74. mcintyre vonda - kryształowa gwiazda.pdf

Upload: mateusz

Post on 14-Apr-2018

229 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    1/113

    KRYSZTAOWA

    GWIAZDA

    VONDA N. McINTYRE

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    2/113

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    WIELKIE SERIE SF

    cykl Gwiezdne Wojny

    Han Solo na Kracu GwiazdZemsta Hana Solo

    Han Solo i utracona fortunaNowa nadzieja

    Imperium kontratakujePowrt Jedi

    Spotkanie na MimbanPakt na Bakurze

    lub ksiniczki LeiiKrysztaowa gwiazdaDziedzic Imperium

    Ciemna Strona MocyOstatni rozkaz

    W poszukiwaniu JediUcze Ciemnej Strony

    Wadcy MocySpadkobiercy Mocy

    w przygotowaniuAkademia Ciemnej strony

    KRYSZTAOWA

    GWIAZDA

    VONDA N. McINTYRE

    PrzekadMagdalena Ostrowska

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    3/113

    Tytu oryginauTHE CRYSTAL STAR

    Ilustracja na okadceTOM JUNG

    Redakcja merytorycznaDOROTA LESZCZYSKA

    KorektaWIESAWA PARTYKA

    Copyright 1995 by Lucasfilm Ltd.All rights reserved

    Published originally under the titleThe Crystal Star by Bantam Books.

    For the Polish editionCopyright 1996 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.

    ISBN 83 - 7169 - 343 - 5

    Dla Leight Brackett

    Z podzikowaniem dlaKevina J. Andersona

    Rebeki Moestry AndersonMarka Burne'a

    Johna H. Chalmersa

    Jane HawkinsO. Henry

    Marilyn HoltAndy'ego Hoopera

    Kate ShaeferAmy Thomson

    Janny Sihestein

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    4/113

    ROZDZIA 1

    Dzieci zostay uprowadzone.Leia biega na olep przez polan, zostawiajc w tyle dworzan, szambelana Munto

    Codru, doradcw oraz mod niak, ktra wbrew dworskiej etykiecie wtargna do

    prywatnych apartamentw Leii. Krwawia z nosa i uszu, oszoomiona nie moga wy-mwi sowa.Leia jednak zrozumiaa od razu: Jaina, Jacen i Anakin zostali porwani.Pdzia teraz, mijajc drzewa, w d poronitej delikatnym mchem cieki, wio-

    dcej do dziecicego miejsca zabaw. Jaina wyobraaa sobie, e cieka jest gwiezd-nym traktem, prowadzcym statek w nadprzestrze. Dla Jacena bya wielkim, tajemni-czym traktem - rzek, a Anakin, ktry ze wzgldu na swj wiek nie mia tak bujnej wy-obrani, upiera si, e bya to tylko zwyka lena cieka wiodca na k.

    Dzieci uwielbiay las i k, a Leia cieszya si, syszc okrzyki radoci, kiedyprzynosiy jej najprzerniejsze skarby: wijcego si robaka, kamie z wtopionym niby- klejnotem czy kawaek skorupki.

    Wspomnienie rozpyno si we zach. Pantofel uwiz w gstym mchu i Leia po-tkna si. Cudem unikna upadku i ruszya dalej, podnoszc troch wyej sukni.

    Dawniej - pomylaa - dawniej ubraabym si w porzdne buty i spodnie. Jakie to gu-pie potyka si o wasne ubranie! Z pewnoci mogabym pokona odlego z gabine-tu do lasu bez zadyszki!

    A dyszaa ciko, z trudem apic oddech.Popoudniowe, zielonkawe wiato wypeniao przestrze. Odbijao si w luster-

    kach wody w miejscu, gdzie zwyky bawi si dzieci, tam gdzie koczy si las i zaczy-naa podmoka ka.

    Leia biega bez tchu, a nogi ciyy jej, jakby byy z oowiu. Biega, by poznaprawd, straszn rzeczywisto, w ktr jeszcze nie moga uwierzy.

    - Jak mogo do tego doj? Jak co podobnego mogo si wydarzy?Odpowied - jedyna moliwa - przeraaa j. Ksiniczka zdawaa sobie spraw,

    e w pewnym momencie utracia zdolno wyczuwania obecnoci dzieci. Taki skutekmoga wywoa jedynie manipulacja Moc.

    Leia dotara wreszcie na k. Pobiega nad mae jeziorko, gdzie Jama i Jacenzwyke pluskali si, bawili i uczyli pywa maego Anakina.

    Wybuch zniszczy delikatn traw. Wok rozprutej wieo ziemi dba byy ca-kowicie sprasowane.

    To bomba cinieniowa! - z przeraeniem pomylaa Leia.Bomba cinieniowa wybucha w pobliu jej dzieci. Nie zginy! - przekonywaa

    sam siebie. Wiedziaaby, gdyby tak si stao!Na ziemi tu obok krateru nieruchomo jak koda lea Chewbacca. Krew wyranie

    odcinaa si od kasztanowej sierci.

    Leia pada przy nim na kolana, nie zwaajc na boto. Przerazia si, e Wookienie yje, ale wci oddycha, cho mocno krwawi. Ucisna rk gbok ran na jegonodze. Prbujc zatamowa upyw krwi, staraa si go ratowa. Jednak silne uderzenia

    pulsu gwatownie wyrzucay czerwony strumie. Wookie, podobnie jak niaka, krwa-wi z uszu i nosa.

    Straszliwy, aosny dwik wydobywajcy si z jego garda nie by jkiem blu,ale paczem spowodowanym wciekoci i wyrzutami sumienia.

    - Le spokojnie! - powiedziaa Leia. - Le, Chewbacco! Lekarz zaraz przyjdzie,wszystko bdzie dobrze. Co si tutaj stao, och, co si stao?!Znw zapaka, a Leia zrozumiaa, e Chewie pragnie umrze z rozpaczy. Trakto-

    wa jej rodzin jak swoj wasn. Bya jego Honorow Rodzin, a on zawid, nie po-trafi ustrzec dzieci.

    - Nie wolno ci umiera!Musi y. Musi - pomylaa. - Tylko on moe mi powiedzie, kto porwa moje

    dzieci.- Nie odchod! Prosz, nie odchod!Doradcy i szambelan wanie wybiegli z lasu. Depczc delikatn, wysok traw,

    raz po raz krzyczeli ze zoci, poniewa kaleczyy ich cienkie dba. Dzieci zawszeswobodnie biegay po ce nie pozostawiajc po sobie ladw, lecz nigdy nie spotkaaich adna krzywda. Trawa ustpowaa przed nimi jak za dotkniciem czarodziejskiej

    rdki.Zaczarowana dla moich zaczarowanych dzieci - pomylaa Leia. - Sdziam, epotrafi je ochroni, e nigdy nic im si nie stanie.

    Gorce zy spyny po policzkach ksiniczki.Dworzanie, doradcy i strae zebrali si wok niej.- Pani - powiedzia bezradnie szambelan Munto Codru. W penym socu i na sil-

    nym wietrze twarz pana Iyona staa si purpurowa. Nie wyglda najlepiej.- Gdzie lekarz? - szlochaa Leia. - Dajcie lekarza!- Wysaem ju po niego, pani.Iyon usiowa nakoni j, by wstaa, sam chcia zatamowa pync z rany krew,

    ale ksiniczka powstrzymaa go ostrym sowem. Puls Chewie'ego sab. Leia baa si,e to ju koniec.

    Nie umrzesz - powiedziaa w mylach. - Nie wolno ci umiera. Nie dopuszcz do

    tego!Aby go wzmocni, uya caej swej wiedzy, ale ta okazaa si niewystarczajca.Leia aowaa, e obowizki dyplomatyczne nie pozwoliy jej na dogbne studia nadMoc. Nie potrafia posuy si ni, aby uratowa Wookiego.

    Wiedziaa, e jeli nie zdoa zatrzyma krwotoku, Chewie umrze. Moga to jednakzrobi tylko mechanicznie, prbujc w dalszym cigu uciska miejsce powyej rany.

    Przez pole biega lekarka. Przed ni, niosc torb z instrumentami i lekarstwami,pdzi wyrwulf. Zobaczywszy zwierz, Leia przypomniaa sobie, e z dziemi bawi siwyrwulf Iyona.

    On take znikn.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    5/113

    Doktor Hyos uklka obok Leii. Zbadaa ran.- Dobra robota - rzeka z aprobat.- Moesz ju odej, ksiniczko - powiedzia szambelan.- Jeszcze nie zaprotestowaa Hyos. - Mam tylko cztery rce, a ksiniczka bar-

    dzo mi pomaga.Wyrwulf przysiad pomidzy Lei i doktor Hyos. Leia wzdrygna si. Wyrwulf

    wolno odwrci masywn gow w jej stron i wytrzeszczy wielkie bkitne oczy,przysonite zazwyczaj pokrytymi czarn sierci brzowymi powiekami.

    Sapa i lini si, wystawiajc pomidzy dolnymi kami wielki jzor. Mia grote-skowy pysk. Wydobywajcy si stamtd gorcy, cierpki odr przyprawia Lei o dresz-cze.

    Cztery rce lekarki, zwykle ociae, poruszay si szybko, szukajc czego w ko-szu przytroczonym do boku wyrwulfa.

    - Widzisz, co teraz robi - mwia agodnie. - Najwaniejszy jest krwotok. Naszaksiniczka go zatrzymaa.

    Hyos mwia do wyrwulfa, wyjaniajc mu kad swoj czynno.Wycigna z jednej przegrdki banda elastyczny, z drugiej wybraa odpowiednie

    lekarstwo. Jej dugie zote palce byy zwinne i pewne.Leia staraa si nie traci nadziei, cho rce miaa zalane gorc krwi Chewie'ego.

    Wookie zamkn oczy i przesta si porusza.

    - Banda jest ju zacinity, moja ksiniczko - rzeka doktor Hyos - moesz za-bra rce.Leia wykonaa polecenie.Lekarka docisna banda do boku Chewie'ego powyej rki Leii. Rana zostaa

    przykryta sierci. Wyrwulf patrzy, wywieszajc jzyk.Leia usiada na pitach. Miaa sztywne rce, poplamione ubranie, ale widziaa

    wszystko zdumiewajco wyranie.Doktor Hyos zbadaa Chewbacc, marszczc brwi na widok wysychajcych stru-

    ek krwi sczcej si z jego nosa i uszu.- To bomba cinieniowa... - stwierdzia.Leia pamitaa jak przez mg pojedyncze uderzenie pioruna. Pamitaa, e pomy-

    laa wtedy leniwie, i zanosi si na deszcz i Chewbacca wkrtce przyprowadzi z kiblinita i Anakina. Mogaby wtedy oderwa si na chwil od swych obowizkw, aby

    ich przytuli, pozachwyca si najnowszymi skarbami, potowarzyszy malcom podczasjedzenia.By rodek popoudnia. Kiedy zdyo zrobi si tak pno, skoro jeszcze przed

    chwil bya pora drugiego niadania? - zastanawiaa si Leia.- Pani... - zacz szambelan Iyon. Nie prbowa ju zachca jej do odejcia.- Zamkn port - rozkazaa Leia. - Zablokowa drogi. Czy moecie przesucha

    niak? Sprawdzi zarzdzajcych portem. Czy istnieje moliwo, e porywacze zdo-ali opuci planet?

    Obawiaa si, e cokolwiek teraz zrobi, bdzie za pno.

    Ale jeli ju uciekli, mog dogoni ich ,.Alderaanem" - pomylaa. - Mogabymich zapa, mj may statek dopdzi kadego.

    - Pani, zamkniecie portu nie byoby zbyt rozsdne. Przeszya go wzrokiem, na-tychmiast podejrzewajc czowieka, ktremu jeszcze przed chwil ufaa.

    - Zabrali twojego... - zawahaa si, niepewna, co powinna teraz powiedzie.- Mojego wyrwulfa, pani - powiedzia. - Tak.- To by twj wyrwulf. Nie zaley ci na nim?- Bardzo mi zaley, pani. Aleja rozumiem nasz tradycj, ty za, wybacz, nie ro-

    zumiesz. Zamykanie portu kosmicznego nie jest konieczne.- Porywacze bd prbowali uciec z Munto Codru - odpara.Pan Iyon rozoy swe cztery r ce.- Nie zrobi tego. Obowizuj tu pewne zwyczaje - odpowiedzia. - Jeli je uzna-

    my, dzieciom nic si nie stanie - to take jest tradycj.Leia wiedziaa o panujcym na Munto Codru zwyczaju porywania, a nastpnie -

    dania okupu. Wanie to byo powodem, dla ktrego Chewbacca krci si stale tak bli-sko dzieci. Dlatego te staremu zamkowi zapewniono dodatkow ochron i stra. Dlaludzi z Munto Codru porwania byy wan politycznie, sportow rozgrywk.

    Leia nie zamierzaa jednak w niej uczestniczy.- To najbardziej zuchwae porwanie, jakie widziaem - stwierdzi szambelan.- I najbardziej okrutne - dodaa Leia. - Ranny Chewbacca! I ta bomba cinienio-

    wa... moje dzieci... - przestawaa panowa nad gosem, powoli ogarniao j przeraenie.- Porywacze detonuj bomby cinieniowe tylko po to, aby dowie swojej siy, pa-ni - rzek Iyon.

    - Ale porwania miay nikomu nie wyrzdza krzywdy.- Nikomu spord szlachetnie urodzonych, ksiniczko Leio - odpar.- Mj tytu brzmi: Wadczyni Nowej Republiki" - odpowiedziaa za zoci. - Nie

    Ksiniczka". Nigdy wicej tak do mnie nie mw. wiat, w ktrym byam ksinicz-k, dawno przesta istnie. yjemy w Republice.

