berdnyk - szlachy tytaniw.pdf

102
OŁEŚ BERDNYK SZLACHY TYTANIW

Upload: haereticus

Post on 12-Sep-2015

258 views

Category:

Documents


5 download

TRANSCRIPT

  • OE BERDNYK

    SZLACHY TYTANIW

  • Daeke majbutnie. Kosmiczna Rada wczenych keriwnyjcentr czotyrioch panetnych system obhoworiuje projekttechnicznoji rewoluciji peredaczi naukowoho mysenniakwantowym maszynam. Bilszis wczenych wystupaje protyreakcijnoho projektu. Supereczka prypyniajesia w zwjazkuz prylotom kosmicznoji rakety newidomoho pochodennia.Zjasowujesia, szczo ce korabel, jakyj desia tysiacz rokiw

    tomu pokynuw Zemlu. odnoji ywoji duszi nema w kaju-tach. Tilky bila komandyrkoho pulta trup kosmonawta.Zawdiaky magnitnym zapysam, szczo zberehysia na ko-

    rabli, wdajesia diznatysia pro tajemnyciu naukowoji ekspe-dyciji w inszu gaaktyku, de kosmonawty zaznay nejmowir-nych pryhod.Proczytawszy roman Oesia Berdnyka Szlachy tytaniw,

    czytacz do kincia diznajesia, szczo staosia z wczenymy-smiywciamy, lumy XXI storiczczia, jaki pobuway w anty-switi, w carstwi maszyn, i, nareszti, powertajusia na zemludaekoho majbutnioho, de ludy we dosiahy bezsmertia

  • majbutnie swit pidkorenoji reczowyny i energiji,pidwadnyj woli maje bezsmertnoji ludyny

    My ywemo w epochu, koy widsta wid najbez-umniszych fantazij do cikom realnoji dijsnosti skoro-czujesia z nejmowirnoju szwydkistiu

    M. GOKYJ

    Zemla koyska ludstwa. Ae ne mona zawdy ytyw koysci

    Nemoywe siohodni stane moywym zawtraK. E. CIKOWKYJ.

    WID AWTORA

    Zeme-koysko moja! Czudowa paneto! Ty prekrasnaWsiu tebe ne objizdysz, ne schodysz, ne oblitajesz, szczob pomyuwatysia daramy twojeji

    rozmajitoji pryrody. Ae dumka moja obijmaje tebe, zahladaje w najdalszi zakutky kontynentiwta okeaniw

    Dusza zawmyraje pered weyczcziu hir, jaki strimkymy werszynamy probywaju nebo,upodoblajuczy soboju stremlinnia naszoho duchu. Jak bahato mou skazaty hory ludyni, jijidopytywomu, trywonomu rozumu!

    Weetenki nagromadennia skel, jaki pnusia chaotycznymy schodamy dohory, imponu-ju nespokijnym, burchywym naturam, dla jakych yttia ce bezpererwna omka i onowennia.Biosnini werszyny, pokryti wicznymy snihowymy szapkamy, nahaduju nam pro czystotuduszi, jaku treba berehty, jduczy czerez booto i kurnyj szlach yttia. Wony zmuszuju nas za-mysluwatysia, zabuwaty pro marnolubni pomysy, pamjataty pro obowjazok

    Hory twoji dity, paneto moja!Pro nych mona pysaty bez kincia, i nema, napewne, takoji duszi w switi, w jakij by jich

    suwora i nezwyczajna krasa ne znajsza widhukuA moria, okeany!Chiba ne manya bezkineczna dayna tysiaczi i tysiaczi burianych serde do nowych

    krajiw, do pryhod, do sawy i smerti rady nezwyczajnych widkryttiw?Czyje munie serce ne byosia radisnymy i trywonymy udaramy, koy wono popadao w

    buriu? Neprawda, szczo urahany straszni! Wony straszni tilky dribnekym i mizernym duszam,dla jakych yttia hadeka doroha abo pidstupna steeczka zmiji.

    A morka doroha powna nebezpek i pryhod, nespodiwanok i boroby schoa do yttiachorobrych i sylnych ludej. Buriani okeany i jich dusza odne cie, wony zywajusia w mic-nych obijmach nazawdy, wony kotia swoji hrizni chwyli chwyli wody i chwyli duszi wpe-red i wpered, za nowi obriji.

    Ta wiczno ne buwaje buria. Wona moe buszuwaty kilka dniw, tyniw czy misiaciw. Sty-chaje urahan, znykaje chwyla, wtychomyriujesia okean.

    Chmary rozchodiasia, i todi usmichnene sonce rozsypaje zooti pery po bakytno-zee-nych wodach. Zawmyraju u trywonomu spokoji neosiani hrudy moria-okeanu i wtychomy-riujesia razom z nym burchywe serce ludyny. Wono spoczywaje, nabyraje syy, ociniuje jich,szczob z nowym urahanom rynutysia wpered na poszuky nowoho, do nebezpek, sawy, amoe, nazustricz smerti!

    Prekrasni twoji okeany, Zeme moja!Ae nawi w pustelnych misciach, de ridko stupaje noha ludyny, widkryte serce, dopyty-

    wyj pohlad znajde skarby dla duszi. Piszczani barchany, na jakych lipysia ysze koluczyj cza-harnyk, chiba ne znachodia widhuk w duszach turkmena abo araba?

    A najsuworiszi zakutky twoji Piwnicz i Antarktyka! Wony zdawna kykay do sebe smi-ywciw, wabyy swojeju nepowtornoju krasoju, stroho karay awantiurystiw, nahoroduway do-stojnych weykoju sawoju!

  • Chto popadaw u ti kraji, toj ne mih zayszyty takym, jak buw ranisze.Kraji triskuczych, strasznych moroziw i nejmowirnoji syy buraniw, kraji dla poetiw i he-

    rojiw, kraji dla wirnych dusz i weykych zwersze o szczo take twoji polusy, ridna panetomoja!..

    Kontynenty twoji pokryti zeenym odiahom. To lisy, to najkraszcza ozdoba twoja. Rizniwony po wyhladu i zmistu, wsiakyj maje swij hoos, szczo howory do sercia ludyny, waby abozasterihaje.

    Bu oberenym! pochmuro homonia neproazni dungli Afryky ta Indiji, de za ko-nym kuszczem czyhaje smer, byskajuczy pidstupnymy oczyma chyaka, de w moroci woo-hych bolit i zarostiw neczutno powzu tysiaczi hadiw.

    Jdy, widpoczy! ahidno szepoczu lisy pomirnych szyrot, nyko kaniajuczy ludynininymy witamy beriz, tremtywym ystiam osyky, temno-zeenoju kronoju mohutnioho duba.

    Bu nam druhom, i my damo tobi wse, szczo zachoczesz, dobrozyczywo homonianeosiani masywy tajhy. Jdy, skilky oko siahaje! Pid korinniam powaenych weetniw-derewty znajdesz niczlig, w pownowodych rikach zowysz smacznu rybu, w chaszczach nazbyrajeszsoodszych jahid. Sia, widpoczy! Nasza wikowiczna pisnia wwijde w serce twoje, i spokij zijdew trywonu duszu!..

    Tak, czudodijni lisy twoji, Zeme moja!Ta chiba tilky lisy?Riky, szczo nesu newtomno wody w okean spokijni, weyczni, niby umudreni dowhym

    yttiam didy, abo hrajywi, jak dity hirki potoky nerozrywno zwjazani z yttiam ludej, z jichpomysamy, z jich powsiakdennymy diamy. Stepy neozori pola zootoho, styhoho chliba czypreriji pasowyka dykych mustangiw! Skri czary, skri nezboryme bujannia torestwuju-czoho yttia, szczo spiwaje himny tobi, paneto moja!

    I najdorocze meni moja Bakiwszczyna, zemla, de ja rodywsia, kraj, de ja wyris, seo,de wpersze stupyw z koysky na zemlu nepewnymy, chytkymy nohamy. O, ne zabuty jich ni-koy, nizaszczo!

    Ne zabuty dniprowkych uk, zakwitczanych morem pachuczych traw, zarosych chasz-czamy hustoji ozy, pawniw i protok, de sered wodorostiw chyo szyriaju hostrozubi szczukyabo powilno, sonno nyszporia w muli towsti yny. Ja zberihaju w najhybszych zakapekachduszi czariwni spohady pro perszi dytiaczi wraennia, pro ti dni, koy neosianyj swit ochopywmoju nowonarodenu swidomis czipkymy rukamy i ponis, ponis w bezkinecznis, pokotyw py-nom burchywoho yttia.

    Weyka diaka tobi za wse te, szczo ja pereywaw i pereywu szcze, korystujuczy twojejunezminnoju hostynnistiu, luba paneto, koysko moja!

    Ae czomu, czomu skay meni ja ne zadowolniajusia twojimy daramy?Szczo meni szcze potribno, kudy porywajesia moja newhamowna dumka?Zhasaje de. Nicz nawysaje nad poowynoju switu. Ludy lahaju spaty Czy wsi? Ni, ne

    wsi!.. Bahato, oj, jak bahato ne spy!Ja dywlusia whoru, na merechtywi zirky, i zabuwajusia trywohy czy radosti dnia. Pohlad

    ue ne moe bajdue opustytysia wnyz. Czomu? Szczo win szukaje w temriawi noczi, sered su-zirjiw?

    Czy ne skaesz ty cioho, Zeme moja?A wtim, szczo ja tebe pytaju?! Ty kula mertwoji materiji sered pusteli Kosmosu, nima i

    bajdua. Ty nawi ne znajesz toho, szczo miljardy rokiw tomu na tobi wynyko yttia, zaliznineschytni zakony Pryrody porodyy joho i wey czerez chaos buttia, szczob stworyty cwit Wse-switu Rozum!

    Zeme! Prysuchajsia do krokiw, jaki unoju widhukujusia w prostori po hrudiachtwojich ide Woodar switu Ludyna! Wona ne zadowolniajesia we twojeju perwozdannojukrasoju, a pereroblaje jiji, wona zabuduwaa prostory stepiw gigantkymy mistamy, zasijaa chli-bom, pustya w powitria nad toboju kazkowi korabli, zaya morem eektrycznoho wohniu temninoczi i, nareszti, pidniaa w neozoru daeczi prostoriw dopytywyj hostryj pohlad wczenoho ifantasta.

    Oto pyszajsia, Zeme! Bu szczasywa tym, szczo tobi wypaa taka nezwyczajna dola koysaty na swojich hrudiach Ludynu.

  • Koyska staa tisnoju. O czomu Ludyna spriamuwaa pohlad uhoru, o czomu wona risz-ucze widkrya nowu eru 4 owtnia 1957 roku. Ce poczaasia Kosmiczna Era!..

    Szczo znajde Ludyna w temnij bezodni prostoru, de bymaju, wablaczy do sebe, swityl-nyky zirok? Jaki tajemnyci widkryje pered neju Pryroda?

    Chto skae pro ce?Nichto!..Mona tilky hadaty pro majbutnie, tworyty hipotezy, mrijaty pro zustriczi z inszymy

    Lumy daekych system. Taki mriji ce ne chlib dla hoodnoho, ne soroczka dla rozdiahnutoho,ne chata dla bezdomnoho. Ce ne probema siohodnisznioho dnia!

    Ae my znajemo, szczo ce nasze zawtra i pislazawtra, ce siohodnisznij de nestrymnoholudkoho inteektu!..

    Zwyczajno, znajdusia skeptyky. Wony budu howoryty, szczo ne warto dumaty pro pisla-zawtrasznij de, odrywatysia wid zemli, mrijaty pro te, szczo ne zdijsnysia siohodni. Ta j maoczoho ne skau suprotywnyky weykoji ludkoji Mriji?!

    Na szczastia, jich nebahato. Same tomu polit Mriji nestrymnyj. Nichto ne postawy jij kor-doniw!

    Wpay nazawdy teneta zaboboniw, nad switom wstaa weetenka posta enina. Znykanicz. Pered siajwom nowoho dnia ue ne wtrymajusia zayszky pimy. Choda istoriji newmo-yma!..

    Szcze unaju wybuchy harmat na Zemli, szcze stohne swit pid tiaharem ozbroje, szczewmyraju wid hoodu indijci j araby, i chodia bezrobitni poriad z atomnymy eektrostancijamy,ae we uroczysto zakykaju sygnay suputnykiw Zemli:

    Kosmiczna era widkryta!Ludyno! Skoro nastane czas, koy z tebe spade achmittia antynarodnoji kapitalistycznoji

    systemy! Pidijsza pora osmysyty swoje buttia, objednaty syy, wybraty spilnu metu i muruwatyszyroku dorohu w Majbutnie.

    Szczo bude w nowij eri? Jaki neosiani moywosti odera ludy, jaki nowi syy postawlasobi na subu? Majbutnie zachowano w moroci czasu, zakony jakoho poky szczo ne moe opa-nuwaty Ludyna. Jak e todi zahlanuty na tysiaczi rokiw napered, na desiatky tysiacz rokiw?

    Wako ce zrobyty! Due wako!A Mrija, nasza Mrija! Wona ne znaje perepon, wona, wsuperecz wsiomu, porywajesia cze-

    rez bezmeni okeany czasu, prahne baczyty toj swit, de ne bude chworob i smerti, de ne budezyhodniw i horia, de bude ysze tworcza boroba i tworcze horinnia, radis lubowi, peremoh izwersze

    To pomczymo i my w nasze daeke, prekrasne Majbutnie, w te majbutnie, rady jakohostradaju, boriusia, lubla i wmyraju tysiaczi i tysiaczi pokoli. My ne zmoemo absolutnozrymo ujawyty toj hriaduszczyj swit; ce, mabu, budu sabki, tumanni obrysy dywowynohoyttia.

    Ae wirte, druzi moji: mrijaty treba zawdy, wsiudy! Jakszczo Ludyna perestane mrijaty istoriji pryjde kine!..

    O czomu my twerdo wpewneni, szczo Ludyna bude bezsmertnoju, wsemohutnioju, wsiu-dysuszczoju, szczo pered neju widkryjusia i suchniano lau do nih taki szlachy, pro jaki rani-sze mohy tilky mrijaty czysenni pokolinnia! Ce budu szlachy Tytaniw!..

    Hotuj ono swoje, paneto koysko moja! jdu, narodujusia nowi pokolinnia z widkry-tym obyczcziam, switymy oczyma i czystym sercem! Wony wimu naszi mriji, jak prapor, zdij-mu w zoriani dali i ponesu twoju sawu w gaaktyczni prostory.

    Toj czas nastupyw, Zeme moja!..

