonały, zmartwiły się bardzo. Pomogły więcmieszkańcom Lasu zbudować tamę. A gdy wiosna stopiła lód zasłania-jący wejście do ich jaskini, smoki pożegnały się ze wszystkimi i udałyna spoczynek. Nawet odrobinę żałowały, bo zdążyły się już zaprzyjaź-nić z mieszkańcami Szepczącego Lasu.

11

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 11

Page 14: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi i błyszcząca rzecz

Był to jeden z owych wiosennych dni, kiedy ciężkie, ciemne chmuryzasłaniają słońce, a wszyscy robią się ponurzy i leniwi. Wyjątkiem byłkruk Paplak, który nigdy nie potrafił długo usiedzieć na miejscu i latałsobie nad drzewami. Gadał przy tym do siebie, by dodać sobie odwagi,gdyż przelatywał właśnie nad najciemniejszą częścią SzepczącegoLasu. Mówiono, że mieszkają tam różne straszne potwory, ale zamiastnich Paplak dojrzał między drzewami coś złocistego i pięknego. Sfru-nął niżej i aż rozdziawił dziób ze zdumienia.

– Ależ to piękne, kra kra! – zawołał zachwycony.Kruki uwielbiają błyszczące przedmioty i Paplak bez wahania złapał

go w dziób i poniósł, by się pochwalić przyjaciołom. Zdobycz błysz-czała tak mocno, że oślepiony kruk z trudem wylądował na dachuChaty Tappiego.

– Popaaaatrzcie! – zawołał.Musiał przy tym otworzyć dziób i błyszcząca rzecz sturlała się po

dachu prosto do ogródka wikinga. – Jakie to ładne! – zawołał bóbr Chrobotek, który właśnie sadził po-

midory. – Mogę sobie zatrzymać? W mojej chatce jest bardzo ciemno.Dzięki temu będę lepiej widział.

– W mojej dziupli jest jeszcze ciemniej! – zawołała wiewiórka Śmi-gaczka. – Mnie przyda się bardziej!

– Ale nie ma miejsca ciemniejszego od mojej jaskini! – zamruczałniedźwiedź Brzuchacz. – Oddawajcie!

12

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 12

Page 15: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

I wszyscy troje sięgnęli po błyszczącą rzecz, ale wyprzedził ich Chi-chotek, który podrzucił ją wysoko swoimi rożkami.

– To najfajniejsza zabawka, jaką widziałem w Szepczącym Lesie! –zawołał. – Bawmy się!

– Oddawaj, nicponiu! – huknął niedźwiedź i rzucił się do biegu,chcąc złapać reniferka.

– To moje! – rozdarł się Paplak, tłukąc skrzydłami i usiłując odzys-kać złocisty przedmiot.

Wszyscy wołali, tłukli się, gonili i szamotali tak głośno, że wybudziliTappiego z jego popołudniowej drzemki. Wiking ziewnął, przeciągnąłsię i wyszedł przed Chatę.

– Co to za hałasy! – spytał gniewnie, bo nie znosił, gdy go budzono.W tej samej chwili Śmigaczka wskoczyła na Chrobotka, który wy-

puścił złocisty przedmiot, a ten poturlał się prosto pod nogi Tappiego. – Bo… – zakrakał Paplak. – Bo ja znalazłem taką fajną, błyszczącą

rzecz, a oni chcą mi ją zabrać!

13

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 13

Page 16: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Mam ciemno w jaskini! – burknął Brzuchacz. – Przyda mi się!– A ja nie mam się czym bawić! – poskarżył się Chichotek. – Nudzę

się!– Czy wy w ogóle wiecie, co to jest? – spytał Tappi i ostrożnie pod-

niósł błyskotkę. Jej blask opromienił rumianą, wesołą twarz wikinga.– To coś jest ładne i błyszczące! – oznajmił kruk. – Nie wystarczy?– Nie, Paplaku – stwierdził Tappi. – Kłócicie się o tę rzecz, a nikt się

nawet nie zastanowił, do kogo ona naprawdę należy!– Jak to? – nastroszył się Paplak. – Do mnie! Przecież to ja ją zna-

lazłem!– Ale to nie oznacza, że jest twoja – rzekł Tappi. – To ułamany, za-

gubiony promyk słońca. Znalazł się na ziemi przez przypadek i trzebago jak najszybciej odnieść na miejsce.

