teraz Świecie - kwiecień 2015
DESCRIPTION
Bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny „Teraz Świecie”, wydawany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, ukazuje się od listopada 2009 r. Tradycyjne wydanie papierowe dostępne jest w sklepach, kawiarniach, kioskach i punktach usługowych.TRANSCRIPT
Nr 70 • kwiecień 2015 • ISSN 2080-8429Miesięcznik bezpłatny Nakład 14 200 egz.
Reklama
Bitwao kinoBitwao kino
str. 4
Marcin Traczyk: - Mamy już cyfrę,teraz czas na fotele.
Walczymy o widza.
Pokuta to nie fitness
str. 8
SporypałacoweSporypałacowe str. 6
Była cukrownia,są marketyByła cukrownia,są markety str. 11
Oderwać sięOderwać się str. 16
-Ideą umartwiania się jest rezygnacja z czegoś, co daje nam przyjemność – rozmowa z biblistą, księdzem Wojciechem Pikorem o poście i Wielkanocy.
Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacjiul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70, e-mail: [email protected] naczelny: Andrzej Pudrzyński,e-mail: [email protected]
Skład: Studio M&M GRAPHICDruk: Express Media sp. z o.o.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.
Reklama: tel. 661 504 850
ołowa Polaków nie czyta książek, ponad 15 procent Pnawet nie zajrzało do żad-
nej gazety (nawet prasy koloro-wej), jedna piąta nie potrafi zrozu-mieć prostej instrukcji obsługi sprzętu AGD… Ktoś powie – i co z tego? Teraz liczą się spryt, obrot-ność, smykałka do interesów, albo przynajmniej zdolności manualne, bo dobry płytkarz czy spawacz za-wsze znajdzie robotę. Znajomość literatury czy czytanie gazet mu w tym nie pomogą
Po co więc inwestować w biblio-teki, wyposażone nie tylko w książ-ki, ale też w sprzęt komputerowy i programy edukacyjne? Po co roz-budowywać ośrodki kultury, roz-wijające kreatywność i zaintereso-wania? Po co fundacja Billa Gatesa (tego od Microsoftu i Windowsa) wspiera programy, dzięki którym biblioteka w Świeciu dostała no-woczesne tablety? Marnowanie pieniędzy. Gdyby dorzucili na bu-dowę wielkiego basenu z wszyst-kimi możliwymi wodnymi bajera-
mi albo parku rozrywki, albo najle-piej i tego, i tego – o, to byłoby przynajmniej coś, z czego ludzie by się cieszyli i co by docenili. No i – powiedzmy sobie od razu – po co nam w ogóle w Świeciu nowa bi-blioteka? Przypomnijmy, że te sa-me pytania padały, kiedy rozbudo-wywano OKSiR.
Lepiej przecież patrzeć z podzi-wem na wykształconych Niemców, Holendrów, Irlandczyków czy Skandynawów – i mówić: „Tam to jest wysoko rozwinięta kultura, po-ziom życia, gospodarka”. I jakoś nie dostrzegamy, że nie zbudowali tego, zaczynając od stawiania wy-pasionych pływalni i parków roz-rywki. To przyszło później, gdy już wykształcili się w szkołach, posze-rzali swoje horyzonty w bibliote-kach oraz instytucjach kultural-nych i naukowych. A mam wraże-nie, że w Polsce często zaczyna się od końca – najpierw wydajemy grubą kasę na przyjemności, a po-tem jak coś zostanie, to się zo-baczy.
PROSTOZ MOSTUANDRZEJ PUDRZYŃSKI
2kwiecień 2015www.oksir.eu
NA GOR¥CO
ak długo Adam Ruciński (na
zdjęciu) będzie jeszcze dyrek-Jtorem Powiatowego Urzędu
Pracy w Świeciu? Starosta świecki za-
pewnia, że niedługo. – Zamierzam
wręczyć mu wypowiedzenie, kiedy
tylko pojawi się w pracy. Na razie jest
to niemożliwe, bo od lutego jest na
chorobowym – mówi starosta Fran-
ciszek Koszowski.
Dyrektor PUP-u ma zwolnienie
do końca marca. Co będzie, jeśli
1 kwietnia przyniesie kolejne? – Bę-
dę cierpliwie czekał, kiedyś musi
wrócić do pracy. Nie jestem człowie-
kiem mściwym, ale nie lubię, kiedy
ktoś ucieka w ten sposób przed pro-
blemami – zaznacza starosta.
szystko zaczęło się w lutym, Wkiedy Koszowski, zaniepoko-
jony kolejnymi doniesieniami o
mobbingu w urzędzie pracy, poprosił
dyrektora, by jak najszybciej to wy-
jaśnił i powziął zdecydowane kroki.
Przypomnijmy, że dwa lata temu
przez lokalne media przetoczyła się
burza w sprawie mobbingu, o co
część pracowników oskarżała wice-
dyrektor Karinę Detlaf-Matia.
- Oczekiwałem, że dyrektor zrobi
z tym porządek, a tymczasem wkrót-
ce po naszej rozmowie otrzymałem
od niego zwolnienie lekarskie. Potem
na chorobowe poszła także pani wice-
dyrektor. To chyba jakaś epidemia –
rozkłada ręce starosta.
W marcu Karina Detlaf-Matia za-
żądała przez swojego pełnomocnika,
by starosta ją przeprosił za to, że na-
rusza jej dobre imię w mediach.
- Chodziło o to, że wymieniałem
publicznie jej nazwisko w nawiązaniu
do całej tej sprawy. Uznałem takie
żądanie za absurd. Ta pani jest urzęd-
nikiem, osobą publiczną i musi liczyć
się z takimi ewentualnościami. Ja
również czasami obrywam w me-
diach i na forach internetowych, ale
na nikogo się z tego powodu nie ob-
rażam – mówi Franciszek Koszowski
ymczasem adwokat Adama TRucińskiego złożył w jego
imieniu w świeckiej prokuraturze
zawiadomienie o możliwości mob-
bingu w urzędzie pracy. Mecenas
zwraca uwagę, że skoro mobbing
w PUP ma być podstawą do rozwią-
zania umowy o pracę z jego klientem,
to starosta świecki powinien sam
powiadomić prokuraturę o tym prze-
stępstwie.
- Początkowo chciałem rozwiązać
ten problem po dżentelmeńsku, bez
składania donosów na policję czy
prokuraturę. Liczyłem, ze pan Ruciń-
ski zrozumie, że czas najwyższy skoń-
czyć z fatalną atmosferą, jaka panu-
je w urzędzie pracy. Niestety, zawio-
dłem się – mówi Koszowski.
Na razie nie zapowiada się, aby
spór szybko się zakończył. Pod nie-
obecność dyrektora i wicedyrektora,
urzędem pracy kieruje Karolina Kasi-
ca, dotychczas kierownik referatu po-
radnictwa zawodowego. (ap)
Zamieszanie wokół PUP-u
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Wciąż szukają zaginionej kobiety
ciąż nie wiadomo, co stało się z Elżbietą Bag-Wniewską. Kobieta wyszła
z domu 17 lutego i od tej pory słuch o niej zaginął. W chwili oddawania tego numeru gazety do druku, policjanci prowadzący sprawę, byli w zasadzie w punkcie wyjścia. Nie udało się ustalić nic istotnego, co pozwoliłoby opisać losy kobiety po 17 lutego. Poszukiwania, w które, oprócz policji, zaangażowali się także znajomi zaginionej, nie przyniosły żadnych rezultatów. Sprowadzone z Bydgoszczy, Pozna-
nia, Lublina, Pabianic i Białegosto-ku psy wyszkolone do poszukiwania zwłok, nie natrafiły na trop podczas poszukiwań prowadzonych w oko-licach Wdy. Tylko jeden z psów sprawiał wrażenie, że coś wyczuł, ale nurkowie przeczesujący dno nic nie znaleźli.
- Zamierzamy ponowić próbę poszukiwań z udziałem psów – po-wiedział nam Maciej Rakowicz, rzecznik prasowy świeckiej policji.
35-letnia Elżbieta Bagniewska była w dziewiątym miesiącu ciąży. Jeśli żyje – a ten wariant wciąż jest
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
brany pod uwagę – na pewno uro-dziła już dziecko. To jeden z tropów, jakim poszli śledczy.
- Sprawdzamy wszystkie sygnały dotyczące porzuconych noworodków lub dzieci urodzonych przez matki, które trafiły do szpitala bez doku-mentów – mówi Rakowicz. - Zbada-liśmy m.in. przypadek noworodka podrzuconego do szpitala w Tucholi. Ustalono, że dziewczynka znaleziona w oknie życia nie była córką Elżbiety Bagniewskiej. Podobna informacja zaprowadziła nas do Poznania. Rów-nież bez rezultatu. (bart)
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzymy wszystkim mieszkańcom
radosnych chwil spędzonychw gronie najbliższych,
pogody ducha, spełnienia marzeńoraz mokrego śmigusa-dyngusa
Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji oraz redakcja „Teraz Świecie”
3kwiecień 2015 www.oksir.eu
NA GOR¥CO
Reklama
Sfinansowano ze środków KW Obywatelskie Porozumienie Samorządowe
Szanowni Mieszkańcy Okręgu nr 13
Co chciałabym zrobić dla okręgu nr 13:
Co chciałabym zrobić dla gminy:
Nazywam się Grażyna Styczeń. Od 17 lat jestem kierownikiem Spółdzielczego Ośrodka Kultury „Stokrotka”, a od 19 lat miesz-kanką osiedla Marianki. Będę zaszczycona, jeśli obdarzą mnie Państwo zaufaniem i 19 kwietnia oddadzą na mnie swój głos w wy-borach uzupełniających w okręgu nr 13.
- nowe miejsca parkingowe, np. przy budynku Krausego 6; - rozbudowa terenów rekreacyjnych dla dzieci i młodzieży na
Mariankach;- mały park z ławkami przy boisku na ul. Piłsudskiego, gdzie mo-
głyby przyjść mamy z dziećmi;- poprawa stanu chodników i ulic na osiedlach oraz budowa oświe-
tlenia m.in. na ul. Sobieskiego i Paderewskiego.
- położyć nacisk na działania promocyjne, które przyciągną inwe-storów do Świecia, co zaowocuje nowymi miejscami pracy;
- stworzyć punkt porad prawnych dla osób niezamożnych;- uruchomić gminne stypendia dla uzdolnionych dzieci i młodzieży;- działać na rzecz zwiększenia wydarzeń kulturalno-rozrywkowych
w mieście, szczególnie tych przeznaczonych dla całych rodzin.
Zdrowych, pogodnych Świąt w gronie rodziny i przyjaciół
życzy Grażyna Styczeń, kandydatka na radną do Rady Miejskiej w Świeciu z okręgu nr 13
Okręg nr 13
2.
19 kwietniaskreśl nr 2 na liście!
Grażyna Styczeń
Grażyna StyczeńKandydatka na radną
do Rady Miejskiej w Świeciu
Tesco zwinęło się z Nowego
krajobrazu Nowego znika
market Tesco. Markety z szyl-Zdem Tesco w Nowem i Gnie-
wie przechodzą do historii z końcem
marca. Właściciele sieci wycofują się
z lokali, które nie były ich własnością
i musieli je wynajmować. Wcześniej
podjęto decyzję, o tym by nie prze-
dłużać umów najmu w Bydgoszczy,
Kudowie-Zdroju, Legionowie i Os-
trowcu Świętokrzyskim. Wynajem
wiąże się z kosztami, a te są coraz
większym zmartwieniem właścicieli
sieci, której obroty od dłuższego cza-
su spadają. Ma to związek m.in.
z wojną cenową, jaką prowadzą naj-
większe sieci handlowe. Nie jest wy-
kluczone, że na obroty wpływa także
zastępowanie kasjerek stanowiskami
samoobsługowymi. Wielu klientów
świeckiego Tesco, wraz z wprowa-
dzeniem tej nowinki, zaczęło robić
zakupy w konkurencyjnych dużych
sklepach.
Zamknięcie marketu w Nowem
wiąże się ze zwolnieniami.
- Otrzymaliśmy informację, że
posadę straci pięć osób – wyjaśnia
Karolina Kasica, pełniąca obowiązki
dyrektora Powiatowego Urzędu Pra-
cy w Świeciu. - Zwolnionym zapro-
ponowaliśmy spotkanie, podczas
którego dowiedzą się, z jakich możli-
wości mogą skorzystać w tej sytuacji.
Na razie nie wiadomo w jaki spo-
sób zostanie zagospodarowany bu-
dynek przy ul. Tczewskiej 38 w No-
wem, który od 1 kwietnia stoi pusty.
Według nieoficjalnych informacji
może tam powstać chiński market.
(bart)
owoli sprawność odzyskuje
Zdzisław Lintowicz. Świec-Pki radny i szef stowarzysze-
nia diabetyków, od wielu lat zma-
gający się z cukrzycą, niedawno
stracił nogę. Amputacja była na-
stępstwem tzw. stopy cukrzycowej.
Kłopoty zaczęły się od pęknięcia
pięty. Mimo intensywnego lecze-
nia, które w sumie trwało kilka
miesięcy, nie udało się uniknąć
zakażenia.
- Stanąłem przed dylematem:
noga, albo życie – wspomina wyda-
rzenia sprzed ponad miesiąca. - Nie
wahałem się długo. Tym bardziej,
że poznałem takich, którzy zmarli
z powodu niepotrzebnego zwleka-
nia – tłumaczy okoliczności trudnej
decyzji, przed jaką stanął w byd-
goskim szpitalu.
Lintowicz, znany ze swej aktyw-
ności związanej przede wszystkim
z działalnością w stowarzyszeniu
diabetyków, nie kryje, że pierwsze-
Albo noga, albo życie
go dnia po operacji był załamany
swoją niepełnosprawnością.
- Po trzech dobach zresetowa-
łem mózg i zaprogramowałem go
od nowa – barwnie opisuje błyska-
wiczną wewnętrzną przemianę.
- Postanowiłem żyć tak, jak do tej
pory. To przecież tylko noga. Nadal
mogę zajmować się sprawami, któ-
rymi żyłem do tej pory. Mam wiel-
kie wparcie ze strony żony i dzieci,
dlatego nie boję się tego, co przy-
niesie przyszłość.
Radny już zapowiada, że gdy
tylko pozwoli mu na to stan zdro-
wia, wróci do dawnych obowiąz-
ków.
- Zamierzam nie tylko konty-
nuować pracę na rzecz diabetyków,
ale chcę się też skupić na trudno-
ściach z jakimi zmagają się ludzie
niepełnosprawni – mówi. - Będę
walczył z barierami architektonicz-
nymi utrudniającymi poruszanie
się. (bart)
5osób straciło pracę
z końcem marca w wyniku likwidacji Tesco w Nowem
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
4kwiecień 2015www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Bitwa o kino
latach 90. na-stąpił prawdzi-wy pogrom kin w małych miej-Wscowościach.
