wydanie d e - sbc.org.pl · kalle założyli abisyńczycy pozycje o- bronne, które ze względu na...

12
s u Z okazji.przywracania monarch^ w Grecji, w Atenach odbyła się wielka parada woj skowa. Defiladę odebrał generał Kond ylis, obecny regent, Wiadomość o jego śmierci bgla przedwczesna L o n d y n , 2. 11. Tel. wŁ zamachu wzięły udział 4 osoby — 3 męż- Wedle doniesień z Nankinu, wiado- czyzn i kobieta — które zostały areszto- mość o śmierci ciężko rannego podczas wane. T o k i o , 2. 10. Teł. wł. Agencja Rengo donosi, źe premjerowi Wang-Czing-Wejowi nie grozi już nie bezpieczeństwo utraty życia. Zamach na niego wywołał wśród narodu chińskiego wręcz przeciwne skutki, niż się sprawcy spodziewali. Prasa donosi z Nankinu, źe całe Chiny zwarcie stoją za obecnym rzą dem nankińskim, jaki opiera się na koali cji Czang-Kai-Szeka I Wang-Czing-Weja. Zamachowiec zalo zmarł Londyn, 2 . II. Tel. wł. Wedle doniesień z Nankinu, bezpośre dni sprawca zamachu na premjera Wang- Czing-Weja, który podczas aresztowania został ciężko raniony, zmarł w następstwie odniesionych ran. Jak ustalono, był on podczas ostatniej wojny chińsko-japońskiej dowódcą kompanji karabinów maszyno wych 19 armji chińskiej | brał udział w walkach pod Szanghajem. Później uczest niczył w powstaniu w Fu-Kien. śledztwo policyjne wykazało, źe spisek na życie pre mjera Wang-Czing-Weja został uknuty wraz z redaktorem naczelnym agencji pra sowej Ching-Wong. Podobizna chińskiego premjera Wangczlngweja, który patfi ofiarą zamachu rewolwerowego. zamachu premjera rządu nankłńsklego Wang-Czing-Weja, okazała się przed wczesną, jednakże stan jego zdrowia bu dzi poważne obawy. Jak stwierdzono, w sSale wzrasta Komunikat generała de Bono nie donosi o niczem nowem P a r y ż , 2. 11. Tel. wł. Wedle zgodnych doniesień prasy pa ryskiej, pierwszy dzień pertraktacyj pre mjera francuskiego, Lavala, z delegatem włoskim, baronem Aloisim, oraz Lavala z ministrami angielskimi, nie przyniósł żad nego postępu w wysiłkach, zmierzających P 1 EBEE najtaniej kupisz w nowo otwartym Składzie Mebli Nowoczesnych PIEBŁAB©“ KATOWICE, Marz. Piłsudskiego 13 podwórze parter Telefon 312-51 do pokojowego rozwiązania konfliktu wło- sło-abisyńskiego. Sprawozdawcy genew scy mówią o ponownem napięciu stosun ków angielsko-włoskich. Londyński sprawozdawca „Echo de Pa ris“ potwierdza wzrost napięcia angielsko- włoskiego, wyrażając z tego powodu swo je niezadowolenie. Utrzymuje on, że admi ralicja brytyjska czyni obecnie przygoto wania, obliczone na wielką skalę i długą metę. Przewidują one powołanie rezerwi stów do służby czynnej, wcielenie do floty okrętów zdemobilizowanych, oraz budo wę nowych baz operacyjnych we wschod niej części Morza śródziemnego. Rzym, 2. 11. Tel. wł. W sobotę popoł. wydało ministerstwo propagandy następujący komunikat: „Generał de Bono telegrafuje: W związ ku z wznowieniem operacyj wojennych, podjęte zostały w okolicy Haramat i Ce* ralta większe wypady wywiadowcze. Organizacja administracji na terytorium zajętem czyni dobre postępy. Według licznych doniesień ludności z Tigre i róż nych okolic, także we wschodniej części prowincji Tigre utworzono oddziały o- chotnicze, celem strzeżenia tego obsza ru. Na całym froncie, a specjalnie w pro wincji Dahakil, dokonywane są liczne loty wywiadowcze. Na froncie somalijskim lotnictwo na sze zauważyło koncentrację wojsfc nie przyjacielskich w okolicy Gorahai; woj ska nasze zamierzają podjąć dalszy marsz naprzód“. Wł. PodlaszewsM Tel. 303-87 D e n t y s t a Teł. 303 87 K a io u iie B , FI, Marsz. Piłsudskiego 1. (Rynek) Godz. przyjęć od 9—12 1 14—18 Przyjmuje od 1 b. m. członków Ogólno-Mfej- scowej Kasy Chorych na Katowice M<asto. Wielki wybór eleganckich mebli R ekordow a mSsHłes cen o 8H TY ś% o I Ii % A A 56 8 56 1 1 B bb # Sr^ u ,%3P S b W połowie miesiąca Negus uda się na Irani Londyn, 2. 11. Tel. wł. Jak donoszą z Addis Abeby, cesarz bisyński zamierza udać się do kwatery rłównej w Bessie, dopiero w połowie neżącego miesiąca. Bawiącymi w Addis Abebie korespon- lentorn pism zagranicznych zęzwo;on« ia wyjazd do Bessie. _ Ostrzeżono ich ednak, że sami będą się m^s’eli trogz* zyć o środki żywności i wodę. Z początkiem przyszłego tygodnia yyruszą do Bessie liczne karawany ncznych mułów i wozów, załadowanych fOtrzębnemi zapasami środków żywno- amunicji itp. Londyn, 2. 11. Tel. wł. Z Addis Abeby donoszą, źe na fron cie północnym wojska włoskie w dal szym ciągu powoli posuwają się w kie runku na Makalle. W mieście tern niema już wojsk abisyńskich; pozostała jedynie ludność cywilna, przeważnie zaś starcy, kobiety i dzieci, gdyż wszyscy zdolni do noszenia broni znajdują się już w szere gach abisyńskich. W górach, położonych w okolicy Ma kalle założyli Abisyńczycy pozycje o- bronne, które ze względu na niedostęp ne położenie, będą dla Włochów trudne do zdobycia. Przypuszczają, że po zajęciu Makalle nastąpi na tym odcinku dłuższy spokój, KSereiiilaie TOleiMaiee gdyż prawdopodobnie Włos; nie pokuszą Londyn, 2. 11. Tel. wf. się o zdobycie tej linji, kosztem nieobli czalnych ofiar w ludziach. W kolach a- bisyńskich wskazują, że Włosi Prawdo podobnie zdają sobie sprawę z tych trud ności. jakie ich tam oczekują, to też po chód armji włoskiej w prowincji Danakil odbywa się bardzo wolno. Nie ulega również wątpliwości, że ostrożność na tym odcinku jest spowodowana obawą przed atakiem z flanki, lub od tyłu. Bzia- łalność lotnictwa włoskiego jest jednak na obu frontach bardzo ożywiona. Na froncie południowym dochodzi ję. dynie w prowincji Ogaden do mniejszych utarczek patrolowych. Wedle doniesień z Addis Abeby, ałł- syńskie sfery miarodajne oficjalnie de mentują pogłoskę, o zajęciu Makalle przez wojska włoskie. W Abisynii znów począł padać deszcz Jest to zjawisko, jakiego o tej porzę roku nie zaobserwowano oj niepamiętnych lat. Wskazują, że jeżeli deszcze utrzy mają się dłuższy czas jeszcze, może to mieć wielkie znaczenie dlą dalszej akcji wojennej. Panuje tu pogląd, że obecne deszcze, niezbyt wielkie, mogą Włochom tylko ułatwić dalszy marsz, specjalnie w okolicach pustynnych. Wydanie D E DZIENNIK ILUSTROWANYDIA WSZYSTKICH O WSZYSTKtEM WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SEŃSACYJNEPOWIEŚCI. CENA POJEDYŃCZ. EGZGROSZY ROK IV. NIEDZIELA, 3 LISTOPADA 1935 302

Upload: phungthu

Post on 28-Feb-2019

220 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

s u

Z okazji.przywracania monarch ̂ w Grecji, w Atenach odbyła się wielka parada woj skowa. Defiladę odebrał generał Kond ylis, obecny regent,

Wiadomość o jego śmierci bgla przedwczesnaL o n d y n , 2. 11. Tel. wŁ zamachu wzięły udział 4 osoby — 3 męż-Wedle doniesień z Nankinu, wiado- czyzn i kobieta — które zostały areszto-

mość o śmierci ciężko rannego podczas wane.T o k i o , 2. 10. Teł. wł.Agencja Rengo donosi, źe premjerowi

Wang-Czing-Wejowi nie grozi już nie­bezpieczeństwo utraty życia. Zamach na niego wywołał wśród narodu chińskiego wręcz przeciwne skutki, niż się sprawcy spodziewali. Prasa donosi z Nankinu, źe całe Chiny zwarcie stoją za obecnym rzą­dem nankińskim, jaki opiera się na koali­cji Czang-Kai-Szeka I Wang-Czing-Weja.

Zamachowiec zalo zmarłL o n d y n , 2 . II. Tel. wł.Wedle doniesień z Nankinu, bezpośre­

dni sprawca zamachu na premjera Wang- Czing-Weja, który podczas aresztowania został ciężko raniony, zmarł w następstwie odniesionych ran. Jak ustalono, był on podczas ostatniej wojny chińsko-japońskiej dowódcą kompanji karabinów maszyno­wych 19 armji chińskiej | brał udział w walkach pod Szanghajem. Później uczest­niczył w powstaniu w Fu-Kien. śledztwo policyjne wykazało, źe spisek na życie pre­mjera Wang-Czing-Weja został uknuty wraz z redaktorem naczelnym agencji pra­sowej Ching-Wong.

Podobizna chińskiego premjera Wangczlngweja, który patfi ofiarą zamachu rewolwerowego.

zamachu premjera rządu nankłńsklego Wang-Czing-Weja, okazała się przed­wczesną, jednakże stan jego zdrowia bu­dzi poważne obawy. Jak stwierdzono, w

sSale wzrasta

K om u n ik at g e n e r a ła d e B o n onie donosi o niczem nowem

P a r y ż , 2. 11. Tel. wł.Wedle zgodnych doniesień prasy pa­

ryskiej, pierwszy dzień pertraktacyj pre­mjera francuskiego, Lavala, z delegatem włoskim, baronem Aloisim, oraz Lavala z ministrami angielskimi, nie przyniósł żad­nego postępu w wysiłkach, zmierzających

P1 E B E E n a j t a n i e j k u p i s z

w nowo otwartym S k ła d z ie M ebli N o w o czesn y ch

P I E B Ł A B © “KATOWICE, Marz. P iłs u d s k ie g o 13podwórze parter Telefon 312-51

do pokojowego rozwiązania konfliktu wło- sło-abisyńskiego. Sprawozdawcy genew­scy mówią o ponownem napięciu stosun­ków angielsko-włoskich.

Londyński sprawozdawca „Echo de Pa­ris“ potwierdza wzrost napięcia angielsko- włoskiego, wyrażając z tego powodu swo­je niezadowolenie. Utrzymuje on, że admi­ralicja brytyjska czyni obecnie przygoto­wania, obliczone na wielką skalę i długą metę. Przewidują one powołanie rezerwi­stów do służby czynnej, wcielenie do floty okrętów zdemobilizowanych, oraz budo­wę nowych baz operacyjnych we wschod­niej części Morza śródziemnego.

Rzym, 2. 11. Tel. wł.W sobotę popoł. wydało ministerstwo

propagandy następujący komunikat: „Generał de Bono telegrafuje: W związ­ku z wznowieniem operacyj wojennych, podjęte zostały w okolicy Haramat i Ce* ralta większe wypady wywiadowcze. Organizacja administracji na terytorium zajętem czyni dobre postępy. Według licznych doniesień ludności z Tigre i róż­nych okolic, także we wschodniej części prowincji Tigre utworzono oddziały o- chotnicze, celem strzeżenia tego obsza­ru. Na całym froncie, a specjalnie w pro­wincji Dahakil, dokonywane są liczneloty wywiadowcze.

Na froncie somalijskim lotnictwo na­sze zauważyło koncentrację wojsfc nie­przyjacielskich w okolicy Gorahai; woj­ska nasze zamierzają podjąć dalszy marsz naprzód“.

Wł. PodlaszewsMTel. 303-87 D e n t y s t a Teł. 303 87K a io u iie B , FI, Marsz. Piłsudskiego 1. (Rynek)

Godz. przyjęć od 9—12 1 14—18 Przyjmuje od 1 b. m. członków Ogólno-Mfej- scowej Kasy Chorych na Katowice M<asto.

Wielki wybór eleganckich mebli R e k o r d o w a m S s H łe s c e n o 8H T Y ś% o I Ii % A A 56 8 56

1 1

B b b # S r^ u ,%3P Sb

W połowie miesiąca Negus uda się na IraniLondyn, 2. 11. Tel. wł.Jak donoszą z Addis Abeby, cesarz

bisyński zamierza udać się do kwatery rłównej w Bessie, dopiero w połowie neżącego miesiąca.

Bawiącymi w Addis Abebie korespon- lentorn pism zagranicznych zęzwo;on« ia wyjazd do Bessie. _ Ostrzeżono ich ednak, że sami będą się m^s’eli trogz* zyć o środki żywności i wodę.

Z początkiem przyszłego tygodnia yyruszą do Bessie liczne karawany ncznych mułów i wozów, załadowanych fOtrzębnemi zapasami środków żywno-

amunicji itp.

Londyn, 2. 11. Tel. wł.Z Addis Abeby donoszą, źe na fron­

cie północnym wojska włoskie w dal­szym ciągu powoli posuwają się w kie­runku na Makalle. W mieście tern niema już wojsk abisyńskich; pozostała jedynie ludność cywilna, przeważnie zaś starcy, kobiety i dzieci, gdyż wszyscy zdolni do noszenia broni znajdują się już w szere­gach abisyńskich.

W górach, położonych w okolicy Ma­kalle założyli Abisyńczycy pozycje o- bronne, które ze względu na niedostęp­ne położenie, będą dla Włochów trudne do zdobycia.

Przypuszczają, że po zajęciu Makalle nastąpi na tym odcinku dłuższy spokój,

K S e r e i i i l a i e T O le iM a ie egdyż prawdopodobnie Włos; nie pokuszą Londyn, 2. 11. Tel. wf. się o zdobycie tej linji, kosztem nieobli­czalnych ofiar w ludziach. W kolach a- bisyńskich wskazują, że Włosi Prawdo­podobnie zdają sobie sprawę z tych trud­ności. jakie ich tam oczekują, to też po­chód armji włoskiej w prowincji Danakil odbywa się bardzo wolno. Nie ulega również wątpliwości, że ostrożność na tym odcinku jest spowodowana obawą przed atakiem z flanki, lub od tyłu. Bzia- łalność lotnictwa włoskiego jest jednak na obu frontach bardzo ożywiona.

Na froncie południowym dochodzi ję. dynie w prowincji Ogaden do mniejszych utarczek patrolowych.

Wedle doniesień z Addis Abeby, ałł-syńskie sfery miarodajne oficjalnie de­mentują pogłoskę, o zajęciu Makalle przez wojska włoskie.

W Abisynii znów począł padać deszcz Jest to zjawisko, jakiego o tej porzę roku nie zaobserwowano o j niepamiętnych lat. Wskazują, że jeżeli deszcze utrzy­mają się dłuższy czas jeszcze, może to mieć wielkie znaczenie dlą dalszej akcji wojennej. Panuje tu pogląd, że obecne deszcze, niezbyt wielkie, mogą Włochom tylko ułatwić dalszy marsz, specjalnie w okolicach pustynnych.

Wydanie D E

DZIENNIK ILUSTROWANYDIA WSZYSTKICHO W S Z Y S T K tE M

WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SEŃSACYJNEPOWIEŚCI.

CENA POJEDYŃCZ. EGZ GROSZY

ROK IV. NIEDZIELA, 3 LISTOPADA 1935 302

Str. » „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 303 — 3. II. 3 $.

Niedziela K== Dziś Hub. h 1 SyLSSj Jutro Karola b. Modest-

listopada |H Wschód słońca g. 6. m. 33OTft M Zachód słońca g. 16, m 07

Długość dnia g. 9, m. 34

25-Ietztf jubileusz Tow. Gwiazdaw l®181seaB c® ^ ceacS a

Jivomi&a 'fiastzn 1 ------Redakcia i adm inistracja: Katowice, ulica Sobieskiego i i , — tek 349-81

A REPERTUAR TEATRU POLSKIEGOW KATOWICACH:

NIEDZIELA: Przedstawienie sprzedane.WTOREK: Przedstawienie sprzedane.ŚRODA: g. 20 ,,Brat marnotrawny’*.CZWARTEK: *. 30 ..Muzyka na alky**.A TEATR POLSKI NA PROWINCJI:BIELSKO: poniedziałek 4 list. t . 20 „Muzyka l

ulicy"CIESZYN: poniedziałek. 4 llsL r 20 „Brat marno­

trawny"CHORZÓW: Iroda. 6 Hst t 20 ..Muzyka .wa utioy". BYTOM: piątek. 9 list z 20 .Muzyka na ulicy". ZABRZE: wtorek. 12 list. *. 20 „Gwałtu co ale

Seieje".REPERTUAR KIN:

KATOWICE. Capitol: .Burza nad światem". Casino:„Nie odchódź odemnie“. Colosseum: „Mala mateczka" Rialto: ..4¾ MuszkleterOw". Union: „Regina**. Dębina- „Pieśń milionów" I ...Nasi chłopcy marynarze**.

KATOWICE-BOQUCICE. Bajka: „Antek policmaj­ster" z Dymsza oraz wesoła humoreska Mickey Mouse. Atlantic: „To łubin mężczyźni".

CHORZÓW 1. Apollo: „Ucieczka" 4 „Strwonzcua do catowamiia". Colosseum: „Wyprawy krzyżowe" t „Czar młodości".

MYSŁOWICE. Casino: „Żywy eaatK V \ ó t t a a :„Honka". Helios: „Napad na Kongo".

SZOPIENICE. Helios: „Wóloa w królestwie y;c*c«". SIEMIANOWICE. Kameralne: „Regina“ . Apollo:

„Szanghaj“.PIOTROWICE. Metropoł: „Człowiek bez twarzy"

i dodatek.BIELSZO WICE. Śląskie: „Zamach o t Skudlona" I

„Kwiaciarka e Praberu“.SZARLE.I. Apollo: „Demon akta".TARN. GÓRY. Nowości: „Powrót Frankens teka". LUBLINIEC. Apollo: .„Dla deble Śpiewam". KOPALNIA EMA. Helios: „Noc rołtołd“ I „DoHna

trwogi".RUDA. Apollo: „Sprzedany glon" I dodatek. Piast:

„Gra o kobietę" i „Paryskie szaleństwa".MIKOŁÓW, Adria: „Marzenia miłosne" I dobry

nadprogram.PAWŁÓW. Eden: „A. B. C. mMośd" I „Tajemnica

malej Shirley".KNURÓW. Śląskie: „Imitacja iyda" I „Synowie pn-

alynd". Casino: „Frasquita“ i „Bez nazwiska” ;,CZERWIONKA. Apollo: „Zbrodnia W Prtatodot" 1

„Mias-bo pod tero re m " ,.WODZISŁAW. „ Słońce: „Autek poUcxaJster" I do­

datki.RYBNIK; Apollo: „Księżniczka Czardasza" 4 „Se-

Wia". Pałac: „Weronika" oraz „Kapitan i Syn Sorell". Helios: „.Miłostki" 1 nadprogram.

CHROPACZÓW. Melropol: „Walc <Sa Ciebie" ora* „Tygodnik Pata".

NOWA WIEŚ. Plait: „Regina". Sienkiewicz: „Le­siom nieustraszonych", •

RAD JO.Niedziela, 3 listopada 193$ r.

Katowice. 9.00 Audycja poranna. 10,00 P łyty. 10,30 Transmisja nabożeństwa z klasztoru w Panewniku. 11 -57 Sygnał czasu. 12 15 Poranek muzyczny. 14.30 Płyty. 15.00 „Śląskie szkubacztó" — pogadanka, wygi. Ad-olf Fierla. 15,10 Płyty. 15,23 .Produkcja mleka dobrej jakości". 15,35 „Hubcrtowska tradycja" — słuchowisko dla myśliwych.16.00 ..Kukiełka śląskie": „Bal w świetlicy" — dla dzie­ci młodszych. 16,15 Koncert Orkiestry Dętej Tramwajów 1 Autobusów Miejskich. 16.45 „Cala Polska śpiewa".17.00 Muzyka taneczna. 17,40 „Migawki regionalne** — audycja muzyczno-słowna. 18,00 Utwory fortepianowe Ja­na SfbeUusa. 18,30 Słuchowisko Zofii Nałkowskiej p. t „Noce* Teresy". 19,15 Wiadomości sportowe. 19,30 Au­dycja pogodna w wykonaniu Mariana Jastrzębskiego, 30.00 Koncert w wyk. Ork Symf. P. R. 21.00 „Na wesołej lwowskiej fali". 21,30 „Nad brzegami Jeziora Trockie­go". 21,45 Wiadomości sportowe. 22,00 „W dzień św. Huberta" — audycja myśliwska 22.45 Utwory skrzypco­we wykona Antoni Szafranek. Przy fortepianie K ard Szafranck. 23,05—23,30. P ły ty do tańca.

— w SIÓ D M Ą R O C Z N IC Ę ŚM IE R C I R E D A K T O R A śp. A D A ­MA N A P IE R A L S K IE G O ofiarowa­na będzie za wszystkich zm arłych re­daktorów „K ato lika“ msza św. w nie­dzielę 3 listopada o godz. 1 0 .1 5 w ka­plicy Sierocińca im. dr. M ielęckiego w K atow icach, ul. P lebiscytow a 4 6 .

