Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
2 | S t r o n a
XXV C 2879/18
UZASADNIENIE WYROKU
z 24 czerwca 2019 r.
(…) i (…) w pozwie z 4 kwietnia 2018 r. domagali
się zasądzenia kwoty 76 863,70 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie i kosztami
procesu. Wskazali, że z pozwanym bankiem zawarli umowę kredytu hipotecznego, przy czym
umowa miała zawierać niedozwolone klauzule umowne dotyczące indeksacji kredytu do CHF.
Powodowie powołali się przy tym na nieważność umowy kredytowej. Dochodzona kwota
stanowi nadpłatę ponad faktycznie należne raty kredytu podlegającą zwrotowi jako świadczenie
nienależne.
(pozew k. 3-29)
Pozwany Raiffeisen Bank Polska SA (obecnie Raiffeisen Bank International AG –
Oddział w Polsce) wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów. Pozwany
zakwestionował powództwo zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Pozwany podniósł, że
powodowie byli w pełni świadomi ryzyka kursowego decydując się na kredyty indeksowane do
CHF. Zdaniem pozwanego postanowienia umowne są zgodne z prawem, w tym z art. 69 ust 1
Prawa bankowego oraz art. 353(1) k.c. i 385(1) § 1 k.c.. Umowa więc nie jest nieważna w świetle
art. 58 k.c., ani też nie narusza zasady walutowości. Również tzw. ustawa antyspreadową
potwierdza ważność zawartych umów kredytowych. Odnosząc się do zarzutu dotyczących
bezskuteczności postanowień umownych pozwany wskazał, że klauzule indeksacyjne były
indywidualnie uzgadniane i są zgodne z dobrymi obyczajami i nie naruszają interesów
konsumentów. Pozwany podkreślił też, że brak jest po jego stronie bezpodstawnego wzbogacenia
a nadto podniósł zarzut przedawnienia (odpowiedź na pozew k. 128-140).
W toku rozprawy pełnomocnicy stron podtrzymali swoje stanowiska procesowe,
podnosząc dodatkowe szczegółowe argumenty, które będą przedmiotem oceny.
SĄD OKRĘGOWY USTALIŁ NASTĘPUJĄCY STAN FAKTYCZNY
W dniu 28 stycznia 2008 r. (…) i (…) złożyli wniosek do
EFG Eurobank Ergasias SA Oddział w Polsce (poprzednik prawny pozwanego banku działający
ówcześnie pod marką Polbank EFG) o udzielenie kredytu w kwocie 414 000 zł indeksowanego
do CHF rozłożenie go na 480 rat.
wniosek k. 164-168
W toku procesu ubiegania się o kredyt indeksowany do CHF powodowie podpisali także
oświadczenia kredytobiorcy zw. z zaciągnięciem kredytu zabezpieczonego hipoteką, w których
oświadczyli, iż
• wnioskodawca został zapoznany przez pracownika banku z kwestią ryzyka
kursowego,
• będąc tego świadomy rezygnuje z możliwości zaciągnięcia kredytu w PLN
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
3 | S t r o n a
• ponosi ryzyko kursowe, a wysokość kursu ma wpływ na wysokość zobowiązania
względem banku i wysokość raty
• saldo kredytu jest wyrażone w walucie obcej.
oświadczenie k. 170.
(…) jest informatykiem i nigdy nie prowadził działalności gospodarczej.
Wypłata kredytu nastąpiła na jego rachunek bankowy. (…) jest
fizykiem medycznym pracowała jako protetyk słuchu i również nie prowadziła działalności
gospodarczej. Środki z kredytu wykorzystano na zapłatę ceny mieszkania w Poznaniu, w którym
oboje mieszkają do dziś, oraz spłatę kredytu hipotecznego obciążającego sprzedawcę.
Powodowie rozważali zaciągniecie kredytu i zakup lokalu przez 2-3 lata, uzyskali propozycję
kredytu także od PKO BP i banku Millennium. Przy omawianiu warunków kredytu pracownik
pozwanego poruszył kwestię ryzyka kursowego, nie precyzując jednak jego możliwego zakresu.
Powodowie byli świadomi, że kursy walut zmieniają się w czasie.
Okoliczności uznane za przyznane w oparciu o przesłuchanie informacyjne powodów k. 391-393
W dniu 15 lutego 2008 r. powodowie oraz EFG Eurobank Ergasias SA Oddział w
Polsce zawarli umowę kredytu nr (…) . Pozwany bank udzielił powodom
kredytu w kwocie 414 000 zł z przeznaczeniem na zakup lokalu mieszkalnego na rynku wtórnym,
refinansowanie poniesionych wydatków na cele mieszkaniowe i koszty dodatkowe. Wypłata
kredytu miała być realizowana jednorazowo.
Zgodnie z § 3 umowy kredyt oprocentowany został według zmiennej stopy procentowej,
która na dzień sporządzenia umowy wynosiła 3,965 % w stosunku rocznym z zastrzeżeniem
postanowień Regulaminu w zakresie ustalania wysokości oprocentowania. Zmienna stopa
procentowa ustalana jest jako suma stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF) oraz stałej marży
banku w wysokości 1,2 punktów procentowych Prowizja wyniosła 3312 zł.
Podpisując umowy powodowie występowali jako konsumenci. Umowa została zawarta za
pomocą wzorców umownych stosowanych przez Bank udzielający kredytu.
Kredyty był indeksowany kursem CHF. Wypłata miała nastąpić w PLN po przeliczeniu
na CHF według kursu nie niższego niż ku kupna walut określonego w Tabeli Kursów
obowiązującego w momencie uruchomienia środków. Pełna wysokość kredytu w CHF miała
zostać określona po wypłacie wszystkich transz. Wysokość zobowiązania miała być określona
jako równowartość wymaganej spłaty w CHF przeliczona na PLN według kursu sprzedaży z
Tabeli Kursów. ( § 7 ust. 4 Regulaminu)
W umowach ani w regulaminie nie ma żadnej wzmianki o sposobie ustalania kursów
poszczególnych walut.
Zgodnie z § 3 ust 3 umów oprocentowanie kredytu ulega zmianie w zależności od zmiany
stopy referencyjnej LIBOR 3M (CHF). Szczegółowe zasady naliczania odsetek, ustalania
wysokości oprocentowania oraz zasady zmiany oprocentowania znajdowały się w Regulaminie.
Prowizja została określona na 3312 zł. Przy podpisaniu umowy powodowie ponownie
podpisali oświadczenia kredytobiorcy o ustanowieniu hipoteki kaucyjnej, oraz oświadczenia o
zapoznaniu z ryzykiem kursowym i ryzykiem zmiany stopy procentowej
Umowy kredytowe k. 174-176, Regulamin k. 177-181, oświadczenie k. 183.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
4 | S t r o n a
Od daty zawarcia umów kurs CHF znacznie wzrósł (na datę zamknięcia rozprawy kurs
wynosił ok. 3,81 PLN), co spowodowało wzrost rat i salda zadłużenia. W przypadku powodów
rata wzrosła z ok. 1650 do ok, 2000zł. Dla (…) i (…) zwiększenie kursu
oznaczało, że rata kredytu z 30% domowego budżetu wzrosła nawet do 50%.
Okoliczności znane z urzędu, częściowo uznane za przyznane w oparciu o powołane wyżej zeznania
informacyjne powodów i kserokopię zaświadczenia k. 59-62.
W dniu 19 września 2011 r. we wszystkie prawa i obowiązki EFG Eurobank Ergasias S.A.
Spółka Akcyjna Oddział w Polsce, na podstawie art. 42e ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997
r. Prawo bankowe wstąpił Polbank EFG S.A. Następnie z dniem 31 grudnia 2012 r. Raiffeisen
Bank Polska S.A. z siedzibą w Warszawie połączył się zgodnie z art. 124 ustawy Prawo bankowe
oraz w trybie ustawy Kodeks spółek handlowych z Polbank EFG S.A. Wskutek niniejszego
połączenia nastąpiło przeniesienie całego majątku Polbank EFG S.A. jako banku przejmowanego
na rzecz Raiffeisen Bank Polska S.A. jako banku przejmującego (okoliczność bezsporna).
Raiffeisen Bank International AG z siedzibą w Wiedniu wykonujący działalność w ramach
oddziału Raiffeisen Bank International AG (Spółka Akcyjna) Oddział w Polsce jest następcą
prawnym Raiffeisen Bank Polska S.A. w Warszawie (wyciąg z KRS)
W toku wykonywania umów pozwany Bank dokonał zmian regulaminu m.in. w zakresie
określania kursów walut oraz wskaźnika referencyjnego WIBOR
Pisma kierowane do kredytobiorców i dowody nadań przesyłek k. 251-280
Do lutego 2018 r. powodowie tytułem spłaty kredytu zapłacili ok. 212 000 zł
Zaświadczenie k. 59-62
W dniu 14 marca 2018 r. pozwany bank otrzymał od pełnomocnika powodów wezwanie
do zapłaty kwoty 76 863,70 zł. W piśmie pełnomocnik powołał się na istnienie w umowie
niedozwolonych postanowień i zaproponował polubowne zakończenie sprawy. Pełnomocnik
banku podniósł, że umowa jest ważna i skuteczna, toteż odmówił zapłaty i zawarcia ugody.
Pisma k. 63-73
Większość okoliczności sprawy niniejszej wynikała z niekwestionowanych dokumentów
prywatnych, które zostały przedstawione w należycie uwierzytelnionych kserokopiach. W
szczególności treść umów i oświadczeń oraz wysokość dokonanych wpłat wynikała z
zaświadczeń wystawionych przez pozwany bank.
Zeznania powodów należy uznać za wiarygodne, choć – podobnie jak w innych
sprawach tego rodzaju – akcentowali oni zaufanie do banku w okresie zawarcia kredytu i brak
świadomości co do zakresu możliwych zmian kursu. podkreślić, że powodowie potwierdzali
również okoliczności dla nich niekorzystne, jak np. przedstawienie wybranych danych
historycznych o kursie CHF/PLN czy pouczenie ich o niewielkich zmianach kursu CHF, jak
również brak głębszego rozważenia treści i warunków zawieranej umowy. Sąd zwrócił uwagę, że
zagadnienia ryzyka kursowego w okresie zawierania umów – a więc po wejściu Polski do UE - nie
mogły być zupełnie obce powodom już z racji szerokiej debaty medialnej w tym zakresie czy już
wtedy powszechnych wyjazdów zagranicznych i obrotu kantorowego. Pozwany nie kwestionował
poszczególnych okoliczności podnoszonych przez powodów – w szczególności nie zgłosił
wniosków wskazujących na rzeczywisty zakres pouczeń potwierdzonych oświadczeniami o
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
5 | S t r o n a
ryzyku kursowym. Dlatego też Sąd uznał przytoczone przez powodów okoliczności za
przyznane.
Sąd zwrócił uwagę stron na znane sobie z urzędu okoliczności dotyczące negatywnych
skutków zawierania umów powiązanych z kursem CHF dla konsumentów w Australii, Austrii i
Włoszech (niekiedy dwukrotne zwiększenie zadłużenia ponad kwotę udzielonego kredytu), jak
również na zmiany w zakresie kursów CHF. Zdaniem Sądu szczególnie istotne było osiągnięcie
przez kurs franka poziomu 3,11 zł w 2004 r. i spadek tego kursu w późniejszym okresie (co
obrazuje załącznik graficzny). Istotna okazała się również okoliczność, ze jeden z banków
polskich przedstawiał klientom zamierzającym zawrzeć umowę kredytu w CHF informację o
wzroście rat kredytu i salda zadłużenia przy zmianach kursu od 2.0 do 4.0 PLN za 1 CHF (co
Sądowi wiadomo z akt innych spraw prowadzonych w tutejszym Wydziale).
Protokół z akt sprawy XXV C 362/17 zawierający zeznania świadka (…) nie zawierał
okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia. (…) nie był obecny przy zawarciu umowy.
Kwestia faktycznego sposobu ustalania tabeli kursów wobec umownej możliwości dowolnego
kształtowania tego kursu nie miała znaczenia, zaś finansowania kredytów indeksowanych przez
bank nie stanowi przedmiotu postępowania.
Sąd oddalił znaczną część wniosków dowodowych zgłoszonych na okoliczności
wykazane zgodnie z twierdzeniami wnioskodawcy lub nieistotne dla sprawy. Sąd oddalił wnioski
o dopuszczenie dowodu z artykułów prasowych oraz stanowiska Związku Banków Polskich oraz
Raportu rzecznika finansowego ze względu na fakt, że nie są one przydatne dla stwierdzenia
okoliczności faktycznych istotnych dla niniejszej sprawy, zaś przeprowadzenie prawnej oceny
umowy zastrzeżone jest dla Sądu. Zaoferowane przez strony dowody wskazują z jednej strony na
istnienie różnych ocen prawnych kredytu, jak i na szerokie tło ekonomiczne kredytów
indeksowanych. Szczegółowe dane ekonomiczne dotyczące np. ilości czy wartości kredytów w
skali kraju nie mogą mieć jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia w jednostkowej sprawie. Rolą
sądów jest rozstrzyganie spraw indywidualnych, zaś kwestie makroekonomiczne oraz ich wpływ
na Państwo Konstytucja powierza innym władzom.
Wypada jednak w tym miejscu zauważyć, że dla Sądu jest bezsporne, iż z udzieleniem
kredytów indeksowanych przez bank wiąże się posiadanie zobowiązań wyrażonych w
indeksowanej walucie w przybliżeniu odpowiadających wysokością udzielonym kredytom.
Charakter prawny tych zobowiązań (w szczególności czy są to kredyty w CHF czy instrumenty w
rodzaju transakcji CIRS) ma drugorzędne znaczenie. Zasadniczą konsekwencją takiego stanu
rzeczy w razie upadku umowy może być konieczność sfinansowania przez bank z własnych
środków różnicy pomiędzy kursem waluty z dnia wypłaty kredytu a kursem obecnym –
przynajmniej w zakresie wyliczonego przez bank kapitału kredytu w CHF pozostałego do spłaty.
Zakładając, że pozwany bank w związku z kredytem powodów posiada zobowiązania wyrażone
w CHF, to unieważnienie umowy może wiązać się z koniecznością spłaty tych zobowiązań.
Gdyby przykładowo na datę zamknięcia rozprawy zadłużenie powodów wynosiło 300 000 CHF,
to w skrajnym wypadku bank będzie musiał z własnych środków pokryć kwotę rzędu 300 000 zł
(kwota kapitału w CHF * różnica kursu obecnego (3,80 zł) i kursu wypłaty (2,80 zł). Dokładna
kwota straty banku z tego tytułu nie była wskazywana, ani tym bardziej nie została wykazana
przez pozwanego: z racji różnego rodzaju zobowiązań walutowych oraz różnych dat ich
powstania można jedynie spodziewać się, że rzeczywista kwota ewentualnej straty banku byłaby
wyraźnie niższa.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
6 | S t r o n a
Sąd oddalił wnioski stron o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu
bankowości. Dowód ten okazał się nieprzydatny dla rozstrzygnięcia z przyczyn prawnych
wskazanych poniżej: wobec stwierdzenia nieważności umowy nie było potrzeby przeliczenia
wysokości świadczeń według np. innych kursów czy stóp procentowych. Z tej samej przyczyny
Sąd nie badał szczegółowo wysokości wpłat dokonanych przez powodów – mimo złożenia przez
nich stosownych dokumentów.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
7 | S t r o n a
SĄD OKRĘGOWY ZWAŻYŁ, CO NASTĘPUJE.
Żądania powodów okazały się uzasadnione w części opierającej się na zarzucie
nieważności umów. W ocenie Sądu umowy zawierane przez pozwany bank były nieważne z racji
ich sprzeczności z ustawą, choć w innym zakresie niż wskazywali powodowie. Ponadto do
wniosku o nieważności umowy prowadzi również analiza jej postanowień pod kątem
abuzywności. Wypada zauważyć już w tym miejscu, że Sądowi Okręgowemu znane jest
uzasadnienie wyroku z dnia 4 kwietnia 2019 r. w sprawie III CSK 159/18, w którym Sąd
Najwyższy wypowiedział się za kontynuowaniem takiej samej umowy jak w sprawie niniejszej -
już z wyłączeniem klauzul indeksacyjnych (kredyt złotowy oprocentowany według stawki LIBOR
+ marża banku). Jednakże orzeczenie Sądu Najwyższego zapadło w ramach kontroli kasacyjnej,
ograniczonej brzmieniem art. 398(13) § 2 kpc, w oparciu o nieco inne ustalenia faktyczne
poczynione przez sądy niższych instancji (zwłaszcza co do treści umowy) i z ograniczeniem do
zarzutów kasacyjnych stosownie do art. 398 (3) § 1 kpc. To – wobec zgłoszenia stosownych
żądań - pozwala na dojście do dalej idących wniosków.
Ocena ważności umowy pod kątem zgodności z ustawą
Powodowie powoływali się na nieważność zawartej przez strony umowy kredytu.
Zgodnie z art. 69 ust. 1 prawa bankowego przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do
dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z
przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na
warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w
oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Umowy wskazywały
m.in. kwotę i walutę kredytu, wysokość odsetek i terminy spłaty. Zgodnie z art. 384§ 1 kc jej
częścią był również regulamin. W myśl jego postanowień kredyt był indeksowany, co oznaczało
zastosowanie oprocentowania opartego o inną stopę referencyjną niż przewidziana dla złotego - z
koniecznością przeliczenia kwoty kredytu na CHF. Należy podkreślić tę cechę umownego
określenia indeksacji, ponieważ w umowach innych banków sprowadza się ona jedynie do
przeliczania kwoty kredytu. Przy wypłacie kredyt miał zostać przeliczony po kursie nie niższym
niż kurs kupna zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w banku. Po obliczeniu wysokości rat
kapitałowo-odsetkowych każda z nich miała być spłacana w złotych po ponownym przeliczeniu
według kursu sprzedaży z dnia wymagalności raty określonego w tabeli kursów banku.