Wszyscy aż westchnęli i każdemu zrobiło się trochę wstyd. Spodzie-wali się, że Tappi będzie na nich zły, ale dobroduszny wiking przecieżnie potrafił gniewać się na nikogo.

– Paplaku – powiedział. – Weź ów promyk i zanieś go wysoko. Możesam odnajdzie drogę do słońca?

14

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 14

Page 17: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Kruk z ochotą złapał promyk, zatrzepotał skrzydłami i wyniósł gowysoko, najwyżej jak umiał. Gdy go wypuścił, promyk umknął kusłońcu i świat natychmiast stał się weselszy. Chmury rozstąpiły się, za-świeciło słońce i naraz, zarówno w dziupli Śmigaczki, jaskini Brzucha-cza, jak i chatce Chrobotka zrobiło się jasno i przytulnie. Chichotekzaś zaczął uganiać się wśród drzew, nie potrzebując już więcej zaba-wek. Na ten widok Tappi ziewnął przeciągle i z ulgą wrócił do popo-łudniowej drzemki.

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 15

Page 18: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi i ciemny las

Pewnego słonecznego popołudnia Chichotek i Tappi wędrowali poSzepczącym Lesie i opowiadali sobie historie.

– Czy słyszałeś opowieść o żarłocznym olbrzymie? – spytał wiking.– Tak! – odparł Chichotek, skacząc wesoło między drzewami. – Trzy

razy!– A opowiadałem ci o zapominalskim trollu? – dopytywał się Tappi.– Cztery razy! – zawołał reniferek i wbiegł na pobliski pagórek, by

się z niego sturlać.– A o wiedźmie, która zgubiła latającą miotłę? – Pięć razy! – odkrzyknął Chichotek gdzieś z oddali.– Czyżby skończyły mi się ciekawe historie? – zmartwił się Tappi

i podrapał po wielkim nochalu. – I co my teraz będziemy robić pod-czas zimowych wieczorów, kiedy jest zbyt zimno i zbyt ciemno na spa-cery?

Zasmucony usiadł pod drzewem i zamyślił się głęboko. Był tak za-dumany, że zupełnie nie zauważył małej istotki, która pojawiła się w dziupli tuż nad jego głową.

– Ja znam ciekawe historie! – pisnęła.Tappi aż podskoczył.– Kto to? Co to? – pytał wystraszony.– To ja! – szepnęła istotka i wyfrunęła z dziupli. Miała skrzydełka

motyla, okrągłą buzię i długie, złociste włosy, a w ręku trzymała ma-lutką różdżkę.

16

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 16

Page 19: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Leśna Wróżka! – Tappi uśmiechnął się szeroko. – Naprawdę mo-żesz mi coś opowiedzieć?

– Oczywiście! – Leśna Wróżka skinęła główką z entuzjazmem. – Myznamy mnóstwo ciekawych historii. Czy słyszałeś opowieść o olbrzy-mie Wielgłazie?

Wiking nigdy wcześniej jej nie słyszał. Wróżka zaczęła więc opo-wiadać bajkę za bajką, a Tappi marszczył czoło i zaciskał pięści, bykażdą dokładnie zapamiętać. Czas mijał im niezwykle przyjemnie, a Wróżka, ucieszona z tak zaciekawionego słucha-cza, snuła historię za historią. Po jednej z nich,która opowiadała o magicznych soplach lodu,Tappi aż klasnął w dłonie.

– To wspaniała opowieść! – zawołał. – Napewno spodoba się Chichotkowi!Zaraz, zaraz… – zdumiał się nagle.– A gdzie on właściwie jest?

17

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:56 Strona 17

Page 20: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Nadszedł już wieczór i słońce powoli układało się do snu za dalekimigórami. W Szepczącym Lesie robiło się ciemno, a drzewa, tak pięknei przyjazne za dnia, niespodziewanie stawały się czarne i groźne. Za-padła cisza, przerywana jedynie pohukiwaniem sowy.

Tappi aż zadrżał. Był dzielnym wikingiem i nie bał się niczego pozapustym brzuchem, ale martwił się teraz o swego przyjaciela. Chichotekbowiem potrafił wystraszyć się własnego cienia, a co dopiero ciem-nych, szumiących ponuro drzew?

Wiking zerwał się więc na równe nogi.– Zupełnie zapomniałem o Chichotku! – zawołał. – Siedziałem

sobie wygodnie i słuchałem bajek, a tymczasem biedny reniferek napewno się zgubił! Błąka się teraz po lesie i trzęsie się ze strachu!