— KOMUNIKAT KAT. TOW. POLEK. Za­rząd Główny Kat. Tow. Polek przypomina pp. przewodniczącym, że w poniedziałek, dnia 4 bm. upływa termin załatwiania wszelkich for­malności zjazdowych i prosi o załatwienie wy­maganych spraw najpóźniej do dn, 6 bm.

— BUJNA ZIELEŃ W LISTOPADZIE. W listopadzie zazwyczaj drzewa stoją już ogoło­cone z liści, lub okryte liśćmi już pożółkłemu W tym roku zwraca uwagę bujna jeszcze i świeża zieleń na drzewach ogrodów i ulic. Jest to zjawisko miłe w jesieni dla oka i wywołane, zdaie się, późną w tym roku i chłodną wiosną.

POWRÓT DÓ KRAJU. W sobotę ranowróciło przez punkt graniczny w Łagiewnikach

d° ii? a srssa ssa & 'Ä .Okresu Poczt i Telegrafów w Katowicach po­daje do wiadomości, że z dniem 1 bm. rozsze­rza się godziny służby telegra iczno-telefon.cz-

po-telefonicana w kategorji „V trwa od 8—21

W dzisiejsza niedziele obchodzi T-wo Śpiewu „Gwiazda" w Mikulczycach, na Śląsku Opolskim, uroczysty jubileusz 25- lecia istnienia organizacji. Na program tej rzadkiej uroczystości składa się: O godz. 8.30 zbiórka w lokalu p. Brauera; o godz. 9.15 wymarz do kościoła św. Wawrzyńca na nabożeństwo, podczas którego śpiewają chóry kościelne św. Andrzeja z Zabrza i św. Franciszka z Zaborza. Po nabożeń­stwie powrót na salę p. Bauera.

Uroczysta akademia: 1. O godz. 12 de­klamacje. 2) O godz. 12.15: otwarcie uro­czystości jubileuszowej, po’onezem „Hej śpiewacy“, O. M. Żukowski — Sz. D. Czy­żowski. 3) przemówienie prezesa. 4) ude­

korowanie członka-jubilata. 5) udekorowa­nie sztandaru wstęgą pamiątkową, 6 ) skła­danie życzeń 1 przemówienia gości. 7) wy­stęp chóru gościnnego. (Przerwa obiado­wa).

Popołudniu: 1) o godz. 15.30 deklama­cja. 2) występy chórów gościnnych. 3) odegranie sztuki teatralnej pod tytułem ..Warszawska szwaczka“. Zakończenie.

Na zakończenie odbędzie się zabawa *aneczna. W czasie zabawy różne niespo­dzianki. Wstęp: na całą uroczystość łącz­nie z zabawą: dla śpiewaków 0.25 Rmk., a dla gości 0,50 Rmk.

Jubilatce mikulczyckiej w dalszej pra­cy na niwie śpiewaczej: „Szczęść Boże!“

W ypm dek k o le jo w y p o d B e l iz n k qL e k c m o t y w a t a ? v s k o c z y ł * z s z y n

W piątek zdarzyła się w pob’iżu stacji kolejowej Bełsznicy, w powiecie rybnic­kim, katastrofa kolejowa, która szczęśli­wym zbiegiem okoliczności nie pociągnęła za sobą ofiar w ludziach. Jadący z Olzy do Wodzisławia w godzinach południo­wych pociąg osobowy, został nagle o kil­kaset metrów przed przystankiem kolejo­wym w Bełsznicy zatrzymany. Wskutek nagłego zahamowania pociągu, pasażero­wie pociągu pospadali w wagonach z la-

Przy obstrukcji, zaburzeniach narządów trawienia, zgadze, uderzeniach krwi do głowy, bólach głowy i ogól nem niedomogami« zażywa się rano naczcao szklankę naturalnej wody gorz­kiej Frandszka-Józefa. Zalecana przez lekarzy.-

wek, co wywołało wielką panikę, gdyż przypuszczano, że nastąpiło zderzenie się pociągów.

Wkrótce jednak zaniepokojeni pasaże­rowie przekonali się, że przyczyna zatrzy­mania raptownego pociągu jest inna. Mia­nowicie wspomniany pociąg prowadzony był przez dwie lokomotywy, z których jedna z przyczyn dotychczas nieustalo­nych, wyskoczyła z szyn. Dzięki niezwy­kłej wprost przytomności umysłu maszy­nisty wykolejonej lokomotywy, zdołano pociąg zatrzymać, i w ten sposób uniknąć większej katastrofy. Po kilkugodzinnym postoju zdołano przy pomocy dźwigu, sprowadzonego wraz z kohimna ratunko­wą, parowóz osadzić na szynach i ruch kolejowy na linji przywrócić w całej peł­ni. (r)

I WPS - M - [SIRII - MIMIS!I I oryginalne KAPSCH I HORNYPHON j poleca najdogodniej specjalna fachowa firma :

Śląski Dom Radjowy

!EM KIKlliSKi - KAlQIICEf1 3-00 Moja 20 lei. £31-55 na rzeciw W o M b W i

S s m o t ó W o n# forze Kolejowym

W nocy na 1 bm. rzucił się pod pociąg pod Bielszowicami w zamiarze samobój­czym 31-letni Wilhelm T., zamieszkały w Bielszowicach. Kola pociągu odcięły nieszczęśliwemu głowę od tułowia. Zwłoki samobójcy odstawiono do kostnicy szpitala Spółki Brackiej w Bielszowicach. Powo­dem targnięcia się na życie T. były nie­snaski rodzinne.

©

U f ę r f e d s a m c le o s z u s t ó wPolicja w Boronowie, w pow. lubliniec-

kim, przytrzymała dwuch oszustów braci, Stanisława i Józefa Borowskich, zamiesz­kałych w Sierwiczu. pow. zawierciański. Borowscy chodzili po domach i sprzeda" wali proszek do niklowania metalu z gwa* rancją na rok. Jak stwierdzono, byl to tylko zwyczajny proszek, sporządzony przez oszustów z kredy i kwasu solnego. Oszustów po spisaniu protokułu zwolnio­no, a skonfiskowany proszek złożono wraz z doniesieniem w Lublińcu, (pg)

mmmmm

Dlaczego ceny mięsa idą w górę?A S h E t f v s s B i m c B s p r u w ü

Wszystkie nasze panie, prowadzące zaś pozostały na podwyższonym pozlo- rozmówczyni — za lipiec nie można by"gospodarstwa domowe, zostały w* Pierw- mla. _ ło zrównoważyć budżetu i nasz dług u-szej połowie lipca br. niemile zaskoczo- Największym zbytem w gospodarstwie rzędniczy wzrósł o około 30 zł. Miałam ne nagłą | niespodziewaną zwyżką cen domowem cieszy się oczywiście słoni- w dodatku „szczęście“, że natknęłam się niektórych artykułów płćrwsżel pottze» na, Gena słoniny wzrosła w wyżej po- na niesumiennego rzeźnika, który me- by. Budżety domowe ’zostały WyWróco*' datiym czasie z 1 3 zł. na 2,20 zł. i na tylko cenę zawsze o 5 gr. podbijał, alehe dó góry nogami, zwłaszcza. że f>rze- Tfmlpożiomie utrzymała się aż do dnia dawał j gorszy gatunek towaru. Nie-mo-cież dochody się nie zwiększyły.. dzisiejszego. Charakterystycznym obja- głam jednak pójść do innego, gdyż ten

wem jest fakt, że jakkolwiek wzrosły dawał mi od kilku miesięcy na kredyt, ac e t t m l ß S a ceny mięsa, to nię wzrosły ceny wyro- inni rzeżrdcy mnie nie znali. Jest nie do

" ^ bów mięsnych, jak kiełbasy, wątrob’anki wiary, jak trudno obecnie związać ko-Ceny tylko niektórych artykułów | t. p Oczywiście, że znalazło się kilku niec z końcem, a tu zapowiadają dalszą

spożywczych utrzymały się do dziś na niesumiennych rzeźników, którzy ceny obniżkę poborów — wzdycha nasza roz- jednym i tym samym poziomie. Najbar- te jeszcze Podbijali, albowiem, gdy tyl- mówczyni i siada nad zapisaną kartką dziej jednak wzrosły ceny mięsa. Histo- ko zauważono tendencję do zwyżki cen, papieru i pilnie liczy, rja tej podwyżki jest niezwykle znamion- to na rynku można było zauważyć P-- Następnie udaliśmy się po informacje na i ciekawa. Ceny mięsa utrzymywały wien brak tego artykułu spożywczego, do jednego z katowickich rzeźników i się przez wiele miesięcy na jednym po- _ _ pytamy:ztomie. Dopiero wzrost cen zauważono HlOMtS R O t t iu n t C t i t K a • wywołało zwyżkę pen mięsa ?Pomiędzy drugim a trzecim tygodniem *— Samego mnie ta zwyżka zasko-lipca br. Ody w drugim tygodniu lipca W sprawie zwyzki cen zwróciliśmy czyła — brzmi odpowiedź. — Przysze-br. kg. mięsa wołowego, wzgi. wieprze- się do jednej z gospodyń, która gospo- diem pewnego dnia. jak zwykle, do rzeź- wego i cielęcego kosztował 1,40 zł., to darstwo domowe prowadzi z ołówkiem ni miejskiej, by zakupić towar i tu ża~ już w trzecim "tygodniu ceny tych arty- w ręku, co jest tembardziej konieczne, dano odemnie odrazu więcej złotych,, jakkułów wzrosły do 1,60 zł. Następnie już że jest żoną niższego urzędnika poczto- zwykle.ceny ro s ły , jak na drożdżach. W czwar- w ego, zarabiającego około 180 ZŁ mie- — Jak pan Odczuł zwyżkę cen? —* tym tygodniu lipca br. kg. mięsa kosz- slęcznle. pytamy dalej.towat już 1,80 zł. Ta cena utrzymała się —Jak pani — pytamy — zrównowa- —Przedewszystkiem obrót sio zmniej* do czwartego tygodnia sierpnia br., a żyła swój budżet domowy wobec znacz- szył. Najgorzej było z tern, że stali od-następnię wzrosła d 0 2,00 %ł. za kg., a w nej zwyżki cen mięsa? biorcy, którzy biorą towar przez całypiątym tygodniu sierpnia br. nawet do — Innego wyjścia nie było, jak tylko miesiąc na kredyt, nie mogli w sierpniu2,20 zł. W następnych miesiącach ceny ograniczyć zapotrzebowanie i na obiady zupełnie wywiązać się ze swych zobo. niektórych gatunków mięsa spadły, inne dawać mężowi mniejsze porcje mięsa. wiązań, i jeśli przedtem zawsze regulo»

Najgorzej było ze słonina, której cena wali cały rachunek, to za lipiec pozosta- wzrosla odrazu bardzo znacznie. Ponie- li mu po kilkadziesiąt złotych dłużni f waż jednak słonina jest w gospodarstwie do dnia dzisiejszego, niektórzy nie mogli domowem koniecznie potrzebna i ilości spłacić tego długu. Chodzi w tym wy- jej nie dało się zmniejszyć, trzeba było padku przedewszystkiem o rodziny u- wykreślić z budżetu domowego wszyst- rzędnicze i robotnicze. Mam wrażenie, kię pozycje wydatków, przeznaczonych że ceny mięsa wzrosły dlatego, że wia­na wędliny. Mąż musiał więc się zado- dze udzieliły zezwoleń na większy eks- wolić na „drugie śniadanie“ Chlebem z port, i to wówczas, gdy wskutek tego- masłem, a mimo wszystko w liPcu br. rocznych nieurodzajów, rolnicy nie mo­nie udało się budżetu zrównoważyć. gą chować nierogacizny spowodu braku

— Pani układa budżet domowy naf- ziemniaków ftp.prawdopodobniej pierwszego każdego Na zwyżkę cen mięsa skarżą się miesiąca — mówimy — a Przecież ceny więc jak widzimy i konsumenci i rzeź-

Na G w i a z d k ę *otrzyma każdy gratisowo1 . ® * «B * » fiS *5

kto zakupi MEBLE - od zł. 600,- wzwyż w firmie ,

DOM MEBLIKatotulcB-ZalBże, wiieigErowłKicgn 35

Telefon 334-97 Ceny przystępne. Warunki dogodne.

Dostawa bezpłatna. P R Z Y S T A N E K J A N A S A .

mięsa wzrosły niespodziewanie przy końcu lipca br.?

— Dlatego też — odpowiada nasza

tucy.Kto jednak na niej zarabia...? (s)

bez przerwy w dnie powszednie, od 8—12 i od Zwłoki odstawiono do miejscowej kostnicy do 15—-18-tej w niedziele i ustawowe dni świą- dyspozycji władz sądowo-śledczych. (r)

WYBORÓW W HUCIE,,PAL- D o r Ä T B S Ä RVA jest n a s tę p u ją c y : U p ra w n io n y c h do g o - niedzielę. 3 bm., pierwszą rocznicę swego so w a n ia b y ło 2129, a o d d a n o g ło só w 2035. Li- istnienia. Zespól bierze udeiał w wszelkich

otrzyma a mandaty. ̂ ̂ _ tem spodziewać, że obywatelstwo miejscowe— NAGŁY ZGON. 24 letni Jan Sidor w cza- pośpieszy w niedzielę na uroczyste zebranie,

sie przechadzki zasłabł nagle, usiadłszy na usy- Początek o godz. 18-30. Na zebranie to przy­partej kupce darniny. Po kilku chwilach wymię- - - - . . .niomy

Sprawa a m i l o i r s a i a teupcdwS0$tt9Wl€€l£SCtt

W związku z naszą notatką w sprawie sen­sacyjnego aresztowania dwuch kupców sosno­wieckich dowiadujemy się, że poszkodowana została przez wymienionych kupców firma weł­ny i włóczki „Paul Desurmont i Motta S. A." w Łodzi. Doniesienie w tej sprawie złożył przedstawiciel firmy, p. Rakowski z Katowic. Jak stwierdzono, wymieniem kupcy pakowali tówar gorszej jakości do paczek z fałszowa­nymi etykietami. Szkody, wyrządzone w ten

kupce darniny. Po kilku chwilach wymte- będzie również „Bezrobotny Fron cek“, jak to jwzcze ‘oatatem re ̂ alone^ledrtwo6 bOTWtoł stracił zupełnie grzytoniność i amaił. juz ogłoszono w prasl* w tej sprawie jeszcze trwa,

N r. 3<M — J. u . 3Ś . S I E D E M G R O S Z Y * Str. 1

drtfu ttmartych. Krzyż na groMe powstańców w Małej Dąbrówce.

popełni!W dnht Wszystkich świętych popełnił

samobójstwo, wieszając się w mieszkaniu własnem w Katowicach przy ul. Woje­wódzkiej 56, na taśmie u zasuwy okiennej 57-letni inżynier Stefan Tarnow ski, b. dy­rektor Związku Pracodawców Przem. Górn.-Hutniczego.

GWałiowW polar w M m „PlisudsKi* ■Spłonęły dwie hele

W enraiteS wytiucM ma terenie Huty „PS-Budaki“ w Chorzowie groźny pożar, który spo­wodował wielkie straty. W godzinach popołud­niowych w stalowni huty nastąpił silny wy­buch, jak następnie stwierdzono, zbiornika, za­wierającego dej, używany zwykle do hartowa­nia żelaza. Zawartość zbiornika zapaliła się w okamgnieniu i płomienie błyskawicznie objęły najbliższe zabudowania hali hutniczej. Niebez­pieczny żywioł przeniósł się następnie na przy­legły oddział zestawów kołowych, który rów­nież w krótkim czasie został objęty ogniem.

Pomimo energicznej akcji ratunkowej za­alarmowanych straży pożarnych huty oraz stra­ży miejskiej, hale stalowni oraz zestawów ko­łowych uległy zniszczeniu. Akcja straży pożar­nych ograniczyła się do ratowania parowozow­ni, której dach stał już w płomieniach. Straże pożarne pracowały około 2 godziny. Powstałej szkody nie zdołano narazie ustalić, przypusz­czalnie jednak jest ona wielka. Straty byłyby znacznie wyższe, gdyby ogień był przeniósł się na znajdującą się w bezpośredniej bliskości sta-

Nicnczciwe melody agitacyjne w Czerwonce

Na kopalni „Dębieńsko" bez wiedzy i zgo­dy dyrekcji kopalni, niektórzy pracownicy za­stosowali teror wobec czytelników „Siedmiu Groszy". Czytelnikom „Siedmiu Groszy“ gro­zi się wydaleniem z pracy, jeżeli nie zaabo­nują „Polski Zachodniej“. Centralą agitato-

Nasza stała czytelniczka, p. Elżbieta K:cł')wa * Lipin 6L, obchodzi dnia 3 listopada 50-lecie

ewych urodzin.

rów „Polskiej Zachodniej" na kopalni „Dę­bieńsko“, jest „oddział maszynowy“.

Władze kopalniane zapewniają nas, że pra­cownicy i górnicy na kopalni „Dębieńsko“ mają pełną swobodę i mogą czytać gazety, jakie im się podobają. Abonowanie „Polski Zachodniej“ nie jest wymuszane, a jeżeli któ­ryś z jej agitatorów grozi redukcją i innemi represjami, należy takiego nieuczciwego agi­tatora podać do ukarania władzom policyj­nym.

W o k o n i e k a p ł o n aOrganizacje, zrzeszone w Akcji Kato*

liokiej w Pawłowie, w pow. katowickim, proszą nas o umieszczenie następującego oświadczenia: „Od pewnego czasu pewne czynniki denuncjują naszego proboszcza, ks. Brejzę, bezpodstawnie u władz du­chownych i świeckich. Stwierdzamy wo­bec tego, że wiel. ks. Brejza jako kapłan o charakterze prawym i nieugiętym, cie­szy się wielkim mirem wśród wiernych, co niektórym malkontentom i pseudopa- trjotom nie daje spokoju. W yrażamy na­szemu Czcigodnemu Proboszczowi z tego powodu nasze ubolewanie i prosimy Go, by nadal wytrwał na swem stanowiska ka chwale Bożej i dla dobra parafii''

fh z u w ć c ie c fa b fic o m

d o ka u yiM ć!

79)

lOtoóSsf evoPowodem targnięcia się na źyde było

ciężkie położenie finansowe i fakt, że de­nat od dłuższego czasu znajdował się bez pracy. Denat ubezpieczony był w Towa­rzystwie Ubezpieczeń na życie na sumę 25.000 zŁ

RADIOMPIERZE WSZYSTKO IDEALNIE CZYSTO

Mi honhurs dla tzylelnihfiw Wm okazii dnia oszczędności

(Ciąg dalszy)2 0 0 K S IĄ Ż E C Z E K O SZ C Z Ę D N O ŚC IO W Y C H

M IE JS K IE J K O M U N A L N E J K A SY O SZ C Z Ę D N O ŚC I W R Y B N IK U

cję rozdzielczą energji eWryeene|. Spowodo­wałoby to pozażetn unieruchomienie huty ca dłuższy przeciąg czasu. Na miejscu pożaru ze­brały się w krótkim czasie oibrzynüe masy lu­dzi.

zZflKONNIKIEMPIG U ŁK I REFORMACKIE

STOSUJĄ s i ę :JAKO REGULUJĄCE ŻOŁĄDEK.PRZY CIERPIENIACH WĄTROBY,

N A D M IE R N E J OTYŁOŚCI, UŚMIERZAJĄCE HEMOROIDY

I PRZY S K Ł O N N O Ś C IA C H DO OBSTRUKCJI SĄ ŁAGODNYMŚRODKIEM PRZECZYSZCZAJĄCYM

UŻYCIE 1 - 2 PIGUŁKI NA NOC.

Zakres działania M. K. K. O. w Rybniku obejmuje nietylko miasto Rybnik, ale również następujące miej­scowości :

Knurów, Czerwionka, Gierałtowi­ce, Przyszowice, Szczygłowice, Kry- wałd, Chudów, Dębieńsko W ielkie, Dębieńsko Stare, Czudów, Wilcza Dolna, W ilcza Górna, W ielopole, W o­dzisław, Żory, Zamysłów, Popielów, Chwałowice, Niewiadom, Niedobczy- ce, Obszary, Radlin, Zebrzydowice, Rydułtowy, Pszów, Bełsznica, Jejko­wice i inne miejscowości powiatu Ryb­nickiego.• Książeczki oszczędnościowe przy­znano następującym czytelnikom:

IW KSIĄŻECZEK NA MIASTO RYBNIK.Rybnik: Gertruda Sz-ulHrowa, Jagroigl 15; Alojzy

Mairoot, Jadwigi 10; Wojciech Hellebramdt. Stawowa 40; Teodor Poodręga, Zebrzydowska 99; Jao Gładysz, Bo- guszowick* 132; Marla Kotenzyna, Młyńska. Jan Drozdek, łw . Jana; Wojciech Ctrwołka. św. Jana; Jadzia Po- łoczailikowa. Zamkowa; Marysia Reichclówna, Zamkowa; Knodata Greyfcówna, Piłsudski esc; Józef Stobrawę, Plac Wolności; Maks. Hcnysz, Plac Wolności t ; Franciszek CwiŁ Kościelna 6; Jan Zielonka, Kościelna 4; Parwsl Dioreoń, Rynkowa 5; Antoni Adamczyk, Plac Wolności; Maria Patwlenko, Plac Wolności 15; Henryk Jeszka, Plac Wolności 15: Leon Zoozyfc, Młyńska 10; Alojzy Mroczek. Przemysłowa; Ignacy Bizoń, Korfantego; Franciszek Szmidt, Hallera 9; Magdalena Parni, Gliwicka 16; Ger­truda Połednik. Korfanego: Aniela Brodaoka, Korfanego; Maria Biskupek, Kościelna 9; Amiela Jesz, Dworcowa 14; Km tusz, Gamnaejailna 15; Wilhelm Franek. Korfanego 5; Ozorek, Rudzka 41; Władysław Hasińskt, Rzeczna 4; Wincenty Tytko, Wodzisławska 18; Eryk Piszak, Sw. Józefa 38; Ryszard Pin,kosz. Zakład Psychi.; Kocur, Korfantego; Kotlarz, Korfantego; Gertruda Musiołówna, Korfantego 4; Paweł Ficek, Rudzka 8; Allred Adamo­wicz, Wodzisławska; Małgosia Kafka. Korfantego; Pa­weł Chroszee. Wiejska; Marla Ogaizawa, Korfantego 4; Fritz Szymura, Raciborska 20; Jan Niesporek. Zamy­słów 57; Chlebek, Grażyńskiego »; Hrldzia Wawrzyń­czyków«*. Zebrzydowska 89; Rozalia Suligów a. Mikołaja Reda; Jam Ooämowskl. Piłsudskiego; Aima Szolfk. Wo- kmsławska: Henry* BreAitweim, Sw. Barbary; Bernard Brzoza, Piać Wotnośd; Augustyn Powieśnik, Raciborska; Maria Adamowicz, Raciborska; Edmund Miło ta. Rudzka; Rojek Franciszek, Piasta; Pierchaia Roman, Wiejska; Moozygeba Augustyn, Hallera; Wacław lec An toni, Wo­dzisławska: Białecki Edward, Poprzeczna; O polony Au­gustyn, Szkolna; Grohosz Franciszek, Raciborska; Ku- orera Józef, św. Józefa; Mazurek Jan, Zebrzydowska;

Wiśniewski Franciszek, Zebrzydowska; Zientek Jan, Raciborska: Delon« Teodor. Wiejska; Stopa Em amid. Zebrzydowska; Jańczyk Paweł, Kościelna; Majnusz Ro­mam, Krzyżowa; Heberla Paweł, Na Górze; Berger Mar­ta. Piasta; Maksymilian Winkler, Sw. Jana 2; Kocur Franciszek, Ogródki 26; Jan Lewteh, Cmentarna; Sta­ler Alojzy, Leśna 26; Franciszek Karwot, Leśna 30; Bi­skupa* Roman, Boguszowi e ta ; Nawara Alojzy. Hutnicza 30; Win terek Kiemen», W olni 38; OchozsU Wincenty. Zakale* Ił; Piech» Antoni. Leśna 24;Wetach Ado«, Now*

3; Klemens Jan, Rudzka 39; Potrpek Jan. Jadwigi S: Paweł Duda, Sucha 6; Gzvgala Paweł, Piasta 12.