    - Wiem o tym, pani. Wybacz, prosz, nasze staromodne przyzwyczajenia.- Musz wiedzie, e nie maj szans - owiadczya Leia. - Ani otrzymania okupu,

    ani ucieczki. A jeli... - nie potrafia si zmusi, aby wymwi sowo skrzywdz".- Jeli wolno mi co doradzi w tej sprawie... - zacz szambelan, nachylajc si w

    jej kierunku. - Jeli tym razem postpisz wedug regu Republiki, moesz mie powa-

    ne problemy.- Porywacze s pewnie bardzo odwani - z widoczn aprobat powiedziaa doktorHyos. - Ale s jednoczenie modzi i niedowiadczeni. Z jakiej rodziny pochodz? -

    popatrzya na Iyona. - Moe Sibiu?- Sibiu nie maj odpowiednich zasobw - odpar szambelan.Kimkolwiek s - pomylaa Leia - potrzebowali jedynie Mocy. Ciemnej strony

    Mocy.Pan Iyon wskaza rk na stratowan ziemi i na Chewbacc.- To wymagao uycia promienia cigajcego. Musieli mie powizania z uzbro-

    jonymi przemytnikami, od ktrych uzyskali bomb cinieniow.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www novapdf com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    6/113

    - W takim razie to byli Temebiu.- Bardzo moliwe. S ambitni - rzek szambelan.- Ja im dam ambicj - mrukna Leia.- Pani, bagam. Twoim dzieciom nic si nie stanie, nie moe si sta, jeli porywa-

    cze chc osign swj cel, jakim jest okup. Dla dzieci bdzie to wspaniaa przygoda...- Nasz przyjaciel Chewbacca omal nie straci ycia! - zawoaa Leia. - Dla moich

    dzieci ani dla mnie to nie jest zabawne!- Co za pech - skwitowa to szambelan. - Najprawdopodobniej nie poj istoty na-

    szej tradycji. Nie potrafi si podda.- Zamkn port - powtrzya Leia sznurujc usta, jej gos zabrzmia ostro. Bya

    zbyt wcieka, aby zareagowa na komentarz szambelana. - Nie dam im nawet szansyucieczki z Munto Codru.

    - Bardzo dobrze - powiedzia Iyon. - To jest moliwe... ale musimy by ostroni.Powinnimy postpowa tak, aby ich rozbawi, a nie obrazi... - jego gos by peenrozwagi.

    Lekarka zbadaa puls Chewie'ego, rana bya ju zasonita, nie mona wic byodo niej zajrze.

    - Jest. Wyrany. Dobrze. Teraz do gabinetu. Chewbacca, pprzytomny, patrzy naLei nieodgadnionym wzrokiem.

    - Medycyna polowa - rzeka Hyos. - Od dawna si tym nie zajmowaam. Nawet

    nie mylaam, e bd jeszcze oglda pole bitwy.- Ja te - odpowiedziaa Leia. Wyrwulf zawy.

    Leia rzadko martwia si o bezpieczestwo Jainy, Jacena i Anakina.Oczywicie mylaa o tym, wydawaa odpowiednie zarzdzenia. Rozmawiaa na

    ten temat z niani Winter, z Hanem i Lukiem, a take szalenie troskliwym See - Thre-epio.

    Sama sporadycznie si tym przejmowaa. Zawsze bya wiadoma niebezpie-czestw. Zaprzestanie treningu nie spowodowao u niej zakce w wyczuwaniu dzieci.Poza tym, gdyby nawet sama nie zauwaya niczego podejrzanego, z pewnoci wie-dziaby o tym Luke. Winter za dzieci oddaaby ycie. Ponadto zwykle rodzinie Leii to-warzyszy Chewbacca, ktry duo czasu spdza z maluchami. Kto lepiej potrafiby za-dba o ich bezpieczestwo?

    Sam Han, najdroszy Han, zabiega o utrzymanie pokoju. Wszystkie dzieci, nietylko potomstwo tych, ktrzy obalili Imperium, powinny by bezpieczne.Leia bya tego samego zdania.Sza teraz za pomocnikami doktor Hyos, ktrzy nieli na plecach Chewbacc, po-

    dajc do gabinetu lekarskiego, mieszczcego si w wiekowym zamku Munto Codru.Czua si bardzo samotna. Han i Luke wyjechali, a ona wyrazia na to zgod. Win-

    ter udaa si na eskapad o charakterze cakowicie pokojowym, na konferencj doty-czc zaginionych dzieci. Bya teraz daleko std.

    Leia nie bya zachwycona t zbienoci faktw.

    Czekaa pod gabinetem, w ktrym lekarka wraz z asystentami staraa si opatrzyran Chewie'ego. Sucy i giermkowie kryli niezdecydowanie, dopki Leia grzecz-nie ich nie odesaa.

    Przed drzwiami gabinetu wycign si wygodnie wyrwulf. Hyos pozostawia gona stray, tumaczc, e jest za mody, aby wej do rodka. Drzema, szczerzc swestraszne zbiska, a jego eb koysa si rytmicznie.

    Szambelan Iyon wszed spiesznie do wyoonej kamieniem poczekalni.- adnych ladw - powiedzia. - Nie ma adnych ladw. Porywacze s bardzo

    sprytni i zuchwali. Pani, musimy czeka na jaki znak od nich.- Czeka?! - wykrzykna Leia. - To nie wydaje si rozsdne.Kiedy bya modsza, wybraaby z pewnoci bardziej dosadne okrelenia. Gupota.

    Idiotyzm. Teraz jednak musiaa si liczy ze sowami.- Rano zadaj okupu - prbowa j uspokoi szambelan.- Rano! Do rana mog nam uciec!- Nie mog, pani. Port jest zamknity. Poza tym nie maj powodu, by ucieka.- Zyskali ju dwie godziny - powiedziaa Leia. - Ludzie, ktrzy ukradli moje dzie-

    ci, ukradli te dwie godziny!Szambelan zmarszczy brwi.- W jaki sposb? Pracowaa, pani, przez cae poudnie. Chronometry dziaaj

    prawidowo, soce jest na swoim miejscu... - nie dokoczy, uwiadamiajc sobie, e

    jego kiepski art nie poprawi jej nastroju.- Zyskali dwie godziny - powtrzya Leia. - To nie byli zwykli kidnaperzy! Zwy-czajni kidnaperzy nigdy nie zdoaliby przedosta si przez nasze fortyfikacje, nie ubie-gliby Wookiego, nie mogliby ukra nam czasu!

    - Tak jak wyjaniem, pani, Munto Codru ma porywaczy o niezwykych kwalifika-cjach. - Spojrza na ni ze smutkiem.

    Wydaje mu si, e to strach i al przemawiaj przeze mnie - pomylaa Leia. Gdybym mu powiedziaa, e o wszystko podejrzewam przedstawiciela ciemnej stronyMocy, Iyon mgby pomyle, e postradaam rozum.

    Drzwi gabinetu si otworzyy. Doktor Hyos pogaskaa po bie wyrwulfa, podeszado Leii i wzia j za rce. Kad do Leii ciskay dwie z czterech rk lekarki.

    - Chewbacca wyzdrowieje - zakomunikowaa. - Bomba cinieniowa wyrzdziapewne szkody, minie troch czasu, zanim Wookie zacznie sysze. Bdzie saby, dop-

    ki organizm nie wyprodukuje krwi w miejsce utraconej.- Mwi ci co...?- Nie wydawao si, aby co mwi. Leio, moja ksiniczko, on musi jak najwicej

    spa, inaczej jego ycie bdzie w niebezpieczestwie.- Wysae wiadomo do Hana i Luke'a? - zapytaa szambelana.- Tak, pani, ale przykro mi, s zbyt blisko Stacji Crseih, ktra znajduje si w uka-

    dzie sonecznym o bardzo silnym oddziaywaniu. Czarna dziura i jej kwantowy, krysta-liczny towarzysz. To one uniemoliwiaj przesyanie informacji.

    - Wobec tego musimy wysa po nich statek.- Pani, port jest zamknity.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    7/113

    - To ja go zamknam! Mog rozkaza, aby statek opuci planet!Troskliwie i delikatnie, aby doda jej otuchy, wzi j za rk.- Port jest zamknity z powodu dysfunkcji wyposaenia torowego - powiedzia. -

    Musimy utrzyma t wersj. Jeli odleci chocia jeden statek i wyjdzie na jaw, e byoto tylko mydlenie oczu, porywacze bd miertelnie obraeni.

    - Twierdzie przecie, e i tak si domyla.- Porywacze - rzeka lekarka - wiedz, my wiemy. Wszyscy pozostali mog si

    tylko domyla. To nie ma znaczenia. Wane s pozory, a nie to, jak wyglda prawda.- Doktor Hyos ma racj, pani - zgodzi si szambelan. - Bagam, zajmij si swoimi

    popoudniowymi spotkaniami, jak gdyby nic si nie sta o. Zdobd si na mstwo, zaktre tak bardzo ci szanujemy. Przez wzgld na swe dzieci.

    Leia usiowaa ukry drenie i staraa si myle jasno. Zanim statek dotrze doHana, i tak stanie si to, co ma si sta. Zatem wysyajc po niego niczego nie zyskam.

    - Wracam do gabinetu - stwierdzia. - Dokocz spotkania. Jeli nie dowiemy siniczego od... jeli nie dowiemy si niczego przed zachodem soca...

    - Do rana, pani, prosz. - Twarz szambelana bya pena niepokoju. - Do rana, gwa-rantuj, otrzymamy wskazwki.

    - Odbd te spotkania. - Leia wysza z poczekalni.- Leio... - powiedziaa doktor Hyos.- Pani... - rzek szambelan.

    - O co chodzi?! - spojrzaa na nich ze zoci. Szambelan Iyon, gestykulujc bez-radnie, wskaza na jej zakrwawione rce i ubrudzon botem sukni.Widywaam si z ambasadorami i gowami pastwa w o wiele mniej eleganckich

    ubraniach - pomylaa. - W gorszych i bardziej brudnych.

    Leia zmya z rk lady krwi. Suknia nie nadawaa si do niczego, bya zakrwawio-na i ubocona, a ostra trawa w wielu miejscach pocia delikatn tkanin. Cisna suknido neutralizatora, razem z pantoflami. Staa w azience, w samej koszuli i trzsa si zzimna. Przymkna powieki, staraa si nie myle o potarganych wosach, zesztywnia-ej twarzy i nieruchomo patrzcych oczach. Szukaa spokoju i ukojenia.

    Z pokoju da si sysze wiergot Artoo - Detoo. Robot podjecha bliej. W tymsamym momencie Leia usyszaa dziecinny, wysoki i niepewny gos, powtarzajcy nie-ustannie:

    - Nie, nie pamitam, nie pamitam... Artoo - Detoo zapiewa.Leia posza w kierunku, skd dobiega gos. Wesza do sypialni, gdzie jedwabnekilimy delikatnie pieciy jej nagie stopy. Ujrzaa przeraon Codru - Ji, rdzenn miesz-kank Munto Codru.

    - Nie wiem, nie pamitam - powiedziaa cofajc si dziewczyna.W wejciu pojawiy si najpierw przednie stopy Artoo - Detoo, na ktrych wjecha-

    o jego walcowate ciao, a na kocu kopuka i tylna stopa. Popchn Codru - Ji w kie-runku Leii.

    - Ja widziaam tylko, jak ten may ucieka, a ten duy zosta ranny... ja tylko bie-gam po pomoc.

    Bya to suca, ktra zawiadomia o porwaniu. Z jej twarzy zmyto ju krew, opa-trzono rany, podart sukni zastpiono szpitalnym fartuchem.

    Leia podesza do niej.- Och, moja kochana. - Suca nie zareagowaa. Leia dotkna jej grnych ra-

    mion.Wystraszona dotykiem dziewczyna podskoczya i obrcia si w powietrzu. Opa-

    da i gwatownie si cofna, jej cztery rce zacinite byy w pici.Kiedy zobaczya Lei, oczy rozszerzyy si jej z przeraenia.- Przebacz mi, przebacz...Leia wzia j delikatnie za nisz rk i popchna do pokoju.- Dlaczego nie jeste w ku? - spytaa. - Powinna wypoczywa, aby wyzdro-

    wie.- Ten may robot przyszed do mnie i zrozumiaam, e musz prosi ci o przeba-

    czenie.- Artoo, jak moge! - zbesztaa go Leia. - Sprowad szybko doktor Hyos!Robot zapika, odwrci si i posun si naprzd, ale cigle si waha.- Popiesz si!Artoo zawiergota i czmychn czym prdzej. Leia poprowadzia suc w kie-

    runku ka i pomoga jej usi. Pocztkowo dziewczyna si opieraa.- Nie wolno mi siedzie.

    - Wszystko w porzdku - powiedziaa Leia. - To nie ceremonia.Leia usiowaa j nakoni, aby usiada, ale kolana sucej byy jak zablokowane.Leia nie nalegaa duej, lecz sama stana obok.

    - Uratowaa Chewie'emu ycie - rzeka. - Zaalarmowaa wszystkich.Suca gapia si na ni bezmylnie.- Pani, przepraszam, nie syszaam... - zakrya rkami uszy. Zacza paka, ciche

    kania wstrzsay jej ciaem.- Nie wiem, co si stao... - Gos jej si zaamywa. - Bawili si tam, i wtedy... -

    wstrzsn ni dreszcz. Leia zastanawiaa si, czy dziewczyna jeszcze raz przeywawybuch bomby cinieniowej. - Ja... ja musiaam zasn, pani. Powinna mnie wygna.A kiedy si obudziam, maluchy znikny i... - Dotkna maowin uszu. Wydobya zsiebie wysoki, wiszczcy dwik w jej wasnym jzyku. - Wiem tylko tyle, e panChewbacca zosta ranny, a ja, pani, ja nie sysz!