– Ojej! – Leśna Wróżka złapała się za główkę. – To moja wina! Nie-potrzebnie cię zagadałam!

– Chichotku! – zawołał Tappi i ruszył między drzewami. Niestetynie zauważył korzenia i przewrócił się na ziemię, aż cały SzepczącyLas zadrżał.

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:57 Strona 18

Page 21: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

– Poczekaj! – Leśna Wróżka zafurkotała skrzydełkami. – Skoro tomoja wina, to pozwól, że ci pomogę!

I machnęła różdżką, wypowiadając zaklęcie. Niespodziewanie po-jawiło się złociste światło, a drzewa, przed chwilą czarne i groźne,znów stały się zielone i przyjazne. Tappi podniósł się, otrzepał brodęi wraz z Wróżką wyruszył na poszukiwania. Wołali, biegali, zaglądaliw każdą dziuplę i do każdej dziury, pytali sów i lisów, aż wreszcie zna-leźli Chichotka. Zmęczony zabawą reniferek spał smacznie na mchu.Tappi delikatnie wziął pochrapującego zwierzaka pod pachę, pożegnałsię z Wróżką i ruszył w stronę Chaty.

W połowie drogi reniferek niespodziewanie ziewnął.– Ale się zdrzemnąłem – powiedział i otworzył oczy. - O, już ciemno!

Czyżby nadchodziła noc?– Po każdym długim dniu nadchodzi piękna noc! – pouczył go wi-

king. – Ale jak ja teraz zasnę po tak długiej drzemce?– Nie martw się. – Tappi się uśmiechnął. – Opowiem ci dziś na-

prawdę piękną bajkę. Czy słyszałeś historię o olbrzymie Wielgłazie?I wkrótce dotarli do stęsknionej Chaty, gdzie czekały na nich spóź-

niona, ale smaczna kolacja oraz ciepłe łóżeczka.

19

TAPPI i urodzinowe ciasto - srodek_TAPPY 13-08-30 11:57 Strona 19

Page 22: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Tappi and the Birthday Cake

One day Chuckle the reindeer was hopping around the Whisper

Forest. He was imagining how cool it was to be Chuckle. He was so

engrossed in his thoughts that out of a sudden he hit his antlers

against the trunk of Ancient Oak, the biggest and wisest tree in the

whole forest. The oak first looked at the reindeer angrily, but soon he

smiled and asked with his roaring voice: “Do you know what is special

about today, you naughty boy?”

“Erm… it’s sunny?”, Chuckle said doubtfully.

“That’s it”, Ancient Oak grinned. “It’s sunny! Perfect for Tappi’s

birthday, isn’t it?

“It’s Tappi’s birthday today?, Chuckle jumped in surprise. “Who

would have though. I must think quickly about his present! What

could make Tappi joyful? I know! A cake!

Everyone in the Whisper Forest knew that the giant Viking had

weakness for all kinds of goodies. The reindeer thanked Ancient Oak

and rushed through the forest to ask his friends to help him with all

preparations. Glutton the merchant gave him flour and sugar, Tummy

the bear shared his honey and Speedy the Squirrel brought him some

nuts and berries. Rattler the beaver caught some fish, but the

reindeer kindly explained to him they weren’t of great use as cake

Page 23: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

ingredient. Still, he invited him to join the others for baking. The

company carried all ingredients to the Hut and then went to fetch

some wood to light the fire.

Meanwhile, a hungry troll named Grumble came around, a forever

empty-bellied and empty-headed rascal.

“What’s all the fuss about?”, he mumbled. “Is somebody cooking

some meal and they didn’t invite poor Grumble?”

The troll moaned his pitiful fate and decided he needed justice. He

sneaked to the Hut and saw the nuts, honey, berries, sugar and flour!

His eyes sparkled with excitement.

“Wonderful!”, he gasped, snatched the food into his sack and

disappeared in the forest.

When Chuckle, Tummy, Speedy and Rattler came back with wood,

they discovered someone had stolen all their ingredients.

“Oh no!”, Chuckle moaned. “What are we going to do now?”

Rattler the beaver rushed out of the Hut and looked closely at the

footprints on the ground.

“I see some trail of flour here!”, he called and pointed to the nearest

trees. “He ran that way!”

“There are also many angry bees!”, Belly the bear noticed. “The thief

must have spilt some honey!

Speedy climbed a nearby spruce.

Page 24: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

“He’s running right there!”, she shouted. “It’s the troll! It’s Grumpy

the troll!