Rybnik H: Józef Główka, Przemysłowa 21; StaSer Antoni, Miarki 79; Gertruda Wyglemda, Mtkołowska 111: Antoni Jonderko, Mtkołowska 126; Kahik Józef, Miko- lowska 155; Cypr a Gerhard, Przemysłowa 21; Kami Zeman, Miarki 43; Florek Filio, Mtkołowska 104; Cmok Jan, Piaski 51; Skrobel Bernard, Stawowa 23; Bober Lodwik, Stawowa; Jan Gittner, Miarki 3; Mojżówn* Matylda, Żorska. Kuśka Wincenty. Zakątek 14.

Paruszowlce: Emilia WHeczonkowa, Werkowa 46.Knurów: Pyezyny Władysław, Rybnioka; Połemp*

Paweł, Piłsudskiego; Potemipa Alojzy, Rybnicka; Toma 1» Antoni, Żwirki I Wigury; Kłeczka Paweł, Dworcowa Franik Robert, Dworcowa; Burner Juliusz, Wiktorii Stelmach Stanisław, Kościelna; Kowal Jan, Kościelna Wojtaszek Jan, Kościelna; Hajduk Anzelm, Mickiewicza Czogałik Franciszek, Ogrodowa; Mordniee Wiktor, Żwłrid I Wigury; Sonntag Wilhelm, Dworcowa; Buchta Teodor. Kościelna.

Czerwionka: Józeł Pafałr, Jan Madeccryk: AntoniW ładasz; Józef Orzaba: Konstanty Lttcyga.

Przyszowice: Pyka Nikodem; Elsner Karol; Mdfca Aleksander; Procek Ludwik; Sobota * Wilhelm.

Krywałd: Winkler Izydor; Pawlrozek Józef, nr. 34.Gaszowice: Hamerlak Franciszek; Bugdol Józef.Zamysłów: Tonmlika Wilhelm nr. 86.Szczygłowice: Szullkowa Maria; Szendzlelorz Wik­

toria: Edmund Biczek.Wilcza Górna: Hugo Oulec; Jmdrzedezy* Ignacy;

Slawik Franciszek.Wilcza Dolna: SmoKńsH; Jan Kotasa.

Zawada: Błędowski Emanuel, Rybnicka; Grzegorczyk Jan, Rybnicka.

Rogów mad Olz*: Zuzok Marła; Kto* Leon; Błę­dowski Wiktor.

Turza: Wawrzyczny Adolf; Kubka Józef; Ellas» Juliusz; Stabla Alojzy.

Blertultowy: Langadz Jan, Mkftłewto* 6; Wycł- szczok Ryszard. Rybnicka 27.

Obszary: Waclawik Alojzy, Dworcowa 2; MatecM Walenty, Dworcowa 16; Brandys Franciszek. Korfantego 1; Koruś Józef, Wodzisławska 9; Siwek Jan, Wiejska 5;

Kop. Ema: Szymfczek Jan, Kopiemika 14; Machnik Jan, Korfantego 16; Mole* Paweł, Górnicza I; Miłe* Konrad. Mieleckiego 8; Mitręg* Karol, Koócłuszdci 5.

Bogumlce: Józef Kiszka.Dębieńsko Wielkie: Szymiezefc Ja*.Debleńske Stare: Morawiec Franciszek; Wożok*

Fłorjae.Gotartewlce: Osłksfc* Ryezard * . 88.Sarnina: Cieślak Antoni; Lukoezek Mart*.Skrzyszów: Ignacy Kufka: Józef Sitek.Rydułtowy: Choroba Karol, Oajowa 7; WaefdN Wil­

helm, Ligonia 6: Sikora Paweł, Paderewskiego 3;Mn-lewica Jan, 3-go Mada; Żydek Maks,, Raciborska 19; Waiwizińozyk Ryszerd, Piaskowa 13.

Bełsznica: Jan Łukaszek nr. 96.Chwałowice: Chwat Józef nr. 18; Skalba Ryszard ar.

39, Warczok Antoni, Kol. Koziegóry.Pszów: Baiok Antoni nr. 1; Halama Ryszard; Kra-

kowczyk Helena; Mucha Jan.Radlin: Kozielski Izydor; Kiesek Józef; Surma Ma­

rianna.Niewiadom: Adamczyk Franciszek; Bedrayrz Bonifa­

cy.Niedobczyce: Pyszny Franciszek: Zajac Wtirfcy-Zebrzvdowice: Hamerla Paweł.Popielów: Mażnk* Teodor; Oryt Wiktor.

2 0 0 K SIĄ Ż E C Z E K O SZ C Z Ę D N O ŚC IO W Y C H K O M U N A L N E J K A SY O SZC ZĘ D N O ŚC I M IA ST A B IE L S K A

metosimy w najbliższych dniach.

21!)

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI: Polak dr. Żorski, słynny lekarz, poślubi!

bogatą arystokratkę hiszpańską hr. R-łżę de Rodriganda, którą przywiózł do matni swej w Zalesiu pod Poznaniem, a sam wraz z nie­jakim Helmerem wyjechał do Meksyku na po­szukiwanie prześladowców rodźmy hrabiego de Rodriganda. Prześladowcy ci uprowa­dzili brata Róż ', k.óry porwany został z do­mu jako dziecko przez rządcę majątku, Ga- sparino Kortejo - \ ychowywany był wśród rozbójników górskich. Pt całym szeregu niezwykłych przygód żorski zamieszka! w hacjendzie del Erina wraz z Helmerem. Hel­mer był wtedy narzeczonym Emy, córki wła­ściciela hacjendy, Piotra Arbeleza. Pewnego razu kapitan Landoia, pirat i zbrodniarz, zwabił na swój okręt Żorskiego, Mariano, Helmera, Bawole Czoło, Niedźwiedzie Serce o;az Karję i Emmę i wywiózł ich na bez- ludną wyspę. Minęło od tego czasu 17 lat. W pałacu księcia Oisunny w Berlinie siedział miody porucznik Helmer, najbliżsi krewni i znajomi oraz sir Lindsay ; jego córka Amy, którzy po wielu latach wrócili z Meksyku. W pewnym momencie zauważyli oni na ulicy korsarza Landalę, który podawał się za kapitana Parkerta. Wtedy Helmer śledził go i stwierdził, że trudni on się szpiego­stwem. Udało mu się również zdobyć cenny dokument, z którym udał się do ministra.

A tu oddawał się rozbójnik m orski sam w ręce. M ożna go było zmusić do odkrycia wszystkich tajem nic Ro~ drigandy i do wskazania, gdzie prze­bywa Żorski.

Pow iedziano Robertow i, że z m ini­strem nie może mówić, gdyż ten znaj­duje się obecnie u króla. Postanow ił więc pojechać natychm iast do zamku królewskiego. T u mu powiedziano, że teraz nie czas na audjencję. W zru ­szył ram ionam i i rzekł do ad ju tan ta :

— Mimo to m uszę obstaw ać przy Swojej prośbie, panie pułkow niku!

— Ależ pan nie jesteś w uniformie, poruczniku! .......

r-- Nie m iałem Czasu wdziać go na siebie.

—- Na to, znajdzie się czas. Jego królew ska mość nosi zawsze i wszę­dzie m undur. D ostałbym ogrom ną naganę, gdybym pana tak zgłosił, jak tu ta j stoisz. Zresztą jego ekscelen­cja, m inister jest u królewskiej mości.

— W łaśnie szukam jego ekscelen­cji. Skorom się dowiedział, że u k ró­lewskiej mości się znajduje, ucieszyło mnie to bardzo. M ogę panu pułkow­nikowi zaręczyć, że chodzi o nader w ażną spraw ę, niecierpiącą zwłoki. I to mi pozwala przerw ać nawet najw a­żniejszą rozm owę wysokich panów. Grozi niebezpieczeństwo i chodzi o natychm iastow e uwięzienie szpiega i zdrajcy. Byłbym zmuszony, złożyć odpowiedzialność na pana, jeśli się w ahać będziesz.

A d ju tan t popatrzył nań zdziwiony i rze k ł:

—• M ówisz pan, że spraw a nader w ażna, niecierpiącą zwłoki?

— T ak jest!— W takim razie zmuszony je­

stem pana zgłosić. Ale zwracam pań­ską uw agę na to, że możesz pan sro­dze zaszkodzić swojej karjerze, jeśli spraw a będzie m niejszej wagi, jak pan to sądzisz. Odpow iedzialność spadnie na pana!

— D obrze! — odpowiedział Ro­bert grzecznie, lecz pewnym tonem.

A djutant udał się do apartam en­tów króla i wróciwszy, dał znak Ro­bertow i do wejścia.

Król i m inister patrzyli z podzi­wem na młodego, ledwie dw udziesto­letniego oficera, k tóry odważył się uzyskać audjencję w takiem niepokaź- nem odzieniu, k tóre chyba było dobre do restauracji.

— Zgłoszono mi porucznika H el­m era! — rzekł król.

— J a nim jestem, W asza K rólew ­ska M ość!

— Z jakiego pułku?— D otychczas w służbie w ielkiego

księcia H esji, teraz zaś w gw ardj1* hu­zarów W aszej Królew skiej Mości

Oko królewskie ożywiło się, yG- godniało,

— Aha, mój m inister wojny mówił mi o panu. Bardzo mi dobrze pana polecono, ale w pewnych kołach ogro­mne z tej przyczyny pow stało nieza­dowolenie.

— Dano mi je naw et uczuć, W a­sza K rólew ska Mość!

Lekki, uśmiech w ystąpił na obliczu władcy.

— W ięc już pan ukończyłeś swoje w izyty ?

-— Spełniłem swój obowiązek!■— Spodziewam się, że i nadal bę­

dziesz go pan wypełniać. Skądże je­dnak przychodzisz pan do odzienia, k tóre tu taj wcale nie odpowiada ?...

— Tu moje uspraw iedliw ienie!W yjął układ i oddał go ukłonem ,

pełnym szacunku królowi. Ten roz­winął pismo i rzucił okiem. W tejże chwili tw arz jego przybrała wyraz ogrom nego zdziwienia. P rzystąp ił do

Parkerta. Ale powiedz mi pan, k to to poznał w tym człowieku zbrodniarza?

— Przyjaciółka pani Żorskiej, daw­niejszej hrabianki Rodriganda

— H rabianka R odriganda jest pa­nią Żorską? Jakże to się stało?

— W asza Królew ska Mość, ten Żorski jest synem księcia O isunny, k tó ry mieszka obecnie w Berlinie.

— Ależ to ciekawe rzeczy. O po­wiadaj no pan tę ciekawą historję!

Król skinął na m inistra, aby usiadł, a R obert opowiadał krótko lecz treś­ciwie o wypadkach, jakie przeżyły je­mu drogie osoby. W ysocy panowie przysłuchiwali się z oczywistem wzru­szeniem, a król rzekł:

— To nadzw yczajne! Toć to ro ­mans jakiś! M ożnaby sądzić, że takie rzeczy nie są możliwe. Mówisz pan, że wielki książę zna te rodziny?

— T ak je s t ' W szyscy m ieszkańcy

Ależ pan nie jesteś w uniformie, poruczniku

okna, czytał, czytał, dopóki nie skoń­czył. Potem podał m inistrowi.

— Czytaj ekscelencjo, czytaj! N ad­zwyczajna to wiadomość, k tó rą nam przynosi ten pan.

M inister stał dotychczas bez ru ­chu i ledwie rzucił okiem na m łodzień­ca. T eraz wziął pismo do ręki i czy­tał je. Żaden rys jego oblicza nie zdradzał nic. Slcoro skończył czytać, rzucił okiem na R oberta i zapy ta ł:

— Panie poruczniku, jak przysze­dłeś do tego dokum entu?

— Za pomocą kradzieży ekscelen­cjo!

— A, cóż to pan nazyw asz k ra ­dzieżą?

— -Bezprawne przysw ojenie sobie obcej własności.

— To bardzo możliwe, że pana tiwblnię od zbrodni kradzieży. Zdaje mi się, że papiery te są raczej własno­ścią Jego Królewskiej Mości i przy­swojenie ich sobie, w ykonane bardzo praw ną drogą. K to je posiadał do­tychczas ?

— Generał Douai przyniósł je pe­wnemu człowiekowi, k tóry jest niby Am erykaninem , rzeczywiście zaś szpiegiem HiszpanjL

— Gdzie on?'— T utaj w Berlinie. Jeśli W asza

Królewska Mość i ekscelencja pozwo­lą, opowiem całą rzecz.

— Opowiadaj tjan! — rzekł król.R obert opowiadał. W spom niał, że

pewna wiarogodna osoba poznała w kapitanie bardzo niebezpiecznego zło­czyńcę i dlatego udał się do restau ra­cji, przebrany po cywilnemu, aby do­wiedzieć się, co mogło tego człeka sprow adzić-do Berlina. -A potem opo­wiadał, jak było do końca.

Król przystąpił do niego szybkim krokiem , podał mu rękę i rzekł:

— W ielką mi, panie poruczniku, wyświadczyłeś przysługę. Dziękuję panu. Pochwalam to, że przyniosłeś pan oryginał, a nie odpis. Zaraz schwycim y generała D ouai i tego

zameczku Zalesia m ają w stęp do dwo­ru a jego oświeconość interesuje się nadzwyczaj Różą Rodriganda.

— W ięc dobrze. W . Książę jest tu taj. Słyszę, że dzisiaj wieczorem u siebie gości, skorzystam więc z oka­zji i poruszę om aw ianą sprawę. T ym ­czasem żegnam pana, bo chodzi o da­nie rozkazu na złowienie obu em isarju- szów. Cieszy mnie, że mam pana w mojej gwardji. D obrześ pan u mnie się zapisał i zasłużył na m oje względy. W ierzaj mi, że nie zapom nę o nim. A d ieu !

Podał R obertow i jeszcze raz rękę. I m inister przystąpił doń i w yciągnął doń praw icę:

— Poruczniku! — rzekł. — Lubię ludzi, k tórzy tak m łodo już dają dowo­dy czynu i oględności, gdyż taka mło­dość obiecuje wdzięczną starość. W i­dzimy się może nie po raz ostatni. Na dzisiaj upraszam o najw iększą dyskre­cję. Nikt z ludzi, zapam iętaj pan so­bie, nie śmie wiedzieć o tern, co pana zawiodło do królew skiej mości. W ie­my teraz dokładnie, że F rancuz p ra­gnie wojny. T o dużo w arte, a to ma­my do zawdzięczenia panu. W ierzaj pan, że o nim nie zapomnę. A teraz idź pan z Bogiem!

Robert wyszedł, czując się zado­wolony, że uczynił zadość swojemu sumieniu, powodując się przysięgą i honorem wojskowym.

W domu oczekiwano go z najw ięk­szą niecierpliwością. W szyscy siedzieli w salonie i przyw itano go dobrotliw e­mu wyrzutam i z powodu tak długiej nieobecności, której przyczyny nie mogli sobie wytłum aczyć.

Oczekujem y cię z restauracji,rzekł książę, — a teraz widzimy, że

przybywasz dorożką. Gdzież to • by­łeś właściwie?

— Nie odgadniesz tego, wasza oświeconość! — odparł, śmiejąc się. A rzuciwszy okiem na siebie, rzekł: — W idzi pan to odzienie, bakałarz w iej­ski ubiera się lepiej ,a mimo to w tem odzieniu byłem il»

Zastanowił się, a książę wtrącił:— No, u kogo?— U króla!— U króla? To niemożliwe! —•

wołano zewsząd.— A przecież to prawda.— Żartujesz!Ale Różyczka rzuciła badawcze

spojrzenie na towarzysza swojej mło­dości... Znała go doskonale. Widziała zarumienione jego policzki, radością tchnące i przekonała się, źc nie żarto­wał.

— T o prawda, on był n króla, wi­dzę to po nim! — rzekła.

Zabłysły jej oczka. Dumną była na swego Roberta.

— Mój Boże, w tem odzieniu! — zawołał książę. — Ale jakże to się stało? Po co tam byłeś?

— T ego mi nic wolno powiedzie#. Obiecałem obu osobom milczeć, dla­tego proszę nie mówić nikomu o au- djencji. Na uspokojenie państwa mu­szę powiedzieć, że ja — prawdę po­wiedziawszy — odszedłem z ogrom- nem odznaczeniem. Udało mi się wy­rządzić olbrzymią przysługę.

— Co za niespodzianka! — wołała Różyczka.

— Król i kanclerz obsypali mnie komplementami. Król pomówi z w. księciem. W każdym razie będziecie wszyscy państwo przedstawieni mu i możemy się spodziewać pomocy kró­lewskiej, a w takim razie poszukiwa­nia nasze nie będą daremne.

— Oby Bóg dał! — rzekła Róża de Rodriganda. — A gdzież rozbój­nik?

— W tej chwili może już schwyta­ny! — odpowiedział Robert,

Ale się pomylił.Kiedy opowiadał swoim o: rozmo­

wie z Parkertem i pobycie w „magde­burskiej gospodzie“, naturalnie opo­wiadał tyle, ile mu pozwalała dyskre­cja, kapitan wrócił do gospody. Roz­mowa z posłem rosyjskim nie trwała długo. Powrócił i wszedłszy do izby, przypomniał ‘sobie o ważnym doku­mencie.

Otworzył kuferek, aby pismo jesz­cze raz przejrzeć, kiedy naraz... cof­nął się przerażony! Dokument znik­nął! Szukał pospiesznie w kufereczku,- przewracał i nie znalazł. Szukał po pokoju, chociaż przypominał sobie znakomicie, że zamknął pismo do ku­ferka, bo go nawet generał pytał, czy pewny ten schowek... Napróżno. Za­dzwonił. Zjawiła się kelnerka. Zna­lazła już klucz i bogatą zapłatę.

— Był kto tutaj podczas rnojej nie­obecności?

— Nie, nikt nie pytał o pana.•— Pytam, czy kto był w tym po­

koju?— Nie!— A mimo to ktoś był!— Niemożliwe! Pan przecie zabie­

ra klucz.— W takim razie jest klucz drugi,

o którym nie myślałem. Okradziono mnie, haniebnie okradziono!

— Okradziono? — zapytała, zbladł­szy z przestrachu.

To musiała być pomyłka. Nie mo­gła przecież uważać porucznika Hel­mera za złodzieja!

— Pani przestraszyłaś s ię ! Sama okradłaś mnie! Powiedz mi, gdzie masz ten dokument? Muszę go zaraz mieć! Zaraz!

Na słowo „dokument“ opamiętała się dziewczyna. A więc nie chodziło o zwyczajną kradzież. Zginęło pis­mo. Jeśli je zabrał porucznik, to miał w każdym razie prawo to uczynić. Ale zdradzać nie chciała go.

— Ja? — zawołała. — Co nanu wpadło do głowy? W ten sposób pro­szę się do mnie nie odzywać, panie ka­pitanie! Gdzie pan miał ten dpku- ment?

— Tutaj w małvm kuferku.— Nie był zamknięty?

.(Dalszy ciąg nastąpi).

Nr. 302 — 3. i i , 35. fcS I E D E M G R O S Z E r Str. i

„Śmierć oddechowa“ śp, Drabika!D ezy& u iq £ w dziewk m ®w&£e§ie p ro /. M e is sn e ra

7 Warszawy donoszą:Na zakończenie przęsłuchiiwainia biegłych

p r.L e prowadzono dodatkowe badanie profesora Giarzta. Dr. Glatzel przyjął tezę prof. Orłow­skiego, że przyczyną zgonu śp. Drabika było nie porażenie serca, lecz porażenie centrum oddechowego. Prof. Giatzel stwierdził, że ne- wet przy doskonałem zdrowiu dróg oddecho- wyth, t. j. tchawicy, oskrzeli, oskrzełilków i pę­cherzyków płucnych, porażone może być cen­trom: oddechowe, mieszczące się w mózgu i kierujące akcją oddechową organiizmu. Serce może pracować normalnie, lecz chory wskutek porażenia centrum oddechowego nie oddycha i następuje t. zw. „śmierć o d d e c h o w a T e j możliwości nie można nigdy przewidzieć. Na­tomiast chirurg powinien zdawać sobie sprawę, czy stosowane przez niego środki narkotyczne mogą porazić centrum oddechowe.

