wiem! jak działają dzieci

36
Akademia Zdrowego Przedszkolaka Zdrowe żywienie Pobudka, wstać! Wojtek Mikołuszko dla dzieci jak działają dzieci numer 1 wiosna 2012

Upload: zuzanna-ziomecka

Post on 31-Mar-2016

240 views

Category:

Documents


7 download

DESCRIPTION

Magazyn o najświeższej wiedzy naukowej na temat dzieci pochodzącej z najważniejszych instytucji badawczych oraz ośrodków akademickich na świecie. Podajemy wyniki nowych badań w formie przyjemnej dla oka i przyswajalnej nawet dla humanistów :-) . Redaktor Naczelna - Zuzanna Ziomecka Wydawca - projekt Zdrowy Przedszkolak

TRANSCRIPT

Page 1: Wiem! Jak działają dzieci

Akademia Zdrowego Przedszkolaka

Zdrowe żywienie

Pobudka, wstać!

WojtekMikołuszkodla dzieci

jak działają dzieci numer 1wiosna 2012

Page 2: Wiem! Jak działają dzieci
Page 3: Wiem! Jak działają dzieci

Trzymacie w ręku nowy magazyn, będący połączeniem dwóch dziedzin, które od dawna za sobą tęsk-nią – sztuki i nauki. Podczas gdy te obydwa światy powoli nawiązują coraz głębszy i ciekawszy kontakt z dziećmi, o sobie wzajemnie jakby zapomniały. My je więc jednamy, nadając piękne formy fascynującej wiedzy naukowej o tym, jak działają dzieci. To hasło ma rzecz jasna dwa znaczenia – ciekawi nas, w jaki sposób te cudowne małe mózgi, rączki i emocje funkcjonują, ale podglądamy też, jak dzieci badają ota-czający je świat. A robią to instynktownie, w sposób bardzo zbliżony, a wręcz będący pierwowzorem dla metody naukowej oraz artystycznego procesu twórczego. Czyli? Improwizacja, eksperymenty i metoda prób i błędów! Podczas gdy będziecie poddawać naszą eksperymentalną formę magazynową własnym pró-bom praktycznym, Akademia Zdrowego Przedszkolaka zagości w przedszkolach, poszerzając wiedzę dzieci na temat zdrowego odżywiania (kwiecień i wrzesień), bezpieczeństwa (czerwiec) oraz odporności i higieny (grudzień). Na warsztatach i zabawach wiosennej Akademii, dzieci poznają różnice między wartościowym jedzeniem a fastfoodem, zapoznają się z piramidą żywienia i będą mogły obcować z całą gamą sezonowych owoców i warzyw. Zapraszam zatem do lektury pierwszego wydania magazynu WIEM!, w którym znajdziecie fascynujący materiał Katarzyny Sroczyńskiej o tym, w jaki sposób niemowlę, istota zupełnie nowa na zie-mi, przyswaja tajny szyfr języka mówionego, albo czasem dwóch na raz, w tempie i z precyzją, jakiej nie jest w stanie dorównać żaden dorosły ani superkomputer. Koniecznie zwróćcie też uwagę na sam środek pisma, gdzie na wyjęcie i powieszenie w pokoju dziecięcym czeka plakat, wykonany przez rysowniczkę Emilię Dziubak. Jest on zwiastunem tego, czego dzieci nauczą się podczas wiosennej Akademii. Drugiego numeru magazynu spodziewajcie się w czerwcu! By go nie przegapić, zachęcam do prenumeraty. Zapła-cicie tylko za przesyłkę, a pierwszych dziesięciu czytelników, którzy ją zamówią, otrzyma nową książkę „Tato, a po co?” uznanego i ukochanego dziennikarza naukowego Wojtka Mikołuszko, którego WIEM! ma szczęście gościć wśród swoich autorów.

Nie tyle czuję, co WIEM!, że to będzie początek pięknej przyjaźni z nauką.

Zuzanna Ziomecka

www.facebook.com/magazynwiem

Wydanie wiosenne

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 1

Ilust

racj

e: .

Rysz

ard

Piw

owar

Ilust

racj

a: A

gata

End

o N

owic

ka

Oni wiedzą

dr inż. Anna HartonPracownik Katedry Dietetyki Szkoły Głównej Gospo-

darstwa Wiejskiego w Warszawie.Przygotowała dla

nas rubrykę „Za i przeciw” (str. 24–25), w której

pokazujemy, jakie wartości posiada owsianka w ze-

stawieniu z hitem dziecięcych śniadań, jakim są

słodkie płatki.

Wojtek MikołuszkoInteresuje się zbyt wieloma dziedzinami nauki, by

zająć się tylko jedną z nich. Pracuje więc jako dzien-

nikarz naukowy dla magazynów „Focus”, „National

Geographic”, „Kaleidoscope” czy „Gazety Wyborczej”.

W wolnym czasie zajmuje się badaniem świata

przyrody na zlecenie swoich dociekliwych dzieci. Ich

przygody można śledzić na blogu www.wprzyrode.blogspot.com. Dla WIEM! Wojtek przygotował prze-

gląd wiosennych faktów dla dzieci na str. 16–17.

Katarzyna SroczyńskaRedaktorka prowadząca w magazynie „Coaching”

i szefowa działu psychologicznego miesięcznika

„Focus”. Kiedy nie redaguje, nie pisze i nie pogania

innych do pracy, marzy o założeniu sadu (może uda

się jej wyhodować drzewo poznania dobra i zła). Do

WIEM! opisała sposób, w jaki dzieci uczą się języka

w artykule „Talent do języka” na str. 10–13.

Page 4: Wiem! Jak działają dzieci

Prenumerata W numerze

4Pirackie wychowanie

felieton Agnieszki Stein

6Nowa wiedza

9Za ucho

felieton Łukasza Kaniewskiego

10Talent do języka

Tekst Katarzyny Sroczyńskiej

15Wiedza książkowa

16Plakat-zwiastun

Akademii Bezpiecznego Przedszkolaka

18Gry i zabawki

20Pobudka, wstać!

Wojtek Mikołuszko dla dzieci

226 faktów o rozwoju dzieci

24Za i przeciw

Owsianka kontra czekoladowe kulki

26Zdrowy Talerz Przedszkolaka

wyniki konkursu indywidualnego

28Nasza Piramida

wyniki konkursu grupowego

30Wiem po co, wiem jak

32Niezbędnik gotowania z dziećmi

poleca Katia Roman-Trzaska

Roczna prenumerata wyłącznie w cenie wysyłki pocztowej!Dla pierwszych dziesięciu nowych prenumeratorów mamyksiążkę Tato, a po co? naszego autora Wojciecha Mikołuszko.

Żeby otrzymać następne 4 wydania pocztą za 10 zł wystarczą dwa proste kroki:

1. na adres [email protected] wyślij maila z imieniem i nazwiskiem oraz danymi adesowymi

2. przelej kwotę 10 zł na konto Multibank: 04 1140 2017 0000 4702 0409 1211, w tytule wpisując swoje imię i nazwisko oraz adres mailowy

Nie przegap żadnego numeru WIEM!

2 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Redakcja WIeM!Redaktor Naczelna

Zuzanna [email protected]

Redaktor

Agnieszka [email protected]

Dyrektor Artystyczna

Magdalena [email protected]

Korekta i Koordynacja

Akademii Zdrowego Przedszkolaka

Aneta [email protected]

Współpracownicy

Ignacy Czwartos, Emilia Dziubak, Sebastian Głydziak, Anna Harton, Łukasz Kaniewski, Wojciech Marciszewski, Wojtek Mikołuszko, Natalia Mleczak, Agata Endo Nowicka, Ryszard Piwowar, Katarzyna Reutt, Katia Roman-Trzaska, Magdalena Rybak, Dawid Ryski, Patrycja Skórska, Katarzyna Sroczyńska, Angieszka Stein

dZIał ReklaMyDyrektor działu reklamy

Witold [email protected]

Key Account sales

Michał [email protected]

PRenuMeRata

prenumerata

@zdrowyprzedszkolak.pl

dRukaRnIaTechgraf

WydaWcaLionfitness

ul. Wesoła 14

05–123 Chotomów

www.zdrowyprzedszkolak.pl

OkładkaNatalia Mleczak

lOGOtyP WIeM!Michał Pawlik/mamastudio.pl

Page 5: Wiem! Jak działają dzieci

Brian Tracy

PROGRAM INTEGRALNEGO ROZWOJU

Page 6: Wiem! Jak działają dzieci

4 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

felieton

a początek muszę się do czegoś przyznać. Odkąd jestem mamą, mam problem z bajkami dla

dzieci. Teorię znam świetnie, choć nie wiem już skąd: archetypy, obraz świata, międzypokoleniowa łączność, mądrość ukryta w baśniach. Jednym słowem, ro-zumiem ich domniemany przekaz pod-progowy. Jednak jako osoba, która za-wsze robi wszystko na odwrót, uważam, że są zbyt czarno-białe. Na przykład bajka o Czerwo-nym Kapturku. Dlaczego właściwie le-śniczy jest dobry, a wilk zły? Co mam odpowiedzieć dziecku, które pyta, czy wilka bolało, jak mu brzuch wypchali ka-mieniami albo jak go leśniczy zastrzelił? Pewnie bolało, ale o tym narrator milczy. Zresztą, według jednej z interpretacji, wilk to czyhający na młode dziewczęta mężczyzna, zazdrosne babcia i mama oczywiście są przeciw. A Czerwony Kapturek? Dwie siostry Kopciuszka też sprawiają mi kłopot. Czy to ich wina, że mają taką okropną matkę? Że niewy-chowane albo brzydkie? Czy brzydka nie zasługuje na księcia z bajki? I czy kara, która ją spotyka pomoże jej w przemianie w osobę życzliwą i serdeczną? I dobrze wychowaną w dodatku? A może, gdyby taką siostrę ktoś naprawdę pokochał, odkryłaby, że ma dobre serce , lubi kwiaty i potrafi niejedno, tylko nie wiedziała o tym dotychczas? Przejdźmy jednak do sedna – walka dobra ze złem. Bezpieczny świat, w którym panują stałe zasady, porządek i struktura. Dobry zostaje wy-nagrodzony, a złego spotyka zasłużona kara. W ten sposób wychowuje się od tysiącleci: dzieci i dorosłych. Dzięki temu świat nie zszedł jeszcze na psy. A tu nagle przychodzi taka jedna przemądrzała i się czepia. Psycholodzy badający wpływ książeczek dla dzieci z dużą zawarto-ścią dydaktycznego smrodku (jak je czasem nazywam) odkryli z zaskoczeniem, że maluchy raczone podobnymi treściami dochodziły do zgoła odmiennych wniosków niż te, których się po nich spodziewali troskliwi dorośli. Zamiast cier-pliwie pochylać główki nad prawdą, że każde zło zostanie wykryte i ukarane, a winowajca z pewnością pożałuje swego postępku, znajdowały w nich inspira-cję do własnych drobnych „przestępstw” i wybryków. Te, które czytały o tym, że nie wolno braciszka szarpać za włosy, kiedy zabiera zabawkę, postanawiały wy-próbować, jaka będzie reakcja braciszka na żywo. Podobnie było z kłamstwami, przywłaszczeniami i innymi kuszącymi pomysłami, które nigdy nie wpadłyby dzieciom do głowy, gdyby nie podpowiedziała im tego usłużna literatura.

Pirackie wychowanie

Agnieszka SteinPsycholog. Pracowała w Domu Dziecka, ośrodku dla ofiar przemocy. Obecnie

współpracuje z przedszkolami i gimnazjum oraz pisze artykuły dotyczące tro-

skliwego rodzicielstwa, między innymi na stronę www.dzikie-dzieci.pl, której jest

współtwórcą.

Jest jeszcze jeden powód, dla któ-rego starannie wybieram lektury mojego dziecka i bajki, które ogląda, a teraz, gdy wiek przedszkolny mamy już za sobą, wolę „Piratów z Karaibów” od „Gwiezd-nych Wojen”. Mianowicie świat nie jest biało-czarny. Ludzie nie dzielą się na złych i dobrych. Czasem są tacy, a cza-sem inni. Czasem sobie radzą, a innym razem nie. Popełniają błędy, próbują i tra-fiają kulą w płot. Robią innym krzywdę. A wszystko najczęściej z troski, o siebie i o innych. Poranionej, niezgrabnej, nie-dojrzałej, ale jednak troski. Więc hodując tę troskę u mojego dziecka, oglądamy razem Jacka Spar-rowa (bohatera serii filmów pt. „Piraci z Karaibów”), który nie zawsze mówi prawdę (a raczej dość rzadko), ale jest pozytywnym bohaterem, Davy’ego Jo-nesa, który ma złamane serce i poważnie

nawalił. Widzimy, że wszystko jest ludzkie, normalne i proste, choć ma w sobie odrobinę magii. Nie ma jednoznacznej kary, choć są porażki i nie ma nagrody, chociaż są chwile szczęścia, jeśli ktoś z nich potrafi skorzystać i je docenić. Nikt nie przechodzi na ciemną stronę mocy. „Poza dobrem i złem jest pole. Tam się spotkamy”. To chyba naj-bardziej znany fragment poezji Rumiego. Myśląc ocenami, można się poczuć dobrze z samym sobą. Rezygnując z ocen i patrząc na to, co jest, można sobie skomplikować życie. Spotkać drugiego człowieka i poznać go naprawdę, choć nigdy do końca. Więc kiedy mój syn mnie pyta: czy ten wilk był zły, że zjadł babcię i Czerwonego Kapturka? Odpowiadam: nie wiem, a jak ty uważasz? A może on był głodny mamo i nie miał co jeść? Jeśli jest gdzieś granica między dobrem i złem, to raczej nie w na-szych sercach, ale w naszych głowach. Odróżnianie dobra i zła jest banalnie proste. Wszyscy to potrafią. Dostrzeżenie, że oprócz mojego dobra jest także twoje dobro, równie ważne, zajmuje czasami prawie całe życie.

