ekonomia jest nauką ścisłą podobnie jak matematyka czy...
TRANSCRIPT
1
Sebastian Kluz
Metoda Ekonomii
„Przedmiotem ekonomii jest wyjaśnienie kategorii ludzkiego działania. Do
udowodnienia twierdzeń ekonomicznych wystarczy jedynie znajomość ludzkiego
działania. Do zrozumienia tych twierdzeń nie jest konieczne jakieś szczególne
doświadczenie, bo żadne doświadczenie, nawet najbogatsze, nie pomogłoby ich
zrozumieć komuś kto nie miałby apriorycznej wiedzy o tym, czym jest ludzkie działanie.
Jedynym sposobem poznania tych twierdzeń jest logiczna analiza wrodzonej wiedzy na
temat kategorii ludzkiego działania. Wiedza ekonomiczna podobnie jak matematyka czy
logika, nie pochodzi z zewnątrz, lecz istnieje w nas”. 1
1. Wstęp
Praca podzielona jest na dwie części. Część pierwsza dotyczy spraw filozoficznych,
część druga zaś ekonomicznych. W części filozoficznej poruszymy dwie kwestie. Kwestia
pierwsza dotyczy teorii poznania w odniesieniu do poglądów umiarkowanych empirystów i
umiarkowanych apriorystów. Celem tej prezentacji będzie uświadomienie czytelnikowi, iż
omówione w części drugiej naszej pracy nowoczesne kierunki metodologiczne w ekonomii
zakorzenione są w odnośnych rozważaniach filozoficznych. Drugą kwestią filozoficzną jaką
podejmiemy, będzie zdanie relacji z dwóch sposobów rozumowania: dedukcji i indukcji.
Przekonamy się, że dedukcja jest metodą rozumowania właściwą dla szkoły austriackiej, zaś
indukcja zdominowała uprawianie ekonomii jako nauki w głównym nurcie ekonomii. Część
1 L.V.Mises, Ludzkie działanie, Instytut von Misesa, Warszawa 2007r., s. 55.
2
druga pracy dotycząca spraw ekonomicznych składać się będzie z trzech elementów.
Elementem pierwszym będzie zdefiniowanie ekonomii z uwzględnieniem jej specyfiki. Dwa
pozostałe elementy poświęcimy metodologii ekonomii czyniąc liczne odniesienia do
omówionych uprzednio spraw filozoficznych. Wykładamy zatem kolejno stanowiska
weryfikacjonistów i falsyfikacjonistów traktując ich jako jeden blok metodologiczny oraz
metodologię szkoły austriackiej będącej jej przeciwieństwem.
2. Sądy analityczne i sądy syntetyczne
Czy ekonomię jako naukę można uprawić jak matematykę czy logikę? Na to pytanie
postaramy się odpowiedzieć referując myśli austriackich uczonych. Teraz naszą uwagę
skierujemy w stronę zagadnień epistemicznych. Interesuje nas bowiem kwestia, wedle jakich
metod człowiek dochodzi do poznania zgodnego z rzeczywistością. Teoretyczne ramy
rozważań nad teorią poznania wyznaczają dwa skrajne stanowiska. Skrajny aprioryzm i
skrajny empiryzm. Filozofowie opowiadający się za pierwszym poglądem odmawiają
doświadczeniu jakichkolwiek walorów poznawczych. Twierdzą oni, że zarówno świadectwo
zmysłów jak i czysta spekulacja każą obrać ich punkt widzenia. Zmysły bowiem nie mogą
być bezapelacyjnym kryterium, z racji istniejących różnic w postrzeganiu danych
przedmiotów. Rozum zaś podpowiada, że zmienność mieści w sobie sprzeczność więc
przedmioty nie mogą być takie same w różnym czasie. Skrajni empiryści natomiast stoją po
przeciwległej stronie interesującej nas kwestii. Twierdzą, że do prawdy dojść można jedynie
przez doświadczenie. Nawet twierdzenia matematyki są oparte na doświadczeniu, będąc
jedynie indukcyjnymi uogólnieniami twierdzeń jednostkowych. Bardziej wyważone
stanowisko przyjmują umiarkowani empiryści i umiarkowani aprioryści. Reprezentują oni
nowożytny spór o źródła poznania. Zarówno jedni jak i drudzy zgodni są, iż istnieją
3
uprawnione twierdzenia a priori. Różnią się jednak umiarkowani empiryści i umiarkowani
aprioryści w kwestii ich statusu epistemicznego. Dla umiarkowanych empirystów uprawnione
w nauce są jedynie te twierdzenia, które wyłuszczają sens zawartych w nim terminów.
Przykładowo okrąg jest to zbiór wszystkich punktów płaszczyzny odległych od ustalonego
punktu o zadaną odległość. Zmuszeni zatem jesteśmy mocą definicji tego terminu, przyjąć go
za prawdziwy. Nie sposób również poddać okręgu testowi empirycznemu, który dowiódłby,
iż istnieje taki okrąg którego punkty płaszczyzny nie są równo oddalone od danego punktu.