  • Czastyna persza

    HIS Z MYNUOHO

    ROZMOWA PRO SZCZASTIA

    Paachkotio bahattia. Zootysti jazyky poumja tanciuway posered halawyny, rozkyda-juczy nawkoo miridy weseych iskor.

    Switozar rozpluszczyw oczi. W zorianomu nebi pywy nini pasma chmarynok, oswitenidaekym misiacem. Nad hoowoju nawysay husti wity debeych dubiw, de whori spiway ton-kymy hoosamy werszyny sosen.

    Poumja i tini. Zori i dyki, predkowiczni derewa. Ninyj podych witru i zooti iskry woh-niu!.. Jak wse dywno, trywono, chwylujucze

    De win? U jakij eposi?..Niby j ne buo dowhych tysiaczoli suworoho i radisnoho szlachu! Niby znowu powernu-

    ysia daeki i nejmowirni roky, koy predky Switozara zdobuway na cij zemli prawo wilno ytyi lubyty!..

    Junak znowu zapluszczyw oczi. Oywy, mrije, zakoysaj mene! Chaj bude czudo, chaj oy-wu tini daekych i ridnych ludej! Ade wony tut, sered nas, wony dywlasia na nas suworo iwymohywo, wymahajuczy prawdywoho zwitu szczo wyroso na tij zemli, jaka skropena pra-wednoju krowju?

    Ni! Ne oywaju tini mynuoho! Jake daeke wono! A moe, joho j ne buo? Moe, wonowyhadka, kazka, son istoriji?

    To czomu todi tak sumno dzwenia derewa? Czomu? Moe, wony peredaju starowynnupisniu-perekaz, w jakij wmiszczeni wsi ali, wsi tragediji wmerych pokoli? Moe, w tij pisninedolubena lubow, nedomrijana mrija, zahubena meta i osobysti tragediji miljardiw ja?..

    Chto smykaje chopcia za ruku, czujesia meodijnyj znajomyj hoos: Switozare! Szczo z toboju?..Switozar prowiw rukoju po oczach, otiamywsia wid prymarnoho wraennia.Nawkoo chopci i diwczata, joho rowesnyky. Wsim po wisimnadcia rokiw. Wsi sio-

    hodni wstupaju w yttia weyczne, trywone, powne poszukiw, pryhod i zwersze, yttia!Wony zibraysia na tradycijne swiato weczir Mriji. Tak robysia uprodow tysiaczoli. Junakyta diwczata zdobuwaju uniwersalnu oswitu na zawodach, pantacijach, w najriznomanitniszychustanowach, a w de pownolittia schodiasia na Zbir swoho okruhu.

    Na weczir Mriji po nepysanij tradyciji wsi prybuwaju piszky. Nazemni i litalni aparatyruchu zabuti. Zbir widbuwajesia sered lisu weyczeznoho zapowidnyka na berezi Dnipra.Odyn za odnym wychodia do wohnyszcza junaky ta diwczata. Wony schwylowano howoria

  • pro swoji mriji, baannia, pro daeku metu osobystoho yttia. Wony, jak ce buo zawdy, po-wstaju proty konserwatyzmu dorosych i wysuwaju daekosiani fantastyczni ideji tech-niczni i socilni

    A potim uczasnyky weczora Mriji jdu w yttia, szczob bezupynnoju tworczoju pracejuwtiluwaty swoji mriji w realnis

    Switozar wynuwato ozyrnuwsia. Win zabuw, dla czoho pryjszow siudy. O na nioho do-kirywo dywysia Li joho nezminna podruha z dytynstwa. Jiji zeenkuwati oczi byszcza za-chopenniam oczewydno, szczo cikawe howory wysokyj chudyj junak. Treba posuchatyjoho, a to jako neharno wychody, pryjszow na zbir i zamknuwsia sam w sobi

    Ote, na moju dumku, pako wyhoosyw junak, szczastia w bezupynnomu rusi!Ruch do mety, podoannia pereszkod, poszuky istyny, stwerdennia nowowidkrytych zakoniw o szczo take Szczastia!..

    A lubow? prounaw dzwinkyj diwoczyj hoos. Szczo szczo take lubow? Orator rozhubywsia. W switli bahattia win wyhladaw due

    kumedno rozstaweni bezporadno ruky, rozkudane woossia.Poczuwsia drunyj smich. Ja kau pro lubow! znowu nastyrywo ozwaasia diwczyna. Ty odnym sowom ne

    ozwawsia pro neji. Meta, istyna, poszuky dorih, zakony, ruch! A poczuttia, jake zawdy chwylujewsi pokolinnia ludej, ty zayszajesz w tini!..

    Mene wono ne chwyluje! jako nepewno widpowiw orator. Tym hirsze dla tebe! serdyto huknua diwczyna. Ce sprawa intymna! poczuwsia szcze odyn diwoczyj hoos. Moe, ne warto howo-

    ryty pro ce!.. Neprawda! hariacze zapereczyy desiatky hoosiw. Howoryty!.. Howoryty pro lu-

    bowLi tycheko zasmijaasia, prysunuasia bycze do Switozara. Prawda, cikawo?..Switozar neuwano chytnuw hoowoju. Win znowu zahybywsia w swoji rozdumy. Diw-

    czyna obrazyasia. Szczo z toboju? Ty we weczir sumnyj, ne suchajesz nikoho Probacz, schamenuwsia Switozar. Ja nijak ne mou pozbutysia swojich dumok Jakych? Koy-nebu skauDiwczyna serdyto widwernua, ae we czas koso dywyasia na Switozara.Nadchodya piwnicz. U nebi propywy czerwoni wohni raketnych korabliw. Witer zatych.

    Bahattia zhasao.Hariacza dyskusija pro Szczastia i Mriju zakinczuwaasia. Jak zawdy, w nij suprotyw-

    nyky ne mohy prymyryty swojich pohladiw. I jim zayszao tilky odne jty po wakych do-rohach yttia, doswidom perewiriaty swoji pany, osobysto dosiahaty mety

    Huchymy stekamy Switozar i Li jszy dodomu. Win ne ozywawsia ni sowom. Diw-czyna te mowczaa. Tak wony wyjszy na kraj zapowidnyka. W siajwi misiacia, jakyj kotywsiana zachid, zabyszczay weetenki szczohy energetycznych sporud, sferyczni kowpaky jaky-cho budiwel.

    Riadom prolahay punkty litalnych maszyn grawilotiw. Switozaru i Li treba buo rozu-czatysia. Wony yy na widstani sta kiometriw odne wid odnoho.

    Switozar zupynywsia, wynuwato hlanuw na podruhu. Do pobaczennia, Li, skazaw win.Diwczyna ne widpowia. Wona jaku my postojaa, opustywszy pohlad donyzu, potim

    wako zitchnua. Switozar nijakowo perestupyw z nohy na nohu. Posuchaj, tycho ozwaasia Li. Ja zawtra eczu na Mars, na zawod kosmicznych

    awtomatiw Zaproszuju tebe Nazawdy! tycho dodaa wona.Switozar zrozumiw. Li chotia staty joho druynoju. Win dawno widczuwaw ce, rozumiw,

    szczo ce cikom ogiczno, ae czomu wse jestwo powstawao proty takoho zwyczajnohopoczuttia.

    Jak skazaty jij, jak pojasnyty, szczob wona ne obrazya?..

  • Luba Li! mjako skazaw Switozar. Ja ne mou jichaty z toboju!.. Ne moesz? Czomu?.. Hoos Li wpaw, jako ziwjaw i zadryaw. Oczi trywoni zeeni

    wohnyky wperto szukay pohladu chopcia. Ty pidesz z inszoju?.. Ni! Ni, Li! Ty znajesz, szczo tilky ty odna diya zi mnoju mriji junactwa. Ae inszi

    dumky zachopyy mene I ja czasto dumaju, szczo ne maju prawa widdawatysia osobystomu!Ja niby czuju hoosy

    Jaki hoosy? kri slozy ozwaasia Li. Ty ne zrozumijesz! nepewno widpowiw chope. On jak? zahoriasia Li. Ja ne zrozumiju! Ty prosto choczesz, szczob ja pisza Chaj

    bude tak!.. Baaju tobi szczastia!.. Zaczekaj, Li! Ty ne zrozumia! Zaczekaj!.. Proszczaj, Switozare! Proszczaj, drue! prozwuczao z temriawy. Maeka posta maj-

    nua proty misiacia biym pattiaczkom i znyka.Switozar wako zitchnuw. Neobchidno buo pojasnyty jij. Wona wse zrozumia b Ae

    treba pospiszaty. Skoro nastupy switanok. Pryjide simja, szczob widswiatkuwaty de pownolit-tia, a win nawi ne widpoczyne pered zustriczcziu.

    Chope my powahawsia. Moe, dohnaty Li? Potim wyriszyw ni! Ne treba!.. Win wyj-szow na trasu i popriamuwaw do punktu grawilotiw

    PODORO PO SYSTEMI

    Z neosianoji temriawy nasuwaysia chymerni, nikoy ne baczeni zowisni obrazy. Woh-niani smerczi kotyysia po zemli, rujnujuczy budiwli, spalujuczy wszczent lisy, posiwy, peresli-dujuczy ochopeni achom jurby. Po dymnych, brudnych dorohach eay spotworeni wybu-chamy maszyny, poczornili truny ludej. Czad i smorid stojaw nad switom.

    Serce styskuwaa fatalna dumka: we z cioho chaosu ne widrodysia ludianis, dobro, spra-wedywis, lubow, smiywis. Nad panetoju, nad duszamy ludkymy nawiky nawysy zwiriaczaorstokis i ach smerti!..

    Ta ni!Spokijno, riszucze jszy sered toho szkwau ludy, zwyczajni ludy, odiahneni w skromnu

    odeu sodatiw.Wony jszy w paszczu wohniu i smerti. Jszy umyraty. I na yciach jich neridko faa wesea

    posmiszkaWybuchy szmatuway bahatioch, a ti, szczo yszaysia ywymy, wse jszy i jszy, zaty-

    snuwszy w hariaczych rukach neweyki metaliczni predmety, szczo nesy smer woroham!Strasznymy buy obyczczia ludej u boju wony spotworiuwaysia achywym wyrazom

    pomsty i orstokosti.I tilky wnoczi, koy zatychay boji, w oczach zmarniych, wtomenych sodatiw zahoraysia

    wohnyky switoji Mriji. Same Mrija wea cych ludej na muky, zyhodni, smer!..Switozar prokynuwsia. I widrazu wse znyko. Ne stao ni smerti, ni wohniu, ni munich,

    wysnaenych stradanniamy ludej. Promi switanku mjako wpaw na obyczczia chopcia, za-proszujuczy wstawaty.

    Chwyynku! Szcze my! Win chocze utrymaty bila sebe znykli obrazy. Chto wony? Zwidky?Czomu tak choczesia Switozaru buty z nymy?

    Aha, zhadaw!.. Ce nedawno win baczyw starowynnyj film-chroniku peridu socilnychrewolucij. Wraennia buo nepowtornym! Kilka misiaciw chope ne mih otiamytysia. Nawi te-per ti obrazy peresliduju joho w snach! Nawi na weczori Mriji win ne mih pozbuty jich

    Znaczy, szlach musy buty jedynym! Win twerdo wyriszyw.Junak chutko schopywsia z szyrokoho lika, poprawyw poduszku, rozisaw prostyrado.

    Potim ehkymy krokamy wyjszow u neweykyj sad, otoczenyj sucilnoju stinoju wjunkych rosyn.Poseredyni sadu w roewomu widbysku ranku iskryasia w basejni woda. Switozar pirnuw kilkaraziw, wyjszowszy z basejnu, zrobyw cyk himnastycznych wpraw.

    Odiahajuczy w prochoodnu swito-siru odeu, win trywono pohlanuw na obrij.O-o zijde sonce. Treba pospiszaty! Ridni, mabu, ue czekaju joho

  • Switozar nedbao rozczesaw popelaste woossia, bajdue ohlanuw swoju posta w dzerkalii riszucze popriamuwaw do dwerej, szczo wey w centr budiwli.

    Win uwijszow do kruhoji zay. Mjake roewe swito rozywaosia po prymiszczenniu.Wjunki rosyny powzy po stinach do kupoa, rozkwitay weykymy blido-fietowymy dzwinocz-kamy. Wid nych wijaw tonkyj ninyj aromat.

    Za kruhym stoom sydio kilka ludej.Koy Switozar zajszow, jichni obyczczia odnostajno powernuysia w joho bik. Chope

    szyroko, trochy wynuwato posmichnuwsia.Moji rodyczi toczniszi wid mene, podumaw Switozar, schylajuczy u witalnomu po-

    koni. Whoos win skazaw: Probaczte, ja, zdajesia, zapiznywsiaJoho sowa zahuszyw meodijnyj dzwin. Ce astronomicznyj hodynnyk spowistyw pro

    schid soncia. Wysokyj czoowik wstaw z-za stou, micno obniaw Switozara. Joho siro-bakytnioczi mjako usmichnuysia. Ce buw Switozariw bako Mirowo.

    Ty tocznyj, jak zawdy, skazaw win. Ce my pospiszyy. Pozdorowlaju tebe z powno-littiam, synu! Baaju tobi jasnosti dumky i weykoho znannia!..

    Z-za spyny Mirowoa wystupya chudeka strunka inka z strohym kruhym obyczcziami stalnymy oczyma. Na perszyj pohlad mona buo skazaty, szczo wona due serdyta. Ae Swito-zar znaw, szczo ce tilky zdajesia, a nasprawdi joho maty elika bua nadzwyczajno ninoju.

    Pozdorowlaju, synu! prodzweniw hoos eliky. Baaju tobi weykoji lubowi!.. Pozdorowlajemo, brate! wyhuknuy razom dwi sestry, Eni j Tora, ciujuczy chopcia

    w szczoky z oboch bokiw. Munosti tobi do kincia! skazaa Eni. Choroszoji diwczyny tobi wirnoho towarysza na wse yttia! dodaa Tora.Switozar poczerwoniw, widmachnuwsia: Ja pro ce ne dumaju. I nikoy ne budu dumaty! riszucze dodaw win, zhadawszy sumne

    proszczannia z Li. Pryjde czas, podumajesz! ahidno usmichnuasia maty, pohadywszy syna po peczu.Switozar, strymujuczy chwyluwannia, ochopyw sylnymy rukamy czotyry ridnych hoowy

    i pryhornuwsia do nych. Tak obniawszy, wsi zawmery na my. Prounaw ostannij udar pere-dzwonu hodynnyka. I w tu chwylu kupo prymiszczennia zaewriw zootym wohnem. Zdawa-osia, tam rozkwitaa wohniana kwitka. O wid centra wyrosy barwysti pelustky, wony rozpo-wsiuduwaysia dali i dali, siahnuy do krajiw kupoa. Teper wse prymiszczennia zagrao kolo-ramy rajduhy, nebesni barwy lahy na radisni obyczczia prysutnich.