Zdaniem Sądu rozważana tu umowa (z wyjątkiem wysokości kredytu i wysokości
odsetek identyczna dla wszystkich powodów) nie sprzeciwia się powołanemu przepisowi
art. 69 ust. 1 ustawy Prawo bankowe, zgodnie z którym kredytobiorca zobowiązuje się do
zwrotu wykorzystanego kredytu. Powodowie podnosili, że niedopuszczalne jest żądanie przez
bank zapłaty innej (wyższej) kwoty niż ta, na jaką kredyt został udzielony. Takie stanowisko może
zostać uznane za trafne w przypadku umów zawieranych w walucie polskiej – choć oznacza ono
wyłączenie jakiejkolwiek formy waloryzacji kapitału kredytu. Tymczasem umowa kredytowa w
sprawie niniejszej poprzez indeksację odnosi wysokość spłacanej kwoty do kursu franka
szwajcarskiego (CHF). Taka umowa jest ekonomicznym odpowiednikiem kredytu w walucie
obcej – przeliczenie pozwala na wyrażenie wierzytelności wynikającej z umowy kredytowej w
walucie obcej, a tym samym pozwala na udzielenie kredytu oprocentowanego stopami
właściwymi dla tej waluty (co może być korzystne dla kredytobiorcy). Podobnie jak w przypadku
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
8 | S t r o n a
kredytu udzielonego i wypłaconego w CHF kredyt indeksowany uzależnia wysokość spłaty w
walucie polskiej od kursu CHF, co oznacza, że w określonej sytuacji rynkowej bank może tytułem
spłaty kapitału kredytu uzyskać wyższą lub niższą kwotę (w PLN) niż wypłacona kredytobiorcy.
Umowy kredytowe nie były sprzeczne z obowiązującym do stycznia 2009 r.
brzmieniem art. 358 § 1 kc. W tym okresie obowiązywał już art. 358 (1) § 2 kc zezwalający na
określenie wysokości świadczenia pieniężnego przez odwołanie do innego niż pieniądz miernika
wartości. Możliwą postacią dopuszczalnej waloryzacji świadczeń stron było odwołanie się do
wartości pieniądza obcego, zaś banki posiadały ogólne zezwolenie dewizowe na zawieranie umów
skutkujących powstawaniem zobowiązań wycenianych w walutach obcych. Wypada zauważyć w
tym miejscu, że indeksacja w rozumieniu umowy stron nie służy jedynie (czy może raczej: w
ogóle) waloryzacji na przyszłość wysokości świadczenia. Celem umowy w takiej postaci jest raczej
uzyskanie przez kredytobiorcę kredytu na lepszych warunkach niż w złotówkach (poprzez niższe
oprocentowanie), zaś banku – zwiększenie liczby klientów (a tym samym przychodu) poprzez
zaoferowanie bardziej konkurencyjnego produktu. Naliczanie odsetek według korzystniejszej
stopy procentowej (dzięki finansowaniu kredytu we frankach) było możliwe (z punktu widzenia
banku) jedynie w przypadku przeliczenia wierzytelności kredytu na franki. Taki rodzaj waloryzacji
poprzez podwójne przeliczenie na CHF i PLN odbiega od tradycyjnego modelu – stosowanego
przez lata również w Polsce – w którym wierzytelność przy zawarciu umowy wyrażana jest od
razu w walucie obcej i spłacana według kursu aktualnego na datę wymagalności poszczególnych
rat. Nie oznacza to jednak, że taki sposób waloryzacji jest przez to sprzeczny z ustawą.
Pogląd o dopuszczalności umowy kredytu indeksowanego przed rokiem 2011 (kiedy w
ustawie Prawo bankowe określono jej postanowienia) należy uznać za ugruntowany w
orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z 27 lutego 2019 r. w sprawie II CSK 19/18 i
powołane tam wcześniejsze orzecznictwo). Last but not least należy wskazać, że ustawodawca w
aktach prawnych wydanych po dacie zawarcia umowy dwukrotnie regulował obowiązki i
uprawnienia wiążące się z umowami kredytu indeksowanego i denominowanego (ustawa z dnia
29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011
r., nr 165, poz. 984) oraz ustawa z 23 marca 2017 r. o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad
pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami (Dz.U. z 2017 r., poz. 819)) Zdaniem Sądu jest to
ostateczny argument przemawiający za brakiem wynikającej z art. 69 Prawa bankowego w zw. z
art. 58 § 1kc nieważności umów tego rodzaju: żaden ustawodawca nie wprowadzałby regulacji
dotyczących umów uznawanych przez siebie za nieważne. A przecież konstrukcja kredytu
indeksowanego zawarta w ustawie i w umowach powodów jest identyczna.
W przypadku umów kredytu zawartych przez powodów nie sposób jest również uznać
umowy za nieważną ze względu na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego (art.
58 § 2 kc). Powodowie nie powołali się na konkretne zasady, zaś uznanie umowy za nieważną
może nastąpić w wypadkach wyjątkowych, posiadających mocne uzasadnienie aksjologiczne (por.
wyrok SN z 28 stycznia 2016 r. w sprawie I CSK 16/15). W takim wyjątkowym stanie faktycznym
zapadł prawomocny wyrok tutejszego Sądu z dnia 4 października 2017 r. w sprawie XXIV C
1094/14. Umowa została uznana za nieważną ze względu na naruszenie zasad współżycia
społecznego na etapie poprzedzającym zawarcie umowy. Bank pozwany w tamtej sprawie
wykroczył przeciwko obowiązkom informacyjnym i wskazał krótkoterminowy kredyt walutowy
jako najlepszy sposób sfinansowania potrzeb kredytobiorców, przy czym zapewnienie to okazało
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
9 | S t r o n a
się zdecydowanie odbiegać od rzeczywistości ekonomicznej, nawet w porównaniu z kredytami
złotowymi tego samego banku.
Zdaniem Sądu rozważane w sprawie niniejszej umowy kredytu indeksowanego do CHF
nie sprzeciwiają się zasadom współżycia społecznego. Umowy tego rodzaju wiążą się ze
znacznym ryzykiem dla kredytobiorców, ale na poziomie porównywalnym z niewątpliwie
dopuszczonym przez prawo kredytem walutowym, wypłacanym i spłacanym w CHF. Żaden z
powodów nie znajdował się w nietypowej sytuacji, w szczególności nie działał w warunkach
konieczności finansowej. Również właściwości osobiste powodów nie wskazują na wykorzystanie
wyjątkowej przewagi banku: żaden z powodów nie wskazywał na wyjątkowe utrudnienia w
rozumieniu umowy kredytowej i jej warunków ekonomicznych. Wreszcie żaden z powodów nie
powoływał się na nieprawidłowości w procesie udzielania kredytu (tzw. misseling)
Choć rozważaną tu indeksację kredytu należy uznać za dopuszczalną co do zasady i
można przedstawić przykłady jej zastosowania zgodnego z prawem, w ocenie Sądu
postanowienia opisanych w pozwie umów określające indeksację są nieważne jako
sprzeczne z art. 353 (1) kc. Zgodnie z tym przepisem strony zawierające umowę mogą określić
stosunek prawny według swojego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się
właściwości (naturze stosunku), ustawie albo zasadom współżycia społecznego. Zasadniczym
elementem każdego zobowiązania umownego jest możliwość obiektywnego i dostatecznie
dokładnego określenia świadczenia. Przy określeniu świadczenia możliwe jest odwołanie się do
konkretnych podstaw, możliwe jest również odwołanie się w tym zakresie do woli osoby trzeciej.
Jednakże w każdym wypadku umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania jako takiego, jeśli
określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron. W doktrynie prawa
stwierdzenie to od dawna nie budzi wątpliwości. Gdyby oznaczenia miał dokonać dłużnik, według swego
swobodnego uznania, nie byłoby żadnego zobowiązania. Gdyby zaś miał go dokonać wierzyciel, umowa byłaby
niemoralna, gdyż dłużnik byłby zdany na łaskę i niełaskę wierzyciela (R. Longchamps de Berier,
Zobowiązania, Lwów 1938, s. 157).
Współczesne orzecznictwo nie rozważało szczegółowo tej kwestii pod kątem jedynie
wykładni art. 353 (1) kc. Należy jednak zwrócić na dwie uchwały 7 sędziów SN, wydane na
kanwie przepisów dotyczących czynności bankowych. W uchwale z 22 maja 1991 r. w sprawie
III CZP 15/91 Sąd Najwyższy wskazał, że za sprzeczne naturą umowy gospodarczej należy
uznać pozostawienie w ręku jednej tylko strony możliwości dowolnej zmiany jej warunków, zaś
sprzeczność ta występuje szczególnie wyraźnie zwłaszcza przy umowach, zawieranych nie w
oparciu o indywidualne pertraktacje, ale w oparciu o regulamin wydany przez profesjonalistę. W
konsekwencji Sąd Najwyższy uznał za nieskuteczne prawnie postanowienia umowy pozwalające
na dowolną zmianę regulaminu rachunku bankowego. Z kolei w uchwale z 6 marca 1992 r. w
sprawie III CZP 141/91 Sąd Najwyższy stwierdził, że dowolne określanie wysokości odsetek w
czasie trwania stosunku prawnego jest sprzeczne z zasadami słuszności kontraktowej i w
konsekwencji dla skutecznego zastrzeżenia możliwości jednostronnej zmiany tych odsetek
zastrzegł konieczność wskazania konkretnych okoliczności, od których ta zmiana jest
uzależniona. Bez tego warunku umowa byłaby nieważna ze względu na naruszenie zasad
współżycia społecznego.
Zdaniem Sądu strony zgodnie wskazały wysokość należnych sobie świadczeń, w
szczególności kwotę kredytu oraz sposób naliczania odsetek. Na stopę procentową miała się
składać każdorazowo stopa referencyjna LIBOR 3M(CHF) określana przez Brytyjskie
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
10 | S t r o n a
Stowarzyszenie Banków (British Banker’ Assotiation – BBA) oraz stała marża banku. (§2 ust. 1
regulaminu, k. 177). Tak określone stawki Libor były powszechnie dostępne, ogłaszane w prasie i
Internecie, a są ustalane niezależnie od pozwanego banku. Odwołanie się do nich miało
gwarantować dostosowanie stopy procentowej kredytu do aktualnych warunków rynkowych –
przy zapewnieniu stałości zysku banku (a więc i w pewnym stopniu kosztu kredytu dla
kredytobiorcy, tu: powodów). Natomiast postanowienia klauzuli indeksacyjnej pozwalają bankowi
na dowolną i nieograniczoną umową zmianę wysokości świadczenia. Zgodnie z § 2 pkt. 2
regulaminu kredyt indeksowany do waluty obcej to kredyt oprocentowany według stopy
procentowej opartej na stopie referencyjnej dotyczącej waluty innej niż złote, którego wypłata i
spłata odbywa się w złotych w oparciu o kurs waluty obcej do złotych według tabeli banku.
Wypada zauważyć, że przytoczona tu definicja indeksacji odbiega od sformułowań zawartych w
umowach innych banków i kładzie nacisk na zastosowanie stopy procentowej charakterystycznej
dla waluty obcej – pomimo wypłaty i spłaty kredytu w złotówkach. Jakkolwiek nie jest to
przedmiotem postępowania, wskazana definicja najlepiej oddaje ekonomiczne znaczenie
indeksacji i związanego z nią przeliczeń na waluty obce.
W regulaminie stanowiącym część umowy (jak i w samej umowie) brak jest jakichkolwiek
podstaw, którymi bank miał się kierować przy ustalaniu kursów. Brak jest również jest również
przepisów prawa, które wpływają na sposób określania kursu przez powoda. Oczywiście bank nie
ma wpływu na wysokość kursów stosowanych na rynkach walutowych (przynajmniej jeśli chodzi
o nieduży w skali światowej bank – poprzednika prawnego powoda). Jednak sposób określania
kursów stosowanych przez bank dla poszczególnych transakcji w świetle umowy jest niczym
nieograniczony. Wbrew pozorom kryteria rynkowe i potencjalny wpływ nadzoru finansowego nie
stanowią tu wystarczającego obostrzenia. Ustalenie kursu na zbyt niskim (w przypadku kupna)
lub zbyt wysokim (w przypadku kursu sprzedaży) poziomie nie musi spowodować rezygnacji
kontrahentów banku z transakcji walutowych. Bank może ustalić równocześnie kilka tabeli
kursów i stosować je w zależności od rodzaju transakcji (a więc inny kurs stosować dla transakcji
kantorowych, inny dla skupu/sprzedaży dokonywanej za pośrednictwem rachunków bankowych,
zaś jeszcze inny dla obliczeń związanych z udzielaniem i spłatą kredytów), i jak powszechnie
wiadomo także powodowy bank z takiej możliwości korzysta.
Znamienne są również sformułowanie zawarte w regulaminie (§7 ust. 4). Przy wypłacie
kredytu bank nawet nie musiał zastosować kursu wynikającego z ustalanej przez siebie tabeli, a
jedynie kurs nie niższy – co jednoznacznie wskazuje na możliwą dowolność w określaniu
wysokości zobowiązania drugiej strony. Spłata kredytu miała następować według kursu sprzedaży
z tabeli obowiązującej w banku (§9 ust. 2 pkt. 1) W ten sposób powodowy bank zastrzegł dla
siebie możliwość jednostronnej zmiany wysokości zobowiązania drugiej strony: poprzez
zwiększenie wartości świadczenia wyrażonego w CHF za pomocą obniżenia kursu zakupu przy
wypłacie kredytu (co ma również bezpośredni wypływ również na ostateczną kwotę uzyskanych
przez bank odsetek) oraz przez podniesienie kursu sprzedaży przy spłacie poszczególnych rat.
Należy zwrócić uwagę, że w praktyce bankowej stosowano bardzo różne sposoby
określania kursów walutowych – w tym i takie, które nie były obarczone wskazaną powyżej wadą
dowolności, np. poprzez odwołanie do kursu kupna lub sprzedaży NBP lub przez indywidualne
negocjowanie kursu przy wypłacie kredytu. Tymczasem pomimo wskazania w umowie
elementów charakteryzujących świadczenie stron pozwany bank uzyskał możliwość samodzielnej
modyfikacji wysokości kwoty wypłaconej jako kapitał kredytu, a następnie określanej w złotych
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
11 | S t r o n a
wysokości spłacanych rat tak w zakresie kapitału, jak odsetek. Okoliczność w jakim zakresie
pozwany korzystał z tej możliwości nie ma znaczenia dla konstrukcji samej umowy.
Tak więc w ocenie Sądu rozważane tu postanowienia regulaminu są sprzeczne z art.
353(1) kc, a tym samym nieważne na podstawie art. 58 § 1 kc. Należy w tej sytuacji rozważyć,
jakie znaczenie będzie miało to dla bytu całej umowy.
Zdaniem Sądu strony nie zawarłyby opisanej w pozwie umowy bez postanowień
odnoszących się do przeliczeń PLN na CHF. Wskazuje na to już ustalenie wysokości odsetek
w oparciu o stopę procentową stosowaną na rynku do waluty szwajcarskiej. Sądowi nie są znane
żadne przepisy, zakazujący stosowania stóp procentowych charakterystycznych dla CHF do
wierzytelności wyrażonych w PLN. Jednakże na rynku takie umowy nie są zawierane. Nawet w
stosowanym w Polsce systemie rezerwy cząstkowej banki muszą zapewnić sobie finansowanie (de
facto zabezpieczenie) udzielanych kredytów poprzez zaciągnięcie zobowiązań walucie tego kredytu
– w tym wypadku w PLN. Jeśli kredyt udzielony klientowi będzie oprocentowany według stopy
LIBOR (z założenia niższej niż dla innych walut) a zobowiązanie banku według wyższej stopy
(np. stopą NBP lub WIBOR- zazwyczaj wyższą), to doprowadzi do natychmiastowego
wygenerowania straty po stronie banku. Z drugiej strony różnice w oprocentowaniu różnych
walut są podstawą wielu transakcji rynkowych (np. osławionych swapów procentowych czy
walutowo-procentowych), a więc źródłem potencjalnego zysku. Indeksacja, czyli przeliczenie
kredytu na CHF ma umożliwić zrównoważenie wierzytelności i zobowiązań banku. Bez tej
operacji (nawet dokonywanej jedynie poprzez czynności księgowe) zastosowanie stopy
procentowej innej waluty do PLN byłoby ekonomicznie niewykonalne.
Drugim argumentem jest sama konstrukcja umowy. Kredyt indeksowany (podobnie jak
inne kredyty) zostały szczegółowo uregulowany w regulaminie ustalanym przez organy banku, a
więc w sposób wskazujący na wyłączenie opisanych tam warunków od możliwości negocjacji.
Potencjalny kredytobiorca nie miał możliwości zawarcia umowy kredytowej w złotych z
oprocentowaniem innym niż oparte o stawkę WIBOR niż poprzez umowę kredytu
indeksowanego. Mógł jedynie zawrzeć umowę – albo z niej zrezygnować.
Zgodnie z art. 58 § 3 kc jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej,
czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez
postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana. W sprawie niniejszej
zachodzi właśnie taka sytuacja: jak wskazano wyżej nie tylko pozwany bank, ale i żaden inny nie
oferował umów kredytu złotówkowego oprocentowanego – jak w sprawie niniejszej – poprzez
odwołanie do stopy LIBOR w praktyce stosowanej do CHF. Bez zakwestionowanego
postanowienia umowa kredytu nie zostałaby zawarta w ogóle, względnie na innych
warunkach (np. jako kredyt w złotówkach oprocentowany według innej stopy niż
LIBOR). To oznacza, że umowę należało uznać za nieważną w całości.