Kto przyjąłby taki test za podważający przyjętą definicję pogwałciłby jej znaczenie. Takie
twierdzenia wyłuszczające jedynie sens zawartych w nim terminów, nazywamy
twierdzeniami analitycznymi. Umiarkowany aprioryzm uznaje istnienie uprawnionych
twierdzeń a priori nie będących twierdzeniami analitycznymi. Twierdzenia, które nie są
twierdzeniami analitycznymi nazywamy twierdzeniami syntetycznymi. Twierdzenia
syntetyczne są ponadto wartościowsze od twierdzeń analitycznych, bowiem nie wyłuszczają
jedynie sensu zawartych w nim terminów ale są twierdzeniami rzeczowymi. Mogą być przez
doświadczenie potwierdzone bądź obalone. Przykładowo twierdzenie: „kawa którą teraz piję
jest gorąca”, jest twierdzeniem syntetycznym. Istotnie bowiem świadectwo zmysłów
podpowiada mi, iż jest gorąca. Ciepłota kawy nie jest zawarta w jej definicji. Jest jasne, że
większość twierdzeń ma postać twierdzeń syntetycznych na doświadczeniu opartych. Czy
istnieją jednak twierdzenia syntetyczne a priori? Umiarkowani empiryści twierdzą, że istnieją
takie twierdzenia. Prostym przykładem niech będzie twierdzenie, że suma dwóch boków
trójkąta jest większa od długości boku trzeciego. Aby przekonać się czy tak jest można
mierzyć kolejno boki danych trójkątów, dowiadując się o prawdziwości twierdzenia. Można
jednak wyobrazić sobie podstawę, która ledwo co pokryta jest dwoma odcinkami. Jeśli
odcinki te zaczną się obracać wokół końców podstawy to zaznaczą okręgi, które nie będą na
siebie zachodzić. Nie ma zatem możliwości by utworzyły trójkąt. Nie potrzeba zatem aby się
4
przekonać o prawdziwości twierdzenia odwoływać się do doświadczenia. Można dokonać
wglądu w istotę ( Husserl ), bądź posłużyć się czystą wyobraźnią ( Kant ) i czystą formą
oglądu.
3. Sądy analityczne i sądy syntetyczne w matematyce2
Poznaliśmy zatem poglądy filozoficzne na temat metod, wedle których człowiek
dochodzi do poznania zgodnego z rzeczywistością. Warto zrobić krok dalej i zapytać, jak do
powyższych rozważań mają się twierdzenia matematyki. W powszechnej bowiem opinii
nauka ta uchodzi za abstrakcyjną i z doświadczeniem nie mającą nic wspólnego. Nikt z nas
nie zaobserwował punktu, prostej czy trójkąta. Co najwyżej przedmioty mniej lub bardziej je
przypominające. W przyrodzie nie istnieją zatem desygnaty pojęć matematycznych. I tutaj
zastosowanie mają poruszone poglądy umiarkowanych empirystów i umiarkowanych
apriorystów na źródła poznania. Analogicznie jak to było w przypadku ogólniejszych praw,
na mocy których człowiek poznaje rzeczywistość, umiarkowany aprioryzm i umiarkowany
empiryzm orzekają o istnieniu kolejno twierdzeń analitycznych, syntetycznych i
syntetycznych a priori w zastosowaniu do matematyki. W tym celu umiarkowany empiryzm
dzieli matematykę na matematykę czystą i matematykę stosowaną. Podział ów jest konieczny
z uwagi na odmienny sposób rozumienia pojęć w matematyce stosowanych. Geometrię
stosowaną uprawiać będziemy, gdy pojęciom matematycznym nadamy sens empiryczny. Gdy
przez wyraz kwadrat rozumieć będziemy to, co znaczy on w życiu codziennym. Uzbrojeni
jesteśmy zatem w metodę, dzięki której stwierdzić możemy, czy dany nam przedmiot jest
kwadratem czy nim nie jest. Wystarczy przeprowadzić stosowne pomiary. W przypadku zaś
matematyki czystej, terminy w niej zawarte dopiero konstytuujemy. Tworzenie pojęć odbywa
2 Więcej na temat sądów analitycznych i sadów syntetycznych. K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii,
Warszawa 1983r.
5
się z użyciem definicji wyraźnych i uwikłanych. Definicją wyraźną nazwiemy takie zdanie
zwierające termin definiowany, które może być przekształcone w zdanie w którym termin
definiowany zastąpiony jest innym terminem użytym w definicji. Dla przykładu: „Okrąg jest
to figura, której zbiór wszystkich punktów płaszczyzny jest oddalony od danego punku o
zadaną odległość”. Definicję tę można przełożyć na: „Figura , której zbiór wszystkich
punktów płaszczyzny odległy jest od danego punku o zadana odległość”. Zastąpiliśmy termin
okrąg, terminem figura. Liczba kolejnych przekształceń jest jednak ograniczona. Nie da się
bowiem w nieskończoność zastępować terminów. Kresem ciągu takich definicji musi być
termin pierwotny zwany aksjomatem. Skoro jednak nie można przedstawić aksjomatu za
pomocą definicji wyraźnej, to jak to zrobić? Terminy pierwotne definiujemy przy użyciu
definicji uwikłanych. Tak jak przy definicjach wyraźnych termin definiowany zastępowany
jest przez równoważnik, tak w definicji uwikłanej ustala się jedynie określony sposób jego
rozumienia dla pewnego kręgu osób. Można powiedzieć, że człowiek dorozumiewa jego
znaczenie. Na przykład zdanie: „Dwa punkty wyznaczają jedną i tylko jedna prostą”. W
definicji takiej słuchacz ma zapomnieć o pierwotnym znaczeniu terminów punkt i prosta. Ich
połączenie dokonuje się w określonym kontekście poprzez zwrot „wyznaczają jedną i tylko
jedną”, nie należący do terminologii geometrii. Kontekst w jakim występują terminy
pierwotne przydaje mu znaczenia którego czytelnik się domyśla.
Poznaliśmy zatem rozróżnienie jakiego umiarkowani empiryści dokonali na matematykę
czystą i stosowaną. Możemy zatem przyporządkować twierdzenia matematyki twierdzeniom
analitycznym i syntetycznym. Umiarkowani empiryści uważają, że twierdzenia matematyki
czystej są twierdzeniami analitycznymi, wyłuszczającymi jedynie sens zawartych w nim
terminów. Nie podobna zatem konfrontować ich z doświadczeniem, ponieważ na mocy
ukonstytuowanych definicji uprzednio uznane zostały za prawdziwe. Gałąź matematyki
6
stosownej odpowiada wg umiarkowanych empirystów sądom syntetycznym. Terminy
pierwotne zgodnie z takim ujęciem są jedynie hipotezami, o których prawdziwości orzekamy
poprzez odwołanie się do doświadczenia. Dla umiarkowanych apriorystów sprawa ta ma się
jednak inaczej. Są bowiem dla nich aksjomaty sądami syntetycznymi a priori. Nie są one ani
sądami analitycznymi wyłuszczającymi sens zawartych w nim terminów, ani nie potrzeba
odwoływać się do doświadczenia celem zbadani ich prawdziwości. Wystarczy uciec się do
wyobraźni, dzięki której zmuszeni jesteśmy przyjąć go za prawdziwy. Gdy twierdzimy, że
przez zadany punkt nie leżący na danej prostej można przeprowadzić jedną i tylko jedną
prostą równoległą3, to nie odwołujemy się do empirii, z jej pomocą nie sposób orzec
prawdziwości takiego twierdzenia. Twierdzenie takie nie wyłuszcza jedynie sensu zawartych
w nim terminów. Ale jakąś powinność czujemy przyjmując je za prawdziwe, gdy odwołamy
się do wyobraźni lub wnikniemy w istotę.