. Rentgenolog dr. Zawadowski stwierdził, że zdybcie rentgendtogiicane, dokowane na Drabiku, było w zupełności wystarczające do zorjento- wania się w sytuacji.

Zeznawał potem jeszcze dr. Leśniewski, który stwierdził, że narkoza powoduje często wypadki śmierci, albo wskutek nadmiernego dawkowania, albo wskutek tego. że organizm nie znosi jej. W danym wypadku to właśnie misio miejsce. W dzisiejszym stanie wiedzy lekarskiej nie można przewidzieć takiej nad­wrażliwości.

tPodważenie aßtu o&ßatzeniaXV wyniku badania biegłych można stwier-

d ' \ . że czterej profesorowie ustalili, iż prot. Meissner me może ponosić odpowiedzialności za wynik operacji, która przybrała tragiczną formę bez jego winy. Uczeni ci twierdzą rów­nież, że operacja była konieczna. Dwuch nato­miast lekarzy stwierdziło, że djagnoza prof. Meissnera co do choroby śp. Drabika była nie­słuszna i że operacja była niepotrzebna.

Rzecz prosta, iż orze ozenie biegłych w gron­ek rzeczy przekreśla podstawę, na której zbu­dowany został akt oskarżenia. Sprawa, czy di. Trzebiński badał pacjenta, czy porozumie­wał się z nim dr. Meissner itd,, schodzi na plan dalszy.

Kwatifißacja prawnaProf. Meissner oskarżony jest z ant. 230

k. k., mówiącego, że kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, ulega karze do 5 lat więzie­nia. Nie brak było głosów, że po orzeczeniach biegłych, mógłby zmienić kwalifikację prawną po myśH art. 242, który brzmi: „Kto naraża życie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeń­stwo, ulega karze do 3 lat więzienia.'1 W arty­kule tym jest jeszcze ustęp, że je?eti sprawca działa meitmyślmie, podlega karze aresztu do roku łub grzywnie. Jednakże prokurator nie zaińemł podstawy oskarżenia.

(procurator przemawiaW sobotę o gedz. 10 ramo prokurator Missu-

ma rozpoczął swe przemówienie następującemu słowami:

Skoro po przeciwnej strome zasiadł na ła­w ę oskarżonych doktór, profesor, przedsta- wioieł świata naukowego, oztowiek, którego nazwisko znane było w medycynie i prokurator sporządza akt oskarżenia przeciwko niemu, to fakt ten świadczy, że da zagadnienia podcho­dzimy w sposób wyjątkowo poważny i pełen

rozwagi. Nie jest: to oskarżenie, rzucone lekko­myślnie.

Jako prokurator zdaję sobie sprawę z po­wagi oskarżenia i podkreślam, że kieruję się tu . największą obiektywnością, . zrozumieniem celu swego zadania. W ostatnim, momencie sprawy, po zeznaniach panów biegłych, na sali zapanował pewien nastrój, jakby nastąpiło za­łamanie.

nie &ię nie zmieniło...Biegli orzekli, że śmierć śp. p. Drabika na­

stąpiła nie wskutek porażenia serca, lecz cen­trum oddechowego, a dziekani wydziału me­dycznego uniwersytetu warszawskiego wypo­wiedział zdanie, że w gruncie rzeczy wszystko, co mówiono o sercu, było nieistotne i niepo­trzebne. Wśród słuchaczów zrodziło się pyta­nie, co prokurator zrobi w tej sprawie. Pragnę podkreślić, że mojem zdaniem, nic się nie zmie­niło...

Opetacfa nie ßyta ConieeznaProkurator wykazuje dalej, że prof. Meiss­

ner nie miął definitywnej potrzeby przeprowa­dzania operacja i stosowania mniejszego zła, jakiem jest operacja dla obrony przed więk- szem złem, jakiem byłaby śmierć wskutek roz­woju choroby.

Skoro wszyscy ndemał eksperci prócz prof. Leśniewskiego, nie przychylają się do stanow­czości, z jaką prof. Meissner bez przedwstęp­nych badań powziął djagnozę co do rodzaju cierpienia śp. Drabika, to nie może być mowy

o tem, by uznawać operację za jedyny środek ratunku a zabieg mechaniczny za jedyną po­móc, jaką medycyna mogła śp. Drabikowi przy­nieść,

MiedßaC&two: Niedbalstwem było użycie narkozy w tej

formie, jak to zaaplikował prof. Meissner, który po zastrzyku pernoctonu w ilości lieprzekra- czającej normy, zastosował Inhalację eterową dla podtrzymania stanu uśpienia.

Jak ustalił prof Glaitzel, eter, rodzący wogó- !e niebezpieczeństwa dla ośrodków dróg odde­chowych, nie powinien być używany w połą­czeniu z zastrzykami pernoctonu wcześniej, jak po upływie pół godziny od chwili dokonania zastrzyku tego preparatu.

Zajmując się dalej charakterystyką osoby prof. Meissnera, oskarżyciel nie przedstawia go w świetle cfodatniem, twierdząc, że jest to typ operatom, który lubi krajać i zbyt pochopnie kładzie chorych na stół operacyjny.

Prokurator zarzucał dalej prof. Meissnero­wi niedopuszczalne ryzykanctwo. W wyjaśnie­niach oskarżonego, udzielanych w sądzie, brak stanowczości 1 pewności siebie, tak, że odnosi się wrażenie, że sam oskarżony nie bardzo wie­rzy w to, co mówi.

Rozważywszy następnie krytycznie przebieg operacji, prokurator uznaje winę prof. Meissne­ra i domaga się skazania go za nieostrożne spowodwanie śmierci ś. p. Drabika.

Po przerwie zabrał głos obrońca prof. Meissnera, adwokat Brokman.

Rozprawa trwa.

NÄ GWIAZDKĘ *B i l I o t r z y m a każdy g r a t i s

4 krzesła kto zakupi BSebleod zł. 600,— wzwyż w firmie

TANI MEBELKatowice, Marsz. Piłsudskiego 51.

Telefon 338-07.Ceny przystępne. Warunki dogodne.

Dostawa bezpłatna.

Nowe dekrety podatkow ef f r a c a s z e w e & u r e c f s o g a m m w c ó w

Z Warszawy donoszą:W ministerstwie Skarbu szereg rzeczo­

znawców pracuje obecnie nad ustaleniem skali i wymiarów nowych podatków. Pra­ce te będą ukończone na początku przy* szlego tygodnia i prawdopodobnie przed 10. b. m. ukażą się dekrety wprowadzające w życie nowe podatki.

Pierwszy dekret wprowadzi podatek od uposażeń dla wszystkich urzędników państwowych, mających etat i zaliczonych do grup uposażeniowych. Podatek ten, jak wiadomo, sięgać będzie od 5 do 20 pro­cent uposażenia. Obecnie rozpatrywaną jest sprawa ewentualnego obniżenia skali

tego podatku do 3 proc. dla pracowników najniższych kategoryj.

Drugi dekret podatkowy przyniesie po­datek d'a wszystkich pracowników pry­watnych. Podatek ten będzie płacony w formie podwyższenia dodatku kryzysowe­go do obecnego podatku dochodowego z zachowaniem również skali progresywnej. Wysokość tego dodatku kryzysowego o- beonie jest ustalona. Wymaga to żmud' nych obliczeń, ponieważ zwiększa sie jed- nocześnie ilość osób, które płacić bedą ten podatek ze wzglądu na przesuniecie grani­cy opodatkowanego dochodu z 2.500 na 1.500 zł. rocznie.

Mir. iwreHMd w MomocieZ Kalkuty donoszą:Karpiński wystartował z Allahabad, po

rozproszeniu się mgieł porannych, przy dobrych warunkach atmosferycznych. Wi środkowej części trasy do Kalkuty napot­kał lokalne mgły, które zmusiły go do zwolnienia tempa lotu. Silne nasłomecz* nienie pogórkowatego terenu porosłego Ia* sem i wielki upał spowodowały pionowa prądy powietrzne, to też rzucało bardzo ostro maszyną.

Odcinek ten przebył „Niebieski Ptak“ ze średnią szybkością 176 klm-godz., lą­dując szczęśliwie w Kalkucie 15.45.

Dziś nastąpi start w dalszą drogę.

Ból na szachownicyZ Amsterdamu donoszą:W czwartek wieczorem rozegrana

została dwunasta Partia o szachowe mi­strzostwo świata pomiędzy dr. Alechi- nem, a dr. Eirwe. W wyniku doskonałej gry dr. Euwego, Alechto zmuszony był do poddania się po 35-cłu posunięciach.

Obecny stan meczu: dr. Ałechin — 5 partyj wygranych, dr. Euwe — 4 wygra­ne, 3 partie — remis. Do końca meczu pozostało jeszcze do rozegrania 18-cie partyj, a zatem zarówno dr. Alechin, jak i jego przeciwnik mają prawie równe szanse zwycięstwa. Charakterystycznem jest, że na początku meczu dr. Alechin miał ogromną przewagę i prowadzi? jńż 4:1. a następnie 5:2. W tym momencie do głosu doszedł dr. Euwe, który wygrał parę partyj \ prawie dogonił mhtrZa świata.■ B dw m a

N i e m i e c k a a k a d e m i a lotniczaP f f i e s i i ö w i e n l c g e ie . Cm ® «r !■*£«■

Z Berlina donoszą:W miejscowości Gatow pod Berlinem

nastąpiło dziś w obecności kanclerza Hit­lera uroczyste otwarete niemieckiej aka- demji lotnictwa wojennego. Na otwarciu obecni byli: minister wojny gen. Blom­berg i minister lotnictwa gen. Goering

wraz z naczelnymi dowódcami armji i flo­ty oraz generalicją.

W przemówieniu swem podkreślił gen. Goering zasługi kanclerza Hitlera dla ro­zwoju niemieckiego lotnictwa wojennego, oświadczając przytem, iż naród niemiecki potrzebuje dla obrony swej czcS oraz wol­

ności silnej broni lotniczej i że musi być stworzona taki: flota powietrzna, aby lud niemiecki mógł spokojnie poświęcać się swej pracy. „Wódz nasz wielokrotnie pod­kreślał, że jego i narodu niemieckiego wo­lą jest pokój, ale równocześnie tyleż razy podniósł, źe ten pokój zależy nietylko od nas, lecz również od naszych sąsiadów. Tylko wyostrzony miecz może bronić po­koju. Gdy ten miecz pęknie, wówczas na­ród nie zazna pokoju“. Goering dodał w końcu: „Pod względem ilości materjału Niemcy zawsze, podobnie jak w wojnie światowej, pozostaną w tyle, ale przewa­gę materjalną innych musimy powetować sobie przez prawdziwie lotniczego ducha.

NA ULICY.— Pan dokąd?— Do Pieniążkowicza,

oświadczyć się o rękę je­go córki.

— Której?— Tego sam nie wiem

jeszcze. Będzie stary w dobrym humorze, to po­proszę o najmłodszą, # a będzie w złym, to o naj­starszą.

ZAWIÓDŁ SIĘ.— Pożycz mi pan

dziesięć złotych. Jutro w południe je zwrócę.

— Nie, panie, pan mijutro w południe tej su­my nie zwróci.

— Co znowu? Jak pan może? Przecież byłem i jestem uczciwym człowie­kiem.

— A ja powtarzam, że pan mi jutro tej sumy nie zwróci, bo ja panu niepożyczę.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ.Nauczycielka: — Ka-

rolku, podaj ml jakiś przykład odpowiedzial­ności!

Karolek: — A więcproszę pani, oderwały mi się od spodni wszystkie guzik! i został tylko je­den, który dźwiga całą odpowiedzialność«

— 620 —

— W apagu, w chwili tak ważnej dla ciebie, pyfam cię, czy chcesz przyjąć praw dziw ą wiarę, w której zbawiony jedynie być m ożesz? Bo to właśnie, co wypełniłeś, wdzięczność i m iłość bliź­niego, są treścią chrześcijaństwa! Przyjm ując chrzest św ięty, dostąpisz najwyższej łaski ogląda­nia Boga i królowania z nim na wieki w niebie!

— I tam nie będzie mną nikt gardził? W asz Bóg przebaczy m i?

— Nietylko, że przebaczy, ale nadto o tw orzy ci swoje ramiona i powie: „W itaj, W apagu! Oca­liłeś życie bliźnim, wypełniłeś najwznioślejsze przykazanie miłości i dlatego przyjmuję cię do nie­ba !“.

W apagu patrzał na kapłana gasnącemi oczamii uśmiechnął się uszczęśliwiony.

— Jeżeli wasz Bóg jest taki dobry, — szepnął — to ja chciałbym go oglądać!

Proboszcz skinął na Bilewskiego, k tó ry po­biegł do źródła i w kapeluszu przyniósł trochę wody.

U roczysty akt c h rz tu świętego odbył się pręd­ko, w głębokiem milczeniu i zaledwie ostatnie sło­wa modlitwy zostały wymówione, Indjanin zam ­knął oczy na wieki!

W apagu-chrześcijanin nie żył.Zaraz potem pochowano go pod rozłożystą

płataną i ksiądz poświęcił mogiłę jego, w .końcu zaś postanowili, w szyscy opuścić to miejsce i wrócić, o ile możności, jaknajprędzej do Nowego Londynu.

Henryk szedł obok Teresy.

TU WYCIĄĆ?

— 617 —

UMARŁ JAKO CHRZEŚCIJANIN.Gdy po głębokiem zemdleniu T eresa o tw orzy­

ła oczy, było już dość widno... Leżała pod rozło­żystym klonem na miękkim mchu, obok niej zaś klęczał jakiś Indjanin.

— W ięc to jednak nie było snem... W ięc jed­nak nie uwolniliśmy się z niewoli Indjan?...

— Nie bój się, biała liljo! — odezwał się klę­czący Indjanin. — Nic ci nie grozi! W apagu czu­w a nad tobą!

A gdzie są moi przyjaciele? Gdzie są inni jeńcy? Co się z nimi sta ło? — pytała Teresa.

— Nie lękaj się, biała liljo! Oni są także oca­leni!

— A kto ty jesteś? Przecież jesteś Indiani­nem, a więc wrogim moim?

— W rogiem twoim nie jestem, a czy jestem jeszcze Indjaninem, nie wiem. Nie wiem, Czy za­sługuję jeszcze na to miano!

— Dlaczego?— Bo zdradziłem mój lud! "Wystąpiłem prze­

ciwko braciom moim!— Przecież nie, uczyniłeś tego \y złym zamia­

rze? Nie uczynleś tego za pieniądze, czy z chęci zem sty?

— Nie! W apagu tego nie uczynił za pienią" dze, ani wogóle dla chęci zarobku, czy z zemsty* Pom ogłem tylko białemu bratu memu uwolnić b ra­ci jego od pala męczarni, a ciebie, blada liljo, od hańby niewoli, w k tórą iść m iałaś.

— Jakiego białego b ra ta?— Tego. który rannego wprowadzi! mnie pod

swój dach, k tó ry opatrzył mi ramię i nakarmił

Z S tr . 6 „ S I E D E M G R O S Z Y " N r . 3 0 2 — 3 . ii. 3 5 .

Kij V mrowisku aisfrjackisii minareiilstówż o m w f G s w n ß ß s iq c im t f lu t& o l f m JteBsSisrg®

Wiedeń&ka „Sonn- und Montagszei­tung“ ogłasza ciekawe szczegóły ze wspomnień byłej arcyksiężniczki Stefa­nii, wdowy po b. austriackim następcy tronu, arcyksięciu Rudolfie. Wspomnienia są wyjęte z książki, która w tych dniach wydana została w Lipsku. Księżna Ste­fania, córka b. króla belgijskiego Leopol­da II, obecnie żona węgierskiego księcia Lonyaya, na wstępie zaznacza, że po 45-letniem milczeniu czuje się zobowią­zaną napisać wspomnienia, aby pomóc hi­storykom, ponieważ okoliczności towa­rzyszący śmierci Rudolfa dotychczas nie są wyjaśnione, a zwłaszcza wyjaśniona nie jest psychologiczna strona podwój­nego samobójstwa na zamku w Mayer- lingu.

Smutne małzeń&twoSzczegóły ogłaszane Przez wspomnia­

ne pismo wiedeńskie są naprawdę wzru­szające. Młoda, licząca zaledwie 15 lat, księżna belgijska Stefanja zaręczyła się z arcyksięciem Rudolfem i po kilku spot­kaniach w towarzystwie Zawarte zostało małżeństwo. Mąż był dla młodej dziew­czyny zupełnie obcy; wstąpiła w związ­ki małżeńskie, nie uświadamiając sobie nawet, co małżeństwo oznacza. Już po­dróż od ślubu do zamku Laxenburgu pod Wiedniem była dla niej uciążliwą, a ośm lat późniejszego pożycia małżeńskiego było pasmem nieprzyjemnych rozczaro­wań.

Stefanja Pisze, że czyniła wszystko, aby dla swego męża być dobrą małżon­ką; on jednak dla niej nie miał nigdy głębszych uczuć i im dalej, tern głębiej popadał dziwny stan umysłowy. W ostat­nich dwóch latach pożycia małżeńskiego niemal wcale nie widziała Rudolfa, a do­wiadywała się tylko, że utrzymywał mi­łosno stosunki z różnemi kobietami i dziewczętami. Często, trzymając rewol­wer w ręce, grozi! jej samobójstwem, tak że zawsze przygotowana była na wszystko. Rudolf był człowiekiem, któ­rego nerwy nigdy nie były w Porządku, a ze wspomnień Stefanji wynika, że w 0 - statnich latach swego małżeństwa był zapewne umysłowo chorym.

ißietttf&za wiadom&ie

mogła odpowiadać i na które jako ko. bieta odpowiadać nie mogła. Oddano jej list Rudolfa na pożegnanie, jakj znale­ziony został w Mayerlingu i który na­stępca tronu napisał dwa dni przed sa­mobójstwem. List pisany jest brutalnym, pełnym nienawiści tonem, jakoby chciał powiedzieć, że Stefanja jest obecnie wol­na i może żyć tak, jak się jej podoba.

Księżna Stefanja ogłasza również te­stament swego małżonka, dotychczas nieznany i zaznacza, że w testamencie Rudolf dysponował majątkiem, którego w rzeczywistości nigdy nie posiadał. To również świadczy o jego stanie umysło­wym.

^a£a picłe&ŁótvOgłoszenie pamiętników żony Rudolfa

w piśmie wiedeńskiem wzbudziło w ko­łach monarchistycznych w Austrii zna­czne wzruszenie i zakłopotanie. Pisma monarchistyczne zaatakowały nietylko pismo, które ogłosiło wyjątki z książki wydanej w Niemczech ale także,Stefanję, której zarzucają brak taktu, niesmak i plotkarstwo. Piszą, że Wspomnienia są zboczeniem najgorszego rodzaju i pPtka, którą przedrukować może tylko pismo o najobskumiejszym charakterze ; nie ma­ją nic wspólnego z badaniami historycz­ne®!.

Córka księżniczki Stefanji, księżna Elżbieta Windischgraetz Późnym wieczo­rem opublikowała oświadczenie, w któ- rem protestuje Przeciw ogłoszeniu pa-■ W M W

miętników swe; matki i zaznacza, że u- c%ynl wszystko, aby książka, która obra­ża pamięć jej ojca, nie była rozszerzana i sprzedawana i aby w Austrii była za­kazana. Oświadcza, że z opublikowaniem wspomnień swej matki nie ma nic wspól­nego. Oświadczenie Elżbiety Windisch­graetz zasługuje na uwagę jeszcze o ty­le, żs ta wnuczka cesarza Franciszka Jó­zefa stała się po przewrocie socjalistką i poruszała się wyłącznie w kierowniczych kołach austriackiej socjalnej demokraci1, gdzie nazywano ją „czerwoną księżnicz­ka“. Kiedy w lutym ub. r. doszło do ir rzędowego rozwiązania partji socjalno- demokratycznej w Austrii, ks. Windisch­graetz znajdowała się Pod dozorem poli­cyjnym i kilkakrotnie też policja przep ro ­wadziła w jej mieszkaniu rewizję. Jeżeli obecnie postanowiła złożyć takie 0 - świadczenie, to dowodzi to, że monar­chiści podejrzewają ją o to, że Przyczy­niła się do opublikowania pamiętników swej matki lub wogóła współpracowała przy ich wydaniu.

Opublikowanie tych wspomnień oczy­wiście jest dla monarchistów nieprzy­jemne, bowiem przedstawiają one praw­dziwy obraz stosunków panujących w ro­dzinie Habsburgów, którego członkaobecnie starają się wynieść na tron au­striacki.

W każdym razie oczekiwać należy dalszych niespodzianek w obozie rr.o- narchistycznym, dla którego takie przed­stawienie sprawy jest kijem w mrowi­sku.