Ilust

racj

a: Ig

nacy

Czw

arto

s

Page 7: Wiem! Jak działają dzieci

relacje

Przedszkolna przyjaźń chłopcówZ pierwszymi przyjaciółmi bywa różnie, czasem nawet burzliwie. Ale naukowcy odkryli, że to istny poligon doświadczalny zdolności społecznych, który warto wspierać, szczególnie u chłopców. Nauczycielki szkoły podstawowej raportują, że dziew-czynki mają w tym wieku dość rozwinięte zdolności społeczne bez względu na doświadczenia z przyjaźnią w przedszkolu. Pod tym względem przyjaźń przed-szkolna jest ważna dla obu płci. „Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, przedszkolne przyjaźnie uczą współpracy, dzielenia się, konfliktów obniżają poziom agresji i zmniejszają liczbę konflik-tów, co daje dzieciom – a szczególnie chłopcom – oka-zje ćwiczyć pozytywne interakcje, które wychodzą na jaw w pierwszej i trzeciej klasie“, tłumaczy Jennifer Engle, główna autorka badania. Namawia rodziców do wspierania kiełkujących przyjaźni dzieci poprzez spotkania poprzedszkolne i weekendowe.Szczęśliwie nawet te dzieci, które nie zdążyły się za-przyjaźnić w przedszkolu, dogoniły rówieśników. Na etapie trzeciej klasy szkoły podstawowej wszystkie już miały grono bliskich znajomych. [zz]

Jennifer M. Engle, Nancy L. McElwain, Nicole Lasky,

Presence and quality of kindergarten children’s

friendships: concurrent and longitudinal

associations with child adjustment in the early

school years, 2011

słowa

Łatwowierne trzylatkiVikram Jaswal z Uniwersytetu w Virginii w swoich eksperymentach sprawdzał, dlaczego trzylatki łatwiej wierzą w coś, co się im mówi, niż w coś, co stara się im przekazać bez słów. W pierwszym doświadczeniu dzieci miały przed sobą dwa dwukolorowe kubki – tylko pod jednym z nich ukryta była poszukiwana przez nie naklejka. Badaczka słownie nakłaniała trzylatki do wyboru pustego kubka. Aż 9 z 16 dzieci ani razu nie znalazło naklejki, przez wszystkie próby wierząc w słowa badaczki. W grupie, w której badaczka nic nie mówiąc jedynie pokazywała błędny kubek strzałką, dzieci dosyć szybko orientowały się, że nic pod nim nie ma.

Drugie badanie pokazało, że ważny jest również aspekt faktycznego widzenia osoby mówiącej. Trzylatki z grupy, która jedynie słyszała głos badaczki, ale nie mogła jej zobaczyć, dużo szybciej orientowały się, że udzielane przez nią podpowiedzi są błędne. Te, które dodatkowo widziały badaczkę, potrafiły nawet 8 razy z rzędu wierzyć w jej złe wskazówki.

Etap weryfikowania słów dorosłego okazuje się dla trzylatka zbyt czasochłonny, a często niemożliwy do wykona-nia. Dzieci muszą przejawiać też pewien stopień zaufania, niezbędny do rozpoczęcia nauki języka. [ac]

Jaswal VK, Croft AC, Setia AR, & Cole CA, Young children have a specific, highly robust bias to trust

testimony. „Psychological science: a journal of the American Psychological Society / APS”, 21 (10), 2010

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 5

Zdję

cia:

Dre

amst

ime

Czy twój przedszkolak gra na konsoli, czy układa puzzle? Wychowujesz liberalnie czy autorytarnie? Przeszukaliśmy najświeższe nowinki ze świata nauki, by zrozumieć konsekwencje tych i wielu innych codziennych wyborów.

Nowa wiedza

Page 8: Wiem! Jak działają dzieci

żywienie

Niech je, co chce!Wiesz już, kiedy chcesz odstawić swoje dziecko od piersi? Jak wykazują naukowcy z Uniwersytetu w Nottingham, sposób jaki wybierzesz ma zasadni-cze znaczenie dla preferencji pokarmowych i zdrowia twojego dziecka w przyszłości. W badaniu skonfrontowano dwie metody: „bobas lubi wybór”, w której niemowlę po ukończeniu 6 miesiąca życia może żywić się, samodzielnie wybierając z wa-chlarza pokarmów stałych oraz tradycyjną metodę karmienia łyżeczką, opartą na stopniowym zwiększa-niu gęstości i różnorodności podawanych posiłków. Sprawdzono też dziecięce preferencje wobec różnych rodzajów pożywienia z podstawowych kategorii po-karmowych tj. węglowodanów, protein, nabiału. [mr]

E. Townsend, N. J. Pitchford, Baby knows best?

The impact of weaning style on food preferences

and body mass index in early childhood in a case-

controlled sample. „BMJ Open”, 2012

emocje

Empatyczne dzieciAlison Gopnik, profesor psychologii i filozofii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley udowad-nia, że dzieci są empatyczne, a co więcej, myślą jak naukowcy. Badaczka przeprowadziła eksperyment: dzieciom w wieku 15 i 18 miesięcy podano jedną miskę z su-rowymi brokułami i drugą z krakersami w kształcie rybek. Wszystkie lubiły krakersy i nie lubiły broku-łów. Prowadząca najpierw wykazywała podobne pre-ferencje smakowe, po czym zmieniła je i z apetytem jadła brokuły. Następnie prosiła dzieci, żeby jej „to” podały. Młodsze dzieci nie potrafiły uwierzyć, że woli brokuły i zawsze podawały jej krakersy. Starsze podawały krakersy lub brokuły, zgodnie z preferen-cjami badaczki. W ciągu 3 miesięcy życia nauczyły się tego, że nie wszyscy chcą tego samego.Dzieci są stworzone do uczenia się – tak jak na-ukowiec stawiają hipotezę, sprawdzają ją, zbierają dane i tworzą kolejną. Nieustannie też robią kalku-lacje prawdopodobieństwa, żeby dowiedzieć się, jak działa świat, co bywa czasem trudne nawet dla dorosłych. [mr]

www.alisongopnik.comAlison Gopnik, Andrew N. Melrzoff, Patricia K. Kuhl,

The Scientist in the Crib What Early Learning Tells

Us About the Mind

pamięć

Niemowlaki pamiętają Martwisz się, że przestajesz istnieć dla swojego maleństwa, gdy traci cię z oczu, gdyż sądzi, że zni-kasz na zawsze? Wbrew temu, co twierdzą starsze podręczniki, niemowlęta mają jednak pojęcie o cią-głości istnienia przedmiotów (i rodziców!). Nowe badania przeprowadzone przez psychologów ze szkoły Johna Hopkinsa wykazują, że choć niemow-lęta nie pamiętają szczegółów przedmiotów, które są im pokazywane, a następnie chowane, to ich umysł pomaga im zachować wrażenie, że coś, co widziały nadal istnieje. Na oczach badanych niemowląt pierwszy obiekt (trójkąt) był chowany za jeden ekran, a drugi obiekt (koło) był umieszczany za drugim ekranem. Na-stępnie badacze usuwali pierwszy ekran, za którym znajdowały się kolejno trójkąt, koło lub nie było nic. Obserwowano reakcje niemowląt, dokonując pomiaru czasu, przez który patrzyły na oczekiwany i nieoczekiwany wynik.W sytuacji, gdy obiekty były zamienione, niemow-lęta wydawały się nie zauważać różnicy, co ozna-cza, że nie zachowały w pamięci kształtu obiektu. Jednak, gdy obiekt znikał, dzieci były zaskoczone i patrzyły dłużej na opustoszałą przestrzeń, co ozna-cza, że oczekiwały, że coś tam wciąż będzie. [mr]

Melissa Kibbe and Alan Leslie, What do infants

remember when they forget? Location and

identity in six-month-olds’ memory for objects.

„Psychological Science”, 2011

6 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Zdję

cia:

Dre

amst

ime

Page 9: Wiem! Jak działają dzieci

pamięć

Uczymy się już przed narodzinamiDziecko odbiera zewnętrzne dźwięki od czwartego miesiąca ciąży i od tego momentu uczy się głosu swo-jej matki, a po narodzinach rozpoznaje go i preferuje bardziej niż inne głosy. Potwierdziły to badania, pod-czas których każdemu z niemowląt podano smoczek i ze słuchawek głos matki, następnie podano drugi smoczek i puszczono głos obcej kobiety. Dzieci szyb-ko reagowały na obcy głos. Będąc jeszcze w brzuchu matki, dzieci uczą się rów-nież pewnych aspektów języka. Świadczy o tym fakt, że noworodki płaczą z akcentem języka swojej mamy – np. po francusku na wznoszącym się dźwięku, a po niemiecku na opadającym. W szóstym miesiącu ciąży dzieci zaczynają rozróżniać smaki potraw, które zjada matka i później rozpozna-ją je i preferują. W jednym z eksperymentów grupa kobiet przez trzeci trymestr ciąży piła sok marchew-kowy, a druga grupa wodę. Gdy później niemowlęta dostały kaszkę z marchewką, te, które znały ten smak z czasu ciąży, jadły jej więcej i z większym zadowo-leniem. 9 miesięcy ciąży to proces ciągłego kształtowania się małego człowieka. Matka, przez swoją dietę i ogólną kondycję, przekazuje informacje dziecku, a one po-zwalają mu się przygotować na warunki, jakie zasta-nie po przyjściu na świat. [mr]

www.anniemurphypaul.com, Annie Murphy Paul

Origins, How the Nine Months Before Birth Shape the

Rest of Our Lives

autorytety

Style wychowawcze zbadane!Badacze z Uniwersytetu w New Hampshire do-konali analizy wpływu stylu wychowawczego na szacunek i autorytet, jakim starsze już dzieci darzą swoich rodziców. Przyjrzano się trzem różnym sty-lom wychowawczym: autorytatywnemu, autorytar-nemu oraz permisywnemu (liberalnemu). Autorytatywni rodzice są wymagający i kontrolują-cy, ale też ciepli i uważni na potrzeby dzieci. Są od-biorcami i nadawcami – tłumaczą dzieciom, dlacze-go ustanowili takie a nie inne reguły i słuchają ich zdania. Rodzicie autorytarni są równie kontrolujący i wymagający, ale przy tym zdystansowani i za-mknięci na komunikaty płynące od dzieci. Autory-tarne rodzicielstwo powoduje u dzieci postawę nie-zadowolenia, wycofania i braku zaufania. W końcu, rodzice liberalni nie są ani wymagający, ani kon-trolujący. Są ciepli i czuli na potrzeby dzieci, ale ustalają mało ograniczeń. Młodzież darząca rodziców szacunkiem objawia o wiele mniejsze skłonności do zachowania prze-stępczego. Styl autorytatywny sprawia, że młodzież łatwiej akceptuje rodzicielskie próby socjalizowa-nia i narzucania reguł funkcjonowania w społe-czeństwie. Odwrotny efekt osiągają rodzice auto-rytarni. Choć dzieci rodziców liberalnych rzadko darzą rodziców szacunkiem, według badań nie ma to wpływu na skłonności przestępcze. [zz]

Rick Trinkner, Ellen S. Cohn, Cesar J. Rebellon, Karen

Van Gundy, Don’t trust anyone over 30: Parental

legitimacy as a mediator between parenting style

and changes in delinquent behavior over time.

„Journal of Adolescence”, 2012; 35

ciekawość

Sposób na dziecięce pytaniaMęczy was, jako rodziców, nieustający strumień dziecięcych pytań? Według grupy naukowców ze Swarthmore College wystarczy umiejętnie na nie odpowiadać.Badacze przeprowadzili obserwację dzieci w wie-ku od 2 do 4 lat, podzielonych na dwie grupy. Poka-zywali dzieciom obrazki nieznanych przedmiotów i zachęcali do zadawania pytań. W jednej z grup, niezależnie od stopnia ogólności pytania, badacze wraz z nazwą przedmiotu podawali jego funkcję czy zastosowanie. W drugiej grupie podawano tyl-ko takie informacje, jakie ściśle odpowiadały na zakres pytania.Okazało się, że, niezależnie od wieku i ogólności pytania, dzieci zadawały znacząco więcej pytań, gdy w odpowiedzi uzyskiwały tylko nazwę przed-miotu – w ten sposób dążyły do poznania funkcji danej rzeczy. Pokazuje to, że mimo młodego wie-ku (zaobserwowano to nawet u dwulatków), dzie-ci wiążą już przedmiot z jego zastosowaniem i to funkcja przedmiotu, w większym stopniu niż jego nazwa, jest obszarem zainteresowania dziecka. [ac]

Deborah G. Kemler Nelson, Louisa Chan Egan,

and Morghan B. Holt, When children ask What is

it? What do they want to know about artifacts?

„Psychological Science” 15, 2004

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 7

Page 10: Wiem! Jak działają dzieci

nauka

układanie puzzli a nauka matematykiNaukowcy z Uniwersytetu w Chicago odkryli, że dzieci bawiące się puzzlami między 2 a 4 rokiem życia lepiej rozwijają umiejętności rozumowania przestrzennego. Psychologowie tłumaczą, że dzieci, które bawiły się często puzzlami we wcześniejszym wieku, mia-ły o wiele lepsze wyniki na testach sprawdzających ich zdolności do rotowania i przeobrażania kształ-tów niż dzieci, które nie bawiły sią puzzlami. Zdol-ność do przekształcania figur w głowie wpływa na późniejszy sukces w dziedzinach ścisłych, takich jak technologia, inżynieria i matematyka. Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy po zabawach puzzlami mieli zwiększone zdolności przestrzenne w późniejszym wieku. Chłopcy jednak bawili się bardziej skomplikowanymi puzzlami, a ich rodzice używali bardziej fachowego słownictwa i byli bar-dziej zaangażowani w zabawę niż rodzice dziew-czynek. Chłopcy również osiągnęli lepsze wyniki w działaniach związanych z transformacją kształ-tów w późniejszym wieku. Autorka badania Susan Levine zapowiada badania uzupełniające, by odkryć, skąd biorą się różnice w zachowaniu rodziców wobec chłopców i dziew-czynek przy zabawach z puzzlami. [zz]

Susan Levine i inni, Early Puzzle Play: A Predictor

of Preschoolers’ Spatial Transformation Skill.