Złożyły się na to dwie przyczyny. Po pierwsze – kasety wideo. Polacy zachłysnęli się tą nowinką technicz-ną. Kto żyw kupował odtwarzacz i biegał do wypożyczalni, które wte-dy wyrastały jak grzyby po deszczu, albo wymieniał się ze znajomymi pirackimi nagraniami. O ile jeszcze w drugiej połowie lat 80. na popu-larne tytuły do kin waliły tłumy, o tyle już kilka lat później nawet na hitach sale świeciły pustkami. Bo po co płacić za bilet, skoro za kilka razy mniejszą kwotę można było obej-rzeć ten sam film ma kasecie z wy-pożyczalni lub zupełnie za darmo piracką wersję?
Drugą przyczyną były koszty utrzymania. Samorządy na pierw-szym miejscu stawiały budowę dróg i kanalizacji oraz finansowanie szkół i ośrodków pomocy społecz-nej. Kiedy więc szukano oszczęd-ności, zaczynano od kin i domów kultury. Tam, gdzie nie pojawił się prywatny inwestor, zainteresowany dzierżawą lub wykupieniem kina, pomieszczenia przeznaczano pod handel i usługi. Zresztą większość prywatnych dzierżawców i właści-cieli z czasem również zwijała inte-
res, bo był nieopłacalny, a nie stać ich było na kosztowne inwestycje.
W taki sposób padło kino Rondo w Chełmnie (w budynku tylko od czasu do czasu odbywają się im-prezy rozrywkowe). Podobny los podzieliło wiele kin w innych ma-łych miastach województwa kujaw-sko-pomorskiego. W niektórych kapitulowały szybko, w innych wal-czyły o przetrwanie latami, jak w 28-tysięcznej Brodnicy, gdzie prywatny właściciel zamknął kino w 2013 r. Powodem była niska frekwencja i konieczność zainwes-towania kilkuset tysięcy w techno-logię cyfrową, bo 35-milimetrowe taśmy filmowe zaczęły wychodzić z użytku.
Po co nam to kino?
Kino Wrzos w Świeciu parokrotnie było na zakręcie, z którego mogło wypaść i podzielić los innych pla-cówek w regionie.
- Dziesięć, piętnaście lat temu niemal wszystko przemawiało na na-szą niekorzyść: mało widzów, prze-starzały sprzęt oraz konkurencja, najpierw ze strony kaset wideo, a po-tem DVD. Na koniec doszły do tego multipleksy – wspomina Romuald Dworakowski, kierownik Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji. - W do-datku straż pożarna oświadczyła, że
Kilkanaście lat temu jeden z radnych chciał, żeby powstał tu market, bo wtedy przynajmniej byłyby zyski z najmu. Na szczęście pomysłu nie zrealizowano i dziś mamy w Świeciu ewenement w skali województwa – jedyne kino cyfrowe wśród miast do 50 tys. mieszkańców, utrzymywane przez samorząd. Co więcej, kino do którego chodzi coraz więcej widzów.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Reklama
Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego Mieszkańcom i Przyjaciołom Ziemi Świeckiej składamy najserdeczniejsze życzenia spokoju, radości, miłych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół
oraz nadziei w życiu i wiary w dobro.
Zdrowych, wesołych, pogodnych, wolnych od trosk i prawdziwie wiosennych Świąt Wielkanocnych życzą:
Tadeusz PogodaBURMISTRZ ŚWIECIA
Jerzy WójcikPRZEWODNICZĄCY RADY MIEJSKIEJ
Świecie - Wielkanoc – 2015 r.
5kwiecień 2015 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
zamknie kino, jeśli nie wymienimy foteli obitych skajem, wykładzin i ko-tar na nowe, które będą mniej łatwo-palne. Mieliśmy na to pół roku.
Nie brakowało głosów, że naj-tańszym rozwiązaniem byłaby li-kwidacja kina. Przebąkiwali o tym nie tylko „zwykli” mieszkańcy (dziś pewnie wielu z nich woli o tym nie pamiętać). Zupełnie poważnie mó-wił o tym także jeden z radnych. Przecież są kina w Bydgoszczy, więc po co nam w Świeciu? Lepiej wyna-jąć je na market, przynajmniej bę-dzie kasa.
OKSiR stanął przed dylematem. Albo poddać się i faktycznie dać so-bie spokój, albo wybrać tańszy wa-riant, polegający na wymienieniu tylko niezbędnych elementów wy-posażenia, albo droższe rozwiąza-nie, który posłuży przez lata. Zdecy-dowano się na tę ostatnią opcję. Nie tylko zmodernizowano salę kinową, ale także przebudowano cały budy-nek OKSiR-u. Dzięki temu nadano mu obecny wygląd, ale co najważ-niejsze poprawiła się jego funkcjo-nalność i bezpieczeństwo, bo po-wstały m.in. dodatkowe wyjścia ewakuacyjne z sali widowiskowej.
- Gdybyśmy nie zrobili tego wte-dy, trzeba by było to zrobić teraz. Tylko, że w takim wypadku mogli-byśmy zapomnieć o nowym projek-torze cyfrowym, bo cała inwestycja
szła w miliony złotych. A tak mamy to z głowy. A, że trzeba teraz kupić nowe fotele? Cóż, nie ma nic wiecz-nego. Za dziesięć lat te, które za-montujemy w tym roku też trzeba będzie wymienić – zwraca uwagę Dworakowski.
Cyfra albo śmierć
Zainwestowano wówczas również w nowy projektor i dźwięk. Wszystko to razem wzięte spowodowało, że powoli, ale systematycznie do kina zaczęli wracać widzowie. Po niespeł-na dziesięciu latach znowu jednak trzeba było podjąć decyzję, która miała stanowić o jego być, albo nie być.
W 2013 r., w tym samym czasie, kiedy z braku funduszy na moder-nizację padło brodnickie kino, ośro-dek kultury w Świeciu kupił za pra-wie 330 tys. zł sprzęt do wyświe-tlania filmów w jakości cyfrowej. Połowa tej sumy pochodziła z Pol-skiego Instytutu Sztuki Filmowej, a reszta z budżetu gminy.
- To był ostatni dzwonek, bo dystrybutorzy wycofywali się z taśm analogowych i przechodzili masowo na nośniki cyfrowe – podkreśla Marcin Traczyk, kierownik Wrzosu. - Gdybyśmy przespali ten moment, moglibyśmy albo zamknąć kino, albo działać w bardzo szczątkowej
formie. Krótko mówiąc, mieliśmy do wyboru – albo cyfra, albo śmierć – dodaje z uśmiechem.
Przykładem jest kino w 16,5-tysięcznym Rypinie. Nadal wyświe-tlane są tam filmy w starej techno-logii. Średnio dwa tytuły i cztery projekcje w miesiącu (dla porówna-nia – w Świeciu kilkanaście tytułów i ponad 100 projekcji miesięcznie, w tym także w 3D), bo tradycyjnych taśm jest coraz mniej na rynku.
- Brak cyfrowego projektora jest naszą wielką bolączką – przyznaje Grzegorz Ziomek, dyrektor Rypiń-skiego Domu Kultury. - Nawet gdy-byśmy mieli pieniądze na jego za-kup, to i tak wydawanie ich teraz na ten cel byłoby nierozsądne, bo ma-my w niedalekiej perspektywie po-ważny remont sali widowiskowej domu kultury, w którym mieści się kino. Unijna dotacja powinna wy-starczyć nie tylko na odnowę sali widowiskowej, ale też na zakupy pod kątem kinematografii. Na razie widzowie muszą zadowalać się tym, co otrzymujemy w wersji analogo-wej. Niestety, z każdym rokiem oferta jest coraz uboższa – ubolewa dyrektor domu kultury w Rypinie.
Teraz czas na fotele
Po cyfryzacji, ilość widzów w świec-kim kinie zwiększyła się trzykrotnie.
ANDRZEJ PUDRZYŃSKI, (bart)[email protected]
Reklama
Zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych,
przepełnionych optymizmem i nadzieją,
radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i przyjaciół oraz wesołego Alleluja
życzy
Sklep Zoologiczny i Gabinet Weterynaryjny
Piotr Machel
Świecie, ul. Klasztorna 17
Obecnie odwiedza je tygodniowo około 1,5 tys. osób, nie tylko ze Świe-cia i powiatu, ale także z sąsiedniego Chełmna.
Kiedy świecianie nacieszyli się już cyfrową jakością filmów, w tym także tych w 3D oraz tym, ze mogą oglądać premiery w tym samym czasie, co widzowie w całym kraju, zaczęli się dopominać o nowe fotele. Dotychczasowe mają ponad dzie-sięć lat. Są już mocno wysłużone, ciasne, a część siedzisk opada w dół, co powoduje, że trzeba co chwilę wygodniej się usadawiać.
- Wymiana siedzisk była naszym priorytetem numer dwa. Zdawaliś-my sobie jednak sprawę, ze sami nie udźwigniemy tego finansowo. Po raz kolejny złożyliśmy więc wniosek do PISF-u. I udało się – nie kryje zadowolenia Marcin Traczyk.
W lutym tego roku przyznano ośrodkowi kultury 150 tys. zł do-tacji. Cała modernizacja będzie kosztowała ponad 420 tys. Resztę potrzebnych pieniędzy wyłoży gmina.
Nowe fotele będą szersze i głęb-sze. Pojawią się też dwuosobowe siedziska dla zakochanych. Oprócz tego wymieniona zostanie wykła-dzina i drzwi, odmalowane będą też ściany. Remont rozpocznie się pod koniec kwietnia i potrwa około 4 tygodni (w tym czasie kino będzie
nieczynne). - Chcemy, by koncerty zaplano-
wane na 29 maja w pierwszy dzień festiwalu Blues na Świecie odbyły się już w odnowionej sali – zapo-wiada kierownik Wrzosu.
Nie jest tajemnicą, że między kinami w Świeciu i Grudziądzu trwa rywalizacja. Do Heliosa w galerii handlowej Alfa jest raptem 25 mi-nut jazdy samochodem ze Świecia i można tam dotrzeć znacznie szyb-ciej niż do kin bydgoskich. Wielu świecian wolało tam jechać ze względu na jakość obrazu i fotele. Teraz, kiedy u nas jest już cyfra, a niedługo będą też nowe siedziska, jesteśmy dużo bardziej konkuren-cyjni. Tym bardziej, że i ceny bile-tów mamy sporo niższe. Szefowie obu kin podglądają uważnie kon-kurencję i jeśli np. Świecie nie gra jakiegoś filmu, to niemal na pewno zagra go Grudziądz, by przyciągnąć widzów z drugiej strony Wisły.
- Niedawno usłyszałem od jed-nego z dystrybutorów, że jest pod wrażeniem tego, jak prężnie dzia-łamy. Twierdził, że niewiele jest kin w małych miejscowościach w pół-nocnej Polsce, które tak dobrze so-bie radzą. Miło słuchać takich kom-plementów – śmieje się Marcin Traczyk.
6kwiecień 2015www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Dyrektor Beata Szymańska w siedzibie nowej biblioteki: - Spodziewałam się, że sprawa będzie szeroko dyskutowana, ale masa negatywnych emocji była dla mnie zaskoczeniem.
Spory pałacowe
hyba nikt nie spodzie-wał się, że projekt no-wej biblioteki przy ul. Sienkiewicza wzbudzi Ctyle kontrowersji. In-
ternetowi komentatorzy krytyko-wali zarówno lokalizację – ich zda-niem plac powinien pełnić rolę par-kingu – jak i samą celowość bu-dowy.
- Spodziewałam się, że sprawa będzie szeroko dyskutowana, ale masa negatywnych emocji, z jakimi się spotkaliśmy, była zaskoczeniem dla mnie i dla pracowników biblio-teki – przyznaje Beata Szymańska, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Pu-blicznej w Świeciu.
Przy okazji wymiany zdań na forach internetowych, na których pojawiały się wątki dotyczące inwe-stycji, ukuto prześmiewcze określe-nie „pałac biblioteczny”. Miało ono wyrażać dezaprobatę dla projektu i rozmiarów obiektu (1000 m kw.). Gdyby jednak zdecydowano się na znacznie skromniejsze rozwiązania, zapewne ta sama grupa dowodziła-by, że tak bogata gmina nie powin-na stawiać w centrum miasta kur-nika.
Nowa czy w galerii?
„Znawcy” tematu przez wiele mie-sięcy prześcigali się w opisach wygód i luksusów, jakie niebawem staną się udziałem świeckich bibliotekarzy. Rzecz jasna nie zabrakło też szcze-gółów na temat kilkudziesięciome-
trowego gabinetu dyrektorki.- Absurdalne zarzuty. Chciała-
bym zobaczyć minę autora, bądź też autorów tych kąśliwych uwag, gdy odwiedzą nas we wrześniu i prze-
Budowa skoczni narciarskiej wywołałaby pewnie w Świeciu mniej emocji niż nowa siedziba biblioteki. Dlaczego inwestycje w kulturę bywają postrzegane w naszym społeczeństwie jako marnowanie pieniędzy?
Reklama
Zdrowych, pogodnych Świąt
Zmartwychwstania Pańskiego,
przepełnionych wiarą i nadzieją.
Niech te święta umocnią naszą tradycję,
zjednoczą nasze rodziny przy wielkanocnym stole,
a skrzydła wiary niech przykryją kamienie zwątpienia
i uniosą nasze serca i myśli przed przemijanie.
Życzą
Wielkanoc 2015 roku Wielkanoc 2015 roku Wielkanoc 2015 roku
Noc Wielkanocna jest nocą nadzwyczajną, kiedy moc zmartwychwstałego Chrystusa
pokonuje ostatecznie siły ciemności i śmierci, zapala w sercach wierzących nadzieję i radość.
- św. Jan Paweł II
Przewodniczący Rady Powiatu Świeckiego
Grzegorz Chmielewski
Starosta ŚwieckiFranciszek Koszowski
konają się, jak faktycznie wyglądają wnętrza i mój gabinet – mówi Szy-mańska. - Pewnie nigdy nie dowiem się kogo tak bardzo ponosiła wyo-braźnia, choć mam pewne przy-
puszczenia. Może kiedyś nadarzy się okazja, aby spokojnie o tym po-rozmawiać.
