wycieczki z africangamesafari do afryki południowej

10
WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ 1 Piesza wycieczka na Górę Stołową Relacja z pięciodniowej pieszej wycieczki na samym końcu Afryki. Wspaniałe widoki i tysiące gatunków unikalnej roślinności pozostaną na zawsze w naszej pamięci. Góra Stołowa, jedna z najbardziej znanych atrakcji turystycznych świata, zapewnia miastu Kapsztad wspaniałe położenie. Nazwana była jako "Stary, Siwy Ojciec Kapsztadu", bo prawdopodobnie bez Góry Stołowej, miasto nigdy nie powstało by właśnie w tym miejscu. Góra Stołowa jest 6 razy starsza niż Himalaje, powstała pod powierzchnią morza około 600 milionów lat temu. Pod wpływem ruchów tektonicznych podniosło się dno morza, co tłumaczy pochodzenie tego ogromnego bloku piaskowca. Widziana przez marynarzy z odległości 200 km, ułatwiała nawigację do "Tawerny Mórz", oferującej schronienie, pitną wodę i świeże produkty z zawsze zielonych ogrodów i plantacji. Pierwszy marynarz który zobaczył Górę Stołową z pokładu holenderskiego statku dostał w nagrodę dzbanek wina i 10 guldenów żeby kupić więcej wina. Nie do uwierzenia, ale na szczyt Góry Stołowej wiedzie prawie 500 szlaków, od bardzo łatwych a skończywszy na niebezpiecznych wspinaczkach. Wielu turystów poniosło śmierć, nawet jeśli wybrali łatwiejszą trasę. Dlatego wskazane jest wychodzenie w grupie, jako że góra lubi płatać figla i poruszanie się utartymi ścieżkami, wielu turystów spadło w dół w czasie szukania skrótów. Bardzo ważne jest żeby mieć ze sobą wodę i ciepłą odzież. Kiedy tylko chmura nakryje wyższe partie góry, temperatura zaczyna szybko spadać, nawet latem. Wtedy powinieneś niezwłocznie zawrócić. W pełni naładowany telefon komórkowy też jest wskazany. Dlatego już na początku XX wieku planowano budowę kolejki linowej, z powodu wojen i problemów ekonomicznych budowę ukończono dopiero w roku 1929. W sierpniu 2011 ogłoszono pobicie rekordu, na szczyt Góry Stołowej wyjechał kolejką linową 21 milionowy turysta. Stoki Góry Stołowej porasta roślinność zwana tutaj fynbos licząca aż 1500 gatunków (więcej niż wszystkich gatunków roślin na Wyspach Brytyjskich), w tym 50 endemicznych lub zagrożonych wyginięciem. Czyli, warto jest dobrze się rozglądać, to co znajduje się pod twoimi stopami jest mało znane bardziej interesujące jak skaliste krajobrazy. Wiele gatunków fynbosu sprowadzili do Europy XVIII wieczni kolekcjonerzy i podróżnicy, jako kwiaty doniczkowe

Upload: waldemar-delekta

Post on 30-Mar-2016

213 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Kilka interesujących relacji z wycieczek po Afryce Południowej z Africangamesafari.

TRANSCRIPT

Page 1: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

1

Piesza wycieczka na Górę Stołową

Relacja z pięciodniowej pieszej wycieczki na

samym końcu Afryki. Wspaniałe widoki i tysiące

gatunków unikalnej roślinności pozostaną na

zawsze w naszej pamięci.

