gazeta ciechocinska 56 2015

16
PISMO INFORMACYJNO-PUBLICYSTYCZNE CIECHOCINEK październik 2015, nr 56 (IV rok) 0 zł CIECHOCIŃSKA CIECHOCIŃSKA ISSN 2083-7054 www.kujawy.media.pl promocja FINANSE. Po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w ciechocińskim magistracie Zaniżone wypłaty 28 września kontrolerzy Re- gionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy przedstawili wyniki kontroli w ciechocińskim magi- stracie. Kontrolowano prawidło- wość miejskich finansów w 2014 roku. Nie jest źle, choć nieprawi- dłowości znaleziono. W zakresie rachunkowości i sprawozdawczości wykryto, że dotacje podmiotowe dla samo- rządowych instytucji kultury z bu- dżetu gminy ewidencjonowano z pominięciem konta tzw. 224 - „Rozliczenie dotacji budżetowych oraz płatności z budżetu środków europejskich”. Udzielenie dotacji księgowano na koncie 130 „Ra- chunek bieżący jednostki”. Od początku 2015 magistrat naprawił ten błąd. W 2014 roku zaklasyfikowano odsetki wynikające z oprocento- wania niespłaconych części cen nieruchomości (rozłożonych w ratach) do innych paragrafów niż należało to uczynić. Kontrolerzy ustalili, że błąd ten powstał w wyniku omyłkowego potraktowa- nia oprocentowania jako wzrostu wartości ceny tych nieruchomo- ści, zamiast odsetek. Odpowie- dzialną za błąd w tym przypadku jest skarbnik miasta. W niedzielę, 18 października, w Teatrze Letnim wystąpił zespół tań- ca i piosenki „Świerszcze” pod kierunkiem Włodzimierza Słodowi- cza. Tym razem młodzi artyści przygotowali program pod tytułem „Jesiennych rytmów czar”. Dzieciom na scenie towarzyszyli przyja- ciele - w tym dorośli wykonawcy. W programie znalazły się piosenki, taniec, wiersze i utwory instrumentalne W zakresie wydatków budżeto- wych doszukano się, że burmistrz przyznał i jednocześnie wypłacił dwa dodatki specjalne jednemu pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę z naruszeniem wysokości jego dodatku wyzna- czonego w regulaminie wynagra- dzania pracowników UM w Cie- chocinku. Z tego regulaminu wynika, że dodatek specjalny przyznaje się w wysokości nieprzekraczającej 40 procent wynagrodzenia zasadni- czego i dodatku funkcyjnego. Dokończenie na str. 12 Jesienne klimaty w teatrze promocja Wyprzedaż starej kolekcji dywanów minus 30 procent Fot. Mariusz Strzelecki 25 października (niedziela) wybory parlamentarne w Polsce Lokale czynne w godz. 7.00-21.00. W regionie wybierzemy 13 posłów i jednego senatora Głosowanie - to nasz obywatelski obowiązek

Upload: wydawnictwo-kujawy

Post on 24-Jul-2016

222 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

http://www.kujawy.media.pl/images/gazety/gazeta_ciechocinska_56_2015.pdf

TRANSCRIPT

Page 1: Gazeta ciechocinska 56 2015

P I S M O I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E

CIECHOCINEK październik 2015, nr 56 (IV rok) 0 zł

CIECHOCIŃSKACIECHOCIŃSKAISSN 2083-7054

ww

w.k

ujaw

y.m

edia

.pl

promocja

FINANSE. Po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w ciechocińskim magistracie

Zaniżone wypłaty 28 września kontrolerzy Re-

gionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy przedstawili wyniki kontroli w ciechocińskim magi-stracie. Kontrolowano prawidło-wość miejskich finansów w 2014 roku. Nie jest źle, choć nieprawi-dłowości znaleziono.

W zakresie rachunkowości i sprawozdawczości wykryto, że dotacje podmiotowe dla samo-rządowych instytucji kultury z bu-dżetu gminy ewidencjonowano z pominięciem konta tzw. 224 - „Rozliczenie dotacji budżetowych oraz płatności z budżetu środków europejskich”. Udzielenie dotacji

księgowano na koncie 130 „Ra-chunek bieżący jednostki”. Od początku 2015 magistrat naprawił ten błąd.

W 2014 roku zaklasyfikowano odsetki wynikające z oprocento-wania niespłaconych części cen nieruchomości (rozłożonych w ratach) do innych paragrafów niż należało to uczynić. Kontrolerzy ustalili, że błąd ten powstał w wyniku omyłkowego potraktowa-nia oprocentowania jako wzrostu wartości ceny tych nieruchomo-ści, zamiast odsetek. Odpowie-dzialną za błąd w tym przypadku jest skarbnik miasta.

W niedzielę, 18 października, w Teatrze Letnim wystąpił zespół tań-ca i piosenki „Świerszcze” pod kierunkiem Włodzimierza Słodowi-cza. Tym razem młodzi artyści przygotowali program pod tytułem „Jesiennych rytmów czar”. Dzieciom na scenie towarzyszyli przyja-ciele - w tym dorośli wykonawcy. W programie znalazły się piosenki, taniec, wiersze i utwory instrumentalne

W zakresie wydatków budżeto-wych doszukano się, że burmistrz przyznał i jednocześnie wypłacił dwa dodatki specjalne jednemu pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę z naruszeniem wysokości jego dodatku wyzna-czonego w regulaminie wynagra-dzania pracowników UM w Cie-chocinku.

Z tego regulaminu wynika, że dodatek specjalny przyznaje się w wysokości nieprzekraczającej 40 procent wynagrodzenia zasadni-czego i dodatku funkcyjnego.

Dokończenie na str. 12

Jesienne klimaty w teatrze

promocja

Wyprzedaż starej kolekcji dywanówminus 30 procent

Fot.

Mar

iusz

Str

zele

cki

25 października (niedziela) wybory parlamentarne w Polsce Lokale czynne w godz. 7.00-21.00.

W regionie wybierzemy 13 posłów i jednego senatora Głosowanie - to nasz obywatelski obowiązek

Page 2: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Wydarzenia

www.kujawy.media.pl2

reklama

promocja

26 sierpnia tego roku Przedsiębiorstwo Uzdro-wisko Ciechocinek S.A. oraz Ogród Zoobotaniczny w Toruniu zawarły umowę, której celem jest wsparcie placówki w opiece nad trzema lemurami katta –Tikim, Rupertem oraz Hannibalem.

6 października Marcin Za-jączkowski, prezes zarządu PUC S.A., oraz Beata Gę-sińska, dyrektor toruńskiego ogrodu zoologicznego, dokonali uroczystego odsło-nięcia tablicy „Honorowego opiekuna lemurów katta – PUC S.A.”, tuż przy samym wybiegu tych zwierząt.

Lemury katta to niewielkie ssaki, które znane są dzie-

Opieka nad lemuramiPUC SA. Ciechocińska spółka uzdrowiskowa i toruński ogród zoobotaniczny zawarły niecodzienną umowę

Na zdjęciu prezes zarządu PUC SA Marcin Zajączkowski

ciom głównie z serii filmów animowanych. Ich ojczyzną jest Madagaskar – wyspa le-żąca na wschód od południo-wej części Afryki na Oceanie Indyjskim. Lemury Katta są wszystkożerne: zjadają owoce, pąki kwiatowe, liście, ptasie jaja, owady. Nasi przy-jaciele z toruńskiego ogrodu zoobotanicznego szczególnie uwielbiają rodzynki. Lemury katta żyją w grupach rodzin-nych liczących do 20 osob-ników i w przeciwieństwie do innych zwierząt z tego gatunku, dobrze czują się na ziemi, gdzie spędzają znaczną część swojego czasu.

Dział marketingu i promocji PUC S.A. razem ze szkołą Szpitala Dziecięcego im. dra Markiewicza organizuje

akcję zbierania kasztanów i żołędzi - pokarmu dla zwie-rząt z toruńskiego ogrodu. Ogród Zoobotaniczny będzie również włączony w pro-gram kulturalno-oświatowy dla uczniów szkoły, bo jest on doskonałym miejscem edukacji w zakresie wiedzy przyrodniczej.

Szpital dziecięcy wraz ze szkołą zorganizuje akcję pro-mującą współpracę naszego przedsiębiorstwa z toruńską placówką: konkursy plastycz-ne, konkursy wiedzy o przy-rodzie, zajęcia taneczno-ru-chowe pt. ”Wyginam śmiało ciało” czy też projekcje filmu animowanego „Madagaskar”.

Eliza Janicka,kierownik działu

marketingu i promocji PUC S.A

Page 3: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Aktualności 3www.kujawy.media.pl

GABINET MEDYCYNYWSCHODNIEJ

Leczenie chorób i dolegliwości: Rwa kulszowa, barkowaBóle kręgosłupa, plecówZwyrodnienia kręgosłupa

Przepukliny krążków międzykręgowychZwyrodnienia stawowe i okołostawowe(staw biodrowy, kolano, łokieć tenisisty,

ścięgno Achillesa)Zespół cieśni nadgarstka

(mrowienie, drętwienie rąk)Wszystkie stany pourazowe

Zawroty głowy - migrenyChroniczne zmęczenie - stres

Zaburzenia lękoweBóle reumat., porażenia, niedowłady

Bolesne halluksy

Spec. med. wschodniejREFLEKSOLOG

Wojciech Wiliński

AKUPUNKTURA * aKUPRESURA* LECZENIE PIJAWKAMI *

TERAPIA MANUALNA * REHABILITACJA

Ciechocinek tel. 602 735 526 ul. Zdrojowa 2c www.wilinskiwojciech.pl

Policjanci z Aleksandro-wa właściwie codziennie zatrzymują pijanych kie-rujących. Jednak niektóre przypadki pokazują zupełny brak odpowiedzialności niektórych użytkowników samochodów. Tak było choćby w Ciechocinku.

Pijany 42-latek „próbował” przejechać mercedesem przez ulicę Kosmonautów w Ciechocinku. Nie do końca mu się to udało, ponieważ wylądował na płocie pry-watnej posesji. Mundurowi, którzy przybyli na miejsce sprawdzili stan trzeźwości mężczyzny. Był tak pijany, iż z trudem przeprowadzono badanie na trzeźwość. 42-la-tek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie.

(policja)

Wylądowałna płocie

POLICJA

„Maszyna czasu” to temat pierwszego etapu Wojewódz-kiego Konkursu Plastycznego dla Dzieci „Gdybym był mala-rzem”. Do 16 listopada można nadsyłać konkursowe prace malarskie na adres Gminnego Ośrodka Kultury w Raciążku (ul. Wysoka 4, 87-721 Racią-żek). Autorów najciekawszych prac GOK zaprosi do drugie-go etapu, który odbędzie się 5 grudnia w GOK w Raciążku.

KRÓTKO

Page 4: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Rozmowa4 www.kujawy.media.pl

Jest pan kandydatem do Sejmu ko-mitetu wyborczego „Kukiz’15”. Lider waszego ruchu Paweł Kukiz nie zde-cydował się założyć partii politycznej. Uważa pan, że to słuszna decyzja?

- Zacznę może od tego, że ugrupo-waniom politycznym, które startują sa-modzielnie i uzyskają w wyborach do Sejmu minimum trzy procent poparcia należy się zgodnie z ustawą dotacja z budżetu państwa. My jesteśmy jedy-ną siłą polityczną, która zadeklarowała dobrowolną rezygnację z tej subwencji będącej tak naprawdę dofinansowa-niem pochodzącym z pieniędzy podat-ników, czyli nas wszystkich.

Dlatego każdy głos oddany na KWW „Kukiz’15” to oszczędność dla podat-ników. Natomiast każdy głos oddany na którąś z partii to kolejne pieniądze wydane na przykład na ośmiorniczki, drogie trunki i garnitury. My nie chce-my iść tą drogą. Nie chcemy marno-wać w bezmyślny sposób pieniędzy Polaków.

