uszkodzenia mrozowe

24
Drzewa pestkowe po zbiorach owoców Marcin Oleszczak, Ekoplon W ostatnich latach w uprawie drzew pestkowych w Polsce obserwujemy zjawisko dwubiegunowości. Z jednej strony mamy profesjonalne sady czereśniowe i śliwowe, jakich nie powstydziliby się Belgowie czy Niemcy, z drugiej natomiast wciąż istnieje u nas sporo sadów wiśniowych, uprawianych jakby „przy okazji” – posadzonych, ale pielęgnowanych zgodnie z cenową koniunk- turą lub dekoniunkturą. Okres po zbiorach owoców dla jednych jest cza- sem intensywnej pracy i inwestycji w przyszły sezon, dla innych – odpo- czynku i liczenia ewentualnych zysków lub strat. A w tym okresie poza systematyczną ochroną i nawożeniem dolistnym należy także pobrać próbki gleby z sadów i na podstawie uzyskanych wyników przeprowadzić wapnowanie i/lub uzupełnić podstawowe składniki mineralne w glebie. Czynniki warunkujące wystąpienie chorób prze- chowalniczych 6 Mechanizacja zbioru wiśni 8 Święto Kwitnącej Jabłoni w Umaniu 16 Letnie cięcie drzew pestkowych 18 egzemplarz bezpłatny PL ISSN 2081-2124 NR 5/2012 czerwiec/lipiec nakład 10.000 egz. www.ogrodinfo.pl W NUMERZE: Uszkodzenia mrozowe roślin sadowniczych na Kujawach Mgr Barbara Błaszczyńska, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie Oddział w Zarzeczewie Jak ustrzec się przed błędami z minionego sezonu (cz. II) Anita Łukawska Konsultacja merytoryczna prof. dr hab. Kazimierz Tomala, SGGW w Warszawie Wczesną wiosną i podczas chłodnego kwietnia drzewa owocowe funkcjonowały bez zarzutu i nic nie wskazywało na to, co nastąpiło na początku maja. Niepokojące objawy pojawiły się dość gwał- townie dopiero w okresie kwitnienia, po ukazaniu się liści. Podczas upalnej pogody, przy intensywnej transpiracji rozwój drzew został szybko zahamo- wany, kwiaty nie rozkwitały, a liście szybko traci- ły turgor. Świadczyło to o braku pobierania wody przez system korzeniowy, który nagle okazał się „niewydolny”. Lustracje na początku maja ujawni- ły skalę uszkodzeń, których nie było widać jeszcze kilka dni wcześniej. Poszukiwanie przyczyn Niektórzy sadownicy zaczęli analizować wykony- wane wcześniej zabiegi w sadzie, przypisując so- bie popełnienie jakiegoś błędu w aplikacji środków ochrony roślin lub nawozów dolistnych. Proces za- mierania drzew rozpoczęty na początku maja trwał mimo ochłodzenia w połowie miesiąca, ale był już wolniejszy. W wielu sadach obserwowano placowe zamieranie drzew (fot. 1), w innych wyraźne róż- nice odmianowe (np. rzędy drzew różniące się od pozostałych – fot. 2), a w niektórych jedynie poje- dyncze zamierające drzewa (fot. 3). Przyczyną było przede wszystkim uszkodzenie systemu korzenio- wego drzew zimą, które spowodowało utrudnienie w pobieraniu i przewodzeniu wody i składników po- karmowych w okresie kwitnienia, gdy zapotrzebo- wanie na nie było największe. W pierwszej części tego artykułu przekaza- łam uwagi dotyczące przyczyn i skutków obniżonej zawartości wapnia w minionym sezonie, które na spotkaniu dla sadowni- ków w Sandomierzu 23 marca br. przedstawił prof. dr hab. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie. Poniżej przedstawiam kolejne zalecenia prelegenta dotyczące tego, jak ustrzec się przed popełnianiem błędów w rozpoczynającym się sezonie. Odpowiedni termin zbioru Według prof. K. Tomali, przed zbiorem owoców bardzo istotne jest kontrolowanie ich stanu fizjologicznego. Od dojrzałości jabłek na progu przechowywania zale- ży bowiem ich podatność na choroby przechowalnicze o podłożu fizjologicznym, grzybowym, czy wynikające z uszkodzeń wywołanych przez niekorzystne warunki przechowywania (np. nadmierne stężenie CO 2 w atmos- ferze). Jeżeli owoce są zebrane zbyt późno, to odsetek tych uszkodzonych przez CO 2 będzie większy niż gdy- by były zebrane w odpowiednim terminie. Najprostszą i najtańszą metodą oceny dojrzałości zbiorczej i wy- znaczania optymalnego terminu zbioru owoców (nie- stety mało wykorzystywaną) jest test skrobiowy. Inną metodą wspomagającą jest badanie jędrności miąż- szu, a kolejną – zawartości ekstraktu (w uproszczeniu cukru) w soku jabłek. Jeżeli cukru jest zbyt mało, to niektóre owoce (np. gruszki) przechowywane w chłod- ni są narażone na choroby powodowane przez niską temperaturę, a po okresie przechowywania ich dojrze- wanie nie będzie przebiegało harmonijnie i nie osią- gną one właściwych dla odmiany walorów 12 3 FOT. 1. Zaciemniony właz kontrolny w drzwiach gazoszczelnych U prawa drzew owocowych obarczona jest ryzykiem uszkodzeń mrozowych. Ostatnia zima należała do surowych, spadki temperatury (przez kilka dni nawet poniżej -30ºC) utrzymywały się bez okresu ociepleń przez około 3 tygodnie na przełomie stycznia i lutego br. Na Kujawach i w innych rejonach sadowniczych kraju w tym czasie prawie nie było śniegu, co spowodowało, że gleba była zmarznięta do głębokości ponad 80 cm. Efektem są najpoważniejsze uszkodzenia roślin sadowniczych – przemarznięcia systemu korzeniowego. 10 FOT. 1. Wiśnia porażona drobną plamistością liści drzew pestkowych FOT. 1. Placowe zamieranie jabłoni na skutek uszkodzeń mrozowych

Upload: lykhuong

Post on 11-Jan-2017

223 views

Category:

Documents


1 download

TRANSCRIPT

Page 1: Uszkodzenia mrozowe

Drzewa pestkowepo zbiorach owoców

Marcin Oleszczak, Ekoplon

W ostatnich latach w uprawie drzew pestkowych w Polsce obserwujemy zjawisko dwubiegunowości. Z jednej strony mamy profesjonalne sady czereśniowe i śliwowe, jakich nie powstydziliby się Belgowie czy Niemcy, z drugiej natomiast

wciąż istnieje u nas sporo sadów wiśniowych, uprawianych jakby „przy okazji” – posadzonych, ale pielęgnowanych zgodnie z cenową koniunk-turą lub dekoniunkturą. Okres po zbiorach owoców dla jednych jest cza-sem intensywnej pracy i inwestycji w przyszły sezon, dla innych – odpo-czynku i liczenia ewentualnych zysków lub strat. A w tym okresie poza systematyczną ochroną i nawożeniem dolistnym należy także pobrać próbki gleby z sadów i na podstawie uzyskanych wyników przeprowadzić wapnowanie i/lub uzupełnić podstawowe składniki mineralne w glebie.

Czynniki warunkujące wystąpienie chorób prze-

chowalniczych 6

Mechanizacja zbioru wiśni

8

Święto Kwitnącej

Jabłoni w Umaniu

16

Letnie cięcie drzew

pestkowych18

egzemplarz bezpłatny

PL ISSN 2081-2124

NR 5/2012 czerwiec/lipiec

nakład 10.000 egz. www.ogrodinfo.pl

W NUMERZE:Uszkodzenia mrozowe roślin sadowniczych na Kujawach

Mgr Barbara Błaszczyńska, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie Oddział w Zarzeczewie

Jak ustrzec się przed błędami z minionegosezonu (cz. II)

Anita Łukawska Konsultacja merytoryczna prof. dr hab. Kazimierz Tomala, SGGW w Warszawie

Wczesną wiosną i podczas chłodnego kwietnia drzewa owocowe funkcjonowały bez zarzutu i nic nie wskazywało na to, co nastąpiło na początku maja. Niepokojące objawy pojawiły się dość gwał-townie dopiero w okresie kwitnienia, po ukazaniu się liści. Podczas upalnej pogody, przy intensywnej transpiracji rozwój drzew został szybko zahamo-wany, kwiaty nie rozkwitały, a liście szybko traci-ły turgor. Świadczyło to o braku pobierania wody przez system korzeniowy, który nagle okazał się „niewydolny”. Lustracje na początku maja ujawni-ły skalę uszkodzeń, których nie było widać jeszcze kilka dni wcześniej.

Poszukiwanie przyczynNiektórzy sadownicy zaczęli analizować wykony-wane wcześniej zabiegi w sadzie, przypisując so-bie popełnienie jakiegoś błędu w aplikacji środków ochrony roślin lub nawozów dolistnych. Proces za-mierania drzew rozpoczęty na początku maja trwał mimo ochłodzenia w połowie miesiąca, ale był już wolniejszy. W wielu sadach obserwowano placowe zamieranie drzew (fot. 1), w innych wyraźne róż-

nice odmianowe (np. rzędy drzew różniące się od pozostałych – fot. 2), a w niektórych jedynie poje-dyncze zamierające drzewa (fot. 3). Przyczyną było przede wszystkim uszkodzenie systemu korzenio-

wego drzew zimą, które spowodowało utrudnienie w pobieraniu i przewodzeniu wody i składników po-karmowych w okresie kwitnienia, gdy zapotrzebo-wanie na nie było największe.

W pierwszej części tego artykułu przekaza-łam uwagi dotyczące przyczyn i skutków obniżonej zawartości wapnia w minionym sezonie, które na spotkaniu dla sadowni-

ków w Sandomierzu 23 marca br. przedstawił prof. dr hab. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie. Poniżej przedstawiam kolejne zalecenia prelegenta dotyczące tego, jak ustrzec się przed popełnianiem błędów w rozpoczynającym się sezonie.

Odpowiedni termin zbioruWedług prof. K. Tomali, przed zbiorem owoców bardzo istotne jest kontrolowanie ich stanu fizjologicznego. Od dojrzałości jabłek na progu przechowywania zale-ży bowiem ich podatność na choroby przechowalnicze o podłożu fizjologicznym, grzybowym, czy wynikające z uszkodzeń wywołanych przez niekorzystne warunki przechowywania (np. nadmierne stężenie CO2 w atmos-ferze). Jeżeli owoce są zebrane zbyt późno, to odsetek tych uszkodzonych przez CO2 będzie większy niż gdy-by były zebrane w odpowiednim terminie. Najprostszą i najtańszą metodą oceny dojrzałości zbiorczej i wy-znaczania optymalnego terminu zbioru owoców (nie-stety mało wykorzystywaną) jest test skrobiowy. Inną metodą wspomagającą jest badanie jędrności miąż-szu, a kolejną – zawartości ekstraktu (w uproszczeniu cukru) w soku jabłek. Jeżeli cukru jest zbyt mało, to

niektóre owoce (np. gruszki) przechowywane w chłod-ni są narażone na choroby powodowane przez niską temperaturę, a po okresie przechowywania ich dojrze-wanie nie będzie przebiegało harmonijnie i nie osią-gną one właściwych dla odmiany walorów 12

3

FOT. 1. Zaciemniony właz kontrolny w drzwiach gazoszczelnych

Uprawa drzew owocowych obarczona jest ryzykiem uszkodzeń mrozowych. Ostatnia zima należała do surowych, spadki temperatury (przez kilka dni nawet poniżej -30ºC) utrzymywały się bez okresu ociepleń przez około 3 tygodnie na przełomie stycznia i lutego br. Na Kujawach i w innych rejonach sadowniczych kraju w tym czasie prawie nie było śniegu, co spowodowało, że gleba była zmarznięta do głębokości ponad 80 cm. Efektem są najpoważniejsze uszkodzenia roślin sadowniczych – przemarznięcia systemu korzeniowego.

10

FOT. 1. Wiśnia porażona drobną plamistością liści drzew pestkowych

FOT. 1. Placowe zamieranie jabłoni na skutek uszkodzeń mrozowych

Page 2: Uszkodzenia mrozowe

2

Szkodliwość gatunkówNajliczniej w sadach jabłoniowych występuje przędziorek owocowiec. Latem może także występować przę-dziorek chmielowiec (fot. 1) lub mie-szane populacje tych gatunków. Li-czebność tych szkodników wzrasta

bardzo szybko, najczęściej w dru-giej połowie lipca lub w sierpniu, zazwyczaj podczas suchej i upal-nej pogody. W takich warunkach może dochodzić do bardzo silnego uszkodzenia liści w krótkim czasie, czasami zaledwie w ciągu 7–10 dni

(fot. 2). W sadach takich owoce nie wyrastają i zazwyczaj źle się wybar-wiają. Przy bardzo dużej liczebności przędziorków, w drugiej połowie se-zonu wegetacyjnego może docho-dzić do składania jaj zimowych na owocach, najczęściej w zagłębieniu kielichowym i szypułkowym (fot. 3). W przypadku przędziorka chmielow-ca w miejscach tych gromadzić się mogą zimujące samice tego gatun-ku. Owoce, na których znajdują się liczne jaja przędziorka owocowca

lub samice przędziorka chmielowca, tracą wartość handlową.

Lustracje to podstawaAby zapobiec inwazji przędziorków, przed zbiorami trzeba systematycz-nie (nie rzadziej niż co 2 tygodnie) wykonywać lustracje na ich obec-ność i liczebność. W tym celu każ-dorazowo należy przejrzeć 200 liści (po 5 liści z 40 drzew) z zewnętrznej części korony. Powinno się lustrować drzewa wszystkich odmian w sadzie. Szczególną uwagę należy zwracać na obecność roztoczy na odmianach naj-bardziej dla nich atrakcyjnych, takich jak: ‘Gala’, ‘Golden Delicious’, ‘Rubin’, ‘Piros’, ‘Idared’, ‘Lobo’, ‘Jonagored’.Do połowy lipca próg szkodliwości jest przekroczony, jeśli na 1 liściu znajdują się 3 formy ruchome przędziorków. Po połowie lipca i później jest on przekro-czony, jeśli na 1 liściu stwierdzi się 7 lub więcej form ruchomych.

Technika wykonania zabieguZwalczając przędziorki latem należy zwrócić uwagę na bardzo staranne wykonanie zabiegu. Szkodniki żeru-ją najczęściej na dolnej stronie liści (fot. 4) i tam składają jaja letnie, stąd

bardzo ważne jest dokładne nanie-sienie cieczy roboczej w te miejsca. W zwalczaniu roztoczy duże znacze-nie ma także ilość zużytej cieczy ro-boczej. Nie powinna ona być niższa niż 750 l/ha. Zabieg zwalczający po-winien być wykonany w temperaturze nie wyższej niż 25°C, ale nie pod-czas dużego nasłonecznienia (szyb-szy rozkład akarycydu pogarsza jego skuteczność). Dobre wyniki zwalcza-nia tych uciążliwych roztoczy można uzyskać, gdy wyniszczanie ich będzie

przeprowadzone po przekroczeniu progu szkodliwości.

Kryteria wyboru akarycyduDo zabiegu zwalczającego przędzior-ki latem należy bardzo starannie dobrać odpowiedni akarycyd. Powi-nien on przede wszystkim niszczyć te stadia rozwojowe przędziorków, które dominują podczas lustracji przed zabiegiem. Latem w sadach przeprowadzany jest zazwyczaj dru-gi lub trzeci w sezonie zabieg prze-ciwko przędziorkom. Dlatego trzeba zwrócić uwagę na wybór i właściwą rotację preparatów. Stosowany śro-dek nie powinien różnić się tylko na-zwą od użytego wiosną, ale należeć do innej grupy chemicznej. Aby nie popełnić błędu powinno się także przeanalizować programy zwalczania przędziorków w poprzednich latach. Jeśli któryś z akarycydów wykazywał niską skuteczność, to mogło dojść do selekcji ras odpornych na określoną substancję czynną i nie powinna być ona używana w danym sadzie przez 2 lub 3 lata. W takiej sytuacji nie powinno się również wykorzystywać akarycydów należących do tej samej grupy chemicznej.

Nowości wśród preparatów roztoczobójczychW obecnym sezonie wegetacyjnym na liście środków polecanych do wal-ki z przędziorkami znajdują się dwa nowe akarycydy. Jeden z nich to Sumo 10 EC z grupy makrocyklicznych lak-tonów. Na roślinie działa zarówno po-wierzchniowo, jak i wgłębnie. Zwalcza jaja zimowe przędziorka owocowca, młode larwy i osobnik dorosłe. Nie zwalcza jaj letnich. Przeznaczony jest także do walki z pordzewiaczem

jabłoniowym. Zgodnie z etykietą re-jestracyjną może być stosowany do 4 tygodni po opadnięciu płatków kwiatowych. W etykiecie preparatu znajduje się ostrzeżenie, aby środka nie stosować na odmianie ‘Golden

Delicious’, a na odmianach ‘Gala’, ‘Braeburn’, Kanzi® i Cameo® zacho-wać 5-dniowy odstęp przed i po wy-konaniu zabiegów innymi środkami ochrony roślin.Drugi z akarycydów to Zoom 110 SC z grupy inhibitorów wzrostu przę-dziorków. Polecany jest do zwalcza-nia przędziorka owocowca na jabłoni na początku wylęgania się larw z jaj. Optymalnym terminem na jego stoso-wanie jest faza zielonego lub różowe-go pąka kwiatowego.

Właściwy wybórLatem, w sadach, w których istnieje potrzeba równoczesnego zwalczania przędziorków i szpecieli można zasto-sować Omite 30 WP (2,25 kg/ha), Omite 570 EW (1,5–2 l/ha), Or-tus 05 SC (1,25–1,5 l/ha), Envidor 240 SC (0,4 l/ha), Sumo 10 EC (0,75–1 l/ha). Jeśli w sadzie występują tylko przędziorki zabieg zwalczający moż-na wykonać również preparatami Magus 200 SC (0,7 l/ha), Nissorun 050 EC (0,9 l/ha) lub Sanmite 20 WP (0,75 kg/ha). Pamiętać należy także, że eksportując owoce do Federacji Rosyjskiej preparaty Omite 30 WP, Omite 570 EW oraz Magus 200 SC nie mogą być zastosowane później niż 2, a nawet 3 miesiące przed zbiorem owoców. Z tego względu konieczne jest wcześniejsze zwalczanie przę-dziorków, nawet przy niższej populacji tych szkodników.fot. 1–4 A. Maciesiak

FOT. 1. Forma dorosła i jaja przędziorka chmielowca

FOT. 2. Liście jabłoni uszkodzone w pełni sezonu przez przędziorki

FOT. 3. Jaja przędziorka owocowca przy szypułce jabłka

FOT. 4. Dolna strona liścia z żerującym na niej przędziorkiem owocowcem

Zwalczanie przędziorków latemDr Alicja Maciesiak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

Przędziorki od wielu lat zaliczane są do ważnych szkodników roślin sadowniczych. W sezonie wegetacyjnym rozwija się najczęściej 5 pokoleń tych roztoczy. Dlatego każdego roku, nawet w tych sadach, w których zwalczano je w okresie wiosennym, zachodzi potrzeba

ponownego wykonania zabiegu latem.

SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O.ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawatel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl

Zwalcza przędziorka owocowca i pordzewiacza na jabłoni i śliwie

Zwalcza przędziorki na gruszy Niszczy wszystkie ruchome stadia rozwojowe Na roślinie działa powierzchniowo Wyróżnia się szybkim i długim działaniem Jest bezpieczny dla pszczół Może być stosowany przez cały sezon wegetacyjny

Ortus®ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY

śmiertelnie skuteczny!

Zwalcza przędziorka owocowca na jabłoni Znakomicie zwalcza jaja, larwy i nimfy przędziorków Na roślinie wykazuje działanie wgłębne Wykazuje bardzo długi okres skutecznego działania

(do 2-3 miesięcy) Odporny na zmywanie przez deszcz Selektywny dla owadów pożytecznych Zalecany w Integrowanej Produkcji

na dłużej!

Nissorun®ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY

W celu równoczesnego zwalczania wszystkich stadiów rozwojowych (formy ruchome i jaja) przędziorka owocowca polecamy zastosowanie mieszaniny* środków: Ortus 05 SC + Nissorun 050 EC

* Szczegółowych informacji dotyczących stosowania mieszaniny udzielają doradcy naszej � rmy

w d

awka

ch 1

,0-1

,5 l/

haw

daw

ce 0

,9 l/

ha

Zwalcza przędziorka owocowca i pordzewiacza

Zwalcza przędziorki na gruszy

Ortus®ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY

w d

awka

ch 1

,0-1

,5 l/

ha

Wiecej informacji na

www.sumiagro.pl

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.

NOWOŚĆ –

– na przędziorki i pordzewiacze

– na przędziorki i pordzewiacze

Ortus&Nissorun 100x285 JW 2012.indd 1 17.04.2012 10:22

Page 3: Uszkodzenia mrozowe

3

GatunkiUcierpiały wszystkie gatunki drzew owocowych: brzoskwinie (fot. 4), morele, śliwy, czereśnie (fot. 5), grusze i jabłonie, a także plantacje truskawek. W przypadku niektórych gatunków o najniższej wytrzymałości na mróz uszkodzone zostały w różnym stopniu wszystkie elementy składowe drzew: korzenie, pnie, pędy i pąki kwiatowe. Podczas kwietniowej oceny przezi-mowania drzew owocowych obserwowałam brązowe przebarwienia odcinków pędów i na-sad pąków kwiatowych np. czereśni i grusz. Na niektórych drzewach, niezależnie od gatunku, widoczne były ponadto podłużne pęknięcia kory na pniu, które powstały najprawdopodobniej w styczniu lub na początku lutego. Wszystkie uszkodzenia pnia mogą prowadzić do powstania zrakowaceń dodatkowo osłabiających drzewa. Najmniej szkód jest na wiśniach – gatunku naj-

bardziej wytrzymałym na mróz (dobrze zniosła zimę także antypka, na której jest szczepiona większość wiśni w rejonie).

