vade nobiscum iii wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · wokół korespondencji dyplomatycznej dominika de...

179
VADE NOBISCUM III

Upload: vudiep

Post on 28-Feb-2019

217 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

VADE NOBISCUM III

Page 2: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja
Page 3: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

VADE NOBISCUM

MATERIAŁY STUDENCKIEGO KOŁA NAUKOWEGO HISTORYKÓW UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO

VOL. III

HISTORIA DYPLOMACJI

ŁÓDŹ 2010

Page 4: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

4

Copyright by Uniwersytet Łódzki, Łódź 2010

RECENZENCI NAUKOWI prof. zw. dr hab. Waldemar Rezmer (UMK) prof. zw. dr hab. Ralf Schattkowsky (UMK)

prof. nadzw. dr hab. Katarzyna Jedynakiewicz-Mróz (UŁ) prof. nadzw. dr hab. Bernadetta Nitschke (UZ) prof. nadzw. dr hab. Małgorzata Pietrasiak (UŁ)

prof. nadzw. dr hab. Jarosław Kita (UŁ) prof. nadzw. dr hab. Dariusz Kołodziejczyk (UW) prof. nadzw. dr hab. Roman Michałowski (UW)

prof. nadzw. dr hab. Georgi Minczew (UŁ) prof. nadzw. dr hab. Przemysław Waingertner (UŁ)

dr hab. Zbigniew Hojka (UŚ) dr hab. Tomasz Strzeżek (UWM)

dr Jan Gancewski (UWM) dr Tomasz Mojsik (UB)

dr Marcin Skinder (UKW)

REDAKCJA TECHNICZNA mgr Zofia Brzozowska

Jarosław Kubiak Barbara Nowak Michał Sierba

Aleksandra Szcześniak

PROJEKT OKŁADKI Elżbieta Myślińska-Brzozowska

OPRACOWANIE GRAFICZNE TOMU

mgr Zofia Brzozowska

Page 5: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

5

SPIS TREŚCI

Słowo wstępne 7 Maksymilian Sas Brunon z Kwerfurtu – średniowieczny misjonarz w kręgu wielkiej polityki 9 Kinga Dorbach Korespondencja biskupów warmińskich w Archiwum Diecezjalnym w Olsztynie jako przykład dyplomacji na Warmii – studium źródłoznawcze 17 Michał Wasiucionek Zagubione w tłumaczeniu. Problemy posłów polskich na Wschód osmański z komunikacją werbalną i niewerbalną (XVI–XVIII w.) 21 Piotr Kręzel Дипломатске мисиjе патриjарха Арсениjа III Чарноjевића у Бечу и Будиму (1690–1697) 27 Nina Kapuścińska Eros w dyplomacji, czyli zabiegi księżnej Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej wokół sprawy dysydentów 33 Bogusław Kosel Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja ks. Józefa Poniatowskiego do Napoleona w dniach 23 IV–27 VIII 1811 r. 49 Jan Ratuszniak Wpływ ideologii „oficjalnej ludowości” na politykę zagraniczną Rosji za panowania Mikołaja I (1825–1855) 57 Mariusz Mróz Zmniejszenie się roli i znaczenia dyplomacji francuskiej w latach 1919–1925 65 Marcin Śmierz Polsko-niemiecka Konwencja Genewska z dnia 15 V 1922 r. Założenia i realizacja 79 Jarosław Pietrzak O kardynalski biret, czyli zastosowanie protokołu dyplomatycznego podczas nadania godności kardynalskiej nuncjuszom Lorenzo Lauriemu w 1927 r. i Francesco Marmaggiemu w 1936 r. 85

Page 6: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

6

Martyna Joanna Damska Immunitet jurysdykcyjny przedstawicieli dyplomatycznych w świetle Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z dnia 18 IV 1961 r. 93 Marta Rudnicka Spotkanie na Krymie sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa i kanclerza Republiki Federalnej Niemiec Willy Brandta (16–18 IX 1971 r.) 103 Miłosz Szymon Chruściel Współczesny protokół dyplomatyczny w wybranych państwach Europy 111 Marcin Grzybowski Zwyczaj międzynarodowy jako źródło prawa dyplomatycznego 123 Patryk Wawrzyński Dyplomacja jako narzędzie złożonej współzależności we współczesnych stosunkach międzynarodowych 133 Szymon Raniszewski Ratyfikacja umów międzynarodowych w polskim prawie 141 Kamil Glinka Dyplomacja publiczna jako nowa karta w historii amerykańskiej dyplomacji 149 Michał Jakub Borowiak Uwarunkowania japońskiej polityki zagranicznej na początku XXI w. 161 Małgorzata Stańczyk Dyplomacja kulturalna – zarys teoretyczny, funkcjonowanie w stosunkach Japonii z Unią Europejską 171

Page 7: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

7

SŁOWO WSTĘPNE

Książka, którą trzymacie Państwo w dłoniach, jest czymś więcej niż tylko standardową pu-blikacją pokonferencyjną, jedną z wielu, które w ostatnich latach pojawiły się na rynku wy-dawniczym. Stanowi bowiem swoiste podsumowanie i zwieńczenie naukowych poczynań Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Łódzkiego w trwającym, choć niestety dobiegającym już swego kresu, roku akademickim 2009/2010.

Jest mi niezwykle miło odnotować, iż mijający rok był jednym z najbardziej owocnych okresów w ponad sześćdziesięcioletniej historii SKNH UŁ. Dzięki zaangażowaniu wielu osób – studentów i doktorantów związanych z naszą organizacją oraz wsparciu władz Uniwersyte-tu, Wydziału Filozoficzno-Historycznego, Instytutu Historii UŁ i łódzkiego oddziału Pol-skiego Towarzystwa Historycznego, udało się nam nie tylko zrealizować cele, wyznaczone przez naszych poprzedników w Kole, ale również rozszerzyć jego działalność naukową. Świadczy o tym chociażby niniejsza publikacja.

Nietrudno zauważyć, iż na jej okładce i stronie tytułowej widnieje liczba III. Widać zatem wyraźnie, iż prezentowany tom jest jedynie częścią większej całości – stanowi w swej istocie kolejny wolumen periodyku o charakterze stricte naukowym, którego wydawanie udało się SKNH UŁ, w nawiązaniu do tradycji i w oparciu o wcześniejsze doświadczenia redakcyjne, zainicjować1. W drugim półroczu 2009 r. ukazały się dwa pierwsze tomy VADE NOBISCUM, zawierające materiały ze studencko-doktoranckich konferencji naukowych, organizowanych przez łódzkie Koło Historyków w latach 2008–20092. Spotkały się one z pewnym zainteresowaniem środowiska naukowego w Polsce. Świadczy o tym chociażby fakt, iż egzemplarze każdego z nich zostały włączone do zasobów wielu krajowych bibliotek uniwersyteckich oraz Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Otrzymaliśmy również kilka propozycji kupna ze strony księgarni in-ternetowych i osób prywatnych. Można też dodać, iż w przyszłym roku akademickim niniej-sza seria wydawnicza będzie kontynuowana. W chwili obecnej zbieramy już materiały do IV tomu VADE NOBISCUM, powiązanego tematycznie z zorganizowaną przez SKNH UŁ w dniach 19–21 III 2010 r., III Łódzką Wiosną Młodych Historyków.

Widać więc, iż prezentowana publikacja jest periodykiem silnie związanym z innymi aspek-tami działalności naukowej naszego Koła, w szczególności zaś z przygotowywanymi przez SKNH UŁ konferencjami. Warunkuje to otwarty charakter VADE NOBISCUM, pomyśla-nego jako periodyk, na łamach którego artykuły studentów i doktorantów Uniwersytetu Łódzkiego sąsiadować będą ze studiami ich kolegów z innych ośrodków akademickich w Polsce i Europie.

Niniejszy tom stanowi pokłosie I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej Historia dyplomacji, która odbyła się w murach Instytutu Historii w dniach 27–29 XI 2009 r. Tematyka zawartych w nim artykułów jest – podobnie jak zakres problemowy referatów, wygłaszanych w trakcie

1 W latach 1999–2003 SKNH UŁ wydawało „Studencki Biuletyn Historyczny”, zawierający artykuły naukowe,

nadsyłane przez ówczesnych studentów i doktorantów Instytutu Historii UŁ. W 2008 r. wyszła natomiast drukiem dwutomowa Księga Pamiątkowa XV Ogólnopolskiego Zjazdu Historyków Studentów.

2 „Vade Nobiscum”, vol. 1 (2009), Materiały z I Łódzkiej Wiosny Młodych Historyków oraz I Ogólnopolskiej Konferencji Czas Wielkich Przemian 1789–1939, ss. 308; „Vade Nobiscum”, vol. 2 (2009), Materiały z II Łódzkiej Wiosny Młodych Historyków, ss. 188.

Page 8: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

8

sympozjum – niezwykle różnorodna. Młodzi badacze podejmują tak oddalone od siebie w czasie i przestrzeni wątki, jak kwestia dyplomacji i dyplomatyki średniowiecznej oraz współczesne stosunki międzynarodowe. Zwłaszcza obecność tego ostatniego aspektu jest ze wszech miar godna odnotowania, ilustruje bowiem doskonale interdyscyplinarny charakter zarówno organizowanych przez SKNH UŁ konferencji naukowych, jak i prezentowanego periodyku.

W niniejszym tomie artykuły studentów historii faktycznie sąsiadują ze szkicami autorstwa młodych badaczy, specjalizujących się w innych, pokrewnych dziedzinach: głównie prawie i stosunkach międzynarodowych. Umożliwia to nawiązanie interesującego i potrzebnego dia-logu, wykazującego wyraźnie, iż historia nie jest dziedziną oderwaną od współczesności, a tym samym nieprzydatną w studiach nad obecną sytuacją polityczną i kontaktami międzynarodo-wymi w Europie i świecie. Wprost przeciwnie – czytając artykuły, zamieszczone w tym wo-lumenie odkrywamy, że dorobek nauki historycznej oraz jej warsztat mogą być nie tylko inte-resującym uzupełnieniem wykształcenia prawniczego czy dyplomatycznego, ale również – niezbędną podstawą metodologiczną, umożliwiającą pełniejszy i bogatszy ogląd otaczającej nas rzeczywistości.

I jeśli książka ta okaże się w Państwa oczach chociażby najskromniejszą i z konieczności niedoskonałą próbą wzbogacenia współczesnej wizji świata – będziemy szczęśliwi.

W tym miejscu pozostaje mi jeszcze podziękować wszystkim osobom, które swą pracą

i zaangażowaniem przyczyniły się do powstania niniejszego tomu, przede wszystkim Jarosła-wowi Pietrzakowi, który wziął na siebie ciężar organizacji I Ogólnopolskiej Konferencji Na-ukowej Historia dyplomacji oraz Barbarze Nowak – przewodniczącej-elektce SKNH UŁ na rok akademicki 2010/2011, której oddanie dla projektu wydawniczego VADE NOBISCUM po-zwala żywić nadzieję, iż będzie on nadal kontynuowany.

Zofia Brzozowska Przewodnicząca

Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Łódzkiego

Page 9: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

9

Maksymilian Sas Uniwersytet Warszawski

BRUNON Z KWERFURTU – ŚREDNIOWIECZNY MISJONARZ W KRĘGU WIELKIEJ POLITYKI

X stulecie, a zwłaszcza jego druga połowa, jest czasem ożywionej i uwieńczonej sukcesami działalności ewangelizacyjnej1 w Europie Środkowo-Wschodniej i Północnej. W tym czasie chrzest przyjmują: Harald Sinozęby w Danii (ok. 960 r.), Mieszko I w państwie gnieźnieńskim (966 r.), Gejza na Węgrzech (974 r.), Włodzimierz na Rusi (988 r.), Olaf Tryggvason w Nor-wegii (ok. 995 r.) i Olaf Skötkonung w Szwecji (ok. 1000 r.)2 Także islandzki Althing w 1000 r. podejmuje decyzję o przyjęciu chrześcijaństwa3. Wraz z rozwojem kultu św. Wacława i po-wstaniem biskupstwa praskiego chrześcijaństwo ugruntowuje się również w Czechach, któ-rych chrystianizację jeszcze w końcu IX w. rozpoczęli książę Borzywoj i jego syn Spitygniew4. Z decyzją władzy zwierzchniej w danym kraju o konwersji postępuje także rozwój organizacji kościelnej. Jednakże wielkie obszary Europy, do których można zaliczyć tereny zajmowane przez koczowników z okolic Morza Czarnego, ziemie północne z ludem fińskim czy – przede wszystkim – terytoria położone nad południowym i wschodnim Bałtykiem, zamieszkałe przez Słowian Połabskich i Bałtów, pozostawały nadal pogańskie5. Pod koniec X w. idea misyjna była wyraźnie na porządku dziennym, a przedstawiciele ówczesnej elity marzyli o prowadzeniu misji wśród pogan6. Charakterystyczne jest przywiązywanie większej wagi do misji zewnętrznych (ad gentes), ukierunkowanych na jeszcze pogańskie tereny, niż do tzw. misji wewnętrznych, prowadzonych wśród ludności, która nominalnie stała się już chrześcijańska. Prowadzeniem misji zainteresowani byli zarówno władcy (również nowo ochrzczonych kra-jów), jak i klasztory czy biskupstwa. Zdarzali się misjonarze z powołania, szczerze i bezintere-sownie oddani dziełu ewangelizacji7. Jednakże zawsze byli oni zależni od poparcia władzy świeckiej, której zaangażowanie gwarantowało powodzenie misji, a przynajmniej możliwość jej odbycia. Misje pozwalały dać świadectwo własnej pobożności, chrześcijańskości i cywiliza-

1 W niniejszej pracy posługujemy się wymiennie takimi terminami, jak: działalność misyjna, chrystianizacyjna

czy ewangelizacyjna. Zdając sobie sprawę z prób i możliwości ich rozgraniczenia znaczeniowego, traktujemy je jako synonimiczne określenia procesu szerzenia wiary chrześcijańskiej. B. D u m é z i l, Chrześcijańskie korzenie Europy. Konwersja i wolność w królestwach barbarzyńskich od V do VIII w., Kęty 2008, s. 6-10.

2 H. S a m s o n o w i c z, Długi wiek X. Z dziejów powstawania Europy, Poznań 2002, s. 23. Wymieniamy przybli-żone daty chrztu tych władców, których decyzje o konwersji umożliwiły rzeczywiste postępy chrystianizacji w danym kraju i rozwój organizacji kościelnej.

3 P. K u l e s z a, Normanowie a chrześcijaństwo. Recepcja nowej wiary w Skandynawii w XI i X w., Wrocław 2007, s. 262-263.

4 J. A. S o b i e s i a k, Bolesław II Przemyślida, Kraków 2006, s. 127. 5 J. K ł o c z o w s k i, Nowe chrześcijaństwo świata zachodniego. Chrystianizacja Słowian, Skandynawów i Węgrów między

IX a XI w., [w:] Biskupi, mnisi i cesarze 610–1054. Historia chrześcijaństwa, t. 4, red. G. D a g r o n, P. R i c h é, A. V a u c h e z, Warszawa 1999, s. 721.

6 T. S i l n i c k i, Początki organizacji Kościoła w Polsce za Mieszka I i Bolesława Chrobrego, [w:] Początki państwa polskie-go. Księga Tysiąclecia, t. 1, Poznań 1962, s. 325; J. K ł o c z o w s k i, op. cit., s. 721.

7 T. S i l n i c k i, op. cit., s. 327.

Page 10: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

10

cyjnej dojrzałości8. Poza znaczeniem propagandowym działalność chrystianizacyjna stanowiła jeden ze środków rozszerzania własnych wpływów – politycznych i kościelnych9. Stąd też misjonarze stawali się częstokroć nie tylko propagatorami chrześcijaństwa, ale także pożąda-nymi emisariuszami politycznymi, prowadzącymi intensywną działalność dyplomatyczną.

Do grona najwybitniejszych średniowiecznych misjonarzy z pewnością można zaliczyć św. Brunona z Kwerfurtu, żyjącego na przełomie X i XI w. mnicha, biskupa i krzewiciela wiary chrześcijańskiej10. Informacje na temat życia, działalności oraz wizji świata Kwerfurt-czyka czerpiemy przede wszystkim z jego własnych pism. Należą do nich dwa utwory hagio-graficzne. Pierwszym z nich jest tzw. Drugi Żywot św. Wojciecha (Nascitur purpureus flos)11, zacho-wany w dwóch redakcjach – dłuższej, napisanej prawdopodobnie jesienią 1004 r.12 i krótszej, zapisanej przez Brunona w kilka lat później, być może w czasie pobytu na ziemiach pol-skich13. Drugim z dzieł hagiograficznych, napisanych przez Brunona jest Żywot Pięciu Braci Męczenników14 – powstały w czasie pobytu misjonarza w państwie Bolesława Chrobrego, za-pewne w 1006 r. lub może w dwa lata później15. Trzecim, zupełnie wyjątkowym, dziełem Brunona jest, napisany przez niego zapewne w końcu 1008 r. lub na początku 1009 r., List do króla Henryka II16. Kwerfurtczyk w liście informuje Henryka o swoich działaniach na polu ewangelizacji pogan. Jednocześnie zdecydowanie krytycznie wypowiada się o królu niemiec-kim, ganiąc go za prowadzoną do tej pory politykę.

Brunon pochodził z możnej rodziny saskiej, obracał się w najwyższych kręgach ówczesne-go świata chrześcijańskiego, będąc m.in. bliskim przyjacielem cesarza Ottona III. Przyszły misjonarz kształcił się w szkole katedralnej w Magdeburgu. Niepokój duchowy, który nie-ustannie go gnębił, powodował częste zmiany jego miejsca pobytu17. Opuściwszy dworską kapelanię, w 998 r. wstąpił do klasztoru św. św. Bonifacego i Aleksego na Awentynie, a na-

8 J. St r z e l c z y k, Bolesław Chrobry, Poznań 2003, s. 42. 9 J. D o w i a t, Chrzest Polski, Warszawa 1969, s. 170, 183. 10 Przedstawienie biografii i itinerarium Brunona: H. G. V o i g t, Brun von Querfurt. Mönch, Eremit, Erzbischof der

Heiden und Märtyrer, Stuttgart 1907; W. M e y s z t o w i c z, Szkice o świętym Brunie-Bonifacym, „Sacrum Poloniae Millennium”, vol. 5 (1958), s. 445-501; J. S z y m a ń s k i, Bruno, [w:] Hagiografia polska. Słownik bio-bibliograficzny, t. 1, red. R. G u s t a w, Poznań 1971, s. 219-222; J. S w a s t e k, Święty Bruno (Bonifacy) z Kwerfurtu, [w:] Polscy święci, red. J. R. B a r, t. 6, Warszawa 1986, s. 11-38; J. S t r z e l c z y k, Apostołowie Europy, Warszawa 1997, s. 210-229; J. T y s z k i e w i c z, Brunon z Querfurtu i jego misje, [w:] Z dziejów średniowiecznej Europy Środkowowschodniej: zbiór studiów, „Fasciculi Historici Novi”, t. 2, Warszawa 1998, s. 35-48; i d e m, Bruno of Querfurt and the Resolutions of the Gniezno Convention of 1000: facts and problems, “Quaestiones Medii Aevi Novae”, vol. 5 (2000), s. 189-208.

11 Sancti Adalberti Pragensis Episcopi et Martyris Vita altera auctore Brunone Querfurtensi, red. J. K a r w a s i ń s k a, [w:] Monumenta Poloniae Historica. Series nova, t. 4, z. 2, Warszawa 1969 (dalej: VA). Polski przekład: Brunon z Kwer-furtu, Świętego Wojciecha Żywot Drugi, tłum. B. Kürbis, [w:] W kręgu żywotów Świętego Wojciecha, red. J. S p i e ż, Kraków 1997, s. 81-134 (dalej: Żywot Drugi).

12 G. L a b u d a, Święty Wojciech: biskup-męczennik, patron Polski, Czech i Węgier, Wrocław 2004, s. 20. 13 Loc. cit. 14 Vita Quinque Fratrum Eremitarum [seu] Vita uel Passio Benedicti et Iohannis sociorumque suorum auctore Brunone Quer-

furtensi, red. J. K a r w a s i ń s k a, [w:] Monumenta Poloniae Historica. Series nova, t. 4, z. 3, Warszawa 1973, s. 7-84 (dalej: VQ). Polski przekład: Brunon z Kwerfurtu, Żywot Pięciu Braci Męczenników, tłum. K. A b g a r o w i c z, [w:] Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, red. J. K a r w a s i ń s k a, Warszawa 1966, s. 155-246 (dalej: Żywot Pięciu Braci). J. K u j a w i ń s k i, M. S o s n o w s k i, Krytyczne uwagi do polskich przekładów tak zwanej Vita Quinque Fratrum Brunona z Kwerfurtu, „Eos”, vol. 91/2 (2004), s. 348-356.

15 J. K a r w a s i ń s k a, Wstęp, [w:] VQ, s. 15-16. 16 Epistola Brunonis ad Henricum regem, red. J. K a r w a s i ń s k a, [w:] Monumenta Poloniae Historica. Series nova, t. 4,

z. 3, Warszawa 1973, s. 85-106 (dalej: Ep.). Polski przekład: Brunon z Kwerfurtu, List do króla Henryka II, tłum. K. A b g a r o w i c z, [w:] Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego..., s. 247-261 (dalej: List).

17 R. M i c h a ł o w s k i, Zjazd Gnieźnieński: religijne przesłanki powstania arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, Wrocław 2005, s. 365.

Page 11: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

11

stępnie przeniósł się do założonego przez św. Romualda eremu w Pereum koło Rawenny. W końcu jego duchowość pognała go ku ludom pogańskim, aby przez ich nawracanie szukać Chrystusa. Wyświęcony w 1004 r. na biskupa przez metropolitę magdeburskiego Taginona, wyposażony w otrzymany z Rzymu paliusz, wyruszył na misje. Działalność ewangelizacyjna wiązała go z różnorodnymi nićmi ówczesnej wielkiej polityki europejskiej, stąd też przedmio-tem naszych rozważań jest zastanowienie się, w jakim stopniu uwarunkowania polityczne wpływały na działalność misyjną Brunona i jaką rolę polityczną odgrywał sam misjonarz. Bliższej analizie poddamy wysłaną przez niego misję szwedzką oraz jego działalność wśród Pieczyngów.

Kwerfurtczyk swoją pierwszą wyprawę misyjną, w końcu 1004 r., pod protektoratem Hen-ryka II, odbył na Węgry. Wczesną jesienią 1005 r. został zawarty w Poznaniu pokój między Henrykiem II a Bolesławem Chrobrym. Umożliwiło to Brunonowi udanie się w końcu 1005 r. do Polski. Spotkanie z władcą Polan, protektorem św. Wojciecha, wywarło na misjo-narzu duże wrażenie. W tym momencie Chrobry stał się protektorem również dalszej działal-ności misyjnej Brunona. Misjonarz mówił, że do Bolesława odnosił się „z uczuciem wierności i serdecznej przyjaźni”18. Bez wątpienia właśnie te kontakty z księciem polskim były przyczy-ną pogorszenia się relacji biskupa z Henrykiem II19. Z terytorium państwa gnieźnieńskiego misjonarz wysłał misję ewangelizacyjną do Szwecji, na czele której stał wyświęcony przez niego biskup20. W wysłaniu misji w tym właśnie kierunku pomogły wydatnie kontakty polsko-szwedzkie. Prawdopodobnie w tym czasie przebywała w państwie Bolesława Chrobrego jego siostra, a córka Mieszka I i Dobrawy – Sygryda/Świętosława, była żona króla Szwecji, Eryka Zwycięskiego – wygnana przez swojego drugiego męża, duńskiego króla, Swena Widłobrode-go21. Jednym z dzieci Sygrydy ze związku z Erykiem Zwycięskim był Olaf Skötkonung, król Szwecji w latach ok. 995–1022. Możliwe, że już Eryk Zwycięski, poślubiwszy córkę chrześci-jańskiego władcy, przyjął chrzest, jednak zapewne powrócił następnie do pogaństwa22. Po-dobnie mogła się mieć rzecz z Olafem Skötkonungiem, który wstępując na tron był przy-puszczalnie chrześcijaninem23. Później jednak prawdopodobnie żył „w błędach pogaństwa”. Wtedy też misję wysłał Brunon z Kwerfurtu. Jak sam misjonarz informuje, wysłana przez niego wyprawa udała się „za morze w celu głoszenia Ewangelii Swijom (Suigis)”24, który to lud z całą pewnością można identyfikować jako Szwedów25. Mówiąc o rezultatach misji, Bru-non informuje, że wysłany przez niego biskup ochrzcił „samego władcę Swijów”26 (ipsum seniorem Suigiorum27), a wraz z nim „tysiąc ludzi i siedem plemion”28 (mille homines et septem ple-

18 List, s. 255; Ep., s. 101, w. 15-16. 19 List, s. 254; Ep., s. 101. 20 List, s. 260-261; Ep., s. 105-106. 21 K. J a s i ń s k i, Rodowód pierwszych Piastów, Wrocław 1992, s. 94-99; L. K o c z y, Misja św. Brunona wśród Su-

igjów, „Annales Missiologicae”, vol. 5 (1932/1933), s. 91-92; Z. K a r w o w s k a, Działalność św. Brunona z Kwerfurtu na gruncie polskim w związku z ideologiczną podstawą państwa Bolesława Chrobrego, „Sprawozdania z posiedzeń Towarzy-stwa Naukowego Warszawskiego. Wydział II”, vol. 21 (1928), s. 8; R. M i c h a ł o w s k i, op. cit., s. 236.

22 P. K u l e s z a, op. cit., s. 186-188. 23 W. D u c z k o, Real and imaginary contributions of Poland and Rus to the conversion of Sweden, [w:] Early Christianity in

Central and East Europe, red. P. U r b a ń c z y k, Warszawa 1997, s. 131; P. K u l e s z a, op. cit., s. 188-194. 24 List, s. 260; Ep., s. 105, w. 9: ultra mare in euangelium Suigis tranmiseram. 25 W. D u c z k o, op. cit., s. 132. 26 List, s. 260. Tłumaczenie własne. W swoim przekładzie K. Abgarowicz oddaje seniorem Suigiorum jako „króla

Swijów”, co jest już jednak daleko posuniętą interpretacją, a przez niektórych badaczy może być uważane z całą pewnością za nadinterpretację.

27 Ep., s. 105, w. 10.

Page 12: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

12

bes29). Jednocześnie misjonarz informuje, że żona owego władcy już od dawna była chrześci-janką30. Za władcę ochrzczonych Szwedów można uważać Olafa Skötkonunga, który najwy-raźniej ponownie przyjął chrzest. Pomaga w tej interpretacji fakt uznawania za ową „żonę-chrześcijankę”, pochodzącej z plemienia Obodrytów, Estrydy, jedynej legalnej żony Olafa, która prawdopodobnie została już wcześniej ochrzczona31. Nie jest to jednak przyjmowane za oczywiste. Czasem uznaje się, że Olaf przyjął chrzest w 1008 r. z rąk biskupa Sigfrida, pocho-dzącego z Brytanii. Jednakże tradycja wiążąca Sigfrida z Olafem jest zdecydowanie późniejsza i raczej nie może być uznawana za właściwą32. Interpretacja o ochrzczeniu Olafa Skötkonu-nga przez biskupa wysłanego przez Brunona bywa kwestionowana także z innego względu. Mówi się, że skoro Kwerfurtczyk w Liście do króla Henryka II określa osobę, którą ochrzcił wysłany przez niego biskup, jako seniorem Suigiorum, nie może być w tym miejscu mowy o królu, lecz raczej o jakimś namiestniku królewskim, którego próbuje się identyfikować z niejakim jarlem Ragnvaldem33. Takiej hipotezy z całą pewnością odrzucić nie można. Należy jednak zauważyć, że Brunon w Liście do Henryka II terminem senior określa także władców innych państw, takich jak Bolesław Chrobry34 czy Włodzimierz Wielki35 – czyniąc to w miej-scach, w których nie może być żadnych wątpliwości, kogo ma na myśli, mimo iż Włodzimie-rza, podobnie jak Olafa, nie wymienia nigdy z imienia. Jednocześnie osoby znaczące, a nie posiadające statusu władcy, określa po prostu terminem maiores36. W ten sposób możemy uznać za dowiedzione, że Olaf Skötkonung przyjął, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, powtórny chrzest z rąk wysłanego przez Brunona biskupa. Misja Brunona mogła mieć także wymiar polityczny, pomagając nawiązać Bolesławowi bliższe relacje ze swoim siostrzeńcem – królem szwedzkim, przydatne w obliczu konfliktów z Henrykiem II i Wieletami37.

Brunon w początkach 1007 r. ponownie udał się na Węgry. Ze swojej drugiej wyprawy mi-syjnej na Węgry, po możliwym krótkim pobycie w Polsce38, w styczniu 1008 r., przybył do Kijowa. Warto zauważyć, że misjonarz, zanim ruszył prowadzić działalność chrystianizacyjną wśród Pieczyngów, najpierw przybył właśnie do Kijowa – z czego można wysnuć wniosek, że dotarł do niego z terenów państwa Bolesława Chrobrego. Udając się tam przez Węgry, mu-siałby bowiem już wcześniej podróżować przez tereny zajęte przez koczowników, których miał ewangelizować39. Poza tym taka droga byłaby także dużo trudniejsza40. Z całą pewnością

28 List, s. 261. Tłumaczenie własne. Przekład K. Abgarowicza, który oddaje ten ustęp jako „tysiąc ludzi z sied-

miu plemion”, może być uznawany za mało dokładny. 29 Ep., s. 105, w. 11-12. 30 Ep., s. 105, w. 10-11. 31 P. K u l e s z a, op. cit., s. 191. Jednakże identyfikacja owej żony Olafa nie jest jednoznaczna. W. D u c z k o,

op. cit., s. 132. 32 P. K u l e s z a, op. cit., s. 189-190. 33 Ibidem, s. 191-192. 34 Ep., s. 101, w. 15: huic seniori; Ep., s. 102, w. 5: seniorem Boleszlawm; Ep., s. 103, w. 16: senior Bolezlauo. 35 Ep., s. 98, w. 15: senior Ruzorum; Ep., s. 99, w. 9; Ep., s. 100, w. 10: senior Ruzorum; Ep., s. 100, w. 11-12: senio-

rem Ruzorum. 36 Ep., s. 100, w. 4. 37 L. K o c z y, Misje Polskie w Prusach i na Pomorzu za czasów Bolesławów, „Annales Missiologicae”, vol. 6 (1934),

s. 105-106; i d e m, Misja św. Brunona..., s. 93. 38 J. T y s z k i e w i c z, Brunon z Querfurtu i jego misje, s. 42; i d e m, Bruno of Querfurt..., s. 201. 39 S. S y t y, Brunon z Querfurtu i eremici z Międzyrzecza w służbie państwa Bolesława Chrobrego, [w:] Męczennicy z Mię-

dzyrzecza 1003–2003: materiały z sympozjów: 9–10 XI 2001 r., 8–9 XI 2002 r., red. R. T o m c z a k, Paradyż 2003, s. 84.

40 J. Ty s z k i e w i c z, Bruno of Querfurt..., s. 201.

Page 13: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

13

jednak na Ruś i dalej do Pieczyngów misjonarz udał się z poparciem Bolesława Chrobrego41. Po uzyskaniu wsparcia Włodzimierza Wielkiego i miesięcznym pobycie w Kijowie42, wyruszył w celu ewangelizowania Pieczyngów, którzy pomimo oddziaływania na nich różnych religii, w przeważającej większości byli wierni tradycyjnym wierzeniom przodków43. Wedle przekazu Brunona książę ruski był przeciwny jego udaniu się do Pieczyngów, bo obawiał się, że biskup zginie wśród „najokrutniejszych ze wszystkich pogan”44. Można to interpretować w ten spo-sób, że Włodzimierz nie chciał dopuścić, żeby misjonarz spotkał się z Pieczyngami i zaniósł im poselstwo od Bolesława Chrobrego, a jego zachowanie wskazywałoby, że stara się on na wszelkie sposoby odwieść Brunona od podróży do pogańskich koczowników. Wydaje się jednak, że byłaby to interpretacja błędna. Brunon w Liście do króla Henryka II nakreślił wizeru-nek Włodzimierza – idealnego władcy chrześcijańskiego, który troszczy się o życie misjonarza i wspomaga go w jego przedsięwzięciu misyjnym, osobiście odprowadzając biskupa do granic swego chrześcijańskiego władztwa45. Dlatego też trudno dopatrywać się niechęci Włodzimie-rza do działalności Brunona. Postawa księcia ruskiego jest tu wyraźnie pokazana Henrykowi II jako wzór godny do naśladowania. Gdyby władca Rusi rzeczywiście chciał powstrzymać wyprawę saskiego misjonarza, to mógł go po prostu nie przepuścić przez podległe mu tereny i zawrócić z Kijowa. Podobnie należy interpretować widzenie senne Włodzimierza, zapowia-dające zapewne śmierć Brunona, o którym książę poinformował swego gościa46. Jest to rodzaj próby dla misjonarza, zesłanej przez Boga, czy rzeczywiście nie waha się on zginąć w imię głoszenia Ewangelii poganom. Zdarzenie to zostało wspomniane w Liście do Henryka II, aby przekonać jego adresata o niezłomności biskupa w prowadzeniu działalności chrystianizacyj-nej i pokazać, że chrystianizacja jest jedynym celem jego działań. W istocie Włodzimierz mógł być zadowolony z rezultatów działalności Brunona wśród Pieczyngów. Kwerfurtczyk infor-muje, że wraz ze swymi towarzyszami działał wśród trzech okolicznych plemion pieczyń-skich47. Natomiast do czwartego, z którego przybyli do niego jacyś posłowie możnych (melio-rum nuntii), już się nie udawał48. Przyczyną porzucenia myśli o udaniu się do tego plemienia mogła być niechęć tamtejszych możnych do misjonarzy, a nie – jak sądził J. Tyszkiewicz – wiadomość o istnieniu grup chrześcijańskich wśród tego odłamu Pieczyngów49 (choć jedno-znacznie takiej hipotezy odrzucić nie można). W czasie swej działalności Brunon ochrzcił trzydziestu pogan, a także zawarł pokój rusko-pieczyński50, kończący dotychczasowe wojny między Włodzimierzem i koczownikami51, będący jednocześnie warunkiem prowadzenia dalszej pracy ewangelizacyjnej52. Misjonarz wyświęcił też biskupa, który miał kontynuować chrystianizację Pieczyngów, a sam książę ruski, jako gwaranta zawartego pokoju, oddał

41 R. M i c h a ł o w s k i, op. cit., s. 236-237; J. T y s z k i e w i c z, Bruno of Querfurt..., s. 201. 42 Ep., s. 98, w. 15. 43 J. T y s z k i e w i c z, Misja z Polski w stepach u Pieczyngów. Kościół i państwo w czasach Bolesława Chrobrego, „Rocz-

nik Tatarów Polskich”, vol. 4 (1997), s. 44-47. 44 List, s. 251; Ep., s. 98, w. 14. 45 List, s. 251-252; Ep., s. 98-99; R. M i c h a ł o w s k i, op. cit., s. 232; A. P l e s z c z y ń s k i, Niemcy wobec pierw-

szej monarchii piastowskiej (963–1034). Narodziny stereotypu, Lublin 2008, s. 157-158. 46 List, s. 251-252; Ep., s. 99, w. 2-12. 47 List, s. 253; Ep., s. 100, w. 5-6. 48 List, s. 253; Ep., s. 100, w. 7. Tłumaczenie własne. K. Abgarowicz, oddający stwierdzenie de qua meliorum nun-

tii ad nos venerunt jako „z której (...) przyszły do nas lepsze wieści”, popełnia błąd. 49 J. T y s z k i e w i c z, Misja z Polski..., s. 53. 50 List, s. 253; Ep., s. 100, w. 7-9. 51 O walkach rusko-pieczyńskich: J. T y s z k i e w i c z, Misja z Polski..., s. 46. 52 List, s. 253; Ep., s. 100, w. 9-11.

Page 14: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

14

w charakterze zakładnika swego syna – identyfikowanego ze Światopełkiem53. Interesujące jest jednak spostrzeżenie, że Brunon kończy swoją działalność wśród Pieczyngów w momen-cie, gdy zostaje zawarty rzeczony pokój54. Wydaje się, że czyni tak, gdyż sądzi, że dalsza dzia-łalność chrystianizacyjna wśród pogan może odbywać się już bez jego bezpośredniego udzia-łu. W wyprawie Brunona można widzieć także poselstwo od Bolesława Chrobrego, dążące do zawarcia sojuszu między władcą Polan a Pieczyngami. Należy jednak zaznaczyć, że wydaje się niemożliwym, aby misjonarz, który tak mocno piętnował sojusz Henryka II z Wieletami, wymierzony w Chrobrego, tj. sojusz chrześcijan z poganami (czy nawet apostatami), wymie-rzony w innych chrześcijan55, teraz pośredniczył w zawarciu innego przymierza chrześcijań-sko-pogańskiego, tym razem o ostrzu antyruskim, a więc również antychrześcijańskim. Dzia-łania Brunona mogły umocnić wpływy polskie wśród Pieczyngów, ułatwiające pracę chrystia-nizacyjną, ale ta współpraca w jego oczach nie mogła mieć charakteru antyruskiego. Bolesław przecież nie walczył, jak dotąd, ramię w ramię z poganami przeciw innemu władcy chrześci-jańskiemu – co czynił wraz z Wieletami Henryk II. Nie przeszkodziło to jednak, aby sojusz polsko-pieczyński działał, już po śmierci Brunona, w czasie wypraw Bolesława na Ruś56. Jed-nakże samo przyjęcie przez władcę ruskiego misji Brunona, wychodzącej z Polski, świadczy o trwaniu w tym czasie poprawnych stosunków między Bolesławem i Włodzimierzem. Zdaje się jednak, że wyprawa Brunona na Ruś pomogła także w regulowaniu stosunków polsko-ruskich. Na takie regulacje, podtrzymujące poprawne, pokojowe stosunki między Polską a Rusią, w obliczu wojen z Henrykiem II, bez wątpienia liczył Chrobry. Bardzo prawdopo-dobne, że Brunon pośredniczył w planowaniu małżeństwa między Światopełkiem, synem Włodzimierza Wielkiego, a córką Bolesława Chrobrego, przypieczętowującego zawarty układ polityczny57. Być może elementem takiego układu była rezygnacja Włodzimierza z prowadze-nia aktywnej polityki na terenie Prus i uznania polskiej strefy wpływów w Jaćwieży, uznawanej za część Prus, za co otrzymał on pokój z Pieczyngami, zapośredniczony przez Chrobrego58. Doprowadzanie do zawarcia tych układów tłumaczyłoby najlepiej miesięczny pobyt biskupa w Kijowie. Ową zwłokę w wyruszeniu do Pieczyngów mogło spowodować również porozu-miewanie się z dygnitarzami Kościoła Wschodniego – z Kijowem, Ochrydą, a przede wszyst-kim z Konstantynopolem – gdyż tereny, na których miał działać łaciński misjonarz, znajdo-wały się właśnie w jego strefie wpływów59.

Jesienią 1008 r., po pięciomiesięcznym pobycie wśród Pieczyngów60, Brunon przybył po-nownie do Polski. Umożliwił mu to brak działań wojennych między Chrobrym a Henrykiem II, nieprowadzonych pomimo zerwania pokoju poznańskiego na wiosnę 1007 r. W tym czasie napisał swój słynny List do króla Henryka II. W początkach 1009 r. Brunon wyruszył na swoją

53 List; s. 253; Ep., s. 100, w. 11-14; J. T y s z k i e w i c z, Brunon z Querfurtu na Rusi, [w:] E Scientia et Amicitia.

Studia poświęcone profesorowi Edwardowi Potkowskiemu, red. M. D r z e w i e c k i, Warszawa – Pułtusk 1999, s. 225. 54 S. S y t y, Tło polityczne misji św. Wojciecha i Brunona z Kwerfurtu w Prusach, [w:] Środkowoeuropejskie dziedzictwo świę-

tego Wojciecha, red. A. B a r c i a k, Katowice 1998, s. 95. 55 List, s. 255-256; Ep., s. 101-102. 56 Thietmar, VI, 95, s. 445; VIII, 32, s. 621-623; J. S t r z e l c z y k, Bolesław Chrobry, Poznań 1999, s. 168. 57 A. F. G r a b s k i, Bolesław Chrobry: zarys dziejów politycznych i wojskowych, Warszawa 1966, s. 252;

S. Z a k r z e w s k i, Bolesław Chrobry Wielki, Kraków 2006, s. 228. 58 S. S y t y, Tło polityczne..., s. 96-97. 59 J. T y s z k i e w i c z, Brunon z Querfurtu na Rusi, [w:] E scientia et amicitia. Studia poświęcone Edwardowi Potkow-

skiemu w sześćdziesięciopięciolecie urodzin i czterdziestolecie pracy naukowej, red. M. D r z e w i e c k i, Warszawa 1999, s. 223. 60 List, s. 253; Ep., s. 100, w. 6.

Page 15: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

15

ostatnią wyprawę chrystianizacyjną – do Prusów, gdzie 9 III 1009 r.61 wraz z osiemnastoma towarzyszami62 poniósł upragnioną śmierć męczeńską. Ciała Brunona i jego towarzyszy zo-stały później wykupione przez Bolesława63. W ostatniej wyprawie misjonarzowi nie dopo-mógł dostatecznie polski władca. Powodem tego była wojna z królem Henrykiem II, w wyni-ku której Chrobry nie mógł zapewnić Brunonowi odpowiedniego wsparcia64.

Podsumowując należałoby zastanowić się, co w działalności misjonarza z Kwerfurtu przeważało – czy były to aspekty religijne, czy może sprawy polityczne? Już na wstępie trzeba stwierdzić, że takie rozróżnienie jest nieco sztuczne i właściwie nieprzystające do realiów epoki, którą się zajmujemy. Wyodrębnianie politycznych czy religijnych aspektów działania w czasach, w których były one ze sobą praktycznie nierozerwalnie złączone, jest nader trudne i zakrawa wręcz na tworzenie nowej rzeczywistości, a nie na badanie realiów epoki. Dość powiedzieć, że wielka idea Renovatio Imperii Romanorum łączyła w sobie, wedle naszych kryte-riów, zarówno elementy polityczne, jak i religijne, nierozerwalnie spajając je ze sobą. Pomimo tych zastrzeżeń wydaje się jednak, że można rozważyć, jaki charakter miała działalność Bru-nona z Kwerfertu – czy była to działalność tylko ewangelizacyjna, czy może wybitnie poli-tyczna, w której sprawy chrystianizacji były traktowane jako swoista „przykrywka” dla „praw-dziwych” celów. Sam misjonarz wypowiada o sobie znamienne słowa: „my, którzy powinni-śmy całą duszą rozważać wszelkie sprawy duchowe, myślimy wyłącznie o cielesnych”65. Bru-non pisze, że również Henryk II jest zaniepokojony jego zbytnim zaangażowaniem w „sprawy świeckie”66. Należy jednak rozważyć, co pod tą działalnością się kryje? W istocie Kwerfurt-czyk jako biskup misyjny był zależny od poparcia książąt i królów. Bez ich wsparcia nie mógłby prowadzić działalności chrystianizacyjnej wśród pogan. Dlatego też starał się utrzy-mywać dobre stosunki z władcami, których odwiedzał. Brunon pisał o sobie, że należy do Henryka II67 – z nim bowiem omawiał swoje plany misyjne, był jego poddanym, a także przez dłuższy czas, do momentu przybycia do państwa Bolesława Chrobrego, był uzależnio-ny wyłącznie od jego wsparcia w realizacji projektów misyjnych. Sam misjonarz był w pew-nym sensie „dzieckiem” idei Renovatio Imperii. Popierał ją w pełni w zakresie wprowadzenia powszechnego i stabilnego pokoju między wszystkimi chrześcijanami, a także wspólnego prowadzenia misji w krajach pogańskich. Pośredniczenie w zawieraniu układów pokojowych, polepszanie stosunków i zacieśnianie współpracy między poszczególnymi władcami stanowi-ło bez wątpienia nieodłączny element jego działalności. Z całą pewnością w pewnych krę-gach, zarówno ówcześnie jak i współcześnie, takie działania mogą być uważane za na wskroś polityczne, doczesne czy też świeckie. Trzeba się jednak zastanowić, czy sam Brunon tak właśnie postrzegał swoją działalność. Sam misjonarz zachowuje zawsze daleko posuniętą

61 Die Annales Quedlinburgenses, red. M. G i e s e, [w:] Monumenta Germaniae Historica. Scriptores rerum Germanicarum

in usum scholarum separatim editi, t. 72, Hannover 2004, s. 527, w. 10 (dalej AQ); Annales Magdeburgenses, red. G. H. P e r t z, [w:] ibidem, t. 16, Hannoverae 1864, s. 164, w. 14 (dalej AM). Tylko Thietmar (VI,95) podaje inną datę dzienną – 14 II 1009 r., co jest jednak prawdopodobnie pomyłką biskupa merseburskiego. W. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 500.

62 Thietmar, VI, 95, s. 453; AQ, s. 527, w. 10-11; AM, s. 164, w. 14. 63 Thietmar, IV, 95, s. 453: Corpora tot martirum insepulta iacuerunt, quod Bolizlavus id comperiens eadem mercatur ad

domui suae futurum acquisivit solatium. 64 List, s. 258-259; Ep., s. 103, w. 16-19. 65 Żywot Drugi, c. 32, s. 132; VA, c. 32, s. 39, w. 15-17. 66 List, s. 254; Ep., s. 101, w. 4-6: Deus tibi retribuat mercedem in resurrectione iustorum, maxime quia curam geris mei, ne

pro errore iuuentutis secularia agam, et spiritalia deseram. 67 List, s. 250; Ep., s. 98, w. 5.

Page 16: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

16

neutralność w sporach poszczególnych władców68. Nie rozstrzyga, kto ma rację w konflikcie polsko-niemieckim, nie staje po żadnej ze stron, choć zdaje się, że bardziej sympatyzuje z Bolesławem, ponieważ ten nie ucieka się do sojuszu z poganami, jak czyni to Henryk II. Brunon wyraźnie zaznacza, że jego dobre kontakty z Bolesławem nie są wymierzone w Hen-ryka II69. Biskup misyjny pisze, że „ani król nie ma zaufania do Bolesława, ani ten do zagnie-wanego króla”70. Dlatego też Brunon podejmuje wysiłki na rzecz porozumienia obydwu władców i ich wspólnego działania w celu ewangelizacji pogan71. Wydaje się, że ta działalność misjonarza nie została podjęta z inicjatywy Chrobrego, lecz była jego własnym, osobistym pomysłem – wynikała z jego światopoglądu. Podczas wypraw misyjnych Brunon nie powołu-je się na żadnego z władców. Nie pisze, że przybywa „od Bolesława”, „od Włodzimierza ruskiego” czy „od Stefana węgierskiego”. Każda jego wyprawa misyjna jest kolejnym „posel-stwem św. Piotra”72. To właśnie od niego Brunon przybywał i w jego imieniu głosił Ewange-lię poganom. Oczywiście czasem misjonarz stawał się elementem polityki świeckich władców. Godził się z tą rolą, bo inaczej być nie mogło. Dlatego o wielu z nich, np. o Bolesławie Chrobrym, wyrażał się w słowach pełnych sympatii czy wręcz uwielbienia. Jego działalność była bowiem korzystna dla jego świeckich mocodawców. W istocie Brunon musiał współpra-cować z siłami świeckimi i żyć w świecie doczesnym73, gdyż było to niezbędne dla prowadze-nia działalności misyjnej. Jednakże te wszystkie „polityczne” działania były podporządkowane naczelnej idei – ewangelizacji pogan i poszukiwaniu Chrystusa74 – dążeniu do osiągnięcia zbawienia poprzez połączenie się w męczeńskiej śmierci z Chrystusem75. Twierdzenie, że priorytetem w działalności Brunona były cele polityczne (dyplomatyczne), a nie cele misyjne, a także podkreślanie wyłącznie kontekstu politycznego jego działań, jest nader daleko posu-niętym uproszczaniem działalności misjonarza z Kwerfurtu76. Gdyby Brunon chciał odgrywać tak wielką, zupełnie „świecką” rolę, przeszedłby zapewne z cesarskiej, dworskiej kapelani do wysokich godności kościelnych – opackich czy biskupich – a nie wstępował do klasztoru, a później do eremu. Warto też zauważyć, że wiele z domniemanych „politycznych” działań Brunona jest właściwie domysłem historyków, szukających czasem „drugiego dna” w jego poszczególnych wyprawach. Sam Brunon pisze bowiem zawsze o religijnych aspektach swo-ich działań, ponieważ one były dla niego najważniejsze77, a w wielu momentach zapewne nawet jedyne.

68 D. B a r o n a s, The year 1009: St Bruno of Querfurt between Poland and Rus’, “Journal of Medieval History”, vol.

34 (2008), s. 15-18. 69 List, s. 255; Ep., s. 101, w. 17-18. 70 List, s. 259; Ep., s. 104, w. 5-6. 71 List, s. 259-260; Ep., s. 104-105. 72 List, s. 254; Ep., s. 100, w. 18-19. 73 Żywot Pięciu Braci, c. 11, s. 204; VQ, c. 11, s. 56, w. 20-22. 74 Żywot Drugi, c. 11, s. 97; VA, c. 11, s. 11, w. 8-9. 75 B. K ü r b i s, Brun z Kwerfurtu i początki kultu Pięciu Braci, [w:] Polska na przełomie I i II tysiąclecia: materiały Sesji

Stowarzyszenia Historyków Sztuki, red. S. S k i b i ń s k i, Poznań 2001, s. 115. 76 Tak działania Brunona ujęto w: S. S y t y, Tło polityczne..., s. 89-101. 77 R. M i c h a ł o w s k i, op. cit., s. 368.

Page 17: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

17

Kinga Dorbach Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

KORESPONDENCJA BISKUPÓW WARMIŃSKICH W ARCHIWUM DIECEZJALNYM W OLSZTYNIE JAKO PRZYKŁAD DYPLOMACJI NA WARMII – STUDIUM

ŹRÓDŁOZNAWCZE1

Warmia w historycznym znaczeniu działalności Kościoła oraz zalążków państwowości po-

jawiła się na mapach i kartach historii wraz z utworzeniem czterech diecezji pruskich. Otóż w 1243 r. do sieci diecezjalnej dołączyły następujące kościelne okręgi administracyjne: cheł-miński, warmiński, sambijski oraz pomezański.

Mapa nr 1: Podział kościelny Prus w XIII w.2

W ten oto sposób powstałe Dominium Warmińskie wbijało się klinem w krzyżacki zarząd administracyjny na terenie historycznej Warmii. Utworzona diecezja była inna niż pozostałe trzy, gdyż jej biskup był zarazem udzielnym księciem, nad którym władza zwierzchnia była

1 Artykuł stworzono na podstawie struktury zasobu Archiwum Diecezjalnego w Olsztynie. Skorzystano

z katalogu nr 1, przedstawiającego strukturę Archiwum Biskupiego, a w szczególności działu D. 2 http://www.zgapa.pl/zgapedia/Diecezje_pruskie.html [dostęp z dn. 25 III 2010].

Page 18: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

18

jedynie symboliczna i formalna. Sprawował ją arcybiskup ryski do 1566 r. Dopiero w 1742 r. Dominium Warmińskie zostało oficjalnie uznane za podlegające bezpośrednio Rzymowi.

Owa specyfika funkcjonowania Kościoła na terenie Warmii oraz zarządu posiadłościami biskupimi otworzyła drogę do innych aspektów funkcjonowania głowy państwa czy też okrę-gu administracyjnego. Oczywiście nie jest to fenomen jedynie Dominium Warmińskiego, ale wielu arcybiskupstw, diecezji czy też archidiakonatów, gdzie stojący na czele danej administra-cji kościelnej prowadzi własną politykę czy gospodarkę. Na wszystko jednakże ma wpływ wiele czynników, a spośród nich władza zwierzchnia w postaci króla, księcia czy też arcybi-skupa. Jest ona względna, gdyż kościół stanowi własny kraj i formę spójnie złożonej społecz-ności, tworzącej jednocześnie to, co dzisiaj moglibyśmy nazwać „mikroregionem” danego obszaru.

Dominium, spośród tych wielu małych państwowości, wyróżniało się brakiem silnej wła-dzy zwierzchniej i specyficzną polityką kościelną, kulturalną, jak i gospodarczą. Budowana była ona poprzez funkcjonowanie pomiędzy zakonem krzyżackim3, Polską4, papiestwem, a w późniejszym okresie państwowością pruską5. Będzie o tym mowa w dalszej części refera-tu. Ta swoista enklawa biskupów warmińskich dała początek wyjątkowej działalności kancela-rii, urzędów, wspólnot religijnych, piśmiennictwa, a także budowy polityki zewnętrznej i we-wnętrznej kraju.

Dzisiaj świadczą o tym pozostałości archiwalne po władzy biskupiej i jej administracji. Są to księgi wizytacji kościelnych oraz zbiór listów, na który zwrócimy szczególną uwagę. Chce-my stworzyć jedynie obraz archiwalny wybranego źródła, tak, aby badacze korespondencji, dyplomacji oraz historii społecznej i politycznej mogli odszukać ciekawe aspekty źródłowe dla prowadzenia własnych badań.

Na początku zatrzymajmy się zatem przy umiejscowieniu wymienionego wyżej zbioru li-stów. Znajduje się on obecnie w Warmińskim Archiwum Diecezjalnym w Olsztynie i stanowi dział D Archiwum Historycznego Biskupów Warmińskich. Archiwum biskupie znajdowało się w początkowym okresie funkcjonowania w Ornecie i Braniewie. W latach 1839–1841 przewieziono je do Fromborka i złożono razem z archiwum kapitulnym w baszcie koło kate-dry6. Odtąd można mówić o połączeniu dwóch archiwów. Natomiast archiwariusz frombor-ski Josepha Martina Saage w połowie XIX w. podzielił, na wzór innych archiwaliów niemiec-kich, zasób Archiwum Biskupiego na działy oznaczone literami od A do J7 oraz wydał Codex Diplomaticus Warmiensis8. Stąd mamy dzisiaj postać strukturalną zasobu Warmińskiego Archi-wum Diecezjalnego.

W dziale D zaś możemy wyróżnić pozostałości korespondencji biskupiej, odnoszące się do kontaktów biskupów warmińskich z zarządcami innych diecezji, państw oraz władz ko-ścielnych. Korespondencja obejmuje 134 jednostki archiwalne, w skład których wchodzą m.in. listy z lat 1470–1664, przeważnie papieży i nuncjuszy apostolskich do biskupów war-mińskich; korespondencja biskupa warmińskiego Szymona Rudnickiego z Janem Kuczbor-

3 Stwierdzenie to wynika z faktu oddania w zarząd krzyżacki diecezji pruskich, a jedynie 1/3 każdej diecezji

w ręce biskupów. 4 Jak powszechnie wiadomo w okresie średniowiecza trwały walki pomiędzy Zakonem Krzyżackim a królami

polskimi. Od II pokoju toruńskiego Warmia była pod zwierzchnictwem Polski. O czym będzie dalej mowa. 5 Stwierdzenie to wynika z faktu znalezienia się Warmii w granicach zaboru pruskiego. 6 A. K o p i c z k o, Archiwum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, [w:] Archiwa ziem zachodnich i północnych Polski

(1945–2005). Tradycje i współczesne wyzwania, red. K. K o z ł o w s k i, s. 147. 7 Ibidem, s. 149. 8 J. W o j t k o w s k i, Warmińskie Archiwa Diecezjalne, „Warmińskie Wiadomości Diecezjalne”, 1948, nr 4, s. 40.

Page 19: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

19

skim i Wawrzyńcem Gembickim (biskupami chełmińskimi); korespondencja Kromera z lat 1586–1587 z Antonim Posseviną; list kardynała Commendoniego i innych kardynałów do Hozjusza i Kromera; listy cesarskie do Jana Dantyszka i innych biskupów warmińskich; dwa listy biskupa chełmińskiego Piotra Kostki do Kromera i do kardynała Andrzeja Batorego (lata 1569–1593); listy arcybiskupów gnieźnieńskich: Jakuba Uchańskiego do Hozjusza i Stanisława Karnkowskiego do Kromera; listy do Hozjusza od Jana Dymitra Solikowskiego z lat 1565–1569; odpisy listów Tiedemana Giese z lat 1515–1520 oraz oryginały z lat 1240–1568; korespondencja biskupa Jana Dantyszka (100 listów) z lat 1523–1546 oraz listy biskupa war-mińskiego Łukasza Watzelrode wyzyskane z akt króla Aleksandra9.

Można jednocześnie wyróżnić specyfikę akt (korespondencji i listów) występujących w dziale. Odnajdziemy tutaj następujące rodzaje materiałów archiwalnych: epistolae variorum, literae latinae, listy polskie, literae variorum, acta et epistolae10, litera germanicae11, miscellanea latina, miscellanea germianica oraz miscellanea polanica12. Świadczą one o bogactwie zachowanych archi-waliów i ich różnorodności.

W porównaniu do najbliżej dzisiaj położonego Archiwum Diecezjalnego w Pelplinie, za-wierającego pozostałości archiwalne po niegdyś utworzonych diecezjach chełmińskiej i pomezańskiej, warmińskie archiwum posiada bogaty dział listów i korespondencji biskupiej. Świadczy to nie tylko o wymianie myśli z kanonikami, w obrębie własnej diecezji, ale także z przedstawicielami innych jednostek administracyjnych. Wśród nich znajdują się biskupi innych diecezji oraz kanonicy okręgów kościelnych, jak poznański czy nawet kijowski.

O szeroko rozwiniętym zasięgu stosunków dyplomatycznych możemy przekonać się na podstawie zachowanej korespondencji z papiestwem oraz arcybiskupami. Ciekawym zjawi-skiem jest także fakt przechowywania spuścizny korespondencji biskupa Tiedemana Giese, będącej jednocześnie pozostałością po sprawowaniu władzy nad diecezją chełmińską i war-mińską13.

Dyplomatyka Dominium Warmińskiego kształtowała się wraz z rozrostem enklawy Ko-ścioła na Warmi. Wpływ na jej formę miały różne czynniki polityczne, gospodarcze i spo-łeczne. Terytorium, na którym przyszło rządzić biskupom warmińskim, nacechowane było różnicami plemiennymi oraz narodowościowymi. Wynika to przede wszystkim z faktu, że dominium wyrosło na gruzach plemion pruskich oraz na nowej sile społecznej, jaką stali się osadnicy z terenów niemieckich. Natomiast czasy rozbiorów przyniosły nie tylko władzę pruską, ale także jej specyfikę kulturową i religijną.

Diecezja warmińska znajdowała się na styku polityki krzyżackiej, polskiej oraz pruskiej. Z racji położenia, otoczona była władzą Zakonu Krzyżackiego, gdyż Prusy oddano w lenno wielkiemu mistrzowi Gerhardowi von Malbergowi. Zaś w każdej z pruskich diecezji (z wyjąt-kiem chełmińskiej) 1/3 obszaru diecezji była dominium biskupim, a pozostała część była zarządzana gospodarczo i militarnie przez zakonników. Polacy, jak wiadomo, w okresie śre-dniowiecza toczyli walki z Krzyżakami, co spowodowało, że Warmią, po II pokoju toruńskim

9 Archiwum Diecezjalne w Olsztynie, Archiwum Biskupie, Dział A-J, Katalog nr 1. 10 Obejmuje okres lat 1530–1680. 11 Dotyczy przede wszystkim okresu od 1540 do 1558 r. 12 Archiwalia znajdujące się pod tym hasłem obejmują lata 1489–1779. 13 Tiedeman Giese został 1 VIII 1536 r. wyznaczony przez króla Zygmunta na biskupa chełmińskiego, jako

koadiutor Jana Dantyszka. Po przeniesieniu Jana Dantyszka na biskupstwo warmińskie, otrzymał 11 I 1538 r. zatwierdzenie papieskie na biskupstwo chełmińskie. Śmierć Dantyszka przyniosła mu biskupstwo warmińskie w 1549 r.

Page 20: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

20

władali królowie polscy. Okres rozbiorów przyniósł zaś zakorzenienie się państwowości pru-skiej na obszarze Warmii, gdyż znalazła się ona w zasięgu jej zaboru.

Dyplomacja zatem zależała od stosunków z przedstawicielami sąsiednich okręgów admini-stracyjnych i kościelnych. Biskupi warmińscy jawią się wobec tego jako udzielni władcy, pro-wadzący samodzielną politykę i dyplomację. Trzeba jednakże pamiętać, że polityka wewnętrz-na i zewnętrzna zależała w dużej mierze od poglądów oraz zamysłów biskupa, który w danym momencie piastował urząd. Wśród licznych kontaktów możemy zatem jednoznacznie wyróż-nić stosunki ze Stolicą Apostolską, z Krzyżakami oraz z zarządcami innych diecezji.

Konstatując, należy stwierdzić, że podział listów i intensywność kontaktów z różnymi ka-nonikami świadczy o bogatej myśli dyplomatycznej, tzw. „wspólnym załatwianiu spraw kato-lickich”.

Page 21: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

21

Michał Wasiucionek (Uniwersytet Warszawski)

ZAGUBIONE W TŁUMACZENIU. PROBLEMY POSŁÓW POLSKICH NA WSCHÓD OSMAŃSKI Z KOMUNIKACJĄ WERBALNĄ I NIEWERBALNĄ (XVI–XVIII W.)

Na początku XVII w. podkomorzy bracławski Ławryn Piaseczyński, wielokrotny poseł na Krym, sporządził krótki poradnik dla dyplomatów udających się na Wschód, dotyczący wła-ściwego zachowania w czasie sprawowania poselstwa. Oprócz aktualnych także dzisiaj wska-zówek, znalazły się i takie, które wzbudzają śmiech. Doświadczony w służbie dyplomatycznej pisze bowiem, że poseł ma w czasie audiencji „kaszlu, plwania i smarkania powściągać, w głowę i nigdzie się nie skrobiąc, w nosie i uszu nie dłubiąc”1. Fakt, że Piaseczyński zamie-ścił te uwagi, świadczy o tym, że nie uważał ich za oczywiste dla swoich współczesnych.

Celem tego referatu jest krótka prezentacja problemów w zakresie komunikacji – zarówno werbalnej jak i niewerbalnej – na jakie napotykali posłowie Rzeczypospolitej w swoich mi-sjach do krajów Europy Południowo-Wschodniej: Imperium Osmańskiego, Krymu i księstw naddunajskich, a także nieporozumień z nich wynikających. Misje te miały swoją odrębną specyfikę, stanowiły większe wyzwanie ze względu na odmienność zwyczajów, praktyki upra-wiania dyplomacji, ale przede wszystkim były zderzeniem z obcą w dużej mierze kulturą, której kod komunikacji zdecydowanie odbiegał od tego, do czego przyzwyczajeni byli polscy posłowie. Właśnie ze zderzenia dwóch kodów komunikacji i zachowań wynikała duża część konfliktów, w jakie popadali dyplomaci Rzeczypospolitej na Wschodzie.

Jako pierwszy na temat problemów w komunikacji posłów polskich w kręgu kultury osmańskiej zwrócił uwagę prof. D. Kołodziejczyk2, który przedstawił m.in. metody radzenia sobie wysłanników Rzeczypospolitej. Referat ten, choć częściowo pokrywa się z wymienioną pracą treściowo, jest próbą nieco odmiennego – choć wychodzącego z podobnych założeń – zakreślenia tematu: poprzez przedstawienie problemów związanych z komunikacją werbalną i niewerbalną chciałbym spróbować odpowiedzieć na pytanie, na ile trudności w porozumie-waniu się wpływały na atmosferę w negocjacjach i czy mogły wpływać na pogorszenie się atmosfery negocjacji, a w efekcie uniemożliwiać osiągnięcie porozumienia.

Jednocześnie zdecydowałem się włączyć do rozważań księstwa naddunajskie, które, cho-ciaż były państwami chrześcijańskimi, w XVII i przede wszystkim XVIII w. wykazywały zna-czące analogie w zakresie ceremoniału dworskiego3. Analogie te doprowadziły de facto do na-śladownictwa wzorców osmańskich, o czym świadczy chociażby spostrzeżenie włoskiego misjonarza Marco Bandiniego, który pisał o dworze Bazylego Lupu jako o umbra sed non aemu-la Turcarum Imperatoriae aulae4.

1 Powinności poselskie extra Regnum przez Ławryna Piaseczyńskiego, podkomorzego bracławskiego, spisane, [w:] Dyplomaci

polscy w dawnych czasach. Relacje staropolskie z XVI–XVIII stulecia, red. A. P r z y b o ś, R. Ż e l e w s k i, Kraków 1959, s. 171.

2 D. K o ł o d z i e j c z y k, Semiotics of Behavior in Early Modern Diplomacy: Polish Embassies in Istanbul and Bahçe-saray, „Journal of Early Modern History”, vol. 7 (2003), nr 3/4, s. 245-256.

3 A. P i p p i d i, Tradiţia politică bizantină în Ţările Române în secolele XVI–XVIII, Bucurel 2001, s. 47. 4 V. A. U r e c h i a, Codex Bandinus, Bucureşti 1895.

Page 22: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

22

W ciągu wieku XVI i pierwszej połowy XVII w. ukształtował się w Europie dość jednolity kod komunikacji dyplomatycznej5. Podobnie było z językami – dominowała łacina, którą z czasem zaczął wypierać francuski6. Znajomość obu wspomnianych języków była elementem właściwego modelu wykształcenia w epoce nowożytnej, stąd też problem nie był trudny do pokonania. W przypadku poselstw do Imperium Osmańskiego sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej – używanie przez Wysoką Portę języka osmańsko-tureckiego, zarówno w negocjacjach jak i w praktyce kancelaryjnej, stanowiło o konieczności posiadania wykwalifi-kowanej grupy dyplomatów i kancelistów do prowadzenia korespondencji dyplomatycznej i negocjacji z państwem sułtanów.

Niewątpliwie grupa „specjalistów” od stosunków z Imperium Osmańskim istniała, czego przykładem mogą być kariery przedstawicieli rodziny Dzierżków, Krzysztofa Krauszowskie-go, Samuela Otwinowskiego, czy też – już w epoce stanisławowskiej – Antoniego Crutty. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że byli to w zdecydowanej większości pracownicy kancelarii, nie zaś „personel terenowy”. Fachowość członków poselstw była w dziejach misji Rzeczypo-spolitej na Wschód różna: Stanisław Grzybowski wskazywał, że „gdy Dzierżek, Taranowski czy Broniewski zestarzeli się i nie byli już skłonni do podejmowania długich i wyczerpujących podróży, zabrakło ich następców”7. Opinia ta jest nieco przesadzona, bowiem Zygmunt III, jak potwierdzają badania, także dbał o wykształcenie odpowiednio fachowego aparatu do kontaktów ze Wschodem8, niemniej nie da się moim zdaniem utrzymać teza Z. Wójcika o bardzo dużych kompetencjach dyplomatów drugiej połowy XVII w.9 Spośród licznych w tym okresie posłów do Imperium Osmańskiego i na Krym, niewielu znało język turecki.

Oczywiście, ten fenomen ma swoje uzasadnienie – w nowożytnych realiach dyplomacji niezwykle ważną rolę odgrywał status społeczny i polityczny posła; stąd też dobór ablegatów – szczególnie zaś posłów wielkich – odbywał się na zasadzie kryteriów autorytetu i prestiżu, niekoniecznie zaś kompetencji i zdolności językowych10. Zakładano zresztą, że znajomość języka tureckiego przez posła nie jest konieczna, jeśli będzie on mógł korzystać z usług tłu-macza. W tej jednak sytuacji kluczem do powodzenia poselstwa były dobre stosunki między dyplomatą a tłumaczem; te zaś układały się różnie.

Z usług tłumaczy korzystali nie tylko polscy posłowie, ale praktycznie wszystkie ambasady i poselstwa zachodnie w Stambule. W przypadku ambasad państw Europy Zachodniej korzy-stano z usług Lewantyńczyków, zamieszkujących Stambuł, Imperium Osmańskie, bądź zie-mie greckie znajdujące się pod panowaniem Wenecji. Środowisko dragomanów – jak od tu-reckiego tercüman – nazywano tych tłumaczy, stanowiło stały element życia politycznego i społecznego stolicy nad Bosforem11, zaś ich rola polityczna rosła, by osiągnąć swój szczyt w drugiej połowie XVII w. Drugim źródłem tłumaczy dla polskiej służby dyplomatycznej była duża grupa ludności ormiańskiej, zamieszkująca Rzeczpospolitą i odgrywająca wiodącą

5 A. K r i s c h e r, Souveränität als sozialer Status: Zur Funktion des diplomatischen Zeremoniells in der Frühen Neuzeit,

[w:] Diplomatische Praxis und Zeremoniell in Europa und dem Mittleren Osten in der Frühen Neuzeit, red. J.-P. N i e d e r k o r n, R. K a n z, G. R o t a, Wien 2008, s. 3.

6 S. E. N a h l i k, Narodziny nowożytnej dyplomacji, Wrocław 1971, s. 87. 7 Polska służba dyplomatyczna w XVI–XVIII stuleciu, red. Z. W ó j c i k, Warszawa 1966, s. 179. 8 D. S k o r u p a, Stosunki polsko-tatarskie 1595–1623, Warszawa 2004, s. 245. 9 Historia dyplomacji polskiej, red. Z. W ó j c i k, t. 2, Warszawa 1982, s. 276. 10 Ibidem, s. 274. 11 P. C e r n o v o d e a n u, The Cosmopolitan World of the Levantine Dragomans of Constantinople (Eighteenth-Nineteenth

Centuries), „Historical Yearbook”, vol. 2 (2005), s. 40-41.

Page 23: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

23

rolę w handlu z państwem sułtanów12. Pewną rolę odgrywali także tłumacze wywodzący się ze szlachty, jak np. Hieronim Otwinowski czy Krzysztof Krauszowski.

Udział Ormian w poselstwach Rzeczypospolitej do Imperium Osmańskiego był niewąt-pliwie duży; niektórzy badacze pisali nawet z zachwytem, że „Ormianie oddawali też naszej dyplomacji usługi nieocenione i trudno sobie doprawdy wyobrazić funkcjonowanie ówczesnej polskiej służby zagranicznej bez ich udziału”13. Jest to w dużej mierze prawda, w poselstwach funkcje tłumaczy pełniło wielu Ormian, niektórzy – jak Romaszkiewicz – przez kilka dekad. Niemniej warto zauważyć, że posłowie nie zawsze byli zachwyceni współpracą z nimi i podej-rzewali ich o niezbyt sumienną pracę. Wojciech Miaskowski w swojej relacji z poselstwa wiel-kiego do Stambułu skarżył się, że jego tłumacz „mówił nie to, co ode mnie słyszał, nie tylko przed wezyrem, ale i cesarzem samym me praesente”14. Jak wskazuje zresztą Miaskowski, nie tylko on skarżył się na trudności we współpracy ze swoimi podwładnymi; także Krzysztof Zbaraski miał się skarżyć, że „tłumaczów wiernych i śmiałych nie miał, ani mógł u dworu i Rzeczypospolitej uprosić.”

Nie lepiej było w przypadku tłumaczy pochodzących z Imperium Osmańskiego; znów Miaskowski twierdził, że „cudzoziemcy też nie chcieli podejmować się ani gęby otworzyć, czegom i ja doznał. A kiedym ich prosił i drogo płacić obiecał, mówili: Ty odejdziesz, a nas tu za namniejszą okazyją powieszą”. W krytyce Lewantyńczyków nie był jednak odosobniony. Ponad wiek później, udający się na swoją misję Paweł Benoe – prawda, że znający język tu-recki – nie mógł dojść do porozumienia z tłumaczem poselstwa, Francesco Giulianim15. W takiej atmosferze w łonie poselstwa trudno było o konstruktywną współpracę dla dobra Rzeczypospolitej.

Zdarzały się wreszcie sytuacje kuriozalne. Taką był brak własnego tłumacza. Jak wspomi-na Jan Gniński, nie miał on możliwości przetłumaczenia swojego memoriału do sułtana „in defectu zatem tłumaczów domowych przyszło uprosić jegomość pana posła francuskiego, aby ją sekretnie przetłumaczyć kazał”16. W tej sytuacji poseł skazany był na pośrednictwo tłuma-czy państwa zaprzyjaźnionego (jak uczynił to Gniński), lub też drugiej strony negocjacji. Wprawdzie często w rozmowach między obiema stronami pośredniczył główny dragoman Porty, a w Mołdawii pisarze polscy kancelarii hospodarskiej, jednakże oznaczało to de facto zdanie na łaskę partnera, nie zawsze przecież przyjaznego czy zainteresowanego rzetelnym informowaniem strony polskiej.

Oczywiście, być może odgrywa tu dużą rolę – jak widzi to Z. Wójcik – zazdrość i nieuf-ność szlachty wobec Ormian i ludzi spoza środowiska szlacheckiego17. Wydaje się jednak, że Miaskowski stwierdzając, że tłumacz przekręcał jego wypowiedzi, miał rację; o ile bowiem wobec posła stosowano (w mniejszym lub większym stopniu) zasadę nietykalności, o tyle wobec niższego personelu poselstwa nie było już takich skrupułów. Ryzyko utraty życia mu-siało niewątpliwie wpływać na sposób, w jaki tłumaczyli oni wypowiedzi polskich posłów18.

Podsumowując, trzeba zauważyć, że problemy „językowe” towarzyszyły polskim posłom do Turcji i na Krym bardzo często. Nierzadko wśród posłów Rzeczypospolitej nieznajomość

12 Historia dyplomacji polskiej..., s. 275. 13 Loc. cit. 14 Wielka legacja Wojciecha Miaskowskiego do Turcji w 1640 r., red. A. P r z y b o ś, Kraków 1985, s. 101. 15 P. Benoe do N.N., 23 XI 1742 r., Jassy, AGAD, AKW, dz. Tureckie, k. 80, t. 685, nr 1295, s. 2. 16 Źródła do poselstwa Jana Gnińskiego wojewody chełmińskiego do Turcyi w latach 1677–1678, red. K. P u ł a s k i, War-

szawa 1907, s. 36. 17 Historia dyplomacji polskiej..., s. 275. 18 D. K o ł o d z i e j c z y k, op. cit., s. 250.

Page 24: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

24

języka sama w sobie nie była cechą unikalną dyplomacji republiki szlacheckiej. Jednak by ją złagodzić konieczne było funkcjonowanie sprawnego korpusu tłumaczy na wzór tego kształ-conego przez Republikę Św. Marka przy konsulacie weneckim w Stambule. Sam Miaskowski postulował powołanie szkoły języków wschodnich, jednakże jego postulat doczekał się reali-zacji dopiero w połowie XVIII w.19 Tymczasem, jak pokazują wyraźnie podane wyżej przy-kłady, częstym problemem był brak zaufania polskich posłów do ich tłumaczy – nieważne, czy uzasadniony, czy też nie.

O ile najczęściej radzono sobie – mimo trudności – z komunikacją werbalną, o tyle równie ważną rolę odgrywała kwestia komunikacji niewerbalnej, najczęściej ukryta pod postacią ce-remoniału. Jak zauważają niektórzy badacze, sięgając do dorobku nauk społecznych, ceremo-niał dyplomatyczny nie był nigdy pustą formą, lecz spełniał szereg funkcji w praktyce dyplo-matycznej20. Jedną z nich było „skanalizowanie” sygnałów komunikacji niewerbalnej. Poprzez konwencjonalizację gestów, form i strojów, pozwalał on na „trzymanie w ryzach” mowy ciała dyplomaty i minimalizował ryzyko nieporozumienia21. W ten sposób ceremoniał był dla no-wożytnych dyplomatów ważnym narzędziem dochodzenia do porozumienia i pozyskiwania sobie drugiej strony.

System ten działał dość skutecznie, jednakże konieczne było spełnienie jednego warunku: kod komunikacji ceremonialnej musiał być jednolity (bądź przynajmniej zbliżony) u obu stron. Jak było wspomniane wyżej, w Europie od XVI w., „system komunikacji ceremonial-nej” był dość jednolity; tymczasem w przypadku stosunków Imperium Osmańskiego z Polską kody stosowane przez każdą ze stron były diametralnie różne. Posłowie Rzeczypospolitej udający się na Wschód muzułmański (choć można odnieść to także do relacji z Moskwą) znajdowali się często w sytuacji, kiedy u gospodarzy obowiązywał kod komunikacji, którego nie znali, nie rozumieli i – co jeszcze ważniejsze – nie akceptowali.

Problem olbrzymiej rozbieżności między tym, co przekazywali posłowie polscy w swoich relacjach, a rzeczywistym przebiegiem audiencji u sułtana bądź chana został opracowany przez prof. D. Kołodziejczyka22. Nie zamierzam tutaj przywoływać wszystkich jego ustaleń, chciałem jednak zwrócić uwagę na pewne anegdoty, które ilustrują problemy wynikające z różnych kodów komunikacji, stosowanych przez każdą ze stron.

Większość sporów miała charakter niewielkich niezręczności, nie wpływających negatyw-nie na wzajemne stosunki. Po delikatnej uwadze jednej ze stron dochodziło najczęściej do korekty niestosownego elementu i powrotu do rozmów w dobrej atmosferze. Jednym z naj-lepszych przykładów takich relacji wydaje mi się zachowanie Karola Boscamp Lasopolskiego w czasie wizyty u wielkiego wezyra:

Wezyr z innych miar nader kontent z jegomości pana internuncjusza, miał niejakie nieukontentowanie wi-dzieć, iż tenże nie wdziawszy na rękawy futra zarzucił go z lekka na ramiona. Na co nasz minister kazawszy wzajemnie przez swego przełożyć tłumaczowi Porty, do doniesienia wezyrowi, iż nie przywiązując się by-najmniej do tego sposobu przyobłoczenia się w futro ceremonialne, sądził nieprzyzwoitością ubierać się w obecności takiej osoby, której winne były względy23.

19 Ibidem, s. 452. 20 A. K r i s c h e r, op. cit., s. 3; W. R o o s e n, Early Modern Diplomatic Ceremonial: A Systems Approach, „Journal of

Modern History”, vol. 52 (1980), nr 2, s. 453. 21 W. R o o s e n, op. cit., s. 466. 22 D. K o ł o d z i e j c z y k, op. cit., passim. 23 C. S r z e d n i c k i, Poselstwo Karola Boscamp Lasopolskiego do Turcji 1776–1778. Fragmenty diariusza, [w:] Wśród

jarłyków i fermanów, Kraków 2004, s. 121.

Page 25: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

25

To faux pas nie popsuło jednak relacji między obiema stronami, które w dobrej atmosferze powróciły do negocjacji.

Bardzo często jednak dochodziło do poważniejszych zadrażnień między polskimi dyplo-matami a ich gospodarzami, które wykraczały daleko poza wąsko pojętą sferę ceremoniału. Niezręczność jednej ze stron w kwestii ceremonialnej na początku rozmów mogła trwale i poważnie popsuć stosunki między partnerami. Dobrym przykładem wydaje się być tu po-nownie poselstwo Miaskowskiego. W momencie wjazdu do Jass, hospodar Bazyli Lupu nie wyjechał na spotkanie posła, jak to zazwyczaj działo się w przypadku posłów wielkich, wysy-łając jedynie swojego brata, hetmana24. Doprowadziło to do serii wzajemnych afrontów i oskarżeń, poseł bowiem odmówił udania się na audiencję do wojewody, z kolei Lupu nie zgodził się na przyjęcie listów królewskich z rąk szeregowych członków poselstwa25. Osta-tecznie wprawdzie dość poważne, lecz nie kluczowe uchybienie (zresztą niewykluczone, że niezamierzone) skończyło się otwartym konfliktem między władcą Mołdawii a polskim po-słem, orszak zaś został pozbawiony prowiantu w czasie całej drogi przez księstwo. Dobrą ilustracją nastrojów panujących w tym poselstwie jest komentarz jednego z członków orszaku pod adresem mołdawskich gospodarzy: „Bodaj ich haniebnie pozabijano”26.

Podobnym przykładem jest misja Franciszka Kazimierza Wysockiego do Turcji w latach 1670–167227. Poseł ten w czasie swojego poselstwa zdołał zniechęcić do siebie wszystkich ważniejszych dygnitarzy Wysokiej Porty, na czele z wielkim wezyrem i wielkim dragomanem – a więc ludźmi, których za wszelką cenę powinien był starać się pozyskać. Wprawdzie przy-szło reprezentować mu zupełnie nierealne stanowisko króla Michała Korybuta Wiśniowiec-kiego w sprawie Ukrainy, jednakże na pewno nie pomógł swojej misji obcesowym zachowa-niem, ciągłymi skargami, uzurpowaniem sobie nienależnych mu przywilejów28, wreszcie alko-holizmem29. W tym kontekście określenie go przez autorów Historii dyplomacji polskiej mianem „człowieka pozbawionego większych talentów dyplomatycznych”30, jest zbyt daleko idącym eufemizmem.

Trzeba też wreszcie zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt nieporozumień między stroną polską a osmańską w czasie negocjacji. Jak pokazałem wyżej, znaczna część nieporozumień i konfliktów w stosunkach polsko-tureckich związana była nie tyle z kwestiami ściśle poli-tycznymi, ile z trudnościami w „harmonizacji” kodów komunikacji między stronami, repre-zentującymi inne wzorce kulturowe. Często przepaść okazywała się zbyt duża, często też brakowało dobrej woli.

Społeczeństwo szlacheckie przedrozbiorowej Rzeczypospolitej było silnie przekonane o swojej wyższości na każdym polu. Świetnie ujmuje to J. Tazbir, pisząc:

Przeciętny członek tego stanu święcie wierzył, iż góruje nad innymi warstwami narodu. Polacy, utożsamiani z Sarmatami, przodują wśród narodów Europy, ta zaś jest najprzedniejszą częścią świata. Nic więc dziwne-

24 Wielka legacja..., s. 47. 25 Ibidem, s. 110-111. 26 Ibidem, s. 115. 27 Opis tego poselstwa znajdzie Czytelnik w pracy: I. C z a m a ń s k a, Czy wojna z Turcją w 1672 r. była nieunik-

niona? Poselstwo Franciszka Kazimierza Wysockiego do Turcji w latach 1670–1672, „Kwartalnik Historyczny”, vol. 92 (1985), nr 4, s. 769-790.

28 Ibidem, s. 776. 29 D. K o ł o d z i e j c z y k, op. cit., s. 252. 30 Historia dyplomacji polskiej..., s. 225.

Page 26: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

26

go, iż najlichszy szlachciura czuł się sytuowany na samym szczycie jakiejś ogromnej drabiny, sięgającej wierzchołkiem do samego Nieba31.

Mentalność tę odnajdujemy także w relacjach poselskich z podróży do Stambułu, Bach-czysaraju czy Jass. Aleksander Piaseczyński, podsumowując swoją misję w Turcji wyraża na-dzieję, że Bóg „tego hardego tyrana uniży, i straszne świata sieły jego zrazi i da go pod nogi Waszej Królewskiej Mości i tej Rzeczypospolitej”32. Jeszcze dalej posunął się Mikołaj Korycki, który w liście do wielkiego wezyra Mehmeda paszy obrażał islam i Mahometa w słowach zgoła nieparlamentarnych33. Nietrudno jest zrozumieć, że pogarda i brak szacunku dla partne-ra w dyplomacji nie jest najlepszym sposobem pozyskiwania sobie przyjaciół.

Podsumowując, trzeba zwrócić uwagę, że posłowie Rzeczypospolitej Obojga Narodów do ziem znajdujących się pod panowaniem (pośrednim bądź bezpośrednim) Imperium Osmań-skiego, natrafiali na poważne kłopoty z komunikacją, zarówno w sferze komunikacji werbal-nej (nieznajomość języka i brak zaufanych tłumaczy), jak i niewerbalnej (ceremoniał). Wynika-ło to z zupełnie innego niż w Europie kodu komunikacji, do którego zrozumienia posłom polskim często brakowało chęci. Oczywiście, ceremoniał turecki był często dla posłów poni-żający, jednakże zachowanie dyplomatów Rzeczypospolitej szlacheckiej było wiele razy wyso-ce niedyplomatyczne. Wprawdzie nie ponoszą oni całej winy za często złą atmosferę, towa-rzyszącą negocjacjom między Polską a Wysoką Portą, dołożyli jednak do jej budowania wła-sną – wcale nie małą – cegiełkę.