Naszą formację traktujemy jako ruch obywatelski. Prawdziwie obywatelski a nie tylko z nazwy. Proszę zauważyć, że milicję mieliśmy też z nazwy oby-watelską, ale z obywatelskością tak naprawdę nie miała ona nic wspólne-go. Chcemy przede wszystkim oddać obywatelom wpływ na to, co się dzieje w państwie.

Jak chcecie to zrobić?

- W bardzo prosty sposób – zmie-niając ustawę o referendum tak, aby wynik każdego ogólnopolskiego refe-rendum był zawsze dla władz wiążący

Nie licytujemy się na puste obietniceRozmowa z MARKIEM KUSZYŃSKIM, kandydatem do Sejmu z Komitetu Wyborczego Wyborców „Kukiz’15”

bez względu na frekwencję, o ile oczy-wiście większość tych, którzy pójdą do urn wyborczych opowie się za danym rozwiązaniem. Chcemy również, aby do referendum z woli narodu docho-dziło zawsze, jeżeli tylko pod wnio-skiem o referendum podpisze się mi-nimum pół miliona obywateli.

Po drugie postulujemy zmianę or-dynacji wyborczej poprzez wprowa-dzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, co spowoduje, że Polacy będą mieć większy niż obecnie wpływ na swoich przedstawicieli w Sejmie, bo obecnie posłowie są głównie przedstawiciela-mi interesów własnych, swoich partii oraz partyjnych wodzów a nie wybor-ców.

Wielu zarzuca Kukizowi, że nie ma programu...

- Bo my zamiast programu będące-go tak naprawdę mnóstwem obietnic najczęściej bez pokrycia, zechcieliśmy zadać sobie trud postawienia diagno-zy najistotniejszych problemów Polski i Polaków. W ten prosty sposób po-wstała nasza strategia, którą mamy zamiast programu. My nie chcemy licytować się na puste obietnice, bo przecież nie na tym rzecz polega, kto obieca więcej. Państwo nie musi da-wać ludziom żadnych dodatkowych pieniędzy pod warunkiem, że będą oni mieć pracę z godziwym wynagrodze-niem. I to jest podstawowy problem, który należy rozwiązać.

Można to zrobić poprzez zmniejsze-nie kosztów pracy, które są dla osób prowadzących własną działalność go-

spodarczą oraz dla drobnych przedsię-biorców zatrudniających pracowników olbrzymim obciążeniem, często nie do udźwignięcia.

Zapytam jeszcze o waszą strategię. Proszę przedstawić nam jej szcze-góły, skoro o niej tak mówicie.

- Naszą strategię oparliśmy na trzech filarach. Hasłowo rzecz ujmując są to: demokracja, bo-gactwo i bezpieczeństwo. Jeżeli chodzi o demokrację to nasza wi-zja na nią jest taka, że są to rządy ludu, a państwo pozostaje pod kontrolą obywateli. Aby taka kontrola zaistnia-ła, niezbędna jest zmiana konstytu-cji, a najbliższe lata należałoby poświęcić na zmianę lub two-rzenie nowego prawa, które byłoby bar-dziej przyjazne obywatelom. Dodatkowo opowiada-

my się za systemem prezydenckim, który naszym zdaniem lepiej spraw-dzałby się w Polsce niż obecny system. Ponadto chcielibyśmy, aby w naszym

kraju obowiązywała zasada wy-boru sędziów okręgowych

oraz prokuratora gene-ralnego w wyborach powszechnych oraz, aby była jawność oświadczeń majątko-wych sędziów, a także możliwość rejestro-wania procesu sądo-wego kamerą.

Jeżeli zaś chodzi o drugi filar,

w jego ramach proponujemy głównie proste, niskie i sprawiedliwe podatki oraz ograniczenie możliwości dalszego zadłużania Polski, a tym samym i Pola-ków. Ktoś w końcu kiedyś będzie mu-siał te państwowe długi spłacić.

Natomiast w ramach trzeciego filaru chcielibyśmy przywrócić obywatelom bezpieczeństwo zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Można to osiągnąć stawiając na silną armię oraz system obrony terytorialnej. Z kolei gwarancją bezpieczeństwa finansowego Polski jest pozostanie przy naszej walucie narodowej. Ważna jest również kwe-stia prowadzenia niezależnej i suwe-rennej polityki energetycznej naszego państwa. Opowiadamy się również za decentralizacją policji tak, aby była ona bardziej związana z lokalną społeczno-ścią.

Załóżmy, że zostanie pan posłem. Co będzie pan robił dla regionu?

- Ja również nie chciałbym skła-dać pustych obietnic, że zrobię to czy tamto. Mogę zadeklarować, że z pew-nością będę działać na rzecz budowy stopnia wodnego pomiędzy Ciecho-cinkiem a Nieszawą, który moim zda-niem jest niezbędny, aby tama we Włocławku w końcu nie runęła. Je-stem mieszkańcem Ciechocinka, więc proszę mi wierzyć, że problem ten jest dla mnie niezwykle istotny ze względu na położenie mojego rodzinnego mia-sta w pradolinie Wisły i związane z tym faktem niebezpieczeństwo powodzi.

Natomiast w ostatnim numerze gazety Włocławka i powiatu włocław-skiego „Tu i Teraz” czytałem komunikat Stowarzyszenia Wspierania Budowy Obwodnicy Brześcia Kujawskiego skierowany do rządzących i chcących rządzić, brzmiący „Czas na obwodnicę Brześcia Kujawskiego”. Mieszkańcom Brześcia mogę obiecać, że temat ten nie umknie mojej uwadze.

Rozmawiał: MS

Prace w restauracyjnej sali dobiegają końca

RACIĄŻEK. Gminny Ośrodek Kultury w Raciążku oraz Stowa-rzyszenie Kulturalne „Serpentyna” zapraszają na Bal Charytatywny Otwartych Serc, który odbędzie się 21 listopada br. o godz.20.00 w sali widowiskowej GOK. Całkowity do-chód będzie przeznaczony na reha-bilitację dzieci chorych na autyzm z gminy Raciążek.

W programie: muzyka na żywo, wykwintne menu oraz licytacje rę-kodzieła. Bal i licytacje poprowadzi Grupa Kabaretowa z Raciążka. Bile-ty w cenie 90 zł dla osobę do na-bycia do 6 listopada w biurze GOK w Raciążku.

Bal otwartych serc

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami trwają dalsze prace w zabytkowym wnętrzu sali restauracyj-nej, zlokalizowanej w budynku dworca kolejowego w Aleksandrowie Kujawskim. To już końcowy etap prac konserwatorskich w tej części budynku dwor-cowego. Polegają na przywróceniu historycznej, ce-ramicznej posadzki barwionej w masie oraz na wy-konaniu scenki. Na tę inwestycję miasto pozyskało środki z Urzędu Marszałkowskiego w kwocie 140 tys. zł. Początkowo przyznano zaledwie 100 tys. zł., jednak po usilnych staraniach burmistrza, do tej kwoty Urząd Marszałkowski dołożył jeszcze 40 tys. złotych. Cało-ściowy koszt prowadzonej inwestycji wyniesie ponad 181 tys. zł.

Prace zakończone zostaną w końcu października br.Już wkrótce sala restauracyjna odzyska dawny blask.

(bis)

Page 5: Gazeta ciechocinska 56 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Promocja 5nr 56, październik 2015www.kujawy.media.pl

Page 6: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Ludzie6

www.kujawy.media.pl

Z Romualdem Terpiłowskim, który od 25 lat pracuje jako kierownik zasobami mieszkaniowymi Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku, rozmawia Mariusz Strzelecki

Ćwierć wieku w spółdzielni

do montażu automatyki pogodo-wej oraz ciepłomierzy, otrzymując na ten cel środki z budżetu. I taka sytuacja obowiązywała do 1997 roku, do momentu uwolnienia cen. Gdy w 1998 roku uwolnione zostały ceny, a w mieszkaniach za-montowano podzielniki, mieszkań-ców spotkał szok, bo w ostatnim okresie grzewczym, gdy obowią-zywały jeszcze ceny urzędowe wszyscy dostali wysokie nadpłaty, w kolejnym już były ogromne niedopłaty. Nie było już w tym momencie dopłat do energii z bu-dżetu województwa.

Od tego czasu zaczęliśmy podej-mować działania, żeby do mak-simum ograniczyć straty ciepła. Rozpoczęto docieplanie stropo-dachów, wymianę okien, drzwi wejściowych na klatkach schodo-wych. W latach 1999/2000 roku z własnych środków wykonano docieplenie ścian w trzech najstar-szych budynkach - Strażacka 3, 5 i Stolarska 7. Największym proble-mem SM w Ciechocinku są koszty ogrzewania mieszkań i podgrzania wody. W innych miastach cie-pło produkowane jest na innych nośnikach niż gaz lub jest w części kupowane jako produkt ubocz-ny procesów technologicznych na przykład z elektrociepłowni. Wówczas jest dużo tańsze. Ostat-nio zarząd SM podjął działania, aby wykupić część kotłowni, tym samym obniżyć koszty produkcji ciepła. Na koszty produkcji ciepła w znacznej mierze wpływa koszt

- Jak zaczęła się pana praca w Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku?

- W Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku pracuję od 1990 roku. Przyszedłem do pracy w tym miejscu z Rejonowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Ciechocinku, gdzie byłem kierownikiem zakładu gospodarki mieszkaniowej, to znaczy w instytucji o podobnym profilu działalności. Gdy zacząłem pracę w SM, spółdzielnia była mniejszą strukturą niż teraz, bo dopiero w latach dziewięćdziesią-tych zostało wybudowanych kilka nowych budynków i spółdzielnia przyjęła obecny charakter.

Zaszło też kilka innych zmian. Gdy zaczynałem pracę na przykład ciepło do SM dostarczało jeszcze Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej we Włocław-ku. Przedsiębiorstwo to, jak i wiele podobnych w kraju zostało powo-łane w 1978 roku do zarządzania infrastrukturą techniczną (kotłow-niami, wodociągami itp.) wybudo-waną w trakcie realizacji inwestycji ze środków kredytowych w części umarzalnych nieobciążających członków spółdzielni. Tym samym ta część infrastruktury nie mogła być własnością spółdzielni.

Na przełomie 1990/91 zakoń-czono inwestycje tj. docieplanie budynków, prowadzone to było w ramach usuwania wad techno-logicznych i finansowane z uma-rzalnych kredytów bankowych. Te inwestycje prowadził i obsługiwał wówczas Investprojekt we Wło-cławku jako inwestor zastępczy.

- W jaki sposób spółdzielnia zmieniała się przez dwadzieścia pięć lat?

- Od roku 1991 roku rozpoczęto przebudowę kotłowni węglowych na gazowe. Inwestycję zaczął jesz-cze WPEC we Włocławku, który do 1992 roku dostarczał ciepło dla odbiorców z terenu Ciechocinka. Potem nastąpiła komunalizacja mienia i WPEC przekazał kotłow-nie oraz część niezamontowa-nych kotłów gminie Ciechocinek. Gmina utworzyła spółkę gminną Miejskie Przedsiębiorstwo Energe-tyki Cieplnej, które zakończyło te inwestycje w 1994 roku.

Spółka MPEC przejęła obowiązki produkcji i dostarczania ciepła do zasobów spółdzielni i innych odbiorców. W czasie, kiedy do-stawca ciepła przeszedł na ogrze-wanie gazowe, spółdzielnia jako instytucja niewielka, skupiająca jeszcze mniej niż tysiąc mieszkań w zasobach, dostawała dotację wojewódzką na pokrycie różnicy między kosztem wyprodukowania energii cieplnej w kotłowniach gazowych a obowiązującą wów-czas ceną urzędową. Spółdziel-nia z uwagi na wysokie koszty ogrzewania została zobowiązana

zakupu gazu i energii elektrycznej.

