edward stachura

14
Edward Stachura Poezja i twórczość

Upload: lucy-fulton

Post on 02-Jan-2016

70 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Edward Stachura. Poezja i twórczość. Żył. U r. 18 sierpnia 1937 (Charvieu) Zm. 24 lipca 1979 (Warszawa). Lata dziecięce, młodość i studia. - PowerPoint PPT Presentation

TRANSCRIPT

Page 1: Edward Stachura

Edward Stachura

Poezja i twórczość

Page 2: Edward Stachura
Page 3: Edward Stachura

Ur. 18 sierpnia

1937 (Charvieu) Zm. 24 lipca 1979

(Warszawa)

Żył

Page 4: Edward Stachura

Urodził się w rodzinie polskich emigrantów w Charvieu (jako

miejsce urodzenia podawał również Pont-de-Cheruy i Reveil), w departamencie Isère w regionie Rodan-Alpy (wschodnia Francja). Był drugim dzieckiem Stanisława i Jadwigi Stachurów. Na chrzcie otrzymał imiona Jerzy Edward (zmiany na Edward Jerzy dokonał dopiero w Polsce). Rodzice Stachury wyjechali do Francji w poszukiwaniu pracy. Kraj ten bowiem potrzebował siły roboczej po stratach z I wojny światowej. Mieszkali tam 26 lat, w tym 6 pierwszych tułając się po kraju w poszukiwaniu zatrudnienia. Stachura od najmłodszych lat wykazywał talent do rysunku. Matka wspomina, że jeszcze podczas pobytu we Francji, dziewięcioletni Edzio, wraz z kolegą wymalowali ściany niedalekiej kafejki, wprawiając w zachwyt stałych bywalców. Wspomnienia z dzieciństwa zawarte są w opowiadaniu Jak mi było na Mazurach. Języka ojczystego nauczył się we Francji, w polskiej szkole, do której uczęszczał we czwartki (dzień wolny od nauki).

Lata dziecięce, młodość i studia

Page 5: Edward Stachura

Rodzina wróciła do Polski w listopadzie 1948 r. Początkowo chcieli osiąść w Gliwicach, lecz zmienili plany i ostatecznie zamieszkali w Aleksandrowie Kujawskim. Tam po rodzicach matka odziedziczyła dom i kawałek ziemi. Dzieciństwo spędzone we Francji i nauka francuskiego miały spory wpływ na styl języka Edwarda Stachury. 11-letni Edzio rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej nr 2 w Aleksandrowie Kujawskim. Uczniem był raczej przeciętnym. Na początku miał niewielkie problemy z językiem polskim, lecz zaległości nadrobił. Szkołę podstawową ukończył w 1952 r. i rozpoczął naukę w liceum w Ciechocinku. Do oddalonej od rodzinnego domu miejscowości początkowo dojeżdżał pociągiem, a jego ulubionym zajęciem było wyskakiwanie z pociągu, by skrócić sobie drogę do domu.

Page 6: Edward Stachura

Zaczął pisać w wieku 17 lat, ponieważ chciał

zdjąć część drwin z chłopaka, który też pisał wiersze. Chciał iść na studia elektroniczne, ale Janusz Żernicki go od tego odwiódł, co się odbiło na jego wynikach, przez co nie mógł skończyć liceum w ciechocinku, tylko w gdyni.

Początki twórczości

Page 7: Edward Stachura

Stachura był skonfliktowany z ojcem, przez co często uciekał z domu. Nocował u mieszkającej w pobliżu ciotki. Dość szybko przez rodzinę uznany został za odmieńca, zwłaszcza po zmianie planów dotyczących studiów i kariery zawodowej. Konflikt z ojcem miał wpływ na formowanie się osobowości poety.

Za prasowy debiut Stachury uznaje się druk dwóch wierszy (Metamorfoza i Odnalazły się marzenia) w gdańskim dwutygodniku „Uwaga”. Występuje on jako członek grupy „Kontrasty”, do której wciągnął go Mietek Czychowski, nieformalny przywódca gdańskiej cyganerii.

Page 8: Edward Stachura

W Gdyni zamieszkiwał Stachura w internacie. Maturę zdał w w Szkole Ogólnokształcącej Stopnia Podstawowego i Licealnego. Co ciekawe na świadectwie dojrzałości oceny bardzo dobre Stachura ma z przedmiotów ścisłych, natomiast z języka polskiego jedynie dostateczny. Nie zostaje dopuszczony do egzaminów wstępnych do Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku-Sopocie z powodu niesystematyczności. Stracony rok zamierza spożytkować dużo pisząc i malując. Nie udaje mu się jednak zrealizować tych zamierzeń, gdyż wraca do Aleksandrowa, gdzie musi ciężko pracować na swe utrzymanie. Zatrudnia się w spółdzielni ogrodniczej, gdzie zbija skrzynki oraz pracuje w domu nosząc wodę i chodząc do lasu po drewno. Ciągle trwa jego konflikt z ojcem.