    Leia obja j niezgrabnie, z powodu jej odmiennego ksztatu, ale czule. Prbowa-a uspokoi dziewczyn.Wesza doktor Hyos, oburzona, e kto zakca spokj jej pacjentki.- Nie mam pojcia, co myla Artoo, przyprowadzajc j tutaj - powiedziaa Leia. -

    Nie powinna przebywa na grze, to oczywiste.- Nie powinna by na dole - tajemniczo odpara lekarka. - Ale masz racj, ona mu-

    si odpocz i doj do siebie.Niania wyrwaa si Hyos i ucisna rce Leii.- Tak mi przykro - rzeka.- Wybaczam ci - powiedziaa Leia wolno i wyranie. - Wybaczam ci. Syszysz?

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    8/113

    Codru - Ji zawahaa si, nastpnie skina gow i pozwolia doktor zabra si zpokoju.

    Artoo - Detoo zosta w apartamencie Leii. Przez cay czas gwizda i zrozpaczonykrci si w kko, podczas gdy ona si ubieraa. Irytoway j te odgosy, ale on niemg przesta, nie mg sta bezczynnie, lecz take nie potrafi wytumaczy, co go takniepokoi. Pojecha za ni, kiedy opucia apartament. Po chwili skierowa si do koryta-rza, ktry prowadzi na dziedziniec. Leia wzruszya ramionami i pomaszerowaa w kie-runku gabinetu.

    Artoo - Detoo gwizda uparcie.- Nie mog - powiedziaa Leia. - Musz... stwarza pozory. Wesza do gabinetu.Zazwyczaj nieomylny herold spojrza na ni krytycznie i zrobi krok w jej kierun-

    ku, chcc zapewne pokaza wyjcie. Dopiero wtedy ze zdziwieniem j rozpozna. Byaubrana w wyjtkowo prosty strj.

    - Jej Wysoko, Wadczyni Nowej Republiki, crka...- Nie czas na odczytywanie caej listy! - przerwaa Leia. Herold umilk. Wszyscy

    zebrani, jej pomocnicy i doradcy, a take domownicy wytrzeszczyli na ni oczy z za-kopotania. Szambelan zrobi niezdecydowany krok w jej stron.

    Leia przesza przez sal, a jej buty stukay gono o wypolerowan kamienn po-sadzk. Zaja miejsce wrd ustawionych w krg krzese, opara si wygodnie i zao-ya nog na nog. Sztywna tkanina jej nowych spodni zaszelecia. Ksiniczka zdoa-

    a zachowa spokj.- Wybacz, ambasadorze Kirlian - zacza, patrzc w kierunku przedstawicielaprowincji Kirl. - Wdziczna ci jestem za cierpliwo. Mielimy drobny... drobny pro-blem rodzinny. - Zmusia si do najbardziej ujmujcego umiechu, na jaki byo j w tejchwili sta. - Wiesz, jak to jest... - prbowaa dalszych wyjanie, ale gos nagle jej sizaama.

    Przystojny ambasador, ktrego imi pochodzio od nazwy prowincji Kirl, rozoycztery rce i odpowiedzia umiechem.

    - Wiem, jak to jest - rzek. - Wielokrotnie przerywaem moj prac, jak to okreli-a, z powodu drobnych rodzinnych problemw. Przeprosiny nie s konieczne, cho toz twej strony szlachetne i askawe.

    Zwykle wspaniae maniery Kirla bawiy j, a czasem bya nimi nawet oczarowana.Teraz jednak miaa uczucie, e jego sowa trwaj w nieskoczono.

    Dzie potoczy si dalej bez zakce. Zagmatwana polityka Munto Codru zaka-daa, e ksiniczka musi przyjmowa ambasadorw wszystkich niepodlegych pastw,a bya ich nieogarnialna liczba. Sam Munto Codru politycznie nie mia prawie adnegoznaczenia dla Republiki. Wikszo energii wykorzystywa na zdobycie wasnej poli-tycznej odrbnoci. Jego obywatelom powicano tylko tyle czasu i uwagi, ile zostao

    po zaatwieniu wszystkich problemw dotyczcych wsppracy midzyplanetarnej. La-ta trwao, zanim zdobyli zgod, aby wybra szambelana, rok, by obsadzi na tym urz-dzie Iyona.

    Dopiero gdy zabrzmia dzwon wieczorny, ambasador pokoni si i wycofa. Kiedysuba zamkna drzwi gabinetu, zebrani przenieli si do poczekalni, gwidc i szep-czc w ich ojczystym jzyku. Drzwi zamknito z trzaskiem.

    - Jakie wieci? - spytaa Leia napitym gosem.- Nie, pani - odrzek szambelan. - Ale nie powinnimy oczekiwa niczego przed

    ranem. Taka jest tradycja.- Ci ludzie - rzeka Leia. - Czego chcieli? Jeste pewien, e to nie byli porywacze,

    ktrzy chcieli ze mn rozmawia?- Jacy ludzie?- Ci, ktrzy s cigle w mojej poczekalni.- aden z nich nie jest godny twej uwagi, pani, i nie ma nic wanego do powie-

    dzenia - stwierdzi szambelan. - Jedyne czego pragn, to aby po powrocie do domu mcopowiada: Spotkaem ksiniczk, rozmawiaem z sam wadczyni Nowej Republi-ki!"

    - Mimo to chc z nimi porozmawia.- Wrc. Chod, musisz co zje. Jutro bdziesz negocjowa w sprawie okupu,

    dzieci wrc do domu i wszystko bdzie jak dawniej.Leia zmusia si do oderwania zacinitych kurczowo rk od porczy krzesa. Na

    cikim, atasowym obiciu widniay gbokie lady po paznokciach.Leia pobiega do gabinetu lekarskiego. Hyos staa przy swoim biurku. Oczy miaa

    zamknite, drzemaa na stojco, z rozcignitymi czterema rkoma, delikatnie si kiwa-jc, jakby w powolnym tacu lub koysana lekkim wietrzykiem. Leia nigdy przedtemnie widziaa picego rdzennego obywatela Munto Codru.

    Jaka dziwaczna pozycja - pomylaa. - Czy to normalne? Moe tylko czasem takpi? A moe po prostu zasna na stojco. Jeszcze chwila, a zrobi to samo.

    Wyrwulf lea u stp lekarki. Podnis przeraajcy eb i spojrza na Lei jasnymilepiami. Sapn i ponownie uoy gow na przednich apach. Oczu jednak nie za-mkn. Leia nie miaa adnych powodw, aby si go ba, ale jego obecno j rozpra-szaa.

    Ksiniczka pozwolia lekarce spa dalej. Ostronie, szerokim ukiem omina wy-rwulfa i wesza do izolatki, w ktrej lea Chewbacca.

    Hamak koysa jego wielkim cielskiem. Chewie nog mia owinit specjalnymbandaem. Leia obawiaa si, e Wookiego umieszcz w zbiorniku regeneracyjnym i

    nie bdzie moga si z nim w aden sposb porozumie. Bya wic mile zaskoczona.Usiada na krzele i przygldaa si lecemu, troch zniecierpliwiona. Mia pytkii przyspieszony oddech. Chciaa, aby si obudzi. Pragna z nim porozmawia, dowie-dzie si, co widzia. Czy on take straci te dwie godziny, a moe wie, co si wydarzy-o, i rozwieje jej wtpliwoci?

    I oczywicie chciaa te go uspokoi, powiedzie, e za nic go nie wini.Nagle zalaa j fala wciekoci, tak silna, e Leia na moment wstrzymaa oddech.To przecie nieprawda. Winia go. Bya na niego wcieka. Nie znajdowaa nic, co

    mogaby powiedzie mu na pocieszenie.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    9/113

    Wstaa i wycofaa si z izolatki. Zamkna drzwi, odwrcia si i wpada na doktorHyos.

    - Och! Zobaczyam, e pisz i nie chciaam ci budzi.- Rozmawiaa z Chewbacca?- Nie, ja... - Nie moga si przecie przyzna do tego, co czuje do najstarszego i

    najwierniejszego przyjaciela Hana. - Czy nie jest zbyt spokojny?- Oczywicie. Jest powanie ranny.- Czy zdarzyo ci si ju leczy Wookiech?- Nie, Chewbacca jest pierwszym z tego gatunku, ktry odwiedzi nasz wiat.- Skd wobec tego moesz wiedzie, jak go leczy?- To mj zawd. Nigdy te nie leczyam ludzi, ale gdy ogoszono twoj misj,

    stwierdziam, e w moim interesie ley dowiedzie si czego o istotach, ktre nas od-wiedz.

    - Szczciarz z niego - powiedziaa Leia.Nie ma adnych zmartwie - pomylaa - tylko zapomnienie. Do czasu kiedy wy-

    zdrowieje i odzyska przytomno, ja si dowiem... i przeyj pieko.- Jest powanie ranny - przypomniaa Hyos - i straci wiele krwi. Gdyby by szcz-

    ciarzem, nie leaby teraz tutaj.- Czy moesz go obudzi? Tylko na chwil? Jeeli co widzia, cokolwiek...- Suca nic nie widziaa i nie syszaa. Wtpi, czy Chewbacca wie wicej. To

    due ryzyko budzi go teraz.- Ale on by moe...- To niepotrzebne ryzyko.Doktor Hyos skierowaa Lei do wyjcia, odcigajc j od izolatki Chewie'ego.- Miaa dugi, ciki dzie - powiedziaa lekarka. - Sprbuj odpocz. Porwania,

    w dodatku przeprowadzone po mistrzowsku, nigdy nie s atwym przeyciem. Ale ju-tro...

    Przerwa jej wysoki, ostry dwik. Pobiega do pokoju obok. Leia podya za ni.Wyrwulf zrobi to samo. Jego pazury gono stukay o podog.

    Suca staa na rodku pokoju, wci ubrana w mikki szpitalny fartuch, wypro-stowana jak onierz na posterunku. Lekarka zatrzymaa si przed ni, pogaskaa podelikatnych wosach i prbowaa uspokoi. Mwiy do siebie w swojej mowie, po-gwizdujc i wiergoczc w tonacji, ktrej such Leii nie potrafi wychwyci. Po chwili

    suca znw drzemaa. Hyos zostawia j, ale wygldaa na zmartwion.- Wyzdrowieje? - spytaa niepewnie Leia.- Cigle tu jeste? - Lekarka bya wyranie zaskoczona.- Tak czy nie? - upieraa si ksiniczka.- Bomba uszkodzia jej such.- Ale rozmawiaycie ze sob, syszaa ci. Wyzdrowieje, prawda?- Obawiam si, e ju nigdy cakowicie nie odzyska zdrowia. Ale bdzie y.- To dobrze stwierdzia Leia.- Jak to?! - wykrzykna zdumiona Hyos.- Dobrze, e bdzie ya. Oczywicie!

    - Nasz such jest bardziej wraliwy od waszego, delikatniejszy. Najbardziej intym-ne rozmowy odbywaj si w najwyszych rejestrach - wyjania agodnie Hyos. - Wy-obra sobie, e twoje ciao jest sparaliowane. e twoje zmysy zostay zredukowane o

    poow. Wszystkie. By moe wy, ludzie, jestecie w stanie znie takie ycie, ale jejprzyszo bdzie... trudna.

    - Ach - powiedziaa Leia - nie wiedziaam. Tak mi przykro. - Patrzc na Codru - Jipoczua nowy przypyw wspczucia. - Czy nie byoby jej wygodniej, gdyby leaa?

    - Doroli nie sypiaj lec. Wyrwulf unis gow i zerkn na Lei.- Id - poprosia agodnie lekarka - odpocznij.

    Leia rzucia si na ko, szlochajc z bezsilnoci. Jak moga przey ten niezno-ny, nie koczcy si dzie? Bolay j minie i nie moga sobie z tym poradzi. ao-waa, jak czsto w przeszoci, e obowizki nie zostawiay jej czasu na studiowaniedrogi Jedi.

    Zao si, e Luke rozkazaby po prostu: Dosy, przestacie by spite" - pomy-laa Leia zawistnie. - Albo powiedziaby do siebie: Nie czuj adnego blu". I prze-staby go odczuwa.

    Jak mog czeka do rana na wiadomo od porywaczy?Wierzya zapewnieniom szambelana, e mistrzowskie porwania nie maj na celu

    zrobienia krzywdy ich ofiarom. Do tej pory wierzya, e jej dzieci n ie s w miertelnym

    niebezpieczestwie. Jeli porywacze nie maj nic wsplnego ze zwolennikami ciemnejstrony...Musieli mie. Szambelan i doktor Hyos, nad wyraz godni podziwu, uwaali tego

    typu porwania za sport honorowy. Ale ci, ktrzy uprowadzili dzieci Leii, byli okrutni ibezwzgldni. Okaleczyli Chewbacc i suc, gdy ci byli nieprzytomni, bezbronni.

    Bomba cinieniowa! - pomylaa Leia. - Nie wybucha po to, aby uatwi porwa-nie, detonowano j, aby zatrze dowody. Dowody na to, e kto wykorzysta ciemnstron Mocy...

    Leia leaa na plecach i pozwolia pyn zom. Przezroczysty, pokrywajcy stropkamie wieci perow powiat, a jego zawia, delikatna rzeba bya rwnie tajemni-cza dla niej jak dla innych. Mieszkacy Munto Codru wykorzystywali te wiekowezamki jako prowincjonalne stolice albo te unikali ich, uwaajc je za miejsca nawie-dzone. Przedstawiciele poprzedniej cywilizacji wybudowali te labirynty i opisali ich

    histori, rzebic na kamiennych tablicach, ktre byy tak cienkie, e wyglday jak po-lerowane wod szko. Cywilizacja znikna, pozostawiajc po sobie tylko te zamki iniemoliwe do odszyfrowania opowieci.