- Jak pan ocenia spółdzielnię z roku 1990 i tę z 2015? Co się zmieniło na lepsze, co na gorsze?

- Na pewno w 1990 roku łatwiej się zarządzało spółdzielnią. Na przykład obowiązywały ceny urzędowe i zarząd nie musiał ich negocjować, a różnice w kosztach zakupu były pokrywane z dotacji budżetowych. Wszystkie koszty były jednakowe w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni użytkowej mieszkania.

Obecnie ceny idą co roku w górę i zarząd musi czynić naprawdę wiele działań, żeby je maksymalnie obniżać bądź ograni-czać zużycie poszczególnych mediów. W roku 1990 przyszły członek spółdzielni mieszkaniowej praktycznie dostawał mieszkanie. W przypadku ostatnio wybudo-wanych przez SM bloków, które jeszcze są w zarządzie spółdzielni, było już zupełnie inaczej. Miesz-kańcy w pełni finansowali ich bu-dowę, płacili za uzbrojenie terenu, wybudowanie mieszkania.

- A jaki był według pana naj-gorszy okres w historii SM?

- Na pewno czas, gdy zosta-ły uwolnione ceny urzędowe. W 1998 roku. Wówczas prawie wszyscy mieszkańcy otrzymali wysokie niedopłaty z tytułu ogrze-wania. Zaliczki były na poziomie

roku poprzedniego, gdy obowią-zywała jeszcze dopłata budżeto-wa, a koszty poszybowały w górę. I to trwało jakieś dwa lata.

- Największa inwestycja, która była prowadzona podczas pana pracy w SM?

- Chyba budowa ostatnich nowych bloków, tych przy ulicy Ogrodowej, które nie są już w na-szych zasobach, oraz Spółdzielcza 11 i 12B, które są w SM. A całkiem ostatnio - w ubiegłym roku - to modernizacja kotłowni w bloku przy Wierzbowej 1A. Praktycznie po tej inwestycji rozpoczęło się przejmowanie kotłowni przez spółdzielnię od Miejskiego Przed-siębiorstwa Energetyki Cieplnej, po to, żeby obniżyć koszty energii cieplnej dostarczanej do spółdziel-ni.

- Dlaczego SM w Ciechocinku nie buduje już nowych bloków?

- Po pierwsze spółdzielnia nie ma terenów inwestycyjnych. W tej części Ciechocinka nie ma już odpowiednich działek budowla-nych. Poza tym jesteśmy za małą spółdzielnią i nie mamy wolnych środków na zakup terenu pod budowę. Tym bardziej, że tuż obok ulicy Ogrodowej bloki pobudował prywatny inwestor i ma problemy ze sprzedażą mieszkań.

- Czyli mieszkania się nie sprze-dają. A w ciechocińskiej SM dużo jest mieszkań niezasiedlonych?

- Pustostanów nie ma, są tylko mieszkania okresowo zamieszki-wane. Mieszkańcy mieszkają poza spółdzielnią. Takich mieszkań jest około pięćdziesiąt.

- Czy pod względem estetyki osiedle zmieniło się przez 25 lat?

- Na pewno bardzo się zmieni-ło. Pamiętam taki czas w latach dziewięćdziesiątych, gdy fundusz remontowy wynosił 30 groszy od metra kwadratowego. Niewiele można było zrobić za te pieniądze, co najwyżej na bieżąco prowadzić konieczne remonty. W ciągu roku można było zrobić jedno, dwa zadania.

Teraz po pierwsze pewne dzia-łania - docieplenie stropodachów, wymiana pokryć dachowych i tak dalej - zostały wykonane, co umożliwia kierowanie pieniędzy na poprawę estetyki bloków i ich otoczenia. Jak zresztą widać, na-sze bloki wyglądają o wiele lepiej niż w wielu innych spółdzielniach mieszkaniowych, ale jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, między innymi rekultywacja zieleni na terenie osiedla.

- A jak wypadamy na tle innych spółdzielni w okolicy?

- Spółdzielnie są różne i mają różne przychody. Są spółdzielnie,

które czerpią duże zyski z wynaj-mu lokali korzystnie położonych, my borykamy się z pozyskaniem najemców. Tak zarobione pienią-dze mogą inwestować w poprawę infrastruktury. Jak już wspomnia-łem, w naszej SM trzeba jeszcze zadbać o tereny zielone. Ale widzę po spółdzielniach w Toruniu, gdzie tam również osiedlowe zieleńce wymagają rekultywacji i wyglą-dają gorzej niż u nas. Niemniej spółdzielnie zbliżone wielkością zasobów do SM w Ciechocinku, które mają tanie ciepło, dużo robią, żeby poprawić stan swojej infrastruktury i estetykę na osie-dlach, zaś te, w których zakup energii cieplnej pochłania więcej środków mogą mniej przeznaczyć na remonty.

- To znaczy, że SM w Ciecho-cinku nie wypada najgorzej?

- Myślę, że tak, ale oczekiwania mieszkańców są na pewno o wie-le większe. Niestety można tyle zrobić, ile ma się na to pieniędzy. Rozpoczęte procesy modernizacji instalacji centralnego ogrzewania, wykupu kotłowni i rewitalizacji osiedla należy kontynuować po to, aby obniżać koszty utrzyma-nia mieszkań, należy również naprawiać budynki i podnosić ich estetykę. Romuald Terpiłowski, kierownik zasobami mieszkaniowymi SM

w Ciechocinku

Romuald Terpiłowski ma 57 lat. Ma wykształce-nie średnie techniczne. W tym miesiącu mija jubileusz 25 lat jego pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej w Cie-chocinku. Na stanowi-sku kierownika zaso-bami mieszkaniowymi SM zatrudniony został 18 października 1990 roku. Wcześniej praco-wał w Urzędzie Miasta i Gminy w Nieszawie (od 1980 roku) na stanowi-sku instruktora ds. bu-downictwa. Potem był nauczycielem w Szkole Podstawowej w Wól-nem. Do 1990 roku peł-nił funkcję kierownika zakładu gospodarki mieszkaniowej Przed-siębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszka-niowej w Ciechocinku.

Z okazji jubileuszu 25-lecia pracy w Spół-dzielni Mieszkaniowej Romuald Terpiłowski otrzymał od zarządu Spółdzielni oraz od Rady Nadzorczej za sumienną i nienaganną pracę list gratulacyjny oraz okolicz-nościowe podziękowa-nia.

Page 7: Gazeta ciechocinska 56 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Wybory 7www.kujawy.media.plnr 56, październik 2015

Page 8: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Rozmowa

www.kujawy.media.pl8

Biznesmen, spoza granic Polski, prowa-dzący dochodowy biznes w Stanach Zjed-noczonych Ameryki, Kanadzie, Szwajcarii startujący, jako niezależny kandydat do Senatu w okręgu włocławskim jest zjawi-skiem nietypowym. Mimo wielu pana osią-gnięć włocławianie i mieszkańcy okolicy nie znają pana, a jednak walczy pan o ich głosy w zbliżających się wyborach parla-mentarnych. Co dziwne, jak na nasze realia nie obiecuje pan gruszek na wierzbie, tak jak to czyni wielu kandydatów. Co pana skłoniło, że chce być polskim senatorem i to właśnie z Kujaw?

- Jestem Polakiem, obecnie mieszkają-cym we Włocławku. Spędzenie ponad 30 lat w krajach o rozwiniętej demokracji i rozwi-niętym poziomie gospodarki pozwoliło mi nie tylko na osiągnięcie sukcesu finanso-wego i niezależności finansowej, ale przede wszystkim nauczyło, jak ten system pracuje, jakie działania są dobre, a które nie są sku-teczne w osiąganiu celów. Takich niesku-tecznych działań w Polsce jest jeszcze zbyt wiele. W rejonie Włocławka są duże zanie-dbania, a ja lubię wyzwania.

- O wyzwaniach wielu mówi…

- Po osiągnięciu pewnego wieku, który wyzwala refleksję doszedłem do wniosku, że muszę wypełnić swoje zobowiązania wo-bec społeczeństwa, z którego wyszedłem. Jest to dla mnie sprawa ważna, bowiem w mojej rodzinie zawsze były cenione posta-wy prospołeczne. Mój ojciec w wieku 27 lat w 1927 roku został nominowany przez pre-zydenta RP i premiera RP do komisji ankieto-wej badania warunków i kosztów produkcji i sprzedaży, która decydowała o wszystkich cenach, jakie były ustalane w Polsce. Pre-zydentem, którego podpis widnieje na do-kumencie, który posiadam jest Ignacy Mo-ścicki a prezesem rady ministrów był wtedy Józef Piłsudski.

Wracam po latach

Po II wojnie światowej, moi rodzice bę-dący repatriantami ze Lwowa znaleźli nowy dom w Gliwicach, a mój ojciec posiadający wyksztalcenie prawnicze podjął się funkcji radnego, tam też się urodziłem. Mama była lekarzem. Oboje byli społecznikami. To na-stawienie do zrobienia czegoś dobrego dla innych zostało mi zaszczepione. Dobrze pamiętam często powtarzane przez moją mamę powiedzenie „tyle twego, co innym zrobisz dobrego”...

Teraz po latach wracam i chcę podzielić się swoją wiedzą, a przede wszystkim swoim doświadczeniem, które może być przydatne w rozwoju pięknego regionu włocławskiego, a jednocześnie szczególnie zaniedbanego.

Nie idę do polityki, aby zarabiać pieniądze. Swoje ewentualne senatorskie wynagrodze-nie przekażę na pomoc biednym i potrzebu-jącym w naszym regionie. Od wielu lat zaj-muję się działalnością charytatywną płynącą z potrzeby serca. Moim jednym celem jest polepszenie życia ludzi w regionie o bardzo wysokim bezrobociu.

Dlaczego nie wraca pan, jako biznesmen?

- Aby do Polski ściągnąć biznesmenów z branży liczących się na światowym ryn-

ku, trzeba zmienić system zarządzania kra-jem. Międzynarodowe badania dotyczące standardów rządzenia, wskazują wyraźnie na duże zapóźnienia w stosowaniu zasad dobrego rządzenia w Polsce na tle innych państw europejskich, jak i w skali globalnej. Otoczenie instytucjonalno-regulacyjne dla rozwoju działalności gospodarczej w Polsce jest nieprzyjazne. Większość obywateli nie zdaje sobie sprawy że rządzenie krajem to najbardziej skomplikowana forma zarządza-nia, gdzie przede wszystkim liczy się zapew-nienie przychodów (wpływów do budżetu) oraz kosztów którymi są zobowiązania pań-stwa względem obywateli. Takim zadaniem powinni zajmować się ludzie o wyjątkowo wysokich kwalifikacjach menadżerskich o doświadczeniu nawet nie wspomnę.

Oznacza to, że wybrał pan politykę.

- W Kanadzie i USA ludzie idący do polityki muszą wykazać się własnymi osiągnięciami. W Polsce do polityki często idą ci, którzy chcą dopiero robić karierę, już nie mówiąc o łatwym zarabianiu pieniędzy. Mnie bardzo bulwersuje kiedy słyszę, że posłowie, wy-brańcy narodu są nieudacznikami, a do tego naciągają, a właściwie okradają nas wszyst-kich np. na kilometrówkach czy opłacaniem z państwowej kasy wystawnych kolacji. To żenujące.