Góra Stołowa, jedna z najbardziej znanych atrakcji turystycznych

świata, zapewnia miastu Kapsztad wspaniałe położenie. Nazwana

była jako "Stary, Siwy Ojciec Kapsztadu", bo prawdopodobnie bez

Góry Stołowej, miasto nigdy nie powstało by właśnie w tym

miejscu. Góra Stołowa jest 6 razy starsza niż Himalaje, powstała pod

powierzchnią morza około 600 milionów lat temu. Pod wpływem

ruchów tektonicznych podniosło się dno morza, co tłumaczy

pochodzenie tego ogromnego bloku piaskowca. Widziana przez

marynarzy z odległości 200 km, ułatwiała nawigację do "Tawerny

Mórz", oferującej schronienie, pitną wodę i świeże produkty z

zawsze zielonych ogrodów i plantacji. Pierwszy marynarz który

zobaczył Górę Stołową z pokładu holenderskiego statku dostał w

nagrodę dzbanek wina i 10 guldenów żeby kupić więcej wina. Nie

do uwierzenia, ale na szczyt Góry Stołowej wiedzie prawie 500

szlaków, od bardzo łatwych a skończywszy na niebezpiecznych

wspinaczkach. Wielu turystów poniosło śmierć, nawet jeśli wybrali

łatwiejszą trasę. Dlatego wskazane jest wychodzenie w grupie, jako

że góra lubi płatać figla i poruszanie się utartymi ścieżkami, wielu

turystów spadło w dół w czasie szukania skrótów. Bardzo ważne jest

żeby mieć ze sobą wodę i ciepłą odzież. Kiedy tylko chmura nakryje

wyższe partie góry, temperatura zaczyna szybko spadać, nawet

latem. Wtedy powinieneś niezwłocznie zawrócić. W pełni

naładowany telefon komórkowy też jest wskazany. Dlatego już na

początku XX wieku planowano budowę kolejki linowej, z powodu

wojen i problemów ekonomicznych budowę ukończono dopiero w

roku 1929. W sierpniu 2011 ogłoszono pobicie rekordu, na szczyt

Góry Stołowej wyjechał kolejką linową 21 milionowy turysta.

Stoki Góry Stołowej porasta roślinność zwana tutaj fynbos licząca aż

1500 gatunków (więcej niż wszystkich gatunków roślin na Wyspach

Brytyjskich), w tym 50 endemicznych lub zagrożonych

wyginięciem. Czyli, warto jest dobrze się rozglądać, to co znajduje

się pod twoimi stopami jest mało znane bardziej interesujące jak

skaliste krajobrazy. Wiele gatunków fynbosu sprowadzili do Europy

XVIII wieczni kolekcjonerzy i podróżnicy, jako kwiaty doniczkowe

Page 2: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

2

Jednym z najbardziej znanych jest pelargonia, po raz pierwszy

przywieziona do Europy w 1690 roku, obecnie znana przez

wszystkich roślina doniczkowa. Wycieczka do RPA będzie naszym

zdaniem udana jeśli poznamy bogactwo tutejszej przyrody, dlatego

postanowiliśmy zwiedzić całą Peninsulę na piechotę. Wybraliśmy

szlak pieszy Hoerikwaggo Trail biegnący z Przylądka Dobrej

Nadziei na sam szczyt Góry Stołowej.

Trasa tego 75 kilometrowego szlaku pieszego przecina góry, lasy,

plaże. Trasa podzielona jest na pięć etapów i jest strasznie męcząca,

z wyjątkiem dnia drugiego na trasie z Redhill do Slangkop,

uważanego za łatwy. Musieliśmy iść z plecakami po górzystym

terenie ale na szczęście wieczorem mogliśmy wykąpać się w ciepłej

wodzie i spaliśmy w wygodnych łóżkach. Przewodnicy nasi mieli

duże doświadczenie, przekazali nam wiele unikalnych informacji,

jakich nie znajdziecie w książkach. Pieszy szlak Hoerikwaggo jest

jedynym sposobem na zwiedzenie sekcji Orange Kloof. Rosnący

tam niewielki las to tylko pozostałość po masywnych drzewach

porastających kiedyś te tereny. Osadnicy europejscy wycieli

większość tych

potężnych drzew w początkach XVIII wieku. Nic dziwnego że

zarząd parku tak zawzięcie pilnuje tego miejsca, wydając

pozwolenia na zwiedzanie tylko dla 12 osób dziennie. Żeby

zachować miłą atmosferę, Orange Kloof Tented Camp ma kuchnię i

jadalnię zrobioną na wzór tree house. Stojąca na drewnianych palach

jadalnia zapewnia wspaniały widok na góry i jest ciepła i przytulna

zimą. Przy dobrej pogodzie rozsuwana jest jedna że ścian dla

lepszego widoku. Najlepszą tutaj trasą trekkingową jest Disa Gorge,

nazwa pochodzi od czerwonych disa (symbol Góry Stołowej) kiedyś

rosnących po tej stronie góry. Niegdyś były one bardzo tanie i

powszechne, obecnie musisz mieć wiele szczęścia żeby zobaczyć te

piękne kwiaty. Miejsca gdzie kwitnie red disa trzymane są w

tajemnicy. Trasa Hoerikwaggo Trail biegnie wzdłuż Disa Gorge do

samego stołu, na dół możesz powrócić kolejką albo zejść po

Platteklip Gorge.