4. Dedukcja i indukcja
Przejdziemy teraz do omówienia drugiej kwestii filozoficznej: do typów rozumowania.
Sprawa ta ma istotne znaczenie dla metodologii ekonomii, więc warto ją uważnie prześledzić.
Analizę nasza rozpoczniemy od dedukcji. Przez dedukcję rozumiemy taki typ rodzaj
rozumowania, w którym z jednych zdań wyprowadzane są inne zadania. Zdania wyjściowe
nazywamy przesłankami, zdaniami końcowymi są wnioski bądź następniki. Szczególny
związek jaki łączy przesłanki z wnioskami jest tego rodzaju, że przyjęcie przesłanki za
prawdziwą zmusza nas do przyjęcia wniosków. W innym przypadku bowiem, jeśli ktoś
przyjmuje przesłanki odrzucając wnioski przeczy sam sobie. Oto przykład.
1. Każdy pies jest ssakiem,
3 Abstrahujemy w tym miejscu od aksjomatów geometrii nieeuklidesowych należących do gałęzi matematyki
czystej, które w XIX wieku zastąpiły przytoczony aksjomat o równoległych.
7
2. Niektóre ssaki są psami.
Przyjęcie przesłanki: każdy pies jest ssakiem za prawdziwą obliguje nas do uznania wniosku,
że niektóre ssaki są psami. Gdyby bowiem ktoś odrzucił wniosek twierdząc, że nieprawdą
jest, że niektóre ssaki są psami, zaprzeczyłby tym samym z góry przyjętej za prawdziwą
przesłance: że każdy pies jest ssakiem. Przechodzenie od przesłanek do wniosków nazywamy
wnioskowaniem. Ta szczególna cecha rozumowania dedukcyjnego oznacza, że ten typ
rozumowania jest niezawodnie poprawny. Z prawdy może wynikać tylko prawda. Zasada ta
nie jest jednak symetryczna. Przyjęcie bowiem prawdziwości wniosku nie oznacza wcale
przyjęcia przesłanki za prawdziwą. Z fałszu też prawda może wynikać. Kiedy mówię:
1. Tatry leżą w Alpach,
2. Najwyższym szczytem Tatr jest Gerlach,
to istotnie następnik jest prawdziwy pomimo fałszywości przesłanki. Te dwie cechy
rozumowania dedukcyjnego maja walor praktyczny dla nauki. Kiedy dowiedziono
prawdziwości przesłanki, to wniosek dedukcyjnie wywiedziony musi być prawdziwy. Kiedy
zaś dowiedziono, iż przesłanki są nieprawdziwe to nie dowiedziono tym samym fałszywości
wniosków. Węższa definicja dedukcji często spotykana mówi o przechodzeniu od zdań
ogólnych do szczegółowych. Prawdą jest bowiem, że cechy właściwe całemu zbiorowi musza
być prawdziwe dla jego części.
Bardzo często uznaje się, że ceną za niezawodność formalną dedukcji jest zerowa
zawartość dodatkowej treści wniosków w całości zawartych w przesłankach. Ze względu na
potrzeby nauki wprowadzono zatem inny typ rozumowania. Rozumowania w którym
bogactwo treści wniosków będzie większe od bogactwa treści przesłanek. Tym
rozumowaniem jest indukcja niezupełna. Gdy w dedukcji z prawdziwych przesłanek logicznie
wynika prawdziwy wniosek, tak przy indukcji prawdziwe przesłanki sugerują jedynie
8
prawdziwość wniosków. Związek łączący zdania nie jest już tak mocny logicznie, ale posiada
inne zalety. Kiedy twierdzę, że wszyscy ludzie są wyżsi ode mnie, ponieważ byłem niższy od
tych których napotkałem, to stosuję rozumowanie indukcyjne. Sądzę o cechach całości na
podstawie cech części. Widać zatem, że przy rozumowaniu według reguł indukcji niezupełnej
liczba elementów, o których się wnioskuje jest zawsze większa od liczby elementów
stanowiących podstawę wnioskowania. Ta właśnie cecha stanowi o płodności wymienionej
metody w nauce. Orzeka ona o cechach elementów całości, których nigdy nie
zaobserwujemy. Jest to jednak metoda zawodna logicznie, bowiem odrzucenie wniosku nie
prowadzi do samozaprzeczenia. Kiedy odrzucę wniosek, że wszyscy ludzie na świecie są ode
mnie wyżsi, to nie przeczę z góry przyjętej za prawdziwa przesłance. Istotnie, ludzie których
do tej pory spotkałem byli ode mnie wyżsi. Istnieje szczególny przypadek indukcji, zwany
indukcją zupełną, w której istnieje stosunek równości między liczbą elementów poprzednika a
liczbą elementów następnika. Kiedy stwierdzamy: „że zarówno pierwszy jak i drugi i trzeci
rzut do kosza był celny to stwierdzamy tym samym, że wszystkie oddane rzuty były trafne”.
Ten wyjątek zachowujący walory rozumowania dedukcyjnego jest bardzo rzadko stosowany
w nauce i bez szkody można go pominąć.