    Obraz rzebionego sufitu rozmaza si w gorcych zach Leii.W ssiednim pokoju zadzwoni dzwonek. Leia podniosa si z wysikiem.Moe s jakie wieci! - pomylaa.Wybiega z sypialni. W drzwiach sta pan Iyon.- Czy syszae...? - spytaa z nadziej w gosie ksiniczka.- Nie, pani - odpar. - Zapewniam ci, skontaktuj si z nami rano.- Mog by gdziekolwiek!

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    10/113

    - Nie, s w pobliu - prbowa j uspokoi szambelan.- Nie ma ich tutaj! - zaprzeczya Leia. - Czekalimy wystarczajco dugo. Do tej

    pory z pewnoci uciekli.- Pani, nie musieli ucieka, wygodniejsze jest dla nich pozostanie tutaj. Zwaszcza

    z maymi dziemi. Mog by nawet w zamku.- W zamku? Jak? Nie ma ich tutaj!- Gdzie by znaleli lepsz kryjwk? Zamek ma tysice lat. Piwnice i tunele ci-

    gnce si pod ziemi dochodz nawet do gr...- Wiedziaabym! Nie rozumiesz, wiedziaabym, gdyby byli blisko! Musimy rozpo-

    cz poszukiwania.Szambelan popatrzy na ni powanie. Delikatnie uj j pod rk i zaprowadzi do

    krzesa. Kiedy usiada, usadowi si ostronie na brzegu oa, naprzeciwko niej.- Jeli rozkaesz, pani, bdziemy oczywicie posuszni...- Rozka!- ...ale mam nadziej, e wiesz, o co prosisz.- Ja... - zacza Leia z wahaniem. - Wiesz jeszcze o czym. Powoli skin gow.

    Wpatrywa si w precyzyjny wzr na dywanie.- Jeli cokolwiek przerwie negocjacje - powiedzia - strac twarz. Bd musieli to

    sobie wynagrodzi.- Zabijajc dzieci?

    - Powieciliby samych siebie, gdyby zdarzyo si im zrani kogokolwiek ze szla-chetnie urodzonych - przerwa, z trudem apic oddech. - Ale jeeli odmwisz negocja-cji, moe porywacze bd gotowi ponie pewne ofiary, aby zademonstrowa szczeroswych dziaa.

    Leia nie potrafia poj, co mia na myli. Jak porywacze mogli chcie ofiar, jeliich wasna tradycja zabraniaa im rani jej dzieci?

    - Twj wyrwulf... - zawahaa si. - Boisz si, e powic twego wyrwulf a.Iyon podnis gow i spojrza jej prosto w oczy. Nie odpowiedzia.- Ale mistrzowskie porwania tak nie wygldaj! - upieraa si Leia. - Nie pojmu-

    jesz, nikt z Munto Codru nie jest w to wpltany!- Jeste pewna, pani?Bya, do tej pory, ale teraz poczua si tak zmczona i pogrona w smutku, e ku-

    sio j, aby uwierzy, e rano wszystko si wyjani, a dzieci wrc cae i zdrowe.

    Nie odpowiem teraz na to pytanie - pomylaa Leia. - Mog si przecie zastano-wi przez chwil nad tym, co powiedzia szambelan.Iyon klasn dwiema lewymi rkami. Wszed jeden z jego sucych, niosc tac

    ze starym dzbankiem, filiank i talerzem ciasteczek. Przez cianki dzbanka przewie-cao delikatne wiato, a zoty pyn widoczny by przez charakterystyczne dla zamku,misternie rzebione wzory.

    - Pozwoliem sobie poda ci herbat. Dziaa uspokajajco. Leia nie jada nic przezcay dzie. Jeszcze przed chwil mogaby przysic, e nie przeknie niczego, ale linasama napyna jej do ust, a odek zaburcza nieelegancko na widok doskonaej her-

    baty i cienkich, orzechowych ciasteczek.

    - Dzikuj ci, szambelanie Iyon. - Bya zadowolona, e moga odoy na chwilt trudn rozmow. - Ale dlaczego nie kazae przynie filianki dla siebie? Mam ichwicej w kredensie.

    - Dopiero co jadem, pani. Nalegam powiedziaa Leia, nagle dziwnie podejrzliwa i jednoczenie zako-

    potana sw reakcj.Sucy poda drug filiank, nala herbaty i wycofa si. Leia wzia filiank i

    ciasteczko.- To specjalno naszego kucharza - wyjania. - Prbowae?Ugryza jedno, zadowolona, e nigdy nie pozwala nikomu na faszowanie przepi-

    su. Ciasteczko rozpyno si w ustach, pozostawiajc sodki, korzenny posmak iumierzajc gd.

    - Nie jadam sodyczy, pani - zaznaczy - ale mog ci towarzyszy pijc herbat. -Oprni filiank jednym haustem.

    Zaskoczona i wci nieufna, nawet ciekawa, czy bdem byo zjedzenie ciasteczka,Leia wypia may yk herbaty. Zdumiewaa j wasna zdolno wykonywania zwyczaj-nych, codziennych czynnoci. Czua si tak, jakby biega z blasterem w doni, cigajcwroga.

    Za dawnych czasw - pomylaa - wiedzielimy, kto by wrogiem.- To dobrze, e przynosisz najnowsz mod z Coruscant do Munto Codru - rzek

    szambelan, prbujc zmieni temat. - Nowoci docieraj do nas powoli, yjemy na ubo-czu.- Co...?Przypomniaa sobie, w co bya ubrana: spodnie odpowiednie na grskie spacery,

    mikk skrzan bluzk i cikie dugie buty. Szukaa sposobu, aby si wytumaczy,e nie potrafia woy kolejnej miesznej dworskiej sukni. Po chwili zastanowia si,czy przypadkiem uwaga pana Iyona nie bya delikatn reprymend za wybr stroju.

    Wyglda jednak tak niewinnie. Leia zawstydzia si. Nie bardzo wiedziaa, copowiedzie, by nie da jednoczenie powodw do podejrze, e si z niego wymiewa.

    - Moe moje ubranie nie jest szczytem wytwornoci - stwierdzia, upijajc kolejnyyk herbaty - ale jest wygodne, no i... - wzruszya ramionami.

    Iyon ziewn. Pene wargi odsoniy wystajce zby. Szybko zamkn usta.- Wybacz, pani!

    Przyja przeprosiny skinieniem gowy, po czym sama ziewna.- Powinnimy byli wypi herbat pieprzow - powiedziaa. - Chocia ta jest wy-borna.

    Leia usiowaa sobie przypomnie, o czym rozmawiali, zanim podano herbat. Iy-on stwierdzi, e dzieci musz by blisko. Leia wtpia w to.

    Gdyby ukryto je gdzie w pobliu - dywagowaa - czybym o tym nie wiedziaa?Nie czuabym? Musiay zosta porwane przez mistrza ciemnej strony Mocy...

    A moe nie byo w tym udziau ciemnej strony - pocieszaa si, desperacko szuka-jc otuchy. - Moe zamek zbudowano z jakiego rzadkiego minerau, ktry zakca mo-

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    11/113

    j percepcj. Skoro ysalamiri moe le oddziaywa na Moc, dlaczego jakie zjawisko zgbi planety nie mogoby mie podobnego wpywu?

    Leia ponownie ziewna. Iyon zrobi to samo, jak w zwierciadlanym odbiciu.Ksiniczka miaa nieodpart ch zasn.

    - Musimy... - sowa zamary jej na ustach. Nie bya w stanie powiedzie tego, cochciaa.

    - Dobranoc, pani - rzek szambelan miym gosem. Wsta, dwigajc si z oa jakkto naprawd wyczerpany.

    W drodze do drzwi si potkn. Leia by zbyt senna, aby si zdziwi z powodu ta-kiego uchybienia.

    Potrzeba snu zwyciya lk. Chciaa si zmusi do powstania, ale krzeso byo ta-kie wygodne... Odpoczn tu przez chwil... - pomylaa.

    ROZDZIA 2

    - Dokadnie jak za starych, dobrych lat, prawda, may? - powiedzia Han Solo doLuke'a Skywalkera.

    Siedzcy w Tysicletnim Sokole" na fotelu drugiego pi lota Luke umiechn si.

    - Dokadnie, z t niewielk rnic, e Imperium nie prbuje nas zestrzeli.- To chyba dobrze.- No i Jabba Hutt nie zbombardowa twojej kryjwki tym swoim cudacznym a-

    dunkiem.- Zgadza si.- I nikt nie prbuje odzyska od ciebie starych dugw.- Te prawda - zgodzi si Han. Zawsze mog si postara o nowe. W kocu po co

    s wakacje? - doda w myli.- A przede wszystkim nie moesz strzela oczami za kad adn pann, ktra ci

    mija.- Jestem pewien, e mog - stwierdzi Han, a poniewa Luke zachichota, szybko

    si usprawiedliwi: - Patrzenie nie jest niczym zym. Oboje z Lei, odkd jestemy ra-zem, ufamy sobie, poza tym ona nie jest zazdrosna.

    Luke z trudem powstrzymywa miech.- Oczywicie nie miaby nic przeciwko temu - rzek - eby zacza flirtowa zambasadorem Kirlian. Przystojniaczek z niego.

    - Nie ma nic zego w ogldaniu si za kim - twierdzi uparcie Han - ani w niewin-nym flircie. Ale niech Kirl lepiej trzyma apy przy sobie. Wszystkie cztery. Suchaj,may, flirtowanie jest jednym z najlepszych wynalazkw cywilizacji - wyszczerzy zbyw umiechu.

    Luke nie cierpia, kiedy Han nazywa go may". Solo wiedzia o tym i waniedlatego to robi.

    - Powiniene wicej flirtowa - poradzi przyjacielowi, wpatrujc si w przestrze.- Gdybym mg by w czym pomocny, szanowny panie Luke - odezwa si See -

    Threepio, podrywajc si ze swego miejsca - mam szerok gam pozycji z literaturymiosnej do twojej dyspozycji, w kilku jzykach, przystosowan dla ludzi, jak rwnie

    etykiet, informacje medyczne i...- Nie mam czasu na flirtowanie - odpar Luke - ani na poezj miosn. Nie teraz...Threepio usiad na tylnym siedzeniu dla pasaera. Android, ktrego Han widzia

    ktem oka, wyglda jak cie. SeeTreepio maskujc si, przykry sw byszczc zotpowierzchni paszczem purpurowego lakieru. Han nie zdy si jeszcze przyzwyczaido tej zmiany.

    - Nie bd takim cholernym witoszkiem - powiedzia do Luke'a. - Czy rycerzeJedi nie mog mie adnych przyjemnoci? Mali Jedi skd si przecie bior. Zaosi, e staruszek Obi - Wan...

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    12/113

    - Nic nie wiem o tym, co robi Ben!Ton gosu wskazywa, e Luke by raczej zmartwiony ni zagniewany. Ta nie-

    unikniona samotno modego Jedi poruszya Hana do gbi.- Nie wiem, co robili inni rycerze Jedi - doda agodnie Luke. - Nie znaem Bena

    wystarczajco dugo, Imperium zniszczyo tak wiele archiww, poza tym... po prostunie wiem.

    Han aowa, e Luke nie ma z kim dzieli swego ycia i pracy. Zwizek Hana iLeii z kadym rokiem by silniejszy. yjc w szczciu, Han coraz bardziej martwi sisamotnoci szwagra.

    - Spokojnie, Luke. Spokojnie. Wykonujesz wielk...- Ale tradycja...- Wic jeli przekonasz ich, e postpujesz zgodnie z tradycj, to chyba nie bdzie

    le? - zapyta Han. - Zawsze w dawnych czasach bylimy dobrzy w mydleniu oczu.- W dawnych czasach - powtrzy pospnie Luke.- Kto wie, co znajdziemy tam, dokd zmierzamy? Moe nowych Jedi do pomocy

    w szkole.- Moe. Mam nadziej.Tysicletni Sok" opuci nadprzestrze, nurkujc w strugach wiata normalnej

    przestrzeni. Wczy si alarm, statek zasoniy pyty antyradiacyjne.Han zakl. Spodziewa si wystpujcej w tym regionie wysokiej radiacji i przy-

    gotowa Sokoa" na t okazj, ale nie sdzi, e rozszaleje si tu prawdziwa burzapromieni Roentgena.Podczas gdy sprawdzali oprzyrzdowanie statku, aby si upewni, czy nic nie zo-

    stao uszkodzone, Han wyjrza na chwil przez iluminator. Gwizdn cicho z przerae-nia.

    Przestrze wok statku jarzya si punktami milionw gwiazd... Przecinay si tudwa systemy gwiezdne: Pasma czerwonych gwiezdnych gigantw jak yy nabrzmiae

    pulsujc krwi mieszay si z obszarami gwiezdnych biaych karw. Oba systemygwiezdne znajdoway si tak blisko siebie, e wsplnie tworzyy olbrzymi chaotycznyukad, wirujc wok siebie, kady w inny sposb, i zabierajc sobie nawzajem resztkigwiezdnego pyu.

    Tym nieprawdopodobnym tacem gwiazd rzdzi chaos. Nikomu nie udaoby siprzewidzie, co moe za chwil nastpi, nawet jeeli wiedziaby, od ktrej gwiazdy

    zacz. Wkrtce, jeeli liczy w astronomicznych jednostkach czasu, cay ukad roz-prynie si we wszystkich moliwych kierunkach. Lub te skurczy swoj mas do roz-miarw pojedynczej planety, ksiyca, pici, gwki od szpilki, a nastpnie zniknie.

    - Omielam si twierdzi - zacz See - Threepio - e mimo dodatkowych osonczuj promienie Roentgena, penetrujce moje zewntrzne powoki, a take wszystkiesynapsy. Wol sobie nie wyobraa, co mog zrobi z waszymi, o wiele bardziej deli-katnymi organizmami. Stacja Badawcza Crseih zostaa tak skonstruowana, aby do tegonie dopuci. Czy wobec tego mgbym zasugerowa, abymy tak szybko, jak to mo-liwe, znaleli si pod jej osonami?