„Developmental Science”, Feb 2012

8 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

żywienie

Ciąża nie lubi tłuszczuTłusta dieta jest smaczna, a w ciąży trudno sobie nie dogadzać. Naukowcy ostrzegają jednak, że może ona wpłynąć na wątrobę dziecka, zwiększa-jąc prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy. Analizie poddano typową dietę zachodnią, zawiera-jącą 45% tłuszczu. Z badań wynika, że zmienia ona zapis genetyczny wątroby płodu, powodując więk-sze narażenie na nadprodukcję glukozy, która może spowodować cukrzycę. Badania przeprowadzono na szczurach niewykazujących oznak otyłości. Jed-na grupa była karmiona dietą wysokokaloryczną, a druga dietą kontrolowaną. W momencie narodzin, potomstwo szczurów z grupy wysokotłuszczowej miało poziom cukru dwa razy wyższy niż w grupie kontrolowanej oraz zmiany w genach, które regulo-wały metabolizm glukozy. Warto stosować się do rekomendacji dietetycznych. Zbilansowana dieta powinna być uboga w nasyco-ne kwasy tłuszczowe, a bogata w zdrowe tłuszcze, w tym dobre kwasy omega -3 i 6, które są ważne dla rozwoju mózgu dzieci. Źródłem kwasów ome-ga-3 są np. ryby morskie, nasiona lnu, soi, orzechy, a kwasów omega-6 jaja, chleb pełnoziarnisty, drób czy nasiona słonecznika. [mr]

R. S. Strakovsky, X. Zhang, D. Zhou, Y.-X. Pan,

Gestational High Fat Diet Programs Hepatic

Phosphoenolpyruvate Carboxykinase (Pck)

Expression and Histone Modification in Neonatal

Offspring Rats. „The Journal of Physiology”, 2011

Zdję

cia:

Dre

amst

ime

technologie

Kontrowersyjny efekt 3DKiedy efekt trójwymiarowego obrazu z wielkich ekranów przeniósł się na konsole do gier i telewizo-ry, ich producenci oświadczyli, że może on mieć ne-gatywny wpływ na zdrowie dzieci do 6 roku życia. Specjaliści z Uniwersytetu Berkley w Kalifornii sprawdzili, jak widzowie reagują na efekt 3D. Wy-niki pokazują, że oglądanie z bliska obrazów w tej technologii może powodować zmęczenie oczu i rozmycie wizji. Część badanych skarżyła się rów-nież na bóle głowy oraz trudności w koncentracji. Wykazano, że, po dłuższej ekspozycji na ten efekt, niektórzy widzowie potrzebują kilkunastu minut na przyzwyczajenie wzroku do normy (przedmioty re-alne wydają im się mniejsze, a odległości między przedmiotami są błędnie odbierane). Chociaż zaobserwowane przypadłości wykryto u dorosłych (badania nie powtarzano na dzieciach ze względów zdrowotnych), jednak to dzieci są grupą najbardziej narażoną na negatywny wpływ obrazu trójwymiarowego. Człowiek rodzi się z niewykształconym zmysłem wzroku i uczy się patrzenia przez pierwsze lata życia poprzez różne wrażenia wzrokowe. Wtedy również kształtują się ostatecznie mięśnie oka. Postęp w zaawansowaniu technologii, który objawia się w większej szybkości i głębi obrazu sprawił, że zarówno nasz wzrok, jak i mózg są zmuszone do zwielokrotnionego przetwarzania i dostosowywania oka do obrazu 3D. [ac]

Takashi Shibata, Joohwan Kim, David M. Hoffman,

Martin S. Banks, Visual discomfort with stereo

displays: Effects of viewing distance and direction

of vergence-accommodation conflict, 2011

Page 11: Wiem! Jak działają dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 9

olek leży, zlizuje z chodnika bło-to. Do domu zostało nam jeszcze około dwustu metrów. Ten odci-

nek zawsze jest najgorszy. Choćby nie wiadomo jak przyjemnie zaczynał się spacer, końcówka niezmiennie jest dra-matyczna. Gdyby nie to, że dźwigam ciężkie zakupy, wziąłbym go na ręce i ja-koś doniósł do domu. Ale jestem skazany na środki perswazji słownej. „Przecież umawialiśmy się” – zaczynam – „że pój-dziemy na spacer tylko pod warunkiem, że będziesz grzeczny”. Mówię tak, bo tak każą mówić w pewnej mądrej książce*. Według doświadczonych niemieckich autorów-pedagogów należy powoływać się na umowy i reguły, aby dziecko nie czuło, że rządzi się nim w sposób auto-rytarny. Reguły i umowy mają niejako wciągnąć dziecko w proces jego własne-go wychowania. Lolek jednak łatwo w wychowanie wciągnąć się nie daje. „Ale ja jestem grzeczny” – mówi i liże chodnik. Co jest takiego do-brego w błocie? – myślę. Może brakuje mu jakiś minerałów? Tylko jakich? Krzemu? „Chodź, w domu włączę ci komputer” – przechodzę do próby prze-kupstwa. Ale Lolek to osoba żyjąca chwilą, ma w nosie takie obietnice. „Jestem grzeczny” – powtarza w kółko. „Jestem grzeczny”. Niezależnie od tego co po-wiem, on na to: „jestem grzeczny”. Próbuję sobie przypomnieć, co na to radzi mądra niemiecka książ-ka. I uświadamiam sobie, że Lolek właśnie stosuje opisaną w niej tzw. metodę zdartej płyty. Tylko że według książki ten sposób mieli stosować rodzice, a nie dzieci! A ten smarkacz wypróbowuje na mnie niezawodne niemieckie metody, które ja powinienem stosować, bo sam je kupiłem w księgarni, za 19,99! Co gorsza Lolek nie używa metody zdartej płyty w jej formie wyra-finowanej, w której za każdym powtórzeniem zmienia się słówko lub dwa, aby nie zrobić na adwersarzu wrażenia bezduszności. Lolek powtarza w kółko to samo, słowo w słowo. Jak ostrzega mądra niemiecka książka, technika zdartej płyty w tej odmianie może wywołać „bezsilność, ale przede wszystkim wście-kłość”. Tak też się dzieje. Czuję się bezsilny i wściekły. Wściekłość budzi we mnie nadludzką siłę, dzięki której przerzucam całe sprawunki do jednej ręki i drugą łapię dłoń Lolka. Ten jednak z łatwością uwalnia się uścisku. Już dawno opanował tę sztukę: nagle zupełnie rozluźnia całe ciało i w półmagiczny sposób oswobadza się.

Łukasz KaniewskiAutor wierszy dla dzieci publikowanych w piśmie „Czarodziejska kura”. Gra

na gitarze w zespołach Tania Odzież i Muchomory. Pracuje jako redak-

tor w miesięczniku popularnonaukowym „Focus”. Tata Leopolda (4 lata)

i Marianny (7 lat).

felieton

Za ucho! Wtedy, wstyd się przyznać, łapię go za ucho i ciągnę do góry. Robię to pierwszy raz w życiu. A on jakby na to czekał. Syczy z bólu, ale jest zadowo-lony, jakbym mu wreszcie zafundował jakieś nowe, ciekawe doznanie. Śmieje się i idzie, czasem odchylając głowę lub uginając kolana tak, by ucho było nie-ustannie naciągnięte i bolało. Mijamy przechodniów, którzy pa-trzą na mnie z potępieniem. Moja twarz jest czerwieńsza niż ucho Lolka. A następnego dnia podczas spaceru znów kładzie się na chodniku, liże beto-nową płytę. I, zanim jeszcze rozpocznę bezowocny rytuał perswazji, proponuje: „może za ucho?”. Ton ma przy tym tak błagalny, że gdyby nie strach przed spoj-rzeniami przechodniów, pewnie bym się zgodził. Na szczęście tym razem nie mam zakupów i mogę go zanieść do domu na

rękach, choć przez całą drogę wyrywa się i rząda: za ucho, za ucho, za ucho! Niedoczekanie twoje. Możesz stosować na mnie metodę zdartej pły-ty w jej najprymitywniejszej postaci, ile zechcesz. Tym razem podejść się nie dam. Nie złapię cię już nigdy za ucho! No, chyba że przez cały dzień będziesz naprawdę bardzo grzeczny.

* Rudi Rhode i Mona Sabine Meis, Gdy nasze pociechy grają nam na nerwach, Wydawnictwo

WAM, Kraków 2007

Ilust

racj

a: Ig

nacy

Czw

arto

s

Page 12: Wiem! Jak działają dzieci

yobraź sobie, że niezwykłym zrzą-dzeniem losu trafiasz na wyspę – powiedzmy – na Pacyfiku. Sam. W przeciwieństwie do Robinsona

Crusoe znajdujesz jednak towarzystwo, i to dość liczne. Miejscowi są tobą bardzo zainteresowani i bardzo chcieliby porozmawiać. Właściwie nie przestają mówić. Tyle że język, którego używają, nie przypomina niczego, co dotychczas słyszałeś. Jak myślisz, ile czasu zajmie ci nauczenie się choć-by podstaw ich języka? Ile wysiłku będziesz musiał włożyć, by nauczyć się słyszeć i powtarzać nowe dźwięki? Jak szybko z powodzi głosek nauczysz się wyodrębniać słowa, a następnie łączyć je ze znaczeniami, zestawiać wyrazy w sensowne zda-nia? Ile pracy będzie cię kosztowało zrozumienie intencji twoich rozmówców? Dziecko radzi sobie z tym wszystkim, zanim poślesz je do przedszkola. „Uczenie się języka jest jak odczytywanie skom-plikowanego kodu. Łamiemy ten szyfr bez wysiłku w tak wczesnym wieku, że nawet tego nie pamięta-my” – piszą Alison Gopnik, Patricia Kuhl i Andrew Meltzoff w książce „Naukowiec w kołysce”.

Szumy, zlepy, ciągiKiedy dziecko zaczyna się uczyć języka? Wbrew pozorom wcale nie wtedy, kiedy wypowiada pierw-sze słowo (co najczęściej zdarza się około pierw-szych urodzin – w końcu wcześniej jest niemowlę-ciem – kimś, kto nie mówi), ale znacznie, znacznie wcześniej. Już noworodki odróżniają głos swojej mamy od głosu innych kobiet. I tak jak mama zaj-muje szczególne miejsce wśród ludzi, tak język jest

wyjątkowy wśród wszystkich innych dźwięków, szumów i hałasów. „Dźwięki języka nigdy nie są dla dziecka szumem. Gdyby tak było, to ono nigdy by się języka nie nauczyło” – mówi dr Ewa Haman z Katedry Psychologii Poznawczej Wydziału Psy-chologii Uniwersytetu Warszawskiego. „Dziecko ma zdolność odróżniania języka jako specyficzne-go systemu dźwięków od wszystkiego innego, co słyszy. Od początku, od urodzenia albo i przed uro-dzeniem, język przykuwa uwagę dziecka, mówimy, że jest dla niego bardzo silnym atraktorem”. Kiedy pochyleni nad kołyską dorośli mówią, mówią i mówią, niemowlę wykonuje cięż-ką naukową pracę, próbując złamać szyfr, którego odkodowanie przerasta na razie możliwości nawet najbardziej wyrafinowanych komputerów. „Żeby móc do tego systemu dźwięków przykładać zna-czenia, trzeba go dobrze rozpracować i na to idzie pierwszy rok życia, a zwłaszcza pierwszych sześć miesięcy. To wtedy dziecko się przestawia na cha-rakterystyczny dla danego języka sposób przetwa-rzania dźwięków mowy. W międzyczasie, poza tym, że cały czas przetwarza dźwięki mowy, które do niego docierają, uczy się wyodrębniania słów, a także prozodii języka” – mówi dr Ewa Haman. Prozodii, czyli charakterystycznego rytmu, akcentu i intonacji, dzieci zaczynają się uczyć bardzo wcze-śnie. Grupa badaczek z University of Wurzburg, Max-Planck-Institute for Human Cognitive and Brain Sciences i Ecole Normale Superieure przeba-dała trzy lata temu sześćdziesięcioro noworodków – po trzydzieścioro z rodzin francuskojęzycznych i niemieckojęzycznych. Analizowały płacz dzieci

i doszły do wniosku, że mali Francuzi płaczą z in-tonacją wznoszącą (od niskiego do wysokiego dźwięku, podobnie jak mówią ich rodzice), a mali Niemcy – z intonacją opadającą. Skoro potrafią to robić wkrótce po narodzeniu, to znaczy, że z ryt-mem ojczystej mowy musiały się osłuchać, jeszcze zanim się urodziły. Elementem pracy badawczej niemowlę-cia, które pozornie tylko je i brudzi pieluchy, jest również fonotaktyka. Żeby nauczyć się wyodręb-niać słowa ze strumienia mowy, nie wystarczy opanować charakterystycznego dla danego języka akcentu, potrzeba jeszcze sporo obserwacji o cha-rakterze statystycznym. Trzeba bowiem zauważyć i zapamiętać, jak dźwięki w danym języku współ-występują, jakie jest prawdopodobieństwo, że dane połączenia dźwięków się pojawią, a nawet, w jakiej pozycji w słowie wystąpią: na początku, w środku czy na końcu. Zbitka „ZB” na przykład w polsz-czyźnie jest całkiem popularna, w angielskim – zu-pełnie niemożliwa. To dlatego, jak żartują autorzy „Naukowca w kołysce”, Zbigniew Brzeziński, do-radca Jimmy’ego Cartera, nie miał szans na prezy-denturę w Białym Domu. Od kiedy dziecko rozumie, co mówi-my? Standardowa formuła głosi, że rozumienie wyprzedza mówienie. Choć trzeba przyznać, że i dzieciom, i dorosłym zdarza się powiedzieć coś, czego nie rozumieją… Jeszcze do niedawna sądzo-no, że dzieci zaczynają rozumieć słowa w wieku dziesięciu miesięcy. Na początku tego roku po-jawiły się jednak wyniki badań przekonujące, że potrafią to już cztery miesiące wcześniej. Zdaniem

Talent do językaW pierwszych latach życia każdemu z was udało się złamać szyfr znacznie bardziej skomplikowany niż tajne kody stosowane kiedykolwiek przez służby wywiadowcze wszystkich potęg tego świata.

tekst: Katarzyna Sroczyńska

10 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Page 13: Wiem! Jak działają dzieci

Czy rzeczywistość nie byłaby prostsza i bardziej

uporządkowana, gdyby po piątku następował szóstek,

gdyby poprawek krawieckich dokonywała szyjka

(czyli osoba, która szyje), a mandat groził

za zbytnie zszybszanie i przegraniczanie

prędkości?

psychologów z University of Pennsylvania w Fila-delfii półroczny człowiek rozumie nie tylko słowa „mama”i „tata”, ale również nazwy ulubionych owoców i części ciała. Badacze dowiedli tego w eksperymentach, w których wzięło udział ponad trzydzieścioro niemowląt i ich opiekunowie. Dzie-ci słyszały od opiekunów polecenia, np. „Popatrz na jabłko”, a badacze sprawdzali, na co rzeczywi-ście spoglądają maluchy (by zapobiec mataczeniu, opiekunom zawiązano oczy). „Rozumienie słowa to jednak znacznie więcej niż kojarzenia dźwięku z obiektem” – mówi dr Ewa Haman.

