jaś, małgosiajaś, małgosia i stara czarownica byli sobie jan i małgorzata , ale że byli mali,...
TRANSCRIPT
![Page 1: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/1.jpg)
Jaś, MałgosiaJaś, Małgosiai stara czarownicai stara czarownica
„Epistola non erubescit”, czyli papier się nie rumieni – Ty też nie musisz!
Gdy czytasz swojemu dziecku o smoku, to bądź smokiem, gdy o księżniczce,
to bądź księżniczką. Śmiej się, płacz, krzycz. I baw się dobrze. Baw się, rozwijając
wyobraźnię swojego dziecka.
Pod patronatem Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”
Czytaj dziecku 20 min. dziennie. Codziennie!
Klasyczne bajki w niezwykłym wydaniu.
www.calapolskaczytadzieciom.pl
Wydrukowano na tekturze Arktika 250 g/m2 oraz papierze offsetowym Speed-E 100g/m2
Pod patronatem
![Page 2: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/2.jpg)
Jaś, Małgosiai stara czarownica
Byli sobie Jan i Małgorzata (przeczytaj to grubym głosem), ale że byli mali, na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim głosem przedszkolaka) i Małgosią (zapiszcz najcieniej, jak potrafisz – jesteś małą dziewczynką). Jaś i Małgosia mieszkali na skraju lasu wraz z rodzicami. Byli bardzo biedni i często zdarzało się, że rodzina nie miała co jeść. Właśnie jednego z takich dni ich ojciec powiedział:– Przykro mi (wyobraź sobie, jakie to uczucie zaglądać do pustej lodówki bez pomysłu, jak ją napełnić), ale nie mamy dziś nic na śniadanie ani na obiad. Weźcie koszyki i pójdźcie do lasu, może uda się wam nazbierać jagód i grzybów lub czegokolwiek innego do jedzenia. Dobrze, tato – odparła Małgosia. – Umyjemy tylko zęby i już nas nie ma.
Ta książka jest wyjątkowa. Zawiera nie tylko ciekawą i inspirującą historię, którą możesz przeczytać swojemu dziecku. Przygotowaliśmy też zabawne
didaskalia, czyli wskazówki podpowiadające, jak czytać określone fragmenty, kiedy się śmiać, udawać płacz lub okazywać złość (podajemy je w nawiasach),
oraz kilka rekwizytów do zrobienia z papieru, które pomogą Ci się wczuć w rolę. Znajdziesz je na końcu książki. Ponieważ opowiadamy o Jasiu, Małgosi i czarownicy,
przygotuj i miej pod ręką: koszyk, balonik, szczoteczkę do zębów.
Jaś, Małgosiai stara czarownica
![Page 3: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/3.jpg)
Dzieci poszły do lasu, wesoło wymachując koszykami (machaj radośnie koszykiem, jakby to była pałeczka dyrygenta). Ptaki pięknie śpiewały, słońce przyjemnie grzało. Nie była to pierwsza taka wędrówka Jasia i Małgosi, więc rodzeństwo nawet nie przeczuwało (wprowadź klimat niepokoju, niech zakłuje Cię serce jak na myśl, że wychodząc z domu, zapomniałeś wyłączyć żelazko), jak tym razem skończy się ich wyprawa do lasu.
Droga wiła się pomiędzy drzewami, a oni szli śmiało przed siebie. Skakali przez korzenie, uganiali się za motylami, wypatrywali ptaków i zbierali przydrożne kwiatki. Po długim czasie wędrówki na rozstaju skręcili w lewo, potem w prawo, a potem znów w lewo. Za czwartym w lewo i po piątym w prawo Małgosia powiedziała:– Jasiu, chyba się zgubiliśmy.
(powiedz to tak, jakbyś dobrze wiedział, że żelazko na pewno zostało wyłączone)
– odparł Jaś – to niemożliwe, przecież byliśmy tutaj tysiąc razy.