    Sonce zijszo! tycho promowyw Mirowo. Poczawsia perszyj de twoho nowohoszlachu, synu, szlachu w zrilis!..

    Wsi rozsiysia za stoom. Poczaasia wawa rozmowa. U seredyni stoa zjawywsia otwir.Mirowo distaw zwidty dwi temno-czerwoni plaszky z sriblastymy holiwkamy, pja krysztae-wych starowynnych keychiw.

    Baku! zawbaczywo ozwawsia Switozar. Ja ne pytymu! Zdajesia, ty sam koy menihoworyw pro achywi naslidky, do jakych u drewnosti spryczyniao wywannia akoholu!..

    Mirowo zasmijawsia. Ty ne zabuw mojich urokiw! Ce dobre. Ae ty we dorosyj i majesz zahartowanu wolu.

    Hadaju, szczo ce pytwo ne zachopy tebe. A wypyty treba! Po tradyciji, jaka wedesia z sywojidawnyny!..

    Nu, koy tak, to wypjemo! machnuw rukoju Switozar.Huczno trisnuo. Korky poetiy whoru. Iskrysto-zoote wyno huste i zapaszne zapiny-

    osia w bokaach.Wsi wstay. W mowczanni prodzweniw krysztal. Nichto ne prohooszuwaw tostu baan-

    nia buo wysowene bez sliw. Nu, a teper, Mirowo wysoko pidniaw u ruci poronij keych, robi usi tak!Win rozmachnuwsia i wdaryw bokaom ob pidohu. W usi boky bryznuy prozori skaky.

    Potim rozbyysia na dribni szmatky szcze czotyry keychy. Kilka chwyyn wsi stojay w uroczy-stomu mowczanni.

  • Koy u taki dni juwilaram abo imenynnykam daruway wsiaki reczi, skazaw Mirowo,dajuczy znak sidaty. Teper tobi ne potribni podarunky. Wsia bezkinecznis pered toboju, synu,i ty jiji hospodar!.. Ty znajesz, dla czoho my prybuy?

    Zwyczajno, zdywowano widpowiw Switozar. Szczob pozdorowyty mene Ne zowsim tak, zapereczyw Mirowo. Ty zdobuw uniwersalnu oswitu i teper budesz

    wybyraty swij wasnyj, ulubenyj szlach. Czy ty obraw joho?..Switozar ne widpowiw. Znowu byskawyczno w joho pamjati postay obrazy dawnich cza-

    siw, postati daekych predkiw, szczo peresliduju joho i w snach. Hrim daekych bojiw prounawde u temriawi swidomosti, zakykajuczy, nahadujuczy Chope zdryhnuwsia.

    Szczo z toboju, synu? zdywowano zapytaw bako. Ty raptom czomu spochmurniw. Tak, niczoho Switozar otiamywsia. Posuchaj, baku Ja pidu Zaczekaj! perebyw joho Mirowo. Ne howory Pered tym, jak ty wysowysz swoje

    baannia, ja choczu pokazaty tobi prynady riznych profesij. Kraszczi specilisty rozpowidaty-mu tobi pro ce. Ja pryhotuwaw dowhu, ae cikawu ekciju specilno dla siohodnisznioho dnia

    Ae , baku, ja wybraw!.. Moywo. A wse , pohla, podumajMirowo pidijszow do maekoho szczytka na stini prymiszczennia, natysnuw knopku. Ne-

    pronykywa czorna zawisa poczaa szwydko pidijmaty wid pidohy do wysoczennoho kupoa.Ce dijaa wseredyni stip systema switofiltriw. Za kilka sekund stao zowsim temno. I todi w mo-roci poczuwsia hoos Mirowoa:

    Pocznemo z kosmonawtyky. Ohlanemo postupowo wsiu systemu.Pered prysutnimy spaachnuw blido-zeenym siajwom priamokutnyk stereoekrana1. Zda-

    waosia, prostir prymiszczennia widsunuwsia u bezodniu. O na temnomu tli zasiajaa ziroczka.Wona byskawyczno wyrosa, peretworyasia na panetu. Nad panetoju w czornij prirwi pulsu-waa gigantka kula Soncia. Joho siajwo buo posabene filtramy. Pid paluczym prominniamrozstyaasia bezkineczna hoa pustela. Rozpeczene kaminnia, nejmowirno hyboki triszczyny,nesamowyti wychory rozridenych gaziw, szczo wyrywajusia zseredyny panety! Dywyty natake wydowyszcze buo nepryjemno

    Merkurij! konstatuwaw Switozar. achywyj swit!.. Ne pospiszaj z wysnowkamy, poczuwsia hoos Mirowoa. Dywy daliZdawaosia, objektyw nabyzywsia do samoji panety i raptowo pronyk pid grunt. Na

    ekrani zjawyysia astronomiczni obserwatoriji, jaki specilno zajmaysia wywczenniam Soncia.O za pultom, w powitrianomu krisli powys de pid steeju czoowik. Win dywywsia na ekranteeustanowky, naspiwujuczy jaku weseu piseku.

    Henimar, skazaw Mirowo. Odyn z kraszczych astronomiw systemy, weykyj znawew obasti kosmogoniji

    Astronom niby poczuw hoos, powernuwsia w krisli i pohlanuw unyz. Joho moode chu-dorlawe obyczczia usmichnuosia.

    Henimar! kryknuw Mirowo. My witajemo tebe!Henimar widpowiw graciznym estom ruky. Mij syn wstupaje siohodni w yttia. Ja pokazuju jomu systemu i proponuju wybraty

    szlach. Rozkay, czym cikawa twoja profesija?.. Iz zadowoenniam! poczuwsia rizkyj wysokyj hoos astronoma. De i nicz, tobto

    zawdy, bo tut nema ni dnia ni noczi, naszi najtoczniszi instrumenty wywczaju dijalniscentralnoho switya. Nam poszczastyo daty wyczerpnu widpowi pro pochodennia Soncia,derea joho energiji i ewoluciju Nauka wwaaje, szczo pered zhasanniam Sonce spaachnepid wpywom zmin, jaki nastanu pisla zakinczennia cyku jadernych reakcij2? Ce zahroujeyttiu na Zemli ta inszych panetach. My musymo buty hotowi do pereseennia w inszi swity abodo wykorystannia sztucznych dere tepa i swita.

    Ja czuw pro ce, skazaw Switozar. Moywo, wiw dali Henimar. Nedawno nawkoo Putona zapuszczeni suputnyky z

    reaktoramy, stworiujesia panetna atmosfera i moria. Pocznesia kruhoworot, stworysia orga-nicznyj grunt, a potim zjawysia yttia. Mona skazaty, szczo ludy hotowi do pereseennia w insziswity

    I skoro ce bude? trywono zapytaw Switozar.

  • Henimar zasmijawsia. Czas widnosnyj. Tym bilsze, szczo my wstupajemo w eru bezsmertia. Ae daty szcze

    due dowho. Ne mensze biljona rokiw Prote, neobchidno we czas slidkuwaty za dijalnistiuSoncia, szczob buty hotowym do wsioho!..

    A moe, my znajdemo metody boroby z cyklicznymy wybuchamy Soncia? hariaczeozwawsia chope.

    Moywo, skazaw Henimar. Nawi napewne! Jak by tam ne staosia, ty baczysz, szczow astronomiji bezodnia roboty. Ja hadaju, szczo moja profesija due potribna i roman-tyczna!.. Baaju szczastia!..

    Posta astronoma znyka. Na ekrani zjawyysia doweezni pidzemni zay, de awtomatydobuway z hybyny panety rizni metay i peretworiuway jich u skadni maszyny. Ta najcika-wiszoju bua energetyczna ustanowka Merkurija. Wona ochopluwaa pidzemnym kilcem weMerkurij. Na ekrani zjawyosia obyczczia inky keriwnyka energetykoju wnutrisznich panet.Za prochanniam Mirowoa wona skazaa:

    Energija jadra bu-jakych eementiw kondensujesia u wakuumnych akumulatorach.Taki energetyczni punkty w naszij systemi je na Marsi, na szistioch suputnykach Jupitera, triochsuputnykach Saturna, dwoch suputnykach Urana ta Neptuna i na Putoni. Je kilka neweykychustanowok na asterojidach, jaki peretworeni w orbitalni stanciji. Nemaje takych stancij tilky naZemli ta Weneri

    Czomu? wychopyosia zapytannia u Switozara. Tomu, widpowia inka, szczo wakuumni akumulatory zberihaju nejmowirni za-

    pasy energiji, jaki mou znyszczyty panetu pry neszczasnomu wypadku. My wyriszyy na za-seenych panetach ne stworiuwaty energetycznych punktiw takoji potunosti

    Dla czoho wykorystowujesia energija cych punktiw, krim potreb promysowosti zase-enych panet? zapytaw Mirowo.

    Osnowna masa energiji konserwujesia. Tak postanowya Kosmiczna Rada. Wy znajete,szczo w naszi dni prowodiasia eksperymenty po podoanniu Prostoru bez aparatiw, za rachu-nok nejtralizaciji tiainnia3. Ot jakraz dla takych ciej my j konserwujemo energiju. Szczob wamstao jasnisze, mou skazaty, szczo zahalna potunis energetycznych zapasiw naszoji Systemyw perewodi na grawitacijnyj4 potenci perewaaje grawitacijnu energiju sta tysiacz soniacznychmas

    Switozar, a tako Eni i Tora, jaki ne czuy takych cyfr, ochnuy wid nespodiwanky. inkazadowoeno posmichnuasia.

    Energetyka ce yttia, ce majbutnie, skazaa wona. Baaju szczastiaJiji posta znyka. Na ekrani znowu zjawyosia czorne prowalla Kosmosu, zasijane mere-

    ywom zirok. Z nioho powoli wyrostaa druha paneta, obkutana bioju kowdroju nepronyky-wych chmar.

    Wenera, uroczysto promowyw Mirowo. Nu, tut ne potribno pojasne inszych, tutpraciuju ja i rozpowim tobi pro wse

    Na ekrani widkrya perspektywa panety. W pochmuru daeczi kotyysia waki fietowichwyli okeanu. Nad berehamy rozkynuysia pantaciji pysznych derew z owtohariaczym y-stiam i krywawo-czerwonymy podamy. Za pantacijamy, pid hriadoju siro-zeenych hir, wydni-ysia kupoy biosninych kotediw.

    Pohla, z hordistiu promowyw Mirowo. Koy wpersze naszi daeki predky prybuyna Weneru, wony potrapyy w peko. Bezlicz dijuczych wukaniw, powitria zaraene wu-hekysotoju i otrujnymy wyparamy, wysoka temperatura, pry jakij nemoywo buo normalnoyty i praciuwaty. Mynuo kilka tysiaczoli i panetu ne mona wpiznaty. My nejtralizuway bil-szis wukaniw, likwiduwawszy wohnyszcza radiaktywnoho rozkadu, my oczystyy atmosferu,pryskoryy obertannia Wenery nawkoo osi, bo wona obertaasia ranisze due powilno. I, na-reszti, my wyrostyy riad rosyn z kazkowymy wastywostiamy

    Szczo ce za rosyny? ne strymawsia Switozar. My szcze ne znajemo pro nych?.. Ni! widpowiw Mirowo. ysze w ciomu roci my zawerszyy doslidy. Dowhotrywaa

    perewirka bua uspisznoju, i naszi rosyny wyroszczuwatymusia tako na Zemli Tak ot, jakosticych rosyn nezwyczajni, jich pody maju u sobi absolutno wse neobchidne dla organizmu lu-dyny

  • Zaczekaj! wyhuknuw zdywowanyj Switozar. Ty choczesz skazaty, szczo ludy zmo-u zowsim pozbutysia kuchni? Znykne wsia riznomanitnis jii, do jakoji my zwyky?..

    A czomu ! Buo czutno, jak Mirowo zasmijawsia w temriawi. Chiba ce pohano?Wyroszczuwaty tilky odnu kulturu rosyn i ne dumaty zowsim pro kulinariju. Wy ujawlajete,naskilky ce poehszy nam yttia? Na sztucznych suputnykach, stancijach, na kosmolotach bu-du oranereji z cymy rosynamy. Ludiam zayszysia ysze odne dohladaty za nymy

    Ae todi poczne zminiuwatysia struktura organizmu! Trawna systema i ciyj riad in-szych postupowo peretworiasia w rudymenty!

    Mirowo znyzaw peczyma. Ty, ja baczu, widstojujesz estetyczni formy ludyny, jaki stwerdeni tysiaczolittiamy. Ce

    puste! Nam zdajusia nekrasywymy formy naszych dykych predkiw woosatych, dowho-rukych, nykoobych, a naszi naszczadky, moywo, budu smijatysia z form Diny abo Afrodity,jakym do cioho czasu pokoniajemosia my A wtim, mona wyrobyty riad himnastycznychwpraw, szczob zberehty naszi formy, pro jaki ty tak turbujeszsia!..

    U wsiakomu razi ce czudesne widkryttia! ozwaasia elika. Mona pozdorowytytebe, Mirowoe?..

    Ne mene, a Seekcijnyj Instytut Wenery, skromno utocznyw Mirowo. Potim, potimTeper mowa jde pro dolu Switozara. Piszy dali

    Znowu na ekrani widkryasia bezodnia. Odna za odnoju propyway czudesni kartyny ri-znomanitnoho yttia Systemy Soncia. Prysutni pobuway na desiatkach sztucznych suputnykiwZemli i Soncia, jaki obsuhowuway kosmiczni szlachy, na asterojidach, de dobuwaysia metayj mineray, na Putoni, w prymiszczenniach biogicznoji stanciji, de wczeni praciuway nad wy-wedenniam takych form rosyn i twaryn, jaki prystosuwaysia b do temperatury switowoho pro-storu i maje pownoho wakuumu. Perszi rezultaty buy uspisznymy, jak rozpowiw Mirowoukeriwnyk robit Bin.

    Nareszti, bako powernuw syna na Zemlu. Pered hladaczamy zapluskotiy chwyli Piwnicz-noho okeanu. Ekran perenis hladacziw pid wodu, de na dni, pid mohutnimy kowpakamy, pra-ciuway potuni reaktory, szczo pidtrymuway w okeani stabilnu temperaturu. Taki stanciji buytako w Antarktyci. Wony wsi razom reguluway klimat Zemli.