Co 10 do 15 lat samoistnie powstają tutaj pożary (bez podpalaczy).

Na czarnym popiele wyrastają wtedy kwiaty flame-red fire lily

(Cyrtanthus ventricosus). Przypomina mi to krokusa wyrastającego

w białym śniegu, flame-red fire lily wyrasta z czarnego popiołu.

Page 3: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

3

Plemię Himba, ludzie z odległej epoki

Relacja z wycieczki do zakątków Namibii z

minionych epok i spotkanie z autentycznymi

plemionami Himba. Z przewodnikiem znającym

lokalne zwyczaje udaliśmy się do wioski ludu

Himba.

Po odwiedzeniu wodospadów Epupa, przy granicy z Angolą

pojechaliśmy na południe, widokową trasą C43 do Okangwati.

Odkryliśmy że lepiej jest jechać szybciej tą gruntową trasą, wtedy

nierówności drogi stawały się mniej uciążliwe. Należało jednak

zachować ostrożność, często najeżdżaliśmy na uskok w korytach

wyschłych rzek, gdzie łatwo było stracić panowanie nad kierownicą.

W Okangwati zrobiliśmy zakupy w niewielkim sklepie

spożywczym. Przy drodze kobiety sprzedają chleb i bułki. Nie ma

tutaj stacji benzynowej ale można zapytać lokalesów i kupić paliwo

od drobnego handlarza w cenie wyższej o dwa dolary niż

obowiązująca cena. Tutaj przestały pracować nasze telefony

komórkowe, następne miejsce, z którego można było zadzwonić

było Sesfontein. Z Okangwati dojechaliśmy do gorących źródeł

Otjijandjasemo. Mężczyźni Himba często kąpią się w miejscu gdzie

wrząca woda wypływa spod ziemi. Gorący strumień płynie do

jeziorka, gdzie poi się krowy. Wzdłuż strumyka rosną znane w

Polsce kaktusy hoodia, używane do produkcji leków

zmniejszających apetyt. Od tego miejsca nasza wycieczka po

Namibii staje się bardziej uciążliwa. Wznosimy tuman kurzu

delikatnego jak mąka, który pokrywa gruba warstwa nasze twarze,

wciska się w oczy, w usta. Po pięciodniowej jeździe nasze nosy

zaczynają krwawić, pomimo używania kremu przeciwsłonecznego

spalona skóra piecze. Znajdujemy się w budzącym zachwyt

surowym pięknem regionie Kaokoveld, w północno-zachodniej

części Namibii, w niezmienionym zakątku Afryki. Absolutny dziki

busz drzew mopane, głęboka cisza i magiczny nastrój ziemi

bezlitośnie spieczonej prażącymi promieniami słońca, sprawiają

wrażenie kompletnej izolacji od reszty świata. Na noc

zatrzymaliśmy się na kempingu w Kamanjab prowadzonym przez

lokalną ludność jako projekt pomocy. Następnego ranka pojawił się

na kempingu przewodnik wywodzący się z ludu Himba.

Opowiedział nam najpierw historię swojego życia. Okazało się że

tylko około 14 tysięcy Himbów wychowanych jest zgodnie z

tradycjami jako żywe skanseny. Trafią oni do grupy skazanych na

Page 4: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

4

monotonną egzystencję w prymitywnym świecie pasterzy tylko w

celu zachowania tradycji i promowania turystyki. Pozostali muszą

chodzić do szkół i prowadzą bardziej cywilizowane życie.

Nauczyliśmy się też kilku podstawowych zwrotów, i tak w języku

Himba "dzień dobry" to „morro”, "jak się masz?" – „peribi”, na co

odpowiada się "nałła" (takie „ok, dobrze się mam”). Całość

powitania to typowy afrykański trzykrotny uścisk dłoni, podczas

którego wymawia się formułkę: „morro-peribi-nałła”.