Prawdopodobnie nowy obiekt przy ul. Sienkiewicza nie dostar-
czałby tylu pretekstów do wymiany zdań, gdyby nie ważąca się przez kilka miesięcy decyzja: budować nową czy też zaadaptować na ten cel budynek po Galerii Kościuszki na
7kwiecień 2015 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
terenie dawnej jednostki wojsko-wej? Ta koncepcja miała pewne grono zwolenników i nie byli to wy-łącznie właściciele Galerii Kościusz-ki, którym zależało na sfinalizowa-niu sprzedaży i spłacie kredytów, jakie zaciągnęli na jej powstanie. Wśród gminnych decydentów prze-ważyła jednak opinia, że lepiej bu-dować od podstaw i już na etapie projektu uwzględnić potrzeby bi-blioteki, niż angażować się w ada-ptację odrestaurowanej galerii, któ-ra przed laty pełniła funkcję wojsko-wej hali sportowej. Koszty były po-równywalne. Nie poszło więc o pie-niądze, ale o pewną wizję tego miej-sca i jego lokalizację.
Szkoda kasy na kulturę?
Zdaniem Romualda Dworakow-skiego, kierownika Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, wrza-wa o bibliotekę wpisuje się w pewien model oceny sensu wydawania pie-niędzy na szeroko pojętą kulturę.
- Pewnie nikt się dziś nie przy-zna do tych słów, ale pomysł roz-budowania naszego ośrodka przed laty też był krytykowany – zauważa. - Byli tacy, którzy mieli uwagi nawet do liczby wejść i okien, bo uważali, że to nadmiernie przedraża inwe-stycję. Dlatego nie zdziwiła nas specjalnie krytyka „Przebudzenia”, a przecież w tym przypadku udział finansowy OKSiR-u w przedsię-wzięciu kulturalnym, odbijającym
się echem w całym kraju, wynosi najwyżej 15 proc. Całą resztę wy-datków pokrywa dotacja z Minister-stwa Kultury i Dziedzictwa Naro-dowego. Czasami trudno się z tym pogodzić, mając świadomość, że gdyby zaproponowano podgrzewa-nie płyty boiska Wdy, to przeciw-nicy tego – zapewne kosztownego rozwiązania – nie byliby tak aktyw-ni, jak w przypadku inwestowania w kulturę – stwierdza z przekąsem Romuald Dworakowski.
Wyjątkiem od reguły jest festi-wal orkiestr. Organizatorzy odczu-wają swego rodzaju presję, by był on coraz bardziej kolorowy i huczny. Oczekiwania te dotyczą także udzia-łu w tym wydarzeniu jak najwięk-szej liczby zespołów zagranicznych. W tym przypadku nikt nie pyta o koszty. Natomiast każde inne duże wydarzenie jest szczegółowo rozliczane. I nie brakuje oczywiście pytań i uwag w rodzaju: a po co to, a komu to potrzebne, a lepiej prze-znaczyć te pieniądze na coś innego itd., itp.
Bill Gates wie swoje
- Polakom wciąż brakuje świado-mości, że kultura wymaga nakładów – podkreśla Beata Szymańska. - Nie można też oczekiwać, tak jak w przy-padku fabryki, że po roku czy dwóch latach doczekamy się konkretnych wyników, dających się precyzyjnie określić i przeliczyć na zarobione zło-
tówki. Mówimy o zmienianiu świa-domości, rozwijaniu wrażliwości, edukacji, a więc o czymś, co zawsze przynosi owoce, tyle że trzeba na to trochę poczekać. Zyski są jednak trwalsze, niż cokolwiek innego – argumentuje Szymańska.
Pytanie, czy potrzeba do tego budynku za 4 mln zł? I czy w ogóle jest sens inwestować w bibliotekę, skoro co drugi uczeń podstawówki dysponuje smartfonem z dostępem do Internetu? Pewnie nie, gdyby chodziło tylko o wypożyczanie tra-dycyjnych książek. Biblioteki XXI wieku mają zupełnie inne aspiracje. Ich wyrazem jest chociażby to, że odwiedzających nie określa się już czytelnikami tylko użytkownikami. To ostatnie pojęcie jest znacznie szersze i niekoniecznie musi mieć bezpośredni związek z lekturą.
- Mieszczą się w nim na przy-kład seniorzy uczestniczący w kur-sach obsługi komputerów czy też
Reklama
PROWADZIMY:
• księgi rachunkowe kpir
• ewidencje VAT • rozliczenia
z US, ZUS, GUS i PFRON • kadry i płace
•
www.arym-ksiegowosc.pl
Kancelaria Rachunkowo Doradcza
"ABAKS" Anna Wolicka-Arymul. Chmielniki 2B, 86-100 Świecie
Tel. 52 33 31 119 | Kom. 696 007 975e-mail: [email protected]
Radosnych Œwi¹t Wielkanocnych, smacznego jajka
i mokrego œmigusa-dyngusa!
Planowany termin zakończenia budowy – I kwartał 2016 r.
KONTAKT: Świecie, ul. Bydgoska 2A, tel. 502 324 746
e-mail: [email protected]
TRWA SPRZEDAŻ MIESZKAŃ W KOLEJNYM BLOKU PRZY UL. JANA III SOBIESKIEGO W ŚWIECIU
Bezczynszowe, własnościowe lokale mieszkaniowe
2 2od 45 m do 105 m .
Wszystkiego najlepszego z okazji świąt życzy firma
Roplast
Wszystkiego najlepszego z okazji świąt życzy firma
Roplast
panie spotykające się podczas zajęć robienia biżuterii – wylicza Beata Szymańska.
W to, że biblioteki są potrzebne, ale biblioteki dobrze wyposażone i nowoczesne, a nie przestarzałe i ciasne klitki z jednym kompute-rem i wysłużonym księgozbiorem, wierzy Bill Gates. Twórca Micro-softu, który zbił fortunę na oprogra-mowaniach komputerowych, zało-żył z żoną fundację charytatywną i to miedzy innymi dzięki niej biblioteka w Świeciu wzbogaciła się ostatnio o 6 tabletów najnowszej generacji. Będą one wykorzystywa-ne w zajęciach zarówno z dziećmi i młodzieżą, jak i z seniorami, którzy coraz chętniej chcą poznawać no-woczesną technologię.
Net, książki, spotkania
Jednym z takich użytkowników no-wego typu jest Piotr Lemieszka. Po-jawia się w świeckiej bibliotece przy-najmniej dwa razy w tygodniu.
- Zamiast siedzieć na dworcu wolę czekać na autobus w bibliotece grając w grę na komputerze lub spę-dzając czas na portalach społecz-nościowych – mówi uczeń Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Świe-ciu dojeżdżający do Świecia z Mało-ciechowa. - Czasem, będąc na miej-scu wypożyczam jakąś książkę, ale przychodzę tam głównie ze względu na Internet i miłą atmosferę.
Szybkość łącza nie ma nato-
miast żadnego znaczenia dla Bar-bary Szulc z Dzików odwiedzającej dział dla dorosłych trzy, cztery razy w miesiącu. Liczy za to na częstsze spotkania autorskie i inne wydarze-nia związane z literaturą w nowym obiekcie.
- Przydałby się też mały kącik z kawą lub herbatą, gdzie można by coś poczytać na miejscu – mówi.
Jak podkreśla Beata Szymań-ska, biblioteka w nowej odsłonie nie zamierza być konkurencją dla do-mu kultury, ale raczej uzupełnie-niem oferty.
- To jeden z kierunków w jakim zamierzamy iść realizując swoje pa-sje – tłumaczy plany na przyszłość. - Drugi związany jest z wychowy-waniem czytelników, stąd tak wiele różnych propozycji dla dzieci. Większość z nich prowadzi do książki. Czytanie motywuje mózg do pracy, pobudza wyobraźnię, jak żadna inna czynność. To także pe-wien styl życia, który warto kreo-wać, bo przynosi realne korzyści. Dzieci, które dużo czytają mają lep-sze wyniki w nauce od tych, które stronią od książki. Aktualne jest to na każdym poziomie kształcenia – argumentuje Szymańska.
Budowa nowej biblioteki ma zakończyć się na przełomie maja i czerwca. Kolejnych kilka tygodni zajmie odbiór budynku i przepro-wadzka.
ANDRZEJ [email protected]
Biblioteka w nowej odsłonie nie zamierza być konkurencją dla domu kultury, ale raczej uzupełnieniem oferty
8kwiecień 2015www.oksir.eu
W CZTERY OCZY
Pokuta to nie fitness
Czy powziął ksiądz jakieś po-
stanowienie wielkopostne?
Podjąłem decyzję, że nie będę
korzystał z Internetu, a właściwie
ograniczę się do absolutnego mini-
mum, niezbędnego do prowadzenia
pracy naukowej. Czas, który zwykle
przeznaczam na szukanie informacji
w sieci, postanowiłem spożytkować
na czytanie tygodników – powróci-
łem do lektury jednego z moich daw-
niej ulubionych.
Czy pokuta nie powinna być
czymś, co nas „zaboli”? Czyta-
nie ulubionych tygodników to
raczej przyjemność niż wyrze-
czenie.
Można i tak stwierdzić. Jeśli jed-
nak pomyślimy o pokucie w katego-
riach pewnego ćwiczenia duchowe-
go, pod kątem samoograniczania się,
rezygnowania z nawyków, które nas
pochłaniają i sprawiają, że nierzadko
odsuwamy się od drugiego człowie-
ka, od życia – a takie działanie ma
Internet – to nie jest to takie oczy-
wiste. Jeśli widzimy, że jest coś, co
nas bardziej absorbuje niż powinno
i świadomie decydujemy się na rezy-
gnację z tego, to jak najbardziej moż-
na uznać to za pokutę. Przez cztery
dni prowadziłem rekolekcje w semi-
narium duchownym w Katowicach
całkowicie odcięty od wiadomości.
Nie miałem dostępu nawet do radia.
W drodze powrotnej włączyłem ra-
dio w samochodzie i od razu usły-
szałem o zabójstwie Borysa Niemco-
wa. Pracując przy biurku w domu
pewnie zaczytywałbym się w naj-
nowszych doniesieniach o tej trage-
dii. Może właśnie po to jest Wielki
Post, aby człowiek uświadomił sobie,
że może żyć bez rzeczy, które wydają
mu się niezbędne.
- Jeżeli ktoś stoi przed sklepem i mówi, że jest głodny, to zawsze robię to samo. Pytam, co potrzebuje i kupuję mu jedzenie – mówi biblista ksiądz Wojciech Pikor, mieszkający w Świeciu.
Czy Bogu potrzebne są nasze
wyrzeczenia? Czy rezygnując
z czekolady, papierosów lub
telewizji dowodzimy, że bar-
dziej zasługujemy na zbawie-
nie?
Jakakolwiek pokuta ma sens
tylko wtedy, kiedy przekłada się na
konkretny czyn miłości. Tak napraw-
dę w poście i pokucie chodzi o to,
żeby dzielić się swoim życiem. Nasze
postanowienia mają rację bytu wów-
czas, gdy będą służyły dobru, budo-
waniu relacji z drugim człowiekiem,
ale też z Bogiem. Proszę zauważyć,
jak często zdarza nam się narzekać
na brak czasu dla innych. A gdy
uważnie się przyjrzymy temu, oka-
zuje się, że to nie do końca jest praw-
dą. Nie mamy tego czasu, bo poświę-
camy go samym sobie. Jeżeli nie
traktujemy pokuty jako formy du-
chowego fitness, który ma poprawić
nasze samopoczucie, tylko otworzy-
my się na relację z drugim człowie-
kiem, to zbliżamy się do Boga.
Jednym z elementów wpisa-
nych w tradycję przygotowań
do właściwego przeżycia Zmar-
twychwstania Pańskiego jest
jałmużna. Wyobraźmy sobie
sytuację, że przed supermarke-
tem podchodzi do mnie czło-
wiek i prosi o pieniądze. Patrzę
na niego i mimo opowieści
o chorej matce lub głodnych
dzieciach, czuję, że jeśli dosta-
nie te pieniądze, to pewnie je
przepije. Rodzi się pytanie – da-
wać czy nie dawać?
Nie wiem czy można kogokolwiek
w ten sposób osądzać. Cały czas
mam w świadomości słowa Jezusa:
„Wszystko coście uczynili jednemu
z tych najmniejszych, toście mnie
uczynili”. I to jest ten moment, który
zawsze będzie pytaniem o moją wra-
żliwość. O to, czy w tym drugim czło-
wieku potrafię zobaczyć Chrystusa.
Jeżeli ktoś stoi przed sklepem i mó-
wi, że jest głodny, to zawsze robię to
samo. Pytam, co potrzebuje i kupuję
mu jedzenie. Nasze pomaganie naj-
uboższym czy ogóle potrzebującym,
nie powinno ograniczać się do jedno-
razowej akcji w czasie Wielkiego Po-
stu, czy przy okazji WOŚP. Wrzuci-
my pięć złotych do puszki i mamy
spokój do końca roku. Powinniśmy
się rozglądać czy wokół nas nie ma
ludzi, których możemy systematycz-
nie wspierać. W parafii św. Józefa
w Świeciu jest prężnie działający
Caritas. Codziennie wydawane są
obiady osobom w trudnej sytuacji.
Raz w miesiącu zbierane są produkty
spożywcze, które później są rozdzie-
lane potrzebującym. To jest realny
wymiar pomocy, jakiej oczekuje od
nas Bóg.
Dyskusję wzbudza idea postu
rozumianego jako wstrzemię-
źliwość od pokarmów mię-
snych. Dlaczego w piątek, na-
wet ten wielki, można zamówić
w eleganckiej restauracji sushi
za 80 zł, a nie wolno zjeść ka-
wałka parówki?
I tutaj dochodzimy do pytania,
jaka jest idea postu? Powstrzymanie
się od pokarmów mięsnych ma pod-
łoże kulturowe. W istocie chodzi o re-
zygnację z czegoś, co służy tylko mi.
Nie wydam na swoje przyjemności,
tylko podzielę się tymi pieniędzmi
z tym, który potrzebuje ich bardziej.
Ideą umartwiania się jest rezygnacja
z czegoś, co daje nam przyjemność.
I wcale nie musi to być mięso. Ono
w tym kontekście jest pewnym sym-
bolem, który powinien zachęcać do
szerzej rozumianej pokuty. Traktuje-
my to jako narzucone nam przykaza-
nie, zapominając, że czyn pokutny
w piątek ma być aktem łączącym nas
z Jezusem ukrzyżowanym, a tym sa-
mym z każdym człowiekiem cierpią-
cym i potrzebującym.
Zmartwychwstanie Jezusa jest
fundamentem, na którym zbu-
dowano Kościół. Z tego oczy-
wistego względu Wielkanoc po-
winna być przecież najważniej-
szym świętem dla wszystkich
katolików, ale tak nie jest. Dla-
czego Boże Narodzenie jest
znacznie bardziej celebrowane?
Dla ludzi wierzących Wielkanoc
jest wydarzeniem o pierwszorzęd-
nym znaczeniu. Cytując św. Pawła:
„Jeżeli Chrystus nie zmartwych-
wstał, próżna jest nasza wiara”. Od
strony teologicznej to jest fundament
chrześcijaństwa. Zupełnie inną spra-
wą jest to, co obrasta ten fundament.