Ocena umowy pod kątem istnienia niedozwolonych postanowień
Mnogość poglądów prawnych wyrażonych w doktrynie i orzecznictwie wobec kredytów
indeksowanych i możliwość podniesienia ich jako uzasadnienie zarzutu nierozpoznania sprawy co
do istoty nakazuje rozważenie stanowisk stron także pod kątem dalszych zarzutów, w
szczególności w zakresie prowadzącym do nieważności umowy (por. wyrok SA w Warszawie z
dnia 6 września 2017 r. w sprawie VI ACa 686/16, Legalis 1720174). Zdaniem Sądu
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
12 | S t r o n a
Okręgowego w razie przyjęcia, że umowa byłaby w całości ważna z racji braku
sprzeczności z ustawą, zawarte w umowie i regulaminie postanowienia określające
sposoby wyliczenia kwoty kredytu podlegającej spłacie i wysokości rat kredytu są
abuzywne, a tym samym nie wiążą powodów. W realiach sprawy niniejszej prowadzi to do
nieważności umowy, a w konsekwencji – do tożsamego rozstrzygnięcia.
Zgodnie z art.385(1) §1 kc postanowienia umowy zawieranej z konsumentem
nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób
sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia
umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub
wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jak wskazał Sąd Najwyższy
w przywołanym wyroku II CSK 19/18 postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi
obyczajami, jeżeli kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy, słuszny i
uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie spodziewać się, iż
konsument ten przyjąłby takie postanowienie w drodze negocjacji indywidualnych. Natomiast w
celu ustalenia, czy klauzula rażąco narusza interesy konsumenta, należy wziąć przede wszystkim
pod uwagę, czy pogarsza ona jego położenie prawne w stosunku do tego, które, w braku
odmiennej umowy, wynikałoby z przepisów prawa, w tym dyspozytywnych. Natomiast rażące
naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję, na niekorzyść
konsumenta praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym
ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie.
Unormowania zawarte w art. 385(1)-385(3) kc mają charakter szczególny w stosunku do
tych przepisów, które mają ogólne zastosowanie do kształtowania przez kontrahentów treści
umowy (np. art. 58, 353(1) czy 388 kc). Stanowią implementację w polskim prawie postanowień
dyrektywy nr 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach
konsumenckich, co rodzi określone konsekwencje dla ich wykładni. Przede wszystkim musi ona
prowadzić do takich rezultatów, która pozwoli urzeczywistnić cele dyrektywy. Sądy krajowe,
stosując prawo wewnętrzne, zobowiązane są tak dalece, jak jest to możliwe, by dokonywać jego
wykładni w świetle brzmienia i celu rozpatrywanej dyrektywy, tak by osiągnąć przewidziany w niej
rezultat, a zatem zastosować się do art.288 akapit trzeci Traktatu o funkcjonowaniu Unii
Europejskiej (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 2016-06-13, C-377/14). Krajowe sądy
i trybunały powinny tak wykładać prawo wewnętrzne, aby w pełni (ze względu na effet utile)
uwzględniało ono nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (tak E. Łętowska w: System prawa
prywatnego T.5 – Zobowiązania część ogólna, Warszawa 2013, s. 30) Zatem stosując art. 385(1) kc
należy stosować wykładnię przyjazną dla prawa unijnego. Ten obowiązek dokonywania wykładni
prawa krajowego zgodnej z prawem Unii jest w istocie nierozerwalnie związany z systemem
Traktatu, gdyż zezwala sądom krajowym na zapewnienie, w ramach ich właściwości, pełnej
skuteczności prawa Unii przy rozpoznawaniu zawisłych przed nimi sporów.
Z art.385(1) §1 kc wynika, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są klauzule
umowne, które spełniają łącznie trzy przesłanki pozytywne tj.: zawarte zostały w umowach z
konsumentami, kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi
obyczajami oraz rażąco naruszają jego interesy. Kontrola abuzywności postanowień umowy
wyłączona jest jedynie w przypadku spełnienia jednej z dwóch przesłanek negatywnych, to jest
gdy: postanowienie umowne zostało indywidualnie uzgodnione z konsumentem lub gdy
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
13 | S t r o n a
postanowienie umowne określa główne świadczenia stron i jest sformułowane w sposób
jednoznaczny.
Żaden z powodów nie prowadził działalności gospodarczej a zawarte przez nich umowy
dotyczyły kredytów na zakup lokali mieszkalnych. Natomiast pozwany prowadzi działalność
gospodarczą w zakresie czynności bankowych. Zatem nie ulega wątpliwości, że powodowie w
niniejszej sprawie posiadają status konsumentów.
Brak indywidualnego uzgodnienia kwestionowanych przez stronę powodową
postanowień umownych dotyczących indeksacji wynika już z samego sposobu zawarcia
rozważanych umów – opartego o treść stosowanego przez bank wzorca umowy,
oświadczenia o ryzyku oraz regulaminu. Taki sposób zawierania umowy w zasadzie wyklucza
możliwość indywidualnego wpływania przez konsumenta na treść powstałego stosunku
prawnego, poza ustaleniem kwoty kredytu, ewentualnie wysokości marży banku wpływającej na
ostateczne oprocentowanie (już stawka LIBOR wynikała z regulaminu i nie była negocjowana).
Wpływ konsumenta musi mieć charakter realny, rzeczywiście zostać mu zaoferowany, a nie
polegać na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień
umowy. Nie stanowi indywidualnego uzgodnienia dokonanie wyboru przez konsumenta jednego
z rodzaju umowy przedstawionej przez przedsiębiorcę. Wreszcie pozwany nie wykazał, aby w
powodowie realnie wpływali na postanowienia dotyczące indeksacji. Sama decyzja co do zawarcia
umowy zawierającej klauzule indeksacyjne (którą powodowie niewątpliwie podjęli) nie oznacza
automatycznie, że klauzule te zostały z nimi indywidualnie uzgodnione.
Aby dokonać oceny zarzutu abuzywności niezbędne jest dalej określenie, czy klauzula
indeksacyjna stanowi element głównego świadczenia stron, a jeśli tak – czy została sformułowana
w sposób jednoznaczny. W razie takiego ustalenia kontrola abuzywności jest wyłączona z mocy
art. 385 (1) § 1 zd. 2 kc.
I n d e k s a c j a j a k o g ł ó w n y p r z e d m i o t u m o w y
Na wstępie należy podkreślić, że w umowie rozważanej w sprawie niniejszej
kwestionowana klauzula indeksacyjna nie obejmuje wyłącznie przeliczenia na walutę
obcą – a więc odbiega od określenia znanego z umów zawieranych przez inne banki.
Definicja indeksacji przyjęta przez strony w umowie jako criterium divisionis pomiędzy kredytem
indeksowanym i nieindeksowanym wskazuje stopę referencyjną składającą się na uzgodnione
oprocentowanie (§ 2 pkt. 2 regulaminu). W kredycie nieindeksowanym w złotych wysokość
oprocentowania została określona na zasadzie WIBOR (czyli stawka referencyjna dla złotówki)
powiększona o marżę banku. W przypadku kredytu indeksowanego jego charakterystycznym
elementem było użycie stawki referencyjnej LIBOR lub EURIBOR odnoszącej się do określonej
waluty obcej. Przeliczanie złotówek na walutę obcą (jak obecnie pojęcie indeksacji jest
potocznie rozumiane) stanowi jedynie ekonomicznie i księgowo konieczny element do
zastosowania takiej „niewłaściwej” stawki referencyjnej. Pominięcie w umownym
rozumieniu indeksacji kwestii stawki referencyjnej sprowadziłoby ją do specyficznej
klauzuli waloryzacyjnej. Innymi słowy w rozważanej tu umowie indeksacja do określonej
waluty jest nierozerwalnie związana z oprocentowaniem (stawką referencyjną) stosowanym dla tej
waluty, podczas gdy waloryzacja „klasyczna” nie posiada tej cechy. Natomiast zakres regulacji
klauzul indeksacyjnych innych banków musiałby podlegać każdorazowo indywidualnej ocenie.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
14 | S t r o n a
Badając, czy sporne postanowienia umowne określają główne świadczenia stron, w tym
cenę lub wynagrodzenie, należy mieć na uwadze, że rozumienie tego pojęcia pozostaje sporne w
doktrynie. Zgodnie z jednym z prezentowanych poglądów, przez główne świadczenia stron
należy rozumieć postanowienia o charakterze konstytutywnym dla danego typu czynności
prawnych, a więc w przypadku umów nazwanych – dotyczące essentialiae negotii umowy,
postanowień przedmiotowo istotnych. Jako elementy konstrukcyjne umowy muszą być one
przedmiotem uzgodnień stron, gdyż w przeciwnym razie nie doszłoby do zawarcia umowy (tak
SN w wyroku z 8 czerwca 2004 r. w sprawie I CK 635/03). Zgodnie z drugim z poglądów –
termin ten należy rozumieć niezależnie od pojęcia przedmiotowo istotnych postanowień umowy.
Termin miałby dotyczyć klauzul regulujących świadczenia typowe dla danego stosunku prawnego,
a niekoniecznie tych, które z punktu widzenia nauki prawa trzeba by określać jako przedmiotowo
istotne (tak: M.Bednarek w: System Prawa Prywatnego Tom 5 Prawo zobowiązań – część ogólna, 2013,
s.756.)
Mając w pamięci istniejące różnice doktrynalne należy opowiedzieć się za podejściem
bardziej praktycznym, wyrażonym w późniejszym orzecznictwie Sądu Najwyższego, zgodnie z
którym: „Zasięg pojęcia głównych świadczeń stron, którym ustawodawca posłużył się w art. 385(1) § 1 KC
może budzić kontrowersje, tym bardziej że nie ma tu przesądzającego znaczenia to, czy wspomniane świadczenia
należą do essentialiae negotii. Z tej przyczyny zasięg odnośnego pojęcia musi być zawsze ustalany in casu z
uwzględnieniem wszystkich postanowień oraz celu zawieranej umowy.” (tak SN uzasadnieniu wyroku z 8
listopada 2012 roku w sprawie I CSK 49/12, Legalis 606381).
Orzecznictwo TSUE nie wiąże pojęcia głównych świadczeń stron w rozumieniu art. 4 ust.
2 dyrektywy 93/13 z pojęciem essentialia negotii. W wyroku z 30 kwietnia 2014 r. w sprawie Kasler
C-26/13 TSUE wskazuje, że przepis ten ma ustalić jedynie zakres kontroli treści warunków
umownych, które nie były przedmiotem indywidualnych negocjacji (pkt. 46 i powołane tam
wcześniejsze orzecznictwo). Natomiast ocena czy dany warunek dotyczy głównego świadczenia
umowy powinna zostać dokonana obiektywnie i na gruncie konkretnej umowy na płaszczyźnie
prawnej i ekonomicznej, z uwzględnieniem struktury umowy (por. opinia rzecznika generalnego
N. Wahla w tej samej sprawie punkt 49 - 53).
Zdaniem Sądu Okręgowego ograniczanie rozumienia głównego przedmiotu umowy
jedynie do warunków określających essentialia negotii danej umowy (jak zdaje się wskazywać Sąd
Najwyższy w wyroku z 24 października 2018 r. w sprawie II CSK 632/17) jest nieuprawnione
przynajmniej w realiach sprawy niniejszej. W doktrynie nie wskazano przekonywujących
argumentów w tym zakresie. Dość powiedzieć, że kontroli pod kątem istnienia nieuczciwych
warunków podlegają wszystkie umowy zawarte z udziałem konsumentów, a więc zarówno te
tradycyjnie zaliczane do umów nazwanych, jak i dotychczas nieuregulowane w ustawach. W tej
drugiej sytuacji odnalezienie essentialiae negotii rozumianych jako kryteria zakwalifikowania do
danego typu umowy po prostu nie będzie możliwe. Określenie zakresu głównych świadczeń
stron pozostanie zatem do oceny sądu.
Orzecznictwo TSUE podaje sytuacje, gdzie składniki umowy, które w nauce prawa
zostałyby zaliczone do elementów podmiotowo istotnych, potraktowano jako element głównego
świadczenia stron. Przykładowo w wyroku C-484/08 TSUE tak potraktował tzw. klauzulę
zaokrąglania, na mocy której nominalna stopa oprocentowania przewidziana w umowie,
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
15 | S t r o n a
zmieniająca się okresowo na podstawie uzgodnionej stopy referencyjnej, począwszy od pierwszej
zmiany podlega zaokrągleniu do następnej jednej czwartej punktu procentowego. Również w
polskiej judykaturze można wskazać orzeczenia uznające klauzule dotyczące zmiany
oprocentowania za element głównego świadczenia stron (por. wyroki SA w Warszawie z dnia 6
sierpnia 2010 w sprawie VI ACa 88/10, Legalis 527923 oraz z 10 lutego 2012 r. w sprawie V ACa
1460/11, Legalis 440217).
Podsumowując tę część wywodu: ocena, czy dany warunek umowny dotyczy głównych
świadczeń stron, odbywa się jedynie w celu zbadania dopuszczalności kontroli tego warunku pod
kątem potencjalnej abuzywności. Innymi słowy możliwe jest zakwalifikowanie do warunków
określających główne świadczenia stron także takich warunków, które nie zostałyby zaliczone do
essentialiae negotii danej umowy i które w razie ich usunięcia nie spowodują wątpliwości co do
konsensu stron niezbędnego przy zawarciu umowy. Podziały te odwołują się bowiem do różnych
kryteriów.
Wobec powyższych argumentów zdaniem Sądu Okręgowego klauzulę indeksacyjną
(w tym same postanowienia dotyczące przeliczania kwoty kredytu złotówkowego na
walutę obcą) należy uznać za określającą podstawowe świadczenia w ramach zawartej
umowy, charakteryzujące tę umowę jako podtyp umowy kredytu – umowy o kredyt indeksowany
do waluty obcej. Postanowienia dotyczące indeksacji nie ograniczają się do posiłkowego
określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost
świadczenie to określają. Bez przeprowadzenia przeliczeń wynikających z indeksacji nie doszłoby
do ustalenia wysokości kapitału podlegającego spłacie (wyrażonego w walucie obcej). Nie
doszłoby też do ustalenia wysokości odsetek, które zobowiązany jest zapłacić kredytobiorca,
skoro odsetki te naliczane są, zgodnie z konstrukcją umowy, od kwoty wyrażonej w walucie
obcej.
Wypada wreszcie wskazać na konieczność uwzględnienia celu zawieranej umowy i
wprowadzenia do niej określonych postanowień. Celem tym było obniżenie miesięcznego
obciążenia kredytobiorcy wiążącego się ze spłatą rat. Osiągnięto to poprzez obniżenie
oprocentowania kredytu – w sprawie niniejszej poprzez zastosowanie mechanizmu indeksacji
obejmującego przeliczenie kredytu i zastosowanie niższej stawki referencyjnej. Zatem to
postanowienia regulujące indeksację kredytu przesądzają o spełnieniu przez ostateczne
ukształtowanie całej umowy celu jaki założyły sobie strony umowy.
Zdaniem Sądu późniejsze uregulowanie przez ustawodawcę pewnych zasad związanych z
udzielaniem kredytów denominowanych albo indeksowanych do waluty obcej, stanowi
potwierdzenie wykształcenia się w obrocie określonego podtypu umowy. Skoro więc obecnie
postanowienia dotyczące indeksacji stanowią essentialia negotii umowy, to przed datą uregulowania
tej instytucji należy traktować je jako konstytutywne dla tej umowy, a więc określające główne
świadczenia stron. Z pewnością dotyczy to postanowień wprowadzających mechanizm
przeliczenia kwoty kredytu ze złotych na walutę obcą, a następnie nakazujących ustalenie
wysokości świadczenia kredytobiorcy w walucie obcej – zarówno jako spłaty kapitału, jak i
zapłaty odsetek. Posiłkowy charakter w tej konstrukcji należy natomiast przyznać jedynie
postanowieniom regulujących wyłącznie sposób przeliczenia, tj. zastosowanie konkretnych
kursów walut (klauzula spreadu walutowego). To, jaki kurs zostanie zastosowany nie przesądza
bowiem o konstrukcji całego stosunku prawnego. Umowa pozostaje umową o kredyt
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
16 | S t r o n a
indeksowany zarówno w przypadku zastosowania kursów ustalanych przez bank, jak i kursów
rynkowych czy średniego kursu banku centralnego.
N i e j e d n o z n a c z n e s f o r m u ł o w a n i e w a r u n k u u m o w n e g o
Sąd Najwyższy w przywoływanym już wyroku III CSK 159/17 wskazał, że analizowane
postanowienia umowy i regulaminu dotyczące indeksacji nie określały precyzyjnie rzeczywistej
wysokości świadczenia banku, jak też świadczeń kredytobiorców, w sposób możliwy do ustalenia
bez decyzji banku. Brak było bowiem wskazania, na podstawie jakich kryteriów bank ustala kurs
wymiany waluty obcej zarówno w momencie uruchomienia kredytu, jak i spłaty poszczególnych
rat. Prowadzi to do wniosku, że w niniejszej sprawie postanowienie umowne określające główne
świadczenie stron w postaci obowiązku zwrotu kredytu i uiszczenia odsetek nie było
jednoznacznie określone w rozumieniu art. 385(1) § 1 k.c. (było bowiem dotknięte brakiem
przejrzystości warunków umownych) (nb 9). Zdaniem Sądu Okręgowego powyższa konstatacja
wymaga dalszej argumentacji – mimo iż do tożsamego wniosku o braku transparentności klauzul
tego rodzaju Sąd Najwyższy dochodził już niejednokrotnie wcześniej.
W powołanym już orzeczeniu C-186/16 TSUE przedstawił wykładnię art. 4 ust. 2
dyrektywy – odpowiadającej art. 385(1) §1 zd. 2 kc. Wymóg wyrażenia warunku umownego
prostym i zrozumiałym językiem oznacza, że w wypadku umów kredytowych instytucje
finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich
świadomych i rozważnych decyzji. W tym względzie wymóg ów oznacza, że warunek dotyczący
spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać
zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak
i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie
uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub
spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować –
potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań
finansowych. Tak wysokie wymogi dla umowy TSUE potwierdził w orzeczeniu C-51/17 (nb 71-
77) Zdaniem Sądu w realiach sprawy niniejszej bank nie sprostał temu obowiązkowi.