Tutejsze dzieci nie są dobrze wychowane, przyzwyczajone do

turystów, proszą o słodycze. Jednak nie mogliśmy łamać przepisów i

nasze dary pozostawiliśmy w chacie królowej. To koczownicze

plemię, liczące dzisiaj nie więcej niż 30 tysięcy osób, stanowi jedną

z głównych atrakcji Namibii, bo nie wiele jest w Afryce tak

fascynujących grup etnicznych. Stało się już zwyczajem, że turyści

przywożą drobne prezenty, dlatego żeby być dobrze przyjętym

zakupiliśmy kaszę kukurydzianą, cukier i papierosy. Duże wrażenie

zrobiły na nas kobiety, leżące w cieniu akacji za domostwami.

Chętnie pozowały z nami do zdjęć i potem chciały zobaczyć się na

ekranie aparatu fotograficznego. Ich całe ciała, łącznie z włosami

pokryte są grubą warstwą rudej ochry zmieszanej z tłuszczem. Nigdy

nie zmywają swojej dekoracji, nigdy się nie kąpią. Jedna z kobiet

pokazała nam, jak się Himby myją. Wody nie używają, tylko

okadzają się nad dymem z ogniska, do którego dorzucają pachnące

zioła. Również zamiast prania wolą „odświeżać” ubrania przy

pomocy dymu. Ciekawe, że mimo takich metod wcale tak bardzo nie

śmierdzą. Włosy splątane w grube warkocze pokryte ochrą. Ciała

piękne, prawie posągowe, ledwie przysłonięte w pasie kilkoma

kawałkami zwierzęcej skóry. Liczne ozdoby w postaci rzemieni,

bransolet, naszyjników, spinek, koralików i misternie nabijanych

żelaznych ćwieków. Wszystko to wykonane własnoręcznie ze skór,

muszli, kości zwierzęcych, nasion i owoców. Twarze dumne o

silnych rysach, wydaje się niewiarygodne, to jest realne życie,

czujemy się jakby czas cofnął się 2000 lat. Kobiety, za

pośrednictwem przewodnika pytają się skąd przyjechaliśmy, ile

mamy dzieci? Przed odjazdem zatrzymaliśmy się przy straganie z

pamiątkami zrobionymi przez kobiety Himba. Najbardziej znane są

chyba ręcznie wykonane lalki.

Plemię pomimo długotrwałego wpływu turystycznego biznesu, nie

zatraciło swojej godności i przywiązania do tradycyjnego stylu życia

i tradycyjnych wartości chyba tylko dzięki staraniom rządu.

Z wioski Himba pojechaliśmy na safari w Parku Narodowym

Etosha.

Page 5: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

5

Relacja z safari w Parku Krugera

Park Krugera w Republice Południowej Afryki ma sławę

najlepszego rezerwatu w Afryce. Safari w Krugerze było bez

wątpienia przygodą naszego życia. Zobaczyliśmy wiele dzikich

zwierząt w ich naturalnym środowisku.

Park Krugera jest najbardziej znanym rezerwatem w Afryce, dlatego

przy planowaniu wycieczki był na pierwszy na liście atrakcji do

zwiedzenia. Z lotniska w Johannesburgu odebrał nas lokalny

przewodnik i z nim pojechaliśmy prosto do Krugera. Pierwszym

zaskoczeniem było to, że szosy w RPA są dobre, nie ma w nich

dziur tak jak w Polsce. Po drodze minęliśmy kilka wiosek

murzyńskich, nie kojarzących się jednak z naszymi oczekiwaniami.

Były to walące się chaty zbudowane z ocynkowanej blachy. Po

pięciu godzinach jazdy wjechaliśmy do Parku Krugera bramą

Crocodile Bridge Gate w południowo wschodniej części rezerwatu.

Zaraz po minięciu bramy spotkaliśmy samotnego słonia, żerującego

na pożółkłych krzewach. Pierwszy dzień w parku był dla nas pełen

niespodzianek. Zachwyceni byliśmy całym otoczeniem. Na widok

zwierząt krzyczeliśmy i cieszyliśmy się jak dzieci. Udało nam się

nawet podjechać do lwów jedzących kudu. Nieodłącznymi

towarzyszami tej uczty były hieny i sępy. Typowy scenariusz jaki

znamy z filmów przyrodniczych o Afryce.