Przywołanie Bożego Narodzenia jest
jak najbardziej na miejscu. Gdyby-
śmy zatrzymali się tylko na tym po-
ziomie, oznaczałoby to, że nie rozu-
miemy, kim jest Chrystus i po co się
narodził. Kultura współczesna pró-
buje uczynić z Bożego Narodzenia
święto końca roku – miły czas pre-
zentów, wystrojonych domów, kolo-
rowych świateł. Od tej strony pa-
trząc, Wielkanoc nie daje się tak
podporządkować. Skłania do zupeł-
nie innych refleksji.
Czyli o tym różnym nastawie-
niu do tych świąt decyduje as-
pekt komercyjny?
W jakimś stopniu tak. Komercja
walczy też o Wielkanoc. Weźmy cho-
ciaż wszystkie lifestylowe gazety z pro-
pozycjami przygotowania stołu, kup-
na dekoracji itp. Dla różnych współ-
czesnych trendsetterów Wielkanoc
sprowadza się tylko do święconki.
To nie trzeba iść ze święconką?
Jak najbardziej warto, ale żeby
świąteczne śniadanie miało jakiś
głębszy sens, trzeba wcześniej odpo-
wiednio przeżyć Wielki Post. Ko-
nieczne jest wejście w tajemnicę
trzech dni poprzedzających Wielka-
noc, nazywanych Triduum Paschal-
nym, które przeprowadzają nas
przez tajemnicę Eucharystii. Poma-
gają dostrzec, że jest jakiś wymiar
egzystencjalny tego święta, zbudo-
wany na nawróceniu, na wyzwoleniu
w Chrystusie, na nowej perspektywie
życia, którą Zmartwychwstały przede
mną otwiera. Jeżeli wszystko spro-
wadza się do wspomnianej święcon-
ki, która dzisiaj pozostaje często tylko
elementem kultury, a nie wiary, to
trudno przekroczyć próg rytuału.
Jest jakaś jest szansa na prze-
kroczenie go?
Tak, chociażby dzięki temu, że
spotkanie przy wielkanocnym stole
w domu przedłuży się w spotkanie
przy innym stole – przy stole Eucha-
rystii, nie tylko w Wielkanoc, ale w
każdą niedzielę będącą pamiątką
Zmartwychwstania. Tu nasza ludzka
miłość i wspólnota znajduje swoje
umocnienie i dopełnienie w spotka-
niu z tą jedyną miłością, którą jest
Chrystus. Tego spotkania z Nim
życzę wszystkim.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
ANDRZEJ [email protected]
Ksiądz prof. dr hab. Wojciech Pikor jest biblistą, pracowni-kiem naukowym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Wyższego Seminarium Du-chownego w Pelplinie. Na co dzień mieszka przy parafii św. Józefa w Świeciu.
9kwiecień 2015 www.oksir.eu
REKLAMA
Zdrowych, wesołych
świąt!
Zdrowych, wesołych
świąt!
Szukasz mieszkania po atrakcyjnej cenie w Świeciu? Potrzebujesz środków na jego zakup?
W takim razie ta oferta jest dla Ciebie!!!
Ulica Hallera. Teren dawnej
jednostki wojskowej w Świeciu.
16 mieszkań w stanie deweloperskim (z gładziami)
2od 45 do 90 m (w tym kilka 2-poziomowych)
większość lokali z antresolą do zabudowy
mieszkania znajdują się na pierwszym piętrze
wyjątkowa architektura daje dużą swobodę w aranżowaniu wnętrz
spokojna okolica
Ceny mieszkań do negocjacji. Zapewniamy możliwość skorzystania ze specjalnego, bardzo korzystnego kredytu Banku Spółdzielczego w Chełmnie, oddział w Świeciu, ul. Hallera 4/2.
Kontakt w sprawie mieszkań (oddział BS w Świeciu): tel. 52 340 46 70.
OFERUJEMY DO SPRZEDAŻY:
Już od2
2800 zł/m
10kwiecień 2015www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Słodko - gorzko
ysadzanie ko-
mina obserwo-
wałem z okna
mieszkania – Wwspomina Jan
Knapik, były pracownik cukrowni,
a prywatnie ojciec Adama Knapika,
radnego powiatowego i Pawła, rad-
nego sejmiku województwa. - Czu-
łem żal, ale jakoś przesadnie tego nie
przeżywałem. Od dłuższego czasu
było jasne, że przemysł cukrowniczy
w takiej formie, jak w latach 70. nie
ma przed sobą perspektyw. Na
szczęście pracownicy w większości
poradzili sobie po likwidacji cukrow-
ni. To byli dobrzy fachowcy z róż-
nych dziedzin, co pozwoliło im na
znalezienie zatrudnienia gdzie in-
dziej – podkreśla.
Żałuje, że nie udało się uratować
wielu pamiątek po zakładzie –
przedwojennych mierników, mo-
siężnych lamp, albumów.
- Dziś byłyby ozdobą Izby Regio-
nalnej i pomogłyby odtworzyć hi-
storię cukrowni – mówi Jan Knapik.
owarzystwo Akcyjne Cukrow-
nia Świecie powstało 24 Tgrudnia 1881 r. Akcjonariu-
szami zostali miejscowi właściciele
ziemscy, plantatorzy buraków cukro-
wych. Budowa zakładu kosztowała
490 tys. marek, co na tamte czasy
było sumą potężną. Produkcję roz-
poczęto 15 listopada 1883 r. i na po-
czątku dzienny przerób wynosił 225
ton buraków. Produkowano cukier
surowy, „brązowy”. Cukrownia za-
trudniała ponad 300 osób, w tym
sporo kobiet, które zajmowały się
ręcznym czyszczeniem surowca. Po-
dobno fabryka posiadała w tamtym
okresie około 200 wołów do ciągnię-
cia wozów z burakami. Zakład miał
własną przystań na Wdzie, gdzie cu-
kier był workowany i ładowany na
barki, które Wisłą dostarczały go do
Gdańska. Tam był przerabiany w ra-
fineriach na cukier biały i eksporto-
wany. Na potrzeby transportu rzecz-
nego most na Wdzie był pontonowy,
aby można go było rozpinać dla prze-
pływu barek. Obecność cukrowni
w Świeciu była koronnym argumen-
tem, który spowodował pociągnięcie
linii kolejowej z Terespola.
ukrownia od początku istnie-
nia podlegała licznym mo-Cdernizacjom, w wyniku któ-
rych zainstalowano m.in. maszyny
parowe. Powrót Świecia w granice
Polski w 1920 r. nie spowodował
większych zmian własnościowych.
Pod koniec lat 20. zakład nosił nazwę
Cukrownia Świecie - Spółka z Ogra-
niczoną Poręką. W latach 30., dzięki
kolejnej modernizacji, rozpoczęto
produkcję cukru białego – konsump-
cyjnego. Cukrownia popadła jed-
nak w kłopoty finansowe i w roku
1934 została sprzedana koncernowi
w Chodorowie. Kiedy wybuchła
II wojna światowa przejęli ją Niemcy
i w części pomieszczeń urządzili za-
kłady remontujące sprzęt wojskowy.
W roku 1945 robotnicy nie pozwo-
lili Rosjanom na wywózkę maszyn
Kiedyś był tu duży zakład. Gdy go zburzono, przez parę lat straszyły w tym miejscu krzaki i chwasty. Potem powstał jeden market, następnie drugi i kolejne. W ciągu niespełna 15 lat teren, gdzie stała cukrownia w Świeciu, zmienił się nie do poznania.
i urządzeń, co pozwoliło na szybkie
uruchomienie produkcji i dalszą roz-
budowę cukrowni.
W latach 60. oddano do użytku
hotel robotniczy dla pracowników
kampanijnych z Borów Kurpiow-
skich. Spora grupa tego „desantu”
spod Ostrołęki wzbudziła wtedy za-
interesowanie młodych świecianek,
co zaowocowało licznymi małżeń-
stwami.
Okres największej prosperity
cukrowni to lata 1971-91, kiedy dy-
rektorem był, nieżyjący już, Tadeusz
Lichaj. Po jego odejściu w niejasnych
do dziś okolicznościach fabryka
popadła w kłopoty finansowe i za-
kład poszedł pod młotek, stając się
własnością brytyjskiego koncernu
Sugarpol. Nie uchroniło go to przed
Cukrownia w Świeciu w 1915 r. W przystani na Wdzie cukier był workowany i ładowany na barki, które Wisłą dostarczały go do Gdańska.
FOT. ARCHIW
UM
tel. 52 333 02 10 | kom. 500 008 510e-mail: [email protected]
Autoryzowany Partner Handlowy
Œwiecie, ul. Bydgoska 2A
FUSIONROUND PLUSokno o znakomitych parametrach, które wpływana poprawę właściwości termoizolacyjnych.
• Antywłamaniowe • Energooszczędne• Dźwiękoszczelne • Nowoczesne
Reklama
Bank Spółdzielczy w Nowem n/Wisłąrok założenia 1874
Szanowni Państwo
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy, wszystkim mieszkańcom Gmin Nowe, Warlubie i Jeżewo
oraz Klientom naszego banku, składamy najserdeczniejsze życzenia
zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie i wiosennym nastroju oraz smacznego jajka i mokrego dyngusa.
Korzystając z okazji pragniemy Państwu serdecznie podziękować za okazane nam zaufanie i za dotychczasową współpracę.
Rada Nadzorcza i Zarząd Banku Spółdzielczego w Nowem n/Wisłą
11kwiecień 2015 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
ostateczną likwidacją. Jesienią 2002
r. zniknął po 120 latach element kraj-
obrazu miasta – komin cukrowni,
który został wysadzony w powietrze.
Od tego momentu też przestała rano
budzić okolicznych mieszkańców
zakładowa syrena.
edną z osób, którzy znaleźli
w Świeciu pracę dzięki cu-Jkrowni był Jan Knapik. - To
było w 1971 r. – opowiada. - Miesz-
kaliśmy wtedy w Małej Grzywnie ko-
ło Chełmży. Z ogłoszenia prasowego
dowiedziałem się o wakacie na
stanowisku kierownika działu elek-
trycznego w świeckiej cukrowni. Zło-
żyłem podanie i zostałem przyjęty.
Warunkiem mojego przyjścia do
Świecia było mieszkanie. Przez rok
mieszkaliśmy w hotelu cukrowni-
czym, a potem przeprowadziliśmy się
do bloku zakładowego przy ul. Woj-
ska Polskiego, gdzie mieszkamy do
dziś. Już podczas mojej pracy w Świe-
ciu urodziło się dwoje z trójki naszych
dzieci, Ania i Paweł.
Cukrownia miała swoje przed-
szkole przy ul. 10 Lutego (istniejące
do dziś), ośrodek wczasowy w Tleniu
oraz wspomniany hotel z poradnią
lekarską i stomatologiczną, stołówką,
biblioteką zakładową i świetlicą,
gdzie w sylwestra i w karnawale
urządzano bardzo popularne w mie-
ście zabawy.
- Na dziale elektrycznym podle-
gało mi 15 osób. Zarobki w porów-
naniu z innymi zakładami w okolicy
były dość wysokie. Otrzymywaliśmy
liczne premie, przysługiwał też depu-
tat węglowy i cukrowy – 5 kg mie-
sięcznie. Żyło się spokojnie i jak na
tamte czasy całkiem dostatnio. Okres
powstawania Solidarności, a potem
stan wojenny również przeszły u nas
bez szczególnych wstrząsów – wspo-
mina Jan Knapik.
Sprzęt, jaki mieli do dyspozycji na
dziale elektrycznym był mieszaniną
– od technicznych nowinek po wy-JÓZEF SZYDŁOWSKI, (bart)
Reklama
służone zabytki pamiętające okres
międzywojenny.
- Automatyka przez długi czas
pozostawiała wiele do życzenia. Była,
jak to się mówiło, „na sznurkach” –
śmieje się Knapik. - Dużą wolę
w modernizacji wykazywał dyrektor
Lichaj, ale też i Anglicy, co ciekawe
krótko przed likwidacją, unowocześ-
niali zakład, montując system wizu-
alizacji produkcji i nowoczesną ste-
rownię. Dlatego tak wielu członków
załogi było ogromnie zaskoczonych,
gdy gruchnęła wieść o zamknięciu
cukrowni.
trakcyjnie usytuowany teren
w centrum miasta szybko Aznalazł nabywcę. Plac o po-
wierzchni 14 ha kupił w 2002 r. od
spółki Sugarpol Bronisław Bobiński,
właściciel firmy elektroenergetycznej
Elbrox ze Świecia. Niedługo potem
rozpoczęła się publiczna debata na
temat zagospodarowania tej prze-
strzeni. Nie brakowało takich, którzy
oczami wyobraźni widzieli tam np.
halę widowiskowo-sportową.
Jako pierwsi lokalizacją placu za-
interesowali się właściciele brytyjskiej
sieci handlowej Tesco. Pod koniec
sierpnia 2005 r. dysponowali już po-
zwoleniem na budowę. Wieść o tym,
że w Świeciu ma stanąć supermarket
zmartwiła wielu miejscowych han-
dlowców mających sklepy w tej części
miasta. Przekonywali, że Tesco do-
prowadzi ich do ruiny, gdyż nie są
w stanie konkurować zarówno cena-
mi, jak i godzinami otwarcia. Miasto
niewiele mogło tu zrobić, bo na tere-
nach przeznaczonych pod handel
mogą bez przeszkód powstawać skle-
py do 2 tys. m kw. (budowa więk-
szych wymaga uchwały rady miej-
skiej). Kolejną siecią, która dostrzegła
zalety placu po cukrowni był Kauf-
land. Budowa tego supermarketu ru-
szyła we wrześniu 2008 roku.
W październiku 2011 r. pierwsi
klienci zrobili zakupy w Bricomar-
che. W tym przypadku także poważ-
ne obawy co do przyszłości interesu
żywili przedsiębiorcy prowadzący
mniejsze sklepy oferujące produkty
z segmentu dom i ogród. Życie po-
kazało, że tortu wystarczyło dla
wszystkich.
W marcu następnego roku hucz-
nie otwarto Multibox, usytuowany
pomiędzy marketami Tesco i Kauf-
land. Był to ostatni akcent inwesty-
cyjny na terenie, który dla wielu
świecian długo jeszcze postanie pla-
cem po cukrowni.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Znak naszych czasów – markety, które wyrosły na placu po cukrowni. Otwarcie Multiboxu, marzec 2012 r.