Na początku było słowoJulka, córka Jakuba i Anny Urbańskich, biologów i podróżników, zaczęła niewinnie, podobnie jak wiele innych dzieci, od słów „mama” i „daj”, bardzo szybko zaczęła jednak rozwijać swój słownik o ta-kie wyrazy, jak dinozaur, karaczan czy hipopotam.

„Od początku mówiliśmy do Julki, jak do dorosłe-go. Nie używaliśmy zdrobnień, nie upraszczaliśmy języka. Kiedy miała trzynaście miesięcy, zaczęła budować proste zdania, gdy miała półtora roku, mówiła już swobodnie” – opowiada Kuba Urbań-ski. Dziś trzyletnia Julka wprawia znajomych swoich rodziców w osłupienie, racząc ich takimi na przykład entomologicznymi wyznaniami: „Po-dobają mi się larwy chrząszczy, natomiast nie lu-bię drewnojadów” (Jakub prowadzi hodowlę owa-dów). Używa języka na tyle swobodnie, że potrafi pokpiwać z językowego puryzmu ojca. „Patrząc mi prosto w oczy, mówi, podkreślając końcówki: tĄ książkĘ, zawiesza głos i z uśmiechem kończy: tĘ książkĘ, tĘ książkĘ!” – opowiada Urbański. Zazwyczaj dziecko wypowiada pierw-sze słowa, kiedy ma mniej więcej rok. Przeciętnie półtoraroczny człowiek używa około dwudziestu prostych wyrazów, np. takich jak „bach”, „am”

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 11

Ilust

racj

a: D

awid

Rys

ki

Page 14: Wiem! Jak działają dzieci

czy „lulu”. Bliźniaczki Maja i Lena, dziś pięcioletnie córki dziennikarki Krystyny Roma-nowskiej, po pierwszych uro-dzinach zaczęły od słów „hau”, „mama”, „natia” (co znaczyło „smo-czek”), „ba” (piłka). Przez pewien czas każdą osobę, która pojawiała się w zasięgu ich wzroku, nazywały „baba”. Być może z wielkiej miłości do babci, a być może to dowód ich skłonności feministycz-nych, choć trzeba dodać, że w tym wieku przypisy-wanie słowom szerszego znaczenia, niż mają one w słownikach, jest typowe. Kiedy zna się dwadzie-ścia, trzydzieści wyrazów, trzeba czasem przy opi-sywaniu świata dokonywać uogólnień. Prof. Mag-dalena Smoczyńska, psycholożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wspomina, że jej bliźniacy mówli „hau-hau” o wszystkim, co się rusza, nawet o ga-łązce na wietrze. Z pewnością dostrzegali różnice między psem a gałęzią, ale jeszcze nie mogli sobie pozwolić na określenie ich odmiennymi wyrazami. Pierwsze słowa często pochodzą z tzw. języka nianiek, czyli języka pełnego zdrobnień, uproszczeń i wyrazów dźwiękonaśladowczych, którego wiele osób używa w kontaktach z małymi dziećmi – u równie wielu budzi on gwałtowny sprze-ciw. „To, że do dziecka nie można mówić w sposób zdrobniały, to dziki przesąd” – oburza się prof. Smo-czyńska. „Język nianiek to kod wytwarzany sponta-nicznie w każdej kulturze. W tak fleksyjnym języku jak polski, w którym niemal każdy wyraz ma mnó-stwo różnych form, język nianiek pozwala przez chwilę nie odmieniać. Małe dziecko musi się uczyć przede wszystkim znaczeń” – dodaje. Mniej kontrowersji – i niemal powszech-ny zachwyt – budzą za to dziecięce neologizmy. Damian Strączek, korzystając z semantycznego dorobku ponad setki dzieci, stworzył słownik ję-zyka dziecięcego, zatytułowany „I kto to papla” (choć zdecydowanie bardziej reprezentatywny dla zawartości tomu jest umieszczony na okładce na-pis: „Żórowy dinożarł mówi dziukuluku”). Młodzi użytkownicy języka mają skłonność do tworzenia wyrazów zdecydowanie bardziej przejrzystych zna-czeniowo niż te, których my zazwyczaj używamy, np. szumil (muszla), tryskanna (fontanna), trzymała (poręcz) czy tuptak (chodnik). Czy rzeczywistość

nie byłaby prostsza i bardziej uporządkowana, gdy-by po piątku następował szóstek, gdyby poprawek krawieckich dokonywała szyjka (czyli osoba, któ-ra szyje), a mandat groził za zbytnie zszybszanie i przegraniczanie prędkości? „Przy naszej córce Marcie (3 lata) od-kryłam na nowo, jak bardzo język polski jest nielo-giczny i jak wiele jest w nim wyjątków. Marta długi czas odmieniała regularnie czasownik iść, zamiast szłam mówiła idłam, idłaś. Z kolei pies hauczał, bo przecież kot miauczał, a krowa muczała. Ostatnio oświadczyła, że Adrian, kolega z przedszkola, jest niegrzeczny i nie nadaje się na żonina” – opowiada Agnieszka Fiedorowicz, dziennikarka. Takie po-prawianie systemu językowego świadczy o tym, że dziecko zna rządzące nim reguły. Dowodzi też, że nie powtarza ono tego, co usłyszało od innych, lecz

potrafi wykorzystywać mechanizmy gramatyczne do tworzenia zupełnie nowych wypowiedzi.Gramatyka to zresztą kolejny problem, z którymi trzeba się zmierzyć, żeby się nauczyć mówić. Nie wystarczy rozpracować systemu dźwięków i od-gadnąć, jakie znaczenie przypisuje się wyrazom – trzeba jeszcze umieć je łączyć w zdania.

Węzły gramatyczneŚwięty Augustyn uważał, że dzieci uczą się języka poprzez naśladowanie dorosłych. Według języko-znawcy Noama Chomskiego, dziecka nie można nauczyć języka, podobnie jak nie można nauczyć widzenia. Zdaniem Chomsky’ego język jest na-rządem umysłu, wrodzoną umiejętnością każdego człowieka. W latach 70. Herbert S. Terrace ze Co-lumbia University postanowił sprawdzić, czy mał-pa wychowana od wczesnego dzieciństwa przez ludzi nauczy się posługiwać językiem tak samo jak dzieci. W tym celu odebrał szympansiej matce no-worodka i oddał go na wychowanie ludzkiej rodzi-nie. Nim Chimpsky (tak nazwano tego szympansa, podobieństwo do nazwiska słynnego językoznawcy nie było przypadkowe) uczył się języka migowego w kontakcie z dość często zmieniającymi się opie-kunami. W pewnym momencie Terrace ogłosił, że Nim nauczył się 125 znaków i potrafi je zestawiać, tworząc z wykorzystaniem reguł gramatycznych zdania, których nigdy wcześniej nie słyszał. Nie-długo potem jednak naukowiec wycofał się z tego stwierdzenia, a opuszczony przez naukowców Nim zmarł przedwcześnie na serce. Do dziś nie udało się dowieść, że małpy są w stanie nauczyć się ludzkie-go języka i używać go tak jak my.

Według językoznawcy Noama Chomskiego, dziecka

nie można nauczyć języka, podobnie jak nie można

nauczyć widzenia. Zdaniem Chomsky’ego język

jest narządem umysłu, wrodzoną umiejętnością

każdego człowieka.

12 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Ilust

racj

a: D

ream

stim

e

Page 15: Wiem! Jak działają dzieci

Gramatyka pozwala zestawiać wyrazy w dłuższe wypowiedzenia. Dziecko zaczyna je tworzyć w wieku półtora roku – dwóch lat. Maciej wypowiedział swoje pierwsze zdanie, mając wła-śnie rok i sześć miesięcy, brzmiało ono: „Plo gajaź lo”, co znaczyło „Otwórz garaż pilotem, weźmie-my rower”. Z kolei Pola (rok i siedem miesięcy) poprosiła mamę o pampersa do przewinięcia lalki, mówiąc: „Lala lala pam pam kupa” (oba przykłady zaczerpnęłam ze wspomnianego już słownika języ-ka dziecięcego). Krysia Romanowska zanotowała dialog, jaki jeszcze przed swoimi drugimi urodzi-nami przeprowadziły miedzy sobą jej córki. Lena poprosiła: „Daj natia” (czyli smoczek), na co Maja odparła lapidarnie: „Nie ma natia”. Na początku dzieci tworzą bardzo proste konstrukcje, często opuszczają przyimki i rezygnu-ją z odmiany wyrazów, potem budują zdania rozwi-nięte (np. Ola idzie z baba do psiećkola) i w końcu złożone. Nie ma im się co dziwić, niełatwo jedno-cześnie opanować wszystkie zasady związane z de-klinacjami i koniugacjami, o tworzeniu złożonych zdań nie wspominając. Dorosłym sprawia to jesz-cze więcej trudności. Angielka Jane Birkin wspo-mina, że kiedy ucząc się francuskiego, miała pro-blemy z zapamiętaniem rodzaju rzeczowników (co dla małych Francuzów nie wydaje się skompliko-wane), Serge Gainsbourg tłumaczył, że wszystko, co ma nogi, jest po francusku rodzaju żeńskiego.

Takiej zasady nie potwierdza jednak niestety żaden podręcznik.

Twarzą w twarzWszystko wskazuje na to, że małpy człekokształt-ne, nawet wychowane przez ludzi, nie są w stanie nauczyć się naszego języka. A czy dziecko porzu-cone zaraz po urodzeniu wśród małp nauczyło-by się mówić? „Nie” – stanowczo odpowiada dr Ewa Haman. „Żeby się nauczyć języka, dziecko potrzebuje długotrwałego, intensywnego kontaktu z tym językiem w sensownych kontekstach komu-nikacyjnych, czyli w sytuacjach, w których język jest realnie używany do tego, żeby przekazywać sobie intencje, wyrażać swoje potrzeby”. To może wystarczyłoby puszczać niemowlętom filmy, na których ludzie rozmawiają? Naukowcy nie po-zostawiają jednak złudzeń – potrzebny jest żywy człowiek. Poza tym, że dzięki kontaktowi twarzą w twarz możliwe jest współdziałanie na bieżąco i wzajemne kontrolowanie tego, co się dzieje, to zrozumienie płaskiego obrazu z monitora nie jest łatwe. „To ogromna praca poznawcza i dziecko poniżej roku nie ma szans efektywnie z tego typu informacji skorzystać” – mówi dr Haman. I dodaje: „Im więcej rozmawiamy z dzieckiem, tym lepiej. Im więcej mówimy do dziecka, im bardziej złożony jest sposób, w jaki to robimy, to dostarczamy dziec-ku lepszy materiał, dziecko ma więcej możliwości

nauczenia się. Ale już podsłuchiwanie wystarczy, by nauczyło się mówić” – mówi dr Ewa Haman. O tym, że słowa mają wyjątkowy wpływ na rozwój poznawczy dziecka, przekonują badania przeprowadzone przez Alissę Ferry, Susan Hespos i Sandrę Waxman z Northwestern University. Zda-niem tych badaczek, słowa mają większy wpływ na rozwój umiejętności kojarzenia i porządkowa-nia pojęć u trzymiesięcznych niemowląt niż inne dźwięki, np. muzyka. Pierwszej grupie dzieci poka-zywano obrazek przedstawiający rybę i mówiono w tym czasie: popatrz na rybę. Druga grupa zamiast słów słyszała nieartykułowany dźwięk. Potem wszystkie dzieci oglądały rysunek innej ryby i di-nozaura. Okazało się, że te z pierwszej grupy dłużej patrzyły na nowy rybi portret, co zdaniem psycho-logów oznacza, że zapamiętały poprzedni obrazek, a nawet stworzyły w umyśle kategorię „ryby”. „Język potoczny stanowi część organi-zmu ludzkiego i jest nie mniej niż on skompliko-wany” – uważał Ludwig Wittgenstein. Czy to za-tem nie cud, że dziecko po kilkunastu miesiącach życia zaczyna mówić? „To niezwykłe – zresztą wokół tego koncentruje się całe moje życie zawo-dowe” – mówi prof. Magdalena Smoczyńska. „Ra-dzę matkom, by się przyjrzały, o czym rozmawiają z dziećmi, a o czym z dorosłymi. Bo często to wła-śnie dziecko ma coś naprawdę interesującego do powiedzenia”.