Polacy już zauważają te niecne praktyki lub nic nie robienie przez posła czy senatora poza promocją własnej osoby, także za pań-stwowe pieniądze. Coraz mniej ludzi nabiera się na hasło „dotrzymuję słowa”. Ja się py-tam - jak można dotrzymać słowa, którego się nie dało? Sondaże pokazują, że coraz więcej ludzi chce zmian na lepsze, czego dowodem jest poparcie dla nowo powsta-jących partii, chociażby takich jak Nowocze-sna Ryszarda Petru.

Pod hasłem zmian na lepsze startują czterdziestolatkowie, zapewniając, że epa-tują młodością i energią.

- Sama młodość i zapał nie wystarczy. Jednak jest wielu młodych ludzi dobrze wy-kształconych, znających języki obce i jedno-cześnie mających już pewne doświadczenie zawodowe w kraju i zagranicą, którzy chcą zmieniać Polskę na nowocześniejszą, bar-dziej przyjazną, przyspieszyć jej rozwój. I tacy ludzie potrzebni są w polityce. Ale też potrzebni są ci, którzy mają większy bagaż doświadczeń i wiedzą, w jaki sposób trze-ba działać, aby osiągnąć sukces. „Wszystka wiedza pochodzi z doświadczenia. Doświad-czenie jest produktem rozumu” - mówił Im-manuel Kant. Tak, więc podejmowanie de-cyzji to nie tylko entuzjazm i energia, której mnie też nie brakuje - to wiedza, doświad-czenie i obycie.

„Nowoczesna” Ryszarda Petru dała panu swoją rekomendację. Na waszej wspólnej konferencji prasowej Szymon Kącki, wło-cławianin, dwójka na liście partii Ryszarda Petru do sejmu mówił, że pana kandydatu-ra odpowiada wszystkim celom, jakie sta-wia sobie „Nowoczesna”.

- Bardzo mi miło było słyszeć, że nowa, prężna formacja mnie zauważyła i doceniła, jako kandydata do senatu. Wspólnie będzie-my dążyć do przywrócenia swobód gospo-

darczych i działali na rzecz dobra regionu i kraju. Z pewnością będą to konkretne dzia-łania, a nie tylko marzenia. O swoich ma-rzeniach opowiadają obecni politycy, którzy nigdy tych marzeń nie spełnili, nie wcielili w życie, nie zamienili na konkretne działania kończące się sukcesem. Jeden z kandyda-tów mówi, że marzy o nowym włocławskim dworcu. Ile lat można marzyć? Ja marzenia wcielam w życie.

Nikt nie rozliczył

Czy nie zauważacie, że dotychczasowi reprezentanci w sejmie czy w senacie przy-spawali się do stołków, a świat realny jest im obcy? Wielu z nich lewituje, unoszą się nad ziemią, nie mając kontaktu z mieszkańcami i ich problemami. Są pełni pychy i stracili kontakt z realnym światem, który ich ota-cza. Z tego, że NIC nie zrobili nikt ich tak naprawdę nie rozliczył. Ludzie usłyszeli, że pracujących za 6 tysięcy złotych na miesiąc nazywają „idiotami”... jak określiliby zatem ludzi zmuszonych do egzystencji za 1.500 zł? To jest chora sytuacja, którą najwyższy czas uzdrowić.

Myśli pan, że jeden senator może coś zmienić?

- Wszyscy wybrani z naszego rejonu par-lamentarzyści powinni się zjednoczyć. W na-prawie gospodarki nie ważne jest, kto jaką partię reprezentuje. Tutaj nie można tracić czasu na walkę polityczną, a taka rozgrywa się obecnie pomiędzy PO i PiS o wpływy a reprezentanci tychże często jadą na „fali” popularności i notowaniach partii, sami, po stronie osiągnięć, mający niewiele. Głoso-wanie na takich kandydatów odbija się póź-niej na regionie a przykładem jest ostatnie 10 zmarnowanych lat, jako że te dwie partie reprezentowały ten region w senacie.

Taką sytuacje obserwowaliśmy również, kiedy poprzedni prezydent Włocławka był atakowany za to, że buduje przystanie wod-ne, centrum kultury, remontuje dawną je-dynkę. Nasyłano na niego kontrole, a dzisiaj ci, którzy go krytykowali korzystają z tych dóbr i co gorsze, uważają, że to właśnie oni mają swoje zasługi w powstaniu tych obiek-tów. To jest ogłupianie wyborców.

Działać w teamie

Ta niezgoda miała też wpływ na to, że strefy gospodarcze włocławska czy brzeska dzisiaj świecą pustkami. Działaniami pozor-nymi, takimi jak nieustające, pokazowe kon-ferencje nic się nie załatwi. Jeżeli chce się sprowadzić biznes, to trzeba zrobić solidny wywiad, sprawdzić, jaki kierunek rozwoju preferują poważne firmy, wybrać te, które chcą lokować swoją produkcję w Polsce. Nawiązać z nimi bezpośrednie kontakty, zaoferować preferencyjne warunki…Oczy-wiście jest to sprawa samorządów, ale wła-dzom samorządowym trzeba pomagać.

Jeśli wyborcy obdarzą mnie swoim za-ufaniem, będę dążył do stworzenia teamu, wyznaczenia planów wspólnego działania na czas kadencji i ich konsekwentnej reali-zacji. Po czterech latach będzie można nas rozliczyć punkt po punkcie.

Pana zdanie na temat przyjmowania uchodźców z Syrii…

- Jest to temat, który mnie dotyka, bo sam jestem emigrantem. Pierwszym kry-terium przyjęcia emigrantów powinno być zapytanie, czy oni chcą tu w Polsce być, nauczyć się języka polskiego, zasymilować się ze społecznością. Tymczasem emigranci z Syrii, o czym wszystkim wiadomo, wcale w Polsce nie chcą się osiedlić. Polska jest specyficznym państwem, naszych rodaków w bydlęcych wagonach wywożono na Sy-bir i my, jako naród mamy psi obowiązek w stosunku do tych Polaków, którzy pozo-stali w Kazachstanie. Oni, ich dzieci i wnuki chcą wracać do kraju. Ten problem nigdy nie został rozwiązany. Widzę szansę stworzenia we Włocławku centrum adaptacji emigran-tów - Polaków ze wschodu, co przyniesie nowe miejsca pracy w regionie.

Kim prywatnie jest Bogusław Spanski? Wiemy, że z zawodu jest pan architektem, wyjechał pan z Polski z żoną w 1980 roku. Mówi pan o sobie, że jest człowiekiem spełnionym, osiągnął pan sukces.

- Dla uściślenia - wyjechałem wraz z żoną i trzyletnim wówczas synkiem do Włoch, a stamtąd do Kanady. Rodzina, żona, z którą jesteśmy razem już 39 lat oraz syn i córka wraz ze swoimi rodzinami są moim najwięk-szym osiągnięciem. Mogę powiedzieć, że odniosłem też sukces w biznesie.

Pierwsze pieniądze

Łatwo nie było, bo emigracja jest zawsze trudna z różnych względów. Z żoną przeszli-śmy trudy życia w obozie dla uciekinierów we Włoszech, po czym znaleźliśmy się w Ka-nadzie gdzie rozpocząłem pracę w zawodzie architekta. Po paru latach zaangażowałem się w giełdę papierów wartościowych, esen-cja kapitalizmu, która pozwoliła mi z wielkim powodzeniem na realizację wielu znaczą-cych przedsięwzięć. Z Polską mam bardzo bliski kontakt od 1989 roku.

Wiadomo, że z powodzeniem zajmuje się pan inżynierią finansową. SEI, czyli Span-ski Enterprises Inc po podpisaniu umowy z TVP jest wyłącznym dystrybutorem TV Polonia na terytorium Ameryki Północnej i Południowej, TV Polonia jest też w inter-necie. Jednak mało, kto wie, że pierwsze poważne pieniądze przyniosła panu gra planszowa, którą pan wymyślił.

- To było dawno, stworzyłem grę plan-szową „Investor” w 1983 roku. Oparta była o zasady działania giełdy papierów warto-ściowych, która jak wspomniałem była moją pasją. Gra „Investor” stała się hitem sezonu świątecznego w 1985 roku w Kanadzie i przy-niosła milionowe zyski, które zainwestowa-łem w stworzenie firmy wydawniczej Trends International, którą po paru latach sprzeda-łem, aby zająć się inwestycjami w Polsce.

Mówi się, że mężczyzna powinien spłodzić syna, wybudować dom, posadzić drzewo - tak się składa, że mam syna, wybudowałem nie jeden dom i nie jedno drzewo posadzi-łem. Moje spółki w Kanadzie, Ameryce, Szwajcarii nieźle prosperują. To także do-wód na to, że nie idę do polityki dla pienię-dzy. Reprezentacja wyborców w senacie nie może być metodą na wygodne życie.

Rozmawiała: Jolanta Pijaczyńska

Kim pan jest, panie SPANSKI?Rozmowa z niezależnym kandydatem na senatora RP

Bogusławem Spanskim

Page 9: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Promocja 9

www.kujawy.media.pl

Leczenie i nauka języka GoethegoW SANATORIUM UZDROWISKOWYM „POLEX-RUCH” W CIECHOCINKU

więc dziesięć lat, odkąd Gabriele Janott prowadzi w ciechocińskim sanatorium „Polex-Ruch” lektorat języka niemieckiego. Mowę na-szych zachodnich sąsiadów poznają podczas zajęć nie tylko zainteresowani kuracju-

W Sanatorium Uzdrowi-skowym „Polex-Ruch” kura-cjusze nie tylko poprawiają stan swojego zdrowia. Uczą się także bezpłatnie języka niemieckiego. Lektorat od dziesięciu lat z powodze-niem prowadzi Gabriele Janott - Niemka, która postanowiła związać swój los również z kujawskim uzdrowiskiem.

- W roku 2000 przyje-chałam do Ciechocinka, gdzie prowadziłam zajęcia z języka niemieckiego dla lekarzy sanatorium ZNP. To działo się podczas przerwy semestralnej na Uniwersyte-cie Martina Luthera w Halle Saale w Niemczech, gdzie pracowałam przez trzydzieści lat jako polonistka - opowia-da Gabriele Janott, dyplo-mowany tłumacz z języka polskiego na niemiecki. - Podczas ogniska w „Polexie” poznałam dyrektora Krzyszto-fa Jarosza. Pierwszą umowę na prowadzenie lektoratu dla kuracjuszy podpisałam w październiku 2005 roku. Teraz swój czas dzielę systematycznie między Ciechocinkiem i Halle Saale w Niemczech.

W tym miesiącu minęło

sze, ale też personel sana-torium i ich dzieci. W ciągu dziesięciu lat przez salkę wykładową Gabriele Janott przewinęło się wielu ludzi, wiele się też tam wydarzyło, o czym świadczą niezliczone wpisy w prowadzonej od po-

czątku Księdze Pamiątkowej. Wiele tam zdjęć uczestników zajęć, wiele wpisów z podzię-kowaniami.

- Uczyłam wielu kuracjuszy, którzy znali niemiecki lepiej lub gorzej. Pamiętam grupę pięciu inżynierów, z którymi

swobodnie rozmawiałam po niemiecku - opowiada lektor-ka języka Goethego. - Gene-ralnie coraz więcej osób chce się uczyć tego niełatwego dla Polaków języka. Motywacja jest różna. Jedni kuracjusze chcą pojechać jako turyści do Niemiec, inni na przykład mają rodzinę w Niemczech. Wiele razy kuracjusze, którzy wracali do sanatorium „Polex” na kurację, zapisy-wali się ponownie na zajęcia z niemieckiego. Przywozili nawet ze sobą rozmówki niemieckie, zeszyty.