31 J. T a z b i r, Przełomy polityczne w dawnej Rzeczypospolitej, [w:] i d e m, Silva rerum historicarum, Warszawa 2002,

s. 40. 32 Relacyja poselstwa (…) przez urodzonego Aleksandra Piaseczyńskiego, [w:] Trzy relacje z polskich podróży na Wschód mu-

zułmański w pierwszej połowie XVII w., red. A. W a l a s z e k, Kraków 1980, s. 88. 33 Mikołaj Korycki do Mehmed paszy, 13 X 1618 r., Chocim, BN 855, k. 267v-268.

Page 27: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

27

Piotr Kręzel Uniwersytet Łódzki

ДИПЛОМАТСКЕ МИСИJЕ ПАТРИJАРХА АРСЕНИJА III ЧАРНОJЕВИЋА У БЕЧУ И БУДИМУ (1690–1697)

Историja Срба модерног доба je без сумњe маргинализована у пољској историографији. Jедaн од елемената српскe историјe који можемо да уброjимо у терра инкогнита у нашој научној историјској литератури je Велика сеоба Срба из 1690 г.1 Исто тако нису познати ни „главни глумци” повезани са том особитом миграцијом jeдног oд јужнословенских народа са Косова и Метохије у данашњу Војводину (Срем, Бачка, Банат). Иако се у миграцијама истакао велики број личности који су учествовали у Сеоби Срба с краја XVII в., одлучио сам да приближим силуету српскoг патријархa Арсенијa III Чарнојевићa (1633–1706). Главни херој мог чланaка je спиритус мовенс доласка у току 1690 г. на jужни руб бивше Угарске Краљевине. Oсим Чарнојевића нико није тако познат симбол Сеобе Срба. Његова политичкa делатност као и његовe дипломатскe активности у бечким круговима (Дворски ратни савет) и у институцијама угарске администрације (Будимска коморска администрација) и такође његови односи са Русијом2 и другим земљама су имали огроман утицај на судбину српског народа с крајa XVII в. и почетка XVIII в. У мом чланаку се концентршем на дипломатско-политичке делатности тог свештеникa од 1690 г. до 1697 г. тј. oд Великe сеобe Срба до момената добијања поседа Сечуј.

Привилегијама које је 1690–1691 г. цар Леополд I (1640–1705) подарио српској црквн и народу, патријарху је призната јурисдикција над православнима у Угарској, над црквама и манастирима, што је подразумевало и условно рече но, штоларне приходе од њих, као и право кадуцитета од његових верника без потомака, али посебни и сигурнији извори прихода феудалне природе нису ни поменути3. Тако да је скоро све остављено доброј вољи владара и дворских власти да понешто уделе православном клеру, односно остало је на патријарху да сам избори повољнији материјални положај за себе, епископат, клер па и народ као целину. У тој борби патријарх Арсеније

1 Велика сеоба Срба и питања у вези са њом повезана су и веома добро описана у српској научној

литератури. Oсобено треба да имамо на уму радове: Д. Ј. П о п о в и ћ, Велика Сеоба Срба 1690. Срби сељаци и племићи, Београд 1954; J. Р а д о н и ћ, Гроф Ђорђе Бранковић и његово време, Београд 1911; С. Ч а к и ћ, Велика Сеоба Срба и патријарх Арсеније III Црнојевић 1689/90, Нови Сад 1994. Jош један важан рад: Г. С т а н о ј е в и ћ, Србија у време Бечког рата 1683–1699, Београд 1976. У пољској историографији имамо само jедан чланак: D. G i l, Wielka Serbska Wędrówka, „Tygodnik Podlaski”, vol. 9 (1990), с. 1, 7-9.

2 O руско-српским односима која су разматрана у различитим равнима погледајте: М. К о с т и ћ, Култ Петра Великог код Руса, Срба и Хрвата у XVIII в., „Историјски часопис”, vol. 8 (1959), с. 83-106. Такође чланак на пољском: D. G i l, Piotr I w serbskiej świadomości narodowej, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagielońskie-go. Prace historycznoliterackie”, vol. 81 (1992), с. 103-112.

3 D. D a v i d o v, Srpske privilegije carskog doma habsburškog, Novi Sad 1994, с. 14-24; Srpske privilegije od 1690 do 1792 г., ured. J. R a d o n i ć, M. K o s t i ć, Beograd 1950, с. 28-30.

Page 28: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

28

показао је упорност сразмерну препрекама које је требало савладати све док, пред саму смрт, није дошао у посед Даљског добра4.

Први засад познати нам траг тих патријархових настојања потиче из средине маја 1692 г., кад се обратио Будимској коморској администрацији да додели један од напуштених турских винограда у Сексарду у Барањи, у коме се налазе и његови верници. При томе се позвао на своје заслуге за Аустрију и подсећао Администрацију да је у Турској оставио како села тако и винограде. Није нам познат одговор Администрације, а о дотичном винограду нема више помена у доступној нам документацији5.

Иако је добегао у Сант-Андреју и није се морао бојати Турака, патријарх је ипак желео да се приближи њиховим границама због Срба у: Славонији, Хрватској и Босни у намери да тежиште свог народа постави у Славонију и повеже га на целом простору од Коморана, Будима и Јегре до Лике и Северне Далмације. Стога је заједно са епископатом уз истицање својих и народних заслуга и жртава негде у току 1694 г. молио цара Леополда да му додели замак Ораховицу. A кад му је то ускраћено он је у новехмбру исте године поновио молбу, али с тим да добије замак Сирач у Пожешком коморском провизорату, односно у средишту своје Пожешке епископије. Ту молбу заснивао је на недавном декрету којим је цар, преко Дворског ратног савета у Бечу Србима уступио области централне Славоније. На крају, нагласио је да ни он, ни епископи, ни монаси немају никаквих средстава за живот, као ни за издржавање патријаршијске резиденције ни за подизање манастира6.

Патријархову представку цар је препустио Дворској комори у Бечу која ју је проследила на мишљење свом саветнику и царском комесару зa новоосвојене земље, барону Тулију Миљу. Но, пре него што је с те стране стигло мишљење, цар је дао начелно одобреље да се Сирач уступи патријарху Чарнојевићу тако да је „Главна скупштина” целог српског народа, на којој су 25 XII 1694 г. присуствовали патрпјарх, епископи и народни капетани дала пуномоћ епископу Исаији Ђаковићу да као народни депутирац пође у Беч ради општенародних послова и да као прво преговара око уступања Сирача који је „дарован” патријару и српском народу7. Међутим, од царевог обећања до остварења тога обећања требало је да прође много времена, јер се никоме осим Србима није журило. A због изукрштаних надлежности војних, коморских, црквених и угарских власти, ниједна одлука није се могла брзо донети, озваничити и прихватити од свих заинтересованих страна. Тако је и представка српског народа у погледу Сирача у канцеларији Дворске коморе одлежала скоро пет месеци да би тек 1 VI 1695 г. била прослеђена на мишљење генералу главном ратном комесару грофу Донату Хајслеру. То мишљење није нам засад познато. Заправо, Хајслерово мишљење затражено је тек пошто је око средине маја те године, дакле после шест месецп, стигао одговор комесара Т. Миља8.

Из одговора Тулија Миља сазнајемо да је цар најпре писмено а приликом патријархове аудијенције Бечи усмено обећао да ће њему и целом „рацком народу… за утеху”, као надокнаду за пзгубљену резиденцију у Пећи, даровати посед Сирач

4 S. G a v r i l o v i ć, Nastojanja patriarha Čarnojevića oko prava na desetinu i zemljišni posed (1690–1706), „Zbornik Matice Srpske za Istoriju”, vol. 53 (1996), с. 8-9.

5 J. Р а д о н и ћ, op. cit., с. 91-92. 6 Ibidem, с. 98-100. 7 J. R a d o n i ć, Mitropolit Isaija Đaković, [in:] Slike iz istorije i književnosti, Beograd 1938, с. 277-280. 8 С. Ч а к и ћ, op. cit., с. 17.

Page 29: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

29

у централној Славонији. Царево обећање гроф Миљо сматрао је оправданим, јер је и он био уверен да је патријарх Чарнојевић имао велике заслуге за цара и свеукупно хришћанство, да је целе народе подигао против Турака и помогао освајаљу највећег дела Србије, а да је при том сам све изгубио па га треба обештетити. Патријарх је даље остао веран владару, а наводно спреман је и да се одвоји од „грчко-источне” цркве и прихвати унију. Он има силан утицај на народ којим нико без његовог пристанка и благослова не би могао управљати нити га дићи на оружје. Због свега тога патријарха треба задржати у Монархији и задовољити га додељивањем Сирача као поседа по најнижој процени (од 13 724 форинте)9, али тако да му се половина поседа дарује, а друту половину да сам откупи готовим новцем који би се употребио за провијантирање Славонске војне границе10.

Са мишљењем и предлогом грофа Миља Дворска комора је 19 V 1695 г. упознала цара. A са своје стране констатовала и предложила следеће:

Патријарх је стекао заслуге својим делима у прошлости, а у будћности може још много корисног учинити. Из политичких разлога потреоно је нас само да буде награђена његова верна слжба, него да се тим он обавеже да сав „рацки и грчки народ” граћански и војнички, одржи непоколебљивој верноста, нарочнто на границама према Турцима, као и да се и они народи који још стењпод њиховим јармом, наговоре да следе оне који су прешли под царску власт11.

Пошто је путем датих привилегија цар већ признао ову вероисповест и митрополиту препустио да слободно располаже својим верницима. Потребно је да му он, као „апостолски краљ” и врховни заштитник вере, обезбеди издржавање, па мусе зато може дати Сирач, али не као стална резиденцпја, него само док Пећ не буде ослобоћена испод турске власти. Но, ако у мећувремену митрополит умре, Сирач треба вратити Краљевском фиску а при том не дозволити наслећивање митрополита него избор наследника оставити владаревој вољи. Митрополит треба да положи заклетву верности као и сва лица која бесплатно добијају сличну фондацију. Што се феудалних поданпка тиче, они ће патријарху као власнику поседа давати све земаљске дажбине: десетину и кулук и носити све јавне терете12.

На крају, Комора је нагласила да је патријархов опуномоћенпк све то прпхватно и поврх тога понудио 1 200 каблова жита које би се употребило за снабдевање граничара на Сави. Царево решење је гласило:

Због својих заслуга и других околности тај „грчки” архиепископ је достојан његове милости. Но, пошто у тој ствари треба гледати и политичку, а нарочито верску страну, потребно је да се о њоj договоре Дворски ратни савет, Угарска дворска канцеларија и предложе му коначно решење13.

У жељи да убрза решавање своје молбе за посед Сирач, а још не знајући за наведено царево решење, патријарх се поткрај маја (свакако пре 1 VI) обратио Дворској комори истичући да му је цар још пре годину дана обећао посед не само зато што је напустио Пећ и многе манастире, него и зато што је царску службу привео врло велики број Срба-војника. Ипак, то обећање још увек није остварено иако је он, уз велике трошкове. Комори слао многе представке и своје изасланике. Стога је дошао у сумњу да

9 Izvori o Srbima u Ugarskoj s kraja XVII i početkom XVIII v., ured. S. G a v r i l o v i ć, Beograd 1990, с. 200-202. 10 С. Ч а к и ћ, op. cit., с. 17. 11 Izvori o Srbima..., с. 204-207. 12 S. G a v r i l o v i ć, Isaija Đaković. Arhimandrit grgeteški, episkop jenopoljski i mitropolit krušedolski, „Zbornik Mati-

ce Srpske za Istoriju”, vol. 74 (2006), с. 19. 13 Izvori o Srbima..., с. 207.

Page 30: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

30

ли ће ишта бити од свега тога. Скренуо је пажњу да би на пусте земљве у Славонији населио српски народ, што би било од велике користи за царску службу молио за утешну резолуцију у погледу Сирача14.

Неколико дана после тога (а пре 6 VI) Дворској комори писао је и епископ Исаија Ђаковић подсећајућп је да је тих дана цар патријарху Чарнојевпћу доделио Сирач, али с тим да ире тога испоручи 2 000 каблова жита, што је Србима као бегунцима без отаџбине. Стога је молио да те обавезе Срби буду ослобоћени и заправо тако буду награђени за своју верну службу, па би се за владара борили до последње капи крви. Одмах потом епископ Исапја обратио се и цару наводећи да је после 11 месеци преговарања добијен Сирач у Славонији 6лизу Београда, али само доживотни на име патријарха А. Чарноевића, и то уз обавезу од 2 000 каблова жита. Но, Сирач је тако опустошен да сада једвa вреди толико каблова жита, а Срби, као избеглице, то жито никако и не могу скупити. Стога је коленопреклоно молио да им се опрости та дажбина. A посед да им се дарује и за патријархове наследнике, све док царскa војска поново не ослободи Пећ15.

Поводом ових представки, а у духу раније цареве одлуке, Комора је преговарала са Угарском дворском канцеларијом, која се сагласила сa уступањем Сирача патршарху Чарноевићa, али с тим да се његова духовна јурисдикција ограничи само на „Грке и Раце грчког обреда”, како то не би било на штету католичког свештенства, а првенствено загребачког бискупа који има јурисдикциjу над Славонијом. Патријарх ће погледу тог поседа бити сматран као и сваки други власник племићког порекла. Обавештавајући о томе цара на дан 20 VI, Дворска комора јe напоменула дa је с тим упознат патријархов опуномоћеник епископ Ђаковић који ни у чему није противречио, него је изјавио да ће се у свему покорити царево одлуци. Стога цару остаје да одлучи под којим условима ће Сирач препустити патрпјарху Чарнојевићу16.

У међувремену изгледа да се патријарх поколебао, па је крајем августа или на самом почетку септембра 1696 г. писао Дворској комори како је од поузданих личности обавештен да се Сирач налази на турској граници и да није прикладан као посед за њега па стога, моли да му се додели други, адекватни посед. На дан 4 IX Дворска комора ту представку проследила је Будимској коморској администрацији нагласивши да ни она ни цар немају ништа против замене поседа за патријарха, а да би се то и остварило, потребно је да се од Коморске инспекције између Саве и Дунава затражи да попише и процени посед Сирач, што она, опет није могла брзо да изврши због опасности од упада Турака у Славонију17.

За судбину Сирача као поседа патријарха Чарнојевића било је одлучујуће Штарембергово мишљење, али пошто коначно решење још увек није било донето. Патријарх је почетком децембра 1696 г. замолио Дворску комору да од Угарске дворске канцеларије затражи да и она у целости прихвати царев декрет о Сирачу како би исти ступио на снагу и био неповреди. Кад се убрзо затим сазнало да је Будимској коморској администрацији упућена превишња одлука од 11 XII 1696 г. да се патријарху додели други посед, његов заступник у Бечу Матија Исмаил обратио се Дворској комори

14 Ibidem, с. 30. 15 Г. С т а н о ј е в и ћ, op. cit., с. 145-148. 16 S. G a v r i l o v i ć, op. cit., с. 33. 17 I d e m, O borbi Srba u Habsburškoj Monarhiji za polityko-teritorijalnu autonomiju (1690–1850), „Zbornik Matice

Srpske za Istoriju”, vol. 43 (1991), с. 8-9.

Page 31: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

31

молбом да се од хрватског коморског администратора Мартина Земљака затражи да што пре пошаље процену вредности Сирача да би патријарх могао да добије добро адекватне вредности.

Пошто је остао без одговора, патријарх је почетком априла 1697 г. запитао Дворску комору зашто будимски коморски администратор толико оклева да му пронађе други посед уместо Сирача у вредности од 20 000 форинти. Но ускоро средином априла, патријарх је био обавештен о царевој одлуци да ће му се доделити посед Сечуј у Барањи, што га је подстакло да се обрати Коморској администрацији и саопшти јој да је уз замак Сирач имао и 14 добро насељених села, па би му толико насеља требало дати и уз замак Сечуј.

На крајy бих истакао да је патријарх Арсенијe III Чарнојевић без сумње личност која je добро спознала аркане вођења политике на бечком двору. Знао је где je требалo да пођe да би добио привилегије за све Србе у Хабсбуршкoj монархији. Није увек постизао успехe као на пример у случају добијања поседа Сечуј.

Свестан сам да је мој чланак само прилог за биографију српског свештеника. Mислим да oн заслужује озбиљниjа истраживањa у пољској историографији.

Piotr Kręzel

DYPLOMATYCZNO-POLITYCZNE MISJE PATRIARCHY ARSENIJA III ČARNOJEVICIA W WIEDNIU I BUDZIE (1690–1697)

Wielki exodus Serbów z 1690 r. z obszarów Kosowa i Metohiji na tereny dzisiejszej Wojwodiny był węzłowym

wydarzeniem w historii tej jednej z południowosłowiańskich społeczności. W wyniku tej specyficznej migracji, ludność serbska znalazła się na południowych rubieżach Korony św. Stefana, a tym samym weszła w orbitę wpły-wów domu rakuskiego. Władcy habsburscy (przede wszystkim Leopold I) wydawali przywileje (1690–1695), które sankcjonowały jej pobyt na ziemiach monarchii austriackiej. Natomiast przedstawiciele tego etnosu, którymi w większości byli dostojnicy kościelni, dbając o interesy Serbów bardzo często musieli udawać się do Wiednia bądź Budy. Jednym z najważniejszych problemów, z którymi przyszło się zmierzyć patriarsze Arsenijowi III Čarnojeviciowi, głowie serbskiej Cerkwi, było wyegzekwowanie na podstawie przywileju z 21 VIII 1690 r. prawa do własnej rezydencji. Wiązało się to jednak z licznymi interwencjami tak na dworze wiedeńskim (Izba Cesarska) jak i w instytucjach administracji węgierskiej (Budziańska Komorska Administracja). Jego dyplomatyczno-polityczne misje koncentrowały się głównie na pozyskaniu twierdzy Sirač, a następnie Sečuj.

Page 32: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

32

Page 33: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

33

Nina Kapuścińska Uniwersytet Łódzki

EROS W DYPLOMACJI, CZYLI ZABIEGI KSIĘŻNEJ IZABELI Z FLEMMINGÓW CZARTORYSKIEJ WOKÓŁ SPRAWY DYSYDENTÓW

Celem niniejszych rozważań uczyniłam nakreślenie roli księżnej Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej w słynnej sprawie dysydentów, dokonanie oceny znaczeniowego wymiaru tejże roli i wskazanie na wynikające z niej skutki. Postulat równouprawnienia szlachty innowierczej wywarł na losy Rzeczypospolitej wpływ ogromnej wagi – wzorem iskry rzuconej na beczkę prochu – dokonał rozłamu w narodzie, St. Petersburgowi posłużył za pretekst do ukrócenia działań obozu reformatorskiego i ograniczenia polskiej suwerenności, a w dalszej przyszłości poniekąd doprowadził do tragedii I rozbioru.

Tytułem przypomnienia, nakreślmy krótki scenariusz kolejnych wypadków, przyjrzyjmy się bliżej skomplikowanej sytuacji w początkach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Król z nadzieją oczekiwał obrad sejmu 1766 r., wierząc w możliwość kontynuacji światłych reform zapoczątkowanych na sejmie konwokacyjnym z 1764 r. Zwłaszcza zniesienie lub dal-sze ograniczenie przywileju liberum veto urastało do rangi nadrzędnego celu, stanowić miało klucz do sukcesu królewskiej polityki. Tymczasem ambitne plany Stanisława Augusta stały w sprzeczności z wyznacznikami polityki naszych sąsiadów. Przyzwolenie carycy Katarzy-ny II, a pod jej wpływem króla pruskiego Fryderyka II, na przeforsowane przez Familię re-formy, odczytane jako wyraz dobrej woli, chęć niesienia pomocy, stanowiło w istocie element przetargowy, służący zdobyciu zaufania prorosyjskiego sojusznika i uśpieniu jego czujności. Udzielenie wojskowego i finansowego poparcia nie było wszakże bezinteresowne, wiązało się z długiem wdzięczności, za który imperatorowa oczekiwała sowitej zapłaty1. Dopominała się mianowicie rozstrzygnięcia najżywiej interesujących ją kwestii i to już na sejmie koronacyj-nym: gwarancji praw i ustroju Rzeczypospolitej przez Rosję, a tym samym oficjalnego uznania rosyjskiego protektoratu oraz równouprawnienia dysydentów – wyznawców wszystkich nieka-tolickich wyznań chrześcijańskich na terytorium Rzeczypospolitej2. Osobą odpowiedzialną za skuteczną realizację wyżej zarysowanych projektów został książę Mikołaj Wasiliewicz Repnin – żonaty z siostrzenicą pierwszego ministra do spraw polityki zagranicznej Rosji, Nikity Pani-na. Młody, dobiegający trzydziestki, ambitny, spragniony splendoru władzy, perfekcyjnie opa-nował zasadę divide et impera3, szybko dostrzegł efektywny środek politycznego podporządko-wania Rzeczypospolitej Rosji w rozbiciu jedności obozu proreformatorskiego. Zdobywszy względy Stanisława Augusta, jako „dobry przyjaciel” poczuwał się do obowiązku ciągłego podsycania królewskiej nieufności wobec Augusta i Michała Czartoryskich, zachęcał króla do większej samodzielności, wyrazem której miałoby być utworzenie własnego stronnictwa dworskiego4. Ponieważ na sejmie koronacyjnym rosyjskie postulaty zostały zlekceważone,

1 E. R o s t w o r o w s k i, Ostatni król Rzeczypospolitej. Geneza i upadek Konstytucji 3 maja, Warszawa 1966, s. 48. 2 K. Z i e n k o w s k a, Stanisław August Poniatowski, Wrocław 1988, s. 138. 3 Trudną praktykę dyplomatyczną przeszedł na dworze Fryderyka II, w armii francuskiej zasłynął jako nie-

ustraszony żołnierz. M. D e r n a ł o w i c z, Portret Familii, Warszawa 1982, s. 163. 4 H. S c h m i t t, Dzieje panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, t. 2, Lwów 1869, s. 28-29.

Page 34: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

34

w listach do carycy bolesną porażkę dyplomata tłumaczył zaciekłym oporem Czartoryskich. Według złożonej przez niego relacji, sam król nie ponosił najmniejszej winy, jego lojalność wobec Rosji miała być niepodważalna, niestety pozostawał pod silnym wpływem wujów5. Trzon dawnej Familii, tworzony przez starszych książąt Czartoryskich: królewskiego ministra Michała i wojewodę ruskiego Augusta oraz jego zięcia, strażnika koronnego Stanisława Lu-bomirskiego, konsekwentnie zmierzał do stopniowego uniezależnienia od rosyjskich wpły-wów, poprzez zachowanie nieugiętej postawy w negocjacjach z Rosją. Zajęcia podobnego stanowiska Familia oczekiwała od króla, ten jednak, ciesząc się przyjaźnią Repnina, korzysta-jąc z rosyjskich pieniędzy6, zdawał się zapominać, że: „To nie Stanisław Antoni Poniatowski otrzymał koronę z rąk Rosji, ale członek silnego stronnictwa Familii”7. Wciąż naiwnie widział w dawnej miłości – carycy Katarzynie Semiramidę Północy, nie podejrzewając, że nie miała najmniejszych pretensji do odegrania roli reformatorki Rzeczpospolitej, lecz bezwzględnie zmierzała do całkowitego uzależnienia słabszego sąsiada. Z każdym dniem coraz bardziej rosło zgubne znaczenie Repnina jako królewskiego doradcy. Ambasador uczestniczył w ofi-cjalnych naradach króla z ministrami, miał stały, niewymagający formalnego ceremoniału dostęp do królewskiego gabinetu, a nawet garderoby8. Żądanie przyznania innowiercom, obok pełnej tolerancji religijnej, pełni praw politycznych i obywatelskich, zastrzeżonych dotąd wyłącznie dla katolickiej szlachty, nieuchronnie wróżyło gwałtowną burzę w całym kraju9. Stawiało Stanisława Augusta w sytuacji bez wyjścia, sprowadzało iście tragiczny konflikt wy-boru między przyjęciem roszczeń Rosji i kompromitacją w oczach opinii szlacheckiej, a ich odrzuceniem, pozyskaniem uznania szlachty, ale za to sprzeniewierzeniem się carycy, a przy okazji wystąpieniem w oczach świata w roli władcy nietolerancyjnego kraju fanatyków religij-nych. Mikołaj Repnin, jako zręczny dyplomata, konflikt wokół dysydentów potraktował za narzędzie politycznego szantażu. Sejm z 1766 r., który w opinii Michała Czartoryskiego, miał stać się „początkiem, źródłem, kamieniem probierczym trwałości i jakości królewskiego pa-nowania, a nawet i dalszej przyszłości”10, bez reszty zdominowany został przez sprawę dysy-dencką11. Kluczowy z punktu widzenia króla i Familii projekt zgłoszony przez kanclerza wiel-kiego koronnego Andrzeja Zamoyskiego, przewidujący decydowanie większością głosów w sprawach skarbowych, a więc także dotyczących uchwalenia podatku i aukcji wojska, w burzliwej atmosferze obrad skazany był na odrzucenie. Carski poseł, wcielając się w rolę obrońcy złotej wolności szlacheckiej, podburzył antyreformatorską opozycję, która katego-rycznie oprotestowała projekt, zarzucając królowi absolutystyczne zapędy. Mistrz manipulacji

5 Ibidem, s. 25-26, 34. 6 Dodatkowo dysponując poparciem swoich braci: podkomorzego koronnego Kazimierza, generała w służbie

austriackiej Andrzeja i opata czerwińskiego, sekretarza koronnego Michała. E. R o s t w o r o w s k i, op. cit., s. 56. 7 K. Z i e n k o w s k a, op. cit., s. 146. 8 Wiosną 1765 r. zdołał nakłonić Stanisława Augusta do nawiązania za plecami wujów tajnych kontaktów poli-

tycznych z St. Petersburgiem w sprawie ewentualnego aliansu i praw dla dysydentów. Polski monarcha nie zdawał sobie wówczas sprawy z faktu, iż dla carskiego dworu problem dysydencki miał odegrać zasadniczą rolę, służyć powstrzymaniu najważniejszych reform. Loc. cit.

9 Sami Czartoryscy, uprzednio dążąc do wywołania antysaskich nastrojów, rozdmuchali szlachecką ksenofobię, tolerując jawne, antydysydenckie wystąpienia. Sejm konwokacyjny ponowił niektóre antydysydenckie ustawy z początku XVIII w. Ibidem, s. 139.

10 Ibidem, s. 154. 11 Delegacja dysydentów przedstawiła sejmowi daleko idące żądania, poparte w sejmie przez posłów rosyjskie-

go i pruskiego, a na audiencji u króla dodatkowo przez ministrów Danii i Anglii oraz innych państw protestanc-kich. W odpowiedzi w obronie wiary katolickiej wystąpiła opozycja kierowana przez biskupa krakowskiego Kaje-tana Sołtyka. H. S c h m i t t, op. cit., s. 82-24, 111.

Page 35: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

35

potrafił również podzielić obóz reformatorów, w zamian za odstąpienie Czartoryskich od obrony projektu i udzielenie poparcia kontrprojektowi kuchmistrza koronnego Michała Wielhorskiego Ubezpieczenie głosu wolnego – likwidującemu światły dorobek dotychczasowych reform poprzez ograniczenie liberum veto na sejmach nieskonfederowanych12, gwarantował odsunięcie w czasie konfliktowej sprawy dysydentów. Owocem sejmowych obrad zamiast spodziewanych postępowych uchwał okazało się zatem przegłosowanie wstecznego projektu, rozwiązanie trwającej od 1764 r. konfederacji generalnej, a w konsekwencji otworzenie Rep-ninowi drogi do samodzielnych rządów. Choć sejm potwierdził antydysydenckie ustawy, już wkrótce sprawa dysydentów powróciła ze wzmożoną siłą. Rezultatem makiawelicznej gry politycznej ambasadora rosyjskiego było zawiązanie pod osłoną wojsk rosyjskich 20 III 1767 r. konfederacji innowierczych: w Słucku – szlachty prawosławnej i kalwińskiej Wielkiego Księstwa Litewskiego i w Toruniu – szlachty protestanckiej Korony13. Zgodnie z przewidy-waniami Repnina, w odpowiedzi szlachta katolicka zawiązała 23 VI konfederację generalną. Konfederaci radomscy, występując przeciwko różnowiercom, a zarazem przeciwko Stanisła-wowi Augustowi i jego reformatorskim zamiarom, pomocy szukali u carskiego posła i to właśnie za jego radą zwrócili się do Katarzyny II z prośbą o gwarancję i obronę dawnych praw i wolności14. Repnin, zachowując najwyższą ostrożność, postanowił, by najbliższy sejm zawiązany pod węzłem konfederacji radomskiej, był po raz pierwszy sejmem „delegacyj-nym”15. Pomysł, aby delegaci wybrani przy poparciu ambasadora, uzyskali władzę ustawo-dawczą, a zatem pełną moc podejmowania decyzji, zaś sejm na pewien czas zawiesił swoją działalność, spotkał się z zaciętym oporem poselskiej opozycji. Reakcja Repnina sprowadziła się do złamania sejmowego sprzeciwu bezprawnym aresztowaniem w nocy z 13 na 14 X i wywiezieniem w głąb Rosji wiodących opozycjonistów: biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka, biskupa kijowskiego Józefa Jędrzeja Załuskiego, hetmana polnego koronnego Wa-cława Rzewuskiego i jego syna Seweryna16. Zastraszeni owym aktem gwałtu posłowie i sena-torowie wybrali delegację, w skład której pod groźbą sekwestru dóbr weszli również książęta: Michał, August i Adam Kazimierz Czartoryscy. W rezultacie sejm delegacyjny uchwalił nie-zmienne, podlegające rosyjskiej gwarancji prawa kardynalne, jak wolna elekcja, liberum veto, prawo szlachty do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi, szlachecki monopol na posiadanie ziemi, sprawowanie urzędów i władzy patrymonialnej nad chłopami, a także wzbudzające tyleż kontrowersji równouprawnienie dysydentów. Wydawałoby się, że Mikołaj Repnin mógł tryumfować, jego sukces był niewątpliwy – Rosja uzyskała prawne potwierdzenie swej kon-troli nad ustrojem Rzeczypospolitej. Pamiętajmy jednak, że konfederacja barska zawiązana jeszcze 29 II 1768 r. w obronie wiary katolickiej, miała również antykrólewski i antyrosyjski charakter, szybko przekształciła się w masowy ruch zbrojny zmierzający do zniesienia ustaw narzuconych przez carat. W związku z powyższym wyznaczona dyplomacie misja bezkrwa-

12 Stanisław August miał odtąd głęboki żal do Czartoryskich. Ci zdecydowali się przyjąć Repninowskie ultima-

tum, nie widząc szansy na przegłosowanie projektu Zamoyskiego, ponadto licząc, że poprzez przycichnięcie spra-wy dysydentów, ugruntują swą popularność wśród szlachty. K. Z i e n k o w s k a, op. cit., s. 160-162. Chcieli też po prostu przeczekać złą chwilę, utrzymać się przy urzędach i włościach. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 192.

13 H. S c h m i t t, op. cit., s. 158-159. 14 Historia dyplomacji polskiej, t. 2, red. Z. W ó j c i k, Warszawa 1982, s. 509-510; H. S c h m i t t, op. cit., s. 201. 15 J. H a r r i s, Dziennik pobytu w Polsce, [w:] Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców, red. W. Z a w a d z k i,

Warszawa 1963, s. 290. 16 Historia dyplomacji..., s. 511.

Page 36: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

36

wego opanowania Rzeczypospolitej zakończyła się niepowodzeniem17, co zmusiło go do rychłej dymisji.

Po zarysowaniu przebiegu historycznych wypadków, zastanówmy się nad zasadnością wprowadzenia na scenę XVIII-wiecznych dyplomatycznych rozgrywek księżnej Izabeli Czar-toryskiej, postawienia młodziutkiej kobiety obok pierwszoplanowych aktorów politycznego pojedynku, a wśród nich przebiegłego egzekutora rozkazów carycy księcia Repnina, stojących na straży suwerenności Rzeczypospolitej reprezentantów Familii czy walczącego ze szlachec-kim obskurantyzmem w imię zniesienia liberum veto Stanisława Augusta. Czyżby bohaterka niniejszych rozważań znalazła swoje miejsce pośród, bądź co bądź, świetnego grona wytraw-nych polityków, zręcznych strategów wielkiej dyplomacji? Jaką rolę przyszło jej odegrać w nad wyraz burzliwym okresie dziejów, jaki wpływ dane jej było wywrzeć na rozgrywającą się na jej oczach historię? Przyjrzyjmy się wobec tego bliżej księżnej Izabeli, szukając cech predysponujących ją do skutecznego zaistnienia na arenie wydarzeń z lat 60. XVIII w. Uro-dzona 3 III 1746 r. w Warszawie jako córa możnego rodu nie cieszyła się wszakże szczęśli-wym dzieciństwem. Jej matka – Antonina z Czartoryskich zmarła w połogu, a ojciec – pod-skarbi wielki litewski Jan Jerzy Flemming wychowanie córki powierzył babce – księżnej Ele-onorze, która surowa z usposobienia, nie okazała wnuczce wystarczającego ciepła i serdecz-ności, a co najgorsze nie zatroszczyła się o należyte jej wykształcenie, odpowiadające wyso-kiemu urodzeniu. Słaba znajomość francuskiego i umiejętność prowadzenia domu składały się na całe wykształcenie wchodzącej w świat panienki. W dodatku los nie obdarzył Izabeli urodą, która mogłaby przyćmić braki w edukacji i stanowić o wyjątkowości małej księżniczki. Przeciwnie Flemmingówna uznawana była za brzydką, zwłaszcza po przebytej ospie, wyjąt-kowo schudła, na twarzy i dekolcie pozostały szpetne plamy, straciła też większość włosów. Jej jedynym atutem pozostawał ogromny posag i tenże w 1761 r. postawił piętnastoletnią Izabelę na ślubnym kobiercu u boku generała ziem podolskich, starszego o dwanaście lat księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego – stryjecznego brata jej matki. Typowe małżeństwo z rozsądku, służące połączeniu dwóch wielkich fortun, pozbawione u swych podstaw wyma-rzonej miłości, mimo wszystko nie było Izabeli obojętne. Musiała rozumieć powagę sytuacji, odczuwać dumę jako wybranka najświetniejszej partii w Rzeczypospolitej, człowieka, którego od zawsze ceniła i podziwiała. Wyzwolona spod uciążliwej kurateli guwernantki – panny Petit, bez większego sentymentu żegnała świat dzieciństwa, by rozpocząć otwierający się przed nią nowy rozdział dorosłego już życia. Pierwsze jej kroki jako księżnej Czartoryskiej były jednak-że wyjątkowo chwiejne – niewystarczające wykształcenie, brak urody pozbawiły naszą boha-terkę tak potrzebnej pewności siebie, wywołały kompleksy i nadmierną nieśmiałość. Ponadto znów nieszczęsna Izabela nie odnalazła spodziewanej miłości. W miejsce wytęsknionego uczucia napotykała na nienawiść zawistnej szwagierki – Izabeli z Czartoryskich Lubomir-skiej18 i mur obojętności świeżo upieczonego małżonka. Książę Adam wprawdzie nigdy nie okazywał żonie jawnej niechęci, najczęściej jednak bywał poza domem, nie kryjąc zresztą licznych romansów19. W początkowym, upokarzającym okresie małżeństwa jedyne oparcie księżniczka znajdowała w swej teściowej – Zofii z Sieniawskich Czartoryskiej, to jej właśnie zawdzięczała pierwsze lekcje dworskiej etykiety czy pielęgnowania urody. Stopniowo także

17 Konfederacja barska. Wybór tekstów, red. W. K o n o p c z y ń s k i, Wrocław 2004, s. XIII-XIV. 18 Izabela Lubomirska prawdopodobnie uznawała Flemmingównę za niegodną ręki jej brata. Widząc w księciu

Adamie poważnego kandydata w najbliższej elekcji, pragnęła, by za żonę pojął kobietę piękną i starannie wykształ-coną. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 129.

19 Dwa lata po ślubie książę Adam miał syna z inną kobietą. G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, Pani na Puławach. Opowieść o Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej, Warszawa 1988, s. 15.

Page 37: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

37

i mąż coraz częściej występował w roli nieco sceptyczno-ironicznego mentora20. Z kolei ucieczką przed samotnością okazała się przyjaźń ze stolnikiem wielkim litewskim Stanisławem Poniatowskim, która wkrótce przerodziła się w intymny związek. Po urodzeniu w 1765 r. pierwszej córki, Teresy Izabela wyraźnie wyładniała21. Zaczęła dbać o swój wizerunek, ukry-wać ślady po ospie starannie nałożoną warstwą różu, dobierać modne suknie, trzewiki ekspo-nujące małe, zgrabne nóżki, po raz pierwszy dostrzegła niezwykły urok swych wielkich, ciem-noniebieskich oczu22. Nabrała pewności siebie, wreszcie pokochała salonowe życie, przy tym cierpliwie i konsekwentnie uzupełniała luki w edukacji. Niewątpliwie zatem Izabela była ko-bietą nieprzeciętną, wyjątkowo ambitną, posiadającą dostatecznie dużo hartu ducha i silnej woli, by ku zaskoczeniu otoczenia, przejść cudowną przemianę z „brzydkiego kaczątka” w posiadającą sztukę umiejętnego akcentowania swych mocnych stron, pełną wdzięku wielką damę. Prawdopodobnie imponowała jej rola królewskiej kochanki23, świadomość bycia wiel-bioną i pożądaną podnosiła jej poczucie wartości. Nie można wykluczyć, że darzyła przy tym Stanisława Augusta pierwszą młodzieńczą miłością. W takich okolicznościach, taką – odmie-nioną Izabelę poznał poseł rosyjski książę Mikołaj Repnin. Fascynacja szybko przerodziła się w głębsze, silniejsze uczucie. Repnin jako mężczyzna w kwiecie wieku, pięknej prezencji, w dodatku reprezentant znakomitego rodu, cieszący się renomą wytwornego kawalera, podo-bał się kobietom. Tymczasem księżna nie od razu uległa pokusie pozyskania nowego, wpły-wowego kochanka, prowadziła zręczną grę taktyczną, umyślnie opierając się jego adoracji, rozpalając przez to jego zmysły i uzależniając go od swej woli. Miłosne umizgi rosyjskiego ambasadora nie uszły uwadze króla, który widział odtąd w Izabeli cenną kartę przetargową, jedyną osobę zdolną wpłynąć na zmianę Repninowskiej polityki. Podobnie Czartoryscy spo-dziewali się, że romans z reprezentantką ich rodu uśmierzy gniew dyplomaty. O ile nadzieje książąt miały szanse się ziścić, królewskie oczekiwania wydawały się naiwne. Nawet, jeśli Mi-kołaj Wasiliewicz „z potężnego, cynicznego, brutalnego ramienia rosyjskich wpływów w Pol-sce, z wielkiego i butnego samca – zrobił się roztrzęsiony, nieszczęśliwy, ubezwłasnowolniony przez namiętność”24, „niedźwiedź syberyjski, obłąkany przez głupi lubczyk”25 sprawa dysy-dentów była już przesądzona. Amory Repnina i Izabeli nie miałyby mocy odwrócenia biegu historii.

Jakkolwiek, pośród zaprezentowanych meandrów polityki, na arenie walki o przyszłość oj-czyzny, na prośbę Stanisława Augusta, za przyzwoleniem męża i teścia, niespodziewanie po-jawiła się księżna Czartoryska. W realizacji iście dyplomatycznego zadania za oręż posłużyć jej miały: wdzięk i kokieteria. Eros przeciwko Aresowi. Praktykę na polu podobnej działalności zdobyła zresztą jako królewska kochanka, gdyż bez względu na intencje wiążące ją ze Stani-

20 U boku tego uznanego erudyty ukształtowały się: osobowość młodej Izabeli, gust do lektury, teatru,

a przede wszystkim zainteresowanie losami ojczyzny. J. L e n k i e w i c z o w a, Maria Antonina i Izabela Czartoryska. Paralele historyczne, „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie”, vol. 45 (2000), s. 98.

21 W wieku trzydziestu pięciu lat księżna pisała o sobie: „Piękną nigdy nie byłam, ale często bywałam ładną. Mam piękne oczy, a że się w nich wszystkie uczucia duszy malują – wyraz twarzy mojej bywa zajmujący”. G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, op. cit., s. 21.

22 Z 1769 r. pochodzi najwcześniejszy ze znanych dotąd portretów Izabeli Czartoryskiej, namalowany przez francuskiego artystę Jean’a Baptiste Le Prince (1733–1781). Z wielką subtelnością i elegancją, w duchu ludowego sentymentalizmu, prezentuje księżniczkę w stroju włościanki, uderzającą w struny rosyjskiej bałabajki, śliczną, wesołą, zalotną, w pełni jej światowych sukcesów.

23 Książę Adam akceptował romans Izabeli, a nawet mu sprzyjał, sam odwożąc małżonkę do zamku. G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, op. cit., s. 25. Owocem romansu z królem była urodzona w 1768 r. córka Maria.

24 W. Ł y s i a k, Milczące psy, Chicago – Warszawa 1997, s. 431. 25 J. D a c k i e w i c z, Paryż zdradzony czyli Izabela Czartoryska, Lublin 1975, s. 91.

Page 38: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

38

sławem Augustem, zauważmy, iż Czartoryscy oczekiwali, że zwiąże z rodem wymykającego się spod ich wpływów monarchę26. Dokonajmy wobec tego bilansu nowej „misji” księżnej Izabeli.

Raz jeszcze zaznaczmy, iż pod względem politycznym misja musiała ponieść fiasko. Od sprawy dysydentów nie było odwrotu – dla Rosji stanowiła przecież drogę do podporządko-wania Rzeczypospolitej, dla dumnego Repnina uchodziła za „dowód przed światem i przed samym sobą, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych do przeprowadzenia”27. W mocy księżnej leżało natomiast uchronienie rodu Czartoryskich przed wzburzeniem rosyjskiego ambasadora. Kreśląc portret bohaterki, Maria Dernałowicz stwierdziła, że kiedy: „Czartory-skim Rzeczpospolita usuwała się spod nóg, tylko księżna Izabela czuła pod stopami coraz twardszy grunt”28. Podczas gdy książęta zmuszeni byli przyjąć wobec wroga poniżającą po-stawę potulnej uległości, Izabela potrafiła, wymawiając się migreną, zamknąć drzwi przed stęsknionym kochankiem. Z powodzeniem zdołała ocalić rodzinne dobra przed zdawałoby się nieuniknioną konfiskatą29. Oto, jak sama Czartoryska pojmowała relację łączącą ją z Rep-ninem:

Książę Repnin zakochał się we mnie i został jak najgorzej przyjęty. Zamieszki, które wybuchły i rozdzierały mój nieszczęsny kraj, dały mu bardzo prędko okazję, by dowieść, jak byłam mu droga. Moi krewni i mąż ściągnęli na siebie gniew imperatorowej, przeciwstawiając się stale jej woli. Repnin otrzymał rozkaz, by po-traktować ich z całą surowością. Książęta Czartoryscy nigdy nie przestali być winnymi – i nigdy nie zostali ukarani. (...) byliby zgubieni, gdyby Repninowi zbrakło wspaniałomyślnej odwagi; nie spełnił rozkazu30. Doszłam do wniosku, iż powinnam wynagrodzić jego czułość. Powiem więcej: ulegając wdzięczności są-dziłam, że ulegam uczuciu31.

Jak widać, Izabela przypisała sobie chwalebną rolę męczennicy, która w dziękczynnej da-ni32, złożyła w ofierze własną cnotę. Przyjęty sposób myślenia musiał być wygodny, wzniośle usprawiedliwiał wszakże pozamałżeńską przygodę.

Co ciekawe, księżna przypadkowo, pośrednio, uczestniczyła w hańbiącej sprawie areszto-wania przywódców antydysydenckiej opozycji. Otóż, spełniając królewską prośbę, wyznaczyła Repninowi wieczorem pamiętnego 13 X 1767 r. potajemną schadzkę, na której Stanisław August powiadomił ambasadora o planowanej przez biskupa Sołtyka wymierzonej przeciw innowiercom krucjacie33. Najpewniej wówczas Izabela nie potrafiła pojąć wagi i przewidzieć konsekwencji Repninowskiego rozkazu uwięzienia czołowych opozycjonistów. Nie wstydziła się jeszcze swej pośredniczącej roli w spotkaniu rosyjskiego posła i Stanisława Augusta: „Sły-

26 Takie same oczekiwania wiązali z Izabelą Lubomirską, ale ponieważ „każda z nich prowadziła swoją własną

politykę wymierzoną przede wszystkim przeciw drugiej; więcej stąd było zamętu niż korzyści dla rodzinnego stronnictwa”. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 184.

27 Ibidem, s. 186. 28 Ibidem, s. 205. 29 Zauważmy, że nie byłoby to raczej możliwe, gdyby nie ustępstwa ze strony samych książąt. Gdyby Czartory-

scy na sejmie 1766 r. nie przyjęli ultimatum Repnina, wydaje się, że nic nie byłoby w stanie uchronić rodowych dóbr przed zajęciem przez rosyjskie garnizony.

30 Nie dlatego jednakże książę Repnin popadł w niełaskę carycy. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 206. 31 Ibidem, s. 205-206. Według Aleksandra Kraushara pobudki pobłażliwości Repnina wyjaśnia w ten sposób wy-

łącznie przywołana tu „skandaliczna kronika” diuka de Lauzun, natomiast raporty rosyjskiego posła tłumaczą zaniechanie dalszych kroków przeciw Czartoryskim obawą, by poprzez ich nadmierne poniżenie nie obudzić ducha opozycji w ich sprzymierzeńcach. A. K r a u s h a r, Książę Repnin i Polska w pierwszem czteroleciu panowania Stanisława Augusta (1764–1768), t. 2, Kraków 1898, s. 313.

32 Tymczasem najprawdopodobniej dużo wcześniej oddała się Repninowi. W. Ł y s i a k, op. cit., s. 430. 33 Król obawiał się, że opozycja będzie domagać się jego detronizacji. G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, op. cit.,

s. 29-30.

Page 39: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

39

szy coś o wywiezieniu do Rosji senatorów, do czego ponoć sama przyłożyła rękę. Kiedy? Jak?”34.

Podkreślmy w tym miejscu, iż miłosna intryga w szczególny sposób zaważyła również na życiowych losach jej bohaterów. Rok 1770 przyniósł narodziny spadkobiercy fortuny Czarto-ryskich – Adama Jerzego. Wrząca od plotek Warszawa nie miała wątpliwości, komu przypisać ojcostwo chłopca35. Nawet gdy dawna namiętność wygasła, a drogi kochanków rozeszły się36, książę Repnin zachował wdzięczną pamięć o matce swego syna. Dlatego też przyczynił się do ocalenia dóbr Czartoryskich po powstaniu kościuszkowskim37, a na dworze rosyjskim rozto-czył szczególną opiekę nad Adamem Jerzym i Konstantym, gdy ci 1 V 1795 r. pojawili się na nim jako zakładnicy, gwaranci lojalności rodu. W liście do Izabeli ze wzruszeniem obiecywał: „Nie zawiodę Pani zaufania, nie narażę na niebezpieczeństwo Pani dzieci (...) Synów Pani kocham serdecznie i opiekować się nimi będę do chwili, aż się z Wami połączą”38.

Zwróćmy jeszcze uwagę, iż instrumentalne potraktowanie księżnej przez króla, popchnię-cie w ramiona Repnina, musiało boleśnie ją dotknąć. Izabela zapewne poczuła się głęboko zraniona, gdy Stanisław August bez żalu i zazdrości odstępował ją drugiemu mężczyźnie. Być może to wówczas postanowiła wzorem ówczesnych światowych dam prowadzić obfitujące w przygody życie erotyczne i bez skrupułów zmieniać mężczyzn niczym rękawiczki. Stąd w poczet jej kochanków wliczyć możemy także: francuskiego diuka Armanda de Lauzun39, hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego40 czy młodego Kazimierza Rzewuskiego41. Do-piero śmierć ukochanej córki Teresy w 1780 r. wywarła silne piętno na psychice Izabeli, skła-niając ją do porzucenia alkowianych skandali na rzecz działalności obywatelskiej.

Na koniec odnotujmy, że romans z Repninem bardzo niekorzystnie wpłynął na wizerunek księżnej. Dopiero jej późniejsze zasługi: patriotyzm żywo manifestowany w dobie obrad Sej-mu Czteroletniego, choćby poprzez porzucenie mody francuskiej na rzecz tradycyjnego stroju polskiego, uwidoczniony również w pasji kolekcjonowania w Puławach narodowych pamią-

34 J. D a c k i e w i c z, op. cit., s. 74. 35 Krążyła anegdotka, że Adam Kazimierz polecił w koszyku wysłanym różami odesłać niemowlę do ambasady

rosyjskiej. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 226. W rzeczywistości książę nie tylko uznał syna, ale co więcej obda-rzył go ojcowską miłością. Przywołajmy fragment listu adresowanego do Adama Jerzego tuż po objęciu przez niego funkcji ministra spraw zagranicznych Rosji: „Gdziekolwiek obrócisz kroki twoje mój Adasiu kochany, gorą-co Boga proszę, aby cię okrył tarczą wszelkich błogosławieństw swoich”. Listy księżny Izabelli z hr. Flemmingów Czartoryskiej do starszego syna księcia Adama, red. S. D u c h i ń s k a, Kraków 1891, s. 91.

36 Rozłączenie kochanków nastąpiło w czerwcu 1769 r. z powodu odwołania ambasadora z Warszawy. Po-nowne spotkanie miało miejsce w 1772 r., w trakcie pobytu Izabeli w Anglii. Wkrótce, coraz bardziej znudzona Repninem, zmęczona atakami jego zazdrości, związała się z hrabią de Lauzun. W 1774 r. urodził się z tego związ-ku Konstanty Czartoryski. W metryce dziecka podano datę o rok wcześniejszą, by uprawdopodobnić ojcostwo Adama Kazimierza. G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, op. cit. s. 40-43.

37 Trafnie doradził, iż wyłącznie wysłanie młodych książąt do St. Petersburga zdoła złagodzić gniew carycy. Ta nie bez podstaw podejrzewała, że Izabela Czartoryska brała udział w zaplanowaniu insurekcji kościuszkowskiej. Prawdopodobnie księżna ofiarowała na cele powstania duże kwoty pieniężne. H. W a n i c z k ó w n a, Czartoryska Izabela, [w:] Polski Słownik Biograficzny, red. W. K o n o p c z y ń s k i, t. IV, Kraków 1938, s. 243.

38 G. P a u s z e r-K l o n o w s k a, op. cit., s. 162-163. 39 Oto, jak francuski hrabia postrzegał Izabelę: „była najlepszym dowodem, że nie będąc piękną, można być

uroczą”. Ibidem, s. 37. 40 Jemu przypisywane jest ojcostwo Zofii. Ibidem, s. 204. 41 Prawdopodobnie z tego związku narodziła się Cecylia – jedyne dziecko, którego Adam Kazimierz nie był

w stanie uznać, gdyż powszechnie wiedziano, iż przebywał z dala od żony. Ibidem, s. 240.

Page 40: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

40

tek, które dały początek pierwszemu polskiemu muzeum42, mecenat nad sztuką, założenie pensji dla szlacheckich dziewcząt i elementarnych szkół ludowych, zatarły utrwalone w oczach rodaków wyobrażenie beztroskiej kokietki, płochej salonowej lalki bawiącej się43 z wrogiem ojczyzny, despotycznym tyranem44. Szczęśliwie wobec tego zapisała się Izabela w pamięci potomnych nie jako Repninowska kochanka, lecz jako patriotka, autorka przezna-czonego dla ludu podręcznika historii Pielgrzym w Dobromilu, czyli nauki wiejskie czy choćby znawczyni sztuki projektowania przestrzeni zaprezentowanej w Myślach różnych o sposobie za-kładania ogrodów45.

Księżna Izabela z Flemmingów Czartoryska to bez wątpienia postać niezwykle kontrower-syjna. Przykładowo, w uznaniu Stanisława Tarnowskiego, żywy umysł i wybujała wyobraźnia samorzutnie kierowały jej zainteresowanie ku sprawom politycznym, „ale małe to były pomy-sły i wybiegi salonowej niewieściej dyplomacji; wpływ księżnej był co najwięcej pośredni, drobny, urojony raczej jak rzeczywisty, i jeżeli bawił jej wyobraźnię, to istotnych i ważnych skutków nie wywierał”46, inaczej Marceli Handelsman widział w niej „doradcę (...) księcia Adama Kazimierza, kierowniczkę, zręcznego lidera wielkiego obozu politycznego w Polsce, inicjatorkę tylu dobrych pomysłów”47. W odniesieniu do zajmującej nas roli księżnej odegra-nej w sprawie dysydentów, możemy stwierdzić, iż rola ta przeceniona we wspomnieniach bohaterki, w rzeczywistości była znikoma. Przy niemożności wywarcia wpływu na polityczne decyzje Mikołaja Repnina, Izabela posiadała jedynie władzę zmodyfikowania jego stosunku do książąt Czartoryskich i w tym aspekcie zdołała odnieść sukces. Jak stwierdził Jerzy Skow-ronek: „Jej oddziaływanie na zakochanego ambasadora nie wpłynęło wprawdzie na losy Rze-czypospolitej i nie powstrzymało I rozbioru i katastrofy państwa u schyłku XVIII w., ale podobno złagodziło rosyjskie restrykcje materialne w stosunku do Czartoryskich w okresie konfederacji barskiej”48. W labiryncie dyplomatycznych manewrów reprezentowany w osobie księżnej pierwiastek Erosa, poczynił zatem pewne zamieszanie, nie odciskając większego piętna na politycznym bilansie wypadków, stał się tarczą ochronną rodu Czartoryskich, z gwałtownej namiętności przerodził się w szlachetne, trwałe uczucie, które nawet po latach owocowało zbawienną protekcją byłego ambasadora.

42 Zbiory narodowe w Świątyni Sybilli, w myśl zamieszczonej nad jej wejściem dewizy „Przeszłość – Przyszło-

ści” w większości stanowiły desygnaty dawnej potęgi państwa polskiego. A. A l e k s a n d r o w i c z, Izabela Czarto-ryska. Polskość i europejskość, Lublin 1998, s. 56.

43 Środowisko warszawskie było oburzone, gdy, z polecenia Repnina, w środę popielcową 4 III 1767 r. wysta-wiono komedię w teatrze, a w pustej sali księciu towarzyszyła Izabela. M. D e r n a ł o w i c z, op. cit., s. 206.

44 Zauważmy, że dla samej Izabeli Repnin nie musiał uchodzić za wroga, orientacja prorosyjska opierała prze-cież swoje nadzieje na możliwość przeprowadzenia reform właśnie dzięki poparciu Rosji. Wyrazem prorosyjskich sympatii księżnej stanie się świadectwo wystawione carowi Aleksandrowi I na kartach pisanego w 1817 r. Pielgrzyma w Dobromilu: „Monarcha ten pracuje nad wydźwignięciem nas z toni, w którejśmy się znajdowali. Prośmy Boga, aby nam tego anioła pokoju i szczęścia chciał utrzymać w najpóźniejsze lata”. I. C z a r t o r y s k a, Pielgrzym w Dobromi-lu, czyli nauki wiejskie, Wilno 1861, s. 166-167.

45 Ksiądz Walerian Kalinka w Ostatnich latach panowania Stanisława Augusta pisał: „Żałować można, że pierwsza połowa jej życia nie była tak pełną zasług, jak druga”. S. T a r n o w s k i, Izabella z Flemmingów ks. Adamowa Czarto-ryska. Jenerałowa ziem podolskich. 1746–1835, b.m.r.w., s. 1.

46 Loc. cit. 47 D. W ó j c i k-G ó r a l s k a, Władztwo księżnej Izabeli, Warszawa 1967, s. 64-65. 48 J. S k o w r o n e k, Debiuty polityczne kobiet w epoce rozbiorowej i początkach epoki porozbiorowej 1772–1831, [w:] Ko-

bieta i świat polityki: Polska na tle porównawczym w XIX i w początkach XX w., t. 3, red. A. S z w a r c, A. Ż a r n o w -s k a, Warszawa 1994, s. 31-32.

Page 41: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

41

Bogusław Kosel Uniwersytet Białostocki

WOKÓŁ KORESPONDENCJI DYPLOMATYCZNEJ DOMINIKA DE PRADT – AMBASADORA FRANCJI W KSIĘSTWIE WARSZAWSKIM

Po podpisaniu francusko-rosyjskiego traktatu pokojowego w Schönbrunn (18 VII 1809 r.) Napoleon wierzył, że w osobie Aleksandra I znalazł sprzymierzeńca blokady kontynentalnej Wielkiej Brytanii. Potwierdzeniem sojuszu miała stać się konwencja przygotowana w następ-nym roku przez cara, zakładająca, iż Napoleon zgodzi się na odstąpienie od planów przywró-cenia Królestwa Polskiego i popierania sprawy polskiej. Akt ten, podpisany przez Calaincourta 5 I 1810 r., nie doczekał się jednak ostatecznej ratyfikacji przez cesarza. Legły tym samym w gruzach iluzoryczne plany pojednania mocarstw, a ich miejsce zastąpił okres chłodnych przygotowań do wojny.

Działania dyplomacji rosyjskiej zmierzały w tym czasie do zaskarbienia sobie poparcia nie-chętnych Napoleonowi polskich autorytetów, mających walczyć u boku imperium o suweren-ne Królestwo Polskie. Jednakże ostateczna odmowa ze strony książąt Adama Czartoryskiego i Józefa Poniatowskiego ukróciła te plany i po raz wtóry zaogniła stosunki Księstwa z carem.

Równolegle trwało przygotowanie dyplomatyczne na zachodnioeuropejskich salonach. Napoleon Bonaparte, zabezpieczywszy Francję układami sojuszniczymi z Prusami i Austrią w początku 1812 r., zaplanował wysłanie ważnego polityka francuskiego do Polski, który dzięki swoim wpływom przygotowałby grunt do powszechnego, antyrosyjskiego powstania. Mediacje o zakres możliwości przyszłego rezydenta toczyły się na dworze drezdeńskim, gdyż w ostateczności najwyższa władza mogłaby zostać odebrana królowi saskiemu i przekazana warszawskiemu rządowi.

Sprawdzoną personą do „misji warszawskiej” (choćby ze względu na podobne zadanie wypełnione w 1807 r.) był Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, lecz jak dowodzi D. Na-wrot w jednej ze swych ostatnich publikacji, dzięki intrygom żony księcia de Bassano, zrezy-gnowano z tej możliwości na korzyść Dominika de Pradt (1759–1837), arcybiskupa Malines1. Trzeba dodać, że innym kandydatem do roli rezydenta w Warszawie był książę Antoni, brat króla saskiego Fryderyka Augusta. W ostatecznym rozrachunku jego kandydatura została odrzucona, ze względu na jego zbyt bliskie powiązania z polityką saską, co w obliczu wojny wzmacniałoby Saksonię, snującą plany o ekspansji kosztem Prus2.

1 Historia dyplomacji do 1871 r., red. W. M. C h w o s t o w, vol. 1, Warszawa 1973, s. 489-492; D. N a w r o t, Li-

twa i Napoleon w 1812 r., Warszawa 2008, s. 141-143. Podobną tezę znajdujemy także w: N. N. Lūbovič, Varšava v 1812 g., Varšava 1913, s. 19-22. Hugues-Bernard Maret, książę de Bassano (1763–1839) – francuski dyplomata, od wiosny 1811 r. minister spraw zagranicznych Francji, żonaty z Marie Madeleine Lejéas-Carpentier de Dijon. Premiers ministres et présidents du Conseil. Histoire et dictionnaire raisonné des chefs du gouvernement en France (1815–2007), red. Y. B e n o î t, Paris 2007, s. 916.

2 Antoni Klemens Wettyn (1755–1836) – król Saksonii w latach 1827–1836. Syn Fryderyka Krystiana i Marii Antoniny Wittelsbach. Został następcą swojego brata Fryderyka Augusta I. H. T. F l a t h e; Anton (König von Sach-sen), [w:] Allgemeine Deutsche Biographie, vol. 1, Leipzig 1875, s. 493; J. W i l l a u m e, Fryderyk August wobec sprawy polskiej 1812 r., Lwów 1936, s. 5-6.

Page 42: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

42

Jak dotąd działalność arcybiskupa Malines w Warszawie nie była przedmiotem badań hi-storyków. Nazwisko Pradta pojawia się w literaturze przede wszystkim w związku z sejmem roku 1812 i organizacją Konfederacji Generalnej. W starszej historiografii z początku XX w. (np. w pracach Mikołaja Liubowicza czy Juliusza Willaume) akcentowane jest przede wszyst-kim zbyt otwarte ingerowanie ambasadora w politykę wewnętrzną Księstwa. M. Liubowicz kładzie ponadto nacisk na bujne życie towarzyskie ambasadora. Litewski historyk okresu międzywojennego Augustinas Janulaitis, widział działania Pradta przy organizacji konfedera-cji, jako niezgodne z wolą Napoleona3.

Podobne zarzuty przewijają się niemal w każdym kolejnym opracowaniu doby powojennej, przybierając niekiedy formę agresywnych inwektyw (Bazylow, Kukiel). Do tych kwestii odnio-sę się nieco później. Wydaje się jednak, iż osoba Dominika de Pradt stanowi jeden z głów-nych kluczy do zrozumienia klęski kampanii rosyjskiej i planów odbudowy państwa polskie-go4.

Założeniem badawczym referatu jest próba podsumowania działalności dyplomatycznej Dominika de Pradt w Warszawie (od 5 VI do 27 XII 1812 r.) w oparciu jedynie o korespon-dencję dyplomatyczną, wymienianą między rezydującym ambasadorem a ministrem spraw zagranicznych Cesarstwa Francuskiego – Huegesem Bernardem Maret, księciem de Bassano. Poza obszarem mojego bezpośredniego zainteresowania pozostały źródła innego typu, do których można zaliczyć choćby prasę czy memuarystykę tego okresu, a także wspomnienia samego Pradta. Ten zabieg ma ułatwić zbudowanie obrazu działalności rezydenta możliwie najobiektywniej, opierając się przede wszystkim na faktach, nie zaś na opiniach5.

Materiał źródłowy poddany kwerendzie stanowi tom II publikacji Marcelego Handelsma-na Instrukcje i depesze rezydentów francuskich w Warszawie 1807–1813. Od strony technicznej obejmuje ok. 130 listów w języku francuskim, wymienionych między dyplomatami w okresie rezydencji Pradta w Warszawie. Zaś ze statystycznego punktu widzenia nadawcą większości z nich jest ambasador. Oryginały dokumentów, wydane przez Handelsmana, znajdują się w paryskim Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych (Archives des Affaires étrangères)6.

Mimo dużej popularności wydawnictwa Handelsmana, należy wspomnieć o zastosowanej tam metodzie edycji i usterkach, gdyż stwarzają one pewne przeszkody w pracy ze źródłem. Najczęstszą niedogodnością zbioru jest nagminne skracanie oryginalnych tekstów i nie chodzi tu tylko o pomijanie zwrotów formularzowych, otwierających czy zamykających pismo, lecz o jawną ingerencję w treść. Handelsman działa tu z pewną niekonsekwencją, skracając niektó-re listy do minimum, inne zaś publikując w całości, czasami nie zważając na ich treść. Nie wiadomo przy tym, jak dalekie są abrewiacje i co wydawca wyeliminował. W niektórych przy-padkach tekst źródła zostaje zastąpiony streszczeniem w języku polskim. Jednak mimo przy-toczonych tu wad zbioru M. Handelsmana, trzeba pamiętać, że jest to dotychczas niemal jedyna pozycja, umożliwiająca relatywnie łatwą pracę z urzędowymi źródłami z tego okresu historii Księstwa Warszawskiego i wykorzystywana jest przez kolejne pokolenie historyków7.

3 A. J a n u l a i t i s, Lietuvos bajorai ir jų seimeliai XIX amž.(1795–1863), Kaunas 1936, s. 237-239 4 N. N. L ū b o v i č, op. cit., s. 21-22; J. W i l l a u m e, op. cit., s. 5-6; Historia dyplomacji polskiej, vol. 3, red.

L. B a z y l o w, Warszawa 1982, s. 108-109; M. K u k i e l, Wojna 1812 r., vol.1, Warszawa 1999, s. 118-122. 5 Histoire de l'ambassade dans le grand-duché de Varsovie en 1812, Paris 1815. 6 M. H a n d e l s m a n, Instrukcje i depesze rezydentów francuskich w Warszawie, vol. 2, Kraków 1914, s. 113-263. 7 M. Handelsman opisał swoją metodę edycji następująco: „Przy wyborze trzymałem się zasad następujących.

Podaję wszystkie instrukcje ogólne w całości, a szczegółowe w całości lub w wyciągach, zawierających ustępy ważniejsze (...). Listy prywatne zostały całkowicie w publikacji pominięte (...). Przy wyborze depesz i listów oficjal-nych rezydentów starałem się zebrać możliwie całkowity obraz stosunków politycznych polsko-francuskich. Usu-

Page 43: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

43

Dnia 28 V 1812 r. w Dreźnie Napoleon podpisał instrukcję dla przyszłego ambasadora. Obok zawartych w niej nadzwyczajnych pełnomocnictw dla Rady Ministrów Księstwa i pole-cenia utworzenia Konfederacji Generalnej, Pradt otrzymał wiele innych zadań. Najważniejsze z nich, jakby z definicji, dotyczyły kontaktów z sąsiednimi poselstwami, organizacji struktur ambasady oraz utrzymywania służby wywiadowczej. Instrukcja mówiła także o działalności zakulisowej, do której Pradt był zachęcany. Mianowicie, dzięki autorytetowi duchownego i umiejętnemu odwoływaniu się do polskiej historii, miał on zaskarbiać sobie sprzymierzeń-ców idei antyrosyjskiego powstania i pełnić dzięki swoim wpływom rolę nieformalnego na-miestnika8.

Należy nadmienić, iż w tej funkcji Dominik de Pradt poczuł się zbyt pewnie, czego dowo-dzi już lipcowy list-reprymenda, wysłany przez księcia de Bassano. Minister pisze wprost, że Pradt zachowuje się bardziej jak wicekról niż ambasador, angażuje się bezpośrednio w przed-sięwzięcia, których miał tylko pilnować. Krytykowana jest także okazywana Polakom pogarda i zbyt silne akcentowanie związku Francji z polskim ruchem narodowym. Między innymi na tej podstawie polska historiografia bardzo szybko wypracowała o nim jednoznacznie niepo-chlebną opinię. Do dziś w literaturze nazywany jest on przede wszystkim nieudolnym intry-gantem, karierowiczem czy awanturnikiem9. Nie powinniśmy jednak wyciągać zbyt pochop-nych wniosków, lecz analizując kolejne przykłady działań spróbować wyważyć te opinie.

Wróćmy zatem do początku misji Dominika de Pradt. Ze źródeł wiemy, iż ambasador przybył do Warszawy w piątek 5 VI 1812 r. wraz z królem Westfalii Hieronimem Bonaparte i został skromnie przyjęty przez Radę Ministrów w niepełnym składzie10. Obaj dyplomaci zostali zakwaterowani początkowo w Pałacu Brühla, jak to sam określił, małym domku (petite maison). Oficjalne spotkanie ministrów z posłem zaplanowano na poniedziałek 8 VI. Kore-spondencja dotycząca tych pierwszych dni zawiera przede wszystkim opis przeszkód tech-nicznych, zastanych przez dyplomatę. Nie sposób stwierdzić, na ile były rzeczywiste, a na ile wynikały ze zbyt wygórowanych wymagań. Mowa jest m.in. o niedostatecznym uposażeniu misji, braku odpowiedniego miejsca do zamieszkania, powozów, koni i porcelany11.

Na marginesie warto zwrócić uwagę na interesującą deskrypcję tej samej sprawy w listach obserwatorki zdarzeń, prefektowej Anny Niekwaskiej:

Kto tu [do Polski – przyp. B. K.] zajedzie zaraz chce u nas rządzić. Najprzód król [Hieronim Bonaparte – przyp. B. K.], co tu jeszcze siedzi, teraz ksiądz [Pradt – przyp. B. K.], król się z księdzem powadził, że nie chce mu ustąpić swojego pałacu, ksiądz zaś się uparł, że w nim mieszkać będzie. Sprawa się do cesarza od-niesie12.

Jak wiadomo z późniejszych źródeł problem z zakwaterowaniem ambasadora trwał do 11 VI, kiedy to Stanisław Potocki ofiarował biskupowi do dyspozycji swój pałac na Krakow-skim Przedmieściu, nr 15 (obecnie budynek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowe-go)13.

nąłem wszelkie powtarzania, o ile nie dodawały nowych danych. Jeżeli powtarzania dodawały jakieś szczegóły nowe, charakterystyczne, znamienne dla zmiany wypadków, starałem się je zachować”. Ibidem, vol. 1, s. XIV–XIX.

8 Ibidem, vol. 2, s. 113-122. 9 Ibidem, s. 160-161. Opinię o wyraźnej ingerencji ambasadora w życie polityczne Księstwa przekazują także:

Historia dyplomacji polskiej..., s. 108-109; M. K u k i e l, op. cit., s. 118-122; N. N. L ū b o v i č, op. cit., s. 21-22. 10 Józef Poniatowski był wówczas nieobecny w Warszawie, natomiast Jan Łuszczewski nie mógł się stawić na

przyjęcie ambasadora z powodu choroby. M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 122-123. 11 Ibidem, s. 122-123, 125-128. 12 K. B e y l i n, Piętnaście lat Warszawy 1800–1815, Warszawa 1976, s. 205. 13 Ibidem, s. 133-134.

Page 44: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

44

Kwestie bytowe nie przesłoniły jednak ambasadorowi rzeczywistych celów misji. W listach z pierwszych dni znajdujemy także dowody aktywności politycznej Pradta, tj. nawiązanie kon-taktu z najbliższymi misjami (Lwów, Wiedeń, Konstantynopol, Jassy, Bukareszt) i klerem w prowincji rosyjskiej, a także udział w organizacji środków informacji, dzięki którym miały by się rozprzestrzeniać wiadomości o przygotowywanym sejmie. Pytał także o instrukcje po-stępowania z żołnierzami polskimi, służącymi dotychczas w austriackiej armii, a znajdującymi się obecnie na terenie Księstwa14.

W tym samym czasie w Radzie Ministrów, w porozumieniu z królem Hieronimem, trwały debaty w sprawie organizacji gwardii narodowej i tzw. komitetu żywności, który miałby się zająć przygotowaniem zapasów aprowizacyjnych na zbliżającą się wojnę15.

Kolejne listy Pradta, nadane pomiędzy 11 a 26 VI, tj. w okresie poprzedzającym otwarcie sejmu, są przede wszystkim opisem atmosfery, panującej w kręgach przygotowujących obra-dy. Entuzjazm i gorliwość, jaka towarzyszyła przybywającym na obrady deputatom, nie udzie-liła się jednak ambasadorowi. Ten, niczym reżyser, zaplanował kolejność wystąpień, ograni-czając tym samym żywiołowość zgromadzenia.

Nie brak w depeszach z tego okresu gorzkich słów pod adresem Polaków. Pradt oskarżał swoich współpracowników o nieudolność i poddał osobistej cenzurze projekt manifestu kon-federacji. Można zatem odnieść wrażenie, że ambasador poprzez swoje prewencyjne działa-nia, spowalniał rozwijający się dynamicznie ruch16.

Uważa się także, że to za sprawą Pradta, sejm obradował jedynie dwa dni, bowiem amba-sador obawiał się utraty kontroli nad zbyt spontanicznie pracującym zgromadzeniem. Ko-nieczność hamowania zapału Polaków tłumaczył w liście z 29 VI, mówiąc o eksplozji entu-zjazmu i żywych sentymentów, które trzeba ograniczać17. Tuż po zawiązaniu się konfederacji generalnej, Pradt przystąpił aktywnie do cenzurowania, poprawiania i tłumaczenia jej prokla-macji, co przyniosło skutek zupełnie odwrotny od zakładanego. Ostra krytyka polskich odezw, które określał wprost jako śmieszne (ridicule) i wspomniana już nadgorliwość, została skomentowana przez Napoleona w liście z 6 VII. Cesarz, za pośrednictwem Bassano, zakazał redagowania aktów i odebrał Pradtowi uprawniania do wydawania prawomocnych rozporzą-dzeń. Polecił także zaprzestać korespondencji z Paryżem w sprawach publicznych. Następne-go dnia ambasador otrzymał wspomnianą już reprymendę, w której Maret porównał jego zachowanie do namiestnika oraz stanowczo stwierdzał, że sprowadził tymi działaniami cały ruch narodowy do rozmiaru widowiska teatralnego18.

W tym miejscu warto zadać pytanie: dlaczego proklamacje konfederacji wydały się Prad-towi na tyle niepoprawne, aby je zmienić? Oczywiście można powtórzyć tezę Bazylowa o chorobliwych aspiracjach ambasadora i na tym poprzestać, albo też zagłębić się w problem i przyjrzeć się wynikom badań Anny Rosner, zajmującej się polską symboliką prawną. Jak wiadomo, konfederacja generalna została powołana według aktów, przygotowanych pod kierunkiem Feliksa Łubieńskiego i Tadeusza Matuszewicza, w nawiązaniu do formuł i metod,

14 Ibidem, s. 122-123, 125-129. 15 Ibidem, s. 132-135. 16 Ibidem, s. 135-141, 142-146; Historia dyplomacji...,s. 108. 17 M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 151-153. Opinię o odpowiedzialności Pradta za skrócenie sejmu wypowiada

m.in. L. Bazylow: Historia dyplomacji polskiej..., s. 108-109. Pośrednio także A. Z a h o r s k i, Napoleon, Warszawa 1982, s. 393.

18 M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 146-161; A. J a n u l a i t i s, op. cit., s. 238-239; D. Nawrot, op. cit., s. 150.

Page 45: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

45

jakimi posługiwano się w czasach I Rzeczypospolitej19. Możliwe zatem, że ubodła Pradta staroświeckość dokumentów i ich niekompatybilność ze standardami epoki. Model ten, umo-cowany silnie w tradycji polskiej, a wyraźnie różniący się od nowoczesnej dyplomatyki francu-skiej, stał się obiektem krytyki ze strony ambasadora. Z drugiej strony, decyzja o zachowaniu klasycznej formy konfederacji była przedyskutowana z Napoleonem, a zatem jej kwestiono-wanie było co najmniej nierozważne20.

Jednakże wraz z początkiem lipca, zawiązana konfederacja generalna i wojna na wscho-dzie, zmusiły Pradta do działania innymi metodami. Szybko przyswoił sobie rady cesarza i już w liście z 13 VII informował o osiąganych sukcesach w publikowaniu i tłumaczeniu prokla-macji. Podkreślał, że są one, z wyjątkiem dwóch, pióra polskiego i drukuje się je w dużych ilościach. Równolegle przedstawiciele konfederacji zostali przyjęci na audiencję u cesarza w Wilnie, nie zezwolono im jednak odczytać przygotowanego wystąpienia. Zapobiegawcze przemówienie Napoleona bez konkretów i gwarancji zasiało między polskimi delegatami ziarno niepewności. Powoli wyłaniał się zarys gry politycznej, w której stawało się jasne, że podstawowym zamiarem cesarza wobec Polaków jest pozyskanie siły wojskowej, nie zaś od-budowa państwa. Uwidoczniać się to będzie stopniowo w postaci dwugłosu ambasadora i cesarza. Pierwszy, może zbyt widocznie angażując się w politykę Księstwa, stanie się jednak ostatecznie zwolennikiem sprawy polskiej, drugi zaś będzie się od niej stopniowo oddalał21.

W depeszach Pradta z lipca i sierpnia pojawiają się także informacje o przygotowaniach służby wywiadowczej, której celem miało być śledzenie ruchów wojsk rosyjskich generała Tormasowa, operującego na Wołyniu. Równolegle wysiłki ambasadora zmierzały w kierunku utrzymania i rozwijania sztafety komunikacyjnej z linią frontu, która, jak wiemy, przesuwała się w tym okresie szybko na wschód, osiągając kolejno w lipcu Niemenczin, Michaliszki, Oszmianę i Maliaty. Przykładem sukcesu na tym polu jest ustanowienie nowej sztafety kurier-skiej z Warszawy do Wilna, przez Mariampol, Kalwarię, Sejny, Augustów, Szczuczyn, Łomżę itd. Oczywiście nie było to zasługą jedynie Pradta, lecz całego sztabu osób, z Napoleonem na czele22.

Postępująca ofensywa Wielkiej Armii wiązała się ze stratami w ludziach i zaopatrzeniu, dla-tego też w datowanej na 14 VII epistole cesarz zwracał się do posła z rozkazem dostarczenia za wszelką cenę 3 000 koni i 500 000 miar owsa w okolicę Merecza, co pozwoliłoby uzupeł-nić dotychczasowe straty. Nie było to jednak dla ambasadora zadanie łatwe do realizacji w kraju wyczerpanym ekonomicznie, bez należytego przygotowania logistycznego, bez decyzji

19 Feliks Łubieński (1758–1848) – polski polityk i działacz, Minister Sprawiedliwości Księstwa Warszawskiego

od października 1807 do maja 1813 r., członek Rady Generalnej Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego. Polski Słownik Biograficzny, t. 18, s. 478. Tadeusz Matuszewicz (1765–1815) – polski polityk, minister skarbu Księ-stwa Warszawskiego. Ibidem, t. 20, s. 225.

20 Historia dyplomacji polskiej..., s. 108; A. R o s n e r, Prawnoustrojowe symbole Rzeczypospolitej szlacheckiej na ziemiach polskich w początku XIX w., „Studia Iurica”, vol. 42 (2003), s. 191-203; P. S. W a n d y c z, The lands of partitioned Poland, Washington 1984, s. 56-58.

21 M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 168-173; J. W i l l a u m e, op. cit, s. 9-10. Trafny jest komentarz Stanisława Staszica do tej sprawy: „Tu jest jakieś kuglarstwo polityczne. Ambasador inaczej mówi i działa, cesarz inaczej. Czy po pierwszym starciu z Rosją, znowu się naszym kosztem pogodzić nie myśli, lub inne i olbrzymie przedsiębiorąc zamysły, czy się nie zechce wraz z nią przedrzeć do Indiów, aby tam ostatni cios zadać Anglii.”. B. G r o c h u l -s k a, Księstwo Warszawskie, Warszawa 1984, s. 211.

22 M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 163-167, 176-177. Opis przemieszczania się frontu: R. K. R i e h n, 1812 Na-poleon's Russian Campaign, New York 1991, s. 166-185.

Page 46: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

46

administracyjnych. Stąd też doniesienia o problemie poboru koni pojawiać się będą regularnie w następnych tygodniach, aż do końca września 1812 r.23

Nieco absurdalnie, zwłaszcza w kontekście strat frontowych, brzmi list Pradta (również z 14 VII), w którym biskup zdaje ministrowi Maret relację z kwestii związanych ze stroną finansową misji. W dołączonym rozliczeniu wydatków, opiewającym na kwotę 180 000 fran-ków, największą część zobowiązań stanowiło utrzymanie kuchni – 84 000, plus kolejne 30 000 na wina i inne napoje oraz 15 000 na tzw. wieczory (soirées). Utrzymanie pralni, łaźni, stajni i oświetlenie pałacu, to następne 28 000 franków. Bardzo skromnie w zestawieniu roz-chodów wyglądają natomiast płatności dla personelu i inne gwarancje, które stanowią 23 000 franków, to jest niecałe 13% całego budżetu. Z tego samego listu pochodzi relacja z zakupu koni i wozów na potrzeby ambasady. Pradt jest w niej zdegustowany niską jakością zwierząt (horrible), dostarczanych przez Żydów lub książąt i księżniczki warszawskie (princes et princesses de Varsovie). Decyduje się zatem ostatecznie sprowadzić ekwipaż z własnego biskupstwa. Kwestia finansowania misji pojawi się także w korespondencji Pradta w listopadzie, kiedy to ambasador będzie prosił Bassano o pozwolenie otwarcia kredytu u Fraenkela. Tłumaczył swoją prośbę wysokimi kosztami utrzymania służby dyplomatycznej. List o podobnej treści został nadany 30 XI 1812 r. i przedstawiał płatności (900 dukatów) dla agenta działającego w Brześciu24.

Od połowy lipca 1812 r. sytuacja na froncie rosyjskim zaczynała wymykać się Napoleono-wi spod kontroli. Armia, kierująca się szybko na Moskwę i Witebsk, zostawiała niezabezpie-czone tyły. Z biegiem czasu stawało się jasnym, że wojska koalicji nie będą w stanie opano-wać, ukrywających się na Wołyniu, oddziałów generała Tormasowa. Zdaje się jednak, że na-czelne dowództwo nie przywiązywało do tego faktu znacznej wagi. Owszem, stale prowadzo-no rekonesans, lecz bez znaczących posunięć militarnych. Dlatego też już ok. 15 VII, Rosja-nie dokonali pierwszego najazdu na departamenty lubelski i radomski. Nie uczynił on wpraw-dzie dużych szkód materialnych, lecz spowodował znaczny wzrost zaniepokojenia w Księ-stwie. Uspokojenie sytuacji należało do Pradta. W liście z 25 VII książę de Bassano polecał, aby ambasador zachęcał środowiska polskie do tworzenia gwardii narodowej, która miałaby posłużyć do obrony granic. Podtrzymywał Polaków na duchu, poprzez swoje wyważone wypowiedzi i zapewnianie o dobrej sytuacji na froncie. Rezydent miał także, poprzez swoje kontakty, wpłynąć na prefekta lubelskiego i zachęcić go do organizowania służby wywiadow-czej oraz narodowych sił zbrojnych. W ostatnich dniach lipca sytuacja na froncie była na tyle złożona, że Pradt otrzymał zakaz informowania opinii publicznej o położeniu wojsk francu-skich pod Witebskiem25.

Od tego czasu, aż do ostatnich dni rezydencji w Warszawie, treść korespondencji ambasa-dora dotyczyła niemal wyłącznie spraw wojskowych i wiążących się z nimi wydatków. Zmie-niający się kształt frontu i dotąd nierozpoznana sytuacja Rosjan na Wołyniu, przyniosły plany reorganizacji polskich garnizonów w Zamościu, Lublinie, Modlinie, Kamieńcu Podolskim i Chocimiu. Bassano przysyłał kolejne rozkazy, w których domagał się od Pradta informowa-nia o postępach na tym polu, a także stale zachęcał do dynamicznego rozwijania służby wy-wiadowczej i szeroko pojętego „wzmacniania wysiłków”. Wywiad przynosił ambasadorowi najwięcej problemów ze względu na częściowe ujawnienie agentów, bądź też ich powrót do

23 M. H a n d e l s m a n, op. cit., s. 173, 182, 195-196, 198-200, 206-207. 24 Ibidem, s. 174-175, 246-247, 256. Antoni Samuel Fraenkel (1733–1833) – finansista żydowskiego pochodze-

nia, mieszkający w Warszawie, fortunę swoją zawdzięczał w dużej mierze dostawom dla wojska. 25 Ibidem, s. 183-185.

Page 47: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

47

służby czynnej. Prawdopodobnie nie bez wpływu na niską jakość otrzymywanych informacji były też narastające problemy finansowe ambasady26.

Nie chciałbym poddawać szczegółowej analizie depesz dotyczących spraw stricte wojsko-wych, gdyż zbyt daleko odbiega to od głównej tematyki referatu i stanowi osobne zagadnie-nie. Musimy jedynie uzmysłowić sobie, że ambasador pełnił w tym procesie rolę przede wszystkim pośrednika między najwyższym dowództwem francuskim a polską administracją. Informował na ogół o zmianach, dokonywanych w poszczególnych garnizonach czy oddzia-łach, zapadających decyzjach administracyjnych, nie był natomiast personalnie odpowiedzial-ny za konkretne posunięcia27.

Ostatnie tygodnie służby w Warszawie pokazały rzeczywiste zaangażowanie Dominika de Pradt w sprawy polskie. W dniu 25 XI wystąpił on z projektem zbierania żywności w Księ-stwie dla nadciągającej Wielkiej Armii i już w trzy dni później przystąpiono do realizacji tego planu. Jak jednak pokazała dalsza historia, akcja ta była epilogiem skomplikowanej misji am-basadora, który, zdaje się, ostatecznie stracił nadzieję na jej powodzenie ok. 30 XI. Wysłał wtedy swe ostatnie listy, informujące o problemach finansowych i wyrażające zaniepokojenie brakiem informacji o powracającej armii. W odpowiedzi otrzymał jedynie zapewnienie o po-myślności spraw i nic nieznaczącą pochwałę przedsięwziętych działań. Wydaje się, że ogarnął wówczas Pradta ostatecznie nastrój defetyzmu i zrezygnowania, który bez wątpienia pogłębiły informacje o ewakuacji ambasadorów z Wilna i spotkanie z wracającym Napoleonem. Na dzień 16 XII datowana jest dymisja, którą biskup wysłał do Bassano. Główne przyczyny, na które powołuje się Dominik de Pradt, to zmęczenie służbą, brak nadziei na jej powodzenie, fizyczne i ekonomiczne wyczerpanie. Zarzuca także niejako swemu zwierzchnikowi, że dzia-łania, do jakich był obligowany, były bliższe pracy zarządcy-administratora niż dyplomaty. Ostatecznie 27 XII opuścił placówkę w Warszawie, wyznaczając na swego zastępcę (chargé d'affaires) Lajarda. Z pominięciem Drezna udał się do Francji28.