Na noc zatrzymaliśmy się na kempingu Crocodile Bridge – w

niewielkim obozie położonym na samym brzegu parku - jak nazwa

wskazuje - nad rzeką Crocodile. Po drugiej stronie rzeki widoczne są

pola uprawne. Na kempingu jest mały sklep gdzie można kupić coś

do picia albo lód na safari. W drugiej części sklepu można zakupić

hamburgery albo kanapki. Nasz przewodnik był dobrze

przygotowany do tego wieczoru. Szybko rozpalił ogień na

tradycyjnego afrykańskiego grilla zwanego w Afryce Południowej

"Braai". Na ruszta wrzucił lokalne kiełbaski zwane "Boerewors" i

kawałki baraniny. Kiełbaski smakowały znakomicie, chociaż miały

całkowicie inny smak niż te znane nam z Polski. Zamiast czosnku i

pieprzu dodawane były jakieś ziołowe przyprawy o bardzo

charakterystycznym zapachu. Spotykany jest też "Boerewors" z

dodatkiem chili albo sera.

Przy piwie Castle Lager przewodnik opowiadał nam

nieprawdopodobne historie z Parku Krugera. Najlepiej pamiętam

opowieści o słoniach. Przykładowo, kiedy w Parku Krugera

nadchodzi susza i zaczyna brakować soczystych liści i trawy, słonie

zaczynają spoglądać na drugą stronę ogrodzenia, z plantacjami

Page 6: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

6

kukurydzy i trzciny cukrowej. Jedyną przeszkodą na drodze do

smakowitego jedzenia jest wysoki płot pod napięciem.

Nie zajęło słoniom długo żeby odkryć że kość słoniowa nie jest

dobrym przewodnikiem prądu. Dlatego dwa, albo trzy samce

podnoszą płot swoimi kłami i ciągną do tyłu aż druty zostaną

przerwane.

Wtedy mogą spokojnie wyjść na plantację trzciny i jeść do syta.

Najgorsze jest to że czynią przy tym bardzo dużo zniszczeń. Na

dzień wracają spokojnie do parku i dziwią się, dlaczego ludzie są

tacy nerwowi? Po co tyle zamieszania o jakąś tam słodką trzcinę.

Następnego dnia obudziliśmy się dopiero po godzinie 8.00. Słońce

grzało już dosyć mocno i upał stawał się nie do zniesienia.

Wyjechaliśmy na poranne, ale bardzo spóźnione safari. O tej porze

zwierzęta kończą już śniadanie i zaczynają rozglądać się za cienistą

kryjówką. Klimatyzacja nie pomagała bo cały czas mieliśmy otwarte

okna i nie jechaliśmy szybo. Zmęczeni podróżą prawie wjechaliśmy

na słonia, który nagle wyszedł na drogę. Słonie – szczególnie

samotne samce mogą być niebezpieczne i złośliwe, przykładowo ten

zamiast przejść przez drogę nagle skierował się na samochód.

Musieliśmy szybko wycofać. Całe szczęście, że skręcił z powrotem

do buszu. Cała sytuacja uświadomiła nam żeby zachowywać więcej

ostrożności.

Dalsze safari umilały nam żyrafy, zebry, które nie zwracały na nas

uwagi. Kemping Crocodile Bridge słynie z dużej różnorodności

roślinności przyciągającej wiele zwierząt. Spotykane są tutaj

bawoły, nosorożce, gepardy i nawet trudne do spotkania likaony.