Produkty finansowe – w ich liczbie kredyty walutowe - są produktami szczególnego
rodzaju. Zasadnicze ryzyko to możliwość nieuzyskania teoretycznie możliwego zysku lub
poniesienia straty. Nabycie produktu finansowego wiąże się z koniecznością poniesienia rozmaitej
postaci kosztów – w przypadku kredytu są to prowizja, odsetki i ewentualnie opłaty za
dodatkowe świadczenia. W umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową istnieje ryzyko
zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (np. stawki WIBOR lub
LIBOR). W przypadku kredytu związanego z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy
element mający istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów z punktu widzenia kredytobiorcy,
tj. możliwość niekorzystnej zmiany kursu waluty skutkujące automatycznym wzrostem raty
kredytu oraz wysokości zadłużenia. Właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy
określaniu poziomu ryzyka wynikającego z nabycia kredytu.
W takiej sytuacji kwestia przekazania odpowiedniej informacji dla przyszłego
kredytobiorcy jest zasadnicza. Równie ważna jest odpowiedź na pytanie o zakres niezbędnej
informacji, jaką przy zawarciu umowy powinien przekazać bank.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
17 | S t r o n a
Przede wszystkim należy zauważyć, że w dacie udzielania kredytów (inaczej niż dzisiaj) nie
istniały prawne regulacje dotyczące szczegółowego poziomu informacji wymaganego dla zawarcia
umowy kredytu hipotecznego w walucie obcej. Obowiązujące już w dacie zawarcia umowy
przepisy dotyczące kredytu konsumenckiego wyraźnie wykluczały zastosowanie ich do kredytu
hipotecznego. Wypada również podkreślić, że nawet w ustawie o kredycie konsumenckim
ustawodawca nie nakazywał uwzględnienia kursu walut przy określaniu kosztów kredytu.
Kredyt w walucie obcej nie może być traktowany jako instrument finansowy, dlatego też
nie podlegał on nigdy restrykcyjnym regulacjom dyrektywy MIFID (por. wyrok TSUE z 3
grudnia 2015 r. w sprawie C -312/14 Banif Plus Bank Zrt. vs. Lantos). Natomiast rozważając
problematykę kredytu w walucie obcej TSUE w powołanym wyroku C-186/17 stwierdził, iż
kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu w obcej walucie, ponosi pewne
ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w
przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Bank, musi przedstawić ewentualne wahania
kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy
konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie. Do sądu krajowego należy ustalenie, czy
bank przedstawił zainteresowanym konsumentom wszelkie istotne informacje pozwalające im ocenić, jakie
konsekwencje ekonomiczne ma dla ich zobowiązań finansowych warunek umowny, zgodnie z którym kredyt
należy spłacić w tej samej walucie obcej co waluta, w której został on zaciągnięty. Orzeczenie to zapadło przy
rozstrzygania pytania prejudycjalnego dotyczącego zastosowania dyrektywy 93/13/EWG
dotyczącej klauzul abuzywnych, jednak przytoczona teza – choć nader ogólna – może stanowić
punkt wyjścia dla rozważań również w sprawie niniejszej.
Ryzyko wynikające ze zmiany kursu waluty obcej dla kredytobiorcy ma dwa zasadnicze
skutki. Po pierwsze zmieniający się kurs waluty skutkuje zmianą wysokości rat kapitałowo-
odsetkowych. Ponieważ wyliczenie poszczególnych rat z rozbiciem ich na część kapitałową i
odsetkową (tzw. harmonogram spłaty) następuje w walucie a w przypadku powoda raty były
równe (w CHF), wysokość spłaty w złotówkach jako iloczyn kwoty w CHF i kursu zmienia się
razem z tym kursem. Jeżeli przykładowo wymagalność pierwszej raty następuje przy kursie 2,10
PLN za 1 CHF, a rata wynosi 1000 CHF, to jej wysokość wyniesie 2100 zł. Jeśli natomiast kurs
wzrośnie do 3,10, to wysokość raty zwiększy się do 3100 zł, proporcjonalnie do wysokości kursu.
W analogiczny sposób wysokość raty może się również zmniejszyć. Z punktu widzenia interesów
kredytobiorcy może to oznaczać, że na skutek zwiększenia się wysokości raty nie będzie on jej w
stanie zapłacić. Wskazana tu zmiana wysokości raty może na przykład oznaczać, że kredytobiorca
będzie musiał wydać nie 1/3, ale połowę swoich miesięcznych dochodów.
Drugą konsekwencją związania kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana wysokości
zadłużenia pozostającego do spłaty. Przy standardowej obsłudze kredytu ta okoliczność nie jest
dostrzegana, zwłaszcza że zwiększenie raty na skutek wzrostu kursu było niwelowane spadkiem
stopy procentowej. Saldo zadłużenia staje się istotne przy sprzedaży nieruchomości lub przy
wypowiedzeniu umowy – wiążącym się zazwyczaj z przewalutowaniem po bieżącym kursie. Przy
wskazanym wyżej wzroście kursu pomimo uiszczania rat przez rok okazuje się, że wysokość
kredytu pozostałego do spłaty nie zmalała (nawet minimalnie), ale wzrosła. Nierzadko okazuje
się, że pomimo kilkuletniej spłaty kredytu nadal do spłacenia pozostaje dwukrotność udzielonej
kwoty. Ta właściwość kredytu walutowego nie jest intuicyjna i odbiega od standardowego kredytu
w złotówkach, w którym kwota do pozostała zapłaty praktycznie zawsze zmniejsza się z
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
18 | S t r o n a
upływem czasu i płaceniem kolejnych rat. Dla wielu osób właśnie ta cecha kredytu walutowego
stanowiła największe zaskoczenie.
Zdaniem Sądu te dwa elementy mają największe znaczenie dla konsumenta i
ewentualnego naruszenia jego interesów. Zwiększenie raty kredytu i jego salda w oczywisty
sposób wpływa na stan majątkowy kredytobiorcy. Jeśli kurs waluty przekroczy określony (podany
przez bank) poziom, to kredyt stanie się nieopłacalny (w porównaniu do kredytu w walucie
krajowej), zaś w wypadkach skrajnych doprowadzi kredytobiorcę do katastrofy finansowej.
Dlatego też ocenie Sądu Okręgowego wypełnienie obowiązku informacyjnego
wymagało pełnej informacji o ryzyku zarówno w odniesieniu do wysokości raty, jak i
kapitału pozostałego do spłaty, możliwej do uzyskania w dacie zawarcia umowy.
Ponieważ przekaz kierowany do konsumenta musi być jasny i zrozumiały, podanie informacji
powinno nastąpić w postaci podwójnej: poprzez wskazanie nieograniczonego charakteru ryzyka
walutowego (z naciskiem na słowo „nieograniczone”) oraz konkretnych przykładowych kwot -
wskazanych wyżej wartości raty i salda charakteryzujących dany kredyt. Skoro zaś obie wartości są
uzależnione od kursu waluty – należało również wskazać możliwy do określenia poziom kursu tej
waluty. Dla oceny prawidłowości działania banku należy zatem ustalić wartości kursu, które
powinny zostać podane przy zawarciu umowy.
Mimo iż istnieje dziedzina wiedzy zajmująca się badaniem kursów rynkowych różnych
walorów (analiza techniczna), to prawidłowe określenie kursu jakiegoś waloru w konkretnej dacie
w przyszłości należy uznać za graniczące z niemożliwością. Mimo to całą pewnością banki – jak i
inni uczestnicy rynku walutowego – posiadały pewne scenariusze czy prognozy rozwoju sytuacji
na poszczególnych rynkach. Skorzystanie z nich w dniu dzisiejszym należy uznać za utrudnione –
m.in. ze względu na możliwość powoływania się na tajemnice przedsiębiorstwa. W tej sytuacji Sąd
może oprzeć się jedynie na znanych mu z urzędu zmianach kursu CHF (vide załącznik) oraz
zasadach życiowego doświadczenia.
Analiza wykresu historycznego kursu CHF pozwala na niewątpliwe stwierdzenie dwóch
okoliczności. Po pierwsze w lutym 2004 r kurs CHF osiągał najwyższy dotychczasowy poziom w
historii.. Po drugie po tej dacie kurs CHF sukcesywnie się obniżał, osiągając najniższy kurs
poniżej 2 zł sierpniu 2008 r. –w okresie zawarcia dwóch najpóźniejszych umów. Odległość
czasowa obu maksymalnych kursów to nieco ponad 4 lata – odstęp dość krótki w porównaniu
przewidywanym trzydziestoletnim okresem trwania umowy kredytowej. Skoro więc w krótkiej
perspektywie kurs zmienił się o ponad 60 %, to w informacji dla konsumenta należało wskazać
zarówno tak wysoką zmienność, jak i zwiększenie kursu o 60% - w porównaniu do daty zawarcia
umowy. Innymi słowy dające się przewidzieć ryzyko walutowe należy określić przez aktualny kurs
powiększony o 60 %
Dotychczasowa zmienność kursu danej waluty – mimo iż łatwa do ustalenia – nie jest
powszechnie znana. Dla oceny korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia umowy kredytu
związanego z walutą, a zwłaszcza porównania go z kredytem złotówkowym niezbędne jest
określenie nie tylko bieżących parametrów, ale i możliwego niekorzystnego rozwoju sytuacji na
rynku. W konsekwencji minimalny poziom informacji o ryzyku kursowym związanym z
zaciągnięciem kredytu w CHF obejmuje wskazanie maksymalnego dotychczasowego kursu oraz
obliczenie wysokości raty i zadłużenia przy zastosowaniu tego kursu. Dopiero podanie tych
informacji zdaniem Sądu jest na tyle jasne i precyzyjne, że pozwala przeciętnemu konsumentowi
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
19 | S t r o n a
na podjęcie racjonalnej decyzji odnośnie ewentualnej opłacalności kredytu i płynącego stąd
ryzyka finansowego. Niepełna informacja o ryzyku kursowym (np. założenie maksymalnego
wzrostu kursu na 20 % zamiast na 50%) w oczywisty sposób wpływa na decyzję o zawarciu
umowy w CHF zamiast w PLN, czy wręcz w ogóle decyzję o zawarciu umowy kredytowej.
Podniesienie kursu stanowi bowiem z punktu widzenia konsumenta dodatkowy koszt kredytu –
ponad niemałe odsetki naliczone zgodnie z umową przez bank. Nikt działający racjonalnie nie
zgodzi się na poniesienie 50 % ceny, która nie zostanie zrekompensowane dodatkowymi
korzyściami. Przy niskim wzroście kursu wzrost rat jest rekompensowany niższym
oprocentowaniem: innymi słowy nawet po realizacji ryzyka kursowego kredyt w CHF nadal
będzie korzystniejszy niż wyżej oprocentowany w PLN. Przy znaczącym wzroście kursu kredyt
indeksowany przestaje być opłacalny.
Bank w przedstawionym powodom oświadczeniu ograniczył się do wzmianki o istnieniu
ryzyka kursowego, nie wskazując bliższych informacji w tym zakresie. W przypadku niektórych
powodów przedstawiono wybrane dane historyczne wskazujące na stabilność kursu. Bank
zaniechał podania niewątpliwie posiadanych przez siebie informacji o zmianach kursu, w
szczególności o wcześniej zanotowanym maksimach kursowych i zmienności. Nie podał również
jak przy takim kursie będą kształtowały się zobowiązania kredytobiorcy rozumiane jako wysokość
miesięcznej raty i salda kredytu przy takim poziomie kursu. Zdaniem Sądu posiadanie tych
informacji przez przeciętnego konsumenta korzystającego z umowy kredytowej jest wystarczające
do podjęcia decyzji. Przeciętny konsument powinien być uważny i ostrożny. W odniesieniu do
kredytu w CHF musi to oznaczać wzięcie pod uwagę zjawiska ryzyka kursowego. Nawet
rozważny konsument nie jest jednak profesjonalistą, nie posiada on ani wiedzy, ani umiejętności
jej profesjonalnego zastosowania. Przy ocenie ryzyka kursowego opiera się na informacji z banku.
Dlatego ma właśnie prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie go wprowadzać w błąd (por.
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2015 r. w sprawie V ACa 567/14, Legalis
1285001). Dopiero w razie zignorowania tych informacji konsument może ponosić pełną
odpowiedzialność wynikającą z zawartej umowy.
Na kanwie sprawy dotyczącej opcji walutowych Sąd Apelacyjny w Warszawie zauważył,
że banki jako instytucje zaufania publicznego, w stosunkach z klientami powinny działać w granicach dobrze
pojętego nie tylko interesu własnego, ale i z uwzględnieniem interesu klienta. Bez poinformowania bowiem klienta
o ryzykach związanych z usługą, klient nie będący profesjonalistą w dziedzinie finansów i bankowości, nie ma
możliwości dokonania właściwej analizy ryzyka, jakie związane jest z danym produktem bankowym i dokonania
właściwego (świadomego) wyboru usługi (produktu bankowego) (wyrok z 7 maja 2015 r. w sprawie I ACa
1262/14, Legalis 1398352). W odniesieniu do umowy kredytu hipotecznego na zakup czy remont
nieruchomości, zawieranej zazwyczaj 1 raz w życiu na 20 lub 30 lat, uważny konsument
powinien dochować maksymalnej staranności w badaniu przedstawianych mu propozycji. Z całą
pewnością nie może odnosić się do oferty w sposób bierny, poprzestając na skądinąd
uzasadnionym przeświadczeniu dotyczącym współpracy z instytucją zaufania publicznego.
Posiadanie wskazanych wyżej informacji – nawet bez odniesienia do kwoty kredytu powodów, ale
np. dla 100 000 zł – pozwoliłoby na ocenę ryzyka tego rodzaju kredytu, w szczególności na
porównanie go z kredytem złotowym.
Zdaniem Sądu Okręgowego regulacje obowiązujące w dacie zawarcia umowy nie
wymagały podawania dalej idących ostrzeżeń. Obowiązki nakładane na podmioty prawa przez
ustawę nie mogą być interpretowane rozszerzająco. Doszukiwanie się np. obowiązku ostrzeżeń o
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
20 | S t r o n a
określonej treści (jak w przypadku leków) czy formie graficznej (jak w obecnej regulacji
dotyczącej wyrobów tytoniowych) nie miało wówczas podstawy prawnej – choć z pewnością
byłoby pożądane. Nie można również stawiać pozwanemu bankowi zarzutu nieprzewidzenia
zdarzeń przyszłych, np. uwolnienia kursu franka przez szwajcarski bank centralny na początku
2015 r. i wywołaną wówczas gwałtowną zwyżką kursu.
W ocenie Sądu bank nie spełnił nawet wymogów KNF wynikających z tzw. rekomendacji
S. Status prawny rekomendacji KNF jest dyskutowany w doktrynie. Nie może być jednak
wątpliwości, że takie rekomendacje nie są źródłem prawa, jak również nie stanowią wiążących
wytycznych postępowania nawet dla banków: mogą stanowić dopiero pewne kryterium oceny
podczas wykonywanie przez KNF obowiązków nadzorczych. Rekomendacja S została wydana w
2006 r. i miała obowiązywać w stosunku do banków od 1 lipca 2006 r. W przeważającej części
dokument ten zawiera szczegółowe kryteria zarządzania ryzykiem na poziomie banku, posiada
również pewne odniesienia co do sposobu postępowania z klientami. W szczególności KNF
zalecał bankom dołożenie wszelkich starań, aby przekazywane klientom informacje były
zrozumiałe, jednoznaczne i czytelne. Jedno ze szczegółowych zaleceń przewidywało podawanie
klientom informacji poprzez symulację rat kredytu: zestawienie rat kosztów obsługi ekspozycji
kredytowej w PLN i walucie, podanie rat kosztów obsługi w przypadku zastosowania stopy
procentowej dla PLN przy zwiększeniu się kapitału o 20 % i wskazanie kosztów obsługi kredytu
przy deprecjacji złotego liczonej jako maksymalna zmienność kursów w ciągu 12 miesięcy
poprzedzających. Pozwany bank nie spełnił nawet tych wymogów w odniesieniu do większości
powodów.
Należy podkreślić w tym miejscu, że choć praktyka informowania klientów o ryzyku
walutowym była różnorodna, to na ówczesnym rynku funkcjonowały zbliżone do
prawidłowych informacje o ryzyku, odpowiadające opisanemu wcześniej wzorowi.
Przykładowo: Bank BPH przedstawiał klientom informacje o wysokości raty i salda zadłużenia w
zależności od rosnącego kursu franka. Ta sama kwota kredytu została przeliczona – przez
wyliczenie raty miesięcznej i salda zadłużenia przy kursie 2 PLN, 2,50 PLN, 3,0 PLN, 3,50 PLN a
nawet 4,0 PLN za 1 CHF. Takie oświadczenie otrzymywali klienci tego banku już od 2006 r.
(SIC!), co Sądowi wiadomo z urzędu. Zatem nic nie stało na przeszkodzie, aby z tego obowiązku
wywiązał się również powodowy bank. Oczywiście bank nie miał obowiązku zapoznawania się z
praktyką rynkową innych banków. Sąd zwrócił jednak uwagę na tę okoliczność, gdyż w pełni
potwierdza ona możliwość przekazania pełnej informacji o ryzyku już w 2006 r. (a tym bardziej w
roku i 2008, kiedy powodowie zawarli umowy).
Podsumowując: wobec niejednoznacznego podania informacji o ryzyku kursowym
klauzula indeksacyjna może podlegać kontroli nawet jako świadczenie główne. Już tylko
ubocznie można zauważyć, że kwestia sformułowania pouczenia o ryzyku kursowym w związku z
przepisami dyrektywy 93/13 będzie przedmiotem rozstrzygnięcia TSUE (pytanie zgłoszone w
sprawie C-829/18 przez sąd francuski).