Bez echaProf. Magdalena Smoczyńska, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przez lata zajmowała się poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, jak dzieci uczą się języka. Od kilkunastu lat koncentruje się na problemach związa-nych z opóźnionym rozwojem mowy. Kiedy rodzice mają powód do niepoko-ju? Jeśli pierwsze wyrazy nie pojawią się mniej więcej w tym samym czasie, co pierwsza świeczka na urodzinowym torcie, a przed drugimi urodzinami dziecko nie zacznie ich łączyć w proste zdania. Oczywiście nie chodzi o to, by roczny malec wyraźnie mówił „mleko”, „chleb” czy „czekolada”. Słowo to w tym wypadku sekwencja dźwięków, konsekwentnie łączona z określo-nym znaczeniem, choćby „ciem” (w tłumaczeniu dla dorosłych: „chcę”) albo „bum” (np. „piłka”, a w innym idiolekcie „upadek”). Jeśli jednak na jednym krańcu sytuują się rodzice, których niepokoi, że kilkunastomiesięczny poto-mek zamiast „otarcie naskórka” mówi „ziazia”, to z drugiej są ci, którzy nie

martwią się wcale, bo Einstein też zaczął późno mówić, a w ogóle to chłopcy wolniej się rozwijają i mają ciężką mowę. „To prawda, tyle że z moich badań wynika, że to opóźnienie między dziewczynkami i chłopcami wynosi dwa miesiące” – mówi prof. Smoczyńska. I jednocześnie przypomina o zdrowym rozsądku. Jeśli jednak ktoś chciałby sprawdzić, jak językowo rozwija się jego dziecko, to zamiast porównywać je do starszej siostry albo syna kuzyna cio-ci Stasi, który na trzecie urodziny napisał wiersz, może użyć testu przygoto-wanego przez prof. Smoczyńską (skrócona wersja z instrukcją znajduje się na stronie: www.mp.pl

Około 7 proc. pięciolatków – jak wynika z międzynarodowych ba-dań – cierpi na SLI, specyficzne zaburzenie języka, czyli opóźnienie rozwoju mowy nie związane z przyczynami neurologicznymi (np. zaburzeniami ze spektrum autyzmu) czy wadami słuchu.

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 13

Page 16: Wiem! Jak działają dzieci

14 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Jak pomóc dziecku, które się boi. Przezwyciężanie lęków i niepokojów u dzieciCynthia G. LasteSPe | Kraków 2012 | 345 str. | 49,90 zł

W tej mieszance prawdziwych przypadków popartych badaniami klinicznymi rodzice znajdą sposoby na odróżnianie zwyczajnych lęków dzieci (np. przed potworem pod łóżkiem) od tych chorobliwych (jak lęk seperacyjny, fobia spo-łeczna, itp.). Cynthia Last jest znaną specjalistką w dziedzinie badań nad lęka-mi dziecięcymi, która ma na swoim koncie publikacje licznych książek oraz wypowiedzi eksperckie na łamach tak szanowanych czasopism, jak „The New York Times”, „USA Today” czy „Parenting”. Książka jest pełna praktycznych metod diagnostycznych osadzonych w konkretnych fazach rozwoju oraz wieku dziecka. Dowiadujemy się z niej, jaka jest różnica między dziećmi z lękami a tymi z ADHD. Są też cenne wskazówki pokazujące powiązanie między sta-nami lękowymi a fizycznymi objawami strachu (którymi mogą być m.in. bóle brzucha i głowy). Autorka wyjaśnia, w jaki sposób cukier, kofeina i inne toksy-ny środowiskowe wpływają na stany lękowe. WIEM! serdecznie poleca tę po-zycję wszystkim rodzicom, bo umiejętność sprawnego rozpoznania i radzenia sobie z fobiami to przede wszystkim ulga dla dziecka. [zz]

Tato, a po co? Czyli 50 odpowiedzi na jeszcze dziwniejsze pytaniaWojtek Mikołuszko, rys. Tomasz SamojlikMultico | Warszawa 2012 | 107 str. | 39 zł

To druga książka z serii odpowiedzi taty naukowca na intrygujące pytania dzie-ci. Wojtek Mikołuszko jest dziennikarzem naukowym zafascynowanym świa-tem przyrody. Kiedy jego córka i syn zaczęli zadawać pytania z tej dziedziny, postanowił potraktować je poważnie. Powstałe odpowiedzi, choć w swym cha-rakterze precyzyjne i naukowe, są jednocześnie wystarczająco łatwo podane, by trafić do starszaków. Ilustracje Tomasza Samojlika są doskonałym uzupeł-nieniem odpowiedzi Wojtka. Wszak, które dziecko nie zainteresuje się obraz-kiem złośliwej bakterii robiącej kupę (kwas mlekowy) na zębie, po zjedzeniu resztek cukru przylepionych do niego? Które dziecko nie chce wiedzieć, skąd biorą się sny, dlaczego mrówka może chodzić do góry nogami i po co komu gluty w nosie? Jeśli te pytania zaintrygowały również was, nie ma powodów do zmartwień. Naukowcy mają tak cały czas! [zz]

Świat gadów. Pod lupąD. PalmerWILGA | Warszawa 2012 | 26 str. | 57 zł

Podążając tropem odkrywcy tajemnic przyrody, warto w morzu przeróżnych pozycji natknąć się na tę graficzną perełkę. Opatrzona wieloma zdjęciami oraz przeróżnymi ciekawostkami książka pozwala na coraz częściej widoczną w li-teraturze dziecięcej interakcję pomiędzy małym czytelnikiem a prezentowaną treścią. Świat gadów poznawać będziemy przy wparciu wielu narzędzi – już w okładce ukryta jest prawdziwa lupa, która pozwoli dostrzec szczegóły bu-dowy i życia gadów niewidoczne na pierwszy rzut oka. Wysuwane karty z ilu-stracjami i otwierające się obrazki (można m.in. zajrzeć pod skorupę żółwia lub obejrzeć budowę jaja) gwarantują, że książka nie znudzi się po pierwszym przeczytaniu. Duży format i sztywne strony sprawią, że może ona służyć do wielokrotnego dziecięcego użytku. Pod kątem merytoryki duży plus za przy-stępność podawanych informacji i dbałość o interesujące dzieci szczegóły od-nośnie budowy i życia tych organizmów. [ac]

101 rzeczy, które musisz zrobić zanim dorośnieszS. Stefanovic, G. Ivanoff, P. TaylorWILGA | Warszawa 2012 | 184 str. | 59 zł

Powiedzmy sobie wprost: w każdym z nas jest coś z majsterkowicza, odkrywcy, naukowca i gadżeciarza w jednym. Połączenie cech spotykane u osobników ludz-kich, zarówno małych jak i dużych, dosyć powszechne, acz w dobie komputerów nieczęsto zaspokajane. Stąd jakże cieszy nas pojawienie się książkowej skarbni-cy sztuczek, eksperymentów i ciekawostek (chociaż nie zgadzamy się z hasłem okładki powielającym stereotyp, że takie rzeczy idealne są tylko dla prawdzi-wych chłopaków). Opisy nadających się do samodzielnego wykonania doświad-czeń podzielono na sześć grup (od nauki i rozrywki po survival) i przedstawiono czytelnikom w formie klasera-skoroszytu w twardej oprawie. Wewnątrz, niczym w książce kucharskiej, znajdziemy dziesiątki zilustrowanych przepisów na roz-budzającą wyobraźnię zabawę, która może pochłonąć całą rodzinę. Jak zrobić latawiec, jak nauczyć się żonglować czy wyhodować kryształ, co to jest alfabet Morse’a i jak skonstruować kompas? Od prostych zadań (papierowy samolot) po te bardziej skomplikowane (analiza DNA domowym sposobem) przechodzimy przez kolejne stopnie technicznego wtajemniczenia, by choć na chwilę, na week-end, stać się odkrywcami, podróżnikami czy konstruktorami. [ac]

dla dzieci dla dorosłych dla wszystkich

wiedza książkowa

Page 17: Wiem! Jak działają dzieci

TWOJE DZIECKO ZJE: SZPINAK, FIGI, BROKUŁY, KALAREPKĘ, BOTWINKĘ, MARCHEWKĘ...

Jedyna w Polsce szkoła gotowania dla dzieci. Uczymy jeść z apetytem, smaków niecodziennych, czy jak rośnie pieprz i wanilia. Ponadto organi-zujemy kulinarne przyjęcia i wa-kacyjne wyprawy z gotowaniem na żaglówkach. Zapraszamy kucharzy  od lat 3 do 16!

www.littlechef.pl

... JEŚLI

SAMO JE PRZYRZĄDZI

LC_A4_prasa_final.indd 1 12-04-20 12:45

Page 18: Wiem! Jak działają dzieci
Page 19: Wiem! Jak działają dzieci
Page 20: Wiem! Jak działają dzieci

www.drewniaczek.eu www.plantoys-polska.pl

B

Page 21: Wiem! Jak działają dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 19

Gra w kolory: tęczaTo pierwsza gra Granny z serii dotyczącej zmy-słów. Tęcza uczy najmłodsze dzieci rozpoznawać i nazywać kolory (umiejętnie przemycając przy tym wiadomości o otaczającej nas przyrodzie), starszaki natomiast mogą na niej ćwiczyć swoją pa-mięć i koncentrację. W zabawie bierze udział od 1 do 6 graczy w wieku od 3 do 10 lat. Możliwość wy-bierania wersji gry ze względu na poziom jej trud-ności, umożliwia zabawę dzieciom w tak szerokim

MemoKto z całej rodziny okaże się mistrzem pamięci i zbierze najwięcej par kolorowych kart? W zesta-wie znajduje się 36 obrazków, których motywem przewodnim są polskie zwierzęta. Gra świetnie ćwiczy spostrzegawczość i rozwija zdolność kon-centracji. Memo to kolejna propozycja z serii in-teraktywnych planszówek stworzona przez duet Kaszubebe, który w tworzeniu zabawek inspiruje się kulturą kaszubską. Zabawki produkowane są wyłącznie w Polsce, z surowców w 100% bez-piecznych dla dzieci. We wszystkich projektach przeplata się siedem podstawowych kaszubskich kolorów, dzięki którym projektanci odwzorowują regionalne kwiaty i zwierzęta. Wszystkie produkty wykonane są z niezwykłą estetyką i charakteryzują się symetrią oraz prostą kreską. Przyjemność grania i oglądania! Cena: 37 zł.

kaszubebe.pl

Lampka z butelkiIdea łączenia zabawy z szerzeniem wśród najmłod-szych pozytywnej świadomości dotyczącej dbania o środowisko sprawiła, że właśnie ta edukacyjna zabawka trafiła jako pierwsza na nasz redakcyjny, eksperymentalny stół. Koncept jest prosty – prze-robienie plastikowej butelki w ekologiczną lamp-kę. W zestawie roboczym znajduje się plastikowa oprawka żarówki oraz zestaw plastycznych pomo-cy (farbki, stempelki i szablony), dzięki którym każdą wykonaną lampkę można ozdobić zgodnie z własnym poczuciem estetyki. Najlepiej jednak zacząć od przeczytania instrukcji – to dobra zasa-da w kontaktach z zabawkami edukacyjnymi typu „zrób to sam”. Dzięki temu od początku poznaje-my kolejność wykonywanych czynności, jesteśmy ostrzeżeni przed trudnościami, które możemy na-potkać i wiemy, na którym etapie może się dziecku przydać pomoc osoby dorosłej. Zabawka wskazana dla dzieci powyżej 3 roku życia. Cena: 33 zł.

misialala.pl

ElektrokrabRoboty Hexbug – kraby, mrówki czy robaki to za-bawki wykonane z przezroczystego, barwnego pla-stiku odkrywającego wewnętrzne mechanizmy tej małej (mieszczącej się w dłoni), ale jakże inteligent-nej konstrukcji. W każdym modelu kryje się niespo-dzianka. Krab ze zdjęcia imituje ruchy prawdziwe-go: sam porusza się w poszukiwaniu zacienionych miejsc, na odgłos klaśnięcia szuka innej kryjówki. Wszystko dzięki specjalnym czujnikom dźwięku i światła. Dostępne kolory: zielony, czerwony, indy-go, turkusowy lub czarny. Cena: 45–100 zł

bystroglow.pl

przedziale wiekowym (w zestawie znajdują się w zasadzie trzy różne odmiany gry). Zgromadze-nie całej rodziny przy jednej planszy to wyborny pomysł na spędzenie niedzielnego popołudnia. Sprawdźcie, czy w zapamiętywaniu kolorów nie pokonają was dzieci! Cena: 35 zł.

granna.pl

Gry i zabawy

Page 22: Wiem! Jak działają dzieci

odkrycie! Powrót do życiaMały kwiatek pobił na głowę wszystkie zwierzęta i rośliny na Ziemi. Niedawno właśnie zakwitł w labora-torium rosyjskich naukowców po 30 tysiącach lat leżenia w ziemi na dalekiej Syberii! Jego nasiona dawno temu schował w swej norze niewielki ssak – suseł arktyczny. W czasie, gdy układał je w spichrzu, po Syberii przechadzały się potężne mamuty, nosorożce włochate i bizony. Dużą połać Ziemi, w tym i Polskę, przykrywała czapa lodowa. Ludzie jeszcze nie umieli uprawiać ziemi i żywili się tym, co upolowali lub znaleźli. Na pewno jednak nie natrafili na zapasy susła. Ich właściciel też z nich nie skorzystał. Do jego spichrza dobrali się dopiero współcześni naukowcy. I z podziwu wyjść nie mogli nad pracowitością ma-łego zwierzątka. W niektórych komorach znajdowało się od 600 do 800 tysięcy nasion i owoców! Część z nich naukowcy zasiali. Owszem, zaczęły kiełkować, tyle że obumarły zanim się rozwinęły. Najwięcej nadziei budziły nasiona lepnicy – rośliny spokrewnionej z goździkami. Badacze zastosowali więc sztucz-kę – pobrali kawałki z trzech owocków lepnicy i poddali je nowoczesnym zabiegom ogrodniczym w laboratorium. Po pewnym czasie w ich pracowni zazieleniło się, a potem zakwitło białymi kwiatkami 36 pradawnych roślin. Stały się tym samym najstarszymi wielokomórkowymi stworzeniami na całej Ziemi. Ich przywrócenie do życia po 30 tysięcy latach budzi nadzieje, że możliwe stanie się odtwarzanie dawno wymarłych stworzeń. Na począ-tek może kolejnych roślin z nory susła, a potem, kto wie, czy nie uda się obudzić prawdziwego mamuta?