Odmiany i podkładkiWiele uprawianych w Polsce odmian jabłoni charakteryzuje się małą lub średnią odporno-ścią na mróz, co w połączeniu z uszkodzeniem podkładki spowodowało w br. liczne zamieranie drzew. Uszkodzenia dotyczą przede wszystkim odmian: ‘Idared’, ‘Paulared’, ‘Delikates’, ‘Gala’, ‘Šampion’ oraz ‘Empire’ na podkładce ‘M.9’. W przypadku jabłoni na ‘M.26’ odnotowano tylko wypady na słabszych glebach. Wrażli-wość odmian na mróz wyraźnie ujawniła się na plantacjach truskawek. Najlepiej przezimowały ‘Senga Sengana’, ‘Polka’ i ‘Honeoye’, a zimy nie wytrzymała większość odmian deserowych. Po-chodzą one z cieplejszych stref klimatycznych i w Polsce powinny być zawsze zabezpieczane na zimę. Niestety długa i ciepła jesień w minio-nym roku uśpiła czujność wielu producentów truskawek.

Brak okrywy śnieżnejSystem korzeniowy drzew owocowych jest znacznie wrażliwszy na mróz niż część nad-ziemna. Drzewa czereśni giną, gdy temperatu-ra gleby obniży się do około -12 lub -11ºC. Dla antypki temperatura graniczna wynosi poniżej -15ºC, a dla podkładek wegetatywnych jabłoni -10ºC. Prawdopodobieństwo uszkodzeń korzeni byłoby mniejsze, gdyby na polach zalegała na-wet niezbyt gruba okrywa śnieżna. Śnieg jest doskonałym izolatorem (warstwa o grubości ok. 1 cm ma podobne właściwości izolacyjne jak 10-centymetrowa warstwa gleby). Szkodliwość niskiej temperatury zależy też od szybkości jej obniżania się i okresu utrzymywania się tego stanu. Minionej zimy temperatura obniżała się w ciągu kilku dni i utrzymywała bez zmian przez około 3 tygodnie. Uszkodzenia mrozowe korzeni uważane są za najgroźniejsze dla drzew owoco-wych i roślin jagodowych. Zdrowe tkanki korze-ni są białe, uszkodzone są mlecznokawowe do prawie czarnych (fot. 6) i często z wyczuwalnym zapachem butwiejącego i spleśniałego drewna. Często uszkadzane są również tkanki szyjki ko-rzeniowej lub wstawki skarlającej.

Czynniki uszkodzeń mrozowychObserwując liczne uszkodzenia w jednych sa-dach czy kwaterach, a tylko nieznaczne w in-nych zawsze próbuje się szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się stało i jakie są tego przyczyny? Na skalę przemarznięć duży wpływ ma zawsze wielkość rzeczywistych spad-

ków temperatury (w zależności od usytuowania sadu), długość ich trwania i czas występowania (początek zimy lub jej koniec), rodzaj podkładki, odmiana, wiek drzew, ich stan zdrowotny, termin cięcia oraz wielkość owocowania w poprzednim roku. Jak się okazało w tym roku jest jeszcze jeden bardzo istotny czynnik – rodzaj gleby, na której założono sad. Nie bez znaczenia był rów-nież fakt, że jesień była długa, ciepła i bardzo sucha. Decydująca jest zawsze „wypadkowa” wymienionych czynników.

Wiek i kondycja drzew Doświadczenia z poprzednich lat wskazywały, że starsze drzewa, szczególnie po obfitym owo-cowaniu były silniej uszkadzane podczas suro-wych zim niż drzewa młodsze. Zazwyczaj drzewa 1- lub 2-letnie lub posadzone jesienią i niedo-statecznie ukorzenione też łatwo przemarzały. W tym roku w niektórych sadach uszkodzone

zostały w pełni owocujące kilkunastoletnie drze-wa, a młode (nawet jednoroczne czy dwuletnie) nie wykazywały objawów uszkodzeń. W innych sadach ucierpiały głównie nasadzenia młode i najmłodsze. Nie bez znaczenia jest również stan zdrowotny drzew, gdyż łatwiej przemarza-ją te w słabej kondycji, szczególnie z ranami i zrakowaceniami na pniu oraz silnie zaatako-wane przez choroby (np. drobną plamistość li-ści drzew pestkowych; kondycję drzew obniżyły w ostatnich sezonach również podtopienia). Nie było to w tym roku regułą, gdyż niejednokrotnie przemarzały drzewa zupełnie zdrowe.

Brak ściółkiO skali przemarznięć podkładek decydowa-ły przede wszystkim: ich rodzaj, stopień po-krycia gleby chwastami, obecność albo brak ściółek i klasa gleby (najwięcej uszkodzonych drzew jest na stanowiskach najsłabszych, piasz-czystych). Na temperaturę gleby w jej głęb-szych warstwach w okresie surowej zimy wpły-wa m.in. jej wilgotność, stąd lepiej

1

4

FOT. 2. Uszkodzenie zimowe jednej z odmian w sadzie jabłoniowym

FOT. 3. Zamierające pojedyncze drzewo gruszy

Page 4: Uszkodzenia mrozowe

4

przezimowały rośliny w zagłębieniach terenu, gorzej – na wzniesieniach. Ściółki oraz chwa-sty zmniejszają szybkość schładzania się gleby i zapewniają nieco wyższą temperaturę w strefie korzeni. W tym roku było to doskonale widocz-ne np. na plantacjach truskawek – najbardziej wymarzły te, pozbawione chwastów na zimę.

Następstwa przemarznięćNa drzewach mocno przemarzniętych już w maju pojawiły się objawy porażenia drzew grzybem Chondrostereum purpureum, sprawcą srebrzystości liści. Drzewa pestkowe z objawa-mi tej choroby powinny być zaznaczone i cięte oddzielnie lub jako ostatnie, a silnie uszkodzo-ne i zamierające najlepiej jest usunąć i spalić, aby nie dopuścić do wytworzenia się na nich owocników grzyba. Drzewa mogą być również łatwiej porażane rakiem bakteryjnym drzew z powodu powstania licznych ran pomrozowych np. spękań pni.

Cięcie drzew pestkowych po zbiorach owo-ców należy prowadzić tylko w dni słonecz-ne i suche, kiedy wilgotność względna powietrza wynosi poniżej 70% i nie ma ryzyka opadów przez co najmniej 24 go-dziny. W takich warunkach rany po cięciu zdążą wyschnąć, co ograniczy porażenie ich przez patogeny. Duże rany po wycię-tych konarach i gałęziach (lub jeżeli cię-cie wykonywane jest wiosną lub jesienią), powinny być natychmiast zasmarowane dostępnymi środkami zabezpieczającymi.

Wspomaganie regeneracjiPo wystąpieniu uszkodzeń mrozowych nie zale-ca się pochopnego usuwania przemarzniętych konarów czy karczowania drzew. Z decyzją na-leży wstrzymać się do chwili rozpoczęcia przez

nie pełnej wegetacji (do czasu pojawienia się pierwszych młodych przyrostów). Jest szansa, że w przypadku nie w pełni przemarzniętej pod-kładki system korzeniowy zacznie się regenero-wać, a z pąków śpiących drzewa wyrosną nowe pędy. Silne cięcie takich drzew to dla nich do-datkowy stres i z tego względu zabiegu tego nie należy wykonać zbyt wcześnie. Zdecydowanie lepiej jest odczekać do lata, aż niektóre drzewa odbudują koronę. Dopiero wtedy można wyciąć wszystkie suche gałęzie. Jeśli kolejna zima bę-dzie łaskawa, jest duża szansa, że drzewo bę-dzie dobrze rosnąć i owocować. Są również i opinie, aby na uszkodzonych przez mróz drzewach przeprowadzić intensywne cięcie w celu zachowania równowagi między uszkodzo-nym systemem korzeniowym a koroną drzewa oraz pobudzenia go do wytworzenia nowych, zdrowych pędów. Proces regeneracji drzew z uszkodzonymi jedynie tkankami pędów czy pąków, ale o zdrowym systemie korzeniowym przebiega zazwyczaj sprawnie. Czasami drzewa mogą jednak chorować przez kilka lat i wyraźnie słabiej owocować (jeżeli silnemu uszkodzeniu uległy podkładki). Takie egzemplarze nie będą kwalifikować się do pozostawienia w sadzie,

FOT. 4. Przemarznięty sad brzoskwiniowy FOT. 5. Przemarznięcie jednej z odmian czereśni w kilkunastoletnim sadzie

FOT. 8. Przemarznięty czereśniowy sad zraźnikowy

3

A B

FOT. 6. Przemarznięty system korzeniowy drzewka: w sadzie (a) i zaokulizowanej podkładki w szkółce (b)

Aby drzewa mogły zregenerować uszkodze-nia mrozowe muszą mieć stałą wilgotność gleby, nie może brakować im wody w cza-sie suszy (tak jak brakowało jej podczas tegorocznego kwitnienia na Kujawach, gdzie opady w kwietniu nie przekroczyły 15 mm). Powinny być dodatkowo zasilone doglebowo nawozami azotowymi. W okre-sie intensywnego wzrostu (w czerwcu i lip-cu) należy je odżywiać intensywniej mocz-nikiem oraz zrównoważonymi nawozami dolistnymi lub preparatami wykazującymi działanie biostymulujące.

bo po jakimś czasie chorowania i tak obumrą. Jeśli jednak drzewa są prawidłowo odżywione i pielęgnowane, ich stopień regeneracji może być zaskakujący (szczególnie szybko regeneru-ją grusze). Warto więc podjąć próby ratowania drzew, które dają oznaki życia.

W szkółkach i na dołownikachTegoroczna zima spowodowała także poważne straty w szkółkach sadowniczych na Kujawach (fot. 7) oraz w sadach zraźnikowych (fot. 8). Silne uszkodzenia zaokulizowanych podkładek zano-towano na podkładce ‘Węgierka Wangenheima’ oraz na ałyczy (czasami przeżyło tylko ich kilka procent). Uszkodzone zostały również czereśnie na czereśni ptasiej, podkładce ‘Colt’ (‘GiSelA 5’ przezimowała nieco lepiej). W przypadku gatun-ków ziarnkowych przemarzły głównie jabłonie na ‘M.9’ oraz grusze na ‘Pigwie S1’. Nie pomogło nawet staranne obredlenie zaokulizowanych podkładek. Zmarzły też mateczniki podkładek jabłoni ‘M.9’, ‘M.7’, ‘P 14’. Lepiej zniosły zimę te na ‘M.26’, a dobrze przezimowały jabłonie na ‘P 60’ oraz na ‘A 2’. Może to wpłynąć na mniej-szą podaż materiału szkółkarskiego jesienią. Przypadki uszkodzenia materiału szkółkarskiego odnotowano także na dołownikach, a wynikały one głównie z niewłaściwego zabezpieczenia drzewek. Wielu sadowników żałowało, że nie zdecydowało się na zakup usługi przechowywa-nia drzewek przez szkółkarza w specjalistycznej chłodni, co gwarantuje brak uszkodzeń mrozo-wych oraz spowodowanych przez gryzonie.

fot. 1–8 B. Błaszczyńska

ŚWIAT Stany ZjednocZone

Glifosat jest powszechnie stosowaną sub-stancją aktywną wielu herbicydów, w tym środków używanych w sadownictwie. Amery-kańskie doświadczenia wykazały, że związek ten może być niekiedy przyczyną powsta-wania brązowienia wewnętrznego owoców jabłoni. Od jakiegoś czasu wiadomo było, że glifosat może wiązać się w glebie np. z kationami wapnia, magnezu czy manga-nu tworząc związki niedostępne dla roślin. Amerykański naukowiec dr D. Rosenber-ger przeprowadził doświadczenia polowe z glifosatem na kwaterze jabłoni ‘Empire’. Wykazał, że substancja ta może być pobie-rana przez korzenie drzew i magazynowana w niektórych tkankach. Drzewa mogą trans-

portować ją m.in. do owoców, zaburzając ich gospodarkę mineralną. Efektem takich zaburzeń jest np. brązowienie wewnętrzne jabłek, które na kwaterach gdzie używano glifosatu było częstsze niż na kontrolnych. Wyniki uzyskane przez D. Rosenberga po-chodzą na razie tylko z jednego sezonu, ale wskazują na konieczność ich kontynuacji. Należy sprawdzić w jakich warunkach drze-wa pobierają glifosat z gleby i czy intensyw-ność występowania brązowienia wewnętrz-nego owoców zależy od terminu stosowania i dawki użytego herbicydu, zawierającego glifosat. (WG)

źródło: EFM, 4/2012

Glifosat może powodować brązowienie wewnętrzne jabłek

FOT. 7. Przemarznięte zaokulizowane podkładki w szkółce

Page 5: Uszkodzenia mrozowe

5

AffirmNajlepsze rozwiązanie

dla eksporterów

Wyjątkowo krótki okres karencji

• Wyjątkowa skuteczność przeciwko owocówkom, zwójkówkom oraz gąsienicom minującym liście• Krótki okres karencji - 3 dni• Wyjątkowa odporność na zmywanie przez deszcz• Selektywność dla pożytecznych owadów pasożytniczych i drapieżnych - Aphelinus mali,

a jednocześnie niestymulujący rozwoju Eriosoma lanigerum (bawełnica korówka)Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Należy zwrócić szczególną uwagę na zwroty i symbole (oznaczenia) ostrzegawcze oraz zalecane środki ostrożności zamieszczone i opisane na etykiecie produktu.

Affirm_Syngenta_258x375+5mm.indd 1 2012-06-06 12:27:46

Page 6: Uszkodzenia mrozowe

6

Planowanie ochronyPrzy planowaniu programu ochrony jabłek przed chorobami przechowalniczymi zaleca się uwzględnienie nasilenia chorób w poprzednim sezonie. Gdy w danej partii jabłek wystąpiła np. gorzka zgnilizna, to oznacza, że w kwaterze, z której pochodziły jabłka znajduje się źródło infekcji i istnieje ryzyko, że choroba wystąpi także w kolejnym sezonie. Jednak o stopniu nasilenia chorób decydują istotnie warunki

pogodowe. O ich znaczącym wpływie na rozwój chorób można się było przekonać w ostatnim sezonie przechowalniczym.Po mroźnej zimie 2010/2011 w wielu sadach w kraju wystąpiły liczne uszkodzenia mrozowe pędów i konarów jabłoni, które były szybko zasiedlane przez grzyby powodujące choro-by kory i drewna, w tym Pezicula spp. Jak

wiadomo grzyby z rodzaju Pezicula powodują nie tylko zgorzel kory jabłoni, ale także gorz-ką zgniliznę jabłek. Na ranach zgorzelowych tworzą się zarodniki konidialne grzybów, któ-re zakażają jabłka. Wiosną i latem 2011 r. wielu sadowników intensywnie wycinało zgo-rzele i zabezpieczało rany przed kolejnymi infekcjami. Pomimo tego istniało duże ryzyko zakażenia jabłek i spodziewano się rozwoju gorzkiej zgnilizny w chłodniach. Tymczasem

z naszych obserwacji oraz z rozmów z sadow-nikami wynika, że jabłka w ostatnim sezonie przechowywały się dobrze, a nasilenie gorz-kiej zgnilizny było wyjątkowo małe. Dotyczyło to nawet owoców bardzo podatnych odmian jak ‘Ligol’, ‘Šampion’ czy ‘Pinova’ (tabela 1) i pochodzących z kwater, w których źródło infekcji było duże. Jabłka odmiany ‘Pinova’

z reguły przechowywane są nie dłużej niż do stycznia, ponieważ w następnych miesiącach bardzo gniją z powodu gorzkiej zgnilizny. W na-szych doświadczeniach przechowywaliśmy jabłka w chłodni zwykłej aż do połowy kwiet-nia. Były już bardzo dojrzałe, o żółtej skórce i niskiej jędrności, a poziom gorzkiej zgnilizny był nadal niski, pomimo nie stosowania żad-nych zabiegów przeciwko tej chorobie.Przyczyną takiego stanu rzeczy była pogo-da panująca w miesiącach przedzbiorczych w 2011 r. W Polsce centralnej (Dąbrowice) w sierpniu było 2 razy mniej opadów, a we wrześniu aż ponad 50 razy mniej niż w 2010 r. (tab. 2). Ostatni większy opad (13 mm) wy-stąpił 14 sierpnia i od tej pory aż do zbiorów praktycznie panowała susza. Wiadomo, że

zarodniki grzybów Pezicula spp. tworzą się na pędach jabłoni w drugiej połowie lata i za-każają dojrzewające jabłka. Do tworzenia się zarodników Pezicula spp. potrzebna jest bar-dzo wysoka wilgotność powietrza, natomiast krople deszczu przenoszą zarodniki na jabłka. Następuje to w okresie 1–1,5 miesiąca przed zbiorem jabłek. Bardzo mała ilość deszczu i wysoka temperatura powietrza w tym cza-sie w 2011 r. nie sprzyjały zakażeniu jabłek. Podobnie małe nasilenie gorzkiej zgnilizny (cho-ciaż nieco większe) obserwowano w sezonie przechowalniczym 2009/2010 również z po-wodu niesprzyjających warunków pogodowych we wrześniu 2009 r. (tab. 2). Średnia dobowa

temperatura powietrza była wysoka (14,2°C) i spadło mało deszczu (29 mm). Z kolei w sezo-nie 2010/2011, po bardzo deszczowym sierpniu i wrześniu 2010 r., nasilenie gorzkiej zgnilizny było bardzo wysokie i wynosiło 20–30% na większości badanych odmian. Analiza tych wa-runków wyraźnie wskazuje na dużą rolę opadów deszczu w rozwoju gorzkiej zgnilizny.Chorobą, która rozwijała się w ostatnim sezo-nie przechowalniczym silniej niż w poprzednim roku była szara pleśń (Botrytis cinerea). Spo-re gniazda jabłek gnijących z powodu szarej pleśni spotykano na odmianach ‘Šampion’, ‘Pinova’, ‘Gloster’. O wystąpieniu tej choroby decydują przede wszystkim warunki atmosfe-ryczne w czasie kwitnienia jabłoni. Wprawdzie suma opadów w maju 2011 r. była niższa niż

w latach 2009 i 2010 (tab. 2), ale ważniejszy był rozkład opadów w odniesieniu do fazy fe-nologicznej drzew. W Dąbrowicach większość majowych opadów (31,4 mm) spadło w ciągu pierwszych pięciu dni maja, kiedy kwitły ja-błonie odmian ‘Ligol’, ‘Šampion’ i ‘Gloster’. Prawdopodobnie wtedy doszło do zakażenia kwiatów przez B. cinerea. Efekty tych infekcji obserwowano już latem w postaci letniej formy szarej pleśni – tzw. suchej zgnilizny przykieli-chowej (fot. 1). Jabłka z takimi objawami nie trafiały do chłodni, ponieważ albo przedwcze-śnie opadały, albo były odrzucane w czasie zbioru. Wiadomo jednak, że szara pleśń to choroba o charakterze utajonym. Grzyb pozo-

TABELA 1. Choroby występujące na jabłkach przechowywanych w chłodni zwykłej Instytutu Ogrodnictwa w sezonie 2011/2012

Odmiana(termin oceny)

Procent owoców z objawami:gorzkiej zgnilizny

szarej pleśni

mokrej zgnilizny

brunatnej zgnilizny

‘Gloster’ (22.02.2012 r.) 0,3 8,0 2,8 2,3‘Ligol’ I* (29.02.2012 r.) 3,0 2,5 2,2 0,5‘Ligol’ II* (16.03.2012 r.) 5,9 4,0 2,7 0,3‘Jonagored’ (29.03.2012 r.) 1,2 0,1 2,3 0,4‘Šampion’ I* (12.04.2012 r.) 1,1 11,1 1,4 0,1‘Pinova’ (12.04.2012 r.) 9,0 13,5 1,4 0,2‘Gala’ (16.04.2012 r.) 2,8 1,1 0,3 0,8‘Šampion’ II* (16.04.2012 r.) 2,0 0.5 1,2 0,3

* I, II – jabłka tej samej odmiany pochodzące z różnych sadów

TABELA 2. Warunki atmosferyczne w Sadzie Doświadczalnym IO w Dąbrowicach w latach 2009–2011

miesiącsuma opadów (mm) średnia temperatura (ºC)

2009 r. 2010 r. 2011 r. 2009 r. 2010 r. 2011 r.maj 68,0 129,4 51,4 12,5 12,4 13,6czerwiec 146,8 62,6 45,2 15,3 16,6 17,8lipiec 77,2 76,6 262,6 18,9 20,4 17,3sierpień 72,8 123,2 62,0 17,7 18,7 18,1wrzesień 29,0 100,4 1,8 14,2 11,5 14,4FOT. 1. Letnia forma szarej pleśni na jabłkach odmiany ‘Ligol’

FOT. 2. Gniazdowe gnicie jabłek ‘Šampion’ (szara pleśń)

FOT. 3. Objawy gorzkiej zgnilizny jabłek powodowane przez Pezicula spp.

O wystąpieniu każdej infekcyjnej choroby roślin decydują trzy czynniki tworzące tak zwany trójkąt chorobowy, tj. roślina, patogen i środowisko. W przypadku chorób jabłek niezbędna jest obecność podatnego gospodarza (odmiany jabłek), sprawcy choroby (patogenu rozwijającego się najczęściej w sadzie) i warunków atmosfe-

rycznych sprzyjających infekcji. O stopniu nasilenia choroby decyduje każdy z czynników, natomiast w przypadku, gdy zabraknie któregoś z nich, choroba nie rozwinie się w ogóle.

Czynniki warunkujące wystąpienie chorób przechowalniczych

Dr Hanna Bryk, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

Page 7: Uszkodzenia mrozowe

7

Nawet doświadczonym sadownikom trudno odróżnić szkodnika od pożytecznego owada. Na szczęście dla Ciebie to nie będzie problem. Steward® 30 WG wyeliminuje selektywnie wyłącznie wrogów Twojego sadu. Środek ma zastosowanie w szerokim zakresie temperatur i pozostaje aktywny aż 21 dni.

TERAZ UPRAWA OWOCÓW JEST W ZASIĘGU TWOICH MOŻLIWOŚCI. RÓWNIEŻ CENOWO. SPRAWDŹ!

Steward® 30WG

Selektywna eliminacja

DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawatel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.plPrzed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety.® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.)