5. Model hipotetyczno - dedukcyjny
Omówione przez nas typy rozumowań mają swoje ścisłe zastosowanie na gruncie
logiki. Odnoszą się one jednak również do filozofii nauk. Zanim zajmiemy się współczesnymi
kierunkami metodologii ekonomii uporać musimy się z filozofią nauk na nieco ogólniejszym
poziomie, odnoszącym się do wszelkich dyscyplin naukowych. Typowym poglądem na
uprawianie nauki w XIX wieku było podejście standardowe. Podejście to odpowiadało
metodzie indukcyjnej rozumowania i mówi, że twierdzenia naukowe są uogólnieniami.
9
Wychodzimy zatem z obserwacji, rzutując cechy danej próby na większe całości. Następnie
porównujemy fakty implikowane przez uogólnioną teorię ze zdarzeniami świata
zewnętrznego. Ujęcie to jednak z czasem zaczęło tracić na znaczeniu na rzecz modelu
hipotetyczno – dedukcyjnego. Model ten został sformułowany przez Carla Hempela i Petera
Openheima w 1965 roku, i zakłada wspólną procedurę wyjaśniania dla różnych dyscyplin. Ta
ogólna zasada podpowiada, że wyjaśnienie naukowe składa się z prawa uniwersalnego,
istotnych warunków początkowych zwanych explanansem oraz twierdzenia odnoszącego się
do danego zdarzeni( explanadnum )4. Procedura wyjaśnienia naukowego jest analogiczna do
procedury rozumowania dedukcyjnego. Za przesłanki bowiem przyjmuje się prawo ogólne i
istotne warunki początkowe, rolę wniosków pełni zaś twierdzenie wyjaśniające. Staramy się
zatem wyjaśnić dane zdarzenie poprzez odwołanie się do prawa uniwersalnego. Rolę
przesłanek pełnią prawa zaś wniosków wyjaśnienia. Według Hempela i Oppenheima
procedura prognozowania odbywa się tutaj wg tych samych reguł wnioskowania logicznego,
co wyjaśnienie. Jedyną różnicą jest tutaj fakt, że wyjaśnienie zachodzi po zdarzeniu, prognoza
zaś przed nim. W przypadku prognozowania, wychodzimy od praw uniwersalnych i istotnych
warunków początkowych pełniących rolę przesłanki do nieznanych nam zdarzeń. Widać
zatem, że model hipotetyczno – dedukcyjny zakłada symetrię wyjaśnień i prognoz. Owa
symetria stała się celem ataków. W sensie logicznym indukcja nie jest odwrotnością dedukcji.
Są to przecież zupełnie odmienne typy rozumowania. Błędem jest również przyjmowanie
poglądu , że wyjaśnienie zakłada prognozę, prognoza zaś wyjaśnienie. Istnieją bowiem teorie
naukowe wyjaśniające pewne zjawiska, które to teorie jednak nie mają walorów
prognostycznych, ( teoria Darwina ).
I odwrotnie istnieją teorie o walorach prognostycznych które nic nie wyjaśniają ( teoria
grawitacji Newtona). W modelu hipotetyczno – dedukcyjnym prognoza może służyć za
4 Więcej na temat modelu hipotetyczno – dedukcyjnego, M.Blaug, Metodologia Ekonomii, Warszawa 1995.
10
wyjaśnienie zgodnie z następująca operacją. Skoro przyjmuje prawo uniwersalne za
prawdziwe to w skutek jego zaistnienia pojawić się musi zjawisko, które w chwili obecnej
nazwę prognozą. Np.: „w związku z systematycznym spadkiem stopy zysku kapitalizm musi
upaść”. Po jego upadku natomiast, gdy ktoś zapyta dlaczego tak się stało, wyjaśnię: ponieważ
tak mówi prawo uniwersalne! Zachodzi symetria. Prognoza służy za wyjaśnienie, wyjaśnienie
zaś jest retrospektywną prognozą. W tym miejscu następuje odejście od formalizmu
logicznego w stronę naukowego pragmatyzmu. W rachunku zdań bowiem przesłanki z góry
uznajemy za prawdziwe, w naukach przyrodniczych i społecznych prawa uniwersalne z
zespołem istotnych warunków początkowych, które razem pełnią rolę przesłanek koniecznie
prawdziwe być nie muszą. Prawda formalna to jedno, prawda materialna to drugie.
Dodatkowo charakter związku miedzy przyczyną a skutkiem jest bardziej problematyczny od
relacji w rachunku zdań pomiędzy przesłanką a wnioskiem.
6. Weryfikacjoniści i Falsyfikacjoniści
Poznaliśmy zatem poglądy filozoficzne dotyczące teorii poznania. Wiemy jakimi
metodami człowiek może dojść do poznania zgodnego z rzeczywistością. Znamy również
procedury dzięki którym z twierdzeń o określonym statusie epistemicznym możemy budować
bardziej złożone struktury logiczne. Znając zatem zalety i wady metody indukcyjnej i
dedukcyjnej potrafimy w naukach przyrodniczych i społecznych stosować je z umiarem.