Jechaliśmy drogą S28 (Nhlowa Road) uważaną za najlepszą trasę do

obserwacji zwierząt w całym Krugerze w poszukiwaniu wielkich

kotów. Występuje tutaj wiele antylop stanowiących pożywienie dla

drapieżników. W miarę jazdy w kierunku północnym, roślinność

stawała się niższa czyniąc otoczenie bardziej pasujące gepardom. Te

najszybsze zwierzęta świata lubią polować na otwartych

przestrzeniach, nie znoszą kolczastego buszu. Po przejechaniu około

12 km minęliśmy Mac Waterhole (oczko wodne). Po następnych 10

km zobaczyliśmy Nhlanganzwani Dam. Dwa kilometry dalej

zatrzymaliśmy się przy kryjówce Ntandanyathi Hide ze widokiem na

oczko wodne otoczone drzewami. Długo siedzieliśmy tam i

obserwowaliśmy hipopotamy i podchodzące do wody zwierzęta. Z

tego miejsca pojechaliśmy drogą S137 do Duke Waterhole gdzie

udało nam się zobaczyć hieny. Po następnych 8 km dojechaliśmy do

skrzyżowania z drogą S130, skręciliśmy w lewo i jechaliśmy około

10 km. W gęstym buszu zobaczyliśmy białe nosorożce. Zdobyczą

Page 7: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

7

dnia było zobaczenie lamparta. Przed południem wróciliśmy na

kemping, około godziny 15.00 ponowny wyjazd na bezkrwawe

polowanie w Parku Krugera.

Wycieczka do Parku Lwów w Johannesburgu

Przy okazji pobytu w Johannesburgu w RPA

polecam odwiedzenie Parku Lwów. Można tam

zobaczyć bardzo rzadko występujęce na wolności

białe lwy. Istnienie białych lwów było legendą do

1975 roku.

Tradycyjna legenda afrykańska powtarzana z pokolenia na pokolenie

mówi biały lew jest dzieckiem Boga Słońca i został zesłany na

Ziemię w gwieździe dla ochrony całej rasy ludzkiej. Nasuwa się

pytanie, jeśli był wysłany żeby bronić ludzi, dlaczego ludzie je

zabijają? Legenda przez długi czas była tylko legendą, nikt nie

widział białego lwa do 1975 roku, kiedy to strażnik parku Timbavati

natknął się na trzy białe lwiątka. Znalezisko to miało miało tym

większe znaczenie że lwiątka znaleziono w Timbavati co w języku

Shangaan znaczy „miejsce gdzie gwiezdne lwy przybyły na Ziemię”.

W czasie mojego dwudniowego pobytu w Johannesburgu, pierwszą

atrakcją jaką pragnąłem zwiedzić był Park Lwów słynący z pokaźnej

grupy białych lwów. Tym bardziej że jeśli miejsce to odwiedzili i

byli zadowoleni Chris Daughtry, Shakira, Timbaland, Paul Walker i

Natalie Portman, mnie też powinno się spodobać. To nie ważne że

Born Free i Światowe Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt (WSPA)

odradzają odwiedzania Lion Parku. Są zdania, że przyzwyczajanie

lwów do ludzi może skrócić ich życie i prowadzi do konfliktu

pomiędzy lwem i człowiekiem. Właściciele Parku Lwów tłumaczą,

że pieniądze, które płaci się za bilety wstępu idą na ochronę

naturalnego środowiska, jednak negatywny wpływ na rehabilitację

lwów znacznie przewyższa szkody. Łatwiej powiedzieć niż zrobić,

Johannesburg to bardzo duże miasto, transport publiczny praktycznie

tutaj nie funkcjonuje. Nie zdecydowałem się na wypożyczenie

samochodu że względu na lewostronny ruch i wysokie ceny w

wypożyczalniach samochodów. Na szczęście w internecie znalazłem

lokalne biuro podróży prowadzone przez Polaka. Oni odebrali mnie

z lotniska, zawieźli do hotelu, po kąpieli i krótkim odpoczynku

byliśmy gotowi na zwiedzanie Lion Park. Jeśli wolisz pojechać tam

wypożyczonym samochodem, podaję współrzędne GPS S25.59.663

E027, 55.847

Page 8: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

8

Informatory turystyczne mówią że Park Lwów założony został

listopadzie 1966 roku przez cyrk Chipperfields. Od samego początku

inwestycja okazała się to ogromnym sukcesem, głównie dzięki

położeniu w centrum prowincji Gauteng, w pobliżu Johannesburga i

Pretorii. Wszystkie lwy czują się tam jak u siebie w domu, panuje

tutaj przecież klimat w jakim żyją na wolności. Dlatego Park Lwów

nie możemy uważać za zoo, rezerwatem też chyba nie jest.