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.

staje ukryty w resztkach kwiatowych w kielichu jabłka i pozornie zdrowe owoce są wstawiane do chłodni. Pod-czas przechowywania następuje gni-cie pierwszych owoców, a następnie zakażanie przez kontakt z owocami sąsiednimi. Ponieważ jabłka z do-świadczeń przechowywano bardzo długo, gniazda gnilne szarej pleśni w kwietniu 2012 r. były już bardzo duże (fot. 2) i czasami obejmowały nawet 20–30 owoców w skrzynce liczącej 90–100 sztuk. W przypad-ku tej choroby im dłuższy jest okres przechowywania owoców tym straty są większe.

W ostatnim sezonie przechowalniczymNadal spotykaliśmy objawy gorzkiej zgnilizny powodowane oprócz Pezi-cula spp. (fot. 3) także przez Glome-rella spp. (fot. 4). Nie jest to jeszcze powszechne zjawisko w naszych sa-dach. Na przykład na jabłkach od-miany ‘Ligol’ stwierdzono 5,1% obja-wów gorzkiej zgnilizny powodowanej przez Pezicula spp., a 0,8% powodo-wanej przez Glomerella spp., na jabł-kach odmiany ‘Pinova’, odpowiednio, 8,5% i 0,5%. Jak zwykle nasilenie brunatnej zgni-lizny jabłek (Monilinia fructigena) było bardzo małe (tab. 1). Od wie-lu już lat przechowalnicza forma tej choroby nie powoduje dużych strat w chłodniach (do 2%). Przy bardzo długim przechowywaniu może nastę-pować zakażenie jabłek sąsiednich przez kontakt, podobnie jak to ma miejsce na drzewie. Jednak gniazda brunatnej zgnilizny są małe, obejmu-ją najczęściej 2, 3 jabłka połączone ze sobą. Ponadto nawet całkowicie zgniłe jabłka są jędrne, suche i nie zanieczyszczają innych owoców. Kolejna choroba przechowalnicza – mokra zgnilizna jabłek (Penicil-lium expansum) – również nie powo-dowała dużych strat i występowała najczęściej na owocach uszkodzo-nych w czasie zbioru. Tylko świeże przecięcia skórki są podatne na za-każenie, natomiast jabłka uszko-dzone przez szkodniki wcześniej w sezonie mają już zaschnięte rany i nie są podatne na zakażenie przez Penicillium. Ilość jabłek z objawami mokrej zgnilizny zwiększała się po ich przetrzymaniu w temperaturze pokojowej.

Warunki pogodowe w sezonie wege-tacyjnym, przede wszystkim opady deszczu w czasie kwitnienia jabło-ni i około półtora miesiąca przed zbiorem jabłek, istotnie wpływają na nasilenie i szkodliwość chorób prze-chowalniczych. Trzeba o tym pamię-tać planując ochronę owoców przed tymi chorobami.

fot. 1–4 H. Bryk

FOT. 4. Objawy gorzkiej zgnilizny jabłek powodowane przez Glomerella spp.

Korekta i uzupełnienie do „Programu Ochrony Jabłoni dla produkujących owoce na rynek Federacji Rosyjskiej” dotyczące środka ZOOM 110 SC

Od tego sezonu zwiększyła się liczba akarycydów, tj. specyficznych zoo-cydów zarejestrowanych w Polsce do zwalczania roztoczy żerujących na drzewach owocowych. Do wykorzystania przez polskich sadowni-ków w walce z przędziorkami przybył m.in. preparat Zoom 110 SC.

Otrzymujemy obecnie sporo informacji o dużym nasileniu przędziorków na roślinach sadowniczych (ale nie tylko na tych, zagrożone są równie rośliny ozdobne). Wczesną wiosną wystąpiły problemy ze zwalczaniem tych szkod-ników. Zabiegi środkami olejowymi, mające na celu wyniszczenie populacji zimujących stadiów tych szkodników były mało efektywne. Przyczyniła się do tego niesprzyjająca zabiegom aura – częste deszcze w okresie poprze-dzającym fenofazę zielonego pąka jabłoni, zmywały naniesiony na rośliny preparat olejowy. Fenofaza różowego pąka, w której należało wykonać za-bieg specyficznym akarycydem trwała natomiast bardzo krótko, na co wpływ miała tym razem bardzo wysoka temperatura. W takiej sytuacji pozostaje więc intensywna walka z roztoczami na roślinach sadowniczych w okresie po kwitnieniu – w trakcie wzrostu zawiązków owoców.

Skutecznym w tym okresie może okazać się nowy środek, zawierający etok-sazol (110 g w litrze), zupełnie nową substancję niewykorzystywaną dotych-czas w polskim sadownictwie, dystrybuowany jest przez firmę Chemtura Europe Limited Sp. z o.o. Należy on do grupy inhibitorów wzrostu przędzior-ków. Działa kontaktowo wobec szkodnika, a na roślinie powierzchniowo. W zalecanej dawce dla jednorazowego stosowania wynoszącej 0,45 l/ha (w tytułowej publikacji zawyżyliśmy, błędnie, tę dawkę) zwalcza przędziorka owocowca żerującego na jabłoni. Można go stosować łącznie z surfaktan-tem Silwet L-77 840 AL (0,125 l/ha). Środek najskuteczniej działa na larwy, najlepiej stosować go na początku wylęgania się larw z jaj. Wykazuje także działanie jajobójcze. Nie zwalcza osobników dorosłych, ale potraktowane nim samice stają się sterylne (dochodzi więc do ograniczenia rozrodczości). Zgodnie z zaleceniami pro-ducenta środek powinien być stosowany 1 raz w sezonie, nie później niż 1,5 miesiąca przed zbiorem owoców, karencja w przypadku jabłoni wynosi bowiem 42 dni. (K. Kupczak)

Page 8: Uszkodzenia mrozowe

8

Mechanizacja zbioru owoców pestkowych ma kilkudziesięcioletnią historię. Pierwsze maszyny do tego typu pracy zostały opracowane w Sta-nach Zjednoczonych w latach 60. ub. wieku. Od tamtego czasu technologia mechanicznego zbioru owoców pestkowych stale jest rozwijana i udoskonalana. Systemy mechanicznego zbioru owoców bazują zasadniczo na dwóch sposo-bach pracy – cyklicznym i ciągłym.

OtrząsarkiUrządzenia pracujące cyklicznie ogólnie moż-na nazwać otrząsarkami (fot. 1). Ze względu na prostą konstrukcję i wysoką efektywność pracy (w porównaniu do zbioru ręcznego) są one najbardziej rozpowszechnione w polskich sadach. Zasada pracy urządzeń tego typu po-lega na chwytaniu pnia drzewa na wysokości około 60 cm za pomocą ruchomego ramienia z zainstalowanym mechanizmem wywołującym drgania. Dzięki temu, po zaciśnięciu uchwytu na pniu i włączeniu urządzenia, drgania rozchodzą się po całym drzewie. Wówczas pod wpływem odpowiednio dobranej amplitudy drgań owoce odrywają się od szypułek i opadają na ziemię. W celu ułatwienia zbioru pod koroną zazwyczaj rozkłada się plandekę (fot. 2). Urządzenia tego typu są zawieszane na trzypunktowym układzie zawieszenia ciągnika. Niektórzy producenci mają w ofercie zaczepiane do ciągnika agregaty otrząsająco-oczyszczające. Mają one, oprócz wcześniej wspomnianego mechanizmu otrzą-sającego, ekrany zbierające, które są rozkłada-ne indywidualnie pod każde drzewo (fot. 3). Po opadnięciu owoców, ekran jest automatycznie zwijany i owoce trafiają na przenośnik taśmowy (fot. 4). W końcowym etapie transportu zanie-czyszczenia (np. liście czy niewielkie fragmenty gałązek) są odwiewane i czyste owoce trafiają do pojemników. Cykl pracy otrząsarki jest krótki i wynosi średnio poniżej 1,5 minuty na drzewo.

Urządzenia pracujące w ruchu ciągłymZnacznie mniej rozpowszechniony jest zbiór owoców wiśni w ruchu ciągłym. W Polsce prace nad tą technologią trwają od około 20 lat, jed-nak wysoka cena zakupu, rozdrobnione planta-cje i niedostosowany pokrój drzew sprawiają, że maszyny tego typu wciąż są rzadkim widokiem w naszych sadach. Zbiór tą metodą polega na najeżdżaniu kombajnem na cały rząd drzew (fot. 5). Wówczas po obu stronach korony będą znajdować się głowice otrząsające z wystają-cymi prostopadle do osi drzewa sprężystymi prętami. Mechanizm wprawiony w drgania o od-powiednio dobranej częstotliwości powoduje strząsanie owoców. Następnie trafiają one na usytuowane w dolnej części maszyny transpor-tery odbierające i przenoszące je w kierunku po-jemników (fot. 6). Zanieczyszczenia są usuwane

w końcowej fazie transportu. Wydajność pracy kombajnu dochodzi do 0,4 ha/godz. Kombajny mogą być zaczepiane lub samojezdne.

Oferta w Polsce W Polsce produkcją urządzeń do zbioru wiśni zajmuje się kilka przedsiębiorstw. Do najważ-niejszych należy zaliczyć firmy: Weremczuk FMR (produkującą agregat otrząsająco-czyszczący Maja oraz kombajn Felix/Z), Jagoda JPS (z urzą-dzeniem Gacek, fot. 7) oraz Sfamasz (z agrega-tem otrząsająco-odwiewającym OSA-1). Agregaty otrząsająco-oczyszczające przyczepiane wyma-gają ciągnika o mocy 20–25 kW, natomiast do sprawnej pracy kombajnem zaczepianym wy-magany jest ciągnik o mocy około 45 kW, wy-posażony w biegi pełzające. Do obsługi ww. ma-szyn jest potrzebne od 3 do 5 osób. Jak podają producenci, dokładność zbioru, niezależnie od

FOT. 3. Ekrany zbierające rozkładane indywidualnie pod każde drzewo w agregacie Maja Firmy Weremczuk

FOT. 5. Kombajn Felix Firmy Weremczuk najeżdżający na cały rząd drzew

FOT. 6. Opakowanie zbiorcze napełniające się oczyszczonymi wiśniami, zebranymi kombajnem Felix

FOT. 4. Zwijane automatycznie ekrany podają owoce na przenośnik taśmowy

W ostatnich latach w Polsce systematycznie zmniejsza się areał uprawy wiśni. Można przypuszczać, że główną przyczyną są niskie ceny skupu owoców. Głównym etapem produkcji umożliwiającym uzyskanie jakichkolwiek oszczędności jest zbiór owoców. Poprzez zmechanizowanie tej czynności sadownik uniezależnia

się w dużym stopniu od pracowników najemnych i kosztów związanych z ich zatrudnianiem oraz znacząco ogranicza uciążliwość pracy. Dlatego, w czasie prosperity, warto może za-stanowić się nad zakupem maszyn przeznaczonych do usprawnienia zbioru.

FOT. 2. Plandeka rozłożona pod drzewem i chwytak otrząsarki trzymający pień drzewa

FOT. 1. Otrząsarka do zbioru owoców pestkowych

Mechanizacja zbioru wiśniMgr inż. Jacek Kwiecień, Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu

Page 9: Uszkodzenia mrozowe

9

rodzaju maszyny, jest wysoka i mieści się w zakresie 95–98%. Zbiór owoców można przeprowadzać, zależnie od wersji wyposażenia, do skrzynek lub skrzyniopalet. Ceny urządzeń do me-chanicznego zbioru wiśni wahają się od kilkunastu tysięcy złotych za samą otrząsarkę do niemal trzystu tysięcy złotych za kombajn zaczepiany.

Zakładanie plantacji do zbioru mechanicznego W celu osiągnięcia zadowalających efektów pracy podczas mechaniczne-go zbioru wiśni, należy zacząć od od-powiedniego przygotowania plantacji. Zależnie od sposobu zbioru owoców – agregatem lub kombajnem – przy-gotowanie sadu będzie wyglądać ina-czej. Przygotowując drzewa do zbioru agregatem otrząsająco-oczyszczają-cym należy przede wszystkim zadbać o odpowiednio wysoki pień (fot. 8). Jak wcześniej wspomniałem drzewo obej-muje się uchwytem otrząsarki na wy-sokości około 60 cm, stąd minimalna wysokość pnia powinna wynosić około 70 cm. W przypadku zbioru owoców tą metodą nie ma szczególnych wymagań odnośnie formowania korony. Należy pamiętać, że drzewa prawidłowo cię-te umożliwiają dokładne opryskanie oraz nasłonecznienie środka korony w odpowiednim stopniu, co przyczy-nia się do zmniejszenia presji chorób i polepszenia jakość owoców. W celu sprawnego poruszania się agregatu w sadzie szerokość międzyrzędzi po-winna wynosić co najmniej 4 m. Mniej istotny jest rozstaw drzew. W przypad-ku maszyn z rozwijanymi ekranami zbierającymi, szerokość ekranu moż-na dobrać zależnie od rozstawu drzew w rzędzie, natomiast w maszynach z automatycznie rozkładanymi ekra-nami minimalna odległość pomiędzy drzewami powinna wynosić 2,2 m.Inaczej wygląda sytuacja w przy-padku plantacji przeznaczonej pod zbiór kombajnowy. Drzewa prze-znaczone do zbioru kombajnem Felix/Z powinny być sadzone co 1,5–2 m w rzędzie, natomiast rozstawa rzę-dów powinna wynosić minimum 4 m. Wysokość drzew jest ograniczona i nie powinna przekraczać 3,5 m. Wynika to z ograniczeń konstrukcyjnych kom-bajnu. Drzewa przeznaczone do zbio-ru kombajnowego powinny mieć silny przewodnik i wiotkie gałęzie, które na-leży wymieniać systematycznie co 3 lub 4 lata. Aby uniknąć uszkodzeń owoców podczas zbioru wiotkie gałęzie z dolne-go piętra nie powinny opadać niżej niż na odległość 0,5 m od ziemi, a owoco-wanie powinno być odsunięte od prze-wodnika co najmniej o 10–15 cm. Za-chowanie tych odległości będzie miało także wpływ na skuteczność zbioru i zmniejszenie uszkodzeń.Ze względu na długość zarówno agre-gatu otrząsająco-oczyszczającego (niecałe 10 m) i kombajnu (około 7 m), w celu bezproblemowego manewro-wania, wymagane jest przygotowa-nie odpowiednio dużego uwrocia. Aby ułatwić ten proces maszynę można wyposażyć np. w hydraulicznie stero-waną oś skrętną.Aby zachować wysoką skuteczność zbioru oraz zadowalającą jakość

owoców należy przed rozpoczęciem zbioru wykonać odpowiednie zabie-gi chemiczne. W celu wyrównania dojrzewania i zmniejszenia siły wią-zania pomiędzy owocem i szypułką plantację należy opryskać środkami z grupy regulatorów wzrostu zawie-rającymi etefon. W obecnym sezo-nie w uprawie wiśni zarejestrowa-ne są preparaty: Agrostym 480 SL, Ethrel 480 SL, Flordimex 480 SL, dla których zalecane stężenie w cie-czy roboczej wynosi 0,075% oraz Flordimex 420 SL, którego dawka wynosi 1 l/ha. Opryskiwanie sadu jednym z wyżej wymienionych środ-ków należy wykonać 7–10 dni przed spodziewanym zbiorem zużywając 500–700 l/ha wody.

fot. 1–8 A. Łukawska

FOT. 8. Odpowiednio wysoki pień drzew przeznaczonych do zbioru mechanicznego

FOT. 7. Urządzenie do zbioru owoców z drzew pestkowych Gacek firmy Jagoda JPS

Page 10: Uszkodzenia mrozowe

10

Sytuacja w polskich sadach pest-kowych w ostatnich sezonach jest wypadkową kilkuletnich zaniedbań w ochronie i agrotechni-ce (cięcie, nawożenie), które nawarstwiają się, a gdy wystąpią sprzyjające warunki pogodowe wybuchają ze zwielokrotnioną siłą. Poprzednie sezony nie sprzyjały sadownikom pod wzglę-dem ekonomicznym. Niskie ceny skupu owo-ców, przede wszystkim wiśni, wpływały na to, że wielu sadowników pozostawiało owoce na drzewach, ograniczało lub zaniechało zwalcza-nia podstawowych chorób (szczególnie wiśni), np. drobnej plamistości liści drzew pestkowych (fot. 1) czy brunatnej zgnilizny (fot. 2) w sezonie 2010. Okres po zbiorach czereśni i wiśni jest zazwyczaj bardzo pracowity. Wykonywane wte-dy zabiegi agrotechniczne (cięcie i nawożenie) oraz dotyczące ochrony roślin mają kluczowe znaczenie dla plonowania tych gatunków w ko-lejnym sezonie. Zaniedbania w tym czasie mogą doprowadzić do ograniczenia plonowania w kolej-nych sezonach i często są trudne do nadrobienia w następnych latach.

Rak bakteryjny drzew owocowychNależy do najpowszechniej występujących i najgroźniejszych chorób bakteryjnych roślin sadowniczych. Rak bakteryjny występuje po-wszechnie w Europie i północnej części USA, praktycznie w każdym rejonie uprawy drzew owocowych. Jego sprawcą jest bakteria Pseu-domonas syringae. W obrębie tego gatunku naukowcy wyróżniają dwie formy charakteryzu-jące się specjalizacją w stosunku do określo-nych roślin – żywicieli. P. syringae pv. syringae poraża wszystkie gatunki drzew owocowych oraz około 80 gatunków roślin jednorocznych i wieloletnich, a P. syringae pv. morsprunorum – tylko drzewa pestkowe.Objawy choroby. Najbardziej charakterystyczny-mi na drzewach pestkowych są zrakowacenia, którym zwykle towarzyszą wycieki gumy, zarówno na pędach jednorocznych (fot. 3), krótkopędach, gałęziach, jak i na konarach oraz pniach. Zrako-wacenia mogą powstać w wyniku infekcji kwiatów (fot. 4), pąków, śladów po liściach oraz uszkodzeń kory. Kora w miejscu infekcji jest zwykle zapad-nięta, przybiera zabarwienie czerwonobrunatne i w efekcie ulega nekrozie. Tkanka podkorowa zmienia zabarwienie na pomarańczowe. W miarę rozwoju choroby nekrozy powiększają się i mogą objąć znaczną część obwodu gałęzi czy konaru, co prowadzi do zamierania części pędu leżące-go powyżej. Rozwój zrakowaceń jest cykliczny – rozwijają się intensywnie jesienią i wczesną wiosną, a w czasie wzrostu drzewa (gdy aktywna jest miazga) ich rozwój jest silnie zahamowany. Na pędach niezdrewniałych początkowymi ob-jawami infekcji są ciemnozielone, uwodnione, tłuste plamy. Stopniowo żółkną one, brunatnieją i ulegają nekrozie, a porażony w ten sposób pęd wygina się łukowato i często zamiera. Zainfekowane kwiaty drzew pestkowych po-czątkowo brunatnieją, a następnie czernieją, kurczą się i zamierają. Zaschnięte mogą pozo-stawać przez jakiś czas na drzewach. Choroba ze zniszczonych kwiatów może rozprzestrzenić się na krótkopędy, gałęzie i konary doprowa-dzając do powstawania opisanych zrakowaceń. Bakterie porażają także liście drzew pestko-wych. Pierwsze objawy mogą pojawić się już na bardzo młodych liściach. Liście takie mają brunatne wierzchołki i ciemnozielone, wodniste regularne plamki. Na liściach powstają najczęściej okrągłe, po-czątkowo żółtawe, później brunatne plamki. Ich cechą charakterystyczną jest jasna obwódka (fot. 5). W sprzyjających warunkach pogodowych plamy mogą zlewać się ze sobą, a tkanki w ich obrębie ulegają nekrozie. Zaschnięte tkanki wykruszają się i powstają charakterystyczne dziurki w blaszkach liściowych (fot. 6). Bakteria może porażać także zawiązki owoców, na któ-rych powstają wodniste, tłustawe, ciemnozielo-ne plamy, z czasem czerniejące i zasychające. Porażone zawiązki zasychają i pozostają przez pewien czas na drzewach. W przypadku wiśni i czereśni możemy mieć także do czynienia z infekcjami zimujących pąków, które ulegają nekrozie i zamierają. Porażone pąki na przed-wiośniu nabrzmiewają, ale nie rozwijają się, zamierają i pozostają zaschnięte na pędach.Cykl rozwojowy. Bakterie zimują w pąkach, w śladach poliściowych oraz na brzegach ne-kroz i zrakowaceń. Na wiosnę uaktywniają się, namnażają i rozprzestrzeniają się w koronach drzew za pośrednictwem wiatru, deszczu oraz owadów. P. syringae infekuje drzewa przez zra-nienia i naturalne otwory. W cyklu rozwojowym choroby możemy wyróżnić dwa etapy. Pierwszy – zimowy – trwa od późnego lata do wczesnej wiosny. W tym czasie powstają zrakowacenia i nekrozy zdrewniałych organów drzew. Etap dru-

gi – letni – jest związany z czasem aktywności miazgi drzew. W tej fazie dochodzi do infekcji pąków, kwiatów, liści, zawiązków, niezdrewnia-łych pędów oraz krótkopędów. Poszczególne odmiany drzew pestkowych różnią się wyraźnie wrażliwością na raka bakteryjnego. Do bardzo podatnych na porażenie odmian wiśni zalicza się ‘Nefris’ i ‘Wandę’, a czereśni odmiany ‘He-delfińska’ i ‘Van’.Ochrona przed rakiem powinna być konse-kwentna i systematyczna. Polega ona przede wszystkim na wykonywaniu zabiegów prepara-tami miedziowymi (w przypadku pestkowych nie warto na nich oszczędzać). Zabiegi rozpoczyna się już w fazie nabrzmiewania pąków, a kolejne można wykonać, gdy pogoda sprzyja rozwojowi choroby, także w czasie kwitnienia drzew, a na odmianach wrażliwych również zaraz po jego zakończeniu. O zwalczaniu raka bakteryjnego nie można zapominać w czasie opadania liści

z drzew. W tym okresie należy wykonać 1 lub 2 zabiegi preparatami miedziowymi. Wybór fungicydów miedziowych jest duży, warto jed-nak sprawdzać etykiety, bo nie wszystkie mają identyczne zakresy rejestracji.