W ten sposób zakończyła się w 1812 r. sześciomiesięczna służba dyplomatyczna Domini-ka de Pradt w Warszawie. Zostawiła po sobie pewien niesmak. Jak bowiem można tę misję oceniać? Z pewnością niejednoznacznie i nie tylko przez pryzmat efektu końcowego, tj. dymi-sji. Chociaż przedstawione rozważania są jedynie wstępem do szerszego zrozumienia roli, jaką odegrał de Pradt w kampanii rosyjskiej roku 1812, możemy jednak pokusić się o pewne wnio-ski. Jak pokazała analiza korespondencji, działalność Pradta była bardzo różnorodna i niety-powa dla dyplomaty. Koordynowanie spraw wojskowych, organizacja zaopatrzenia, łączności i wywiadu krzyżowały się w niej z pracami administracyjnymi w konfederacji i Radzie Mini-strów. Źle postrzegany udział w obradach sejmu czy rzekoma zdrada w ostatnich dniach re-zydencji nie powinny przesłaniać zasług dla sprawy polskiej.

Historiografia nie zwróciła uwagi na zabiegi Pradta związane z prowiantowaniem i wypo-sażaniem armii Księstwa czy organizacją służby wywiadowczej oraz, przede wszystkim, nie dostrzegła w ambasadorze osoby, która miała szansę stać się w dużym stopniu wskrzesicielem Polski. Zdaje się, że stanęła tu na drodze polityka samego cesarza. Nie w pełni jasne pozostają bowiem relacje Pradta z Bonapartem i jego rzeczywiste plany wobec Polaków. Można mnie-mać, że w tej wytrawnej politycznej sztuce, jaką była kampania rosyjska, ambasador w założe-

26 Ibidem, s. 191-192, 201. 27 Bardzo liczne depesze. Ibidem, s. 185-257. 28 Ibidem, s. 257-263. L. Bazylow stawia tezę, że Pradt informował Antoniego Bauma, rezydenta austriackiego

w Warszawie o sprawach politycznych po spotkaniu z Napoleonem i miało to być ostatecznym powodem dymisji. Jednak dystans czasowy między wizytą Napoleona (10 XII), a dymisją wysłaną do Bassano (16 XII) wydaje się zbyt krótki, aby stosowna decyzja mogła być rzeczywiście podjęta przez cesarza. Historia dyplomacji polskiej..., s. 109-110.

Page 48: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

48

niu cesarza miał odgrywać – podobnie jak Polacy – jedynie rolę drugoplanową. Do takiej ostatecznie zostały sprowadzone jego działania jako „administratora”. Można jedynie posta-wić otwarte pytanie: czy stałoby się inaczej, gdyby na miejscu Pradta znalazł się inny polityk?

Ostatecznie, nawet w kontekście niepowodzeń niektórych przedsięwzięć ambasadora, po-winniśmy pamiętać, że u ich podstaw nie leżały tylko osobiste antypatie czy ignorancja, lecz przede wszystkim okoliczności zewnętrzne. Po raz wtóry trzeba tu podkreślić niewydolność systemu ekonomicznego Księstwa, który nie był w stanie sprostać toczącym się z rozmachem operacjom na wschodzie. Również nie bez znaczenia dla skuteczności funkcjonowania pań-stwa była permanentna nieobecność księcia Czartoryskiego w Warszawie. Złe światło na osobę dyplomaty rzuca jego zamiłowanie do luksusowego życia, które wyraźnie kontrastowa-ło z warunkami, panującymi w ogarniętym kryzysem państwie. Wystawne przyjęcia, przyciąga-jące elity Księstwa, nie przynosiły poza długami i plotkami wyraźniejszych korzyści. Nie można również pogodzić słów, otrzymanej przez Pradta, instrukcji (mówiącej jedynie o wpływaniu na decyzje Polaków) z jego nieostrożnymi posunięciami: korygowaniem aktów konfederacji czy ustalaniem kolejności wystąpień na sejmie. Źródła nie pozwalają nam jednak jednoznacznie odpowiedzieć, czy to z winy samego ambasadora, czy też raczej sytuacji we-wnętrznej kraju nie udało się zbudować zaplecza dostatecznie silnego, aby wraz z Napole-onem pokonać Rosję w wojnie, a Polsce przywrócić niepodległość.

Page 49: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

49

Konrad Krzyżewski Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

MISJA KS. JÓZEFA PONIATOWSKIEGO DO NAPOLEONA W DNIACH 23 IV–27 VIII 1811 r.

Po podpisaniu pokoju w Schönbrunn, 14 X 1809 r. miało miejsce kilka wydarzeń, które doprowadziły do ochłodzenia stosunków francusko-rosyjskich, a następnie do konfrontacji militarnej obu mocarstw1. Wówczas car Aleksander i Napoleon zaczęli zdawać sobie sprawę ze zbliżającej się wojny. Zdecydowanie niechętnie myślał o niej Napoleon. Aleksander nato-miast uznał, że jego szansa na wygraną zawiera się w nagłym ataku na Księstwo Warszawskie i armię marszałka Louisa Nicolasa Davouta w Prusach. Polacy ze względu na swoje geopoli-tyczne położenie mimowolnie stali się przedmiotem zabiegów obu stron2.

Jak napisał Adam Mieczysław Skałkowski: „Już się ustaliło przekonanie na dworze i w wojsku, że mieć ze sobą Poniatowskiego, to znaczy mieć Polskę”3. Rozumiał to ks. Adam Jerzy Czartoryski, którego car Aleksander w liście z 25 XII 1810 r. poprosił o wysondowanie nastroju społeczeństwa polskiego wobec propozycji odbudowy Polski pod berłem rosyjskim. Polska miałaby zostać odbudowana i złączona unią personalną z Rosją4. Aleksander liczył ponadto na to, że przykład Polaków pobudzi inne narody do walki z Napoleonem5. Zapewne aby zademonstrować swoją siłę przedstawił Czartoryskiemu swoje dokładne plany6.

Do spotkania Czartoryskiego i ks. Józefa doszło w Warszawie 12 II 1811 r.7 Poniatowski w Księstwie Warszawskim pełnił funkcje ministra wojny i naczelnego wodza armii Księstwa Warszawskiego. Były minister spraw zagranicznych Rosji przedstawił mu carskie plany ude-

1 Po pierwsze, Napoleon nie zwracając uwagi na protesty strony rosyjskiej włączył Księstwo Oldenburskie

w skład swego cesarstwa, mimo iż posiadłość ta należała do krewnych cara Aleksandra. Po drugie, car Aleksander odrzucił ostatecznie ofertę mariażu Napoleona z ks. Anną, swoją siostrą. Po trzecie, dekretem z 31 XII 1810 r., car Aleksander zezwolił na przyjmowanie w portach rosyjskich towarów ze statków pod neutralnymi banderami. Na towary sprowadzane z Francji nałożył taryfy celne. Po czwarte, Napoleon myślał o zagarnięciu Bałkanów przy pomocy armii marszałka Marmonta. Po piąte, nie zgodził się on również na podpisanie konwencji, w myśl której Królestwo Polskie miało się nigdy nie odrodzić, Księstwo Warszawskie natomiast miało zostać pozbawione moż-liwości jakichkolwiek nabytków terytorialnych. Po szóste, według niektórych badaczy, Aleksander był rozzłosz-czony niczym nieograniczonymi aneksjami terytorialnymi Napoleona (np. Królestwa Holandii). J. F a l k o w s k i, Obrazy z życia kilku ostatnich pokoleń w Polsce, t. 3, Poznań 1884, s. 444-448, 468-471; S. A s k e n a z y, Książe Józef Poniatowski 1763–1813, Warszawa 1922, s. 179-180; M. K u k i e l, Wojna 1812 r., t. 1, Kraków 1937, s. 18; M. B r a n d y s, Kozietulski i inni, t. 2, Warszawa 1967, s. 15-19; Historia dyplomacji do 1871 r., t. 1, Warszawa 1973, s. 489-490; Historia dyplomacji polskiej 1795–1918, t. 3, Warszawa 1982, s. 100-101.

2 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 473-475. 3 A. M. S k a ł k o w s k i, Książe Józef, Bytom 1913, s. 397. 4 M. K u k i e l, op. cit., t. 1, s. 20; R. Bielecki, Książe Józef Poniatowski, Warszawa 1974, s. 165. Być może Aleksan-

der chciał mieć dowód zdrady Polaków w czasie rozmów z Napoleonem. 5 Pamiętniki ks. Adama Czartoryskiego i korespondencya jego z cesarzem Aleksandrem I, t. 2, Kraków 1905, s. 148.

„Prawdopodbnem jest także, że przykład dany przez Polaków zostanie naśladowany przez Niemców i Francuzi zostaliby sami”. A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 404.

6 Pamiętniki ks. Adama Czartoryskiego…, s. 147. Ocenił je na 230 tys. wojska. Wojnę planował przenieść na za-chód od Odry.

7 Historia dyplomacji polskiej…, s. 102.

Page 50: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

50

rzenia na Księstwo oraz rozmieszczenia wojsk rosyjskich na zachodniej granicy imperium8. 18 II minister wojny zaadresował list do Napoleona przedstawiając mu sytuację. Wezwał w nim cesarza do podjęcia odpowiednich kroków. Napoleon uznał to za kolejny nacisk ze strony Polaków, zmierzający do odbudowy ich państwa9. Aby zahamować ich zapędy zbroje-niowe i wojenne, do Warszawy wysłany został dyplomata zręczniejszy niż Jean Charles Serra – Ludwik Bignon10. Napoleon wówczas jeszcze wierzył lub też chciał wierzyć w możliwość zachowania pokoju11.

Czartoryski nie udzielił carowi zadawalającej odpowiedzi12. Ks. Józef nie wierzył bowiem w zapewnienia Aleksandra i mając ciągle w pamięci niedoszły do skutku plan puławski, zde-cydowanie odmówił13. Poza tym zdawał on sobie sprawę, że o ile nawet car szczerze mówił o odrodzeniu Polski, to nie dopuściłyby do tego petersburskie koła dworskie14. Car zaczął zabiegać więc o poparcie innych środowisk15.

Aleksander wiedział, że do wojny z Napoleonem dojdzie. Uważał więc, że należy zaatako-wać przeciwnika nim ten podejmie jakiekolwiek wysiłki mobilizacyjne16. Plany uderzenia

8 Pamiętniki ks. Adama Czartoryskiego…, s. 149; A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 405. Jedynie A. M. Skałkowski

zauważył, że w czasie tej rozmowy Czartoryski nie starał się przekonać ks. Józefa do przejścia na stronę Aleksan-dra. Wydaje się, że w obliczu tej korzystnej sytuacji międzynarodowej, przypominającej sytuację sprzed I wojny światowej, wśród „mieszkańców Wielkiego Księstwa równie jak w armii, zupełna jednomyślność. Wszyscy są zgodni w życzeniu i dążności odzyskania Polski”. Kwestią drugorzędną było, kto by w tym Polakom pomógł. Jak powiedział car Aleksander: „Polacy pójdą nawet za diabłem, jeżeli ten doprowadzi ich do przywrócenia im ojczyzny”.

9 S. A s k e n a z y, Dwa stulecia XVIII i XIX. Badania i przyczynki, t. 1, Warszawa 1903, s. 298; M. H a n d e l s m a n n, Rezydenci napoleońscy w Warszawie 1807–1813, Warszawa 1915, s. 195; S. A s k e n a z y, Książe…, s. 188. Znamienne są słowa Napoleona wypowiedziane w sierpniu 1810 r. do posła rosyjskiego Aleksan-dra Borysowicza Kurakina: „Jeśli będę zniewolony bić się z wami, to na pewno wbrew mojej woli. Prowadzić 400 tys. ludzi na najdalszą północ, przelewać krew bez żadnego powodu, bez żadnej korzyści, cóż za szaleństwo”.

10 F. S k a r b e k, Dzieje Księstwa Warszawskiego, t. 3, Poznań 1876, s. 44; S. A s k e n a z y, Dwa stulecia…, s. 300-302; J. C z u b a t y, Wodzowie i politycy, Warszawa 1993, s. 135. 10 X 1810 r. Serra otrzymał najprawdopodobniej od gen. L. Kamienieckiego, generała okręgu lubelskiego, doniesienie o „nieostrożnych rozmowach”, prowadzonych przez Czartoryskiego w Puławach. Informację uznał jednak za mało prawdopodobną.

11 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 432-437. 12 Pamiętniki ks. Adama Czartoryskiego… s. 150; F. S k a r b e k, op. cit., s. 43-44. Na odmowę ks. Józefa wpływ

miały również inne pomniejsze czynniki. Poniatowski pamiętał o 20 tys. Polaków walczących w Hiszpanii, którzy byli niejako „zakładnikami” w obecnej sytuacji. Pamiętał on również o gwardii polskiej, niewzruszenie stojącej przy Napoleonie. Czartoryski mówił również o młodzieży polskiej, której spora część została wysłana właśnie do Paryża, jako ośrodka naukowego, nienarażonego na przerwanie cyklu nauki.

13 Pamiętniki ks. Adama Czartoryskiego…, s. 162; B. P a w ł o w s k i, Książe Józef Poniatowski w setną rocznicę zgonu bohaterskiego, Lwów 1913, s. 86. Czartoryski i Poniatowski w czasie rozmów z Napoleonem i Aleksandrem nie wymienili źródeł swoich informacji, pieczołowicie wzajemnie dotrzymując tajemnicy. Dlatego też car Aleksander pisał do Czartoryskiego: „Ostateczne projekta, które nas zajmowały, zostały w najniebezpieczniejszy dla nas spo-sób, rozgłoszone. Ludzie myślący musieli je przeniknąć, a nierozważni, choć w najlepszej wierze działający, rodacy twoi, nie utrzymali tajemnicy, która doszła do Drezna i do Paryża”.

14 B. G e m b a r z e w s k i, Wojsko Polskie. Księstwo Warszawskie 1807–1813, Warszawa 1912, s. 219; E. T a r l e, Napoleon, Warszawa 1946, s. 196.

15 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 480-481; M. K u k i e l, op. cit., s. 23; Historia dyplomacji polskiej…, s. 104. Byli to obawiający się utraty własnych przywilejów szlacheckich wraz z przeniesieniem na grunt litewski Kodeksu Napo-leona, wielcy magnaci litewscy (Michał Ogiński, Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki, Kazimierz Plater oraz bracia Kazimierz i Konstanty Lubomirscy), którzy rozpoczęli działania zmierzające do wyodrębnienia Wielkiego Księ-stwa Litewskiego. L. B i g n o n, Polska w latach 1811–1813. Pamiętniki francuskiego dyplomaty, Kraków 1862, s. 43-44. Jak podał autor, wysłannikiem cara do Warszawy był pan Anstett, który namawiał arystokrację polską do poparcia opcji prorosyjskiej, bijąc się w piersi za rozbiory Rzeczypospolitej.

16 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 470-471; M. H a n d e l s m a n n, op. cit., s. 199; Historia dyplomacji polskiej…, s. 102.

Page 51: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

51

układał już od marca 1810 r.17 Ks. Józef, wiedząc o nich od Czartoryskiego, musiał przeciw-działać. Bał się bowiem powtórzenia wojny z 1809 r. w o wiele groźniejszym wydaniu18. Swo-je obawy skierował do rezydenta francuskiego Ludwika Bignona oraz listownie do marszałka Davouta19.

Szczere słowa ks. Józefa nie zostały właściwie odebrane. Paryż uważał, że minister wojny przedstawił ubarwioną sytuację, aby zmusić Napoleona do licytacji z carem Aleksandrem w sprawie swego narodu20. Przeciwnego zdania był Bignon, według którego ks. Józef nie mógłby kłamać, nawet jeśli chodziłoby o korzyść dla sprawy swego narodu kosztem interesu Francji21.

Wiadomości o zbliżającej się wojnie dotarły do Polaków w Paryżu przed kwietniem 1811 r.22 W Księstwie Warszawskim wiadomość o inwazji Rosjan wywołała ogromną pani-kę23. Komendant Gdańska Jean Rapp otrzymał rozkaz, aby wraz z załogą nie oddalał się na odległość strzału działowego od fortyfikacji24. Pojawiły się plany ewakuacji broni na zachod-nie tereny Księstwa25.

Wobec braku wiary Napoleona w możliwość rozpoczęcia wojny przez Aleksandra wiosną 1811 r. ks. Józef postanowił udać się do Paryża26. W celu zachowania w tajemnicy prawdzi-wego powodu wyjazdu ustalono, że misja ta będzie miała charakter gratulacyjny wobec naro-dzin syna Napoleona, które miały miejsce 20 III 1811 r.27 Naprawdę chodziło jednak o to, aby Napoleon udzielił pomocy finansowej Księstwu oraz ustalił plan obrony wobec ewentu-alnego najazdu Aleksandra28.

Pomysł wyjazdu do Paryża księcia Józefa początkowo napotkał na opór. Pierwszą kwestią zapalną było zastępstwo ks. Józefa na stanowisku wodza naczelnego w razie bardzo prawdo-podobnego ataku na Księstwo29. Problem ten rozwiązano poprzez zastępstwo gen. Józefa

17 M. K u k i e l, op. cit., s. 17. 18 J. S k o w r o n e k, Książe Józef Poniatowski, Wrocław 1984, s. 197. 19 A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 403; M. H a n d e l s m a n n, op. cit., s. 202-203. Bignon nie mógł w pełni

zaufać ks. Józefowi, ponieważ wówczas niemal nikogo w Warszawie nie znał. Książe podał mu bowiem dane bez uwzględnienia źródeł (aby nie zdradzić Czartoryskiego). Bignon nie uwierzył więc mu. Poniatowski wysyłał ostrzegawcze listy do Davout w styczniu 1811 r., również bez odpowiedzi.

20 M. B r a n d y s, op. cit., s. 28; R. Bielecki, op. cit., s. 168; J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 196; A. N i e u w a ż n y, Wywiady twarzą w twarz, „Mówią Wieki”, 2002, nr specjalny, s. 34. Podobnie podejrzenia miał marszałek Davout.

21 L. B i g n o n, op. cit., s. 38-39; A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 406-407. A. M. Skałkowski podał, że Ponia-towski w swoich raportach do Napoleona nie poddawał w wątpliwość wierności Księstwa wobec cesarza. Prosił go jedynie o pomoc w odbudowie zniszczonego i zubożałego państwa

22 M. B r a n d y s, op. cit., s. 25-26. Jak podał Jan Leon Hipolit Kozietulski w liście do swojej siostry: „Czuję, że tego lata będę miał szczęście znaleźć się u Waszych stóp. Nie jest to nic pewnego, ale przypuszczam. Mówi się dużo o wojnie i wcześniej czy później musi do niej dojść. Dopiero co otrzymałem wiadomość, że książę Józef ma przybyć do Paryża”.

23 L. B i g n o n, op. cit., s. 43. Według L. Bignona stało się to ok. miesiąc po otrzymaniu wiadomości o tym przez ks. Józefa, czyli w marcu 1811 r. M. H a n d e l s m a n n, op. cit., s. 200-201.

24 S. A s k e n a z y, Dwa stulecia…, s. 305. 25 M. K u k i e l, op. cit., s. 304-305. 26 S. A s k e n a z y, Książę Józef…, s. 184. S. Askenazy nazwał ją „ostrzegawczą misją do Paryża”. 27 M. B r a n d y s, op. cit., s. 27; Historia dyplomacji polskiej..., s. 104-105. 28 J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 197. 29 B. G e m b a r z e w s k i, op. cit., s. 227; R. B i e l e c k i, op. cit., s. 168. W przypadku wyjazdu ks. Józefa jego

kompetencje przejąć miała Komisja Wojskowa, w skład której wejść mieli: gen. Ludwik Kamieniecki, gen. bryg. Kajetan Hebdowski, płk Jan Kazimierz Biegański; M. K u k i e l, op. cit., s. 25. Niektórzy badacze uważają jednak, że atak ten nie był w kwietniu już tak bardzo prawdopodobny.

Page 52: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

52

Zajączka na stanowisku ministra wojny30. Drugim problemem były obawy elit saskich co do monopolu Polaków w reprezentowaniu Księstwa Warszawskiego i króla saskiego w Paryżu31. Myślano, że jest to krok w stronę porzucenia panowania Fryderyka Augusta na rzecz jednego z marszałków Napoleona lub kogoś z jego rodziny32.

Rząd Księstwa zwrócił się z prośbą do Fryderyka Augusta o udzielenie nadzwyczajnych pełnomocnictw delegacji polskiej. W Dreźnie Poniatowski wraz ze swoją paryską delegacją stawił się 7 IV 1811 r. Wraz z nim do stolicy Francji udali się: ks. Konstanty Czartoryski (otrzymał on specjalny list od swego ojca z prośbą o umożliwienie podróży do Paryża), do-wódca pułku ułanów Dominik Radziwiłł, kierownik biura wojskowego gen. Józef Rauten-strauch oraz adiutant ks. Józefa, Hipolit Błeszczyński33. Wydaje się, że do Paryża udali się członkowie rodzin, które wcześniej były zwolennikami opcji odrodzenia Polski pod berłem innym niż francuskie. Być może delegacja ta miała mieć znaczenie symboliczne, jakoby wów-czas nastąpiła ostateczna konwersja głównych przedstawicieli opcji antynapoleońskich.

W Dreźnie król saski, ministrowie sascy, ks. Józef i poseł francuski Bourgoing debatowali nad zarządzeniami wojennymi, dotyczącymi Księstwa Warszawskiego na wypadek ewentual-nego ataku. Książę Józef przekonywał, że dostawy broni z Paryża należy tymczasowo wstrzymać, a część zatrzymać w Kostrzyniu34. Prosił również o umożliwienie mu przesyłania korespondencji w szybszym tempie instancyjnym niż dotychczas35.

Delegacja polska opuściła Drezno 15 IV 1811 r. Gdy Poniatowski zbliżał się do Paryża Napoleon zaczął odbierać niepokojące raporty o ruchach wojsk rosyjskich, w które cesarz wcześniej nie chciał wierzyć36. Rozkazem z 16 IV, czyli jeszcze przed przyjazdem ks. Józefa, rozkazał, aby w przypadku ataku Rosjan wysadzić niewykończone szańce twierdzy Zamość. Władze powiatowe miały przenieść się z Terespola do Siedlec. Zapasy wojskowe, archiwalia i wszelkiego rodzaju skarby miały zostać przeniesione z Warszawy do Modlina37.

W stolicy Francji Poniatowski zjawił się późnym wieczorem 23 IV, toteż jego audiencję u cesarza przełożono na kolejny dzień, na godzinę siódmą rano38. Spotkanie miało miejsce w Saint-Cloud, trwało ok. dwóch godzin. Księcia Józefa wprowadził wówczas ambasador saski Einsiedl. Bo to pierwszy i ostatni raz. Odtąd książę wszędzie chodził sam, co Einsiedl

30 J. N a d z i e j a, Generał Józef Zajączek 1752–1826, Warszawa 1975, s. 404. Jego działania podczas nieobecno-

ści Poniatowskiego świadczą o nim jak najlepiej. Np. administracja żywności musiała co trzy dni zdawać raport ze swojej działalności. Ponadto w kwaterze Zajączka, dwa razy dziennie, generałowie będący w Warszawie zbierali się na narady. Zajmował się on inspekcjami twierdz oraz przesyłał informacje o bieżącym stanie Księstwa. O alarmu-jących wiadomościach o ruchach wojsk rosyjskich: ibidem, s. 405-407.

31 M. H a n d e l s m a n n, op. cit., s. 203. 32 S. A s k e n a z y, Książę…, s. 192; A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 413; B. G r o c h u l s k a, Księstwo War-

szawskie, Warszawa 1966; R. Bielecki, Książę…, s. 171-172. W Paryżu krążyły często plotki o oddaniu korony Księ-stwa Muratowi, Eugeniuszowi Beauharnais lub Hieronimowi królowi Westfalii. Murat przyjechał z Neapolu ofi-cjalnie również na chrzest syna cesarza, który miał miejsce 2 III 1811 r. Napoleon bezpardonowo podkreślał, że Fryderyk August jest tylko „tymczasowym monarchą”.

33 S. A s k e n a z y, Książę…, s. 190; J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 198. 34 A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 408. Była to broń dla mającej powstać gwardii narodowej. 35 Korespondencja z Warszawy trafiała wpierw do Drezna, a stamtąd do Paryża. 36 A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 409; A. N i e u w a ż n y, op. cit., s. 34. Wieści napływały ze Sztokholmu, Bu-

karesztu i twierdz przygranicznych. 15 i 17 IV Napoleon wysłał rozkazy do Drezna, nakazujące osłaniać lewy brzeg Wisły, przewieźć zapasy broni do Kalisza. Ministrem spraw zagranicznych rozkazał mianować Mareta.

37 S. A s k e n a z y, Książę…, s. 193; J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 198; J. N a d z i e j a, op. cit., s. 409. 38 J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 198. Ks. Józef zameldowany był z Konstantym Czartoryskim w hotelu przy

ul. Verennes 24.

Page 53: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

53

uważał za krok zmierzający do stopniowego usuwania wpływów saskich z Księstwa War-szawskiego39.

Napoleon podczas pobytu w Paryżu demonstracyjnie faworyzował ks. Józefa. Cesarz chciał poprzez to utwierdzić Polaków w przekonaniu, jak bardzo ważnym sojusznikiem jest dla niego Księstwo40. Minister wojny Księstwa Warszawskiego spotykał się z Muratem, Tal-leyrandem41 oraz z licznymi przedstawicielami arystokracji francuskiej. Cesarz udzielał mu wielu prywatnych audiencji, zapraszał na wspólne polowania do Fointenbleau. Poniatowski oczarował swoim wdziękiem siostrę cesarza, słynną Paulinę Borghese. Spotkał się również z byłą żoną Napoleona, Józefiną. Gen. Tomasz Łubieński, którzy na początku 1811 r. zaj-mował się formacją 2. pułku Ułanów Nadwiślańskich w Sedanie, widywał go w teatrze42. Wśród elit zaczęły krążyć plotki, że ks. Józef ma otrzymać we władanie Księstwo Kurlandii.

Poglądy Polaków, przebywających wówczas w Paryżu, możemy poznać na przykładzie fragmentów pamiętników Tomasza Łubieńskiego i listów Jana Leona Kozietulskiego do swej siostry Klementyny Walickiej. Łubieński w swych listach niewiele miejsca poświecił wizycie ks. Józefa w Paryżu43. Mówił o nim ze skrywaną niechęcią, w lakoniczny sposób. Dziwił się wielkiej ignorancji księcia do spraw polskich. Pisał również o kwestii szeroko komentowanej, tj. o tabakierze ozdobionej brylantami, którą minister wojny otrzymał podobno od cesarza44. Być może Łubieński, podobnie jak i Sokolnicki, zazdrościł Poniatowskiemu prywatnych spo-tkań z cesarzem i wyróżnień na jego dworze, będąc Polakiem o równie szanowanym nazwi-sku.

Jan Kozietulski pisał o księciu Poniatowskim z dużym szacunkiem. W liście do siostry wspominał o sprezentowaniu księciu tytoniu tureckiego, którego próżno było szukać w Pary-żu. Zazdrosny o pozycję ks. Józefa gen. Michał Sokolnicki, intrygował przeciwko niemu. Na skutek ciągłych sporów musiał on opuścić armię Księstwa45. Panowie ci mieli jednakowe podejście do jednej sprawy. Uważali, że podczas przyszłej wojny należy cześć armii przerzucić na Wołyń i Ukrainę. Formowanie się oddziałów polskich można było ukryć pod pozorem tworzenia sił zbrojnych na potrzeby Rosji46. Nie udało się im jednak przeforsować tego po-

39 Ibidem, s. 190-191. 40 Ibidem, s. 199-200. 41 C h. T a l l e y r a n d, Pamiętnik, Londyn 1994, s. 210-211. Mimo zdeklarowanej sympatii do ks. Józefa, ten

sławny polityk nie poświęcił ani jednego zdania w swym Pamiętniku jego wizycie w Paryżu w 1811 r. Możemy odnaleźć jedynie wzmiankę o ministrze wojny w czasie opisywania wypadków 1806 r., kiedy to tymczasowo gu-bernatorem Warszawy został Gerard Christopher Michael Duroc. Ze względu na jego nieudolność sporą część obowiązków przejął Talleyrand. Z pomocą przyszli mu wówczas ks. Józef i jego siostra Teresa Tyszkiewiczowa.

42 Generał Tomasz hr. Pomian Łubieński, t. 1, Warszawa 1899, s. 216. 43 Ibidem, s. 211. Pierwsza krótka wzmianka o przyjeździe ks. Józefa pochodzi z listu z 11 V 1811 r. 44 Ibidem, s. 211, 213, 215-216. 45 M. S o k o l n i c k i, Generał Michał Sokolnicki, Warszawa 1912, s. 205-207, 226, 231; S. A s k e n a z y, Książę

Józef…; M. B r a n d y s, op. cit., s. 30-31. Sokolnicki zabiegał u ministra Senffta o możliwość reprezentacji Frydery-ka Augusta i ks. Józefa na uroczystościach chrztu syna Napoleona. Gdy mu odmówiono udał się do Paryża, gdzie przy pierwszej okazji spotkania z cesarzem „wyłuszczył” mu dokładnie swoje zasługi wojenne. Sokolnickiemu urlop zdrowotny kończył się 15 IV 1811 r., po czym zobowiązany był powrócić do Księstwa Warszawskiego, gdzie piastował urząd generała okręgu radomskiego. W czasie rozmów Napoleona z ks. Józefem i resztą generalicji napoleońskiej Sokolnicki został zdecydowanie zepchnięty na drugi plan. Ks. Józef 27 XI 1811 r. złożył raport Fryderykowi Augustowi, w którym napisał, że Sokolnicki samowolnie przedłużył urlop. 10 XII 1811 r. został on skreślony ze służby, po czym przeniósł się do Paryża. Ks. Józef odczuwał skutki niechęci Sokolnickiego w wojnie roku 1812.

46 R. B i e l e c k i, op. cit., s. 173-174.

Page 54: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

54

mysłu47. Delegacja polska czekała na uroczyste imieniny cesarskie, które odbyły się 15 VIII. Wówczas miała miejsce legendarna niemalże scena, kiedy to poseł rosyjski Aleksander Kura-kin odmówił podpisania traktatów sojuszniczych z Napoleonem48.

Jak wynika z listów Łubieńskiego, ks. Józef w Paryżu starał się pomagać Polakom. Popro-szono go chociażby o pomoc w przyspieszeniu powrotu jednego z pułków polskich do Księ-stwa49. Książę Józef wsparł prośbę ministra skarbu Księstwa Warszawskiego Tadeusza Matu-szewicza, zabiegającego w Paryżu o pożyczkę. Otrzymał on 1 mln franków dzięki swoim zdolnościom oratorskim i zapewne wpływom ks. Józefa50. Bez cienia wątpliwości podkreśla się wielki wkład ks. Józefa w przygotowanie planu wojny z Rosją. Minister wojny miał być jednym z głównych informatorów do spraw sił i zaopatrzenia Rosji.

Zapewne po konsultacjach z ks. Józefem Napoleon 17 V 1811 r. zaadresował list do Fry-deryka Augusta, w którym przedstawił plan reorganizacji armii Księstwa na wypadek wojny. Postanowiono przenieść ją na zachód od Odry51. Niebezpieczeństwo najazdu rosyjskiego wówczas minęło52. Przygotowany plan przy udziale Poniatowskiego czynił z Księstwa pierw-szą zaporę przed Rosjanami. 50-tysięczna armia „Niemcy” Davouta oraz 20-tysięczne wojsko saskie miało przenieść się za Odrę. Osamotnione siły Księstwa miały same możliwie najdłu-żej zatrzymać najazd rosyjski. Cesarz uważał, że Polacy będą się mogli bronić przez ok. dwa tygodnie. Bastionami oporu było pięć twierdz: Modlin, Serock, Praga, Toruń i Zamość.

W tym czasie część armii miała za zadanie rozpoczęcie odwrotu dwoma drogami: pierwsza prowadziła w kierunku Poznań–Kostrzyń, druga w kierunku Głogowa. W tym czasie Davout na czele armii „Niemcy” miał udać się do Gdańska, a stamtąd poprowadzić manewr oskrzy-dlający. Plan przewidywał dwa miejsca na koncentracje wojsk. Pierwszym był Modlin Serock, gdzie przesunąć miano 1.pp, 2.pp, 3.pp, 6.pp i 1 baon 8.pp. Drugim miejscem była Warszawa i Praga. Znaleźć się tam miały 12.pp (bez dwóch kompanii, które miały wejść w skład obroń-ców Częstochowy), 15.pp., 16.pp, 2 baony 8.pp, 3 kompanie woltyżerskie 17.pp. Miano więc zamiar wycofać całe wojsko za Wisłę. Wyjątkiem był tutaj 13.pp, który miał bronić do końca Zamościa53.

Plan był zdecydowanie niekorzystny dla Polaków, którzy mieli przetrzymać Rosjan najdłu-żej jak mogli, aby Napoleon zyskał czas na zorganizowanie armii. Poza tym nie wiadomo było, jak zachowa się armia saska.

47 S. A s k e n a z y, Książę…, s. 193. Według S. Askenazego ks. Józef chciał w ten sposób „powetować swą nie-

szczęśliwą sprzed dwudziestolecia kampanię ukraińską”. 48 M. B r a n d y s, op. cit., s. 33. Napoleon powtarzał, że to nie Aleksander sprowokował wojnę, lecz Rumian-

cew. Nie chciał on również wojny z carem, co podkreślał kilkakrotnie. 49 Generał Tomasz…, s. 215. 50 K. K o ź m i a n, Pamiętniki, t. 2, Wrocław 1972, s. 70; J. F a l k o w s k i , op. cit., s. 381-384; B. G r o c h u l -

s k a, op. cit., s. 190; S. S z e n i c, op. cit., s. 500-501. 51 S. A s k e n a z y, Książę…, s. 192; B. G e m b a r z e w s k i, op. cit., s. 19, 54, 183; J. N a d z i e j a, op. cit.,

s. 408. Rozkazał on podzielić armię Księstwa na 4 dywizje. Trzy z nich w składzie 11 pułków piechoty oddano pod dowództwo ks. Józefa. Czwartą dywizją, złożoną z 3 pułków, znajdujących się w Gdańsku, dowodzić miał Davout. Do trzech dywizji ks. Józefa dodano kompanię artylerii konnej (6 dział), kompanię artylerii pieszej (8 dział) oraz kompanię saperów. 9 pułków jazdy utworzyło oddzielnie 3 brygady jazdy. Do każdej dywizji przyłą-czono brygadę jazdy. Każdy pułk otrzymał dwa działa. Park artylerii składać się miał z dwóch dywizji artylerii rezerwowej pieszej. Defensywny charakter planowanej kampanii zdaniem gen. Dąbrowskiego, z którym konsulto-wał się gen. Zajączek, uważany był za zły pomysł ze względu na możliwą demoralizację armii. Kolejne rozkazy Napoleona co do armii Księstwa (25 II 1812 r., 21 III 1812 r.) były już pisane ze świadomością wojny w roku 1812.

52 S. S z e n i c, Bratanek ostatniego króla, Warszawa 1983, s. 497-498. 53 G. Z y c h, Armia Księstwa Warszawskiego 1807–1812, Warszawa 1912, s. 225-227.

Page 55: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

55

Audiencja pożegnalna delegacji ks. Józefa miała miejsce 28 VII. Delegacja polska wyjecha-ła z Paryża jednak dopiero 27 VIII. Odjazd ks. Józefa był celowo opóźniany przez Napole-ona, ponieważ nie miał on zbyt wysokiego mniemania o księciu jako administratorze i w Księstwie urzędował posłuszny gen. Zajączek54. Podczas pożegnania delegacji polskiej do księcia odezwali się wierzyciele jego siostry Teresy Tyszkiewiczowej. Aby ich spłacić i aby móc w ogóle wyjechać z Paryża książę musiał pożyczać pieniądze od cesarza. Zaczął również przyjmować pensję za stanowisko ministra wojny, której dotąd nie pobierał55.

Dzięki tej wizycie ks. Józef pozyskał podobno większe zaufanie cesarza. Zaprzyjaźnił się z Maretem, dzięki czemu nie musiał się odtąd komunikować z nim za pomocą pośredników56. 5 IX dotarł on do Drezna, gdzie dzień później miał audiencję u Fryderyka Augusta. Po po-wrocie do kraju od razu udał się na inspekcję twierdz Modlin i Toruń. Misję ks. Józefa Ponia-towskiego uważa się za wielki sukces. To m.in. dzięki niej zaniechana została inwazja wojsk rosyjskich na Księstwo57. Dopiero po rozmowach z księciem Józefem Napoleon zrozumiał rosyjskie zagrożenie, które wcześniej bagatelizował58. Podczas tej misji minister wojny usły-szał obietnicę Napoleona o zakończeniu wojny w Hiszpanii dla żołnierzy polskich59. Napole-on, aby odciążyć wyczerpany budżet Księstwa, przyjął na swój żołd część oddziałów pol-skich60. Ponadto dzięki świetnie zorganizowanemu wywiadowi polskiemu rozsiano informa-cję, jakoby Napoleon przyznał ks. Józefowi 300 nowych armat, a Księstwo postawiono w stan pełnej mobilizacji61. Skałkowski podkreślił jednak, że Napoleon nie przyznał ks. Józe-fowi całości pieniędzy, o które ten prosił62.

54 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 385-386; A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 409; M. K u k i e l, op. cit., s. 93-95;

J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 205. Napoleon wydawał się nie rozumieć powodów, dla których kompanie zamiast liczyć 136 żołnierzy liczyły o 19 mniej. Cesarz oskarżał ks. Józefa o nieudolne administrowanie.

55 A. M. S k a ł k o w s k i, op. cit., s. 413-414; J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 197, 200. 56 J. S k o w r o n e k, op. cit., s. 200-201. 57 J. F a l k o w s k i, op. cit., s. 477-479. Trudno ocenić pod wpływem jakich faktów Aleksander zrezygnował

z ataku na Księstwo. J. Falkowski podał, że powodem były konsultacje cara z jego generałami, którzy odradzali mu taką kampanię. Wpływ na tę decyzję miał również Fryderyk III Wilhelm, który bał się zwycięstwa Napoleona, po którym cesarz zostałby niekwestionowanym panem całej Europy.

58 L. B i g n o n, op. cit., s. 39; B. G e m b a r z e w s k i, op. cit., s. 224; B. P a w ł o w s k i, op. cit., s. 87-88; S. A s k e n a z y, Książę…, s. 189; E. T a r l e, op. cit. s. 201; R. B i e l e c k i, op. cit., s. 169-170. Poseł francuski poddał w wątpliwość, czy aby dobrze się stało, że wojny w roku 1811 nie było. Tuż po zakończonej misji Napole-on wysłał rozkaz do Davout, aby wkroczył do Prus i zajął je wojskiem francuskim.

59 S. A s k e n a z y, op. cit., s. 175. 60 B. G e m b a r z e w s k i, op. cit., s. 54, s. 122. 1 I 1812 r. Napoleon przyjął na swój żołd pułki 5, 10, 11 pie-

choty, których stan miał podnieść Davout do 3 tys. Cesarz przyjął również pułk 9 ułanów. Wszystkie te pułki stacjonowały w Gdańsku.

61 Ibidem, s. 228; S. S z e n i c, op. cit., s. 491. 62 L. B i g n o n, op. cit., s. 42. Miedzy bajki włożyć można więc słowa Bignona: „Księstwo Warszawskie stano-

wiło nasza [tj. francuską – przyp. K.K.] przednią straż przeciw Rosyi. Zasoby i wojsko tego kraju równie nas obchodziło, jakby nasze własne, i jeżeli czego tam brakło, winniśmy byli dostarczyć”.

Page 56: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

56

Page 57: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

57

Jan Ratuszniak Uniwersytet Łódzki

WPŁYW IDEOLOGII „OFICJALNEJ LUDOWOŚCI” NA POLITYKĘ ZAGRANICZNĄ ROSJI ZA PANOWANIA MIKOŁAJA I (1825–1855)

Nie Bogu i nie Rosji niosłeś służby swe:

Pycha cię krzywym wiodła torem... I wszystkie czyny twoje, i dobre, i złe,

To były tylko kłamstwa, tylko mary czcze: Nie carem byłeś, lecz aktorem

F. Tiutczew, Na śmierć Mikołaja I

Celem niniejszej pracy jest przedstawienie wpływu ideologii „oficjalnej ludowości” na poli-

tykę zagraniczną Rosji za panowania Mikołaja I (1825–1855). Na początku zostaną krótko przedstawione najistotniejsze informacje dotyczące życia Sergiusza Uwarowa, twórcy tej teo-rii, a także wyjaśnienie i ukazanie jej fundamentalnego wpływu na wiele aspektów funkcjono-wania oraz życia mieszkańców mikołajowskiego państwa. Następnie pokazane będzie oddzia-ływanie teorii „oficjalnej ludowości” na politykę zagraniczną w tamtym okresie. Faktycznie jednak momentami, ograniczającymi sferę podjętych tu analiz, są daty ogłoszenia ideologii „oficjalnej ludowości”, czyli 1832 r. oraz wybuch wojny krymskiej w 1853 r.

Po dokonaniu powyższych ustaleń wstępnych można przejść do prezentacji osoby, która odcisnęła swoje piętno na tym okresie historii Rosji, tworząc teorię „oficjalnej ludowości”.

Sergiusz Uwarow urodził się 25 IX (5 IX nowego stylu) 1786 r. w Moskwie1. Od drugiego roku życia był pozostawiony bez ojca i mieszkał w domu krewnych ze strony matki, książąt Kurakins. W młodości jego mentorem był duchowny Mange, który uciekł z ogarniętej rewo-lucją Francji. Wydaje się, że to on zaszczepił uczniowi przekonanie, iż arystokraci nie służą ojczyźnie, lecz swej klasie2. Potem studiował nauki humanistyczne w Getyndze3, gdzie uczęszczał na wykłady Augusta Ludwika von Schlözera4. Następnie, bez specjalnych sukce-sów, pracował w służbie dyplomatycznej w latach 1806–18105. W tamtym okresie został wy-słany do Wiednia i Paryża, gdzie poznał lepiej zachodnie idee6. Po powrocie zajął się pracą

1 http://www.britannica.com/EBchecked/topic/620940/Sergey-Semyonovich-Graf-Uvarov/620940rellinks/

Related-Links [dostęp z dn. 7.XI.2009]. 2 http://www.uvarovka.ru/history.html?id=4 [dostęp z dn. 25.XI.2009]. 3 Loc. cit. 4 August Ludwig von Schlözer (1735–1809). Niemiecki historyk. Urodził się w Gaggstatt. Rozpoczął studia

w Wittenberdze w 1751 r.. Trzy lata później przeniósł się na uczelnię w Getyndze. Od 1755 r. przebywał w Szwe-cji. Napisał po szwedzku Esej o powszechnej historii handlu i transportu marskiego w czasach najdawniejszych (1758). W 1759 r. powrócił do Getyngi, by studiować medycynę. W 1761 r. wyjechał do Rosji, gdzie przebywał 6 lat. Napisał wiele pism i książek o historii Rosji. Został profesorem historii rosyjskiej. W późniejszym okresie wrócił do Niemiec. Więcej na ten temat w: W. K i l l y, R. V i e r h a u s, Deutsche biographische enzyklopädie, Monachium 1998, s. 683.

5 http://www.britannica.com/EBchecked/topic/620940/Sergey-Semyonovich-Graf-Uvarov/620940rellinks/ Related-Links [dostęp z dn. 7.XI.2009].

6 http://www.uvarovka.ru/history.html?id=4 [dostęp z dn. 25.XI.2009].

Page 58: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

58

naukową, działał w towarzystwie literacko-kulturalnym Arzamas7. Wtedy poznał Nikołaja Karamzina, postać niezwykle wpływową na rosyjskim dworze w początkach panowania Mi-kołaja I8. To on polecił młodemu carowi kilku współpracowników9, wśród których znalazł się Uwarow. Pełnił on funkcję rektora Uniwersytetu w St. Petersburgu od 1811 r., zaś w 1818 r. został mianowany prezesem Akademii Nauk. W 1832 r. objął stanowisko wicemini-stra oświaty10. Jeden ze znajomych opisał go w ten sposób: „Rósł we mnie strach przed Uwa-rowem, gdy ujrzałem go przypadkowo, okazałem mu szacunek”11.

Na początku urzędowania Sergiusz Uwarow sformułował tzw. trójjedyną formułę, będącą czymś w rodzaju katechizmu dla mieszkańców ówczesnej Rosji. Składały się na nią trzy hasła: prawosławie, samowładztwo, ludowość12. Rychło stała się ona podstawową ideologią państwa rządzonego przez cara Mikołaja I13. Dzięki tej koncepcji oraz prześladowaniu niezależnych środowisk, które nie podzielały idei Uwarowa, umocnił on swoją pozycję u boku cara. Wyko-rzystywał swoje znajomości, by utrudniać pracę wybitnemu historykowi14 Nikołajowi Alekse-jewiczowi Polewojowi15, znanemu przedstawicielowi nurtu liberalnego w ówczesnej historio-grafii. W 1834 r. zamknął jego liberalne pismo „Moskowskij Tielegraf”16. Dążył do wyelimi-nowania studentów z niższych klas społecznych z uniwersytetów17. W 1846 r. w uznaniu zasług, car nadał Sergiuszowi Uwarowowi tytuł hrabiowski. W dwa lata po tym wydarzeniu stracił on stanowisko ministra oświaty, zachowując jednak prezesurę Akademii Nauk. Zmarł 4 VIII (16 VIII nowego stylu) 1855 r. Przeżył swojego chlebodawcę Mikołaja I o kilka mie-sięcy18.

7 Towarzystwo Arzamas założył Nikołaj Karamzin razem z innymi przeciwnikami Aleksandra Szyszkowa, pre-

zydenta Akademii Rosyjskiej, pełniącego także w latach 1824–1828 funkcję ministra oświaty. L. B a z y l o w, Historia Nowożytnej kultury rosyjskiej, Warszawa 1986, s. 228-232.

8 Nikołaj Michajłowicz Karamzin (1766–1826) – początkowo był zafascynowany zachodnią kulturą i osiągnię-ciami jej historyków, zwłaszcza pracami Davida Gibbona. Odbył także podróż po krajach Europy Zachodniej. W 1803 r. został oficjalnym historiografem imperium rosyjskiego. Mając dostęp do źródeł w ciągu 20 lat napisał dwunastotomową Historię państwa rosyjskiego. Za swoje wysiłki był hojnie wynagradzany przez cara Aleksandra I. Jego dzieło – choć niedokończone – stało się podwaliną oficjalnej wykładni historii carskiej Rosji oraz odniesie-niem dla późniejszych historyków. Istotną pozycją w dorobku Karamzina są Listy rosyjskiego podróżnika. Trzeba też zaznaczyć, że choć jego poglądy historiograficzne były w młodości związane z europejskim oświeceniem, to po rewolucji francuskiej stał się on konserwatystą i monarchistą. A. G M a z o u r, Modern Russian Historiograpfy, Priceton 1958, s. 62; K. B ł a c h o w s k a, Narodziny Imperium, Warszawa 2001, s. 43; B. W. L i n c o l n, Mikołaj I, Warszawa 1988, s. 86-87.

9 Loc. cit. 10 http://www.britannica.com/EBchecked/topic/620940/Sergey-Semyonovich-Graf-Uvarov/620940rellinks/

Related-Links [dostęp z dn. 7.XI.2009]. 11 Cyt. za: M. A. W e s, Classics in Russia 1700–1855: between two bronze horsemen, New York 1992, s. 207. 12 Formuła i jej znaczenie zostaną omówione dokładniej w dalszej części pracy. 13 A. G i z a, Sergiusz Uwarow i jego teoria oficjalnej ludowości, „Slavia Orientalis”, 1991 nr 1-2, s. 140. 14 L. B a z y l o w, op. cit., s. 269. 15 Nikołaj Aleksejewicz Polewoj (1796–1846) – po śmierci ojca (z zawodu kupca) w 1820 r., wyjechał z Irkucka

do Moskwy. Zajął się wtedy historią i filozofią Georga Wilhelma Friedricha Hegla, Fredricha Schellinga, François Guizota, Jacques’a Nicoli Augustina Thierry'ego i w pewnym stopniu Batrholda Niebuhr'a, któremu dedykował swoją sześciotomową Historię narodu rosyjskiego wydawaną w latach 1829–1833. Uważał, że historia powinna być nauką uniwersalną, powiązaną z filozofią. Przedstawiciel nurtu liberalnego w rosyjskiej historiografii. A. G. M a z o u r, op. cit., s. 74; K. B ł a c h o w s k a, op. cit., s. 100-110.

16 W. Ś l i w o w s k a, Mikołaj I i jego czasy(1825–1855),Warszawa 1965, s. 139. 17 R. P i p e s, Russia under the old regime, Nowy Jork 1974, s. 263. 18 http://www.britannica.com/EBchecked/topic/620940/Sergey-Semyonovich-Graf-Uvarov/620940rellinks/

Related-Links [dostęp z dn. 7.XI.2009].

Page 59: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

59

W liście do cara z 19 XI 1833 r., o zarządzaniu ministerstwem oświaty, Sergiusz Uwarow napisał: „jasne jest, że z zasad, bez których Rosja nie może rozwijać się, rosnąć i żyć – mamy trzy główne: prawosławie, samowładztwo, ludowość”19. Wiele lat później Michaił Pogodin20 w swoim artykule Paralel russkoj istorii s istorijej zapadnych gosudarstw napisał: „Ojcowski system rządów, patriarchalna wolność, równość rodzinna, wspólne władanie, gminne zgromadzenie – oto fundamenty, na których opierało się państwo rosyjskie od najdawniejszych czasów”21. To pochwała trójjedynej formuły i postulatów stawianych przez jej zwolenników. Pierwszy jej człon wynikał z przekonania, któremu hołdowała znaczna część rosyjskich elit i środowisk twórczych ze słowianofilami na czele, że najlepszą religią jest prawosławie. Ten odłam chrze-ścijaństwa nie rościł sobie praw do władzy świeckiej. Był nie tylko uważany za najlepszą osto-ję władzy, ale też jej narzędzie. Odnośnie drugiego członu, Uwarow miał na celu wpojenie przeświadczenia, iż przodującym ustrojem na świecie jest samowładztwo. Uzasadniał to fak-tem, iż imperium carów nie jest wstrząsane przez rewolucje, czego los nie szczędził krajom zachodnioeuropejskim22.

Ministerstwo Oświecenia podjęło się wychowania młodzieży szkolnej i studenckiej w du-chu walki w obronie ustroju istniejącego w ówczesnej Rosji. Chodziło o to, by młodzi ludzie nie byli podatni, w mniemaniu władz, na rewolucyjne idee23.

Najważniejszy był jednak trzeci człon: ludowość24, ze względu na swój wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną Rosji. Był on związany z teorią „oficjalnej ludowości”. Sergiusz Uwarow sformułował jej zasadnicze tezy w sprawozdaniu, opublikowanym na łamach „Żur-nala Ministierstwa Narodnogo Proswieszczenija”, z inspekcji Uniwersytetu Moskiewskiego, która odbyła się w 1832 r. Idee pojawiające się w tym tekście były wyrażane już wcześniej przez cara Mikołaja I i jego otoczenie25. Niektórzy naukowcy, jak np. J. Piwowarow czy A. Zorin, uważają za jej twórcę wspomnianego już Nikołaja Karamzina26. Jednak dopiero wiceminister oświecenia nadał im konkretny kształt. Dodatkową przyczyną popularności tej koncepcji była jej wieloznaczność. Trzeci człon, rozumiany jako narodowość, zawierał w sobie wielkoruskie tendencje nacjonalistyczne, wymierzone zarówno przeciwko narodom nierosyjskim, zamieszkującym Imperium Rosyjskie, jak i krajom Europy Zachodniej. Wiązała się z tym szeroko rozumiana niechęć do krajów kultury łacińskiej i katolickiej, co zostanie poruszone w dalszej części pracy. Drugi wariant rozumienia tego członu to afirmacja rosyj-skiej wsi i stosunków tam panujących27. „Ludowy” charakter samodzierżawia uzasadniano

19 S. U w a r o w, Dokłady ministra narodnogo prowieszczenija S. S. Uwarowa imperatoru Nikołaju I, Moskwa 1995,

s. 70. 20 Michaił Piotrowicz Pogodin (1800–1875) – syn pańszczyźnianego chłopa, wyzwolonego w 1806 r. Studio-

wał na Uniwersytecie Moskiewskim. W 1835 r. został profesorem. Wydawał periodyk „Muscovite”. Był panslawi-stą i miłośnikiem Karamzina. N. R i a s a n o v s k i, Nicholas I and official nationality in Russia 1825–1855, Berkeley 1959, s. 53-58.

21 M. P o g o d i n, Pararel russoj istorijej zapadnych gosudarstw, „Moskwitianin”, 1845 , nr 1 s. 243. 22 A. G i z a, op. cit., s. 55. 23 Loc. cit. 24 Oficjalna ludowość – termin trudny do przełożenia na język polski. Rosyjskie słowo narodnost' ma dwa zna-

czenia. Oznacza zarówno ludowość, jak i narodowość, stąd można je interpretować na kilka sposobów. W. Ś l i -w o w s k a, op. cit., s. 132.

25 Ibidem, s. 133. 26 A. N o w a k, Od imperium do imperium, Kraków 2004, s. 291-292. 27 A. G i z a, op. cit., s. 140-141.

Page 60: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

60

odmiennością ustrojową Rosji28. Można stwierdzić ponadto, iż teoria „oficjalnej ludowości” stała się państwową ideologią.

Nie tylko Uwarow interesował się teorią „oficjalnej ludowości”. Wkrótce zajęli się nią hi-storycy tacy, jak Nikołaj Gierasimowicz Ustriałow29 czy Michaił Pogodin, a także wielu zdol-nych twórców30. Obok nich pojawiło się wielu ludzi pozbawionych talentu, osiągających suk-cesy. Wystarczyło stosować trójdzielną formułę w sztuce, a już miało się wsparcie ze strony urzędowych instytucji. Twórcy, nie poddający się obowiązującym trendom, byli w najlepszym razie tolerowani przez państwo31.

Uwarow, jako minister edukacji, zaprowadził swą ideologię na uniwersytetach i niższych szczeblach szkolnictwa, nadając jej rangę dogmatu. Studenci uczyli się, iż na zachodzie Euro-py są tylko trzy drogi awansu społecznego: urodzenie, bogactwo i nobilitacja. Natomiast w Rosji, teoretycznie dzięki tabeli rang, każdy miał szansę pełnienia najwyższych stanowisk, co miało świadczyć o wyższości Imperium nad zachodnimi państwami32. Promowanie tego typu poglądów wśród elit rosyjskich i społeczeństwa prowadziło do deprecjonowania znacze-nia takich światowych mocarstw, jak Anglia czy Francja. Z czasem tego typu działania nasilały się. W jednym ze swoich sprawozdań o funkcjonowaniu uniwersytetów z końca lat 40. XIX w., Uwarow napisał:

Homer, Pindar, greckie tragedie, Demostenes, Wergiliusz i Cycero mogą być wykorzystani przez ateistów i anarchistów (...) Jaka trucizna jest bardziej zabójcza niż Wiktor Hugo, Dawid Friedrich Strauss i Ludwik Feurbach, oferowana nam w złoconych zatrutych pucharach. Dlaczego nikt nie rozważa usunięcia francu-skiego i niemieckiego ze szkół za te działania?33.

Ten postulat świadczy o radykalizacji zwolenników „oficjalnej ludowości” pod koniec lat 40. XIX w.

Wkrótce osławiony III Oddział Osobistej Kancelarii Jego Cesarskiej Mości34 zaczął wyko-rzystywać teorię „oficjalnej ludowości” do walki z domniemanymi przeciwnikami systemu. Pod koniec panowania Mikołaja I inwigilowano nawet bliską rodzinę carską bez jego wiedzy, co było sprzeczne z obowiązującym prawem35. Każde, choćby najbardziej błahe zachowanie, mogło zostać uznane przez funkcjonariuszy za spisek antypaństwowy. Agenci III Oddziału walczyli np. z osobami zapuszczającymi brody na hiszpańską lub francuską modłę, gdyż ich

28 W. Ś l i w o w s k a, op. cit., s. 136. 29 Nikołaj Gierasimowicz Ustriałow (1805–1870) – syn pańszczyźnianego chłopa. był szanowanym profeso-

rem historii na Uniwersytecie w St. Petersburgu. Od 1835 r. zajmował się wyłącznie badaniami naukowymi. Wcze-śniej zarabiał jako nauczyciel lub urzędnik. Przez pewien okres czasu pełnił też funkcję członka Komisji Arche-ograficznej. Postulował uprawianie historii pragmatycznej, nastawionej na badanie przemian społecznych na pod-stawie wszelkich dostępnych źródeł – miał zatem przyczynowo-skutkową wizję historii Rosji. Należy dodać, iż odrzucał on całkowicie dorobek historiografii zachodniej, dotyczącej państwa carów. Tak samo odniósł się do prac swoich poprzedników, uczyniwszy wyjątek wyłącznie dla Karamzina. K. B ł a c h o w s k a, op. cit., s. 127-128.

30 N. R i a s a n o v s k i, op. cit, s. 51-52. 31 W. Ś l i w o w s k a, op. cit., s. 138. 32 A. G i z a, Uniwersytety Rosyjskie w dobie panowania Mikołaja I (1825–1855), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu

Szczecińskiego. Szczecińskie studia historyczne”, 1987, nr 1, s. 54-55. 33 Cyt. za: M. A. W e s, op. cit., s. 248. 34 III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Cesarskiej Mości został powołany do życia 3 VI 1826 r. Jego zada-

niem było tropienie i ściganie przestępców politycznych, nadzór nad prawomyślnością obywateli, powszechna inwigilacja zarówno mieszkańców, jak i różnego rodzaju przybyszy. Te zadania oddział realizował, wykorzystując licznych tajnych agentów. Na jej czele stał Niemiec z Estonii, Aleksander Beckendorff, obdarzony w 1832 r. tytu-łem hrabiowskim. L. B a z y l o w, Dzieje Rosji 1801–1917, Warszawa 1977, s. 94-95; B. W. L i n c o l n, op. cit., s. 88-90.

35 Ibidem, s. 89.

Page 61: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

61

zdaniem świadczyło to o niechęci do władz36. Wprowadzono liczne ograniczenia, dotyczące budowy zakładów przemysłowych m.in. zakazano budowy fabryk w Moskwie37. Skutkiem takich działań było zatrzymanie, bądź znaczne ograniczenie, przenoszenia idei oraz wynalaz-ków zachodnich na grunt rosyjski.

Jak widać, można bez trudu pokazać potężny wpływ ideologii „oficjalnej ludowości” na wszelkie sfery i aspekty polityki wewnętrznej Rosji za panowania Mikołaja I. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy teoria, stworzona przez Sergiusza Uwarowa, miała tak samo duże oddziaływanie na politykę zagraniczną imperium rosyjskiego w tamtym okresie.

Odpowiedź na to pytanie jest złożona. Imperium carów potrzebowało nowej ideologii w rywalizacji z mocarstwami Europy Zachodniej. Po upadku Napoleona ostatecznie zawalił się geopolityczny model oświeceniowy, w ramach którego Rosja mogła liczyć na rolę uznane-go na świecie partnera w szerzeniu „postępu” w Azji, Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej. W tej sytuacji pojawił się problem poszukiwania nowej imperialnej ideologii, która zajęłaby miejsce wzorów, wypracowanych za panowania Piotra I i Katarzyny II38. Wspomniani już rosyjscy historycy uważają, że to Nikołaj Karamzin, dzięki swoim pracom, jak np. Memoriał o starej i nowej Rosji, pomógł wrócić rosyjskiej myśli politycznej do jej tradycyj-nego, krytycznego, nieufnego stosunku do Zachodu. Pojawiła się rywalizacja Rosji z mocar-stwami Europy Zachodniej. Podczas panowania Mikołaja I stopniowo zmieniła ona swój charakter z politycznego na ideologiczny39. W tych warunkach wpływ ideologii „oficjalnej ludowości” na koncepcje polityki zagranicznej powinien wzrosnąć. Jednak aż do lat 40. XIX w. naczelni ideolodzy carskiej Rosji, tacy jak Uwarow czy Pogodin, nie sformułowali programu ani celów polityki zagranicznej imperium, ograniczając się do postulatu zawieszenia szeroko rozumianych kontaktów z zachodnimi państwami. Świadczy o tym fragment listu do cara napisany przez Uwarowa w 1833 r.: „Jaki przepis powinien stosować się do europejskie-go oświecenia, do idei europejskich, bez których nie można już funkcjonować, ale bez ograni-czenia dostępu do nich grozi nam śmierć?”40 czy fragment Historii Rosji Ustriałowa napisany pod koniec lat 30. XIX w.: „My (...) stworzyliśmy oddzielny świat. Ta izolacja ochroniła być może naszą ojczyznę przed licznymi zagrożeniami”41.

Politykę zagraniczną za panowania Mikołaja I można podzielić na dwa okresy: pragma-tyczny i ideowy. Umowną granicą będzie 1833 r., gdyż po traktacie w Unkiar-Iskelessi42 na-stępuje zdecydowany zwrot w stronę ideologizacji działań dyplomacji. By lepiej zrozumieć tę zmianę, konieczne jest naszkicowanie obrazu polityki zagranicznej Rosji w tym okresie i wy-branych wydarzeń z lat 1832–1853.

Początkowo Mikołaj I kontynuował politykę zagraniczną swojego zmarłego brata Alek-sandra I, trwającą od zakończenia Kongresu Wiedeńskiego. Charakteryzowała się ona pasyw-

36 W. Ś l i w o w s k a, op. cit., s. 138. 37 E. T a r l e, Wojna Krymska, Warszawa 1953, s. 35. 38 A. N o w a k, op. cit., s. 292. 39 Ibidem, s. 292. 40 S. U w a r o w, loc. cit. 41 N. G. U s t r i a ł o w, Ruskaja istorija, St. Petersburg 1855, t. 3, s. 23-24. 42 Wskutek buntu paszy Egiptu, Mehmeta Ali w 1829 r. doszło do pewnego zbliżenia turecko-rosyjskiego,

osłabionego wskutek interwencji francusko-brytyjskiej. Jednak dzięki interwencji sił zbrojnych imperium carów, sułtan zachował swój tron. Po tych wydarzeniach oba państwa zawarły traktat w Unkiar-Iskelessi latem 1833 r. Pokój i przyjaźń pomiędzy monarchami miały odtąd istnieć „na wieki”. Turcja przez osiem lat była zobowiązana do zamknięcia w określonej sytuacji cieśnin dla okrętów obcych państw, a Rosja w zamian za to miała wesprzeć Imperium Osmańskie zbrojnie w razie potrzeby. Ostatni zapis był tajny, jednak rządy Francji i Anglii dowiedziały się o nim i odniosły się do traktatu negatywnie. L. Bazylow, op. cit., s. 146.

Page 62: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

62

nością oraz pozostawała ściśle związana z bieżącymi interesami państw Świętego Przymie-rza43. Wyrazem tego było pozostawienie na stanowisku ministra spraw zagranicznych Karla Nesselrode44, przejawiającego przychylną postawę w stosunku do Austrii45. Główną zaletą tego urzędnika było podporządkowanie się koncepcjom cara46. Można przyjąć, iż traktat w Unkiar-Iskeless kończy etap w polityce zagranicznej prowadzonej przez Mikołaja I, który możemy umownie nazwać pragmatycznym.

W początkowej fazie drugiego, ideowego okresu w polityce zagranicznej mikołajowskiej Rosji nastąpiło zbliżenie z Austrią i Prusami47. Oprócz istotnych przyczyn natury pragma-tycznej, takich jak: rewolucja lipcowa we Francji (1830 r.), rewolucja sierpniowa w Belgii oraz powstanie listopadowe w Polsce, pewien wpływ na ten proces miała teoria „oficjalnej ludo-wości”, która została opublikowana na początku lat 30. XIX w. Sergiusz Uwarow napisał: „Dano nam żyć w środku tajfunu, burzącego Europę, pośród szybkiego upadku wszystkich podpór naszego społeczeństwa, pośród smutnych zjawisk, jesteśmy otoczeni od wszystkich stron. Musimy zacumować słabymi rękami posłusznie na wiernej kotwicy, na podstawach zbawczego porządku”48. Rosja, chcąc zachować zarówno swoją tożsamość, jak i znaczenie w Europie, próbowała się związać z państwami, w mniemaniu Mikołaja I, o podobnym kon-serwatywnym ustroju. Jedynym ocaleniem dla jego państwa było zachowanie idealnego ustro-ju, czyli samowładztwa, a także utrzymanie wywrotowych poglądów daleko od granic impe-rium. Dlatego 18 IX 1833 r. podpisano konwencję rosyjsko-austriacką, dotyczącą utrzymania status quo w Turcji. 16 X 1833 r. po obradach w Berlinie, restytuowano w pełni Święte Przy-mierze, złożone z Austrii, Rosji i Prus. Sam akt mówi wyraźnie o „niebezpieczeństwach za-grażających porządkowi publicznemu w Europie, ustanowionemu w szczególności traktatem 1815 r.”49 Trzy państwa w nim uczestniczące wiązały się układem, upoważniając się nawzajem do występowania o pomoc w razie niebezpieczeństwa wewnętrznego lub zagrożenia ze-wnętrznego. Skoordynowane działania sygnatariuszy miały nastąpić także w sytuacji, gdyby jakieś inne państwo chciało przeszkodzić w akcjach niesienia pomocy. Europa została nawet podzielona na strefy chronione przez członków konwencji. Rosji przypadł w udziale Półwy-sep Bałkański50. Wydaje się jednak, iż ten pakt był oparty na słabych podstawach, gdyż jego członkowie mieli odrębne interesy. Prusy po Kongresie Wiedeńskim zrezygnowały z prowa-dzenia wielkiej polityki zagranicznej, skupiając się na konsolidacji wewnętrznej dotychczaso-wych zdobyczy oraz relacjach z innymi państwami niemieckimi. W tej sytuacji polityka mię-dzynarodowa Berlina była podporządkowana naciskom austriacko-rosyjskim51. Na dodatek już wtedy burżuazja niemiecka była niechętna Mikołajowi, gdyż widziała w nim opiekuna

43 Loc. cit. 44 Karl Robert Nesselrode (ur.14 XII 1780 r. w Lizbonie, zm. 23 III 1862 r. w St. Petersburgu) – rosyjski dy-

plomata niemieckiego pochodzenia, jeden z liderów Świętego Przymierza, minister spraw zagranicznych cesarstwa rosyjskiego w latach 1824–1856. Jego ojciec zrobił karierę na petersburskim dworze, w czym nie przeszkodził mu wyznawany katolicyzm, natomiast matka pochodziła z bogatej żydowskiej rodziny z Frankfurtu, później przeszła na protestantyzm. W drodze kompromisu Karl Nesselrode został ochrzczony w rycie anglikańskim. Po wojnie krymskiej Aleksander II odwołał go ze stanowiska. N. R i a s a n o v s k i, op. cit., s. 44-45.

45 H. T r o y a t, Aleksander I. Pogromca Napoleona, Warszawa 2007, s. 265. 46 N. R i a s a n o v s k i, op. cit., s. 45. 47 L. B a z y l o w, op. cit., s. 157. 48 S. U w a r o w, op. cit., s. 71. 49 Cyt. za: L. B a z y l o w, op. cit., s. 157. 50 Ibidem, s. 158. 51 S. S a l m o n o w i c z, Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa, Warszawa 2004, s. 275.

Page 63: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

63

Austrii, a więc przeciwnika zjednoczenia Niemiec52. W związku z tym Prusy były niestałym sojusznikiem, niezainteresowanym realnym pełnieniem funkcji „żandarma Europy”.

Austria miała swoje interesy na Bałkanach i plany w stosunku do Turcji, co musiało po-wodować zadrażnienia z Rosją53. W takiej perspektywie odnowienie Świętego Przymierza było mirażem – jak zresztą okazało się kilkanaście lat później – zgubnym dla całego systemu stworzonego przez Mikołaja I. Trudno stwierdzić, co przeważyło o zawiązaniu tego sojuszu. Czy była to rywalizacja z Anglią, która wspierała bunty na terenie Kaukazu54, chęć stworzenia sojuszu, wiążącego kraje rządzone w sposób absolutny czy obrona „starego porządku”. Przymierze to, być może, miało na celu obronę samowładztwa przed wpływami rewolucyj-nych idei.

W drugiej połowie lat 40. zaczęła narastać w Europie nowa fala rewolucji. Zwolennicy „oficjalnej ludowości” i sam car uznali wydarzenia 1848 r. za potwierdzenie słuszności drogi jaką obrali, a tłumienie wystąpień postrzegali w kategoriach walki dobra ze złem55. Poeta F. Tiutczew56 napisał w tym okresie: „Od dawna tylko dwie siły istnieją w Europie – Rewolu-cja i Rosja. Między nimi nie może być żadnych układów, żadnych traktatów; istnienie jednej jest śmiercią dla drugiej”57. Tego typu poglądy odzwierciedlają koncepcje, jakie podzielali zwolennicy teorii „oficjalnej ludowości”. Można przyjąć, iż zdławienie ruchów rewolucyjnych w tamtym okresie było ich celem w polityce zagranicznej. Car zgadzał się z poglądem F. Tiut-czewa. Do tego zaczął postrzegać inne państwa europejskie jako potencjalne nośniki rewolu-cyjnych sił, gotowych w każdej chwili zaatakować w dowolnym miejscu i czasie, nawet w granicach Świętej Rosji58. Wkrótce zaczęto jeszcze bardziej promować ideologię „oficjalnej ludowości”, wywyższając Rosjan nad inne nacje. Michał Pogodin napisał: „Wschód nie jest Zachodem. Mamy odmienny klimat niż Zachód... odmienny temperament, charakter, od-mienną krew, odmienne oblicze, odmienny światopogląd (...) Wszystko jest inne”59. Tego typu poglądy doprowadziły do pewnego lekceważenia i zwiększenia nieufności rosyjskich elit, skupionych wokół Mikołaja I, w stosunku do zachodnich państw.

Mikołaj I w pełni identyfikował się z tymi poglądami. W lutym 1846 r. wojska carskie zli-kwidowały powstanie w Rzeczypospolitej Krakowskiej, po czym Rosja wyraziła zgodę na zaanektowanie tych ziem przez Austrię. Następnie oddziały rosyjskie zdławiły ruchy rewolu-cyjne na terenie państw naddunajskich: Mołdawii i Wołoszczyzny. W maju 1848 r. cesarz austriacki Franciszek Józef I zwrócił się do Mikołaja z prośbą o pomoc. Car nie odmówił. Stutysięczna armia rosyjska rozprawiła się z powstańcami. Władca Rosji planował także in-terwencję na zachodzie Europy, ale nie doszła ona do skutku ze względu na wewnętrzną sytuację Austrii i Prus60.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Imperator Rosji, zaślepiony swoim sukcesem, nie widział rzeczywistych efektów interwencji w trakcie Wiosny Ludów. W Austrii wrzenie nara-

52 E. T a r l e, op. cit., s. 28. 53 B. J e l a v i c h, Modern Austria. Empire and Republic.1800–1986, New York 1987, s. 56. 54 R. Ż u r a w s k i v e l G r a j e w s k i, Kaukaz w „dyplomacji” księcia Adama Jerzego Czartoryskiego w okresie kryzysu

wschodniego (1832–1840), „Przegląd Nauk Historycznych”, 2003, nr 2, s. 182–183. 55 B. W. L i n c o l n, op. cit., s. 266-267. 56 Fiodor Tiutczew (ur. 23 XI 1803 r., zm.15 VII 1873 r.). Rosyjski pisarz i dyplomata, konserwatywny publicy-

sta, członek-korespondent Akademii Nauk w St. Petersburgu od 1857 r. http://www.vsetabl.ru/147.htm [dostęp z dn. 25.XI.2009].

57 Cyt. za: B. W. L i n c o l n, op. cit., s. 267. 58 Loc. cit. 59 Cyt. za: B. W. L i n c o l n, op. cit., s. 267. 60 L. B a z y l o w, op. cit., s. 161.

Page 64: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

64

stało, Napoleon III dostrzegał w Mikołaju I zagrożenie dla swojej pozycji. Burżuazja Prus i elity Sardynii widziały w „żandarmie Europy” jedyną przeszkodę dla zjednoczenia Niemiec i Włoch61. Car niepomny losu swojego ojca, wierząc w to, w co od lat wierzyli zwolennicy teorii „oficjalnej ludowości”, tj. w potęgę i doskonałość ustroju Rosji, rozpoczął swoją ostat-nią rozgrywkę dyplomatyczną, która doprowadziła do klęski system przez niego stworzony.

Jak widać teoria „oficjalnej ludowości” nie miała zbyt dużego wpływu na politykę zagra-niczną Rosji do połowy lat 40. XIX w. Klimat stworzony przez zwolenników ideologii „ofi-cjalnej ludowości” zachęcił Mikołaja I do stłumienia Wiosny Ludów oraz ograniczenia kon-taktów z liberalnymi, w porównaniu z jego imperium, zachodnimi państwami, jak Anglia czy Francja. Zostały podjęte próby odnowienia Świętego Przymierza.

Analizując wpływ teorii „oficjalnej ludowości”, można zaobserwować również proces rozwijania się niechęci rosyjskich elit i instytucji do zachodnich idei i koncepcji. Doprowadzi-ło to do lekceważenia europejskich mocarstw oraz ich dorobku, a w konsekwencji – do spo-wolnienia rozwoju Rosji.

61 E. T a r l e, op. cit., s. 26-28.

Page 65: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

65

Mariusz Mróz Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

ZMNIEJSZENIE SIĘ ROLI I ZNACZENIA DYPLOMACJI FRANCUSKIEJ W LATACH

1919–1925

Kiedy w dniu 11 XI 1918 r. podpisany został rozejm kończący działania zbrojne, nikt we Francji nie wątpił, kto jest największym zwycięzcą I wojny światowej. W całym kraju zapano-wała ogromna radość.

Wyczekiwana od kilku dni wiadomość spadła co prawda na kraj poddany od czterech lat i trzech miesięcy najcięższym i najbardziej różnorodnym próbom, jednak w jednej chwili Francja zapomniała o wszystkim. W Paryżu przeżyłem tę bezgraniczną radość oraz te godziny wspaniałego szaleństwa, które zalało miasto, kiedy w samym środku dnia zagrzmiało działo, dzwony zaczęły bić z całych sił, fasady domów pokryły się flagami, a okna ozdobione radosnymi twarzami otworzyły się na odświętnie wyglądające ulice. Ludzie cho-dzili lub biegali po ulicach jak szaleni, śmiali się, płakali, śpiewali, krzyczeli, podawali sobie ręce i biegli dalej w szalonym wyścigu. Ludzie całują się, nawet się nie znając1.

Ten wybuch euforii był jak najbardziej zrozumiały, jeśli tylko przyjrzymy się stratom, za-równo w wymiarze ludzkim, jak i materiałowym, jakie poniosła ludność Francji. Podczas 1560 dni wojny zginęło 1 397 000 francuskich żołnierzy, a 477 800 trafiło do niemieckiej niewoli. Natomiast z 3 mln rannych aż 740 tys. zostało inwalidami2. Po czterech latach walk toczonych na terenach północno-wschodniej Francji zniszczeniu uległo 280 177 budynków mieszkalnych, a kolejne 422 736 wymagało kapitalnego remontu. Nie oszczędzono również francuskich zakładów przemysłowych, z których 4084 zostało całkowicie zburzonych, a 53 976 mogło wznowić produkcję dopiero po gruntownych naprawach3.

Francja została osłabiona nie tylko biologicznie i psychologicznie ale również finansowo. W 1919 r. deficyt we francuskim bilansie handlowym wynosił 82,5 mld franków w złocie. Dodatkowo do spłacenia pozostały jeszcze pożyczki wojenne, zaciągnięte w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. Łączna suma tych zaległości sięgała 43,5 mld franków w złocie4. Należy do tego dodać również ponad 11-miliardowy kapitał francuski zainwestowany w car-skiej Rosji. W związku z przejęciem władzy przez komunistów jego odzyskanie okazało się niemożliwe5.

Francuska opinia publiczna, jak i większość polityków, odsuwała początkowo od siebie ten tragiczny bilans I wojny światowej. Dostrzegano głównie „blaski” zwycięstwa, a nie jego „cie-nie”6. Doceniano zaangażowanie sojuszników, lecz to własnej armii przypisywano główny ciężar walk, a co za tym idzie i pokonanie Niemiec. Potwierdzeniem francuskiej dominacji militarnej w Europie było m.in. podyktowanie warunków rozejmu na froncie zachodnim przez marsz. Ferdinand’a Focha, natomiast na froncie wschodnim przez marsz. Francheta

1 A. D u c a s s e, J. M e y e r, G. P e r r e u x, Vie et mort des Français 1914 –1918, Paryż 1962, s. 458. 2 J.- B. D u r o s e l l e, Wielka wojna Francuzów 1914–1918, Warszawa 2006, s. 372. 3 Zestawienie szczegółowych strat: A. S a u v y, Histoire de l’économie française entre des deus guerres, Paryż 1966. 4 J.- B. D u r o s e l l e, op. cit., s. 142-143. 5 J. B a s z k i e w i c z, Historia Francji, Wrocław – Warszawa – Kraków 1974, s. 643. 6 Problem ten został poruszony w głównej mierze przez G. Clemenceau: G. C l e m e n c e a u, Grandeurs et mi-

sères d’une victoire, Paryż 1929.

Page 66: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

66

d'Espereya. Szczególne uznanie znalazła w oczach Francuzów twarda postawa F. Focha pod-czas rozmów rozejmowych z Niemcami. Marszałek wyznaczył 72-godzinny termin na przyję-cie lub odrzucenie przedstawionych warunków. „Nie było opcji pośrednich. Marszałek Foch siedział przy stole, zachowywał posągowy spokój i od czasu do czasu energicznym ruchem ręki poprawiał wąsy”7.

Zachowanie takie w pełni odpowiadało sile armii francuskiej w 1918 r. Po wypełnieniu przez Niemcy postanowień rozejmowych III Republika dysponowała największą armią w Europie. Po zakończeniu I wojny światowej w umysłach Francuzów rysował się nowy obraz ich ojczyzny na arenie międzynarodowej. Królowało przekonanie, że to właśnie Francja będzie kierować nowym europejskim porządkiem. Miał on być podobny do okresu belle époque, z tą tylko różnicą, iż Niemcy przestały stanowić zagrożenie dla terytorium francuskie-go.

Pierwsze uzgodnienia techniczne, dotyczące konferencji pokojowej, zdawały się potwier-dzać te wyobrażenia. Na miejsce obrad wybrano Paryż, zamiast proponowanej przez brytyj-skiego premiera Lloyda George’a Genewy. Sekretarzem generalnym konferencji został Fran-cuz Paul Dutasta, natomiast przewodnictwo nad nią przypadło premierowi Francji Geor-ges’owi Clemenceau. Strona francuska także musiała pójść na małe ustępstwo, zgadzając się, by językiem oficjalnym konferencji oprócz francuskiego był również angielski8.

Jednak już same obrady ukazały ogromny rozdźwięk w polityce zwycięskich mocarstw. Każde z nich miało własną wizję powojennego świata i miejsca, jakie powinni w nim zajmo-wać sojusznicy z lat 1914–1918. Do zderzenia poglądów trzech głównych aliantów doszło w trakcie konferencji wersalskiej.

Nowy typ polityki zagranicznej przedstawił prezydent Wilson. Jego new diplomacy polegała na stworzeniu międzynarodowej organizacji – Ligi Narodów, której celem było utrzymanie pokoju na świecie, poprzez wspólne przeciwstawienie się wszystkich państw przyszłemu agre-sorowi. Z racji mocarstwowej pozycji USA, a zwłaszcza ich przewagi ekonomicznej, wszyst-kie państwa uczestniczące w konferencji zgodziły się na amerykański projekt, jednak zarówno Francja, jak i Anglia zupełnie inaczej postrzegały Ligę Narodów.

Ta ostatnia po okresie ogromnego zaangażowania na kontynencie wracała do polityki równowagi sił i o ile początkowo opowiadała się za koniecznością rygorystycznego ukarania Niemiec, o tyle z czasem w obawie przed zbytnim wzmocnieniem swojego niedawnego koali-cjanta, zaczęła wspierać niemieckie projekty złagodzenia postanowień traktatu wersalskiego.

W takiej sytuacji międzynarodowej znalazła się Francja na początku 1919 r. Owocna współpraca dyplomatyczna dotyczyła więc wyłącznie problemów o znaczeniu drugorzędnym. Przykładem może być kwestia kolonii niemieckich, które zostały dosyć szybko i bez więk-szych sporów rozdzielone pomiędzy państwa zwycięskie9.

Pierwszym sukcesem dyplomacji francuskiej było odzyskanie Alzacji i Lotaryngii. Kwestia ta wydawała się oczywista dla polityków III Republiki, jak i dla większości dyplomatów bry-tyjskich. Zagrożenie dla interesów Francji nadeszło natomiast ze strony prezydenta Wilsona, który zaproponował, w oparciu o zasadę samostanowienia narodów, przeprowadzenie w tych

7 M. E r z b e r g e r, Souvenirs de guerre, Paris 1921, s. 380. 8 J. M e y s z t o w i c z, Upadek Marianny, Warszawa 1976, s. 13-14. 9 Francja otrzymała, jako mandat Ligi Narodów, poniemieckie kolonie Kamerun i Togo, natomiast z rozpadu

imperium tureckiego – Syrię i Liban.

Page 67: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

67

dwóch regionach plebiscytu. Szybka reakcja Clemenceau doprowadziła do wycofania tego pomysłu10.

Dyplomacja francuska posiadała na konferencji pokojowej dwa podstawowe cele. Pierw-szym z nich i nadrzędnym było zapewnienie Francji bezpieczeństwa ze strony niemieckiego sąsiada. Mógł on zostać osiągnięty dzięki łatwym do obrony granicom. Najlepszym rozwiąza-niem z wojskowego punktu widzenia byłaby aneksja niemieckich terenów, znajdujących się na lewym brzegu Renu. W memorandum, które zostało przedłożone rządowi 10 I 1919 r. marsz. Foch zażądał tzw. „tarczy Renu”, czyli przesunięcia granic Francji nad Ren. W swojej nocie stwierdził on, iż w przypadku nieposiadania granicy w zaproponowanym przez niego kształ-cie:

Żadna brytyjska lub amerykańska pomoc nie może ani przybyć w porę, aby zapobiec naszej przegranej na równinach północnej Francji, ani ustrzec Francji albo przed kompletną klęską, albo przed koniecznością odwrotu naszych wojsk za Sommę lub za Loarę, aby tam się bronić, oczekując na pomoc aliantów11.

Clemenceau jako wytrawny polityk zdawał sobie sprawę, że taka propozycja nie zostanie poparta przez żadnego z wielkich sojuszników, dlatego też wystąpił z projektem utworzenia z niemieckich ziem, położonych na lewym brzegu Renu, neutralnego i zdemilitaryzowanego „państwa buforowego”. Zachodnia granica Niemiec przesunięta zostałaby w takim przypadku na Ren, natomiast mosty znajdowałyby się pod kontrolą aliantów. Dodatkowo strona francu-ska wskazywała na działające w Nadrenii ruchy federacyjne12. Główny negocjator francuski, Andre Tardieu, dowodził, że:

Dla Francji, tak samo jak dla Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, konieczne jest stworzenie strefy bezpieczeństwa. Strefę tę mocarstwa morskie tworzą rozbudowując swoje floty i eliminując flotę niemiec-ką. Strefę taką Francja, niechroniona przez ocean i niebędąca w stanie wyeliminować milionów Niemców zaprawionych do wojny, musi stworzyć na Renie, poprzez międzysojuszniczą okupację terenów wzdłuż tej rzeki13.