S p r z e c z n o ś ć z d o b r y m i o b y c z a j a m i
i r a ż ą c e n a r u s z e n i e i n t e r e s ó w k o n s u m e n t a
W dalszej kolejności Sąd ocenił kwestionowane postanowienia umowne w świetle
pozostałych przesłanek abuzywności, tj. sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażącego
naruszenia interesów konsumenta. Jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy w przywołanym już
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
21 | S t r o n a
orzeczeniu III CSK 159/18 dla stwierdzenia abuzywności samo stwierdzenie niejednoznaczności
postanowienia umownego na gruncie prawa polskiego nie przesądza o abuzywnym charakterze
postanowienia. Również TSUE w wyroku z 14 marca 2019 r. w sprawie C -118/17 Dunai
wskazuje, iż do sądu krajowego należy ocena ewentualnej nieuczciwości warunku umownego po
stwierdzeniu, że warunek ten nie został wyrażony w sposób jasny i zrozumiały (nb 48- 49).
W sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami rażąco naruszają interesy konsumenta
postanowienia umowne godzące w równowagę kontraktową stron, a także te, które zmierzają do
wprowadzenia konsumenta w błąd, wykorzystując jego zaufanie i brak specjalistycznej wiedzy.
Klauzula dobrych obyczajów nawiązuje do wyobrażeń o uczciwych, rzetelnych działaniach stron,
a także do zaufania, lojalności, jak również – w stosunkach z konsumentami – do fachowości.
Zatem sprzeczne z dobrymi obyczajami są takie działania, które zmierzają do dezinformacji lub
wywołania błędnego mniemania konsumenta (czy szerzej klienta), wykorzystania jego niewiedzy
lub naiwności, ukształtowania stosunku zobowiązaniowego niezgodnie z zasadą równorzędności
stron, nierównomiernego rozłożenia praw i obowiązków między partnerami kontraktowymi (por.
M.Bednarek w: System Prawa Prywatnego Tom 5 Prawo zobowiązań – część ogólna, 2013, s.766.)
Dobre obyczaje, do których odwołuje się art.385(1) kc stanowią przykład klauzuli
generalnej, której zadaniem jest wprowadzenie możliwości dokonania oceny treści czynności
prawnej w świetle norm pozaprawnych. Chodzi o normy moralne i obyczajowe, powszechnie
akceptowane albo znajdujące szczególne uznanie w określonej sferze działań, na przykład w
obrocie profesjonalnym, w określonej branży, w stosunkach z konsumentem itp. Przez dobre
obyczaje w rozumieniu art.385(1) §1 kc należy rozumieć pozaprawne reguły postępowania
niesprzeczne z etyką, moralnością i aprobowanymi społecznie obyczajami.
Należy przy tym mieć na uwadze, że pojęcie sprzeczności z dobrymi obyczajami stanowi
przeniesienie na grunt kodeksu cywilnego użytego w art.3 ust.1 dyrektywy pojęcia sprzeczności z
wymogami dobrej wiary. Powołany przepis przewiduje, że warunki umowy, które nie były
indywidualnie negocjowane, mogą być uznane za nieuczciwe, jeśli stoją w sprzeczności z
wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i
obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. Równocześnie preambuła dyrektywy zawiera w
motywie 16 istotne wskazówki interpretacyjne pozwalające ustalić pożądane zachowania zgodne z
wymogami dobrej wiary. W szczególności: przy dokonywaniu oceny działania w dobrej wierze
będzie brana pod uwagę zwłaszcza siła pozycji przetargowej stron umowy, a w szczególności, czy
konsument był zachęcany do wyrażenia zgody na warunki umowy i czy towary lub usługi były
sprzedane lub dostarczone na specjalne zamówienie konsumenta; sprzedawca lub dostawca
spełnia wymóg działania w dobrej wierze, jeżeli traktuje on drugą stronę umowy w sposób
sprawiedliwy i słuszny, należycie uwzględniając jej prawnie uzasadnione roszczenia.
Również przy interpretacji kolejnej z wymaganych dla stwierdzenia abuzywności
postanowienia umownego przesłanek, tj. rażącego naruszenia interesu konsumenta, odwołać
należy się do treści przepisów dyrektywy. W ich świetle w pełni znajdują uzasadnienia
twierdzenia, iż rażące naruszenie interesów konsumenta ma miejsce, jeżeli postanowienia umowy
poważnie i znacząco odbiegają od sprawiedliwego wyważenia praw i obowiązków stron,
wprowadzając nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na niekorzyść konsumenta.
Jednak nie wyczerpuje to zakresu, w którym może dojść do naruszenia interesów konsumenta.
Chodzi bowiem nie tylko o interesy ekonomiczne, ale też związane ze zdrowiem konsumenta,
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
22 | S t r o n a
jego czasem zbędnie traconym, dezorganizacją toku życia, doznaniem przykrości, zawodu,
wprowadzenia w błąd, nierzetelności traktowania.
O ile ustawodawca posłużył się w art.385(1) kc pojęciem rażącego naruszenia interesów
konsumenta, co mogłoby wskazywać na ograniczenie treści stosowania przepisów do
przypadków skrajnej nierównowagi interesów stron, to w treści art.3 ust.1 dyrektywy ta sama
przesłanka została określona jako wymóg spowodowania poważnej i znaczącej nierównowagi
wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. W tej sytuacji
konieczność wykładni art.385(1) kc w świetle wymogów dyrektywy rodzi konieczność
złagodzenia kryteriów stawianych skutkom postanowienia, których zaistnienie pozwalać będzie
na stwierdzenie jego niedozwolonego charakteru. Tradycyjne stopniowanie, w którym za rażące
uznaje się sytuacje skrajne, nadzwyczajne, ustąpić musi konieczności odnoszenia się jedynie do
znamienia znaczącej nierównowagi, jako wypełniającej już kryteria rażącego naruszenia.
Zgodnie z art.385(2) kc oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami
dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy, biorąc pod uwagę jej treść, okoliczności
zawarcia oraz uwzględniając umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienie
będące przedmiotem oceny. Również zgodnie z brzmieniem art.4 dyrektywy nadanym
sprostowaniem z dnia 13 października 2016 roku (Dz.Urz.UE.L z 2016 r. Nr 276, poz. 17[1]),
nieuczciwy charakter warunków umowy jest określany z uwzględnieniem rodzaju towarów lub
usług, których umowa dotyczy i z odniesieniem, w momencie zawarcia umowy, do wszelkich
okoliczności związanych z zawarciem umowy oraz do innych warunków tej umowy lub innej
umowy, od której ta jest zależna.
Wreszcie, w przywoływanym już wyroku w sprawie C-186/16, Trybunał Sprawiedliwości
wskazał, że artykuł 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że oceny
nieuczciwego charakteru warunku umownego należy dokonywać w odniesieniu do momentu
zawarcia danej umowy, z uwzględnieniem ogółu okoliczności, które mogły być znane
przedsiębiorcy w owym momencie i mogły mieć wpływ na późniejsze jej wykonanie. Do sądu
krajowego należy ocena istnienia ewentualnej nierównowagi w rozumieniu rzeczonego przepisu,
której to oceny należy dokonać w świetle ogółu okoliczności faktycznych sprawy w
postępowaniu głównym i z uwzględnieniem między innymi fachowej wiedzy przedsiębiorcy, w
tym przypadku banku, w zakresie ewentualnych wahań kursów wymiany i ryzyka wiążących się z
zaciągnięciem kredytu w walucie obcej. Sąd Najwyższy podzielił ten pogląd w uchwale III CZP
29/17 z 20 czerwca 2018 r.
Należy zatem podnieść, że przy ocenie niedozwolonego charakteru określonego
postanowienia umownego, również ocenie indywidualnej, nie ma żadnego znaczenia w jaki
sposób umowa była wykonywana przez strony. W szczególności nie ma znaczenia, czy
przedsiębiorca rzeczywiście korzystał z możliwości, jakie wynikają dla niego z określonego
brzmienia postanowień umownych. Istotne jest jedynie, że nie było żadnych przeszkód aby
skorzystał z takich uprawnień. Postanowienie umowne ma niedozwolony charakter nie dlatego,
że jest w niewłaściwy sposób wykorzystywane przez przedsiębiorcę – tym bardziej, że jest to
okoliczność, która w toku wykonywania umowy może się zmieniać. To samo postanowienie nie
może zaś być abuzywne bądź tracić takiego charakteru jedynie w wyniku przyjęcia przez jedną ze
stron umowy określonego sposobu jej wykonania, korzystania bądź niekorzystania z
wynikających z niego uprawnień. Postanowienie jest niedozwolone, jeśli daje kontrahentowi
konsumenta możliwość działania w sposób rażąco naruszający interesy konsumenta.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
23 | S t r o n a
Z tej samej przyczyny nie miało żadnego znaczenia dla stwierdzenia niedozwolonego
charakteru określonych postanowień umownych to, w jaki sposób pozwany bank rzeczywiście
ustalał kurs waluty, do której kredyt był indeksowany. Nie ma też znaczenia w jaki sposób bank
finansował udzielanie kredytów indeksowanych, gdyż również to stanowi okoliczność leżącą poza
łączącym strony stosunkiem prawnym a równocześnie związaną z wykonywaniem umowy, a nie
chwilą jej zawarcia. Stąd też wnioski dowodowe zmierzające do ustalenia tych okoliczności
zostały oddalone jako nie mające istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
P o s t a n o w i e n i a d o t y c z ą c e w y z n a c z a n i a k u r s ó w w a l u t
Mając w pamięci szeroki zakres klauzuli indeksacyjnej w rozważanych tu umowach,
należy ocenić w pierwszej kolejności postanowienia dotyczące przeliczania złotówek na walutę
obcą (klauzulę spreadu walutowego), gdyż w tym obszarze powodowie podnosili główne
zastrzeżenia. Zdaniem Sądu Okręgowego niedozwolony charakter mają postanowienia:
a) § 7 ust. 4 w zw. z § 2 pkt 12) Regulaminu w zakresie, w jakim przewiduje
zastosowanie kursu nie niższego niż kurs kupna waluty ustalony przez bank w aktualnej
Tabeli Kursów do przeliczenia wypłaconych w złotych środków do CHF oraz wyrażenia
w tej walucie salda zadłużenia z tytułu kredytu,
b) § 9 ust. 1 i 2 pkt 1) Regulaminu w zakresie, w jakim przewiduje
zastosowanie kursu sprzedaży dewiz obowiązującego w banku na podstawie Tabeli
Kursów z dnia spłaty zobowiązania do obliczenia wysokości raty spłaty.
Podstawą przyjęcia, że postanowienie przewidujące stosowanie kursów wyznaczanych
przez bank przy wykonywaniu mechanizmu indeksacji kredytu jest przyznanie przedsiębiorcy
prawa do jednostronnego kształtowania wysokości świadczeń stron umowy. Dotyczy to najpierw
kwoty postawionej do dyspozycji kredytobiorcy, a następnie wysokość świadczeń kredytobiorcy,
tj. wyrażonych w złotych rat, które zobowiązany jest spłacać.
Kredytobiorca narażony jest w ten sposób na niczym nieograniczoną arbitralność decyzji
banku, a równocześnie, wobec braku jakichkolwiek kryteriów, nie przysługują mu żadne środki,
które pozwoliłyby chociażby na późniejszą weryfikację prawidłowości kursu ustalonego przez
bank. Bez wątpienia stanowi to rażące naruszenie interesów konsumenta, narażając go na brak
bezpieczeństwa i możliwości przewidzenia skutków umowy. Jest to przy tym postępowanie
nieuczciwe, sprzeczne z dobrymi obyczajami jako rażąco naruszające równowagę stron umowy na
korzyść strony silniejszej, która nie tylko może żądać spełnienia świadczenia w określonej przez
siebie wysokości, ale też korzystać z szeregu postanowień o charakterze sankcji (m.in.
podwyższone karne oprocentowanie, możliwość wypowiedzenia umowy), gdyby konsument
takiego świadczenia nie spełniał. Uznanie klauzuli spreadu walutowego za postanowienie
niedozwolone można uznać za pogląd ugruntowany zarówno na gruncie dyrektywy (por.
powołanej już i wielokrotnie przytaczane w późniejszym orzecznictwie TSUE orzeczenie w
sprawie Kasler) jak również w prawie polskim (por. uzasadnienie powołanego już wyroku I CSK
19/18)
Nie bez znaczenia dla oceny kwestionowanych postanowień umownych pozostaje też
orzecznictwo Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i będące jego rezultatem wpisy w
rejestrze klauzul niedozwolonych. W szczególności podzielić należy pogląd wyrażony przez Sąd
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
24 | S t r o n a
Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 7 maja 2013 roku w sprawie VI ACa 441/13, w którego
uzasadnieniu wskazano, że o abuzywności kwestionowanego w tamtym postępowaniu
postanowienia decyduje fakt, że uprawnienie banku do określania wysokości kursu sprzedaży
CHF nie jest w żaden sposób formalnie ograniczone, zwłaszcza nie przewiduje wymogu, aby
wysokość kursu ustalonego przez Bank pozostawała w określonej relacji do średniego kursu NBP
lub kursu ukształtowanego przez rynek walutowy. Powyższe oznacza przyznanie sobie przez
bank prawa do jednostronnego regulowania wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem
CHF. To właśnie w tym mechanizmie Sąd Apelacyjny dostrzegł sprzeczność postanowienia z
dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta, który nie ma możliwości
uprzedniej oceny własnej sytuacji – w tym wysokości wymagalnych rat kredytu – i jest zdany
wyłącznie na arbitralne decyzje banku. Nie sposób nie dostrzec, że choć oczywiste jest, że
stanowisko Sądu Apelacyjnego nie jest wiążące w niniejszej sprawie, to przyjęta argumentacja
znajduje pełne zastosowanie do kwestionowanych postanowień umownych.
Nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia motywy jakie leżą u podstaw zgłoszenia przez
kredytobiorców roszczeń po 10 latach wykonywania umowy. Istnienie w treści umowy
(regulaminu itd.), sformułowanych przez pozwanego, postanowień obarczonych wadliwością (nie
ma przy tym znaczenia, czy jej skutkiem jest nieważność czy jedynie bezskuteczność postanowień
wobec konsumenta) powoduje, że konsument jest w każdym czasie uprawniony do podniesienia
przysługujących mu zarzutów. Skorzystanie z zarzutu nieważności umowy czy bezskuteczności jej
postanowień nie może podlegać ocenie w świetle art. 5 kc. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku
z 15 września 2016 r., sygn. I CSK 615/15: „Powołaniem się na zasady współżycia społecznego
nie można podważać ani modyfikować wyraźnych dyspozycji przepisów prawnych, które, kierując
się względami bezpieczeństwa obrotu prawnego, przewidują sankcję bezwzględnej nieważności
czynności sprzecznych z prawem, a nie przewidując żadnych od tego wyjątków, samodzielnie i
wyczerpująco przesądzają o prawach stron. Nieważność czynności prawnej nie ma nic wspólnego
z nadużywaniem prawa przy jego wykonywaniu, a jest jedynie konsekwencją sprzeczności z
ustawą dokonanej czynności. Powołanie na nieważność w procesie cywilnym, czy to w formie
zarzutu, czy w pozwie o jej ustalenie są jedynie aktami o charakterze proceduralnym. Sankcja
nieważności czynności prawnej następuje już z mocy prawa i dlatego nie przewiduje się jakiegoś
materialnego „uprawnienia do powoływania się na nieważność czynności prawnej”.
Trzeba również podkreślić, że stosowanie przepisów o niedozwolonych postanowieniach
umownych, w tym podejmowanie środków mających na celu zapobieganie stosowaniu
nieuczciwych warunkach w umowach zawieranych z konsumentami, odbywa się nie tylko w
interesie konsumentów, ale też podmiotów gospodarczych konkurujących na rynku. Wynika to
wprost z treści art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13, która przewiduje że zarówno w interesie
konsumentów, jak i konkurentów państwa członkowskie zapewnią stosowne i skuteczne środki
mające na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach
zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami. Przepisy nie tylko zatem
chronią konsumentów, ale mają na celu zapobieżenia naruszeniu zasad konkurencji. Odbywa się
to poprzez zapobieżenia możliwości stosowania przez przedsiębiorców postanowień, które
pozornie korzystne dla konsumenta, służą zwiększeniu sprzedaży towarów i usług, naruszając
interesy tych podmiotów, które nie stosując nieuczciwych postanowień nie są w stanie
zaoferować podobnych warunków.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
25 | S t r o n a
Powtórzenia wymaga stwierdzenie, że nie ma znaczenia dla dokonywanej oceny to, w jaki
sposób bank rzeczywiście ustalał kurs w trakcie wykonywania umowy i jaka była relacja kursu
banku do kursu rynkowego. Są to okoliczności obojętne na gruncie art.385(2) kc, jak również
oceny możliwego naruszenia interesów konsumenta. Istotne jest jedynie, że postanowienia
umowy dawały przedsiębiorcy nieograniczoną swobodę w wyznaczaniu kursu waluty, a w
konsekwencji – wysokości zobowiązań konsumenta.
K l a u z u l a i n d e k s a c y j n a w c a ł o ś c i
W treści umów analizowanych w sprawie niniejszej postanowienia składające się na
klauzulę indeksacyjną zostały rozrzucone w kilku miejscach. Składają się na nią – poza
wymienioną wyżej klauzulą spreadu walutowego:
1) § 2 pkt. 2 regulaminu wskazujący, że kredyt indeksowany do waluty obcej
to kredyt oprocentowany według stopy procentowej opartej o stopę referencyjną
dotyczącą innej waluty niż złote, którego wypłata i spłata odbywa się w złotych w
oparciu o kurs waluty obcej do złotych według tabeli
2) §2 zd. 2 umowy wskazujący, że kredyt jest indeksowany do waluty CHF
3) §6 ust. 6 umowy nakazujący w przypadku kredytu indeksowanego
zapewnienie środków na spłatę raty w wysokości uwzględniającej ryzyko kursowe
4) oświadczenie kredytobiorcy zw. z zaciągnięciem kredytu zabezpieczonego
hipoteką (załącznik do umowy) wskazujące m.in.: że został zapoznany z kwestią
ryzyka kursowego związanego z udzieleniem kredytu indeksowanego, będąc
świadomym tego ryzyka rezygnuje z możliwości zaciągnięcia kredytu w złotych jak
również jest świadomy, iż ponosi ryzyko kursowe związane z wahaniem kursów
waluty, ryzyko to ma wpływ zarówno na wysokość zobowiązania wynikającego z
umowy oraz na wysokość rat spłaty kredyt, kredyt jest wypłacany i spłacany w złotych
zgodnie z regulaminem a saldo zadłużenia jest wyrażone w walucie obcej.