Drobna plamistość liści drzew pestkowychChorobę wywołuje grzyb Blumeriella jaapi. Wy-stępuje on powszechnie w Ameryce, Europie, w tym w Polsce. Roślinami żywicielskimi grzyba są przede wszystkim wiśnie i czereśnie, w mniej-szym stopniu pozostałe gatunki pestkowe. Cho-roba w największym nasileniu występuje na wiśniach oraz na podkładkach wiśni i czereśni, zwłaszcza na siewkach czereśni ptasiej (słabiej infekowane są siewki antypki).Objawy. W początkowej fazie rozwoju choroby, zwykle w drugiej połowie maja lub na początku czerwca, na liściach pojawiają się bardzo drob-ne, trudne do zauważenia szarozielone plamki. Zwykle są zlokalizowane na liściach najniżej po-łożonych gałęzi i konarów (fot. 7). W miejscu pla-mek, na spodniej stronie liści tworzą się drobne wzniesienia – owocniki stadium konidialnego. Plam szybko przybywa, co jest efektem powta-rzających się infekcji wtórnych. Później plamy stają się brunatne i zlewają się w skupienia, czę-sto po jednej stronie blaszki liściowej lub na jej brzegu, gdzie zwykle utrzymuje się dłużej woda z opadów lub rosy. Wygląd plam i ich barwa w du-żej mierze zależy od gatunku porażonej rośliny. Choroba stopniowo przenosi się z dolnych partii korony na wyżej położone liście. Podczas desz-czowej pogody na spodniej stronie liści pojawia się szarobiały wyciek zarodników grzyba (fot. 8). Porażone liście z czasem żółkną, czerwienieją i przedwcześnie opadają. Już w końcu lipca może dojść do całkowitej defoliacji. Opadanie liści jest związane z silnymi zaburzeniami fizjologicznymi powodowanymi przez grzyba. Przedwczesna de-foliacja wywiera bardzo szkodliwy wpływ na roz-wój porażonych roślin. Po sezonach masowego występowania choroby, w kolejnych można się spodziewać mniejszego plonowania oraz więk-

szej wrażliwości drzew na mróz. Jeżeli defoliacja nastąpi przed zbiorami, dojdzie do obniżenia plonu z powodu zahamowania wzrostu i dojrze-wania owoców. Cykl rozwojowy sprawcy drobnej plamistości liści drzew pestkowych jest podobny do cyklu rozwojowego parcha jabłoni. Owocniki stadium workowego grzyba dojrzewają sukcesywnie wio-sną. Pierwsze worki pojawiają się na początku maja, a pierwsze zarodniki workowe w połowie maja. Dojrzewanie owocników przebiega nie-równomiernie. Zarodniki workowe wysiewają się w czasie opadów deszczu, okres wysiewów może trwać do 8 tygodni i zakończyć się dopiero w koń-cu czerwca. Najwrażliwsze na porażenie są liście w okresie 7–10 dni po uzyskaniu normalnych roz-miarów (najmłodsze, niewyrośnięte są stosunko-wo mało wrażliwe na infekcje). Ta informacja jest bardzo istotna w ochronie drzew przed drobną plamistością liści drzew pestkowych. Okres inku-bacji choroby jest bardzo krótki, w sprzyjających warunkach pogodowych wystarczy zaledwie 5 dni od zetknięcia się zarodnika z blaszką liściową do wystąpienia pierwszych objawów. Najsilniejsze epidemie choroby występują w latach mokrych i chłodnych, ale zdarza się, że po stosunkowo słabym porażeniu w okresie wiosennym, częste

opady w lipcu i sierpniu powodują bardzo gwał-towny rozwój choroby.Ochrona drzew pestkowych przed drobną pla-mistością liści drzew pestkowych jest stosun-kowo łatwa, jeżeli uwzględni się cykl rozwojowy sprawcy i specyfikę rozwoju choroby. Pierwszy zabieg należy wykonać bezpośrednio po kwit-nieniu drzew (w połowie maja pojawiają się pierwsze zarodniki workowe), a kolejne 2 lub 3 w odstępach 10–14-dniowych (im szybszy przyrost liści i bardziej sprzyjające warunki do infekcji tym krótszy odstęp pomiędzy zabiega-mi). Liczbę opryskiwań należy dostosować do wrażliwości odmian i warunków pogodowych (zarodnikowanie workowe kończy się zwykle z końcem czerwca). Walka z drobną plami-stością liści drzew pestkowych polega przede wszystkim na zapobieganiu infekcjom pierwot-nym. Opanowanie choroby w okresie infekcji wtórnych jest bardzo trudne, wymaga wielu zabiegów i generuje wysokie koszty. Jeżeli lato jest wilgotne i porażenie liści przekracza 10%, konieczne jest wykonanie do 2 zabiegów także po zbiorach owoców. Chronią one drze-wa przed masowym rozprzestrzenianiem się choroby w koronach i zmniejszają potencjał infekcyjny na przyszły sezon.

1

FOT. 4. Zamieranie pędów po infekcji kwiatów rakiem bakteryjnym

FOT. 3. Jednoroczny pęd wiśni z objawami porażenia rakiem bakteryjnymFOT. 2. Objawy brunatnej zgnilizny drzew pestkowych na kwiatach wiśni

FOT. 5. Objawy raka bakteryjnego na liściach wiśni

FOT. 6. Wykruszanie się nekrotycznej tkanki w obrębie plam na liściach wiśni powstałych na skutek porażenia rakiem bakteryjnym

FOT. 7. Początkowe objawy drobnej plamistości liści drzew pestkowych na starszych liściach przyrostów jednorocznych

FOT. 8. Wyciek zarodników konidialnych sprawcy drobnej plamistości liści na dolnej stronie porażonych liści

Page 11: Uszkodzenia mrozowe

11

Nawożenie po zbiorach owocówDolistne dokarmianie drzew pestkowych po zbio-rach owoców wydaje się działaniem bardzo waż-nym przede wszystkim dlatego, że wiosną kwitną one praktycznie nie mając liści. Nawożenie do-listne w tym czasie jest więc mniej efektywne niż w przypadku gatunków ziarnkowych. Z uwagi na gromadzenie w drzewach zapasów, niektórych składników pokarmowych, nawożenie po zbio-rach daje roślinom dobry start wiosną. Drzewa często nie mogą wtedy pobrać tych składników z gleby z powodu niesprzyjającej pogody, a brak liści rozetowych wpływa na niską skuteczność nawożenia dolistnego. Składniki pokarmowe z „jesiennych rezerw” stanowią doskonałe star-towe źródło azotu oraz boru. Nawet do 70% azo-tu wykorzystywanego wczesną wiosną może pochodzić z rezerw zmagazynowanych w drze-wach jesienią. Nawożenie drzew ziarnkowych po zbiorach owoców jest już standardem. Ze względu na termin zbioru czereśni (lipiec) i wiśni (sierpień) drzewom zostaje jeszcze co najmniej 2 do 3 miesięcy wegetacji. W tym okresie za-chodzą w nich istotne procesy związane z przy-gotowaniem się do spoczynku zimowego oraz formowaniem pąków kwiatowych. Na oba istotnie wpływa jakość liści i czas, w którym pozostają na drzewie. Przedwczesna defoliacja prowadzi do osłabienia drzew, zmniejszenia odporności na mróz oraz zauważalnego spadku plonowa-nia. Dokarmianie dolistne drzew pestkowych (głównie czereśni, w mniejszym stopniu wiśni) zaleca się wykonywać corocznie w postaci 3 do 5 zabiegów co 10–14 dni. Zwykle w tym cza-sie stosuje się mieszanki zbiornikowe na bazie: 5–10 kg mocznika, 1–2 kg magnezu (MgO w po-staci siarczanu magnezu lub firmowych nawozów magnezowych; uwaga na stopień uwodnienia siarczanu magnezu), 0,3–0,5 kg boru (w postaci nawozów płynnych lub krystalicznych; uwaga na zawartość B w poszczególnych nawozach) oraz około 0,3–0,4 kg cynku (uwaga na zawartość Zn w poszczególnych nawozach). Niekiedy ko-nieczne może być wprowadzenie do nawożenia w tym czasie nawozów zawierających np. potas, mangan lub żelazo, zależnie od stanu odżywie-nia drzew tymi składnikami w sezonie. Decyzja o ich dodatku powinna być wynikiem lustracji w sadzie (fot. 9).

fot. 1–9 M. Oleszczak

A B C

D E F

FOT. 9. Przykłady niedoboru składników pokarmowych: potasu (a), magnezu (b), fosforu (c), żelaza (d), manganu (e), boru (f)

Faza rozwojowa jabłoni Rodzaj nawozuDawki

nawozów[kg-l/ha]

Cel zastosowania nawozu

Początek wzrostu zawiązków

MAXIMUS extra P 2-4 Zapobieganie deformacjom owoców, zapewnienie optymalnego tempa podziałów komórkowych w owocach. Zalecany szczególnie w okresach niesprzyjającej pogody (chłody)-2 zabiegi, co 7-10 dni. Przez pierwsze 4-6 tygodni po kwitnieniu.

MAXIMUS extra N 5 Korekta zaopatrzenia drzew w azot.

MAXIMUS extra K 4-5 Przyspieszenie wzrostu zawiązków owoców. Ilość zabiegów potasem uzależnić od wymagań danej odmiany. Stosować od 4-6 tygodnia po kwitnieniu.

W czasie wzrostu zawiązkówMAXIMUS AminoMicro 0,3-0,5 Profilaktyczne uzupełnienie niedoborów mikroelementów.

MAXIMUS PKMg 3-5 W okresach panujących stresów uniemożliwiających pobieranie składników pokarmowych z gleby.

Zawiązki wielkości orzecha włoskiego

EKOLIST Wapniowylub

Saletra Wapniowa 17% CaOlub

EKOLIST AMINO WAPŃ (Ca)

3-8

3-5

1,5-1,8

Zapobieganie Gorzkiej Plamistości Podskórnej i innym chorobom wynikającym z braku wapnia. 5 do 8 zabiegów, co 10-14 dni (do 1 tygodnia przed zbiorami zależnie od odmiany i przebiegu pogody).

Wzrost owoców

MAXIMUS extra Mg 4-8 Zapobieganie niedoborom magnezu, aktywacja procesu fotosyntezy. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni.MAXIMUS extra N 5 Poprawa zaopatrzenia drzew w azot - korekta nawożenia doglebowego.MAXIMUS extra K 4-5 Zapobieganie niedoborom potasu, poprawa kondycji drzew. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni.

EKOLIST mono Żelazo 1 Likwidacja lub zapobieganie niedoborom żelaza, aktywacja procesów fotosyntezy. Szczególnie istotny w lata suche lub o bardzo dużej ilości opadów.

MAXIMUS AminoMicro 0,5-0,8 Interwencyjne zwalczanie niedoborów mikroelementów, szczególnie w warunkach uniemożliwiających ich pobieranie.

Połowa sierpniaEKOLIST mono Mangan 1-2 Uzyskanie wyraźnej, zielonej barwy zasadniczej skórki owoców w czasie ich dojrzewania. Dwukrotne, co 2 tygodnie.

EKOLIST mono Molibden 0,2 Molibden zastosowany w tym okresie zwiększa dostępność azotu, sprzyja zawiązywaniu pąków kwiatowych. Molibden jest także odpowiedzialny za substancje wprowadzające rośliny w spoczynek zimowy.

6, 4, 2 tygodnie przed zbiorami

MAXIMUS extra P 3-5

Poprawa wybarwienia owoców.

MAXIMUS extra Klub

MAXIMUS extra PKlub

MAXIMUS PKMg

4-5

MAXIMUS extra P 3-5

1, 2,3 tygodnie po zbiorach owoców

Mocznik+EKOLIST mono Cynk+ MAXIBOR

lubMocznik+MAXIMUS extra

ZnBMg

5+2-3+1

5+4Wzmocnienie pąków, poprawa odporności na mróz, likwidacja niedoborów boru.

Tuż przed opadaniem liści po pierwszych większych przymrozkach

Mocznik 50 Przyspieszenie mineralizacji opadłych liści. Zabieg ogranicza tworzenie się owocników, sprawcy parcha jabłoni.

Page 12: Uszkodzenia mrozowe

12

smakowych. W Holan-dii opracowano innowacyjną meto-dę oceny dojrzałości jabłek, która polega na ocenie stanu fizjologiczne-go owoców na podstawie kilku kropel pobranego z nich soku. Wyniki takie-go badania (po pobraniu próbki do specjalnego zestawu i wysłaniu jej do firmy świadczącej tego typu usługę), otrzymane drogą mailową, zawierają informację o optymalnym terminie zbioru jabłek z przeznaczeniem do długiego przechowywania.

Nowoczesne warunki przechowywaniaProces dojrzewania owoców wyni-ka z tempa ich oddychania – powie-dział prof. K. Tomala. Tym mniej in-tensywnie będzie ono przebiegało im mniejsze będzie stężenie tlenu w atmosferze (poniżej 3%). Umożliwi to wydłużenie okresu przechowywa-nia z zachowaniem jędrności oraz soczystości owoców. Stężenie tlenu w ULO wynosi około 1,5% (zależnie od odmiany, utrzymuje się go na po-ziomie 1,2–1,7%). W nowoczesnych chłodniach z DKA (dynamicznie kon-trolowana atmosfera) proces oddy-chania i dojrzewania jabłek jest bar-dzo spowolniony. W takich warunkach silnie zmniejszona jest intensywność oddychania jabłek, zatem dojrzewa-ją one bardzo wolno i mogą być, bez ryzyka utraty jakości, bardzo długo przechowywane. DKA to metoda oparta albo na ba-daniu produkcji alkoholu etylowego przez owoce albo na pomiarze sy-gnału fluorescencji chlorofilu. Obec-nie w Europie wdrażana jest głównie metoda pozwalająca określać reakcję owoców na stres wywoływany bardzo niskim stężeniem tlenu poprzez sta-łe monitorowanie w czasie rzeczywi-stym fluorescencji chlorofilu. Jabłka w takich warunkach są przechowy-wane w całkowitej ciemności (fot. 1) przy obniżonym stężeniu tlenu i dwu-tlenku węgla, zaś reprezentatywne próbki owoców (6 szt.) umieszczane są w specjalnych pojemnikach (fot. 2) bez dostępu światła (w celu po-prawnego zobrazowania fluorescen-cji chlorofilu). W nich owoce są stale kontrolowane, a sensory odczytują reemisję energii światła zaabsorbo-wanego przez chlorofil w postaci fali światła dalekiej czerwieni (obrazowa-nie maksymalnej wydajności kwan-towej fotosystemu II przez chlorofil

zawarty w ich skórce), która jest obni-żana przez działanie stresu na skutek zbyt małego stężenia tlenu. Jabłka w takich warunkach utrzymywane są tuż nad „granicą życia i śmierci”, a zwiększenie stężenia tlenu w przy-padku zarejestrowania stresu ponow-nie stabilizuje sytuację. Im mniejsze są odczyty aparatury, tym jabłka są albo bardziej dojrzałe albo znajdują się w głębszym stresie wywołanym niedostatkiem tlenu (optimum ok. 0,83–0,85%). Bezpieczna zawartość tlenu dla większości odmian jabłek w DKA to 0,4–0,5%, co umożliwia długotrwałe ich przechowywanie bez utraty jakości. DKA jest bardzo do-brym rozwiązaniem dla dużych grup

producenckich, które z założenia dłu-go przechowują owoce.

SmartFreshZastosowanie preparatu SmartFresh (1-MCP), jak podał prof. K. Tomala, bardzo wyraźnie wydłuża okres ich przechowywania. Działanie prepa-ratu polega na blokowaniu recepto-rów etylenu, dzięki czemu owoce nie dojrzewają. Gorsza jest niestety smakowitość jabłek, które poddane były działa-niu 1-MCP, tak jak i owoców prze-chowywanych długotrwale w niskim stężeniu tlenu, ale i na to jest pro-sty sposób. Po wyjęciu jabłek z ta-kich warunków nie wolno ich od razu przeznaczać do sprzedaży – powie-dział prof. K. Tomala. Muszą być pod-dane dojrzewaniu, które przebiega optymalnie w warunkach wyższej temperatury (zbliżonej do pokojowej) i normalnego stężenia tlenu w atmos-ferze. Po takim ich potraktowaniu

jest szansa na nabranie przez owoce aromatu i właściwych dla odmiany walorów smakowych. Trzeba umieć sterować smakowitością jabłek i od-powiednio dobrać długość i warunki przechowywania dla poszczególnych odmian – kontynuował prelegent. Prof. K. Tomala wymienił wiele zalet wynikających z zastosowania pre-paratu SmartFresh: • mniejsze zu-życie energii elektrycznej na pracę urządzeń chłodniczych (o 20% niższe są koszty pracy urządzenia chłod-niczego, a o 30% – płuczki, gdyż jabłka wolniej oddychają, wydziela-ją mniej energii i CO2 (przez co rza-dziej włączają się urządzenia chłod-nicze i płuczki), • mniejsze ubytki masy przechowywanych owoców, • ograniczenie występowania gorzkiej zgnilizny jabłek.SmartFresh aplikowany na jabłka ze-brane w optymalnym terminie ograni-cza także występowanie oparzelizny powierzchniowej – choroby, której poza skróceniem przechowywania (sprzedaż owoców zanim wystąpią jej objawy) nie można zapobiegać, bo w Europie nie ma preparatów za-rejestrowanych w tym celu.1-MCP zwiększa jednak wrażliwość jabłek na CO2, a przy zbyt wczesnym wyjęciu ich z komory chłodniczej po-jawić się może na owocach odmian ‘Šampion’ i ‘Mutsu’ specyficzne or-dzawienie skórki w zagłębieniu szy-pułkowym. Można temu zapobiegać przez schłodzenie jabłek przed apli-kacją preparatu SmartFresh i nie

przeznaczanie ich do sprzedaży przez minimum 2 miesiące po jego aplikacji.Jeżeli dzięki nowoczesnym warunkom przechowalniczym (bardzo niskie stę-żenie tlenu) możliwe jest opóźnienie dojrzewania jabłek, wówczas nie ma konieczności sięgania po SmartFresh. Dobrze sprawdza się on natomiast w przypadku chłodni zwykłej, wydłu-żając okres przechowywania owoców (do podobnego jak w przypadku prze-chowywania ich w KA).

Ograniczanie ubytków naturalnychTemu niekorzystnemu zjawisku moż-na przeciwdziałać przez pozbiorcze traktowanie jabłek preparatem Smart-Fresh oraz produkcję owoców o gład-kiej skórce, która ogranicza transpira-cję (ordzawiona i chropowata potęguje to zjawisko). Przyczynami powstawania ordzawie-nia skórki owoców (fot. 3) są: • gorą-ce dni po okresie ochłodzenia (wów-czas szybko rozrasta się miąższ, za którym nie nadąża skórka i powstają w niej mikropęknięcia), • deszczowe noce po kwitnieniu (owoce pobierają wodę przez skórkę i to również może powodować jej mikropęknięcia).Ordzawienia skórki można zmniej-szyć stosując gibereliny, i to nie tylko u jabłek odmiany ‘Golden Delicious’ (fot. 4), lecz także ‘Šampion’, a w przy-padku gruszek – u odmiany ‘Konfe-rencja’. Dla jabłoni najważniejszym okresem, w którym można je stosować są pierwsze 20-30 dni po kwitnieniu, natomiast w przypadku gruszy należy ich użyć przed i na początku kwitnienia (wpłynie na lepsze zawiązywanie owo-ców). Opryskiwanie grusz giberelinami po kwitnieniu może natomiast ograni-czyć opadanie małych zawiązków, któ-re pozostają na drzewie aż do zbioru.Stosując gibereliny kilka razy w sezo-nie można bez zamierzenia wpłynąć negatywnie na formowanie się pąków kwiatowych, ponieważ preparaty te zawierają mieszaninę dwóch gibere-lin, z których GA7 wpływa ujemnie na formowanie się pąków kwiatowych na następny sezon (takiego działania nie ma GA4). Z tego powodu do jednora-zowych aplikacji zalecane są niskie dawki tych preparatów. Jak przypo-mniał prof. K. Tomala, warunkiem do wykonania opryskiwania jest tempe-ratura powietrza na poziomie 18ºC. Przy silnym wzroście pędów GA4+7 może jednak działać przerzedzająco.Po zastosowaniu giberelin owoce są zazwyczaj wydłużone, co w trakcie deszczu umożliwia szybsze spływa-nie po nich wody i łatwiejsze osu-szanie przez wiatr oraz wpływa na uelastycznienie skórki. Wszystko to łącznie ogranicza powstawanie mikro-pęknięć skórki, często prowadzących do ordzawiania się owoców. W celu ograniczenia tego niekorzyst-nego zjawiska warto wykorzystać tak-że metody naturalne, do których prof. K. Tomala zaliczył poprawę zapylenia kwiatów (wykształcenie większej licz-by nasion wpływa na lepszy wzrost, kształt i rozwój owoców oraz ich lep-sze wysycenie wapniem).

Kontrola owoców przed wysyłkąJak powiedział prof. K. Tomala, polscy sadownicy od dawna umieją wyprodu-kować jabłka bardzo dobrej jakości, teraz muszą nauczyć się przywiązywać należytą uwagę do dobrego ich prze-chowywania, aby nie traciły jakości i zawsze spełniały oczekiwania konsu-mentów. Konieczne jest zatem regu-larne kontrolowanie jędrności owoców w trakcie ich przechowywania i plano-wania sprzedaży. W przypadku jabłek o stosunkowo luźnym miąższu (‘Gol-den Delicious’, ‘Šampion’) ich jędrność w czasie konsumpcji nie powinna być niższa niż 4,5 kG. Na rynek należy je zatem wprowadzać, gdy mają 5,5 kG. Wówczas do konsumenta dotrą z ak-ceptowalną jędrnością.

fot. 1–4 K. Tomala

FOT. 4. Jabłka ‘Golden Delicious’ z gładką skórką pod wpływem GA4+7

FOT. 3. Jabłko z ordzawioną skórką

1

FOT. 2. Zestaw do monitoro-wania niskotlenowego stresu jabłek na podstawie pomiarów fluorescencji chlorofilu

Page 13: Uszkodzenia mrozowe

13

W sadzie śliwowym i gruszo-wym Marka Zarzyckiego (fot. 1) w Szydłowie od-było się 9 maja br. zor-

ganizowane przez firmę Intermag spotkanie dla producentów śliwek z tego rejonu. Mimo pilnych prac w sadach w tym okresie, szczegól-nie zabiegów ochrony drzew, wielu sadowników znalazło czas by uczest-niczyć w spotkaniu.