Warto zatem abyśmy przystąpili do omówienia metodologii ekonomii bazując na
wcześniejszych rozważaniach. Porównamy kolejno ze sobą dwa bloki metodologiczne. Z
jednej strony weryfikacjonistów i falsyfikacjonistów. Z drugiej zaś ekonomistów szkoły
austriackiej. Postaramy się z tego starcia wyciągnąć wniosek czy uprawianie ekonomii na
wzór matematyki może być zasadne. Zanim jednak przejdziemy do omówienia poglądów
11
metodologów ekonomii, warto przyjrzeć się jak ekonomia jest definiowana. Definicji
ekonomii jest wiele, a wielu ekonomistów podchodząc do niej co innego ma na myśli. Od
tego bowiem jak ekonomiści ją definiują uzależniony jest dobór metod poznawczych na
których jej prawa są rozpoznawane. Przez ekonomię w rozumieniu weryfikacjonistów i
falsyfikacjonistów rozumieć będziemy: naukę o użytkowaniu rzadkich zasobów, mających
alternatywne zastosowanie, w celu zaspokojenia potrzeb ludzkich. Definicja to stanowi
kwintesencję neoklasycznego podejścia do ekonomii. Drugą definicję, którą zaproponujemy
będzie propozycja Ludwiga von Misesa by przez ekonomię rozumieć teorię ludzkiego
działania, ogólną naukę o niezmiennych kategoriach działania, jego przebiegu we wszystkich
możliwych do pomyślenia warunkach w jakich przychodzi działać człowiekowi. Stanowisko
weryfikacjonistów omówimy na przykładzie najwybitniejszego przedstawiciela tego
kierunku, Johna Stuarta Milla. Uważał on, że studiowanie ekonomii powinno opierać się na
rozumowaniu dedukcyjno – indukcyjnym z uwzględnieniem prawdziwości przesłanek
mających postać sądów analitycznych. Przesłanką logiczną w rozumowaniu dedukcyjnym dla
Milla jest definicja człowieka ekonomicznego. Stosuje on wypracowaną przez nas metodę
konstytuowania terminu wyjściowego, który z góry uznany zostaje za prawdziwy. Abstrahuje
zatem Mill od cech nieistotnych dla przedmiotu ekonomii, twierdząc, iż człowiek
ekonomiczny to taki, który przedkłada większe bogactwo nad mniejsze. Redukcja znaczenia
człowieka realnego w działaniu motywowanego wieloma czynnikami okrojona jest ze
względów praktycznych do znanego w literaturze homo oeconomicusa. Te inne czynniki nie
powinny znikać jednak z pola widzenia. Powrócą one do analizy, kiedy wnioski płynące z
przesłanki o człowieku ekonomicznym porównane zostaną z wynikami obserwacji. Kiedy
omawialiśmy szczególne cechy rozumowania dedukcyjnego twierdziliśmy, że przyjęcie
prawdziwości przesłanek obliguje nas do zaakceptowania wniosku z uwagi na groźbę
samozaprzeczenia. Podobnie jest i tutaj. Jeśli bowiem założymy, że koncepcja człowieka
12
ekonomicznego jest prawdziwa to i wnioski muszą być prawdziwe. Np.: wniosek: „człowiek
za tę samą ilość dobra woli wydać mniej niż więcej”, jest prawdziwe, bo w innym wypadku
uszczupliłby swój dochód przecząc tym samym przesłance którą uznaliśmy za prawdziwą.
Cytując Milla hipoteza „pozbawiona wszelkich podstaw faktycznych ( można powiedzieć że )
wnioski ekonomii politycznej, podobnie jak wnioski geometrii, są prawdziwe jedynie w
abstrakcji, to znaczy, że są one prawdziwe jedynie pod warunkiem spełnienia pewnych
założeń”5. Przez ekonomię zatem Mill rozumie zbiór wyników analizy dedukcyjnej, opartych
na pewnych uznanych na mocy założenia przesłankach psychologicznych. Wyniki te są
rezultatem pominięcia – w tym przesłanek – wszystkich nieekonomicznych aspektów
ludzkich zachowań. W tym miejscu warto przypomnieć sobie rozziew między formalizmem
logicznym a naukowym pragmatyzmem. Kiedy zbudowaliśmy zatem twierdzenie, trzeba
skonfrontować je z rzeczywistością, aby zbadać czy do niej pasuje. Odwołujemy się zatem do
doświadczenia porównując fakty z wnioskami płynącymi z teorii. Pomocna nam jest w tym
metoda indukcyjna, która służy „ nie jako środek odkrywania prawdy, lecz jako środek jej
weryfikacji”. Różnica między faktem a prognozą przez teorie zakładaną spowodowana jest
wystąpieniem przyczyn zakłócających. Ich identyfikacja pozwala na uwzględnienie ich w
istotnych warunkach początkowych czyniąc naszą teorię doskonalszą bez konieczności jej
odrzucania. Mill zaznacza, że w oparciu o metodę indukcyjną formułując prognozę nie
zakłada, aby w oparciu o cechy części wnosić o cechach całości, lecz wykryć sprzyjającą
tendencję pojawienia się wyniku. Ostatecznie Mill uznaje, że metoda indukcyjna jest tylko
drobną przystawką do dedukcji, która w ekonomi wiedzie prym jako uprawniony typ
rozumowania. Metody indukcyjne zaś z uwagi na złożoność przyczyn są w zasadzie
bezużyteczne. Reasumując zatem poglądy Milla na uprawianie ekonomii przyjąć należy:
1. zdefiniowanie pojęcia pierwotnego, tzw. Homoeconomicusa,
5 M.Blaug, Metodologia Ekonomii, Warszawa 1995, s. 106.
13
2. zastosowanie rozumowania dedukcyjnego celem wywiedzenia prawdziwych
wniosków z przyjętej przesłanki,
3. użycie rozumowania indukcyjnego jako metody pomocniczej, celem dopracowania
teorii.
W rozumowaniu dedukcyjnym przyjęcie przesłanki za prawdziwa zmusza nas do akceptacji
wniosku. Przyjęcie zaś wniosku za prawdziwy nie rozstrzyga o prawdziwości przesłanki.
Fakty zatem nie mogą potwierdzić hipotezy. Co by się jednak stało gdybyśmy zaprzeczyli
wnioskom? Takie pytanie zadał sobie Carl Popper i rozpoczął fantastyczny rozwój
metodologii falsyfikacjonizmu. Weźmy zdanie A
1. każdy pies jest ssakiem, to
2. niektóre ssaki są psami
przyjęcie przesłanki zmusza do przyjęcia wniosku, a zdanie B
1. niektóre ssaki są psami, to
2. każdy pies jest ssakiem:
Przyjęcie wniosku nie rozstrzyga o prawdziwości przesłanki, jeśli jednak zdanie C:
1. nieprawda, że niektóre ssaki są psami, to;
2. nieprawda, że każdy pies jest ssakiem.