    Jakby na potwierdzenie sw See - Threepia przed oczyma Hana przemkny ja-sne, wiecce byski, pochodzce z niewidocznego rda. To promieniowanie ko-smiczne oddziaywao w ten sposb na siatkwk.

    - Dobra myl, Threepio - powiedzia.Skierowa statek w stron Stacji Badawczej Crseih.

    Han pilotowa Tysicletniego Sokoa" przez najdziwniejszy system gwiezdny, ja-ki kiedykolwiek zdarzyo mu si oglda. Prastary, gasncy krystaliczny biay karzeokra czarn dziur po dziwnej mimorodowej eliptycznej orbicie.

    Eony temu maa, pospolita ta gwiazda okraa w tym miejscu wielkiego biao-niebieskiego supergiganta. Bkitna gwiazda zestarzaa si i zgasa.

    Powstaa z niej supernowa, wyrzucajca w przestworza blask, promieniowanie ikosmiczne mieci.

    Jej niesamowite wiato przemierzao wszechwiat, a gwatowny wybuch by wi-doczny z najbardziej odlegych galaktyk.

    Z czasem ostatnie szcztki jdra zapady si pod wpywem siy jej wasnej grawi-tacji. W rezultacie powstaa czarna dziura.

    Gwatowny wybuch supernowej zniszczy orbit towarzyszcej jej tej gwiazdy.Z upywem czasu orbita tej si odksztacia.

    ta gwiazda znalaza si w obszarze wpywu niewyobraalnie gstej masy czar-

    nej dziury, ktra wsysaa wszystko, nawet wiato, jeli znalazo si w polu jej oddzia-ywania. A kiedy ju zawadna ca substancj, nawet t gwiazd, rozrywaa jejatomy na promieniujc, rozrastajc si tarcz. Czstki, ktre implodoway, emitoway

    promieniowanie radioaktywne o ogromnym nateniu. Rosnca tarcza wirowaa z fan-tastyczn prdkoci i emitujc niewyobraalne iloci ciepa, spalia tego towarzysza

    jak na stosie kremacyjnym.Szalon gwiazd otaczaa plazma, ktra teraz krya tak szybko i rozgrzewaa si

    tak mocno, e wyrzucaa w przestrze promienie Roentgena. W kocu nawet jarzcysi gaz zosta wcignity przez niewidzialn czarn dziur.

    Taki los spotka ma t gwiazd.Dla tego wszechwiata bya ju na zawsze stracona.System ten mia jeszcze trzeci gwiazd: gasncego biaego kara, ktry lni

    swym wiekowym blaskiem nawet wwczas, gdy zakrzep jako kwantowy kryszta. Te-

    raz, gdy Tysicletni Sok" znalaz si w obrbie ukadu, biay karze zblia si doczarnej dziury po uku wiodcym do rodka owej dziwnej eliptycznej orbity.- Widzielicie to? - spyta Han. - Co za widowisko.- Rzeczywicie, mistrzu Hanie - odpar Threepio - ale to zaledwie cz tego, co

    si wydarzy, kiedy czarna dziura pochonie krysztaow gwiazd.Luke przyglda si spokojnie wirowi czarnej dziury. Han czeka.- Hej, may! Odczep si od tego.- Co? - Luke a podskoczy.- Nie wiem, gdzie bye, ale na pewno nie tutaj.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    13/113

    - Wanie mylaem o Akademii Jedi. Nienawidz zostawia swoich uczniw sa-mych, nawet na kilka dni. Ale jeli uda mi si znale chocia jednego wyszkolonegoJedi, gra bdzie warta wieczki. Dla akademii. Dla Nowej Republiki...

    - Sdz, e jestemy cakiem zgodni - stwierdzi rozdraniony Han. Spdzi lata,bronic pokoju wraz ze zwykymi ludmi. Jego zdaniem rycerze Jedi powodowali wi-cej problemw, ni byli warci. - A co bdzie, jeli si okae, e wszyscy korzystaj zusug ciemnej strony?

    Luke nie odpowiedzia.Han rzadko przejmowa si snami, ale czasami nawiedzay go nocne koszmary.

    ni o tym, co mogoby si zdarzy jego dzieciom, gdyby dotkna ich ciemna stronaMocy.

    Teraz byy bezpieczne, odbywajc wraz z Lei midzyplanetarn wycieczk pospokojnych i odlegych wiatach nalecych do Nowej Republiki. Powinni ju dotrzedo Munto Codru. Zobacz tam pikne gry nalece do strefy umiarkowanej. Hanumiechn si, wyobraajc sobie ksiniczk i dzieci witanych w jednym z wieko-wych, bajkowych i tajemniczych zamkw Munto Codru.

    Powierzchnia biaego kara migotaa odbijanymi promieniami sonecznymi. So-k" min go, zdajc w kierunku bardziej niebezpiecznego regionu czarnej dziury.

    Han ustawi przysony ochronne najwyej, jak si dao, i przeprowadzi statekprzez miejsce niebezpiecznej radiacji.

    Ani biaemu karowi, ani czarnej dziurze nie towarzyszyy adne naturalne plane-ty, jedynie szybujce dalej kosmiczne szcztki i kilka zamarznitych komet. Ale biaykarze mia jedn sztuczn planetoid.

    Stacja Crseih bya kiedy sekretnym miejscem, gdzie Imperium prowadzio pracebadawcze. Za rzdw Imperatora przeniesiono j z osonitego miejsca o tajemniczymprzeznaczeniu. Gdziekolwiek j przenoszono, cieszya si z saw.

    Po upadku Imperium wikszo dokumentw dotyczcych prac badawczych, jakiesi w stacji odbyway, zostaa zniszczona. Odkrycia albo przeszy w posiadanie NowejRepubliki, albo ulegy zapomnieniu. Han wiedzia na pewno tylko jedno - stacja zostaawysana wanie do tego systemu gwiezdnego, aby wykorzysta destrukcyjne waci-woci czarnej dziury. Miaa zaspokoi wojskowe ambicje Imperatora.

    Crseih upada, ale wci istniaa, schowana tutaj, poza granicami cywilizacji, izo-lowana zakceniami eksplodujcych, wygasych gwiazd. Niektrzy jej mieszkacy po-

    zostali, cieszc si wolnoci z dala od rzdw Imperium. Ale yli take poza granica-mi Nowej Republiki, pozbawieni ochrony, jak dawao jej prawo.Byli pozbawieni ochrony prawnej, ale take wolni od wszelkich ogranicze.Sok" zanurzy si w cieniu Stacji Crseih. Han westchn z ulg. Chocia blask

    biaego kara wci zalewa statek, stacja blokowaa intensywny strumie promieniRoentgena, pyncy z czarnej dziury.

    Tarcze o duej mocy osaniay poow nieregularnej, sztucznej planetoidy Crseih,tworzc sklecony z kawakw parasol. W miar wzrostu planety zwikszano jego po-wierzchni, dodajc kolejne pyty. Tarcze tworzyy budowle mieszkalne oraz korytarze

    przej powietrznych. Przepuszczay zwyke wiato, a zarazem chroniy mieszkacw

    i ich posiadoci przed silnym promieniowaniem. W chwilach szczeglnie intensywne-go ataku promieniotwrczych wizek tarcze ciemniay.

    Han posadzi Sokoa" na pustej kamiennej ciece. Stacja waciwie nie posiadaaportu kosmicznego. Miaa tylko kilku wdrownych mechanikw napdu nadprze-strzennego i specjalistw od tankowania statkw oraz firm specjalizujc si w insta-lowaniu tarcz i oson.

    Han zamwi dodatkow tarcz dla Sokoa". Par minut pniej pezajcy robotprzycign wielkie przezroczyste okrycie.

    - Niele - powiedzia Luke.- Raczej nudno. Nie ma zbyt duego ruchu. - Han popatrzy na Luke'a spode ba. -

    Nie wiedziae? Pierwszy urlop, jaki dostaem, i przyjedam w takie miejsce. Tu sikompletnie nic nie dzieje.

    - Threepio, co z kontaktem? - spyta Luke.Kilka tuzinw innych statkw, rnych typw i rocznikw, stao na skale. Wik-

    szo z nich bya opancerzona. Kilka pozostawiono bez oson, te niszczay naraone nakaprysy kosmicznej pogody.

    - Zaraz go zapi, waciwie jestem pewien, panie Luke. See - Threepio nerwowowpatrywa si w iluminator.

    - A moe wyjecha wraz z pezaczem?Threepio by zaniepokojony. Kilka tygodni temu do Hana zaczy przychodzi

    niezrozumiae wiadomoci. Ale android rozpozna jzyk, w jakim byy pisane, i twier-dzi, e prawie ju wyszed z uycia. Wiadomoci te przekazyway plotki na tematdziwnych wydarze, ktre miay miejsce w Stacji Crseih.

    - To by mj bd, e pojechalimy z t misj - przyzna See - Threepio.Han zleci mu odpowiadanie na wiadomoci w tym samym niezrozumiaym jzy-

    ku i ustali termin spotkania. Threepio czu si osobicie odpowiedzialny za cae przed-siwzicie.

    - Mam nadziej, e to nie bya mistyfikacja - powiedzia android.- W porzdku, Threepio - odpar Han. - To i tak nie byaby twoja wina.- Ale nie przeybym, gdyby to cae zamieszanie nie miaoby przynie nam ad-

    nych korzyci.Han puci dalsze sowa mimo uszu. Gdyby plan znalezienia zagubionego Jedi

    mia zawie, Hanowi byoby przykro ze wzgldu na Luke'a. Ale by mimo wszystko

    zadowolony, e jest tutaj, niezalenie od tego, czy caa wyprawa miaa okaza si pr zy-god, czy tylko nudnymi wakacjami.Zwrci uwag na wyjcie. Niskie, spaszczone powietrzne przejcie strzego i -

    czyo jednoczenie poszczeglne czci stacji. Niektre z nich byy bogate i dobrzeutrzymane, inne wyglday jak kupa gruzw. Mimo i wyposaenie naukowe caej pla-cwki zostao zniszczone, spoeczno, ktra si wok niego zgromadzia, istniaanadal. Cz mieszkacw znalaza sposoby, aby dalej prosperowa, ju bez pomocyImperium i opieki Nowej Republiki.

    Przedstawiciele i ambasadorowie skupiali sw uwag na wiatach najbardziej za-ludnionych, lecych blisko centrum wadzy.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    14/113

    Co za ulga - pomyla Han. - adnych ambasadorw, adnych dworskich strojwani oficjalnych przyj.

    Podajnik zawaha si.- W jaki sposb yczycie sobie paci za serwis? - zapyta operator.- Listem kredytowym - odpowiedzia Han.- Przyjmujemy tylko w kredytach. - Podajnik zacz si wycofywa.- Poczekaj chwilk! - zawoa Han. - Wiesz... - urwa. Omal nie spyta: Wiesz, kim

    jestem? Ale podrowa incognito. Oczywicie operator nie mg go zna.Ta myl sprawia, e poczu si wolny.- List kredytowy musi by zastawiony, mistrzu Ha... - oprogramowanie pamicio-

    we androida w ostatnim momencie zablokowao uycie imienia Hana - ...prosz pana.W przeciwnym razie nie moe by wykorzystany.

    - Wiem o tym. - Han wyszczerzy zby w umiechu. - Sdz, e potrzeba jedynieobskoczy kilka miejsc i zdoby odpowiednie piecztki i podpisy.

    I podrobion tosamo - doda w myli. Pezacz skierowa si w stron przejcia.- Wracaj tutaj! - krzykn Han. - Zainkasuj gotwk!- Poka swoje pienidze.Han pokaza tczowe brzegi kilku banknotw, stanowicych walut Nowej Repu-

    bliki. W imi starych, dobrych czasw i szmuglowania by zadowolony, e senat znisprawo zakazujce fizycznego przepywu pienidzy. Szmuglowanie byoby o wiele trud-niejsze bez nie pozostawiajcej ladw gotwki. Wanie dlatego senat chcia z niejzrezygnowa.

    Pezacz ruszy znw do przodu i manewrowa tak dugo, a osona zakrya caegoSokoa". Po chwili opuci rami i tarcza opada. Podajnik przemieci si w gr.

    Han zamkn waz statku i wczy kilka systemw zabezpieczajcych, mniej lubbardziej skutecznych.

    - Idziemy - powiedzia. - I nie zapominajcie, kim jestemy. To znaczy, kim nie je-stemy.

    Threepio zamaskowa si swoim purpurowym lakierem, Han pozostawi kilku-dniowy zarost. Tylko Luke nie zrobi nic, aby si przebra.

    - Sam nie wiem, may. Moe ogol sobie gow? - poradzi mu Han. - Inaczej ktona pewno ci rozpozna.

    Luke spojrza na niego kpico.

    - Nie mam zamiaru goli sobie gowy. Nikt mnie nie pozna. Han poczu, e wiatwiruje mu przed oczyma. PostaLuke'a jakby si zamazaa i zacza przeksztaca. Sta si nagle inn osob: o

    ciemniejszych wosach, redniego wzrostu, szczuplejszy, o przecitnej, niemoliwej dozapamitania powierzchownoci.

    - Do cholery! - jkn Han. - Nie rb mi tego! Zudzenie ustpio, odsaniajcprawdziwego Luke'a.

    - Dobrze - powiedzia. - Dla ciebie pozostan sob. Ale nikt poza tob mnie nierozpozna.

    - W porzdku. Zeszli na ramp.