W zajęciach, które odbywają się codziennie przez cały czas kuracyjnego turnusu, uczestniczy zwykle od dziesięciu do czternastu osób. Każdy kuracjusz na ko-niec otrzymuje specjalny cer-tyfikat udziału w lektoracie. Co ciekawe, „Polex-Ruch” to chyba jedyne w Ciechocinku sanatorium, które oferuje swoim pacjentom oprócz za-biegów leczniczych, również bezpłatną naukę języka ob-cego. W placówce nazywają naukę niemieckiego - „zabie-giem umysłowym”.

- Kuracjusze nie tylko poprawiają swoją znajomość

Gabriele Janott podczas lektoratu z kuracjuszami

języka niemieckiego czy uczą się go od podstaw, ale po-znają też zwyczaje, obyczaje, kulturę i historię Niemiec - wyjaśnia Gabriele Janott.

A jak się podoba Gabriele Janott w Ciechocinku?

- Bardzo mi się podoba. Dlatego właśnie wybrałam to miasto. Człowiek im starszy, tym bardziej lubi takie małe, spokojne i ładne miasta - zapewnia pani Gabriele.

Z zajęć mogą korzystać kuracjusze, pracownicy „Polexu” i ich rodziny. Nie-mniej na zajęcia mogą się zapisać również osoby spoza tej grupy, wówczas jednak obowiązuje niewielka opłata. Chętni mogą się skontakto-wać z Gabriele Janott pod numerem tel. 664 823 040.

Sanatorium Uzdrowi-skowe „Polex-Ruch”, ul. Lorentowicza 4, 87-720 Ciechocinek, tel. 54 283 42 11, 54 283 60 87, e--mail: [email protected].

Informacje o ofercie leczniczej sanatorium „Po-lex-Ruch” można znaleźć na stronie: www.sanato-riumpolex.pl

Tekst i fot. (strz)

Page 10: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Wybory 10 www.kujawy.media.pl

Czy wiesz, że jedzenie gę-siny może ograniczyć rozwój nowotworów, przywrócić energię, obniżyć cholesterol?

Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycznych w Ciechocinsku rozpoczęła ak-tywną współpracę z Fundacją Ho-dowców Polskiej Białej Gęsi. Obie instytucje promują ekologiczną gęsinę. Fundacja przeprowadziła już w Klinice dwa warsztaty ku-linarne, podczas których uczyła personel, w jaki sposób przygoto-wać gęsinę, by zachowała wszel-kie walory smakowe i odżywcze. Teraz osoby, które odwiedzą Kli-nikę, będą mogły przekonać się osobiście, jaki pozytywny wpływ na organizm ludzki, ma cykliczne spożywanie gęsiny.

- Tusz owsiany sprawia, że tłuszcz i tuszka zawierają jedno-nienasycone kwasy tłuszczowe, mające zbawienne znaczenie w profilaktyce zdrowotnej - obni-żają cholesterol, dobrze wpływa-ją na układ krwionośny człowieka – mówi Andrzej Klonecki, prezes Fundacji Hodowców Polskiej Bia-

łej Gęsi. - W tuszach gęsi owsia-nych obecne są również kwasy CLA (sprzężone kwasy linolo-we), które wzmacniają potencjał obronny przeciw rozwojowi no-wotworów. Gęsina zawiera biał-ko, składniki mineralne, znaczną ilość żelaza, fosforu, magnezu, cynku, witaminy z grupy A, B, C, E. Jest to mięso bardzo cenne z dietetycznego punktu widzenia ze szczególnym uwzględnieniem

skutecznej diety dla osób odchu-dzających się. Smalec gęsi od stuleci stosowany jest w medy-cynie ludowej, jako uzdrawiający i kojący specyfik. W chorobach układu oddechowego, podaje się go wraz z mlekiem i miodem do picia, wcierany w stawy za-pobiega ich zwyrodnieniom oraz wspomaga regenerację, stoso-wany jest także w kuracjach krę-gosłupa.

- Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycznych w Ciechocinsku od wielu lat pro-muje zdrową żywność - mówi Marcin Cikorski, koordynator ds. zarządzania Kliniki. - Zatrudniamy szereg lekarzy specjalistów, die-tetyków, którzy dbają o zdrowie naszych pacjentów poprzez od-powiednią analizę składu ciała za pomocą impedancji bioelektrycz-nej, wywiady żywieniowe, dobór odpowiedniej diety, specjalną, wydzieloną restaurację dietetycz-ną, turnusy odchudzające.

Jesteśmy dumni, że doceniła to również Fundacja Hodow-ców Polskiej Białej Gęsi, która postanowiła rozpocząć aktywną współpracę z Kliniką. Cieszy-my się również, że zostaliśmy wybrani jako pierwszy podmiot leczniczy, współpracującym z Fundacją, który będzie wyty-czać nowe drogi na szlaku gę-siny. Założeniem fundacji jest promowanie i dostarczanie przez hodowców, zdrowego, warto-ściowego mięsa gęsi, chowane-go w naturalnych, ekologicznych warunkach w stadach do 100

sztuk, żywionego gospodarskimi paszami, wypasanymi swobod-nie na pastwiskach i łąkach.

Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycz-nych w Ciechocinsku istnieje od ponad 35 lat. Zajmuje się minimalizowaniem i likwidowa-niem dolegliwości, a co najważ-niejsze przyczyn, związanych z bólem kręgosłupa, dyskopa-tią, rwą kulszową, migrenami kręgopochodnymi, bólem mię-śni i stawów, stanami zapalny-mi stawów, stanami po urazach i operacjach ortopedycznych, ostrogami piętowymi, „łokciem tenisisty” i „golfisty”, nadci-śnieniem tętniczym.

Jak zdrowe, ekologiczne jedzenie - to w Klinice „Pod Tężniami” w Ciechocinku

Page 11: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Inwestycje 11www.kujawy.media.pl

Sukces wieńczy dzieło. W Szpi-talu Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim 16 października aż dwu-krotnie przecinano biało-czerwoną wstęgę na znak, że coś ważnego tu się stało. Jedna symbolizowała oddanie do użytku sterylizatorni, druga stacji pomp cieplnych. Uroczystość zgro-madziła liczne grono ludzi bezpośred-nio lub pośrednio związanych z tymi decydującymi o przyszłości szpitala inwestycjami.

Są w historii momenty, mające decy-dujący wpływ na przyszłość. To oczywi-ste stwierdzenie w przypadku Szpitala Powiatowego w Aleksandrowie Kujaw-skim dotyczyły spełnienia warunków ja-kie postawił placówce minister zdrowia i NFZ, a związane było z dostosowaniem do nowych wymagań funkcjonowanie centralnej sterylizatorni. Sanepid tylko warunkowo dopuszczał ją do użytkowa-nia. Tymczasem sterylizatornia to ser-ce szpitala, decydujące o działaniu całej placówki. O konieczności jej moderni-zacji mówiono od lat, a dopiero ostatni czas przyniósł konkretne działania.

Konieczny warunek

- W programie dostosowania naszej placówki leczniczej do nowych wyma-gań utworzenia nowoczesnej centralnej sterylizatorni postawiliśmy na pierw-szym miejscu – mówi Mariusz Troja-nowski, prezes Szpitala Powiatowego. – Modernizacja to nie tylko przebudowa

pomieszczeń Oddziału Chirurgii Ogól-nej i Onkologicznej szpitala oraz zakup nowych urządzeń, to także wymiana na-rzędzi chirurgicznych, przebudowa klatki schodowej itp. Na budowę sterylizatorni mieliśmy podpisaną umowę z zarządem województwa, który dofinansował inwe-stycję w 65 proc. Całe zadanie kosztowa-ło ponad cztery miliony złotych.

Na ogromne trudności natrafiono już przy szukaniu środków na wkład własny. Szpital, jak niemal wszystkie tego typu placówki lecznicze w Polsce, nie miał wolnych funduszy na inwestycje. Musiał więc zaciągnąć kredyt. Żaden bank nie zgodził się, aby poręczeniem był mają-tek szpitala, bo który bank w razie ko-nieczności sięgnąłby po leczniczy sprzęt. Skutecznie poręczyć mógł tylko powiat, który jest właścicielem placówki.

Uchwała o zgodzie na poręczenie zapadła w minionym roku zaledwie jednym głosem. To on tak faktycznie zadecydował w najdramatyczniejszej sytuacji, że program modernizacji ste-rylizatorni mógł być zrealizowany. Ten głos razem z pozostałymi ośmioma tym samym zadecydował o przyszłości szpi-tala. To warto pamiętać.

Sukces wieńczy dzieło. O historii dziś już nikt nie pamięta. Ważne, że budowa sterylizatorni została zakończona, można było świętować. Na uroczystość 16 paź-dziernika przybyło liczne grono ludzi bezpośrednio lub pośrednio związanych z tymi decydującymi o przyszłości szpita-la inwestycjami, a dyrektor Mariusz Troja-nowski miał okazję publicznie, bo odby-

wała się ona przed głównym wejściem do szpitala, przez mikrofon podziękować za pomoc. Bo nie ma co ukrywać, bez życzliwości tych którzy mają coś do po-wiedzenia pomysły nie zrealizuje się.

Z podziękowaniami

Prezes Mariusz Trojanowski serdecz-nie witał więc posła na Sejm Tomasza Lenza, Agnieszkę Bańkowską – dyr. Ku-jawsko-Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Toruniu, starostę alek-sandrowskiego Dariusza Wochnę wraz z liczną grupą radnych powiatu, wójtów i burmistrzów, przedstawicieli wyko-nawców. Szczególne podziękowania skierował do posła Lenza za skuteczą pomoc, pomagał gdy zachodziła taka konieczność, a zachodziła nie jeden raz. Przypomniał też o udziale członka za-rządu Lotfiego Mansoura, gdyż to dzię-ki jego działaniom swego czasu udało się przekonać władze powiatu a także środowisko medyczne do tego przed-sięwzięcia.

Osobno podziękował byłej staro-ście Wioletcie Wiśniewskiej, bo to za jej kadencji udało się podjąć kluczowe decyzje. Podziękował też obecnemu staroście, że w spokoju można było tę inwestycję realizować. Na zakończe-nie wspomniał o załodze szpitala, która znosiła trudy i niedogodności związane z realizowaniem inwestycji w trakcie normalnej pracy oddziałów.

Głos zabierali goście m.in. poseł To-masz Lenz przeczytał list marszałka wo-

jewództwa Piotra Całbeckiego, który ze względu na wyjazd do Warszawy nie mógł osobiście w uroczystości uczest-niczyć; gratulacje złożył starosta Dariusz Wochna oraz była starosta Wioletta Wi-śniewska. Przedstawiciel wykonawców mówił o dobrej współpracy.

Po tych okolicznościowych przemó-wieniach o symboliczne poświęcenie wykonanych prac w całym szpitalu poproszony został proboszcz Leszek Malinowski. Następnie goście udali się na zaplecze głównego budynku szpi-tala, gdzie zbudowane zostały pompy cieplne.

Budowa sterylizatorni wraz ze zwią-zanymi z nią inwestycjami wewnątrz szpitala to był dopiero początek zapla-nowanych przedsięwzięć unowocze-śniających szpital w Aleksandrowie Kuj.

Pompy ciepła dadzą oszczędności

Niemal jednocześnie z rozpoczęciem prac w sterylizatorni do października trwała realizacja równie ważnego zada-nia jakim była termomodernizacja głów-nych budynków A-B-C szpitala wraz z budową nowego źródła ciepła. Finan-sowo było to jeszcze większe przedsię-wzięcie, bo jego koszt wyniósł ponad 7 mln zł. W tym jednak przypadku wkład własny był zdecydowanie mniejszy, bo wyniósł 15 proc. zadania. Co ważne, szpital uzyskał na niego pożyczkę w Wo-jewódzkim Funduszu Ochrony Środowi-ska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.

