"dom na polach"

14

Upload: seria-malego-klubu-bunkra-sztuki

Post on 07-Apr-2016

234 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

Autor: Szczepan Twardoch Ilustracje: Rafał Bujnowski Pomysłodawczyni i redaktorka serii: Anna Bargiel Konsultacja merytoryczna: dr Monika Nęcka Korekta: Karolina Więckowska Projekt graficzny i skład: Agata Biskup ISBN: 978-83-62224-34-0 Nakład: 1000 sztuk Bunkier sztuki 2013 Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z książki można korzystać na zasadach licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0, dostępnej pod adresem http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/, innej wersji językowej tej licencji lub którejkolwiek późniejszej wersji opublikowanej przez organizację Creative Commons. Książkę możesz zamówić przez Internet lub kupić w księgarni Korporacji Ha!art: http://ha.art.pl/sklep/index.php?d=katalog&k_id=53

TRANSCRIPT

Page 1: "Dom na polach"
Page 2: "Dom na polach"
Page 3: "Dom na polach"

4

Franek bawi się z bratem na dworze. To znaczy brat się bawi, zakopując i odkopując w piasku samochodzik, a Franek się nie bawi, bo Franek uważnie patrzy. Przez wielkie szyby widać, że w salonie rodzice się kłócą. To znaczy mówią do siebie, trochę wykrzywiając twarze i nie patrzą na siebie.To jest kłótnia z tych najgorszych. Takich, kiedy rodzice każą Frankowi iść z młodszym bratem do pokoju, żeby ani Franek, ani brat Franka nie słyszeli kłótni. Tych wła‑śnie kłótni, których nie słychać, Franek boi się najbardziej.Franek odwraca wzrok od domu i myśli o tym, co ma.Na przykład ma sześć lat. Ma misia, którego bardzo kocha, chociaż wie, że to tylko pluszowy miś. Ma też inne rzeczy: na przykład dom. Dom Franka stoi na środ‑ku wielkich pól. Od szosy prowadzi doń wąska polna droga, na której końcu znajduje się dom Franka. A da‑lej już tylko pola. Horyzont jest daleko, tak daleko, że Franek jeszcze nigdy do niego nie doszedł. Raz próbował dojść i chyba był już blisko, ale potem mama i tata krzy‑czeli, że nie może tak daleko chodzić.

Page 4: "Dom na polach"

6

Franek lubi pola. Pola zimą są białe, wiosną zielone jak środek kiwi, latem w różnych kolorach, ale głównie żółte jak włosy Franka, jesienią rude jak włosy cioci Franka, potem brązowe jak skórka kiwi, a zimą znowu białe.Franek ma też inne rzeczy, nie tylko dom, pola i sześć lat. Na przykład ma brata, który ma tylko dwa lata, ale za to zna strasznie dużo sposobów na psucie Frankowi zabawy.Poza tym Franek ma tatę. Tata Franka ma gabinet, do którego Frankowi nie wolno wchodzić, a w którym tata siedzi przy biurku, czasem krzyczy coś przez telefon, drzemie na kanapie, czyta książki, czasem śmieje się głośno i przede wszystkim głośno stuka w klawiaturę komputera. Poza tym tata ma wielki samochód. Franek lubi samochód taty, bo to samochód terenowy i może wszędzie wjechać. I kiedy jadą gdzieś bez mamy, to tata czasem na polnej drodze sadza Franka na kolana i pozwala Frankowi kręcić kierownicą, a wielki samo‑chód taty skręca w prawo i w lewo, kiedy Franek kręci kierownicą w prawo i w lewo. Niestety taty Franka często nie ma w domu. Ale kiedy jest, to gra z Frankiem

Page 5: "Dom na polach"

8 9

szachy. Na razie Franek przegrywa, ale wie, że kiedyś z tatą wygra. Niedługo.Franek ma również mamę. Mama jest ważniejsza od taty, bo mama jest zawsze, a tata czasem wyjeżdża. Mama nie gra wieczorami z Frankiem w szachy, ale za to czyta Frankowi książki. Franek lubi książki. Mama też ma swój gabinet, ale w innej części domu: siedzi tam przed dużym monitorem, na którym rysuje domy i szkoły, bo mama Franka jest architektem i mama Franka zaprojektowała również dom Franka, żeby Franek miał gdzie mieszkać, razem z mamą, tatą i bra‑tem. Młodszym. Mama Franka jeździ małym samocho‑dem, który Franek mniej lubi niż duży samochód taty, ale za to mama Franka ma iPada, na którym Franek ma gry i gra w cięcie owoców, jak ninja, albo w puszczanie wody krokodylowi, który chce się umyć. Ale tylko kiedy mama mu pozwoli.Mama Franka kocha tatę Franka, a tata Franka kocha mamę Franka. Często się przytulają i całują i mówią sobie miłe rzeczy.