Wypada zauważyć w tym miejscu, że oświadczenie zostało określone jako załącznik do
umowy – podobnie jak regulamin czy pełnomocnictwo do dysponowania rachunkiem. Zgodnie z
art. 384 § 1 kc ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w szczególności ogólne warunki
umów, wzór umowy, regulamin, wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem
umowy. Nie było przedmiotem sporu, że wszystkie dokumenty składające się na treść umowy
zostały doręczone powodom jeszcze przed zawarciem umowy, powodowie przyznali otrzymanie
tych oświadczeń. Zdaniem Sądu podobnie jak w przypadku regulaminu złożenie przez strony
podpisu pod oświadczeniem nie było konieczne dla uznania go za element umowy. Natomiast
podpisanie jego podpisanie podkreśla solenność tego oświadczenia i wyklucza wszelkie
wątpliwości co do jego otrzymania przez kredytobiorcę.
Sformułowana w powyższy sposób klauzula indeksacyjna obejmuje zatem tzw. warunek
ryzyka walutowego wskazany przez TSUE m.in. w wyroku C-51/17.
W ocenie Sądu za stwierdzeniem abuzywności klauzuli indeksacyjnej w całości (a więc nie
tylko w zakresie tzw. klauzuli spreadowej) przemawiają wystarczająco już przytoczone argumenty
związane z brakiem jednoznaczności tego warunku umownego (por. wyrok SN z 10 lipca 2014 r.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
26 | S t r o n a
w sprawie I CSK 531/13 wskazujący na taką możliwość w odniesieniu do głównych świadczeń
stron, jak również teza 3 wyroku SN z 14 maja 2015 r. w sprawie II CSK 768/14). Pozwany bank
nie zawarł w umowie ani dokumentach związanych z jej zawarciem informacji o rzeczywistym
zakresie możliwego do przewidzenia ryzyka kursowego – mimo iż od 2004 r. takie pouczenia
funkcjonowały na rynku kredytów oraz pomimo obowiązku wynikającego z tzw. Rekomendacji S
wydanej przez KNF w 2006 r. W realiach rozważanych tu umów niedostateczna informacja o
ryzyku kursowym praktycznie uniemożliwiała podjęcie racjonalnej decyzji związanej z zawarciem
umowy. W ten sposób klauzula indeksacyjna zawierająca niejednoznacznie określony warunek
ryzyka walutowego ewidentnie godzi w równowagę kontraktową stron stosunku prawnego na
poziomie informacyjnym, co stanowi o naruszeniu przez tę klauzulę dobrych obyczajów. Należy
podkreślić, że zdaniem Sądu abuzywność tego postanowienia nie polega na samym włączeniu do
umowy ryzyka kursowego – które jak już wskazano jest immanentną cechą obrotu walutowego –
ale nieprawidłowe pouczenie o zakresie tego ryzyka. Jeżeli na ryzyko walutowe godzi się
konsument należycie poinformowany, to równowaga kontraktowa jest w pełni zachowana i
zawierania umów odwołujących się do tego ryzyka nie można czynić zarzutu przedsiębiorcy.
Dlatego przedstawienie prawidłowego pouczenia (np. w postaci stosowanej przez bank BPH)
niweczy zarzut naruszenia obowiązku informacyjnego przez bank (por. wyrok tutejszego Sądu w
sprawie XXV C 194/18 ).
Zdaniem Sądu Okręgowego klauzula indeksacyjna skutkuje również asymetrycznym
rozkładem ryzyka związanego z zawarciem umowy – w szczególności ryzyka kursowego.
Rozważane w sprawie niniejszej umowy przenoszą ryzyko kursowe na konsumenta nie tylko
mocą poszczególnych postanowień umowy (zwłaszcza zawartych w oświadczeniu o zapoznaniu z
ryzykiem), ale samą jej konstrukcją. Po wypłacie kredytu bank otrzymuje jego zwrot w ratach z
umówionymi odsetkami stosownie do harmonogramu spłat wyrażonego w walucie obcej.
Ewentualny wzrost kursu waluty nie wpływa na zwiększenie się świadczenia należnego bankowi
obliczonego w tej walucie. Bank podkreślił już w odpowiedzi na pozew, że nie jest beneficjentem
aprecjacji waluty, zaś jego interesy są zaspokajane niezależnie od aktualnego kursu. Innymi słowy
bank zarabia na kredycie nawet w sytuacji spadku kursu. Tymczasem w sytuacji wzrostu kursu
waluty aby spełnić świadczenie o tej samej wysokości w walucie obcej konsument musi
wydatkować coraz większe kwoty w PLN. Niezależnie od aktualnego kursu bank jest w stanie
uzyskać świadczenie zastrzeżone dla siebie w umowie, tymczasem ciężar spełnienia tego
świadczenia spoczywa wyłącznie na konsumencie. To stanowi nieusprawiedliwioną dysproporcję
praw i obowiązków konsumenta na jego niekorzyść, a zatem stanowi o naruszeniu jego
interesów. Znaczące – niekiedy nawet dwukrotne – zwiększenie salda zadłużenia w PLN i
związane z tym proporcjonalne powiększenie należności odsetkowych nakazują określić to
naruszenie jako rażące. Tym samym obie przesłanki uznania klauzuli za abuzywną zostały
spełnione (por. wyrok SN z 13 lipca 2005 r. w sprawie I CSK 832/04).
Za uznaniem klauzuli indeksacyjnej za niedozwolone postanowienie umowne
przemawiają również przytoczone wyżej argumenty dotyczące samej klauzuli spreadu
walutowego. Zdaniem Sądu samo uznanie tej ostatniej klauzuli za abuzywną musi skutkować
zastosowaniem sankcji z art. 385(1) § 1 kc do całej klauzuli indeksacyjnej, w szczególności
również do warunku ryzyka kursowego. Poprzestanie na usunięciu z treści umowy jedynie
postanowień odnoszących się do tabeli kursowej oznaczałoby odwołanie się do niedopuszczalnej
redukcji utrzymującej skuteczność.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
27 | S t r o n a
Niejako na marginesie wypada zauważyć, że zwłaszcza w przypadku umów zawartych w
2008 r., kiedy frank osiągał wieloletnie minima, ryzyko dalszego obniżania kursu wydaje się
niewielkie. Tymczasem osiągnięcie nawet średniego poziomu kursu przez tę walutę oznaczało
istotny wzrost zobowiązania kredytobiorcy. Kwestia ta nie była jednak podnoszona przez
powodów. O tym, że banki (w ich liczbie pozwany bank) musiały zdawać sobie sprawę z
możliwych konsekwencji wzrostu kursu waluty dla konsumentów, którzy zawarli umowy
indeksowane kursem tej waluty, przekonują sytuacje z udzielaniem kredytów walutowych w
innych krajach, np.. w Australii a zwłaszcza we Włoszech. Dramatyczne zwiększanie obciążeń
kredytobiorców – nawet dwukrotne – i związany z tym zwiększony odsetek niewypłacalności -
pojawiły się w obu tych przypadkach.
Niejako posiłkowi należy w tym miejscu zauważyć, że w odniesieniu do umów z 2008 r.)
istniało dodatkowe źródło obowiązków informacyjnych w postaci ustawy o przeciwdziałaniu
nieuczciwym praktykom rynkowym.
Definicję nieuczciwej praktyki rynkowej została zawarta w art. 4 ust. 1 ustawy o
przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, który wskazuje, że praktyka rynkowa
stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z
dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe
przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania
lub po jej zawarciu. Zniekształcenie to polega na wytworzeniu u konsumenta takiego
wyobrażenia o produkcie, które doprowadzi tego konsumenta do podjęcia określonej decyzji
dotyczącej umowy (w rozumieniu art. 2 pkt 7 PNPRU). Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje
się w szczególności, między innymi, praktykę wprowadzającą w błąd (art. 4 ust. 2).
Zgodnie z art. 5 ust. 1 PNPRU praktykę rynkową uważa się za wprowadzającą w błąd,
jeżeli działanie przedsiębiorcy w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie
przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
Wprowadzenie w błąd stanowi zatem jeden ze środków (jedną z metod) prowadzących do
ukształtowania w świadomości konsumenta zniekształconego wyobrażenia o produkcie, które w
konsekwencji ma skłonić go do decyzji korzystnej z punktu widzenia przedsiębiorcy, lecz
powodującej szkodę w majątku konsumenta, lub choćby tylko możliwość poniesienia takiej
szkody. Wprowadzeniem w błąd może być w szczególności rozpowszechnianie prawdziwych
informacji w sposób mogący wprowadzić w błąd. Takie działanie może dotyczyć zwłaszcza cech
produktu, np. ryzyka i korzyści związanych z produktem, jak również ceny, sposobu obliczania
ceny lub szczególnej korzyści cenowej ( art. 5 ust. 2 pkt. 3 w zw. z z ust. 3 pkt. 2 i 5 PNPRU)
Artykuł 6 ust. 1 PNPRU za praktykę rynkową stanowiącą zaniechanie wprowadzające w błąd
uznaje takie zachowanie przedsiębiorcy, które pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu
konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może
powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by
nie podjął. Zaniechaniem wprowadzającym w błąd może być zatajenie lub nieprzekazanie w
sposób jasny, jednoznaczny lub we właściwym czasie istotnych informacji dotyczących produktu
(art. 6 ust. 3 pkt. 1 PNPRU). Już literalna wykładnia tych przepisów prowadzi do wniosku, że
PNPRU nakłada na przedsiębiorcę pewien obowiązek informacyjny.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
28 | S t r o n a
Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym została skonstruowana
jako rozbudowana lista zakazów dotyczących działań i zaniechań producentów, które mogą
wpływać na podjęcie decyzji przez konsumenta, a w konsekwencji na poniesienie przez niego
szkody. Inaczej niż np. w przypadku ustawy o kredycie konsumenckim, nie zawiera listy
niezbędnych wymogów, których zachowanie pozwala na ocenę określnego zachowania jako
dozwolone lub zabronione. W przypadku zakazów działania wprowadzającego w błąd taka
metoda regulacji jest oczywista: ustawodawca zakazuje działań, określonych szczegółowo lub
ogólnie. Natomiast płynący z ustawy zakaz zaniechań wprowadzających w błąd należy rozumieć
szerzej: z zakazu zaniechania a contrario należy wyprowadzić nakaz zachowania przeciwnego. Jeśli
więc zakazane jest zatajenie (zaniechanie podania) określonych informacji , to automatycznie
nakazane jest podanie tych informacji. Niektóre z tych informacji zostały wymienione w
ustawach szczególnych, zatem zakres obowiązku przedsiębiorcy zostanie określony w drodze
wykładni systemowej. W odniesieniu do pozostałych zakres obowiązku informacyjnego określa
jedynie PNPRU (por. wyrok SA w Warszawie z 23 stycznia 2018 r. w sprawie VII AGa 822/17,
Legalis 1768752). Rolą sądu będzie określenie zatem in casu zakresu informacji, do podania
których przedsiębiorcę obligowała sama ustawa, a więc rozstrzygnięcie o kształcie obowiązku
informacyjnego przedsiębiorcy.
Art. 6. ust. 3 pkt. 1 nakazuje podawanie konsumentowi w sposób jasny i jednoznaczny
oraz we właściwym czasie istotnych informacji dotyczących produktu. Pojęcie informacji
dotyczących produktu należy wykładać przez odniesienie do art. 5 ust. 3 pkt. 3 wskazującego
cechy produktu. Są nimi w szczególności jego pochodzenie geograficzne lub handlowe, ilość,
jakość, sposób wykonania, składniki, data produkcji, przydatność, możliwości i spodziewane
wyniki zastosowania produktu, wyposażenie dodatkowe, testy i wyniki badań lub kontroli
przeprowadzanych na produkcie, zezwolenia, nagrody lub wyróżnienia uzyskane przez produkt a
także – last but not least - ryzyko i korzyści związane z produktem. Natomiast pojęcie informacji
istotnej (i całego art. 6) musi polegać na odwołaniu się do zasad wykładni funkcjonalnej.
Jak wynika z motywu 6 dyrektywy, została ona pomyślana w celu ochrony konsumentów
przed nieuczciwymi praktykami szkodzącymi ich interesom gospodarczym. Skoro ustawa (która
winna być interpretowana zgodnie z tą dyrektywą) przewiduje sankcje polegające na naprawieniu
szkody już wyrządzonej praktyką rynkową, jak i zaniechanie takiej praktyki w przyszłości, to jako
zasadniczy cel ustawy należy uznać zapobieganie wyrządzenia szkody konsumentom przez
przedsiębiorców. Ustalając zakres informacji, których przekazanie jest obowiązkiem
przedsiębiorcy, należy mieć na względzie możliwość wyrządzenia szkody konsumentowi na
skutek ich zatajenia.
Poszukując szczegółowych wskazań dotyczących kwalifikacji istotności informacji
mogących narazić na szkodę i sposobu ich podania, a więc de facto sposób i zakres ostrzeżenia dla
konsumenta, należy wskazać dwa orzeczenia. W wyroku z 28 czerwca 1972 r. (a więc na długo
przed powstaniem rozważanych regulacji prawnych) Sąd Najwyższy stwierdził odpowiedzialność
na zasadach ogólnych producenta i sprzedawcy ponoszonej za szkodę powstałą wskutek
niedostatecznego ostrzeżenia nabywcy o grożącym mu niebezpieczeństwie związanym z użyciem
nabywanej rzeczy, oraz wskutek niezapewnienia kupującemu równoczesnego nabycia lub
skorzystania z właściwych urządzeń ochronnych - ze względu na ich niedostępność w ogólnym
obrocie handlowym. Na producencie wytwarzającym wysoce szkodliwe trucizny spoczywa obowiązek
zamieszczenia takiego ostrzeżenia, aby stosujący mógł z łatwością przekonać się, że preparat stanowi nie środek
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
29 | S t r o n a
niebezpieczny, ale grożący śmiercią. Ostrzeżenie takie powinno być sformułowane w sposób dostatecznie jasny i
odróżniający ogólną szkodliwość w potocznym rozumieniu tego słowa od szkodliwości, z którą może się łączyć
utrata życia.( II CR 218/72, Lex 1439). Zatem wszelkie informacje dotyczące zagrożenia powstania
szkody muszą być adekwatne do jej rodzaju i potencjalnej wysokości. Natomiast Sąd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów uznając pewien rodzaj reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami
a tym samym za nieuczciwą praktykę rynkową zwrócił uwagę, że konsumenci krajowi nie
osiągnęli jeszcze poziomu wyrobienia charakterystycznego dla krajów o długiej tradycji ochrony
konsumenckiej. Istotą pojęcia dobrego obyczaju jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. W
stosunkach z konsumentami powinien on wyrażać się właściwym informowaniem o przysługujących
uprawnieniach, niewykorzystywaniu uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty i rzetelnym traktowaniu partnerów
umów. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można uznać działania zmierzające do niedoinformowania,
dezorientacji, wywołaniu błędnego przekonania u konsumenta, a także wykorzystania jego niewiedzy lub
naiwności. (wyrok SOKiK z 23 lutego 2006 r. XVII Ama 118/04, Lex 183979). Dlatego też zakres
istotnych informacji należy określać także w kontekście poziomu wiedzy konsumentów o
produktach danego rodzaju. Zakres tych informacji niezbędny dla konsumenta Sąd przedstawił
już we wcześniejszej części wywodu.
Wobec powyższego nie może być wątpliwości, że na banku od 2008 r. ciążył obowiązek
przekazania informacji o możliwych do przewidzenia wahaniach kursu CHF – jako
najważniejszego czynnika ryzyka wpływającego na wysokość zobowiązania kredytobiorcy.
Między innymi dlatego klauzulę indeksacyjną w rozważanych tu umowach należy uznać w całości
za niedozwolone postanowienie umowne.
S k u t k i a b u z y w n o ś c i p o s t a n o w i e ń u m o w y
Jak już wskazano zgodnie z art. 385(1) § 1 kc niedozwolone postanowienie umowne nie
wiąże konsumenta. Sankcja tego rodzaju ma specyficzny charakter w porównaniu w tradycyjnie
wskazywanymi w nauce prawa (por. J. Pisuliński Sankcja zamieszczenia w umowie niedozwolonego
postanowienia w świetle dyrektywy 93/13/EWG i orzecznictwa TSUE w: M. Romanowski (red.) Życie
umowy konsumenckiej po uznaniu jej postanowienia za nieuczciwe na tle orzecznictwa TSUE, Warszawa
2017, s. 91-110). Sankcja działa ex tunc i ex lege, ale zgodnie z art. 385 (1) § 2 nie skutkuje
automatyczną nieważnością całej umowy, gdyż strony są związane umową w pozostałym
zakresie. Przepis ten nawiązuje do art. 6 ust.1 Dyrektywy 93/13 wskazujący, że Państwa
Członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach
zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla
konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to
możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Zgodnie z wykładnią tego przepisu
dokonaną w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, umowa zawierająca nieuczciwe warunki
powinna w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z
uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe
zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego (m.in. wyrok w sprawie C-618/10, w sprawie C-488/11
oraz powołana już opinia rzecznika w sprawie - C 260/18).