Walka z bandytyzmem w AmeryceJ i o i r „ M c wlotk M&imes*

o bamoßcfäimaKiedy w dwa dn; przed samobójstwem

pożegnali się w Wiedniu (Rudolf powie­dział, że wyjeżdża do Mayerlingu na po­lowanie), jego małżonka Przeczuwała, że już nigdy go nie zobaczy. Kiedy do Wie­dnia nadeszła wiadomość o jego śmierci, Stefanja powołana została do cesarza Franciszka Józefa j w obecności cesa­rzowej była przesłuchiwana, co spra­wiało jej niebywały kłopot i zmartwie­nie. Zadawano jej pytania, na ktlóre nie

O stosunkach bezpieczeństwa, panują­cych w Stanach Zjednoczonych, informu­ją raz po raz „Stary Świat“ doniesienia o nieustannych napadach bandyckich i ra­bunkach, dokonywanych z bezprzykład­ne m wprost zuchwalstwem. Wymowną zaś ilustracja tamtejszych stosunków jest statystyka urzędowa, z której wynika, że w 48 stanach Ameryki żyje i działa 10 ty ­sięcy zarejestrowanych w urzędach i kar­totekach policyjnych gangsterów, bandy­tów i pomniejszego kalibru rzezimieszków. Cały olbrzymi obszar Stanów Zjednoczo­nych objęty jest „działa’nością“ tych wła­śnie zarejestrowanych i znanych policji bandytów, którzy w tej swojej „działalno­ści" znajdują doskonałą opiekę v>'ród da­jących się przekupić niższych i wyższych urzędników państwowych, adwokatów, a także urzędników policji.

Obecnie te ohydne stosunki mają ulec zmianie, a to dzięki temu, że doszedł w Ameryce do władzy prawdziwy „bicz na złoczyńców", Edgar Hoover, który zreor­

ganizował całą amerykańska służbę śled­czą. Edgar Hoover, nie mający poza na­zwiskiem nic wspólnego z b. prezydentem Hooverem, nazwany został „Sherlockiem Holmesem Ameryki“. Został on mianowa­ny naczelnikiem służby do walki z bandy­tami i pełni swoje funkcje z niezwykłą energia.

Hoover wychodzi z założenia, że wał­czyć z bandytami mogą tylko ludzie, któ­rzy się do tej walki pasjonują, którym to ze względu na ich temperament odpowia­da. Do tego trzeba zapału i samodzielno­ści myślenia oprócz odwagi. W tym celu zorganizował Hoover armję ochotniczą, złożoną z 600 młodych łudzi, którzy się do niego zgłosili. Są to wszystko młodzi zapaleńcy, gotowi wszystko poświecić dla dobrej przygody. Ciekawe, że zgłosili się na apel Hoovera przeważnie młodzi stu­dencikandydaci na prawników, lekarzy, inżynierów. Pociąga ich barwne życie poszukiwaczy niebezpieczeństw.

O tern, jak wielka jest plaga bandyty

P. Franciszek Sobtk, Praszka. Autoreminvag o książce p. t. „Oswobodzenie Poznania“ jest red. Stanisław Nogaj, Katowice, id. Po­wstańców 2, m. 2.

P. Paweł Wieczorek. Jest Pan zarejestrowa­ny. Szkoda, że nie podał Pan adresu. Prży oka­zji jeden z członków naszej redakcji chętnieby Was odwiedził i chociaż z opóźnieniem, zamie­ścilibyśmy zdjęcie z okazji „djamentowej“ rocznicy śluibu.

35326 — J. P. Nagrodę wysłaliśmy pocztą i prosimy reklamować u listonosza. Po zwro­cie zamienimy na „Nasi zagranicą“. Wyloso­wane bony Pożyczki Inwestycyjnej zamieszcza­my. — Węgry a Madziary to jedno a to samo.

P. Marcin Źytkowiak. Za obszerny list dz%» kujemy. — Jeżeli Pan nam udowodni, że agent Sz. odebrał Panu chociażby jednego czytelni­ka, wówczas odbierzemy p. Sz. agenturę. Tyl­ko z bardzo ważnych powodów czytelnik „Siedmiu Groszy" może zmienić agenturę. Obecnie nie mamy powodów do odebrania agentury p. Sz., zwłaszcza, że o-n sam wyszu­kał i zjednał sobie nowych czytelników „Sied­miu Groszy“.

P. Lenertowa, Oerwtonka. O nadużywaniu władzy przez kolejarza Profaskę, informowa­liśmy zwierzchnie władze kolejowe. Prosimy podać nam dokładne szczegóły o nadużyciu władzy. (Dokładną datę, świadków).

P. Friedrich, Olza. żadnej agentury nie opuszczamy i Pańscy czytelnicy nagrody je­szcze otrzymają. — P. Franciszek Herzog bie­rze gazety w agenturze p. Uh-erka.

Karta ab. nr. 1793. Do dyrekcji firmy, dla której zostały wykonane prace.

Abonent nr. 51614, Mała Dąbrówka. Zosta­ła zlikwidowana. Było to zresztą przedsiębior­stwo oszukańcze.

P. Alfons Smolka, Odra. Przyznano Panu nagrodę egz. ciekawej powieści „Nasi zagrani­cą“. Otrzyma Pan razem z zamówionemi egz. „Czechcickiej Pani".

P. Piotr Wolski, Rydułtowy. Jest Pan zare­jestrowany pod nr. 59334. — W sprawie po­datku przemysłowego zasięgnąć musimy infor- macyj.

P. Franciszek Papierek, Kamień. Nagrodęwysyłamy pocztą. — Nr. karty abonamentowej 66002. — Omyłkowo wysialiśmy do Kamienia w pow. rybnickim. , 1

zmu w Ameryce, świadczą nalepiej cy fry : 12 tysięcy ludzi rocznie zostaje przecięt­nie zabitych przez bandytów, 100 tysięcy rannych. Statystyka notuje 40 tysięcy wła­mań rocznie, 50 tysięcy większych kra­dzieży.

Temu skandalicznemu stanowi rzeczy ma obecnie położyć kres Edgar Hoover. O tern, jak wielkiem jest on niebezpieczeń­stwem dla amerykańskich gangsterów świadczy to, że próbowali go już podobno na wszelkie sposoby przekupić, ale nie u- dało się.

— Pracuję z zamiłowaniem! — odpo­wiedzieć miał Edgar Hoover wysłanniko­wi gangsterów. Nie spocznę, póki nie zli­kwiduję wszystkich band, zagrażających spokojowi amerykańskich obywateli.

TU WY Cl AC*,

618 — «

mnie swoim ehlebem. Dla niego zdradziłem lud mój. Dla niego popełniłbym więcej jeszcze, bo W apagu musi płacić dobrem za dobre! Tak uczył go ojciec jego i tak uczy dzielnych wojowników czerw onych W ielki Duch.

— Jesteś szlachetnym człowiekiem , W apagu

Ale Teresa nie dokończyła. W tejże bowiem chwili dał się słyszeć odgłos kroków i ukochany, najdroższy głos zaw ołał:

•— Tereso! Tereso! To ja", twój H enryk!— H enryk! — krzyknęła, zryw ając się, jak

szalona i biegnąc w otw arte ram iona narzeczo­nego.

— Nareszcie! N areszcie! — szeptał Henryk, tuląc ją w gorącym uścisku. — Jesteśm y złącze­ni i żadna siła ludzka nie w ydrze mi ciebie, naj­droższa moja!

— O, za wiele szczęścia! Ja chyba lego nie przeżyję!

— Nie, Tereso, będziesz ży ła dla mnie, tylko dla mnie! Bóg nie na to nas złączył, aby nas roz­dzielić!

— W szystko dobrze, — rzekł Dernburg — ale le raz "trzeba nam spieszyć do m iasta. Przyznam się szczerze, że mam dosyć tej dziczy! Najgorsze tylko, że nie mamy koni, a ani proboszcz, ani ja drogi tej pieszo odbyw ać nie możemy. Rana za­czyna mi dokuczać, proboszcz zaś ledwie żyje!

— Konie są gotowe! — odparł W apagu.— Dziękuję ci, szlachetny przyjacielu! — za­

w ołał Henryk. — Gdzie sto ją?Tam dalej! Pod trzem a platanam i!

— 619 —

— Skąd się tam w zięły?— Przyprow adziłem je już wcześniej!— He masz koni?1— Siedem!— To mało, potrzeba nam ośmiu!

Nie, siedem jest dosyć! — odrzekł W apagu, wyciągając nóż. — Ja z wam i nie wrócę!

I zanim otaczający spostrzegli się, wbił sobie nóż w serce, aż po sam ą rękojeść.

Z okrzykiem przerażenia rzucił się Henryk ku Indianinowi.

7 Co robisz, W apagu? Czemu odbierasz so­bie życie, zbawco nasz?

Apasz upadł na ziemię, ale na dźwięk głosu H enryka uniósł głowę i otw orzył oczy.

— W apagu stał się zdrajcą! — szepnął. — Słu­żył on wiernie białemu bratu, ale nie może prze­żyć zdrady względem swojego ludu.

Biedny, nieszczęśliw y przyjacielu! — za­wołał Henryk w zruszony. — Bez ciebie nigdybym nie był odnalazł T eresy! Tobie zawdzięczam całe moje szczęście! , Cierpisz bardzo?

— Nie! — odrzekł W apagu z bohaterstw em , w łaściw em Czerwonoskórym . — Nie czuję żadne­go bólu. Cierpię tylko na myśl o tern, że W ielki Duch nie przyjmie mnie do siebie! Zdrajców'- on nie lubi, a cienie moich braci odw rócą się z pogar­dą odemnie!

— Nie, W apagu, "tyś nie by ł zdrajcą i nikt tobą pogardzać nie ma praw a!

T eraz zbliżył się oroboszcz do umierającego, ujął jego rękę j rzekł:

HumoxPOMOC.

Na rampie kolejowej męczy się kiltlcu łudzi bezskutecznie, usiłując za­ładować do wagonu u- partego osia. Bydlę wierzga, skacze, nie po­magają ani ldje, ani ła­godne nawoływania.

W pobliżu przechodzi ksiądz. Zwraca się do niego jeden z lodzi i pyta:

— Ksiądz dobrodziej jest biegły w bSbłji, więc może nam powie, w jaki sposób Noe załado­wał do arki osia?

I DOBRODZIEJ.— Kto jest najwięk­

szym dobroczyńcą ludz­kości?

— Pasteur? Edison?.« Marconi?...

— Nie, Ford.— Dlaczego Ford?— Bo on pierwszy

wskazał ludziom, że pie­szy spacer jest przyjem­nością... i ,

NIEZALEŻNY.— Proszę pana, ja

niikomo. nie pozwalam dyktować sobie swoje­go postępowania... u mnie w domu ja tylko jestem panem.

— Bardzo słusznie, proszę pana — ja też je­stem jeszcze kawalerem,

N r . 3 0 2 — 3 . i i . 35.

i f r s T »

Próba cierpliwościPodobno rozwód państwa Drapalskich jest

już sprawą przesądzoną. W każdym razie pa­ni Drapalska wyjechała do brata, a pan Dra- palski chodzi zasępiony, jak chmura grado­wa, a w restauracji pod „Solidnym Wypo­czynkiem“ przebywa częściej i dłużej, wypi­jając więcej szklanek piwa, niż zwykle.

O przyczynach nieporozumień małżeńskich u państwa Drapalskich krążą najrozmaitsze pogłoski, jedni mówią, że pan Drapalski zbił strasznie małżonkę, a inni, że ona miała go już dość, spowodu skłonności męża do wypi­jania nadmiernych ilości piwa. Nie wierzyłem jednak ani jednej, ani drugiej pogłosce, zna­jąc łagodność i poczciwość pana Drapalskie- go. Co do piwa, to wprawdzie pragnienie jego icst nieprzeciętne, ale w każdym razie nic można pan& Józefa nazv,„ć brzydkie:« mia­nem pijaka.

Nie wypytywałem się pana Drapalskiego o przyczynę przejść rodzinnych, aie on sam mi pewnego wieczoru ją wyjawił. I, wierzcie mi, że rozumię dobrze tego człowieka! Może to jest wyraz solidarności męskiej, ale w oczach moich pan Drapalski jest czysty, jak kryształ. Bo któżby wytrzymał...?

Ale nie uprzedzajmy wypadków i oddajmy glos samemu panu Drapalskiemu:

— Panie redaktorze! — mówił. — Pan wic, że jestem spokojnym człowiekiem i rzadko mnie można wyprowadzić z równowagi. Ale wtedy krew mnie zalała! Wyobraź pan sobie. Poszliśmy z Waleską po zakupy do miasta. Wracałem objuczony, jak wielbłąd. W jednej ręce trzymałem wazon, który Waleska uparła się kupić do saloniku i cztery, czy pięć pa­czek z różnemi rzeczami, a w drugiej — sześć talerzy, suknię żony, wykupioną z pralni che­micznej, szklanego pieska na etażerkę, słoik miodu, musztardę i coś tam jeszcze. Ledwo to niosłem i z trudem wytaskałem na trzecie piętro naszej kamienicy, gdzie mieszkamy. Waleska niosła kuferek i w nim jakieś zapa­sy żywności.

„Otwórz drzwi!“ — mówię do niej zasa­pany i spocony.

„Zaraz!“ — odpowiada. — „Poczekaj, mu­szę klucza poszukać“.

— I zaczęła go szukać! Otworzyła waliz­kę, wyjęła torebkę, zamknęła walizkę, otwo­

rzyła torebkę, wyjęła pulares, zamknęła toreb­kę, otworzyła pulares i mówi:

„Przecież w pularesie był klucz! Gdzie on się podział?“

„Może masz go w torebce?...“ — mówię i wszystko we mnie już wtedy dygotało, bo pod ciężarem paczek, pacuszek i zawiniątek ruszyć się nie mogłem, ani też położyć mego ciężaru.

„Może!“ — powiada żona i otwiera wa­lizkę, wyjmuje torebkę, zamyka walizkę, otwiera torebkę, wkłada pulares i poczyna szukać klucza.

„Niema!“ — mówi„Może go masz w kieszeni?“ — pytam.— Waleska zamyka torebkę, otwiera wa­

lizkę, kładzie torebkę, zamyka walizkę i po­czyna szukać po koszeniach. Ale i tam klu­cza nie znalazła.

— Na mnie poczęły występować siódme poty, a przed oczami latały mi czarne płatki.

„Ach!“ — woła wreszcie Waleska. — „On przecież będzie w czerwoncm pudełeczku!”

— I otwiera walizkę, wyjmuje torebkę, za­myka walizkę, otwiera torebkę, wyjmuje czer­wone pudełeczko, zamyka torebkę, otwiera walizkę, kładzie torebkę, zamyka walizkę, otwiera czerwone pudełeczko. Wyjmuje klucz, zamyka czerwone pudełeczko, otwiera waliz­kę, wyjmuje torebkę, zamyka walizkę, otwie­ra torebkę, kładzie czerwone pudełeczko do torebki, zamyka torebkę, otwiera walizkę, cho­wa torebkę, zamyka walizkę, kładzie klucz do zamku, kręci... kręci... i powiada:

„To nie ten...“— Wtedy nie wiem, co się ze mną stało.

Grzmotnąłem wszystkiemi pakunkami o zie­mię, wrzasnąłem, jak warjat, zbiegłem ze schodów i wybiegłem na ulicę. Gdy po godzi­nie wróciłem do domu, zastałem na drzwiach kartkę:

„Żegnaj! Odjeżdżam do brata. Nie mogę żyć z człowiekiem, który się wścieka o byle głupstwo. Waleska“.• Pan Drapalski umilkł, a ja go zapytałem:

— A klucz, panie Drapalski? Gdzie był klucz?

— W mojej kieszeni! — odrzekł i spuścił głowę. Nemo.

S co> g|& mm && s a o d i t a c a S oW Grand Hotelu w Rzymie odbywaj się

hal. Na balu obecna była znana mil jar derka amerykańską, p. Barbara Hutton, dwńiej księżna Mdiveni, obecnie hrabina Rewentiow, 7. mężem i swym kuzynem, p. Jamesem Do­nahue.

P. James, podniecony szampanem zebrał się na odwagę i nagle krzyknął na cale gar­dło:

— Eviva Ethiapja — niech żyje Etjopja!Na sali erobflo się cicho, zamilkła orkie-

Abisyńczycy leż grafu w pił if ę nożnąNarazić bilą icSi ci, isfdny graSą w bsalaca

W ostatnich latach cywilizacja w cesar­stwie Negusa poczyniła już wielkie po-stępy. Abisyńczycy już mają nie tylko dancingi, lecz cieszą się aparatami radjcwemi: teraz zaj­mują się nawet sportem, a to najpopularniej­szym sportem Europy, mianowicie piłką noż­ną!

W miejscowości Daoua, łożącej na łrnf. kolejowej Dżibuftj — Addis-Abeba, inżynier francuski Deleroix, który pełni tam funkcje naczelnika stacji, założył kilka miesięcy temu dla swoich kolejarzy klub piłki nożnej. Natu­ralnie, inżynier nie myślał w pierwszej chwi­li o Abisyńezykach, bo miał zamiar dać tylko rozrywkę Europejczykom, mieszkającym w Daoua. Lecz już przy pierwszym treningu zgromadziło się sporo krajowców, którzy z wielkiem przejęciem śledzili piłkę na polu gry. Wnet do inżyniera udała sie deputacja tubylców, prosząc go, by wtajemniczył ich w misterium europejskiego sportu.

Deleroix «■ początku niechętnie zgodził się na ten projekt. Lecz już po kilku dniach uj­rzał ze zdziwieniem, że Abisyńczycy byli bardzo pojętnymi uczniami, bo biegli bardzo

Z a s i ę g i m p o n u j e !Słynny u łd a d .S uper - Inductance* w yposażony w 3 peniody.

Selektywność zdum iew a!3 obw ody strojone z filtrem w stę­gowym.

T o n c z a r u j e !D ynam iczny s y s te m głośnikow y Philipsa w sk rzynce s tanow iącej id ea lny e k ra n dźwiękowy.

Z n a k , k t ó r y p o r ę c z a !Z n a k na jw iększego w ś m ie c ie wytwórcy rad io w eg o - najw yższa g w a ra n c ja jak o śc i

MODEL 1936

t:

I I P

stra. Obecni tam młodzii faszyści ruszyli wte­dy lawą na sympatyka Negusa i byliby mu zgotowali ciężki los, gdyby nie hrabia Re­wentiow, który zdołał załagodzić sprawę.

Ale nazajutrz p. Donahue wezwano na po­licję i stamtąd odprowadzono prosto pod eskorta na dworzec, a ,potem do granicy wło­skiej Vintimiile.

I okazało się w ten sposób jaskrawo, że Włosi nie chcą, by Etjopja żyła. co .zreseaą było dawno powszechnie wiadoniem.

czy niebawem Abisyńczycy nie pobiją bia­łych, jeżeli będą chodzić pilnie na trening i przyzwyczają się grać w butach?.-.

PHILIPS NAJTAŃSZEM ŹRÓDŁEM RADOŚCI ŻYCIA

W y m f e ł f o n e p o m i e S a u t o r y z o w a n e p u n k t y s p r z e d a ż y w y s y ł a ł a b e z p ł a t n i e p r o s p e r # S d a - m o n s t r u S a odbiorniki P h i l i p s a m o d e l 1 3 3 6 :Katowice: Grimm i Kam eński, 3 Maja 23 Ebeco, 3 Maja 34., A. Kukulski ' ląski Dom Rndjowy (naprzeciw Wohle Worth) 3 Ma-a 20 * Elektra“ Czmok, 3 Maja 19., Centrala Radjowa, Wawelska 2 E. Dudzik i Ska„ 3 Maja 17,. Łucznik, Mickiewicza 10., Er. Czechowski, Rynek 4 , — Chorzów : K..Donnerstag, Wolności 74., »Ebeco“ W oności 22., „Eiektro-Radjo" A. Spika Sobieskiego 1., „Radjo-Pol“ E. Kaida, Wolności 54. .,Elektron" Gidziela, ul. Wolności 50. — Mikołów: J. Böhm 3 Maja 8 — Sosnowiec: Elektrownia,sklep Dęblińska 1„ Maleszewski i Rudowski, 3-go Maja. — Tarnowskie Góry: L. Brauer, Krakowska 18. — Mysłowice: W. Garczarzyk, M rsz. Pił­sudskiego 4., A. Kobzda, Marsz. Piłsudskiego 16 — Siemianowice, Kudełko, Sienkiewicza 6 . — Świętochłowice: W. Strużyna, Wolności 2 . — Lubliniec:J. Róźniewski, Lompy 9, — Rybnik: Elektro Walter. Rynkowa 1., R. Rojek, Sobieskiego 14. — Rydułowy: |. Jende<ko, Dworcowa 25. — Wodzisław:

St. Banko, Korfantego 8 — Zory: M. Bartecki, Drzewna 9., A. Ludwik, Drzewna 16. — Pszczyna: P. Sojka św. Jadwigi 9. — Bielsko: W. Strzał­kowski, Zamkowa 2 . — Częstochowa; Elektrownia, ul. Najśw. Marji Panny, Elektra Stankiewicz, ul. Najśw. Marji Panny 36. — Będzin: W. Tyszko, Pił­sudskiego 9. — Ret mi an i Berkowicz, Małachowskiego 1. — Zawiercie:L. Kuśmierski, 3 Maja 18. — Dąbrowa Górnicza: Schabowski, Sobieskiegonr. 10. — Olkusz: „Szkło71 Rynek 1. —Miechów: Szwajcer A , Rynek 10.Andrychów: „Aste” Szezerski — Alwernia: Elektrownia Okręgowa. —Bielsko: Elektrownia, Gustaw Karter, Karol Th;:n, Grimm Sekc. i Kamieński— Bochnia: I. Me idler, — Cnrzanów: Elektrownia Okręgowa, A. Coghen — Chełm Wielki: Elektro-wnia Okręgowa. — Cieszyn: A. Bonczek, Elek­trownia, E. Lanzer — Dziedzice: „Silesia“ — Jarosław: „Futurum “ —I sio: A. Margulies — Jaworzno: J. Lednitzer — Jordanów: DomRolniczy, I. Sehachner — Kraków: Elektrownia, „Radjofon“, The Krischer,„M uza- Harmopja'' — Krzeszowice: Elektrownia Okręgowa — Krynica:M. Mokrosz — Myślenice: I. Karger — Nisko: N. Feit — Nowy Sącz: L. Goldberger, H. Kornhauser — Oświęcim: Elektrownia Okręgowa —Rzeszów: j. Drozd — Siersza W odna: Elektrownia Okręgowa —Tarnów: M. Blumenkranz Z. Funarski — Trzebinia: Elektrownia Okręgowa— Wieliczka: „Radiosprzęt" A. Dańda — Zakopane: A Kresopolski —

V Zator: Elektrownia Okręgowa — Żywiec: M. Zajiczek.g

Taniec szkieletóww M tisi®

Przed downymi czasy, żył w Nysie pod Ale co to takigo?Prudnikiem jedyn dudziorz. Choć tyn muzykant Pomało otwar sie grób dudziorza 1 wylazłabył bardzo ubogi, nic se z tego nie robjył i ś niego jakoś postać. Doprowdy — dyć to sta-wdycki był bardzo wesoły. Kaj sie jeny poko- ry muzykant, co go przed niejakimś czasemzol, ze swymi dudami pod pażą i poczoń dąć pochowano! Dudziorz wyjoń zza paży, jak toswerni chudemi policzkami, aże sie nadymały, za życia robjył, swoje dudki i poczoń grać, ajak banie, przy czym strojył nojśmjyszniejsze gro! tak pjyknie, że wachtyrzowi na wieży nogi miny, ludzie ledwie nie pukli ze śmjychu i jak same już do tańca sie składały i byłby sie d>szaleni poczli tańcować dookoła wesołka. prowdy w tany puściył, kiby na czas nie byt

Jednego razu, jak to bywo U wszystkich spomniarkował, iże to przeca coś straszonegoludzi, śmierć przyszła i do dudziorza i zaklu- sie dzieje. Zaledwie bowiem muzykant grać po­pala kościStern! palcami w niskie dźwjyrze jego czoń, otwar sie jedyn grób tu, drugi tam, achałupy. Byłby był rod trocha jeszce pożył dalij jedyn po drugim trzeci, sczworty, dzlesią-

szyibko, mimo wielkiego gorąca i nadzwyczaj bjydny muzykant, ale cóż było robić ■— stary ty, 5 nie trwało chwili, a już dwanoście trupichjuż był i śmierć nie chciała już dlużyj czakać. postaci, trzymając sie za ręce, tańcowało iPoprosił jeno, żeby mu włożono do truły jego skokało między grobami dokoła muzykantaukochane dudki: Tak sie tyż stało,

zręcznie prowadzili piłkę.Kilka dni temu odbył się pierwszy mecz

w Daoua. Przeciwnicy byli z jednej strony, biali kolejarze, a z drugiej, drużyna czarnych tubylców. Mecz skończył się wprawdzie zwycięstwem Europejczyków, którzy wygra­li 3:0, lecz jeżeli weźmiemy p«d uwagę, że Abisyńczycy grali... boso. to musimy przy­znać, że mimo tego „handicaip'u“ wcale do­brze wywinęli się z tej historii. A kto wie,

O G Ł A S Z A J C I E SIE W..SIEDMIU GROSZACH“

Jakiś czos ludzie jeszce spóminali o we­sołym muzykancie, a potym o nim zapomnieli. Ąż tu kieryjś nocy stało sie coś bardzo dziw­nego:...