12kwiecień 2015www.oksir.eu
KULTURA
Prawie jak bracia
wiecko-poznańska formacja
wystąpi w Świeciu w pierw-
szy dzień Wielkanocy, ale
nie będzie to ich jedyny Śkoncert w kwietniu. - Tak
naprawdę cały miesiąc mamy zapeł-
niony. Oprócz Świecia pojawimy się
w Warszawie, Toruniu, Łodzi, Gdań-
sku. Co ważne, publiczność każdora-
zowo przyjmuje nas niezwykle cie-
pło, ludzie śpiewają nasze piosenki,
zabierają znajomych. To mega fajne
– mówi Mateusz Piątek, lider
zespołu.
Faktem jest, że formacja staje się
coraz bardziej rozpoznawalna w kra-
ju. Nie brakuje rozdawania autogra-
fów czy pamiątkowych zdjęć z fana-
mi.
- Dostajemy coś, o czym nigdy
nawet nie mogliśmy marzyć. Wiemy,
że kapele w małych miastach szybko
umierają. Trudno zdobyć dobrych
basistów lub perkusistów. A w na-
szym przypadku wszystko idzie w
dobrym kierunku – podkreśla
Piątek.
„Trzydziestki” w ostatnim czasie
doczekały się występu na legendar-
nym festiwalu w Jarocinie, pojawiły
się też wideoklipy z „Lolą van Dam-
me” na czele. Dla muzyków najważ-
niejsza jest jednak przyjaźń.
- Nazywamy siebie braćmi. Nie
wyobrażam sobie sytuacji, aby z ja-
kiegoś powodu skład zespołu miał
się zmienić – podkreśla Mateusz.
A marzenia? - Występ na Openerze!
– odpowiada natychmiast.
Cafe Kultura przygotowała prezent dla fanów grupy 30daysofline.
ARIEL [email protected]
Sukcesem zakończyła się wizyta zespołów Show, Malachit i CSW Crew na Ogólnopolskim Turnieju Tańca Freestyle w Bydgoszczy. Pod-opieczni Moniki Tom i Natalii Gło-wali przywieźli ze sobą masę na-gród. Turniej zorganizowała szko-ła tańca Grażyny Potockiej. Zespół Show jako formacja do lat 11 zdo-był pierwsze miejsce w kategorii inne formy tańca. Malachit wytań-czył najwyższy stopień na podium w disco (kategoria wiekowa 12-15 lat) oraz drugie miejsce w innych formach tanecznych.
- W turnieju wzięły udział rów-
Wytańczyli nagrody
nież duety – mówi Monika Tom. - Trzecie miejsce w kategorii innych form tańca od 12 do 15 lat zdobyły Kalina Kocińska i Daria Sitniewska. O jeden stopień niżej uplasowały się Oliwia Miraszewska i Karolina Mikołajewska. Piąte miejsce przy-padło w udziale Martynie Krupie i Oliwii Dąbrowskiej.
Powody do zadowolenia ma też formacja breakdance CSW Crew, która wytańczyła pierwsze miejsce. Ponadto Patryk Kozłowski i Dawid Krzyżewski wygrali w kategorii breakdance solo, trzecie miejsce zdobył Remek Sobieski. (ast)
a
Siedmioletnia Iga Arczyńska z Cen-trum Działań Plastycznych Akade-mia w Świeciu znalazła się wśród trzydzieściorga nagrodzonych na Ogólnopolskim Konkursie Pla-stycznym „Warszawa – moja sto-lica”. To nie pierwszy sukces mło-dej plastyczki. Na swoim koncie ma m.in. laur zdobyty za wykonanie ilustracji do wiersza Marii Kono-pnickiej. Tym razem zmierzyła się z szeroko pojętą tematyką War-szawy.
- Namalowałam Pałac Kultury i Nauki, Kolumnę Zygmunta, Sy-renkę a wokół nich domek, bloki i ścieżki – wymienia Iga. - Praca nad wszystkim zajęła mi tydzień – dodaje.
Pod okiem instruktorki Hanny Kaweckiej powstał rysunek, który jurorzy wyłonili spośród ponad ty-siąca nadesłanych.
- Na rozdanie nagród do War-szawy zaproszono w sumie trzy-dzieści osób z całej Polski – mówi Hanna Kawecka.
Niewątpliwie Idze pomógł fakt, iż wcześniej trzykrotnie miała oka-
Warszawa jak malowana
zję zwiedzać stolicę. Na co dzień, oprócz Akademii, maluje w domu.
- W pokoju jest pełno moich prac. Kiedyś z tatą wymyślaliśmy sobie nasze wymarzone wycieczki i przenosiliśmy je na rysunki – opowiada mała artystka. Teraz czeka ją kolejny wyjazd do War-szawy – 28 kwietnia w warszaw-skim Pałacu Młodzieży zaplano-wano wręczenie nagród w konkur-sie. (ast)
Reklama
WARSZTAT:
HURTOWNIA:
• diagnostyka komputerowa mechanika pojazdowa • klimatyzacja • wulkanizacja
• bogaty asortyment • atrakcyjne ceny• możliwość dostawy towaru do klienta
•
Ekstra promocje w wybrane dni – szczegóły na naszym profilu na FacebookuEkstra promocje w wybrane dni – szczegóły na naszym profilu na Facebooku
Zapraszamy!!!PHUZ-JankoPHUZ-Janko
Warsztat: Świecie, ul. Hallera 7E, tel. 52 331 51 55, kom. 602 181 738, 602 181 796, e-mail: [email protected]
Hurtownia: Świecie, ul. Parkowa 4, tel. 52 331 43 44, 52 330 01 60, e-mail: [email protected]
Koncert 30daysofline, niedziela 5 kwietnia, godz. 21.00, Cafe Kultura w Świeciu. Bilety: 10 zł w przedsprzedaży i 15 zł w dniu koncertu do nabycia w kawiarni.
FOT. ARCHIW
UM ZESPOŁU
- Wszystko idzie w dobrym kierunku – mówi Mateusz Piątek.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
FOT. GRAŻY
NA POTO
CKA
13kwiecień 2015 www.oksir.eu
KULTURA
Reklama
Na festiwalu wystąpi m.in. zespół Dżem, który gościł też na pierwszej edycji w 2011 r.
Muzyczny mix
Formacja MA to piątka przyjaciół, których twórczość nawiązuje do elektro, soulu, funku, rapu, tech-no, a nawet rdzennej muzyki in-diańskiej. Co prawda funkcjonują dopiero od roku, ale wcześniej zdobywali szlify w takich kapelach, jak Big Fat Mama, Moonlight i Di-kanda. Jedną z wokalistek jest egzotyczna Martyna Szczepaniak znana z Arki Noego. (puz)
Koncert zespołu MA, sobota 11 kwietnia, godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety w cenie 10 zł w przedsprzedaży i 15 zł w dniu koncertu do nabycia w kawiarni.
Festiwal gwiazd coraz bliżej29 i 30 maja rusza po raz piąty festiwal Blues na Świecie z międzynarodową, gwiazdorską obsadą. Lepiej się pośpieszyć z kupnem biletów.
FOT. M
ARCIN SALD
AT
29 maja
sala widowiskowa OKSiR,
godz. 20.00:
Cheap Tobacco
Ania Rusowicz
Bilety: przedsprzedaż - 30 zł, od 18
maja 40 zł
30 maja
amfiteatr, godz. 19.00:
Jo& Lazy Fellow
Dan Patlansky
Aynsley Lister Big Band
Dżem
Bilety: przedsprzedaż - 50 zł, od
18 maja 60 zł
Gdzie kupić bilety?
- Punkt Informacji Ośrodka Kultury
Sportu i Rekreacji w Świeciu,
ul. Wojska Polskiego 139,
tel. 52 562 73 71
- Ticketpro.pl
- Kupbilecik.pl
- Biletomat.pl
PRZEWÓZ
TRANSPORT
mebli, sprzętu RTV, AGD i inne
(gruz, drewno, itp.)
osób (bus do 7 osób)
Dawid Spichalski 662 219 392
PRZEPROWADZKI
- KONTENER
PRZEPROWADZKI
- KONTENER
Poznaj zamek
Na przystawkę
Izba Regionalna Ziemi Świeckiej zaprasza do siedziby przy Koper-nika 2 w Świeciu na spotkanie z książką „Zamek Krzyżacki w Świe-ciu. Próba rekonstrukcji zamku wysokiego w średniowieczu”, któ-rej autorką jest Maria Spławska-Korczak. Będzie to niepowtarzalna okazja do tego, by za 30 zł, bo tyle kosztuje publikacja, lepiej poznać świecką warownię i jej dzieje. (puz)
W ramach cyklu imprez pt. „Prelu-dium”, poprzedzających festiwal Blues na Świecie, 18 kwietnia wy-stąpi trio Mike Greene Band. Mike Greene pochodzi z Nowym Jorku, gdzie zgłębiał tajniki gitary oraz bluesa, gospel, jazzu i country. W latach 70. przeniósł się do Euro-py na znak sprzeciwu wobec wojny w Wietnamie. Skład formacji uzu-pełniają harmonijkarz Łukasz Wiśniewski oraz wokalista i gita-rzysta Tomasz Dziano. (ap)
ierwszego dnia w świeżo
wyremontowanej sali
widowiskowej świec-
kiego ośrodka kultury Pwystąpią Cheap Toba-
cco i Ania Rusowicz. - Od big beatu
do bluesa jest bardzo blisko. Wystar-
czy posłuchać prekursorów polskiego
big beatu i bardzo szybko odnajdzie
się znajome nuty. Jakby nie patrzeć,
blues jest tak pierwotny, że każdy
gatunek muzyczny znajduje w nim
swoje inspiracje – podkreśla Ania
Rusowicz (wywiad z artystką opubli-
kujemy w kwietniu).
W sobotę 30 maja festiwal prze-
niesie się do amfiteatru. Muzyczną
ucztę rozpocznie formacja Jo & Lazy
Fellow. Po nich władanie nad sceną
przejmą goście z zagranicy: Dan Pa-
tlansky i Aynsley Lister. Co ciekawe,
koncert tego ostatniego zostanie za-
rejestrowany specjalnie pod wydaw-
nictwo DVD. Na deser wystąpi
Dżem, który po raz ostatni był u nas
w 2011 r. na pierwszej edycji festi-
walu. Legenda polskiego bluesa za-
gra w Świeciu razem z czarodziejem
skrzypiec Janem Gałachem. Tego nie
można przegapić!
Tymczasem, zapraszamy do od-
wiedzenia oficjalnego profilu Ośrod-
ka Kultury, Sportu i Rekreacji na
YouTube. Znajdują się tam między
innymi zaproszenia od artystów, któ-
rzy wystąpią na festiwalu oraz eks-
kluzywna rozmowa z Anią Rusowicz.
ARIEL [email protected]
FOT. ARCH. ZE
SPOŁU
FOT. IZB
A REGIONALN
A
Mike Greene Band, sobota 18 kwietnia, godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety 15 zł w przed-sprzedaży i 20 zł w dniu koncer-tu do kupienia w kawiarni.
14kwiecień 2015www.oksir.eu
KINO
Johannesburg – miasto ogarnięte falą zamieszek i nieustanną walką z bezwzględnymi gangsterami. Wojsko postanawia sięgnąć po nie-spodziewaną broń – roboty. I to nie byle jakie, bo nieznacznie różniące się od ludzi. Jeden z nich – Chappie – trafia w ręce gangsterów, którzy
Ludzie kontra maszyny
programują go od nowa, tworząc tym samym doskonały instrument do przestępczej działalności. (ast)
„Chappie”, od 27 marca w kinie Wrzos w Świeciu. Bilety 12 zł ulgowy i 14 zł normalny.
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
emsta – ten cel będzie przy-
świecał bohaterom siódmej Zczęści hitu „Szybcy i wściekli”,
w której Deckard Shaw (Jason
Statham) chce pomścić śmierć swoje-
go brata. Aby osiągnąć cel, nie cofnie
się przed niczym… Widzowie trady-
cyjnie nie będą mogli narzekać na
brak zapierających dech w piersiach,
dynamicznych zwrotów akcji. Po raz
ostatni na ekranie będziemy mogli
podziwiać Paula Walkera, który w
trakcie kręcenia filmu zginął w wy-
padku samochodowym w listopa-
dzie 2013 r. Realizacja obrazu została
z tego powodu na pewien czas prze-
rwana. Oprócz Walkera, w filmie wy-
stępują między innymi Vin Diesel,
Jason Statham, Michelle Rodriguez
i Dwayne Johnson. (ast)
„Szybcy i wściekli 7”, od 10 kwiet-nia w kinie Wrzos w Świeciu. Bilety 12 zł ulgowy i 14 zł nor-malny.
Ostatnia rola Walkera
MAMY BILETY!Prześlij e-mail na adres redakcyjny [email protected], w treści podaj swoje imię i nazwisko oraz tytuł filmu, na który chcesz się wybrać (obojęt-nie jaki film podany na tej stronie). Do rozlosowania mamy trzy podwój-ne, darmowe wejściówki!
Uzdolniony informatyk Caleb trafia w nagrodę do laboratorium swoje-go szefa. Spotyka w nim Avę – pierwszą na świecie sztuczną inte-ligencję, która została ukryta pod postacią kobiety. Postać myśli, czu-je, ma swoje obawy. Caleb staje się
Idolka kilku pokoleń dziewczynek powraca. Tym razem w filmie „Bar-bie: Super księżniczki”, gdzie głów-na bohaterka występuje jako współczesna księżniczka Kara, która musi zmierzyć się z zazdro-sną kuzynką. Rywalizacja boha-
Nietypowy eksperyment
Barbie waleczna
częścią nietypowego eksperymentu socjologicznego... (ast)
terek staje się coraz poważniejsza - aż do chwili, kiedy poznają praw-dziwego wroga królestwa. (ap)
„Ex Machina”, od 3 kwietnia w kinie Wrzos, bilety 12 zł ulgowy i 14 zł normalny.
„Barbie: Super księżniczki”, od 3 kwietnia w kinie Wrzos, bile-ty 12 i 14 zł.
Szczegółowy repertuar kina Wrzos oraz zapowiedzi filmów i wydarzeń na www.kino.oksir.eu.