Propozycja ta została jednak zdecydowanie odrzucona przez przedstawicieli Stanów Zjed-noczonych i Wielkiej Brytanii. Impas w sprawie Nadrenii trwał ponad miesiąc. Kompromi-sowe rozwiązanie zaproponował brytyjski premier. Zaoferował on angielsko-amerykańskie gwarancje pomocy wojskowej dla Francji, w przypadku niesprowokowanej agresji niemieckiej. Clemenceau przyjął tę propozycję, rezygnując w zamian z projektów oderwania Nadrenii od Niemiec. Decyzja ta spotkała się nie tylko z krytyką francuskich polityków, ale również i woj-skowych. Marsz. Foch powiedział: „Jeśli nie będziemy trzymali Renu, nic z tego, co można ująć na piśmie – demilitaryzacja, neutralizacja – nie przeszkodzi Niemcom rozpocząć z tych obszarów ofensywy. Żadna pomoc z zewnątrz nie przyjdzie wtedy na tyle szybko, aby uchro-nić Francję od klęski”14.

Wypracowany kompromis zakładał, że obszary położone na lewym brzegu Renu nie będą oderwane od Niemiec, ale zostanie z nich utworzona strefa wieczyście zdemilitaryzowana. Dodatkowo zarządzono również demilitaryzację obszaru o szerokości 50 km, położonego na

10 D. S t e v e n s o n, France at the Paris peace conference, addressing the dilemmas of security, [w:] French foreign and defence

policy 1918–1940, the decline and fall of a great power, red. R. B o y c e, Londyn 1998, s. 17. 11 F. F o c h, Mémoires pour servir à l’histoire de la guerre de 1914–1918, www.pagesperso-orange.fr/fdomi.fournier/

H%20contemporaine/Foch [dostęp z dn. 4 XII 2009]. 12 Orędownikiem takiego ruchu był ówczesny burmistrz Kolonii Konrad Adenauer. 13 A. T a r d i e u, The truth abaut the treaty, Indianapolis 1921, s. 165. 14 F. F o c h, op. cit.

Page 68: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

68

prawym brzegu Renu. Tereny lewobrzeżne poddane zostały okupacji wojsk alianckich, które miały być ewakuowane w trzech kolejnych pięcioletnich odstępach czasu.

Kolejnym żądaniem Francji, wynikającym ze zniszczenia podczas I wojny światowej ko-palń węgla w departamentach Nord i Pas-de-Calais, była aneksja bogatego w węgiel Zagłębia Saary. Z powodu stanowczego sprzeciwu Wilsona i Lloyd’a George’a, Francja otrzymała je-dynie prawo eksploatacji przez piętnaście lat kopalń położonych w Zagłębiu Saary. Teren ten oddany został na ten czas pod zarząd komisji Ligi Narodów, następnie miano tam przepro-wadzić plebiscyt15.

Były to główne ustalenia, podjęte na konferencji wersalskiej, dotyczące bezpośrednio bez-pieczeństwa granicy francusko-niemieckiej. Wypracowane rozwiązanie stanowiło kompromis pomiędzy żywotnymi interesami Francji z jednej strony, a angielskimi obawami o kształt po-wojennej Europy z drugiej. Dnia 25 IV 1919 r. na radzie ministrów pod przewodnictwem prez. R. Poincarégo, Clemenceau zaprezentował przedstawione powyżej ustalenia, dotyczące bezpośrednio francuskich granic. Marsz. Foch, który obecny był na tym posiedzeniu, powie-dział krótko: „Ten traktat nie zapewnia bezpieczeństwa Francji”16. Jego słowa uprawdopo-dobniły się 19 XI 1919 r., kiedy to Senat Stanów Zjednoczonych odmówił ratyfikacji zarówno Traktatu Wersalskiego, jak i udzielonej przez Wilsona gwarancji przeciwko niesprowokowanej agresji niemieckiej17.

Należy również wspomnieć o nałożonym na Niemcy przez traktat pokojowy obowiązko-wym rozbrojeniu. Liczebność armii niemieckiej została ograniczona do 100 tys. ludzi, w opar-ciu o zaciąg ochotniczy, z zakazem powszechnego obowiązku służby wojskowej. Oddziały te pozbawione zostały broni ciężkich i lotnictwa wojskowego. Mimo iż Francja zachowała swą potężnie rozbudowaną armię bez jakichkolwiek ograniczeń, to jednak stale należało się liczyć z możliwością odbudowania niemieckiej machiny wojennej18.

Drugą najważniejszą dla Francji kwestią była sprawa reparacji. Oczekiwano, iż z niemiec-kich wpłat pokryte będą nie tylko długi wojenne, ale również zostaną odbudowane bądź wy-remontowane budynki mieszkalne, zakłady pracy oraz cała zniszczona infrastruktura. Dodat-kowo z reparacji miano wypłacić zasiłki oraz renty dla inwalidów wojennych, wdów i sierot. Podobnie jak na polu bezpieczeństwa, tak i w kwestii reparacji, francuskie żądania ograniczo-ne zostały przez dyplomację brytyjską, która obawiała się gospodarczego załamania Niemiec, a przez to utraty ogromnego rynku zbytu dla towarów angielskich.

Francuski minister finansów Klotz, początkowo zachowujący zdroworozsądkowe podej-ście do sprawy reparacji, nie chcąc stracić popularności w okresie przedwyborczym, również zaczął podnosić sumę przyszłych odszkodowań. We francuskiej opinii publicznej dominowa-ło hasło: „Niemcy zapłacą, zapłacą za wszystko!” Klotz podczas konferencji przedstawił kwotę reparacji ustaloną przez zespół ekspertów. Według niego Niemcy powinny wypłacić 134 mld franków w złocie tytułem odszkodowań wojennych, 75 mld franków w złocie tytu-łem zryczałtowanych rent dla inwalidów oraz rodzin poległych, łącznie 209 mld.

Ze swej strony komitet ekspertów brytyjskich zaproponował 24 mld funtów w złocie, jako ogólną sumę reparacji do podziału pomiędzy aliantów oraz, aż do spłacenia tej sumy, 1,2 mld funtów rocznie tytułem odsetek. Premier Lloyd George oraz Bonar Law, przywódca konser-

15 D. S t e v e n s o n, op. cit., s. 19-20. 16 F. F o c h, op. cit. 17 W tej sytuacji Lloyd George uznał, iż Wielka Brytania została zwolniona z zobowiązań gwarancyjnych wo-

bec Francji. 18 H. B a t o w s k i, Między dwiema wojnami 1919–1939. Zarys historii dyplomatycznej, Kraków 2001, s. 35.

Page 69: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

69

watystów, uznali zgodnie sumę proponowaną przez Klotza za chimeryczną, co wywołało oburzenie delegacji francuskiej. Natomiast eksperci amerykańscy ocenili górny pułap całości reparacji na 12 mld funtów19. Kompromisowym rozwiązaniem było w tej sytuacji umieszcze-nie w traktacie jedynie zasad zapłaty reparacji przez Niemcy, natomiast samą wysokość sum miała określić specjalnie w tym celu powołana Komisja Reparacyjna20.

To właśnie Francja, która spośród swoich zachodnich sojuszników ucierpiała najwięcej w trakcie wojny, była krajem najbardziej zainteresowanym kwestią reparacji. Aby problem ten stał się równie ważny dla Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, strona francuska zapro-ponowała powiązanie spłaty własnych długów wojennych z wpłatami niemieckimi. Jeśli roz-wiązanie takie zostałoby przyjęte przez oba mocarstwa, wówczas można było się spodziewać jednomyślności głównych aliantów co do zagadnienia reparacji. Jednocześnie odciążono by w ten sposób budżet III Republiki oraz zmniejszono możliwość wywierania wpływu na dy-plomację francuską w oparciu o kwestię długów wojennych. Dodatkowo wspólna polityka zwiększyłaby nacisk na Niemcy. Jednak propozycja francuska została odrzucona przez dy-plomatów angielskich i amerykańskich. W ten sposób Francja straciła możliwość większego zainteresowania swoich sojuszników problemem reparacji, a jednocześnie nie doprowadziła do zmniejszenia swojego finansowego uzależnienia od Anglii i Stanów Zjednoczonych21.

Tak więc dyplomacja francuska, kierowana przez tak doświadczonego polityka, jakim był Clemenceau, nie odniosła na konferencji pokojowej pełnego sukcesu w dwóch kluczowych dla Francji punktach – w kwestii bezpieczeństwa i reparacji. Na przeszkodzie w pełnej ich realizacji stanęły rozbieżności interesów pomiędzy głównymi mocarstwami.

O ile w rozmowach z przedstawicielami brytyjskimi i amerykańskimi dyplomaci francuscy musieli stosować politykę kompromisu, o tyle w stosunku do pokonanych Niemiec prowa-dzona była polityka siły. Najpełniejszy jej wyraz to okres wiosny i lata 1919 r., kiedy to pro-wadzono rozmowy w sprawie traktatu pokojowego z przedstawicielami Niemiec. Dnia 7 V Clemenceau wręczył hr. Brockdorffowi-Rantzau warunki traktatu i jednocześnie zaznaczył: „Żadnych ustnych dyskusji, ewentualne uwagi mają mi być przekazane na piśmie, po francu-sku i po angielsku, w terminie piętnastu dni”. Na protesty delegacji niemieckiej odpowiedział krótko: „Zamykam posiedzenie”22. To właśnie twarda postawa przedstawicieli Francji do-prowadziła do tego, iż wśród przedstawionych przez Niemcy kontrpropozycji jedynie kilka-naście, o znaczeniu drugorzędnym dla III Republiki, zostało przyjętych przez zwycięskie mo-carstwa.

Następny okres to czas wielkiej dyplomatycznej niepewności, związanej z możliwością niepodpisania przez Niemcy przedstawionego traktatu. W przypadku zaistnienia takiej sytuacji Anglia i Stany Zjednoczone skłonne byłyby do większych ustępstw na rzecz zachodniego sąsiada Francji. Natomiast postawa najwyższych francuskich władz była nieprzejednana. Za-równo Clemenceau, jak i Foch gotowi byli wznowić kroki wojenne w przypadku niepodpisa-nia przez Niemcy traktatu pokojowego. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę następca Eri-cha Ludendorffa, gen. Wilhelm Groener. Był on przekonany, że Foch zdolny jest do samo-dzielnej militarnej akcji, mającej na celu okupację terenów na prawym brzegu Renu oraz za-głębia przemysłowego Ruhry.

19 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 19. 20 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 35. 21 H. K i s s i n g e r, Dyplomacja, Warszawa 1996, s. 274-275. 22 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 23.

Page 70: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

70

W ten oto sposób, dzięki nieugiętej postawie Francji, podpisany został traktat pokojowy w kształcie tylko nieznacznie odbiegającym od ustaleń przyjętych na konferencji zwycięskich mocarstw. Jednocześnie zarysowały się bardzo wyraźnie dwa główne determinanty francu-skiej polityki zagranicznej, a mianowicie kwestia bezpieczeństwa ze strony Niemiec i problem reparacji.

Według koncepcji prezydenta Wilsona międzynarodowy pokój miał zostać zachowany dzięki Lidze Narodów. Państwo uznane za agresora obłożone zostałoby przez kraje człon-kowskie sankcjami gospodarczymi i finansowymi. Nie przewidziano natomiast żadnych kon-sekwencji militarnych. Francuska propozycja stworzenia sił zbrojnych Ligi Narodów została odrzucona. Francja i Anglia zupełnie inaczej postrzegały nową międzynarodową organizację. Anglicy widzieli w niej możliwość rewizji na drodze dyplomatycznej wszelkich traktatów po-kojowych. Taki kształt Ligi Narodów pozwalał Wielkiej Brytanii na interwencję w sprawy europejskie, bez jednoczesnego zawiązywania sojuszy z innymi państwami. Natomiast Fran-cuzi widzieli w Lidze narzędzie do utrzymania i scementowania stworzonego ładu wersalskie-go23.

W związku z zupełnie innym postrzeganiem tej organizacji przez dwa główne mocarstwa europejskie, Francja powróciła do zasady budowania indywidualnego systemu sojuszy, który miał na celu „okrążenie” Niemiec i zapewnienie bezpieczeństwa III Republice. Na zachodzie pierwszy taki układ został podpisany już 7 IX 1920 r. z Belgią. Natomiast sytuacja na wscho-dzie była o wiele bardziej złożona. W wyniku rewolucji październikowej Francja utraciła swo-jego największego wschodniego sojusznika tj. Rosję, z którą od 1892 r. łączyło ją przymierze. Nowy rząd bolszewicki uważany był przez większość Francuzów, po podpisaniu pokoju w Brześciu Litewskim, za zdrajcę aliantów. Dodatkowe napięcia rodziła kwestia carskich dłu-gów we Francji oraz wspieranie przez zachodnie mocarstwa białych oddziałów walczących w Rosji.

W takiej sytuacji III Republika musiała znaleźć na wschodzie nowych sojuszników. Nieja-ko automatycznie stały się nimi nowo powstałe państwa w Europie Środkowej i Wschodniej. Duże znaczenie miała tutaj tzw. Mała Ententa zawiązana w latach 1920–1921 przez Czecho-słowację, Królestwo SHS oraz Rumunię24. Jednak największą dla Francji wagę miał podpisany 19 II 1921 r. sojusz z Polską, w której widziano nie tylko przeciwwagę dla Niemiec, ale także dla Rosji. Układ ten wywołał jednak w III Republice wiele kontrowersji. Przede wszystkim Polskę, nowo powstałe państwo, postrzegano jako kraj niestabilny, słaby, zacofany, bez ugruntowanych podstaw. Dodatkowo jego kształt terytorialny i położenie geopolityczne ro-dziły obawę wybuchu nowego konfliktu, do którego Francja, poprzez podpisany sojusz, zo-stałaby wciągnięta. Układ ten został jednak zawarty głównie na żądnie generalicji francuskiej, która dla zapewnienia bezpieczeństwa własnemu krajowi naciskała na podpisanie sojuszu z państwem znajdującym się na wschód od Niemiec. Wielkimi orędownikami takiego poro-zumienia byli również minister wojny Barthou oraz prezydent Millerand25.

Kolejne zmiany w polityce zagranicznej Francji zaszły w styczniu 1920 r., kiedy to Cle-menceau niewybrany na prezydenta III Republiki wycofał się z życia politycznego. Podczas jednego z pożegnalnych przemówień powiedział: „A teraz róbcie to, co jest najważniejsze: płaćcie podatki i płódźcie dużo dzieci”26. Odchodzący Clemenceau zamknął w dyplomacji

23 S. O s u s k y, L’Europe centrale et l’avenir du système collectif, “Politique étrangère”, vol. 1 (1936), nr 5, s. 10-11. 24 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 111. 25 J. C i a ł o w i c z, Polsko-francuski sojusz wojskowy 1921–1939, Warszawa 1970, s. 27-28. 26 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 32.

Page 71: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

71

francuskiej okres twardej i zdecydowanej polityki wobec Niemiec. Mimo iż nowy parlament wybrany w listopadzie 1919 r. zdominowany został przez deputowanych zgromadzonych w Bloku Narodowym, to od tego czasu stanowisko Francji w kwestiach niemieckich powoli zaczęło „łagodnieć”27.

Rok 1920 to również czas narastania rozbieżności pomiędzy Wielką Brytanią a III Repu-bliką. Od zakończenia I wojny światowej kraje te dzieli coraz więcej kwestii. Poczynając od polityki wobec państw pokonanych i nowo powstałych, poprzez zagadnienie reparacji oraz długów wojennych, a na problemach gospodarczych i handlowych kończąc. Do tego doszło dodatkowo wzajemne niezrozumienie sytuacji politycznej. Francuzi poczuli się oszukani, kiedy Anglicy wycofali się z obiecanych im wcześniej gwarancji. Ich żal i gniew potęgowała ponadto nowa polityka brytyjska wobec Niemiec, która nie była zgodna z francuskimi plana-mi. Dając wyraz swoim frustracjom, Francuzi podczas spektakli w kilku paryskich kabaretach przedstawiali Lloyda George’a jako oszusta i krętacza. Oddźwięk tych przedstawień był tak duży, iż musiano ich zakazać, w związku z możliwością znacznego pogorszenia relacji francu-sko-brytyjskich28.

Również ze strony Anglii brakowało zrozumienia dla celów polityki francuskiej. Cały czas obawiano się dominacji Francji na kontynencie, nie dostrzegając w ogóle faktu, iż francuska hegemonia była wyłącznie pozorna i wynikała nie tyle z prawdziwej siły III Republiki, co z osłabienia jej potencjalnych przeciwników. Dyplomaci brytyjscy nie rozumieli, iż za francu-skimi postulatami jak największego osłabienia Niemiec nie stały marzenia o przewodzeniu w Europie, ale obawy o zapewnienie bezpieczeństwa własnemu krajowi. Z tego też powodu dochodziło do wielu sytuacji zwiększających napięcie we wzajemnych stosunkach. Przykła-dem może być tutaj James Headlam-Morley, jedna z głównych osobistości angielskiego Mini-sterstwa Spraw Zagranicznych w czasie I wojny światowej i członek delegacji na konferencję paryską. Nie rozumiejąc francuskich motywacji w sprawie jak największego uszczuplenia nie-mieckiego stanu posiadania na wschodzie, powiedział on o delegacji francuskiej: „Oni targują się jak Żydzi i ogólnie są Żydami”. Natomiast poparcie Francji dla Polski określił jako „kata-strofalną politykę”29.

Kolejnym przykładem był George Graham, będący chargé d’affaires w brytyjskiej ambasadzie w Paryżu. W kwietniu 1920 r. stwierdził on z całkowitą wręcz pewnością, iż Francuzi nie mają żadnego powodu, aby obawiać się Niemców, nie tylko „za naszego życia”, ale i długo po-tem30. Dodatkowo jako przyczynę wzajemnych nieufności i trudności w dwustronnych kon-taktach należy wskazać całkowicie w ówczesnej Francji niezrozumiałą, ale istniejącą w Wiel-kiej Brytanii obawę, iż po pokonaniu Niemiec wojska francuskie uderzą na Wyspy Brytyj-skie31.

Nowy prezydent III Republiki Paul Deschanel, wybrany w 1920 r., zamierzał kontynuować w kwestii niemieckiej linię polityczną Clemenceau. Jednak nie pozwolił mu na to ani jego stan zdrowia32, ani również wywodzący się z Bloku Narodowego rząd. Znamiennym przykładem osłabienia działań francuskich w 1920 r. było wkroczenie, bez uprzedniej zgody zwycięskich mocarstw, oddziałów Reichswehry do Zagłębia Ruhry, gdzie miały one stłumić rozruchy,

27 J. B a s z k i e w i c z, op. cit., s. 646. 28 R. B o y c e, Behind the facade of the Entente Cordiale after the Great War, [w:] Britain, France and the Entente Cordiale

since 1904, red. A. C a p e t, Londyn 1988, s. 41. 29 J. H e a d l a m - M o r l e y, A memoir of the Peace Conference, Londyn 1919, s. 163. 30 A. L e n i n, Lloyd George and the lost peace: from Versailles to Hitler, 1919–1940, New York 2001, s. 64. 31 R. B o y c e, op. cit., s. 51-52. 32 Paul Deschanel ze względów zdrowotnych ustąpił ze stanowiska w niespełna rok po wyborze.

Page 72: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

72

które wybuchły w związku z puczem Kappa. Prezydent Deschanel nalegał na natychmiastowe wkroczenie oddziałów francuskich i okupację całego zagłębia. Jednak w tej sytuacji ówczesny premier i jednocześnie minister spraw zagranicznych Alexandre Millerand bardziej liczył się ze zdaniem brytyjskiego rządu. Dlatego też interwencja francuska ograniczyła się do okupacji Frankfurtu nad Menem oraz Darmstadtu, skąd po dwóch miesiącach oddziały zostały wyco-fane.

A. Millerand, który po ustąpieniu P. Deschanel’a został wybrany prezydentem Francji, kontynuował swoją politykę, mającą na celu działanie w porozumieniu z rządem brytyjskim. Dobitnym tego przykładem były wypowiedziane przez niego w Izbie Deputowanych słowa: „Francja jest wspaniałomyślna, ale nie chce dać się oszukać. Militaryzm niemiecki jest naj-większym niebezpieczeństwem nie tylko dla nas, stąd konieczność utrzymania wspólnego frontu z Wielką Brytanią”33.

Wraz ze zmianami we francuskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie nowym mini-strem został Aristide Briand, nastąpiła również zmiana polityki wobec Niemiec. Odchodzono od twardej linii Clemenceau na rzecz porozumienia i koncyliacji. Briand był przekonany, iż Francji, wbrew pozorom i powszechnie panującej opinii, nie stać było już na prowadzenie samodzielnej polityki wobec pokonanego sąsiada. W związku z tym zwracał się coraz bardziej w stronę trwałego porozumienia z Wielką Brytanią i Włochami, co oczywiście przyniosło ze sobą złagodzenie francuskich żądań wobec Niemiec. Szczególnie dobrze widać to w kwestii reparacji, których suma głównie pod naciskiem rządu brytyjskiego, była systematycznie obni-żana.

Za wielką pomyłkę Briand’a należy uznać przyjęte przez niego założenie, iż Niemcy do-browolnie uznają i zaczną wypełniać wszelkie postanowienia przyjęte przez aliantów zachod-nich. Tymczasem rząd niemiecki rozpoczął politykę sabotowania traktatu pokojowego. Przy-kładami takich działań były notorycznie opóźniane lub też wstrzymywane dostawy węgla dla Francji oraz celowe obniżanie nominalnego kursu marki.

Ekipa Briand’a poniosła jeszcze jedną porażkę na arenie międzynarodowej. W trakcie trwającej od listopada 1921 r. do lutego 1922 r. konferencji waszyngtońskiej, delegacja amery-kańska i brytyjska zgodnie stwierdziły, iż pokonane Niemcy nie stanowiły już niebezpieczeń-stwa dla pokoju w Europie. Teraz za główny czynnik zakłócający pokojowe współżycie uwa-żano francuski militaryzm. Briand’owi po wielu dyplomatycznych zabiegach udało się ograni-czyć zakres obrad rozbrojeniowych jedynie do zbrojeń morskich, wykluczając z obrad kwestię wojsk lądowych. W ustaleniach konferencji Francja została w zasadzie zepchnięta do trzeciej kategorii, na równi z Włochami, chociaż jej imperium kolonialne było o wiele większe od włoskiego. Zachowała natomiast prawo do posiadania nieograniczonego tonażu i liczebności lekkich okrętów wojennych oraz podwodnych34.

Kolejnym problemem, przed którym stanął rząd Briand’a była kwestia reparacji. Na konfe-rencji w Paryżu delegacja francuska domagała się 210 mld marek. Po licznych dyplomatycz-nych sporach uzgodniono, iż Niemcy mają wypłacić łącznie na rzecz wszystkich 226 mld marek w złocie. W przypadku uchylenia się od nałożonych obciążeń zwycięskie mocarstwa przewidywały sankcje w postaci: okupacji obszarów na prawym brzegu Renu, przedłużenia okupacji na lewym brzegu oraz wprowadzenia pod kontrolą aliantów granicy celnej na Renie. Z powodu nieprzyjęcia przez Niemcy decyzji ustalonych na konferencji paryskiej, oddziały francuskie, brytyjskie i belgijskie zajęły Duisburg, Dusseldorf i Ruhrort. Jednak tutaj zakoń-

33 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 35-36. 34 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 86.

Page 73: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

73

czyła się jednomyślność aliantów, gdyż o ile Anglia traktowała te działania jako środek presji na Niemcy, o tyle Francja widziała w tym krok wstępny do okupacji całego Zagłębia Ruhry35.

Kolejny kompromis wypracowano na konferencji w Londynie. Francja starając się odbu-dować entente z Wielką Brytanią zgodziła się na ograniczenie swoich roszczeń. Z początkowo żądanych 210 mld marek w złocie francuscy politycy zgodzili się na sumę 132 mld marek w złocie. Kwota ta miała zostać rozdzielona pomiędzy wszystkich uprawnionych, z czego Francja miała otrzymać 52 % z ogólnie przyznanych reparacji. Nowy niemiecki rząd zaakcep-tował tą propozycję, dzięki czemu uzyskał wycofanie oddziałów alianckich z wcześniej zaję-tych miast.

Briand, przedstawiając wyniki konferencji w Londynie i uzasadniając ich przyjęcie, wska-zywał deputowanym, iż Francja osiągnęła maksimum tego, co było możliwe. Mówił, iż III Republika bliska jest zupełnej izolacji dyplomatycznej w gronie wielkich mocarstw, a bez-pieczeństwo jej granicom może zapewnić tylko system zbiorowego bezpieczeństwa w ramach Ligi Narodów. Stąd też według niego współdziałanie z Anglią jest nie tylko konieczne, ale wręcz niezbędne. Dodatkowo Briand, poprzez zmniejszenie kwot reparacji oraz odejście od polityki przymusu wobec Niemiec, starał się uzyskać brytyjskie gwarancje w przypadku nie-sprowokowanej agresji niemieckiej. Jednak jego ówczesne działania nie doprowadziły do podpisania takiego układu36.

Kolejna konferencja zorganizowana w Cannes nie przyniosła nowych rozwiązań co do czasu i sposobu spłaty reparacji. Przyczyniła się natomiast, przy znacznym udziale prasy, do upadku rządu Briand’a. Dnia 8 I 1922 r. premier Francji został zaproszony przez Lloyd’a George’a na partię golfa. W czasie gry, z racji, iż Briand nigdy w golfa nie grał, prym wiódł brytyjski premier. Następnego dnia w prasie francuskiej ukazały się fotografie przedstawiające golfowy pojedynek obu polityków. Podpisy pod zdjęciami i złośliwe komentarze z aluzjami do właśnie odbywanej konferencji głosiły: „Skoro Briand grać nie umie, Lloyd George musi wygrać”37.

Francuscy deputowani zgromadzeni w większościowym Bloku Narodowym, po serii ustępstw polityki Briand’a i jej nieskuteczności na konferencji w Cannes, nie udzielili rządowi votum zaufania. Zarówno przedstawione powyżej działania niemieckie, jak i zaostrzający się w samej Francji kryzys finansowy i społeczny, doprowadziły do zmiany rządu. Na jego czele stanął Raymond Poincaré. Wybór na stanowisko premiera byłego prezydenta Francji z lat 1914–1920, był zapowiedzią zmiany polityki francuskiej na arenie międzynarodowej.

R. Poincaré, który objął urząd w styczniu 1922 r. powrócił do polityki przymusu wobec Niemiec oraz do prowadzenia, pomimo dużych obaw nawet wewnątrz samego rządu, samo-dzielnych akcji dyplomatycznych. Taka linia polityczna była spowodowana obawą, iż Francja ulegając coraz częściej naciskom Anglii, utraci stopniowo możliwość podjęcia jakichkolwiek akcji wobec Niemiec. W swej deklaracji programowej Poincaré oświadczył: „Problem repara-cji dominuje nad wszystkimi innymi. Jeśli Niemcy nie będą wykonywać swych zobowiązań, będziemy musieli rozważyć, jakie zastosować środki. Jesteśmy gotowi współdziałać z alianta-mi, ale nie za cenę koncesji ze strony Francji”38.

35 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 46. 36 D. A r t a u d, Reparations and war debts, the restoration of French financial Power 1919–1929, [w:] French foreign and

defence policy…, s. 91-92. 37 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 49. 38 Ibidem, s. 50.

Page 74: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

74

Starając się pozyskać nowy francuski rząd, brytyjscy politycy zaoferowali Poincaré gwaran-cje, jakich nie mógł uzyskać Briand. Jednak nowy premier powrócił do linii politycznej Cle-menceau. Według niego propozycja brytyjska powinna obejmować przede wszystkim dwu-stronne gwarancje, ponieważ Francja nie może stać się krajem „pod opieką” Wielkiej Brytanii. Miałaby również chronić interesy Francji w Europie Środkowej i Wschodniej. Na takie pro-pozycje nie zgodził się ówcześnie żaden polityk angielski. Jednak w 1922 r. najważniejsze dla Francji i Anglii pozostawały sprawy finansowe i gospodarcze. Konferencja w Genui, która miała uregulować wiele istotnych kwestii, zakończyła się bez wyraźnych sukcesów. Dodatko-wo, oprócz zbliżenia rosyjsko-niemieckiego, doprowadziła do ponownego pogorszenia relacji na linii Paryż–Londyn39.

Po fiasku kolejnej konferencji w Londynie w sierpniu 1922 r. Francja znalazła się w bardzo trudnym położeniu międzynarodowym. Stanowiska francuskie i angielskie w kwestii reparacji rozeszły się zupełnie. Dodatkowo Niemcy czyniły wszystko, aby w jak najmniejszym stopniu wykonać narzucone na nie obowiązki. Dlatego też negocjacje Sojuszniczej Komisji Odszko-dowań z niemieckim rządem zakończyły się niepowodzeniem. Poincaré miał w takiej sytuacji jedynie dwie drogi wyboru. Pierwszą było pozostawienie spłaty reparacji w gestii Niemiec. Opcja ta od razu została odrzucona. Drugą drogą było zastosowanie środków przymusu w postaci okupacji wojskowych, co miało wymusić na Niemcach spłatę należności. Francuski premier zdawał sobie sprawę z trudności, jakie pojawią się przed samotną Francją w przypad-ku okupacji Zagłębia Ruhry. Dlatego też samodzielne działania traktował jako ostateczność, do której III Republika została zmuszona 11 I 1923 r. Wtedy to do Zagłębia Ruhry wkroczy-ły dwie dywizje francuskie oraz oddziały belgijskie.

Uzasadniając podjęte kroki Poincaré stwierdził, iż do 1 I 1923 r. Niemcy wypłaciły łącznie wszystkim aliantom 2 242 985 000 marek złotych, co odpowiadało zaledwie połowie kontry-bucji zapłaconej przez Francję po 1870 r. W Izbie Deputowanych premier powiedział:

Jesteśmy najlepszymi obrońcami pokoju, gdyż jeśli się okaże, że można gwałcić bezkarnie traktaty między-narodowe przy obojętności innych państw, pokój stanie się pustym słowem. Jesteśmy gotowi prowadzić rozmowy z rządem niemieckim, jeśli przyjmie bardziej pojednawczą postawę. Nie pragniemy doprowadzić Niemiec do nędzy, pragniemy tylko otrzymać w rozsądnych granicach to, co Niemcy mogą zapłacić40.

Odpowiedź niemiecka na wkroczenie wojsk francuskich była natychmiastowa. Rząd ber-liński wysłał do wszystkich sygnatariuszy Traktatu Wersalskiego ułożone w ostrym tonie noty protestacyjne. Doszło niemalże do zerwania stosunków dyplomatycznych z Francją. Władze niemieckie nakazały wszystkim pracownikom oraz funkcjonariuszom publicznym w Zagłębiu Ruhry strajk generalny, a całej ludności postawę „biernego oporu”. Spełnienie tych zarządzeń doprowadziło do ustania kolei oraz pracy w kopalniach i hutach. Dochodziło do akcji sabota-żowych oraz starć z oddziałami francuskimi. Finansowe koszty zarówno francuskiej okupacji, jak i niemieckiego biernego oporu były ogromne. W obu państwach zachwiana została rów-nowaga budżetowa. Dodatkowo wkroczenie wojsk do zagłębia spotkało się z gwałtownymi protestami Anglii i Stanów Zjednoczonych. Francja znalazła się w izolacji na arenie między-narodowej. Na znak protestu oddziały amerykańskie zostały wycofane z Nadrenii41. Równie ostro zareagowała Wielka Brytania. Dnia 11 VIII 1923 r. brytyjski minister spraw zagranicz-nych lord Curzon wystąpił z żądaniem, aby Francja przemyślała swoją politykę w stosunku do Zagłębia Ruhry, gdyż w przeciwnym razie może ona utracić brytyjskie poparcie w przyszłym

39 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 108-109. 40 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 58. 41 J. K e i g e r, Raymond Poincaré and the Ruhr crisis 1929, [w:] French foreign and defence policy…, s. 49, 52-54.

Page 75: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

75

konflikcie z Niemcami. Jednak Poincaré uważał, iż ze strony Anglii nie jest to żadna przysłu-ga, a raczej wymóg jej interesów narodowych. Dlatego też stwierdził: „Gdyby wytworzyła się sytuacja podobna do tej z 1914 r. Anglia we własnym interesie musiałaby podjąć takie same kroki, jakie podjęła w tamtym czasie”42. Rząd brytyjski obawiał się nie tylko podporządkowa-nia Zagłębia Ruhry Francuzom, ale również nawiązania wyłącznie dwustronnej francusko-niemieckiej współpracy gospodarczej oraz zmniejszenia się wpływu i oddziaływania polityki angielskiej na państwa europejskie.

Jednak wraz z militarną interwencją Francji w Wielkiej Brytanii narodziła się nowa obawa, którą najlepiej wyraził wspomniany już wcześniej George Graham. Według niego okupacja zagłębia „ukazała tak pewnie, jak pewne jest to, że po lecie nadchodzi zima, iż [Francuzi] czując się absolutną potęgą na kontynencie, skierują się przeciwko nam”43.

W tak napiętej sytuacji międzynarodowej doszło do kryzysu rządowego zarówno w Niem-czech, jak i we Francji. W sierpniu 1923 r. nowym kanclerzem został Gustav Stresemann, wybitny niemiecki polityk, który w osłabieniu jedności francusko-brytyjskiej oraz w odcią-gnięciu Francji od jej zobowiązań w Europie Środkowej, widział możliwość pokojowej rewizji postanowień wersalskich. Już w miesiąc po objęciu urzędu Stresemann zarządził zakończenie akcji biernego oporu i jednocześnie wstrzymał dotacje dla przedsiębiorców oraz zasiłki dla górników. Polepszenie sytuacji gospodarczej zmniejszyło równocześnie popularność i siłę popieranych przez Francję ruchów separatystycznych na obszarach okupowanych.

Wraz z ustępstwami niemieckimi, o których prezydent Millerand powiedział, że: „jest to największe wydarzenie od 11 XI 1918 r.”44, rozpoczęte zostały dwustronne rozmowy. Po-czątkowo przewodniczył im Poincaré, a po upadku jego rządu 1 IV 1924 r. nowy premier Édouard Herriot, który nie był przeciwny zawieraniu kompromisowych rozwiązań w kwestii niemieckiej. Stresemann wysunął propozycję międzynarodowego arbitrażu dla ustalenia no-wego kalendarza spłacania reparacji. Oczekiwał on, iż taka komisja ograniczy znacznie rosz-czenia Francji. W lipcu i sierpniu 1924 r. zaakceptowano plan przedstawiony przez komitet, na którego czele stał amerykański bankier Charles Dawes. Według tego projektu Niemcy miałyby płacić aliantom roczne raty, sięgające od jednego do dwu i pół mld marek w złocie. Zabezpieczenie tych spłat miało polegać na hipotece nałożonej na niemieckie koleje, cła i wpływy podatkowe45. Rok po wprowadzeniu planu Dawes’a w życie, tj. w sierpniu 1925 r. ostatnie oddziały wojsk okupacyjnych opuściły Zagłębie Ruhry.

O ile początkowe działania związane z wkroczeniem i okupacją zagłębia świadczyły o du-żej francuskiej sile, samodzielności i odwadze do podejmowania decyzji na miarę prawdziwe-go mocarstwa, o tyle już zakończenie okupacji ukazało słabość Francji. Przede wszystkim Poincaré oddał owoc zwycięstwa, jakim było nakłonienie Niemiec do współpracy, w ręce międzynarodowej komisji. W obawie przed całkowitym rozejściem się z Anglią, zrezygnował z osiągnięcia szerokiego porozumienia gospodarczego z Niemcami. Nie dostrzegł natomiast, iż Wielka Brytania ze względu na własne interesy dołączyłaby zapewne do takiego układu. Dodatkowo jego polityka zagraniczna ograniczona była przez nasilający się kryzys finansowy w samej Francji oraz przez perspektywę zbliżających się wyborów.

Należy dodać, iż konsekwencją przyjęcia planu Dawes’a było nie tylko wspomniane wcze-śniej wycofanie się oddziałów francuskich i belgijskich z Zagłębia Ruhry. Międzynarodowe

42 H. K i s s i n g e r, op. cit., s. 287. 43 R. B o y c e, op. cit., s. 54. 44 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 59. 45 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 117.

Page 76: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

76

ustalenia doprowadziły do likwidacji Komisji Odszkodowań, która została powołana do życia Traktatem Wersalskim, a na jej miejscu utworzono międzynarodową komisję ekspertów fi-nansowych46. Był to jeden z pierwszych poważniejszych wyłomów w traktacie pokojowym, który został zaakceptowany przez wszystkie mocarstwa.

Nowym premierem Francji został wspomniany wcześniej Herriot. Jego deklaracja progra-mowa, czyli zapewnienie bezpieczeństwa poprzez organizacje pokojowe, wyrzeczenie się polityki siły oraz samodzielnego działania na rzecz ścisłej współpracy z Anglią, odpowiadała mającemu większość w Izbie Deputowanych Kartelowi Lewicy.

Jednym z największych osiągnięć Herriota i blisko z nim współpracującego premiera bry-tyjskiego Ramsay’a MacDonald’a był tzw. Protokół Genewski. Został on przedstawiony na V Zgromadzeniu Ogólnym we wrześniu 1924 r. Francuski premier zawarł go w trzech sło-wach: „Arbitraż, bezpieczeństwo, rozbrojenie”. Według opracowanego protokołu wszystkie konflikty pomiędzy członkami Ligi miały być obowiązkowo poddane arbitrażowi lub orze-czeniu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. W razie odmowy Rada Ligi mogła większością dwóch trzecich głosów zastosować sankcje finansowe, ekonomiczne i militarne. Wszyscy członkowie Ligi byli zobowiązani do wykonywania decyzji Rady, nato-miast wszyscy sygnatariusze Protokołu zobowiązywali się do udziału w konferencji rozbroje-niowej47. Nowy dokument został jednogłośnie przyjęty przez Zgromadzenie Ligi, jednak nie w każdym kraju doczekał się ratyfikacji48. W ten sposób wielki dyplomatyczny sukces Francji w kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego stał się martwą literą49.

Kolejnym posunięciem rządu Herriota, które wywołało gwałtowne protesty prawicowej opozycji, było uznanie w październiku 1924 r. de iure rządu radzieckiego i nawiązanie z Mo-skwą stosunków dyplomatycznych50.

Nowym francuskim ministrem spraw zagranicznych został A. Briand. Uważał on, iż Fran-cja z braku siły materialnej i energii moralnej nie jest już w stanie prowadzić samodzielnej polityki, a swoje bezpieczeństwo powinna oprzeć na trzech filarach tj. Lidze Narodów, ścisłej współpracy z Anglią oraz na zbliżeniu francusko-niemieckim.

Kiedy w końcu 1924 r., w związku z raportem Międzysojuszniczej Komisji Kontroli, po-stanowiono przedłużyć okupację strefy Kolonii, mocarstwa zachodnie otrzymały niemiecką propozycję w sprawie wspólnego rozwiązania problemu bezpieczeństwa. Projekt takich roz-mów został bardzo dobrze przyjęty w Anglii, której zależało na doprowadzeniu pod własną egidą do francusko-niemieckiego zbliżenia. Również Briand odniósł się bardzo pozytywnie do inicjatywy Stresemanna, która wpisywała się doskonale w jego program polityczny.

Po pięciu miesiącach negocjacji, 16 X 1925 r. podpisany został w Locarno tzw. pakt reński. Według jego ustaleń Francja i Niemcy oraz Belgia i Niemcy przyjęły na siebie zobowiązanie respektowania nienaruszalności ich granic. Dodatkowo rząd niemiecki uznał wieczystą demili-taryzację terenów na lewym brzegu Renu. Gwarantami tego paktu zostały Wielka Brytania i Włochy. Artykuł 2. upoważniał sygnatariuszy i gwarantów do zbrojnej interwencji w przy-padku wkroczenia wojsk niemieckich do Nadrenii. Do układów z Locarno dołączono traktaty arbitrażowe francusko-niemiecki i belgijsko-niemiecki. Jednocześnie podpisano jeszcze kilka

46 J. K e i g e r, op. cit., s. 65-66. 47 J. M e y s z t o w i c z, op. cit., s. 69. 48 W Wielkiej Brytanii, po objęciu w listopadzie 1924 r. władzy przez konserwatystów, premier Baldwin odrzu-

cił stanowczo Protokół Genewski i nie przedstawił go do ratyfikacji Izbie Gmin. 49 A. Gé r a u d, La France, la Grande-Bretagne et la paix future, “Politique étrangère”, vol. 5 (1940), nr 1, s. 14-15. 50 Szerzej na temat relacji francusko-radzieckich: M. W o ł o s, Francja–ZSRR. Stosunki polityczne w latach

1924–1932, Toruń 2004.

Page 77: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

77

zobowiązań, m.in. polsko-niemiecki i czechosłowacko-niemiecki pakt arbitrażowy oraz ukła-dy gwarancyjne pomiędzy Francją z jednej strony, a Polską i Czechosłowacją z drugiej. Pod-trzymywały one ważność wcześniej zawartych sojuszy, jednak decyzję o pomocy zaatakowa-nemu państwu uzależniały od decyzji Ligi Narodów. Dodatkowo strona niemiecka nie wyra-ziła zgody na umieszczenie w tekście paktu reńskiego wzmianki o tych układach gwarancyj-nych.

Należy zatrzymać się chwilę nad samą strukturą porozumienia podpisanego w Locarno. Łączyło ono w sobie zasadę tradycyjnego sojuszu, czyli pomocy w wypadku agresji, z zupeł-nie nowym typem gwarancji, a mianowicie gwarancji dla granic przebiegających pomiędzy Francją, Belgią i Niemcami. Układ ten również nie wskazywał ani na potencjalnego agresora, ani na ofiarę, a obiecywał jedynie opór przeciwko agresji, skądkolwiek by miała nadejść i przeciwko komu nie byłaby skierowana.

Z jak wielką radością i ulgą przyjęto pakt reński może świadczyć to, iż trzej ministrowie spraw zagranicznych: Briand, Chamberlain oraz Stresemann otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla51. Locarno był to pod wieloma względami czas przełomowy dla Francji. Jednak świad-czył bardziej o spadku jej znaczenia na arenie międzynarodowej niż o jego wzroście. Mimo iż od samego początku pakt reński postrzegany był jako czynnik zapewniający trwały pokój, to w rzeczywistości oznaczał on początek końca porządku wersalskiego. Poprzez to jedno poro-zumienie zaczęły zacierać się różnice pomiędzy zwycięzcami i zwyciężonymi. We Francji z każdym rokiem zaczęło narastać poczucie bezsilności oraz frustracja. Tymczasem w Niem-czech, którym przywrócono status mocarstwowy52, wzrastały wpływy nacjonalistyczne. Lo-carno nie tylko doprowadziło do zrównania do jednego poziomu Francji i Niemiec, ale do-datkowo wskazywało na dominację Wielkiej Brytanii jako gwaranta układów. Przez podpisa-nie paktu ucierpiał również prestiż Ligi Narodów, która w założeniach Briand’a była jednym z głównych filarów francuskiego bezpieczeństwa.

Podsumowując francuską politykę zagraniczną lat 1919–1925 warto zastanowić się, jakimi drogami mogła ona pójść. H. Kissinger widzi trzy takie opcje:

Francja mogła wybierać pomiędzy jedną z trzech strategii: mogła podjąć próbę uformowania koalicji anty-niemieckiej, mogła starać się o rozczłonkowanie Niemiec i mogła zabiegać o pogodzenie się z Niemcami. Próby utworzenia koalicji zakończyły się niepowodzeniem, jako że Wielka Brytania i Ameryka odmówiły w niej udziału, a Rosja przestała się liczyć jako część systemu równowagi. Rozczłonkowaniu Niemiec sprzeciwiały się właśnie te kraje, które nie chciały uformowania koalicji, ale na pomoc których musiałaby liczyć Francja na wypadek krytycznej sytuacji. Na pogodzenie się z Niemcami było zarówno za późno, jak i za wcześnie. Za późno, jako że nie można by było tego pogodzić z warunkami Traktatu Wersalskiego, za wcześnie, jako że opinia społeczna Francji nie była na to przygotowana53.

Jak więc widać, z wielorakich powodów żadna z tych strategii nie mogła zostać w pełni zrealizowana. Można natomiast postarać się wyodrębnić w polityce francuskiej dwa okresy. Pierwszy z nich to lata 1919–1923, kiedy to starano się prowadzić, głównie pod wpływem Clemenceau i Poincaré, politykę nacisku i przymusu w stosunku do Niemiec. Kulminacyjnym punktem tej linii politycznej była okupacja Zagłębia Ruhry. Wraz z upadkiem rządu popiera-nego przez Blok Narodowy i zdobyciem w Izbie Deputowanych zdecydowanej większości przez przedstawicieli Kartelu Lewicy w dyplomacji francuskiej nastąpił radykalny zwrot, przy-padający na lata 1924–1925, który symbolizowało objęcie przez Briand’a po raz kolejny sta-nowiska ministra spraw zagranicznych. Briand określany mianem „anioła pokoju” widział

51 H. K i s s i n g e r, op. cit., s. 293-295. 52 Niemcy wchodząc do Ligi Narodów uzyskały stałe miejsce w jej Radzie. 53 H. K i s s i n g e r, op. cit., s. 259.

Page 78: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

78

tylko jedną drogę w kwestii niemieckiej, a mianowicie politykę porozumienia, a często wręcz ogromnych ustępstw.

Ogromny wpływ na linię polityczną Francji wywierała również sytuacja wewnętrzna kraju, a szczególnie bardzo częste przez cały okres trwania III Republiki kryzysy rządowe54. Słabo-ścią tych ustawicznych zmian było to, iż Francja utraciła zdolność prowadzenia konsekwent-nej polityki którejkolwiek z dwóch – tak bardzo przeciwstawnych – linii politycznych. Tak okres ten podsumowuje H. Batowski:

Wymienione lata przedstawiają obraz chwiejności i niekonsekwencji w polityce francuskiej, dla której pro-blem niemiecki był sprawą najważniejszą. Jednak problem ten próbowano rozwiązywać w sposób coraz bardziej niewłaściwy, łudząc się możliwością zawarcia z Niemcami jakiegoś trwałego kompromisu55.

54 W latach 1924–1926 władzę we Francji sprawowało dziewięć rządów. 55 H. B a t o w s k i, op. cit., s. 119.

Page 79: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

79

Marcin Śmierz Uniwersytet Śląski w Katowicach

POLSKO-NIEMIECKA KONWENCJA GENEWSKA Z DNIA 15 V 1922 R. ZAŁOŻENIA I REALIZACJA

Podział Górnego Śląska

Klęska Niemiec w I wojnie światowej oraz odrodzenie się państwowości polskiej spowo-dowało nowe otwarcie stosunków między tymi państwami. Nowa sytuacja znalazła swoje odzwierciedlenie także na Górnym Śląsku. Żyjący tam dotychczas w tolerancji Polacy i Niem-cy stali się wrogami, na skutek walki o pozostawienie Śląska przy Niemczech lub przyłączenie go do Polski. Dla Polski miał on znaczenie strategiczne, będąc regionem wysoko rozwiniętym pod względem gospodarczym. Z kolei dla rządu niemieckiego miał drugorzędne znaczenie. Niemcy mieli dwa duże zagłębia: Ruhry i Saary, położone znacznie bliżej zachodnioeuropej-skich rynków zbytu. Jednak władze niemieckie, godząc się na utratę Wielkopolski nie chciały rezygnować z innych wschodnich terytoriów na rzecz nowego sąsiada1. Jednym z przejawów tych aspiracji była ostra walka przedplebiscytowa na terenach spornych. Na Górnym Śląsku przerodziła się w prowokacje z obu stron. Efektem były rozwiązania siłowe i powstania ślą-skie. Główną przyczyną trzeciego powstania było korzystne dla strony niemieckiej rozstrzy-gnięcie w plebiscycie, przeprowadzonym 20 III 1921 r.

Walki polsko-niemieckie o Śląsk doprowadziły do jego podziału między obie strony. De-cyzją Rady Ambasadorów z 21 X 1921 r. do Polski zostały włączone powiaty: pszczyński, rybnicki, katowicki, część lublinieckiego i tarnogórskiego oraz skrawki bytomskiego i za-brskiego. Oprócz tego miasta: Katowice i Królewska Huta (od 1939 r. Chorzów). Stanowiło to 1/3 obszaru plebiscytowego ze zdecydowaną przewagą kopalń i hut. Z kolei po stronie niemieckiej zostało 2/3 obszaru z przewagą terenów rolniczych.

Podział Śląska wyznaczył sztuczną granicę biegnącą przez środek historycznego teryto-rium, która podzieliła zakłady przemysłowe, gospodarstwa rolnicze, a przede wszystkim spo-łeczeństwo. Do nowej rzeczywistości trzeba było dostosować prawo, szczególnie w zakresie mniejszości oraz przepływu ludzi w pasie granicznym.

Regulacja prawna na obszarze Górnego Śląska – Konwencja Genewska

Wraz z decyzją o podziale obszaru plebiscytowego na Górnym Śląsku, Rada Ambasado-rów poleciła opracować przepisy prawne, do respektowania których zobowiązane byłyby zarówno Polska, jak i Niemcy. Przez kilka następnych miesięcy odbywały się dwustronne negocjacje pod przewodnictwem Feliksa Calondera2. Ich wynikiem było podpisanie 15 V 1922 r. przez Polskę i Niemcy Konwencji Genewskiej dla Górnego Śląska. Dokument ten

1 W polityce niemieckiej II Rzeczpospolita była określana mianem „bękarta traktatu wersalskiego”. Europa

Środkowo-Wschodnia w zamierzeniach niemieckich wpisywała się w federacyjną koncepcję państw zależnych od Niemiec i Austro-Węgier (Mitteleuropa). Niemcy nie pogodziły się z przegraną w I wojnie światowej oraz z najwięk-szymi stratami terytorialnymi na rzecz Polski. Stąd przez cały okres dwudziestolecia dominowały nastroje rewizjo-nistyczne wschodniej granicy.

2 Prezydent Republiki Szwajcarii w 1918 r. Żył w latach 1863–1952.

Page 80: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

80

zawierał wraz z protokołem końcowym 631 artykułów3. Podzielony został na sześć bloków tematycznych. Pierwszy odnosił się do postanowień prawnych, takich jak ochrona praw naby-tych i wywłaszczenie4. Przepisy te podtrzymywały ważność wszelkich przywilejów i koncesji dla osób fizycznych, jak i podmiotów prawnych, wydanych przed zmianą granic. Określały także warunki, w jakich władze mogły zlikwidować duże koncerny przemysłowe czy wielką własność ziemską5. Oprócz tego władze polskie zostały zobowiązane do przestrzegania przez okres 15 lat przepisów konwencji na obszarze polskiego Górnego Śląska, odnoszących się do spraw gospodarczych i zabezpieczeń socjalnych. Jednocześnie dopuszczono możliwość unifi-kacji prawnej terytorium Śląska z resztą II Rzeczypospolitej, z możliwością zaskarżenia no-wych przepisów przez stronę niemiecką do Górnośląskiej Komisji Mieszanej6. Wprowadzenie tego zapisu było sukcesem niemieckich negocjatorów, którzy ograniczyli polską swobodę ustawodawczą. Działanie to miało na celu umożliwić Niemcom ingerencję w sprawy we-wnętrzne polskiego Górnego Śląska7. Dodatkowym celem było uniemożliwienie wprowadze-nia polskiego ustawodawstwa w zakresie parcelacji wielkich majątków ziemskich bez zgody strony niemieckiej8.

Druga część konwencji odnosiła się do spraw związanych z obywatelstwem i zamieszka-niem9. Ustanowiono tzw. prawo zamieszkania na okres 15 lat. Na jego podstawie obywatele obu państw mogli nadal przebywać na dotychczasowym terenie mimo zmiany granicy i nie podlegali procesowi wydalenia z kraju. Określono prawną drogę nabycia obywatelstwa pol-skiego oraz zachowania dotychczasowego niemieckiego. Wyraźnie podkreślono równe trak-towanie Górnoślązaków z pozostałymi obywatelami Polski i Niemiec, a także wolność w wykonywaniu zawodu. Nad wykonaniem przepisów czuwała Komisja Polubowna dla Spraw Obywatelskich składająca się z przedstawicieli Polski i Niemiec. Do niej jako do pierw-szej instancji wnoszono sprawy sporne. Drugą instancją był Górnośląski Trybunał Rozjemczy w Bytomiu.

Kolejny dział odnosił się do spraw mniejszości narodowych10. Kilkanaście artykułów zo-stało zaczerpniętych z traktatu wersalskiego o ochronie mniejszości narodowych i etnicznych z 28 VI 1919 r. (Mały traktat wersalski), którego sygnatariuszem była Polska. Do nich dodano przepisy wykonawcze. Prawnie zrównano mniejszości narodowe w zakresie praw politycz-nych, religii, szkolnictwa i języka. Na mocy art. 148 powstały Urzędy Spraw Mniejszości z siedzibami w Katowicach i Opolu. Rozpatrywały skargi obywateli mniejszości mieszkającej na dawnym obszarze plebiscytowym na działalność administracji danego państwa. Organ ten

3 Dz. U. 1922, nr 44, poz. 370, 371, 372. Dokument zawierał 606 art. i 25 art. zawartych w protokole końco-

wym. Po ratyfikacji przez parlamenty obu państw i przejęciu administracji na Górnym Śląsku, konwencja weszła w życie z dniem 15 VI 1922 r.

4 Art. 1-24. 5 Przepisy o wywłaszczeniu nigdy nie zostały wykonane. 6 Art. 1-3. Unifikację prawną dopuszczono tylko w zakresie gospodarki i sądownictwa. Władze niemieckie mo-

gły zaskarżyć polskie ustawy, jeśli warunki socjalne byłyby gorsze, aniżeli te określone przez niemieckie ustawo-dawstwo.

7 Polityka niemiecka wobec Polski do 1934 r., czyli do momentu zawarcia umowy o nieagresji charakteryzowa-ła się dążeniem do rewindykacji wschodniej granicy, szczególnie w odniesieniu do Pomorza i Górnego Śląska. Na Śląsku działalność Volksbundu miała podtrzymywać niemieckie wpływy polityczne i kulturalne. Był on jawnie wspierany przez niemiecki rząd i przemysł.

8 Faktycznie nawet po wygaśnięciu konwencji reforma ziemska nie została w województwie śląskim przepro-wadzona.

9 Art. 25-63. 10 Art. 64-158.

Page 81: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

81

reprezentował państwo przed Komisją Mieszaną, do której skarga była kierowana przez urząd i która wydawała opinię11.

Czwarta część Konwencji Genewskiej regulowała sprawy społeczne12. Przepisy zapewniały przez 15 lat swobodę działalności związków pracodawców i pracowników powstałych przed plebiscytem. Powołano Komisarzy do Spraw Pracy, którzy mogli interweniować w związkach zawodowych. Oprócz tego kompetencje w tym zakresie otrzymała Komisja Mieszana, która miała pełnić rolę arbitra w sporach.

Następny blok przepisów odnosił się do kwestii gospodarczych13. Zajmowały one ok. 60 % objętości dokumentu. Dział ten został podzielony na dziewięć zagadnień. Odnosiły się one do spraw celnych, podkreślając swobodny wywóz (bez opłat celnych) ziemiopłodów z dowolnego regionu w Polsce i Niemczech. Utworzono specjalną strefę pograniczną o sze-rokości 5 km, której mieszkańcy mogli swobodnie się poruszać14. W związku z powstaniem granicy wprowadzono dla mieszkańców Górnego Śląska ułatwienia w postaci kart cyrkulacyj-nych (Verkehrskarte). Funkcjonowały one przez 15 lat w ruchu osobowym. Ewentualne kwe-stie sporne pozostawały do rozstrzygnięcia przez Komisję Rozjemczą do Kart Cyrkulacyj-nych. Złożona była ona z jednego przedstawiciela Polski i Niemiec, funkcjonowała zaś przy Trybunale Rozjemczym.

Inną kwestią poruszoną w tej części dokumentu były sprawy finansowe. Jedną z nich było nadanie specjalnych uprawnień kilku polskim i niemieckim bankom, które mogły otworzyć swoje placówki po drugiej stronie granicy. Zapisy te przestały funkcjonować w 1924 r. wraz z reformą walutową na terenie Rzeczypospolitej15.

Ponadto zagwarantowano stronie niemieckiej możliwość swobodnego wywozu węgla, koksu oraz rud żelaza i cynku z obszaru polskiego Górnego Śląska. Pozostałymi kwestiami były: zasady wspólnego użytkowania wodociągów, elektrowni, a także regulacje, związane z urzędami pocztowymi i telegraficznymi. Osobne miejsce poświęcono kolejom żelaznym. Określono warunki odpraw celnych, ułatwienia w zakresie tranzytu nadgranicznego, a także uproszczono zasady przewozu produktów ze Śląska przez teren Niemiec. Administrację nad kolejami żelaznymi powierzono odpowiednio Polskim Kolejom Państwowym (PKP) i Nie-mieckim Kolejom Żelaznym (Deutsche Eisenbahn). Kompetencje w tym zakresie otrzymały także Wspólny Komitet Naczelny z siedzibą w Bytomiu i Polsko-Niemiecki Urząd Wagono-wy.

Ostatnia część dokumentu została poświęcona Górnośląskiej Komisji Mieszanej i Górno-śląskiemu Trybunałowi Rozjemczemu16. Obydwie instytucje zostały powołane na mocy kon-wencji. Pierwsza z nich miała swoją siedzibę w Katowicach i złożona była z dwóch przedsta-wicieli Polski i Niemiec pod przewodnictwem wspomnianego już Feliksa Calondera. Do jej kompetencji należało rozstrzyganie spraw publiczno-prawnych, związanych z protestami mniejszości narodowych i etnicznych. Jako rozstrzygnięcie sprawy mogła wydać tzw. pogląd, będący zaleceniem dla pozwanego państwa. Od orzeczenia komisji przysługiwało prawo od-

11 Komisja Mieszana podczas całego okresu swojego istnienia rozpatrzyła 127 spraw, z czego 94 były skargami

mniejszości niemieckiej na działania polskich urzędów. 12 Art. 159-215. 13 Art. 216-561. 14 Wraz z zawarciem w 1933 r. polsko-niemieckiej umowy o małym ruchu granicznym. Regulowała ona w spo-

sób bardziej szczegółowy to zagadnienie. W związku z tym zapisy konwencji straciły ważność. 15 29 IV 1924 r. wprowadzona została przez Władysława Grabskiego reforma pieniężna, w wyniku której

w miejsce zdewaluowanej marki polskiej wprowadzony został złoty polski oparta na parytecie złota. 16 Art. 562-606.

Page 82: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

82

wołania do Rady Ligi Narodów w Genewie17. Drugą instytucją powołaną tym aktem był Górnośląski Trybunał Rozjemczy. Jego siedziba znajdowała się w Bytomiu. Na czele tego urzędu stał Georges Kaeckenbeeck18. Podejmował decyzje w zakresie spraw gospodarczych oraz cywilno-prawnych.

Istnienie wielu urzędów rozjemczych, np. Komisji Polubownej dla Spraw Obywatelstwa, Komitetu Opiniodawczego Pracy czy Polsko-Niemieckiego Urzędu Wagonowego było efek-tem działań negocjatorów niemieckich. Ich celem było stworzenie jak największego aparatu biurokratycznego pod pretekstem potrzeby rozwiązywania w przyszłości wielu spraw spor-nych. Faktycznie instytucje te nie były potrzebne w takiej ilości, a ich kompetencjami mogły-by się podzielić Komisja Mieszana i Trybunał Rozjemczy.

Konwencja była jednym z najobszerniejszych dokumentów w historii stosunków między-narodowych. Poruszała wiele spraw, często jednak w sposób bardzo ogólny. Powodowało to potrzebę doprecyzowania przepisów lub stworzenia całkiem nowych. Z tego m.in. powodu konwencja bardzo szybko się dezaktualizowała. Niektóre przepisy od samego początku były martwą literą. Mimo to konwencja pozostawała ważna do 15 VII 1937 r.

Praktyczne zastosowanie konwencji

Dla władz niemieckich, niepogodzonych z podziałem ziem górnośląskich, Konwencja Genewska miała być czynnikiem ściśle integrującym region pod każdym względem. W ich mniemaniu sztuczny podział tych ziem miał się przyczynić do wstrząsu w europejskiej go-spodarce, ze szczególnym podkreśleniem możliwego kryzysu ekonomicznego w Niemczech. Już po kilku latach okazało się jednak, że przemysł górnośląski, mimo sceptycznych zapowie-dzi, odzyskał swoją pozycję na rynkach europejskich i przekroczył wielkość produkcyjną z 1913 r. Zaś same Niemcy były w stanie utrzymać poziom gospodarczy i spłacać reparacje wojenne, korzystając z pozostałych przy nich zagłębiach przemysłowych – Ruhry i Saary19. Faktycznie przepisy konwencji tylko w sztuczny sposób próbowały zespolić przerwane po-wiązania obu części regionu. Od momentu podziału stały się one samowystarczalne, a wpro-wadzenie „na siłę” regulacji prawnych tylko dodatkowo skomplikowało sytuację prawną. Odnosiło się to zwłaszcza do polskiej części Górnego Śląska. W momencie przejęcia władzy przez polską administrację w czerwcu 1922 r. funkcjonowało tam kilkanaście różnych syste-mów prawnych, będących wytworem różnych organów20. Ten chaos przez wiele następnych lat był stopniowo porządkowany. Jednak zapisy Konwencji Genewskiej zdecydowanie tym działaniom przeszkadzały, a nawet je opóźniały.

Niektóre przepisy konwencji urzędnicy niemieccy chętnie wykorzystywali do działań mają-cych na celu paraliż polskiej administracji i struktur prawnych. Przepisy umożliwiały Niem-com skierowanie do Komisji Mieszanej, a dalej do Stałego Trybunału Sprawiedliwości Mię-dzynarodowej, dowolnej ustawy, nierzadko sprzecznej z Konwencją Genewską. Trybunał wydawał na ogół decyzję nakazującą zniesienie spornych przepisów lub ich całkowitą zmianę. Częściej jednak przewodniczący komisji F. Calonder odnosił się do zabezpieczenia spraw

17 S. R o g o w s k i, Komisja Mieszana dla Górnego Śląska 1922–1937, Opole 1977, s. 18. 18 Prawnik i polityk. Żył w latach 1892–1973. 19 S. K o m a r, Górnośląska konwencja genewska pomiędzy Polską i Niemcami 1922–1937, Katowice 1937, s. 10-11,

20-21. 20 Na Górnym Śląsku funkcjonowało 11 systemów prawnych. Były to m.in. pruskie i ogólnoniemieckie usta-

wodawstwo, uchwały Rady Narodowej Śląska Cieszyńskiego, Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscyto-wej, Tymczasowej Rady Wojewódzkiej, Sejmu Śląskiego czy Sejmu Rzeczypospolitej. W. M a r c o ń, Unifikacja województwa śląskiego z II Rzeczypospolitą, Toruń 2007, s. 37.

Page 83: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

83

mniejszości, aniżeli gospodarki czy ustawodawstwa. Wychodził z założenia, że wraz z upły-wem czasu te sprawy same się rozwiążą, dlatego podchodził do ich rozwiązania w sposób opieszały21. Przykład może stanowić niemiecka skarga na rozporządzenie Ministra Reform Rolnych z 10 III 1924 r., w sprawie wykonania niemieckiej ustawy osadniczej22. Był to doku-ment o charakterze tymczasowym i w następnym roku został uchylony nowym rozporządze-niem23. Zaś wnioskiem Komisja Mieszana zajęła się dopiero 5 III 1926 r. Jednak wobec zmiany rozporządzenia, wniosek został cofnięty. W ten sam sposób zostały załatwione inne skargi np. na rozporządzenie o parcelacji przez Bank Ziemski w Katowicach. Takie postępo-wanie niemieckich władz było elementem taktyki, pozorującej nieuporządkowany stan pol-skiego ustawodawstwa oraz szkolnictwa.

W latach 30. Komisja Mieszana już właściwie nie zajmowała się kontrolą polskich przepi-sów prawnych. W Polsce po przewrocie majowym, w wyniku którego władzę przejął obóz piłsudczykowsko-sanacyjny, była widoczna zmiana w stosunku do realizacji postanowień Konwencji Genewskiej. Poprzednie władze starały się postępować w miarę możliwości zgod-nie z wyznaczoną przez ten dokument literą prawa. Nowy obóz polityczny złamał z tę zasadę i rozpoczął tworzenie nowego porządku prawnego. Odnosiło się to zwłaszcza do sfery poli-tyki wobec mniejszości narodowych i etnicznych. W województwie śląskim w latach 1929–1933 zlikwidowano ponad czterdzieści szkół dla mniejszości. Pretekstem była mała ilość uczniów uczęszczających do nich. Faktycznie liczba uczniów spadała, a ponadto Sejm Śląski chciał zmniejszyć swoje wydatki na szkolnictwo mniejszościowe. Likwidacja każdej szkoły była zaskarżana przez Niemców do Komisji Mieszanej24.

Władze niemieckie również łamały postanowienia w zakresie szkolnictwa. Z jednej strony propagandowo wydawały wiele druków ulotnych i artykułów, w których przedstawiano do-godne dla polskiej mniejszości rozwiązania w niemieckim ustawodawstwie. Z drugiej strony kwestie te były przepisami, które nigdy nie zostały zrealizowane. Ponadto w szkołach uczyli niemieccy nauczyciele, nieznający języka polskiego. W połowie lat 20. rozpoczęły się represje polskich rodzin posyłających swoje dzieci do szkół mniejszościowych. Administracja nie-miecka nakładała dodatkowe obciążenia podatkowe, administracyjne. W konsekwencji lud-ność w celu uniknięcia prześladowań przenosiła dzieci do szkół niemieckich. Ostatecznie polskie szkolnictwo mniejszościowe zostało zniszczone zanim dostatecznie się rozwinęło25.

Władzom polskim Konwencja Genewska mocno utrudniła proces unifikacji prawnej na obszarze województwa śląskiego. Dokument ten na 15 lat opóźnił integrację górnośląskiej części województwa z resztą kraju. Nie funkcjonował przy tym na Śląsku Cieszyńskim, który łatwiej, a przede wszystkim szybciej, został zintegrowany prawnie z innymi regionami II Rze-czypospolitej.

W oczach polskiej administracji konwencja była niczym innym jak tylko przedłużeniem rządów niemieckich w sprawach gospodarczych i prawnych. Z drugiej strony jednak zapew-

21 S. R o g o w s k i, op. cit., s. 103. 22 Dz.U. 1924 nr 22 poz. 245. 23 Rozporządzenie Ministra Reform Rolnych z 24 VII 1925 r., wydane w porozumieniu z Ministrem Sprawie-

dliwości, w sprawie uchylenia rozporządzenia z 10 III 1924 r. o wykonaniu niemieckiej ustawy osadniczej na gór-nośląskiej części województwa śląskiego. Dz.U. 1925 nr 77 poz. 542.

24 Ostatecznie wnioski zostały wycofane w zamian za utrzymanie kilku innych szkół mniejszościowych. L. R ę g o r o w i c z, Wykonanie polsko-niemieckiej górnośląskiej konwencji zawartej w Genewie 15 V 1922 r. w zakresie szkolnictwa, Katowice 1961, s. 20-22.

25 Ibidem, s. 47-52.

Page 84: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

84

niała ona dogodne przepisy prawa pracy i zabezpieczeń socjalnych26. W znacznym stopniu ograniczała także kompetencje ustawodawcze Sejmu Śląskiego, m.in. w zakresie przemysłu i handlu.

Często była omawiana na posiedzeniach Sejmu Śląskiego. Politycy sanacyjni w osobach Włodzimierza Dąbrowskiego czy Karola Grzesika, w momencie wygaśnięcia konwencji w lipcu 1937 r. akcentowali martwość jej przepisów i z zadowoleniem podkreślali nowe moż-liwości polskiego ustawodawstwa w sferze ujednolicania prawa na terenie województwa ślą-skiego27. Oceniano, że wprowadzenie w życie Konwencji Genewskiej było oparte na niewła-ściwych przesłankach, wynikających z braku obiektywnego spojrzenia na sytuację na polskim i niemieckim Górnym Śląsku. Nie było potrzeby utrzymywania w mocy jej zapisów przez tak długi okres. Zadowolenie z wygaśnięcia konwencji było również widoczne na łamach śląskiej prasy, będącej organem wielu partii politycznych.

Początkowo Konwencja Genewska była oceniana na ogół negatywnie przez wielu history-ków. Wynikało to ze świeżych jeszcze wspomnień o jej funkcjonowaniu oraz o trudnościach w wprowadzaniu unifikacji prawnej w województwie śląskim. Jednak wraz z upływem czasu zaczęto dostrzegać jej pozytywne aspekty, np. innowacyjne w skali światowej zastosowanie przepisów przejściowych przy sztucznym podziale jednolitego terytorium oraz zapewnienie gwarancji dla mniejszości28.

26 W. M a r c o ń, op. cit., s. 45. 27 Sprawozdanie stenograficzne z 13. posiedzenia IV. Sejmu Śląskiego z 29 I 1937 r.; sprawozdanie stenogra-

ficzne z 17. posiedzenia IV. Sejmu Śląskiego z 16 VII 1937 r. 28 W. M a r c o ń, op. cit., s. 57-58.

Page 85: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

85

Jarosław Pietrzak Uniwersytet Łódzki

O KARDYNALSKI BIRET, CZYLI ZASTOSOWANIE PROTOKOŁU DYPLOMATYCZNEGO PODCZAS NADANIA GODNOŚCI KARDYNALSKIEJ

NUNCJUSZOM LORENZO LAURIEMU W 1927 R. I FRANCESCO MARMAGGIEMU W 1936 R.

Okres dwudziestolecia międzywojennego był początkiem uformowania się i praktycznego zastosowania protokołu dyplomatycznego w uroczystościach nadawania dystynkcji przedsta-wicielom innych państw. Przykładem tego w omawianym temacie było wręczanie kardynal-skich piusek i biretów nuncjuszom apostolskim w Rzeczypospolitej. Z okresu pokonkorda-towego, czyli po 1925 r., znane są jedynie dwa takie przypadki. Dotyczą one Lorenzo Laurie-go1, nuncjusza apostolskiego w latach 1921–1927 i Francesco Marmaggiego2 nuncjusza w latach 1927–1936. Pominiętymi w tej ceremonii byli Achilles Ratti oraz Filip Cortesi3. Wy-pada zatem przypomnieć rolę oraz funkcje nuncjusza w składzie korpusu dyplomatycznego.

Wedle zasad ustanowionych podczas kongresu wiedeńskiego w 1815 r., opierającego się na założeniach legitymizmu, sformułowano regulamin w sprawie rang szefów misji dyploma-tycznych. Ustalono zatem tzw. zasadę procedencji, czyli prestiżowego pierwszeństwa. W trój-klasowym podziale ambasadorzy i nuncjusze uzyskali klasę pierwszą, przed posłami i charge

1 J. E. P a ł y g a, Nuncjusze warszawscy w XX w., Warszawa 1991, s. 16-18. Lorenzo Lauri (1864–1941) przed

przybyciem do Polski był członkiem dykasterii Doktryny Wiary od 1887 r. oraz oficjałem w Wikariacie Rzymu, potem internuncjuszem w Peru od 1917 r. W lipcu 1921 r. strona polska wyraziła zgodę na jego przybycie. 14 X 1921 r. przybył do Warszawy i złożył listy uwierzytelniające Naczelnikowi Państwa. W maju 1926 r. podczas prze-wrotu majowego zorganizował w lokalu ambasady francuskiej zebranie korpusu dyplomatycznego, na którym postanowiono o nawiązaniu stosunków z nowym kierownictwem MSZ. Po opuszczeniu Polski w 1927 r. został mianowany legatem na XXXI Kongres Eucharystyczny w Dublinie w 1932 r., a w 1939 r. podczas konklawe kamerlingiem Kościoła Rzymskokatolickiego. Od 1927 r. do śmierci w 1941 r. był urzędującym Penitencjarzem Apostolskim.

2 A. P i ł s u d s k a, Wspomnienia, red. T. B o c z y ń s k i, Warszawa 2004, s. 131; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10; „Czas”, vol. 88, nr 1, 1 I 1936 r., s. 2.; J. E. P a ł y g a, op. cit., s. 19-20. Francesco Marmaggi (1881–1948) pełnił przed przybyciem do Polski funkcję członka papieskiej komisji ds. kodyfikacji Kodeksu Prawa Kano-nicznego oraz członka Penitencjarii Apostolskiej. Od 1920 r. był nuncjuszem w Bukareszcie, a od 1924 r. szefem placówki apostolskiej w Pradze. W wyniku konfliktu na tle uroczystości ku czci Jana Husa został odwołany do Warszawy. Aleksandra Piłsudska określa stosunki nuncjusza z jej mężem jako bardzo dobre. Marmaggi interesował się rodziną Marszałka i jego pasjami karcianymi.

3 J. G n a t o w s k i, Z Polski do Rzymu, Papież Pius XI, Warszawa b.d.w., s. 22; S. W i l k, Nuncjusz Achilles Ratti i jego rola w procesie kształtowania się państwa polskiego, [w:] Powrót Polski na mapę Europy, red. C. B l o c h, Lublin 1995, s. 334, 338; M. P a c h u c ki, Papież Pius XI. Żywot i rządy, Poznań 1930, s. 22-23; J. E. P a ł y g a, Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne. Od zarania II Rzeczypospolitej do czasów papieża-Polaka, Warszawa 1990, s. 129-130. Achilles Ratti został bullą In maximis z 25 IV 1918 r. mianowany najpierw wizytatorem apostolskim, 19 VII 1919 r. oficjalnie po złożeniu listów uwierzytelniających został uznany przez Rzeczpospolitą nuncjuszem apostolskim, a 23 X został konsekrowany jako biskup tytularny Lepanto. (Benedykt XV dopiero w lutym 1919 r. uznał działalność Sejmu Ustawodawczego). Wyjazd Rattiego w czerwcu 1921 r. poza wieloma innymi przyczynami politycznymi spowodo-wany był nominacją na arcybiskupstwo Mediolanu i to dopiero wówczas otrzymał godność kardynalską. W przy-padku Filipa Cortesiego nadanie mu biretu kardynalskiego uniemożliwił we wrześniu 1939 r. wybuch II wojny światowej i ewakuacja wraz z rządem i głową państwa do Rumunii.

Page 86: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

86

d’affaires. Przyjęto także zasadę, że nuncjusze w krajach katolickich pełnić będą rolę dziekanów korpusu dyplomatycznego i posiadać mają pierwszeństwo niezależnie od daty złożenia papie-rów uwierzytelniających4.

O Stolicy Apostolskiej, jako o suwerennym podmiocie prawa międzynarodowego, mówić można w kategoriach wyjątkowości, jeśli weźmie się pod uwagę posiadane przez nią teryto-rium. W istocie dla okresu przed II wojną światową było to możliwe po zawarciu traktatów laterańskich, a więc po 11 II 1929 r. i powstaniu suwerennego i eksterytorialnego Państwa-Miasta Watykańskiego. Ważny jest tu jednak fakt uznawania Stolicy Apostolskiej, jako siedzi-by głowy Kościoła, a więc miejsca o znaczeniu wyznaniowym, za podmiot nieskrępowany granicami sensu stricto.

Zadania nuncjusza, jako dziekana korpusu dyplomatycznego, były bardziej rozległe niż obecnie. Pełnił on rolę rzecznika całego korpusu dyplomatycznego wobec władz państwa przyjmującego, w którego imieniu można było składać życzenia i sugestie. Ta funkcja miała swoje szersze zastosowanie, bowiem dziekan był osobą odpowiedzialną za harmonijne ułoże-nie stosunków pomiędzy kolejnymi szefami misji. On czuwał (i nadal to czyni) nad przestrze-ganiem przywilejów i immunitetów należnych dyplomatom. Wyjątkowość funkcji dziekana w osobie nuncjusza, polegała dodatkowo na możliwości nawiązywania kontaktów z dyplomatami nieuznającymi Stolicy Apostolskiej.

Pierwsze miejsce nuncjusza, jako dziekana korpusu, podkreślały wszelakie uroczystości. Bardzo wielu ambasadorów, obejmując palcówkę, z pierwszą kurtuazyjna wizytą udawało się właśnie do niego, po złożeniu listów uwierzytelniających. Dziekan zapoznawał nowego am-basadora ze zwyczajami i tradycjami kraju przyjmującego. To dziekan często też witał ministra spraw zagranicznych na nowym urzędzie. Po dziś dzień podczas ceremonii państwowych dziekan zamawia i składa kwiaty od korpusu dyplomatycznego, akredytowanego przy głowie państwa5.

Interesującą praktyką było składanie życzeń noworocznych głowie państwa przyjmującego przez dziekana korpusu. Opisany dość dobrze przypadek takiego zachowania pochodzi z 1927 r. i 1936 r., kiedy dziekani korpusu: nuncjusz Lorenzo Lauri i Francesco Marmaggi złożyli przed balem noworocznym życzenia prezydentowi Rzeczypospolitej – Ignacemu Mo-ścickiemu. Z zasady uroczystość ta odbywała się po przyjęciu życzeń od Rady Ministrów na czele z premierem i innymi przedstawicielami instytucji państwowych w Sali Marmurowej Zamku Królewskiego w Warszawie. Godzinę później w Sali Rycerskiej przyjmowany był korpus dyplomatyczny.

Życzenia w jednej części składały się ze słów odnoszących się do pomyślności kraju, za-pewnienia mu bezpieczeństwa, pokoju i stabilności wewnętrznej, w drugiej do czysto prywat-nych powinszowań. Zaraz po nich następowała odpowiedź głowy państwa w postaci iden-tycznych życzeń dla głów państw reprezentowanych przez ogół korpusu dyplomatycznego6.

4 Zasada ta została w pełni potwierdzona przez konwencję o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. Nuncjusz w Polsce jest nadal dziekanem korpusu dyplomatycznego, natomiast w państwach utrzymujących stosunki ze Stolicą Apostolską, w których wyznanie rzymskokatolickie nie dominuje, obecny jest pronuncjusz. Nuncjatura Apostolska jest za to szczególnym rodzajem ambasady, niepodlegającym zasadzie suwerennej równości państw.

5 T. O r ł o w s k i, Protokół dyplomatyczny. Ceremoniał i etykieta, Warszawa 2002, s. 75-77, 113-115; E. P i e t k i e w i cz, Protokół dyplomatyczny, Warszawa 2001, s. 33, 45-46.

6 L. S t o l a r z e w i cz, Włodarz Rzeczpospolitej Polskiej Ignacy Mościcki. Człowiek i uczony, Katowice 1937, s. 233-240; „Ilustrowany Kurier Codzienny”, vol. 18, nr 3, 4 I 1927 r., s. 3; „Czas”, vol. 88, nr 1, 1 I 1936 r., s. 3. Zaraz po ceremonii z udziałem korpusu w Sali Tronowej przyjmował życzenia od duchowieństwa wszystkich wyznań, w Gabinecie Królewskim od sądownictwa, w Garderobie Królowej od urzędników państwowych, w Sypialni Królewskiej od rektorów szkół wyższych, w Sali Audiencjonalnej od wojska na czele z Generalnym

Page 87: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

87

Formalne uznanie nuncjusza apostolskiego wraz z podpisaniem i ratyfikacją konkordatu w okresie od lutego do czerwca 1925 r. pociągnęło za sobą nie tylko nawiązanie stosunków dyplomatycznych7. Co prawda, nuncjusze nie musieli składać przysięgi wierności jako przed-stawiciele państwa obcego, a fakt nadania godności kardynalskiej był poza akceptacją ze stro-ny państwa przyjmującego. Wręczanie biretu było zatem uroczystością spełnienia woli wypo-wiedzianej przez papieża na konsystorzu o mianowaniu nowego członka Kolegium Kardynal-skiego. Ten warunek ułatwiały artykuły II i IV konkordatu, mówiące o swobodnym i bezpo-średnim ogłaszaniu nakazów i listów pasterskich na terytorium Rzeczypospolitej i udzielaniu pomocy przez władze w wykonywaniu postanowień i dekretów kościelnych8. W ten sposób, zdaniem J. Wisłockiego, dekrety mogły nabierać osobowości prawnej. Zakwalifikował on postanowienia z nich wynikające do przywilejów kościelnych przy jednoczesnym braku dzia-łania jakiejkolwiek cenzury ze strony państwa9.

Zatem nadanie biretu kardynalskiego nuncjuszowi było wedle formuły prawa kanoniczne-go jedynie dokonaniem wyboru – electio przez czynniki niezależne. Czym innym było nadanie kapelusza kardynalskiego arcybiskupowi Augustowi Hlondowi w czerwcu 1927 r.10 Arcybi-skup podlegał już konkretnej procedurze przewidzianej przez konkordat, polegającej na za-twierdzeniu kościelnej godności przez głowę państwa i wprowadzenie go w posiadanie. Na-danie biretów kardynalskich miało w obu przypadkach miejsce wraz z zakończeniem misji urzędującego nuncjusza.

Następowały one zazwyczaj wraz z nadchodzącym przesileniem w sferze parlamentarno-gabinetowej. Zarówno w styczniu 1927 r., jak i w styczniu 1936 r. były ku temu istotne prze-słanki. Dyplomacja watykańska kierowała się bowiem zasadą, że zmiana rządu kraju przyjmu-jącego wymaga także zmiany osoby nuncjusza, mogącego lepiej rozpoznać nowe zamiary władzy, mającego lepszą perspektywę spojrzenia na świeżo sformowany gabinet. Zakończenie prac konkordatowych w 1925 r., przewrót majowy rok później, powołanie gabinetu Kazimie-rza Bartla oraz wybór Ignacego Mościckiego na prezydenta Rzeczypospolitej identyfikowane były zapewne przez sfery watykańskie jako dogodny moment wysłania z misją nowego nun-cjusza. W miejsce Lorenza Lauriego powołano zatem arcybiskupa Francesco Marmaggiego11.

W 1936 r., po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, ratyfikacji konstytucji kwietniowej oraz rozłamie w obozie rządzącym po wyborach do Sejmu i Senatu we wrześniu 1935 r.

Inspektorem Sił Zbrojnych, a w Sali Assemblowej od delegacji samorządów miejskich. W 1927 r. z powodu cho-roby nuncjusza Lauri’ego życzenia składał w imieniu korpusu dyplomatycznego, najstarszy czasem urzędowania po nim, ambasador francuski – Jules Laroche.

7 Tekst konkordatu: Dziennik Ustaw Rzeczpospolitej z 1925 r., nr 72, poz. 501, art. 3, s. 1084.; Druga Rzeczpo-spolita. Wybór dokumentów, red. A. Ł u c z a k, J. R. S z a f l i k, poz. 40, Konkordat pomiędzy Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską, s. 201-202. Władza nuncjusza apostolskiego rozciągała się tak na terytorium Rzeczypo-spolitej Polskiej, jak i Wolnego Miasta Gdańska.

8 Druga Rzeczpospolita. Wybór dokumentów….., s. 202; S. G r a b s k i, Pamiętniki, red. W. S t a n k i e w i c z, War-szawa 1989, t. 2, s. 234.

9 J. W i s ł o c k i, Konkordat polski z 1925. Zagadnienia prawno-polityczne, Poznań 1977, s. 94-95. 10 Korespondencja Augusta Hlonda i Józefa Gawliny w latach 1924–1948, red. J. M y s z o r, J. K o n i e c z n y, Kato-

wice 2003, List Augusta Hlonda do Józefa Gawliny, Poznań 13 VI 1927 r., s. 44; J. Wisłocki, op. cit., s. 171-172; L. S t o l a r z e w i cz, op. cit., s. 283. Piuskę kardynalską wręczył mu w Poznaniu kapitan gwardii papieskiej hr. Casslae di Verlonego 23 VI 1927 r., a kapelusz odebrał z rąk prezydenta RP na Zamku Królewskim 29 VI 1927 r. Nuncjusze odbierali swoje kapelusze po powrocie do Stolicy Apostolskiej z rąk papieża. Piuska nuncjuszowi Marrmaggi’emu została wręczona wcześniej 30 XII 1935 r. w gmachu warszawskiej Nuncjatury.

11 „Ilustrowany Kurier Codzienny”, vol. 18, nr 4, 5 I 1927 r. W styczniu 1927 r. prasa zapowiadała wiele zmian, także polskich dyplomatów na placówkach zagranicznych. M.in. w poselstwie w Madrycie, Buenos Aires, Kopen-hadze, Bukareszcie, Rzymie i Londynie.

Page 88: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

88

i dymisji rządu Walerego Sławka 12 X 1935 r., nastąpiła też zmiana przedstawiciela Stolicy Apostolskiej. Toczące się w sposób lawinowo szybki wypadki, związane z dekompozycją obozu sanacyjnego, dezawuacją przez społeczeństwo wyborów parlamentarnych i początkiem rządów dwóch ośrodków – prezydenta i Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, wymusiły oddanie na dwa lata, czyli do 1937 r., steru nuncjatury charges d’affaires Alfredo Paciniemu12.