Była to pjylcno, gwiaździsto noc i miesiączek śwjycił. Wachtyrz, wysoko na wieży czuwają, cy, wyszeł ze swyj małyj izbetki na galery jo wieży i zadoń w swój róg na znak, że już wy- bjyła jedynosto godzina. Zanim zaś do swyj i z b e t k i wróciył, roz jeszce rozejrzoł sie dookoła, czy wszystko jest w porządku i czy nie widać kaj jakigo ognia, kiery mógby wznie­cić pożar. Spójrzoł tyż na smynłorz, na kierym kamienne nagrobki bielyły sic w bladym świetle miesiączka. ,

Wachtyrz aże zdrętwioł ze strachu, jak usiy- szol klekot wszystkich ich w tańcu wirujących kości i piszczeli. Udek do swyj izbetki, ale przemogła w nim ciekawość i zaś wróciył na galeryo i patrz oł, co dalij bydzie. Muzykant tięgiem jeszce płskoł, a kościotrupy tańcowały. Ale jak wybjyła godzina dwunosta, jakby no­żem ución: muzykant urwoł nogle w połowie tańca i umrzyki wszystkie, raz, dwa trzy, zaś pochowały sie w swych grobach.

Na drugi dzień wachtyrz opędzi oł wszyst­kim, co mu sie w nocy przytrcfjyto, ale żodyn nie chcioł mu uwierzyć i wyśmieli go, padając, iże mu sie coś przyśniło, abo był możno pijany. Ale i u nich przemogła ciekawość i jak nadcho­dziła północ, poczli sie ludzie „schodzić na smyn-

torz, chłopi i baby, niekiere nawet dzieci pro­wadząc za ręce, a te nojmyńsze niesąc na ra­mieniu. I zaś powtorzyło się to, co wczora wie­czór wachtyrz ujrzol. Stary dudziorz groł, a trupy tańcowały, jak szalone.

Okropne to było widowisko! Niejedna i nie- jedyn z widzów ze strachu czymprędzyj u ciek dudom i schował sie pod pierzyna. Wiela ink- szych jednak wytrwało i czakało końca tych dziwów. Naroz wszystkie szkielety, chyciwszy sie za ręce, w podskokach poprzez groby poczly lecieć prosto ku ciekawskim. Teraz nie było już co diużyj sie namyślać i z przeraźli­wym krzykiem wszyjscy rozlecili sie w roz­maite stróny. W zamieszaniu niejedyn i nie­jedna padła na ziemia, z leieryj się już więcyj nie podniosła. Zabjył ich strach, jak to na drugi dzień stwierdzili dochtorzy...

Wielgi lament nastol w starem mieście, bo choć nakóniec w ta sprawa wdało sie ducho­wieństwo i pokropjyło groby święconą wodą, to jednak czary nie ustowały, i dziepjyro, jak odkopano wszystkie trapy i pochowano je na inkszem miejscu, umarli ucichli i żywi odtąd przed nimi mają pokój.

Tak brzmi staro przypowieść górnośląska.«

Polecam w wielkim wyborze fS łD S Z C Z ® damskie męskie 1 dziecięce, i R J S t ß r l i S t i f na suknie ipłaszczedamskle,

I I I 1*1 S l ł l f ubraniowe i płaszczowe, kapelusze damskie i męskie

B om T o w aro w y

C i E S t a w 1EVG Ä , lybniłfRzetelna obsługa! Niskie ceny! |

f

Str. 8 „ S I E D E M G R O S Z Y * * Nr. 302 — "3. i i . 3¾

I B4DŹ TU ELEG ANCKI. DOBRE SERCE.

' v £ 5 c N 4

5

.

Podmajsterzy: — Dlaczego zostawiłeś ten otwór w ścianie? Murarz: — Nie miałem serca budzić kolegi, sroał tak smacznie.

W PRACOWNI.

(„Everybody's“ Londyn).

Rodzina pp. KieTbasińskicb, wracając z wy­cieczki, spóźniła się na ostatni pociąg.

(„11 Travasso defle Idee", Rzym).

OSTATNIA RATA.

BćtB?lA S

m m

V ,

(

Malarz: — Co pan mówi? Ten portret jest ohydny? Przecież pan stoi przed mojem lustrem do golenia 1 („Everybody's" Londyn).

ARTOGRAF MISTRZA PIŁKARSKIEGO.

— Przyszedłem, aby zapłacić ostatnią ratę za wózek dziecięcy, który tu kupiłem!

— Dziękuję panu! Jak się ma maleństwo?— Dziękuję, dobrze! W zeszłym tygodniu

wydałem ją zamąź.(„Everybody's" Londyn).

AKURATNA.

/ ZBYTECZNE.

/

— Może szanowny past zakupi te* oto srebrny nożyk do otwierania kopert. Bardzo praktyczny i elegancki.

— Dziękuję, nie potrzebuję! Moja żona i ta* wszystkie listy otwiera.

(„Sempre Fixe", Lizbona).

— To twój czerwony kapelusz doprowa­dza go do takiej wściekłości.

— A widzisz! A nie chciałeś mi kupić no­wego!

Pieśń bez słów.

5

(„Humorlstkke Listy", Praga). szych szczurów.

ROZTARGNIONY PROFESOR.

— Kupiłem 10 paczek trucizny na szczury. *— Kazałeś je przysłać?— Naturalnie! Przecież nie pośłemy kn na-

—- Potrzymaj mi torebkę! Chcę się zwa­żyć!

(„New-York American")

r

Profesor postanowił raz sam zasadzić drzewko w swoim ogródku. („Fliegende Blaetter“, Berlin),

l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l i l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l i lüHll l i l l l l l l i l l l i l l l l l l l l l l l l l l i l l l l l l l l i l l l i j l lüij l l l l l l l lj l l l l l iül i l i i i i i i i i i i i i l i l i i i i i i i i i i i i i i i i i i

uli J2VS

Na roli i w ogrodzieZ D C a c z e g a k w i a t y w d

f a r ę dni jeszcze, a pojaw ią się nocne przymrozki. N ajwiększy zatem czas, by pomyśleć o zadoniczkow aniu kwiatów, wysadzonych z końcem wiosny do ogród­ków. N apozór w ydaje się każdemu takie Przesadzanie kw iatów z grzęd, czy ra­batów ogrodow ych do doniczek pracą łatw ą, nie w ym agającą większej znajo­mości ogrodniczej. A jednak, jak nasze kwiaty n? *imę zadorw zkujem y, *ak też będą rosły, rozw ijały się i kwitły.

w ietrzać, lecz kw iaty chronić od przecią- oraz fijołki alpejskie. W ym ienione kwia- gów mroźnych oraz pary kuchennej. ty, posadzone w niedużych doniczkach,

Do kwiatów przez cały rok kw itną- w staw ione pomiędzy oicna podwójne pod cych, zaliczają się przedew szystkiem : pe- słońce, kwitną przez całą zimę i są pięk- largonje, pierw iosnki, modre ageraty , ną ozdobą mieszkań.

(raszki), żywiące sie wyłącznie owadami i robakami.

Znowu szczygły, c*y że, makolągwie, konopniki. dzwonki, tępią nasiona c.hwa* stów.

Pelargonie rozwijają się dobrze w Ł zw- ziemi kwiatowej, składającej sie z 3 części ziemi inspektowe], 2 cz. Mściówki. 1 cz. prze­mytego piasku, z dodatkiem 10 zr. wiórek ro­gowych na 1 litr ziemi. Ażeby kwitły bogato, należy domieszać nadto na litr ziemi 1 łyżkę stołową mączki wapiennej (wapna rozlaso- wanego) . szczyptę soli potasowej.

Z nastaniem przymrozków skrzynki i do­niczki z pelargoniami należy znieść na zimę do piwnicy, lub jakejkolwiek iasnei i suchej ubikacji, zabezpieczonej od mrozu Przez zi­mę podlewa się tylko tyle, żeby nie uschły- Zbyt silne podlewanie w okresie zimowym spowodowałoby zbutwienie korzeni

Z nastaniem wiosny przesadza się rośliny do świeżej ziemi i przycina ie. zostawiając o ile możliwe, po parę liści na każdei łodydze dla lepszego wzrostu Przesadzone rośliny powinno się przetrzymać nr z oz 3—4 dni w cieniu, a później wystawić ie na słońce i podlewać normalnie. Im słonecznie is ze otrzy­mują stanowisko, tern bogaciel zakwitną.

Odcięte gałązki można zasadaonkować, trzymając je ciepło i wilgotno przez parę dni w cieniu, poczein dawać córa# więcej świa­tła Skoro się ukorzenią, co następuję dość rychło, można fe przesadzić. Zakwitają już z początkiem lata.

•Co pow iedziano o pelargoniach, dotyczy

również naszych, dobrze już zadom ow ionych m uszkatów, fuksyj i m irtów oraz kw iatów egzotyczn ych , hodw anych w cieplarniach, jak: kaktusy, kamelje, azalje, hortensje, araukarje, palmy i wiele innych, jakie coraz częściej na­trafić można już nietylko w mieszkaniach za­m ożniejszych sfer m ieszczańsk ich i urzędni­czych, lecz również postęp ow ych rodzin w ło­ściańskich i robotniczych.

O jednem nie w olno zapominać: W szelk im kw iatom don iczkow ym , obojętnie, czy bywają przesadzane na w iosnę do ogrodu, czy nie, potrzeba raz w roku zm ienić ziemię.

O c k t m a p t a k a w

Czyż.Wróble, trznadle, zięby, (pinkawy)

tępią owady, gąsienice i nasiona chwa­stów.

Z tego krótkiego zestawienia można poznać, a przekonać się o tern łatwo, że ptaki przynoszą nam nieoblicza ne ko­rzyści, to też należy się niemi opiekować zwłaszcza w miesiącach zimowych, gdy mrozy zetną,, a śniegi Pokryją grubą p<r wloką żywicielkę-ziemię.

Już teraz naicży poumieszczać w ogrodach i sadach (a w podmiejskich ogrodach działkowych przy altankach)

Szczygieł

cały rok I trzy razy lężą po 5—12 mło­dych. żywiąc s;ę przeważnie gąsienica­mi i poczwarkatr.i tępią jeszcze silniej robactwo Stwierdzono, że jedna para sikorek spotrzebuje w ciągu roku z swem potomstwem blisko półtora centnara róż­nego robactwa.

Te same nieocetrmie usług daja nam plegzy, kominiarze, pliszki wrodarki

Rozmaryn.

Skoro pokaże się, że górna w arstw a 'V doniczce nab iera koloru sinego, to oczyw isty znak, że ziemia jest zakw a­szona i bakterjam i grzybkowem i przepo­jona. W takiej zarażonej ziemi korzonki rośliny zaczynają butwieć i gnić. pączki kw iatów nie m ogą rozw inąć się. więdną, zasychają i opadają . Nieraz można je­szcze taki kw iat uratow ać, przesadziw ­szy go do św ieżej ziemi, ale częściej wszelkie zabiegi nie pom agają i szkoda na to czasu i a tłasu .

Pam iętać rów nież należy, że kwiaty, trzym ane w- pokojach, gdzie ma dostęp para kuchenna, nie udaw ają się, a tak- samo w izbach dusznych, m eprzew ietrza- nych i zanadto ogrzanych.

Kwiaty w ym agają w zimie takiej sa ­mej opieki i troskliw ości, jak dzieci, a może jeszcze większej, bo nie mogą po­żalić się na swe dolegliwości. W zim o­wych m esiącach należy kwiaty w miesz­kaniach m iernie godle w ać^ nokoie prze-

Wrodarka (raszka).schrony ptasie i przygotować odpowiedtf zapas zimowej karmy.

Ptaki, mają licznych nieprzyjaciół, któremi są nietylko kobuszki (krogulce) i koty, ale największym wrogiem na­szych skrzydlatych śpiewaków jest ptasznik z sidłami, lepem ł ślaczkiem, który dla marnego grosza czyni olbrzy­mie spustoszenia pomiędzy ptakami. Chwytanie ptaków w sidła jest karygod- niejszem przestępstwem, aniżeli ubicie zająca, bażanta i sarny przez kłusowni­ka i powinno być jaknajsurowiej karane i to jedynie kryminałem. Okoliczności łagodzących w tych wypadkach niema, bo jeśli np. szczygieł, czyż lub każdy in­ny ptaszek padnie ofiarą sideł, to albo się udusi, gdy się chwyci za szyjkę, i ' gdy za nóżkę to ją wyrwie lub zła midi

Tak więc pam iętajm y o naszych śpie­w akach skrzydlatych, opiekujmy się nie­mi, chrońm y ich przed głodem i w roga­mi, zw łaszcza w zimie.

„M oje kw iaty w doniczkach w iędną“takie żale słyszeć można bardzo czę­

sto, — „mimo, że przesadziłam je do tłu­stej, dobrej ziemi, do dużej donicy, mimo podlew ania w odą, zm ieszaną z nawozem kwiatowym, mimo przestaw iania kwia­tów z słońca do cienia i z cienia do słoń­ca, to jednak kw iaty mi więdną, zanika­ją i wreszcie zasychają“.

Jaka tego przyczyna? Najczęściej win­na temu w łaśnie ta zatłusta ziemia i za- wielkie doniczki. Kwiaty pokojowe udają się i żyją długo, jeśli są posadzone w do­niczkach raczej małych, w ziemi odpo­wiednio przygotow anej, t. zw. ziemi kw iatow ej. Z iem ia kw iatow a składa się: z trzech części dobrej ziemi inspektowej (ogrodow ej), dw uch części pruchna liścio­wego i jednej części ostrego, rzecznego 1 przepłukanego piasku. Na spód doniczki daje się drobne skorupy z naczyń glinia­nych i dopiero na nie w arstw ę ziemi. Kwiat przesadzam y, otrzepaw szy poprze­dnio lekko dłonią jego korzonki ze s ta ­rej ziemi ogrodow ej, nasypując w donicz­kę ostrożnie św ieżej ziemi, by korzon­ków nie podw inąć i nie powikłać. Górną w arstw ę łeciuchno uciskamy, doniczki w staw iam y w nastaw ki i podlewamy. Po kilku dniach ziem ia w doniczce się usa­dzi i dokoła łodygi kw iatu pow stanie mała duczka, k tórą wypełnia się tąsam ą ziemią. N iepraw idłow e zasadzenie w nie­odpow iedniej ziemi, w zbyt obszernej do­niczce, jest głównym powodem więdnię­cia kwiatów.

(£zy w iec ie ż e . . .— 500 gr. (1 fum) miodu zawiera 1485 ka*

lory] tyle oo 30 jaj kurzych. 4 kg. śl wek.5 kg. jareytiy. 6 kg jabłek 10 kg marchwi- karotów. oraz niezbadane dotąd dokładnie składniki lecznicze 1 - Miód jest zatem arty­kułem spożywczym, niezbędnym w każdej ró-i dżinie-

— w roku 1935 zebrano w Niemczecłj 544 tys. centnarów czereśni i 916 tys. centnarów wiśni, t c c ' —

— w roku 1933 przerobiono w N'e’mczech na konserwy 374.000 centnarów szparagów, 710 000 centnarów groszku zielonego i 390.000 centnarów fasoli.

— w roku 1735 pojawiły sie ziemniak ną k lutvnencie europejskim w Pala ty nacie reń' skti%

Schrony z kartrtłdełkaml ptasłeml w ogrodach miejskich w Poznania

Ptaki są najlepszymi sPrzymierzyńca- Uczeni ornitolodzy stwierdzili jaknaj- mi rolnika i ogrodnika w tępieni-u szkód- dokładniej, że jaskółka zjada codziennie ników roślinnych. Gdyby nie ptaki, to 500 much mieszkaniowych, a mniejszych nasze pola, łąki, ogrody, sady, a nawet owadów znacznie więcej. Jaskółka wy­

lęga w ciągu lata dwukrotnie po 4—5 młodych. Taka para jaskółcza wraz z swą rodziną spotrzebuje i wytępi w czasie swego 4 -miesięcznego pobytu (od połowy kwietnia do połowy sierpnia) u nas niemniej jak 300.000 różnych owa­dów.

Sikory, które pozostają u nas Przez

Sikora,

lasy wyglądałyby bardzo smutnie. Zwy­czajny śmiertelnik niema pojęcia, de owadów, much. komarów, gąsienic, po~ czwarek t nasion chwastów zjadają co­dziennie ptaki.

tSłr. ta „ S I E D E M G R O S Z Y 1 ' Wr. JM — j. n. sŚ> ?

I I RPrzygotowania śląskich hokeistów do sezonu

Możliwość bliskiego otwarcia Toru Łyż­wiarskiego przyjęta została w sferach spor­towych Śląska z prawdziwą radością. Na za­chodzie bowiem Europy: w Niemczech, Fran­cji i Angiji. oddawna już grają w hokeja tta sztucznych lodowiskach. Nowe władze okręgu hokejowego w osobach: prezesa dyr. Janow­skiego i taż. Gawęckiego i fcpt. okręgu p. Mi­kuły. z całą starannością przygotowują się do sezonu zimowego. Zamiarem okręgu jest moż­liwie najszersze zapropagowanie sportu ho­kejowego na Śląsku, by wyłonić odpowiednie talenty, celem stworzenia reprezentacji Ślą­ska do spotkań międzynarodowych, a równo­cześnie podnieść formę klubów, by dostały się do grona dirużyn grających o mistrzostwo Polski.

Na pierwszy ogień zarząd okręgu organi­zuje w czasie od 10 do 20 listopada pierwszyszkolny obóz dla hokeistów śląskich. Najlep­si gracze z 15 klubów hokejowych Śląska skoszarowani zostaną, na koset okręgu w Ka­towicach, gdzie pod okiem doskonałego gra cza zagranicznego, którego nazwiska narazie podać nie można, rozpoczną bardzo staranny trening. Równocześnie przeprowadzony bę dizie specjalny kurs dla sędziów hokejowych, na który każdy z klubów wysłać musi 2 kan­dydatów, celem stworzenia na Śląsku własnej i solidnej kadry sędziowskiej.

Tegoroczne mistrzostwa hokejowe śląska rozegrane zostaną w trzech grapach, a mia­nowicie: w A klasie, B klasie oraz w trzeciej grupie rezerw tych klas. Doniosłą okazją dla hokeja na Śląsku jest fakt, iż p. prezydent dr. Kocur wyraził zgodę by na Sztucznem Lodo­wisku w sprawach sportowych gospodarzami byli sami hokeiści, a mianowicie Śląski Okrąg Hokejowy. Pozatem wszystkie kluby hokejo­wa śląskie korzystać będą z lodu na torze w celach treningowych bezpłatnie. Minęły więc czasy, kiedy hokej na Torze Łyżwiarskim traktowany był po macoszemu i kiedy biedne kluby śląskie musiały za rozegranie meczu opłacać horendalne sumy w wysokości niejed­nokrotne 400 zł. Tego rodzaju polityka bojko­towania Sportu hokejowego prowadzona prze® uprzednie zarządy musiała oczywista zaszko­dzić samej instytucji.