“Follow him!”, Chuckle commanded, furious. “Let’s catch the thief!”

So they ran after Grumpy. The Troll wasn’t a good runner, but was so

greedy for food that by the time the lot chased him down, he had

already licking his sticky fingers, sitting in a clearing by the river.

“Well, that’s what I call dinner!”, he beamed and hiccupped.

“How could you!”, the reindeer scolded him. “It wasn’t yours!”

“What is this noise?”, someone’s voice rumbled out of a sudden.

“Chuckle, I could hear your screams from behind the forest!

It was Tappi, who was just returning from a long walk, whistling and

humming. When he saw the four friends and Grumpy, his eyes

opened wide.

“Oh, Tappi!”, Chuckle moaned. “We wanted to bake a cake for you,

but this greedy imp has eaten all of it…

“A cake?”, the Viking asked, surprised. “For me?”

“Well, it’s your birthday today!”, the animals chorused.

“Is it?”, Tappi’s surprise was growing. “I completely forgot…”

“But we remembered!”, the reindeer wept. “But how to celebrate

birthday without the cake?”

“Why are you so sad?”, Tappi said, scratching Chuckle behind his ear.

“I guess what’s most important is that you remembered. Who needs

a cake when they have such great friends?”

Page 25: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

“Do you really mean it?”, Chuckle made sure and the Viking hugged

him cheerfully in response.

“And we still have fish!”, Rattler the beaver reminded. “And loads of

wood. We can light a little bonfire, eat a bit and then we’ll dance and

sing and cheer till night falls!

“Fish?”, Grumpy hiccupped. “Fishy fishies?”

“Nobody invited you!”, Tummy the bear mumbled angrily. “You’ve

had enough to eat today.

The troll went back to his cave, embarrassed, whereas Chuckle,

Tummy, Speedy and Rattler celebrated the birthday of their greatest

friend, Tappi.

Tappi and the spring flood

As spring was drawing near, Tappi and Chuckle, slept sounder and

sounder to get enough rest before the approaching fun. No surprise,

then, neither woke up when in the middle of the night someone had

knocked on the Hut's door. The stranger knocked louder and louder

and finally Tappi opened his eyes.

Page 26: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

"What's all that noise?", he muttered. "Has Wind dropped something

into the chimney again just for fun?"

"No, I guess somebody is knocking!", Chuckle said, waking up.

Tappi hurriedly opened the door and saw Rattler who was standing at

the doorstep, wet and shivering. The Viking invited the guest in,

covered him with a warm blanket and sat him by the fireplace.

"zzz...", the beaver shuddered. "zzzz".

"What's the matter?", Chuckle asked worriedly. "Is it withes?

Werewolves? Giant spiders?

"S...s...spring" - Rattler finally stuttered.

"And what would be so bad about spring?", the reindeer was

surprised.

"W...w...water..."

"I guess I know what he means!", Tappi exclaimed. "Snow melts in

spring and there is a lot of water! Poor Rattler's home has been

flooded!"

The beaver nodded and frowned.

"Today you're staying with us!", the Viking decided. "Tomorrow we'll

head for the river and see how bad it is.

At dawn, Tappi woke Chutter and Rattler up and all three went to the

riverside to find out there was much more water they had expected.

Rattler's lodges, this is what we call beavers' houses, were already

Page 27: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

almost completely gone, and the river had flooded very wide, every

now and then grabbing another part of the forest.

"It's no good!", Tappi sulked. "If it continues this way, the whole

Whisper Forest will be under water soon!"

"We have to run away!", Chutter suggested, whose legs trembled

with fear.

"No way!", the Viking exclaimed and turned to the beaver. "We must

rescue our land, Rattler. "Build a dam to stop the flood. Me and

Chutter are going on a quest. Look there!", he pointed at a snowy hill

with clouds of vapour over it.

"I have a feeling somebody is fooling with us", he added. "Spring is

our friend and she would never do any harm do Whisper Forest! We

must stop the jokers!"

Chutter didn't feel like dangerous adventures but treaded behind

Tappi. They walked along paths in the wood, and climbed higher and

higher. Finally, they arrived at a land of snow and ice, where spring

always came last. Suddenly, they heard someone laughing and soon

they found themselves enveloped in clouds of vapour. When they

came from behind frozen trees, they saw three dragons, jumping and

spitting fire. With each fire blow, loads of snow turned into water

which flew right into Whisper Forest.

"Ha, got you, little imps!", Tappi roared. "You think this is funny?"