W wyroku C-26/13 Trybunał zwrócił uwagę, że stosowanie przepisów dyrektywy ma
chronić konsumenta przed unieważnieniem umowy w całości. Unieważnienie całej umowy
mogłoby bowiem narazić konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje. Stanowisko to
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
30 | S t r o n a
znajduje potwierdzenie w punkcie 33 wyroku z 21 stycznia 2015 roku w połączonych sprawach
C-482/13, C-484/13, C-485/13 i C-487/13, gdzie Trybunał stwierdza: „sąd krajowy ma możliwość
zastąpienia nieuczciwego warunku przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym, pod warunkiem że
to zastąpienie jest zgodne z celem art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 i pozwala na przywrócenie rzeczywistej
równowagi między prawami a obowiązkami stron umowy. Jednak możliwość taka jest ograniczona do
przypadków, w których nieważność nieuczciwego warunku zobowiązywałaby sąd do stwierdzenia nieważności
danej umowy w całości, narażając przez to konsumenta na penalizujące go konsekwencje.”
Tymczasem w niniejszej sprawie, wobec wyraźnego stanowiska powodów odwołującego
się do nieważności umowy, dokonania przez nich spłaty kwot odpowiadających swoją wartością
znacznej części wykorzystanego przez nią kredytu, przy uwzględnieniu stanu istniejącego w dacie
zamknięcia rozprawy, nie ma obawy, że ustalenie nieważności umowy doprowadzi do
niekorzystnych i penalizujących skutków dla konsumenta. Nie zachodzi więc sytuacja, w której
konsument jest postawiony przed koniecznością wyboru między dwoma rozwiązaniami, z
których każde jest dla niego ex definitione niekorzystne: pozostawieniem niekorzystnej luki w
umowie albo następczą akceptacją niekorzystnej klauzuli. Nie ma zatem żadnych powodów by
uznać, że stwierdzenie nieważności całej umowy odbyłoby się ze szkodą dla konsumenta,
naruszając jego interes ekonomiczny - w szczególności w sytuacji, w której powodowie wywodzą
swoje roszczenie również z nieważności umowy.
Przenosząc ten wywód do sprawy niniejszej, należy przywołać cytowany już wyrok SN z 4
kwietnia 2019 r. w sprawie III CSK 159/17, który odnosi się do tego samego wzorca umowy
zawieranej przez pozwany bank. Sąd Najwyższy wskazuje (nb 13), że eliminacja klauzuli
indeksacyjnej obowiązuje wszystkie postanowienia umowy, które się na nie składają, a więc
zarówno § 9 ust. 2 lit a) (przeliczenie przy spłacie) jak i w § 7 ust. 4. zd. 1 (regulaminu przeliczenie
przy wypłacie), gdyż mogą one funkcjonować tylko łącznie. Taka eliminacja postanowień klauzuli
spreadowej nie byłaby równoznaczna z nieważnością umowy ani nie wymagałaby zastąpienia
nieuczciwego warunku innym. Natomiast jej efektem będzie utrzymanie istnienia umowy, przy
czym wartość świadczeń stron miałaby pozostać określona w złotych polskich z utrzymaniem
oprocentowania opartego o stawkę LIBOR.
Do analogicznego wniosku doszedł rzecznik generalny formułując swoją opinie w
sprawie C-260/18 (nb 41-42 i 48), pozostawiając jednak ocenę prawnej dopuszczalności trwania
umowy sądowi krajowemu. Jakkolwiek pytanie prawne w sprawie C-260/18 również dotyczy
takiej samej umowy jak w sprawie niniejszej, to należy zwrócić uwagę, że rzecznik ograniczył
swoją wypowiedź jedynie do klauzuli spreadowej (warunku „różnicy kursowej”).
W orzecznictwie tutejszego Sądu (wyrok z dnia 1 lutego 2019 r. w sprawie XXV C
2527/18, Portal Orzeczeń SO w Warszawie) wskazywano, że klauzula indeksacyjna w zasadzie
powinna zostać ograniczona do samego odwołania do tabeli kursowej banku. W ten sposób w
umowie pozostawało postanowienie o przeliczeniu, ale bez wskazania kursu przeliczenia. To zaś
zdaniem Sądu miało skutkować nieważnością umowy wobec niemożliwości jej realizacji
(przeliczenie („indeksowanie”) w nieokreślony sposób nie pozwala na określenie wysokości
świadczeń stron).Ponadto umowa kredytu w złotych oprocentowana według stawki LIBOR
musiałaby zostać uznaną za sprzeczną z naturą stosunku prawnego i zasadami współżycia
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
31 | S t r o n a
społecznego ze względu na niewątpliwe powstawanie strat po stronie banku już od pierwszej
chwili trwania takiej umowy.
Zdaniem Sądu Okręgowego w sprawie niniejszej wobec szerszego określenia
klauzuli indeksacyjnej należy odrębnie rozważyć sytuację usunięcia samych postanowień
dotyczących przeliczeń kursowych oraz całej klauzuli indeksacyjnej.
Technicznym skutkiem uznania za niedozwolone postanowień umownych dotyczących
zasad ustalania kursów walut jest konieczność ich pominięcia przy ustalaniu treści stosunku
prawnego wiążącego konsumenta. Postanowienia takie przestają wiązać już od chwili zawarcia
umowy. Oznacza to, że nie stanowią elementu treści stosunku prawnego i nie mogą być
uwzględniane przy rozpoznawaniu spraw związanych z jego realizacją. W rezultacie konieczne
jest przyjęcie, że łączący strony stosunek umowny nie przewiduje zastosowania mechanizmu
indeksacji w kształcie określonym pierwotną umową: pozostaje sformułowanie o indeksacji i
przeliczeniu świadczeń bez precyzyjnego wskazania kursów. W konsekwencji nie jest możliwe
ustalenie wysokości świadczenia kredytobiorcy, tj. ustalenie wysokości kwoty, która podlega
zwrotowi na rzecz banku i która stanowi podstawę naliczenia odsetek należnych od
kredytobiorców. Wobec nieuzgodnienia przez strony wysokości podstawowego świadczenia
choćby jednej ze stron, umowę należy uznać za nieważną.
S k u t k i u s u n i ę c i a k l a u z u l i i n d e k s a c y j n e j w c a ł o ś c i
Usunięcie z umowy indeksacji rozumianej szerzej (postanowienia o przeliczaniu na franki
w całości, a nie wyłącznie odesłania do tabeli kursów) tak jak uczynił to Sąd Najwyższy w sprawie
III CSK 159/17 prowadzi do pozostawienia umowy kredytu z kwotą kredytu wyrażoną w PLN i
oprocentowaną w oparciu o stawkę LIBOR. Sąd Najwyższy uznał takie rozwiązanie za
dopuszczalne, mimo iż w doktrynie uznawano je za niemożliwe do zaakceptowania (tak Z.
Kuniewicz i Z. Ofiarski Problem dopuszczalności przekształcenia kredytu denominowanego lub
indeksowanego do waluty obcej w kredyt w walucie polskiej z uwagi na abuzywność klauzuli walutowej (uwagi
na tle relacji art. 69 PrBank do art. 3851 § 2 KC) w M. Romanowski (red.) Życie umowy konsumenckiej po
uznaniu jej postanowienia za nieuczciwe na tle orzecznictwa TSUE, Warszawa 2017, s. 270). Jak już
wskazano wcześniej niewątpliwym skutkiem takiego rozwiązania będzie nie tylko wygenerowanie
straty dla banku wynikającej ze sprzedaży produktu finansowego poniżej kosztów jego
sfinansowania, ale także związanej z koniecznością zniwelowania pozycji walutowej otwartej w
związku z udzieleniem kredytu indeksowanego do waluty obcej.
Odwołując się do powołanych wyżej orzeczeń należy podkreślić, że jedynym
wyznacznikiem dopuszczalności trwania umowy po usunięciu zakwestionowanych postanowień
są przepisy prawa. Mimo ekonomicznej oczywistości stosowania stawki LIBOR wyłącznie do
należności walutowych, Sądowi nie są znane ani przepisy wprost nakazujące takie postępowanie,
ani też wyraźnie zakazujące takich działań. Sąd przeanalizował pod tym kątem nie tylko przepisy
prawa cywilnego, ale i związane z administracyjną stroną działania banków, w tym dotyczące
księgowości, wymogów kapitałowych banków, etc. Zdaniem Sądu takiego zakazu nie można
również wyprowadzić z przepisów karnych, np. z art. 296 kk. Powstanie umowy tego rodzaju
wynikałoby nie tyle z działania lub zaniechania osoby reprezentującej bank, co z decyzji sądu.
Jednakże w sprawie niniejszej należy zwrócić uwagę na okoliczność, która nie była dotąd
podnoszona w sprawach zbliżonych.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
32 | S t r o n a
Z dniem 1 stycznia 2018 r. weszło w życie rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i
Rady (UE) 2016/1011 z dnia 8 czerwca 2016 r. w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki
referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników
funduszy inwestycyjnych i zmieniające dyrektywy 2008/48/WE i 2014/17/UE oraz
rozporządzenie (UE) nr 596/2014 – znane szerzej jako rozporządzenie BMR. Jest ono
odpowiedzią na rozmaite nieprawidłowości wykryte przy ustalaniu wysokości stawki LIBOR i
dotyczy również wskaźników referencyjnych na rynku polskim (np. WIBOR). Zgodnie z art. 29
ust. 1 tego rozporządzenia podmiot nadzorowany (w tym bank) może stosować w Unii wskaźnik
referencyjny lub zestaw wskaźników referencyjnych, jeżeli wskaźnik referencyjny opracowuje
administrator mający siedzibę lub miejsce zamieszkania w Unii i wpisany do rejestru, o którym
mowa w art. 36, lub wskaźnik referencyjny, który wpisano do rejestru, o którym mowa w art. 36.
Zgodnie z art. 51 ust. 3 podmiot opracowujący indeks może nadal opracowywać istniejący
wskaźnik referencyjny, który mogą stosować podmioty nadzorowane, do dnia 1 stycznia 2020 r.,
lub, jeżeli podmiot opracowujący indeks złoży wniosek o udzielenie zezwolenia lub rejestrację
zgodnie z ust. 1 – do czasu odmowy udzielenia zezwolenia lub dokonania rejestracji, o ile taka
nastąpi. Natomiast według treści załącznika do rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE)
2019/482 z dnia 22 marca 2019 r. zmieniające rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE)
2016/1368 ustanawiające wykaz kluczowych wskaźników referencyjnych stosowanych na rynkach
finansowych na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011
wśród kluczowych wskaźników referencyjnych wskaźników znajduje się wskaźnik London
Interbank Offered Rate (LIBOR) administrowany przez ICE Benchmark Administration (IBA) z
siedzibą w Londynie.
Tymczasem w myśl §3 ust. 1 i 2 zmienna stopa procentowa kredytu ustalana jest jako
suma stopy procentowej LIBOR 3M (CHF) oraz stałej marży banku. Natomiast zgodnie z § 2
pkt. 17 lit b) w zw. § 1 ust. 2 umowy przez LIBOR (London Interbank Offered Rate) należy
rozumieć stopę procentową, według której banki są gotowe udzielać pożyczek w walutach
wymienialnych innym bankom na londyńskim rynku bankowym, przy czym indeks przy nazwie
stopy oznacza okres jakiego dotyczy stopa. Stopa LIBOR ustalana jest w dni robocze na
podstawie fixingu organizowanego przez Brytyjskie Stowarzyszenie Bankierów (BBA) i podawana
ok. godz. 11 czasu londyńskiego przez serwis Reuters. Zmiana operatora nastąpiła z początkiem
2014 r. na skutek interwencji brytyjskiego nadzoru finansowego.
W ocenie Sądu Okręgowego postanowienia umowne określające sposób ustalania odsetek
przez osobę trzecią jest jak najbardziej dopuszczalne w świetle zasady swobody umów –
podobnie jak w odniesieniu do umowy sprzedaży dopuszczalne jest określenie ceny poprzez
odwołanie się do przyszłej opinii rzeczoznawcy (por. wyrok SN z 10 lipca 2003 r. w sprawie I
CKN 487/01 zapadły na gruncie art. 536 § 1 kc). Odwołanie się do parametrów określanych
przez podmiot trzeci, działający za granicą i wykorzystywany do transakcji finansowych na całym
świecie z całą pewnością nie pozwala na wpływ żadnej ze stron. Natomiast zaprzestanie
podawania stopy procentowej przez wymieniony w umowie podmiot musi skutkować
niemożnością określenia elementu składającego się na essentialia negotii umowy kredytowej, a w
konsekwencji jej nieważnością. Analogiczna sytuacja zachodzi, gdy stosowanie określonego
wskaźnika zostanie zabronione prawem.
Jakkolwiek w umowach należy badać raczej zgodną wolę stron, niż opierać się na jej
dosłownym brzmieniu (art. 65 § 2 kc), to zdaniem Sądu nie można uznać, że wola stron przy
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
33 | S t r o n a
zawarciu umowy obejmowała jedynie wskaźnik LIBOR ustalany w Londynie, a nie wskaźnik
ustalany przez wyraźnie wskazany podmiot. Po pierwsze nic się stało na przeszkodzie, aby bank
określił podstawę do wyznaczania odsetek w bardziej pojemny sposób już na etapie zawierania
umowy. Tak szczegółowe oznaczenie stawki LIBOR jest i było ewenementem na rynku usług
bankowych, nie odnosi się jedynie do podmiotu oznaczającego stawkę, ale pośrednio również do
stosowanej metodologii oznaczenia, w szczególności uczestników fixingu. Spośród ponad 10
banków udzielających kredytów indeksowanych, których umowy analizował Sąd w tym składzie
(z racji właściwości miejscowej) tylko jeden bank miał porównywalnie szczegółowe regulacje,
pozostałe podawały znacznie uboższe definicje lub wręcz je pomijały. Rozważane postanowienie
regulaminu było jak najbardziej jednoznaczne w dacie zawarcia umowy, więc nie ma podstaw, aby
od niego odstępować w toku jej trwania.
Po drugie nic nie stało na przeszkodzie, aby po zmianie warunków rynkowych i prawnych
(w szczególności po zmianie administratora wskaźnika) dokonać stosownej zmiany regulaminu.
Należy podkreślić, że bank dokonał takiej zmiany w odniesieniu do wskaźnika WIBOR
stosowanego w kredytach złotowych od 2014 r. i ponownie określił podstawę do naliczania
odsetek jako wskaźnik WIBOR ustalany przez uczestników fixingu organizowanego przez
Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska z siedzibą w Warszawie (k. 270 i nast.).
Zastosowanie analogicznej konstrukcji postanowienia regulaminu wskazuje na znaczenie, jakie
wiąże bank z takim sposobem oznaczenia stawki odsetkowej. (Nawiasem mówiąc obecnie
wskaźnik WIBOR jest obecnie administrowany przez kolejny podmiot GPW Benchmark i
podobnie jak LIBOR administrowany przez IBA znajduje się na liście wskaźników
referencyjnych). Po trzecie od profesjonalnego uczestnika rynku należy oczekiwać, aby -
posługując się opracowanymi przez siebie wzorcami umowy - stosował precyzyjną terminologię,
odpowiadającą treściom pojęciowym przyjętym w przepisach prawnych. Sąd Apelacyjny w
Warszawie sformułował taką tezę na gruncie sporu o umowne znaczenie zaliczki i zadatku
(wyrok z 27 listopada 2015 r. w sprawie VI ACa 1648/14, Legalis 1410109), zaś Sąd Okręgowy w
pełni ją podziela. Skoro profesjonalista sformułował wzorzec umowy, musi ponosić wszelkie
konsekwencje z tego tytułu.
Wypada wreszcie zauważyć, że w realiach niniejszej sprawy nie można uznać, że strony
zmieniły sposób określania odsetek poprzez dorozumiane oświadczenia woli i wykonywanie
umowy w oparciu o wskaźnik o tej samej nazwie, ale określany przez inny podmiot. Zmiany w
umowie wymagały formy pisemnej pod rygorem nieważności, zaś zmiana samego regulaminu
wymagała przesłania jego nowego tekstu (§ 23 ust. 2 regulaminu).
W konsekwencji należy uznać, że stosowanie wskaźnika LIBOR ustalanego przez
BBA w Londynie jest obecnie prawnie i faktycznie niewykonalne. Zatem kontynuowanie
umowy według formuły „złotówki + LIBOR” nie jest możliwe. To zaś pociąga za sobą
nieważność umowy w całości. Sąd pragnie jednak podkreślić w tym miejscu, że powyższy
wniosek można wyprowadzić jedynie w realiach rozważanej tu umowy i nie można wykluczyć
zastosowania tej formuły – potwierdzonej przecież wyrokiem w sprawie III CSK 159/17 – w
odniesieniu do innych stanów faktycznych, a więc umów innych banków. Problem wskaźników
referencyjnych wynikający z rozporządzenia BMR stanie się ważki po zniesieniu wskaźnika
LIBOR (co ma nastąpić do końca 2021, a więc być może jeszcze przed rozprawą apelacyjną w
sprawie niniejszej) albo po wyjściu z Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii, gdzie ma siedzibę
administrator wskaźnika.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
34 | S t r o n a
W ocenie Sądu Okręgowego umowa po usunięciu klauzuli indeksacyjnej nie może
trwać również z przyczyn płynących z ogólnych zasad prawa cywilnego.
Jak już wskazano klauzula indeksacyjna w rozumieniu analizowanej tu umowy stanowi
element określający główne świadczenie stron umowy kredytu indeksowanego. Umowa tego
rodzaju stała się umową nazwaną po wejściu w życie tzw. ustawy antyspreadowej, zaś wcześniej
winna być traktowana jako umowa nienazwana, pochodna od umowy kredytu bankowego.
Usunięcie postanowienia określającego główne świadczenia stron – podobnie jak postanowienia
określającego niektóre z essentialia negotii – musi oznaczać brak konsensu co do zawarcia umowy w
ogóle. To zaś oznacza, że na skutek kontroli abuzywności umowę należy uznać za nieważną.