Page 6: "Dom na polach"

10 11

Czasem jednak tata Franka i mama Franka się kłócą. Wtedy Franek się boi. Potem znowu się przytulają i wte‑dy Franek przestaje się bać. Franek nie wie dokładnie, czego się boi, kiedy rodzice się kłócą, ale wie bardzo dobrze, że bać się wtedy należy. Gdyby się wtedy nie bał, znaczyłoby to, że coś jest bardzo źle.Teraz, na polach, patrząc przez okna na to jak rodzice się kłócą, Franek wie, że w końcu się pogodzą. Zawsze się godzą. Ale i tak nie chce patrzeć na to jak się kłócą.Bierze więc młodszego brata za rączkę i mówi: „Chodź, pójdziemy do dziury w polu”. „Chodź!” – zgadza się młodszy brat, który niewiele mówi, ale mówi „chodź” i „to ‑tom” i jeszcze parę innych słów. „To ‑tom” mówi, kiedy widzi traktor. Brat Franka bardzo lubi traktory.A teraz idą. Dziura w polu jest ogromna i obramowana kręgiem z betonu. Kiedy brat Franka do niej wchodzi, ponad beton wystaje mu tylko głowa, a ponad niezbyt wysokie jeszcze, zielone żyto nie wystaje mu nic. Kiedy Franek do niej wskakuje, betonowy krąg sięga mu po pas, a zboże do ramion. A kiedy obaj siadają, nie widać

Page 7: "Dom na polach"

12 13

Page 8: "Dom na polach"

15

ich wcale. I teraz tak siadają i świat się nad nimi zamyka, zasnuwa betonem.

„Kop!” – mówi braciszek Franka.Franek zwykle nie słucha swojego braciszka. Braciszek ma tylko dwa lata. Po co go słuchać?Ale tym razem Franek wie. Czuje, że trzeba. Kopią ra‑zem, dziura staje się coraz głębsza, czarna ziemia wcho‑dzi pod paznokcie, szybko ukazuje się piasek. I kopią dalej, aż w końcu z dna dziury przebija niebo. Zachmu‑rzone niebo.

„Chodź!” – mówi braciszek Franka i wchodzi w dziurę. W dół, a jednak ku niebu. Franek chciałby go powstrzy‑mać, ale nie umie. Braciszek Franka spogląda nań z dru‑giej strony, jakby wisiał do góry nogami.

„Chodź!” – mówi znowu braciszek i Franek zanurza się pod ziemię, jednocześnie wychodząc spod ziemi, po drugiej stronie. Rozgląda się wokół – jest na polach. Niedaleko jest jego dom. Wszystko jest tak samo, tylko inaczej. I nie ma dziury. Niebo jest zachmurzone. Po tamtej stronie było słonecznie.

Page 9: "Dom na polach"

17

Franek bierze braciszka za rękę. Boi się. Ale wie, że musi się opiekować braciszkiem, więc powinien się bać trochę mniej.

„Mama!” – mówi braciszek, wskazując na dom. Franek nie jest taki pewien. Myśli, czy przez dziurę nie wrócić tam, skąd przyszli. Zagląda do niej – dziury nie ma. Przejście prowadziło tylko w jedną stronę.Franek prowadzi brata w stronę domu. Dom jest taki sam jak ten po drugiej stronie dziury, ale jednak nie taki sam. Z bliska dokładnie widać różnice. Nie ma niektó‑rych okien, ściany się przechylają i butwieją.Chłopcy wchodzą do środka. Spod nóg Franka ucieka spłoszona łasica. Wszędzie pajęczyny.

„Y ‑ma” – mówi braciszek Franka, co znaczy, że nie ma. Nikogo nie ma. Rodziców nie ma. Frankowi zbiera się na płacz, ale wie, że nie może płakać, bo jeśli zacznie pła‑kać, to braciszek będzie się bał, a Franek nie chce, żeby braciszek się bał.

„Chodźmy” – mówi Franek i wie, że w tym domu nie mają czego szukać. To nie jest już ich dom. To kiedyś był

Page 10: "Dom na polach"

19

ich dom, ale już nie jest. Trzeba iść dalej. Więc idą, polną drogą, ku szosie.Nagle Franek o czymś sobie przypomina. „Wracamy!” – mówi do braciszka i ciągnie go z powrotem do ruiny, która kiedyś była domem. Przechodzą korytarzem do ich starego pokoju. W pokoju pajęczyny i kurz. W kącie przewrócona szafa. „Pomóż mi” – mówi Franek i razem z braciszkiem odsuwają szafę. Pod szafą leży szary kłę‑bek wyglądający jak zakurzona szmata. Franek sięga po niego, bo wie co to jest. To miś. Franek otrzepuje misia z kurzu, lecz wtedy miś się rozpada.

„Zostaw to, Stary. Niczego tu nie znajdziemy” – mówi brat Franka bardzo grubym głosem. Franek patrzy na niego i ze zdziwieniem zauważa, że brat Franka jest sta‑rym człowiekiem. Ma siwe włosy, okulary i jest tak duży jak kiedyś był tata, ale bardziej zgarbiony.

„Nie wiem po co tutaj wróciliśmy” – mówi siwy czło‑wiek, który jest bratem Franka. Franek patrzy na swoje ręce. Są wielkie jak ręce dorosłych i całe pomarszczo‑ne. Na prawej dłoni, na serdecznym palcu (to ten obok

Page 11: "Dom na polach"

najmniejszego) ma złotą obrączkę, taką, jakie mieli mama i tata. W lewej trzyma laskę.

„Panie Franciszku, czy możemy już jechać?” – pyta czło‑wiek w czapce szofera. Pan Franciszek wygląda przez wybite okno. Obok domu stoi wielki szary samochód. To jego samochód, pana Franciszka. Kiedyś miał takie małe samochodziki, a teraz ma duży.

„Musimy znaleźć dziurę” – mówi Franek do braciszka. „Musimy wrócić. Chodź!”.Braciszek kiwa głową i bierze brata za rękę.Idą na pola.

Page 12: "Dom na polach"

23

Page 13: "Dom na polach"

24 25

Page 14: "Dom na polach"