zwierzęta Obudzić się, by zasnąćWstały już niedźwiedzie, nietoperze, borsuki, w kwietniu budzą się ze snu zimo-wego prowadzące bardziej skryty tryb życia orzesznice, a w maju – spokrewnione z nimi popielice. Choć po prawdzie, taki sen to nie sen. Naukowcy wolą nazywać go „hibernacją”. Gdy zwierzę pogrąża się w nią jesienią, bardzo mocno spada jego temperatura ciała. U niedźwiedzi tylko o kilka stopni, u orzesznic – prawie do zera. Zmniejsza się też tempo oddychania – czasem nawet do jednego oddechu na godzinę, i spada liczba uderzeń serca – u nietoperzy na przykład z 200-300 do 3-10 na minutę. Komórki w hibernującym mózgu kurczą się i zmniejszą liczbę połączeń między sobą. Zwierzęta tygodnia-mi czy nawet miesiącami nie wydalają moczu ani kału. Hibernacja jest w sumie bardzo męcząca. Gdy więc zwierzę się z niej wreszcie wybudzi, to najpierw… zapada w sen. Ale teraz już ten prawdziwy, całkiem zwyczajny, zdrowy i niezbędny do życia.

zwierzęta Byle doleciećPtaki co prawda nie hibernują, ale na wiosnę też mają kłopoty ze snem. W strachu przed głodem i chło-dem większość z nich jesienią zwiała do ciepłych krajów. Teraz można zobaczyć, jak wracają. Na obsza-rach o gorącym klimacie jest tak dużo ptaków, że ciężko o pokarm czy miejsce na gniazdo. A w Polsce i innych chłodnych krajach pożywienia, czyli najczęściej owadów, latem i wiosną jest w bród, a chętnych na ich zjedzenie dużo mniej. Opłaca się więc tu przylecieć, by założyć rodzinę i wykarmić wiecznie głodne potomstwo. Główny problem to sama podróż: niektóre ptaki lecą tysiące kilometrów, dziennie przebywając dziesiątki lub nawet setki kilometrów. Z powodu wytężonej pracy skrzydeł zanika tkanka tłuszczowa w ciele, spada masa wszystkich mięśni, chudnie wątroba, żołądek i serce. Ptaki zmagają się z drapieżnikami, burzami i myśliwymi. Piją mało, a wysoko w powietrzu brakuje im tlenu do oddycha-nia. Te zaś, które lecą dzień i noc, cierpią z powodu niedospania. Znalazły jednak świetny sposób na rozwiązanie tego problemu: śpią na przemian to lewą, to prawą stroną. Zawsze więc część mózgu czuwa i pilnuje, by lecący ptak nie zszedł z kursu i bezpiecznie dotarł do celu.

Dzieciom warto opowiedzieć, że po ciężkiej zimie nadeszła wreszcie wiosna. Zwierzęta i rośliny obudziły się do życia i rozpoczęły gody. Kto z nich spał najdłużej? Czy sen zimowy to sen? Czy warto w ogóle spać? I czy w kosmosie gdzieś jeszcze budzi się życie?

20 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Pobudka, wstać!dzieci wiedzą

Page 23: Wiem! Jak działają dzieci

zwierzęta Hops do wody!Gęsi, które doleciały z ciepłych krajów do Polski, lądują zmęczone na jeziorach i stawach. Nie pośpią zbyt dobrze, bo rejwach tam potworny. Żaby, ropuchy i traszki, które zimę spędziły w odrętwieniu, ukryte pod drzewami, wśród liści lub na dnie stawów, wstały i natychmiast rozpoczęły wiosenne gody. Och, jak samce popisują się przed samicami! Głośno rechoczą, kumkają, przybierają kolorowe barwy i nie zwracają uwagi na niebezpieczeństwa. Dlatego też łatwo je obserwować. Traszki na przykład – niesłusznie czasem brane za jaszczurki czy małe smoki – przemykają między wodną roślinnością. Ich ciało w czasie godów szczyci się czarnymi kropkami i pomarańczowo-niebieskim brzuchem. Żaby moczarowe z kolei stają się na parę dni całkowicie błękitne. Po skończonych godach wiele płazów – traszki, ropuchy i niektóre żaby – opuści wodę i wróci na ląd. W stawach i jeziorach pozostaną ich jaja, zwane skrzekiem, z których wkrótce wy-klują się wodne larwy: kijanki.

kosmos Halo, jest tam kto?Bez wody nie byłoby wiosennej pobudki. Wiedzą o tym astronomowie, którzy za pomocą teleskopów prze-szukują Kosmos. Szukają planety, na której, tak jak i na naszej Ziemi, rozwinęło się życie. Aby to było moż-liwe, musi ona znajdować się na tyle daleko od swojej gwiazdy, by woda nie wyparowała, a na tyle blisko, by kompletnie nie zamarzła. Kandydatów na takie stanowisko przybywa z roku na roku. Jeszcze 30 lat temu naukowcy nie znali żadnych planet poza tymi, które, tak jak Ziemia, krążą wokół Słońca. Teraz opisano ich już ponad 700. Na początku tego roku zaś grupa astronomów, w której znaleźli się też i Polacy, obliczyła, że w naszej galaktyce, czyli Drodze Mlecznej, krąży około 160 miliardów globów! Miesiąc później inni naukowcy ogłosili, że wśród nich dostrzegli planetę, na której wody jest nawet więcej niż na Ziemi. Za to w bardzo dziwnej postaci – oprócz wielkiej ilości pary wodnej, która unosi się w atmosferze, można tam znaleźć też gorący lód. Jeśli coś w niej wiosną pływa, to raczej nie zwykłe kijanki.

Ziemia Wiosna u „krzywych”Woda na planecie sprzyja powstaniu na niej życia, ale sama nie da pór roku. To, że wiosną zwierzęta i ro-śliny budzą się po ciężkiej zimie, jest zasługą skrzywienia planety. Ziemia bowiem krąży wokół Słońca nie w postaci wyprostowanej, lecz lekko nachylonej. Jej północna połówka, czyli ta, na której znajduje się Pol-ska czy USA, od września do marca jest wychylona w stronę Słońca, a od marca do września w kierunku

przeciwnym. Południowa półkula, czyli ta, gdzie leży Australia czy Antarktyda, na odwrót. Dlatego wtedy, gdy nas Słońce grzeje mocniej, ich słabiej. My mamy lato, oni zimę. Gdy zaś nas Słońce

ogrzewa gorzej, ich lepiej. My ubieramy się w ciepłe kurtki, oni w strój plażowy. Gdyby Ziemia była wyprostowana, pory roku by nie istniały. Zawsze panowałaby podobna temperatura, a dni i noce miałyby taką samą długość. Jesienią życie nie zapadałoby w hibernację, a wiosną nie budziłoby się do życia.

nauka Czas spać Pobudki nie byłoby bez porządnego snu. Ba, bez niego po prostu nie dałoby się żyć. Niewyspa-

ny człowiek nie potrafi się skupić, czuje się zmęczony i zdenerwowany. Jeśli nie śpi kilka nocy z rzędu, zaczynają mu drżeć ręce, język się plącze, pojawiają się zaniki pamięci i przywidzenia.

Eksperymenty dowiodły, że w grupie ludzi, której pozwolono się przespać, wyniki testów były trzy razy lepsze niż wśród niewyspanych osób. Ci, którzy nie zażyli snu, mieli zaburzoną uwagę, zdolność do rozumowania i gorszą wiedzę matematyczną. Odkryto też, że sen pozwala na zapamiętanie tego, czego się właśnie uczyliśmy. Przed trudnym sprawdzianem najlepiej więc porządnie się wyspać. I dlatego, skoro już się tyle dowiedzieliśmy, to chyba czas iść spać. A potem – pobudka po nową porcję wiedzy.

Wojtek Mikołuszko Przyrodnik odpowiada

na pytania dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 21

Page 24: Wiem! Jak działają dzieci

1 dziecko zaczyna swoją interakcje ze światem i rozwój intelektualny będąc jeszcze w brzuchu matki.

Mówi o tym dyscyplina naukowa zwana hapto-nomią. Dziecko będące jeszcze w brzuchu matki, któremu ojciec czyta codziennie bajki, jest w stanie rozpoznać tembr jego głosu zaraz po urodzeniu. Sam tego doświadczyłem po narodzinach mojej córki Zosi, którą uspokoiłem natychmiast po poro-dzie, nucąc jej melodię, którą śpiewałem jej często, gdy była jeszcze w brzuchu swojej mamy.

2 Psychiczny stan kobiety w ciąży ma ogromny wpływ na zdrowie dziecka.

Ostatnie badania psychologiczne dowodzą, że silne negatywne przeżycia matki lub długotrwały stres mogą destruktywnie wpłynąć na dziecko, doprowa-dzając czasami do poważnych zaburzeń rozwojo-wych, upośledzeń lub, w najlżejszych sytuacjach, do stworzenia lęków, które ujawnią się u dziecka w kil-ka lat po porodzie. Podczas negatywnych emocjo-nalnych przeżyć matki, wytwarzane są w jej organi-zmie substancje chemiczne, które, przenikając przez łożysko i pępowinę do organizmu dziecka, blokują jego prawidłowy rozwój fizyczny i neuronalny.

3 dziecko rodzi się z kilkoma unikalnymi talentami i tylko od nas zależy, czy pomożemy mu je odkryć i rozwinąć.

Badania Instytutu Galupa, przeprowadzone na milionach osób na całym świecie, potwierdzają, że każdy człowiek rodzi się z co najmniej 5 uni-kalnymi talentami. Niestety niewielu rodziców ma tego świadomość. Co więcej, praktycznie wszyscy posługują się wobec swoich dzieci destruktywną

krytyką i oceną, która uniemożliwia odkrycie ich indywidualnego potencjału, co w konsekwencji doprowadza do zbudowania zaniżonej samooceny i niszczenia poczucia własnej wartości dzieci.

4 Praktycznie cały potencjał intelektualny dziecka kształtuje się do 6 roku życia.

W momencie przyjścia dziecka na świat ma ono około 100 mld komórek nerwowych w mózgu. Jednak to nie one determinują potencjał umysłowy każdego człowieka, a ilość połączeń neuronalnych pomiędzy tymi komórkami. Do szóstego roku ży-cia trwa najaktywniejsza budowa tych połączeń, którą wspomagają bogate w bodźce otoczenie oraz określone sekwencje ruchów kończyn dziecka. Klasycznym przykładem jest raczkowanie. Nawet banalne bujanie niemowlaka w ramionach pomaga budować jego układ przedsionkowy. Jednak to do 3 roku życia powstaje tych połączeń najwięcej, bo aż 50%. Dlatego właśnie w tym okresie dzieci chło-ną wszystko jak gąbka.

5 dzieci potrzebują od nas spełnienia przede wszystkim ich potrzeb emocjo-nalnych – miłości i bezpieczeństwa.

Jednym z najbardziej wymownych dowodów są statystyki szpitalne z USA, gdzie zaraz po II Woj-nie Światowej umieralność niemowlaków pozosta-wionych na oddziałach szpitalnych bez rodziców sięgała 80-90%, pomimo braku chorób oraz przy zapewnieniu im całego niezbędnego odżywiania. Po tych doświadczeniach, konsylium medyczne wraz z psychologami wprowadziło nakaz noszenia na rękach i przytulania niemowlaków, po którym ich umieralność spadła praktycznie do zera…

O rozwoju dzieci

Fundacja „Rodzice Przyszłości” propaguje ideę świadomego rodzicielstwa i wspiera rodziców, przeka-zując im wiedzę oraz umiejętności, które pozwolą im stworzyć silną i szczęśliwą rodzinę oraz umożliwią prawidłowy i zrównoważony rozwój ich dzieci. Korzystając z nowoczesnych, interaktywnych form komu-nikacji, fundacja przekazuje kompleksową wiedzę z zakresu rozwoju dziecka, psychologii wychowawczej i edukacji. Więcej na stronie www.rodziceprzyszlosci.pl.

6 najważniejszym czynnikiem wychowawczym jest nasze własne zachowanie.

Niestety wzorce rodzicielskie, które zostały nam „sprzedane” przez własnych rodziców, są tak głę-boko zakotwiczone w naszej podświadomości, że uruchamiają się, czy tego chcemy czy nie, gdy sami wchodzimy w nową rolę życiową – rodziców. Po prostu nie dysponujemy innymi wzorcami, dlatego bez pracy nad sobą i swoją świadomością bardzo trudno jest to zmienić.

Musimy zrozumieć jedną rzecz, która jest

kwintesencją całego procesu wychowania – uczymy w 100% przez własny

przykład.

A więc nie ma znaczenia, jak bardzo będziemy starali się wpoić dziecku pewne zasady i normy zachowania. Na jego wychowanie w największym stopniu będzie miało wpływ to, w jaki sposób po-stępujemy, reagujemy, odpowiadamy, zachowu-jemy się w stosunku do siebie, partnera, rodziny i samego dziecka. Dziecko chłonie wszystko bez żadnych barier i filtrów, ponieważ nie ma w sobie nic poza czystą otwartą duszą, w którą my rodzice wlewamy wzorce zachowania, jakimi będzie póź-niej posługiwać się w dorosłym życiu.

22 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Gdy ich żony zaszły w ciążę, Sebastian Głydziak i Wojtek Marciszewski uświadomili sobie, że mało wiedzą o tym, jak dbać o rozwój swoich przyszłych dzieci. Od tego momentu zaczęli systematyzować całą współczesną wiedzę na temat rozwoju dziecka – od okresu prenatalnego do szóstego roku życia. Dzięki temu powstało fantastyczne kompendium, które skłoniło przyjaciół do założenia fundacji „Rodzice Przyszłości” na rzecz szerzenia wiedzy i uświadamiania rodziców w zakresie wychowania zdrowych, szczęśliwych i zdolnych dzieci. Zapytani o najbardziej zaskakujące fakty, jakie odkryli na swej drodze, Sebastian i Wojtek podali nastąpujące:

kilka faktów

Page 25: Wiem! Jak działają dzieci

1 aż 70 proc. Polaków je fast foody przynajmniej raz w miesiącu, a 24 proc. przynajmniej raz w tygodniu.