Pozwala nam jednak zaprzeczenie wniosku przenieść na zaprzeczenie przesłanki. Skoro
zatem fakty nie mogą potwierdzić hipotez, to w oparciu o zaprzeczenie faktów można
zaprzeczyć hipotezie. Falsyfikacjoniści zatem uznają, że naukowcy powinni skupić się przede
wszystkim nie na potwierdzaniu swoich teorii, celem ich doskonalenia, ale ich odrzucaniu.
Postęp w nauce dokonuje się poprzez zastępowanie teorii, zfalsyfikowanych tymi, które
falsyfikacji się oparły. Lecz znowu, coś, co na gruncie logiki formalnej jest bezapelacyjnie
prawdziwe, w zastosowaniu do nauk przyrodniczych a tym bardziej społecznych prawdziwe
być nie musi, ze względu na zawartą w tych naukach nieodłączną cechę nieokreśloności.
14
Chcąc sprawdzić twierdzenie, że ludzie wolą za określoną ilość dobra płacić mniej, niż
więcej, weryfikacjonista zacznie porównywać fakty z predykcjami swojego modelu. Popełnia
tym samym błąd logiczny potwierdzenia następnika, narażając się na ryzyko, że ciężko
znaleźć tak absurdalną teorię, której nie dałoby się potwierdzić kilkoma obserwacjami.
Falsyfikacjonista zaś postara się znaleźć taki fakt, który by teorii zaprzeczył. Jeśli bowiem
odkryje istnienie takiego człowieka, który istotnie woli za określoną ilość danego dobra
zapłacić mniej niż więcej, to znajduje podstawę do odrzucenia teorii.Powstaje jednak pytanie,
czy istnieją takie fakty, które definitywnie podważają teorię, skoro ta opiera się nie tylko na
prawie uniwersalnym, ale również na całym szeregu istotnych warunków początkowych.
Problem ten rozwiązał wybitny fizyk, filozof nauki i matematyk Pierre Duhem. Uznał on, że
żadna pojedyncza hipoteza naukowa nie może w sposób niezbity być sfalsyfikowana,
ponieważ fakt który miałby jej zaprzeczyć odnosi się do całego explanansu. Kiedy zatem ktoś
chciałby odrzucić teorię popytu, bo znalazł fakt jej zaprzeczający, to nie może tego uczynić,
ponieważ można odwołać się do przyczyn zakłócających. Odrzucić więc należy postulaty
naiwnego falsyfikacjonizmu na rzecz falsyfikacjonizmu wyrafinowanego. Trzeba zatem z
góry określić zaistnienie warunków, których wystąpienie jest wysoce prawdopodobne, które
to warunki zaprzeczyłyby danej teorii. Jeśli ponadto teoria ta przewiduje rezultaty lepiej od
teorii konkurencyjnych, mamy podstawy, aby ją przyjąć. Oto zasady jakimi trzeba się
kierować przy stosowaniu falsyfikacjonizmu:
1. stosować reguły zapewniające sprawdzalność twierdzeń – ich falsyfikowalność,
2. twierdzenia musza być intersubiektywnie sprawdzalne
3. zakaz stosowania hipotez pomocniczych,
4. wyjątek od powyższej zasady. Wprowadzenie hipotezy pomocniczej zwiększa stopień
falsyfikacjonalności,
5. wyniki poddane intersubiektywnej kontroli trzeba przyjąć bądź odrzucić,
15
6. fakt będący podstawą odrzucenia musi być powtarzalny,
7. stosować twierdzenia, do których stosują się najbardziej surowe testy,
8. hipotez pomocniczych używać oszczędnie,
9. nowe hipotezy muszą wyjaśniać regularność tłumaczoną przez stare hipotezy.
7. Szkoła Austriacka
Widzimy zatem że zarówno weryfikacjoniści jak i falsyfikacjoniści odwołują się do
doświadczenia. Pierwsi stosują metodę defensywną celem chronienia teorii, drudzy stosują
metodę agresywną, by teorię odrzucać. Zarówno z jednym jak i z drugim poglądem nie
zgadzają się ekonomiści austriaccy. Uznają oni, że fakty historyczne nie mogą ani podważyć
ani potwierdzić teorii ekonomicznej. Co zatem Austriacy rozumieją pod pojęciem ekonomii
skoro ich stanowisko jest przeciwstawne. Uznają oni ekonomię za najbardziej rozwinięta
dziedzinę bardziej ogólnej nauki jaką jest prakseologia. Prakseologia traktuje o tym co w
ludzkim działaniu jest konieczne i uniwersalne. Ekonomia zaś odnosząc się do tych prawideł
jest przedstawiana jako nauka aksjomatyczno-dedukcyjna. Aksjomatem dla Austriaków, jest
fakt iż ludzie działają. W samym jądrze szkoły austriackiej panują rozbieżności co do statusu
epistemologicznego aksjomatu ludzkiego działania. Dla jednych bowiem jest on skrajnie
aprioryczny i należy podobnie jak kategoria przyczynowości, do logicznej struktury ludzkiego
umysłu. Człowiek zatem porządkuje chaotyczną rzeczywistości przez filtr własnej
umysłowości. Rozum ma możliwości wyjaśniania za pomocą obserwacji podstawowych
zagadnień związanych z działaniem, ponieważ działanie bierze w nim swój początek. Taki
pogląd reprezentuje Ludvig von Mises wzorując się na Kancie. Inni natomiast uznają że
aksjomat ludzkiego działania jest skrajnie empiryczny. Człowiek wychwytuje z otaczającej go
rzeczywistości, prawidłowości które niezależnie od ludzkiego umysłu istnieją. Ten pogląd
16
wyraża Murray Newton Rothbard za Arystotelesem. My przyjmujemy pierwsze stanowisko
odpowiadające naszym sądom syntetycznym a priori. Ponad to nauka ekonomii jest dla
Austriaków dedukcyjna. Z prawdziwej bowiem przesłanki wyciąga logiczne wnioski.