Page 28: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Three dragons were about to melt a huge icicle, but now they turned

around in surprise.

"Funny?", said the largest one. "What is supposed to be funny? We,

dragons, have no sense of humour!"

"As much as you have common sense", Tappi said angrily. "If you

don't stop melting the snow and the ice, our forest is going to

disappear under water!"

"But the entrance to our cave is frozen!", the medium dragon

mumbled. "Now we have no idea where it is!"

"And we are frost dragons", the smallest dragon added. "We don't

like sunlight and we have to hide from it!"

Tappi couldn't imagine how someone might not like sunlight, but his

anger faded.

"The why don't you visit our Whisper Forest?", he suggested. " There

is enough shade for everyone and when spring has melted all the ice,

you will come back to your place, nice and easy."

"Is it really a good idea?", Chutter shuddered. "These are dragons!"

"Of course it's a good idea", Tappi laughed. "Everyone deserves some

help".

The generous viking was right. When the frost dragons saw all the

harm they had caused, they were very worried. That's why they

helped the inhabitants of the forest to build a dam and when spring

melted the ice covering their cave's entrance, the dragons said

Page 29: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

goodbye to everyone and went to take rest. The even regretted it a

bit, as they had become friends with many Whisper Forest dwellers.

Tappi and the shiny thing

It was one of those spring days when dark, heavy clouds cover the

Sun, making everyone lazy and grumpy. Chatter the crow was one of

the few who didn't give in to that sentiment. He could hardly stay in

one place and liked flying over the trees. He did so talking to himself

to pluck up his courage, as he was now flying over the darkest part of

Whisper Forest. Some said scary monsters lived there, but Chatter

saw something quite the opposite, golden and pretty. He plunged

down and opened his beak ajar with awe.

"Isn't it nice! Caw, caw!", he shouted with excitement.

Crows love shiny things. Without any hesitation, Chatter snatched

the object with his beak and wanted to show it to his friends. His

treasure glimmered so much that it almost blinded the crow who had

difficulty landing on Tappi Hut's roof.

"Look at this!", he announced.

Page 30: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

As he did that, the shiny thing slipped out of his beak and tumbled on

the roof to land in the Viking's garden.

"How pretty!", Rattler the beaver, who was planting some tomatoes,

exclaimed. "May I keep it? My hut is very dark. It would help me see

better."

"My hollow is even darker", Speedy the squirrel protested. "I would

make a better use of it!"

"There is no place darker than my cave!", Tummy the bear muttered.

"Give it to me!"

And all three reached for the shiny object. They were beaten by

Chutter, however, who threw it up in the air using his legs.

"This is the best toy I have seen in Whisper Forest!', he shouted.

"Let's play with it!"

"Give it back, naughty you!", the bear roared and jumped forward,

ready to catch the reindeer.

"It's mine!", Chatter protested, flapping his wings in attempt to

retrieve the golden beauty.

And so, all screamed, pushed each other and made such a noise that

they woke Tappi up from his afternoon nap. The Viking yawned,

stretched himself and left the Hut.

"What's all that noise?", he asked angrily, as he hated to have his

sleep interrupted.

Page 31: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Then Speedy jumped on top of Rattler who dropped the shiny thing

which tumbled and rolled right in front of Tappi.

"Well", Chatter cawed. "I have found such a nice, shiny thing and now

they want to steal it from me!

"My cave is dark", Tummy mumbled. "I need it!"

"And I have nothing to play with!", Chuckle complained. "I'm bored!".

"Do you even know what this is?", Tappi asked and gently picked up

the shiny thing. Its glow lit his reddish, joyful face.

"This is pretty and shiny", the crow explained. "Isn't this enough to

know?"

"No, Chatter" - Tappi replied. "You have been fighting over this thing

and none of you even wondered who it really belongs to!"

"How so?", Chatter protested. "It's mine! I'm the one who found it."

"Which doesn't mean it's yours - Tappi explained. "This is part of a

sunray, broken and lost. It got here by accident and it should

immediately be taken where it belongs.

Everyone sighed, slightly embarrassed. They were expecting Tappi to

be angry with them, but the kind Viking couldn't bear a grudge

against anyone.

"Chatter", he said. "Take this sunray high up in the sky. Maybe it will

find its way home?"