Piotr Lubaszka (fot. 2) i Łukasz Ku-termach (fot. 3) przedstawili produk-ty firmy Intermag i omówili zalecenia dotyczące nawożenia śliw i grusz w okresie wzrostu zawiązków owo-cowych. W czasie opadania płatków kwiatowych na śliwach zalecali na-wożenie borem (Bormax), równocze-śnie z użyciem produktów: Fostar®, Tytanit® i Silvit®. Fosfor jest niezbędny w początkowym okresie wzrostu za-wiązków owocowych, ponieważ bie-rze udział w podziałach komórkowych w zapłodnionych zalążniach. Często jednak w tym czasie jest zbyt chłodno, aby rośliny mogły pobrać ten składnik z gleby (fot. 4), dlatego dobrze jest podać go roślinom dolistnie. Tytanit® jest produktem, który nie tylko wzmac-nia odporność roślin na niekorzystne warunki środowiska, ale również ko-rzystnie oddziałuje na proces zapłod-nienia. Silvit® zawiera krzem w formie organicznej, który poprzez wnikanie do ścian komórkowych wzmacnia je i sprawia, że stają się one barierą trud-ną do przebycia przez czynniki choro-botwórcze i szkodniki. Do pierwszego zabiegu w okresie wzrostu zawiązków owocowych pre-legenci zalecali Mikrokomplex®, kry-staliczny nawóz zawierający magnez, siarkę i mikroelementy, który dostar-czony dolistnie poprawia stan odży-wienia roślin. Mikroelementy oddzia-łują korzystnie na przebieg procesów biochemicznych w roślinach. Można stosować go ponownie łącznie z Fo-starem® i dodatkowo z krystalicznym nawozem zawierającym żelazo – Inter-mag® Chelat Fe-13. Dostarczenie tego ostatniego składnika w omawianym okresie zapobiega niedoborom żelaza, które często występują na drzewach owocowych przy nieodpowiednim pH gleby. Żelazo jest ważnym składnikiem biorącym udział w oddychaniu i trans-porcie innych składników pokarmo-wych, reguluje procesy oksydacyjno-redukcyjne i co najważniejsze bierze udział w syntezie chlorofilu. W kolej-nym zabiegu polecane były nawozy Plonovit® Phospho, Bormax® i Tytanit®, a do następnych nawozy zawierające

potas (Plonvit® Kali) i wapń (Wapno-vit®). Potas odpowiada za gospodarkę wodną, zatem usprawnia transport, natomiast wapń wspomaga wzrost zawiązków owocowych, wpływa na ja-kość i jędrność owoców oraz zapobie-ga ich przedwczesnemu mięknięciu. Nawożenie sadów należy zaczynać po zbiorach owoców wykonując je-sienny zabieg Cynko-Borem – mówił P. Lubaszka. Zawarty w tym nawozie cynk podniesie odporność roślin na niską temperaturę zimą, natomiast bor zostanie zakumulowany w pędach,

a wiosną następnego roku będzie wy-korzystany w okresie kwitnienia. Nawożenie drzew owocowych w okre-sie wzrostu zawiązków to także nawo-żenie tworzących się pąków kwiato-wych na następny sezon. Od ich ja-kości i dokarmienia będzie zależało przezimowanie pąków i zawiązanie owoców w następnym sezonie. Dlate-go nawożąc drzewa owocowe dolist-nie, należy uwzględniać i te ich potrze-by – informował Ł. Kutermach.

fot. 1–4 A.Łukawska

ŚRODEK OWADOBÓJCZYŚRODEK OWADOBÓJCZY

Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania Prewencja dla pszczół – nie dotyczy

ZABÓJCZY DLA SZKODNIKÓW!

SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl

ŚRODEK OWADOBÓJCZYŚRODEK OWADOBÓJCZY

Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania Prewencja dla pszczół – nie dotyczy

Ze śr

odkó

w oc

hron

y roś

lin na

leży k

orzy

stać z

zach

owan

iem be

zpiec

zeńs

twa.

Prze

d każ

dym

użyc

iem pr

zecz

ytaj

infor

mac

je za

mies

zczo

ne w

etyk

iecie

i info

rmac

je do

tycz

ące p

rodu

ktu.

Zwró

ć uwa

gę na

zwro

ty w

skaz

ujące

rodz

aj za

groż

enia

oraz

prze

strze

gaj ś

rodk

ów be

zpiec

zeńs

twa z

amies

zczo

nych

w et

ykiec

ie.

Mospilan_sady_205x285_2012.indd 1 16.01.2012 10:22

FOT. 1. Marek Zarzycki – gospo-darz spotkania dla sadowników

FOT. 2. Piotr Lubaszka z firmy Intermag

FOT. 3. Łukasz Kutermach z firmy Intermag

FOT. 4. Czerwonawa spodnia część blaszki liściowej na gruszy świadczy o niedoborze fosforu

W sadzie śliwowym po kwitnieniuAnita Łukawska

Page 14: Uszkodzenia mrozowe

14

Szczegółowe informacje:

Zbigniew Marek tel. 692 869 841

Owocówka jabłkóweczka i zwójkówki liścioweMarek Chorzępa (fot. 1) z firmy DuPont, mówił o możliwościach zwalczania owocówki jabłkó-weczki i zwójkówek liściowych na jabłoniach przy użyciu preparatów Coragen 200 SC i Ste-ward 30 WG. Pierwszy z wymienionych prepa-ratów prelegent zalecał stosować w okresie masowego lotu i składania jaj przez samice owocówki jabłkóweczki, który wypada zazwyczaj w czerwcu. Steward 30 WG polecał stosować w sierpniu (do zwalczania II pokolenia owoców-ki jabłkóweczki) w okresie wzrostu zawiązków owocowych, do czasu gdy jabłka osiągną 70% typowej wielkości.

Potrzeby pokarmowe drzew owocowych i gotowe nawozyTomasz Kwiecień (fot. 2) prezentował produk-ty firmy Ekoplon przydatne dla jabłoni i grusz w okresie wzrostu zawiązków owocowych. W po-czątkowej fazie ich wzrostu na jabłoniach (co 10–14 dni przez pierwsze 6 tygodni po kwit-nieniu) w celu zapewnienia optymalnego tem-pa podziałów komórkowych w owocach oraz zapobiegania ich deformacjom polecał nawóz Maximus extra P (2–4 kg/ha), zalecany zwłasz-cza w okresach ochłodzenia, gdy utrudnione jest pobieranie fosforu z gleby. Do dolistnego nawożenia azotem w tym czasie rekomendo-wał Maximus extra N (5 kg/ha). Po zakończe-

niu podziałów komórkowych w zawiązkach (4– 6 tygodni po kwitnieniu) w celu przyspieszenia ich wzrostu zalecał stosować 3–5 razy dolist-nie Maximus extra K (4–5 kg/ha). Niedobory mikroelementów można uzupełniać profilak-tycznie wieloskładnikowym nawozem Maximus AminoMicro (0,3–0,5 l/ha). Ten nawóz ma być szczególnie przydatny do szybkiego uzupełniania ukrytych niedoborów mikroelementów, a dzięki zawartości aminokwasów poprawiać kondycję roślin, ich odporność na stresy abiotyczne oraz pobudzać je do wzrostu. W późniejszym okresie wzrostu zawiązków owocowych, w celu przeciw-działania niedoborom skutkującym chorobami fizjologicznymi lub dla poprawy kondycji drzew,

T. Kwiecień polecał jeden z nawozów wapniowych z oferty firmy: Ekolist Wapniowy (3–8 l/ha), Sale-trę wapniową (17% CaO – 3–5 kg/ha) lub Ekolist Amino Wapń (1,5–1,8 l/ha). Proponował także użycie nawozu Maximus extra Mg (4–8 kg/ha) do 1–3 opryskiwań w okresie wzrostu zawiązków owocowych odmian wrażliwych na niedobór ma-gnezu (np.‘Golden Delicious Reinders’). Grusze, jak przypomniał T. Kwiecień, mają więk-sze zapotrzebowanie na potas od jabłoni, dla-tego od 3. tygodnia po kwitnieniu do okresu przed zbiorem owoców powinny mieć ten skład-nik pokarmowy dostarczany systematycznie, co 7–10 dni (nawet w 5 zabiegach). Do tego celu można użyć np. nawozu Maximus extra K (4–5 kg/ha). Dla zapobiegania chorobom fizjolo-gicznym gruszek, prelegent polecał kilka zabie-gów (co 10–14 dni) jednym z nawozów wapnio-wych. W okresie wzrostu zawiązków owocowych grusze często wykazują niedobory żelaza (popra-wia kondycję liści), które można uzupełnić stosu-jąc Ekolist mono Żelazo (1–2 l/ha), jednorazowo lub w dwóch zabiegach co 14 dni. W przypad-ku tego gatunku na aktywność fotosyntezy ko-rzystnie wpływają aplikacje magnezu (Maximus extra Mg – 4–8 kg/ha) w 1–3 zabiegach co 10–14 dni. W warunkach stresowych grusze można opryskiwać nawozem Maximus PKMg (3–5 kg/ha), w celu dostarczenia im mikroele-mentów – nawozem Maximus AminoMicro, a do likwidacji niedoborów manganu – użyć nawozu Ekolist mono Mangan (2–3 l/ha).

TABELA 1. Czynniki zewnętrzne wpływające na pobieranie wapnia z gleby

Sprzyjające Utrudniające● pojemny kompleks sorpcyjny● pH 5,5–7,2● duża zawartość minerałów ilastych w gle-

bie (gleby cięższe, gliniaste oraz duża za-wartość próchnicy w glebie)

● 70–90% polowej pojemności wodnej, ure-gulowane warunki tlenowe w glebie

● nawożenie doglebowe azotem w formie saletrzanej (N-NO3)

● optymalna zawartość w glebie fosforu i siarki, a umiarkowana potasu i magnezu

● niskie zasolenie gleby (niska zawartość Na)

● słaby kompleks sorpcyjny● pH poniżej 5,5 (pobieranie ograniczone przez

nadmiar jonów glinu, żelaza i manganu) lub powy-żej 7,2 (wapń wytrąca się z roztworu glebowego)

● gleby piaszczyste o niskiej zawartości wapnia, mineralizacja materii organicznej sprzyja wymy-waniu wapnia (powstawanie wodorowęglanów, obecność zagęszczonych warstw gleby)

● niedobór wody w glebie (zmniejsza dostępność wapnia) lub jej nadmiar (uruchamiają się związki antagonistyczne wobec wapnia)

● nawożenie doglebowe azotem w formie amo-nowej (N-NH4)

● nadmierne nawożenie potasem, magnezem, fosforem i siarką

FOT. 1. Marek Chorzępa z firmy DuPont omówił możliwości zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwójkówek liściowych w sadach jabłoniowych

FOT. 2. Tomasz Kwiecień przedstawił działanie nawozów z serii Ekolist i Maximus

W okresie wzrostu zawiązków owocowych

Anita Łukawska

29 kwietnia br. w gospodarstwie Grażyny i Andrzeja Borkowskich w Pawłowie (powiat Sandomierz) odbyło się spotkanie sa-downicze zorganizowane przez Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu oraz firmy Ekoplon, DuPont i ProCam. Była to doskonała okazja, aby zapoznać się z aktualnymi zaleceniami dotyczącymi ochrony i nawożenia sadów.

Page 15: Uszkodzenia mrozowe

15

Wapń Znaczenie. Zawiązki owocowe otrzy-mują od drzewa większość potrzeb-nego im wapnia w pierwszych kilku tygodniach po kwitnieniu, czyli na początku swojego wzrostu – informo-wał Marcin Oleszczak z firmy Ekoplon (fot. 3). Później następuje tylko jego „rozcieńczenie”. Jest to zjawisko natu-ralne, ponieważ w tym okresie rosną także pędy, które zazwyczaj wygry-wają konkurencję o wapń z owocami. Duży wpływ na docieranie optymal-nych ilości wapnia do owoców ma po-goda. Podczas upałów, gdy transpira-cja jest bardzo intensywna, składnik ten może być nawet wycofany z owo-ców do liści i pędów.

Funkcje. Wapń, jak podał M. Olesz-czak, spełnia w roślinach kilka za-dań. Jego funkcja strukturalna wyni-ka z tworzenia wraz z pektynami sil-nych i stabilnych połączeń pomiędzy komórkami. Wapń wchodzi w skład ścian komórkowych oraz błon komór-kowych. Tym ostatnim zapewnia in-tegralność i gwarantuje prawidłowy przebieg przemieszczania się przez nie wody i składników mineralnych. Przy deficycie jonów Ca2+, błony ko-mórkowe tracą właściwości półprze-puszczalne, co może prowadzić do śmierci komórek. Funkcja fizjologicz-na wapnia wynika z jego udziału w po-działach komórkowych, wzroście elon-gacyjnym komórek (także w procesie kiełkowania pyłku i wzrostu łagiew-ki pyłkowej), w procesie fotosyntezy oraz przemianach azotu. Wapń jest także aktywatorem wielu enzymów (hamuje działanie enzymów zależnych od potasu, a dzięki temu pośrednio wpływa na przemiany energetyczne, zmniejszając w efekcie tempo oddy-chania owoców i wydzielanie etyle-nu). Funkcja przekaźnika informacji ze środowiska zewnętrznego do wnętrza rośliny polega na powstaniu określo-nych reakcji rośliny na poziomie ko-mórkowym na skutek nawet bardzo niewielkich zmian stężenia dostępne-go wapnia pod wpływem czynników zewnętrznych. Mechanizm pobierania. Wapń jest pobierany przez korzenie roślin w po-staci kationu Ca2+ i przemieszcza się w glebie do powierzchni korzeni na zasadzie przepływu masowego wody – ssania powstającego dzięki transpi-racji – mówił prelegent. Do komórek korzeni składnik ten dostaje się głów-nie na zasadzie dyfuzji, głównie przez kanały jonowe i nośniki. Kanały te nie działają selektywnie i wraz z jonami wapnia pobierają także inne kationy jedno- i dwuwartościowe, co prowa-dzi do konkurencji między kationami wapnia, potasu i magnezu. Szybkość pobierania kationów wapnia zależy od towarzyszącego im anionu. Naj-łatwiej, jak podał M. Oleszczak, po-bierany jest wapń z towarzyszącym mu anionem saletrzanej formy azotu, a najtrudniej z anionem siarczano-wym. Najaktywniej pobierają wapń najmłodsze korzenie. Dostępność wiosną. O tej porze roku rośliny wykorzystują głównie wapń zakumulowany w drewnie. Zapas ten, jak podał M. Oleszczak, wystarcza do zaspokojenia kilkunastu procent potrzeb drzew. Pozostałą potrzebną część muszą one pobrać z gleby lub z gleby i z nawozów podawanych do-

listnie. Jest wiele czynników zewnętrz-nych, które ułatwiają lub utrudniają pobieranie wapnia z gleby (tabela 1). W owocach. M. Oleszczak zwra-cał uwagę, że na zawartość wapnia w owocach wpływa, bezpośrednio lub pośrednio, kilka niezależnych czynni-ków. Młode drzewa charakteryzują się silnym wzrostem wegetatywnym, a ich system korzeniowy jest jeszcze dość płytki. Dlatego plonują słabiej i tworzą duże owoce narażone na niedobory wapnia. Silny wzrost elongacyjny mło-dych drzew (lub starszych nadmiernie nawożonych azotem) i ich zbyt silne cięcie prowadzi do silnej konkurencji o wapń między liśćmi i zawiązkami owoców. Mniej wapnia, a więcej po-tasu zawierają owoce pochodzące z górnych partii korony drzew i zawią-zane na starszych 3- i 4-letnich pę-

dach. Jabłka powstałe z kwiatu cen-tralnego w kwiatostanie są zazwyczaj lepiej zaopatrzone wapń niż owoce tworzące się z pozostałych kwiatów z okółka. Na zawartość wapnia w owo-cach mają też wpływ liście rozetowe rozwijające się równocześnie z kwia-tami. Jeżeli są one dobrze rozwinięte, zdrowe i aktywne fizjologicznie to za-pewniają dużą wydajność transpira-cji wpływającą na docieranie wapnia

w dużych ilościach do rosnących za-wiązków. Wykształcenie się pełnego garnituru nasion w owocach (jakość zapylenia i zapłodnienia kwiatów) wpływa na wzrost zawartości w nich wapnia, co zmniejsza ich podatność na choroby fizjologiczne. Na drzewach słabo plonujących owoce są duże, co powoduje, że wapń w nich jest nad-miernie rozcieńczony (nie dociera, bo przegrywa konkurencję z pędami).

Niedobór i nadmiar. W uprawach sa-downiczych objawy niedoboru wapnia na częściach wegetatywnych roślin pojawiają się stosunkowo rzadko, ale nawet wysoka jego zawartość w gle-bie nie gwarantuje dobrego poziomu w owocach. Częściej można zauwa-żyć efekty jego nadmiaru w glebie objawiające się niedoborami innych składników pokarmowych, których pobieranie jest przez wapń blokowa-ne (tab. 2).

Zasady nawożenia wapniem roślin sadowniczych Nawozy doglebowe do regulacji od-czynu gleby zawierające jako skład-niki aktywne węglany lub tlenki wap-nia, czyli związki nierozpuszczalne w wodzie, oddają wapń do roztworu glebowego powoli. Efektów

TABELA 2. Objawy niedoboru i nadmiaru wapnia w roślinach sadowniczych

Niedobór Ca Nadmiar Ca● liście wierzchołkowe są jasnozielone, wystę-

pują na nich plamki o barwie żółto-brązowej● brzegi liści często są postrzępione● przestaje rozwijać się system korzeniowy,

zamierają korzenie włośnikowe i merystemy wierzchołkowe

● pogorszenie zaopatrzenia roślin w magnez i potas, objawy niedoboru ma-gnezu i potasu

● niedobory Zn, Fe, Mn i B

FOT. 3. Marcin Oleszczak zwracał uwagę na rolę wapnia

16

Page 16: Uszkodzenia mrozowe

16

wapnowania nie można spo-dziewać się szybko. Do szybkiego uzu-pełnienia zawartości wapnia w glebie konieczne jest zastosowanie nawozów na bazie saletry wapniowej, która zawie-ra także łatwo dostępny dla drzew azot. Jabłonie. Są najbardziej wrażliwymi na niedobór wapnia roślinami sadow-niczymi. Zależnie od odmiany, przebie-gu pogody w okresie wegetacji, wieku drzew, wielkości plonu oraz długości planowanego okresu przechowywania jabłek należy wykonać 3–8 opryskiwań nawozami wapniowymi w okresie wzro-stu zawiązków owocowych (ilość wapnia w owocach jest proporcjonalna do liczby wykonanych zabiegów). Większej liczby zabiegów wymagają drze-wa: ● odmian charakteryzujących się genetycznie niską zawartością wapnia w owocach i podatnych na gorzką plami-stość podskórną (‘Šampion’, ‘Jonagold’, ‘Mutsu’, ‘Ligol’, ‘Braeburn’ i ‘Fuji’); ● na podkładce ‘M.26’ (ma genetyczną skłon-ność do niskiej kumulacji wapnia w drze-wach); ● z mniejszą niż zwykle liczbą za-wiązków owocowych; ● przy wysokiej tem-peraturze powietrza i małych opadach deszczu latem; ● z których owoce mają być długo przechowywane. Należy zadbać, aby ciecz robocza pokry-ła jak największą powierzchnię owoców w koronie (szczególnie w części wierzchoł-kowej, gdzie jabłka zawierają zazwyczaj mniej wapnia), gdyż ten składnik nie trafi do nich, jeżeli ciecz pokryje tylko liście. Z tego powodu ważne jest utrzymywanie luźnych koron oraz dostosowanie ilości cieczy roboczej do ich wymiarów.Najlepiej jest opryskiwać drzewa wap-niem i innymi nawozami dolistnymi wie-czorem, gdy temperatura powietrza wyno-si 10–15°C i koniecznie przy bezwietrznej pogodzie. Przy temperaturze powietrza przekraczającej 25°C oraz jego niskiej wilgotności pobieranie wapnia przez za-wiązki owocowe jest silnie ograniczone z powodu szybkiego odparowywania wody i krystalizowania soli wapnia na opryski-wanej powierzchni. Dokarmianie dolistne wapniem drzew owocowych klasycznymi nawozami (sale-trą wapniową lub innymi związkami wap-nia) najlepiej rozpocząć w fazie orzecha włoskiego zawiązków owocowych, czyli ok. połowy czerwca. Im młodsze zawiąz-ki owocowe tym efektywniej pobierają wapń. Jeżeli korzysta się z nawozów na bazie aminokwasowych kompleksów wapnia, można je aplikować już w fazie zielonego pąka, z przerwą w okresie kwit-nienia i dalej od opadania płatków kwiato-wych. Aplikacja w okresie zielonego pąka jest korzystna ze względu na pozytyw-ny wpływ wapnia na kiełkowanie pyłku, a w okresie po kwitnieniu – do budowy dzielących się intensywnie komórek. Grusze. Pierwsze dokarmianie dolistne wapniem grusz należy wykonać 6 tygo-dni po kwitnieniu, a kolejne w odstępach 10–14 dniowych. W sezonie wegetacyj-nym powinno się wykonać 3–5 takich zabiegów. Nawozy na bazie komplek-sów aminokwasowych wapnia można stosować już w czasie pojawiania się pąków kwiatowych, a następne w okre-sie opadania płatków kwiatowych. Jak podał M. Oleszczak, więcej zabiegów wapniem wymagają odmiany wrażliwe na jego niedobór: ‘Lukasówka’ i ‘Ko-misówka’ (‘Konferencja’ ma mniejsze zapotrzebowanie). Gatunki pestkowe. U wiśni i czereśni niedobór wapnia w owocach objawia się ich pękaniem podczas opadów deszczu na 2–3 tygodnie przed zbiorem oraz nad-miernym wydzielaniem soku w trakcie zbioru – informował M. Oleszczak. Woda dostaje się do owoców przez szypułkę lub skórkę. Opryskiwania wapniem na trzy, dwa lub tydzień przed zbiorem owoców ograniczają to zjawisko. Zabiegi dobrze jest wykonywać także przed zapowia-danymi opadami, począwszy od 4. lub 3. tygodnia przez zbiorem. Podobnie jak w przypadku drzew ziarnkowych, nawozy zawierające kompleksy aminokwasowe wapnia można aplikować wcześniej, w fa-zie ukazywania się pąków kwiatowych, w pełni kwitnienia oraz po opadnięciu płatków kwiatowych.

fot. 1–3 A. Łukawska

15

W sensie geograficznym Umań leży prawie dokładnie w centrum Ukra-iny. Stanowi też centrum ukraińskiej nauki sadowniczej – od dwudziestu

ośmiu lat odbywają się tutaj seminaria sadow-nicze będące głównym punktem programu ty-tułowego Święta. Organizuje go niezmiennie prof. Aleksander Melnyk z Katedry Sadownic-twa Umańskiego Narodowego Uniwersytetu Sadowniczego. Na ostatnie Międzynarodo-we Seminarium Sadownicze zjechało około 350 sadowników z całej Ukrainy i liczni goście z kilku krajów Europy. Miło było stwierdzić, że wśród nich najliczniejszą grupę (około 20 osób) stanowili Polacy.