- Eee tam,
![Page 4: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/4.jpg)
Niestety, niestety (powiedz to zrezygnowanym tonem, jakby właśnie uciekł Ci ostatni autobus), tym razem to Małgosia miała rację i po dłuższej chwili zastanawiania się Jaś musiał przyznać, że nie ma pojęcia, gdzie są. Siostra z wrażenia (unieś koszyk, a potem go opuść) wypuściła koszyk z rąk. Co prawda potem szybko go podniosła, ale to nic nie pomogło. Nadal nie wiedzieli, co robić ani dokąd iść. Na domiar złego zaczęło się ściemniać i ogarnął ich strach. Nocą las potrafi wydawać dziwne i straszne dźwięki. Skrzypi, szumi, trzeszczy, a nawet czasem (bądź jak Joker w „Batmanie”, zrób groźną minę i złowrogo zachichocz) przerażająco chichocze.
Kiedy byli już bliscy płaczu, daleko przed sobą zobaczyli światełko, więc ile sił w nogach pognali w jego stronę.
Chi chi chi chi chi chi chi chi chi chi
![Page 5: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/5.jpg)
aż wreszcie dotarli do dziwnego domu stojącego na niewielkiej polanie. Już z daleka poczuli (wciągnij głęboko powietrze i pokręć głową z błogą miną, jakbyś delektował się wonią ulubionej potrawy) zapach jedzenia, a gdy podeszli bliżej, okazało się, że cała chatka zbudowana jest z produktów, jakie można kupić w supermarkecie. Dachówki były zrobione z grubych płatów szynki, okna z parówek, a drzwi z paniero- wanych, tłustych udek kurczaka. Ściany wyłożone były kawałkami pizzy, a ze środka dochodziła woń pączków z lukrem, waty cukrowej i roztopionej czekolady. I chociaż Jaś z Małgosią pamiętali, że ich rodzice uważali takie potrawy za niezdrowe, tym razem głodne dzieci, nie zastanawiając się zbyt długo, zabrały się do jedzenia. Kiedy już się najadły i zamierzały zapakować to i owo do domu (sięgnij po koszyk), nagle usłyszały groźny głos (drgnij z przestrachu, jakby naprawdę ktoś stanął znienacka za Twoimi plecami):
Biegli, biegli, biegli,
– A co wy tu robicie?!
![Page 6: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/6.jpg)
![Page 7: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/7.jpg)
![Page 8: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/8.jpg)
Tak. Właśnie tak. To była czarownica. Stara, brzydka i okrutna. Dlaczego okrutna? Bo miała wobec dzieci okrutne zamiary i zaraz im je wyjawiła, mówiąc tak (powiedz to szyderczym i jadowitym tonem, jesteś przecież Czarownicą):
– Świetnie, kolejne głodomory wpadły w moje sidła. Teraz już nie uciekniecie. Za późno. Zamknę was na klucz i będę tuczyć jak inne dzieciaki, które się tu przyplątały. Kiedyś je zjadałam, ale potem mi się znudziło. Teraz, gdy już są okrągłe i pulchniutkie, zamieniam je (pora wziąć do ręki balonik) w baloniki. Unoszą się w górę, a ja przywiązuję je do płotu. Gdy się nazbiera ich dosta- tecznie dużo, zawożę je do miasta i sprzedaję na jarmarku. Z was też będzie piękna para kolorowych baloników. A teraz jazda spać. Będziecie tu tylko spać i jeść. W ten sposób najszybciej utyjecie. Spać i jeść!
![Page 9: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/9.jpg)
Każdego dnia czarownica zmuszała dzieci do jedzenia. Na śniadanie dostawały pieczonego kurczaka, na obiad makaronową ośmiornicę o stu nogach ze spaghetti, rozpłaszczoną na stosie parówek. Na kolację zaś była pizza pokryta grubymi plastrami roztopionego sera, dla każdego jedna, a tak wielka, że zmieściłby się na niej dom Jasia i Małgosi. Po każdym posiłku czarownica podawała obowiązkowy deser: lody, czekoladę, żelki, watę cukrową… Od tego wszystkiego dzieciom robiło się (wyobraź sobie tę furę jedzenia pochłoniętą na raz) niedobrze. Jednak musiały jeść, bo gdy tylko przestawały, czarownica sięgała po czarodziejską różdżkę i sprawiała, że buzie otwierały się same, a kawałki jedzenia unosiły się nad talerzami i wpadały prosto do ust, a potem do brzuszków. Jaś i Małgosia z każdym dniem coraz bardziej przypominali baloniki (tak, sięgnij teraz po balonik i pokiwaj ze smutkiem głową nad losem tuczonych dzieci), w które postanowiła ich zamienić zła czarownica. Dodajmy, że sama przez cały dzień objadała się bezami, ale pozosta-wała chuda i koścista.