Poza tym obie uroczystości korelowały z ułożeniem stosunków Państwa z Kościołem. Dawały one możliwość spotkania przedstawicieli polskiego episkopatu na czele z arcybisku-pem i prymasem Polski, Augustem Hlondem, z prezydentem Ignacym Mościckim, premie-rem, ministrem oświecenia publicznego i wyznań religijnych, a przede wszystkim Józefem Piłsudskim (z tym ostatnim w 1927 r. wyłącznie13).

Warto zwrócić uwagę, ze obie uroczystości (z 1927 i z 1936 r.) odbywały się w jednym terminie styczniowym zaraz po Nowym Roku. W przypadku nadania biretu nuncjuszowi Lauriemu, termin uległ przesunięciu ze względu na chorobę ekscelencji14. Czynniki państwo-we w osobie ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, a w 1936 r. Józefa Becka wyrażały zadowolenie z tych uroczystości. Ich zdaniem poza uhonorowaniem samego nun-cjusza, wynagrodzone zostało państwo polskie przez fakt powiększenia godności przedstawi-ciela Stolicy Apostolskiej, a osoba prezydenta Rzeczypospolitej – wyróżniona faktem rytuału i przywileju, posiadanego dotąd przez polskich monarchów15.

Uroczystości zarówno w 1927 r. jak i 1936 r. miały pompatyczną oprawę. Organizacją ce-remonii zajmował się zwyczajowo Protokół Dyplomatyczny Ministerstwa Spraw Zagranicz-nych RP16. Komórka ta dbała bowiem o takie procedury, jak: organizacja przyjęć obcych dyplomatów, wręczanie uroczystych podziękowań, życzeń i kondolencji, tj. o całą sferę kon-taktów z placówkami państw akredytowanych przy głowie państwa. Organizowała ona także ceremonialne uroczystości nadawania odznaczeń państwowych i godności.

12 Stało się tak wobec niezgody hierarchii polskiej na uczynienie nuncjuszem dotychczasowych audytorów

nuncjatury monsignore Chiarlo lub monsignore Pelegriniego, a propozycję objęcia placówki odrzucił sam arcybiskup Giuseppe Roncalli, późniejszy Jan XXIII na rzecz podobnej misji w Turcji.

13 „Ilustrowany Kurier Codzienny” vol. 18, nr 8, 9 I 1927 r., s. 6; „Ilustrowany Kurier Codzienny”, vol. 18, nr 4, 5 I 1927 r., s. 9; „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 14, 9 I 1927 r., s. 1; „Monitor Polski. Dziennik Urzędowy Rzeczpospolitej Polskiej” (dalej: „Monitor”), vol. 19, nr 3, 7 I 1936 r., s. 4; J. P i e t r z a k, Czy kardynał August Hlond był zwolennikiem sanacji, [w:] Kościół w II Rzeczypospolitej, red. Z. Z i e l i ń s k i, S. W i l k, Lublin 1981, s. 81. August Hlond po objęciu stolicy arcybiskupiej w Gnieźnie rozpoczął dialog z rządem pomajowym dopiero przy okazji złożenia przysięgi na wierność 9 X 1926 r. oraz wraz organizacją konferencji metropolitów polskich w Warszawie w 31 XI–1 XII 1926 r. Przed uroczystością nałożenia biretu 7 I, miał uczestniczyć w rozmowie o sytuacji Kościoła w Polsce. Prasa polska informowała o konferencji z udziałem premiera Bartla, ministra spraw wewnętrznych – Felicjana Sławoja Składkowskiego i ministra rolnictwa – Niezabytowskiego oraz komisji papie-skiej, o realizacji postanowień konkordatu. W 1936 r. przy okazji wręczania biretu nuncjuszowi Marmaggiemu spotkał się z biskupem Gawliną i z premierem Marianem Zyndramem–Kościałkowskim w przeddzień uroczysto-ści.

14 „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 7, 8 I 1927 r., s. 1; „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 14, 15 I 1927 r., s. 1. W wydaniu z 15 I ostatecznie naznaczono termin uroczystości na 25 I, na godz. 11.00.

15 „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 4, 5 I 1927 r., Expose Ministra Spraw Zagranicznych, s. 1; „Ilustrowany Kurier Co-dzienny”, vol. 18, nr 24, s. 4; P. Ł o s s o w s k i, Dyplomacja Drugiej Rzeczpospolitej, Warszawa 1992, s. 145. Przypo-minano fakt ostatniej przez rozbiorami uroczystości, podczas której w 1764 r. Stanisław August Poniatowski wręczał biret nuncjuszowi apostolskiemu arcybiskupowi Antonio Viscontiemu.

16 Nazwa „Protokół Dyplomatyczny” oznacza także dziś uporządkowane i skodyfikowane normy etykiety i postępowania w kontaktach międzynarodowych. Zasady ceremoniału postępowania zostały w latach 20. XX w. wydane pod nazwą Ceremonial diplomatiqueet usages protocolaires observes a Varsovie.

Page 89: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

89

Pierwszą z omawianych uroczystości poprzedzała swego rodzaju próba generalna, w której rolę osób prezydenta, legata papieskiego i nuncjusza odgrywali pracownicy Protokołu Dy-plomatycznego17. Pierwszym etapem było przybycie na Zamek Królewski ablegata, czyli po-sła nadzwyczajnego w służbie papieskiej z papieskim breve, wyrażającym postanowienia kon-systorza, adresowane do nuncjusza oraz szkatułą, zawierającą biret przeznaczony do złożenia na ołtarzu kaplicy zamkowej18.

Następnie ablegat udawał się do siedziby Nuncjatury Apostolskiej na Aleje Szucha. Tam szef Protokołu witał i zapraszał nuncjusza. Po wyjściu z gmachu kompania oddawała honory. Stamtąd w asyście szefa Protokołu Dyplomatycznego – Stefana hrabiego Przeździeckiego, a w 1936 r. Karola hrabiego Romera, adiutanta prezydenta – rotmistrza Jurgielewicza, ablega-ta papieskiego i przedstawiciela gwardii papieskiej ruszono dwoma karetami, Alejami Szucha, Alejami Ujazdowskimi, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Zamek Królewski. Przejazdowi asystowała kawaleria oraz czterech trębaczy otwierających drogę19.

Po przyjeździe pod Kolumnę Zygmunta w obu przypadkach odezwały się powitalne fanfa-ry, a następnie orszak skierował się głównym wjazdem na Zamek przez tzw. Bramę Zegaro-wą. Tam obaj dostojnicy zostali powitani przez ten sam 30. pułk Strzelców Kaniowskich oraz orkiestrę, która wykonała hymn papieski.

Następne czynności podejmowane były przez adiutantów prezydenta. W tej mierze wiele odnotował jeden z nich, kapitan Henryk Comte. Osobiście odprowadzał on nuncjusza w 1927 r. do Sali Mirowskiej na pierwszym piętrze Zamku Królewskiego. Tam pluton kom-panii zamkowej powitał gości prezentacją broni, następnie inni przedstawiciele administracji państwowej – ukłonem20. Ostatecznie też nuncjusz oczekiwał na przybycie ablegata w gabi-necie konferencyjnym. Ablegat w tym czasie udawał się na spotkanie z prezydentem, mini-strem spraw zagranicznych i szefem kancelarii cywilnej, z zadaniem wręczenia im listów uwie-rzytelniających. Uroczystość ta odbywała się w Sali Rycerskiej. Zarówno oficjalne słowa do ablegata, jak i do nuncjusza, po uroczystości nadania biretu, prezydent skierował w języku ojczystym, natomiast ablegat z nuncjuszem przemawiali w języku łacińskim21. Uroczystość

17 H. C o m t e, Zwierzenia adiutanta w Belwederze i na Zamku, Warszawa 1975, s. 143. 18 „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 14, 15 stycznia 1927 r., s. 5; „Ilustrowany Kurier Codzienny”, vol. 18, nr 24, s. 4;

„Kurier Łódzki”, vol. 27, nr 25, 26 I 1927 r., s. 1; „Monitor”, vol. 10, nr 20, s. 3; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10; „Głos Poranny”, vol. 7, nr 5, s. 4; „Monitor”, vol. 19, nr 3, s. 2. W 1927 r. ablegatem papieskim był hrabia i audytor nuncjatury warszawskiej Carlo Chiarlo, a w 1936 r. radca nuncjatury Alfred Pacini. Towarzyszyli im przysłani z Watykanu przedstawiciele gwardii szlacheckiej: w 1927 r. hrabia Petrucci, a w 1936 r. hr. Pietromarchi-ni.

19 „Kurier Łódzki”, vol. 27, nr 25, 26 I 1927 r., s. 1; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10; „Głos Poranny”, vol. 7, nr 5, s. 4; „Monitor”, vol. 19, nr 3, s. 2. W 1936 r. karety zamieniono na prezydencką limuzynę. W sumie dla sekretarzy nuncjusza, ablegata, ich samych, szefa Protokołu oraz gości przewidziano trzy pojazdy. Uroczystości tej asystował 1. Pułk Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego podzielony na dwie części na przedzie i końcu orszaku. Tylko w 1936 r. nuncjuszowi, siedzącemu w trzecim ostatnim samochodzie, towarzyszył oficer pułkowy.

20 H. C o m t e, op. cit., s. 144; „Kurier Łódzki”, vol. 27, nr 25, 26 I 1927 r., s. 1; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10; „Monitor”, vol. 19, nr 3, s. 2. W 1927 r. w salonie oficerskim powitał nuncjusza komendant miasta pułkownik Rożen (w 1936 r. pułkownik Sawa–Machcewicz). W Sali Canaletta pozdrowili go urzędnicy Protokołu Dyplomatycznego MSZ, a w Sali Audiencjonalnej szefowie Kancelarii Cywilnej i szef Gabinetu Wojskowego (w 1927 r. Jan Dzięciołowski i pułkownik Zahorski, w 1936 r. – doktor Świeżawski i generał Schally). W 1927 r. kapitan Comte przyjmował nuncjusza razem z kapitanem Nagórnym.

21 „Monitor”, vol. 10, nr 20, s. 4; „Monitor”, vol. 19, nr 3, s. 2; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10; P. Ł o s s o w s k i, op. cit., s. 107-110. Zwyczajowym językiem dyplomacji, stosowanym przez Protokół Dyploma-tyczny MSZ był – w kontaktach dwustronnych – język francuski, jednak podczas uroczystości dla wygody obu stron odstępowano od tej zasady. Nieścisłość w tym przypadku polegała na tym, że prasa pisała o zwrocie

Page 90: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

90

wręczenia listów uwierzytelniających i przedstawienia życiorysu nuncjusza przez ablegata zakończyła się zaprowadzeniem go do gabinetu konferencyjnego, gdzie oczekiwał nuncjusz.

Po proceduralnych formalnościach następowała uroczystość liturgiczna. W kaplicy saskiej Zamku Królewskiego miejsca także podlegały rozdziałowi w sposób uporządkowany przez Protokół Dyplomatyczny. Organizatorzy udekorowali kaplicę pąsową materią, zawierającą elementy zieleni oraz dywanami. Resztę przyozdobiono detalami w postaci chorągwi histo-rycznych i emblematów Orła Białego. Sam ołtarz ustawiono natomiast w głębi kaplicy, a widniał w nim obraz Matki Boskiej Kodeńskiej w 1927 r. i Matki Boskiej Śnieżnej w 1936 r. z klasztoru ss. Wizytek w Warszawie. Obok ołtarza ustawiono stolik pod purpurowym welo-nem, na którym spoczywał biret i papieskie breve na specjalnie wypożyczonej z Muzeum Na-rodowego srebrnej tacy22.

Naprzeciw ołtarza przeznaczono miejsca dla hierarchów kościelnych: arcybiskupa war-szawskiego Aleksandra Kakowskiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego Augusta Hlonda i arcybi-skupa mohylewskiego Edwarda von Roppa, obecnych na obu uroczystościach. Miejsca z prawej strony ołtarza przeznaczono dla władz państwowych, poczynając od fotela prezy-denckiego, a kończąc na prezesach Sądu Najwyższego i Trybunału Administracyjnego. Po lewej natomiast zasiedli członkowie korpusu dyplomatycznego, według prawa precedencji i starszeństwa. Przy ołtarzu zasiadali kanonicy kapituły katedralnej warszawskiej, w pierwszym rzędzie przed chórem – prałaci papiescy, szambelanowie papiescy i kawalerowie maltańscy. Na trybunach obitych czerwonym suknem zasiadły damy z korpusu dyplomatycznego z lewej i damy polskie po prawej pod przewodnictwem żony prezydenta – Marii Mościckiej23.

Msza święta w obu przypadkach koncelebrowana była przez biskupa polowego Wojska Polskiego, w 1927 r. przez biskupa Stanisława Galla, a w 1936 r. przez biskupa Józefa Gawli-nę oraz kapelanów prezydenckich – księdza Bojanka i księdza Humpolę. Po mszach św. do-chodziło do właściwej ceremonii, podczas której zastępca szefa Protokołu Dyplomatycznego odczytał papieskie breve i wręczył je nuncjuszowi, a ablegat oddał biret prezydentowi. Ten z kolei wkładał go na głowę nuncjusza. Szef Protokołu Dyplomatycznego jednocześnie na-kładał na jego plecy purpurowy płaszcz kardynalski.

W tym momencie chór i koncelebranci duchowni intonowali Te Deum laudamus oraz Boże, coś Polskę, a nuncjusz składał ukłon prezydentowi i udzielił zebranym błogosławieństwa pa-sterskiego24. Zwyczajowym zakończeniem uroczystości było odczytanie wystąpień w Sali Assamblowej, połączone z nadaniem orderu Orła Białego. Po nich prezydent zapraszał gości

w języku łacińskim, a „Monitor Polski” – o wypowiedzi w języku włoskim. Teksty przemówień prezydenta, able-gata i nuncjusza zamieszczono w wersji pełnej w „Monitorze Polskim” i czasopismach.

22 „Monitor”, vol. 10, nr 20, s. 4. Dekoracja miała jeszcze pozostać dla zwiedzających Zamek Królewski. 23 Wszyscy uczestnicy ubrani byli w specjalnie przewidziane stroje. Ablegat ubrany był w czerwoną togę

z gronostajowym kołnierzem, przedstawiciele gwardii papieskiej w galowy czerwony mundur z białym płaszczem. W kaplicy kanonicy ubrani byli w czerwone sutanny z fioletowymi mucetami, szambelanowie papiescy w fioletowych płaszczach a panie z korpusu dyplomatycznego i panie polskie w czarne stroje z koronkowymi woalkami w tym samym kolorze. Korpus dyplomatyczny obowiązywały nadal fraki, choć w latach 30. upowszech-nił się zwyczaj noszenia mundurów dyplomatycznych z nakryciem głowy. Imię Marii Mościckiej, drugiej małżonki Ignacego Mościckiego, poślubionej w 1933 r., zostało wymienione przy okazji uroczystości. Być może pierwsza żona prezydenta Michalina uczestniczyła w podobnej w 1927 r.

24 Przytaczane już fragmenty „Monitora Polskiego” podawały tekst ceremonii, ale ich opisy podają inne źródła: H. C o m t e, op. cit., s. 144-145; „Kurier Łódzki”, vol. 27, nr 25, 26 I 1927 r., s. 1; „Rzeczpospolita”, vol. 8, nr 14, 15 I 1927 r., s. 5; „Czas”, vol. 88, nr 5, 5 I 1936 r., s. 10.

Page 91: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

91

na śniadanie do Sali Żółtej25. Tu kończyły się obchody na Zamku Królewskim. Podstawio-nymi środkami transportu nuncjusze byli odwożeni wraz z ablegatami i gwardią papieską do gmachu Nuncjatury Apostolskiej na Aleję Szucha. Pewnym wyjątkiem, uczynionym przez nuncjusza Franciszka Marmaggiego, było udanie się na Grób Nieznanego Żołnierza i złoże-nie wieńca. Potem dopiero w otoczeniu szwadronu 1. pułku szwoleżerów im. Józefa Piłsud-skiego udał się na Aleję Szucha i złożył swe błogosławieństwo żołnierzom26.

Poza nadaniem kardynalskiego biretu i wypełnieniem woli papieskiej, nuncjusze otrzymy-wali od głowy państwa zaszczytne odznaczenia orderowe w postaci Orderu Orła Białego. Działo się to wzorem pierwszego nuncjusza Achillesa Rattiego. Trzeba jednak przyznać, że w zupełnie innych warunkach i w atmosferze przyjaźni27.

Wręczenie najwyższego polskiego odznaczenia państwowego odbywało się zaraz po cere-monii nadania biretu kardynalskiego. Po uroczystości liturgicznej nuncjusze kierowani byli do specjalnej sali, w której odbywała się westycja, czyli zmiana szat biskupich na purpurę kardy-nalską. Następnie kierowani byli do Sali Assamblowej na przepisaną protokołem audiencję. Po zwyczajowych mowach nuncjusza i prezydenta RP, w obecności korpusu dyplomatyczne-go, hierarchów kościelnych oraz przedstawicieli władz państwowych i duchowieństwa, odbyła się uroczystość wręczenia insygniów orderowych – gwiazdy i wstęgi wielkiej orderu Orła Białego28.

Uroczystości w 1927 r. i 1936 r. miały wyjątkowy charakter i przebieg. Całość starannie wyreżyserowana przez pracowników Protokołu Dyplomatycznego odwoływała się do prze-słanek historycznych, podkreślających związek Rzeczypospolitej ze Stolicą Apostolską. W ceremoniale nie zabrakło momentów rzucających światło na osobę uhonorowanego bire-tem nuncjusza, a także na personę prezydenta Ignacego Mościckiego. Wszystko to przekazy-wane przez prasę i zapewne przez rozgłośnię radiową miało gruntować propagandowy obraz silnej władzy, umiejącej sprawnie ułożyć stosunki międzynarodowe, a nawet pokazywać coś z jej „boskości”.

Wypada zauważyć także rzecz następującą – uroczystości podkreślały nie tyle dobre sto-sunki dwustronne, ile odzwierciedlały zapisaną w konstytucji z 1921 r., w art. 114 zasadę

25 P. Ł o s s o w s k i, op. cit., s. 151-152. Śniadanie było także częścią ceremonii odwołania ambasadora lub

nuncjusza placówki. Po doprowadzeniu przez adiutanta i szefa Protokołu, wręczenia listów odwołujących i audiencji prywatnej, głowa państwa mogła zaprosić dyplomatę na wspólny posiłek. W przypadku nuncjusza Francesco Marmaggi’ego przyjmował go na audiencji pożegnalnej 27 V 1936 r., wiceminister spraw zagranicznych Jan Szembek.

26 „Czas”, vol. 88, nr 9, 9 I 1936 r., s. 7; „Monitor”, vol. 19, nr 3, s. 3. Autorzy dopatrywali się w błogosławieństwie dla żołnierzy, pochodzącym z okresu staropolskiego formuły błogosławieństwa obrońców prawowiernego Kościoła.

27 J. G n a t o w s k i, op. cit., s. 94-95. Autor błędnie wskazuje na datę 4 VI 1921 r. jako moment dekoracji przez Naczelnika Państwa, wraz z opuszczeniem Polski przez nuncjusza Ratti’ego. W rzeczywistości wręczył go poseł Rzeczypospolitej przy Stolicy Apostolskiej – Władysław Skrzyński w styczniu 1922 r., zaraz po wyborze Ratti’ego na biskupa Rzymu. Wcześniej władze polskie zablokowały nadanie mu tego orderu po sprawie z plebiscytem i debatą sejmową w sprawie jego działań na Górnym Śląsku.

28 Wymiana dokumentów ratyfikacyjnych konkordatu Polski z Watykanem 2 VI 1925 r., [w:] Stanisław Wojciechowski, Prezydent RP. Wspomnienia, orędzia, artykuły, red. M. M. D r o z d o w s k i, Warszawa 1995, s. 316; P. Ł o s s o w s k i, op. cit., s. 146. Nuncjusz Lorenzo Lauri otrzymał w 1925 r. po uroczystości ratyfikacji konkordatu z rąk prezydenta Stanisława Wojciechowskiego Wielki Krzyż Orderu Polonia Restituta, a pracownicy Nuncjatury monsignore Chiarlo, Wielki Krzyż Oficerski Orderu Polonia Restituta, a attache Nuncjatury ksiądz Colii – Krzyż Kawalerski Polonia Restituta. Duchowni – jak zaznaczył Lauri – mieli prawo nosić ordery tylko w stroju złożonym z czarnej sutanny i fioletowego pasa. Nie wolno było ich nosić przy komży, manolecie i birecie. W 1927 r. sam pogwałcił ten zwy-czaj.

Page 92: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

92

o naczelnym charakterze wyznania rzymskokatolickiego pośród równouprawnionych wyznań. Można tak twierdzić, ponieważ żadna z uroczystości innych wyznań nie doczekała się tak wspaniałej oprawy z udziałem władz centralnych. Jedynym wyjątkiem było przyjęcie przez prezydenta Mościckiego delegacji prawosławnego duchowieństwa na czele z metropolitą Dionizym (Konstantym Waledyńskim) na zbierający się w styczniu 1930 r. sobór prawosław-ny w Warszawie i uroczyste wręczenie im orędzia.

Page 93: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

93

Martyna Joanna Damska Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

IMMUNITET JURYSDYKCYJNY PRZEDSTAWICIELI DYPLOMATYCZNYCH W ŚWIETLE KONWENCJI WIEDEŃSKIEJ O STOSUNKACH DYPLOMATYCZNYCH

Z DNIA 18 IV 1961 R.

Dyplomacja jest jednym z instrumentów, za pomocą których państwo uczestniczy w sto-sunkach międzynarodowych oraz wyraża i prowadzi swą politykę zagraniczną w stosunkach zewnętrznych. Pragnienie utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz roz-woju przyjaznych stosunków między państwami przy jednoczesnym respektowaniu ich suwe-renności, zrodziło konieczność ujęcia w ramy prawne wzajemnych stosunków, przywilejów i immunitetów dyplomatycznych. W dniu 18 IV 1961 r. została sporządzona w Wiedniu Konwencja Wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych. Celem przywilejów i immunitetów stało się zabezpieczenie skutecznego wykonywania funkcji przez misje dyplomatyczne repre-zentujące państwa. Przywileje i immunitety dyplomatyczne

Uprzywilejowany status przedstawicieli dyplomatycznych obejmujący wyłączenia, prawa, ulgi oraz szczególną ochronę poza granicami kraju, we współczesnym prawie dyplomatycz-nym określany jest łącznie jako przywileje i immunitety dyplomatyczne. W doktrynie prawa międzynarodowego dokonywane są próby rozróżnienia pojęcia przywilejów od immunitetów, jednak w aktach prawnych, jak Konwencja Dotycząca Przywilejów i Immunitetów Narodów Zjednoczonych z 13 II 1946 r.1, Konwencja o Przywilejach i Immunitetach Organizacji Wy-specjalizowanych z 21 XI 1947 r.2 oraz Konwencja Wiedeńska o stosunkach dyplomatycz-nych z 18 IV 1961 r. (dalej: Konwencja Wiedeńska, Konwencja)3, stosuje się pojęcie zbiorcze „przywileje i immunitety”4.

W literaturze przedmiotu wskazuje się, że termin „przywilej” dotyczy różnych prerogatyw, ulg i ułatwień, natomiast pod pojęciem immunitetu rozumie się niepodleganie jurysdykcji władz państwa przyjmującego5. Przywilej może być również określany jako możność doma-gania się tego, do czego inni nie mają prawa, a immunitet definiować można jako zdolność prawną nieczynienia tego, do czego inni są zobowiązani6.

Istnienie przywilejów i immunitetów dyplomatycznych uzasadniane jest koniecznością za-pewnienia swobodnego, nieskrępowanego wykonywania funkcji urzędowych funkcjonariuszy państwowych, przez zapewnienie im niezależnego od władz państwa przyjmującego działania oraz wolności wypowiedzi, w myśl łacińskich paremii ne impediatur legatio oraz sancti habeantur legati.

1 Dziennik Ustaw ( dalej: Dz. U.) z 1948 r. Nr 39, poz. 286. 2 Dz. U. z 1970 r. Nr 4, poz. 25. 3 Dz. U. z 1965 r. Nr 37, poz. 232. 4 J. S y m o n i d e s, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2005, s. 177. 5 J. S u t o r, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2008, s. 209. 6 K. L i b e r a, Zasady międzynarodowego prawa konsularnego, Warszawa 1960, s. 265.

Page 94: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

94

Teoretycznych podstaw uprzywilejowanego statusu dyplomatów upatruje się w teoriach: eksterytorialności, reprezentacji oraz interesu funkcji. Teoria eksterytorialności (zakrajowości), przypisywana Grocjuszowi, opiera się na fikcyjnym założeniu, zgodnie z którym zarówno pomieszczenia misji, jak i przedstawiciele dyplomatyczni znajdują się pod względem prawnym poza terytorium państwa przyjmującego. Pomieszczenia misji dyplomatycznej uznawane są za territorium alienum7. Współcześnie teoria eksterytorialności została odrzucona w doktrynie i praktyce prawa międzynarodowego, bowiem nie można jej pogodzić z postępującą demo-kratyzacją stosunków międzynarodowych, a przede wszystkim obowiązkiem przedstawicieli dyplomatycznych, jakim jest respektowanie suwerenności oraz poszanowanie praw państwa przyjmującego8.

Teoria reprezentacji rozwinęła się w czasach absolutyzmu, gdy suwereni uważani byli za podmioty prawa międzynarodowego, a stosunki między nimi określano mianem międzynaro-dowych. Konstrukcja teorii przyjmuje, że przedstawiciel dyplomatyczny jest reprezentantem władcy, zatem przysługują mu przywileje i immunitety jednakowe dla monarchy. Zgodnie z zasadą par in parem non habet imperium, przedstawiciel dyplomatyczny reprezentuje państwo, a skoro wszystkie państwa są sobie równe, to organy jednego państwa nie powinny podlegać organom drugiego. Teoria reprezentacji uzasadnia tylko przywileje organów wewnętrznych i zewnętrznych, które występują w stosunkach międzynarodowych. Pomija natomiast przywi-leje osób, które nie mają stricte przedstawicielskiego charakteru9.

W świetle współczesnego prawa dyplomatycznego obowiązuje teoria interesu funkcji, zwana również teorią funkcjonalnej konieczności. Znalazła ona odzwierciedlenie w Konwen-cji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r., gdzie expressis verbis wskazano, że celem przywilejów i immunitetów nie jest zapewnienie korzyści poszczególnym osobom, lecz zabezpieczenie skutecznego wykonywania funkcji przez misje dyplomatyczne reprezentujące państwa. Przywileje i immunitety przyznawane są tylko w zakresie niezbędnym do zapewnie-nia wykonywania funkcji przez misję dyplomatyczną, w szczególności przez zapewnienie bezpieczeństwa osobistego dyplomatów oraz uwolnienie od wszelkich form przymusu10.

Podstawą przywilejów i immunitetów są: prawo międzynarodowe, kurtuazja oraz zasada wzajemności11, obejmująca wzajemność materialną, zgodnie z którą uprawnienia lub świad-czenia są w państwach identyczne oraz wzajemność formalną, konstytuującą równouprawnie-nie przedstawicieli dyplomatycznych i obywateli państwa przyjmującego. Przywileje i immuni-tety przysługiwać mogą całej placówce dyplomatycznej (rzeczowe) oraz poszczególnym kate-goriom podmiotów misji (osobowe). Wśród przywilejów i immunitetów w Konwencji Wie-deńskiej wyodrębniono zwłaszcza nietykalność osobistą, majątku i funduszy, immunitet ju-rysdykcyjny, przywileje swobody komunikowania się, immunitet podatkowy, w tym celny.

Istota immunitetu jurysdykcyjnego

Immunitet jurysdykcyjny polega na wyłączeniu określonej grupy funkcjonariuszy pań-stwowych spod jurysdykcji sądów i innych władz państwa przyjmującego, celem zapewnienia im swobodnego wykonywania funkcji dyplomatycznych, wolnych od prawnych ingerencji i nacisków. Oznacza on niepodleganie jurysdykcji państwa przyjmującego w zakresie jego

7 H. G r o c j u s z, O prawie wojny i pokoju, Warszawa 1957, t. 2, s. 33. 8 J. S u t o r, op. cit., s. 115-116. 9 J. S y m o n i d e s, op. cit., s. 178. 10 J. S u t o r, op. cit., s. 218-219. 11 E. P i e t k i e w i c z, Protokół dyplomatyczny, Warszawa 1998, s. 80.

Page 95: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

95

jurysdykcji cywilnej, karnej oraz administracyjnej12. Jest to bezwzględna przesłanka proceso-wa, skutkująca odrzuceniem pozwu ex officio, gdy zachodzi brak jurysdykcji krajowej lub umo-rzeniem postępowania w sytuacji, gdy zwolnienie od jurysdykcji krajowej nastąpiło w toku postępowania.

Normy konstytuujące istotę immunitetu jurysdykcyjnego zostały ujęte w Konwencji Wie-deńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. Zgodnie z art. 41 Konwencji, bez uszczerbku dla przywilejów i immunitetów przedstawiciel dyplomatyczny zobowiązany jest do poszanowania ustaw i innych przepisów państwa przyjmującego oraz niemieszania się do spraw wewnętrznych tego państwa.

Immunitet jurysdykcyjny nie uchyla jurysdykcji państwa wysyłającego wobec przedstawi-ciela dyplomatycznego. W przypadku dokonania czynów przestępnych w państwie przyjmują-cym, dyplomata podlega jurysdykcji sądowej państwa wysyłającego13.

Immunitet dyplomatyczny odnosi się zarówno do przedstawicieli dyplomatycznych, jak i do działalności misji dyplomatycznej, za którą odpowiedzialność ponosi szef i państwo wy-syłające, w szczególności w sytuacji, gdy nie można ustalić odpowiedzialności indywidualnej członków misji. Zgodnie z art. 1 Konwencji, przedstawicielem dyplomatycznym jest szef misji lub członek personelu dyplomatycznego misji. Członkowie misji dyplomatycznej korzy-stają z immunitetu w zróżnicowanym zakresie. Dla niektórych podmiotów korzystanie z im-munitetu ograniczone zostało jedynie do aktów, czynności i zdarzeń, dokonanych w ramach pełnienia zadań służbowych14.

Zgodnie z art. 39 Konwencji, immunitet jurysdykcyjny przysługuje od momentu, gdy dana osoba przekracza granicę państwa przyjmującego w celu objęcia stanowiska w misji dyploma-tycznej, a w sytuacji, gdy w nim przebywa – z chwilą notyfikacji. W normalnym trybie immu-nitet wygasa z chwilą opuszczenia kraju lub z upływem rozsądnego terminu, w którym dana osoba mogłaby to zrobić. Immunitet trwa jednak nadal w odniesieniu do aktów dokonywa-nych przez przedstawicieli w toku pełnienia ich funkcji, jako członków misji.

Immunitet jurysdykcyjny państwa a immunitet dyplomatyczny

Suwerenność państwa, zasada równości i nieinterwencji stały się podstawą dla koncepcji jurysdykcji. Jurysdykcja krajowa w pewnym sensie określa obszar działań organów państwa, które pozostają wolne od ingerencji międzynarodowej. Wiąże się to z koniecznością posza-nowania suwerenności i równości państw oraz wymogu respektowania ich integralności tery-torialnej. Zarówno immunitet jurysdykcyjny państwa, jak i immunitet dyplomatyczny opierają się na tej konstrukcji15. Należy jednak podkreślić, że oba stanowią dwie odrębne kategorie prawa międzynarodowego16.

Zgodnie z zasadą suwerennej równości państw żadne państwo nie podlega jurysdykcji in-nego państwa. Ponadto nie może rozciągać swego władztwa na inne państwo, wbrew jego woli oraz sądzić go w jakiejkolwiek dziedzinie. Zasada ta znalazła wyraz we wspomnianej wcześniej łacińskiej paremii par in parem non habet iudicium. Doktryna wyodrębnia dwie koncep-cje kwestii immunitetu jurysdykcyjnego państwa17.

12 J. S u t o r, op. cit., s. 285. 13 Loc. cit. 14 Loc. cit. 15 M. N. S h a w, Prawo międzynarodowe, Warszawa 2000, s. 375. 16 P. C a h i e r, Le droit diplomatique contemporain, Genéve 1962, s. 238-239. 17 M. N. S h a w, op. cit., s. 375-381.

Page 96: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

96

Pierwsza z nich, koncepcja immunitetu absolutnego została zapoczątkowana w XVIII w. i XIX w., gdzie niekwestionowanie największą rolę odgrywali suwerenny władca i rząd. Opie-rała się ona na założeniu, że suweren zostaje wyłączony spod jurysdykcji państw obcych we wszystkich sprawach, bez względu na charakter roszczenia, które stanowiło podstawę postę-powania sądowego lub egzekucyjnego. Koncepcja immunitetu nieograniczonego dopuszczała tylko jeden wyjątek od zasady, polegający na możności zrzeczenia się immunitetu przez dane państwo. Rozwój działalności handlowo-gospodarczej państw oraz większe zaangażowanie w stosunki prywatno-prawne sprawiły, że państwa zaczęły ograniczać immunitet jurysdykcyj-ny w dziedzinach związanych z obrotem handlowym, zgodnie z zasadą wolności handlu i żeglugi. Zrodziła się koncepcja ograniczonego immunitetu państwa18.

Doktryna immunitetu ograniczonego nie przewiduje wyjątków w przypadku działań wład-czych publicznoprawnych państwa, określanych jako acta iure imperii. Przejawy działalności rządowej nie podlegają zatem jurysdykcji innych państw. Na podstawie omawianej koncepcji przewiduje się jednak wyjątki w przypadku działań o charakterze cywilnoprawnym (acta iure gestionis), a zatem np. transakcji handlowych19.

Immunitet jurysdykcyjny znalazł wyraz w aktach prawno-międzynarodowych, tj. Europej-skiej Konwencji o immunitecie państwa z 16 V 1972 r. oraz Konwencji o immunitetach ju-rysdykcyjnych państw i ich własności, przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 2 XII 2004 r. Zgodnie z art. 32 Konwencji o immunitecie państwa, żadne z postanowień nie naru-sza przywilejów i immunitetów związanych z wykonywaniem funkcji misji dyplomatycznych i urzędów konsularnych oraz związanych z nimi osób. Analogiczne sformułowania zostały zawarte w Konwencji o immunitetach jurysdykcyjnych państw i ich własności. Postanowienia wspomnianych aktów explicite wyłączają możliwość ograniczenia immunitetu jurysdykcyjnego przedstawicieli dyplomatycznych oraz zajęcia bądź egzekucji ich mienia20.

W odróżnieniu od immunitetu jurysdykcyjnego państwa, normy prawne odnoszące się do immunitetu dyplomatycznego zostały ujęte w Konwencji Wiedeńskiej z 1961 r. Nie dopusz-cza ona żadnych wyjątków od zasady immunitetu dyplomatycznego w odniesieniu do po-mieszczeń dyplomatycznych. W doktrynie jednak wskazuje się możliwość wszczęcia postę-powania egzekucyjnego w odniesieniu do gruntów, na których usytuowane są pomieszczenia misji dyplomatycznej. Uzasadnieniem tej możliwości miałoby być dokonywanie podziału aktów państwa na iure imperii i iure gestionis21. Podkreślić jednak należy, że misja dyplomatyczna nie jest upoważniona do wszczynania postępowania procesowego, bowiem nie ma osobowo-ści prawnej w prawie państwa przyjmującego. Właścicielem nieruchomości i ruchomości jest państwo wysyłające i tylko ono, zgodnie z art. 32 Konwencji może zrzec się immunitetu ju-rysdykcyjnego przedstawiciela dyplomatycznego. Zatem wszczęcie postępowania egzekucyj-nego w tym przypadku skierowane byłoby przeciwko państwu wysyłającemu, co zgodnie z nieograniczonym immunitetem państwa byłoby niedopuszczalne. Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z 26 IX 1990 r.22 stanął na stanowisku immunitetu państwa sensu largo, zgod-nie z którym żadne suwerenne i niepodległe państwo jako podmiot prawa międzynarodowego nie jest podporządkowane prawu innego państwa.

18 J. S u t o r, Kwestia immunitetu państwa w kontekście Konwencji ONZ z 2004 r. o immunitetach jurysdykcyjnych państw

i ich własności, [w:] Prawo międzynarodowe, europejskie i krajowe – granice i wspólne obszary, Katowice 2009, s. 558-559. 19 M. N. S h a w, op. cit., s. 379-381. 20 J. S u t o r, op. cit., s. 211-212. 21 E. D e n z a, Diplomatic Law. Commentary on the Vienna Convention and Diplomatic Relations, New York 1976,

s. 91. 22 III PZP 9/90, OSN 1991, nr 2-3, poz.17.

Page 97: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

97

Jednak w orzeczeniu z 11 I 2000 r.23 Sąd Najwyższy przyjął, że polskim sądom pracy przy-sługuje jurysdykcja krajowa w sprawie z powództwa obywatela polskiego przeciwko ambasa-dzie państwa obcego o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia umowy o pracę (przywróce-nie do pracy). W uzasadnieniu został wskazany pogląd, że immunitet może dotyczyć jedynie działań państwa obcego w wykonywaniu aktów władzy publicznej, a zatem acta iure imperii, co stanowi przyjęcie koncepcji ograniczonego immunitetu państwa.

J. Ciszewski w glosie do tegoż postanowienia wskazuje, że jeżeli podstawą ustalenia immu-nitetu jurysdykcyjnego jest norma międzynarodowego prawa zwyczajowego, przewidująca istnienie tego immunitetu, to powinien być on przyznawany bez potrzeby ustalania istnienia względności. W przypadku braku pewności, co do zakresu immunitetu zastosowanie może znaleźć zasada wzajemności24.

Międzynarodowe oraz wewnętrzne akty prawne poszczególnych państw zabraniają powo-ływania się na immunitet państwa w przypadku czynów niedozwolonych. W postanowieniu z 13 III 2008 r.25 Sąd Najwyższy zważył, że nie ma jurysdykcji krajowej w sprawie, w której obce państwo i jego najwyższe organy zostały pozwane o odszkodowanie za szkodę wyrzą-dzoną czynem niedozwolonym związanym z działalnością władczą państwa, objętą immunite-tem jurysdykcyjnym państwa obcego.

Immunitet od jurysdykcji karnej

Immunitet od jurysdykcji karnej przysługuje ex lege członkom personelu dyplomatycznego misji oraz członkom personelu administracyjnego i technicznego misji, jeżeli nie są obywate-lami państwa członkowskiego i nie mają w nim stałego miejsca zamieszkania. Zgodnie z art. 37 ust. 1 Konwencji Wiedeńskiej z immunitetu od jurysdykcji karnej korzystają w pełni członkowie rodziny przedstawiciela dyplomatycznego pozostający z nim we wspólnocie do-mowej, o ile nie są obywatelami państwa przyjmującego. Immunitet jurysdykcyjny przysługuje także członkom personelu administracyjnego i technicznego misji, łącznie z członkami ich rodzin pozostającymi z nimi we wspólnocie domowej, o ile nie są obywatelami państwa przyjmującego lub nie mają tam stałego miejsca zamieszkania. Należy jednak podkreślić, że immunitetu od jurysdykcji cywilnej i administracyjnej państwa przyjmującego nie stosuje się do czynności dokonanych poza pełnieniem ich obowiązków służbowych.

W doktrynie podkreśla się fakt nieistnienia jasnego zakresu przywilejów i immunitetów członków rodziny przedstawiciela dyplomatycznego, gdy jest on obywatelem państwa przyj-mującego, a członkowie rodziny są obywatelami państwa wysyłającego lub trzeciego26. Członkowie personelu służby misji, którzy nie są obywatelami państwa przyjmującego lub nie mają tam stałego miejsca zamieszkania, korzystają z immunitetu na podstawie art. 37 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej, tylko w odniesieniu do aktów dokonanych w toku pełnienia ich funkcji. W sprawach służbowych korzystają również z immunitetu egzekucyjnego oraz zwol-nienia od obowiązku składania zeznań w charakterze świadka. Immunitet karny członków personelu służby misji nie rozciąga się na członków ich rodzin.

Konwencja Wiedeńska nie wprowadza ograniczeń do immunitetu od jurysdykcji karnej. Ma on charakter pełny i obowiązuje zarówno w sferze życia prywatnego (za wyjątkiem perso-nelu służby), jak i czasu urzędowania. Zakres immunitetu obejmuje zarówno postępowanie

23 I PKN 562/99, OSP 2000, nr 11, poz. 175. 24 J. C i s z e w s k i, Glosa do postanowienia Sądu Najwyższego z dn. 11 I 2000 r., I PKN 562/99. 25 III CSK 293/07. 26 J. S u t o r, op. cit., s. 286.

Page 98: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

98

sądowe oraz przygotowawcze, bez względu na jego formę. Wyłączona więc zostaje nie tylko właściwość sądów karnych, ale i organów śledczych, co gwarantuje pełną swobodę w wyko-nywaniu funkcji27.

Analogiczne regulacje znalazły odzwierciedlenie w polskim Kodeksie Postępowania Kar-nego (dalej: KPK.) z 6 VI 1997 r.28 Zgodnie z art. 578 KPK orzecznictwu polskich sądów karnych nie podlegają:

1. Uwierzytelnieni w RP szefowie przedstawicielstw dyplomatycznych państw obcych; 2. Osoby należące do personelu dyplomatycznego tych przedstawicielstw; 3. Osoby należące do personelu administracyjnego i technicznego tych przedstawicielstw; 4. Członkowie rodzin w/w osób, jeżeli pozostają z nimi we wspólnocie domowej; 5. Inne osoby korzystające z immunitetów dyplomatycznych na podstawie ustaw, umów

lub powszechnie uznanych zwyczajów międzynarodowych. Określony art. 578 KPK immunitet dyplomatyczny jest immunitetem formalnoprawnym,

nie uchyla zatem przestępności czynu, a jedynie stanowi przeszkodę procesową uniemożliwia-jącą ściganie osoby, która z niego korzysta. Ma on charakter pełny i obejmuje wszelkie czyny zabronione29.

Osoby objęte ochroną immunitetu jurysdykcyjnego nie mogą być zatrzymywane, rewido-wane, skłaniane do zeznać w charakterze świadków (art. 31 ust. 2 Konwencji Wiedeńskiej), czy występowania w charakterze biegłego. Istnieje jednak możliwość zwrócenia się z prośbą do osoby objętej immunitetem, za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych państwa przyjmującego bądź wysyłającego, o złożenie wyjaśnień, jednak złożenie odpowiedzi zależy jedynie od dobrej woli adresata30.

De iure istnieją tylko dwa przypadki, w świetle których podmiot może podlegać jurysdykcji karnej państwa przyjmującego. Pierwszym z nich jest wyraźne zrzeczenie się przez państwo wysyłające immunitetu od jurysdykcji karnej, drugim uznanie za persona non grata lub osobę niepożądaną (art. 9 Konwencji Wiedeńskiej)31. Immunitet od jurysdykcji cywilnej

Przedstawiciel dyplomatyczny korzysta z immunitetu od jurysdykcji cywilnej, czyli nie pod-lega w sprawach cywilnych jurysdykcji sądów oraz władz administracyjnych państwa przyjmu-jącego, za wyjątkiem powództw expressis verbis wskazanych w art. 31 ust. 1 Konwencji:

1. Powództw z zakresu prawa rzeczowego, dotyczących prywatnego mienia nieruchomego położonego na terytorium państwa przyjmującego, chyba że posiada on je w imieniu państwa wysyłającego dla celów misji;

2. Powództw dotyczących spadkobrania, w których przedstawiciel dyplomatyczny wystę-puje jako wykonawca testamentu, administrator, spadkobierca lub zapisobierca w cha-rakterze osoby prywatnej, a nie w imieniu państwa wysyłającego;

3. Powództw dotyczących wszelkiego rodzaju zawodowej lub handlowej działalności wy-konywanej przez przedstawiciela dyplomatycznego w państwie przyjmującym poza jego funkcjami urzędowymi.

27 M. J a c h i m o w i c z, Immunitet zakrajowości w procesie karnym, „Przegląd Sądowy”, 2004, nr 11-12, s. 103. 28 Dz. U. z 1997 r., Nr 89, poz. 555 ze zm. 29 T. G r z e g o r c z y k, Kodeks postępowania karnego oraz ustawa o świadku koronnym. Komentarz, Warszawa 2008,

s. 1208. 30 J. S u t o r, op. cit., s. 288. 31 Loc. cit.

Page 99: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

99

W przypadku wyjątku pierwszego, w sprawach dotyczących prywatnych nieruchomości i związanych z nimi praw rzeczowych, osoby korzystające z immunitetu od jurysdykcji cywil-nej podlegają sądom i władzom administracyjnym państwa przyjmującego. Zobowiązane są one zatem respektować przepisy prawa miejscowego oraz działać zgodnie z ich dyspozycjami.

Drugi wyjątek od immunitetu jurysdykcyjnego, dotyczący spadkobrania, nie odnosi się do spadkobrania na rzecz państwa wysyłającego, ponieważ w tym wypadku w grę wchodzi im-munitet jurysdykcyjny państwa, konstytuujący niemożność pozwania obcego państwa przez sądy krajowe32.

Z trzecim wyjątkiem dotyczącym powództw z zakresu wszelkiego rodzaju działalności za-wodowej lub handlowej, wykonywanej przez przedstawiciela dyplomatycznego w państwie członkowskim poza jego funkcjami urzędniczymi, wiąże się problem podejmowania działal-ności o charakterze gospodarczym przez osoby korzystające z immunitetów oraz członków rodziny pozostających z nimi we wspólnocie domowej. Zgodnie z art. 42 Konwencji istnieje zakaz wykonywania przez dyplomatów w państwie przyjmującym działalności zawodowej bądź handlowej mającej na celu zysk osobisty. W przypadku możności podejmowania pracy zarobkowej przez członków rodzin przedstawicieli dyplomatycznych zawierane są bilateralne umowy, porozumienia między poszczególnymi państwami33.

Na podstawie art. 31 Konwencji Wiedeńskiej, w pełnym zakresie z immunitetu korzystają jedynie członkowie personelu dyplomatycznego misji i członkowie ich rodzin, którzy żyją z nimi we wspólnocie domowej, z zastrzeżeniem że nie są oni obywatelami państwa przyjmu-jącego i nie mają tam miejsca zamieszkania. Członkowie personelu dyplomatycznego misji, którzy posiadają obywatelstwo państwa członkowskiego lub mają tam stałe miejsce zamiesz-kania, korzystają z immunitetu jurysdykcyjnego jedynie w ramach czynności urzędowych, dokonywanych w toku pełnienia swych funkcji. Konwencja nie wyklucza jednak przyznania im dodatkowych przywilejów i immunitetów34.

Z immunitetu od jurysdykcji cywilnej i administracyjnej w odniesieniu do działań urzędo-wych korzystają również członkowie personelu administracyjnego i technicznego misji, jeżeli nie są obywatelami państwa przyjmującego. Z immunitetu mogą korzystać również członko-wie ich rodzin, jeśli nie są obywatelami państwa przyjmującego i nie posiadają w nim stałego miejsca zamieszkania. Zgodnie z maksymą nemo plus iuris in alium transferre potest, quam ipse habet, nie korzystają z tego immunitetu w stopniu większym niż sami członkowie personelu admini-stracyjnego i technicznego35. Członkowie personelu służby misji dyplomatycznej, niebędący obywatelami państwa przyjmującego lub niemający w nim stałego zamieszkania, zgodnie z art. 37 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej, korzystają z immunitetu w odniesieniu do działań dokona-nych w toku pełnienia funkcji.

Zgodnie z ust. 4 art. 37 Konwencji, prywatni służący członków misji, o ile nie są obywate-lami państwa przyjmującego lub nie mają tam stałego miejsca zamieszkania, mogą korzystać z przywilejów i immunitetów jedynie w zakresie przyznanym przez państwo przyjmujące. Państwo przyjmujące powinno jednak wykonywać jurysdykcję nad tymi osobami w taki spo-sób, aby zbytnio nie zakłócać wypełniania funkcji przez misję.

32 Ibidem, s. 289-290. 33 Loc. cit. 34 Ibidem, s. 294. 35 Loc. cit.

Page 100: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

100

Krytyczne stanowisko wobec takich regulacji zajął S. E. Nahlik, podkreślając, że w zakresie immunitetu cywilnego powinno się zawsze stosować zasadę immunitetu ograniczonego funk-cjonalnie, a zatem tylko do czynności służbowych36.

Postanowienia art. 31 Konwencji. znalazły odzwierciedlenie w tytule V art. 1111 polskiego Kodeksu Postępowania Cywilnego z 17 XI 1964 r. (dalej: KPC)37 Określa on krąg osób, w stosunku do których sądom polskim nie przysługuje jurysdykcja krajowa ze względu na immunitet dyplomatyczny. Nie mogą być pozywani przed sądy polskie:

1. Uwierzytelnieni w Polsce szefowie przedstawicielstw dyplomatycznych państw obcych; 2. Osoby należące do personelu dyplomatycznego przedstawicielstw państw obcych

w Polsce; 3. Inne osoby korzystające z immunitetów dyplomatycznych na mocy ustaw, umów lub

powszechnie ustalonych zwyczajów międzynarodowych; 4. Członkowie rodzin w/w podmiotów, jeżeli pozostają z nimi we wspólnocie domowej. Zgodnie z art. 1099 KPC, brak jurysdykcji sądowej brany jest pod uwagę ex officio. Pier-

wotny brak jurysdykcji skutkuje odrzuceniem pozwu. Jeżeli zwolnienie od jurysdykcji nastąpi w toku postępowania, ex lege ulega ono zawieszeniu na mocy art. 1113 KPC.

Na mocy art. 1111 § 1 KPC, spod jurysdykcji zwolnieni są jedynie cudzoziemcy, przyjmuje się również, że bezpaństwowcy. Katalog podmiotów pokrywa się w zasadzie z zakresem okre-ślonym ramami Konwencji Wiedeńskiej. Zgodnie z art. 14 Konwencji, szefami przedstawi-cielstw dyplomatycznych państw obcych mogą być ambasadorowie, nuncjusze, posłowie, ministrowie i internuncjusze, akredytowani przy głowie państwa oraz chargé d’affaires, akredy-towani przy ministrze spraw zagranicznych. Osoby należące do personelu dyplomatycznego to członkowie personelu misji, posiadający stopień dyplomatyczny (art. 1 pkt. d Konwencji). Inne osoby korzystające z immunitetów dyplomatycznych na mocy ustaw bądź umów, to w szczególności przedstawiciele państwa wysyłającego misję specjalną oraz członkowie per-sonelu dyplomatycznego. Na mocy zwyczaju międzynarodowego są to również głowy państw, szefowie rządów i ich członkowie, przybywający w Polsce z oficjalną wizytą38.

Zgodnie z art. 1112 KPC nie mogą być pozywane przed sądy polskie w sprawach wcho-dzących w zakres czynności dokonanych w toku pełnienia ich funkcji urzędowych:

1. Urzędnicy pełniący funkcje konsularne w imieniu państw obcych niezależnie od posia-danego obywatelstwa;

2. Cudzoziemcy będący pracownikami administracyjnymi i technicznymi przedstawi-cielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych państw obcych w Polsce lub człon-kami personelu służby przedstawicielstw dyplomatycznych oraz inne osoby zrównane z nimi na mocy ustaw, umów lub powszechnie ustalonych zwyczajów międzynarodo-wych.

Z mocy art. 1114 § 1 KPC przepisy art. 1111 KPC oraz 1112 KPC nie mają zastosowania jeżeli państwo wysyłające zrzeknie się w sposób wyraźny immunitetu jurysdykcyjnego w sto-sunku do osób, którym ex lege ten immunitet przysługuje. W razie wątpliwości co do stosowa-nia przepisów art. 1111–1115 KPC oraz wątpliwości co do Konwencji Wiedeńskiej o stosun-kach dyplomatycznych, sąd powinien zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości o opinię (art. 1116 KPC)

36 S. E. N a h l i k, Dyplomatyczne zwolnienie od jurysdykcji w sprawach cywilnych, [w:] Księga pamiątkowa prof. dra Kamila

Stefki, Wrocław 1967, s. 212-213. 37 Dz. U. z 1964 r. Nr 43, poz. 296 ze zm. 38 J. B o d i o, Komentarz, [w:] Kodeks postępowania cywilnego, red. A. J a k u b e c k i, Warszawa 2008, s. 1526-1528.

Page 101: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

101

Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej, w stosunku do przedstawiciela dyploma-tycznego nie mogą być przedsięwzięte żadne środki egzekucyjne, z wyjątkiem przypadków przewidzianych w art. 31 ust. 1, z zastrzeżeniem jednak, że odnośne środki mogą być przed-sięwzięte bez naruszania nietykalności jego osoby lub rezydencji.

Immunitet od jurysdykcji administracyjnej

Polega na zakazie stosowania środków przymusu, przewidzianych przepisami wewnętrz-nymi państwa przyjmującego, przez władze miejscowe wobec osób korzystających z immuni-tetu. Uprzywilejowanie osób korzystających z immunitetu przejawia się w niemożności wrę-czenia mandatu karnego, odebrania prawa jazdy czy np. konieczności poddawania się obo-wiązkowi szczepień39. Naruszenia powodowane przez dyplomatów stwarzają konieczność pociągania do odpowiedzialności cywilnej, administracyjnej, a nawet karnej. Należy pamiętać, że sam immunitet nie oznacza zwolnienia z obowiązku przestrzegania przepisów porządko-wych państwa przyjmującego.

Zakres podmiotowy został omówiony w poprzednim paragrafie, poświęconym immunite-towi od jurysdykcji cywilnej, bowiem krąg podmiotów korzystających z immunitetu od jurys-dykcji administracyjnej jest tożsamy.

Zrzeczenie się immunitetu jurysdykcyjnego

Na podstawie art. 32 Konwencji Wiedeńskiej, państwo wysyłające może zrzec się immuni-tetu jurysdykcyjnego swoich przedstawicieli dyplomatycznych oraz osób korzystających z immunitetu na podstawie art. 37 Konwencji. Zrzeczenie musi być wyraźne i jednoznaczne oraz dokonane w sposób niebudzący wątpliwości. Jest ono aktem nadzwyczajnym, zwłaszcza w sprawach karnych40. Brak możliwości zrzeczenia się immunitetu przez podmiot, któremu on przysługuje, uzasadnione jest koncepcją teorii funkcjonalnej, w myśl której immunitety stanowią prerogatywy państwa wysyłającego, a nie członka misji dyplomatycznej. Państwo decyduje o rodzaju i zakresie spraw, w których dana osoba może się poddać jurysdykcji miej-scowej. Każdorazowo następuje rozważenie indywidualnego przypadku, bowiem nie istnieją tutaj żadne reguły o charakterze generalnym. Sam akt zrzeczenia ma charakter fakultatywny i zależy wyłącznie od woli państwa wysyłającego41.

W myśl art. 32 ust. 3 Konwencji, jeżeli przedstawiciel dyplomatyczny lub osoba korzystają-ca z immunitetu jurysdykcyjnego wszczyna postępowanie na podstawie art. 37 Konwencji, nie będzie już dopuszczalne powoływanie się na immunitet jurysdykcyjny w stosunku do po-wództw wzajemnych bezpośrednio związanych z powództwem głównym, w myśl zasady równości stron w postępowaniu sądowym.

Oddzielnego zrzeczenia wymaga się w stosunku do wykonania wyroku w postępowaniu cywilnym lub administracyjnym, bowiem nie jest ono uważane za domniemane (art. 32 ust. 4 Konwencji). W przypadku odmowy państwa zrzeczenia się immunitetu przedstawiciela dy-plomatycznego istnieje możliwość ogłoszenia określonej osoby za persona non grata lub osobę niepożądaną, osądzenia członka misji dyplomatycznej w państwie wysyłającym z inicjatywy władz tego państwa oraz wreszcie, jeżeli zezwalają na to przepisy, wszczęcie z inicjatywy pań-stwa przyjmującego procesu w państwie wysyłającym42.

39 J. S u t o r, op. cit., s. 296-297. 40 M. N. S h a w, op. cit., s. 410. 41 J. S u t o r, op. cit., s. 301-304. 42 Ibidem, s. 304.

Page 102: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

102

Page 103: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

103

Marta Rudnicka Uniwersytet Łódzki

SPOTKANIE NA KRYMIE SEKRETARZA GENERALNEGO KC KPZR LEONIDA BREŻNIEWA I KANCLERZA REPUBLIKI FEDERALNEJ NIEMIEC WILLY

BRANDTA (16–18 IX 1971 R.)

W dniach 16–18 IX 1971 r. kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Willy Brandt przebywał z wizytą w Związku Radzieckim. Celem wizyty był Krym (Oreanda), gdzie doszło do spotka-nia z sekretarzem generalnym KC KPZR Leonidem Breżniewem. Spotkanie miało charakter nieformalny. Na zakończenie rozmów wydany został komunikat1, który stał się punktem wyjścia dla moich dzisiejszych rozważań. Projekt tegoż komunikatu przedłożyła w pierwszym dniu rozmów strona radziecka. Był on podstawą dalszych prac, przy czym strona niemiecka zgłosiła wiele poprawek2.

Decyzję o spotkaniu obu przywódców państw podjęto rok wcześniej, w sierpniu 1970 r. Miała wtedy miejsce pierwsza wizyta Willy Brandta w Związku Radzieckim, a związana była z podpisaniem 12 VIII 1970 r. układu między RFN i ZSRR. Wtedy właśnie doszło do pierw-szego kontaktu obu polityków3. Kolejne osobiste rozmowy były możliwe dopiero po zakoń-czeniu rozmów czterech mocarstw (Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i Francji) w sprawie Berlina. Stosowny układ podpisany został 3 IX 1971 r., a dwa tygodnie później doszło do wizyty kanclerza RFN na Krymie.

W swoich wspomnieniach Willy Brandt podkreślił, że spotkanie miało nieoficjalny charak-ter, w żadnym wypadku jednak tajny. Inicjatywa wyszła od strony radzieckiej, a zaproszenie przekazane zostało normalną drogą dyplomatyczną, tj. przez ambasadę Związku Radzieckie-go w Bonn. Zaprzeczył tym samym sugerowanej na Zachodzie i w samej RFN wersji, jakoby dokument został w tajemny sposób „przeszmuglowany”4. Źródła wskazują, że z propozycją wizyty wystąpił ambasador Valentin Falin w dniu 1 IX 1971 r. Oferta skierowana została bezpośrednio do Willego Brandta, za pośrednictwem jego doradcy i sekretarza stanu Egona Bahra, z pominięciem Ministerstwa Spraw Zagranicznych (Auswärtiges Amt)5. Sugestia, jako-by z inicjatywą rozmowy wystąpił kanclerz RFN stawiana była najczęściej w prasie francu-skiej. Pogłoska wynikać mogła z jednej strony z niedoinformowania, z drugiej zaś z pewnego

1 Tekst niemiecki: „Bulletin Presse und Informationsamt der Bundesregierung“ (dalej: „Bulletin“), nr 136,

21 IX 1971 r., s. 1469-1470; tekst polski: „Zbiór Dokumentów PISM“, 1971, z. 9, s. 973-977. 2 Osobami odpowiedzialnymi za prace nad komunikatem końcowym byli: po stronie RFN przedstawiciel AA

Andreas Meyer-Landrut, wspierany przez sekretarza stanu Egona Bahra, po stronie ZSRR przedstawiciel minister-stwa Alexander Bondarenko, wspierany później przez wiceministra Anatolija Kowaljowa. Szerzej o przebiegu prac: A. M e y e r-La n d r u t, Mit Gott und langen Unterhosen. Erlebnisse eines Diplomaten in der Zeit des Kalten Krieges, Berlin 2003, s. 92-93.

3 Dokumente zur Deutschlandpolitik, R. VI (dalej: DzD), Bd. 1, 21.Oktober 1969 bis 31. Dezember 1970, München 2002, dok. 182, s. 720-732.

4 W. B r a n d t, Erinnerungen, Berlin – Frankfurt am Main 1989. 5 A. M e y e r-La n d r u t, op. cit., s. 87; Akten zur Auswärtigen Politik der Bundesrepublik Deutschland 1971, red.

H.-P. S c h w a r z, Bd. 2, 1. Mai bis 30. September 1971, München 2002, (dalej: AAPD), dok. 288, s. 1311-1312.

Page 104: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

104

zamieszania wokół miejsca i daty spotkania. Na drugą z wymienionych przyczyn wskazywał sam Brandt6.

Warto zwrócić uwagę, iż okoliczności zaproszenia szefa rządu wzbudziły także w RFN spore emocje. Krytyczne uwagi co do charakteru spotkania zgłaszała chadecka opozycja. Zaprzeczający wersji o tajemnym charakterze rozmów kanclerz miał świadomość, iż jego podróż może wywołać również niepokój wśród sojuszników. Ci ostatni zostali wprawdzie o planach strony niemieckiej poinformowani, jednak bez wcześniejszych konsultacji, co do meritum wizyty7.

Z ogłoszonego po spotkaniu na Krymie komunikatu wynika, iż między przedstawicielami RFN i ZSRR odbył się szereg rozmów. Miały one charakter „rzeczowy, szczery” i przebiegły „w atmosferze wzajemnego zrozumienia”. W spotkaniu wzięli udział „odpowiedzialni” przedstawiciele obu stron8.

Willy Brandt wyliczył, że spędził z Leonidem Brażniewem 16,5 godziny, z czego duża część poświęcona została polityce9. Odbyły się dwie rundy rozmów10 – pierwsza 17 IX (trwa-ła trzy godziny pięćdziesiąt minut), a druga – 18 IX (trwała dwie godziny piętnaście minut). W pozostałym czasie panowie również rozmawiali, jednak – według wersji kanclerza – raczej nie o polityce. Rozmowy dotyczyły m.in. obu krajów i ich mieszkańców oraz odmiennych doświadczeń przedstawicieli obu państw. Panowie opowiadali anegdoty, żarty i różne histo-ryjki. Razem pływali, odbyli także wspólną przejażdżkę łódką. Wszystko to służyło lepszemu wzajemnemu poznaniu się11.

Obu przywódcom państw towarzyszyło niewielkie grono osób. Po stronie niemieckiej najważniejszą rolę pełnili: sekretarz stanu Egon Bahr, przedstawiciel Auswärtiges Amt Andreas Meyer-Landrut oraz tłumacz (pełniący jednocześnie funkcję protokolanta) Eggert Hartmann. Po stronie sowieckiej obecni byli m.in. doradca sekretarza generalnego Andrej M. Alexandrow-Agentow, z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Anatolij Kowaljow, Alexander Bondarenko i Wasilij A. Smirnow oraz protokolant Wladislaw P. Terechow. Wąski skład obu delegacji służył podkreśleniu osobistego charakteru spotkania. Temu samemu celowi przy-świecało niewielkie grono współpracowników, towarzyszące Breżniewowi w czasie przywita-nia Brandta na lotnisku. Ważną rolę podczas wizyty zajmowali natomiast dziennikarze.

„W duchu pełnej lojalności wobec swoich sojuszników” strony przedyskutowały problemy międzynarodowe, będące przedmiotem zainteresowania obu stron. Główną uwagę poświęco-no rozwojowi sytuacji w Europie. Obaj przywódcy dokonali także wymiany poglądów na temat stanu stosunków między ZSRR i RFN oraz możliwości ich rozwoju. Potrzeba podkre-ślenia w komunikacie lojalności wobec sojuszników wynikała ze – wspomnianego wcześniej – zamieszania wokół charakteru i celów wizyty Brandta na Krymie. Upublicznienie informacji o spotkaniu nastąpiło dopiero 7 IX 1971 r. O dokładnej dacie i miejscu rozmów poinformo-

6 W. B r a n d t, Begegnungen und Einsichten. Die Jahre 1960–1975, Hamburg 1976, s. 459-460; AAPD, dok. 315,

s. 1421. W związku z brakiem precyzji w powyższej sprawie, strona radziecka i zachodnioniemiecka wymieniły noty.

7 AAPD, dok. 311, s. 1386. 8 „Bulletin”, nr 136, 21 IX 1971 r., s. 1469; „Zbiór Dokumentów PISM”, 1971, z. 9, s. 973. 9 Texte zur Deutschlandpolitik (dalej: TzD), Bd. 9, 4. September 1971 – 8. Februar 1972, Bonn 1972, s. 114;

W. B r a n d t, Begegnungen..., s. 470. 10 AAPD, dok. 311, s. 1385-1399, dok. 314, s. 1408-1419; DzD, Bd. 2, Tbd. 1, 1. Januar 1971 bis 31. Dezember

1972, München 2004 (dalej: Bd. 2/1), dok. 92, s. 368-379, dok. 93, s. 380-386. 11 W. B r a n d t, Begegnungen..., s. 462; A. M e y e r-La n d r u t, op. cit., s. 92.

Page 105: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

105

wano kilka dni później12. W dniu 10 IX ambasadorzy RFN w Stanach Zjednoczonych, Wiel-kiej Brytanii i Francji otrzymali stosowne instrukcje w tej sprawie. O ile reakcja Londynu i Waszyngtonu była spokojna13, o tyle w Paryżu wyrażano otwarcie niezadowolenie. Zastrze-żenia Francji odnosiły się do zbyt późnego poinformowania o spotkaniu oraz terminu, w którym miało się ono odbyć. Minister Spraw Zagranicznych Francji Maurice Schumann, przebywający od 8 do 11 IX z wizytą na Węgrzech i w Bułgarii, znalazł się – jak twierdził – w niezręcznej sytuacji. Dodatkowo niezadowolenie Francuzów wywoływał fakt, że do spo-tkania w Oreandzie miało dojść przed zaplanowaną na październik wizytą Breżniewa w Pary-żu. Obawiano się, że albo kanclerz, albo sekretarz generalny będą chcieli coś zyskać kosztem Francji. Nad Sekwaną odżyły obawy związane z „syndromem Rapallo”, widoczne zarówno na łamach prasy, jak i w wypowiedziach niektórych polityków14.

Aby zmniejszyć skalę napięcia między sojusznikami, już 19 IX strona niemiecka wysłała w sprawie spotkania jednobrzmiące pismo. Jego adresatami byli: prezydent Stanów Zjedno-czonych Richard Nixon oraz przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii15. Następnego dnia Brandt osobiście spotkał się z ambasadorami wspomnianych państw. Również później kilkakrotnie podejmował ów temat, szczególnie celem uspokojenia francuskich partnerów16. Jeśli chodzi o kwestię lojalności po stronie radzieckiej, to Breżniew już podczas spotkania na Krymie zapowiedział, iż zrelacjonuje przebieg rozmów w rozmowie telefonicznej Edwardowi Gier-kowi17. Jeszcze w czasie pobytu Brandta w Oreandzie sekretarz generalny próbował skontak-tować się telefonicznie w Erichem Honeckerem18. Fakt, że dyplomaci NRD starali się później dostać protokoły z rozmów może świadczyć, że informacje od radzieckiego sojusznika były selektywne.

Podczas spotkania na Krymie wiele miejsca poświęcono bilateralnym kontaktom na linii Bonn–Moskwa (szczególnie współpracy gospodarczej), jak również kwestii ratyfikacji ukła-dów Republiki Federalnej Niemiec ze Związkiem Radzieckim i Polską. Poruszono także sprawę planowanych rozmów RFN z Czechosłowacją oraz relacji między dwoma państwami niemieckimi. Przedmiotem konsultacji był również układ w sprawie Berlina Zachodniego z 3 IX 1971 r. – trudności związanych z jego tłumaczeniem i wejściem w życie. Inny temat rozmów stanowiły: KBWE (Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) i MBFR (Mutual Balanced Force Reduction) oraz kontakty z Chinami. Nie wszystkie poruszone kwe-stie zostały umieszczone w komunikacie; część z nich jedynie zasygnalizowano. Komunikat nie mówił też nic o sprawach drażliwych.

Podobnie jak w rozmowach, tak i w komunikacie końcowym pierwszym podjętym tema-tem była sprawa układu z 12 VIII 1970 r. oraz jego ratyfikacji. Podkreślono pierwszorzędne

12 „Bulletin”, nr 129, 8 IX 1971 r., s. 1416; nr 132, 14 IX 1971 r., s. 1444. 13 AAPD, dok. 301, s. 1354-1356 (treść instrukcji), 1356-1357 (reakcja USA i Wielkiej Brytanii). W Waszyngto-

nie stwierdzono jednakże, że w przyszłości mile widziane byłoby wcześniejsze informowanie o tego typu wydarze-niach.

14 „Der Spiegel“, nr 40, 27 IX 1971 r., s. 105-106; A. W i l k e n s, Der unstete Nachbar: Frankreich, die deutsche Ostpolitik und die Berliner Vier-Mächte-Verhandlungen 1969–1974, München 1990, s. 106-107; AAPD, dok. 306, s. 1369-1372; dok. 315, s. 1421.

15 DzD, Bd. 2/1, dok. 94, s. 386-388. 16 W. B r a n d t, Begegnungen..., s. 459; A. W i l k e n s, op. cit., s. 108. 17 D. N a k a t h, Berlin und Oreanda. Zur Bedeutung des Viermächteabkommen für die Ostpolitik Willy Brandts und die

deutsch – deutschen Beziehungen, „Deutschland Archiv”, vol. 34 (2001), z. 5, s. 785-794; i d e m, Deutsch – deutsche Grundlagen. Zur Geschichte der politischen und wirtschaftlichen Beziehungen zwischen der DDR und der Bundesrepublik in den Jahren von 1969 bis 1982, Schkeuditz 2002, s. 159; AAPD, dok. 311, s. 1399; dok. 314, s. 1409.

18 Erich Honecker i Willi Stoph przebywali w dniach 18–20 IX 1971 r. z oficjalną wizytą w Polsce.

Page 106: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

106

znaczenie, jakie dla obecnego i przyszłego stanu stosunków między obu państwami ma to porozumienie. Stwierdzono, że układ już obecnie przyczynia się do poprawy klimatu poli-tycznego między ZSRR i RFN i wywiera dobroczynny wpływ na bieg wydarzeń w Europie. Komunikat tylko ogólnie nawiązywał do kwestii ratyfikacji układu. W rzeczywistości problem powyższy zajął istotne miejsce w dyskusji. Breżniew chciał wiedzieć, kiedy układ wejdzie w życie i dlaczego trwa to tak długo. Sekretarz generalny zwrócił uwagę, że społeczeństwo w jego kraju zaczyna się niecierpliwić, gdy przywódcy mówią wiele o samym układzie, a nie-wiele robią w sprawie jego wejścia w życie. W odpowiedzi Willy Brandt zapewnił, że po stro-nie niemieckiej istnieje we wspomnianej kwestii dobra wola. Zapewnił, że do ratyfikacji doj-dzie, zapewne przy niewielkiej większości głosów, wiosną przyszłego roku19.

Problem ratyfikacji odnosił się także do układu z Polską. Breżniew w toku rozmowy wy-raził nadzieję, że oba dokumenty wejdą w życie równocześnie. Z kolei Brandt, podkreślając szczególną rangę stosunków Bonn–Warszawa, zapewnił, iż tak też będzie20. O znaczeniu ratyfikacji wspomnianych porozumień świadczyć może fakt, że w drodze powrotnej z Orean-dy Breżniew ponownie zapytał kanclerza o tę kwestię. Przywódca radziecki obawiał się, że ewentualne fiasko obu układów odbije się niekorzystnie na wzajemnych stosunkach, i to na długi czas. W odpowiedzi Willy Brandt jeszcze raz zapewnił, że układ zostanie ratyfikowany. Dodał przy tym, że los swojego rządu związał z finalizacją porozumień ze Związkiem Ra-dzieckim i Polską21.

W komunikacie nie znalazła się żadna wzmianka na temat Czechosłowacji. Tymczasem w czasie rozmów Breżniew wyraził nadzieję, że sprawa układu między Republiką Federalną Niemiec i Czechosłowacją nie będzie odkładana. Sam rozmawiał już w tej sprawie z pierw-szym sekretarzem KPCz, Gustavem Husakiem i ze swej strony wyraził przekonanie, że obu stronom uda się dojść do porozumienia22. Sporne kwestie dotyczyły układu monachijskiego, Niemców Sudeckich oraz reparacji. W swoich wspomnieniach Brandt stwierdził, iż dla Breż-niewa były to proste sprawy i nie mógł zrozumieć problemów z ich rozwiązaniem23.

Kolejnym ważnym tematem rozmów była sprawa Berlina. Obaj politycy uznali, że układ z 3 IX 1971 r. stanowił wielki krok na drodze rozładowania napięcia europejskiego i między-narodowego. Zgodzili się również co do tego, że doprowadzenie do porozumienia stwarza dobre przesłanki dla uzdrowienia sytuacji w centralnej Europie oraz do umocnienia bezpie-czeństwa i współpracy na kontynencie. W komunikacie nie znalazły się jednak informacje o sprawie tzw. odwróconego iunctim i tłumaczenia układu czterech mocarstw w sprawie Berli-na. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, trzeba zacząć od tego, iż latem 1970 r. czołowi politycy RFN (Willy Brandt, Walter Scheel, Egon Bahr) oświadczali kilkukrotnie, że istnieje nieroze-rwalny związek między sprawą Berlina, rozmowami ze Związkiem Radzieckim, PRL oraz Niemiecką Republiką Demokratyczną. Układy ze Związkiem Radzieckim i Polską nie mogły – zdaniem Bonn – wejść w życie bez zadowalającego rozwiązania problemu Berlina Zachod-niego. Wspomniane postawienie sprawy miało skłonić Związek Radziecki do większego za-angażowania w rozmowach z mocarstwami zachodnimi. W czasie spotkania na Krymie Brandt powtórzył tę zależność, natomiast Breżniew oświadczył, że – według niego – wszyst-kie kwestie sporne zostały już rozwiązane. Kanclerzowi chodziło tutaj o techniczne uzupeł-

19 AAPD, dok. 311, s. 1386-1387. 20 AAPD, dok. 311, s. 1397. 21 AAPD, dok. 315, s. 1419. 22 AAPD, dok. 311, s. 1397-1398. 23 W. B r a n d t, Begegnungen..., s. 463.

Page 107: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

107

nienia do układu, stanowiące przedmiot relacji RFN–Berlin Zachodni–NRD. W odpowiedzi Breżniew oświadczył, iż układ w sprawie Berlina będzie mógł wejść w życie dopiero po raty-fikacji układów między RFN i Związkiem Radzieckim oraz Polską. W ten sposób odwrócił zachodnioniemieckie iunctim24.

Willy Brandt musiał przyjąć do wiadomości stanowisko Moskwy, oświadczył natomiast, że z formalnego punktu widzenia jest to sprawa czterech mocarstw. Breżniew nie zmienił jednak swojego stanowiska, mimo że w następnym dniu rozmów kanclerz starał się przekonać go do swych tez. Sekretarza generalnego KPZR nie przekonały argumenty ani natury humanitarnej, ani politycznej. Na zakończenie tego wątku rozmowy Breżniew dodał, iż kwestia Berlina bę-dzie jeszcze omawiana z mocarstwami zachodnimi. Brandt ripostował, że takie postawienie sprawy może opóźnić sprawę zwołania Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE)25.

Podczas rozmów w sprawie Berlina Brandt poruszył również kwestię kontrowersji wokół tłumaczenia na język niemiecki porozumienia czterech mocarstw z 3 IX 1971 r. Wspomniana propozycja natrafiła na niezadowolenie jego rozmówcy. Breżniew oświadczył, iż strona ra-dziecka okazała już dobrą wolę w wymienionej sprawie. Tekst porozumienia został sporzą-dzony w trzech językach sygnatariuszy (angielskim, rosyjskim i francuskim) i wszystkie one mają jednakową moc. Zarzucił, że osoby z otoczenia Brandta próbują wykorzystać sprawę tłumaczenia, by swoją interpretacją zniekształcić niektóre zapisy porozumienia, zwlekając przy tym z dalszymi negocjacjami z NRD. Oznajmił, iż strona radziecka nie będzie mieszać się w sprawę tłumaczenia26.

Do powyższego stanowiska Brandt ustosunkował się w kolejnym dniu rozmów. Oświad-czył przede wszystkim, że strona zachodnioniemiecka będzie się trzymała oficjalnych tekstów porozumienia. Następnie polemizował z tezą, jakoby jego współpracownicy chcieli znie-kształcić istotę wspomnianych dokumentów. Przypomniał, iż w pracach nad tłumaczeniem uczestniczyło po pięciu przedstawicieli obu państw niemieckich (po dwóch urzędników i trzech tłumaczy). W przedłożonych tłumaczeniach znalazło się 19 różnic, przy czym w siedemnastu przypadkach strony doszły do porozumienia. Z powodu owych dwóch pozo-stałych kanclerz został wezwany z Berlina przed południem 3 IX. Przedstawił swoje propo-zycje i otrzymał informację, że doszło do ugody. Wprawdzie porozumienie nie miało charakteru ostatecznego, ale stanowiło podstawę dla redakcji oficjalnego tekstu. Późniejsze kontrowersje wokół tłumaczenia przyjął jako niemiłe zaskoczenie, zwłaszcza, że w rozmowach uczestni-czyli posługujący się językiem niemieckim radcy z ambasad amerykańskiej i radzieckiej. Ame-rykański ambasador miał oświadczyć, że podpisał porozumienie w przekonaniu, że nie ma już sporu między stronami odnośnie tłumaczenia. Wypowiedzi Brandta nie zmieniły jednak sta-nowiska Breżniewa, który nie zamierzał się we wspomnianą sprawę angażować27.

Ważne miejsce w rozmowach obu polityków zajęły problemy przygotowań do konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Znalazło to odzwierciedlenie w komuni-kacie końcowym. Uznano w nim, że kształtująca się obecnie sytuacja w Europie sprzyja zwo-łaniu ogólnoeuropejskiej konferencji z udziałem Stanów Zjednoczonych i Kanady. RFN

24 W literaturze niemieckiej używane jest określenie: gegenjunktim. 25 AAPD, dok. 311, s. 1388-1390. 26 AAPD, dok. 311, s. 1391 i 1397. Odnośnie różnic w tłumaczeniu: B. Z ü n d o r f, Die Ostverträge. Die Verträge

von Moskau, Warschau, Prag, das Berlin-Abkommen und die Verträge mit der DDR, München 1979, s. 126; DzD, Bd. 2/1, dok. 85, s. 361

27 AAPD, dok. 314, s. 1411-1412.

Page 108: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

108

i ZSRR miały w najbliższym czasie przeprowadzić konsultacje między sobą, ze swoimi so-jusznikami i z innymi państwami europejskimi, celem przyspieszenia zwołania takiej konfe-rencji. W komunikacie zabrakło informacji o złożonej w toku spotkania ofercie Brandta. Kanclerz zaproponował, by w 1972 r. odbyła się swego rodzaju konferencja przygotowawcza. Jej zadaniem byłoby m.in. ustalenie porządku obrad. Propozycja szefa rządu RFN spotkała się z zainteresowaniem ze strony Breżniewa, trudno natomiast było przewidzieć stanowisko Stanów Zjednoczonych i innych państw. W istocie Brandt chciał jedynie poznać zdanie Breż-niewa, aby następnie skonsultować powyższą sprawę z sojusznikami28.

W toku spotkania strony przedstawiły swoje poglądy na sprawę ograniczenia sił zbrojnych i zbrojeń w Europie. Wyraziły przekonanie, że rozwiązanie tego problemu poważnie umocni-łoby podstawy europejskiego i międzynarodowego pokoju. W komunikacie nie znalazła się informacja, że obaj politycy zgodzili się co do potrzeby poszerzenia formuły rozmów na te-mat MBFR o państwa nienależące do grona supermocarstw. Redukcja sił zbrojnych nie po-winna ograniczać się – ich zdaniem – wyłącznie do obszaru obu państw niemieckich i sił tam stacjonujących. W opinii obu przywódców należało utrzymać powszechną równowagę sił, a przewidziane rozwiązania nie powinny szkodzić interesom uczestników rozmów29.

W toku rozmów na Krymie nie zabrakło wymiany zdań na temat stosunków między Republiką Federalną Niemiec i Niemiecką Republiką Demokratyczną. W komunikacie zapi-sano, że normalizacja stosunków między tymi krajami nastąpi na zasadzie całkowitego rów-nouprawnienia, niedyskryminacji, wzajemnego poszanowania, niezależności i samodzielności (w sprawach dotyczących ich kompetencji wewnętrznych). Ważnym krokiem w tym kierunku miało być przystąpienie obu państw do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zgodnie z osiągniętym wcześniej porozumieniem, ZSRR i RFN we właściwy sposób miały działać na rzecz takiego uregulowania problemu30.

Podczas rozmów sekretarza generalnego KC KPZR i kanclerza szczegółowej analizie poddano problem rozwoju stosunków dwustronnych między ZSRR i RFN. Strony doszły do wniosku, że istnieją duże możliwości organizowania i stałego rozszerzania wzajemnie ko-rzystnej współpracy obu państw. Odpowiadało to ustaleniom zawartym w układzie z 12 VIII 1970 r. Mimo że układ nie wszedł jeszcze w życie, oddziaływał pozytywnie na wza-jemne relacje jego sygnatariuszy. Obie strony opowiedziały się za rozszerzeniem stosunków handlowych, kontaktów naukowo-technicznych, kulturalnych i sportowych, a także za wy-mianą między organizacjami młodzieżowymi. Potwierdzono gotowość szybkiego zawarcia stosownych porozumień. Najwięcej miejsca w rozmowach poświęcono współpracy gospo-darczej. Uznano, że jest ona niewystarczająca i wymaga intensyfikacji. W tym celu miała po-wstać komisja mieszana, której celem miało być opracowanie planów rozwoju współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej31. Obaj politycy zgodzili się, że należy w najbliższym czasie podpisać układ handlowy oraz o ruchu lotniczym, a także podjąć negocjacje w sprawie wymiany technologicznej. Breżniew zachęcał do współpracy, wymieniając nawet konkretne obszary i produkty (gaz i olej, celuloza, fosfor, technologia przygotowania odpadków na paszę dla bydła, budowa maszyn, radio-elektronika, reaktory atomowe itp.). Propozycje te spotkały się z przychylnym nastawieniem Brandta. Sekretarz generalny nadmienił przy tym, że ratyfika-

28 AAPD, dok. 311, s. 1393-1395; dok. 314, s. 1411. 29 H. H a f t e n d o r n, Sicherheit und Entspannung. Zur Außenpolitik der Bundesrepublik Deutschland 1955–1982,

Baden-Baden 1983, s. 553; AAPD, dok. 311, s. 1392. 30 AAPD, dok. 314, s. 1414. 31 AAPD, dok. 311, s. 1386-1387, 1389. Komisja ta powstała jednak dopiero w kwietniu 1972 r., gdy oba pań-

stwa znalazły formułę pozwalającą włączyć w tę współpracę Berlin Zachodni: DzD, Bd. 2/1, dok. 92, s. 369.

Page 109: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

109

cja układów wschodnich poprawi organizację współpracy gospodarczej RFN z krajami socja-listycznymi. Brandt przyjął tę uwagę do wiadomości dodając jednakże, że jego kraj w spra-wach gospodarczych musi uwzględniać akty prawne Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG), której jest członkiem32. Omówiono również kwestię wymiany attachés wojskowych oraz sprawę utworzenia przedstawicielstwa jednego z banków niemieckich w Związku Ra-dzieckim33.

Komunikat zakończono informacją, że praktyka wymiany poglądów i konsultacji na róż-nych szczeblach między ZSRR i RFN będzie kontynuowana. Miało to dotyczyć zarówno kwestii stosunków dwustronnych, jak i problemów międzynarodowych. Z zadowoleniem przyjęto plan jesiennego spotkania ministrów spraw zagranicznych obu państw w Nowym Jorku, a następnie w Związku Radzieckim34.

Odzwierciedlenia w komunikacie nie znalazła kwestia chińska, której ostatniego dnia roz-mów poświęcono wiele uwagi. Z inicjatywy Brandta sekretarz generalny wyraził swój pogląd na temat stosunków z ChRL. Były to głównie krytyczne uwagi, np. o „dwulicowym” sposobie prowadzenia przez to państwo polityki zagranicznej35.

Omówione przeze mnie wyżej zagadnienia poruszone zostały w najbardziej oficjalnej czę-ści spotkania. Wśród podjętych przy innych okazjach tematów znalazła się m.in. osoba prezy-denta Nixona. Breżniew był zainteresowany wrażeniami Brandta z wizyty w Stanach Zjedno-czonych, w tym nastawieniem gospodarza Białego Domu do spraw redukcji zbrojeń i KBWE. Sam sekretarz generalny wypowiadał się z kolei o problemach wewnętrznych swego kraju, m.in. o trudnościach w administrowaniu rozległym terytorium ZSRR i o problemach z mło-dym pokoleniem36.