Bogato przedstawiać się będzie kalendarzImprez sportowych okręgu śląskićgo. Poea> ;.v»ł cł -v*t ••

M m ü o B s e r s & i Ł d U M o b l i n 1 1 : 5

. Reprezentacja pięściarska Łodzi walczyław piątek w Lublinie z reprezentacją okręgulubelskiego. Zawody wygrali łodzianie w sto­sunku 11:5.

Poszczególne wyniki są następujące: Waga musza: Gluba (Łódź) «remisował z

Bernsteinem. W 11 walce w tej samej wa­dze Stachurski (Lublin) zwyciężył na punkty Adamczyka (Łódź).

Waga kogucia: Wojstawski (Lublin) poko­nał na punkty Celnera (Ł).

Waga piórkowa: Spodenkiewtc® (Ł) zwy­ciężył na punkty Rosenmana (L).

Waga lekka: Leśniak!ewiicz (Ł) pokonałprzez k- o. w drugiej randzie Bończoszkę (L).

Waga półśrednia: Ostrowski (Ł) pokonał na punkty Andruszkiewicza (L).

Waga średnia: Chmielewski (Ł) zwyciężył przez k. o. Franczaka (L). W drugiej rundzie wagi półciężkiej Blühbaum (Ł) pokonał Urba­na (L) przez k. o. w trzeciej rundzie.

Sędziował w ringu p. Stabicki (Warsza­wa), na punkty sędziowali Sierota (Łódź) i Openheim (Lublin).

W wielkim wyborze po najniższych cenachklipsy i guziki w najnowszych fasonach do damskich sukien, płaszczy i bluzek, guziki do męskich płaszczy poleca Dom Towarowy

Czeslaw Beyga, Rybnik.Ola KIP, Krawczyń i Krawców specjalny r a b a l ! I !

meczami o mistrzostwa w poszczególnych Masach, okrąg dąży do tego, by kluby ślą­skie rozgrywały mecze tylko z przeciwnikami silniejszemu Poza więc drużynami z Krako­wa, Warszawy, Lwowa i Poznania gościć bę dzietny w Katowicach zespoły niemieckie ze

Śląska Opolskiego. Wrocławia 1 Berlina, adzięki niskim opłatom za używanie toru okrąg skorzysta z wizyt austriackich, węgierskich i rumuńskich w Polsce i zaprosi ich również do Kaitowlc. (A dlaczego nie gramy z Cze­chami? — Przyp. Red )

Polacy wałcza dziś w BukareszcieJak podaliśmy już w wczorajszym nume­

rze, w Bukareszcie odbędzie się 7-my skolei mecz międzypaństwowy Polska — Rumunia.

Mecz z Rumun ją ma dla nas o tyle wiel­kie znaczenie, że podobnie, jak my, również i Rumuni przegrali z Niemcami, tylko z dale­ko gorszym wynikiem 4:2.

Zespół polski, który przybył już do Buka­resztu, nie jest, jak wiadomo, ostatecznie ze­stawiony. Wiemy jedynie, że zostanie on wy­brany spośród 15-tu graczy, którzy pod wo­dzą inż Przeworskiego i kpt. z w. Kałuży, udali się do Bukaresztu, w składzie następu­jącym: Albański, Fontowicz. Martyna, Doniec, Michalczyk. Kotlarczykowie, Wąsiewicz, Dyt­ko. Piec, Matjas, Smoczek, Scherfke, Pazu­rek, Kisieliński.

Sądząc g. meldunków otrzymanych z me­czu treningowego odbytego we Lwowie, re­prezentacja nasza stanie na boisku bukaresz- teńskiem w składzie: Albański, Martyna, Do­niec. Kotlarozyk II, Wąsiewicz, Dytko. Piec, Matjas, Smoczek, Pazurek. Kisieliński.

A jak ten skład przedstawia się w istocie? Otóż dzięki wprowadzeniu w czasie ostatnich meczów z Niemcami i Austrią zadeklarowa­nej koncepcji taktycznej Ł z w. systemu za­

bezpieczenia tyłów, wartość naszej ofensywy wzmogła się w sposób rzucający się w oczy. Dziś jest wiadomo, że każda bramka strzelona Polakom, musi być okupiona najwyższym wy­siłkiem i kasztem przeciwników, że obecnie skończyły się u nas czasy łatwych prezentów bramkowych.

Ale równocześnie należy zdawać sobie sprawę, że napad polski w stosunku do for­ma cyj obronnych przedstawia się naogół bar­dzo anemicznie. Koncepcja składu napadu bu­kareszteńskiego nie jest nowa: istniała już w formie zupełnie konkretnej już przed me­czem z Austrią i jedynie nieprzybycie Smocz­ka z Belgji opóźniło realizację tej koncepcji o kilka tygodni

Próba niedzielna nie jest dla nas zresztą ważna ze względu na taki czy inny wynik meczu z Rumun ją. Ciekawi nas ona i obcho­dzi dużo więcej w związku z perspektywami wyjazdu piłkarzy polskich na Olimp jadę do Berlina.

Bo powiedzmy sobie otwarcie: Jeśli Smo­czek zawiedzie, piłikarstwo polskie stanie przed faktem nieposiadania ani jednego war­tościowego- kierownika napadu.

K o ł d v o ł r z t i m n n n ^ r o l c n a Q w J a a d H e ?kto nadeśle trafne rozwiązanie.

Cyfry od 1—3 należy umieścić 3 razy w kwadratach obok umieszczonego czworoboku w ten sposób, aże by suma cyfr w każdym kierunku dała liczbę 6. Za trafne rozwiązanie umieszczonej obok zagadki przeznaczyliśmy celem zdo­bycia kSenłełi następujące nagrody:

IT T T

I____i1 Nagroda 3-lampowoy aparat narijowy2 „ aparat fotograficzny „Kodak'*3 „ patefon4 „ dywan ......5 „ serwis stołowy pwwlarowy

na 6 osób 8 * strój nardans&i7 „ narty

8 Nagroda sanki9 „ łyżwy

10—15 „ swetry16—20 „ watek*

•21—30 „ budizdld31—40 „ zegarki męskie41—50 „ kasety toafetowoe 51—60 „ powieści pofekie

oraz wielką ilość innych wartościowych nagród. Rozdzielanie głównych nagród odbędzie się w okresie przedświątecznym pod nadzorem notarjusza w terminie, o którym zawiadomi się na piśmie. Dalsze nagrody rozdzielimy sami. Nadesłanie rozwiązania nie pociąga za sobą żadnych zobowiązań. Rozwiązanie należy przesłać odwrotnie, załączając ew. znaczek na od­powiedź, którą się w każdym razie otrzymuje. Adresować:

„KOSMOS“, Kraków, Św. Sebastjana 7/6.

Wysoka porażka Warszawyw meczu l»s»Kser»S<ieea z Berlinem ♦

Mecz Niemcy - Anglia pod znakiem boju om

Mecz piłkarski Anglja — Niemcy, który jak wiadomo odbędzie się w Londynie na bo.sku Tottenham 4 grudnia br. jest obecnie centrem zainteresowania całego niemieckiego świata sportowego. Prasa berlińska donosi z oburzeniem, że klub Tottenham Hotspurs o- trzymał w ostatroh dniach setki listów z po­gróżkami, że jeśli boisko na White Hart La­ke istotnie »ostanie wynajęte na mecz Anglja — Niemcy, żydzi solidarnie będą bojkotować w przyszłości wszystkie mecze Tottenham-

Decyzję wspomnianego klubu przemilcza oczywiście prasa niemiecka i z tego też na­leży wnosić, że Football Association zdecydu­je się nie przyjmować niemieckich piłkarzy n a boisku White Hart., w samem sercu ży­dowskiej dzielnicy Londynu, ^

Występ reprezentacyjnej ósemki bokser­skiej Warszawy, wywołał w Berlinie duże za­interesowanie. czego dowodem 12-000 widzów zgromadzonych na zawodach obu miast w berlińskim pałacu sportowym. _

Wśród publiczności było bardzo wiecu Po­laków. którzy dopingowaniem starali się po­magać polskim reprezentantom.

Naogół reprezentacja Warszawy, która już dwukrotnie rozprawiała się z Berlinem, nie zadowoliła. Na uwagę zasługuje tylko Czor- tek, jedyny zwycięzca wśród Polaków. Rot- holę i Arenc uzyskali wyniki remisowe, a in­ni przegrali. W wadze muszej Rotholc w wal­ce z Brusem miał ooprawda prze» dwie ostat­nie rundy znaczną przewagę, ale dwukrotne upomnienie sędziego udzielone Polakowi, za uderzanie przeciwnika w chwili, gdy ten był na deskach, zadecydowało o wyniku nieroz­strzygniętym. W koguciej Czortek był pod każdym względem lepszym od Weinholda i po kazał z wszystkich zawodników najpiękniej­szą walkę. Kozłowski w wadze piórkowej miał z Votkmerem »aledwie 1 rundę wyrów­naną, to też przegrał zasłużenie. Palus w lek­kiej, na którego obok Rotholca najbardziej li­czono, nie zdołał uwidocznić swej wyższości nad Arrenzem i zdobył się tylko na wynik re­misowy. Jańczak w pólśrednlej trzymał się bardzo dzielnie, ale wobec precyzyjnej tech­niki Niemca, Camp ego, było to niewiele. W półciężkiej Dor oba z Tarobbertem, a w cięż­kiej Mizerski z Kyfussem, przeciwstawili Niemcom tylko siłę fizyczną, będąc od nich znacznie slabszemi technicznie.

W związku z tern spotkaniem, „Przegląd Sportowy“ umieszcza relację swojego spra­wozdawcy berlińskiego, według której prze­grana Warszawy jest conajmniej niezasłużo­ną, a odwrotnie, Polacy byli o krok od zwy­cięstwa.

.Przegląd Sportowy" pisze: „Raz jeszcze doświadczyliśmy srodze zwodności i wyro­ków punktowych arbitrów pięściarskich. Wy­brany przez warszawski związek p. Berg- stroern z Amsterdamu, nadużył sromotnie zau­fania sknocił tak pięknie zapowiadający się mecz ł okradli Warszawę z uczciwie zarobio­

nego remisu. Nastawienie samodzielnie punk­tującego Holendra szło wyraźnie w kierunku stylu, ale nie uprawniało go do przyznania dziecinnie bezradnemu technikowi nad znako­micie i skutecznie pracującym fajterem, jak to miało miejsce po walce Kozłowski — Voel- ker. a później w walce Do roby z Tab er tern.

„Właściwie możemy zaoszczędzić sobie zajmowania krytycznego stanowiska wobec wyroków ferowanych przez p. Bergstroema. Wyraźnie i bez ogródek powiedziała wzoro­wo obiektywna publiczuość berlińska, co są­dzi o jego „obiektywizmie“ i „sprawiedliwo­ści".

„Pierwszy, ale też największy fałsz wie­czoru — przyznanie porażki Kozłowskiemu, przyjęto groźnym pomrukiem protestu i gdzie­niegdzie gwizdami, ale wyrok w wadze pół­ciężkiej skwitowało 10.000 obecnych beriiń- czyków już głośną i długą demonstracją prze­ciwko holenderskiemu sędziemu. Wystarczy więc powiedzieć: brawo publiczność berliń­ska, wstyd, panie Bergstroem.

„W rezultacie zapisano nam wynik 4:12, zamiast regularnego 8:8“.

Tyle pisze „Przegląd Sportowy". Od sie­bie dodamy, że jeśli p. Bengstroem istotnie chciał się przysłużyć berlińczykom. a zaszko­dzić Polakom, to jako sędzia zasługuje na wyrazy najwyższej pogardy. Polacy bowiem niejednokrotnie już udowodnili, że nie tylko wygrywać potrafią z honorem, ale i z hono­rem przegrywać. Dziwne, że p. Bergstroem pozwolił zapomnieć sobie o tej maksymie Po­laków.

tią rtW arsz aw ian k a Srają desiero 24 Dm.

Nasifcuitek tego, te gracz Warszawianki. Smoczek, wyznaczony został do reprezentacj Polski na mecz z Rumun ją, a ponadto kilku mnych graczy tego klubu jest w reprezenta­cji stolicy na mecz z Gdańskiem zarząd Ligi postanowił wyznaczony na dzień dzisiejszy mecz Śląsk —* Warszawianka, przełożyć na 24 h. m*, ---------------

Warta grać będzie we frame#KS. Warta (Poznań) otrzymała zaprósz»'

nie na rozegranie szeregu spotkań piłkarskich w północnej Francji i w Belgji. Zespól po®* nańslti wyjechałby na tournee po skończo­nych rozgrywkach ligowych, gdzieś w poło' wie grudnia-

Wiadomości zagraniczne— Csik przed Hlghlandem. W Budapeszcie

odbyły się w piątek międzynarodowe zawody plywacMe, z udziałem eawodników amery­kańskich Głównym punktem programu, było spotkanie mistrza Europy Csika (Węgry) * doskonałym cravlistą amerykańskim Higblan­dem, na dystansie 100 mtr. w stylu dowol­nym- Zwyciężył Węgier, uzyskując doskonały czas 58 s. Amerykanin miał 58,2. Na 100 mtr- stylem klasycznym Brydemthai (U. S. A.) po­kopał 17-letmego Węgra Baroczego w czasie 1.14,4. Baroczy uzyskał 1.16-4- Rekordzisto świata Kiefer (USA), który w ostaWch cza­sach kilkakrotnie poprawiał rekord na 10O mtr. na wznak przepłynął ten dystans W 1.07,2, bijąc Węgra Nagy (1.16). Sztafeta 3X100 stylem zmiennym: 1) USA 3.33, 2)Węgry 3-33,6. Osik w tej sztafecie miał na 100 mtr. 57 5.

— Paryż — zespól k»mb. Rapid (Anstrf*) w piłce nożnej 6:5 (2:2). Zawody powyższe rozegrane »ostały w Paryżu, wobec 35 tysię­cy widzów.

— Vienna pnzegrała w mistrzostwach Austrjd z Favoritner A C- 0:1. Jest to Jeden z najbardznej sensacyjnych wyników tego­rocznych, austriackich rozgrywek mistrzow­skich.

— Beogradzkl (Jugosławia) zremisował *F. C- Lugano 1:1 (0:1).

— W Marsylji Olymplqne zremisował *reprezentacyjnym teamem Rygi 2:2.

— Karol K°żeiuch, znany zawodowy tend- sista czeski, obejmuje treningi reprezentacyj­nej drużyny dawiscupowej Czechosłowacji, w skład której wejdą Menzel, Hecht, Caska Cernoch i Cejnar.

— Trójmecz pływacki USA — Węgry — Niemcy, jaki rozegrany zostanie w najbliż­szych dniach we Wrocławiu, składać się bę­dzie z trzech konkureucyj. 100 mtr. klasycz­nym, 400 mtr. dowolnym 1 sztafety 3X100. Oczywiście pozatem odbędzie się szereg kou- kUrenoyj nie wchodzących W skład trój meczu-

— W meczu hokejowym Paryż — Londyn, rozegranym w piątek w Paryżu, wygrali Francuzi 7:2 (2:1 2:1 i 3:0). Zawody zgroma­dziły 18-000 widzów.

— Jedyny mecz o mistrzostwo piłkarski* Czechosłowacji, rozegrany w dniu 1 ban. mię­dzy A C Sparta a Tepiicer FK przyniósł wy­nik remisowy 2:2 (1:1).

— 51.37 rzucił dyskiem Harald Anderson, na zawodach w Sztokholmie.

Londyn — Czerwone Djabły 2:1. Doroczny mecz piłkarski między nieoficjalną reprezentacją Belgji i amatorską reprezentacją Londynu wy­grali Angbcy 2:1.

— Norwescy lekkoatleci ustanów® w mi­nionym sezonie następujące rekordy krajowe. Johaniuseu na 400 m. 48,6 i 800 mtr. 1.52,1, Hans en na 3.000 mtr. 8,35,4 i 5.000 mtr- 14,48,8, Da Mo w pchnięciu kulą 15-00, Gorlic w dysku 48.80. Ponadto zasługują na uwagę takie rezultaty, jak 1.54,2 na 800 mtr. i 3.57,2 na 1-500 mtr. uzyskane przez Ue, 14-9 na 110 płotki ■ i 54.9 na 400 płotki Albrehsena. Czte­rech skoczków przekroczyło w skoku 1.90. Halwrsen 1.94, Pettcrsen 1.93, Ophein 1.91 i Natwiig 190. W skoku wdał najlepszy wynik miał Berg 7 43-

Szkocja — Anglja 2:2. Mecz reprezentacji Ligi szkockiej i anig.elslkiej, rozegramy w Glas­gow* wobec 18.000 widzów, zakończył s ę wyniilkiiem 2:2; była to próba przed meczem z Niemcami, Anglja wystawiła drużynę z de­fensywnym środkiem pomocy; w aitaku zrezy- graorwóla z gna/czy Arsen ailu i powróciła do dawno nieużytkowych Camselta i Tiilsana. Eks­peryment naogół się nie udał i Skład niemiecki dozna poważnych zmian. CamseiM i Bawden stazetóli bramki.

m e aZE SPORTU W BYTKOWIE.

Dziś o godz. 14.30 rozegrany zostanie mecz piłki nożnej pomiędzy drużynami KS- Bytków — KS. Piotrowice B-liga, na boisku w Byt- kowie.

— Robotniczy Klub Sportowy „Wyzwole­nie" Radzionków, rozegra dziś na własne m boisku mecz piłkarski z „Odrą“ z Szairleja, Początek o godz. 14.30.

CO KAŻDEGO INTERESUJE.Może nie wszyscy wiedzą, że we Lw o­

wie znajduje się jedna z największych na kontynencie fabryk gilz I bibułek do pa­pierosów. Fabryka ta istnieje od 40 lat i zatrudnia obecnie kilkuset pracowników.

Jest to słynna fabryka AIDA, której urządzenia techniczne stoją na tak wyso­kim poziomie, że wzbudzają podziw naj­wybitniejszych fachowców, europejskich.

Kr. 302 — 3. i t . 35. „ S I E D E M G R O S Z Y" Str. l i

S O I I D N E N E B I Ety lk o w

FProsimy <■ nieobowiązujące odwiedziny celem nrzekonama się. Mamy na skła­

dzie w wielkim wyborze:S y p ia ln ie , J a d a ln ie , g e b n e ty , k u c h n ie , I m e b le w y ic le a n e .

d ie le I z a u fa jc ie n a m — N ie z a w ie d s ie c e s ie 111

Fabryce Mebli « S B S T A 1 W » £ B 8 < * E I 8 N o w a -W ieś W łaśc ic ie l JERZY BEf G $8 . Z a ło t . w 1 8 9 4 r.

I

Ofo środek p-a- nia, któregr - ły w o każdo d r ic i '* - ' go­spodyni. er-p rędze» iqca svrq

PIERZE;BIELI i DEZYNFEKUJEPo moczenia bielizny H E N KO, soda do prania i bielenia.

N ar a t y#

.¾ ¾ ¾ ¾ II m miesięcznie .iS tp W s R U . 0 0 P ro sp e ^ c e n n ih ,

KROMCZYI1̂ S KIP O Z N A Ń . Ś W. M A R C I N 47

'»eat*e$ras*wis r o w e r

K T O M Ę Ż A M E G O Z O B A C Z Ybędzie myślał, źe wygrał wielki los, jednak nie jest tak; radość ta wywołana jest tern, źe lakieru 1 farby zakupił w drogerii E. Hellera przy ul. M. Pilsud-kiego 28a, gdzie również można nabsć inne artykuły drogeryjne po cenach zniżonych

S ł o n e c z n i k o w a . D R O G E R I A EMI L H E L L E R

Katowice, ul. M. Piłsudskiego 23 a.Tel. 30614 .............. .. Założono 1897Składu farb jako fitjs wMyslowfcaqb n'< fr'Sfadara

«Aßtx^^ÄVt-AP-KOWAUKl" WABAZAWA

^ l e S s S e P l e t o B eSypialnie dębowe . . . od zł 280.—Sypialnie mahoniowe, orzech, od zł 550,—Kuchnie . . . . . od zł. 100,-

poleca jedynie POMORSKI DOM MEBLI

KATOWICE. uL Piłsudskiego Nr- 15. vis a vis kościoła ewangelickiego.

Dostaw* bezpłatna na cały Górny Śląsk

r.e»yrj ćo $$y- Ela Rowery

I W y ż y m a c z k i niedoścignione w materjaic wykonaniu M ie s ię c z n e sp ła ty o d a ł 2 0 .—

Skład fabryczny;f iom T o w a ro w y „ u r a d a D r o s t “

więtochłowice O.SI. — Telefon Chor/ów 412-78

jWwrftÖCs

HAJ AltSIE 2 OCŁD ZA l) U AÜZVN

t tylko zł. 1€K),—owe, nożne, bębenitowa do szycia,

.laitu, okrętki, mereźki i cerowania s st. „ S in c e r a “ 7. gwarencją pi­semną na lat 20. Poleca: Polska 'półka Maszynowa ,3Qbromastyn"

Warszawa, Chmielna 32 BZadać eenmkCv Pice lfsftitn delĘkeiynnych.

w, » ■ » — — . .... — — ...........—

C&łGS% eniaBIURO „TRANSAKCJA" — Katowice, Ko­ściuszki 2. poleca: kamienice, wille, gospodar­stwa. domki, parcele, sklepy na całym Śląsku- OKAZJA* Kamienica nowa. 9 pokoi, ogród, dochód roczny 1-450 zł. Sprzedaje spowodu wy.ia.zdiu. Cena 9.000 zł.KAMIENICA NOWA, 15 pokoi, balkon, do­chód roczny 1.200 zł. Cena 13-000 e). KAMIENICA nowa, 5 pokoi, dochód miesięcz­ny 70 zł- Cena 6.000 zł- NIERUCHOMOŚĆ! 2 kamienice z dwomaskładami. 1 morga ogrodu- — Zamiana.SKLEP kolonialny z towarem. Cena 1.500 zł.