Placówka o europejskich standardachZakończenie dwóch ważnych wielomilionowych inwestycji w szpitalu było okazją do podziękowania i... poświęcenia wykonanej pracy

Zarówno sterylizatornia, jak pompy cieplne należą do najnowocześniej-szych urządzeń, z tak zwanej górnej półki. Stawia to aleksandrowski szpital pod tym względem w rzędzie najno-wocześniejszych.

Przecinanie wstęgi, czyli symbo-liczne oddawanie nowych inwestycji do eksploatacji, rozpoczęto zatem od pomp cieplnych. Pozwolą one zaosz-czędzić rocznie kilkaset tysięcy zło-tych na wydatkach na ciepło, a koszty ogrzewania stanowią dużą pozycję w wydatkach na utrzymanie szpitala.

Po tej części uroczystości wstęgę biało-czerwoną przecinano w steryliza-torni. Była okazja także do zwiedzenia niektórych jej części.

Termomodernizacja poza budową stacji pomp cieplnych polegała na ocie-pleniu ścian głównego budynku (okna wymieniono wcześniej). A z tym związa-ne było założenie nowej elewacji. Szpital nabrał więc nowego wyglądu, stał się wyróżniającym obiektem w mieście.

- Nie ukrywam radości z wykonania zaplanowanych prac, bo możemy z na-dzieją myśleć o przyszłości – mówi pre-zes Mariusz Trojanowski. – Na pewno już nie grozi nam zamknięcie, zrobiliśmy znaczący krok w kierunku unowocze-śnienia placówki. Mam jednak świado-mość czekających nowych wyzwań, jak choćby zakupu nowych kosztownych urządzeń. O tym może jednak innym razem. Dzisiaj cieszę się z tego co zro-biono.

Tekst i fot. St.B.

Szpital dzięki termomodernizacji zyskał nową elewację Prezes Mariusz Trojanowski pokazuje część stacji pomp ciepła Radni powiatu dzielą się szarfą biało-czerwoną

Zgoda buduje. W sensie także dosłownym Była okazja do wejścia do części sterylizatorni i zobaczenia niektórych urądzeń

Page 12: Gazeta ciechocinska 56 2015

InfrastrukturaI GAZETA CIECHOCIŃSKA I www.kujawy.media.pl12 nr 56, październik 2015

Od wielu miesięcy radny Tomasz Dziarski porusza temat zasypanego rowu melioracyjnego przy ulicy Brzozowej... Na razie w tej sprawie trwa urzędnicza szermierka na dokumenty.

- Czy prawdą jest, że pod-czas posiedzenia komisji re-wizyjnej 8 września br. uznał pan za stosowne przywró-cenie stosunków wodnych poprzez odtworzenie rowów melioracyjnych pomiędzy ul. Brzozową, a aleją 700-lecia? - pytał radny Tomasz Dziar-ski burmistrza podczas wrze-śniowej sesji rady miejskiej.

Pod koniec tego miesiąca burmistrz Leszek Dzierże-wicz odpowiedział radnemu na piśmie. - „...wyjaśniam, że problem odtworzenia rowu melioracyjnego winien być rozwiązany” - napisał w odpowiedzi na interpelację radnego Dziarskiego Leszek Dzierżewicz.

Burmistrz dodał też, że zdaniem urzędu organem kompetentnym do rozwią-zania problemu odtworzenia rowu przy ulicy Brzozowej - zasypanego na prywatnych

Spór o kompetencjeMELIORACJA. Radny Dziarski zapewnia, że rów przy Brzozowej musi być odtworzony

Od miesięcy problem rowu przy Brzozowej nie został rozwiązany. Trwa natomiast urzędniczy ping-pong...

działkach - jest starosta alek-sandrowski. Natomiast wo-bec tego, że starosta ma w tej sprawie odmienne zdanie, nie poczuwa się do obowiąz-ku działania w tej sprawie, burmistrz Ciechocinka zwró-cił się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w War-szawie z prośbą o rozstrzy-gnięcie negatywnego sporu kompetencyjnego w sprawie rowu przy Brzozowej.

„Gazeta Ciechocińska” dotarła do treści wniosku ciechocińskiego magistratu, który trafił do NSA w Warsza-wie.

Burmistrz Ciechocinka wnosi w nim o rozstrzygnię-cie sporu kompetencyjne-go między urzędem miasta w Ciechocinku a starostą aleksandrowskim dotyczą-cego właściwości organu w zakresie prowadzenia po-

stępowania i wydania decy-zji w sprawie odtworzenia zniszczonego rowu melio-racyjnego przebiegającego przez trzy prywatne działki w Ciechocinku przy ulicy Brzo-zowej. Według burmistrza organem właściwym w tej sprawie jest starosta aleksan-drowski.

W uzasadnieniu do wnio-sku czytamy, że w lutym 2015 radny Tomasz Dziarski wystą-pił do burmistrza Ciechocin-ka o uregulowanie sprawy rowu, które polegałoby na odtworzeniu urządzenia na odcinku owych trzech dzia-łek.

28 lipca burmistrz przeka-zał wniosek staroście jako organowi właściwemu do rozstrzygnięcia tej sprawy. 24 sierpnia starosta odpisał burmistrzowi, że organem właściwym do rozpatrzenia tej sprawy jest burmistrz Cie-chocinka. Według magistratu starosta aleksandrowski nie-prawidłowo odmówił prowa-dzenia postępowania.

Tekst i fot. (strz)

W toruńskim schronisku

Ten piesek może być twójSYRIUSZ ma 2 lata. To

malutki, wesolutki psiak z uroczą bródką. W pierw-szym kontakcie musi się troszkę oswoić, a zaraz potem bryka na spacer-ku i chce się bawić i bie-gać. Czy dla ludzi, czy dla psów jest bardzo łagodny. Umie podawać łapkę. Faj-ny z niego przytulak! Jest do tego mądry i pojętny,

lubi dzieci. W boksie raczej nie potrafi się wybić, ostatnio nawet nie wychodzi z budynku, tak się załamuje. Kto pokocha tego uro-czego psiaka?

(nr schr - 14/501) Kontakt: 506 453 305

RASHID to przepiękny duży pies z włosem wyżła ostrowłosego, w kolorze pszenicznym. Jego wspa-niałe umaszczenie zwraca uwagę z daleka. Jest sil-nym i energicznym psem, zna wiele komend. Ma ok. 4 lat i został podrzucony pod schronisko. Bardzo wraż-liwy, spragniony kontaktu z człowiekiem. Grzeczny i niekonfliktowy, nie zaczepia innych psów. Mieszka na samym koń-cu schroniska, gdzie mało kto dociera. Może podarujesz mu dom?

(nr schr. - 14/0556) kontakt: 506 453 305

IRA to nieduża (wiel-kości spaniela) silna, energiczna suczka. Bar-dzo jej zależy na kontak-cie z opiekunem, o które-go jest zazdrosna. Raczej powinna być jedynym psem w domu. Dobrze by było zapewnić jej dużą dawkę ruchu, dlatego aktywny człowiek dla Iry poszukiwany! Jest w niej wiele radości, opty-mizmu i potrzeby aktyw-

ności. Ma dopiero 3 lata, z czego już rok czeka w schronisku na dom. Pokochaj!

(nr schr. 14/0654) kontakt: 506 453 305

SHARK to zdyscyplino-wany średniej wielkości pies. Potrafi chodzić na smyczy, nie robi niepo-trzebnego hałasu. Nie wszystkie psiaki lubi, ale za to bardzo przywiązuje się do człowieka i chętnie z nim pracuje. Zna podsta-wowe komendy i za przy-smak potrafi się nimi po-chwalić. Shark ma zadatki na świetnego kompana do zabaw i tresury. Zabierz go do domu, a na pewno pokocha Cię swoim wielkim serduchem. Ma dopiero 2 lata.

(nr schr - 14/1037) kontakt: 506 453 305Sylwia Żukowska,

fot. nadesłane

Dokończenie ze str. 1Burmistrz przyznał do-

datek pierwszy raz decyzją z 1 września 2014 roku w wysokości 40 procent wy-nagrodzenia zasadniczego (pracownik nie otrzymywał dodatku funkcyjnego), a drugi raz decyzją z 17 grud-nia tego roku w wysokości 20 procent wynagrodzenia. Pierwszy dodatek przyznano w okresie od 1 września 2014 roku do 30 czerwca 2015 roku, drugi za grudzień 2014 roku. Przyznanie pracowni-kowi za grudzień dodatku w wysokości łącznej 60 proc. wynagrodzenia naruszyło regulamin wynagradzania. Z wyjaśnień burmistrza wy-nika, że błąd jest rezultatem mylnego przekonania o za-wieszeniu wypłaty dodatku przyznanego 1 września.

Zaniżone wypłatyRIO stwierdziła również, że

w magistracie w 2014 roku wypłacano wynagrodzenia dla pracowników niezgodnie z kwotami przyznanymi w umowach o pracę. Kontro-lerzy stwierdzili, że dotyczy to czterech pracowników na łączną kwotę w sumie 592 złotych, w tym zaniżono na kwotę 566 złotych 50 gro-szy, a zawyżono na kwotę 25,44 złotych. Niezgodno-ści te polegały na błędnym wprowadzeniu do systemu przyznanych składników wynagrodzenia. Osoba od-powiedzialna - inspektor ds. finansowych.

Poza tym magistrat nie-zgodnie z uchwałą rady miejskiej wypłacał radnym diety na rachunki bankowe, zamiast w okienku kasowym w urzędzie.

W zakresie zamówień publicznych stwierdzono, że nieprawidłowe było ustale-nie wadium powyżej 3 proc. wartości zamówienia w po-stępowaniu przeprowadzo-nym w 2014 r. w przetargu nieograniczonym na dosta-wę kwiatów do obsadzenia rabat i dywanów kwiato-wych oraz ich konserwację.

W zakresie udzielonych dotacji: otwarty konkurs ofert dotyczący wsparcia zadań publicznych w zakre-sie upowszechniania kultu-ry fizycznej i sportu został przez magistrat ogłoszony z naruszeniem terminów określonych w uchwale miejskiej z 2010 roku. Poza tym urząd miejski przekazał podmiotom realizującym te zadania transze dotacji z na-ruszeniem terminów wyni-

kających z zawartych umów. Nieterminowo przekazane zostały pieniądze w kwocie 31 tys. zł (3 transze), a opóź-nienie wyniosło 21 dni w przypadku jednej transzy (ty-siąc zł) i sześć dni w przypad-ku dwóch transz (30 tys. zł).

W zakresie gospodarki mieniem stwierdzono nie-ustalanie i niepobieranie w latach 2013 i 2014 przysługu-jących gminie ustawowych odsetek w wysokości 472 zł od osób nieterminowo regu-lujących raty za przekształce-nie prawa użytkowania wie-czystego w prawo własności nieruchomości oraz rat za sprzedaż prawa użytkownika wieczystego.

Kontrolerzy zalecili usu-nięcie stwierdzonych niepra-widłowości.

Mariusz Strzelecki

KONTROWERSJE. Kamera akurat nie działała

Nocą przyszli po łabędzie- Czy ustalono sprawców

kradzieży dwóch łabędzi z parku Zdrojowego, które skradziono, przypomnę tuż pod kamerą monitoringu miejskiego? - pytał podczas wrześniowej sesji rady mia-sta, radny Paweł Kanaś. - Na monitoring łożymy bardzo duże kwoty. Sam monitoring też sporo kosztował. Czy zachował się w ogóle zapis z monitoringu z dnia akurat tego przestępstwa?

Kradzież łabędzi z parku Zdrojowego nastąpiła w nocy z 9 na 10 lipca tego roku. Po-licja została powiadomiona o kradzieży 10 lipca, a postępo-wanie w tej sprawie wszczęte zostało dopiero 14 lipca.