    Han aowa, e nie ma z nimi Chewie'ego, ale byoby to zbyt ryzykowne, biorcpod uwag, e chcieli zachowa anonimowo. Dziki zarostowi Han najprawdopo-dobniej nie zostaby zidentyfikowany, lecz mczyzna podrujcy z brzowym Woo-kie'em wzbudziby podejrzenia. Ludzie w Republice mieli zakodowany obraz generaaHana Solo i jego nieodcznego przyjaciela, Bohatera Nowej Republiki, Chewie'ego.Zawsze widziano ich razem.

    Z trapu Tysicletniego Sokoa" wylot pezacza by ledwie widoczny. Przezroczy-sty drg przeci Hanowi drog. Solo odepchn go, ale drg wymkn mu si z rki.cisn wic mocniej, prt drgn i wstrzsn podajnikiem. Kilka podobnych prtw,

    podzielonych na fragmenty, poczonych sterczcymi ciankami, zatrzasno Hanowiprzejcie.

    - Hej! - rykn Han.- Pozwl przej! - powiedzia kierowca.- Daj mu przej - powtrzy Luke. - Trzymasz go za rk. Za nog. Nie moe si

    ruszy.- Skd wiesz?Luke tylko na niego spojrza. Han mg i.- Nienawidz, kiedy to robisz - zwrci si do Luke'a.- Najpierw pa - nalega kierowca. - Potem pjdziesz. Han odliczy naleno i

    wrczy j kierowcy.Jeden z cienkich, przezroczystych prtw zagradza mu drog a do momentu,

    kiedy wyposaony w cztery pazury koniec unis si przed jego twarz. Pazury byyostre, stalowe, metrowej dugoci.

    - adne paznokietki - mrukn Han.Poda pienidze. Szpony zamkny si delikatnie, nie drc kolorowego papieru.- Dzikuj - wycedzi kierowca. - Zapacisz wicej.- Wicej? Teraz?! - wykrzykn Han. - Za parkowanie na kawaku skaki?- Za parkowanie na kawaku skaki pod wynajt tarcz - powiedzia kierowca -

    kiedy nastpi kolejna burza promieni Roentgena. To jest moja tarcza, chyba e mam jstd zabra. Jak wolisz.

    Han zastanowi si, czy strumie promieniowania jest na tyle silny, aby mona by-o go nazwa burz promieniowania Roentgena.

    Na Crseih to widocznie normalna pogoda - pomyla. - Kiedy biay karze zblia

    si do czarnej dziury, ktra zaczynaa wyrywa z jego powierzchni rozgrzany gaz,promieniowanie Roentgena mogo si nasila, przechodzc w prawdziw burz, nie-male huragan.

    - Taka burza z pewnoci podziaa niekorzystnie na systemy Tysic..." twojegostatku - zauway See - Threepio - jeeli zostawisz go bez osony.

    - Wiem o tym - odpowiedzia Han.Wysupa jeszcze trzy banknoty i wcisn je w szpony kierowcy.Zamierza, nas zupenie pozbawi kasy - stwierdzi w duchu - ale to drobiazg. List

    kredytowy rozwie problem.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    15/113

    Pazury si wycofay. Reszta ng odstpia z szelestem. Oczy Hana zaczy siprzyzwyczaja do zamglonego wiata. Kierowca usiad po drugiej stronie kabiny pe-zacza, wcigajc do rodka nogi jak wizk chrustu.

    - Kurs na Crseih - zdecydowa kierowca - bdzie bezpatny.- Wielkie dziki - odrzek Han. Sok" cofn ramp i zatrzasn waz.Threepio rozejrza si po wntrzu gsienicwki.- Nie masz innych pasaerw? - zapyta.- Miejsca wystarczy tylko dla was - odpar kierowca. Android powiedzia kilka

    sw w tak dziwnym jzyku, eHana zabolay uszy. By to ten sam jzyk, ktrego robot uywa wczeniej, tuma-

    czc wiadomoci ze Stacji Crseih.Threepio sdzi, e ten facet moe by naszym cznikiem! pomyla Han.Kierowca zatrzeszcza kilkoma koczynami, take tymi wyposaonymi we woski

    suchowe, oraz obronnym kolcem.- Co masz na myli? - zapyta androida kierowca. - Dlaczego dranisz moje recep-

    tory suchowe?- Bardzo przepraszam - odpar Threepio. - Nie powiedziaem nic istotnego. Wzi-

    em ci za kogo innego.Podajnik zostawi statek pod tarcz i wzi kurs na miasto.

    Ich szofer zatrzyma gsienicwk w zatoczce. Powietrzne przejcie zetkno si zdrzwiami. Han zeskoczy na d i wszed na Stacj Crseih. Luke i Threepio zrobili tosamo.

    Pojazd cofn si i odjecha.- Pajki - zauway Han wzdrygajc si. - Wybaczcie, ale pajki naprawd przy-

    prawiaj mnie o dreszcze.- Pajki? - powtrzy Threepio. - S tutaj pajki? Gdzie? Musz uwaa, eby pa-

    jczyny nie wpltay mi si w zcza. Dlaczego? Ot raz pewien android...- Miaem na myli tego kierowc - przerwa mu Han.- Ale on nie by pajkiem - stwierdzi See - Threepio.- To przenonia - wytumaczy Han.- Ale...- Nie ma znaczenia - mrukn Han. - Zapomnij, e co mwiem.

    - Umia zadba o swoje interesy - stwierdzi Luke. Han si rozemia.- Masz racj, by naprawd porywajcy.Robot zrobi kilka nerwowych krokw naprzd i rozejrza si.- Jestem pewien, e nasz cznik jest gdzie tutaj - powiedzia, pomimo i byli w

    zatoczce sami.Han popatrzy znaczco na Luke'a.- I co teraz? Masz jaki pomys, gdzie zacz szuka twojego zagubionego Jedi?Luke pokrci gow. Wosy opady mu na czoo i przez moment wyglda jak

    dzieciak, ktrym by, kiedy Han ujrza go po raz pierwszy. Ale Luke nie by ju dziec-

    kiem. Od dawna. Przez lata uczy si wyrzecze, co Han uwaa za wzruszajce i prze-raajce jednoczenie.

    - Spodziewaem si, e bd mg ich wyczu - stwierdzi smutno Luke, wzrusza-jc ramionami. - Tu nic nie ma. Moe sami te si osaniaj. Ukrywaj. Po tym, jakImperium dao im w ko, wcale si nie dziwi.

    - Mylae, e zauwayli - zacz Han - e Imperium od lat nie istnieje...- Ale wci s ludzie, ktrzy chc, aby si odrodzio - powiedzia Luke z uporem.- No dobrze ju, dobrze. - Han nie wierzy, e istniaa grupa zaginionych Jedi. Ale

    im duej Luke bdzie ich szuka, tym dusze bd mieli wakacje.- Moe lepiej, jak nie bd si wysila na kpiny - mrukn do siebie.

    Pod przezroczystymi tarczami antyradiacyjnymi fajerwerkowe wiato pynce zpalcego si wiru zmienio kolor na szary. Mae cienie pojawiay si i znikay, tworzcplamy na powierzchni planetoidy.

    Han popatrzy do gry. Stacja Crseih obracaa si wok wasnej osi, a czarnadziura i jej rozrastajca si tarcza zaczy nagle wschodzi. Poncy wir rozcign sina szeroko jednej czwartej nieba. Kiedy osiga zenit, pojawia si jego biay towa-rzysz. Zbliali si do siebie coraz bardziej i bardziej, a niebo zaczynao pon od ich

    blasku.Han bardzo uwaa, aby nawet przez tarcze osaniajce nie patrze prosto na tarcz

    czarnej dziury. Te naturalne fajerwerki zuyway wicej energii, ni od pocztku histo-rii caej cywilizacji wykorzystano podczas wszystkich uroczystoci.

    Han zmierza w kierunku pierwszego budynku stacji, idc przejciem powietrz-nym. Ze wszystkich stron otaczao go cuchnce, tropikalne powietrze. Nieomal je wi-dzia i mg chwyci w gar.

    Wikszo yjcych tu ludzi musi pochodzi ze wiatw tropikalnych - pomylaHan. - Chodzenie stacji kosmicznych jest proste, ale nie takich jak Crseih. Podogi wi-

    broway na skutek pracy urzdze klimatyzacyjnych. Tarcze ochraniay wszystko, coyje, pochaniajc promieniowanie Roentgena. Otrzymywana w ten sposb olbrzymiaenergia bya zamieniana w ciepo, a ciepo musiao mie jakie ujcie. Urzdzeniachodzce wymuszay jego odpyw na nocn stron stacji, skd byo wypromieniowy-wane w prni kosmiczn. Z czarn dziur po jednej stronie i biaym karem po dru-giej, nocna strona Crseih pogrona bya w srebrnym cieniu.

    Han szed przez powietrzne przejcie, trzymajc do oddalon od ciany na sze-roko palca. Po chwili musia j cofn. Mimo wysikw chodzcej maszynerii po-wierzchnia ciany bya niewiarygodnie ciepa.

    See - Threepio poda spiesznie naprzd, stpajc sztywno, dziwny w swoimpurpurowym emaliowanym przebraniu. Kontynuowa bezskuteczne poszukiwania nie-znanego autora przekazw z Crseih.

    - Wyranie mwiem naszemu korespondentowi, aby wyszed nam na spotkanie -utyskiwa. - Nie mog poj...

    Luke maszerowa za Hanem.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    16/113

    Mija mnie czy nie? - zastanawia si Han. - Widziaem go? Czy nie widziaem?Do diaba, nie cierpi, kiedy to robi!

    - Threepio - zacz Luke - byoby lepiej, gdyby nie rozpowiada o naszych pla-nach.

    - Mistrzu Luke, nigdy bym nie mia... Zapewniam ci, e nie wczaem nadajni-ka!

    - Nie wczaj rwnie swych podzespow akustycznych.- Dobrze, mistrzu, jeli tak wolisz - odpar android. Odszed, a jego ruchy rwnie

    silnie jak sowa wyraay zniecierpliwienie; oczekiwa wysannika na ldowisku.Han czu, jak po plecach i czole cieknie mu pot, ktry z powodu wilgoci nie mg

    parowa. Wytar twarz i podwin rkawy, nie musia si troszczy o stosowny wygld.W cigu kilku ostatnich lat Leia i jego doradcy sprawili, e bardziej dba o ubra-

    nie. Zamiast wkada na siebie to, co akurat wycign z szafy, niezalenie od tego, coumieci w niej sprztajcy android, zacz dobiera ubranie stosownie do obowizkw,

    jakie czekay go danego dnia. Zwykle udawao mu si wymiga od oficjalnych strojw,chyba e mia w planie publiczne przemwienia, inspekcje albo przyjcia dyploma-tyczne. Han Solo nienawidzi mundurw. Nie by te wielbicielem przemwie i przy-

    j.Na t wypraw nawet nie spakowa munduru. I mimo e jego wytarte spodnie i

    wygodna, stara koszula okazay si za ciepe na klimat panujcy w Crseih, czu si wnich wspaniale.

    adnych mundurw, przemwie i przyj.Rozemia si na gos.- To zaczyna by zabawne - stwierdzi.Zaparowany korytarz zakrca lekkim hakiem. Nikogo w nim nie byo.- Gdzie jest Threepio? - zapyta Luke.- Nie wiem - opar Han. - Zranie jego uczucia, mwic mu, by si zamkn.- Kazaem mu tylko, eby zachowa nasze plany dla siebie.- Nie wiesz, gdzie jest?- Mog go znale - powiedzia Luke - ale wolabym tego nie robi. Nie chc nas

    zdradzi.- Dlaczego nie odpali flary? Dajmy mistrzom Jedi szans. Niech nas znajd.- Lepiej najpierw odpocznijmy - zaproponowa Luke. - Poza tym nie wiemy zbyt

    wiele o ludziach, ktrych szukamy. Same plotki i dziwne historie...- Masz racj, may - stwierdzi Han. Im wicej czasu Luke na to straci, tym duejnie bdzie trzeba wkada mundurka" - pomyla. - Masz cakowit racj. Zrb to, couwaasz.

    - A jeli oni s Jedi, chc by pewny, e nie stoj po ciemnej stronie.- Czy nie czuby tego, nie wiedziaby, jeli ktokolwiek przebywajcy w pobliu

    posugiwaby si ciemn stron Mocy?- Jasne, e tak - odpowiedzia Luke.- Doskonale.

    - Myl, e czubym. - Luke patrzy przez przejrzyst cz tunelu. W oddali wi-da byo budynki, wzniesione na paskiej skale midzy kraterami. - Mam nadziej, etak - powtrzy cicho.

    Zirytowany Han poda przed siebie.- Zawsze to mwiem - mrukn. - Sprawiaj wicej problemw, ni s tego warci.Wyszed z tunelu i wkroczy do pierwszej budowli Stacji Crseih. Zalao go wiato

    i oguszy haas, tak samo przytaczajcy jak gorce, wilgotne powietrze.Luke wszed za nim bardziej ostronie, trzymajc go za prawe rami i rozgldajc

    si uwanie.Han by ciekaw, na ile Luke moe podtrzymywa iluzj swej zmienionej aparycji.

    Czy mieszkacy, ktrzy patrzyli na niego z daleka, widzieli jego prawdziw twarz, akiedy podchodzili bliej, sdzili, e co im si przywidziao? Czy te moe projektowaswj odmienny wygld dla kadego, kto na niego spojrza?

    Han nie potrafi powiedzie, czy Luke dotrzymywa swej obietnicy i tylko dlaprzyjaciela pozostawa nie zmieniony. Wiedzia, e ten mody mczyzna stojcy przednim jest Luke'em Skywalkerem, pilotem, szwagrem oraz, zupenie przez przypadek,rycerzem Jedi. Nosi swe szaty, ktre szczliwie nie rniy si zbytnio od codzienne-go stroju wielu innych, podobnych ludziom istot. Nie rozpoznawali w nim Jedi i niewidzieli ukrytego wietlnego miecza.