Paralelnie do dialogu przywódców obu państw odbywały się rozmowy sekretarza stanu w Urzędzie Kanclerskim, Egona Bahra z doradcą Breżniewa, Andrejem M. Alexandrowem-Agentowem. Z lakonicznych informacji wynika, że dotyczyły one kwestii praktycznych i hu-manitarnych, w tym sprawy stosunków niemiecko-niemieckich, rozbrojenia i bezpieczeństwa w Europie. Można przypuszczać, że poruszano podobną tematykę jak w rozmowach wiodą-cych37.

Podpisanie porozumienia w sprawie Berlina z 3 IX 1971 r. zapoczątkowało nową fazę kontaktów politycznych, których widoczną oznaką była wizyta kanclerza Willy Brandta na Krymie. Spotkanie to, zdaniem niemieckiego polityka, pozwoliło ustalić, w których kwestiach oba kraje się zgadzają, gdzie następuje zbliżenie, a gdzie istnieją jeszcze wyraźne rozbieżno-ści38. Prywatny charakter rozmów wpłynął pozytywnie na osobiste relacje obu polityków. Rozpoczęli oni stałą wymianę korespondencji, w której przekazywali sobie informacje i spo-strzeżenia odnośnie aktualnych wydarzeń politycznych. Brandt zaczął niejako pełnić funkcję najważniejszego eksperta zza żelaznej kurtyny dla radzieckiego przywódcy39.

32 AAPD, dok. 311, s. 1389-1391. 33 V. F a l i n, Politische Erinnerungen, München 1993, s. 181-182; AAPD, dok. 311, s. 1389-1392. 34 AAPD, dok. 314, s. 1408-1409. 35 AAPD, dok. 314, s. 1414-1417. 36 A. M e y e r-La n d r u t, op. cit., s. 93; DzD, Bd. 2/1, dok. 100, s. 396. 37 P. M e r s e b u r g e r, Willy Brandt 1914–1992. Visionär und Realist, Stuttgart – München 2002, s. 620; AAPD,

dok. 315, s. 1420. 38 TzD, Bd. 9, s. 115; W. B r a n d t, Begegnungen..., s. 471. 39 E. B a h r, Zu meiner Zeit, München 1996, s. 414; H. P o t t h o f f, Im Schatten der Mauer. Deutschlandpolitik 1961

bis 1990, Berlin 1999, s. 103; P. M e r s e b u r g e r, op. cit., s. 620-621.

Page 110: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

110

Spotkanie w Oreandzie miało również pozytywny wpływ na relacje Republiki Federalnej Niemiec z jej zachodnimi sojusznikami. Mimo początkowego zaniepokojenia planami wizyty kanclerza w ZSRR, państwa zachodnie uznały post factum wzrost samodzielności Republiki Bońskiej. Także poparcie udzielone przez Bonn radzieckiej idei Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, nie spotkało się z negatywną reakcją sojuszników, mimo ich scep-tycznego wówczas stosunku do wspomnianej kwestii40. Podkreślenie przez Moskwę związku między ratyfikacją układów wschodnich a wejściem w życie regulowań odnoszących się do Berlina, jeszcze bardziej powiązało elementy układanki, jaką było odprężenie w Europie. Od wspomnianych wyżej układów, jak również uregulowania stosunków między oboma pań-stwami niemieckimi, uzależniona była sprawa zwołania powyższej konferencji. Jednym z zadań spotkania było więc doprowadzenie do przyspieszenia procedur ratyfikacyjnych ukła-dów wschodnich, gdyż stanowiły one ważny element bezpieczeństwa i współpracy europej-skiej.

Rząd w Bonn czynił wiele zabiegów, by spotkanie nie wywołało niepotrzebnego niepokoju w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Na polu wewnętrznym, szczególnie względem opo-zycji, nie przyniosły one efektów. Przedstawiciele CDU i CSU od początku krytykowali samą ideę spotkania, jego przygotowanie, a potem skutki. Krytykę opozycji należy przy tym rozu-mieć szerzej, gdyż obejmowała ona całą nową politykę wschodnią rządu, w tym układy ze Związkiem Radzieckim czy Polską. Odnośnie kwestii zorganizowania spotkania zwracano uwagę na niepokój sojuszników, szczególnie Francji, a także wybór miejsca rozmów. Podkre-ślając bliskość Jałty, zarzucano kanclerzowi przypieczętowanie dokonanego tam w 1945 r. podziału Niemiec41.

Po opublikowaniu komunikatu krytyka opozycji skierowała się przeciw udzieleniu przez kanclerza zgody na członkostwo NRD w Organizacji Narodów Zjednoczonych. W swoich wypowiedziach przywódcy CDU/CSU, Reiner Barzel i Franz Josef Strauß zarzucali kancle-rzowi spełnianie życzeń radzieckich bez oglądania się na żywotne interesy RFN, udzielenie koncesji na rzecz NRD bez zagwarantowania w tym kraju praw człowieka i poprawy życia jego obywateli. Podobne zarzuty padły również w czasie debaty parlamentarnej w dniu 23 IX tegoż roku42.

Podsumowując należy podkreślić, że spotkanie obu przywódców stanowiło element więk-szej całości. Wpisywało się ono w proces odprężenia na linii Wschód–Zachód. Z przeprowa-dzonych wówczas badań opinii publicznej wynikało, że tylko 17% respondentów rozpatrywa-ło tą wizytę jako „niebezpieczeństwo dla Zachodu”, 54% nie widziało w niej żadnego niebez-pieczeństwa, a 29% było bez zdania43.

40 H. A l l a r d t, Moskauer Tagebuch. Beobachtungen, Notizen, Erlebnisse, Düsseldorf 1973, s. 83, 293-294. 41 P. M e r s e b u r g e r, op. cit., s. 621. 42 Verhandlungen des Deutschen Bundestages, 6. Wahlperiode, Stenographische Berichte, Bd. 77, 23 IX 1971 r.,

s. 7922-7937; A. G r a u , Gegen den Strom. Die Reaktion der CDU/CSU-Opposition auf die Ost-und Deutschlandpolitik der sozial-liberalen Koalition 1969–1973, Düsseldorf 2005, s. 203-204, 207-208.

43 E. C z i o m e r, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 167-168.

Page 111: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

111

Miłosz Szymon Chruściel Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

WSPÓŁCZESNY PROTOKÓŁ DYPLOMATYCZNY W WYBRANYCH PAŃSTWACH EUROPY

Pojecie: „protokół dyplomatyczny” Protokół dyplomatyczny jest nieodzownym elementem warunkującym kształtowanie sto-

sunków międzynarodowych. Etymologię sformułowania „protokół dyplomatyczny” wiąże się z kongresem wiedeńskim z 1815 r. W obradach brało wówczas udział wielu nieocenionych mężów stanu i innych znakomitości. Zaistniałe okoliczności wiązały ze sobą szereg przyjęć, obiadów i bali, na których uhonorować należało rangę poszczególnych osobistości. Potrzeb-nym stało się ustalenie precedencji zebranych gości. W celu uniknięcia nieporozumień ustalo-no pierwszeństwa wszystkich przedstawicieli, pierwszy raz zaprotokołowano je, co sprawiło, iż w stosunkach międzynarodowych protokół dyplomatyczny stał się powszechnie obowiązu-jący1. Takie uzgodnienia skodyfikowane zostały w aneksie 17 do aktu końcowego kongresu. Wszystkie przyjęte wówczas porozumienia dały podstawę międzynarodowego porządku w zakresie stosunków dyplomatycznych i w niezmienionej formie zostały potwierdzone w Konwencji Wiedeńskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych z 1961 r.

Protokół dyplomatyczny w znaczeniu ogólnym oznacza zbiór reguł normujących porzą-dek w oficjalnym obrocie dyplomatycznym. Odnosi się głownie do przestrzegania zasad przy organizacji wizyt oficjalnych z udziałem najwyższych przedstawicieli poszczególnych państw. Protokół dyplomatyczny traktuje o przestrzeganiu zasad precedencji, oficjalnych powitań, pożegnań, a także organizacji uroczystości z udziałem korpusu dyplomatycznego. W sposób nierozłączny zazębia się ceremoniałem państwowym, korespondencją dyplomatyczną oraz etykietą dyplomatyczną. Do realizacji reguł protokołu i ceremoniału dyplomatycznego oraz zapewnienia przysługujących przedstawicielom obcych państw przywilejów i immunitetów zobowiązana jest istniejąca w ministerstwach spraw zagranicznych lub innych centralnych instytucjach państwowych komórka organizacyjna zwana Protokołem Dyplomatycznym2. Według historyka dyplomacji Edwarda Pałygi „protokół uchodzi za liturgię dyplomacji. Kry-jąca się poza nią treść musi być dostatecznie ważna, a przekonanie o jej doniosłości dosta-tecznie silne, w przeciwnym bowiem razie – zewnętrzne przejawy protokołu musiałyby się wydać niezrozumiały fetyszem lub niedorzecznością”3. Rzeczone słowa wskazują na ważność, podniosłość oraz powszechność i wszechobecną międzynarodową aprobatę zawartej w pro-tokole hermetycznej obrzędowości głoszonych przezeń treści.

Obecne normy protokołu dyplomatycznego

Współczesny protokół dyplomatyczny przybiera różnorodne formy, a rozpatrywanie jego specyfikacji winno odbywać się na wielu płaszczyznach. Punktem wyjścia do zrozumienia

1 E. P i e t k i e w i c z, Protokół Dyplomatyczny, Warszawa 1998, s. 34. 2 J. S u t o r, Leksykon Dyplomatyczny, Warszawa 2005, s. 300. 3 T. O r ł o w s k i, Protokół dyplomatyczny, Warszawa 2005, s. 17.

Page 112: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

112

czym sensu stricte jest protokół dyplomatyczny, są zasady, w których dopatruje się podwalin jego istnienia.

Podstawową, a zarazem najważniejszą zasadą wpływająca na kształt obecnego protokołu dyplomatycznego jest zasada pierwszeństwa. Norma ta to kilka kryteriów, którymi zobowią-zani są kierować się przedstawiciele dyplomatyczni we wszystkich kontaktach oficjalnych, począwszy od uroczystych powitań, skończywszy na zajmowaniu miejsc w samochodzie. W jej myśl podstawowymi przesłankami wiążącymi dyplomatów są: respektowanie rodzajów, klas i rang, okresów pełnienia funkcji, a także indywidualne normy wynikające z savoir-vivre’u4.

Przedstawicieli dyplomatycznych co do zasady dzieli się na dwa rodzaje. Pierwsi z nich to przedstawiciele dyplomatyczni stali tzw. zwyczajni, działający w stałych misjach dyplomatycz-nych. Drugi rodzaj to przedstawiciele dyplomatyczni tymczasowi tzw. nadzwyczajni, którzy wysyłani są w misjach specjalnych, aby wypełnić konkretne zadania na spotkaniach międzyna-rodowych (dyplomaci ad hoc)5.

Konwencja Wiedeńska z 1961 r. ujednoliciła podział szefów misji dyplomatycznych na trzy klasy:

• ambasadorów i nuncjuszów (akredytowanych przy głowach państw oraz innych szefów misji równorzędnego szczebla);

• posłów, ministrów lub internuncjuszów akredytowanych przy głowach państw, • charge d’affaires akredytowanych przy ministrach spraw zagranicznych – przy czym charge

d’affaires dzielą się dodatkowo na dwie klasy: 1. stałych (en pied, en titre) – powoływanych na stanowisko przez ministra spraw za-

granicznych państwa wysyłającego do pełnienia funkcji w charakterze stałego szefa misji dyplomatycznej;

2. tymczasowych (ad interim) – powoływanych przez stałych szefów misji do peł-nienia szefa misji w przypadku tymczasowej jego niemożności pełnienia funkcji np. choroby. To tymczasowe stanowisko winien objąć najstarszy rangą członek personelu dyplomatycznego. Osoba na stanowisko charge d’affaires ad interim obej-muje je po notyfikacji tego faktu przez ministra spraw zagranicznych państwa przyjmującego.

Oba typy charge d’affaires akredytowane są przy ministrze spraw zagranicznych państwa przyjmującego, lecz tylko charge d’affaires en pied wręcza ministrowi spraw zagranicznych doku-ment akredytacji, tzw. listy wprowadzające.

Nieco inne rozgraniczenie przedstawicielstw dyplomatycznych na mocy Konwencji Wie-deńskiej z 1961 r. przysługuje Stolicy Apostolskiej. Do klasy pierwszej włączeni zostali nun-cjusze, stojący na czele nuncjatury (odpowiednik ambasady). Klasa druga to internuncjusz (odpowiednik posła) działający w obrębie internuncjatury (odpowiednik poselstwa); klasa trzecia wyróżnia stałego i tymczasowego charge d’affaires, funkcjonującego według wyżej opisa-nych zasad.

Szczególnego znaczenia nabiera rozgraniczenie klas i rang przedstawicieli Stolicy Apostol-skiej w myśl regulacji Motu Prioprio Papieża Pawła VI z 26 VI 1969 r., będące uzupełnieniem Konwencji Wiedeńskiej z 1966 r. o prawo kanoniczne. Akt ten wskazuje, iż szefowie misji dyplomatycznych mogą reprezentować Stolicę Apostolską wobec lokalnych Kościołów, bądź jednocześnie wobec Kościołów i rządów państwa przyjmującego.

4 E. P i e t k i e w i c z, op. cit., s 39. 5 Konwencja Hawańska z 10 II 1928 r.

Page 113: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

113

W sytuacji, gdy szefowie misji reprezentują Stolicę Apostolską przy władzach kościelnych państwa przyjmującego, przybierają tytuł delegatów apostolskich, gdy natomiast reprezentacja łącznie obejmuje Stolicę Apostolską wobec władz kościelnych i głowy państwa, rządu pań-stwa przyjmującego, noszą tytuł nuncjuszów lub internuncjuszów6.

Nadmienić należy, że przedstawiciele Stolicy Apostolskiej mogą korzystać w stosunkach dyplomatycznych z rangi pierwszego z pierwszych. Umocowane zostało to w art. 16 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej z 1969 r. Regulacja dopuszcza postrzeganie nuncjuszów Stolicy Apo-stolskiej jako sprawujących prestiżową funkcję dziekana korpusu dyplomatycznego, warunku-jącą ich pierwszeństwo nad innymi przedstawicielami dyplomacji – procedura ta ma odniesie-nie głównie w państwach katolickich i tych, które dopuszczają stosowanie takiego porządku7.

Protokół dyplomatyczny swoim zasięgiem obejmuje również personel dyplomatyczny mi-sji podległy ambasadorowi. W jego skład wchodzą członkowie personelu administracyjnego i technicznego, również korzystający z immunitetów i przywilejów. Tworzą oni strukturę hierarchicznie podporządkowaną. Najwyższym członkiem misji dyplomatycznej (zazwyczaj zastępcą ambasadora) jest minister pełnomocny lub po prostu minister. Wraz z podległymi sobie radcami tworzą wyższy personel dyplomatyczny. Radcy to z reguły szefowie wydziałów ambasady, ich pole awansu ogranicza się do rangi radcy-ministra. Młodszy personel dyploma-tyczny stanowią: pierwsi, drudzy i trzeci sekretarze oraz attache – rozumiany jako najniższy stopień dyplomatyczny8.

W związku ze zróżnicowaną praktyką państw Konwencja Wiedeńska z 1969 r. nie precy-zuje zasad warunkujących precedencje wśród członków personelu dyplomatycznego misji. Oddaje ten problem do rozstrzygnięcia państwu wysyłającemu, zobowiązując je jedynie do notyfikowania stosowanych przez daną misję zasad pierwszeństwa wśród personelu dyploma-tycznego9.

Aby reprezentanci dyplomatyczni mogli się porozumieć, unormowano znaczenie języka dyplomatycznego. Ogólnie przyjęto zasadę, w myśl której istnieć ma równouprawnienie języ-ków, zatem państwa w obrocie międzynarodowym posługują się przede wszystkim swoimi narodowymi językami. Ta zasada nie stanowi reguły, możliwym jest posługiwanie się innym językiem, w przypadku współistnienia państwa w danym regionie świata lub współnależenia do danej organizacji międzynarodowej, np. Rady Europy (urzędowe języki: angielski, francu-ski).

Porozumiewanie się i wymiana korespondencji przedstawicieli dyplomatycznych z wła-dzami państwa przyjmującego może odbyć się w języku, który zainteresowani suwerennie przyjmą. Na spotkaniach międzynarodowych państwa w nich uczestniczące każdorazowo ustalają, w jakim języku lub językach odbędą się obrady i sporządzone zostaną dokumenty. Nieoficjalnie za język dyplomatyczny w coraz większym stopniu uważa się język angielski10.

Ceremoniał dyplomatyczny – integralna cześć protokołu dyplomatycznego

Ceremoniał dyplomatyczny to innymi słowy „kurtuazja międzynarodowa” lub też „zasady kurtuazji międzynarodowej”, stanowi jedną z części wchodzących w skład protokołu dyplo-matycznego. Normuje reguły protokolarne i zwyczaje obowiązujące przy organizacji różnych

6 J. S u t o r, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2004, s. 139-143. 7 Konwencja Wiedeńska o prawie traktatów 23 V 1969 r. 8 T. O r ł o w s k i, op. cit., s. 90-91. 9 Konwencja Wiedeńska o prawie traktatów z 23 V 1969 r., art. 17. 10 J. S u t o r, op. cit., s. 375.

Page 114: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

114

uroczystości i imprez tylko z udziałem przedstawicieli dyplomatycznych. Pokazuje, jak należy zachowywać się np. przy składaniu listów uwierzytelniających głowie państwa przez nowego ambasadora obcego państwa czy składaniu wieńców podczas rocznic narodowych. Określa ogólne zasady etykiety między przedstawicielami dyplomatycznymi.

Ceremoniał dyplomatyczny protokołu dyplomatycznego poza enumeratywnym wytycze-niem zasad zachowania w aktach normatywnych uwzględnia – w równej mierze – zasady wynikające z dobrego wychowania.

Należą do nich m.in.: • zasada przekonań etycznych panujących w danym państwie; • zasada wzajemności – obopólne poszanowanie suwerenności państw; • zasada uszanowania prywatności (dotyczy głownie mediów), polegająca na nienarzuca-

niu cudzych poglądów; • zasada starszeństwa – poszanowanie i uznanie starszych, z perspektywy ich doświad-

czenia życiowego, w następującej kolejności: kobiety, osoby zasłużone, osoby publicz-ne, przełożeni, uczeni;

• zasada tolerancji, czyli akceptacja różnic poglądów; • zasada dyskrecji; • zasada punktualności; • zasada zdrowego rozsądku11. W skład szeroko pojętego ceremoniału dyplomatycznego wchodzi ceremoniał państwowy,

który warunkuje uroczysty charakter, podkreślający nie tylko szacunek dla przedstawiciela drugiego państwa, lecz także znaczenie stosunków miedzy określonymi państwami12. Cere-moniał ten z uwzględnieniem ogólnych zasad międzynarodowego ceremoniału dyplomatycz-nego niekiedy sięga do rozbudowanych rytuałów dworskich państwa goszczącego, co w kon-sekwencji może powodować niewielkie odstępstwa od generalnych założeń na rzecz celebra-cji norm zwyczajowych państwa goszczącego.

Przyjęcia i wydarzenia towarzyskie

Mnogość spraw międzynarodowych, stwarzająca sprzyjające okoliczności do licznych spo-tkań towarzyskich, uwarunkowała powstanie określonych reguł przyjmowania gości dyploma-tycznych. Zazwyczaj wszystkie państwa Europy w stosunkach dyplomatycznych stosują toż-same zasady organizacji uroczystości dyplomatycznych, nieznaczne odstępstwa zachodzić mogą w stosunku do godzin takich wydarzeń (powodem są inne przyzwyczajenia kulturowe np. we Włoszech, Hiszpanii, gdzie posiłki jadane są w godzinach późniejszych) lub sposobu traktowania dostojników Stolicy Apostolskiej w państwach innych niż rzymskokatolickie.

Przyjęcia przede wszystkim muszą dawać wyraz gościnności wobec osób zaproszonych. Bardziej swobodny charakter przyjęć nie zwalnia w żadnym stopniu od przestrzegania do-brych manier. Towarzyski charakter wydarzenia nie upoważnia gospodarzy ani gości do peł-nej swobody w zachowaniu lub stroju, co mogłoby oznaczać wzajemny brak szacunku. Cha-rakter organizowanego przez jedną ze stron przyjęcia powinien być wyznaczony przy uwzględnieniu kryterium:

• roboczego lub towarzyskiego charakteru przyjęcia; • oceny stopnia ważności uroczystości;

11 T. O r ł o w s k i, op. cit., s. 60-70. 12 J. S u t o r, op. cit., s. 60-61.

Page 115: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

115

• zaplecza powierzchni do wykorzystania. Owe wytyczne mają wpływ na dobór gości oraz rozsadzenia ich przy stole. Dla przykładu

na spotkania tzw. robocze (zważywszy na ich charakter) zwykle zaprasza się dostojników bez współmałżonków, co w konsekwencji skutkuje brakiem postępowania zgodnie z zasadą alter-nacji (przemiennego sadzania kobiet i mężczyzn), ale usadowieniem zgodnie z zajmowanym stanowiskiem służbowym.

Na rangę i uroczystość przyjęcia wpływa również pora jego organizacji. Przyjęcia ważniej-sze i bardziej uroczyste odbywają się zazwyczaj w godzinach popołudniowo-wieczornych, ale nie nocnych. W konsekwencji nie organizuje się przyjęć oficjalnych w formule pierwszego śniadania ani kolacji. Gości przy wejściu z reguły witają gospodarze, jednakże możliwe są tu pewne odstępstwa, zważywszy na formę przyjęcia i rangę przybyłych gości. Przyjęcia dzielone są na dłuższe i krótsze oraz na służbowe i bardziej towarzyskie.

Do podstawowych rodzajów przyjęć należą: • tzw. „lampka wina” – akcent towarzyski, nieprzekraczający pół godziny, z reguły zamy-

kający oficjalną uroczystość (np. awans, urodziny); • koktajl trwający średnio 2 godziny, który goście celebrują na stojąco. To najdogodniej-

sza forma przyjęcia dyplomatycznego, wydawanego z okazji święta narodowego wła-snego kraju. Odpowiednią porą koktajlu są godziny między 13.00 a 15.00. Dodatkowym atutem tego rodzaju uroczystości jest możliwość niekrępującego wyjścia bez pożegnania z gospodarzami;

• przyjęcia zasiadane, mogą odbywać się w godzinach południowych (noszą wtedy nazwę śniadania) lub wieczornych (nazywane wówczas obiadem). Ten typ spotkania rozpo-czyna się od części stojącej – aperitifu, podczas której następuje oczekiwanie na wszyst-kich gości i podawanie przez kelnerów napojów alkoholowych. Sygnałem do zakończe-nia aperitifu jest otwarcie przez kelnera drzwi do sali jadalnej lub, co jest rzadziej spoty-kane, wypowiedzenie przez gospodynię słów: „podano do stołu”. Po takim znaku go-ściom przekazywana jest informacja o wyznaczonych im miejscach przy stole.

Istotną rolę w ceremoniale dyplomatycznym odgrywają zaproszenia, które mogą być spo-rządzone w formie listu lub drukowanego kartoniku. Winny zawierać niezbędne wiadomości na temat przyjęcia. Pisane ręcznie lub koniecznie opatrzone ręcznie wypisanymi zwrotami grzecznościowymi i podpisem. W stosunkach dyplomatycznych przyjęto dwa możliwe wy-miary takiego zaproszenia: 110x155 mm lub 135x190 mm. Kartonik zaproszenia z reguły zdobiony jest herbem państwa lub symbolem osobistym.

Inwitacja musi zawierać następujące informacje: • tytuł, imię i nazwisko osoby zapraszającej oraz informacje, czy zaprasza wraz ze

współmałżonkiem; • wolę zapraszającego – sformułowanie grzecznościowe, które zmienia treść w wyniku

rangi zapraszającego (głowa państwa raczej „zaprasza”, minister/ambasador „ma za-szczyt zaprosić”);

• dane osoby/osób zapraszanych; • określenie formy spotkania (koktajl, obiad, koncert itd.); • dokładne oznaczenie miejsca przyjęcia; • opatrzenie w datę dzienną planowanego spotkania towarzyskiego; • wytyczenie czasu trwania przyjęcia bądź ostatecznej godziny przybycia;

Page 116: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

116

• przyczyny organizacji wizyty (wyszczególnienie nazwy uroczystości, np. święto narodo-we, spotkanie lub konferencja międzynarodowa);

• forma potwierdzenia przyjęcia zaproszenia (oznaczenie w prawym dolnym rogu RSVP, co w tłumaczeniu z francuskiego na polski brzmi: „proszę o odpowiedź”. Czasem do zaproszenia dołącza się blankiet na odpowiedź. Sygnowane skrótem RVSP nie są za-proszenia kierowanie od głów państw, którym nie wolno odmówić – niemożność przybycia wymaga listownego wytłumaczenia);

• oczekiwań wobec ubioru gości, zwłaszcza na bardzo uroczyste przyjęcia. Wytyczne stroju mężczyzny powinny warunkować stój kobiety.

• współcześnie zaproszenia coraz częściej opatrzone są logo firm, które sponsorują uro-czystość.

Otrzymane zaproszenie należy okazać przy wejściu na przyjęcie. Zaproszenia najważniej-szych gości oznaczane są kolorowym paskiem, kółkiem naklejonym w górnym rogu – ma to służyć temu, aby od wejścia najznakomitsi goście mogli być wprowadzeni bez oczekiwania na swoją kolej13.

Protokół dyplomatyczny rozumiany jako ceremoniał kurtuazyjny i wszystko, co z tym związane, porusza i reguluje ogół płaszczyzn dobrych manier i traktowania dostojników dy-plomatycznych, nie pozostawiając nic przypadkowi. Ta sfera protokołu dyplomatycznego jest tożsama we wszystkich krajach Europy, bo ukształtowana została na zasadzie konsensusu z przenikających się zwyczajów kulturowych, zarówno angielskich, francuskich, niemieckich jak i innych suwerennych państw Europy. W wyniku takiego wzajemnego poszanowania po-wstał jednolity kodeks zachowań, regulujący ściśle wiele kwestii, począwszy od ceremoniału powitania poszczególnych dostojników, przez miejsca zajmowane przy stołach, w samocho-dach, podczas konferencji, prowadzenia negocjacji, zachowania się gospodarzy podczas uro-czystości, kończąc na odpowiednim doborze oświetlenia pomieszczeń, koloru stroju, zastawy stołowej, różnego rodzaju ozdób, nie wspominając już o wyborze upominków i kwiatów.

Protokół dyplomatyczny wybranych państw Europy

Protokół dyplomatyczny z wyłączeniem jednolitych zasad poszanowania immunitetów i przywilejów dyplomatycznych oraz savoir-vivere’u, obowiązującego przedstawicieli dyplo-matycznych, charakteryzują pewne różnice w odniesieniu do poszczególnych państw Europy. Różnice wynikają głównie z przyjętego ustroju, interesów politycznych i wewnętrznego zasto-sowania zasady precedencji.

Polski protokół dyplomatyczny

Protokół dyplomatyczny Polski w latach 80. XX w. przeszedł swój największy rozkwit, który odczuwalny jest po dziś dzień. W noweli z 29 V 1979 r. o urzędzie ministra spraw za-granicznych i w późniejszych aktach wykonawczych określone zostały zadania służb konsu-larnych, przede wszystkim w sferze funkcjonalnej, a nie jak dotychczas – terytorialnej. Do najważniejszych uregulowań należały następujące kwestie:

• sprawowanie kontroli nad działalnością urzędów konsularnych, pracowników służby zagranicznej w przedstawicielstwach dyplomatycznych i handlowych;

• koordynacja zagadnień związanych ze stosunkami konsularnymi Polski z innymi pań-stwami;

13 T. O r ł o w s k i, op. cit., s. 257-268.

Page 117: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

117

• współdziałania Departamentu w zakresie zagadnień konsularnych z innymi instytucjami władzy państwowej.

Istotnym wskazaniem dla potrzeby rozwoju protokołu dyplomatycznego Polski było po-siadanie po 1989 r. 122 jednostek konsularnych (113 konsulatów zawodowych i 9 honoro-wych). Pod względem rangi, organizacji i sposobu administrowania wyszczególnione zostały: konsulaty generalne, konsulaty i agencje konsularne (35), wydziały konsularne ambasad (36), ambasady oraz tzw. BRH wykonujące funkcje konsularne (42), konsulaty kierowane przez konsulów honorowych (9)14. Taka kolej rzeczy zapoczątkowała w państwie polskim przymus odpowiedniego zachowania i postępowania zgadnie z międzynarodowym porządkiem proto-kolarnym.

Wykonanie zasady pierwszeństwa

Rozróżniamy pierwszeństwa osobiste, pierwszeństwo misji i pierwszeństwa wewnątrz mi-sji. Pierwszeństwo najwyższych stanowisk w Polsce rysuje się następująco (wg rozporządzenia ministra spraw zagranicznych z 1990 r.):

1. Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, 2. Marszałek Sejmu, 3. Marszałek Senatu, 4. Prezes Rady Ministrów, 5. Wiceprezesi Rady Ministrów, 6. Wicemarszałkowie Sejmu, 7. Wicemarszałkowie Senatu, 8. Ministrowie, członkowie Rady Ministrów, 9. Ministrowie stanu, 10. Prezes Trybunału Konstytucyjnego, 11. Przewodniczący Trybunału Stanu – I Prezes Sądu Najwyższego, 12. Prezes Naczelnego Sądu administracyjnego, 13. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, 14. Rzecznik Praw Obywatelskich, 15. Przewodniczący komisji sejmowych, 16. Przewodniczący komisji senackich, 17. Posłowie, 18. Senatorowie, 19. Sekretarz stanu, 20. Szef Kancelarii Prezydenta RP, 21. Szef Kancelarii Prezesa rady Ministrów, 22. Szefowie Kancelarii Sejmu i Senatu, 23. Prezesi Sądu Najwyższego, 24. Ambasadorowie RP, 25. Podsekretarze stanu, 26. Wojewodowie, 27. Zastępcy prezesów urzędów centralnych, 28. Dyrektorzy generalni15.

14 Dyplomacja współczesna a problemy prawa i bezpieczeństwa międzynarodowego, red. L. Ł u k a s z u k, Warszawa 2003,

s. 315. 15 E. P i e t k i e w i c z, op. cit., s. 40.

Page 118: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

118

Zasadę precedencji członków personelu dyplomatycznego w polskich misjach reguluje za-rządzenie ministra spraw zagranicznych z 26 VI 1984 r. w sprawie zasad starszeństwa wśród przedstawicieli dyplomatycznych i urzędników konsularnych. Na podstawie tego unormowa-nia pierwszeństwo protokolarne obejmuje:

1. Ambasador nadzwyczajny i pełnomocny, 2. Poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny, 3. Minister pełnomocny, 4. Charge d’affaires en pied, 5. Charge d’affaires ad interim, 6. Radca – minister pełnomocny, konsul generalny – minister pełnomocny, 7. Radca handlowy – minister pełnomocny, 8. Radca, attache wojskowy, morski i lotniczy, konsul generalny, radca handlowy, 9. I sekretarz, zastępca attache wojskowego, morskiego i lotniczego, konsul, 10. Attache handlowy, 11. II sekretarz, wicekonsul, 12. Zastępca attache handlowego, 13. III sekretarz, agent konsularny, 14. Attache, attache konsularny, 15. Sekretarz – archiwista, 16. Sekretarz konsularny. Podkreślić należy, że wg paragrafu 3 wspomnianej kodyfikacji „o starszeństwie wśród

przedstawicieli dyplomatycznych i urzędników konsularnych posiadających taki sam lub rów-norzędny stopień służbowy decyduje grupa i szczebel uposażenia, a jeśli są one również jed-nakowe – data nominacji. Zasady pierwszeństwa wśród attache wojskowych, morskich i lotni-czych oraz ich zastępców określa Minister Obrony Narodowej”16.

Informowaniu o pierwszeństwie szefów misji i członków służy dokument zwany listą kor-pusu dyplomatycznego. Jest ona sporządzana okresowo i wydawana przez Protokół Dyplo-matyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Obejmuje enumeratywnym wyliczeniem:

• szefów misji, ich pełne tytuły służbowe, datę wręczenia listów uwierzytelniających lub listów wprowadzających (wykaz w swej treści uwzględnia zasadę precedencji);

• wykaz członków personelu dyplomatycznego w misjach (nazwiska usystematyzowane wg pierwszeństwa wewnątrz misji);

• rangę każdego członka personelu dyplomatycznego i adres oraz nazwisko żony i doro-słych córek.

Republika Federalna Niemiec

Precedencję w Republice Federalnej Niemiec charakteryzuje wielka przejrzystość, która niebędąc regulowana aktem prawnym wysokiego szczebla, pozwala dostosowywać się do różnego typu ceremonii, co w konsekwencji gwarantuje jej niezwykłą przejrzystość. Zasada pierwszeństwa wobec przedstawicieli wygląda następująco:

1. Prezydent Federalny, 2. głowy suwerennych państw obcych, 3. Przewodniczący Bundestagu,

16 Zarządzenie 11 Ministra Spraw Zagranicznych z 26 VI 1984 r. w sprawie zasad starszeństwa wśród przed-

stawicieli dyplomatycznych i urzędników konsularnych.

Page 119: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

119

4. Kanclerz Federalny, 5. szefowie rządów państw obcych, 6. Przewodniczący Bundesratu, 7. Przewodniczący Sądu Konstytucyjnego, 8. Ambasadorowie państw obcych, 9. byli Prezydenci Federalni, 10. Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich i innych wyznań, 11. byli Kanclerze Federalni, 12. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, 13. Sekretarz generalny ONZ i NATO, 14. Przewodniczący Rady Unii Europejskiej, 15. Przewodniczący Komisji Europejskiej, 16. Minister Spraw Zagranicznych i pozostali ministrowie, 17. Premierzy rządów krajów związkowych, 18. Kardynałowie, 19. Wiceprzewodniczący Bundestagu, 20. Przewodniczący klubów parlamentarnych, 21. Przewodniczący partii politycznych, 22. Przewodniczący parlamentów krajów związkowych, 23. Deputowani do Bundestagu, 24. Kanclerz Federalnego Orderu Zasługi, 25. Prezes Banku Federalnego, 26. Ministrowie rządów krajów związkowych. Dowodem najwyższej dyplomacji protokolarnej w Niemczech jest przyznanie wysokiej

precedencji ambasadorom państw obcych. Poprzedzają oni bowiem wszystkich członków rządu federalnego, łącznie z jego ministrem spraw zagranicznych (inne precedencje przyznają ambasadorom obcym miejsce po członkach rządu).

Republika Federalna Niemiec jako państwo niespełna w połowie katolickie mieści się jako drugie (zaraz po katolickiej Italii) w gronie państw, które tak ściśle przestrzegają pierwszeń-stwa zwierzchników Kościoła Katolickiego i Protestanckiego17.

Otwarta i pełna szacunku wobec innych postawa Niemiec najprawdopodobniej wynika z celów, jakie uznały za najważniejsze do realizacji na arenie międzynarodowej. Ambasador Wilfried Gruber podczas wystąpienia w Belgradzie w grudniu 1997 r. opisał je następująco:

• rozwój Unii Europejskiej w dwóch kierunkach: zarówno jej pogłębiania, jak i rozsze-rzania o kraje Europy Środkowej i Wschodniej;

• utrzymanie silnych więzi euroatlantyckich, dążąc w interesie Niemiec do ożywienia i uczynienia bardziej aktywnym NATO;

• postrzeganie NATO jako struktury powołanej do ochrony stabilności i bezpieczeństwa także poza zrzeszonymi w niej krajami, która powinna wspierać ich politykę integracyj-ną, a także współdziałać z szerszą grupą państw europejskich niezrzeszonych w Soju-szu18.

17 T. O r ł o w s k i, op. cit., s. 101-102. 18 Dyplomacja współczesna…, s. 168.

Page 120: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

120

Ponadto głównym zadaniem placówek Konsularnych RFN jest sprzyjanie rozwojowi współpracy z państwami przyjmującymi, w dziedzinie handlu, transportu, kultury, obrotu prawnego oraz okazywanie pomocy obywatelom i osobom prawnym RFN19.

Federacja Rosyjska

Precedencja rosyjska odbiega od wzorców historycznych Rosji Carskiej czy Związku Socja-listycznych Republik Radzieckich. Przybiera współczesne formy, zaczerpnięte z zachodnioeu-ropejskich demokracji. Najsilniej zarysowaną rolę spełnia w Rosji prezydent, do którego nale-ży nieograniczone pierwszeństwo w federacji.

Umocowania precedencji w Rosji są następujące: 1. Prezydent Federacji Rosyjskiej, 2. Premier – przewodniczący Gabinetu Ministrów, 3. Przewodniczący Rady Federacji, 4. Przewodniczący Dumy Państwowej, 5. byli Prezydenci Federacji Rosyjskiej, 6. Przewodniczący Sądu Konstytucyjnego, 7. Przewodniczący Sądu Najwyższego, 8. Przewodniczący Najwyższego Sądu Arbitrażowego, 9. Prokurator Generalny, 10. Patriarcha Moskwy i Całej Rusi, 11. Szef Administracji Prezydenta, 12. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa (przy spotkaniach międzynarodowych Minister Spraw

Zagranicznych zajmuje miejsce po Szefie Administracji Prezydenta), 13. Zastępcy Szefa Administracji Prezydenta, 14. Wicepremierzy, 15. osoby zajmujące najwyższe stanowiska władzy lokalnej w podmiotach Federacji Rosyj-

skiej, 16. byli Premierzy, 17. I zastępca przewodniczącego Rady Federacji, I zastępca Dumy Państwowej, 18. doradcy Prezydenta Federacji Rosyjskiej, Szef Protokołu Prezydenta, Sekretarz Prasowy

Prezydenta, 19. Ministrowie20. Takie ujęcie precedencji przedstawicieli dyplomatycznych innych państw daje wyraz nie-

wielkiej otwartości na stosunki z zagranicą. Z tej przyczyny rosyjska polityka zagraniczna jest przedmiotem krytyki różnych kół politycznych we współczesnej Rosji. Należą do nich głów-nie ugrupowania prozachodnie. Według nich polityka rosyjska nacechowana jest troską o bezpieczeństwo narodowe, nacjonalizmem i ambicjami wielkomocarstwowymi.

Problemem wschodniego sąsiada Polski jest w dalszym ciągu zbytnia alienacja dyploma-tyczna, poświęcanie dużej uwagi Moskwie, stosowanie strategii integracji obszaru postradziec-kiego oraz usilne dążenia Rosjan do odtworzenia tradycyjnych stref wpływów. Należy jednak pamiętać, że rosyjska polityka dyplomatyczna w dalszym ciągu ewoluuje i nie można określić jej ostatecznego kształtu21.

19 Ibidem, s. 321. 20 T. O r ł o w s k i, op. cit., s. 105-106. 21 Dyplomacja współczesna…, s. 165-166.

Page 121: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

121

Podsumowanie Protokół dyplomatyczny reguluje wiele zjawisk na arenie międzynarodowej, ponadto po-

siada szeroki wpływ na stosunki personalne. Jak pisał Jan Kochanowski w Odprawie posłów greckich: „Posłowie twoi jako przyjechali, tak odjeżdżają”. Ów cytat doskonale oddaje istotę istnienia protokołu dyplomatycznego, bowiem wzajemne poszanowanie dostojników dyplo-matycznych jest na wagę złota. Umiejętność odpowiedniego zachowania się w stosunkach interpersonalnych stanowi podwalinę rozwoju stosunków międzynarodowych na wszelkich polach.

Uzupełnienie Konwencji Wiedeńskiej z 1915 r. o protokół dyplomatyczny ma jedynie po-zytywne konsekwencje. Stworzenie wówczas kodyfikacji, zawierającej uporządkowanie reguł i norm postępowania nadało nowy wyraz budowaniu stosunków dyplomatycznych. Protokół dyplomatyczny stał się narzędziem realizacji zadań polityki zagranicznej.

Wszechobecna, generalna zasada precedencji stała się podstawą wszelkich stosunków dy-plomatycznych – „występuje w najmniejszej grupie społecznej, w kontaktach kilku ludzi, np. w czasie przedstawiania czy witania się. W działalności dyplomatycznej natomiast nabiera specjalnego znaczenia, staje się osią protokołu dyplomatycznego, występuje we wszystkich kontaktach oficjalnych”22.

Protokół dyplomatyczny to również wszechstronne zasady i reguły kurtuazji, poruszające i regulujące najdrobniejsze kwestie, mające na celu podniesienie waloru i rangi wzajemnych spotkań. Skupianie się na szczegółach może wydać się niedorzecznością i drobiazgowością. Jednak gdy zachodzi połączenie wszystkich elementów w wykwintny ceremoniał, tworzy się podniosła atmosfera, która w konsekwencji prowadzi do przyjemnych i owocnych w skut-kach stosunków dyplomatycznych.

Każde z państw współczesnej Europy może w mniejszym lub większym stopniu niejedno-krotnie odstępować od ogólnych reguł protokołu dyplomatycznego. Elementem powodują-cym taki stan rzeczy jest różnorodność systemów politycznych, odmienna obyczajowość i indywidualny stopień integracji międzypaństwowej.

Realizacja poszczególnych założeń polityki zagranicznej Polski, Rosji czy Niemiec wskazu-je, że prowadzenie rozmów i wzajemny konsensus na płaszczyźnie politycznej nie byłyby możliwie, bez stosowania zasad wzajemnego poszanowania i porozumienia, wypływających bezpośrednio z protokołu dyplomatycznego.

Protokół dyplomatyczny współczesnych państw europejskich ma jedno źródło, a drobne nowelizacje i odstępstwa od jego sztandarowych zasad są wpisane we wciąż rozwijające się stosunki dyplomatyczne.

22 E. P i e t k i e w i c z, op. cit., s 39.

Page 122: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

122

Page 123: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

123

Marcin Grzybowski Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

ZWYCZAJ MIĘDZYNARODOWY JAKO ŹRÓDŁO PRAWA DYPLOMATYCZNEGO

Prawo dyplomatyczne stanowi dział powszechnego prawa międzynarodowego, na który składa się ogół norm, w tym zwyczajowych, określających zasady reprezentacji państw w stosunkach międzynarodowych, status, organizację oraz sposoby działania organów pań-stwowych, powołanych do realizacji polityki zagranicznej państwa1.

Wspomniany dział prawa przez wiele wieków był prawem zwyczajowym. Pierwsza istotna umowa międzynarodowa to regulamin wiedeński z 19 III 1815 r. dotyczący stopni pokre-wieństwa przedstawicieli dyplomatycznych, uzupełniony protokołem akwizgrańskim trzy lata później. Dotyczył on jednak tylko jednego, aczkolwiek istotnego zagadnienia, poruszającego kwestię klas i pierwszeństwa przedstawicieli dyplomatycznych. Dopiero w wyniku prac kody-fikacyjnych Komisji Prawa Międzynarodowego Organizacji Narodów Zjednoczonych podpi-sana została 18 IV 1961 r. Konwencja Wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych2. Stanowi ona pierwszą kodyfikację międzynarodowego prawa dyplomatycznego w skali światowej3.

Konwencja Wiedeńska nie uchyliła obowiązującego prawa zwyczajowego. We wstępie za-znaczono, iż normy międzynarodowego prawa zwyczajowego powinny nadal obowiązywać w sprawach, które nie zostały uregulowane jej postanowieniami.

Współcześnie do źródeł prawa dyplomatycznego zalicza się: 1. wielostronne umowy międzynarodowe (głównie wspomniana Konwencja Wiedeńska), 2. umowy wielostronne i dwustronne, regulujące status prawny oraz przywileje i immuni-

tety organizacji międzynarodowych i ich funkcjonariuszy oraz przedstawicieli państw i delegacji,

3. akty prawa wewnętrznego, 4. zwyczaj międzynarodowy, 5. praktyka sądowa i dyplomatyczna, 6. doktryna prawa dyplomatycznego4. Mimo postępującej kodyfikacji prawa nadal istotne znaczenie w prawie dyplomatycznym

mają normy zwyczajowe, ponieważ spotykane są one w wielu aspektach prawa międzynaro-dowego, jak i dyplomatycznego. Zwyczaj charakteryzuje się dynamiką procesu tworzenia prawa, dzięki powszechności jego stosowania5. Jednakże niektórzy autorzy podkreślają, że zwyczaj nie może być istotnym źródłem prawa, zwracają przy tym uwagę, że jest on niewy-godny i zbyt wolno dostosowuje się do ewolucji prawa6.

1 J. S u t o r, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2004, s. 30. 2 Dz. U. z 1965 r. Nr 37, poz. 309. 3 W. G ó r a l c z y k, Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, Warszawa 1998, s. 279. 4 J. S u t o r, op. cit., s. 31. 5 A. D ’ A m a n t o, The Concept of Custom in International Law, Cornell 1971, s. 12. 6 W. F r i e d m a n n, The Changing Structure of International Law, London 1964, s. 121-123; I. De L u p i s, The

Concept of International Law, Stockholm 1987, s. 112-116.

Page 124: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

124

Pojęcie i definicja Pojęcie zwyczaju prawnego ustalone zostało przez rzymskich prawników. Pomimo żywych

dyskusji nowożytnych szkół prawniczych, nie wniosły one nowych, istotnych elementów do definicji zwyczaju prawnego. Spór pomiędzy szkołą historyczną Savigny’ego i Puchty a szkołą romanistyczną, reprezentowaną przez Iheringa, miał za przedmiot rolę i znaczenie społeczne prawa zwyczajowego7. Zgodnie z określeniem prawa zwyczajowego przez rzymskich prawni-ków, dla wykształcenia przepisu prawa zwyczajowego konieczne są dwa elementy: usus, czyli praktyka, a także opinio iuris vel necessitatis, czyli przekonanie o jej zgodności z prawem8.

De lege lata, zgodnie z art. 38 ust. 1 pkt b statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawie-dliwości, zwyczaj międzynarodowy określany jest jako dowód istnienia powszechnej praktyki przyjętej jako prawo. Definicja ta jest zbieżna z określeniem norm prawa zwyczajowego przy-jętym przez rzymskich prawników. Zdaniem J. Gilasa, sformułowanie przyjęte w statucie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, jest błędne z punktu widzenia teorii, ponie-waż zwyczaj międzynarodowy nie jest dowodem istnienia praktyki, lecz to praktyka jest do-wodem istnienia zwyczajów9.

Na podstawie tych elementów, a także elementów fakultatywnych, takich jak element cza-sowy czy też geograficzny, można przyjąć, że zwyczaj międzynarodowy to praktyka zaakcep-towana jako prawo przez co najmniej dwa państwa, potwierdzona ich trwałymi i konse-kwentnymi działaniami. Elementy konieczne

Do wykształcenia się normy zwyczajowej niezbędna jest koniunkcja dwóch elementów: 1. obiektywnego, czyli praktyki państw; 2. subiektywnego, czyli przekonania, że praktyka tworzy prawo i jest z nim zgodna10. W przypadku usus, istotne znaczenie ma tutaj działalność państwa: szefów państw, mini-

strów spraw zagranicznych, przedstawicieli dyplomatycznych, jak i innych organów, takich jak sądy czy parlamenty. Działalność ta może również dotyczyć organizacji międzynarodowych. Przepis prawny obowiązuje w społeczności międzynarodowej, dlatego też praktyka nie może być jednostronna i dotyczyć tylko jednego państwa11.

Dawna doktryna wymagała, aby praktyka była długotrwała (diuturnus usus). Jeszcze w początkach XX w. wielu autorów podkreślało, że konieczna jest ciągłość lub powtarzanie praktyki przez znaczny czas12. Komisja Prawa Międzynarodowego Organizacji Narodów Zjednoczonych wyraziła pogląd, że powszechne uznanie wśród państw praktyki za obowiązu-jącą wymaga spełnienia następujących warunków:

1. zgodnej praktyki pewnej liczby państw odnośnie do określonego postępowania w dzie-dzinie stosunków międzynarodowych;

2. tworzenia lub powtarzania praktyki przez dłuższy czas; 3. przekonania, że praktyka jest wymagana przez obowiązujące prawo międzynarodowe

lub z nim zgodna; 4. brak sprzeciwu innych państw w stosunku do tej praktyki13.

7 Prawo międzynarodowe. Materiały do studiów, red. B. W i e r z b i c k i, Białystok 1996, s. 37. 8 R. B i e r z a n e k, J. S y m o n i d e s, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2004, s. 106. 9 J. G i l a s, Prawo międzynarodowe, Toruń 1999, s. 51. 10 E. C a ł a–Wa c i n k i e w i c z, Podstawy systemu prawa międzynarodowego, Warszawa 2009, s. 29. 11 R. B i e r z a n e k, J. S y m o n i d e s, op. cit., s. 107. 12 Prawo międzynarodowe. Materiały do studiów..., s. 41. 13 L. E r l i c h, Suwerenność a morze w prawie międzynarodowym, Warszawa 1961, s. 65-66.

Page 125: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

125

Drugim elementem koniecznym do istnienia zwyczaju międzynarodowego jest opinio iuris sive necessitas, czyli przeświadczenie, że dana praktyka jest zgodna z obowiązującym prawem. Stwierdził to wyraźnie Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w wyroku z 1928 r. w sporze francusko-tureckim, dotyczącym statku pod francuską banderą „Lotus”, który zderzył się na pełnym morzu z jednostką turecką „Boz-Kourt”. Władze tureckie pocią-gnęły do odpowiedzialności oficera pełniącego służbę na statku francuskim w momencie zderzenia. Francja stwierdziła, że było to sprzeczne z normą zwyczajową, gdyż praktyka wy-kazywała, że postępowanie karne w takich przypadkach wszczynane było wyłącznie przed sądami państwa bandery14. Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału, z materiałów przedstawio-nych przez Francję, wynikałoby jedynie, że państwa w praktyce powstrzymywały się często od wdrażania postępowania karnego, ale nie ze względu na to, że uważały się za zobowiązane do tego. O zwyczaju międzynarodowym możemy mówić tylko wtedy, gdy takie powstrzymywa-nie się było motywowane świadomością obowiązku. Przytoczony fakt nie pozwala wywnio-skować, że państwa były go świadome15.

Element geograficzny jako wyznacznik obowiązywania zwyczaju międzynarodowego

Podziału norm prawa zwyczajowego można dokonać poprzez wyodrębnienie ich według kryterium podmiotowego zastosowania. Naturą zwyczaju międzynarodowego jest jego po-wszechny charakter, a więc normy powinny obejmować jak najwięcej państw. Na takim sta-nowisku stoi również wspomniany wcześniej przepis statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, mówiący o zwyczaju międzynarodowym jako dowodzie powszechnej prak-tyki państw. Jednakże praktyka MTS wytworzyła możliwość obowiązywania norm regional-nych.

W sporze pomiędzy Portugalią a Indiami, dotyczącym terytorium Goa16, MTS odrzucił te-zę Indii, jakoby nie istniały zwyczajowe normy w stosunkach między dwoma państwami, argumentując, że liczba państw, między którymi może ustalić się lokalny zwyczaj, nie musi być wyższa od dwóch17.

Zdaniem M. Shaw’a lokalne zwyczaje zależą od tego, czy konkretna działalność danego państwa zostanie zaakceptowana przez inne państwo/państwa jako wyraz legalnego prawa lub zobowiązania. Tworzenie takiej normy wymaga dość elastycznego podejścia do tego pro-cesu, wziąwszy pod uwagę istniejącą w przeszłości teorię zgody, zgodnie z którą państwa są związane tymi normami, na które wyraziły zgodę18.

Wyróżnikiem międzynarodowego zwyczaju nie musi być tylko kryterium geograficzne, lecz również przesłanki polityczne, kulturowe czy wyznaniowe19. I. Tunkin stwierdził, że do takich norm zaliczyć można, np. normy prawa zwyczajowego, obowiązujące między państwami bloku socjalistycznego20.

14 M. S h a w, Prawo międzynarodowe, Warszawa 2000, s. 74-75. 15 “Permanent Court of International Justice”, seria A, nr 10 (1921), s. 28. 16 “International Court of Justice Reports”, 1960, s. 3. 17 Prawo międzynarodowe. Materiały do studiów..., s. 43. 18 M. S h a w, op. cit., s. 79. 19 A. Ł a z o w s k i, A. Z a w i d z k a, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2003, s. 14. 20 D. J. H a r r i s, Cases and Materials on International Law, London 1998, s. 25.

Page 126: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

126

Obowiązywanie zwyczaju międzynarodowego w czasie Tworzenie i kształtowanie się normy zwyczajowej jest procesem często długoletnim i nie-

zwykle problematycznym21. Niektórzy teoretycy prawa międzynarodowego utrzymują, że granica czasowa dla kształtowania się zwyczajów międzynarodowych przebiega między okre-sem 100–150 lat22. Mimo to przyśpieszenie rytmu stosunków między państwami sprawiło, iż normy prawa zwyczajowego zaczęły powstawać w bardzo szybkim tempie23. W prawie mię-dzynarodowym istnieją liczne przykłady tzw. szybkiej ścieżki powstawania zwyczaju między-narodowego.

Dnia 4 X 1957 r. Związek Radziecki wysłał w kosmos pierwszego Sputnika. W tamtym okresie nie obowiązywała żadna norma prawa międzynarodowego, dotycząca statusu prze-strzeni kosmicznej. W związku z tym przyjęto, że powstała norma zwyczajowa, zezwalająca na nieskrępowane korzystanie z przestrzeni kosmicznej i ciał niebieskich przez państwa24. Sytuacja, w której państwa nie zaprotestowały przeciwko przelotowi, spowodowała, że norma zwyczajowa powstała w ciągu zaledwie kilku godzin25. Regulacja ta uległa jednak zmianie, poprzez podpisany 27 I 1967 r. w Waszyngtonie, Moskwie i Londynie, traktat o zasadach regulujących działalność państw w badaniu i wykorzystywaniu przestrzeni kosmicznej, łącznie z księżycem i innymi ciałami niebieskimi26.

Istnieją również przykłady szybkiego powstania zwyczajów, które zostały skodyfikowane. W 1945 r. Stany Zjednoczone i inne państwa zaczęły publikować jednostronne deklaracje, głoszące, że zastrzegają sobie własność i wyłączność eksploatacji wód szelfu kontynentalne-go. Wobec braku sprzeciwu ze strony innych państw uznano takie przypadki za prowadzące do ustalenia normy zwyczajowej27. W 1958 r. doszło do kodyfikacji zwyczaju, poprzez przyję-tą w Genewie konwencję w sprawie szelfu kontynentalnego28.

Ogólną naturę prawa zwyczajowego przedstawił Ch. De Visscher, przyrównując rozwój zwyczaju do procesu stopniowego powstawania drogi na nieznanym terenie. Po początko-wym okresie wahań co do kierunku, większość jej użytkowników zaczyna podążać wzdłuż tej samej linii, która przekształca się w pojedynczą ścieżkę. Po krótkim czasie ścieżka zamienia się w drogę, która zostaje uznana za jedyny prawidłowy szlak, jakkolwiek nie można stwier-dzić, kiedy następuje ta zmiana. Tak samo przedstawia się sprawa w przypadku powstawania zwyczaju. Bardziej wpływowe państwa na świecie wytyczają mocniejszy szlak i dążą do zajęcia pozycji jego gwaranta i obrońcy, podobnie jak niektórzy ludzie zostawiają po sobie wyraźniej-sze odciski stóp z powodu większej wagi29.

Norma prawa zwyczajowego może utracić moc obowiązującą w dwojaki sposób. Pierw-szym jest wykształcenie nowej, kolidującej z nią, normy zwyczajowej lub umownej. Przykła-dem może być Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, który stwierdził, że w drodze zwyczaju utraciła moc obowiązującą zawarta w Konwencjach Haskich z 1907 r.

21 A. Ł a z o w s k i, A. Z a w i d z k a, op. cit., s. 16. 22 H. D u i s b u r g, Les regles generals du droit de la paix, “Recueil des Cours de la Academie de Droit Internatio-

nal”, vol. 47 (1934), s. 304. 23 E. C a ł a–Wa c i n k i e w i c z, op. cit., s. 30. 24 Ibidem, s. 31. 25 L. A n t o n o w i c z, Podręcznik prawa międzynarodowego, Warszawa 1996, s. 24. 26 P. Ł a s k i, I. G a w ł o w i c z, E. C a ł a, Wybór dokumentów do nauki prawa międzynarodowego publicznego, t. 1,

Szczecin 2001, s. 479. 27 E. C a ł a–Wa c i n k i e w i c z, op. cit., s. 30. 28 P. Ł a s k i, I. G a w ł o w i c z, E. C a ł a, op. cit., s. 438. 29 Ch. de V i s s c h e r, Theory and Reality in Public International Law, Princeton 1968, s. 149.

Page 127: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

127

klauzula si omnes, ograniczająca zakres stosowania tych konwencji do wojen, w których uczestniczą wyłącznie państwa związane konwencjami30.

Norma prawa zwyczajowego może utracić również moc obowiązującą w myśl reguły desu-etudo. Zgodnie z tą regułą norma prawna traci moc obowiązującą wskutek niestosowania jej przez dłuższy okres czasu lub wskutek radykalnej zmiany okoliczności31. Tego rodzaju sytu-acje występują w okresach poważnych przekształceń ustrojowych, głębokich przewartościo-wań ocen i zmian w ich hierarchii32. Reguła ta w obecnych systemach prawa jest stosowana bardzo rzadko, ponieważ istnieje problem, z jej konstrukcją. Brak jest ustalonych kryteriów, jaki okres czasu i jakie okoliczności uzasadniają jej zastosowanie33. Przykładem zastosowania tej reguły w prawie międzynarodowym może być zawłaszczenie szelfu kontynentalnego wbrew wcześniejszej zasadzie wolności mórz34.

Doktryna nie zwraca uwagi na jeszcze jedną formę uchylenia mocy obowiązującej prawa, którą można odnieść również do norm zwyczajowych. Zgodnie z formułą Radbrucha nie obowiązują te normy prawne, nawet jeśli nie zostały formalnie uchylone, które w rażący spo-sób naruszają elementarne zasady moralne35.

Podmiotowy zakres obowiązywania zwyczaju międzynarodowego

Podstawą mocy obowiązującej prawa zwyczajowego jest zgoda państwa. K. Wolfke stanął na stanowisku, że praktyka państw powinna odpowiadać jednemu warunkowi, tj. dawać do-stateczną podstawę do domniemania, że państwo uznaje ją jako wiążącą36. Zwyczaj często określany jest jako tacitus consensus, czyli milcząca zgoda37.

Zastanawiano się, czy normy zwyczajowe powszechnego prawa międzynarodowego obo-wiązują także państwa nowe. Normy te powinny obowiązywać jako wyraz świadomości prawnej narodów, a więc należy odrzucić konstrukcję wyjaśniającą obowiązywanie zwyczaju międzynarodowego na podstawie woli–zgody. Doktryna stoi na stanowisku, że normy po-wszechnego prawa zwyczajowego wiążą państwa nowo wstępujące do społeczności między-narodowej, wskutek rozkazu zorganizowanej społeczności międzynarodowej. Obowiązywanie na zasadzie rozkazu jest efektem występowania norm ius cogens, tj. bezwzględnie obowiązują-cych38.

W zwyczajowym prawie międzynarodowym istnieje doktryna persistent objector, zgodnie z którą państwa sprzeciwiające się danym normom, ze względu np. na swój interes, nie są nimi objęte39. Teoria ta została dopuszczona przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwo-ści w tzw. sprawie połowowej40, w oparciu o pogląd, że będąca przedmiotem postępowania norma prawa zwyczajowego nie ma zastosowania w stosunku do Norwegii, ze względu na fakt, iż państwo to od samego początku było przeciwne wiązaniu się tą normą41. Powołując się m.in. na to orzeczenie D’Amanto stwierdza, że reguła persistent objector ma zastosowanie

30 Prawo międzynarodowe. Materiały do studiów..., s. 42. 31 L. M o r a w s k i, Wstęp do prawoznawstwa, Toruń 2008, s. 65. 32 A. Ł o p a t k a, Prawoznawstwo, Warszawa–Poznań 2000, s. 194. 33 L. M o r a w s k i, op. cit., s. 65. 34 Prawo międzynarodowe. Materiały do studiów..., s. 42. 35 A. S a r a t, L. D o u g l a s, M. U m p h r e y, The limits of law, Stanford 2005, s. 117. 36 K. W o l f k e, Zwyczaj we współczesnym prawie międzynarodowym, Wrocław 1968, s. 50. 37 R. B i e r z a n e k, J. S y m o n i d e s, op. cit., s. 108. 38 J. G i l a s, op. cit., s. 53-54. 39 Y. A c e r, The Aegean maritime disputes and international law, Aldershot 2003, s. 116. 40 “International Court of Justice Reports”, 1951, s. 116. 41 A. Ł a z o w s k i, A. Z a w i d z k a, op. cit., s. 17.

Page 128: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

128

tylko do norm prawa zwyczajowego o charakterze regionalnym, ponieważ tylko takie mają potwierdzenie w orzeczeniach Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Brak jest orzeczeń potwierdzających doktrynę persisten objector, w stosunku do norm zwyczajowych o charakterze powszechnym42. Sprzeciw państwa powinien mieć charakter trwały, a jego sta-nowisko powinno być prezentowane w sposób konsekwentny43.

W sytuacji gdy normie zwyczajowej sprzeciwia się państwo, uważające się wcześniej za związane daną normą, należy uznać, że sprzeciw nie może prowadzić do uchylania się od stosowania wiążącej normy, gdyż stanowiłoby to pogwałcenie prawa międzynarodowego. Jednakże może dojść do sytuacji, w której większość państw postępuje świadomie wbrew wcześniej ustalonej normie, co w konsekwencji oznaczać by mogło jej zmianę44. W 1994 r. wkrótce po zestrzeleniu przez Rosję południowokoreańskiego samolotu pasażerskiego, na forum Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego jednogłośnie stwierdzono po-wszechny zakaz używania broni przeciwko cywilnym statkom powietrznym. Gdy 11 IX 2001 r. obrona powietrzna Stanów Zjednoczonych została upoważniona do zestrzelenia sa-molotów porwanych przez terrorystów, inne państwa nie protestowały, a niektóre, jak np. Polska, wydały podobne upoważnienia, przez co powstała nowa norma zwyczajowa45.

Dowody istnienia normy zwyczajowej

Podstawę prawa zwyczajowego stanowi praktyczne postępowanie państw, dowody którego znaleźć można w wielu różnorodnych źródłach. Państwo składa się z rządowych agend, tysię-cy urzędników, a jego działalność obejmuje wiele organów. Każdy angażuje się w działalność związaną ze sprawami międzynarodowymi, dlatego w celu zdobycia dowodów aktywności państwa należy przeanalizować tego rodzaju źródła materialne i nie tylko46. Dowodami na istnienie normy zwyczajowej mogą być: ustawodawstwo wewnętrzne, oświadczenia państw oraz też umowy międzynarodowe.

Zgodnie z Konwencją Wiedeńską z 23 V 1969 r. o prawie traktatów, strona nie może po-woływać się na niewykonywanie przez nią zobowiązań traktatowych, ze względu na postano-wienia prawa wewnętrznego (art. 27). Przepis ten można odnieść na grunt prawa międzyna-rodowego, które ma prymat nad prawem wewnętrznym. Jest to zasada priorytetu norm prawa międzynarodowego nad prawem wewnętrznym. W myśl tej zasady sformułowany został arty-kuł 9 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którym RP przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego.

W przypadku oświadczeń składanych przez upełnomocnionych przedstawicieli państw i przemówień na konferencjach międzynarodowych można stwierdzić, iż wyrażają one stano-wisko państwa co do istnienia prawa i mogą być podstawą do domniemania o istnieniu zwy-czaju. Na forum organizacji międzynarodowych mogą pojawiać się ze strony państw propo-zycje. Nie należy ich traktować jako norm wiążących, dopóki rokowania nie doprowadzą do osiągnięcia porozumienia47. Umowy międzynarodowe, potwierdzające istnienie normy zwy-czajowej, to w znacznej mierze akty o charakterze deklaratoryjnym, które potwierdzają normy powszechnie obowiązujące. Szczególne znaczenie mają tutaj umowy kodyfikujące prawo zwy-

42 A. D ’ A m a n t o, op. cit., s. 261. 43 A. Ł a z o w s k i, A. Z a w i d z k a, op. cit., s. 17. 44 Loc. cit. 45 M. Ż y l i c z, Dokąd zmierza prawo narodów, [w:] Prawo międzynarodowe. Księga pamiątkowa prof. Renaty Szafarz, red.

J. M e n k e s, Warszawa 2007, s. 604. 46 M. S h a w, op. cit., s. 73. 47 W. G ó r a l c z y k, op. cit., s. 107.

Page 129: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

129

czajowe48. Zgodnie z art. 38 § 1 d Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości środkiem pomocniczym przy ustalaniu norm prawnych mogą być wyroki sądowe i poglądy najbardziej wykwalifikowanych specjalistów prawa publicznego różnych narodów.

Judykatura i doktryna są tylko środkami pomocniczymi w dowodzeniu istnienia normy zwyczajowej. Bardzo duże znaczenie ma tutaj orzecznictwo Stałego Trybunału Sprawiedliwo-ści Międzynarodowej i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Pomimo art. 59 statu-tu, który mówi o tym, że wyrok Trybunału wiąże tylko strony będące w sporze i tylko w sto-sunku do danego sporu, to jednak instytucja ta z reguły czuje się związana swoimi dawnymi wyrokami i opiniami doradczymi. Mniejsze znaczenie doktryny jest spowodowane tym, że zdania są często podzielone. Istotniejsze są opinie zbiorowe, np. towarzystw naukowych (In-stytut Prawa Międzynarodowego) oraz organów (Komisja Prawa Międzynarodowego Organi-zacji Narodów Zjednoczonych)49.

Uzupełnieniem w ustaleniu norm zwyczajowych mogą być także informacje o praktyce państw, zamieszczone w prasie i piśmiennictwie naukowym, a także na oficjalnych rządowych stronach internetowych50.

Kodyfikacja prawa zwyczajowego

Kodyfikacja w prawie międzynarodowym oznacza systematyzowanie przepisów prawa międzynarodowego. Kodyfikacji dokonuje się w przypadku, gdy mamy do czynienia z ugrun-towaną praktyką państw. Kodyfikacja zwyczaju międzynarodowego rozumiana jest jako spi-sanie przyjętego zwyczaju w formie umowy międzynarodowej. Jednakże nie powoduje to, że zwyczaj staje się martwy, ponieważ nadal obowiązuje te państwa, które nie związały się posta-nowieniami umowy międzynarodowej. Związek pomiędzy umową międzynarodową a zwy-czajem zachodzi również w odwrotnym kierunku, kiedy to umowy dają asumpt do wytworze-nia się zwyczajów51.

Jeśli w określonej dziedzinie doszło do kodyfikacji zwyczaju, to przyjęta w tym zakresie umowa międzynarodowa stosowana będzie w myśl zasady lex specialis derogat legi generali, chyba że normy mają charakter ius cogens. Wtedy pomimo zawarcia ich w umowie międzynarodowej nadal obowiązują52. Przykładem umowy wielostronnej, stanowiącej kodyfikację prawa zwy-czajowego, jest konwencja genewska o morzu pełnym z 1958 r., zawierająca we wstępie stwierdzenie, że konferencja przyjęła następujące postanowienia jako ogólnie wyrażające usta-lone zasady prawa międzynarodowego. W innych umowach można znaleźć konkretne posta-nowienia, których sformułowanie dowodzi, że strony umowy traktowały je jako powszechnie obowiązujące normy zwyczajowe53. Przykładem może tu być konwencja paryska z 13 X 1919 r. o żegludze powietrznej i konwencja chicagowska z 7 XII 1944 r. o międzynarodowym lotnictwie cywilnym.

Zwyczaj a ustawodawstwo polskie

Zgodnie z artykułem 87 Konstytucji RP źródłami powszechnie obowiązującego prawa są konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe i rozporządzenia. Tak więc zwy-czaj międzynarodowy, w myśl przytoczonego przepisu konstytucyjnego, nie jest formalnym

48 Loc. cit. 49 Ibidem, s. 108. 50 A. Ł a z o w s k i, A. Z a w i d z k a, op. cit., s. 20. 51 E. C a ł a–Wa c i n k i e w i c z, op. cit., s. 35. 52 Loc. cit. 53 W. G ó r a l c z y k, op. cit., s. 108.

Page 130: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

130

źródłem prawa w Polsce, co wynika z literalnej wykładni wspomnianego artykułu ustawy zasadniczej. Jednakże klauzula generalna zawarta w artykule 9, stwierdzająca, iż Rzeczpospoli-ta Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego, otwiera możliwość stosowania zwyczaju w polskim porządku prawnym. Ponadto interpretacja tego artykułu wskazuje, że wszelkie akty rangi ustawowej i niższych powinny być zgodne z prawem międzynarodowym, tak więc i zgodne ze zwyczajami międzynarodowymi.

W licznych ustawach i aktach podustawowych znajdujemy też odwołania do zwyczajów międzynarodowych. Zgodnie z art. 1111 § 1 Kodeksu Postępowania Cywilnego z 17 XI 1964 r.54 przed sądy polskie nie mogą być pozywane, m.in. inne osoby korzystające z immuni-tetów dyplomatycznych na mocy ustaw, umów lub powszechnie ustalonych zwyczajów mię-dzynarodowych.

Odwołanie do zwyczajów międzynarodowych znajdziemy również ustawie z 20 IV 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym55. Zgodnie z art. 129 ust. 3 przepisów ust 2 pkt 3, 4 i 6 nie stosuje się do szefów i cudzoziemskiego personelu przedstawicielstw dyplomatycznych, urzędów konsu-larnych i misji specjalnych państw obcych oraz organizacji międzynarodowych, korzystających z przywilejów i immunitetów dyplomatycznych lub konsularnych, na mocy ustaw, umów bądź powszechnie uznanych zwyczajów międzynarodowych lub na zasadzie wzajemności oraz do innych osób korzystających z tych przywilejów i immunitetów.

Przykładem aktu podstawowego, w którym mowa jest o zwyczaju międzynarodowym mo-że być Rozporządzenie Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 22 X 2009 r. w sprawie doku-mentów oraz wiz dla szefów i członków personelu misji dyplomatycznych, kierowników urzędów konsularnych i członków personelu konsularnego państw obcych, innych osób i członków ich rodzin56. Zgodnie z § 1 rozporządzenie określa m.in. dokumenty potwierdza-jące pełnienie funkcji szefów i członków personelu misji dyplomatycznych, kierowników urzędów konsularnych i członków personelu konsularnego państw obcych oraz innych osób, zrównanych z nimi na podstawie umów lub powszechnie ustalonych zwyczajów międzynaro-dowych, a także status członków ich rodzin.

Są to tylko przykłady licznych odwołań do zwyczajów międzynarodowych w prawie pol-skim. Ciekawe w tym zakresie jest również postanowienie Sądu Najwyższego z 11 I 2000 r.57, uchylające zaskarżone postanowienia sądów niższych w sprawie Maciej K. v. Ambasada Re-publiki Chile, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia umowy o pracę, stwierdzające, że immunitet państwa nie obejmuje działań jego organów w zakresie obrotu cywilnoprawnego. Sąd Najwyższy w istocie orzekł na podstawie prawa zwyczajowego, obowiązującego w tym zakresie58.

Wcześniej Sąd Najwyższy w swoim orzeczeniu z 15 V 1959 r.59 przyjął, że sądy polskie nie są w zasadzie powołane do sądzenia sporów przeciwko obcemu państwu wobec panującego zwyczaju międzynarodowego, z mocy którego za pozywanie obcego państwa przez sądy kra-jowe nie jest dopuszczalne.

54 Dz. U. z 1964 r. Nr 43 poz. 296 ze zm. 55 Dz. U. z 1997 r. Nr 98, poz. 602 ze zm. 56 Dz. U. z 2009 r. Nr 192, poz. 1490. 57 I PKW 562/99, OSNAPiUS 2000/19/723. 58 W. C z a p l i ń s k i, A. W y r o z u m s k a, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2004, s. 523. 59 3CR 1272/57, OSPiKA 1960/32.

Page 131: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

131

Zwyczaj międzynarodowy w prawie dyplomatycznym Najwięcej norm zwyczajowych, uznawanych przez wszystkie lub większość państw, wystę-

puje w dziedzinie przywilejów i immunitetów. Ponadto do nich zaliczyć także należy comitas gentium, czyli reguły kurtuazji międzynarodowej, opierające się na wzajemnym szacunku i znajdujące oparcie w normach współczesnego prawa dyplomatycznego oraz w praktycznej działalności ministerstw spraw zagranicznych, misji dyplomatycznych i urzędów konsular-nych60.

Przykładem zwyczaju w prawie dyplomatycznym jest droit de chapelle, czyli prawo do kapli-cy. Prawo do od XIV w. należało do przywileju placówek dyplomatycznych61. Tradycyjnie i ze względów pragmatycznych uważa się, że kaplica powinna znajdować się wewnątrz pomiesz-czeń misji dyplomatycznych, a więc nie powinna mieć wyglądu kościoła jakiejkolwiek z religii i nie powinna być w zasadzie otwarta dla społeczeństwa państwa przyjmującego. Ponadto nie powinny być organizowane procesje na zewnątrz pomieszczeń i inne manifestacje, jak bicie w dzwony, co mogłoby zakłócać spokój w sąsiedztwie lub też odprawiane obrządki, które mogłyby godzić w uczucia religijne miejscowego społeczeństwa62. Prawo to miało na celu zachowanie tolerancji religijnej, ponadto jest wyjątkiem od zasady cuius regio, eius religio.

Innym przykładem zwyczaju międzynarodowego w prawie dyplomatycznym jest prawo do azylu dyplomatycznego. Pod pojęciem tym rozumie się udzielenie osobom ściganym za prze-stępstwa polityczne schronienia w pomieszczeniach przedstawicielstwa dyplomatycznego. Azylu dyplomatycznego udziela się w wyjątkowych okolicznościach i w nagłych przypadkach ze względów humanitarnych na czas określony. Udzielenie azylu jest prawem, a nie obowiąz-kiem, przez co odmowa udzielenia azylu nie wymaga uzasadnienia63. Jedynie kontynent ame-rykański obejmuje podpisana w Caracas w 1954 r. konwencja o azylu dyplomatycznym.

Zasada akredytacji ambasadora przy głowie państwa – monarsze lub prezydencie również wynika z norm zwyczajowych. Akredytacji dokonuje się poprzez złożenie głowie państwa listów uwierzytelniających. Są to pisma głowy państwa do głowy państwa, które zaczynają się słowami: „Wielki a Dobry Przyjacielu”. Ponadto zawarte są w nich informacje o osobistym wyborze nowego ambasadora, a także prośba do adresata: „aby zechciał dać zupełną wiarę i posłuch wszystkiemu, co Jemu mieć będzie do oświadczenia w Moim imieniu, tak jakby to osobiście i własnymi usty czynił”64.

Zwyczajów międzynarodowych w prawie dyplomatycznym jest znacznie więcej. Powyższe są tylko przykładowymi normami w tej dziedzinie prawa. Pamiętać należy, że prawo zwycza-jowe do 1815 r. było jedynym źródłem prawa dyplomatycznego. Dopiero przyjęcie regulami-nu wiedeńskiego, a w późniejszym czasie licznych konwencji z tego zakresu spowodowało, że zwyczaj międzynarodowy zaczął być postrzegany jako mniej istotne źródło prawa. Jednakże jego znaczenie nadal jest ogromne, określany jest on jako niepisana ustawa. Pomimo kodyfi-kacji nadal tworzone są normy prawa zwyczajowego. Nawet jeśli umowa międzynarodowa skodyfikuje normę zwyczajową, to ta nadal obowiązuje w stosunku do państw niezwiązanych jej postanowieniami.

60 J. S u t o r, op. cit., s. 32-33. 61 S. N a h l i k, Narodziny nowożytnej dyplomacji, Wrocław 1971, s. 155-156. 62 J. S u t o r, op. cit., s. 241-242. 63 Ibidem, s. 251-252. 64 T. O r ł o w s k i, Protokół dyplomatyczny, Warszawa 2005, s. 84.

Page 132: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

132

Page 133: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

133

Patryk Wawrzyński Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

DYPLOMACJA JAKO NARZĘDZIE ZŁOŻONEJ WSPÓŁZALEŻNOŚCI WE WSPÓŁCZESNYCH STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH

Za zasadę konstytucyjną stosunków międzynarodowych nie bez przyczyny literatura przedmiotu przyjęła anarchiczność. Społeczność państw i ich organizacji, do której w znacz-nym uproszczeniu sprowadzić można zakres podmiotowy badania wymiany międzynarodo-wej, jest bowiem nie tylko nieuporządkowana, ale również nie posiada nadrzędnej, zwierzch-niej władzy, zdolnej do monopolizacji przymusu. Zaryzykować można również stwierdzenie, iż jest to specyficzny społeczny system „zorganizowanego chaosu”.

Jednakże pozostaje to pewnym uproszczeniem. G. H. Mead trafnie zauważa, że „społe-czeństwo ludzkie osiągnęło cel, którego nie mogły osiągnąć inne gatunki, a mianowicie umie-jętność określania swego środowiska nieorganicznego”1. Pozwala to dostrzec, iż społecznie konstytuowany system międzynarodowy ma pewną potencjalną zdolność do samoorganizacji. Istnieje prawdopodobieństwo, że stosunki międzynarodowe zmierzać będą ku systemowi „zorganizowanego post-chaosu”, pewnej formy sformalizowanego i zinstytucjonalizowanego współżycia, w oparciu o (samo)ograniczoną suwerenność.

Rodzi się jednak pewna zasadnicza wątpliwość, co – jeśli przyjmiemy, wbrew neoreali-stycznym paradygmatom, taką hipotetyczną możliwość – jest w stanie sprawić, że społecz-ność międzynarodowa przestanie być taką, jaką jest i zbliży się ku Kantowskiej logice anarchii. Odpowiedzi szukać można w słowach F. Znanieckiego, twierdzącego, że „percepcja wartości wytwarza dążność (...) lub też Wartość wywołuje dążność. Dążność ta może być ukierunko-wana ku wartości (»miłość«) lub od niej (»nienawiść«)”2.

Ogranicza to dalszą swobodę poszukiwań, choć wciąż nie rozwiewa wszelkich niejasności. Po pierwsze, jaka wartość zdolna jest do zdominowania aktorów wymiany w wystarczającym stopniu, by zdolna była zdominować ich zachowania. Po drugie, w jaki sposób ukierunkowa-ny będzie ów stosunek do wartości, zatem – czy należy poszukiwać tego, co stanowi wspólny ideał, czy wręcz przeciwnie – tego, co budzi powszechną niechęć.

J. Kukułka podkreśla, iż „stosunki polityczno-wojskowe oscylują między kwestiami bez-pieczeństwa i potęgi podmiotów stosunków międzynarodowych”3, a zatem wskazuje, iż to w tej sferze poszukiwać należy wartości konstytuującej. Karta Narodów Zjednoczonych, w swej preambule, precyzuje ów obszar jeszcze bardziej, wskazując na: przeciwdziałanie woj-nie, pokojowe współżycie oraz utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa4. I właśnie na tym obszarze warto skupić swoją uwagę.

Tymczasem należy powrócić do początkowych rozważań o istocie stosunków międzyna-rodowych. Stwierdziłem, iż są one w swej istocie „zorganizowanym chaosem”, w tym sensie, że nie sposób przewidzieć przebiegu większości procesów, lecz również niemożliwym jest

1 G. H. M e a d, Umysł, osobowość i społeczeństwo, Warszawa 1975, s. 349. 2 F. Z n a n i e c k i, Prawa psychologii społecznej, Warszawa 1991, s. 27. 3 J. K u k u ł k a, Wprowadzenie do nauki o stosunkach międzynarodowych, Warszawa 2003, s. 27. 4 Karta Narodów Zjednoczonych z dn. 26 VI 1945 r., preambuła oraz art. 1.

Page 134: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

134

wykluczenie, do czego zachęca K. Waltz, pewnego poziomu nieracjonalności aktorów oraz strukturalnych anomalii. Dlaczego ów chaos jest jednak zorganizowanym? Czy chaotyczność sama w sobie nie wyklucza jakiegokolwiek uporządkowania? Wydaje się, że jest to możliwe, a wynika to z faktu, iż „kultury cechuje naturalny konserwatyzm, który sprawia, że zmiana strukturalna będzie czymś wyjątkowym, a nie regułą”5.

Stosunki międzynarodowe, jako społecznie stanowione, wynikają bowiem z kultury ich społeczności, dlatego równie trudnym jak zapewnienie hegemonii i dominacji drogą podboju (militarnego czy ekonomicznego) jest ukształtowanie trwałego pokoju i wzajemnego systemu bezpieczeństwa6. W większości przypadków państwa bardziej zainteresowane są utrzymaniem swego stanu posiadania, prestiżu i statusu niż podjęciem ryzyka dążenia do zmiany w syste-mie, chyba że jest on subiektywnie je krzywdzącym.

Uproszczę system międzynarodowy raz jeszcze: otóż mamy tu do czynienia ze społeczno-ścią państw, zainteresowanych własnym (bądź kolektywnym) bezpieczeństwem, których wy-bór ogranicza się do dialektycznej relacji wojny i pokoju. Aktorzy mogą albo walczyć i rywali-zować między sobą, albo próbować znaleźć porozumienie i nawiązywać wzajemną współpra-cę. Potocznie stwierdzić można, że druga z możliwości jest bardziej wartościowa i uogólniając korzystniejsza – nie sposób tego rozstrzygnąć jednoznacznie. Tezie tej, podkreślam potocz-nej, przeczy bowiem teoria i praktyka polityki zagranicznej.

Czy bowiem można przyjąć, że zjednoczenie Niemiec pod przywództwem Prus byłoby możliwe bez błyskotliwych i strategicznie bezcennych zwycięstw ich armii? Czy wykonywanie suwerenności przez Rosję bolszewicką (a później Związek Sowiecki) byłoby faktem, gdyby nie ich zwycięstwo nad „białymi” kontrrewolucjonistami, a następnie – czy możliwa byłaby dominacja sowiecka nad połową Europy bez gehenny II wojny światowej? Pytania można mnożyć w nieskończoność – pokazują one jedynie, że wybór między wojną a pokojem nie jest z politycznego punktu widzenia prosty i często dotyka najważniejszych interesów pań-stwa.

Stwierdzić można, że tym, co porządkuje zachowania aktorów stosunków międzynarodo-wych, jest właśnie ich stosunek do dualizmu wojny i pokoju. M. Walzer słusznie pyta: „jak to możliwe, skoro wojna jest taka straszna?”7. Owszem, ale nie sposób odmówić prawdy tezie, iż przynosić może również wymierne korzyści. I choć istnieje dziś rozbudowany system mię-dzynarodowego prawa przeciwwojennego, to rozważając jego skuteczność Z. B. Rudnicki trafnie dostrzega, że „dotrzymywanie prawa leży we wzajemnym najlepiej pojętym interesie większości państw. (...) Wzajemność obopólnych korzyści ma tutaj kluczowe znaczenie”8. Tam, gdzie nie ma zysku obu stron, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że normy nie będą przestrzegane.

Postrzeganiu rzeczywistości międzynarodowej jako gry o sumie zerowej, w której musi być zwycięzca i zwyciężony, sprzeciwili się przedstawiciele nurtu neoliberalnego. Odwołując się do postępującego procesu wzajemnego, głównie ekonomicznego, uzależnienia uczestników wymiany międzynarodowej, stworzyli koncepcję złożonej współzależności. W przystępny sposób przedstawia ją J. S. Nye, pisząc, że „współzależność odnosi się do sytuacji, w której

5 A. W e n d t, Społeczna teoria stosunków międzynarodowych, Warszawa 2008, s. 312. 6 W szczególności, by uniknąć postaw rewizjonistycznych, gdyż „zły” pokój w krótszej bądź dłuższej perspek-

tywie zrodzić musi kolejny konflikt. 7 M. W a l z e r, Spór o wojnę, Warszawa 2006, s. 9. 8 Z. B. R u d n i c k i, Prawo międzynarodowe publiczne wobec współczesnych zagrożeń zbiorowego bezpieczeństwa, [w:] Prawo

międzynarodowe i wspólnotowe wobec wyzwań współczesnego świata, red. E. D y n i a, Rzeszów 2009, s. 262.