- Z informacji od firmy zaj-mującej się konserwacją mo-nitoringu wynika, że legowisko łabędzi nie jest widoczne dla kamery - informował radnego burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Ponadto ze względu na awarię

zasilania w dniu 8 lipca 2015 roku, kamera ta nie była w sta-nie zarejestrować jakichkolwiek zdarzeń.

Dochodzenie w sprawie kradzieży ptaków w parku Zdrojowym zostało przez policję umorzone 31 sierpnia ze względu na niewykrycie sprawców.

***Zastanawiam się po co

marnować dziesiątki tysięcy

publicznych pieniędzy na coś, co w krytycznych sytuacjach nie działa. Kamera w parku Zdrojowym nie monitoro-wała łabędzi, a w ogóle to nie działała. To po co ją tam zainstalowano? Po to, żeby nikt nie ukradł kamieni z nawierzchni alejek? O ile sobie dobrze przypominam, podczas napadu na jubilera przy ulicy Broniewskiego jedyna kamera, która mogła objąć ten sklep nie działała, a w ogóle to była w czasie napadu zdemonto-wana. Myślę, że ta sytuacja powinna skłonić magistrat do kontroli systemu monitoringu i albo poprawy skuteczności, albo likwidacji systemu kamer.

Tekst i fot. (strz)

W tym miesiącu podajemy, gdzie po leki o nietypowej porze można udać w Ciechocinku w październiku tego roku. Przypominamy, że dyżury aptek rozpoczynają się i kończą o godzinie 8.00.

Od 28 września do 5 października dyżuruje Apteka im. Stanisława Staszica, ul. Aleja Armii Krajowej 4, 54 283 6469. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.30-19.00, w soboty – 9.00-17.00.

Od 5 do 12 października dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 2385. Od poniedziałku do piątku czyn-na jest w godz. 8.00-21.00, w soboty – 8.00-21.00.

Od 12 do 19 października dyżuruje Apteka „Słoneczna”, ul. Aleja 700-lecia 2, tel. 54 283 6851. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-20.00, w soboty – 9.00-17.00.

Od 19 do 26 października dyżuruje Apteka „Mikstura”, ul. Dembickiego 31, tel. 54 283 6269. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 9.00-15.00.

Od 26 października do 2 listopada dyżuruje Apteka „Dbam o Zdrowie”, ul. Zdrojowa 34, tel. 54 416 2048. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.00-16.00.

Oprac. (strz)

Tu kupisz lekarstwaDYŻURY APTEK

Page 13: Gazeta ciechocinska 56 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Aktualności 13www.kujawy.media.plnr 56, październik 2015

Kampania wyborcza w Ciechocinku nie obyła się bez incydentów. Nieznani sprawcy zamiast argumen-tów słownych użyli ostrego przedmiotu.

W nocy z 16 na 17 paź-dziernika zniszczono plakaty wyborcze kandydatów Prawa i Sprawiedliwości zawieszo-ne na płocie naprzeciw ob-wodowej komisji wyborczej nr 1 przy ulicy Wierzbowej. Zostały pocięte materiały Be-

WYBORY PARLAMENTARNE 2015

Ostra argumentacja

Zniszczone banery przy ulicy Wierzbowej

aty Szydło, Marzenny Drab oraz kandydatki z Ciechocin-ka Magdaleny Wilczewskiej--Walaszek.

Jednak to nie wszystko. Przeciwnicy tej partii nie próżnowali również następ-nej nocy. Zniszczony został baner wyborczy powieszony w miejsce pociętych materia-łów przy ulicy Wierzbowej, kolejny wandal zniszczył przy ulicy Spółdzielczej. Znisz-czono także cztery banery

- powieszone na rogu ulic Ogrodowej i Osiedlowej.

Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy w nocy zniszczono materiały należące do komitetu wybor-czego PiS w Ciechocinku. Podczas ostatnich wyborów samorządowych zniszczono zawieszone przy Intermar-che banery kandydatów PiS z Ciechocinka.

(strz)

Fot.

nad

esła

na

Na początku września tego roku pod-czas modernizacji wału przeciwpowodzio-wego na wysokości Warzelni Soli robot-nicy wykopali szkielety być może nawet kilkudziesięciu osób. Kości leżały na nie-wielkiej głębokości, około stu metrów od wału w kierunku Wisły.

Początkowo po Ciechocinku chodziły różne plotki na temat tego, kto może tam leżeć. Mówiło się o zabitych przez Niem-ców, o Niemcach zabitych po zakończeniu wojny, ofiarach bezpieki. Potem na podsta-wie znalezisk, m.in. guzików od mundurów, ustalono, że to żołnierze carscy, którzy pod-czas marszu przeciwko powstańcom listo-padowym zmarli tu na cholerę.

Jeszcze pod koniec września, czyli pra-wie miesiąc po odkopaniu ludzkich szcząt-ków, nikt ich nie zabezpieczył. W połowie września pytał o to burmistrza radny Paweł Kanaś.

- W jaki sposób zamierza pan rozwiązać sprawę makabrycznego odkrycia, którego dokonano podczas prac przy przebudowie wału przeciwpowodziowego? - pytał radny Paweł Kanaś. - Teren jest ogólnie dostęp-ny, nie jest zabezpieczony. Każda postronna osoba może tam podejść, może sobie wziąć coś makabrycznego na pamiątkę? I czy, jako władza wykonawcza, jako burmistrz Cie-chocinka podjął pan już jakieś kroki w celu zabezpieczenia tego znaleziska?

Burmistrz Leszek Dzierżewicz pod koniec września odpowiedział radnemu, że obszar, na którym dokonano „makabrycznego od-krycia” to nadal teren budowy i zabezpie-czyć go powinien wykonawca modernizacji wału.

INTERPELACJE. Co ze szczątkami koło warzelni?

Kości żołnierzy

Makabryczne znalezisko koło wału

- Tutejszy urząd niezwłocznie po powzię-ciu informacji o tym odkryciu powiadomił Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeń-stwa w Bydgoszczy - stwierdził burmistrz L. Dzierżewicz.

14 września na prywatnej działce, gdzie znaleziono kości, spotkali się przedstawicie-le kilku instytucji. Pracownicy KOPWiM wy-konali dokumentację fotograficzną miejsca, która miała być przekazana Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie. Pracownicy rady mają przeprowadzić wizję i ogłosić swoje stanowisko.

Tekst i fot. (strz)

promocja

Page 14: Gazeta ciechocinska 56 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Kultura www.kujawy.media.pl14 nr 56, październik 2015

Przy muzyce i ogniskuKONCERT. Sztuka Jesienią. Ciechocinek 2015

Występ zespołu „Pole Minowe”

Po raz kolejny w gościn-nych progach sanatorium Polex-Ruch w Ciechocinku kuracjusze oraz goście mogli podziwiać wystę-py oraz prace artystów. Projekt artystyczny „Sztuka Jesienią” ma swoje miejsce w programie większych imprez kulturalnych Sana-torium „Polex”.

W sali na parterze oraz na holu sanatorium znalazły się obrazy i rysunki Małgorzaty Iwanowskiej-Ludwińskiej, Krzysztofa Sieradzkiego, fotografie dr Małgorzaty Korczowskiej i rysunki Bo-gusława Borowicza-Ciećko. Po zapoznaniu się z estetyką malarską publiczność udała się na koncert.

W tym roku był on wyjątkowy, ponieważ wystąpiło 11 muzyków, wśród nich Sława Paracka (śpiew), Krzysztof Czarniecki (gitara elektryczna), Bog-dan Tomczak (skrzypce), Marta Kołodziej (śpiew). Na początku imprezy gości przywitała Sława Paracka, Iwona Kaczorowska, Mie-czysław Kołodziej i Roman Czarniecki.

i radośnie spędzili czas. Wystawa organizowana

jest przez Stowarzyszenie Artystyczne „Romantyki Czar”, Warsztat Terapii Zajęciowej z Aleksandrowa Kujawskiego, którego kie-rownikiem jest Mieczysław Kołodziej.

Wielkie podziękowania należą się Krzysztofowi Jaroszowi, dyrektorowi i personelowi sanatorium „Polex”.

(Czar)

Podczas koncertu przy-bliżona została postać śp. bp. Władysława Miziołka – patrona Stowarzyszenia Przyjaciół Ekumenizmu, któ-re powstało rok temu, do-kładnie w rocznicę setnych urodzin patrona. Wspomnia-no członków honorowych, wśród nich Henryka Mi-ziołka, Józefa Pieszkę, Ewę Czarniecką. Była to pierwsza uroczystość, którą Stowa-rzyszenie objęło mecena-tem. Publiczność usłyszała

„Wspomnienie” z repertuaru Czesława Niemena, „Zawsze tam, gdzie Ty” z repertuaru „Lady Punk”, które wykonał zespół „Pole Minowe” WTZ; „Cavatinę” zagraną w bajecz-ny sposób przez Krzysztofa Czarnieckiego; „Ave Marię” wykonaną przez skrzyp-ka Bogdana Tomczaka; piosenkę „W cieniu Twoich rąk”, którą zaśpiewała Marta Kołodziej. Następnie goście i kuracjusze obiektu udali się na ognisko, gdzie pysznie

Zbigniew Przybysz

fii cyfrowej. Jest fotoreportażem krajoznawczym, dużo w niej portretów mężczyzn i kobiet, zwyczajnych ujęć z życia co-dziennego. Jest garbarnia skór, z technologią niezmienną od ty-siąca lat, sprzedawca wody, wie-śniacy udający się na targ kon-nym wozem i kobiety starannie osłonięte, kąpiące się w morzu. Wystawa przybliża nam Euro-pejczykom inną kulturę i zwy-czaje. Mamy nadzieję, że goście przybyli na otwarcie na długo pozostaną pod jej wrażeniem.

Zbigniew Przybysz jest przede wszystkim portrecistą, interesu-je go także miasto, pejzaż i mar-twa natura. Warto podkreślić, że autor - plastyk i fotograf w jed-nej osobie, świetnie radzi sobie z kolorem jak i czarno białą foto-grafią. W planach mamy kolejne prezentacje autora. Wystawę można oglądać do 5 listopada, w godzinach pracy biblioteki. Serdecznie zapraszamy.

Mariola Różańska

Fot.

Mar

iusz

Str

zele

cki

Gościem Galerii-Czytelni podczas ostatniego wernisa-żu był fotografik, plastyk Zbi-gniew Przybysz. Znany w Toru-niu animator kultury, prowadzi Fotogalerię w Domu Muz, tam też zawiaduje interdyscyplinar-ną Galerią Muz, gdzie zobaczyć można wiele interesujących wystaw toruńskiego środo-wiska plastycznego. Bywa nie tylko kuratorem, ale sam pro-jektuje zaproszenia, foldery i plakaty tych wydarzeń.

Początki zainteresowania fo-tografią datuje na 1974 r., kiedy podczas wystaw i spotkań arty-stycznych widywany był z apa-ratem analogowym, a później cyfrowym. Na pierwszą wysta-wę indywidualną zdecydował się dopiero w 2014, w toruńskiej galerii Omega i nosiła ona tytuł „Formaty wielkoportretowe”.

„Oko na Maroko” to tytuł ostatniej prezentacji, która jest celną próbą sprostania wymo-gom dzisiejszej barwnej fotogra-

Przełomową datą w dziejach Cie-chocinka był rok 1836, kiedy to w miej-scowym zajeździe zainstalowano 4 miedziane wanny wykorzystujące do leczenia naturalne zasoby wód solan-kowych. Dało to początek Zakładowi Zdrojowemu, który stał się zalążkiem uzdrowiska. Natomiast osada Ciecho-cinek otrzymała w 1916 roku prawa miejskie. W przyszłym roku uzdro-wisko czekają dwa ważne jubileusze - 180-lecie uzdrowiska i 100 rocznica nadania praw miejskich.

- Czy trwają przygotowania do uczcze-nia przyszłorocznych rocznic? W jaki sposób chce pan zorganizować prace?