A przykład idzie przecież z góry! Tylko edukacja oparta na budowie świadomości, zarówno dzieci, jak i rodziców, da gwarancję, że nawyki naprawdę ulegną zmianie. Własnie dlatego powstała Akade-mia, by zwrócić uwagę na problematykę żywienia, zdrowia i bezpieczeństwa dzieci już w wieku przed-szkolnym, czyli w czasie budowania trwałych, rzutu-jących na całe życie przyzwyczajeń. Akcja Piramida Żywienia Przedszkolaka, organizowana w ramach Akademii, edukuje dzieci poprzez interaktywne zabawy: przedszkolaki uczą się, które produkty są zdrowe, a które powinny ograniczać w codziennym menu, jak wyglądają i nazywają się produkty two-rzące piramidę żywienia, jak przygotować posiłek samodzielnie i z czego powinien się składać. Rów-nolegle staramy się edukować także rodziców.

2 dzieci w Polsce spędzają średnio 4,5 godziny dzienne przed telewizorem lub komputerem.

W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym tak spędzany czas jest nawet dłuższy niż aktywność ruchowa na podwórku. Poprzez akcję oraz wplata-nie aktywności ruchowej do zabaw prowadzonych w ramach warsztatów chcemy wykorzystywać wspaniały potencjał ruchowy dzieci i odciągnąć je od siedzącego trybu życia. Chcemy także uświada-miać rodziców – czym grozi statyczny tryb życia i układana w pośpiechu, niezdrowa i oparta na fast foodach dieta. Chyba każdemu z nas zależy, żeby dziecko spędzało więcej czasu na dworze i było aktywne zamiast siedzieć przed telewizorem oglą-dając bajki?

3 Prowadzone w Polsce badania dowodzą, że nadwaga i otyłość występują u 5% dzieci w wieku 3-7 lat.

A statystyki te ciągle wzrastają. Wyraźnie widać dużą potrzebę edukacji żywieniowej społeczeństwa – ale kilkutorową. Co z tego, że dziecko wróci do domu, mówiąc „Mamo, Tato – zrobiłem dzisiaj sa-łatkę z pomidorów, była pyszna!”, skoro na kolację dostanie chipsy albo kanapki z masłem czekola-dowym. Dorośli jedzą w pośpiechu i bez zastano-wienia, nie zważając na właściwe komponowanie posiłków. Tak samo odżywiane są dzieci. Rodzice często zwracają uwagę tylko na to, by zaspokoić ich głód, a nie rzeczywiste potrzeby ich organizmów. Nie wszyscy wiedzą, że cukrzyca typu 1 pojawia się dziś już u dzieci 10 – letnich. A jest to w dużej mierze wynikiem otyłości, wynikającej z nieprawi-dłowego żywienia dzieci.

4 edukację należy kierować także do osób dorosłych.

Nasze akcje przeznaczone są dla trzech grup – dzieci, rodziców i nauczycieli. Jeśli dziecko na-uczy się w przedszkolu, że frytki i słodkie napoje są niezdrowe, a po przyjściu do domu dostanie je na obiad, cała akcja straci sens. Dlatego ważne jest dotarcie z naszym przekazem także do dorosłych. Jeśli rodzice źle się odżywiają i prowadzą statyczny tryb życia, dzieci będą ich naśladować.Ważne jest wspólne robienie zakupów i przygoto-wanie posiłków. Rodzice powinni zabierać dzieci na targ, pokazywać im warzywa, owoce – także te rosnące w sadach i na grządkach, zanim trafią na stół.

O tym, jak jedzą Polacy

„Zdrowy Przedszkolak” to projekt firmy Lion Fitness dedykowany szerzeniu zdrowych nawyków u dzieci i dorosłych. „Akademia Zdrowego Przedszkolaka” to warsztaty na temat aktywności fizycznej, zdrowego odżywiania, higieny, odporności i bezpieczeństwa, które cztery razy w roku odbywają się w przedszko-lach w całej Polsce. Magazyn WIEM! oraz platforma internetowa www.lionfitness.pl kierowane są zaś do dorosłych.

Warto włączyć dziecko w przygotowanie posiłku

– może coś pokroić, pomieszać. Gdy dziecko

weźmie udział w przygotowaniu potrawy,

dużo chętniej ją zje.

5 tylko systematyczne niwelowanie złych nawyków może doprowadzić do samodzielnego wybierania w przy-

szłości zdrowych produktów przez dziecko.Często nawyki, które powstały w okresie wczesno-przedszkolnym, są tak silne, że ich zamiana, na te właściwe i zdrowe, jest okupiona dużym stresem i płaczem dziecka. Niestety, żyjemy w natłoku infor-macji, reklam promujących niezdrowe, ale smacz-ne produkty. Są wszędzie. W telewizji, w prasie, na witrynach sklepowych. Dzieci w wieku przedszkol-nym mają największą chłonność i przyswajalność informacji. W późniejszym wieku ta zdolność się zmniejsza. Musimy więc zdawać sobie sprawę, że zniwelowanie wpływu reklam oraz znajomości „złych” produktów, zwłaszcza gdy są dodatkowo powiązane z ulubionym bohaterem z bajki, jest bar-dzo trudne. Zaznaczanie i podkreślanie dokonane-go wyboru – dobre/złe, wraz z uzasadnieniem typu: od słodyczy psują się ząbki, jest bardzo ważnym elementem przemiany.

Czytaj więcej na www.zdrowyprzedszkolak.pl wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 23

Witold Lew-Starowicz jest założycielem projektu Zdrowy Przedszkolak – czyli człowiekiem z misją. Z wykształcenia rehabilitant, zawodowo specjalista w dziedzinie sportu i fitnessu, a prywatnie ojciec dwójki dzieci. Poniżej Witold dzieli się z nami faktami, które skłoniły go do działania w zakresie edukowania dzieci i ich rodziców na temat zdrowego żywienia.

AkAdemiA Zdrowego PrZedsZkolAkA

Page 26: Wiem! Jak działają dzieci

AkAdemiA Zdrowego PrZedsZkolAkA

24 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Kulki czekoladoweco zawierają:

cukier

syrop glukozowy

substancje wzbogacające

substancje dodatkowe

SyrOP GLUKOZOWy SUBSTANCJE DODATKOWE

SUBSTANCJE WZBOGACAJąCE CUKIEr

w tego rodzaju płatkach stanowi aż

całego składu

to właśnie nadmiar spożywanego cukru, obok nadmiaru tłuszczu w diecie, zwiększa

ryzyko nadwagi i otyłości – zarówno u dzieci, jak i u dorosłych

kcal/100 g

zamiennik cukru, który jest często wykorzystywany przez producentów

taka zamiana nie pozostaje jednak bez wpływu na kaloryczność – takie kulki

dostarczają średnio

mogą to być: substancja spulchniająca (fosforan dwuwapniowy), aromaty,

regulator kwasowości (fosforan trój- -sodowy), emulgator (lecytyna sojowa)

wykorzystanie „dodatków” ma na celu pewne funkcje technologiczne oraz

redukcję kosztów produkcji

produkty obfitujące w „dodatki” można już zaliczyć do grupy żywności wysokoprzetworzonej, która nie jest

zalecana w żywieniu dzieci

np. witamina C,witaminy z grupy B,

wapń, żelazo

produkty zbożowe, zwłaszcza te przeznaczone dla dzieci, często są

wzbogacane w liczne witaminy i minerały. zdaniem wielu specjalistów zajmujących

się żywieniem dzieci, lepiej jest jednak spożywać produkty, które są naturalnym

ich źródłem niż zalecać te, które są celowo wzbogacane

Zdję

cia:

Kat

arzy

na R

eutt

Page 27: Wiem! Jak działają dzieci

ZA I PRZeCIW

opracowanie: dr inż. Anna Harton

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 25Czytaj więcej na www.zdrowyprzedszkolak.pl

Płatki owsianeco zawierają:

błonnik rozpuszczalny

żelazo

magnez

witaminę b1

rOZPUSZCZALNyBŁONNIK

POKArMOWy

ŻELAZO MAGNEZ WITAMINA B1

płatki owsiane zawierają jej

2 razy więcej

niż biały seri prawie 4 razy więcej

niż biała mąka

uczestniczy w procesach energetycznych ustroju, ma ważną rolę

w przemianach składników oraz w przenoszeniu

impulsów nerwowych

składnik kości, zębów oraz tkanek

bierze udział w kurczliwości mięśni, przewodnictwie nerwowym

oraz tworzeniu białka i metabolizmie tłuszczu

nie jest trawiony w naszym organizmie, ale odgrywa niezwykle ważną rolę: opóźnia tempo opróżniania żołądka oraz wydłuża

czas przebywania trawionego pokarmu w jelitach

bardzo korzystnie wpływa na glikemię poposiłkową, czyli stężenie cukru

we krwi po spożyciu posiłku

szczególnie bogate w błonnik rozpuszczalny – pektyny – są jabłka

ważny składnik hemoglobiny (barwnik krwi), niezbędny też do tworzenia

czerwonych krwinek

wchodzi w skład wielu enzymów istotnych dla transportu i magazynowania tlenu

wchłanianie żelaza z produktów zbożowych jest gorsze niż z mięsa.

Jego biodostępność zdecydowanie poprawia obecność witaminy C. dlatego do płatków

warto dodać świeże owoce.

Page 28: Wiem! Jak działają dzieci

Ilość rewelacyjnych prac konkursowych, które dotarły do nas od przedszkolaków

po pierwszej Akademii Zdrowego Przedszkolaka, który odbyła się w listopadzie

i w grudniu 2011, przerosła nie tylko nasze oczekiwania, ale i pojemność szaf

redakcyjnych! Z trudem wybraliśmy zwycięskie projekty, które pokazujemy poniżej,

jednocześnie przedstawiając ich twórców.

Nagrody rozdane!

26 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Marta SzeszułaPrzedszkole nr 86 ,,Tęczowy Świat” w Poznaniu

Skąd wziął się pomysł na projekt?Inspiracją do ,,Zdrowego talerza przedszkolaka”

był projekt realizowany w przedszkolu – ,,Pirami-

da żywienia”. W ramach tego projektu, wspólnie

z rodzicami, dzieci miały wykonać pracę plastyczną.

Marta oglądała bajkę ,,Przygoda warzyw i owoców”

i na jej podstawie przygotowała nagrodzoną pracę.

Kto pomagał wykonywać pracę?W wykonanie pracy zaangażowana była cała rodzina.

Marta zaprojektowała pracę i rozdzieliła zadania.

Razem z mamą przygotowały masę, później lepiły

,,warzywa”, a tacie przypadło w udziale wypiekanie

gotowych elementów.

Ulubiona potrawa Marty?Naleśniki z powidłami śliwkowymi babci Marty.

Skąd się bierze zdrowe jedzenie?Marta jest przekonana, że z ogródka babci.

Patryk Lenart(praca nadesłana przez rodziców)

Oliwia radoszPrzedszkole nr 10 w Legnicy

Wiktoria DługaPrzedszkole nr 6 w Krakowie

I miejsce

Wyróżnienia

AkAdemiA Zdrowego PrZedsZkolAkA

Page 29: Wiem! Jak działają dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 27

Daniel OlejniczakPrzedszkole nr 4 w Koninie

Skąd wziął się pomysł na projekt?Pomysł podsunęła Pani w przedszkolu.

Kto pomagał wykonywać pracę?Pracę pomagał wykonywać dziadek

– dopieszczał szczegóły.

Ulubiona potrawa Daniela?Gołąbki.

Skąd się bierze zdrowe jedzenie?Zdrowe jedzenie bierze się od mamy i z przedszkola.

A mama mówi, że zdrowe jedzenie daje nam natura.

Kacper JaroszMiejskie Przedszkole nr 45 w Sosnowcu

Skąd wziął się pomysł na projekt?Inspiracją pracy była „Piramida Żywienia”, na

podstawie której można było wybrać odpowiednie

składniki do dania. Ostatnio w jednej z restaura-

cji w centrum handlowym Kacprowi bardzo smako-

wał łosoś z warzywami. I stąd ten pomysł.

Kto pomagał wykonywać pracę?Praca wykonana była rodzinnie – każdy miał w nią

swój wkład. Mama mieszała i ugniatała modelinę,

Kacper wyciskał ją przez maszynkę i kroił, a tata

suszył i przyklejał na talerzyku.

Ulubiona potrawa Kacpra?Jest wiele takich potraw, na pewno jedną z nich są

ryby z dodatkiem surówek.

Skąd się bierze zdrowe jedzenie?

Zdrowe jedzenie musi pochodzić z upraw ekolo-

gicznych i zdrowych zwierząt, które są odpowiednio

karmione. Zdrowe jedzenie, to zdrowy organizm.

II miejsce

Czytaj więcej na www.zdrowyprzedszkolak.pl

III miejsce

Page 30: Wiem! Jak działają dzieci

A oto zwycięskie prace drugiego z naszych konkursów – „Nasza Piramida”. Grupy przedszkolne, wraz z wychowawcami, układały Piramidę Żywienia Przedszkolaka.

Nagrody rozdane!

28 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

Jak długo pracowaliście nad projektem?Praca nad projektem zajęła nam cały tygodniowy blok

tematyczny.

Który element projektu podobał się najbardziej?Projektowanie, działania plastyczne, wspólne działanie.

Ulubione przedszkolne potrawy dzieci?Wyrażone wierszem

„Piramida Zdrowego Żywienia – Co lubimy jeść”:

Dzieci o swe zdrowie dbają,

więc się dobrze odżywiają.

Tu w przedszkolu się dowiedzą,

że jest ważne to, co jedzą.