Działanie człowieka jest tak zdefiniowane, iż każdy z nas świadomie realizuje obrane cele
przy użyciu danych środków. Zaprzeczenie takiemu aksjomatowi wiązać by się musiało z
samodoniesieniem, ponieważ samo przeczenie jest działaniem. Jakie wnioski płyną zatem z
takiego aksjomatu, które uznać trzeba za prawdziwe?
1. działający człowiek obiera cele realizując je używając środków,
2. wierzy że przy użyciu środków zrealizuje cele, zakłada zatem pewną wiedzę
technologiczną,
3. działanie odbywa się w czasie pomiędzy wyborem środków a realizacją celów,
4. skoro działa to znaczy że woli stan po realizacji celu niż przed nim, zatem cele są
więcej warte niż środki,
5. fakt że ludzie działają implikuje że środki są rzadkie,
6. człowiek nie posiada całkowitej wiedzy o przyszłości, działa zatem w warunkach
niepewności.
Zgodnie z regułami rozumowania dedukcyjnego zmuszeni jesteśmy przyjąć podane wnioski
pod groźbą absurdu. Dla przykładu gdybyśmy poważyli wniosek 5 zakładając że środki
występują w obfitości, zaprzeczylibyśmy prawdziwemu aksjomatowi działania, bowiem
środki, które nie są rzadkie nie wymagają działania np. powietrze. W części poświęconej
kwestiom filozoficznym twierdziliśmy że rozumowanie dedukcyjne choć poprawne pod
względem logicznym, niczego nowego nie wnosi, ponadto to, co jest zawarte w przesłankach.
Tutaj na gruncie ekonomicznym ta uwaga ma bezpośrednie przełożenie. Wszystko, co
wiedzieć można o ekonomii, w tym prostym aksjomacie się zawiera. Procedura
wnioskowania pozwala nam wydobyć tę ukrytą treść. Poznanie prakseologiczne jest zatem
17
formalne i ogólne, w którym stosuje się rozumowanie aprioryczne, czysto pojęciowe i
dedukcyjne. Dlaczego jednak teorie ekonomiczne, według mniemania Austriaków nie mogą
być ani weryfikowane ani falsyfikowane? Przecież John Stuard Mill, także stosował
rozumowanie dedukcyjne opierając się na aksjomacie homo oeconomicusa. Odpowiedzi
należy szukać w dualizmie metodologicznym Austriaków. Uznawali oni bowiem, że
nieuprawnionym jest przeszczepianie metodologii nauk przyrodniczych na grunt nauk
społecznych, zgodnie z panującym w XIX wieku poglądem pozytywistów logicznych.
Austriacy dokonali dychotomizacji nauk na prakseologię i historię. Gdy prakseologia zajmuje
się tym, co powszechne i konieczne w ludzkim działaniu, historia uwzględnia to, co
indywidualne i unikatowe. Odnosi się więc do aspektu czasu i miejsca w jakim się działanie
odbywa. Zajmuje się ponadto historia również zdarzeniami przeszłymi. Do zdarzeń
przeszłych zaliczają się również fakty będące przedmiotem zainteresowania nauk
przyrodniczych. Nauki te w odróżnieniu od innych nauk historycznych sukces swój
zawdzięczają eksperymentowi. W eksperymencie bowiem czynniki wpływające na daną
zmienną mogą być obserwowane w izolacji. Istotność zaś wpływu poszczególnych
czynników może zostać poddana pomiarowi. Zachodzą zatem między czynnikami stałe,
mierzalne relacje opisane językiem matematyki. W naukach społecznych natomiast fakty
dotyczące ludzkiego działania zawsze są powodowane złożonymi przyczynami. Powszechnie
stosowana metoda ceteris paribus uwzględnia jedynie część spośród całej masy
niewyspecyfikowanych istotnych warunków początkowych mających wpływ na dane
zdarzenie. Gdy zatem w naukach przyrodniczych wyjaśniamy zjawiska, w historii
dokonujemy interpretacji. Ten sam fakt historyczny w naukach społecznych może być
odmiennie interpretowany przez badaczy, choćby przez to, że zgadzając się między sobą co
do czynników, które na fakt wpłynęły różnią się między sobą co do stopnia ich istotności.
Zawarty zatem w naukach historycznych czynnik subiektywny powoduje, według
18
Austriaków, że historia nauką być nie powinna. W naukach przyrodniczych rozbieżności być
nie może, właśnie ze względu na stałe relacje między wielkościami. Historyk zatem
podejmując się interpretacji faktów historycznych po wyczerpaniu wyjaśnień, jakie podsuwa
mu prakseologia, logika czy matematyka wykorzystuje metodę zwaną zrozumieniem, celem
wykrycia tych indywidualnych i specyficznych przyczyn powodujących fakt historyczny.
Pozwala zatem zrozumienie dociec przyczyn głębszych aniżeli dane ostateczne innych nauk.
Widzimy zatem powód dla którego Austriacy odmawiają doświadczeniu zdolności
weryfikacyjnej bądź falsyfikacyjnej przyjętych teorii. Fakt historyczny, jako że jest
wkomponowany w kontekst czasu i miejsca, uwzględnia elementy przypadkowe, często
nawet nie uświadomione i nie pasujące do przesłanek z wyraźnie określonymi warunkami
początkowymi prakseologii.