    Potim zjawyysia pidwodni pantaciji morkych jistiwnych rosyn, koosalni kopalni rid-kych eementiw, pidzemni industrilni centry, rozumni maszyny, jaki keruway awtomatykojupanety, naukowi ekspedyciji w stratosferi i na dni okeanu, archeoogiczni rozkopky w Afryci ina ostrowach w Tychomu okeani i szcze bahato cikawych zachoplujuczych kartyn.

    Nareszti, ekran pohas. Czorna zawisa pokotyasia donyzu. More soniacznoho prominniarynuo w prymiszczennia. Mirowo natysnuw waie na stoli. Prozori pastyny, z jakych ska-dawsia kupo prymiszczennia, posunuysia donyzu, chowajuczy pid zemlu. ysze na newydy-momu karkasi zayszyosia mereywo wjunkych rosyn z ninymy kwitamy-dzwinoczkamy.Nawkoo rozkynuasia tremtywa tumanna daeczi. W nij tonuw bakytnyj rukaw szyrokojiriczky z pakuczymy werbamy na berehach, bili j roewi budynky na tomu boci ta szyroki pan-taciji podowych derew.

    Switozar trywono zitchnuw, powernuwsia ycem do baka. Nu, ot, synu, i wse! skazaw Mirowo. Teper ty moesz skazaty, jakyj e wybir ty

    zrobysz. Ja skau, wawo ozwawsia Switozar. Suchaj mene, baku, suchaj, mamo, suchajte,

    dorohi sestry, i zrozumijte! Te, szczo ja tilky szczo pobaczyw, szcze bilsze ukripyo mene wmojemu riszenni Ja baczyw nejmowirni, kazkowi dosiahnennia, szczasywe yttia rozumnychistot, spownene smysu i perspektywy. I ja podumaw, jak dumaw czasto do cioho czasu: a komu my zawdiaczujemo cym szczastiam, cymy perspektywamy? Jak yy wony, ti daeki i newidominaszi predky, pro jakych my tak mao znajemo? Jakymy bolamy wony boliy, jakym stradan-niam straday, pro szczo mrijay, na szczo spodiway? I wde, i wnoczi mene peresliduju tinipredkiw, jich newidomi, ae czudesni dia, jich stradannia i boli I ja wyriszyw widdaty swojeyttia wywczenniu mynuoho, wywczenniu dijalnosti naszych daekych predkiw. Ja pidu w Swi-towyj Archiwnyj Fond! Choczu znaty, szczo wony baay baczyty w nasz wik, czoho wymahaywid nas

    Ti newdowoennia probiha po obyczcziu Mirowoa.

  • Ty dobre podumaw, synu? spokijno zapytaw win. Tak! twerdo widpowiw syn. Ae chiba ja neprawyj? Skay, chiba ja ne perekonaw

    tebe?..Mirowo mowczaw.elika pokaa ruku na pecze czoowika, ahidno posmichnuasia. Moe, ty ne zrozumiw joho? Moe, treba zhodytysia z nym?.. Za nioho ogika, znyzaw peczyma Mirowo. Szczo ja mou skazaty?.. Ni! hariacze zapereczyw Switozar. Ne ogika, ne welinnia rozumu, a hoos sercia

    kycze mene na ciu dorohu. Wirysz, baku?..Mirowo mowczazno, ae szczyro obniaw syna, prytysnuw do szyrokych hrudej

    Z MOROKU STOLI

    Na duszi Switozara powys ehekyj smutok. Wyjszo ne zowsim dobre. Chocz bako, matyi sestry wid szczyroho sercia baay jomu szczastia i uspichiw, ae wony buy jawno nezadowo-eni joho wyborom.

    Czy warto buo b moodomu chopciu zarywatysia w archiwni pidzemella? oberenozapytuwaw Mirowo, bojaczy obrazyty syna.

    Ja wyriszyw! strymano kynuw Switozar.Na ciomu poemika zakinczya. Simja weseo swiatkuwaa Switozarowe pownolittia, pere-

    brawszy z kotedu na zarosyj werbamy i ozoju piszczanyj ostriw posered riky. Tam wonykupaysia, paway, owyy wudkamy zeenawych okuniw.

    Potim Mirowo zaproponuwaw zrobyty prohulanku na litajuczomu majdanczyku. Wonyetiy nyko nad zemeju, i Mirowo, jawno adresujuczy swoji sowa synu, tycho howoryw:

    My czasto nawi ne dumajemo pro dosiahnennia ludstwa na szlachu do istyny. Ae jakabezodnia rozdilaje nas i naszych predkiw O pohlate pered wamy Instytut Woskresze. Mywymowlajemo ci sowa spokijno, jak dawno znajomi, zwyczni. Nam zdajesia, tut Mirowopylno podywywsia na syna, szczo w cych sowach czy nawi u cij ustanowi nemaje nijakojiromantyky, a ysze odnomanitna robota po powernenniu trupiw do yttia

    Switozar ehko posmichnuwsia, ae ne widpowiw. Win perechyywsia czerez barjer, dy-wlaczy na weetenku budiwlu Instytutu Woskresze. Wona zdijmaasia tonkymy harmonij-nymy linijamy nad morem zeeni i sama zdawaasia porodenniam mohutnioji syy zemli, napo-jenoji yttiewym sokom. Zeenawi kupoy centralnoji budiwli propywy wnyzu i tanuy wdayni.

    Piwtory tysiaczi rokiw tomu poczaw funkcinuwaty cej instytut, zamrijano wiw daliMirowo. Z mertwymy widtodi ne proszczay, jich konserwuway w specilnych prymiszczen-niach w ciomu instytuti pry nykych temperaturach i potim woskreszay. Naszi daeki predkywwaay b ce czudom, a my spokijno dywymosia na ludej, jaki wmyray po dwa-try razy i znowubuy powerneni do yttia A teper, kau, skoro pocznesia nowyj etap u roboti Instytutu Wo-skresze

    Szczo ty majesz na uwazi? pocikawyasia elika. Oficijno szcze ne powidomlao, ae ja czuw, szczo Instytut wyriszuje probemu bez-

    smertiaSwitozar nedowirywo pochytaw hoowoju. Jomu zdawaosia, szczo bako specilno dla

    nioho howory wsi ci nejmowirni reczi, szczob zachopyty joho jakoju-nebu inszoju profesijeju.Mirowo, pobaczywszy wyraz sumniwu na obyczczi syna, zayszyw ciu temu. Win po-

    wano pokazaw rukoju na zootyj szpyl gigantkoji budiwli, szczo wypywaa z-za horyzontu.Tudy etity ne dozwolaosia, i Mirowo powernuw majdanczyk, oblitajuczy ciu terytoriju naw-koo. Tam prostiahaysia doweezni poszczi kosmodromiw. Zwidty startuway i tam pryzemla-ysia swoji i czui zoreloty. A poseredyni terytoriji, na nykomu poskohirji, suworo wysocziyw nebi temno-fietowi masywy budiwel strohoji czitkoji architektury. Wony pereywaysia nasonci riznymy barwamy temnych wakych toniw.

    Kosmiczna Rada, uroczysto skazaw Mirowo. Mozok czotyrioch system i odna zanok bezkinecznoho anciuha, szczo zjednuje wsi zaseeni swity Gaaktyky10. Tobi ce niczohone howory? raptom powernuwsia Mirowo do Switozara.

  • Prodowuj, ja suchaju, uchylno skazaw syn. Ce due cikawo Harazd Tak ot, jakby take poczuy naszi daeki predky, wony b, napewne, posmijaysia

    z cych sliw. A teper my maje bajdue suchajemo powidomennia pro te, szczo do nas prybu-waje korabel z daekoji systemy, jaka roztaszowana za sto parsekiw wid Soncia, abo szczo naszkosmolit priamuje do kulastoho zorianoho skupczennia i powernesia nazad tilky czerez pjatsotrokiw

    Baku, mjako skazaw Switozar, chiba ty ne widczuwajesz, szczo ja szcze bilsze pra-wyj u swojemu riszenni? Chiba ty dowiw, szczo ja buw neprawyj? Ade ce naszi predky otutwmyray, straday, boroy, lahay w ciu zemlu, de teper wysocza prekrasni budiwli i zwidkystartuju mohutni kosmiczni korabli.

    Synu, artiwywo zachyszczawsia oboma rukamy Mirowo. Ja niczoho tobi ne kau,zdajusia! Twoja wola, szczo choczesz, te j roby!..

    Maty i sestry zasmijaysia. Mirowo zamowk i zayszyw sprobu powernuty syna na inszudorohu. Chope obraw swoju metu

    Tijeji noczi Mirowo wyetiw na Weneru, do swoho Instytutu, elika pojichaa wAfryku, de prowodyysia archeoogiczni rozkopky, a Eni j Tora, jaki buy medykamy i biogamy,poetiy do swojich biogicznych stancij, szczo krulay w prostori mi orbitamy Zemli ta We-nery

    Na druhyj de Switozar wyetiw do Switowoho Archiwnoho Fondu. Win pryzemywsiana berezi hirkoji riczky. Zowsim poriad hucho stuhoniy werchowittiam strunki smereky,hordo triasy kuczeriawymy hoowamy duby-weetni. A u wukomu oi dyka i nezajmana bisnuwaasia riczka, kydaa temno-zeeni horbati buruny na kaminnia, wkryte mochom ta zee-nym syzom.

    Czudesno! z chwyluwanniam podumaw Switozar. Odnu ciu riczeczku ja ne widdawby za moywis yty na Merkuriji czy na Weneri. Baku mij! Chiba ja wynen, szczo tak lubluridnu zemlu i jiji mynue?..

    Chope radisno zitchnuw, nabyrajuczy powni eheni zapasznoho powitria, i powernuwsiaobyczcziam do hory. W samomu pidnii jiji nad neweykym wchodom siajay zooti bukwy:

    SWITOWYJ ARCHIWNYJ FOND

    Zayszywszy majdanczyk, Switozar popriamuwaw do wchodu. Na-piwowalni waki dweribezszumno widczynyysia. Poperedu spaachnuy stiny j osiajay mjakym prominniam bezki-necznyj korydor. Wzdow nioho rosy wysoki strunki palmy z temno-zeenym szyrokym ystiam.Chope stupyw u korydor, pohlanuw liworucz. Tam na stini wynyk otwir, na ekrani zjawyosiaobyczczia wesee, powne, kruhe. Oczi ludyny zapytywo obmacuway Switozara.

    Ja dyrektor Switowoho Fondu. Chto ty i szczo tobi potribno? prozwuczao zapytannia. Wczora buw mij de de wyboru profesiji, trochy chwylujuczy, skazaw Switozar.Browy dyrektora smiszno sipnuysia whoru, potim unyz, win schopywsia z-za stoa, zawa-

    enoho jakymy cylindramy, i hariaczkowo wypayw: Dali, dali! Szczo dali?.. Ja wybraw robotu w Switowomu Archiwnomu Fondi! Ce serjozno? nedowirywo zapytaw dyrektor, a potim zamachaw rukamy, pobaczyw-

    szy, szczo Switozar znyzuje peczyma: Harazd, harazd, ne budu! Probacz! Ae ricz u tim, szczodo nas maje nichto ne jde! Nawi stari! Wsi de etia, pywu, szczo wynachodia A wywczatyyttia predkiw nema nikoho! A ty takyj junyj!..

    Dyrektor kynuw pohlad zhory donyzu, zupynywsia na chudorlawomu wolowomu obycz-czi, na zamrijanych synich oczach i, mabu, zayszywsia zadowoenyj ohladom.

    Ja due, due radyj! skazaw win, prytysnuwszy dooni do hrudej. Zaraz ja sam wyjdudo tebe

    Poriad z ekranom widsunua brya w stini, i pered Switozarom zjawywsia dyrektor. Winprywitalno pidniaw ruku. Switozar widpowiw takym e ruchom.

    Mene zwu Dini, skazaw dyrektor. A mene Switozar

  • Czudesne imja Starowynne. Lublu taki. I wzahali lublu dawnynu, ne te szczo bahatoteperisznich junakiw

    Switozar posmichnuwsia. Wsiakomu swoje! Dini pomityw posmiszku na obyczczi spiw-besidnyka, radisno potysnuw jomu liko.

    Ote, do dia Ja skau pomicznykam, wony poinformuju tebe pro wse. W jakomu wid-dili ty chotiw by praciuwaty?..

    U Widdili Mynuoho. Wid dwadciatoho storiczczia do trydciatoho Czudesno! ChodimoWony zajszy w otwir, hofrowana dorika popywa wukym korydorom i wynesa jich u

    prostoryj za. Stiny zau buy wsijani ekranamy, pultamy, indykatoramy awtomatiw. Wse ce pry-znaczao dla keruwannia robotoju gigantkoho Archiwu. Dyrektor pidijszow do odnoho z pul-tiw. Nad pultom zahoriwsia ekran, na niomu wynyko obyczczia moodoji inky z owtym pysz-nym woossiam i wuko posadenymy czornymy oczyma.

    Neni! Cej chope u twij widdiMooda inka schyyasia w nykomu pokoni pered prybuym. Ja z radistiu czekaju na tebe, drueKilka dniw Neni, jaka zawiduwaa Widdiom Mynuoho, znajomya Switozara z robotoju.

    Wona skupo pochwaya joho za riszennia jty praciuwaty w Archiwnyj Fond. Bahato ludej ne rozumiju, naskilky ce cikawo, skazaa wona. Zawdannia take: stwo-

    ryty jasnu, prawdywu, strunku, wyczerpnu istoriju ostannich desiaty tysiaczoli. Chiba ce nepoczesne zawdannia?..

    Switozar tak zachopywsia robotoju, szczo zabuwaw widpoczywaty. Win ysze dwiczi zamisia pobuwaw u kotedi, szczob zwjazatysia z ridnymy j pohoworyty z nymy. Perszi tyniroboty perekonay chopcia, szczo win obraw prawylnu dorohu.

    Win perehladaw starowynni dokumentalni filmy, teegazety, knyhy, zapysani na mikro-pliwky. Awtomaty dopomahay jomu widbyraty neobchidne, pamjatni maszyny5 zapysuway, irezultaty peresyay na centralnyj punkt Fondu

    Ne dychajuczy, Switozar dywywsia na dawnomynuli podiji daekych wikiw. Joho potria-saa krywawa socilna boroba w dwadciatomu storiczczi, stanowennia perszych socilistycz-nych formacij, spownene dosiahne i protyricz, sumniwiw i herojizmu, nejmowirnoji munostii zrady, orstokych wojen i, nareszti, torestwa idej myru.