    Han pogadzi brod. Nabra tego zwyczaju, kiedy j zapuszcza, w cigu ostatnichkilku tygodni poprzedzajcych podr. Nie mg si doczeka wyjazdu. Gadzenie bro-dy z pewnoci nie przyspieszao jej wzrostu, ale stao si swego rodzaju zaklciem.Przypominao mu o tym, e za dwa tygodnie, jeli tylko uda mu si przebrn przez ko-lejn inspekcj, i jeszcze za tydzie, jeli wygosi kolejn mow, znajdzie si nareszciedaleko od tych wszystkich spraw, bdzie panem samego siebie jak za dawnych lat.

    Widok, jaki ukaza si ich oczom, kiedy znaleli si we wntrzu ogromnego, prze-dziwnego budynku stacji, przywodzi na myl karnawaowy jarmark.

    Orkiestry i onglerzy, akrobaci i kupcy demonstrowali swe zdolnoci lub zachwa-lali towary.

    Grupa Brebishemw leaa jedni na drugich obok alejki, wijc si, toczc i skrca-jc swe dugie ryjki, trzepoczc przy tym szerokimi uszami w ksztacie lici. Byli takcinici, e tworzyli jeden organizm, poczony pomarszczon fiokow skr. Z ichcia wydobywa si niski, nieustajcy jk. Stwierdzenie, czy wydawaa go jedna istota,

    czy wszystkie, byo niemoliwe.Luke rzuci monet do kosza ustawionego obok.- A to po co? - spyta Han.- Uznanie dla sztuki.- Sztuki? - Han spojrza na Luke'a pytajco, ale ten by zupenie powany.- Nie jest czym bardziej dziwnym ni taniec czy bolo - ball.- To twoje zdanie - stwierdzi Han.Przywiodo mu to na myl pewne zdarzenie, a mianowicie ostatni taniec jego i Le-

    ii. Jakie przyjcie, nie pamita gdzie ani kiedy to miao miejsce, na jakiej planecie inawet z jakiej okazji. Tylko tyle, e byo kilka minut wolnych od dyplomacji, toastw i

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    17/113

    powita, a on i Leia przytuleni do siebie taczyli na lnicym parkiecie, owietleni za-amujcym si w lustrach wiatem. Nagy przypyw tsknoty i podania wywoa blw sercu.

    - Szanowny pan da ma monet? - Hanowi przyczepio si do rkawa sigajcebiodra indywiduum. Istota pokryta bya dug szarozielon sierci. - Znajdzie si wkieszonce jaki pieniek dla mnie?

    - Nie mam drobnych - bkn Han i odepchn od swej kieszeni dugie, cienkie,kruche jak patyczki palce.

    - Zaczekaj - powiedzia Luke. - Mam co.Da stworkowi monet. Jego gos by bardzo delikatny, kiedy to mwi. Kociste

    palce chwyciy pienidz, ktry znikn gdzie pod dugim, szorstkim futrem.Istota sapic przesza obok nich i skierowaa si do cznika.- Czy inni pasaerowie przyjd? - zapytaa z nadziej w gosie.- Nie - odpar Han.Luke'a i Hana obiego kilku innych ebrakw, przewodnikw i szemranych sprze-

    dawcw.- S moi, moi! - krzycza paczliwie stworek. - Znajdcie sobie swoich!Intruzi wyranie ignorowali protesty owosionej istoty.- Nie, dziki, nic nie chcemy - owiadczy Han, wymykajc si im i cignc za so-

    b Luke'a.Wyobrazi sobie, jak Luke rozdaje cay zapas gotwki, zanim jeszcze dotr do

    wyjcia.Ucieczka nie zaja im wiele czasu. ebracy, przewodnicy i sprzedawcy wrcili do

    swoich miejsc obok wejcia, gdzie czekali na bardziej przyjaznych klientw.Ale wochata istota przeciskaa si przez tum za Hanem i Luke'em. Biegaa do-

    okoa nich pomrukujc: - Moi, moi...- Ten android, ktry wchodzi razem z nami? - spyta Han. - Widziae go?Wycign szyj, by dojrze co w panujcym wok chaosie. Zwykle przewysza

    innych o gow. Tutaj, na Crseih, gdzie trafia caa zbieranina przernych gatunkwistot, jego wzrost nalea do przecitnych. Do tego musia pamita, e szuka robota

    purpurowego, a nie zotego.- Androidy nigdy nie maj drobnych - zauway wo - chacz. - One nie maj kie-

    szeni. Nie ma sensu prosi.

    - Moe bdziesz mg nam pomc - zaproponowa Luke. - Ale w inny sposb.- Pomc? - zapytao stworzenie podejrzliwie. - Praca?- Poka nam dobre miejsce na nocleg. Pom nam dobrze si ulokowa na Stacji

    Crseih.- Sam mog znale nam nocleg. - Han by uraony. - Nie bywaem poza domem

    do dugo, ale nie a tak, eby nie potrafi znale noclegu!- Przymknij si! - sykn Luke.Han powstrzyma si od dalszych protestw.- Nocleg, tak, nocleg - powtrzya istota. - Miejsce, gdzie daj dobrze zje i

    sprzedaj adne ubrania w rozmiarach dla ludzi.

    Stwr da susa, a jego cikie futro potoczyo si za nim z opnieniem. Luke ru-szy za przewodnikiem. Han spojrza bagalnie w sufit. Poniewa sufit nie mg mu

    pomc ani nawet odpowiedzie, wzruszy ramionami i dy za nimi, mamroczc podnosem.

    - Do diaba, jeli w sprawach mody mam kierowa si gustem jakiego wochategokolesia.

    Stwr prowadzi Hana i Luke'a przez wiele rnych przej i pod najrozmaitszymikopuami. Haas i rozgardiasz bazaru zanika w oddali. Przeszli przez teren wielkichmaszyn i magazynw, potem bujny park, w ktrym egzotyczna rolinno porastaaciany, wiato wiru odbijao si w liciach, rozpraszajc na wszystkie kolory tczy.

    - Dokd idziemy? - odezwa si Han z pretensj. - Przecie w budynku, gdzie od-bywa si ten karnawa, znalazby si jaki nocleg.

    - Nie dla was - odpar wochacz. - Nie byby wystarczajco dobry.Szli wic dalej, w kierunku spokojniejszych zaktkw, zostawiajc za sob wia-

    ta, dwiki i ruch. Znaleli si w otoczeniu ogrodw i niskich, tworzcych zwart za-budow domw. Zamiast ekscytowa si panujcym wok nastrojem, Han czu, jakpowietrze niby gorcy, wilgotny koc okleja go ze wszystkich stron.

    - Luke - wyszepta - tutaj na tym pustkowiu niczego nie znajdziemy.- Bd cierpliwy - odpar Luke.- Cierpliwy! Jestem cierpliwy! Idziemy tak ju p dnia! Han przesadza, ale Luke

    nie zamierza wymiewa si z przyjaciela. Zlekceway wic skarg i dalej szed zastworkiem.

    Weszli pod najwiksze jak dotd sklepienie. Jego wierzchoek wznosi si tak wy-soko, e prawie siga chmur, wietrzyk porusza cikim, gorcym powietrzem. Wo-chacz powid ich do budynku zblionego ksztatem do krateru. Cz frontowa chybiasi w stron sadzawki, znajdujcej si w podou, a nastpnie wznosia jak wiea na

    brzegu krateru. Skrzyda budynku cigny si wzdu cian tego leja.- To tutaj - oznajmi wochaty stwr. - Tutaj jest najwygodniej.Wskaza nieregularne, ukowate wejcie.Han przekroczy prg i znalaz si w chodnym, zasnutym mg pokoju, wypenio-

    nym szumem i zapachem pyncej wody. Obejrza si. Luke sta w drzwiach. Soloprzyglda mu si przez chwil. Widzia w nim jednoczenie Obi - wana Kenobi, Ana-

    kina Skywalkera i lorda Yadera. Luke zrobi krok do przodu, rozgldajc si z zacieka-wieniem. Wraenie ustpio.Han wrci do wejcia i si rozejrza. Wochate stworzenie znikno. Han jkn.- Dlaczego chciae i za nim przez cay czas a tutaj? - zapyta Luke'a, ktry

    kucn na skraju sadzawki i zanurzy rce w wodzie, zaczerpn jej, powcha i spr-bowa.

    - Potrzebowalimy miejscowego przewodnika.- Wydaje mi si, e wanie go mielimy - zaznaczy Han.- Mg si nam przyda - powiedzia Luke.- Wtpi w to - odpar Han.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    18/113

    - I... przypomina mi Yod.- Mylisz, e mg by jednym z Jedi?- Tak sdziem. Ale zmieniem zdanie. A moe nim jednak by.Han ju chcia powiedzie co na temat niezwykej zdolnoci podejmowania decy-

    zji waciwej rycerzom Jedi, ale nie zrobi tego. Martwi go ten nietypowy dla Luke'abrak opanowania i pewnoci siebie.

    - Hej! - krzykn. - Jest tu kto? Mona wynaj pokj? Przyszo mu na myl, e tomiejsce mogo nie by adnym hotelem, tylko prywatnym domem, do ktrego wo-chacz zaprowadzi ich dla artu.

    - Tak, ludzka istoto, jestem tutaj.W wodzie pojawi si obraz migoczcy i odbijajcy wietlne refleksy, ktre prze-

    latyway przez nieregularny pokj. Han nie by w stanie okreli jego ksztatu, rozmy-wajcego si w hipnotycznym blasku.

    - Chcemy trzy pokoje - powiedzia. - Dwa dla ludzi, jeden przystosowany dla an-droida.

    - Na jak dugo? - melodyjny gos nabra barwy, jak wizerunek.- Na czas nieokrelony.- Opata z gry za dwa standardowe dni.

    Han wszed do pokoju i zat rzasn za sob drzwi. Znajdowao si tam wszystko, cobyo potrzebne, ale kosztem bdcej na wyczerpaniu gotwki.

    Nie to, e pokj nie by tego wart. Zosta luksusowo wyposaony, poczwszy odpodrcznej kuchni w alkowie, a skoczywszy na patio z widokiem na pobliskie, niecowyej pooone kraterowe jezioro. Niemniej jednak gdyby nie udao si Hanowi spie-niy listu kredytowego, znaleliby si z Luke'em w finansowym doku.

    Mia ze przeczucia w zwizku z t spraw. Stacja znajdowaa si zbyt daleko,waciwie poza zasigiem Nowej Republiki. Dlatego prawa, przywileje i obsuga, na

    jak mg liczy w innych warunkach, tutaj nie miay racji bytu.Crseih bya miejscem podobnym do tych, jakie odwiedza, zanim sta si sawnym

    generaem Hanem Solo. Miejscem, w ktrym mg spokojnie wyldowa Sokoem" ialbo udawa tubylca, albo pozosta sob - co wola. Ciekaw by, czy i teraz bdzie miatak moliwo.

    - Zrobiem si zbyt wygodny - mrukn pod nosem. - Zbyt pewny siebie. Najwy-

    szy czas to zmieni. I podreperowa finanse.Wiedzia, e Luke nie pochwali jego zamiarw.Han zapa kurtk i po prostu zostawi Luke'a, od ktrego dzieliy go jedynie

    drzwi, czce ich pokoje. Bez zbdnego tumaczenia wyszed frontowym wejciem,zamkn je cicho i pobieg korytarzem w d.

    List kredytowy by bezwartociowym wistkiem. W pierwszym odruchu Hanchcia go podrze i wyrzuci do najbliszego krateru. Ale pomys by nawet nie tylegupi, co niewykonalny. List zrobiono nie z papieru, ale z plastiku; chcc go zniszczy,

    pociby sobie skr na rkach. Na ile zdoa si zorientowa, nikt na Crseih nie by

    specjalnie zainteresowany listem, wystawionym na majtek znajdujcy si gdzie wNowej Republice. Chcia go naby jaki przedsibiorca, ale Han musiaby by bardzozdesperowany, aby odstpi go za tak mieszn cen, jak tamten proponowa. Bya tonie lada okazja - za tak sum nigdzie nie dostaby czego takiego. Tylko tutaj byo tomoliwe.

    - Psiakrew - mrukn do siebie.- Ma pan wolne...- Nie - zaprotestowa, nawet nie ogldajc si za siebie. - adnych pienidzy.- ...kilka minut, prosz pana? - Staa przed nim wiotka jak trzcina ghostlinka. - Nie

    chc od ciebie niczego, poza powieceniem mi jednej chwilki.- Jasne - odpar. - Mam czas.Ghostlinki zawsze dziaay na niego hipnotyzujce. Wyglday jak ludzie, ale nimi

    nie byy. Ich eteryczna uroda prowokowaa, a ludzie niezwykle je fascynowali. Byypontne, a jednoczenie diaboliczne. W dodatku zwizek czowieka i ghostlinki skazy-wa t drug na niechybn mier.

    Ale samo patrzenie nikomu jeszcze nie zaszkodzio - powiedzia do siebie.Ghostlinka umiechna si. Jej wspaniae, dugie zielono - - zote wosy otulay j

    jak welon, a szeroko otwarte czarne oczy patrzyy na niego. Kocami palcw delikatniedotkna jego rki. Jej zocist opalenizn zabarwi rumieniec, a zote paznokcie muska-y skr Hana. Zadra.

    - Czego chcesz? - zapyta ostro. Ghostlinka umiechna si.- Niczego. Chc panu co da. Pokaza drog do szczcia...- Do twojej mierci! - krzykn Han.- Nie - zaprzeczya. - Nie jestem taka jak inne. Ju nie. Spucia gow i patrzya

    na swoje stopy, ktre dotykay taczce po ulicy kawaki papieru. Staa na palcach.Waciwie stopy tych istot nigdy nie ukaday si pasko. Przypominay bardziej stopyfauna ni czowieka.