Podzielony na dwie części, pierwsza to roślinożercy z zebrami,

żyrafami i większość gatunków antylop niegdyś żyjących na tych

terenach. Druga część to kilka ogrodzonych wysokim płotem

stanowisk z lwami, likaonami i gepardami. W centralnej części,

zaraz obok miejsca gdzie robione są zdjęcia z młodymi lwami

można zobaczyć sympatyczne surykatki.

Nasze safari po Lion Park rozpoczęło się zwiedzaniem największej

części z żyjącymi ta antylopami, żyrafami i strusiami. Nie

chcieliśmy marnować tutaj czasu, przyjechaliśmy tutaj żeby

podziwiać białe lwy. Pomimo że lwy były wychowane przez ludzi,

robiono z nimi zdjęcia, karmiono z ręki, cały czas mają wrodzony

instynkt drapieżnika. Problemem jest że nie rozumieją strategii

polowania, na wolności zginęły by z głodu. Mogą być niebezpieczne

dla zwiedzających, dlatego niedozwolone jest otwieranie okien w

samochodach dla lepszych zdjęć. Przewodnik powiedział nam że

biały lew to nie albinos. Posiadają one gen recesywny, czyli ukryty

element informacji genetycznej lub genotypu. Biały kolor lwów

przeniesiony będzie do pokolenia następnego i w tym następnym

pokoleniu ujawni się, gdy jego partnerem będzie identyczny gen

recesywny. Recesywny gen nie ujawni się gdy jego partnerem

będzie gen dominujący. Nie do uwierzenia że znany czarownik

Zuluski Credo Mutwa nie tylko przewidział w latach 60 tych że

mityczne białe lwy pojawią się na Ziemi, ale wskazał też miejsce

gdzie to nastąpi. Kiedy w 1975 roku strażnik parku natknął się na

lwiątka, było to w odległości tylko 47m od przewidzianego miejsca.

W Hollywood krążą pogłoski o kręcenia filmu o Lindzie Tucker,

słynnej działaczce na rzecz ochrony białych lwów. W czasie jej

pobytu w Parku Narodowym Krugera wydarzyło się coś trudnego do

wytłumaczenia. Podczas nocnego safari, samochody zostały

okrążone przez stado rozwścieczonych lwów. Uczestnicy safari byli

pewni że będą zabici, nagle w buszu pojawiła się stara kobieta

niosąca na plecach dziecko. Podeszła powoli i weszła na jeden z

samochodów. Jej obecność uspokoiła lwy. Linda Tucker

dowiedziała się później że była to Maria Khosa, znana lokalna

szamanka uważana za obrońcę lwów.

Page 9: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

9

Zanim ukaże się wspomniany film, polecam obejrzenie filmu White

Lion nakręconego w Republice Południowej Afryki. Brały w nim

udział właśnie lwy z Lion Parku.

Jednodniowe wycieczki z Durbanu

Durban nazywany często miastem riksz i rekinów

od dawna jest najpopularniejszym ośrodkiem

wypoczynkowym w Republice Południowej Afryki.

Różnorodność kulturowa i religijna sprawia że

miasto jest uważane jest za jedno z

najciekawszych w tym zakątku świata.

Jest wiele do zobaczenia i zrobienia w Durbanie, jest to przecież

najpopularniejszy ośrodek turystyczny w RPA dzięki plażom i

tropikalnemu klimatowi. Możesz odwiedzić Amphiteatre Garden

czyli kompleks basenów, ogrodów, trawników i fontann, Victoria

Embankment słynący z kilku ciekawych zabytków, jak Da Gama

Clock, zegar ufundowany przez rząd Portugalii dla uczczenia 400

rocznicy lądowania Vasco da Gamy. Nieco bardziej na zachód

znajduje się pomnik Dicka Kinga, który w 1842 roku pokonał konno

w 10 dni 1000 km, aby sprowadzić posiłki dla oblężonego przez

Burów Durbanu. Marine Parade – hałaśliwy i zatłoczony ciąg

basenów, fontann, salonów gier, budek małej gastronomii,

luksusowych hoteli i apartamentów. W tym właśnie miejscu jest

najwięcej atrakcji turystycznych miasta. Zwiedzimy tutaj Golden

Mile, czyli plażę długości 6 km leżącą pomiędzy ujściem rzeki

Umgeni i głównym portem. Jest to doskonałe miejsce do kąpieli w

oceanie, opalania, surfowania i innych form czynnego odpoczynku.