REPERTUAR KINA WRZOS
• 1 KWIETNIA
• 2 KWIETNIA
• 3 KWIETNIA
13.30 ChappieUSA/Meksyk 2015, 120', thriller15.30 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 3D, Francja 2015, 85', animacja17.00 Coś za mną chodziUSA 2015, 100', horror19.00 ChappieUSA/Meksyk 2015, 120', thriller21.00 Gunman. OdkupienieFrancja/Wlk. Brytania 2015, 115', thriller
13.30 ChappieUSA/Meksyk 2015, 120', thriller15.30 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 2D, Francja 2015, 85', animacja17.00 Coś za mną chodziUSA 2015, 100', horror19.00 ChappieUSA/Meksyk 2015, 120', thriller21.00 Gunman. OdkupienieFrancja/Wlk. Bryt. 2015, 115', thriller
16.00 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 2D, Francja 2015, 85', animacja17.40 Seks, miłość i terapiaFrancja 2015, 88', komedia 19.10 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller21.00 OculusUSA 2015, 104', horror
• 4 KWIETNIA
• 5 KWIETNIA
• 6 KWIETNIA
12.30 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 2D, Francja 2015, 85', animacja14.00 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller16.00 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 3D, Francja 2015, 85', animacja17.40 Seks, miłość i terapiaFrancja 2015, 88', komedia 19.10 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller21.00 OculusUSA 2015, 104', horror
Kino nieczynne
12.30 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 3D, Francja 2015, 85', animacja14.00 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller16.00 Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów 2D, Francja 2015, 85', animacja17.40 Seks, miłość i terapiaFrancja 2015, 88', komedia 19.10 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller21.00 OculusUSA 2015, 104', horror
• 7-8 KWIETNIA
• 9 KWIETNIA
• 10 KWIETNIA
• 11-12 KWIETNIA
17.00 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller19.00 OculusUSA 2015, 104', horror20.45 Seks, miłość i terapiaFrancja 2015, 88', komedia
17.00 OculusUSA 2015, 104', horror19.00 Dyskusyjny Klub Filmowy:Dwa dni, jedna nocBelgia/Francja 2015, 95', dramat20.40 Ex MachinaUSA/Wlk. Brytania 2015, 108', thriller
16.30 Barbie: Super księżniczkiUSA 2015, 74', animacja18.00 Szybcy i wściekli 7USA/Japonia 2015, 140', akcja20.30 Szybcy i wściekli 7USA/Japonia 2015, 140', akcja
12.40 Szybcy i wściekli 7USA/Japonia 2015, 140', akcja15.00 Barbie: Super księżniczkiUSA 2015, 74', animacja16.30 Barbie: Super księżniczkiUSA 2015, 74', animacja18.00 Szybcy i wściekli 7USA/Japonia 2015, 140', akcja20.30 Szybcy i wściekli 7USA/Japonia 2015, 140', akcja
FOT. M
AT. PROMOCYJN
EFO
T. M
AT. PROMOCYJN
E
Reklama
16kwiecień 2015www.oksir.eu
OBYCZAJE
Reklama
Oderwać się
d momentu kupna
motoru Czesław
Woliński z niecier-
pliwością co roku Owygląda nadejścia
wiosny. Jeśli tylko pozwalają na to
czas i aura, nawet kilka razy w tygo-
dniu robi sobie małą wycieczkę po
okolicy. Zwykle miejsce na tylnym
siedzeniu zajmuje jego żona Berna-
deta, podzielająca motoryzacyjną pa-
sję burmistrza Nowego.
- Niewiele dźwięków działa na
mnie tak kojąco, jak miarowy odgłos
pracy silnika – podkreśla Czesław
Woliński. - Jazda motorem dostar-
cza zupełnie innych wrażeń niż sa-
mochodem. Brak kabiny sprawia, że
możemy lepiej doświadczać otacza-
jącego nas świata i cieszyć się jego
widokiem. Maszyna reagująca na
każdy najmniejszych ruch manetką
zapewnia wspaniałe uczucie wolno-
ści – mówi z błyskiem w oku. - Moto-
cykliści doskonale wiedzą, o czym
mówię. Żeby to poczuć, trzeba się po
prostu przejechać. Inaczej trudno to
zrozumieć.
Bez szaleństw
Kupno czterocylindrowego Kawasa-
ki z 1987 roku było spełnieniem mło-
dzieńczych marzeń.
- W wieku 14 lat dostałem od
rodziców Komara 3. Do pewnego
momentu wystarczał mi ten motoro-
wer, ale gdy nieco podrosłem, zaczą-
łem oglądać się za prawdziwymi
motorami. Gdy tylko nadarzała się
sposobność, robiłem sobie rundkę
WSK-ą lub SHL-ką któregoś z wuj-
ków. Potem na jakiś czas trzeba było
zapomnieć o motorze – przyznaje
burmistrz.
Wydatki związane z budową do-
mu i utrzymaniem rodziny wymu-
siły odłożenie na później planów
kupna motoru. Musiało minąć dobre
dwadzieścia kilka lat zanim Czesław
Woliński postanowił, że wreszcie
chce zrobić coś dla siebie – postawić
w garażu motocykl, jaki zawsze
chciał mieć.
- Przyznam szczerze, że już samo
patrzenie na tę maszynę sprawia mi
wielką frajdę – zdradza Woliński i
jednocześnie przyznaje, ze nigdy nie
był fanem szybkiej jazdy. - Zwykle
nie przekraczam 70 km na godzinę.
Cieszę się typowo rekreacyjną,
bezpieczną jazdą. Mimo zachęt
kolegów, podzielających moją pasję,
Pasja, pozwalająca na chwilę oderwać się od obowiązków, koi nerwy lepiej niż medykamenty. Zbigniew Małek, współwłaściciel firmy Bud-Pap wzmacnia psychikę wznosząc się w powietrze, a Czesław Woliński, burmistrz Nowego, jeżdżąc motocyklem.
Kupno czterocylindrowego Kawasaki z 1987 roku było spełnieniem młodzieńczych marzeń. - Już samo patrzenie na tę maszynę sprawia mi wielką frajdę - mówi Czesław Woliński, burmistrz Nowego (na motocyklu razem ze swoją żoną Bernadetą).
FOT. ARCHIW
UM CZ. W
OLIŃSKIEGO
17kwiecień 2015 www.oksir.eu
OBYCZAJE
Reklama
STS
SOMAR
nigdy też nie uczestniczyłem w
żadnych zlotach motocyklowych. Nie
mam na to czasu. W takich wyda-
rzeniach brałem udział tylko wtedy,
gdy odbywały się ona na miejscu, jak
chociażby przy okazji Dni Nowego,
gdy miałem okazję poprowadzić
paradę.
Jak wielu motocyklowych zapa-
leńców, także Czesław Woliński nie
jest wolny od pragnienia posiadania
oryginalnego Harley’a-Davidsona.
- Mam nadzieję, że jeszcze przed
emeryturą będę miał okazję nacie-
szyć się takim wspaniałym moto-
cyklem – mówi burmistrz.
Wysoko w chmurach
- Dopiero wysoko w górze, gdy patrzy
się na świat z zupełnie innej perspek-
tywy, można poczuć się naprawdę
wolnym – przekonuje Zbigniew Ma-
łek, współwłaściciel firmy papierni-
czej Bud-Pap z Wielkiego Konopatu
koło Świecia. - Nie chodzi o to, żeby
dolecieć w konkretne miejsce, ale by
trwać w tym stanie, dającym cudow-
ne odprężenie, pozwalającym oder-
wać się od problemów, które są na
dole.
Trwająca ponad 20 lat przygoda
z lataniem rozpoczęła się od zdobycia
licencji na motolotnię w 1993 roku.
Małek był pierwszą osobą w powiecie
świeckim, która mogła pochwalić się
takim dokumentem i własną moto-
lotnią. Swoją pasją zaraził kilka in-
nych osób, które tak jak on, posta-
nowiły zrealizować młodzieńcze ma-
rzenia o lataniu. Co jakiś czas spotyka
się z nimi na pasie startowym w Krą-
plewicach, gdzie w hangarze prze-
chowują swoje maszyny. Chociaż
w ostatnich latach znacznie częściej
można go spotkać na lotnisku aero-
klubu w Inowrocławiu. Tam swoje
stanowisko ma jego awionetka CTLS.
- W pewnym momencie pojawiła
się chęć, aby latać szybciej i dalej. Tak
trafiłem na kurs pilotażu – mówi
Zbigniew Małek. - Kolejnym krokiem
był zakup, wspólnie z kolegą, pierw-
szego samolotu CH Zodiak 601, który
po jakimś czasie zastąpiłem CTLS.
Przedsiębiorca nie kryje, że jego
hobby wymaga pieniędzy i czasu.
Problemy są zwłaszcza z tym ostat-
nim. Z pomocą nierzadko przycho-
dzą koledzy piloci, którzy przylatują
po niego do Watorowa koło Chełm-
na, a po oblocie dostarczają na miej-
sce, co pozwala zaoszczędzić sporo
czasu na dojazd samochodem do
Inowrocławia i z powrotem. Dzięki
temu udaje mu się latać nie tylko
w weekendy i święta.
Rutyna i głupota
Na lotnisku w Inowrocławiu stoi tak-
że jego szybowiec. Kupił go za sym-
boliczne pieniądze, po tym jak gwał-
towna wichura zerwała dach hanga-
ru przy okazji demolując kilka szy-
bowców. Nabył go i wyremontował
nie tyle z myślą o sobie, co o innych
użytkownikach, bo szybowiec służy
całemu aeroklubowi. On sam dosyć
rzadko siada za jego sterami. Jego
pierwszą miłością jest samolot, do
którego póki co nie udało mu się
jeszcze przekonać żony. Zaintereso-
wanie lataniem zaczęła za to przeja-
wiać jego 10-letnia córka Emilia.
Zbigniew Małek ma przelatanych
kilku tysięcy godzin i dumny jest
z tego, że nigdy nie przytrafiła mu się
żadna przykra przygoda mogąca
zniechęcić go do dalszego uprawiania
tego sportu.
- Wprawdzie kilkakrotnie lądowa-
łem w przypadkowym miejscu, ale
nie były to groźne momenty – tłu-
maczy. - Staram się unikać ryzykow-
nych zachowań. Zwłaszcza od mo-
mentu, gdy zostałem ojcem. Zasadni-
czo w lotnictwie sportowym, wyłą-
czając usterki techniczne, wypadki
można podzielić na dwie grupy: te
z udziałem doświadczonych lotników,
których zgubiła rutyna oraz zdarzenia
z bardzo młodymi, niedoświadczo-
nymi pilotami, których głupotę bezli-
tośnie zweryfikowała natura – kwi-
tuje Zbigniew Małek.
ANDRZEJ [email protected]
Zdrowych
i pogodnych
Świąt Wielkanocnych
życzy Zespół Szkół Menedżerskich
Zbigniew Małek spędził w powietrzu kilka tysięcy godzin. - Dopiero wysoko w górze można poczuć się naprawdę wolnym – mówi przedsiębiorca.
FOT. ARCHIW
UM Z. MAŁK
A
18kwiecień 2015www.oksir.eu
FELIETONY
ytuł może lekko zmylić, ale taki właśnie pasuje mi do dzisiejszego felie-tonu. Nie chodzi o zbie-ractwo patologiczne, T
broń Boże, zdziwaczenie, polegające na gromadzeniu rzeczy zbędnych i trudności z pozbywaniem się ich. Po prostu wzięło mnie ostatnio na wspominki. Wspominki specyficzne i znacznie odległe w czasie, bo cofnęło mnie aż do lat tak zwanej beztroski, kiedy to głównym zmartwieniem było, żeby nie wracać zbyt wcześnie
ługo myślałem o tym czy napisać ten tekst (nie mogę nazwać go felietonem). Temat nie jest specjalnie D
miły, a w dodatku z geograficznego punktu widzenia dość nam odległy, poruszył mnie jednak na tyle, że chciałbym poświęcić mu tych kilka chwil.
Świat od dłuższego już czasu tar-gany jest wieloma konfliktami zbroj-nymi. Walczą z sobą zwaśnione na-cje, mniejszości etniczne i wyznanio-we, narody biją się o „sprawę”, skra-wek ziemi, wyższość jednych nad drugimi. Od wieków nie zmienia się tylko jedno – cierpią na tym zwykli ludzie, którym przez lata nie prze-szkadzało życie w sąsiedztwie tych, których ktoś nagle nazwał wrogami. Ludzie giną, a w konsekwencji ginie cały ich świat, który był dla nich taki zwyczajny, wręcz oczywisty. Jed-nak nie tylko ludzie zostają złożeni w ofierze na ołtarzu wojen. Wraz z nimi, ale i przez nich, ginie i znika kultura i często wielowiekowe jej dziedzictwo.
iedawno wpadły mi w rę-ce dość aktualne zdjęcia Nz Syrii (w której właśnie
upływa czwarta rocznica wybuchu wojny domowej), przedstawiające ogrom zniszczeń spowodowanych działaniami wojennymi. Pewnie nie
z podwórka do domu.Tak sobie leżałam i przyszła mi
na myśl guma do żucia Donald. Jak się mocno „skoncentruję”, to czuję jej smak, serio! Pamiętacie Państwo? Donaldy były w papierkach żółtych, zielonych, czerwonych i niebieskich, a poza sporą gumą, zawierały jeszcze historyjkę obrazkową. Że też nie przyszło mi wtedy na myśl, żeby te historyjki zbierać, zamiast pudełek po zagranicznych papierosach na sło-miankę i puszek po napojach różnych (taką „fantazję” się kiedyś miało). Pa-
zrobiłoby to na mnie takiego wraże-nia, gdyby nie fakt, że zdjęcia przed-stawiały wiele miejsc, które zwie-dzałem na pół roku przed tymi nie-szczęśliwymi wydarzeniami. Stare miasto w Damaszku zupełnie zruj-nowane, po kawiarence, w której rano pijałem czarną i gęstą jak smo-ła kawę została tylko wyrwa w mu-rze, a Wielki Meczet Umajjadów w Aleppo zburzony prawie doszczęt-nie. Po raz pierwszy miałem okazję zderzyć ze sobą świat wspaniałych wspomnień z kolorowych i rados-nych podróży z grozą najprawdziw-szej wojny, która daleko od nas, ale jednak codziennie się toczy.
Niedługo później dotarły do Euro-py informacje z Iraku o kolejnym za-machu na kulturę, tym razem z rąk religijnych fundamentalistów. Naj-pierw zniszczone zostały zbiory bi-blioteki w Mosulu. W wyniku eksplo-zji i późniejszego podpalenia zniknęło z powierzchni ziemi sto dwanaście tysięcy ksiąg, z czego osiem uznane były za wyjątkowo rzadkie manu-skrypty i wpisane w większości na listy UNESCO. Dosłownie kilka dni później w kolejnych doniesieniach mogliśmy przeczytać o niszczeniu przez nich liczące trzy tysiące lat, sta-rożytne rzeźby zgromadzone w mu-zeum w Mosulu. Dorobek całej cywi-lizacji upadł po tylu latach pod napo-rem młotków i wiertarek – niepraw-dopodobne! Przerażające, że z każ-
miętam, że Donaldy kupowałam cza-sami w kiosku przy rynku. Był taki w kamienicy, prawie na zakręcie przy 10 Lutego, po schodkach się wcho-dziło. Kosztowały bodaj jednego „rybaka” za sztukę. Czasami wymie-nialiśmy się historyjkami, bo zdarzało się trafić w powtórkę. Zawsze marzy-łam, żeby tak mieć całe pudło tych gum, jak pani w kiosku. Ale jedna też wystarczyła na długo, przy założeniu, że się ją po krótkotrwałym użytko-waniu zawinęło w papierek (na póź-niej) albo przegryzło na pół, zaraz po nabyciu.
tymi chowanymi na później, żeby je w stosownym mo-Zmencie dożuć, bywało różnie,
a najgorzej, jeśli trafiały z rzeczami do prania. To już lepiej było odgryźć połowę. Tyle, że jak się żuło tylko połowę, to balony wychodziły mierne, a nie o to przecież chodziło donal-dowcom. Porządnie nadmuchany ba-lon po pęknięciu zakrywał przynaj-mniej pół twarzy, zwłaszcza, gdy ktoś w niego pacnął znienacka ku własnej
dym kolejnym konfliktem chęć wymazania tradycji i kultury tak bardzo rośnie i przyjmuje taki chory rozmiar.
o jest nie tak z tym światem? W czasie II wojny światowej, Cktórej rozmiar i zasięg był
dużo większy, dobra o wartości arty-stycznej czy kulturowej były trakto-
uciesze, bo przecież nie ku uciesze już wtedy zamaskowanego „dmuchacza”.