    Switozar baczyw, jak u kinci dwadciatoho storiczczia prosti, skromni ludy wylitay na ne-bezpecznych, nedoskonaych aparatach u Kosmos, prokadajuczy perszi steeczky u Bezkinecz-nis. Bahato z nych hynuo, inszi powertaysia herojamy, i wdiaczna Zemla uroczysto zustriczaajich. Mynay roky. Perszi zoreloty dosiahy najbyczych panetnych system. I o Switozar natra-pyw na dywowynu podiju.

    U seredyni dwadcia perszoho storiczczia, jak powidomlay dokumentalni filmy, a takoteegazety, bua sporiadena ekspedycija dla polotu w gaaktyku Weykoji MaheanowojiChmary6. Kosmolit, szczo mih etity z nadpromenewoju szwydkistiu, startuwaw iz Zemli w dwitysiaczi pjatdesiat womomu roci

    Switozar, prosuchawszy ciu informaciju, perekadenu awtomatamy, znemoeno widky-nuwsia w krisli. Nejmowirno! Czomu nichto ne howory pro ciu ekspedyciju? Ade nawi teperszcze ne buo pozagaaktycznoji ekspedyciji, a ce desia tysiacz rokiw tomu!..

    Switozar hariaczkowo perehlanuw dokumenty, w jakych oswitluwaasia dalsza dola eks-pedyciji. Win pobaczyw portrety munich junakiw, jaki jszy u newidomu i nebezpecznu dorohurady majbutnioho. I o, nareszti, neweyka informacija pro diwczynu, jaka bua nareczenoju na-czalnyka ekspedyciji. Cia informacija nastilky schwyluwaa Switozara, szczo win ne spaw ciyjtyde, doky ne perehlanuw usi materiy, jaki stosuwaysia tych peridiw. Ae we bilsze pidene powidomlaosia pro dolu ekspedyciji. Nowi hrizni czasy nastupyy dla Zemli. Poczaasia ny-szcziwna wijna z susidnioju systemoju. Informacija tych rokiw wyjawyasia due skupoju. Proekspedyciju do Weykoji Maheanowoji Chmary pisla wijny ne zhaduwaosia

    Switozar ne wytrymaw. Win chotiw z kym-nebu podiytysia swojimy chwyluwanniamy.Wybir wpaw na Neni.

    Neni uwano perehladaa materiy, a Switozar trywono slidkuwaw za wyrazom jiji ob-yczczia. Czomu u swidomosti wynyko zapytannia:

  • A czy Neni zmoha b tak zrobyty, jak ta diwczyna daekoho mynuoho?Wyriszyw: jakszczo Neni schwylujesia, proczytawszy zamitku, znaczy, zmoha b!Chope ne zwodyw oczej z zawidujuczoji widdiom. Win radisno widmityw, jak zawdy

    spokijne, blide obyczczia Neni zaroewio wid chwyluwannia, oczi poczay morhaty i, nareszti,spownyysia woohoju.

    Switozar trimfuwaw, radiw, jak dytyna. Czomu? Szczo trapyosia? Chiba jomu ne bajdue,jak reaguwatyme wypadkowo zustrinuta diwczyna Neni na tu czy inszu podiju?

    Serce pidkazuwao ni! I owte woossia diwczyny, i jiji woohi czorni oczi, i chudorlawatenditna posta wse chwyluwao Switozara, spowniuwao joho jestwo trywonym pered-czuttiam czoho nezwyczajnoho.

    Zhadaw Li. Tak, wse stao jasnym! Ne mynue zawaao Switozaru pity z neju, ne hoosypredkiw, a widsutnis lubowi!.. A teper

    Neni odwernua wid nioho. I dowho mowczaa, wraena do kraju. Szczo zrobymo? proszepotiw chope. Zapyt! Nadiszy zapyt pro ciu podiju!Switozar wykykaw Instytut Gaaktycznych Ekspedycij, zaprosyw dowidku. Jomu widpo-

    wiy, szczo pro taku ekspedyciju Instytutowi niczoho ne widomo, i prosyy nadisaty materiy.Na druhyj de Switozar zwjazawsia z Instytutom Woskresze i Kosmicznoju Radoju. Joho infor-macija due zacikawya odnoho z czeniw Kosmicznoji Rady.

    Hoowy Rady nemaje, skazaw win. Rymida na kosmodromi. Tudy prybuw newido-myj korabel z Kosmosu. Zawtra w zwjazku z cijeju podijeju bude prowedene pozaczerhowezasidannia Rady. Nehajno nadsyaj materi. Czastynu dokumentaciji nadiszy w Instytut Wo-skresze. Pozdorowlaju tebe!..

    Toho dnia Switozara witay wsi spiwrobitnyky Switowoho Archiwnoho Fondu. Radisnyjchope daw sobi wolu pisla dowhych misiaciw napruenoji praci, i ciu nicz hulaw ponad hir-koju riczkoju razom z Neni, myujuczy nezajmanoju krasoju zarosych lisom skel Hoosy pred-kiw jasno howoryy jomu, szczo wony boroysia i za lubow, szczo wadno wwijsza w joho serce.

    Wranci Switozar zwjazawsia z Seekcijnym Instytutom Wenery i powidomyw baka proswij perszyj uspich na nowij dorozi ta pro odruennia z Neni

    POPEREDENNIA

    Wczenyj borowsia zi smertiu. Pered oczyma pywy riznobarwni koa, u wuchach bez-pererwno dzwenio. Jomu zdawaosia, szczo mozok napuchaw, rozszyriuwawsia za mei cze-repa i wtraczaw zdatnis mysyty

    Treba pereboroty achywu syu, jaka kydaje joho w czornu prirwu. Szcze trochy! Szczezowsim nebahato! Jakszczo organizm wytrymaje, ce bude weykoju peremohoju nad newba-hannoju smertiu. Fantastyczno! Zarady cioho win hotowyj pity szcze na jaki zawhodno muky!..

    Kri tuman, szczo opowyw swidomis, wczenyj pohlanuw na pult. Specilni pryady aku-ratno widmiczay najmenszi zminy w joho organizmi i peredaway w pamjatni maszyny. Ja-kszczo nawi win ne wytrymaje, zayszasia dla ridnoji panety najtoczniszi rezultaty doslideAerowea.

    Ta szczo ce? Kine? Newe? Peremoha!!!Niby strasznyj tiahar wpaw z peczej uczenoho, zatychy nepryjemni zwuky, szumy w ho-

    owi. Tumanna peena potrochu rozwijuwaaSzcze ne wiriaczy swojim poczuttiam, Aerowe pidniaw nad pultom ruku, ohlanuw jiji, ty-

    cheko zasmijawsia. Tak! Win zayszywsia ywym! Win peremih smer! O naprueno pulsujena joho ruci arterija, perekonywo dowody, szczo joho hipoteza pidtwerdya

    Nad pultom zasiajaw czerwonyj wohnyk. Poczuosia suche kacannia. Aparat ehko za-tremtiw. Po sriblastych stinkach kajuty popowzy nejasni bakytni i roewi plamy widbyskyzir. I znowu nastaa tysza.

    Aerowe, najstariszyj uczenyj Systemy, posmichnuwsia, zadowoeno prykryw wtomenipowiky. Awtomaty dijay bezdohanno. Kosmicznyj korabel zamknuw ostannie koo i wchodywu spiral halmuwannia.

  • Nezwyczajnyj i nebezpecznyj polit zakinczywsia! Aerowe pamjataje i do cioho czasu, jakdruzi ne puskay joho, osobywo Lichim.

    Ty stawysz pid zahrozu zdijsnennia nowych wynachodiw i robotu Instytutu! pereko-nuwaw win.

    Ty ne majesz prawa ryzykuwaty, wyszukuway argumentaciju inszi. Je moodszi!..Ae Aerowe hoowa Instytutu Woskresze kategoryczno widchyyw usi zapereczen-

    nia. Win awtor nowoho projektu, win i musy zwidaty nebezpeku, powjazanu z doslidamy. Winstraszenno rozserdywsia todi na profesora, jakyj skazaw je moodszi!. Haba! Zwyczajno, ciafraza zayszky daekoho, temnoho mynuoho, ae wse odno nedopustymo, szczob z ust ludynyzrywaysia taki sowa, ta szcze w czas, koy rozwjazujesia probema bezsmertia.

    Eksperyment byskucze wyprawdawsia. Kosmolit opysuwaw koa nawkoo Systemy nawidstani dwadciatoji czastyny parseka7 wid jiji centra protiahom desiaty rokiw. Aerowe wy-wczaw umownosti Czasu i Prostoru, jich diju na ludkyj organizm i bahato inszych probem.Joho polit buw odnym z ostannich doslidiw, skadnych i nezwyczajnych, jaki prowodyy wczeniInstytutu

    We skoro ridna paneta! Jake szczastia! Widczuty pid nohamy twerdyj grunt, ninyjpodych witru na szczoci, wdychnuty zapach kwitiw na ukach koo wody, pokupatysia w aska-wij tecziji riky, baczyty inok z siajuczymy oczyma, suchaty jichni pisni, spowneni nezbahne-nym smutkom, neperemonoju mrijeju, dywnymy czaramy. Ni! Nemoywo zaminyty wse cenijakymy dosiahnenniamy nauky, nijakymy czudesamy inszych switiw czy romantykoju polo-tiw u Prostori

    Uczenyj wkluczyw stereodzerkao, pohlanuw u nioho. Wse harazd. Polit zowsim ne zmi-nyw joho, chocz na ridnij paneti mynuo desia rokiw. Z dzerkaa dywyosia na Aerowea blido-matowe obyczczia, siajuczi moodistiu i dywnoju trywohoju siri oczi. Hyboka wertykalna bo-rozna prorizaa wysoke czoo, ae na szczokach ne buo odnoji zmorszky. Mikroklimat, stwore-nyj w aparati, ta umownis czasu8 pownistiu zberehy wczenoho. O tilky szczo ne harazd zwoossiam. Wono stao za czas polotu ridkym. Treba bude prowesty doslid w Instytuti

    Aerowe wykluczyw dzerkao, lih na prozore liko. Doky aparat bude jty do kordoniw Sys-temy, treba widpoczyty. Ae son ne jszow, nezwaajuczy na wtomu. Poczuttia trywohy newi-dome, newyprawdane hnizdyosia w serci. W czomu ricz? Moe, ce trywoha pered ostannimeksperymentom, jakyj widkryje dorohu w bezsmertia?.. Moe

    Ae treba pospaty. Nad tiom uczenoho zjawywsia owalnyj refektor. Powilno zhaso swi-to, derea jakoho buy schowani w steli kajuty. W refektori szczo zatriszczao, bakytne mjakeprominnia ohornuo tio ludyny. Aparat snu poczaw dijaty.

    Cej aparat skonstrujuwaw Instytut Woskresze. Wyprominiuwannia halmuwao koru mo-zku, wykykajuczy razom z tym do diji daeki, czariwni spohady dytynstwa, nezdijsnenni mrijiduszi. Takyj son buw ne tilky widpoczynkom, a j prekrasnoju mandriwkoju w krajinu czariw,jaku Aerowe nazwaw Carstwom Kazkowoji Mriji

    O w taku krajinu i poynuw teper uczenyj. I zdawaosia jomu, Szczo win ety na szy-rokych, barwystych kryach nad bezmenymy zootymy polamy, ukamy, lisamy, a potim spy-niajesia na berezi pownowodnoji, szyrokoji riky, de koy narodywsia i wyris. Bereh kruto ob-rywajesia wnyz do wody. Zeenkuwato-bakytna chwyla bje w kruczu, i weseka hraje w pro-minni switya. ehka i nina ruka lahaje na pecze Aerowea. Win znaje, czyja to ruka. Ohlada-jesia i baczy, szczo ne pomyywsia. Pered nym stoji strunka posta, zakutana w dowhe baky-tne pokrywao. Na rusowoosij hoowi winok z biych liej, powoli pidijmajusia dowhi wiji, i z-pid nych siaju siro-zeeni oczi, wyprominiujuczy ninis i lubow.

    Ce Osinnij yst, joho nezabutnia druyna z takym dywnym imjam. Jak dawno ce buo bezlicz rokiw mynuo z toho czasu. Smer newbahanna, orstoka zabraa druynu w roz-kwiti lit. Same todi Aerowe i poklawsia wse yttia pryswiatyty borobi zi smertiu! Win dotrymawsowa!.. Ty czujesz, Osinnij yst, smer bude peremoena!..

    Wusta inky powoli woruszasia, wona wymowlaje e czutni sowa, szczo ynu w prostir,mow szeest witru.

    Szczo ty howorysz, ja ne czuju? z smutkom zapytuje Aerowe i nachylajesia do neji. Zwidky ty zjawyasia do mene?.. Nawiszczo muczysz mene daremnymy spohadamy? Ade tyznajesz, szczo inszoji w mene ne bude!..

  • Ja pryjsza do tebe z mynuoho, dzwenia edwe czutnymy akordamy sowa, pryjsza,szczob bahosowyty tebe, drue mij

    Wydinnia zamariujesia tumannymy chaotycznymy obrazamy, Osinnij yst tane w bez-odni prostoru, zrywajesia buria, i nawkoo spadaje ma

    Trywoni sygnay doynaju do suchu wczenoho. Swidomis boresia z dijeju snu. Ba-kytne prominnia w refektori znyko, na joho misci tryczi spaachnuo czerwone. W nastupnumy Aerowe schopywsia na nohy. Swidomis powernuasia byskawyczno. Win pohlanuw napult kosmolit ne wstyh proetity nawi desiaty miljardiw kiometriw. Ae szczo ce?

    Na centralnomu kontrolnomu ekrani pobih switowyj sygna.Ridna Paneta chocze howoryty z Aeroweom. Wkluczeno grawitacijnyj aparat zwjazku?

    Szczo trapyo?Poworot wailcia. Liwisze pulta, w stini, wynyk nowyj kub prostoru. Spoczatku win buw

    zapownenyj roewoju napiwmoju, szczo pereywaa, mow ridyna, potim cia napiwma rap-towo znyka, i w kubi wynyka jaskrawo oswitena posta ludyny z dowhastym owtym ycem,czornymy pronyzywymy oczyma j kuczmoju bujnoho rusiawoho woossia.

    Oczi ludyny zupynyysia na obyczczi Aerowea i zasiajay poczuttiam szczastia. Sercewczenoho te zabyosia radisnymy trywonymy udaramy. Pered nym zjawywsia Lichim, johodruh z dytiaczych rokiw. Win wwaajesia najstariszym wczenym Systemy pisla Aerowea.