, Sprzeda, biuro „Transakcja“. Katowice, Ko­ściuszki 2. 1973MEBLE używanie kupuje, sprzedaje. Katowice, Młyńska 14. 1961

CHCESZ dobrze wyjść zarnąż, napisz do Biura matrymorajalnego „Amor**, Sosnowiec, Będziń­ska 39. (Oferty wysyłamy. dyskretnie.)

1952

MEBLOWE żurnale, najnowsze, 1936. Wy­dawnictwo „Nasz Pnzerr"^ Meblowy“, Kraków, Zyblcikóewlcza 5. 1956ZDOLNA frvzj&rka p o t r z e b r - "?£.łoistze~nia: Rzytki. Orzesze, Rynek.___________ 1959

20—30 ZŁOTYCH dziennie i więcej, mogą za­robić inteligentni' Panowie i Panie, lekką czyn­nością kupiecka- Zgłoszenia osobiste w ponie­działek od 9—13 i 14—17: ^elsko, ni Kole­jowa, „Hotel Grand'1. 1957SWAT po&adia zamożne partje, dyskretnie ko­jarzy szybko. Napisz: Skrzynka pocztowa 7, Będzin, 1966SZUKAM roboty mechanicznej. Naprawa.wszel­kich maszyn biurowych. Reperacja na miejscu. Gairbosiz Herarvk. Siemiiarc""«*';. Sobieskiego 16. _________ 1946MEBLE!!! Pierwszorzędne wykonanie. Naj­niższe ceny. 10 lat gwarancji. Dostawa bez­płatna. Sypialnie dębowe 250 zł- Sypialnie ma­honiowe i orzechowe od 500 zł Kuchnie od 100 zł. Stoły do rozsu wa ma po 60 zł. Wielki wybór jadalni, gabinetów, sypialni o szlachet­nych fomierach w luksusowem wykonaniu, tylko w firmie „NAJTAŃSZE ŹRÓDŁO ME­BLI“. Katowice, jedynie uł Starowłejska 3. Uwaga! Przyjmujemy obligacje Pożyczki Na­rodowej i Inwestycyjnej. Żadnej filii w Kato­wicach nie oosiadamy! 1811NA RATY tanio .rowery, maszyny do pisania, liczema, szycia, nowe, okazyjne, aparaty nadjo- we, instrumenty muzyczne, warsztaty reperacyj- ne, przepisywać a na maszynach, tłumaczenia, powielania, ćw iercią na różnych maszynach według najnowsze] metody, „śląski Dom Ma­szyn1', Katowice. Kościuszko 3. Tel. 350-36. ___________ 1644MASZYNY do pisania, wszelkie systemy, ta­nio sprzedam. Katowice. Stawowa nr- 3 „Re­mont“. 1612PIEKARNIA na dobrych warunkach do wyna­jęcia. Oferty kierować do „Siedmiu Groszy'1 pod 4853d. 1971POTRZEBUJĘ natychmiast biegłą służącą z

f otowaincem. Zgłoszenia z przedłożeniem wtiadectiw. L Pieczka, Nowa Wieś, Miarki 29.

1972

Gdzie kupisz najtaniej najlepsze mrszyny do szyda s$ssr»tfeemiiKe $ E IM <ä E S5 VI Są*® GB«S ®S. 1 4 5 . - na składzie naj­większy wybór maszyn krawieckich leworamien. do m e r e ż k o w a n i a, e n d l o w a m a 1 1. d.$ 8 R ł€ B E $ & /& . A B » 1 ,1 6 1 1 A S 8» F A F F A . Specjalne maszyny kuśnierskie „SUCCEs“. — Tylko w składzie ma szyiI. WeKimaS3€2r^er<EB„ K a I o W1 c e, KoSeinszM l/i

vis ä vis Kina Riaito.

SPROSTOWANIE KOMUNIKATU I I 2. W„Siedmiu Groszach" z 20. X. i 27. X- obczer- niia nmiie w agłcszeimiiach publłomie Magier ży­dowski Karten, Katowice, Kochanowskiego 11. Kłamstwem jest, że przybyłam z Będzina, Przy­byłam z Ameryki przed 7 tygodiniiamd dio Gdań­ska. Niie prawdą jest, że wyłu-dizam od bied­nych ostait ni grosz. Prawdą jest, że biorę za moje prace dobrowolne wynagrodzenie, a właś­nie ten blagier żydowski bierze za poradę gra- fofogicziną od 30—100 zł. Jestem dświiaidczoną gnafałogiimą, co potwierdzają moje dokumenty, fauno giratoiiagtotne prowadzę 26 la/L Grafo- loig'im z „Camstoiego Dworu'1, Katowice, 3-go M a j a . 1960WYDZIERŻAWIĘ parcelę, 600 m2, w Chorao^ wie I (w miejscu, gdzie się miasto rozbudo­wuje), nia składnicę drzewa, wyrobów cemento­wych lub papowych. Oferty „Siedem Groszy“ Chorzów pod „Dzierżawa1“. 1963WDOWIEC, katolik, przystojny, lat 29, z jed- nem dzieckiem, pcuzoma Skrmną pannę do lat 30, w celu m atrymonojailn ym. Pwaiżne oferty kie­rować do „Siedmiu Groszy'1 Chorzów pod „Małżeństwo“. 1964SAMOUCZEK RACHUNKOWY I OEOMETRJISit owakie go wyszedł z druku. 1.000 zadań roz­wiązanych. Łatwa nauka bez pomocy nauczy­ciela. Nmiwers. poradnik dla każdego zawodu. Cena 4,80 zł. Wpłacone z góry na P. K. O. 5,80 zł. Księgarnia Mktułskiego, Katowice, Marjaoka 2. 1759MEBLE! SYPIALNIE, JADALNIE, GABINETY MĘSKIE, kuch me i pojedyncze meble, urządze­nia biurowe kupuje się po zdumiewająco niskich cenach, rówńeż na raty tylko w firmie „Dom Okazyjnych Mebli“, Katowice, ul. Marsz. Pił- sudsk ego 40. Zwiedzenie bez przymusu kupna. Uwaga na adres: tylko Piłsudskiego nr. 40. _________________________ 1675UŻYWANĄ maszynę do szycia sprzedam. Ryb­nik, Wiejska 47. 1926SPRZEDAM dużą wirówkę. Wiadomość: Gro-diziiec, Legj orno ów 7. 1967PANÓW, poszukujących stałego dobrego zarob­kowania, przyjmiemy do lekkiej pracy ze­wnętrznej w zakresie handlowym. Tylko po­ważnych, chętnych do stałej solidnej pracy pa­nów w średnim wieku, angażujemy od godz. 15—18 popołdnrju w burze w Katowicach, Młyńska 5, mieszkanie 4 Im prawo), 1968

Konkurs

GRAFOLOGIN1 Carskiego Dworu, Katowice, 3-go Maja 10, m. 3. Dziękuję za wskazanie miejsca narzeczonego na męża. Ślub nasz od­był się 27 października. Na wskazany numer fotoeryjny wygrałam 75.000 zł. Wszystkim po­lecam. Błoch, Piłsudskiego. 1947GRAFOLOGINI Carskieigo Dwoiru. _ Dziękuję za trafne przepowiednie w sprawie sądowej. Wszystkim połeoaim. jan Reiinhdhc, Nowa Wieś, G Śląsk.______________________________ 1948UCZ SIĘ STENOGRAFJI, maazynopiisma, ko- respondencijj w oibu językach, a znajdziesz po­sadę. Katowice, Plebiscytowa 4, m. 4. 1970

WDOWIEC, łat 45, właściciel nieruchomości, parna starszą paininę lub bezdzietną wdowę, w wieku od 35 do 40 lat, z gotówką około 5 000 złotych. Oferty „Siedem Groszy“ pod „Wdo­wiec“. 1951ZAROBEK dajemy każdemu! Zgłoszenia: Szko­ła Tańca, Katowice, Dworcowa 11, III p., od 17—20. 1952DOBRA gospodyni; szuka posady do lepszego domu lub samotnej osoby. Oferty pod „555“ do „Siedmiu Groszy" Katowice. 1953

ZGUBIONO książeczkę legitymacyjną Zw ązku Powstańców na nazwisko Kempa Józef, Mifcu- szowłce 96, którą unieważniam. 1950

KAWALER, lat 26, bez nałogów, właściciel zakładu fryzjerskiego, poszukuje towarzyski życia z gotówką od 5.000 zł. Zgłoszenia do „Siedmiu Groszy“ pod 4356d. 1969

Pasie d toebów „Halina'“ t) aa ar. 66002 p. Prao- clsłkowl Pawie rokowi. Kamień, pod Rzędówką. pow. Rybnik. Nagrodę wysyłamy pocztą. 2) na ar. 57041 p. Sikora Antoni, Trzebina, ot. Ochroekowa 210. Nagrodę wysyłamy poczta.

Mydło „Halina“ 1) aa nr. S3SS p. Majniisz Wilhelm, Szopienice, nl. Kościuszki 6. A gon tura p. Pawelczyka. 2) na nr. 56354 p. Piotr Wolska. Rydułtowy, ul. Plebiscy­towa J. Nagrodę odebrać można w agenturze p. SlóJmo- ka

Książkę p. t.t „Pękły okowy" 1) na nr. 38718 p. Emil Wldera, Repty Nowe. Agentura p. Gawlika. 2) na nr. 32262 p. Autowi Szymura. Zgoń. Agentura p. Achte­lika.

Krzesło do odebrania w firmie Haberman, Katowi *, ul. Marsz. Piłsudskiego JO na nr 1895 p. P. Roschelc. Katowice.

Książkę p. i.: „Sztylet Negusa" na nr. 6368 p. Pa­weł M-ołmtk, Beilszowlce, ul. Piaskowa 24. Agentura p. A. Stanówek.

P -—'tę tutek I paczkę tytoniu na nr. 6S7 p. Konrad Mlłota, Rlcłszowlce, ul. Zaibnsła 56. Agentura p. A. Stanoszek.

Komplet powieści p. ł.r „Przekleństwo złotego ciel­ca" na nr. 9473 p. Ludwik Jałowiecki, Mysłowice, ul. Bemeea J. Aeeetara 1. A ten tore p. dola.

PODZIĘKOWANIE.NAJDROŻSZA PANI TURAYł Chcę spełnić powinność i Pani publicznie podciękować, chociaż nie można dobrodziejstwa, które mi Pand wyświadczyła, zapłacić, ani stówami, ani pieniędzmi. Nie masę, niestety, mój wypa­dek w gazecie opisać, ale muszę powiedzieć, że tylko Pani potrafi człowieka wyratować z największej rozpaczy i bezradności. Niech te skromne iłowa będą drogowskazem dla in­nych cierpiących, d-okąd się udać w bólu i nieszczęściu, gdzie szukać ratunku, rady i po­mocy. Niech Panią Bóg wynagrodzi, jak Ona na to zasługuje. Dla ostrzeżenia drugich nad­mieniam. żeby czytelnicy uważali, ponieważ w sąsiedztwie Pani Twray, kręcą się różni faktonzy i oszuści, którzy odciągają gości i zabierają s pieniądze- Nadmieniam, że Pand Turay zamieszkuje w Katowicach przy ulicy Kochanowskiego U na czwartym piętrze. — Również pinu prezesowi Kartonowi, najser­deczniej dziękuję, za jego prawdziwą i dobrą pracę- (—) Miarja Matuszczyk, Lłpiny, ulica Bytomska 33. 1955

PIERWSZE POLSKIE STOWARZYSZENIE Za­wodowych Metoipsychiiików, ząjeireebnowane w Dyrekcji Policji w Katowicach w roku 1934, ostrzega przed graifotogiintą - chóromamtiką z „Camslciego Dworu", która ma ulotkach swa.ch, rozdiarwiamych w tysiącach egzemplarzy na ca­łym Śląsku ogłasza, że przyjechała z Ameryki, stwierdziliśmy naitomiest, że przyjazd jej nastą­pił z Będtisima. Reklama ta jest od góry do dołu fałszywa. Na ulotkach swoich zamieszcza wy­rafinowana błagiecka, która wyciąga od bied­nych iudizi ostatrae grosze, — „urzędowo upo- waiżraiuna11. NIE ROBIMY TEGO ZE WZGLĘ­DÓW KONKURENCYJNYCH. Natomiast za­znaczamy, że gdy łudzie idą w nr,«dzielę z ko­ścioła, to sławna jasnowidząca nawet me da ludziom spokoju, ałe rozdaje im swoje ulotki. Gne-gdaj w dmóu Wszystkich Świętych, gdy lu­dzie wychodź® z cmentarza, wyrafinowana bla- gieirka rozdawała swoje ulotki. W roku 1931 była ta parni również tutaj z Ameryki, aż na­reszcie wydział śledczy zaopiekował się nią i uciekła pewnego nanitoa. We wszystikłch mia- etesch Pok*i zabroniono jej praktyki. Pożarem odpowiadamy naszym sympatykom z Rybnika, Wodzisławia na ich pytania, źe skrytka, wywie­szona w Kaitoiwicach przy ul. św. Jana, zawiera szczegóły fałszywe. Dyplomy z Brukselo może każdy otrzymać, kto kupi sobie książki, wcale nie musi umieć czytać ,ani pisać. Dodawanie zaś tytułów „dyplomowany11, „absolwent", „mistrz", „Dr. honoris causa'1 jest taką samą bujdą, jak powyższa z Ameryki. Zastępczyni prezesa Franciszka Mądra, Katowice, Batorego nr. 3. Zarząd: Marja Rybarsika, Szopienice,Rejtana 14a. Sekretarz Stowarzyszenia Wacław Zagieraki, Katowice. 1954

MASZYNY „Singera" od 60 zł. Nowe maszy­ny od 190 zf. Gabinetowe od 220 zł. Maszyny krawieckie i sizewsikie tanio sprzedaje. Kato­wice, Zabrska 9, panter prawo, przy konsu­lacie niemieckim.

SPRZEDAM morgę poła na budowę. Chwato- wiice, Kolonija Kiełowiec. Kiraikowczyk. 1949

M G B Z ł l l c e m i a a g » r ® w g s o s l i a i e %kto nadeśle dobre rozw ązamie

acagobzw akeiwolzc — a carp i ćśoadęzczsOZa dobre razwią-zemiie wymiiemonego przysłowia przeznaczyliśmy, celem zdobycia klien­

tek, następujące nagrody:1 Nagroda maszynę do szycia 7 Nagroda narty

obrazy Olejne swetry męskie pulovery damskie zegadd męske kasety toaletowe

2 „ rower męski 8— 153 „ paitefon 16—204 „ aparat nad jawy 21—255 „ aparat fotograficzny 26—356 „ kilim 150X200 36—50

Prócz tego wiele ininych nagród oraiz wie1 ka ilość nagród pocieszenia. Rozdzielenie na­gród odbędzie się pod nadzorem notnirjusza w temmirtie, o którym zawiadomi się ma ptśm e. Nieznaczna oplata pocztowa przesjdki ma koszt odbiorcy. Rozwiązanie należy przesłać jak- najwcześniiej, załączając ewentualnie znaczek ma odpovaiedz, którą się w każdym razie otrzy­muje. — Adresować:

Dom Wysyłkowy „NIESPODZIANKA'1, Kraków, Krowoderska 56. 56 — L

H EM

WB

silili!mm,

Przygody Bezrobotnego Froncka

Zwierzę biedne upragnionez zawziętością wodę pije. Fron cek za to zleciał z siodł* nagle i na łeb, na szyję.

vi«tpen patrzy się __1 żałuje swego pana.Tak skończyła się ta jazda trochę zresztą nieudana™

Teraz Froncek korzystając, ie wysuszyć rzeczy trzeba — pluszcze się rozkosznie w wodzie, chwaląc deszczonośne nieba™

M i B t E C Z N Y A B O N A M E N T J G R O S Z Y " Z D O S T A W A D O D O M U PR ZEZ A G E N T Ó W LU B P R Z E Z P O C Z T Ę W K R A JU I I , 2 . 3 1 rP R Z Y Z A M Ó W IE N IU W URZCDZIE P O C Z T . ZŁ.2.41

C E N N I K O G Ł O S Z E Ń W „7 G R O S Z A C H ' 1 POLE O W Y M I A R Z E 3 B m m .» 67mm. Z Ł .20 . O G Ł O S Z E N I A DROBNE 2 0 GR. ZA SŁOWO.

tóriOUeffl i nakładem Zakładów Graficznych i W ydawniczych „Polonia- § , a , w K atowicach, — Redakto£ cdfiowiedzialny: Stanisław N o g a j ,

S t r . » _________________ ______________ . S I E D E M G R O S Z Y * ____________________________ » r . y » - s . r Ł ą g .

Faszyzm umie sie reklamować w i ^ i ^§$$M&$owa p r o p a g a n d a p o li i^ £ z m m w e W lo s z e e tk

Nie wszyscy może zdają sobie sprawę, na jak dużą skalę zakrojona jest dzisiaj we W łoszech propaganda zapom ocą rad ja. Chyba żadne państw o, naw et Rosja sow iec, ka, nie poświęca tylu godzin dziennego program u na propagandę, nadzw yczaj w dodatku różnorodną i wielojęzyczną. Obok audycyj, nadaw anych w językach obcych, jest cały szereg przeznaczonych na użytek w ewnętrzny.

T ak naprzykład najrozm aitsze audycje dziecięce, zaw ierające propagandę nacjo­nalistyczną. hymny na cześć Mussoliniego, gloryfikację W łoch i faszyzmu. Pozatem jest „rajo rurale“, o charakterze przede- w szystkiem faszystowskim. „Dziesięć mi­nut po fajram cie“ — (dieci minuti del dopoiavoro) to ser ja ośw iatow o-rozryw - kowa, jednakże praw ie zawsze zatrąca o propagandę nacjonalistyczno-faszystow - ską.

Co wieczór stacja rzymska 1. R O.łącznie z Neapolem, Bari i innemi nadaje d la zagranicy propagandę turystyczną

w językach: angielskim, niemieckim, fran­cuskim 1 hiszpańskim.

HUnhłet&tteo (jhopagandyJak wielki nacisk kładzie się we W ło­

szech na propagandę, w idać już choćby z tego, że Mussolini stworzył specjalne Mi­nisterstw o Propagandy i powierzył je sw e­mu zięciowi, baronow i Ciano. Cała pro­paganda podlega sekcji radjow ej tego mi­nisterstw a.

Niedawno w prow adzono audycję pro­pagandow ą, t. zw. „kronikę regim e'u“ (Chronache del Regime), nadaw aną dwa lub trzy razy tygodniowo ze stacji 1. R. O. Pogadanki te o charakterze wyraźnie poli­tycznym, a naw et polemicznym, odpow ia­dają artykułom wstępnym dzienników. Prow adzi je najczęściej Robert Forges Da- vanzati, znany dziennikarz, w ydaw ca w y­chodzącej w Rzymie gazety wieczorhej „La T ribuna“. Pogadanki te nadaw ane są wieczorem, po włosku, i mają na celu in­terpelowanie i obronę polityki rządu wło­

skiego. Ujmowane są często w formę po- lemiki z zagranicznym i dziennikarzam i, którzy nie rozumieją m otywów postępo­w ania w ładz faszystowskich.

Popołudniu nadaw ane są system atycz­nie audycje propagandow e w językach: niemieckim, francuskim, bułgarskim , ru­muńskim, arabskim , węgierskim, greckim, albańskim i serbskim. Są to różnego ro ­dzaju informacje aktualne, w ośw ietleniu faszystowsktem, urozm aicane dygresjam i o charakterze rozrywkowym .

Propagandow e są również, choć nie tak jawnie, audycje, nadaw ane po włosku o wczesnej porze popołudniowej dla lud­ności, zamieszkałej na w ybrzeżach m orza śródziem nego,

d)Ca drugiej półkuliZ program ów , przeznaczonych d la d ro ­

giej półkuli, audycje nadaw ane trzy razy tygodniowo dla Stanów Zjednoczonych i Kanady m ają posm ak wyraźnie propagan­dowy. Składają się one z kawałków pro­pagandow ych i rozrywkowych, jak w yjąt­ki z oper, nadaw ane z rzymskiego studja E. I. A. R., pogadanki folklorystyczne i pieśni ludowe. Te nocne audycje amery­kańskie nierzadko poruszają tem aty czy­sto polityczne; zdarzają się obszerne ko­m entarze, dotyczące całego szeregu o rga- nizacyj i instytucyj faszystowskich, w ygła­szane przez m inistrów lub innych mężów stanu. Od czasu do czasu przem aw iają w ram ach audycyj Amerykanie, podróżu­jący po W łoszech lub na stałe tam za­mieszkali.

Podobne audycje o charakterze w yraź­nej propagandy politycznej nadaw ane są trzy razy tygodniow o dla Południowej Ameryki po włosku, a czasem po hiszpań­sku. Pozatem dwa razy tyogdniowo nada-

PowieściTrzecia wspaniała powieść zeszytowa v

i

Oto nowa zeszytowa powieść na długie z i mo we w ieczory .

Do n a b y c i a wszędzie ju ż dziś, we wszystkich kioskach, agenturach i uW Baltimore (U. S. A.) zbudowano największy amerykański wodnopłatowiec typu

„China Clipper“. Budowa tego samolotu odbyła się pod osobistem kierownictwem pułk. Lłtiobergha. W związku z tern samolot otrzymał nazwę „Marzenie Lindbergha“.

wane są audycje dla Dalekiego W schodu,w edług takich samych wytycznych, jak sprzedawców Polonii i Siedem Groszy, audycje dla Ameryki. — — — -------- — _ _ _ _ _ _

Wreszcie wielbłąd coś się porwał,zwęszył wodę najwidoczniej. Ruszył przeto krokiem szybszym * lansadami no i skocznie™

W rzeczy samej — Jest oaza. Do niej wielbłąd pędzi cwałem, Froncek drży między garbami 1 się trzęsie „ciałem calem".

Jedzk Fronc«* na wielbłądziez gracją, swadą 1 ferworem.Za nim kroczy sarabanda — — Wesolutko i z humorem™ —