![Page 10: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/10.jpg)
– Jadę do miasta – zaskrzeczała pewnego ranka czarownica i wsiadła na swoją miotłę w kształcie motoru wyścigowego. Dzieci zostały same. Było im smutno i kręciły się po chatce bez celu. Nie było tu żadnych książek, które mogłyby przynieść pociechę, tylko słoiki z jaszczurkami i góry jedzenia. Aż tu nagle (dla większego efektu zawieś głos i zrób pełną wyczekiwania minę) w kieszeni swojej kurtki Małgosia znalazła dwie szczoteczki do zębów, które włożyła tam przez roztargnienie, wychodząc z domu.– Jasiu, chciałabym umyć zęby – powiedziała. Oboje z radością – była to bowiem miła odmiana w ich monotonnym i pełnym kalorii życiu u czarownicy – nasypali na szczoteczki trochę soli i pierwszy raz od wielu dni starannie wyszczotkowali zęby (masz okazję przypomnieć, jak to się robi).
Ta prosta, związana z domem czynność (chociaż sól nie mogła równać się z owocową pastą do zębów), sprawiła, że w ich serca wstąpiła otucha, a w głowach zaczęły powstawać pomysły, jak wydostać się ze szponów złej, starej czarownicy. Wreszcie Jaś krzyknął:
(mów energicznie, jak przed rozpoczęciem generalnych porządków w domu)Niech no tylko tutaj wróci!Nie musieli długo czekać, bo w drzwiach właśnie pojawiła się czarownica. Była wściekła.
- Już wiem, jak sobie z nią poradzić!
Wrrrr!Wrrrr!
![Page 11: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/11.jpg)
– Co tu się dzieje?! – wrzasnęła czarownica (wyobraź sobie wszystkie zabawki pozrzucane z regałów na podłogę). – Co to za dobre humory? Najwyższa pora zamienić was w baloniki…– Zobacz, co tu mam! – zawołał Jaś i wyciągnął szczoteczkę do zębów (wymachuj szczoteczką niczym jeden z trzech muszkieterów szpadą).
– Jasiu, skąd wiedziałeś, że ona boi się szczoteczki do zębów? – spytała Małgosia.– To proste. Jadała przecież głównie słodycze! Widziałaś jej zęby? Czarne, zepsute i pełne dziur (pomachaj szczoteczką jeszcze raz, tego nigdy nie za wiele). Można się było domyślić, że boi się szczoteczki jak ognia!
Nieeeee!Nieee!
- Nieeeeee! – zawyła śmiertelnie przerażona czarownica, aż czarodziejska różdżka wypadła jej z ręki. Jaś tylko na to czekał. Szybko złapał różdżkę i przemienił czarownicę w starą, zepsutą dętkę, bo tylko dzieci zamieniały się w ładne kolorowe baloniki, czarownice zaś w paskudne, zużyte dętki. Potem razem z Małgosią wzięli koszyki (złap energicznie za koszyk), zabrali z domu czarownicy trochę jajek i poszli do domu. Po drodze nazbierali grzybów i owoców, jak o to prosił tata.
![Page 12: Jaś, MałgosiaJaś, Małgosia i stara czarownica Byli sobie Jan i Małgorzata , ale że byli mali, (przeczytaj to grubym głosem) na razie nazywano ich Jasiem (powiedz to cienkim](https://reader033.vdocuments.pub/reader033/viewer/2022041803/5e5296b9eabc89183b65ec5d/html5/thumbnails/12.jpg)
Co naprawdę daje codzienne czytanie dziecku?
Badania i praktyka pokazują, że czytanie dziecku:• buduje mocną więź między czytającym dorosłym i dzieckiem• rozwija dziecko emocjonalnie i społecznie• uczy języka i myślenia• rozwija pamięć i wyobraźnię• wydłuża koncentrację• wzmacnia poczucie własnej wartości• rozwija wrażliwość moralną• chroni przed zagrożeniami kultury masowej• kształtuje na całe życie nawyk czytania i zdobywania wiedzy
Dlatego:Czytaj dziecku 20 minut dziennie.
Codziennie!
Koniec!