Warto jeść kaszę, owoce, warzywa,

Zdrowe jest mleko i zdrowa jest ryba.

Colę do szafy głęboko chowamy,

i świeży soczek dziś wyciskamy.

Do tego zjadamy kanapki z rzodkiewką,

sałatą, ogórkiem, serem, marchewką.

Te wyjątkowo nam smakowały

Bo samodzielnie zrobione zostały.

Skąd się bierze zdrowe jedzenie?trzyletletni Piotruś: „mleko – z pudełka z Tesco”

pięcioletni Adrian: „od lekarza dietetyka”

pięcioletnia Zuzia: „od rolnika ze zdrowego pola”

pięcioletnia Maja: „z drzewa, jeziora, z ziemi”

Jak długo pracowaliście nad projektem?Nad projektem pracowaliśmy 2 tygodnie.

Który element projektu podobał się dzieciom najbardziej?Zdecydowanie możliwość manipulowania kuponami

produktów i komponowanie z nich posiłków.

Ulubione przedszkolne potrawy dzieci?„Ja lubię jeść mięso, bo czasami jest kurczak w po-

trawce z marchewką.”

„Zupa pomidorowa z makaronem”

„Makaron z mięsem i warzywami”

Przedszkole nr 13, „Słoneczne Przedszkole"w Gdyni

nauczycielka grupy Jolanta Płaczekliczba i wiek dzieci w grupie27 dzieci, 3-latki

Natalia Wittstock, Adam Niedostatkiewicz, Maja Popławska, Wiktor Gierszewski, Jakub Torbiński, Patrycja Drzeżdżon, Szymon Osiński, Edward Jóźwiuk, Zofia Glaza, Filip Wdowczyk, Anita Parcelewska, Alan Gut, Julia Pozańska, Maciej Wiesner, Tymon Słotwiński, Marta Mackiewicz, Piotr Tybuszewski, Julia Konieczna, Milena Zalewska, Dawid Grabiński, Mikołaj Markowski, Oliwia Wróbel

„Kanapka z rybką, pycha”

„Kluski leniwe z surówką”

Skąd się bierze zdrowe jedzenie?„Z ogródka, bo w ogródku rosną pomidory,

marchewka, ziemniaki, jabłka, cebula.”

„Banany można kupić w sklepie, są z drzew, które

rosną tam, gdzie są małpy, bo małpy lubią banany

i dzieci też. To jest Afryka.”

„Zdrowe jest mleko od krówki, która je zieloną

trawę na łące.”

Praca dzieci z Gdyni

AkAdemiA Zdrowego PrZedsZkolAkA

I miejsce

Page 31: Wiem! Jak działają dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 29

Przedszkole Publiczne w Marklowicach

nauczycielki grupy Urszula Klaja, Barbara Marszolik, Anna Weideman, Joanna Wita, Olga Zozworekliczba i wiek dzieci w grupiepraca zbiorowa 100 dzieci z 4 grup wiekowych; 3-latki, 3/4-latki, 4-latki i 4/5-latki

I rząd od góry: Paulina Capłap, Zosia Brychcy, Kuba Chmiel, Kamil Firut, Wiktoria Gawliczek, Kuba Klimek, Manuela Kłapsia, Andżelika Koczy, Kasia Musioł, Monika Bober, Zuzia Musioł, Mateusz Nawój, Patrycja Piechoczek, Oliwia Radecka, Konrad Rduch, Alicja Tekiela, Wiktoria Zuzga, Paulina Zientek, II rząd: Klaudia Bernacka, Oliwier Błatoń, Błażej Ciemięga, Wojciech Czarnota, Wiktoria Elias, Artur Fojcik, Emilia Głowacka, Paweł Kawecki, Wiktoria Kotas, Alicja Musiolik, Filip Oskwarek, Julia Pająk, Julita Podleśny, Filip Rduch, Witor Salamon, Tobiasz Wach, Szymon Wesoły, Bartek Zając, Dominika Zając, III rząd: Magdalena Baczyńska, Eliza Batko, Nikodem Gardian, Martyna Grobelny, Paulina Grobelny, Nikola Iżyk, Dominik Juraszek, Kamil Kajzerek, Marcin Krypczyk, Maria Matloch, Mateusz Muras, Oliwier Naczyński, Kinga Skupień, Oliwia Szewczyk, Miłosz Tomecki, Nikodem Wodecki, Anna Wróbel, IV rząd: Maria Capek, Maja Duda, Wojciech Gawliczek, Martyna Godziek, Emilia Goryszewska, Nikola Górniak, Mateusz Hibner, Maksymilian Kądziela, Iram Kloska – Souid, Paulina Knapek, Magdalena Mrozińska, Laura Oleś, Karolina Stronczek, Eryk Bernais, Anna Szuścik, Agata Tekiela, Julia Ucher, Szymon Wowra, Alan Sajnóg

Ile czasu zajęło wam wykonanie projektu?Nad projektem w sumie praco-

waliśmy przez tydzień.

Który element projektu podobał się dzieciom najbardziej?Dzieciom podobało się zbieranie

marchewek, rodzinne robienie

kanapek, zabawy ruchowe,

wspólne konkurencje z rodzica-

mi, układanki.

Ulubione przedszkolne potrawy dzieci?Spaghetti, naleśniki, zupa bro-

kułowa, żurek z grzankami, ryż

z jabłkiem i bitą śmietaną.

Skąd się bierze zdrowe jedze-nie?Dzieci odpowiadały, że zdrowe

jedzenie bierze się ze sklepu,

z sadu, z ogrodu, z nasionek.

Przedszkole Miejskie nr 17 w Gorzowie Wielkopolskim,grupa „Maczki”

nauczycielki grupy Katarzyna Adamajtis, Agnieszka Tańczuk, Beata Wilkliczba i wiek dzieci w grupie30 dzieci, 5-latki

Oliwier Karpowicz, Adrian Januszonek, Michał Bejnarowicz, Maja Kretowicz, Julia Knysz, Natalia Bednarska, Marek Niedźwiecki, Filip Wawrzyniak, Wiktoria Brudnicka, Aleksander Stachowiak

Praca dzieci z Marklowic

Czytaj więcej na www.zdrowyprzedszkolak.pl

II miejsce

III miejsce

Page 32: Wiem! Jak działają dzieci

silnikprzewód paliwowy

zasilający

filtrpaliwowy

list wtryskowa pompa paliwowai czujnik poziomu

paliwa

przewód paliwowy powrotny

bak

wlew paliwa

Sposób pracy i funkcjonowania układu pokarmowego oraz układu paliwowego w samochodzie są zdecydowanie różne. Jednak role, jakie pełnią, są do siebie bardzo zbliżone. Oba układy są odpowiedzialne za dostarczenie niezbędnych substancji i energii do pracy organizmu (układ pokarmowy) i samochodu (układ paliwowy).

Wiem po co, wiem jak

opracowanie: Patrycja Skórska

30 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

JAKOŚć PALIWA

POJEMNOŚćBAKU

PEŁNy BAK WySTArCZA NA:

JAK CZęSTO TANKOWAć?

PrZELANIE BAKU

Paliwo wysokiej jakości zapewnia mniej awaryjną, lepszą pracę

silnika. dzięki niemu uzyskujemy większą energię i dłuższą

żywotność samochodu.

Paliwo „chrzczone” zwiększa awaryjność samochodu

i zmniejsza jego żywotność. następstwem używania gorszego

paliwa są częstsze wizyty w serwisie.

mała klasa miejska

ok. 500–600 kmcombi

ok. 500–600 kmciężarówka

ok. 1400–2400 km

Nie powinniśmy tankować, kiedy w baku jest już „sucho”.

częsta jazda na rezerwie może powodować wytrącanie się pary

wodnej z resztek paliwa, co powoduje zawilgocenie

układów i zwiększone ryzyko korozji i uszkodzenia elektrycznej

pompy paliwa.

bak się nie rozciąga, więc, oprócz zalania karoserii i ewentualnie własnych butów, nie ma innych

konsekwencji zatankowania zbyt dużej ilości paliwa.

Przed przelaniem chroni nas czujnik w „pistolecie” dystrybutora. Gdy paliwo

podchodzi pod korek, system blokuje dalszy wypływ

paliwa do baku.

mała klasa miejska

40–50 litrówrodzinne combi

60–70 litrówciężarówka

500–1100 litrów

(przy założeniu zwykłej miejskiej jazdy)

AkAdemiA Zdrowego PrZedsZkolAkA

Page 33: Wiem! Jak działają dzieci

wiosna 2012 / numer 1 / WIEM! / 31

POJEMNOŚćŻOŁąDKA

JAKOŚć POŻyWIENIA

PEŁNy ŻOŁąDEK WySTArCZA NA:

JAK CZęSTO JEŚć?

PrZEKArMIENIE

Pożywienie zdrowe, dobrze zbilansowane dostarcza wszystkie

składniki potrzebne do rozwoju i pracy organizmu,

daje więcej energii, a co za tym idzie zwiększa naszą siłę,

odporność i wytrzymałość. zmniejsza ryzyko chorób.

Pożywienie „śmieciowe”, mało wartościowe zwiększa ryzyko

zachorowań, odkładania się tłuszczu i dostarcza mniej

składników budulcowych, witamin i minerałów. następstwem źle

zbilansowanego pożywienia mogą być częstsze wizyty u lekarza.

noworodek

2–3 godz.niemowlę

ok. 3–4 godz. (dzień) do 6–8 godz. (noc)

dziecko starsze i dorosły

4 godz.

Powinniśmy spożywać 5 niewielkich objętościowo

posiłków dziennie, w odpowiednich odstępach czasu (przerwy

pomiędzy nimi powinny wynosić ok. 3–4 godz.). dzięki temu utrzymamy w organizmie

właściwy poziom wydzielania insuliny i unikniemy gwałtownych

spadków poziomu glukozy.kiedy przyzwyczaimy nasz

organizm do stałych godzin spożywania posiłków, dostarczana

energia będzie odpowiednio wykorzystana i unikniemy

nadmiernego uczucia głodu, przejadania się i tycia.

żołądek ma możliwość rozciągania się. Przekarmianie prowadzi do

zwiększenia pojemności żołądka, a więc konieczności podawania coraz większych porcji jedzenia,

niewspółmiernie dużych do energetycznych potrzeb organizmu

człowieka. następstwem takiego działania jest otyłość i nadmierne

obciążanie organizmu podczas trawienia dużych, jednorazowych

porcji pożywienia. Przed przejadaniem się chroni nas mózg, który zbiera informacje o stopniu

rozciągnięcia żołądka czy poziomie glukozy we krwi – dzięki temu wiemy,

kiedy skończyć jeść. U dzieci ten system działa tak samo. Jeśli mówią, że się najadły, to przeważnie tak jest.

noworodek

30–35 mlniemowlęta

50 –100 mldzieci

100–250 mldorośli

1–1,5 litra(w skrajnych przypadkach 3 litry)

(przy założeniu zwykłego codziennego

trybu życia bez nadmiernego wysiłku)

przełyk

wątroba

żołądek

jelito grube

jelito cienkie

Czytaj więcej na www.zdrowyprzedszkolak.pl

Page 34: Wiem! Jak działają dzieci

Niezbędnik gotowania z dziećmi

Edukatorka kulinarna i właścicielka

szkoły gotowania dla dzieci „Little

Chef”, gdzie dzieci już od czwarte-

go roku życia przygotowują pyszne

i zdrowe posiłki.

Szkoła Gotowania „Little Chef” prze-

prowadziła warsztaty dla ponad 9000

dzieci z czego 2900 ze szkół państwo-

wych (podstawówka i gimnazjum)

w Warszawie w ramach projektów

„Lato” i „Zima w Mieście”. Obecnie

Katia pracuję nad uruchomieniem

programu edukacji kulinarnej w trakcie

roku szkolnego polegającego na

prowadzeniu wzorcowych warsztatów

dla nauczycieli, by ci mogli przepro-

wadzić takie same warsztaty w swoich

szkołach. Jednak, żeby wspólne

gotowanie było w pełni udane

i bezpieczne, potrzebne są

odpowiednie narzędzia pracy.

Oto te, które najlepiej

sprawdzają się w „Little Chef”.

Tarka do sera Zyliss Nie mogę bez niej żyć. Już trzylatek z niewiel-ką pomocą zetrze ser i np. miękkie warzywa.

Mikser Brauna Niezbędny od lat. Prawie się nie psuje. Używam każdej części – kielicha do koktaili, kubka do mielenia orzechów, humusu itp, „pałki” do robienia kre-mowych zup. Zabieram go ze sobą na wakacje.

Deska do krojenia Najlepiej taka, która się nie ślizga po blacie. Jeżeli nie mam właśnie takiej pod ręką, to podkładam pod zwykłą deskę mokrą ściereczkę i już jest bezpiecznie.

Nożyk deserowyDo krojenia dla bardzo małych dzieci. Im szyb-ciej nauczymy dziecko prawidłowo kroić, tym będzie bezpieczniejsze i tym więcej będzie mogło ugotować. Trzylatki zatem dostają do ręki nóż i pod moją opieką uczą się kroić patyczki z marchewki i kostkę z cukinii.

Moździerz Najlepiej kamienny. Robimy w nim pesto ze świeżej bazylii, salsy, ucieramy przyprawy. Im większy tym lepszy.

Łyżka drewniana Mam dwie, bardzo stare. Gdy ich używam, myślę, o tych setkach pysznych dań, które już za mną i jeszcze przede mną. Moje dzieci, w szkole goto-wania i w domu, gotują ze mną i uczą się, że mogą zrobić wszystko, byle były uważne.

FartuszekDla mnie i dla dzieci. Porządny, żeby wszyst-kie jagody, maliny i pomidory sprały się idealnie.

1 2 3 4 5 6 7

1

2

3

4

5

6

7

32 / WIEM! / numer 1 / wiosna 2012

katia roman-trzaska poleca

Page 35: Wiem! Jak działają dzieci

Akademia Bezpiecznego Przedszkolakajuż w czerwcu!

ilustracja: emilia dziubak

Page 36: Wiem! Jak działają dzieci