Sadownicze alternatywyJadąc do Umania z zachodu ma się do wybo-ru nieco krótszą drogę wprost z Lwowa przez Winnicę lub dłuższą przez Czerniowce – Kamie-niec Podolski i Winnicę. Tym razem wybraliśmy wariant południowy, dłuższy – przez Bukowinę

właśnie. Północna część tej historyczno-geogra-ficznej krainy stanowi teraz obwód czerniowiecki Ukrainy. Na terenach między Prutem od zacho-du, Dniestrem od północy i wschodu i granicą z Mołdową od południa w ostatnich kilkunastu latach coraz intensywniej rozwija się sadownic-two. Sprzyjające tej produkcji warunki naturalne (urodzajne gleby, łagodne skłony, niewiele niższe niż w środkowej Polsce opady deszczu) były od dawna wykorzystywane do uprawy drzew owo-cowych – także i w położonej dalej na południe Mołdowie. Obecnie tendencja ta nasila się, a po-wstające sady coraz częściej przypominają nasze średnie i dobre gospodarstwa. By się temu bliżej przyjrzeć nadłożyliśmy drogi skręcając w Lwowie na południe.

Na kwitnącej BukowinieTo określenie pasuje do regionu chyba nie tylko przez kilka dni trwania tej fazy fenologicznej. W porównaniu z czysto rolniczymi terenami buko-wińska wieś sprawia wrażenie bardziej zasobnej i bardziej dynamicznej. Obszar najbardziej skon-

centrowanej produkcji sadowniczej rozciąga się około 100 km ze wschodu na zachód i 25 km z północy na południe. Dokładnych szacunków ich powierzchni brak, ale miejscowi sadownicy mówią o blisko 10 tys. ha produkcyjnych sadów (fot. 1). Na rzadkie jeszcze, ale już organizowa-ne tutaj spotkania instruktażowe przychodzi ponad 300 osób. Innym wskaźnikiem atrak-cyjności sadownictwa w tym regionie jest cena ziemi. Formalnie na Ukrainie nie można jej kupić (parlament co roku odnawia moratorium na jej sprzedaż) – co najwyżej można ją wydzierżawić na 49 lat. Jak zwał, tak zwał: hektar ziemi to wydatek około 8000 dolarów. Struktura użytkowania ziemi na Bukowinie jest zbliżona do tej, jaką mamy na południu Polski – uwzględniając podobieństwa krajobrazu wyrwa-ny ze snu człowiek może okolice Czerniowców pomylić z Sandomierszczyzną, pogórzem pod Tarnowem lub Przemyślem.Podobnie też przebiega ewolucja gospodarstw. Z jednej strony intensyfikacja upraw – „wszyscy” sadzą drzewka niezależnie od posiadanych ob-

szarów, wiedzy i technicznych możliwości, z dru-giej – coraz wyraźniejsza obecność dużych, stale powiększanych gospodarstw tutejszych liderów – zwykle pionierów nowoczesnego bukowińskie-go sadownictwa.

LiderzyJedno z takich rozwojowych gospodarstw pro-wadzi w Ridkiwcach (historyczna nazwa wsi: Rarańcza – miejsce walk żołnierzy polskich w 1915 i 1918 r.) Leonid Makarenko (fot. 2) z żoną i dwoma synami. W tej chwili gospodar-stwo ma obsadzonych sadami i szkółką zwarty obszar 50 ha. Przeważają w nim młode (fot. 3), 2- i 3-letnie jabłonie na podkładce ‘M.9’ (m.in. ‘Gala’, ‘Renet Simirienko’), są też kwatery grusz i czereśni (fot. 4). Szkółka ma własny matecznik z podkładkami jabłoni. Cały sad ma instalacje nawodnieniową. Pod spodziewane zbiory bu-duje się obiekt przechowalniczy wyposażony w linię sortowniczą z rozładunkiem wodnym. Następna inwestycja w gospodarstwie (sad ja-błoniowy) jest przygotowywana na zakupionym

FOT. 1. Spośród wszystkich regionów Ukrainy na Bukowinie sadownictwo rozwija się najbardziej dynamicznie

Święto Kwitnącej Jabłoni w Umaniu Piotr Grel

FOT. 2. Leonid Makarenko zaczął swoją przygodę z sadownictwem jako jeden z pierwszych w tym regionie FOT. 3. Młode kwatery jabłoni w sadzie pod Ridkiwcami k. Czerniowców

FOT. 4. Pestkowe ustąpiły na Bukowinie pierwszeństwa jabłoniom, ale nadal są tutaj chętnie sadzone – tu kwatera czereśni w sadzie L. Makarenki

Page 17: Uszkodzenia mrozowe

17

niedawno kompleksie o powierzchni 100 ha (fot. 5). Gospodarstwo nie narzeka na brak chętnych do pracy. L. Makarenko pła-ci około 5 UAH za godzinę prostej fizycznej pracy. Ale poza tym gwa-rantuje pracownikowi utrzymanie – nocleg i trzy posiłki w domu socjal-nym, którego standard zasługuje na uznanie (fot. 6).Rynek jabłek na Ukrainie jest rynkiem producenta. Sadownicy uzyskują ceny hurtowe, jakich polscy koledzy mogą im pozazdrościć. Z gospodarstwa Ma-karenków w kończącym się sezonie nie wychodziły jabłka po cenie niż-szej niż 5 UAH/kg. Jabłka odmiany Red Prince® przez cały sezon sprze-dają się po 10 UAH/kg, inne mają ceny pomiędzy 7 a 12 UAH/kg (1 zł to obecnie około 2,4 hrywny). War-to jednak pamiętać, że ukraiński sa-downik wszystkie nowoczesne środki produkcji potrzebne w sadzie i gospo-darstwie musi ściągać z „Zachodu”, więc koszty produkcji też odbiegają od polskich.

W UmaniuTematem tegorocznego XXVIII Mię-dzynarodowego Seminarium Sadow-niczego były nowoczesne technologie produkcji sadowniczej. Większość pre-legentów stanowili goście z zagranicy. Wśród nich byli szkółkarze z Południo-wego Tyrolu (trzy szkółki z tego regio-nu Włoch), dyrektor Instytutu Juliusa Kühna z Drezna (Pilnitz), a także przed-stawiciele Polski (fot. 7) – prof. Eber-hard Makosz, Tadeusz Pagacz, Maciej Lipecki, Zbigniew Rewera i Zbigniew Marek. Wydawnictwo Plantpress miało swoje stoisko w kuluarach konferen-cji – dużym zainteresowaniem cieszył się pierwszy numer rosyjskojęzycznej wersji EFM-u (fot. 8).Sesja seminaryjna rozpoczęła się wykładem prof. E. Makosza na te-mat produkcji owoców jagodowych w Polsce. Ta grupa roślin jest w Uma-niu omawiana raczej rzadko, gdyż najwięcej uwagi poświęca się na tej konferencji sadom. Owoce jagodowe „dorobiły się” na Ukrainie osobnej dużej, także międzynarodowej konfe-rencji. Przed trzema laty na lwowskim rynku hurtowym Szuwar odbyła się pierwsza z nich, w ubiegłym druga – postanowiono na niej, że kolejna, w roku bieżącym będzie już obrado-wać w Kijowie, na nowym, najwięk-szym obecnie w kraju rynku Stolicz-nym. Profesor Makosz przypomniał, że towarowe plantacje roślin jagodo-wych zaczęły się w Polsce rozwijać dopiero po II wojnie światowej. Jesz-cze w 1961 r. zbiory jagodowych nie wyglądały imponująco (dla porówna-nia w nawiasach zbiory z ub.r. w tys. ton): truskawki – 26 (159), maliny 5 (105), porzeczki 41 (160), agrest 23 (16). Rekordowe zbiory truskawek odnotowaliśmy w 1987 r. (334 tys. t), a porzeczek w 2010 r. (191 tys. t). Wyraźny regres widoczny jest tylko w produkcji agrestu. W sumie produ-kujemy obecnie około 500 tys. ton owoców jagodowych, co stanowi 12% zbiorów owoców ogółem. Najciekawszy wykład dotyczący szkółkarstwa wygłosiła

FOT. 5. Inwestycje w gospodarstwie mają umożliwić przechowanie i konfekcjonowanie zbiorów

Wyjątkowo silny insektycyd nowej generacji do ochrony przed szkodnikami.

Wysoka skuteczność wobec różnych stadiów rozwojowych szkodników – zwalcza jaja i larwy Niemal natychmiastowe działanie – szkodniki w ciągu kilku godzin zaprzestają żerowania Wysoka odpornoś ć na zmywanie przez deszcz Selektywność w stosunku do pożytecznych owadów i roztoczy – może być stosowany

w programach Integrowanej Ochrony Roślin (IPM)

Także Twój sposób na szkodniki

W tym roku po raz pierwszy nowy, przełomowy środek ochrony roślinrozwiązujący problem owocówek i zwójek. DuPont Poland

DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawatel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.plPrzed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety.® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.)

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.

18

FOT. 6. Stołówka dla pracowników w gospodarstwie L. Makarenki

Page 18: Uszkodzenia mrozowe

18

dyrektor Instytutu Juliusa Kühna (Dresden Pil-lnitz) prof. dr Magda Viola Hanke. Dobrze przy-gotowane wystąpienie (mieszcząc się w limicie czasu przekazała wszystko, co zaplanowała) wygłosiła sprawnie i poprawnie po rosyjsku (studiowała w Doniecku). Po szybkim wprowa-dzeniu o metodzie prac hodowlanych w swoim instytucie przedstawiła wyniki hodowli odmian jabłoni odpornych na parcha jabłoni oraz inne choroby. W trwających około 20 lat pracach nad nową odmianą zespół z Pilnitz stara się wprowadzać do nowych kreacji kilka genów wa-runkujących odporność na choroby. Pierwsze generacje drezdeńskich jabłoni miały gen Vf pochodzący od Malus floribunda, najczęstszy czynnik odporności na Venturia inaequalis. Ale

już ‘Reglindis’ – opisywana w prasie fachowej odmiana ma gen pochodzący od ‘Antonówki’ (VA), ‘Regia’ ma gen Vh4, zaś ‘Recolor’ dys-ponuje dwoma – Vf i VA. Nowsze odmiany z Pillnitz są oznaczane seryjną nazwą „Rea” (więcej na temat tych odmian jabłoni w „Szkół-karstwie”). Spośród wyhodowanych w Pilnitz czereśni prof. M. Hanke wymieniła Pisue 206, zaś z wiśni – ‘Spinell’.

CzerkawszczynaW drugim dniu Święta Kwitnącej Jabłoni orga-nizatorzy proponują zwiedzanie wyróżniających się pobliskich (w skali Ukrainy, czyli w promieniu około 100 km) sadów. W tym roku przyjmował gości Mykoła Olejnyk (fot. 9) ze wsi Szewczen-kowskoje w obwodzie czerkaskim. Nawet w pol-skich realiach gospodarstwo M. Olejnyka byłoby uznane za niewielkie – to zaledwie kilka hek-tarów sadu jabłoniowego (fot. 10) i mała szkół-ka. Gospodarz jest jednak postacią popularną wśród ukraińskich sadowników, a i w Polsce jest znany. Jest jednym z pionierów prywatnego sadownictwa na Ukrainie – to u niego zakłada-no jeden z „holenderskich” sadów (w ramach programu pomocowego podobnego do zrealizo-wanego wcześniej w Polsce). Wielu ukraińskich i niektórzy polscy sadownicy wspominają, jak we wczesnych latach dziewięćdziesiątych chronił tę i pozostałe kwatery swojego sadu (w sumie po-nad 2 ha) ręcznym 10-litrowym opryskiwaczem plecakowym (w rodzaju naszego Pilmeta). Pro-fesjonalny ciągnikowy opryskiwacz trafił do jego gospodarstwa po dwóch sezonach „rękodzieła”.

fot. 1–10 P. Grel

FOT. 8. Stoisko wydawnictwa Plantpress w Umaniu

FOT. 10. Kwatera sadu M. Olejnyka we wsi Szewczenkowskoje

FOT. 9. Mykoła Olejnyk

FOT. 7. Delegacja TRSK z prof. E. Makoszem, A. Lipnicką, Z. Chołykiem, T. Pagaczem, M. Lipeckim

15

Letnie cięcie wykonywane jest nie tak często jak cięcie zimowe. Z punktu widzenia fizjolo-gii rośliny i jej potrzeb, trzeba uznawać je za bardziej inwazyjne. W czasie prowadzenia go na drzewach znajdują się już w pełni wy-kształcone liście, w których odbywa się in-tensywna fotosynteza. Transpirujące liście utrzymują również sprawne przewodzenie wody i rozpuszczonych w niej soli mineral-nych, pobranych przez system korzeniowy. Latem drzewa owocowe muszą równocześnie wykarmić zawiązane owoce i zainicjowane już pąki kwiatowe na rok przyszły. Równocze-śnie od sierpnia rozpoczyna się gromadze-nie substancji odżywczych na okres zimowy. Utrata dużej części powierzchni liściowej w tym czasie może zbytnio osłabić drzewa.

Powinno być więc ono prowadzone bardzo rozważnie. Z drugiej strony letnie cięcie jest zabiegiem w niektórych przypadkach bardzo pożądanym. Dotyczy to zwłaszcza drzew pest-kowych, których fizjologia różni się od drzew ziarnkowych.

Wiśnie Letnie cięcie od lat stosowane jest w upra-wie i prowadzeniu drzew wiśni. Standardo-wym terminem cięcia drzew tego gatunku jest czas po zbiorach owoców. Wiśnie są wrażliwe na infekcje chorobowe. Latem zagrożenie ze strony patogenów pochodzenia bakteryjnego i grzybowego jest mniejsze niż w czasie jesie-ni, zimy i przedwiośnia. Dlatego cięcie ich po zbiorach przynosi dobre efekty.

Letnie cięcie drzew pestkowych

Dr Halina Morgaś, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

Cięcie drzew owocowych może być prowadzone przez cały rok. Dzielimy je zasad-niczo na cięcie w okresie spoczynku – tzw. cięcie zimowe, oraz na prowadzone w trakcie wegetacji – tzw. cięcie letnie. Termin „letnie cięcie” powinniśmy odnosić do zabiegu wykonywanego latem, gdy na drzewach są już wyrośnięte owoce lub

też, co zdarza się częściej u drzew pestkowych, gdy owoce zostały już zebrane. To rozróż-nienie wydaje się być o tyle ważne, że w praktyce sadowniczej funkcjonuje także termin cięcia wiosennego. Skutki tego zabiegu i zasady jego prowadzenia są jednak inne niż „klasycznego” cięcia w okresie letnim.

FOT. 1. Czereśnia odmiany ‘Kordia’ szczepiona na ‘F12/1’: przed letnim cięciem (a), po cięciu polegającym na prześwietleniu korony z wycinaniem nadmiaru pędów (b)

FOT. 2. Brzoskwinia: wycinanie nadmiaru pędów przy wierzchołkach konarów jest konieczne (a); ten sam wierzchołek po prześwietleniu (b)

A B

A B

Page 19: Uszkodzenia mrozowe

19

Czereśnie Równie dobrze na letnie cięcie reagu-ją czereśnie silnie rosnące, szcze-pione na podkładkach standardo-wych typu czereśnia ptasia. Wigor wzrostowy takich czereśni jest bar-dzo silny, czasami wręcz trudny do opanowania. Letnie cięcie znacznie ułatwia „trzymanie” drzew w ryzach (fot. 1). Powszechnie znany jest bo-wiem wpływ tego zabiegu na hamo-wanie siły wzrostu wegetatywnego. W stosunku do cięcia zimowego, let-nie cięcie pomaga ograniczyć rozmia-ry drzew, działając na nie skarlająco. Czereśnie szczepione na podkład-kach karłowych wymagają innego traktowania, także gdy idzie o termin cięcia. Standardem powinno być cię-cie ich w okresie wiosennym.

MoreleW przypadku moreli letnie cięcie po-maga utrzymać je w dobrym zdrowiu, istotnie ograniczając rozwój chorób kory i drewna. Ponadto, tak jak w od-niesieniu do silnie rosnących czere-śni, zabieg ten ogranicza zbyt silny wzrost i rozwój korony.Zarówno morele jak i czereśnie silnie rosnące powinniśmy ciąć latem wy-korzystując technikę prześwietlania koron, unikając równocześnie skra-cania gałęzi. Ważne jest także to, aby nie odkładać tej pracy. Terminem do-puszczalnym jest czas do pierwszych dni sierpnia. Z cięciem wchodzimy na drzewa starsze, od piątego roku ich życia w sadzie. Młode drzewka moreli i czereśni pozostawiamy raczej bez cięcia, z wyjątkiem czasu po posa-dzeniu ich do sadu.

BrzoskwinieGatunkiem bardzo dobrze reagują-cym na letnie cięcie jest brzoskwinia. Drzewo to znane jest z bardzo dużych potrzeb co do światła słonecznego (mówi się, że jest „światłożądna”). Zacieniane pędy brzoskwini bardzo szybko zamierają. Wewnętrzne i dol-ne partie korony ogałacają się, a na rosnących tam pędach nie tworzą się pąki kwiatowe. Owocowanie przenosi się na zewnątrz i w górę korony. Tym samym jej duża część jest wyłączo-na z „produkcji”, plony zmniejszają się, pogarsza się też jakość owoców.Letnie cięcie brzoskwini jest uzupeł-nieniem wiosennego. Wiosną bilan-sujemy wzrost wegetatywny i gene-ratywny, pozostawiając na drzewie określoną liczbę pędów owocują-cych. Latem natomiast pracujemy nad jakością owoców w bieżącym roku, a przede wszystkim nad licz-bą i jakością pąków kwiatowych na rok następny. Cięcie letnie zaczyna-my na brzoskwini wcześnie, bo już na przełomie czerwca i lipca. W tym czasie należy usunąć nadmiar pędów ulistnionych, które pojawiają się przy wierzchołkach konarów i gałęzi (fot. 2). Zarówno w koronach przewodni-kowych jak i naturalnych, otwartych, silne i bardzo silne pędy tegoroczne pojawiają się najpierw w górnych par-tiach konarów głównych. Pozosta-wione na drzewie zacienią niższe partie korony, do czego nie można dopuścić. Natomiast dla uniknięcia

ogołocenia się środkowych partii ko-narów i gałęzi, powinniśmy skracać wyrastające tam pędy tegoroczne nad piątym liściem od podstawy (fot. 3). Skracanie to należy prowadzić od połowy lipca. Zabieg ten dopu-ści światło słoneczne do wnętrza korony, pomagając w wybarwianiu się rosnących owoców, korzystnie oddziałując na ich jakość. Przede wszystkim jednak swobodny dostęp światła słonecznego do każdej części korony będzie działał na korzyść ini-cjowanych w tym czasie pąków kwia-towych. Brzoskwinie cięte latem ob-ficie wiążą pąki, które przy dostępie światła są silne, z dużymi szansami przetrwania trudnego okresu zimy.

fot. 1, 2 H. Morgaśfot. 3 M. Florek

FOT. 3. U brzoskwini należy skracać pędy dłuższe niż 30 cm, tutaj praktyczny przykład wygodnej miary (a); gałąź po skróceniu pędów rosnących w środkowej części, nie skracamy pędów „kończących” gałąź (b)

F&N Agro Polska Sp. z o. o. ul. Grójecka 1/3, 02-019 Warszawa

tel. +48 22 620-32-52www.fnagro.pl

Optymalne nawożenie wapniem...

WIRTUOZ NAWOŻENIA DOLISTNEGO

Made in Germany

NAWOZYDOLISTNE

CALCIUM

duża koncentracja wapnia wysoka efektywność doskonała rozpuszczalność w pełni bezpieczny dla roślin

WUXAL CALCIUM 16% N + 24% CaO + 3,2% MgO + mikroelementy (chelatowane EDTA)

doskonale przylega do powierzchni liści i owoców duża odporność na zmywanie przez opady

atmosferyczne optymalna wartość pH

A B

Page 20: Uszkodzenia mrozowe

20

Niebezpieczne związkidla szkodników

Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 www.bayercropscience.pl

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na

zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa.

Calypso_Envidor_PACK_258x185+5_InformatorSadowniczy.indd 1 2012-04-11 15:25:00

Sandomierska „Majówka z Bayerem” od-była się tradycyjnie 3 maja br. Część teo-retyczna zgromadziła wielu sadowników na Zamku Królewskim w Sandomierzu

(fot. 1), natomiast praktyczna – w sadzie Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce (fot. 2).

Ze szkodnikami w tleO zwalczaniu szkodników po kwitnieniu drzew owocowych i w okresie wzrostu ich zawiązków mówiła dr Alicja Maciesiak z Instytutu Ogrod-nictwa w Skierniewicach (fot. 3, czyt. więcej na str. 2).