Page 9: Edward Stachura

Debiut literacki Stachury przypada na okres małej

stabilizacji. Twórcy literatury zareagowali na ten fakt stworzeniem "Orientacji Poetyckiej Hybrydy". W tym momencie Stachura ma za sobą druk swoich wierszy w „Twórczości”. Książkowym debiutem Stachury nie był, jak mogłoby się wydawać, tomik poezji, lecz zbiór opowiadań Jeden dzień. Po jego wydaniu autor składa podanie o przyjęcie do Związku Literatów Polskich. "Dobry dzikus" - tak tytułuje w "Odrze" recenzję "Jednego dnia" Jacek Łukasiewicz. Bohater jego prozy jawi się jako człowiek wyobcowany, widzący konflikt pomiędzy wolnością jednostki a ograniczeniami nakładanymi przez kulturę. Zaobserwować można filozoficzne skłonności autora.

Page 10: Edward Stachura

Zmarł we własnym domu przy ulicy Rębkowskiej w Warszawie. Parę

miesięcy wcześniej — 3 kwietnia 1979 r., prawdopodobnie próbował popełnić samobójstwo (rzucił się pod nadjeżdżający elektrowóz, w wyniku czego stracił cztery palce prawej dłoni)[3]. Po tym wypadku przez jakiś czas leczył się w szpitalu psychiatrycznym Szpital "Drewnica" w Ząbkach pod Warszawą z rozpoznaniem "zespół urojeniowo-omamowy"[4] lub psychozy depresyjno-urojeniowej[?]. Przez kilka miesięcy przed śmiercią pisał dziennik pt. Pogodzić się ze światem, który stanowi wstrząsające świadectwo zmagania się poety z cierpieniem[potrzebne źródło]. 20 lipca 1979 r. ponownie zgłosił się na leczenie do szpitala "Drewnica". Na drugi dzień oddalił się bez wiedzy personelu. 24 lipca 1979 r. po nadużyciu leków psychotropowych nieskutecznie próbował podciąć sobie nożem żyły, a następnie powiesił się na sznurze umocowanym do haka w suficie (według raportu milicyjnego śmierć nastąpiła przez zadzierzgnięcie)[5].

Śmierć †

Page 11: Edward Stachura

 Skóry twoje skąpane od wewnątrz           skóry moje skąpane od wewnątrz            choć wiatry te same obejmują nm boki           choć wiatry te same otwierają nam boki            co my sobie dać            Które psy twoje nie opuszczą pana           które psy moje nie opuszczą pani            choć śniegi te same suną nam zaprzęg           choć śniegi te same piękny nasz zaprzęg            co my sobie dać            Jakie pokoje twoje dla mnie groty i sen           jakie pokoje moje dla ciebie groty i sen            choć niebo błękitne nad igliwiem           choć niebo błękitne nad nami

Teatry Dwa

Page 12: Edward Stachura

Byli tacy co rodzili siębyli tacy co umieralibyli też i tacy, którym to było mało

o feudalna właścicielko naszych dni i nocyłasico cmentarna, zjadaczko ostatniego potupanno tatarskich, zazdrosna wszystkich narzeczonomącicielko wody, lubieżna kusicielkogrzybie piwniczny, jadzie mityczny, wczesna trucicielkozałożycielko rodu borgia, muzo getta, wieżo z kościarko z kości, bramo z kości, różo z kościrdzo trawestująca, palmo niecierpliwościw ogonie pawia ukryta ciemna maszyneriodo pół masztu opuszczona niechybna banderoiskry i morskich latarni gasicielko, szumie głuchyty, co zboże pozwalasz źrałei oziminy wiotkiej piękną niewiadomą

kto ci dał do ręki ostrą broń, zwyczajna ty wariatko!

Anatema na śmierć

Page 13: Edward Stachura

Zwalić by można się z nóg

Co rusz,Co krok.

Co noc,To szlochI rozpacz.

Ale czy warto?Może nie warto?Chyba nie warto...Raczej nie warto.Nie, nie - nie warto.

Zginąć by można jak nic:Do żyłJest nóż.

Lub w dółNa brukZ wysoka.

Ale czy warto?Może nie warto?Chyba nie warto...Nie, nie - nie warto.

Jechać by można do miastLub w lasNa błoń.

Na końI goń Nieboskłon.

Ale czy warto?Może nie warto?Ech, chyba warto...Tak, tak - warto.Bardzo to warto.O, tak - to warto.Jeszcze jak warto!

Co warto

Page 14: Edward Stachura

KONIEC

FUCK YOUR SHIT\