Należy raz jeszcze podkreślić, że analizowana umowa zawiera klauzulę indeksacyjną o
stosunkowo szerokiej treści, obejmującej również warunek ryzyka walutowego ale przede
wszystkim określającą w części wysokość należnych bankowi odsetek. W rozumieniu umowy
kredyt indeksowany do kredyt oprocentowany przy użyciu stawki referencyjnej charakterystycznej
dla innej waluty niż polska – po odpowiednim przeliczeniu na tę walutę. Stawka referencyjna
również została definiowana w umowie, co było przedmiotem wcześniejszych rozważań.
Usunięcie klauzuli indeksacyjnej w takiej postaci oznacza zatem również usunięcie
stawki LIBOR z postanowień o wysokości i zmianie oprocentowania (§3 ust. 2 i 3
umowy). Zdaniem Sądu oznacza to doprowadzenie postanowień określających wysokość
odsetek do postaci uniemożliwiającej ich określenie.
Zgodnie z §3 ust. 1 umowy Kredyt jest oprocentowany według zmiennej stopy procentowej, która na
dzień sporządzenia umowy wynosi 4,06167 % w stosunku rocznym z zastrzeżeniem postanowień regulaminu w
zakresie ustalania wysokości oprocentowania (k. 33v). Po usunięciu słów „LIBOR 3M (CHF)”
pozostaje treść ust. 2: Zmienna stopa procentowa jest ustalana jako suma stopy referencyjnej (…) oraz stałej
marży Banku w wysokości 1,20 punktów procentowych (p.p.) oraz ust. 3: Oprocentowanie ulega zmianie w
zależności od zmiany stopy referencyjnej (…). Szczegółowe zasady naliczania odsetek ustalania wysokości
oprocentowania oraz zasady zmiany oprocentowania znajdują się w Regulaminie. W świetle
zmodyfikowanych postanowień wysokość stopy odsetkowej składa się z marży banku oraz
nieokreślonej stopy referencyjnej. Oprocentowanie ma być przy tym zmienne, a więc nie można
pozostawić go w stałej wysokości wynikającej z ust. 1. Pozostawienie stałej wartości kwotowej i
wskazanie na zmienność tej kwoty to sprzeczność, która prowadzi do wniosku o nieuzgodnieniu
przez strony głównego świadczenia umowy. To zaś musi prowadzić do wniosku o jej
nieważności.
Zdaniem Sądu wskazanej wyżej sprzeczności nie można usunąć w drodze wykładni
umowy. Usunięcie klauzuli indeksacyjnej pozwalającej na zastosowanie stopy LIBOR
charakterystycznej dla CHF do PLN daje możliwość odwołania się do pozostałych postanowień
regulaminu, który definiuje przecież inne stopy referencyjne, w tym WIBOR charakterystyczny
dla zobowiązań w PLN. Jakkolwiek wola stron zmierzała do innej stawki procentowej, kierując
się zasadą favor contractus i swego rodzaju wykładnią funkcjonalną można potraktować jako stopę
referencyjną stawkę WIBOR. Jednakże takie rozwiązanie napotyka na wskazany wyżej problem
związany ze wskazaniem w umowie WIBOR jako stawki określanej według regulaminu (po
zmianie) przez Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska z siedzibą w Warszawie.
Tymczasem obecnie administratorem WIBOR jest GPW Benchmark Sp. z o.o. i tak określony
wskaźnik został umieszczony na liście wynikającej z rozporządzenia BMR. A zatem w obecnym
stanie prawnym nie jest możliwe kontynuowanie umowy jako kredytu złotówkowego
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
35 | S t r o n a
oprocentowanego stawką WIBOR + marża. Niezależnie od powyższego brak jest podstaw do
określenia która ze stawek WIBOR (tzn. 1M, 3M, 6M, 1Y) powinna znaleźć zastosowanie w
umowie.
Na nieważność umowy po usunięciu z niej klauzuli indeksacyjnej wskazuje
również treść art. 353 (1) kc. Jak trafnie zauważył Sąd Okręgowy w Warszawie w cytowanym
wyroku w sprawie XXV C 2527/18 przyjęcie, że o charakterze kredytu indeksowanego jako
podtypu umowy kredytu decyduje łącznie wprowadzenie do umowy mechanizmu indeksacji
pozwalającego na ustalenie salda kredytu w walucie obcej, a następnie zastosowanie do tak
ustalonego salda oprocentowania ustalanego w oparciu o stawkę LIBOR, oznacza, że tak
sformułowane postanowienia wyznaczają naturę tego stosunku prawnego. Pominięcie jednego z
tych elementów wypacza gospodarczy sens umowy. Tymczasem odniesienie się do pojęcia natury
stosunku prawnego (art. 353(1) kc) oznacza nakaz respektowania podstawowych cech
obligacyjnego stosunku prawnego, a więc tych jego elementów, których brak może prowadzić do
podważeniu sensu (istoty) nawiązywanej więzi prawnej. Oznacza również nakaz uwzględnienia
tych elementów stosunku obligacyjnego, których pominięcie lub modyfikacja prowadzić by
musiały do zniekształcenia zakładanego modelu więzi prawnej związanej z danym typem
stosunku. Model ten powinien być zrekonstruowany na podstawie tych minimalnych (a więc i
koniecznych) elementów danego stosunku obligacyjnego, bez których traciłby on swój sens
gospodarczy albo wewnętrzną równowagę aksjologiczną.
Innymi słowy kredyt indeksowany z oprocentowaniem charakterystycznym dla waluty
indeksacji po usunięciu przeliczeń na walutę obcą nie stanie się po prostu kredytem z takim
właśnie oprocentowaniem. Umowy kredytu indeksowanego nie funkcjonują bowiem w próżni,
ale w konkretnych realiach gospodarczych W tym wypadku oznacza to konieczność uzyskania
przez bank finansowania dla takiego rodzaju kredytu, zaś kredyty lub instrumenty finansowe
opiewające na złote i oprocentowane według stawki LIBOR nie istnieją (mimo iż Sąd Najwyższy
w wyroku III CSK 159/17 podkreśla, iż nie ma przepisów o minimalnym oprocentowaniu).
Można się spodziewać, że tego rodzaju umowy byłyby problematyczne ze względów księgowych i
spełnienia wymogów kapitałowych – choć potwierdzenie tej okoliczności wymagałoby
skorzystania z wiadomości specjalnych. Jako przykład podobnej sytuacji można wskazać umowę
leasingu, w której zgodnie z art. 709 (1) kc wysokość wynagrodzenia (suma rat leasingowych)
musi być równa co najmniej cenie nabycia przedmiotu leasingu przez finansującego. Jeśli na
skutek kontroli abuzywności wysokość rat leasingowych (opisanych w umowie przykładowo jako
80% wartości + nieprecyzyjne sformułowanie mogące odpowiadać 30% ceny nabycia) dojdzie do
obniżenia wartości rat leasingowych do 80 % ceny, to powstała umowa nie będzie już umową
leasingu, ale zbliży się jedynie do umowy dzierżawy. Taka umowa nie będzie jednak odpowiadać
pierwotnej woli stron – przede wszystkimi ze względu na brak jej gospodarczego – w
szczególności podatkowego – uzasadnienia. W konsekwencji również będzie należało uznać ją za
nieważną. W obu przypadkach umowy byłyby sprzeczne z naturą danego stosunku prawnego
(art. 353(1) kc w zw. art. 58 § 1 kc)
P o d s u m o w a n i e
Powyższy wywód należy podsumować w następujący sposób:
1. Klauzula indeksacyjna w rozumieniu umów rozważanych w sprawie niniejszej stanowi
postanowienie określające główne świadczenie stron.
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
36 | S t r o n a
2. Wobec niewypełnienia obowiązku informacyjnego w zakresie ryzyka kursowego w
zakresie określonych wyrokiem TSUE C-186/17 należy uznać ją za niejednoznaczną.
3. Klauzula indeksacyjna obejmująca warunek ryzyka kursowego jest abuzywna z uwagi
na brak transparentności, asymetryczne rozłożenie ryzyka i przyznanie bankowi
uprawnienia do swobodnego modyfikowania świadczenia konsumenta.
4. Po usunięciu klauzuli indeksacyjnej dalsze trwanie umowy jest niemożliwe ze względu
na:
a. zakaz zastosowania stawki LIBOR w postaci określonej umową,
b. wyłączenie z postanowienia określającego odsetki stawki referencyjne
charakterystyczne dla innych walut,
c. sprzeczność tak powstałej umowy z naturą umowy kredytu indeksowanego,
d. wątpliwości co do zakresu konsensu stron w zawieranej umowie.
To zaś prowadzi do wniosku o nieważności umowy.
Zasadność roszczenia o zapłatę
Zgodnie z art. 405 kc kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową, ten
obowiązany jest do jej zwrotu. Świadczenie spełnione jako wykonanie nieważnej czynności
prawnej jako nienależne jest jednym z przypadków tej instytucji. (art. 411 kc).
W sprawie niniejszej mamy do czynienia z nieważnością umowy wzajemnej, przy czym
świadczenia stron miały charakter jednorodzajowy (pieniężny). Po jej zawarciu bank wypłacił
wskazaną w umowie kwotę na rachunek bankowy powodów. Następnie przez okres ponad 10 lat
powodowie spełniali świadczenia odpowiadające określonym w umowie ratom kapitałowo-
kredytowym, dokonując kilkudziesięciu wpłat, przy czym ich łączna wartość (wliczając to
zarówno kwoty wskazywane jako kapitał, jak i odsetki czy prowizja) nie osiągnęła jeszcze kwoty
wypłaconej przez bank.
Tego rodzaju sytuacja nakazuje rozważenie zasadności roszczenia powodów z
uwzględnieniem przepisu art. 409 kc, zgodnie z którym obowiązek wydania korzyści lub zwrotu
jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest
już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z
obowiązkiem zwrotu. Istota problemu sprowadza się do wykładni sformułowania zużył lub utracił
(korzyść) w taki sposób, że nie jest już wzbogacony. Wykładnia językowa nie prowadzi do
wystarczającego rezultatu, nakazuje jedynie badać stan wzbogacenia strony, która uzyskała
korzyść majątkową. Natomiast nie można jednoznacznie stwierdzić, czy roszczenia stron należy
rozpatrywać zupełnie od siebie niezależnie, czy też świadczenie wzajemne należy brać pod uwagę
jako element stanu majątkowego strony wpływający na wysokość wzbogacenia. Przekonujących
argumentów na gruncie umowy kredytu nie wypracowało dotąd orzecznictwo, zwłaszcza Sądu
Najwyższego. W doktrynie problem ten jest dostrzegany jako spór pomiędzy zwolennikami tzw.
teorii dwóch kondykcji (nakazującej niezależne rozliczenia roszczeń) i tzw. teorii salda (uznającej,
że w razie świadczeń wzajemnych istnieje tylko roszczenie wobec tego podmiotu, który uzyskał
korzyść o większej wartości). Wbrew pozorom nie można uznać, że polska nauka prawa należycie
wyjaśniła ten problem na gruncie prawa polskiego, mimo iż liczebnie przeważają głosy za teorią
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
37 | S t r o n a
dwóch kondykcji. Dostępne komentarze i monografie zawierają jedynie wzmianki na temat tego
problemu, ograniczające się co najwyżej do kilku akapitów (stan badań, a w zasadzie ich brak
najlepiej oddaje R. Trzaskowski Komentarz do art. 405 KC, teza 29 do art. 410 KC, Lex) . Wobec
braku argumentów językowych i systemowych należy odwołać się do argumentów
funkcjonalnych.
Za cel instytucji bezpodstawnego wzbogacenia nie można uznać jedynie słuszności. Służą
one wyrównaniu przesunięć majątkowych, które nie znajdują oparcia w procedurach uznanych
przez państwo za legitymizujące, ich funkcją jest oddanie każdemu, co mu się należy według ocen
pozytywnego porządku prawnego (por. P. Księżak Bezpodstawne wzbogacenie. Art. 405-411 KC.
Komentarz, Warszawa 2007 s. 6, W Serda nienależne świadczenie, Warszawa 1988, s. 14, R.
Trzaskowski Komentarz do art. 405 KC, teza 1 do art. 405, Lex). Nie chodzi zatem o realizację
poszczególnych roszczeń, jakie powstają w określonym stanie faktycznym, ale o zapewnienie
równowagi majątkowej sprzed zdarzenia dającego się określić jako bezpodstawne wzbogacenie.
Taki wniosek płynie już z art. 405 kc, który w pierwszej kolejności przewiduje zwrot korzyści, zaś
dopiero w razie niemożliwości takiego przesunięcia nakazuje zapłatę sumy pieniężnej. Kolejny
argument – bardziej szczegółowy a przez to i bardziej przekonujący – płynie z art. 408 § 3 kc.
Jeżeli żądający wydania korzyści jest zobowiązany do zwrotu nakładów, sąd może zamiast
wydania korzyści w naturze nakazać zwrot jej wartości w pieniądzu z odliczeniem wartości
nakładów, które żądający byłby obowiązany zwrócić. Przepis ten reguluje sytuację, w której obie
strony są zobowiązane wobec siebie i pozwala na rozstrzygnięcie sprowadzające się do
najmniejszego mniejszego przesunięcia majątkowego zapewniającego równowagę sprzed
bezpodstawnego wzbogacenia. Zamiast nakazywać zwrot nieruchomości wartej 100 000 zł
zabudowanej przez wzbogaconego budynkiem za 200 000 zł i zasądzać w przeciwną stronę zwrot
200 000 zł wartości budynku jako nakładu, ustawodawca zezwolił na zapłatę 100 000 zł od
wzbogaconego na rzecz zubożonego, co przywraca naruszoną równowagę majątkową.
Rozważany przepis nie może zostać zastosowany wprost w sprawie niniejszej, wskazuje jednak
wystarczająco intencje ustawodawcy.
Wobec powyższego zdaniem Sądu uwzględnianie spłat dokonywanych przez
kredytobiorcę jako wykonanie nieważnej umowy kredytowej jest niezbędne dla określenia
minimalnego przesunięcia zapewniającego powrót do równowagi majątkowej stron. Innymi
słowy spłaty dokonane po otrzymaniu kwoty kredytu na podstawie nieważnej umowy należy
traktować jako zużycie uzyskanej korzyści prowadzące do utraty (przynajmniej w części)
uzyskanego wzbogacenia. To zaś w świetle art. 409 kc prowadzi do wniosku, że w takiej sytuacji
zwrotowi jako nienależne mogą podlegać dopiero wpłaty kredytobiorcy, których suma
przekroczyła kwotę udzielonego kredytu.
Należy również zauważyć, że pomijanie świadczeń drugiej strony (konsumenta) przy
rozliczaniu nieważnej czynności prawnej może prowadzić do skutków nie dających się
zaakceptować ze względu na konstytucyjną zasadę ochrony konsumentów (art. 76 Konstytucji).
Zawarcie nieważnej umowy kredytu może rodzić roszczenia nie tylko kredytobiorcy, ale i banku.
Nieważność na skutek sprzeczności z ustawą jest brana pod uwagę z urzędu, podobnie z urzędu
sąd ma obowiązek badać umowy zawierane z konsumentem pod kątem ich ewentualnej
abuzywności. Podstawą zasądzenia kwoty na rzecz banku będą wówczas przepisy o
bezpodstawnym wzbogaceniu. Przyjęcie koncepcji, że przy określaniu wzbogacenia należy brać
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
38 | S t r o n a
pod uwagę jedynie świadczenie jednej strony doprowadza do konieczności zasądzenia wypłaconej
kwoty nawet w sytuacji dokonania przez kredytobiorcę – konsumenta nadpłaty ponad uzyskaną
kwotę kredytu.
Skutkiem nieważności wobec stwierdzenia abuzywności klauzuli indeksacyjnej (to samo
dotyczy nieważności umowy sprzecznej z ustawą) było uznanie, że spełnione przez powodów
świadczenia nie miały oparcia w łączącej strony umowie. Nie oznacza to jednak, że uzyskane w
ten sposób wzbogacenie pozwanego nastąpiło bez podstawy prawnej. Na konieczność
odróżnienia podstawy prawnej świadczenia i wzbogacenia zwracano od dawna uwagę w doktrynie
(por. W. Serda, nienależne świadczenie, Warszawa 1988, s. 40). Do nienależnego świadczenia stosuje
się przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, a więc i powołany wyżej art. 409 kc. A zatem może
się okazać, że w nienależne (z racji nieważności umowy) świadczenie strony, która uzyskała
wzbogacenie jako pierwsza, staje się wzbogaceniem należnie uzyskanym przez drugą stronę, która
sama jako pierwsza dokonała świadczenia na podstawie tej samej nieważnej umowy.
Decyzje procesowe
Mimo że kwestionowana w pozwie umowa okazała się nieważna, pozwany nie jest
bezpodstawnie wzbogacony kosztem powodów. To musi skutkować oddaleniem powództwa w
całości.
Sąd odstąpił jednak od obciążenia powodów obowiązkiem zwrotu kosztów procesu. Ich
argumentacja co do istoty sprawy (tj. wadliwości umowy kredytowej) okazała się słuszna.
Oddalenie powództwa nastąpiło na skutek uznania za słuszny poglądu nie wyrażanego dotąd w
polskiej nauce prawa. W zbliżonych sprawach istnieją prawomocne wyroki zasądzające całość
świadczeń spełnionych przez kredytobiorców na podstawie nieważnej umowy (np. w sprawie
XXV C 1094/14 rozstrzyganej przez tutejszy Sąd), co mogło wywołać u powodów subiektywne
przeświadczenie, że całość ich argumentacji i roszczeń jest uzasadniona. Dlatego też Sąd uznał
sprawę niniejszą za wypadek szczególnie uzasadniony w rozumieniu art. 102 kpc.
Biorąc te wszystkie względy pod uwagę, Sad orzekł jak w sentencji wyroku.
Załącznik graficzny: zmiany kursu średniego CHF w NBP w latach 2000-2009
Uzasadnienie wyroku
XXVC 2879/18
39 | S t r o n a