Mamy przygotować projekt budżetu i myślę, że pewne dodatkowe zapisy, inne niż zwykle powinny znaleźć się w tym projekcie. A musimy wiedzieć, co chcemy zaplanować? - pytała radna Aldona Nocna.

W odpowiedzi na pytanie o zawan-sowanie prac nad organizacją przy-szłorocznych jubileuszów uzdrowiska i miasta Ciechocinka, radna usłyszała, że burmistrz wystąpił do prezydenta RP Andrzeja Dudy o objęcie patrona-tem obchodów 180-lecia uzdrowiska i 100-lecia nadania praw miejskich. Ponadto prezes Izby Gospodarczej „Uzdrowiska Polskie” prof. Waldemar

Krupa - organizator przyszłorocznego 25. Kongresu Uzdrowisk Polskich - przy-jął zaproszenie i ma go zorganizować w końcówce maja 2016 w Ciechocinku.

Poczta Polska z okazji 180-lecia uzdro-wiska wyda okolicznościową kartę pocztową oraz przygotuje datownik. Z tej okazji ogłoszony został konkurs plastyczny. Niebawem ma się również ukonstytuować komitet honorowy ob-chodów jubileuszów 180-lecia uzdrowi-ska i 100-lecia nadania praw miejskich, który zajmie się przygotowaniem pro-gramu obchodów.

(strz)

Prezydenta patronat nad obchodami?INTERPELACJE. Co w sprawie jubileuszy miejskich w przyszłym roku

Oko na Maroko

W MIEJSKIEJ BIBLIOTECEPUBLICZNEJ W CIECHOCINKU

Fot.

nad

esła

na

DRUGI PÓŁFINAŁ FESTIWALU

Międzynarodowy Festi-wal Piosenki – Anna Ger-man to cykliczne przed-sięwzięcie o charakterze artystyczno-edukacyjnym, którego głównym celem jest przypomnienie i pro-pagowanie twórczości ar-tystycznej Anny German oraz pomoc młodzieży uzdolnionej w rozwijaniu umiejętności artystycznych. W październiku w uzdro-wisku odbył się po raz dugi półfinał tej imprezy.

W tym roku do przesłu-chań półfinałowych dopusz-czono dwadzieścia osób, któ-re wyłonione zostały podczas przesłuchań eliminacyjnych.

Z tej grupy podczas kon-certu półfinałowego w cie-chocińskim Teatrze Letnim jury wybrało osiem osób i dwie osoby rezerwowe, które wezmą udział w finale Międzynarodowego Festiwa-lu Piosenki – Anna German. Wśród nich są Anastazja Si-

mińska, Katarzyna Zawada, Sylwia Ziółkowska, Izabela Szafrańska, Sylwia Zelek, Marta Burdynowicz, Klaudia Kołata.

Do finału konkursu w Moskwie zakwalifikowała się również Kaja Mianowana, laureatka drugiego miejsca w pierwszej edycji Międzyna-rodowego Festiwalu Piosenki w Warszawie. Na rezerwo-wych miejscach konkursu finałowego znalazły się Ur-szula Kołodziejczak i Angela Wawrzyk.

Finał Festiwalu odbędzie się w tym roku w Moskwie. Finałowy Koncert Galowy z udziałem orkiestry symfo-nicznej będzie miał miejsce w dniu 19 listopada.

Pomysłodawcą i głów-nym organizatorem Festiwa-lu jest Liga Kobiet Polskich, zaś współorganizatorami Związek Kobiet Rosji i po raz pierwszy w tym roku - Biało-ruski Związek Kobiet.

(strz)

Piosenki Anny GermanKrzysztof Czarniecki Sława Paracka i Roman Czarniecki (po prawej)

Page 15: Gazeta ciechocinska 56 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Rozmaitości 15nr 56, październik 2015

www.kujawy.media.pl

„GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca Wydawnictwo Kujawywww.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs

tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05, e-mail: [email protected] prowadzący Mariusz Strzelecki, tel. 794-22-44-30

e-mail: [email protected]

Przyjmowanie reklam: 68 45 56 58

nakład: 5.000 egz.

Po raz piąty na wzgórzu racię-skim odbyło się jedno z ważniej-szych wydarzeń rockowych w re-gionie - Rock Hill Festival 2015.

Pomysłodawcą i organizatorem festiwalu jest Andrzej Kloc, który mimo niewielkiego budżetu potra-fił sprawić, że w Gminnym Ośrod-ku Kultury w Raciążku wystąpił nie jeden a pięć zespołów, przy czym muzycznie było wyjątko-wo ostro i metalowo. Publiczność miała okazję zobaczyć i wysłu-chać na żywo zarówno młodych zespołów, jak i kultowych formacji

PATRONAT GAZETY CIECHOCIŃSKIEJ. Rock Hill Festival 2015 w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku

Festiwal mocnych brzmień

Egoistic z Bydgoszczy na scenie GOK Raciążek

z ugruntowaną pozycją na polskiej scenie metalowej.

Festiwal rockowym graniem otworzył ciechociński Złośnik, grający wcześniej choćby pod-czas 23. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Ciecho-cinku. Następnie po raz pierwszy na scenie wystąpił Larh - ciekawy solowy projekt muzyczny, którego styl sam artysta określa jako po-sitive bass noise. Z kolei bydgo-ski Egoistic zaprezentował post true metalowe granie, czyli dość ciężką muzykę podaną w szybkim tempie w sam raz do pogowa-

nia. Usłyszeć można było kawałki starsze i te z nadchodzącej EPki. Mocne brzmienia zapewniła to-ruńska Butelka od wielu lat two-rząca prześmiewcze, prowokacyj-ne teksty, a podczas koncertów odgrywająca niemal spektakle przykładowo z użyciem krzyża, jak to miało miejsce w Raciążku. I wreszcie gwiazda wieczoru - Ala-stor - trash-metalowa grupa po-chodząca z Kutna, działająca już od 1986 roku, mająca na swoim koncie występy na większości fe-stiwali metalowych i rockowych.

(ga)

Radny Marcin Strych podczas ostatniej sesji pytał burmistrza o stan ścieżki rowerowej oraz o stan nawierzchni ulicy Nieszawskiej. We-dług radnego z Ciechocinka stan na-wierzchni tych szlaków komunikacyj-nych może budzić wątpliwości.

- Moja interpelacja dotyczy ścieżek rowerowych, które zostały zbudowane przez ZGZK w Ciechocinku. Oceniam stan utrzymania tych ścieżek za zły. Ścieżki porasta roślinność. Momenta-mi zaczynają z tych ścieżek wyrastać drzewka. Tylko przypomnę, że są to ścieżki wykonane z kostki i z pewno-ścią rośliny, które się ukorzeniają po-między tymi kostkami, nie przedłużają ich żywotności - mówił radny Strych. - Chciałbym, aby te ścieżki wzdłuż alei 700-lecia były odchwaszczone, a drze-wa, które znajdują się bezpośrednio przy nich, zostały przycięte.

Radny pytał też o remont ul. Nie-szawskiej: - Mam zastrzeżenia, co do osadzenia studzienek na tej ulicy. Na odcinku od skrzyżowania ul. Lipnow-skiej z 700-lecia w kierunku cmentarza komunalnego, większość studzienek jest osadzonych poniżej asfaltu, po-niżej poziomu jezdni, co w dalszej

Od chwastów na ścieżceINFRASTRUKTURA

perspektywie czasu będzie skutko-wało dalszym obniżaniem się tychże studzienek i niszczeniem nawierzchni wokół nich - dodał radny.

Burmistrz Leszek Dzierżewicz odpo-wiedział radnemu, że o stan ścieżki ro-werowej w obrębie granic Ciechocin-ka dba firma zajmująca się chodnikami w mieście. To ona sprząta ścieżkę ro-werową.

- Jej stan nie budzi większych za-strzeżeń - informował burmistrz. - Chwasty są na bieżąco usuwane, ga-łęzie przycinane w miarę potrzeb.

Przy ulicy Aleja 700-lecia do Cie-chocinka należy odcinek ścieżki rowe-rowej o długości około 420 metrów. Pozostała część znajduje się w gminie Raciążek i to ta gmina ma obowiązek jej utrzymania.

Radny otrzymał też informację o ocenie stanu nowej nawierzchni uli-cy Nieszawskiej. Według burmistrza podczas odbioru inwestycji nie stwier-dzono nieprawidłowości w osadzeniu studzienek kanalizacji deszczowej i sa-nitarnej. Występujące różnice pomię-dzy wysokością pierścienia a pokrywą studni mieszczą się w normie.

(strz)

Po modernizacji parku Zdro-jowego i wybudowaniu wjaz-du pod muszlę od strony ulicy Traugutta pojazdy miały prze-stać wjeżdżać tam z innych kie-runków. Jak to zwykle jednak bywa, niektórzy nadal jeżdżą głównymi alejkami parku.

- Kilka tygodni temu uczest-niczyłem w festiwalu jazzowym w parku Zdrojowym. Zostałem zobowiązany przez mieszkań-ców, którzy brali również udział w tym spotkaniu, żeby podjąć te-mat samochodów w parku Zdro-jowym - mówił radny Jerzy Dra-heim. - Podczas tej imprezy pod muszlą parkowało tyle samocho-dów, co na koncercie tenorów.

Radny zauważył również, że podczas tego koncertu ktoś wje-chał na harleyu do parku. Zapar-kował motocykl przy „Bristolu”, wypił kawę, wsiadł, odpalił i od-jechał. Nagminne były też prze-jażdżki meleksami.

- A była też sytuacja, że podje-chał samochód renault przewo-żący ludzi. Wychodzi mężczyzna i wynosi zgrzewkę najlepszej wody w kraju „Krystynki” i sta-wia organizatorom na stole. To już jest po prostu śmieszne, bo my zainwestowaliśmy naprawdę potężne pieniądze w ten park i to nie po to, żeby teraz ten park był rozjeżdżany - wyjaśniał radny.

Burmistrz w odpowiedzi na in-

Zakaz wjazdu do parkówINTERPELACJE. Problem, którego magistrat nie może rozwiązać od lat...

terpelację radnego stwierdził, że wystąpił do Komisariatu Policji w Ciechocinku z prośbą o zwró-cenie szczególnej uwagi na sytu-acje, gdy samochody wjeżdżają do parku Zdrojowego. Burmistrz zapewnił radnego, że ciecho-ciński magistrat sporadycznie wydaje zezwolenia na wjazd sa-mochodów do parku podczas imprez i to głównie w przypadku dojazdu pojazdów obsługi.

- Po wybudowaniu nowego wjazdu z kierunku ulicy Trau-gutta dojazd na zaplecze musz-li koncertowej został istotnie usprawniony i powinien spra-wić, że przejazdy po głównej alei

parkowej przeszły do historii - zapewnił Leszek Dzierżewicz.

I tu chyba burmistrz nie ma racji, bo akurat interpelacja rad-nego Draheima dotyczyła mię-dzy innymi sytuacji, której radny Draheim i radna Aldona Nocna byli świadkami, a która miała miejsce podczas „festiwalu jaz-zowego”. Otóż samochód do-stawczy, którym przewożono... zgrzewkę wody, wjechał do par-ku wjazdem od ulicy Staszica. Pod muszlę przepychał się mię-dzy stojącym lub spacerującym ludźmi właśnie główną alejką.

Tekst i fot. (strz)

Butelka z Torunia pokazała na scenie showLarh, czyli solowa odsłona Rock Hill

Samochody pod muszlą podczas letniej imprezy jazzowej

Alastor - gwiazda piątej edycji festiwalu Rock Hill

Page 16: Gazeta ciechocinska 56 2015

nr 56, październik 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I Reklama www.kujawy.media.pl16