Page 135: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

135

podmioty lub wydarzenia z różnych części systemu wpływają na siebie nawzajem. Najprościej rzecz ujmując, współzależność oznacza obustronną, wzajemną zależność”9.

Neoliberałowie uznali zatem, że badacza stosunków międzynarodowych powinny intere-sować związki między aktorami oraz stosowane przez nich metody. Zmiana ta pozwoliła częściowo odejść od materialistycznych paradygmatów dominującego ujęcia neorealistyczne-go i skupić uwagę na samych formach organizacji w wymianie międzynarodowej. Stąd też przedmiotem zainteresowania w szerszym niż dotychczas zakresie stały się: organizacje mię-dzynarodowe, prawo międzynarodowe oraz dyplomacja10.

Niewątpliwie tak istotna zmiana w teorii stosunków międzynarodowych wynikała z obser-wacji praktyki międzynarodowej – to w XX w. bowiem mówić możemy o rozkwicie wielo-stronnej kooperacji, niespotykanym w wiekach wcześniejszych ożywieniu tworzenia nowych uniwersalnych norm prawnych oraz rozkwicie organizacji międzynarodowych. O ile można stwierdzić, iż XIX w. był okresem dominacji dyplomacji bilateralnej, to w następnym stuleciu dominującą rolę odgrywał (a w szczególności po upadku Związku Sowieckiego) multilatera-lizm.

Choć pojęcie złożonej współzależności, jak i cały nurt neoliberalny, kojarzone jest zazwy-czaj z zagadnieniami ekonomicznymi, liberalizacją handlu, postępującą globalizacją i świato-wym podziałem pracy, to nie sposób ograniczyć tego założenia wyłącznie do gospodarki. Obrazowo wyjaśnia to J. S. Nye: „gdyby każdą ze sfer współzależności można było traktować jako osobną partię pokera, a wszystkie partie byłyby rozgrywane symultanicznie, to możliwe, że jedno państwo miałoby większość swoich żetonów na jednym stole, drugie zaś na dru-gim”11.

Narzuca to uczestnikom wymiany międzynarodowej specyficzną powściągliwość. Jeżeli jedno państwo jest w stanie uzyskać relatywną przewagę w jednej dziedzinie, to stale musi liczyć się z tym, że inne osiągnie podobny potencjał w kolejnej. Co więcej, S. Huntington podkreśla, że „zasada powstrzymywania się (...) stanowi podstawowy wymóg niezbędny do utrzymania pokoju”12. System międzynarodowy przekształca się zatem w pasywny układ mię-dzy potencjalnie równoważącymi się (współzależnymi) państwami, zaś wojna przestaje być najskuteczniejszym sposobem rozwiązywania problemów.

Jednakże, jeżeli wojna nie powinna rozstrzygać konfliktów interesów między suwerennymi i równymi podmiotami, to co może ją zastąpić? Z wyszczególnionego wcześniej dualizmu wynika odpowiedź, że ową metodą jest pokój. Należy jednak postawić kolejne pytanie: czy brak aktywności, trwanie w pewnym systemie jest w stanie rozwiązać problem? I co należy zrobić, jeśli wojna jest nieunikniona (sprawiedliwa)? Gdzie leżą granice, które pozwalają okre-ślić społeczności międzynarodowej, co winna uczynić, a czego należy bezwzględnie zanie-chać?

Neoliberalna koncepcja złożonej współzależności dostarcza interesujących odpowiedzi na powyższe pytania. Otóż istnienie wzajemnych powiązań (i współstanowienia) nie oznacza istnienia powszechnej przyjaźni (a więc nie jest to kultura Kantowska) – nadal podstawową cechą stosunków międzynarodowych pozostaje rywalizacja, jednakże jest to w mniejszym

9 J. S. N y e, Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Warszawa 2009, s. 292. 10 J. C z a p u t o w i c z, Teorie stosunków międzynarodowych. Krytyka i systematyzacja, Warszawa 2007, s. 216-220. 11 J. S. N y e, op. cit., s. 301. 12 S. P. H u n t i n g t o n, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2008, s. 560.

Page 136: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

136

zakresie konkurowanie w stopniu zniszczenia, niż – gospodarczego uzależnienia13. Zaś roz-strzyganie sporów odbywać się może poprzez mechanizm arbitrażu, koncyliacji czy też wielo-stronnych porozumień i negocjacji. Państwom, wg cytowanej wcześniej wypowiedzi Z. B. Rudnickiego, zaczyna opłacać się przestrzeganie wspólnych norm (i ustanawianie ich), lecz przede wszystkim korzystnym jest dla nich podejmowanie wszelkich starań, mających na celu uniknięcie wojny.

S. Žižek spostrzega, że „Zachód walczy (...) z własnym dziedzictwem historycznym, które wymknęło się spod kontroli”14, a zatem promując postawy antywojenne i potępiając wojnę, jako instrument polityczny, próbuje ustrzec inne regiony świata przed własną traumą15. Karta Narodów Zjednoczonych głosi, że „wszyscy członkowie powinni w swych stosunkach międzyna-rodowych powstrzymywać się od stosowania groźby lub użycia siły przeciwko nietykalności terytorium albo niepodległości politycznej któregokolwiek państwa”16.

Uniwersalne postanowienia potwierdzają zatem, iż istotą współczesnych stosunków mię-dzynarodowych jest zasada powstrzymywania się. Częściowej odpowiedzi udziela inny traktat – Konwencja Wiedeńska o Stosunkach Dyplomatycznych, wskazująca, iż utrzymywanie stosunków dyplomatycznych stanowi jedną z najistotniejszych współcześnie form realizowania konstytu-cyjnych celów Narodów Zjednoczonych. Będące efektem starań dyplomatycznych przyjazne stosunki prowadzą zaś do utrzymania pokoju przy równoczesnym poszanowaniu interesów narodowych17.

Jeżeli bowiem suwerenne podmioty, działające w warunkach anarchiczności i braku wła-dzy nadrzędnej, posiadającej monopol na użycie siły, nie mogą poprzez konflikt rozwiązywać sporów, to jedynie dialog może się do tego przyczynić. Odpowiada to w znaczącym zakresie złożonym współzależnościom neoliberałów. Jeżeli przyjmie się, że niewłaściwym (by uniknąć stwierdzenia: „niemoralnym”) jest podjęcie przez jedno państwo akcji zbrojnej wymierzonej w inne, to należy zaproponować inną drogę do porozumienia.

Truizmem byłoby stwierdzenie, że choć we współczesnym świecie istnieją rozbudowane formy dyplomatyczne, zarówno bilateralne, jak i multilateralne, a jednocześnie większość państw uczestniczy w pracach organizacji międzynarodowych, w tym uniwersalnych Narodów Zjednoczonych, to wojny i tak wybuchają. Jednakże jest faktem, że konflikty między pań-stwami stają się coraz rzadsze, a dominują umiędzynarodowione konflikty wewnętrzne (była Jugosławia, Somalia czy Czeczenia) bądź Huntingtonowskie wojny na styku cywilizacji (Pale-styna, Bośnia i Hercegowina czy Górski Karabach). Dyplomacja, choć nie zapobiega wszyst-kim starciom zbrojnym, odgrywa istotną rolę w przeciwdziałaniu im, a także w ich szybszym zakończeniu i normalizacji.

13 W myśl zasady: „jeśli zniszczysz mnie, nie będziesz mógł ze mną handlować, zaś jeśli nie uda ci się mnie po-

konać, wtedy podejmę środki odwetowe” (np. sankcje, jak w przypadku byłej federacyjnej Jugosławii). 14 S. Ž i ž e k, Przeciw prawom człowieka, [w:] Žižek. Przewodnik Krytyki Politycznej, Warszawa 2009, s. 293. 15 B. R. Barber stwierdza, że „Europejczycy poznali na własnej skórze, że wojna nigdy nie gwarantuje zbioro-

wego bezpieczeństwa i krygujący się hegemoni, nawet gdy głoszą pokój i cnotę – a może zwłaszcza wtedy, gdy głoszą pokój i cnotę – sami bywają przeważnie największym zagrożeniem dla pokoju”. B. R. B a r b e r, Imperium strachu. Wojna, terroryzm i demokracja, Warszawa 2005, s. 59. Słowa B. R. Barbera doskonale obrazuje przykład dzi-siejszej polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych oraz ich postawa wobec krzewienia pokoju, demokracji i praw człowieka. J. E. A l v a r e z, Contemporary International Law: An 'Empire of Law' or the 'Law of Empire', „Ameri-can University International Law Review”, vol. 24 (2008), nr 5, s. 816-820.

16 Karta Narodów Zjednoczonych z dn. 26 VI 1945 r., art. 2 ust. 4. W. G ó r a l c z y k, Prawo międzynarodowe pu-bliczne w zarysie, Warszawa 1995, s. 369-373.

17 Konwencja Wiedeńska o Stosunkach Dyplomatycznych z dn. 18 IV 1961 r., preambuła.

Page 137: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

137

Trafną refleksję Z. B. Rudnickiego można odnieść także do skuteczności dyplomacji, gdy stwierdza, że „znacznie łatwiej wskazać, że prawo międzynarodowe zawiodło w konkretnych wypadkach, niż dowieść, że sprawdziło się w zapewnianiu pokoju w sensie ogólnym. Między-narodowe siły (...) muszą z konieczności stanowić miernik skuteczności zbiorowego wysił-ku”18. Banalnym jest dostrzeżenie, że starania społeczności międzynarodowej nie przyniosły dotychczas oczekiwanego efektu choćby w sporze izraelsko-palestyńskim. Niewspółmiernie trudnym jest natomiast przeanalizowanie, w jakim stadium byłby ów konflikt, gdyby nie owe próby dyplomatyczne.

Dlaczego dyplomacja jest aż tak istotna? Odpowiedź może być tylko jedna: jest ona najdo-skonalszym z niedoskonałych mechanizmów pokojowego rozstrzygania sporów. Tylko ona jest w stanie zapewnić satysfakcję wszystkim stronom konfliktu, przywołując koncepcję neo-liberałów, tylko w ramach dyplomatycznych każdy coś zyskuje, a nikt nie jest zwyciężony.

Rozpatrzę to na pewnym przykładzie. Rozpad federacyjnej Jugosławii oraz operacja mili-tarna wojsk NATO w 1999 r. w sposób bezpośredni przyczyniły się do zaistnienia okoliczno-ści sprzyjających jednostronnej deklaracji niepodległości przez Republikę Kosowa. Warunki te zostały osiągnięte na skutek podjętych przez Pakt działań zbrojnych oraz okupacji przez siły międzynarodowe części terytorium suwerennego państwa. W efekcie przywódcy kosow-skich Albańczyków uzyskali możliwość secesji bez konieczności wcześniejszego porozumie-nia z Belgradem (co było poza wszelką wątpliwością działaniem bezprawnym). Inaczej sytu-acja wyglądałaby, gdyby przywódcy państw członkowskich NATO zamiast akcji zbrojnej podjęli działania dyplomatyczne. Wtedy nie byłoby podziału na zwycięzców (Pakt Północno-atlantycki, w szczególności Stany Zjednoczone oraz kosowscy radykałowie) i zwyciężonych (Jugosławia, w szczególności Republika Serbii, symbolicznie utożsamiana z osobą S. Miloševicia).

Różnica byłaby drastyczna. W pierwszym przypadku, do czynienia mamy z typową grą o sumie zerowej – kosowscy Albańczycy uzyskują niepodległość kosztem integralności teryto-rialnej oraz wykonywania suwerenności przez Republikę Serbii, a państwa sojusznicze zyskują prestiż kosztem upokorzenia niepodległego państwa. W drugim zaś, możliwe byłoby roze-granie gry o sumie pozytywnie nie-zerowej – prawdopodobnym jest bowiem scenariusz, w którym Prisztina uzyskałaby daleko idącą autonomię, Serbia pozostałaby terytorialnie inte-gralna, zaś państwa zachodnie mogłyby ogłosić swój polityczny i moralny sukces. I właśnie ten wariant wydawałby się właściwszy19.

Praktyka okazała się, w tym przypadku, zaprzeczeniem tez neoliberałów. Jednak bezza-sadnym byłoby deprecjonowanie ich wartości w oparciu o jawne pogwałcenie norm prawa międzynarodowego. Warto przywołać w tym miejscu koncepcję B. R. Barbera, który formu-łując reguły bezpieczeństwa narodowego, stwierdza, że „wojna jest irracjonalna; jej skutków nie da się przewidzieć na podstawie zasad rządzących racjonalnym zachowaniem. (...) Wojna to ostateczne wyjście – raczej »porażka« niż »instrument polityki«. (...) Unilateralizm (...) w epoce wzajemnych zależności nie może zapewnić bezpieczeństwa”20.

Skoro system międzynarodowy jest ze swej natury społeczny, to właściwa wydaje się w odniesieniu do niego refleksja G. H. Meada, piszącego, że „możemy dokonywać analizy

18 Z. B. R u d n i c k i, op. cit., s. 264. 19 Podobne zastrzeżenia można odnotować w odniesieniu do polityki Federacji Rosyjskiej w czasie wojny

z Gruzją, skutkującą odłączeniem Abchazji i Osetii Południowej w sierpniu 2008 r. 20 B. R. B a r b e r, op. cit., s. 172-173.

Page 138: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

138

naszych celów w kategoriach środków, które mamy do dyspozycji”21. Zatem jeżeli przystępu-jąc do Narodów Zjednoczonych państwo wyrzeka się stosowania zbrojnych środków przy-musu (agresji) w stosunku do innego państwa, to stwierdzić należy, że również własne cele powinno formułować w taki sposób, jakby wojna nie istniała w ogóle.

Dyplomacja staje się w tym przypadku jednym z filarów międzynarodowej aktywności państwa, dobrze funkcjonująca służba dyplomatyczna może się okazać skuteczniejsza niż najpotężniejszy potencjał materialny. Historia pokazuje, że zakulisowe gry dyplomatyczne przynosić mogły znacznie okazalsze zdobycze niż najbardziej spektakularne zwycięstwa na polu bitewnym. Zaś współczesna praktyka społeczności międzynarodowej udowadnia, iż dziś uwarunkowania materialne stanowią jedynie bazę (podstawę) dla dialogu i pokojowego roz-strzygania sporów.

Spostrzec należy, iż największym potencjałem dyplomacji jest możliwość, oczywiście w zróżnicowanym zakresie, zadowolenia (usatysfakcjonowania) wszystkich stron. Jest ona formą organizacji anarchicznego środowiska międzynarodowego, uspołecznienia go i wyrwa-nia ze stanu natury, gdzie „nie ma ostatecznie żadnych przyjaciół”22. Pozwala chociaż zacho-wać pozory dobrych relacji, zaś protokół dyplomatyczny, swoisty rytuał, powoduje, iż stosun-ki te przepełnione są wzajemnym szacunkiem i atmosferą porozumienia23.

Bez wątpienia podstawowym filarem neoliberalnej koncepcji złożonej współzależności są powiązania ekonomiczne i wzajemne uzależnienie partnerów handlowych, jednakże nie spo-sób wyobrazić sobie skutecznego utrzymywania pokoju bez dwóch pozostałych: prawa mię-dzynarodowego i dyplomacji. Przedstawię to na pewnym przykładzie. Stany Zjednoczone i Chińska Republika Ludowa są uzależnionymi od siebie wzajemnie państwami, o których nie sposób powiedzieć, by ich interesy i tożsamość w polityce międzynarodowej były choćby zbliżone. I choć to więzi ekonomiczne w największy sposób powstrzymują je od jakichkol-wiek działań zbrojnych, wymierzonych w drugie, to ich prawidłowa współpraca jest niemoż-liwa bez pozostałych narzędzi złożonej współzależności.

Prawo międzynarodowe gwarantuje pewien minimalny zakres, w ramach którego państwa muszą się poruszać i którego istnienie muszą respektować. Równocześnie pozwala uniknąć potencjalnego konfliktu, poprzez eliminację jego źródeł. Stwierdzić można, że regulacje te ograniczają zakres przedmiotowy tego, o co można się spierać i rywalizować. Są zatem specy-ficzną formą prewencji, pozwalającą zarówno władzom amerykańskim, jak i chińskim zało-żyć, że z dużym prawdopodobieństwem ich partner nie zdecyduje się na pewien określony katalog działań, a tym samym (choć daleko wykracza to poza koncepcje neoliberalne) pozwala wzajemnie stanowić ich tożsamości w polityce międzynarodowej24.

Jeszcze istotniejszą rolę odgrywa tu dyplomacja. Kiedy Chińska Republika Ludowa zdecy-dowała się na intensyfikację starań o przyjęcie do Światowej Organizacji Handlu (WTO), kluczowym było uzyskanie poparcia od Stanów Zjednoczonych. Możliwe było to jedynie poprzez oficjalne i nieoficjalne pertraktacje między przedstawicielami chińskimi i amerykań-skimi. W ten sposób usuwane były systematycznie przeszkody i punkty sporne między part-nerami. Podobnie w zakresie ochrony praw człowieka Stany Zjednoczone (a także inne pań-stwa zachodnie) zdecydowanie preferowały naciski dyplomatyczne na Pekin, niż jakąkolwiek

21 G. H. M e a d, op. cit., s. 344. 22 B. R. B a r b e r, op. cit., s. 82. 23 T. O r ł o w s k i, Protokół dyplomatyczny. Ceremoniał i etykieta, Warszawa 2005, s. 16-17. 24 A. T. Guzman opublikował interesujące studium poświęcone przestrzeganiu prawa międzynarodowego.

A. T. G u z m a n, How international law works: introduction, „International Theory”, vol. 1 (2009), nr 2, s. 285-293.

Page 139: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

139

formę agresywnej ingerencji (choćby sankcji ekonomicznych). Również w walce ze świato-wym kryzysem finansowym władze amerykańskie starały się w pierwszej kolejności zyskać przychylność największych gospodarek azjatyckich, w tym w szczególności Chińskiej Repu-bliki Ludowej25.

Innym przykładem, podkreślającym współczesny wzrost znaczenia dyplomacji, jest stoso-wanie polityki konsensusu i systematycznego organizowania szczytów przywódców oraz ich przedstawicieli w takich organizacjach regionalnych, jak Wspólnota Europejska (WE) czy Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

Jak zauważa J. Sutor „nie stanowi ona jednak tylko »ślepego narzędzia« polityki zagranicz-nej, lecz na zasadzie sprzężenia zwrotnego wpływa na jej kształtowanie i ukierunkowanie, tak by mogła jak najbardziej skutecznie służyć rozwojowi stosunków międzynarodowych ko-rzystnych dla państwa”26. Dyplomacja nie tylko posiada moc sprawczą w odniesieniu do stanu systemu międzynarodowego, lecz zarazem wpływa na politykę wewnętrzną – przypominając cytowane słowa G. H. Meada – wyznacza pewne ramy, w których kształtowane są cele i inte-resy aktorów.

Czy zatem dyplomacja jako narzędzie złożonych współzależności jest instrumentem po-zwalającym na skuteczną eliminację wojny? Wydaje się, że wciąż jest jednak mechanizmem niewystarczającym i neoliberałowie popełniają kilka błędów w konstruowaniu swego obrazu rzeczywistości międzynarodowej. Otóż efektywność działań dyplomatycznych zależy w naj-większym stopniu od kultury systemu międzynarodowego – A. Wendt stwierdza, że „nawet jeśli konkretne przekonania mogą być wystarczające do realizacji formy kulturowej w danym miejscu, mogą nie być konieczne”27.

To, że państwa decydują się na dyplomację jako formę rozwiązywania sporów między ni-mi, tzn. z dualizmu wojny i pokoju wybierają ten drugi, nie oznacza wcale, że będą tak robić zawsze. Wspomniane Stany Zjednoczone w stosunku do Chińskiej Republiki Ludowej prefe-rują dialog, gdyż narzuca to ich tożsamość w polityce międzynarodowej. Jednak już w przy-padku byłej Jugosławii, Afganistanu czy Iraku pozwoliła ona na przyjęcie perspektywy mocar-stwa i hegemona, bez mniej efektywnych i wymagających cierpliwości starań dyplomatycz-nych28. Oznacza to, iż dyplomacja jest skuteczna nie dlatego, że istnieją złożone współzależ-ności, lecz dlatego, że państwa społecznie skonstruowały ją jako mechanizm rozstrzygania sporów, w sytuacji względnej równorzędności. Uwydatnia to ową „zorganizowaną chaotycz-ność” stosunków międzynarodowych, o ile bowiem w przeważającej większości przypadków państwa wybierają pokój, to wciąż zdarzają się sytuacje, gdy zdecydują się na wojnę.

Wartym zaznaczenia jest również inny dylemat związany ze skutecznością działań dyplo-matycznych, tj. określenie, czy mogą one przynosić jakiekolwiek efekty wobec najważniej-szych zagrożeń współczesnego świata. Przyjrzę się tutaj, i to w bardzo ograniczonym zakresie, relacji dyplomacji i terroryzmu, próbując nakreślić odpowiedź, czy w ogóle taki stosunek mo-że zaistnieć w systemie międzynarodowym.

Ugrupowania terrorystyczne nie są, choć w przyszłości może to być zanegowane, agentem struktury systemu międzynarodowego i jako takie nie posiadają zdolności sprawczej. Dodat-

25 Czego przykładem jest ostatnia wizyta (listopad 2009 r.) prezydenta Stanów Zjednoczonych B. H. Obamy w Chińskiej Republice Ludowej, w czasie której amerykański przywódca podkreślił, że interesem jego kraju nie jest ograniczanie rosnącej potęgi Chin, lecz właśnie współpraca. Spotkanie gigantów, „Wprost”, nr 48 z dn. 29 XI 2009 r., s. 24.

26 J. S u t o r, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2002, s. 30. 27 A. W e n d t, op. cit., s. 156. 28 Podobnie postępuje także Federacja Rosyjska.

Page 140: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

140

kowo, jako organizacje rozproszone, nie podlegające jednolitemu dowództwu nie są zdolne do delegowania własnych przedstawicieli. Praktyka karze traktować ich jako pospolitych prze-stępców, nie zaś jako podmiot wymiany międzynarodowej czy choćby uczestnika konfliktu zbrojnego.

Rzeczywistość pozwala jednak twierdzić, że postrzeganie terrorystów (a zatem ich tożsa-mość w polityce międzynarodowej) będzie się zmieniać. B. R. Barber zauważa, że „terroryzm przeniósł strach z Trzeciego Świata do Pierwszego (...) w świecie, gdzie panuje strach i nie-pewność, nawet najsłabsi mogą zabijać najsilniejszych; strach przed śmiercią potrafi bardziej paraliżować niż sama śmierć (...) chyba, że [ludzie] znajdą sposób na uniknięcie anarchii wła-ściwej naturze”29.

Czy zatem dyplomacja okaże się wystarczającym mechanizmem do zniwelowania zagroże-nia ze strony terroryzmu? Kiedy wojna między państwami przestała być największym niebez-pieczeństwem świata30 odradza się zjawisko, nad którym znacznie trudniej jest zapanować, które wydaje się niemożliwe do eliminacji do czasu, gdy przyjmie się, że ugrupowania terrory-styczne przynajmniej częściowo zdolne są do aktywności dyplomatycznej (jak było w przy-padku IRA czy ETA) oraz do momentu, gdy wszystkie państwa uznają taką działalność za bezwzględnie niedopuszczalną w praktyce międzynarodowej.

Wymaga to jednak uznania, iż to nie złożone współzależności stanowią przyczynę efek-tywności dyplomacji, ale właśnie wola (kultura) społeczności międzynarodowej. Reasumując spostrzec należy, że to powiązania ekonomiczne decydują o dzisiejszej przewadze postaw pokojowych nad agresywnymi wśród aktorów wymiany międzynarodowej, lecz właśnie toż-samość samych państw oraz wspólne im zasady konstytucyjne kultury systemu decydują o fakcie, iż występują warunki wystarczające do takiej zmiany.

29 B. R. B a r b e r, op. cit., s. 78-79. 30 Dyskutuję tym samym z tezami stawianym przez S. P. Huntingtona w ostatnim rozdziale Zderzenia cywilizacji.

Choć pełne wytłumaczenie moich zastrzeżeń wymagałoby odrębnego opracowania, uważam za zasadne zasygnali-zować w tym miejscu swoje wątpliwości.

Page 141: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

141

Szymon Raniszewski Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

RATYFIKACJA UMÓW MIĘDZYNARODOWYCH W POLSKIM PRAWIE

Umowa międzynarodowa jest to jedno z najważniejszych, a także jedno z dwóch niekwe-

stionowanych źródeł w prawie międzynarodowym. Według art. 38 Międzynarodowego Try-bunału Sprawiedliwości, trybunał, którego funkcją jest rozstrzygnąć zgodnie z prawem mię-dzynarodowym przedłożone mu spory stosuje:

1. konwencje międzynarodowe bądź ogólne, bądź partykularne, ustanawiające normy wy-raźnie uznane przez państwa spór wiodące;

2. zwyczaj międzynarodowy, jako dowód ogólnej praktyki przyjętej za prawo; 3. ogólne zasady prawa, uznane przez narody cywilizowane; 4. z zastrzeżeniem postanowień art. 59, orzeczenia sądowe i poglądy posiadających naj-

wyższe kwalifikacje pisarzy różnych narodów w zakresie prawa międzynarodowego, ja-ko pomocniczy środek ustalania norm prawa1.

Zgodnie z definicją umowa międzynarodowa jest to wyraźne oświadczenie woli dwóch lub więcej państw, na podstawie którego stwarzają one między sobą węzeł obligacyjny i związane z nim skutki prawne2. Umowa międzynarodowa jest zewnętrznym, formalnym wyrazem woli stron, określanej mianem technicznym: consensus. Jego stosunek do umowy jest taki, jak stosu-nek formy do treści. Consensus stanowi treść umowy międzynarodowej, a jej formę stanowi zredagowany tekst umowy3.

Umowa międzynarodowa jest to kategoria najbardziej ogólna, często wyrażeniem zastęp-czym dla umowy jest „traktat”, jednakże wydawać się może że „traktat” to nazwa bardzo uroczysta i wydaje się, że powinna być ona zastrzeżona dla umów, które wymagają wcześniej-szej ratyfikacji przez pozostałych członków organizacji, do której chce dołączyć dane pań-stwo. Taką umową międzynarodową – traktatem jest traktat ustanawiający Unię Europejską czy traktat przyjmujący Polskę do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Podział umów międzynarodowych

Umowy międzynarodowe, jak każde inne akty prawne, ulegają różnego rodzaju podziałom. Ze względu na charakter stron można wyróżnić umowy między:

• państwami; • organizacjami międzynarodowymi. Umowy międzynarodowe można podzielić ze względu na strony, które obejmują, na: • umowy dwustronne (bilateralne); • umowy wielostronne (multilateralne). Umowy międzypaństwowe można podzielić, biorąc pod uwagę organ, który zawiera umo-

wę w imieniu państwa. Jeśli organem takim jest głowa państwa, to możemy mówić o umo-

1 Art. 38 Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. 2 A. K l a f k o w s k i, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 1972, s. 244. 3 Ibidem, s. 244.

Page 142: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

142

wach państwowych; jeśli szef rządu, to taka umowa jest nazywana rządową. Umowa resorto-wa jest zaś zawierana przez poszczególnych ministrów. Może się wydawać, że te trzy umowy nie posiadają między sobą znaczących różnić, ponieważ każda z wyżej wymienionych umów wiąże państwo. Podział ten ma jednak duże znaczenie praktyczne4.

Ze względu na sposób przystępowania, dzielimy umowy na: • umowy otwarte; • umowy warunkowo otwarte (półotwarte) – do takich umów może przystąpić państwo

po spełnieniu określonych warunków; • umowy zamknięte – państwo do takiej umowy może przystąpić jedynie za zgodą pozo-

stałych państw, które są stronami tej umowy. Przykładami takich umów jest Traktat Północnoatlantycki i Traktat o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.

Ze względu na formę zawarcia: • umowy pisemne – w takiej formie jest zawierana zdecydowana większość umów mię-

dzynarodowych; • umowy ustne – zawarcie umowy w takiej formie jest ważne, ale mogą zaistnieć proble-

my z udowodnieniem jej treści. Ze względu na procedurę, w jakiej zawarta jest umowa: • umowy zawarte w trybie prostym – podpisanie tej umowy powoduje związanie się pań-

stwa z jej postanowieniami; • umowy zawarte w trybie złożonym – umowa zawarta w tym trybie wymaga podpisania

jej oraz drugiego kroku, jakim może być ratyfikacja, zatwierdzenie lub przyjęcie. Ze względu na okres obowiązywania: • umowy terminowe; • umowy bezterminowe – w tej kategorii można wyróżnić jeszcze umowy wieczyste.

Umowy takie nie podlegają wypowiedzeniu w żadnym czasie. Biorąc pod uwagę podstawę podziału umów międzynarodowych i ich wzajemny stosunek,

możemy wyróżnić: • umowy główne; • umowy wykonawcze – zostały one zawarte w celu wykonania umów głównych5.

Budowa umowy międzynarodowej

Zgodnie z regułami kurtuazji międzynarodowej umowa międzynarodowa składa się z czte-rech następujących części: tytułu, wstępu, części merytorycznej i postanowień końcowych.

Tytuł – zawiera oznaczenie rodzaju umowy (np. pakt, konwencja), wskazanie stron umowy oraz określenie przedmiotu umowy, np. Umowa między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o współpracy w dziedzinie ochrony środowiska.

Kolejną częścią umowy międzynarodowej jest wstęp. Wstęp umowy, inaczej zwany pre-ambułą, może być poprzedzony uroczystą inwokacją. Taka forma jest przewidziana przez państwo-stronę w której religią panującą jest islam. W Europie zaś inwokacja jest obecna przy umowach zawieranych przez Stolicę Apostolską. Wstęp umowy składa się z następujących elementów:

4 L. A n t o n o w i c z, Podręcznik prawa międzynarodowego, Warszawa 2005, s. 197. 5 Ibidem, s. 197-198.

Page 143: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

143

• intytulacja – określa organy, w imieniu których umowa jest zawierana lub wymienia państwa;

• arenga – podaje motywy, którymi kierują się strony przy zawieraniu umowy; • narracja – wskazuje okoliczności towarzyszące zawieraniu umowy; • komparycja – stwierdza osiągnięcie porozumienia w przedmiocie zawarcia umowy,

wymienia pełnomocników wyznaczonych do podejmowania czynności z nią związa-nych6.

Podstawowym problemem wiążącym się ze wstępem do traktatu jest kwestia, czy posiada on walor prawno-międzynarodowy. W doktrynie prawa międzynarodowego przeważa pogląd, że wstęp do traktatu posiada moc obowiązującą7. Kolejnym elementem umowy międzynaro-dowej jest zwyczajowe stwierdzenie: „Państwa-strony niniejszej umowy (konwencji, paktu) uzgodniły co następuje”. Po tych słowach pojawia się najważniejsza cześć umowy międzyna-rodowej – część merytoryczna, nazywana dyspozycją lub osnową. Na dyspozycje składają się numerowane artykuły. Artykuły uporządkowane są według działów i rozdziałów. W dyspozy-cji występują także klauzule. Są to jednobrzmiące postanowienia. Klauzulami tego typu są: klauzula największego uprzywilejowania, wzajemności i klauzula narodowa. Wiele klauzul zostaje zawartych w części końcowej umowy. Umowa międzynarodowa może posiadać klau-zulę podpisania (stanowiąca o jej wejściu w życie przez podpisanie). Klauzula ta najczęściej występuje wraz z postanowieniem o wejście w życie umowy (np. „umowa wejdzie w życie w dniu podpisania”)8. Klauzula taka jest spotykana najczęściej, ponieważ sposób zawarcia umowy przez podpisanie jest oprócz wymiany not najczęstszym sposobem zawarcia umowy. Spotyka się także klauzulę ratyfikacyjną. Zawiera ona zastrzeżenie, że umowa wejdzie w życie, gdy zostanie ratyfikowana. Wymienione jest także miejsce, w którym ma nastąpić wymiana dokumentów ratyfikacyjnych.

Generalnie jest przestrzegana zasada, że umowa jest podpisywana w jednym państwie, a w drugim następuje wymiana dokumentów ratyfikacyjnych. Inną procedurą wobec klauzuli ratyfikacyjnej jest zatwierdzenie.

W coraz większej liczbie umów międzynarodowych zawarta jest klauzula zatwierdzenia. Jest w niej wymieniony organ uprawniony do dokonania zatwierdzenia (Prezes Rady Mini-strów, właściwy minister), zwyczajowo przyjmuje się, że zatwierdzenie nastąpi po wymianie not.

Z uwagi na to, iż prawo konstytucyjne różnych państw nie musi być tożsame, występuje kolejna klauzula o zróżnicowanym przyjęciu. Polega ona na tym, że w jednym państwie umo-wa będzie przyjęta przez ratyfikację, a w drugim – przez zatwierdzenie przez odpowiedni organ.

Umowa międzynarodowa zawiera również klauzulę o wejściu w życie. Ma ona na celu ustanowienie okresu między zawarciem umowy (uprawomocnieniem się), a wejściem jej w życie, niezbędnego do właściwej realizacji umowy. W tym celu potrzebne są np. akty wyko-nawcze czy opublikowanie umowy w organie promulgacyjnym.

Dodatkowymi klauzulami, występującymi w umowie są: • klauzula akcesyjna – do umowy mogą przystąpić inne państwa;

6 J. G i l a s, Prawo międzynarodowe, Toruń 1999, s. 80. 7 Ibidem, s. 81. 8 Loc. cit.

Page 144: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

144

• klauzula o tymczasowym wejściu w życie umowy (może być zawarta przed ostatecznym związaniem się traktatem przez państwa-strony);

• klauzula o czasie, w jakim obowiązuje umowa – jeśli okres, na jaki zawarta jest umowa jest krótki, może być zawarta klauzula prolongacyjna – polega ona na „milczącym prze-dłużeniu” umowy na taki sam lub inny okres obowiązywania;

• klauzula derogacyjna – może ona uchylić umowę bądź pojedyncze przepisy. Ostatnie elementy, zawarte w umowie, to: miejsce i data jej zawarcia, ilość egzemplarzy

oraz język, w jakim jest ona sformułowana. W przypadku wątpliwości, który język umowy ma charakter rozstrzygający, spotykany jest tzw. język autentyczny.

Umowa dwustronna jest sporządzona na zasadzie alternatu w dwóch egzemplarzach. W egzemplarzu przeznaczonym dla danej strony wszelkiego rodzaju wzmianki znajdują się na pierwszym miejscu. Podpisywanie umowy może odbywać się na zasadzie alternatu, tj. przed-stawiciel danego państwa składa swój podpis po prawicy heraldycznej (po lewej stronie). Ko-lejnym sposobem podpisywania umowy jest zasada alfabetyczna. Ma ona zastosowanie przy umowach wielostronnych. Umowa taka jest podpisywana według kolejności alfabetycznej (w danym języku).

Umowy międzynarodowe w polskim prawie

Umowy międzynarodowe jako akty prawa występują w porządku prawnym RP. Aktami prawnymi, w których uregulowane są sprawy umów międzynarodowych są: Konstytucja RP z 2 IV 1997 r., ustawa o umowach międzynarodowych z 14 IV 2000 r. oraz inne ustawy, w których ta tematyka jest zawarta. Konstytucja RP z 1997 r. po raz pierwszy w sposób wy-raźny odniosła się do spraw związanych z umowami międzynarodowymi oraz ich inkorporacji do polskiego porządku prawnego. Konstytucja w sześciu artykułach (9, 87, 88, 90 i 91) odnosi się do spraw umów międzynarodowych. Artykuł 9 Konstytucji stanowi: „Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego”9.

Artykuł ten rozstrzyga o kwestii przestrzegania przez Polskę prawa międzynarodowego, które nasz kraj przyjął do swojego ustawodawstwa. Polska jako demokratyczne państwo prawne zobowiązała się wobec swoich obywateli, podmiotów działających na jej terenie, a także w stosunku do innych państw i organizacji do szanowania i stosowania prawa, które zostało przyjęte przez odpowiednie organy.

Kolejnym artykułem Konstytucji RP traktującym o sprawach umów międzynarodowych jest artykuł 87. Zostały w nim wymienione źródła prawa obowiązujące na terytorium Polski. Zgodnie z tym artykułem:

1. źródłami powszechnie obowiązującego prawa RP są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia;

2. źródłami powszechnie obowiązującego prawa RP są na obszarze działania organów, które je ustanowiły, akty prawa miejscowego10.

Artykuł ten prezentuje hierarchię źródeł prawa obowiązującego w Polsce. Można zauwa-żyć, że ratyfikowane umowy międzynarodowe zajmują w nim miejsce tuż po Konstytucji i ustawach. Enumeratywne wymienienie źródeł prawa w Polsce, a także umieszczenie w tej hierarchii umów międzynarodowych dobitnie świadczy o dużym znaczeniu, jakie mają one we współczesnym świecie.

9 Art. 9 Konstytucji RP. 10 Art. 87 Konstytucji RP.

Page 145: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

145

Podział umów ze względu na sposób ich przyjęcia do polskiego porządku prawnego Umowy dzielą się na: • niepodlegające ratyfikacji; • podlegające ratyfikacji bez konieczności uzyskiwania na to zgody wyrażonej w ustawie

(tzw. ratyfikacja mała, zwykła); • podlegające ratyfikacji na podstawie zgody wyrażonej w ustawie (tzw. ratyfikacja kwali-

fikowana, ratyfikacja duża); • podlegające ratyfikacji kwalifikowanej (podwójnej). Umową tego typu jest Traktat

o wejściu Polski do Unii Europejskiej. Ratyfikacja – to akt urzędowy, polegający na ostatecznym, uroczystym potwierdzeniu

przez państwo wobec pozostałych stron umowy faktu, iż bierze na siebie wynikające z niej obowiązki oraz pragnie korzystać z wynikającej z niej uprawnień. Ustalenie trybu oraz pod-miotu ratyfikującego umowę pozostaje w gestii prawa wewnętrznego danego państwa11. Zgodnie z art. 133 ust. 1 pkt. 1 Konstytucji RP jedynym organem, który w Polsce jest upraw-niony do ratyfikacji umów międzynarodowych jest Prezydent RP. Zawiadamia on jednocze-śnie Sejm i Senat.

Tryb ratyfikacji umów międzynarodowych w polskim prawie jest zróżnicowany. Uzależ-niony jest od tego, jaka umowa ma zostać poddana procesowi ratyfikacji:

• Ratyfikacja zwykła – Prezes Rady Ministrów, jeśli chce przedłożyć umowę do ratyfikacji Prezydentowi w trybie zwykłym, zawiadamia o tym fakcie Sejm. Może zaistnieć przy-padek, że dana umowa międzynarodowa podlega ratyfikacji kwalifikowanej, a nie zwy-kłej. Komisja Spraw Zagranicznych Sejmu dokonuje oceny, czy dla danej umowy po-trzebna jest ratyfikacja zwykła czy niezbędna jest ratyfikacja kwalifikowana. W przypad-ku, gdy komisja stwierdzi, po uprzednim przeprowadzeniu dyskusji, że dla ratyfikacji umowy wystarczy ratyfikacja zwykła, komisja informuje Prezesa Rady Ministrów, że przyjmuje jego zawiadomienie bez zastrzeżeń, co umożliwia mu przedłożenie umowy do ratyfikacji Prezydentowi RP. W przypadku, gdy komisja powzięła uzasadnione wąt-pliwości, że dla danej umowy nie wystarczy ratyfikacja zwykła i powinna być zastoso-wana ratyfikacja kwalifikowana, sprawozdanie komisji przedstawiane jest Sejmowi. Po-słowie mogą przyjąć uchwałę, w treści której wyrażona jest opinia o trybie, w którym Rada Ministrów chce ratyfikować umowę. W tym momencie Rada Ministrów powinna jeszcze raz rozważyć tryb ratyfikacji i podjąć decyzję o wejściu na drogę ratyfikacji kwa-lifikowanej12.

• Ratyfikacja kwalifikowana – o tym, czy umowa będzie podlegała ratyfikacji kwalifiko-wanej, przesądza jej treść oraz postanowienia zawarte w art. 89 ust. 1 Konstytucji RP, stanowiącym, że ratyfikacja przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody, wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy: • pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów wojskowych, • wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w Konstytucji, • członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w organizacji międzynarodowej, • znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym, • spraw uregulowanych w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy13.

11 P. W i n c z o r e k, Prawo Konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2003, s. 106. 12 Ibidem, s. 107. 13 Art . 89. Konstytucji RP.

Page 146: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

146

Uwzględniając szeroki zakres tych warunków można stwierdzić, że ratyfikacji kwalifikowa-nej będzie podlegała zdecydowana większość umów międzynarodowych, w których stroną jest Rzeczpospolita Polska. Ratyfikacji tego typu dokonuje Prezydent RP na podstawie uprzedniej zgody, wyrażonej w ustawie. Ustawa ratyfikacyjna jest uchwalana w zwykłym try-bie (zwykła większość głosów) przez Sejm za zgodą Senatu. Ustawa musi być uchwalona przed momentem przedłożenia prezydentowi umowy do podpisu.

Prezydent zgodnie z art. 122 Konstytucji może skierować ustawę „ratyfikującą” do zbada-nia do Trybunału Konstytucyjnego, w celu orzeczenia jej zgodności z Konstytucją. Projekt ustawy „ratyfikującej” wnosi Rada Ministrów14.

Bardzo ważnym przypadkiem umowy międzynarodowej, podlegającej ratyfikacji kwalifi-kowanej, jest umowa, o której mówi art. 90 ust. 1 Konstytucji. Artykuł ten stanowi, że RP może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych spra-wach. Przykładem takiej umowy jest traktat o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Ra-tyfikacja umowy tego typu może być przeprowadzona w formie ustawy na podstawie art. 90 ust. 2, w którym czytamy, iż „ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodo-wej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Należy przypomnieć, że inne ustawy (poza ustawą uchwalającą Konstytucję), w tym ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację innych umów międzynarodowych, wymagających ratyfikacji kwalifikowanej, Parlament przyjmuje zwykłą większością głosów.

Opisany powyżej sposób ratyfikacji umowy nie jest jedynym. Art. 90 ust. 3 Konstytucji za-kłada taką możliwość, że umowa wymieniona w art. 90 ust. 1 może być ratyfikowana na pod-stawie art. 125 Konstytucji w ogólnokrajowym referendum. Widząc szereg warunków formal-nych, które trzeba spełnić, by umowa, o której mowa w art. 90 ust. 1, weszła w życie, można stwierdzić, że jest to tzw. ratyfikacja kwalifikowana w podwójny sposób. O trybie, w jakim będzie ratyfikowana umowa na podstawie art. 90 ust. 4 decyduje Sejm bezwzględną większo-ścią głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów15. Jeśli Sejm zdecydu-je, że umowa międzynarodowa ma szczególne znaczenie dla państwa i jego obywateli, to na podstawie art. 125 zostaje ona skierowana do osądu suwerena, czyli na drogę referendum ratyfikującego. Art. 125 ust. 1 Konstytucji stanowi, że: „w sprawach o szczególnym znacze-niu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe”16. Ma je prawo za-rządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent RP za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów17. Wynik referendum jest wią-żący wtedy, gdy weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Waż-ność referendum stwierdza Sąd Najwyższy. W przypadku, gdy w referendum wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, ale jego wynik jest negatywny, Prezydent nie może ratyfikować umowy. Jednakże jeśli referendum zakończyło się wynikiem pozytywnym, to zastępuje on ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację umowy.

14 P. W i n c z o r e k, op cit, s. 108. 15 Art. 90 ust. 4 Konstytucji RP. 16 Art. 125 ust. 1 Konstytucji RP. 17 Art. 125 ust. 2 Konstytucji RP.

Page 147: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

147

W Polsce przeprowadzono europejskie referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Akce-syjnego. Odbyło się ono w dniach 7–8 VI 2003 r., przy czym 77,45 % głosujących opowie-działo się za członkowstwem Polski w Unii Europejskiej (przy frekwencji wyborczej 58,85%), co sprawiło, że Prezydent uzyskał zgodę na ratyfikację Traktatu Akcesyjnego18.

Na podstawie art. 133 ust. 2 Konstytucji Prezydent Rzeczypospolitej przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z Konstytucją19. W chwili, gdy Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że umowa jest niezgodna z Konstytucją, nie może być ona ratyfikowana przez Prezydenta RP.

Umowa międzynarodowa, która została ratyfikowana i ogłoszona w organie promulgacyj-nym, w tym przypadku w Dzienniku Ustaw, wchodzi w skład porządku prawnego Polski i jest stosowana bezpośrednio, chyba że do jej stosowania potrzebne jest wydanie ustawy. Posta-nowienia umowy międzynarodowej mogą być samoistną podstawą do wydania decyzji wład-czych (mogą to być np. wyroki sądowe). Decyzje tego typu podejmowane są wobec obywate-li, osób prawnych, a także innych podmiotów przez organy władzy państwowej.

Transformacja norm zawartych w umowie do norm wyrażonych poprzez ustawę nie jest konieczna. Jednakże w przypadku, gdy treść umowy stanowi, że przepisy w niej zawarte nie mogą być stosowane bezpośrednio, potrzebne jest uchwalenie ustawy, która zrealizowałaby postanowienia umowy.

Położenie umów w hierarchii źródeł prawa obowiązującego w Polsce

Miejsce, które zajmuje dana umowa międzynarodowa w polskim porządku prawnym, zale-ży tylko i wyłącznie od jej rodzaju. Art. 91 ust. 1 Konstytucji stanowi: „umowa międzynaro-dowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową”20. Pogodzenie ustawy z umową może nastąpić poprzez wykładnie przepisów ustawy zgodnych z umową. Jeśli okazałoby się, że jest ono niemożliwe, to nie można dopuścić do sytuacji, w której umowa międzynarodowa i ustawa będą ze sobą niezgodne. Wyjściem z sytuacji jest albo wypowiedzenie umowy międzynarodo-wej (jednak taka procedura może okazać się czasochłonna i trudna), albo znowelizowanie ustawy stojącej w sprzeczności z umową międzynarodową.

Ustawy, w stosunku do których istnieje wątpliwość, czy są zgodne z umowami międzyna-rodowymi ratyfikowanymi na podstawie ustawy, mogą być na mocy art. 188 pkt 2 Konstytucji skierowane do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania tej zgodności.

Uzasadniona jest teza, w myśl której ustawy zajmują w hierarchii źródeł prawa drugie miej-sce tuż po Konstytucji. Jednakże niekiedy muszą one ustąpić pola umowom międzynarodo-wym, które zostały ratyfikowane w sposób kwalifikowany. W takim przypadku to umowy wysuwają się przed ustawy21.

Pozostałe umowy międzynarodowe nie są uregulowane w Konstytucji w sposób dość kla-rowny. Generalną zasadą jest to, iż umowy ratyfikowane w sposób zwykły oraz te, które nie podlegają ratyfikacji na podstawie art. 188 pkt 1 Konstytucji, muszą być zgodne z ustawą zasadniczą. Od tej zasady nie mogą nastąpić żadne wyjątki. W chwili, gdy Trybunał Konstytu-cyjny orzeknie, że dana umowa jest niezgodna z Konstytucją, powinna ona zostać wypowie-dziana. Jednakże na podstawie zasad prawa międzynarodowego nie można powoływać się na

18 Z. W i t k o w s k i, Prawo Konstytucyjne, Toruń 2006, s. 118. 19 Art.133 ust. 2 Konstytucji RP. 20 Art. 91 ust. 1 Konstytucji RP. 21 P. W i n c z o r e k, op. cit., s. 110

Page 148: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

148

postanowienia prawa wewnętrznego dla usprawiedliwienia naruszeń lub niewykonywania umów międzynarodowych.

Nie jest zatem właściwe dopuszczanie do niezgodności prawa wewnętrznego, w tym ustaw z wiążącymi Polskę umowami międzynarodowymi22. Dopuszczanie do takiej niezgodności byłoby błędem. Art. 9 Konstytucji RP zakłada, że RP przestrzega wiążącego ją prawa mię-dzynarodowego23, tak w zakresie stosunków wewnętrznych, jak i zewnętrznych.

Należy nadmienić, że oprócz wiążącego Polskę prawa międzynarodowego, na postać raty-fikowanych przez RP umów międzynarodowych składają się także zwyczaj międzynarodowy i ogólne zasady prawa międzynarodowego. One również będą miały odzwierciedlenie w sto-sunkach wewnętrznych w Polsce.

Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez RP umowy konstytuującej organizację międzynaro-dową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami24. Taki zapis Konstytucji otworzył drogę do przyjęcia przez Polskę prawa wspólnotowego Unii Europejskiej. Polska w procesie przystępowania do UE musiała ratyfikować tzw. prawo pierwotne UE, na które składają się traktaty założycielskie Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej. Prawo wtórne UE to prawo tworzone przez organy UE i Wspólnot Europejskich. Całość dorobku prawnego UE, łącznie z orzeczeniami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nosi nazwę aquis communataire. Państwa, które chcą stać się członkami UE muszą zaakceptować jej dorobek prawny.

Zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego przed prawem krajowym

Zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego przed prawem krajowym państw członkow-skich (zasada prymatu prawa wspólnotowego) nie została do tej pory wyrażona expressis verbis w traktatach. Jest to, obok zasady solidarności, zasady proporcjonalności i zasady subsydiar-ności, najważniejsza zasada prawa wspólnotowego, niezwykle silnie oddziałująca na mechani-zmy stosowania prawa w państwach członkowskich UE, a wręcz stanowiąca podstawę funk-cjonowania prawa wspólnotowego25.

Prawo wspólnotowe ma zastosowanie w państwach Unii Europejskiej w sposób bezpo-średni, nie istnieje konieczność inkorporacji na normy prawa krajowego. Gdyby nastąpiła kolizja między prawem wspólnotowym a krajowym, prawo wspólnotowe będzie miało pierw-szeństwo.

22 Ibidem, s. 111 23 Art. 9 Konstytucji RP. 24 Art. 91 ust. 3 Konstytucji RP. 25 Z. W i t k o w s k i, op. cit., s. 128.

Page 149: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

149

Kamil Glinka Uniwersytet Zielonogórski

DYPLOMACJA PUBLICZNA JAKO NOWA KARTA W HISTORII AMERYKAŃSKIEJ DYPLOMACJI

Zarówno priorytety, jak i sposoby działania aktorów stosunków międzynarodowych ulega-ły na przestrzeni lat szeregowi jakościowych i ilościowych przemian. Ze względu na, coraz silniej akcentowaną, potrzebę prowadzenia dyplomacji na gruncie znacznie wykraczającym poza klasyczne rozumienie tego pojęcia, historyczne spojrzenie na zagadnienie funkcjonowa-nia służb zagranicznych Stanów Zjednoczonych, niejako implikuje próbę zarysowania proce-su stopniowego kształtowania elementów charakterystycznych dla tzw. dyplomacji publicznej. Teoretyczno-instytucjonalne nachylenie metodologiczne podejmowanej analizy wydaje się uzasadniać dokonanie dwóch zabiegów. Po pierwsze, przyjęcie określonej definicji podno-szonego zagadnienia w oparciu o przegląd koncepcji prezentowanych przez amerykańskich badaczy, a po drugie, dokonanie historycznej retrospektywy, obejmującej wydarzenia o klu-czowym znaczeniu dla utworzenia instytucjonalnego instrumentarium prowadzenia dyplomacji publicznej USA.

Teoretycy i praktycy stosunkowo zgodnie wskazują na Stany Zjednoczone, jako swojego rodzaju „kolebkę” naukowej refleksji nad współcześnie rozumianą dyplomacją publiczną1. Za prekursora badań w tym zakresie uważa się amerykańskiego naukowca Edmunda Guilliona2, który w 1965 r., jako pierwszy na świecie, dokonał próby usystematyzowania działań podej-mowanych przez władze w celu budowania globalnego obrazu kraju. Tym samym, stwierdził, że:

dyplomacja publiczna (...) obejmuje (...) wymiary poza zasięgiem tradycyjnej [dyplomacji]: zjednywanie so-bie opinii publicznej w innych krajach (...), informowanie o polityce zagranicznej i jej wpływach (...), utrzy-mywanie kontaktów z osobami odpowiedzialnymi za komunikację, tj. dyplomatami i zagranicznymi kore-spondentami (...), stosunki międzykulturowe3.

Definicja zaproponowana przez Guilliona koncentrowała się zatem na kwestii oddziały-wania na opinię publiczną oraz pośrednio akcentowała potrzebę prowadzenia tzw. dyplomacji kulturalnej. Niemniej jednak, równolegle do Guilliona, konieczność przeprowadzenia cało-ściowych badań w tym zakresie dostrzegali również profesorowie nauk o komunikowaniu: John Lee oraz Arthur Hoffman. Tym samym Lee podkreślał, że rozwój technologii dopro-wadził do sytuacji, w której znaczenie dialogu przebiegającego w obrębie społeczeństw i mię-dzy społeczeństwami znacznie wzrosło. Zwłaszcza w porównaniu z procesem wymiany in-formacji, zachodzącym pomiędzy elitami rządowymi poszczególnych państw. Tym samym akcentował rolę umiejętnego kształtowania nastrojów i postaw opinii publicznej w procesie prezentowania zasadniczych celów polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych4. Z kolei

1 K. M. L o r d, U. S. Public Diplomacy for the 21st Century, Waszyngton 2008, s. 3-4. 2 Y. P i l i o u r i s, American Public Diplomacy – Engangig people’s hearts and minds, “The Brigde”, 2009, nr 12, s. 12. 3 M. M c D o w e l l, Public Diplomacy at the Crossroads: Definitions and Challenges in an ‘Open Source’ Era, “Foreign

Affairs and International Trade”, 2008, nr 32, s. 7-8. 4 J. G. P i l l o n, Why America is such a hard sell. Beyond Pride and Prejudice, Lanham 2007, s. 124.

Page 150: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

150

Hoffman uważał, że rewolucja rozpatrywana poprzez pryzmat procesu komunikowania ma-sowego stanowi nieznany dotąd impuls dla rozwoju tradycyjnie pojmowanej dyplomacji. Im-puls, nie do końca rozpoznany przez gremia decydujące o aktywności służb zagranicznych państwa5. Na podobne cele i płaszczyzny funkcjonowania dyplomacji publicznej wskazywali, na przestrzeni lat 50. i 60. ubiegłego stulecia, również praktycy. Za jednego z nich uznaje się Teodora Streiberta – konstruktora instytucjonalnego systemu kreowania globalnego wizerun-ku Stanów Zjednoczonych, pierwszego dyrektora Agencji Informacyjnej Stanów Zjednoczo-nych (The United States Information Agency)6.

W 1976 r., David Abshire, polityk i ekspert w zakresie komunikowania międzynarodowe-go7, analizując relacje przebiegające na linii USA–ZSRR, podkreślił znaczenie jednego zasad-niczego wymiaru prowadzenia dyplomacji publicznej. Na kartach International Broadcasting. A New Dimension of Western Diplomacy zobrazował możliwość jej wykorzystania w procesie budowy płaszczyzny porozumienia pomiędzy państwami, a ściśle rzecz ujmując – narodami. Abshire, w zaproponowanym ujęciu, określanym mianem „nowej dyplomacji komunikacyj-nej” (new communication diplomacy)8, stwierdził, że aktywność służb zagranicznych mogłaby stwarzać warunki dla pokojowej koegzystencji społeczeństw tzw. bloku wschodniego i tzw. bogatego Zachodu.

Z kolei Kenneth Adelman, doświadczony polityk i analityk amerykański9, zauważał, że znaczenie dyplomacji publicznej, jako instrumentu kształtowania stosunków międzynarodo-wych, zmniejszało się. Jego zdaniem tego typu prawidłowość widoczna była na przestrzeni lat 70. ubiegłego stulecia, zwłaszcza na gruncie relacji transatlantyckich. Według Adelmana dy-plomacja publiczna, pojmowana w kategoriach „rozpowszechniania amerykańskiego przekazu za granicę” (dissemination of America’s message abroad)10, powinna stanowić, ze względu na dyna-miczny rozwój technologii komunikacyjnych, przedmiot szczególnego zainteresowania Wa-szyngtonu. Adelman, jako obserwator życia społeczno-politycznego Stanów Zjednoczonych początku lat 80. XX w., podkreślał, że istotny wpływ na odwrócenie negatywnej tendencji ma szansę wywrzeć prezydent Ronald Reagan, choćby poprzez nadanie dyplomacji publicznej statusu integralnej części polityki zagranicznej państwa. Co więcej, według badacza, globalna sieć komunikacyjna implikowała sytuację, w której nowa forma prowadzenia dyplomacji mo-gła być traktowana jako narzędzie moderowania procesu postrzegania Stanów Zjednoczo-nych na arenie międzynarodowej11.

W 1988 r., Gifford Malone naświetlił teleologiczny aspekt funkcjonowania amerykańskich służb zagranicznych. Zauważył, że dyplomacja publiczna stanowi niezbędny element prowa-dzenia polityki państwowej. Co więcej, w oparciu o analizę funkcjonowania amerykańskich instytucji, podejmujących działania z zakresu dyplomacji publicznej, wskazywał na organiza-cyjne i prawne braki oraz zaniedbania, decydujące o jej niskiej skuteczności, rozpatrywanej na gruncie kształtowania wizerunku Stanów Zjednoczonych12. Obserwacja kształtu i charakteru

5 R. N. L e b o w, Review of “International Communication and the New Diplomacy” by A. S. Hoffman, “Comparative politics”, vol. 1 (1969), nr 4, s. 550-552.

6 D. F. K r u g l e r, The Voice of America and the Domestic Propaganda Battles 1945-1953, Columbia 2000, s. 209. 7 www.thepresidency.org, David Abshire. The President of the Centre of the Presidency and Congress [dostęp z dn. 10 XI

2009]. 8 D. M. A b s h i r e, International Broadcasting. A New Dimension of Western Diplomacy, Beverly Hills 1976, s. 10. 9 www.presidency.ucsbedu, Nomination of Kenneth L. Adelman To Be United States Deputy Representative to the United

Nations [dostęp z dn. 11 X 2009]. 10 K. L. A d e l m a n, Speaking of America: Public Diplomacy in Our Time, “Foreign Affairs”, 1981, nr 59, s. 913. 11 Ibidem, s. 913-917. 12 G. D. M a l o n e, Organizing the Nation’s Public Diplomacy, Boston 1988, s. 13-14.

Page 151: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

151

rodzimej areny politycznej, dokonywana począwszy od 1945 r., posłużyła mu do wskazania na okresy względnej aktywności i stagnacji, obserwowane na gruncie prowadzenia tej nowej formy dyplomacji. Według Malone’a, progres w tym zakresie zauważalny był jedynie w okre-sie prezydentury Eisenhowera i Kennedy’ego oraz Reagana13.

Szerokie rozumienie pojęcia przedstawił w 1990 r. Hans N. Tuch. Posiłkując się przykła-dem Stanów Zjednoczonych, akcentował on szczególną rolę wysiłków elit rządzących, obli-czonych na tworzenie środków masowego przekazu, moderujących proces kształtowania obrazu USA na świecie14. Zdaniem Tucha, dyplomacja publiczna stanowiła pole działalności rządu, rozumianej jako komunikacja z opinią publiczną innych krajów, podejmowana w celu prezentacji aktualnych i długofalowych celów, idei, wytworów narodu amerykańskiego15. W opinii badacza, efektywność jej prowadzenia uzależniona była od przyjęcia całościowej i długofalowej strategii kształtowania wizerunku Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony, warunkiem powodzenia wszelkiego typu inicjatyw promujących kraj, pozostawało poznanie kultury, historii, języka oraz motywacji państw, w kierunku których działania, składające się na dyplomację publiczną, były kierowane16.

Rok 1992 przyniósł z kolei analizę zagadnienia autorstwa Benno Signitzera oraz Ti-mothy’ego Coombsa, dokonaną w perspektywie tzw. międzynarodowego public relations, poj-mowanego jako „zaplanowany i zorganizowany wysiłek przedsiębiorstwa, instytucji lub pań-stwa, obliczony na kształtowanie pozytywnych relacji, przebiegających pomiędzy przedsię-biorstwem, instytucją lub państwem a opinią publiczną”17. Tym samym, badacze wskazali na ścisły związek pomiędzy prowadzeniem dyplomacji publicznej, a aktywnością rozpatrywaną na płaszczyźnie public relations. Związek, analizowany w odniesieniu do adresata tych dwóch form komunikowania publicznego. Signitzer i Coombs akcentowali konieczność długofalo-wego projektowania procesu oddziaływania na opinię publiczną innych państw. Oddziaływa-nia, przebiegającego w nawiązaniu do klasycznych metod komunikacji perswazyjnej18. Co więcej, dokonali rozróżnienia między dyplomacją publiczną a dyplomacją kulturalną.

Dwa lata później, Jarol Manheim, nijako w nawiązaniu do refleksji Adelmana, stwierdził, że lata 80. i 90. ubiegłego stulecia zaowocowały sytuacją, w której pomimo dynamicznego wzrostu znaczenia komunikowania międzynarodowego, sama dyplomacja publiczna nie sta-nowiła przedmiotu stosownego zainteresowania polityków. Co więcej, zauważył, że w jej obrębie można wyróżnić dwie główne formy, tj. dyplomację realizowaną w wyniku bezpo-średnich kontaktów przedstawicieli państw: ministrów, ambasadorów, negocjatorów itp. oraz dyplomację prowadzoną w szerszej skali, angażującą rządowe instytucje z jednej strony i opi-nię publiczną danego kraju z drugiej19. Pomimo dokonania tego typu rozróżnienia, Manheim wskazywał na szczególne znaczenie tej drugiej formy, noszącej znamiona działań podejmo-wanych przez szereg wyspecjalizowanych instytucji, finansowanych przez rząd. Działań,

13 Ibidem, s. 19-21. 14 H. N. T u c h, Communicating with the World: U.S. Public Diplomacy Overseas, New York 1990, s. 16-18. 15 Ibidem, s. 8. 16 www.uscpublicdiplomacy.com, A. Tiedeman, U. S. Diplomacy in the Middle East, s. 5-6 [dostęp z dn. 10 X

2009]. 17 T. C o o m b s, B. S i g n i t z e r, Public Relations and Public Diplomacy: Conceptual Convergences, “Public Relations

Review”, 1992, nr 18, s. 137. 18 Ibidem, s. 138-147. 19 J. B. M a n h e i m, Strategic Public Diplomacy and Cultural Communication: Organizing the Nation’s Public Diplomacy,

Oxford 1994, s. 4.

Page 152: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

152

sprowadzających się do emisji programów telewizyjnych i audycji radiowych, kolportażu pra-sy, niezmiernie istotnych z punktu widzenia obrazowania celów polityki zagranicznej20.

W 1992 r. Robert Fortner przedstawił analizę wpływu, zakresu i metod działania trzech rozgłośni radiowych: amerykańskiego The Voice of America (VOA), brytyjskiej British Bro-adcasting Corporation (BBC) oraz radzieckiego Радио Москва (Radio Moskwa). Obserwacje pozwoliły mu na wysunięcie wniosku, zgodnie z którym zakres oddziaływania oraz stopień efektywności funkcjonowania moskiewskiej rozgłośni, pomimo nakładów inwestycyjnych, pozostawał najmniejszy21. Podobne badania, ukazujące skalę wykorzystania radia w procesie prowadzenia tzw. narodowej dyplomacji publicznej, przeprowadził Gary Rawnshely22. W 1994 r. Walter Laqueur stwierdził, że demontaż dwubiegunowego podziału świata nie powinien decydować o zarzuceniu idei prowadzenia działań, służących kreowaniu wizerunku państwa w oparciu o media masowe. Zwłaszcza, że przed amerykańską administracją pojawiły się nowe wyzwania, związane z przyjęciem roli tzw. jedynego mocarstwa światowego. Co więcej, zauważył, że sama dyplomacja publiczna, w przeciwieństwie do państw Europy Za-chodniej, stanowiła, na gruncie amerykańskim, istotny, ale niedoceniony element polityki zagranicznej. Tym samym postulował co najmniej trzykrotny wzrost nakładów w tym zakre-sie. W opinii Laqueur dyplomacja publiczna nie ograniczała się do wyjaśniania poszczegól-nych posunięć kolejnych amerykańskich administracji. Przeciwnie, ujmowana była jako na-rzędzie budowy szerokiego obrazu USA. Tym samym koniecznością wydawało się jej strate-giczne, długofalowe programowanie23.

W 2006 r. Jian Wang wskazał na potrzebę określenia głównych kanałów oddziaływania, stanowiących fundament dla prowadzenia tzw. narodowej dyplomacji publicznej. Tego typu postulat sformułował w odniesieniu do zadań stojących przed amerykańskimi służbami za-granicznymi24. Spostrzeżenia Wanga wpisywały się w ogólną tendencję, akcentowaną na grun-cie analiz zagadnienia, dokonywanych po ataku na World Trade Centre z 11 IX 2001 r. Ten-dencję, sprowadzającą się do podkreślenia znaczenia dyplomacji publicznej w walce z mię-dzynarodowym terroryzmem oraz zwiększaniu stopnia asymilacji mniejszości narodowych i etnicznych z tradycją i kulturą USA. Oczywiście taka przemiana paradygmatu badawczego korespondowała z redefinicją roli Stanów Zjednoczonych na arenie globalnej. Tym samym tzw. nowa dyplomacja publiczna25 z jednej strony miała służyć kształtowaniu wizerunku Sta-nów Zjednoczonych jako katalizatora tzw. problemów i zagrożeń globalnych, a z drugiej – miała umożliwiać realizację założeń polityki amerykańskiej, związanych przeciwdziałaniem owym zagrożeniom.

W 2001 r. Kurt Campbell oraz Michele Fluornoy zaakcentowali kwestię nieporadności amerykańskiej dyplomacji publicznej względem tzw. krajów arabskich. Wskazywali na instytu-cjonalne niedostatki, implikujące taki stan rzeczy. Zdaniem Campbella i Fluornoy’a, dyploma-cja publiczna to „zdolność do rozumienia, informowania oraz wywierania wpływu na opinie

20 Ibidem, s. 7. 21 R. S. F o r t n e r, Public Diplomacy and International Politics. The Symbolic Construct of Summit and International Radio

News, Westport 1994. 22 G. D. R a w n s h e l y, Radio Diplomacy and Propaganda. The BBC and VOA in International Politics, Nowy Jork

1996. 23 W. L a q u e u r, Save Public Diplomacy, “Foreign Affairs”, 1994, nr 73, s. 19-25. 24 J. W a n g, Managing international reputation and international relations in the global era: Public diplomacy revisited, “Pub-

lic Relation Review”, 2006, nr 32, s. 92. 25 C. P a u l, Whither Strategic Communication? A Survey of Current Proposals and Recommendations, Santa Monica 2009,

s. 3.

Page 153: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

153

publiczne poszczególnych państw”26. Badacze jednoznacznie sprzeciwili się prezentowaniu tego pojęcia w kategorii anachronizmu, wykorzystywanego przez amerykańską administrację w okresie dwubiegunowego podziału świata. Co więcej, wskazywali na zagrożenia związane z prowadzeniem dyplomacji publicznej w oparciu o prywatne środki masowego przekazu. Według Campbella i Fluornoy’a media komercyjne, na przestrzeni szeregu lat, nie prezento-wały założeń amerykańskiej polityki zagranicznej, a jedynie budowały „amerykański mit”. Ponadto nie obejmowały swym zasięgiem istotnych, z punktu widzenia realizacji amerykań-skiej racji stanu, regionów świata27. Podobne stanowisko zaprezentował w 2002 r. William Hatchen – dziennikarz, profesor nauk o komunikowaniu. Zdaniem Hatchena dyplomacja publiczna mogła odgrywać istotną rolę w „walce z terroryzmem”, choćby za sprawą zjedny-wania partnerów do tej walki28. Tym samym na hatchenowską „międzynarodową komunika-cję polityczną” (international political communication) składało się oddziaływanie za pośrednic-twem telewizyjnych i radiowych programów informacyjnych, prasy, wymiany naukowej i kul-turalnej, aktywności przedstawicieli państw itp. Niemniej jednak historyczna analiza funkcjo-nowania dyplomacji publicznej skłaniała Hatchena do wniosku, że podstawowym medium jej prowadzenia powinno pozostawać radio29.

W 2002 r. Monroe Price wskazał na konieczność intensyfikacji działań, obliczonych na rozszerzenie wachlarza instrumentów prowadzenia dyplomacji publicznej przez tzw. kraje Zachodu. Price opowiedział się za multiplikacją kanałów oddziaływania, dokonywaną m.in. w oparciu o rozwój technologii internetowej. Co więcej, w obliczu wyzwań pojawiających się po ataku na World Trade Center, za modelowy przykład moderowania szeroko pojmowanej opinii publicznej tzw. krajów arabskich, uważał Środkowowschodnią Sieć Radiową (Middle East Radio Network)30. Dawid Hoffman, stojący na czele pozarządowej organizacji Internews Network (IN), również w 2002 r. stwierdził, że zadaniem Stanów Zjednoczonych pozostawa-ło, pozostaje i będzie pozostawać wspieranie idei pluralizmu, wolnych mediów oraz społe-czeństwa obywatelskiego w tzw. świecie muzułmańskim. Według Hoffmana, tylko niezależne media będą mogły prezentować cele, idee i wartości, charakterystyczne dla polityki zagranicz-nej USA. Tym samym za sprawą wskazania na potrzebę promowania niezależności środków masowego przekazu w ujęciu globalnym, znacznie rozszerzył on rozumienie pojęcia dyplo-macji publicznej. Zdaniem Hoffmana głównym obszarem aktywności podejmowanej w tym zakresie przez Departament Stanu powinien pozostawać Iran, Irak oraz Syria31. John Brown w tym samym roku wskazał z kolei na konieczność intensyfikacji działań, składających się na dyplomację publiczną w jej „zimnowojennym” wydaniu. Tym samym postrzegał on szeroko pojmowane informację, edukację i kulturę jako zasadnicze filary prowadzenia tej formy dy-plomacji32. Z kolei zdaniem Christophera Rossa, polityka i eksperta w zakresie komunikowa-nia międzynarodowego33, aktywność podejmowana przez służby zagraniczne USA powinna

26 K. M. C a m p b e l l, M. A. F l o u r n o y, To Prevail. An American Strategy For the Campaign Against Terrorism,

Washington 2001, s. 144. 27 Ibidem, s. 143. 28 W. A. H a t c h e n, J. F. S c o t t o n, The World Press Prism: Global Media in an Era of Terrorism, Ames 2002,

s. 101. 29 Ibidem, s. 108-109. 30 M. E. P r i c e, Media and Sovereignty. The Global Information Revolution And Its Challenge To State Power, Cambridge

2002, s. 199-225. 31 D. H o f f m a n, Beyond Public Diplomacy, „Foreign Affairs”, 2002, nr 81, s. 85-86. 32 www.unc.edu, J. B r o w n, The Purposes and Cross-purposes of American Public Diplomacy [dostęp z dn. 12 XI

2009]. 33 www.dosfan.lib.usc.edu, U. S. Department of State, Christopher Ross Biography [dostęp z dn. 11 XI 2009].

Page 154: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

154

opierać się na efektywnym wykorzystaniu szeregu kanałów prezentowania „Ameryki”: Inter-netu, telewizji, radia, prasy, publikacji książkowych, współpracy naukowej i kulturalnej. Zwłaszcza jeśli nadrzędnym zadaniem dyplomacji publicznej pozostaje ukazywanie założeń polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych i – co z tym związane – wywieranie wpływu na globalne postrzeganie USA przez społeczeństwa, a nie liderów opinii publicznej34.

Zarysowany powyżej rozwój amerykańskiej myśli naukowej poświęconej zagadnieniu dy-plomacji publicznej ściśle korespondował z wydarzeniami, które decydowały o dokonywaniu stopniowej reorientacji, obserwowanej na gruncie określania kształtu i charakteru funkcjono-wania służb zagranicznych Stanów Zjednoczonych. Tym samym kolejne próby skatalogowa-nia nowych form prowadzenia dyplomacji stanowiły, w mniejszym bądź większym stopniu, próbę opisania rzeczywistości. Rzeczywistości, charakteryzowanej zarówno przez dynamiczny rozwój technologii komunikacyjnych, jak i wyzwania stojące przed USA na arenie globalnej, związane z zarzuceniem tzw. doktryny izolacjonizmu.

Początków praktycznej realizacji komponentów składających się na współcześnie rozu-mianą dyplomację publiczną nie upatruje się jednak w historii Stanów Zjednoczonych. Bada-cze zagadnienia wskazują natomiast na specyficzną „próbę sił”, obserwowaną na arenie mię-dzynarodowej drugiej połowy XIX w. Wtedy to trzy mocarstwa europejskie: Francja, Niemcy i Wielka Brytania, rywalizowały ze sobą na gruncie szeroko pojmowanej kultury. Zwłaszcza Paryż podejmował szereg działań obliczonych na wsparcie działań tradycyjnie pojmowanej dyplomacji przedsięwzięciami i inicjatywami propagującymi elementy kulturowego dziedzic-twa Francji35. Wiek XX przyniósł wzmocnienie tego typu tendencji. Rozwój technologii ko-munikacyjnych sprawił, że rządy, zwłaszcza Wielkiej Brytanii36 i Stanów Zjednoczonych37, zaczęły w sposób systematyczny i kompleksowy organizować funkcjonowanie gremiów i instytucji, wspierających tradycyjnie pojmowaną działalność dyplomatów. Zasadniczy akcent został jednak przeniesiony z wytworów szeroko pojmowanej kultury na materialne i pozama-terialne elementy, istotne z punktu widzenia budowania wizerunku państwa38. Zwłaszcza za oceanem trafnie rozpoznawano wyzwania, jakie niosły ze sobą kolejno, I wojna światowa, powstanie ZSRR i III Rzeszy, wybuch II wojny światowej oraz ukształtowanie dwubieguno-wego podziału świata39. Z uwagi na ten fakt oraz dominujące na gruncie naukowej refleksji nad historią dyplomacji nachylenie badawcze, uzasadniona wydaje się analiza amerykańskich doświadczeń na gruncie określania płaszczyzny i mechanizmów funkcjonowania dyplomacji publicznej. Oczywiście analiza taka musi ograniczać się do opisu najważniejszych, z punktu widzenia właściwego rozumienia pojęcia, instytucji i inicjatyw, stanowiących efekt funkcjono-wania kolejnych amerykańskich administracji.

Tym samym w reakcji na wydarzenia z lat 1914–1918 oraz kluczową rolę Stanów Zjedno-czonych w procesie określania ram postwersalskiego ładu światowego, dnia 13 IV 1917 r. prezydent Woodrow Wilson, na mocy zarządzenia nr 259440, powołał do życia Komitet In-

34 C. R o s s, Pillars of Public Diplomacy, “Harvard International Review”, 2003, nr 25, s. 22. 35 A. von G e u s a u, Dyplomacja kulturalna i narodowe stereotypy: czy tylko do użytku służbowego?, [w:] Narody i stereoty-

py, red. T. W a l a s, Kraków 1995, s. 253. 36 www.britishcouncil.com, History of British Council, 1930s key dates [dostęp z dn. 8 XI 2009]. 37 N. J. C u l l, Public Diplomacy: Lessons from the Past, Los Angeles 2009, s. 17. 38 A. K a p i s z e w s k i, Stereotyp Amerykanów polskiego pochodzenia, Warszawa 1978, s. 15. 39 G. S c o t t–S m i t h, U.S. Public Diplomacy and the New American Studies: No Logo, “49th Parallel”, 2006, nr 18,

s. 1. 40 www.presidency.ucsb.edu, Executive Order 2594: Creating Committee on Public Information [dostęp z dn. 11 XI

2009].

Page 155: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

155

formacji Publicznej (The Committee on Public Information). Na czele Komitetu, tworzonego przy współpracy Departamentu Stanu, Departamentu Wojny oraz Sekretariatu Marynarki Wojennej, stanął George Creel. Głównym zadaniem Komitetu była szeroko zakrojona ak-tywność, obliczona na uzyskanie społecznej aprobaty dla udziału Stanów Zjednoczonych w I wojnie światowej. Zasadniczą płaszczyzną jego funkcjonowania pozostawała zatem arena krajowa, wewnętrzna. Tym samym Komitet podejmował działania, sprowadzające się do emitowania filmów, kolportażu plakatów i ulotek oraz organizacji prelekcji, spotkań i debat na terenie praktycznie całych Stanów Zjednoczonych41. Jego funkcjonowanie uważa się za istot-ny element, rozpoczynający długofalowy proces kształtowania celów i mechanizmów działa-nia, znajdującej się in statu nascendi dyplomacji publicznej USA, analizowanej w aspekcie mię-dzynarodowym42.

Lata 30. i 40. XX w. przyniosły intensyfikację procesu określania zasadniczych ram tej nie-znanej dotąd formy dyplomacji, rozpatrywanej w kategoriach narzędzia korespondującego z aktywnością klasycznych służb zagranicznych. W dniu 30 III 1935 r. amerykański Departa-ment Stanu, przy wykorzystaniu tzw. alfabetu Morse’a, po raz pierwszy w historii nadał tzw. radiowy biuletyn informacyjny, skierowany do szefów amerykańskich placówek dyplomatycz-nych. W wyniku działań kongresmana Emmanuela Cellera43, za oceanem stopniowo zaczęła kształtować się idea ustanowienia rządowego medium, wpływającego na globalne postrzega-nie Stanów Zjednoczonych. Medium, którego znaczenie coraz częściej podkreślano, zwłasz-cza w obliczu ekspansji reżimów totalitarnych w Europie. Żywo komentowany był projekt utworzenia rozgłośni radiowej, stanowiącej swego rodzaju przeciwwagę dla idei, wartości i postaw, podnoszonych przez nazistowską propagandę. Niejako w odpowiedzi na tego typu postulaty oraz potrzebę realizacji koncepcji „polityki dobrego sąsiedztwa”, dnia 30 VII 1940 r., z inicjatywy prezydenta Franklina Roosevelta, powstało Biuro Koordynatora Spraw Amerykańskich (The Office of the Coordinator of Inter-American Affairs), kierowane przez Nelsona Rockefellera44. Do zadań Biura należała intensyfikacja współpracy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a krajami Ameryki Południowej, podejmowana z jednej strony z uwagi na rosnącą popularność ideologii nazistowskiej i faszystowskiej w regionie, a z drugiej – przede wszystkim na gruncie wymiany handlowej, naukowej i kulturalnej45. Do głównych narzędzi działania Biura należała dystrybucja informacji, wytworów amerykańskiego sektora kinemato-graficznego oraz nadawanie audycji radiowych46. W reakcji na sukcesy nazistów na froncie wojennym, w dniu 11 VII 1941 r. prezydent Roosevelt utworzył również urząd Koordynatora ds. Informacji (Coordinator of Information). Jego funkcję pełnił generał William Donovan47. W tym samym roku prezydent powołał do życia Serwis Informacji Zagranicznych Stanów Zjednoczonych (The United States Foreign Information Service), kierowany przez reżysera, scenarzystę i aktora Roberta Sherwooda. Głównym instrumentem działania Serwisu pozo-

41 R. K. C r u m m, Information Warfare. An Air Force Policy for the Role of Public Affairs, Maxwell 1996, s. 18. 42 N. S h o w, Information War: American Propaganda, Free Speech and Opinion Control Since 9/11, New York 2003,

s. 52. 43 www.jewishvirtuallibrary.org, Emanuel Celler: 1888–1981 [dostęp z dn. 8 XI 2009]. 44 www.presidency.ucsb.edu, 84 – Executive Order 8840 Establishing the Office of Coordinator of Inter-American Affairs,

July 30, 1941 [dostęp z dn. 8 XI 2009]. 45 C. A. H. T h o m s o n, Overseas information service of the United States Government, Washington 1948, s. 4. 46 P. K r a m e r, Nelson Rockefeller and British Security Coordination, “Journal of Contemporary History”, vol. 16

(1981), nr 1, s. 73-88. 47 www.fas.org, The Coordinator of Information [dostęp z dn. 8 XI 2009].

Page 156: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

156

stawała, operująca na tzw. falach krótkich, rozgłośnia radiowa, prezentująca Stany Zjedno-czone w kategorii „eksportera” światowego dobrobytu i demokracji.

Wszystkie te instytucje, mimo że formalnie nie zostały ściśle włączone w struktury Depar-tamentu Stanu, realizowały działania korespondujące z aktywnością amerykańskich służb dyplomatycznych. Przełomowym wydarzeniem z punktu widzenia budowania wizerunku Stanów Zjednoczonych, okazało się utworzenie, w dniu 24 II 1942 r.48, wspominanego już radia The Voice of America (VOA), podlegającego Biurze Informacji Wojennej (The Office of War Information)49 i docelowo nadającego w kilkudziesięciu językach50. W początkowym okresie wdrażania projektu rząd amerykański zdecydował się na emisję jedynie krótkich, pięt-nastominutowych audycji w prywatnych rozgłośniach radiowych. Ich powodzenie zaowoco-wało jednak powołaniem państwowego medium, nadającego m.in. dzięki porozumieniu za-wartemu z BBC, na terenie Europy, północnej Afryki, Japonii oraz południowego Pacyfiku51. Rozgłośnia radiowa pełniła funkcję instrumentu prezentowania szeroko pojmowanej amery-kańskiej polityki, kultury i nauki oraz, co szczególnie istotne w czasie II wojny światowej, skali i powodów zaangażowania militarnego USA. Ponadto w 1943 r. z inicjatywy kierownictwa Biura Informacji Wojennej powołano do życia Amerykańską Stację Radiową i Telewizyjną w Europie (American Broadcasting Station in Europe) z siedzibą w Londynie52.

Rozwój reguł i mechanizmów, charakterystycznych dla aktywności dyplomatycznej pań-stwa, wybiegającej poza klasyczne ramy, nastąpił jednak po 1945 r. Stany Zjednoczone z jed-nej strony, przyjmując pozycję mocarstwa światowego i „strażnika demokracji”, a z drugiej – określając swoją rolę na arenie międzynarodowej w opozycji do ZSRR, wiązały skuteczność prowadzonej polityki zagranicznej ze stosownym obrazowaniem teleologicznych, aksjologicz-nych i proceduralnych aspektów tej polityki. Obrazowaniem, którego adresatem pozostawa-łyby nie tyle rządy poszczególnych państw, co szeroko pojmowana światowa opinia publicz-na. Istotna, z punktu widzenia wsparcia dla działań obliczonych na kształtowanie postrzega-nia Stanów Zjednoczonych, okazała się inicjatywa demokraty, senatora, profesora Jamesa Fulbrighta, owocująca decyzją Kongresu z 1946 r., ustanawiającą program wymiany naukowo-kulturalnej53. Co więcej, w styczniu 1948 r. przyjęty został Akt Wymiany Informacyjnej i Edu-kacyjnej Stanów Zjednoczonych (The U.S. Information and Educational Exchange Act), rozszerzający kwestię inicjowanej przez USA wymiany naukowo-kulturalnej oraz funkcjono-wania The Voice of America54. Co godne podkreślenia, zakres oddziaływania rozgłośni po zakończeniu II wojny światowej uległ zawężeniu. Liczba języków, w których prezentowano informacje, spadła do dwudziestu siedmiu55. Niemniej jednak w 1946 r. za sprawą Kongresu ostatecznie przyznano radiu środki finansowe, niezbędne do powtórnego rozszerzenia skali i zakresu działania.

48 W. A. R u g h, American Encounters with Arabs. The “Soft Power” in U.S. Public Diplomacy in the Middle East, West-

port 2006, s. 13. 49 C. A. H. T h o m s o n, op. cit., s. 83. 50 W. P. D i z a r d, Inventing Public Diplomacy: The Story of U. S. Information Agency, Boulder 2004, s. 24. 51 E. W o l f s o n, Dyplomacja publiczna z amerykańskiej perspektywy, [w:] Dyplomacja publiczna, red. B. O c i e p k a,

Wrocław 2008, s. 232. 52 www.voanews.com, The Beginning: An American Voice Greets The World II [dostęp z dn. 9 XI 2009]. 53 L. G r o s s, The Fulbright Act in Operation, “The American Journal of International Law”, vol. 44 (1950), nr 2,

s. 390-394. 54 www.law.cornell.edu, U.S. Code Collection, The US Information and Educational Exchange Act of 1948, Chapter

18 – United States Information and Educational Exchange Programs, Subchapter 5 [dostęp z dn. 8 XI 2009]. 55 www.voanews.com, VOA in the Postwar Years [dostęp z dn. 9 XI 2009].