Chcesz zobaczyć więcej? Odwiedź mały ale bogaty kulturowo kraj

Lesotho. Wyjedziesz wcześnie rano z tętniącego życiem Durbanu.

Początkowy odcinek autostrady N2 jest niezbyt ciekawy,

szczególnie kiedy przejeżdża się przez wielkie i raczej

przygnębiające Pinetown. Kiedy jednak w tyle zostaną już jego

satelickie miasta Hillcrest i New Germany, krajobraz zdecydowanie

się poprawia. Wkrótce pojawia się Pietermaritzburg, założony przez

angielskich osadników, o czym przypominają na przedmieściach

parkany z białych sztachet, precyzyjnie przystrzyżone trawniki,

alejki wyłożone czerwoną cegłą i starannie przycięte krzewy azalii.

Miasto pretenduje do miana jednego z najlepiej zachowanych

Page 10: Wycieczki z Africangamesafari do Afryki Południowej

WYCIECZKI DO AFRYKI POŁUDNIOWEJ

10

wiktoriańskich osiedli na świecie. O zasadności tych roszczeń

można się przekonać podczas spaceru po starówce, który najlepiej

jest rozpocząć od bogato zdobionego ratusza (największa budowla z

czerwonej cegły na półkuli południowej). Przed nami daleka droga,

nie możemy zatrzymać się choćby na chwilę w Pietermaritzburgu.

Odwiedzimy tylko Queen Elizabeth Park. To świetne miejsce na

spacer po ogrodach zamieszkiwanych przez zebry, impale, buszboki

i wiele odmian mniejszych ssaków. Przy okazji odwiedzimy

Douglas Mitchell Centre, aby obejrzeć kolekcję zagrożonych

wyginięciem sagowców. Wkrótce jesteśmy w Górach Smoczych i

przesiadamy się do samochodów 4X4. Jedziemy przez granicę RPA

(więc nie zapomnij paszportu i wizy!) malowniczym Sani Pass do

granicy w Lesotho. Odcinek pomiędzy przejściami granicznymi

RPA i Lesotho ma długość 9 km, wspina się ostro na wysokość 2873

m. n. p. m. Lesotho to maleńkie górskie królestwo wyglądające jak

sen poszukiwacza przygód. Poszarpane grzbiety, głębokie doliny,

huczące rzeki, wodospady, wioski zbudowane z mułu i trawy z

których pasterze strzegą swych stad. Odwiedzimy tutaj wioskę Sotho

i spotkamy się z mieszkańcami Po tym szczególnym spotkaniu czas

na lunch w Sani Top Chalet i rozpoczynamy podróż powrotną przez

wzgórza KwaZulu-Natal, zatrzymujemy się przy wspaniałym 110-

metrowym Howick Waterfall.

Również w ciągu dnia możesz z Durbanu odwiedzić rezerwat

Hluhluwe-Imfolozi na północnym wybrzeżu prowincji KwaZulu-

Natal. Hluhluwe założony w 1897 roku, jako drugi po Phongolo

rezerwat w Afryce i Imfolozi dawniej były oddzielnymi parkami.

Podjęto jednak decyzję o ich połączeniu korytarzem przebiegającym

przez państwowe tereny. Obecnie całkowity obszar rezerwatu

wynosi ponad 1000 km kwadratowych. Hluhluwe-Imfolozi zasłynął

sukcesami w ratowaniu nosorożca białego. Kiedy na początku lat 30.

XX wieku okazało się że populacja nosorożców zmalała do zaledwie

150 sztuk, rozpoczęto wdrażanie specjalnego programu

rozmnażania. W jego wyniku liczba zwierząt wzrosła do 1000 sztuk,

a dalsze 4 tysiące trafiło do parków i rezerwatów na całym świecie.

Obecnie prowadzi się podobne działania, aby uratować od zagłady

nosorożca czarnego. Rezerwat zamieszkuje w sumie 81 gatunków

ssaków, z czego kilka większych przywrócono stosunkowo

niedawno. Wśród nich znajduje się liczna grupa słoni, żyraf i

guźców i endemicznych niali grzywiastych. Można tutaj napotkać

lwy, lamparty, gepardy, hieny i likaony.