Propozycje ochronyMirosław Korzeniowski (fot. 4) i Krzysztof Kantor (fot. 5) z Bayer CropScience przedstawili zale-cenia do stosowania preparatów z oferty firmy do ochrony jabłoni przed chorobami i szkodni-kami. Flint Plus 64 WG to gotowa mieszanina trifloksystrobiny i kaptanu, która może być uży-wana do ochrony jabłoni przed parchem jabłoni i wykazująca również działanie ochronne przed mączniakiem prawdziwym jabłoni. Zato 50 WG dobrze jest wykorzystywać do zabezpieczania owoców przed chorobami przechowalniczymi, ale także przed parchem i mączniakiem jabłoni. Envidor 240 SC jest przeznaczony do zwalcza-nia przędziorków po kwitnieniu jabłoni. Prepa-rat – zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli firmy – najlepiej jest stosować na młode stadia rozwojowe szkodnika. Movento 100 SC to z kolei nowy insektycyd zawierający substancję czynną należącą do kwasów tetronowych, wykazujący jednak w roślinie działanie systemiczne dwukie-runkowe. Preparat umożliwia zwalczanie wielu uciążliwych szkodników ssących, m.in. mszyc (w tym bawełnicy korówki), pryszczarków, czerw-ców oraz miodówek (np. w gruszach).

Nagrody i pokazy Dla uczestników tegorocznej „Majówki z Bay-erem” przewidziano także dodatkowe atrakcje. W sadzie losowane były nagrody ufundowane

przez organizatorów spotkania – w tym roku pre-paraty Flint Plus 64 WG oraz Movento 100 SC. Można było także obejrzeć w akcji sprzęt do ochrony sadów. Pokaz opryskiwaczy zorganizo-wały dwie firmy: Wiesław Karcz z Sandomierza (opryskiwacze Agrola i Munckhof – fot. 6) oraz P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa (opry-skiwacze Ślęza – fot. 7).

fot. 1–7 A. Łukawska

FOT. 1. Sadownicy na wykładowej części „Majówki z Bayerem”…FOT. 2. …i w sadzie Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce

FOT. 3. Dr Alicja Macie-siak z IO w Skierniewi-cach oceniła zagrożenia ze strony szkodników w sadzie

FOT. 4. Mirosław Korzeniowski z Bayer CropScience

FOT. 5. Krzysztof Kantor z Bayer CropScience

FOT. 6. Opryskiwacze sadownicze prezentowała firma Karcz z Sandomierza…

FOT. 7. …oraz P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa

Majówka sadowniczaAnita Łukawska

Page 21: Uszkodzenia mrozowe

21

Intensyfikacja produkcjiNowo zakładane sady gruszowe nie przypominają już tych tradycyjnych, gdyż dążenie do zmniejszenia miąż-szości korony, podyktowane koniecz-nością doprowadzenia światła do jej wnętrza i najniżej położonych partii, wymusza wysokie wyprowadzanie ko-ron i wysmuklenie pokroju drzew. Bez dostępu odpowiedniej ilości światła do wnętrza korony grusze nie będą zadowalająco owocowały, a owoce będą słabej jakości – mówiła dr Do-rota Kruczyńska (fot. 1) z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Intensyfikacja uprawy gruszy ma rów-nież odzwierciedlenie w zwiększają-cej się obsadzie drzew na jednost-ce powierzchni – od 2000 szt./ha do ponad 5000 szt./ha. Przy około 2000 drzew/ha korony drzew zale-ca się prowadzić w formie palmety, przy większej ich liczbie – w formie wrzeciona, tzw. Bibaum® (drzewka z dwoma przewodnikami produkowa-ne przez okulizację dwoma oczkami odmiany szlachetnej z dwóch stron podkładki lub w systemie „V”.Znacznym utrudnieniem w intensy-fikacji uprawy gruszy jest niewielki wybór podkładek – w tym celu używa się głównie gruszy kaukaskiej i pigwy (w jej przypadku często obserwowany jest efekt niezgodności fizjologicz-nej). Brak podkładek skarlających dla gruszy wymusza więc stosowania zabiegów ograniczających wzrost we-getatywny drzew, np. nacinania pni czy zagęszczania drzew na jednostce powierzchni.

Sad gruszowy, zdaniem dr Doroty Kruczyńskiej, powi-nien być zakładany z drzewek typu knip- boom, czyli z w peł-ni uformowaną koroną. Wów-czas można zastosować gęste nasadzenie, zmniejszyć nakła-dy na formowanie koron (nie trzeba ich rozpinać na rusz-towaniu), co z kolei pozwoli osiągnąć wysokie plony już w pierwszych latach po posa-dzeniu drzew.

Nowości odmianoweW krajach Unii Europejskiej w uprawie dominują takie odmiany gruszy, jak: ‘Konferencja’, ‘Bonkreta Williamsa’, ‘Abate Fetel’, ‘Blanquilla’, ‘Limone-ra’, ‘Komisówka’, ‘Rocha’ i ‘Ercolini’. Natomiast w USA i Ameryce Południo-wej – ‘Anjou’ oraz ‘Triumf Packhama’.Odmiany nowe stanowią niewielki pro-cent w ogólnej produkcji gruszek, bo zaledwie 10–15%. O produkcji gru-szek, podobnie jak w przypadku ja-błek, decyduje określona grupa kilku

odmian wyhodowanych i wprowadzo-nych do produkcji w XVIII-XIX wieku. Niesłabnącym zainteresowaniem konsumentów cieszą się odmiany o naturalnie ordzawionych owocach: ‘Bera Boska’, ‘Bera Hardy’,

Chociaż grusza jest bardziej wymagającym gatunkiem od jabłoni, za-interesowanie nią jest coraz większe. Świadczą o tym powiększający się areał oraz intensyfikacja produkcji grusz w Polsce. Uprawie tego gatunku poświęcone było seminarium podczas Jesiennej Giełdy

Ogrodniczej (jesienią ub.r.), zorganizowanej przez Podkarpacki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.

Pożądane cechy odmianowe gruszy to: ● plenność, powiązana z właściwą wielkością i smakiem owo-ców; ● niezbyt silny wzrost drzew; ● przystosowanie do danych warunków klimatyczno-glebowych; ● skłonność do partenokarpii, co dzięki zastosowaniu giberelin umożliwia uzyskanie owoców nawet w warunkach niesprzyjających ich zawiązywaniu (kwiaty nie są atrakcyjne dla pszczół); ● zgodność zrastania się z pigwą, która ogranicza wzrost drzew; ● niska podatność na groźne dla gruszy choroby – zarazę ogniową, parcha gruszy, zamieranie gruszy; ● niski stopień porażenia przez ważne gospodar-czo szkodniki gruszy – miodówki; ● możliwość długiego przechowywania owoców oraz ich trwałość w obrocie handlowym. Pożądane cechy idealnej gruszki to niezmiennie: tradycyjnie gruszkowaty kształt (może być wydłużo-ny), duże owoce, właściwe zabarwienie skórki (zielone, a po osiągnięciu dojrzałości konsumpcyjnej – żółte), naturalne (przyjemne dla oka) ordzawienie skórki.

FOT. 1. Dr Dorota Kruczyńska mówiła m.in. o nowych kierunkach w uprawie gruszy

O gruszach na PodkarpaciuAnita Łukawska

W sytuacji zagrożenia

Razem mogą więcej!Ditianon

Captan

PHOS 60

22

Page 22: Uszkodzenia mrozowe

22

‘Grand Champion’, ‘Konferen-cja’, ‘Omega’ i ‘Uta’. Nowszymi odmianami są ‘Elliot’ (wyhodowana w Stanach Zjed-noczonych ale uprawiana już w Hiszpanii i Francji i występująca tu pod nazwą ‘Sele-na’ – owoce o nietypowym miedziano-brą-zowym kolorze skórki) i ‘Angelys’ (odmiana francuska o bardzo późno dojrzewających, ale bardzo ładnych owocach o zabarwionej na czerwono skórce). Na zachodzie Europy ordzawienie gruszek jest cechą pożądaną, w Polsce natomiast producenci gruszek odmiany ‘Konferencja’ dążą zazwyczaj do wyprodukowania ich z jak najmniejszym ordzawieniem skórki. W ostatnich latach zainteresowanie pol-skich sadowników budzi odmiana ‘Noja-brskaja’ (fot. 2), która charakteryzuje się obfitym plonowaniem, dużymi lub bardzo dużymi owocami oraz możliwością długo-trwałego ich przechowywania. Grusza ta – jak informowała dr D. Kruczyńska – jest jednak niestabilna genetycznie i łatwo może ulegać mutacjom.

Nową tendencję stanowi zainteresowa-nie konsumentów gruszkami o owocach wybarwiających się na czerwono lub dwu-barwnych. Z tego powodu do produkcji wprowadzono, jako uzupełnienie odmian podstawowych, np. czerwonoowocowe mutanty odmian ‘Bonkreta Williamsa’ i ‘Komisówki’. Natomiast grusze o czerwo-nomiąższowych owocach choć stanowią niewielki odsetek w uprawie, budzą za-interesowanie przemysłu przetwórczego. Z nowszych odmian o dwubarwnych owo-cach niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się ‘Dicolor’ i ‘Hortensja’, przy czym, jak stwierdziła dr D. Kruczyńska, większe szanse na uprawę ma ‘Dicolor’, chociaż jest odmianą bardzo podatną na zarazę ogniową. Nowością odmianową (u progu produkcji) jest odmiana ‘Sona-ta’ – o dwubarwnych i dojrzewających w październiku owocach.

Odpowiedni smakW przypadku gruszek, właściwych dla od-miany walorów smakowych owoców nie można ocenić jesienią, w momencie ich zbioru – mówił dr Jan Błaszczyk z Uniwer-sytetu Przyrodniczego w Krakowie (fot. 3).

Odpowiedni termin zbioru gruszek jest niezmiernie ważny dla zachowania wyso-kiej ich jakości podczas przechowywania. Przy jego wyznaczaniu bezpieczniej jest korzystać jednocześnie z kilku metod, np. kalendarza zbioru poszczególnych odmian, indeksu skrobiowego, jędrności

owoców, zawartości ekstraktu w owocach oraz indeksu Streifa. Gruszki zebrane zbyt wcześnie charakteryzują się mniejszą masą, są bardziej podatne na więdnięcie, łatwiej ulegają oparzeliźnie powierzchnio-wej, nie osiągają optymalnych walorów smakowych i nierównomiernie dojrzewa-ją. Natomiast zebrane zbyt późno mają mniejszą trwałość związaną z rozpoczę-ciem procesu dojrzewania, szybciej tracą jędrność, są bardziej podatne na gnicie i uszkodzenia wywołane zbyt dużym stę-żeniem dwutlenku węgla (CO2).Gruszki odmian zimowych, dojrzewają-ce bezpośrednio po zbiorze, raczej nie osiągają wysokich walorów smakowych, dlatego konieczne jest przechowywanie ich w odpowiednich warunkach. Muszą przejść tzw. okres chłodu, aby mogły uzy-skać zdolność dojrzewania. Każda od-miana ma jednak inne wymagania co do długości tego okresu. Żeby nie narażać gruszek bezpośrednio po zbiorze na roz-poczęcie dojrzewania, konieczne jest ich szybkie schłodzenie (w ciągu 24 godzin), aby temperatura miąższu nie przekra-czała 4–5ºC. Po wstępnym schłodzeniu należy jeszcze obniżyć temperaturę do zalecanej, w zależności od warunków przechowywania. W chłodni zwykłej za-lecane jest, by wynosiła ona od -1ºC do 0ºC, natomiast w KA – od 0,5ºC do 1,0ºC. Kolejnym czynnikiem warunkującym dłu-gotrwałe przechowywanie gruszek bez narażania ich na utratę jakości – na który zwrócił uwagę dr J. Błaszczyk – jest wilgot-ność względna powietrza. W przypadku gruszek (gdy woda przeciętnie stanowi 85% masy owoców) – bardzo intensywnie transpirujących owoców – powinna ona wynosić 92–94%.Najbardziej optymalne warunki do długo-trwałego przechowywania gruszek moż-na uzyskać tylko w chłodni KA, ponieważ oprócz możliwości stałego utrzymywania odpowiedniej temperatury (na stabilnym poziomie), wilgotności względnej powie-trza, można również obniżyć zawartość tlenu (do 2–3%) i zwiększyć dwutlenku wę-gla (do 0,8–1,2%), co spowoduje ograni-czenie intensywności oddychania, spowol-nienie wszystkich procesów metabolicz-nych, w tym produkcji etylenu. W takich warunkach gruszki można przechowywać nawet do 6 miesięcy, w chłodni zwykłej zaś nie dłużej niż 2 lub 3 miesiące.Dr J. Błaszczyk przypomniał też, że gruszki wykazują genetyczną wrażliwość na nad-miar CO2, która wynika z małej objętości przestworów międzykomórkowych, co sil-nie ogranicza wymianę gazową między nimi a atmosferą zewnętrzną. Podczas przechowywania gruszek w KA należy pa-miętać o tym, że zawartość CO2 nie może przekraczać zawartości O2. Im mniej jest tlenu w atmosferze, tym podatność gru-szek na uszkodzenia powodowane przez dwutlenek węgla jest większa, co może objawiać się zbrązowieniem miąższu lub powstaniem w nim pustych przestrzeni, tzw. kawern.

Po przechowaniuPo wyjęciu z chłodni, gruszki powinny jeszcze przez kilka dni przebywać w od-powiedniej temperaturze, aby dojrzeć i osiągnąć gotowość konsumpcyjną oraz uzyskać żółtą barwę skórki. W przypadku odmian ‘Lukasówka’ i ‘Konferencja’ okres dojrzewania owoców po przechowywaniu wynosi 5–8 dni, przy czym dla ‘Lukasówki’ optymalną temperaturą dojrzewania jest około 20ºC, natomiast dla ‘Konferencji’ – 15–17ºC. Po tym okresie gruszki osią-gają pożądane walory smakowe, soczy-stość i aromat właściwy odmianie, masło-wą konsystencję i akceptowalną jędrność miąższu (0,8–1,2 kG).Najczęstszymi przyczynami strat podczas przechowywania gruszek są: ● niewłaści-we wyznaczenie terminu zbioru owoców w stosunku do posiadanych warunków ich przechowywania; ● brak wstępnego schło-dzenia owoców; ● źle dobrane parametry przechowywania (temperatura, zawartość tlenu i dwutlenku węgla oraz wilgotność względna powietrza); ● błędy w ochronie powodujące wystąpienie chorób grzybo-wych (m.in. szarej pleśni, sinej pleśni, bru-natnej zgnilizny i gorzkiej zgnilizny).

fot. 1–3 A. Łukawska

FOT. 2. Owoce gruszy ‘Nojabrskaja’ prezentował na swoim stoisku Marian Szeliga z Żurawicy (w 2011 r. grusze w pełni owocowania w jego sadzie plonowały na poziomie 50 t/ha)

FOT. 3. Dr Jan Błaszczyk z Uniwer-sytetu Przyrodniczego w Krakowie podpowiadał, jak odnieść sukces w przechowywaniu gruszek

Gleba jest dla roślin głównym źródłem składników pokarmowych, informował dr Bogdan Jarociński (fot. 4) emerytowany pracownik Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Za ich pobieranie odpowiedzialne są korzenie roślin, przede wszyst-kim włośnikowe, skąd składniki pokarmowe są transportowane do nadziemnych części roślin. Przenikanie jonów z roztworu glebowego odbywa się na drodze pobierania biernego i aktywnego. Składniki pokarmowe pobierane są przez korzenie roślin w postaci kationów (azot amonowy, potas, magnez, wapń, sód, żelazo, mangan, miedź i cynk) lub anionów (azot azotanowy, fosfor, siarka, molib-den, bor, chlor).

Jakość glebyWedług dr. B. Jarocińskiego „zdrowa gleba” to skarb-nica życia – naturalna fabryka biochemiczna prowa-dzona na jednym hektarze w warstwie ornej przez 15–20 ton mikroorganizmów, 4 tony dżdżownic oraz tonę pozostałych organizmów (nicieni, pająków, mrówek, ślimaków, chrząszczy, gryzoni i innych), w której panują optymalne warunki do kiełkowa-nia, wzrostu i rozwoju roślin uprawnych. Gleba taka zawiera składniki mineralne i organiczne będące źródłem substancji odżywczych dla roślin, mikro-organizmów oraz organizmów glebowych, których obecność wpływa na zdrowotność roślin i regulację procesów pobierania przez ich korzenie składników pokarmowych. Zdrowa gleba ma też zdolności prze-twarzania ok. 99% pestycydów w związki nietoksycz-ne, a w warstwie ornej na powierzchni 1 ha może magazynować 200–600 ton wody, co zapobiega erozji wodnej i powietrznej. Ma też zdolność maga-zynowania węgla (3 razy większą niż biomasa nad gruntem i 2 razy większą niż atmosfera). W „chorej” glebie zachodzą procesy gnilne, co pro-wadzi do wydzielania szkodliwych gazów i toksyn. W takiej glebie dominują mikroorganizmy beztlenowe i wywołujące choroby roślin, zahamowany jest tak-że proces tworzenia próchnicy. Często występująca podeszwa płużna może ograniczać rozwój systemu korzeniowego roślin wymagających intensywnego nawożenia i ochrony chemicznej, co dodatkowo sprawia, że gleba traci swe naturalne właściwości i staje się, zdaniem dr. B. Jarocińskiego, laborato-rium chemicznym. Na domiar złego obniża się jej odczyn, co prowadzi do słabszego wykorzystania składników pokarmowych z nawożenia mineralne-go, a w konsekwencji gorszego wzrostu systemu korzeniowego, nadziemnej części roślin, słabego plonowania, niskiej jakości owoców oraz wzrostu kosztów produkcji.

Przed założeniem sadu wiśniowegoAby gleba odzyskała swoje właściwości, przed zało-żeniem sadu wiśniowego należy przeprowadzić orkę głęboką, która zlikwiduje podeszwę płużną i napo-wietrzy glebę, co wpłynie na regulację stosunków powietrzno-wodnych i procesów humifikacji próch-nicy – powiedział dr B. Jarociński. Konieczna jest też analiza chemiczna gleby z oznaczeniem zawartości wapnia, w tym przyswajalnego dla roślin. Prelegent zalecał dla wiśni wykonanie szczegółowej analizy gle-by z trzech warstw: ornej (poziomu próchnicznego), podornej (wymycia) i z warstwy wmycia składników pokarmowych. Próby najlepiej jest pobierać przed za-łożeniem sadu, ale można także z sadów istniejących. Na podstawie uzyskanych wyników możliwe będzie opracowanie prawidłowych zaleceń nawozowych.

Racjonalne nawożenie Oznacza, że będzie ono prowadzone w oparciu o po-trzeby wynikające z zasobności gleby i stanu odży-wienia roślin (rysunek). Według dr B. Jarocińskiego drzewa owocowe mają niewielkie wymagania pokar-mowe w porównaniu ze zbożami, co jest ważne przy ustalaniu programu nawożenia. Optymalna wartość pH gleby dla wiśni powinna zawierać się przedziale 6,6–7,2 (odczyn obojętny). Odczyn zasadowy wcale nie oznacza, że zawarty w glebie wapń jest dla roślin przyswajalny, dlatego oprócz oznaczenia zawartości poszczególnych składników pokarmowych koniecz-ne jest także oznaczenie stosunków między nimi, szczególnie pomiędzy antagonistycznymi kationami (potas, magnez, fosfor). Oddziaływanie tych składni-ków powoduje ich wzajemne blokowanie oraz unie-możliwia pobieranie mikroelementów (np. przy zbyt wysokim pH nie pobierany jest molibden, niezbędny w przemianach azotowych). Dla poprawy struktury gleby i jej zdrowotności, wskazane jest również do-starczenie materii organicznej, np. przez przyora-nie słomy w podorywce, siew poplonów czy użycie

Podstawy oceny odżywiania drzew w sadzie i okre-ślania potrzeb nawożenia według dr. B. Jarocińskiego

FOT. 1. Kwitnąca Nadwiślanka

A B

FOT. 2. Uczestnicy szkolenia w Nowym

FOT. 3. Maszyny do mechanicznego zbioru owoców wiśni: samojezdny duński kombajn (a) i agregat MAJA Firmy Weremczuk (b)

Gdy zakwitła Nadwiślanka

Anita Łukawska

Po raz ósmy w centrum rejonu uprawy Nadwiślanki (typ wiśni odroślowej, fot. 1) w Nowym k. Słupi Nadbrzeżnej 29.04.2012 r. odbyło się Wojewódzkie Święto Kwitnącej Wiśni. Uprawa Nadwiślanki wzdłuż Wisły między Ożarowem a Lipskiem budzi duże zainteresowanie i staje się coraz bardziej specjalistyczna. Tegoroczne spotkanie (fot. 2) zorganizowali wspólnie Spółdzielnia

Producentów Owoców i Warzyw Nadwiślanka w Ożarowie i Burmistrz tego miasta. Tematem wiodą-cym była gleba i jej właściwe przygotowanie przed założeniem sadu. Prezentowano również maszyny do zbiory mechanicznego wiśni (fot. 3).

21

Page 23: Uszkodzenia mrozowe

23

przefermentowanego obornika, gno-jowicy, kompostów lub humusu. Zda-niem dr B. Jarocińskiego, sadownicy nie doceniają roli mikroorganizmów glebowych, a często nie dostrzegają nawet ich obecności, zwłaszcza tych korzystnie oddziałujących na glebę i rośliny. Liczba dobroczynnych mi-kroorganizmów zależy od struktury gleby, jej składu chemicznego, odczy-nu, napowietrzenia oraz pielęgnacji plantacji. Podstawą wszystkich dzia-łań jest jednak zdaniem prelegenta wapnowanie gleb.

Nawożenie dolistne wiśniPodstawą w przypadku wiśni jest na-wożenie doglebowe, a dolistne może mieć jedynie charakter uzupełniający w okresach wzmożonego zapotrzebo-wania na któryś ze składników po-karmowych – informował dr B. Jaro-ciński. W praktyce można wyznaczyć dwa terminy dokarmiania dolistnego, w których nawozy dostarcza się co 10–14 dni: w okresie wykształcania owoców po zakończeniu kwitnienia oraz po zbiorze owoców do fazy opa-dania liści. Celem tych zabiegów jest poprawa jakości owoców i dokarmie-nie drzew po zbiorach. To drugie ma bardzo istotne znaczenie dla odporno-ści drzew na niską temperaturę oraz dla ich dobrego startu wiosną, stwier-dził dr B. Jarociński. Gdy jest przepro-wadzone w optymalnych dawkach, drzewa zgromadzą składniki w pę-dach, konarach, pniu i korzeniach. Jeżeli jest oszczędne, składniki zo-staną zgromadzone tylko w nadziem-nych zdrewniałych częściach drzewa, natomiast gdy jest „skąpe” – tylko w pędach najmłodszych. Po zbiorze i przed opadnięciem liści wiśni prele-gent zalecał stosowanie boru i cynku. W przypadku braku potasu i fosforu w glebie można je również aplikować dolistnie w okresie jesiennym.