Page 157: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

157

Przejawem progresu, obserwowanego na gruncie postępującej instytucjonalizacji gremiów decydujących o postrzeganiu Stanów Zjednoczonych oraz prezentowania priorytetów amery-kańskiego zaangażowania w sprawy świata, było utworzenie przez prezydenta Dwighta Eisenhowera, 3 VIII 1953 r. rządowej Agencji Informacyjnej Stanów Zjednoczonych56. Do statutowych zadań Agencji należało m.in. ukazywanie założeń amerykańskiej polityki zagra-nicznej wobec partnerów zewnętrznych oraz ukazywanie instytucjonalnych i pozainstytucjo-nalnych konstruktorów czy też realizatorów owej polityki. Pierwszym dyrektorem Agencji został Theodore Streibert. Począwszy od 1952 r., obok nadzoru The Voice of America, Agencja rozpoczęła pracę nad uruchomieniem kanału telewizyjnego, nadającego poza grani-cami kraju, tzw. Serwisu Telewizyjnego (Television Service)57. W 1959 r. zadecydowała o powołaniu specjalnego pasma, nadawanego w ramach VOA, przeznaczonego dla osób uczących się języka angielskiego. Nie mniej jednak dopiero w 1976 r. prezydent Gerard Ford ustanowił oficjalny statut rozgłośni, stanowiący fundament dla jej funkcjonowania na przyszłe lata58. Do czasu likwidacji w 1999 r. zakres działania, struktura organizacyjna Agencji oraz prerogatywy jej kierownictwa podlegały szeregowi przemian natury prawnej, wśród których wymienić można m.in. decyzję z 1976 r., dotyczącą przygotowania planu ochrony informacji na wypadek zagrożenia zewnętrznego USA59 oraz z 1982 r. na powrót ustanawiającą pierwszą, historyczną nazwę Agencji w miejsce wprowadzonego w 1978 r. określenia: Agencja Komu-nikacji Międzynarodowej (International Communication Agency)60. Niemniej jednak do 1999 r. Agencja nadzorowała funkcjonowanie szeregu mediów, budujących pozytywny wize-runek Stanów Zjednoczonych, m.in. utworzonych, odpowiednio w 1983 r. i 1990 r., rozgłośni radiowej oraz stacji telewizyjnej Marti, skierowanych do kubańskiego odbiorcy, radia Free Europe/Liberty oraz Free Radio Asia61.

Druga polowa lat 50. oraz lata 60. ubiegłego stulecia przyniosły dalszy rozwój instytucjo-nalnych instrumentów prowadzenia dyplomacji publicznej Stanów Zjednoczonych. W 1961 r. uchwalony został Akt Wzajemnej Wymiany Edukacyjnej i Kulturowej (The Mutual Educatio-nal and Cultural Exchange Act), znany także jako Fulbright–Hays Act, konsolidujący funk-cjonujące dotychczas programy wymiany naukowej62 oraz zakładający m.in. powołanie, w długofalowej perspektywie, finansowanych przez państwo, zagranicznych centrów kultury i edukacji amerykańskiej – tzw. Regionalnych Centrów Informacyjnych (Regional Sernice Centres). Co więcej, na mocy Aktu rozpoczęto wydawanie i kolportaż „English Teaching Forum” – czasopisma dla nauczycieli języka angielskiego z całego świata63. W tym samym roku utworzono, podlegające Departamentowi Stanu oraz Agencji, Nowojorskie Centrum Prasy Zagranicznej (The New York Foreign Press Center), stanowiące forum wymiany in-

56 www.dosfan.lib.uic.edu, The United States Information Agency Overview Brochure, s. 5-9 [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 57 A. B a r d o s, „Public Diplomacy”. An Old Art, A New Profession, “The Virginia Quarterly Review”, vol. 77

(2001), nr 3, s. 424-429. 58 www.voanews.com, The Voice of America Charter [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 59 www.fas.org, Executive Order 11921 of Adjusting Emergency Preparedness Assignments to Organizational and Functional

Changes in Federal Departments and Agencies, June 11, 1976 [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 60 www.presidency.ucsb.edu, Executive Order 12338 – United States Information Agency, October 14, 1982 [dostęp

z dn. 11 XI 2009]. 61 www.dosfan.lib.uic.edu, The United States Information Agency. Fact Sheet [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 62 www.law.cornell.edu, U.S. Code Collection, The Mutual Educational and Cultural Exchange Program of 1961, Chapter

33, Mutual Educational and Cultural Exchange Program [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 63 www.exchanges.states.gov, English Teaching Forum [dostęp z dn. 10 XI 2009].

Page 158: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

158

formacji z korespondentami i dziennikarzami64 oraz Biuro ds. Edukacji i Kultury (Bureau of Educational and Cultural Affairs).

Nieznaną dotąd formą budowy pozytywnego wizerunku Stanów Zjednoczonych była emi-sja, głównie w tzw. krajach rozwijających się, wytworów amerykańskiego przemysłu kinema-tograficznego. Na szeroką skalę zaprezentowany został m.in. film The Wall, wyprodukowany na zlecenie Agencji przez Walterade’a Hooga65. Podobne założenia przyświecały powstaniu rok później obrazu The March, stanowiącego zapis waszyngtońskiego marszu z dnia 31 VIII 1963 r. z Martinem Lutherem Kingiem na czele. Stricte wizerunkowe cele towarzyszyły rów-nież emisjom, obejmującym sto siedemnaście krajów, filmu dokumentalnego Years of Lightning, Day of Drums, ukazującego sylwetkę prezydenta Kennedy’ego. Płaszczyzną wykorzystywania instrumentów charakterystycznych dla amerykańskiej dyplomacji publicznej, podobnie jak to miało miejsce w czasie II wojny światowej, pozostawał front. Tym samym w 1965 r. utwo-rzono Połączone Biuro Spraw Publicznych Stanów Zjednoczonych (The Joint U.S. Public Affairs Office) w Wietnamie. Biuro, dzięki wsparciu Agencji oraz Departamentu Stanu, stało się istotnym kanałem rozprzestrzeniania informacji wśród żołnierzy amerykańskich.

Lata 80. i 90. ubiegłego stulecia przyniosły dalszy rozwój mechanizmów i form działania amerykańskiej dyplomacji publicznej. W 1983 r. funkcjonowanie rozpoczął kanał Worldnet. Television and Film, stanowiący odtąd główne medium Agencji. W reakcji na wyzwania zwią-zane z demontażem dwubiegunowego podziału świata, w 1994 r. prezydent Bill Clinton pod-pisał Akt ds. Międzynarodowego Radia i Telewizji (The International Broadcasting Law). Na jego mocy w ramach Agencji powołano Biuro ds. Międzynarodowego Radia i Telewizji (The International Broadcasting Bureau). Co więcej, utworzono również Radę ds. Radiofonii I Telewizji (The Broadcasting Board of Governors). W 1999 r. wraz z likwidacją Agencji In-formacyjnej Stanów Zjednoczonych – centralnego organu rzędowego, realizującego zadania z zakresu dyplomacji publicznej, jej zadania zaczęły realizować dwie instytucje. Pierwszą był Podsekretariat ds. Dyplomacji Publicznej i Spraw Publicznych (The Under Secretary for Pu-blic Diplomacy and Public Affairs), funkcjonujący w ramach struktury Departamentu Stanu. Drugą natomiast pozostawała Rada ds. Radiofonii i Telewizji, działająca już jako samodzielna struktura, w świetle zapisów Aktu Reformującego Służby Zagraniczne z 1998 r. (Foreign Affairs Reform and Reconstruction Act) w całości finansowana przez rząd66.

Podsekretariat, nadzorujący pracę Biura Polityki, Planowania i Zasobów (The Office of Policy, Planning and Resources for Public Diplomacy and Public Affairs), Biura ds. Edukacji I Kultury (The Bureau of Educational and Cultural Affairs), Biura ds. Spraw Publicznych (The Bureau of Public Affairs) oraz Biura ds. Międzynarodowych Programów Informacyj-nych (The Bureau of International Information Programs) w 1999 r. przejął obowiązki zwią-zane z koordynacją szeregu inicjatyw decydujących o postrzeganiu Stanów Zjednoczonych na świecie67. Do głównych zadań tej komórki Departamentu Stanu należało przede wszystkim wspieranie amerykańskiego rządu w procesie zaangażowania w szeroko rozumiane sprawy globalne, kształtowanie i umacnianie systemu współpracy naukowej i kulturalnej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a partnerami zewnętrznymi oraz wykorzystywanie nowoczesnych technologii w prowadzeniu amerykańskiej dyplomacji publicznej. W praktyce działalność

64 www.fpc.state.gov, About Foreign Press Centers [dostęp z dn. 11 XI 2009]. 65 R. D. M a c C a n n, Film and Foreign Policy: The USIA, 1962–67, “Cinema Journal”, vol. 9 (1969), nr 1,

s. 23-42. 66 www.dosfan.lib.uic.edu, The United States Information Agency. A Commemoration, s. 69 [dostęp z dn. 12 XI 2009]. 67 www.state.gov, Under Secretary for Public Diplomacy and Public Affairs [dostęp z dn. 14 XI 2009].

Page 159: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

159

Podsekretariatu sprowadzała się do sporządzania strategii, raportów i ekspertyz68, admini-strowania szeregiem witryn internetowych, organizowania zjazdów, odczytów i konferencji, przygotowywania stricte wizerunkowej warstwy spotkań przedstawicieli dyplomatycznych róż-nego szczebla, koordynowania programów wymiany kulturalnej i naukowej, nadzorowania funkcjonowania waszyngtońskiego Zagranicznego Centrum Prasowego (Foreign Press Cen-tre) itp. Szczególne miejsce zajmowała również współpraca z szeregiem ośrodków nauko-wych, m.in. The University of Southern California, The Georges Washington University, Radą ds. Dyplomacji Publicznej (The Public Diplomacy Council) oraz Komisją Doradczą ds. Dyplomacji Publicznej (Advisory Commission on Public Diplomacy), funkcjonująca przy Kongresie od 2007 r.69

Niejako równolegle do Podsekretariatu, działania na gruncie dyplomacji publicznej prowa-dziła Rada ds. Radiofonii i Telewizji70. Począwszy od 1999 r., już jako samodzielna agencja rządowa, Rada koordynowała działanie szerokiego systemu mediów służących „modelowaniu postrzegania” Stanów Zjednoczonych71. Wśród nich główne miejsce, niezmiennie od 1942 r., zajmował The Voice of America72. Ponadto istotną rolę, wyznaczaną skalą zaangażowania Stanów Zjednoczonych w poszczególnych regionach globu, pełniło wspominane już radio Free Europe/Liberty73, Free Radio Asia74 oraz konglomerat medialny Marti75. Funkcjonowa-nie Rady opierało się również na szeroko zakrojonej współpracy z Środkowowschodnią Siecią ds. Radia i Telewizji (The Middle East Broadcasting Network), stanowiącą fundament dla działalności Alhurra Television oraz Radio Sawa. Działalności, istotnej z punktu widzenia stopnia efektywności dyplomacji publicznej USA, prowadzonej wobec tzw. krajów muzuł-mańskich76.

Rozwój amerykańskiej dyplomacji publicznej, szczególnie intensywny po 1945 r., stanowił rezultat szerokiego zaangażowania politycznego, gospodarczego i kulturalnego Stanów Zjed-noczonych w wielu regionach świata. Zaangażowania, związanego z całkowitą reorientacją priorytetów polityki zagranicznej „strażnika światowego porządku”. Przedstawiona w zarysie historyczna retrospektywa, tak ewolucji naukowego pojmowana zagadnienia, jak i przeobra-żeń i rozwiązań, związanych z procesem instytucjonalizacji działań, składających się na dy-plomacje publiczną Stanów Zjednoczonych, pozwala na ukazanie stopnia korelacji pomiędzy teoretycznymi założeniami wysuwanymi przez amerykańskich badaczy a praktyczną realizacją działań, obliczonych na efektywne prezentowanie i uzasadnianie priorytetów polityki USA.

68 www.gao.gov, U.S. Public Diplomacy. State Department Efforts to Engage Muslim Audiences lack certain Communica-

tion Elements and Face Significant Challenges [dostęp z dn. 9 XI 2009]. 69 www.state.gov, Advisory Commission on Public Diplomacy [dostęp z dn. 9 XI 2009]. 70 www.bbg.gov, Broadcasting Board of Governors, 2008–2013 Strategic Plan [dostęp z dn. 12 XI 2009]. 71 www.code.lp.findlaw.com, 22 U. S. Code, Section 6202, Standards and principles [dostęp z dn. 12 XI 2009]. 72www.voanews.com, About The Voice of America [dostęp z dn. 14 XI 2009]. 73 www.rferl.org, Radio Free Europe/Radio Liberty Mission Statement [dostęp z dn. 14 XI 2009]. 74 ww.fra.org, Free Radio Asia Mission Statement [dostęp z dn. 14 XI 2009]. 75 www.bbg.gov, Radio Marti and Television Marti [dostęp z dn. 14 XI 2009]. 76 Loc. cit., Middle East Broadcasting Network [dostęp z dn. 14 XI 2009].

Page 160: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

160

Page 161: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

161

Michał Jakub Borowiak Uniwersytet Łódzki

UWARUNKOWANIA JAPOŃSKIEJ POLITYKI ZAGRANICZNEJ NA POCZĄTKU XXI W.

Japońska dyplomacja na początku XXI w. może poszczycić się szeregiem osiągnięć wypra-cowanych od zakończenia II wojny światowej. Najważniejszym z nich jest aktywność na fo-rum Organizacji Narodów Zjednoczonych, której jest członkiem od 18 XII 1956 r. Kraj Kwitnącej Wiśni wstąpił do ONZ dopiero 10 lat po utworzeniu organizacji ze względu na amerykańską okupację oraz brak stosunków dyplomatycznych ze Związkiem Radzieckim. Pół wieku obecności w organizacji zaowocowało m.in. dziesięciokrotnym wyborem Japonii do Rady Bezpieczeństwa ONZ, co czyni ją – razem z Brazylią – najczęściej wybieranym człon-kiem1. Poza działalnością w Organizacji Narodów Zjednoczonych japońska dyplomacja od-grywa znacząca rolę w Azji, a w szczególności na jej obszarze południowo-wschodnim. Japo-nia w swej dyplomacji wykracza także poza ten kontynent prowadząc aktywną politykę zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej.

Celem tego artykułu jest scharakteryzowanie uwarunkowań japońskiej polityki zagranicznej na początku XXI w., zwłaszcza w okresie obejmującym rządy premiera Junichiro Koizumiego (2001–2006). Przy zestawieniu determinantów, kształtujących japońską politykę zagraniczną, korzystałem z uwarunkowań przedstawionych przez profesora R. Ziębę2. Jednak w związku ze specyfiką Kraju Kwitnącej Wiśni nie mogłem zastosować ich w pełni. Na potrzeby niniej-szego tekstu przyjąłem, iż do czynników wewnętrznych obiektywnych zaliczamy uwarunko-wania geograficzne, naturalne, gospodarcze, demograficzne oraz system polityczny. Do uwa-

1 List of countries elected members of the Security Council, http://www.un.org/sc/list_eng5.asp [dostęp z dn. 6 XI

2009]. 2 Prof. R. Zięba dokonuje następującego podziału uwarunkowań polityki zagranicznej państwa:

Wewnętrzne Zewnętrzne (międzynarodowe) Obiektywne:

1. Środowisko geograficzne państwa, 2. Potencjał ludnościowy, 3. Potencjał gospodarczy i naukowo-

techniczny, 4. System społeczno-prawny.

Obiektywne: 1. Trendy ewolucji najbliższego danemu pań-

stwu środowiska międzynarodowego, 2. Pozycja państwa w systemie stosunków i ról

międzynarodowych, 3. Struktura i zasięg umownych powiązań mię-

dzynarodowych państwa i obowiązujące pra-wo międzynarodowe.

Subiektywne: 1. Percepcja środowiska międzynarodowego

przez własne społeczeństwo i państwo oraz podstawy społeczne wobec innych państw i narodów,

2. Koncepcje polityki zagranicznej, 3. Jakość oraz aktywność własnej służby za-

granicznej i dyplomacji

Subiektywne: 1. Międzynarodowa percepcja danego państwa

i narodu oraz oczekiwania i wymagania sta-wiane mu przez inne państwa,

2. Koncepcje polityki zagranicznej innych państw,

3. Jakość oraz aktywność służby zagranicznej i dyplomacji innych państw.

Źródło: Wstęp do teorii polityki zagranicznej państwa, red. R. Z i ę b a, Toruń 2004, s. 20.

Page 162: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

162

runkowań wewnętrznych subiektywnych możemy zaliczyć: specyfikę kultury, koncepcje poli-tyki zagranicznej oraz służbę dyplomatyczną. Wśród uwarunkowań zewnętrznych obiektyw-nych należy wymienić: sytuację międzynarodową, powiązania międzynarodowe, a w determi-nantach zewnętrznych subiektywnych – stosunki z poszczególnymi państwami rejonu Azji Wschodniej oraz najważniejszymi partnerami na świecie.

Uwarunkowania wewnętrzne obiektywne należy rozpocząć od przedstawienia środowiska naturalnego Kraju Kwitnącej Wiśni. Japonia jest krajem wyspiarskim, położonym w Azji Wschodniej. Jej powierzchnia obejmuje przeszło 6 800 wysp, wynosząc 377 915 km2, co pla-suje ją na 62. miejscu na świecie pod względem wielkości. W Azji Wschodniej zajmuje trzecie miejsce za Rosją oraz Chinami, a przed Koreą Północną, Koreą Południową i Tajwanem. Ponad 99% obszaru Kraju Wschodzącego Słońca sprowadza się do czterech głównych wysp: Hokkaido, Honsiu, Kiusiu i Sikoku. Od północy wyspy japońskie oblewają wody Morza Ochockiego, od wschodu Oceanu Spokojnego, od południa Morza Filipińskiego, od połu-dniowego-wschodu Morza Wschodniochińskiego, od wschodu Morza Japońskiego. Główne japońskie wyspy położone są w odległości 40 km od terytorium Federacji Rosyjskiej, 180 km od Korei Południowej, ok. 700 km od Korei Północnej, ok. 760 km od Chińskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej oraz 960 km od Tajwanu. Pod względem administracyjnym obszar Japonii dzieli się na 47 prefektur. Ponad ¾ terytorium Japonii stanowią tereny górzyste, poło-żone w strefie sejsmicznej na obszarze okołopacyficznej strefy górotwórczej. Rozciągliwość południkowa Wysp Japońskich sięgająca 25° powoduje, że Japonia leży w kilku strefach kli-matycznych, począwszy od umiarkowanej na północy, poprzez umiarkowaną ciepłą w części centralnej, a skończywszy na podzwrotnikowej na południu3.

Pod względem zasobów naturalnych Japonia nie jest krajem samowystarczalnym. Brak su-rowców rzuca się w oczy zwłaszcza w energetyce. 50% energii, wytwarzanej w Japonii, po-chodzi z importowanej w 97% ropy naftowej, 14,3% zaś – z importowanego gazu ziemnego. Jedynie 9,4% energii jest wytwarzane w reaktorach nuklearnych, a ponad 5% pochodzi z źró-deł odnawialnych4. Japonia nie jest także krajem samowystarczalnym pod względem rolnic-twa, mimo posiadania najbardziej rozwiniętej agrokultury na świecie.

Gospodarka Japonii jest obecnie trzecią gospodarką świata w przypadku uwzględnienia pa-rytetu siły nabywczej produktu krajowego brutto. Wartość japońskiego PKB wynosi obecnie 4 340 mld USD (dla porównania wartość PKB Stanów Zjednoczonych wynosi 14 440 mld USD, a Chin – 7 992 mld USD). Japonia w perspektywie kilkunastu lat zostanie także prze-ścignięta przez inna azjatycką potęgę – Indie, których wartość PKB wynosi obecnie 3 304 mld USD5. Pogarszająca się pozycja Japonii pod względem gospodarczym jest spowodowana kryzysem ekonomicznym, w którym Kraj Kwitnącej Wiśni znajduje się nieprzerwanie od lat 90. ubiegłego wieku. Obecnie wzrost PKB jest ujemny i wynosi – 0,7% (dla porównania wzrost w Stanach Zjednoczonych – 0,4%, w Chinach – 9,0%, a w Indiach – 7,4%6. Produkt Krajowy Brutto na jednego mieszkańca w Kraju Kwitnącej Wiśni wynosi 34 100 USD i co

3 Statistical Handbook of Japan 2006. Statistics Bureau & Statistical Research and Traininig Institute, http://www.stat.

go.jp/english/data/handbook/index.htm, s. 2-6. [dostęp z dn. 10 III 2007]. 4 Ibidem, s. 86. 5 GDP – purchasing power parity. Central Intelligence Agency, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-

factbook/fields/2001.html?countryName=Japan&countryCode=ja&regionCode=eas&#ja [dostęp z dn. 7 XI 2009].

6 GDP – real growth rate. Central Intelligence Agency, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/2003.html?countryName=Japan&countryCode=ja&regionCode=eas&#ja [dostęp z dn. 7 XI 2009].

Page 163: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

163

roku zmniejsza się średnio o 200 USD7. Jednak mimo iż jest to jeden z wyższych PKB na świecie, sytuacja ekonomiczna Japończyków jest trudna ze względu na jedne z najwyższych kosztów życia na świecie. Od wielu lat japońskie miasta plasują się w pierwszej dziesiątce najdroższych miast na świecie8.

Pod względem demograficznym sytuacja Kraju Kwitnącej Wiśni także jest tragiczna. Japo-nia z populacją rzędu 127 mln ludzi zajmuje dziesiąte miejsce na świecie, spośród państw regionu wyprzedzają ją jedynie Chińska Republika Ludowa oraz Federacja Rosyjska. Jednak najbliższe prognozy, które można podsumować jednym zdaniem „Japonia starzeje się i umie-ra”, nie są obiecujące. Do 2050 r. liczba Japończyków zmniejszy się do 100 mln9. Obecnie ok. 23% japońskiego społeczeństwa stanowią osoby powyżej 65 roku życia, w 2050 r. będą one stanowiły 36%. Jednocześnie zmniejszy się liczba Japończyków w wieku produkcyjnym z 65% do 54%, jak i wieku przedprodukcyjnym z 13% do 11%10. Wpływ na to mają dwa czynniki: ujemny przyrost naturalny, który wynosi obecnie -0,02% oraz wzrost długości życia. Stan demograficzny w porównaniu z innymi państwami Azji możemy określić jako katastro-falny. Dla porównania w Chińskiej Republice Ludowej żyje 1 338 mln ludzi, przyrost wynosi 0,59%, w Korei Południowej: 48 mln, przyrost 0,42%, na Tajwanie: 22 mln ludzi, przyrost 0,61%, w Korei Północnej: 22 mln ludzi, przyrost 0,84%, w Rosji: 140 mln, przyrost -0,37%. Wśród innych państw Azji na uwagę zasługuje sytuacja demograficzna w Indiach, gdzie żyje 1 166 mln ludzi, a przyrost sięga 1,548%11 oraz Indonezji, której ludność wynosi 240 mln ludzi z przyrostem 1,136%12. Obecnie długość życia statystycznego Japończyka jest najwyższa na świecie, dla kobiet wynosi ona ponad 85 lat, dla mężczyzn odpowiednio 79 lat. Pod wzglę-dem gęstości zatrudnienia Japonia zajmuje 32. miejsce na świecie z 336 osobami na km2.

Najważniejszym czynnikiem wewnętrznym obiektywnym, determinującym japońską dy-plomację, jest system prawny Japonii. W narzuconej przez amerykanów konstytucji z 3 XI 1946 r. rola „boskiego cesarza” została sprowadzona do funkcji czysto reprezentacyjnych. Cała władza wykonawcza została powierzona Premierowi oraz Rządowi, złożonemu z mia-nowanych przez niego Ministrów Stanu. Władzę ustawodawczą stanowi Parlament, składający się z Izby Reprezentantów oraz Izby Radców. W konstytucji nie występuje oddzielny artykuł ani choćby wzmianka, poświęcona polityce zagranicznej. Jedynie art. 73 wspomina, iż Rząd „poza innymi funkcjami ogólnoadministracyjnymi spełnia następujące funkcje: (...) Kieruje sprawami zagranicznymi. Zawiera traktaty, uzyskując jednakże – zależnie od okoliczności – uprzednią lub następną aprobatę Parlamentu”13. Jednak najważniejszy z punktu widzenia polityki zagranicznej artykuł konstytucji dotyczy polityki obronnej. W art. 9 „Naród japoński,

7 GDP – per capita (PPP). Central Intelligence Agency, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-

factbook/fields/2004.html?countryName=Japan&countryCode=ja&regionCode=eas&#ja [dostęp z dn. 7 XI 2009].

8 Tokio zajmuje 4. miejsce, a Osaka 8. Ranking najdroższych miast świata (badanie kosztów życia), http://www. in-westycje.pl/biznes/ranking_najdrozszych_miast_swiata__badanie_kosztow_zycia_;12935;0.html [dostęp z dn. 26 X 2007].

9 Statistical Handbook…, s.10. 10 Loc. cit. 11 Population. Central Intelligence Agency, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/

2119.html?countryName=Japan&countryCode=ja&regionCode=eas&#ja [dostęp z dn. 7 XI 2009]. 12 Population growth rate. Central Intelligence Agency, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-

factbook/fields/2004.html?countryName=Japan&countryCode=ja&regionCode=eas&#ja [dostęp z dn. 7 XI 2009].

13 Konstytucja Japonii z 3 XI 1946 r. Tłum. prof. T. Suzuki. Ambasada Japonii w Polsce, http://www.pl.emb-japan.go.jp/relations/konstytucja.htm, art. 73 [dostęp z dn. 17 III 2007].

Page 164: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

164

dążąc szczerze do międzynarodowego pokoju partego na sprawiedliwości i porządku, wyrzeka się na zawsze wojny jako suwerennego prawa narodu, jak również użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych. Dla osiągnięcia celu określonego w poprzednim ustępie nie będą nigdy utrzymywane siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne ani inne środki mogące służyć wojnie. Nie uznaje się prawa państwa do prowadzenia woj-ny”14. Japońska dyplomacja została pozbawiona tym samym środków nacisku w polityce za-granicznej.

Kolejnym istotnym czynnikiem jest niewątpliwie specyfika japońskiej sceny politycznej, cechującej się licznymi zmianami rządów lub pojedynczych ministrów, ze względu na skanda-le obyczajowe, korupcyjne oraz system frakcyjny w Partii Liberalno-Demokratycznej do nie-dawna sprawującej rządy w Japonii. Najlepszym przykładem jest tutaj urząd premiera, który od momentu powstania, tj. od 1885 r. do dnia dzisiejszego piastowało 93 polityków. Średnia długość kadencji wynosi rok i cztery miesiące, w związku z czym japońska polityka cechuje się niestabilnością i brakiem ciągłości. We wspominanym przeze mnie okresie, od 27 IV 2001 r. do 27 IX 2006 r., urząd premiera piastował Junichiro Koizumi. Kadencja trwała 5 lat i 5 mie-sięcy, co powoduje, iż była jedną z najdłuższych w historii japońskiego parlamentaryzmu. Tak długi okres, trwający trzy kadencje, był możliwy dzięki politycznym umiejętnościom Junichiro Koizumiego, którego uważam za jednego z najwybitniejszych polityków japońskich w histo-rii. W czasie jego rządów urząd ministra spraw zagranicznych pełniło pięciu polityków. Od kwietnia 2001 r. do stycznia 2002 r. Makiko Tanaka (pierwsza kobieta), którą po nagłej dymi-sji zastąpił na trzy tygodnie sam premier Koizumi, co było związane z poszukiwaniami od-powiedniego kandydata. Od lutego 2002 r. do września 2004 r. ministrem była kolejna kobie-ta – Yoriko Kawaguchi, którą zastąpił na okres ponad roku Nobutaka Machimura. Od paź-dziernika 2005 r. do sierpnia 2007 r. urząd ministra sprawował późniejszy premier Taro Aso, który pełnił funkcję ministra także po rezygnacji premiera Koizumiego. Japońska polityka zagraniczna, mimo zmian na fotelu szefa dyplomacji, nie zmienia się w sposób diametralny. Główne filary polityki są niezmienne od czasów po II wojnie światowej, zmieniają się jedynie w sposób bardzo szybki ich wykonawcy.

Wśród uwarunkowań wewnętrznych subiektywnych należy wymienić: specyfikę kultury, koncepcje polityki zagranicznej oraz służbę dyplomatyczną. Japońska kultura z perspektywy europocentryzmu jest specyficzna. Silny konserwatyzm Japończyków był przez wieki oparty o zasady pochodzące z shintoizmu, według których Cesarz był boski. W związku z czym japońscy żołnierze zabijali i ginęli w imię Cesarza. Obecnie, po wyrzeczeniu się przez niego boskości, nadal ciężko jest Japończykom przyznać się do zbrodni popełnianych podczas II wojny światowej, a co najważniejsze – przeprosić za nie. Dla mieszkańców Kraju Wscho-dzącego Słońca przyznanie się do winy i przeprosiny byłyby równoznaczne z świętokradz-twem. Właśnie dlatego do tej pory w relacjach z krajami okupowanymi przez Japonię przed oraz podczas II wojny światowej pozostają nierozwiązane takie problemy jak kwestia japoń-

14 Konstytucja Japonii, art. 9.

Page 165: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

165

skich podręczników do historii15, sprawa „kobiet pocieszycielek”16, oficjalne wizyty w Świąty-ni Yasukuni17 czy też sprawa uznania odpowiedzialności za wojnę18.

Premier Koizumi przedstawił koncepcję polityki zagranicznej swojego rządu podczas expo-se, wygłoszonego 7 V 2001 r. na 151. sesji japońskiego parlamentu. W polityce zagranicznej opowiadał się za poprawą efektywności relacji ze Stanami Zjednoczonymi, opartych o sojusz amerykańsko-japoński. Jednak chciał realizować postanowienia Raportu Końcowego SACO, dotyczącego zwrotu terenu amerykańskich baz na Okinawie, z uwzględnieniem Stacji Lotni-czej Futenma, znajdującej się pośrodku miasta Ginowan. Zamierzał także podjąć rozmowy w celu poprawy relacji z Chińską Republiką Ludową oraz Federacją Rosyjską, z którą chciał podjąć rozmowy pokojowe, dotyczące zwrotu czterech spornych wysp. W kwestii Półwyspu Koreańskiego uważał, że wspólna organizacja Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2002 r. poprawia relacje z Koreą Południową. Natomiast wobec reżimu północnokoreańskiego – że należy razem ze Stanami Zjednoczonymi oraz Koreą Południową prowadzić rozmowy z Pół-nocną Koreą w celu zapewnienia bezpieczeństwa w Azji Północno-Wschodniej. Japonia po osiągnięciu kompromisu będzie mogła wspierać humanitarnie Koree Północną. Śmielsze zmiany w koncepcji japońskiej polityki zagranicznej nastąpiły w czasie kadencji ostatniego Ministra Spraw Zagranicznych Rządu Premiera Junichiro Koizumiego. Taro Aso w wygło-szonym 30 XI 2006 r. w Instytucie Spraw Międzynarodowych przemówieniu, tuż po rezygna-cji Koizumiego, nakreślił nowy fundament japońskiej polityki zagranicznej, opartej na „dy-plomacji nastawionej na wartości” oraz „łuku wolności i dobrobytu”. Wśród wartości, które Japonia zamierza promować w krajach znajdujących się na obrzeżach kontynentu euroazja-tyckiego, wymienił demokrację, wolność, prawa człowieka, praworządność oraz gospodarkę rynkową. Głównymi państwami-odbiorcami tych wartości mają być państwa: Azji Południo-wo-Wschodniej, Azji Centralnej, Bliskiego Wschodu, Europy Środkowo-Wschodniej. Kraje te tworzą swoisty łuk, który w zamierzeniach Aso ma stać się bastionem wolności i dobrobytu. W osiągnięciu tego celu ma pomóc Japonii współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, Australią, Indiami, państwami członkowskimi Unii Europejskiej oraz NATO19. Japonia w ten sposób próbuje prowadzić politykę niezależną od Stanów Zjednoczonych, które przez wiele lat kształtowały ją.

Japońska służba dyplomatyczna należy do najlepszych na świecie, o czym świadczy choćby fakt dziesięciokrotnego wyboru Kraju Kwitnącej Wiśni jako niestałego członka Rady Bezpie-czeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Obecnie Japonia posiada swoje ambasady w 138 krajach świata, a dodatkowo także 86 konsulatów20. Taka liczba placówek dyploma-tycznych oraz ich rozmieszczenie zapewnia odpowiednią rolę służby dyplomatycznej wzglę-dem potencjału gospodarczego oraz politycznego Kraju Kwitnącej Wiśni. Japonia także pro-

15 W japońskich podręcznikach pojawiają się informacje negujące zbrodnie japońskie na terenie Azji Wschod-

niej. E. P o t o c k a, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI w. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, red. K. G a w l i k o w s k i, Warszawa 2004, s. 96-99.

16 W latach 1937–1945 japońscy żołnierze regularnie wykorzystywali seksualnie ok. 200 tys. kobiet, głównie z Korei i Chin. Ibidem s. 100.

17 Świątynia Yasukuni jest poświęcona japońskim żołnierzom, którzy zginęli oddając życie za Cesarza. Wśród 2 464 151 nazwisk znajduje się czternastu zbrodniarzy wojennych klasy A, skazanych przez Trybunał Tokijski. R. J a k i m o w i c z, Stosunki chińsko-japońskie w latach 90. Aspekty polityczne i gospodarcze, [w:] Azja Wschodnia..., s. 19.

18 E. P o t o c k a, op. cit., s. 102. 19 T. A s o, Łuk wolności i dobrobytu. Japonia rozszerza horyzonty dyplomatyczne, http://www.pl.emb-

japan.go.jp/policy/speech1pl.htm [dostęp z dn. 10 III 2007]. 20 Embassies, Consulates, Permanent Missions Overseas. Ministry of Foreign Affairs of Japan, http://www.mofa.go.jp/

about/emb_cons/over/index.html [dostęp z dn. 10 XI 2009].

Page 166: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

166

wadzi ożywioną dyplomację kulturową m.in. za pomocą programu rządu japońskiego wysyła-nia swoich obywateli poza granice kraju, w celu nauczania w szkołach języka japońskiego.

Omawianie uwarunkowań zewnętrznych należy rozpocząć od przedstawienia sytuacji mię-dzynarodowej w Azji na początku XXI w. Sytuację tę możemy określić jako narodziny dwóch nowych potęg, którymi są oczywiście Chiny oraz Indie. Zwłaszcza dominacja Chińskiej Re-publiki Ludowo-Demokratycznej może w niedługim czasie zagrażać wpływom amerykańskim oraz pozycji Japonii, nie tylko w rejonie Azji. Chiny od dłuższego czasu dość aktywnie próbu-ją dokonać dywersyfikacji surowców tak potrzebnych im do wzrostu gospodarczego, w związku z czym prowadzą dynamiczną politykę w Afryce. W przypadku wzrostu pozycji gospodarczej Państwo Środka będzie chciało odgrywać większą rolę militarną oraz polityczną, realizując swoje ambicje poprzez podporządkowanie zbuntowanej prowincji Tajwanu. Kolej-nym zagrożeniem jest nieobliczalna polityka Korei Północnej i jej program balistyczno-nuklearny, który może prowadzić do destabilizacji Półwyspu Koreańskiego. Zresztą w całej Azji od zakończenia II wojny światowej trwa swoisty wyścig zbrojeń, rywalizacja chińsko-tajwańska czy indyjsko-pakistańska. Stany Zjednoczone, zaangażowane militarnie w Iraku oraz Afganistanie, coraz mniej uwagi poświęcają sytuacji w Azji Wschodniej, co jest wyrażane poprzez redukcję obecności wojskowej w tym rejonie po zakończeniu Zimnej Wojny. W przypadku poważniejszego konfliktu na półwyspie lub inwazji chińskiej na Tajwan Stany Zjednoczone mogą nie mieć wystarczających środków do interwencji. Amerykańska doktryna wojenna dopuszcza możliwość udziału w dwóch równoległych większych konfliktach, takich jak Irak oraz Afganistan. Podsumowując, pozycja Japonii pod względem gospodarczym, de-mograficznym, militarnym, międzynarodowym w Azji stale się pogarsza na rzecz Chin oraz Indii. Co najgorsze, ulega także pogorszeniu względem mniejszych państw, takich jak Korea Południowa czy Indonezja.

Kolejnym czynnikiem zewnętrznym obiektywnym, kształtującym politykę międzynarodo-wą, jest zasięg powiązań międzynarodowych oraz przestrzeganie prawa międzynarodowego. Japonia pamiętająca o doświadczeniach wyniesionych z przegranej wojny stała się jednym z największych orędowników pokojowego rozwiązywania sporów. Kraj Kwitnącej Wiśni jako aktywny członek Organizacji Narodów Zjednoczonych stosuje się do Karty Narodów Zjed-noczonych, zwłaszcza jej 33 art., w którym zobowiązuje się do rozwiązywania wszelkiego rodzaju sporów w drodze rokowań, badań, pośrednictwa, koncyliacji, rozjemstwa oraz roz-strzygnięcia sądowego21. Najważniejszy jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Traktat o Wzajemnej Współpracy i Bezpieczeństwie zawarty z USA 19 I 1960 r., odnawiany co 10 lat, zobowiązuje to ostatnie państwo do interwencji w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa Japonii. Kraj Kwitnącej Wiśni ze swojej strony udziela wsparcia oraz zgadza się na stacjono-wanie amerykańskich sił zbrojnych na jej terytorium22. Co prawda sam traktat dotyczy obron-ności, jednak wpływa zdecydowanie na politykę zagraniczną Japonii. Od momentu zakończe-nia II wojny światowej Japonia poza ONZ nie odgrywała większej roli na arenie międzynaro-dowej. Brak niezależnej polityki zagranicznej sprawił, że Kraj Kwitnącej Wiśni jest nazywany „dyplomatycznym karłem”. Najlepszym przykładem jest tutaj udział w I wojnie w Zatoce, kiedy to Japonia, w myśl 9 art. ograniczyła swoją pomoc do tak zwanej „dyplomacji czeko-wej”, przekazując 13 mld USD pomocy na rozwiązanie konfliktu. Należy także wspomnieć

21 Karta Narodów Zjednoczonych. Ośrodek Informacji ONZ w Warszawie, http://www.unic.un.org.pl/dokumenty/

karta_onz.php#6 [dostęp z dn. 30 III 2007]. 22 Defense policy, http://www.mod.go.jp/e/defense_policy/japans_defense_policy/3/1.htm [dostęp z dn. 30 III

2007].

Page 167: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

167

o międzynarodowych powiązaniach gospodarczych. Obecnie dla Japonii najważniejszymi partnerami pod względem eksportu są: Stany Zjednoczone 22,61%, Unia Europejska 14,70%, Chiny 13,45%, ASEAN 12,20%, Asia NIES23 (Korea Południowa, Republika Tajwanu, Hongkong, Singapur) 8,53%. Pod względem importu najważniejszymi partnerami są: Chiny 21,02%, ASEAN 14,64%, Stany Zjednoczone 12,42%, Unia Europejska 11,36%, Asia NIES 9,74%. Japonia posiada dodatni bilans handlowy, wynoszący 8,708 bil. jenów, przy eksporcie wartości 65,657 bil. jenów oraz imporcie 57,949 bil. jenów. Jednak bilans ten kształtuje się różnie w zależności od partnera handlowego i wynosi on odpowiednio: Chiny 3,138 bil. je-nów, Stany Zjednoczone 7,731 bil. jenów, Unia Europejska 3,182 bil. jenów, ASEAN 0,327 bil. jenów, Asia NIES 10,356 bil. jenów24.

Wśród uwarunkowań zewnętrznych subiektywnych należy wymienić stosunki Japonii z in-nymi państwami regionu oraz tymi, które posiadają tam wpływy. Stosunki amerykańsko-japońskie co prawda nie uległy pogorszeniu, ale rozluźnieniu w związku ze zmianami global-nymi. Po zakończeniu Zimnej Wojny Stany Zjednoczone postanowiły wycofać zdecydowaną większość swoich sił zbrojnych z rejonu Azji Wschodniej. Przed Japonią stanęła wówczas wizja samodzielnej obrony terytorium, do której nie była przygotowana. Społeczeństwo ja-pońskie dążyło także do wycofania wojsk amerykańskich z wysp, w szczególności po brutal-nym gwałcie na dwunastoletniej japońskiej dziewczynie, dokonanym przez amerykańskich żołnierzy na Okinawie w 1995 r. Po naciskach społecznych przyjęto porozumienie o wycofa-niu części wojsk amerykańskich oraz oddaniu ich terenu właścicielom. Jednak punktem zwrotnym dla sojuszu amerykańsko-japońskiego były zamachy terrorystyczne z 11 IX 2001 r., po których Japonia zaczęła udzielać pomocy logistycznej amerykańskim wojskom, stacjonują-cym na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni. Morskie Siły Samoobrony wystały okręty zaopatrzenia na Morze Arabskie, a kontyngent Wojsk Lądowych Sił Samoobrony został wystany do Iraku z misją humanitarną.

Stosunki chińsko-japońskie można określić jako napięte, ciągle toczą się spory, dotyczące przeszłości oraz kwestii stosunków japońsko-tajwańskich. Japonia i Chiny w podpisanym traktacie o pokoju i przyjaźni z 1978 r. zdecydowały się nie mieszać w sprawy wewnętrzne strony drugiej. Zasadę tę Kraj Kwitnącej Wiśni przestawił w tzw. polityce „trzech nie”: nie – wobec niepodległości Tajwanu, nieuznawania zasady „jedne Chiny, jeden Tajwan”, niepopie-rania członkostwa Tajwanu na arenie międzynarodowej. Japonia zdecydowała się jednak na pewnego rodzaju kontakty kulturalne oraz gospodarcze, na które nieprzychylnie patrzą Chiny Kontynentalne. Pomiędzy Chińską Republiką Ludową a Japonią istnieje także spór terytorial-ny, który może stać się w przyszłości przyczyną konfliktu. Terytorium spornym jest tutaj Archipelag Senkaku, zwany także Sento, którego chińska nazwa brzmi Diaoyi liepad. Wokół położonych na południu Morza Chińskiego wysp znajdują się jedne z największych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego w Azji25. Chiny Kontynentalne, podobnie jak Japonia, są ich po-zbawione, przy czym dynamiczny wzrost gospodarki tych pierwszych powoduje stale zwięk-szające się na nie zapotrzebowanie. Chiny razem z Koreą Południową zaprotestowały przeciw wysyłaniu Japońskich Sił Samoobrony do Iraku z obawy przed odnowieniem japońskiego militaryzmu.

Największym zagrożeniem dla Japonii jest dzisiaj nieprzewidywalna Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, która w przeciągu kilku lat rozwinęła swój własny program rakie-

23 Terminem „Asia NIES” Japończycy oznaczają nowe uprzemysłowione państwa z rejonu Azji. 24 Statistical Handbook…, s. 125. 25 J. R o w i ń s k i, Spory Graniczne i konflikty terytorialne, [w:] Azja Wschodnia..., s. 128-130.

Page 168: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

168

towy oraz atomowy. Z jednej strony Korea Północna prowadzi politykę agresywna wobec Japonii, przejawiającą się próbami rakiet balistycznych oraz zdetonowaniem bomby atomo-wej. Od 31 VIII 1998 r. (przelot rakiety nad terytorium Japonii) zagrożenie to stało się naj-większym wyzwaniem dla Sił Samoobrony. Z drugiej strony w 2002 r. Korea Północna uwol-niła pięciu porwanych Japończyków. Korea Północna czyni to wszystko w celu zyskania lep-szej pozycji przy negocjacjach w sprawie dostarczenia surowców naturalnych oraz żywności, tak jej potrzebnych. Dość wysoki stopień izolacjonizm Korei Północnej powoduje, że ciężko jest oceniać, jaka sytuacja tam panuje. Z jednej strony wydaję się, że wyniszczony przez zbro-jenia i głód reżim zmierza ku końcowi. Na potwierdzenie tej tezy można choćby przytoczyć decyzję Chińczyków o budowie ogrodzeń granicznych na granicy z Koreą Północną. Z dru-giej strony reżim z sukcesem realizuje swój program rakietowy i atomowy, który udowadnia, że z Koreą Północną trzeba się liczyć.

Stosunki japońsko-rosyjskie możemy określić jako napięte z możliwością poprawy. Co prawda nadal z punktu widzenia prawa międzynarodowego obydwa państwa są w stanie woj-ny, która nie zostanie szybko zakończona podpisaniem pokoju. Terytorium spornym są tutaj cztery wyspy należące do Archipelagu Wysp Kurylskich, nazywanych przez Japonię Teryto-rium Północnym. Wyspy te zostały zajęte przez Związek Radziecki bezprawnie trzy dni po podpisaniu przez Japonię bezwarunkowej kapitulacji 2 IX 1945 r. Mimo prób nawiązania przez Japonię negocjacji w sprawie zwrotu wysp, Rosja nadal je okupuje26. Premier Taro Aso złożył nawet propozycję podziału wysp pomiędzy obydwa państwa, jednak jego deklaracja spotkała się z silną opozycją ze strony Japończyków oraz Rosji. Mimo wszystko Japonia i Rosja próbują rozszerzyć swoje wzajemne kontakty handlowe, zwłaszcza w dziedzinie sprze-daży rosyjskich surowców naturalnych do Kraju Kwitnącej Wiśni. Obecnie Japonia jest po-tencjalnym odbiorcą czternastu surowców27 z ogólnej liczby siedemnastu, mających swoje złoża na rosyjskim Dalekim Wschodzie28.

Jedynym partnerem Japonii w regionie Azji Wschodniej jest Korea Południowa, mimo iż w ich relacjach nadal ważną rolę odgrywają spory dotyczące przeszłości. Każda wizyta japoń-skiego premiera w Świątyni Yasukuni czy też nowelizacja japońskich podręczników historii powoduje notę protestacyjną Korei Południowej oraz bojkot japońskich towarów przez Ko-reańczyków. Jednak obydwa państwa rozpoczęły szeroko zakrojoną współpracę. Najlepszym przykładem była wspólna organizacja Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej na przełomie maja i czerwca 2002 r. w Korei Południowej oraz Japonii. Oficjalna nazwa nie była przypadkowa, gdyż rząd w Tokio zgodził się na tę kolejność w imię polepszenia stosunków z państwem południowokoreańskim. Także społeczeństwo koreańskie coraz bardziej jest otwarte na kul-turę Japonii, w 2000 r. otwarto po raz pierwszy po wojnie katedrę japonistyki na Uniwersyte-cie Seulskim29. Nierozstrzygnięty pozostaje spór terytorialny o wyspy Liancourt (japońska nazwa Takeshima, koreańska Dokdo)30, które obecnie znajdują się w posiadaniu Korei. Jed-nak wyspy nie przedstawiają żadnej realnej wartości poza prestiżową, w związku z czym spór ten nie odgrywa znaczącej roli w relacjach między obydwoma państwami.

Jedynymi państwami, które mogą stać się partnerami strategicznymi dla Japonii, są w rejo-nie Azji Indie oraz Australia. Indie z racji współpracy na forum ONZ oraz jako potencjalny

26 Ibidem, s. 130-132. 27 Antymon, bar, węgiel, rudy miedzi, diamenty, fluor, złoto, rudy żelaza, rudy ołowiu, gaz ziemny, ropa naf-

towa, fosfaty, wolfram, cynk. 28 E. H a l i ż a k, Region Azji i Pacyfiku w polityce międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia..., s. 219. 29 E. P o t o c k a, op. cit., s. 105-106. 30 J. R o w i ń s k i, op. cit., s. 128.

Page 169: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

169

konkurent, posiadający spory terytorialne z Państwem Środka, zwłaszcza w obliczu chińsko-pakistańskiej współpracy wojskowo-politycznej. Australia, podobnie jak Japonia, jest zaintere-sowana stabilizacją w Azji, zwłaszcza w jej Południowo-Wschodniej części. Kraj Kwitnącej Wiśni może sobie pozwolić na rozwijanie współpracy wojskowo-politycznej z Australią, która jest jednym z bardziej demokratycznych państw w całej Azji. Przejawem tej współpracy było podpisanie 17 III 2007 r. japońsko-australijskiej deklaracji współpracy w dziedzinie obronno-ści31 – pierwszego porozumienia, zawartego przez Japonię z innym państwem niż Stany Zjed-noczone od zakończenia II wojny światowej.

Należy także wspomnieć o współpracy Japonii z państwami skupionymi wokół ASEAN (Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej)32. Poza wymianą handlową ważne jest wsparcie finansowe rządu w Tokio, który na rzecz rozwoju tych państw przeznaczył w 2000 r. 3,1 mld dolarów amerykańskich pomocy. Japonia wspiera zwłaszcza projekty inwe-stujące w infrastrukturę tych państw oraz przedsięwzięcia edukacyjne, jak np. finansowanie studiów w Kraju Kwitnącej Wiśni najlepszym uczniom z krajów ASEAN33.

Podsumowując chciałbym zauważyć, iż od połowy lat 90. Japonia stara się odgrywać coraz większą rolę na arenie międzynarodowej, jednak ze względu na uwarunkowania wewnętrzne oraz sytuację międzynarodową jest to niesłychanie trudne. Bez zmiany jej polityki obronnej, zwłaszcza 9 art. konstytucji, nie będzie możliwe odgrywanie większej roli, zgodnie z zasadą, iż siła militarna wspiera politykę zagraniczną. Dynamizacja tych zmian rozpoczęła się za rządów premiera Koizumiego poprzez wsparcie Amerykanów w Iraku. Jednocześnie Japonia stara się odgrywać coraz większą role w Organizacji Narodów Zjednoczonych, razem z Niemcami, Brazylią, Indiami tworzy nieformalną grupę państw G4, aspirującą do stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa, jednak ze względu na silną opozycję ze strony Chin oraz Korei Południowej starania te nie wydają się realne w perspektywie kilkunastu lat.

31 Japan-Australia Joint Declaration on Security Cooperation. Ministry of Foreign Affairs of Japan, http://www.mofa.go.

jp/region/asia-paci/australia/joint0703.html [dostęp z dn. 10 XI 2009]. 32 W skład ASEAN wchodzą: Filipiny, Indonezja, Malezja, Singapur, Tajlandia, Brunei, Wietnam, Laos, Birma

i Kambodża. 33 E. P o t o c k a, op. cit., s. 109-110.

Page 170: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

170

Page 171: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

171

Małgorzata Stańczyk Uniwersytet Łódzki

DYPLOMACJA KULTURALNA – ZARYS TEORETYCZNY, FUNKCJONOWANIE W STOSUNKACH JAPONII Z UNIĄ EUROPEJSKĄ

Czynniki wojskowe, jak pisze J. Kukułka1, były w przeszłości dużą siłą sprawczą rozwoju i zmienności stosunków międzynarodowych. W dzisiejszych czasach siła militarna jest nadal stosowana, „jednak coraz mniej jest takich państw i rządów, które uznają publicznie siłę woj-skową jako normalny instrument swojej polityki zagranicznej”2. Od końca II wojny światowej rośnie rola innych niż militarne środków, stosowanych do osiągania celów w polityce zagra-nicznej. Jednym z nich jest szeroko rozumiana kultura. Jej wykorzystanie rośnie wraz z postę-pującym uświadamianiem sobie znaczącej roli, jaką w osiąganiu celów odgrywa pozytywny wizerunek na arenie międzynarodowej. Świadomość ta prowadzi do przykładania coraz więk-szej wagi do budowania własnej atrakcyjności poprzez różnego rodzaju akcje promujące wła-sną kulturę.

Celem artykułu jest zarysowanie zagadnienia dyplomacji kulturalnej jako narzędzia polityki zagranicznej, a następnie jej funkcjonowania nie tyle na przykładzie, co w relacjach Japonii z Unią Europejską. Wybór tego przypadku jest podyktowany specyficznymi uwarunkowania-mi polityki zagranicznej obu podmiotów. Posiadają one mianowicie ograniczone możliwości stosowania rozwiązań militarnych, przez co rozwijają inne metody oddziaływania na środowi-sko międzynarodowe, w tym dyplomację kulturalną. Przedstawiając studium relacji Japonii z UE pod kątem zastosowania tej metody można szeroko zobrazować wykorzystanie i dzia-łanie dyplomacji kulturalnej. Stosunki obu podmiotów zostaną poprzedzone teoretycznym wprowadzeniem, które ma na celu przybliżenie pojęcia, funkcjonowania i osiągnięć dyploma-cji kulturalnej oraz wykazanie jej realnego znaczenia w polityce.

Dyplomacja kulturalna – czym jest, narzędzia i cele

Należy na początku wprowadzić rozróżnienie pomiędzy dyplomacją kulturalną a kulturą w polityce zagranicznej, traktowanej jako jej uwarunkowanie. Są to bowiem odmienne, cho-ciaż powiązane ze sobą, zagadnienia. Drugie z nich dotyczy w szczególności wpływu kultury danego podmiotu stosunków międzynarodowych na jego percepcję przez inne podmioty, jak też jego percepcję tych podmiotów3 z założeniem, że wizerunek ten powstaje w oparciu o nieświadome działanie. Natomiast dyplomacja kulturalna to świadome wykorzystywanie w różny sposób swojej kultury do osiągania celów w polityce zagranicznej. Wchodzi ona w zakres dyplomacji publicznej i jest jednym z najbardziej istotnych jej elementów. Wykształ-ciła się już na początku XIX w., kiedy państwa w zorganizowany sposób zapoczątkowały świadomą zagraniczną politykę kulturalną, ukierunkowaną na realizację zadań polityki zagra-nicznej4. Dyplomację kulturalną można najprościej zdefiniować jako wymianę idei, informacji,

1 J. K u k u ł k a, Wstęp do nauki o stosunkach międzynarodowych, Warszawa 2003, s. 61. 2 Loc. cit. 3 Wstęp do teorii polityki zagranicznej państwa, red. R. Z i ę b a, Toruń 2004. 4 E. M o l e n d o w s k i, W. P o l a n, Dyplomacja gospodarcza. Rola w polityce zagranicznej państwa, Kraków 2007.

Page 172: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

172

sztuki i innych aspektów kultury pomiędzy narodami, sprzyjającą wzajemnemu zrozumieniu5. Stosunki kulturalne dotyczą promocji za granicą literatury, filmu, programów telewizyjnych i radiowych, sztuki, nauki, muzyki a także języka6. Ostatecznym celem jest zaznajomienie odbiorców zagranicznych z krajem, jego mieszkańcami, kulturą i językiem oraz przede wszyst-kim, wytworzenie przychylnego zdania o danym kraju poprzez jego kulturę7. W związku z tym, iż treści, które przekazuje się stosując dyplomację kulturalną są przyjemne, może być ona jednym z najbardziej efektywnych narzędzi dyplomatycznych8. Dyplomacja kulturalna wiąże się z wprowadzonym przez J. Nye terminem soft power, czyli umiejętnością przekonywa-nia przez kulturę, wartości i idee9. Soft power nie jest tożsame z dyplomacją kulturalną, dotyczy jej rezultatów, jest siłą, której osiągnięcie wiedzie przez dyplomację publiczną, w tym kultu-ralną. Siła ta jest przeciwieństwem hard power, która oznacza osiąganie celów poprzez działania siłowe, militarne10.

Cechą dyplomacji kulturalnej jest jej niematerialność, co przekłada się na niemożliwość zmierzenia, policzenia przepływu kulturalnego, wzajemnego oddziaływania w tej dziedzinie, jak to można uczynić np. z przepływem gospodarczym. Efekty są tu raczej zauważalne niż namacalne. Wpływ Japonii choćby tylko na Polskę jest mocno widoczny, zainteresowanie czy wręcz fascynacja tym krajem jest wręcz modna.

Instytucje i metody realizowania dyplomacji kulturalnej

W dyplomacji kulturalnej ważne są instytucje, które realizują jej cele. Mogą to być w pierw-szej kolejności organizacje powołane przez rząd i przezeń finansowane. Istotnym czynnikiem umożliwiającym ich efektywne funkcjonowanie jest stały i pewny dopływ kapitału. Dzięki temu posiadają one środki na prowadzenie swojej działalności, od przygotowywania i roz-prowadzania materiałów promocyjnych, po realizację projektów kulturalnych, na organizo-waniu wymiany osobowej kończąc. Kultura danego kraju za granicą, np. Japonii w Polsce, jest promowana również przez instytucje z tym krajem niezwiązane, założone, w tym przypadku, przez jego polskich fascynatów. Mogą to być np. koła zainteresowań, naukowe, kluby. W ta-kich przypadkach działalność propagująca kulturę kraju trzeciego, w tym wypadku Japonii, przyczynia się, bez świadomego celu działaczy, do tworzenia atrakcyjnego wizerunku tego kraju. Działalność takich organizacji jest szczególnie korzystna dla państwa promowanego. Po pierwsze, działania takich organizacji łatwiej docierają do odbiorców, ponieważ osoby, które je realizują, wiedzą, co jest najbardziej interesujące dla swojej społeczności. Co więcej, są to osoby bardzo mocno zmotywowane, pasjonaci, a co za tym idzie, ich zapał i zainteresowanie łatwo się udziela. Trzecim równie istotnym czynnikiem jest aspekt finansowy – działania ta-kich instytucji są dla państwa, którego kultura jest przez nie promowana, bardzo tanie, a naj-częściej darmowe. Zaletą obu rodzajów organizacji jest fakt, że mają możliwość działać lokal-nie, co daje szczególne owoce, ponieważ treści są dostarczane w sposób bezpośredni do od-biorców. Szczególnej skuteczności nadaje ich działaniom fakt, iż są one często niezwiązane

5 M. C. C u m m i n g s, Cultural Diplomacy and the United States Government: a Survey, http://www.culturalpolicy.

org [dostęp z dn. 5 XI 2009]. 6 G. S z o n d i, Dyplomacja publiczna w Europie Wschodniej, [w:] Dyplomacja publiczna, red. B. O c i e p k a, Wrocław

2008, s. 75. 7 Loc. cit. 8 C. P. S c h n e i d e r, Culture Communicates: US Diplomacy that Works, “Discussion Papers in Diplomacy”, 2004,

s. 4. 9 J. N y e, Soft Power. Jak osiągnąć sukces w polityce światowej, Warszawa 2007. 10 Loc. cit.

Page 173: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

173

z rządem lub z nim nieutożsamiane, dzięki czemu ludzie chętniej uczestniczą w wydarzeniach, które proponują, ich działalność nie wywołuje negatywnych skojarzeń11.

W ramach dyplomacji kulturalnej są stosowane rozmaite metody, do najczęściej stosowa-nych można zaliczyć:

• prezentację własnego dorobku kulturalnego na terenie innych państw oraz wspieranie inicjatyw i ośrodków realizujących takie cele;

• wspieranie, tworzenie własnych instytucji kulturalnych w innych państwach; • wspieranie wymiany osobowej – młodzieży, naukowców, artystów; • propagowanie i nauczanie swego języka w innych krajach; • udział i realizacja różnorodnych przedsięwzięć kulturalnych (konkursy artystyczne, fe-

stiwale, wystawy); • wydawanie własnych czasopism w danym kraju; • promowanie turystyki12. Metody te wymagają nakładów finansowych i kadrowych, dlatego też państwa zamożne

posiadają znacznie większe możliwości ich stosowania niż pozostałe. Najbardziej efektywną ze względu na skuteczność i zakres oddziaływania metodą, choć wymagającą dużych nakła-dów finansowych, wydaje się wymiana osobowa. Podczas niej realizowane są w zasadzie wszystkie wyżej wymienione sposoby. Osoba przyjeżdżająca na taki pobyt jest zaznajamiana z kulturą kraju, w którym wizytuje przez specjalnie organizowane liczne wydarzenia kulturalne oraz w sposób bezpośredni, obcując z jego kulturą. Bardzo ważny jest tu kontakt z miejscową ludnością, integracja, w wyniku której kształtują się przyjaźnie. Efekty stosowania dyplomacji kulturalnej

Promowanie i przekazywanie wiedzy o danym kraju – nauka języka, przedstawianie kultu-ry, zwyczajów, geografii, czyni z niego kraj znany, przyjazny, wywołujący miłe skojarzenia. Wiedza, a co za tym idzie zrozumienie, pozwala zwalczyć ewentualne negatywne stereotypy, dochodzi do intensyfikacji stosunków na poziomie społecznym, ludzkim.

Największą zaletą dyplomacji kulturalnej jest fakt, iż nawet jeśli czasem nie daje ona na-tychmiastowych rezultatów, ziarno sympatii, które zasiewa, zazwyczaj daje owoce, często dużo wartościowsze i cenniejsze niż nakłady. Na mechanizm ten wskazuje J. Nye we wspo-minanej już książce. Jak pisze autor, studenci zagraniczni zazwyczaj powracają do domów z większym uznaniem dla kraju, w którym się kształcili. Co więcej, osoby przebywające dłużej w danym kraju, lepiej go znają i często szukają lub znajdują pracę związaną z krajem, w któ-rym przebywali, przez co działają na jego korzyść. Wymiana osobowa, na co należy zwrócić szczególną uwagę, daje owoce na gruncie politycznym. C. Powell wyraził opinię, iż „nie może sobie wyobrazić aktywów bardziej wartościowych dla kraju, niż przyjaźń przyszłych przywód-ców światowych, którzy się tu [w Stanach Zjednoczonych] kształcili”13.

Dyplomacja kulturalna, niezależnie od metody, jest szczególnie pomocna tam, gdzie zawo-dzą inne środki polityki zagranicznej państwa, niekiedy toruje wręcz drogę innym formom

11 B. O c i e p k a, Dyplomacja publiczna jako forma komunikowania międzynarodowego, [w:] Dyplomacja publiczna...,

s. 22-25. 12 M. S i r e c k a, Rola i znaczenie kultury w polityce zagranicznej państwa, „Athenaeum Political Science”, vol 16

(2006), s. 37. 13 C. P o w e l l, Statement on International Education Week 2001, http://www.state.gov/secretary/rm/2001/4462.

htm [dostęp z dn. 29 VI 2008].

Page 174: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

174

współpracy międzynarodowej14. Zaawansowana współpraca kulturalna niesie ze sobą szansę na pogłębienie relacji. „Promocja własnej kultury pozwala pokazać się od jak najlepszej stro-ny, kształtować swój pozytywny obraz, co ważne, nie tylko u polityków, ale także wśród spo-łeczeństw. Dobrze wypromowana kultura wzbudza zainteresowanie i sympatię, staje się drogą do lepszego poznania i zrozumienia”15. Wzajemne poznanie się, działanie poza stereotypami umożliwia skuteczny dialog na płaszczyznach politycznych czy gospodarczo-biznesowych. Jest to, zwłaszcza w sytuacji dialogu prowadzonego przez tak odległe geograficznie i kulturo-wo podmioty stosunków międzynarodowych, jak np. Unia Europejska i Japonia, bardzo istotne. Wiedza pozwala zmniejszyć odległość, dystans, unaocznić podobieństwa, sprawia, iż kontakty mogą być pozbawione uprzedzeń i lęku.

Popularność kulturowa przekładać się może bardzo skutecznie na efektywne oddziaływa-nie na arenie międzynarodowej, poszerza możliwości działania państwa w stosunkach ze-wnętrznych i umożliwia mu odniesienie dodatkowych korzyści16. Wszelkie propozycje współ-pracy, wysuwane przez atrakcyjny podmiot stosunków międzynarodowych, padają na podatny grunt. Zwłaszcza gdy oba podmioty są sobą zainteresowane w podobnym stopniu, gdyż jest wtedy symetria oddziaływań i stosunki mogą rozwijać się bez uczucia zdominowania. Według J. Nye posiadanie soft power daje danemu podmiotowi stosunków międzynarodowych olbrzy-mie możliwości – w związku z tym, iż jest „lubiany” nie tylko przez przywódców, ale także wśród obywateli, stosunki z nim cieszą się akceptacją społeczną. Co więcej, jego działania na arenie międzynarodowej, nawet te kontrowersyjne, posiadają legitymizację międzynarodową. Oczywiście tak długo, jak atrakcyjność jest większą siłą oddziaływania na społeczeństwo niż odczucia związane z tymi działaniami.

Jak potężną siłą oddziałującą na obywateli jest kultura świadczy zachowanie Związku Ra-dzieckiego, ukierunkowane na odcięcie narodu od wszelkich treści kulturowych zachodniego pochodzenia. Poznanie drugiej strony skutkowałoby bowiem bardzo prawdopodobnym zro-dzeniem się sympatii i chęcią dalszych kontaktów. Niedopuszczanie do społeczeństwa „impe-rialistycznych” treści pozwalało utrzymać je w przekonaniu, iż Zachód, a w szczególności Ameryka, to wróg. Co więcej, pozwalało na stworzenie negatywnego obrazu drugiej strony Żelaznej kurtyny. Działania te nie dały jednak oczekiwanych rezultatów. Kultura jest bowiem czynnikiem niematerialnym i jej przenikanie, choćby powolne, trudno zahamować. Jeden z polityków radzieckich, którego cytuje J. Nye we wspominanej już książce, wyraził opinię, iż wymiany młodzieżowe były dla ZSRR koniem trojańskim, przyczyniającym się do jego roz-padu. Dyplomacja kulturalna w stosunkach Japonii z Unią Europejską

Zagadnienie dyplomacji kulturalnej w stosunkach Japonii z Unią Europejską rozpocznę od jej osiągnięć, z których najwidoczniejszym jest obraz tego kraju wśród mieszkańców wspólno-ty. Jest on bardzo pozytywny, a dodatkowo zainteresowanie Japonią w Europie jest bardzo wysokie. Mimo wojen i okrucieństw, których dopuścił się ten kraj w pierwszej połowie XX w., jego wizerunek w Europie jest w zasadzie nieskazitelny. Tuż po wojnie zapewne nie był on aż tak korzystny, teraz jednak wydaje się słusznym założenie, iż osoby niezajmujące się historią czy stosunkami międzynarodowymi nie postrzegają tego kraju przez pryzmat okru-cieństw, jakich dopuścił się na narodach azjatyckich i nie tylko. Kiedy myślimy o II wojnie

14 M. S i r e c k a, op. cit., s. 42. 15 Ibidem, s. 24. 16 Loc. cit.

Page 175: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

175

światowej i miejscu w niej tego kraju, przychodzi nam raczej na myśl tragedia Hiroszimy i Na-gasaki, krzywdy Japończyków, a nie zbrodnie, których dokonali. Obecnie czynnikiem, który mógłby skutecznie zaćmić pozytywny obraz, a nawet wywołać negatywne emocje, jest cho-ciażby wykonywana w tym kraju kara śmierci. Ten i inne problemy nie są jednak powszechnie znane, a nawet jeśli, nie przywiązuje się do nich większego znaczenia. Wizerunek Japonii w Europie w sposób najbardziej zwięzły oddają słowa K. Czerkawskiego „[dla ludzi], którzy nigdy nie odwiedzili Japonii, kraj ten wydaje się fantastyczną krainą, wypełnioną kolorowo ubranymi gejszami, wspaniałymi świątyniami buddyjskimi, egzotyczną scenerią z nigdy nie-więdnącymi kwiatami wiśni oraz górą Fuji na tle tego pejzażu”17.

Taki pozytywny wizerunek, jak było wspomniane w pierwszej części artykułu, daje duże możliwości działania politykom i biznesmenom. Japonia posiada w związku z tym duże moż-liwości oddziaływania na kraje Europy. Taki obraz nie jest jednak czymś, co powstało samo z siebie, spontanicznie. Japonia jest państwem, które dostrzegło, jak daleko idące korzyści niesie ze sobą promocja własnej kultury. W 1972 r. powołała do dziś istniejącą Japan Founda-tion18, odpowiadającą za promowanie własnej kultury i języka na całym świecie. Japończycy budują i utrwalają swój pozytywny wizerunek przez produkcje filmowe, książki. Istnieją opi-nie, że zawsze bardzo dbali także o „efekty propagandowe i zdecydowana większość książek, raportów i artykułów przetłumaczonych na języki europejskie stanowi selektywny, jeżeli nie tendencyjny, wybór oryginalnych materiałów”19. Duża część publikowanych artykułów jest finansowana przez Japan Foundation, dlatego też nie może przedstawiać wszystkiego.

Także Europa posiada znaczny potencjał kulturowy w relacjach z Japonią. Była ona od drugiej połowy XIX w. źródłem inspiracji, wzorcem, do którego w wielu dziedzinach ta ostatnia dążyła. Jej kultura, wynalazki, sposób bycia były chętnie przyjmowane w tym kraju20. Obecnie istnieje przekonanie, że Europa pod względem swej kultury, filozofii i mentalności jest znacznie bliższa Azji niż Ameryka21, najważniejszy sojusznik i gwarant bezpieczeństwa. Europejskie przedkładanie jakości życia nad pieniądz oraz praw powszechnych i naturalnych przed prawami własności22 sprawia, że dwa regiony są sobie bliskie. Są również opinie, iż w swych przekonaniach i aspiracjach Azjaci mogą mieć nawet więcej wspólnego z Europej-czykami niż Amerykanami23. Stany Zjednoczone są siłą zapewniającą bezpieczeństwo Japonii, jednak w kwestiach społecznych, kulturowych i politycznych to Europa jest przywoływana w artykułach jako przykład, z którego może czerpać Azja jako całość. Unia Europejska jest podawana jako wzór na polu wyboru pozamilitarnych środków rozwiązywania konfliktów. W szczególności jej integracja kształtuje bardzo pozytywny wizerunek w tym kraju24. Pojed-nanie i współdziałanie państw europejskich, które kiedyś prowadziły z sobą wojny, jest bar-dzo często podawane za wzór do naśladowania dla Japonii w kontaktach z krajami regionu. Wzajemny pozytywny wizerunek jest bardzo korzystnym uwarunkowaniem relacji dwustron-nych obu podmiotów. Unia i Japonia prowadziły wspólne, jak też niezależne od siebie działa-nia, by taki wizerunek stworzyć.

17 K. C z e r k a w s k i, Pracowałem dla cesarza, Warszawa 1998, s. 28. 18 Strona Fundacji: http://www.jpf.go.jp/e/ [dostęp z dn. 13 XI 2009]. 19 K. C z e r k a w s k i, op. cit., s. 8. 20 P. V a r l e y, Kultura japońska, Kraków 2006, s. 234-236; J. T u b i e l e w i c z, Historia Japonii, Wrocław 1984. 21 K. A k a s a k a, Economic and social trends in Asia and Europe: working togother to meet common challenges, “Gaiko Fo-

rum”, 2005, s. 34-48. 22 Loc. cit. 23 Loc. cit. 24 Loc. cit.

Page 176: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

176

Dwustronna współpraca kulturalna i naukowo-technologiczna

Odwoływanie się do kultury i jej promocja w relacjach dwustronnych Japonii i wspólnoty miały miejsce jeszcze wtedy, gdy funkcjonowała ona jako Europejska Wspólnota Gospodar-cza, w latach 70. Stosunki obu podmiotów były wówczas pełne obaw i pretensji odnoszących się do współpracy gospodarczej. Japonia postanowiła wówczas zastosować promocję swojej kultury, aby osiągnąć poprawę i rozwój stosunków. Cel ten miał zostać osiągnięty przez sze-rzenie informacji na swój temat, nie tylko tych gospodarczych, ale właśnie kulturowych. W 1974 r. w Japanese Diplomatic Blue Book25, oficjalnym corocznym raporcie japońskiego mini-sterstwa spraw zagranicznych z polityki zagranicznej, zawierającym również zalecenia jej do-tyczące, pada stwierdzenie, że aby zbudować bliskie relacje z EWG, niezbędne jest promowa-nie lepszego zrozumienia obu kultur, narodowych charakterów i tradycji. W związku z tym, jak czytamy dalej, trzeba położyć nacisk na wymianę międzykulturową. Rozwiązaniem wyro-słym z tego przekonania było stworzenie corocznego dwutygodniowego programu studyjne-go w Japonii dla młodych Europejczyków – Study Program in Japan for European Youths26, który ogłosił w 1978 r. premier Fukuda podczas wizyty w Komisji WE. Program ten funkcjonuje do dziś. Kolejne lata przyniosły rozwój idei promocji kulturalnej także przez EWG. Od 1980 r. działa w Japonii organizowany przez wspólnotę Program Szkolenia Kadry Zarządza-jącej27. W 1987 r. w Tokio otwarto centrum WE–Japonia dla współpracy przemysłowej, a w 1988 r. Klub WE–Japonia, który organizował sympozja oraz szkolenia dla naukowców, zajmujących się stosunkami organizacji z Japonią. W 1989 r. przeprowadzono program Euro-palia Japan, który trwał trzy miesiące i odbył się w Europie. Jego celem było przedstawienie japońskiej kultury i zwyczajów oraz przyczynienie się do wzajemnego zrozumienia28. W 1997 r. odbył się Tydzień Współpracy UE–Japonia w Tokio. Wydarzenie miało podnieść świadomość korzyści płynących z kooperacji UE–Japonia29.

Kultura w relacjach dwóch podmiotów szczególne miejsce znalazła we wspólnej deklaracji Plan Działania dla Współpracy UE–Japonia (An Action Plan for EU-Japan Cooperation) z 2001 r.30 Wytyczono w nim cztery główne cele i płaszczyzny współpracy, wśród których znalazła miej-sce „integracja ludzi i kultur” (bringing together people and cultures). Cel ten ustanowiono, by – jak zostało to określone w deklaracji – w sposób szczególny przyczynić się do pogłębienia wza-jemnych stosunków poprzez „integrację ludzi i kultur”, by wzajemny dialog polityczny miał silne podstawy na gruncie społeczeństw.

Dodatkowo, aby wspomóc realizację tego celu, lata 2001–2011 ustanowiono dekadą współpracy. Podczas tego okresu obie strony zdecydowały, iż będą podejmować szczególne starania, by stosunki wzajemne rozwijały się dynamicznie. Cel ten ma być osiągnięty właśnie poprzez narzędzie dyplomacji kulturalnej – promowanie wiedzy o sobie. W 2002 r. powołano Grupę Sterującą w celu nadzorowania realizacji założeń planu z 2001 r. Została też w tymże

25 http://www.mofa.go.jp/POLICY/other/bluebook/1974/1974-contents.htm [dostęp z dn. 16 XI 2009]. 26 http://www.ch.emb-japan.go.jp/jicc/wettbewerb/studytour.htm [dostęp z dn. 21 XI 2009]. 27 Sprawozdanie z 9. szczytu UE–Japonia, Tokio, 19 VI 2000 r., http://www.deljpn.ec.europa.eu/relation/

showpage_en_relations.political.9th.php [dostęp z dn. 21 IV 2009]. 28 Japanese Diplomatic Blue Book 1989, http://www.mofa.go.jp/POLICY/other/bluebook/1989/1989-contents.

htm [dostęp z dn. 10 IX 2008]. 29 Sprawozdanie z 6. szczytu UE–Japonia, Haga, 25 VI 1997 r., http://www.deljpn.ec.europa.eu/relation/

showpage_en_relations.political.6th.php [dostęp z dn. 21 IV 2009]. 30 http://www.mofa.go.jp/region/europe/eu/overview/21c.pdf [dostęp z dn. 27 III 2008].

Page 177: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

177

roku w Tokio przeprowadzona konferencja na temat dalszej promocji wymiany osobowej i kulturalnej31.

Podczas powołanej na mocy Planu Działania z 2001 r. dekady współpracy szczególny na-cisk kładzie się na wymianę osobową. Objawem realizacji tego zadania było otwarcie w 2004 r. Centrów UE w Tokio i regionie Kansai, w celu zwiększenia możliwości szerzenia wiedzy o UE w Japonii. Każdy z instytutów jest prowadzony przez konsorcjum lokalnych uniwersytetów wybranych przez Komisję Europejską32. Instytuty służą rozwojowi aktywności związanej z UE oraz prowadzeniu przedmiotów szkolnych, na różnych poziomach nauczania, dotyczących organizacji. Centra czynią to przez dostarczanie adekwatnych aktualnych infor-macji o organizacji, jej polityce i instytucjach. Wzmacniają i rozwijają ogólną wiedzę o polityce UE, pomagają w pracach badawczych i studiach dotyczących organizacji. Angażują się także w pomoc i organizację wydarzeń kulturalnych, konferencji, publikacji, wykładów związanych z UE33.

W ramach wspomnianego czwartego celu Planu Działania, jakim była integracja osobowa i kulturowa, powstała Ramowa Inicjatywa dla Wymiany Zespołów i Dialogów FRIEND (Framework Initiative for Exchange Networks and Dialogues)34. Program ten skierowany jest w szczególności do młodych ludzi, ekspertów, środowisk biznesowych i turystów. Co roku w programie może wziąć udział cztery tysiące osób, a poza tą liczbą sześćdziesięciu uczniów liceów. W ramach czwartego celu, 2005 r. ustanowiono rokiem wymiany osobowej, podczas którego, w krajach UE i w Japonii, odbywały się liczne wydarzenia zapoznające z kulturą partnera35. W Polsce w projekt zaangażowały się 32 organizacje z różnych miast. Wydarzenia koncentrowały się na pokazach kaligrafii, które zorganizowało m.in. Centrum Wymiany Pol-ska–Japonia w Tarnowskich Górach, występach muzycznych, zorganizowanych np. przez Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha oraz Towarzystwo Polsko-Japońskie, wysta-wach zdjęć z Japonii, zorganizowanych m.in. przez Towarzystwo Dolny Śląsk–Nippon. Insty-tut Studiów Orientalnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza przeprowadził sympozjum na temat literatury i kina japońskiego, Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha zorganizo-wało występy teatrów. Odbywały się także turnieje karate m.in. w Warszawie i Dąbrowie Górniczej. Muzeum w Wilanowie zorganizowało pokaz tworzenia bonzai oraz wystawę bon-zai i drzeworytów z kolekcji japońskiej Muzeum Narodowego w Warszawie36.

W 2006 r. w Brukseli odbyło się dwudniowe Sympozjum UE–Japonia Nowe wizje dla sto-sunków UE–Japonia (EU–Japan Symposium New Visions for EU–Japan Relations). Podczas sympo-zjum położono nacisk na zbadanie i przedyskutowanie sposobów pogłębiania wzajemnych relacji. Dyskusje na tym polu skupiały się na czterech głównych obszarach: wymiaru regional-nej współpracy w Azji i Europie, współpracy na forach multilateralnych oraz kwestiach glo-balnych, poprawienia relacji gospodarczych oraz więzi międzyludzkich37.

31 Japanese Diplomatic Blue Book 2002, http://www.mofa.go.jp/POLICY/other/bluebook/2003/index.html

[dostęp z dn. 15 IV 2009]. 32 R. P r o d i, EU–Japan Cooperation: Unleashing our Full Potential, http://www.deljpn.ec.europa.eu/home/speech

_en_Speech%2006/04.php [dostęp z dn. 5 XI 2007]. 33 http://ec.europa.eu/external_relations/japan/relationship_en.html [dostęp z dn. 24 XII 2008]. 34 Sprawozdanie z 15. szczytu UE–Japonia, Tokio, 24 IV 2006 r., http://www.mofa.go.jp/region/europe/eu/

summit/joint0604.html [dostęp z dn. 21 IV 2009]. 35 http://www.mofa.go.jp/region/europe/eu/report/index.html [dostęp z dn. 4 IV 2009]. 36 http://www.mofa.go.jp/region/europe/eu/report/country/poland/profile10.html [dostęp z dn. 28 V

2009]. 37 http://www.deljpn.ec.europa.eu/relation/showpage_en_relations.programmes.people.php [dostęp z dn. 6 II

2009].

Page 178: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

178

Współpraca naukowo-technologiczna jest związana z dyplomacją kulturalną. Dla obu partnerów generuje korzyści związane z możliwością wymiany doświadczeń i wiedzy. UE i Japonia organizują spotkania i konferencje dla naukowców i przedsiębiorstw zajmujących się badaniami nad nowymi technologiami. W 1993 r. strony postanowiły utworzyć spotkania na szczeblu ministrów, dotyczące nauki i technologii, w celu wymiany poglądów i promowania kooperacji w tej dziedzinie. W 2000 r. w październiku odbył się europejsko-japoński miesiąc technologii informatycznych, a od 2002 r. odbywa się corocznie europejsko-japońskie forum naukowo-technologiczne. Prowadzone są także prace badawcze nad chorobami zakaźnymi38. Strony współpracują w ramach projektu ITER (International Thermonuclear Experimental Reactor), międzynarodowego projektu badawczego, którego celem jest zbadanie możliwości produko-wania na szeroką skalę energii z fuzji jądrowej39. UE i Japonia widzą dla siebie szczególną szansę we współpracy naukowej, gdyż na tym właśnie polu mają wiele do zaoferowania sobie i pozostałym krajom. Ponieważ obie strony nie są konkurencyjne pod względem taniej siły roboczej czy cen produktów, chcą stworzyć z wiedzy produkt atrakcyjny dla innych40. Wska-zują tym samym na potrzebę rozbudowywania współpracy między uniwersytetami, środowi-skiem biznesowym, instytucjami badawczymi oraz administracją publiczną41.

Japonia stosuje metody dyplomacji kulturalnej nie tylko wobec Unii jako całości, ale i wo-bec jej poszczególnych państw członkowskich. W każdym z nich prowadzi, z różną inten-sywnością i zakresem, wymianę studentów, ludzi mediów, nauczycieli, dyplomatów, organizu-je wydarzenia kulturalne, m.in. wystawy, koncerty. Wszystko to, jak wypowiadają się sami politycy, by „promować kulturowe zrozumienie”. Kiedy prześledzi się informacje na stronach ambasad japońskich w Europie, dotyczące wzajemnych relacji, aktualnych działań ambasady, okazuje się, że w każdym z państw Japonia promuje swoją kulturę bardzo mocno, stosując podobne środki. W Dani np. w 1995 r. miała miejsce wystawa Japan Today, zorganizowana we współpracy z Muzeum Sztuki Współczesnej w Lousiana. Kiedy Kopenhaga była w 1996 r. stolicą kultury, Japonia dostarczyła fajerwerki, miały też miejsca występy, przedstawiające sztukę japońska. W Skandynawii w 1990/1991 r. był realizowany projekt Japan Today in Scan-dinavia. W Grecji, 2004 r. był rokiem Japanese Cultural Year in Greece.

Stosowanie dyplomacji kulturalnej jest coraz powszechniejsze w związku z rosnącą świa-

domością jej znaczenia. Promowanie kultury na różnych poziomach i w różnoraki sposób daje owoce na gruncie politycznym – podmiot stosunków międzynarodowych postrzegany jako atrakcyjny może skuteczniej realizować cele swojej polityki zagranicznej. Dzięki propa-gowaniu wiedzy na swój temat, dany podmiot likwiduje ewentualne negatywne stereotypy, co wpływa na polepszenie relacji na szczeblu politycznym i społecznym. Posiadanie wśród za-granicznych społeczeństw pozytywnego wizerunku sprawia, że stosunki utrzymywane z da-nym państwem przez inne podmioty mają poparcie społeczne. Społeczeństwo może mieć wpływ na władzę także w sposób bezpośredni – gdy jego członkowie stają się władzą. Chęt-niej utrzymują wtedy relacje z krajem, który dobrze im się kojarzy i który dobrze znają. Należy zwrócić uwagę, że dotyczy to także niższych niż ogólnokrajowy szczebli władzy, tj. gmin, województw, które także, choć na innym poziomie, prowadzą współpracę zagraniczną. Dy-

38 Sprawozdanie z 15. szczytu UE–Japonia... . 39 Loc. cit. 40 J. M. B a r r o s o, EU and Japanese strategies for a better tomorrow – a knowledge renaissance, http://www.deljpn.ec.

europa.eu/home/speech_en_SPEECH%2008/2006.php [dostęp z dn. 16 XI 2008]. 41 Loc. cit.

Page 179: VADE NOBISCUM III wersja4 - sknh.uni.lodz.pl · Wokół korespondencji dyplomatycznej Dominika de Pradt – ambasadora Francji w Księstwie Warszawskim 41 Konrad Krzyżewski Misja

179

plomacja kulturalna może być stosowana tam, gdzie inne środki zawodzą, torować drogę do współpracy. W tym właśnie celu dyplomację kulturalną zaczęły stosować Japonia i Unia Eu-ropejska. Dostarczanie informacji na swój temat, wyjaśnianie kwestii budzących nieufność miało doprowadzić do polepszenia relacji gospodarczych. Chociaż kwestie sporne w takich relacjach zawsze istnieją, udało się jednak wypracować większą sympatię wzajemną, przez co są one łatwiej rozwiązywane. Działania UE i Japonii na polu współpracy kulturalnej są moc-no rozwinięte, a widocznym ich sukcesem jest bardzo pozytywny wzajemny wizerunek.