    Huby Lichima woruchnuysia. Aerowe z nasoodoju suchaw ridnyj hoos: Witaju tebe, drue! Ote, wse harazd? Eksperyment zakinczywsia uspiszno?.. Czudesno! Naszi peredbaczennia pidtwerdyysia Tocznisze mona bude skazaty po-

    tim Teper e skau odne nerwowi klityny maju zdatnis do widrodennia! Ty rozumijesz?.. Ce prawda?! wraeno skryknuw Lichim. Pro ce howoria zapysy awtomatiw, zadowoeno posmichnuwsia Aerowe. Witaju tebe!.. Prostiahnuw ruky wpered Lichim. akuju, szczo ne mou obniatyNa obyczczia Aerowea raptom nabiha ti zanepokojennia. Win dopytywo pohlanuw na

    druha. Posuchaj, Lichime! Ae szczo trapyo? Dla czoho potribno tratyty energiju panety?

    Ade ja powertajusia dodomu.Lichim prodowuwaw posmichatysia, ae de w hybyni oczej hnizdyasia trywoha. Po-persze, pozdorowlaju tebe z dnem narodennia. Siohodni tobi spownyo pjatsot wi-

    simdesiat rokiw. Ty, napewne, zabuw?Aerowe serdyto nachmurywsia, hniwno widkynuwsia na spynku krisa. Ce nechoroszi arty, mij brate! Ja diakuju tobi za pamja, ae newe ysze dla cioho Ni! Ne dla cioho, zapereczyw Lichim. yce joho stao serjoznym. Suchaj mene. Za

    ti desia rokiw, doky ty prowodyw swij eksperyment, widbuysia nezwyczajni podiji. Kilka wcze-nych naszoji Systemy pidhotuway nebezpecznyj projekt i poday joho na rozhlad KosmicznojiRady. Odyn z awtoriw projektu Semonij.

    Semonij? zdywowano perepytaw Aerowe. Ja znaju joho dawno. Win zawdy buwtrochy zahariaczyj. Ce, napewne, wpyw piwdennoji krowi. Nu to szczo za projekt win podaw?..

    Joho projekt peredbaczaje peredaczu funkcij naukowo-technicznoho, a tako wsiakohoinszoho hromizdkoho mysennia maszynam i powne zwilnennia ludej wid inteektualnoji praci

    Ce boewilla! maje zakryczaw Aerowe. Newe je bezumci, jaki pidtrymuju cejprojekt?..

    I nawi bahato, widpowiw Lichim. Joho schwaluju nawi uczeni susidnich system.Ne wsi, zwyczajno Taki, jak A-Askor-Hudin z systemy Centawra, Brra-si iz Syrisa i dejakiinszi. Ja znaw, szczo ty pidtrymajesz mene, i wyriszyw tebe wykykaty. Bez tebe KosmicznaRada ne bude rozhladaty projektu. Pospiszaj! Moe, twij awtorytet zupyny jich!

    Ne awtorytet, a ogika i ludkyj rozum, suworo skazaw Aerowe. Dobre! Wykluczaj-sia. Ja pryskoriu powernennia.

    Posta Lichima znyka. W kubi prostoru znowu popowzy roewi tini. Poworot wailcia swito pohaso

    Aerowe nabraw grupu cyfr na kawituri pulta. Eektronnyj mozok kosmolota oderawzawdannia. Teper aparat powernesia na ridnu panetu szwydsze.

  • Treba buo b widpoczyty, ae wczenyj zabuw pro ce. Straszna trywoha, newidoma za wsipiwtysiaczi rokiw joho swidomoho yttia, pronyka w serce.

    Nebezpecznu sprawu zadumay czeny Kosmicznoji Rady. Neobchidno jakym zawhodnosposobom ne dopustyty zdijsnennia projektu.

    Aerowe wkluczyw radistanciju, pijmaw muzycznu teeperedaczu z ridnoji panety cze-rez translacijnyj suputnyk. W kubi prostoru wynyky objemni zobraennia, prounay zwukyczariwnoji muzyky.

    Wczenyj prysuchawsia. Meodija bua neznajomoju, ae w nij czuysia dawno widomi mo-tywy. Aerowe prysunuwsia bycze, peredacza pownistiu zachopya joho. Poczuwsia hoosdyktora:

    Fantastyczna muzyczno-zorowa kompozycija moodoho muzykanta Mena na temu: Pro-gres.

    Z nejmowirnoji hybyny prostoru poczaa naroduwatysia zapytywo-trywona meodija.Na ekrani prostiahasia kamjanysta riwnyna. Nijakoji perspektywy, tilky tuman powsiudy,

    hustyj zaduszywyj tuman. De poperedu whadujesia dereo swita. Szczo tam? Zoria, sonceczy, moe, mertwa paneta, szczo siaje widbytym prominniam? Cia bolucza dumka napysana naczoli zmarnioji wysokoji inky, jaka, prostiahnuwszy ruky wpered, jde naoslip w tumani.

    I hrymy uroczysta oratorija-himn na czes cijeji inky, jaka ne zwaaje na krywawi ranyna nohach, szukajuczy dorohu sered moroku.

    Kudy jdesz, bezumna? pohrozywo hrymy meodija, i zdajesia, szczo te zapytanniakydaju wsemohutni syy Kosmosu. Chiba ty ne baczysz, szczo nemoywo pronyknuty u wi-kowiczni tajemnyci Buttia, szczo tobi sudyosia wiczno brodyty w tumani?..

    Ni! tycho widpowidaje inka, i jiji hoos rozkoczujesia chwylamy wnyzu, a una pid-chopluje joho i nese w bezkinecznis. Ni, ja ne wiriu w ce! Ja znaju, ja baczu, szczo de pope-redu siaje zirka. Tam Istyna! Chto moe zupynyty mene w mojemu porywi?

    Ty zowsim znesyena! pohrouje Kosmos. Ty edwe peresuwajesz pobyti kamin-niam newdacz nohy! Kudy , neszczasna, dumajesz ty dijty?..

    Kona udacza bude ciluszczoju dla mene, hordo widpowidaje inka i wperto rucha-jesia wpered. Swito jasniszaje, zjawlajesia zootyj oreo. Tuman potrochu rozsijujesia.

    Ot baczysz, za syo, trimfujuczy, wyhukuje inka, swito jasniszaje, szlach wsekorotszyj, a ja ne stariju, rany moji zaywaju!..

    U widpowi unaje hromowyj smich smich nenawysti ta ironiji. Pohla, neszczasna! Szcze krutisza hora pered toboju! Tak bude zawdy po dorozi do

    Istyny! Bo wona bezkineczna i nedosiana! Werny!.. Ni! Ne wernusia w tuman, u czornu pimu! Tut szczastia, w ciomu wakomu szlachuObyczczia inky moodszaje, woho junosti i znannia zahoriajesia w smiywych oczach,

    tio naywajesia syoju. Wse ridszym staje tuman, wse jasniszym staje slipucze swito poperedu.De zdaeku w meodiju pojedynku sy pimy i swita wplitajesia meodija himnu Ludyni, szczojoho spiwaju pidkoreni syy pryrody Aerowe wykluczyw peredaczu, zakryw oczi. Czudesnaoratorija! Ce Ludstwo ta inka, szczo jde na krutu horu w tumani, ce wicznyj poryw dopiznannia Wseswitu, jakyj ywe w duszi konoji ludyny.

    Poczuysia harmonijni zwukowi sygnay. Popywa meodija Himnu Systemy. Aparat proj-szow jiji kordony perszi oporni punkty Rozumu pered prowallamy Kosmosu. Cymy kordo-namy buy tysiaczi sztucznych panet aboratorij, stancij, punktiw newidkadnoji dopomohy,jaki obertaysia nawkoo centralnoho switya za orbitoju ostannioji panety.

    Neczutno widsunuasia mohutnia metaliczna brya, szczo zakrywaa optycznyj otwir zore-lota. Za prozoroju broneju na fietowomu tli prostoru prywitno zasiajay bakytni, roewi j ze-eni wohnyky stancij.

    Skoro Ridna Paneta

    ZASIDANNIA KOSMICZNOJI RADY

  • Lichim sam osobysto prymczaw na kosmodrom, szczob zustrity Aerowea. Suputnykynahladu dawno we powidomyy pro normalne prochodennia joho kosmolota mymo zownisz-nich panet i pojasu asterojidiw.

    Mynay trywoni chwyyny. Sotni ludej wpyysia pohladamy w ekrany okatoriw. I o nadkruhowoju poszczeju kosmodromu zawyy pronyzywi syreny. Ce buw znak, szczo kosmicznyjkorabel Aerowea zachopenyj poem tiainnia panety. O win zjawywsia na ekranach okato-riw. I todi mohutni potoky energiji rynuy nazustricz hostiu, otoczywszy joho eektrograwitacij-noju poduszkoju. Aparat, byskajuczy matowymy bokamy, mjako i bezszumno opustywsia nacij poduszci na kosmodrom. Joho tio, schoe na gigantku stometrowu dzygu, nawyso hromad-diam nad zachowanymy w grunt prymiszczenniamy kosmodromu.

    Potuni strumeni bakytnoho gazu wdaryy z usich bokiw, schrestyysia nad aparatom i zakilka chwyyn roztanuy w powitri. Radiaktywni abo kosmiczni wyprominiuwannia, jaki mohyzarazyty obszywku korabla w poloti, buy pownistiu nejtralizowani.

    W pidzemnych prymiszczenniach zabymay zeeni wohnyky dozwou. Lichim widir-wawsia wid ekrana i kynuwsia do wychodu. Lift byskawyczno pidniaw joho na powerchniu.Slidom za nym na kosmodrom z-pid zemli wysypao bilsze sotni ineneriw ta naukowych pra-ciwnykiw Centralnoji Akademiji Systemy. Wony pryhotuwaysia zabyraty z kosmicznoho kora-bla rezultaty doslidiw Aerowea. Pohlady prysutnich zoseredyysia na nynij czastyni weeten-koji dzygy. Nareszti tam zjawywsia czornyj priamokutnyj otwir. Z otworu wyjsza ludyna. Cebuw Aerowe.

    Win prykryw oczi dooneju, niby wid jaskrawoho swita, pochytujuczy, stupyw kilka kro-kiw wid korabla, witajuczy prysutnich. Joho sowa poynuy nad kosmodromom:

    Probaczte, druzi, szczo ne mou dowho pobuty z wamy i pohoworyty. Sprawy wyma-haju nehajnoho moho widjizdu. Proszu zajniaty aparatom. Wsi dani awtomatiw pereprawytyw Centralnyj Naukowyj Fond.

    Weyka grupa ineneriw otoczya kosmolit. Wony odyn za odnym znykay w otwori.Zzowni, bila barjera pola, zayszywsia tilky Lichim. Win, strymujuczy chwyluwannia, pidniawruku.

    Aerowe pobaczyw Lichima, szyroko posmichnuwsia. Druzi kynuy odyn odnomu na-zustricz i bez sliw hariacze obniaysia.

    Aerowe widstupyw na krok, hyboko wdychnuw powitria. Jake szczastia, brate mij, widczuwaty sebe sered druziw, skazaw win. Oczi joho za-

    byszczay. Lichim zrozumiw ton, jakym buy skazani ci sowa. Win posmichnuwsia. Jimo! Tobi treba widpoczyty pered Radoju i pobaczytysia z ridnymyAerowe weseo zasmijawsia. Jakszczo z usima, to na ce pide ne mensze piwroku. Ni, ni! Nijakych pobacze. Ty meni

    teper e powynen rozpowisty pro wse. Koy poczynajesia Rada? Wsi znaju pro twoje powernennia. Zasidannia pryznaczene na pislazawtra. Hosti z su-

    sidnich system te dawno czekaju. Pohla o jichni korabli Wony wyriszyy prybuty osoby-sto, bo Rada trywatyme dowho i po radi konsultuwatysia ne mona.

    Sprawdi, na susidnich polach wydniysia try kosmicznych korabli nezemnoji konstrukciji.Dwa z nych buy schoi do trykutnykiw z kulastymy werszynamy, a tretij maw obticznu rybo-podibnu formu.

    Aerowe pohlanuw na czui kosmoloty, zadowoeno kywnuw hoowoju. A-Askor-Hudin i Brra-si pryetiy? zapytaw win. Tak. O, todi bude hariaczyj bij, zasmijawsia najstariszyj wczenyj. Pojichay do meneNa kraju pola kosmodromu stojay temno-wysznewi majdanczyky iz zrucznymy krisamy

    i maekym pultom. Ce buy grawiloty. Druzi zijszy na odyn z grawilotiw i siy. Poworot wailciawkluczyw antenu pryjomu energiji. Majdanczyk buw pozbawenyj wahy. Slidom za tym ma-gnitno-grawitacijna tiaha bezszumno pidniaa joho w powitria.

    Widrazu za kosmodromom bysnuy wnyzu bakytni striczky kanaliw, zeeni priamokut-nyky poliw, prozori czudesni paacy sered kwituczych derew. Kosmodrom tanuw udayni, depozadu.

  • Aerowe, pomyuwawszy dawno ne baczenym krajewydom, pokaw ruku na peczeLichima.

    Nu, drue mij, ja suchaju tebeWisimdesiat czeniw Kosmicznoji Rady i dwadcia hostej z susidnich panetnych system

    zajniay miscia, szczo jszy amfiteatrom nawkoo kruhoho pidwyszczennia stoa. Do skaduKosmicznoji Rady wchodyo po dwadcia uczenych wid konoji systemy, jaki skaday WeykyjSojuz. Predstawnyky konoho switu zajmay okremyj sektor amfiteatru. Zliwa wid stou sydiyhospodari systemy Soncia. Wony buy odiahnuti w bakytni matowi paszczi, jaki spaday krasy-wymy skadkamy donyzu. Hoowy wczenych buy nepokryti. I chocz najmoodszym spownyopo dwisti j bilsze rokiw, jichni obyczczia siajay moodistiu i krasoju. Cioho dosiaha bichimija,pereborowszy starinnia klityn organizmu.

    W susidniomu sektori roztaszuwaysia wczeni z systemy Centawra, rozumni istoty panetyKrak-Ru. Wony buy odiahnuti w barwystu, hariaczych toniw, odeu i mao czym widrizniaysiawid hospodariw prymiszczennia Kosmicznoji Rady. Tilky wysoki czerepy ne may rosynnosti,ta oczi buy postaweni due daeko odne wid odnoho.

    Tretij sektor zajniay predstawnyky panety Aj-Ssa-Mrra z systemy Syris ne due schoina ludej rozumni istoty z temno-fietowoju szkiroju, pryplusnutym nazad weykym czerepom,pokrytym zeeno-owtawym woossiam, kruhymy, rybjaczymy oczyma i czotyrypaymy ru-kamy.