    - Przedtem nie dawaam ludziom spokoju. Fascynowali mnie. Wczyam si zanimi, zagadywaam. Jestecie tacy podniecajcy. Mylaam o zjednoczeniu z czowie-kiem jak o najwspanialszym doznaniu. Nawet gdyby miao by ostatnim w moim yciu.- Znowu si umiechna. - Ale zrozumiaam, e postpujc w ten sposb, popeniam

    bd, i postanowiam pomaga innym, aby zobaczyli prawd. Prawd o tym, e jeste-my tacy sami, e moemy zjednoczy si w szczliwoci, jeli oddamy sami siebie

    Waru!Han rozemia si gono.Ghostlinka odskoczya do tyu przestraszona. Wygldaa na zmartwion.- Czy powiedziaam co zabawnego, prosz pana?- Nie, raczej co, co mnie zaskoczyo - stwierdzi Han.Wskaza na sklepienie, tawerny, wiata, spoeczno, w ktrej kady mg dosta

    to, czego chcia, jeeli tylko mia czym zapaci.- Nie spodziewaem si, e wanie tutaj bd nawracany. Ghostlinka z umiechem

    przysuna si znowu.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    19/113

    - Czy jest gdzie lepsze miejsce? Niech pan pjdzie ze mn, poka panu. Jeste-my tym samym. Waru da nam szczcie.

    - Dziki, ale nie - odpar Han. - Naprawd dzikuj.- Moe innym razem - rzeka ghostlinka, jej gos brzmia obiecujco.Oddalia si biegnc na palcach i falujc ramionami, a po chwili znikna w tu-

    mie.Han zachichota i skierowa swe kroki do najbliszej tawerny. Za chwil zapomni

    o przygodzie z ghostlink, tak jak zapomnia o wszystkich innych spotkaniach z przed-stawicielkami tego gatunku. Pamitanie o nich nie miao sensu, bo bezcelowe jest roz-

    pamitywanie czego, czego nie mona dokona.W tawernie powietrze byo gorce, duszne i pene dymu. Zapach kadzida miesza

    si z cierpkim odorem wina. Han usiad przy barze i odpry si. By w stanie okrelimacierzyste planety poowy klientw, pochodzenie drugiej poowy nie byo mu znane.

    Kresy - pomyla. - Prawdziwe pogranicze.Zamia si gono.Ju tak dawno nie przekracza granic Republiki.- Dla mnie minimum podwjne. - Han odwrci si w stron baru, ale nikogo tam

    nie byo. Spojrza w gr, na d, cigle nic.Cienka macka zapaa go za mankiet.- Podwjn.Wzdu baru rozmieszczone byy macki. Kiway si czekajc lub podaway kufle,

    kieliszki i butelki. Han wsta, aby si im lepiej przyjrze, ale cienka macka wyskoczyaprosto na jego twarz i odepchna go od baru.

    - Jeli masz ochot si napi, jeste we waciwym miejscu. - Gos brzmia, jakbywydobywa si z dugiej elaznej rury. - Natomiast jeli pragniesz zaspokoi ciekawo,

    proponuj, aby raczej uda si do muzeum w ssiednim budynku.- Przepraszam - powiedzia Han, nieco speszony.- Bez urazy. Podwjn? - Macka zawahaa si przez moment. Han usiad na stoku

    barowym.- No dobra, daj t swoj podwjn. Masz polonium i plumbum?- Nie prowadzimy sprzeday - odpar gos.- Dwa kufle waszego piwa - zdecydowa si Han.- Oto wybr czowieka pewnego siebie - warkna macka po drugiej stronie baru.

    Han prbowa odszuka w pamici informacje na temat pochodzenia tego typustworw, ale nic nie przychodzio mu do gowy. Zadowolony opar si o bar. Kiedywrci do domu, bdzie mia mnstwo czasu, aby si nad tym zastanowi, i moe nawetrozpocz wypraw w celu zwerbowania nowych gatunkw do Republiki.

    Rozejrza si po tawernie. Atmosfer, ktra tu panowaa, trudno byo nazwa ro-dzinn. wiato byo przytumione, powietrze przesycone dymem, gocie zbili si wmae grupki przy cikich stoach. Sycha byo szum prowadzonych rozmw, z kt-rych adna nie bya na tyle gona, aby j zrozumie. Postawiono przed nim na barzedwa piwa. Obsugujca go macka znikna, zanim zdy si odwrci. Piana przelewa-a si przez brzegi kufli, rozlewaa si na wyszczerbionym drewnianym kontuarze.

    Han sprbowa napoju, spodziewajc si cienkiej lury albo w najlepszym razie ci-skajcej gardo pukanki. Zamiast tego poczu smak mocnego, dobrego piwa. Przekn.Piwo przyjemnie spyno do odka. Oprni pierwszy kufel i zabra si za drugi, nie

    przestajc kontrolowa sytuacji w tawernie.Zwrci uwag na stumiony stukot. Cienka macka uderzaa o bar, pocztkowo de-

    likatnie, potem bardziej stanowczo, a jedna z przyssawek macki przywara do baruwydajc raz za razem gone, mokre cmoknicie.

    - Ostronie, chcesz si poplta? - spyta Han. Rozemia si. Piwo go rozgrzao.Rozmowy stay si wyraniejsze, zacz rozrnia poszczeglne sowa. Pocign na-stpny yk.

    - Wanie dowiode swojej odwagi - powiedzia gos barmana. - Nie ku losuamaniem swoich zobowiza.

    - Czego? - zdziwi si Han.- Zobowiza! Zaje moje miejsce i pokne moj ywno.Han zachichota.- To nie jest twj ojczysty jzyk, prawda?- Oczywicie, e nie - odpar gos obraonym tonem.- Lepiej bdzie, jak powiesz bez ogrdek, o co ci chodzi.- Pa!- Wystarczajco szczere - powiedzia Han.Wyj z kieszeni monet i pooy na barze. Macka zwina si wok niej, przy-

    kleia delikatnie jedn z przyssawek do jej powierzchni i podniosa. Szybko znalaza sipo drugiej stronie baru, a kiedy si znw wyprostowaa, monety ju nie byo.

    - Co ty i twoi ziomkowie robicie, eby si troch rozerwa?- Robimy tak - macka powachlowaa swoim kocem w stron kadego rogu po-

    mieszczenia, kadego stou i awy. - Chciaby co wicej?- Nie miaem na myli gry.- Bolo - ball? Mamy lig.- Mylaem o czym spokojniejszym... jakie gry hazardowe... Macka skrcia si

    w wze i wysuna si ponad rami Hana.Han odwrci si i dgn nosem w klatk piersiow olbrzyma. Solo spojrza w g-

    r. Wyronity przedstawiciel gatunku Homo sapiens patrzy na niego, szczerzc zbyw umiechu.

    - Sportowiec?Olbrzym by kobiet, ktra zawdziczaa swe rozmiary manipulacjom genetycz-nym, a si zabiegom chirurgicznym. Bya o gow wysza od Chewiego.

    - Znam miejsce, gdzie od czasu do czasu obstawiaj zakady. Bdzie ci si podo-bao.

    Otworzya zacinit pi. Na szerokiej doni leaa talia kart. Zdobi je zawiywzr. Poruszya rk i talia wystrzelia w gr. Pojawi si szmaragdowo - zoty wietl-ny napis Ryzyko i Hazard".

    Han umiechn si od ucha do ucha.- To bdzie wietne - powiedzia. - Po prostu wietne.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    20/113

    ROZDZIA 3

    Anakin zawzicie prbowa wydosta si z obj Jainy.- Ze pany, Jaya! - powiedzia. - Niedobre!- Przesta si wierci, Anakin - prosia Jaina. Trzymaa braciszka z caych si, co

    powodowao, e wyrywa si jej jeszcze bardziej. Twarz mia mokr od ez. Ju niepaka, ale trzs si cay ze strachu i zoci.- Tatu! - krzycza. - Tatu! Chc do tatusia!Znowu zacz szlocha. Jaina take si baa i bya zdezorientowana, chocia uda-

    waa, e tak nie jest.Znajdowali si na okrgej, poronitej traw czce Munto Codru. Jacen i czarny

    wyrwulf szambelana spali, lec na trawie koo Jainy. Dziewczynka chciaa obudzibrata. Sama przed chwil otworzya oczy. To bolao. Nigdy przedtem budzenie nie bo-lao. Nigdy w yciu.

    Trawiasta czka nie bya czci polany. Znajdowaa si w duym, wykonanym zmetalu pokoju, porodku metalowej podogi, tak jakby kto zrobi w niej plackowatewycicie. Metalowe ciany byy bardzo wysokie i otaczay ich ze wszystkich stron. Ja-ina nie moga dostrzec adnych drzwi. Nie byo te okien. Pomieszczenie owietlay

    sufitowe lampy.- Nie pacz, Anakin - uspokajaa go. - Nie pacz. Bd si tob opiekowa. Mampi lat, wic bd si tob opiekowa, bo ty masz tylko trzy.

    - Trzy i p! - poprawi.- Trzy i p - powtrzya. Pocign nosem i otar mokr buzi.- Chc do taty - powiedzia.Jaina take aowaa, e nie ma z nimi taty i mamy, i Winter, i Chewiego. Ale nie

    odezwaa si sowem. Musiaa by dorosa. Bya teraz najstarsza. Ju prawie rosy jejstae zby. To znaczy, jej prawy mleczak rusza si. Pokiwaa nim jzykiem w prawo iw lewo mylc, co mona zrobi.

    Bya o dwa lata starsza od Anakina. No dobrze, o ptora roku. Od Jacena tylko opi minut. Byli blinitami, cho nie czyo ich wielkie podobiestwo. Wosy miaajasnobrzowe i proste jak druty. Jacen - ciemne i krcone. Bya jednak starsza.

    - Pu! - zada Anakin. - Pu, Jaya!- Puszcz ci, ale jak obiecasz, e bdziesz sta na trawie.Anakin zacisn usta. Jego oczy lniy od ez gniewu i niepokoju. Zawsze by upar-

    ty, a zwaszcza gdy mu na co nie pozwalano. Obojtnie na co.- Obiecujesz? - spytaa Jaina.- Tylko na trawie - odpowiedzia.Pucia go. Pdem przebieg po czce. Zatrzyma si na jej krawdzi. Jaina na

    moment odwrcia od niego wzrok. Kucna obok Jacena, aby go obudzi. Wyrwulf

    drgn i jkn. Jaina rozejrzaa si za Anakinem. Wanie stawia stop na granicy tra-wy. Podbiega i odepchna go.

    - Powiedziaam, zosta na trawie!- Jestem na trawie - zaprzeczy. Wskaza na podog. - To tylko podoga, Jaya. Nie

    ma krakany!Tam gdzie ostatnio byli z mam, nie pozwolono im pywa w oceanie. Mon Cala-

    mari bya w wikszoci zalana wodami, ktre roiy si od krakan. Zwierzta te jadywszystko, zwaszcza dzieci.

    Teraz za kadym razem, kiedy kto mwi Anakinowi nie", ten sprzeciwia siodpowiadajc: Nie ma krakany!"

    Jaina nie chciaa go straszy. Nie wiedziaa, czy rzeczywicie jest si czego ba.aowaa, e nie ma pojcia, jak si tu dostali. Musiao ich spotka co zego, ale moeto co ju sobie poszo, skoro nic im si nie stao.

    aowaa, e nie ma tu mamy, taty, wujka Luke'a, Winter, Chewiego i Threepia.Albo chocia jednego z nich.

    Jacen zawoa paczliwym gosem. Jaina wzia Anakina za rk i pchna przedsiebie, idc w stron brata bliniaka.

    - Zap Jasa za rk - polecia.Anakin chwyci do brata obydwiema rczkami. Jaina uja drug do Jacena.- Jasa, Jasa, wstawaj! - woa Anakin. - pioch! Jacen otworzy oczy.- Au! - powiedzia to samo co Jaina.Wiedziaa, co czu. On wiedzia, co czua Jaina. Bolaa j gowa, odnosia takie

    wraenie, jakby kto krzycza jej w uszy.Oczy dziewczynki wypeniy si zami. Wargi zaczy dre. Zacisna je, aby

    powstrzyma pacz. Przedni zb si za - chybota. Rozkazaa blowi odej. Odej odniej i od Jacena, zanim brat zdy si do koca obudzi.

    Nie sdzia, e uyje swych zdolnoci Jedi pod nieobecno wujka Luke'a. Jacentake nie mg tego zna. A zwaszcza Anakin. To wujek Luke zawsze im mwi, corobi i jak to robi dobrze.

    Ale czasem ciko byo nie robi nic. Na przykad teraz.Jacen usiad. W rcznie tkan koszulk powbijay mu si dba trawy. We wo-

    sach te mia ich troch. Jaina przeczesaa rk wasne, ale nie znalaza ani jednegodba. Jej jasnobrzowe wosy byy tak proste, e rzadko co si w nie wpltywao.

    Brat przyklepa czupryn palcami, czochrajc j przy tym tak jak zwykle. Trawa powy-padaa.- W porzdku? - spytaa.- W porzdku - odpowiedzia Jacen. Rozejrza si. - Gdzie my jestemy?- Pamitasz, co si stao?- Bawilimy si z Chewie'em...- ...podskoczylimy...- ...spadlimy....- ...i zasnem.- Ja te.

    Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

    http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/http://www.novapdf.com/
  • 7/30/2019 74. Mcintyre Vonda - Krysztaowa Gwiazda.pdf

    21/113

    - Statek! - zawoa Anakin. - Jaya zapomniaa o stateczku!- Jakim stateczku?- Widziaem go! - twierdzi Anakin.- To nie jest stateczek! - powiedzia Jacen.Mia racj. Pokj