The crow eagerly took the ray, fluttered his wings and took it as high

as he was able to. When he let hold of it, the ray flashed to the sun,

Page 32: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

making the world a lot happier. The clouds parted, the sun emerged

and everywhere, including Speedy's hollow, Tummy's cave and

Rattle's lodge became bright and cosy. Chuckle started hopping

around the trees, not needing toys anymore. Seeing all that, Tappi

yawned deeply and happily return to his afternoon nap.

Tappi and the dark forest

It was a sunny afternoon. Chuckle and Tappi were wandering around

Whisper Forest, telling each other stories.

“Have you heard the tale of the greedy giant?”, the Viking asked.

“Yes!”, the reindeer replied, jumping happily among the trees. “Three

times or more!”

“And have I told you something about the forgetful troll?, Tappi

wondered.

“Four times!”, Chuckle called, climbing a nearby slope only to roll

down off it.

“The witch who lost her flying broomstick?”

“Five times!”, Chuckle shouted from the distance.

Page 33: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

“Have I run out of interesting stories?”, Tappi sulked, scratching his

giant nose. “So how will we spend long winter evenings, when it is

too cold and dark for walks?”

Deep in sadness, he sat down under a tree and started thinking. He

was so engrossed in his thoughts he didn’t even notice a small

creature which had appeared in a hollow over his head.

“I know many stories!”, it chirped.

Tappi jumped in surprise.

“Who is it? What is going on?”, he asked.

“It’s me!”, the creature replied, flying out of its hollow. It had

butterfly wings, round face and long, golden hair and held a tiny

wand in its hand.

“Fairy of the Forest!”, Tappi grinned. “Really, can you share some

stories with me?”

“Of course”, the fairy nodded eagerly. “We fairies have loads of

interesting tales. Have you heard about Boulder the giant?

The Viking had never heard such name. And so the fairy started

telling him tale after tale. Tappi was frowning and clenching his fists,

trying hard to remember all details. Time was passing very nicely and

the fairy, pleased with Tappi’s attention, came up with many new

stories. When she finished one of them, treating of magical icicles,

Tappi even clapped his hands.

Page 34: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

“It’s a wonderful story!”, he exclaimed. “I bet Chuckle will love it!

Wait a minute…”, suddenly, he paused. “Actually, where is Chuckle?”

It was already the evening and the sun was nestling to sleep behind

the distant mountains. Whisper Forest was growing darker and the

trees, nice and friendly in the daytime, suddenly became grim and

fearsome. Silence fell, broken only by the hooting of an owl.

Tappi trembled. He was a brave Viking and was afraid of nothing but

an empty tummy but he was now worried about his friend. Chuckle

sometimes was afraid of his own shadow, not to mention dark trees,

rustling eerie melodies.

Tummy jumped to his feet.

“I completely forgot about Chuckle!, he shouted. “I was sitting

comfortably, listening to fairytales and, in the meantime, the poor

reindeer must have got lost! I bet he is now finding his way through

the forest, shaking like a leaf!

“Oh dear!”, Fairy of the Forest hid her little head in her hands. “It’s all

my fault! I shouldn’t have diverted your attention!”

“Chuckle!”, Tappi called and darted into the forest. Unfortunately, he

didn’t notice a root and stumbled, fell on the ground with a thump

that made the whole Whisper Forest tremble.

“Wait!”, the fairy fluttered her wings. “Since it’s my fault, let me help

you find him!”

Page 35: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

Then she waved her wand and cast a spell. Suddenly, a golden beam

appeared and the trees, turned from black and scary back to green

and friendly. Tappi stood up, cleaned his beard and together with the

fairy began his search. The called and shouted, ran and checked every

hollow and cave, they asked owls and foxes before they finally found

Chuckle. The reindeer was sleeping peacefully on moss, tired of all

the fun. Tappi gently took his snoring friend by the arm, said goodbye

to the fairy and headed towards the Hut.

Halfway through, the reindeer yawned unexpectedly.

“I had some good sleep", he said, opening his eyes. "Oh, it's already

dark! Is night coming?"

"After each long day comes a beautiful night!", the Viking explained.

"But how am I going to fall asleep now after such a long nap?"

"Don't worry", Tappi smiled. "I will tell you a really pretty story. Have

you heard of Boulder the giant?"

They soon reached their beloved Hut with late, tasty supper and

warm beds already waiting.

Page 36: Tappi and the Birthday Cake, by Marcin Mortka - Zielona Sowa

For more information, please visit our

Rights Catalogue:

http://issuu.com/zielonasowa/docs/rights_ca

talogue_2015

OR

write an email:

[email protected]

Marta Broniarek-Woźniak

Rights Specialist