    I, nareszti, w czetwertomu sektori buy wczeni nedawno widkrytoji panety bila nepomit-noji czerwonoji zirky wsioho na widstani szesty parsekiw. Saba radicija switya cijeji systemybua pryczynoju toho, szczo paneta Koma wwijsza ostannioju w Weykyj Sojuz, chocz wonadosiaha dosy weykoji kultury i mohutnioho technicznoho potenciu. Predstawnyky Komyzowni ne may niczoho spilnoho z inszymy rozumnymy istotamy. Szkira jich bua nino-zeenojui, zdawaosia, proswiczuwaasia naskri. Wnoczi tia cych istot swityysia fosforycznym promin-niam. Wony buy pozbaweni szyji, zate tuub mih powertatysia w usi boky due ruchywo. LudyKomy buy nadieni trioma organamy zoru, zamis palciw na kinciwkach woruszyysia nadzwy-czajno sprytni szczupalci, jaki, do reczi, mohy widroduwaty pry poranenni. Odea jich ska-daasia z czornych byskuczych pokrywa.

    Czeny Kosmicznoji Rady zaworuszyysia na swojich misciach. Na pidwyszczennia wyj-szow hoowa Rady Rymida w suprowodi desiaty pomicznykiw. Potim w bokowomu otwori zja-wyysia Aerowe z Lichimom. Prysutni pidniattiam prawoji ruky strymano prywitay najstarisz-ych uczenych Weykoho Sojuzu System. Nowoprybuli siy w perszomu riadu. W zali zasidazapanuwaa tysza.

    Rymida natysnuw knopku na stoli. Z kupoa prymiszczennia wzdow stin posypay do-nyzu czerwoni kuepodibni rozriady. Wony staway hustiszymy, objednuway i peretworiuwa-y na sznury, schoi do powilnych byskawy. Nawkoo prysutnich popywy w prostori majenewydymi prozori roewi chwyli. Ce poczaw dijaty aparat, szczo stymuluwaw uwahu i posylu-waw funkciji mysennia. Rymida pidniaw ruku. Nad zaom prozwuczay joho sowa tychi,czitki j akoniczni:

    Nasza paneta, wsia Systema, a tako inszi systemy, predstawnyky jakych prysutni tut,pereyy bahato rewolucij. Ja howoriu ne pro ti socilni rewoluciji, szczo buszuway desia ty-siacz rokiw tomu i znamenuway poworot do nowych widnosyn mi narodamy. Ja maju nauwazi rewoluciji w Nauci, jaki dopomahay i dopomahaju nam wse hybsze piznawaty tajemny-czyj i bezkinecznyj Kosmos. Ae ostanni tysiaczolittia prywey nas do nezwyczajnoji kryzy. Ciakryza podwijna. Wy wsi znajete nebezpeku wyrodennia. Cia dawnia nebezpeka staa osobywostrasznoju teper. Pryczyna jiji nadmirne inteektualne nawantaennia. Druha nebezpeka ob-meenis mozku, a razom z tym obmeenis mysennia.

    My dosiahnuy dowholittia w meach tysiaczi rokiw, ae i cioho ludyni due mao, szczobwona moha wwibraty w sebe mudris poperednich pokoli. Nauka rozdiyasia na bezkinecznukilkis strumkiw, a ogika kycze do sproszczennia, do uniwersalnosti.

    U nas je maszyny pamjati. Ae dla toho, szczob ruchaty wpered Znannia, jake staje dedaliskadniszym, neobchidno znaty wsi joho osnowni wichy. Ce we teper czasto pryzwody doboewilla, do poruszennia normalnych Funkcij mysennia. Znannia perewerszuje moywostirozumu!..

  • Neobchidna nowa rewolucija, jaka wywede nas z cijeji kryzy. Taka Rewolucija moywa.Zaraz pered wamy wystupy Hoowa Instytutu Eektronno-grawitacijnych maszyn Semonij. Winz grupoju wczenych naszoji ta susidnich system rozrobyw grandiznyj projekt, zdatnyj wodno-czas wyriszyty wsi probemy, pro jaki ja tilky szczo howoryw. Uwaha! Bude howoryty Semonij!..

    Rymida powernuw hoowu praworucz. Tam, z perszoho riadu, po schodach pidijmawsiawczenyj, odiahnutyj, jak i wsi inszi, w bakytnyj paszcz. Ce buw Semonij. Win narodywsia trystarokiw tomu w systemi Centawra wid zemnoji inky na imja Roewyj Switanok, jaka bua specili-stom po grawitacijnych maszynach i dopomahaa wczenym Krak-Ru. Wona polubya moodoho,hariaczoho wczenoho Mi-Bra, i win staw bakom Semonija. Oczewydno, wid baka wczenyj ode-raw u spadszczynu hariaczyj, nestrymnyj temperament, pospisznis u zdijsnenni zadumiw iweyku pryncypowis. Czeny Kosmicznoji Rady z zacikawenniam dywyysia na Semonija. Johoobyczczia buo wtomenym i trywonym. Oczewydno, win due chwyluwawsia. Semonij wyj-szow na pidwyszczennia bila stoa, siw u seredyni zeenoho owau j pokaw ruku na maekyjpult, zwidky zdijsniuwao keriwnyctwo demonstracijnymy maszynamy. Win zustriwsia pohla-dom z Aeroweom, jaku my ne mih widirwatysia wid oczej staroho wczenoho, potim owoodiwsoboju i wkluczyw mikrofon.

    Druzi! prozwuczaw hoos Hoowy Instytutu Eektronno-grawitacijnych maszyn. Wywsi uswidomlujete, pered jakoju nebezpekoju stoji swit Rozumu. Pro ce szczojno howoryw Ry-mida. Ja ne znaju, czy warto wam, predstawnykam Nauky, nahaduwaty pro fakty, jakych dosyu konij iz system. Turbota pro majbutnie wey nam pity po szlachu zwilnennia rozumnychistot wid inteektualnoho nawantaennia, jake stao neposylnym.

    Probema taka: peredacza osnownych funkcij naukowoho mysennia eektronno-grawita-cijnym maszynam. My skonstrujuway mohutnij awtomatycznyj centr, szczo keruje maszynamypanety. Teper my choczemo daty jomu zdibnis samostijno mysyty w suto naukowij sferi. Ro-zumnyj awtomatycznyj centr odery moywis absolutno bezpomykowo analizuwaty wsidani, szczo budu nadchodyty do nioho zowni, i same po takych zakonach, po jakych ide roz-wytok ludstwa. Zwidsy nezwyczajna perspektywa Znannia bude rozwywatysia szwydkymytempamy, bo reakcija eektronno-grawitacijnych maszyn w miljony raziw szwydsza wid ludkoji,a ogika bezpomykowa i pozbawena sumniwiw. Takym czynom, my zwilnymo ludej wid strasz-noho perewantaennia w sferi mysennia

    Ja proponuju na rozhlad Kosmicznoji Rady projekt, jakyj peredbaczaje naukowu rewolu-ciju nebaczenych massztabiw. My budemo howoryty tut ne pro technicznyj bik sprawy, bo ko-en z was znaje pro absolutnu realnis takoho projektu, my obsudymo moralni, etyczni tanaukowi normy podibnoji perebudowy.

    Poperednia konsultacija pokazaa, szczo bahato czeniw Kosmicznoji Rady projekt schwa-luju. Najserjozniszi zapereczennia wysunuw Lichim keriwnyk Instytutu Gaaktycznych Eks-pedycij. Na danomu zasidanni nam treba pownistiu wyriszyty dolu projektu, a razom z tym idolu dalszoho rozwytku rozumnych istot Weykoho Sojuzu System. Chto skae za abo protyprojektu?

    Z sektora systemy Centawra pidwiwsia wysokyj wczenyj z weykoju hoowoju i nachmu-renymy browamy. Joho suchi huby stysnuysia, potim powilno rozijszysia. Win szczilnisze za-kutawsia w barwystu nakydku i poczaw howoryty. Rymida wkluczyw maszynu, jaka pereka-daa promowu wczenoho na mowy czotyrioch system. Wsi z powahoju prysuchaysia do sliwA-Askor-Hudina, bo win buw najwyznaczniszym specilistom z eektroniky na paneti Krak-Ru.

    Ja budu howoryty korotko, skazaw uczenyj. Akademija mojeji panety zhodna zprojektom Semonija. Projekt das moywis zrobyty nebaczenyj strybok u Bezkinecznis. We-ykyj Sojuz System objednuje czotyry panety, jaki druno jdu u rozwytku Znannia. Ae mymajemo bahato susidiw-panet, de kultura rozumnych istot stoji na nykomu riwni rozwytku.Koosalne zrostannia technicznoho potenciu pry peredaczi funkcij naukowoho mysenniaeektronno-grawitacijnym maszynam dozwoy podaty dopomohu i cym widstaym susidamPowtoriuju: ja i Akademija panety Krak-Ru za zdijsnennia projektu!

    A-Askor-Hudin zamowk i powilno, uroczysto siw na swoje misce. Semonij z wdiacznistiupodywywsia na nioho. Win ue zowsim zaspokojiwsia i trymawsia nawi z jakymo wykykom,

  • szczo buo due dywnym. Ade win znaw, szczo dowedesia wytrymaty pojedynok z najsylni-szym suprotywnykom Aeroweom. Semoniju we powidomyy, szczo najstariszyj wczenyj wy-stupyw kategoryczno proty projektu.

    Sprawdi, Aerowe we pidwiwsia z miscia i, machnuwszy krajamy bakytnoho paszcza,wyjszow do zeenoho owaa. Obyczczia joho buo zym i nachmurenym. Nichto ne baczywpodibnoho wyrazu na obyczczi jakoho-nebu z uczenych, i tomu sered prysutnich wynykedwe czutnyj szum. Nawi wczeni panety Koma, jaki buy pozbaweni moywosti rozumityemocijni zminy na obyczcziach hospodariw Systemy, widczuy napruenis sytuaciji i, wy-tiahnuwszy chymerni zeeni hoowy, zawmery neporuszno.

    Nad amfiteatrom prounaw energijnyj hromopodibnyj hoos: Due dywno! Do mene powernuosia poczuttia, jake rozumni istoty naszych system

    wwaaju anachronizmom. Do mene powernuasia lu! I tilky powaha do wysokoho zibrannia tanormy etyky zmuszuju mene howoryty spokijno!

    Riady wczenych zaworuszyy. Lichim schwalno kywnuw hoowoju. Semonij zdywo-wano skynuw dohory krasywi czorni browy. Oczi joho metnuy trywoni byskawky. Win neczekaw takoho wstupu.

    Chto z was, wczeni, dumaw, jak slid, pro rezultaty stwerdennia cioho projektu? hry-miw dali Aerowe. Czy uswidomlujete wy, szczo prynese dla rozumnoho switu taka rewolu-cija?

    Aerowe kynuw ci sowa priamo w yce Semoniju, Rymidau, a potim perewiw pohlad nasektor, de sydiy wczeni z systemy Centawra. A-Askor-Hudin, do jakoho bua zwernena replika,nawi ne poworuchnuwsia. Semonij ta Rymida te mowczay. Najstariszyj wczenyj znowu po-wernuwsia do amfiteatru.

    ogika howory sama za sebe. Ja skau korotko. My znajemo nebezpeku wyrodennia.Ae nam teper wona ne straszna. Peredczasno ohooszujuczy rezultaty roboty Instytutu Woskre-sze, ja z pownoju widpowidalnistiu stwerduju, szczo my wyriszyy probemu bezsmertia. Ote,pytannia wyrodennia widpadaje!..

    W sektori Sirisa pidwiwsia towstyj, newysokyj wczenyj. Ce buw odyn z zachysnykiw pro-jektu Semonija Brra-Si.

    Energijno estykulujuczy czotyrypaoju rukoju, win perebyw Aerowe, i nad zaom popywnykyj, z pereywamy hoos:

    Ty howorysz pro bezsmertia, Aerowee? Nechaj tak! Ce nejmowirne, kazkowe dosiah-nennia! Ae todi postane insza probema probema sztucznoho skoroczennia narode. Budeczas, koy naszi systemy ne wmistia nejmowirno weykoji kilkosti naseennia. Ce po-persze! Po-druhe, bezkineczne yttia moe porodyty apatiju, bajduis do bu-jakoji dijalnosti Swity za-powniasia lumy z bezkineczno zastariymy wraenniamy ta idejamy

    Neprawda! rizko widpowiw Aerowe. Chaj naseennia naszych system zbilszujesiabez kincia. Nam ce ne straszno! Pered ludstwom bezkinecznyj Kosmos. Kincia w joho piznanninemaje. I nam budu potribni bezsmertni pokolinnia, szczob posyaty jich w usi napriamky Pro-storu. Radis bezsmertia w bezupynnomu piznanni Wseswitu! Ewolucija inteektu prywede dotoho, szczo zastarili ideji budu widmyraty, zabuwatysia, a nowi wykrystalizowuwatysia. Cejasno, ce aksima!..

    Ote, suchajte, wczeni Weykoho Sojuzu System! Ja hadaju, wsim jasno, szczo argumentpro wyrodennia widpadaje Teper druha probema obmeenis mozku! Do cioho czasu namwystaczao rozumowoho potenciu. Teper sprawdi my widczuwajemo dejaku kryzu. Znanniarozwywajesia zanadto szwydko. Ae potencilni moywosti mozku mona nezmirno rozszyrytyw najbyczyj czas, razom z wyriszenniam probemy bezsmertia. Robota w ciomu napriamkutako maje zawerszena

    Ce szczo stosujesia nebezpek, jaki tak nalakay poperednich oratoriw. Teper pro nero-zumnyj wybaczte, ne mou strymaty! pro nerozumnyj projekt, jakyj wy tak serjozno obho-woriuway.

    Dozwolte zapytaty chto bude wykorystowuwaty naukowi dani, zdobuti rozumom eek-tronno-grawitacijnych maszyn?

    Semonij, do jakoho buo adresowane zapytannia, nezwaajuczy na wytrymku, rozhubyw-sia. Win nepewno widpowiw:

  • Kontroluwaty j koordynuwaty robotu myslaczych agrehatiw bude Kosmiczna Rada iwczeni na misciach

    A wsi inszi rozumni istoty? Wony budu zwilneni wid rozumowoji dijalnosti w sferi nauky. Nastane czas widpo-

    czynku, baenstwa, rozwah i nebaczenoho szczastia. Tysiaczolittia katornoji praci zayszasiapozadu. My majemo prawo zupynytysia. Naszi funkciji wimu na sebe maszyny porodennianaszoho rozumu. Czy ne wse odno, jakym czynom my budemo piznawaty wseswit biogicz-nym mozkom czy eektronnym? Ostannij nawi nadijniszyj!..