Schemat dostarczania skład-ników pokarmowych drzewom wiśni w całym okresie wzro-stu według dr B. Jarocińskie-go: ● cynk – w okresie pękania pąków, ● magnez – przed kwit-nieniem (np. w fazie zielonego pąka), ● bor – od białego pąka do opadania płatków kwiatowych, ● fosfor – od końca kwitnienia do początku wzrostu zawiązków owocowych oraz na 4 i 2 tygodnie przed zbiorem owoców, ● ma-gnez i wapń – w okresie wzro-stu zawiązków owocowych (kilka razy co 7–14 dni).

Gotowe produktyArtur Niedobit z firmy Timac Agro (fot. 5) przedstawił schemat nawo-żenia dolistnego wiśni uwzględniają-cy algowe nawozy Fertileader. Radził zastosować: ● w fazie białego pąka Fertileader Leos (1 lub 2 razy w daw-ce 5 l/ha), ● w czasie kwitnienia i po-nownie pod jego koniec – Fertileader Gold BMo (3 l/ha), ● bezpośrednio po kwitnieniu i w okresie zawiązywania owoców – Fertileader Axis (3 l/ha), ● w okresie wzrostu zawiązków owo-cowych (w 2 lub 3 zabiegach) – Ferti-leader Vital-954 (3 l/ha), ● w okresie dojrzewania i przed zbiorem owoców – Fertileader Elite (3 l/ha). Nowością jest Fertileader Magnum Mg zalecany do aplikacji w okresach zapotrzebo-wania roślin na magnez lub w przy-

padku jego niedoboru. Wszystkie na-wozy z grupy Fertileader zawierają kompleks Seactiv® (glicyna-betaina, IPA – izopentyl adeniny – roślinny hor-mon wzrostu i aminokwasy), który na rośliny działa biostymulująco. Piotr Lubaszka z firmy Intermag (fot. 6) omówił program nawożenia wiśni uwzględniający dostarczanie skład-ników pokarmowych w okresach za-potrzebowania na nie oraz zaprezen-tował nawozy wykazujące dobroczyn-ne działanie na drzewa tego gatunku: Silvit® i Tytanit®. Silvit® zalecał do 2 lub 3 aplikacji w celu poprawy jako-ści owoców i podniesienia odporności na choroby i szkodniki. Tytanit® ma na-tomiast poprawiać jakość i żywotność pyłku kwiatowego, co gwarantuje efek-tywniejsze zapylenie kwiatów i podno-si odporność roślin na niekorzystne

warunki środowiska, szczególnie na ochłodzenia. Oba produkty mają wła-ściwości biostymulujące i mogą być również używane w okresie wzrostu za-

wiązków owocowych. Do pozbiorczego dokarmiania roślin P. Lubaszka zale-cał aplikacje Plonvitu Opty (5 kg/ ha), Mikrokompleksu (5 kg) i Cynko-Boru

(4 kg). Przedstawił także kondycjo-nery wody ProAgua® i ProAqua® pH. Pierwszy z nich ma odczyn obojętny, drugi może obniżać pH wody. Oba po-prawiają właściwości fizykochemicz-ne wody używanej do przygotowywa-nia roztworów nawozowych i środków ochrony roślin. Adiuwant FASTER® uła-twia natomiast nanoszenie, pokrycie i utrzymanie warstwy cieczy roboczej na roślinach poprzez zmniejszenie na-pięcia powierzchniowego roztworów oraz zwiększenie powierzchni zetknię-cia cieczy roboczej z powierzchnią li-ścia. Poprzez opóźnienie wysychania roztworu na powierzchni liści zwiększa intensywność wnikania roztworu oraz poprawia efektywność użytego nawo-zu lub środka ochrony roślin.

fot. 1–6 A. Łukawska

FOT.4. O „zdrowej” glebie mówił dr Bogdan Jarociński, emerytowa-ny pracownik Mazowieckiego ODR

FOT. 5. Artur Niedobit z firmy Timac Agro przedstawił schemat nawożenia dolistnego wiśni uwzględniający algowe nawozy Fertileader

FOT. 6. Piotr Lubaszka z firmy In-termag omówił program nawożenia wiśni uwzględniający dostarczanie roślinom poszczególnych składni-ków pokarmowych

SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl

AKARYCYD TOTALNY

szybki i silny, bardzo silny!

Czy wiecie że: Sumo (jap. 相撲 sumō) – to japoński sport narodowy znany od początku VIII wieku. Stylem walki przypomina zapasy. W dosłownym tłumaczeniu „sumo” oznacza szybkie przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Najprawdopodobniej wywodzi się ono z ceremoniałów agrarnych – pierwotnie było związane z obrzędami ku czci bóstw, mających zapewnić obfite zbiory.

Nieustępliwie i aż do śmierci walczy z przędziorkami i pordzewiaczami na jabłoni Nowa, bezwzględna substancja aktywna

Niszczy wszystkie stadia rozwojowe przędziorków łącznie z jajami zimowymi, a samice czyni bezpłodnymi

Wyjątkowo skuteczny akarycyd – na roślinie działa powierzchniowo i wgłębnie

AKARYCYD TOTALNY

szybki i silny, bardzo silny!szybki i silny, bardzo silny!Nieustępliwie i aż do śmierci walczy Nieustępliwie i aż do śmierci walczy

z przędziorkami i pordzewiaczami z przędziorkami i pordzewiaczami na jabłoni

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.

szybki i silny, bardzo silny!

sumō) – to japoński sport narodowy znany od początku VIII wieku.

Nowa, bezwzględna substancja aktywna

przędziorków łącznie z jajami zimowymi,

Wyjątkowo skuteczny akarycyd – na roślinie

szybki i silny, bardzo silny!

NOWOŚĆ 2012

Sumo 205x285 JW 2012.indd 1 18.05.2012 11:07

Page 24: Uszkodzenia mrozowe

24

„Nie nadanżam…”Używam tego niegramatycznego, a kultowego

cytatu (dla co młodszych: „Nie lubię poniedziałku”, S. Bareja) z dwóch powodów. Pierwszy jest banalny – ten tekst powstaje w poniedziałek, najdłuższy dzień tygodnia. Zaś powód drugi rozwinę poniżej nieco szerzej.

W kilku „pogaduchach” z sadownikami w ostat-nich dniach zachrobotał mi w uchu twardo skrót „IKR” – importno-karantinnoje rozrieszenije (ze-zwolenie importowo-kwarantannowe). Wymieniany był ten dokument jako jeden z niezbędnych dla uzyskania świadectwa fitosanitarnego i odprawy celnej. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego aku-rat teraz funkcjonowanie tego dokumentu przy przygotowywaniu wysyłki towaru (np. drzewek) do Federacji Rosyjskiej (lub większości innych państw poradzieckich) mnie zafrapowało. Prowadzący handel z FR potwierdzili mi, że bez tej „bumagi” ich klient nie dostanie świadectwa fito i nie ocli towaru, a więc nie wyjedzie z Polski. Choćby miał w porządku wszystkie inne dokumenty.

Z tego, co wiem o IKR-ze, ten dokument jest potrzebny przedsiębiorcy na terenie jego państwa – FR. Naszym władzom nie jest on potrzebny do niczego. Mogę sobie kupić TIR-a drzewek i jeździć nim do znudzenia po Polsce – pies z kulawą nogą się mną nie zainteresuje. Jeśli jednak zadeklaruję chęć wyjechania z tym ładunkiem do Rosji od razu polskie służby wyskoczą z pytaniem: a IKR jest? Bo bez niego nie ma fito, zaś bez fito nie ma odprawy. Dawaj IKR! Koledzy producenci klarowali mi: chło-pie, nie ma się czego czepiać – robisz ksero tego IKR-u, który przysyła ci faksem gość z Rosji, idziesz do tłumacza, dajesz stówkę, podpinasz pod fakturę i masz towar sprzedany. Rozumiesz? – Sprzedałeś towar dokładając niewiele wysiłku, a ta stówka… (machnięcie ręki lub zawieszenie głosu rozmówcy). Rozmówca z PIORiN-u: no przydaje się nam ten IKR, bo sprawdzamy, czy rzeczywiście klient dostał tyle i takiego towaru, ile mu zezwolono przewieźć przez swoją granicę.

Widzicie, drodzy Czytelnicy, to samo, co ja? Oto nasze służby państwowe z należną dokumentom powagą pochylają się nad kartką papieru, która jest kserokopią faksu i w żaden sposób nie jest autoryzowana. Spróbujcie takim „dokumentem” dokonać jakiejkolwiek czynności w gminie – jeśli urzędniczki nie zabiją Was śmiechem, to popłaczą się jak norki. Co można załatwić w naszych urzędach z kopiami dokumentów bez ich uwierzytelnienia (najczęściej – przez notariusza)? A tu mamy bądź co bądź transakcję międzynarodową i nie o pęczek pietruszki w niej chodzi… No i pokażcie mi takiego naszego szkółkarza (zostańmy już przy tych drzew-kach), który klientowi, który chce kupić – dajmy na to – ‘Galę’ (tak uzgadnia z nami przez telefon, taki zawarł z nami kontrakt – a musi, bo swoi nie dadzą mu IKR-u!!!) – wypisze fakturę na ‘Galę Must’ czy wręcz inną odmianę? Znacie takiego? Nie! Taki nie ma prawa funkcjonować na tym rynku! Zresztą na żadnym – klient zawsze powinien dostać dokładnie to, czego sobie życzy. Zasada ta obowiązuje tak samo na targu w Grójcu jak i przy zamówieniach rządowych na samoloty. Po co więc wnikliwie spraw-dzać czy polski przedsiębiorca sprzedał Rosjaninowi dokładnie to, co tamtemu pozwolono kupić? Czy zresztą zgodność brzmienia obu wymienionych w poprzednim zdaniu dokumentów przesądza o fak-tycznej tożsamości opisywanego w nich materiału roślinnego? Aby to naprawdę sprawdzić, trzeba popatrzeć na towar, a nie w papiery. Więc IKR ani tu nie pomoże, ani nie zaszkodzi.

Więc: albo wykonujemy kawał porządnej, nikomu niepotrzebnej roboty, albo dopłacając z własnej kasy działamy w interesie państwa trzeciego. W do-datku takiego, któremu na tym zupełnie nie zależy! Już dwa lata temu w Berlinie, podczas Grüne Woche przedstawiciel Rossielhoznadzoru W. Popowicz oświadczył, że jego kraj rozważa zniesienie obowią-zywania IKR-u. I rzeczywiście: Rosja zrezygnowała z obowiązku zaopatrywania importowanych pro-duktów pochodzenia roślinnego w ten dokument. No! Do tego miejsca chciałem dojść, by znowu zacytować Bareję: „o, pan też nie zdanża”. Bowiem do niektórych z moich rozmówców jeszcze nie do-tarła wieść, że cały ten IKR odszedł już do lamusa. Z przyjemnością więc przypominam wszystkim, a ogłaszam niektórym, że już nie muszą o nim pamiętać! To jest dobra wiadomość przed nowym sezonem eksportowym.

INFORMATOR SADOWNICZy nr 5/2012WWW.OGRODINFO.PL • egzemplarz bezpłatny

WyDAWCA: PLANTPRESS sp. z o.o.ul. Juliusza Lea 114a, 30-133 Kraków

WOJCIECH GóRKA • redaktor [email protected] tel. 600 489 563

ANITA Ł[email protected] tel. 600 489 618

INFORMACJE O REKLAMACH:Biuro reklamy i ogłoszeń: [email protected]

NAKŁAD: 10.000 egz.DRUK: Eurodruk, Kraków

CCD a zatrucia środkami ochrony roślinCCD, czyli syndrom masowego ginięcia rodzin pszczelich (ang. Colony Collapse Disorder) jest zjawiskiem coraz powszechniejszym na świe-cie, także w Europie. Uważa się, że wynika ono ze współdziałania kilku czynników: chemiza-cji środowiska (w tym skażenia pestycydami), obecności patogenów pszczół, niedoboru po-karmu, źle prowadzonej gospodarki pasiecznej czy korzystania przez pszczoły z pyłku roślin modyfikowanych genetycznie. Objawy masowe-go ginięcia rodzin pszczelich obejmują: ● brak w rodzinie pszczół lotnych, ● brak martwych pszczół w gnieździe oraz w bezpośrednim są-siedztwie ula, ● opóźnioną inwazję szkodników ulowych, ● brak objawów rabunku.Zjawiska masowego ginięcia rodzin pszczelich nie można jednak łączyć z nieodpowiednim stosowaniem środków ochrony roślin (ś.o.r.) i zatruciami lub podtruciami pszczół (aczkol-wiek istnieją takie hipotezy). Zatrucie ś.o.r., w przeciwieństwie do objawów zamierania ro-dzin pszczelich, objawia się obecnością dużej liczby martwych pszczół przed ulem, których aparat gębowy jest charakterystycznie wysu-nięty i podwinięty. Większość zatrutych pszczół wraca do pasieki, zbieraczki siadają na tra-wie, przed wylotami z uli i tam giną. Pszczoły z objawami zatrucia łatwo zweryfikować przed wejściem do ula, bo owady charakteryzują się utratą zdolności lotu, paraliżem, zwracaniem zawartości wola miodowego. Najczęściej zja-wisko takie obserwowane jest we wszystkich rodzinach na pasiece. Objawy zatrucia mogą być także odsunięte w czasie. Ponieważ podtrute zbieraczki przynoszą skażony pokarm do ula, wskutek jego wykorzystania mogą ginąć także robotnice ulowe, zamierać larwy. Pozostałości ś.o.r. znajdowane są także w pyłku i nektarze, w miodzie, a nawet w wosku. Podtruta rodzina gorzej się rozwija, jest bardziej podatna na cho-roby oraz mniej produktywna.

Rodzina do wynajęcia Zmniejszająca się liczba pszczół odbija się nie-korzystnie na zapylaniu upraw. Problemy takie dotyczą już Stanów Zjednoczonych, czy niektó-rych krajów Europy Zachodniej. W Polsce mamy obecnie ponad 1,2 mln rodzin pszczelich, pod-czas gdy potrzeby zapylania są co najmniej dwu-krotnie wyższe. Rozwiązaniem funkcjonującym na Zachodzie jest odpłatne korzystanie z usług pszczelarzy, którzy przewożą ule w miejsca upraw wymagających zapylenia. Polscy plantatorzy z ta-kiej usługi korzystają bardzo rzadko, często z po-wodu braku wiedzy dotyczącej ważności zapyle-nia roślin. Także pszczelarze z niechęcią odnoszą się do możliwości użyczenia rodzin pszczelich producentom owoców z obawy przed zatruciem pszczół ś.o.r. W naszym kraju sytuacja owadów zapylających jest jeszcze na tyle dobra, że sa-downicy nie są zainteresowani płatnym wypo-życzaniem pasieki, chociaż pszczelarze coraz częściej domagają się opłat za tę usługę.

Czytajmy etykietyOchrona roślin sadowniczych jest niezbędnym elementem produkcji, gwarantującym wyso-kiej jakości i odpowiedniej ilości plon owoców.

Prawidłowe prowadzenie zabiegów ś.o.r. nie powinno powodować zatruć owadów zapylają-cych, aczkolwiek rokrocznie do nich dochodzi, nie tylko wiosną podczas kwitnienia sadów, ale przez cały sezon. Nieodzownym elemen-tem bezpiecznej ochrony roślin jest stosowa-nie preparatów zgodnie z etykietą-instrukcją stosowania (w odpowiednich dawkach, termi-nach, na wskazanych uprawach). Niezbędne jest przestrzeganie prewencji, czyli czasu jaki musi upłynąć od wykonania zabiegu do mo-mentu oblotu chronionej uprawy przez pszczoły. Należy zatem wykorzystywać środki o krótkim okresie prewencji.

Zabiegi tylko wieczoremKonieczne jest prowadzenie zabiegów ochron-nych po ustaniu lotów pszczół, wieczorem lub nocą. Pszczoły w poszukiwaniu pokarmu latają nawet na odległość 3 km. Dlatego jeśli w sadzie znajdują się kwitnące rośliny (nawet chwasty) lub owady spadziujące, mimo braku na jego terenie uli, wykonywanie zabiegów ochrony roślin w ciągu dnia może prowadzić do zatruć pszczół z okolicz-nych pasiek oraz dzikich owadów pszczołowatych i innych pożytecznych (np. dorosłych bzygów, biedronek i złotooków), które bytują w sadzie

lub w jego pobliżu. Jeśli konieczne jest wykona-nie zabiegu w ciągu dnia należy o tym wcześniej (około 3 dni) poinformować pszczelarza, aby mógł zabezpieczyć rodziny przed zatruciem, co jest jednak trudne (ule należy przewieźć na odle-głość 4–5 km od miejsca wykonywania zabiegu) i kosztowne (transport). Poza tym, w ciągu dnia i w czasie ekspozycji słonecznej promienie UV powodują szybszy rozkład substancji aktywnej ś.o.r., a tym samym krótszy czas jej działania. Słońce oraz wiatr osuszają krople cieczy. Przy większej wilgotności powietrza (nocą) lepiej wchłaniane są preparaty układowe. Wieczorne zabiegi selektywnymi insektycydami powierzch-niowymi (np. przeciwko mszycom) wpływają na ograniczenie populacji motyli nocnych, (np. zwój-kówek, owocówki jabłkóweczki), które są aktyw-ne po zachodzie słońca.

Wybór środkaZabiegi ochrony roślin należy prowadzić tyl-ko w przypadku przekroczenia przez agrofaga progu ekonomicznej szkodliwości i – o ile to możliwie – korzystać ze środków o działaniu selektywnym. Ważne jest unikanie preparatów z grupy syntetycznych pyretroidów w pełni sezonu i stosowanie ich tylko w przypadku ko-nieczności, raz w sezonie, najlepiej wczesną wio-sną, przed kwitnieniem roślin. Środki te oprócz potencjalnych szkodników działają toksycznie także na organizmy pożyteczne. Zniszczenie populacji pszczoły miodnej, dzikich pszczoło-watych i trzmieli wpływa na zmniejszenie ilości i jakości plonu (mniej zapylonych kwiatów) także w kolejnych latach. Środkami bardzo toksyczny-mi lub toksycznymi dla pszczół (o czym także in-formuje etykieta-instrukcja stosowania) nie na-leży opryskiwać upraw, których kwitnienie może rozpocząć się przed zakończeniem prewencji.Środki ochrony roślin nieklasyfikowane ze wzglę-du na niskie ryzyko, jako stwarzające zagroże-nie, i których etykieta-instrukcja stosowania nie określa prewencji, także mogą być niebezpieczne dla owadów, jeśli stosowane są w czasie ich lotu. Pszczoła-zbieraczka opryskana cieczą roboczą przejmuje jej zapach i może nie zostać wpuszczo-na do ula przez robotnice-strażniczki. Ponadto dla owadów groźne jest samo zmoczenie skrzydeł oraz wciąganie przez wentylatory opryskiwaczy.

ChwastyObecność kwitnących chwastów w sadach jest niekorzystna nie tylko w okresie kwitnienia ro-ślin sadowniczych. Późną wiosną i na początku lata w sadach mogą kwitnąć m.in. mniszek le-karski (fot. 1), koniczyna biała (fot. 2), jasnota różowa, bluszczyk kurdybanek, maruna bezwon-na, rumianek (fot. 3) i inne chwasty chętnie od-wiedzane przez pszczoły. Chemiczne zwalczanie niechcianej roślinności także może prowadzić do zatrucia pszczół. Dlatego zaleca się niedo-puszczanie do zakwitania chwastów, poprzez ich koszenie, a dopiero potem opryskiwanie herbicydami. Podczas wykonywania oprysków przeciwko agrofagom ciecz użytkowa często jest także znoszona na kwitnące chwasty.

SpadźWarto także obserwować rośliny pod kątem wy-stępowania spadzi na liściach. Mimo, że spadź z roślin różowatych nie jest chętnie zbierana przez pszczoły, w sytuacji gdy pożytek jest ubogi a źródło spadzi blisko, jest ono także wykorzy-stywane przez pszczoły. Mszyce i czerwce inten-sywnie wydalają spadź nocą, wtedy też najwięcej tej substancji gromadzi się na liściach. Także większa wilgotność powietrza nocą sprzyja utrzy-mywaniu się kropel spadzi na liściach. Pszczoły najintensywniej wykorzystują spadź przed połu-dniem. Opryskiwanie roślin pokrytych spadzią może prowadzić do zatruć owadów.

Przed i po zabieguMiejsce, w którym przygotowywana jest ciecz ro-bocza, a po zabiegu przepłukiwany jest zbiornik oraz rozpylacze nie powinno znajdować się w po-bliżu zbiorników wodnych, szczególnie otwartych i niezabezpieczonych, ponieważ istnieje ryzyko skażenia wody. W czasie intensywnego rozwoju rodziny pszczelej, jej dzienne zapotrzebowanie na wodę wynosi nawet 2 l. Zazwyczaj na pasie-czysku znajdują się poidła, z których pszczoły czerpią wodę, ale mogą one także korzystać z innych jej źródeł.

fot. 1–3 J. Klepacz-Baniak

Maj i czerwiec to miesiące najintensywniejszego rozwoju rodzin pszczelich. Mimo że minął już okres kwitnienia drzew owocowych, których kwiaty stanowiły cenne źródło pokarmu dla pszczół, owady te nadal obecne są w sadach, jeśli znajdą tam dostępny pokarm: nektar, pyłek lub spadź. Dbałość o bezpieczeństwo owadów

zapylających jest koniecznością i wymogiem dzisiejszych czasów, szczególnie w dobie za-grożenia masowym ginięciem rodzin pszczelich. Jak twierdzą badacze wymieranie pszczół może prowadzić do wielomiliardowych strat w światowym rolnictwie.

FOT. 1. Mniszek lekarski jest dla pszczół cennym pożytkiem

FOT. 2. Koniczyna biała jest w sadzie uporczywym chwastem, ale chętnie odwiedzanym przez pszczołę miodną

FOT. 3. Robotnica pszczoły miodnej z ładunkiem pyłku na rumianku pospolitym

Nie zapominajmy o pszczołachJoanna Klepacz-Baniak, redakcja „Hasła Ogrodniczego”