8. Zakończenie
Jak zatem powinniśmy uprawiać ekonomię? Czy powinniśmy wzorować się na logice,
czy może na fizyce bądź historii? Wydaje się, że ekonomistom austriackim udało się
odpowiedzieć na to pytanie. Dualizm metodologiczny wskazuje na nieuprawnione próby
przeszczepienia metodologii nauk przyrodniczych na grunt nauk społecznych. Dzieje się tak
ze względu na możliwość przeprowadzenia eksperymentów w naukach przyrodniczych. Po
drugie, ze względu na możliwość wyizolowania i pomiaru czynników wpływających na daną
zmienną. Kiedy omawialiśmy model hipotetyczno-dedukcyjny zauważyliśmy, iż zakłada on
symetrię między prognozą a wyjaśnieniem. Asymetria zaś zachodzi zarówno w fizyce jak i w
ekonomii przybierając jednak inną postać. W fizyce bowiem walory prognostyczne są
niewątpliwe, problem jednak z wyjaśnieniem polega na hipotetycznej naturze przesłanek na
jakich się ta nauka opiera. W ekonomii natomiast prognozy są obciążone błędem
19
nieuwzględniania w explanansie istotnych warunków początkowych, podczas gdy walor
wyjaśnienia jest niewątpliwy. Ze względu na status epistemiczny przesłanek Nassał W. Senior
wyraził to tymi słowy: „nauki przyrodnicze będąc tylko wtórnie powiązane z umysłem
czerpią swoje przesłanki prawie wyłącznie z obserwacji bądź hipotez (...) z drugiej strony
nauki umysłowe czerpią swoje przesłanki głównie ze świadomości. Przedmiot z którym są
one zasadniczo powiązane to działanie ludzkiego umysłu. Przesłanki są kilkoma ogólnymi
propozycjami, które są wynikiem obserwacji lub świadomości i co do których prawie każdy
człowiek, o ile się tylko o nich powie, zgodzi się, że są bliskie jego myśleniu lub przynajmniej
że zawierają się w jego wcześniejszej wiedzy.6” Jak twierdzi Cairnes: „ekonomista zaczyna z
wiedzą o podstawowych przyczynach. Jest już na początku swojego przedsięwzięcia, w
sytuacji, do której fizyk ledwie dochodzi po wiekach badań laboratoryjnych.7” Nieważny jest
zatem status epistemologiczny owych przesłanek. Mogą one mieć postać sądów
syntetycznych a priori bądź sądów syntetycznych na doświadczeniu opartych. Nieważne czy
kategoria ludzkiego działania pochodzi z rozumu czy z doświadczenia, jest ona
niepodważalnie prawdziwa. W tej kwestii wypowiedział się Mises twierdząc że przesłanki są
„pochodzenia apriorycznego (...) o ile ktoś nie zażyczy sobie nazywać apriorycznego
poznania wewnętrznym doświadczeniem8”. Prakseologia i ekonomia upodabnia się do
matematyki i logiki również pod względem metody rozumowania. W naukach
przyrodniczych indukcja jest bardzo płodną metodą z uwagi na wyspecyfikowane istotne
warunki początkowe. W naukach społecznych brak tych warunków powoduje nielogiczny
przeskok od przesłanek do wniosków. Metoda taka może interesować filozofów nauki
zajmujących się problemem odkrycia naukowego. Dla ekonomisty indukcja może być co
najwyżej metodą pomocniczą pozwalającą na podstawie przesłanek naprowadzić na ciekawe
6 Marian Bowley, Nassau Senior and Classical Economics, Routledge 11 New Fetter Lane, London 2003, s. 43,
56. 7 John Elliott Cairnes, The Character and Logical Method of Political Economy, wyd. 2, Macmillan, London
1875, s. 87-88. 8 Ludwig von Mises, Epistemological Problems, Ludwig Von Mises Inst., kwiecień 2003, s.19.
20
wnioski. Dedukcja zaś uwydatnia wszystko to, co mieści w sobie aksjomat ludzkiego
działania. Warto pamiętać jeszcze o jednym, że czym innym jest uprawianie ekonomii na
wzór matematyki a czym innym używanie matematyki jako języka opisującego zjawiska
ekonomiczne.
LITERATURA:
Ajdukiewicz K., Zagadnienia i kierunki filozofii, Warszawa 1983.
Bowley M., Nassau Senior and Classical Economics, Routledge 11 New Fetter Lane, London
2003
John Elliott Cairnes, The Character and Logical Method of Political Economy, wyd. 2,
Macmillan, London 1875
Hoppe H. H., Economic Science and the Austrian Method. Auburn: Ludwik von Mises
Institute, 1995. Tłumaczenie fragmentu: Murray Rothbard: The Logic of Action One: Method,
Money, and the Austrian School. Cheltenham (UK): Edward Elgar: Cheltenham (UK), 1997.
Landerth H., Colander. D.C., Historia Myśli Ekonomicznej, Warszawa 1998.
Mill J.St., System logiki, Warszawa 1962.
Mises L.M., Epistemological Problems, Ludwig Von Mises Inst., kwiecień 2003
Mises L.M., Ludzkie Działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007.
Blaug M., Teoria Ekonomii, Warszawa 2000r.
Blaug M., Metodologia Ekonomii, Warszawa 1995.
Cackowski Z., Główne zagadnienia i kierunki filozofii, Warszawa 1970.
Callahan G., Ekonomia dla normalnych ludzi, Fijor Publishing, Warszawa 2004.
Dzionek Kozłowska J., System ekonomiczno społeczny Alfreda Marshalla, Warszawa 2007.
21
Hayek F.A., Nadużycie rozumu, Warszawa 2002.
Kotarbiński T., Mała encyklopedia logiki, Warszawa 1970.
Rothbard M., Prakseologia: metodologia szkoły austriackiej. 2004.
Soto J.H., Spór metodologicznych (Methodenstreit) szkoły austriackiej. Warszawa: Fundacja
Instytut Ludwika von Misesa, 2006.
Spychalski G.B., Zarys historii myśli ekonomicznej, Warszawa 1999.
Tatarkiewicz W., Historia Filozofii, Warszawa 2004.
SUMMARY:
Economy is a science like a mathematics or logic. A true fact to sue to draw a conclusions on
the way of deduction. Economy bring to mind formal and conceptual science but economic
knowledge existence in our awareness. We needn`t uncover the knowledge in a way of
experiment or using subtle mathematics method. Only need to reflection about substance of
human action category. We must remember to not switch methodology of natural science to
foundation of social science.
Key words: economy, methodology, deduction, philosophy, Austrian School, epistemological.
Sebastian Kluz.
[email protected]. Absolwent Uniwerystetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Magister
Ekonomii. Aplikant na studia doktoranckie Wydziału Filozofii UMK.