    Straszna pomyka! zagrymiw Aerowe. Newe wy ne rozumijete, szczo todi ludkyjrozum dehraduje, i skoro maszyny pidnimusia wyszcze ludej? Ja perehladaw stari filmy iknyhy. Szcze desia tysiacz rokiw tomu w ludkomu suspilstwi buy propowidnyky podibnychpohladiw, tilky todi monopoliju mysennia zabyray sobi ne maszyny, a grupy ludej. A teperwy, predstawnyky Ludstwa, jake pidniaosia tak wysoko w piznanni Switu, choczete zaminytyczudesnyj ludkyj inteekt choodnym rozumom maszyny? Soromte!..

    Rymida ne wytrymaw i zirwawsia z miscia. Drue mij! Projekt rozhladay desiatky wczenych! Ty, po-mojemu, zanadto bahato wy-

    hadujesz strachiwAerowe zastereywo pidnis ruku. Schwaennia projektu wczenymy szcze niczoho ne znaczy. Jakszczo wy posmijete joho

    pryjniaty, ja wynesu pytannia na rozhlad Weykoji Rady Ludstwa czotyrioch System! Ce torka-jesia doli miljardiw istot chaj wony skau swoje wyriszalne sowo!..

    Joho prystrasni sowa pererwaw trywonyj akord uhori. Rymida wkluczyw odnu z kno-pok na paneli. Stao zowsim tycho. W prostori, priamo nad stoom, zjawyosia moode serjozneobyczczia diwczyny.

    Szczo trapyosia, Iskorko? zapytaw Rymida. Win buw due zdywowanyj. Pererywatyzasidannia Kosmicznoji Rady dozwolaosia ysze u nadzwyczajnych wypadkach.

    Terminowe powidomennia, widpowia diwczyna. okatorni stanciji kilka hodyntomu zarejestruway nabyennia kosmicznoho korabla. Hoowna dyspetczerka suba Insty-tutu Gaaktycznych Ekspedycij powidomlaje, szczo z odnoji panety widomych system ne oczi-kujesia nijakoho kosmolota. Wyjaweno, szczo konstrukcija korabla zowsim neznajoma

    Wy probuway zwjazatysia z objektom? kynuw z miscia Lichim. Tak! Nijakoji widpowidi! Oczewydno, ekipa mertwyj abo Nijakych abo, pererwaw Rymida. Zachopi joho grawipoem i posadi na centralnyj

    kosmodrom. Wkluczi wsi grawitacijni stanciji na wypadok agresiji. Ludej pid zachyst! Korabelnejtralizujte! My skoro prybudemo!..

    Posta diwczyny znyka. W zali popywa wawa rozmowa. Zasidannia Kosmicznoji Rady perenosysia na zawtra, skazaw Rymida. Chto bude

    wystupaty pryhotujte!Pid kupoom zau zasida spaachnuo jaskrawe swito

    HIS Z MYNUOHO

    Lichim, Rymida ta Aerowe priamo z prymiszczennia Kosmicznoji Rady wyetiy na cen-tralnyj kosmodrom, de zustriczay nebesnoho hostia. Pered pohladamy wczenych wynyko ne-baczene wydowyszcze.

    Poseredyni kosmodromu zdijmawsia wysoko w nebo dywnyj kosmicznyj aparat. Win buwcylindrycznoji formy, zwuenyj dohory. Nawkoo cylindra obwywaa masywna spiral. We ko-rabel buw irawo-brudnoho koloru oczewydno, win projszow nezmiriani prostory.

    Inenery, jaki pryjniay aparat na kosmodrom, szcze ne poczynay dosliduwaty joho wse-redyni, wony czekay rozporiade. Do wczenych pidijsza Iskorka, jaka bua Hoownym Ine-nerom kosmodromu, zapytywo podywyasia na Lichima.

    A wczeni nijak ne mohy namyuwatysia dywowynym korabem. Oczi Aerowea zabysz-czay zachopenniam.

  • Zapewniaju, ce konstrukcija degrawitacijnoho9 korabla, ae prymitywniszoji kultury, ninasza. Napewne, ci ludy, tworci kosmolota, jak i naszi predky koy, poryway priamo w bezki-necznis, mow na czownyku w okean

    Meni te zdajesia, szczo ce tak, proszepotiw Lichim, ae czomu w twojemu toniironija?..

    O, ni! zapereczyw najstariszyj wczenyj. Ja, nawpaky, schylajusia pered jich muni-stiu! Na naszij paneti we desia tysiacz rokiw tomu bua rozrobena teorija antygrawitaciji. Japroczytaw pro ce w starowynnych knyhach. Ae ostannia straszna, orstoka i bezhuzda wijna zsusidnioju systemoju znyszczya ci konstrukciji. Tilky zhodom, czerez kilka stoli, buw powtore-nyj toj wynachid, jakyj prywiw teper do pownoji peremohy nad tiainniam

    Rymida znakom pokykaw do sebe Iskorku. Wona pidijsza do hoowy Kosmicznoji Rady,zwea na nioho puchnati zootysti wiji.

    Wy probuway zwjazatysia z rozumnymy istotamy, jaki mou buty wseredyni? Tak! widpowia diwczyna. W poloti i teper, na kosmodromi. Ae u widpowi od-

    nych sygnaliw. My proswityy korabel grawitacijnym puczkom wydymis nejasna, ae ne wsta-noweno nijakoho ruchu

    Jaka wasza dumka? Napewne, ywych istot w aparati nema. A jakszczo nawi i je, to bojatysia ne slid

    konstrukcija swidczy pro wysokyj inteekt tworciwAerowe tycho zasmijawsia. Ty czujesz, Rymidae? Chiba eektronna maszyna, nawi najrozumnisza, pryjsza b do

    takoho wysnowku? O szczo znaczy ludkyj rozum! Jiji twerdennia pomykowi, sucho widpowiw Rymida. Zhadaj wijnu z Polarnoju u

    dwadcia czetwertomu stolitti. Agresory may wysokyj inteekt! Ae cia supereczka ni do czoho.Szczo ty hadajesz zrobyty? zwernuwsia win do Lichima.

    Widkryty, widpowiw uczenyj. I, we zahorajuczy cikawistiu ta neterpinniam, skazawIskorci:

    Bute obereni! Ne poszkote pryadiw, a persz za wse, ywych istot, jakszczo wony je.Moe buty, wony perebuwaju u stani anabizu

    Iskorka zajsza w prozore sferyczne nakryttia, sia za portatywnyj pult. Z-pid zemli zjawy-ysia riznomanitni mechanizmy. Do kosmicznoho hostia popowzy awtomatyczni wizky. Z nychwyrosy aurni wyszky i dosiahy seredyny gigantkoho korabla. Kilka chwyyn grawitacijni wy-prominiuwaczi wywczay obszywku aparata. O wony znajszy poroneczu. I todi awtomatycznijaderni noi wyrizay weykyj otwir u korpusi kosmolota. Wizky widjichay i schowaysia pidzemlu.

    Maekyj lift pidniaw trioch uczenych ta Iskorku do otworu. Perszym u korabel stupywRymida. Win z cikawistiu dywywsia na kraji rozpawenoji obszywky. Meta buw nino-zooty-stoho koloru.

    Treba bude perewiryty joho krystalicznu strukturu, ozwawsia Lichim. Na okowako wyznaczyty skad

    Lichim wkluczyw portatywnyj lichtar. Promi osiajaw wysokyj korydor, de wony stojay.Korydor zwywawsia spirallu nawkoo gigantkoji centralnoji truby, de, napewne, buy roztaszo-wani energetyczni aparaty. Wczeni ruszyy po spirali whoru. Nawkoo horiy czerwoni ta zeeniwohnyky jakycho sygnaliw, ae ne buo czuty odnoho zwuku. Tak wony obijszy po spiralikilka raziw i, nareszti, zupynyysia pered huchoju stinoju. Wasne, ce bua ne stina, a prozoridweri. Lichim posyyw promi lichtaryka, spriamuwaw na dweri. I todi pered wraenymywczenymy wynyka dywna kartyna.

    Za prozoroju stinoju znachodya kajuta, zwidky, oczewydno, zdijsniuwao keriwnyctwoaparatom. Po bokach pobyskuway matowi ekrany, temni paneli z czysennymy knopkamy tawailciamy. Pered osnownym pultom stojao dwa hybokych krisa. W odnomu z nych wydniaposta ludyny z opuszczenoju na pult hoowoju. Ludyna bua neruchomoju.

    W nespokijnomu oswitenni koychnuasia jiji fantastyczna ti i zdaosia, szczo kosmonawtzaworuszywsia. Iskorka trywono zitchnua.

    Ce kosmonawt z naszoji systemy, ja perekonanyj w ciomu, proszepotiw Aerowe. Ae koy win wyetiw? Czomu my niczoho ne znajemo pro cej polit?..

  • A moe, win tilky schoyj na nas? zapereczyw Rymida. My diznajemo pro ce za-wtra

    Lichim schwylowanyj i uroczystyj powernuwsia do Iskorky i daw korotkyj nakaz: Do nastupnoho zasidannia Kosmicznoji Rady pownistiu wywczyty konstrukciju korabla,

    rozszukaty dani wsich awtomatiw, jaki tut je, filmy i zapysy magnitnoho, eektronnoho czy in-szoho charakteru. Pidhotuwaty do demonstruwannia na zasidanni

    A kosmonawta, dodaw Aerowe, poky szczo ne czipaty. Ja nehajno wykyczu spe-cilistiw z Instytutu Woskresze. Trup treba zabraty z maksymalnoju oberenistiu, pomistyty winertnyj gaz i siohodni perewezty w Instytut

    Czeny Kosmicznoji Rady zibraysia na zasidannia z peredczuttiam czoho nezwyczaj-noho. Wsi we znay pro prylit rozumnoji istoty, jaka bua znajdena mertwoju w kajuti kosmo-lota. I koy Semonij zaadaw prodowennia wczorasznioji dyskusiji, wczeni kategoryczno zapro-testuway. Ce buo tradycijeju rozumnych istot Weykoho Sojuzu System rozhladaty spoczatkupytannia, jaki torkajusia doli inszych switiw. A prybuttia newidomoho hostia obiciao bahatocikawoho i tajemnyczoho.

    Kosmiczna Rada bua w pownomu zbori. Krim postijnych czeniw, Rymida zaprosyw ty-siaczu predstawnykiw naukowych ki Zemli. Wsi sektory amfiteatru buy zapowneni wszczer.

    Hoowa Kosmicznoji Rady zajniaw misce w zeenomu owali, za demonstracijnym pultom. Druzi, skazaw win, wsi wy znajete pro prylit kosmicznoho korabla z newidomych

    hybyn Prostoru. Znajemo wsi my, szczo w straszni i tajemnyczi dali rozumni istoty etia zawohnem Znannia, za Istynoju. Ne zawdy ertwy prynosia pody. Tym bilsze, my musymo butymaksymalno uwanymy do konoji wistky z inszych switiw. Krapli zjednujusia w strumky,strumky w riky, riky w moria, a moria teczu w okean Bezkinecznosti!

    W aparati znajdeno pliwky magnitnoho zapysu prymitywnoji konstrukciji, a tako pliwkykinofilmiw dla demonstruwannia na poskyj ekran. Wse ce buo na pulti uprawlinnia pered tru-pom kosmonawta i, oczewydno, win zwertawsia pered smertiu do rozumnych istot swojichbratiw po duchu. My prosuchajemo zapysy i, jakszczo ludyna bua z jakycho widomych namsystem, zrozumijemo jich. Pliwky hotowi ote, my poczynajemo

    Swito pohaso. Za zasida porynuw u pownu pimu. Ta o znowu nawkoo popywy ro-ewi chwyli z stymulatoriw mysennia. Rymida natysnuw knopku na paneli. Szczo zaszypio,poczuwsia spokijnyj ludkyj hoos. Win howoryw nezrozumioju mowoju. Rymida wykluczywaparat widtworennia.

    Wkluczi maszyny pamjati, tycho skazaw win. Wsi mowy, poczynajuczy z peridureligij.

    Spywo kilka chwyyn napruenoho czekannia. Na stoli spaachnuw zeenyj sygna.Znowu Rymida wkluczyw aparat widtworennia. I o audytorija radisno zitchnua.

    Nad zaom poczuwsia mjakyj hoos perekadnoji maszyny: Dwadcia persze stolittia. Dwi tysiaczi pjatdesiat womyj rik. Gaaktyczni koordynaty na

    kinopliwciRymida wymknuw aparaturu. W zali pyw homin zdywuwannia. Desia tysiacz rokiw tomu! Nejmowirno!..Hoowa Kosmicznoji Rady pidniaw ruku. Dla absolutnoji perewirky prohlanemo kinopliwku.Poske zobraennia starowynnoji kinopliwky, projszowszy czerez riad transformacij w naj-

    nowiszych pryadach, widtworyo u prostori nad zaom.Pered prysutnimy wynyko zobraennia Gaaktyky. Z hrudej uczenych wyrwao zitchan-

    nia podywu i zachopennia. Nezwaajuczy na nejmowirno wysoku kulturu i nezwyczajni moy-wosti, kosmoloty za mei Gaaktyky ne widprawlay. A ce zobraennia buo ne teoretycznojuschemoju, a fotografijeju zzowni. O gigantka zoriana systema nabyzya, powilno obertajuczynawkoo centralnoho zhuszczennia. Wona z konoju chwyynoju wyrostaa, rozdilaasia na zo-riani skupczennia j okremi neweyczki systemy. Mi dwoma widhikamy spirali, sered majepustoho prostoru jaskrawo zasiajaa owta zirka.

    Wona nabyzya, peretworyasia w dysk. Nawkoo neji zakrulay w chymernomu tancidewja panet. Tretia wid centralnoho switya zupynya, poczaa obertaty. Wynyky obrysy

  • materykiw, okeaniw. Z-za panety wypowz blido-owtyj dysk suputnyka. Potim zobraennia zny-ko. Pliwka zakinczya.

    W zali zasiajao swito. Nichto z wczenych ne poworuchnuwsia. Aparat i ludyna z naszoji panety, twerdo promowyw Rymida. Pro ce swidczy

    mowa ludyny, gaaktyczni koordynaty, a tako powidomennia Switowoho Archiwnoho FonduAudytorija zdywowano nastoroya. Moodyj praciwnyk Fondu Switozar natrapyw neszczodawno na materiy pro pozaga-

    aktycznu ekspedyciju w dwadcia perszomu storiczczi, pojasnyw Rymida. Druzi! Faktydozwolaju stwerduwaty, szczo my zustriy korabel daekoho mynuoho Ae, na al, bez jedy-noji ywoji istoty, sumno dodaw win. Bahato tysia