Były też gumy balonowe z Bol-kiem i Lolkiem – listki, po pięć w paczce chyba, o różnych smakach, ale Donaldy bardziej mi utkwiły w pa-mięci, przez te obrazki w środku właśnie.
Ani tego kiosku, ani Donaldów już nie ma. Gumy do żucia miały duże powodzenie wśród dzieciaków. Żeby się o tym przekonać, wystarczyło zaj-rzeć pod ławki szkolne – przylepio-nych misternie, kulkopodobnych gniotów znajdowało się tam sporo. Gdyby je wszystkie zebrać i nadmu-chać balon, to gabarytami mógłby konkurować z tymi powietrznymi.
odsumowując – zazdroszczę tym, którzy mogą jeszcze dziś Ppochwalić się serią „zatrzyma-
nych w czasie” donaldowyh obraz-ków. Nie zbierałam ich, ale za to systematycznie biegałam do kiosku po „Zarzewie” i „Dziennik Ludowy”, bo chyba tylko w nich można było zna-leźć plakaty topowych wtedy zespołów
wane zupełnie inaczej. Owszem, kra-dziono je na potęgę i każda ze stron, gdy tylko miała możliwości, grabiła wszystko co mogła, ale nadrzędnym celem było ich zachowanie. Przecież do chwili obecnej słyszy się o odnaj-dowaniu zaginionych dzieł, zagra-bionych w czasie wojny i składowa-nych w magazynach i szopach.
Kończąc ten tekst bardzo chciał-
muzycznych.Szczęśliwie miałam też dostęp do
tych z niemieckiego „Bravo”, a to już zdecydowanie podnosiło rangę ścian w moim pokoju, bo jeśli się tylko dało, to pinezką pyk i już było „świa-towo”. Te z „Bravo” miały jakość – nasycenie kolorów, ostrość, te pozo-stałe po prostu były, pod warunkiem że polowanie w kiosku się udało. Moje pokolenie na pewno pamięta takie zespoły i artystów, jak Culture Club i Boy George, Wham! i George Michael, Marillion, Accept, Kajagoo-goo i Limahl, Mike Oldfield, Tina Turner, ELO, a panowie – z wiado-mych względów – Sabrinę, Kim Wil-de czy Samanthę Fox, że nie wspo-mnę rodzimych artystów z lat 80.
No tak, to się dopiero przeniosłam w czasie pisząc te słowa. Chyba sobie włączę którąś ze starych „List Prze-bojów Programu III” Marka Niedź-wieckiego, żeby jeszcze pobyć w kli-macie i poszperam w necie. Dobrze, że chociaż w taki sposób można znowu popatrzeć w oczy tamtym chłopakom z plakatów.
Pesel 85
SZYMON WACŁAWIK
Dziedzictwo w okopie
bym móc zaproponować jakieś roz-wiązanie, sprzedać jakąś myśl, która być może zaszczepiona w innych lu-dziach, pomogłaby zmienić te przy-kre fakty na lepsze i pomogła napra-wić świat. Niestety jednak nie mam takiej siły. Jedyne co mi zostało, to zachować swoje stare zdjęcia, żeby móc w przyszłości pokazać mojemu dziecku, że kiedyś istniał taki świat...
Kątem oka
MAŁGORZATA BRANDT
Zbieractwo
Reklama
sieć salonów meblowych
SYNAK MEBLE Sp. z o.o.
ul. Wojska Polskiego 7286-100 Świecie
tel.: 52 333 34 23
godziny otwarcia:pn-pt: 10.00-18.00sob: 10.00-14.00
www.synak.com.pl
Radosnych świąt w gronie rodziny i przyjaciół życzy Synak.
System MILANO
System VELVET
Firma Pekrapol buduje zakład w Strefie Rozwoju Gospodarczego Vistula Park II w Sulnowie i zamierza zatrudnić w nim 30-40 osób. A na tym nie koniec nowych inwestycji.
istula Park II to 20 ha terenu z wewnętrzny-mi drogami, siecią wodociągową i sani-Vtarną oraz oświetle-
niem. Obecnie gmina buduje rów-nież drogę do strefy, prowadzącą od trasy wojewódzkiej nr 239 z ron-dem przy zjeździe na Jeżewo. Zmo-dernizowana będzie też część drogi powiatowej Sulnowo-Sulnówko.
W ubiegłym roku firma Bart postawiła przy strefie halę pro-dukcyjną o powierzchni 12 tys. m kw. Z kolei w czerwcu tego roku ma zakończyć się budowa nowego zakładu spółki Pekrapol ze Świecia. Firma, mająca swoją siedzibę przy ul. Parkowej, zajmuje się uszlachet-nianiem jelit naturalnych. Ich od-biorcami są zakłady mięsne. W cią-gu roku przetwarzanych jest około 600 ton, z czego spora część trafia na eksport.
Dobra koniunktura
- W obecnym zakładzie nie jesteśmy w stanie zwiększyć produkcji – mówi Bożena Lahutta, członek zarządu spółki Pekrapol. - Ogranicza nas przestrzeń. O budowie drugiego zakładu zaczęliśmy myśleć kilka lat temu. Pod uwagę braliśmy różne lokalizacje m.in. Vistulę I w Wielkim Konopacie. Na przeszkodzie stanęła jednak niemożność kupienia tego terenu. Dzierżawa nas nie urządzała w sytuacji, gdy chcieliśmy skorzystać z dotacji na budowę drugiego za-kładu. Warunkiem jej otrzymania był akt własności działki. Gdy po-jawiła się możliwość, jaką stwarza Vistula II, nie zwlekaliśmy. Zwłasz-
Będzie robota na Vistuli
19 kwietnia mieszkańcy okręgu nr 13 na Mariankach będą jeszcze raz wybierać swojego przedstawiciela w Radzie Miejskiej w Świeciu. Podczas listopadowych wyborów samorządowych najwięcej głosów zdobył tam Krzysztof Kułakowski. Kiedy w styczniu tego roku objął stanowisko zastępcy burmistrza Świecia, przestał być radnym i konieczne było rozpisanie wybo-rów uzupełniających w tym okręgu. Komitety wyborcze zgłosiły 5 kan-dydatów na radnych.źWybory odbędą się w niedzielę
19 kwietnia w godz. 7.00-21.00.
Powtórka z wyborów
źW wyborach wezmą udział mieszkańcy okręgu nr 13, który obejmuje ulice: Jana III Sobie-skiego, Ks. Stanisława Krausego 4,4A i 6, Marszałka Józefa Pił-sudskiego, Paderewskiego od 8 do końca numery parzyste.
źLokal wyborczy będzie znajdo-wał się przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 15 (siedziba Spół-dzielni Mieszkaniowej Pomóż sam Sobie).
źOtrzymamy jedną kartkę do gło-sowania z listą kandydatów. Tylko przy jednym z nich sta-wiamy znak X.
kwiecień 2015www.swiecie.eu
echo świeciaecho świeciaMAGAZYN INFORMACYJNY GMINY ŚWIECIE
cza, że koniunktura na rynku jest dobra, jak nigdy – dodaje Bożena Lahutta.
Stawiają na promocję
W sąsiedztwie Pekrapolu nową drukarnię zamierza postawić świecki Nakon, wynajmujący obecnie po-mieszczenia przy ul. Mickiewicza. Spółka kupiła na Vistuli 3 tys. m kw.
- Zakładamy, że plany uda się zrealizować w ciągu najbliższych trzech lat – wyjaśnia Jarosław Piechna, prezes Nakonu. - Obecna lokalizacja w zasadzie uniemożliwia dalszy rozwój. Utrudniony jest on nie tylko ze względu na ograniczoną przestrzeń, ale również dlatego, że nie jesteśmy właścicielami nieru-chomości zajmowanych przez dru-karnię. Rynek wymusza stałą mo-
Firma kupiła działkę o wielkości 8 tys. m kw. W zakładzie nr 2 znaj-dzie zatrudnienie około 30-40 osób.
dernizację parku maszynowego. W warunkach w jakich funkcjonu-jemy nie można tego robić z takim rozmachem, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Pod koniec ubiegłego roku gmi-na rozpoczęła akcję promocyjną Vistuli Park II.
- Wydrukowaliśmy foldery, które trafiły m.in. do izb gospo-darczych. W telewizji regionalnej i ogólnopolskiej oraz w radiu emito-wano spoty reklamowe. Wkrótce pojawi się też reklama w magazynie pokładowym linii lotniczych oraz w prasie ogólnopolskiej – wylicza Justyna Brzoskowska, kierownik Wydziału Gospodarki Urzędu Miej-skiego w Świeciu. – Prowadzimy rozmowy z kilkoma firmami zain-teresowanymi budową zakładów w strefie. Liczymy na to, że efektem tego będą nowe inwestycje, a co za tym idzie – nowe miejsca pracy – zaznacza.
Tak zwana niska emisja, czyli to, co wydostaje się przez komin z kamie-nic i domków jednorodzinnych, ma fatalny wpływ na nasze zdrowie. Warto się zastanowić, co wrzuca-my do pieca, by nie truć innych i…uniknąć kary.
- Problem zanieczyszczenia powietrza dotyczy nie tylko dużych aglomeracji miejskich, ale również mniejszych miejscowości, takich jak Świecie – wyjaśnia Edyta Kli-czykowska, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miej-skiego w Świeciu. – U nas nie jest to jeszcze aż tak duży problem, ale jeśli nie będziemy uczulać miesz-kańców, może on z roku na rok narastać.
Zanieczyszczenie występuje wszędzie tam, gdzie mamy do czy-nienia z indywidualnym ogrzewa-niem budynków. Wpływ na to ma
Trujący problemspalanie węgla złej jakości oraz opon, plastikowych butelek, sklejek i wszelkiego rodzaju odpadów ko-munalnych. Niska emisja ma nie-korzystny wpływ na nasz orga-nizm. Jest powodem wielu chorób układu oddechowego i krążenia, alergii, bólów głowy, a nawet no-wotworów. Warto wziąć to sobie do serca, bo oporni mogą zapłacić karę.
- I to niemałą – mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. – Właścicielowi nieru-chomości grozi mandat do 500 zł. Jeżeli odmówi z nami współpracy i nie zechce nas wpuścić do po-mieszczenia, gdzie znajduje się piec, żeby sprawdzić czy faktycznie palił w nim nieodpowiednimi ma-teriałami, sprawa trafia do sądu. A ten może orzec grzywnę do 5 tys. zł – przestrzega komendant.
W Świeciu rusza Amatorska Liga Koszykówki. Stroną organizacyjną zajmie się Vistula-Park Świecie oraz OKSiR. W rozgrywkach mogą wziąć udział wszyscy miłośnicy basketu, którzy nie są zrzeszeni w rozgrywkach organizowanych przez Polski Związek Koszykówki (chyba, że juniorzy lub młodsi). Mecze będą odbywały się w Hali
Wskrzeszenie koszykówkiWidowiskowo-Sportowej w Świe-ciu. Regulamin i formularz zgło-szeniowy znajdują się na stronie www.halawswieciu.pl. Warto się spieszyć, bo to już ostatnie dni na zgłoszenia! Patronat nad Amator-ską Ligą Koszykówki objął wice-burmistrz Krzysztof Kułakowski, który jest również inicjatorem jej powstania.
Prace przy budowie nowego zakładu Pekrapolu.
Budowa ronda w Sulnowie i drogi dojazdowej łączącej Vistulę z trasą wojewódzką.
Syn Danuty Pajzderskiej choruje na zanik mięśni. W dodatku w lutym wybuchł pożar w ich domu i rodzina musiała opuścić mieszkanie. Na szczęście mają już nowe.
Mają nowe mieszkanie
ożar w budynku przy
ul. Wojska Polskiego
87 w Świeciu wybuchł
w niedzielę wieczo-Prem. Ogień pojawił się
w mieszkaniu na piętrze budynku
w pomieszczeniu wydzielonym na
kotłownię. Na szczęście został szybko
ugaszony przez straż pożarną i nie
zdołał się rozprzestrzenić. Podczas
akcji gaśniczej zostało jednak zalane
mieszkanie na parterze, gdzie miesz-
kała Danuta Pajzderska z 21-letnią
córką i trzema synami. Najstarszy
z nich ma 17 lat, drugi 9, a najmłod-
szy 8 miesięcy.
Zakład Gospodarki Mieszkanio-
wej, który administruje budynkiem,
zaproponował poszkodowanym noc-
leg w hotelu Magdalenka. Danuta
Pajzderska razem z dziećmi znalazła
jednak schronienie w mieszkaniu
chłopaka córki.
- To było rozwiązanie na krótką
metę, bo to mała kawalerka, a my
gnieździliśmy się tam w szóstkę –
mówi kobieta.
Do poprzedniego mieszkania nie
chciała wracać, bo już przed poża-
rem warunki w nim nie były naj-
lepsze.
- Mieliśmy tam 18-metrowy
zawilgocony pokój – opowiada Da-
nuta Pajzderska. - Już wcześniej był
tam problem z wilgocią, a bałam się,
że po zalaniu w akcji gaśniczej, mi-
mo osuszenia, będzie jeszcze gorzej.
Tymczasem mój 9-letni syn cierpi
na dystrofię mięśniową Duchen-
ne’a, czyli zanik mięśni. Istnieje po-
dejrzenie, że ma to również naj-
młodszy 8-miesięczny syn. W
kwietniu jedziemy na specjalistycz-
ne badania, które to wykluczą lub
potwierdzą. Nie mogłam wrócić
z dziećmi w takie warunki.
Danuta Pajzderska interwenio-
wała u wiceburmistrza Świecia
Krzysztofa Kułakowskiego, który
obiecał pomoc.
- W naszej gminie jest wiele
potrzebujących osób, ale tu mieli-
śmy szczególną sytuację ze względu
na stan zdrowia dzieci – podkreśla
Krzysztof Kułakowski. - Pani Paj-
zderska była na pierwszym miejscu
na liście oczekujących na miesz-
kanie z zasobów gminy. Problemem
było jednak to, że nie mogło ono być
20 kwiecień 2015www.swiecie.eu echo świeciaecho świecia
zbyt wysoko, bo 9-letni chłopiec
coraz słabiej chodzi i trzeba go wno-
sić do mieszkania. Na szczęście
udało się znaleźć wolny lokal na
pierwszym piętrze na Miasteczku –
dodaje zastępca burmistrza.
Mieszkanie ma 38 m kw. i składa
się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki.
W marcu Krzysztof Kułakowski od-
wiedził rodzinę, by zobaczyć, jak so-
bie radzą. Danuta Pajzderska nie
ukrywała zadowolenia.
- Powoli je urządzamy, chociaż
nie jest to łatwe z mojej małej pen-
sji. Mamy tu bardzo dobre warun-
ki. Jestem wdzięczna za pomoc,
przede wszystkim w imieniu dzieci
– mówi.
Pod koniec lutego podczas gali „Szmaragdowe Żyrafy” wręczono nagrody burmistrza za działalność kulturalną w 2014 r. Gala organizo-wana jest corocznie jako podzięko-wanie dla firm, instytucji, mediów i osób prywatnych za wspieranie i promowanie działań OKSiR-u.
Szmaragdowe Żyrafyi nagrody burmistrza
Nagrody burmistrza otrzymali m.in. wokaliści, pasjonaci historii, plastycy, osoby popularyzujące kulturę, zespoły muzyczne i tanecz-ne. Wręczali je Krzysztof Kuła-kowski, zastępca burmistrza Świe-cia i Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej.
Wiceburmistrz Krzysztof Kułakowski (po lewej) odwiedził rodzinę w nowym mieszkaniu. 9-letni Damian, chorujący na zanik mięśni, miał akurat indywidualne nauczanie, które prowadził nauczyciel Ryszard Brzeski.
Danuta Pajzderska z najmłodszym 8-miesięcznym synem.
W 2015 roku pod patronatem prze-wodniczącego Rady Powiatu Świec-kiego odbędą się rozgrywki Małej Ligi Mistrzów Powiatu Świeckiego w Piłce Nożnej. W zawodach mogą brać udział reprezentacje szkół, klu-bów sportowych i innych organiza-cji. Rozgrywki przeznaczone są dla
uczniów z rocznika 2005, a także młodszych.
Szczegóły rozgrywek zostaną omówione z opiekunami drużyn na spotkaniu organizacyjnym, którego termin zostanie podany w
terminie. Zgłoszenia drużyn do 3.04 pod nr tel. 52 56 83 180.
później-szym
Mali mistrzowiepowiatu świeckiego
ZDJĘCIA M
ARCIN SALD
AT
Od 1 kwietnia zapłacimy więcej za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Z czego wynika ta podwyżka?
Skąd ta podwyżka?
Przypomnijmy. Od 1 kwietnia opłata za odpady segregowane wyniesie 11,5 zł od osoby (było 9 zł)
i 23 zł za odpady niesegregowane (było 15 zł). Nikt nie lubi podwyżek, ale warto dowiedzieć się
z czego one wynikają i czym są uzasadnione.
Na wysokość stawki największy wpływ mają dwa czynniki:
- cena odbioru odpadów od mieszkańców i transportu do Sulnówka;
- koszt odzysku i unieszkodliwiania odpadów.
Koszty odbioru odpadów od mieszkańców i transportu, jakie ponosi gmina, to
obecnie 143 tys. zł miesięcznie, a w latach 2013-2014 – 86 tys. miesięcznie.
Stawki wzrosły więc aż o 65 procent. O tyle więcej gmina płaci wyłonionemu w drodze
przetargu konsorcjum, w skład którego wchodzi świecki ZUK i grudziądzki PUM. W latach
2013-2014 płacono znacznie mniej, bo poszczególne firmy tej branży ostro ze sobą konku-
rowały, stosując często stawki na granicy opłacalności. Teraz jednak, by powetować sobie
straty, wiele przedsiębiorstw w całej Polsce podnosi ceny. Nie jest to więc tendencja, który
dotyczy tylko Świecia.
Mimo tego, że gmina płaci aż 65 procent więcej za wywóz odpadów, wzrost
stawek płaconych przez mieszkańców będzie niższy – wyniesie on niecałe
28 procent. Różnicę pokryje gmina Świecie.
21kwiecień 2015 www.swiecie.euecho świeciaecho świecia
Materiał filmowy z lutowej sesji Rady Miejskiej, na której szczegółowo omówiono kalkulację stawek na www.swiecie.eu.
Koszty unieszkodliwiania odpadów zmieszanych w Międzygminnym Kompleksie
Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Sulnówku to aktualnie 221 zł netto
za tonę.
Od 1 lipca opłata wzrośnie do 280 zł netto za tonę. To kolejny czynnik, który ma wpływ na
wzrost ceny za gospodarowanie odpadami. Ma on jednak swoje uzasadnienie. MKUOK
wyjaśnia, że podwyżka jest podyktowana zwiększeniem zatrudnienia o 20 osób, a także
większym podatkiem od nieruchomości, spowodowanym rozbudową zakładu i wzrostem
opłaty dzierżawnej.
Co równie ważne, mimo podwyżek, ceny w MKUOK w Sulnówku są niższe
niż w innych tego typu zakładach w Grudziądzu i Chełmnie. Gdyby więc nie
powstał kompleks w Sulnówku i trzeba byłoby wozić odpady do tych
miejscowości, mieszkańcy naszej gminy płaciliby dużo więcej.
Nowe stawkiOd 1 kwietnia, decyzją Rady Miejskiej w Świeciu,
miesięczne stawki za odpady segregowane, przypadające
na jedno gospodarstwo domowe wyniosą:
ź11,5 zł od jednej osoby;
ź23 zł od dwóch osób;
ź34,5 zł od trzech osób;
ź46 zł od czterech osób;
ź57,5 zł od pięciu osób i więcej.
Stawki za odpady nieposegregowane, przypadające na
jedno gospodarstwo domowe:
ź23 zł od jednej osoby;
ź46 zł od dwóch osób;
ź69 zł od trzech osób;
ź92 zł od czterech osób;
ź115 zł od pięciu i więcej osób.
22kwiecień 2015www.oksir.eu
PROMOCJA
Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”86-100 Świecie, ul. Chmielniki 2B, pok. nr 7, tel./fax (52) 33 01 832, email: [email protected]
www.lgdswiecie.pl
Sfinansowano w ramach działania 4.31 „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja”Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 i środków Unii Europejskiej oraz Budżetu Państwa
Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie
Dotacja popłynie z nurtem Wdy i Wisły
Do poznawania północnej Polski z perspektywy kajaka od wielu lat zachęca Adam Bejger. Dzięki dotacji na zakup sprzętu jeszcze więcej osób będzie mogło się przekonać o niezwykłych walorach krajobrazowych Wdy, Brdy i Wisły, które wodniak ze Świecia promuje w szczególny sposób.
dam Bejger, kojarzony głównie z działalnością w PTTK Przechowo, od 12 Alat zachęca do udziału
w spływach kajakowych. Przed kilku laty swoje starania przeniósł na wyż-szy poziom. Założył firmę zajmującą się organizacją rekreacji na wodzie. Trafiają do niego zarówno doświad-czeni miłośnicy tej formy spędzania wolnego czasu, jak i tacy, którzy, często namówieni przez znajomych, chcą po raz pierwszy spróbować wiosłowania.
- Oferta dostosowana jest do oczekiwań klientów – tłumaczy Adam Bejger. - Niektórym wystar-cza tylko to, że w odpowiednim miej-scu spuszczę im na wodę kajaki, a po zakończonym spływie zabiorę sprzęt z powrotem, ale są i tacy, któ-rzy oczekują przygotowanych po-siłków oraz pełnej opieki instruktor-skiej.
n
Chociaż zapaleńcy pływają nawet zimą, to najwięcej spływów odbywa się jednak od kwietnia do września. Oblegane są zwłaszcza wszystkie święta i często wiążące się z nimi długie weekendy. Tym, co w pewien sposób ograniczało działalność Adama Bejgera, była liczba kaja-ków. Bywało, że nie dla wszystkich, chcących spłynąć np. Mątawą lub Wdą, ich starczało. Właściciel firmy Adam, nazwanej tak od jego imie-nia, szukał możliwości pozyskania środków, które pozwoliłby mu po-większyć zaplecze techniczne. Jako jeden z wielu skorzystał z unijnej dotacji uzyskanej z Lokalnej Grupy Działania „Gminy Powiatu Świec-kiego”. W tym przypadku pieniądze pochodziły z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 z działania „Małe Projekty”.
- Droga do dotacji może nie była najłatwiejsza z powodu skompliko-wanych procedur, ale dzięki pomocy fachowców udało się pomyślnie przejść weryfikację – chwali wspar-
cie udzielone przez pracowników Lokalnej Grupy Działania.
n
Dotacja wynosząca 15 tys. zł sta-nowiła blisko 80 proc. kwoty, jaką Adam Bejger potrzebował na zakup pięciu atestowanych kajaków, wio-seł i kapoków. W sumie ma ich teraz 30. To oznacza, że jednorazowo jego firma może obsłużyć około 60 turystów. A chętnych do pływania nie brakuje.
- W dalszym ciągu wiele spływów koń-czy się w Tleniu – wyjaśnia Bejger. - Od lat zachęcam jednak wszystkich, aby płynęli dalej, do Kozłowa lub Świecia. Ostatni odci-nek Wdy również może zachwycać.
Oprócz krótkich jedno i dwudnio-wych spływów jego firma organizuje też dłuższe wyprawy. Jedna z nich ma trwać od 27 lipca do 3 sierpnia. Jej uczestnicy poznają nie tylko uroki krajobrazu, jakie oferują Mą-tawa i Wda, ale również ciekawe miejsca na lądzie.
Od 1 lipca 2015 r. wszystkie gminy powiatu świeckiego objęte będą Lokalną Strategią Rozwoju
na lata 2014-2020.
Dzięki dotacji z Lokalnej Grupy Działania firma Adama Bejgera wzbogaciła się o nowe kajaki.
Z okazji Świąt Wielkanocnychnajserdeczniejsze życzenia
zdrowia, szczęścia oraz wszelkiej pomyślności
w życiu zawodowym i prywatnym
składa
Zarząd Lokalnej Grupy Działania
„Gminy Powiatu Świeckiego”
Działanie: Małe Projekty.Wnioskodawca: Bejger Adam właściciel firmy Adam.Cel: Podniesienie jakości życia ludności na obszarze objętym Lokalną Strategią Rozwoju.Tytuł projektu: „Doposażenie organizatora turystyki z terenu Gminy Świecie w sprzęt rekreacyjny celem udostępniania go społeczności lokalnej”.Wartość projektu: 19 211,49 zł.Dofinansowanie: 15 189,20 zł.
23kwiecień 2015 www.oksir.eu
PROMOCJA
SM
1 9 0 5Ś W I E C I E
SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA W ŚWIECIUul. Bolesława Prusa 1, 86-100 Świecie
e-mail: [email protected], strona internetowa: smswiecie.pltel. administracja: 52 33 11 909, tel. czynsze: 52 33 11 989, tel. sekretariat: 52 33 12 917, fax: 52 33 11 911
NIP 559-000-45-32, REGON 000483576, KRS 0000173471
Aż 300 prac wpłynęło na konkurs plastyczny „Własno-
ręcznie wykonane ozdoby wielkanocne”, zorganizowany
przez „Stokrotkę”.
Uczestnicy przygotowali koszyki i palmy wielkanocne, pisanki
i kraszanki, a także figurki kurczaków, kaczek, zajączków i ba-
ranków wykonane przeróżnymi technikami. Nie zabrakło też
kompozycji tzw. ikeban oraz ozdób wiszących. Cała wystawa
jest niesamowicie fantazyjna i kolorowa.
Wyniki konkursu już wkrótce na stronie SOK „Stokrotka”:
www.stokrotka.smswiecie.pl.
Co jedna to ³adniejsza
Tanecznym krokiem19 marca w Spółdzielczym Ośrodku Kultury
„Stokrotka” odbył się XI Powiatowy Prze-
gląd Tańca Przedszkolnego „Tańczyć każdy
może”.
W przeglądzie zaprezentowało się siedem
zespołów z przedszkoli numer 4, 7, 8, 9 oraz
z Niepublicznego Przedszkola „Lwiątko” i „Kan-
gurek” w Świeciu. Ogółem na scenie wystąpiło
51 małych wykonawców w kilkuosobowych
zespołach. Przegląd otworzyły dzieci z SOK
„Stokrotka”, które zatańczyły i zaśpiewały pio-
senkę. Wszyscy uczestnicy otrzymali maskotki
i dyplomy.
Wesołych Świąt!Z okazji Świąt Wielkanocnych
wielu radosnych i ciepłych chwil,odpoczynku przy rodzinnym stole,
a także wszelkiej pomyślności
życzą
Rada Nadzorcza, Zarząd i Pracownicy
Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu
24kwiecień 2015www.oksir.eu
PROMOCJA
ODPADY ZIELONE
w gminie Świeciewywozu odpadówHARMONOGRAM
W związku ze zmianą od 1 kwietnia stawki za gospodarowanie odpadami komunalnymi mieszkańcy gminy Świecie nie będą musieli składać nowych deklaracji. Każdy z nas otrzyma od Urzędu Miejskiego w Świeciu zawiadomienie o wysokości opłaty. Zawiadomienie będzie zawierało także informację o indywidualnym numerze rachunku bankowego, jaki przypisany został każdemu płatnikowi. Mieszkańcy dokonujący wpłat przelewem będą musieli wpłacać pieniądze na swoje indywidualne rachunki.
Zawiadomienia będą wysyłane sukcesywnie w najbliższych tygodniach. To, że ktoś z nas nie otrzyma zawiadomienia do 1 kwietnia nie oznacza, że nie musi uiszczać opłat według nowych stawek, gdyż ich wysokość była wcześniej podana do publicznej wiadomości.
Harmonogram wywozu odpadów segregowanych, zmieszanych i zielonych jest dostępny na www.swiecie.eu po kliknięciu na baner „Nowy system gospodarowania odpadami”.
Kontakt z Referatem Gospodarki Odpadami: Urząd Miejski w Świeciu, ul. Wojska Polskiego 124 (koło Straży Miejskiej), telefony: 52 33 32 368, 52 33 32 366, 52 33 32 367.